text_structure.xml
218 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RomanJagieliński">Otrzymali państwo porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia, w którym umieszczono tylko jeden punkt, tzn. informację o sytuacji ekonomicznej branży owocowo-warzywnej i zamierzeniach dotyczących przekształceń własnościowych w przetwórstwie owocowo-warzywnym. W imieniu prezydium Komisji chciałbym zaproponować poszerzenie porządku dzisiejszych obrad o punkt dotyczący rozpatrzenia treści dezyderatów, będących pewną spuścizną poprzedniego posiedzenia. Jako punkt drugi rozpatrzylibyśmy informację o sytuacji ekonomicznej branży owocowo-warzywnej, i gdyby była taka potrzeba, w punkcie trzecim obrad omówilibyśmy sprawy różne. Czy panie i panowie posłowie mają inne propozycje? Nie widzę. W związku z tym uważam, że Komisja przyjęła porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RomanJagieliński">Proponuję wobec tego, abyśmy rozpoczęli dyskusję na temat treści dezyderatu dotyczącego przemysłu zbożowo-młynarskiego. Czy posłowie zapoznali się z treścią tego dezyderatu? Czy mają państwo jakieś uwagi dotyczące jego treści? Zastanawiam się, czy istnieje potrzeba odczytania pełnego tekstu dezyderatu, ponieważ zaproszeni goście, w odróżnieniu od członków Komisji nie otrzymali jego treści. Tak. W takim razie przeczytam jego treść, aby wszystkie osoby obecne na sali były zorientowane jakich problemów dotyczą uwagi Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#RomanJagieliński">„Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na posiedzeniu w dniu 24 maja br. zapoznała się ze stanem przemysłu zbożowo-młynarskiego. W związku ze stałym pogarszaniem się kondycji ekonomicznej tej branży, Komisja widzi potrzebę pilnego rozwiązania podstawowych problemów, tj. sprawy restrukturyzacji zadłużenia tego sektora oraz zapewnienia dostępności do preferencyjnych kredytów. Z powodu braku własnych środków oraz braku możliwości zaciągania kredytów przeznaczonych na skup zbóż, znaczna część przedsiębiorstw nie będzie mogła przystąpić do tegorocznego skupu lub przerzuci skutki jego finansowania na rolników, poprzez wydłużenie okresu zapłaty za dostarczony surowiec. Zobowiązuje to rząd do podjęcia natychmiastowych działań”.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#RomanJagieliński">Czy posłowie mają jakieś uwagi dotyczące treści dezyderatu?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomualdAjchler">Proponuję, aby w ostatnim zdaniu „zobowiązuje rząd, do podjęcia natychmiastowych działań” dodać wyrazy: „bieżące informowanie Komisji o krokach, jakie rząd podjął w tej sprawie”.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RomanJagieliński">Uważam, że rząd jest zobowiązany do przedstawienia odpowiedzi na dezyderat w ciągu 30 dni i sądzę, że należy ten fakt traktować jako bieżącą informację.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomualdAjchler">Jeżeli rząd będzie nas informował o sytuacji tylko co 30 dni, to informację taką otrzymamy dopiero pod koniec tego miesiąca. Zastanawiam się w związku z tym, co będzie dalej. Uważam, że rząd powinien na bieżąco informować Komisję, jakie kroki będzie podejmował w stosunku do każdej branży. Informacje takie powinny dotyczyć nie tylko problemów restrukturyzacji tego sektora, czy dostępności do kredytów preferencyjnych. Uważam, że problem kredytów preferencyjnych rozwiąże jedynie ustawa o kredytowaniu rolnictwa, w tym także tego sektora produkcji rolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RomanJagieliński">Czy pan wiceminister J. Pilarczyk chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MariaStolzman">Zastanawiam się, czy nie należałoby wśród tych pilnych problemów do rozwiązania umieścić także słowa „prywatyzacja”. Rozwiązanie tego problemu odwleka się ciągle w czasie i uważam...</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RomanJagieliński">W którym miejscu tekstu dezyderatu umieściłaby pani to słowo?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MariaStolzman">W zdaniu, w którym jest mowa o restrukturyzacji. Brzmiałoby ono następująco: „Restrukturyzacji zadłużenia, prywatyzacji oraz zapewnienia dostępnych kredytów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RomanJagieliński">Czyli znajdowałoby się ono w akapicie „to jest sprawy restrukturyzacji zadłużenia tego sektora, prywatyzacji oraz zapewnienia dostępności do preferencyjnych kredytów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MariaStolzman">Tak jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefKowalczyk">Chciałbym prosić o sprecyzowanie terminu „prywatyzacja” w przypadku branży zbożowo-młynarskiej. Próbowałem naświetlić państwu te problemy przy okazji dyskusji nad sprawami przemysłu zbożowo-młynarskiego i obecnie chciałbym powtórzyć moją opinię na ten temat. Jak można prywatyzować branżę, która ma stale powiększającą się, ogromną skalę zadłużenia. Uważam, że nie ma sensu, abyśmy ciągle się przekonywali o tym, że sytuacja finansowa tego sektora wręcz uniemożliwia jakąkolwiek prywatyzację. Bez rozwiązania problemów restrukturyzacji zadłużenia i oddłużenia tej branży, prywatyzacja jest niemożliwa. W tym przypadku możemy mówić jedynie o takiej prywatyzacji, w wyniku której będzie nam przybywało upadłości z art. 19 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych, czyli likwidacji przedsiębiorstw z przyczyn ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JózefKowalczyk">Pracuję w resorcie przekształceń własnościowych od 4 miesięcy i w tym czasie nie wpłynęła do nas ani jedna oferta dotycząca prywatyzacji tego przemysłu, poza jedyną ofertą dotyczącą Łukowa, gdzie przedsiębiorstwo miało już ujemny bilans i zostało przejęte przez inwestora za symboliczną złotówkę. Inwestor ten zresztą, także nie ma pomysłu dotyczącego dalszej działalności tego przedsiębiorstwa, a jeżeli nawet go ma, to polega on na tym, że ktoś zredukuje mu zadłużenie. Stwierdzenie dotyczące przyspieszenia przez rząd prywatyzacji jest zadaniem niewykonalnym i wydaje mi się, że byłoby znacznie lepiej, gdybyśmy od razu powiedzieli, że oddamy te zakłady za darmo.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JózefKowalczyk">Chciałbym jeszcze dodać, że przedsiębiorstwa te znajdują się w gestii wojewodów. Rozmawiałem z wieloma wojewodami na temat, czy są jakieś oferty dotyczące tego przemysłu. Z rozmów wynikało, że nie ma, a powodem jest głównie sytuacja ekonomiczna tego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JózefKowalczyk">Podkreślam to już wielokrotnie i jeszcze raz chcę powtórzyć, że kapitał interesuje się tymi przedsiębiorstwami, które generują zyski, a podstawa polskiej prywatyzacji, czyli leasing pracowniczy w tym przypadku nie wchodzi w rachubę, ponieważ do leasingu nadają się jedynie przedsiębiorstwa, które generują zyski pozwalające na spłatę rat kapitałowych i oprocentowania.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JózefKowalczyk">Można więc stwierdzić, że w tych konkretnych warunkach ekonomicznych zadanie prywatyzacji tego sektora jest niewykonalne. Jeżeli posłowie mają jakieś propozycje w tej sprawie, to chciałbym oświadczyć, że chętnie je zrealizujemy, ale jednocześnie jeszcze raz podkreślam, że bez oddłużenia tego sektora nie można mówić o prywatyzacji, a jedynie o likwidacji z przyczyn ekonomicznych. Sądzę, że takie likwidacje nastąpią, ponieważ wynika to z sygnałów jakie otrzymałem i obawiam się, że będzie ich stale przybywać.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JózefKowalczyk">Przepraszam panie przewodniczący, że zabrałem głos właśnie w tej chwili, ale chciałbym uniknąć sytuacji, w której posłowie uzgodnią niewykonalne zapisy. Jeszcze raz chcę państwu wyjaśnić, na czym polega likwidacja z przyczyn ekonomicznych. Obecnie w Polsce, objętych jest tym procesem 1125 przedsiębiorstw. Procesy te trwają już od 2–3 lat i są nadal nie dokończone, podczas gdy zainteresowane osoby kupują najciekawsze części przedsiębiorstw podlegających likwidacji. Można powiedzieć, że likwidacja przedsiębiorstw psuje całą opinię o przekształceniach własnościowych w naszym kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RomanJagieliński">Na ten temat dyskutowaliśmy już dosyć długo na poprzednim posiedzeniu Komisji. Sądzę, że pańskie uwagi są zgodne z intencją dezyderatu, ponieważ w pierwszej kolejności wymieniliśmy w nim sprawę restrukturyzacji zadłużenia, a dopiero później wspominamy o prywatyzacji. To znaczy będziemy wspominali pod warunkiem przyjęcia przez Komisję propozycji pani poseł M. Stolzman. Oczekujemy w tej chwili na studium sektorowe, którego opracowanie podobno komuś zlecono, i którego bardzo długo nie możemy się doczekać.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#RomanJagieliński">Także Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej nie miała z tego powodu podstawy do przeprowadzenia dyskusji, ponieważ nie istnieje pełne rozeznanie potrzeb tej branży. Komisja zajmuje się tą sprawą m.in. dlatego, że jest ona związana z kwestią przetrwania wielu gospodarstw rolnych. Nastanie niebawem miesiąc sierpień i biorąc pod uwagę obecny stan branży zbożowo-młynarskiej, który przy dalszym prowadzeniu takiej polityki i intensywności prac zmierzających do zmiany sytuacji w tym sektorze na 100% nie ulegnie zmianie, należy się spodziewać, że skup płodów rolnych znajdzie się w martwym punkcie. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że większość firm zajmujących się skupem twierdzi, iż w ub.r. zapłaciła zbyt wysokie ceny i poniosła dodatkowe straty związane z przechowywaniem zboża.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że treść naszego dezyderatu zmusi stronę rządową do zajęcia konkretnego stanowiska w tej sprawie. Proszę posłów, aby ich wypowiedzi dotyczyły konkretnie treści dezyderatu, a nie ogólnych uwarunkowań politycznych lub ekonomicznych tej branży, ponieważ w innym wypadku rozpoczniemy od nowa dyskusję, którą zakończyliśmy 2 tygodnie temu.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RyszardBondyra">Chciałbym zaprotestować przeciwko zapisaniu w treści dezyderatu słowa „prywatyzacja”, ponieważ ani Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, ani Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, nie są w stanie w ciągu 30 dni przekazać nam informacji na ten temat. W tej sprawie nie podjęliśmy żadnych rozstrzygnięć podczas posiedzeń Komisji, i uważam, że nie o to nam chodziło także w tym dezyderacie. Wydaje mi się, że treść dezyderatu przedstawiona przez pana przewodniczącego, bez poprawki zaproponowanej przez panią poseł M. Stolzman, dokładnie odzwierciedla stanowisko członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#GrzegorzFigura">W dezyderacie zawarte są tylko dwie konkretne propozycje. Pierwsza dotyczy oddłużenia, natomiast druga dotyczy kredytów preferencyjnych. Nie ma w nim natomiast żadnych wniosków, które mogłyby wpłynąć na uzdrowienie sytuacji w tych zakładach. Skoro słowo „prywatyzacja” nie odpowiada niektórym członkom Komisji, proponuję rozszerzyć zakres słowa „restrukturyzacja”, za pomocą prostego zabiegu, jakim jest wstawienie po tym słowie przecinka. Ten fragment tekstu dezyderatu brzmiałby wtedy następująco: „rozwiązania podstawowych problemów, to jest sprawy restrukturyzacji, zadłużenia tego sektora, zapewnienia dostępu...”. Sądzę, że spowoduje to, iż rząd będzie musiał, poza przeznaczeniem pewnej kwoty pieniędzy, zastanowić się nad dalszym losem tej branży.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RomanJagieliński">Jest to jedynie kwestia interpunkcji, a powstała w ten sposób zmiana odnosi się do restrukturyzacji zasobu materiałowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekBugaj">Sądzę, że powinniśmy ograniczyć się do zaproponowanej przez pana przewodniczącego treści dezyderatu, ponieważ mówienie w tej chwili o problemie prywatyzacji przypomina sytuację rolnika handlującego kośćmi, któremu pozostały po hodowanej przez niego krowie. Nie chcę dyskutować w tej chwili o tym, kto i czyja polityka zniszczyła ten przemysł, natomiast chcę powiedzieć, że sprawą podstawową jest w tej chwili odbudowa tego przemysłu poprzez stworzenie odpowiednich warunków, chociażby w postaci wprowadzenia barier granicznych. Sądzę, że dotychczasowa treść dezyderatu jest w pełni wystarczająca.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#HenrykSiedlecki">Sądzę, że nawet gdy zostaną spełnione życzenia zawarte w stwierdzeniu, że „Komisja widzi potrzebę rozwiązania pilnych problemów restrukturyzacji zadłużenia oraz dostępności do preferencyjnych kredytów”, nie ma żadnej gwarancji, iż przemysł zbożowy będzie skupował zboże z tegorocznych żniw. Uważam, że brakuje systemowych rozwiązań i w związku z tym - ponieważ nie czas już i miejsce, aby zmieniać całą treść dezyderatu - proponuję zmienić ostatnie zdanie, które brzmi „Zobowiązuje to rząd do podjęcia natychmiastowych działań”. Jeżeli Komisja przyjmie moją propozycję sądzę, że ostatnie zdanie powinno brzmieć następująco: „Zobowiązuje to rząd do podjęcia natychmiastowych działań, celem wprowadzenia rozwiązań w tym zakresie, gwarantujących poziom skupu zbóż z tegorocznych zbiorów na poziomie nie niższym od wielkości skupu w 1993 r.”.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#HenrykSiedlecki">Wydaje mi się, że musimy konkretnie określić nasze wymagania, ponieważ w wyniku podjętych przez rząd, a nie sprecyzowanych działań, możemy skupić 400 tys. ton zbóż.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RomanJagieliński">Uważam, że bardzo dobrze się stało, iż pan poseł to skonkretyzował. Prosiłbym, aby pan poseł jeszcze raz przeczytał to zdanie, aby wszyscy dokładnie je usłyszeli.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#HenrykSiedlecki">„Zdaniem Komisji zobowiązuje to rząd do podjęcia natychmiastowych działań w celu wprowadzenia rozwiązań w tym zakresie, gwarantujących poziom skupu zbóż z tegorocznych zbiorów na poziomie nie niższym od wielkości skupu w 1993 r.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#MariaZajączkowska">Jeszcze raz chciałabym powrócić do słowa „prywatyzacja”. Uważam, że w tym dezyderacie prosimy rząd jedynie o to, aby nam przedstawił swoje stanowisko w sprawie prywatyzacji tego sektora. Dopiero wtedy, gdy rząd przedstawi nam materiały i obraz konkretnej sytuacji, będziemy mogli zadecydować, czy należy ten sektor sprywatyzować, czy nie, uwzględniając przy tym kwestię, czy powinni w tym procesie uczestniczyć rolnicy, czy też powinien on być przeprowadzony w inny sposób. Nie uwzględniając tego słowa treści dezyderatu eliminujemy tym samym zobowiązanie rządu do przedstawienia jego stanowiska w tej sprawie. Nie decydujemy przecież w tej chwili o tym, czy należy ten przemysł prywatyzować, czy nie, tylko chcemy zobowiązać rząd do przedstawienia stanowiska. W związku z tym nie wiem, czego się państwo boją. Czy boją się państwo tego, że rząd powie, iż już jutro wszystko będzie prywatne, czy też chcą państwo mieć pełny przegląd sytuacji panującej w tym sektorze, usłyszeć zdanie rządu na temat prywatyzacji i dopiero wtedy podjąć decyzję. Sądzę, że należy uzupełnić treść dezyderatu dodając zaproponowane przez panią poseł M. Stolzman słowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RomanJagieliński">Proponuję, abyśmy przystąpili obecnie do ostatecznego zredagowania treści dezyderatu przy pomocy głosowania. Czy posłowie są za wprowadzeniem słowa „prywatyzacja” do treści dezyderatu?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzyPilarczyk">Chciałbym zwrócić uwagę członków Komisji na sformułowanie użyte w pierwszym akapicie: „Komisja widzi potrzebę pilnego rozwiązania podstawowych problemów, tj. sprawę restrukturyzacji zadłużenia tego sektora oraz zapewnienia dostępności do preferencyjnych kredytów”. Jeżeli ostatnie zdanie miałoby dotyczyć zobowiązania rządu do podjęcia natychmiastowych działań, to chciałbym zwrócić uwagę, że sprawa restrukturyzacji zadłużenia dotyczy przede wszystkim wzajemnych powiązań pomiędzy przedsiębiorstwami a bankiem. Niezbędne mechanizmy, które mogą państwowemu przedsiębiorstwu umożliwić oddłużenie, zostały już stworzone. Pragnę zwrócić uwagę, że są to zadłużenia bankowe, zadłużenia wobec ZUS i zadłużenia wobec skarbu państwa. Rząd w tej chwili, działając w oparciu o ustawę budżetową, bez zgody lub wniosku Sejmu o jej zmianę, nie jest w stanie podjąć działań zmierzających do oddłużenia tej branży. Problem restrukturyzacji zadłużenia jest kwestią bardzo poważną i należałoby ją podkreślić w treści dezyderatu, natomiast nie można nakładać obowiązku jej rozwiązania na rząd, ponieważ decyzje w tej sprawie nie leżą w jego gestii. W związku z tym rządowi byłoby bardzo trudno wywiązać się z takiego zobowiązania.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JerzyPilarczyk">Zaczynam się zastanawiać na kim w końcu ciążą te zobowiązania. Nie rozpoczynam dyskusji, ponieważ przyjdzie na nią czas po otrzymaniu odpowiedzi rządu.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JerzyPilarczyk">Przystępujemy do głosowania. Kto z posłów jest za wprowadzeniem do treści dezyderatu, po słowach „zadłużenie tego sektora” słowa „prywatyzacja”?</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JerzyPilarczyk">Za umieszczeniem słowa „prywatyzacja” w treści dezyderatu głosowało 6 posłów, przeciw - 9 posłów, a 1 poseł wstrzymał się od głosu. Stwierdzam, że Komisja opowiedziała się przeciwko wpisaniu słowa „prywatyzacja” do treści dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JerzyPilarczyk">Kto z posłów jest za zmianą ostatniego zdania zawartego w treści dezyderatu, na zdanie, którego brzmienie zaproponował pan poseł H. Siedlecki. Proszę, aby pan poseł jeszcze raz odczytał nam treść zaproponowanego przez siebie sformułowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#HenrykSiedlecki">„Zdaniem Komisji zobowiązuje to rząd do podjęcia natychmiastowych działań, celem wprowadzenia rozwiązań w tym zakresie, gwarantujących poziom skupu zbóż z tegorocznych zbiorów na poziomie nie niższym od wielkości skupu w 1993 r.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#RomanJagieliński">Kto z posłów jest za przyjęciem propozycji posła H. Siedleckiego?</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#RomanJagieliński">Komisja w głosowaniu przyjęła propozycję posła H. Siedleckiego jednomyślnie 19 głosami.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#RomanJagieliński">Stwierdzam, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyjęła zaproponowaną przez posła H. Siedleckiego propozycję zmiany ostatniego zdania tekstu dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#RomanJagieliński">Kto z posłów jest za przyjęciem całej treści dezyderatu, łącznie z poprawką posła H. Siedleckiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#GrzegorzFigura">Panie przewodniczący, przypominam, że złożyłem wniosek o wprowadzenie przecinka po słowie „restrukturyzacja”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RomanJagieliński">Sądziłem, że jest to tylko propozycja poprawki mającej charakter stylistyczny, ale w takim razie przegłosujemy obecnie propozycję pana posła G. Figury.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#RomanJagieliński">Kto z posłów jest za wprowadzeniem przecinka po słowie „restrukturyzacja”? Wprowadzenie tego przecinka powoduje, że słowo „restrukturyzacja” nie dotyczy zadłużenia, tylko restrukturyzacji całej branży.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#RomanJagieliński">Za przyjęciem poprawki głosowało 14 posłów, przeciw - 9 posłów.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#RomanJagieliński">Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek posła G. Figury o wprowadzenie przecinka po słowie „restrukturyzacja”.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#RomanJagieliński">Wobec tego poddaję pod głosowanie całą treść dezyderatu, łącznie z przyjętymi poprawkami. Kto z posłów jest za przyjęciem treści dezyderatu?</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#RomanJagieliński">W głosowaniu Komisja przyjęła zaproponowaną treść dezyderatu 20 głosami - za, przy 1 głosie przeciwnym.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#RomanJagieliński">Stwierdzam, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uchwaliła treść dezyderatu dotyczącego branży zbożowo-młynarskiej.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#RomanJagieliński">Przechodzimy obecnie do rozpatrzenia treści dezyderatu, który jest wynikiem dyskusji przeprowadzonej na tym samym posiedzeniu Komisji, a mianowicie dezyderatu dotyczącego problemów branży mięsnej. Przeczytam obecnie jego pełną treść, aby wszyscy obecni mogli się z nią zapoznać.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#RomanJagieliński">"Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, po zapoznaniu się ze stanem produkcyjno-finansowym przemysłu przetwórstwa mięsnego stwierdza, że branża ta uległa produkcyjno-ekonomicznemu upadkowi. Komisja widzi potrzebę pilnego zahamowania negatywnych tendencji w przemysłowym przetwórstwie mięsa i radykalnego spadku przemysłowego uboju. Komisja wnosi o wzmożenie działalności interwencyjnej Agencji Rynku Rolnego w zakresie kształtowania popytu i podaży masy mięsnej na rynku, a tym samym cen żywca oraz cen mięsa i jego przetworów w handlu detalicznym.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#RomanJagieliński">Niezbędne jest również rozszerzenie oferty eksportu mięsa i jego wyrobów, co pozwoli na pełne wykorzystanie możliwości produkcyjnych tej branży. Dla poprawy sytuacji bardzo ważne jest zwiększenie tempa przekształceń własnościowych państwowych przedsiębiorstw przemysłu mięsnego. W tym celu konieczna jest restrukturyzacja finansowa podmiotów słabszych ekonomicznie, która pozwoliłaby uzyskać im płynność finansową. Prywatyzacja przedsiębiorstw przemysłu mięsnego powinna zapewnić możliwość uczestniczenia w tym procesie producentom rolnym. Rozwiązania zaproponowane przez rząd w tym zakresie muszą uwzględniać specyfikę sektora mięsnego oraz kondycję ekonomiczno-finansową rolników-producentów.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#RomanJagieliński">Kto z posłów ma jakieś uwagi odnoszące się do treści dezyderatu?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardBondyra">Chciałbym zwrócić uwagę, że w tytule pominął pan adresata tego dezyderatu. Sądzę, że dezyderat jest skierowany do prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#RomanJagieliński">Ma pan rację. Wstęp brzmi następująco: „Dezyderat uchwalony w dniu 7 czerwca 1994 r. do prezesa Rady Ministrów, pana Waldemara Pawlaka”.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#RomanJagieliński">Pan wiceminister J. Pilarczyk zwrócił mi także uwagę, że w pierwszym zdaniu, zamiast stwierdzenia, że „branża ta uległa produkcyjno-ekonomicznemu upadkowi”, powinniśmy napisać „branża ta ulega produkcyjno-ekonomicznemu upadkowi”. Gdyby uległa upadkowi, to już by po prostu jej nie było. Sądzę, że powinniśmy przyjąć poprawkę zgłoszoną przez pana wiceministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KazimierzIwaniec">Mam jeszcze jedną uwagę do zdania „Komisja widzi potrzebę pilnego zahamowania negatywnych tendencji w przemysłowym przetwórstwie mięsa”. Sądzę, że słowo „przemysłowym” jest tutaj niepotrzebne, ponieważ przetwórstwo z definicji jest przemysłowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym wyjaśnić, że dyskutowaliśmy na ten temat. Komisja widzi przede wszystkim potrzebę wykorzystania zdolności produkcyjno-ekonomicznych tej branży w zakresie przetwórstwa przemysłowego. Doszliśmy także do wniosku, że powinno to dotyczyć zakładów przetwórstwa mięsnego zatrudniających powyżej 50 pracowników.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#RomanJagieliński">W związku z tym, że nie ma więcej uwag i zgłoszono tylko jedną poprawkę natury stylistycznej oraz uzgodniono adresata naszego dezyderatu, chciałbym poddać pod głosowanie jego pełną treść wraz ze zgłoszonymi poprawkami.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#RomanJagieliński">Kto z posłów jest za przyjęciem treści dezyderatu?</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#RomanJagieliński">Komisja w głosowaniu przyjęła dezyderat 14 głosami, przy 2 głosach wstrzymujących się.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#RomanJagieliński">Na zakończenie tego punktu porządku obrad chciałbym odczytać treść wystąpienia prezydium Komisji do premiera rządu, pana Waldemara Pawlaka.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#RomanJagieliński">„Prezydium Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej prosi o udzielenie informacji o terminie wprowadzenia opłat wyrównawczych na artykuły rolno-żywnościowe”. Zapytanie w tej sprawie zostało zgłoszone na posiedzeniu w dniu 24 maja 1994 r. i Komisja wyraziła życzenie, aby informacja na ten temat została przekazana Komisji na najbliższym posiedzeniu w dniu 7 czerwca br.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#RomanJagieliński">Nie chcemy wnieść tej sprawy pod obrady Komisji, ponieważ dysponujemy tylko nieoficjalną informacją, że w dniu dzisiejszym odbędzie się posiedzenie Rady Ministrów, którego tematem będzie wprowadzenie opłat wyrównawczych. W imieniu prezydium Komisji proponuję więc, abyśmy dyskusję na ten temat przeprowadzili na następnym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#RomanJagieliński">Przystępujemy obecnie do omówienia drugiego punktu porządku dnia i w związku z tym udzielam głosu panu M. Owczarkowi, który jest głównym autorem raportu o stanie ogrodnictwa. Myślę, że wszyscy obecni na sali zapoznali się już z treścią rządowego raportu na temat prywatyzacji branży owocowo-warzywnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MichałOwczarek">W krótkim streszczeniu chciałbym państwu przedstawić charakterystykę stanu ogrodnictwa w latach 1989–1993. Jak państwo zapewne wiedzą, nie jest to łatwe zadanie, ponieważ nasze ogrodnictwo jest bardzo rozdrobnione, a w 1990 r. zostało zdezorganizowane poprzez likwidację spółdzielczości ogrodniczej. W ostatnich latach nastąpiło znaczne obniżenie rentowności gospodarki ogrodniczej, na które złożyło się wiele czynników. Po pierwsze - nastąpiło pogorszenie relacji pomiędzy cenami produktów ogrodniczych, a cenami środków produkcji i siły roboczej. Tempo wzrostu cen wielu nakładów znacznie przekroczyło tempo inflacji, a spadek wartości dochodów realnych spowodował skurczenie się popytu na artykuły ogrodnicze.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#MichałOwczarek">Po drugie, przyczyną spadku rentowności jest rozdrobnienie gospodarstw i ich niedoinwestowanie oraz niedostateczny poziom informacji rynkowej.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#MichałOwczarek">Trzecią przyczyną, która wpłynęła w bardzo znacznym stopniu na rentowność tej gałęzi produkcji, była konkurencja produktów zagranicznych, szybko i agresywnie działająca na naszym rynku oraz zdezorganizowanie zbytu produktów ogrodniczych wynikające z likwidacji dotychczasowego systemu organizacji i dystrybucji produktów ogrodniczych w formie skupu i kontraktacji oraz braku nowego, zorganizowanego systemu. Chciałbym dodać, że eksport produktów ogrodniczych zmniejszył się głównie po załamaniu się rynku wschodniego, który był naszym dużym odbiorcą.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#MichałOwczarek">Sytuacja w poszczególnych gałęziach ogrodnictwa przedstawia się następująco. Sytuacja sadownictwa, na tle innych gałęzi ogrodnictwa, jest pozornie dość dobra, jednak widoczny jest coraz bardziej postępujący regres. Nie będę w tej chwili przedstawiał państwu konkretnych liczb, ponieważ znajdują się one w przedstawionym państwu materiale. Tym niemniej chciałbym powiedzieć, co wpływa na postępujący regres sadownictwa. Przede wszystkim w tej gałęzi ogrodnictwa, dominuje bardzo duże rozdrobnienie gospodarstw. Większość gospodarstw sadowniczych to niewielkie i ubogo wyposażone w środki trwałe jednostki, które w warunkach gospodarki wolnorynkowej nie mają perspektyw dalszej egzystencji. Gospodarstwa wielohektarowe, dobrze wyposażone w środki trwałe, wykorzystujące nowoczesne technologie, stanowią zaledwie ok. 10% ogólnej liczby gospodarstw. W gospodarstwach sadowniczych obserwujemy znaczne różnice pomiędzy poziomem fachowego przygotowania producenta w zakresie technologii i organizacji produkcji, a kwalifikacjami w zakresie technologii i techniki przechowywania oraz przygotowania do obrotu produkowanych artykułów.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#MichałOwczarek">Sadownicy są dobrze przygotowani do uprawy, ponieważ znają i stosują nowoczesne technologie uprawy, natomiast w mniejszym stopniu znają i stosują reżim technologii zbioru, transportu i opakowania oraz przygotowania owoców do obrotu. Jest to wynikiem dość niskiego pod względem technologicznym wyposażenia gospodarstw ogrodniczych w przechowalnie, środki transportu i opakowania. W okresie intensywnego rozwoju produkcji sadowniczej, środki producentów skierowane były głównie na wywołanie produkcji, czyli założenie sadów, ogrodzenie, nawożenie, ochronę roślin oraz zakup niezbędnego do uprawy sprzętu. Nie zwracano wtedy uwagi na zapewnienie odpowiedniego zaplecza materialno-technicznego do zbioru i przechowywania owoców.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#MichałOwczarek">Jednakowy rozwój gospodarstw sadowniczych wynikał również przede wszystkim z opłacalności produkcji jabłek, która przyciągnęła ludzi wielu zawodów nie posiadających zaplecza gospodarczego. W chwili obecnej sady te wchodzą w okres pełnej produktywności, przy czym nadal brakuje w nich przechowalni, środków transportu i opakowań. Coraz większą rolę w produkcji i dostawach jabłek na rynek odgrywają gospodarstwa specjalistyczne. Rozwój w tych gospodarstwach, dużych, intensywnych sadów napawa optymizmem. Obserwujemy, że w tej dziedzinie producenci zaczynają się organizować tworząc kluby liderów sadowniczych i wzorce dla słabszych gospodarstw.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#MichałOwczarek">Gospodarka warzywna odgrywa ważną rolę w naszym rolnictwie, co potwierdza udział warzyw w wartości towarowej produkcji roślinnej. Niemniej warzywnictwo, chyba najbardziej ze wszystkich dziedzin, podatne jest na dużą sezonowość. Wynika to również z rozdrobnienia gospodarstw oraz dużej podatności na warunki pogodowe i przyrodnicze. Rozdrobnienie gospodarstw i związany z tym brak dużych, wyspecjalizowanych gospodarstw warzywnych wpływa na to, że w warzywnictwie zauważamy bardzo często szybkie zmiany upraw poszczególnych gatunków. Powoduje to różnego rodzaju perturbacje na rynku, ze względu na okresową nadprodukcję, a w ostatnich latach, w wyniku załamania się systemu kontraktacji prowadzonej przez spółdzielczość ogrodniczą, kłopoty zakładów przetwórstwa owocowo-warzywnego.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#MichałOwczarek">Plony warzyw w Polsce wykazują dużą zmienność. Jest to spowodowane zarówno czynnikami klimatycznymi, ponieważ niewiele gospodarstw posiada deszczownie i całą infrastrukturę konieczną do upraw specjalistycznych, jak również koniunkturalnym charakterem upraw. Występująca w danym roku wysoka cenę na kapustę powoduje, że wielu drobnych producentów rozpoczyna jej uprawę, co w konsekwencji wywołuje określone kłopoty na rynku. Plony warzyw w Polsce są niskie, ponieważ są one wypadkową plonów uzyskiwanych zarówno w dobrych gospodarstwach towarowych, jak i licznych gospodarstwach produkujących warzywa na własne, niewielkie potrzeby. Zaniża to średnią wydajność. W dobrych, wyspecjalizowanych gospodarstwach towarowych plony warzyw, szczególnie takich jak cebula, kapusta i warzywa korzeniowe, są na przyzwoitym poziomie, nie odbiegającym od plonów uzyskiwanych w dobrze rozwiniętych krajach zachodnich.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#MichałOwczarek">Jednym z działów ogrodnictwa, który najbardziej ucierpiał w tych latach, są uprawy pod osłonami, do których zaliczamy szklarnie i uprawy foliowe. W latach 1988–1992 nastąpiło silne załamanie tej produkcji. Powierzchnia upraw szklarniowych w tym okresie zmniejszyła się o 435 ha, tj. o 22%, a upraw pod osłonami, łącznie z tunelami foliowymi o 25%.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#MichałOwczarek">Jest wiele przyczyn spadku powierzchni upraw, a jedną z nich są bardzo wysokie koszty produkcji, w tym szczególnie czynnik energetyczny. Większość tych obiektów nie była bowiem przystosowana do energooszczędnej produkcji. Na spadek powierzchni upraw miały wpływ również kłopoty w dużych, przeinwestowanych obiektach państwowych, posiadających infrastrukturę, która nie była niezbędna do produkcji, ale była potrzebna z innych względów np. społecznych. Nie będę rozwijał tego tematu, ponieważ państwo doskonale wiedzą, że państwowe gospodarstwa ogrodnicze były obciążone dużą ilością towarzyszących im substancji budowlanych, jak np. osiedla mieszkaniowe, stołówki, budynki zaplecza technicznego. Były one niezbędne do podtrzymania egzystencji gospodarstwa, ponieważ nie można było wówczas liczyć na usługi. Obecnie sytuacja uległa radykalnej zmianie, ponieważ okazało się, że usługi prowadzone na własny użytek są niejednokrotnie znacznie droższe niż usługi zamawiane. Opisana sytuacja miała jednak dość znaczący wpływ na koszty, ponieważ z drugiej strony, duża liczba tych obiektów była przestarzała technicznie i praktycznie rzecz biorąc zdekapitalizowana. Dotyczyło to zarówno dużej części zakładów państwowych, jak i prywatnych.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#MichałOwczarek">Duża część obiektów w prywatnych zakładach szklarniowych, które rozwijały się bujnie w latach 60. i na początku lat 70. uległa już dekapitalizacji i znaczna część osób przeniosła się wraz ze swoim kapitałem do innych gałęzi produkcji.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#MichałOwczarek">Takie były główne przyczyny występowania trudności w produkcji pod osłonami, ale wpływ na nią miała również olbrzymia konkurencja produktów z importu, które są tańsze, a co za tym idzie, bardziej konkurencyjne w stosunku do produktu krajowego. Dopiero w ostatnich 2 latach wiele z tych gospodarstw zaczyna się reorganizować wprowadzając nową technikę i technologię, przy pomocy której osiąga się dobre wyniki w produkcji pod osłonami na zachodzie Europy. Niektóre z tych obiektów zaczynają odzyskiwać dawne zdolności, osiągając przyzwoity poziom produkcji zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym. Jest to jednak dopiero początek tego procesu, obejmujący jak na razie, stosunkowo niewielki procent gospodarstw. Ostatnio obserwujemy tendencję, która wskazuje, że ci producenci, którzy pozostali przy produkcji pod osłonami, będą nadal prowadzili swoją działalność, ponieważ poszukując nowych rozwiązań robią wszystko, aby się utrzymać. Uważam jednak, że sami nie dadzą sobie rady i powinni otrzymać pomoc, która pozwoli im w pełni stanąć na nogi i utrzymać warsztat pracy oraz produkcji.</u>
<u xml:id="u-31.12" who="#MichałOwczarek">Innym działem ogrodnictwa, którego znaczenie ostatnio bardzo wzrosło, jest szkółkarstwo ozdobne. Jest ono jednym z nielicznych działów polskiego ogrodnictwa, w którym obserwuje się pewien rozwój. Wzrasta wielkość produkcji oraz podnosi się jej jakość i wzbogaca asortyment. Mogą to państwo zobaczyć jadąc przez polskie miasta. Widać w nich sporo nowo powstających sklepów ogrodniczych i punktów sprzedaży ozdobnych sadzonek nasadzeniowych. W większości przypadków jest to towar pochodzący z polskich szkółek, zupełnie dobry i atrakcyjny. Powstaje szereg nowych firm zajmujących się produkcją i handlem, w których oferuje się nowe formy sprzedaży. Obecny poziom produkcji, pod względem jakościowym, pozwala skutecznie konkurować z importem materiału ozdobnego pochodzącego z Europy Zachodniej, a głównie z Holandii, z której notujemy największy napływ materiału ogrodniczego do Polski. Według szacunkowych danych, produkcja odbywa się na powierzchni ok. 7 tys. ha. W większości wypadków są to szkółki roślin ozdobnych, a ponad 70% firm stanowią firmy prywatne. Powierzchnia szkółek waha się od 0,5–1,5 ha.</u>
<u xml:id="u-31.13" who="#MichałOwczarek">Przetwórstwo owoców i warzyw zawsze było działem, który wspomagał polskie ogrodnictwo prowadząc kontraktacje, pozwalając na planową produkcję i zdejmując masę towarową, szczególnie z rynku owoców miękkich. Ten dział produkcji przeżywa ogromne kłopoty finansowe. Jak państwo wiedzą, kondycja finansowa przedsiębiorstw przemysłu owocowo-warzywnego, decyduje o ograniczeniu skupu i przerobie droższych surowców. Powoduje to pojawianie się odbiorców przechwytujących ten towar, często nawet po niższych cenach, ponieważ płacą za niego producentom gotówką, a nie obietnicą zapłaty za jakiś okres czasu.</u>
<u xml:id="u-31.14" who="#MichałOwczarek">Dalszy rozwój ogrodnictwa, sadownictwa i warzywnictwa jest bardzo ściśle związany ze stanem i sytuacją przetwórstwa owocowo-warzywnego. Z tego co mi wiadomo, jak do tej pory, prywatyzacja przemysłu owocowo-warzywnego postępuje bardzo powoli. Zakłady państwowe ciągle zawieszone są w próżni, ponieważ skazane są na prywatyzację, która nie następuje. Doskonale państwo wiedzą, jaki może być efekt sytuacji, w której przedsiębiorstwo wie o wydanym na siebie wyroku, ale nie wie, kiedy zostanie on wykonany. Wydaje mi się, że potrzebne jest w tej sprawie zdecydowane działanie jasne określenie, które przedsiębiorstwa będą prywatyzowane, a jeżeli nie będą, trzeba usunąć wiszący nad nimi miecz, ponieważ najważniejsze są jasne zasady działania.</u>
<u xml:id="u-31.15" who="#MichałOwczarek">Jakie są główne bariery i ograniczenia oraz potrzeby zmian produkcji ogrodniczej w systemie wolnorynkowym. Wydaje mi się, że trzeba zacząć od stwierdzenia, iż zmiany gospodarcze, które zachodzą w Polsce od 1989 r., także wpłynęły na regres w ogrodnictwie. Nie było ono przygotowane do rzucenia go na „głębokie wody”. Spośród wielu czynników podstawowe znaczenie miał wzrost kosztów produkcji oraz działania antyinflacyjne, które skądinąd bardzo pożyteczne i chwalebne, dotkliwie zadziałały na producentów korzystających z kredytów bankowych. Wiele gospodarstw, które wpadły w pułapkę kredytową, znalazło się na skraju bankructwa lub zbankrutowało.</u>
<u xml:id="u-31.16" who="#MichałOwczarek">Równocześnie nasiliły się problemy związane ze zbytem produktów ogrodniczych na rynku krajowym. Duży wpływ miały również zmiany w gospodarce krajów sąsiednich, które były dotychczas naszym dużym partnerem handlowym. Spowodowały one wiele zmian i perturbacji w polskim handlu zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-31.17" who="#MichałOwczarek">W latach poprzedzających zmiany gospodarcze ogrodnictwo działało w przypadku sprzedaży produktów, na wolnym rynku, natomiast nie był wolnym rynkiem, rynek zaopatrzenia ogrodnictwa. W czasie występowania największych niedoborów i największego kryzysu produkty ogrodnicze, lepszej lub gorszej jakości zawsze znajdowały się na rynku. Poprzez rozbicie spółdzielczości ogrodniczej, ogrodnictwo zostało pozbawione organizacji jak gdyby koordynującej i wspomagającej jego działania i zostało jeszcze bardziej rozdrobnione.</u>
<u xml:id="u-31.18" who="#MichałOwczarek">Zahamowanie dalszego regresu w ogrodnictwie wymaga również działań pomagających ze strony państwa, takich jak zwiększenie ochrony krajowego rynku ogrodniczego przed konkurencyjnym importem poprzez wprowadzenie opłat wyrównawczych i limitów na wzór rozwiązań stosowanych w Unii Europejskiej. Wiem, że jest to określenie bardzo niepopularne w wielu kręgach, które natychmiast używają argumentów, że znowu chcemy monopolu i boimy się konkurencji. Odpowiadając na nie chcę powiedzieć, że nawet działające na wolnym rynku, tak rozwinięte kraje jak Holandia, w różny sposób walczą o ochronę swojego rynku. Może mniej o tym mówią, ale skutecznie działają blokując i ograniczając zagraniczny import lub zmniejszając jego konkurencyjność. Negocjacje handlowe na szczeblu rządowym należałoby prowadzić nie tylko z krajami Unii, ale także z innymi krajami w celu zwiększenia dostępu polskich produktów na inne rynki.</u>
<u xml:id="u-31.19" who="#MichałOwczarek">Istnieje także konieczność zorganizowania nowoczesnych giełd ogrodniczych. Jest to ostatnio bardzo modne pojęcie i dużo się na ten temat mówi, ale wymaga to skanalizowania produktów poprzez giełdy. Powinny one nie tylko sprzedawać towar, ale również stymulować i ukierunkowywać jego produkcję oraz prowadzić rozeznanie rynku, czyli działać w ścisłym powiązaniu z produkcją. W tej chwili istnieje w Polsce cały szereg tzw. giełd lub targowisk, na których ogrodnicy tracą masę pieniędzy opłacając tzw. opłaty placowe, nie odnosząc w zamian żadnych korzyści. Uczestnik giełdy holenderskiej płacąc 3% od obrotu uzyskuje gwarancje, że ktoś zajmie się sprzedażą jego towaru, że znajdą się środki na finansowanie w 50% kosztów związanych z prowadzeniem stacji doświadczalnych, środki na reklamy i badanie rynków na całym świecie, aby mógł się dowiedzieć, gdzie i co można kupić lub sprzedać. Na naszych giełdach producentowi zapewnia się jedynie kawałek lepiej lub gorzej utwardzonego placu. Sprawa giełd ogrodniczych, powiązanych z producentem lub tworzonych przez samych ogrodników w celu odzyskania części środków, które można przeznaczyć na wspomaganie rozwoju ogrodnictwa, jest sprawą o zasadniczym znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-31.20" who="#MichałOwczarek">Kolejne kwestie, to systematyczne badanie podaży i popytu oraz tworzenie systemów informacji rynkowej, obejmujących zarówno lokalne rynki w Polsce, jak i za granicą, niedopuszczenie do upadku zakładów przetwórstwa owocowo-warzywnego poprzez rekonstrukcję ich zadłużenia i bieżącą pomoc kredytową, przyspieszenie procesów prywatyzacyjnych w państwowych gospodarstwach ogrodniczych oraz państwowych przedsiębiorstwach przetwórstwa owocowo-warzywnego.</u>
<u xml:id="u-31.21" who="#MichałOwczarek">Chciałbym zwrócić państwa uwagę, że w państwowych gospodarstwach ogrodniczych, które wielokrotnie były wyśmiewane i wykpiwane, znajduje się doskonała, wykształcona i doświadczona kadra ogrodnicza, świetnie przygotowana do wykonywania tego zawodu, która naprawdę może produkować. Jeżeli tego do tej pory nie robiła, to tylko dlatego, że nie miała odpowiednich możliwości technicznych i finansowych, koniecznych do wprowadzania nowych technologii. Kiedy wprowadzano nowe technologie w uprawach szklarniowych w Holandii, państwo subwencjonowało wprowadzenie komputeryzacji i energooszczędnych systemów. Nieuzasadnione są, moim zdaniem, opinie, że pracownicy państwowych gospodarstw ogrodniczych są leniwi i niewiele wiedzą. Wprost przeciwnie -są pracowici, dużo wiedzą i sądzę, że zmarnowanie tego potencjału ludzkiego, jaki znajduje się w tych zakładach byłoby niepowetowaną stratą.</u>
<u xml:id="u-31.22" who="#MichałOwczarek">Rozwój ogrodnictwa wymaga głębokich przemian w polityce kredytowej i finansowej państwa. Polityka kredytowa musi efektywnie oddziaływać na realizację celów, poprzez stworzenie preferencji kredytowych i systemu gwarancji dla kredytobiorców. Preferencje kredytowe powinny wspierać projekty o charakterze modernizacyjnym, likwidujące ograniczenia w infrastrukturze produkcyjnej i rynkowej oraz przedsięwzięcia ułatwiające sprostanie konkurencji międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-31.23" who="#MichałOwczarek">Istnieje potrzeba wykształcenia nowego powiązania kapitałowo-organizacyjnego sektora bankowego z sektorem ogrodniczym. Takie powiązanie kapitałowo-organizacyjne jest jeszcze w Polsce zupełnie nie znane, natomiast praktykowane na całym świecie. Sądzę, że banki na pewno nie straciłyby na wspieraniu polskiego ogrodnictwa. Istniejącym od kilku lat problemem jest zapewnienie kredytów preferencyjnych na skup, przechowywanie i przetwarzanie produktów ogrodniczych. Sądzę, że z tym problemem zetknęło się także wielu posłów mających na co dzień do czynienia z ogrodnictwem i dlatego wiedzą państwo z jakimi trudnościami borykają się punkty skupu dla przetwórstwa.</u>
<u xml:id="u-31.24" who="#MichałOwczarek">Mówiąc o ochronie rynku krajowego, chciałbym zwrócić państwa uwagę na konieczność zapewnienia ochrony przed importem nie tylko z rynku zachodniego, ale także przed importem warzyw i owoców z krajów Europy Wschodniej, a konkretnie mówiąc z Białorusi, Litwy, Ukrainy. Wszyscy, którzy mieli cokolwiek do czynienia z produkcją szklarniową wiedzą, jak duży był napływ ogórków szklarniowych z Ukrainy w kwietniu br. i w jaki sposób były zbijane ceny ogórków na polskim rynku. Fakt, że jakość tych ogórków była bardzo słaba, jest zupełnie innym zagadnieniem, natomiast przy mało zasobnym portfelu konsumenta, możemy mówić o tym, że była to dla naszych producentów nieuczciwa konkurencja, wynikająca z zupełnie innych kosztów produkcji. Znają państwo tę sprawę z prób czarnego eksportu na Zachód i wiedzą, że jest to sprawa różnicy kursów.</u>
<u xml:id="u-31.25" who="#MichałOwczarek">Aby nasze ogrodnictwo nadążało za najlepiej rozwijającym się ogrodnictwem światowym, należałoby obniżyć cła na nowoczesne środki produkcji. Wielu środków produkcji nie jesteśmy w stanie wyprodukować w kraju, a niektóre środki z importu i tak będą tańsze od krajowych. Są to środki sprawdzone, które pozwolą na osiągnięcie, zbliżonego do rozwiniętych krajów Europy, poziomu wydajności i jakości produkcji.</u>
<u xml:id="u-31.26" who="#MichałOwczarek">Należy również w większym stopniu wykorzystać rozproszony potencjał intelektualny i materialny jednostek wykonujących badania dla ogrodnictwa. Jest on nie zawsze efektywnie wykorzystywany, w skutek braku koordynacji i wymiany informacji, a przede wszystkim braku środków finansowych. W programach badawczych w większym stopniu należy uwzględnić potrzeby praktyki ogrodniczej. Dla osiągnięcia szybkiego i racjonalnego postępu w ogrodnictwie konieczne jest podjęcie pracy upowszechnieniowo-wdrożeniowej i prac badawczych, które pozwoliłyby na uzyskanie konkretnych odpowiedzi na wiele tematów bieżących i perspektywicznych. Jak duże jest zapotrzebowanie na szybką i praktyczną wiedzę, można się przekonać spotykając się z grupą producentów. Bardzo często na wiele pytań należy udzielać szybkiej odpowiedzi, ponieważ dla wielu producentów jest to problem typu być albo nie być. Szczególnie dotyczy to intensywnych upraw, takich jak uprawy pod osłonami.</u>
<u xml:id="u-31.27" who="#MichałOwczarek">Kondycja polskich placówek badawczych jest bardzo zła. Najlepiej chyba powiedzą o tym obecni na sali dyrektorzy instytutów badawczych i dlatego nie będę ich w tym wyręczał. Niemniej sądzę, że istnieje potrzeba unowocześnienia form przekazywania najnowszych osiągnięć nauki do praktyki i rozwiązywania bieżących problemów w produkcji ogrodniczej w skali krajowej i regionalnej. Za wzór w tym przypadku, należy jednak uznać zasady holenderskie, gdzie oprócz znanych w całym świecie instytutów i stacji doświadczalnych, istnieje cały szereg stacji doświadczalnych o powierzchni 1,5–2 ha, pracujących na rzecz określonego regionu. Prowadzi się w nich bardzo praktyczne i bardzo użyteczne dla producentów doświadczenia. Istnieją producenci o różnym stopniu wykształcenia, którzy nie zawsze są w stanie zrozumieć i wykorzystać wiedzę przekazywaną w biuletynach instytutów i dlatego pewne sprawy trzeba przełożyć na język praktyki. Można mieć różne zastrzeżenia, ale robiły to kiedyś służby instruktorskie spółdzielni ogrodniczych. Na obszarze funkcjonowania dobrej spółdzielni działała zwykle dobra służba instruktorska, której pracownicy przenosili nowości i wiedzę z jednostek badawczo-naukowych bezpośrednio do producentów.</u>
<u xml:id="u-31.28" who="#MichałOwczarek">W tej chwili działalność ta została przerwana i sądzę, że należałoby się zastanowić nad jakąś formą jej odtworzenia. Mogłyby to być służby działające przy powstających giełdach lub tworzących się związkach producentów.</u>
<u xml:id="u-31.29" who="#MichałOwczarek">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że ogromny potencjał produkcyjny ogrodnictwa i znaczne zasoby siły roboczej, dobre, sprzyjające uprawie wielu gatunków roślin warunki naturalne oraz korzystne położenie geograficzne naszego kraju to atuty, których nie wolno nam zmarnować. Kryzys w ogrodnictwie dotknął nie tylko naszego kraju, ale również ogrodnictwo innych krajów, w tym takich potęg jak Holandia. Chciałbym to poddać pod rozwagę szczególnie tym osobom, które będą się krytycznie odnosiły do wołania o pomoc dla ogrodnictwa. Chciałbym powiedzieć, że w Holandii uprawy warzywne pod osłonami w ciągu ostatnich 3 lat były deficytowe, poza jednym lub dwoma gatunkami, a mimo to są one nadal kredytowane, ponieważ jest to dział gospodarki, którego likwidacja spowoduje ogólne perturbacje, utratę miejsc pracy i zmarnowanie potencjału wykształconych ludzi. W Polsce potencjał ten jest bardzo znaczny, bowiem w latach 70., kiedy ogrodnictwo dobrze prosperowało, bardzo dużo młodych, zdolnych i ambitnych jednostek studiowało, a następnie rozpoczęło działalność w ogrodnictwie. Są to ludzie w wieku od 35 do 45 lat, znajdujący się w najbardziej efektywnym i aktywnym okresie życia. Apeluję zatem o stworzenie takich warunków, w których mimo przejściowych trudności będziemy mogli dać im szansę dalszego rozwoju.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#RomanJagieliński">Obecnie kilka uwag, do materiałów przygotowanych przez resort rolnictwa, przedstawi pan wiceminister J. Pilarczyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyPilarczyk">Chciałbym uzupełnić wypowiedź pana M. Owczarka o kilka danych statystycznych ilustrujących sytuację branży owocowo-warzywnej. W przetwórstwie owocowo-warzywnym działa ok. 450 podmiotów. Ze względu na przynależność organizacyjną można je podzielić na przedsiębiorstwa podległe byłemu zjednoczeniu „Fructopol”, a obecnie, w większości podległych wojewodom. Jest ich ok. 70. Drugą grupę stanowią zakłady firmy „Hortex”. Jest to 11 zakładów produkcyjnych i ok. 380 przedsiębiorstw, które w przeszłości znajdowały się w pionie spółdzielczym „Samopomocy Chłopskiej” i przedsiębiorstwa „Las” oraz szereg drobnych przedsiębiorstw prywatnych i państwowych.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JerzyPilarczyk">Istotne znaczenie zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym, dla przetwórstwa owocowo-warzywnego mają przede wszystkim zakłady „Hortex”, posiadające zarówno swoją historię, jak i liczne problemy. W posiedzeniu Komisji bierze udział prezes firmy „Hortex” i sądzę, że posłowie będą zainteresowani zapoznaniem się z sytuacją, w jakiej obecnie znajduje się to przedsiębiorstwo. Dlatego nie chcę w tej chwili wyręczać pana prezesa, ponieważ zrobi on to w sposób najbardziej kompetentny.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JerzyPilarczyk">Oprócz firmy, która obejmuje 30% przetwórstwa owocowo-warzywnego w kraju, istnieją dwie firmy w Milejowie i Kwidzyniu, których wartość w postaci aktywów wynosi powyżej 500 mld zł. Od 100 mld zł do 250 mld zł warte są zakłady w Kotlinie, Tymbarku, Pińczowie, Chełmnie, Dwikozach, Międzychodzie, Łowiczu, Tarnowie i Nowym Sączu. Od 40 mld zł do 100 mld zł warte są zakłady we Włocławku, Łasinie, Kruszwicy, Białymstoku, Dębnie, Krakowie, Kościanie, Legnicy, Przemyślu, Bydgoszczy, Kluczkowicach. Istnieje także 10 przedsiębiorstw, których wartość sięga 40 mld zł. Są to zakłady: we Wrocławiu, Turku, Kalwarii Zebrzydowskiej, Wysokiem Mazowieckiem, Gorczynie, Gnieźnie, Radomsku i Stawiszowie. Wymienione przedsiębiorstwa są uznawane przez resort rolnictwa za znaczące w przemyśle owocowo-warzywnym.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JerzyPilarczyk">Chciałbym zwrócić uwagę członków Komisji na następującą sprawę. Branża ta, w ostatnich 3 latach, jest jedną z najmniej rentownych branż. W materiałach, dla lepszego zobrazowania sytuacji, przedstawiliśmy poziom rentowności na wykresie. W 1992 r. rentowność tej branży wynosiła minus 5,1, w 1993 r. - minus 6. Zadłużenie całej branży przemysłu owocowo-warzywnego na koniec roku sięgało kwoty 6 bln zł, z czego 2 bln zł przypadało na „Hortex”. Przy takim poziomie rentowności nie sposób oczekiwać innego obrazu sytuacji.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#JerzyPilarczyk">Warunki, które zostały stworzone przedsiębiorstwom państwowym, a głównie mechanizmy gospodarki rynkowej, akurat w tej branży pozwoliły im wyraźnie odczuć zarówno skutki braku ochrony samych produktów warzywnych i owoców, jak również towarów przetworzonych. Spowodowały one, że zakłady musiały dostosować poziom cen do konkurencji, co było m.in. przyczyną niskiej rentowności i powstania określonej sytuacji finansowej. Wpłynęła na to także pułapka kredytowa z 1990 r., która w dużej mierze przesądziła o takiej właśnie sytuacji całej branży, a szczególnie niektórych wchodzących w jej skład przedsiębiorstw. Chcę również zwrócić państwa uwagę na zmiany w spółdzielczości, które również miały niebagatelny wpływ na sytuację podlegających jej przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#JerzyPilarczyk">Jeżeli chodzi o zamierzenia dotyczące prywatyzacji branży, to z uwagi na jej słabe zorganizowanie i usytuowanie w różnych pionach organizacyjnych, przekształcenia są bardzo utrudnione i bardzo trudne jest przedstawić spójną koncepcję polityki prywatyzacyjnej. Jest to branża, w której najczęściej trzeba byłoby wybierać indywidualne drogi prywatyzacyjne dla poszczególnych przedsiębiorstw. Cały pion spółdzielczości jest oczywiście odrębnym zagadnieniem, związanym ze znajdującą się w parlamencie ustawą o Prawie spółdzielczym, która stworzy pewne możliwości przekształceń własnościowych. Trzeba pamiętać o tym, że przedsiębiorstwo „Hortex” jest także spółką spółdzielni.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#JerzyPilarczyk">Obecnie o procesie przekształceń można mówić w wypadku przedsiębiorstw znajdujących się w takich miejscowościach, jak Pudliszki, Kotlin, Płock, Ziembice, Rzeszów, Unisław, Lublin, Nowy Sącz, Przemyśl, w których procesy restrukturyzacyjne zostały już zakończone lub są bardzo zaawansowane. Przedsiębiorstwa znajdujące się w Łowiczu, Nowym Sączu, Pińczowie, Pudliszkach i Tarczynie są zaangażowane w przedsięwzięcia kapitałowe. Programy restrukturyzacyjne zostały przygotowane w zakładach: w Dębnie, Krakowie, Kwidzyniu, Milejowie, Tymbarku i Włocławku.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#JerzyPilarczyk">Jest także grupa przedsiębiorstw, w których działania zmierzające do przekształceń własnościowych podjęły spółki z udziałem pracowników. Można do nich zaliczyć zakłady w Dwikozach, Kościanie, Wrocławiu, Białymstoku, Chełmnie, Łasinie i Przemyślu. Spółki z udziałem kapitału zagranicznego prowadzą rozmowy i przygotowują do prywatyzacji przedsiębiorstwa w Bydgoszczy, Jaśle i Kruszwicy. W przypadku zakładów w Radomsku pojawiła się koncepcja sprzedaży tego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#JerzyPilarczyk">Jak już powiedziałem, niemożliwe jest wypracowanie jednego modelu prywatyzacji, który można byłoby zdecydowanie preferować, także z innych względów, ponieważ utrudniają ten proces różne formy własnościowe i podległości organizacyjne poszczególnych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#JerzyPilarczyk">Niewątpliwie jednym z ważniejszych czynników, który mógłby poprawić sytuację przedsiębiorstw, jest przywrócenie im zdolności kredytowej w wyniku procesu restrukturyzacji zadłużenia. Umożliwiłoby to funkcjonowanie tych przedsiębiorstw w najbliższej kampanii skupowej i następującym po niej okresie przetwórstwa. Dla wielu zakładów niemożność uczestniczenia w kampanii skupowej i procesie przetwórczym, będzie jednoznaczna z likwidacją z powodów ekonomicznych. Dlatego też, jak już powiedziałem przy okazji dyskusji nad sytuacją w branży zbożowo-młynarskiej, do 10 czerwca br. resort otrzyma pełną analizę możliwości kredytowych w banku. Dzisiaj trudno jest jeszcze wypowiadać się na ten temat, ponieważ jak państwo wiedzą, dopłaty do kredytów skupowych udostępniono 34 bankom, i w związku z tym taka informacja jest trudna do uzyskania. Trudno jest także mówić o jakiś preferencjach dla przemysłu owocowo-warzywnego, ponieważ powinno się je przyznać wszystkim pozostałym branżom, które na nie liczą, a w tym także przemysłowi zbożowo-młynarskiemu i cukrowniczemu. W związku z tym, podział środków na dopłaty do kredytów skupowych dla poszczególnych branż, będzie musiał być odpowiednio wyważony przez banki. Niektóre banki złożyły już deklaracje, że całą kwotę dopłat, którą dysponują, przeznaczą dla przemysłu owocowo-warzywnego, ale w tej chwili nie jesteśmy w stanie dokładnie państwu powiedzieć, jaka kwota kredytów zostanie zaangażowana w branżę owocowo-warzywną.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#JerzyPilarczyk">To już wszystkie informacje, które chciałem państwu przekazać w formie uzupełnienia wypowiedzi pana M. Owczarka. Zdaję sobie sprawę, że będzie dużo pytań, ponieważ w ostatnim okresie odbyło się na ten temat wiele dyskusji prasowych i chciałbym zapewnić, że jesteśmy do państwa dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym dodać, że moim zdaniem, jedną z przyczyn trudności, na jakie napotyka środowisko ogrodnicze jest jego niezorganizowanie. Pan M. Owczarek wspomniał już, że dysponujemy bardzo wysokim potencjałem intelektualnym, ponieważ w swoim czasie najbardziej aktywni i przedsiębiorczy obywatele wywodzący się nie tylko z branży ogrodniczej lub rolnej, szukali w nim swoistej formy ucieczki. Nie trzeba ukrywać, że wielu rzemieślników i przedstawicieli wolnych zawodów, uciekało ze swoimi pieniędzmi do ogrodnictwa, warzywnictwa, sadownictwa lub szklarni, dlatego że można je było tam przetworzyć i uzyskać przyzwoite zyski. Po przyzwyczajeniu się do funkcjonowania w warunkach prawie wolnego rynku, który istniał w tej branży w tamtym okresie czasu, i dobrym zorganizowaniu spółdzielczości, natrafiliśmy na pustkę. Oceniam to z własnego punktu widzenia, ponieważ los tej branży leży mi bardzo na sercu, jako że sam z niej żyję. Mam nadzieję, że mamy szansę, ponieważ w ostatnim okresie czasu przeprowadziliśmy liczne dyskusje na różnych płaszczyznach, dążąc do tego, aby polskie ogrodnictwo wyprowadzić na prostą drogę nie wyhamowując jednak przy okazji, jego możliwości. W naszych staraniach napotykamy na liczne trudności, a przede wszystkim trudności w zorganizowaniu rynku. Istnieje w Polsce dużo inicjatyw związanych z powoływaniem nowych targowisk i giełd spożywczych, ale musimy zdawać sobie sprawę, że branża ta została w ciągu ostatniego czterolecia bardzo mocno „wyczyszczona” z własnych, prywatnych pieniędzy. W związku z tym środki producentów są bardzo ograniczone, a kupcy bardzo często obracają tylko tzw. gotówką obrotową.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#RomanJagieliński">Branża przetwórcza, o której problemach mówił pan wiceminister J. Pilarczyk mogłaby świetnie funkcjonować, a tymczasem znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji. W tej chwili ponad 60% przedsiębiorstw nie posiada zdolności kredytowych. Zastanawiamy się cały czas nad sposobem rozwiązania tych problemów i jakiś czas temu zainicjowaliśmy działania, które miały spowodować podjęcie przez rząd działań, mających na celu zorganizowanie rynku i powołanie pełnomocnika ds. budowy giełd i targowisk w Polsce. Wiem, że resort rolnictwa został upoważniony do podjęcia takich działań i że zajmuje się tą kwestią, ale moim zdaniem, trwa to zbyt długo, bo chociaż od naszej inicjatywy minęło ponad pół roku, nie mamy do tej pory ani pełnomocnika rządu w randze ministra, ani pełnomocnika resortu. Miesiąc temu otrzymaliśmy odpowiedź na dezyderat dotyczący tej sprawy, i w związku z tym, że Komisja nie była z niej zadowolona wystąpiliśmy ponownie z dezyderatem do premiera W. Pawlaka, aby udzielił nam na ten temat kompetentnej odpowiedzi oraz określił termin, w którym pełnomocnik rozpocznie swoją działalność.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#RomanJagieliński">Jest jeszcze jedna, związana z tą problematyką sprawa, a mianowicie swego czasu próbowaliśmy wprowadzić do ustawy budżetowej zapis dotyczący promocji naszych artykułów rolnych, w tym także ogrodniczych za granicą. Niestety, nawet tak niewielka suma jak 15 mld zł, nie została uwzględniona w budżecie i w związku z tym na kolejnych wystawach, na których kiedyś ogrodnictwo było kwiatem służącym do ozdoby polskich ekspozycji, nie tylko w Europie, ale na całym świecie, zobaczyliśmy tylko polskie piwo, wódkę, mięso i jeszcze raz piwo. Nie widzieliśmy natomiast polskich kwiatów, krzewów, drzew ozdobnych, owoców i warzyw. Jeżeli nie otrzymamy w tym względzie wsparcia ze strony rządu, to w przyszłości na pewno będziemy mieli duże problemy z funkcjonowaniem na innych rynkach.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#RomanJagieliński">W Komisji żyjemy nadzieją, że zdołamy w tym roku powołać w rolnictwie samorząd gospodarczy, czyli izby rolnicze, które bardzo poważnie zajmą się tymi problemami i będą współorganizowały wszystkie działy gospodarcze rolnictwa oraz stworzą silną grupę nacisku. Znajduje się to jednak, jak na razie, w sferze marzeń, podobnie jak w przypadku programu, którego nie można rozpisać na poszczególne etapy, ponieważ brakuje strategii rozwoju gospodarczego. Strategię rozwoju gospodarczego, którą przedstawi wicepremier G. Kołodko, będziemy analizowali na posiedzeniu Sejmu już w czwartek. Znajdzie się w niej również tematyka rozwoju obszarów wiejskich, a w tym fragment poświęcony ogrodnictwu.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#RomanJagieliński">Zacząłem jednak swoją wypowiedź od uwag na temat potencjału intelektualnego i kultury rolnej producentów. Powstało wiele, bardzo słabych i drobnych organizacji liczących do 50 członków oraz kilka spółdzielni, ale w większości tych przypadków, dysponują one praktycznie zerowym kapitałem i przy tak wysokiej stopie procentowej mogą jedynie, jak sadownicy wyjechać na rynek wrocławski i konkurować sami ze sobą. Dopiero brak owoców na rynku doprowadza do wzrostu cen. Myślę, że trzeba o tym mówić, ponieważ wiąże się z tym kwestia przepływu informacji i standaryzacji. Chciałbym powtórzyć, że moim zdaniem, mamy bardzo duże szanse i nie możemy, tak jak powiedział pan M. Owczarek, utracić posiadanego potencjału produkcyjnego i przyrodniczego.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#RomanJagieliński">W Polsce jest jeszcze dużo szklarni, a nasi ogrodnicy nauczyli się swego czasu budować osłony. Należy jednak uwzględnić fakt, że koszty produkcji w Polsce, za wyjątkiem kosztu siły roboczej, są już bardzo zbliżone do kosztów produkcji w krajach Unii Europejskiej. Niektóre elementy składowe - jest to także kwestia polityki gospodarczej - są nawet droższe, jak np. środki ochrony roślin. Niektóre asortymenty tych środków, ze względu na obowiązujący podatek graniczny, cło i inne elementy składowe, są o 30% droższe od identycznych produktów, które może kupić zachodni producent nie korzystając z żadnego wsparcia, z którego najczęściej może skorzystać.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#RomanJagieliński">Nie możemy liczyć na dotacje i dlatego powinniśmy walczyć o to, abyśmy mogli produkować na poziomie zbliżonym jakościowo i ilościowo do krajów zachodnich. Chcę w tym miejscu przytoczyć wypowiedź jednego z producentów niemieckich, który wizytował Polskę w ubiegłym tygodniu. Powiedział on, że jeżeli w Polsce w przyszłości będą takie sady - zakładając, że nie będzie to 10% reprezentacyjnych gospodarstw, a 60% ogółu - to kraje Unii Europejskiej będą zmuszone zamykać przed nami swoją produkcję. Jednocześnie przestrzegł nas jednak, że prawdziwe problemy mogą się przed nami pojawić dopiero w chwili, gdy wejdziemy w skład Unii Europejskiej, ponieważ możemy natrafić na zdecydowane ograniczenia, które w tej chwili jeszcze nie są tak rygorystyczne.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#RomanJagieliński">Jeżeli uregulujemy sprawy związane z porozumieniem fitosanitarnym, to być może będziemy mogli realizować niezrealizowane obecnie, a przyznane nam kontyngenty. Z drugiej strony pojawił się element rynku wschodniego, którego brak w pierwszym okresie rodził dość drastyczne skutki, a obecnie przynosi pozytywne rezultaty. Wytworzyła się co prawda polsko-polska konkurencja, która przynosi zarówno negatywne, jak i pozytywne skutki, ale eksport na wschód obejmuje praktycznie wszystko, co się da wywieźć. Producenci w tej chwili zabezpieczają się przed ewentualnymi niespodziankami, pobierając z góry opłaty. Jeżeli stworzymy mechanizm bankowego zabezpieczenia tych obrotów, to myślę, że chyba jesteśmy na dobrej drodze.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#RomanJagieliński">Kończąc swoje wystąpienie chciałbym podkreślić, że trzeba doprowadzić do powstania silnego samorządu gospodarczego w rolnictwie, a szczególnie w ogrodnictwie. Jeżeli stworzymy taki samorząd, a producenci zrozumieją, że przyszłość zależy od stopnia koncentracji produkcji, która stworzy z nas silnych partnerów dla dobrych firm zachodnich, to na pewno osiągniemy sukces.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#RomanJagieliński">Nie chciałbym przedłużać swojej wypowiedzi, ponieważ uważam, że w naszym posiedzeniu bierze udział wielu wybitnych specjalistów, którzy także chcieliby podzielić się z nami swoimi uwagami. Proponuję, abyśmy tę część posiedzenia rozpoczęli od pytań skierowanych do referentów, a po przerwie przystąpili do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MariaStolzman">W naszym dzisiejszym spotkaniu uczestniczą producenci truskawek z zagłębia truskawkowego w woj. kieleckim. Tamtejsi plantatorzy są zaniepokojeni informacją, która ukazała się w prasie, że wprowadzony ma być zakaz eksportu świeżych i schłodzonych truskawek z Polski. Powszechnie wiadomo, że taki wniosek został złożony, wiadomo także skąd wyszedł. Wiadomo także, że jest rozważana możliwość wydania rozporządzenia na temat kontyngentowania eksportu schłodzonych truskawek. Chciałabym, aby producentom truskawek umożliwiono zabranie głosu w dalszej części posiedzenia, a pana wiceministra J. Pilarczyka chciałabym zapytać, jakie jest stanowisko resortu w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#HenrykSiedlecki">Chciałbym zapytać, czy resort, jeżeli rzeczywiście to wymyślił, a często coś wymyśla, przewiduje objęcie kontyngentami jeszcze innych sfer rynku rolnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#RomanJagieliński">Proszę się nie emocjonować. Sądzę, że pan wiceminister J. Pilarczyk udzieli państwu wyczerpującej odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JerzyPilarczyk">Dziękuję za uznanie jakim obdarzył nas poseł H. Siedlecki, który stwierdził, że resort często coś wymyśla. Tym razem resort nic nie wymyśli. Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą zwróciło się do resortu rolnictwa z prośbą o wyrażenie opinii w sprawie wprowadzenia kontyngentu na eksport truskawek świeżych i schłodzonych, z propozycją określenia jego wysokości na 15 tys. ton. Chcę państwa poinformować, że w ub.r. wyeksportowaliśmy 18 tys. ton świeżych i schłodzonych truskawek. Przewidywana wysokość produkcji będzie w tym roku wynosiła prawdopodobnie ok. 200 tys. ton truskawek, ponieważ w 1992 r. wynosiła 204,5 tys. ton, a w 1993 r. - 200 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JerzyPilarczyk">Z wnioskiem o wprowadzenie kontyngentu zwróciła się do Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, Polska Izba Gospodarcza Producentów i Eksporterów Rolnych przedstawiając jednocześnie odpowiednią argumentację, która sprowadza się mniej więcej do tego, że w latach ubiegłych wyeksportowano z Polski nieodbiegającą znacznie od proponowanej wielkości, ilość truskawek świeżych i schłodzonych, podczas gdy szansą dla producentów i eksporterów jest wysyłanie za granicę przede wszystkim truskawek mrożonych. Biorąc pod uwagę zjawiska, które wystąpiły na rynku w ostatnim okresie, trzeba powiedzieć, że zdecydowanie lepsze relacje cenowe dotyczą eksportu truskawek mrożonych. Relacje cen w 1993 r. kształtowały się następująco. Za 1 tonę truskawek schłodzonych otrzymywaliśmy od 850 do 1400 marek niemieckich, natomiast za 1 tonę truskawek mrożonych - od 1700 do 2700 marek niemieckich. Minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej zaopiniował pozytywnie tę propozycję, biorąc pod uwagę niewielką różnicę pomiędzy ubiegłorocznym eksportem a proponowanym kontyngentem. Sprawa ta nie była jednak przedmiotem obrad Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów i Urzędu Rady Ministrów. Pozostaje nadal otwarta, ponieważ decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta. Myślę, że stanowisko Komisji będzie również podstawą do podjęcia decyzji przez Radę Ministrów. Oczywiście, przemysł chłodniczy bardzo zabiega o wprowadzenie tego rozporządzenia i kontyngentu, ponieważ stworzenie korzystnych warunków cenowych dla eksporterów świeżych truskawek spowoduje, że przemysł chłodniczy i chłodnie składowe staną przed Komisją ze swoimi problemami w kolejnym terminie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RomanJagieliński">Czy posłowie chcieliby zadać pytania w tej sprawie? Uważam, że sprawa kontyngentu jest bardzo ważnym problemem. Izba wypowiedziała się tylko w imieniu przetwórców, a nie w imieniu producentów, chociaż w swojej nazwie ma także producentów rolnych. Mamy obecnie możliwości takiego rozwoju potencjału produkcji truskawek, że według mojej oceny nie powinniśmy w tej chwili ograniczać eksportu, ponieważ w przyszłym roku możemy mieć problemy z pełnym zagospodarowaniem truskawek, a jeżeli nawet nie, to na pewno będziemy je mieli w 1996 r., bowiem bardzo powiększa się obszar upraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JacekSoska">Jaka jest aktualna cena truskawki w skupie?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#RomanJagieliński">Jeszcze nie została ustalona.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JacekSoska">Przecież pan wiceminister podał przed chwilą ceny truskawek schłodzonych i mrożonych. Chciałbym wiedzieć jaką cenę otrzymuje rolnik w skupie za świeżą truskawkę?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JerzyPilarczyk">Ceny, które podałem są, cenami transakcyjnymi, które były stosowane w 1993 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JacekSoska">Jaka była cena skupu świeżej truskawki w ub.r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejAumiller">Ponad 13 tys. zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#HenrykSiedlecki">Jak słusznie zauważył pan przewodniczący, jest to bardzo poważny problem, ponieważ o ile sobie przypominam, jest to pierwsza próba kontyngentowania eksportu. Jestem przekonany, że jest to słuszna propozycja, o ile spełnione będą inne warunki. Rozumiem, że przemysł chłodniczy jest zainteresowany ograniczeniem eksportu świeżych owoców, ponieważ zarobi na ich przechowywanie. W związku z tym chciałbym zapytać, w jakim stopniu przemysł chłodniczy jest przygotowany do bieżącej realizacji wypłat należności za dostarczone owoce?</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#HenrykSiedlecki">Rozumiem także, że jest to decyzja jednego resortu, poparta przez drugi resort i że w ramach rządu podjęto konkretne działania umożliwiające kredytowanie skupu oraz udzielenie pomocy finansowej przemysłowi chłodniczemu. O ile wiem, jego sytuacja ekonomiczna i zdolności kredytowe są bardzo ograniczone. Sama propozycja zasługuje na uwagę, ale interesuje mnie jednocześnie, jak przygotowano się do spełnienia pewnych, niezbędnych warunków.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#HenrykSiedlecki">Ponadto mam prośbę, aby prezydium Komisji wystąpiło do rządu z informacją, że w przypadku podejmowania tego typu decyzji dobrze byłoby, aby rząd zapytał co sądzą o niej związki zawodowe rolników, nie wspominając już o Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Uważam jednak, że jest to bardzo ważna propozycja, która w przyszłości może być bardzo cenna.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#LeszekBugaj">Chciałbym wyjaśnić całą sprawę i zamknąć tym samym dyskusję na ten temat. Cała sprawa wydarzyła się w moim okręgu wyborczym, a artykuł, jaki się na ten temat ukazał w „Gazecie Wyborczej”, która bardzo intensywnie zajmuje się ostatnio sprawami rolnictwa, był artykułem typowo politycznym, w którym napisano, że została podjęta decyzja, która całkowicie pozbawi plantatorów dochodów, doprowadzi do zniszczenia truskawek, a rząd zachowuje się jak pies ogrodnika, który sam nie zje, ale innym też nie da. Ponieważ byłem do tego zobowiązany, odbyłem rozmowę z ministrem współpracy gospodarczej z zagranicą, L. Podkańskim i wiceministrem J. Kamińskim. Chciałem pana poinformować, panie pośle H. Siedlecki, że rząd nie podjął żadnej decyzji, a obowiązkiem ministra, gdy wpływa do niego taki wniosek, jest przeprowadzenie rozpoznania i zasięgnięcie opinii Komisji. W tym wypadku Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, w ogóle nie rozważało możliwości wprowadzenia kontyngentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#HenrykWujec">W takim razie, o jakich konsultacjach mówił przed chwilą wiceminister J. Pilarczyk?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#LeszekBugaj">Ponieważ minister L. Podkański wystąpił do resortu rolnictwa z prośbą o wyrażenie opinii i po jej przeczytaniu i przeanalizowaniu doszedł do wniosku, że temat ten nie będzie rozważany przez resort współpracy gospodarczej z zagranicą. Jest to autorytatywna odpowiedź i jeżeli istnieje taka potrzeba, to na posiedzenie Komisji przybędzie kompetentna osoba z Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, która ją potwierdzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#RomanJagieliński">Pan wiceminister J. Pilarczyk powiedział, że resort rolnictwa wydał o tej propozycji pozytywną opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#LeszekBugaj">A mimo to Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą nie podjęło tego tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#KazimierzIwaniec">Abyśmy mogli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy należy, czy nie należy ustalać kontyngenty na owoce i warzywa, najpierw powinniśmy przeprowadzić dyskusję. Jest to sprawa bardzo poważna i sądzę, że osobiście nie mógłbym dzisiaj na nie odpowiedzieć. Musiałbym najpierw otrzymać odpowiedź na pytanie, czy Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej dofinansuje przemysł rolno-spożywczy oraz czy przemysł rolno-spożywczy będzie miał zbyt na owoce i warzywa. Dopiero wtedy można byłoby ustalić ile towaru przeznaczyć na rynek wewnętrzny, a ile na eksport. Nasz przemysł rolno-spożywczy jest dobrze zorganizowany i dysponuje chłodniami, które nie mogą być niewykorzystane, ponieważ mamy zamiar zgodnie z expose premiera, zmniejszyć bezrobocie.</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#KazimierzIwaniec">Proponuję więc, abyśmy najpierw przeprowadzili dyskusję, a dopiero później próbowali odpowiedzieć sobie na te pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JerzyPistelok">Ponieważ mam pewien dylemat i nie wiem w jaki sposób poradzić sobie z nim podczas spotkań z rolnikami, chciałbym, aby odpowiedział mi pan na jedno pytanie. Jeżeli minister współpracy gospodarczej z zagranicą chce ustalić kontyngent na eksport świeżych truskawek, zmuszając w ten sposób producentów do osiągnięcia wyższych zarobków na truskawce mrożonej, czy nie byłoby lepiej od razu zapewnić producentom wyższą cenę skupu i nie wprowadzać kontyngentu? Prawdopodobnie w tym roku będziemy mogli sprzedać na Zachód więcej mrożonej truskawki niż zdołamy jej wyprodukować. W związku z tym uważam, że taka zabawa nie jest nikomu potrzebna, bowiem z góry można ustalić cenę skupu, wiedząc jaka będzie cena na Zachodzie, i zwiększyć tym samym zarobki naszego rolnika i przetwórcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że wiceminister J. Pilarczyk wyjaśni państwu zgłoszone wątpliwości, a prezydium Komisji podejmie działania mające na celu zaproszenie na posiedzenie Komisji ministra L. Podkańskiego lub jego kompetentnego przedstawiciela.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JerzyPilarczyk">Panie pośle J. Pistelok. W tej chwili wysokość cen nie została jeszcze przesądzona, a ponadto nie sądzę, aby można było w tej chwili wprowadzać w Polsce z powrotem urzędowe ustalanie cen skupu truskawki.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#JerzyPilarczyk">Odpowiadając na pytanie posła J. Soski chciałbym powiedzieć, że w ub.r., cena truskawki w przeliczeniu na marki niemieckie wynosiła od 1000 do 1100 marek za 1 tonę.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#JerzyPilarczyk">Jeżeli chodzi o pytanie, czy Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej gwarantuje środki na skup, chciałbym powiedzieć, że przemysł chłodniczy jest w stanie uzyskać kredyty na skup całej produkcji truskawek. Niemniej jednak Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zastrzega się w dalszym ciągu, że informację o tym, jaka będzie kwota kredytów, których banki będą mogły udzielić na skup owoców miękkich, otrzymamy ok. 10 czerwca. Do 10 czerwca problem ten na pewno nie będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów. Jeżeli pan poseł L. Bugaj posiada informację o tym, że minister współpracy gospodarczej z zagranicą wycofał się z propozycji kontyngentowania eksportu - to sprawa przestaje być aktualna.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#JerzyPilarczyk">Jeżeli chodzi o zasięganie opinii, to tak się składa, że Polska Izba Gospodarcza Producentów i Eksporterów Rolnych jest reprezentowana przez tego samego przedstawiciela co Związek Producentów Rolnych, czyli pana prezesa Jacka Kalińskiego. Wydawało nam się, że pan prezes J. Kaliński jest reprezentantem producentów, szczególnie warzyw i owoców. Sądzę, że nie popełniliśmy wielkiego błędu, chyba że pan poseł ma zastrzeżenia co do osoby samego przewodniczącego.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#JerzyPilarczyk">Wiem, że istnieją inne związki, ale propozycję opiniowała również Lubelska Izba Gospodarcza i Lubelska Izba Rolnicza. Wymienione instytucje wystąpiły do prezesa Rady Ministrów ok. 17 maja br. Spółka z o.o. Polski Przemysł Chłodniczy przesłała nam pismo w tej sprawie już 23 marca br., zabiegając o uwzględnienie możliwości funkcjonowania przemysłu chłodniczego i zabezpieczenie skupu. Jest to nie tylko problem producentów, ale również przemysłu chłodniczego, który mam nadzieję, będzie się również dopominał, aby jego sprawy znalazły się w porządku obrad posiedzenia Komisji. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ponownie rozważyć ten problem, a konstruktywna opinia Komisji na pewno pomoże, nie tylko ministrowi rolnictwa i gospodarki żywnościowej, ale również Radzie Ministrów w podjęciu decyzji o kontynuowaniu lub zaniechaniu rozpatrywania tej sprawy, w przypadku negatywnej opinii większości członków Komisji. Z wniosków i opinii, które do nas dotychczas dotarły wynikało, że temat jest godny podjęcia i pozytywnego zaopiniowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#RomanJagieliński">Przystępujemy do dyskusji. Jako pierwszy głos zabierze poseł W. Żabiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WładysławŻabiński">Na wstępie chciałbym zastrzec, że nie będę mówił jako teoretyk, ale jako producent. Prowadzę własne gospodarstwo ogrodnicze i przyznam się szczerze, że po analizie raportu o stanie ogrodnictwa dochodzę do wniosku, iż obecna sytuacja jest konsekwencją działań pewnych ekip po 1990 r. Padały na tej sali takie stwierdzenia, jak: załamanie rynku, systemu kontraktacji, nadprodukcja, nadmierny import. Moim zdaniem, powinniśmy powrócić do r. 1991, kiedy to pan K. Bielecki podpisał w Brukseli układ o stowarzyszeniu z EWG, w którym wyraźnie stwierdza się, że Polska otwiera szeroko wrota na import towarów żywnościowych bez ograniczeń importowych. Idąc dalej tym tokiem rozumowania, chciałbym przypomnieć, że pani premier H. Suchocka poszerzyła asortyment importowanych artykułów żywnościowych i są to nie tylko produkty ogrodnicze, ale praktycznie wszystkie artykuły, które produkuje polski rolnik.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WładysławŻabiński">Przed chwilą rozmawiałem z producentem, który zarzucił mi, że nie jestem producentem, ponieważ bronię innej sprawy. Chciałem panu powiedzieć, że od dziecka wychowałem się i żyję na wsi z produkcji ogrodniczej. Obecna sytuacja jest dla mnie szokiem, bowiem przeżyłem już różne ekipy rządowe, ale nigdy nie doświadczyłem takiego upadku gospodarstwa, jak to miało miejsce podczas rządów K. Bieleckiego. Taka jest prawda - i chyba wielu ogrodników, sadowników i ludzi prowadzących uprawy szklarniowe może potwierdzić moje słowa.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#WładysławŻabiński">To co się stało nie jest dziełem przypadku, ale celowym wyniszczeniem naszej produkcji rolnej i ogrodniczej w celu wywiązania się z zobowiązań wobec EWG. Możemy na ten temat polemizować, ale uważam, że powinienem mieć na ten temat własne zdanie. Jeżeli K. Bielecki podpisał porozumienia, a H. Suchocka rozszerzyła asortyment importowanych towarów, to nawet gdybyśmy w tej chwili bili głową o mur nie zdołamy się z tego wycofać i możemy jedynie zminimalizować skutki podjętych przez nich decyzji. Takie są realia, w których żyjemy. Można powiedzieć, że ktoś nas sprzedał i to bardzo lekką ręką. Musimy się zastanowić nad tym, jak wyjść z obecnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#WładysławŻabiński">Nie wszystko w spółdzielniach wyglądało tak, jak powinno wyglądać, ale nie powinniśmy niszczyć struktury całej spółdzielczości tylko dlatego, że kierowali nimi niewłaściwi ludzie. Przecież można było zmienić tylko zarząd. Mieliśmy takie możliwości, w tym także możliwość dokonania zmiany Prawa spółdzielczego, które obecnie rodzi się z wielkim trudem, ze względu na osobiste interesy określonych osób, próbujących stworzyć na bazie spółdzielni własne spółki.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#WładysławŻabiński">Musimy się zastanowić nad tym, że to, co tworzyliśmy przez wiele lat zostało z premedytacją zniszczone. Obserwuję sejmowy sklepik z kwiatami i muszę przyznać, że nigdy nie widziałem w nim polskich kwiatów. Ktoś powiedział przed chwilą, że nie wytrzymamy konkurencji z Holandią, a przecież Holandia produkuje truciznę zamiast warzyw. Musimy się zastanowić nad tym, co podajemy konsumentowi na stół. Czy podajemy warzywa, a w nich witaminy, czy sztucznie wyhodowane w Holandii, namiastki warzyw. Takie są fakty i panowie na zachodzie doskonale zdają sobie sprawę, że możemy być poważną konkurencją, ponieważ jeszcze do tej pory produkujemy zdrową żywność i mamy niższe koszty produkcji. Dlatego właśnie ogrodnictwo otrzymało pierwszy cios. Proszę zwrócić uwagę, że główne uderzenie dotknęło sadownictwa, ogrodnictwa i hodowli brojlerów, ponieważ te działy produkcji były najbardziej prężne i konkurencyjne. Dlatego zniszczono je bardzo szybko i bardzo dokładnie.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#WładysławŻabiński">Jeżdżę ostatnio na giełdy i muszę potwierdzić informację, że w kwietniu w woj. tarnowskim 1 kg ogórka szklarniowego z Ukrainy kosztował 4 tys. zł. Chciałbym się w tym miejscu zapytać, co robią służby celne, w jaki sposób ogórki te trafiają do Polski i kto z polskich rolników jest w stanie wytrzymać taką konkurencję. Przecież wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że za uzyskane ze sprzedaży pieniądze, handlarz z Ukrainy kupuje dolary, które następnie wywozi z Polski otrzymując na miejscu bardzo korzystny przelicznik za swój towar. W czyim interesie leży tzw. liberalizacja handlu? Na pewno nie w polskim. Uważam, że jako Polak i poseł tego parlamentu mam prawo żądać pewnych korekt tych działań.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#WładysławŻabiński">Mówiąc o imporcie muszę także wspomnieć o tym, że już od jesieni sałata, rzodkiewka, ziemniaki i kwiaty znajdujące się na naszym rynku pochodzą z importu. Mówiliśmy o cłach wyrównawczych i o tym, że każde państwo broni własnej produkcji. Przypominamy sobie także co wydarzyło się w eksporcie jagniąt i owoców miękkich. Nagle u naszych jagniąt stwierdzono pryszczycę, a owoce miękkie przestały z dnia na dzień odpowiadać obowiązującym w krajach EWG normom jakościowym. Szuka się i nadal będzie się poszukiwało, kruczków prawnych ograniczających nasz eksport. W sprawach tych nie ma sentymentów, ponieważ kraje te doskonale zdają sobie sprawę, że ogrodnictwo to ileś tysięcy miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-57.7" who="#WładysławŻabiński">W naszym przypadku jest tak samo. W woj. tarnowskim ogrodnictwo dawało utrzymanie i pracę kilku tysiącom rodzin chłopskich, a obecnie ponad 80% szklarni świeci pustkami. Nie są to wielkie obiekty, ale przecież to właśnie one dawały utrzymanie tym rodzinom. Ludzie ci stanęli obecnie w obliczu zbliżającej się nędzy, ponieważ nie mogą zgłosić się po zasiłek dla bezrobotnych posiadając szklarnie i nikt nie bierze pod uwagę faktu nieopłacalności produkcji. Takie są polskie problemy, wynikające z naszej dobroduszności. Podczas wojny w Iraku nie eksportowaliśmy broni respektując międzynarodowe zakazy, gdy tymczasem inne kraje wykorzystywały w tym celu nasze porty morskie. W tej chwili importujemy żywność z Zachodu i ze Wschodu, blokując tym samym naszą rodzimą produkcję. Pytam jeszcze raz, w czyim to leży interesie.</u>
<u xml:id="u-57.8" who="#WładysławŻabiński">Jeżeli ktoś w tej chwili chce zrzucić winę na rząd W. Pawlaka, to jest to typową złośliwością i grandą polityczną. Biorąc odpowiedzialność za swoje słowa powiem, że zrobił to rząd K. Bieleckiego i on jest odpowiedzialny za obecną sytuację. W rządach K. Bieleckiego trzeba szukać przyczyn konsekwencji, które ponosimy w tej chwili. Uważam, że obowiązkiem tej Izby, i tej Komisji, jest zrobienie wszystkiego, aby tym konsekwencjom zaradzić i zapobiec możliwości podejmowania takich działań w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-57.9" who="#WładysławŻabiński">Zniszczono taki wspaniały zakład, jakim był „Hortex”. Był to wspólny majątek wszystkich spółdzielni ogrodniczych, który produkował najlepsze przetwory, nie tylko w Europie, ale także na świecie będąc poważnym konkurentem dla podobnych przedsiębiorstw na Zachodzie. Trzeba więc było zrobić wszystko, aby go zniszczyć. Zniszczono także spółdzielczość - wiem jak wyglądają dzisiaj spółdzielcze zakłady przetwórcze w moim województwie - i muszę stwierdzić, że jest to prawdziwe nieszczęście.</u>
<u xml:id="u-57.10" who="#WładysławŻabiński">Jeżeli chodzi o giełdy, to chciałbym powiedzieć, że w moim województwie giełdę stanowi kawałek ogrodzonego drutem, nie utwardzonego placu. Ktoś, kto założył spółkę, pobiera pieniądze za korzystanie z placu, a producent po raz pierwszy płaci za wjazd na tzw. giełdę, a po raz drugi płaci mandat policji, która w tym celu przeszukuje okoliczne ulice. Wszyscy wiemy, jakimi samochodami jeżdżą producenci, więc nie będę dodawał, że żniwo jest obfite. Tak wygląda obecna sytuacja. Tematów, o których można byłoby mówić właściwie bez końca, jest bardzo wiele, ale ze względu na to, że chciałbym, aby także inni posłowie mogli się wypowiedzieć na ten temat, na tym zakończę moją wypowiedź.</u>
<u xml:id="u-57.11" who="#WładysławŻabiński">Jeszcze jest szansa na uratowanie polskiego ogrodnictwa, które z różnych względów było i jest konkurencyjne. Taka jest zresztą opinia ministra rolnictwa Austrii, który mi powiedział, że polskie rolnictwo ma wielką szansę, ze względu na to, że produkuje zdrową żywność, ale będzie jednocześnie tępione ze wszystkich stron, ponieważ jest konkurencyjne. Wypowiedź ta 5 lat temu była dla mnie czarną magią, i dopiero teraz zrozumiałem, że powiedziano mi prawdę.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym panu powiedzieć, że ten fakt zarejestrowaliśmy w raporcie, ale niech mi pan powie, kto ma panu zorganizować targowisko?</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WładysławŻabiński">Byłem osobiście zainteresowany tą sprawą. Chcieliśmy, aby spółdzielnia ogrodnicza w Tarnowie zorganizowała giełdę kwiatowo-warzywną, ale napotkaliśmy na takie bariery ze strony prezydenta miasta, że realizacja naszego pomysłu okazała się niemożliwa.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#WładysławŻabiński">Natomiast spółka, która powstała nie wiadomo w jaki sposób, ogrodziła kawałek placu drutem i zarabia pieniądze. Zdaję sobie sprawę z tego, kto ma organizować giełdy, ale uważam, że nie można jednocześnie utrudniać nam działania i uniemożliwiać realizacji naszych pomysłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#RomanJagieliński">Przypominam panu, że mamy władze polityczne i z tej pozycji powinniśmy umieć w odpowiedni sposób porozumieć się z prezydentami miast. Proszę, aby głos zabrał pan wiceminister K. Kamiński. Czy pan wiceminister jest zorientowany w jakiej sprawie chcielibyśmy uzyskać jego opinię? Sprawa dotyczy kontyngentu na eksport truskawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JerzyKamiński">Jeżeli dobrze zrozumiałem, to o wyjaśnienia prosi prezydium Komisji, ponieważ resort nie otrzymał zaproszenia na dzisiejsze posiedzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RomanJagieliński">Wyjaśniam panu wobec tego, że pan poseł L. Bugaj stwierdził, iż uzgodnił z ministrem L. Podkańskim, że jeżeli ten problem pojawi się podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji, to przedstawiciel kierownictwa resortu współpracy gospodarczej z zagranicą, natychmiast przyjedzie na posiedzenie Komisji i wyjaśni stanowisko resortu w tej sprawie. Problem próbował już wyjaśnić wiceminister J. Pilarczyk, ale w związku z tym, że istnieją pewne rozbieżności pomiędzy wyjaśnieniami wiceministra J. Pilarczyka, a wyjaśnieniami posła L. Bugaja, prezydium Komisji postanowiło, że wyjaśnień w tej sprawie powinien nam udzielić kompetentny przedstawiciel resortu współpracy gospodarczej z zagranicą. Czy może nam pan powiedzieć, czy będzie w tym roku wprowadzony kontyngent na eksport świeżych i schłodzonych truskawek?</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#JerzyKamiński">Zostałem upoważniony przez pana ministra L. Podkańskiego do zaprezentowania następującej opinii. Inicjatywa, o której państwo czytali w prasie, była inicjatywą podjętą przez sektor przetwórczy. Po zbadaniu sprawy odstąpiliśmy jednak od formułowania jakichkolwiek wniosków i obecnie w resorcie współpracy gospodarczej z zagranicą nie pracuje się nad ustanowieniem działań, o których pisała prasa. W związku z tym, zostałem upoważniony, aby państwu oświadczyć, że zawarte kontrakty eksportowe są sprawą podmiotów handlowych i gospodarczych, natomiast w resorcie nie przygotowuje się żadnych aktów prawnych, które miałyby na celu ustanowienie kontyngentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#RomanJagieliński">Panie wiceministrze, w dyskusji pan poseł H. Siedlecki zwrócił uwagę, że tego typu działania powinny być konsultowane i uzgadniane z reprezentującymi producentów związkami zawodowymi rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#JerzyKamiński">Moim zdaniem, jest to sprawa czysto proceduralna, przynajmniej w administracji państwowej. Wynika ona z obowiązków ministra współpracy gospodarczej z zagranicą, który wprowadza tego typu decyzje od strony legislacyjnej. Natomiast konsultacje odbywają się tylko i wyłącznie na wniosek ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Jeżeli taki wniosek wpłynie do nas ze strony Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, to wtedy będziemy go rozważali. Sami nie podejmujemy takich działań i w związku z tym może to nastąpić tylko w wyniku sugestii ciał ustawodawczych i ich fragmentów, czyli Komisji lub resortu rolnictwa. Rozumiem, że jeżeli taka procedura byłaby konieczna, to działania konsultacyjne powinien przeprowadzić resort rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#JerzyPilarczyk">Nie mam w tej sprawie nic do dodania, ponieważ tego typu przypadki zawsze są konsultowane. Pan poseł H. Siedlecki ma pretensje, że nie przeprowadzono konsultacji akurat ze Związkiem Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, natomiast jak państwo słyszeli, była to sprawa, która gdzieś się zrodziła i chociaż został złożony konkretny wniosek, jest ona w chwili obecnej po prostu nieaktualna. Może pan poseł H. Siedlecki uniknął w ten sposób - w przypadku gdybyśmy z nim konsultowali wniosek - niepotrzebnej straty czasu.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#HenrykSiedlecki">Panie ministrze, w tym przypadku nie chodzi o posła H. Siedleckiego, czy jego związek, ponieważ istnieje ustawowy obowiązek zasięgania opinii związków zawodowych rolników w sprawach dotyczących rolnictwa. Cieszę się, że sprawa jest nieaktualna i w związku z tym nie ma problemu, ale sposób jej załatwiania nasuwał podejrzenia o celowe unikanie konsultacji. Doświadczenie uczy nas, że nie jest to pierwsza sprawa, w której nie pyta się związków zawodowych rolników o zdanie w określonych sprawach dotyczących rolnictwa i dlatego pozwoliłem sobie zwrócić uwagę, że należy zasięgać opinii związków.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JerzyPilarczyk">My naprawdę nie wiemy, co gazety opublikują na temat różnych działań rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#RomanJagieliński">Uważam, że odpowiedź pana wiceministra J. Kamińskiego była wyczerpująca i wiemy już, że w tym roku nie zostanie wprowadzony kontyngent na eksport truskawki świeżej i schłodzonej. Sądzę, że w przyszłym roku, produkcja truskawki będzie tak duża, że tym bardziej nie będzie potrzeby jego wprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#RomanJagieliński">W imieniu Komisji proszę pana wiceministra J. Kamińskiego o coraz większą promocję polskich artykułów na wystawach i rynku zagranicznym. Sądzę, że resort powinien przeznaczyć na ten cel większe kwoty pieniędzy i od czasu do czasu, zaproponować producentom lub firmom eksportowym nieodpłatne miejsca wystawowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#JerzyKamiński">Chciałbym powiedzieć kilka słów na temat promocji. Jak państwo wiecie, z analizy budżetu, w ustawie budżetowej zarezerwowano na ten cel pewną część środków. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że ich przydział może nastąpić jedynie na bardzo konkretne wystąpienie producenta, który chce się ulokować na rynkach zagranicznych. W porozumieniu z ministrem finansów ustalono, że środki te mogą być wykorzystane tylko na dwa cele. Po pierwsze - częściowe lub całościowe opłacenia powierzchni wystawowej dla konkretnego producenta, a po drugie - pomoc finansową w sferze marketingowej wprowadzanego produktu, a więc np. druk katalogu. W resorcie współpracy gospodarczej z zagranicą istnieje departament promocji, który zajmuje się tymi sprawami i w związku z tym prosiłbym, aby konkretni producenci i eksporterzy zwracali się tam w bardzo konkretnych sprawach. Tylko w takiej formie można skorzystać z tych środków, tym niemniej, są one cały czas przeznaczone do państwa dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#RomanJagieliński">Dziękuję za tę informację. Wśród zaproszonych gości znajdują się eksporterzy, którzy, jak sądzę, skorzystają z pańskiego zaproszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#KazimierzIwaniec">Chciałbym zabrać głos jako osoba, która wychowała się w tej branży. W młodym wieku pracowałem 12 lat w spółdzielczości ogrodniczej, ale w tych złych czasach Polska zajmowała drugie miejsce na świecie w produkcji truskawek i była bardzo poważnym ich eksporterem. W latach 70. zakład w Górze Puławskiej skupował w woj. lubelskim 12 tys. ton truskawek. Dzisiaj oczywiście nie ma już takiego problemu, ponieważ 80% plantacji zostało zaoranych i nie powinniśmy się obawiać, że będziemy mieli w tym rejonie jakieś kłopoty ze skupem owoców.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#KazimierzIwaniec">Chciałbym powiedzieć, że nie można wyciągać wniosków dotyczących przyszłości, jeżeli nie powie się kilku zdań na temat tego co minęło. Nikt do tej pory nie zastąpił zlikwidowanej spółdzielczości ogrodniczej, która była największym dystrybutorem skupu owoców i warzyw. Można w tym przypadku użyć starego chłopskiego powiedzenia, że jeżeli nie ma się pieniędzy na nową chałupę, to nie wali się starej.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#KazimierzIwaniec">Drugim pod względem wielkości skupu przedsiębiorstwem w kraju, była branża przemysłu rolno-spożywczego, która obecnie znajduje się w takiej kondycji finansowej, że nie ma środków na skup warzyw i owoców.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#KazimierzIwaniec">Jeżeli chodzi o ceny gwarantowane lub minimalne, to uważam, że należy wykluczyć możliwość ich wprowadzenia z tego względu, że w systemie socjalistycznym w handlu tym także funkcjonowały ceny rynkowe, których wysokość zależała od podaży i popytu. Był to jedyny prawdziwy handel w tym systemie i dlatego nie powinniśmy mówić w tym przypadku o jakichkolwiek cenach gwarantowanych. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć - i zgadzam się z moimi przedmówcami, którzy mówili o sytuacji tej branży i skupie owoców - że jeżeli nasz przemysł i handel nie będą skupowały owoców, to zagraniczni odbiorcy na pewno wykorzystają taką sytuację, ustalając na nie niską cenę.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#KazimierzIwaniec">Pan wiceminister J. Pilarczyk mówił o słabej rentowności tej branży, która wynika także z jej słabego zorganizowania. Chciałbym powiedzieć, że w latach 70. była to najlepiej zorganizowana branża ze wszystkich branż i sądzę, że potwierdzą to zajmujące się nią osoby. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że wymaga ona pewnej modyfikacji ze względu na rentowność, ale sprawa rentowności związana jest także z asortymentem, który sprzedajemy za granicę. Jeżeli świeżą truskawkę sprzedajemy po 1100 marek za tonę, a mrożoną po 2700 marek za tonę, to chyba nie ulega wątpliwości, co jest bardziej rentowne. Dlatego m.in. w Polsce usadowiło się wiele firm zagranicznych - myślę o Niemcach i Czechach - którzy wykorzystując odpowiedni moment, po to kupują od nas świeże truskawki, aby następnie sprzedać nam przetworzone owoce.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#KazimierzIwaniec">Panie przewodniczący, odbyliśmy wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji w Słupsku i zwiedzaliśmy prywatne mleczarnie, które kupują truskawki do produkcji jogurtów z Niemiec wiedząc, że pochodzą one z Polski. Na tym polega transakcja jakiej dokonują w Polsce wspomniani obcokrajowcy. Nie wspominam już o tym, że wiążą się z tym sprawy zatrudnienia i inne czynniki, które należałoby umiejętnie wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#KazimierzIwaniec">Znając możliwości przerobu naszego przetwórstwa i naszych chłodni uważam, że są one w stanie przetworzyć w tym roku wszystkie owoce miękkie, w tym także truskawkę, wiśnię i porzeczkę. Z moich obserwacji wynika jednak, że zbiory tych owoców w tym roku będą niskie.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#KazimierzIwaniec">Przy szacunkach powinniśmy brać pod uwagę fakt zmniejszenia produkcji, której wysokość spadła o 50% oraz prognozy pogodowe, ponieważ w branży owocowo-warzywnej o prawdziwości 30% szacunków decyduje siła wyższa. Możemy sprzedać za granicę wszystkie świeże owoce, tylko powinniśmy zastanowić się nad tym, co pozostawimy do przerobu w naszych chłodniach i przemyśle rolno-spożywczym.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#KazimierzIwaniec">W tym przypadku prywatyzacja nam nie pomoże. Nie chciałbym stwierdzać, że ze względu na obecną sytuację trzeba zamknąć granice. Oczywiście, należy utrzymywać kontakty handlowe, ale z pewnym wyliczeniem i umiarkowaniem. Najpierw powinniśmy bowiem zaspokoić potrzeby rynku wewnętrznego oraz potrzeby produkcyjne przetwórstwa owocowo-warzywnego, a dopiero później pozostałą nadwyżkę wyeksportować z Polski, tak jak to się robi w każdym porządnym kraju. Jeżeli nam się wydaje, że nasze wszystkie problemy rozwiąże niewidzialna ręka wolnego rynku i w związku z tym puścimy wszystko na żywioł, to chciałbym powiedzieć, że najwięcej ucierpią na tym producenci, ponieważ natychmiast taką sytuację wykorzystają różnego rodzaju kombinatorzy.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#KazimierzIwaniec">Na zakończenie chciałbym powiedzieć, że skoro jest już za późno na to, aby mówić o jakimś programie, potrzebne jest szybkie podjęcie działań zaradczych i nie można tej kwestii, panie wiceministrze J. Pilarczyk, składać na barki Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, które jest powołane do innych zadań. Niemniej uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinno mieć pełne rozeznanie sytuacji i ingerować w te sprawy.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#KazimierzIwaniec">Pamiętają państwo, jak w ub.r., w wyniku wprowadzonej blokady, zarobiliśmy na eksporcie porzeczki i wiśni. Dlatego sądzę, że w kwestii bezpieczeństwa żywnościowego kraju możemy liczyć wyłącznie na własną produkcję.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Zanim przejdę do omówienia zagadnień merytorycznych związanych ze znaczeniem i rolą „Hortexu”, chciałem podziękować posłom Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej za wyraźne poparcie działań zmierzających do restrukturyzacji i uratowania firmy „Hortex”. Na wstępie przypomnę państwu znaczenie tej firmy dla branży ogrodniczej. Jeżeli chodzi o formę prawną, to w tej chwili „Hortex” jest spółką z o.o., której udziałowcami w decydującym stopniu są spółdzielnie ogrodniczo-pszczelarskie. Jest to pewien mariaż Kodeksu handlowego i Prawa spółdzielczego, który w praktycznym działaniu przyczynia się do powstawania pewnych problemów. W tej chwili jako firma, pomimo ogromnych trudności, sprzedajemy rocznie produkty o wartości 2,6 bln zł. W „Hortexie” zatrudnionych jest ok. 7 tys. osób i muszę powiedzieć, że w ciągu ostatnich 3 lat z firmy odeszło ok. 3 tys. osób. Jeżeli chodzi o zakupy surowca, to „Hortex” z produktów dostarczanych do przemysłu przetwórczego kupuje 15,5% warzyw oraz 40% owoców. Nasza firma kontroluje także 35% rynku soków i 60% rynku mrożonek owocowo-warzywnych. Na tym chciałbym zakończyć prezentację firmy, ukazującą rolę tej spółki na rynku.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Sytuacja finansowa firmy jest zła. Nie ma ona w tej chwili zdolności kredytowej, ponieważ jej zadłużenie wobec banków sięga 2 bln zł, w tym wobec Banku Gospodarki Żywnościowej - 1,2 bln zł, Banku Handlowego - ok. 600 mld zł. Reszta długu znajduje się w Wielkopolskim Banku Kredytowym. Firma ma także bardzo ograniczone możliwości związane z generowaniem własnych środków finansowych, chociaż, gdyby odjąć koszty finansowania zadłużenia, to spółka miałaby ok. 55 mld zł zysku operacyjnego w 1992 r. i ok. 30 mld zł w r.ub. Głównym problemem naszej firmy, jest więc zadłużenie.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Główne przyczyny tej sytuacji pokrywają się w części z tymi zagadnieniami, o których mówili już moi przedmówcy. Chciałbym jednak przypomnieć, że w 1991 r. gdy likwidowano Centralny Związek Spółdzielni Pszczelarskich i tworzono spółkę „Hortex”, przejęła ona zobowiązania w wysokości ponad 1,2 bln zł, w tym 800 mld zł kredytów i gwarancji. Uruchomił się wtedy mnożnik w postaci stopy procentowej, a równocześnie spółka musiała spłacać zadłużenie, finansować koszty bieżące i inwestować z własnych środków, co było niemożliwe już na początku jej działalności.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Drugą przyczyną, doskonale państwu znaną, było załamanie się rynku wschodniego, na który „Hortex” eksportował 80% swojej produkcji. Innym istotnym problemem była i pozostała struktura własności. Posłowie wspominali już o stanie spółdzielni ogrodniczo-pszczelarskich, których część upadła, a pozostałe znajdują się w rozsypce. Nowi właściciele obecnie nie są w stanie dokapitalizować spółki i rozwiązać w ten sposób problemu jej zadłużenia. Na obecny stan naszego przedsiębiorstwa wpłynęła także prowadzona w ubiegłych latach polityka rolna i problemy związane z organizacją i zarządzaniem wewnętrznym firmy.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Pod egidą Ministerstwa Finansów i z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej odbyło się kilka spotkań z naszymi głównymi wierzycielami, w wyniku których została zarysowana ścieżka restrukturyzacji firmy, polegająca na wykupieniu przez banki udziałów i przejęciu pakietu kontrolnego. Ponieważ „Hortex” ma otwarte postępowanie układowe, banki zawrą następnie ugodę pozasądową, w wyniku której część zadłużenia zostanie umorzona, a część zrestrukturyzowana. Równocześnie wspomniane wcześniej trzy banki zapewniły nas, że już w tym sezonie uruchomią kredyty skupowe. W przyszłości, w ramach programu naprawczego, przewidujemy pozyskanie inwestorów strategicznych, którzy umożliwią nam pełny rozwój firmy.</u>
<u xml:id="u-73.5" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Obecnie chciałbym zaprezentować państwu pewne ustalenia i wnioski. Po pierwsze - uważam, że po upadku „Intertegru” i „Iglopolu”, „Hortex” stał się największą firmą branży przetwórczej i handlowej. Sprzedajemy w tej chwili 50% produkcji na rynek krajowy i 50% produkcji na eksport. Nasza firma, od 40 lat posiada markę znaną nie tylko w kraju. Uważamy, że spółka powinna pozostać polską firmą i powinna zostać zrestrukturyzowana przy pomocy polskich instytucji finansowych.</u>
<u xml:id="u-73.6" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Wiążące się z dzisiejszą dyskusją warunki restrukturyzacji powinny wyglądać następująco. Jako największy przetwórca owoców i warzyw w Polsce uważamy, że powinien powstać fundusz stabilizacyjny. Obecnie, są to kredyty skupowe, które udzielane są w niewystarczającej ilości, oraz system stabilizujący losy producentów. Inaczej mówiąc, firmy takie jak „Hortex”, muszą mieć w długim okresie czasu możliwość finansowania producentów, zapewniając stabilizację odbioru ich produkcji oraz korygując sytuację na rynku w taki sposób, aby mogli bezpiecznie rozwijać swoją produkcję.</u>
<u xml:id="u-73.7" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Biorąc pod uwagę nasze możliwości oceniamy swoje zapotrzebowanie na kredyt skupowy na ok. 400–500 mld zł, a na początku 250 mld zł, które zapewnią, że truskawka i malina pozostanie u nas w najbardziej rentownej formie.</u>
<u xml:id="u-73.8" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Kolejnym, istotnym problemem jest rozwiązanie problemów Banku Gospodarki „Żywnościowej. Jest on największym naszym dłużnikiem i wszystkie jego wewnętrzne problemy oraz brak jasnej drogi wyjścia z obecnej sytuacji, ma dla nas ogromne znaczenie. Zdajemy sobie sprawę, że bez dokapitalizowania i uzdrowienia BGŻ, trudno będzie mówić o pełnej sanacji „Hortexu”.</u>
<u xml:id="u-73.9" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Niezwykle istotnym zagadnieniem jest sprawa polityki ekonomicznej wobec rolnictwa, a zwłaszcza branży ogrodniczo-sadowniczej. Były już dzisiaj poruszane sprawy ceł, kontyngentów, opłat wyrównawczych oraz innych środków, które Zachód stosuje w bardzo wyrafinowany sposób. Uważamy, że otwarcie polskiego rynku miało miejsce za wcześnie i nastąpiło bez odpowiedniego przygotowania. Czasami przytaczam taki przykład, że partnerzy lub konkurenci z Zachodu mówią nam, że po podpisaniu porozumień rundy urugwajskiej, będą obowiązywały jasno określone reguły gry, ale przypomina to raczej walkę na ringu bokserskim, kiedy znane są jej reguły, ale naprzeciwko boksera wagi ciężkiej ustawia się boksera wagi lekkiej i z góry wiadomo, jaki będzie jej wynik. Nasze przedsiębiorstwo, aby skutecznie konkurować - a musimy zdawać sobie sprawę, że konkurencja ulegnie zaostrzeniu w momencie przystąpienia Polski do EWG - musi mieć pewien okres na adaptację i zapewnione wsparcie rządu poprzez odpowiednie instrumenty ekonomiczne.</u>
<u xml:id="u-73.10" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Posiadamy odpowiednie moce zamrażalnicze, pozwalające na zamrożenie w pełni zbiorów truskawki i dlatego byłyby nam potrzebne kontyngenty eksportowe pod warunkiem, że będziemy posiadali środki na zakup surowca. Obecnie w związku z brakiem rozwiązania problemów zadłużenia i kredytów skupowych zmuszeni jesteśmy do stosowania niedobrej formy działania, tzn. przedpłaty od naszych odbiorców zarówno z kraju jak i z zagranicy. Jest to najgorsza forma, ponieważ wiąże się nas cenowo oraz warunkami płatności. Jednak w sytuacji, gdy nie ma innej możliwości i trzeba utrzymać firmę oraz 7 tys. zatrudnionych osób, przy wykorzystaniu zaledwie 57% posiadanych mocy chłodniczych, chwytamy się różnych sposobów, aby zdobyć niezbędne środki na skup.</u>
<u xml:id="u-73.11" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Na zakończenie chciałbym jeszcze przedstawić dwie informacje. Informuję, że nasza firma przygotowała program naprawczy, na temat którego trwają rozmowy z bankami. Rozumiemy ponadto potrzebę wewnętrznych przemian w zarządzaniu firmą. Zdajemy sobie sprawę z tego, że już w tej chwili mamy do czynienia na rynku wewnętrznym i w eksporcie z konkurencją zachodnich kolosów, a za parę lat gdy ulegnie ona nasileniu musimy być na tyle sprawni wewnętrznie, abyśmy mogli jej sprostać.</u>
<u xml:id="u-73.12" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">W związku z przygotowanym programem chciałbym zwrócić się z apelem do obecnych na posiedzeniu Komisji przedstawicieli nauki i instytutów badawczych, aby współpracowali z naszą firmą, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że przyszłość leży nie tylko w zarządzaniu, ale także w postępie i tworzeniu nowych technologii produktów.</u>
<u xml:id="u-73.13" who="#PrezesspółkiHortexBogusławSosnowski">Na tym chciałbym zakończyć moje wystąpienie. Jeżeli będą jakieś pytania lub postulaty skierowane pod moim adresem, to pozwolę sobie na nie odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym się odnieść do kilku spraw poruszonych w dyskusji. Po pierwsze - uważam, że nie możemy wprowadzić kontyngentu na eksport świeżych i mrożonych truskawek, Ponieważ wymaga to zbilansowania potrzeb oraz odpowiedniej ilości środków, które pozwolą skupić owoce po godziwej cenie. Poza tym sądzę, że i tak by się nam to nie udało, ponieważ jesteśmy jeszcze za mało przebiegli i infantylni. Chciałbym zwrócić uwagę, że Niemcy już w tej chwili mają w Polsce swoich dealerów, którzy całe biuro noszą w teczce i dysponując telefonem komórkowym jeżdżą po całym kraju oferując ceny za wiśnie i truskawki, bowiem zdają sobie sprawę z tego, o czym mówił pan poseł K. Iwaniec, że w tym roku będzie słaby urodzaj. Dysponując odpowiednimi pieniędzmi na skup i doskonale wiedząc, że nasze zakłady przetwórcze nie dysponują pieniędzmi, oferują usługowe zamrażanie truskawki. Tak się stanie i dlatego wszelkie dywagacje na temat kontyngentów nie mają sensu i spełzłyby na niczym.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#AndrzejAumiller">Jeżeli Polska wprowadzi kontyngent eksportowy, to oni wprowadzą cenę minimalną na mrożonki, którą przetrzymają przez 3 miesiące, podczas których nasze zakłady będą ponosiły coraz większe koszty schłodzenia, a następnie kupią od nas owoce. Jeżeli mamy zamiar bawić się w prawdziwy handel i w grę rynkową, to najpierw musimy mieć odpowiednie narzędzia, środki i właściwe przygotowanie. Przypomnę, że już kiedyś zostaliśmy oszukani na koncentracie jabłkowym.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#AndrzejAumiller">Niektórzy z posłów pamiętają, że w X kadencji Sejmu ostrzegałem, iż koncentrat jabłkowy osiągnie wysoką cenę i prosiłem w związku z tym przyznanie dodatkowych kredytów na skup i przetworzenie jabłek, podczas gdy wszyscy gorączkowo wysyłali je za granicę.</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#AndrzejAumiller">Cieszę się, że pan dyrektor „Hortexu” wierzy w postęp i organizację, ale gdy patrzę na ten zakład - bo niewątpliwie jest to piękny zakład i szkoda, że się tak marnuje - to osobiście stwierdzam, że zabrakło nam wyobraźni. Zakład, którego wybudowanie kosztowało tyle pieniędzy musi pracować przez okres całego roku, nie tylko przechowując i zamrażając owoce i warzywa, ale także prowadząc normalną produkcję. Myślę, że uda się nam oddłużyć ten zakład poprzez banki, które udzielą mu kredytów i zainwestuje w jego rozwój dodatkowe pieniądze, ale warunkiem powodzenia jest sporządzenie porządnego business planu, z którego będzie wynikało, że warto zainwestować w rozwój tej firmy, ponieważ w przyszłości będzie można na tym zrobić doskonały interes.</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#AndrzejAumiller">Kilogram wiśni, który kosztuje 1,5 tys. zł wyjeżdża do Niemiec, gdzie zostaje poddany procesowi pasteryzacji i załadowany w pojemniki o wadze 400 kg, które następnie przyjeżdżają do Polski. Owoce, które są wykorzystywane do produkcji naszych jogurtów, kosztują wtedy 86 tys. zł za 1 kg. Proszę sobie policzyć, ile pieniędzy tracimy na takim handlu. Jeżeli pan, panie dyrektorze, przedstawiłby przedstawicielom banku business plan mówiący, że inwestując kilkadziesiąt miliardów zł w urządzenia, jest pan w stanie zaopatrzyć wszystkie polskie mleczarnie w wiśnie, maliny i truskawki służące do produkcji jogurtu, to na pewno uznaliby, że pański zakład będzie miał dużą akumulację na odtworzenie majątku. Jeżeli natomiast będzie pan sprzedawał wyłącznie mrożoną truskawkę, to daleko pan na tym nie zajedzie.</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#AndrzejAumiller">Dzisiaj na Zachodzie nikt nie chce jeść tłustych lodów i dlatego oferuje się je w naszym kraju. W tej chwili najmodniejsze są zamrożone owoce w postaci lodu, delikatnie polane czekoladą, które kosztują 8 tys. zł za 100 g. Jeżeli dobrze policzyłem, tona takich lodów kosztuje 80 mln zł. Dlaczego nie może pan produkować takich lodów przedstawiając bankowi odpowiedni business plan. Dopiero wtedy będzie można płacić naszym producentom godziwe ceny za ich produkty. Wydaje mi się, że nie ma innego wyjścia.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#AndrzejAumiller">Myślę, że rzeczywiście bardzo ważną sprawą jest udzielenie „Hortexowi” takiej pomocy, która mu pozwoli stać się naszym narodowym producentem. Polskie banki powinny zainwestować w jego rozwój swój kapitał i pomóc w unowocześnieniu wybranych jego zakładów.</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#AndrzejAumiller">Niemcy twierdzą, że Polska zawsze będzie dostarczała truskawki, ponieważ ma do tego odpowiednie warunki, uprawia 20% truskawki przemysłowej. Oprócz tego powinniśmy także eksportować truskawkę konsumpcyjną, nad której uprawą powinniśmy się dobrze zastanowić, wprowadzając np. uprawę sterowaną w celu wydłużenia okresu podaży. Jest to jedna z wielu szans, jakie ma nasze rolnictwo, której wykorzystanie przyczyniłoby się do spadku bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym obecnie odnieść się do szans naszego ogrodnictwa, które przedstawił pan M. Owczarek. Sądzę, że duże szanse na przyszłość ma produkcja sadownicza, chociażby z tej przyczyny, że dysponujemy dobrym klimatem. Będą one jednak ograniczone bez wsparcia kredytowego ze strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ponieważ musimy tworzyć sady, w których na 1 ha powierzchni będzie przypadało ok. 2,5 tys. drzew, wyposażone w urządzenia do kropelkowego nawadniania upraw. Zupełnie inaczej będą wtedy wyglądały koszty ich ochrony przed szkodnikami, koszty koszenia i nawożenia, podczas gdy zyski osiągane wskutek wzrostu plonów będą 2–3-krotnie wyższe niż w przypadku tradycyjnych upraw.</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#AndrzejAumiller">Podobną szansę mamy także w przypadku owoców jagodowych, pod warunkiem wprowadzenia zupełnie nowych technologii uprawy. Powstanie i działalność izb rolniczych, które przejęłyby rolę samorządu, wpłynęłoby na wywołanie porządnej produkcji. Być może, rolę stymulatora dobrej i efektywnej produkcji będzie pełnił, po swoim odrodzeniu, także „Hortex”.</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#AndrzejAumiller">W produkcji malin, truskawek, wiśni Polska powinna znaleźć swoje miejsce w Europie i należycie je wykorzystać, ponieważ mamy sprzyjające tym uprawom warunki klimatyczne i produkujemy towar o specyficznych walorach smakowych, których nie sposób uzyskać ani na Węgrzech, ani w Hiszpanii, ani we Francji, ani we Włoszech.</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#AndrzejAumiller">W przypadku produkcji szklarniowej nie mamy zbyt dobrych warunków klimatycznych i można nadal istniejące szklarnie próbować wykorzystać do produkcji ubocznej, ponieważ koszty energetyczne, nie pozwalają na podjęcie normalnej produkcji, bez względu na rodzaj i wielkość ewentualnej pomocy. Przy pomocy środków jakimi dysponuje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa można byłoby się jednak pokusić o wybudowanie nowych szklarni z podwójnym szkleniem, ekranami, ogrzewaniem podłoża, komputerowym systemem nawadniania w uprawie na wacie mineralnej, które pozwoliłyby na odrodzenie szklarniowej produkcji warzyw i kwiatów. Jeszcze bowiem długo będziemy mieli tańszą robociznę i krótszą drogę zbytu, niż w Holandii do Polski.</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#AndrzejAumiller">W przypadku warzyw gruntowych nasze szanse także są niemałe, ale i w tym przypadku niezbędne są tanie kredyty. Bez Agrylu, folii i przyspieszania wzrostu upraw nie mamy żadnych szans na produkowanie warzyw w najbardziej rentownym okresie i będziemy je produkować wtedy, kiedy będą najtańsze, ponosząc te same wydatki na nawożenie, ochronę roślin, robociznę.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#AndrzejAumiller">Chociaż mamy ogromne szanse, jednak trzeba mieć świadomość, że postęp nie nastąpi z dnia na dzień. Jeżeli dobrze opracujemy plan restrukturyzacji naszego rolnictwa i przemodelowania spółdzielczości, to wtedy za 3–5 lat możemy się znaleźć w tym samym miejscu, w którym już kiedyś byliśmy, ale za to dysponując nowoczesną produkcją.</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#AndrzejAumiller">Życzę zarówno sobie, jak i nam wszystkim, aby nam się to udało.</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#AndrzejAumiller">Ubolewam nad tym, że dopiero dzisiaj znalazłem w swojej skrytce rządowy projekt ustawy o izbach rolnych. Przypominam przedstawicielom rządu, że poselski projekt tej ustawy leży w Sejmie już od 6 miesięcy. Uważam, że przyjęcie tej ustawy jest naszą największą szansą i sądzę, że zadaniem członków Komisji jest przekonanie rolników do tworzenia samorządu, który wyzwoli społeczne inicjatywy sprzyjające tworzeniu giełd, organizacji produkcji, szkoleniu i tworzeniu spółdzielczości. Chciałbym także, aby doprowadziły one do odrodzenia „Hortexu”, który jest szansą na ograniczenie bezrobocia na polskiej wsi. Musi on jednak przejść pewną ewolucję zarówno w sensie organizacji jak i zarządzania produkcją i finansami.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#HenrykSiedlecki">Na początku chciałbym podziękować autorom raportu za tak wszechstronny dokument omawiający stan polskiego ogrodnictwa. Przyznam się szczerze, iż być może nie czytam innych dokumentów zbyt dokładnie, ale w tym dokumencie znajdują się, moim zdaniem, wszystkie niezbędne informacje. Nie poruszono w nim co prawda jednego problemu, o którym wspomnę w dalszej części mojego wystąpienia, ale w sumie oddaje on obraz polskiego ogrodnictwa.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#HenrykSiedlecki">W naszej dotychczasowej dyskusji mówimy o tym, co trzeba zrobić. Mówił o tym pięknie pan poseł A. Aumiller i pan poseł K. Iwaniec - ale prawda jest taka, że chcemy kogoś nauczyć pływać, wypuściwszy mu najpierw wodę z basenu. Sądzę, że jak najprędzej powinniśmy z powrotem napompować wody, a jest nią restrukturyzacja zadłużenia przedsiębiorstw owocowo-warzywnych. Bez przeprowadzenia tej operacji nawet najlepsi menadżerowie, business plany oraz najlepsze rozwiązania nie mają po prostu racji bytu. Jeżeli „Hortexowi”, Bank Gospodarki Żywnościowej oraz inne banki nie umorzą 2 bln zł zadłużenia, to nic mu nie będzie w stanie pomóc. Jeżeli jednak banki dokonają takiej operacji, to ktoś będzie musiał zwrócić im te pieniądze. Po to m.in. dyskutujemy dzisiaj w Sejmie nad ustawą o restrukturyzacji Banku Gospodarki Żywnościowej i Banków Spółdzielczych. Podobnie wygląda sytuacja w zakładach w Kwidzyniu, które posiadają jedne z najnowocześniejszych chłodni w Europie i sprzęt do zbioru groszku i fasoli. Co z tego, że udało się zapobiec rozszabrowaniu tego zakładu, skoro ma on ponad 1 bln zł zadłużenia i, mimo że jest w stanie sprzedać od ręki 80% swojej produkcji na eksport, nie ma zdolności kredytowej.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#HenrykSiedlecki">Bez postępowania ugodowego i restrukturyzacji części zadłużenia, niemożliwa jest jakakolwiek restrukturyzacja i prywatyzacja przedsiębiorstwa. Chciałbym od razu zgłosić wniosek, ponieważ sądzę, że posiedzenie Komisji zakończy się przyjęciem konkretnego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-75.3" who="#HenrykSiedlecki">W związku z tym proponuję abyśmy uznali, że należy pilnie podjąć działania, mające na celu restrukturyzację zadłużeń przedsiębiorstw przemysłu owocowo-warzywnego, zapewniające racjonalną gospodarkę itd.</u>
<u xml:id="u-75.4" who="#HenrykSiedlecki">Chciałbym jednak jednocześnie stwierdzić, że nawet największe umorzenia i najlepsza działalność, nie mają żadnego znaczenia bez autentycznego współdziałania rolników i producentów w tych przedsięwzięciach. Sądzę, że nie uciekniemy od wielu metod stosowanych na zachodzie Europy, gdzie firmy tego typu są całkowicie związane z producentami rolnymi.</u>
<u xml:id="u-75.5" who="#HenrykSiedlecki">Mówiliście państwo przed chwilą o samorządzie gospodarczym i Izbach Rolniczych. Uważam, że branża warzywnicza i ogrodnicza ma swoją wyjątkową specyfikę, chociażby tylko z tego względu, że Polska jako kraj, o takim procencie ludności mieszkającej na wsi i takim rozdrobnieniu gospodarstw, nie ma szans na dokonanie przeobrażeń w rolnictwie bez rozwiązania problemu tych drobnych gospodarstw. Sądzę, że dlatego produkcja warzyw i owoców musi być traktowana w sposób specyficzny.</u>
<u xml:id="u-75.6" who="#HenrykSiedlecki">Zastanawiamy się nad tym dlaczego nastąpił upadek tej branży, skoro działały spółdzielnie, instruktorzy itp. Moim zdaniem, główną przyczyną były względy polityczne. Politycy uznali, że funkcjonujące struktury ze względu na ich wielopłaszczyznowe powiązania, mogą stanowić zagrożenie dla ich politycznych interesów i polityka wzięła górę nad gospodarką. Odtworzenie tych struktur w dzisiejszych warunkach wiąże się z koniecznością posiadania określonych środków finansowych. Dzisiaj społecznie można iść tylko pod kościół z zamiarem zdobycia niewielkiej sumy pieniędzy na jednorazową akcję charytatywną, natomiast nie można działać.</u>
<u xml:id="u-75.7" who="#HenrykSiedlecki">Proponuję, żeby Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, o ile państwo przyjmą naszą propozycję, wystąpiła z wnioskiem do rządu o opracowanie koncepcji finansowania organizacji, związków i zrzeszeń producentów owoców i warzyw ze środków pozostających w dyspozycji administracji rządowej i instytucji rządowych. Oczywiście, te związki i zrzeszenia będą działały w izbach gospodarczych, ale powinny one jednocześnie, w ramach wykorzystania ogromnej wiedzy intelektualnej znajdującej się w tej branży, wspomagać proces odbudowy struktur społecznych.</u>
<u xml:id="u-75.8" who="#HenrykSiedlecki">Powrócę jeszcze raz do przykładu zakładów w Kwidzyniu, w którym działa bardzo prężny związek plantatorów. Mieliśmy bardzo poważne kłopoty z uzyskaniem środków finansowych, ale udało nam się zawiązać spółkę z Holendrami, którzy skredytowali nam zakup nasion i środków ochrony roślin. Ponadto, ponieważ nie mamy innego wyjścia, skredytują nam częściowo skup i stworzą możliwości uzyskania nowych rynków. Sytuacja tego związku nie jest łatwa, mimo aktywności i zaangażowania jego członków, wcale nie jest łatwa, ponieważ nie możemy się spodziewać jakiejkolwiek pomocy.</u>
<u xml:id="u-75.9" who="#HenrykSiedlecki">Paradoksem jest to, że wydajemy duże sumy pieniędzy na nasiona zielonego groszku importowanego z Holandii, często kupując polskie odmiany, ponieważ w wyniku wspaniałych działań niektórych decydentów nie ma obecnie w Polsce krajowych nasion.</u>
<u xml:id="u-75.10" who="#HenrykSiedlecki">Przeglądając raport o tanie ogrodnictwa, nie znalazłem w nim, w ramach tych wszystkich działań, stwierdzenia, które wyjaśniłoby, w jaki sposób należałoby podejść do sprawy kosztów. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy obniżyć koszty i dlatego oczekiwałem przedstawienia jakiejś koncepcji rozwiązania tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-75.11" who="#HenrykSiedlecki">W Polsce występuje pewna regionalizacja upraw, ale nie można jej porównywać do skali koncentracji produkcji, jaka występuje na zachodzie Europy. Koncentracja i regionalizacja produkcji pozwala na obniżenie kosztów, podobnie jak produkcja własnych nasion, która w naszym kraju praktycznie przestała istnieć. Sądzę, że musimy ją odtworzyć, ponieważ jest to dla gospodarki rolnej bardzo istotny fragment działalności służącej obniżeniu kosztów oraz utrzymaniu i rozwojowi produkcji.</u>
<u xml:id="u-75.12" who="#HenrykSiedlecki">Pan premier W. Pawlak w swoim wystąpieniu wspominał, że będą promowane osiągnięcia w zakresie eksportu. Jestem przekonany, że polskie przetwory owocowo-warzywne są bezkonkurencyjne, i to w wielu płaszczyznach. Wielokrotnie spotykałem się z takimi opiniami przy okazji wizyt na zachodzie Europy. W związku z tym proponuję, aby Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wystąpiła do premiera W. Pawlaka lub rządu, aby przedsiębiorstwom przemysłu owocowo-warzywnego, posiadającym realne możliwości eksportowania owoców, warzyw oraz przetworów owocowo-warzywnych, stworzono preferencyjne systemowe rozwiązania, nie tylko w zakresie kredytowania. Nawiązuję niejako do tego o czym mówił dyrektor „Hortexu”, który wspomniał o stabilizujących rozwiązaniach systemowych. Są to np. systemy podatkowe, ale nie tylko, ponieważ jeżeli chcemy zaktywizować jakąś branżę, to możemy zastosować kilka rozwiązań systemowych. W tym miejscu nie zgadzam się z panem posłem K. Iwańcem, który stwierdził, że ceny minimalne są przeżytkiem socjalistycznym. Myślę, że na Zachodzie jest bardzo niewiele socjalizmu, ale od wielu lat stosuje się tam ten system cen, w tym również w przypadku owoców miękkich. Kontraktując kilka produktów w Kwidzyniu mam w umowie zagwarantowaną cenę minimalną, którą na pewno otrzymam i w przypadku dobrej koniunktury na rynku wiem, że zakład podzieli się ze mną dodatkowym zyskiem. Jako producent muszę mieć pewne gwarancje. Gdy mówiliśmy o kontyngentach, ktoś powiedział, że nie można na razie ustalić ceny truskawki. Jeżeli chcemy, aby za parę lat zbiory truskawek osiągnęły wysoki poziom i abyśmy powrócili do sytuacji sprzed lat, kiedy plantacje truskawki, jak powiedział poseł K. Iwaniec, zajmowały tysiące hektarów, to producent truskawki zakładając plantację musi wiedzieć, jak będzie wyglądała sytuacja za 2 lub 3 lata. Musi być zatem spełnione pewne minimum, które mieści się w systemie wolnego rynku.</u>
<u xml:id="u-75.13" who="#HenrykSiedlecki">Pamiętam jak premier K. Bielecki zaprzeczał istnieniu na zachodzie cen minimalnych, ale uważam, że nie powinniśmy się wstydzić, ponieważ nie są one, panie pośle K. Iwaniec wymysłem socjalizmu. Za czasów PRL kilka rozwiązań było całkiem niezłych i dlatego jestem przeciwnikiem totalnej krytyki tamtego okresu.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#RomanJagieliński">Widocznie w Kwidzyniu nie ma problemów z uzgodnieniem ceny minimalnej, ale do tego jest potrzebny silny związek, który będzie zrzeszał wszystkich producentów groszku z okolicznych terenów.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#HenrykSiedlecki">Chciałbym powiedzieć panie przewodniczący, że w Kwidzyniu cena minimalna ustalana jest na wszystkie typy upraw. Określa się ją z dużym wyprzedzeniem.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#HenrykSiedlecki">W raporcie stwierdzono, że powinniśmy stosować w szerszym zakresie badania fitosanitarne chroniące nasz rynek, ponieważ 37% warzyw i owoców nie odpowiada żadnym standardom. Wobec tego chciałbym złożyć wniosek, aby Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wystąpiła do odpowiednich instytucji, aby w ramach ochrony polskiego rynku i jakości produktów owocowo-warzywnych radykalnie zwiększyć zakres badań fitosanitarnych importowanych owoców, warzyw i przetworów owocowo-warzywnych, wraz z wynikającymi z tego faktu reperkusjami. Po co drażnić Europę wprowadzeniem opłat wyrównawczych, skoro przy pomocy tego elementu możemy uporządkować sprawy importu na naszym rynku.</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#HenrykSiedlecki">Pan poseł R. Jagieliński powiedział, że w momencie, gdy stowarzyszymy się z Unią Europejską będzie nam ona ustalała określone limity. Oczywiście, że będzie, tylko cała sztuka polega na tym, że do tego czasu powinniśmy na tym rynku sprzedawać już tyle towarów, że nawet zmniejszenie tej ilości pozwoli nam na prowadzenie dużego eksportu. Jeżeli do momentu integracji będziemy mało sprzedawać, to wprowadzenie limitów ograniczy, i tak niewielki eksport. W związku z tym nie obawiam się tego co nas czeka po zjednoczeniu z Unią Europejską, ale do tego czasu powinniśmy na tyle mocno zaistnieć na tym rynku, aby później nie dać się z niego wyeliminować.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym poinformować państwa, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wystąpiła już do rządu z propozycją dotyczącą badań fitosanitarnych i sanitarnych. Otrzymaliśmy odpowiedź, z której wynika, że kontrole fitosanitarne i sanitarne zostaną zaostrzone, a odpowiednie służby będą przeprowadzały niezbędne analizy. Do tych celów zostaną także wydzielone przejścia graniczne, na których będą przeprowadzane odpowiednie kontrole. Trzeba jednak stwierdzić, że nadal nasze granice są dziurawe i nie spełniają swoich funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#HenrykSiedlecki">Nie ulega jednak wątpliwości, że 37% przychodzących do Polski towarów nie odpowiada normom jakościowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#RomanJagieliński">Pan poseł A. Aumiller powiedział, że dzięki informacji, która już została rozpowszechniona, na swoje pomidory wystawił cenę o 2 tys. zł wyższą od pomidorów importowanych, a mimo to nie wpłynęło to na spadek popytu, ponieważ są one polskie i w związku z tym zdrowsze.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#AleksanderKaszyński">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym powiedzieć kilka słów na temat owoców schładzanych. Zostaliśmy co prawda poinformowani poprzez przedstawiciela Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, że nie będzie w tej sprawie żadnych decyzji, ale chciałbym zabrać głos.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#AleksanderKaszyński">Po pierwsze, dla spokoju sumienia, a po drugie, aby przedstawić państwu nieco faktów, które być może przez niektórych posłów zostaną ocenione pozytywnie i wykorzystane.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#AleksanderKaszyński">Na wstępie chciałbym odnieść się do artykułu „Truskawka ogrodnika”, który został zamieszczony w „Gazecie Wyborczej”, w dniu 27 maja br. Uważam, że ten artykuł wyrządził wiele złego całej branży. Znane mi są dwie reakcje na ten artykuł. Reakcja Izby Gospodarczej Producentów i Eksporterów Owoców i Warzyw, która w piśmie, podpisanym przez prezesa Izby, skierowanym do redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” prosi o zapoznanie się z tematem i sprostowaniem zamieszczonej informacji oraz pismo pana prof. Kubiaka z Centralnego Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Ogrodnictwa. Uważam, że przed podjęciem jakichkolwiek działań i decyzji, wszyscy członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinni zapoznać się z ich treścią, ponieważ dzisiejsza informacja Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podała jedynie część statystyczną z pisma Izby. Natomiast bardzo ciekawa jest treść pisma, a szczególnie jego zakończenie. Jak do tej pory nie przeczytałem w „Gazecie Wyborczej” żadnego ustosunkowania się do treści tych pism, jak również żadnego sprostowania. Nie spodziewałem się, że na dzisiejszym posiedzeniu Komisji będzie omawiany ten temat i dlatego nie zabrałem ze sobą wszystkich materiałów, jakimi dysponuję na ten temat, ale chciałbym państwa zapewnić, że zarówno w jednym jak i w drugim z tych pism, padają stwierdzenia podważające wiarygodność artykułu. Chciałbym oświadczyć, że w mojej ocenie odcinam się od jakichkolwiek treści politycznych i powtórzyłbym ją niezależnie od układu politycznego rządu, ale nieprawdziwe jest twierdzenie, że rząd chce ograniczyć eksport truskawek.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#AleksanderKaszyński">Propozycja dotyczy bowiem tylko owoców schładzanych, które stanowią zaledwie pewien procent wszystkich owoców.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#AleksanderKaszyński">Uważam, że można i trzeba się jeszcze zastanowić, czy te decyzje, a zdajemy sobie sprawę, że za kilka dni nastąpi wysyp truskawki, które nie zostały w końcu podjęte, mogły mieć jakiś wpływ na poprawę sytuacji ekonomicznej przetwórców. Sądzę, że Komisja może sprawdzić, czy tego problemu finansowego nie można byłoby załatwić w inny sposób.</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#AleksanderKaszyński">Pracuję w handlu zagranicznym w tej branży nieprzerwanie od 35 lat i tematy, o których rozmawiamy podczas dzisiejszego posiedzenia są mi bardzo bliskie. Zabierałem głos w dyskusjach, które były bardzo zbieżne z dzisiejszymi wypowiedziami i uważam, że problem ten się nie zmienił mimo upływu lat. Różnica cen, jaka powstanie w wyniku eksportu schładzanych owoców truskawki, wynosić będzie ok. 50 mln marek niemieckich lub ok. 30 mln dolarów.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#AleksanderKaszyński">W moim głębokim przekonaniu chętnie służę państwu w tej sprawie dodatkowymi wyjaśnieniami, nie można rozpatrywać tej sprawy w kategoriach zaproponowanych 16 tys. ton dopuszczonych do eksportu truskawek. Izba wystąpiła bowiem z wnioskiem o całkowite zaprzestanie eksportu truskawek już w kwietniu br., ponieważ schładzanie tej samej ilości owoców kosztowało Polskę dokładnie tyle samo, ile wynosiła różnica ceny. Ponadto w Polsce w ub.r. zabrakło aż 28 tys. ton mrożonych truskawek, które w dniu dzisiejszym kosztują 2800 marek za 1 tonę. Na wszystkich posiedzeniach, w których brałem udział mówiłem, że przy takiej rabunkowej gospodarce Polsce wystarczy truskawki do Bożego Narodzenia i w moich obliczeniach pomyliłem się zaledwie o tydzień. Mówię o tym nie dlatego, że chcę państwu wykazać, że jestem nieomylny, ale dlatego, ponieważ uważam, że w br. Polsce wystarczy truskawki do 30 listopada.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#AleksanderKaszyński">Posłowie doskonale wiedzą czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości i wspominali już o tym na dzisiejszym posiedzeniu. Tysiące ton polskich truskawek jadą do Niemiec i już od Frankfurtu nad Odrą są mrożone w dawnych enerdowskich chłodniach, podczas gdy nasze chłodnie będą plajtowały i w przyszłym roku zostaną sprzedane za 10% swojej wartości.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#AleksanderKaszyński">Duża część naszego potencjału już znajduje się w krytycznej sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#AleksanderKaszyński">Uważam, że będą plajtowały, a szczególnie te, które restrukturyzowaliśmy przy pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, ponieważ znajdują się one w najgorszym stanie finansowym. W ub.r. bardzo duża liczba polskich chłodni była wykorzystywana w znikomym procencie. W tym roku istnieje ogromny nacisk ze strony firm zachodnich, a sterty beczek, które widziałem w woj. lubelskim, są przygotowane do zapakowania polskich owoców, które opuszczą granice naszego kraju. Uważam, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej oraz Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, są zobowiązane do załatwienia tej sprawy. Wszystkie obiegowe opinie, jakie funkcjonują w Polsce na temat działalności gospodarczej na Zachodzie, są tylko w części prawdziwe, ponieważ tak naprawdę rządzą tam dwie wspomniane przed chwilą instytucje i wszystkie przedsiębiorstwa muszą podporządkować się ich decyzjom. Wszystkie ceny minimalne, kontyngenty i restrykcje stosowane przeciwko naszemu krajowi na wszystkich rynkach są wynikiem decyzji podjętych przez centralne organy administracji państwowej. Nie powinniśmy się obawiać, że jeżeli ustalimy cenę minimalną na schładzane truskawki, to nasi partnerzy na Zachodzie zastosują wobec nas jakieś szczególne formy postępowania, ponieważ im naprawdę zależy na polskiej truskawce.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#RomanJagieliński">Możemy dyskutować na ten temat do woli, ale nie na tydzień przed zbiorami, ponieważ chłodnie miały wystarczającą ilość czasu, aby zainwestować w naszą produkcję. Znam takie przypadki, że nawet w kryzysowej sytuacji firma „Hortex” w Skierniewicach inwestowała i dopłacała do sadzonek. Uważam, że w tej chwili producent jest z nią ściśle związany.</u>
<u xml:id="u-83.1" who="#RomanJagieliński">Nie można producentom w tej chwili powiedzieć, że zabronimy wysyłania truskawek na zachód i będziemy dyktować cenę. Jeżeli przetwórcy mają określony interes we wprowadzeniu kontyngentu, to powinni zaproponować oprócz jego wprowadzenia także określoną cenę minimalną.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#AleksanderKaszyński">Jest to jeden z punktów, który chciałem wyjaśnić, i który moim zdaniem, jest nieporozumieniem. Nie powinniśmy mieszać cen minimalnych dla producentów w Polsce z tematem, o którym mówimy. Jeden z posłów powiedział już, że nawet w minionych czasach, ceny świeżej truskawki w punktach skupu, były objęte kapitalistycznym systemem cen dnia. Były co prawda ceny minimalne, ale nigdy nie były one cenami sztywnymi i wyznaczały jedynie dolną granicę ceny. Producenci truskawek zawsze dostaną najwyższe ceny, jakie będą mogły być im zapłacone po cenach dnia. Co do tego, nie ma żadnych wątpliwości. Ktoś powiedział, abyśmy płacili producentom wyższe ceny za mrożonki i niższe za ceny składane. Takie stanowisko, dla tych osób, które się na tym znają jest nie do zaakceptowania, ponieważ jest to niemożliwe. Chodzi tylko o to, aby ta różnica, która dotyczy składowania, chłodni, energii pozostała w Polsce. W związku z tym nie zarobi na tym żadne przedsiębiorstwo handlu zagranicznego, tylko chłodnia, której zyski z tego tytułu pozwolą na przetrwanie tego roku.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#AleksanderKaszyński">I ostatni punkt mojej wypowiedzi, typowo handlowy. Spotykamy się w handlu z coraz bardziej wzrastającą konkurencją. Przy naszych cenach, zarówno truskawki, jak i porzeczki, cały szereg osób w tym kraju jest zainteresowanych produkcją tych owoców. Prawie cały świat zaczyna już produkować truskawkę i to na sposób przemysłowy. W związku z tym, nie jest łatwą decyzją pogrzebanie w tym roku eksportu mrożonek, ponieważ nie wszyscy odbiorcy na zachodzie zajmują się w poważny sposób importem schładzanych owoców. Są to na ogół wyspecjalizowane firmy i zawsze można sprawdzić, które firmy są zainteresowane tego typu importem.</u>
<u xml:id="u-84.2" who="#AleksanderKaszyński">Jeżeli tegoroczne założenia się sprawdzą i uzyskamy 50–60 tys. ton schładzanej truskawki, to będzie to nie tylko pogrzebanie produkcji mrożonych truskawek, ale przede wszystkim rynku polskiej truskawki mrożonej. Jeżeli za 2 lub 3 lata będziemy mieli coraz więcej truskawek, to dopiero wtedy zetkniemy się z prawdziwym dyktatem cen za owoce mrożone, bo wtedy nikt nie weźmie truskawki schłodzonej.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#RomanJagieliński">Mówiąc o cenie minimalnej miałem na myśli cenę kierunkową. Jeżeli producent otrzymałby taką informację, np. w „Gazecie Wyborczej”, to uwierzyłby, że będzie ją miał, ponieważ pewne określenia są bardzo mobilne. Powiedziałem tak dlatego, że cała sprawa została wywołana artykułem w „Gazecie Wyborczej” i jak się okazuje to, o dziwo jest ona czytana także na polskiej wsi.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#RomanJagieliński">Chciałem pana dyrektora rozczarować i muszę panu powiedzieć, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej niewiele ma wspólnego z kredytami. Jako Sejm, uchwaliliśmy określone środki na kredyt obrotowy, skupowy, inwestycyjny i sądzę, że bardzo szczęśliwie się złożyło, iż nie mamy wpływu na udzielanie kredytów, ponieważ w innym przypadku mielibyśmy, jako posłowie wyjątkowo ciężkie życie.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#AleksanderKaszyński">Nie chcę z panem polemizować, ale w dalszym ciągu pragnę poruszyć sprawy, o których do tej pory nie mówiliśmy. Zdając sobie sprawę z tego, że Komisja w tym zakresie nie może zrobić tyle, ile wynikałoby ze społecznych oczekiwań, kontyngent na eksport truskawek należałoby postrzegać jako tamę, zapobiegającą wyeksportowaniu z Polski 50 tys. ton.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#RomanJagieliński">Na pańskie wątpliwości, chciałby udzielić odpowiedzi pan poseł A. Aumiller.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#AndrzejAumiller">Uważam, że ma pan sporo racji w swoim zatroskaniu o los przetwórstwa truskawek, ale najpierw musiałby pan przekonać bank o tym, że można na tym zrobić świetny interes, a naprawdę można go zrobić na mrożonych truskawkach, aby otrzymać kredyt skupowy, który pozwoli panu skupić owoce, zamrozić je, a następnie sprzedać, płacąc przy tym godną cenę producentowi truskawki. Wie pan równie dobrze, jak członkowie Komisji, że Niemcy muszą u nas kupić owoce truskawki, aby zaspokoić 80% swoich potrzeb. Znając te przesłanki wiem, że mogę iść do banku i przekonywać jego przedstawicieli, że jeżeli udzielą mi na pół roku kredytu skupowego, który pozwoli mi skupić i zamrozić pewną ilość truskawek, to będę je mógł sprzedać po cenie, która pozwoli mi spłacić zaciągnięty kredyt.</u>
<u xml:id="u-88.1" who="#AndrzejAumiller">Ani Sejm, ani Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej nie może powiedzieć bankom, aby udzieliły kredytów konkretnym przedsiębiorstwom, ponieważ warto handlować mrożoną truskawką. Komisja jest głęboko przekonana o potrzebie podjęcia wszelkich możliwych działań, ale w tej sytuacji, jednostką, która musi przekonać banki o takiej potrzebie, są zakłady przetwórcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#RomanJagieliński">Prosiłbym, abyśmy już nie polemizowali na ten temat. Doceniam kompetencje pana dyrektora A. Kaszyńskiego, ale bardzo bym prosił, aby panowie wymienili swoje poglądy w przerwie obrad. Sądzę, że nie powinniśmy się nawzajem przekonywać o swoich racjach, ponieważ adresatami naszych postulatów powinni być kierownicy resortów rolnictwa i współpracy gospodarczej z zagranicą. Myślę, że odwoływanie się do opinii Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jest w tej chwili nieco spóźnione. Gdyby panowie zrobili to w marcu br., to Komisja mogłaby ten temat rozpatrzyć i wyciągnąć odpowiednie wnioski oraz podjąć konkretne działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#MariaZajączkowska">Po tym co powiedział pan poseł A. Aumiller i po tym, o czym mówił pan poseł H. Siedlecki, chciałabym powiedzieć, że identyfikuję się z fragmentami ich wypowiedzi. Chciałabym stwierdzić, że na dzisiejszym posiedzeniu Komisji przedstawiają swoje stanowisko i bronią swoich interesów zakłady przetwórcze, czyli inaczej mówiąc chłodnie. Moje pytanie nie będzie sformułowane w imieniu chłodni, ale w imieniu producentów. Na początku chciałabym jednak powiedzieć dwa zdania na temat tego, jak wyglądała sytuacja w ub.r. Najpierw były pytania, czy należy zaorać plantacje czarnej porzeczki w związku z brakiem zainteresowania tymi owocami, a później gdy pojawili się odbiorcy, rozpoczęła się procesja z kwitami, na których odbiorcy umieścili klauzulę - płatne po sprzedaży. Sądzę, że powinniśmy na te sprawy spojrzeć nie tyle z punktu widzenia interesów chłodni, ale po pierwsze z punktu widzenia producentów, a po drugie, z punktu widzenia dalekosiężnej polityki państwa polskiego dotyczącej rynków zagranicznych. Chciałabym w związku z tym się zapytać, jakie gwarancje dają producentom ci panowie, którzy z taką mocą upominają się o wprowadzenie kontyngentu, że skupią od nich owoce, a następnie korzystnie je sprzedadzą i zapłacą producentom za dostarczony towar? Nie chcę, aby zdarzyła się znowu taka sytuacja, że tymi, którzy poniosą pełne ryzyko, będą znowu producenci i od nowa zacznie się procesja z kwitami, ponieważ chłodnie odebrały towar, ale za niego nie zapłaciły.</u>
<u xml:id="u-90.1" who="#MariaZajączkowska">Po drugie, chciałabym się dowiedzieć, jakie są gwarancje, że chłodnie wyeksportują skupiony towar... Naiwnością w momencie wysypu truskawek jest dyskusja o limitach, ale chciałabym się dowiedzieć, jakie państwo dają gwarancje, że jeżeli zostanie wprowadzony limit, a mimo to nie wyeksportujemy schłodzonej truskawki, to po korzystnych cenach sprzedacie truskawkę mrożoną? Wydaje mi się, że to jest klucz do całej sprawy, a nie pobożne i naiwne życzenia związane z koniunkturą.</u>
<u xml:id="u-90.2" who="#MariaZajączkowska">Jeżeli w magazynach, będą się znajdowały tony schłodzonej truskawki, to polityka zagranicznych odbiorców także będzie inna, i to powinniśmy brać pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-90.3" who="#MariaZajączkowska">Chciałabym jeszcze nawiązać do zdania, które wypowiedział pan poseł H. Siedlecki. W tej chwili mówimy o obecnej sytuacji, ale za moment będziemy zmuszeni do znalezienia takich przyczółków na Zachodzie, abyśmy mogli, po zniesieniu granic, eksportować maksymalnie dużą ilość naszych produktów. Musimy zatem znaleźć taką perspektywę spojrzenia, która pozwalałaby nam na myślenie w znacznie szerszych kategoriach niż rok lub 2 lata. W związku z tym rodzi się pytanie, jeżeli dzisiaj ograniczymy nasz eksport, to z jakim obrazem sytuacji, będziemy mieli do czynienia za trzy lub cztery lata?</u>
<u xml:id="u-90.4" who="#MariaZajączkowska">Jeżeli dzisiaj wprowadzimy limit i uda się nam wszystko zagospodarować, to sekwencja wydarzeń, moim zdaniem, będzie następująca: jeżeli dzisiejsi producenci korzystnie sprzedadzą swój towar, to pojawią się następni chętni, którzy będą chcieli uprawiać truskawki. W związku z tym powiększy się areał upraw i wysokość uzyskiwanych plonów, co zmusi nas albo do zagospodarowania wzrastających plonów, albo do udzielenia informacji, gdzie i w jaki sposób można je zagospodarować.</u>
<u xml:id="u-90.5" who="#MariaZajączkowska">Mówiąc o dzisiejszej sytuacji musimy tworzyć pewną perspektywę przyszłości i w związku z tym nie możemy patrzeć na przyszłą sytuację tylko z punktu widzenia przedsiębiorstw chłodniczych. Sądzę, że podstawowym ogniwem jest producent i zarówno „Hortex”, jak i inni przetwórcy powinni skorelować swoje plany z planami i oczekiwaniami producentów. Nieco dalszy i szerzy pogląd rzeczywistości powinny mieć instytucje państwowe, ale także i one powinny na pierwszym miejscu stawiać interes producentów skorelowany z interesami państwa, jako pewnej całości. Interes przetwórców w tej sytuacji, nabiera znaczenia pośredniego i nie jest najważniejszy z punktu widzenia pewnej całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że w ciągu jednego sezonu nie zdołamy uzdrowić sytuacji w branży owocowo-warzywnej. Nie chciałbym, aby temat truskawek zdominował naszą dzisiejszą dyskusję. Przypominam państwu, że tematem naszego dzisiejszego posiedzenia miały być przekształcenia własnościowe w branży i raport na temat ogrodnictwa. Temat związany z produkcją i eksportem truskawek jest tylko jednym z elementów składających się na całość tej problematyki i dlatego proszę, aby posłowie zabierający głos w dyskusji koncentrowali się na tych zagadnieniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#LeszekBugaj">Chciałbym zabrać głos jako praktyk, który w kolejnym pokoleniu utrzymuje się z ogrodnictwa i uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy się zastanowić nad pewnymi programami. Zastanawiano się dzisiaj dlaczego sytuacja ogrodnictwa w Polsce jest taka, a nie inna. Moim zdaniem, podstawowym powodem trudnej sytuacji ogrodników jest bezrozumne, niekontrolowane i bezmyślne otwarcie polskiego rynku. Nie chcę w tej chwili mówić o konkretnych liczbach, ponieważ zostały one umieszczone w dostarczonym nam raporcie.</u>
<u xml:id="u-92.1" who="#LeszekBugaj">W przypadku przemysłu przetwórczego, podstawowym powodem powstania obecnej sytuacji była pułapka kredytowa, próby przeprowadzenia modernizacji i inwestycji, reforma L. Balcerowicza oraz penetracja naszego rynku.</u>
<u xml:id="u-92.2" who="#LeszekBugaj">Podstawowym elementem służącym rozwiązaniu tych kwestii jest restrukturyzacja Banku Gospodarki Żywnościowej oraz uratowanie dobrych zakładów, które dotychczas funkcjonują na naszym rynku. Te zakłady, które na nim praktycznie nie funkcjonują, nie mają na co liczyć.</u>
<u xml:id="u-92.3" who="#LeszekBugaj">Ważnym zagadnieniem restrukturyzacji jest problem prywatyzacji przedsiębiorstw. Mówiliśmy dzisiaj o wielu kwestiach, a w tym także o izbach rolniczych. Moim zdaniem, izby rolnicze nie załatwią żadnego z podstawowych problemów, a przemysł bez powiązania własnego losu z losem producentów także niczego nie zdziała. Przekonuje nas o tym doświadczenie innych rozwiniętych krajów, w których powiązania pomiędzy producentem i przetwórcą decydują praktycznie o losie przedsiębiorstw przetwórczych. Oczywiście, możemy rozważyć konieczność wprowadzenia kontyngentu, ale pod pewnymi warunkami. Jednym z podstawowych warunków jest wprowadzenie opłacalnej ceny minimalnej na dostarczany surowiec. Jak na razie, w tym układzie rynkowym nie widzę szans na wprowadzenie innego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-92.4" who="#LeszekBugaj">W przypadku kapitałowego powiązania rolników ze spółką lub spółdzielnią, rolnik będzie wiedział, że otrzyma część zysków, które na pewno będą dla niego zachętą. Sądzę, że po uregulowaniu spraw BGŻ, zajmiemy się Prawem spółdzielczym, którego projekt jest właściwie na ukończeniu. Zakładamy w nim, że spółdzielnia jest formą prywatnej własności producentów. Jest to forma rozwiązania przyjęta na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-92.5" who="#LeszekBugaj">Jasno i wyraźnie musimy sobie powiedzieć, że przy udziale producentów powinniśmy dążyć do zmonopolizowania rynku. Tak robi się na całym świecie, a porady hochsztaplerów ekonomicznych, którzy jeździli po naszym kraju i propagowali tworzenie malutkich mleczarni i przetwórni, były celowym działaniem w celu zniszczenia polskiej produkcji. Jesteśmy pod wrażeniem pobytu w Danii, która produkuje tyle trzody co cała Polska, a ma tylko 5 masarni i 8 mleczarni, których właścicielami są duńscy rolnicy.</u>
<u xml:id="u-92.6" who="#LeszekBugaj">Zgadzam się z twierdzeniem, że należy podjąć wszelkie możliwe działania w celu poprawy istniejącej sytuacji, ale należy pamiętać, że na ich realizację potrzebne są pieniądze. Nie chcę przez to powiedzieć, że brak kredytów był celowym działaniem, które miało zniszczyć polską gospodarkę. Zebraliśmy się tu, nie po to, by płakać, ale po to, aby uratować to, co się jeszcze da uratować.</u>
<u xml:id="u-92.7" who="#LeszekBugaj">Sądzę, że siedzący na tej sali przedstawiciele zakładów przetwórczych powinni sobie uświadomić, że nikt im nie da pieniędzy i jedyną drogą wyjścia z sytuacji jest ścisłe powiązanie przetwórni z producentami. Jeżeli nie pozwalają wam na to dotychczasowe rozwiązania legislacyjne, to powinniście wystąpić w tej sprawie do Sejmu, który będzie próbował zmienić dotychczasowe ustawy w pożądanym przez was kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#JacekSoska">Przysłuchuję się naszej dyskusji już od dłuższego czasu i wszystkie wypowiedzi posłów oraz zaproszonych gości koncentrują się wokół kilku tematów - „Hortexu”, BGŻ, chłodni oraz polityki panów L. Balcerowicza i K. Bieleckiego, która była dobra dla zachodniego kapitału i przyniosła gorzkie realia większości Polaków.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#JacekSoska">Fakty są takie, że przez ostatnie 40 lat, w Polsce było 70% prywatnego rolnictwa i 90% prywatnego warzywnictwa i sadownictwa, a mimo tego, że panował socjalizm, całe rolnictwo funkcjonowało w zadowalający sposób do 1989 r. Zdarzały się oczywiście przypadki łapówek i załatwiania prywatnych spraw za państwowe lub spółdzielcze pieniądze, ale była to choroba socjalizmu, która nie wpływała w zasadniczy sposób na organizację produkcji i funkcjonowanie struktur działających w rolnictwie. Po 1989 r., gdy przyszedł „drapieżny kapitalizm”, nastąpiło rozbicie dotychczasowych struktur, z którym nie możemy sobie, jak na razie, poradzić.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#JacekSoska">Zapytajmy L. Balcerowicza w jaki sposób można wyjść z obecnej sytuacji i zlikwidować negatywne skutki jego reformy.</u>
<u xml:id="u-93.3" who="#JacekSoska">Jak wiemy, zadłużenie BGŻ sięga kwoty 40 bln zł i sposobu na rozwiązanie tego problemu nie znalazła ani Unia Demokratyczna ani PSL, który także nie wie, w jaki sposób zlikwidować negatywne skutki reform pana L. Balcerowicza. Nie mogę zaprzeczyć, że było także wiele pozytywnych skutków jego reform, ale te negatywne są dla nas w tej sytuacji ogromnym ciężarem.</u>
<u xml:id="u-93.4" who="#JacekSoska">Powiem szczerze, że jestem przeciwnikiem ratowania „Hortexu”. Skoro ta wspaniała niegdyś firma, nie potrafi utrzymać się na rynku i sprostać konkurencji EWG, to rodzi się pytanie, jakie szanse mają inne firmy. Jeżeli upada jakiś zakład, a w miejsce jego dotychczasowego działania powstają nowe podmioty, to można uznać, że podstawę tego procesu tworzą zdrowe zasady. Natomiast jeżeli niszczy się produkcję i przedsiębiorstwa, a w ich miejscu nie powstaje już nic nowego, to mamy do czynienia z brakiem kapitału. Bardzo łatwo bowiem można zniszczyć każdą produkcję, ale jej wznowienie jest możliwe pod warunkiem posiadania kapitału. O brak kapitału rozbija się sprawa kredytów rolniczych i inne poważne kwestie.</u>
<u xml:id="u-93.5" who="#JacekSoska">Nasza odpowiedzialność jest jedynie częściowa, ponieważ możemy co prawda powołać do życia Izby Rolnicze, ale nie powinniśmy nikomu, a tym bardziej sobie robić nadziei, że uzdrowią one obecną sytuację, ponieważ nie ma już nieskorumpowanych, nieprzekupnych i niezależnych rolników, którzy byliby na tyle odważni, aby poprzez działalność w tych izbach mogli walczyć o swoje prawa. Z kapitałem jeszcze nikt nie wygrał. Można mu się tylko przeciwstawić, ale powstaje pytanie, jak? Być może byłyby w stanie to uczynić związki zawodowe, ale proszę mi pokazać chociaż jeden, naprawdę silny związek. Czy bogatsi byli ich przedstawiciele, tym większymi byli indywidualistami i tym bardziej dbali o własne interesy. Nie ma mowy o tym, aby można ich było skupić wokół jednej idei, ponieważ jest to zazdrosne grono, jeden chce być lepszy od drugiego. Podobnie zresztą wygląda sprawa w biednych środowiskach. Od samego początku mojej działalności obserwuję poczynania związku owczarzy.</u>
<u xml:id="u-93.6" who="#JacekSoska">Rozbito produkcję likwidując 4,5 mln owiec i na pewno jej się nie wznowi, ponieważ owca w ub.r., o tej porze kosztowała 200 tys. zł, a obecnie kosztuje 2 mln zł. Sprzedając 700 szt. owiec w zeszłym roku, na wznowienie produkcji w tym roku producent potrzebuje 10 razy więcej kapitału, którego po prostu nie otrzyma. W zeszłym roku walczyłem o wydanie politycznej decyzji zabraniającej eksportu matek i materiału żeńskiego, który spowodował, że obecnie zabrakło nam na eksport, 70% przyznanego kontyngentu owczarskiego. Moje prośby trafiały w próżnię, ponieważ wszyscy zbijali kapitał i zarabiali pieniądze, i w tej chwili boję się o to, że rząd PSL może także na pewne sprawy spojrzeć poprzez pryzmat interesów kapitału. W krajach zachodnich funkcją kapitału jest zarabianie pieniędzy i stymulowanie produkcji, natomiast w przypadku Polski, zapędy kapitału do zarobienia jak największej ilości pieniędzy niszczą produkcję.</u>
<u xml:id="u-93.7" who="#JacekSoska">Jeżeli chodzi o chłodnie, to chciałbym powiedzieć, że w woj. katowickim zadłużenie chłodni przekroczyło 3% ich wartości. Kiedy w 1994 r. potrzebna była decyzja o wydzieleniu i podzieleniu tyskiej inwestycji, której koszty przekroczyły 20 mld zł, wojewoda zablokował wszelkie inicjatywy twierdząc, że dług powinny spłacić wszystkie chłodnie, które były zadłużone na 350 mld zł. Nikt nie jest w stanie spłacić tak dużego zadłużenia. Kto ma oddłużyć chłodnie? Na oddłużenie BGŻ przeznaczono 15 bln zł, podczas gdy jego rzeczywiste zadłużenie wynosi ok. 45 bln zł. Jest to odsunięcie problemów BGŻ na rok lub półtora, ponieważ nadal będzie na nim spoczywał ciężar pozostałej części zadłużenia.</u>
<u xml:id="u-93.8" who="#JacekSoska">Sens całej sprawy tkwi, moim zdaniem, w udziale w prywatyzacji. Jeżeli nie można rozwiązać kwestii związanych z kredytowaniem rolnictwa, ponieważ brakuje kapitału, to jedynym wyjściem jest uczestnictwo producentów w kapitale. Dlaczego nie można wymienić zrestrukturyzowanego długu tych przedsiębiorstw na akcje dla producentów? Pozostaje jedynie pytanie w jakiej wysokości. Czy ma to być 70%, czy 50%. Wydaje się nam, że nasi rodzimi kapitaliści i posłowie zarabiają pieniądze, podczas gdy podstawowe pytanie powinno dotyczyć kwot zarabianych przez nich w wyniku działalności obcego kapitału, który jest w naszym kraju wszechmocny. Jeżeli „Hortex” nie radzi sobie na rynku EWG, to obawiam się, że niewiele firm będzie w stanie prowadzić na nim swoją działalność.</u>
<u xml:id="u-93.9" who="#JacekSoska">Zadaniem Sejmu powinno być znalezienie sposobu na restrukturyzację długu przemysłu rolno-spożywczego i przygotowanie ustawy, która mogłaby być wykorzystana przez producentów, gdy zagrożenie ich interesów stanie się na tyle poważne, że będą musieli zadbać o swoje sprawy. Co prawda nigdy nie zdołają wygrać z kapitałem, ale interesuje mnie jak mu się przeciwstawią i w jaki sposób zorganizują. Ciągle myślę o tych problemach i wydaje mi się, że od 1989 r. zaprzepaściliśmy tyle spraw, że społeczeństwo obwini nas za niepowodzenia reform, zniszczenie produkcji i brak możliwości jej wznowienia. Właśnie na tym żeruje kapitał zachodni, a wszyscy nasi „filozofowie”, działając oczywiście w imieniu kapitału uzurpują sobie, podobnie jak Izba Eksporterów i Producentów, prawo do reprezentowania całej Polski. Nikt się nie liczy z naszym producentem, ponieważ nie ma on żadnej siły przebicia.</u>
<u xml:id="u-93.10" who="#JacekSoska">Czy ktoś przyjdzie na wiejskie zebranie? Oczywiście, że nie, ponieważ wszyscy są już załamani i zniechęceni dotychczasową sytuacją, ponieważ nie można z kapitałem wygrać. Chciałbym złożyć wniosek do Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, aby restrukturyzacja długów BGŻ i zakładów przemysłu rolno-spożywczego powinna być wymieniona na akcje dla producentów. Jedynym problemem może być półroczny okres oczekiwania przez producenta na zyski ze sprzedaży. Będzie to także dotyczyło spółdzielni mleczarskich, które muszą wyjść na zero, po to, aby rolników uświadomić, że produkcję mleczarską zabijają spółdzielnie mleczarskie, które wykorzystują 30% swoich możliwości, co przy rosnących cenach energii i nie zmieniających się od 3 lat cen mleka, doprowadzi do spadku pogłowia krów. W dalszym ciągu nie ma także decyzji, które spółdzielnie należy zlikwidować, aby pozostałe mogły działać efektywnie, podnosząc producentom ceny skupu mleka. Sądzę, że wynika to z faktu słabości producentów, którzy nie mogą sobie poradzić z pracownikami spółdzielni. Kiedy w końcu chłopi dojrzeją do tego i wezmą sprawy w swoje ręce?</u>
<u xml:id="u-93.11" who="#JacekSoska">Proszę popatrzeć na rolników z krajów EWG, którzy walczą o swoje prawa, tylko że tam kapitał jest na tyle przezorny, iż na naiwności rolnika potrafi stymulować produkcję jednej trzeciej gospodarki. Kluczem do tego jest tani kredyt i dobre zabezpieczenie środków produkcji, a wynikiem wysoka produkcja rolna i inwestycje producentów. Natomiast nasz kapitał jest bezmyślny, ponieważ jedynym kryterium jakim się kieruje jest maksymalizacja zysków.</u>
<u xml:id="u-93.12" who="#JacekSoska">Nie interesuje go produkcja i to, co się wydarzy za rok lub dwa lata. W razie wystąpienia nieprzewidzianych trudności zmieni branżę, przestawiając się np. z mleczarstwa na produkcję truskawek. Są to jednak sprawy koniunkturalne i każdy szanujący się ogrodnik cieszy się z nadprodukcji, ponieważ wypadają wtedy z rynku najsłabsi producenci. Po kilku słabszych latach przychodzi zwykle taki rok, w którym nieurodzaj lub niższa produkcja windują do góry cenę towaru. Producenci truskawek powiedzieli mi, że w tym roku nie będą mieli problemów z truskawkami, ponieważ truskawki wymarzły i będzie ich o 30% mniej niż zwykle. Skoro o tym wiedzą, to cena truskawki na pewno będzie wyższa, niż byłaby w przypadku urodzaju.</u>
<u xml:id="u-93.13" who="#JacekSoska">Uważam, że nie mamy takich związków zawodowych jak rolnicy na zachodzie Europy, i ciekawi mnie, za ile lat takie związki wykształcą się także i w naszym kraju. Chciałbym państwu przypomnieć, że w krajach EWG jest 10 mln rolników, podczas gdy w Polsce jest ich 16 mln. Jest to więc nieomal dwukrotnie większa liczba ludności wiejskiej, ale nie umiem państwu odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób można pobudzić jej aktywność.</u>
<u xml:id="u-93.14" who="#JacekSoska">Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że powinniśmy w Sejmie opracować rozwiązania prawne dotyczące prywatyzacji, a restrukturyzacja wszelkich długów powinna się odbywać drogą ich zamiany na akcje dla producentów. Musimy oczekiwać od lewicowo-chłopskiego rządu uwłaszczenia w procesie prywatyzacji najsłabszych grup społecznych.</u>
<u xml:id="u-93.15" who="#JacekSoska">Sądzę, że polskie warzywnictwo i ogrodnictwo dzieli od Europy stosunkowo najmniejszy dystans, ze wszystkich działów gospodarki rolnej, a uratowanie przemysłu rolno-spożywczego jest możliwe tylko w przypadku stworzenia dobrej ustawy, nad którą Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinna pracować wspólnie z Komisją Przekształceń Własnościowych. Natomiast na pewno nie wygramy w zderzeniu z kapitałem EWG i powstanie w związku z tym cała masa problemów, które mogą nasz kraj zmienić w Meksyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#RomanJagieliński">Przyjmujemy pańskie zalecenie dotyczące wspólnego posiedzenia Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej z Komisją Przekształceń Własnościowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#HannaKornacka">Ponieważ jednym z podstawowych tematów tego posiedzenia jest problem przekształceń własnościowych przemysłu owocowo-warzywnego, to jeżeli państwo pozwolą, chciałabym kilka słów powiedzieć o tym, jak ten proces przebiega w grupie „Agros”. Jest to grupa typu holdingowego, na której czele stoi zarządzający całością „Agros” holding. W skład grupy wchodzą: spółka „Agros”, która zajmuje się realizacją eksportu i importu, spółka „Trans-Agros”, zajmująca się realizacją przewozów oraz spółka „Agros-Market”, zajmująca się dystrybucją towarów wyprodukowanych przez grupę oraz zaimportowanych przez spółkę „Agros”.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#HannaKornacka">Uznaliśmy, że handlowy charakter grupy „Agros” będzie niewystarczający do egzystowania w obecnych warunkach i dlatego postanowiliśmy powiązać nasze działania z bazą produkcyjną w naszym kraju. Wydaje mi się, że jest to jeden z dosyć niekonwencjonalnych sposobów przebiegu procesu prywatyzacyjnego, ponieważ zawiązaliśmy spółki z 11 fabrykami. Są to spółki z udziałem „Agrosu” oraz skarbu państwa, czyli wojewodów, a spośród tych spółek reprezentuje przemysł owocowo-warzywny. „Agros” jest związany z tym przemysłem od wielu lat i można powiedzieć, że rzeczywiście zna wiele aspektów działalności tego przemysłu. Wiadomo, że przemysł ten przeżywa w tej chwili ogromne trudności, a zakłady muszą korzystać z kredytu, który przy ogromnej stopie oprocentowania, jest bardzo trudny do udźwignięcia, zakładając, że wyprodukowane towary muszą być składowane, w wielu wypadkach, przez wiele miesięcy, zanim zostaną wyeksportowane lub zużyte na rynku wewnętrznym. Wśród naszych zakładów produkcyjnych znajdują się zakłady w Tarczynie, Pińczowie, Białymstoku, chłodnie w Koszalinie i Terespolu oraz kilka mniejszych zakładów.</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#HannaKornacka">Od początku współpracy z tymi zakładami postawiliśmy na ich rozwój i maksymalne inwestycje. Są to różne kierunki działania, a inwestycjami objęte są, zarówno produkcja koncentratu jabłkowego, jak i baza zamrażalnicza. Spore środki przeznaczyliśmy na rozwój umaszynowienia do produkcji napojów i soków, w tym w trzech fabrykach do produkcji soków w opakowaniu tetra-pack, które pod brandem Fortuna, będącym własnością „Agrosu” zdobyły poważny segment rynku. Myślę, że wspólnie z bardzo dobrymi sokami „Hortexu”, doprowadziły do wyeliminowania bardzo znacznej części importowanych soków i napojów, co mogliśmy obserwować przed pięcioma lub czterema laty.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#HannaKornacka">Jako „Agros” jesteśmy również właścicielem brandu Krakus i bardzo duży nacisk kładziemy na rozwijanie w naszych zakładach bardzo dobrego przetwórstwa owocowo-warzywnego, które jest zarówno eksportowane pod tym brandem, jak i wprowadzane na rynek wewnętrzny, zarówno przez sieć naszych hurtowni - których mamy kilkanaście, jak i w bezpośredniej sprzedaży organizowanej przez poszczególne zakłady. Uważamy, że konieczny jest dalszy rozwój naszej grupy. W tej chwili finalizowane są działania zmierzające do powiększenia naszej grupy o ZPOW Łowicz i świadomi jesteśmy tego, że gdybyśmy przestali inwestować, to oznaczałoby, że stoimy w miejscu. Te inwestycje muszą być kontynuowane.</u>
<u xml:id="u-95.4" who="#HannaKornacka">Wyrażano na tej sali opinie, że część polskich owoców jest eksportowana w postaci zamrożonej lub schłodzonej, a następnie przetworzona za granicą i z powrotem sprowadzana do Polski i używana do produkcji jogurtów. Chciałabym państwa poinformować, że już została podjęta produkcja tego typu produktów w Łowiczu i w tym sezonie będziemy mieli krajową sterylną produkcję owocową, która może być wykorzystana w produkcji jogurtów. Na pewno będziemy starali się wprowadzać dalsze nowoczesne rozwiązania, bo inaczej albo wypadniemy z rynków, albo nie będziemy konkurencyjni w stosunku do bardziej rozwiniętych firm z Zachodu.</u>
<u xml:id="u-95.5" who="#HannaKornacka">Jesteśmy w przededniu nowego sezonu i nasze zakłady pełną parą przygotowują się do rozpoczęcia produkcji i zamrażalnictwa. Na szczęście, będą one dysponowały kredytem skupowym, ze względu na to, że „Agros” gwarantuje wobec banków spłatę tych kredytów. Taki system funkcjonował już w poprzednich okresach i mamy pełną wiarygodność u banków. Zakłady będą więc dysponowały gotówką i będą płaciły plantatorom za dostawy owoców. Myślę, że na tle rzeczywiście bardzo trudnej sytuacji w naszej branży, jest to jakiś dowód na to, że chociaż jest to okropnie trudne i musimy się borykać z licznymi trudnościami, to jednak jako grupa działająca w powiązaniu, możemy dużo osiągnąć w tej rzeczywistości bardzo trudnych warunków finansowych, kredytowych i innych.</u>
<u xml:id="u-95.6" who="#HannaKornacka">Przystępując do sezonu mamy nadzieję na dobre zbiory i maksymalne wykorzystanie naszego potencjału zamrażalniczego. Jest to bowiem niezbędny warunek dalszego funkcjonowania tego przemysłu i możliwości spłaty wszelkich rat z tytułu inwestycji już wykonanych oraz tych, które mamy dopiero w planie, a mamy ich bardzo wiele, bo rzeczywiście inwestycje są konieczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#RomanJagieliński">Dziękuję pani za nutę nadziei i optymizmu. Życzę powodzenia w realizacji ambitnych planów. Wypowiedź pani, jest odpowiedzią na wątpliwości posła J. Soski i wskazuje, że są jednak firmy, które mogą konkurować.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#JerzyTelega">Jestem dyrektorem dawnej Stacji Hodowli Roślin Ogrodniczych w Gołębiewie koło Kutna, dzisiaj już spółki skarbu państwa, ze 100% udziałem skarbu państwa. Była to pierwsza firma restrukturyzowana przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa. Firma, która miała ponad 1,5 tys. ha, dzisiaj liczy tylko 450 ha. Część gospodarstw została podzielona, a część jest dzierżawiona przez spółkę pracowniczą i osobę prywatną. Wszystkie gospodarstwa powstałe po przekształceniu przedsiębiorstwa, jak na dzisiejsze czasy radzą sobie nie najgorzej. Udało się nam z kilkoma stacjami z okręgu warszawskiego utworzyć korporację o nazwie „Plantico”, która zajmuje się głównie hodowlą i reprodukcją nasion polskich warzyw i kwiatów. Jesteśmy właścicielami ponad 120 odmian warzyw gruntowych i szklarniowych i ponad 150 odmian kwiatów.</u>
<u xml:id="u-97.1" who="#JerzyTelega">Przeprowadzona przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa restrukturyzacja naszego zakładu dała nam możliwość utworzenia firmy hodowlano-nasiennej. W poprzedniej postaci byliśmy wyłącznie firmą hodowlaną i nie zajmowaliśmy się nasiennictwem i reprodukcją. Obecna sytuacja wygląda tak, że udało nam się w naszej szklarni wprowadzić produkcję na wełnie, a zainwestowane w nią pieniądze zwróciły się prawie natychmiast. Można powiedzieć, że ta decyzja była strzałem w dziesiątkę.</u>
<u xml:id="u-97.2" who="#JerzyTelega">Chciałbym nawiązując do wypowiedzi posła H. Siedleckiego powiedzieć, że jesteśmy właścicielami 65 odmian polskich grochów, które są wykorzystywane w przemyśle i po raz pierwszy od wielu lat, dopiero w tym sezonie spotkaliśmy się z zainteresowaniem polskimi odmianami tej uprawy. Pan poseł powiedział, że ziarna grochu trzeba było importować, gdy tymczasem w naszym przedsiębiorstwie leżało 300 ton grochu, którym się nikt nie interesował, i który musieliśmy przeznaczyć na paszę. Sytuacja uległa diametralnej zmianie dopiero w tym roku, gdy byłem zmuszony pozbyć się całego posiadanego zapasu i podjąć natychmiastowe działania, mające na celu dalszą reprodukcję odmian w gospodarstwach rolników indywidualnych, nawet poza rejonem działania naszego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-97.3" who="#JerzyTelega">Pragnę przy okazji przypomnieć, że kiedyś stosowano dotację do rezerwy nasiennej, a obecnie musimy sami utrzymywać odpowiednie ilości materiałów wyjściowych, aby uniknąć sytuacji, w której zabrakłoby nam materiału do reprodukcji.</u>
<u xml:id="u-97.4" who="#JerzyTelega">Chciałbym zwrócić uwagę przedstawicielom przemysłu, że dysponujemy bardzo dobrymi odmianami ogórków gruntowych o podwyższonej tolerancji na mączniaka, które w ub.r. były prezentowane w naszym zakładzie. Wysłałem zaproszenia w tej sprawie do wszystkich zakładów przemysłu owocowo-warzywnego i przyjechał tylko przedstawiciel zakładów w Bydgoszczy. Tak wygląda zainteresowanie polską hodowlą, ponieważ nigdy się o niej za dobrze nie mówiło. Przez okres 17 lat, w których byłem dyrektorem tej firmy zainteresowanie polskimi odmianami warzyw było bardzo mizerne i musieliśmy produkować odmiany holenderskie. Rozumiem zainteresowanie tymi odmianami, ponieważ byłem w Holandii i znam wartość tych odmian, ale przecież mamy także polskie odmiany. Instytut w Skierniewicach testuje odmianę ogórków szklarniowych, które uzyskują bardzo pozytywne wyniki.</u>
<u xml:id="u-97.5" who="#JerzyTelega">Chciałbym dodać, że sprzedajemy ogórki szklarniowe po 12 mln zł, podczas gdy te same ogórki holenderskie liczone na sztuki kosztują 150 mln zł. Jeszcze raz chciałbym poinformować przemysł, że korporacja „Plantico” jest otwarta na jego potrzeby i może zademonstrować posiadane odmiany oraz przeprowadzić odpowiednie testy.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#WładysławKowalczyk">Z zakładami przemysłu owocowo-warzywnego nasza organizacja współpracuje już od zarania. Trzeba stwierdzić, że przemysł owocowo-warzywny był motorem rozwoju produkcji ogrodniczej w kraju, ponieważ ani rynek krajowy, ani eksport nie był w stanie wchłonąć masy towarowej wyprodukowanej w poszczególnych latach przez kraj. W miarę rozwoju przemysłu, bez względu na jego przynależność organizacyjną, rozwijała się produkcja ogrodnicza.</u>
<u xml:id="u-98.1" who="#WładysławKowalczyk">Przypomnę, że nasz rodzimy przemysł przerabia blisko 50% produkcji jabłek. Moce przerobowe przemysłu owocowo-warzywnego pozwalają na zagospodarowanie całej, polskiej produkcji truskawek oraz plonów owoców jagodowych.</u>
<u xml:id="u-98.2" who="#WładysławKowalczyk">Na dzisiejszym posiedzeniu reprezentowany jest przemysł zgrupowany w firmie „Hortex”. Nie mniejsze moce produkcyjne znajdują się również poza „Hortexem”, a poszczególne zakłady znajdują się w różnych formach organizacyjnych. Część z nich przekształciła się w spółki i organizacyjnie podlega wojewodom, a część znajduje się w trakcie przekształceń własnościowych. O przekształceniach mówimy już wiele lat, a jak dotychczas mamy tylko jeden całkowicie sprywatyzowany zakład w Rzeszowie, który przejęła znana na całym świecie z wytwarzania produktów dla dzieci firma „Gerber”. Zakład w Rzeszowie został wybrany przez tę firmę, jako jedyne przedsiębiorstwo w Europie, ponieważ produkował znane na naszym rynku odżywki dla dzieci - Bobo Fruit. Dzisiaj, po 2 latach działalności firmy, można powiedzieć, że firma została doinwestowana, ale niestety odbyło się to w znacznej części kosztem naszych plantatorów. Zmieniono mianowicie profil produkcji tego zakładu i dlatego potrzebne są teraz inne surowce do produkcji produktów niż uprzednio. Poprzednio zakład potrzebował dużych ilości wiśni, truskawek, malin, porzeczek itd., natomiast dzisiaj zapotrzebowanie zakładu dotyczy dużych ilości marchwi oraz mniejszych ilości rzepy, szpinaku i nieznacznych ilości fasoli. Zakład skupuje także pewne ilości odpowiednio chronionych i nawożonych jabłek i gruszek. Potrzeby zakładu w tym przypadku sięgają 2 tys. ton jabłek i ok. 500 ton gruszek. Powstał więc problem zagospodarowania masy towarowej z niechcianych plantacji.</u>
<u xml:id="u-98.3" who="#WładysławKowalczyk">Nie mogę się pochwalić tym, że inne zakłady przechodzące proces prywatyzacji garną się do pomysłu, udziału w nim samych plantatorów. Niestety, jest to naszą największą bolączką, że prywatyzacja odbywa się bez udziału plantatorów. Chciałbym sprostować moją informację, ponieważ w Rzeszowie plantatorzy wzięli udział w prywatyzacji. Część akcji przekazano im za darmo, a jeżeli ktoś chciał większą ilość akcji, to mógł je kupić. Niektórzy rolnicy od razu pozbyli się swoich akcji, które wykupiła od nich firma „Gerber” płacąc im podwójną, a czasami nawet potrójną cenę. W tej chwili firma „Gerber” ma ponad 90% udziałów.</u>
<u xml:id="u-98.4" who="#WładysławKowalczyk">W swoich działaniach związek stara się, aby nasze zakłady pozostały w rękach rodzimego kapitału. Takie jaskółki już się pojawiły i mówiła o nich moja przedmówczyni. Jest to przemysł polski z rodzimym kapitałem i jesteśmy z tego faktu bardzo zadowoleni, aczkolwiek naszym życzeniem jest, aby także i w nim znajdowały się udziały naszych plantatorów.</u>
<u xml:id="u-98.5" who="#WładysławKowalczyk">Muszę stwierdzić, że w ostatnich latach nikt nie kieruje produkcją ogrodniczą i nikt nad nią nie sprawuje pieczy. Rozwija się ona w zależności od ruchu cen na poszczególne artykuły, a więc jest ona niejako wywoływana na rok następny. Dzisiaj dużo mówimy o truskawce i podzielam pogląd wyrażony przez dyrektora z „Polcop”, że istnieje obawa wypływu dolarów z kraju, co było bezpośrednią przyczyną zainteresowania się tym problemem Izby Eksporterów i Producentów oraz powstania propozycji kontyngentowania eksportu. Jako organizacja plantatorska związana z przemysłem, również jesteśmy zwolennikami gromadzenia przez przemysł jak największej ilości środków i pozostawienia dolarów w naszym kraju. Sprawy zatem prawdopodobnie nie ma i nie będzie, ale chciałbym zwrócić państwu uwagę, że podobne sytuacje niedoboru wielkości plonów przeżywamy w kolejnych latach, tylko tyle, że z innymi gatunkami. Cztery albo trzy lata temu przeżywaliśmy niedobór czarnej porzeczki, której brakowało na rynku i za którą wówczas płacono 10–12 tys. zł za 1 kg - jeżeli weźmiemy pod uwagę inflację - to okaże się, że były to naprawdę duże sumy.</u>
<u xml:id="u-98.6" who="#WładysławKowalczyk">Jako związek, od wielu lat śledzimy koszty produkcji. Mieliśmy kiedyś uzgodnione z przemysłem umowy, w których były zapisane ceny minimalne, poniżej których zakład przetwórczy nie mógł zejść. Jest to wymóg ustawowy, ponieważ w przepisach kodeksu cywilnego, w rozdziale umowy, zostało zapisane, że każda umowa musi zawierać określoną cenę lub sposób jej określenia. Jeżeli nie ma ceny lub sposobu jej określenia, to umowa z punktu widzenia przepisów prawa jest nieważna.</u>
<u xml:id="u-98.7" who="#WładysławKowalczyk">Niektóre zakłady zawarły umowy, w których nie ma ceny, ale znajduje się paragraf, że przed rozpoczęciem skupu kierownictwo zakładu uzgadnia cenę skupu ze Zrzeszeniem Plantatorów Owoców i Warzyw. Prowadzimy na bieżąco kalkulacje i prognozy kosztów i w tych granicach się mieścimy, chociaż muszę przyznać, że nie zawsze się to nam udawało. W ostatnich czterech latach nasze prognozy zawodziły, bowiem praktycznie biorąc ceny owoców w tym okresie kształtowały się poniżej kosztów produkcji. W zeszłym roku, mimo szoku cenowego na truskawki, cena, która kształtowała się w granicach od 5–13 tys. zł ledwo pokryła koszty produkcji. Średnia cena kształtowała się bowiem na poziomie 10 tys. zł, a koszt produkcji wyniósł ok. 11 tys. zł. Od paru lat producent dopłaca także do pomidorów i ogórków.</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym zwrócić panu uwagę, że dane te znajdują się w raporcie i prosiłbym, aby pan nie powtarzał informacji, którymi już dysponujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#WładysławKowalczyk">Mówiono także o Izbach Rolnych. Nasze stanowisko w tej sprawie jest następujące. Opowiadamy się za daleko idącym samorządem z uwzględnieniem możliwości działania związków branżowych.</u>
<u xml:id="u-100.1" who="#WładysławKowalczyk">Dlaczego tak bardzo podkreśla się konieczność uruchamiania giełd? Wydaje mi się, że przyczyną tego dążenia jest likwidacja jednej olbrzymiej giełdy, jaką była spółdzielczość ogrodnicza, spółdzielczość rolnicza oraz przemysł owocowo-warzywny. Budowane w tej chwili giełdy, łącznie z giełdą poznańską - dobrą jak na nasze warunki - umożliwiają jedynie handel w kulturalnych warunkach, ale nie można mówić w tym przypadku o obrocie i zorganizowanym zagospodarowaniu masy towarowej. Trzeba nad tym pomyśleć, podobnie zresztą jak nad powołaniem pełnomocnika ds. zorganizowania rynku, ponieważ sama nazwa może nas wprowadzać w błąd.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#KazimierzKubiak">Z uwagą przysłuchiwałem się dotychczasowej dyskusji i zazdroszczę tej Komisji komfortu debaty nad tym, jak się obronić przed odbiorcami.</u>
<u xml:id="u-101.1" who="#KazimierzKubiak">Niedawno, nawet w naszej branży była odwrotna sytuacja, kiedy mieliśmy do czynienia z rynkiem nabywcy, czyli za wszelką cenę szukaliśmy kupca i za każdą cenę sprzedaliśmy towar. To jest bardzo ważny moment, który odnosi się nie tylko do truskawki. Proszę zauważyć, że przemiany jakie ostatnio zachodzą są zwiastunem dobrych prognoz, zwłaszcza w sadownictwie. Już w ubiegłym sezonie, za wyjątkiem czarnej porzeczki, moglibyśmy więcej wyeksportować i sprzedać na rynku krajowym oraz zmniejszyć import niektórych owoców i warzyw, gdybyśmy mieli wyższą produkcję. Moglibyśmy sprzedać więcej jabłek, wiśni, gruszek, nie mówiąc już o wszystkich owocach jagodowych.</u>
<u xml:id="u-101.2" who="#KazimierzKubiak">Jest to nowa era, ale ogrodnictwo oprócz tych sukcesów ma również i pewne ułomności i rozumiem, że sens dzisiejszego posiedzenia polega na tym, aby wszystkie hamulce, które dotychczas krępują jeszcze rozwój ogrodnictwa można było w porę usunąć. Myślę, że można zarekomendować ten dział ogrodnictwa jako godny poparcia, przez nasz rząd. Jest na to wiele argumentów. Mimo kryzysu gospodarczego, produkcja owoców i warzyw nie uległa załamaniu, z wyjątkiem warzyw pod osłonami. Najważniejszy jednak jest fakt, że nie załamał się potencjał produkcyjny, który wróży nam utrzymanie tego poziomu w dalszej perspektywie. Występują co prawda drobne załamania w produkcji truskawek i malin oraz ubyło nam trochę tego potencjału w porzeczce, ale nie stanowi to zasadniczego problemu.</u>
<u xml:id="u-101.3" who="#KazimierzKubiak">Żaden z działów produkcji rolnej nie wykazuje się taką proeksportowością, jaką wykazuje się ogrodnictwo. W ub.r. sprzedaliśmy za granicę ok. 1 mln ton. Przypomnę państwu, że mieliśmy ok. 6 mln ton w produkcji warzyw i ok. 2,7 mln ton w produkcji owoców. W niektórych działach produkcji eksport, w przeliczeniu na świeże owoce, stanowi 40–50% produkcji. W ub.r. eksport malin przekroczył wielkość produkcji. Możemy w tym przypadku doszukiwać się dwóch przyczyn tego zjawiska. Po pierwsze, możemy przypuszczać, że źle oszacowano wielkość produkcji, a po drugie, że nareszcie zdołaliśmy upłynnić zapasy mrożonych malin.</u>
<u xml:id="u-101.4" who="#KazimierzKubiak">W eksporcie mamy dodatni bilans w handlu zagranicznym i nie mogę wskazać innego działu rolno-spożywczego, który miałby dodatni bilans, a dla całego działu rolno-spożywczego jest on wysoce ujemny. Dodam, że eksport tego działu stanowi jedną trzecią eksportu rolno-spożywczego. Jeżeli odniesiemy to do wielkości powierzchni upraw, która nie przekracza 4% użytków rolnych, wskazuje to, jak efektywnym działem produkcji rolnej jest ogrodnictwo.</u>
<u xml:id="u-101.5" who="#KazimierzKubiak">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że ogrodnictwo jest działem posiadającym zdolność absorbowania nadwyżek siły roboczej, i to w dodatku w rejonach o najmniejszych wskaźnikach urbanizacji i uprzemysłowienia. Według szacunków w ogrodnictwie znajduje zatrudnienie ok. 750 tys. osób.</u>
<u xml:id="u-101.6" who="#KazimierzKubiak">Akcentuję w tej chwili pewne kwestie z premedytacją, ponieważ przypuszczam, że Komisja wystąpi z dezyderatami, aby pewne ułomności usunąć przy pomocy rządu. Trzeba więc zaznaczyć, że ten dział godny jest uzyskania takiej pomocy, ponieważ jego działalność przynosi państwu dewizy, a brak tej pomocy będzie oznaczał pogorszenie bilansu płatniczego państwa.</u>
<u xml:id="u-101.7" who="#KazimierzKubiak">Produkty ogrodnicze oznaczają się wysoką konkurencyjnością względem produktów dostarczanych przez inne kraje. W tym miejscu chciałbym państwu zacytować opinie specjalistów zachodnich, którzy wskazują na wysoką konkurencyjność naszych produktów, a także na pewne słabe punkty. Przede wszystkim struktura produkcji w Polsce, a zwłaszcza owoców, jest jak gdyby dopasowana do istniejącego popytu na rynku światowym i europejskim. Filarami tej struktury są jabłka, których w ub.r. wyeksportowaliśmy aż 175 tys. ton. Jest to wynik bliski rekordowemu eksportowi, który wyniósł 225 tys.ton.</u>
<u xml:id="u-101.8" who="#KazimierzKubiak">Drugim filarem tej struktury jest produkcja owoców jagodowych, z którą muszą się liczyć kraje zachodnioeuropejskie. W ub.r. do krajów EWG dostarczyliśmy 150 tys. ton owoców miękkich, tzn. jagodowych i wiśni. Przy czym w stosunku do poprzedniego roku uległ on zmniejszeniu na skutek różnego rodzaju restrykcji. Gdybyśmy wstrzymali eksport do Unii Europejskiej, powstałaby luka w zaspokojeniu potrzeb tych krajów. Liczą one bowiem na nasz eksport, ponieważ w ich warunkach nie są w stanie utrzymać takiej produkcji, ze względu na jej dużą pracochłonność. Wyjątek stanowi w tym przypadku uprawa porzeczki. Powiem państwu z czym, moim zdaniem, nie będziemy konkurować w przyszłości. Nie będziemy konkurować z porzeczką, ponieważ zbiór porzeczki daje się zmechanizować i specjaliści zachodni ponad wszelką wątpliwość, rozwiążą ten problem w najbliższej przyszłości. Nie wierzę w to, chociaż jesteśmy potentatem światowym w produkcji porzeczki, że możemy tę wojnę wygrać.</u>
<u xml:id="u-101.9" who="#KazimierzKubiak">Drugim takim elementem są jabłka i gruszki. Nasze szczęście polega na tym, że na ten towar mamy odbiorców z drugiej strony naszego kraju, tzn. albo z północy, albo ze wschodu. Nie mamy natomiast żadnych szans eksportu na zachód, ponieważ postęp technologiczny i techniczny w tych działach produkcji w krajach zachodnioeuropejskich jest tak daleko posunięty, że nie możemy im dorównać, chociaż w tej dziedzinie także mamy duże osiągnięcia.</u>
<u xml:id="u-101.10" who="#KazimierzKubiak">Trzecim elementem jest uprawa wiśni, która jest rośliną nie wymagającą nadzwyczajnych umiejętności i warunków do produkcji.</u>
<u xml:id="u-101.11" who="#KazimierzKubiak">Oprócz atrakcyjnego asortymentu mamy również niskie koszty produkcji, głównie za sprawą taniej siły roboczej. Zachodni eksperci określają koszt jednej roboczogodziny na 1–1,5 marki niemieckiej, podczas gdy w krajach EWG wynosi on 10 marek niemieckich.</u>
<u xml:id="u-101.12" who="#KazimierzKubiak">Następnym atutem jest dobre położenie geograficzne i bliskość odbiorców. Wytyka się nam niejednokrotnie, że polskie ogrodnictwo, chociaż jest takie dobre, sprzedaje jedynie surowce i półfabrykaty. Tak, ale dzięki temu, że inni nie produkują tych surowców i półfabrykatów możemy zajmować swoje ugruntowane miejsce na rynku. Nie wiem, czy w tym trudnym okresie nie należałoby tej naszej właściwości traktować jak daru Bożego. Gdybyśmy chcieli krajom EWG dorównać w produkcji produktów wysokoprzemysłowych, to sądzę, że bardzo szybko wypadliśmy z rynku. Nie jest to co prawda produkcja efektywna, ale zabezpiecza z powodzeniem przynajmniej to minimum.</u>
<u xml:id="u-101.13" who="#KazimierzKubiak">Chciałbym powiedzieć o utrudnieniach i brakach naszego ogrodnictwa.</u>
<u xml:id="u-101.14" who="#KazimierzKubiak">Do podstawowych braków należy zaliczyć braki kapitałowe, ale jednocześnie są one - zdaniem zachodnich ekspertów - bardzo łatwe do odrobienia. Może to jest tylko wynik ich specyficznej wyobraźni, ale ja także nie przesadzałbym z twierdzeniami, że w tym roku będzie tak mało pieniędzy na skup. Pieniądze na skup muszą się znaleźć, ponieważ przyjdą do nas z zewnątrz. Jeżeli polskie banki nie dadzą kredytów na skup, to nie będą miały z tego tytułu żadnych profitów. Może trochę przesadzę, ale wysunę jeszcze bardziej przewrotną tezę, że nie wierzę, iż tylko pieniądz potrafi uzdrowić nasz przemysł. Gdybyśmy w jednym roku skierowali do przemysłu przetwórczego nieograniczoną ilość pieniędzy, to ciekawa jest odpowiedź na pytanie, co byłoby dalej.</u>
<u xml:id="u-101.15" who="#KazimierzKubiak">Pieniądz nas nie uzdrowi, ponieważ ten przemysł pracuje kampanijnie i dlatego jego efektywność jest bardzo niska. Musimy zatem zlikwidować kampanijność działania tego przemysłu. Dlaczego redukcja kosztów i zwiększenie efektywności jest możliwe np. w dziale gospodarki prywatnej? Dlatego, że żaden prywatny właściciel nie pozwoli sobie na to, aby przez cały rok zatrudniać w fabryce pracowników, podczas gdy fabryka jest nieczynna przez kilka miesięcy w roku.</u>
<u xml:id="u-101.16" who="#KazimierzKubiak">Ponadto zachodni specjaliści wskazują, że niezbędny jest monitoring rynku, aby ludzie nie popełniali błędów zarówno w mikro-, jak i w makroskali, czyli odpowiednia polityka przystosowana do ciągle zmieniającej się sytuacji rynkowej. Podkreślają także brak działalności marketingowej, o czym już zresztą wspomniałem na początku mojego wystąpienia. Twierdzę także, i z tą tezą się całkowicie zgadzam, że najgroźniejszy jest brak proprodukcyjnej i proeksportowej polityki państwa względem ogrodnictwa, czyli wspomagania organizacyjnego i ekonomicznego. Polityka ta powinna wyznaczać zarówno kierunki rozwoju, jak i środki wspierające i zwiększające konkurencyjność produktów ogrodniczych. Nic dodać, nic ująć.</u>
<u xml:id="u-101.17" who="#KazimierzKubiak">Chciałbym powiedzieć o jeszcze jednym problemie, który był przedmiotem dyskusji, a mianowicie o minimalnych kwotach eksportowych truskawki schłodzonej. Powinniśmy być przeciwnikami wszelkich regulacji typu administracyjnego. Wydanie nakazu administracyjnego wymaga konieczności posiadania aparatu kontrolnego, którego koszty utrzymania mogą przerosnąć osiągnięcia, które mielibyśmy z limitowania eksportu.</u>
<u xml:id="u-101.18" who="#KazimierzKubiak">Istnieją rozwiązania, które moglibyśmy wyjąć z arsenału rozwiązań Unii Europejskiej, czyli tzw. minimalne ceny w eksporcie. Jest to określenie pułapu cen, poniżej którego importer nie może nabyć towaru. Sądzę, że takie rozwiązanie byłoby przydatne dla naszych potrzeb, bo po pierwsze pokazalibyśmy naszym konkurentom z EWG, że władamy tym samym narzędziem i taka sytuacja może być niekorzystna również i dla nich, a po drugie, i najważniejsze, nie sprzedalibyśmy tanio naszego towaru. Przyznaję, że w całej tej sprawie istnieje problem zamrażalnictwa i chciałbym poprzeć jego racje. Moim zdaniem, sedno sprawy polega na tym, że mrożonych owoców w 1992 r. wyprodukowaliśmy 232 tys. ton, a w 1993 r. - 138 tys. ton, ale wysłaliśmy za granicę 55 tys. ton schłodzonych owoców jagodowych. Eksport owoców był na tym samym poziomie, ale wysłaliśmy tylko 165 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-101.19" who="#KazimierzKubiak">Podobny problem występuje w mrożonych warzywach, ponieważ eksport zmniejszył się ze 103 tys. ton do 69 tys. ton, przy produkcji, która spadła ze 108 tys. ton do 86 tys. ton. Wydaje mi się, że jest już za późno, aby wymyślać różne systemy ochrony naszych interesów, ponieważ w interesie Polski leży maksymalne wykorzystanie mocy produkcyjnych. Sądzę, że potrzebny jest bodziec dla producentów owoców jagodowych, którzy przez 3 lata, a nawet dłużej notowali ujemną rentowność produkcji, aby ich zachęcić do utrzymania i rozwijania tej gałęzi produkcji.</u>
<u xml:id="u-101.20" who="#KazimierzKubiak">Powiem jeszcze kilka zdań na temat możliwości ulokowania w roku bieżącym, owoców jagodowych na rynkach europejskich. Nie można być optymistą twierdzącym, że dzięki niższym zbiorom zwiększy się popyt i wzrosną ceny na rynkach europejskich. Proszę zauważyć, że Hiszpania, która była drugim po Polsce producentem truskawek w Europie i w 1992 r. zebrała 190 tys. ton tych owoców, w r. ub. zebrała już 214 tys. ton, a w tym roku zagraniczni eksporterzy twierdzą, że zbiory w Hiszpanii mogą być o 15–20% wyższe niż w r.ub.</u>
<u xml:id="u-101.21" who="#KazimierzKubiak">W Hiszpanii mamy do czynienia z przyspieszeniem procesu technologicznego i sztuką wykorzystania luk na rynku. Hiszpanie prowadzą sterowaną produkcję, czyli nasadzenie i zbiór występują w tym samym roku. My nasadziliśmy truskawki w jesieni, w zimie nam wymarzły, w przyszłym roku je wyeksportujemy, a w tym czasie ktoś te tworzące się luki wypełni. Dlatego nie jestem optymistą i uważam, że z tego powodu możemy mieć określone problemy, aczkolwiek w innych krajach nastąpiła w przypadku truskawek, stabilizacja produkcji i sądzę, że w br. utrzyma się poziom cen z roku ubiegłego z możliwą tendencją zwyżkową.</u>
<u xml:id="u-101.22" who="#KazimierzKubiak">Na pewno nie będzie problemów z pozostałymi owocami, tzn. maliną, porzeczką czerwoną i agrestem. Natomiast nadal będą problemy z czarną porzeczką, której nadal posiadamy spore zapasy. Jedyny ratunek polega na zwiększaniu produkcji soków opartych na bazie czarnej porzeczki i poszukiwaniu odbiorców spoza Unii Europejskiej, ponieważ nie wypuści ona ze swych rąk tego kierunku produkcji.</u>
<u xml:id="u-101.23" who="#KazimierzKubiak">Na zakończenie chciałbym zwrócić państwa uwagę na jeszcze jeden problem. Uważam, że potrzebny nam jest w rozwoju produkcji ogrodniczej jakiś drogowskaz w postaci dokumentu, na którego podstawie moglibyśmy wypracować długofalową strategię rozwojową. Nie możemy rozwiązywać tych problemów w ten sposób, że spotykamy się i debatujemy na temat przetwórstwa owocowo-warzywnego, ponieważ trzeba je ratować przed upadkiem. Doskonale państwo zdają sobie sprawę z tego, dlaczego są problemy w ogrodnictwie. Otóż produkcja zależy w bardzo dużym stopniu od otoczenia tej produkcji, na które składają się takie elementy jak przemysł, banki, handel itp. Te instytucje zaczynają nam rozkładać dobrze prosperującą produkcję. Był taki okres, kiedy było odwrotnie i sfera otoczenia przyspieszała rozwój produkcji, bo pamiętamy, że jak na owe czasy był to dobrze zorganizowany handel, przemysł, banki, instytucje ubezpieczeniowe, oświatowe itd.</u>
<u xml:id="u-101.24" who="#KazimierzKubiak">Musimy walczyć o to, aby dobrze prosperujące ogrodnictwo, za wszelką cenę uchronić od niechybnej zagłady, w momencie gdy rząd odmówi mu wsparcia i pomocy finansowej. Ponadto uważam, że procesy przemian w przemyśle i handlu trwają zbyt długo. Nie mówię o tym, że trzeba je natychmiast zakończyć, ale na pewno trzeba mieć jakiś plan rozwiązania na przyszłość, ponieważ inaczej, może się to dla ogrodnictwa bardzo źle skończyć. Wierzę, podobnie jak producenci potrafili się oprzeć destrukcyjnym wpływom kryzysu, podobnie i w otoczeniu nastąpią takie przemiany, które zagwarantują szybki i trwały rozwój tego działu produkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#BogusławSosnowski">Chciałbym się odnieść do dwóch kwestii poruszonych w dyskusji. Pierwsza z nich dotyczy „Hortexu” i producentów. „Hortex” rozwijał się wraz z producentami i dla firmy atutem o pierwszorzędnym znaczeniu jest jakość surowca i stabilizacja jego dostaw. Nie wyobrażam sobie dalszego rozwoju firmy bez urozmaicenia i pogłębienia współpracy z producentami, począwszy od lepszej organizacji skupu, pomocy technicznej, związków finansowych i wejścia kapitałowego. Po prostu ta baza musi być utrzymana i nadal rozwijana.</u>
<u xml:id="u-102.1" who="#BogusławSosnowski">Druga kwestia jest bardziej skomplikowana. Otóż jeżeli firma ma się utrzymać na rynku, to musi wejść w następne etapy przetwórstwa. Chyba dwie lub trzy osoby zabierające głos w dyskusji zasygnalizowały ten problem w swoich wypowiedziach. Nie możemy się ograniczyć jedynie do zamrażania owoców i warzyw. Zarówno „Agros” jak i „Hortex” rozwijają produkcję koncentratów i soków. Moim zdaniem, trzeba pójść dalej i rozpocząć produkcję różnego rodzaju przetworów. Musimy produkować takie produkty, do których klient będzie przywiązany i żadna konkurencja nie wpłynie na jego upodobania, zakładając, że będą to wyroby dobre jakościowo i przystępne pod względem ceny.</u>
<u xml:id="u-102.2" who="#BogusławSosnowski">Chcemy również produkować takie półfabrykaty, które spełnią wymogi innych producentów. Myślimy o półfabrykatach warzyw, zup itp. i sądzę, że w tym kierunku powinien nastąpić dalszy rozwój naszej produkcji. Wtedy możemy zapewnić to, o czym wspominała pani poseł M. Zajączkowska i inni mówcy, że producent, który wytwarza podstawowy surowiec będzie miał na długie lata zapewniony zbyt swoich produktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#StanisławKalemba">Należałoby zadać pytanie, ile trzeba było złej woli, aby doprowadzić tę gałęź produkcji do obecnego stanu. Dotychczasowa polityka gospodarcza, która dotyczyła przecież nie tylko tej branży przyniosła i nadal przynosi Polsce szkody. Zgadzam się z tym, co powiedział jeden z moich przedmówców, że trzeba usunąć pewne ułomności i przeszkody, a wszystkie wymienione podczas dzisiejszej dyskusji podmioty będą mogły robić niezłe interesy, poczynając od plantatora, poprzez zakłady przetwórcze, na interesie całego kraju kończąc.</u>
<u xml:id="u-103.1" who="#StanisławKalemba">Mówiąc o ułomnościach należałoby powrócić do sprawy restrukturyzacji banków spółdzielczych. Zgadzam się z opinią przedstawicieli różnych branż, że realizację tego projektu należy w maksymalnym stopniu przyspieszyć. Służy temu także projekt omawianej ustawy, ale niestety niektórzy z posłów opowiadają się za spowolnieniem tego procesu, a nawet za zdjęciem klauzuli pilności tego projektu.</u>
<u xml:id="u-103.2" who="#StanisławKalemba">Często mówi się o tym, że trzeba dokapitalizować Banki Spółdzielcze i BGŻ, wymieniając przy okazji sumę kilkunastu bilionów złotych. Sądzę, że w tej sytuacji zasadne byłoby pytanie o to, jakie szkody ponosi nasza gospodarka w związku z niezagospodarowaniem wytworzonych płodów, niskich cen sprzedaży itp. Czy taki szacunek jest robiony? Jeżeli nie, to chciałbym złożyć wniosek o przeprowadzenie takiego szacunku, ponieważ uważam, że byłby to także argument przemawiający do przeciwników uzdrowienia sytuacji w Bankach Spółdzielczych.</u>
<u xml:id="u-103.3" who="#StanisławKalemba">Zgadzam się także ze stwierdzeniem, że działalność tej branży jest szansą dla rządu i obecna koalicja rządowa powinna być zainteresowana jej wspieraniem. Dodam jeszcze takie zdanie, może o niezbyt ekonomicznym charakterze, że ten rząd z premierem musi pamiętać o tym, że jeżeli ktoś gardzi owocami tej ziemi, to jakby Polską wzgardził. Dlatego też przede wszystkim powinniśmy zabezpieczyć skup płodów.</u>
<u xml:id="u-103.4" who="#StanisławKalemba">Wspominano już dzisiaj o sprawie giełd, w tym także o giełdzie poznańskiej, pozornie lepiej zorganizowanej i doinwestowanej, która ma więcej wspólnego z handlem niż z rynkiem. Taka jest zresztą opinia producentów, którzy zastanawiają się jakie właściwie korzyści, poza wrażeniami estetycznymi, płyną z faktu jej istnienia, skoro np. nie potrafiła ich uchronić przed nieuczciwą konkurencją towarów sprowadzanych z zagranicy. Wiąże się z tym pytanie o los opłat wyrównawczych, które poza znaczeniem ekonomicznym miały nas także zabezpieczyć przed żywnością nie spełniającą wymogów jakościowych. Nie będę w tej chwili przytaczał liczb obrazujących zarówno przekroczenia norm, jak i zawartość szkodliwych substancji, ale chciałem zapytać pana wiceministra J. Pilarczyka, czy proponuje się wprowadzenie opłat wyrównawczych na towary będące produktami omawianej branży.</u>
<u xml:id="u-103.5" who="#StanisławKalemba">W związku z przekształceniami banków i skupem płodów rolnych powinniśmy jako Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wystąpić ze zdecydowanym żądaniem, aby już, a najpóźniej wtedy, kiedy zostaną przeanalizowane wpływy do budżetu za pierwsze półrocze br. rząd zabezpieczył dodatkowe 2–3 bln zł na skup płodów rolnych. W dniu dzisiejszym sytuacja w tym zakresie wygląda bardzo krytycznie, ponieważ suma 2,5 bln zł przeznaczona na dopłaty do kredytów rolnych i sytuacja finansowa banków nie zapewniają pełnego pokrycia spodziewanych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-103.6" who="#StanisławKalemba">Chciałbym także poprzeć stanowisko wiceprzewodniczącego Komisji, pana posła A. Aumillera dotyczące roli Izb Rolniczych. Być może doświadczenia związane z działalnością Izb Rolniczych są różne w różnych regionach kraju, ale działalność Wielkopolskiej Izby Rolniczej, która już funkcjonuje bez ostatecznego umocowania prawnego, jest przebogata. Na każdym spotkaniu poselskim spotykam się z postulatami przyspieszenia prac nad projektem i dlatego uważam, że powinniśmy doprowadzić do pierwszego czytania projektu na obradach plenarnych Sejmu jeszcze przed tegorocznymi wakacjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#WojciechLorenz">W imieniu moich kolegów chcę stwierdzić, że raport o stanie ogrodnictwa jest najlepszym opracowaniem jakie się ukazało w ciągu ostatnich lat. Jest to opracowanie, które zawiera nie tylko dane statystyczne opisujące miniony okres, ale także wyznacza kierunki zmian w ogrodnictwie. Moja organizacja w ostatnim okresie czasu największą uwagę skupia na powołaniu pełnomocnika ds. organizacji rolno-ogrodniczego obrotu towarowego w Polsce. Uważamy, że jest to jeden z instrumentów, który mógłby polski ogrodnik wykorzystać w celu konkurencji z towarami z zewnątrz. Luka powstała wskutek załamania się spółdzielczości ogrodniczej i przetwórstwa została wypełniona przez tysiące konkurujących ze sobą podmiotów gospodarczych, a fakt, że proces prywatyzacji otoczenia sklepowego, głównie sklepów, jest prawie 100%, determinuje pozycję producenta, który znalazł się w niełasce.</u>
<u xml:id="u-104.1" who="#WojciechLorenz">Na rynku w tej chwili dominuje kupiec, a producent nie ma żadnego mechanizmu obronnego. Jeżeli dodamy jeszcze do tego, że zmiany w produkcji poszły w kierunku produkcji na bezpośrednią konsumpcję i producent rolny chcąc zbyć swoje płody rolne spotyka się głównie z organizacjami handlowymi występującymi w dużych aglomeracjach, w związku z tym instytucje typu giełd zarządzane są przez administrację lokalną i samorządy lokalne, które są istotną przeszkodą w zbyciu tej drobnej masy towarowej. Ponieważ są to odmienne mechanizmy, samorządy miejskie nie rozumieją tego problemu, a w związku z tym, że tylko od czasu do czasu mamy towar i chcemy go zaoferować, nie jesteśmy partnerem finansowym, dla swoistego, nowego podatku, który samorządy miejskie wprowadzają w postaci opłat lokalnych. Jest to dla nas dodatkowy bardzo poważny podatek. Chcielibyśmy w związku z tym, aby przy powoływaniu pełnomocnika posłowie zwrócili uwagę na zmianę w ustawie w sprawie targowisk. Przypomnę tylko, że jest dekret z 1952 r. z późniejszymi modyfikacjami i wydaje się nam, że czas już najwyższy, aby podmioty występujące na rynku w postaci zorganizowanego producenta i zorganizowanego kupca miały decydujące znaczenie.</u>
<u xml:id="u-104.2" who="#WojciechLorenz">Sądzę również, że tę kwestię należałoby przenieść na Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, aby priorytetowo mogła się zająć tymi problemami, tym bardziej że dla tej sprawy można byłoby przyjąć program Agencji i przeznaczyć na ten cel część środków. Uważamy, że w okresie takiej transformacji powinna wystąpić większa kreatywność państwa oraz opieka w tym względzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#JerzyPilarczyk">Chcę poinformować, że Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej złożyło propozycję, aby pełnomocnikiem ds. giełd był dyrektor generalny, któremu podlega departament rynku rolnego. Mamy nadzieję, że ta propozycja zostanie zaakceptowana przez Radę Ministrów.</u>
<u xml:id="u-105.1" who="#JerzyPilarczyk">Odpowiadając na wniosek pana posła H. Siedleckiego, o to, aby badania fitosanitarne były prowadzone na masową skalę, chcę poinformować, że badania fitosanitarne są przeprowadzane na każdej partii importowanego towaru. Sądzę, że pan poseł myślał o kontroli wymogów ustalonych przez ministra zdrowia, co do jakości żywności. W tym przypadku mamy do czynienia z nieco większym problemem, ponieważ tego typu badań nie przeprowadza się na masową skalę. Przygotowujemy reorganizację instytucji prowadzących generalnie kontrolę jakości żywności i żywienia. Korzystamy przy tym z pomocy środków zagranicznych. W tej chwili grupa angielskich ekspertów przygotowuje taki program, który będzie rozpatrzony pod względem możliwości jego zastosowania w Polce. Mam nadzieję, że sprawa ta zostanie definitywnie załatwiona jeszcze w tym roku. W tej chwili taką kontrolę, niestety wyrywkowo, przeprowadza PISIBAR.</u>
<u xml:id="u-105.2" who="#JerzyPilarczyk">Czy produkty ogrodnicze zostaną objęte opłatami wyrównawczymi? Nie mogę ani zaprzeczyć, ani potwierdzić tego stwierdzenia, ponieważ lista artykułów nie jest jeszcze ustalona i jakakolwiek sugestia byłaby od razu komentowana przez prasę. Mogę wyrazić na ten temat jedynie swoją opinię, że w związku z tym, iż najwięcej negatywnych zjawisk w tej branży powoduje brak opłat wyrównawczych, ta grupa towarowa powinna być objęta opłatami wyrównawczymi w pierwszej kolejności, również ze względu na to, że tzw. ceny fakturowe są zaniżane w celu uniknięcia cła. Gdy będą opłaty wyrównawcze zniknie problem zaniżania cen fakturowych.</u>
<u xml:id="u-105.3" who="#JerzyPilarczyk">Jeżeli chodzi o zagwarantowanie dodatkowych 2–3 bln zł na skup, to dzisiaj trudno mi się wypowiadać na ten temat, ponieważ dopiero po 10 czerwca otrzymamy dokładne informacje od banków na temat wielkości kwot kredytów. Jeżeli będzie nowelizacja ustawy budżetowej to opinia pana posła w tej sytuacji, jaka zaistniała, jest zbieżna z opinią resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#RomanJagieliński">Dziękuję panu za przychylność wobec branży, której sytuacja była przedmiotem naszej dzisiejszej dyskusji i mam nadzieję na objęcie jej opłatami wyrównawczymi. Chciałbym również podziękować panu M. Owczarkowi za raport, który spotkał się z tak dobrym przyjęciem.</u>
<u xml:id="u-106.1" who="#RomanJagieliński">Nie będę już powtarzał komplementów, ale uważam, że powinniśmy podjąć decyzję o jego upublicznieniu i przekazaniu go resortowi rolnictwa oraz związkom branżowym i wszystkim zaproszonym gościom, aby się zapoznali z jego treścią. Zgodnie z tradycją przeanalizujemy wszystkie wnioski zgłoszone w czasie dyskusji i na ich podstawie opracujemy następny dezyderat do prezesa Rady Ministrów, który przedstawimy Komisji na następnym posiedzeniu. Przechodzimy obecnie do punktu - sprawy różne. Głos zabierze poseł S. Pawlak.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#StanisławPawlak">Chciałbym poruszyć sprawę projektu ustawy, który był zapowiedziany na spotkaniu posłów SLD z kierownictwem resortu rolnictwa, o systemowym rozwiązaniu kredytów rolnych. Obawiam się, że w przypadku przygotowywania tego projektu przez rząd, potrwa to bardzo długo i nie wiem czy w przyszłym roku będziemy już mogli skorzystać z rozwiązań nowej ustawy, ponieważ uzgodnienia międzyresortowe oraz różne opinie zabierają wiele cennego czasu. W związku z tym proponuję, aby Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przygotowała projekt ustawy o systemowym rozwiązaniu kredytów rolnych, a następnie złożyła go do Laski Marszałkowskiej. Byłoby to rozwiązanie na pewno szybsze i zapewniające pewniejszy efekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#RomanJagieliński">Chciałem pana poinformować, że na czwartek zostało zwołane posiedzenie prezydium Komisji i sprawa ta będzie przedmiotem naszej dyskusji. Sądzę, że Sekretariat Komisji, uzyska do tego czasu informacje, czy uzyskamy ekspertów, którzy będą nam mogli pomóc w przygotowaniu założeń projektu, a następnie powołamy podkomisję i przystąpimy do pracy.</u>
<u xml:id="u-108.1" who="#RomanJagieliński">Czy pan poseł mógłby wyrazić zgodę na pracę w tym zespole, a nawet przewodniczenie jego pracy?</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#StanisławKalemba">Otrzymałem ofertę od Instytutu Włókien Naturalnych z Poznania oraz od plantatorów lnu i konopi, aby Komisja zajęła się problemami tej branży, której sytuacja jest podobna do sytuacji ogrodnictwa. Proponuję, aby Komisja, jeżeli jest to możliwe zajęła się tym tematem, jeszcze przed przerwą wakacyjną.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#RomanJagieliński">Obiecuję, że na pewno się tym zajmiemy. Prosiłbym pana posła o złożenie w Sekretariacie Komisji wniosku w tej sprawie. Nie mogę podjąć w tej chwili decyzji, że będzie to jeszcze przed wakacjami. Myślę, że wiąże się z tym tematyka przemysłu włókienniczego i tłuszczowego.</u>
<u xml:id="u-110.1" who="#RomanJagieliński">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>