text_structure.xml
64.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Otwieram posiedzenie Komisji Finansów Publicznych. Witam wszystkich przybyłych. Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja zaaprobowała porządek obrad. Proponuję, abyśmy rozpoczęli od prezentacji kandydata przez wnioskodawcę, czyli ministra finansów, potem przejdziemy do pytań i odpowiedzi, a następnie przyjmiemy opinię Komisji. Na podstawie ustawy z dnia 14 grudnia 1994 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, której art. 6 ust. 2 stanowi: „Przewodniczącego Rady Funduszu powołuje i odwołuje Prezes Rady Ministrów na uzgodniony wniosek ministra właściwego do spraw instytucji finansowych i Prezesa Narodowego Banku Polskiego po zaopiniowaniu przez właściwą komisję sejmową”, rozpatrzymy przekazany na moje ręce przez marszałka Sejmu wniosek ministra finansów i prezesa Narodowego Banku Polskiego w sprawie powołania prof. Władysława Baki na przewodniczącego Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejSopoćko">Poczytuję sobie za zaszczyt możliwość przedstawienia Komisji Finansów Publicznych kandydatury prof. Władysława Baki na przewodniczącego Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jest to bowiem wybitna postać polskiego życia gospodarczego, polskiego środowiska ekspertów, którzy pozwolili polskiej gospodarce przejść przez bardzo złożony i najeżony niebezpieczeństwami proces transformacji. Bankowy Fundusz Gwarancyjny jest tym elementem systemu bankowego, który gwarantuje jego płynne i nieprzerwane działanie oraz nie rodzi dla gospodarki negatywnych impulsów w procesie gospodarczym. Chcę ten fakt bardzo mocno podkreślić, ponieważ banki nie są instytucjami, których znaczenie gospodarcze można ograniczyć tylko do pewnego wąskiego zewnętrznego kręgu ich powiązań z kontrahentami. Bank jest w istocie instrumentem, elementem i regulatorem przepływu strumieni pieniężnych i racjonalizacji procesów alokacyjnych w całej gospodarce. Dlatego, gdy mówimy o działaniach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, to mówimy o działaniach, które mają za zadanie wesprzeć naturalne mechanizmy działające w tym obszarze gospodarki, w tej sferze regulacyjnej. Aby robić to dobrze, aby robić to w sposób nieobciążający nadmiernymi kosztami banków, bo to one przecież płacą składki na ten Fundusz, potrzeba głębokiej wiedzy w tej dyscyplinie, którą nazywa się nauką o finansach i bankowości oraz dobrego rozpoznania natury procesów gospodarczych dziejących się w fizycznej materii. W związku z tym, decyzja personalna jest decyzją, która daleko wykracza poza proste uzasadnienie mówiące o kimś, kto wykazuje się wybitną wiedzą w tym zakresie. Tutaj trzeba mieć doświadczenie i umiejętność bardzo trudnej sztuki kojarzenia pewnych faktów o charakterze mikroekonomicznym z ich konsekwencjami dla całego systemu gospodarczego. Rozumiem, że z życiorysem prof. Władysława Baki członkowie Komisji zapoznali się. Wobec tego zwrócę tylko uwagę na kilka spraw. Prof. Władysław Baka od 30 lat jest związany z Wydziałem Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Jest profesorem zwyczajnym i prowadzi wykłady na tym wydziale. A jest to jeden z najbardziej zasłużonych wydziałów prowadzących zajęcia z dziedziny ekonomii w całym polskim systemie wyższego szkolnictwa ekonomicznego. Prof. Władysław Baka ma wybitne zasługi w trudnym procesie pokonywania przeszkód nie tylko regulacyjnych, ale także przeszkód politycznych związanych z przejściem polskiej gospodarki na system gospodarki rynkowej. Był przewodniczącym Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w pierwszej kadencji. Wtedy właśnie Fundusz został utworzony i od razu wykazał swoją sprawność oraz pożyteczność dla systemu bankowego, a więc i dla całej gospodarki. Chcę więc powiedzieć, że nasza rekomendacja daje pełną gwarancję dalszej kontynuacji dobrego działania Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz zabezpieczenia tego systemu i gospodarki przed mogącymi się pojawić trudnościami ekonomicznymi banków, czy sytuacjami, kiedy powstałe w nich problemy mogłyby bez mądrego działania Bankowego Funduszu Gwarancyjnego zagrozić powstaniem kryzysów bankowych, co zdarza się w innych krajach, także tych sąsiadujących z Polską. Wydaje mi się, że kandydatura prof. Władysława Baki daje nadzieję, iż polski system bankowy nadal, również dzięki tej instytucji, będzie działał bez zakłóceń.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Komplet materiałów członkowie Komisji otrzymali przed posiedzeniem. Aby wymogom formalnym stało się zadość, informuję, że do Marszałka Sejmu Marka Borowskiego wpłynął wniosek o następującej treści: „W związku z upływem w dniu 23 czerwca br. kadencji Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Prezes Narodowego Banku Polskiego i Minister Finansów działając na podstawie art. 6 ust. 2 ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, pragną wystąpić z uzgodnionym wnioskiem do Prezesa Rady Ministrów o powołanie prof. zw. dr hab. Władysława Baki na przewodniczącego Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Mając powyższe na uwadze zwracamy się z uprzejmą prośbą o wyrażenie opinii przez właściwą komisję sejmową w sprawie kandydatury pana Władysława Baki, zgodnie z art. 6 ust. 2 ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym”. Wniosek ten podpisał wicepremier, minister finansów Grzegorz Kołodko i prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz. Do słów wypowiedzianych przez prof. Andrzeja Sopoćko mogę tylko dodać, że po raz drugi mam zaszczyt dokonywać tej miłej czynności, jaką jest opiniowanie kandydatury prof. Władysława Baki na stanowisko przewodniczącego Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Miałem również zaszczyt współpracować z prof. Władysławem Baką i mogę potwierdzić, że jest to osoba bardzo kompetentna i wielce zasłużona dla polskiej ekonomii i gospodarki. Albowiem w różnych bardzo trudnych okresach był prekursorem i nie bał się inicjować, podejmować i realizować określonych koncepcji ekonomicznych i gospodarczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefGruszka">Sądzę, że warto poznać opinię pana profesora jako człowieka, który zna tę tematykę dogłębnie. A zadaję pytanie po to, aby móc wyrobić sobie opinię, jak w przyszłości powinien działać Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Co od swego powstania BFG zdołał uczynić i co zostało zrobione pod rządami obecnie obowiązującego prawa, mniej więcej wiemy. Moje pytanie natomiast brzmi: co należy zmienić w prawie i czy zrobiliśmy wszystko, aby gwarancje bankowe funkcjonowały doskonale? Czy ma pan propozycje dla parlamentu, aby zastanowił się nad doskonaleniem przepisów w tej dziedzinie? Odnoszę bowiem wrażenie, że dla banków, podmiotów gospodarczych i dla obywateli doskonalenie prawa w tym zakresie wydaje się bardzo potrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy są jeszcze pytania do pana profesora? Nie słyszę. W takim razie ja poproszę o przedstawienie koncepcji pracy Funduszu w najbliższej przyszłości, tym bardziej że czekają nas szczególnie trudne czasy. Interesujące jest jak pewne problemy wyglądają od strony Funduszu, z punktu widzenia bankowości. Na przykład relacje między bankiem centralnym a rządem. Mam nadzieję, że ostatecznie jakoś się ułożą, tak jak układają się na poziomie Komisji Finansów Publicznych. Chcielibyśmy nasze dobre relacje przenieść wyżej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WładysławBaka">Padło tutaj na mój temat tyle ciepłych słów i pozytywnych ocen, że aż obawiam się zabrać głos, aby nie popsuć wrażenia. A na poważnie. Pytanie posła Józefa Gruszki ma wymiar zasadniczy. Można na ten temat wygłosić długi referat, ale czas nie po temu. Sama idea i kształt ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym uchwalonej przez Sejm w grudniu 1994 r. była nad wyraz słuszna. Stworzona instytucja i jej zakres uprawnień oraz formy działania były bardzo dobrze wpasowane w potrzeby jakie występowały w owym okresie. Do tego sukcesu walnie przyczyniły się Związek Banków Polskich, Narodowy Bank Polski, Sejm RP i różne inne instytucje. W pierwszej fazie swej działalności Fundusz musiał podjąć wielkie wyzwania związane z gwarancją depozytów, ponieważ sprawa została wywołana i ustawa została uchwalona pod wpływem czynników wewnętrznych - kryzysu bankowego, jaki ujawnił się w latach 1993–1994 w Polsce, jak również zewnętrznych - perspektywy przystąpienia Polski do Unii Europejskiej i włączenia się do systemu gwarantowania depozytów działającego w innych państwach w związku z wyrównywaniem warunków konkurencji. Doświadczenia zarówno polskie, jak i państw bardziej rozwiniętych wskazują, że bez instytucji jaką jest system gwarantowania depozytów zjawisko ryzyka systemowego, zjawisko paniki bankowej, zjawisko destabilizacji finansowej jest bardzo realne. Trzeba przyznać, że działalność Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który ściśle współpracuje z Komisją Nadzoru Bankowego, z Ministerstwem Finansów i innymi instytucjami, miała zasadnicze znaczenie dla stabilizowania sektora finansowego, dla stabilizowania nastrojów i oczekiwań ze strony deponentów. Generalna konkluzja jest taka, że inicjatywa była bardzo udana, a zmiany, rozwinięcia i konkretyzacje jakie następowały w rezultacie działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz wykonywanie swoich prerogatyw przez Fundusz praktycznie dostosowywały cały układ do zmieniających się potrzeb. Jeśli chodzi o przyszłość, to Fundusz ma do spełnienia trzy zasadnicze funkcje. Pierwsza to gwarantowanie depozytów. Obecnie dorównaliśmy już do standardu podstawowego pod względem kwot gwarantowania. Natomiast wszystko wskazuje na to, że w dalszej perspektywie, zwłaszcza wraz z postępem integracji ekonomicznej, ciężar spraw przesuwać się będzie na konkurowanie kwotą ponad minimum gwarancyjne. Jak wiadomo takie państwa jak np. Niemcy mają nieograniczone gwarancje, ponieważ sięgają one pokaźnej części posiadanych kapitałów banków. W innych państwach europejskich kwoty gwarancyjne sięgają 100 tys. euro i więcej. W związku z tym i my, osiągnąwszy minimum 22,5 tys. euro, w przyszłości będziemy musieli zmierzać w kierunku zwiększania poziomu gwarantowania depozytów. Zwłaszcza że w związku z narastaniem konkurencji ze strony innych instytucji finansowych czynnik bezpieczeństwa wkładów będzie ważnym elementem pozycji konkurencyjnej banków. Drugą kwestią związaną z gwarantowaniem depozytów jest kwestia sprawności systemu gwarantowania depozytów, czyli generalnego uporządkowania spraw dotyczących czasu niedostępności wkładów oraz czasu oczekiwania na kwoty gwarantowane. Wprowadzone zmiany legislacyjne, polegające na przyśpieszeniu procesu upadłości i zarządzania upadłości przez sąd, posunęły tę kwestię mocno do przodu, tym niemniej w porównaniu z innymi państwami jest jeszcze sporo do zrobienia w tym względzie. Trzeba tę sprawę bardzo gruntownie przeanalizować. Drugą istotną funkcją Funduszu Gwarancyjnego, na rzecz której przesuwa się ciężar działalności, jest funkcja pomocowa. Ta funkcja rozwija się świetnie. Bankowy Fundusz Gwarancyjny ma bardzo poważny udział w zapobieganiu upadłościom oraz w dokonywaniu procesów konsolidacyjnych. Jeśli chodzi o sam cel działania, czyli o zapobieganie upadłościom, o tworzenie większych formacji bankowych i wreszcie o zapewnianie bezpieczeństwa środków, które przeznacza się na pomoc, m.in. przez preferowanie procesów łączeniowych i konsolidacyjnych, to jest to linia, która powinna być bezwzględnie kontynuowana.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WładysławBaka">Jeśli natomiast chodzi o kwestię narzędzi, to do tej pory głównymi narzędziami były pożyczki na samodzielną sanację i na rzecz zakupu akcji przejmowanego przedsiębiorstwa bankowego. Pożyczki te były atrakcyjne, ponieważ były udzielane na preferencyjnych warunkach wynoszących 0,3–0,4 stopy redyskonta weksli. Były atrakcyjne, kiedy stopa redyskonta była bardzo wysoka, ponieważ wtedy zarobienie połowy tej stopy było interesem dla banku, to była wydatna materialna finansowa pomoc. Obecnie stopy procentowe bardzo mocno poszły w dół i tego rodzaju pomoc ze strony Bankowego Funduszu Gwarancyjnego zaczyna być coraz mniej atrakcyjna, bo mało skuteczna. Potrzebne jest bardziej ofensywne wkroczenie w sprawę. Zresztą już za mojej poprzedniej kadencji Rada Bankowego Funduszu Gwarancyjnego występowała z wnioskami w tej sprawie. Fundusz powinien mieć możliwość czasowego zakupu akcji przedsiębiorstw bankowych, które przeżywają trudności, w takiej kwocie, która pozwalałaby na strategiczne kierowanie, doprowadzenie do uzdrowienia tych banków i po określonym czasie ich odsprzedaż. Konieczne jest wejście Bankowego Funduszu Gwarancyjnego jako aktywnego gracza, nazwijmy to, aktywnego podmiotu systemu finansowego w celu identyfikacji, następnie w celu podjęcia działań o charakterze właścicielskim, by doprowadzać do uzdrowienia banku. Ten czasokres określony na trzy lata byłby właściwą cezurą czasową. Takie rozwiązania funkcjonują w innych krajach, np. Hiszpania ma w tym względzie dobre i sprawdzone doświadczenia. Ta kwestia wymaga rozstrzygnięć legislacyjnych o charakterze zasadniczym. Jeśli chodzi o trzecią funkcję, która również jest bardzo ważna, a mianowicie o funkcję analityczno-ostrzegawczą, to polega ona na tym, by odpowiednio wcześnie zasygnalizować bankowi oraz kompetentnym instytucjom, że na danym odcinku w danym banku zaczynają się nieprawidłowe procesy. Ta funkcja również powinna być rozwijana i pogłębiana. Uważam, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny w tym względzie ma duży dorobek, bo od początku kładliśmy na tę sprawę duży nacisk. Obecnie metodyka ostrzegania, analiz i monitorowania sytuacji ekonomicznej banków znajduje się już na dobrym wysokim poziomie. Procesy integracji finansowej i globalizacji, wprowadzanie nowych produktów bankowych, tzw. pochodnych - bardzo niebezpiecznych i ryzykownych produktów bankowych - procesy konsolidacyjne i przejmowanie, łączenie się banków z instytucjami ubezpieczeniowymi, funduszami inwestycyjnymi i innymi instytucjami finansowymi wymagają ponownego przeanalizowania zakresu pojemności obserwacji i sposobów działań Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. W tym zakresie konieczne jest ścisłe współdziałanie z Komisją Nadzoru Bankowego. Jak wiadomo we wszystkich dużych krajach następuje konsolidacja nadzoru bankowego. Nadzór bankowy, nadzór nad instytucjami finansowymi, nadzór nad funduszami inwestycyjnymi - wszystkie te instytucje łączą się i tworzą jednolite organy nadzoru finansowego. Uważam, że droga, jaką wybrała Polska, jest również drogą wiodącą w tym kierunku, czego wyrazem jest powołanie Komisji Nadzoru Bankowego zespalającej pewne elementy, ale jeszcze nieintegrującej całości.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WładysławBaka">W ślad za tym rozwiązaniem instytucjonalnym prawdopodobnie będzie musiała pójść również pewna modyfikacja zakresu i funkcji Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. I na koniec następująca uwaga. Niedawno porównałem rozwiązania BFG z rozwiązaniami zawartymi w tzw. wytycznych międzynarodowych Finansowego Forum Stabilności Finansowej oraz z rozwiązaniami występującymi w innych państwach. Mogę powiedzieć, że nasze rozwiązania nie przynoszą nam wstydu. Znajdujemy się na wysokim poziomie instytucjonalnym, metodologicznym i organizacyjnym. I nie wolno nam spuścić z tonu. Uważam, że niezbędne działania, o których mówiłem, nie tylko utrzymają, ale skierują jeszcze na wyższy poziom nasz system ochrony depozytów i system pomocy bankom w jednolitej strukturze Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy będą jeszcze pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#DariuszGrabowski">Ja mam pytanie, które bardziej jest komentarzem i prośbą o odniesienie się do niego. Tak naprawdę na dzień dzisiejszy polski system bankowy jest systemem, w którym 70, a może 80% to są banki i filie banków zagranicznych, a ta reszta to polskie banki, z których 2–3 to duże banki, i sieć banków spółdzielczych. Bankowy Fundusz Gwarancyjny, jak powiedział pan profesor, widzi się przede wszystkim jako ubezpieczyciela depozytów. W tym kontekście ubezpieczenie depozytów w bankach zagranicznych, moim zdaniem, jest właściwie czysto formalne. Przecież zarówno skala tych banków, jak i ich siła przesądza o tym, że trudno sobie wyobrazić, by nawet na skutek błędnej polityki w Polsce były one narażone na problemy finansowe. Nie wiem czy pan profesor podziela tę opinię? Z kolei, gdyby rzeczywiście do takiej sytuacji doszło, to czy tak naprawdę Bankowy Fundusz Gwarancyjny ma instrumenty, by zawczasu przeciwdziałać i kontrolować filie banków zagranicznych w Polsce? I to jest pierwsze pytanie. Drugie pytanie brzmi: jak widzi pan rolę Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w porównaniu z tym czasem przeszłym dokonanym, który mamy za sobą, kiedy to okazało się, że w kilku bardzo znaczących sytuacjach to wczesne ostrzeganie nie zadziałało, a równocześnie można powiedzieć, że nadzór bankowy nie spełnił swojej roli. Czy dzisiaj można być zupełnie bezpiecznym i spokojnym, że w tych małych, często słabych polskich bankach sytuacja się nie powtórzy uwzględniając zawirowania ekonomiczne i polityczne, które w Polsce się zdarzają.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WładysławBaka">Rzeczywiście udział kapitału zagranicznego w polskiej bankowości jest bardzo wysoki, bo to jest 70% sektora bankowego i ponad 70%, jeżeli chodzi o udział kapitału. Ale trzeba tu odróżnić dwie rzeczy. Banki będące własnością kapitału zagranicznego, które działają na prawie polskim, podlegają wszelkim regulacjom, wszelkim rygorom wynikającym z polskich regulacji ustawowych, polskich regulacji nadzoru bankowego i innych jeszcze przepisów. Można powiedzieć, że w sensie prawnym są to banki polskie, ponieważ to są banki z właścicielem zagranicznym, ale działające na prawie polskim. I to jest kategoria dominująca. Filii banków zagranicznych jest w tej chwili bardzo niewiele i to jest zupełnie inna kwestia. Jeśli chodzi o nasze oddziaływanie i wnikanie zarówno w jedną kategorię, jak i w drugą, to system Bankowego Funduszu Gwarancyjnego jest silnie zintegrowany z Komisją Nadzoru Bankowego i oceny kontroli oraz zasady informowania dają pełny wgląd w sytuację w tych jednostkach. Po drugie, jeżeli chodzi o oddziały, których jednostki macierzyste znajdują się w innych państwach, to tutaj mamy do czynienia z instytucjonalną współpracą nadzorów bankowych - polskiego nadzoru bankowego z nadzorem bankowym danego państwa. W tej chwili w Unii Europejskiej następuje pełne ujednolicanie tych wszystkich układów. Zasadniczym problemem jest problem wnikania w coraz to nowe struktury i produkty bankowe. Temu właśnie służą ostatnie inicjatywy Komitetu Bazylejskiego Nadzoru Bankowego, m.in. tzw. nowa umowa kapitałowa, która ma doprowadzić do tego, aby wszystkie ryzyka bankowe były opanowane i kontrolowane - ryzyko kredytowe, ryzyko rynkowe i tzw. ryzyko operacyjne. Bankowy Fundusz Gwarancyjny również dąży do tego, aby w spektrum obserwacji mieć wszystkie te kwestie. Jeżeli zaś chodzi o nasze oddziaływanie na banki będące własnością kapitału zagranicznego, to z jednej strony występuje taka, częściowo potwierdzona, teza, że bank będący własnością kapitału zagranicznego, zawsze może liczyć na kapitały banku-matki. Ale zdarza się i tak, że to bank-matka popada w spore trudności. Dlatego nie możemy kontentować się faktem, że jeżeli coś jest własnością kapitału zagranicznego, to przez to jest bezpieczne. Dlatego od samego początku Bankowy Fundusz Gwarancyjny z taką samą uwagą, z taką samą wnikliwością kontroluje sytuację w bankach będących własnością kapitału polskiego, jak i w bankach będących własnością kapitału zagranicznego. I od tej zasady odstępstwa być nie może. Jeżeli natomiast chodzi o kwestie związane z kształtowaniem się procesu upadłości, procesu utraty wypłacalności lub zagrożenia niewypłacalnością, to poseł Dariusz Grabowski powiedział, że w określonym odsetku nie udało się nam uchronić niektórych banków, nie udało przewidzieć trudności. Jestem jednak przekonany, że gdyby nie działał Bankowy Fundusz Gwarancyjny, to prawdopodobnie odsetek przypadków, w których nie przewidziano i nie podjęto działań naprawczych, byłby znacznie większy. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek jakakolwiek instytucja potrafiła w 100% określić, przewidzieć, ustalić przyczynę oraz prognozy i przebieg ewentualnych zakłóceń, jakie mogą wystąpić. M.in. ze względu na to, że wszystko jest w ruchu, wszystko się zmienia, pojawiają się zupełnie nowe elementy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WładysławBaka">Wyścig, który trwa, polega na tym, na ile te zmiany występują dynamicznie, a na ile dynamicznie my potrafimy rozwijać nasze metody przewidywania i oceny. Według mnie, doświadczenia Bankowego Funduszu Gwarancyjnego są doświadczeniami dobrymi i krzepiącymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#DariuszGrabowski">Fundusz jest od gwarantowania depozytów. Czy pan profesor zgodzi się ze mną, że elementem gwarantowania depozytów powinno być coś, co nazwałbym gwarantowanie oprocentowania depozytów w odniesieniu do oprocentowania kredytów. W tym zakresie mamy do czynienia z kompletnym rozerwaniem związku, który normalnie w zwykłym systemie bankowym obowiązuje - stopa oprocentowania kredytów-odniesienie-stopa oprocentowania depozytów-odniesienie-stopa inflacji itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WładysławBaka">Fundusz jest wyłącznie od gwarantowania depozytów i w jego kompetencjach nie znajdują się kwestie związane z oddziaływaniem na poziom oprocentowania, relacje oprocentowania etc. Fundusz gwarantuje depozyty, i co warto podkreślić, również po zawieszeniu działalności banku. Odsetki należne od momentu zawieszenia do dnia upadłości są naliczane, chociaż według reguł, na które fundusz nie ma żadnego wpływu. To jest sprawa rynkowa. Poseł Dariusz Grabowski podniósł bardzo ważną kwestię, której poświęca się zbyt mało uwagi w dyskusjach w stosunku do jej rangi i znaczenia. Polska należy bowiem do krajów, w których występuje największy rozziew między stopą procentową banku centralnego a stopą oprocentowania w bankach komercyjnych, w szczególności dotyczy to oprocentowania kredytów dla ludności. Gdy zestawimy oprocentowanie terminowych depozytów, a zwłaszcza ROR, które mają praktycznie zerowe oprocentowanie, z oprocentowaniem kredytów dla ludności, które sięgają w tej chwili 15–16, a nawet 17%, to sytuacja budzi zdumienie. W związku z tym problem, z jakim mamy do czynienia, to brak skutecznego przełożenia polityki zmian stopy procentowej banku centralnego na zmianę stóp procentowych w bankach komercyjnych. A czym to jest spowodowane? W moim pojęciu dwoma czynnikami. Zapuszczam się nieco na szersze wody, ale muszę to zrobić, żeby wyjaśnić problem. Pierwszy czynnik - uważam, że mamy jednak do czynienia z pewnego rodzaju oligopolizacją bankowości. Oligopolizacja oznacza, że bez formalnych umów występuje zjawisko oddziaływania wielkich układów na kształtowanie się stóp procentowych. Drugi czynnik to zjawisko nadpłynności. Zjawisko nadpłynności sektora bankowego polega na tym, że banki komercyjne świetnie sobie radzą bez jakichkolwiek kredytów finansowych banku centralnego i w żaden sposób nie są uzależnione od tego banku. Przeciwnie, są sytuacje, kiedy depozyty banków komercyjnych w banku centralnym są większe niż kredyty. A zupełnym kuriozum jest to, że na tych operacjach banki komercyjne mogą jeszcze zarobić, ponieważ stopa depozytowa w banku centralnym wynosi 4%, a stopa procentowa dla klientów w banku komercyjnym wynosi 1,5%. To są problemy, które nie wiążą się z działalnością Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, ale mają istotne znaczenie dla oceny mechanizmów i problemów funkcjonowania naszego rynku finansowo-bankowego. Te kwestie w moim przekonaniu nie są dostatecznie rozpoznane.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WładysławBaka">Chcę podziękować bardzo serdecznie za ten wielki zaszczyt jaki mnie dzisiaj spotkał. Postaram się nie zawieść pokładanych oczekiwań.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Przechodzimy do drugiego i trzeciego punktu porządku obrad, czyli do rozpatrzenia sprawozdań z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego oraz sprawozdań finansowych Funduszu za lata 2001–2002 i wyników ich badania przez audytora. Chcę zaproponować następujący tryb procedowania: pani prezes Zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Ewa Kawecka-Włodarczak zarekomenduje nam oba sprawozdania, następnie przejdziemy do dyskusji i na koniec podejmiemy decyzję, czy rekomendować Sejmowi przyjęcie przedstawionych dokumentów. Czy są jakieś uwagi do tej propozycji? Nie słyszę. Proszę więc o zabranie głosu panią Ewę Kawecką-Włodarczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EwaKaweckaWłodarczak">W skrócie przedstawię dwa lata działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego wraz z pewnym komentarzem do roku bieżącego, bo bardzo dużo zdarzyło się w ciągu pięciu miesięcy tego roku, na co pracowaliśmy ostatnie dwa lata. O tym, że osiągnęliśmy minimalną wysokość kwoty gwarantowanej mówił już prof. Władysław Baka. W 2001 r. wynosiła ona 15 tys. euro, w 2002 r. - 18 tys. euro, a w 2003 r. - 22,5 tys. euro. Przy aktualnym kursie równa się to blisko 100 tys. złotych, co w odniesieniu do statystycznego depozytu na statystycznym rachunku jest bardzo wysoką kwotą. Bardzo ważne jest to, że ostatni bank i to bardzo malutki upadł w roku 2001. Był to Bank Spółdzielczy we Włodowicach, a kwota do wypłaty wyniosła 8 mln złotych i nie kreowała kosztów dla systemu bankowego, bo mieliśmy środki płynne. W roku 2001 i 2002 walczyliśmy przede wszystkim o to, żeby banki nie upadały. Cel ten udało się nam zrealizować, ponieważ wszystkie pomoce przez nas udzielone zarówno na samodzielną sanację - były dwa takie przypadki, ponieważ nie było chętnych do przejęcia, jaki i na wszystkie pozostałe przejęcia banków komercyjnych i spółdzielczych, to były przypadki banków bezwzględnie skazanych na upadłość. Nie dotyczy to pomocy udzielonej bankowi PKO BP SA, który nigdy nie był zagrożony upadłością, a miał tylko zachwianą wypłacalność. Dzięki wspólnemu wysiłkowi Komisji Nadzoru Bankowego, Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego i Bankowego Funduszu Gwarancyjnego udało się te banki uratować. Dotyczy to Banku Cukrownictwa „Cukrobank” SA, Banku Spółdzielczego w Lesznie przejętego przez Spółdzielczy Bank Ludowy w Poznaniu, Banku Spółdzielczego w Kamienicy Polskiej przejętego przez Bank Spółdzielczy w Poczesnej, Banku Spółdzielczego we Wrocławiu, który został przejęty przez Bank Polskiej Spółdzielczości, Banku Kaliskiego przejętego przez Bank Śląski i wielu, wielu innych. Nasze wysiłki i ciężka praca fizycznie zmaterializowały się w tym roku, chociaż na ten sukces pracowaliśmy przez cały rok 2001 i 2002. Bankowi Wschodniemu groziła ewidentna upadłość, Bank „Społem” też nie miał szans. Jednak udało się znaleźć inwestora strategicznego, Bankowy Fundusz Gwarancyjny udzielił pomocy, bank został przejęty i działa pod nową nazwą. To była unikalna operacja, która musiała długo trwać, bo trudno było znaleźć inwestora strategicznego. We Wschodnim Banku Cukrownictwa w momencie, kiedy zaczęliśmy zajmować się sprawą, depozyty wynosiły 1 mld złotych. W wyniku długich, ale owocnych negocjacji, 12 największych banków, które poniosłyby kolosalne koszty tej upadłości, zgodziło się zostać akcjonariuszami Wschodniego Banku Cukrownictwa za nasze pieniądze, bo Bankowy Fundusz Gwarancyjny udzielił im pomocy. Udało się nam sprawić, że bank, w którym było 1 mld depozytów, nie upadł. Udzieliliśmy pomocy w wysokości 514 mln złotych finalizowanej już w roku 2003. Ale po raz kolejny dość duży bank nie upadł. Działalność pomocowa jest rozciągnięta w czasie, bo to jest zidentyfikowanie zagrożenia, znalezienie inwestora strategicznego, udzielenie pomocy, a to musi trwać. Stąd koncepcja, o której mówił prof. Władysław Baka i która w sposób formalny przygotowywana jest do dalszych prac legislacyjnych, żeby Fundusz mógł być czasowym akcjonariuszem.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EwaKaweckaWłodarczak">Wtedy proces pomocowy nie musiałby trwać tak bardzo długo. Nie można bowiem interweniować, dopóki nie znajdzie się inwestor strategiczny, żeby nie powstała panika. Ogłoszenie czy wprowadzenie zarządu komisarycznego bez wskazania, że ktoś przejmuje bank i będzie bezpiecznie, jest ekstremalnym ryzykiem z punktu widzenia płynności finansowej i ustawienia się kolejek. Stąd niekiedy nawet udajemy, że jest świetnie, chociaż już wiemy, że jest bardzo źle. Tak było np. w przypadku Wschodniego Banku Cukrownictwa. Na zielonych stronach „Rzeczpospolitej” na jednej kolumnie ukazał się wywiad z dyrektorem Kwaśniakiem i ze mną, w których stwierdzaliśmy, że wszystko jest pod kontrolą i wygląda świetnie, chociaż tak naprawdę, to po nocach nie spaliśmy, martwiąc się czy operację WBC uda się spiąć do końca. Sytuacja była trudna, bo w jednym czasie mieliśmy trzy takie przypadki - Bank Wschodni, Bank „Społem” i Wschodni Bank Cukrownictwa. Trzy duże banki komercyjne z łączną kwotą depozytów blisko 1,5 mld złotych i problemy tych trzech banków musieliśmy rozwiązywać równocześnie. Udało się, mimo że ostatnie podpisy w tych operacjach złożone zostały w roku 2003. Mamy to już za sobą. W tej chwili pozostały nam dwa bardzo trudne przypadki, ale mam nadzieję, że i tym razem wszystko zakończy się pomyślnie. Trzecią zupełnie nową dziedziną, którą się zajmujemy, zgodnie z decyzją Sejmu z końca roku 2000, a która dla nas zmaterializowała się od roku 2001, jest fundusz restrukturyzacji banków spółdzielczych. Z tego funduszu udzielamy pomocy dobrym bankom spółdzielczym, które podjęły się trudu łączenia z innymi bankami spółdzielczymi. Na ten cel otrzymaliśmy 123 mln złotych. W roku 2001 udzieliliśmy 71 pomocy na 71 mln złotych, w 2002 roku 18 pomocy na 30 mln złotych. Ta działalność, czyli pożyczki z funduszu restrukturyzacji banków spółdzielczych, została wnikliwie skontrolowana przez NIK. Mogę powiedzieć, że po raz pierwszy w swoim długim bankowym żywocie spotkałam się praktycznie tylko z komplementami. W przypadku tych pożyczek wszystkie środki wracają, tu nie ma okresu karencji, jest ciągła rotacja. W ramach tej ustawy, która zresztą w tej chwili jest na etapie dalszych zmian i nowelizacji w Senacie, zakres pożyczek wydaje się być opanowany i tutaj rewolucyjnych zmian nie będzie. Ustawa ta przewiduje również, że banki spółdzielcze do końca bieżącego roku mogą zaciągać pożyczki na zakup akcji banków zrzeszających. I mimo że wchodzimy w kolejny próg kapitałowy banków zrzeszających, to dotychczas nie wpłynął do nas ani jeden wniosek w tej sprawie. Na dzisiejszym posiedzeniu Rady zaproponujemy dalsze uatrakcyjnienie warunków korzystania z tej pomocy poprzez wydłużenie okresu spłaty pożyczki. Bardzo nas niepokoi to, że nie ma żadnych wniosków. To tyle jeżeli chodzi o podstawowe rzeczy, które działy się w ciągu tych ostatnich dwóch lat z wyjściem w rok 2003, ponieważ szereg rzeczy zmaterializowało się na początku tego roku. I chyba nawet dobrze się stało, że oba sprawozdania rozpatrywane są razem, bo są bardzo komplementarne.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Rozpoczynając blok dyskusyjny, chcę prosić o przedstawienie stanowiska naszej stałej podkomisji do spraw systemu bankowego i polityki pieniężnej przez posła Wojciecha Jasińskiego, a następnie strony rządowej przez przedstawiciela Ministerstwa Finansów lub Narodowego Banku Polskiego lub Związku Banków Polskich. Dobrze, niech będą trzy stanowiska.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechJasiński">Podkomisja do spraw systemu bankowego i polityki pieniężnej 11 września 2002 r. rozpatrzyła sprawozdanie z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego za 2001 r. Podkomisja zaakceptowała to sprawozdanie i rekomenduje Komisji przyjęcie sprawozdania z pozytywną rekomendacją dla Sejmu. Biorąc pod uwagę fakt, że rok 2002 był w zasadzie kontynuacją działań podjętych w poprzednim roku, ponieważ nowych istotnych zdarzeń nie było, podkomisja rekomenduje również przyjęcie sprawozdania z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego za rok 2002. Oczywiście, jeżeli Komisja zdecyduje, to podkomisja rozpatrzy szczegółowo ten dokument. Jednak uwzględniając pewne uwarunkowania formalne, kadencje itp., wydaje się, że sprawozdanie nie powinno wywołać żadnych gwałtownych dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejSopoćko">Stanowisko Ministerstwa Finansów na temat sprawozdań Bankowego Funduszu Gwarancyjnego zostało przedstawione na piśmie i są to dwa oddzielne dokumenty. Ponieważ jednak dzisiaj omawiamy oba sprawozdania jako całość, ja też omówię je łącznie, tym bardziej że konkluzje są podobne. Działalność Funduszu i przebieg podjętych działań został omówiony przez prezes Ewę Kawecką-Włodarczak. Istnieją pewne różnice co do zakresu problemów, z którymi Bankowy Fundusz Gwarancyjny spotykał się w tych latach, ale myślę, że lepiej zostaną przedstawione przez panią prezes lub kolegów ze Związku Banków Polskich. Rząd pozytywnie ocenia wykonanie w roku 2001 i 2002 przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny swoich ustawowych obowiązków w zakresie gwarantowania środków pieniężnych i udzielania zwrotnej pomocy finansowej bankom zagrożonym niewypłacalnością, a bankom spółdzielczym na wsparcie procesów łączeniowych. Działalność Funduszu polegająca na podejmowaniu działań zmierzających do poprawy kondycji finansowej sektora bankowego oraz utrzymaniu stałej gotowości do realizacji zadań w zakresie gwarantowania depozytów jest właściwym sposobem wykonywania przez Fundusz zadań ustawowych. Sprawozdanie finansowe Funduszu zostało zbadane w jednym i drugim przypadku przez firmę PricewaterhouseCoopers z siedzibą w Warszawie. Po przeprowadzeniu badania audytor wydał opinie, w których stwierdził, że sprawozdania finansowe Bankowego Funduszu Gwarancyjnego za rok obrotowy 2001 i 2002 zostały sporządzone na podstawie prawidłowo prowadzonych ksiąg rachunkowych. Przedstawiają rzetelnie i jasno sytuację majątkową i finansową Funduszu oraz wynik finansowy za rok obrotowy 2001 i 2002. Ponadto sprawozdania te są zgodne z istniejącymi regulacjami prawnymi w tym zakresie. Rząd przedkładając Sejmowi te dokumenty pozytywnie ocenia działalność Funduszu i prosi o przyjęcie obu sprawozdań.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#TomaszPasikowski">Narodowy Bank Polski zgłaszał swoje spostrzeżenia i uwagi do sprawozdania z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na etapie powstawania sprawozdania. Wszystkie uwagi dotyczyły analizy i interpretacji sformułowań zawartych w jego treści. Wszystkie też zostały wyjaśnione. W związku z tym w tej chwili nie zgłaszamy żadnych uwag. Pozytywnie opiniujemy te sprawozdania i jako bank centralny przekazuję słowa uznania pani prezes Ewie Kaweckiej-Włodarczak i przewodniczącemu Rady Markowi Grzybowskiemu za pracę w tym trudnym okresie. Chce też pogratulować prof. Władysławowi Bace tak wielkiego uznania w oczach Komisji z nadzieją na dobrą współpracę. Natomiast wracając do kwestii systemowych i merytorycznych, pragnę bardzo mocno podkreślić znaczenie projektowanej zmiany umożliwiającej Funduszowi bycie aktywnym inwestorem w bankach, co skróci czas reakcji i podniesie kwestię kapitalną dla systemu bankowego - zaufanie klientów. To jest kwestia o zasadniczym znaczeniu, a szybka reakcja Bankowego Funduszu Gwarancyjnego będzie sprzyjać budowaniu zaufania klientów systemu bankowego w Polsce, o co nam wszystkim chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KrzysztofPietraszkiewicz">Zwracam się z prośbą o przyjęcie obu sprawozdań. Przedstawiciele Związku Banków Polskich nie zgłaszali zastrzeżeń do dokumentów, które sami współtworzyli i obserwowali ich tworzenie, ponosząc także odpowiedzialność za działalność Bankowego Funduszu Gwarancyjnego w okresie sprawozdawczym. Korzystając ze sposobności, chcę zwrócić uwagę na nieco szerszy aspekt pilnej potrzeby regulacyjnej dotyczącej BFG. Prawdopodobnie będzie tak, że rok 2003 będzie kolejnym bardzo ważnym rokiem dla nowelizacji nowego prawa bankowego oraz ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Co jest bowiem ważne z punktu widzenia sektora bankowego? Z punktu widzenia sektora bankowego dzisiaj, na kilkanaście miesięcy przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, ważne jest stworzenie jednakowych warunków działania banków w Polsce i w Unii Europejskiej. Muszę powiedzieć, i proszę mi to wybaczyć, że z pytań jakie tu dziś padły i wypowiedzi wynika konieczność dość pilnego, przepraszam, że ośmielam się to podkreślić, dość pilnego przeprowadzenia debaty o warunkach działania polskiego sektora bankowego. Inaczej nigdy nie wyjaśnimy sobie do końca pewnych spraw, dlaczego pewne procesy zachodzą, a inne nie. Musimy sobie jasno powiedzieć: polski sektor bankowy na kilkanaście miesięcy przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, a poprzez to klienci polskich banków, jest w niewyobrażalny sposób obciążony ponad standardowymi obciążeniami. Jeśli nie podejmiemy w tym roku pilnych działań, to będziemy mogli powiedzieć, że z powodów regulacyjnych klient polskich banków nie dostanie usług na odpowiednim poziomie i odpowiedniej jakości. Wśród tych ponad standardowych obciążeń, są i takie, które sektor bankowy akceptuje, także te na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Ale co jest ważne w tym przypadku? Ważne jest to, jakie są to obciążenia, ale także, co ważniejsze, czy one są przewidywalne w planowaniu w sektorze bankowym. W minionym okresie udało się wybrnąć z różnych zagrożeń, ale mieliśmy bardzo wysokie obciążenia na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i co najgorsze wystąpiły one w sposób nieprzewidywalny z punktu widzenia prowadzenia biznesu bankowego. Krótko mówiąc, nowelizacja ustawy to nie tylko kwestia nowych instrumentów, to także kwestia przewidywalności tych obciążeń z punktu widzenia biznesu bankowego. Druga kwestia o zasadniczym znaczeniu - to ustawowe zdefiniowanie instytucji pożyczkodawcy ostatniej szansy. Na skutek szybkiego procesu dostosowywania podstawowych reguł do standardów unijnych ta kwestia nie została uregulowana. Obecnie tylko przez ewentualne domniemanie można założyć, że w sytuacji ekstremalnej mamy do czynienia z interwencją, ale nie została ona opisana ani w ustawie o NBP, ani w ustawie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, ani w ustawie - Prawo bankowe, a koniecznie trzeba ją zdefiniować. Podział ról między bank centralny, rząd i Bankowy Fundusz Gwarancyjny jest niezbędny. I trzecia ostatnia kwestia. Sądzę, że przed Sejmem, NBP, rządem jak również Bankowym Funduszem Gwarancyjnym stoi bardzo wiele wyzwań, o których dzisiaj nawet nie wspomnieliśmy. Zwrócę uwagę na to, że system bankowy w Polsce na przestrzeni lat bardzo się zmienił. Zmianom tym powinny towarzyszyć zmiany w ustawie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Ale co istotniejsze, mamy uchwaloną od kilkudziesięciu miesięcy Strategię Lizbońską, która w radykalny sposób zmieni kształt europejskiego systemu finansowego, w tym również polskiego.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KrzysztofPietraszkiewicz">Nowy kształt europejskiego systemu finansowego wynikający ze Strategii Lizbońskiej będzie miał ogromne znaczenie nie tylko dla bankowości, ale i dla takich instytucji jak Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Kończąc, proszę Komisję o przyjęcie obu sprawozdań. Składam serdeczne podziękowania za dotychczasową pracę członkom Rady BFG i jej przewodniczącemu. Chcę pogratulować pozytywnej opinii prof. Władysławowi Bace, który wniósł ogromny wkład w budowanie Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i wierzę, że temu wielkiemu wyzwaniu, jakie stoi przed BFG i polskim sektorem bankowym, by niejako na nowo ułożyć pewne instrumentarium i znaleźć nowe rozwiązania, z powodzeniem Zarząd Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i jego Rada pod przewodnictwem prof. Władysława Baki sprosta. Pilne prace nad ustawą o BFG z naszego punktu widzenia są niezbędne. W tej sprawie przedstawiliśmy stosowne propozycje.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Najlepiej od razu wyjaśnijmy o jaką debatę chodzi? Debat możemy robić wiele. Jako Komisja Finansów Publicznych możemy we współpracy ze Związkiem Banków Polskich, NBP i Ministerstwem Finansów zorganizować taką debatę w Sejmie zapraszając przedstawicieli wszystkich banków i organizacji finansowych. Obawiam się jednak, że z tego niewiele wyniknie. Rozumiem, że chodzi panu o pewną procedurę ustawową.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofPietraszkiewicz">Ponieważ posłów czeka praca nad kilkoma ustawami - nad ustawą - Prawo bankowe, która już wkrótce zostanie przesłana do parlamentu, nad zmianami w ustawie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, nad częściową modyfikacją ustawy o NBP w tej części, która dotyczy rezerw obowiązkowych, bo tu jesteśmy klasycznie niedostosowani do standardów europejskich, to uważam, że dla komfortu pracy parlamentarzystów potrzebna jest ocena aktualnego stanu spraw w sektorze bankowym. Podam przykład. Jak można mówić o normalnych warunkach działania, kiedy od kilkunastu lat nie możemy uporać się z powodów wadliwych rozwiązań podatkowych z garbem straconych kredytów, które wyniosły na koniec 2002 r. ponad 14,5 mld złotych. Tkwią one jak kotwice i wstrzymują całą gospodarkę i sektor bankowy, który nie może się z nimi uporać. Jak można mówić o normalnym funkcjonowaniu, jeśli w Polsce jeszcze do niedawna - do kwietnia - rezerwy obowiązkowe wynosiły prawie 10%, a teraz wynoszą 4,5%, kiedy prawie w połowie krajów europejskich wynoszą zero, a tam gdzie są, są rynkowo oprocentowane. Jak można mówić o normalnych warunkach działania, jeśli nie ma elementarnego systemu gwarancji poręczeń wspierania przedsiębiorczości. Sądzę, że przystępując do pracy nad nowymi rozwiązaniami, dobrze byłoby odbyć dwu-trzygodzinną rozmowę, w której wyjaśnilibyśmy sobie wiele kwestii, by w podtekstach stawianych pytań nie doszukiwać się złej woli czy jakiejś zmowy sektora bankowego. Serdecznie proszę, byśmy teraz, kiedy te wszystkie ważne wydarzenia w kraju mamy za sobą, znaleźli jakieś 2–3 godziny na debatę, aby powiedzieć jak możemy najlepiej przysłużyć się polskiej gospodarce i naszym klientom.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Przeżyliśmy te wszystkie ważne wydarzenia w Polsce bardzo emocjonalnie, ale chcę przypomnieć, że przed Komisją Finansów Publicznych stoją o wiele większe wydarzenia i wyzwania, które będą dotyczyły roku 2004. Referendum mamy za sobą, a po referendum trzeba żyć. Na to życie składać się będzie cały pakiet ustaw podatkowych, bo to one będą świadczyć o poziomie i możliwościach życia. Pakiet ustaw dotyczących NBP częściowo jest już opracowany w podkomisji. Poczekajmy jednak parę tygodni, bo na razie będziemy mieli istotniejsze sprawy. Na pewno w tym roku musimy je rozstrzygnąć. Ale chcemy je rozstrzygać bez emocji, a w tym pakiecie są zapisane elementy emocji. Jeśli wpłynie nowelizacja Prawa bankowego, przyjmujemy ją natychmiast. Przyjmuję wniosek. Zwrócę się do prezydium Komisji z prośbą o zorganizowanie takiej konferencji lub seminarium, aby uzbroić posłów w argumenty przy rozpatrywaniu tych trzech bardzo ważnych ustaw dotyczących bankowości. Oczywiście, zrobimy to w porozumieniu ze Związkiem Banków Polskich, bankiem centralnym i Ministerstwem Finansów, aby wnioski z takiego spotkania można było zaprezentować w debacie plenarnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławStec">Zacznę od gratulacji dla Zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i dotychczasowego przewodniczącego Rady, bo rzadko się zdarza, żeby na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych przedstawiciele rządu tak jednoznacznie pozytywnie oceniali efekty działalności Funduszu. Jest to rezultat merytorycznej i kompetentnej pracy. A teraz przedstawię kilka pytań w związku ze złożonymi sprawozdaniami. Pozostało 46 mln złotych niewykorzystanych środków na restrukturyzację banków spółdzielczych. W najbliższym czasie najprawdopodobniej czeka nas bardzo poważna operacja w tym sektorze. Poznańska i Kujawsko-Pomorska Spółdzielcza Grupa Bankowa działając w sposób profesjonalny ma zamiar przejąć dużą grupę banków spółdzielczych, która, określmy to, jest na pewnym zakręcie. W związku z tym proszę o informację jak Fundusz chce pomóc w tej operacji? Jest to operacja bardzo znacząca dla trwałości systemu banków spółdzielczych, ale bez wsparcia i pomocy Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Spółdzielcza Grupa Bankowa może tego zadania nie udźwignąć. Drugie pytanie dotyczy informacji zawartej w sprawozdaniu, że są kłopoty z 4 bankami komercyjnymi. Bardzo mnie to zaniepokoiło, choć w świetle wystąpienia prezesa Krzysztofa Pietraszkiewicza staje się bardziej zrozumiałe. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo delikatna materia. I ostatnie moje pytanie brzmi: ile Bankowy Fundusz Gwarancyjny odzyskał z masy upadłościowej Banku Staropolskiego? Byłbym wielce zobowiązany, gdybym mógł informacje na ten temat otrzymać na piśmie, bo tego tak spokojnie nie możemy zostawić. Za upadłość tego banku ktoś musi ponieść odpowiedzialność. Interesuje mnie ile Fundusz odzyskał, bo to było bardzo poważne obciążenie dla banków istniejących, największe w okresie działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, a w dodatku było to niespodziewane obciążenie. Podzielając troskę prezesa Krzysztofa Pietraszkiewicza, który mówił o sytuacji w sektorze bankowym, przyznam, że z niepokojem wysłuchałem stwierdzenia, że polski klient może nie dostać usługi na odpowiednim poziomie i odpowiedniej jakości. Już obecnie polski klient ma wiele kłopotów z usługami bankowymi. Jeżeli na spotkaniach klienci banków informują mnie, że mają kredyty komercyjne oprocentowane 14%, to jest to tragedia. Dla mnie kredyt komercyjny powinien wynosić WIBOR plus 2–3 punkty. Zgadzam się ze stwierdzeniami dotyczącymi rezerw obowiązkowych i liczę na to, że zarząd NBP jeszcze w tym roku podejmie właściwe decyzje. Natomiast prezesa Krzysztofa Pietraszkiewicza proszę o wyjaśnienie takiej kwestii. W prasie czytamy o horrendalnych obciążeniach banków komercyjnych, szczególnie jednego, kosztami wynagrodzeń członków zarządu, a w szczególności prezesa. Czy banki nie chcą coś zrobić w tej sprawie? Czy nie chcą skorygować wynagrodzeń tak, żeby były dostosowane do realiów, jakie obowiązują w naszym kraju? Zdaję sobie sprawę, że wynagrodzenia tych osób muszą być wysokie, ale nie mogą być 50-krotnie wyższe albo nawet więcej miesięcznie od wynagrodzeń jakie obowiązują w sferze przemysłowej. W jednym przypadku jest to nawet 200-krotne przebicie. Czy tutaj Związek Banków Polskich ma jakieś możliwości działania?</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AldonaMichalak">Pragnę zapytać o sprawę dotyczącą Banku Przemysłowego w Łodzi. Bank ten był zagrożony. Znaleziony został inwestor. Pytam czy ten inwestor, czyli Kulczyk Holding, został polecony przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny czy przez inną instytucję? Banki jak wiemy są instytucjami zaufania publicznego. A firma Kulczyk Holding nie jest firmą zasługującą na zaufanie jakiekolwiek, a tym bardziej publiczne. M.in. z tego powodu, że podatki płacone przez tę firmę są transferowane do obcego kraju, do obcego budżetu. Polski budżet nie jest zasilany przez podatki tej firmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WitoldHatka">Gratuluję prof. Władysławowi Bace, bo tak się złożyło, że miałem z nim pierwszy kontakt w 1990 r., kiedy to zrodziła się inicjatywa bez precedensu w naszym kraju, kiedy to polscy rolnicy stworzyli własnym kapitałem, własnym sumptem, własną energią Wielkopolski Bank Rolniczy. I wówczas pańska ciepła aprobata i zrozumienie sprawy utkwiło w mojej pamięci. Dlatego dzisiaj z całą odpowiedzialnością poparłem pańską kandydaturę. Jest jakiś dysonans między nadzorem bankowym a Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Prezes Hanna Gronkiewicz-Waltz na odchodnym wydała decyzję, żeby pomóc Wielkopolskiemu Bankowi Rolniczemu. Wyznaczyła do realizacji tego zadania profesjonalistę i poleciła mu zamknąć emisję, która została otwarta przez Radę banku, dopełnić kapitał banku oraz napisać pod ten kapitał program naprawczy. I to wszystko. Podkreślam, że Wielkopolski Bank Rolniczy był młodym bankiem i dlatego był pod szczególną opieką nadzoru bankowego. Więc albo nadzór bankowy nierzetelnie kontrolował, albo za późno skontrolował, albo przedwcześnie wydał decyzję. O tym stanowił Sąd Administracyjny i nie chcę do tego wracać. Pytanie moje jest następujące: czy Bankowy Fundusz Gwarancyjny rzeczywiście w tamtym momencie uczynił wszystko co było możliwe? Bo należy pamiętać, że to nie tylko była pomoc dla depozytariuszy, bardzo często ci depozytariusze byli właścicielami akcji. Wiem na pewno, że nadzór bankowy zrobił wszystko, aby ten jedyny w swoim rodzaju bank zniszczyć. I to wiem na pewno. Będę bardzo wdzięczny za wszystkie dane, które Fundusz opracował na temat Wielkopolskiego Banku Rolniczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Rozumiem, że prosząc o wszelkie dostępne materiały, miał pan na myśli materiały na piśmie? Tak. Proszę więc panią prezes o przekazanie takiej informacji posłowi Witoldowi Hatce.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JózefGruszka">Nie chcę zabierać głosu w dyskusji. Natomiast mam prośbę do pani prezes Ewy Kaweckiej-Włodarczak, abym te dwie informacje - o jedną prosił poseł Stanisław Stec, a o drugą poseł Witold Hatka - mógł również otrzymać jako poseł z tego regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Wszystkie informacje, o które proszą posłowie są kierowane na ręce przewodniczącego Komisji i są udostępniane wszystkim członkom Komisji. Te prośby padły na posiedzeniu Komisji, nie są to już indywidualne prośby, chyba żeby Komisja podjęła decyzję, że nie interesuje ją dana sprawa. Teraz nie musi pani prezes odnosić się szczegółowo do tych kwestii, wystarczy przekazanie informacji na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#DariuszGrabowski">Ja również chcę prosić o pisemne uzasadnienie postępowania wobec Banku „Społem”, który został przejęty, a tak naprawdę to praktycznie przestał istnieć. Chodzi o to, że był to bank polskiej spółdzielczości handlowej i konsekwencją upadku tego banku będzie znaczne pogorszenie się sytuacji w „Społem”, czyli polskiej sieci handlowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#EwaKaweckaWłodarczak">Zacznę od końca, ponieważ wypowiedź posła Dariusza Grabowskiego wymaga pewnego sprostowania. Bank „Społem” nie upadł. Został dla niego znaleziony inwestor strategiczny. Bank ten został przejęty przez Bank Wschodni i siedziba została przeniesiona do Wrocławia. Z punktu widzenia depozytów i funkcjonowania banku wszystko jest opanowane. Faktem jest, że na pokrycie strat tego banku wykorzystane zostały fundusze własne, w dużej mierze spółdzielców, co spowodowało, że odczuli to na własnej kieszeni. Ale bank miał od kilku lat kłopoty. Stosowne wyjaśnienia zostaną przekazane na piśmie, więc nie będę szerzej rozwijać tego wątku. A teraz po kolei. Poseł Stanisław Stec pytał o 46 mln złotych z funduszu restrukturyzacji banków spółdzielczych. Mamy nadzieję, że decyzje, które zapadną na dzisiejszym posiedzeniu Rady, której zaproponujemy wydłużenie okresu korzystania z pomocy do 5 lat przy zakupie akcji i karencję na 2,5 roku, na tyle uatrakcyjnią dla banków spółdzielczych warunki korzystania z tych pożyczek, że wreszcie ktoś się zdecyduje na dokapitalizowanie wszystko jedno której grupy bankowej. Obecnie funkcjonują trzy takie grupy bankowe. Każda z nich z różnych przyczyn i na swój sposób, ale bardzo chętnie widziałaby podwyższenie funduszy własnych. Mam więc nadzieję, że kwota, która jest i czeka, będzie na ten cel wykorzystana. Tym bardziej że szczególnie jedna z tych grup potrzebuje natychmiastowego dokapitalizowania. Wszelkie sondaże, czy ktoś zechce zaciągnąć pożyczkę na zakup akcji któregokolwiek z banków zrzeszających, pozostają bez echa. Zrobiliśmy bardzo precyzyjne symulacje. Banki, które mają powyżej 10% zaangażowania, odliczają to od funduszy własnych i te można zrozumieć. Ale jest ogromna ilość banków, które nie mają progu 10-procentowego, i one też nie chcą zaciągnąć tych pożyczek. Wychodzimy naprzeciw, chcemy poprawić warunki, może to będzie argument, ale na razie idzie nam bardzo ciężko, bo trudno zmusić bank do tego, żeby chciał kapitałowo wesprzeć bank zrzeszający, nawet z pożyczki. Przeprowadziliśmy szeroką akcję propagandową, wysłaliśmy listy do wszystkich prezesów, zachęcaliśmy. Teraz idziemy dalej, poprawiamy warunki, ale odzew jest żaden i to jest bardzo niepokojące. Powracam do banku zrzeszającego, który jest w pewnych kłopotach, przy czym słowo pewnych jest tu o tyle na miejscu, że jeszcze trwa audyt i nie ma ani ostatecznej wersji audytu, ani ostatecznych wyników na 31 grudnia, w związku z czym poruszamy się w sferze domniemań. A domniemania w przypadku BGŻ i banków zrzeszających obarczone są znacznym błędem, ponieważ wszystko zależy od wyceny akcji zarówno banków zrzeszających, jak i BGŻ. Bardzo dobre wyniki banków spółdzielczych w ubiegłym roku, szczególnie w jednym zrzeszeniu, polegały między innymi na tym, że akcje banku zrzeszającego zostały wycenione bardzo wysoko, więc banki zanotowały dodatkowy wynik in plus. Faktem jest, że w poszczególnych zrzeszeniach posiadane akcje BGŻ są wprowadzane w różny sposób w księgi banku. W związku z tym, jeśli przyjąć, że w księgach banków są wycenione na poziomie od 3 do niespełna 5 złotych, a najniższa z wycen, o których się obecnie mówi, wynosi 28–38 złotych za akcję BGŻ, to można oczekiwać, że cały obraz wywróci się do góry nogami. W związku z powyższym musimy poczekać na zakończenie audytu, co stanie się zapewne dopiero na początku lipca z powodu konieczności przeprowadzenia wyceny akcji, przede wszystkim BGŻ, aby poznać stratę, z którą przyjdzie lub nie przyjdzie nam się zmierzyć w momencie, kiedy ta sprawa wpłynie do nas. Sądzę, że na najbliższym posiedzeniu Komisji Nadzoru Bankowego, która odbędzie się 3 lipca, po raz pierwszy już na konkretnych liczbach, a nie na domysłach i wstępnych wersjach, będziemy się przymierzali do tego tematu. Według stanu wiedzy, jaką posiadaliśmy na koniec ubiegłego roku, kiedy to ustanawialiśmy wysokość składki, bazując na różnych informacjach z różnych źródeł, przewidzieliśmy znaczną kwotę z funduszu pomocowego na wsparcie tego banku. Jesteśmy przygotowani finansowo na udzielenie mu pomocy, ale warunkiem sine qua non jest pokrycie strat funduszami dotychczasowych właścicieli i siłą rzeczy potrzebne jest dokapitalizowanie banku.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#EwaKaweckaWłodarczak">A gdyby to miała być samodzielna sanacja, to niezbędne jest dokapitalizowanie poprzez nową emisję. A skoro banki nie złożyły do nas wniosków o pożyczki na zakup akcji, to tym bardziej z własnych pieniędzy raczej nie zechcą dokapitalizować tej grupy, więc może powstać klincz. Gdyby nastąpiło przejęcie, to, w zależności od trybu, sprawa byłaby prostsza, bo fundusze własne przeznaczone zostałyby na pokrycie strat, jeśli takowe będą, co tak naprawdę nie jest jeszcze wiadome. Przepraszam za enigmatyczne sformułowania, ale związana jestem tajemnicą bankową. Drugie pytanie było o 4 banki komercyjne w kłopotach. Trzy problemy mamy za sobą, czyli mamy za sobą problem Banku Wschodniego, Banku „Społem” oraz Wschodniego Banku Cukrownictwa. Jak łatwo się domyślić z faktu istnienia zarządu komisarycznego w Banku Przemysłowym, kolejny bank ma kłopoty, bo zarząd komisaryczny jest ewidentnym dowodem na to, że jest jakiś kłopot. Musimy więc rozwiązać problemy Banku Przemysłowego. Zarząd komisaryczny już pracuje, trwa audyt, a jego wyniki zmieniają się z godziny na godzinę. Muszę tu nadmienić, że trwa audyt, ten normalny, zlecony przez bank na 31 grudnia, jak i audyt robiony na zlecenie Komisji Nadzoru Bankowego na koszt NBP zarówno na koniec roku, jak i na dzień wprowadzenia zarządu komisarycznego. Obecnie dysponujemy wstępnymi danymi, bo prace nadal trwają i zakończą się w lipcu. Według stanu wiedzy na dzień dzisiejszy, który może być niekompletny, strata jest dużo wyższa niż fundusze własne banku. Bank Przemysłowy był bankiem zagranicznym, a jego inwestorem strategicznym była Unibanka z Czech, tym nie mniej skala nieprawidłowości w tym banku jest znaczna. Bankowy Fundusz Gwarancyjny nie zajmuje się na żadnym etapie szukaniem inwestorów. W momencie, kiedy taki inwestor pojawia się na horyzoncie, uzgadniamy warunki ewentualnej pomocy. O tym, jaka to jest pomoc i w jakiej wysokości decydujemy my, natomiast w decyzji, kto jest inwestorem strategicznym nasz udział jest bliski zeru. Oczywiste, że gdyby inwestor budził ogromne emocje i nie podobał nam się szalenie, to prawdopodobnie odmówilibyśmy pomocy. Informacja o tym, że znaleziono inwestora pojawia się zwykle na posiedzeniu Komisji Nadzoru Bankowego w momencie, kiedy wprowadzamy zarząd komisaryczny. Nie zdarzyło się bowiem tak, odkąd działa Komisja Nadzoru Bankowego, żeby wprowadzać zarząd komisaryczny, gdy nie ma jeszcze kandydata na inwestora strategicznego. Z chwilą, gdy Bankowy Fundusz Gwarancyjny będzie mógł być przejściowym inwestorem, nie będzie tego problemu. W tej chwili najpierw trzeba znaleźć inwestora, żeby móc wprowadzić zarząd komisaryczny, aby nie prowokować kłopotów z wypłacalnością. W materiałach na posiedzenie oraz w komunikacie po posiedzeniu Komisji Nadzoru Bankowego, bo to nie jest tajemnica, była informacja o tym, że potencjalnym kandydatem na inwestora strategicznego jest Kulczyk Holding. Co z Bankiem Staropolskim? Zanim odpowiem na piśmie, powiem tylko, że z Banku Staropolskiego nie odzyskaliśmy na razie nic. Kwota wypłacona to 485 mln złotych. Obecnie trwają przygotowania do trzeciego przetargu. Dwa poprzednie nie wyłoniły chętnego na nabywcę przedsiębiorstwa bankowego z przyczyny, która wydaje się być jasna. Cała masa wyceniona jest, według wartości z poprzedniego przetargu, na 72 mln złotych, natomiast w przypadku przejęcia Banku Staropolskiego do wypłaty pozostały 152 mln złotych depozytów, a potencjalny przejmujący musi te depozyty wypłacić.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#EwaKaweckaWłodarczak">Może w jakiejś zredukowanej formie, może na zasadzie jakieś ugody, ale tak czy inaczej zobowiązanie ewidentnie wiszące na potencjalnym nabywcy wynosi 152 mln złotych przy wartości masy, według wyceny sprzed mniej więcej dwóch lat, rzędu niewielu ponad siedemdziesiąt milionów złotych. Należy bowiem mniemać, że w tej chwili jest ona warta coraz mniej, bo upływ czasu działa na niekorzyść. Czy trzeci planowany przetarg zmieni coś w tym obrazie, zobaczymy. Potencjalnie, prawnie taka możliwość istnieje już. Z 626 mln złotych wypłaconych przez Fundusz z tytułu wszystkich upadłości, 485 przypada na Bank Staropolski. W przypadku Wielkopolskiego Banku Rolniczego sytuacja jest podobna jak w przypadku Banku „Społem”, czyli z punktu widzenia bezpieczeństwa lokat, depozytów nie ucierpiał nikt. Tutaj również fundusze własne poszły na pokrycie strat. Kolejne emisje i szukanie kolejnego inwestora utrudnione było z powodu zapisu w statucie, który nie dawał żadnemu inwestorowi prawa głosu. Tego statutu przez dłuższy czas nie udawało się nam zmienić. Potem bardzo poważnym inwestorem był Bank Pocztowy. Jednak z różnych przyczyn do przejęcia akcji WBR przez Bank Pocztowy nie doszło i Wielkopolski Bank Rolniczy został przejęty przez ING Bank Śląski przy naszym małym wsparciu. W tym banku zgromadzone było 30 mln depozytów i taka była kwota naszej pomocy. Inne detale, które będę mogła, przekażę na piśmie. W sprawie inwestora mamy prawo głosu, ale bez inicjatywy w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MieczysławCzerniawskiniez">Czy są jeszcze pytania? Nie słyszę. Wobec tego przechodzimy do podjęcia decyzji w sprawie rekomendowania Sejmowi przyjęcia lub nieprzyjęcia sprawozdań z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego za rok 2001 i 2002. Jak rozumiem padł już wniosek o przyjęcie obu sprawozdań i teraz poddaję go pod głosowanie. Kto jest za przyjęciem wniosku o pozytywne rekomendowanie sprawozdań z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego za lata 2001–2002 oraz sprawozdań finansowych Funduszu i wyników ich badań przez audytora? Stwierdzam, że Komisja 15 głosami, przy braku przeciwnych i 2 wstrzymujących się, postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie sprawozdań z działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego za lata 2001 i 2002. Na posła sprawozdawcę proponuje posła Wojciecha Jasińskiego jako przewodniczącego stałej podkomisji do spraw systemu bankowego i polityki pieniężnej. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła kandydaturę posła Wojciecha Jasińskiego na posła sprawozdawcę. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja zaakceptowała posła Wojciecha Jasińskiego jako posła sprawozdawcę. Proszę mi jeszcze pozwolić, podziękować dotychczasowemu przewodniczącemu Rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Markowi Grzybowskiemu, ponieważ kończy swoją kadencję, co czynię w imieniu całej Komisji Finansów Publicznych. Dziękuję Zarządowi i pani prezes Ewie Kaweckiej-Włodarczak za sprawne przygotowanie sprawozdań, uzyskanie dobrych opinii, a dzisiaj ich zarekomendowanie. Prezesa Krzysztofa Pietraszkiewicza proszę o bezpośredni kontakt z posłem Wojciechem Jasińskim, aby pan przygotował koncepcję, a poseł Wojciech Jasiński znajdzie w naszym kalendarzu czas na taką konferencję. Dziękuję wszystkim gościom. Czy są sprawy różne? Nie słyszę. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>