text_structure.xml
27.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Witam panie i panów posłów, witam zaproszonych gości. Ustawa, o której mowa w druku 341, została skierowana do Komisji Kultury i Środków Przekazu. Komisja powołała podkomisję do rozpatrzenia projektu ustawy. Do Komisji Gospodarki skierowano projekt w celu jego zaopiniowania. W odniesieniu do projektu przygotowano szereg materiałów, które zostały państwu dostarczone. Wśród nich znajdują się: opinia prawna pana profesora Wojciecha Sokolewicza, opinia prawna pana profesora Wojciecha Popiołka, opinia prawna Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, opinia prawna ekspertów Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych oraz opinia prawna pana profesora Stanisława Piątka. Chcę przypomnieć, że projekt ustawy dotyczy materii kontrowersyjnej oraz szeroko dyskutowanej. Kontrowersje odnoszą się do kilku ważnych kwestii. Po pierwsze, projekt ustawy nie jest zgodny z prawem unijnym, zwłaszcza tym, które weszło w życie już po sformułowaniu projektu ustawy. Po drugie, kontrowersje dotyczą proponowanych w projekcie ustawy kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Po trzecie, bardzo duże kontrowersje budzi kwestia ograniczeń w zakresie koncentracji kapitału w mediach. Wskazuje się na niezgodność projektu ustawy z prawami wolności gospodarczych, gwarantowanych przez Konstytucję RP, a ponadto, na wątpliwą możliwość racjonalnego gospodarowania w związku z nieprzewidywalnością przyszłych zmian. Zdaniem przedsiębiorców, prowadzących działalność gospodarczą w branży mediów, zmiany są zbyt daleko idące. Po czwarte, krytycy projektu ustawy wskazują na kwestie przyszłości polskiego rynku medialnego w konfrontacji z zachodnioeuropejskimi koncernami medialnymi po integracji Polski z Unią Europejską. Ich zdaniem ustawa nie będzie sprzyjała rozwojowi polskich mediów. Po piąte, kontrowersje, i to nie tylko wśród ludzi branży, wywołują propozycje zawarte w projekcie ustawy dotyczące abonamentu. Po szóste, projekt ustawy nie zawiera projektów aktów wykonawczych, a to z kolei wskazuje na niezgodność z regulaminem Sejmu. Wymieniłem tylko niektóre - ważniejsze uwagi, które zostały skierowane do Komisji Gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JuliuszBraun">Nie czuję się upoważniony, by referować treść projektu ustawy. Pan premier Leszek Miller upoważnił Ministerstwo Kultury do reprezentowania rządu w pracach nad ustawą. W związku z tym zreferuję tylko niektóre elementy projektu ustawy, a zwłaszcza te, które związane są z początkowym okresem prac nad projektem oraz aktualnym stanowiskiem KRRiT. Pierwotna wersja projektu została przygotowana w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Ostateczna wersja powstała w styczniu bieżącego roku. Celem projektu było dostosowanie polskiego prawa w dziedzinie mediów do prawa europejskiego. Prawo europejskie w tej branży systematycznie ewoluuje. Niestety, nie można powiedzieć, że obecne prawo stanowi uregulowania ostateczne, gdyż np. w ostatnich tygodniach zostały przyjęte kolejne dyrektywy dotyczące prawa telekomunikacyjnego, których rozwiązania należy przeanalizować w odniesieniu do rozwiązań przyjętych w projekcie ustawy. Wspomniane dyrektywy mają wejść w życie w przyszłym roku. Do dzisiaj stanowią jednak przedmiot sporów i dyskusji w państwach unijnych. Przed kilkoma dniami otrzymałem z Komisji Europejskiej analizę projektu pod kątem jego zgodności z prawem europejskim. Dokument zostanie przekazany ministrowi kultury. W dokumencie poruszone są kwestie, które bezpośrednio łączą się z prawem europejskim, a więc: tzw. kwoty produkcyjne, definicja i tzw. kwoty niezależne oraz przepisy dotyczące reklamy. Pierwszym celem projektu ustawy było uregulowanie spraw związanych z integracją europejską. Kolejny cel ustawy dotyczy technologii cyfrowej, łącznie z odrębnym rozdziałem dotyczącym tzw. multipleksów, czyli cyfrowego nadawania programów radiowo-telewizyjnych i radiowych, zarówno w systemie satelitarnym, jak i naziemnym. Kolejna istotna kwestia, którą ma rozwiązać ustawa, to usprawnienie poboru abonamentu. Ta sprawa budzi wiele emocji. Należy zauważyć, że wiele tych emocji opartych jest na nieporozumieniach. Wiele osób uważa, że ustawa wprowadza jakiś nowy obowiązek, co nie jest prawdą. Żadnego nowego obowiązku ustawa nie wprowadza. Podobnie jak dziś lub 10 lat temu, płacenie abonamentu byłoby związane z posiadaniem lub użytkowaniem sprawnego odbiornika radiowego lub telewizyjnego. Wprowadzenie ustawowej regulacji dotyczącej abonamentu ma na celu stworzenie takiego systemu, za pomocą którego obowiązek poboru abonamentu będzie mógł być powszechnie realizowany. Bardzo ważną kwestią, która pojawia się w dyskusjach od lat, jest odnawianie koncesji. W tej chwili koncesje przyznawane są w przypadku radia na 7 lat, a w przypadku telewizji na lat 10. Po tym okresie koncesja wygasa i z formalnego punktu widzenia proces koncesyjny rozpoczyna się od nowa. Należy opublikować ogłoszenie, zebrać zgłoszenia itd. Takie rozwiązania tworzą sytuację niepewności dla nadawców działających już na rynku, którzy na mocy obecnego prawa nie mają żadnych uprawnień do ponownego otrzymania koncesji. Krajowa Rada chce zaproponować mechanizm odnawiania koncesji. To oznacza, że obecnie działający nadawca będzie mógł zwrócić się o odnowienie koncesji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JuliuszBraun">W sytuacji, gdyby KRRiT odmówiła - z przyczyn przewidzianych ustawą - odnowienia koncesji, dopiero wówczas pozostali kandydaci mogliby wystąpić w normalnej procedurze przyznawania koncesji. Krajowa Rada przekazała projekt ustawy na ręce pana premiera. W czasie rządowych prac w projekcie wprowadzono liczne zmiany. KRRiT w stanowisku z 23 kwietnia odniosła się do tych zmian. W odniesieniu do kwestii, która dla Komisji Gospodarki jest ważna, czyli przepisów związanych z kontrolą własności i ograniczenia koncentracji własności na rynku mediów, Krajowa Rada przyjęła następujący zapis: „W związku z propozycją zaostrzenia przepisów odnoszących się do koncentracji kapitału (art. 36 ust. 3), a także w świetle uwag zgłaszanych podczas toczącej się dyskusji, Krajowa Rada uznaje za celowe ponowne przeanalizowanie projektowanych zapisów dotyczących koncentracji własności w mediach”. Przed chwilą zapoznałem się wstępnie z bardzo interesującą opinią pana profesora Wojciecha Popiołka, która dotyczy przede wszystkim art. 36 ust. 3 oraz ustępów następnych. Wydaje mi się, że opinia pana profesora niesie dodatkowe argumenty „za” dla opinii Krajowej Rady. Generalnie nasuwa się wniosek, iż przepisy art. 36 wymagają ponownej analizy. W swoim imieniu chciałbym przypomnieć propozycję, którą składałem publicznie, że być może właściwym rozwiązaniem byłoby wyłączenie z ustawy przepisów dotyczących kontroli koncentracji własności mediów i kapitału i umieszczenie tego w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, zwłaszcza że chodzi o przeciwdziałanie monopolizacji, a nie o kontrolę koncentracji. Uważam, że warto, wśród innych rozwiązań, przeanalizować moją propozycję. Dyskusja, która toczy się od kilku miesięcy, wyraźnie wskazuje, że zapis, który ostatecznie znalazł się w rządowym projekcie ustawy, z jednej strony idzie bardzo daleko, a z drugiej strony można mieć wątpliwości co do jego zgodności z konstytucją, która gwarantuje równość podmiotów oraz stanowi zasady wolnej konkurencji. Moim zdaniem te przepisy wymagają analizy. Ponadto, jak wskazuje pan profesor Popiołek, brakuje przepisów przejściowych w odniesieniu do tej regulacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AdamSzejnfeld">Z wystąpienia pana przewodniczącego wynika, że zgłaszane do tej pory niektóre uwagi znajdują potwierdzenie w opinii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która wskazuje między innymi na brak zgodności z uregulowaniami Unii Europejskiej, brak projektów aktów wykonawczych, na kwestie abonamentowe itd. Krajowa Rada zgłasza wątpliwości co do rozwiązań dotyczących koncentracji własności kapitału.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AlicjaOlechowska">Stawiam wniosek o negatywną opinię Komisji Gospodarki dotyczącą projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji wzbudził ogromne zainteresowanie i silny protest wśród przedsiębiorców działających w branży medialnej. Protest ten jest w pełni zrozumiały, ponieważ rozwiązania zaproponowane przez rząd oznaczają istotne pogorszenie warunków prowadzenia działalności gospodarczej w tym obszarze. Równocześnie projekt zawiera szereg mankamentów, poczynając od niezgodności z konstytucją, poprzez niezgodność z prawem UE na niezgodności z regulaminem Sejmu kończąc. Wady te prowadzą do wniosku, iż koncepcja nowelizacji ustawy nie została do końca przemyślana, a towarzyszący jej przygotowywaniu pośpiech negatywnie wpłynął na jakość zaproponowanych rozwiązań. W związku z powyższym projekt ten nie może zostać zaopiniowany pozytywnie, zwłaszcza przez sejmową Komisję Gospodarki, której członkowie ponoszą moralną odpowiedzialność za stworzenie odpowiedniego klimatu dla rozwoju przedsiębiorczości i zwiększenia inwestycji w Polsce, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji gospodarczej. Kontrowersje budzi zgodność projektu ustawy z prawem UE. Deklarowanym przez rząd celem projektu było dostosowanie stanu prawnego w zakresie działalności mediów w Polsce do wymogów UE. De facto jednak, projekt nie realizuje tego postulatu w zakresie pomocy publicznej oraz innych rozwiązań. Pomoc publiczna. Projekt wyraźnie promuje nadawców publicznych a dyskryminuje nadawców prywatnych, wprowadzając możliwość finansowania przez państwo jedynie działalności radiofonii i telewizji publicznej. Ponadto brak w projekcie precyzyjnej definicji „zadań misyjnych”, wymaganej przez przepisy unijne oraz w przypadku pomocy publicznej dla nadawców usług publicznych. W tym zakresie projekt jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej. Kolejne kontrowersje budzi kwestia multipleksów. Projektodawca dostosowując do standardów unijnych przepisy w zakresie multipleksów nie wziął pod uwagę najnowszej dyrektywy UE w tym zakresie. Oznacza to, iż ustawa będzie wymagała ponownej nowelizacji po uchwaleniu niniejszego projektu. Projektodawca winien włączyć postanowienia nowej dyrektywy do ustawy już teraz. Brak tych uregulowań stawia pod znakiem zapytania sens uchwalania niniejszego projektu. Następna sprawa to przyszłe kompetencje KRRiT. Projekt znacznie poszerza kompetencje KRRiT. Zostały one jednak określone niejasno, a ponadto przewidują daleko idącą uznaniowość w działaniu tego organu. Określone zostały w sposób niejasny i nieprecyzyjny. Najbardziej jaskrawym przykładem jest nowa kompetencja przewodniczącego KRRiT, który mógłby w drodze decyzji zawiesić rozpowszechnianie programu w przypadku, gdy nadawca nie dostosuje się do wezwania przewodniczącego KRRiT do zaniechania określonych działań z naruszeniem przepisów ustawy, porozumień międzynarodowych, warunków koncesji lub licencji programowej. Projekt nie wprowadza przy tym rozróżnienia naruszeń na istotne i nieistotne. W praktyce oznacza to, że nawet nieistotne i niezawinione naruszenie warunków koncesji może pociągnąć za sobą sankcję w postaci zawieszenia rozpowszechniania programu bez prawa do żądania obniżenia opłaty koncesyjnej lub opłaty za użytkowanie częstotliwości.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AlicjaOlechowska">Projekt budzi zastrzeżenia w kontekście regulaminu Sejmu. Mankamentem dyskwalifikującym projekt jest brak aktów wykonawczych, przewidzianych przez kilkadziesiąt delegacji ustawowych. Brak tych aktów stanowi naruszenie przepisów regulaminu Sejmu i uniemożliwia również ocenę skutków gospodarczych projektu, rodząc w konsekwencji pytanie o sens dalszych prac. Największe kontrowersje budzi tzw. koncentracja kapitału. Zakaz koncentracji mediów oznacza zakaz udzielania określonych koncesji przedsiębiorcom, którzy wykonują już działalność w zakresie rozpowszechniania programów radiowych lub telewizyjnych względnie są właścicielami dziennika o zasięgu ogólnopolskim. Ustanawianie tego rodzaju ograniczeń budzi poważne zastrzeżenia z punktu widzenia zgodności z konstytucyjną zasadą swobody działalności gospodarczej, a także z konstytucyjną zasadą równości (wspomniane ograniczenia nie znajdują zastosowania do nadawców publicznych). Przepisy te są również wysoce szkodliwe z punktu widzenia ich skutków gospodarczych. Uniemożliwiają one bowiem krajowym przedsiębiorcom rozwój i przygotowanie się do konkurowania na rynku europejskim. Należy przy tym podkreślić, że dla ograniczenia „dominacji” jednego podmiotu na rynku medialnym wystarczające są ograniczenia przewidziane w ustawodawstwie antymonopolowym. Grupa przepisów o których mowa, jest ponadto niedopracowana pod względem legislacyjnym. Brak w szczególności przepisów przejściowych, co może powodować poważne konsekwencje prawne, polegające na wywłaszczeniu prywatnych podmiotów bez rekompensaty. Konsekwencją takiego stanu rzeczy będą najprawdopodobniej wnioski do TK o stwierdzenie niezgodności z konstytucją oraz liczne procesy sądowe. Jedną z podnoszonych spraw są opłaty abonamentowe. Również przepisy dotyczące opłat abonamentowych budzą poważane zastrzeżenia co do ich zgodności z konstytucją. Dotyczy to nie tylko braku ścisłego rozgraniczenia księgowania opłat abonamentowych oraz braku kontroli celów, na jakie środki te będą przeznaczane, ale również samego domniemania, iż każde polskie gospodarstwo domowe posiada jeden odbiornik radiowy i telewizyjny i w związku z tym, ex lege, jest zobligowane do uiszczania abonamentu. Ten sam zarzut dotyczy przyjęcia solidarnej odpowiedzialności za opłaty osób pozostających w jednym gospodarstwie domowym. W świetle powyższych uwag uzasadnione jest wydanie przez Komisję Gospodarki negatywnej opinii w sprawie przedmiotowego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#BronisławDankowski">Zgłaszam wniosek przeciwny. Pani poseł z Platformy Obywatelskiej bardzo dobrze przygotowała się przedstawiając odpowiednie materiały oraz negatywną ocenę. Dla mojej oceny projektu ustawy i uzasadnienia złożonego wniosku posłużę się fragmentami opinii Biura Studiów i Ekspertyz, które stwierdza między innymi, że „Gwarantowana konstytucyjnie wolność prasy i innych środków społecznego przekazu (art. 14), jak wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1), ani też prawo własności (art. 21 i art. 64), ani też wolność działalności gospodarczej (art. 20 i art. 22) nie stanowią przeszkody prawnej dla ustanowienia projektowanych mechanizmów ograniczających koncentrację własności w środkach społecznego przekazu jako takich”. Inny fragment tej opinii mówi, że „w projektowanych przepisach normujących zasady i tryb udzielania koncesji nie znajduje żadnych rozstrzygnięć, które byłyby nie do pogodzenia z konstytucją w ogólności, zaś art. 54 ust. 2 w szczególności”. Stawiam wniosek o przeciwny do wniosku pani posłanki Alicji Olechowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZenonTyma">Jako Samoobrona dotkliwie odczuliśmy koncentrację mediów w Polsce, szczególnie podczas wyborów. Wyrażamy ubolewanie z powodu takiej sytuacji, która naszym zdaniem nie może dłużej trwać. Samoobrona nie poprze przedstawionego projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszBraun">W związku z wypowiedzią pani poseł Alicji Olechowskiej, chciałbym poinformować, że w projekcie nie ma przepisów dotyczących zawieszania programów. Do Sejmu trafił projekt bez tych przepisów. Przepisy dotyczące pomocy publicznej nie odnoszą się do publicznych mediów. W tej sprawie w listopadzie ubiegłego roku Komisja Europejska przedstawiła obszerne stanowisko. Zasady finansowania mediów publicznych w Europie Zachodniej stanowią wyjątek co do zasad pomocy publicznej, która dotyczy działalności przedsiębiorstw.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrystynaKuhn">Do projektu ustawy odnoszą się 4 dyrektywy oraz 1 decyzja. Są to dokumenty, które liczą ok. 100 stron i dotyczą przede wszystkim zasad regulacji, autoryzacji elektronicznej komunikacji w sensie sieci i usług. Odnoszą się przede wszystkim do funkcjonujących w krajach europejskich ustaw typu Prawo telekomunikacyjne. Tak jak Prawo telekomunikacyjne i ustawa o radiofonii i telewizji dotyczą w określonych obszarach tych samych spraw, tak również w dyrektywach - szczególnie nr 20 - można znaleźć określone odniesienia do regulacji zawartych w ustawie o radiofonii i telewizji. Dotyczą one rezerwacji częstotliwości. Nie rozumiem, skąd wzięła się obiegowa opinia funkcjonująca w czasie dyskusji nad ustawą, że powyższa dyrektywa dotyczy multipleksów. Nic podobnego! Dotyczy ona usług i sieci telekomunikacyjnych, a dokładnie komunikacji elektronicznej. Jeżeli mówimy o rezerwacji częstotliwości i związanych z tym uregulowaniami, to dotyczy to zarówno techniki cyfrowej, jak i analogowej, czyli tego, co do tej pory było regulowane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji oraz Prawo telekomunikacyjne. Wymaga to bardzo szczegółowej analizy. Dlaczego? Dlatego, że w punkcie 11 dyrektywy nr 20 jest wyraźnie napisane, że kraje członkowskie mają prawo do wprowadzania pewnych specyficznych uregulowań tam, gdzie następuje wykorzystywanie częstotliwości i związana z tym konieczność optymalizacji wykorzystania widma tych częstotliwości. Z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia w momencie dystrybuowania programów radiowych i telewizyjnych. KRRiT do tej pory odnosiła się tylko do dyrektyw europejskich, które mówiły o mediach, tj. radiofonii i telewizji - dyrektywa o telewizji ponadgranicznej. Jednym z podstawowych sporów, który występuje między specjalistami od spraw telekomunikacji oraz specjalistami od tzw. radiowej fuzji, jest definicja sieci telekomunikacyjnej. Sieć telekomunikacyjna według naszej - i nie tylko - definicji, to środek, który pozwala na połączenie nadawcy z jednym odbiorcą. W przypadku sieci dystrybucyjnej, tj. jak radio i telewizja, mamy do czynienia z jednym nadawcą i nieograniczoną liczbą odbiorców. Kwestia definicji to jedna z podstawowych kontrowersji. Należy zauważyć, że na bazie wspomnianych dyrektyw, w krajach Unii Europejskiej, toczy się dyskusja szukająca odpowiedzi na pytanie: uregulowania - w moim przekonaniu w 100% słuszne - w zakresie regulacji rynku telekomunikacyjnego - należy odnosić do radiodyfuzji, czyli rozprowadzania programów radiowych i telewizyjnych. Po szczegółowym przestudiowaniu dyrektyw europejskich nie widzę żadnego odniesienia do regulacji multipleksów, o których mowa w art. 5a omawianego projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#HenrykaBochniarz">Związek Pracodawców Prywatnych Mediów i Reklamy jest jednym z istotnych członków PKPP, dlatego poprosiliśmy o zaproszenie na posiedzenie Komisji Gospodarki. Na kwestię nowelizacji ustawy patrzymy głównie z punktu widzenia funkcjonowania gospodarki. Muszę powiedzieć, że sposób, w jaki została przygotowana ustawa, budzi nasze ogromne zastrzeżenia. Budzi zdziwienie, zwłaszcza że sektor mediów i reklamy jest bardzo ważny dla gospodarki, w tym dla życia społeczno-politycznego. Założenia do ustawy nie były właściwie z nikim konsultowane. Trudno takimi konsultacjami nazwać dwugodzinne spotkanie w Ministerstwie Kultury, zaś dyskusja została rozpoczęta przez media. To wszystko nie najlepiej świadczy o intencjach projektodawców. Nic nie przeszkadzało, aby do zainteresowanych środowisk wyjść z projektem ustawy i pozwolić na rzeczową i obiektywną dyskusję. Dziwimy się temu, zwłaszcza, że rząd z jednej strony deklaruje swoje poparcie dla przedsiębiorczości np. poprzez „Pakiet”, a z drugiej, proponuje rozwiązania, które przedsiębiorczości zdecydowanie będą przeszkadzały. Można wskazać punkt po punkcie w projekcie ustawy, które spowodują, że dynamicznie rozwijający się sektor mediów będzie ograniczony w swoim działaniu. Nie dotyczy to tylko rozwoju określonych telewizji, ale również ludzi i firm współpracujących z mediami - np. drukarnie lub wytwórnie papierów, agencje reklamowe etc. Założenia ustawy mają podobno przeszkodzić koncentracji i monopolizacji. Niestety, jest to projekt, który przyniesie odwrotny skutek. Mediom publicznym przyzwala się na pobieranie abonamentu w sposób określony w projekcie, który można nazwać swoistym podatkiem, oraz na korzystanie z reklam. Nie określa się przy tym, jakie usługi, z zakresu tzw. misji, media publiczne mają wykonywać za te wpływy. Istnieje bardzo duża rozbieżność między stronami wpływów a obowiązków. W żadnym miejscu ustawy nie udało nam się znaleźć jednoznacznego określenia misji publicznej telewizji. Ponadto, telewizja publiczna i radio publiczne będą mogły tworzyć kanały podtematyczne. Kolejna sprawa, która nas niepokoi, to pozycja Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. KRRiT wyrasta na instytucję nawet ponad Sejm. Jej uprawnienia będą znacznie większe niż jakiegokolwiek ministerstwa w Polsce. Natomiast kontrola nad nią będzie dość ograniczona. Dawanie dużej władzy Krajowej Radzie, przy dotychczasowych doświadczeniach związanych z jej funkcjonowaniem, wydaje się bardzo niebezpieczne. Przewodniczący KRRiT będzie miał niemal nieograniczoną władzę. Jego decyzja może spowodować upadek stacji z dnia na dzień. Gdybyśmy uprawnienia Rady przenieśli na inne dziedziny, to wyobraźcie sobie państwo taką sytuację, iż mówimy, że dany telewizor lub samochód jest w niewłaściwym kolorze i wobec tego zwiesza się działalność danej fabryki na miesiąc. Jaka firma mogłaby udźwignąć ciężar takiej decyzji? Uprawnienia Rady są bardzo niebezpieczne. Jesteśmy za tym, aby dawać tyle władzy, ile odpowiedzialności. Jeżeli jakiś dziennik załatwi pieniądze, to może kupić stację telewizyjną. Tymczasem odwrotnie nie! Jaka jest logika zapisu w projekcie ustawy!? O co naprawdę chodzi? Przepisy dotyczące wydawania zgody przez KRRiT przy każdej zmianie struktury własnościowej lub wejścia na giełdę są bardzo kontrowersyjne i ograniczą możliwość rozwoju mediów komercyjnych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#HenrykaBochniarz">Jak można funkcjonować w gospodarce nie mając pojęcia o tym, co zdarzy się za tydzień, jaka będzie reakcja KRRiT lub jakie będzie przełożenie określonych przepisów na jakikolwiek biznesplan? Wreszcie kwestia braku projektów aktów wykonawczych do projektu ustawy. Jakie będą koszty wprowadzenia ustawy? Jest szereg pytań, na które nie ma odpowiedzi. To powoduje, że nawet te zapisy, które dzisiaj wydają się racjonalne i słuszne, mogą w chwili ukazania się rozporządzeń okazać się rozwiązaniami nieracjonalnymi. Dobrze byłoby, aby wrócić do normalnej dyskusji w podkomisji nad projektem ustawy. Proponowane regulacje to bardzo ważne kwestie i nie mogą być robione na „łapu capu”. Dotychczasowy sposób prezentacji projektu nie przyniósł korzyści nikomu. Poza tym, określenie misji telewizji publicznej jest sprawą ważną dla każdego obywatela. Czy nie warto na ten temat zorganizować poważnej dyskusji? Tymczasem my zajmujemy się marginesowymi sprawami, a to, co jest ważne, okazuje się, że jest robione „pod stołem” w ciągu dwóch tygodni. Liczymy na to, że odbędzie się rzetelna dyskusja w parlamencie i poza nim i żadne zdanie w sprawie ustawy nie zostanie pominięte, nawet jeżeli się z nim nie zgadzamy. Skoro są argumenty za tym, aby coś zmienić, to należy je podać. Natomiast nie należy załatwiać spraw w sposób, jaki obserwujemy. Myślę, że argumenty, które dzisiaj przedstawiono należy potraktować z całą powagą, zwłaszcza te, które mówią, że projekt ustawy jest niezgodny z dyrektywami Unii Europejskiej. Apelujemy o to, aby zacząć pracować nad ustawą w sposób odpowiedzialny, profesjonalny, dając szansę wszystkim tym, którzy zainteresowani są funkcjonowaniem mediów w Polsce, aby mogli się na ten temat wypowiedzieć i ich głos był wysłuchany, a autorzy ustawy znaleźli rozsądne i racjonalne rozwiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#TomaszSzczypiński">Opinia naszej Komisji będzie miała charakter pomocniczy dla Komisji Kultury i Środków Przekazu. Chciałbym podkreślić te elementy, które w moim odczuciu są bliskie Komisji Gospodarki, a które w pełni uzasadniają wniosek, aby omawiany projekt ustawy zaopiniować negatywnie. W jaki sposób projekt ustawy odnosi się do równości podmiotów i podejmowania działalności gospodarczej? Nie sposób nie zauważyć, że powyższe kwestie w projekcie ustawy są zakłócone. Jako Komisja Gospodarki nie możemy być obojętni wobec spraw finansowych, które związane są z negatywnymi opiniami co do zgodności z konstytucją kwestii abonamentowych. Jest to sprawa, która jako istotna jest podnoszona przez moje ugrupowanie - Platformę Obywatelską. Konstrukcja zapisów w projekcie w tym zakresie jest wadliwa. Komisja Gospodarki powinna to głośno powiedzieć i bubla nie opiniować pozytywnie. Omawiany projekt jest jednym z kolejnych przykładów, że co innego się mówi, a czym innym jest praktyka wspierania przedsiębiorczości. Ustawa nie sprzyja przedsiębiorczości i jej rozwojowi. Chcę zwrócić uwagę na aspekt regionalny, tj. odpowiednie usytuowanie ośrodków regionalnych, ośrodków producenckich, szeregu firm, które w regionach żyją z kooperacji. Przyjęcie ustawy może spowodować załamanie tej części rynku, który w ośrodkach regionalnych istnieje. Reasumując, nie wchodząc w sprawy zasadnicze, tj. tryb wprowadzenia ustawy, brak konsultacji, stylu pracy nad ustawą, a ograniczając się do spraw, które powinny być domeną Komisji Gospodarki, wnoszę o negatywne zaopiniowanie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AdamSzejnfeld">Zgłoszono dwa wnioski. Pierwszy o pozytywne zaopiniowanie projektu, a drugi o negatywne. Poddaję wniosek drugi pod głosowanie. Kto jest za negatywnym zaopiniowaniem projektu ustawy? Stwierdzam, że Komisja odrzuciła wniosek 8 głosami za, przy 9 przeciwnych i 3 posłach wstrzymujących się od głosu. Wobec powyższego informuję, że Komisja pozytywnie opiniuje projekt ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz o zmianie innych ustaw (druk nr 341). Na tym wyczerpaliśmy porządek posiedzenia. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>