text_structure.xml
98 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MirosławDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Zanim przejdziemy do realizacji porządku dziennego, chciałbym odnieść się do uwag członków Komisji, którzy podczas poprzedniego posiedzenia Komisji zgłaszali, że nie otrzymali materiałów pisemnych przed tamtym posiedzeniem. Cała sprawa wyniknęła z faktu, że sekretarz Komisji pan Andrzej Baczewski do tej pory nie otrzymał od niektórych członków Komisji ich adresów do korespondencji. Uprzejmie proszę o złożenie tych danych do sekretariatu Komisji. Moją prośbę kieruję do panów posłów: Jacka Falfusa, Ryszarda Bondy, Bartłomieja Szrajbera - to właśnie pan poseł zgłaszał, że nie otrzymał na czas tych materiałów - Jana Szwarca oraz Zbigniewa Witaszka. Przechodzimy do realizacji porządku dziennego posiedzenia. Porządek dzienny został państwu dostarczony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ZygmuntRatman">Proponuję, żebyśmy w ramach spraw bieżących, spróbowali wypracować stanowisko naszej Komisji wobec planowanej nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej. Wiemy o tym, że jutro odbędzie się wspólne posiedzenie naszej Komisji i Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, które będzie poświęcone temu tematowi, niemniej jednak wydaje mi się wskazane, żebyśmy wypracowali wspólne stanowisko ponad podziałami klubowymi i politycznymi, bowiem sprawa ta jest niezwykle ważna. Mam jeszcze drugą uwagę. Otóż w porządku obrad obecnego posiedzenia Sejmu jest temat Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Temat ten został skierowany przez marszałka Sejmu do Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, natomiast nasza Komisja została pominięta. Wydaje mi się, że powinniśmy zwrócić uwagę na tę kwestię. Nie chciałbym wysuwać zbyt dalekich twierdzeń, ale sądzę, że mamy tu do czynienia z umniejszaniem roli naszej Komisji. Przypominam, że resort nosi nazwę „Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu”. Z kolei komisje sejmowe mają charakter branżowy. Sądzę, że Akademia Wychowania Fizycznego, bez wątpienia jest placówką edukacyjną, ale nie należy zapominać i o tym, że chodzi o edukację ludzi sportu, czyli przyszłych nauczycieli wychowania fizycznego oraz działaczy sportowych. Wprawdzie zaplanowane rozpatrywanie tematów związanych z gdańską AWF nie budzi mojego sprzeciwu, jednak troszczę się o to, by przy minimalizowaniu problematyki sportowej w wielu aspektach, nie uczynili tego także w tym aspekcie. Poddaję tę sprawę pod rozwagę pana przewodniczącego oraz członków Komisji. Uważam, że powinniśmy skierować protest do marszałka Sejmu, ponieważ jestem zdania, że nastąpiło pominięcie tej części parlamentu, która odpowiada za ten wycinek życia społecznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MirosławDrzewiecki">Dziękuję za ten wniosek. Wcześniej rozmawialiśmy o tej kwestii na sali plenarnej Sejmu. Mam wrażenie, że panowie posłowie zgodzą się, by sprawy sygnalizowane przez pana posła zostały poruszone przez Komisję po rozpatrzeniu pierwszego punktu obrad. Wydaje mi się, że będziemy zgodni co do tego, że jako jedna sportowa rodzina, której leży na sercu dobro polskiego sportu, będziemy rozmawiali o czwartej godzinie wychowania fizycznego, a także będziemy chcieli zaopiniować propozycje dotyczące gdańskiej AWF. Obydwa te tematy rozpatrzymy w ramach spraw bieżących. Czy ktoś z państwa ma jeszcze jakieś uwagi do porządku dziennego? Nie stwierdzam, zatem przechodzimy do realizacji pierwszego punktu tego porządku, czyli do rozpatrzenia informacji prezesa UKFiS o stanie wpływów i wydatków środka specjalnego. Uprzejmie proszę pana prezesa o przedstawienie tej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AdamGiersz">Pragnę przedstawić państwu informację na temat wykorzystania wpływów środka specjalnego tworzonego z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. Pieniądze te mają fundamentalne znaczenie dla utrzymania polskiego sportu, zwłaszcza wobec trwającej od 1997 r. tendencji do obniżania wydatków budżetowych na kulturę fizyczną i sport. Stabilizują one sytuację finansową w tej dziedzinie, a zatem umożliwiają tworzenie warunków dla jej rozwoju. Wobec powyższego, sprawą ogromnej wagi jest właściwe wykorzystanie tych środków. Chcielibyśmy, żeby sposób ich wykorzystywania miał akceptację sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Jak państwu wiadomo, już wcześniej przyjęliśmy, wspólnie z Komisją, zasady podziału wpływów środka specjalnego. W myśl tych zasad 70% tych wpływów przeznaczane jest na inwestycje sportowe, czyli modernizację, remonty i budowę obiektów sportowych. Na rozwój sportu dzieci i młodzieży przeznaczane jest 25% tych wpływów, natomiast 5% na rozwój sportu osób niepełnosprawnych. Sposób przeznaczania tych środków jest zgodny z ustawą o grach liczbowych i zakładach wzajemnych. Właśnie tam jest on określany. Z kolei proporcje podziału tych środków zostały ustalone w uzgodnieniu m.in. z Komisją Kultury Fizycznej i Turystyki w II kadencji Sejmu. Owe 70% wpływów środka specjalnego, które jest przeznaczone na inwestycje sportowe, dzielone jest na tzw. inwestycje terenowe oraz tzw. inwestycje strategiczne, czyli inwestycje o szczególnym znaczeniu dla polskiego sportu. Środki na inwestycje terenowe są dzielone między województwa, proporcjonalnie do liczby ich ludności, co jest jeszcze korygowane wskaźnikiem określającym stopień nasycenia danego województwa obiektami bazy sportowej. Władze województw ustalają rankingi inwestycji sportowych, które chcą realizować i dofinansowują te inwestycje dzięki tym środkom. Inwestycje terenowe mogą być dofinansowywane do wysokości 33% wartości zadania inwestycyjnego. W niektórych województwach stosuje się mniejsze dofinansowanie, bowiem część samorządów wojewódzkich prowadzi politykę polegającą na obejmowaniu dofinansowaniem szerszego zakresu inwestycji. Takie dofinansowanie wynosi 20% wartości zadania inwestycyjnego. Urząd Kultury Fizycznej i Sportu, w zasadzie nie ingeruje w te rankingi oraz w politykę rozwoju bazy sportowej na terenie poszczególnych województw. Jeżeli chodzi o 30% z owych 70% wpływów środka specjalnego, które jest przeznaczane na inwestycje sportowe, to pieniądze te są kierowane na dofinansowanie tzw. inwestycji strategicznych. Inwestycje te są opiniowane przez działającą przy prezesie UKFiS Radę Programową ds. Inwestycji Sportowych. Inwestycje strategiczne były realizowane w trzech obszarach. Po pierwsze, realizowano je w akademiach wychowania fizycznego. Przyświecała temu idea, że inwestowanie w bazę sportową tych uczelni ma szczególne strategiczne znaczenie dla polskiego sportu. Drugi kierunek przeznaczania tych środków, to dofinansowywanie inwestycji realizowanych w oddziałach Centralnego Ośrodka Sportu.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AdamGiersz">Jak wiadomo, w oddziałach tych znajdują się ośrodki przygotowań olimpijskich, które mają ogromne znaczenie dla sportu olimpijskiego oraz sportu wyczynowego w ogólności. Inwestycje te były dofinansowywane do 95% wartości zadania inwestycyjnego. Trzecia grupa inwestycji strategicznych to tzw. inwestycje strategiczne inne. Dotyczy to realizacji zadań samorządowych, w ramach których realizowano inwestycje sportowe o znaczeniu ponadregionalnym, a także inwestycji realizowanych przez polskie związki sportowe. Te obiekty miały spełniać funkcję centralnych ośrodków szkoleniowych dla poszczególnych polskich związków sportowych. Od 1997 r., w stosunku do tzw. inwestycji strategicznych innych, zaczęto stosować taką politykę, że inwestycje te musiały znaleźć się w programach rozwoju bazy sportowej polskich związków sportowych. Zastaliśmy taką sytuację, że na 2002 r. zaplanowano dofinansowanie inwestycji strategicznych na kwotę 119 mln zł, w tym zawarto umowy na 88 mln 276 tys. zł, tymczasem łączne wpływy środka specjalnego, szacowane na rok przyszły, wyniosą 435 mln zł. Oznacza to, że 70% tej kwoty, przeznaczone na inwestycje sportowe, wynosi 305 mln zł, z tego 30% na inwestycje strategiczne to kwota 91,5 mln zł. Już z tego prostego rachunku wynika, że realizacja wszystkich zaplanowanych inwestycji strategicznych jest niemożliwa. W związku z tym stanęliśmy przed problemem ustosunkowania się do inwestycji strategicznych, szczególnie do tych o dużej wartości kosztorysowej. Przedstawiliśmy państwu pisemną informację, zawierającą dane na temat inwestycji o dużym znaczeniu dla polskiego sportu. Informacja ta obejmuje kilka pozycji. Wśród nich jest modernizacja 50-metrowej pływalni w Ostrowcu Świętokrzyskim, a także trzy wielofunkcyjne hale sportowo-widowiskowe, w Gdańsku, Łodzi i Toruniu, których dofinansowanie łącznie ma wynieść 130 mln zł rozłożone na lata 2002, 2003 i częściowo na rok 2004. Wśród zadań strategicznych jest również budowa Domu Sportu. Podczas poprzedniego posiedzenia Komisji mówiliśmy o tym, że w ramach reformy struktury zarządzania polskim sportem zostanie utworzona Polska Konfederacja Sportu i rozważamy możliwość stworzenia bazy lokalowej dla tej organizacji. Stąd wziął się projekt budowy Domu Sportu w Warszawie, przy Torwarze. Ów Dom Sportu spełniałby rolę siedziby dla Polskiej Konfederacji Sportu oraz polskich związków sportowych. Stan prawny dotyczący inwestycji, o których mówię jest obecnie zróżnicowany. W zasadzie umowy nie są podpisane. W przypadku budowy hali sportowo-widowiskowej w Gdańsku, jest już zobowiązanie UKFiS dotyczące dofinansowania tej inwestycji w wysokości 50% wartości kosztorysowej, ale w kwocie nie większej niż 50 mln zł. W tej sprawie odbyłem spotkanie z władzami Gdańska i Sopotu, a także wojewodą i marszałkiem województwa. Okazało się, że po stronie wielu samorządów - nie tylko gdańskiego - zarysowuje się problem ze sfinansowaniem drugiej części kosztów tych wielkich przedsięwzięć, ze środków własnych, nie wspominając o ogromnych problemach z pokrywaniem kosztów eksploatacji i utrzymania tak wielkich obiektów. W przypadku inwestycji gdańskiej, planowano, że koszty realizacji inwestycji wyniosą 100 mln zł - porównywalne koszty dotyczą również innych podobnych inwestycji - a jeżeli doda się koszty budowy niezbędnej infrastruktury, czyli dróg dojazdowych, parkingów itp., to okaże się, że koszty realizacji tych inwestycji, często są dwukrotnie wyższe niż uprzednio zaplanowano. W związku z powyższym planujemy spotkania z przedstawicielami miast wnioskodawców. Będą one poświęcone przedyskutowaniu realności tych zamierzeń inwestycyjnych. Mam na myśli owe wielkie inwestycje sportowe. Problem polega na tym, iż z przedstawionego wcześniej prostego rachunku wynika, że nie jesteśmy w stanie dofinansować budowy tych wszystkich obiektów. Co więcej, jak już mówiliśmy podczas poprzedniego posiedzenia Komisji, wobec zagrożenia, iż budżet UKFiS zostanie drastycznie zmniejszony - o około 30% - rozważamy możliwość przesunięcia części środków, które w ramach środka specjalnego były przeznaczone na inwestycje, na sport dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AdamGiersz">Chodzi o zapewnienie ciągłości szkolenia sportowego, w tym szczególnie szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, w ramach długofalowej strategii rozwoju polskiego sportu i w perspektywie igrzysk olimpijskich Pekin 2008. Nie muszę państwu mówić, że to przesunięcie jeszcze bardziej pogłębia trudną sytuację w zakresie dofinansowania inwestycji o strategicznym znaczeniu dla polskiego sportu. W uzgodnieniu z Komisją Kultury Fizycznej i Sportu zamierzam powołać nową Radę Programową ds. Inwestycji Sportowych. Jednym z pierwszych jej zadań będzie określenie warunków przyjmowania i podpisywania umów na realizację inwestycji o strategicznym znaczeniu dla polskiego sportu. Obecnie możemy określić, iż z pewnością nie jesteśmy w stanie zrealizować tych inwestycji, które znajdują się w planie na nadchodzące lata i opiewają na łączną kwotę 119 mln zł. Poszczególne inwestycje wymagają indywidualnej analizy. Niezbędne jest przeprowadzenie spotkań z wnioskodawcami w celu urealnienia tych wielkości, poprzez dostosowanie ich do możliwości UKFiS w zakresie dofinansowania tych inwestycji ze środka specjalnego. Z drugiej strony trzeba się zorientować, jakie są rzeczywiste możliwości samorządów w zakresie dofinansowania tych inwestycji ze środków własnych. Tyle tytułem wprowadzenia. Jeżeli pojawią się pytania szczegółowe, to będziemy się starali wyczerpująco na nie odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MirosławDrzewiecki">Proszę o kierowanie pytań do pana prezesa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZygmuntRatman">Chciałbym rozpocząć od pytania o formalnym charakterze. Otóż podczas poprzedniego posiedzenia Komisji złożyłem wniosek o przełożenie - z uwagi na brak czasu - na dzisiejsze posiedzenie rozpatrywania omawianej w tej chwili informacji. Przypominam, że mój wniosek dotyczył również tego, by stosowną informację przedstawił również przedstawiciel Totalizatora Sportowego. Niestety, nie dostrzegam na sali obrad nikogo, kto reprezentuje tę firmę. Słyszę, że w naszych obradach bierze udział rzecznik prasowy Totalizatora Sportowego. Przepraszam za to przeoczenie, jednak muszę stwierdzić, że nie otrzymaliśmy żadnego materiału pisemnego od Totalizatora Sportowego. Mam nadzieję, że otrzymamy go w przyszłości. Korzystając z obecności przedstawiciela firmy, chciałbym zapytać, na ile dochody w roku bieżącym, pozwolą na zrealizowanie planu, który znajduje się w materiale przygotowanym przez UKFiS. Nie oczekuję natychmiastowej odpowiedzi, ponieważ niezbędne jest dokonanie pewnych porównań, jednak prosiłbym pana przewodniczącego, by wyegzekwował przedstawienie Komisji takiego materiału. Uzyskamy w ten sposób możliwość porównania oraz wiedzę, jak kierownictwo Totalizatora Sportowego szacuje skutki realnych wpływów firmy. Przyjmując, że 10-miesięczne wpływy wynoszą określoną kwotę, można dodać do niej przypuszczalne wpływy z listopada i grudnia i następnie oszacować roczne wpływy z dosyć dużą dokładnością. Istotne jest również, ile wynosi saldo z poprzedniego roku, a z tego co nam wiadomo, chodzi o 100 mln zł. Nie wiemy również, ile wynosi kwota, która na mocy decyzji Sejmu, została przeznaczona na usuwanie skutków powodzi. Przypuszczalnie jest to 50 mln zł. Przypominam, że w związku z poprzednimi klęskami powodzi, na usuwanie ich skutków zostały przeznaczone określone kwoty pochodzące ze środka specjalnego, tyle że nie zostały one do końca wykorzystane. Chciałbym zatem dowiedzieć się, na ile te środki zostały wykorzystane przez gminy dotknięte powodzią. Wiem, że chodziło m.in. o doprowadzenie do stanu używalności zalanego przez powódź stadionu KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Pan prezes stwierdził, że przygotowuje się do powołania nowej Rady Programowej ds. Inwestycji Sportowych. W świetle tego co pan prezes zreferował oraz tego co wyczytaliśmy w przedstawionych materiałach, pragnę stwierdzić, że widziałbym pilną potrzebę przyjrzenia się tym inwestycjom pod kątem ich realizacji, a przede wszystkim pod kątem zgodności z rozporządzeniem ministra finansów dotyczącym kwestii przygotowania dokumentacji. Niestety, wiadomo że wiele inwestycji skierowano do realizacji na zasadzie dosyć wątpliwych priorytetów. Zresztą bank zwracał parokrotnie uwagę na niekompletność dokumentacji z nimi związanych, czego głównym dowodem są materiały dotyczące trzech wielkich inwestycji, o których wspomniał pan minister i o których Komisja też już dyskutowała. Członkowie Komisji wyrażali opinie, że te inwestycje włożono do planu bez odpowiedniego przygotowania. W dodatku angażują one tak znaczne kwoty ze środka specjalnego, że uniemożliwia to dokonanie jakiegokolwiek manewru w roku 2002, a nawet 2003. W przedstawionych materiałach zawarte są informacje o inwestycjach, które określa się jako strategiczne dla polskiego sportu, jednak mam wątpliwość, czy niektóre z nich spełniają to kryterium. Nie chcę wymieniać, które inwestycje mam na myśli, natomiast uważam, że Rada Programowa wspólnie z panem prezesem oraz jego współpracownikami, powinni przeanalizować rzetelność i jakość realizacji tych inwestycji, a także zanalizować, czy dana inwestycja, rzeczywiście ma strategiczne znaczenie dla polskiego sportu. Mam wątpliwość, czy na przykład instalacja oświetlenia stadionu „Wisły” Kraków jest zadaniem strategicznym dla rozwoju polskiego sportu. Mam pewne doświadczenia z poprzedniej kadencji Sejmu, związane z tym obiektem. Wówczas nasze interwencje spowodowały wyhamowanie wielkich wydatków, które miały być poniesione ze środków publicznych i służyć prywatnemu podmiotowi. Ten przykład to jest dowód na to, iż należy solidnie przeanalizować cały pakiet spraw związanych z inwestycjami strategicznymi.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#ZygmuntRatman">Trzeba pozbyć się owych „kukułczych jajek”, które zostały umieszczone w planie inwestycji strategicznych. Stawiam wniosek, by te trzy inwestycje, związane z budową wielofunkcyjnych hal sportowo-widowiskowych w Gdańsku, Łodzi i Toruniu, zostały wykreślone z tego planu, do momentu, gdy będą one dobrze przygotowane, a samorządy uzyskają realne możliwości partycypowania w kosztach ich realizacji. Jeżeli chodzi o inwestycję związaną z budową Domu Sportu, to dzięki dyrektorowi Centralnego Ośrodka Sportu panu Jerzemu Dachowskiemu, mieliśmy już okazję zapoznać się z planami, makietami i przeźroczami dotyczącymi tej inwestycji. Wydaje mi się, że na tę kwestię powinniśmy spojrzeć nieco inaczej, bowiem jeżeli chcemy uczestniczyć w międzynarodowym ruchu sportowym, to powinniśmy dysponować tego typu obiektem i powinien mieć on standard, który nie będzie nam przynosił wstydu. Powinniśmy więc poważnie potraktować całą sprawę, ewentualnie zmieniając rozkład dotyczący celów strategicznych. Nie ulega wątpliwości, że budowa Domu Sportu ma strategiczne znaczenie dla rozwoju polskiego sportu. Powtórzę mój wniosek, by te trzy wielkie inwestycje zostały na razie wykreślone z planu inwestycji strategicznych. Prezes UKFiS powinien, wspólnie z Radą Programową ds. Inwestycji Sportowych, przeanalizować ten zakres zagadnień i następnie podjąć właściwe decyzje. Proszę nie rozumieć, że jestem za zupełnym wykreśleniem ważnych i już realizowanych zadań, natomiast trzeba rozsądnie wyważyć pewne kwestie i rozstrzygnąć, które inwestycje są bardziej strategiczne, które mnie strategiczne, a które w ogóle nie mają takiego charakteru. Pragnę również stwierdzić, że relacja 70% do 30% między inwestycjami terenowymi a inwestycjami strategicznymi, nie jest zachowywana, zwłaszcza jak policzy się całość. Z pewnością należy dążyć do przywrócenia tych proporcji. Nie zapominajmy o tym, że kilkaset gmin nie posiada żadnej sali gimnastycznej. Mieliśmy ambicję zrealizowania programu, w ramach którego każde gimnazjum dysponowałoby własną salą gimnastyczną. W tym kontekście, jeżeli rzeczywiście część środków pierwotnie przeznaczonych na inwestycje zostanie skierowane na rozwój sportu dzieci i młodzieży, należy wziąć pod uwagę potrzebę wytrącenia argumentów wszystkim przeciwnikom 4-godzinnego programu wychowania fizycznego, którzy będą pytali, w jaki sposób można prowadzić te zajęcia, skoro szkoły nie dysponują salami gimnastycznymi. Zapewnienie każdej gminie przynajmniej jednej sali gimnastycznej, bez wątpienia jest strategiczną inwestycją. Wówczas te wszystkie argumenty byłyby nieaktualne. Ponadto tak członkowie Komisji, jak i przedstawiciele kierownictwa UKFiS, mogliby mieć satysfakcję, iż wspólnie doprowadziliśmy do tego, że nie ma w Polsce gmin bez obiektu sportowego umożliwiającego realizację zadań z zakresu kultury fizycznej. Oczywiście wszyscy wiemy, że sala gimnastyczna, nie jest całkowicie niezbędna do prowadzenia zajęć wychowania fizycznego, co nie zmienia faktu, że powinniśmy zrobić wszystko, by wspomniane argumenty nie mogły być już dłużej wysuwane.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MirosławDrzewiecki">Zanim pan prezes odniesie się do uwag pana posła, poproszę o zabranie głosu przedstawiciela Totalizatora Sportowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PawełBurdzy">Na wstępie pragnę wyjaśnić, że nie dotarła do nas prośba o przedstawienie informacji pisemnej, tak więc będę służył ustnymi informacjami, natomiast materiał pisemny wpłynie do Komisji jutro. Jeżeli chodzi o stan realizacji planu wpływów środka specjalnego na dzień 30 listopada br., to łącznie wpłaty z tytułu 20-procentowej dopłaty do stawek w grach liczbowych wynoszą 386 mln zł. Z tej kwoty na konto szefa Kancelarii URM wpłynęło, w związku z usuwaniem skutków powodzi, 43 mln zł, co oznacza, że do UKFiS wpłynęły 343 mln zł. Przewidujemy, że wpłaty z tytułu tej dopłaty, w ostatnich dwóch miesiącach roku wyniosą około 42 mln zł, zatem łączne wpłaty wyniosą w 2001 r. 428 mln 171 tys. zł, z czego na rachunek środka specjalnego pozostającego w dyspozycji prezesa UKFiS wpłynie 370,5 mln zł, natomiast kwota 57 mln zł zostanie przeznaczona na usuwanie skutków powodzi. Na rok przyszły zakładamy około 2% wzrost wpłat z tytułu 20-procentowej dopłaty do stawek w grach liczbowych. Tak niewielki wzrost wynika z obecnej sytuacji gospodarczej. Spadek wzrostu PKB bardzo odbija się na wysokości naszych obrotów. Ich wolniejszy wzrost pokazuje, że sytuacja ekonomiczna się pogarsza. Zgodnie z tym co stwierdził pan prezes Adam Giersz, przyszłoroczne wpłaty z tytułu dopłat do stawek w grach liczbowych wyniosą około 435 mln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MirosławDrzewiecki">Czyli realnie będą one niższe niż tegoroczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MichałKaczmarek">Chciałbym przedstawić jeszcze jeden argument za realizacją inwestycji związanej z budową Domu Sportu. Otóż wciąż borykamy się z problemem, gdzie ulokować Muzeum Sportu i Turystyki, a ponieważ przewiduje się, że w Domu Sportu będzie się również znajdowała siedziba tego Muzeum, to wraz z zakończeniem tej inwestycji zakończy się również owa epopeja związana z poszukiwaniem dla niego lokalizacji. Niestety, placówka ta była traktowana po macoszemu. Jej utrzymania nie chciał finansować samorząd wojewódzki ani inne organy władzy samorządowej. Zwracam uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię. Ucywilizowaliśmy trochę regulamin pozyskiwania środków, w celu nie blokowania możliwości ich uzyskania tym, którzy zamierzają inwestować, ale nie spełniają wszystkich warunków. Sądzę, że tegoroczna skala nie wypełniania owych warunków będzie największa w porównaniu z wszystkimi dotychczasowymi latami. Sprawa ta wymaga szczególnie wnikliwej analizy, bowiem często się zdarza, że samorządy mają ambitne zamiary inwestycyjne i nawet posiadają określone środki finansowe, ale nie dopełniają procedur i blokują te środki do końca roku. Powoduje to, że inni inwestorzy, którzy mogliby zakończyć realizację swoich inwestycji nie mogą tego uczynić, właśnie dlatego, że inni inwestorzy zablokowali te środki. Zjawisko to jest dosyć powszechne i obserwujemy je w swoich województwach. W tym roku wprowadzaliśmy procedurę przyspieszonego informowania i kierowaliśmy do banku pytania o stopień zaawansowania inwestycji. Na całą tę kwestię trzeba zwrócić baczniejszą uwagę. Prosiłbym pana prezesa, by dokładnie przejrzał wszystkie inwestycje strategiczne, pod kątem stanu ich realizacji. Liczba i wielkość tych inwestycji wymagają przeanalizowania, bowiem chodzi o to, by środki finansowe były wykorzystywane w jak najkrótszym okresie, jako że ten tanio buduje, kto buduje szybko. Zachodzi zatem konieczność kumulowania środków finansowych tam, gdzie obiekty są już kończone. W ten sposób nie przedłużamy procesu inwestycyjnego. Niestety, zdarza się, że inwestorzy chcą mieć blokowane środki finansowe z Totalizatora Sportowego, ale sami nie posiadają własnych środków, które są konieczne do uzupełnienia całej kwoty niezbędnej do realizacji danej inwestycji. Nie chciałbym wracać do tego tematu, ale niestety, muszę stwierdzić, że zdarzyło się kilka rzeczy skandalicznych. Mówił już o tym pan poseł Zygmunt Ratman. Otóż już po przegranych wyborach, na sam koniec rządów poprzedniej koalicji, zostało podjętych kilka nieuprawnionych decyzji inwestycyjnych. Uważam, że powinniśmy przeanalizować w jakich dniach po wyborach parlamentarnych podjęto te decyzje, jaka jest skala tych wydatków i o które inwestycje chodzi. Trzeba to przeanalizować. Jeżeli te dane nie znajdą się w wyjaśnieniu pana prezesa, to będę mógł podać konkretne przykłady, kiedy to nawet nie wydatkowano tych pieniędzy, ale zostały one do końca roku włożone w te inwestycje. Trafiły tam miliony złotych, a w tym samym okresie walczyliśmy o to, by inne gminy otrzymały choćby 500 tys. zł dofinansowania. Sądzę, że musimy dokładnie przeanalizować potrzeby w zakresie owych wielkich strategicznych inwestycji. Na przykład na Wybrzeżu już wszystkie hale sportowe, które można było wyremontować, zostały wyremontowane. Tam gdzie zachodziła taka potrzeba, wybudowano nowe hale sportowe. Jednocześnie wiadomo, że gdzie indziej brakuje obiektów sportowych. Zgodnie z tym co już stwierdził jeden z przedmówców, w Polsce jest 300 gmin, w których nie ma żadnej hali sportowej. Gdy próbowaliśmy poprawić stan bazy sportowej w gimnazjach, to okazało się, że na 5 tys. gimnazjów aż 2,5 tys. nie posiada sali gimnastycznej. To są najważniejsze wyzwania, przed którymi stoimy. Są one najważniejsze również w aspekcie obrony środka specjalnego, bowiem ta batalia jeszcze się nie zakończyła, a w jej trakcie potrzeba zapewnienia bazy sportowej szkołom będzie najważniejszym argumentem. Inwestycje strategiczne są bardzo istotne, jednak ów program wydaje mi się mocno rozdęty. Mam wrażenie, że polskie związki sportowe zbyt łatwo dają glejt na realizację niektórych inwestycji. Na przykład w mieście, które nie ma żadnych tradycji w danej dyscyplinie, jego burmistrz chce wybudować piękną halę sportową, w której będzie trenowała kadra, ale nic nie zmienia faktu, że ta inwestycja nie jest najrozsądniej zlokalizowana. Niestety, kilka takich inwestycji zostało podjętych. Dobrze, że obecnie są one już zakończone. Posłużę się przykładem Iławy, gdzie tradycje gry w piłkę ręczną nie są szczególne, ale powstała tam wspaniała hala sportowa, w której trenuje kadra narodowa. W poprzedniej kadencji władz samorządowych Iława miała bardzo operatywnego burmistrza i dobrze się stało, że inwestycja została zakończona, jednak nie jest to najlepsze miejsce dla Polskiego Związku Piłki Ręcznej, jeżeli chodzi o lokalizację centralnego obiektu treningowego. Należy zwracać uwagę na tego typu aspekty, bowiem pieniądze ze środka specjalnego muszą być optymalnie wydatkowane. Chodzi o to, żebyśmy mieli szansę obronić środek specjalny. Ta batalia jeszcze się nie zakończyła.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszTomaszewski">Na początek reminiscencja z poprzedniej kadencji. Stwierdzam, że przewidywania ustępującego wówczas kierownictwa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, dotyczące stanu wpływów i wydatków środka specjalnego, w związku z nowelizacją ustawy, którą przeznaczono określoną część tych pieniędzy na tzw. zadania powodziowe, nie sprawdziły się. Kierownictwo UKFiS informowało nas, że nie będzie zakłóceń w realizacji programu inwestycyjnego, w związku z przekazaniem około 50 mln zł na te zadania, ponieważ wysoki stan środków na początku roku oraz odsetki, pozwolą pokryć te zobowiązania. Dziś otrzymaliśmy zupełnie inne informacje. W związku z tym mogę domniemywać, że wówczas chodziło o to, by wprowadzając w błąd m.in. Radę Programową ds. Inwestycji Sportowych, można było spokojnie rozpatrywać kolejne inwestycje o strategicznym znaczeniu polskiego sportu. Oczywiście, mam na myśli tzw. inwestycje strategiczne inne, czyli te, które są realizowane poza akademiami wychowania fizycznego oraz COS. W tej sprawie nie ma żadnych zarzutów i wątpliwości. Można się tylko zastanawiać, czy zapewniliśmy już właściwy standard tych placówek, a zatem, czy warunki treningowe są mniej więcej podobne w oddziałach COS i poszczególnych uczelniach sportowych. Kolejna kwestia. Pan prezes wspomniał, że 70% środków przeznaczonych na inwestycje trafia do województw, których samorządy przyjmują w swoich uchwałach strategie rozwoju bazy sportowej itd., natomiast resort i Komisja nic do tego nie mają. Uważam, że musimy skończyć z taką polityką, ponieważ państwo przekazując określone środki finansowe do dyspozycji samorządów pragnie zrealizować jakieś konkretne cele. Te cele były realizowane do 1997 r., natomiast w ciągu ostatniej kadencji Sejmu, jakby z tego zrezygnowano, zachęcając samorządy wojewódzkie do realizacji inwestycyjnych zadań strategicznych według własnego uznania. Nie możemy się godzić na takie postawienie sprawy, ponieważ obiekty sportowe mają pełnić służebną rolę wobec lokalnych społeczności, nie tylko dla oświaty. Istotne jest więc, by okres realizacji inwestycji trwał dwa, maksymalnie trzy lata budżetowe. To dofinansowanie nie powinno być realizowane na zasadzie długiej listy sporządzonej przez dobrą władzę samorządową, która rozdaje po 5–10% dofinansowania na inwestycje, których realizacja ciągnie się potem przez kilka lat. Niestety, w wielu województwach zdarzały się przypadki, że nie korzysta się z możliwości dofinansowania do 33%, czy nawet do 50% - ustawa przewiduje możliwość takiego dofinansowania w regionach zagrożonych strukturalnym bezrobociem oraz w obiektach przejętych, w związku z reformą administracji publicznej, czyli np. w szkołach rolniczych - tylko sporządza się długą listę inwestycji, które są dofinansowane do 10% wartości inwestycji przez „dobrą” władzę samorządową. Niestety, efekty takiego działania są mierne. Uważam zatem, że powinniśmy zmienić nasze podejście i stać się gremium, które nadaje odpowiedni kierunek, jednak przy zachowaniu samodzielności inwestorów w tych ramach, o których była mowa. W kontekście trudnej sytuacji finansów publicznych i niewielkiej ilości środków finansowych, które mamy do dyspozycji, przedmiotem zainteresowania nowego kierownictwa UKFiS, w zakresie inwestycji strategicznych, powinny być relacje dotyczące finansowania inwestycji. Rozporządzenie mówi o dwóch takich relacjach. Pierwsza z nich to dofinansowywanie inwestycji realizowanych w COS do 95% wartości inwestycji, natomiast druga to dofinansowywanie inwestycji strategicznych realizowanych dla polskich związków sportowych do 70% tej wartości. Uważam, że obecnie nie stać nas na utrzymanie tych relacji. Inwestycje w ramach COS powinny być dofinansowywane do 90%. Należy również rozważyć, czy inwestycje realizowane w akademiach wychowania fizycznego powinny być dofinansowywane do 95%.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszTomaszewski">Uważam, że dofinansowanie w 70% byłoby wystarczające, bo uczelnie te pozyskują również własne środki finansowe. Ponadto, jak zauważył pan minister w jednej z wcześniejszych wypowiedzi, niestety, znaczna część inwestycji zrealizowanych przy pomocy środków z Totalizatora Sportowego, nie służy później nieodpłatnie sportowi powszechnemu i sportowi akademickiemu, natomiast służy prowadzeniu działalności komercyjnej. Należałoby zastanowić się nad tym problemem. Kolejna sprawa dotycząca parytetów w finansowaniu dotyczy tzw. innych inwestycji strategicznych. Realizacja tych inwestycji powinna wynikać ze strategii rozwoju sportu polskiego, którą musi dysponować rząd i jego instytucje. Polskie związki sportowe mogą być współautorem tego programu, natomiast one go nie wykreują, bowiem każdy z nich będzie brał pod uwagę wyłącznie interesy własnej dyscypliny sportu. To jest całkiem naturalne. Tak więc ów program musi zostać opracowany przez stronę rządową, jakkolwiek mogą być prowadzone konsultacje z Radą Programową ds. Inwestycji Sportowych oraz z polskimi związkami sportowymi. Jeżeli ten program już się pojawi, to tzw. inne inwestycje strategiczne, w przypadku których inwestorem nie jest żaden polski związek sportowy - jeżeli inwestorem jest któryś ze związków, to zapis o 70% dofinansowania jest właściwy - nie powinny być dofinansowywane w 70%. W przypadku tych inwestycji dofinansowanie w wysokości 50% jest wystarczającą zachętą dla samorządu lokalnego, który ma ambicję posiadać na swoim terenie jakiś poważny obiekt sportowy. Należałoby przeanalizować wnioski takich samorządów, ponieważ w proponowanym przeze mnie układzie zachęta jest zachowana i jednocześnie możemy więcej osiągnąć, rozdzielając dofinansowanie na więcej inwestycji. Jeżeli chodzi o koncepcję budowy Domu Sportu, to ja również ją popieram. Zgadzam się, że powinno się tam znaleźć miejsce na siedzibę Muzeum Sportu i Turystyki. Wtedy będzie wiadomo, że środowisko sportowe nie tylko zaspokaja własne potrzeby, ale również dostrzega inne problemy, których od kilku lat nikomu nie udało się rozwiązać. Nie udało się to samorządowi, który niedawno przejął to Muzeum, ani Urzędowi Kultury Fizycznej i Sportu, ani innym instytucjom rządowym. Oczekiwalibyśmy również deklaracji pana ministra, czy ta koncepcja realizacji inwestycji sportowych odpowiada rządowi. Wspomniał pan, że będą prowadzone konsultacje z Radą Programową ds. Inwestycji Sportowych, czyli można wnioskować, że prace nad koncepcją inwestycyjną, która będzie obowiązywać w tej kadencji Sejmu, niebawem się rozpoczną. Nie sugeruję, że koncepcja, która dotychczas była realizowana, miała niewłaściwy kształt, jednak chciałbym się dowiedzieć, czy będzie ona ulegała modyfikacji, a jeżeli to w jakim kierunku. Z pewnością zadaniem państwa jest wyrównywanie szans, a zatem likwidowanie dysproporcji w rozwoju poszczególnych województw. Programem nakierowanym na realizację tego celu jest program nazywany umownie „Sala gimnastyczna przy każdym gimnazjum”. Chodzi przede wszystkim o te trzysta białych plam, czyli trzysta gmin, na których terenie nie ma żadnej sali sportowej. Zdecydowana większość tych gmin znajduje się na Ścianie Wschodniej, czyli w woj. lubelskim, woj. podlaskim oraz woj. podkarpackim. W tym kontekście rozmawialiśmy o realizacji programu, który byłby finansowany na zasadzie: 1/3 środków z dopłat do stawek w grach liczbowych, 1/3 z budżetu państwa oraz 1/3 ze środków samorządowych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszTomaszewski">Nie ulega wątpliwości, że nasza wola w tym zakresie to za mało i potrzebna jest również wola ministra edukacji i sportu oraz ministra finansów, by na najbliższe trzy lata zostały, w ramach naszego komponentu budżetowego, zaplanowane środki finansowe, które pozwolą na uporanie się z problemem owych trzystu białych plam. Ostatnia kwestia. Co do tych trzech inwestycji związanych z budową hal sportowo-widowiskowych w Gdańsku, Łodzi i Toruniu, to chciałbym zapytać pana ministra i przedstawicieli UKFiS, na podstawie jakiego punktu rozporządzenia ministra finansów została zapisana specjalna gwarancja dla jakiejkolwiek inwestycji? Konkretyzując moje pytanie, chciałbym zapytać, na jakiej podstawie prawnej wydawano list gwarancyjny dla inwestora? Prosiłbym o wyjaśnienie, co to za nowa formuła prawna i skąd ona się wzięła? Nie muszę się na wszystkim znać, natomiast rozporządzenie ministra finansów dotyczące tych zagadnień nic o tym nie mówi. Stąd moje pytanie. Na zakończenie tego punktu porządku obrad poddam pod państwa rozwagę projekt opinii naszej Komisji w sprawie planu inwestycji sportowych. Opinia ta będzie zmierzała w kierunku zwrócenia się do pana prezesa o wykreślenie z planu inwestycji owych trzech dużych hal sportowo-widowiskowych, ze względu na to, że obecnie nie spełniają one warunków zawartych we wnioskach wynikających z rozporządzenia prezesa Rady Ministrów. Chodzi również o sprawdzenie ostatnich decyzji ustępującego kierownictwa, zwłaszcza tych, które w ogóle nie zostały zaopiniowane przez Radę Programową ds. Inwestycji Sportowych. Z informacji środków przekazu wynika, że bez opinii tej Rady została podjęta jedna decyzja o dofinansowaniu, a obecni na posiedzeniu Rady przedstawiciele banku mówili, że ten wnioskodawca nie spełnia wymogów, czyli nie posiada własnych środków, nie ma zabezpieczenia itd., tak więc w ogóle nie można rozpatrywać tego wniosku o dofinansowanie. W związku z powyższym Rada, obradująca pod przewodnictwem pana prezesa Jana Kozłowskiego, doszła do wniosku, że tego nie rozpatruje, ponieważ wniosek nie spełnia kryteriów.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKopeć">Dużą część argumentów, które chciałem zawrzeć w swoim wystąpieniu, wypowiedział już pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski. Pragnę dodać, że przyszły rok będzie wyglądał inaczej niż lata dotychczasowe, w zakresie różnych form przepływu środków finansowych przeznaczanych na inwestycje sportowe finansowane na zasadzie: 1/3 pieniędzy ze środka specjalnego, 1/3 pieniędzy z budżetu samorządu i 1/3 z budżetu państwa. Minister edukacji narodowej i sportu będzie przesyłał te pieniądze inną drogą. Jest mniej rezerw celowych, a w tych, które pozostały znajduje się mniej środków finansowych. Coraz więcej tych pozycji lokuje się w kontraktach regionalnych. W ten sposób jakby rozmydla się ich ciężar gatunkowy. W związku z powyższym, w pełni popieram koncepcję pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego, dotyczącą sprawowania pewnego nadzoru nad rozdzielaniem tych środków finansowych, jakkolwiek rozumiem potrzebę zachowania swobody samorządów. Jeżeli to nie sprawi kłopotu Urzędowi, czy też bankowi, to prosiłbym, by podczas następnego posiedzenia Komisji, została nam przedstawiona informacja, jak wygląda realizacja inwestycji w 2001 r. i jakie są prognozy na 2002 r., we wszystkich województwach. Chodzi mi o bardzo ogólną informację, która jednak pozwoli nam na zorientowanie się, jaka jest rzeczywista sytuacja. Chciałbym również przypomnieć państwu, że obecnie powstaje 7 nowych powiatów. Znam dużą część tych powiatów i wiem, że tam niewiele się dzieje, jeżeli chodzi o sport. W związku z tym uważam, że te parytety są jednak warte zachowania. Dotychczas trwała pewna rywalizacja między resortem edukacji a UKFiS, w zakresie roli każdej z tych instytucji w tworzeniu bazy sportowej. Obecnie zagadnienie to znajduje się w jednym resorcie i mam nadzieję, że te wszystkie sprawy zostaną uporządkowane. W tym zakresie, zgadzam się ze wszystkim co już powiedział pan przewodniczący Tadeusz Tomaszewski. W istocie, sposób i moment podejmowania decyzji o przeznaczeniu środków finansowych na obiekty strategiczne, nie był perfekcyjny. Jeżeli chodzi o środek specjalny, to musimy go bronić corocznie, bowiem chętnych do sięgnięcia po te pieniądze nie brakuje. Jestem współautorem tego rozwiązania i mogę stwierdzić, że od zarania nie było roku budżetowego, w którym nie byłyby podejmowane takie próby. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale było takich dwóch parlamentarzystów, którzy nieustannie dążyli do przeznaczenia tych pieniędzy na cele pozasportowe. Przepraszam, że cytuję pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego prawie jak klasyka, ale powtórzę jego opinię, że przede wszystkim zaspokajanie potrzeb gmin wiejskich i małomiasteczkowych, w zakresie bazy sportowej, stanowiło główny argument przydatny przy obronie środka specjalnego. Z pewnością nie obronimy go argumentem o potrzebie budowania obiektów o strategicznym znaczeniu dla polskiego sportu. Również pana prezesa Adama Giersza zachęcam do aktywnego udziału w tej batalii - reprezentuje pan jakby obie strony - ponieważ środek specjalny będzie służył przede wszystkim do likwidowania owych białych plam w postaci gmin nie posiadających żadnej sali sportowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzPietrzyk">Zgadzam się w pełni z moimi przedmówcami. Znajdujemy się u progu nowej, mam nadzieję pełnej, kadencji Sejmu, tak więc przed nami prawie cztery lata pracy w tej Komisji. Wnioski, które były zawarte w wypowiedziach członków Komisji uzupełniłbym o sporządzenie bilansu otwarcia. Proponuję również zwrócić się do wojewodów o informację na temat inwestycji, które kiedyś zostały rozpoczęte, ale wciąż nie są zakończone. W moim mieście Kędzierzynie-Koźlu - notabene stworzyłem tam zespół siatkarski, który właśnie w tej chwili rozpoczął mecz w ramach europejskiej Ligi Mistrzów, tyle że jest on rozgrywany w innym mieście, bowiem nasza hala nie spełnia warunków europejskiej federacji - znajduje się obiekt na 5,5 tys. widzów, którego budowę przerwano w 1979 r. Hala ta jest już doprowadzona do stanu surowego i trzeba ją tylko wykończyć. Takich obiektów jest w Polsce przynajmniej kilka. Na przykład nie wiem, czy została już skończona budowa hali sportowej w Rzeszowie. Sądzę, że takie przerwane inwestycje powinny zostać przez nas zlustrowane i ewentualnie należałoby próbować doprowadzić do ich zakończenia. Traktuję te niedokończone budowy, jako swoisty wyrzut sumienia z okresu budowy II Polski. W przypadku naszego klubu, sytuacja wygląda tak, że od pięciu lat jesteśmy najlepsi w Polsce, a Polski Związek Piłki Siatkowej ujął nas w swoim centralnym programie i widzi możliwość stworzenia w Kędzierzynie-Koźlu centrum szkolenia. Obiekt, o którym mówię, był przedmiotem zainteresowania UKFiS i figurował w zeszłym roku w jakichś dokumentach, ale potem z nich zniknął. Z pewnością będziemy podejmowali stosowne starania we własnym zakresie, natomiast w tej chwili poddaję pod rozwagę członków Komisji propozycję, by dokonać wspomnianej inwentaryzacji. Z pewnością na terenie kraju jest co najmniej kilka obiektów, które można wykończyć dzięki mniejszym nakładom finansowym. Jeżeli chodzi o te trzy inwestycje, o których była mowa, to nie negując potrzeby wybudowania w Łodzi nowej hali sportowej, uważam, że najpierw należałoby wyremontować tamtejszy Pałac Sportu. Z kolei Gdańsk posiada Halę Oliwii, tak więc nie wiem, po co w Gdańsku jeszcze jedna hala sportowa. Sądzę, że priorytetem powinna być realizacja programu „Sala gimnastyczna w każdej gminie”, a także dokończenie ważnych inwestycji, które są zbieżne z celami strategicznymi polskich związków sportowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanSzwarc">W całej rozciągłości popieram moich przedmówców, którzy mówili o tym, że trzeba wreszcie opracować jakąś systemową koncepcję rozwoju bazy sportowej. Jest to niezbędne dla rozwoju sportu kwalifikowanego, a także sportu powszechnego, w tym sportu dzieci i młodzieży. W latach 70. pełniłem funkcję prezesa Wojewódzkiej Federacji Sportu w Bielsku. Wybudowaliśmy na terenie Beskidów bardzo wiele obiektów sportowych, np. skoczni narciarskich i tras biegowych, które obecnie w praktyce nie funkcjonują. Większość z tych obiektów uległa dewastacji, a przecież wznoszono je również za pieniądze publiczne oraz środki z Totalizatora Sportowego. Musiała dopiero rozbłysnąć gwiazda Adama Małysza, żebyśmy sobie przypomnieli, że istnieje taka dyscyplina sportu jak skoki narciarskie. Obecnie należałoby odbudować te wszystkie zdewastowane obiekty, tymczasem prawdopodobnie zainwestujemy wielkie pieniądze w jedną wielką skocznię narciarską. Chyba tylko po to, by pokazać światu, że Adam Małysz na czymś nauczył się skakać, chociaż ten świat doskonale wie, że tak naprawdę nie wiadomo na czym on się nauczył skakać. Przecież takich obiektów na terenie Beskidów po prostu nie ma. W tym roku mieliśmy okazję przypomnieć sobie, że lekka atletyka jest jedną z najważniejszych dyscyplin sportu. Niestety, w woj. śląskim nie ma praktycznie żadnego stadionu, na którym mogłyby się odbyć lekkoatletyczne mistrzostwa Polski. Tylko w Bielsku-Wapienicy znajduje się stadion, który praktycznie nie ma żadnego zaplecza i infrastruktury. Praktycznie obiekt ten jest położony na wsi i organizacja takiej imprezy nie wchodzi w rachubę, nie wspominając o organizacji jakiejkolwiek imprezy międzynarodowej, także dlatego, że nie ma tam dodatkowej bieżni, która mogłaby służyć do treningów i rozgrzewki. W powyższym kontekście, pragnę nawiązać do wypowiedzi moich przedmówców i powtórzyć, że trzeba wreszcie dopracować się jakiejś strategicznej koncepcji rozwoju naszej bazy sportowej. Jeżeli chodzi o środki finansowe, które trafiają do samorządów, to jako radny Sejmiku Województwa Śląskiego mogę stwierdzić, że były to niewielkie pieniądze. Swego czasu marszałek województwa przeznaczył ileś milionów złotych na budowę, czy też dokończenie budowy obiektu pod nazwą Aqua Park. Powstaje pytanie, czy sportowcy wyczynowi w ogóle będą korzystać z tego obiektu. Szczerze mówiąc wątpię. Być może będzie z niego korzystać młodzież, aczkolwiek nie wszystkich będzie na to stać, natomiast sport kwalifikowany z powstania Aqua Parku nie będzie miał żadnego pożytku. Chciałbym jeszcze zapytać, jakie środki finansowe zostaną przekazane do samorządów, w tym szczególnie samorządów wojewódzkich. Chodzi mi również o środki finansowe na kontynuację inwestycji na Stadionie Śląskim. Sądzę, że obiekt ten ma ogromne znaczenie, ponieważ w Polsce nie ma innego stadionu, który zasługiwałby na miano stadionu narodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekFalfus">Dopiero od początku tej kadencji Sejmu jestem członkiem tej Komisji, dlatego nie dysponuję taką wiedzą, jaką z pewnością posiadają niektórzy z jej członków. Dlatego chciałbym zapytać, czy wiadomo, ile jest szkół średniej wielkości - w przypadku szkół wiejskich, średnia szkoła to placówka, w której uczy się 200–250 uczniów - które nie posiadają żadnej, nawet najmniejszej, sali gimnastycznej? Sądzę, że analiza takich danych powinna nam wskazywać drogę rozwoju sportu, bo jeżeli chcemy bronić czterogodzinnego wymiaru zajęć wychowania fizycznego, to musimy sobie zdać sprawę - oczywiście wiemy o tym, że sport można uprawiać nie tylko w sali gimnastycznej - że jeżeli szkoła nie dysponuje żadną salą gimnastyczną, to praktycznie uniemożliwia to odpowiednią realizację programu w zakresie tego przedmiotu. Przez wiele lat miałem kontakt z UKFiT, a następnie z UKFiS, ponieważ byłem wójtem jednej z gmin byłego woj. bielskiego, zresztą potem byłem starostą powiatowym. W związku z tymi doświadczeniami, jawi mi się zasada, że im mniejsza miejscowość, tym bardziej rygorystyczne były warunki występowania o inwestycje. W przypadku małych i średnich miast, nie było mowy o budowie jakiejkolwiek infrastruktury. Pan minister stwierdził, że w przypadku tych dużych obiektów niezbędna jest jeszcze infrastruktura, a duże miasta i tak sobie z tym nie poradzą. W tym kontekście uważam, że trzeba się na coś zdecydować i sprawić, by te zasady były dla wszystkich jasne i czytelne. Chodzi o to, żebyśmy wiedzieli na co przeznaczamy środki finansowe. Wydaje mi się, iż te trzy wielkie inwestycje w Gdańsku, Łodzi i Toruniu, powinny zostać wykreślone. Jeżeli w punkcie 3., gdzie znajduje się wielofunkcyjna hala sportowo-widowiskowa w Toruniu, pisze się o „ wnioskowanych środkach UKFiS”, a jednocześnie nie podaje się danych na temat wielkości inwestycji oraz kosztów jej realizacji, to o czym my rozmawiamy. Przecież takiego wniosku w ogóle nie można rozpatrywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MirosławDrzewiecki">Zanim oddam głos panu prezesowi, pozwolę sobie stwierdzić, że dzisiejsza dyskusja z jednej strony mnie cieszy, a z drugiej strony mnie martwi. Sytuacja wygląda tak, jak opisało ją kilku członków Komisji. W regionie bielskim niegdyś wybudowano wiele obiektów sportowych, ale obecnie w praktyce nie ma po nich śladu. Pan prezes Adam Giersz stwierdził zresztą, że nie wystarczy ocenić, ile będzie kosztowało zrealizowanie danej inwestycji, ale trzeba się również zastanawiać, jaki będzie koszt utrzymania tego obiektu, w taki sposób, by przez wiele lat spełniał on prawidłowo swoje funkcje. Faktem jest, iż dobre umocowanie sportu i kultury fizycznej w strukturach administracji rządowej, jest niezbędne dla powstania odpowiedniej strategii i realizowania odpowiedniej polityki. Chodzi także o inwestycje strategiczne. Nie mam żadnej wątpliwości co do tego, że jest zupełnie podstawową kwestią zlikwidowanie owych trzystu białych plam, czyli wyposażenie tych gmin w sale gimnastyczne. To zadanie powinno zostać zrealizowane w ciągu kilku lat. Wprawdzie sport i kultura fizyczna mogą być uprawiane także poza salami gimnastycznymi. Faktem jest również, że czwarta godzina wychowania fizycznego jest niezwykle potrzebna. Przypominam zebranym, że już w latach 70. w polskich szkołach realizowano dwie obowiązkowe godziny wychowania fizycznego, jedną godzinę fakultatywną oraz dwie godziny tzw. SKS.SKS upadły na przełomie lat 80. i 90., a było ich aż 12 tysięcy. Obecnie mówimy o zapaści, ale wówczas 70% szkół realizowało w praktyce pięciogodzinny program wychowania fizycznego, mimo znacznie gorszych możliwościach i znacznie gorszej bazie sportowej. W związku z tym nie chcę słuchać argumentów, że obecnie realizacja czterogodzinnego programu wychowania fizycznego jest w praktyce niemożliwa, bo po pierwsze, wiąże się to z wysokimi kosztami, po drugie, przyszkolna baza sportowa jest niedostateczna, a po trzecie... itd. Tym wszystkim, którzy prezentują takie uzasadnienia radzę, by się zastanowili, czy czwarta godzina wychowania fizycznego nie może odbywać się na świeżym powietrzu, np. w parku położonym w pobliżu szkoły. Lekcja ta mogłaby odbywać się jeszcze w jakiejś innej formule, np. turystycznej. Jeżeli chodzi o inwestycje, to najważniejsze jest, by wszystkie inwestycje sportowe, były realizowane według innego wzorca niż jest to zazwyczaj w przypadku inwestycji centralnych o charakterze pozasportowym, finansowanych ze środków budżetu państwa. Od 25, czy 30 lat mamy do czynienia ze skandaliczną sytuacją, że niektóre inwestycje są realizowane już od 25 lat, a w związku z ilością pieniędzy, którymi te inwestycje są co roku dofinansowywane, można się spodziewać, że ich realizacja potrwa kolejne 25 lat. Takich inwestycji właściwie nie warto kończyć, ponieważ po owych kilkudziesięciu latach są one przestarzałe i nie spełniają współczesnych standardów. Proces inwestycyjny powinien być tak zaplanowany, by czas realizacji inwestycji nie był uwarunkowany tylko środkami finansowymi, ale głównie wymogami procesu inwestycyjnego. Oczywiście, budowa musi trochę trwać, ale proces ten powinien być jak najszybszy. Wolałbym, by inwestycji strategicznych dla polskiego sportu realizowano o połowę mniej, ale żeby realizacja trwała nie dłużej niż dwa lata. Dysponowalibyśmy większą liczbą obiektów sportowych już gotowych do wykorzystania, tymczasem mamy bardzo wiele inwestycji „ rozgrzebanych” i musimy zastanawiać się, czy ktoś wystąpił z wnioskiem tylko po to, by zablokować środki, ponieważ jeszcze w październiku wydaje mu się, że weźmie skądś własne środki i uruchomi środki z dopłat. To jest po prostu marnowanie publicznego grosza. Gdyby polski sport nie dysponował środkiem specjalnym, to pieniądze te trafiłyby do kasy państwowej i byłyby zupełnie inaczej dystrybuowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AdamGiersz">Sądzę, że dzisiejsza dyskusja i płynące z niej uwagi znacznie ułatwią nam prace nad formułowaniem strategii rozwoju bazy sportowej. Zamierzamy przedstawić rządowi strategię rozwoju polskiego sportu. Chcielibyśmy uzyskać akceptację rządu dla tej strategii w drugiej połowie 2002 r. Strategia ta będzie zakrojona do 2010 r. Umożliwiłaby ona nam podejmowanie właściwych decyzji, również w zakresie inwestycji sportowych. Program rozwoju bazy sportowej jest elementem ogólnym strategii, jednak ze względu na wagę tego problemu zaproponowaliśmy, podczas posiedzenia Komitetu Stałego Rady Ministrów, by wyodrębnić te zagadnienia tworząc podprogram strategii rozwoju polskiego sportu, czyli program rozwoju bazy sportowej. Ten program będziemy opracowywali, w drodze konsensusu, we współpracy z Komisją oraz Radą Programową ds. Inwestycji Sportowych. Jeżeli chodzi o relacje między inwestycjami terenowymi a inwestycjami strategicznymi, to sądzę, że nasz ostateczny pogląd na ten temat ukształtuje się w ramach współpracy z Radą Programową. Uważam jednak, że środki z Totalizatora Sportowego spełniają rolę polegającą na zachęcaniu samorządów lokalnych do zwiększania nakładów finansowych na rozwój bazy sportowej. Musimy to brać pod uwagę. W kontekście inwestycji strategicznych, należy stwierdzić, że bez wyraźniejszego udziału finansowego samorządów nie powstaną żadne duże obiekty sportowe. Nie powstaną one zatem bez owej zachęty, czy też stymulacji, uzyskiwanej dzięki środkom Totalizatora Sportowego. Strategia w zakresie dużych obiektów sportowych polega na tym, że docelowo chcielibyśmy organizować w Polsce wielkie międzynarodowe imprezy sportowe. Chodzi o zawody w dyscyplinach, które rzeczywiście są popularne. Jeżeli nie będziemy dysponowali dużymi i nowoczesnymi obiektami sportowymi, to nie możemy liczyć na uzyskanie prawa do organizacji wielkich imprez sportowych. Wiadomo, że takie imprezy to najlepsza promocja sportu, również wśród dzieci i młodzieży. W taki oto sposób należy również podchodzić do kwestii wielkich strategicznych inwestycji sportowych. Jeżeli chodzi o te trzy inwestycje, o których dzisiaj dyskutowaliśmy, to uważam, że powinniśmy je wszystkie jeszcze raz poddać indywidualnej analizie. Sądzę, że problem zarysuje się po stronie samorządów. Nie musimy podejmować w tej chwili decyzji o wykreśleniu tych inwestycji z planu - z przeprowadzonych przeze mnie rozmów wynika, że to samorządy oczekują, iż Urząd podejmie takie decyzje - natomiast powinniśmy najpierw przedstawić warunki, o których była tutaj mowa, a także terminy wynikające z rozporządzeń. Następnie postawimy warunek, że jeżeli do 30 marca 2002 r. nie zostanie nam przedstawiony wniosek o dofinansowanie danej inwestycji, który będzie przynajmniej zawierał gwarancje finansowe, czyli że gmina zapisze te środki w projekcie budżetu na następny rok, to wykreślimy automatycznie tę inwestycję z naszego programu. Poszedłbym raczej w kierunku stworzenia procedur weryfikujących realność tych inwestycji strategicznych, natomiast proponowałbym z góry ich nie skreślać.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AdamGiersz">Musimy również poddać weryfikacji i analizie te inwestycje, których realizacja była podejmowana w ostatnim okresie rządów poprzedniej koalicji, bez opinii Rady Programowej, a decyzje dotyczące podpisywania umów były podejmowane w wąskim gronie lub zgoła jednoosobowo. Przygotujemy stosowną informację na ten temat i wraz z wnioskami przedstawimy ją Komisji. Jeżeli chodzi o inwestycje terenowe, to w pełni podzielam pogląd panów posłów, że rząd musi mieć wpływ na to, jakie inwestycje są realizowane w terenie, przy dofinansowaniu z dopłat do stawek w grach liczbowych. W momencie powołania Polskiej Konfederacji Sportu zamierzamy tworzyć jej wojewódzkie organizacje i będziemy dążyć do tego, by miały one wpływ na wojewódzkie programy rozwoju bazy sportowej. Sądzę, że powinno to zagwarantować właściwe przeznaczanie tych środków. Zgadzam się z panem przewodniczącym Tadeuszem Tomaszewskim, iż niezbędne jest badanie realności procesów inwestycyjnych. Chodzi o to, by nie były one rozwlekane w czasie, a warunki realizacji inwestycji były określone także w wymiarze czasowym, na przykład, że proces ten powinien trwać nie dłużej niż 24 miesiące. Obecnie zarysowuje się zagrożenie, że nie wykonamy planu inwestycyjnego na kwotę około 17 mln zł. W tej chwili podpisuję postanowienia dotyczące inwestycji, których wnioskodawcy zwracają się do nas o przyspieszenie transz inwestycyjnych. Chodzi głównie o inwestycje terenowe. Zazwyczaj jest tak, że ostatnia transza jest planowana na rok 2002, ale samorząd zaangażował już swoje środki i inwestycja może być zakończona już w tym roku. Wobec tego, wiedząc o tych opóźnieniach podejmujemy stosowne decyzje o przyspieszeniu wydatkowania tych środków, właśnie w celu skrócenia cyklu inwestycyjnego. Przechodząc do omówienia szczegółowych kwestii, które pojawiły się w wypowiedziach członków Komisji, pragnę stwierdzić, że cieszę się z poparcia dla idei budowy Domu Sportu. Realizacja tej inwestycji, bez wątpienia jest bardzo pożądana. Jeżeli chodzi o sprawozdania z wykonania planów wojewódzkich, to sądzę, że rozpatrywanie ich ma sens po zakończeniu roku. Raczej trudno żądać od wojewodów, by teraz, przed końcem roku, przedstawiali nam sprawozdania z wykonania tych planów.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszTomaszewski">Panie prezesie, chodzi jedynie o informację o podpisanych umowach. Na tym etapie nie możemy oczekiwać niczego więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AdamGiersz">Rozumiem. Przedstawimy Komisji stosowną informację. Opóźnienia, o których mówiłem, i związane z nimi niewykorzystanie środków planowanych na bieżący rok, wynikają z tego, że procedury związane z rozpatrywaniem wniosków inwestycyjnych przewidują, że najpóźniej do 30 czerwca, należy składać wniosek na inwestycje na dany rok. W wyjątkowych wypadkach wniosek może być złożony w terminie do 30 września danego roku. Niestety, ów 30 września stał się regułą, a nie wyjątkiem. Musimy zwalczyć tę tendencję i dopiero wówczas możliwe będzie urealnienie procesów inwestycyjnych w danym roku. Jeżeli chodzi o Stadion Śląski, to inwestycja ta jest obecnie finansowana z centralnej rezerwy państwa, a nie ze środków z dopłat do stawek w grach Totalizatora Sportowego. Nawiązując do wypowiedzi jednego z panów posłów, pragnę stwierdzić, że w istocie w przypadku jednej decyzji - chodzi o inwestycję w Michałowicach - było tak, iż została ona podjęta bez opinii Rady Programowej. Następnie została podpisana umowa. Przeanalizujemy ten przypadek. Padło również pytanie o zobowiązanie dotyczące inwestycji gdańskiej. Mam przed sobą pismo, które zostało wysłane do prezydenta m. Gdańska. Pozwolę sobie je zacytować: „Urząd Kultury Fizycznej i Sportu zobowiązuje się do dofinansowania budowy hali sportowej o w.w. pojemności widowni, na granicy Gdańska i Sopotu, w wysokości 50% wartości kosztorysowej zadania, nie przekraczającego 50 mln zł, pod warunkiem spełnienia wymogów określonych rozporządzeniem ministra finansów, wydania pozytywnej opinii przez komitet finansowy BIG Banku Gdańskiego SA i zawarcia z BIG Bankiem stosownej umowy”.Odbyłem spotkanie z władzami Gdańska i Sopotu, a także z marszałkiem województwa i wojewodą. Został już rozstrzygnięty konkurs na projekt architektoniczny. Wygrała go pracownia warszawska. Obecnie władze Gdańska i Sopotu - jest to ich wspólna inwestycja - zlecają tejże pracowni sporządzenie projektu wykonawczego. Realność rozpoczęcia realizacji tej inwestycji w 2002 r. jest zagrożona, ponieważ wykonanie projektu musi potrwać przynajmniej pół roku. Reasumując, pragnę stwierdzić, że jeżeli będziemy przestrzegali warunki określone w rozporządzeniu ministra finansów o procedurach składania wniosków, to te rozstrzygnięcia będą miały charakter formalny, natomiast nie będziemy podejmować jednostkowych decyzji o skreśleniu danej inwestycji. W każdym przypadku, gdy nie zostanie dotrzymany tryb proceduralny, będziemy mieli otwartą drogę do zanegowania danej inwestycji. Jeżeli chodzi o nowy skład Rady Programowej ds. Inwestycji Sportowych, to proponujemy, by Komisja Kultury Fizycznej i Sportu delegowała do niego trzy osoby, analogiczna komisja senacka - dwie osoby, Urząd Kultury Fizycznej i Sportu - trzy osoby, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - dwie osoby, Unia Polskich Związków Sportowych - jedną osobę, Polski Komitet Olimpijski - jedną osobę i stowarzyszenia kultury fizycznej o zasięgu ogólnopolskim - jedną osobę. Łącznie jest to 13 osób. Taka jest nasza propozycja. Jest oczywiste, że Komisja sejmowa i Komisja senacka same wydelegują swoich przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AdamGiersz">O to samo będziemy się zwracali do UPZS oraz PKOl.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszTomaszewski">Zgodnie z zapowiedzią chciałbym przedstawić formalny wniosek w postaci propozycji treści opinii Komisji, najpierw jednak podzielę się z państwem pewną dygresją. Otóż przedstawiciel Totalizatora Sportowego stwierdził, że w tym roku jest szansa, iż wpływy środka specjalnego osiągną poziom 428 mln zł. Można zatem stwierdzić, że jako członkowie Komisji możemy mieć satysfakcję, ponieważ przewidywaliśmy właśnie taki wynik. Oczywiście nie uwzględnialiśmy tego, że około 50 mln zł zostanie przekazane na cele związane z usuwaniem skutków powodzi. Obecnie przedstawiam państwu projekt opinii. Najpierw tytuł opinii: „Opinia w sprawie planu inwestycji strategicznych dla sportu polskiego na rok 2001 i lata następne, dofinansowanych ze środków z dopłat do gier liczbowych”. A teraz jej treść: „Komisja Kultury Fizycznej i Sportu zapoznała się w dniach 27 listopada i 4 grudnia br. z informacją prezesa UKFiS o stanie wpływów i wydatków środka specjalnego pochodzącego z dopłat do gier liczbowych prowadzonych przez Totalizatora Sportowego za okres od 1 stycznia do 31 października 2001 r., z uwzględnieniem zobowiązań wynikających z podpisanych umów na realizację tzw. inwestycji o znaczeniu strategicznym dla sportu polskiego, na najbliższe lata. Komisja uznaje inwestycje pod nazwą „budowa hal sportowych w Gdańsku, Łodzi i Toruniu”, wobec braku wypełnienia przez wnioskodawców wymogów przewidzianych w rozporządzeniu ministra finansów z dnia 25 kwietnia 1997 r., w sprawie szczegółowych zasad dofinansowania inwestycji sportowych ze środków pochodzących z dopłat do stawek w grach liczbowych, trybu składania wniosków oraz przekazywania środków i ich rozliczania za nieuzasadnione i wnosi do prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu o ich wykreślenie z planu inwestycji strategicznych dla sportu polskiego. Komisja wnosi ponadto o przeanalizowanie postanowień prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu z 2001 r. o dofinansowaniu inwestycji, które nie posiadały opinii Rady Programowej ds. Inwestycji Sportowych funkcjonującej przy prezesie UKFiS”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JózefKubica">Chciałbym nawiązać jeszcze do wystąpienia pana prezesa. Nie usłyszałem w jego wypowiedzi nic wiążącego odnośnie do kwestii czwartej godziny wychowania fizycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MirosławDrzewiecki">Za chwilę będziemy omawiali ten temat, w ramach drugiego punktu porządku obrad. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanej treści opinii? Rozumiem, że pan prezes prosił o to, by dać mu szansę, by jeszcze spotkał się z inwestorami. Odbyły się już rozmowy w Trójmieście.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AdamGiersz">Na 7 grudnia jest już zaplanowane spotkanie z inwestorami w Łodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MirosławDrzewiecki">Sądzę, że powinniśmy dać panu prezesowi szansę porozmawiania z drugą stroną, tak żebyśmy następnie mogli się dowiedzieć, czy inwestorzy są przygotowani do udźwignięcia tych zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszTomaszewski">Opinia Komisji jest tylko opinią i jako taka do niczego nie zobowiązuje, tak więc pan prezes może dalej prowadzić swoje konsultacje. Będzie on dysponował opinią, o której treści poinformuje strony rozmów. Opinia nie jest wytyczną do podjęcia decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#EdwardManiura">Przewidywałem, że pan prezes będzie oczekiwał złagodzenia naszego stanowiska. Pan prezes zapewne chciałby, by w naszej opinii pojawił się czytelny sygnał, ale nie aż tak stanowczy zapis. Jeżeli powstały jakieś kontrowersje, to sądzę, że powinniśmy wyjść naprzeciw panu prezesowi, który będzie jeszcze prowadził rozmowy z inwestorami. Uważam, że moglibyśmy zrezygnować ze sformułowania „wykreślenie” i zastąpić je sformułowaniem „ ponowne przeanalizowanie i ostateczne podjęcie decyzji w tej sprawie”. Mam jeszcze jedno pytanie do pana prezesa. Otóż w poprzednich latach, w związku z wymogami technicznymi dotyczącymi obiektów sportowych, w wielu małych gminach zapadały decyzje o budowie dużych pełnowymiarowych hal sportowych, ale akurat tam nie było potrzeby wznoszenia tak dużych obiektów.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZygmuntRatman">Te standardy dotyczące wymiarów sal sportowych powinny być zachowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#EdwardManiura">Rozumiem ten argument, jednak znam przypadek gminy, która zdecydowała się na przeprojektowanie na pełnowymiarową halę sportową, ale obecnie obiekt ten nie jest w pełni wykorzystywany, natomiast koszty jego utrzymania są bardzo wysokie. W powyższym kontekście, uważam że powinno się zachować pewną elastyczność w tym względzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MirosławDrzewiecki">Rozumiem, że panu posłowi chodzi o to, że wymiary hali sportowej powinny być adekwatne do terenu i środowiska, gdzie mają się znajdować.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JerzyHertel">Sądzę, że powinniśmy dać panu ministrowi szansę zmierzenia się z zadaniem, jakim jest realizacja omawianych dzisiaj inwestycji. Zbyt radykalna opinia Komisji, tak naprawdę odebrałaby polskiemu sportowi wiele milionów złotych. Jeżeli inwestorzy w Gdańsku, Łodzi i Toruniu, będą jednak w stanie zrealizować te inwestycje, to pożytek dla polskiego sportu będzie ogromny. Jeżeli z góry przyjmiemy, że inwestorzy nie będą w stanie tego uczynić i zabierzemy te środki finansowe, to te miasta, które w swoich budżetach zaplanowały środki finansowe na realizację tych inwestycji, w następstwie naszej decyzji nie przeznaczą tych środków na sport, tylko na zaspokojenie zupełnie innych potrzeb. Zastanówmy się, czy warto już dzisiaj, tak jednoznacznie wskazywać panu prezesowi sposób postępowania. Sądzę, że pan prezes miał rację mówiąc, że te inwestycje należy wykreślić dopiero wtedy, gdy władze tych miast stwierdzą, że nie są w stanie ich zrealizować. Nie budzą wśród nas kontrowersji inwestycje realizowane w ramach COS, ale COS jest w podobnej sytuacji, jeżeli chodzi o przygotowanie inwestycji, która ma być realizowana w Warszawie. Ostatnio dowiedziałem się, że odbył się przetarg na inwestora zastępczego i ten przetarg został, z takich czy innych powodów, unieważniony. Innymi słowy, nie ma żadnych pozwoleń na budowę, projektów i w ogóle niczego. Inwestycja ta jest niezbędna tak stolicy jak i polskiemu sportowi, tak więc dajmy szansę na jej realizację. Dajmy również szansę tym dwóm czy trzem pozostałym wielkim inwestycjom. Wykreślenie ich będzie oznaczało, że środki finansowe, które miały być przeznaczone na sport wysoko kwalifikowany, zostaną przeznaczone na zupełnie inne cele. Zgadzam się z opinią pana ministra, że Polska obecnie potrzebuje - również w sensie medialnym - dużych imprez sportowych. Hala Oliwii nie spełnia żadnych warunków, by organizować tam takie imprezy, ponieważ jest za duża na mały sport i za mała na duży sport. Być może środowisko trójmiejskie naprawdę potrzebuje nowej hali sportowo-widowiskowej. Dajmy zatem szansę realizacji tej inwestycji i nie wyrażajmy obecnie tak radykalnej opinii. W przeciwnym razie środki, które mogą trafić do polskiego sportu do niego nie trafią, ponieważ te miasta przeznaczą je na inne cele.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MirosławDrzewiecki">Usłyszeliśmy podczas dzisiejszego posiedzenia uwagę, że poprzednia koalicja podejmowała, już po przegraniu wyborów, ważne decyzje dotyczące inwestycji. Takie postępowanie nie było prawidłowe, ale z drugiej strony, nie należy wszystkiego wywracać do góry nogami. Jeżeli jakaś inwestycja jest już zaawansowana, to powinniśmy podjąć decyzję, iż należy spokojnie przeanalizować wszystkie okoliczności dotyczące tych wielkich inwestycji. Pan prezes Adam Giersz powiedział jeszcze jedną bardzo istotną rzecz, mianowicie że nie da się wykreślić wszystkich dużych inwestycji z wykazu inwestycji strategicznych, bowiem w takim przypadku nie powstałby w Polsce żaden wielki obiekt sportowy. Po prostu żadne miasto nie będzie w stanie samodzielnie wyasygnować tak dużych pieniędzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ZygmuntRatman">Uważam, że propozycja treści opinii przedstawiona przez pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego jest adekwatna do aktualnego stanu prawnego. Chciałbym przypomnieć członkom Komisji, że powinniśmy przede wszystkim pilnować czytelności, rzetelności i zgodności z przepisami prawa uchwalonymi przez naszych poprzedników, a które my teraz realizujemy. Za chwilę przegłosujemy propozycję pana przewodniczącego. Rozumiem, że każdy z członków Komisji pochodzi z jakiegoś terenu i prowadzi jakiś dyskretny lobbing na rzecz tamtejszej społeczności. Było to słychać w niektórych wypowiedziach państwa. Nie zmienia to faktu, że czasami musimy zdobyć się na odwagę i oderwać się od lobbowania na rzecz budowy takiego czy innego obiektu. Dlatego uważam, że skoro opinia Komisji nie jest żadnym zaleceniem dla ministra, tylko otwiera przed nim możliwość dokonania stosownej analizy, to treść owej opinii jest adekwatna do sytuacji. Pan minister będzie mógł jasno powiedzieć: „Panowie, jeżeli przygotujecie odpowiednie dokumentu i materiały, które będą zgodne z określonymi przepisami, to będę mógł zatwierdzić dofinansowanie waszych inwestycji”.Wielokrotnie poruszaliśmy na forum Komisji te zagadnienia, ponieważ co roku okazywały się sytuacje takie jak obecnie. Może dlatego obaj z panem przewodniczącym Tadeuszem Tomaszewskim jesteśmy za jednoznaczną treścią opinii, ponieważ to i tak pan minister podejmie decyzję. Jeżeli pan minister uzna, że budowa danego obiektu jest niezbędna, z punktu widzenia strategii rozwoju bazy sportowej, a budowa ta jest dobrze przygotowana i to pod każdym względem, to nie sądzę, by ktokolwiek z nas przeciwstawiał się realizacji tej inwestycji. Powinniśmy dać wyraz opinii, że należy wreszcie zaprzestać umieszczania inwestycji w planie inwestycji strategicznych, tylko dlatego, że ktoś sobie coś wymyślił. Proszę zwrócić uwagę, że jesteśmy po wyborach parlamentarnych i przed wyborami samorządowymi. Dajmy więc panu ministrowi jakieś możliwości odporu, bo niebawem zaczną się pojawiać delegacje samorządów różnych szczebli i będą próbować uzyskać środki finansowe na różne, nie zawsze potrzebne inwestycje. Wielu samorządowców będzie się kierowało nadzieją, że jeżeli rozpocznie w swojej gminie budowę jakiegoś wspaniałego obiektu sportowego, to być może otrzyma te parę głosów więcej. Oczywiście, nie życzę źle samorządowcom - sam przez wiele lat byłem jednym z nich - natomiast znamy te wszystkie metody i procedury. Pobrzmiewało to w wypowiedziach niektórych członków Komisji. W związku z powyższym uważam, że powinniśmy w sposób właściwy zawiesić poprzeczkę, a pan minister będzie mógł ten fakt wykorzystać. Traktujmy, iż nasza opinia będzie miała konstruktywne znaczenie. Owo wykreślanie nie będzie dokonywane z jakichś politycznych powodów - pamiętam takie przypadki - natomiast z przyczyn technicznych i prawnych. Nawiązując do wypowiedzi pana posła Edwarda Maniury, pragnę stwierdzić, że jeżeli w jakiejś małej gminie ma być realizowana inwestycja sportowa, to niezbędna jest określona polityka w zakresie realizacji takich inwestycji, tak by na takiej gminie wymóc, by nie postawiono tam zbyt małego obiektu. Jeżeli mała gmina zdobywa się na taką inwestycję, to budowany obiekt powinien mieć odpowiedni standard i wymiary, jako że będzie on służył lokalnej społeczności przez 20, 30, a nawet więcej lat. Pan poseł Edward Maniura był przez wiele lat burmistrzem gminy sąsiadującej z moją gminą, tak więc nie muszę mu przypominać, ile trzeba zachodu, by zrealizować inwestycję sportową.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#ZygmuntRatman">Rzeczywiście, jak już zbuduje się taki obiekt, to nawet jak pojawią się zarzuty, że jest on za duży, to i tak w przyszłości będzie on odgrywał ważną rolę w upowszechnianiu sportu, także wśród dzieci i młodzieży. W poprzedniej kadencji Sejmu wielokrotnie mówiliśmy, podczas posiedzeń tej Komisji, że muszą zostać opracowane pewne normatywy dotyczące realizacji tych zadań. Jeżeli kiedykolwiek zdobędziemy się na realizację programu budowy sal gimnastycznych w gminach, które nie posiadają żadnego obiektu sportowego, czy też programu budowy takich obiektów przy wszystkich gimnazjach, które ich nie posiadają - zapewne dojrzejemy do tego kiedyś, choć może nie za rok i nie za dwa - to również będziemy musieli składać wnioski do takiego czy innego organu administracji centralnej, zajmującego się sportem, by obowiązywały konkretne normy w tym zakresie. Pewne kwestie muszą być przedstawione w odpowiedni sposób, bowiem one stymulują powstawanie stosownych prawidłowości.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że większość członków Komisji jest zgodna co do tego, że nasza Komisja powinna wyrazić opinię na temat planu inwestycji strategicznych. Różnica zdań dotyczy kwestii, czy mamy przyjąć opinię o zaproponowanej przeze mnie treści, czy też, zgodnie z sugestią pana ministra, mamy mu jeszcze pozostawić szansę zastanowienia się nad decyzjami, które miałyby być podjęte dopiero po jego spotkaniu z inwestorami. Sądzę jednak, że warto wziąć pod uwagę uwarunkowanie ujęte na str. 1 przedstawionego materiału pisemnego. Jest tutaj napisane, że jeżeli pan minister przesunie to czego w tym roku nie można jeszcze zrealizować na 2002 r., to zablokowany będzie tenże rok 2002, a także rok 2003 i w znacznym stopniu rok 2004. W związku z tym, chciałbym zapytać, jaka strategia może być realizowana, za jakie środki finansowe? Następne lata są przecież zablokowane, tak więc można co najwyżej „zaklepać” to co jest i realizować te umowy lub próbować je zmieniać realizując określoną inną strategią. To dlatego pierwszy wniosek zawarty w projekcie opinii Komisji został postawiony tak jednoznacznie. Dzięki niemu powstają możliwości nieco innego podejścia, na przykład, że jeden z tych trzech projektów, jako najlepiej przygotowany, zostanie przez pana ministra uznany za godny realizacji. Po prostu ten samorząd jest w stanie wypełnić warunki określone w rozporządzeniu i zrealizować daną inwestycję. Przysłuchując się dyskusji opracowałem alternatywny wariant treści opinii, ale osobiście podtrzymuję swoje zdanie i proponuję przyjąć treść opinii w wariancie przedstawionym wcześniej. Proponuję, żeby pan przewodniczący poddał te warianty głosowaniu, ale najpierw pozwolę sobie przedstawić treść drugiego wariantu. Drugie zdanie projektu opinii, według drugiego wariantu, brzmiałoby: „Komisja wnosi do prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu o zmianę planu inwestycji strategicznych dla sportu polskiego w przypadku niewypełnienia wymogów przewidzianych w rozporządzeniu ministra finansów przez wnioskodawców do dnia 30 kwietnia 2002 r.”. Jest to termin, który jest przewidziany w rozporządzeniu, jako termin składania wniosków przez wnioskodawców, którzy chcą realizować inwestycje strategiczne. Inny termin obowiązuje wnioskodawców, którzy starają się o dofinansowanie inwestycji terenowych. Jest to wyjście alternatywne i proponuję, żebyśmy w głosowaniu zdecydowali, który wariant wybieramy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#MirosławDrzewiecki">Czy pan minister ma jakąś uwagę do drugiego wariantu?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AdamGiersz">Rozumiem, że oznacza to kompromis i zmierzamy w kierunku, o którym mówiliśmy. Dziękuję za modyfikację stanowiska opinii.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszTomaszewski">Panie prezesie, to jest tylko drugi wariant. Jeżeli zostanie on przegłosowany, to będzie można mówić o modyfikacji naszego stanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#MirosławDrzewiecki">Przechodzimy zatem do głosowania. Kto z państwa jest za pierwszym wariantem? Kto z państwa jest za drugim wariantem? Stwierdzam, że za wariantem pierwszym głosowało 8 posłów, natomiast za wariantem drugim głosowało 5 posłów, co oznacza, że większość uzyskał wariant pierwszy. Obecnie przechodzimy do przegłosowania całej opinii. Kto z państwa jest za jej przyjęciem w zaproponowanej treści. Stwierdzam, że członkowie Komisji 11 głosami za, przy braku głosów przeciwnych i 2 głosach wstrzymujących się, przyjęli opinię o treści zaproponowanej przez pana posła Tadeusza Tomaszewskiego. Treść opinii jest już znana panu prezesowi. Opinia w wersji pisemnej niebawem do pana dotrze. Przechodzimy do rozpatrzenia drugiego punktu porządku obrad, którym będą sprawy różne. W związku z ustaleniem, które zapadło na początku posiedzenia, zajmiemy się teraz kwestią czwartej godziny wychowania fizycznego. Za chwilę będę musiał udać się na salę plenarną Sejmu, ponieważ będę zabierał głos podczas debaty budżetowej, tak więc pozwolę sobie najpierw wyrazić swoją opinię w kwestii, którą będziemy omawiać. Następnie przekażę prowadzenie posiedzenia panu posłowi Tadeuszowi Tomaszewskiemu. Uważam, że dużym sukcesem środowisk sportowych było to, że w 1996 r. została przyjęta nowa ustawa o kulturze fizycznej, w której był zawarty art. 19 stanowiący, że w polskich szkołach docelowo będzie 5 godzin lekcyjnych wychowania fizycznego. Wprawdzie art. 61 ustawy przesuwał w czasie wprowadzenie piątej godziny wychowania fizycznego, ale wydawało się, że wszystko stopniowo zmierza we właściwym kierunku. Chcę państwu przypomnieć, że w poprzedniej kadencji Sejmu Komisja wielokrotnie obradowała na temat zwiększenia wymiaru lekcyjnego wf. w szkołach. Od początku kadencji mówiło się o tym, że czwarta godzina wychowania fizycznego powinna zostać wprowadzona jak najszybciej. Byli za tym posłowie opozycyjni, czyli członkowie klubów PSL i SLD.W końcu udało się nakłonić ministra edukacji narodowej pana Edmunda Wittbrodta, by wydał stosowne rozporządzenie. Zgodnie z tym rozporządzeniem, od września br. w szkołach jest realizowany czterogodzinny program wf. Niewątpliwie był to nasz sukces, jednak teraz pojawiła się propozycja nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej, w ramach której po paru miesiącach, czyli w trakcie roku szkolnego, likwiduje się czwartą godzinę wf. Posunięcie to motywuje się tym, że da to oszczędność w wysokości 275 mln zł. Pan prezes Adam Giersz mówił już o tym, że koszty realizacji czwartej godziny wychowania fizycznego można by zmniejszyć do 175 mln zł, gdy wykorzysta się tzw. godziny dyrektorskie. Już podczas poprzedniego posiedzenia Komisji stwierdziłem, że liczenie oszczędności bez liczenia negatywnych skutków, które wywoła likwidacja czwartej godziny wychowania fizycznego, to jest dosyć dziwna kalkulacja. Można się spodziewać, że dalekosiężne koszty tego posunięcia będą dużo wyższe niż oszczędności z niego wynikające. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski zwrócił mi uwagę na jeszcze jeden bardzo groźny zapis tej nowelizacji. Dotychczas czwarta i piąta godzina wychowania fizycznego miały umocowanie ustawowe, natomiast propozycja zawarta w nowelizacji polega na tym, że skreśla się te dwa artykuły.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#MirosławDrzewiecki">Można się zatem spodziewać, że nie będzie już siły i sposobu, by upomnieć się o czwartą i piątą godzinę wychowania fizycznego. Jeżeli na to pozwolimy, to nasz sukces z 1996 r. przerodzi się w klęskę z roku 2001. Według mnie trzeba zrobić wszystko, by przekonać koalicję rządzącą, żeby znaleziono jakieś rozwiązanie, dzięki któremu czwarta godzina lekcyjna wychowania fizycznego nie zostanie zlikwidowana. Nie muszę państwa przekonywać, jak istotna jest ta dodatkowa lekcja wychowania fizycznego, z punktu widzenia stanu zdrowotności polskich dzieci i młodzieży. Przed wyborami, dokładnie w kwietniu, Sojusz Lewicy Demokratycznej zorganizował w Sejmie konferencję, podczas której była mowa m.in. o tym, że lepiej budować obiekty sportowe i w ogóle inwestować w kulturę fizyczną dzieci i młodzieży niż wydawać pieniądze na sprzęt dla Policji, budowę domów poprawczych oraz budowę więzień. Analogicznie, lepiej ponieść koszta zwiększonego wymiaru godzinowego lekcji wychowania fizycznego, niż ponosić koszta nie wprowadzenia czwartej i piątej godziny wf. To jest tak oczywiste, że chciałbym zaapelować do pani minister Krystyny Łybackiej, która jest władna ustalać liczbę godzin każdego przedmiotu, by jednak zrozumiała, że wychowanie fizyczne nie jest mniej ważne niż matematyka, fizyka, chemia, język polski etc. Przedmiot ten jest niezwykle istotny, z punktu widzenia fizycznego i psychicznego zdrowia dzieci i młodzieży. Pan premier Leszek Miller stwierdził w swoim exposé, że nowy rząd zadba o to, by dzieci, które przychodzą do szkoły głodne wychodziły z niej najedzone, ale ja uważam, że one powinny na dodatek wychodzić ze szkoły zdrowe. Wtedy nasze działanie będzie kompletne. Tyle z mojej strony na ten temat. Dziękuję za uwagę i przekazuję przewodniczenie posiedzeniu panu przewodniczącemu Tadeuszowi Tomaszewskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#TadeuszTomaszewski">Mieliśmy już okazję poruszać ten temat w obecności pana prezesa Adama Giersza, wtedy gdy Komisja po raz pierwszy się z nim spotykała. Przekonałem się wówczas, że pan prezes ma podobne poglądy jak członkowie Komisji, tak więc nie musimy teraz wzajemnie się przekonywać. Skupmy się raczej nad tokiem postępowania w ramach prac nad tą ustawą. Jutro, najprawdopodobniej o godz. 17.00, odbędzie się wspólne posiedzenie naszej Komisji i Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, podczas którego zostanie przygotowane sprawozdanie, tak więc uprzednio odbędzie się głosowanie nad przyjęciem projektu, jego odrzuceniem i ewentualnymi zmianami. Proponuję, żebyśmy zastanowili się nad tokiem naszego postępowania. Rozumiem, że w kwestii czwartej godziny wychowania fizycznego wśród członków Komisji nie ma różnicy zdań. Pan poseł Zygmunt Ratman sygnalizował już, że zgłosi jutro wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji. W tej sytuacji proszę członków Komisji o obecność na jutrzejszym posiedzeniu. Musimy pamiętać o tym, że nasza Komisja, na mocy postanowienia Prezydium Sejmu, jest komisją małą, natomiast druga Komisja zalicza się do dużych Komisji. To jest pierwsza i główna przewaga Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży nad naszą Komisją. Ten aspekt jest istotny bez względu na parytety polityczne. W sytuacji, gdy wniosek zgłoszony przez pana posła Zygmunta Ratmana upadnie, musimy zabiegać o element nadrzędny, mianowicie o to, by zapisy o zajęciach z wychowania fizycznego były zapisami ustawowymi. Inaczej mówiąc, nie możemy dopuścić do tego, by, tak jak chce rząd, zapisy te zostały przeniesione do rozporządzenia ministra edukacji narodowej. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to powstanie pewnego zagrożenia, by nie używać mocniejszych określeń. Jeżeli zatem nie da się pozostawić wszystkiego w aktualnym stanie, to należy poszukiwać stanu nowego, który polegałby na tym, iż pozostawałby zapis ustawowy, natomiast, ze względu na trudną sytuację finansów państwa, możliwe byłoby przeniesienie wprowadzenia dodatkowej godziny wychowania fizycznego na późniejszy termin. Można by również poczynić ustalenie, że przez pewien czas będzie sprawdzana formuła realizacji czwartej godziny wychowania fizycznego w dowolnej formie. Stanowi o tym stosowne rozporządzenie. Następnie przekonamy się, czy ewentualnie nas stać na wprowadzenie piątej godziny wf. Należy więc przyjąć, ewentualnie, założenie, iż czwarta i piąta godzina wychowania fizycznego są zapisane w ustawie, czwarta godzina jest realizowana od 1 września 2003 r. i obowiązuje w szkołach podstawowych i gimnazjach, natomiast w szkołach ponadgimnazjalnych są trzy godziny wf. Modelem docelowym dla szkół podstawowych i gimnazjów są cztery godziny wf., ale wprowadzamy go o rok później, ponieważ obecnie nie stać na to budżetu państwa. Możecie się państwo spodziewać, że podczas wspólnego posiedzenia z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży, usłyszycie, że nauczyciele poszukują środków finansowych na wdrożenie kolejnego etapu podwyżek. Nie chcą oni czekać do 1 stycznia - jak proponuje rząd - tylko chcą otrzymać te podwyżki nieco wcześniej. Tamta Komisja uznała za swój priorytet znalezienie tych środków, w związku z tym nie należy oczekiwać, że jej członkowie zgodzą się na oddanie nam pieniędzy na czwartą godzinę wychowania fizycznego, kosztem możliwości dokonania podwyżek wynagrodzeń dla nauczycieli. Wczoraj dawali mi to wyraźnie do zrozumienia również członkowie mojego klubu.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#TadeuszTomaszewski">W związku z tym poszukuję rozwiązania, w ramach którego nie stracimy owego zasadniczego zapisu z ustawy o kulturze fizycznej. Gdyby do tego doszło byłaby to nasza poważna porażka. Czy wyrażają państwo zgodę na taki tok postępowania?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ZygmuntRatman">Trudno mi wyrazić jak jestem sfrustrowany ze względu na fakt, iż przez całą poprzednią kadencję Sejmu, w imieniu klubu SLD jako koreferent, występowałem podczas debat komisyjnych dotyczących wprowadzenia czwartej i piątej godziny wychowania fizycznego. Za pierwszym razem miało to miejsce, gdy koalicja rządząca w pierwszym roku swoich rządów przedstawiła propozycję nowelizacji o kulturze fizycznej, ale nie poszła tak daleko, jak nasz rząd, ponieważ zaproponowała jedynie przesunięcie wprowadzenia czwartej godziny wychowania fizycznego, a nie jej likwidację. Pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu udało nam się w podkomisji, a następnie na forum Komisji, wypracować dotychczasowe stanowisko, a więc rozłożenie w czasie wprowadzenia czwartej i piątej godziny wf. Uważaliśmy to za nasz duży sukces. Proszę zatem zrozumieć moją frustrację, zwłaszcza że mój obóz polityczny nigdy nie stawiał tego tematu jako zasadniczy. Są wśród członków Komisji osoby, z którymi współpracowałem w ramach określonych zespołów politycznych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mogą oni potwierdzić, że nigdy nie podnoszono na tych forach tematu czwartej godziny wychowania fizycznego. Niestety, obecnie, ta nowelizacja została zaproponowana przez mój rząd, czy też rząd mojej opcji politycznej. W związku z powyższym jestem wewnętrznie bardzo wzburzony. Nikt nawet nie próbował konsultować tej propozycji. Stąd mój wniosek - postawię go w czasie posiedzenia połączonych Komisji - o odrzucenie tej tragicznej, moim zdaniem, nowelizacji. Nie chodzi tylko o to, iż jest ona tragiczna w sensie politycznym. Niektórych może przecież nawet ucieszyć, że Sojusz Lewicy Demokratycznej, który przez tyle lat stawiał sprawę ważności rozwoju kultury fizycznej, obecnie podejmuje takie działania. Nie chcę rozwijać tego tematu, bo na ten temat napisano już całe tomy. Notabene w poprzedniej kadencji nikt nie negował słuszności wprowadzenia czwartej godziny wychowania fizycznego. W kwestii piątej godziny można dyskutować. Oczywiście, przedstawiano okoliczności, z których część znalazła się w uzasadnieniu do aktualnej propozycji. Poseł AWS Józef Bergier przedstawił nam dosyć naukowe opracowanie i nawet twierdził, że znajdujemy się w czołówce europejskiej pod względem liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach. Niestety, nie jest aż tak dobrze. Wydaje mi się, że nie wolno nam zlekceważyć zaistniałej sytuacji. Zwracam się z tym apelem nie tylko do moich kolegów klubowych, ale w ogóle do wszystkich rozsądnych członków naszej Komisji. Należy wziąć pod uwagę, że znacznie trudniej będzie nam przedstawić całą sytuację podczas wspólnego posiedzenia z Komisją Edukacji, Nauki i Młodzieży, która z pewnością ma nieco inne priorytety. Zapewne słusznie, choć jej członkowie zapominają chyba, że likwidacja czwartej godziny wychowania fizycznego to jednocześnie likwidacja pewnej liczby nauczycielskich stanowisk pracy. Z pewnością byłoby prawdziwą tragedią wykreślenie z ustawy o kulturze fizycznej zapisów o czwartej i piątej godzinie wychowania fizycznego. Wysuwa się argument, iż będzie to zunifikowanie zgodne z metodami, które obecnie obowiązują. Chciałbym przypomnieć, że istnieją również inne wyjątki od tych metod i reguł. Jeżeli potraktujemy, że wychowanie fizyczne określa się w specjalnej ustawie, to przecież podobne specustawy regulują również kwestie nauczania religii. W tym przypadku brak unifikacji jest jeszcze dalej posunięty, bowiem poza gestią ministra edukacji znajduje się program nauczania.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#ZygmuntRatman">Nawet zgoda na zatrudnienie nauczyciela znajduje się poza kompetencjami określonego funkcjonariusza publicznego z zakresu edukacji. Nie jest więc żadnym argumentem, że oto unifikujemy funkcjonowanie edukacji i lekcja wychowania fizycznego to taka sama lekcja jak inne. Łatwo udowodnić, że to nie jest taka sama godzina lekcyjna. W dodatku wychowanie fizyczne jest podglebiem, na którym może odbywać się całościowy rozwój młodego człowieka. Pisano o tym już w starożytności. Nie będę się zagłębiał w te zagadnienia, bowiem jeżeli ktoś jest zainteresowany, to może sięgnąć do bogatej literatury. Jeszcze raz powtarzam, że nie możemy wyrazić naszej zgody na tak tragiczne rozwiązanie. Ono jest tragiczne nie tylko z punktu widzenia polityki i odbioru społecznego, ale przede wszystkim ze względu na przyszłość naszych dzieci i młodzieży, czyli polskiego społeczeństwa. Jeżeli nasze społeczeństwo będzie kalekie, to chyba wszyscy wiemy, jakie będą z tego powodu koszty do poniesienia. Nikogo obecnego na sali posiedzeń nie muszę przekonywać. Apeluję do członków naszej Komisji nie tylko o jutrzejszą obecność i udział w głosowaniu, ale również o to, żebyśmy lobbowali wśród pozostałych posłów. Pod adresem pana prezesa mogę jedynie wyrazić współczucie, że jako wieloletni i znany działacz sportowy musi prowadzić tak tragiczną procedurę.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JózefKubica">Ja nie współczuję panu prezesowi, ponieważ podczas spotkania z panem ministrem, wicepremierem Markiem Belką, które odbywało się kilka dni temu, pan wicepremier stwierdził, że likwidacja czwartej godziny wychowania fizycznego nie jest jego pomysłem i że pozostawia tę kwestię do decyzji resortu edukacji. Trochę mnie zdziwiła wypowiedź pana prezesa. Wydaje mi się, że owe 275 mln zł, czy też 175 mln zł, to nie jest oszczędność warta tego, by naszą młodzież i dzieci pozbawić czwartej godziny wychowania fizycznego. Mówię o tym dlatego, że wśród nas jest wielu działaczy sportowych, którzy doskonale wiedzą, jaka jest forma fizyczna młodzieży zgłaszającej się do naszych klubów sportowych. Jeżeli 10-letni chłopak nie potrafi prawidłowo wykonać stójki ani innych najprostszych ćwiczeń gimnastycznych, to jest to efektem tego, że lekcji wychowania fizycznego jest w naszych szkołach za mało. Niestety, dąży się jeszcze do zlikwidowania czwartej godziny wf. Ta godzina lekcyjna jest koniecznie potrzebna. Dlatego trzeba dojść do porozumienia, w celu utrzymania czwartej godziny wychowania fizycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JacekFalfus">Chciałbym krótko odnieść się do ostatniej wypowiedzi pana posła Zygmunta Ratmana. Otóż uważam, że argument, w którym porównuje się wychowanie fizyczne z religią czy z etyką, nie jest chyba dobrym argumentem, ani na tej sali, ani gdziekolwiek indziej.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#MichałKaczmarek">Powtórzę to co mówiłem podczas poprzedniego posiedzenia Komisji. Nieszczęśliwość omawianej propozycji nowelizacji polega przede wszystkim na tym, że chce się ją przeprowadzić w połowie roku szkolnego. Niesie to ze sobą określone skutki finansowe. Nauczyciele są opłacani według tzw. układu, tak więc muszą otrzymać pieniądze za cały rok szkolny. Należałoby najpierw policzyć, jakie będą związane z tym faktem koszty tej nowelizacji. Dla mnie bardzo istotną kwestią jest fakt, że czwarta godzina wychowania fizycznego jest jakby wkomponowana w zakres kształcenia kadr nauczycielskich w akademiach wychowania fizycznego. Chciałbym zatem, by pan prezes podejmując decyzję o likwidacji czwartej godziny, miał świadomość, że spowoduje to konieczność ograniczenia naboru na niektórych kierunkach studiów w tych uczelniach. Po prostu nie będzie miejsc pracy dla części absolwentów.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#TadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy te wszystkie argumenty zachowali na jutrzejsze posiedzenie. Być może pomogą nam one przekonać znaczną część członków Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Apeluję do państwa, żebyśmy jutro pojawili się w pełnym składzie i uczestniczyli w posiedzeniu aż do momentu, gdy będą, w drodze głosowania, podejmowane decyzje. Będziemy czujni. Mamy przygotowany pierwszy zasadniczy wariant, natomiast, jak nie uda się go przeforsować, to spróbujemy uczynić to z wariantem drugim. Uważam, że jako Komisja Kultury Fizycznej i Sportu powinniśmy bronić czwartej godziny wychowania fizycznego tak długo jak będzie to możliwe. Na tym zakończyliśmy rozpatrywanie tego tematu. Mam jeszcze prośbę do przedstawiciela spółki Totalizator Sportowy. Otóż podobnie jak w poprzedniej kadencji Sejmu, również w tej kadencji panuje taki obyczaj, że jeżeli Komisja wysyła do firmy zaproszenie, to powinien przybyć do nas pan prezes lub ktoś z zarządu spółki. Jeżeli ten zarząd ma za mało członków, to możemy złożyć do ministra Skarbu Państwa wniosek o jego poszerzenie. W każdym razie na posiedzeniu komisji parlamentarnej powinni być obecni przedstawiciele władz spółki. Czy ktoś z państwa chciałby się jeszcze wypowiedzieć w sprawach różnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#ZygmuntRatman">Mówiłem już o tym, że chciałbym, by prezydium Komisji wystąpiło do marszałka Sejmu, zwracając mu uwagę, że nie skierował do nas, w celu zaopiniowania, projektu ustawy o Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku. Nie możemy zlekceważyć tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#TadeuszTomaszewski">Sądzę, że pan przewodniczący zanotował uprzednio tę uwagę pana posła. Niezbędne jest sprawdzenie, czy na forum Sejmu odbywało się pierwsze czytanie tego projektu. Słyszę, że pierwsze czytanie odbywało się na forum komisji. W takim razie wniosek pana posła jest uzasadniony i pan przewodniczący wystąpi do marszałka Sejmu. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>