text_structure.xml 34.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BogdanBujak">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji: Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka. W porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia mamy rozpatrzenie sprawozdania generalnego inspektora ochrony danych osobowych z działalności za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2002 r., zawartego w druku nr 1802. Witam serdecznie generalnego inspektora ochrony danych osobowych i oddaję pani głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EwaKulesza">2002 r. był kolejnym rokiem działania generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Przypominam, że ustawa o danych osobowych z sierpnia 1997 r. weszła w życie z końcem kwietnia 1998 r. i tegoż roku został wybrany na pierwszą kadencję generalny inspektor ochrony danych osobowych. W ubiegłym roku został wybrany powtórnie. W 2002 r. zwiększyła się ilość spraw napływających do Biura GIODO. To są tysiące pism - oczywiście nie wszystkie skargi są zasadne, niemniej jednak każde pismo trzeba rozpatrzyć i na każde odpowiedzieć. Do Biura trafiło ponad 1300 pytań z prośbą o interpretację przepisów prawa. Wydaliśmy ponad 500 decyzji administracyjnych. Przeprowadziliśmy 223 kontrole u tzw. administratorów danych osobowych, a w 61 przypadkach zawiadamialiśmy o popełnieniu przestępstwa. Generalny inspektor zajmuje się także rejestracją zbiorów danych osobowych, czyli wykonaniem obowiązku zawartego w art. 40 ustawy o ochronie danych osobowych. W 2002 r. zgłosiliśmy 1342 zbiory do zarejestrowania. Sprawy, które najczęściej powtarzają się, to skargi na działania firm marketingowych. Jest pewna grupa firm marketingowych podchodzących lekceważąco do przepisów prawa oraz firm, które nie dają się skontrolować. Polega to na tym, że firma, która jest zarejestrowana pod określonym adresem w rejestrze gospodarczym, faktycznie tam nie działa lub pozoruje działanie i w momencie, kiedy, po uprzedzeniu, wysyłamy tam inspekcję - drzwi są zamknięte. Przyznam szczerze, że nie wiem jak można by zaradzić temu zjawisku, ponieważ nie ma żadnych sankcji wobec firm, które uchylają się od wykonywania pewnych obowiązków, m.in. od obowiązku poddania się kontroli. Rośnie również zjawisko wprowadzania w błąd klientów firm marketingowych poprzez albo brak informacji, które powinny być zawarte np. w ulotce czy przesyłce, albo zamieszczanie nieprawdziwych informacji. Ostatnio np. mieliśmy kilka spraw, kiedy to duże firmy marketingowe podawały mylne informacje powołując się na źródło danych ze Stanów Zjednoczonych czy Cypru. Chcę również państwa uczulić, że w ostatnim okresie narasta zjawisko braku zabezpieczenia akt pracowniczych. W ubiegłym roku było kilka przypadków skarg w sprawie porzucenia akt pracowniczych oraz dysponowania aktami pracowniczymi przez osobę nieuprawnioną. Problem jest bardzo poważny, ponieważ archiwa państwowe podejmują się przechowywania akt, ale odpłatnie. Jest to zjawisko niepokojące, bowiem wobec obowiązku przedstawiania dokumentacji niezbędnej do wyliczenia uprawnień ubezpieczeniowych taki brak zabezpieczeń akt pracowniczych uderza bezpośrednio w prawa obywatelskie. W tej sprawie wysłałam dwukrotnie pismo do ministra pracy. Interweniował również rzecznik praw obywatelskich. Dotychczas ta sprawa nie jest uregulowana. Moim zdaniem akta pracownicze nie powinny być przechowywane i udostępniane odpłatnie. Pojawiła się też nowa kategoria skarg, jakich nie było w 2001 r. Są to skargi związane z wykonywaniem nowych ustaw, np. znowelizowanej ustawy samorządowej, która nakazuje ujawnianie oświadczeń majątkowych w internecie pod pewnymi warunkami.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EwaKulesza">Przepisy mówią o tym, że oświadczenie majątkowe jest publikowane w internecie, poza dokładnymi danymi osobowymi, np. adresem. Niestety skargi, jakie napływają do nas z całej Polski, wskazują na to, że administratorzy danych nie przestrzegają przepisów ustawy. Jest to aspekt, na który chciałabym państwu zwrócić uwagę, bowiem prowadzone są prace nad kolejnymi przepisami, które na kolejne grupy nakładają obowiązek składania i ujawniania oświadczeń majątkowych. Nie wiem czy w uchwalanie tych przepisów jest „wliczone” także ryzyko tego typu naruszeń prawa. Jeśli chodzi o pytania kierowane do generalnego inspektora, to niestety z żalem muszę powiedzieć, że pomimo szeroko prowadzonej akcji informacyjnej w dalszym ciągu w znacznej części pytania te świadczą o całkowitej nieznajomości przepisów prawa w ogóle. Początkowo próbowaliśmy odpowiadać na wszystkie pytania i Biuro GIODO działało jak krajowy radca prawny. W tej chwili jednak tych spraw jest bardzo dużo i po prostu nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć merytorycznie na wszystkie pytania, zwłaszcza że sytuacja przedstawiona przez korespondenta jest zwykle subiektywna, jednostronna. „Wyłożenie” czy jest to naruszenie prawa, czy nie, potem obraca się przeciwko nam, ponieważ zwykle okazuje się, że sprawa ma jeszcze dodatkowe elementy, dodatkowe wątki, o których pytający nie wspomniał. Tu dodam, że bardzo często ustawa o ochronie danych osobowych jest wykorzystywana jako sposób na zmuszanie administratorów danych - zwłaszcza bogate firmy ubezpieczeniowe, banki - do wypłacania wysokich odszkodowań za naruszenie przepisów. Naruszenia zdarzają się, ale żądania osób występujących o odszkodowania są często bardzo wygórowane: od 3 tys. zł do 200 tys. zł czy nawet 20 mln dolarów. Znaczna część spraw, jaka jest prowadzona przez Biuro GIODO, jest związana ze zbytnią chęcią doprecyzowania przepisów stanowionych przez parlament, co daje taki efekt, że nie wszystkie sytuacje są objęte przepisami i wówczas powstają problemy. Jako przykład podam relacje pomiędzy Zakładem Ubezpieczeń Społecznych a ośrodkami pomocy społecznej. Podstawą do tych refleksji jest art. 50 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, gdzie w ust. 3 wyliczone są podmioty, które mogą korzystać z określonych rejestrów ZUS. Wymienione są tam sądy, prokuratura, itd., natomiast nie ma ośrodków pomocy społecznej. Na tej właśnie podstawie ZUS odmówił udzielenia podstawowych informacji ośrodkom pomocy społecznej, które prowadzą postępowanie w sprawie przyznania świadczenia. Sprawą zainteresowało się Biuro GIODO i w efekcie Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że wprawdzie jest to zamknięty katalog podmiotów, ale ze względu na określone prawem zadania realizowane dla dobra publicznego, ten katalog powinien być racjonalnie - poprzez odpowiednią interpretację - poszerzony o podmioty, które prowadzą postępowanie na podstawie i w ramach przepisów prawa. Na to orzeczenie NSA powołujemy się także w innych sprawach, kiedy ZUS odmawia udzielenia informacji niezbędnych do prowadzenia postępowania. Ta cała sprawa daje jednak podstawę do refleksji, że zbyt często ustawodawca tworzy zamknięte katalogi podmiotów uprawnionych do określonych działań i w ten sposób zupełnie zbędnie blokuje dostęp do danych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#EwaKulesza">Wydaje się, że lepiej byłoby sformułować tego typu przepis w sposób ogólny. Ułatwiłoby to dostęp do niezbędnych danych. Ostatnie zagadnienie, na które chciałabym zwrócić uwagę, to fakt, że zdecydowanie polepszyła się jakość rozpatrywania spraw przez organy ścigania. Jak już wspomniałam w 2002 r. 61 razy powiadamialiśmy organa ścigania o popełnieniu przestępstwa. W poprzednich latach 95 proc. zgłaszanych spraw było umarzanych. W 2002 r. też zdarzały się takie przypadki, ale muszę podkreślić, iż mam duże wsparcie ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, które po moim wniosku o podjęcie sprawy na nowo analizuje ją i z pewnymi wytycznymi przesyła do odpowiedniej prokuratury. Oczywiście nie znaczy to, że prokuratura zawsze wszczyna postępowanie - to jest już inna kwestia. Natomiast w tej chwili zdecydowanie z większą rozwagą bada się te sprawy w prokuraturze. Jeżeli jest coś, co blokuje odpowiedzialność karną przed sądami, to raczej brak wiedzy prawniczej prokuratorów i brak elementarnej wiedzy prawniczej, a także staranności w badaniu sprawy przez policję, która bada sprawę na zlecenie prokuratury. Przytoczę tu fragment postanowienia, które otrzymałam w tym roku. Jest to próbka tego, co policjant potrafi napisać w postanowieniu o umorzeniu śledztwa, a prokurator to zatwierdza. Zacznę od tego, że moje zawiadomienie dotyczyło niedopełnienia dwóch obowiązków. Po pierwsze niezgłoszenia do rejestracji zbiorów danych osobowych, czyli tych zbiorów, które administrator - na podstawie art. 40 - powinien zgłaszać. Po drugie - niedopełnienia obowiązku informacyjnego, czyli że administrator danych w ogóle nie poinformował w jakim celu, jakie było źródło pozyskania itd. Tymczasem postanowienie o umorzeniu śledztwa dotyczyło „niezgłoszenia danych osobowych pana Rafała P. i Małgorzaty S. przez Rzeszowskie Centrum Kapitałowe do rejestru zbioru danych”. Czyli policjant czytający zawiadomienie w ogóle nie zrozumiał o co chodzi. Chodziło o zarejestrowanie zbiorów. On natomiast stwierdził, że wina Rzeszowskiego Centrum Kapitałowego polegała na tym, że nie zgłoszono nazwisk tych osób do rejestru zbioru danych osobowych. Uzasadnienie jest mniej więcej na tym samym poziomie. Przyznam szczerze, że jeżeli sprawy są rozpatrywane na takim poziomie i przez tak „wykwalifikowane” osoby, to ja się nie dziwię, iż wiele tych spraw ulega umorzeniu. Są też sprawy bardzo specyficzne, które wyraźnie wskazują, że prokuratura po prostu nie chce ich rozpatrzyć. Przykładem może być sprawa, która się zaczęła dwa lata temu. Przez cały 2000 r. była rozpatrywana przez prokuraturę. Ja po raz piąty wystąpiłam z prośbą do prokuratora generalnego ministra sprawiedliwości o podjęcie sprawy na nowo. Jest to sprawa, która powinna być prowadzona wobec pewnego sędziego sądu rejonowego, który nie dość, że nie dopełnił podstawowych obowiązków i dopuścił do wyrzucenia pewnych dokumentów, danych, np. roków sądowych bieżących, ale jeszcze potwierdził nieprawdę, tzn. potwierdził w protokole, iż te rzeczy uległy zniszczeniu. Ta sprawa jest przykładem złej woli prokuratury, która nie chce ścigać nikogo ze środowiska. Jak już mówiłam znaczna część spraw i skarg, i pytań świadczy o braku znajomości ustawy o ochronie danych osobowych, mimo że obowiązuje już ona od ponad pięciu lat. W związku z tym próbuję jakoś przybliżyć ustawę różnymi sposobami. I tak, tradycyjnie już w 2002 r. przeprowadziliśmy szkolenia w urzędach publicznych. Są to szkolenia nieodpłatne dla wszystkich pracowników urzędów publicznych, którzy chcą się dowiedzieć czegoś więcej o ochronie danych osobowych. Tradycyjnie też rokrocznie organizowana jest tzw. Akademia Ochrony Danych Osobowych w Trójmieście. W zamyśle jest to takie forum otwarte, dostępne dla każdego. Spotkania organizowane są zawsze na wiosnę. Korzystamy z sali w Akademii Morskiej, z którą nawiązaliśmy współpracę.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#EwaKulesza">W ubiegłym roku było to seminarium na temat „Ochrona prywatności - granice prywatności”, a ponieważ miałam świadomość nikłej wiedzy policjantów na temat ustawy, więc jeden dzień był poświęcony przetwarzaniu danych przez policję. W tym roku było ciekawe seminarium „Ochrona danych a prawo do informacji publicznej - prawa komplementarne czy wzajemnie sprzeczne”. W przyszłym roku być może będzie to np. temat prawo do prywatności a media czy prawo do prywatności a dostęp do akt sadowych. Jeśli chodzi o dostępną w każdej chwili formę informowania społeczeństwa, to na stronie internetowej generalnego inspektora znajdują się zarówno roczne sprawozdania z działalności GIODO, jak i informacje dotyczące sygnalizacji orzeczeń Naczelnego Sądu Administracyjnego, co ciekawsze decyzje administracyjne oraz szeroka informacja dotycząca zabezpieczenia systemów informatycznych. Jako ciekawostkę podam, że prowadzimy również międzynarodową stronę internetową rzeczników ochrony danych osobowych państw Europy Środkowej i Wschodniej, na której są akty normatywne dotyczące ochrony danych osobowych z państw naszego regionu, czyli z Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Węgier, Słowacji, Czech, Słowenii oraz ciekawsze informacje o orzeczeniach sądów i trybunałów. Jest też zamknięta dla szerszego dostępu strona dyskusyjna, gdzie omawiamy niektóre zagadnienia, np. sprawę ujawniania oświadczeń majątkowych, co jest specyfiką naszego regionu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KatarzynaPiekarska">Otwieram dyskusję. Na wstępie chciałabym zapytać czy w Polsce osoba publiczna ma jakąkolwiek ochronę danych osobowych i prawo do tejże ochrony? Jak ta sprawa wygląda z punktu widzenia generalnego inspektora ochrony danych osobowych oraz standardów europejskich?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EwaKulesza">Jest to bardzo trudne pytanie - zwłaszcza w świetle praktyk stosowanych przez media. Dlatego pozwalam sobie zaprosić państwa na seminarium w najbliższy poniedziałek, na którym będziemy zastanawiać się jakie są granice prywatności osób pełniących funkcje publiczne. Konstytucja wyznacza te granice. W mojej ocenie media daleko tę granicę przekroczyły, zwłaszcza że w Polsce nie ma instrumentów, które dyscyplinowałyby media czy powściągały ich ciekawość. Sądy działają tak, jak działają. Głos Rady Etyki Mediów - chociażby w sprawie min. Aleksandry Jakubowskiej - jest dość słabo słyszalny. Nie ma instrumentów, które można by wykorzystać w sposób energiczny i skuteczny. Moim zdaniem trzeba zastanowić się nad rozwiązaniami prawnymi, które by w sposób klarowny określały granice prywatności. To jest fakt, że granice prywatności się kurczą. To zjawisko znane jest nie tylko u nas, jednak wszędzie te granice jakieś są. Natomiast u nas w tej chwili nie tylko media, ale i parlament zezwala na głębokie wnikanie w prywatność. To jest np. sprawa oświadczeń majątkowych. Sprawa oświadczeń majątkowych w krajach Europy Zachodniej jest rozwiązana w następujący sposób. Otóż oświadczenia są składane, ale powoływane są specjalne komisje, które te oświadczenia badają. Natomiast te oświadczenia nie są poddawane pod osąd publiczny. Swoje stanowisko w tej sprawie prezentowałam podczas pierwszej nowelizacji ustawy o wykonywaniu obowiązków przez posła i senatora. Prosiłam wówczas o nietworzenie tego typu rozwiązań prawnych. Niestety, takie przepisy zostały uchwalone. Następny etap to ustawa samorządowa, która będzie poddana weryfikacji przez Trybunał Konstytucyjny - mam nadzieję, że po mojej myśli, bo twierdzę, że taka praktyka nie jest stosowana w krajach o głębokiej demokracji, gdzie szanuje się prywatność osób pełniących funkcje publiczne. Zwracam uwagę, że obecnie prowadzona jest debata nad kolejną nowelizacją ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, gdzie grono osób poddawanych społecznej kontroli jest bardzo rozszerzane. Ja mam bardzo specyficzne podejście do tego zagadnienia, bo zajmuję się ochroną prywatności, ale przyznam, że dla mnie ta tendencja jest bardzo niebezpieczna. To wszystko jest ponad potrzeby, ponad miarę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WiesławWoda">Z uwagą zapoznałem się ze sprawozdaniem pani minister - zresztą nie pierwszy raz składanym - i muszę powiedzieć, że zawsze z życzliwością i szacunkiem tego słucham. Uważam jednak, że ustawa o ochronie danych osobowych wprowadziła więcej zamieszania niż pożytku z niej wynika. Uważam wręcz ustawę i Urząd GIODO za zbędne. Oto kilka przykładów zamieszania, jakie wprowadziła ustawa o ochronie danych osobowych. Pani minister wspomniała o firmach marketingowych, z którymi jest najwięcej problemów. Ja to również odczuwam na własnej skórze. Codziennie zbieram dziesiątki ofert zaadresowanych na mój prywatny adres. Gdy dzwonię i zwracam uwagę, że nie życzę sobie tego rodzaju przesyłek, słyszę: panie pośle, pan jest w naszym rozdzielniku. Drugi przykład: spis lokatorów w bloku. Na dole nie może być spisu lokatorów, ale na wszystkich drzwiach są imiona i nazwiska. Wobec tego, żeby się dowiedzieć, gdzie kto mieszka trzeba przejść po wszystkich piętrach. I następny przykład. Moja żona pracuje w pewnej instytucji i czasem wykonuje operacje na danych osobowych. Po każdej takiej operacji musi sporządzić notatkę, a później sporządza jeszcze sprawozdanie z tego, że korzystała ze zbioru danych osobowych itd. Jednym słowem tworzy się zupełnie zbędna robota papierkowa, nikomu do niczego niepotrzebna. Poruszono sprawę oświadczeń majątkowych. Otóż kiedy oświadczenia majątkowe mieli również wypełniać samorządowcy dostałem kilka telefonów i listów wręcz obraźliwych: co za idiotyzmy wymyślacie w tym Sejmie, po co to komu potrzebne. Nie chcę, aby pani minister poczuła się urażona. Nie jest to moją intencją, tym bardziej iż uważam, że stara się pani dobrze wykonywać swoje zadania. Natomiast jeśli sama pani minister mówi, że prawnicy mają problem ze stosowaniem ustawy, prokuratura nie chce ścigać osób, które ustawę naruszają, to nie potraktujmy debaty nad sprawozdaniem GIODO jako okazji do zaliczenia obowiązku i przejścia do porządku dziennego nad tą sprawą, ale z tych uwag pani minister wyciągnijmy daleko idące wnioski. Uważam, że stanowisko Komisji powinno sprowadzać się do tego, by zlikwidować ustawę i urząd, bo one nie służą obywatelowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KatarzynaPiekarska">Mam nadzieję, że większość posłów nie podziela tego stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EwaKulesza">Wszystkie przykłady, o których pan poseł wspominał, wynikają właśnie z nieznajomości ustawy o ochronie danych osobowych. Praktyka, o której pan mówił w odniesieniu do firm marketingowych, wynika z naruszania prawa przez firmy marketingowe. Otóż art. 32 ustawy o ochronie danych osobowych wyraźnie mówi, że można zastrzec, sprzeciwić się wykorzystywaniu danych. Nieuwzględnienie tego sprzeciwu powinno być sankcjonowane. W związku z tym bardzo proszę o sygnał do Biura GIODO w konkretnej sprawie. Zdarza się bowiem, że dopiero interwencja generalnego inspektowa sprawia, iż firma uwzględnia sprzeciw. Było np. dużo skarg na firmę Reager's Digest. Ostatnio firma bardzo „ucywilizowała” się przez pięć lat obowiązywania ustawy i w tej chwili zdarzają się skargi na nieprawdziwe źródło pozyskiwania danych, ale nie mamy skargi, że nie uwzględniono jakiegokolwiek zastrzeżenia. Tak więc obywatel może taki sprzeciw skutecznie złożyć. Jeżeli chodzi o spisy lokatorów - nie ma przepisu, który by nakazywał wywieszanie spisu lokatorów. To jest wola lokatorów, którzy mieszkają w danym budynku. Ustawa o ochronie danych osobowych ani nie zabrania, ani nie nakazuje wywieszania spisu lokatorów. To lokatorzy decydują, czy taki spis będzie, czy nie. Jeśli chodzi o korzystanie ze zbioru danych, to mogę tylko współczuć pana żonie, że tak źle jest w firmie ustawa realizowana. My nie wymagamy, żeby każdy sporządzał notatkę służbową po wykorzystaniu danych. Natomiast normą zachowania jest to, żeby każda osoba, która ma dostęp do danych osobowych, po prostu była do tego uprawniona. I tylko tyle. Natomiast zwracam uwagę, że Dyrektywa z 1995 r., dotycząca przetwarzania danych osobowych, jest jedną z fundamentalnych dyrektyw Unii Europejskiej. Ona musi być realizowana, bez względu na to czy nam się to podoba, czy nie. Stąd też takie ustawodawstwo jest wprowadzane we wszystkich państwach, które przystępują do Unii Europejskiej. To, że ustawa jest źle wykonywana można powiedzieć w zasadzie o każdej ustawie. Także Kodeks karny nie jest przestrzegany i w związku z tym mamy osoby, które naruszają prawo. Fakt, że jest to nowa ustawa, bez tradycji prawniczej. Ona dopiero teraz nabiera pewnego znaczenia poprzez orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego: pewne ścieżki są prostowane, pewne informacje są przekazywane dla osób, które tej ustawy nadużywają. Te wszystkie krytyczne uwagi świadczą o tym, że ustawa dość wolno wchodzi w życie. Tym niemniej ona musi być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BogdanBujak">Czy obecny stan prawny w pełni zabezpiecza wykonywanie zadań nałożonych na generalnego inspektora ochrony danych osobowych? Wspominała pani o 500 decyzjach, o 223 kontrolach i 61 zawiadomieniach o przestępstwie. Czy generalny inspektor ochrony danych osobowych wie jakie są konsekwencje tych zawiadomień? Chciałbym również dowiedzieć się w jakich sektorach funkcjonowania - mam na myśli samorządy, działalność gospodarczą - ta ustawa sprawia najwięcej problemów? Chodzi o nieznajomość jej stosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#CezaryGrabarczyk">Zwracam się do posła Wiesława Wody. Przyznam, że jestem trochę zdezorientowany - czy to był kij włożony w mrowisko, żeby sprowokować nas do dyskusji, do pewnych polemik, czy też jest to wniosek formalny, który powinniśmy przegłosować? Proszę to skonkretyzować. Poddaję pod rozwagę - czy wyeliminowanie instytucji i ustawy z polskiego systemu prawnego spowoduje, że ta makulatura nie będzie się pojawiała pod drzwiami pana posła, czy każdego innego obywatela? Oczywiście nie. Natomiast jeśli jest ustawa i będzie przestrzegana i jeśli ta praktyka z wdrażaniem nowej instytucji do polskiego porządku prawnego ukształtuje się w sposób prawidłowy, mamy szansę podjąć walkę w tym zakresie. Ja raczej ku temu drugiemu rozwiązaniu się skłaniam i zachęcam pana posła do przyłączenia się do tego kierunku działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie? Nie słyszę. Proszę zatem o odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#EwaKulesza">Największe naruszenia praw obywatela występują w sektorze prywatnym. Stosunkowo niewiele jest już skarg na działania banków i firm ubezpieczeniowych. W tych dwóch częściach sektora prywatnego najwięcej wątpliwości budzi zazwyczaj tzw. adekwatność przetwarzanych danych osobowych, czyli zakres zbieranych danych na potrzeby założenia rachunku bankowego bądź ubezpieczenia, ale te dwa sektory starają się uwzględniać uwagi generalnego inspektora. Jest widoczna współpraca pomiędzy izbami gospodarczymi, Polską Izbą Ubezpieczeń i Związkiem Banków Polskich po to, żeby ucywilizować działania podmiotów należących do izb gospodarczych. Nie udaje się nawiązać współpracy z marketingiem bezpośrednim i stąd właśnie takie nadużycia praw osób, których dane były wykorzystywane. Czasami były to sprawy bardzo przykre, kiedy np. przychodzi skarga od osoby, która informuje, że zostały wykorzystane w ofercie marketingowej dane bliskiej osoby zmarłej. Jeśli chodzi o inne instrumenty prawne, o zawiadomienia organów ścigania - w tej chwili dzięki współpracy z Ministerstwem Sprawiedliwości stosunkowo szybko, często na bieżąco, przychodzi informacja o wynikach postępowania. W 2002 r. w sześciu sprawach przyszło zawiadomienie, że sprawa jest skierowana do sądu. Dla nas jest to sygnał, że sprawa jest traktowana poważnie. Została przygotowana nowelizacja ustawy o ochronie danych osobowych - ona chyba już nawet wpłynęła do parlamentu. Chciałam bardzo, by uwzględniono w niej możliwość stosowania kar pieniężnych. Niestety, z tym pomysłem nie „przebiłam” się w MSWiA. W związku z tym nie ma innych instrumentów prawnych poza tymi, które już były. Proponowałam również inne określenie pozycji generalnego inspektora w procesie karnym. Chciałam mieć pozycję zbliżoną do pozycji pokrzywdzonego, po to, żeby móc uczestniczyć w postępowaniu. Stwierdzono jednak, że takie rozwiązania, w stosunku do większej ilości organów, są już zawarte w nowelizowanym Kodeksie postępowania karnego i w związku z tym nie ma potrzeby wprowadzania tego rodzaju zmiany w ustawie o ochronie danych osobowych. Gdyby jednak posłowie zechcieli przy omawianiu nowelizacji spojrzeć z nieco innej perspektywy na pomysły wzmocnienia instrumentów generalnego inspektora, to oczywiście byłabym bardzo wdzięczna. Jednak szybszą reakcją i skuteczniejszą jest możliwość nałożenia kary finansowej od razu - nawet niewielkiej - niż kierowanie sprawy do prokuratury, gdzie sprawa leży rok czy półtora. Dlatego uważam, że dobrym pomysłem byłoby wyposażenie generalnego inspektora w możliwość nakładania kar pieniężnych - zwłaszcza, że takie przykłady są np. w Czechach i w Hiszpanii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EwaJanik">Doceniając wagę i rolę generalnego inspektora ochrony danych osobowych, proponuję, aby pani minister wystąpiła do Komisji z konkretnym wnioskiem, by nam ta sprawa nie umknęła podczas rozpatrywania nowelizacji ustawy. Zgadzam się z panią minister, że możliwość nakładania kar pieniężnych przez GIODO w drastycznych przypadkach naruszania ustawy o ochronie danych osobowych poprawiłaby świadomość społeczną, co do funkcjonowania tych przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WiesławWoda">Zwracam się do posła Cezarego Grabarczyka. Otóż do nas - posłów kierowane są głosy o opamiętanie się w zakresie twórczości legislacyjnej. Kilka dni temu - przy okazji rozpoczęcia roku akademickiego - wysłuchałem pana prof. Andrzeja Zolla, rzecznika praw obywatelskich, który poinformował, że Sejm w 2002 r. uchwalił ustawy, które opublikowane w Dzienniku Ustaw liczą 15 tys. stron. Rzecznik praw obywatelskich stwierdził, iż potrzebna jest refleksja rządu, parlamentu, bo tworzymy prawo niesłużące społeczeństwu, prawo, które nie jest znane, prawo, które nie jest przestrzegane. Ja w pełni się z tymi spostrzeżeniami zgadzam. Jako przykład kuriozalnych propozycji służyć może fakt, że 30 sierpnia opublikowana została ustawa o zmianie ustawy o sprzedaży ziemi cudzoziemcom, ale już 23 sierpnia wpłynął rządowy projekt zmian do tej ustawy. Uważam, że to gremium - połączone dwie Komisje - powinno również pochylić się nad tą kwestią i zastanowić, czy nie zabrnęliśmy przypadkiem za daleko. Sejm pracuje coraz szybciej - niczym lokomotywa u Tuwima - i już niedługo jeszcze niedziele będą zajęte, by tworzyć prawo, jak powiedziałem: nieznane, nieprzestrzegane i odrzucane przez społeczeństwo. Stąd właśnie taki wniosek zgłosiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KatarzynaPiekarska">Pana refleksja jest bardzo ciekawa, aczkolwiek dosyć luźno związana ze sprawozdaniem z działalności generalnego inspektora ochrony danych osobowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IrenaNowacka">Chcę bardzo serdecznie pani minister podziękować za dzisiejsze sprawozdanie. Myślę, że wszyscy na sobie doświadczamy, że ustawa o ochronie danych osobowych chroni wszystkich z wyjątkiem polityków. I to pani jest tą osobą, która dzisiaj wyraźnie powiedziała, że media dawno już przekroczyły dozwolone granice. Myślę, że wszyscy powinniśmy dzisiaj wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przecież to my tworzyliśmy ustawę - Prawo prasowe. To my tworzyliśmy te rozwiązania prawne, które pozwalają „włazić” - przepraszam za określenie, ale myślę, że jest ono adekwatne do sytuacji - do naszych domów, sypialni, sprawdzać, co mamy w toaletkach itd. Myślę też, że to, co pani mówi, pomoże nam w podjęciu decyzji o nowelizacji tych aktów prawnych. Bowiem nie ma co liczyć, że dziennikarze opamiętają się, jeżeli nie będzie bardzo wyraźnego instrumentu prawnego, który powie: tu jest granica, której pod odpowiedzialnością karną przekroczyć nie wolno. Jeszcze raz pani dziękuję, bo jest pani naszym jedynym obrońcą. Bowiem my sami wielokrotnie baliśmy się mówić, że chcemy chronić swoją prywatność, do której każdy człowiek, każdy obywatel ma prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KatarzynaPiekarska">Myślę, że ta sprawa dotyczy nie tylko polityków, ale w ogóle osób publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#CezaryGrabarczyk">Dziękuję za tę uwagę, bowiem sądzę, że nie powinniśmy z pani minister czynić adwokata polityków. Raczej mówmy o pewnych zasadach, regułach. Podzielam w pełni tę generalną konkluzję, którą przedstawił poseł Wiesław Woda. Podzielam pogląd, iż Sejm „rozpędził” się, gdy chodzi o stanowienie prawa. Dobrze byłoby, aby tego rodzaju debata odbyła się nie na posiedzeniu tylko tych dwóch Komisji, ale być może na forum całego Sejmu. Może powinna pojawić się w Sejmie komisja wyspecjalizowana w derogowaniu prawa. Prawa, które rzeczywiście powoduje pewne zamieszanie, przez co przestaje być skutecznym instrumentem w porządkowaniu stosunków społecznych w państwie. To jest jednak temat na inną dyskusję. Z wcześniejszej wypowiedzi pana posła ja wyciągam inny wniosek i proponuję, by Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka przyjrzała się praktyce postępowań karnych wszczynanych w związku z naruszaniem ustawy o ochronie danych osobowych. Bo skoro i pan poseł dostrzegł nieskuteczność tych postępowań, i wynika to z wniosków przedłożonych Komisjom przez panią minister, to sądzę, że dobrze byłoby przeprowadzić tego rodzaju analizę już na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka - oczywiście z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości oraz prokuratury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#EwaJanik">Co prawda nie jest to przedmiotem dzisiejszego posiedzenia, niemniej jednak temat został wywołany. Bardzo nośna medialnie jest teza, że ten Sejm uchwala olbrzymią ilość ustaw, które potem nie mogą być ani przez obywateli znane, ani stosowane. Jednak czyż my nie jesteśmy Sejmem w bardzo specyficznej sytuacji i specyficznego czasu? My przecież przebudowujemy w bardzo krótkim czasie cały ustrój polityczny państwa, we wszystkich jego dziedzinach. Przechodzimy z państwa socjalizmu do państwa kapitalizmu. Mamy bardzo dynamiczną sytuację, związaną właśnie z tymi zmianami. Jest pytanie, które chętnie postawiłabym przed wszystkimi, którzy lansują tezę, że zbyt dużo ustaw uchwalamy - czy istnieje w ogóle możliwość tak głębokiej przebudowy ustroju bez głębokiej przebudowy prawa? Czy w ogóle zdajemy sobie sprawę z tego, jak obszerne jest prawo w krajach o demokracji bardziej rozwiniętej niż nasza? Czy nasza wyobraźnia dostaje do sytuacji, że my w przeciągu kilkunastu lat musimy zmieniać cały szereg rozwiązań prawnych związanych ze stosunkami państwo - obywatel, obywatele między sobą, podczas gdy inne kraje rozwiniętych demokracji miały na to po kilkadziesiąt co najmniej lat? Czy to właśnie nie powoduje tego, że my, chcąc przyspieszyć to przejście do krajów rozwiniętej demokracji, w tej dynamicznie zmieniającej się sytuacji musimy, niestety, uchwalać taką ilość przepisów? Nawiasem mówiąc, jeśli porównamy tę ilość przepisów z ustawodawstwem w innych krajach rozwiniętych demokracji, to okaże się, że wcale nie jest ona aż tak wielka. To myśmy żyli w pewnym „akwarium”, w pewnym sztucznym scentralizowanym systemie, który pozwalał mieć mniejszą ilość przepisów. Ja mam pewną skalę porównawczą, ponieważ jako prawnik pracowałam przez dłuższy czas z krajami niemieckimi, we współpracy gospodarczej. Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że daleko nam do ilości przepisów tam funkcjonujących. To, że jest szokiem dla naszych profesorów, iż uchwalamy po 200 ustaw rocznie, to ja rozumiem, ponieważ oni są przyzwyczajeni do zupełnie innego systemu i do innych czasów, przedwojennych. Apeluję - nie poddawajmy się medialnej modzie dyskutowania, że ten Sejm za dużo uchwala, że zbyt dużo zmienia. My zastanówmy się nad tym, czy w ogóle istnieje możliwość przybliżenia się do systemów funkcjonujących w krajach o rozwiniętej demokracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KatarzynaPiekarska">Wprawdzie dyskusja o jakości stanowionego prawa zawsze jest na miejscu, jednak chciałabym, abyśmy wrócili do tematu dzisiejszego posiedzenia. Czy ktoś jeszcze chciałby się odnieść do sprawozdania przedłożonego przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych? Nie widzę. Myślę, że dobra jest propozycja posła Cezarego Grabarczyka, aby wrócić do tych zagadnień na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda nam się ten temat włączyć do planu pracy Komisji. Skoro nie ma więcej pytań ani uwag do sprawozdania, proponuję, byśmy przyjęli następujące stanowisko: „Komisje: Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka, po rozpatrzeniu sprawozdania generalnego inspektora ochrony danych osobowych, na posiedzeniu w dniu 28 października 2003 r. oraz przeprowadzonej dyskusji, wnoszą, by Wysoki Sejm przyjąć raczył sprawozdanie z druku nr 1802.”. Czy jest sprzeciw wobec takiego stanowiska? Nie słyszę. Pozostał zatem wybór posła sprawozdawcy. Proponuję, by został nim poseł Cezary Grabarczyk. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Czy pan poseł wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#CezaryGrabarczyk">Zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#KatarzynaPiekarska">Dziękuje wszystkim. Zamykam posiedzenie połączonych Komisji: Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>