text_structure.xml 81.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu przedstawiony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem porządek dzienny uważam za przyjęty. Pragnę powitać na naszym posiedzeniu pana Wiesława Wilczyńskiego, którego do niedawna gościliśmy jako wiceprezesa UKFiS, natomiast obecnie będzie on bywał na naszych posiedzeniach w charakterze społecznego eksperta. W ramach pierwszego punktu zajmiemy się uchwaleniem dezyderatu nr 4 Komisji. Otrzymaliście państwo projekt tego dezyderatu. Czy są uwagi do jego treści?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EdwardManiura">Mam uwagę redakcyjną dotyczącą ostatniego zdania. Tutaj na końcu powinno być napisane „zwolnieniami uregulowanymi powyższym rozporządzeniem”. Zabrakło jednej litery i zapisano „powyższy”. To jest ewidentny błąd przy przepisywaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MirosławDrzewiecki">Tak, oczywiście trzeba to poprawić. Czy są jeszcze jakieś uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszTomaszewski">Treść tego dezyderatu została przygotowana przez pana sekretarza Andrzeja Baczewskiego, za co mu dziękujemy. W nawiązaniu do naszej dyskusji w trakcie posiedzenia Komisji, chciałbym zgłosić potrzebę rozszerzenia uzasadnienia tego dezyderatu o kwestie związane ze sportem dzieci i młodzieży. Proponuję zatem dodanie w tym uzasadnieniu dwóch zdań o następującej treści: „Podatek płaciliby również wszyscy uczestnicy (zawodnicy, trenerzy, opiekunowie i sędziowie) Systemu Współzawodnictwa Sportowego Dzieci i Młodzieży, którzy nie uzyskują żadnych dochodów z tytułu uprawiania sportu. Kluby, w tym uczniowskie kluby sportowe, wystawiają tym dzieciom delegacje w celu wyjazdu na zawody sportowe związane z uczestnictwem w państwowym systemie...”. Chodzi zatem o rozszerzone uzasadnienie, ze względu na fakt, iż w tym rozporządzeniu nie ujęto tej grupy, natomiast jej dochody z tytułu delegacji również nie powinny być opodatkowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AdamGiersz">Chciałbym poinformować, że niezależnie od działań Komisji minister edukacji narodowej i sportu również interweniował w tej sprawie u ministra finansów. W rezultacie minister finansów przedstawił do uzgodnień międzyresortowych nowy projekt rozporządzenia o zaniechaniu poboru podatku dochodowego od osób fizycznych w przypadku konkretnych wyznaczonych grup. Istota tego rozporządzenia sprowadza się do tego, że ono przywraca poprzedni stan prawny, który polegał na tym, że osoby wykonujące zadania społeczne nie ponosiły z tego tytułu dodatkowych kosztów. Po prostu podatnicy nie będą dopłacać z własnej kieszeni do niezarobkowej pracy społecznej. Zapis tego rozporządzenia stanowi, że zaniechanie, o którym mówimy, ma zastosowanie, jeżeli świadczenia te poniesione zostały - po pierwsze, w celu osiągnięcia przychodu, i wtedy są one kosztami uzyskania przychodu - to nas nie dotyczy. Natomiast owo poniechanie ma zastosowanie w odniesieniu do sportu, jeżeli świadczenia te zostały poniesione w celu realizacji zadań organizacji i jednostek organizacyjnych działających na podstawie przepisów odrębnych ustaw. W naszym przekonaniu formuła ta odnosi się również do działalności stowarzyszeń kultury fizycznej, które funkcjonują na podstawie ustawy o kulturze fizycznej. Takie właśnie jest uzasadnienie ministra finansów, który stwierdził że taki zapis obejmuje działalność stowarzyszeń kultury fizycznej. Po drugie, proponuje się, by rozporządzenie wchodziło w życie z dniem ogłoszenia, natomiast przepisy mają zastosowanie do dochodów i przychodów uzyskanych od dnia 1 stycznia 2003 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MirosławDrzewiecki">Cieszę się, że minister zdrowia podjął te działania, natomiast uważam, że skoro ten dezyderat jest już gotowy, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby minister finansów miał świadomość, że jego decyzje są obserwowane. Chodzi o to, żeby nie powodował tymi decyzjami więcej stresów u ludzi, którzy poświęcają się dla społecznej pracy dla polskiego sportu. W związku z powyższym uważam, że powinniśmy skierować ten dezyderat do ministra. Czy są jakieś uwagi w sprawie treści dezyderatu? Nie stwierdzam. Przechodzimy zatem do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem dezyderatu nr 4 Komisji Kultury Fizycznej i Sportu w zaproponowanej treści? Stwierdzam, że członkowie Komisji jednogłośnie opowiedzieli się za skierowaniem dezyderatu nr 4 do ministra finansów. Przechodzimy do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o wynikach współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży w 2002 r. oraz o zamierzeniach na rok 2003.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamGiersz">Uprzejmie proszę o omówienie tej informacji pana dyrektora Bogusława Wolwowicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BogusławWolwowicz">System współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży jest integralną częścią całego systemu sportu dzieci i młodzieży, którego częściami składowymi są systemy szkolenia i współzawodnictwa. System współzawodnictwa wprawdzie działa na mocy rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z roku 2001, ale ma swoje głębokie tradycje i korzenie w systemie spartakiad, które były organizowane od lat 60., oraz w systemie olimpiad młodzieży, które są organizowane już od 9 lat. System współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży ma stałe cztery formy: Międzywojewódzkie Mistrzostwa Młodzików, Mistrzostwa Polski Juniorów, Młodzieżowe Mistrzostwa Polski oraz Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży podzielona na cztery bloki konkurencji sportowych. Ten system jest wartościowany punktacją, która jest odbiciem miejsc zajmowanych przez zawodników oraz drużyny na arenach sportowych. Wartościuje się w sposób progresywny. Najniższe wartości są stosowane do miejsc zawodników z kategorii młodzikowskich, a najwyższe - do miejsc w kategoriach młodzieżowych. Z pewnością znacie państwo ten system. On jest prowadzony i doskonalony od wielu lat. Sprawdza się on znakomicie, o czym świadczą wyniki naszych reprezentacji na arenach międzynarodowych, w tym w mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy. W roku 2002 cały system obejmował blisko 60 dyscyplin sportu. Różnie się to rozkłada w poszczególnych kategoriach wiekowych. W kategorii młodzików nieco węższa jest oferta dyscyplin. Rozszerza się ona ku górze, by w końcu w przypadku kategorii młodzieżowych nieco się zawężać. W całym systemie współzawodnictwa wzrasta liczba biorących w nim udział klubów i zawodników, ale nie dzieje się to na miarę naszych aspiracji i możliwości naszego sportu. Zwiększa się również udział jednostek samorządowych. Prowadzimy punktację współzawodnictwa jednostek samorządowych różnych szczebli. W tym systemie uczestniczą oczywiście wszystkie województwa, ale nie uczestniczą w nim wszystkie powiaty i gminy. Chciałoby się, żeby ten system pokrył całą mapę Polski i uczestniczyły w nim wszystkie jednostki samorządu terytorialnego. W roku ubiegłym kluczową imprezą były ogólnopolskie olimpiady młodzieży organizowane w woj. małopolskim w sportach zimowych, w biegach przełajowych w woj. świętokrzyskim, w sportach halowych w woj. lubuskim i w sportach letnich w woj. dolnośląskim. Materiał przedstawiony Komisji zawiera cały szereg danych porównawczych, statystycznych w stosunku do roku 2001. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na niektóre istotne elementy wynikające z tego systemu, który jest ciągle doskonalony w sensie regulaminowym, bowiem pod koniec każdego roku organizujemy konsultacje oceniające szkolenie oraz współzawodnictwo młodzieży uzdolnionej sportowo. Podczas tych konsultacji spotykają się trenerzy szkolenia wojewódzkiego, trenerzy polskich związków sportowych oraz trenerzy i dyrektorzy szkół mistrzostwa sportowego, a więc wszyscy ci, którzy pracują na rzecz szkolenia i współzawodnictwa młodzieży uzdolnionej sportowo. Dokonujemy wówczas modyfikacji i doskonalenia systemu regulaminów. Przedstawiony materiał obrazuje ten proces. Można się z niego dowiedzieć, jakie zmiany i w jakich dyscyplinach zachodziły.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#BogusławWolwowicz">Mam nadzieję, że członkowie Komisji zapoznali się z tymi informacjami. Jeżeli chodzi o perspektywy na rok 2003, to tutaj również proponujemy szereg zmian regulaminowych w niektórych dyscyplinach sportu. Te bardzo szczegółowe dane znajdują się na str. 8. Jako ciekawostkę podam informację, że nową dyscypliną włączoną do systemu w roku bieżącym będzie baseball i softball. Ta dyscyplina jest obecnie uprawiana w 6 województwach, w 19 klubach. Oznacza to, że dyscyplina ta wypełniła dolne wymogi warunkujące uczestnictwo w systemie. Pragnę dodać, że jest to dyscyplina olimpijska, tak więc pojawiła się szansa, iż w przyszłości nasza reprezentacja weźmie udział w igrzyskach olimpijskich. W roku 2003 Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w sportach zimowych będzie organizowana w woj. dolnośląskim. Jej otwarcie odbędzie się w Karpaczu w najbliższą niedzielę o godz. 19.00. Mam nadzieję, że część z panów posłów zaszczyci tę imprezę swoją obecnością. Biegi przełajowe zostaną rozegrane 22 marca w Miedzyzdrojach, w woj. zachodniopomorskim. Olimpiada w sportach halowych zostanie rozegrana w woj. świętokrzyskim. Jest to województwo niewielkie i niezbyt usportowione, ale myślę, że warto w ten sposób krzewić i popularyzować sport. Finały OOMł w sportach letnich zostaną rozegrane w lipcu w woj. pomorskim. W roku bieżącym przeprowadziliśmy ocenę tego współzawodnictwa poprzez organizację Gali Sportu Młodzieżowego. Odbyła się ona 16 stycznia na Torwarze. Zaprosiliśmy tam twórców oraz uczestników tego systemu. Nagrodziliśmy również najlepsze samorządy, a także kluby sportowe. Nowością jest to, że pani minister przeznaczyła dla najlepszych klubów sportowych prawie 1 mln zł. Są to pieniądze na zakup sprzętu sportowego. Nagrodziliśmy nie tylko 10 najlepszych klubów, ale również kluby wywodzące się z małych środowisk, czyli tych, które liczą do 20 tys. osób oraz kluby wywodzące się ze środowisk gminnych liczących od 20 do 50 tys. mieszkańców. To spotkanie było bardzo dobrze przyjęte przez jego uczestników. Odtworzyło tradycję, która niegdyś funkcjonowała. Nobilituje to uczestników systemu sportu dzieci i młodzieży. Myślę, że warto organizować taką imprezę, jako element sumujący każdy rok tego współzawodnictwa. Przekazaliśmy panom posłom materiały zawierające informacje na temat systemu oceniania współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Mam nadzieję, że wszyscy je otrzymali. Można tutaj odnaleźć każdy najmniejszy klubik, który uczestniczy w systemie współzawodnictwa. W roku bieżącym w tym systemie uczestniczyło blisko 2,5 tys. klubów. Zaznacza się pewna tendencja wzrostowa, jednak chciałoby się, żeby tych klubów było jeszcze więcej. Tyle tytułem informacji uzupełniającej do przestawionego materiału pisemnego. Gdybyście państwo mieli jakieś pytania, to możemy służyć szczegółowymi odpowiedziami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MirosławDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#BogusławWontor">Nie można mieć poważniejszych zastrzeżeń do systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, ponieważ funkcjonuje on bardzo dobrze. Można najwyżej zwrócić uwagę na potrzebę pewnych drobnych, kosmetycznych poprawek, które trudno nawet nazwać zmianami. Osobiście zastanawiam się nad tym, czy w ramach tej ogólnej oficjalnej klasyfikacji województw nie należałoby dodać wskaźnika przeliczeniowego dotyczącego liczby mieszkańców. Pozwoliłoby to niektórym mniejszym województwom na bardziej realną rywalizację. Obecnie, gdy skonstatuje się liczbę mieszkańców poszczególnych województw, można od razu założyć, które z nich w jakim przedziale miejsc w rywalizacji może się poruszać. Mniejsze województwa, choćby nie wiem co robiły, to jednak nie przeskoczą pewnego pułapu. Zastosowanie wskaźnika ludnościowego dałoby nieco inny punkt widzenia. Druga tabelka, którą proponowałbym wprowadzić, obrazowałaby postęp poszczególnych województw w osiąganych wynikach współzawodnictwa. Porównanie wyników z ubiegłych lat również dałoby bodziec do wytężonej pracy nad tym, żeby uzyskiwać lepsze lokaty w kwalifikacji województw. Nasuwa mi się również pomysł, żeby obok klasyfikacji klubów równolegle prowadzić klasyfikację sekcji sportowych. W klasyfikacji klubów również mamy do czynienia ze stałą pierwszą dziesiątką, z uwagi na dużą liczbę sekcji w tychże klubach. Jeżeli w danym roku któraś z sekcji nie „zapunktuje”, to zdobędzie punkty inna sekcja. Wynik zawsze jest podobny, a poza tym w takiej klasyfikacji nie widać tendencji, w ramach klubu, dotyczących poszczególnych dyscyplin. Jeżeli obok klasyfikacji klubowej zostanie wprowadzona punktacja dotycząca sekcji, to będzie można w sposób właściwy i uczciwiej oceniać, jak w poszczególnych klubach jest prowadzona praca szkoleniowa. Trzecią ewentualną kosmetyczną zmianą, nad którą należałoby się zastanowić, jest kwestia drożności między szkoleniem wojewódzkim w grach zespołowych a regulaminem współzawodnictwa. My szkolimy kadry wojewódzkie, czyli reprezentacje województw, natomiast w systemie współzawodnictwa startują kluby. Proponowałbym zastanowić się, czy nie byłoby dobrze, gdyby w tym współzawodnictwie startowały reprezentacje województw. Dałoby to miarodajny przegląd najlepszych sportowców w danym województwie w poszczególnych dyscyplinach sportu. W obecnej formule nie do końca możemy ocenić sytuację. Kadra wojewódzka nie do końca pokrywa się z tym zespołem, który reprezentuje województwo w rozgrywkach ponadwojewódzkich. W tej sytuacji można sobie zadać pytanie, po co szkoli się tę kadrę wojewódzką. Może należy te pieniądze przeznaczyć dla wiodącego klubu i wtedy byłyby one lepiej wykorzystane. Zastanawiałbym się zatem nad próbą zastosowania innego rozwiązania w zakresie tego systemu. Moja ostatnia drobna sugestia dotyczy zwrócenia uwagi na kwestię objęcia opieką lekarską przede wszystkim tych zawodników, których szkolimy w ramach kadr wojewódzkich. Nie wiem, czy to się zdarza - może jest to monitorowane - ale należy unikać takich przypadków, iż ktokolwiek z tych młodych sportowców nie jest prowadzony i stale badany przez lekarza fachowca w dziedzinie medycyny sportowej.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#BogusławWontor">Na przykładzie mojego woj. lubuskiego mogę stwierdzić, że w klubach ta sytuacja wygląda różnie. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, mimo że z roku na rok czynimy postępy. Kluby były przyzwyczajone do tego, że nie ma sportowych przychodni lekarskich - tak było jeszcze trzy lata temu - tak więc lepiej pójść do zaprzyjaźnionego lekarza i podbić u niego listę startową zawodników wyjeżdżających na zawody. Wydaje mi się, że dla zdrowia i bezpieczeństwa tych młodych ludzi należałoby zwrócić na tę kwestię szczególną uwagę. Być może resort coś robi w tym zakresie. Jeżeli tak, to byłbym usatysfakcjonowany, gdybyśmy usłyszeli, jak to jest monitorowane. Chodzi bowiem o to, żeby młodzież uczestnicząca w systemie współzawodnictwa sportowego była również objęta specjalistycznymi - sportowymi badaniami lekarskimi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MirosławDrzewiecki">Rozumiem, że gdybyśmy przeliczali wyniki sportowe na liczbę mieszkańców, to woj. lubuskie byłoby potęgą. Jeżeli chodzi o postęp w osiągnięciach sportowych, to na podstawie danych wyselekcjonowanych przez eksperta naszej Komisji - otrzymacie państwo ten materiał na piśmie - mogę stwierdzić, że ów postęp zaznaczył się tylko w 7 województwach, natomiast w pozostałych 9 województwach wystąpił regres. Mam prawo być dumny z tego, że największy postęp osiągnęło moje woj. łódzkie. Wyniósł on około 0,8% . Natomiast woj. lubuskie, panie pośle, jest dosyć wysoko sklasyfikowane pod tym względem. Zajmuje 6. miejsce ze wskaźnikiem 0,21%. Jeżeli chodzi o województwa, w których następuje regres, to nie będę podawał ich nazw. Sami państwo przeczytacie, gdy ta informacja zostanie powielona i rozdana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BogusławWontor">Ad vocem do wypowiedzi pana przewodniczącego. Proszę zobaczyć, jak to od razu daje możliwość bardziej interesującego oglądu oraz dodatkowy bodziec do pracy nad polepszaniem swojej pozycji. Sądzę, że jeżeli wprowadzimy te dane do oficjalnych materiałów, to temu współzawodnictwu to nie zaszkodzi, a tylko je uatrakcyjni. Tylko to miałem na myśli zgłaszając moje sugestie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że omawiany dzisiaj system to jeden z niewielu systemów posiadających swoją tradycję oraz swoje usystematyzowanie w zakresie pracy z młodzieżą uzdolnioną sportowo. Oczywiście pokazywanie w różnych aspektach udziału i osiągnięć gmin, powiatów, województw, klubów, sekcji itd. jest czymś interesującym i miłym, niemniej jednak chodzi o to, żebyśmy nie przewartościowali samej idei współzawodnictwa dzieląc to wszystko na powiaty, bo za chwilę trzeba będzie dokonać podziału wyróżniając powiaty zagrożone strukturalnym bezrobociem, powiaty z dochodem na jednego mieszkańca poniżej określonej kwoty itd. W związku z powyższym, nie negując potrzeby pokazywania różnic - rzeczywiście trudno porównywać woj. lubuskie z woj. mazowieckim - należałoby podejść do tej kwestii w taki sposób, by uhonorować te województwa, które wprawdzie ze względu na swoją wielkość nie mają szans w generalnej klasyfikacji, ale jak na swoje możliwości osiągają dobre wyniki. Należy pogratulować resortowi pani minister samego pomysłu podsumowania roku pracy, które przyjęło formę owej Gali Sportu Młodzieżowego. Podczas tej imprezy te trzy województwa, które wprawdzie nie zajmują najwyższych miejsc w klasyfikacji, ale po przeliczeniu ich osiągnięć na liczbę mieszkańców wyraźnie widać, że tam również pracuje się z młodzieżą w sposób skuteczny, mogłyby otrzymywać honorowe puchary. Jeżeli chodzi o pokazywanie w oficjalnych materiałach wyników poszczególnych sekcji, to jestem temu zdecydowanie przeciwny. To można czynić na szczeblu województwa lub powiatu, natomiast nie na poziomie całego kraju. Rzecz bowiem w tym, że podstawową jednostką w systemie kultury fizycznej jest klub. Tak zapisaliśmy w ustawie o kulturze fizycznej. Jeżeli jest takie zapotrzebowanie, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by taka gala sportu młodzieżowego odbywała się w każdym województwie. Może gdyby ta ogólnopolska Gala Sportu Młodzieżowego odbywała się z udziałem marszałków, to zrodziłby się taki sposób rozumowania, że warto podobną imprezę zorganizować w skali wojewódzkiej, doceniając i uhonorowując szerszy krąg działaczy, niż jest to możliwe na szczeblu ogólnopolskim. Podczas gali wojewódzkiej może być uwzględniony każdy element i przekrój, jeżeli chodzi o dowartościowanie działaczy, klubów, gmin, powiatów itd. Jeżeli chodzi o sekcje, to dysponujemy pewną statystyką. Musi niepokoić, zwłaszcza w kontekście przygotowywanej przez MENiS strategii rozwoju sportu do 2012 r., że w skokach do wody - dyscyplinie olimpijskiej - punktowało tylko 5 sekcji w skali całego kraju. W pływaniu synchronicznym punktowało tylko 7 sekcji, a w łyżwiarstwie figurowym 11 sekcji. Dystans do zajmującej wyższą pozycję akrobatyki sportowej jest dosyć duży, bowiem w tej dyscyplinie punktowało 47 sekcji. Oznacza to, że gdy podzielimy to przez liczbę województw, to otrzymamy minimalną liczbę sekcji uczestniczących we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży. Jeżeli liczba sekcji jest tak mała, to kto później ma trafić pod skrzydła Polskiej Konfederacji Sportu, do programu realizowanego pod kierownictwem pana prezesa Zbigniewa Pacelta. Wiadomo, że im większa jest podstawa w postaci sportu młodzieżowego, tym większa jest szansa na wyłanianie talentów i dalszą skuteczną pracę treningową. Wobec powyższego uważam, że ten element powinien być wzięty pod uwagę przy budowie owej strategii.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszTomaszewski">Trzeba się zastanowić, jakimi instrumentami można spowodować zwiększenie udziału młodzieży w tych dyscyplinach, które wchodzą w zakres współzawodnictwa, a jednocześnie są dyscyplinami olimpijskimi. Ktoś może powiedzieć, że przecież do skoków do wody mamy w kraju tylko 2–3 obiekty. W tym przypadku zapewnienie większej liczby takich obiektów ma bardzo istotne znaczenie, ale sądzę, że nie wszystkie dyscypliny wymagają aż tak specjalistycznych obiektów. Istotnym elementem współpracy z uczniowskimi klubami sportowymi jest przecież zapewnianie im sprzętu sportowego, szkolenia kadry oraz stwarzanie różnych zachęt, które mają spowodować zwiększony udział sekcji we współzawodnictwie sportowym w dyscyplinach olimpijskich, w których dotychczas startowało najmniej sekcji. Chciałby zwrócić uwagę na ten problem i poprosić o to, żeby pojawiła się wola zauważenia tej kwestii w przygotowywanych programach. Czy uda nam się uzyskać postęp w tych dyscyplinach, to trudno powiedzieć, ale skoro dostrzegamy te fakty, to należałoby podjąć działania dla zmiany tego stanu rzeczy. Jeżeli chodzi o liczbę klubów sportowych, to sądzę, że ona dosyć systematycznie się zwiększa. W 1995 r. funkcjonowały 1462 kluby, natomiast w roku 2002 funkcjonowało ich 2390, czyli prawie o 1000 więcej. Co do liczby UKS-ów, to w 1995 startowało ich we współzawodnictwie 24, natomiast w 2002 r. startowało ich już 638. Jeżeli chodzi o gminy, to w tym samym okresie nastąpił wzrost liczby gmin startujących we współzawodnictwie z 534 do 732. Jednak nadal właśnie tutaj leżą największe rezerwy, bowiem mamy w kraju około 2,5 tys. gmin. Z tego wynika, że ta liczba gmin mniej więcej się ustabilizowała, ale jeżeli chcemy jej zwiększenia, to trzeba będzie pozostałe gminy aktywizować. Do tego służy między innymi program „Animator sportu dzieci i młodzieży”, a użyteczny w tym zakresie może będzie również kolejny program, który jest w trakcie opracowywania przez resort i Radę Główną Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. Sądzę, że przydatne okażą się również inne programy. Z pewnością musimy dotrzeć do tych gmin, które dzisiaj stanowią białe plamy, jeżeli chodzi o udział w systematycznej pracy z dziećmi i młodzieżą. Początkiem i podstawowym działaniem w tym zakresie jest rozpoczęcie pracy w ramach sportowych zajęć pozalekcyjnych. Oby po zakończeniu prac nad nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi pojawiły się zwiększone środki na rozwój sportu. Dzisiaj zrobiliśmy kolejny krok do przodu rozpatrując zgłoszone poprawki. Chodzi o to, żeby podmioty świadczące usługi reklamowe firmom produkującym piwo i inne niskoprocentowe alkohole wpłacały 10% wartości tych transakcji na specjalny rachunek, a następnie te środki zasilą wydatki na polski sport. Z danych, które przedstawiała nam izba stosownego przemysłu, wynika, że te transakcje w pewnym momencie opiewały na kwotę 500 mln zł. Od tego 10% to jest kwota 50 mln zł. Gdyby zatem ta kwota wpłynęła na ów rachunek, to zapewne wystarczyłoby na realizację ciekawych programów ożywiających m.in. te gminy, w których obecnie nie udaje się wytworzyć instrumentów zachęcających do stałej pracy z dziećmi i młodzieżą, a więc do zrobienia pierwszego kroku na drodze do udziału we współzawodnictwie sportowym dzieci i młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszTomaszewski">Kolejna istotna kwestia dotycząca systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży to liczba dyscyplin sportu, w których to współzawodnictwo się odbywa. pan dyrektor Bogusław Wolwowicz poinformował nas, że system obejmie dwie kolejne dyscypliny. Powstaje więc pytanie, jaki będzie zakres rozszerzania tego współzawodnictwa na następne dyscypliny. Sądzę, że najistotniejsze są dyscypliny olimpijskie. Ta tendencja generalnie znajduje potwierdzenie w praktyce, niemniej jednak rysuje się kolejny problem, bowiem wiadomo, że pojawiają się silne naciski działaczy różnych dyscyplin sportu. Ostatnio kierowano pod moim adresem pytania dotyczące unihokeja, ale również innych dyscyplin. W takich sytuacjach zawsze zwracam się z pytaniem - przedtem pod adresem naszego eksperta prof. Janusza Jackowskiego, a teraz kieruję je do pana dyrektora Bogusława Wolwowicza - dlaczego dana dyscyplina ma wejść do systemu, a jakaś inna nie otrzyma takiej możliwości? Sądzę, że istnieje odpowiednia polityka w tym zakresie, która jest realizowana przez resort wraz z Komisją Sportu Dzieci i Młodzieży pilotującą od samego początku ten system, uczestniczącą w ustalaniu liczby tych dyscyplin i kreowaniu przebiegu współzawodnictwa. Książeczka dotycząca systemu współzawodnictwa krąży już po gminach, powiatach i województwach. Coraz częściej sięgają po nią wójtowie i burmistrzowie. Dla nich nie jest jednak obojętne, które miejsce w odpowiedniej klasyfikacji zajmuje ich jednostka samorządowa. Porównują się oni zwłaszcza z innymi gminami o podobnej liczbie ludności, z terenu tego samego województwa. Propozycje dotyczące rozszerzenia współzawodnictwa o daną dyscyplinę sportu powinny być traktowane - sądzę, że są - z dużym namysłem, bowiem ten system może się tak bardzo rozrosnąć, w sensie liczby dyscyplin, że z czasem mógłby on stracić sens. Moim zdaniem, nie ma takiego zagrożenia, ale niezbędne jest odpowiedzenie sobie na pytanie, jak dalece ten system ma się rozszerzać i jakie dyscypliny mają posiadać priorytet, jeżeli chodzi o wchodzenie do systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MirosławDrzewiecki">Prawdą jest, że trudno jest porównywać się z woj. mazowieckim - mówię to do pana posła Bogusława Wontora - ale z pewnością woj. lubuskie też ma swoje przewagi. Na przykład znacznie lepiej jest wybrać się tam na wakacje niż pozostać w woj. mazowieckim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BogusławWolwowicz">Podzielam poglądy wyrażone przez panów przewodniczących Tadeusza Tomaszewskiego i Mirosława Drzewieckiego odnośnie do kwestii punktacji i mnożenia statystyk, skądinąd bardzo pożytecznych na użytek warsztatowy i szkoleniowy, natomiast opinii publicznej musimy prezentować czytelny, jasny i prosty system, taki, który będzie zrozumiały dla każdego obywatela i każdego obserwatora naszych działań. Wobec powyższego sądzę, że pozostaniemy przy dotychczasowej formule prezentacji wartości sportowej. Przecież punktacja jest de facto wyrazem poziomu sportowego poszczególnych klubów, dyscyplin, a także jednostek samorządu terytorialnego. Te ostatnie są szalenie ważnym elementem, ale generalnie chodzi o ocenę jednostek kultury fizycznej. Co do innych kwestii związanych z omawianym systemem, to pragnę zaznaczyć, że my szkolimy przede wszystkim uzdolnioną sportowo młodzież, a nie reprezentacje województw. Naszym zadaniem nie jest tworzenie warunków do rywalizacji poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego, natomiast chodzi o szkolenie uzdolnionej sportowo młodzieży, która następnie ma awansować do kadry C i do kadr olimpijskich. Realna sytuacja jest taka, że uzdolnionych sportowo młodych ludzi w całej populacji młodzieży wcale nie jest tak wielu. Około 4% populacji dochodzi do bardzo wysokiego poziomu. Ruch sportowy związany ze sportem powszechnym, tzw. sportowaniem się, obejmuje dosyć duży procent populacji, natomiast tylko 4% trafia na poziom międzynarodowej rywalizacji sportowej osób dorosłych i odnosi sukcesy. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski pytał o kryteria związane z rozszerzaniem liczby dyscyplin w omawianym systemie. Otóż na preferencje mogą liczyć dyscypliny olimpijskie, bo konieczne jest stworzenie im możliwości i szansy startu w rywalizacji w całym systemie olimpijskim. Kryteria dotyczące tych dyscyplin są łagodniejsze. Wspominałem o baseballu. Dyscyplina ta jest uprawiana zaledwie w 6 województwach i 19 klubach, ale mamy nadzieję, że dopuszczenie jej do systemu da impuls do dalszego rozwoju, a za jakiś czas nasza reprezentacja wystartuje w igrzyskach olimpijskich. W przypadku dyscyplin nieolimpijskich stosujemy nieco ostrzejsze kryteria. Muszą one być uprawiane w minimum połowie województw. Niezbędny jest duży zasięg danej dyscypliny. Taki zasięg ma na przykład karate, które w tym roku jest dyscypliną obserwowaną - przez MKOl - i najprawdopodobniej karate tradycyjne, które również aspiruje do zostania dyscypliną olimpijską, jest na drodze do wejścia do systemu, bowiem statystyki pokazują, że jest to dyscyplina, która jest w czołówce, jeżeli chodzi o zasięg, bowiem 3,8% uprawiających sport to są zawodnicy uprawiający właśnie tę dyscyplinę w różnych jej odmianach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZbigniewPacelt">Chciałbym podzielić się z państwem jedną refleksją oraz jedną informacją. Otóż w trakcie tej dyskusji odczułem, jakbyśmy z naganą podchodzili do tego, że uczniowskie kluby sportowe uczestniczą we współzawodnictwie, bo przecież miały one upowszechniać sport. Myślę, że to dobrze, że UKS-y wraz ze swoim naturalnym rozwojem wchodzą w to współzawodnictwo. Niech tak się dzieje, a w to miejsce niech powstają nowe uczniowskie kluby sportowe. To w ramach refleksji. Druga kwestia. Otóż z pewnym przerażeniem konstatuję, iż sumo również jest obecnie sportem obserwowanym - przez MKOl - i chciałbym poinformować państwa, że Polska Konfederacja Sportu nie finansuje tej dyscypliny ze środków z budżetu państwa. Jeżeli są sponsorzy, a związek jest na tyle sprawny, to niech to organizuje we własnym zakresie. Nie finansujemy tej dyscypliny, ponieważ trudno ją kojarzyć ze zdrowym stylem życia. W związku z tym jej finansowanie byłoby kontrowersyjne z moralnego punktu widzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanuszJackowski">Myślę, że wszyscy jesteśmy przekonani, iż sport dzieci i młodzieży, któremu Komisja poświęca tak wiele czasu - to jest bardzo korzystne zjawisko - łączy w sobie dwa istotne elementy. Wiadomo, że nie wszyscy młodzi zawodnicy, których szkolimy, będą mistrzami, aczkolwiek parafrazując znane powiedzenie można stwierdzić, że każdy z nich nosi buławę w plecaku. Bardzo często omijamy drugi istotny element, który polega na tym, że młodzież, która przeszła przez szkolenie wojewódzkie, jest zdrowsza, sprawniejsza i ma lepszą wydolność organizmu. Uważam zatem, że dzięki temu szkoleniu osiągamy również pewne ważne cele społeczne. Warto, żebyśmy rozmawiając o wynikach sportowych pamiętali również o tym aspekcie. Nie chcąc być gołosłownym wspomnę, że w szkoleniu kadr wojewódzkich realizowanym podczas ostatnich tegorocznych ferii zimowych uczestniczyło około 6,5 tys. juniorów i 15 tys. młodzików, nie licząc uczestników sportowych wakacji, o których mogłaby poinformować pani dyrektor Barbara Wybraniec-Lewicka. Jest to zatem dosyć pokaźna liczba uczestników, choć z pewnością zbyt mała w stosunku do potrzeb i oczekiwań. Dzięki staraniom wielu różnych organizacji, instytucji oraz osób, środki finansowe trafiły w styczniu do województw i można było te ferie w sposób sportowy zorganizować. Chciałbym jeszcze uczynić pewną drobną dygresję. Otóż punkty są wyrazem poziomu sportowego. Mówił o tym pan dyrektor Bogusław Wolwowicz. Nawiązuję do tej kwestii, ponieważ pojawiają się grupy osób, które zarzucają nam punktomanię. Powtarzam, że punkty to nic innego niż sposób opisywania poziomu sportowego. Mam jeszcze drobną uwagę odnośnie do wypowiedzi pana posła Bogusława Wontora. Panie pośle, gdybym miał teraz więcej czasu, to z tej książeczki, którą rozdano wszystkim członkom Komisji, mógłbym wyciągnąć klasyfikację sekcji. Byłoby to trochę czasochłonne. Wiem, że posłowie mają wiele innych poważniejszych zajęć, ale jeżeli państwo pozwolicie, to za jakiś czas mogę przedstawić dokładne dane na ten temat, bo źródłowe dokumenty są w naszym posiadaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EdwardManiura">Martwi mnie spadek liczby klubów biorących udział we współzawodnictwie w zakresie piłki nożnej. To źle rokuje na przyszłość. Wprawdzie nie jest to wielki spadek - ze 102 na 98 - ale jednak po sukcesie, jakim było zakwalifikowanie się naszej reprezentacji do finałów mistrzostw świata, można było spodziewać się, że odbije się to korzystnie na poziomie zainteresowania młodych ludzi tą dyscypliną sportu, również w ramach uczniowskich klubów sportowych. Piłka nożna jest obok lekkiej atletyki najpopularniejszą dyscypliną sportu, jednak w przypadku drugiej z dyscyplin zaznacza się pewien wzrost liczby klubów biorących udział we współzawodnictwie. Myślę, że sytuacja, o której z niepokojem wspomniałem, to jest również pewien sygnał dla Polskiego Związku Piłki Nożnej, iż należałoby coś zrobić, żeby zainteresowanie piłką nożną było wśród najmłodszych jak największe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MirosławDrzewiecki">Czy są dalsze pytania lub uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszTomaszewski">Do materiałów dotyczących wyników współzawodnictwa dołączony jest również tekst rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej w sprawie zasad współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Czytając to rozporządzenie doszedłem do wniosku, że wielu organizatorów zawodów sportowych dla ogółu dzieci i młodzieży szkolnej organizuje te zawody niezgodnie z tym, co jest w nim napisane. Na przykład niektóre starostwa powiatowe organizują powiatowe zawody w takiej czy innej dyscyplinie sportu, tymczasem w par. 4 ust. 2 jest napisane, że organizatorami zawodów sportowych, o których mowa w par. 3 tam się pisze, że zawody sportowe dla ogółu dzieci i młodzieży szkolnej mogą być organizowane w formie... itd. - mogą być szkoły oraz stowarzyszenia kultury fizycznej statutowo zajmujące się sportem dzieci i młodzieży. Powstaje pytanie, czy ten zapis jest przemyślany. Sądzę, że w znacznej mierze jest on przemyślany, ponieważ jednostka tego typu, na przykład starostwo powiatu, nie jest powołany do organizowania zawodów sportowych, natomiast jest powołana do tworzenia warunków do rozwoju kultury fizycznej. Taka jednostka powinna poszukać partnera społecznego, którym jest stowarzyszenie kultury fizycznej, albo zlecić organizację zawodów jednostce specjalistycznej typu MOS itp. Czegoś jednak brakuje mi w tym przepisie rozporządzenia, ponieważ poza szkołami i stowarzyszeniami istnieją również inne podmioty działające w innej formule prawnej, które funkcjonują w obszarze kultury fizycznej i sportu. Można zatem ten przepis nieco rozszerzyć, bowiem ma to być prawo, którego powinniśmy jednak przestrzegać. Lektura tego rozporządzenia upewniła mnie w moim myśleniu i postępowaniu. Wielokrotnie wyrażałem pod adresem przedstawicieli samorządów powiatowych opinię, że nie jest zadaniem kierownika wydziału kultury fizycznej i sportu organizowanie zawodów sportowych. Jego zadaniem jest stwarzanie warunków do rozwoju kultury fizycznej, czyli zapewnianie środków finansowych, udostępnianie obiektów sportowych etc., ale nie sama organizacja zawodów. Kolejna kwestia. Chciałbym zapytać, czy prowadzona jest klasyfikacja dotycząca wyników współzawodnictwa osiąganych przez poszczególne związki sportowe, zrzeszenia itp. Na przykład, czy wiadomo, ile punktów we współzawodnictwie zdobyło Zrzeszenie Ludowe Zespoły Sportowe? Zapewne przedstawiciele tej organizacji wiedzą, ile punktów zdobyli sportowcy z LZS i jak wypadli w porównaniu ze sportowcami reprezentujących inne podobne organizacje, ale chodzi mi o to, czy te statystyki są prowadzone oficjalnie. Jeżeli chodzi o dane dotyczące poszczególnych związków sportowych, to z pewnością liczba punktów będzie związana z liczbą sekcji w danej dyscyplinie. Jest oczywiste, że lekka atletyka zawsze będzie w związku z tym uprzywilejowana, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę również biegi przełajowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanuszJackowski">Pragnę wyjaśnić kwestię danych dotyczących piłki nożnej. Otóż w te klasyfikacji są uwzględnione już tylko te zespoły, które zakwalifikowały się do eliminacji wojewódzkich. Gdybyśmy uwzględnili w tych statystykach wszystkie zespoły, które biorą udział we współzawodnictwie, to piłka nożna zdecydowanie przebiłaby lekką atletykę. Nie zamieściliśmy danych, które uwzględniałyby wszystkie zespoły biorące udział we współzawodnictwie, bowiem takie dane nieco zafałszowałyby obraz. Uwzględniliśmy tylko zespoły na pewnym poziomie, a nie wszystkie zespoły uczestniczące w systemie. Uczestniczy w nim wielokrotność tej liczby zespołów, która została w tej książce zapisana. Dla sympatyków piłki nożnej obecnych na tej sali pocieszająca będzie informacja, iż piłka nożna przy swoim zasięgu jest najsilniejszą dyscypliną sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EdwardManiura">Dziękuję bardzo za to wyjaśnienie, bo te dane, które przeczytałem, bardzo mnie zmartwiły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MirosławDrzewiecki">Chciałbym pana posła również uspokoić stwierdzeniem, że te dane biorą się również także stąd, iż jeżeli na jakimś stadionie odbywają się zawody, to w lekkiej atletyce można wiele razy rozegrać konkurencje biegowe, natomiast w przypadku piłki nożnej, ciężko zaprosić wiele drużyn naraz, żeby w ciągu jednego dnia lub dwóch dni rozegrały wszystkie mecze w ramach rozgrywek. Siłą rzeczy w finałach rozgrywek zostają tylko te najlepsze drużyny i to one są uwzględniane w różnych statystykach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#BogusławWolwowicz">Odpowiadając na pytania i uwagi panów posłów pragnę potwierdzić to, co mówił pan prof. Janusz Jackowski. Piłka nożna stanowi 43% sportu uprawianego przez dzieci młodzież. Taki jest zasięg tej dyscypliny. Następna w kolejności dyscyplina stanowi około 4% aktywności sportowej dzieci i młodzieży. Jeżeli chodzi o wspomniane rozporządzenie, to pan poseł Tadeusz Tomaszewski słusznie zwrócił uwagę na fakt, że ono przystaje do obecnej sytuacji, choćby ze względu na sam tytuł „Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej w sprawie...”. Na pierwsze półrocze bieżącego roku zaplanowaliśmy modyfikację i uaktualnienie tego rozporządzenia, w wyniku których będzie ono przystawało do obecnych uwarunkowań. Weźmiemy pod uwagę sugestie zgłoszone przez pana posła, a także opinie wyrażone przez stowarzyszenia kultury fizycznej. Pragnę dodać, że nie prowadzimy punktacji na użytek poszczególnych pionów sportowych ani nie stosujemy przeliczenia wyników sportowych województw na liczbę ich mieszkańców, ponieważ uznaliśmy, że nie jest to konieczne dla uzyskania czytelnego obrazu sportu dziecięcego i młodzieżowego. Skądinąd wiemy jednak, że piony sportowe, takie jak AZS czy LZS, zamieszczają w swoich materiałach tego typu wyliczenia. Mogę powiedzieć, że pion LZS jest pionem wiodącym, szczególnie w tych utylitarnych dyscyplinach sportu, jak lekka atletyka czy podnoszenie ciężarów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BogusławWontor">Pan profesor Janusz Jackowski poruszył problem, którego miało dotyczyć moje pytanie. Mówiąc o liczbie klubów uwzględniamy te kluby, które zdobywały punkty we współzawodnictwie. Chciałbym zapytać, czy resort dysponuje danymi, ile klubów w ogóle wzięło udział we współzawodnictwie dzieci i młodzieży, bo przecież mogło się zdarzyć tak, że zawodnicy danego klubu nie zdobywali punktów, ale jednak klub ten brał udział we współzawodnictwie. Jeżeli takie dane istnieją, to prosiłbym o ich podanie. Dostrzegam pewną sprzeczność. Otóż usłyszałem, że niektóre wskaźniki nie będą uwzględniane, ponieważ wypaczałyby one obraz współzawodnictwa sportowego, jednak z drugiej strony mówimy, że trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby pobudzić różne środowiska lokalne do większej aktywności. Powstaje zatem zasadnicze pytanie, o co nam chodzi w tym współzawodnictwie. Jeżeli chodzi nam o wynik sportowy, to praktycznie bez sensu jest cokolwiek przy tym manipulować, bo wszystko idzie bardzo dobrze. Z kolei, jeżeli chodzi nam o to, żeby więcej gmin czy klubów uczestniczyło systemie współzawodnictwa sportowego, to po prostu powinniśmy się zastanowić, jak je mobilizować do większej aktywności i do twórczej pracy, polegającej chociażby na animowaniu poszczególnych dyscyplin sportu na terenie gminy i województwa. Skoro już mówiliśmy o woj. lubuskim, to wspomnę, że kiedyś na jego terenie sporządziliśmy stosowną statystykę i wynikało z niej, że obojętnie, co byśmy robili, to i tak nie jesteśmy w stanie przez najbliższe trzy lata osiągnąć lepszego miejsca niż 8.-9. I nie spadniemy niżej niż na miejsce 12. Można powiedzieć, że to jest nasza norma. Wobec tego zawodnicy i działacze sportowi mogą stwierdzić, że należy osiąść na laurach, skoro i tak poza tę normę nie wyjdziemy. W tym kontekście zastanawiam się, czy nie należy stosować jakichś innych sposobów w celu stwarzania bodźców i zachęcania do większej aktywności. Jeżeli myślę o jakimś innym prowadzeniu systemu, to między innymi po to, żeby móc powiedzieć w województwie: „Należałoby namówić jakąś gminę czy jakiś klub do stworzenia uczniowskiego klubu sportowego w danej dyscyplinie sportu, bo nam się to opłaca”. Wówczas mogę usłyszeć pytanie: „Na jakiej zasadzie to się opłaca?”. Będę mógł odpowiedzieć, że to się opłaca w aspekcie tego współzawodnictwa i wskażę stosowną tabelkę, w której będzie widoczne, iż poprawiliśmy naszą dotychczasową pozycję. Zastosowanie jedynie tej pierwszej najważniejszej i podstawowej tabelki, o której mówiłem, z pewnością nie pozwoli mi na przekonanie moich rozmówców i nic pozytywnego to nie wniesie w ramach województwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MirosławDrzewiecki">Z wypowiedzi pana posła wynika, że chodzi panu o ustanowienie takiego systemu punktowania, żeby była brana pod uwagę liczba ludności poszczególnych województw, czyli żeby punkty były przeliczane na głowę jednego mieszkańca. No cóż, tak już jest, że Chiny startują w międzynarodowej rywalizacji sportowej, mając około 1 mld 200 mln mieszkańców, i wygrywają niektóre konkurencje. Natomiast Finlandia ma około 4 mln mieszkańców i również zdobywa złote medale w wielu dyscyplinach. Na miejscu pana posła nie byłbym sfrustrowany ze względu na fakt, że woj. lubuskie zawsze zajmie pozycję między 9. a 12., ponieważ tak będzie tylko w przypadku tej jednej statystyki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BogusławWontor">Uważam, że należy rozszerzać kryteria oceny, żeby była ona bardziej miarodajna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MirosławDrzewiecki">Zgadzam się z tą opinią. Na pewno trzeba je rozszerzać. Pragnę zwrócić uwagę, że w jednej kwestii z pewnością zaznacza się regres. Z tego zestawienia, że udział we współzawodnictwie sportowym jest dosyć szeroki. Jeżeli popatrzymy na sytuację w poszczególnych dużych miastach, to okaże się, że na przykład w Łodzi, gdzie jest ponad 400 szkół, obecnie w niektórych dyscyplinach startuje tylko 6 szkół. Kiedyś to było nie do pomyślenia. Rozgrywki międzyszkolne niegdyś były organizowane z dużą częstotliwością i obejmowały tak dużą liczbę młodzieży, że można było z niej wyselekcjonować znacznie więcej talentów sportowych. Pan dyrektor Bogusław Wolwowicz mówił o tym, że 4% populacji uczestniczącej w owej zabawie w sport rokuje pewne nadzieje, a następnie staje się sportowcami wyczynowymi. Niech to zatem będzie 4% z większej liczby bazowej, bowiem wówczas w liczbach bezwzględnych będzie to więcej zawodników z realnymi szansami na odniesienie sukcesów w sporcie wyczynowym. Im większa będzie podstawa tej piramidy, tym więcej będzie młodych ludzi zdolnych w niedalekiej przyszłości do odgrywania istotnej roli we współzawodnictwie sportowym w kategorii seniorów. Najistotniejsze jest, żeby nie gubić talentów, które mogą się pojawiać w różnych szkołach. Jeżeli w danym dużym mieście kilka szkół odgrywa wiodącą rolę w jakiejś dyscyplinie sportu, to powstaje niebezpieczeństwo, że one się skupią tylko na tej jednej dyscyplinie, na zasadzie, że po co wystawiać słabsze reprezentacje w innych dyscyplinach, skoro to grozi przegraną. W tej sytuacji szkoły, które dysponują pełnowartościową salę gimnastyczną i mogą prowadzić normalne zajęcia wychowania fizycznego powinny być zobligowane do wystawiania reprezentacji w wielu dyscyplinach. Taka szkoła nie może ograniczać się do wystawienia reprezentacji w szachach lub w tenisie stołowym, zupełnie jakby nie uprawiano żadnych innych dyscyplin sportu. Niestety rozgrywki najniższego szczebla - wewnątrzszkolne i międzyszkolne - nie mają takiej dynamiki jak kiedyś. Dawniej również owe zawody międzyszkolne uczyły dzieci poczucia dumy ze zwycięstwa ze swoimi rówieśnikami z innych pobliskich szkół. To była poważna motywacja. Jeżeli się przegrywało, to były łzy z porażki, ale czasami było się na wozie i pojawiały się łzy wzruszenia z powodu zwycięstwa. Nie można pominąć żadnego elementu podstawy owej piramidy, bo wszystkie one są bardzo ważne. Nawet jeżeli finalnie nie zyskamy wiele i nie pojawi się żaden talent na miarę późniejszych sukcesów w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym, to i tak zyskamy bardzo wiele przez samo to, ze uczestnictwo będzie bardzo szerokie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że pan poseł Bogusław Wontor dotknął istotnej kwestii, jaki należy tworzyć system zachęt oraz instrumentów, które powodowałyby zwiększenie liczby klubów uczestniczących we współzawodnictwie sportowym, a przez to również zwiększenie liczby gmin, powiatów etc. angażujących się w tworzenie warunków dla realizacji tego współzawodnictwa. Na samym wstępie mówiłem o liczbie sekcji poszczególnych dyscyplin sportu. Sądzę, że gdy skupimy się właśnie na tym problemie, to uzyskamy pewną odpowiedź. Jeżeli w tych dyscyplinach, które posiadają najmniejszą liczbę sekcji, zostanie stworzony program zachęt dla rozwoju liczby sekcji, to one będą w pierwszej kolejności powstawały tam, gdzie istnieją aktywne sportowo środowiska. Oczywiście, jak zwykle nie ma nic za darmo. Musi to być program, który nie tylko stwarza możliwości, bowiem również z drugiej strony muszą się pojawić środki finansowe. To nie może funkcjonować tylko na takiej zasadzie, że jeżeli są środki budżetowe, to wszystko jest dobrze, a jak nie ma, to cały program po prostu przestaje funkcjonować. Należy stworzyć możliwości działania w tej fazie wstępnej, natomiast później sekcje muszą funkcjonować samodzielnie. Różne mogą być metody zachęcania gmin i powiatów, żeby w swoich strategiach zechciały jednak przewidzieć instrumenty wspierające rozwój sportu dzieci i młodzieży. Posłużę się przykładem z terenu woj. wielkopolskiego. W poniedziałek brałem udział w posiedzeniu sejmikowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Ustalano kryteria dotyczące rozwoju bazy sportowej w woj. wielkopolskim w latach 2003–2006. Chodzi o inwestycje finansowane przy udziale środków z dopłat do stawek we grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Ustalono m.in. takie priorytety, jak likwidacja białych plam oraz budowa obiektów o charakterze wielofunkcyjnym, czyli służącym uprawianiu wielu dyscyplin sportu, w tym sportów walki, gier zespołowych itd. Taki charakter tych obiektów sprzyja organizacji współzawodnictwa sportowego oraz umożliwia szeroki w nim udział. Kolejne kryterium, które jest brane pod uwagę przy przydzielaniu środków z dopłat do stawek w grach liczbowych na inwestycje sportowe to kryterium poziomu sportowego. Ostatnie kryterium - nad nim najdłużej dyskutowano - to kwestia opracowania powiatowego programu rozwoju kultury fizycznej z uwzględnieniem kwestii rozwoju bazy sportowej. Powstaje zatem pytanie, czy jeżeli samorząd powiatowy chce budować jakiś obiekt sportowy, zwłaszcza obiekt specjalistyczny, to ma to wynikać z chęci pana starosty lub zarządu czy raczej z jakiejś koncepcji. Oczywiście to drugie. Jeżeli realizacja tego typu inwestycji ma wynikać tylko z czyichś osobistych ambicji, to powinniśmy być temu zdecydowanie przeciwni. Oczywiście tam, gdzie mamy na to wpływ, bo z pozycji parlamentu nie mamy wpływu na decyzje władz samorządowych. Od tych, którzy chcą przy wykorzystaniu środków publicznych realizować inwestycje sportowe, musimy wymagać, by działo się to w ramach jakiejś strategii. Jeżeli ktoś nie ma strategii, to, tak jak w innych obszarach życia społecznego, nie powinien otrzymać publicznych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#TadeuszTomaszewski">Wprowadziliśmy ten zapis na razie w sposób łagodny. Ma on mieć charakter inspirujący i edukacyjny, ale pojawił się już wniosek jednego z radnych, żeby to było obligatoryjne, iż jeżeli ktoś stara się o środki publiczne, to, tak jak w innych dziedzinach życia, najpierw musi pokazać zaprezentować jakąś strategię, a następnie wykazać zgodność tych planów inwestycyjnych z ową strategią. Sądzę, że obszaru życia społecznego, którym się zajmujemy, powinny dotyczyć podobne reguły jak innych jego obszarów. Musimy zabiegać o ich przestrzeganie oraz podejmować wszelkie konstruktywne działania, bo przecież kultura fizyczna ma bardzo istotne znaczenie społeczne ze względu na jej korzystny wpływ na stan zdrowotności dzieci i młodzieży oraz w ogóle obywateli naszego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#StanisławZantara">To dobrze, że członkowie Komisji oraz wszyscy zainteresowani są przekonani o właściwym funkcjonowaniu systemu współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Ten system, jak i system szkolenia, są unikalne. Niestety w Polsce od wielu lat jest coraz mniej pieniędzy na kulturę fizyczną. Mieliśmy ogromne nadzieje, iż samorządy będą otrzymywały więcej środków finansowych. Zasadniczym problemem związanym z otrzymywaniem tych środków są lokalne ambicje. Wydaje mi się, że system jest znakomicie zorganizowany i dysponujemy bogatą dokumentacją, natomiast te materiały nie docierają w dostatecznym stopniu do wszystkich powiatów i gmin. Jeżeli przedstawiciele danej gminy czy powiatu przeczytają w tych materiałach, że zajmują np. 220. miejsce i przy niewielkim wysiłku może się przesunąć o kilka lub kilkanaście miejsc wyżej w tej klasyfikacji, to poszczególne jednostki i ogniwa zmobilizują się do bardziej wytężonej pracy. To może mieć ogromne znaczenie dla całego systemu. Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że przy tak trudnej sytuacji finansowej jak obecnie - szczególnie dotyczy to dużych klubów sportowych - wiele niewielkich jednosekcyjnych klubów osiąga bardzo dobre wyniki we współzawodnictwie sportowym. Dodam, iż wyniki uzyskiwane w ramach współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży są, na tle trudnej sytuacji ekonomicznej, w jakiej znajduje się nasz kraj, zaskakująco wysokie. Wydaje się, że przy tych trudnościach ekonomicznych system ten ratuje przynajmniej młodzież uzdolnioną sportowo. System ten sprawdza się, co zresztą wykazują wyniki. Istnieje nadzieja, że dzięki rozwinięciu szkolenia w ramach kadry C wypełni to lukę, o której wielokrotnie mówiliśmy na tym forum - wyniki te przełożą się następnie na sukcesy w kategorii seniorów. Należy jednak stwierdzić, że sytuacja w terenie jest bardzo zła. Środków jest tak niewiele, że trzeba czynić maksymalne wysiłki propagandowe, żeby zmobilizować samorządy terytorialne do ponoszenia większych wydatków na sport dzieci i młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MirosławDrzewiecki">Nikt już się nie zgłasza do dyskusji w ramach drugiego punktu porządku obrad. Przechodzimy zatem do realizacji trzeciego punktu porządku dziennego, w ramach którego rozpatrzymy informację o przebiegu i wynikach IV Sejmiku Kultury Fizycznej. Informację omówi pan minister Adam Giersz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AdamGiersz">Na wstępie chciałbym poinformować, że dzisiaj rząd przyjął strategię rozwoju sportu polskiego, przygotowaną przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu. Określa ona cele i zadania sportu polskiego do roku 2012. Pierwszym celem określonym w tej strategii jest właśnie wychowanie fizyczne i sport szkolny, Sejmik Kultury Fizycznej był jednym z elementów dochodzenia do strategii w zakresie wychowania fizycznego i sportu szkolnego. Chodziło o zaprezentowanie nowego podejścia do tej problematyki, zwłaszcza w zakresie zwiększania efektywności zajęć wychowania fizycznego, a także sportu szkolnego, w systemie edukacji fizycznej dzieci i młodzieży. Cieszy bardzo duża frekwencja podczas obrad. Z satysfakcją informuję, że mogliśmy gościć na nich pana posła Franciszka Potulskiego, przewodniczącego Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, pana posła Tadeusza Tomaszewskiego, zastępcę przewodniczącego Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, przedstawicieli środowiska akademii wychowania fizycznego, a także kuratorów wojewódzkich oraz ich zastępców. Było to więc kompetentne grono, które dyskutowało o rozwoju wychowania fizycznego i sportu szkolnego. O przekazanie szczegółowych informacji na temat obrad Sejmiku prosiłbym panią dyrektor Barbarę Wybraniec-Lewicką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BarbaraWybraniecLewicka">Omówię krótko tę informację, ponieważ dostarczyliśmy państwu materiał zawierający wyniki obrad, a właściwie dosyć dokładny zapis najważniejszych wątków trzydniowych dyskusji. Chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że punktem wyjścia do tych dyskusji była diagnoza stanu zdrowia i sprawności fizycznej dzieci i młodzieży. To pozwalało nam mówić o konieczności wdrażania czwartej godziny wychowania fizycznego. Pragnę jednoznacznie stwierdzić, że wszyscy uczestnicy Sejmiku, stwierdzili, że nie ma innej drogi niż wdrażanie tej godziny, mimo trudnych warunków. Często mówimy o tym, że występują niedostatki w zakresie bazy sportowej i nie ma gdzie ćwiczyć. Nikt z tego środowiska nie zakwestionował potrzeby wdrażania czwartej godziny wf. Podkreślono, iż właściwa jest metoda jej wdrażania w sposób systematyczny, czyli najpierw czwarta klasa, a potem w ciągu najbliższych dwóch lat kompleksowe obejmowanie czterogodzinnym programem wf. wszystkich dzieci. Podczas obrad zastanawialiśmy się nad tym, jak rozwiązać ów trudną sytuację, szczególnie w aspekcie niedostatków bazy sportowej, tak by móc rzeczywiście realizować tę czwartą godzinę. Istnieją pewne rozwiązania, ale przede wszystkim chodzi o wykorzystanie wszystkich możliwości, które stwarzają programy wdrażane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu przy pomocy swoich środków finansowych. Jednoznacznie podkreślono, że cieszący się olbrzymim zainteresowaniem program „Animator sportu dzieci i młodzieży” daje szansę realizacji czwartej godziny właśnie w tej formule, a nie koniecznie w formie zajęć lekcyjnych, które muszą się odbyć na terenie szkoły. Zatem zauważono już funkcjonowanie programu „Animator sportu dzieci i młodzieży”, chociaż próbowano sugerować, żeby nie było konieczne dofinansowanie połowy kosztów realizacji ze środków własnych, bowiem nie we wszystkich środowiskach jest to możliwe. Myślę, jednak, że trzeba kategorycznie podtrzymywać nasze stanowisko, iż niezbędne jest mobilizowanie do asygnowania zewnętrznych środków finansowych. Druga kwestia, która bardzo ostro się zarysowała i która jest niestety od lat problemem, z którego wynikają później konsekwencje dla rozwoju sportu dzieci i młodzieży, to fakt, iż w procesie nauczania zintegrowanego nie dysponujemy dobrze przygotowanymi kadrami. To jest bardzo poważny problem, który muszą podjąć uczelnie kształcące pedagogów. To nie może być taki wychowawca, który zniechęca dzieci z najmłodszych klas do ćwiczeń fizycznych, a niestety otrzymujemy sygnały, że nie są to najlepiej przygotowane kadry. Dlatego jest to również wyzwanie dla uczelni pedagogicznych. Tak my przedstawiciele resortu, jak i uczestnicy Sejmiku, sugerowaliśmy, żeby nauczyciele wychowania fizycznego pracujący w klasach starszych, od IV wzwyż, byli w zakresie wychowania fizycznego koordynatorami dla nauczycieli realizującymi proces nauczania zintegrowanego. Chodzi o to, żeby nauczyciele wf. wspierali ich swoją wiedzą metodyczną i od czasu do czasu przychodzili na zajęcia organizowane w ramach nauczania zintegrowanego po to, żeby uczyć i wskazywać właściwy kierunek nauczania. On powinien iść w kierunku wyrabiania u dzieci nawyków aktywności ruchowej. To jest szalenie ważne. W trakcie obrad podkreślano również znaczenie zajęć z gimnastyki korekcyjnej oraz uregulowań w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#BarbaraWybraniecLewicka">Temat korektywy jest często poruszany przez media. Dociera do nas również wiele interwencji oraz listów od rodziców, którzy piszą, że jednak należałoby kwestię korektywy inaczej uregulować. To czy korektywa jest w danej szkole organizowana, zależy od inicjatywy rodziców lub dyrektora szkoły, czyli ludzi, którzy często chcą, ale niekoniecznie muszą wyjść z taką inicjatywą, może nie zawsze rozumieją jej znaczenie. Jest dosyć istotne, żeby korektywa zaistniała również na etapie nauczania początkowego. Wiemy przecież, jak wiele dzieci ma wady postawy. Rozmawiano również o efektywności pracy nauczyciela, poruszając różne wymiary i aspekty tego zagadnienia. Będziemy się w resorcie wnikliwiej tą kwestią zajmować. Zresztą w planie pracy Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży znalazł się ten temat. Obecnie przygotowujemy się do przedstawienia stosownej informacji na forum tamtej Komisji. Uczestnicy Sejmiku podkreślali bardzo istotną rolę uczniowskich klubów sportowych. Występuje potrzeba dokonania rzetelnej analizy ich dziesięcioletniego ich funkcjonowania. Wspólnie z Katowicką AWF podjęliśmy już działania w tym kierunku. Będziemy w tym roku przygotowywać pełną ekspertyzę dotyczącą funkcjonowania UKS-ów. Pod koniec roku złożymy bardzo szczegółowy raport. Chodzi o to, żeby było możliwe przedstawienie jakichś nowych propozycji. Z dokonanej analizy zapewne wynikną wnioski, które wskażą odpowiedni kierunek działania i pozwolą nam dalej programować rozwój uczniowskich klubów sportowych. Będzie to pierwszy element wdrażania wyników obrad Sejmiku. Dodam, iż z naszych dyskusji jednoznacznie wynika - wniosek ten pojawił się niejako przy okazji - że musimy koniecznie poświęcić więcej uwagi akademickiemu wychowaniu fizycznemu. Powstała inicjatywa, żeby zorganizować analogiczny sejmik, który byłby w całości poświęcony problemom akademickiej kultury fizycznej. Problem wychowania fizycznego jest różnie traktowany w poszczególnych uczelniach. Istnieje zatem bardzo pilna potrzeba dokonania wnikliwej diagnozy poprzez rozmowę na ten temat w bardzo szerokim gronie. Dlatego planujemy zorganizowanie w tym roku sejmiku akademickiej kultury fizycznej. Będziemy wówczas kompleksowo mówić o sprawach edukacji w zakresie wychowania fizycznego. Pragnę podkreślić, że ze względu na fakt, że w obradach Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej mogło wziąć udział tylko około 100 osób - jest to bardzo wąska reprezentacja środowiska - postanowiliśmy, że w I półroczu bieżącego roku odbędą się cztery sejmiki regionalne. Na użytek tego podzieliliśmy Polskę na cztery regiony. Chcemy objąć dyskusją na temat wychowania fizycznego bardzo szerokie grono pedagogów i osób związanych z oświatą, a także samorządowców oraz przedstawicieli środowisk sportowych. Oprócz czterech sejmików regionalnych zaplanowanych na pierwsze półrocze, w październiku odbędzie się również jubileuszowy, V Sejmik Szkolnej Kultury Fizycznej. Wszelkie szczegóły są zawarte w materiałach pisemnych. Jeżeli mają państwo jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszTomaszewski">Omawiany Sejmik było to bardzo ciekawe spotkanie ludzi, którzy na co dzień zajmują się kulturą fizyczną dzieci i młodzieży. Rzecz tylko w tym, na ile uda nam się w miarę sprawnie wdrożyć znaczną część tych postulatów. Niektóre z nich mają charakter programowy i mówią o tym, do czego trzeba się przygotować. Pani dyrektor pokazała kierunek działania niezbędny do podjęcia w obszarze działania UKS-ów. Inne postulaty dotyczą kwestii formalnoprawnych, na przykład w aspekcie nadzoru pedagogicznego. W związku z tym, że ta kwestia bezpośrednio podlega resortowi, oczekujemy przedstawienia terminarza wdrażania tych słusznych spostrzeżeń i jakby formalnych oczekiwań przedstawionych przez uczestników Sejmiku. Z wypowiedzi pani dyrektor wynika, że są one podzielane przez resort edukacji i sportu. Może podczas trwającej obecnie dyskusji na temat przejścia z miękkiego na twardszy nadzór pedagogiczny - zwłaszcza w obszarze wychowania fizycznego - uda się zrealizować te postulaty. Chodzi zwłaszcza o tę koncepcję dotyczącą nauczania zintegrowanego. Sprawa wychowania fizycznego na tym etapie nauczania musi nam szczególnie leżeć na sercu, bowiem ankieta przeprowadzona podczas grudniowej konferencji, w której uczestniczyło prawie 250 nauczycieli klas I-III, wykazała, że tylko w przypadku dwóch klas w ciągu pięciu lat pojawił się przedstawiciel władz oświatowych, który zainteresował się zajęciami ruchowymi prowadzonymi w ramach klas I-III. To świadczy o tym, że nikt się tym nie interesuje. Niestety, poziom przygotowania wielu nauczycielek od nauczania początkowego w zakresie metodyki wychowania fizycznego pozostawia wiele do życzenia. Można powiedzieć, że te nauczycielki nie wykazują inicjatywy w zakresie zdobywania dodatkowych kwalifikacji, poszukiwania materiałów czy też wsparcia merytorycznego ze strony animatorów sportu dzieci i młodzieży. Sądzę, że wiele nauczycielek wykazuje gotowość do podwyższania swoich kwalifikacji tudzież korzystania z pomocy merytorycznej, jednak system nie dotarł do nich z żadną propozycją. W tej sytuacji owe nauczycielki popadają w pewną rutynę i nie ma mowy o żadnym postępie, co niestety odbija się na pewnych przyzwyczajeniach, które się kształtują u dzieci z klas I-III.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławZantara">Problem wychowania fizycznego jest niezwykle istotny. Wszyscy czasem o nim mówimy, ale - tak naprawdę - nikt się konkretnie za to wychowanie fizyczne nie bierze. Śmiem twierdzić, że pewne wysiłki, które były kiedyś podejmowane w tym zakresie jeszcze w woj. stołecznym, były jedynymi tego typu działaniami w skali kraju. Chodzi o to, że w zakresie wychowania fizycznego, tak jak w zakresie innych przedmiotów nauczania, powinien być realizowany określony program, a także dokonywana ocena jego realizacji - pod kątem efektów - przez każdego nauczyciela. Od wielu lat mamy w Polsce do czynienia z sytuacją, że - tak naprawdę - wychowaniem fizycznym nikt się nie zajmuje. Nie mówię o bezpośrednich realizatorach nauczania, tylko o decydentach, czyli o dyrekcjach szkół, radach szkół, kuratorach etc. To, o czym mówię, wykazała również kontrola NIK, której wyniki były niedawno przedstawiane. Problem polega na tym, że nauczyciel wychowania fizycznego - mam na myśli tych ambitnych nauczycieli - jest oceniany tylko za wyniki sportowe jego podopiecznych. W praktyce nie stosuje się innych kryteriów oceny. W tej sytuacji nauczyciel zazwyczaj wybiera jakąś grupę uczniów uzdolnionych sportowo i usiłuje ich trenować, natomiast reszta uczniów nie bardzo go interesuje. Jest jeszcze druga grupa nauczycieli, czyli po prostu nauczyciele leniwi. Oni rzucają klasie piłkę i mówią „Grajcie”. Nie chodzi o to, żebyśmy po raz kolejny rozmawiali o tych problemach, tylko musimy przejść do rzeczywistej kontroli realizacji zajęć wychowania fizycznego. Byliśmy kiedyś jedynym województwem, które wydało polecenie dotyczące obowiązku wykonywania sprawdzianów ogólnorozwojowych zaproponowanych przez ministerstwo, tyle że nigdy nie uczyniono z tego realnego obowiązku. Otrzymywaliśmy ponad 50 tys. wyników sprawdzianów rocznie. Ich analiza to była ogromna praca. Po wprowadzeniu tego sprawdzianu, a następnie jeszcze przeprowadzeniu sprawdzianów kontrolnych, okazało się, ku naszemu zdziwieniu, jak błyskawicznie zaczął się podnosić poziom zajęć z wychowania fizycznego. Posłużę się przykładem geografii. Jeżeli ktoś realizuje zajęcia z tego przedmiotu, to nie może ograniczać się do wykładania tylko tych tematów, które go interesują. Nie może on przekazywać wiedzy tylko na temat Afryki, a na temat Ameryki Pd. wcale. Analogicznie, nauczyciel historii nie może zajmować się tylko czasami Bolesława Chrobrego, nie poświęcając uwagi np. czasom saskim. Niestety, w zakresie wychowania fizycznego takie reguły w praktyce nie obowiązują. Jeżeli dany nauczyciel wf. lubi siatkówkę - bo w przeszłości był zawodnikiem - to w tej szkole będzie się uczyło przede wszystkim gry w siatkówkę. Problem polega na tym, że ta dyscyplina nie jest odpowiednia dla wszystkich uczniów, tylko dla jakiejś wybranej grupy. A przecież wszyscy mają korzystać z efektów zajęć wychowania fizycznego. Jeżeli jakieś dziecko biega 100 m w czasie 25 sekund, to poprawienie się o 1 sekundę jest tak samo ważne jak fakt, iż dziecko, które osiąga na tym dystansie czas 12 sekund, poprawi się o 0,1 sekundy. To nie jest kwestia zwiększania tygodniowego wymiaru zajęć do 4 czy nawet 5 godzin, bo jeżeli naprawdę nie będzie realizowany określony program i nie będzie się sprawdzało tej realizacji, to efekty będą dalekie od oczekiwań.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#StanisławZantara">Mieliśmy bardzo długą przerwę w naszej działalności, ponieważ nastąpiły pewne zawirowania. Wyjaśniam, że w Warszawie funkcjonowała Komisja Sportu Dzieci i Młodzieży, której miałem przyjemność być przewodniczącym. Komisję tę powoływali wojewoda, prezydent miasta i kurator wojewódzki. Obecnie, po rocznej przerwie, nasza komisja wydala polecenie, żeby sprawdzić sprawność ogólną porównywalną przynajmniej w grupie zawodników kadry wojewódzkiej oraz uczniów szkół sportowych. Przebadaliśmy 4,5 tys. młodzieży i muszę państwu powiedzieć, że jesteśmy przerażeni. Wcale nie jest lepiej, tylko jest gorzej, a przecież realizowany jest już trzygodzinny program wf. Przeprowadziliśmy międzynarodowy sprawdzian sprawności ogólnej - podobno młodzież z naszego województwa zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji wyników sportowych - i okazało się, że sprawność ogólna zawodników kadr wojewódzkich jest na poziomie średniej sprawności światowej populacji młodzieży. Zaznaczam, że chodzi o średnią sprawności ogólnej całej światowej populacji młodzieży, a nie o średnią właściwą dla wyselekcjonowaną grupę stale uprawiającą sport wyczynowy. Tak wygląda sytuacja i trzeba coś z tym zrobić. Ja nie określam, jaki to ma być program. W każdym razie musi on przynosić określone efekty. Program będzie realizowany przez nauczyciela wychowania fizycznego, a efekty jego realizacji powinny dotyczyć całej klasy. Właśnie za to ten nauczyciel powinien być oceniany, i to bardzo wysoko. Mam jeszcze jedną uwagę. Otóż sytuacja finansowa polskiego sportu jest bardzo trudna. Trenerzy pracują za bardzo małe pieniądze na ryczałtach. Nie mają oni czasu na realizację ogólnego przygotowania fizycznego i zajmują się wyłącznie specjalizacją. W przypadku, gdy w szkołach wychowanie fizyczne będzie realizowane na przyzwoitym poziomie, to oni będą mogli realizować ową specjalizację i osiągać dobre wyniki szkoleniowe. Brak ogólnego przygotowania sportowego to jest jeszcze jeden powód tego, że w przyszłości trudno będzie osiągać dobre wyniki w konkretnych dyscyplinach sportu. Ogólne przygotowanie to baza wyjściowa i fundament każdego wyniku sportowego. Ta baza wyjściowa jest obecnie zbyt słaba. To jest jeden aspekt sprawy. Drugi jej aspekt polega na tym, że jeżeli wychowanie fizyczne będzie realizowane na odpowiednim poziomie, to nawet jak ktoś nie będzie w dorosłym życiu w ogóle uprawiał sportu, to przynajmniej będzie zdrowy. Generalna trudność polega na tym, że nasze społeczeństwo nie rozumie potrzeby aktywności ruchowej. Te nawyki trzeba zaszczepiać wszystkim uczniom, a nie wyłącznie tym, którzy są uzdolnieni sportowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#EugeniuszKłopotek">Nie mogę się z panem profesorem zgodzić tak do końca, że oto my nie możemy wyegzekwować od nauczycieli i dyrektorów szkół przeprowadzania badań sprawności ogólnej. Wystarczy przecież jedno rozporządzenie czy zarządzenie ministra. To jest żaden problem. Opracowane są testy sprawności ogólnej dzieci i młodzieży. One mogą być z powodzenie stosowane na początku i na końcu roku szkolnego. Dzięki temu uzyskamy obraz, co robił nauczyciel wychowania fizycznego, jak dyrekcja szkoły podchodziła do lekcji wychowania fizycznego i egzekwowała od nauczyciela jakość ich realizacji. Często narzekamy na czasy PRL, ale pamiętam ówczesne SKS-y, tak jako uczeń, jak i jako osoba prowadząca te zajęcia. Dla mnie idea była zawsze jedna i niezmienna. Otóż lekcje wychowania fizycznego to podstawa budowania sprawności ogólnej, natomiast zajęcia pozalekcyjne, czyli słynne dawne SKS-y, to są zajęcia specjalistyczne realizowane w określonych wybranych dziedzinach. Czy to jest jakiś problem zrealizować zajęcia w tej formule? Otóż dyrektor szkoły dysponujący pewną pulą godzin pozalekcyjnych, który na dodatek lubi sport, bez trudu to uczyni. Natomiast tam, gdzie rzeczywiście nie ma dobrej atmosfery dla sportu, trudno będzie to wyegzekwować. Tak czy inaczej lekcje wychowania fizycznego są podstawą budowania sprawności ogólnej, a nie specjalizacji. Na specjalizację przeznaczone są zajęcia dodatkowe, czyli tzw. dyrektorskie godziny czy słynne dawne SKS-y. Może się mylę, ale chyba raczej nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MirosławDrzewiecki">Myślę, że pan poseł Eugeniusz Kłopotek zawarł w tej wypowiedzi wszystko, co najważniejsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#BarbaraWybraniecLewicka">Ja również jestem tego zdania. Chciałam powiedzieć to samo. Pozwolę sobie wspomnieć jeszcze o pewnym błędzie metodologicznym. Otóż nie wolno porównywać sprawności naszych dzieci i młodzieży ze sprawnością dzieci i młodzieży z innych krajów. Jest to błąd, ponieważ w grę wchodzi wiele uwarunkowań wynikających z różnic w rozwoju, a nawet ze stanu cywilizacji w danym kraju. Porównuje się natomiast zmiany, jakie następują w okresie rozwojowym. To jest dla nas miarodajna informacja. O tym, że jesteśmy gorsi od jakiegoś kraju, może decydować fakt, że akurat u nas występuje taki trend sekularny, a winnym kraju on nie występuje. To są bardzo złożone zjawiska. Nadmienię, że co 10 lat realizowane są doskonałe przekrojowe badania - dołączyliśmy ich wyniki do materiałów na Sejmik i były one punktem wyjścia naszej dyskusji - dzięki którym dobrze wiemy, to nie jest odkrycie, że pogorszyła się ogólna sprawność naszej młodzieży. W niektórych aspektach ona się pogorszyła, a w innych się polepszyła. W niektórych środowiskach jest lepiej, a w innych gorzej, na przykład gorzej jest na wsi. Powtarzam, iż jest to złożone zjawisko. Prowadzenie diagnozy stanu sprawności to jest pierwszy i podstawowy obowiązek nauczyciela wf. Chcę powiedzieć, że na pierwszych zajęciach, jakie się realizuje ze studentami w zakresie teorii wychowania fizycznego czy jego metodyki, mówi się o diagnozie stanu zdrowia i sprawności. Nic nie stoi na przeszkodzie i będziemy do tego zmierzać, żeby nauczyciele stosowali narzędzia diagnozy, ponieważ to jest jedyna droga, która pozwala prawidłowo prowadzić proces wychowania fizycznego. Dysponujemy bardzo dobrymi narzędziami opracowanymi na podstawie ostatnich badań. Sporządzona jest specjalna dyskietka. Każde dziecko może ją otrzymać, a następnie wpisywać uzyskane wyniki testów diagnostycznych do komputera. Pragnę dodać, że może być bardzo krzywdzącą opinią, że jest źle i nic się nie dzieje. Są nauczyciele bardzo dobrzy i nauczyciele bardzo źli, na podobnej zasadzie jak są bardzo dobrzy lekarze, ale są również bardzo źli lekarze, jak często słyszymy. Tak to po prostu jest w różnych grupach zawodowych. Będziemy zmierzać do tego, by poprawiać efektywność zajęć wychowania fizycznego. Dążymy do takiego sterowania tą efektywnością, a także do takiego kształcenia nauczycieli wf., żebyśmy mogli powiedzieć, że owa czwarta godzina wf. przyczynia się do tworzenia nawyku aktywności fizycznej, który przecież zapewnia zachowanie zdrowia i sprawności fizycznej w wieku dorosłym. Powinniśmy być tego świadomi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MirosławDrzewiecki">Dziękuję za ten optymistyczną wypowiedź na zakończenie dyskusji w tym punkcie porządku obrad. Przechodzimy do czwartego punktu tego porządku, czyli do spraw bieżących. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#EugeniuszKłopotek">Panie ministrze, chciałbym zapytać, czy pani minister podpisała już zmianę rozporządzenia dotyczącego wykorzystania środka specjalnego w zakresie dofinansowania inwestycji sportowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AdamGiersz">Tak, to rozporządzenie jest już podpisane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EugeniuszKłopotek">Szkoda, że po tamtej naszej dosyć ostrej dyskusji pani minister nie zastanowiła się nad tym, co zaproponowała w owej zmianie. Pani minister jednak przeforsowała to, że niepubliczne szkoły wyższe, czyli uczelnie prywatne, mogą otrzymać dofinansowanie swoich inwestycji sportowych do 50% wartości kosztów ich realizacji. Oceniam to jako błąd. Życie zweryfikuje moją ocenę. Być może rację ma pani minister. Obawiam się jednak, iż okaże się, że rację będę miał ja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AdamGiersz">Chodzi o zapis dotyczący wszystkich szkół wyższych - do tej pory mówiliśmy tylko o akademiach wychowania fizycznego - i sprawa polega na tym, że nie mogliśmy dzielić szkół ze względu na fakt, czy dana szkoła jest publiczna, czy jest niepubliczna. Stanęliśmy przed konkretnymi problemami. W planie finansowym jest wyrażone zamierzenie dotyczące budowy o środka specjalistycznego skoków do wody. Ma on być wybudowany przy politechnice rzeszowskiej. Bez tego zapisu nie byłoby możliwe sfinansowanie tej inwestycji do 50% jej wartości kosztorysowej. W tym zakresie taki zapis był konieczny. Do tego, żeby przy szkole wyższej podjęto realizację takiej inwestycji, przede wszystkim niezbędny jest wniosek polskiego związku sportowego, bowiem jest on warunkiem jej zakwalifikowania do planu inwestycyjnego. Następnie ów wniosek musi być zaaprobowany przez Polską Konfederację Sportu. Dopiero wtedy minister przyjmuje taki program. Obowiązuje więc pewna procedura i mam nadzieję, że nie będzie dochodziło do nadużyć tej procedury i rzeczywiście będzie ona sprzyjać realizacji inwestycji ważnych dla polskiego sportu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#EugeniuszKłopotek">Pozostańmy przy swoim. Przekonamy się w przyszłości, kto miał rację. W nawiązaniu do rozmów oraz informacji, które przewijały się podczas wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji w Szczyrku, chciałbym zapytać, jaki jest na dzisiaj stosunek resortu do budowy skoczni Wisła - Malinka. Jak dalece zaawansowane są prace? Jak wygląda współpraca ze strony samorządu lokalnego i co z przebudową drogi publicznej przebiegającej tuż pod tą skocznią? Pytam o to wszystko, ponieważ wokół całej sprawy obecnie powstaje naprawdę wiele wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AdamGiersz">Po pierwsze, pojawił się wniosek środowiska lokalnego Wisły oraz Polskiego Związku Narciarskiego dotyczący budowy dużej skoczni w Wiśle - Malince. Aktualny stan realizacji tych zamierzeń jest taki, że podpisane zostało porozumienie między Centralnym Ośrodkiem Sportu a władzami samorządowymi Wisły. Określa ono warunki, na jakich ta inwestycja mogłaby być zrealizowana. Założenie jest takie, że inwestycję tę realizowałby COS Szczyrk. Ona byłaby jego własnością. Warunkiem realizacji inwestycji jest jednak to, że samorząd wojewódzki sfinansuje przesunięcie drogi publicznej, uregulowane zostaną kwestie własnościowe oraz samorząd będzie partycypował w finansowaniu tej inwestycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EugeniuszKłopotek">Pan minister użył sformułowania „warunkiem jest”. Czy należy rozumieć, że najpierw konieczne jest zrealizowanie tych postanowień o przebudowie drogi, uregulowaniu kwestii własności gruntów itd., a dopiero potem możliwe będzie jakiekolwiek dofinansowanie ze środka specjalnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AdamGiersz">Nie pamiętam dokładnie tych zapisów, ale na pewno warunkiem jest przekazanie terenu, czyli uporządkowanie spraw własnościowych. Dalej nie pamiętam dokładnego zapisu i nie jestem w stanie powiedzieć, czy najpierw ma być przebudowana i przeniesiona droga publiczna, ale przypuszczam, że zapis jest taki, iż niezbędna jest wiarygodna deklaracja, że są pieniądze na przebudowę tejże drogi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MirosławDrzewiecki">Jakkolwiek by na to patrzeć, prawdopodobnie będzie to skocznia, na której Adam Małysz nie będzie skakał.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">Głos z sali: Ale może jego dzieci będą.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#MirosławDrzewiecki">Oby były nie mniej uzdolnione niż ojciec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#EugeniuszKłopotek">Najbardziej się obawiam, żebyśmy nie wybudowali pomnika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MirosławDrzewiecki">Mam jeszcze jeden komunikat do przekazania. Czynię to w zastępstwie pana posła Kazimierza Pietrzyka, który jest dzisiaj nieobecny. Jeżeli jesteście państwo zainteresowani, to za około pół godziny na TVP 3 rozpoczyna się transmisja z meczu Mostostalu Azoty Kędzierzyn Koźle rozgrywany w ramach eliminacji do finałowego turnieju Ligi Mistrzów. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w sprawach różnych? Nie stwierdzam. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>