text_structure.xml 110 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Porządek dzisiejszych obrad otrzymali państwo na piśmie. Przypomnę, że w porządku obrad przewidziano 7 punktów. Informuję, że rząd wystąpił do Komisji z wnioskiem o wycofanie z porządku dzisiejszych obrad pkt 2. Do Komisji wpłynęło pismo o następującej treści: „W związku z odbywającym się dzisiaj posiedzeniem Komitetu Integracji Europejskiej, na którym zostanie rozpatrzone stanowisko Polski wobec nowej perspektywy finansowej na lata 2007–2013, zwracam się z uprzejmą prośbą o przeniesienie punktu dotyczącego opóźnień w wydawaniu aktów wykonawczych do ustaw na następne posiedzenie Komisji”. Przypomnę, że następne posiedzenie Komisji odbędzie się w dniu jutrzejszym. W związku z tym rozumiem, że chodzi o przesunięcie tego punktu na dzień jutrzejszy. Z tego powodu z dostarczonego posłom porządku obrad wykreślamy pkt 2. Jednocześnie proponuję, żeby z porządku obrad wykreślić pkt 5. Referenci Komisji, posłowie Elżbieta Kruk i Bogdan Derwich przedstawili jednomyślną opinię, z której wynika, że nie ma potrzeby rozpatrywania tego projektu na posiedzeniu Komisji, w związku z tym, że istnieje jednolita i pozytywna opinia przedstawicieli koalicji i opozycji wobec projektu stanowiska rządu. W świetle opinii posłów referentów projekt decyzji Rady w sprawie przyjęcia stanowiska Wspólnoty dotyczącego niektórych propozycji do Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi roślinami i zwierzętami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) przedłożonych na 13 sesję Konferencji Stron w Bangkoku w Tajlandii, w dniach 2–14 października 2004 r. /COM/2004/529 końcowy/ i odnoszącego się do niego projektu stanowiska rządu, nie musi być rozpatrywany odrębnie w porządku dzisiejszych obrad. W tej sytuacji punkt ten zostanie włączony do informacji o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej, w stosunku do których prezydium występuje z wnioskiem o nie zgłaszanie uwag. Projekt decyzji zostanie przedstawiony jako pkt 5 w informacji na temat projektów aktów prawnych Unii Europejskiej. Oznacza to, że z porządku obrad wycofany zostaje pkt 2 i pkt 5. Pozostałe punkty nie ulegają zmianie. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanŁopuszański">W dzisiejszym posiedzeniu Komisji uczestniczyć będą przedstawiciele Ministerstwa Finansów. W związku z tym proszę, żeby do porządku obrad wprowadzone zostało pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Finansów. Chciałbym zapytać, czy przedstawiciele polskiego rządu uczestniczą w tej chwili w jakichkolwiek wspólnotowych konsultacjach, które wprost lub pośrednio dotyczą podatku katastralnego? Jeśli prowadzone są takie konsultacje, to kiedy naszej Komisji zostanie przedstawiona informacja na ten temat? Chciałbym poinformować, że wiadomość o toczących się pracach nad podatkiem katastralnym otrzymałem od członków Komisji Finansów Publicznych. Byłbym niezwykle zdumiony tym, że nasza Komisja pracowicie zajmuje się drutem z Mołdawii i bananami z Meksyku w czasie, gdy za naszymi plecami prowadzone są tak ważne sprawy, jak system katastralny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyCzepułkowski">Przyznaję, że ja także bym się zdziwił, gdyby tak było. Myślę, że na jutrzejszym posiedzeniu będzie doskonała okazja do zadania pytania w tej sprawie ministrowi Jarosławowi Pietrasowi, który będzie uczestniczył w posiedzeniu Komisji. Na pewno udzieli on odpowiedzi na to pytanie. Jeśli odpowiedź nie będzie wystarczająca, to będziemy mogli przedsięwziąć inne oficjalne kroki proceduralne. Będziemy mogli wystąpić o pisemną informację na ten temat do rządu. Proponuję, żeby ten temat pojawił się na jutrzejszym posiedzeniu Komisji w sprawach różnych, w ramach wolnych wniosków. W tej chwili nie wiemy, czy takie negocjacje się toczą. Mam nadzieję, że gdyby takie negocjacje były prowadzone, to wiedzielibyśmy o nich. Moglibyśmy zadać co najmniej 40 różnych pytań teoretycznych o sprawy mniej lub bardziej prawdopodobne. Myślę, że w ten sposób rozmylibyśmy zasadniczy porządek jutrzejszych obrad. Uważam, że jest to typowa sprawa, którą możemy rozpatrzyć w ramach spraw różnych i wniosków. Jeśli okaże się, że negocjacje są prowadzone, to sprawę tę wprowadzimy do porządku obrad na następnym posiedzeniu Komisji. Będzie to normalny punkt porządku obrad, który będzie rozpatrywany w obecności przedstawiciela rządu upoważnionego do udzielenia informacji w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanŁopuszański">W takim razie proszę, żeby prezydium Komisji dopilnowało, aby przedstawiciel Ministerstwa Finansów był obecny na posiedzeniu Komisji w momencie, gdy w dniu jutrzejszym zostanie zadane to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę sekretariat Komisji o wystosowanie zaproszenia do udziału w jutrzejszym posiedzeniu dla przedstawiciela ministra finansów. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawie porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AleksanderGrad">Z porządku dzisiejszych obrad wykreślony został punkt dotyczący informacji prezesa Rady Ministrów o opóźnieniach w wydawaniu aktów wykonawczych. Bardzo proszę, żeby w tej sprawie na jutrzejsze posiedzenie przedstawiony został dokument na piśmie. Chciałbym, żeby każdy z ministrów przedstawił na piśmie wykaz aktów prawnych, które już wydał i takich, które dopiero wyda. Byłoby dobrze, gdybyśmy otrzymali informację o tym, kiedy te akty zostaną wydane. Chodzi o to, żeby nie była to tylko informacja ustna. Powinniśmy otrzymać dokument, który w sposób jednoznaczny pokaże, w jakim miejscu są poszczególni ministrowie, jeśli chodzi o wydawanie aktów wykonawczych. Dzięki temu moglibyśmy później sprawdzić, w jaki sposób realizowany jest harmonogram przygotowania aktów wykonawczych. Byłoby dobrze, gdybyśmy chcąc to sprawdzić nie musieli czytać stenogramów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyCzepułkowski">Jest to bardzo ważna sprawa, ale trudna do realizacji. W informacji prezesa Rady Ministrów skierowanej do marszałka Sejmu napisano, że w 2002 r. wydano 1686 rozporządzeń, a w 2003 r. - 1844. Do 2 sierpnia 2004 r. wydano już 1396 rozporządzeń. Czy pan poseł chciałby otrzymać informację na temat konkretnych tytułów i dat wydania tych rozporządzeń oraz miejsca ich publikacji? Czy do tego należałoby dołączyć wykaz zaległości? Może raczej chodziłoby panu o harmonogram przyjmowania rozporządzeń w celu dokonania oceny zaległości i określenia perspektywy czasowej wydania tych rozporządzeń. Proszę sekretariat Komisji o zwrócenie się do ministra Jarosława Pietrasa oraz ministra Tomasza Nowakowskiego o przedstawienie Komisji harmonogramu przyjmowania poszczególnych aktów wykonawczych do ustaw europejskich przyjętych do 30 kwietnia 2004 r. Wiem o tym, że taki harmonogram już istnieje. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby otrzymali go wszyscy posłowie. Chciałbym państwa poinformować, że poseł Robert Smoleń, który jest zastępcą przewodniczącego Komisji, wystąpił już do prezesa Rady Ministrów z prośbą o przygotowanie takiego harmonogramu. Pokazuje to, że intencje zastępcy przewodniczącego w tej kwestii są zbieżne z intencjami członków Komisji. Czy mają państwo jeszcze jakieś uwagi lub propozycje do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Czy ktoś z państwa jest przeciwny przyjęciu zaproponowanego porządku obrad po zmianach? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że porządek dzisiejszych obrad został przyjęty. Przystępujemy do realizacji pkt 1, czyli do pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o rejestracji i ochronie nazw produktów rolnych i artykułów spożywczych oraz o zmianie innych ustaw. W tej sprawie rząd reprezentuje pani minister Daria Oleszczuk, którą witam wraz ze współpracownikami. W dniu 17 sierpnia 2004 r. prezes Rady Ministrów, na podstawie art. 118 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., przedstawił Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej projekt ustawy o rejestracji i ochronie nazw produktów rolnych i artykułów spożywczych oraz o zmianie innych ustaw wraz z projektami podstawowych aktów wykonawczych w celu odbycia pierwszego czytania w Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Chciałbym państwa poinformować, że celem tej ustawy jest wprowadzenie do polskiego prawa kompleksowych przepisów kompetencyjnych i proceduralnych w zakresie ochrony i rejestracji oznaczeń geograficznych, nazw pochodzenia oraz świadectw dla produktów rolnych i artykułów spożywczych o szczególnym charakterze. Do tej pory za procedurę oceny i przekazywanie wniosków o rejestrację nazw produktów regionalnych do Komisji Europejskiej był odpowiedzialny Urząd Patentowy. Natomiast minister rolnictwa i rozwoju wsi jest organem właściwym do oceny i przekazywania wniosków o rejestrację nazw produktów tradycyjnych do Komisji Europejskiej. Powyższy podział kompetencji utrudnia realizację spójnej polityki jakości w rolnictwie. Zgodnie z prawem Unii Europejskiej, sprawy związane z rejestracją i ochroną produktów regionalnych i tradycyjnych nie powinny funkcjonować oddzielnie. Projekt przyczynia się do stworzenia na szczeblu Unii Europejskiej klarownej polityki rządowej w zakresie ochrony rodzimej żywności na wspólnym rynku i efektywnego wykorzystania dorobku prawnego w tym zakresie. Rozwiązaniem usprawniającym realizację spraw związanych z rejestracją i ochroną nazw produktów rolnych i artykułów spożywczych jest powołanie rady do spraw tradycyjnych i regionalnych nazw produktów rolnych i artykułów spożywczych, jako organu opiniodawczo doradczego przy ministrze rolnictwa i rozwoju wsi. Rządowy projekt ustawy zawiera 66 artykułów.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JerzyCzepułkowski">Rząd proponuje, żeby ustawa weszła w życie po upływie 30 dni od jej ogłoszenia. Proszę panią minister o przedstawienie uzasadnienia projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DariaOleszczuk">Projekt ustawy powstał jako odpowiedź na ogromne zainteresowanie przedsiębiorców rolnych możliwością wyróżniania i ochrony nazw produktów regionalnych i tradycyjnych, a także ze względu na trudności związane z procedurą krajową, która poprzedza rejestrację na szczeblu unijnym. Dostrzeżony został brak dostosowania polskiego prawa do właściwych przepisów Unii Europejskiej. W związku z tym na szczeblu ministra rolnictwa i rozwoju wsi opracowany został projekt ustawy, który następnie został przyjęty przez Radę Ministrów. Unijny system ochrony regionalnych i tradycyjnych produktów rolnych i artykułów spożywczych zbudowany jest na podstawie dwóch rozporządzeń. Przewidują one korzystanie przez przedsiębiorców z sektora rolno spożywczego z trzech instrumentów prawnych. Takimi instrumentami są oznaczenia geograficzne, nazwy pochodzenia oraz świadectwa szczególnego charakteru. Służą one wyróżnianiu produktów rolnych i artykułów spożywczych znakami potwierdzającymi wysoką jakość tych produktów i artykułów. Przede wszystkim charakteryzują się one związkiem z określonym obszarem geograficznym, a także z tradycyjną metodą produkcji. Komisja Europejska chroni nazwy regionalnych i tradycyjnych produktów poprzez wpis do rejestru chronionych nazw pochodzenia i oznaczeń geograficznych lub do rejestru świadectw szczególnego charakteru. Ze względu na możliwość ochrony regionalnych i tradycyjnych nazw produktów i artykułów spożywczych na terytorium całej Unii Europejskiej Komisja zabroniła prowadzenia tego typu rejestrów w państwach członkowskich oraz udzielania ochrony w obrocie krajowym nazwom wyrobów, które mogłyby zostać zarejestrowane przez Komisję Europejską. Władze państw członkowskich Unii Europejskiej pełnić mają jedynie rolę pośrednika pomiędzy Komisją Europejską, a wytwórcami regionalnych lub tradycyjnych produktów rolnych i artykułów spożywczych, którzy chcą chronić nazwy wytworzonych produktów. Poseł Jerzy Czepułkowski powiedział przed chwilą, że dotychczasowy stan prawny budził wątpliwości ze względu na to, iż w dotychczasowym dorobku prawnym brakowało pewnych instytucji. Przede wszystkim brak było przepisów dotyczących oceny merytorycznej wniosku. Brakowało także określenia procedury wniesienia zastrzeżenia do wniosku przed przekazaniem go do Komisji Europejskiej. Nie było określonego trybu tzw. krajowej ochrony tymczasowej, a także trybu postępowania w przypadku sprzeciwu na szczeblu Unii Europejskiej. Brakowało przepisów pozwalających na dokonywanie kontroli wyrobów regionalnych i tradycyjnych przez upoważnione jednostki certyfikujące. Organem uprawnionym do tej pory do zajmowania się rejestracją oznaczeń geograficznych był Urząd Patentowy. Można powiedzieć, że dorobek Urzędu Patentowego w tym zakresie jest bardzo mały, w związku z występującymi trudnościami. W związku z tym zaproponowaliśmy rozwiązanie tego problemu w jednym akcie rangi ustawowej wraz z aktami wykonawczymi. Uważamy, że wszystkie kompetencje w tym zakresie powinny zostać przeniesione na szczebel ministra rolnictwa i rozwoju wsi.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DariaOleszczuk">W Urzędzie Patentowym chroniona jest własność przemysłowa i znaki towarowe. W tym przypadku chroniona jest jakość produktów, w związku z czym sprawa powinna należeć do kompetencji ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Chroniona jest jakość produktów i ich pochodzenie. Produkty otrzymują odpowiednią ochronę ze względu na te cechy. Braliśmy także pod uwagę rozwiązania, które obowiązują w innych państwach europejskich. Mogę państwa poinformować, że w większości państw Unii Europejskiej, zarówno starych państw członkowskich, jak i nowych, sprawy te należą do właściwości ministra do spraw rolnictwa. Wyjątkiem są Niemcy, w których cały system kuleje. Dziękuję państwu za uwagę. Jeśli będą mieli państwo jakieś pytania, to jesteśmy do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyCzepułkowski">Otwieram dyskusję. Proszę o zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekKotlinowski">Chciałbym zadać pani minister kilka pytań. Czy rządowy projekt ustawy zabezpiecza interesy tych producentów, których produkty od wielu lat są znane na rynku polskim? W przepisach przejściowych nie znalazłem zapisów, które mówiłyby o tym, że w wyniku dopuszczenia do obrotu od wielu lat tacy producenci będą korzystali z prawa do ochrony własności intelektualnej nawet jeśli nie zarejestrowali swoich nazw lub wzorów użytkowych, które promowały ich markę. Mam wrażenie, że ta ustawa jest potrzebna, ale tworzy nową jakość w tej dziedzinie. Wszyscy producenci polscy, którzy produkują na rynki lokalne, których marki są znane i których produkty cieszą się uznaniem konsumentów, będą musieli od nowa ubiegać się o ochronę swoich produktów. Czy dostrzega pani ten problem? Czy ta ustawa wzmocni pozycję takich producentów, czy nie? Jest jeszcze jeden ważny element. Mam wrażenie, że następuje koncentracja kompetencji. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zostanie zalany setkami wniosków. Proszę o rozważenie, czy istnieje możliwość wprowadzenia rozstrzygnięć decentralizujących decyzje w tym obszarze. Przypominam, że chodzi o produkty, które czasami znane są jedynie na rynkach lokalnych. Myślę, że znajomość takich towarów i ich marki będzie dobra na poziomie samorządu wojewódzkiego, a nie na szczeblu ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Wiele mówi się o kosztach, które będą ponosili producenci. Myślę, że należałoby zastanowić się nad możliwością wprowadzenia rekompensaty tych kosztów. Sprawę można rozwiązać w przepisach podatkowych. Wytwórcy, którzy podejmują takie działania muszą wydać określone środki na badania i przygotowanie całego projektu. Potrzebne jest przygotowanie instytucjonalne. Często chodzi o producentów, którzy mają niewielkie obroty. Dlatego gorąco zalecam taki sposób myślenia, żeby prawo podatkowe przewidziało dla nich pewne preferencje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyCzepułkowski">Wcześniej nie informowałem państwa o tym, że na stronach 19 i 20 uzasadnienia projektu ustawy znajduje się rejestr podmiotów, z którymi rząd konsultował projekt ustawy. W konsultacjach wzięło udział 16 organizacji. Uwagi i wnioski do rządowego projektu ustawy zgłosiło 7 podmiotów, do których rząd zwrócił się z prośbą o opinię. Należy stwierdzić, że konsultacje były bardzo szerokie. Korzystając z tego, że jestem przy głosie dodam, iż do projektu ustawy dołączona została opinia Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej o zgodności projektu z prawem Unii Europejskiej oraz o jego skutkach. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Podzielam pogląd wyrażony przez panią minister, a także przez posła Marka Kotlinowskiego, że ustawa regulująca kompleksowo problematykę rejestracji i ochrony wyrobów regionalnych i tradycyjnych jest potrzebna. Jednak w przedłożonym Komisji projekcie znajduje się wiele nieścisłości. Mam nadzieję, że w trakcie dalszych prac legislacyjnych zostaną one wyeliminowane. W uzasadnieniu projektu ustawy zauważyłam kilka sprzeczności. Powiem państwu o jednej z nich. Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej przedmiotem ochrony prawnej jest nazwa pochodzenia produktów rolnych lub artykułów żywnościowych, pochodzenie geograficzne produktów oraz gwarantowana tradycyjna spójność. Każdy produkt dla bezpieczeństwa żywnościowego oraz rzetelności w dostępie konsumenta do informacji musi podlegać oznakowaniu i kontroli. W polskim systemie prawnym problematyka ta jest regulowana w kilku ustawach. Przypomnę państwu cztery z nich. Odpowiednie regulacje możemy znaleźć w ustawie - prawo własności przemysłowej, która została uchwalona w dniu 30 czerwca 2000 r. Reguluje ona sprawy oznaczenia geograficznego. Drugą jest ustawa o jakości handlowej artykułów rolno spożywczych, która została znowelizowana w dniu 18 grudnia 2003 r. Przypomnę państwu, że projekt nowelizacji był rozpatrywany przez funkcjonującą w tym czasie Komisję Europejską. W ramach nowelizacji zredagowany został przepis, który mówił o krajowym systemie rejestracji oznaczeń geograficznych. Zmieniliśmy także art. 17. Przypomnę państwu, że artykuł ten mówił o kontroli artykułów rolno spożywczych posiadających zarejestrowane na podstawie odrębnych przepisów chronione oznaczenia geograficzne, oznaczenia pochodzenia albo świadectwa dla artykułów rolno spożywczych o szczególnym charakterze. Przewiduje on także współpracę z jednostkami sprawującymi taką kontrolę w innych państwach. Chciałabym podkreślić, że nowelizując tę ustawę zapisaliśmy w niej, iż funkcję organu kontrolnego w zakresie produktów regionalnych i tradycyjnych ma pełnić inspekcja jakości handlowej artykułów rolno spożywczych. W uzasadnieniu projektu ustawy znalazło się stwierdzenie, że brak jest przepisów pozwalających dokonywać kontroli wyrobów regionalnych i tradycyjnych przez upoważnione jednostki certyfikujące. Uważam, że w uzasadnieniu nie można mówić w ten sposób. Przypominam to państwu dlatego, że byłam sprawozdawcą tej ustawy. Dobrze wiem, dlaczego Komisja redagowała te dodatkowe przepisy. Chodziło o to, żeby wyprzedzić pewne działania i nie czekać na rozpatrywaną w dniu dzisiejszym ustawę. Prace nad nią trwały dość długo. Ustawa była spóźniona. Przepisy te sformułowaliśmy w trosce o ochronę polskich konsumentów i producentów. Korzystając z okazji chciałabym zapytać, dlaczego nie wykonano delegacji zawartej w tej ustawie i nie wydano aktów wykonawczych? Chciałabym także przypomnieć państwu ustawę o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa oraz ustawę o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia, która została uchwalona w dniu 11 maja 2001 r. Później ustawa ta była jeszcze nowelizowana. Te dwie ustawy regulują zagadnienia dotyczące bezpośredniej sprzedaży produktów pochodzenia zwierzęcego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">W ten sposób chciałam państwu pokazać, że w systemie polskiego prawa istnieje wiele różnych przepisów. Prawdą jest, że przepisy te są rozproszone w kilku ustawach. Z tego powodu należy stwierdzić, że projekt ustawy przedłożony przez rząd jest ze wszech miar słuszny, a także pilny. Jednak wymaga on sporo pracy, żeby ustawa odpowiadała wymogom prawa Unii Europejskiej, a przede wszystkim potrzebom związanym z ochroną polskich konsumentów i producentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#GabrielJanowski">Moja przedmówczyni wskazała w swojej wypowiedzi na bardzo interesujące aspekty tej sprawy. Podobnie oceniam wystąpienie posła Marka Kotlinowskiego. Cieszy mnie to, że posłowie w coraz bardziej poważny sposób traktują sprawy zasadnicze. Właśnie o to chodzi w Unii Europejskiej. Każdy sobie gwarantuje odpowiednią pozycję, żeby być konkurencyjnym, a nawet dominować. Do tej pory sprawy te były w Polsce po prostu niedoceniane. Przez ostatnie 15 lat niedoceniane było rolnictwo i rolnicy. Dopiero teraz, gdy zbliżają się wybory, Platforma Obywatelska oraz inne ugrupowania w coraz większym stopniu interesują się tymi sprawami. Wydaje mi się, że to dobrze dla sprawy. Lepiej, że zajmują się państwo tymi sprawami późno niż wcale. Pamiętam, że jako szef związku na początku lat 90., a później jako minister napotykałem na bariery nie do przebycia. Mówiłem wtedy o cenach minimalnych i opłatach wyrównawczych. Natomiast dziennikarze pisali o dopłatach wyrównawczych. Z doniesień prasowych wynikało, że takie dopłaty mają otrzymywać chłopi. Natomiast chodziło o opłaty wyrównawcze w systemie ceł. Takich nieporozumień były setki. Mówię o tym celowo, żeby zrozumieli państwo, jak poważnymi sprawami się zajmujemy. Wyrażam zadowolenie, że w te działania włączają się nawet liberalni przeciwnicy systemu, o którym kiedyś mówiłem. W Unii mamy do czynienia z unifikacją prawa. W związku z tym wkraczamy w sprawy dotyczące regulacji naszego codziennego życia ustawami i rozporządzeniami. Przykładem mogą być ustawy, które rozpatrujemy w dniu dzisiejszym. Wspominano o tym, z jak wielu artykułów składa się ta ustawa. Uważam, że jest to zła metoda działania. Ustawa jest w tym przypadku czymś w rodzaju biuletynu informacyjnego mówiącego o tym, kto z czym do kogo przychodzi. Uważam, że jest to chore. Czy państwo tego nie widzą? Jeśli tak będzie nadal, to życie gospodarcze w naszym kraju i w Europie nie będzie mogło się rozwijać. Sami się zablokujemy. Mówię w tej chwili o problemach generalnych. Przykładem takiej blokady może być ustawa, którą w tej chwili rozpatrujemy. Chciałbym także powiedzieć o zjawisku, które opisane zostało w dniu dzisiejszym przez „Rzeczpospolitą”. Ukazał się w niej artykuł pt. „Polska szynka parmeńska”. Polecam ten artykuł wszystkim, którzy do tej pory jeszcze go nie przeczytali. Jeśli przewodniczący Komisji pozwoli, to przeczytam państwu ten artykuł. Byłoby to ciekawe wprowadzenie do dzisiejszej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzyCzepułkowski">Myślę, że wszyscy posłowie czytali już poranną prasę. Uchwalenie ustawy ma m. in. zapobiec takim zjawiskom, o których chce nam pan powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#GabrielJanowski">Jestem przekonany, że nie wszyscy czytali ten artykuł. Ministrowie na ogół nie czytają prasy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę, żeby nie mówił pan o własnych doświadczeniach, ale o ministrach, którzy na dzisiejszym posiedzeniu Komisji reprezentują rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#GabrielJanowski">Miałem taki obyczaj, że nie czytałem głupot. Jednak czasami trzeba je czytać, żeby wiedzieć, co się dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chciałbym zakończyć dyskusję na ten temat. Proszę, żeby powiedział pan czego dotyczy ten artykuł. Niekoniecznie musi pan cytować jego treść. Jest to dość długi artykuł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#GabrielJanowski">Dobrze. Chciałbym jednak dokończyć wcześniejszą myśl. Na wczorajszym posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa minister skarbu państwa powiedział, że nie czytał gazety. Okazuje się, że w Ministerstwie Skarbu Państwa są jakieś afery. Mówię o tym jedynie dla porządku. Chciałbym zadać pytanie pani minister. Rzecznik Komisji mówi, że „polska szynka parmeńska” jest nielegalna. Minister mówi, że jest to produkt legalny. Z prasy możemy dowiedzieć się, że istnieją co najmniej trzy procedury, którym taka szynka powinna podlegać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę, żeby nie zwracał pan uwagi na zaczepki innych posłów. W takim przypadku sytuacja staje się bardziej kabaretowa niż poważna. Chcielibyśmy wysłuchać pańskiego wystąpienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GabrielJanowski">Chciałbym powiedzieć, że debatując nad tą ustawą lub przystępując do pracy nad tego typu regulacją w pewnym sensie tworzymy kabaret. Nie bez kozery nadaję określony ton mojej wypowiedzi. Chciałbym w ten sposób uzmysłowić państwu powagę sytuacji. Wrócę jednak do sprawy. Z artykułu dowiadujemy się, że szynka musi być robiona według określonej receptury. Na tym właśnie polega system ochrony PDO. Istnieje także system PGI, który ma związek z identyfikacją geograficzną. Trzeci system TSG jest najłagodniejszy. Nie odwołuje się on do żadnego regionu, ale podkreśla tradycyjny system produkcji żywności. W związku z tym chciałbym zadać pytanie. Powiedzmy, że będziemy produkować barszcz ukraiński. W jaki sposób wybrniemy z tej sytuacji? Ukraina jest niepodległa. W tym przypadku naruszymy jej suwerenność. Tym trochę żartobliwym pytaniem kończę moją wypowiedź. Chciałbym prosić panią minister o to, żeby uświadomiła nas, w jaki sposób procedura, o której przed chwilą mówiłem będzie realizowana przez ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyCzepułkowski">Chciałbym przypomnieć, że ustawa nie dotyczy barszczu ukraińskiego. Zresztą w tym wypadku nie wiadomo, czy pan poseł mówił o zupie, czy też o roślinie. Grecy w ogóle nie znają ryby po grecku. Jednak nie ma żadnych przeszkód, żeby taką potrawę przygotowywać i spożywać w Polsce. Chodzi tu raczej o oscypki, kiszone ogórki i śliwowicę łącką. Za chwilę pani minister odpowie na pytania. Jednak teraz kontynuować będziemy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanŁopuszański">Chciałbym poruszyć 3 kwestie. Pierwsza dotyczy krótkiego komentarza politycznego. Sprawa oscypka była poruszana na długo przed podpisaniem traktatu ateńskiego. W tle poruszane były także inne, analogiczne kwestie. Sprawa nie została załatwiona w sposób należyty w toku negocjacji. Dzisiaj jesteśmy w fazie dopasowywania się do wymogów Unii Europejskiej. Chciałbym przypomnieć, że stworzenie w Polsce stosownych procedur nie oznacza zabezpieczenia Polski przed zastrzeżeniami ze strony innych członków Unii Europejskiej. Jeśli rozpoczniemy procedury w sprawie kolejnych produktów, to wcale nie oznacza to, że zostaną one na pewno zaakceptowane. Można powiedzieć, że w tej chwili sprzątamy bałagan, do którego powstania wcześniej dopuszczono. W tym bałaganie ma swój udział cały rząd, a także Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które uczestniczyły w negocjacjach. Przychylam się do opinii posła Gabriela Janowskiego, że mnożenie rozwiązań proceduralnych i coraz częstsze opisywanie szczegółowych trybów postępowania w formie ustawowej jest błędnym kierunkiem. W tym kierunku brnie w tej chwili państwo polskie. Przedzieranie się przez gąszcz przepisów będzie wiązać się z potrzebą tworzenia coraz większej liczby etatów dla sprawnych prawników. Jednak nawet najbardziej sprawni z nich nie będą w stanie stosować prawa i określonych przepisów w sposób adekwatny do ich treści. Przepisy narastają w takim tempie, że nikt spośród osób zajmujących się stosowaniem prawa nie jest w stanie do końca ich poznać. Chciałbym zadać pani minister pytanie. Związane jest ono z pomysłem, żeby całą procedurę rejestrową dotyczącą specyficznych produktów żywnościowych przenieść do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W przypadku, gdy mamy do czynienia z procedurą patentową, której warunki określa prawo patentowe, to istnieją pewne gwarancje dla ludzi zgłaszających się po patenty. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi postulując przejęcie pewnych kompetencji od Urzędu Patentowego jest dostatecznie przygotowane do stosowania procedur, które stworzą odpowiednie gwarancje dla ludzi zgłaszających się do Ministerstwa? Chciałbym zwrócić uwagę na to, że sprawy dotyczące patentów dotyczą nie tylko Polski, ale całej Europy. Czy zgłoszenie wniosków rejestrowych do polskiego Ministerstwa wiązać się będzie ze stosownymi gwarancjami patentowymi dla ludzi zgłaszającymi się z takimi wnioskami? Jest to elementarna sprawa dla funkcjonowania polskiego systemu prawa, a także dla podmiotów, które będą działały w tym obszarze. Niezależnie od tego, jaki będzie dalszy przebieg dyskusji uważam, że jeśli Komisja podejmie decyzję o kontynuowaniu prac nad tym projektem, to niezbędne będzie powołanie podkomisji nadzwyczajnej, która przy pomocy członków innych specjalistycznych komisji wnikliwie i szczegółowo przyjrzy się temu projektowi zanim zostanie przesłany do drugiego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzyCzepułkowski">W imieniu prezydium Komisji mam zamiar zaproponować powołanie podkomisji do rozpatrzenia tego projektu. Jednak ta ustawa nie jest tak złożona, jak mogłoby wynikać na podstawie dyskusji. Uzasadnienie projektu nie jest tak wąskie i płytkie, żeby nie można było znaleźć w nim odpowiedzi na większość pytań zadanych na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Uzasadnienie jest obszerne. Zapewniam państwa, że można w nim znaleźć wiele odpowiedzi. Rozumiem, że pytania zadawali państwo w celu uzyskania potwierdzenia od pani minister. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AleksanderGrad">Mówiono o tym, że podjęto próbę stworzenia ustawy, która ma uregulować to, co w tej chwili jest i tak w pewnym sensie uregulowane. Jedynie rozproszenie pewnych instytucji powoduje to, że brakuje jasnych procedur i zasad postępowania przy rejestracji określonych produktów. Czy nie jest tak, że osoby ubiegające się o rejestrację produktów regionalnych i tradycyjnych zostaną przez nas wprowadzone na ścieżkę, która będzie dla nich drogą przez mękę? Całkowita centralizacja tego procesu doprowadzi do tego, że tak właśnie będzie. Nie ma żadnej różnicy w tym, czy ktoś przyjeżdża do Warszawy, żeby odwiedzić trzy instytucje, czy jedną. I tak musi przyjechać do Warszawy. Zaproponowano rozwiązanie, które jest sformułowane zgodnie ze stałą zasadą. Kompetencje otrzymuje minister rolnictwa i rozwoju wsi. Dodatkowo tworzona jest rada, która będzie wszystko załatwiała. Myślę, że jest to wąskie gardło dla skutecznego, szybkiego, prostego i taniego systemu rejestracji tego typu wniosków. Doprowadzają państwo do tego, że minister rolnictwa i rozwoju wsi będzie musiał wziąć na siebie ogromny ciężar związany z realizacją tej ustawy. Minister ma już na sobie wiele innych ciężarów. Obawiam się, że zabraknie mu pieniędzy na to, żeby utworzyć dodatkowe etaty i departamenty. W uzasadnieniu projektu ustawy słusznie napisali państwo, że wejście w życie projektowanej ustawy będzie miało pozytywny wpływ na rozwój regionalny Polski. Celem unijnych rozporządzeń, które regulują kwestie związane z ochroną regionalnych i tradycyjnych wyrobów obok ochrony interesów producentów i informowania konsumentów na temat jakości wyrobów jest właśnie rozwój regionu, z którego pochodzi zarejestrowany wyrób. O tę sprawę pytał już, choć nieśmiało, poseł Marek Kotlinowski. Wydaje mi się jednak, że o tej sprawie trzeba powiedzieć głośno. Czy nie mogliby państwo wziąć pod uwagę propozycji, żeby wszystko odbywało się na poziomie regionu? Być może zmienią państwo zdanie w trakcie prac podkomisji. W każdym przypadku tego typu musi zostać przeprowadzona odpowiednia procedura administracyjna. Byłoby jednak dobrze, gdyby wnioskodawca mógł załatwić wszystko na poziomie regionalnym. Zaangażowani w tę sprawę marszałkowie powinni utworzyć na poziomie regionu odpowiednie instytucje, które będą wspierać te procesy, pomagać, a w niektórych sprawach nawet wyręczać wnioskodawców. Mam na myśli pomoc w rejestracji produktów regionalnych i tradycyjnych. Obawiam się, że przy obecnie proponowanym systemie ustawa będzie jedynie ładnie zapisana, ale jej efekty będą mizerne. Ustawa jest niezwykle ważna dla samorządów. Nie chodzi jedynie o samorządy wojewódzkie, ale także o samorządy lokalne. W uzasadnieniu projektu ustawy nie znalazłem zapisu świadczącego o tym, że projekt był konsultowany z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Czy otrzymali państwo opinie od takich instytucji, jak np. Konwent Marszałków czy Związek Powiatów Polskich? Wydaje mi się, że byłoby dobrze, gdyby wszystkie tego typu opinie trafiły do członków Komisji. Zwłaszcza chodzi mi o opinie instytucji samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AleksanderGrad">Prosiłbym również, żeby do Komisji trafiły także opinie wszystkich instytucji, które pozytywnie odpowiedziały na propozycje konsultacji. Byłoby dobrze, gdybyśmy znali stanowiska tych instytucji. Na marginesie odniosę się do problemu szynki parmeńskiej. Czytałem wypowiedzi ministra Olejniczaka w tej sprawie. Cała sprawa powstała na konferencji prasowej. Minister Olejniczak stwierdził, że w Polsce produkuje się nawet szynkę parmeńską. Unia skomentowała tę wypowiedź w taki sposób, że taką szynkę można produkować jedynie w okolicach Parmy, gdyż jest to produkt regionalny. Nie można go produkować poza określonym rejonem. Być może istnieją niuanse prawne, które pozwalają robić to w inny sposób. Może ten przykład warto byłoby wziąć jako przestrogę przy tworzeniu tej ustawy. Należałoby w jakiś sposób zabezpieczyć własne interesy w odniesieniu do wytwarzania w naszym kraju produktów regionalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyCzepułkowski">Rozumiem, że ta ustawa ma właśnie zabezpieczyć nasze interesy. Nawet jeśli rejestracja wniosków odbywać się będzie na poziomie regionu, to i tak będą one musiały trafić do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tylko to Ministerstwo jest uprawnione do rejestracji produktów w Komisji Europejskiej. Propozycja ta oznacza wniosek o wprowadzenie jeszcze jednego szczebla w załatwianiu tej sprawy. Zwracam państwa uwagę na to, że projekt ustawy upraszcza obecnie obowiązującą procedurę. Nie trzeba będzie chodzić do dwóch urzędów, w tym do Urzędu Patentowego oraz do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wystarczy wystąpienie do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jestem przekonany, że wszystkie zgłoszone wątpliwości i pytania są w pełni uzasadnione. Oczekujemy, że pani minister przedstawi w tych sprawach wyjaśnienia. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji w pierwszym czytaniu projektu ustawy? Nie widzę zgłoszeń. Jeśli będzie taka potrzeba, to do zadawania pytań i dyskusji wrócimy później. Proszę o zabranie głosu panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#DariaOleszczuk">Pragnę państwa poinformować, że projekt tej ustawy został przyjęty przez przedsiębiorców i organizacje społeczne z dużym zadowoleniem. Decyzja o tym, że te kompetencje przejdą do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zapadła dopiero na posiedzeniu Rady Ministrów. Została ona podjęta przy dużym poparciu ze strony organizacji społecznych. Chciałabym rozwiać wątpliwości posłów Marka Kotlinowskiego oraz Aleksandra Grada. Mówili państwo o koncentracji kompetencji. Chcę podkreślić, że nie mamy tu do czynienia z koncentracją, gdyż jedynym organem uprawnionym do przekazywania wniosków na szczebel Unii Europejskiej, a więc do Komisji Europejskiej, jest minister rolnictwa i rozwoju wsi. W chwili obecnej mamy koncentrację kompetencji w Urzędzie Patentowym. Efekt jest taki, że w tej chwili zarejestrowanych jest jedynie 5 produktów. Zgadzam się z opinią, że powinna nastąpić decentralizacja pewnych uprawnień na szczeblu marszałków. Jednak do tego nie potrzeba żadnych zmian przepisów. Wystarczy wykonywanie obowiązujących przepisów przez zarządy województw. Mam na myśli przepisy mówiące o programach promocji produktów tradycyjnych i regionalnych. Zgodnie z ustawą o samorządzie wojewódzkim już w tej chwili samorządy wojewódzkie mogą prowadzić określone działania. Nie ma żadnych zastrzeżeń, żeby to robiły. W świetle obowiązujących przepisów Unii Europejskiej jedynym organem uprawnionym do przekazywania wniosków Komisji Europejskiej musi być organ równorzędny. Dlatego to rozwiązanie trzeba zachować. Nie możemy tworzyć drugiego szczebla. Zgadzam się, że potrzebna jest większa mobilność samorządów. Jednak powinna ona dotyczyć programów promocji swojego regionu. W tej chwili nie prowadzą one aktywnych działań w tej sprawie. Gdyby tak było, to już dziś mielibyśmy wypromowane wino podkarpackie i śliwowicę łącką. Trzeba prowadzić promocję w większym zakresie niż do tej pory. Pytali państwo, czy rządowy projekt ustawy zabezpiecza marki funkcjonujące do tej pory, które od nowa będą ubiegać się o ochronę i czy nastąpi wzmocnienie ich pozycji? Zwracam uwagę na to, że marki handlowe są czymś innym niż produkty regionalne i tradycyjne. W przypadku patentów ochrona następuje zupełnie z innych powodów niż w przypadku tych produktów. Trzeba podkreślić, że w tej ustawie chronimy pochodzenie i tradycyjny sposób wytworzenia. Natomiast ochrona patentowa to zupełnie inny model ochrony produktów. Przy ochronie produktów regionalnych i tradycyjnych nie potrzeba tak wielkich zabezpieczeń, jak przy patentach dotyczących np. wynalazków. Mamy tu do czynienia z innym trybem działania. Na pewno można powiedzieć, że ustawa powinna być przygotowana znacznie wcześniej. Widziałam Dziennik Urzędowy Wspólnot Europejskich, w którym Węgrzy zastrzegli wszystkie tokaje. Nasze produkty nie są do tej pory zastrzeżone. Zwracam się do państwa z prośbą o podjęcie prac nad tą ustawą, gdyż upraszcza ona obecnie obowiązujące rozwiązanie. Spowoduje to, że będzie tylko jeden organ uprawniony do działania w tej sprawie. Chciałabym, żeby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zostało zalane wnioskami, o czym mówił poseł Marek Kotlinowski.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#DariaOleszczuk">Dzisiaj takiego zalewu nie ma. Nikt się nie zgłasza z wnioskami. Pan poseł trafnie poruszył sprawę kosztów. Jeżeli jakiś produkt zostanie zarejestrowany jako produkt regionalny lub tradycyjny, to zgodnie z przepisami ustawy o podatku akcyzowym ma szansę na zwolnienia podatkowe. Jednak jest to możliwe dopiero wtedy, gdy będzie chroniony w trybie ustawy. Do tej pory takich przepisów jeszcze nie ma. Zgadzam się z opinią, że takie rozwiązanie jest potrzebne. Rejestracja produktu tradycyjnego lub regionalnego powinna wiązać się ze zwolnieniem z podatku akcyzowego. Uważamy, że jest to bardzo potrzebne przedsiębiorcom. W tej sprawie kontaktowaliśmy się z producentami polskiego wina z Podkarpacia. To rozwiązanie jest dobrze przyjmowane. Nikt się go nie obawia. Wszyscy wolą, żeby nie obowiązywał szczegółowy tryb związany z ochroną patentową. Zwracam uwagę, że w tym przypadku mamy do czynienia z zupełnie innym modelem ochrony. Przede wszystkim inny jest cel ochrony. Pytali państwo o koszty związane z rejestracją. Rejestracja produktu kosztuje 300 zł. W tym zakresie nic się nie zmieni. Dojdą jednak wszystkie ułatwienia związane z akcyzą. Bardzo ciekawe było wystąpienie posła Gabriela Janowskiego w sprawie produktu regionalnego, jakim jest szynka parmeńska. Myślę, że minister miał na myśli polską szynkę w typie szynki parmeńskiej. Chodzi o wyrób przygotowany w podobny sposób, jak szynka parmeńska. Do gazet podana została niezbyt precyzyjna informacja. Mamy tu podobną sytuację, jak w przypadku sera feta. Zgodnie z przepisami traktatu i rozporządzeniami tylko firmy greckie mogą posługiwać się nazwą „feta”. Firmom usytuowanym poza Grecją nie wolno posługiwać się tą nazwą. Jednak firmy, które produkowały taki produkt 5 lat przed zarejestrowaniem tej nazwy mogą sprzedawać ser typu feta. Mamy nadzieję, że ta ustawa ułatwi proces rejestracji produktów. Należy podkreślić, że projekt ustawy był bardzo dobrze przyjmowany przez przedsiębiorców i różne organizacje. Na ręce przewodniczącego Komisji złożę kserokopie opinii organizacji społecznych, które uczestniczyły w konsultacjach. Chcę zaznaczyć, że projekt ustawy był dobrze przyjęty także przez Konwent Marszałków, ponieważ następuje wzmocnienie promocji danego regionu, do czego marszałkowie są zobligowani na mocy ustawy o samorządzie województwa. Ustawa może być jednym z instrumentów ułatwiających promocję regionów. Mówiłam już wcześniej o programach promocji określonych produktów. Taką promocję trzeba zorganizować. Takie programy powinny być realizowane na szczeblu lokalnym. Posłanka Zofia Grzebisz Nowicka mówiła o rozwiązaniach znajdujących się w innych ustawach, w tym o zmianie art. 17 ustawy o jakości handlowej artykułów rolno spożywczych. Wskazywała pani na brak precyzji w różnych przepisach. Wszystko dokładnie sprawdzę. Jednak już teraz mogę panią zapewnić, że nie ma tu żadnej nieścisłości. Zgodnie z ustawą o jakości handlowej artykułów rolno spożywczych ustawa dotyczy jedynie jednostek rządowych uprawnionych do akredytacji. W prawie polskim nie ma możliwości dopuszczenia prywatnych jednostek akredytacyjnych do kontroli tych produktów.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#DariaOleszczuk">Dopiero nasz projekt ustawy dopuszcza taką możliwość. Na pewno pani poseł pamięta o tym, gdyż wspólnie pracowałyśmy nad tą ustawą. Przepisy dotyczyły jedynie jednostek państwowych. Rozpatrywana ustawa umożliwi szerszą akredytację, która obejmować będzie także podmioty prywatne, których w tej chwili jest ok. 50. Rozwiązanie to jest kolejnym ułatwieniem dla polskich przedsiębiorców. Wydaje mi się, że odpowiedziałam na wszystkie pytania. W razie potrzeby mogę przedstawić bardziej szczegółowe wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanŁopuszański">Dziękuję pani za wyjaśnienie dotyczące różnic pomiędzy systemem patentowym, a systemem rejestracji, który prowadzony będzie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Chciałbym jednak, żeby powiedziała pani do końca o sensie tego rozwiązania. Istnieją dwa systemy rejestracji produktów spożywczych, które są od siebie niezależne. W związku z tym możliwa jest sytuacja, w której jakiś produkt będzie zarejestrowany w Unii Europejskiej jako produkt regionalny. Jednocześnie produkt ten może być przedmiotem patentu należącego do jednej osoby, która zagwarantowała to sobie na płaszczyźnie prawa patentowego. Produkt zarejestrowany w Unii Europejskiej może być produkowany, ale jednocześnie może być przedmiotem patentu należącego do wielu osób. Może także nie być przedmiotem żadnych patentów, w związku z czym każdy, kto chce będzie mógł ten produkt zarejestrować. Możliwa jest także taka sytuacja, że produkt będzie zarejestrowany w Unii Europejskiej, jako produkt regionalny, ale nie będzie produkowany, gdyż ktoś ma na ten produkt stosowne patenty i nie wyraża zgody na produkcję. Trzeba mieć świadomość możliwości występowania tego typu sytuacji. Za istnienie takich możliwości dziękuję państwu w imieniu wszystkich prawników, którzy będą mieli co robić. Czy doprowadzenie do takich sytuacji było intencją autorów projektu tej ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AleksanderGrad">Pani minister powiedziała, że minister rolnictwa i rozwoju wsi jest jedynym organem, który może przekazywać wnioski do Komisji Europejskiej. Nie oznacza to jednak wcale, że minister musi zbudować w swoim urzędzie cały aparat administracyjny do realizacji procedur związanych z przyjmowaniem wniosków. Istnieją przecież różne możliwości. Minister może powierzyć wykonywanie zadań tego typu jednostkom samorządu terytorialnego. Takie zadanie może być realizowane na poziomie regionalnym. Może to być także zadanie własne realizowane przez samorząd województwa za środki z dotacji celowej. Minister może określić standardy prawne w wydanym rozporządzeniu. Może określić sposób przygotowania wniosku, żeby wnioski były jednolite w skali całego kraju. Istnieje wiele możliwych rozwiązań. Bardzo proszę, żeby nie prezentowała pani takiego stanowiska, że dobrze można to zrobić jedynie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy chciałbym zachować procedurę, która obowiązuje w chwili obecnej, czy też przekazać wszystko do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to opowiedziałbym się za tym, żeby wszystko znajdowało się w jednym miejscu. Jednak później należałoby zapytać, czy można wprowadzić jakieś ułatwienia i uprościć przygotowaną procedurę przenosząc pewne działania na poziom regionu. Wszyscy opowiedzą się za takim rozwiązaniem. Poprą je wszystkie instytucje, o których mówiła pani wcześniej, a także przedstawiciele samorządów lokalnych. Jednak trzeba im zadać takie pytanie. Do tej pory nie otrzymali oni takiej propozycji. W dwóch województwach widziałem strategie mówiące o promocji produktów regionalnych. Jest to jedno z zadań samorządu województw. Chcąc wypromować produkt regionalny zgodny z definicją takiego produktu, trzeba taki produkt mieć. Dzisiaj takich produktów nie ma. W związku z tym wytwarzane są produkty, które potencjalnie mogą być produktami regionalnymi. Jednak nie są one produktami regionalnymi w rozumieniu obowiązującego prawa, gdyż nie są zarejestrowane. Myślę, że należałoby wykorzystać siłę samorządów. Dlatego upominam się o zwiększenie roli samorządów regionalnych w procesie rejestracji produktów. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby na posiedzenia podkomisji zapraszani byli przedstawiciele samorządów województw. Szczególnie chodzi mi o przedstawicieli tych samorządów, które mają w tym zakresie jakieś doświadczenia. Zgadzam się z twierdzeniem, że w Polsce nie wszyscy mają takie doświadczenia. Byłoby dobrze, gdyby wzięli oni udział w pracach nad projektem ustawy. Czy pani minister mogłaby wymienić produkty, które do tej pory zostały zarejestrowane na podstawie przepisów obowiązującego prawa? Czy jakiś produkt został zapisany w załączniku do traktatu akcesyjnego? Wiemy o tym, że niektóre produkty regionalne produkowane są w dość siermiężnych warunkach. Wcale to nam nie przeszkadza. Chętnie spożywamy takie produkty. Wcale nie boimy się tego, w jaki sposób produkowane są oscypki. Być może przy produkcji baca rzadziej zmienia wodę. Jednak wcale nam to nie przeszkadza. Czy wprowadzając określone zasady i procedury nie doprowadzimy do tego, że sposób produkowania będzie musiał ulec zmianie? Jeśli tak się stanie, to nie będziemy mieli do czynienia z takim samym produktem. Będziemy musieli wymusić takie zmiany, gdyż w innej sytuacji nie będzie można uzyskać certyfikatu. Nie będzie na to pozwalała ustawa i rozporządzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekKotlinowski">Chciałbym zapytać o sprawę, którą wcześniej sygnalizował poseł Jan Łopuszański. Czy nie zauważają państwo kolizji pomiędzy istniejącymi normami? Jaka jest procedura w przypadku sporów pomiędzy producentami? Mam wrażenie, że idea jest słuszna, jednak oderwana od całego porządku prawnego Rzeczypospolitej. Może to spowodować różnego rodzaju kolizje, spory i procesy. Ktoś produkuje produkt pod jakimś znakiem od wielu lat. jednak na gruncie przepisów tej ustawy ktoś inny może uzyskać ochronę produktu. W projekcie brakuje norm zawierających rozstrzygnięcia w przypadku powstania tego typu kolizji. Minister rolnictwa i rozwoju wsi jest konstytucyjnym organem państwa. Minister może być wyłącznie organem, który przekazuje do Komisji Europejskiej materiały zebrane np. przez samorządy województw. Zgadzam się z wypowiedzią posła Aleksandra Grada. Samorządy województw są bliżej producentów. Dzięki temu mogą poznać specyfikę produktów i oddzielić prawdziwych producentów od osób, które na gruncie przepisów ustawy będą chciały w sztuczny sposób uzyskać ochronę. Uważam, że w projekcie ustawy oraz w uzasadnieniu brakuje opinii na temat kolizji wielu norm prawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyCzepułkowski">Proszę panią minister o odniesienie się do tych wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#DariaOleszczuk">Sprawy dotyczące kolizji zostały w szczegółowy sposób uregulowane w art. 13 i 14 rozporządzenia nr 2081/92 w sprawie ochrony oznaczeń geograficznych i oznaczeń pochodzenia produktów rolnych oraz artykułów żywnościowych. Na etapie krajowego i unijnego postępowania rejestrowego zarówno strona polska, jak i strona unijna musi badać sprawy znaków towarowych. Istnieją do tego odpowiednie procedury. Sprawa została szczegółowo uregulowana w przepisach Unii Europejskiej, których w tej chwili nie powtarzamy. Poseł Aleksander Grad pytał o wymagania dotyczące produktów. Chcę poinformować, że w praktyce sytuacja jest odwrotna. Dopiero rejestracja produktu regionalnego powoduje to, że można wystąpić o zmniejszenie wymagań weterynaryjnych dla danego produktu. Sprawa ta jest uregulowana w ustawie o wymaganiach weterynaryjnych. Mówią o tym początkowe przepisy ustawy. W art. 6 przewidziano, że minister rolnictwa i rozwoju wsi może wystąpić o zmniejszenie wymagań dla produktów, które zostały zarejestrowane. Pytali państwo także o produkty wpisane do załącznika do traktatu akcesyjnego, a także o produkty, które do tej pory zostały zarejestrowane. W tej chwili w systemie krajowym zarejestrowanych jest 5 produktów. Do tej pory nie zostały one jeszcze zarejestrowane w systemie unijnym. W traktacie akcesyjnym nie były wymienione żadne produkty. Wymienione były jedynie polskie alkohole, w tym wódka wyborowa i żubrówka. Mówiłam już wcześniej, że organem uprawnionym do przekazywania wniosków do Komisji Europejskiej jest minister rolnictwa i rozwoju wsi. Istnieje tryb postępowania do momentu rejestracji. Przepisy ustawy w szczegółowy sposób regulują to, w jaki sposób należy składać wniosek. Mówi się o tym, jakie dokumenty należy złożyć. Chodzi jednak nie tylko o przekazanie dokumentów, ale także o pomoc dla podmiotów przy ich składaniu. Potrzebna jest specyfikacja, streszczenie tej specyfikacji, wniosek rejestrowy i mapa terenu. Szczegółowo opisane zostały wymagania. W mojej ocenie przy składaniu wniosku potrzebna jest pomoc ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na pewno możemy rozważać wszelkie proponowane rozwiązania, które ułatwiać będą działania. Proponowali państwo przeniesienie pewnych kompetencji na szczebel samorządu województwa. Na pewno można to zrobić. Chciałabym jednak, żeby najpierw zwrócili państwo uwagę na rozdział ustawy, który dotyczy postępowania w sprawie oceny wniosków o rejestrację nazw produktów rolnych i artykułów rolno spożywczych. W rozdziale tym przewidziano pewną rolę dla ministerstwa. W tej chwili na szczeblu krajowym zarejestrowanych zostało tylko 5 produktów. Z samorządów napływają do nas informacje, że wynika to przede wszystkim z braku wiedzy o możliwości rejestracji i sposobu składania wniosku. Nie wiadomo, kto prowadzi kontrolę. Chciałabym zwrócić uwagę na to, że wniosku o rejestrację nie może złożyć pojedyncza osoba. Taki wniosek mogą składać jedynie organizacje zrzeszające producentów, a więc np. określona izba. Trzeba wszystkim mówić o tym, że nie może tego zrobić indywidualna osoba fizyczna.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#DariaOleszczuk">Ochrona nie będzie w tym przypadku dotyczyć np. konkretnej firmy należącej do Jana Kowalskiego. Ochrona obejmować będzie np. całe Podkarpacie. Mamy tu do czynienia z nieco innym mechanizmem ochrony. Możliwość absorpcji pewnych środków związana jest z momentem, w którym dany produkt zostanie zarejestrowany jako produkt tradycyjny. Wiele form wsparcia finansowego Unii Europejskiej w ramach instrumentów pozostających w dyspozycji Agencji Rynku Rolnego jest dopuszczalnych dopiero od momentu zarejestrowania produktu regionalnego. Dotyczy to także innych kwestii finansowych. Dlatego należy ułatwić procedurę rejestracyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JerzyCzepułkowski">Jest to ważny i interesujący temat. Myślę, że dyskusja powinna toczyć się dalej na posiedzeniach podkomisji, której powołanie chciałbym państwu zaproponować w imieniu prezydium Komisji. Myślę, że podkomisja będzie miała czas na zlecenie różnego rodzaju opinii i ekspertyz. Do udziału w posiedzeniach podkomisja będzie mogła zapraszać przedstawicieli samorządów oraz innych instytucji, zgodnie z potrzebami wynikającymi z przebiegu procesu legislacyjnego. Dyskusję będziemy mogli kontynuować w momencie, gdy podkomisja nadzwyczajna przedłoży swoje sprawozdanie o projekcie ustawy. Dlatego chciałbym zakończyć procedurę pierwszego czytania projektu ustawy propozycją powołania podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi w sprawie tej propozycji? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że propozycja została przyjęta. W związku z tym proponuję, żeby w skład podkomisji nadzwyczajnej weszli posłowie Zofia Grzebisz Nowicka (SLD), Czesław Marzec (SLD), Stanisław Gorczyca (PO), Andrzej Grzyb (PSL), Renata Rochnowska (Samoobrona), Szymon Giżyński (PiS) i Cezary Stryjak (SDPL).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarekKotlinowski">W tej sprawie mam pewien wniosek. Proponuję, żeby w skład podkomisji wszedł również poseł Gabriel Janowski, o ile wyrazi na to zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JerzyCzepułkowski">Czy poseł Gabriel Janowski wyraża wolę pracy w podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#GabrielJanowski">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyCzepułkowski">W takim razie dopisujemy posła Gabriela Janowskiego do proponowanego składu podkomisji. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego składu podkomisji? Nie widzę zgłoszeń. Czy ktoś z państwa jest przeciwny powołaniu podkomisji w zaproponowanym składzie? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję nadzwyczajną do rozpatrzenia projektu ustawy. Od razu chciałbym zaproponować harmonogram pracy podkomisji. Podkomisja powinna zakończyć swoje prace nad projektem do 5 października 2004 r. Komisja rozpatrzy sprawozdanie podkomisji do 6 października 2004 r. Czy w tej sprawie mają państwo jakieś uwagi lub propozycje? Nie widzę zgłoszeń. Czy ktoś z państwa jest przeciwny przyjęciu harmonogramu prac zaproponowanego przez prezydium Komisji? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że harmonogram prac podkomisji został przyjęty. Proszę, żeby podkomisja nadzwyczajna zebrała się po zakończeniu posiedzenia Komisji w celu ukonstytuowania się, czyli wyboru przewodniczącego podkomisji. W imieniu prezydium Komisji zalecam, żeby podkomisja rozpoczęła prace nad projektem po uzyskaniu ekspertyzy Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, uwag prawno legislacyjnych Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu oraz opinii Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przypomnę państwu, że marszałek Sejmu skierował projekt ustawy do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w celu zaopiniowania na potrzeby Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Podkomisja będzie mogła rozpocząć pracę, gdy wpłyną do niej te trzy dokumenty. Komisja nie występowała na piśmie do Biura Legislacyjnego o przedstawienie uwag prawnych i legislacyjnych. Jednak jest już tradycją, że do każdego projektu dotyczącego prawa europejskiego Biuro Legislacyjne przygotowuje uwagi prawno legislacyjne. Proszę, żeby Biuro Legislacyjne przygotowało takie uwagi. Chciałbym, żeby przy kolejnych ustawach dostosowujących polskie prawo do prawa wspólnotowego Biuro Legislacyjne przygotowywało tego typu uwagi bez specjalnego zlecenia. Na tym zakończyliśmy pierwsze czytanie projektu ustawy o rejestracji i ochronie nazw produktów rolnych i artykułów spożywczych oraz o zmianie innych ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AleksanderGrad">Chciałbym zaproponować, żeby podkomisja rozpoczęła pracę dopiero wtedy, gdy otrzyma oficjalne, pisemne stanowisko Konwentu Marszałków w sprawie projektu ustawy. Chciałbym wiedzieć, jaka jest opinia Konwentu na temat centralizacji tego procesu. Powinniśmy dowiedzieć się, czy marszałkowie województw chcą włączyć się do tej dyskusji. Powinniśmy otrzymać w tej sprawie oficjalny dokument.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JerzyCzepułkowski">Ja także chciałbym wypowiedzieć się na ten temat. W tej chwili mamy w Polsce 5 produktów regionalnych. W ciągu najbliższych 3 lat może zostać zarejestrowanych kolejnych 8 takich produktów. Czy w tej sytuacji jest sens powoływania jakichkolwiek struktur wojewódzkich? Czy należy absorbować tą sprawą Konwent Marszałków. Oczekiwanie na opinię Konwentu będzie wstrzymywało prace nad ustawą. W związku z tym zgłaszam w tej sprawie przeciwny wniosek. Jest oczywiste, że Konwent Marszałków może wyrazić w tej sprawie swoją opinię. Jednak podkomisja nie może oczekiwać na opinię Konwentu. Może zdarzyć się tak, że kolejne posiedzenie Konwentu Marszałków odbędzie się dopiero w czwartym kwartale bieżącego roku. Proszę posła Roberta Smolenia o przejęcie prowadzenia obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RobertSmoleń">Rozumiem, że Komisja zatwierdziła harmonogram dalszych prac nad projektem ustawy. Zwracam się do członków podkomisji oraz przewodniczącego, który zostanie wybrany o to, żeby w dalszych pracach nad projektem uwzględnili opinię Konwentu Marszałków. Myślę, że stanowisko prezydium Komisji będzie w tej sprawie jednomyślne. Przechodzimy do pkt 2 porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy w trybie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. projekt rozporządzenia Rady w sprawie ustanowienia dobrowolnego licencjonowania drewna (FLEGT) importowanego przez kraje Wspólnoty Europejskiej o sygnaturze /COM/2004/515 końcowy/ i odnoszącego się do niego stanowiska rządu. Rząd reprezentowany jest przez pana ministra Mirosława Zielińskiego. Koreferentami Komisji są posłowie Zofia Grzebisz Nowicka oraz Stanisław Kalemba. Przypomnę, że koreferenci zaproponowali, żeby tę sprawę omówić na posiedzeniu Komisji. Proszę pana ministra o wprowadzenie do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MirosławZieliński">Mam zaszczyt przedstawić państwu projekt rozporządzenia Rady Unii Europejskiej, które dotyczy dobrowolnego licencjonowania drewna importowanego do Unii Europejskiej. Licencje będą wydawane przez kraje eksportujące drewno i sprawdzane przez służby celne krajów Unii Europejskiej. Projekt rozporządzenia powstał w ramach programu przestrzegania prawa leśnego, który dotyczy zarządzania lasami i handlu drewnem. Rozporządzenie wynika z dążenia Unii Europejskiej do ograniczenia nielegalnego wyrębu lasów, w tym lasów tropikalnych. Projekt dotyczy wszystkich lasów, w związku z czym obejmuje także tereny interesujące z naszego punktu widzenia, w tym tereny Białorusi, Ukrainy i Rosji. Będzie to możliwe, jeśli państwa te zgodzą się na przystąpienie do systemu licencjonowania. Projekt nie ma większego znaczenia dla polskiej gospodarki. Import i eksport drewna jest w Polsce niewielki. Korzystamy przede wszystkim z własnych zasobów. Chciałbym dodać, że projekt ten jest niezwykle ważny z punktu widzenia ochrony środowiska. Dotyczy także ochrony środowiska u naszych sąsiadów, co ma dla nas istotne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RobertSmoleń">Proszę o zabranie głosu koreferentów Komisji. W tej chwili poseł Stanisław Kalemba jest nieobecny, w związku z czym nie będzie mógł zabrać głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Projekt rozporządzenia Rady, nad którym w tej chwili debatujemy, jest konsekwencją zobowiązania przyjętego w 2002 r. przez Komisję Europejską na światowym szczycie w sprawie zrównoważonego rozwoju. Zobowiązanie dotyczy zwalczania nielegalnego użytkowania lasów i wiążącego się z nim handlu nielegalnie pozyskanym drewnem. Realizując to zobowiązanie Komisja Europejska w maju 2003 r. przyjęła plan działań, który obejmował szeroki zakres różnych instrumentów mających na celu zwalczanie nielegalnego użytkowania lasów. Chodzi przede wszystkim o zahamowanie prowadzenia w lasach rabunkowej gospodarki. Jednym z takich instrumentów jest przyjęcie systemowego rozwiązania, które polega na dobrowolnym licencjonowaniu eksportu drewna z krajów trzecich i krajów partnerskich do krajów Unii Europejskiej. Stanowisko naszego rządu popiera projekt rozporządzenia w tej sprawie. Zaprezentował je przed chwilą pan minister. W świetle zebranych przeze mnie materiałów, w tym ekspertyz i analiz, to stanowisko jest słuszne. Wymienię przynajmniej 3 powody, które uzasadniają tę opinię. Projekt rozporządzenia Rady niewątpliwie przyczyni się do szybszego osiągnięcia zrównoważonego zarządzania lasami nie tylko w krajach Unii Europejskiej, ale także w innych regionach świata. Wiemy dobrze o tym, że w tej sprawie potrzebne jest jak najszersze porozumienie międzynarodowe. Projekt rozporządzenia Rady ustanawiający dobrowolne licencjonowanie eksportu drewna do krajów Unii Europejskiej w krajach trzecich i partnerskich, to jest takich, które przystąpiły do dwustronnych porozumień o dobrowolnym partnerstwie, w pełni przyczyni się do osiągnięcia tego celu. Projekt rozporządzenia ma również na celu promowanie zrównoważonej gospodarki leśnej. Należy podkreślić, że jest to także jeden z głównych celów polityki w sektorze leśnym, która prowadzona jest także w naszym państwie. Projekt rozporządzenia nie powoduje skutków prawnych, społecznych i finansowych. Może spowodować niewielkie skutki gospodarcze. Polska importuje ok. 0,7 mln metrów sześciennych drewna, w tym ok. 1000 metrów sześciennych drewna tropikalnego okrągłego i ok. 30.000 metrów sześciennych tarcicy z drewna tropikalnego. Drewno to jest importowane z krajów afrykańskich i wschodnich, głównie z Ukrainy, Rosji i Białorusi. Wdrożenie tego rozporządzenia może spowodować wzrost cen importowanego drewna. W związku z tym chciałabym zadać pytanie. Czy rząd przeprowadził symulację pokazującą, o ile mogą wzrosnąć ceny importowanego drewna? Jest to sprawa ważna dla naszego przemysłu drzewnego. Dane zawarte w materiałach pokazują, że import drewna do Polski nie jest wielki. Muszę stwierdzić, że zaniepokoiły mnie pewne rozbieżności w danych podawanych w uzasadnieniu przedstawianym przez rząd oraz w materiałach Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Dane, które przed chwilą podałam pochodzą z uzasadnienia projektu rządowego. Natomiast Biuro Studiów i Ekspertyz podaje, że importujemy 15.000 metrów sześciennych tarcicy, a nie 30.000. Biuro Studiów i Ekspertyz podało, że łącznie importujemy 29 mln metrów sześciennych drewna. Wydaje się, że takie rozbieżności nie powinny mieć miejsca.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Proszę pana ministra o wyjaśnienie tej sprawy. Wydaje się, że w przyszłości nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Chcielibyśmy posługiwać się materiałami, które są zgodne z prawdą. Po analizie innych materiałów mogę powiedzieć, że bliższe prawdy są dane podane w uzasadnieniu projektu rządowego. Proponuję, żeby Komisja poparła stanowisko zaproponowane przez rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RobertSmoleń">Mówiłem już, że poseł Stanisław Kalemba jest nieobecny. W związku z tym chciałbym powiedzieć, że poseł Stanisław Kalemba rekomendując rozpatrzenie tego punktu na posiedzeniu Komisji wyraził jednocześnie opinię o projekcie rozporządzenia oraz stanowiska Rady Ministrów, która była tożsama z propozycją Rady Ministrów. W tej sprawie nie ma innych propozycji. Otwieram dyskusję. Proszę o zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#GrażynaCiemniak">Chciałabym zapytać, czy została przeprowadzona analiza zapotrzebowania w naszym kraju na drewno? Pytanie to zadaję w kontekście dostępności drewna. Wiadomo o tym, że ostatnio, po wielu interwencjach do ministra środowiska, zostały podjęte pewne decyzje w sprawie drewna. Zakłady przetwórcze nie mają tyle drewna, ile mogłyby przetwarzać. Nie chcą importować drewna, ponieważ importowane drewno jest droższe i nie zawsze przydatne do przerobu ze względu na swoją jakość. Podobno z bilansu wynika, że w przyszłym roku nie będzie można pozyskiwać więcej drewna niż w roku bieżącym. Taka jest sytuacja po uwzględnieniu dodatkowych decyzji. Czy oszacowano, jaki import drewna będzie realizowany w przyszłym roku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AndrzejGałażewski">Projekt rozporządzenia skierowany jest głównie do państw partnerskich Unii Europejskiej. Lasy będą chronione przed nielegalnym wyrębem, jeśli państwa partnerskie przystąpią do porozumienia w tej sprawie. Dopiero wtedy spełniony zostanie cel, który przyświecał stworzeniu tego aktu prawnego. W związku z tym chciałbym zadać pytanie. Czy wiadomo już, które z państw handlujących drewnem z Unią Europejską zechcą przystąpić do takiego porozumienia? Jakie państwa zechcą dobrowolnie poddać się licencjonowaniu eksportu drewna? Jaki stosunek do tej propozycji ma Białoruś, Rosja i państwa afrykańskie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RenataRochnowska">Chciałabym przedstawić pewną refleksję. Popieram stanowisko posłanki Zofii Grzebisz Nowickiej. Zgadzam się także z wypowiedzią posłanki Grażyny Ciemniak. Chciałabym wypowiedzieć się na przykładzie województwa warmińsko mazurskiego. W województwie tym funkcjonuje wiele zakładów przemysłu drzewnego. To właśnie tym zakładom zawdzięczamy likwidację bezrobocia agrarnego po byłych Państwowych Gospodarstwach Rolnych. Są zakłady, które zatrudniają po kilka tysięcy pracowników. Wiem o tym, że w chwili obecnej limity drewna przyznawane przez nadleśnictwa zostały już wyczerpane. Do końca roku pozostało jeszcze kilka miesięcy. Myślę, że przykład województwa warmińsko mazurskiego odnosi się do całej Polski. W związku z tym chciałabym zapytać, czy przyjęcie rozporządzenia nie spowoduje podwyżki cen drewna? Podwyżka cen drewna może spowodować określone problemy dla naszych zakładów. Nie będą one konkurencyjne i nie będą miały zbytu dla swoich wyrobów. Wiemy, że w tej chwili zakłady te dobrze prosperują. Polskie meble oraz inne wyroby przemysłu drzewnego są poszukiwane na rynkach zachodnich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RobertSmoleń">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejGałażewski">Sprawa jest dość dziwna. Moja przedmówczyni obawia się, że nastąpi pogorszenie sytuacji na naszym rynku. Natomiast rozpatrywany akt prawny ma zapobiegać importowi nielegalnie pozyskiwanego drewna. Obawia się pani, że zmniejszenie przywozu nielegalnie pozyskiwanego drewna będzie miało negatywny wpływ na sytuację naszych producentów. Jest to dość dziwna konstatacja. Mam nadzieję, że nikt z państwa nie ma ochoty na to, żeby utrzymany został import drewna pochodzącego z nielegalnego wyrębu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RobertSmoleń">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. W takim razie sam chciałbym zadać pytanie. Proszę, żeby pan minister poinformował członków Komisji, czy rozporządzenie Rady będzie miało jakiś wpływ na sytuację, którą obecnie mamy w Polsce. Mam na myśli spór pomiędzy producentami mebli i płyt, którzy domagają się zwiększenia limitu cięcia drewna, a Lasami Państwowymi, które odmawiają zwiększenia limitu. Z pewnością sytuacja ta powoduje zwiększenie zapotrzebowania na import tego surowca do Polski. Czy w związku z tym rozporządzenie będzie miało dla naszej gospodarki jakieś konsekwencje? Nie widzę dalszych zgłoszeń do dyskusji. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na zadane przez posłów pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MirosławZieliński">Postaram się krótko i syntetycznie odpowiedzieć na zadane pytania. Mogę powiedzieć, że częściowo wyręczył mnie już poseł Andrzej Gałażewski. Przypomnę państwu istotę tej regulacji. Nie dotyczy ona ograniczenia importu drewna do Polski. W związku z tym rozporządzenie nie będzie miało żadnego wpływu na sytuację polskich producentów i importerów. Chodzi wyłącznie o to, żeby zapobiec nielegalnemu i niekontrolowanemu wyrębowi lasów, m. in. w krajach tropikalnych. Taki jest zasadniczy cel tej regulacji. Ministerstwo Środowiska prowadziło różnego rodzaju analizy. Wynika z nich, że rozporządzenie nie spowoduje żadnych negatywnych konsekwencji dla polskich lasów, ani dla polskich producentów. Jest oczywiste, że rozporządzenie nie będzie miało żadnego wpływu na zatrudnienie. Nie ma także żadnego związku z limitami cięcia. Chciałbym przypomnieć państwu pewne dane. W Polsce pozyskujemy 31 mln metrów sześciennych drewna. Import do Polski dotyczy 700 tys. metrów sześciennych drewna. Import stanowi ok. 2 proc. Gdyby Polska miała większe potrzeby importowe, to na pewno import byłby znacznie większy. Zwrócili państwo uwagę na rozbieżności danych. W uzasadnieniu projektu ustawy posługiwaliśmy się danymi z 2003 r. Natomiast Biuro Studiów i Ekspertyz przedstawiło dane z 2002 r. Ta sprawa jest bardzo prosta do wyjaśnienia. Bardzo przepraszam, że nie będę mówił dłużej, ale już w tej chwili powinienem być na posiedzeniu Komisji Gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RobertSmoleń">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AndrzejGałażewski">Pan minister nie odpowiedział na moje pytanie. Pytałem o kraje, które są zainteresowane podpisaniem tego porozumienia. Czy w tej sprawie mają państwo jakieś rozpoznanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MirosławZieliński">Rozpoznanie w tej sprawie nie jest zbyt głębokie. Wynika to z faktu, że w tej chwili ten system nie działa. Jest to dopiero próba jego uruchomienia. Z potencjalnymi uczestnikami tego systemu prowadzone będą negocjacje. Będzie je prowadziła Komisja Europejska. Z punktu widzenia ochrony środowiska najbardziej interesuje nas stanowisko naszych wschodnich sąsiadów. Pierwsze informacje wskazują, że będą oni skłonni przystąpić do tego systemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RobertSmoleń">Nie widzę dalszych zgłoszeń do dyskusji. Dziękuję panu ministrowi za zaprezentowanie projektu stanowiska rządu, a także za obecność, która spowodowała spóźnienie na posiedzenie Komisji Gospodarki. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt rozporządzenia Rady w sprawie ustanowienia dobrowolnego licencjonowania drewna (FLEGT) importowanego przez kraje Wspólnoty Europejskiej wraz z odnoszącym się do niego projektem stanowiska rządu. Komisja postanowiła nie zgłaszać żadnych uwag do projektu rozporządzenia. Przechodzimy do pkt 3 porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy projekt dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczący podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje kredytowe oraz projektu dyrektywy Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie adekwatności kapitałowej firm inwestycyjnych i instytucji kredytowych wraz z projektem stanowiska rządu. Projekty zaprezentuje Komisji minister Wiesław Szczuka. Koreferentami Komisji będą posłowie Krystyna Skowrońska i Aleksander Czuż. Proszę pana ministra o przedstawienie projektu stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WiesławSzczuka">Postaram się krótko przedstawić wprowadzenie do tematu. Jeśli będzie potrzeba rozwinięcia tematu lub odpowiedzenia na pytania szczegółowe, to będę wspierał się wiedzą radcy Konrada Szeląga, który bezpośrednio uczestniczył we wszystkich negocjacjach dotyczących tych dwóch dyrektyw. W projekcie stanowiska rządu wskazano, że generalnie popieramy wdrożenie tych dwóch dyrektyw, a ściślej mówiąc ich nowelizację. Uważamy, że będą one służyć zwiększeniu bezpieczeństwa naszego systemu finansowego, a jednocześnie nie spowodują negatywnych skutków w postaci wzrostu kosztów finansowania. Nie będą powodować zagrożeń wiążących się ze wzrostem kosztu kredytów w naszym kraju. Dyskusje na temat zmiany przepisów w tym obszarze toczą się od końca lat 90. Pierwszy projekt nowelizacji pochodzi z 1999 r. Pokazuje to, że omawiana materia jest niezwykle złożona i jednocześnie wzbudza ona kontrowersje w skali całego świata. Nowa umowa kapitałowa przedłożona przez bazylejski komitet nadzoru bankowego proponuje dokonywanie oceny w trzech filarach. Chodzi o tradycyjny filar dotyczący minimalnych wymogów kapitałowych w odniesieniu do poszczególnych banków, a także dla działalności skonsolidowanej. Drugi filar dotyczy wzmocnienia analizy nadzorczej. Oznacza to przyznanie dodatkowych uprawnień instytucjom nadzoru bankowego. Trzeci filar to wzmocnienie dyscypliny rynkowej. Filar ten realizowany będzie poprzez zwiększenie przejrzystości i dostępności do danych dotyczących sytuacji finansowej poszczególnych uczestników rynku finansowego. W filarze dotyczącym minimalnych wymogów kapitałowych zmiany polegają na tym, że banki będą miały możliwość wyboru pomiędzy trzema metodami - metodą standardową, metodą ratingów wewnętrznych i zaawansowaną metodą ratingów wewnętrznych - w odniesieniu do oceny ryzyka. Za zwiększoną samodzielnością banków w tym obszarze musi iść mechanizm kontrolny, który występuje w drugim filarze. Chodzi o to, że przy zaawansowanej metodzie ratingu wewnętrznego banki same będą określały parametry ryzyka. Z tego powodu potrzebne są zwiększone uprawnienia nadzorcze, żeby sprawdzać na ile rozsądnie banki korzystają z tej swobody. W istotnym stopniu zwiększy się rola zewnętrznych agencji ratingowych, które będą punktem odniesienia do wyceny ryzyka dla poszczególnych grup klientów. W sytuacji, gdy klienci nie będą posiadali ratingów narzucane będą określone standardy, które zostały zapisane w projekcie. Dla klientów korporacyjnych będzie to 100 proc., a dla klientów detalicznych 75 proc. Są to jednak szczegóły, o których w tej chwili nie ma potrzeby mówić. Do tej pory nie wszystko zostało jeszcze uzgodnione. Są sprawy, które wymagać będą jeszcze zajęcia stanowiska. W naszych materiałach wskazaliśmy, że istnieją 3 obszary, które są jeszcze przedmiotem dyskusji, a nawet pewnego sporu. Taki spór prowadzony jest w instytucjach, które dyskutują nad tymi projektami. Największy dylemat dotyczy terminu wprowadzenia w życie nowych przepisów. Polska opowiada się za możliwie najpóźniejszym terminem wdrożenia tych przepisów.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WiesławSzczuka">Jednak z dyspozycji komitetu bazylejskiego wynikają dwie możliwości. Przepisy mogą wejść w życie w 2006 r. lub 2007 r. Drugi dylemat dotyczy tego, czy wszystkie metody oceny ryzyka należy wprowadzać jednocześnie. Można wdrażać je stopniowo, rozpoczynając od najprostszych, standardowych metod, które byłyby wdrażane wcześniej. Bardziej zaawansowane metody byłyby wdrażane od 2007 r. Jednak w tym przypadku uważamy, że wszystkie metody należy wprowadzić jednocześnie. Chodzi nam o to, żeby nie różnicować sytuacji banków. Mogłoby to doprowadzić do takiej sytuacji, że większe banki, które posiadają lepszy potencjał analityczny miałyby więcej czasu na wdrożenie nowych przepisów niż banki, które są do tego gorzej przygotowane i będą posługiwać się metodami uproszczonymi. Jest to jeden z argumentów przemawiających za tym, żeby wszystkie rozwiązania wprowadzić w życie jednocześnie. Jest to niezwykle istotna zmiana dla systemu bankowego. Można powiedzieć, że jest to zmiana o znaczeniu zasadniczym. Dlatego potrzebny jest odpowiedni czas na to, żeby banki mogły się do tych zmian przygotować. Z tego powodu opowiadamy się za odłożeniem terminu wejścia w życie nowych przepisów do 2007 r. Następny obszar sporny dotyczy tzw. konsolidującego nadzorcy. W szczególności chodzi tu o tzw. walidację modeli, którymi nadzorcy będą się posługiwać w procesie oceny sytuacji kapitałowej banków. Mówiąc dokładniej nie tyle chodzi o walidację modeli, gdyż jest to prostsza sprawa, ale o kalibrację parametrów, które będą stosowane w tych modelach. W tej sprawie nasze stanowisko jest takie, że chcemy w miarę możliwości uniknąć takiej sytuacji, w której sposób walidacji modeli lub kalibracji parametrów byłby narzucany przez nadzorcę tzw. firmy matki. Jest oczywiste, że grupa kapitałowa będzie podlegała ocenie w różnych krajach. W takim przypadku niezbędna jest współpraca nadzorców. Pierwszym krokiem będzie tzw. kolegium nadzorców, które będzie starało się uzgodnić sposób przeprowadzenia oceny. Gdyby to się nie udało, powstaje problem, który dotyczy sposobu dalszego postępowania. Uważamy, że w takim przypadku należałoby dążyć do osiągnięcia konsensu. Alternatywa jest taka, żeby nadzorca z kraju, w którym funkcjonuje spółka matka, przesądzał o tym, jaki model powinien zostać zastosowany. Dyskusja na ten temat ciągle się toczy. Obawiam się, że nasze stanowisko nie cieszy się zbyt dużym poparciem. Prawdopodobnie będziemy musieli osiągnąć w tej sprawie jakiś kompromis. Jedną z możliwości, chociaż z nie do końca jasną perspektywą, jest włączenie do tego procesu swoistego arbitra w postaci komitetu gromadzącego nadzorców oraz komitetu europejskich organów nadzoru bankowego. Jednak jest to młody organ, który powstał dopiero przed rokiem. W związku z czym nie cieszy się on aż tak dużym zaufaniem, żeby powierzyć mu wypełnianie tej dość ważnej roli. Są jeszcze dwie sprawy o mniejszej wadze. Pierwsza dotyczy stworzenia odrębnych zasad ustalania wymogów kapitałowych dla dużych firm inwestycyjnych. W Polsce takich firm jeszcze nie mamy. W związku z tym ten problem dotyczy nas w mniejszym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WiesławSzczuka">Drugą kwestią jest określanie wymogów kapitałowych dla towarzystw funduszy inwestycyjnych. Wiadomo, że zajmują się one szeroką działalnością. Nie cała prowadzona przez nie działalność powinna podlegać ocenie takiego samego rodzaju. Tyle chciałem państwu powiedzieć tytułem krótkiego wprowadzenia. Jesteśmy gotowi do udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące tych spraw. Chciałbym jednak już teraz uprzedzić jedno z możliwych pytań. Pojawiło się ono w czasie wczorajszych obrad komisji senackiej. Pytanie dotyczyło tego, w jaki sposób zmiany te dotykać będą polskie banki. Pytano także, w jaki sposób zmiany te mogą się przełożyć na koszty kredytu. Ze wstępnych szacunków wynika, że wprowadzenie nowych przepisów może spowodować obniżenie wskaźników kapitałowych w naszych bankach. Obecnie wskaźniki te mają przeciętnie dość wysoki poziom i sięgają 14 proc. Mogą się obniżyć o 1 lub 2 proc. Oznacza to, że pozostaniemy nadal w bezpiecznej sferze. W związku z tym można powiedzieć, że to ryzyko nie jest istotne. Na pewno zmiany te w różnym stopniu dotkną różnych banków. Wiele będzie zależeć od tego, jaką metodą będą się te banki posługiwały. Nie sądzę jednak, żeby była to zmiana, która w istotny sposób miałaby wpływ na wzrost kosztów ponoszonych przez banki, a tym samym na wzrost kosztów kredytów. Wiadomo, że koszt kredytu determinowany jest przez wiele czynników. Wpływ na koszt kredytu ma nie tylko poziom wyposażenia kapitałowego, ale także konkurencja na rynku i koszt pozyskania środków przez banki. Ten koszt mógłby się przynajmniej teoretycznie nieco obniżyć. Można sądzić, że z tytułu wprowadzenia nowych dyrektyw banki w skali całej Unii Europejskiej będą miały pewne ulgi, gdyż wymogi kapitałowe mogą się nieco obniżyć, jeśli będą stosować bardziej zaawansowane metody wyceny ryzyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram dyskusję. Jeśli będą potrzebne bardziej szczegółowe wyjaśnienia, to poprosimy o nie po zakończeniu dyskusji. Proszę o zabranie głosu koreferentów Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#AleksanderCzuż">Pan minister szczegółowo omówił wszystkie problemy. Zwalnia mnie to z obowiązku ponownego przedstawiania spraw, których dotyczy omawiany projekt nowelizacji dyrektyw. Generalnie można powiedzieć, że nowelizacja ma na celu uściślenie niektórych pojęć. Rozporządzenie szczegółowo reguluje sprawy nadzoru, wprowadza wymogi dotyczące stałego poziomu kapitału własnego, a także nowe metody pomiaru ryzyka kredytowego. Można powiedzieć, że proponowane uregulowania zmierzają w dobrym kierunku. Istnieją jednak trzy obszary, które wymagają dalszej dyskusji. O tych obszarach mówił już pan minister. Dotyczą one spraw konsolidującego nadzorcy, walidacji modeli oraz wprowadzenia alternatywnych wymogów kapitałowych dla firm inwestycyjnych. Ta ostatnia sprawa ma istotne znaczenie dla naszego młodego rynku kapitałowego. Ważną sprawą jest data wdrożenia nowych wymogów kapitałowych. W tych sprawach prowadzone są jeszcze dyskusje. Wszystko będzie jeszcze uściślane. Jest oczywiste, że o tych sprawach nie będziemy decydować sami. Warto zaznaczyć, że rząd podejmuje w tych sprawach pewne wysiłki. Byłoby dobrze, gdyby zostały one uwieńczone sukcesem. Podkreślenia wymaga to, że dla Polski najbardziej korzystna byłaby data wprowadzenia nowych przepisów, która pierwotnie była przez Polskę proponowana. Przypomnę, że propozycja dotyczyła wejścia w życie nowych przepisów od 31 grudnia 2008 r. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy tę propozycję można będzie utrzymać. Byłoby jednak dobrze, gdyby nasz rząd nadal zdecydowanie zmierzał w tym kierunku. Proponuję pozytywne zaopiniowanie stanowiska rządu w sprawie tych dyrektyw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#KrystynaSkowrońska">Zdaję sobie sprawę z tego, że sprawa wprowadzenia nowej umowy kapitałowej jest bardzo trudnym tematem. Nie zgadzam się ze stanowiskiem rządu, że sprawa ta nie będzie wywoływała skutków społecznych. W mojej ocenie niedoszacowana jest ocena skutków gospodarczych. Pan minister mówił o tym w odpowiedzi na pytania komisji senackiej. Chodzi m. in. o podwyższenie kosztów obsługi kredytów, a w związku z tym zaciągania kredytów oraz o sprawy wskaźnika wypłacalności. Istotnym elementem jest regulacja, która dotyczy relacji pomiędzy nadzorcą konsolidującym i nadzorcą krajowym. W tym przypadku należałoby doprowadzić do tego, żeby stanowisko naszego rządu było takie, iż nadzorca krajowy ustala pewne parametry dotyczące podmiotów działających na rynku finansowym. Wydaje się, że dla Polski byłoby to najlepsze rozwiązanie, podobnie jak dla innych krajów, które ostatnio zostały członkami Unii Europejskiej. Wiemy o tym, że Polska oraz inne kraje mają krótkie okresy przejściowe w sprawach dotyczących realizacji norm kapitałowych. Przy tej okazji można powiedzieć o zupełnie innym modelu, który został zastosowany w sprawie minimalnych wymogów kapitałowych wobec banków spółdzielczych w Polsce, Hiszpanii i Portugalii, gdzie okresy przejściowe są różne. Należy zauważyć, że istnieje rozbieżność pomiędzy przepisami krajowymi, a przepisami, które zaakceptowaliśmy wchodząc do Unii Europejskiej. Przepisy krajowe mówią o tym, że wymogi kapitałowe muszą być spełnione do 2010 r. Natomiast w podpisanej umowie o wejściu Polski do Unii Europejskiej jest mowa o 2007 r. W związku z tym chciałabym zapytać, czy rząd Polski wystąpił już o przesunięcie tego terminu? Pan minister mówił o walidacji modeli. Chciałabym przedstawić w tej chwili definicję tego pojęcia. Walidacja modeli to proces ustalania stopnia odpowiedzialności, trafności, ważności i dokładności narzędzia pomiarowego. Należy zgodzić się z twierdzeniem, że walidacja modeli jest niezwykle potrzebna. W ustawie o rachunkowości dostosowywaliśmy się do międzynarodowych standardów rachunkowości. Podobnie jest w tym przypadku. Następna uwaga dotyczy daty wejścia w życie nowej umowy kapitałowej. Nie podzielam stanowiska mojego przedmówcy w tej sprawie, który powiedział, że data ta byłaby ustalana w drodze pełnego konsensu dla podmiotów stosujących metodę standardową oceny ryzyka lub metodę ratingową. W przypadku braku ratingu terminy byłyby rozbieżne. Zgłaszam wniosek, żeby był to termin, o który pierwotnie występował nasz rząd, czyli 31 grudnia 2008 r. Trzeba podjąć próbę podtrzymania tej daty, niezależnie od metody pomiaru ryzyka. Uważam, że stworzy to jednakowe szanse dla wszystkich podmiotów. Ze sprawą tą wiąże się dość skomplikowany temat dokonywania zmian wyniku finansowego banków. Stosuje się w nich metodę rozliczania pobranych prowizji w latach ubiegłych. Z tym wiąże się zmiana sprawozdań finansowych. W przeszłości mieliśmy podzielone wyniki finansowe, co z całą pewnością wpływało na fundusze własne. Z tego powodu wdrożenie nowej metody niewątpliwie będzie miało wpływ na wymogi kapitałowe, czyli na fundusze własne posiadane przez instytucje finansowe.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#KrystynaSkowrońska">Z tego powodu opowiadam się za tym, żeby rząd podjął próbę uzyskania maksymalnie długiego czasu wdrażania nowych metod. Chciałabym prosić o udzielenie odpowiedzi na pytanie dotyczące współczynnika wypłacalności. Banki posiadają różne współczynniki wypłacalności. Dla banków prowadzących działalność dewizową wskaźnik na poziomie 8 proc. jest niewystarczający. Podstawowy wskaźnik dla takich banków powinien wynosić 13–14 proc. Jeśli bank prowadzi działalność w walucie krajowej, to wskaźnik na poziomie 8 proc. jest bezpieczny. W związku z tym chciałabym dowiedzieć się, czy rząd prowadził w tej sprawie jakieś badania. Czy uzyskano od nadzorcy krajowego informację o tym, w jaki sposób ten wskaźnik będzie się układał po przyjęciu rozporządzeń. Rząd zapowiada, że zmienione zostaną przepisy Prawa bankowego oraz inne przepisy. Rząd uważa, że wymaga tego wprowadzenie nowej umowy kapitałowej. Czy w tej sytuacji nie będzie potrzeby zmiany uchwały Komisji Nadzoru Bankowego w zakresie zaliczania do kapitału akcji banków w innych podmiotach finansowych. Jest to dość istotny problem. W tej chwili uchwała dość restrykcyjnie stara się zapobiegać powstawaniu podmiotów finansowych, które mają akcje innych podmiotów finansowych, a w ten sposób podwyższane są sztucznie fundusze własne. Chciałabym uzyskać od przedstawiciela rządu precyzyjną informację na temat oceny skutków gospodarczych wprowadzenia nowej umowy kapitałowej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wzrost wymogów kapitałowych, co wskazał rząd, może spowodować wzrost kosztów działalności banków i firm inwestycyjnych. Jeśli pan minister nie będzie mógł dzisiaj odpowiedzieć na to pytanie, to proszę o odpowiedź w późniejszym terminie. Poza sprawą, którą w dniu dzisiejszym rozpatruje Komisja do Spraw Unii Europejskiej, w Sejmie toczą się prace nad projektami innych ustaw. Nie ma wątpliwości, że takie dane powinny być znane posłom pracującym nad ustawami w innych komisjach. Mam na myśli m. in. ustawę dotyczącą kredytu konsumenckiego, a także zmiany Kodeksu cywilnego. Stanowiska rządu do tych projektów jeszcze nie ma. Chciałabym, żebyśmy mogli uzyskać informację na ten temat. Opowiadam się za maksymalnym wydłużeniem terminu wprowadzenia w życie nowej umowy kapitałowej. Jeśli się uda, to umowa powinna być wprowadzana w ramach konsensu dla wszystkich podmiotów, zarówno dla tych, które stosować będą metodę ratingu, jak i dla tych, które tej metody stosować nie będą. Musimy pamiętać o tym, że rating będzie miał charakter wielostopniowy, co w różnym stopniu będzie się przekładać w poszczególnych podmiotach na ich adekwatność kapitałową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#RobertSmoleń">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby zadać pytania lub wyrazić w tej sprawie swoją opinię? Nie widzę zgłoszeń. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania oraz ustosunkowanie się do wypowiedzi posłów koreferentów. Chciałbym, żeby precyzyjnie wyjaśnił pan, czy możliwe jest utrzymanie proponowanego wcześniej przez Polskę terminu wprowadzenia w życie nowych regulacji od 31 grudnia 2008 r. W materiałach napisano, że utrzymanie tego terminu nie było możliwe, w związku z czym rząd opowiedział się za wejściem tych przepisów w 2007 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WiesławSzczuka">Postaram się odpowiedzieć na pytania posłanki Krystyny Skowrońskiej, które wynikają z doskonałej znajomości przedmiotu dzisiejszych obrad. Jeśli nie będę w stanie udzielić odpowiedzi na wszystkie pytania, to zgodnie z pani sugestią postaramy się udzielić odpowiedzi w innym trybie. Najważniejszą sprawą jest termin wprowadzenia w życie nowych przepisów. Zgodnie ze zgłaszanymi postulatami przedstawiliśmy wniosek, żeby była to możliwie najbardziej odległa data. W ramach prac komitetu bazylejskiego osiągnięty został pewien kompromis. W ramach zawartego konsensu pojawiły się jedynie dwie opcje mówiące o latach 2006 lub 2007. Radca Krzysztof Szeląg jest lepiej ode mnie przygotowany do udzielania odpowiedzi na to pytanie. W moim odczuciu jest to sprawa o ile nie beznadziejna, to bardzo trudna. Raczej nie będzie możliwe uzyskanie zgody pozostałych partnerów na to, żeby nowe przepisy weszły w życie od 31 grudnia 2008 r. Teoretycznie Unia Europejska mogłaby pójść własną drogą i nie kierować się ustaleniami przyjętymi w Bazylei. Jednak jest to porozumienie międzynarodowe, które zostało wynegocjowane wspólnymi siłami przy udziale krajów Unii Europejskiej, które są reprezentowane w komitecie bazylejskim. Upieranie się przy tym terminie byłoby pewną niezręcznością. W tej sytuacji będziemy opowiadać się za tym, żeby nowe przepisy weszły w życie w końcu 2007 r. Taka propozycja została przedstawiona w stanowisku rządu. Formalnie zgłosiliśmy postulat, żeby przepisy weszły w życie dopiero w 2008 r. Nie wiemy jednak, czy uzyskanie tego terminu jest realnie możliwe. Jedna z uwag dotyczyła tego, że parametry powinien określać nadzorca krajowy. Rząd generalnie zgadza się z tą opinią i postuluje w tej sprawie określone rozwiązanie. Chodzi o to, żeby uniknąć sytuacji, w której decyzja nadzorcy konsolidującego będzie wiążąca. Trzeba pamiętać o tym, że wszyscy powinniśmy być zainteresowani tym, żeby nasz rynek kapitałowy integrował się z rynkiem Unii Europejskiej. Integracja powinna następować w jak największym stopniu. Z tego powodu nie do końca słuszny może być pogląd, iż należy trzymać się granic narodowych i regulować te sprawy we własnym zakresie według odrębnych zasad. Jest oczywiste, że polski nadzór bankowy ponosi za to odpowiedzialność. Na pewno będzie bronił swoich uprawnień w tym zakresie. Chciałbym zaznaczyć, że nadzór bankowy aktywnie uczestniczył w pracach nad tymi przepisami. Zarówno w Związku Banków Polskich, jak i w nadzorze bankowym pojawiły się pewne wątpliwości. Dotyczyły tego, na ile ostro powinniśmy zabiegać o takie, a nie inne rozwiązania. Dostrzegamy ten problem. Pokazuję jednak państwu, że można na niego patrzeć z różnych stron. Należy brać pod uwagę różne aspekty. Mówiono o dostosowaniu wymogów kapitałowych dla banków spółdzielczych. Mamy tu do czynienia z oczywistym konfliktem. Nasze zobowiązania wobec Unii Europejskiej będą wymagać znalezienia rozwiązania tej sprawy. W tej chwili nie mogę chyba powiedzieć na ten temat niczego więcej. Na marginesie mogę dodać, że w ramach prowadzonej dyskusji wystąpiliśmy o zwolnienie z wymogów kapitałowych Banku Gospodarstwa Krajowego, jako banku o szczególnym znaczeniu, a także Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych. Jednak sprawa ta została wcześniej uzgodniona. Wiadomo o tym, że sektor banków spółdzielczych istnieje we wszystkich krajach europejskich. W związku z tym nie wiem, czy moglibyśmy zabiegać o szczególny sposób traktowania naszego sektora banków spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WiesławSzczuka">Odbywały się już dyskusje na ten temat. Ta sprawa była szczegółowo rozważana. Dyskusja nie została jeszcze zamknięta, ale nie wiem, jaki może być jej efekt. Ogólne podejście jest takie, żeby nowe przepisy były stosowane w sposób jednolity. Nie chcemy tworzyć żadnych wyjątków. Z tego powodu trudno jest nam zabiegać o złamanie tej ogólnej zasady. Pytali państwo o to, czy badaliśmy, jakie powinny być współczynniki adekwatności kapitałowej dla poszczególnych rodzajów banków, w zależności od tego, jaką działalnością się zajmują. Wyniki tego typu analiz nie są mi w tej chwili znane. Może na ten temat będzie mógł się wypowiedzieć radca Konrad Szeląg. O ocenie skutków mówiłem już na wstępie. Można oczekiwać, że pojawią się jakieś skutki. Zawsze trzeba brać pod uwagę korzyści, które wynikają z wprowadzenia w życie nowych przepisów. Trzeba porównywać je z ewentualnymi kosztami. W naszym przekonaniu w tym przypadku korzyści będą w istotnym stopniu przewyższały ewentualne koszty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#KonradSzeląg">Chciałbym uzupełnić wypowiedź pana ministra na temat współczynnika wypłacalności. Według najnowszych danych Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego średni współczynnik wypłacalności wynosi w tej chwili ponad 14 proc. Przypomnę państwu, że ustawowa norma została określona na 8 proc. Współczynnik przekracza znacznie ustawową normę. W tej chwili 8 proc. normy adekwatności kapitałowej nie spełniają tylko 3 banki, które są objęte postępowaniem naprawczym. Są to specyficzne przypadki. Wszystkie pozostałe banki z powodzeniem przekraczają ten limit. Dyrektywy, o których w tej chwili dyskutujemy, wprowadzą nowe wymogi kapitałowe. Szacunki Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego wskazują na to, że w przypadku stosowania metody standardowej współczynnik wypłacalności obniży się średnio o 2,2 proc. Tak wynika z przybliżonych obliczeń. Natomiast przy stosowaniu bardziej zaawansowanej metody ratingów wewnętrznych współczynnik wypłacalności zmniejszy się o 3,8 proc. Najbardziej zaawansowanej metody polskie banki nie będą raczej stosować w przewidywalnej przyszłości. Nawet jeśli przyjmiemy dane dotyczące zmniejszenia wskaźnika, o których przed chwilą mówiłem, to i tak polskie banki będą wypełniać ustawowe minimum. Chciałbym zaznaczyć, że takie samo minimum zostało zapisane w dyrektywach. Polskie banki nadal będą to minimum przekraczać. W tej chwili nie jest sygnalizowane żadne zagrożenie mówiące o tym, że w wyniku przejściowego obniżenia poziomu współczynnika wypłacalności naruszona zostanie stabilność systemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#RobertSmoleń">Rozumiem, że na tym przedstawiciele rządu zakończyli udzielanie wyjaśnień. W trakcie dyskusji pojawiły się różne propozycje. Zgłosili je posłowie koreferenci. Przypomnę, że rząd w trakcie dalszych prac zamierza wnieść do dokumentów pewne poprawki. W związku z tym chciałbym zaproponować, żeby Komisja przyjęła opinię o treści, którą za chwilę przedstawię. Jednak najpierw chciałbym upewnić się, że dobrze zrozumiałem to, o czym mówił pan minister. Rozumiem, że polscy negocjatorzy opowiedzieli się za wejściem w życie nowych przepisów od 31 grudnia 2008 r. Takie stanowisko zostało przedstawione w trakcie prac nad projektami rozporządzeń. Widzę, że pan minister potwierdza to, co powiedziałem. W związku z tym proponuję, żeby opinia Komisji otrzymała następujące brzmienie: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej po zapoznaniu się z: a) projektem dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje kredytowe (COM/2004/486-1 końcowy) oraz b) projektem dyrektywy Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie adekwatności kapitałowej firm inwestycyjnych i instytucji kredytowych (COM/2004/486-2 końcowy) 1) rekomenduje, żeby przedstawiciele Polski opowiedzieli się za datą implementacji 31 grudnia 2008 r., a w razie nie uzyskania większości dla tej propozycji z najpóźniejszą możliwą datą implementacji, 2) popiera propozycje przedłożone przez rząd w sprawach konsolidującego nadzorcy oraz walidacji modeli, 3) nie zgłasza innych uwag do projektów dyrektyw”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#TomaszPawłowski">Mam w tej sprawie pewne wątpliwości. Wydaje mi się, że druga ze zmienianych dyrektyw jest dyrektywą Rady. Natomiast w zaproponowanym tekście opinii Komisji jest mowa o dyrektywie Rady i Parlamentu Europejskiego. Dyrektywa 2000/12 jest niewątpliwie dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady. Natomiast dyrektywa 93/6 jest tylko dyrektywą Rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#RobertSmoleń">Z dokumentów, które mam przed sobą wynika, że obie dyrektywy są dyrektywami Parlamentu Europejskiego i Rady. Tak samo jest w obu przypadkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#TomaszPawłowski">Dyrektywa, nad którą w tej chwili Komisja obraduje, jest dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady. Ma ona zmieniać dwie dyrektywy. Zmieniana dyrektywa nr 2000/12 jest dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady. Natomiast druga ze zmienianych dyrektyw jest dyrektywą Rady. W projekcie opinii Komisji była mowa o dwóch dyrektywach Parlamentu Europejskiego i Rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#RobertSmoleń">Wynikało to z nazw używanych w dokumencie przesłanym do Komisji przez rząd. W związku z tym proszę przedstawiciela rządu o wyjaśnienie tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KonradSzeląg">Nie ma tu żadnego problemu. Zgodnie z wcześniej obowiązującymi procedurami niektóre dyrektywy były przyjmowane tylko przez Radę. Tak było jeszcze kilka lat temu. Natomiast teraz, w ramach tzw. procedury współdecydowania, wszystkie dyrektywy są przyjmowane przez Radę oraz Parlament Europejski. Projekty ogłoszone przez Komisję są przyjmowane według nowej procedury. W ramach współdecydowania dyrektywy będą przyjmowane przez Radę i Parlament Europejski. Natomiast dyrektywa z 1993 r. była przyjęta jedynie przez Radę. W tej chwili na pewno obie dyrektywy będą przyjęte wspólnie przez Radę i Parlament Europejski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#RobertSmoleń">Z pana wypowiedzi rozumiem, że rząd uważa, iż sformułowania użyte przeze mnie w projekcie opinii są prawidłowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WiesławSzczuka">Być może powtórzenie pana propozycji pomogłoby rozstrzygnąć tę sprawę. Problem polega na tym, że nowelizowana jest dyrektywa Rady. Jednak nowelizacja będzie realizowana wspólnie przez Radę i Parlament Europejski. Jest to kwestia o charakterze technicznym i formalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#TomaszPawłowski">Jeśli pan przewodniczący ponownie przedstawi projekt opinii, to będziemy mogli stwierdzić, czy potrzebna będzie jakaś zmiana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#RobertSmoleń">Potrzebuję chwilę czasu na zastanowienie się. Proszę, żeby podeszli do mnie przedstawiciele sekretariatu Komisji. Przepraszam państwa za chwilę przerwy. Musieliśmy precyzyjnie wyjaśnić tę sprawę, gdyż chodzi o zapis, który znajdzie się w opinii Komisji. Doszliśmy do wniosku, że treść opinii powinna być taka, jaką państwu przeczytałem, chociaż zawierać będzie tylko jedną sygnaturę. Opinia rozpocznie się wyrazami: „Komisja do Spraw Unii Europejskiej po rozpatrzeniu: a) projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej podejmowania i prowadzenia działalności przez instytucje kredytowe oraz b) projektu dyrektywy Rady i Parlamentu Europejskiego w sprawie adekwatności kapitałowej firm inwestycyjnych i instytucji kredytowych (sygnatura COM/2004/486 końcowy)...”. Ta sygnatura będzie się odnosić do obu dokumentów. Dalsza część opinii będzie taka, jaką państwu już przeczytałem. Była to uwaga techniczna, która ma znaczenie dla precyzji prawnej opinii Komisji. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanej opinii? Nie widzę zgłoszeń. W związku z brakiem sprzeciwu uznaję, że Komisja przyjęła opinię w brzmieniu, które przed chwilą przeczytałem. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt 4 porządku obrad, w którym zapoznamy się z informacją o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej i odnoszących się do nich stanowiskach rządu, w stosunku do których prezydium - zgodnie z jednolitą opinią referentów - wnosi o nie zgłaszanie uwag do projektów. Chcę powiedzieć, że mamy 5 takich dokumentów. Przedstawię państwu ich tytuły. Pierwszym z nich jest wniosek dotyczący dyrektywy Rady zmieniającej dyrektywę 77/388/EWG w zakresie podatku od wartości dodanej od usług świadczonych w sektorze pocztowym (COM/2004/468 końcowy) i odnoszący się do niego projekt stanowiska rządu. Opinię w sprawie tego wniosku wyrazili posłowie Krystyna Skowrońska i Aleksander Czuż. W następnym punkcie mamy dwa dokumenty. Pierwszy z nich to projekt decyzji Rady dotyczącej podpisania umowy o partnerstwie i współpracy pomiędzy wspólnotami europejskimi i ich państwami członkowskimi z jednej strony i Republiką Tadżykistanu z drugiej strony. Drugim jest projekt decyzji Rady dotyczący zawarcia tymczasowego porozumienia w sprawie handlu i dziedzin pokrewnych pomiędzy Wspólnotą Europejską i Europejską Wspólnotą Energii Atomowej z jednej strony, a Republiką Tadżykistanu z drugiej (COM/2004/520 końcowy) i odnoszący się do niego projekt stanowiska rządu. Opinię o tym projekcie wyrazili posłowie koreferenci Zygmunt Wrzodak i Czesław Marzec. Trzecim jest projekt decyzji Rady i Komisji dotyczącej zawarcia umowy o partnerstwie i współpracy pomiędzy Wspólnotą Europejską i Europejską Wspólnotą Energii Atomowej i ich państwami członkowskimi z jednej strony, a Republiką Tadżykistanu z drugiej (COM/2004/521 końcowy) i odnoszący się do niego projekt stanowiska rządu. Opinię do tych projektów przedstawili posłowie Zygmunt Wrzodak i Bogdan Derwich. Następny jest wniosek dotyczący decyzji Rady w sprawie zawarcia porozumienia w formie wymiany listów pomiędzy Wspólnotą Europejską, a Republiką Mołdowy ustanawiającego system podwójnej kontroli bez limitów ilościowych w odniesieniu do wywozu niektórych wyrobów stalowych z Republiki Mołdowy do Wspólnoty Europejskiej (COM/2004/483 końcowy) i odnoszący się do niego projekt stanowiska rządu.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#RobertSmoleń">W sprawie tych projektów opinię wyrażali posłowie Andrzej Gałażewski i Ryszard Zbrzyzny. Ostatni jest projekt dyrektywy Rady w sprawie przyjęcia stanowiska Wspólnoty dotyczącego niektórych propozycji do Konwencji o międzynarodowym handlu dzikimi roślinami i zwierzętami gatunków zagrożonych wyginięciem (CITES) przedłożonych na 13 sesję Konferencję Stron w Bangkoku w Tajlandii w dniach 2–14 października 2004 (COM (2004) 529 końcowy) i odnoszącego się do niego projektu stanowiska rządu. Opinię w sprawie tego projektu przedstawili posłowie Elżbieta Kruk i Bogdan Derwich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ZiemowitCieślik">Chciałbym zwrócić uwagę, że w ostatnim przypadku chodzi nie o dyrektywę, ale o decyzję Rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#RobertSmoleń">Dziękuję panu za uważne śledzenie przebiegu naszych prac. Czy ktoś z państwa jest przeciwny zastosowaniu wobec tych projektów procedury, która została przewidziana w pkt 4 porządku dzisiejszych obrad? Przypomnę, że prezydium proponuje, żeby w odniesieniu do tych projektów Komisja nie zgłaszała żadnych uwag. Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że propozycja została przyjęta. Przechodzimy do pkt 5, w którym omówione zostaną sprawy bieżące. Chciałbym przypomnieć, że następne posiedzenie Komisji odbędzie się nie w piątek, ale w czwartek, czyli jutro o godzinie 12.30. Wynika to z faktu, że na piątek mamy zaplanowaną debatę na temat członkostwa Polski w Unii Europejskiej w pierwszych dwóch miesiącach po przystąpieniu do Unii. Zakładam, że członkowie Komisji będą chcieli wziąć udział w tej debacie. W piątek odbędzie się także posiedzenie Komisji z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Spotkamy się z przewodniczącym Komitetu Regionów panem Straubem. Zachęcam wszystkich członków Komisji do udziału w tym posiedzeniu, które odbędzie się o godzinie 15.30. Chciałbym poinformować państwa, że w odpowiedzi na państwa propozycję utworzona została czytelnia internetowa. W związku z tym w komfortowych warunkach będą państwo mieli dostęp do Internetu. Dzięki temu będą mogli państwo zapoznawać się z dokumentami Unii Europejskiej, w tym z projektami, nad którymi będą państwo pracować. W Domu Poselskim przygotowany został dla członków naszej Komisji pokój do pracy. Czytelnia będzie w pokoju nr 195. Klucz do pokoju znajduje się w recepcji hotelu. Dyrektor Domu Poselskiego otrzyma listę osób upoważnionych do korzystania z tego pokoju. Każdy z posłów będzie mógł także uzyskać pomoc doraźną pracowników ośrodka informatyki, jeśli taka pomoc będzie potrzebna. Odbierając klucz do pokoju otrzymają państwo numer telefonu, pod który można będzie zadzwonić, żeby otrzymać taką natychmiastową pomoc. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w sprawach różnych? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że na tym wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>