text_structure.xml
114 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">- wysłuchała informacji o przebiegu skupu zbóż ze zbiorów 2002 r.,</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">- omówiła stan wykorzystania zasobów mieszkaniowych w zespołach pałacowo-parkowych, status mieszkańców oraz przewidywane rozwiązania prawne w celu zrównania ich uprawnień z uprawnieniami mieszkańców innych obiektów mieszkaniowych będących w zasobach Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">- wysłuchała informacji o realizacji ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o zmianie ustawy o regulacji rynku cukru,</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">- omówiła sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#WsiobradującapodprzewodnictwemposłaWojciechaMojzesowicza">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele: Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z podsekretarzem stanu Krzysztofem Gutowskim, Agencji Rynku Rolnego z wiceprezesem Antonim Tarczyńskim, Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa z prezesem Adamem Tańskim, Najwyższej Izby Kontroli, związków zawodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. W Polsce odbywa się światowa konferencja dotycząca edukacji, kształcenia i wymiany studentów w zakresie rolnictwa. Bardzo się cieszę, że taką konferencję zorganizowano w Polsce. Świadczy to o tym, że Polska jest ważnym centrum rolnictwa na świecie. W posiedzeniu Komisji uczestniczy przedstawicielka organizatorów tej konferencji pani dr Teresa Kucharska. Proponuję, aby Komisja wysłuchała teraz krótkiej informacji na ten temat. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę propozycję. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#TeresaKucharska">Co roku w jednym z państw świata odbywa się kongres dotyczący wymiany praktykantów - nie tylko studentów, ale także młodzieży ze środowisk wiejskich i gospodarstw rolnych. Mieliśmy wielkie szczęście, ponieważ zaproponowano, aby w tym roku kongres odbył się w Polsce. Te spotkania odbywają się od ponad 40 lat, a po raz pierwszy jako organizator został wskazany kraj z Europy Środkowo-Wschodniej. Akademia Techniczno-Rolnicza w Bydgoszczy oraz Akademia Rolnicza w Poznaniu podjęły się realizacji tego przedsięwzięcia. Warunek był taki, że nie tylko będziemy wysyłać za granicę naszych studentów i młodzież, ale będziemy przyjmować w Polsce zagranicznych praktykantów. Mamy duże doświadczenie, jeśli chodzi o organizowanie praktyk w naszych, dobrych gospodarstwach. Przyjeżdżają do nas studenci z Ukrainy, Francji i Holandii. Niezależnie od tego około 600 polskich studentów z Bydgoszczy odbywa praktyki w dobrych gospodarstwach rolnych w innych krajach świata, w tym nawet w Stanach Zjednoczonych, Australii i Nowej Zelandii. A zatem powierzenie nam organizacji tej konferencji jest wielkim wydarzeniem i wyróżnieniem dla Polski. Chcemy pokazać uczestnikom konferencji dobre gospodarstwa. Ponadto zapewne podpiszemy kolejne umowy, dzięki którym polska młodzież rolnicza będzie mogła wyjeżdżać na praktyki za granicę. Naszym zdaniem jest to tak istotne wydarzenie, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi powinna być o tym poinformowana. Do Polski przyjadą goście z ponad 30 krajów w tym również przedstawiciele rządów oraz organizacji zajmujących się kształceniem praktycznym. Zaproszeni goście przylatują do Warszawy, a wylatują z Gdańska. W związku z tym kolejne miejsca spotkań obejmą: Warszawę, Ciechocinek, Toruń, Bydgoszcz i Gdańsk, gdzie konferencja się zakończy. Program, oprócz dyskusji dotyczącej dalszej współpracy międzynarodowej, obejmuje również zwiedzanie gospodarstw.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechMojzesowicz">Mam nadzieję, że instytucje rządowe przyłączą się do organizacji tej konferencji, tak aby wszystko odbyło się rzeczywiście na poziomie światowym. Chciałbym, aby goście nie tylko zobaczyli polskie, dobre gospodarstwa, ale zapoznali się także z osiągnięciami polskiej nauki. Zwracam się do prezesów agencji rządowych, aby wsparli organizatorów konferencji. Chodzi o to, aby polskie rolnictwo zostało przedstawione z jak najlepszej strony. To jest duża grupa osób, która wyrobi sobie zdanie o polskich uczelniach i gospodarstwach rolnych. Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad - informacja o przebiegu skupu zbóż ze zbiorów 2002 r. Chciałbym powiedzieć, że mimo zapowiedzi poprawy sytuacji, skup przebiega bardzo źle. W województwie kujawsko-pomorskim jest jeszcze gorzej. W tym regionie młyny nie mogą nawet sprzedać mąki z przyczyn, o których wszystkim wiadomo. Jestem przekonany, że w innych częściach kraju sytuacja jest podobna. Zaobserwowałem także pewne charakterystyczne zjawisko. Jeśli w jakimś miejscu jest większy nacisk środowiska, to skup przebiega sprawniej. W moim województwie rolnicy zastanawiają się, czy nie stosować podobnych środków. Zbliża się wrzesień i trzeba będzie rozpocząć spłatę kredytów, a tymczasem nie ma możliwości sprzedaży zboża. Dopłata do przechowywania zboża nie rozwiązuje problemu. Chciałbym także państwa poinformować, że ktoś rozsyła po kraju paszkwile. Mam przed sobą taką ulotkę. Do tej pory staraliśmy się, aby niezależnie od przynależności partyjnej, wszyscy członkowie Komisji dbali o polskie rolnictwo. Dowiemy się, kto to robi. Uważam, że tego rodzaju działania są skandaliczne. To są absurdalne plakaty zawierające same oszczerstwa. Bardzo proszę pana prezesa Tarczyńskiego, aby przedstawił informację o przebiegu skupu zbóż ze zbiorów 2002 r. Wiemy, że środki na dopłaty są, ale skupu zboża właściwie nie ma. Zastanówmy się, co można w tej sprawie zrobić i jak ten problem rozwiązać.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AntoniTarczyński">Działania interwencyjne na rynku zbóż realizowane są w oparciu o „Roczny program działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.” zatwierdzony Uchwałą nr 72/2002 Rady Ministrów z dnia 16 kwietnia 2002 r. z późniejszą zmianą z dnia 11 czerwca 2002 r. oraz inne uchwały Rady Ministrów. Agencja Rynku Rolnego prowadzi interwencję w dwóch formach: - skup zbóż z dopłatą Agencji, - zakupy bezpośrednie za środki Agencji również z dopłatami ARR do cen skupu. System skupu zbóż z dopłatami Agencji funkcjonuje od 1999 r. W tym roku zasady skupu uległy pewnej modyfikacji. Zakupy bezpośrednie za środki Agencji są realizowane na podstawie Uchwały nr 159/2002 Rady Ministrów z dnia 6 sierpnia 2002 r. Jak już powiedziałem, w tym roku zmodyfikowano system skupu zbóż z dopłatami dla producentów. Doświadczenia z poprzednich lat pokazały, że przedsiębiorcy uczestniczący w skupie mogą znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji. Stąd nikłe zainteresowanie pierwszym przetargiem, który Agencja ogłosiła dla podmiotów chcących uczestniczyć w interwencyjnym skupie zboża. Wiele przedsiębiorstw poniosło olbrzymie straty. Dotychczas skup zboża można było prowadzić tylko za środki pochodzące z kredytów preferencyjnych. W tym roku umożliwiono prowadzenie skupu za środki własne po wydzieleniu subkonta i zgromadzeniu na nim odpowiednich środków. Kolejną formę wspierania systemu stanowią dopłaty do przechowywania zbóż. Rada Ministrów zezwoliła na dopłaty do przechowywania do 1 mln ton pszenicy i 200 tys. ton żyta. Na dzisiejszym posiedzeniu rząd zmniejszy pulę środków przeznaczonych na dopłaty do przechowywania, a zwiększy o 500 tys. ton limity skupu z dopłatami dla producentów. Tego wymaga obecna sytuacja. Coraz więcej podmiotów jest zainteresowanych prowadzeniem skupu. Ogłaszane są kolejne przetargi. W tym roku obserwujemy bardzo dużą podaż zboża, a zatem istnieje konieczność przesunięcia tych środków. Należy powiedzieć, że zainteresowanie dopłatami do przechowywania zboża nie jest tak duże, jak się tego spodziewaliśmy. Skup z dopłatami Agencji realizowany jest od 16 lipca 2002 r. Dotychczas przedsiębiorcy skupili około 1.484,3 tys. ton zbóż, w tym około 1.217 tys. ton pszenicy i około 267,3 tys. ton żyta. Rada Ministrów w uchwale z 6 sierpnia tego roku zobowiązała Agencję do prowadzenia skupu 300 tys. ton zboża za środki własne. W ten sposób zmieniono „Roczny program działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.”, gdzie zakładano, że Agencja rozpocznie skup 300 tys. ton zboża w listopadzie i grudniu, gdyby ceny rynkowe spadały poniżej cen interwencyjnych. Agencja planowała wówczas zakupić 200 tys. ton pszenicy i 100 tys. ton żyta. Rada Ministrów zdecydowała o zmianie założeń programu i nakazała rozpoczęcie skupu za środki Agencji Rynku Rolnego już teraz. Te zakupy są realizowane przez cztery spółki ze 100% udziałem Agencji Rynku Rolnego. Te podmioty do wczoraj zakupiły 264.336 ton zbóż, w tym 245.129 ton pszenicy. A zatem stosując wszystkie formy działań interwencyjnych skupiono dotychczas 1.748.677 ton zbóż, w tym 1.462.122 tony pszenicy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AntoniTarczyński">Chciałbym podkreślić, że spółki należące do Agencji Rynku Rolnego są maksymalnie zaangażowane w działania interwencyjne. W ubiegłym roku spółki ze 100% udziałem Agencji prowadziły skup na poziomie 160 tys. ton. W tej chwili te spółki skupiły już ponad 250 tys. ton zboża. Jedną z form wspierania systemu interwencji na rynku zbóż jest udzielanie poręczeń kredytów na skup zbóż. Zgodnie z „Rocznym programem działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.” limit poręczeń na skup i przechowywanie zbóż wynosił 250 mln zł. W związku z obecną sytuacją na rynku zbóż wystąpiliśmy o zwiększenie kwoty poręczeń do 350 mln zł. Wstępnie pozytywną opinię w tej sprawie przedstawiły już Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Finansów. Czekamy na decyzję Rady Ministrów. W materiale, który państwo otrzymaliście przed posiedzeniem Komisji, znajdują się informacje dotyczące wielkości udzielonych poręczeń kredytowych na skup zbóż. Do wczoraj łącznie udzielono poręczeń na kwotę ponad 160 mln zł. Na podstawie złożonych wniosków szacuje się, że zapotrzebowanie na poręczenia wynosi 262,1 mln zł. W związku z uchwałą Rady Ministrów dotyczącą dopłat do przechowywania zbóż zbieramy informacje od podmiotów zainteresowanych tą formą pomocy. Do wczoraj zgłoszono 161 wniosków obejmujących 167 tys. ton zboża, w tym 158 tys. ton pszenicy. Trudno oczekiwać, aby w ciągu następnych kilku dni zainteresowanie dopłatami do przechowywania wzrosło na tyle, aby wykorzystać limit 1 mln ton. Przypominam, że skup zboża w systemie z dopłatami agencji trwa od początku lipca do końca października. Przedsiębiorcy zgłaszali chęć uczestniczenia w skupie w kolejnych przetargach organizowanych przez Agencję. Część podmiotów zawierała umowy na prowadzenie skupu w późniejszych miesiącach. Ze względu na obecną sytuację na rynku zboża w tej chwili wyrażamy zgodę na przyspieszone uruchomienie tego skupu. Jeśli jakiś podmiot podpisał umowę na uczestnictwo w skupie interwencyjnym zboża i miał rozpocząć ten skup w sierpniu, a planuje uruchomienie tej działalności w późniejszym terminie, to Agencja rozwiązuje umowę z takim przedsiębiorcą. Na takie propozycje nie wyrażamy zgody. Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że nadal mamy problem ze skupem zbóż. W wielu punktach są olbrzymie kolejki. Rolnicy czekają na sprzedaż zboża po kilka dni. W miarę możliwości staramy się temu przeciwdziałać. Niestety nie wszędzie i nie zawsze nam się to udaje.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarianCuryło">Po wysłuchaniu wypowiedzi pana prezesa Antoniego Tarczyńskiego ciśnie się na usta pytanie - skoro mogło być tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Muszę przyznać, że mam ogromny żal do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Już na posiedzeniu Komisji 18 stycznia 2002 r. proponowałem, aby rozpisać pożyczkę zbożową dla wszystkich przedsiębiorstw przetwórczych. W ten sposób zagospodarowalibyśmy polskie zboże. Głównym odbiorcą tego surowca mogli być na przykład producenci drobiu. Brakuje tutaj odpowiedniej akcji propagandowej. Wszyscy przetwórcy i producenci rolni mogliby bazować na polskim zbożu, a nie na surowcu importowanym. W Polsce jest bardzo wiele dobrze funkcjonujących gospodarstw, które mogłyby zużywać krajowe zboże. Gdyby uruchomiono pożyczkę zbożową w tej chwili mielibyśmy w 50% wolną powierzchnię do magazynowania tegorocznego zboża, tymczasem kiedy rozpoczynano skup elewatory były pełne. To zakrawa na dywersję gospodarczą. Zwracałem się w tej sprawie do pana ministra Jarosława Kalinowskiego. Posłowie z ruchu ludowego w grodzie Witosa opowiadali rolnikom jak to dobrze będzie. Dlaczego zatem jest tak źle? Dlaczego Agencja Rynku Rolnego nie reagowała wcześniej na sytuację na rynku zboża? Przecież posunięcia, o których mówił przed chwilą pan prezes Antoni Tarczyński można było wykonać miesiąc lub dwa miesiące wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym, aby przedstawiciel Agencji Rynku Rolnego przedstawił nam dane dotyczące skupu zboża w ubiegłym roku. Jaki wtedy był wysiłek finansowy poprzedniego rządu? Chodzi oczywiście o ten sam przedział czasowy. Pytam o to dlatego, ponieważ chciałbym dysponować pełną informacją na ten temat. Być może jest tak źle, jak to zarysował pan poseł Marian Curyło, ale proszę o porównanie dzisiejszych danych z danymi pochodzącymi z ubiegłego roku. Ile wtedy zakupiono zboża? Jakie środki zaangażowała Agencja Rynku Rolnego? Porównajmy to z obecnymi wydatkami. To nam pozwoli ustalić pewien punkt odniesienia w ocenie działalności rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewChrzanowski">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Romualda Ajchlera. W moim przekonaniu nie ma sensu porównywanie obecnej sytuacji z sytuacją, która miała miejsce w ubiegłym roku. Ważne jest to, że system skupu zboża w tym roku nie funkcjonował. Prawdziwym problemem jest to, co się będzie działo w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Wydaje mi się, że działania rządu w zakresie skupu zboża wywołały panikę wśród producentów. Rolnicy za wszelką cenę już teraz chcą sprzedać zboże, ponieważ uważają, że cena zboża będzie spadać. Może się okazać, że w tym roku nie trzeba będzie skupić 4 mln ton zboża ale znacznie więcej. Jakie działania w tej sytuacji podejmuje Agencja Rynku Rolnego? Ta panika narasta. W poprzednich latach część rolników nie chciała sprzedawać zboża w sierpniu, wrześniu lub listopadzie. Niektórzy przetrzymywali zboże uważając, że cena wzrośnie na przednówku. W tym roku wszyscy producenci chcą sprzedać zboże zaraz po zebraniu go z pola, ponieważ uważają, że za chwilę skończą się limity i nie będzie można go sprzedać. Za tę sytuację winę ponosi rząd. Przez kilka ostatnich miesięcy rząd manipulując przy systemie skupu interwencyjnego spowodował określoną sytuację na rynku zboża w Polsce. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że ten rynek może się kształtować zupełnie inaczej. Z najnowszych informacji wynika, że nie będzie nadwyżki na rynku zboża. W związku z tym należy się spodziewać wzrostu cen zboża na rynkach światowych. Chciałbym zadać kilka pytań przedstawicielowi Agencji Rynku Rolnego. W tym roku, po raz pierwszy stworzono możliwość skupu zboża z dopłatą Agencji za środki własne. Czy dysponujecie państwo informacjami o tym, ile podmiotów dokonuje skupu nie korzystając z kredytów preferencyjnych? Z informacji prasowych wynika, że umowy dotyczące skupu zboża za środki własne podpisało z Agencją kilkaset podmiotów. Połowa tych przedsiębiorstw przystąpiła do skupu. Czy nie okaże się, że te podmioty nie prowadziły skupu, a dostarczą do Agencji rachunki na dopłaty? Wydaje mi się, że bardzo prawdopodobny jest tutaj obrót kwitami zbożowymi. Przypominam, że posłowie opozycji przestrzegali przed tym zjawiskiem. Kredyt preferencyjny umożliwiał bankom sprawowanie kontroli nad finansową stroną przedsięwzięcia. W tej chwili takiej kontroli brakuje. Agencja proponuje dopłaty dla producentów, którzy przechowają zboże. Co się stanie, kiedy skończy się okres przechowywanie zboża? Czy Agencja ma jakieś propozycje dla rolników uczestniczących w tym systemie? Czy oni będą mogli to zboże sprzedać? Kolejna kwestia dotyczy pomocy dla Afryki. Wicepremier Jarosław Kalinowski mówił niedawno, że taka pomoc jest gotowa, że Agencja będzie mogła wyeksportować zboże w najbliższym czasie. Chciałbym się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MieczysławAszkiełowicz">Zgadzam się z panem posłem Wojciechem Mojzesowiczem, że dopiero po wielu naciskach punkty skupu otrzymują z Agencji dodatkowe limity. Tak jest właśnie w województwie warmińsko-mazurskim. W wielu miejscach próbuje się używać policji do zastraszenia rolników. Wiem jednak, że rolnicy nie przestraszyli się policji, a policja zrozumiała ciężką sytuację wsi. Dlaczego decyzje w sprawie skupu zboża są zawsze o rok spóźnione? Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jarosław Kalinowski stwierdził, że nie zabraknie pieniędzy na skup zboża w tym roku. Jak wiadomo zabrakło nie tylko pieniędzy, ale i miejsca na przechowywanie skupionego zboża. Magazyny już teraz są pełne. Dzisiaj kończy się skup w Kętrzynie i Bartoszycach, a rolnicy zostaną na drogach z przyczepami pełnymi zboża. Wicepremier Jarosław Kalinowski źródeł trudności upatruje w warunkach pogodowych. To nie jest poważne zachowanie. Ten system, który w tym roku został wprowadzony, po prostu się nie sprawdził. Przypominam, że przed tym ostrzegaliśmy. Dzisiaj proszę wytłumaczyć rolnikom, kto i dlaczego doprowadził do takiej sytuacji. W moim województwie niektórzy rolnicy przez dwa albo trzy tygodnie koczują w kolejkach przed punktami skupu. Żyję już 45 lat i tak źle zorganizowanego skupu jeszcze nie widziałem. Tam, gdzie Polskie Stronnictwo Ludowe dotyka jakiejś sprawy, zawsze ją zepsuje. Chciałbym użyć bardziej dobitnego sformułowania, ale się powstrzymam ze względu na zaproszonych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#DanutaHojarska">Chciałabym, aby minister rolnictwa i rozwoju wsi pamiętał, że żniwa odbywają się w lipcu i sierpniu a nie w październiku. Reprezentuję tutaj województwo pomorskie. Żuławy stanowią zaplecze zbożowe. Na tym terenie do dzisiaj nie rozpoczęto skupu zboża. Czy to jest kara za te trzyletnie strajki? Czy członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego w ten sposób mszczą się za spadek poparcia dla ich partii na tym terenie? Przed posiedzeniem Komisji rozmawiałam z panem prezesem Antonim Tarczyńskim, który poinformował mnie, że pewna firma z Gdańska rozpocznie skup zboża na tym obszarze. Przed chwilą dzwoniłam do Gdańska i okazało się, że skup nie będzie prowadzony w powiecie nowodworskim. Chciałabym wiedzieć, w jaki sposób podzielono limit 300 tys. ton zboża, które Agencja może zakupić za środki własne. Uważam, że nie wszystko było tutaj w porządku, ponieważ województwo pomorskie otrzymało limit w wysokości tylko 25 tys. ton. W jaki sposób podzielono ten limit? Przed punktem skupowym w Malborku czeka około 600 składów ze zbożem. Trzeba w tej kolejce czekać 13 dni. Ja również czekałam w tej kolejce. Jeden z rolników wracając po siedmiu dniach był tak zmęczony, że spowodował wypadek, w którym zginął człowiek. Niektórzy dziwią się, dlaczego rolnicy już teraz sprzedają zboże. Wydaje mi się, że wszyscy wiedzą o tym, że sytuacja na wsi jest tak zła, że rolników nie stać nawet na zakup książek dla dzieci, a wkrótce rozpoczyna się rok szkolny. Rolnicy muszą teraz sprzedać to zboże. W powiecie nowodworskim zawaliły się dwa magazyny zbożowe. Znajdowało się tam około 1.400 ton zboża. Szukaliśmy pomocy i udało nam się część tego zboża umieścić w innym miejscu. Podobnie jak pan poseł Mieczysław Aszkiełowicz uważam, że minister rolnictwa i rozwoju wsi nie powinien tłumaczyć trudnej sytuacji skupowej warunkami atmosferycznymi. Kolejny problem dotyczy kredytów. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi może pomóc podmiotom w uzyskaniu kredytów skupowych? W moim województwie wnioski złożyło 28 firm, a do skupu przystąpiło tylko 6. Pozostałe nie otrzymały kredytu. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zamierza w tej sprawie interweniować? Ostatnio wiele mówi się o zakupie samochodów dla Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czy tych środków nie można przeznaczyć na skup zboża? Uważam, że w terenowych oddziałach Agencji samochody nie są potrzebne. Kiedy w powiecie nowodworskim rozpocznie się skup zboża?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana posła Mariana Curyło. Rozważaliśmy na posiedzeniach Komisji możliwość wprowadzenia pożyczki zbożowej. Prosiły o to polskie przedsiębiorstwa przetwórcze. Wydawało mi się, że byliśmy zgodni co do tego, że takie działania są potrzebne. Dlatego chciałbym zapytać pana prezesa Antoniego Tarczyńskiego, czy jego zdaniem nie popełniono błędu nie udzielając pożyczki zbożowej? Komisja wielokrotnie zwracała uwagę na niebezpieczeństwa towarzyszące obecnemu systemowi skupu zboża. To nie jest pierwszy raz, kiedy mamy do czynienia z podobnymi trudnościami. Podobne sytuacje zdarzały się na przestrzeni ostatnich lat. Nie wyciągnięto z tego żadnych wniosków. Moim zdaniem kolejki pod punktami skupu wynikają z faktu, że tylko część rolników może skorzystać z dopłat do zboża w wysokości 100–120 zł. Ponadto rolnikom brakuje pieniędzy na bieżącą działalności i dlatego starają się jak najszybciej sprzedać to zboże. Uważam, że jak najszybciej należy wprowadzić dopłaty bezpośrednie. One nie mogą tylko obejmować rolników sprzedających zboże konsumpcyjne w systemie skupu z dopłatą Agencji. Dlaczego nie wprowadzimy tych rozwiązań, które funkcjonują w Unii Europejskiej? Jeśli tego nie zrobimy, to sytuacja będzie się powtarzać. Chodzi o około 700 mln zł z budżetu państwa. Z tych środków powinien skorzystać również przeciętny rolnik, który produkuje zboże. Z materiałów, które otrzymaliśmy przed posiedzeniem Komisji, wynika, że mimo przyspieszonych żniw zakupiono o 700 tys. ton zboża więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Wiemy, że są takie powiaty, gdzie nie ma żadnego problemu ze sprzedażą wyprodukowanego zboża. Można nawet powiedzieć, że działa tam zbyt dużo podmiotów skupowych. Są jednak również takie miejsca, gdzie do tej pory nie uruchomiono skupu i nie ma możliwości sprzedaży zboża. Otrzymujemy sygnały, że podmioty skupowe złożyły wnioski do banków o udzielenie kredytów i mimo poręczeń ze strony Agencji tych kredytów nie otrzymały. Jaki to ma wpływ na prowadzenie skupu? Wczoraj interweniowałem w Pleszewie, ponieważ okazało się, że kończą się tamtejsze limity skupu, a w kolejce czeka jeszcze wielu rolników. Dyrektor tamtejszego oddziału Agencji obiecał mi, że limit zostanie zwiększony. Jeśli w Polsce będzie tylko kilkanaście punktów skupu przy których tworzą się kolejki, gdzie rolnicy muszą czekać po kilka dni, to sytuacja i tak nie będzie normalna. Przed żniwami mówiłem o tym, że jeśli chodzi o skup zboża, to sytuacja jest gorsza niż kilkanaście lat temu. Pytałem wówczas, czy nie warto uruchomić ponownie magazynów gminnych spółdzielni. Prawie w co drugiej gminie są magazyny, które mogą pomieścić tysiące ton zboża. Rolnicy maja blisko do tych miejsc. W tamtych nie najlepszych czasach te magazyny przyjmowały zboże od rolników. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której rolnicy kolejny raz będą stali w kolejkach przed punktami skupu. To urąga godności tych ludzi. Dziwne jest to, że tam gdzie jest najlepsze zaplecze zbożowe, tam jest bardzo mało magazynów. Są też takie regiony, gdzie w jednym powiecie działa kilka podmiotów skupujących zboże. Wydaje mi się, że z tych informacji należy wyciągnąć wnioski. Terytorialne rozlokowanie podmiotów skupujących powinno być bardziej równomierne. Obecna sytuacja jest nie do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zgadzam się z panem posłem Stanisławem Kalembą, że gminne spółdzielnie zrzeszające rolników powinny uczestniczyć w interwencyjnym skupie zboża. Jestem członkiem takiej spółdzielni. Spółdzielnia zaciągnęła kredyty na skup zboża, ale jak wiadomo były trudności ze sprzedażą tego surowca. W Banku Gospodarki Żywnościowej SA przekwalifikowano kredyt dla tej spółdzielni ustalając oprocentowanie na poziomie 19,5%. To jest w pełni komercyjny kredyt. Podjęto taką decyzję, zdając sobie sprawę z trudnej sytuacji rolników. Na co bank przeznaczy w ten sposób zarobione pieniądze? Na zwiększenie wynagrodzeń dla członków zarządu i prezesa? Wydawałoby się, że BGŻ SA powinien wspierać polskie rolnictwo, tymczasem robi wszystko, aby je zniszczyć. Spółdzielnia sprzedaje majątek, aby się uratować.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejSkrzyński">Kiedy przysłuchuję się tej dyskusji, to zastanawiam się, czy jestem na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi czy też na zebraniu w ramach kampanii wyborczej. W ten sposób nie uda nam się nic zrobić. Chciałbym się również odnieść do wypowiedzi pana posła Zbigniewa Chrzanowskiego. Wydaje mi się, że pewne porównanie do lat poprzednich jest tutaj niezbędne. Rozumiem, że nie jest ważne to co było, ale to co jest i będzie w przyszłości, ale uczyniono pewien wysiłek organizacyjny oraz finansowy i o tym trzeba wiedzieć. Mam jeszcze pytanie do pana prezesa Antoniego Tarczyńskiego. Z czego wynikają tak duże rozbieżności w wielkości skupu w poszczególnych oddziałach terenowych Agencji Rynku Rolnego? Widać wyraźnie, że to nie funkcjonuje dobrze. Czy nie trzeba wprowadzić tutaj pewnych zmian?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechOlejniczak">Mam wrażenie, że dzisiaj rozpoczęła się kampania wyborcza. Moim zdaniem wycieczki personalne i wywoływanie przeciwników politycznych są tutaj zupełnie niepotrzebne. Po to dzisiaj prowadzimy tę dyskusję, aby w przyszłości uwzględnić zgłaszane sugestie i poprawić system skupu. W zeszłym roku skup zboża przeprowadzano w okresie kampanii wyborczej do parlamentu. Popełnione wtedy błędy w dużej części są teraz powtarzane. Oczywiście nie bez znaczenia na sytuację na rynku zboża były przyspieszone żniwa, ale należy zwrócić szczególną uwagę na pewne kontrowersyjne wydarzenia, które mogły destabilizować rynek. Przypominam, że w pewnym momencie minister rolnictwa i rozwoju wsi zdecydował o odwołaniu prezesa Agencji Rynku Rolnego. To wprowadziło dodatkowy zamęt i nerwowość wśród rolników. Jeśli ktoś w trakcie żniw chce odwołać prezesa Agencji, który odpowiada za skup zboża, to należy się spodziewać, że rolnicy mogą być zaniepokojeni i będą chcieli wcześniej sprzedaż zboże. Myślę, że nie należy zapominać o pewnych wydarzeniach, które miały miejsce w sąsiednich krajach. W Czechach i w Niemczech zalane zostały olbrzymie obszary ziemi. Te tereny w tym i przyszłym roku będą zapewne wyłączone z upraw. W związku z tym myślę, że należy zachować spokój. Dzisiaj rolnicy chcą sprzedawać zboże, a przyjdzie wiosna i może się okazać, że trzeba będzie zboże kupować. Uważam, że cena zboża na wiosnę przyszłego roku będzie wyższa. Sądzę, że rolą polityków jest łagodzenie pewnych nastrojów społecznych. Myślę tutaj o wydarzeniach na drogach. Utożsamiam się z rolnikami, którzy po kilkanaście dni stoją w kolejkach, aby sprzedać zboże, ale w tej kwestii powinni okazać pomoc również parlamentarzyści. To oni powinni przejąć na siebie pewien ciężar rozwiązania tej sytuacji. Tymczasem politycy przyjeżdżali pod punkty skupu, aby jeszcze bardziej wzbudzać agresję rolników stojących w kolejkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AleksanderGrad">Pan wicepremier Jarosław Kalinowski kilkakrotnie w wypowiedziach prasowych stwierdził, że to pogoda i szybkie żniwa są powodem tej trudnej sytuacji. Przypominam, że na posiedzeniach Komisji na przełomie maja i czerwca posłowie zapowiadali, że w tym roku będą wcześniejsze żniwa. Proszę sięgnąć do protokołów z naszych spotkań - tam jest to wyraźnie napisane. Kolejna kwestia dotyczy analizy porównawczej. Dla zwykłych ludzi decydujące są następujące kryteria: czy udało się sprzedać zboże, za jaką cenę i czy trzeba było stać w kolejce. Tylko taka analiza porównawcza jest zasadna. Porównywanie ilości skupionego zboża w analogicznym okresie tego i ubiegłego roku, nie ma sensu. W ubiegłym roku rzeczywiście toczyła się kampania wyborcza. Pamiętam, jak ówczesna opozycja mówiła o opłacalności produkcji, o tym że jest niska i że za niskie są ceny skupu. W tym roku ceny są jeszcze niższe. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przeprowadziło analizę, w jaki sposób obniżenie cen skupu wpłynie na poziom cen zboża paszowego? Przecież dzisiaj ceny tego surowca spadają poniżej 300 zł. One są blisko połowę niższe niż w ubiegłym roku. Problem jest poważny, ponieważ to wywołuje retorsje w innych sektorach gospodarki. W ten sposób spada ilość kupowanych nawozów i środków ochrony roślin. A zatem całe otoczenie rolnictwa też będzie miało kłopoty. Pan poseł Wojciech Olejniczak stwierdził, że panikę na rynku mógł wywołać wniosek o odwołanie prezesa Agencji Rynku Rolnego. To nie jest poważna teza. Czy rolnik nie ma nic więcej do roboty niż zastanawiać się nad tym, czy prezes Agencji zostanie odwołany? Moim zdaniem znacznie bardziej szkodliwe było ciągłe powtarzanie przez przedstawicieli rządu, że podmioty gospodarcze nie będą chciały uczestniczyć w skupie interwencyjnym. Zresztą tak było, ale rząd nie zrobił niczego, aby temu zapobiec. Chciałbym wiedzieć, jakie środki do tej pory zaangażowała Agencja w działalność interwencyjną i jaki to jest procent limitu poręczeń Skarbu Państwa? Jak przy takim zadłużeniu Agencji będzie można zwiększyć skup interwencyjny, jeśli okaże się to konieczne? Nie mówię już o przeprowadzeniu interwencyjnego skupu w przyszłym roku?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejLepper">Nie chcę, abyśmy byli posądzani o to, że rozpoczynamy tutaj kampanię wyborczą. Jeśli ktoś chciał rozpocząć kampanię, to mógł jechać do rolników stojących w kolejkach przed punktami skupu i powiedzieć im, gdzie tkwi przyczyna tego stanu rzeczy. Co jakiś czas w rolnictwie pojawiają się nowe problemy. Mieliśmy nadwyżkę produkcji mięsa wieprzowego, drobiowego, a teraz są problemy ze skupem zboża. Co roku powtarza się ta sama sytuacja. Czy my w końcu powiemy sobie prawdę? System wprowadzony w 1989 r. jest zły, po prostu się nie sprawdził. On się nie sprawdza w wielu państwach Unii Europejskiej, do której tak szybko rządzący Polską chcą wstąpić. Oni chcą tam iść, a tam się wszystko wali. Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy? Moim zdaniem przyczyny są oczywiste. Sprzedano prawie cały przemysł rolno-spożywczy. Tylko mała część tego sektora gospodarki znajduje się rękach polskich przedsiębiorców. Zresztą ci przedsiębiorcy albo są nieuczciwi, albo popadli w ogromne długi. Tu dochodzimy do drugiej przyczyny - braku polskich banków. Bank Gospodarki Żywnościowej SA jest jeszcze w polskich rękach, ale prawo bankowe jest jednakowe dla wszystkich instytucji finansowych. Czy nie trzeba likwidować tych przyczyn? Czy nie czas powiedzieć prawdę, że w Unii Europejskiej nie ma wolnego rynku? W Polsce ciągle powtarza się, że wolny rynek rozwiąże wszystkie problemy. Wszyscy widzimy, jakie są efekty działań wolnego rynku. A zatem zastanówmy się, czy nie są potrzebne rewolucyjne zmiany systemowe, ponieważ za rok powtórzy się ta sytuacja. Jeśli nie zmieni się system finansowy państwa, to nic się w Polsce nie zmieni. Nie wskazujmy tutaj winnych. Nie mówmy, że winne jest PSL czy Samoobrona. Ktoś rozprowadza te plakaty. My wiemy, kto to robi. Nie wyjawię nazwiska, bo powiecie, że to jest część kampanii wyborczej. W każdym razie jest to działacz ludowy. Plakaty głoszą, że za brak skupu zboża odpowiadają Lepper i Miller. To oni są winni również za to, że wysłano na chłopów policję. Gdyby chłopi słuchali tej dzisiejszej debaty, to zapewne źle by się to dla nas wszystkich skończyło. Zastanówmy się nad tym, w jaki sposób zlikwidować przyczyny obecnego stanu rzeczy. Ten system się nie sprawdził. Rozwiązania obowiązujące w Unii Europejskiej też się nie sprawdzają. Polityka finansowa państwa musi ulec zmianie. Dlaczego w Polsce zlikwidowano spółdzielczość? W każdej gminie były punkty skupu. Prowadzono przetwórstwo mięsa i mleka, wytwarzano chleb. W każdej gminie działał bank spółdzielczy. Wszędzie funkcjonowały kółka rolnicze, które wykonywały usługi. W każdej gminie istniało przetwórstwo owoców i warzyw. Komu to przeszkadzało? To był wzór spółdzielczości dla całego świata. Rolnik mógł produkować surowiec, przetwarzać go i sprzedawać we własnej sieci sklepów. O dużym sklepie spółdzielczym mówiono kiedyś „moloch komunistyczny”, a teraz supermarkecie mówi się, że to jest piękny sklep. To już nie jest moloch. To jest wymysł Unii Europejskiej i Zachodu, cwaniaków z Zachodu. Nie sposób jest opisać dramatu, który się rozgrywa na polskiej wsi.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AndrzejLepper">Nie chcę już mówić o kolejkach przed punktami skupu, ponieważ ktoś powie, że tylko narzekam. Gdyby każdy z nas stał dwa tygodnie w tej kolejce, to by się przekonał, co to znaczy. Wtedy zapewne zgodnie doszlibyśmy do wniosku, że trzeba zmienić system, a nie wypominać sobie kto jest winny.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#StanisławStec">Myślę, że należy wyrazić ubolewanie z powodu sytuacji, która powstała przy interwencyjnym skupie zbóż. Te kolejki uwłaczają godności rolnika. Podzielam opinię, że system musi zostać zmieniony. Wnioski musimy wyciągać już teraz, aby w przyszłym roku ta sytuacja się nie powtórzyła. Niezbędna jest tutaj pewna odwaga rządu, aby wprowadzić dopłaty do produkcji zbóż dla wszystkich rolników. Obecny system obejmuje od 55 do 60 tys. rolników, tymczasem zboże produkuje około 1 mln rolników. Te proporcje świadczą o tym, że tylko niewielka część rolników korzysta z tych środków. Ten system należy zmienić, wprowadzając dopłaty bezpośrednie i system kontraktacji. Podzielam także opinię przedstawioną przez pana posła Andrzeja Leppera, dotyczącą skutków sprywatyzowania przemysłu rolno-spożywczego. Jeździłem niedawno po Wielkopolsce i widziałem puste magazyny zbożowe, przed którymi nie ma żadnych kolejek. Wynika to z tego, że firma, która kiedyś kupiła te magazyny, nie posiada dzisiaj płynności finansowej. Nawet jeśli Agencja przyznałaby gwarancje takiemu podmiotowi, to i tak bank nie udzieli kredytu na skup zboża. Ponadto część podmiotów wolała magazynować rzepak i nie angażować się w interwencyjny skup zboża z dopłatami Agencji Rynku Rolnego. To jest kwestia, nad którą już od jesieni powinny się zastanowić samorządu rolnicze oraz samorządy terytorialne gmin i powiatów. Należy odbudować przemysł rolno-spożywczy w każdym powiecie. Podczas tegorocznego skupu zboża były również takie przypadki, że w „Elewarze” w Gątkach były kolejki, a dziesięć kilometrów dalej znajdował się inny podmiot skupowy i nie było tam żadnych kolejek. Problem polegał na tym, że ta firma żądała od rolników, aby ci dzielili się z nią dopłatą. Żaden rolnik nie podpisze oświadczenia, że tak było, ale do takiego podmiotu sprzedać zboża nie pojedzie. Zgadzam się z panem posłem Wojciechem Mojzesowiczem, że Bank Gospodarki Żywnościowej SA bardzo ostrożnie podchodził do udzielania kredytów na skup zboża. Celowo zmierzano do zmniejszenia ilości podmiotów skupujących zboże. Jedna z firm podpisała z Agencją umowę na skup 46 tys. ton zboża. Po trzech tygodniach rozpatrywania wniosku, Bank Gospodarki Żywnościowej SA oświadczył, że nie udzieli kredytu tej firmie mimo, że wcześniej oferował te pieniądze i podmiot zrezygnował ze współpracy z innym bankiem. Zresztą Bank Gospodarki Żywnościowej SA stosuje obecnie politykę odchodzenia od kredytowania rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego. Mam nadzieję, że dojdzie do zmiany prezesa i zmiany polityki tego banku. Chciałbym powiedzieć, że moim zdaniem obecna sytuacja wynika z braku środków finansowych dla Agencji Rynku Rolnego. Nie może być tak, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa dysponuje takimi środkami, że może kupić 350 nowych samochodów dla oddziałów, że przetrzymuje środki na lokatach bankowych i może nimi dowolnie dysponować, a Agencja Rynku Rolnego mając tak poważne zadania musi korzystać z kredytów i to poprzez przyjmowanie specjalnych ustaw w zakresie poręczeń i gwarancji udzielanych przez Skarb Państwa. Podział środków w budżecie był nieadekwatny do zadań, które zostały postawione przed poszczególnymi agencjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejAumiller">Od samego początku, kiedy został wprowadzony nowy system skupu zbóż, twierdziłem, że nie ten system jest chory. Podobnie jest jeśli chodzi o rozwiązania obowiązujące w Unii Europejskiej, która chce się wycofać z finansowania rolnictwa. Razem z grupą posłów uczestniczyłem w trzytygodniowym seminarium w Stanach Zjednoczonych, gdzie zapoznawaliśmy się z amerykańskim systemem skupu zbóż. Wielokrotnie przedstawiałem założenia tego systemu. Amerykanie pomogli nam nawet sformułować projekt ustawy, który przekazano Sejmowi drugiej kadencji. Potem projekt został przekazany panu premierowi Jerzemu Buzkowi. Niestety na tym wszystko się skończyło. Jeszcze raz przypomnę państwu na czym ten system polega. Przede wszystkim chodzi o to, że obecnie marnotrawione są olbrzymie środki publiczne. Agencja Rynku Rolnego zaciąga ogromne kredyty i prowadzi skup w sposób bardzo nieudolny. Powinna powstać sieć autoryzowanych magazynów skupowych. Nie muszę państwu wyjaśniać, na czym polega autoryzacja. Przy każdym takim magazynie powinno funkcjonować laboratorium, które przeprowadzi analizę dostarczonego zboża. Powinno także istnieć jedno centralne laboratorium, które zbada wtórnik jeśli rolnik nie zgodzi się z pierwszą oceną. W ten sposób wykluczamy jakąkolwiek pomyłkę. Jeśli magazyn pomyli się przy ocenie zboża, zostanie pozbawiony autoryzacji. Rolnik za zboże dostarczone do magazynu otrzymuje zbywalny kwit zbożowy, z którym może pójść do każdego banku. Banki będą zainteresowane tymi papierami wartościowymi, ponieważ gwarancją jest zboże złożone w magazynie autoryzowanym. W tej chwili rolnik udając się do banku po kredyt musi mieć zabezpieczenie w majątku. W tym przypadku gwarancją będzie zboże. Państwo w porozumieniu ze związkami zawodowymi ustala minimalną cenę gwarantowaną. W tym roku to jest 470 zł plus dopłaty. Niech to będzie na przykład 420 zł. Uważam, że powinniśmy się tutaj kierować ceną zboża na rynkach Unii Europejskiej. Przypominam, że za tonę pszenicy można tam teraz otrzymać około 100 euro. A zatem zboże znajduje się w autoryzowanym magazynie zbożowym. Rolnik udaje się z kwitem do banku, który wypłaca 70% ceny gwarantowanej przez państwo. Rolnik nadal jest właścicielem tego zboża, ale teraz pozostaje ono w dyspozycji banku. Maklerzy banku śledzą sytuację na giełdach i dzwonią do rolnika, jeśli ceny kształtują się w taki sposób, że warto ten surowiec sprzedać. Jeśli rolnik zdecyduje się sprzedać zboże, bank rozlicza transakcję. Nalicza się odsetki od wcześniej wypłaconych środków i dopłaca rolnikowi różnicę ceny. Koszt składowania zboża ponosi bank. Obliczyliśmy, że przechowanie tony zboża przez miesiąc kosztowałoby najwyżej 5 zł. Jeśli zdarzyłoby się, że do następnych żniw w magazynach autoryzowanych pozostało zboże, wtedy dopiero Agencja Rynku Rolnego podjęłaby interwencję, wykupując zboże za środki publiczne. Do tego momentu wszelki skup odbywa się za pieniądze banków. Banki mają w tej chwili dużą nadpłynność finansową i mogą pożyczyć te pieniądze, ponieważ państwo gwarantuje wykup zboża. Rolnik nie musi się starać o kredyt. Jego jedynym obowiązkiem jest wyprodukowanie zboża dobrej jakości, które zostanie przyjęte do magazynu autoryzowanego.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejAumiller">Trzeba sobie uzmysłowić, że pieniądze potrzebne na skup zboża są w bankach. W systemie kapitalistycznym to osoby prywatne i przedsiębiorstwa mają środki finansowe i lokują je w bankach. Banki są po to, aby te pieniądze pożyczać. Proszę zastanowić się nad tą propozycją. Jeśli projekt ustawy zostałby przyjęty, to w przyszłym roku nie byłoby już żadnych problemów ze skupem, ponieważ odbywałby się on za pieniądze banków. Publiczne środki można wtedy skierować na dopłaty do kredytów na modernizację rolnictwa. W Stanach Zjednoczonych są trzy giełdy. W Polsce wystarczy jedna giełda. Poprzez tą giełdę będzie sprzedawane zboże. Kiedy cena na rynku wewnętrznym nadmiernie wzrośnie, wtedy uruchomi się import. Kiedy cena będzie odpowiednia nikt nie będzie chciał importować, ponieważ w każdej chwili z magazynów autoryzowanych zboże trafi na rynek. W ten sposób zostanie ustabilizowana produkcja zwierzęca etc. Pan poseł Aleksander Grad powiedział, że spadły ceny zboża paszowego. To oznacza, że spadną również ceny półtusz, jajek i drobiu. To wszystko będzie potem można wyeksportować. Ten system uporządkuje wszystkie relacje. Obowiązujący obecnie system został wymyślony po to, aby nieuczciwi ludzie zarobili pieniądze kosztem budżetu państwa i kosztem rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechMojzesowicz">Wydaje mi się, że powinniśmy się raczej skupić na bieżących sprawach.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejAumiller">W tej chwili jest już za późno, aby poprawiać system, który obecnie funkcjonuje. Już dzisiaj trzeba myśleć o tym, co będzie za rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechMojzesowicz">Moim zdaniem jeszcze nie wszystko jest stracone. Kiedy sytuacja się uspokoi wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencją Rynku Rolnego pochylimy się nad tymi propozycjami. Wydaje się, że mamy na to wystarczająco dużo czasu. Najpierw jednak należy rozwiązać obecne problemy i konflikty. Trzeba przyznać, że niektóre decyzje kadrowe mogły wpłynąć dodatkowo na nastroje rolników. Myślę, że w przyszłym roku nie będzie już walki o stołki i nie będzie tego całego zamieszania wokół Agencji Rynku Rolnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechZarzycki">W województwie łódzkim nie ma kolejek, bo nie ma skupu. System skupu interwencyjnego jest zły, ponieważ obejmuje tylko gospodarstwa wielkoobszarowe, które podnoszą największy krzyk, mając najwięcej do stracenia. Co mają zrobić rolnicy, którzy mają 15–20 ton zboża i 150 km dojazdu do najbliższego punktu skupu? Chciałbym powiedzieć, że zgadzam się z opinią wyrażoną przez pana posła Andrzeja Aumillera, jednak należy pamiętać, że banki przejęte przez obcy kapitał prowadzą w Polsce swoistą politykę. Niekoniecznie musi być tak, że banki będą chciały obracać tym zbożem. Wszystko będzie zależało od kapitału reprezentowanego w tych bankach. System proponowany przez pana posła Andrzeja Aumillera dotyczy przede wszystkim dużych producentów. Zgodnie z załącznikiem nr 1 „Wielkość skupu zbóż zrealizowana do 26 czerwca 2002 r. przez przedsiębiorców na własne potrzeby z dopłatą Agencji Rynku Rolnego do cen skupu” w województwie łódzkim planowano skup 102 tys. ton zboża. Do 26 sierpnia 2002 r. skupiono 29.870 ton pszenicy i 7.333 tony żyta. To jest zaledwie trzecia część planowanego skupu. Czy Agencja Rynku Rolnego widzi możliwość kontynuowania skupu? Czy Agencja wie, ile podmiotów, z którymi podpisano umowę, nie otrzymało kredytów i jakie banki odmówiły ich udzielenia? Czy Agencja dysponuje powierzchnią magazynową, aby przyjąć zboże, które ma być kupione we wrześniu i październiku? Podzielam opinię, że bez zmiany systemu skupu, nie uda się rozwiązać tego problemu. W tej chwili skup interwencyjny z dopłatą Agencji obejmuje zaledwie 4,5 mln ton zboża przy produkcji rzędu 25 mln ton. Wszystko zależy od dobrej woli podmiotów skupowych. Tu zostały pomieszane pewne filozofie. Co by złego nie powiedzieć o Unii Europejskiej, to tam jednak rolnik wie, ile zboża może zasiać. Dlatego sądzę, że w przyszłym roku powinniśmy wprowadzić nowy, powszechny system, obejmujący wszystkich rolników, którzy produkują zboże konsumpcyjne. Nie ma innej możliwości. Nie można mówić w ten sposób, że produkcja będzie opłacalna tylko w dużych gospodarstwach. Czy wobec tej sytuacji możliwe jest wykorzystanie powierzchni magazynowych będących w posiadaniu spółdzielczości? Myślę, że odpowiedzi na te pytania dadzą pewien obraz sytuacji. Dowiemy się przynajmniej, czy coś się będzie zmieniać. Krajowy Związek Kółek i Organizacji Rolniczych proponował, aby skup obejmował ponad 5,5 mln ton zboża oraz aby wprowadzić rozwiązania korzystniejsze dla podmiotów skupujących. Chodziło o to, aby umożliwić dłuższą spłatę odsetek od zaciąganych kredytów. To są doraźne, ale niezbędne działania, aby uratować tegoroczny skup. Bezwzględnie należy też ograniczyć import wszelkich artykułów rolnych. Przypominam, że połączone Komisje Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisja Europejska odrzuciły projekt uchwały w tej sprawie zgłoszony przez Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego. Myślę, że należy do tego wrócić. Trzeba zdecydowanie chronić polski rynek choćby ze względu na szczególną sytuację ekonomiczną. Takie możliwości są zapisane w umowach WTO i CEFTA. Bez takich działań nie poradzimy sobie na rynku zboża.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że wszystkich producentów powinniśmy traktować w ten sam sposób. Nie dzielmy gospodarstw na małe i duże. Wszyscy producenci są dla nas równie istotni. Oczywiście są regiony o większym natężeniu produkcji zbóż i trzeba się z tym pogodzić. Natomiast nikt nie chce pomijać rolników, którzy uprawiają 20 ha ziemi. Tacy producenci też się liczą na rynku. W Polsce nie działają tylko gospodarstwa wielkoobszarowe. Bardzo proszę, aby nie wprowadzać takich sztucznych podziałów.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechZarzycki">Chciałbym tylko podkreślić, że system, który będzie obowiązywał w przyszłym roku, nie może różnicować producentów zboża.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zgadzam się z panem posłem Wojciechem Zarzyckim. Mam nadzieję, że pan poseł dopilnuje tego, aby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wspólnie z Ministerstwem Finansów wygospodarowało tyle środków, abyśmy mogli te dopłaty zastosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewKomorowski">Chciałbym się odnieść do propozycji, które przedstawili panowie posłowie Stanisław Stec i Andrzej Aumiller. Na początku jednak chciałbym powiedzieć, że moje przedsiębiorstwa uczestniczą w skupie zbóż. Do tej pory za środki własne wykupiliśmy 270 tys. ton, do końca października kupimy 460 tys. ton zbóż. Skup rozpoczęliśmy jako jedni z pierwszych. Na tych terenach, gdzie mamy własne magazyny, nie było większych problemów ze skupem zboża, poza dużymi kolejkami. Na podstawie moich wieloletnich obserwacji i doświadczenia mogę stwierdzić, że obecny system skupu nie będzie dalej funkcjonował. Myślę, że należy się poważnie zastanowić nad tym, co zrobić, aby nie powtórzyła się sytuacja, która ma miejsce w tym roku. Problem nie leży w ilości środków, które generuje budżet państwa, lecz polega na złej organizacji i lokalizacji magazynów. W trakcie tej dyskusji słyszeliśmy, że na terenie niektórych powiatów skup zboża przebiega bez problemów, a w innych powiatach tego skupu się nie prowadzi. Wszystko wskazuje na to, że najistotniejsza jest tutaj kwestia organizacji skupu i lokalizacji magazynów. To trzeba poprawić, jeśli ten system ma jeszcze funkcjonować w przyszłym roku. Rozmieszczenie magazynów musi być równomierne, albo należy umożliwić rolnikom dojazd do dalej położonych magazynów, tak aby nie tworzyły się kilometrowe kolejki. To jest podstawowy problem niezależnie od tego, jaki w Polsce będzie funkcjonował system. Jeżeli sobie z tym nie poradzimy, to nie rozwiążemy problemu skupu. Czy w ogóle możliwe jest rozwiązanie problemu skupu już teraz? Uważam, że sprawa jest niezmiernie trudna. Bezwzględnie popieram system zaproponowany przez pana posła Andrzeja Aumillera. Uważam, że to jest jedyna słuszna dla Polski koncepcja. Powinniśmy zrobić wszystko, aby rozpocząć szybkie wdrażanie tego systemu. Natomiast rozwiązania wprowadzone w Unii Europejskie ze skupem interwencyjnym od 1 listopada oznaczają dla nas klęskę. Będzie tak z wielu względów. Zgodnie z tą koncepcją od żniw do 1 listopada kształtuje się cena zboża na rynku i podmioty wykupują zboże od rolników. Dopiero 1 listopada ogłaszana jest cena oficjalna i następuje interwencja. Trudno sobie wyobrazić, aby podmioty skupowe, które dzisiaj funkcjonują, potrafiły porozumieć się z rolnikami i zaproponować im uczciwą cenę za zboże. One będą wykorzystywały nadmierną podaż i będą postępowały w taki sposób, jak dzisiaj postępują nieuczciwe podmioty kupujące zboże po 380 zł za tonę. Nie wiem, w jaki sposób i kto zmusi podmioty, aby skupowały od rolników zboże za rozsądną cenę. Nawet dzisiaj w niektórych miejscach proponuje się rolnikom podział dopłaty. Nie sądzę, aby udało nam się coś zrobić z tą kwestią interwencji. Większość zboża prawdopodobnie pozostanie u rolników do listopada. W ten sposób producenci zboża nie będą mieli za co zakupić środków na jesienne zasiewy. Wtedy dopiero powstanie w Polsce wielka awantura. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że dopłaty dla 1,5 mln rolników uprawiających zboże też nie rozwiązują problemu. Skala tych dopłat jest tak mała, że nie zrównoważą one tak długiego okresu oczekiwania na skup.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ZbigniewKomorowski">Rolnik nie będzie mógł sprzedać zboża do 1 listopada. To jest wielki problem, którym Komisja powinna się zająć. Nie wiem, czy obecny rząd i parlament są w stanie wynegocjować z Unią Europejską wprowadzenie w Polsce innego systemu interwencyjnego skupu zboża. W Polsce powinien zostać wprowadzony system amerykański, który moim zdaniem jest rozwiązaniem najlepszym. Jestem przekonany, że podobne rozwiązania wcześniej czy później zostaną wprowadzone w Unii Europejskiej. Bruksela nie będzie miała dość pieniędzy, aby konkurować ze Stanami Zjednoczonymi i przeprowadzać interwencje zgodnie z obecnym systemem. Powtarzam po raz kolejny, że Polska powinna podczas negocjacji o członkostwo w Unii Europejskiej stwierdzić, że nie będzie stosować unijnego systemu interwencyjnego skupu zboża i że wprowadzi system amerykański. Powstaje tylko pytanie, czy stać nas na to, aby takie stanowisko zająć. Oczywiście przy wprowadzaniu tego nowego systemu czeka na nas wiele barier. Trzeba będzie odzyskać magazyny i zapewnić płynność finansową podmiotom, które chciałyby prowadzić magazyny autoryzowane. Sądzę jednak, że prowadząc rozsądną politykę, można tego dokonać w ciągu dwóch, trzech lat. Zapewniam państwa, że w Polsce nie produkuje się za dużo zboża. Produkujemy zboże doskonałej jakości. Aż 95% zboża, które dostarczono do moich magazynów, spełniało wszystkie kryteria. Pod koniec sierpnia rolnicy zaczęli przywozić do nas nawet zboże paszowe, w związku z tym w tej chwili nie przyjmujemy około 40% dostarczanego zboża. Nie wypowiadam się na temat skupu w takich regionach jak Mazury i Żuławy. Wiem, jak wygląda skup w miejscach, w których działają moje magazyny. To są następujące województwa: mazowieckie, opolskie oraz część kujawsko-pomorskiego, dolnośląskiego i śląskiego. Tam nie było większych problemów ze skupem. Rolnicy ze zrozumieniem stali w kolejkach, ponieważ wiedzieli, że zboże sprzedadzą. Bardzo poważnym problemem jest nieuczciwość podmiotów uczestniczących w skupie interwencyjnym Mówił już o tym pan poseł Stanisław Stec. To zjawisko ma wiele przyczyn. Przypominam, że te przedsiębiorstwa w ubiegłym roku poniosły znaczne straty w związku z dużymi spadkami cen pszenicy. Te złe przykłady powinny nas skłonić do tego, aby poważnie zająć się pracami nad zmianą systemu. To powinien być system amerykański, ale czy polski rządu i parlament stać na to, aby zająć takie stanowisko w negocjacjach z Unią Europejską. Mówię o tym jako doświadczony przedsiębiorca, który od wielu lat funkcjonuje na tym rynku. System unijny w Polsce nie sprawdzi się. Po wydarzeniach, które miały miejsce w ubiegłym roku, część magazynów zamknięto. Moje przedsiębiorstwo przystąpiło do skupu, ponieważ ubiegłoroczne straty związane z zakupem 360 tys. ton zboża pokryłem z przemiału tego zboża na mąkę. A zatem stratę w wysokości 8–10 mln zł poniosły młyny. Wiele przedsiębiorstw, które nie działają na rynku mąki, nie miały z czego pokryć strat. Dlatego nie przystąpiły do skupu mimo tego, że podpisały umowy z Agencją Rynku Rolnego. A zatem wniosek jest oczywisty - system się przeżył. Dzisiaj musimy wprowadzić nowy system. Czy jednak jesteśmy w stanie wykonać tę pracę?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zwracałem już uwagę na to, że musimy rozwiązać bieżącego problemy. Państwa wypowiedzi wybiegają w przyszłość. To są bardzo cenne sugestie, które możemy omówić na jednym z następnych posiedzeń Komisji. Dzisiaj polska wieś czeka na nasze doraźne działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AntoniMężydło">Kilka dni temu uczestniczyłem w posiedzeniu komisji rolnictwa i rozwoju wsi sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego. Omawiano tam problemy związane ze skupem zbóż. Działacze samorządowi wypowiadali się bardzo negatywnie o działalności sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, rządu i Agencji Rynku Rolnego. Stwierdzono, że obowiązujący w Polsce system skupu interwencyjnego jest niesprawiedliwy, ponieważ tylko część rolników może sprzedać zboże z dopłatami Agencji. Taka sytuacja rodzi korupcję. Nadal obserwuje się handel kwitami zbożowymi. W tym spotkaniu uczestniczyła także przedstawicielka Agencji Rynku Rolnego, która mówiła o sytuacji w punkach skupu zbóż. W województwie kujawsko-pomorskim punktów skupu i powierzchni magazynowej jest dwukrotnie więcej niż przewiduje limit zapisany w umowach. Agencja dopłaci do 500 tys. ton skupionego zboża, a magazyny mogą przyjąć 1 mln ton. Mimo to do tej pory zrealizowano zaledwie 13% planowanego skupu pszenicy i 30% żyta. Wydaje mi się, że problem nie leży zatem w złym rozmieszczeniu magazynów. Moim zdaniem brakuje po prostu pieniędzy. Tłumaczyłem rolnikom, że problem finansowy nie powinien istnieć, ponieważ Sejm znowelizował ustawę o zmianie ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne. W ten sposób Skarb Państwa mógł udzielić poręczeń na kredyty dla Agencji Rynku Rolnego w wysokości 2 mld zł. Te środki powinny wystarczyć nie tylko na dopłaty, ale nawet na zabezpieczenie sytuacji finansowej podmiotów skupowych. W tej sytuacji moje zarzuty dotyczą Agencji Rynku Rolnego. Uważam, że Agencja powinna udzielać poręczeń kredytowych dla podmiotów skupujących zboże. Te przedsiębiorstwa są zadłużone i banki nie chcą udzielać im następnych kredytów. W tym roku Skarb Państwa powinien dać gwarancje na te kredyty. Mam pytanie do prezesa Agencji Rynku Rolnego. Czy istnieje możliwość finansowego uwiarygodnienia podmiotów skupujących zboże? Jeżeli tego nie zrobimy, to skup nadal będzie się zaczynał z opóźnieniem lub w ogóle nie będzie realizowany. Chciałbym się jeszcze odnieść do wypowiedzi pana posła Andrzeja Aumillera. Myślę, że za dwa miesiące musimy się zastanowić, jaką formę skupu przyjąć w przyszłości. Na czym ma polegać autoryzacja magazynów zbożowych? Czy te podmioty mają wykazać się wiarygodnością biznesową? Jeśli chodzi o autoryzację jakościową, to tego typu kontrole są przecież prowadzone. Takich magazynów jest za dużo. Jak już mówiłem, w moim województwie powierzchnia magazynowa jest dwukrotnie większa od przyznanego limitu skupowego, a ten limit jest dosyć wysoki ponieważ województwo kujawsko-pomorskie jest dużym producentem zbóż. Istniejący w tej chwili system skupu interwencyjnego jest niesprawiedliwy i póki co trzeba wprowadzić bezpośrednie dopłaty do hektara, a nie do ilości wyprodukowanego zboża. Myślę, że to rozwiązanie jest najlepsze i do niego powinniśmy zmierzać tym bardziej, że za rok Polska będzie już w Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Zbigniewa Chrzanowskiego. Myślę, że pan poseł źle odczytał moje intencje. W propozycji porównania obecnych i ubiegłorocznych działań administracji państwowej w zakresie interwencyjnego skupu zbóż nie było żadnego kontekstu politycznego. Nie chciałem wykazać, że wysiłek rządu pana premiera Leszka Millera jest o wiele większy niż poprzedniego rządu. Chciałem tylko udowodnić, że system jest niewydolny pomimo zaangażowania tak ogromnych środków publicznych w tegoroczną akcję skupową. Proszę zwrócić uwagę, że dopiero niedawno zaczęliśmy mówić o zmianie systemu skupu. W Sejmie poprzedniej kadencji nie było o tym mowy. Dzisiaj widać wyraźnie, że doszliśmy do pewnej bariery, której nie da się ominąć stosując dotychczasowe rozwiązania. Przypominam przebieg prac na projektem budżetu państwa na 2002 r. Analizowaliśmy wtedy sytuację finansową wszystkich agencji. Agencja Rynku Rolnego już na początku 2002 r. była zadłużona na kwotę 900 mln zł. Oczywiste było to, że w tej sytuacji zadłużenie Agencji na koniec roku wyniesie około 2,5 mld zł. Ten scenariusz, który został przedstawiony na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, dzisiaj się sprawdza. Dlatego uważam, że najwyższy czas, abyśmy zaczęli zastanawiać się nad wprowadzeniem nowego systemu. Moim zdaniem należy przyjąć takie rozwiązania, które uregulują wszystkie rynki. Dzisiaj debatujemy nad sytuacją na rynku zbóż. Za chwilę trzeba będzie rozwiązać problemy na rynku mięsa wieprzowego, wołowego i mleka. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi ma obowiązek zaproponować takie rozwiązania, które będą dobrze służyły wszystkim rolnikom. W tej kwestii nie powinniśmy się różnić politycznie. Podczas debaty rolnej Sojusz Lewicy Demokratycznej zaproponował Sejmowi wprowadzenie w przyszłym roku dopłat bezpośrednich do hektara. Pozostaje tylko ustalić minimalną wielkość gospodarstw rolnych, które otrzymywałyby dopłaty. To mogą być dwu lub czterohektarowe gospodarstwa. W tej chwili przeprowadza się analizy, które mają wykazać, jakie będą koszty wprowadzenia tego rozwiązania. Tutaj istotną barierą są środki finansowe. Zapewne niebawem te propozycje będą przedmiotem obrad Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Finansów Publicznych. W tej chwili nasza uwaga skupiona jest na rynku zboża. Moim zdaniem nie należy się dopatrywać winnych. Jeśli coś tutaj zawiniło, to niesprawny system. Jakie działania ma podejmować prezes Agencji Rynku Rolnego, jeśli musi postępować zgodnie z wymogami tego systemu? Wprowadzenie dopłat bezpośrednich do hektara w niczym nie kłóci się z amerykańskim systemem skupu zboża. Można zastosować oba te rozwiązania. Jeśli wprowadzimy dopłaty bezpośrednie do hektara, to zapewnimy sprawiedliwy podział publicznych środków dla wszystkich gospodarstw. W tej chwili z dopłat korzysta około 50 tys. gospodarstw. Z tej pomocy skorzystają wszystkie gospodarstwa. Przy stosowaniu dopłat w wysokości 100–120 zł rolnikowi opłaca się zboże sprzedać a potem kupić. W ten sposób wywołuje się bardzo duży obrót zbożem. W krajach Unii Europejskiej obraca się 90% tego surowca.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#RomualdAjchler">Przy systemie dopłat bezpośrednich do hektara tej możliwości nie ma. Jest jeszcze jedna kwestia. Ceny artykułów rolnych muszą być ustalone na odpowiednim poziomie, aby nie opłacało się importować tych towarów. Przy obecnym obniżeniu cen zaczęliśmy eksportować zboże do Unii Europejskiej. Wtedy Komisja Europejska zapowiedziała, że w przyszłym roku ustali niższą cenę na pszenicę, aby utrzymać rynki zbytu. Jeżeli chcemy dbać o dochodowość gospodarstw, to musimy wprowadzić system dopłat bezpośrednich do hektara. Przewidujemy, że ten system będzie kosztował około 4,5 mld zł. Moim zdaniem te środki są osiągalne. Proszę zwrócić uwagę na zadłużenie Agencji Rynku Rolnego oraz na dopłaty do paliwa rolniczego. Uzyskamy te pieniądze również poprzez uszczelnienie innych systemów, jak na przykład dopłat do eksportu. Nikt tak naprawdę nie wie, czy te artykuły nie są sprowadzane do Polski z powrotem. W tym przypadku będziemy mieli jasną sytuację. Nie będzie problemu dzielenia się dopłatami. Nie będziemy się zastanawiać, czy półtusze wieprzowe wyeksportowane z dopłatą Agencji wracają na polski rynek. A zatem musimy wykonać olbrzymią pracę. Sądzę, że Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi już teraz powinna zająć się tymi sprawami, ponieważ wkrótce Sejm będzie rozpatrywał projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej. Jeśli w budżecie nie będzie środków na ten cel, to niezależnie od tego, który system wybierzemy, nie uda nam się wprowadzić zmian w 2003 r. Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej podejmuje wszelkie działania, aby wywiązać się ze zobowiązań złożonych w trakcie debaty rolnej. Oczywiście pozostanie do rozstrzygnięcia problem polityczny - jakiej wielkości gospodarstwa mają zostać objęte dopłatami.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejAumiller">Jeszcze raz chciałbym powiedzieć, że jeśli skup zboża będzie przeprowadzony za pieniądze banków, a to umożliwia system amerykański, to w budżecie państwa znajdą się środki na dopłaty bezpośrednie do hektara. Jeśli wykorzystamy na dopłaty do hektara te środki, które dzisiaj marnotrawimy na skup interwencyjny, będziemy konkurencyjni wobec producentów z Unii Europejskiej. Wtedy rolnicy pozostawiający zboże na własne potrzeby w celach hodowlanych będą konkurencyjni. Ci, którzy produkują doskonałe zboża konsumpcyjne, będą sprzedawać to zboże na giełdzie. Pan poseł Antoni Mężydło pytał o autoryzację magazynów. To nie są tylko wymogi sanitarne czy finansowe. Magazyn autoryzowany musi być jeszcze ubezpieczony. Bank nigdy nie zapłaci rolnikowi za kwit zbożowy, jeśli zmagazynowany surowiec nie będzie ubezpieczony. Ponadto nie każdy podmiot będzie mógł otrzymać autoryzację. Najpierw będzie musiał przedstawić rekomendację przynajmniej dwóch partnerów społecznych, na przykład Kościoła lub innej organizacji. Nośniki energii są istotnym elementem kształtowania się kosztów produkcji. W rolnictwie podobnie jest z pszenicą. Od ceny tego surowca zależy cena żywca, cena mleka i jaj. Środki, które zaoszczędzimy po wprowadzeniu tego systemu, będzie można wypłacić każdemu rolnikowi w formie dopłat bezpośrednich do hektara.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechMojzesowicz">Powtarzam po raz kolejny, że kiedy skończy się skup zboża i będziemy już po kampanii wyborczej do samorządów, wtedy zaczniemy dyskutować o zmianie systemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#ZbigniewChrzanowski">Po wysłuchaniu tej dyskusji można odnieść wrażenie, że kampania wyborcza już się zaczęła. Unia Pracy proponuje wprowadzenie amerykańskiego systemu skupu zbóż. Sojusz Lewicy Demokratycznej opowiada się za uruchomieniem dopłat bezpośrednich do hektara. Wstępne koszty - 4,5 mld zł. Chciałbym państwu przypomnieć pewne fakty. W tym roku przeznaczyliśmy na działalność Agencji Rynku Rolnego 39 mln zł. Zadłużenie Agencji wzrosło o 2 mld zł. Te kredyty trzeba będzie spłacić. Mogę państwu zaproponować rozwiązania kanadyjskie, które są najlepsze, ale wróćmy na ziemię. Polska kończy właśnie negocjacje o członkostwo w Unii Europejskiej. Jeżeli koalicja SLD-UP-PSL przyjmie warunki proponowane nam przez Komisję Europejską, to zapomnijmy o dochodowości w rolnictwie. Żaden budżet nie udźwignie takich dopłat bezpośrednich, żeby zrównoważyć te różnice. Problemy na rynku zboża nie wynikają tylko z błędnego systemu. Kraje Unii Europejskiej sprzedają zboże po określonej cenie. Podobnie jest w przypadku eksportu mięsa na Wschód. Kiedy my oferujemy cenę 1 dolara za kilogram mięsa, Unia Europejska proponuje sprzedaż po 99 centów. To jest podstawowy problem. Jeśli będziemy funkcjonować w innych warunkach niż farmerzy w Unii Europejskiej, to taka sytuacja będzie miała miejsce jeszcze przez następne 7–12 lat. Jak już powiedział pan poseł Zbigniew Komorowski, trzeba się zastanowić, czy wprowadzenie tych rozwiązań jest możliwe w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Moim zdaniem nie jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. Proszę przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencji Rynku Rolnego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KrzysztofGutowski">Chciałbym państwa poinformować o działaniach, które podjął rząd, przygotowując się do żniw w tym roku. Na szczegółowe pytania odpowie pan prezes Antoni Tarczyński. Zgodnie z „Rocznym programem działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.” skup zboża miały prowadzić wyłącznie niezależne podmioty gospodarcze. W ramach skupu z dopłatami Agencji te podmioty miały zakupić 4,2 mln ton zbóż. W tym dokumencie utrzymano cenę zboża na poziomie z ubiegłego roku. W maju rozpisano pierwszy przetarg dla podmiotów chcących uczestniczyć w skupie interwencyjnym z dopłatami Agencji. Do przetargu nie przystąpił żaden podmiot. Wtedy stało się jasne, że przy takich założeniach finansowych nie uda się przeprowadzić skupu w tym roku. Dlatego 11 czerwca 2002 r. Rada Ministrów zmieniła „Roczny program działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.” obniżając cenę interwencyjną skupu zbóż. Ta decyzja rzeczywiście może mieć wpływ na dochodowość produkcji rolnej, ale radzę się wstrzymać z ocenami, ponieważ w dłuższej perspektywie może to przynieść poprawę na rynku. Uważam, że niedługo w Polsce na cenę zboża będzie miała wpływ cena tego surowca na świecie. Od pewnego czasu obserwujemy wzrost ceny zboża na światowych rynkach. A zatem Rada Ministrów obniżyła cenę interwencyjną, a Agencja Rynku Rolnego jeszcze w czerwcu rozpisała dwa nowe przetargi. Do końca czerwca podpisano umowy na skup 3,9 mln ton zboża. Podpisywano umowy z każdym podmiotem, który się zgłaszał do Agencji i spełniał minimalne warunki. Nierównomierne rozłożenie punktów skupu nie wynika ze złej woli urzędników. Po prostu nie wszystkie podmioty przystąpiły do skupu. Jak już powiedział pan poseł Antoni Mężydło, powierzchni magazynowej mamy dużo więcej niż wynoszą wymagania skupowe w okresie żniw. W tej sytuacji 11 czerwca 2002 r. Rada Ministrów przyjęła uchwałę, w której zdecydowano o ubezpieczeniu podmiotów uczestniczących w skupie interwencyjnym. Ubezpieczenie polega na tym, że gdyby cena zboża w listopadzie była niższa od oczekiwanej (koszt zakupu, składowania i koszty odsetek od kredytów), to wtedy rząd dopłaci 6 zł do każdej tony zboża w każdym miesiącu. Wydaje mi się, że ten mechanizm znacznie wspomógł podmioty skupowe. W tym roku te przedsiębiorstwa na pewno nie poniosą strat. Ewentualnie nie będzie zysków. Oczywiście można dyskutować, dlaczego jest to tylko 6 zł i dlaczego dopłaty będą udzielane dopiero od listopada. Przy tak skromnych środkach budżetowych uznaliśmy, że to są minimalne koszty, które trzeba pokryć, aby podmioty przystąpiły do skupu. W dniu 30 lipca 2002 r. Rada Ministrów przyjęła kolejną uchwałę, w której umożliwiła uruchomienie dopłat do zboża przechowywanego we własnych magazynach. To rozwiązanie dotyczy tylko dużych gospodarstw rolnych. Chodziło o to, aby więksi producenci nie blokowali punktów skupu. Pan prezes Antoni Tarczyński mówił już o tym, jakie jest zainteresowanie tą formą dopłat. Uważam, że wykorzystamy 80–90% limitu. Niestety mimo podjęcia tych wszystkich działań skup nie przebiegał tak, jak tego oczekiwaliśmy. Agencja mogła jeszcze interweniować poprzez swoje spółki.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#KrzysztofGutowski">To są normalnie funkcjonujące przedsiębiorstwa, które za środki kredytowe mogą przystąpić do skupu zbóż. Podjęliśmy decyzję o zwiększeniu skupu przez te podmioty do 300 tys. ton. Ponadto przesunęliśmy limity skupowe z listopada na miesiąc sierpień. A zatem wpływ rządu na wielkość i szybkość skupu zboża sięgał jedynie 600 tys. ton. Zdecydowanie większy wpływ na sytuację miały niezależne podmioty skupowe. W Polsce obowiązuje określony system skupu. Efekt jest taki, że jak już powiedział pan poseł Stanisław Stec, jeden punkt skupu jest oblegany, a przy innym nie ma kolejek. Z naszych ustaleń wynika, że rolnicy chętnie wróciliby do tego systemu skupu, który obowiązywał do 1989 r. Dzisiaj Rada Ministrów zdecyduje o zwiększeniu skupu z dopłatami o kolejne 500 tys. ton do 4.700 tys. ton. W tej chwili zgłaszają się nowe podmioty, które chcą uczestniczyć w skupie, ale wyczerpał się limit. Gdyby wszystkie firmy wywiązały się z umów, to przekroczylibyśmy limit dopłat. Chciałbym państwa zapewnić, że na dopłaty są pieniądze. Łącznie Agencja obejmie dopłatami 5,4 mln ton zboża. Natomiast nie możemy odpowiadać za to, w jaki sposób zachowują się niezależne podmioty. Jeśli przedsiębiorstwo podpisało umowę z Agencją i wywiązuje się ze zobowiązań, to nie mamy na nie żadnego wpływu. Jak już mówiłem, obecnie obserwujemy wzrost cen zboża na światowych rynkach. Podmioty, które w tej chwili chcą przystąpić do skupu noszą się z zamiarem sprzedania tego zboża za granicą. Wstępnie zadeklarowano chęć wyeksportowania 700 tys. ton zboża. Uważam, że jeśli ktoś dysponuje powierzchnią magazynową, to powinien zatrzymać zboże u siebie, ponieważ cena tego surowca będzie rosła. Jeśli chodzi o system skupu, który będzie obowiązywał w przyszłym roku, to w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi trwają prace nad tym projektem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że potrzebne są tutaj duże środki. Zgadzam się z panem posłem Romualdem Ajchlerem, że powinniśmy bardziej racjonalnie wydawać te pieniądze, którymi teraz dysponujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AntoniTarczyński">Chciałbym zacząć od wyjaśnienia pewnej kluczowej kwestii. Oczekuje się, że Agencja będzie skupowała za środki własne znacznie większe ilości zboża. Przypominam, że obecnie udało nam się wygospodarować środki na kupno 300 tys. ton zboża. Przypominam także, że w budżecie państwa na działalność interwencyjną Agencji na wszystkich rynkach rolnych przeznaczono zaledwie 40 mln zł. Pozostałe kwoty miały pochodzić z kredytów oraz ze sprzedaży zapasów. Stan finansów Agencji jest fatalny. Pan poseł Antoni Mężydło słusznie zauważył, że Sejm znowelizował ustawę o zmianie ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne i w ten sposób Agencji Rynku Rolnego otrzymała poręczenia i gwarancje na kredyty w wysokości 2 mld zł. Pan poseł pyta, czy możliwe jest przekazanie tych gwarancji podmiotom skupowym lub oddziałom terenowym Agencji. Chciałbym powiedzieć, że na dzisiejszym posiedzeniu Rada Ministrów udzieli poręczenia bankowi, który kredytuje działalność Agencji. Trudno teraz powiedzieć jak wysoki to będzie kredyt. W każdym razie wszelkie działania Agencji są finansowane środkami z kredytów. Oczywiście rozwiązania ustawowe bardzo pomogą nam w uzyskiwaniu nowych kredytów, ponieważ mieliśmy już taką sytuację, że banki nie chciały z nami współpracować. W tej chwili ta sytuacja się zmienia. Potrzebne są jeszcze decyzje rządu. Mam nadzieję, że one dzisiaj zapadną. Jednocześnie chciałbym wyjaśnić, że te 2 mld zł są przeznaczone na działalność Agencji Rynku Rolnego na wszystkich rynkach. A zatem nie jest tak, że wszystkie środki można wykorzystać na skup zbóż. Pan poseł Romuald Ajchler prosił, aby dokonać pewnej analizy porównawczej skupu interwencyjnego z 2001 i z tego roku. Mam przed sobą dane dotyczące ilościowej interwencji na rynku zbóż. W tym samym okresie ubiegłego roku skupiono 1.086 tys. ton zboża. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w tym roku żniwa rozpoczęły się wcześniej. Przy czym oczywiście wiedzieliśmy, że takie zjawisko nastąpi. Jeśli chodzi o zaangażowanie środków finansowych, to można powiedzieć, że jest porównywalne z ubiegłorocznym. Podstawowym problemem jest rozmieszczenie punktów skupu i rozpoczęcie działalności w tym samym terminie. W obecnym systemie skup trwa przez trzy - cztery miesiące. Podmioty podpisując umowy z Agencją deklarują termin rozpoczęcia skupu. Gdyby ten system miał funkcjonować jeszcze w przyszłym roku, chociaż po wysłuchaniu państwa wypowiedzi jest to bardzo wątpliwe, to trzeba by przyjąć taką konstrukcję, która pozwalałaby mieć realny wpływ na podmioty skupowe. Uniknęlibyśmy tych kolejek, gdyby wszystkie podmioty rozpoczęły skup miedzy 15 a 20 lipca. Drugim problem, to jest własność powierzchni magazynowych. Agencja poprzez cztery spółki, w których posiada 100% udziałów, dysponuje powierzchnią do składowania 840 tys. ton zboża. Jeżeli mielibyśmy prowadzić skuteczniejsze działania, to należałoby pozyskać nowe obiekty. Można oczywiście dzierżawić magazyny, ale właściciele stawiają bardzo różne warunki. Pojawia się tu też problem wysokich kosztów.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#AntoniTarczyński">Moim zdaniem najpoważniejszym problemem jest obecna sytuacja finansowa przedsiębiorców, a nie brak powierzchni magazynowych. W niektórych przypadkach banki nie przyznawały kredytów skupowych nawet po udzieleniu gwarancji przez Agencję Rynku Rolnego. Jak już powiedział pan minister Krzysztof Gutowski, prawdopodobnie na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów zapadną decyzje o zwiększeniu limitu dopłat do skupu zboża. Agencja zorganizowała już dwa przetargi, ale cały czas odbywają się przetargi uzupełniające. Na podstawie wstępnych zgłoszeń można przypuszczać, że będziemy musieli zapewnić dodatkowe środki na skup 500 tys. ton pszenicy. Zapotrzebowanie jest największe w oddziałach Agencji w Olsztynie, Szczecinie i we Wrocławiu. Jeśli przetargi zostaną rozstrzygnięte jeszcze w tym tygodniu, to skupimy dodatkowo 500 tys. ton pszenicy. Pozostaje jeszcze kwestia zmagazynowania tego zboża. Dyrektorzy oddziałów terenowych Agencji mają obowiązek zorganizować taką sieć magazynów, aby zmniejszyć kolejki przed punktami skupu. Pani posłanka Danuta Hojarska pytała, w jaki sposób podzielono limit skupowy 300 tys. ton zboża. Uchwała Rady Ministrów stanowiła, że prezes Agencji Rynku Rolnego ma dwie możliwości wykonania tego skupu. Pierwszym sposobem przeprowadzenia skupu 300 tys. ton zboża z dopłatami było wykorzystanie czterech spółek ze 100% udziałem Agencji Rynku Rolnego. Możliwe było także przeprowadzenie przetargu. Wykorzystaliśmy to pierwsze rozwiązanie, ponieważ ogłoszenie przetargu wydłużyłoby termin rozpoczęcia skupu o co najmniej trzy tygodnie. Przy wykorzystaniu naszych spółek, skup rozpoczęto 3 dni po wydaniu uchwały. Należy zaznaczyć, że modyfikacji uległy zapisy „Rocznego programu działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.”. W tym dokumencie w ramach tych 300 tys. ton zboża zapisano skup 200 tys. ton pszenicy i 100 tys. ton żyta. Natomiast w uchwale Rady Ministrów jest mowa o skupie 270 tys. ton pszenicy i 30 tys. ton żyta. Jeśli chodzi o kolejki przed punktami skupu, to ubolewam nad tą sytuacją. Współpracujemy z władzami wojewódzkimi i z przedstawicielami samorządów próbując rozwiązać ten problem. Wydaje mi się, że w wielu regionach sytuacja uległa już poprawie. Niemniej jednak jest kilka miejsc w Polsce, gdzie mimo prowadzonego skupu rolnicy stoją w kolejkach. Na tych miejscach skupimy naszą uwagę. Chciałbym również wyjaśnić kwestię limitów. Agencja nie stwarza żadnych barier przy przydzielaniu limitów. Wszelkie opinie na ten temat nie są prawdziwe. Jeśli ktoś wyraża taką opinię, to mija się z prawdą. Rozumiem, że mówimy tutaj o rozdziale środków na dopłaty. Nie ma żadnych limitów, jeśli chodzi o ilość skupu zboża. Ta sprawa często pojawia się w korespondencji, która napływa do Agencji lub do pana premiera. Mechanizm jest taki, że jeżeli w wyniku przetargu w oddziale terenowym Agencji zostaje zawarta umowa, to centrala jest powiadamiana, że potrzebne są środki na dopłaty do określonej ilości zboża. Te środki są oczywiście przesyłane. Tak będzie do chwili, w której przekroczymy wartości zapisane w „Rocznym programie działań interwencyjnych Agencji Rynku Rolnego na 2002 r.” wraz z późniejszymi zmianami. Mówiłem już o sytuacji finansowej Agencji. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że gwarancje kredytowe na kwotę 2 mld zł dotyczą całej działalności Agencji na wszystkich rynkach rolnych. Tego nie można wiązać tylko z rynkiem zbożowym. Jeśli chodzi o niewywiązywanie się z umów podmiotów skupowych, to można powiedzieć, że to są nieliczne przypadki.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#AntoniTarczyński">Być może będziemy musieli rozwiązać jedenaście umów. Trudno mi w tej chwili przedstawić bardziej szczegółowe informacje, ponieważ jeśli firma deklarowała uruchomienie skupu w sierpniu, to ma jeszcze kilka dni na rozpoczęcie tych działań. Zaczekajmy do końca miesiąca.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AntoniMężydło">Rząd przewiduje dopłaty do przechowywania 1 mln ton zboża. W rzeczywistości bardzo niewielu przedsiębiorców skorzystało do tej pory z tego rodzaju dopłat. W moim województwie nie zgłosił się ani jeden producent zboża, który chciałby autoryzować swój magazyn. A zatem nikt nie ma zamiaru skorzystać z tego rozwiązania. Być może należy przesunąć część tych środków na skup interwencyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StanisławKalemba">Część podmiotów skupowych ciągle czeka na decyzję banków w sprawie kredytów. Często chodzi o skup kilkudziesięciu tysięcy ton zboża. Bank nie uruchomił kredytów, skupu się nie prowadzi i rolnicy są bardzo niezadowoleni. Podano tutaj przykład podmiotu skupowego działającego w Wielkopolsce. Bank Gospodarki Żywnościowej SA ciągle zwleka z wydaniem decyzji o udzieleniu kredytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarianCuryło">W swoim czasie sprywatyzowano wiele magazynów zbożowych. Czy Agencja Rynku Rolnego nie zamierza odkupić tych obiektów?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KrystynaŻabówka">Chciałabym powiedzieć kilka słów na temat finansowania dopłat do skupu zbóż. W tym roku wyjątkowo wcześnie uruchomiliśmy środki na ten cel. Już 12 lipca 2002 r. banki zostały poinformowane o zasadach skupu zbóż. W dniu 16 lipca 2002 r. uruchomiliśmy limit w wysokości 20.344 tys. zł. Te środki całkowicie pokryły zapotrzebowanie banków jeśli chodzi o dopłaty do kredytów skupowych. Nie spotkałam się z taką sytuacją, w której bank poinformowałby Agencję, że nie posiada już środków na ten cel. Osiem banków zwróciło nawet część niewykorzystanych pieniędzy. Natychmiast przesunęliśmy te środki do tych jednostek, które zgłosiły większe zapotrzebowanie. W tej chwili przygotowujemy środki na dopłaty do skupu dodatkowego zboża. Pan poseł Stanisław Kalemba mówił o problemach związanych z udzielaniem kredytów. Z naszych informacji wynika, że takich sytuacji nie było. Tylko trzy podmioty poinformowały Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o pewnych problemach. Nie zdążyliśmy interweniować, bo już tego samego dnia otrzymaliśmy wiadomość, że kredyt został jednak przyznany. A zatem można powiedzieć, że nie było problemów z środkami na dopłaty do oprocentowania kredytów. Podczas spotkania pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego z przedstawicielami dużych banków, nie wskazywano, aby powodem nieprzyznawania kredytów był brak środków budżetowych. W ubiegłym roku do końca lipca banki na skup zboża przyznały kredyty w wysokości 77.230 tys. zł. W tym roku w tym samym okresie udzielono kredytów na łączną kwotę 486.448 tys. zł. Skala jest nieporównywalna. Gdyby zsumować środki przeznaczone na wszystkie rodzaju skupu zboża, to w okresie czerwiec-lipiec 2001 r. można mówić o sumie 530 mln zł, a w 2002 r. banki przyznały już 1,428 mld zł. A zatem zaangażowanie banków znacznie się zwiększyło. Moim zdaniem nie będzie problemu z finansowaniem dalszego skupu zbóż, chyba, że mówimy o podmiotach, które nie posiadają zdolności kredytowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#AntoniTarczyński">Chciałbym się jeszcze ustosunkować do wypowiedzi pana posła Antoniego Mężydło. Pan poseł stwierdził, że nie ma zainteresowania dopłatami do przechowywania zboża. Jak już mówiłem, złożono 161 wniosków o dopłaty do 160 tys. ton zboża. Jeśli chodzi o zakup powierzchni magazynowych, to Agencja nie może tego uczynić. Przepisy zabraniają nam tego rodzaju działań. Możemy natomiast przejmować takie obiekty nieodpłatnie od Skarbu Państwa. Właśnie teraz będziemy przejmować elewator w Lubyczy Królewskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym powiedzieć, że nie możemy porównywać obecnej sytuacji z tym, co się działo w ubiegłym roku. Koszty rolników wzrosły, a cena zboża spadła. Na tym cierpi wieś. Proszę o tym nie zapominać. Mówimy tutaj o 60 zł mniej za każdą tonę zboża, a więc o 300 zł mniej na każdym hektarze. Koszty rolników wzrosły, a wpływy są coraz mniejsze. Chciałbym również, aby pan minister Krzysztof Gutowski przekazał panu wicepremierowi Jarosławowi Kalinowskiemu, że Komisja jest poważnie zaniepokojona tym, co się działo przed żniwami w zakresie zmian kadrowych w Agencji Rynku Rolnego. Nie wiem, czy zarzuty Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wobec Agencji były słuszne, ale nie służyło to dobrej atmosferze. Na pewno nie miało to pozytywnego wpływu na zachowania rynku. Tak postępować nie wolno. Awantury polityczne proszę robić w grudniu i styczniu. W czerwcu i w lipcu nie powinno być walki o wpływy. Przystępujemy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad - omówienie stanu wykorzystania zasobów mieszkaniowych w zespołach pałacowo-parkowych, statusu mieszkańców oraz przewidywanych rozwiązań prawnych w celu zrównania ich uprawnień z uprawnieniami mieszkańców innych obiektów mieszkaniowych będących w zasobach Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Komisja postanowiła zająć się tym problemem, ponieważ nie może być takiej sytuacji, w której część byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej nie ma takich samych praw jak pozostali pracownicy. Na wsi jest duże bezrobocie, które można likwidować dając ludziom możliwość przemieszczania się w poszukiwaniu pracy. Bardzo proszę pana dyrektora Józefa Pyrgiesa o przedstawienie tego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JózefPyrgies">W wyniku likwidacji państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej Agencja przejęła do zasobu własności rolnej Skarbu Państwa ponad 333 tys. mieszkań. Na samym początku założono, że te mieszkania będą sprzedawane najemcom. Aby to było możliwe, stworzono specjalny system preferencji dla tych najemców. Zgodnie z przepisami ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa najemca domu lub lokalu mieszkalnego wchodzącego w skład zasobu zajmujący mieszkanie na podstawie umowy najmu zawartej na czas nieoznaczony może je nabyć po cenie rynkowej pomniejszonej o 6% za każdy rok pracy w państwowym przedsiębiorstwie gospodarki rolnej i 3% za każdy rok najmu mieszkania. Łączna obniżka nie może przekroczyć 95% ceny sprzedaży. Jeżeli nabywcą jest emeryt, rencista lub wdowa po nim, to cena nabycia wynosi 5% wartości mieszkania. Tak ustalona cena mieszkania może być rozłożona na raty nawet do 15 lat, przy oprocentowaniu 3% w skali roku. A zatem stworzono bardzo dobre warunki do sprzedaży mieszkań. Dzięki temu do 30 czerwca bieżącego roku najemcy wykupili 295 tys. mieszkań czyli 86% zasobu. To jest największy wskaźnik prywatyzacji mienia w zasobie własności rolnej Skarbu Państwa. Do sprzedaży pozostało jeszcze 38 tys. mieszkań. Część najemców nie zamierza skorzystać z możliwości i rezygnuje z kupna mieszkania nawet na tych warunkach. Często są to emeryci i renciści. Dopóki mieszkanie pozostaje w zasobie, nie muszą płacić czynszu. Są jednak takie przypadki, że najemca nie może wykorzystać prawa wykupienia mieszkania z uwagi na istniejące przepisy prawa. Dotyczy to między innymi obiektów wpisanych do rejestru zabytków. Mimo, że ustawa z dnia 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa stanowi, że najemcy mają pierwszeństwo w nabyciu mieszkań, to istnieje przepis w ustawie o gospodarce nieruchomościami, który powoduje, że wymagana jest zgoda konserwatora zabytków. Najczęściej konserwatorzy zabytków nie wydają zgody na wykup takiego mieszkania. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa próbuje rozwiązać ten problem. W zasobie znajdują się pustostany zazwyczaj w złym stanie technicznym. Część posiadanych przez nas budynków można adaptować na cele mieszkalne. W 2001 i 2002 roku udało się wyremontować i zaadaptować około 300 mieszkań. Zostały one wykorzystane właśnie przez osoby mieszkające wcześniej w obiektach wpisanych do rejestru zabytków. Koszty tej operacji wyniosły około 22 mln zł. W obiektach zabytkowych zamieszkuje w tej chwili około 2,2 tys. osób. To nie jest jednak jedyna grupa najemców, która jest pozbawiona prawa do nabywania mieszkań na warunkach preferencyjnych. Część budynków i lokali mieszkalnych jest związana integralnie z siedliskami gospodarczymi i nie ma możliwości ich wydzielenia. Część najemców mieszka w budynkach, które nie mają charakteru budynku mieszkalnego. Powierzchnia mieszkalna nie przekracza tam 50%.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JózefPyrgies">A zatem łącznie około 9,1 tys. najemców nie może skorzystać z prawa wykupu mieszkania na zasadach preferencyjnych. Trzeba również dodać, że istotnym utrudnieniem przy uregulowaniu tej kwestii są roszczenia byłych właścicieli lub ich spadkobierców. Zgodnie z dyspozycją premiera potwierdzoną w stanowisku ministra Skarbu Państwa, nie ma możliwości zbywania tych budynków nikomu poza byłymi właścicielami i ich spadkobiercami. Gdybyśmy zatem usunęli problem związany z wyrażeniem zgody przez konserwatora zabytków, to nadal nie moglibyśmy sprzedać dużej części tych obiektów. Ten problem dotyczy około 430 mieszkań znajdujących się w 100 obiektach wpisanych do rejestru zabytków, gdzie zgłoszono roszczenia reprywatyzacyjne. Niemniej jednak Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa widzi pewne rozwiązanie tych problemów. Można na przykład inaczej interpretować przepisy związane z wydawaniem zgody przez konserwatora zabytków. Naszym zdaniem obecna interpretacja przepisów nie jest do końca słuszna. Jeśli jednak okazałoby się, że konieczna jest zmiana tego przepisu, to należy to uczynić. To rozwiązanie byłoby korzystne dla części najemców, ale zapewne spotkałoby się z protestem służb konserwatorskich. Ich zdaniem tego rodzaju operacje naruszają integralność zabytków. Drugie rozwiązanie wymagałoby nowelizacji ustawy o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa. W nowelizacji pozbawiono by prawa pierwszeństwa nabycia najemców zamieszkujących w tych budynkach. To rozwiązanie jest trudne do zaakceptowania ze społecznego punktu widzenia. Agencja mogłaby sprzedawać obiekty wpisane do rejestru zabytków na rzecz jednego podmiotu z zachowaniem prawa najemców do dalszego zamieszkiwania. Trzecie rozwiązanie również wymagałoby zmiany przepisów. Sejm upoważniłby Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa do nabywania mieszkań na wolnym rynku w celu wynajęcia tych lokali osobom, które utraciły prawo pierwokupu. Następnie sprzedawano by te mieszkania na warunkach preferencyjnych. Biorąc pod uwagę skalę problemu oznaczałoby to wydatek rzędu 600–700 mln zł, czyli około 50% rocznych wpływów Agencji. Oczywiście, aby te rozwiązania mogły funkcjonować, należałoby wyeliminować zapis stanowiący, że Agencja nie może zbywać obiektów, wobec których zgłoszono roszczenia reprywatyzacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławStec">Omawiany przez nas problem ma wymiar społeczny. Pan dyrektor Józef Pyrgies stwierdził, że można inaczej interpretować przepisy dotyczące wydawania zgody przez konserwatora zabytków. Jeśli tak jest, to dlaczego Agencja nie sprzedała jeszcze mieszkań znajdujących się w obiektach wpisanych do rejestru zabytków? Dlaczego ludziom pracującym po 20–30 lat w PGR odmawia się prawa do nabycia po cenach preferencyjnych tych obiektów? W materiale przygotowanym przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa czytamy, że ustawa z 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa ograniczyła prawa najemców do kupowania mieszkań znajdujących się w obiektach zabytkowych. Jednak mieszkań nie sprzedawano również w latach dziewięćdziesiątych. Co tydzień podczas moich dyżurów poselskich przychodzą do mnie byli pracownicy państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej, którzy mieszkają w jakichś oficynach, które zakwalifikowano do zabytków. Trzeba powiedzieć, że konserwator w ogóle się tymi zabytkami nie interesuje. Te obiekty niszczeją, ponieważ aktualni najemcy nie są zainteresowani przeprowadzaniem remontów. Uważam, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa powinna jak najszybciej przygotować odpowiednie rozwiązanie ustawowe lub interpretację przepisu, o którym była przed chwilą mowa. Podobnie jest z roszczeniami reprywatyzacyjnymi zgłaszanymi przez byłych właścicieli tych obiektów. Wątpię, aby były właściciel był zainteresowany lokalem mieszkalnym w oficynie lub obiekcie, który znajduje się na terenie siedliska. Myślę, że tego rodzaju stwierdzeń nie należy traktować poważnie. Te mieszkania należy również sprzedać. Właściciel jest zainteresowany wyłącznie pałacem. Trzeba wreszcie sprzedać te pałace, ponieważ one też niszczeją. Bardzo proszę, aby prezydium Komisji zobowiązało Agencję do przedstawienia projektu rozwiązania tego problemu w ciągu dwóch najbliższych tygodni. Komisja będzie mogła wtedy skierować taki projekt ustawy do dalszej pracy legislacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MarianCuryło">Jutro odbędzie się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy dotyczącego ochrony dziedzictwa narodowego i ochrony zabytków. Wydaje mi się, że te sprawy mają ze sobą wiele wspólnego. Czy nie można by w tym projekcie ustawy uwzględnić propozycji zgłoszonej przez pana posła Stanisława Steca? Uważam, że należy ograniczyć tutaj rolę konserwatora zabytków i uwzględnić prawo tej grupy społecznej do nabycia mieszkań po preferencyjnych cenach.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#EdwardBrzostowski">Kiedyś byłem dyrektorem wielkiego koncernu i miałem pod swoją opieką 49 zabytków. W takich obiektach nie można lokować rencistów czy emerytów, którzy nie są w stanie utrzymać nawet normalnego mieszkania. Budowałem domy mieszkalne i przekwaterowywałem te osoby na koszt mojego zakładu. Myślę, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa przejęła olbrzymi majątek po „Iglopolu” i po państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej. Teraz należy wybudować nowe mieszkania i przenieść tam tych ludzi. Nawet jeśli umożliwimy renciście czy emerytowi wykupienie mieszkania w obiekcie zabytkowym, to nigdy nie będzie go stać na odrestaurowanie tego lokalu zgodnie z wymogami konserwatora zabytków. Oczywiście nie mówię tutaj o takim przypadku, o którym wspominał pan poseł Stanisław Stec. Jeśli jakaś oficyna znajduje się poza zespołem parkowym, to oczywiście powinna być sprzedana najemcy pod warunkiem, że będzie on w stanie to wyremontować. Pan dyrektor Józef Pyrgies stwierdził, że nabywanie mieszkań na wolnym rynku w celu wynajęcia tych lokali osobom, które utraciły prawo pierwokupu będzie kosztowało około 600 mln zł i że to jest połowa rocznych wpływów Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Wykupywanie mieszkań będzie trwało kilka lat i taki wydatek jest możliwy. Uważam, że to jest niezwykle istotna sprawa. Ci ludzie przepracowali w PGR po 30–40 lat. Oni już dawno zarobili na mieszkania, ponieważ poświęcili tej pracy całe swoje życie. Tym ludziom należy się sprawiedliwość. Kolejna kwestia dotyczy roszczeń byłych właściciel. Nie jestem przeciwnikiem reprywatyzacji, ale chciałbym powiedzieć, że będąc dyrektorem koncernu we własnym zakresie opiekowałem się 49 obiektami zabytkowymi. To były właściwie ruiny. Na przykład dwór Czartoryskich w Sieniawie służył miejscowej straży pożarnej jako poligon do ćwiczeń. Polewano ten budynek ropą, podpalano, a następnie gaszono. Wyremontowałem ten obiekt a lokatorom oddałem w zamian 17 mieszkań. To jest ogromny wysiłek finansowy. Nie sądzę, aby Czartoryscy mogli pokryć tak wysokie koszty remontu. Uważam, że w takich przypadkach należy raczej myśleć o sprzedaży tych obiektów. Nie można oddać tego majątku w naturze, ponieważ byłych właścicieli lub ich spadkobierców nie będzie stać na przejęcie tych obiektów. Ponadto uważam, że jeśli były właściciel chce kupić tego rodzaju obiekt, a posiada wystarczającą ilość pieniędzy, aby odrestaurować ten zabytek, to należy mu to umożliwić. Wszystkim wiadomo, że duża część roszczeń reprywatyzacyjnych polega na tym, że są osoby, które chętnie otrzymają rekompensatę finansową. Uważam, że w przypadku wyremontowanych obiektów należy wypłacać rekompensaty. Jeśli obiekt trzeba odrestaurować, to należy go oddać byłemu właścicielowi za darmo. Im dłużej będziemy z tym zwlekali, tym większe straty poniesie kultura narodowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym powiedzieć, że dzisiaj dopiero rozpoczęliśmy dyskusję na ten temat. Ten problem trzeba rozwiązać i do tej kwestii jeszcze wrócimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławKalemba">Wiele osób przepracowało dziesiątki lat w państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Ci którzy mieszkali w blokach wykupili zajmowane przez siebie mieszkania, korzystając z systemu ulg, natomiast osoby, które otrzymały lokale w obiektach wpisanych do rejestru zabytków nie mają dzisiaj nic. Uważam, że Agencja proponuje dobre rozwiązania. Sejm musi to tylko usankcjonować prawnie. Należy tym ludziom jak najszybciej umożliwić wykupienie mieszkań. Jest jeszcze inny problem. Są takie gospodarstwa, na terenie których znajdują się obiekty zabytkowe z XVIII lub XIX wieku. To są na przykład stare magazyny czy obory. One nie są już przydatne. Konserwator nie pozwala nic z tym zrobić. Obecny właściciel nie może nawet zabezpieczyć obiektu przed dalszym zniszczeniem. Jeśli chodzi o reprywatyzację, to są takie przypadki, że roszczenia dotyczą akurat tych ziem, gdzie funkcjonują doskonale zorganizowane gospodarstwa o znaczeniu strategicznym. Tam nie można rozwijać działalności i inwestować, ponieważ nie wiadomo, co się z tymi gruntami stanie. Wydaje mi się, że należy umożliwić tym podmiotom rozwój gospodarczy, a ewentualne roszczenia zaspokoić w formie finansowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#AntoniMężydło">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana dyrektora Józefa Pyrgiesa oraz pana posła Edwarda Brzostowskiego. Uważam, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa nie powinna sama budować mieszkań dla najemców z obiektów zabytkowych. Myślę, że lepiej jest kupować mieszkania na wolnym rynku, wynajmować je tym osobom, a następnie sprzedawać za 5% wartości rozkładając to w ratach na 15 lat. To jest rzeczywiście problem społeczny. Sądzę, że to nie będzie wielkie obciążenie finansowe, skoro zakup wszystkich mieszkań ma pochłonąć połowę rocznego budżetu Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jak już powiedział pan poseł Edward Brzostowski, te wydatki zostaną rozłożone na kilka lat. Ten problem można zatem rozwiązać bez szkody dla Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Jeśli chodzi o reprywatyzację, to myślę, że do cudzej własności należy się odnosić z większym szacunkiem. Pan poseł Edward Brzostowski mówił beztrosko o zniszczonym dworze Czartoryskich. Polska jest na drodze budowania kapitalizmu, a w tym systemie obowiązuje poszanowanie własności. Prawo własności ma zasadniczy wpływ na całość życia społecznego. Myślę, że do tych spraw powinniśmy podejść z dużym szacunkiem. Jeśli Skarb Państwa poniósł jakieś nakłady w związku z remontem obiektu, to można się rozliczyć z byłym właścicielem, ale najpierw trzeba wziąć pod uwagę szkody, które wyrządziła straż pożarna.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechMojzesowicz">Jak już powiedziałem, dzisiaj tylko zasygnalizowaliśmy problem. Byli pracownicy państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej wykupili już 295 tys. mieszkań. Jak najszybciej powinniśmy stworzyć możliwości wykupienia pozostałych 9 tys. mieszkań. Należy jednak pamiętać, że bezrobotny nie będzie w stanie utrzymać obiektu zabytkowego. Zdarza się, że w pałacu mieszkają trzy rodziny, które w zimie marzną, ponieważ nie mają pieniędzy na przeprowadzenie remontu. Ci ludzie chcą otrzymać inne mieszkania i dajmy im taką szansę. Mieszkanie w takim rejonie kosztuje około 25 tys. zł. Po zastosowaniu ulg zapewne wiele osób będzie chciało skorzystać z możliwości wykupu. Nie sądzę, aby operację zamiany mieszkań wykonano w ciągu jednego roku. Pozostawienie tego problemu bez rozwiązania jest sprzeczne z Konstytucją RP, ponieważ wszyscy polscy obywatel mają te same prawa i obowiązki. Najemcy nie mogą pozostać w tych zrujnowanych budynkach. Myślę także, że Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa uzyska jakieś środki przy przekazywaniu obiektów zabytkowych osobom zainteresowanym. Dzięki tym środkom będzie można sfinansować zakup mieszkań dla byłych pracowników państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Jeśli chodzi o reprywatyzację, to myślę, że nie unikniemy tego problemu. To trzeba wreszcie zakończyć. Pozostaje tylko ustalić formę wypłaty odszkodowań. Musimy pokazać, że w Polsce szanuje się własność. Nie może być tak, że zabytek niszczeje, były właściciel nie ma pieniędzy na odrestaurowanie obiektu, a my nie potrafimy podjąć żadnej decyzji. Kadencja tego Sejmu upływa dopiero za trzy lata. Jest zatem czas na uporządkowanie tych wszystkich kwestii. Zamykam dyskusję. Przystępujemy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad - informacja o realizacji ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o zmianie ustawy o regulacji rynku cukru.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#DanutaHojarska">Chciałabym jeszcze prosić pana dyrektora Józefa Pyrgiesa, aby na piśmie wyjaśnił Komisji, dlaczego w radzie nadzorczej Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa zasiada szef partii politycznej. Kto powołał tę osobę na to stanowisko i na jakiej podstawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechMojzesowicz">Myślę, że na to pytanie powinien raczej odpowiedzieć przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wracamy do informacji dotyczącej realizacji ustawy o regulacji rynku cukru. Wprawdzie powstała Krajowa Spółka Cukrowa, ale niepokoimy się, czy ten podmiot przetrwa na rynku. Osobiście mam nadzieję, że spółka przetrwa. Sejm przyjął rozwiązania zaproponowane przez ministra Skarbu Państwa i spółka została powołana w takim kształcie, jak chciał resort skarbu. Bardzo proszę panią minister Małgorzatę Ostrowską o przedstawienie informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MałgorzataOstrowska">Trudno mówić tutaj tylko o oczekiwaniach ministra Skarbu Państwa. Parlament zdecydował o powołaniu Krajowej Spółki Cukrowej i minister tę ustawę wykonał. W trakcie prac nad projektem ustawy zwracaliśmy tylko państwa uwagę na to, że zapis art. 20 w poprzednim brzmieniu nie mógł zrealizowany. Ostatnia nowelizacja ustawa pozwoliła wczoraj powołać Krajową Spółkę Cukrową, która ma prawo używać nazwy „KSC Polski Cukier SA”. Ustawa weszła w życie w niedzielę. Już w poniedziałek powołano spółkę. Dzisiaj państwo zażądaliście informacji o realizacji ustawy. W związku z tym informuję Komisję, że zapisy ustawy zostały zrealizowane poprzez powołanie w dniu wczorajszym KSC Polski Cukier SA. Wiążemy z tą spółką ogromne nadzieje. Wczoraj został podpisany akt notarialny. Do Mazowiecko-Kujawskiej Spółki Cukrowej SA wniesiono akcje dwóch pozostałych holdingów z Poznania i Lublina. W ten sposób powstała duża spółka, która dysponuje około 500 mln zł kapitałów własnych. Oczywiście są ogromne potrzeby inwestycyjne w tym sektorze, ale o tym powiem za chwilę. Istnieją duże szanse, że spółka będzie dobrze funkcjonować. Osobiście uważam, że przy dobrym zarządzaniu i dobrej woli również lokalnych polityków, którzy pomogą w tym trudnym przedsięwzięciu, wszystko się powiedzie. Mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu spółka zostanie zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Gospodarczym. Wnioski w tej sprawie już wczoraj zostały złożone w toruńskim sądzie gospodarczym. Wczoraj powołano również zarząd oraz radę nadzorczą KSC Polski Cukier SA. Przedstawiam państwu prezesa KSC Polski Cukier SA pana Władysława Łukasika. Sądzę, że na jedno z posiedzeń Komisji przybędą wszyscy członkowie zarządu i rady nadzorczej. Byłoby dobrze, gdyby to nastąpiło nie wcześniej niż za miesiąc, ponieważ trzeba najpierw wypracować strategię działania i przygotować biznesplan. W materiale, który państwo otrzymaliście przed posiedzeniem Komisji, wymienia się wszystkie podmioty, które weszły w skład spółki. Przede wszystkim włączono do niej dziewiętnaście cukrowni, które spełniają wszystkie przesłanki ustawowe odnośnie połączenia. W trzech cukrowniach w Borowiczkach, Leśmierzu i Kruszwicy muszą się odbyć Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy, które zdecydują o włączeniu tych podmiotów do KSC Polski Cukier SA. Nie możemy tutaj podjąć sami decyzji, ponieważ Skarb Państwa nie posiada 100% akcji tych spółek. Mam jednak nadzieję, że plantatorzy i współpracownicy, którzy są akcjonariuszami zechcą przystąpić do KSC Polski Cukier SA. Jest jeszcze jedna grupa cukrowni objętych sporem sądowym pomiędzy inwestorem a spółkami cukrowymi. Chodzi o Cukrownię Malbork SA, Cukrownię Nowy Staw SA, Cukrownię Gryfice SA, Cukrownię Kluczewo SA oraz Cukrownię Pruszcz SA. Jak państwo pamiętacie, firma Nordzucker AG zwróciła się do sądu o zabezpieczenie akcji, co się wiąże z przyrzeczeniem sprzedaży tych cukrowni. Niestety procesy sądowe toczą się bardzo wolno. Wydaje się, że przeważają racje Skarbu Państwa. Nie jest jednak wykluczone, że inwestor wystąpi o odszkodowanie. Chciałabym podkreślić, że taki stan prawny zastaliśmy po poprzednim rządzie. Wynika on ze zobowiązań tego rządu wobec inwestorów, którzy zostali zaproszeni do prywatyzacji polskiego cukrownictwa.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#MałgorzataOstrowska">Niezależnie od tego, jaka opcja polityczna jest za to odpowiedzialna, obowiązuje ciągłość władzy i musimy respektować podjęte przedtem decyzje. Rozstrzygnięcie leży w rękach sądu. Mam nadzieję, że po utworzeniu KSC Polski Cukier SA uda się określić ostateczny kształt poziomu własności tej spółki. Kolejnym etapem działania jest połączenie w trybie art. 492 par. 1, pkt 1 Kodeksu spółek handlowych ze spółkami, w których KSC Polski Cukier SA ma 100% lub 75% akcji i pozostałymi. Myślę, że to wymaga kilku miesięcy intensywnej pracy. Zarząd jest zobowiązany przedstawić plan połączenia tych podmiotów. Docelowo chcemy stworzyć duży koncern, który będzie mógł skutecznie konkurować na rynku z innymi producentami cukru. Aby to było możliwe w statucie KSC Polski Cukier SA zapisaliśmy odpowiednie rozwiązania dotyczące obrotu cukrem. Chodzi o maksymalne ograniczenie kosztów. Będzie można na przykład negocjować cenę węgla dla wszystkich podmiotów wchodzących w skład spółki. Oczywiście będzie także wiele kłopotów. W koncernie będzie tylko jeden zarząd i jedna rada nadzorcza. Poszczególnymi podmiotami będą kierować dyrektorzy. To na pewno wywoła poruszenie wśród prezesów i członków rad nadzorczych tych spółek. To jest naturalne, ponieważ każdy chce bronić swoich dotychczasowych pozycji. To nam nie może jednak przeszkodzić w utworzeniu sprawnie działającego podmiotu, w którym upatrujemy szansę dla polskiego cukrownictwa. To musi być dobrze zarządzany podmiot, mający płynność finansową i zdolność kredytową. On musi być poważnie traktowany przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi jako regulatora rynku. Dzisiaj podstawowym problemem jest nadwyżka na rynku cukru. Trzeba ten rynek regulować tak, aby przywrócić opłacalność produkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WojciechMojzesowicz">Proponuję, aby przyjąć tę informację do wiadomości. Rzeczywiście spółkę powołano wczoraj i trudno oczekiwać, że otrzymamy już teraz odpowiedzi na pewne pytania. Myślę, że do tego tematu wrócimy za miesiąc, na kolejnym posiedzeniu Komisji. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę informację. Sprzeciwu nie słyszę. Gratuluję wszystkim, którzy doprowadzili do powołania KSC Polski Cukier SA. Przystępujemy do rozpatrzenia ostatniego punktu porządku obrad - sprawy bieżące. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tym punkcie?</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#DanutaHojarska">Mam pytanie do pana ministra Krzysztofa Gutowskiego, ale niestety wszyscy przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi opuścili już posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WojciechMojzesowicz">Pan minister Krzysztof Gutowski nie mógł dłużej czekać. Nie sądziłem, że ktoś będzie miał jeszcze pytania do pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#DanutaHojarska">Na posiedzeniu 16 lipca 2002 r. Komisja wystosowała pismo do pana premiera w sprawie importu cukru i mleka w proszku. Czy otrzymaliśmy już odpowiedź w tej sprawie? Docierają do mnie sprzeczne informacje. Druga sprawa wiąże się z porozumieniem jakie podpisała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ze Związkiem Zawodowym „Ojczyzna”. Na mocy tego porozumienia w komitetach doradczych działających w związku z programem IACS, związek może umieścić po 5–12 swoich przedstawicieli, podczas gdy inne organizacje mają tam tylko po dwóch swoich członków. Na jakiej podstawie pan prezes Aleksander Bentkowski podpisał takie porozumienie?</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WojciechMojzesowicz">Tematyka mleka i cukru na pewno będzie rozpatrywana na następnym posiedzeniu Komisji. Myślę, że przedstawiciel Agencji Rynku Rolnego poinformuje nas o aktualnej sytuacji. Jeśli chodzi o porozumienie podpisane przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, to poprosimy o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym, aby podczas następnego posiedzenia Komisja otrzymała informacje dotyczące aktualnego stanu wdrażania systemu IACS. Chodzi o organizowane przetargi i kolczykowanie bydła.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#MałgorzataOstrowska">Toczyła się tutaj dyskusja dotycząca reprywatyzacji. Chciałabym państwa poinformować, że prace nad projektem ustawy są w fazie końcowej. Oczywiście trwa spór co do tego, czy wypłacać odszkodowania czy oddawać majątek w naturze. Na dzisiaj przeważa pogląd, że powinniśmy raczej określić wysokość odszkodowania i wypłacać to w gotówce lub papierach wartościowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechMojzesowicz">Chciałbym państwa poinformować, że w imieniu Komisji wystąpiłem do marszałka Sejmu w sprawie pominięcia Komisji przy rozpatrywaniu projektu ustawy dotyczącego biopaliw. Zwróciłem uwagę na to, że to nie jest dobra praktyka. Chodzi przecież o to, że część gruntów rolnych trzeba będzie przeznaczyć na produkcję paliw odnawialnych. Trudno, aby o takich kwestiach decydowano poza Komisją Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Minął miesiąc od czasu wysłania tego pisma i nie otrzymałem jeszcze żadnej odpowiedzi. Proszę pana posła Romualda Ajchlera, aby poruszył tę kwestię podczas posiedzenia Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#RomualdAjchler">Jeżeli pan marszałek uznał, że projekt ustawy powinna rozpatrywać inna komisja, to nie było żadnych przeszkód, aby do prac włączyć również Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Poruszę ten temat na posiedzeniu Klubu.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechMojzesowicz">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>