text_structure.xml
29.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPiechociński">Otwieram nadzwyczajne posiedzenie Komisji Infrastruktury. Witam szczególnie długo oczekiwanych naszych gości i partnerów z Niemiec. Cieszymy się, że oczekiwana od dawna wizyta parlamentarzystów niemieckich doszła do skutku w tak interesującym terminie. Mam na myśli rozstrzygnięcie, którego dokonała Polska w ostatnią niedzielę opowiadając się za akcesją z Unią Europejską. Witam na polskiej ziemi i w polskim Sejmie przewodnicząca delegacji, panią Karin Rehbock-Zureich oraz członków delegacji, panów Wernera Kuhna, Joachima Güntera i Raindera Steenblocka. Witam osoby towarzyszące delegacji oraz ambasady RFN w Polsce. Serdecznie witam reprezentantów strony społecznej - organizacji i stowarzyszeń przedsiębiorców budowlanych współpracujących na co dzień z Komisją Infrastruktury oraz przedstawicieli mediów. Witam panie i panów posłów. Chciałbym naszym gościom zaprezentować członków kierownictwa Komisji Infrastruktury. Jest to nasze pierwsze spotkanie w tej kadencji. Obok mnie zasiada wiceprzewodniczący Komisji, pan poseł Bogusław Liberadzki, pełniący jednocześnie funkcję przewodniczącego stałej podkomisji do spraw transportu. Wiceprzewodniczącym Komisji jest także pan poseł Henryk Długosz, który jest jednocześnie przewodniczącym stałej podkomisji do spraw informatyzacji kraju. Pan poseł Jerzy Polaczek jest przewodniczącym stałej podkomisji do spraw zagospodarowania przestrzennego i budownictwa mieszkaniowego. Przed chwilą dołączył do nas trzeci wiceprzewodniczący Komisji, a zarazem przewodniczący stałej podkomisji do spraw gospodarki morskiej, pan poseł Leszek Sułek. Ja pełnię funkcję przewodniczącego Komisji Infrastruktury, ale mam także dodatkowe obowiązki; jestem przewodniczącym stałej podkomisji do spraw wykorzystania środków unijnych. Spotkaliśmy się dzisiaj, aby wymienić doświadczenia na temat warunków realizacji inwestycji w Polsce i w Republice Federalnej Niemiec, a w szczególności funkcjonowanie podmiotów polskich na rynku niemieckim. Panie i panowie posłowie otrzymaliście dokładny program wizyty niemieckich gości w Polsce. Zachęcam do jego realizacji razem z delegacją niemieckich parlamentarzystów. Tworząc ten program mieliśmy na uwadze pokazanie naszym gościom nie tylko parlament polski i obszar spraw, którymi zajmujemy się w procesie legislacyjnym, ale także wskazać organizacje i środowiska społeczne, które uczestniczą w budowie polskiej infrastruktury. W naszym dzisiejszym spotkaniu uczestniczą także: szef Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, pełniący także funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury, pan prof. Marek Bryx, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej pani Krystyna Grubiel oraz prezes Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego pan Andrzej Urban. Witam ich serdecznie na posiedzeniu Komisji. Czy pani przewodnicząca delegacji chciała zabrać głos w tej wstępnej fazie naszego spotkania?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BundestaguKarinRehbockZureich">Z przyjemnością zabiorę teraz głos. Szanowny panie przewodniczący, szanowne koleżanki i koledzy - parlamentarzyści z Komisji Infrastruktury. Pragniemy przede wszystkim podziękować za zaproszenie. Pan Joachim Günther którego pan wymienił przy powitaniu, niestety, nie jest obecny na naszym spotkaniu, ponieważ zachorował. Telefonowałam do niego dzisiaj rano i czuje się już dobrze. Chciałabym przedstawić pana Wernera Kuhna, który reprezentuje frakcję CDU/CSU w Meklemburgii - Pomorze Przednie oraz kolegę Raindera Steenblocka z kraju związkowego Szlezwig-Holstein. Pan poseł reprezentuje frakcję Zieloni-Sojusz 90. Ja reprezentuję SPD jestem posłem z Badenii-Wirtenbergii; jest to kraj związkowy graniczący z Francją. Bardzo cieszymy się, że możemy się spotkać i prowadzić rozmowy na płaszczyźnie parlamentarnej, ponieważ stosunki między Niemcami a Polską, które oceniamy jako bardzo dobre, wymagają kontaktów na wszystkich szczeblach. Dlatego nie wolno nam pozostawiać wzajemnych kontaktów wyłącznie naszym rządom. Nasza komisja parlamentarna w Bundestagu odpowiada pod względem zakresu tematycznego, Komisji Infrastruktury w polskim parlamencie. Zajmujemy się komunikacją, budownictwem i mieszkalnictwem. Przywiązujemy ogromną wagę do regularnych kontaktów między parlamentarzystami. Pragnę przekazać zaproszenie, jakie wyraził przewodniczący, prezydent niemieckiego Bundestagu, dla parlamentarzystów polskich. Zaproszenie to stanowi symbol ogromnej roli, jaką przywiązujemy do regularnych kontaktów, zwłaszcza po referendum, w którym polscy obywatele powiedzieli „tak” Unii Europejskiej. Bardzo się cieszymy, że w tej sytuacji, jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, będziemy kontynuować nasze kontakty. Chcę krótko przedstawić problemy niemieckiej gospodarki budowlanej. Należy do nich dostęp do rynku. Ponieważ czasu nie mamy dzisiaj zbyt wiele, krótko przedstawię sytuację przemysłu budowlanego i branży budowlanej w Niemczech. Obecnie Republika Federalna Niemiec przeżywa w tych branżach wielkie problemy. W niektórych dziedzinach gospodarki budowlanej mamy zbyt wielkie moce przerobowe. Wobec tego w tych dziedzinach mają miejsce zwolnienia ludzi z pracy. Na rynku, oprócz publicznych ofert dla przemysłu budowlanego, mamy także do czynienia z innymi ofertami, które są bardzo tanie, poniżej kosztów. Oferentom chodzi po prostu o to, aby za wszelką cenę dotrzeć do rynku. Mówię o tym bardzo wyraźnie, aby państwo mieli świadomość, jaka jest nasza obecna sytuacja i w jakiej sytuacji będą się odbywały dalsze kontakty polsko - niemieckie. Również w mieszkalnictwie, a konkretnie na rynku mieszkaniowym, sytuacja jest bardzo zróżnicowana. Mamy takie rejony kraju, w których wiele mieszkań stoi pustych. Dotyczy to zwłaszcza nowych krajów związkowych. Z drugiej strony, mamy do czynienia z sytuacją występowania braku mieszkań. Taki stan mamy w otoczeniu wielkich miast i wielkich aglomeracji miejskich. Rodzi się zatem pytanie, czy i jaką inicjatywę powinno podejmować państwo i co w ogóle państwo może zrobić jakie kroki podjąć, aby uporać się z tym problemem.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BundestaguKarinRehbockZureich">Jeśli chodzi o infrastrukturę komunikacyjną, to również mamy w Niemczech do czynienia z sytuacją zróżnicowaną i skomplikowaną. Wiele inwestycji jest finansowanych z budżetu państwa, ale po raz pierwszy prywatne pieniądze płyną na budowę dróg. W przyszłości pozwoli to rozpocząć wielkie inwestycje komunikacyjne przy udziale środków państwowych i prywatnych. Na tym chciałabym zakończyć to krótkie wprowadzenie. Myślę, że potem w dyskusji czy też odpowiadając na ewentualne pytania z państwa strony, będziemy mieli okazję wyjaśnić sobie te kwestie, które państwa szczególnie interesują.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPiechociński">Informuję, że w naszej debacie bierze udział liczna reprezentacja Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej z panią minister panią Krystyną Grubiel, którą serdecznie witam. Proponuję, aby nasze zaangażowanie na niemieckim rynku budowlanym omówił krótko pan minister Marek Bryx, który także przedstawi sugestie strony polskiej i zwróci uwagę na bariery, na które napotykają polskie przedsiębiorstwa. W posiedzeniu uczestniczy liczna reprezentacja strony społecznej, przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji budowlanych, którym oddamy głos. Później poprosimy panie i panów posłów o wyrażenie swoich opinii i skierowanie ewentualnych pytań do naszych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarekBryx">Od wielu lat współpracujemy z naszym zachodnim sąsiadem na rynku usług budowlanych i montażowych. Współpraca ta opiera się w dużej mierze o specjalną umowę między rządami obu państw. Jak w każdej takiej sytuacji, od czasu do czasu pojawiają się określone trudności w realizacji tej współpracy. Warto jednak podkreślić, że z przyznanych nam w umowie limitów w zasadzie nigdy nie byliśmy w stanie skorzystać w 100 procentach. Oznacza to, że nie wykluczone, iż także po naszej stronie istnieją niewykorzystane możliwości. Problemów nie ma tylko wtedy, kiedy nie ma współpracy. Kiedy taka współpraca istnieje, muszą się też pojawiać problemy, które trzeba rozwiązywać. I tak też robimy, raz lepiej, raz gorzej. Chciałbym żebyście państwo wysłuchali opinii przedstawicieli naszych przedsiębiorstw, które działają na budowlanym rynku niemieckim. Na sali obecni są przedstawiciele polskich izb budowlanych i handlowych, które zrzeszają przedsiębiorstwa funkcjonujące na rynku niemieckim. Myślę, że przy ograniczonym czasie wystąpień, byłoby możliwe wysłuchanie kilku opinii, uwag i zarzutów, jakie mają oni do warunków naszej współpracy. Jak sądzę, nie są to bariery, których nie byłoby można stosunkowo szybko usunąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPiechociński">Wśród przedstawicieli strony społecznej, obecni są na posiedzeniu kierownicy Stowarzyszenia Polskich Przedsiębiorstw Usługowych w RFN. Oddaję głos prezesowi tego stowarzyszenia, który na wystąpienie ma tylko 3 minuty.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JulianKorman">Polskie firmy budowlane są obecne w Republice Federalnej, w ogóle w Niemczech, już od ponad 40 lat. W ostatnich latach zbyt często ze strony niemieckiej administracji słyszymy a także w mediach, argumenty tego rodzaju, że stanowimy obcą wyspę prawa, że narażamy budżet państwa niemieckiego na straty i że uszczuplamy dochody niemieckich kas ubezpieczeniowych. Tymczasem to niemiecka administracja podcinając nam skrzydła i nogi, zepchnęła nas do dziwnej pozycji, w której działalność gospodarcza i wolność kooperacyjna jest bardzo naruszona. Polskie firmy mogą być wyłącznie podwykonawcami niemieckich przedsiębiorstw. Nie wolno nam bezpośrednio zawierać jakichkolwiek kontraktów z inwestorami. Podkreślam to celowo, bowiem każda niemiecka firma zawiera na terytorium Polski umowy bezpośrednio z inwestorem. To ma ogromny wpływ na cenę naszych robót Ceny wynegocjowane przez polskie firm stanowią połowę ceny, jaka funkcjonuje na rynku niemieckim. Niestety, obowiązki mamy znacznie większe, niż firmy niemieckie i firmy europejskie działające na terenie Niemiec. Jednocześnie obowiązuje zakaz naszej działalności na całym terytorium byłej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, gdzie byliśmy obecni przez ostatnie 40 lat. Jeśli dodamy do tego wysokie opłaty i brak możliwości podpisania kontraktów bezpośrednio z inwestorem, to trudno nie zauważyć, że sytuacja polskich firm jest wyjątkowo trudna. Chciałbym jeszcze poinformować państwa o dwóch specyficznych problemach, które jeżeli dotkną polskie firmy w roku 2003, to zostaną wyeliminowane z Niemiec. Paradoksalnie, ale stanie się to w roku, w którym społeczeństwo polskie opowiedziało się w referendum za akcesją do Unii Europejskiej. Chodzi mi o tak zwane trzecie rozporządzenie federalnego Ministerstwa Pracy o obowiązujących płacach minimalnych w budownictwie. Od 1 września polskie firmy będą obowiązane do podniesienia płac swoim pracownikom o 23%. Dzieje się to w sytuacji, kiedy ceny w budownictwie spadły od 10 do 20%. W stawce godzinowej wyraża się to w podwyżce z 10,36 euro do 12,47 euro za godzinę pracy jednego polskiego fachowca. Śmiem twierdzić, że takie podwyżki ominą firmy niemieckie, tak jak dzisiaj omijają wszystkie firmy z całego terytorium byłego NRD, które swobodnie z nami konkurują. Dzieje się tak między innymi dlatego, że polskie firmy mogą delegować do pracy na terenie Niemiec wyłącznie fachowców. Inaczej mówiąc, w trzecim rozporządzeniu federalnego Ministerstwa Pracy, podwyżkę przygotowano tylko dla polskich firm budowlanych. Tymczasem żadna kooperująca z nami niemiecka firma nie chce słyszeć o jakiejkolwiek podwyżce ceny. Gdybyśmy mieli spełnić warunki określone w rozporządzeniu i podnieść płace naszych pracowników to musielibyśmy podnieść ceny swoich usług o minimum 15%. Takiej ceny nie zapłaci żaden inwestor, żadna firma niemiecka. Jest jeszcze druga sprawa, o której chciałbym państwa poinformować. Jest nią narzucona nam, obowiązkowa przynależność do niemieckich kas urlopowych. Trzeba dodać, że kasy te są instytucją prywatną niemieckich związków zawodowych i niemieckiego związku przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JulianKorman">My nie jesteśmy członkiem ani jednej, ani drugiej organizacji, a mimo to musimy do prywatnej instytucji wpłacać 15,8% płacy brutto. To jest zapłata za 37,5 dnia płatnego urlopu pracownika budowlanego. Na koniec przypomnę, że na terenie RFN za zezwolenie pracy trzeba zapłacić w skali roku około 1000 euro za każdego pracownika budownictwa. Daje to niemieckim urzędom rocznie około 25–30 mln euro. Administracja, a głównie aparat kontroli, pochłania ogromne koszty. Kontrola niemiecka kierowana na polskie budowy wynajduje różnego rodzaju rzeczywiste i inne uchybienia, za co polscy przedsiębiorcy płacą kary idące w miliony euro. Wygląda na to, że sami finansujemy ogromny aparat kontrolny.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPiechociński">Poprosimy teraz o wypowiedź prezesa Krajowej Izby Budownictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#EdwardSzwarc">Umowa zawarta w roku 1990 między rządami Polski i Niemiec miała na celu generalnie ułatwienie transferu, wówczas potrzebnej i stosunkowo taniej siły roboczej na rynek niemiecki. Nie obyło się przy zawieraniu tej umowy bez pewnych koncesji ze strony polskiej. Dotyczyły one umowy emerytalnej i umowy o rentach, co spowodowało poniesienie przez Polskę określonych kosztów. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w ciągu 10 lat sytuacja gospodarcza w obu krajach uległa zmianie. Jeżeli więc powstały okoliczności, które miałyby spowodować renegocjacje niektórych warunków umowy między rządami obu krajów, to może byłoby uczciwiej dokonać takiej renegocjacji, a nie stosować pewnego rodzaju praktyki protekcjonistyczne. Praktyki te są wyraźnie skierowane przeciw polskim firmom, z zachowaniem pewnych pozorów umowy pomocowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewBachman">Bardzo nam miło, że możemy się z spotkać z państwem w Warszawie w siedzibie polskiego parlamentu. Na ogół bowiem spotykamy się z przedstawicielami strony niemieckiej na targach budowlanych w Berlinie, Lipsku, Monachium, Stutgardzie i w innych miastach. Nasza izba chciała przedstawić państwu trzy problemy, które nas zarazem dzielą i łączą. O pierwszym problemie mówili już moi koledzy. My to nazywamy brakiem symetrii prawa w sensie jurysdykcji i w sensie jego stosowania przez organa państwa. Problem ten najlepiej ilustruje sprzedaż niemieckich wyrobów budowlanych w sieci marketów budowlanych typu Praktiker, Metro-AG i w innych. Wyroby te są opisane tylko w języku niemieckim i posiadają tylko i wyłącznie niemieckie oznaczenia. Znamy podobne sieci i magazyny handlowe w Niemczech, bo w nich często dokujemy zakupów, stąd dobrze wiemy jak sprzedaje się tam wyroby polskie. Jest absolutnie niemożliwe, aby np. wędliny, gęsi z Polski, czy polskie wyroby budowlane były sprzedawane w tych marketach z opisem tylko w języku polskim. Na swój koszt dokonaliśmy w Polsce badań jakościowych wielu wyrobów pochodzących z Niemiec i z innych rynków europejskich. Okazuje się, że jakość niektórych niemieckich wyrobów jest niska. Na przykład w wypadku płytek ceramicznych z Niemiec współczynnik promieniotwórczości jest przekroczony poza dopuszczalne normy polskie. Przepraszam, że swoje wystąpienie rozpocząłem od elementów negatywnych. Przejdę teraz do pozytywów. Wiele firm o rodowodzie niemieckim jest członkami Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa. Współpraca z firmami niemieckimi zaowocowała wieloma przyjaźniami międzyludzkimi. Jej efektem jest także podjęcie produkcji nowych wyrobów budowlanych z wykorzystaniem wspólnej polsko-niemieckiej myśli technicznej, a także w wielu wypadkach bardzo dobra współpraca na rynku polskim i niemieckim. Należy bardzo pozytywnie ocenić współpracę niemieckich jednostek naukowo-badawczych, takich jak instytut w Rosenheim, organizacji samorządowych, takich jak Verband Deutsche Maschinen und Anlagenbau. W tym przypadku można mówić już o trwałych efektach naszej współpracy, bo trwającej już 12 lat. Można jedynie mówić o samych pożytkach płynących ze współpracy, zarówno dla strony polskiej, jak i niemieckiej. Ponieważ dzięki pomocy państwa, a czasem bez tej pomocy, firmy polskie obecne są na wszystkich targach budowlanych odbywających się w Niemczech, chciałbym przedłożyć parlamentarzystom niemieckim i polskim pewną propozycję. W tym roku Polska występuje na targach budowlanych w Lipsku jako kraj partnerski, jako gość honorowy targów. Zwracam się do przewodniczącej delegacji parlamentarzystów niemieckich i do przewodniczącego Komisji Infrastruktury polskiego parlamentu z propozycją odbycia posiedzenia komisji podczas trwania targów lipskich. Impreza będzie miała miejsce pod koniec października i na początku listopada. W spotkaniu wzięliby także udział przedstawiciele naszych przedsiębiorstw budowlanych, którzy będą licznie reprezentowani na tych targach. W ubiegłym roku spotkaliśmy się na targach lipskich z firmą Remers, której właściciel ufundował nagrody dla polskich konserwatorów zabytków za doprowadzenie do dawnego stanu pięknych obiektów historycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanuszPiechociński">Widać wyraźnie, ze sytuacja w branży budowlanej nie jest najlepsza, gdyż zwykle na tego rodzaju spotkaniach mówi się o sukcesach, a dopiero potem o problemach trudnych. W przypadku wystąpień przedstawicieli stowarzyszeń budowlanych było odwrotnie; najpierw mówili o trudnych sprawach, a potem dopiero zabrzmiały elementy optymistyczne. Wracając do inicjatywy spotkania w Lipsku; sądzę, że jest ona do rozważania. Czy nasi goście, parlamentarzyści niemieccy, chcieliby skomentować wypowiedzi przedstawicieli polskiej branży budowlanej?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#BundestaguKarinRehbockZureich">Z największą przyjemnością spróbuję odnieść się do niektórych wątków wypowiedzi przedstawicieli organizacji reprezentujących polskie firmy budowlane. Przyjechaliśmy do Polski po to, aby wzajemnie się poznać a także poznać problemy, które nas nurtują i aby wysłuchać opinii drugiej strony. Nawiążę do słów wypowiedzianych przez pana ministra; problemy powstają zawsze tam gdzie istnieje współpraca. Tylko tam, gdzie takiej współpracy nie ma, nie ma także żadnych problemów. Pan Zbigniew Bachman złożył propozycję związaną z targami budowlanymi w Lipsku. Propozycję tę przekażę przewodniczącemu Komisji. Ponieważ jest to ciekawa inicjatywy, myślę, że będzie można jeszcze na ten temat podyskutować i zastanowić się nad jej przyjęciem. Jeśli chodzi o sytuację w landach wschodnich, to najlepiej orientuje się nasz kolega Werner Kuhn, który pochodzi z tamtych stron. Być może zabierze on głos i naświetli bliżej problemy interesujące polskich partnerów. Ja natomiast nawiążę do umowy między rządami Polski i Niemiec, w której ustanowiono limity zatrudnienia polskich budowlanych. Jak wspomniał pan minister, nigdy te limity nie zostały w pełni wykorzystane. Na długo jeszcze przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, przyczynialiśmy się do tego, aby polepszyć sytuację na rynku pracy. Parlamentarzyści niemieccy, podobnie zresztą jak parlamentarzyści polscy, są zainteresowani tym, żeby stworzyć korzystne warunki dla konkurencji. Chciałabym skierować pytanie do prezesa Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa odnoszące się do przetargów dla firm budowlanych. Trudno mi sobie wyobrazić, aby w tych przetargach firmy polskie miały jakieś szczególnie niekorzystne warunki. Może zechciałby pan prezes wyjaśnić na czym to polega. Praca firm budowlanych z reguły sprowadza się do tego, że robotnicy budowlani wywodzą się z kraju, w którym jest zlokalizowana budowa. Natomiast specyfika polskich firm budowlanych jest inna. To państwo przychodzicie na nasze budowy ze swoimi pracownikami. Być może dlatego ich sytuacja jest inna. W każdym razie proszę pana prezesa o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanuszPiechociński">Proszę pana prezesa o krótkie wyjaśnienie. Na czym polega różnica warunków w przetargach na roboty budowlane?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StanisławPuzio">Nie chciałbym zabierać państwu zbyt wiele czasu, dlatego powiem krótko. Sprawa jest bardzo prosta. Polskie firmy nie mogą uczestniczyć w żadnych przetargach publicznych. Natomiast jest jeszcze jeden problem związany z polsko-niemiecką umową. Umowa ta traktowana przed laty jako swego rodzaju pomoc, ulokowała polskie firmy wyłącznie jako podwykonawców firm niemieckich. Umowa ta już dawno przerodziła się w umowę gospodarczą. Tymczasem na polskim rynku istnieje otwartość w zakresie operowania firm niemieckich. O jednym dzisiaj nie powiedziano na spotkaniu. Polsko-niemiecka umowa rządowa z 31 stycznia 1990 roku była konsekwencją pierwszego porozumienia rządowego o ułatwieniach w kooperacji między naszymi krajami. Na skutek różnych działań umowa z roku 1990 przerodziła się, oględnie mówiąc, w narzędzie tortur administracyjnych. Dlatego mamy do państwa prośbę o przywrócenie ducha tej pierwotnej umowy, to znaczy ułatwić kontakty i nawiązywanie współpracy. Jest to szczególnie ważne w momencie przystępowania Polski do Unii Europejskiej. Chodzi między innymi o okresy przejściowe. Sprawa jest tym bardziej delikatna, że w okresach przejściowych wprowadzono ograniczenia w zakresie wykonywania usług budowlanych. Otrzymaliśmy dokładny wykaz usług zakwalifikowanych, jako roboty budowlane. Stwierdzamy, że pojęcie budownictwa zostało znakomicie rozszerzone do tego stopnia, że obecny kontyngent zatrudnienia, który ma nadal obowiązywać w okresach przejściowych, będzie daleko niewystarczający.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanuszPiechociński">Oprócz doraźnych problemów wiążących się z funkcjonowaniem polskich firm budowlanych na rynku niemieckim, sprawą zasadniczą jest odpowiedź na pytanie, czy kontynuujemy umowę z roku 1990, czy też przystępujemy do poważnej jej renegocjacji. Moim zdaniem to jest sprawa zasadnicza i zarazem zadanie dla obu rządów, które muszą zdecydować, jakie wyjście jest lepsze. Mimo istniejących trudności, polskie firmy deklarują chęć pozostania na rynku niemieckim i chciałyby przetrwać trudny okres przejściowy. Dlatego powinniśmy rozmawiać o tej współpracy, wzmacniać to co dobre i wspólnie rozwiązywać trudne problemy. Niestety, będziemy musieli kończyć nasze wspólne posiedzenie Komisji, ponieważ pan marszałek Sejmu w trybie pilnym zwołał posiedzenie plenarne. Chcielibyśmy, aby nasi goście mogli osobiście uczestniczyć w tym posiedzeniu, aby zobaczyć jak pracuje nasza Wysoka Izba. Podczas dzisiejszego posiedzenia uchwalać będziemy ustawę o transporcie drogowym, bardzo ważną dla naszej Komisji. Chciałbym przeprosić panią przewodniczącą za zaistniałe kłopoty na lotnisku. Mam nadzieję, że niebawem odnajdą się bagaże pani przewodniczącej. Mogę tylko panią zapewnić, że gdyby korzystała pani z usług polskiego przewoźnika LOT, to z pewnością bagaże by nie zaginęły. Zgodnie z zapowiedzią pani przewodniczącej, na koniec wypowie się krótko nasz niemiecki gość, pan poseł Werner Kuhn. Ma na swoją wypowiedź tylko trzy minuty.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WernerKuhn">Poznałem już długość polskich trzech minut, ale postaram się ograniczyć swoją wypowiedź do spraw najważniejszych. Przyjechaliśmy do Polski w celu uzyskania odpowiedzi i sygnału zwrotnego, co sądzicie państwo na temat prawnego statusu branży budowlanej na rynku niemieckim. Usłyszeliśmy, że uważacie państwo sytuację polskich firm budowlanych na rynku niemieckim, a zwłaszcza we wschodnich landach republiki, za bardzo niekorzystną. Firmy niemieckie, państwa zdaniem, znajdują się w pozycji znacznie bardziej uprzywilejowanej. Kiedy w Niemczech przeprowadzamy podobne rozmowy z przedsiębiorcami, czy z branży budowlanej, czy z jakiejkolwiek innej, słyszymy podobne skargi i ubolewania na temat przeszkód, na jakie napotykają przedsiębiorcy niemieccy na rynku polskim. Dlatego powinniśmy podjąć wspólne akcje informacyjne czy też inicjować współpracę firm działających na zasadzie joint-venture, aby uzyskać poprawę istniejącej sytuacji. Jej efektem jest spadek liczby zamówień na roboty budowlane. Gdybyśmy mieli sporządzić protokół z naszego dzisiejszego spotkania, to byłbym bardzo zadowolony, gdybyśmy potem mogli poddać szczegółowej analizie wszystkie poruszone dzisiaj kwestie. Chętnie przedstawimy te sugestie czy uwagi, naszemu rządowi i naszym ministerstwom, jako ewentualną propozycję do podjęcia renegocjacji umowy międzyrządowej. Trzeba także zwrócić uwagę na to, że sytuacja w branży budowlanej rządzi się swoją własną, specyficzną dynamiką. Nie należy zapominać też i o tym, że obecnie koniunktura w gospodarce, zarówno w Polsce jak i w Niemczech, nie jest najlepsza i nie daje wielkich nadziei na spodziewaną zmian e na lepsze. Po referendum, w którym Polacy opowiedzieli się za uczestnictwem w Unii Europejskiej, znajdujemy się w nowej sytuacji. Polskie firmy będą mogły uczestniczyć w przetargach unijnych. Mamy zatem przed sobą wspólną przyszłość już w ramach Unii i będziemy mieli także wspólną rzeczywistość. Cieszymy się z pozytywnego wyniku referendum. Musimy mieć jednak świadomość, że dyrektywy unijne będą niebawem obowiązywały w Polsce, podobnie jak obecnie w Niemczech. Jeśli chodzi o zamówienia i inwestycje publiczne, to jasne jest, że każdy burmistrz, każdy prezydent miasta i każdy starosta, niezależnie od szczebla administracyjnego, najchętniej będzie realizował inwestycje na własnym terenie. I to jest zupełnie normalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanuszPiechociński">Zanim zakończymy nasze spotkanie, wypowie się jeszcze przewodnicząca delegacji niemieckiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BundestaguKarinRehbockZureich">Ponieważ nasze spotkanie zbliża się do końca, chciałabym serdecznie podziękować naszym polskim kolegom-parlamentarzystom. Muszę stwierdzić, że mamy, jak widać, pewne trudności ze zdefiniowaniem niektórych problemów, jak również z pewnymi terminami i pojęciami. Dlatego proponuję, żeby te kwestie stały się punktem wyjścia dla dalszych, pogłębionych rozmów. Zwykle tak bywa, że jeśli prowadzi się rozmowy w gronie przyjaciół, to okazuje się, że czas biegnie bardzo szybko i nie starcza go już na omówienie wszystkich spraw. Dlatego uważam, że przyszłe targi budowlane w Lipsku mogą stać się doskonałą okazją do kontynuowania naszych rozmów na tematy, które zaproponował prezes Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa, pan Zbigniew Bachman. Jeszcze raz serdecznie dziękuje panu przewodniczącemu w swoim imieniu i moich kolegów-parlamentarzystów. Na pamiątkę spotkania chciałabym przekazać na ręce pana przewodniczącego drobny upominek, który ma przypominać nasz niemiecki parlament.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanuszPiechociński">Dziękuję w imieniu członków Komisji Infrastruktury i swoim własnym za podarunek i za serdeczne słowa pani przewodniczącej delegacji niemieckiej. Naszym kolegom-parlamentarzystom niemieckim przekażemy zapis naszego dzisiejszego spotkania, w którym znajdą się poruszone problemy we wszystkich obszarach współdziałania naszych komisji. Ta współpraca między parlamentami Polski i Niemiec trwa już od dłuższego czasu i będzie się zacieśniać. Mam nadzieję, że potrafimy wspólnie rozwiązywać nie tylko doraźne problemy, ale również inne o szerszym wymiarze. Rewanżuję się naszym kolegom-parlamentarzystom niemieckim podobnym medalem pamiątkowym. Oba budynki naszych parlamentów są piękne, chociaż każdy ma inny charakter. Zapraszam naszych gości do zwiedzenia siedziby polskiego parlamentu. Dziękuję za pierwszą rundę naszych rozmów. Posiedzenie Komisji Infrastruktury uważam za zakończone.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>