text_structure.xml
83.1 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JolantaSzczypińska">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich przybyłych. W dzisiejszym porządku obrad przewidziane jest rozpatrzenie sprawozdania z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r. zawartego w druku nr 82 oraz sprawozdania finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r. zawartego w druku nr 84.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JolantaSzczypińska">Proponuję przystąpić do pracy nad sprawozdaniem z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia – druk nr 82.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JolantaSzczypińska">Oddaję głos ministrowi zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BolesławPiecha">Przedstawiamy Komisji dwa druki. Jednym jest sprawozdanie z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia w sensie organizacyjnym, a drugim jest sprawozdanie finansowe. Oba te druki mają państwo przed sobą. Sprawozdanie z działalności NFZ zostało sporządzone w sierpniu ubiegłego roku, ale z powodu zmiany rządu przedstawiamy je w tej chwili.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BolesławPiecha">Jest to sprawozdanie za szczególny okres, kiedy – przypomnę – działały dwa fundusze. Nazwijmy je Narodowy Fundusz Zdrowia I i Narodowy Fundusz Zdrowia II. Każdy z nich działał na innej podstawie prawnej, mimo że nie zmienił nazwy. Pierwszy działał na podstawie ustawy o powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia, a drugi na podstawie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Opisanie działań Funduszu, zwłaszcza w części finansowej, było trudne, gdyż w środku roku – w dniach 30 września-1 października 2004 r. – nastąpiła zmiana organizacyjna i musiano zakończyć działalność jednego Funduszu, a rozpocząć działalność drugiego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BolesławPiecha">O szczegóły dotyczące sprawozdania w pierwszej kolejności z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r., a następnie sprawozdania finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia, poproszę pana prezesa Jerzego Millera.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyMiller">Jeśli państwo pozwolą, omówię równocześnie oba dokumenty, ponieważ w sprawozdaniu z działalności jest uwzględniony aspekt finansowy. Zatem podawanie państwu dwukrotnie tych samych danych byłoby z mojej strony niepotrzebnym zajmowaniem państwu czasu.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JerzyMiller">Rozpocznę od wątku poruszonego już przez pana ministra. Rok 2004 jest o tyle nietypowy, że w jego trakcie zmieniono podstawę prawną funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia, a de facto zmieniono ustrój Narodowego Funduszu Zdrowia, bo to nie jest wyłącznie kwestia zmiany ustawy, ale również zmiany zasad funkcjonowania tego Funduszu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JerzyMiller">Drugą okolicznością, którą należy wziąć pod uwagę, jest to, że 2004 był pierwszym rokiem, w którym mieliśmy do czynienia z ujednoliceniem zasad kontraktowania umów za świadczenie usług zdrowotnych. Wprawdzie Narodowy Fundusz Zdrowia powstał w kwietniu 2003 r., ale umowy zawierane na 2003 r. przez regionalne kasy chorych w dużej części wykraczały swoją mocą poza 31 marca 2003 r. Efektem jest to, że w 2003 r. było 17 różnych modeli zamawiania usług zdrowotnych w skali kraju. Dodatkowo sprawozdawanie za 2004 r. jest utrudnione, ponieważ nie można porównać 2004 r. z 2003 r., gdyż w tak zwanym międzyczasie zmienił się sposób nazywania przedmiotu zamówienia z różnorodnego, stosowanego w umowach między zamawiającym i świadczeniodawcą w 2003 r., na jednolity.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JerzyMiller">Trzecim zakłóceniem, o którym należy wspomnieć, było porozumienie zawarte na początku 2004 r., po proteście „Porozumienia Zielonogórskiego” na przełomie lat 2003 i 2004. Skutki dla Narodowego Funduszu Zdrowia wyniosły 537.000 tys. z w podziale na 3 raty: pierwsza kwota w wysokości 350.000 tys. zł, później dodatkowa kwota w wysokości 86.000 tys. zł dotycząca dwóch województw i trzecia kwota w wysokości 94.000 tys. zł dla środowiska pielęgniarskiego. Te skutki nie były ujęte w planie finansowym na 2004 r., w związku z czym kontraktowanie na 2004 r. pod koniec 2003 r. abstrahowało od tego wydarzenia. Miało to znaczenie przy realizacji innych zadań Narodowego Funduszu Zdrowia w 2004 r. Na przykład, programy profilaktyczne zostały zaniechane ze względu na brak źródła finansowania.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JerzyMiller">Kolejna sprawa wiąże się z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Jak państwo pamiętają, przed 1 maja 2004 r. należało każdego Polaka wyjeżdżającego poza granice Polski, ale w granicach Unii Europejskiej, wyposażyć w formularze serii E-100, które uprawniały do świadczeń na warunkach obowiązujących w danym kraju członkowskim. Powodowało to konieczność wyposażenia oddziałów i delegatur oddziałów wojewódzkich Narodowego Funduszu Zdrowia w sprzęt, odpowiednie oprogramowanie oraz zatrudnienie 238 osób do obsługi czynności związanych z prawami Polaków, jako członków Unii Europejskiej, do korzystania z usług zdrowotnych poza granicami kraju. Fakt przystąpienia Polski do Unii Europejskiej niósł za sobą również skutki finansowe po stronie kosztów świadczeń udzielanych poza granicami kraju ubezpieczonym w Polsce. Niestety, wszystkie prognozy dotyczące skutków finansowych okazały się błędne, przy czym nie należy tym błędem obciążać tylko strony polskiej, ale także kraje, które nie były przygotowane na przyjęcie do Unii Europejskiej 10 nowych członków. Na przykład, Niemcy dopiero w listopadzie 2005 r. po raz pierwszy uruchomiły system informatyczny do obsługi finansowania świadczeń zdrowotnych dla Polaków, którzy skorzystali z nich na terenie Niemiec. W efekcie rezerwy w kosztach świadczeń tworzone na potrzeby wypłaty stosownych kwot dla krajów członkowskich Unii Europejskiej w wysokości 400.000 tys. zł okazały się realizowane w kwocie niewiele przewyższającej 5000 tys. zł. Takie były zewnętrzne elementy zakłócające.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JerzyMiller">Do elementów zakłócających dochodzą jeszcze elementy organizacyjne. Znają państwo problem pierwszych czterech miesięcy 2004 r., kiedy jednostki służby zdrowia dostawały ryczałtową odpłatność w wysokości 1/12 kontraktu ze względu na problemy systemów informatycznych obsługujących Narodowy Fundusz Zdrowia, które nie zdążyły przyjmować sprawozdań medycznych będących podstawą do rozliczenia faktur za kolejne miesiące. Dopiero od końca I półrocza 2004 r. mamy do czynienia z rzeczywistym sprawozdawaniem świadczeń medycznych i płatnością za wykonane usługi, a nie zaliczkową, ryczałtową płatnością miesięczną.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JerzyMiller">W 2004 r. przychody Narodowego Funduszu Zdrowia były o 1,94 proc. wyższe ponad planowane kwoty. W liczbach bezwzględnych są to przychody w wysokości 31.263.735 tys. zł z 2004 r. oraz 244.275 tys. z lat ubiegłych.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JerzyMiller">Pamiętają państwo perturbacje Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w 1999 r. i w związku z tym zatory w przepływie składek na ubezpieczenie zdrowotne. W 2004 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych stopniowo odzyskuje środki na poczet regionalnych kas chorych, które należą się systemowi ubezpieczeń zdrowotnych. Kwota odzyskana w 2004 r. – jak wspomniałem – wyniosła niemal 205.000 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JerzyMiller">Świadczenia medyczne zostały zakupione i wykonane w kwocie 30.514.475 tys. zł, czyli w 99,91 proc. planu na 2004 r. W pierwotnym planie na 2004 r. była to kwota 29.172.347 tys. zł. W trakcie 2004 r. sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia pozwoliła zwiększyć finansowanie usług medycznych o kwotę 1.342.000 tys. zł. Zatem wzrost wyniósł 4,6 proc.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JerzyMiller">Roczne koszty administracyjne Funduszu, to zaledwie 317.355 tys. zł, a więc 1 proc. przychodów Funduszu. W stosunku do planu, wykonanie zostało zrealizowane w niecałych 95 proc.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JerzyMiller">Rok 2004 zaczął się dla Funduszu trudną sytuacją finansową, ponieważ na ostatni dzień 2003 r. zobowiązania przeterminowane wynosiły 224.000 tys. zł. Na ostatni dzień 2004 r. zobowiązania te wynosiły już tylko 37.000 tys. zł. Były to zobowiązania przeterminowane ze względu na sprawy w toku, czyli zobowiązania przez nas nieuznawane. Dotyczy to głównie województwa pomorskiego, ale nie tylko. W kolejnych latach część z tych zobowiązań jest już objęta wyjaśnieniem, że są to zobowiązania nienależne świadczeniodawcy.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JerzyMiller">Sytuację finansową Narodowego Funduszu Zdrowia jeszcze bardziej dramatycznie pokazuje skumulowany wynik finansowy. Rok 2003 zakończył się wynikiem ujemnym o wartości 1.587.000 tys. zł. Muszę dodać, że decyzja o przekształceniu regionalnych kas chorych w Narodowy Fundusz Zdrowia w trakcie roku finansowego wywołała taki skutek, że znaczący odsetek regionalnych kas chorych nie zachował dyscypliny finansowej w I kwartale 2003 r. wiedząc, że ten skutek przejdzie na nowy podmiot, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia. Wysokim wynikiem dodatnim zakończyła działalność tylko Branżowa Kasa Chorych. O tych kasach, które zakończyły działalność wyraźnie ujemnym wynikiem, nie będę wspominać, bo mówimy o 2004 r., a nie o 2003 r. Faktem jest, że Narodowy Fundusz Zdrowia zakończył 2003 r. zbilansowanym wynikiem – jak już mówiłem – w wysokości 1.580.000 tys. zł straty. Na koniec 2004 r. skumulowany wynik finansowy jeszcze był ujemny, ale wynosił już tylko 408.000 tys. zł, co daje różnicę w wysokości 1.172.000 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JerzyMiller">Drugą ważną sprawą jest spłata pożyczki wobec Skarbu Państwa. Jak państwu wspomniałem, perturbacje Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w 1999 r. skłoniły rząd do udzielenia regionalnym kasom chorych w 2000 r. pożyczki z budżetu państwa. Pożyczka ta była później prolongowana. W 2004 r. została spłacona rata w wysokości 100.000 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JerzyMiller">Dzięki jakim wysiłkom były możliwe te zmiany w stanie finansów Narodowego Funduszu Zdrowia? Dzięki uzyskaniu za 2004 r. wyniku w wysokości 655.402 tys. zł. Pan minister Bolesław Piecha już wspominał, że w 2004 r., tak naprawdę, mieliśmy do czynienia z dwoma podmiotami, które wprawdzie tak samo się nazywały – Narodowy Fundusz Zdrowia, ale miały inną podstawę prawną działania. Nie dzielę państwu tego roku na 3 kwartały. Dane, które podaję obejmują cały okres 2004 r.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JerzyMiller">Na wynik w wysokości 655.402 tys. zł składa przede wszystkim wynik Centrali – 654.000 tys. zł. Pozostałe oddziały, z wyjątkiem trzech, praktycznie mają zerowe wyniki. W przypadku oddziału małopolskiego, było to niezależne od tego oddziału. W ostatnich dniach grudnia wpłynął pozew od świadczeniodawcy na kwotę kilkudziesięciu milionów złotych. Konieczność utworzenia specjalnej rezerwy spowodowała, że wynik finansowy jest ujemny i przekracza kwotę 8000 tys. zł. W oddziale śląskim wynik jest ujemny w wysokości 3000 tys. zł. W wyniku działania firmy audytorskiej doprowadzono do zgodności zapisów z dokumentami księgowymi i zmieniono wynik o 3000 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JerzyMiller">Nad trzecim przypadkiem, który dotyczy oddziału zachodniopomorskiego, chciałbym się zatrzymać dłużej, nie tylko ze względu na wysokość straty sięgającej 21.000 tys. zł, ale również ze względu na przyczynę. Oddział zachodniopomorski nie miałby tej straty, gdyby nie decyzja z przełomu lat 2003–2004, aby upoważnić ten oddział do zawierania umów w kwocie sumarycznej o 50.000 tys. zł wyższej niż zezwalał na to plan finansowy, poprzez prosty zabieg przeniesienia 50.000 tys. zł z planowanych kosztów leków na inne rodzaje świadczeń medycznych. To pokazuje, że pozornie skuteczne działania tego typu odbijają się poważnymi skutkami na koniec roku, ponieważ leki i tak kosztowały tyle, ile miały kosztować, a ujemny wynik finansowy w rzeczywistości obciążył pozostałe oddziały.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JerzyMiller">W 2004 r. rozpoczęliśmy realizację dwóch działań, stwarzających – moim zdaniem – zagrożenie dla przyszłości funkcjonowania całego systemu. Pierwsze działanie, z punktu widzenia liczb, które przestawię, wydaje się marginalne. Chodzi o tak zwane decyzje indywidualne. Problem nie polega na wysokości kwot, tylko na elastyczności systemu.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JerzyMiller">Osobom, które niekoniecznie muszą się orientować w szczegółach funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia przypomnę, że pod rządami poprzedniej ustawy dyrektor oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia był upoważniony do podejmowania indywidualnej decyzji w sprawie konkretnego ubezpieczonego, jeżeli jego przypadek wskazywał, że nie może być leczony w standardowy sposób sankcjonowany odpowiednim prawem wewnętrznym Funduszu. Wykładnia nowej ustawy obowiązującej od października 2004 r. wskazuje, że taka praktyka jest niedozwolona. Rodzi to naprawdę przykre skutki społeczne. Nie da się wcześniej przewidzieć każdego przypadku medycznego i zapisać w katalogu świadczeń. Zresztą uważam, że nawet, gdyby się dało, to katalog, któryby zawierał pozycje uruchamiane rocznie w kilku przypadkach, byłby niefunkcjonalny. W związku z tym, wykorzystując fakt sprawozdawania o 2004 r., proszę, żeby państwo wzięli pod uwagę ten nowy element. Według mnie, gdybyśmy powrócili do poprzedniego mechanizmu i dali prawo do wydawania decyzji w indywidualnych przypadkach, nie narażając na szwank finansów Narodowego Funduszu Zdrowia, w rzadkich przypadkach bralibyśmy pod uwagę potrzeby zdrowotne osób, które na tę pomoc naprawdę zasługują.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JerzyMiller">Drugim działaniem było pozbawienie pracowników Narodowego Funduszu Zdrowia z wykształceniem medycznym prawa do wykonywania zawodu, co źle się odbija na strukturze zatrudnienia pracowników Funduszu. Utrzymanie dotychczasowego rozwiązania doprowadzi do tego, że w Narodowym Funduszu Zdrowia nie będą pracować lekarze. Lekarz, który ma do wyboru pracę w Narodowym Funduszu Zdrowia i w perspektywie, po 5 latach, utratę prawa do wykonywania zawodu lekarza albo pożegnanie się z Narodowym Funduszem Zdrowia i powrót do wykonywania zawodu, bardzo często podejmuje tę drugą decyzję. A ja sobie nie wyobrażam dobrze funkcjonującego strażnika publicznych pieniędzy, który nie jest on lekarzem, a ma się wypowiadać na temat potrzeb zdrowotnych i kontrolować świadczeniodawcę nie z punktu widzenia, czy dobrze wypełnił czterokolumnową tabelkę, tylko czy dokumentacja medyczna, którą daje do wglądu, jest właściwie prowadzona, a terapia, którą zastosował, odpowiada rozpoznaniu widocznemu w tej dokumentacji. W związku z tym uważam, że utrzymanie tego mechanizmu jest zagrożeniem dla sprawnego, rzetelnego wypełniania zadań przez Narodowy Fundusz Zdrowia. To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#EwaKopacz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa posłów chciałby zadać pytanie lub zabrać głos w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZbigniewPodraza">Chciałbym się odnieść do kwestii stanowiska ministra zdrowia w sprawie sprawozdania z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r., które znajduje się na ostatnich stronach tego sprawozdania. Są to strony od 132 do 138. Czy było odniesienie się do poszczególnych punktów tego stanowiska ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia? Czy była odpowiedź na zajęte stanowisko? Jak to wygląda, zwłaszcza, jeśli chodzi o poruszoną przez pana prezesa kwestię, jakoby jednym z istotnych zagrożeń dla Funduszu było łączenie stanowisk, czy o sprawę nadwyżki finansowej na koniec roku? Proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania zawarte w tym stanowisku.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#CzesławHoc">Proszę o wyjaśnienie moich wątpliwości. Pierwsza z nich dotyczy sprawozdania finansowego. Raport uzupełniający opinię z badania sprawozdania finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia za okres od 1 stycznia 2004 r. do 30 września 2004 r. wykonała firma FINANS-SERVIS Zespół Doradców Finansowo-Księgowych. Na str. 49 sprawozdania czytamy, że owa firma stwierdza, iż pozostaje bezstronna i niezależna od badanej jednostki. Natomiast we wcześniejszym akapicie czytamy o zawarciu umowy między Narodowym Funduszem Zdrowia a tymże Zespołem Doradców Finansowo-Księgowych. Zatem sprawozdanie Narodowego Funduszu Zdrowia opiniuje firma, z którą Fundusz podpisał umowę. Czy to się praktykuje? W mojej opinii deklarowana niezależność i bezstronność firmy FINANS-SERVIS wydaje się wątpliwa.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#CzesławHoc">Druga wątpliwość dotyczy informacji zawartych na str. 47 sprawozdania finansowego. Jest tam podany skład Zarządu Narodowego Funduszu Zdrowia. Czytamy, że pan Marek Mazur pełnił obowiązki prezesa Funduszu w okresie od 6 do 8 marca 2004 r. Jaka była przyczyna zatrudnienia pana Marka Mazura na tym stanowisku przez 2 dni, jeśli od 15 kwietnia 2003 r. pełnił funkcję zastępcy prezesa do spraw finansowych? Czy za te 2 dni przysługiwała odprawa? Proszę o wyjaśnienie. To samo dotyczy pana Marka Lejka, który został powołany na stanowisko p.o. prezesa w dniu 7 września 2004 r., a odwołany z dniem 29 września 2004 r., a więc po dwóch tygodniach. Jakie były tego przyczyny? Czy wiązała się z tym odprawa?</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#CzesławHoc">Kolejna sprawa. Na str. 87 podana jest informacja o przeciętnym zatrudnieniu w okresie sprawozdawczym. Przez 3 miesiące – od 1 października do 31 grudnia 2004 r. – liczba zatrudnionych zwiększyła się o 122 osoby. Co było powodem tej dość znacznej zwyżki zatrudnienia w tym okresie, chociaż, jeśli chodzi o specjalistów – jak pan prezes powiedział – rzeczywiście powstały niekorzystne zapisy dotyczące niełączenia funkcji lekarza i pracownika Narodowego Funduszu Zdrowia?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TomaszLatos">Podobnie jak pan poseł Zbigniew Podraza, na początku odniosę się do stanowiska ministra zdrowia zawartego na str. 132–134 w druku nr 82. Również chciałbym, chociaż częściowo, poznać odpowiedzi na uwagi zawarte w tym stanowisku. Ponadto chciałbym się więcej dowiedzieć o procedurach wymienionych na początku tego stanowiska. I tak, Rada Narodowego Funduszu Zdrowia jednomyślnie przyjęła sprawozdanie, po czym, po badaniu przez biegłego rewidenta, trzeba było jeszcze raz wydać pozytywną opinię. W moim przekonaniu, stawia to Radę w dość dziwnym świetle. W związku z tym chciałbym się dowiedzieć, co trzeba było zmienić.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TomaszLatos">Odnosząc się do informacji przedstawionej przez pana prezesa, chciałbym poznać więcej danych. Na początku sprawozdania jest informacja o zatrudnieniu w Narodowym Funduszu Zdrowia. Rzeczywiście w sensie prawnym wykonywanie kontroli jest w tej chwili problemem. Wiemy, jakie są uwarunkowania prawne, żeby kontrola mogła być przeprowadzona. Są oddziały, w których są duże problemy ze względu na brak lekarzy. Chciałbym uzyskać od pana prezesa informacje na ten temat.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#TomaszLatos">Na str. 29 jest informacja na temat wartości podpisanych kontraktów na 2004 r., ale są to dane według stanu na dzień 31 marca 2005 r. Panie prezesie, chciałbym się dowiedzieć, jakie były wartości tych kontraktów na styczeń 2004 r., bo tu są uwzględnione korekty, przesunięcia, do których dochodziło w ciągu roku. Na przykład, w województwie łódzkim, które w przedstawionym zestawieniu dobrze wypada, w pierwotnym zakontraktowaniu te kwoty były o 30 proc. mniejsze.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#TomaszLatos">Na str. 31 czytamy, że: „Plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia ulegał w trakcie roku kilkakrotnym zmianom. W konsekwencji niniejszych zmian wartość środków finansowych przeznaczonych przez Narodowy Fundusz Zdrowia na realizację świadczeń zdrowotnych zwiększona została łącznie o kwotę 1.342.135 tys. zł, tj. o 4,60 proc. w stosunku do pierwszego planu finansowego....”. Panie prezesie, uważam, zwłaszcza że jesteśmy bogatsi o wiedzę wynikającą z doświadczeń z 2005 r. – mam na myśli jedno z pierwszych posiedzeń naszej Komisji – że w tym przypadku można mówić o błędach w planowaniu. Pan prezes mówił wtedy o pewnej niewiedzy dotyczącej spływu składek w ciągu roku. Myślę, że dane z 2004 r. świadczą jednak o pewnej tendencji. Prosiłbym, żeby pan prezes odniósł się do tego.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#TomaszLatos">Na tej samej stronie, w trzecim akapicie od dołu, czytamy, że ponad 655.000 tys. zł będzie mogła być przeznaczona na pokrycie strat z lat ubiegłych. Panie prezesie, na co te pieniądze zostały przeznaczone?</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#TomaszLatos">Na str. 32 czytamy, że: „W następstwie dokonanej przez Centralę weryfikacji sprawozdań finansowych oddziałów wojewódzkich za 2004 r. i przeprowadzonego przez biegłych rewidentów badania w/w, zmianie uległy sprawozdania dwóch oddziałów: Śląskiego i Pomorskiego”. Pytam, z jakiego powodu?</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#TomaszLatos">Na tej samej stronie jest informacja na temat przychodów z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne z lat ubiegłych. Czytamy tam, że: „W planie finansowym NFZ na 2004 r. nie uwzględniono odrębnej pozycji przychody ze składek z lat ubiegłych”. Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#TomaszLatos">Na str. 34 zostaliśmy poinformowani o przekroczeniu przez Zachodniopomorski Oddział Wojewódzki planowanych kosztów świadczeń zdrowotnych o kwotę 38.523 tys. zł. Natomiast z informacji na str. 36, również dotyczącej tego Oddziału, wynika, że przekroczenie planu kosztów refundacji cen leków wyniosło 48,72 proc., a więc prawie połowę. Czytamy, że jest to konsekwencją przesunięcia środków, zgodnie z wnioskiem dyrektora Oddziału z dnia 31 grudnia 2003 r., w wysokości 50.000 tys. zł, z pozycji refundacja cen leków do innych pozycji kosztów świadczeń zdrowotnych. Zwracam uwagę pana prezesa na to, że ktoś wydał zgodę na to przesunięcie, a więc poprzez zaniżenie kosztów refundacji cen leków, które przecież można przewidzieć, zgodził się na przekroczenie planu finansowego.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#TomaszLatos">Na str. 38 w zakresie kosztów programów profilaktyki zdrowotnej realizowanych na zlecenie Ministerstwa Zdrowia czytamy: „Istotnym powodem niższej niż ujęto w umowie z Ministerstwem Zdrowia realizacji kosztów programów polityki zdrowotnej jest skrócony okres ich realizacji, tj. dopiero od lipca 2004 r.”. W związku z tym pytam, panie prezesie, dlaczego dopiero w lipcu. Wiadomo, że pieniędzy tych musiało być mniej, jeżeli był skrócony okres realizacji.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#TomaszLatos">Na str. 42 jest informacja, o której wspominałem już wcześniej. Chodzi o poziom wyniku finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia. Czytamy, że o poziomie wyniku NFZ w roku 2004 decydowała m.in. wyższa niż planowana realizacja przychodów z tytułu składki na ubezpieczenie zdrowotne dotyczącej roku bieżącego w kwocie prawie 400.000 tys. zł, która, w połączeniu z wykorzystaniem „wolnych” środków pozostających w planie finansowym Funduszu, umożliwiła powiększenie planu kosztów świadczeń zdrowotnych Narodowego Funduszu Zdrowia na 2004 r. łącznie o kwotę ponad 1.342.135 tys. zł. W moim przekonaniu, świadczy to obłędach w planowaniu.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#TomaszLatos">Na str. 51–53 znajdują się informacje dotyczące kontraktowania świadczeń zdrowotnych na 2005 r. Okazuje się, że w 2005 r. były oddziały – chociażby w łódzkim – gdzie w I półroczu kontraktowano na kwotę wyższą niż 1/12. To spowodowało później problemy z podpisaniem kontraktu na II półrocze. To przekłada się również na problemy z kontraktowaniem na 2006 r. Słyszeliśmy przecież informację dotyczącą kontraktów podpisywanych na II półrocze, że brakuje środków na ten okres. Jest więc sygnał o przekroczeniu planu finansowego. Natomiast odnosząc się do danych dotyczących tak zwanych wolnych środków, o których wspomniałem wcześniej, powiem, że powoduje to co najmniej niejasności w kontraktowaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławWalkiewicz">Odniosę się do sytuacji zakładów opieki zdrowotnej. Panie prezesie, zapewne panu wiadomo, że większość zakładów opieki zdrowotnej w Polsce ma tak zwane nadwykonania, za które w większości nie dostały pieniędzy, ponieważ są plany i umowy podpisywane z poszczególnymi zakładami. Jednak są przypadki „nadwykonań”, o których kierujący zakładami mówią, że wynikały one z aktualnych potrzeb na danym terenie i były konieczne do wykonania. Czy pan prezes mógłby powiedzieć, jaka kwota „nadwykonań” pozostała bez echa, jeśli chodzi o plan finansowy? Pana zadaniem na pewno jest czuwanie nad tym, żeby Fundusz był efektywny, nie przynosił strat. Pytam, czy prawidłowe jest lokowanie pieniędzy na kontach wtedy, kiedy w zakładach opieki zdrowotnej dzieje się dramat, co zrobić z pacjentem, którego trzeba przyjąć i zabezpieczyć, a nie ma na to środków? W tej sytuacji zakłady opieki zdrowotnej zadłużają się, co pogłębia ich kryzys finansowy, natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia chwali się swoją bardzo dobrą kondycją finansową. Według moich szacunków, w skali roku, zadłużenie zakładów opieki zdrowotnej w stosunku do dobrych efektów Funduszu zwiększa się o miliardy złotych. Czy pan prezes mógłby się do tego odnieść?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AleksanderSopliński">Moje pytanie kieruję zarówno do pana prezesa, jak i do pana ministra.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AleksanderSopliński">Pan prezes zakończył swoje wystąpienie na tak zwanych szczególnych przypadkach klinicznych. W 2004 r. finansowanie rzadkich chorób przeszło z Ministerstwa Zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia. O jakie choroby chodzi? Są to choroby sieroce uwarunkowane genetycznie, spowodowane następstwami braku określonego enzymu. Dzieci z tego typu chorobami leczone są w Centrum Zdrowia Dziecka ze środków Mazowieckiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#AleksanderSopliński">W 2004 r. głośna była w mediach sprawa leczenia tych dzieci. Chodzi o dzieci z chorobą Gauchera, Pompego czy Fabriego. Czy przenoszenie finansowania z Ministerstwa Zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia było zasadne? Ciekaw jestem, jaki był tego koszt obciążający Oddział Mazowiecki?</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#AleksanderSopliński">Ponieważ choroby te są leczone do końca życia pacjenta, przewiduje się, że koszt leczenia tych pacjentów w 2006 r. wyniesie około 43.000 tys. zł. Ta suplementacja powinna być finansowana przez Ministerstwo Zdrowia, ponieważ wciąż widzimy, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma w różnych okresach kłopoty finansowe, a te osoby przez całe życie muszą otrzymywać leki. Dlatego pytam, czy tylko Mazowiecki Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia – bo zajmuje się tym Centrum Zdrowia Dziecka – finansuje leczenie tych rzadkich chorób?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MaciejŚwiątkowski">Mam pytania ogólne, które jednak mają istotne znaczenie dla kondycji ochrony zdrowia w Polsce.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MaciejŚwiątkowski">W 2004 r., podobnie jak w latach poprzednich, a i teraz jest widoczna ta tendencja, wzrosła refundacja za leki w porównaniu z poszczególnymi świadczeniami zdrowotnymi. Czy i jakie działania podjął wówczas pan prezes i jakie działania podejmuje się obecnie, aby ten niekorzystny trend zmienić?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MaciejŚwiątkowski">Zamierzając poszerzyć nieco pytanie mojego przedmówcy powiem, że szpitale zadłużają się z powodu świadczeń ponadlimitowych w grupie świadczeń ratujących życie. Takie przypadki musimy w szpitalach przyjmować. Nie ma innej możliwości. Wiem, że jest to przedmiotem wielu procesów sądowych, których wynik jest niekorzystny dla Funduszu. Panie prezesie, czy jest możliwe, aby w przyszłości uregulować sprawę faktur za świadczenia ratujące życie dla szpitali, co by istotnie zmniejszyło ich zadłużenie, a może nawet przestałoby ono być tak wielkim problemem.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ReginaWasilewskaKita">Moje pytania będą dotyczyć polityki Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ReginaWasilewskaKita">Kiedy dojdzie do zrównania płacowego za poszczególne procedury, przy spełnieniu takich samych standardów w całej Polsce? Wiemy, że kiedy było 16 kas chorych, za te same procedury była różna wycena. Kiedy, według pana, może się to zmienić?</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ReginaWasilewskaKita">Następne pytanie. Analizując koszty leczenia dorosłych oraz leczenia dzieci w tych samych procedurach przekonałam się, że leczenie dzieci jest zdecydowanie droższe. Dlaczego? Dlatego, że wymagają one innego leczeni, innej obsługi pielęgniarskiej na oddziałach oraz innych badań – bardziej wnikliwych badań dodatkowych. Uważam – podobnie jak wszyscy dyrektorzy jednostek leczących dzieci – że są to dużo wyższe koszty.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ReginaWasilewskaKita">Jaką rolę pełnią konsultanci krajowi i wojewódzcy? Czy ich wiedza merytoryczna jest wykorzystywana? Po rozmowach z niektórymi konsultantami krajowymi odnoszę wrażenie, że tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ReginaWasilewskaKita">Kolejne pytanie. Wiemy doskonale, że w porównaniu ze starymi krajami Unii Europejskiej, mamy w szpitalach największą liczbę „ostrych” łóżek. Dlaczego w Polsce są tak niskie nakłady na opiekę długoterminową oraz na rehabilitację? Nadeszła fala tworzenia zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych. Trzeba jednak pamiętać, że zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze i opieka długoterminowa, to zupełnie różne świadczenia.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ReginaWasilewskaKita">Czy Narodowy Fundusz Zdrowia ma narzędzia i ocenia efektywność leczenia poszczególnych świadczeniodawców? Chodzi mi o podstawową opiekę zdrowotną, lecznictwo ambulatoryjne specjalistyczne i szpitale. Pytam, bo po przeczytaniu wielu opracowań okazuje się, że w Polsce mamy do czynienia z nieefektywnością leczenia. Czy to jest kontrolowane?</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ReginaWasilewskaKita">Następne pytanie. Przez krajowe media przewinęły się informacje, że niektórym świadczeniodawcom będą stawiane prokuratorskie zarzuty dotyczące nieuczciwości w wykazywaniu nieprawdziwych danych w sprawozdaniach. Proszę mi powiedzieć, czy ma pan – panie prezesie – wiedzę na ten temat i czy mógłby się nią z nami podzielić.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AlfredBudner">Pierwsze moje pytanie odnosi się do tego, co dziś podają w mediach.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#AlfredBudner">Panie prezesie, jak długo Polacy będą czekać na to, żeby chory człowiek w odpowiednim czasie mógł liczyć na właściwą pomoc medyczną? Dziś w Warszawie – jak podaje prasa – jedna procedura trwa pół roku, druga półtora roku. Niejednokrotnie ludzie nie mogą się doczekać pomocy i umierają. Kiedy się to w Polsce skończy?</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#AlfredBudner">Kolejne pytanie. Czy mają państwo wewnętrzną kontrolę finansowania kontraktów, które państwo zawierają? O co mi chodzi? Powołam się na przykład Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie. Całe dolne piętro, z niewiadomych mi przyczyn, jest wydzierżawione przez dyrekcję prywatnemu podmiotowi, który prowadzi usługi tożsame ze szpitalem. Narodowy Fundusz Zdrowia Oddział Wielkopolski kontraktuje dla tego podmiotu stawkę o wiele wyższą niż dla szpitala. Zatem o coś tu chodzi. Nie chcę się domyślać. Chciałbym jednak, żeby państwo sprawdzili, czy jest to właściwe, że wydzierżawia się część szpitala prywatnemu podmiotowi i niejako strzela się sobie bramkę. A szef Funduszu nie reaguje na ostrzeżenia w tym zakresie i kontraktuje, bo tak jest dobrze.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#AlfredBudner">Następna sprawa. W miejscowości Sompolno, w powiecie konińskim, jest niepubliczny zakład opieki zdrowotnej prowadzony przez jedną lekarkę, która ma bardzo dobrą opinię w środowisku. Jest tam bardzo dobrze wyposażony oddział rehabilitacji. Od wielu lat kontraktowane były tam świadczenia w zakresie rehabilitacji. Nagle okazuje się, że w tym roku świadczenia te nie będą zakontraktowane. Dlaczego? Bo nie! Nic nie dociera do przedstawicieli Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Każą pacjentom z Sompolna jeździć 40 km do Konina, bo tak będzie lepiej. Szef Funduszu wie lepiej.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#AlfredBudner">Następny przykład dotyczy tego samego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie, gdzie ze wspaniale wyposażonego przed czterema laty za pieniądze Banku Światowego oddziału opieki paliatywnej na 8 łóżek z pełnym zapleczem, wyrzuca się pacjentów do domu, żeby umierali – może chodzi o szybsze umieranie? – i szybko organizuje się oddział neurochirurgii przyjmując lekarzy łapówkarzy z Bydgoszczy, żeby tam się trochę uciszyło. Oczywiście kontrakt jest natychmiastowy. Proszę przyjrzeć się tej sprawie. Proszę również o to przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli. Już dawno obiecali państwo kontrolę w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym i do dziś się nic nie dzieje. Warunki polityczne już się zmieniły. Może teraz będą państwo bardziej śmiali i zajmą się tą sprawą. Tam naprawdę źle się dzieje, a przez to cierpią pacjenci.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EwaKopacz">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofGrzegorek">Moje dwa pytania dotyczą tak zwanych nadwykonań, które co roku są w szpitalach. Z reguły, kiedy wystawia się dodatkowe faktury i rozmawia się z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia, w trakcie negocjacji składają oni dodatkowe propozycje. Nieraz jest to 30 proc. kwoty „nadwykonań”, innym razem 25 proc. Argumentują to w ten sposób, że szpitale wykonały kontrakt w 100 proc. i otrzymały za to pieniądze, co powinno wystarczyć na pokrycie kosztów. Jakimi przesłankami kieruje się Narodowy Fundusz Zdrowia, jakimi danymi dysponuje, żeby określić faktyczne koszty szpitali i wysokość ewentualnych kontraktów? A to, że potrzeby zdrowotne są w tej chwili określane wadliwie, wiemy, bo z tego tytułu jest tak wiele „nadwykonań”. Na jakiej podstawie określają państwo faktyczne koszty szpitali, w których leczy się zakontraktowaną liczbę osób? To pierwsze pytanie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#KrzysztofGrzegorek">Drugie pytanie dotyczy braku budżetowania szpitali. Jak zapewne pan prezes Jerzy Miller pamięta swoje słowa kierowane do dyrektorów oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia, zalecał pan tak prowadzić negocjacje z przedstawicielami zakładów opieki zdrowotnej, żeby mieli świadomość, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest od budżetowania szpitala, tylko od płacenia za świadczenia medyczne. Rozumiem, że w zakres świadczeń medycznych wchodzi koszt leków, żywność – bo wiąże się z dietą, płacami dla personelu medycznego. Jednak dochodzi do tego jeszcze koszt światła, gazu, odśnieżanie zimą, czyli utrzymanie całej infrastruktury. Pomijam to, że tak naprawdę z zakontraktowanych świadczeń, przy dekapitalizacji sprzętu i konieczności wprowadzania nowoczesnych procedur medycznych, zakupu nowego sprzętu, większość szpitali nie ma jak wygenerować na to środków.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#KrzysztofGrzegorek">Z tym wiąże się jeszcze jedno. Jak państwo wiedzą, okresowo w szpitalach muszą być przeprowadzane remonty. Nie są one widzimisię dyrektora, tylko przedstawiciele wojewódzkiego czy regionalnego sanepid-u dają zalecenia pod rygorem kary dla dyrektora, że remont musi być przeprowadzony. Takie remonty, w zależności od oddziału, przeprowadzane są z różną częstością. W tym czasie oddział musi być zamknięty, nie wypracowuje pieniędzy, natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci za te świadczenia. Później często jest bardzo trudno odrobić straty poniesione w tym czasie. Proszę bowiem zauważyć, że jedyne możliwości pozyskiwania środków przez szpitale wiążą się z realizacją świadczeń medycznych, a więc de facto należą się za wypisanego pacjenta. Jeżeli pacjent w szpitalu nie leży, nie jest wypisany, środków z Funduszu pozyskać nie można. Takie sytuacje zdarzają się bardzo często. Organa założycielskie skutecznie uciekają od ewentualnych zadań, które są zapisane w ustawie, ale nie ma na nie środków. W zasadzie zarządzający jednostkami zostają sami z problemem, z którym trudno sobie poradzić, a można nawet powiedzieć, że jest to niemożliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#EwaKopacz">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MariaBalcerzak">Po wysłuchaniu wystąpienia pana prezesa Jerzego Millera nasunęły mi się następujące pytania. Panie prezesie, jeśli jest tak dobrze, jak pan mówił, to dlaczego jest aż tak źle? Sytuacja zdrowotna w Polsce pogarsza się. Kolejki pacjentów do usług medycznych wydłużają się. Zdesperowani lekarze wyjeżdżają za granicę, a ci, którym warunki na to nie pozwalają, nie mogą lub nie chcą, grożą wystąpieniami strajkowymi. Czy Narodowy Fundusz Zdrowia jest instytucją, która ma zadowolić sama siebie, tudzież rząd i parlament, czy może jest to plasterek na wielką ranę, która powstała wiele lat temu i wciąż krwawi?</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MariaBalcerzak">Płace lekarzy specjalistów są najniższe w Unii Europejskiej i pozostałych krajach europejskich, a także w porównaniu z innymi grupami zawodowymi w Polsce. Uznaje się to za fakt nie do zmiany, bo nie ma na to pieniędzy. O co tu chodzi, panie prezesie?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#CzesławHoc">Mam jeszcze jedno krótkie pytanie do pana prezesa w sprawie nierównego traktowania podmiotów publicznych i niepublicznych w zakresie świadczeń ratujących życie. Chodzi o dializy. W Zachodniopomorskiem prywatne stacje dializ uzyskiwały kontrakty bez ograniczeń, natomiast, jeśli chodzi o stacje dializ w publicznych szpitalach, kontraktowanie było ograniczone, mimo że opieka była całodobowa a pacjenci często bardziej wymagający i schorowani. Proszę o wyjaśnienie, dlaczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#EwaKopacz">Zwracam się do członków Komisji z gorącym apelem. Mamy porządek posiedzenia i państwo dobrze wiedzą, nad czym debatujemy. Prosiłabym, żebyśmy odnosili się do tego, co jest zawarte w sprawozdaniu Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#EwaKopacz">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#EwaKopacz">Ponieważ mniej pytań było skierowanych do pana ministra Bolesława Piechy, pozwolę sobie najpierw udzielić głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#BolesławPiecha">Zacznę od stanowiska ministra zdrowia w sprawie sprawozdania z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r. Na wiele postulatów i uwag, które Ministerstwo Zdrowia zgłosiło pod adresem Narodowego Funduszu Zdrowia, do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Rozumiemy, że był to rok szczególny, bo przełomowy, w którym de facto działały dwie jednostki, jeśli chodzi o strukturę i organizację, pod nazwą Narodowy Fundusz Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#BolesławPiecha">Odnosząc się do sprawozdania Narodowego Funduszu Zdrowia powiem, że przy okazji nowelizacji ustawy o świadczeniach zdrowotnych musimy zmierzyć się z pewnymi sprzecznościami występującymi w ustawie. I tak, art. 11 i 187 obligują prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia i ministra zdrowia do przedstawiania stosownych sprawozdań i informacji Sejmowi. W art. 187 jest mowa o sprawozdaniu i ta obligacja prawna jest realizowana. Natomiast, zgodnie z art. 11 ust. 9, minister zdrowia również powinien przedstawiać informację o rzeczy najistotniejszej, łącznie ze sprawozdaniem finansowym – a więc takim samym, jakie jest zawarte w rozpatrywanym dziś druku nr 84 – jakim jest dostępność do świadczeń zdrowotnych. W związku z tym minister zdrowia, poza sprawami wchodzącymi w zakres sprawozdania z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia oraz sprawozdania finansowego – które jest głównie domeną ministra finansów, poprzez biegłych rewidentów – odpowiada, zgodnie z konstytucją, za dostępność do tych świadczeń. Dlatego w materiale, który jest dziś rozpatrywany na mocy art. 187, mało jest o dostępności doświadczeń, a więcej o działalności Narodowego Funduszu Zdrowia. Jest oczywiste, że minister zdrowia nadzoruje Narodowy Fundusz Zdrowia i w związku z tym odpowiadam również za działalność, ale naszym konstytucyjnym obowiązkiem jest zapewnienie równego dostępu obywateli do świadczeń opieki zdrowotnej. W tych sprawozdaniach informacji na ten temat jest stosunkowo mało. Rozumiem, że jest niejasność prawna dotycząca tych dwóch sprawozdań.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#BolesławPiecha">Tyle z mojej strony. Więcej pytań było skierowanych do pana prezesa Jerzego Millera, którego proszę o odpowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzyMiller">Rozpocznę od odniesienia się do pytania dotyczącego stanowiska Narodowego Funduszu Zdrowia do uwag ministra zdrowia przesłanych do „Sprawozdania z działalności Narodowego Funduszu Zdrowia za 2004 r.”.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JerzyMiller">Mówimy o 2004 r., w którym ustawa weszła w życie 1 października. W związku z tym pewnych oczekiwań, które wynikają z problemów zawartych w stanowisku, nie można było spełnić w 2004 r. Trudno mówić o analizie kosztów w trakcie 3-miesięcznego okresu. W sprawozdaniu za 2005 r. te elementy będą ujęte. Trudno mówić o określeniu jakości w okresie 3-miesięcznym, ale będzie o tym mowa przy okazji sprawozdania za 2005 r., w którym te elementy już są. Trudno mówić o dostępności do świadczeń w sprawozdaniu za 2004 r., skoro listy oczekujących zaczęliśmy tworzyć dopiero 1 stycznia 2005 r. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JerzyMiller">Po drugie, dyskusyjne jest, na ile szczegółowe ma być to sprawozdanie. Wydaje mi się – ale to pozostawiam państwa ocenie – że to sprawozdanie i tak miejscami jest zbyt szczegółowe, jak na potrzeby spotkania na tym szczeblu. Państwa prawdopodobnie interesują dane zagregowane, a nie szczegółowe. Zastanawiam się więc, czy to sprawozdanie nie jest zbyt „przegadane” i czy istotne elementy nie giną w natłoku informacji. Dla Narodowego Funduszu Zdrowia nie jest problemem zwiększenie szczegółowości, bo i tak dla siebie te informacje mamy przygotowane. Jednak – tak mi się wydaje – wtedy odbiór sprawozdania będzie gorszy. Ale jest to kwestia dyskusyjna.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o nowe mechanizmy, które weszły w życie, takie, jak możliwość korzystania z usługi medycznej przez osobę nieubezpieczoną po wydaniu stosownej decyzji administracyjnej przez organa samorządu terytorialnego, to mówienie o tym w kontekście 2004 r. jest przedwczesne, bo samorządy w tym roku jeszcze nie zdążyły wydać żadnej decyzji itd.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JerzyMiller">Odnosząc się do sprawy przejścia Narodowego Funduszu Zdrowia działającego pod rządami starej ustawy do funkcjonowania pod rządami nowej ustawy, powiem, że gdyby z tego tytułu pojawiły się problemy, to w sprawozdaniu – jak rozumiem – powinniśmy to zaznaczyć. Skoro tak się złożyło – i dobrze – że nie było problemów, akurat tego elementu w sprawozdaniu nie ma. Okazało się, że ten proces mógł się odbyć bezkonfliktowo. To samo dotyczy przejęcia obsługi bankowej przez Bank Gospodarstwa Krajowego, który zdążył przystosować swoje struktury organizacyjne i sieć informatyczną do obsługi dziś najpoważniejszego swego klienta, jakim jest Narodowy Fundusz Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JerzyMiller">W związku z postulatem, aby Narodowy Fundusz Zdrowia zajmował się wyzwaniami, które stają przed służbą zdrowia z tytułu zmian demograficznych czy rozwoju nowych technologii medycznych, pozwolę sobie mieć odmienny pogląd, bo nie taka jest rola Narodowego Funduszu Zdrowia w strukturze podmiotów publicznych. W Polsce problemami demograficznymi i ich skutkami, jeśli chodzi o całość polityki społecznej państwa, zajmują się co najmniej 2 resorty. Narodowy Fundusz Zdrowia nie kreuje żadnych zachowań, tylko jest wykonawcą, narzędziem w ręku ministra zdrowia do wykonywania polityki rządu w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o zatrudnianie lekarzy w Narodowym Funduszu Zdrowia, nie ukrywam, że reprezentuję skrajnie odmienny pogląd od zaprezentowanego w stanowisku. Nie uważam, aby lekarze byli na tyle skorumpowanym środowiskiem, żeby właśnie w ich przypadku wprowadzić szczególnie ostre rozwiązania. Oczywiście wiem, że zdarzają się przypadki korupcji wśród lekarzy, ale uważam to rozwiązanie za niesprawiedliwe dla środowiska lekarskiego. Można się ze mną nie zgadzać, ale myślę, że widoczne są praktyczne skutki tego rozwiązania, choćby takie – jak powiedziałem – że co miesiąc spośród zatrudnionych w Narodowym Funduszu Zdrowia ubywa osób z wykształceniem medycznym.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#JerzyMiller">Przejdę teraz do sprawy wynikającej ze stanowiska, ale również przewijającej się w kilku wypowiedziach. Chodzi o tak zwane nadwykonania.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#JerzyMiller">Moim zdaniem, jest to wynik złej praktyki z lat ubiegłych. Dlatego do tej sprawy należy podejść z należytą powagą. Nie można traktować „nadwykonań” jako niezauważalnego zjawiska. Z prawnego punktu widzenia, w znakomitej większości przypadków, Narodowy Fundusz Zdrowia wygrywa w sądzie sporne sprawy. Nie potrafię państwu powiedzieć dokładnie, ile procent stanowią przegrane sprawy, ale jest to zaledwie kilka procent. Zatem wiemy, po której stronie stoi litera prawa – po stronie Narodowego Funduszu Zdrowia. Gdybym jednak tak chciał tę sprawę spuentować, spłyciłbym problem.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#JerzyMiller">Panie pośle, jeśli chodzi o procedury ratujące życie, ambicją Narodowego Funduszu Zdrowia jest to, aby nie było „nadwykonań” w tym zakresie. Dlaczego? Dlatego, że nie wolno stawiać lekarza przed dylematem, czy ma działać na niekorzyść pacjenta, czy na niekorzyść pracodawcy. W tym przypadku sytuacja musi być jasna. W związku z tym w 2005 r. prawdopodobnie stać nas było na to – jeszcze tego nie wiem, bo rachunki za grudzień dopiero wpływają – żeby już żaden lekarz nie musiał stawać przed takim dylematem.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#JerzyMiller">Muszę państwu powiedzieć, że przygotowując się do postępowań przed sądami w sprawach „nadwykonań” twardo przestrzegamy zasady, że jeżeli świadczeniodawca udowadnia nam, że przekroczył wartość umowy, ponieważ ratował życie, to albo zawieramy ugodę, albo zajmujemy takie stanowisko, by nie bronić tego, co z etycznego punktu widzenia – moim zdaniem – nie jest prawidłowe. Natomiast trzeba dodać, że „nadwykonania” zazwyczaj dotyczą innych przypadków i stąd taka, a nie inna, skuteczność naszych prawników w postępowaniu sądowym.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#JerzyMiller">Doświadczenia międzynarodowe wskazały, że nie jest to tylko problem Polski. Jest to problem powszechny, że dostępność usługi medycznej powoduje większe zapotrzebowanie na dany rodzaj usług. Zestawiliśmy wartość „nadwykonań” ujawnionych w miesięcznej sprawozdawczości przez naszych świadczeniodawców w poszczególnych latach i mogę powiedzieć, że to zjawisko maleje. W tym roku w niektórych województwach stało się marginalne. W związku z tym można powiedzieć, że z punktu widzenia faktycznego funkcjonowania służby zdrowia w danym województwie, nie ma tego problemu.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o ugody zawierane ze świadczeniodawcami dotyczące „nadwykonań” i wartości odpłatności płatnika za świadczenia, powiem, że każdy ma koszty stałe, nawet w czasie remontu – na przykład, koszty płacowe – i koszty zmienne, które zależą od liczby wykonanych świadczeń. W związku z tym nieprawdziwa byłaby teza, że „nadwykonania” zawsze muszą kosztować tyle, co procedury wykonane w ramach zawartej umowy. Oczywiście nie będę bronić żadnego procentu niższego niż 100, bo jest to indywidualny przypadek. Dlatego właśnie takie ugody podpisuje się po rokowaniu pomiędzy jednostką – zazwyczaj szpitalem – a płatnikiem, czyli wojewódzkim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. Nie ma tu żadnej reguły, a poziom jest zróżnicowany, w zależności od możliwości finansowych płatnika z jednej strony, a z drugiej – typu „nadwykonań”, o których w danej ugodzie mowa. Tak czy inaczej, chcemy doprowadzić do sytuacji, którą uznaję za normalną – nie ma „nadwykonań” w kategorii ratowania życia, a w innych kategoriach mogą być, ale na zasadzie ryzyka świadczeniodawcy, który osoby z listy oczekujących chce obsłużyć wcześniej, licząc na to, że zdolności finansowe płatnika pozwolą, by swoją gotowość wcześniejszego świadczenia usługi wykupić w danym roku finansowym.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#JerzyMiller">Przejdę do szczegółowych pytań dotyczących pana Marka Mazura. W materiale jest błąd – chodzi o kolejny rok. Pan Marek Mazur nie był wiceprezesem odpowiedzialnym za sprawy finansowe 2 dni, tylko rok i 2 dni. Przestał być wiceprezesem w marcu 2005 r. Natomiast pan Marek Lejk pełnił obowiązki prezesa w okresie pomiędzy ustąpieniem pana prezesa Lesława Abramowicza i przyjęciem tego stanowiska przeze mnie.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#JerzyMiller">Odniosę się teraz do kwestii prywatnych i publicznych stacji dializ. Ponieważ od czasu do czasu słyszę, że dyskryminujemy podmioty albo prywatne, albo publiczne, chcąc mieć rzeczywiste rozpoznanie, poprosiłem o analizę dotyczącą lat 2004–2005. Okazało się, że nie ma żadnej prawidłowości. Tak się składa, że w zakresie dializ nie ma w Polsce problemu z dostępem do usługi. Wszystkie osoby, u których występuje potrzeba dializowania, są dializowane i nie mamy zaległości płatniczych wobec żadnej stacji dializ. W związku z tym, nie wiem, o co chodzi w przywołanym przypadku. Nie ma uprzywilejowania, a stawka jest taka sama. Proszę o ewentualny kontakt, żeby rozpatrzyć tę chyba incydentalną sprawę.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o zmianę stanu zatrudnienia w 2004 r. jak już mówiłem, wiąże się to z naszym wejściem do Unii Europejskiej. Osoby, które zajmują się wyposażaniem Polaków w stosowne dokumenty związane z wyjazdem oraz rozliczeniem usług wykonanych poza granicami kraju, zostały przyjęte do pracy w 2004 r.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#JerzyMiller">Kolejne pytania dotyczyły sprawy biegłego rewidenta. Jest normalne, że podpisuje się umowę z tym, kto wykonuje określoną pracę dla podmiotu. Rewident jest wybierany w postępowaniu przetargowym i jest zatwierdzany przez ministra finansów. W związku z tym posądzenie go o jakąkolwiek zależność jest nieporozumieniem.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#JerzyMiller">Prawdą jest, jeśli chodzi o zespoły kontrolne, że mamy problemy z kadrą o wykształceniu medycznym. Tam przede wszystkim są potrzebni lekarze, pielęgniarki i farmaceuci, inaczej cel kontroli nie zostanie osiągnięty.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#JerzyMiller">Dlaczego dane o kontraktach udostępniamy na koniec, a nie na początku roku? Dlatego, że jest to sprawozdanie za rok. W trakcie roku kontrakty są aneksowane i dlatego wartość początkowa w sprawozdaniu byłaby myląca. Chodzi o wartość kontraktu na koniec okresu sprawozdawczego. Jeżeli pana posła interesuje konkretny kontrakt, to, jak się zmienił w trakcie roku, służymy taką informacją pod warunkiem, że nie chodzi o województwo, w którym jest oprogramowanie firmy KOMPUTERLAND, ponieważ ma ono taką wadę, że każda zmiana zapisu niszczy poprzedni zapis. Jest to błąd z 1998 r., który dopiero teraz udaje się nam wyeliminować. Potem będziemy się mogli zapoznać ze wszystkimi zmianami konkretnego kontraktu.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#JerzyMiller">Czy wzrost nakładów na świadczenia medyczne w trakcie roku o 4,6 proc. nie jest błędem planistycznym?</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#JerzyMiller">Odsyłam do ustawy budżetowej i sprawozdania z wykonania budżetu państwa. Po pierwsze, czy jest tak, że da się przewidzieć przychody ze wszystkich źródeł z większą dokładnością? Po drugie, proszę wziąć pod uwagę, że zwiększone nakłady na świadczenia zdrowotne nie pochodzą tylko i wyłącznie z prognozowanych przychodów, ale także z rezerw.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#JerzyMiller">Podam przykład. Na koszty świadczeń medycznych w krajach członkowskich Unii Europejskiej zarezerwowano 400.000 tys. zł, a wydano 5000 tys. zł. W związku z tym 393.000 tys. zł wydano na świadczenia dla Polaków w Polsce. Przypominam, że mówimy o 2004 r. Co prawda w 2006 r. mamy tę samą sytuację, ale konia z rzędem temu, kto potrafiłby wymyślić, że Niemcy nie będą przygotowani do rozliczania się z Polakami za świadczenia medyczne. Ja też bym wolał, żeby Niemcy systematycznie co pół roku składali sprawozdanie, ponieważ ta sytuacja jest dla Narodowego Funduszu Zdrowia jak miecz, który wisi nad nami, ale kiedyś spadnie i obetnie nam kilkaset milionów złotych. Zatem z planistycznego punktu widzenia wolałbym, żeby te rachunki wpłynęły w 2004 r. i w 2005 r., a nie były zbierane, magazynowane i spłynęły w 2006 r. Dlatego w 2006 r. ta rezerwa wynosi już 800.000 tys. zł. Musimy, niestety, powiększyć bufor bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#JerzyMiller">Jest jeszcze kwestia tego, kiedy się planuje, a kiedy realizuje to, co się zaplanowało. I tak, przychody Narodowego Funduszu Zdrowia na 2006 r., z tytułu wpłat z KRUS-u, są mniejsze niż planowane o 460.000 tys. zł. Dlaczego? Bo cena żyta jest niższa niż prognozowano na etapie tworzenia planu finansowego. Ten błąd stanowi 1,5 proc.</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#JerzyMiller">Dlaczego o tym mówię? Jest wiele czynników, których nie można przewidzieć na etapie tworzenia planu z taką precyzją, aby ewentualna różnica była mniejsza.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#JerzyMiller">Popatrzmy na to również z punktu widzenia trendu w gospodarce. Jak państwo pamiętają, w 2004 r. wszystkich zdziwiła dynamika wzrostu zatrudnienia w II półroczu, po wejściu do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#JerzyMiller">Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma własnych danych prognostycznych. Wszystkie dane do prognozy przychodów czerpie z otoczenia, ze stosownych ministerstw i urzędów centralnych. To nie my przewidujemy, jaka będzie inflacja, liczba emerytów, liczba pracujących, jaka będzie płaca i cena żyta. W związku z tym też bym wolał, żeby ta różnica była mniejsza, bo wygodniej jest dysponować środkami, do których ma się pełne przekonanie, że są pewne. Niestety, jest tak, a nie inaczej.</u>
<u xml:id="u-20.26" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o przeznaczenie 5000 tys. zł na spłatę zobowiązań, potwierdzam, że tak się stało. Jeżeli pana posła to interesuje, jesteśmy w stanie przedstawić dane, które województwo i w jakim stopniu zrealizowało zaległe zobowiązania.</u>
<u xml:id="u-20.27" who="#JerzyMiller">Teraz sprawa wniosków biegłego rewidenta na Śląsku.</u>
<u xml:id="u-20.28" who="#JerzyMiller">Na Śląsku od lat źle prowadzono dokumentację księgową. W trakcie audytu sprawa została zidentyfikowana i wprowadzono poprawkę. Od razu odpowiadam na pytanie dotyczące dwukrotnej uchwały Rady przyjmującej sprawozdanie finansowe. Sprawozdanie to zostało przyjęte zgodnie z cząstkowymi sprawozdaniami wszystkich oddziałów i Centrali. Biegły rewident jest zatrudniany po to, żeby sprawdzić, czy w tych sprawozdaniach nie ma żadnego błędu. Wykrycie błędu spowodowało stosowną korektę, która musiała być ujęta w sprawozdaniu końcowym i uchwała została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.29" who="#JerzyMiller">Proszę państwa, Rada Narodowego Funduszu Zdrowia nie jest ciałem składającym się z osób, których zadaniem jest polemizowanie z ustaleniami biegłego rewidenta. W związku z tym jest naturalne, że uwagi zostały przyjęte, a błędy skorygowane. Właśnie to jest elementem – wspominałem o tym w moim pierwszym wystąpieniu – który powoduje, że Śląski Oddział Wojewódzki nie zakończył roku z wynikiem dodatnim w wysokości 273 tys. zł – jak było w pierwotnym sprawozdaniu – tylko z wynikiem ujemnym w wysokości 3112 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-20.30" who="#JerzyMiller">Do dziś po stronie przychodów nie ma osobnej pozycji – przychody z lat ubiegłych. Układ szczegółowości planu finansowego jest uzgadniany z ministrem finansów, który nadzoruje politykę finansową Narodowego Funduszu Zdrowia. Minister finansów w swoim rozporządzeniu uznał, że taka szczegółowość jest właściwa. Rzeczywiście takiej pozycji nie ma.</u>
<u xml:id="u-20.31" who="#JerzyMiller">O 50.000 tys. zł w Zachodniopomorskiem mówiłem. Nie chcę się wypowiadać na temat nieobecnych, ponieważ nie znam wszystkich elementów sytuacji z 31 grudnia w województwie zachodniopomorskim. Nie wiem, jakie przesłanki skłoniły tych, którzy podejmowali decyzję o przeniesieniu 50.000 tys. zł z pozycji – refundacja leków do innych pozycji wydatków na świadczenia medyczne. Wiem, że skutki są złe, ponieważ na koniec roku to województwo ma wynik ujemny w wysokości 21.000 tys. zł. Zatem czyjś optymizm na przełomie lat 2003–2004 był nieuzasadniony.</u>
<u xml:id="u-20.32" who="#JerzyMiller">Mogę państwu powiedzieć, że pod koniec 2004 r. były nawet zakusy, żeby zachodniopomorskie zostało potraktowane lepiej niż pozostałe województwa, aby nie było tego ujemnego wyniku. Nie uległem tym namowom, ponieważ uważam, że byłoby to nieetyczne. Byłoby to zachętą dla innych województw, aby tak samo się zachowywać na przełomie kolejnych lat. Jeżeli bowiem ktoś w jakichś okolicznościach mógł wymusić 50.000 tys. zł kosztem innych, to dlaczego któreś z nich nie miałyby się tak zachować za rok. W związku z tym województwo zachodniopomorskie zakończyło rok stratą, mimo że cały Fundusz zakończył wynikiem dodatnim. Zaznaczam, że żadne inne województwo nie miało w 2004 r. takiego pomysłu, żeby przenosić środki między wydatkami na leki a innymi wydatkami w planie 2005 r.</u>
<u xml:id="u-20.33" who="#JerzyMiller">Dlaczego programy profilaktyczne zostały uruchomione dopiero od lipca? Myślę, że na to pytanie odpowie pan minister, bo jest to decyzja tego, kto daje, a nie tego, kto bierze. Inicjatywa powstała w lipcu. Ponieważ jednak pan minister Bolesław Piecha był wtedy posłem, przypomnę, że Narodowy Fundusz Zdrowia oraz Ministerstwo Zdrowia dołożyły wszelkich starań w końcu 2004 r., żeby te środki nie przepadły, tylko stały się środkami niewygasającymi, które można wykorzystać na ten sam cel w 2005 r., co będzie uwidocznione w sprawozdaniu za 2005 r.</u>
<u xml:id="u-20.34" who="#JerzyMiller">Dlaczego w województwie łódzkim kontraktowanie nie opiewało na identyczną kwotę we wszystkich miesiącach?</u>
<u xml:id="u-20.35" who="#JerzyMiller">Nie ma takiego wymogu, jeśli chodzi o zasadę. Jeżeli bowiem mamy do czynienia z chirurgią ortopedyczną w Zakopanem, to zapewne lepiej, żeby kwota kontraktu była wyższa zimą niż wiosną i latem. Przykłady można mnożyć. Nawet, jeśli chodzi o położnictwo, okazuje się, że jest więcej urodzeń w I niż w II półroczu. Zatem nie ma takiego wymogu, ale jest zdrowy rozsądek. W związku z tym nie wymagam od żadnego z dyrektorów oddziałów wojewódzkich, aby w harmonogramie, czyli załączniku do umowy, gdzie jest powiedziane, na który miesiąc przypada określona kwota z umowy, w każdym miesiącu ta kwota była identyczna.</u>
<u xml:id="u-20.36" who="#JerzyMiller">Natomiast to, o czym pan poseł wspomniał, było wynikiem pewnego układu, który w tym przypadku był sensowny. Jeśli chodzi o województwo zachodniopomorskie, zakończyło się to klęską, ale jeśli chodzi o łódzkie – kompromisem. Co prawda, w trakcie roku próbowano z tego powodu zrobić przerwę w przyjmowaniu pacjentów, ale z pozamedycznych względów. Natomiast prawdą jest, że wszystkie szpitale, które miały podpisane takie umowy, nie były w 2005 r. uprzywilejowane w stosunku do innych. Przypomnę, że chodziło o szpitale wojewódzkie. Szpitale powiatowe otrzymały w skali roku identyczne stawki, tylko w innym terminie, a szpitale wojewódzkie swoim postępowaniem nie wymusiły żadnego dodatkowego grosza.</u>
<u xml:id="u-20.37" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o przeniesienie finansowania niektórych świadczeń z Ministerstwa Zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia, to nie dotyczy 2004 r., tylko 2005 r. Taka decyzja rzeczywiście zapadła w Ministerstwie Zdrowia w 2004 r., ale została zrealizowana dopiero w 2005 r. Jako osobie reprezentującej instytucję, która tę decyzję wykonuje, trudno mi uzasadniać, czym była ona podyktowana. Przypuszczam, że szczupłymi środkami w budżecie państwa, ale jest to tylko przypuszczenie. W każdym razie nie decydowały o tym względy medyczne. Sumaryczna kwota na ten cel w planie finansowym na 2005 r. wyniosła 160.000 tys. zł w skali kraju. Natomiast część związana z działaniem Centrum Zdrowia Dziecka stanowi w skali kraju 40.000 tys. zł. i z tego, co wiem, obecnie nie ma problemu z finansowaniem, mimo że – jak pan poseł słusznie wskazał – jest ono przypisane do województwa mazowieckiego.</u>
<u xml:id="u-20.38" who="#JerzyMiller">W związku z tym pozwolę sobie na kolejną dygresję. Obowiązująca ustawa w swej konstrukcji – moim zdaniem – nie jest do końca spójna. W jednym miejscu – jest to bodajże art. 124 – zobowiązuje do dzielenia wszystkich pieniędzy zgodnie z algorytmem – tak naprawdę pieniądze może rozdzielać komputer – natomiast w innym miejscu każe prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia z każdą zmianą zwracać się do Rady Narodowego Funduszu Zdrowia, sejmowych Komisji Zdrowia oraz Finansów Publicznych, a także do ministrów zdrowia oraz finansów publicznych. Widzę tu daleko idącą sprzeczność, bo albo jest to tak proste, że może to liczyć komputer i nie ma po co państwu zawracać głowy, albo ma to być przemyślana decyzja wynikająca chociażby z przypadków, o których pan poseł wspomniał, że niepraktyczne jest stosowanie danej terapii na terenie całej Polski, tylko że należałoby zogniskować te środki w kilku miejscach, by wykorzystać je możliwie efektywnie. Dlatego nie ukrywam, że będę państwa prosić o przemyślenie uelastycznienia dysponowania środkami finansowymi, bo wierzę, że państwo swoimi opiniami potrafią wesprzeć zasadny wniosek o odejściu od standardowego podziału w niestandardowym przypadku, w którym niestandardowy podział powinien być uszanowany. Zatem rzeczywiście Centrum Zdrowia Dziecka jest „na garnuszku” Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-20.39" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o dynamikę nakładów na refundację leków, w 2004 r. plan finansowy w ostatnich miesiącach – bo ja mogę mówić tylko o tym okresie, ponieważ przyszedłem do Narodowego Funduszu Zdrowia 1 października 2004 r. – wzrósł o ponad 2 proc. W 2005 r. sytuacja była bardziej złożona. Po pierwsze, były nierównomierne wzrosty w poszczególnych okresach roku. Po drugie, wzrost wolumenu leków, liczby sprzedanych opakowań, był wyższy niż wzrost kwot refundacji. Oznacza to, że wzrosła liczba sprzedanych leków refundowanych. Mamy więc do czynienia z dwiema sytuacjami – albo były przypadki niewykupywania leków, a teraz jest ich mniej, albo są przypadki nadmiernego ordynowania leków w stosunku do poprzedniego okresu.</u>
<u xml:id="u-20.40" who="#JerzyMiller">Nie ukrywam, że w 2005 r. rozpoczęliśmy systematyczne badanie dokumentacji medycznej lekarzy przepisujących recepty, które nas – refundatorów części kosztów zakupu leków – najwięcej kosztują, lekarzy wystawiających recepty dla osób o szczególnych uprawnieniach – chodzi mi o inwalidów wojennych – i lekarzy przepisujących określone kategorie leków. Informuję, że niektóre sprawy trafiły do organów ścigania. Jednak nie robię z tego sensacji. Uważam to za naturalne, że na dysponencie środków publicznych ciąży odpowiedzialność za ich właściwe wykorzystanie, a w środowisku medycznym, jak w każdym innym, może się znaleźć osoba nieuczciwa. Jestem jednak daleki od stawiania tezy, że jest to problem całego środowiska. Dlatego jestem wdzięczny Naczelnej Radzie Lekarskiej, a zwłaszcza panu prezesowi Radziwiłłowi, za to, że Naczelna Izba Lekarska, wspólnie z Narodowym Funduszem Zdrowia, stworzyła sześcioosobowy zespół, który analizuje, czy dana preskrypcja była prawidłowa. My wyciągamy konsekwencje finansowe, a Naczelna Izba Lekarska zawodowe. Obserwujemy zmianę zachowań niektórych lekarzy. Tę działalność będziemy kontynuować.</u>
<u xml:id="u-20.41" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o wyrównanie w Polsce stawek za te same procedury, nie jestem przekonany o słuszności tego oczekiwania. Nie jestem też przekonany, że koszty świadczeń medycznych są identyczne w całej Polsce. Natomiast zgadzam się z opinią, że obecnie jest nadmierne zróżnicowanie w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-20.42" who="#JerzyMiller">Na pytanie, kiedy dojdzie do zrównania stawek, odpowiem w ten sposób, że nasze symulacje wskazują, że przy obecnej dynamice wzrostu nakładów na służbę zdrowia zmniejszenie różnic powinno nastąpić w ciągu 3–4 lat, przy czym 2006 r. jest pierwszym z tego okresu. Wcześniej nie jest to możliwe, bo jeżeli, na przykład, w województwie warmińsko-mazurskim w 2006 r. jest do dyspozycji tyle samo środków co w 2005 r., to podniesienie stawki musiałoby się wiązać z obniżeniem dostępności do świadczeń medycznych. W związku z tym oceniamy, że przy dzisiejszej dynamice wzrostu nakładów, w ciągu 3–4 lat stawki, jeżeli nie będą zrównane, to będą się różnić w dopuszczalnych granicach.</u>
<u xml:id="u-20.43" who="#JerzyMiller">Zgadzam się w sprawie kosztów leczenia dzieci i dorosłych. Jednak musimy od razu zapytać o koszty świadczeń i punktową wycenę katalogu świadczeń, które zamawia Narodowy Fundusz Zdrowia. We wszystkich krajach, o których czytałem, jak poradziły sobie z tym problemem, powoływano potężne zespoły analityków, a praca nad tym trwała kilka lub kilkanaście lat. Dlatego, jeżeli ktoś będzie oczekiwać od Narodowego Funduszu Zdrowia, w którego Centrali pracuje około 250 osób, że w ciągu kwartału lub roku zrealizuje to działanie, to powiem, że jest to niemożliwe. Jest to zadanie niewykonalne. Wiele sobie obiecuję w związku ze współpracą z nowopowstającą agencją, ponieważ własnymi siłami tego zadania nie da się wykonać. Wtedy stanie przed nami również zadanie porównania kosztów leczenia dzieci i dorosłych.</u>
<u xml:id="u-20.44" who="#JerzyMiller">W sprawie wykorzystywania wiedzy konsultantów medycznych mogę powiedzieć, że nieraz mi się wydaje, że wykorzystujemy ją nadmiernie, bo wpływają do nas skargi świadczeniodawców, że nie zgadzają się z niekorzystną dla nich opinią konsultanta wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-20.45" who="#JerzyMiller">Przypominam, że nadzór merytoryczny nad świadczeniodawcami nie należy do Narodowego Funduszu Zdrowia, a w związku z tym jest oczywiste, że Fundusz wykorzystuje znajomość funkcjonowania świadczeniodawców wtedy, kiedy chce ograniczyć zamówienie usługi do podmiotów, które spełniają wymóg fachowości. Mówiąc o fachowości mam na myśli zarówno wyposażenie, jak i kwalifikacje personelu. Wtedy korzystamy z opinii konsultanta wojewódzkiego. Wiem, że w pewnym stopniu jest to nadużycie, bo to nie jest jego zadanie, ale przecież jest to osoba, która ze względu na pełnioną funkcję ma prawo oceniać innych. Moim zdaniem, to, że korzystamy z tej oceny, nie wypacza roli konsultanta wojewódzkiego.</u>
<u xml:id="u-20.46" who="#JerzyMiller">Jeśli chodzi o sprawdzanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia efektywności leczenia, podam państwu przykład, który według mnie jest wzorcowy. Chodzi o POLKARD. Jest to ogólnopolski system, który potrafi mierzyć efektywność leczenia. Związani z nami świadczeniodawcy są zobligowani do wypełniania stosownych ankiet, które po analizie pozwalają fachowcom, kardiologom odpowiedzieć na pytanie, kto jest bardziej, a kto mniej efektywny. Myślę, że właśnie tak należy się dzielić obowiązkami. Narodowy Fundusz Zdrowia nigdy nie będzie zatrudniać specjalistów takiej rangi, by móc mierzyć efektywność pracy danego środowiska medycznego. Autorytet stowarzyszeń medycznych wykorzystujemy do dyskusji w środowisku na temat tego, jak lepiej wykorzystać pieniądze, którymi dysponujemy.</u>
<u xml:id="u-20.47" who="#JerzyMiller">Nie wiem, co mogę zrobić, żeby na parterze szpitala w Koninie nie działał prywatny podmiot konkurujący ze szpitalem publicznym, ponieważ nie wolno mi wchodzić w rolę właściciela. To właściciel powinien zadać sobie pytanie, jaki z niego właściciel, skoro wpuścił lisa do kurnika. Mnie nie wolno ingerować w tę sprawę, ponieważ Narodowy Fundusz Zdrowia – zgodnie z ustawą – nie może być właścicielem żadnej jednostki służby zdrowia. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-20.48" who="#JerzyMiller">Po drugie, nie wolno mi różnicować podmiotów służby zdrowia ze względu na to, czy działają w tym samym budynku, co inne, czy nie. Nie mogę mieć nawet wpływu na to, czy ktoś oddział opieki paliatywnej zamieni na oddział neurochirurgiczny. To zależy od woli właściciela, a nie Narodowego Funduszu Zdrowia. W związku z tym proszę mi wierzyć, że nie możemy się w tej sprawie wypowiedzieć, ponieważ nie możemy przeprowadzić wewnętrznej kontroli. Mogę natomiast przeprowadzić inną kontrolę. Z zadanym pytaniem wiązało się stwierdzenie, że stawka zależy od tego, czy mamy do czynienia z podmiotem prywatnym, czy publicznym. Twierdzę, że tak nie jest. Jeżeli jednak otrzymam informację, że stawka się różni, to zajmę się tą sprawą. Sprawdzę to w mojej bazie danych.</u>
<u xml:id="u-20.49" who="#JerzyMiller">Jak długo będziemy czekać na skrócenie kolejek?</u>
<u xml:id="u-20.50" who="#JerzyMiller">Chciałbym, żebyśmy spojrzeli na Narodowy Fundusz Zdrowia w ten sposób. Instytucja ta ma powierzoną określoną kwotę do gospodarowania w trakcie roku. Jeśli państwo uznają, że te pieniądze są przeznaczane na świadczenia zbędne, będę wdzięczny za każde tego typu stwierdzenie. Jeżeli państwo uznają, że na świadczenia wydajemy za dużo pieniędzy, bo opłata jednostkowa jest za wysoka, też będę wdzięczny za każde takie spostrzeżenie. Oznaczałoby to bowiem, że otwiera się nam rezerwa środków do dyspozycji, które możemy przeznaczyć chociażby na skrócenie kolejki. Przez cały rok staramy się to robić. Mogę państwu powiedzieć, że w wyniku naszych działań kontrolnych odzyskujemy około 5 proc. środków, które zostały wykorzystane niezgodnie z pierwotnym sprawozdaniem świadczeniodawcy. To potrafimy. Jeśli państwo zechcą nam pomóc, żebyśmy jeszcze bardziej skutecznie eliminowali to, co zbędne, prawdopodobnie kolejki się skrócą.</u>
<u xml:id="u-20.51" who="#JerzyMiller">Poza tym, jeśli państwo uznają, że – na przykład – mniejsza cena żyta w 2005 r. nie powinna rzutować na zmniejszenie o 460.000 tys. zł kwoty na zapewnienie finansowania opieki zdrowotnej w 2006 r., to widzę pole do dyskusji o długości kolejek. Natomiast dzisiejsze kolejki wynikają z takiego, a nie innego zasobu środków, które przeznaczamy na służbę zdrowia.</u>
<u xml:id="u-20.52" who="#JerzyMiller">Czy właściwie identyfikujemy te kolejki?</u>
<u xml:id="u-20.53" who="#JerzyMiller">Świadczeniodawca przesyła do Narodowego Funduszu Zdrowia dwie informacje – o liczbie oczekujących i o średnim czasie oczekiwania. Kiedy założyliśmy bazę danych dotyczących endoprotez, okazało się, że ta sama osoba czeka w różnych kolejkach. Zatem rzeczywiste kolejki są krótsze. W związku z tym wydaje mi się, że gdybyśmy przestali mówić o liczbie oczekujących i średnim czasie oczekiwania, a zaczęli mówić o liście oczekujących, to wykluczylibyśmy osoby powtarzające się w różnych kolejkach i czekające na tę samą usługę. Wtedy potrafilibyśmy bardziej precyzyjnie zmierzyć rzeczywiste potrzeby zdrowotne. Jest to jednak kwestia techniczna. Natomiast podstawową sprawą jest to, żeby lista oczekujących zależała od tego, jakimi środkami dysponujemy w skali roku.</u>
<u xml:id="u-20.54" who="#JerzyMiller">To wszystko z mojej strony.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#EwaKopacz">Widzę, że wielu posłów zgłasza chęć zabrania głosu. Jednak po wysłuchaniu państwa wypowiedzi i sugestii pana ministra, że mamy prawo skorzystać z zapisu ustawowego zawartego w art. 11 pkt 9, zgodnie z którym, jako członkowie Komisji Zdrowia, do 30 czerwca następnego roku powinniśmy zaopiniować informację o dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej – druk nr 79 dotyczący dostępności jest już w państwa skrzynkach – mam dla państwa propozycję, aby informację zawartą w druku nr 79 rozpatrzyć na posiedzeniu Komisji 26 stycznia br. – przedstawi ją nam pan minister – i kompleksowo przyjąć lub odrzucić sprawozdania Narodowego Funduszu Zdrowia oraz informację ministra zdrowia o dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej. Ponieważ gros pytań dotyczyło problemu dostępności do świadczeń, myślę że zapoznanie się z informacją ministra przyniesie odpowiedź na wiele tych pytań, na które dziś nie uzyskaliśmy odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#EwaKopacz">Dlatego zwracam się z wnioskiem formalnym do członków Komisji, aby prolongować zaopiniowanie sprawozdań do następnego posiedzenia Komisji, które odbędzie się 26 stycznia. Czy ktoś ma odmienne zdanie w tej sprawie? Nikt się nie zgłasza.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#EwaKopacz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za rozpatrzeniem druków, nad którymi dziś debatowaliśmy, łącznie z informacją ministra o dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej na posiedzeniu 26 stycznia 2006 r.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#EwaKopacz">Stwierdzam, że Komisja 16 głosami, przy braku przeciwnych i wstrzymujących się, opowiedziała się za łącznym rozpatrzeniem druków nr 79, 82 i 84 na posiedzeniu 26 stycznia 2006 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TomaszLatos">Pani przewodnicząca, jestem zmuszony odnieść się do tego, o czym mówił pan prezes i o co ja pytałem...</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#EwaKopacz">Panie pośle, przed chwilą w głosowaniu opowiedzieliśmy się za prolongowaniem tej dyskusji do następnego posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#TomaszLatos">Ale ja nie w sprawie dostępności, tylko – żeby już nie mówić o innych – w sprawie stanowiska ministra zdrowia...</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EwaKopacz">Panie pośle, minister na pewno chętnie odpowie panu na posiedzeniu 26 stycznia...</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TomaszLatos">Mam pytanie do pana prezesa, a nie do pana ministra...</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#EwaKopacz">Proszę zadać to pytanie. Robię odstępstwo od zasady, bo przegłosowaliśmy koniec dyskusji w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#TomaszLatos">Nie głosowaliśmy nad końcem dyskusji, tylko nad łącznym opiniowaniem sprawozdań za 2 tygodnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#EwaKopacz">Panie pośle, proszę zadać pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#TomaszLatos">Panie prezesie, chciałbym się dowiedzieć – mam na myśli badanie wykonane przez biegłego rewidenta i podwójne opiniowanie przez Radę Narodowego Funduszu Zdrowia – nad jakimi dokumentami pracował biegły rewident. Rozumiem, że nad innymi dokumentami niż te, które zostały przedstawione Radzie po raz pierwszy, i które uzyskały jej pozytywną opinię. Jeżeli zaś to były inne dokumenty, jeśli dysponowali już państwo danymi z kontroli, które korygowały doniesienia w łącznym sprawozdaniu finansowym, to pytam, dlaczego wówczas Rada Narodowego Funduszu Zdrowia nie zebrała się i nie dokonała tej korekty. Rozumiem, że mieliśmy do czynienia z dwoma dokumentami. Tak wynikało z pańskiej wypowiedzi. Pierwszy – sporządzony na podstawie informacji spływających z poszczególnych oddziałów i drugi – łączny, który zaopiniowała Rada. Następnie – jak pan stwierdził – biegły rewident dokonał analizy i zakwestionował pewne zapisy w wyniku kontroli przeprowadzonych w poszczególnych oddziałach. Z tego powodu doszło do konieczności ponownego opiniowania sprawozdania przez Radę Narodowego Funduszu Zdrowia. Dlaczego tego nie zrobiono wcześniej?</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#TomaszLatos">Skoro już jestem przy głosie, powiem, że te dokumenty, być może są...</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#EwaKopacz">Panie pośle, proszę zmierzać do konkluzji. Dysponujemy salą tylko do godziny 12.00.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#TomaszLatos">W takim razie, jeśli pani przewodnicząca pozwoli, o pewne sprawy, o które pytałem pana prezesa i na które nie uzyskałem satysfakcjonującej odpowiedzi, będę pytać na następnym posiedzeniu Komisji. Czy tak?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#EwaKopacz">Tak jest. Dzisiejsza dyskusja będzie kontynuowana 26 stycznia i zarówno pan minister, jak i pan prezes, będą do państwa dyspozycji. Przed głosowaniem będziemy mogli dyskutować nie tylko o dostępności, ale i o wszelkich wątpliwościach, jakie zrodzą się u państwa do 26 stycznia.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#EwaKopacz">Dziękuję panu posłowi za wyrozumiałość.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TomaszLatos">Musimy jednak mieć świadomość, że możemy niedokładnie pamiętać swoje wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#EwaKopacz">Proszę więc zapisać swoje pytania, żeby móc je ponownie zadać.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#EwaKopacz">Panie prezesie, czy zechce pan teraz odpowiedzieć na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JerzyMiller">Czy mogę prosić, aby na tak szczegółowe pytanie odpowiedziała główna księgowa Narodowego Funduszu Zdrowia, pani Grażyna Łukasiewicz?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#EwaKopacz">Myślę, że jest to ciekawa kwestia. Jeśli moglibyśmy państwa prosić o przygotowanie takiej informacji na piśmie dla wszystkich członków Komisji na dzień 26 stycznia 2006 r., bylibyśmy wdzięczni. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#EwaKopacz">Czy są chętni do zabrania głosu w sprawach różnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#LechRejmus">Oczywiście będę się wypowiadać na kolejnym posiedzeniu Komisji w tej sprawie, ale chciałbym poinformować, chociaż nie ma już w sali pana posła Alfreda Budnera, że w II półroczu 2004 r. była kontrola w szpitalach w Koninie. Zapewne delegatura Najwyższej Izby Kontroli nie powiadomiła o tym pana posła. Dopilnuję, żeby pan poseł tę informację otrzymał.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#EwaKopacz">Czy są chętni do zabrania głosu w sprawach różnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#CzesławHoc">Panie prezesie, ma pan dziwną niewiedzę w sprawie województwa zachodniopomorskiego i stacji dializ. W związku z tym będę prosić o spotkanie mające na celu wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#EwaKopacz">Dziękuję wszystkim państwu za udział w debacie. Ponieważ wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>