text_structure.xml 48.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofFilipek">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Witam panie i panów posłów. Stwierdzam kworum. Projekt porządku dziennego jest państwu znany. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła porządek dzienny. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja porządek przyjęła. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego - rozpatrzenia Programu Państwowego Monitoringu Środowiska na lata 2003–2005, przygotowanego przez głównego inspektora ochrony środowiska. Zwracam uwagę, że otrzymali państwo opinię do tego dokumentu przygotowaną w Biurze Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Proszę głównego inspektora ochrony środowiska o wprowadzenie do pierwszego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofZaręba">Program ma już czwartą wersję. Jest kontynuacją tego, który trwa od początku lat 90. Ma trzy części, które składają się na następujący obraz monitoringu. Jakość środowiska jest pierwszym komponentem systemu. Drugim komponentem jest emisja, czyli to, co wydostaje się do środowiska z przedsiębiorstw, zakładów gospodarki komunalnej i innych źródeł. Natomiast trzecia część - niejako zamykająca cały system - to blok ocen i prognoz. Pierwszy komponent systemu - jakość środowiska - składa się z jedenastu elementów obejmujących wszystkie komponenty środowiska. Są to monitoringi: jakości powietrza, jakości wód śródlądowych powierzchniowych, jakości wód podziemnych, jakości Morza Bałtyckiego, gleb i ziemi, hałasu, pól elektromagnetycznych, promieniowania jonizującego, lasów, przyrody oraz zintegrowany monitoring środowiska przyrodniczego. Te elementy składowe są oczywiście rozbudowane zależnie od ich wagi. Natomiast do nowych elementów należy zaliczyć monitoring hałasu, który był wcześniej prowadzony, ale teraz nabiera większego znaczenia, a także monitoring pól elektromagnetycznych. Chciałbym zwrócić uwagę na nowe elementy związane z dostosowywaniem do rozwiązań ustawowych, które wynikają z implementacji prawa europejskiego. W monitoringu jakości powietrza przeszliśmy z rejestrowania punktowego na ocenę w strefach, którą robimy dla powiatu lub dla aglomeracji liczących powyżej 250 tys. mieszkańców. W związku z tym monitoring jakości powietrza w tych strefach, które wykazują przekroczenia normatywnych wartości, musi być oparty na pomiarze poszczególnych składników. Przechodzimy również na monitoring ciągły - aparaty w sposób ciągły rejestrują jakość. Natomiast w strefach, gdzie przez dłuższy czas nie są notowane przekroczenia, stosuje się pomiary wyjściowe, ale można także stosować metody symulacyjne i pośrednie. Jeżeli chodzi o monitoring wód śródlądowych powierzchniowych - rzek, jezior i zbiorników zaporowych, jeszcze utrzymuje się stary system. Jednak od 2004 r. będziemy implementować Ramową Dyrektywę Wodną, która odnosi się przede wszystkim do oceny jakości w zlewniach. Do dotychczas mierzonych około 40 elementów dojdzie kilkanaście najbardziej szkodliwych składników, których do tej pory nie mierzyliśmy. W związku z tym od 2004 r. w monitoringu wód śródlądowych zajdą istotne zmiany. To dotyczy także w pewnym stopniu monitoringu Morza Bałtyckiego, który jest pochodną jakości wód śródlądowych. Jednak w monitoringu Morza Bałtyckiego nie będziemy wprowadzać istotnych zmian. Sądzę, że dojdzie jeszcze dwunasty element. Środowiska naukowe są tym mocno zainteresowane. Skłaniamy się do tego, żeby blok jakości środowiska uzupełnić monitoringiem zjawisk ekstremalnych. Wynika to z faktu, że przy obecnych zmianach klimatycznych obserwujemy na terenie Polski nasilenie zjawisk, które powodują stany katastrofalne. Badanie i rejestrowanie tych zjawisk jest rozproszone. Zajmują się tym przede wszystkim ośrodki naukowe, natomiast nie gromadzi się tych danych w jednym miejscu i nie ma możliwości oceny w okresach długoletnich, jak ten proces narasta, a wiadomo - z przesłanek ilościowych, porównywania - że narasta. Natomiast emisje pochodzą głównie z zakładów produkcyjnych. Dane w tym zakresie dotyczą spalanych paliw lub emisji z procesów technologicznych, a także tego, co jest zrzucane do wód z zakładów produkcyjnych oraz pochodzi z gospodarki komunalnej - punktowego zrzucania ścieków komunalnych. Jeżeli chodzi o odpady, ten temat jest przez nas obecnie bardziej eksponowany, ponieważ zajmowaliśmy się nim w mniejszym zakresie aniżeli emisjami do powietrza i do wód. Są już plany gospodarki odpadami. Poza tym, na podstawie tych prac - po raz pierwszy - powstała dokładna rejestracja wszystkich instalacji w postaci wysypisk i spalarni, które w Polsce funkcjonują. To daje nam lepszą możliwość śledzenia, co dzieje się z odpadami. W trzecim bloku - oceny i prognozy - podsumowujemy i przedstawiamy wnioski dotyczące polityki państwa, polityki resortowej, a także informowania różnych gremiów, między innymi państwa jako przedstawicieli Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofZaręba">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. Otóż, od 2004 r. będą następować pewne zmiany w systemie monitoringu przyrody, bowiem - zgodnie z dyrektywą unijną - w fazie końcowej jest projekt systemu ochrony powierzchniowej Natura 2000. Już się państwo zapoznawali z tym systemem. Kwestia polega na tym, jaki obszar kraju ma ten system objąć, ponieważ są dość liczne protesty - moim zdaniem uzasadnione - żeby nie tworzyć zbyt dużych obszarów ochronnych, szczególnie w dolinach rzecznych, co uniemożliwiałoby jakąkolwiek gospodarkę. Przypominam, że Natura 2000 będzie systemem nadzorowanym w ramach Unii Europejskiej. Z tego tytułu możemy ponosić określone konsekwencje, niezależne od nas, związane z reakcjami i interwencjami unijnymi. W związku z tym sprawa Natury 2000 trafi jeszcze do Sejmu w wersji, jaką zaprezentuje resort. Będzie ona modyfikować system monitoringu przyrody, koncentrując się na obszarach objętych siecią Natura 2000. To wszystko tytułem wstępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofFilipek">Oddaję głos posłowi koreferentowi, Markowi Suskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarekSuski">Mówiąc na temat Programu Państwowego Monitoringu Środowiska na lata 2003–2005 trzeba zauważyć, że jest on przygotowany dobrze, całościowo wyczerpuje wszystkie elementy, które należałoby monitorować, a nawet zawiera rozpoznanie nowych zagrożeń środowiska, prac koncepcyjnych i pilotażowych związanych z wdrażaniem nowych elementów Państwowego Monitoringu Środowiska. Jest to dobry Program. Bloki, o których mówił pan minister, są skonstruowane w sposób należyty i wyczerpująco obejmują cały zakres tego, co należałoby objąć monitoringiem. Natomiast trzeba powiedzieć o jeszcze kilku elementach, które - co prawda - są w tym Programie zasygnalizowane lub opisane, ale są jego słabymi punktami - aczkolwiek w Programie jest mowa o tym, że są to słabsze elementy i w niektórych z nich trzeba się dopracować lepszych rozwiązań lub wskazuje się, że są one w trakcie wypracowywania. Pierwszą sprawą, na którą twórca tego Programu nie ma wpływu, jest zmieniająca się sytuacja prawna związana z dostosowaniem Polski do struktur Wspólnoty Europejskiej. Przy zmieniającym się stanie prawnym trudno czasem przewidzieć, do czego Program miałby być dostosowany. Zatem - w pewnym sensie - niedoskonałości Programu wynikające z tej okoliczności, są uzasadnione. Natomiast jedną ze spraw, o której można powiedzieć, że jest słabą stroną dokumentu, jest dostępność do informacji. Co prawda w Programie wyszczególniono, że tego rodzaju dostępność jest przewidziana, ale sama realizacja - jak wiemy z praktyki - nastręczała do tej pory kłopoty. Otrzymaliśmy liczne sygnały, że tej informacji nie udzielano w sposób wystarczający. Należałoby się więc zastanowić, jak zwiększyć możliwość informowania wynikającą z nowego systemu prawnego - przywilejów społeczeństwa związanych z szeroką dostępnością do informacji z zakresu środowiska. Kolejną słabą stroną jest system jakości, w którym - co prawda - mówi się o zwiększaniu się możliwości przystępowania laboratoriów do programów zewnętrznych audytów, o akredytacji itd., ponieważ jednak te zadania są realizowane przez różne podmioty, powstaje pytanie o wiarygodność i rzetelność informacji o stanie środowiska pozyskiwanych w ramach realizacji tego Programu. To może być zasadniczym utrudnieniem w późniejszych analizach. Jeżeli bowiem dane będą niekompletne, różnej jakości i osiągane różnymi metodami badawczymi, może to być utrudnieniem w późniejszym stawianiu tez i wyciąganiu wniosków. Różnorodność podmiotów, które realizują te badania, może nastręczać pewne kłopoty. I jakkolwiek widoczny jest delikatnie naszkicowany sposób, jak ujednolicić normy i spowodować, żeby te procedury były bardziej dokładne i precyzyjne, jest to jeden ze słabszych punktów omawianego Programu. Należałoby jednak pomyśleć, jak to zrobić. Oczywiście nie sugeruję żadnego rozwiązania, ponieważ jest na to za mało czasu. Inną sprawą, która może budzić pewne obawy, jest modernizacja systemów informatycznych. Wiemy, że od dłuższego czasu są one przestarzałe i nie spełniają wymogów, jakim w tej chwili powinny odpowiadać, a przy zwiększonych zadaniach w związku z przystąpieniem do Unii Europejskiej zapewne nie dadzą sobie rady. Jest tu co prawda zapowiedź modernizacji systemów informatycznych, ale - poza deklaracją - nie ma opisu, jak miałoby to być realizowane. Głównie chodzi o to, kto miałby to sfinansować. Przechodząc do sprawy finansowania, która - moim zdaniem - jest najsłabszym elementem tego Programu, można powiedzieć, że jakkolwiek finansowanie systemu monitoringu jest obowiązkiem państwa, to - jak wynika z Programu - tylko 20 proc. kosztów Programu jest realizowanych z funduszy państwowych. Reszta jest finansowana z różnych źródeł, często w zależności od możliwości podmiotów, które miałyby to robić. Można więc powiedzieć, że największą wadą tego systemu jest brak stabilnych źródeł finansowania. Jest to istotne, bo - jak wiemy - badania często nie są wykonywane w sposób należyty i nie ma pełnych danych, co powoduje niemożność wyciągnięcia ogólnych wniosków dotyczących całego kraju. Jest jeszcze kilka innych, dość szczegółowych spraw, ale wynikają one z tego, że jeszcze nie do końca zostało to określone. I tak, badania emisji zanieczyszczeń na poziomie kraju finansowane będą z budżetu Ministerstwa Środowiska albo z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zatem w tym Programie nie określono, skąd miałyby być finansowane niektóre zadania, co jest niepokojące. Natomiast, jeśli chodzi o na przykład - podsystem emisji do powietrza, rozumiem, że chodzi o pewną klasyfikację, ale są wymienione takie substancje jak dwutlenek siarki, tlenek węgla czy dwutlenek węgla, a później całe grupy związków organicznych. W jakimś sensie warto by to usystematyzować. Jednak jest to już bardzo szczegółowa uwaga. Reasumując, Program Państwowego Monitoringu Środowiska na lata 2003–2005 jest bardzo dobry od strony merytorycznej i metod podziału monitoringu. Natomiast jego słabą stroną jest - niestety - zapóźnienie informatyczne i różnorodność podmiotów, które wykonują monitoring na szczeblu zbierania danych. Szczebel centralny jest mocniejszym poziomem tego programu. A najsłabszym punktem jest niepewność finansowania Programu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KrzysztofFilipek">Przechodzimy do dyskusji i zadawania pytań. Czy są chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Ja w uzupełnieniu wypowiedzi pana posła koreferenta. Program, który otrzymaliśmy, jest niejako uzupełnieniem niedawno rozpatrywanej przez Komisję Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa Informacji o stanie środowiska w Polsce. Już z tamtego, pozytywnie ocenionego dokumentu określającego stan środowiska w Polsce, wynikały przyszłe obowiązki głównie w dziedzinie monitoringu, który jest podstawą do sporządzenia takiego dokumentu. Mówiliśmy wówczas o tym, że różne usytuowanie w pionie Inspekcji Ochrony Środowiska głównego inspektora ochrony środowiska i wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska, a także rozproszenie niektórych instytutów, stawia pod znakiem zapytania możliwość realizacji tego rodzaju zadań jednolitymi metodami badawczymi w określonych okresach. Wydaje mi się, panie ministrze, że czas wyjść na zewnątrz z programem restrukturyzacji Inspekcji Ochrony Środowiska. Wiem, że takie prace w Ministerstwie Środowiska są prowadzone, chociaż nie uzyskują dużej przychylności. Jednak istnieje przychylność ze strony sejmowej Komisji, która dostrzega zagrożenia w takim zakresie, jak akredytacja czy konieczność pozyskania nowej aparatury, której przecież wszyscy nie pozyskają. Musi istnieć centralne laboratorium, które będzie wykonywać najważniejsze i najdroższa badania. Z budżetu państwa pokrywa się około 20 proc. kosztów realizacji Programu. Również instytucje, które uczestniczą w realizacji monitoringu, mimo że są instytucjami państwowymi, dysponują skromnymi środkami budżetowymi. W związku z tym ta reorganizacja, mimo że mogłaby być kontrowersyjna, może się przyczynić tylko do potanienia systemu, bo jeśli chodzi o sam proces akredytacji w metodach i aparaturze, którą dysponują wojewódzkie inspektoraty - już nie mówię o oddziałach wojewódzkich inspektoratów, które przecież też są wojewódzkimi inspektoratami - jest niemożliwe, żeby uzyskały akredytację we wszystkim. Trzeba się zdecydować, kto robi badania podstawowe, a kto główne i drogie, bo inaczej ten system nie wytrzyma. Po raz drugi nasuwa się taka konkluzja naszej Komisji. Rozumiem, na czym to polega - istnieje tendencja do likwidacji różnych agencji rządowych. Być może w programie Ministerstwa Środowiska dotyczącym powstania agencji ochrony środowiska, która by scalała cały ten system, użyto niefortunnej nazwy. Może należałoby to nazwać inaczej. Jednak czas ku temu, żeby zacząć reformę w tym zakresie, wykorzystując nawet hasło tańszego państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nikt się nie zgłasza. Proszę pana ministra o odniesienie się do dotychczasowych wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofZaręba">Bez przerwy staramy się osiągnąć doskonałość, do której wciąż nam czegoś brakuje. W dzisiejszej dyskusji wskazano jako słabe kilka elementów. Dostępność do informacji będzie się zwiększać. Jednak wprowadzenie systemu informatycznego w skali kraju wymaga kilku milionów złotych z uwagi na konieczność włączenia delegatur terenowych, wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska w system resortowy. Do niedawna barierą, którą usunęliśmy dwa tygodnie temu, były dyskusje prowadzone w resorcie. Ponieważ jako Główny Inspektorat Ochrony Środowiska mieliśmy wyprzedzenie w przygotowaniach do wprowadzenia systemu informatycznego, powodowało to dyskusje z resortem, jak ma wyglądać całość, gdyż nasz system musi wejść w system resortowy jako jego część składowa, chociaż mógłby stanowić samoistną, zwartą całość. Jednak musieliśmy uzyskać akceptację resortu na tworzenie systemu. Teraz mamy to już za sobą. W tej chwili będziemy dość intensywnie prowadzić prace, żeby ten system wdrożyć, co będzie wymagać sporo czasu. Będzie on systematycznie powiększany i poszerzany. Obecnie funkcjonuje jeden system informatyczny - JPOAT. Jest to informacja o zanieczyszczeniach i monitoringu powietrza. Informacja w tym zakresie jest już w systemie elektronicznym. Natomiast pozostałe będą intensywnie przygotowywane i w ciągu następnego roku ten system będzie się stale i systematycznie powiększać. Myślę, że w następnym roku będziemy mogli państwa z satysfakcją poinformować, że nastąpił wyraźny postęp w tym zakresie. Finansowanie odbywa się w różny sposób. Na pewno Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie kontrahentem zabezpieczającym i gwarantującym wprowadzanie i finansowanie systemu. Korzystamy również ze wszystkich realizowanych programów PHARE. Są cztery takie programy. Staramy się przy tych programach realizować zakupy sprzętowe, komputerowe i uzupełniające, żeby być do tego przygotowanym od strony technicznej. Zatem zakupy są zabezpieczone. Po przetargach trafi do nas sporo sprzętu komputerowego, a to, czego będzie brakować, będzie uzupełniane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jest to uzgodnione. Sprawa finansowania jest tematem, który wciąż powraca, ponieważ rzeczywiście budżet państwa stale i systematycznie wycofuje się z finansowania ochrony środowiska - nie tylko Inspekcji i monitoringu. Na przykład gospodarka wodna jest działem, który w ogóle przestał być finansowany z budżetu. Wszystkie koszty zostały zrzucone na Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Tak też - niestety - dzieje się z monitoringiem. Ponieważ skala naszych potrzeb nie jest duża, radzimy sobie, bo z Narodowego Funduszu pozyskujemy około 70 mln zł. Narodowy Fundusz jest w stanie udźwignąć ten ciężar. Nie finansuje nas bezpośrednio - finansuje instytuty resortowe. W związku z tym na nasze potrzeby monitoringowe dochodzi około 30 mln zł. Z tego wynikają nasze możliwości. Jednak uwaga pana posła Marka Suskiego jest o tyle słuszna, że należałoby się zastanowić, czy jest to system stabilny, gwarantujący finansowanie. Jest to istotna sprawa. Nie potrafię rozwiązać tego problemu, bo wiadomo, że chociaż to rząd przedstawia budżet, to posłowie decydują o jego ostatecznym kształcie. Jeśli chodzi o rzetelność analiz, jest ona na odpowiednim poziomie. Monitoring jest prowadzony bardzo długo - już około 40 lat. Najpierw prowadzony był monitoring wód, potem powietrza, a dopiero później inne elementy. Można powiedzieć, że w układzie systemowym trwa to już około 20 lat. Dwudziestoletnie doświadczenia pozwalają na dość dobre prowadzenie badań pod względem jakościowym. Jak powiedziałem, wszystkie nasze laboratoria mają akredytację i certyfikaty. W związku z tym, wiarygodność analiz nie podlega wątpliwości. Oczywiście może być kwestionowana, jeżeli ktoś się bardzo uprze i chce dochodzić racji, czując się pokrzywdzonym.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofZaręba">Jednak wówczas jest to dość subiektywna sprawa. Natomiast różnorodność podmiotów może stanowić powód do niepokoju, ale przypominam, że są wyspecjalizowane jednostki - mam na myśli instytuty - które prowadzą określone badania. Wiadomo, że nie ma lepszych jednostek, jeżeli chodzi o monitoring wód podziemnych, niż Państwowy Instytut Geologiczny, który dysponuje pełną służbą geologiczną i zajmuje się tym od wielu lat, Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, który wykonuje badania dotyczące jakości gleb, czy Instytut Badawczy Leśnictwa, który prowadzi monitoring leśny. To rozproszenie musi istnieć, ponieważ są to najlepsze, wieloletnie jednostki. My nawet nie organizujemy przetargów. Urząd Zamówień Publicznych uznając, że są to jednostki najlepsze i wyspecjalizowane w tym zakresie, mające przygotowanie zarówno kadrowe jak i sprzętowe, pozwala nam to im zlecać. Dlatego można odnieść wrażenie, że nie jest to dość jednolite, ale staramy się, żeby w określonym podsystemie była jedna lub dwie jednostki. Wtedy unikamy zarzutu, o którym mówił pan poseł. Jeśli zaś chodzi o kwestię wyjścia na zewnątrz, ja też się niecierpliwię, ponieważ posłowie i senatorowie stawiają mi zarzut, że jeszcze ani razu nie zebrał się zespół powołany przez pana ministra Czesława Śleziaka. Miałem nadzieję, że w październiku odbędzie się pierwsze posiedzenie zespołu do spraw reorganizacji służb Inspekcji Ochrony Środowiska. Okazuje się, że minister Czesław Śleziak w czerwcu zlecił swoim ekspertom i doradcom opracowanie materiału zewnętrznego. Natomiast Główny Inspektorat Ochrony Środowiska od czerwca jest przygotowany do zaprezentowania tych materiałów. Ponieważ jednak pan minister czeka na materiał zewnętrzny, wszystko zostało wstrzymane. Podobno lada dzień ten materiał ma się ukazać. Kiedy to nastąpi, jak najszybciej zorganizujemy to posiedzenie. W Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska, znając realia i wszelkie meandry administracji państwowej, chcieliśmy przeprowadzić to dwuetapowo - scalić ponownie Główny Inspektorat Ochrony Środowiska z wojewódzkimi inspektoratami ochrony środowiska i ewentualnie później martwić się o to, jak tworzyć agencję. Ponieważ jednak minister Krzysztof Janik spowodował przecięcie dyskusji i wszelkich prób wdrażania stadium pośredniego, będziemy się koncertować na tworzeniu agencji, obojętnie jak będzie się ona nazywać. Wydaje się natomiast, że powinna ona mieć inną nazwę różniącą ją od zwykłych agencji, które kojarzą się społeczeństwu z jednostkami marnotrawiącymi społeczne i państwowe pieniądze. Jestem dziś trochę zdenerwowany, bo wiem, że będę musiał się państwu tłumaczyć, ale mam nadzieję, że niedługo dojdziemy do konkretów i będziemy to przygotowywać wspólnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejGiertych">Uważam, że trzeba jeszcze wrócić do spraw finansowania. W przedstawionym materiale jest mowa o tym, że w latach 2004–2005 będzie przeprowadzona wielkoobszarowa inwentaryzacja lasów. Jest to duża operacja, która odbywa się poza normalną inwentaryzacją związaną z planami urządzeniowymi. Kto to będzie finansować? Z jakiego źródła będą pochodzić pieniądze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KrzysztofZaręba">Częściowo będzie to finansować Dyrekcja Generalna Lasów Państwowych, a częściowo Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Nie sądzę, żebyśmy byli w stanie wydać na tę operację więcej niż kilka milionów złotych. Jeżeli Instytut Badawczy Leśnictwa lub biura urządzeń lasów będą mieć zbyt wygórowane apetyty, będziemy tę sprawę urealniać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarekSuski">Ad vocem. Panie ministrze, nawet w załączonej opinii jest fragment, z którego wynika, że w Programie zidentyfikowano zagrożenia realizacji zadań wynikających z Programu - tu chodzi o finansowanie - oraz obszary, dla których zakres gromadzenia informacji może być niewystarczający. Dotyczy to, na przykład, danych gromadzonych w ramach systemów administracyjnych dla innych potrzeb niż Państwowy Monitoring Środowiska. Mówiłem o tym, że do różnych celów stosowane są inne metody badawcze. Nie podważałem fachowości akredytowanych laboratoriów. Nastąpiło niezrozumienie. Jednak na tę słabą stronę wskazuje ekspertyza przygotowana w Biurze Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Natomiast pan minister nie udzielił odpowiedzi dotyczącej pomysłu, jak zapobiec zagrożeniom wynikającym z nie rozwiązania problemu finansowania monitoringu środowiska w Polsce, ponieważ nie jest odpowiedzią stwierdzenie, że rząd proponuje budżet a parlament go przyjmuje. Warto zastanowić się nad jakimś rozwiązaniem, a pomysłu na to w Programie nie ma. Dlatego zwróciłem uwagę na tę słabość, aczkolwiek cały program oceniłem pozytywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nikt się nie zgłasza. Panie ministrze, proszę odnieść się do ostatnich wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofZaręba">Mogę to skomentować tylko w ten sposób, że staramy się spowodować, żeby sprawniej przebiegały relacje w finansowaniu między nami a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ponieważ - jak wspomniałem - to, co aktualnie potrafi zapewnić Narodowy Fundusz, zabezpiecza minimum naszych potrzeb. Można oczywiście uznać, że ten system będzie funkcjonować a la lonque, jednak miałoby znaczenie, gdyby mimo wszystko było utrzymane chociażby 20-procentowe wsparcie budżetowe ustawowo przypisanych zadań państwowych. Uważam, że dzisiejszy system finansowania po wielu trudach, bojach i dyskusjach zabezpiecza potrzeby. Będziemy się starać układać relacje z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ten sposób, żeby instytuty lub jednostki zewnętrzne, które wykonują część badań, nie finansowały miesiącami tych badań z własnej kieszeni przy niejasnej perspektywie i przyszłości. Być może jest to właśnie luka, o której mówił pan poseł, że instytut zakończył pracę, natomiast pracy nie można przerwać, bo musi mieć ona chronologiczny ciąg, w związku z czym kontynuuje się badania, nie mając przez pewien czas zabezpieczenia finansowego na ich realizację. Tego dotyczy nasza główna troska. Dlatego toczymy boje - mam nadzieję, że z pozytywnym skutkiem - żeby pieniądze na monitoring były harmonijnie zabezpieczane. Dotychczasowe relacje - z tego punktu widzenia - mnie również nie zadowalały. Dlatego od dłuższego czasu chcieliśmy to zmienić. Częściowo się to udaje. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jest jednostką parabankową, ma rozmaite wymagania i zastrzeżenia dotyczące zaliczkowania czy wcześniejszego finansowania, zanim praca ostatecznie zostanie odebrana i rozliczona. Jednak pan poseł ma sporo racji, że z tego względu jest to punkt jeszcze niezbyt doskonały, który staramy się poprawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nikt się nie zgłasza. Zatem w imieniu prezydium Komisji proponuję przyjęcie rozpatrywanego Programu Państwowego Monitoringu Środowiska na lata 2003–2005. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła ten Program. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła Program. Przechodzimy do realizacji kolejnego punktu porządku dziennego - powołania podkomisji do spraw rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Propozycję powołania podkomisji wraz z zakresem jej działania zgłosił pan poseł Stanisław Dulias. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanChojnacki">Jestem przerażony ogromem zadań, jakich miałaby się podjąć ta podkomisja. Jeśli wczytamy się w treść poszczególnych punktów, dojdziemy do wniosku, że należałoby dysponować odpowiednim aparatem i środkami. Nie wyobrażam sobie, jak podkomisja miałaby koordynować zadania gmin na terenie całego kraju, harmonizować działania, analizować wyniki monitoringu czy inspirować współdziałanie źródeł finansowania. Uważam, że jako posłowie powinniśmy pomagać w zmienianiu prawa czy ewentualnie pokazywać, co i gdzie trzeba zrobić, żeby samorządy czy urzędy centralne lub lokalne jak najefektywniej mogły wykorzystywać środki finansowe i usuwać tego rodzaju zagrożenia. Jeżeli taki ma być zakres działania tej podkomisji, nie wróżę jej dużego powodzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszParchański">Generalnie podzielam uwagi pana posła Jana Chojnackiego. Dodam tylko, że przedłożony zakres zadań wygląda tak, jak zakres zadań dla związku gmin albo organu samorządowego wyższego szczebla. Wydaje się, że większość wymienionych tu zadań należy do zadań samorządów szczebla gminnego, powiatowego czy wojewódzkiego. Nie możemy chyba wyręczać samorządów, a także odpowiedzialnych za to urzędów i instytucji państwowych. Zadanie podkomisji mogłoby polegać ewentualnie na śledzeniu poczynań niektórych samorządów lub instytucji państwowych, czy kontrolowaniu wykorzystania pieniędzy przeznaczonych z budżetu na ten cel, ale nie możemy zastępować organów samorządu czy rządu, które są powołane do realizacji takich zadań. Jeżeliby taka podkomisja miała powstać, to zdecydowanie inaczej trzeba określić zakres jej zadań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławDulias">Obojętnie co powiem, zapewne i tak odwróci się to na moją niekorzyść. Mówiąc to mam na myśli koncepcję, z którą nie ja wychodziłem, tylko wszyscy, którzy widzieli sytuację na terenach poprzemysłowych. Możemy negować wszystko, czego się podejmujemy. To, co usłyszałem od panów posłów Jan Chojnackiego i Tadeusza Parchańskiego uważam za typowy przykład tego, jak łatwo jest kogoś oceniać i zwracać mu uwagę. Natomiast dużo trudniej jest podejmować inicjatywy. Jedną z takich inicjatyw było pokazanie ogromu problemów i zadań ciążących na różnego rodzaju środowiskach. Przygotowując zakres zadań podkomisji uważałem, że należy uwypuklić wszystkie tematy, które mogą wchodzić w grę. Natomiast metoda i zakres dotykania tych tematów stanowi odrębny temat. Niemniej jednak śmiem twierdzić, na przykładzie regionów, które odwiedzała nasza Komisja, a zwłaszcza Śląska, że przy koordynacji działań popełnia się wiele błędów. Nasz udział polegałby na tworzeniu warunków do takiej koordynacji, na roli inspiratora, bowiem bardzo często nie dochodzi do spotkania zainteresowanych służb, a kilka lub kilkanaście gmin z danego środowiska podejmuje zadania, które realizowane są indywidualnie, bez żadnej koordynacji. Chociażby tylko z tego względu powołanie podkomisji ma uzasadnienie. Jeśli chodzi o harmonizowanie działań między gminami na płaszczyźnie problemowej i terenowej, wiemy doskonale, ile jest oczyszczalni ścieków, które są w tej chwili wykorzystane zaledwie w 30–40 proc. Uważam, że dotykanie tych tematów przez podkomisję nie byłoby wstydem czy szkodliwym działaniem, tylko przeciwnie, działaniem pozytywnym. Kolejne zadanie - ujednolicenie systemów tematycznego rozwiązania problemów. Wielokrotnie obserwujemy nieprawidłowe podejście do wielu zagadnień gospodarczych, związanych również z ochroną środowiska, ze względu na rozbicie ich na wiele instytucji, organizacji i różnego rodzaju zespołów. Doskonałym tego przykładem jest rolnictwo, z którym również wiąże się ochrona środowiska - 5 agencji, w każdej z nich moc nadużyć i brak koordynacji. W związku z tym dziwię się, że jeżeli już stwierdziliśmy, że takich tematów należy dotykać, to próbujemy się z tego wycofać. Można i tak. Nie wiem, czy jest to działanie polityczne czy merytoryczne. Jeżeli merytoryczne, oczekiwałbym podpowiedzi, co należałoby odrzucić a co wprowadzić w zakres zadań podkomisji, żeby to miało sens. Ja chętnie na siebie wezmę dodatkowe zadania, bo pracy się nie boję. Zatem dla mnie to nie jest problem. Może jednak ktoś podchodzi do tej sprawy inaczej. Jeżeli chodzi o wykorzystanie środków finansowych, mógłbym dawać przykłady, ile ponosi się strat z tego powodu, że nie ma nikogo, kto by się tym zajął. Spotykamy się tu, posłowie z różnych województw, oceniamy sytuację, ale podchodzimy do tego w sposób globalny. Zwracam się z pytaniem do pana posła Jana Chojnackiego, kiedy spotkaliśmy się na szczeblu województwa mówiąc o ochronie środowiska. Posłujemy już 2 lata. Dobrze by było, żeby podkomisja zainspirowała chociażby takie spotkanie. A przecież chodzi nie tylko o województwo śląskie. Kolejne zadanie - analiza wyników monitoringu. Nie chciałbym się odnosić do poprzedniego tematu, ale w tej sytuacji powiem, że Program Państwowego Monitoringu Środowiska jest bardzo dobry i chwała za to, że to się robi. Jednak sprawa wniosków wynikających z monitoringu i ich realizacja w terenie jest już odrębnym zagadnieniem.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StanisławDulias">W tym kontekście są dużo większe zastrzeżenia. Nie chciałbym, żeby pan minister odebrał to jako ocenę z mojej strony, ale takie są odczucia. Uwag w tym zakresie jest bardzo dużo. Następne zadanie - inspirowanie nowych przedsięwzięć z zakresu rewitalizacji terenów poprzemysłowych. Przytoczę jeden z przykładów. Chodzi o wierzbę energetyczną. Namawia się grupę ludzi, organizuje szkolenie w ramach propagowania ekologicznej energii. Przecież ktoś robi sobie żarty, propagując na Śląsku uprawę wierzby jako alternatywnego źródła energii. Przecież na Śląsku w kopalniach, które likwidujemy, jest węgiel, a my szukamy rozwiązania problemu poprzez uprawę wierzby, do czego te tereny się nie nadają. Najmniejsze poletko, które nadawałoby się pod uprawę wierzby, powinno mieć przynajmniej 100 ha - odnosząc to do produkcji energii w zakładzie energetycznym. Patrząc na to w ten sposób i ja i Komisja uznaliśmy, że należałoby podjąć odpowiednie działania, bo jest sens powołania podkomisji. Szkoda, że pan przewodniczący Krzysztof Filipek nie był na Śląsku, bo by zobaczył, jak to wygląda od podszewki. Wtedy sytuacja byłaby inna i może inaczej potraktowałby tę sprawę. Jeszcze kilka zdań na temat przygotowania informacji dla Komisji. Uważam, że Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa jest jedną z aktywniejszych Komisji, ale równocześnie ma jeden z największych zakresów działań, które powinna realizować. Jeżeli tak jest, podkomisja zajęłaby się materiałami w zakresie rewitalizacji terenów poprzemysłowych, co byłoby odciążeniem Komisji i dawałoby jej czas na poświęcenie go innym zagadnieniom, chociażby sprawie zasobów naturalnych. Ten temat - chociaż w zakresie górnictwa został z Komisji wyłączony - powinien być odrębnie analizowany. Mam nadzieję, że będzie przedmiotem któregoś z następnych posiedzeń Komisji. Myślę, że przy odpowiednim doborze zadań powołanie podkomisji posłużyłoby poprawie stanu środowiska w kraju. Dlatego, mimo że niektórzy widzą to inaczej, nie widzą celu tego działania - wiemy, co na tej zasadzie zrobiliśmy przez 5 ostatnich lat z naszego kraju - wnosiłbym o powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofFilipek">Panie pośle, znam Śląsk. Byłem na Śląsku tyle razy, że trudno by mi było zliczyć, ile. Nie byłem tylko na naszym wyjazdowym posiedzeniu. Poza tym, nie jestem przeciwny temu, żeby ktoś działał w dobrej wierze i dla dobra danego regionu. Dlatego proponowałem, żeby powołać grupę posłów z danego regionu, żeby pilnowała wszystkich spraw związanych ze Śląskiem. Uważam, że jeśli do takiego zespołu wejdzie poseł - na przykład - z Podlasia, zapewne nie zadba o te sprawy tak, jak posłowie ze Śląska, bo nie są mu one aż tak bliskie. Posłowie z tego regionu zapewne odczuwają większą potrzebę dbania o sprawy związane z zadaniami, które pan poseł nam przedstawił jako zadania podkomisji. Dodam, że na pewno trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie chodzi o to, żeby coś powołać, tylko o to, żeby coś zrobić. O głos prosi pan poseł Władysław Stępień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WładysławStępień">Chciałbym wyraźnie stwierdzić, że aktywność poszczególnych parlamentarzystów, członków naszej Komisji, wpływa na aktywność całej Komisji. Każda inicjatywa podczas omawiania spraw w ramach półrocznego planu, który opracowujemy i uchwalamy, czy podczas wyjazdowych posiedzeń i wizytacji jest uhonorowaniem aktywności konkretnego posła z danego regionu. Śląsk jest wyjątkowym miejscem, gdzie degradacja środowiska po przemyśle i technologiach stosowanych w minionych latach jest porażająca. Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa - jak pamiętam, a działam w tej Komisji jedenasty rok - była na Śląsku 7 albo 8 razy i pojedzie tam na pewno jeszcze wiele razy w następnych kadencjach parlamentu. W związku z tym, chciałbym zaproponować dwa alternatywne rozwiązania. Panie pośle - zwracam się do pana posła Stanisława Duliasa - my z pełnym szacunkiem odnosimy się do pana inicjatyw i aktywności. Co do tego nikt nie ma wątpliwości. Posłowie z innych regionów też próbują wspierać działania samorządowe, realizować programy lokalne, aby znacząco poprawiać stan środowiska naturalnego. Jadąc wczoraj do Warszawy, przeczytałem list pana ministra Czesława Śleziaka z 15 września br., który jest odpowiedzią na dezyderat w związku z wizytacją na Śląsku i posiedzeniem Komisji na terenie Tarnowskich Gór. Co z niego wynika? A to, że 8 kwietnia 2003 r. Rada Ministrów przyjęła dokument pt. „Założenia Programu rządowego dla terenów poprzemysłowych”. Będę czytać najważniejsze stwierdzenia: „Zgodnie z przyjętymi przez Radę Ministrów założeniami Programu rządowego dla terenów poprzemysłowych, realizację Programu nadzorować będzie minister właściwy do spraw środowiska, który powoła Komitet Sterujący o funkcjach doradczych i opiniujących...” - o czym pan poseł pisze w sugestiach dotyczących zakresu działań podkomisji - „...w którego skład wejdą przedstawiciele resortów, administracji rządowej i samorządowej, przedstawiciele podmiotów gospodarczych, koordynatorzy obszarów Programu, przedstawiciele wykonawców części naukowej Programu, przedstawiciele organizacji pozarządowych zainteresowani realizacją Programu”. W związku z tym, panie ministrze, chciałbym się pana zapytać, czy w tym Komitecie Sterującym nie może być przedstawicieli Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby nasi przedstawiciele tam byli. Ja już widzę dwóch kandydatów - pana posła Jana Chojnackiego i pana posła Stanisława Duliasa. A może będą jeszcze inni chętni? Byłby to zalążek grupy parlamentarnej w ramach naszej Komisji do pilnowania najważniejszych spraw w tym zakresie. Czytam dalej: „Aktualnie trwają prace nad przygotowaniem Programu rządowego dla terenów poprzemysłowych. Zakończenie tych prac przewiduje się do końca 2003 r.” - a więc jeszcze niecały kwartał. Trzeba by zaczekać, żeby przekonać się, jak ten Program będzie wyglądać i w styczniu-lutym przeprowadzić na ten temat posiedzenie Komisji, podczas którego rząd zapozna nas z Programem. Dopiero wtedy podejmowalibyśmy dalsze decyzje, jak postępować w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WładysławStępień">W liście pana ministra wymienionych jest 7 podstawowych celów, jakie będą zawarte w Programie. Dodatkowo pan minister informuje, że funkcjonuje Program ochrony środowiska województwa śląskiego na lata 2001–2004. W przyszłym roku - tu zwracam się do posłów ze Śląska - trzeba będzie ocenić realizację tego programu. Należy to zapisać w planach pracy naszej Komisji. Są tu również zapisane cele długofalowe do 2015 r. Jest to ważna sprawa. Te cele długofalowe również należałoby ocenić w przyszłym roku. Czytam dalej: „Ponadto należy wspomnieć, że został uchwalony Plan gospodarki odpadami dla województwa śląskiego, obejmujący lata 2003–2006 z uwzględnieniem perspektywy na lata 2007-2015”. Jest to kolejny program, nad którym Komisja powinna pracować i uczestniczyć w jego realizacji. Natomiast posłowie naszej Komisji z tego terenu powinni być inspiratorami naszego zainteresowania ta sprawą. Ostatni cytat z tego dokumentu: „Należy również wspomnieć, że w będących w likwidacji Zakładach Chemicznych Tarnowskie Góry...” - gdzie byliśmy - „...realizowane jest przedsięwzięcie pn. Ochrona głównego zbiornika wód podziemnych 330 - Gliwice poprzez kompleksowe unieszkodliwianie odpadów wraz z rekultywacją terenów skażonych, oceniane jako największa inwestycja proekologiczna w kraju”. Natomiast na całość zabezpieczeń związanych z gospodarką odpadami i skażeniem terenów poprzemysłowych rząd ma zamiar wydać w najbliższym czasie 520 mln zł. Z tego dokumentu jasno wynika, jak rząd traktuje te tereny - głównie chodzi o Śląsk. Dlatego zwracam się do pana posła, żeby, jeśli może, wstrzymał się na razie ze swoją inicjatywą. Gdyby była zgoda Komisji na to, żeby nasi przedstawiciele weszli do Komitetu Sterującego i gdybyśmy mogli przez nich uzyskiwać informacje o wszystkich wymienionych Programach - krajowym i regionalnym śląskim, a także o innych programach regionalnych w sprawie zabezpieczenia terenów skażonych odpadami poprzemysłowymi, byłbym wdzięczny. Taki wniosek zgłaszam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekSuski">W związku z tym, co powiedział pan poseł, uważam, że bardzo dobry pomysł zgłoszony przez pana posła Stanisława Duliasa jest już realizowany w Ministerstwie Środowiska. Warto więc połączyć siły. Myślę zatem, że zbędne jest powoływanie podkomisji, która miałaby mniejszy zakres możliwości do realizacji tych potrzebnych ale bardzo szerokich zadań. Myślę, że wydelegowanie do Komitetu Sterującego przedstawicieli Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa - zastanowimy się, kogo, oprócz pana posła Stanisława Duliasa, byśmy tam widzieli - byłoby bardziej skutecznym działaniem niż powołanie podkomisji. Dlatego zwracam się z prośbą do pana posła Stanisława Duliasa. Gdyby pan zechciał zaaprobować taki tok prac i wycofał wniosek dotyczący powołania podkomisji, delegowalibyśmy naszych przedstawicieli do Komitetu Sterującego. Jest to bardzo dobre ciało, bo wejdą w jego skład przedstawiciele samorządów i stowarzyszeń, organizacji pozarządowych i administracji rządowej. To ciało byłoby w stanie udźwignąć zadania, o których mowa, a podkomisja miałby z tym duże kłopoty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SebastianFlorek">Mam prośbę do pana posła Stanisława Duliasa, który - być może - byłby wydelegowany z naszej Komisji, żeby przeanalizował możliwość głębszego zapoznania się z tematem rewitalizacji terenów poprzemysłowych poprzez rośliny, które zabezpieczają odnowę powietrza i wody. Prosiłbym, żeby pan poseł nie rozpowszechniał opinii - spotkałem się z tym już drugi raz - że ochrona środowiska poprzez nasadzanie roślin jest dla Śląska czymś złym. Jest to bardzo dobre rozwiązanie i taki jest kierunek rozwoju na świecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofFilipek">W związku z tym zwracam się do pana posła Stanisława Duliasa z pytaniem dotyczącym wniosku o powołanie podkomisji. Czy podtrzymuje pan swój wniosek, czy wycofuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#StanisławDulias">Podtrzymuję wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofFilipek">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za powołaniem podkomisji do spraw rewitalizacji terenów poprzemysłowych? Stwierdzam, że Komisja przy 4 głosach za, 6 przeciwnych i 6 wstrzymujących się odrzuciła ten wniosek. Proponuję, żeby wybór przedstawicieli do Komitetu Sterującego umieścić w porządku kolejnego posiedzenia Komisji, aby wszyscy członkowie Komisji o tym wiedzieli. Oczywiście przeprowadzimy to w porozumieniu z Ministerstwem Środowiska. Przechodzimy do realizacji kolejnego punktu porządku dziennego. Czy są chętni do zabrania głosu w sprawach bieżących?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RyszardChodynicki">Spotkałem się ze sprawą, którą chciałbym przedstawić Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Minister finansów rozporządzeniem z 28 lipca 2003 r. wprowadził podatek akcyzowy na zużyte oleje silnikowe. Z tego rozporządzenia wynika, że od 1 września br. - a więc już od kilku tygodni - stawka podatku akcyzowego wynosi 1800 zł za 1000 l oleju. To spowodowało, że dotychczasowi pośrednicy, firmy, które odkupywały przepracowany olej silnikowy od stacji obsługi samochodów, fabryk i osób indywidualnych i przewoziły go do rafinerii, zaprzestały tej działalności. W związku z powyższym w stacjach obsługi samochodów, PKS czy kopalniach i fabrykach narasta ilość przepracowanego oleju, którego nikt nie odbiera. Może dojść do sytuacji, że te zakłady będą zmuszone przerwać działalność lub będą wylewać olej gdziekolwiek. Postarałem się o artykuły prasowe na ten temat. Wynika z nich, że Ministerstwo Finansów próbuje dodatkowymi pismami dotrzeć do ludzi, żeby załagodzić sytuację, ale generalnie sprawa jest nierozwiązana. Myślę, że nasza Komisja w tej sytuacji powinna zająć wyraźne stanowisko i przeciwstawić się temu, żeby w przyszłości nie dopuścić do zagrożenia środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy ma pan propozycję w tym zakresie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RyszardChodynicki">Przyznam się, że nie. Z tym problemem zetknąłem się w ostatnich dniach. Myślę, że będę w stanie przygotować propozycję dezyderatu na następne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JoannaGrobelProszowska">Ten sam problem w taki sposób rozwiązała Komisja Skarbu Państwa. Podatek akcyzowy dotknął także producentów wielkiej chemii. Za tonę czegokolwiek, co miało związek z węglowodorami, trzeba było płacić ogromny podatek akcyzowy. Mimo że - jak pan poseł powiedział - minister finansów próbował mówić, że problem nie istnieje, Komisja wystosowała dezyderat w tej sprawie. Nasza Komisja powinna zrobić to samo. Chodzi o to samo rozporządzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofFilipek">Proponuję, żeby projekt dezyderatu przygotowali wspólnie pan poseł Ryszard Chodynicki i pani posłanka Joanna Grobel-Proszowska.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu w sprawach bieżących?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SekretarzKomisji">Przypominam, że w październiku - po jutrzejszym pierwszym czytaniu, jeżeli Sejm przegłosuje rozpatrywanie tego projektu ustawy budżetowej - Komisja będzie musiała zaopiniować części budżetowe dotyczące ochrony środowiska. Zatem we wtorek w następnym tygodniu mielibyśmy posiedzenie na temat budżetu. Jak państwo się już orientują, posłowie mają zwyczajowo przypisane części budżetowe. Gdyby jednak ktoś jeszcze dodatkowo, oprócz stałych koreferentów, deklarował chęć do koreferowania poszczególnych części budżetowych, proszę o informację. Natomiast szczegółowe materiały z resortu środowiska i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej powinny być w przyszłym tygodniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofFilipek">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nikt się nie zgłasza. Wobec wyczerpania porządku obrad, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>