text_structure.xml 114 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejUrbańczyk">W zastępstwie przewodniczącego Komisji posła Juliusza Brauna, będę prowadził dzisiejsze obrady. Zgodnie z przyjętym zwyczajem komisje sejmowe poddają okresowej ocenie funkcjonowanie przygotowanych wcześniej ustaw.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejUrbańczyk">W dniu dzisiejszym w kompetentnym gronie z dziedziny mediów dokonamy przeglądu problemów i nowych wyzwań, które pojawiają się w radiofonii i telewizji w kontekście funkcjonującej od 3 lat ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Zdajemy sobie sprawę, że dyskutujemy w zupełnie innej rzeczywistości niż tej sprzed 3 lat. Mamy bogaty rynek mediów, z niezwykle szybkim tempem przemian, dlatego nie wyczerpiemy dzisiaj całości zagadnienia. Proszę o potraktowanie naszego spotkania w kategoriach roboczych. Jego celem ma być ustalenie katalogu wyzwań i problemów, które mają przed sobą ustawodawcy, władza państwowa i środowiska.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Dziękuję za przybycie przedstawicielom ministerstw, radia i telewizji sektora publicznego, prywatnego, Kancelarii Prezydenta. W prawie pełnym składzie pojawiła się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Będzie ona pełnić rolę głównego referenta dzisiejszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Apeluję o rzeczowość i zwięzłość wypowiedzi, by pozwalały sformułować katalog problemów, ale by nie tworzyły nie do pokonania barier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#BolesławSulik">Nie zamierzam referować całego materiału przekazanego Komisji. Ograniczę się do paru uwag, ale nie wiem czy uda mi się uniknąć paru sądów wartościujących. Mija 3,5 roku od wejścia w życie ustawy o radiofonii i telewizji. Podsumowując doświadczenia, KRRiT przygotowała w tym roku projekt nowelizacji ustawy, który w ub. tygodniu został przekazany prezesowi Rady Ministrów i Komisji Kultury i Środków Przekazu, a którego dzisiaj też nie będę referował.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#BolesławSulik">Zamiarem ustawodawcy było powierzenie KRRiT zadania zbudowania zrównoważonego rynku, gdzie nadawcy publiczni i komercyjni działaliby w systemie regulowanej konkurencji. Myślę, że w jakimś stopniu zadanie to zostało wypełnione. Warto jednak spojrzeć na to, gdzie ustawa zafunkcjonowała dobrze, czy wystarczająco, a gdzie nie mogła sprostać wyłonionym problemom. Dobra i demokratyczna ustawa o radiofonii i telewizji miała za zadanie m.in. stworzyć pewną ochronę dla nadawców publicznych i umożliwić stopniowe budowanie sektora komercyjnego tak, by nadawcy publiczni mogli sprostać wyzwaniom czasu w dobie niesłychanego rozwoju mediów elektronicznych na świecie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#BolesławSulik">Czy zamiar ochrony nadawców publicznych był słuszny i czy spełniał swoje zadanie? Nie ma wątpliwości co do słuszności tego zamiaru. Wystarczy spojrzeć poza granice Polski, np. w Czechach ustawa nie ma tak silnego elementu protekcjonizmu. Najlepsza sieć telewizji państwowej wraz z całą infrastrukturą została sprywatyzowana, co spowodowało w efekcie głęboki kryzys programowy telewizji publicznej. Ponad 70% widowni stanowi widownia jednej stacji komercyjnej, tej, która przejęła sprywatyzowaną sieć publiczną. Właściwie nie można stworzyć uregulowanego rynku konkurencji, bowiem nadawca komercyjny jest po prostu za silny.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#BolesławSulik">W Polsce parlament dał osłonę nadawcom publicznym. Zadam prowokacyjne pytanie prezesowi TVP i przedstawicielom mediów publicznych. Czy szansa na stworzenie z telewizji publicznej osi całego systemu została dobrze wykorzystana? Od przeszło roku przypisuję sobie rolę Kasandry i mówię o tym, że telewizja publiczna wciąż nie przystosowała się do wyzwań czasu. Wchodzimy w erę rewolucji cyfrowej, w erę niesłychanie dynamicznego rozwoju mediów komercyjnych. Telewizja publiczna właściwie nie zmieniła się. Wobec tego czy szansa, którą dała ustawa przede wszystkim telewizji publicznej nie została już zmarnowana?</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#BolesławSulik">Parę dni temu rozpoczęła nadawanie z Luksemburga polska stacja satelitarna RTL 7. Dobrze jest do tego odnieść obecną sytuację. Jest to niesłychanie agresywne wejście na rynek polski. RTL 7 jest własnością CLT, największego przedsiębiorstwa medialnego w Europie, połączonego z Bertelsmannem. Stacja ta korzysta z ogromnych zasobów amerykańskiego Universalu. Ramówka jest przygotowana dobrze. Jest to program atrakcyjny, niesłychanie agresywnie wchodzący na nasz rynek. Nie zamierzamy tego blokować. Mamy jednak do czynienia po raz pierwszy z niezwykłą okolicznością w historii KRRiT. Wielu nadawców kablowych wprowadziło do swojej sieci RTL 7 bez rejestracji w KRRiT. Jest to ewidentne i oczywiste naruszenie prawa. W rozmowach z nadawcą padły wielokrotne zapewnienia, że poza strukturą kapitału wszystkie zapisy ustawy o radiofonii i telewizji będą przez ten program dotrzymywane. Powtarzam, że ci nadawcy kablowi, którzy wprowadzili program bez zgłoszenia wniosku o rejestrację naruszyli ustawę o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#BolesławSulik">Proces wchodzenia nadawców zagranicznych poza systemem regulacji rozpoczął się i będzie się nasilał. Wiemy, że przygotowywane są plany przez innych nadawców, ponieważ Polska jest bez wątpienia najbardziej atrakcyjnym rynkiem medialnym w centralnej Europie. Jest to rynek pozwalający także kontrolować w jakimś stopniu tę część Europy. Polska pod względem nasycenia odbiornikami satelitarnymi jest trzecim krajem w Europie. Pod względem rozprzestrzenienia telewizji kablowej dorównujemy np. Francji i będziemy mieć do czynienia z dynamicznym jej rozwojem. Dynamicznie rozwija się także rynek reklamy.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#BolesławSulik">Obecność nadawców zagranicznych jest faktem, z którym musimy się liczyć. Okres wygodnego chronienia naszych nadawców właściwie się kończy. Coraz większe będą naciski na KRRiT, władze polskie i parlament, by liberalizować protekcjonistyczne zapisy ustawy. Wynika to także z procesu integracji z Unią Europejską, dość szybkim w zakresie integracji medialnej. KRRiT reprezentuje państwo polskie w Radzie Europy w tzw. Komitecie Sterującym ds. Mediów. Wydaje się, że konieczny proces - w dobie rewolucji technologicznej - umiędzynarodowiania systemu regulacji będzie miał efekt w postaci stopniowego obniżania protekcjonizmu lub zastępowania bezpośrednio protekcjonistycznych zapisów kwotowych innymi mechanizmami wspomagania i chronienia własnej twórczości audiowizualnej. Jest już np. próba zastąpienia kwot systemem subsydiów, które można wpisywać do koncepcji przeznaczania części funduszu produkcyjnego na finansowanie polskiej twórczości audiowizualnej. Często jest to po prostu zmiana języka zapisów, która pozwoli nam zastosować się do norm europejskich.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#BolesławSulik">Na tym zakończę swoją wypowiedź nie chcąc zabierać czasu innym dyskutantom, wśród których na pewno znajdą się koledzy z KRRiT. Myślę, że jeszcze będę miał okazję zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Ponieważ wspomniał pan o projekcie nowelizacji przygotowanym przez KRRiT, prosimy o przedstawienie kierunków tych proponowanych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BolesławSulik">Ten temat przedstawi mecenas Knychalski, członek KRRiT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanKnychalski">Komisja Kultury i Środków Przekazu otrzymała nasz projekt zmian, który jest opatrzony dość szczegółowym uzasadnieniem. Omawianie całości projektu jest ze względów czasowych niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanKnychalski">Celem wprowadzonych zmian było dostosowanie naszych uregulowań do uregulowań europejskich w odniesieniu do OECD. Pojawiły się także nowe elementy, które nie były objęte regulacją, jak np. telesprzedaż, kwestia określenia rozumienia pojęcia reklamy.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanKnychalski">Bardzo istotną zmianą jest zagadnienie udziału kapitału obcego w spółkach medialnych. Do tej pory zapis wynosił 30% , teraz jest to kwestia 49% . Z naszych analiz wynikało, że medialny rynek kapitałowy w Polsce jest dość płytki. W tej sytuacji podmioty zagraniczne, które chciałyby inwestować, miałyby zmniejszony pakiet. Wybierały zatem inną formę inwestycji. RTL 7 nadaje spoza granic naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanKnychalski">Następny dość istotny zapis dotyczy kwestii dostosowania brzmienia art. 6 do zapisów konstytucji, czyli że KRRiT stoi na straży wolności słowa i prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji. KRRiT w szczególności chroni samodzielność nadawców, interesy odbiorców oraz zapewnia otwarty i pluralistyczny charakter radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanKnychalski">Sporo czasu zajmowały nam kwestie techniczne: zwiększenie mocy nadawania nadawców. Wymagało to w tym wypadku przeprowadzenia postępowania oraz podjęcia uchwały i decyzji. Proponujemy znacznie uproszczoną formę tych zmian.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanKnychalski">Przedłużanie koncesji, czyli wszczęcie procesu koncesyjnego przed upływem koncesji, ma na celu trwałość procesów gospodarczych. Ten, kto inwestuje, nie może być zaskakiwany sytuacją po wygaśnięciu koncesji.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanKnychalski">W związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego należy unormować sytuację rad nadzorczych. Proponowane zapisy są bardziej jasne. Określają termin kadencji członka rady nadzorczej i sposób odwoływania przez KRRiT członków rady nadzorczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Lepiej będzie, gdy członkowie Komisji Kultury i Środków Przekazu zapoznają się z projektem uchwały już po etapie uzgodnień w Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ArturSmółko">Czy obecny jest przedstawiciel Ministerstwa Finansów, ponieważ moje pytanie dotyczyć będzie kwestii finansowych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WłodzimierzMossakowski">Na dzisiejszym posiedzeniu reprezentuję Ministerstwo Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ArturSmółko">Depesza informacyjna agencji radiowej z 27 listopada br. stwierdza: „Wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko w wywiadzie dla warszawskiego Radia dla Ciebie poinformował, że podejmowane są prace nad przygotowaniem całościowego programu prywatyzacji publicznego radia i telewizji”. Informacja jest ważna i dlatego trzeba zadać pytanie: czy rząd przygotował taki projekt? Wiem, że projekt prywatyzacji publicznego radia i telewizji był przygotowywany w Ministerstwie Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WłodzimierzMossakowski">Proszę o możliwość udzielenia pisemnej odpowiedzi ponieważ nie uczestniczyłem w pracach, które dotyczyłyby prywatyzacji Programu 2 TVP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Sądzę, że zaakceptujemy tę propozycję przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Ja również nie zauważyłem w działaniach rządu takich zamierzeń, które miałyby naruszyć pozycję sektora publicznego. Mają oczywiście miejsce indywidualne inicjatywy i pomysły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ArturSmółko">Traktuję słowa wicepremiera poważnie. Skądinąd wiem, że prowadzone były w Ministerstwie Finansów prace dotyczące prywatyzacji radiofonii i telewizji publicznej. Wydaje mi się, że dzisiejsza dyskusja bez informacji o tych pracach jest dyskusją ułomną. Sprawa ta jest także bardzo istotna dla środowiska mediów.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ArturSmółko">Pragnąłbym odnieść się do innych kwestii związanych z realizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Chciałbym dokonać oceny realizacji ustawy w odniesieniu do funkcjonowania mediów publicznych. Gdy Komisja Kultury i Środków Przekazu oceniała sprawozdanie KRRiT, funkcjonowanie ustawy, to dyskusja dotyczyła telewizji publicznej. Jaka jest rola telewizji publicznej wynikająca z ustawy o radiofonii i telewizji? Czy zadania stawiane telewizji publicznej są przez nią wykonywane?</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ArturSmółko">Bardzo trafna była konkluzja wypowiedzi przewodniczącego KRRiT. Miniony okres nie został chyba wykorzystany należycie, biorąc pod uwagę, że kończy się okres ochrony, jaki ustawa dawała mediom publicznym. Świadczy o tym chociażby wejście na polski rynek telewizji RTL 7.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#ArturSmółko">Prezes Ryszard Miazek był kiedyś członkiem KRRiT i należał do grona zdecydowanych krytyków swego poprzednika. Prezes Miazek mówił wtedy o zbytniej komercyjności telewizji publicznej, o braku wyraźnej różnicy między programem 1 TVP - który powinien być programem łatwiejszym, a programem 2 TVP, który powinien być bardziej ambitny, realizujący pełniej zadania radiofonii i telewizji. Zgadzam się z tą oceną ówczesnego członka KRRiT i właściwie przenoszą ją na działanie dzisiejszego prezesa TVP.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#ArturSmółko">Zmiana prezesa wpłynęła jedynie na to, że o ile kiedyś np. teleturnieje były w programie 1, teraz są także w programie 2. Coraz bardziej zacierają się różnice między tymi programami. Program 2 tak samo komercjalizuje się, właściwie jest programem dla tego samego widza, choć tak miało nie być. Program 2 miał pełniej realizować rolę edukacyjną i kulturotwórczą zapisaną w ustawie o radiofonii i telewizji. To jest fakt, który nie ulega wątpliwości i należy go brać pod uwagę przy ocenie realizacji ustawy o radiofonii i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#ArturSmółko">Na początku drogi przekształceniowej zdecydowano się na taką konstrukcję, by tworzyć instytucje oparte na Kodeksie handlowym. Jednak nałożono na te instytucje ciała polityczne. KRRiT miała być w intencji ustawodawców instytucją reprezentującą ludzi kompetentnych o autorytecie moralnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Proszę o precyzję i zwięzłość wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ArturSmółko">Niestety, KRRiT i instytucje spółek radiofonii i telewizji publicznej uległy naturalnej polityzacji. Gdy opinia publiczna obserwuje wystąpienia mających być apolitycznymi członków KRRiT, to widzi przy nazwisku nawias z nazwą partii politycznej, a tak nie miało być. To samo zauważamy przy wystąpieniach członków rady nadzorczej TVP. Przy nazwiskach pojawia się nawias z nazwą partii politycznej. Dotyczy to nawet wystąpień prezesa czy wiceprezesa zarządu spółki.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ArturSmółko">To jest największa porażka ustawy o radiofonii i telewizji. Media publiczne zostały upolitycznione i nie może to prowadzić do niczego dobrego. Wystarczy spojrzeć na programy informacyjne i publicystyczne. W znacznym stopniu ich treść jest funkcją tego, kto jest aktualnie w zarządzie i radzie nadzorczej i kogo powinien bać się dziennikarz telewizji publicznej. Wydaje mi się, że można było temu zapobiec. Należy stworzyć szansę ucieczki od polityzacji przede wszystkim mediów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#ArturSmółko">Nowa „ramówka” wymaga zastanowienia się w kontekście zadań telewizji publicznej. Telewizja, która ma informować, rezygnuje z kolejnego programu informacyjnego. W nowej „ramówce” programu 2 jest więcej teleturniejów niż programów reportażowych i dokumentalnych. Wydaje mi się, że nie taka powinna być wizja telewizji publicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PiotrFrydryszek">Chciałbym przez chwilę skupić się na regionalnej radiofonii publicznej - na 17 spółkach radiowych rozsianych po całym kraju i obejmujących swym zasięgiem całą Polskę. KRRiT poświęca temu zagadnieniu w swym materiale zaledwie jeden akapit. Konstatacja zawarta w tym akapicie jest niepełna i nie może dawać obrazu radiofonii regionalnej.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PiotrFrydryszek">Polska radiofonia publiczna to ok. 25 programów wypełnionych informacjami, komentarzami, relacjami, muzyką, prozą, poezją i innymi formami. To ponad 200 tys. godzin programu rocznie. 4/5 z tych 200 tys. godzin powstaje w rozgłośniach regionalnych, a 1/5 w Warszawie w redakcjach ogólnopolskich, czasem z udziałem rozgłośni regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PiotrFrydryszek">Polskie Radio S.A. w Warszawie zatrudnia ok. 1800 osób, w tym ok. 640 dziennikarzy i pracowników redakcyjno-programowych, a 17 spółek regionalnych ok. 1900 osób, w tym ok. 640 dziennikarzy i pracowników redakcyjno-programowych.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PiotrFrydryszek">Radiofonia regionalna utrzymuje się przede wszystkim z abonamentu, ale także z reklamy i innych dochodów będących wynikiem własnej przedsiębiorczości, np. sprzedaż programów, produkcja płyt, usługi nagraniowe itp.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PiotrFrydryszek">17 regionalnych spółek radiowych otrzymuje ok. 16% abonamentu radiowo-telewizyjnego, spółka ogólnopolska 22% , a 62% otrzymuje telewizja. Jeżeli owe 16% rozdzielić na 17 rozgłośni, to przypada niecały procent na 1 spółkę regionalną. W tej sytuacji publiczna radiofonia regionalna zmuszona jest do intensywnych zabiegów o charakterze komercyjnym: pozyskiwanie i nadawanie reklam oraz działalności usługowej i produkcyjnej przynoszącej dochody. Stara się wypełnić lukę między dopływem pieniędzy z abonamentu i potrzebami finansowania programu, a także myśląc o wypracowaniu takiego zysku, który pozwoliłby nie tylko egzystować, ale także rozwijać się i inwestować.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PiotrFrydryszek">W pierwszej fazie rozwoju, a więc w czasach Radiokomitetu, rozgłośnie regionalne musiały dorabiać ok. 60% do tego, co otrzymywały z tzw. centrali. Obecnie na zaspokojenie podstawowych potrzeb związanych z produkcją programów, obsługą reporterską obszarów wyznaczonych przez KRRiT, opłatami za emisję - rozwojem technicznym, promocją i utrzymaniem pomieszczeń spółka regionalna musi dorobić od 30 do 35% . Musi więc nie tylko racjonalnie gospodarować pieniędzmi podatników, ale także zachowywać się jak każdy podmiot prawa handlowego, działający na rynku mediów.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PiotrFrydryszek">Z jednej strony ma przywilej zaspokojenia części swoich potrzeb ze środków abonamentowych, ale ma obowiązki, których nie ma sektor niepubliczny, m.in. prowadzenie prac nad technikami tworzenia i rozpowszechniania programów - art. 21 pkt 1 ppkt 4 ustawy, popieranie twórczości artystycznej, literackiej, naukowej, działalności oświatowej - art. 21 pkt 1 ppkt 6 ustawy, czy chociażby budując program służyć umacnianiu rodziny, zwalczaniu patologii społecznych czy uwzględniać potrzeby mniejszości narodowych i grup etnicznych.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#PiotrFrydryszek">Działania komercyjne regionalnej radiofonii publicznej to nie wynik zachłanności, ale najzwyklejsza konieczność bytowa. Taka jest twarda rzeczywistość, podyktowana m.in. wymogami ustawy.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PiotrFrydryszek">W Polsce działa obecnie blisko 170 stacji radiowych, zabiegających o uwagę kilkudziesięciomilionowego audytorium. Publiczna radiofonia regionalna radzi sobie w tych zmaganiach bardzo dobrze. Świadczą o tym m.in. wyniki okresowych badań. Tak np. z badań podsumowujących I półrocze 1996 r. wynika, że pod względem tzw. zasięgu tygodniowego pierwsze miejsce zajmuje program 1 Polskiego Radia - 37% słuchaczy, a tuż za nim są regionalne rozgłośnie publiczne - 33,5% słuchaczy.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#PiotrFrydryszek">W każdym ujęciu badawczym regionalne radio publiczne wypada bardzo dobrze. Ma znacznie więcej niż kiedyś swoich wiernych słuchaczy, jest postrzegane w rejonach jako licząca się, wiarygodna i opiniotwórcza siła. Nie ma wątpliwości, że na najwyższą ocenę wiarygodności Polskiego Radia składa się w równym stopniu odbiór programów ogólnopolskich i regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PiotrFrydryszek">W 1993 r. rozgłośnie regionalne Polskiego Radia znalazły się na zakręcie. Stanęły wobec wyzwania zalegalizowanej już konkurencji. Aby utrzymać przy sobie słuchaczy, musiały się zmienić. Musiały zdecydować się na zmiany w sposobie tworzenia audycji i komponowania programów. Przejść od redakcyjno-dziennikarskiego radia ramówkowego, gdzie elastyczność, szybkość reakcji i aktualność nie były priorytetem działania, do radia opartego na formule producencko-prezenterskiej podporządkowanej pulsowi minut, godzin, dnia.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#PiotrFrydryszek">Miejsce kilkunasto- lub kilkudziesięciominutowych form ramówkowego radia zajęły formy krótsze, podawane w otoczeniu większej ilości muzyki. Nie oznacza to jednak w żadnym przypadku nadmiernej komercjalizacji programu, rozumianej jako pochodna pogoni za pieniądzem. Skrócenie radiowych form do rozmiarów tolerowanych przez współczesnego odbiorcę - jednorazowa porcja słowa kilku- lub kilkunastominutowa - to nic innego jak próba wyjścia do słuchaczy. To nie jest wyzbywanie się ambicji, o co często pochopnie oskarża się regionalne radio publiczne.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PiotrFrydryszek">Jakościowe badania audytoryjne jednoznacznie pokazują, że przygniatająca liczba współczesnych słuchaczy toleruje i przyswaja jednorazową dawkę słowa w granicach od 6 do 15 minut. Nie oznacza to jednak, że radio regionalne w ogóle nie nadaje dłuższych form słownych. Nadaje, ale rzadziej, zostawiając pole np. dla wyspecjalizowanego programu 2 Polskiego Radia.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#PiotrFrydryszek">Koszty rosną, a przypomnę, że udział abonamentu w pokryciu potrzeb rozgłośni regionalnych kształtuje się na poziomie ok. 70% . Rozgłośnie regionalne wypełniając misje radia publicznego i szukając własnej drogi, muszą stale pamiętać o zagrożeniach niemożności finansowej.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PiotrFrydryszek">Lata 1994–1995, a także obecny rok przyniosły rozgłośniom regionalnym radia publicznego dzięki realistycznej gospodarce powierzonymi pieniędzmi - abonamentowymi i zarobionymi - rozwój programowy i techniczny, pozwoliły także pełnić rolę mecenasa kultury i sztuki. Trudno byłoby wyliczać wszystkie dokonania programowe. Z treści dorocznych sprawozdań spółek wynika jednoznacznie, że regionalne radio publiczne stara się realizować, na miarę swoich możliwości, ustawowe obligacje w sposób bogaty i różnorodny. Warto zwrócić uwagę na to, że w minionych kilku latach w radiowych konkursach na reportaż największą liczbę nagród zdobyli koledzy z rozgłośni regionalnych: Wrocławia, Katowic, Zielonej Góry, Lublina, Poznania czy Krakowa. Laureaci nie dojrzewają na twórczej pustyni. W regionalnych rozgłośniach jest korzystny klimat dla tego typu ambitnych przedsięwzięć.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PiotrFrydryszek">Bardzo znaczące są dokonania rozgłośni regionalnych na rzecz lokalnych środowisk twórczych. Patronują wszystkim najważniejszym wydarzeniom kulturalnym w swoim rejonie, wspierając je programowo i finansowo. Organizują koncerty studyjne i plenerowe, nagradzają lokalnych twórców, wydają lub współfinansują tomiki poezji czy prozy regionalnych autorów, wydają płyty i kasety, sponsorują spektakle teatralne, operowe i kabaretowe, aranżują spotkania i rajdy integracyjne, patronują regionalnym festiwalom i przeglądom twórczości ludowej.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PiotrFrydryszek">Bardzo ważnym atutem rozgłośni regionalnych radia publicznego jest intensywny ale wyważony ekonomicznie rozwój techniczny. Usamodzielnienie się w 1993 r. rozgłośni przyniosło zdecydowane odbicie się od technicznego dna. Rozgłośnie postawiły na cyfryzację technologii nagrań dźwiękowych, ich obróbki i emisji. Bardzo rozwinęła się także łączność, nerw dziennikarstwa radiowego, w którym czas odgrywa zasadniczą rolę. Rozwój techniczny podporządkowany jest w rozgłośniach regionalnych przede wszystkim idei maksymalnego wykorzystania nabywanego sprzętu - kupowanie nie na wyrost i rozwijanie technologii produkcji radiowej tak, by służyła szybkości działania, wysokiej jakości odbioru i racjonalizacji kosztów powstawania programu.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#PiotrFrydryszek">Poseł Juliusz Braun występując w maju br. na forum sesji poświęconej stanowi i perspektywom radiofonii publicznej powiedział m.in.: „Zagrożenie dla realizacji powinności publicznej radiofonii związane jest ze stałym naciskiem komercjalizacji. Nacisk rynku jest naturalny i zrozumiały w sytuacji, gdy istnieją dwa źródła finansowania - wpływy z abonamentu i dochody z reklam. W dającej się przewidzieć przyszłości reklama musi pozostać ważnym źródłem finansowania publicznej radiofonii. Podstawowym środkiem zabezpieczającym publiczne media elektroniczne przed naciskiem komercjalizacji jest abonament. Ogromną rolę odgrywa także gospodarność, ograniczenie kosztochłonności produkcji telewizyjnej i radiowej”.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PiotrFrydryszek">Czy przy istniejącym podziale abonamentu można powiedzieć, że nacisk komercjalizacji jest równy na wszystkie publiczne media elektroniczne? Podział abonamentu odbywa się przede wszystkim pod dyktando kosztów. Czy taka metoda zmusza do gospodarności? KRRiT w odniesieniu do rozgłośni regionalnych podjęła w tym roku trud zobiektywizowania kryteriów podziału abonamentu, wprowadzając element mający docelowo zalgorytmizować ten wielce skomplikowany coroczny rytuał. Mamy nadzieję, że po tym pierwszym kroku, będą zrobione następne. Jasne, stwarzające możliwość długofalowego planowania, wymuszające obniżenie kosztów funkcjonowania kryteria podziału muszą objąć wszystkie podmioty publiczne sektora mediów elektronicznych w Polsce. Spółki regionalnego radia publicznego mimo usamodzielnienia są częścią wielkiej całości, jaką jest system Polskiego Radia, mimo dzielących nas różnic interesów, rzeczywistej i pozornej konkurencji, trudności w dogadywaniu się i innych mniej lub bardziej istotnych przeszkód we współpracy.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#PiotrFrydryszek">Płaszczyzny współpracy i współdziałania, koegzystencji, służącej nadrzędnym celom publicznej radiofonii są bardzo różnorodne. Ze wszech miar słuszny jest postulat wspólnego działania np. przy zakupach technicznych, planowaniu inwestycji, w zasięganiu porad ekspertów w dziedzinie uregulowań prawnych, czy koprodukowaniu złożonych i kosztownych form programowych. Rozgłośnie regionalne korzystają już z takich form współdziałania poprzez Stowarzyszenie Radia Publicznego, które próbuje konsekwentnie lepiej lub gorzej spełniać tę pożądaną funkcję integracyjną.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#PiotrFrydryszek">Chciałbym przekazać na ręce przewodniczącego Komisji zestaw dokumentacji za ostatnie dwa lata, odnoszącej się do działalności programowej spółek regionalnych. Nie są to wszystkie wyciągi ze sprawozdań, resztę przekażemy w odrębnym trybie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JacekWiśniewski">Zostałem zobowiązany do przygotowania raportu o stanie rozgłośni regionalnych. Przyjrzyjmy się programowi komercjalizujących się według KRRiT stacji. Weźmy pod uwagę 16 rozgłośni, ponieważ nie otrzymaliśmy danych z Łodzi. W 1995 r. w dobowym programie takiej hipotetycznej statystycznie stacji 5,15 godziny wypełniały programy informacyjne. W 1996 r. o 4 minuty więcej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JacekWiśniewski">Programy poradnikowe i oświatowe zajmowały w 1995 r. 1,43 godziny, w 1996 r. - 2,05 godziny. Programy literackie w 1995 r. zajmowały 36 minut, w 1996 r. - 44 minuty. W każdej statystycznej dobie ub.r. statystyczna średnia rozgłośnia regionalna nadała 8 minut reportaży literackich, 5 minut słuchowisk, 7 minut koncertów.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JacekWiśniewski">W 1996 r. - 11 minut reportaży, 8 minut słuchowisk, 8 minut koncertów. W skali roku jest to prawie 70 godzin reportażu, 46 godzin słuchowisk, 75 godzin koncertów. Jak na stacje komercjalizujące się wynik jest chyba dobry. Jeśli pomnożyć wymienione liczby przez 16, to wynik wystarczyłby na połowę ogólnopolskiego programu 2 spółki centralnej, najbardziej ambitnego z 4 jej programów. Wiele słuchowisk, reportaży czy koncertów powstało dzięki pomysłom i wysiłkom lokalnych środowisk twórczych, literatów i aktorów.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JacekWiśniewski">Taka hipotetyczna rozgłośnia dysponuje zaledwie 2,6% abonamentu przeznaczonego na radio. Każdy z programów centralnych otrzymuje 11% tego abonamentu. Nie użyłem do porównań 1994 r. ponieważ te wszystkie wskaźniki były wówczas dużo gorsze i mógłbym być podejrzewany o to, że chcę zademonstrować nasz znakomity rozwój.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JacekWiśniewski">Problemów mamy wiele. Rozwijające się radio regionalne stało się dzięki ustawie medium wspomagającym zarówno lokalną komunikację społeczną, ale także ważnym mecenasem lokalnych środowisk.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JacekWiśniewski">Na przykład Radio Białystok - studyjne koncerty na żywo, w których występują muzycy Filharmonii Białostockiej, regionalne zespoły muzyczne i chóry. Rozgłośnia współorganizuje koncerty plenerowe, festiwale muzyki cerkiewnej w Hajnówce, muzyki organowej w Sejnach, Białostockie Spotkania Folkowe i wiele innych koncertów. Miejscowi aktorzy występują w regionalnym słuchowisku cyklicznym w Młynowej. Takie cykliczne słuchowiska powstają także w Krakowie, Bydgoszczy, Poznaniu, Gdańsku i innych stacjach.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JacekWiśniewski">Radio Pomorza i Kujaw w Bydgoszczy - dla mieszkańców Torunia zorganizowano we współpracy z dyrekcją Teatru im. Horzycy uroczyste przedstawienie „Kupca weneckiego” Szekspira. Rozgłośnia patronowała m.in. II Bydgoskiemu Festiwalowi Operowemu, Toruńskiemu Międzynarodowemu Festiwalowi Operowemu, Toruńskiemu Międzynarodowemu Festiwalowi Piosenki Młodzieżowej, Międzynarodowemu Festiwalowi Sztuki Filmowej, spotkaniom z wieloma poetami w Filharmonii Pomorskiej.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JacekWiśniewski">Radio Gdańsk - patronat nad 50-leciem Teatru „Wybrzeże”, obchodami Tysiąclecia Miasta Gdańska, Jarmarkiem Dominikańskim. Na ostatnim międzynarodowym konkursie skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego radio to przyznało własną nagrodę i zorganizowało transmitowany koncert laureatki w Operze Leśnej.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JacekWiśniewski">Radio Katowice - wsparcie spektakli Państwowej Opery Śląskiej w Bytomiu, katowickich teatrów, kilkunastu koncertów, wydanie dwóch książek,</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JacekWiśniewski">Radio Kielce - wiele imprez w poszczególnych miejscowościach woj. kieleckiego i radomskiego.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JacekWiśniewski">Radio Koszalin - sponsorowanie 8 festiwali.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JacekWiśniewski">Radio Kraków - planowanie krakowskich teatrów, realizacja audycji z oparciem się na miejscowych twórcach. Podobnie w Lublinie, Opolu, Olsztynie.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#JacekWiśniewski">Szczegółowe omówienie przekażę do protokołu.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#JacekWiśniewski">Oceniając ustawę mogę powiedzieć, że jej twórcom udało się na pewno stworzyć sprawną i radzącą sobie radiofonię regionalną. Problem stanowi konieczność utrzymywania się jej w jakiejś części z reklamy. Najkorzystniej usytuowana rozgłośnia ma obecnie 88% wpływów z abonamentu, resztę musi pokrywać wpływami z reklamy i rozmaitej sprzedaży. Odejście od reklamy i sponsoringu oznaczałoby po prostu zanik sporej części tych bardzo drogich programów. Zadaniem do rozwiązania jest problem koegzystencji radia komercyjnego i radia publicznego na wąskim rynku reklamowym. Z danych KRRiT wynika, że na stacje regionalne, a jest ich w Polsce ok. 160, przypada 1,5% reklamowego tortu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Apeluję o bardzo precyzyjne odczytanie tematu dzisiejszego posiedzenia. Wysłuchaliśmy interesujących i ważnych informacji na temat radiofonii. Proszę jednak o odnoszenie się do tematu naszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AdamHalber">Ubolewam nad tym, że uwaga ta nie została zgłoszona godzinę wcześniej. Wydaje mi się, że trwonimy czas. Poseł Smółko opowiadał o jakiejś spiskowej teorii dziejów, na dodatek fatalną polszczyzną. Dysponuje podobno materiałami, które świadczą o ukrytej prywatyzacji mediów publicznych i powinien wobec tego wystąpić z odpowiednią interpelacją do wicepremiera Kołodki lub premiera Cimoszewicza. Przypomnę posłowi Smółce, jak apolitycznie załatwiał osady stacji telewizyjnej w Białymstoku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ArturSmółko">Muszę zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Teraz głos ma poseł Halber. Udzielę panu głosu w odpowiednim czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AdamHalber">Straciliśmy godzinę na wysłuchaniu referatów, a tymczasem temat naszego posiedzenia dotyczy oceny funkcjonowania ustaw o radiofonii i telewizji. Mam kilka pytań do członków KRRiT, ponieważ chciałbym poznać także i ich ocenę.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#AdamHalber">Pierwsza kwestia dotyczy funkcjonowania rad programowych. Wiem, że te rady pracują różnie. Czy KRRiT uważa, że są potrzebne?</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#AdamHalber">Druga sprawa dotyczy konkretnego projektu zmian w ustawie. Na całym świecie publiczna telewizja i radiofonia jest strażnikiem poprawności językowej. W projekcie zapis o ochronie języka jest dość enigmatyczny. Mająca wejść w życie ustawa o ochronie języka polskiego nakłada także zobowiązania na publiczną radiofonię i telewizję. Jak KRRiT ma zamiar dozorować i kontrolować tę sprawę?</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#AdamHalber">Trzecia sprawa została już poruszona w wystąpieniu przewodniczącego Sulika. Chodzi o kontrolę nad stacjami nadającymi spoza terenu naszego kraju, a właściwie o egzekwowanie kwot. Przedstawiciele Unii Europejskiej i Rady Europy mówili o kwotach europejskich, ochronie przed amerykanizacją i japonizacją. Jak KRRiT ma zamiar rozwiązać ten problem? Czy nie ma szans na egzekwowanie kwot, które można wprowadzić?</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#AdamHalber">Chciałbym przeprosić posła Smółkę, ale spędziliśmy godzinę na niczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Widok osób obecnych dzisiaj na posiedzeniu świadczy o ważności tematu. Spotkali się dzisiaj wszyscy zainteresowani. Wniosek pierwszy to stwierdzenie, że parlament ma za mało możliwości dyskutowania o ładzie w eterze, o radiofonii i telewizji publicznej, a także o wyzwaniach stojących przed KRRiT po zakończeniu drugiego procesu koncesyjnego. Odnosząc się z niesmakiem do wcześniejszej wymiany poglądów na tej sali, chciałabym przekonać gości, że tego typu incydenty zdarzają się tu rzadko.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jakie właściwie możliwości kontrolne, opiniodawcze ma parlament wobec mediów publicznych? Właściwie nie ma żadnych. Możemy porozmawiać, przyjmujemy co roku sprawozdanie KRRiT, natomiast rzeczywistość i codzienność ucieka. Nie ma możliwości złożenia interpelacji, nie ma możliwości złożenia zapytania. Takie zapytania mogą być skierowane wyłącznie do ministra finansów, który nie zawsze jest w stanie odpowiedzieć na nasze problemy. Pytałam np. o legalność usunięcia rady nadzorczej jednej z publicznych lokalnych radiofonii. Okazało się wtedy, że decyzja była legalna, a dzisiaj tę legalność podważył sąd.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Materiał KRRiT dotyczy wszystkich problemów, z jakimi borykamy się w tej chwili na rynku mediów elektronicznych czy audiowizualnych. Można dużo mówić o problemach radia publicznego i komercyjnego, o problemach telewizji publicznej i problemach telewizji komercyjnej. Jednak uregulowań wymagają sprawy zasadnicze.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie wiem, czy nowelizacja ureguluje tę kwestię do końca. Na przykład sprawę ochrony produkcji i nadawców krajowych, pogodzenie tego z wymogami uregulowań europejskich, które pozwalają wkraczać na nasz teren programom polskojęzycznym. Jeżeli w propozycji nowelizacji panaceum na tę sytuację ma być zwiększenie udziału kapitału zagranicznego do 49% , to wydaje mi się to nie do przyjęcia. Poza tym nie ma już tak dużo dobra do podziału, by gwałtownie zachęcać inwestorów zagranicznych do wchodzenia w spółki. Proces tworzenia sieci telewizyjnych poprzez konstruowanie instytucji nadających właściwie dobiega końca.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Istnieje potrzeba innego uregulowania, które by poddawało sieć kablową jakimś rygorom. Czy propozycje w projekcie nowelizacji są wystarczające? Czy istnieje możliwość przełożenia na język ustawowy zakazu delokalizacji nadawcy?</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kolejnym problemem jest kwestia miejsca, możliwości i kształtu telewizji publicznej. Wydaje mi się, że jest to problem w tej chwili poważniejszy. Nie dysponuję materiałami, o których mówił poseł Smółko, ale słucham, czytam i odpowiadam na pytania dziennikarzy, którzy nie wymyślają sobie jakichś sygnałów, wystąpień, sugestii np. o likwidacji programu 2 TVP, o prywatyzacji programów regionalnych, czy wreszcie o tym, że telewizji publicznej w tym kształcie nie stać na produkowanie i wypełnianie 3 samodzielnych anten. Może rzeczywiście powinniśmy się zastanowić nad tym, dlaczego telewizji publicznej na to nie stać i nad tym, jaka ta telewizja ma być.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Z materiałów KRRiT i z naszych obserwacji wynika, że komercyjni nadawcy zaczną odbierać reklamy telewizji publicznej, która na rynku reklam jest jeszcze monopolistą. Z drugiej zaś strony sami byśmy chyba postulowali, aby odkomercjalizować telewizję publiczną, by reklamy przestały być głównym źródłem utrzymania. W związku z tym można się wtedy liczyć z kurczeniem się środków, a nie z ich przypływem.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Pytanie o to, czy metodą jest likwidacja lub prywatyzacja jest pytaniem wtórnym. Najpierw chciałabym się zastanowić nad tym, jak wydawane są pieniądze w telewizji publicznej. Odwołam się do jednego przykładu. Spośród zatrudnionych w telewizji publicznej 2/3 to osoby zatrudnione w centrali, a tylko 1/3 to pracownicy ośrodków regionalnych. Dane KRRiT podawane są raz w procentach, raz w godzinach, raz mamy do czynienia z produkcją własną, a innym razem z krajową. Dość trudno jest się w tym zorientować. Konstrukcja zmierza do tego, by wnioski na pierwszy rzut oka nie były zbyt oczywiste. Mimo różnej metodologii można stwierdzić, że te 2/3 zatrudnionych w centrali produkuje mniej programów niż 1/3 zatrudnionych w ośrodkach regionalnych. Stało się to, o czym mówili ci z nas, którzy przygotowywali ustawę o radiofonii i telewizji. Do dzisiaj ponosimy skutki tamtych decyzji, które nie rozwiązały Radiokomitetu w zakresie struktur, zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Parlament pod presją związków zawodowych, stowarzyszeń pozostawił dawną strukturę mając nadzieję, że kolejne zarządy TVP potrafią ją przebudować. Niestety, te nadzieje - jak widzimy - były płonne. Podejrzewam, że te niezdrowe proporcje w zatrudnieniu są jedną z przyczyn wysokich kosztów. Gdybyśmy mieli dokładne dane finansowe dotyczące środków na produkcję programów w regionie i w ośrodku centralnym, to moje wnioski musiałyby być bardziej drastyczne.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W firmowym piśmie telewizji publicznej „Antena” przeczytałam wypowiedź szefa ośrodka kształcenia i dokumentacji Jacka Snopkiewicza, który oceniając bardzo negatywnie zakup i emisję jakiegoś serialu stwierdził, że serial ten nie mógłby się chyba nawet ukazać na antenie ośrodka regionalnego. To jest fakt. Czy telewizja regionalna mieści się wobec tego w koncepcjach zarządu telewizji publicznej?</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Oddziały regionalne telewizji publicznej nie mają takiej samodzielności jak spółki regionalnego radia publicznego. Wszystko zależy od dobrej i złej woli na ulicy Woronicza - od środków, zatrudnienia i oceny.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ośrodki regionalne są właściwie szansą dla telewizji publicznej. Są najbliżej odbiorcy i mają szansę w znacznym stopniu skutecznie konkurować ze stacjami komercyjnymi. Tymczasem z roku na rok badania OBOP wykazują prawie zerową oglądalność programów regionalnych. Czy otrzymujemy te wyliczenia po to, by przekonać nas o tym, że ośrodki regionalne są niepotrzebne? Jeśli zarząd TVP jest przekonany o potrzebie istnienia ośrodków regionalnych, to oczekuję działań, które by wspomagały finansowo, wzmocniły osobowo i technicznie oddziały telewizji publicznej. O takich działaniach nie słyszałam.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Kwestia programów. Kiedy zaczynamy zastanawiać się nad wartościami, rzetelnością, warsztatem i „ramówką” programu, to mamy do czynienia z zobiektywizowanymi kryteriami. Program zależy od koncepcji kierownictwa, obsady personalnej, od talentu dziennikarzy itd., ale i od rady programowej. Z materiału KRRiT wynika wyraźnie, że rada programowa ma znikomy wpływ na kształt programu. Jeszcze mniejszy wpływ ma rada programowa ośrodka regionalnego. Mówię to z własnego doświadczenia. Czy sprawozdania rad programowych ktoś kiedyś przeczytał? Gdy jako przewodnicząca rady programowej występuję z pewnymi postulatami programowymi, to nikt nie odpowiada. Rady programowe stały się organem znajdującym się między zarządem a radą nadzorczą i te dwa organy powinny odnosić się do jej postulatów czy propozycji. Należałoby te rady zlikwidować, albo zacząć traktować poważnie.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nowelizacja ustawy powinna dać radom programowym nieco większe kompetencje i uprawnienia. Dotyczy to głównie rad programowych telewizji regionalnej, bo gros programów powstaje w regionach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejKoprowski">Nawiązując do informacji o funkcjonowaniu radiofonii i telewizji dołączam kilka obserwacji.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejKoprowski">Pierwsza dotyczy celowości uwzględnienia w nowelizacji ustawy problemu trzech rodzajów nadawcy: nadawcy publicznego, komercyjnego i społecznego. Nadawca społeczny jest różny od nadawcy komercyjnego i od nadawcy publicznego. Rozgłośnie harcerskie, nadawcy ukierunkowani np. na środowisko osób niepełnosprawnych czy radia diecezjalne mają do wypełnienia specyficzne miejsce w całokształcie społeczeństwa obywatelskiego, KRRiT podejmowała ten temat wielokrotnie i wydaje nam się, że dobrze byłoby, gdyby to znalazło odzwierciedlenie w zapisie ustawowym.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejKoprowski">Druga uwaga dotyczy pkt. 11 informacji. Wydaje nam się konieczne wyjście poza bieżące problemy pozytywne i negatywne, związane z ich funkcjonowaniem w obecnym momencie. W Polsce i w całej Europie zachodzą w tej chwili procesy decydujące, być może na dziesięciolecia o kształcie mediów. Ma to szerszy kontekst globalny, czego przykładem była runda urugwajska GATT, presja USA na zakwalifikowanie filmów i programów w kategorii produktu, jak ziemniaki czy pralki. Produktu, który nie może być subwencjonowany, a poddany tylko prawom rynku. Oznaczałoby to śmierć dla europejskiego przemysłu audiowizualnego. Stanowi to nie tylko problem ekonomiczny, ale także kulturowy. Myślenie o mediach zostało w dużej mierze zdominowane wymiarem ekonomicznym.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#AndrzejKoprowski">Chcemy zwrócić uwagę na to, że w komisji europejskiej i Radzie Europy narasta świadomość, iż niezbędne myślenie ekonomiczne nie może jednak eliminować perspektywy ogólnospołecznej. Media przestały już być tylko aspektem kultury, w coraz większym stopniu stają się elementem decydującym o modelu życia społeczeństwa. Podkreśla się niezwykle ważne osadzenie roli mediów publicznych, usytuowanie ich w kontekście modelu społeczeństwa obywatelskiego.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#AndrzejKoprowski">Trzeba zwracać uwagę na upływający czas, na to, że kończy się okres ochrony dla mediów publicznych i na to, jak wykorzystują ten czas media. Jednocześnie bardzo ważne jest klarowne osadzenie mediów publicznych w kontekście modelu społeczeństwa obywatelskiego. Rada Episkopatu ds. Mediów uważa, że jest to jeden z istotniejszych i wymagających dookreślenia w ustawie o radiofonii i telewizji problemów.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#AndrzejKoprowski">Kolejny problem dotyczy także informacji KRRiT. W pkt. 11 mówi się, że dotychczas zadania radiofonii i telewizji publicznej oceniano przy okazji rozpatrywania nadchodzących skarg. Obecnie KRRiT zamierza w porozumieniu z radami nadzorczymi, programowymi, zarządami spółek publicznej radiofonii i telewizji dokonać wypracowania bardziej szczegółowych metod weryfikacji misji publicznej, wynikającej z przepisów ustawy. Wydaje się nam, że dobrze byłoby uwzględnić także różnorodne środowiska społeczne i ich głos w określaniu uwag dotyczących sposobu wykonywania zadań przez nadawcę publicznego. W innym wypadku przez długi czas będziemy w praktyce zamknięci w klimacie nadawcy państwowego.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#AndrzejKoprowski">Jest to sprawa kluczowa dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Zarazem jest to punkt, który może nas przybliżyć albo oddalić od tego, co dzieje się w Europie. Komisja europejska wydała niedawno „zieloną księgę” i zaprosiła do debaty szerokie i bardzo różnorodne kręgi opinii publicznej, traktując to wszystko jako etap poprzedzający sformułowania legislacyjne. W Brukseli odbędzie się na ten temat kilkudniowe zebranie, organizowane przez grupę roboczą dwóch profesjonalnych, a zarazem chrześcijańskich organizacji telewizyjnych - katolickiej i protestanckiej.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#AndrzejKoprowski">Jeżeli chcemy naprawdę tworzyć fundamenty społeczeństwa obywatelskiego, konieczne wydaje się wprowadzenie do tej pracy szerszego niż polityczno-administracyjnego spektrum środowisk społecznych.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#AndrzejKoprowski">Rozwój technologii jest bardzo szybki i prowadzi do bardzo głębokich przeobrażeń. Wydaje się, że konieczne jest uwzględnienie tego w bieżących pracach związanych z refleksją nad mediami, zwłaszcza nadawcą publicznym i społeczeństwem. Dlatego zasadne jest dołączenie do treści przedstawionej dziś informacji tego kontekstu.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#AndrzejKoprowski">Za 2–3 lata również w Polsce będziemy mieć do czynienia nie tyle z problemem istnienia RTL 7 czy Polsatu, ale z problemem istnienia 600 czy 800 wąskotematycznych kanałów telewizyjnych. Dochodzimy szybko do znaczącej obecności nie tylko Internetu, ale całych systemów multimedialnych. Polski również dotyczy zacieranie granic między nadawcą w sensie tradycyjnym a telekomunikacją. Jeżeli przyjmiemy za punkt wyjścia relację media - nadawca publiczny - a model społeczeństwa, to zauważymy, że interesem ogólnospołecznym jest pomoc nadawcy publicznemu, by zapewnić harmonijny i kulturowo znaczący rozwój społeczeństwa obywatelskiego, mającego coś do powiedzenia w kontekście narodów Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AleksanderKrawczuk">Po obszernych, wspaniałych i pryncypialnych wypowiedziach proszę potraktować moje wystąpienie jako rodzaj intermezza, które może nieco rozluźni atmosferę i wprowadzi nieco pogody.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AleksanderKrawczuk">Chciałbym mówić o najważniejszym, bo najbardziej oglądanym punkcie programu telewizji tzn. o prognozie pogody. Od pewnego czasu prognoza pogody jest stale poprzedzana informacją o tym, że określona firma wsparła nadawanie programu. Wiemy, że jest to forma ukrytej reklamy.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AleksanderKrawczuk">Rodzi się problem, czy gdyby nie wsparcie jakiejś firmy, to nie można byłoby oglądać prognozy pogody mimo płacenia abonamentu? Chciałbym mieć pewność, że za moją składkę abonamentową należy mi się przynajmniej prognoza pogody. A może zdarzyć się, że za jakiś czas ukaże się przed wiadomościami informacja, iż można je oglądać dzięki wsparciu jakiejś firmy. Mówiąc poważnie, jest to sprawa denerwująca widzów. Wszyscy płacimy abonament i nie wiadomo, na co te pieniądze są przeznaczane, nie na to, co jest obowiązkiem telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#AleksanderKrawczuk">Uważam, że problem powinien być rozważony przez KRRiT. Powinna powstrzymać pewną zachłanność telewizji w zdobywaniu środków za każdą cenę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IrenaPetryna">Chciałabym zwrócić uwagę na rolę i znaczenie radiofonii publicznej, która w - moim przekonaniu - jest na pewno bezsporna. Prezentuje wysoki poziom programowy, cieszy się dużą wiarygodnością, Niepokoi mnie natomiast to, co nastąpi po wydaniu decyzji przez NSA w sprawie masztu w Gąbinie. Wydaje się, że decyzja jest jednoznaczna i odbudowa będzie niemożliwa, a wiemy, jakie są problemy związane z techniczną eksploatacją masztu zapasowego w Raszynie. Chciałabym usłyszeć jednoznaczną odpowiedź w tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#IrenaPetryna">Druga sprawa, to zauważony przez KRRiT problem komercjalizacji dużej części regionalnych rozgłośni radia publicznego. KRRiT docenia rolę i znaczenie radia komercyjnego. Dlaczego w związku z tym nie wydała rozporządzenia, które jest zgodne z art. 16 ust. 3 i miałoby dotyczyć dopuszczalnego wymiaru czasu reklam w programach publicznych. Myślę, że zapis tego artykułu brzmi jednoznacznie, a rozporządzenia do tej pory nie ma. Czy rola KRRiT ogranicza się tylko do wydania stosownej koncesji, czy powinna podjąć także inne działania?</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#IrenaPetryna">Na ostatnim podsumowaniu rocznej działalności KRRiT na forum Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Sejmu poruszane były m.in. problemy właściwego rozmieszczenia ośrodków telewizji regionalnej. Czy i kiedy dotrze odpowiedź do wojewody olsztyńskiego i posłów ziemi olsztyńskiej odnośnie dawno skierowanego pisma o wydanie opinii na temat ewentualnego powstania ośrodka w Olsztynie?</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#IrenaPetryna">Korzystając z obecności prezesa Miazka chcę podkreślić, że z chwilą zmiany kierownictwa telewizji regionalnej Gdańsk poprawiło się nieco prezentowanie w mediach woj. olsztyńskiego. Jest to jednak stan w dalszym ciągi niezadowalający. Uważam, że abonenci naszego województwa mają prawo być prezentowani w środkach masowego przekazu, tak jak inne województwa.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#IrenaPetryna">Wiem, że przedmiotem dzisiejszych rozważań nie jest ustosunkowanie się do projektu nowelizacji ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji. Niemniej jednak chcę zwrócić uwagę, że niedopuszczalne będzie zaakceptowanie zapisu, który właśnie wpływa na powiększenie kapitału zagranicznego z 33 do 49% . To może grozić nam tym samym, co dzieje się z polską prasą. Należy działać skromniej, ale po polsku i za polskie pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KarolJakubowicz">Nawiązując do wypowiedzi poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej chciałbym powiedzieć, że nie ma ani decyzji, ani planu, ani koncepcji zlikwidowania programu 2 TVP. Moja wypowiedź, cytowana przez „Panoramę”, była wyrwana z kontekstu, dotyczyła przyszłych, wariantowych, ewentualnych rozwiązań, przed którymi Telewizja Polska musiałaby być może stanąć w obliczu zmian, o których mówił m.in. ks. Koprowski.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KarolJakubowicz">W zupełnie nowej sytuacji na rynku i w ramach refleksji nad ewentualnym, przyszłym docelowym kształtem Telewizji Polskiej, o który zresztą pytała również poseł Śledzińska-Katarasińska na wypadek, gdyby konkurencja zabrała Telewizji Polskiej tyle pieniędzy z reklam, że trzeba byłoby podejmować jakieś drastyczne rozwiązania strukturalne. W chwili obecnej nie ma ani decyzji, ani planu, ani koncepcji likwidowania ani jednego programu, ani jednego oddziału Telewizji Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WiesławGołębiewski">Mam przeświadczenie, które towarzyszyło mi od lat, a które być może zostanie sfinalizowane. Jesteśmy o krok od dyskusji o roli i powinnościach nadawców publicznych, zwłaszcza publicznej telewizji na forum Sejmu, niezależnie od sprawozdań KRRiT. Upoważnia nas do tego nadchodzący XXI wiek i rozbudzone gusta multimedialne ponad 38-milionowego narodu. Stać jest nas na utrzymanie takiej, a nie innej sieci stacji telewizyjnych i radiowych, a nawet na ich uzasadnioną rozbudowę. Jeśli tego nie zrobimy, uczyni to za nas ktoś inny, a wtedy pozbawi nas, co już się stało na wielu rynkach w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WiesławGołębiewski">Mam wątpliwość, czy KRRiT jako organ powołany w równych proporcjach przez Prezydenta RP, Sejm i Senat, a nie posiadający inicjatywy ustawodawczej, powinien występować z projektem nowelizacji do premiera, a nie do któregoś z wymienionych organów. Uważam, że skoro KRRiT składa sprawozdanie organom konstytucyjnym państwa, to niezasadne jest, aby rząd przejmował inicjatywę nowelizacji ustawy. Trzeba się zastanowić, czy ma to uczynić Sejm, Senat, czy Prezydent RP. Byłoby to konstytucyjnie bardzo uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WiesławGołębiewski">Kilka uwag do przedłożonych nam materiałów. Ciągle otrzymujemy materiały, w których zapewnia się nas, że prace są w fazie końcowej. Należałoby zrezygnować z tego stwierdzenia lub podać konkretną datę. Tego członkowie KRRiT nie chcą uczynić, za to mówią o ciągłych ograniczeniach kadrowych i finansowych, które nie są ograniczeniami, co udowodniła niejednokrotnie Komisja Kultury i Środków Przekazu analizując budżet KRRiT. Budżet jest nieadekwatnie wielki do działań podejmowanych przez KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WiesławGołębiewski">Kompetencje, o to wnioskuje KRRiT, powinny być tak określone między organami państwa, aby żyło się lepiej podmiotom ubiegającym się o koncesję. Tak należy zmienić poziom kompetencji, aby ten, kto występuje o koncesję, szybko otrzymał akceptację lub odmowę.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#WiesławGołębiewski">Na str. 7 informacji mamy: „wpływy pieniężne z tego tytułu są zakłócone przez monopolistę w postaci Poczty Polskiej, co sankcjonuje ustawa o telekomunikacji”. Z mojego wyliczenia to zakłócenie, które zostało podniesione do rangi zachwiania płynności spółki, wynosi zaledwie 4,7% wpłat. Czy przy takim poziomie niedopłat możemy już mówić o zakłóceniu płynności, czy jest to pewien symptom, z którym jedynie należy walczyć.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#WiesławGołębiewski">Przy okazji tych sprawozdań chciałbym się dowiedzieć, w którym materiale, w jakim sprawozdaniu, w jakiej analizie będziemy mogli się dowiedzieć, jak wszyscy nadawcy realizują zapisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nigdzie nie udało nam się znaleźć konkretnej oceny dotyczącej tego tematu, a jest to sprawa szczególnie doskwierająca autorom.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#WiesławGołębiewski">Nie zreformowane a przekształcone 31 grudnia 1993 r. państwowe jednostki organizacyjne - Polskie Radio i Telewizja Polska będą ciążyły każdemu zarządowi. Wtedy popełniono błąd i ten błąd jest dzisiaj trudny do naprawienia. Będzie jeszcze kilka zarządów, zanim uda się sprowadzić do racjonalnych rozmiarów poziom zatrudnienia. Średni ośrodek regionalny telewizji publicznej zatrudnia ok. 250 osób, a centrala telewizji Polsat 147 osób. Nie można podnosić zatrudnienia w ośrodkach regionalnych, a trzeba radykalnie zmniejszyć zatrudnienie w centrali.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#WiesławGołębiewski">Dodam, że w sprawozdaniu z 5 grudnia wyliczono, ile procent powierzchni kraju obejmuje sieć radia komercyjnego. Zostało ono dokonane kosztem naruszenia koncesji, np. radio ma być słyszalne w obszarze 30–40 km, a jest słyszalne w zasięgu 80–100 km. Oznacza to, że takie radio używa mocy, za którą nie płaci. Nie ponosi kosztów za widmo używanej częstotliwości, nie płaci za koncesję.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#WiesławGołębiewski">W przedłożonym materiale KRRiT jest nieco niespójności w kwestii telewizji kablowej, ponieważ nienormowanie zagadnień prawnych przenosi się na ich pomieszanie, niemożność oceny i określenie skali zjawiska. Ta niespójność na str. 22 obejmuje wiele podmiotów. Czytamy, że spośród 1000 nadawców legalnie działa 900. Dalej w tym samym opracowaniu stwierdzono, że tylko 584 nadawców działa w pełni legalnie. Nie można tego tolerować w przyszłym roku. KRRiT nie zrobiła bowiem nic w kierunku unormowania tej sytuacji. Podstawą sukcesu komercyjnego jest rozprowadzenie programów w sieci kablowej. Dlaczego z tego sukcesu nie ma wpłynąć do budżetu państwa część przychodów, która jest należna z obowiązku przestrzegania prawa.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#WiesławGołębiewski">W zapisie konstytucyjnym istnieje absolutna wolność wszystkich środków przekazu z wyłączeniem obowiązku uprzedniego uzyskiwania zezwolenia na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej. Jako członek Komisji Konstytucyjnej zgłosiłem poprawkę, sprowadzającą się do tego, aby dopisać: „i rozpowszechnianie programów telewizyjnych i radiowych w tychże sieciach”. Poprawka ta jest bardzo istotna dla ochrony polskiego rynku. Została przegłosowana negatywnie wskutek niezrozumienia pewnych spraw przez osoby, które w gruncie rzeczy to samo postulują. Jeśli mamy np. do czynienia z prezentowaniem w programach przemocy, to w wyniku odpowiedniego zapisu ustawy o radiofonii i telewizji można nie dopuścić do wprowadzenia tych programów na antenę. Demokratyczni Anglicy koncesjonują to w ten sposób, że obowiązuje zakaz sprzedaży dekoderów i nikt przeciwko temu nie protestuje.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#WiesławGołębiewski">Bierność otwiera polski rynek, pozbawia nas możliwości wpływów finansowych, natomiast działania w ramach demokracji spowoduje przysporzenie przychodów i nie dopuści do precedensu, by z obcego terytorium wszyscy mogli bezkarnie nadawać i tworzyć własne programy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Mija druga godzina naszej dyskusji. Apeluję o ścisłe odnoszenie się do tematu dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JaninaJankowska">Chciałam podzielić się 3,5-rocznymi doświadczeniami przewodniczącej rady programowej. Rada programowa jest tworem ustawy i jest rzeczywiście tworem niedoskonałym. Jest wręcz ubezwłasnowolniona.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JaninaJankowska">Jednocześnie jest to twór niesłychanie potrzebny. Jeśli nie dokona się w najbliższym czasie podstawowa dyskusja i próba oceny tożsamości radia i telewizji publicznej w odniesieniu do nowych technologii, zmieniającego się świata, zagrożeń komercji i nie utrzymamy silnych, niezależnych mediów publicznych, to właśnie zostanie wyznaczony kierunek naszej demokracji. Dyskutując o mediach publicznych, rozmawia się właściwie o polskiej demokracji, o jej kierunku, o społeczeństwie obywatelskim, czy też o ubezwłasnowolnieniu ludzi.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JaninaJankowska">Rady programowe są bardzo potrzebne w niedoskonałej strukturze spółki handlowej, która bardzo utrudnia i właściwie hamuje rozwój mediów, ale jest koniecznością. Rady są potrzebne pod dwoma warunkami. Powinny być w większym stopniu reprezentacją słuchacza, widza, opinii publicznej, odbiorców. Rady programowe były źle przyjmowane przez zarządy, gdyż były reprezentacją polityczną. Zarządy bały się wpływu polityków na codzienną pracę. Obecność polityków w radzie programowej daje jej siłę, ale z kolei boją się takiej rady zarządy. Cieszy się wielką nieufnością i nie ma właściwie żadnych wpływów. Mam jednak nadzieję, że Rada Programowa Polskiego Radia S.A. zapracowała na zaufanie zarządu radia.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JaninaJankowska">W przyszłej ustawie musi być wprowadzony taki mechanizm, w którym podział abonamentu będzie zależał od wypełniania przez daną stację funkcji publicznych. Takie sprawozdania, jakie przygotowało Stowarzyszenie Radia Regionalnego, były robione przez wiele lat w tzw. minionej epoce. Ten rodzaj sprawozdań absolutnie nie oddaje zawartości i treści programowych oraz tego, czy dana stacja jest stacją publiczną, czy też stacją komercyjną. KRRiT powinna prowadzić monitoring treści programowych, abyśmy wszyscy mogli stwierdzić, czy zapisy ustawowe są rzeczywiście realizowane w poszczególnych stacjach publicznych. Jest to moja propozycja do zapisów przyszłej ustawy. Już na poziomie ustawy musi funkcjonować mechanizm takiego podziału abonamentu, który wymuszałby wypełnianie funkcji publicznych.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JaninaJankowska">Rady programowe powinny być takim ciałem, które dałoby szansę prezentacji autentycznych potrzeb słuchaczy. Chodzi o rzeczywiste budowanie społeczeństwa obywatelskiego przez publiczne radio i telewizję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanDworak">Równolegle do obrad Komisji Kultury i Środków Przekazu w salach hotelu „Victoria”odbywa się Kongres Filmu Polskiego. To wydarzenie obrazuje w jakiejś mierze pewien istotny rys sytuacji, w jakiej funkcjonujemy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanDworak">Rynek audiowizualny jest coraz bardziej spójnym rynkiem. Różne dawne podziały tracą obecnie na aktualności. Wniosek wypływający z lektury sprawozdania KRRiT to zobligowanie Rady do wypracowania wspólnie z premierem jednolitej strategii państwa w zakresie twórczości audiowizualnej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanDworak">W ostatnim sprawozdaniu KRRiT znalazł się fragment mówiący o tym, że trwają przygotowania nad sporządzeniem raportu dotyczącego tzw. społeczeństwa multimedialnego. Czy raport został sporządzony i przedstawiony premierowi i jakie wnioski z tego wynikają? Bez takiego całościowego spojrzenia trudno będzie ustosunkować się do wszystkich kwestii, które powinny wynikać z całościowego spojrzenia na problematykę mediów, społeczeństwa obywatelskiego, postępu technologicznego itd.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JanDworak">Ustawa o radiofonii i telewizji zbudowała pewne podstawy ładu instytucjonalnego. Jeśli narzeka się na nadmiernie spolityzowane ciała, które zostały powołane na mocy tej ustawy, to wypada się z tym zgodzić. Jednocześnie trzeba zauważyć, że zarówno KRRiT jak i Rada Nadzorcza TVP oddają w jakiś sposób pewne zróżnicowanie światopoglądowe i polityczne naszego społeczeństwa. To trzeba podkreślić. Wadą tego jest np. pewien paraliż decyzyjny. Można go przełamać przez poszukiwanie w ramach tych ciał pewnego consensusu. Innej drogi nie ma. To jest postulat pilnego poszukiwania consensusu w ramach ciał, które zajmują się mediami.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JanDworak">Pragnę poruszyć kwestię telewizji publicznej. Zgłoszono tu wiele słusznych stwierdzeń, zarówno w wypowiedzi posła Smółki, ks. Koprowskiego jak i redaktor Jankowskiej. Jeśli podobne twierdzenia znajdują się w wypowiedziach osób tak różnych, to warto się nad tym zastanowić. Chodzi mi o kluczową kwestię, jaką są rady programowe. Problemem jest zdefiniowanie tego, jaka jest naprawdę „legitymacja” publiczności. Taką „legitymacją” nie jest to, że właścicielem w imieniu skarbu państwa jest minister finansów, a będzie minister skarbu. Narzędziem opinii publicznej nie jest również ani Rada Nadzorcza ani zarząd. Ciała te mają własne zadania wynikające z ustawy.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#JanDworak">Musi istnieć jasne w świadomości społecznej i w świadomości różnych elit - politycznych i kulturalnych - przekonanie o tym, dlaczego radio i telewizja są publiczne. W innym wypadku będą się powtarzały sytuacje polegające na mniej lub bardziej nieprzemyślanych propozycjach prywatyzacji jakiegoś sektora telewizji czy radia. Prywatyzacja jest problemem ekonomicznym, problemem właściwego wykonywania zadań programowych. Jednak punkt odniesienia musi być niekwestionowany. Sądzę, że kluczem jest tu rada programowa. W radach programowych musi być słyszalny mocniej głos dziennikarzy, przedstawicieli organizacji społecznych, kulturalnych, związków twórczych i samych twórców. Muszą zostać odwrócone proporcje. Odpowiedni zapis jest proponowany w noweli ustawowej. Trzeba położyć nacisk na to, że jeżeli telewizja ma być publiczna, to musi być publiczna w sensie pewnej „legitymacji” społecznej.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#JanDworak">Potrzebna nam jest w tej chwili jawność działania, świadomość rzeczywistego, a nie formalnego upubliczniania się radia i telewizji oraz wola działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszSamborski">Pragnę odnieść się do trzech kwestii szczegółowych. Mając świadomość tego, że propozycja zwiększenia udziału kapitału zagranicznego z 33 do 49% jest zawarta w projekcie nowelizacji, to jednak stosunek do tej propozycji wynika w pewnym sensie z oceny dotychczas funkcjonującej ustawy. Ta propozycja jest przedwczesna, bowiem w ocenie funkcjonowania dotychczasowej ustawy mówi się o tym, że ograniczenie to umocniło pozycję polskich inwestorów w stosunku do dużych międzynarodowych korporacji. Jest to argument za utrzymaniem dotychczasowego poziomu. W innej części sprawozdania podana jest informacja o tym, że nastąpiło ograniczenie kontroli KRRiT nad zmianami kapitałowymi w podmiotach koncesjonowanych. To jest kolejna wątpliwość.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#TadeuszSamborski">Druga kwestia szczegółowa dotyczy rad programowych. Wadą tej ustawy jest to, że rady programowe mają nikłe wpływy. W nowej ustawie mechanizm kreowania innych rozwiązań tej kwestii musi być bardzo precyzyjnie określony.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#TadeuszSamborski">Słabością tej ustawy jest również to, że pozwoliła na bierną postawę wobec kwestii ochrony wartości moralnych, wychowawczych. W sprawozdaniu mówi się, że Rada zajmowała się tymi sprawami tylko w wypadkach skarg, interwencji itd. Sądzę, że rozwiązania ustawowe powinny zakładać bardziej twórczą postawę Rady wobec tych problemów, wobec podmiotów zainteresowanych tą kwestią. W sytuacji głębokich przeobrażeń i pewnej inwazji różnych wartości w naszych mediach pozycja asekurancka Rady jest nie do przyjęcia. Musi się znaleźć rozwiązanie dające Radzie twórczą szansę w odniesieniu do tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#TadeuszSamborski">Ostatnia kwestia szczegółowa dotyczy radia. W sprawozdaniu podkreśla się ważną rolę promocji krajowej twórczości muzycznej. Dochodzą do nas sygnały, iż żadna rozgłośnia komercyjna nie odprowadza pieniędzy do ZAiKS i innych instytucji chroniących prawa autorskie. Czy tak jest rzeczywiście?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechBorowik">Zgadzam się z wypowiedzią, że media publiczne będą w dużej mierze decydowały o kierunku polskiej demokracji. W związku z tym całe społeczeństwo powinno mieć media publiczne pod czujną kontrolą. Rozwój mediów publicznych w kierunku komercyjnym czy polityzacji może zachwiać polską demokracją.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechBorowik">Drugą istotną sprawą jest rola rad programowych. Zgadzam się z opinią, że publiczność mediów nie wynika z tego, jaki jest zarząd czy rada nadzorcza. Wynika to z roli, jaką będą miały do spełnienia rady programowe.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WojciechBorowik">W niedawnej rozmowie z prezesem Miazkiem dowiedziałem się, że obecność w programach informacyjnych jest związana z tym, czy będziemy głośno coś robili.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WojciechBorowik">KRRiT wydała w sobotę ważne dokumenty, mówiące m.in. o prywatyzacji telewizji. O tym, co się działo w radzie, można było obejrzeć w „Panoramie”, przeczytać we wszystkich gazetach, a główne wydanie „Wiadomości” o tym zapomniało. Czy sposób redagowania programów informacyjnych zależy od tego, czy redaktorem prowadzącym jest zwolennik SLD czy ROP? Konferencje prasowe Unii Wolności i ROP, które odbyły się następnego dnia, były pokazane w „Wiadomościach” w dość obfitych fragmentach. Jakie prawa rządzą w telewizji publicznej? Telewizja publiczna powinna gwarantować dostęp wszystkich środowisk.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WojciechBorowik">Mam wrażenie, że program 1 Polskiego Radia zwłaszcza w godzinach porannych staje się instytucją partyjno-rządową. Słyszymy różne cenne wypowiedzi przedstawicieli koalicji lub przedstawiciela jednej partii opozycyjnej. Zwykle tym przedstawicielem jest Leszek Balcerowicz. Paleta opozycji w Polsce jest dużo bogatsza i zachęcam prezesa Polskiego Radia do korzystania z niej.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WojciechBorowik">Zbliżamy się do finału prac nad konstytucją. Przekazy powinny być bardzo wyważone i obiektywne. Czytałem dzisiaj w prasie różne komentarze do aktualnych prac w Komisji Konstytucyjnej. Były to komentarze w „Trybunie” i „Życiu” i nie chciałbym, aby telewizja naśladowała któryś z tych tytułów. Pragnąłbym, aby telewizja zagwarantowała w tej kwestii obiektywny, umiarkowany przekaz.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WojciechBorowik">Z dzisiejszej gazety dowiedziałem się także, że w telewizji planowana jest debata dwóch znanych i ważnych polityków - Leszka Balcerowicza i Józefa Oleksego. Tematem dyskusji będzie dorobek rządzącej koalicji. Zwracam się w związku z tym z apelem, by podobnie traktować wszystkie ugrupowania polityczne. Jeżeli jest pomysł takiej debaty, to inne ugrupowania też powinny mieć możliwość udziału w niej. Rzeczywiście jest odpowiedni czas, by podsumować rządy koalicji, ale niech to będzie debata wielostronna, a nie jednostronna. Chciałbym mieć gwarancję daną przez KRRiT oraz zarząd telewizji publicznej, że wszyscy będziemy mogli zabrać głos w tej dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefBirka">W imieniu komercyjnych nadawców radiowych i telewizyjnych chciałbym przedstawić dwa interesujące ich problemy.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JózefBirka">Pierwszy dotyczy sfery opracowywania projektów ustaw i rozporządzeń dotyczących sfery działania tych nadawców. Z informacji KRRiT wynika, że Rada ma zamiar skonsultować projekt ustawy o reklamie z mediami, agencjami reklamowymi, reklamodawcami i środowiskami naukowymi po to, by parlament otrzymał projekt po konsultacjach ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JózefBirka">Nadawcy pragnęliby, aby to stało się trwałą i realizowaną zasadą. Okazuje się bowiem, że w końcowej fazie przygotowań znajdują się projekty rozporządzeń dotyczących minimalnego udziału audycji produkcji europejskich i reklamy publicznej radiofonii i telewizji. Te projekty nie wpłynęły do nadawców. Stąd apel, aby na odpowiednim etapie tego rodzaju projekty do nich docierały. Chodzi o skorzystanie z nabytych doświadczeń tych organizacji.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JózefBirka">Niepokój z kolei budzi niedochodzenie do KRRiT np. projektu ustawy o kinematografii bądź zmiany ustawy o spółkach z udziałem kapitału zagranicznego. To przecież KRRiT ma kontrolować, koordynować i tworzyć ład w eterze, porządkować sytuację nadawców zarówno publicznych jak i prywatnych. Okazuje się, że tak ważne projekty ustaw nie przechodzą przez określone gremia KRRiT. Sądzę, że w zakresie współpracy z KRRiT w kwestii konsultacji projektów aktów ustawodawczych wiele do zrobienia ma Komisja Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JózefBirka">Bardzo ważny jest patowy problem uiszczania należności z tytułu praw autorskich i praw pokrewnych. Wynika to z nie realizowania ustawy, zwłaszcza rozdz. 12 poświęconego organizmom zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. Z jednej bowiem strony istnieje zakaz odmowy korzystania z repertuaru przez organizację zbiorowego zarządzania, z drugiej zaś obowiązek uiszczenia należności z tytułu wykorzystania praw autorskich. Obowiązek ten nie jest kwestionowany przez żaden z podmiotów skupionych w Stowarzyszeniu Niezależnych Producentów Filmowych i Telewizyjnych.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JózefBirka">Problem polega na trudnościach w ustaleniu wysokości wynagrodzeń z niektórymi organizacjami zbiorowego zarządzania. Ustawodawca przewidział taką sytuację i wprowadził określone regulacje, chociażby w art. 109 Prawa autorskiego. Ustawodawca ma prawo wkraczania w sytuacji, gdy strony nie mogą dojść do porozumienia w kwestii wysokości wynagrodzenia. Ten ustawowy obowiązek nie jest egzekwowany przez Departament Prawa Autorskiego i Praw Pokrewnych Ministerstwa Kultury i Sztuki w trybie nadzoru nad poszczególnymi organizacjami. Dochodzi do tego, że mnożą się niekończące się procesy. Powiększa się przepaść pomiędzy organizacjami zbiorowego zarządzania a użytkownikami, spowodowana rozbieżnością co do wysokości należności. Skoro nie można tego uregulować poprzez umowy wynegocjowane między stronami, to należy wprowadzić mechanizmy ustawowe, to znaczy te, które zawierają przepisy rozdz. 12, a w szczególności art. 109, który mówi, że jeżeli postanowienia umowne będą mniej korzystne, to wówczas obowiązuje określone postanowienie tabel zatwierdzonych przez Komisję Prawa Autorskiego.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JózefBirka">Tymczasem niektóre organizacje przedstawiły postanowienia do zatwierdzenia, a inne tego nie uczyniły, traktując to jako prawo, a nie obowiązek. To jest przyczyną patowej sytuacji. Wydaje się, że KRRiT powinna skorzystać ze swoich ustawowych uprawnień. Art. 6 ust. 10 mówi, że jednym z jej zadań jest współpraca z właściwymi organizacjami i instytucjami w zakresie ochrony praw autorskich. Taką instytucją jest Departament Prawa Autorskiego i Praw Pokrewnych Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JózefBirka">Należy rozstrzygnąć, w jaki sposób rozwiązać powstałą sytuację. Należy także współpracować z organizacjami zbiorowego zarządzania, aby ustalić, na jakim etapie wprowadzać tabele i czy użytkownicy będą mogli realizować swoje zadania. Nie ulega wątpliwości, że obecna sytuacja działa na szkodę twórców. Chodzi o to, by twórcy otrzymywali na bieżąco swoje wynagrodzenia na podstawie unormowań ustawowych, a nie w wyniku procesów sądowych. Problem polega jedynie na wdrożeniu i egzekwowaniu odpowiednich przepisów ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WitoldKołodziejski">W materiałach przygotowanych na dzisiejsze posiedzenie znajduje się pismo przewodniczącego KRRiT, w którym słusznie stwierdza, że do jednych z ważniejszych powinności Rady należy funkcja prawotwórcza. Jest to jednak prawda niepełna. Rada ma się także przyczyniać do tego, aby prawo było chronione i przestrzegane. Dotyczy to trudnej kwestii przestrzegania postanowień łączących się z prawem autorskim. Sądzę, że ta funkcja Rady jest teraz szczególnie ważna, w sytuacji pogłębiającego się chaosu w zakresie zarządzania prawami autorskimi.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WitoldKołodziejski">Ten chaos potęguje się i należy z przykrością stwierdzić, że urząd ministra kultury nie spełnia swych funkcji w sposób wystarczający. Ów chaos przybiera rozmiary, które w niedalekiej przyszłości mogą wyeliminować Polskę z ogólnego systemu ochrony praw autorskich. Smutnym tego przykładem jest wydane niedawno zezwolenie ministra kultury i sztuki w zakresie zarządzania praw autorskich organizacjom w decydującej mierze użytkującym te prawa. Jest to element, który trudno oceniać w kategorii powszechnego zjawiska w cywilizowanych krajach.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WitoldKołodziejski">Ten przykład zamiast prowadzić do regulacji tej niezmiernie trudnej do egzekwowania dziedziny prawa wprowadza dodatkowy chaos. Uważam, że rola KRRiT w postaci nacisku na przestrzeganie tych praw jest szczególnie ważna. Instytucje nadające są w decydującej mierze użytkownikiem praw autorskich. Rocznie wykorzystują dziesiątki tysięcy utworów. Rola Rady w obszarze mediów jest szczególnie ważna, zwłaszcza w świetle czasami wręcz demonstracyjnego bezprawia.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WitoldKołodziejski">Apeluję do KRRiT, by w swej działalności nie tylko kontynuowała swoje działania, ale zwiększyła wysiłki w obszarze, o którym mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#KrzysztofMichalski">Zabieram głos w trudnym momencie dyskusji. Przewodnicząca Jankowska i prezes Dworak mówili o tym, że właśnie media publiczne gwarantują rozwój polskiej demokracji i chyba nie tylko polskiej.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#KrzysztofMichalski">Służby prasowe Rady Bezpieczeństwa Białorusi stwierdziły, że pewne zagraniczne środki masowego przekazu nadal w sposób wypaczony przedstawiają sytuację. Zarzuty skierowano przede wszystkim pod adresem programu 1 Polskiego Radia i mediów rosyjskich. Odczytuję to jako swego rodzaju komplement.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#KrzysztofMichalski">Poseł Petryna zadała pytanie o finał sprawy masztu w Gąbinie. Wszyscy znają temat, ale okazuje się, że jest to również sprawa rozwoju demokracji w krajach ościennych, ale także sprawa losu Polaków mieszkających w tych krajach. Ustawa o radiofonii i telewizji w jednym ze swych paragrafów mówi, że radio publiczne otrzymuje te częstotliwości, które ma w momencie wejścia w życie ustawy. Ustawa weszła w życie w marcu 1993 r. i Polskie Radio na mocy tej ustawy ma obowiązek emitowania 4 programów ogólnopolskich - 1 program dla zagranicy. Otrzymaliśmy wtedy 2 zakresy UKF, fale średnie i częstotliwości długofalowe. Nikt jeszcze wówczas nie wiedział, że odbudowa masztu w Gąbinie, a więc budowa stacji nadawczej dla programu 1, będzie rzeczywistym problemem prawnym, który wykaże, jak mało znaczy polska racja stanu w aspekcie przepisów ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#KrzysztofMichalski">Fale średnie są praktycznie na wymarciu. Nikt się falami średnimi nie interesuje. Program 4 Polskiego Radia, od dwóch lat Polskie Radio Bis, emitowany był tylko na falach średnich, a to oznacza 40% powierzchni kraju. Przygotowując programy edukacyjne faktycznie oszukaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej. Dostawaliśmy pieniądze za coś, czego nie wypełnialiśmy. Decyzja podjęta w październiku 1994 r. była bardzo dramatyczna. Jeden z dwóch zakresów w tzw. wysokim UKF przeznaczyliśmy dla programu edukacyjnego, teraz ten program obejmuje 75% powierzchni kraju. Co będzie się działo w 2000 r. gdy zniknie tzw. dolny UKF?</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#KrzysztofMichalski">Drugi program kulturotwórczy, program 2 Polskiego Radia, utrzymuje w tej chwili polską muzykę współczesną. Nie mówię o muzyce rozrywkowej, jak Warszawska Jesień, Warszawskie Spotkania Muzyczne, czy zamawianie utworów kompozytorskich, to domena programu 2 Polskiego Radia, który ma do dyspozycji tylko dolny UKF.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#KrzysztofMichalski">Jesteśmy w momencie przechodzenia na górny UKF. W 2000 r. zamykamy dolny UKF. Mamy dwa zakresy UKF, a więc dla dwóch programów. Program na falach średnich praktycznie nie istnieje. Do 2000 r. stare nadajniki, które zapewniają pokrycie 40% powierzchni kraju, nie będą w stanie zapewnić pokrycia nawet 5% powierzchni kraju. Są to nadajniki kilkudziesięcioletnie. Wymiana tej bazy nadawczej kosztowałaby telekomunikację kilkaset miliardów starych zł, a te koszty i tak musiałoby później pokryć Polskie Radio, oczywiście z abonamentu.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#KrzysztofMichalski">Polski system prawny w zakresie ochrony przed promieniowaniem elektromagnetycznym sprawia, że praktycznie w ciągu kilkunastu miesięcy można przestać nadawać programy. Dotyczy to zarówno radia i telewizji publicznej, jak i mediów komercyjnych.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#KrzysztofMichalski">W Sejmie jest projekt nowelizacji ustawy o ochronie środowiska. Ustawa ta deleguje uprawnienia na odpowiednich ministrów, które mają zmienić absurdalne rozporządzenia o promieniowaniu elektromagnetycznym z 1980 r. Rozporządzenia, które powodują, że polskie przepisy w tej sprawie są 17 razy bardziej ostre niż normy zalecane przez WHO, a 30 razy bardziej ostre niż przepisy amerykańskie i kanadyjskie. Nasze stacje działają nielegalnie. Gdyby ktoś spróbował wyznaczyć strefy ochronne, to trzeba byłoby zamknąć całą polską radiofonię i telewizję.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#KrzysztofMichalski">Sprawa masztu w Gąbinie. Nawet przy funkcjonowaniu ustawy o odbudowie masztu gąbińskiego okaże się, jak niewiele znaczy polskie prawo i polska racja stanu. Na niedawnym spotkaniu wojewoda płocki na wieść o propozycji wojewody piotrkowskiego o budowie stacji koło Bełchatowa stwierdził, że ta stacja jednak powinna stać w Płocku. Kiedy dokładnie zanalizowaliśmy obecnie obowiązujące prawo, to okazuje się, że ta stacja stanie może za 5 lat, a może nigdy. Wtedy może okazać się, że fale długie będą już niepotrzebne.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#KrzysztofMichalski">Pojawiła się kolejna dramatyczna sytuacja związana z emisją programu 1 Polskiego Radia, to jest kilkutygodniowe wyłączenie Raszyna na czas remontu. Groźniejsza jest jednak decyzja wojewody warszawskiego o ustanowieniu stref ochronnych dla Raszyna. Być może zamilknie jedyna praktycznie stacja polskiej radiofonii, emitująca program 1 Polskiego Radia, który jest słuchany w kilkudziesięciu procentach we wsiach i w małych miasteczkach. Ustanowienie stref ochronnych dla Raszyna oznacza zrobienie z „jedynki” programu radomsko-warszawskiego, a właściwie gminno-raszyńskiego. Oznacza to zniknięcie za kilka lat kolejnego programu. Jak to się odnosi do ustawowego obowiązku Polskiego Radia S.A. o emisji czterech ogólnopolskich programów?</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#KrzysztofMichalski">Sprawa rad programowych. Kilka lat temu na spotkaniu w Wiesbaden dowiadywaliśmy się, w jaki sposób funkcjonują rady programowe w Niemczech przy radiofoniach landowych. Mamy tam do czynienia z uspołecznieniem rad, które liczą po kilkadziesiąt osób reprezentujących wyznania, stowarzyszenia twórcze, a nie tylko interesy partii politycznych. Można uspołecznić opinię o własnym programie przez tworzenie kolegiów programowych, co dopuszczają statuty wszystkich spółek radiofonii i telewizji publicznej. My mamy np. kolegium muzyczne, które grupuje najwybitniejszych znawców muzyki poważnej.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#KrzysztofMichalski">Mamy kolegium edukacyjne utworzone wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej, mamy radę naukową centrum kultury ludowej i mamy wreszcie kolegium przy programie dla zagranicy. Nie ma żadnego zapisu, który zakazywałby takie uspołecznienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StanisławSołtysik">Reprezentuję ponad 50 stacji lokalnych i regionalnych, to jest Konwent, który ma charakter reprezentanta w sprawach zasadniczych. Mam „dobre” wiadomości dla konkurencji. Większość stacji upada. „Dobra” wiadomość dla inwestorów zagranicznych - stacje te będą tanio do kupienia. Udziały już w tej chwili są tanio do kupienia, co zauważyła w swoim sprawozdaniu na str. 11 KRRiT.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#StanisławSołtysik">Na str. 12 w par. 12.2 swego sprawozdania zauważa także, że tworzy się nowy ład ekonomiczny w eterze. Czeka nas nowy ład własnościowy po 3 latach walki o udział mediów w demokratyzacji życia w Polsce. Wielkie korporacje chcą wykupić to, co z takim trudem tworzono na polskim rynku. Brakowało zdecydowania by wykorzystać odpowiednie instrumenty. Przede wszystkim brakowało politycznej woli i odwagi parlamentu, by zdecydować, czy media komercyjne mają być finansowane z reklamy a publiczne z abonamentu, czy też ma to być swoisty kolaż, z jakim mamy do czynienia w tej chwili.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#StanisławSołtysik">Media komercyjne zabiegają o środki na sponsorowanie określonych działań nazywanych publicznymi w instytucjach użyteczności publicznej, a media publiczne zabiegają o reklamę i skutecznie ją pozyskują. Proponuje się zmiany w nowym rozporządzeniu, a nie wykorzystano istniejących zapisów ustawy o radiofonii i telewizji. Jeśli przez kilka lat pozwalano publicznej radiofonii na korzystanie z dwóch źródeł zasilania - reklamowego i abonamentowego - było to bardzo potrzebne publicznej radiofonii, niedoinwestowanej, z przestarzałym sprzętem, z niewyremontowanymi budynkami.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#StanisławSołtysik">Dzisiaj trzeba podjąć decyzję - czy radio publiczne ma być finansowane z abonamentu, a komercyjne z reklamy, czy też będziemy utrzymywali dotychczasowy stan. Jeśli zatem była potrzeba finansowania także z reklamy odnowienia sprzętu, to dzisiaj nie widzę powodów, dla których dwa istniejące w jednym budynku zarządy tego samego polskiego radia mają dwie administracje, dwa działy transportu, dwa działy księgowości itd.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#StanisławSołtysik">W dobie łączenia się kapitału, przepływu i kontroli środków osoby z publicznego radia mówią o niewystarczających środkach z abonamentu. Jeśli nie wystarcza 80 mld zł pochodzących z abonamentu na utrzymanie regionalnej stacji, to porównywalnej stacji komercyjnej musi wystarczyć niespełna 20 mld zł na inwestycje i większe opłaty, np. za używanie częstotliwości. Ustawodawca nie dopilnował kontroli wykorzystania środków abonamentowych.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#StanisławSołtysik">Zgadzam się z brakiem środków, ale radio pod względem zarządzania kapitałem jest taką samą instytucją, jak bank czy przedsiębiorstwo budowlane, gdzie koszty, wydatki i zyski liczy się według tych samych zasad ekonomii. Dzisiejsze narzekania to błąd w sztuce. Utworzenie 17 rozgłośni regionalnych, rozszczepianie programów, to próba niepotrzebnego rywalizowania tam, gdzie publiczne radio nie powinno ze sobą konkurować. Na komercjalizowanie się publicznego radia pozwolił ustawodawca, a nie przestrzegła przed tym KRRiT. W znowelizowanej ustawie trzeba podjąć konkretną decyzję.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#StanisławSołtysik">Redaktor Jankowska powiedziała, że podział abonamentu powinien odzwierciedlać stopień misji radia publicznego. Należy do tego dodać, że jeszcze trzeba ten podział uzależnić od poziomu cen reklam w regionalnych, ogólnopolskich i komercyjnych stacjach radiowych. Jeśli dzisiaj ktoś ma 10 tys. słuchaczy, to cena 30-sekundowego spotu reklamowego wynosi x, a jeśli ma 100 tys. słuchaczy, to cena wynosi 10x a nie 2x. Nie można pozbawiać upadającej stacji komercyjnej reklam za cenę x przy 100-tysięcznej liczbie odbiorców. Jest to nieuczciwa konkurencja. KRRiT powinna zwrócić uwagę na ten fakt, bo stanie się to, co stało się w prasie.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#StanisławSołtysik">Jeśli nie określi się precyzyjnie roli publicznego i komercyjnego radia, to będziemy w dalszym ciągu mieli do czynienia z zapisami o komercjalizacji radia regionalnego.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#StanisławSołtysik">W proponowanej zmianie ustawowej KRRiT sugeruje, by polskie radio i telewizja nazywały się tak, jak historia i tradycja nakazuje. Niezrozumiałe jest zatem nieuwzględnienie tego faktu w odniesieniu do regionalnych stacji radiowych. Niezrozumiałe jest to, że radio publiczne nazywa się Radio Merkury, Radio PIK, Radio Zachód itd. To jest Polskie Radio Poznań, Polskie Radio Wrocław, Polskie Radio Opole. Czy walcząc o język i o tożsamość kulturową nie potrafimy o to zadbać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefinaHrynkiewicz">Nawiążę do pytania przewodniczącego KRRiT o to, czy okres ochrony dla nadawców publicznych powinien się już skończyć. Polskie Radio nie miało tego okresu ochronnego, zwłaszcza jeśli chodzi o warunki techniczne nadawania. Apeluję do KRRiT i do posłów o to, aby Polskie Radio S.A. miało równe szanse w dostępie do możliwości nadawczych. Chcielibyśmy dzisiaj usłyszeć od KRRiT, jakie są propozycje rozwiązania sytuacji nadawczej programu 1 Polskiego Radia na najbliższe miesiące. Ten program dociera do małych miast, miasteczek i wsi. Apeluję do ministra łączności o rozwiązanie tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JózefinaHrynkiewicz">Nie chcemy żadnego okresu ochronnego. Domagamy się jedynie takich samych praw dla programów Polskiego Radia, jakie posiadają programy komercyjnej radiofonii ogólnopolskiej.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefinaHrynkiewicz">Każdy z nas ma jakąś ocenę programu telewizyjnego, radiowego. Chciałam podziękować KRRiT za pozytywną opinię na temat programów Polskiego Radia S.A. Chciałabym, aby ta ocena programów i funkcji publicznej Polskiego Radia była oceną pogłębioną. To samo dotyczy telewizji i radiowych spółek regionalnych. Domagam się realizacji ustawowego zapisu o wdrożeniu stałego monitoringu i stałej oceny nadawanych programów radiowych i telewizyjnych.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefinaHrynkiewicz">Kieruję prośbę do Komisji Kultury i Środków Przekazu o ocenę funkcjonowania ustawy o ochronie praw autorskich i pokrewnych w kontekście funkcjonowania radiofonii i telewizji publicznej. W ostatnim czasie zauważyliśmy ogromny wzrost opłat za użytkowanie praw autorskich. W pewnym momencie dojdziemy do sytuacji, w której będziemy korzystali z twórczości gorszej jakości albo będziemy ograniczali dostęp do anteny młodym twórcom. Jest to ogromne zagrożenie dla realizacji funkcji publicznego radia w zakresie muzyki i literatury. Gorąco apeluję do KRRiT, a przede wszystkim do Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz do Ministerstwa Kultury i Sztuki o dokładną ocenę tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JózefinaHrynkiewicz">Kwestia powiększania kapitału zagranicznego i coraz większego nacisku nadawców europejskich. Czy polskie media naciskają z różną siłą na rynek mediów europejskich? Jak KRRiT ocenia skutki nacisku europejskich mediów i kapitału na funkcje naszych mediów, przede wszystkim na funkcję budowania społeczeństwa demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JózefinaHrynkiewicz">Sprawa mediów społecznych. Radiofonia i telewizja publiczna mają szczególny obowiązek pomocy w rozwoju mediów społecznych. Radio publiczne podjęło inicjatywę kształcenia młodych kadr dla potrzeb radiofonii. Została utworzona własna szkoła dziennikarska. Jej absolwenci zasilą - mam nadzieję - media społeczne, a być może media komercyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Udzielam głosu przewodniczącemu KRRiT w związku z koniecznością wcześniejszego wyjścia z posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#BolesławSulik">Ograniczę się tylko do niektórych poruszonych spraw. Dzisiejsza dyskusja stała się forum do zgłaszania roszczeń, do artykułowania interesów nadawców, stowarzyszeń. Zagubił się jednak główny temat spotkania.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#BolesławSulik">Zapisane w projekcie nowelizacji ustawy stanowisko o podwyższeniu udziału kapitału zagranicznego do 49% jest stanowiskiem większości członków KRRiT. Argumenty są oczywiste. Kapitał zagraniczny wchodzi do Polski wszystkimi możliwymi sposobami obchodząc regulacje prawne. Podwyższenie tego progu do 49% skłoniłoby wielu nadawców, wspólników i partnerów zagranicznych do zwrócenia się do nas o koncesję, zamiast szukania sposobu wejścia na nasz rynek innymi drogami.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#BolesławSulik">Przedstawiciele RTL 7 w rozmowie z nami stwierdzili, że gdyby próg wynosił 49% , to zwróciliby się do KRRiT z wnioskiem o koncesję satelitarną zamiast nadawać z zagranicy bez koncesji. Istnieje dużo opracowanych sposobów obejścia regulacji. KRRiT może na użytek Komisji Kultury i Środków Przekazu przygotować opis takich możliwych sposobów. Najprostszym z nich jest umowa na wyłączność z agencją reklamową, albo stworzenie spółki nadawczej obok koncesjonowanego podmiotu.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#BolesławSulik">W Polsce np. nie jest regulowana własność kabla. W tej chwili mamy ogromny wpływ kapitału amerykańskiego, który wykupuje przedsiębiorstwa kablowe. Bariera 33% nie reguluje całości rynku, jest pokusą do obchodzenia ustawy. W procesie integracji europejskiej oczekuje się od nas co najmniej kalendarza deregulacji, a gdy Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej, będzie obowiązywał wolny przepływ kapitału. Naszą propozycję sformułowaliśmy będąc świadomi jej kontrowersyjności.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#BolesławSulik">Cieszę się, że prof. Hrynkiewicz wspomniała o resorcie łączności. W potoku pretensji do KRRiT zapomina się o tym, że na mocy ustawy gospodarzem częstotliwości jest Ministerstwo Łączności.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#BolesławSulik">Nie chcę otwierać szerokiego frontu polemik. Założeniem tej dyskusji nie była polemika pomiędzy KRRiT i nadawcami.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#BolesławSulik">Nie można powiedzieć, a tak twierdzi prof. Hrynkiewicz, że radio publiczne jest pokrzywdzone w stosunku do nadawców komercyjnych. Słyszeliśmy też, jak mało środków, to jest ok. 1% , KRRiT przyznaje z abonamentu ośrodkom regionalnym. 1% z abonamentu to ponad 80 mld starych zł dla nadawcy regionalnego. Przewyższa to kilkadziesiąt razy wpływy wielu stacji komercyjnych. Jeżeli dążymy do równowagi na tym rynku, to musimy zauważyć korzystniejszą sytuację nadawcy publicznego. Być może, że tak jeszcze powinno być. Możemy dyskutować, ale pamiętając o faktach.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#BolesławSulik">Odpowiadając na pytanie posła Gołębiewskiego, odwołam się do zapisu ustawy, który mówi, że KRRiT ma obowiązek kształtowania polityki państwa w porozumieniu z prezesem Rady Ministrów. Zgodnie z tym zapisem projekt nowelizacji ustawy o radiofonii przedłożyliśmy premierowi.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#BolesławSulik">Na ręce premiera złożyliśmy także raport o nowych technologiach, który był przygotowany przy pomocy ekspertów z Ministerstwa Łączności. Raport ten ma na celu przekonanie różnych gremiów, także politycznych o tym, że nadszedł czas by podjąć kroki polityczne, prawne - ekonomiczne do stworzenia możliwości rewolucji technologicznej w Polsce. Ta rewolucja jest być może najważniejszym procesem gospodarki światowej. Proces ten zadecyduje o kształcie przyszłych społeczeństw. W Wielkiej Brytanii radio i telewizja publiczna mają wzorcowo przyznane wiązki częstotliwości cyfrowych. Jest już tam rozpisana oferta dla nadawców komercyjnych. W Polsce nie ma jeszcze żadnych planów.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#BolesławSulik">O monitoringu wypowiedzą się moi koledzy z Rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AdamBrodziak">Szerokiej odpowiedzi udzieli prezes zarządu TVP. Odniosę się do pewnych tez zawartych w materiale przygotowanym przez KRRiT. Niestety, muszę stwierdzić, że postawiona tam diagnoza dotycząca telewizji publicznej nie ma charakteru obiektywnego.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#AdamBrodziak">Zaczyna się od stwierdzenia, że telewizja publiczna stoi w obliczu poważnego kryzysu, w obliczu trudnych czasów, w obliczu wielu wyzwań. Nie można mówić o kryzysie. Przejawem tego kryzysu, według KRRiT jest samonakręcająca się spirala inwestycyjna. Sformułowanie jest niezrozumiałe. Załóżmy, że chodzi tu o niekontrolowany wzrost poziomu inwestowania.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#AdamBrodziak">Telewizja Polska inwestuje na tym samym poziomie od 1993 r., czyli od czasu nim powstała spółka Telewizja Polska S.A. Wyjątek stanowił kryzys inwestycyjny w 1994 r. Poziom inwestycji jest stały. Strategia inwestycyjna opracowana do 2000 r. przewiduje realnie ten sam poziom wydatków inwestycyjnych. Jest to poziom 12 - 13% przychodów spółki. To nie jest samonakręcająca się spirala inwestycyjna.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#AdamBrodziak">Sprawa zatrudnienia. Bierzemy pod uwagę różną krytykę w tym względzie. Trzeba wziąć pod uwagę to, że w odróżnieniu od wielu nadawców komercyjnych Telewizja Polska jest największym producentem. Można wyodrębnić wyraźnie dwie części firmy. Jedna funkcjonuje jako nadawca i tam zatrudnienie może być znacznie mniejsze oraz część produkcyjna. Problemem strategicznym jest kwestia, na ile Telewizja Polska pragnie i powinna produkować własnymi siłami, a w jakim zakresie powinna korzystać z produkcji zewnętrznej. W tej chwili przygotowywana jest przez zarząd nowa strategia.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#AdamBrodziak">Kwestia ekstensywnej polityki sprzedaży czasu reklamowego. To jest niezwykle delikatna sprawa. Jeśli będziemy to robić zbyt intensywnie, to spotkamy się z innymi zarzutami. Ponieważ nie ma społecznej akceptacji dla znaczącego wzrostu opłat abonamentowych, więc nie dążymy do tego. Zależy nam na utrzymaniu realnego poziomu abonamentu. W związku z tym zależy nam na rozwijaniu innych dziedzin działalności, dających przychody i by sprostać innym wyzwaniom rynkowym.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#AdamBrodziak">Produkcja telewizyjna i wyposażenie telewizyjne kształtuje się jak 10 do 1. Stąd proporcje podziału środków.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#AdamBrodziak">Sprawa niskiego poziomu telewizyjnej produkcji filmowej. Zwróćmy uwagę na to, że nie chodzi o telewizyjną produkcję filmową. Tak naprawdę chodzi o polską produkcję filmową. Bez telewizji publicznej trudno byłoby dzisiaj mówić o polskiej produkcji filmowej. Z wielką satysfakcją podkreśla się to, że Canal Plus zainwestował pewne środki w produkcję filmową, a przecież jest to skala nieporównywalna.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#AdamBrodziak">W jednej linijce wymieniono dwa zupełnie różne współczynniki - spadające wskaźniki oglądalności i wiarygodności nadawcy publicznego. Troską nas wszystkich jest kwestia współczynnika wiarygodności nadawcy publicznego. Prawdziwym problemem jest to, by nasi widzowie nam ufali. To jest ważna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#AdamBrodziak">Natomiast spadający wskaźnik oglądalności jest nieuchronną konsekwencją rozwoju rynku medialnego. Sytuowanie tych dwóch problemów na tym samym poziomie jest nieporozumieniem. Współczynniki oglądalności Telewizji Polskiej muszą spadać. Zadaniem pracowników i zarządu Telewizji Polskiej jest wpływanie na to, by spadek ten był możliwie powolny i by nie dopuścić do sytuacji krańcowej. Chodzi o to, by się zatrzymał na przyzwoitym poziomie. Jeżeli zaczyna się od 100% i wchodzą nowe podmioty, to niemożliwe jest utrzymanie wysokich wskaźników oglądalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardMiazek">Mój przedmówca zwrócił uwagę na kilka kontrowersyjnych kwestii. Uważamy, że materiał KRRiT w części dotyczącej telewizji publicznej jest głęboko nietrafny i jesteśmy w stanie to udokumentować.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#RyszardMiazek">Jesteśmy w stanie sprostać różnych oczekiwaniom, ale nie wzajemnie sprzecznym. Mówię o tym jako prezes Zarządu TVP z pełnym przekonaniem. Za los telewizji publicznej tak naprawdę odpowiada KRRiT. My jesteśmy tylko administratorami pewnego dobra publicznego. Możemy tę funkcję spełniać lepiej lub gorzej, ale w istocie wszystkie graniczne punkty zawarte są w ustawie i od uregulowań prawnych zależy, czy Telewizja Polska będzie mogła istnieć i rozwijać się.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#RyszardMiazek">Teza, jaka została postawiona w materiałach KRRiT jest taka, że regulacje prawne stworzyły telewizji publicznej pewną szansę i tej szansy telewizja nie wykorzystała. A skoro nie wykorzystała, to w zasadzie istnieje przyzwolenie społeczne na to, by dokonać bardziej rygorystycznych uregulowań prawnych, liberalizujących cały rynek audiowizualny. Czy rzeczywiście jest to teza słuszna? Uważam, że nie tylko Telewizja Polska, ale w ogóle Polacy bardzo dobrze wykorzystali swoją szansę na pierwszym etapie tworzenia rynku audiowizualnego.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#RyszardMiazek">Jesteśmy przedmiotem podziwu, zarówno wszystkich dawnych państw socjalistycznych, ale także zachodnioeuropejskich stacji publicznych. Poradziliśmy sobie bardzo dobrze w budowie własnego ładu w eterze. Teraz sami próbujemy ubierać się w jakieś pokutne worki i uważać, że coś nam się nie powiodło. Ówczesnemu Sejmowi udało się stworzyć pewien typ równowagi i skonstruować układ, który pozwolił stworzyć coś takiego, co nie powstało w żadnym kraju socjalistycznym. Nie kosztem, ale obok telewizji publicznej powstała ogólnopolska narodowa stacja prywatna. Obie te stacje dzisiaj konkurują ze sobą, rywalizują, ale nie walczą. To, co może być przedmiotem naszej dumy na tle Europy, czynimy dzisiaj przedmiotem wielkiej krytyki. Teraz wchodzimy w etap trudniejszy, najeżony większymi problemami.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#RyszardMiazek">Skoro nie wykorzystaliśmy naszej szansy, to skąd się wzięła teza o dominującej pozycji TVP na rynku reklamowym? Tego nam nikt nie dał. Tę pozycję musieliśmy sami wypracować. Dzisiaj Telewizja Polska może być dla wszystkich krajów wschodniej Europy nauczycielem organizacji rynku reklamowego. Ten rynek u nas nie jest korupcyjny, jest włączony w sposób poprawny w całą infrastrukturę telewizji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#RyszardMiazek">Czy zarzutem jest wysokie nasycenie nowoczesnym sprzętem? Jest to właśnie wykorzystanie okresu budowy rynku audiowizualnego. Nowe dochody pozwoliły na zaopatrzenie w nowy sprzęt telewizji publicznej. W odniesieniu do technologii światowej nie musimy się niczego wstydzić. To, co jest naszym największym osiągnięciem zostało wpisane do tez o straconej szansie.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#RyszardMiazek">Naszym atutem jest posiadanie 2 sieci ogólnopolskich, jednej ponadregionalnej - oddziały terenowe. To KRRiT pod wpływem naszych próśb i argumentów wzmacniała sygnał regionalnych ośrodków i gdyby nie nasze starania, to dzisiaj nasze możliwości byłyby znacznie uboższe.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#RyszardMiazek">Odrzucamy całkowicie ciągle przewijającą się tezę, że Telewizja Polska powinna mieć co najmniej 2 kanały. Już dzisiaj ma 2 kanały ogólnopolskie, jedną stację satelitarną i 12 regionalnych ośrodków.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#RyszardMiazek">Odrzucamy również ten model telewizji publicznej, który zakłada, że program 2 będzie programem telewizji regionalnej. Miałby wtedy 4% oglądalności. Taki byłby poziom atrakcyjności „Dwójki”, złożonej z regionalnych programów poszczególnych sieci.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#RyszardMiazek">Czy taka telewizja, mająca konkurencyjny program 1 i regionalny program 2 byłaby telewizją publiczną o jaką nam chodzi i jaką widział ustawodawca, ze wszystkimi ustawowo zapisanymi zadaniami i funkcjami? Potrzebny jest nam ambitny program 2, taki jak dzisiaj i który ma 20% oglądalności.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#RyszardMiazek">To jest nasz model na przyszłość. Chcemy nadal rozwijać i wspierać ośrodki regionalne. Lokujemy tam połowę naszych nakładów inwestycyjnych. Postępujemy dzisiaj w ten sposób nie po to, by myśleć komu by jutro oddać ten majątek. Jest to majątek telewizji publicznej, który będziemy coraz lepiej wykorzystywać.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#RyszardMiazek">Ośrodki regionalne są na etapie dochodzenia do pełnych zdolności produkcyjnych. Znajdują się na takim etapie, jak radio w 1992 r. Mówienie na tym etapie, co dalej z telewizją regionalną sugeruje, że jest ona niepotrzebna. Nie chcemy z niej rezygnować i będziemy myśleli, jak lepiej wykorzystać częstotliwości tych ośrodków. Bez ośrodków regionalnych telewizja publiczna byłaby ułomna i takiej sytuacji w ogóle sobie nie wyobrażamy.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#RyszardMiazek">Często nie jestem w stanie logicznie odpowiedzieć na wzajemnie sprzeczne oczekiwania wobec zarządu TVP. Z jednej strony oczekuje się od nas radykalnego obniżenia kosztów, z drugiej zaś strony mówi się, że telewizja publiczna nie rozszerza swojej oferty programowej. Jak można maksymalnie redukować koszty i jednocześnie poszerzać ofertę programową? Nie musimy dzisiaj radykalnie obniżać kosztów. Chcemy utrzymać dyscyplinę finansową po to, aby koszty nie rosły szybciej niż przychody. Zapewnia to nam pewne poczucie stabilizacji. Naszymi tegorocznymi wynikami ekonomicznymi potwierdziliśmy, że potrafiliśmy wydać nieco mniej niż zarobić. Taka jest nasza polityka finansowa.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#RyszardMiazek">Mamy plany rozwoju oferty programowej, co będzie związane z dodatkowymi kosztami. Nie zamierzamy również w sposób precyzyjny mówić o zatrudnieniu. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to będziemy zwiększać zatrudnienie. Z kolei tam, gdzie są przerosty, będziemy je ograniczać. Telewizja Polska zatrudnia ok. 6,5 tys. osób. Nie wykonaliśmy w tym roku planu zatrudnienia. Liczba stałych współpracowników wynosi mniej więcej tyle co pracowników etatowych. Gdyby nasi współpracownicy przestali wykonywać swoją pracę, telewizja przestałaby funkcjonować w ciągu jednego dnia.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#RyszardMiazek">W ostatnim czasie Telewizja Polska zwiększyła parokrotnie swoją produkcję nie zwiększając zatrudnienia. Parę lat temu produkowaliśmy 12–13 tys. godzin, a dzisiaj ponad 60 tys. godzin. Nasi pracownicy są w pełni wykorzystani. Mamy pewne problemy z programem 1. W aspekcie zatrudnienia jest to chore miejsce Polskiej Telewizji. To niepożądane zjawisko zostało w ostatnim czasie zahamowane i w ciągu przyszłego roku problem zostanie zlikwidowany. W programie 2 tego problemu w ogóle nie ma. To samo dotyczy telewizji regionalnej. Pracują tam niewielkie zespoły.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#RyszardMiazek">Pragniemy rozwijać Telewizję Polską. Naszą ekspansją tematyczną chcemy odpowiedzieć zagranicznym programom polskojęzycznym. Również z tego względu nie możemy zawężać naszej działalności. Nie ma żadnych przesłanek organizacyjnych, finansowych, technicznych i innych, aby dzisiaj ograniczać naszą działalność.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#RyszardMiazek">Mamy strategiczny plan rozwoju, który przedstawimy najpierw wewnętrznym władzom spółki. Również opinia publiczna będzie na bieżąco o tym informowana.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#RyszardMiazek">Odnosząc się do zgłoszonych uwag stwierdzam, że upolitycznianie telewizji publicznej ciągle jest tematem publicznym i głęboko zafałszowanym. W wypowiedzi premiera Kołodki wyszukałem fałszywą tezę, że w gospodarce rynkowej może być coś za darmo. Chodzi mi o propozycję komercjalizacji zamiast stałego podwyższania abonamentu. Nie było niczego za darmo w socjalizmie. Jeżeli coś jest prywatne, komercyjne, to również kosztuje. Płacimy wtedy po prostu w inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#RyszardMiazek">To samo dotyczy sprawy upolitycznienia mediów. Media nie są apolityczne. Można jedynie mówić o innym charakterze polityczności mediów prywatnych i publicznych. Na forum telewizyjnym ONZ wystąpił twórca CNN. Traktowany jest w warunkach amerykańskich jako 16 członek Rady Bezpieczeństwa i w takim charakterze wystąpił, udzielając trzykrotnie podczas swego wystąpienia poparcia obecnemu Sekretarzowi Generalnemu ONZ i proponując wykupienie długów amerykańskich w ONZ. Mówił z pozycji człowieka, mającego poczucie władzy i znaczenia. To jest właśnie polityczność niekontrolowana publicznie. Nasza polityczność jest kontrolowana i wszystko co zrobimy, jest poddane ocenie publicznej. Niczego nie jesteśmy w stanie ukryć. Nasza polityczność jest jawna, bezpieczna i kontrolowana i takiej polityczności zawsze będę bronić. Nazwy partii politycznych ukazujące się przy naszych nazwiskach, są właśnie przykładem takiej polityczności.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#RyszardMiazek">Całkowicie zgadzam się z głosem ks. Koprowskiego, mówiącym o nowej perspektywie patrzenia na rolę mediów. Takie spojrzenie powinno wyznaczyć kierunki dyskusji o przekształceniach na rynku mediów, abyśmy nie zagubili ogólnospołecznych i obywatelskich celów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Była to naprawdę brawurowa obrona, choć nie przypuszczono zbyt energicznego ataku. Było to spotkanie robocze, a w dyskusji pojawiły się niesłychanie ważne wątki o potrzebie tworzenia przez Sejm i rząd rzeczywistej strategii państwa wobec rynku audiowizualnego. To jest podstawowa kwestia.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Myślę, że niebawem spotkamy się, by w trybie pracy legislacyjnej przyjrzeć się przygotowywanemu przez KRRiT oraz rząd projektowi nowelizacji ustawy.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Dyskusja wykazała, że problemu mediów nie da się ograniczyć do tematu tak brzmiącego jak dzisiaj. Zawsze będziemy mieszać ocenę stanu bieżącego z oceną generalnych zasad zapisanych w ustawie. Dzisiejsza dyskusja była bardzo pożyteczna i wiele informacji będzie przydatnych w pracy parlamentarnej posłów.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>