text_structure.xml
83.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Omawiamy dzisiaj bardzo ważne tematy. Niezwykle istotny jest zwłaszcza Narodowy Plan Rozwoju. W związku z tym spodziewałem się przybycia ministra Wojciecha Olejniczaka. Szkoda, że pan minister nie znalazł czasu, aby uczestniczyć w dzisiejszym posiedzeniu Komisji. W imieniu prezydium chciałbym państwa poinformować, że w maju zorganizujemy konferencję poświęconą podsumowaniu rocznej obecności Polski w Unii Europejskiej. Omówimy sukcesy i porażki. Konferencja odbędzie się pod patronatem Komisji w tygodniu wolnym od zajęć sejmowych. Poświęcimy temu spotkaniu cały dzień. Oczywiście zaprosimy gości. To nie będzie zwykłe posiedzenie Komisji, ale konferencja podsumowująca rok obecności polskiego rolnictwa w Unii Europejskiej. Przystępujemy do rozpatrzenia pierwszego punktu porządku obrad. Paliwo ciągle drożeje. Dzisiaj za tonę zboża można kupić 100 litrów oleju napędowego. Przeciętnie w Polsce zbiera się 35q zboża. A zatem można powiedzieć, że jedna trzecia tego zboża wystarcza na zakup paliwa. Przedstawiciele rządu zawsze tłumaczyli nam, że wszyscy obywatele krajów członkowskich Unii Europejskiej muszą być tak samo lub podobnie traktowani. Tak było, gdy na przykład dyskutowaliśmy o sprawach związanych ze sprzedażą ziemi. Nie mogliśmy wprowadzić ograniczeń dla cudzoziemców. Z drugiej strony rolnicy w innych krajach Unii Europejskiej otrzymują dopłaty do kupowanego paliwa wykorzystywanego do produkcji rolnej. Taka praktyka łamie zasady uczciwej konkurencji. Wiemy, że Komisja Europejska musi wyrazić zgodę na wprowadzenie w Polsce dopłat do paliwa rolniczego. Czy rząd wystąpił do zgodę na wprowadzenie takiego mechanizmu? Czy otrzymaliście już państwo odpowiedź? Prawie dwa lata temu w Polsce toczyła się wielka batalia dotycząca biopaliw. Dzisiaj we Francji i w Niemczech stosuje się coraz więcej paliw ze źródeł odnawialnych. Niemieccy producenci kupują polski olej rzepakowy. W Polsce rozpętano histerię. Straszono ludzi, że od biopaliw zepsują się silniki samochodów. W środkach masowego przekazu pojawiały się informacje przestrzegające przed wprowadzeniem biopaliw. Skutek jest taki, że w Polsce nadal nie ma ustawy dotyczącej biopaliw. Inni już ten problem rozwiązali i będą mieli efekty nie tylko w rolnictwie, ale w całej gospodarce. Bardzo proszę ministra rolnictwa i rozwoju wsi o przedstawienie informacji o pracach nad wprowadzeniem paliwa rolniczego oraz o stosowaniu paliwa rolniczego w krajach Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StanisławKowalczyk">Chciałbym przeprosić za nieobecność pana ministra Wojciecha Olejniczaka. Właśnie odbywa się konferencja prasowa w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w związku z dopłatami bezpośrednimi za 2005 r. Jeśli chodzi o paliwa rolnicze, to otrzymaliście państwo materiał przygotowany przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wspólnie z Ministerstwem Finansów. Mam do tego tekstu kilka uwag. Rzeczywiście od pewnego czasu ceny paliw zmieniają się. To jest ogólnoświatowa tendencja. Ceny paliw zależą od czynników globalnych. Właściwie nie mamy wpływu na cenę paliwa na rynku. Koszt paliwa w produkcji rolniczej, w zależności od rodzaju tej produkcji, stanowi od kilku do kilkunastu procent ogólnych kosztów. To jest oczywiście znaczny wydatek, ale nie na tyle znaczny, aby przesądzać o opłacalności produkcji rolnej. Druga uwaga dotyczy skali dofinansowania. W materiale, który państwo otrzymaliście, podajemy kilka przykładów krajów, w których paliwo rolnicze jest stosowane. Często w różnych wypowiedziach pojawia się przykład naszych zachodnich sąsiadów. A zatem spróbujemy omówić te mechanizmy na przykładzie Niemiec. W tym kraju istnieje możliwość zwrotu części podatku akcyzowego zapłaconego przez rolników przy zakupie paliwa. Maksymalny zwrot, jaki może otrzymać jedno gospodarstwo, wynosi 1798 euro. Tę kwotę należy odnieść do wielkości produkcji w Niemczech. Przeciętne gospodarstwo niemieckie produkuje na kwotę 105 tys. euro. W związku z tym refundacja podatku akcyzowego wynosi 1,7% w stosunku do wielkości produkcji wytwarzanej przez gospodarstwo w Niemczech. Gdyby odnieść te same parametry do polskiego rolnictwa, to przeciętna produkcja globalna w 2003 r. wyniosła 3,6 tys. zł na jeden hektar. Trzeba jednak pamiętać o tym, że w przypadku polskich gospodarstw zakres zużycia wewnętrznego jest znacznie większy niż w Niemczech. A zatem przy przeciętnej powierzchni użytków rolnych 7,5 ha, na jedno gospodarstwo przypada 27 tys. zł. Jeszcze raz podkreślam, że to jest produkcja globalna, gdzie wyceniona jest także słoma i wszystkie pasze objętościowe, które tak naprawdę nie są przedmiotem obrotu rynkowego. Przy zastosowaniu kryteriów niemieckich, przeciętne polskie gospodarstwo maksymalnie mogłoby otrzymać zwrot podatku akcyzowego w wysokości 450 zł. To jest maksymalna kwota, którą można by otrzymać. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wiosną 2004 r. przesyłając do Komisji Europejskiej wykaz wszystkich istniejących instrumentów wsparcia krajowego, zgłosiło między innymi bony paliwowe. Regulacje prawne, które umożliwiały stosowane bonów paliwowych straciły swoją moc 1 maja 2004 r. W związku z tym potrzebne są nowe przepisy, ale to nie jest podstawowy problem. Komisja Europejska nie odpowiedziała na nasze zgłoszenie, bo nie miała takiego obowiązku. Kraj kandydujący zgłasza istniejące formy wsparcia, a Komisja Europejska reaguje tylko wtedy, gdy te instrumenty są sprzeczne z regulacjami obowiązującymi na terenie Wspólnoty. W przypadku Polski zakwestionowano jeden instrument wsparcia, który jednak nie dotyczy paliwa rolniczego. Oczywiście podstawowy problem, jaki wiąże się z paliwem rolniczym, dotyczy finansów państwa.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StanisławKowalczyk">Gdyby refundować rolnikom wartość całego podatku akcyzowego zapłaconego w cenie paliwa, to biorąc pod uwagę zużycie oleju napędowego w 2003 r. i szacunki Ministerstwa Finansów kosztowałoby to około 1,8 mld zł. Gdybyśmy chcieli refundować tylko część podatku akcyzowego, to byłaby to odpowiednio mniejsza kwota. Dla porównania powiem, że do 2004 r., kiedy funkcjonowały bony paliwowe, budżet przeznaczał na nie 600 mln zł, a na ich dystrybucję 30 mln zł. Oznacza to refundację około 40% podatku akcyzowego zawartego w cenie oleju napędowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AlfredBudner">Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii nieobecności ministra Wojciecha Olejniczaka. Co jest ważniejsze, konferencja prasowa, czy paliwo rolnicze i posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi? Moim zdaniem na dzisiejszej konferencji prasowej padną puste słowa, za które nikt nie będzie potem odpowiadał. Przecież ten rząd i ten minister nie doczekają dopłat bezpośrednich za 2005 r., więc na konferencji można mówić wszystko, co tylko się chce bez żadnej odpowiedzialności. Ile paliwa zdaniem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi potrzeba do uprawy jednego hektara gruntu? Jaki jest średni przychód z jednego hektara? Pan minister mówił tutaj o kwocie 3,6 tys. zł. Ja panu wydzierżawię 10 ha ziemi i proszę pokazać, jak osiągnąć taki dochód. Po roku wrócimy do tej dyskusji i wtedy przyzna mi pan rację. Właściwie może pan przyznać już dzisiaj, że to jest utopia. Kto to wyliczył? Chciałbym poznać tę osobę? Zaproszę ją do swojego gospodarstwa i wtedy zobaczymy. Dam tej osobie widły i niech popracuje chociaż miesiąc. Wtedy być może spojrzy na te sprawy inaczej. Pan minister Stanisław Kowalczyk podawał tutaj przykład gospodarstw niemieckich. Porównajmy, jakie dopłaty otrzymują rolnicy w Niemczech, jakie mają przychody z hektara i ile płacą za paliwo. Jałmużny w postaci 450 zł na gospodarstwo polski chłop nie potrzebuje. Bez łaski! Nas interesuje koszt zakupu paliwa na jeden hektar. Cena paliwa powinna być pomniejszona o podatek drogowy. Rolnicy nie korzystają z dróg publicznych. Można ewentualnie obliczyć, jaka jest odległość do pola i pobrać opłatę za ten fragment. Z drugiej strony chłopi w czynach społecznych wyremontowali niejedną drogę, więc nie wiem, czy koniecznie trzeba im doliczać koszt korzystania z dróg lokalnych. Ponadto od ceny paliwa należy odjąć podatek akcyzowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PiotrKrutul">Chciałbym usłyszeć jednoznaczną deklarację. Czy rząd chce wprowadzić paliwo rolnicze, czy nie? W wystąpieniu przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie było takiego stwierdzenia. Za chwilę będziemy omawiać rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich w świetle Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007–2013 i tam nie ma ani słowa o tym, że rząd planuje uruchomienie mechanizmu wsparcia polegającego na przywróceniu bonów paliwowych lub zwrocie całości albo części podatku akcyzowego. Czy temat paliwa rolniczego podjęto tylko w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi? Jeżeli zajmujemy się tą sprawą poważnie, to oczekuję konkretnych odpowiedzi na moje pytania. Poseł Alfred Budner stwierdził, że rolnicy nie potrzebują jałmużny w postaci 450 zł zwrotu podatku akcyzowego. Osobiście uważam, że rolnicy z wdzięcznością przyjmą każdą złotówkę z budżetu krajowego. W ten sposób możemy chociaż zbliżyć się do warunków w jakich funkcjonuje rolnictwo w innych krajach Unii Europejskiej. Proszę nie denerwować członków Komisji tezą, że w polskich gospodarstwach osiąga się zysk 3,6 tys. zł z jednego hektara. Na tej samej zasadzie mówi się o wielomiliardowych dopłatach bezpośrednich i ze zdziwieniem przyjmuje żądania o zwrot części kosztów zakupu paliwa. Jeszcze rok temu olej napędowy kosztował 2,80 zł za litr. Teraz kosztuje 3,70 zł. Nadal panuje tendencja wzrostowa. Wiadomo, że największe zużycie w rolnictwie jest w trakcie prac wiosennych. Kiedy rząd chce wprowadzić paliwo rolnicze? Czy to nastąpi w tym czy w przyszłym roku?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AntoniMężydło">Problem paliwa rolniczego, to nie jest tylko kwestia dochodowości produkcji rolniczej. To jest także problem procederu związanego ze sprzedażą „oranżady”, czyli oleju opałowego. Wieś stała się głównym odbiorcą tego paliwa. Przemytnicy korzystają z braku dostępu do paliwa rolniczego czy to w postaci bonów paliwowych, czy też zwrotu podatku akcyzowego. Chodzi o to, aby rolnik zamiast kupować „oranżadę” od przemytników, kupował na stacji benzynowej po tej samej cenie paliwo rolnicze. Jeżeli nie będziemy zwracać rolnikowi akcyzy za zakupione paliwo, to nigdy nie wyeliminujemy tego przestępczego procederu. Rolnik w tej sytuacji jest zmuszany do kupowania paliwa pochodzącego z przemytu. Rząd nie prowadzając paliwa rolniczego, działa w interesie mafii paliwowej. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pośrednio jest odpowiedzialne za zjawiska przestępcze, jeśli nie wprowadza paliwa rolniczego. Obecnie żaden rolnik nie uzyska dochodu w produkcji, jeśli będzie kupował paliwo na stacji benzynowej. Wzrost cen oleju napędowego jest ogromny. Rosną także ceny innych środków produkcji, ale paliwo jest chyba najpoważniejszym czynnikiem kształtującym koszt produkcji rolnej. Dzisiaj rząd w pewien sposób współdziała z mafią paliwową, która pasożytuje na braku paliwa rolniczego. Gdyby wprowadzić zwrot podatku akcyzowego od ceny paliwa zakupionego do celów rolniczych, do budżet państwa na tym nic nie straci. Należy nawet założyć wzrost dochodów budżetowych, bo przecież będą płacone inne podatki i nie będzie na tym zarabiała mafia paliwowa. Wystarczy dokonać tego prostego zabiegu, a budżet państwa znajdzie się w lepszej sytuacji. Nie można tego wprowadzać z dotychczasowej formie. Musi to być takie rozwiązanie, które pozwoli wyeliminować wszelkie negatywne zjawiska. W moim regionie udokumentowano wiele przypadków, gdy po wsiach jeżdżą cysterny z „oranżadą”. Policja nic nie może zrobić. Nawet doniesienia nie przynoszą skutku. Czasami cysterna jest rzeczywiście konfiskowana i stoi dwa tygodnie przed komisariatem, ale potem jeździ tymi samymi drogami i nadal jest sprzedawane paliwo. Jedyna metoda walki z tym procederem polega na wyeliminowaniu zapotrzebowania na to przemycane paliwo. Łatwiej jest wykryć tego rodzaju przypadki na drogach, gdzie są skuteczne kontrole policji i Inspekcji Drogowej. Natomiast na wsi tego rodzaju służby są właściwie bezsilne. Musicie państwo zrozumieć, że im później będzie wprowadzony racjonalny sposób dostępu do paliwa rolniczego, tym dłużej będziecie państwo wspomagali mafię paliwową.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RomualdAjchler">Muszę tutaj stanąć w obronie rządu. To nie jest tak, że rząd nic nie robi w kwestii paliwa rolniczego. Poseł Antoni Mężydło mówił o nielegalnej sprzedaży oleju opałowego. Poruszałem ten temat wielokrotnie. Na forum Sejmu apelowałem do rządu już nie o wprowadzenie paliwa rolniczego, ale o zalegalizowanie obecnej sytuacji. Chodzi o to, że 80% rolników jeździ na oleju opałowym. Nie chodzi o nic innego, jak o zalegalizowanie tej sytuacji. Niestety rząd o tych sprawach w ogóle nie myśli. Pan minister Stanisław Kowalczyk wyliczał tutaj straty budżetu państwa z tytułu zwrotu podatku akcyzowego płaconego w cenie paliwa używanego do produkcji rolnej. Podejrzewam, że skoro w budżecie nie ma pieniędzy na rozwiązanie tego problemu, to jest ciche przyzwolenie rządu na wykorzystywanie przez rolników oleju opałowego. Nie wierzę, że nie można sprawdzić, jakiego paliwa używają rolnicy. Nie sądzę, aby prace nad wprowadzeniem paliwa rolniczego zostały powstrzymane w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Problem polega na stanowisko ministra finansów. Co zrobił ostatnio rząd w sprawach paliwa? Rząd zapowiedział, że podniesie podatek akcyzowy na olej opałowy, tak aby ceny oleju opalowego i napędowego były identyczne. W ten sposób cena litra oleju opałowego wzrosła o 60–70 gr. Taki był skutek zapowiedzi działań rządu. Przyjmując sposób rozumowania posła Antoniego Mężydło, znowu ktoś zarobił na pomyśle, który wyłonił się z rządu. W przeszłości proponowano zrównanie podatków akcyzowych od obu rodzajów oleju, aby nie używano oleju opałowego do napędzania silników, ponieważ jest to szkodliwe dla środowiska i dla silników. Rząd wycofał się z tego pomysłu, gdyż wiązało się to z wprowadzeniem rekompensat dla tych, którzy używają oleju opałowego zgodnie z przeznaczeniem. Piece na olej opałowy są zainstalowane w różnych instytucjach między innymi w szkołach, które przecież finansuje budżet państwa. Bez rekompensat te instytucje znalazłyby się w bardzo trudnej sytuacji. Mam pretensję do rządu, że zamiast opracowywać sposób wprowadzenia paliwa rolniczego, myśli się głównie, jak usidlić rolników zmuszając ich do używania drogiego oleju napędowego. W większości krajów Unii Europejskiej istnieje paliwo rolnicze i to przy wyższych dopłatach bezpośrednich. W tym kontekście trudno uznać argumenty rządu. Znamy już realia i wiemy, co tak naprawdę rząd powinien zrobić. Niestety w Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2015 o paliwie rolniczym nie ma ani słowa. Słyszymy w zamian, że minister rolnictwa i rozwoju wsi będzie zabiegał o wprowadzenie paliwa rolniczego. To są puste słowa, bowiem nie pomogą zabiegi ministra rolnictwa i rozwoju wsi, jeśli nie będzie woli ministra finansów. Jeszcze raz apeluję do rządu, aby usankcjonować to, co na wsi funkcjonuje. Chłopi nie chcą niczego więcej. Zadowoli nas to, co już dzisiaj funkcjonuje. Budżet państwa z tego tytułu nie poniesie żadnych strat. Każdy z nas wie, co na wsi się dzieje. Ja też przyjechałem tutaj ze wsi. Nie wiem, jakiego paliwa używa poseł Wojciech Mojzesowicz, ale to jest powszechna praktyka.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#RomualdAjchler">W związku z tym nie poszukujmy na siłę rozwiązań, ale usankcjonujmy to, co jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie pośle, nie używam oleju opałowego do napędzania ciągników. Chciałbym jednak powiedzieć, że zalegalizowanie obecnej sytuacji wyeliminuje mafię paliwową, a budżet państwa będzie miał dodatkowe wpływy z podatków. Ponadto skąd państwo wzięli tak absurdalne dane statystyczne, które przedstawiono w materiale przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Finansów? W informacji czytamy, że zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego zużycie oleju napędowego na cele rolnicze w 2003 roku kształtowało się na poziomie przekraczającym 1,4 mln ton, czyli 1,66 mld litrów. To są jedynie dane statystyczne, które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jak już powiedział poseł Romuald Ajchler, wiemy jak wygląda rzeczywistość. Nie wolno akceptować pewnych rzeczy, ale inne trzeba zalegalizować. Tutaj nie chodzi o paliwo do ogrzewania szkół. Najwięcej pieców na olej opałowy jest w wielkich rezydencjach. Ci, którzy chcieli podnieść podatek akcyzowy na olej opałowy, nagle zorientowali się, że będą musieli więcej zapłacić za ogrzewanie. Chłopi protestują przez całe lata, ale wystarczy, że zostały zagrożone interesy ludzi władzy i podwyżkę wstrzymano. Pewnie gdyby przeprowadzić sondaż, to okazałoby się, że duża część osób z kręgu władzy ma piece na olej opalowy. Z chłopskiej kieszeni można wyciągać pieniądze, ale ze swojej nie bardzo. Rząd ma obowiązek walczyć o to, aby polski rolnik miał takie same prawa, jak producent rolny w innych państwach członkowskich Unii Europejskiej. Pan minister Stanisław Kowalczyk stwierdził, że niemiecki rolnik otrzymuje 1,7% środków w stosunku do tamtejszej przeciętnej produkcji globalnej. Jeżeli przyjmiemy, że rentowność w rolnictwie wynosi od 3 do 6%, to 1,7% daje około 20% dodatkowych środków. Tego nie można odnosić do przeciętnej produkcji globalnej, bo to jest dodatkowa, żywa gotówka dla rolnika. Należy to porównać do dochodu, a nie do obrotu. Rozumiem, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi może mieć problemy z wdrożeniem paliwa rolniczego. Natomiast trudno zrozumieć, dlaczego Ministerstwo nie wykazuje aktywności w tej sprawie. Jestem przekonany, że jeżeli minister finansów zająłby się tą kwestią, to dostrzegłby dobre strony tego przedsięwzięcia. Po pierwsze zlikwidowalibyśmy nielegalny obrót paliwem. Ponadto zwiększyłyby się wpływy do budżetu państwa, ponieważ każdy olej stosowany do maszyn byłby kupowany na faktury. Absurdalne jest także to, że orząc ziemię, płacimy za remonty dróg. Jeśli Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nadal nie będzie wykazywało chęci rozwiązania tego problemu, to Komisja sama będzie musiała podjąć inicjatywę ustawodawczą wprowadzającą paliwo rolnicze. Za chwilę będziemy mówić o Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013. Każdy ekonomista zdaje sobie sprawę z tego, że jeżeli będziemy prowadzić produkcję na tym samym poziomie, a w innych krajach rolnicy będą otrzymywać większe wsparcie, to nie jesteśmy w stanie wytrzymać konkurencji na Wspólnym Rynku. Nie ma takiej możliwości. Do tej pory mówiono, że w Polsce są tańsze środki produkcji, nawozy, paliwo etc.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechMojzesowicz">To się skończyło. Co nam zostało? Tylko tania siła robocza. Powstaje jednak pytanie, czy w rolnictwie można pracować zupełnie za darmo? Oczekujemy, że minister rolnictwa i rozwoju wsi wystąpi z inicjatywą w sprawie paliwa rolniczego. To musi być uwzględnione w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007–2013. Brak rozwiązań w tym zakresie spowoduje dalszą degradację tego sektora gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JózefSkutecki">Problem polega też na tym, że olej opałowy jest jakościowo lepszy od oleju napędowego. Ponadto należałoby zwrócić uwagę na silne lobby paliwowe w Polsce. To jest istota rzeczy. Kto zablokował ustawę dotyczącą biopaliw? Tymczasem posłowie atakują ministra rolnictwa i rozwoju wsi żądając dokonania cudu. Trzeba się raczej zwrócić do tego silnego lobby, które zablokowało ustawę. W grę wchodzą ogromne pieniądze. Nad tym należy się zastanowić. Szukamy przyczyn w niewłaściwym miejscu. Decydujące są w tym przypadku skutecznie działania lobby paliwowego. Trzeba temu zaradzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#GrzegorzGórniak">Dlaczego rząd nie przygotował rozporządzenia w sprawie paliwa rolniczego jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej? Dzisiaj nie trzeba by było się starać o zgodę Komisji Europejskiej? Dlaczego nie zarezerwowano kwoty 1,8 mld zł na zwrot podatku akcyzowego w tegorocznym budżecie? Rolnicy najwięcej stracili po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Tylko zmiany w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego kosztowały rolników 2,5 mld zł. Na paliwie rolniczym straciliśmy 1,8 mld zł. Nie mówię już o cenie zboża. Przecież producenci stracili 160 zł na tonie zboża. Przy średnim zbiorze 6 ton z hektara, każdy rolnik stracił 960 zł. Pan minister mówił, że średnie gospodarstwo liczy 7 ha, więc rolnicy stracili po 6720 zł. Dopłata bezpośrednia do jednego hektara wynosi 500 zł, co przy 7 ha daje kwotę 3,5 tys. zł. Jak można mówić, że rolnik najwięcej skorzystał na przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej? Dlaczego nie powie się prawdy rolnikom? Cieszę się, że pod patronatem Komisji odbędzie się konferencja, na której dowiemy się o zyskach i stratach rolnictwa po przystąpieniu Polski do Wspólnoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszMalewicz">Jako obywatel Rzeczpospolitej Polski znający konstytucję jestem święcie przekonany, że parlament jest władzą ustawodawczą, a rząd jest władzą wykonawczą. Od kilku lat mam zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w posiedzeniach komisji i odnoszę wrażenie, że w ostatnim czasie ten podział władzy został zachwiany. Rząd jest zarazem organem ustawodawczym, jak i wykonawczym. Przecież to posłowie mają czuwać nad wykonywaniem poszczególnych ustaw. Najlepszym przykładem są prace prowadzone nad ustawą dotyczącą biopaliw. Jeden błąd urzędniczki spowodował, że do dzisiaj to wszystko nie funkcjonuje. W tej chwili zastanawiamy się, jak rozwiązać problem tańszego paliwa dla rolnictwa. W materiale przygotowanym przez rząd są podane jakieś absurdalne dane. A gdzie jest życie? Dane statystyczne to są wyliczenia ludzi, zajmujących się porównywaniem pewnych liczb, ale gdzie jest życie? Wygląda na to, że rząd zajmuje się tylko utrudnianiem życia ludziom. Bez przerwy rosną ceny. Wspólnotowe prawo rolne kształtowało się przez wiele lat, jako narzędzie realizacji Wspólnej Polityki Rolnej opartej na dwóch prostych i w pełni społecznie akceptowanych zasadach: zapewnienia rolnikom dostatecznych dochodów oraz zapewnienia konsumentom żywności i stabilnego zaopatrzenia po rozsądnych cenach. Trzeba tylko te proste zasady wprowadzić w życie. Społeczeństwo ciągle ponosi koszty tragicznych pomyłek. Być może rację mają ci, którzy mówią, że to nie są pomyłki, ale celowe działania. Wiadomo, że mamy możliwość sprowadzania oleju napędowego bezpośrednio z Rosji lub z Ukrainy. Dlaczego stworzono monopol i sprowadza się ropę przez Cypr, czy przez spółkę prowadzoną przez dwóch muzykantów? W ten sposób płacimy ogromne haracze. Idee są ważne, ale społeczeństwo przede wszystkim interesuje się sprawami gospodarki. Każdy zastanawia się, jak utrzymać rodzinę. Jeśli nie wprowadzi się zasad, o których przed chwilą mówiłem, to najbliższe wybory będą tragiczną farsą. Większość społeczeństwa nie zaakceptuje takiego stanu rzeczy. Do wyborów pójdzie może 30% obywateli. W Wielkiej Brytanii tylko 40 samochodów jest na usługach rządu. W Polsce administracja posiada 50 tys. aut. Proszę policzyć, jaki jest koszt zakupu i utrzymania takiej armady samochodów. To jest potencjalne, potężne źródło oszczędności. Związek Zawodowy Rolników „Ojczyzna” zwrócił się do rządu o zdjęcie 50% podatku akcyzowego z oleju napędowego. Dane statystyczne wskazują, że to byłby ogromny błąd. Jednak chodzi o to, aby to producenci żywności mieli dostęp do tańszego paliwa. Jak wiemy, ceny paliwa wpływają na koszt innych czynników produkcji. Od ośmiu lat śledzę prace Sejmu i rządu, i odnoszę wrażenie, że każdy następny rząd działa na szkodę społeczeństwa. Nie można tylko polegać na deklaracjach Unii Europejskiej. Traktat z Mastricht tworzący Wspólnotę, podpisany w tym samym roku, co Układ Stowarzyszeniowy z Polską, stanowi, iż rolnictwo Wspólnoty wyjęte spod reguł wolnej gry rynkowej podlega szczególnej ochronie, a więc w przeciwieństwie do obszaru wolnej gospodarki wymaga szczególnie starannych i licznych regulacji prawnych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanuszMalewicz">Czy w Polsce są stosowane te zasady? Poprzez wolny rynek wprowadzono ogromny chaos. Wiem, że można się odnosić do etosu Solidarności i powiedzieć, że tak naród chciał. Naród potępiał tamten zbrodniczy ustrój, ale nie rozwiązania ekonomiczne. Czy ktoś przypuszczał, że miliony hektarów będą leżały odłogiem? Można przypomnieć wiele negatywnych zjawisk, które zostały wytworzone przez rządzących. Sondaże wskazują, że społeczeństwo bardzo źle ocenia obecny Sejm i rząd, a jest to skutek tych nieludzkich przepisów i dotychczasowych wyników rządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechMojzesowicz">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń. Bardzo proszę pana ministra Stanisława Kowalczyka o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania. Byłoby dobrze, gdyby pan minister przedstawił jednak stanowisko rządu w tej kwestii. Warto jeszcze raz przypomnieć, że gdyby uporządkowano sprawy paliwa rolniczego, to budżet państwa by na tym zyskał. Wiemy o pewnych zjawiskach, które zachodzą na wsi. Statystycznie każdy rolnik zużywa 80 litrów paliwa na jeden hektar. Na taką ilość paliwa rolnik powinien mieć fakturę. A zatem przy dziesięciu hektarach, to jest 800 litrów i od tego powinien być zapłacony podatek. W ten sposób część podatku trafiałaby do budżetu państwa. Obecnie około 30% paliwa w Polsce pochodzi z nielegalnych transakcji. Powinniśmy to uporządkować dla dobra budżetu państwa, ale także dla dobra rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławKowalczyk">Chciałbym odpowiedzieć na pytania i ustosunkować się do kilku wypowiedzi. Nie ma już na sali posła Alfreda Budnera, który pytał, ile paliwa zużywa się na 1 ha. To oczywiście zależy od rodzaju uprawy. Gdyby przyjąć wartości globalne, to w 2003 r. przeciętne gospodarstwo zużywało 850 litrów rocznie. To jest paliwo zużywane do wszystkich celów, czyli do produkcji roślinnej, zwierzęcej, do transportu etc.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">To jest niemożliwe. W moim gospodarstwie zużywa się taką ilość paliwa w ciągu jednego miesiąca.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StanisławKowalczyk">Panie pośle, nie mówiłem, ile paliwa zużywa pańskie gospodarstwo. To jest przeciętne zużycie oleju napędowego w Polsce w ramach obrotu rejestrowanego. O tym, że rolnicy używają jeszcze innych paliw, była tutaj przed chwilą mowa. Skoro przeciętne gospodarstwo ma powierzchnię 8,5 ha, to łatwo policzyć, że zużycie wynosi około 100 litrów na jeden hektar. Jeszcze raz podkreślam, że to nie jest tylko związane z uprawą żyta, pszenicy czy buraków cukrowych. To jest przeciętna, rejestrowana sprzedaż oleju napędowego w 2003 r. Wyjaśniałem już, skąd się wzięła kwota 3,6 tys. zł. W 2004 r. taka była wartość globalnej produkcji rolniczej na jeden hektar. A zatem była do produkcja roślinna, zwierzęca przeliczona na jeden hektar, ale także obrót wewnętrzny, przyrost stada oraz produkcja niezakończona. Łącznie w skali kraju daje to kwotę 3,6 tys. zł. To jest produkcja globalna i proszę tego nie mylić z dochodem. Nikt nie osiąga takiego dochodu z jednego hektara. Poseł Piotr Krutul pytał, czy rząd chce wprowadzenia paliwa rolniczego. W tej sprawie nie ma oficjalnego stanowiska rządu. Są takie sprawy, w których rząd nie zajmuje stanowiska. Jeżeli chodzi o Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to podejmowaliśmy i nadal podejmujemy wysiłki w celu wprowadzenia paliwa rolniczego. Poseł Wojciech Mojzesowicz stwierdził, że resort nic nie robi. Chciałbym powiedzieć, że do projektu budżetu na 2005 r. zgłosiliśmy kwotę pozwalającą wprowadzić paliwo rolnicze. Poinformowaliśmy także Komisję Europejską, że w Polsce istnieje taki instrument wsparcia. Już w trakcie roku budżetowego występowaliśmy w tej sprawie do ministra finansów. Trzeba mieć jednak świadomość, jak był konstruowany budżet na 2005 r. Myślę, że wszyscy państwo doskonale znacie te uwarunkowania. Wiemy, że w uchwalonym budżecie nie ma pozycji „paliwo rolnicze”. W związku z tym nie możemy żądać wprowadzenia w 2005 r. paliwa rolniczego. Byłoby to możliwe, gdyby parlament znowelizował ustawę budżetową. Jeżeli zmieniono by budżet, to oczywiście paliwo rolnicze można by wprowadzić jeszcze w 2005 r. Poseł Grzegorz Górniak pytał, dlaczego nie przygotowano wcześniej odpowiedniego projektu rozporządzenia w sprawie paliwa rolniczego. Takie projekty istnieją. Problem nie polega na stworzeniu projektu rozporządzenia. Równie dobrze można wykorzystać tę regulację prawną, która obowiązywała do maja 2004 r. Chciałbym wyjaśnić, dlaczego informacji o paliwie rolniczym nie ma w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007–2013. To jest zbyt ogólny dokument, aby zawierał opis instrumentów stosowanych w poszczególnych obszarach. Na etapie prac nad projektem Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007–2013 Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekazało Ministerstwu Gospodarki i Pracy listę instrumentów wsparcia krajowego, które planujemy pozostawić. Wśród nich jest oczywiście paliwo rolnicze. Jednak w projekcie dokumentu, który państwo otrzymaliście, w jednym z punktów jest mowa o tym, jakie krajowe instrumenty wsparcia będą stosowane po 2006 r. Są to jedynie przykłady. Nie zawarto tam całej listy, ponieważ ona liczy ponad pięćdziesiąt pozycji.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#StanisławKowalczyk">Minister gospodarki i pracy prosił, aby nie załączać do tego dokumentu całej listy, bowiem wtedy trzeba by opisywać szczegółowo wszystkie instrumenty łącznie z dopłatami do określonej produkcji rolniczej. Jeśli jednak jest wola, aby umieścić zapis o paliwach rolniczych w Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013, to oczywiście weźmiemy pod uwagę wszystkie propozycje, które się tutaj pojawiają. Nie potrafię powiedzieć, na ile realna jest możliwość realizacji postulatu zgłoszonego przez posła Romualda Ajchlera. W tej sprawie muszę się skonsultować z ministrem finansów. Gdy tylko to nastąpi, o wynikach tej konsultacji powiadomię Komisję. Na zakończenie chciałbym poprzeć bardzo racjonalny wniosek posła Grzegorza Górniaka, aby Komisja zapoznała się z bilansem zysków i strat rolnictwa po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Co prawda to nie był pełny rok członkostwa, ale przez osiem miesięcy Polska była już w Unii Europejskiej i pewne informacje z tego okresu są już dostępne. Osiągalne są już także wstępne bilanse. Dotyczą one zarówno dochodowości rolnictwa, jak i nożyc cen. Będzie można przeanalizować, czy szybciej rosły ceny środków produkcji rolnej czy ceny skupu. Z takimi informacjami można się będzie zapoznać. To są dane Głównego Urzędu Statystycznego, jak i Instytutu Ekonomiki i Gospodarki Żywnościowej. Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że globalnie dla polskiego rolnictwa rok 2004 był pozytywny. Oczywiście były pewne niekorzystne zjawiska, ale jeśli chodzi o dochodowość produkcji rolnej, do bilans jest korzystny.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Muszę powiedzieć, panie ministrze, że różnimy się, co do oceny sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławKowalczyk">Mówiłem o konkretnych liczbach, a nie o interpretacji. To jest bilans globalny, a nie ocena funkcjonowania poszczególnych gospodarstw czy nawet regionów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechMojzesowicz">W każdym razie musimy się poważnie przygotować do debaty. W maju w trakcie konferencji zrobimy własny bilans.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejAumiller">Zawsze, gdy rozmawiamy o sprawach rolnictwa, to obecny jest tylko przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, a przecież nie można rozwiązywać pewnych problemów bez poparcia ze strony Ministerstwa Finansów. W drugiej kadencji Sejmu było kilka projektów ustaw dotyczących paliwa rolniczego. Na przykład Unia Pracy proponowała, aby rolnik miał praco do zakupu 76 litrów paliwa na każdy hektar gruntów ornych. Rolnik, który miałby zarejestrowany ciągnik, otrzymywałby zwrot różnicy pomiędzy ceną paliwa na stacji benzynowej, a ceną ustaloną w ustawie. Pomysł upadł, bo nie wszyscy rolnicy używają do orki zarejestrowanych ciągników. Wydaje mi się, że trzeba wrócić do tej propozycji, ponieważ to rozwiązanie jest najprostsze. Zwrot środków mógłby się odbywać w różny sposób. To już jest kwestia techniczna. Jako członek Komisji Śledczej do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych (d.UOP) do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen SA potwierdzam, że wprowadzenie różnych stawek podatku akcyzowego na paliwa prowadzi do różnych nadużyć. W życiu gospodarczym nigdy nie ma próżni. Jeśli na rynku tańszy jest olej opałowy, a w tej chwili nie ma już praktycznie żadnej różnicy w jakości, to użytkownicy będą wybierali tańszy produkt. Niemniej jednak trzeba temu położyć kres. Bylibyśmy dzisiaj w zupełnie innym miejscu, gdybyśmy w odpowiednim czasie przyjęli ustawę dotyczącą biopaliw. Chciałbym państwa poinformować, że w tym roku we Francji dodaje się do benzyny już 5,7% spirytusu bezwodnego. Za dwa lata Francuzi mają dodawać już 10% spirytusu do benzyny. We Francji wyprodukuje się w tym roku 470 tys. ton estrów rzepakowych. W Niemczech za dwa miesiące zostanie otwarta największa w Europie rafineria produkująca estry z oleju rzepakowego. Będą kupować olej rzepakowy od polskich producentów. Myślę, że będzie musiała powstać jeszcze jedna komisja śledcza, która wykryje wszystkich dywersantów, którzy szkodzą polskiej gospodarce, którzy lobbowali wbrew interesom państwa. Być może obecny Sejm nie zdąży przyjąć odpowiednich rozwiązań ustawowych, ale trzeba przygotować projekt, aby nasi następcy szybko ten problem rozwiązali. Gdyby w Polsce były takie same dopłaty bezpośrednie, jak w krajach piętnastki, to byśmy wygrali konkurencję na Wspólnym Rynku. Oni dobrze wiedzieli, jaki potencjał tkwi w polskim rolnictwie. Uważam, że paliwo rolnicze należy wprowadzić. Może nie jest najodpowiedniejsze sformułowanie „paliwo rolnicze”, bo to powinno być paliwo z rzepaku i spirytusu. Mówmy raczej o paliwie dla rolnictwa. Chcielibyśmy dzisiaj usłyszeć deklarację ze strony pana ministra, czy rząd zamierza to paliwo wprowadzić. Czy jest przygotowywany projekt ustawy i czy rząd zdąży to jeszcze przeprowadzić w Sejmie? Gdyby to był prosty i krótki projekt, to może udałoby się zakończyć prace jeszcze w tej kadencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Zgadzam się z posłem Andrzejem Aumillerem, że można by to wszystko zrobić, ale musi być wola obu stron. Jeśli będzie wola rządu, to w tak słusznej sprawie Sejm na pewno poprzez projekt ustawy. Wiemy, że sprawa jest słuszna, bo paliwo rolnicze jest we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Rolnicy kupują olej napędowy na stacjach benzynowych, a potem otrzymują zwrot w wysokości 50%. Nas już nie można oszukać, bo my o tym wszystkim wiemy. Polski rząd po prostu nie ma woli, aby coś w tej kwestii zrobić. Na rolnictwie zawsze oszczędzano. Mamy dzisiaj efekty takiej polityki. Rolnicy są przywiązani do ziemi i mimo wszystko walczą. W 1992 r. pan Leszek Balcerowicz myślał, że zlikwiduje polskie rolnictwo. Zniszczono dobre gospodarstwa wprowadzając podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń. W ten sposób wywołano bezrobocie. Od tamtego czasu duża liczba osób pozostaje bez pracy. Pan minister Stanisław Kowalczyk mówił o ograniczeniach budżetu państwa. Trzeba mieć na względzie także budżet domowy, budżet gospodarstwa. W tym roku od 1 marca systematycznie spadają ceny produktów rolnych. Na przykład ceny mleka spadły o 10–15 gr. Spadają także ceny zbóż. Natomiast rosną ceny paliw i energii. Jak ma to wytrzymać budżet domowy? Uważam, że należy wprowadzić paliwo rolnicze. Ponadto rząd powinien przygotować projekt ustawy dotyczący biopaliw. Myślę, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi są od tego fachowcy. Przypominam, że kiedy zmniejszono podatek akcyzowy na alkohol, to do budżetu państwa zaczęły wpływać znacznie większe środki. Podobnie należałoby zrobić z podatkiem akcyzowym od paliw. Nie można łatać budżetu tylko ciągłymi podwyżkami podatku akcyzowego. Podwyżki dają odwrotny efekt od oczekiwanego. Nie oszczędzajmy na rolnictwie, bo jesteśmy krajem rolniczym. Spróbujmy wspierać gospodarkę rolną, aby się rozwijała. Inne kraje wiedzą, że jesteśmy dobrymi producentami żywności ekologicznej i stanowimy dla nich zagrożenie. Robią zatem wszystko, aby nasze gospodarstwa rolne upadały. Rolnicy poradzą sobie na Wspólnym Rynku, jeśli państwo nie będzie im przeszkadzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławKalemba">Polscy rolnicy otrzymują tylko jedną czwartą środków w stosunku do dopłat w dotychczasowych krajach członkowskich Unii Europejskiej. To jest fakt. Tymczasem za paliwo do produkcji rolnej polski rolnik płaci więcej niż Francuzi, Irlandczycy, Austriacy Włosi itd. To też jest fakt. Proszę się nie dziwić, że potem na wsi panuje wielkie rozgoryczenie. Przecież dopłaty bezpośrednie nie rekompensują tak dużego wzrostu cen środków produkcji. Nie rozumiem argumentu, że na wprowadzenie paliwa rolniczego w Polsce musi wyrazić zgodę Komisja Europejska. Przecież w innych krajach członkowskich już od dawna stosuje się podobne rozwiązania. Czy w trakcie negocjacji polski rząd usłyszał sprzeciw wobec wprowadzenia instrumentu wsparcia w postaci paliwa rolniczego? Uważam, że Komisja Europejska nie mogła się temu sprzeciwiać, ponieważ to by było sprzeczne z obowiązującą praktyką. Sądzę, że w kwestiach rolniczych rząd powinien wykazywać więcej odwagi. Brakuje odważnych decyzji. Nie lękajcie się. Rolnicy na to czekają. Nie można za każdym razem powoływać się na Komisję Europejską i zasłaniać kłopotami budżetowymi. Na wszystko znajdują się pieniądze tylko nie na rolnictwo. Największe bezrobocie panuje na wsi. Ci, którzy mogliby pracować w gorzelniach, błąkają się po ulicy. We Francji uruchomiono specjalny program służący budowie nowych gorzelni. Z Polski wywozi się olej rzepakowy do Niemiec. W Polsce stosuje się mniej bioetanolu niż w 1994 r. Kiedy byliśmy z wizytą w Niemczech, tamtejsi parlamentarzyści interesowali się naszym projektem ustawy dotyczącym biopaliw. Tam to prawo jest już wdrażane, a u nas cały czas nie. Wyprzedziły nas już wszystkie państwa. Problem rozwiązano na Litwie i w Czechach. W Polsce nadal się zastanawiamy, co można z tym zrobić, a bezrobocie nie maleje. Mamy najwyższy wskaźnik bezrobocia ze wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej i OECD, ale nadal nie ma zrozumienia dla tych podstawowych spraw. Nadal nie rozwiązano problemu paliwa rolniczego czy też produkcji biokomponentów. Niektórzy mówili, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej dochody rolników wzrosły nawet o 70%. Jakie są realia? W 1994 r. rolnik za litr oleju napędowego płacił o 2 zł mniej niż dzisiaj. Wtedy litr paliwa kosztował 1,4–1,5 zł. Dzisiaj litr oleju napędowego kosztuje ponad 3,5 zł. A zatem rolnicy płacą za paliwo o 4 mld zł więcej. Tymczasem ceny zboża są niższe niż w 1994 r. a ceny mleka utrzymują się na podobnym poziomie. Z kręgów politycznych szykujących się do przejęcia władzy słychać, że trzeba podnieść podatki w rolnictwie. Od dawna planuje się na przykład podniesienie składek do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. To jest księżycowa polityka. To są nieracjonalne decyzje. Tak dłużej być nie może. Wielokrotnie w Sejmie pytałem o kwestie związane z paliwem rolniczym czy też z produkcją biokomponentów. Mamy niewykorzystany potencjał produkcyjny. Dyrektywa Rady Unii Europejskiej stanowi, że w 2010 r. do paliw ma być dodawanych 5,75% biokomponentów, a w 2020 już 20%. W Stanach Zjednoczonych produkcja osiągnie poziom 8 mld litrów bioetanolu. W ciągu kilku lat planuje się podwojenie tej produkcji. Uczmy się od nich zamiast wysyłać ludzi na bruk. Tutaj jest potrzebna męska decyzja. Nie można się podporządkować woli ministra finansów, który ma na względzie tylko budżet państwa. Przez taką politykę mamy wysokie bezrobocie. Potrzebna jest odwaga. Potrzebne są męskie decyzje ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który jest konstytucyjnym członkiem Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StanisławKalemba">Oczekujemy takich decyzji. Komisja na pewno poprze te działania Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pan minister Stanisław Kowalczyk zacytował moje słowa, że „resort nic nie robi”. Jeśli tak powiedziałem, to chodziło mi o słabe efekty państwa działań w tej sprawie. Samo pisanie dokumentów nic tutaj nie pomoże. Rolnicy oczekują efektów. Po pismach pora przejść do działań. Część członków Komisji przyznaje się do poglądów liberalnych. Wszyscy o takich poglądach doskonale wiedzą, że postęp w jakiejkolwiek dziedzinie gospodarki jest możliwy wtedy, jeśli wszystkie podmioty działające na rynku w danej branży mają stworzone te same warunki. Jeżeli na tym samym rynku działa się na innych zasadach, to nie ma to nic wspólnego z liberalizmem. Oznacza to, że polscy rolnicy nie są nawet poddani zasadom wolnego rynku, ponieważ rolnicy z krajów piętnastki są inaczej traktowani. Zwracam się do osób, które popierały integrację europejską, aby zadbały o dochowanie liberalnych zasad wolnego rynku. Mamy prawo tego wymagać i oczekiwać. Próbowaliśmy w tej sprawie rozmawiać z członkami Parlamentu Europejskiego. Spotkałem się nawet z przewodniczącym tamtejszej komisji zajmującej się budżetem i finansami. To jest polski parlamentarzysta o liberalnych poglądach. Mówiłem mu, że w obecnej sytuacji trudno mówić o równych prawach i równych obowiązkach. Chcemy tych samych warunków i tych samych praw, które mają rolnicy z dotychczasowych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Każdy rząd ma obowiązek walczyć o równe prawa. Komisja oczekuje, że rząd wystąpi z inicjatywą ustawodawczą w sprawie paliwa rolniczego. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - Rozwój rolnictwa i obszarów wiejskich w świetle Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007–2013. Bardzo proszę pana ministra Andrzeja Kowalskiego o przedstawienie informacji rządu w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejKowalski">Właściwie ten punkt powinien referować pan minister Stanisław Kowalczyk, ale jego wcześniejsze zobowiązania sprawiły, że przypadło to mnie. Sądzę, że materiały, które dotyczą miejsca rolnictwa i obszarów wiejskich w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007–2013 są Komisji znane. Dlatego przypomnę tylko podstawowe elementy, które zdecydowały o kształcie tych dokumentów. Podczas prac nad Narodowym Planem Rozwoju na lata 2007–2013 założyliśmy, że ten dokument w żaden sposób nie może krępować następnych rządów. Przyjęliśmy, że będzie zawierał najważniejsze rozwiązania strategiczne, ale jednocześnie pozostawi dużą swobodę wyboru kolejnym parlamentom i rządom. Podstawową trudnością przy tworzeniu tego rodzaju planów jest zawsze określenie tempa rozwoju gospodarczego, które ma kluczowe znaczenie dla formułowania hierarchii celów. Inne możliwości stwarza wzrost gospodarczy rzędu 5–7%, a inne rzędu 2–3%. To się bezpośrednio przekłada na poziom bezrobocia. Właściwie we wszystkich podręcznikach jest napisane, że przy 3,5% wzroście gospodarczym zwiększa się liczba miejsc pracy. W Polsce nawet 6% wzrost gospodarczy ledwie zahamował zjawisko bezrobocia. Niewielki przyrost miejsc pracy mieści się w granicach błędu statystycznego i nie jest satysfakcjonujący. Kwestia bezrobocia przekłada się na możliwości przemian strukturalnych na wsi i w rolnictwie. Oprócz tych trudności, które istnieją przy konstruowaniu każdej strategii, wystąpiły dodatkowe problemy. Przystępując do Unii Europejskiej nie znaliśmy efektów dotychczasowej pomocy. Przecież do tej pory trwa realizacja wielu projektów finansowanych dzięki środkom przedakcesyjnym. Najważniejsza trudność to budżet Unii Europejskiej na lata 2007–2013. Jeśli to ma być budżet „mały”, to będzie się to musiało przekładać na możliwości finansowania oraz kształt polityki rolnej i obszarów wiejskich. Budżet „duży” pozwoli zachować przynajmniej obecny poziom finansowania. W tym kontekście należy przypomnieć, że w latach 2007–2013 do Unii Europejskiej wstąpią przynajmniej dwa nowe kraje. To także musi zostać uwzględnione. Polityka rolnictwa i obszarów wiejskich ma sprzyjać konkurencyjności rolnictwa, leśnictwa i rybołówstwa oraz oddziaływać na jakość życia. To jest podstawowy problem. Przez cały okres powojenny nieustannie podejmowano próby rozwiązania problemów ekonomicznych i społecznych wsi oraz rolnictwa przy pomocy tych samych instrumentów. Moim zdaniem nie pozwalało to skutecznie wpływać na wzrost konkurencyjności. Takie działania w żaden sposób nie rozwiązały też problemów społecznych. W materiale, który przygotowaliśmy, proponujemy zmianę sposobu myślenia. A zatem problemy związane z konkurencyjnością będą rozwiązywane mechanizmami ekonomicznymi, natomiast problemy związane z jakością życia, rozwojem kapitału ludzkiego oraz zapewnieniem równych szans dzieciom i młodzieży wiejskiej będą rozwiązywane przy pomocy instrumentów właściwych dla polityki społecznej. Oczywiście nie zawsze można rozgraniczyć te dwie sfery. W poprzednich strategiach zawsze szczegółowo opisywano rodzaje wsparcia. Pisano na przykład, że państwo będzie wspierało produkcję zboża, mleka, warzyw etc.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejKowalski">Tutaj prezentujemy inne podejście. Nie podajemy całej listy produktów, ale próbujemy mówić o rozwiązywaniu problemów. Analizujemy, co będzie sprzyjać konkurencyjności w poszczególnych sektorach produkcji rolnej. To jest zupełnie inne podejście. Ktoś nam zarzucił, że to jest zdjęcie odpowiedzialności z rządu, ponieważ nie ma mowy o wspieraniu konkretnych rodzajów produkcji. Tymczasem chcemy pokazać, że przy stworzeniu określonych warunków, możliwy będzie rozwój produkcji roślinnej, ale także rozwój produkcji zwierzęcej. Kolejna kwestia budzi jeszcze więcej kontrowersji. Biorę za to pełną odpowiedzialność, ponieważ osobiście forsowałem to rozwiązanie. W Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 można by zamieścić nieskończenie długą listę problemów do rozwiązania na wsi. Spróbowaliśmy jednak wyszczególnić sprawy, które będą najważniejsze przez kilka następnych lat. Jednym z ważniejszych problemów jest zaopatrzenie wsi w wodę. To jest nie tylko poprawa warunków bytowych, ale także produkcyjnych. Uznaliśmy, że w przypadku większości obszaru kraju, nie jest to już problem. Natomiast nadal mamy opóźnienia w zakresie kanalizacji. Ktoś nam może zarzucić, że zapominamy o jednym ważnym problemie. Na tym przykładzie chciałem pokazać, jakich wyborów musieliśmy dokonać. Pewne sprawy pozostawialiśmy na później lub uznaliśmy, że nie są już one istotne w skali całego kraju i mogą być zawarte w strategiach poszczególnych województw. Czy lepiej skoncentrować się na tym, co w istotny sposób osłabia konkurencyjność polskich gospodarstw, czy też lepiej obiecywać po trochu wszystkim? Kiedyś było tak, że talony na ciągniki wysyłano do jednego województwa, a talony na przyczepy do tych ciągników do innego województwa, żeby było sprawiedliwie. Teraz mamy zupełnie inne podejście do tych spraw. Podjęliśmy próbę zidentyfikowania najważniejszych problemów. Powstaje pytanie, czy jest to próba udana. Oczekujemy od państwa wskazania najbardziej istotnych problemów. Natomiast nie sądzę, aby właściwe było dopisywanie do już wyodrębnionych elementów, kolejnych spraw, które są równie ważne. W ten sposób nie rozwiążemy żadnego problemu do końca. Zdaję sobie sprawę z tego, że takie stwierdzenie jest kontrowersyjne. Spróbujmy rozwiązać chociaż jeden problem. Jeśli to się uda, przejdziemy do następnych działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#RomualdAjchler">Na stronie nr 4 materiału, którzy otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, czytamy: „Do innych zasadniczych elementów reformy Wspólnej Polityki Rolnej należą: - dalsza redukcja cen interwencyjnych na rynku mleka w zamian za wyższe płatności bezpośrednie, - zmniejszenie kwot płatności bezpośrednich dla największych gospodarstw z przeznaczeniem wygospodarowanych środków finansowych na wzmocnienie działań na rzecz wsi (modulacja)”. Kształt Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2007–2013 został określony poprzez porozumienie zawarte przez ministrów rolnictwa krajów Unii Europejskiej w Luksemburgu 26 czerwca 2003 r. podczas posiedzenia Rady Unii Europejskiej oraz ustalenia Rady z 22 kwietnia 2004 r. Rozumiem, że jeśli taka adnotacja znalazła się w Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013, to pan minister potrafi wytłumaczyć, co się rozumie przez pojęcie „największe gospodarstwa”. Tutaj jest mowa o zmniejszeniu płatności bezpośrednich dla największych gospodarstw. Co to znaczy? Jeżeli jest to spółdzielnia produkcji rolnej, która dysponuje na przykład 400 ha, to państwo krzywdzicie tych rolników. Taką spółdzielnię tworzy na przykład 25 rolników, którzy przekazali swoje 10–15 ha gospodarstwa przyznane w czasie reformy rolnej. To nie byłby pierwszy raz, gdy krzywdzi się tych rolników, bowiem granicę 300 ha ustalono już przy naliczaniu dopłat ONW. Tego rodzaju zapowiedzi bardzo mnie niepokoją. Jakie jest w tej sprawie stanowisko rządu? Czy bierze się pod uwagę to, że takie wielkie gospodarstwa zatrudniają nawet po 200 osób? Chodzi o to, abyśmy nie popadali z jednej skrajności w drugą. Zaszkodzimy gospodarstwom wielkotowarowym, a środki będziemy przeznaczać dla rolników uprawiających 2–3 ha. Nie sądzę, aby polskie rolnictwo miało się rozwijać właśnie w tym kierunku. Te małe gospodarstwa nigdy nie będą konkurować na Wspólnym Rynku. Przed chwilą dyskutowaliśmy o różnych instrumentach wsparcia polskiego rolnictwa. Między innymi poruszyliśmy problem paliwa rolniczego. W projekcie Strategii, który otrzymaliśmy, nie dopatrzyłem się żadnej wzmianki, co do planów rządu w zakresie wprowadzenia paliwa rolniczego. A przecież, dokument dotyczy lat 2007–2013. Czy będziemy jedynym krajem, w którym rolnicy nie będą korzystali z tej formy wsparcia? Jak w tej sytuacji można mówić o wolnej konkurencji? Może się zdarzyć, że rząd wybierze inny model postępowania. Jeśli tak, to proszę wskazać, co przemawia za takim działaniem. Czy w Polsce stosowany jest jakiś szczególny instrument wsparcia nieznany w innych krajach Unii Europejskiej? Bardzo niekorzystna jest sytuacja dzieci i młodzieży wiejskiej, jeśli chodzi o dostęp do edukacji. W jednej z wiejskich gmin średnie miesięczne wydatki na stypendia wynoszą 5,63 zł na jednego ucznia. Trudno mówić tutaj o równych szansach. W ten sposób nigdy nie osiągniemy poziomu szkół w miastach. Bardzo proszę, aby pan minister wypowiedział się w kwestii wielkości gospodarstw, którym zostaną przyznane mniejsze dopłaty bezpośrednie oraz w sprawie paliwa rolniczego. Co w tej kwestii rząd zamierza zrobić? Wprawdzie w materiale przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi czytamy, że rząd będzie się starał rozwiązać ten problem, ale już w Narodowym Planie Rozwoju o paliwie rolniczym nie ma ani słowa.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#RomualdAjchler">To jest brak konsekwencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PiotrKrutul">Mam pytanie do przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Jakie są plany Ministerstwa Finansów w zakresie rolnictwa? Była tutaj mowa o paliwie rolniczym. Czy pan minister zna koncepcje dotyczące rozwiązania problemu paliwa rolniczego? Czy jakikolwiek dokument w tej sprawie dotarł do Ministerstwa Finansów? Zarówno w Narodowym Planie Rozwoju, jak i w Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 nie wspomina się ani słowa o podatku katastralnym. Czy w Ministerstwie Finansów prowadzone są prace nad wprowadzeniem podatku katastralnego? Jeśli tak, to proszę o jakieś informacje w tym względzie. Jaka jest gwarancja, że w budżetach państwa w latach 2007–2013 znajdą się środki na finansowanie programów wspierających polską wieś i rolnictwo? Czy w ramach Narodowego Planu Rozwoju będzie szesnaście odrębnych programów dla każdego z województw?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławStec">Jeżeli chodzi o paliwo rolnicze, to wiadomo, że 1 maja 2004 r. przestały funkcjonować bony paliwowe, które były formą częściowej rekompensaty podatku akcyzowego zawartego w cenie oleju napędowego. Wydatków związanych z dofinansowaniem zakupu paliwa przez rolników nie ujęto w budżetach na 2004 i 2005 r. Żeby wprowadzić ten instrument wsparcia niezbędne są uzgodnienia z Komisją Europejską. Trzeba będzie też przygotować projekt ustawy. To działanie jest o tyle pilne, iż projekt budżetu państwa na 2006 r. będzie opracowywany w sierpniu i wrześniu. Nie ukrywam, że rząd obecnie nie planuje przedstawienia Sejmowi ustawy rozwiązującej problem paliwa rolniczego. To ma również związek z sytuacją polityczną, bowiem Sejm może zostać rozwiązany już 5 maja 2005 r. Dlatego w tej chwili trudno jest określić, który Sejm powinien się zająć problemem paliwa rolniczego. Natomiast bez ustawy nie będzie możliwości wprowadzenia tych wydatków do budżetu na 2006 r. Wiele tutaj powiedziano o kosztach produkcji rolnej. Trzeba mieć świadomość, że znacznie wzrosły cen ropy naftowej na rynkach światowych. Z drugiej strony wiemy, jakie jest zużycie paliwa w rolnictwie. Olej napędowy kupują producenci, którzy muszą posiadać faktury. W innych przypadkach do produkcji rolnej używany jest inny olej. To nie zmienia faktu, iż problem paliwa rolniczego powinien być rozstrzygnięty. Poseł Piotr Krutul pytał o podatek katastralny. Rzeczywiście w Ministerstwie Finansów prowadzone są prace nad wprowadzeniem podatku katastralnego. Kierunek tych prac jest taki, aby zastąpić podatkiem katastralnym podatek od nieruchomości. W pierwszej kolejności ma to dotyczyć osób prowadzących działalność gospodarczą. Jak wiadomo, produkcja rolna nie jest zaliczana do działalności gospodarczej. Rolnicy nie płacą podatku od nieruchomości w związku z posiadaniem obiektów inwentarskich. Dlatego ten problem nie dotyczy rolników. Jeśli chodzi o plany zastąpienia podatku rolnego podatkiem dochodowym, to na razie prowadzone są tylko prace badawcze. Wszelkie projekty zostaną najpierw przedstawione do konsultacji wszystkim organizacjom działającym w środowisku rolniczym. Nie przewiduje się wprowadzenia takich rozwiązań - mam na myśli podatek dochodowy - w najbliższym czasie, czyli na przykład 1 stycznia 2006 r., ponieważ rolnictwo musi być do tego dobrze przygotowane. W kwestii podatku katastralnego mogę jeszcze dodać, że to jest zadanie dla przyszłego rządu i przyszłego Sejmu. Jeśli chodzi o finansowanie rolnictwa, to bardzo wiele będzie zależało od tego, jaki budżet przyjmie Komisja Europejska na lata 2007–2013. Wiadomo, że aby sprostać zasadom konkurencyjności musimy dążyć osiągnięcia takiego samego poziomu pomocy dla rolnictwa, jak w innych krajach Unii Europejskiej. W przeciwnym wypadku nie będziemy konkurencyjni. Właściciele gospodarstw wielkotowarowych twierdzą, że dopłaty bezpośrednie na obecnym poziomie nie rekompensują im utraty środków, które otrzymywali w wyniku stosowania innych form wsparcia, takich jak na przykład bony paliwowe, czy dopłaty do mleka klasy ekstra. Z tą oceną trzeba się zgodzić. Dlatego polski rząd bardzo nalega, aby strumień pieniędzy związanych z realizacją Wspólnej Polityki Rolnej, nie był zmniejszany. Chcemy, aby wynegocjowane stawki były systematycznie wprowadzane, aż do osiągnięcia 100% dopłat wypłacanych rolnikom w innych krajach Unii Europejskiej. W zależności od poziomu finansowania Wspólnej Polityki Rolnej, zostanie zaprojektowany kształt przyszłego budżetu. Trzeba przecież zabezpieczyć środki na dofinansowanie projektów realizowanych w ramach Planu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Konieczne jest również wsparcie tych działań, które pozwolą na większą konkurencyjność polskich gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#StanisławStec">Jeżeli utrzyma się bardzo wysoka cena oleju napędowego, to prawdopodobnie trzeba będzie zabezpieczyć środki, które pozwolą rolnikom kupować to paliwo taniej. Myślę, że o tym, czy będzie jeden Narodowy Plan Rozwoju, czy też powstaną dokumenty dotyczące każdego województwa, zadecyduje następny rząd. Jak państwo wiecie, marszałkowie województw wywierają presję, aby to było zdecentralizowane. Oni chcą po prostu decydować. Niedawno uczestniczyłem w posiedzeniu Komitetu Monitorującego Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich. Muszę przyznać, że wykorzystanie środków w ramach działań jest bardzo zróżnicowane w poszczególnych województwach. Zainteresowanie rolników jest naprawdę duże, ale sytuacja w województwach jest diametralnie różna. W jednych województwach rolnicy wykorzystali już prawie wszystkie środki, a w niektórych tylko połowę. To jest argument przemawiający za przekazaniem tych kompetencji województwom. W ten sposób zyskamy możliwość lepszego wykorzystania środków. Przecież najważniejsze jest to, aby wykorzystać wszystkie środki z Unii Europejskiej dostępne w latach 2004–2006 oraz 2007–2013. Już nie chodzi o to, że środki koniecznie muszą być wykorzystane w województwie mazowieckim, wielkopolskim czy lubuskim. Chodzi o to, aby były wykorzystane w naszym kraju. Od postawy poszczególnych regionów i świadomości beneficjantów zależy, kto te środki wykorzysta.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym wrócić do kwestii biopaliw. Dysponowaliśmy dwoma projektami ustaw dotyczących paliw. One były diametralnie różne. W drugim projekcie była mowa przede wszystkim o ropie naftowej i gazie ziemnym. Jeśli chodzi o źródła energii odnawialnej, to poświęcono tam tej problematyce niewiele miejsca. Uważam, że rząd powinien się jednak zainteresować sprawą produkcji biopaliw i biokomponentów. Problematyce wykorzystania surowców takich jak na przykład wierzba energetyczna, powinien być poświęcony większy fragment Narodowego Planu Rozwoju. Wiemy, że jedna z dyrektyw Rady Unii Europejskiej nakazuje od 2010 r. dodawanie do paliwa 5,75% biokomponentów. W 2020 r. ma być to już 20%. W związku z tym uważam, że to powinien być temat kluczowy przy formułowaniu Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013. Chodzi o wykorzystanie pod te uprawy całej dostępnej powierzchni. Nie bez znaczenia jest to, że tego rodzaju produkcja oznacza stworzenie nowych miejsc pracy. Ponadto takie działania wpisują się w plany dotyczące ochrony środowiska. W państwach Europy Zachodniej takie działania już są podejmowane. Tam realizowane są specjalne programy, budowane są gorzelnie. W Polsce zamyka się kolejne zakłady przetwórcze. Jakie założenia przyjął rząd w zakresie wielkości produkcji biokomponentów w 2007 r.? Czy do paliwa nadal będzie dodawany szkodliwy dla środowiska alkohol metylowy zamiast bioetanolu? Czy stawiamy na produkcję bioetanolu, czy też zamierzamy produkować więcej innych surowców? Jaka będzie ilość biokomponentów w paliwach w 2007 r.? Proszę także o ujawnienie planów w zakresie udziału biokomponentów w paliwach w 2013 r. i w kolejnych latach. We Francji dolewa się do wszystkich benzyn 2% bioetanolu, ponieważ tamtejszy przemysł nie jest w stanie wyprodukować więcej spirytusu. Jeszcze raz powtarzam, że problematyka produkcji biopaliw powinna być wyraźnie osadzona w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007–2013. Wdrożenie tej produkcji oznacza być może powstanie nawet 100 tys. nowych miejsc pracy szczególnie na obszarach wiejskich. Ponadto to jest także niezależność energetyczna. Jeśli dodawalibyśmy 20% biokomponentów do paliw, to w pewnym stopniu zyskalibyśmy niezależność. Do tego dochodzi jeszcze kwestia ochrony środowiska. Jak państwo słyszycie, biopaliwa oznaczają same korzyści. Szkoda, że nie można się z tym przebić. Mieliśmy do czynienia z ogłupianiem opinii publicznej przez media. Ktoś wyasygnował na to ogromne pieniądze. Odbywało się to wbrew zdrowemu rozsądkowi, bez uwzględnienia norm krajowym i norm europejskich oraz światowej Karty Paliw. Za Odrą to jest możliwe, ale w Polsce nie. U nas wmówiono ludziom, że kierowca musi mieć możliwość wyboru. Domagano się instalowania odrębnych dystrybutorów. To jest wykpienie całej sprawy. Rozmawiałem o tym z posłem Andrzejem Aumillerem i wiem, że ten wątek jest także badany przez Komisję Śledczą do zbadania nieprawidłowości w nadzorze Ministerstwa Skarbu Państwa nad przedstawicielami Skarbu Państwa w spółce PKN Orlen SA oraz zarzutu wykorzystania służb specjalnych (d. UOP) do nielegalnych nacisków na organa wymiaru sprawiedliwości w celu uzyskania postanowień służących do wywierania presji na członków Zarządu PKN Orlen SA. Trzeba by sprawdzić kto i za czyje pieniądze tak ogłupiał społeczeństwo. To były płatne artykuły w gazetach. Silniki samochodowe miały rzekomo wybuchać. Weźmy przykład z krajów Europy Zachodniej i ze Stanów Zjednoczonych. Nie mówię o Brazylii, gdzie już dzisiaj stosuje się 8 mld litrów bioetanolu i planuje się podwojenie produkcji. Uważam, że to powinna być kluczowa kwestia. Bardzo proszę przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, aby to znalazło się w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007–2013.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechZarzycki">Myślę, że przed sporządzeniem ostatecznej wersji Narodowego Planu Rozwoju oraz Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 należy bezwzględnie przygotować bilans pokazujący obecną sytuację w polskim rolnictwie. Tam musi być odzwierciedlony spadek dochodów rolnictwa. Weźmy na przykład ceny zbóż. Prognozy wskazują, że takie ceny zbóż utrzymają się przez wiele lat. Media niedawno informowały, że w Czechach spala się nadwyżki zboża, czyli używa się go jako surowca energetycznego. Musimy się zastanowić, co w tej sytuacji należy uczynić. Bardzo dotkliwe dla rolników są ciągłe wzrosty cen paliwa. Specjaliści zapowiadają, że baryłka ropy naftowej może kosztować nawet 100 dolarów. W związku z tym sprawy związane z produkcją biopaliw powinny być bardzo wyraźnie podkreślone. Przede wszystkim powinniśmy posiadać i perfekcyjnie realizować plan w zakresie produkcji biopaliw. Przecież ceny paliw mają wielki wpływ na całą gospodarkę i przekładają się na koszty produkcji rolnej. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinno poświęcić tej kwestii zdecydowanie więcej czasu i energii. Zastanawiam się, na ile Narodowy Plan Rozwoju na lata 2007–2013 będzie realny. Najprawdopodobniej ostateczna wersja tego dokumentu zostanie zatwierdzona już przez następny rząd. Może się zatem okazać, że dzisiejsza dyskusja nie jest dla nikogo wiążąca. Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie wypowiedź pana ministra Stanisława Steca. Pan minister powiedział, że aby zmniejszyć podatek akcyzowy na paliwo używane do produkcji rolnej, to trzeba uzgodnień z Komisją Europejską. W art. 15 ust. 3 Dyrektywy Rady 96/2003 z 27 października 2003 r. w sprawie restrukturyzacji ram wspólnotowych dotyczących opodatkowania produktów energetycznych oraz elektryczności czytamy, że państwa członkowskie mogą stosować zerową stawkę podatku akcyzowego do produktów energetycznych i elektryczności używanych w rolnictwie, ogrodnictwie, w rybołówstwie i w leśnictwie. A zatem nie potrzebujemy żadnego pozwolenia. Tu potrzebna jest tylko dobra wola polityczna. Jej brak spowodował, że projekt ustawy przygotowany przez Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego utknął w Komisji Finansów Publicznych. Oczywiście minister finansów ma inny pomysł, aby podnieść podatek akcyzowy na olej opałowy używany na przykład do suszenia zbóż czy ogrzewania kurników. Przypominam, że ze względu na ochronę środowiska, zachęcano do używania oleju opałowego do ogrzewania domów. Na tym przykładzie wyraźnie widać, że brakuje woli politycznej, aby wprowadzić paliwo rolnicze. Co Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zrobiło w celu wdrożenia przepisów wyżej wymienionej dyrektywy? Instrumenty Wspólnej Polityki Rolnej zachęcają rolników do uprawy zbóż. Właśnie dlatego zboże jest tanie i rośnie produkcja trzody chlewnej. Jak wiadomo nie będzie interwencji na rynku wieprzowiny, a zatem grozi nam spadek cen. Znowu będzie awantura. A przecież można by to zboże przerabiać na bioetanol. W ten sposób rozwiązano by wiele problemów w rolnictwie. Takie kwestie powinny być wyraźnie zapisane w Narodowym Planie Rozwoju. Rząd powinien przygotować projekt ustawy, która by zapewniła wprowadzenie przepisów zawartych w dyrektywie, o której przed chwilą mówiłem. Chodzi o to, aby stosować te same zasady wobec wszystkich producentów rolnych w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanAntochowski">Czy jest już gotowy projekt rozporządzenia dotyczącego dopłat bezpośrednich dla producentów wierzby energetycznej? Od kiedy te przepisy będą obowiązywać? Druga kwestia wiąże się z produkcją biopaliw. Czy obecny stan prawny pozwala uruchomić w Polsce produkcję biopaliw? Czy wypełnimy zalecenie Unii Europejskiej, aby w 2010 r. 12% energii pochodziło ze źródeł odnawialnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PiotrKrutul">Chciałbym państwu przypomnieć, że dyskutujemy na temat Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013, która ma być częścią Narodowego Planu Rozwoju. Myślę, że kończą się już konsultacje ze wszystkimi organizacjami. Najprawdopodobniej 25 maja 2005 r. Rada Ministrów zatwierdzi Narodowy Plan Rozwoju wraz z programami sektorowymi. Zgłaszam wniosek o nieprzyjmowanie informacji o Strategii oraz o wyrażenie negatywnej oceny o tym dokumencie. Strategia rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 ma się nijak do Narodowego Planu Rozwoju. To są dwa różne dokumenty. Proszę mnie przekonać, że jest inaczej. Wydaje mi się, że Narodowy Plan Rozwoju jest potrzebny rządowi i sejmikom wojewódzkim, natomiast Strategia jest potrzebna Ministerstwu Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porównując te dwa dokumenty, trudno dopatrzyć się jakichś wspólnych cech. Nie wiemy, jaki będzie budżet Unii Europejskiej w latach 2007–2013. To jest kluczowa sprawa. Nie wiemy, czy to będzie 1%, czy 1,26% PKB. W pierwszym przypadku będzie do dyspozycji 6 mld euro, a w drugim 10 mld euro. Polska nie ma żadnego wpływu na to, jaka będzie ostateczna decyzja Komisji Europejskiej w kwestiach budżetowych. Ponadto nie znamy zasad funkcjonowania nowego funduszu, który ma zacząć funkcjonować w 2007 r. Jak w tej sytuacji możemy dyskutować na temat finansowania rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa? Wiemy tylko, że w latach 2004–2006 będzie realizowany Plan Rozwoju Obszarów Wiejskich oraz sektorowe programy operacyjne. Jednak w tej chwili mówimy o tym, co będzie w latach 2007–2013. Nie wiemy, jaki będzie wynik negocjacji w ramach Światowej Organizacji Handlu. Zakładam, że WTO wymusi na Unii Europejskiej zmniejszenie dotacji dla rolnictwa. Przypominam, że wydatki na rolnictwo i tak już zostały ograniczone na mocy porozumienia z 2004 r. Jaki będzie kształt reformy Wspólnej Polityki Rolnej? Na to także nie mamy wpływu. Nie mamy zatem podstawowych danych, aby dyskutować o finansowaniu rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa. Nie wiemy nawet, jaki będzie następny budżet krajowy. Przed chwilą minister finansów stwierdził, że tymi kwestiami zajmie się już nowy rząd i nowy Sejm. Wszystko zależy od tego, kto zasiądzie w przyszłym parlamencie. Jeśli większość zdobędą liberałowie z Platformy Obywatelskiej, to na pewno nie będzie więcej środków na rolnictwo. W Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 brakuje części poświęconej opłacalności produkcji rolnej. Dokument powinien opisywać, jakie mechanizmy będą stosowane, aby poprawić opłacalność produkcji rolnej. Na razie możemy zapomnieć o wzroście produkcji rolnej, ponieważ zamrożono limity produkcji. W Strategii nie ma nawet jednego zdania o tym, że będziemy dążyć do renegocjacji Traktatu Akcesyjnego. To jest błąd. W omawianym dokumencie powinno być wyraźnie napisane, że będziemy dążyć do renegocjacji tego haniebnego Traktatu. Natomiast rząd nie chce renegocjować Traktatu Akcesyjnego, czyli walczyć o zwiększenie produkcji. Jak bez zwiększania produkcji można poprawić opłacalność? W Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 nie napisano nic o obrocie ziemią. Przypominam, że za dwa lata nie będzie żadnych ograniczeń w sprzedaży ziemi cudzoziemcom. Jeżeli nie będzie taniego kredytu dla polskiego rolnika na zakup ziemi, to za dwa lata cudzoziemcy nas wykupią.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PiotrKrutul">Mówiliśmy tutaj o strukturze agrarnej. Powinniśmy pomagać rolnikom w powiększaniu gospodarstw. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa musi uruchomić kredyty dla rolników na zakup ziemi. W przeciwnym przypadku po 2008 r. we wszystkich przetargach będą wygrywali cudzoziemcy. Nasi rolnicy nie będą mieli pieniędzy na zakup gruntów. Wracam do kwestii opłacalności produkcji. Zła sytuacja jest właściwie we wszystkich sektorach produkcji rolnej. Na przykład producenci owoców miękkich nie mają żadnych szans, ponieważ Chińczycy zaleją rynek Unii Europejskiej tanimi truskawkami. Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na nieobecność ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Rozumiem, że dla niego konferencja prasowa jest ważniejsza. Brakuje walki o przyszłość polskiego rolnika. Brakuje wizji, która gwarantowałaby wzrost opłacalności produkcji rolnej. Jeśli są jakieś podstawy, aby sądzić, że rolnikom będzie się wiodło lepiej, to proszę to powiedzieć. Cieszę się, że pod patronatem Komisji odbędzie się debata na temat zysków i strat polskiego rolnictwa po 1 maja 2004 r. Być może wtedy dotrzemy z informacją do mieszkańców miast, że na wsi nie jest tak wesoło. Uważam, że Komisja powinna negatywnie zaopiniować Strategię rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 z uwagi na brak konkretów.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanAntochowski">Zgłaszam wniosek przeciwny. Nie zgadzam się z opinią, że Komisja powinna odrzucić tę informację rządu. Proponuję, aby w sprawie części rolnej Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007–2013 odbyć debatę na forum Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechMojzesowicz">Niestety nie mogę poddać tych wniosków pod głosowanie. O ile wiem, nadzór nad przygotowaniem Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 sprawuje pan minister Stanisław Kowalczyk. Nie pozwolę na to, aby tak traktować Komisję i wychodzić w trakcie posiedzenia. Już na początku dowiedzieliśmy się, że pan minister Wojciech Olejniczak ma ważniejsze sprawy niż posiedzenie Komisji. Teraz wyszedł także wiceminister. Uważam, że to jest skandaliczne zachowanie. Zwrócę się w tej sprawie do marszałka Sejmu. To jest skandaliczne traktowanie Komisji. Wiceminister odpowiedzialny za omawianą Strategię, wychodzi w trakcie posiedzenia Komisji. Dzisiaj możemy przelewać swoje pretensję na pana ministra Andrzeja Kowalskiego, który za te sprawy nie odpowiada. Zapowiadam, że w trakcie następnego posiedzenia Sejmu zwołam Komisję w tej samej sprawie. Uważam, że dzisiaj Komisja została źle potraktowana, a resort był nieprzygotowany. Nie zgłaszam wniosku o nieprzyjmowanie informacji. Uważam, że to co dzisiaj się stało, jest nie do przyjęcia. W materiale, który otrzymaliśmy, można przeczytać, że Strategia rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 zostanie zatwierdzona jeszcze w kwietniu. Oznacza to, że mamy bardzo niewiele czasu, aby zakończyć tę sprawę. Czytając przedmiotowy materiał mam wrażenie, że zapisano tam historię rezygnacji z walki o polskie rolnictwo. Wydaje mi się, że nawet urzędnicy Unii Europejskiej znaleźliby więcej pozytywnych rzeczy dotyczących polskiego rolnictwa. Nie ma tu nic o produkcji biopaliw, czy też o ochronie naszego rynku przed takimi firmami jak Smithfield. W co drugim zdaniu można przeczytać o ochronie środowiska, o tym, że na czystym środowisku i sprzedaży zdrowej żywności możemy zarobić najwięcej. Tymczasem w ostatnim czasie za przyzwoleniem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi preferowane są ogromne fermy trzody chlewnej z lagunami, w których przetrzymywana jest gnojówka. Po co zatem w tych dokumentach pisze się o ochronie środowiska? Dlaczego w Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 nie ma ani słowa o tym, że produkcja rolna ciągle się rozwija i że jej część musi być zużyta na cele przemysłowe inne niż spożywcze? Dlaczego nie wspomina się tutaj o produkcji biokomponentów? W Strategii nie ma też nic o tym, co dalej będzie z ubezpieczeniami rolniczymi. Jeszcze raz powtarzam, że o nieobecności wiceministra Stanisława Kowalczyka oraz ministra Wojciecha Olejniczaka powiadomię marszałka Sejmu. Takie postępowanie jest nie do przyjęcia. Nigdy nie zmuszałem ministra do uczestnictwa w posiedzeniach Komisji. Rozumiem, że ma dużo zajęć. Natomiast w tak ważnej sprawie powinien przybyć i odpowiedzieć na nasze pytania. Czyżby Sejm rzeczywiście miał się rozwiązać 5 maja 2005 r.? Myślę, że powinien to zrobić dla dobra Rzeczpospolitej i polskiego rolnictwa. Nikt nie chce już nawet pracować. Skoro pan minister Stanisław Kowalczyk odpowiada za kwestie związane z Narodowym Planem Rozwoju, to powinien tu być. Nie wiem, gdzie pan minister poszedł. Może na następną konferencję prasową, albo na kawę. Wyszedł, nic nie mówiąc. Pewnie był znudzony omawianiem pierwszego tematu, bowiem z jego wystąpienia nic nie wynikało. Czy pan minister Andrzej Kowalski chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejKowalski">Chciałbym wyraźnie powiedzieć, że nie czuję się zwolniony z odpowiedzialności za ten dokument. Należę do ścisłego kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi i za to odpowiadam w tym samym stopniu, co pozostali wiceministrowie. Ponadto brałem udział w przygotowywaniu tego planu jeszcze przed podjęciem pracy w Ministerstwie. Apeluję do państwa, aby zrozumieć, że pan minister Stanisław Kowalczyk musiał wyjść, bowiem równolegle odbywa się posiedzenie senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Sam siedzę jak na szpilkach, bo też tam powinienem być. Nie jesteśmy w stanie uczestniczyć we wszystkich ważnych spotkaniach, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie może być dzisiaj nic ważniejszego niż dokument opisujący strategię rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013. Zgodnie z sugestią pana przewodniczącego, nie będę się odpowiadał na poszczególne pytanie, bowiem w tej sprawie odbędzie się kolejna debata. Chciałbym w niej uczestniczyć bez względu na to, kto będzie reprezentował ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Słuchając państwa wypowiedzi, mam wrażenie, że zaszło wielkie nieporozumienie, jeśli chodzi o stopień szczegółowości analizowanego dokumentu. Materiał, który państwo otrzymaliście, dosyć nieszczęśliwie został nazwany Narodowym Planem Rozwoju. Gdyby to traktować jako plan, to całkowicie się zgadzam, że materiał powinien zawierać znacznie bardziej szczegółowe zapisy. Natomiast ten dokument jest traktowany jako strategia i zawiera najważniejsze kierunki działań. Kwestie biopaliw i ochrony środowiska są zawarte w priorytetach. Poseł Piotr Krutul wspomniał o tym, że nie można planować, nie znając kształtu kolejnego budżetu krajowego i budżetu Unii Europejskiej na lata 2007–2013. Zresztą ja o tym też mówiłem. Niemniej jednak w Strategii zawarliśmy takie cele, z których nie można zrezygnować bez względu na wielkość unijnego budżetu. Zupełnie inną kwestią jest to, czy trafnie zidentyfikowaliśmy najważniejsze problemy. Te szalenie istotne sprawy, o których państwo mówiliście, muszą się znaleźć w opisach programów sektorowych. W tej chwili pełna wersja Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 liczy 90 stron. Jeśli chcielibyśmy wprowadzić do niej tak szczegółowe zapisy, to materiał stałby się nieczytelny. W tej chwili powinniśmy dyskutować o tym, czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zidentyfikowało najważniejsze problemy rolnictwa i wsi. Zastanówmy się, że nie pominięto czegoś ważnego. Dopiero na kolejnym etapie te kwestie zostaną uszczegółowione. Poseł Piotr Krutul oczekuje, że wariantowo przedstawimy możliwe działania w zależności o tempa wzrostu gospodarczego i wielkości budżetu Unii Europejskiej. Wtedy ten dokument liczyłby kilka tysięcy stron. Wtedy miałby pan pretensje, że nie wiadomo, za którym wariantem Ministerstwo się opowiada. Jeszcze raz powtarzam, że powinniśmy ustalić, czy w przedstawionym państwu materiale zawarto najważniejsze kwestie. Jeśli nie, to oczekuję na państwa propozycje odnośnie wprowadzenia zmian. Apeluję do państwa, żeby nie traktować tego, jak koncertu życzeń.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#AndrzejKowalski">Mam świadomość, że potrzeb jest tak wiele, że można nimi z łatwością zapełnić setki stron. Sądzę, że w strategii trzeba wykazać rzeczy naprawdę najważniejsze. To nie może być kolejny koncert życzeń. Mogę państwu na poczekaniu przedstawić strategie z poprzednich lat, które były zbiorem pobożnych życzeń. Tutaj staramy się zawrzeć rzeczy naprawdę istotne. Zgadzam się, że o pewnych kwestiach rzeczywiście zapomnieliśmy. Chcemy poprawiać konkurencyjność i dbać o ochronę środowiska. Chcemy zapewnić godziwe warunki życia i pracy na wsi. Przedstawienie kolejnego koncertu życzeń byłoby nieuczciwe wobec Komisji oraz wobec rolników, bowiem obiecalibyśmy coś, czego żaden rząd nie będzie w stanie zrealizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMojzesowicz">Rzeczywiście to nie może być koncert życzeń. Nie powinniśmy stawiać sobie zadań ponad miarę. Niestety moim zdaniem nie próbuje się nawet wypełnić planu minimum. To ma być wieloletni plan działań. W takim dokumencie powinno się przyjąć trochę wyższy pułap, jeśli chodzi o realizowane cele. Komisja nie zawsze musi występować z inicjatywą zorganizowania spotkania z kierownictwem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jeśli projekt Narodowego Planu Rozwoju i Strategii rozwoju obszarów wiejskich i rolnictwa na lata 2007–2013 był gotowy, to minister Wojciech Olejniczak mógł zaproponować zwołanie posiedzenia Komisji w dogodnym dla obu stron terminie. Jeżeli inicjatywa jest po stronie posłów, to wtedy my wyznaczamy termin i oczekujemy obecności ministra. Jak już powiedziałem, nie kończymy tej dyskusji. W przyszłym tygodniu zwołam posiedzenie Komisji, które poświęcimy tylko i wyłącznie tej sprawie. Bardzo proszę o przekazanie kierownictwu resortu, aby potraktować to poważnie. Wszyscy mamy obowiązek wykonywania swojej pracy do końca. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>