text_structure.xml 246 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram wyjazdowe posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Nasze spotkanie ma charakter wyjątkowy zarówno ze względu na miejsce obrad, jak i wielość wątków, które zamierzamy omawiać. Mamy do dyspozycji dwa dni, wcześniej przekazaliśmy państwu ramowy porządek obrad. Szczegóły zostaną, jak sądzę, ustalone w trakcie naszego pobytu na gościnnej Ziemi Olsztyńskiej z naszymi gospodarzami.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">Na wstępie chciałbym podziękować gospodarzom województwa za wystosowane zaproszenie i za miłe przyjęcie, jakie nas tutaj spotkało. Z racji swoich obowiązków, chciałbym przywitać przybyłych na dzisiejsze spotkanie: podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki Zdzisława Podkańskiego, wojewodę olsztyńskiego Janusza Lorenza, burmistrza Nidzicy Krzysztofa Margola oraz pozostałych gości i gospodarzy.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JuliuszBraun">W Nidzicy, w tym historycznym otoczeniu mamy rozmawiać o funkcjonowaniu placówek kultury w obiektach zabytkowych. To co zobaczyliśmy podczas zwiedzania zamku upoważnia nas do stwierdzenia, że samorząd może być dobrym gospodarzem dla placówek kultury. Oczywiście o problemach szczegółowych będziemy dopiero dyskutować. Chciałbym prosić przedstawicieli gospodarzy o przedstawienie najważniejszych zagadnień wiążących się z utrzymywaniem placówek kulturalnych w obiektach zabytkowych na przykładzie Zamku w Nidzicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofFabiański">Zanim przystąpimy do merytorycznej fazy obrad, chciałbym w imieniu gospodarzy, serdecznie powitać przybyłych posłów i pozostałych gości na Ziemi Olsztyńskiej. Korzystając z okazji, chciałbym wyrazić słowa wdzięczności za to, że zechcieliście przyjąć państwo nasze zaproszenie i przybyliście na dzisiejsze spotkanie. Spotykamy się we wspaniałej scenerii w kompetentnym gronie. Podczas roboczych obrad będziemy mogli wyjaśnić sobie wzajemnie wiele spraw, udzielić odpowiedzi na różnorodne pytania. Mam nadzieję, że posłom z Komisji Kultury i Środków Przekazu uda się w pełni wykorzystać pobyt na Ziemi Olsztyńskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofFabiański">Pozwólcie państwo, że przypomnę zasadnicze elementy programu pobytu Komisji na Ziemi Olsztyńskiej. Obecnie znajdujemy się na Zamku w Nidzicy, jednym z lepiej zachowanych zamków pokrzyżackich. Kiedyś na naszych ziemiach było ok. 40 takich zamków. Obecnie pozostało ich tylko 9. Myślę, że na przykładzie obiektu, w którym się znajdujemy możliwe będzie prześledzenie losów innych placówek i znalezienie odpowiedzi na to, jak mogą i powinny funkcjonować placówki kultury w obiektach zabytkowych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofFabiański">Po wizycie w Nidzicy przewidziany jest dzisiaj krótki pobyt członków Komisji w Olsztynku w Muzeum Budownictwa Ludowego. Pod względem wielkości i zasobów muzeum to znajduje się w pierwszej dziesiątce tego typu muzeów w Polsce. Proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako przejawu megalomanii, ale chciałbym dodać, że muzeum w Olsztynku ma najwyższą w kraju frekwencję zwiedzających. W sezonie ubiegłorocznym obiekt ten zwiedziło ok. 75 tys. osób.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KrzysztofFabiański">W godzinach popołudniowych przewidziane jest spotkanie w Muzeum Warmii i Mazur na Zamku Olsztyńskim. W spotkaniu tym oprócz posłów uczestniczyć będą szefowie ośmiu instytucji kulturalnych Olsztyna. Dyskutować wówczas będziemy na temat problemów działalności kulturalnej państwowych instytucji kultury Olsztyna.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KrzysztofFabiański">Wieczorem w Sorkwitach planujemy krótki pobyt w siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie omawiać będziemy zagadnienia związane z funkcjonowaniem samorządowych instytucji kultury w środowisku wiejskim. Myślę, że będzie możliwość odbycia rzetelnej dyskusji, rozpatrzenia licznych i trudnych problemów z jakimi borykają się placówki kultury, że wizyta poselska nie będzie potraktowana czysto kurtuazyjnie.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KrzysztofFabiański">Dzisiejszy dzień zakończy występ kapeli ludowej „Sorkwiczanie” w ośrodku wypoczynkowym w Maradkach.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KrzysztofFabiański">W dniu jutrzejszym o godz. 10 przewidziane jest zwiedzenie Bartoszyckiego Ośrodka Kultury i Rekreacji i zapoznanie się posłów z problemami funkcjonowania obiektów kulturalnych w tym mieście. Chciałbym podkreślić wielkie zaangażowanie władz samorządowych w utrzymaniu tych obiektów. Następnie, w południe przewidziana jest wizyta Komisji w Barcianach, klasycznej gminie wiejskiej, gdzie zwiedzimy typowy gminny ośrodek kultury. Już teraz mogę powiedzieć, że działa on bardzo prężnie, a miejscowe władze nie szczędzą środków, aby działalność tego ośrodka była atrakcyjna, stale wzbogacana. Obiekt ten mieści się w starym, zabytkowym budynku i jest stale rozbudowywany. Na przykładzie tego ośrodka omawiać będziemy obowiązki gminy w zakresie realizacji potrzeb kulturalnych społeczności lokalnej.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KrzysztofFabiański">Problematykę działalności kulturalnej w środowisku miejsko-wiejskim Komisja rozpatrzy jutro w godzinach popołudniowych w Jezioranach. Będziemy z pewnością mówili o uwarunkowaniach materialnych działalności kulturalnej, o obecnej kondycji instytucji i placówek kultury, o możliwościach działania w nowych warunkach gospodarczych. Mogę wyrazić ubolewanie, że nie mamy już funduszów celowych, takich jakim kiedyś był Fundusz Rozwoju Kultury. Wszyscy, którzy od dawna profesjonalnie zajmują się sprawami kultury z tęsknotą wspominają czasy, kiedy środki przeznaczane na kulturę nie były poddawane różnorodnym przeobrażeniom budżetowym, kiedy można było nimi swobodnie dysponować, wspierać działalność samorządów i instytucji państwowych. Życzę państwu owocnych obrad i miłego pobytu na Ziemi Olsztyńskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofMargol">Jako przedstawiciel władz miasta, chciałbym serdecznie powitać przybyłych posłów i zaproszonych gości. Zamek, w którym się znajdujemy, jest wizytówką naszej pięknej ziemi. Znajduje się on na wzniesieniu i stąd rozpoczyna się zwykle zwiedzanie Nidzicy. Nidzica dysponuje jeszcze innymi zabytkami, które jednak nie są wykorzystywane w taki sposób, jak zamek. Z przykrością muszę poinformować, że jeden z zabytkowych obiektów musi być rozebrany ze względu na brak możliwości finansowych jego remontu. Mówię o młynie w centrum miasta. Inny z obiektów - zabytkowy spichlerz - znalazł prywatnego nabywcę, który kupił ten obiekt za zaledwie 20% wyceny. Nowy właściciel zamierza przeznaczyć zakupiony obiekt na cele rekreacyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KrzysztofMargol">W programie swojego działania od samego początku kadencji Rada Miasta przyjęła ochronę zabytków, które już znane są z takich funkcji, jak również obiektów, które dotychczas były zaniedbane. W ramach tego programu na podzamczu odnowiono pomnik Gregoroviusa - znanej postaci z historii. Przez wiele lat pomnik ten był zaniedbany. W ramach programu odnowy zabytków wyremontowano pomnik oraz dwa cmentarze pochodzące z czasów I wojny światowej. Remontujemy m.in. największy w Europie cmentarz wojenny z tego okresu w Orłowie. Od 3 lat w ramach prac interwencyjnych w porządkowaniu tego obiektu, zatrudniani są byli pracownicy PGR.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KrzysztofMargol">W jednym z obiektów zabytkowych Nidzicy mieści się obecnie wytwórnia win i miodów pitnych znanych już w całej Polsce. Fachowcy uważają, że nasze miody pitne są najlepsze w kraju. Znajdują one nabywców także za granicą. Na niedawnych Targach Turystycznych w Berlinie nasza ekspozycja miodów pitnych z Nidzicy była ozdobą polskiego stoiska. Myślę, że także dzięki tej ofercie, nasze biura turystyczne nawiązały wiele korzystnych kontaktów.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KrzysztofMargol">Jeśli chodzi o sam Zamek w Nidzicy, to chciałbym poinformować, że z budżetu miasta przeznaczamy na jego utrzymanie ok. 3 mld zł. Takie dotacje planujemy na br. Dochody własne zamku czerpane są z czynszów za lokale użytkowe zlokalizowane w murach zamkowych, takich jak kawiarnia, hotel, biuro turystyczne. W 1993 r. dochody z tytułu dzierżawy tych obiektów wyniosły ponad 800 mln zł. Gmina sama nie prowadzi działalności gospodarczej, taką działalność dochodową prowadzi tylko dom kultury w zakresie organizacji imprez. Przewidujemy, że w br. dochody z tytułu dzierżawy powierzchni naszego obiektu będą mniejsze ze względu na planowany remont hotelu.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KrzysztofMargol">W ub.r. gmina Nidzica przystąpiła do konkursu w ramach opracowania projektów rozwoju lokalnego, w ramach planu PHARE. Nasze miasto zostało wytypowane przez Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej. Przez 8 miesięcy pracowaliśmy nad stworzeniem strategii rozwoju dla miasta i gminy. Zastanawialiśmy się nad różnymi, możliwymi działaniami, które mogłyby przyczynić się do gospodarczego rozwoju naszego regionu. Chcę w tym miejscu powiedzieć, że Nidzica była pierwszym rejonem w woj. olsztyńskim, który zanotował najwyższy wskaźnik bezrobocia. Dzisiaj ten wskaźnik waha się w granicach 32% . Były jednak takie miesiące, kiedy wskaźnik ten przekraczał nawet 34% . Grono osób poprzez tzw. „burzę mózgów” próbowało określić, jakie działania dla naszego miasta i regionu należy rozpocząć, aby zmniejszyć istniejące bezrobocie i zapoczątkować gospodarczy rozwój. Opracowany został program rozwoju lokalnego, który m.in. zakłada skoncentrowanie wysiłków na rozwoju drobnego biznesu i turystyki. Jesienią ub.r. program ten uzyskał akceptację i decyzję o dofinansowaniu w kwocie 14 mld zł ze środków pomocowych EWG w ramach programów PHARE. W tej chwili składane są w Warszawie projekty realizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KrzysztofMargol">Jeżeli chodzi o zamek, w którym się znajdujemy, to we wspomnianym projekcie ujęto dofinansowanie miasta w kwocie 4 mld zł na remont zamku, zwłaszcza jego części hotelowej. W hotelu zlokalizowanym na zamku znajduje się 80 miejsc noclegowych, 19 pokoi, ale niestety są tylko dwie łazienki. Oczywiście hotel o takim standardzie odstrasza wielu turystów, którzy przyjeżdżają chętnie do Nidzicy, ale niestety rezygnują z noclegów. W ten sposób, rzecz jasna, tracimy pieniądze także z tytułów ewentualnych zakupów, działalności gastronomicznej itd. To spowodowało, że narodziła się koncepcja, aby pokoje na zamku były mniejsze, ale wyposażone w łazienki. Chcę poinformować, że w br. na ten cel miasto w swoim budżecie przeznacza wydatki w kwocie 1,5 mld zł. Dochody własne domu kultury są mniejsze, gdyż pomieszczenia hotelowe będą remontowane i nie będą przynosiły środków na rzecz domu kultury.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KrzysztofMargol">Ogłosiliśmy konkurs na przeprowadzenie prac remontowych w części hotelowej zamku. Zgłosiło się 10 firm, spośród których specjalnie utworzona wieloosobowa komisja, złożona z fachowców, przedstawicieli samorządu i fundacji, po długiej i burzliwej dyskusji wybrała jedną z przedstawionych koncepcji. Być może jest ona najmniej korzystna z punktu widzenia konserwatora zabytków, ale jest najbardziej realna. W możliwie najmniejszym stopniu narusza ona interesy obecnych użytkowników zamku. Mam tu na myśli przede wszystkim harcówkę i część pomieszczeń bibliotecznych. Zakładamy, że po przeprowadzonym remoncie kawiarnia zostanie przekształcona w atrakcyjną restaurację, a hotel - dzięki podwyższonemu standardowi - będzie mógł w większym niż dotąd stopniu przyjmować gości, w tym także zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KrzysztofMargol">Stale wzrastają wydatki gminy na remonty i utrzymanie obiektów kulturalnych. Podjęta ostatnio inicjatywa miała na celu zapewnienie stałych, a przy tym zwiększonych dochodów własnych zamku. Dążymy do tego, aby wydatki z budżetu gminy stanowiły tylko uzupełnienie dochodów własnych zamku. Chodzi nam o stworzenie szerszych możliwości pozyskiwania środków finansowych we własnym zakresie przez zamek. Mamy świadomość, że wydatki związane z funkcjonowaniem tak dużego zabytkowego obiektu wymagają wspomagania ze strony gminy. Niemożliwe jest osiągnięcie takiego stanu, aby zamek we własnym zakresie zarabiał na wszystkie swoje wydatki. Należy jednak czynić wszystko, co możliwe, aby udział środków własnych w finansowaniu zamku był jak najwyższy. W tym celu przewidujemy m.in. nowy sposób zagospodarowania niektórych pomieszczeń zamkowych. Dzięki Fundacji Rozwoju Nidzicy już w lipcu br. będzie możliwe otwarcie Muzeum Ziemi Nidzickiej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#KrzysztofMargol">W 1993 r. na remont zamku miasto przeznaczyło 1,5 mld zł. Do tej kwoty otrzymaliśmy dofinansowanie z dotacji infrastrukturalnej nowych miejsc pracy. W ramach zrealizowanych prac m.in. wyremontowano dach zamku, uporządkowano wzgórze zamkowe, które od wielu lat ulegało stopniowej degradacji. Jedną z przyczyn niszczenia murów zamkowych było funkcjonowanie na zamku zwykłej kotłowni węglowo-koksowej. W ramach przydzielonych środków w ub.r. został do zamku doprowadzony gaz i od jesieni mamy tutaj ogrzewanie gazowe. Pozwoliło to nie tylko na znaczne ograniczenie emisji szkodliwych związków z byłej kotłowni, ale także na wygospodarowanie pomieszczeń piwnicznych w części składowej opału. Przewidujemy zlokalizowanie w tym pomieszczeniu miodosytni, miejsca do degustacji wszystkich gatunków miodów pitnych, produkowanych w Nidzicy. Pomieszczenia te mogą być w przyszłości znakomitą reklamą wytwórni i samego miasta.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#KrzysztofMargol">Nie chciałbym, aby moja wypowiedź zrodziła wrażenie, że władzom Nidzicy wszystko przesłania pieniądz. Chcę tylko podkreślić, jak wielkie koszty, musimy ponosić w związku z utrzymaniem tych kilku obiektów zabytkowych, a przecież musimy także dbać o nowe placówki. Udało nam się utworzyć dwie nowe piękne biblioteki na terenie naszej gminy. Dzięki zaangażowaniu lokalnych działaczy i współpracy szkół, biblioteki te mają doskonałe warunki działania. Cieszymy się, że dzieci z okolicznych wiosek mają możliwość korzystania z lektur w przyjemnym otoczeniu.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#KrzysztofMargol">Środki na wspomożenie wszystkich działań, o których mówiłem, pochodzą także z dochodów własnych gmin. Globalnie wydatki na kulturę wyniosą ok. 3 mld zł. Wspomożone one będą środkami w kwocie ok. 5 mld zł na inne projekty z Fundacji Ziemi Nidzickiej. Fundacja ta, której jednym z członków założycieli jest wojewoda olsztyński, przyjęła na siebie obowiązek realizacji programu rozwoju lokalnego. Taki warunek został nam postawiony przez zachodnich partnerów. Zarządzaniem środkami pomocowymi powinna się zajmować zgodnie z tymi wymogami organizacja pozarządowa i pozasamorządowa. Stąd pomysł o powołaniu fundacji, która miała 23 założycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WitoldHiller">Na wstępie chciałbym podkreślić, że w woj. olsztyńskim obiekty zabytkowe staramy się zagospodarowywać na obiekty użyteczności publicznej. Wiele instytucji kulturalnych zlokalizowano w odremontowanych i odrestaurowanych obiektach zabytkowych. Drugim kierunkiem naszych działań jest przekazywanie obiektów zabytkowych na potrzeby bazy turystycznej, zarówno hotelowej, jak i gastronomicznej. Jeden z takich obiektów będziemy mieli okazję obejrzeć w Bartoszycach. Udało nam się sprzedać 5 obiektów zabytkowych, które nie miały gospodarza. Były one mocno zdewastowane przez czas i poprzednich użytkowników. W 1993 r. w dwóch takich obiektach zostały otworzone hotele.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WitoldHiller">Rozwiązania, o których mówię, rodzą rozliczne problemy. Bardzo trudno i drogo żyć w tego typu obiekcie. Mówił już o tym częściowo pan burmistrz. Myślę, że najpełniej zagadnienia te poznał dyr Muzeum Warmii i Mazur J. Cygański, pan na trzech zamkach.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WitoldHiller">Ktoś może powiedzieć, że istnieją możliwości korzystania z różnorodnych ulg w przypadku tego rodzaju obiektów. Wydaje nam się jednak, że te możliwości są nieproporcjonalne do kosztów funkcjonowania tych obiektów. Chodzi tu zwłaszcza o obiekty korzystające z dotacji z budżetu państwa lub gminy, a zwłaszcza instytucje kultury.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WitoldHiller">Chciałbym także przypomnieć państwu drugi problem, z którym występowali już przecież m.in. dyrektorzy wydziałów kultury urzędów wojewódzkich z całego kraju. Tak się złożyło, że obiekty zabytkowe rozłożone są na mapie Polski bardzo nierównomiernie. Nie jest naszą zasługą ani winą, że Krzyżacy zbudowali swoje zamki właśnie na tej ziemi, a nie na Mazowszu czy w Małopolsce. Myślę, iż obiekty o takim znaczeniu kulturowym powinniśmy traktować jako dobro wspólne, ogólnonarodowe. To przecież nie są dobra kultury stanowiące własność tylko danej gminy czy województwa. Jak pamiętamy, pan minister K. Dejmek zwrócił się z apelem, aby przynajmniej 10% środków z budżetów wojewódzkich, zarezerwować na potrzeby konserwacji zabytków. Wiadomo, że budżety w poszczególnych województwach mają jednak różną wielkość. Zależy to m.in. od liczby instytucji, które są finansowane z budżetu wojewody. 10% w jednym województwie nie jest równoznaczne z 10% budżetu innego województwa. Tym bardziej wskaźnik ten w żaden sposób nie jest skorelowany z rzeczywistymi potrzebami na danym terenie. Ich wielkość zależy przecież m.in. od liczby i rangi obiektów zabytkowych zlokalizowanych na terenie danego województwa. Sądzę, że powinniśmy znaleźć jakiś sposób, aby najważniejsze dobra kultury narodowej mogły być traktowane właśnie jako wspólne, ogólnonarodowe dobra kultury. Z tym jednak wiążą się określone konsekwencje. Nie może być tak, że Nidzica bez względu na to czy pozwalają na to środki w budżecie miasta musi utrzymać swój zamek, który ma przecież znaczenie ponadregionalne. Jest oczywiste, że pewne województwa są pod tym względem w stosunku do swoich możliwości budżetowych nadmiernie obciążone, a w innych ów wskaźnik 10% jest w zupełności wystarczający.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WitoldHiller">W ostatnich latach mieliśmy do czynienia z procesem zmian własnościowych. Część obiektów zabytkowych przeszła we władanie gminy, a część w ręce prywatne, inne pozostały w gestii wojewodów. Rodzi to nowe problemy i potrzebę poszukiwania nowych rozwiązań. Myślę, że możemy zwrócić się do posłów z prośbą o pomoc w uwzględnianiu tych zagadnień w toku prac poselskich. Właściwym adresatem naszych postulatów jest z pewnością sejmowa Komisji Kultury i Środków Przekazu. Jednym z ważnym problemów jest potrzeba nowego uregulowania sytuacji muzeów. Konieczna jest po prostu nowa ustawa o muzeach. Chciałbym teraz oddać głos osobie najbardziej kompetentnej w zakresie spraw związanych z zabytkami na naszym terenie, tj. dyr. Muzeum Warmii i Mazur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanuszCygański">Na wstępie chciałbym przypomnieć, że do 1989 r. koszty remontów przeprowadzanych w obiektach zabytkowych obciążały wojewódzkiego konserwatora zabytków. W budżecie województwa można było wyróżnić tę część środków budżetowych, którą przeznacza się na bieżące funkcjonowanie placówek kulturalnych, znajdujących się na jego terenie oraz na ochronę zabytków. Teraz sytuacja się diametralnie zmieniła. Właściwie całość środków budżetowych przeznaczana być musi na bieżące utrzymanie obiektów zabytkowych i w zasadzie brakuje środków na przeprowadzanie prac remontowych w tych obiektach. W tym gronie nie muszę tłumaczyć, że prace te z reguły są bardzo trudne, długotrwałe, złożone i ogromnie kosztowne. Warto zauważyć, że w różnych województwach do spraw kultury i wydatkowania środków na remonty obiektów zabytkowych podchodzi się różnie. Są województwa, w których choć z trudem, to jednak udaje się przeznaczyć na ten cel jakieś środki. Są też jednak i takie województwa i gminy, które nie przeznaczają na ten cel żadnych funduszy. Przykładem jest Lidzbark Warmiński, gdzie samorząd miasta nie zamierza przekazać jakichkolwiek środków z budżetu gminy na niezbędny remont wspaniałego zamku.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanuszCygański">Zastanawiam się, czy nie należy zwrócić się z apelem o utworzenie nowego funduszu celowego gromadzącego środki na wspieranie instytucji kulturalnych działających w obiektach zabytkowych i na remonty tych obiektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję państwu za przedstawione informacje. Niestety, jak państwu wiadomo, program pobytu Komisji na Ziemi Olsztyńskiej jest bardzo napięty, jesteśmy umówieni na konkretne godziny w następnych miejscowościach i będziemy mogli poświęcić na tę dyskusję z pewnością zbyt mało czasu. Proszę więc, o bardzo konkretne wypowiedzi i zgłaszanie przemyślanych propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym zwrócić się z pytaniem do burmistrza Nidzicy, który w swoim wystąpieniu wspomniał o zatrudnianiu byłych pracowników PGR do robót publicznych przy obiektach zabytkowych. Wiadomo przecież, że osoby te są bezrobotne i pozostają na zasiłkach dla bezrobotnych. Z podobnymi sytuacjami mamy do czynienia także w innych miejscowościach. Chciałbym zapytać, jak w praktyce te sprawy rozwiązujecie? Znam sytuację w Jezioranach, gdzie powiedziano mi kiedyś, że bezrobotni odmawiają uczestnictwa w robotach publicznych, twierdząc, że są na zasiłku i pracować nie muszą. Moje pytanie ma szerszy zakres. Proszę o wytłumaczenie, w jaki sposób udało się państwu nakłonić tych ludzi do wykonywania prac publicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JuliuszBraun">Czy ktoś chciałby zadać jeszcze jakieś pytanie panu burmistrzowi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZdzisławPodkański">Na jakie jeszcze działania w obszarze kultury wystarcza środków burmistrzowi Nidzicy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofMargol">Zacznę od odpowiedzi na drugie pytanie. Generalnie nie brakuje nam środków na bieżącą obsługę placówek i imprez kulturalnych. Oprócz finansowania remontów obiektów zabytkowych, oprócz utrzymywania dotychczasowej sieci placówek kulturalnych miasto ponosi wydatki z tytułu finansowania różnorodnych imprez kulturalnych. Chciałbym przypomnieć, że w Nidzicy odbywają się trzy imprezy o zasięgu regionalnym, mające już swoje tradycje. Mam na myśli doroczne dni Nidzicy, które zwykle odbywają się na początku maja, turniej tańca o puchar Warmii i Mazur w zakresie tańca disco, a także regionalny festiwal piosenki i prozy francuskiej. Wszystkie te imprezy finansowane są z budżetu miasta. W przypadku festiwalu piosenki i prozy francuskiej bezpośrednim organizatorem jest kuratorium oświaty i wychowania, jednakże miasto w znacznym stopniu tę imprezę wspiera finansowo. Można wymienić jeszcze wiele innych imprez kulturalnych i sportowych, organizowanych z pomocą budżetu miejskiego, jak również bezpłatne użytkowanie pomieszczeń jednostek okołokulturalnych. Właśnie na takie cele wydajemy środki z budżetu miasta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KrzysztofMargol">Uważamy, że są pewne kwestie, o których na posiedzeniach zarządu miasta nie powinno się dyskutować, że na pewne sprawy pieniądze muszą się po prostu znaleźć. Z pewnością przydałyby się większe środki. Wówczas moglibyśmy zrobić więcej.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KrzysztofMargol">Chciałbym państwa zapewnić, że na utrzymanie na normalnym, przyzwoitym poziomie funkcjonowania placówek kultury i działalności kulturalnej w gminie zawsze środki znajdujemy. W praktyce od 4 lat nie zlikwidowaliśmy żadnej placówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZdzisławPodkański">Chciałbym zapytać, jakie jeszcze formy społecznego ruchu kulturalnego można wskazać w waszej gminie oprócz bibliotek i harcerstwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KrzysztofMargol">W naszym mieście i gminie mamy jeszcze wiele ważnych potrzeb. Brakuje wody, drogi wymagają bieżących remontów. Na kulturę możemy przeznaczyć tylko część środków budżetowych. W Nidzicy działa Towarzystwo Ziemi Nidzickiej. Mamy przygotowane programy działania zaplanowane przez Fundację Ziemi Nidzickiej. Można więc powiedzieć, że w każdej sytuacji będziemy w stanie zagospodarować dodatkowe środki na potrzeby kulturalne. Mamy świadomość, że już istniejąca infrastruktura kulturalna będzie wymagała w przyszłości coraz większych środków materialnych.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KrzysztofMargol">Odpowiadając na pytanie pana posła J. Budkiewicza trudno mi powiedzieć dlaczego tego rodzaju działalność nie udaje się w Jezioranach. Nam bardzo dobrze współpracuje się z rejonowym urzędem pracy. Niechęć do podejmowania pracy przez bezrobotnych nie jest problemem urzędu miasta. To jest zagadnienie do rozwiązania przez rejonowy urząd pracy. W Nidzicy mamy opracowany wspólnie przez urząd miasta i rejonowy urząd pracy program planowanych robót, w których mogą uczestniczyć osoby bezrobotne. W praktyce wygląda to w ten sposób, że organizujemy przetargi na wykonanie konkretnych robót i w przetargu stawiamy warunek, aby firma, która przetarg wygra zatrudniła do wykonania przewidzianych prac jakąś liczbę bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KrzysztofMargol">Jeśli chodzi o prace interwencyjne, to sytuacja przedstawia się nieco odmiennie, gdyż mamy tu do czynienia ze środkami pozostającymi w dyspozycji rejonowego urzędu pracy. Podejmowane wówczas być mogą prace, do organizowania których nie jest potrzebna wyspecjalizowana firma. Chcę podkreślić, że nie organizujemy prac interwencyjnych i robót publicznych w sytuacji takiej, kiedy prace te mogą wykonać istniejące firmy. Inaczej mogłoby dojść do tego, że bezrobotni wykonywaliby prace otrzymując środki z funduszów rejonowego urzędu pracy, a wyspecjalizowane firmy z braku frontu robót, musiałyby ogłaszać bankructwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AleksanderKrawczuk">Interesuje mnie kwestia, czy była rozpatrywana możliwość uzyskania pomocy finansowej w planowanych zamierzeniach ze strony niemieckiej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TadeuszSamborski">Chcę zapytać, czy obiekty zabytkowe użytkowane przez różne instytucje znajdują się pod stałą kontrolą wojewódzkiego konserwatora zabytków? Okazać się przecież może, że instytucja użytkująca obiekt zabytkowy nie dopełnia choćby ze względów finansowych, jakichś wymogów i obiekty te użytkowane są niezgodnie z zasadami sztuki konserwatorskiej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TadeuszSamborski">Przedstawiono nam bogatą informację o działalności kulturalnej prowadzonej w samej Nidzicy. Czy poza miastem w okolicznych wsiach funkcjonują jeszcze placówki kultury, jaki jest ich stan, oferta dla mieszkańców? Czy przeciętny obywatel gminy ma zagwarantowaną możliwość zaspokajania swoich potrzeb kulturalnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofMargol">W nawiązaniu do pytania pana posła A. Krawczuka, chciałbym poinformować, że na początku kadencji Rada Miejska Nidzicy, zobowiązała zarząd miasta do podjęcia działań, mających na celu pozyskanie dodatkowych środków na remont zabytkowych cmentarzy. Chcę zaznaczyć, że w okolicy mamy wiele cmentarzy z okresu I wojny światowej, wymagających przeprowadzenia szerokich prac renowacyjnych. W mieście mamy także dwa zabytkowe cmentarze żydowskie. W początkach kadencji wystosowaliśmy odpowiednie pisma do ambasad RFN i Izraela, informujące o naszych zamiarach renowacji wspomnianych cmentarzy. Otrzymaliśmy z obu ambasad uprzejme odpowiedzi, zawierające informacje, że nasze pisma zostaną przesłane do stowarzyszeń i organizacji, które zajmują się takimi sprawami w obu krajach. Praktycznie korespondencja na tym się zakończyła. Wobec braku odzewu rozpoczęliśmy stosowne prace na cmentarzach i kontynuujemy je. Otrzymaliśmy nawet nagrodę wojewody za działania na rzecz ochrony zabytkowych cmentarzy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofMargol">Dwa lata temu odnotowaliśmy pierwszą aktywność w zakresie pomocy finansowej. Po wyremontowaniu pomnika na cmentarzu w Orłowie, po ustawieniu ogrodzenia, które to prace zostały przeprowadzone pod opieką konserwatora zabytków, pojawiła się informacja, że pewna organizacja z Niemiec chce dofinansować remont cmentarza w Orłowie. Podkreślam, że chodziło o ten konkretny cmentarz, na terenie którego prace renowacyjne w zasadzie zostały ukończone. Przypomnę, że przez 2 lata nikt w tej sprawie się nie zgłosił i dopiero wówczas, gdy prace zostały ukończone, ktoś z Niemiec chciał zaoferować pieniądze na prace, które już zostały wykonane. Zarówno groby, jak i sam pomnik zostały już wówczas wyremontowane i uporządkowane. W odpowiedzi na te propozycje, wskazałem dwa cmentarze w Nidzicy, wymagające przeprowadzenia prac remontowych. Nie mogliśmy przystać na to, aby po przeprowadzeniu na nasz koszt wszystkich prac na cmentarzu w Orłowie, na znajdującym się tam pomniku została umieszczona tablica informująca, że prace te zostały wykonane ze środków organizacji niemieckiej. Wówczas korespondencja w sprawie ewentualnej pomocy finansowej, skończyła się. Warto może zaznaczyć, że na cmentarzu w Orłowie znajdują się zbiorowe mogiły żołnierzy polskich, rosyjskich i niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KrzysztofMargol">Chcę podkreślić, że wszystkie wydatki na remonty zabytków pochodzą z dochodów własnych gminy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszSamborski">Jak wiadomo, trwają intensywne rozmowy w sprawie remontów i porządkowania grobów polskich żołnierzy na terenach byłego Związku Radzieckiego. W tym kontekście, chciałbym zapytać, czy na terenie waszej gminy znajdują się jakieś groby żołnierzy rosyjskich i czy były one remontowane? Myślę, że taki fakt, byłby ważnym argumentem podczas negocjacji z naszym wschodnim sąsiadem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KrzysztofMargol">Na zamówienie władz miasta zostało opracowane studium historyczne miasta Nidzicy, które powstało przy współpracy konserwatora zabytków. Mamy zatem aktualny, szczegółowy wykaz wszystkich budynków w Nidzicy uwzględniający zabytkowy charakter niektórych z nich. Specjalnym kolorem oznaczono te budynki, które ze względu na swój zabytkowy charakter, chcemy bezwzględnie zachować. Także prace remontowe, prowadzone w tych budynkach nie mogą się toczyć bez wiedzy i nadzoru konserwatora zabytków. W stosunku do budynków uznanych za zabytkowe we wspomnianym studium, nie można podjąć żadnych działań, bez wiedzy i zgody konserwatora zabytków. Nawet drobne prace zabytkowe, czy modernizacyjne muszą być zgłaszane i uzyskać jego akceptację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JacekWysocki">Chcę tylko zaznaczyć, że miała tu miejsce prawidłowa procedura postępowania i jesteśmy już po wstępnych ustaleniach, które ułatwią naszą współpracę w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofMargol">Pytano o formy i zakres działalności kulturalnej poza Nidzicą, dla mieszkańców okolicznych wsi. Chcę podkreślić, że zarówno biblioteka, jak i dom kultury w Nidzicy organizując swoje działania włączają w nie także mieszkańców z terenów wiejskich. Organizowane są specjalne akcje, polegające na przywożeniu wiejskich dzieci na imprezy organizowane w domu kultury. Jeśli pan poseł pyta o te formy działalności kulturalnej na wsi, które występowały wcześniej, jak np. kluby rolnika, to z przykrością trzeba powiedzieć, że tych klubów już nie ma. Udało nam się natomiast utrzymać pełną sieć bibliotek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofFabiański">Pytano dzisiaj, jakie przepisy prawa obligują właścicieli obiektów zabytkowych do utrzymywania ich we właściwym stanie? Oczywiście takie przepisy istnieją i są zawarte przede wszystkim w ustawie o ochronie dóbr kultury. Inną sprawą jest jednak to, na ile przepisy te są skuteczne, na ile wywołują właściwe postawy i działania. Czy zawsze zalecenia kierowane pod adresem użytkownika obiektu zabytkowego, znajdują należyty rezonans?</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KrzysztofFabiański">Na tak postawione pytanie można tylko powiedzieć - nie zawsze. Zawsze zależy to od konkretnych sytuacji, a zwłaszcza od postawy lokalnych władz. Utrzymanie obiektów kulturalnych znajdujących się w obiektach zabytkowych, jest obowiązkiem władz samorządowych. Trudniejsze sytuacje mamy wówczas, gdy właścicielem obiektu zabytkowego jest stowarzyszenie itp. Można więc powiedzieć, że w zależności od charakteru użytkownika i właściciela takiego obiektu, stosowane są odmienne zasady i przepisy prawne. Generalnie trzeba powiedzieć, że w sytuacji, kiedy nie ma już żadnego funduszu celowego na wzór dawnego Funduszu Rozwoju Kultury, główna odpowiedzialność za stan obiektów kultury, znajdujących się w budynkach zabytkowych, spoczywa na gospodarzach tych obiektów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyPistelok">Czy można określić o ile koszty związane z utrzymaniem placówki kulturalnej, znajdującej się w obiekcie zabytkowym są wyższe niż w przypadku, gdy placówka taka nie znajduje się w tego rodzaju obiekcie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KrzysztofMargol">Trudno o precyzyjną odpowiedź na tak postawione pytanie. Z całą pewnością koszty te w przypadku obiektów zabytkowych są znacznie wyższe. Obowiązują tu przecież szczególne prawa, zasady i normy przeprowadzania remontów, utrzymania i konserwacji takich obiektów. Używane są specyficzne materiały i surowce. Wszystko to znacznie podnosi koszty funkcjonowania obiektów zabytkowych w porównaniu z pozostałymi. Z całą pewnością identyczna placówka kultury, funkcjonująca w nowym obiekcie w codziennej eksploatacji, jest znacznie tańsza. Konserwator zabytków nie sprawuje w takim przypadku pieczy nad tą placówką, nie ingeruje w każdy remont, czy modernizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JuliuszBraun">Nasza dzisiejsza dyskusja dowodzi, że można i należy prowadzić działalność kulturalną w obiektach zabytkowych. Wskazywano przy tym problemy organizacyjne, finansowe i prawne, jakie występują w takich sytuacjach i które utrudniają władzom lokalnym pełne angażowanie się w preferowanie tego rodzaju rozwiązań. Dziękując za wszystkie zgłoszone uwagi, mogę tylko wyrazić nadzieję, że uda nam się wspólnie, znaleźć takie rozwiązania, które przyczynią się do tego, że władze lokalne nie będą unikały lokowania placówek kulturalnych w obiektach zabytkowych, że nie będzie się to wiązało z tak wieloma trudnościami, jak dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JuliuszBraun">Niestety, czas jest nieubłagany i tę niezwykle interesującą debatę musimy kończyć. Dziękuję gospodarzom za zorganizowanie dzisiejszego spotkania, za miłą atmosferę i możliwość zapoznania się z interesującymi dokonaniami Nidzicy w dziedzinie funkcjonowania placówek kulturalnych w obiektach zabytkowych. Zamykam tę część posiedzenia, ogłaszając, że Komisja uda się teraz do Olsztynka.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JuliuszBraun">W Olsztynku Komisja została powitana przed siedzibą oddziału Muzeum Warmii i Mazur przez burmistrza miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzyTyt">Serdecznie witam przybyłych posłów oraz pozostałych gości. Miło mi zakomunikować państwu, że nasza gmina po raz pierwszy po wojnie ma swojego przedstawiciela w parlamencie w osobie pani poseł Ireny Petryny, którą także chciałbym powitać w imieniu gospodarzy gminy i całego społeczeństwa naszej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JerzyTyt">Mam świadomość, że dysponujecie państwo bardzo ograniczonym czasem i z konieczności będziemy mogli przekazać naszym reprezentantom w parlamencie tylko niektóre najważniejsze problemy naszego miasta i gminy. O problemach kultury w naszej gminie szerzej opowie państwu dyrektor Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku pan Tadeusz Kufel. Znajdujemy się teraz przed byłym kościołem ewangelickim, który obrócony podczas wojny w ruinę przed laty został przekształcony w galerię sztuki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszKufel">Jak państwo widzicie, kościół przed którym stoimy był świątynią wybudowaną w stylu gotyckim. Podobnych obiektów na terenie Warmii i Mazur mamy wiele. Dla państwa wiadomości podam, że na terenie Olsztynka jest to jedyny zachowany obiekt wybudowany w stylu gotyckim. Miasto nasze szczyci się także pozostałościami fragmentów murów obronnych z XV wieku oraz pozostałościami zamku olsztyneckiego. Dla władz i mieszkańców Olsztynka, kościół przed którym się znajdujemy, pełni istotną rolę, gdyż znajduje się w nim filia Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku. Dzięki temu obiektowi miasto dysponuje dużą salą ekspozycyjną o powierzchni 300 m2. Lokalizujemy w niej różnorodne wystawy czasowe, zarówno o charakterze historycznym, jak przyrodniczym. Często wystawy nasze wykraczają poza znaczenie lokalne i można powiedzieć, że noszą wprost europejski charakter. Niedawno eksponowaliśmy sztukę Afryki, Indonezji, Kazachstanu, Afganistanu, Mongolii. Z ostatniej ekspozycji pozostała jeszcze wspaniała jurta mongolska oraz wiele przedmiotów artystycznych z Południowych Chin, stanowiących świadectwo kultury mniejszości narodowej, zamieszkującej te tereny. Możecie państwo zapoznać się także ze wspaniałą chińską akwarelą. Chcę podkreślić wysoką rangę artystyczną, prezentowanych prac, które zostały dobrane przez Centralne Biuro Wystaw Artystycznych w Pekinie. Wystawa sztuki chińskiej powstała dzięki naszej współpracy z ambasadą Chińskiej Republiki Ludowej w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#TadeuszKufel">Posłowie zwiedzili ekspozycję znajdującą się w filii Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku, a następnie udali się do skansenu stanowiącego główny obiekt tego muzeum. W skansenie posłowie zapoznali się z budownictwem ludowym charakterystycznym dla Warmii i Mazur.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#TadeuszKufel">Kolejnym etapem wizyty sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu w woj. olsztyńskim była stolica województwa, gdzie na Zamku Olsztyńskim odbyło się spotkanie posłów z władzami województwa i miasta oraz dyrektorami instytucji i placówek kulturalnych, a także animatorami kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WitoldHiller">Chciałbym powitać naszych gości na Zamku Olsztyńskim w imieniu władz tej ziemi oraz wszystkich ludzi związanych z kulturą. Jest nam szczególnie miło z faktu, że w spotkaniu uczestniczy wojewoda olsztyński, prezydent Olsztyna oraz dyrektorzy państwowych instytucji kulturalnych naszego miasta. Właśnie problemom instytucji kultury, których organem założycielskim jest wojewoda, chcielibyśmy przede wszystkim poświęcić to spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanuszLorenz">Serdecznie witam w murach olsztyńskiego zamku przybyłych posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Cieszę się, że zechcieliście państwo przyjąć nasze zaproszenie. Ze swej strony będziemy się starać zapewnić państwu jak najlepsze warunki do pracy, do możliwie wszechstronnego zapoznania się ze złożonymi problemami kultury w woj. olsztyńskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JuliuszBraun">Przede wszystkim, chciałbym podziękować gospodarzom Ziemi Olsztyńskiej za tak ciepłe przyjęcie i liczny udział środowisk kultury w naszych spotkaniach. Obecne spotkanie odbywające się w murach Zamku Olsztyńskiego poświęcone jest przede wszystkim rozpatrzeniu problemów działalności kulturalnej państwowych instytucji kultury Olsztyna. Biorąc pod uwagę rozległość tematyki jaką mamy omawiać, czasu z pewnością nie mamy zbyt wiele. Chciałbym zaproponować, aby w imieniu wojewody olsztyńskiego, pan dyrektor W. Hiller zechciał krótko scharakteryzować działalność tych instytucji poczynając od ich prezentacji. Jeśli wystarczy nam czasu to będzie miała miejsce szersza dyskusja na ten temat. Oczywiście, w dyskusji tej przede wszystkim poproszę o zabranie głosu dyrektorów instytucji kulturalnych Olsztyna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WitoldHiller">Przypomnę, że szczegółową analizę funkcjonowania państwowych instytucji kultury Olsztyna, otrzymaliście państwo już wcześniej w postaci przesłanych na adres Komisji materiałów. W dokumentacji tej ukazaliśmy, jak te instytucje funkcjonują, ze szczególnym uwzględnieniem lat 1990–1993. Zwróciliśmy uwagę na najważniejsze dokonania tych instytucji w 1993 r. Na podstawie przedłożonych materiałów, posłowie mogą się zorientować, w jaki sposób na funkcjonowaniu tych instytucji odbijały się zmiany w budżecie państwa, jak zmieniały się możliwości działania wraz ze zmieniającymi się uwarunkowaniami.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WitoldHiller">Jak państwo pamiętacie, w 1992 r. weszła w życie ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, zmienił się status instytucji, o których dzisiaj mówimy, zmieniły się zasady oraz zakres ich działania. Nie będę przedstawiał zagadnień, które szerzej zostały omówione w dostarczonych państwu materiałach. Chciałbym skupić państwa uwagę tylko na najważniejszych problemach.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WitoldHiller">W Olsztynie mamy dziewięć państwowych instytucji kultury, tj. takich jednostek, których organem założycielskim jest wojewoda. Są to: Teatr Dramatyczny, Teatr Lalek (od lutego br. działający już we własnej siedzibie), Państwowa Filharmonia w Olsztynie, Muzeum Warmii i Mazur z wieloma oddziałami (m.in. Zamek w Lidzbarku Warmińskim, Zamek w Reszlu, Pałac w Morągu). Zwiedziliście państwo jeden z oddziałów tego muzeum, tj. skansen w Olsztynku. Do instytucji państwowych zaliczamy także Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Olsztynie z olbrzymim księgozbiorem, Regionalny Ośrodek Kultury w Olsztynie, Centrum Polsko-Francuskie - prawdopodobnie mniej znana instytucja, która w naszym środowisku odgrywa jednak bardzo istotną rolę. O ile pamiętam centrum to jest jedynym w kraju tego rodzaju przedsięwzięciem, którego organem założycielskim jest wojewoda. Centrum działa na podstawie przepisów ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, a także w oparciu o podpisaną umowę naszych władz z władzami jednego z departamentów Francji. Na mocy tego porozumienia wojewoda olsztyński udostępnia i utrzymuje lokal centrum o powierzchni 400 m2, a strona francuska przekazała środki na adaptację i wyposażenie tego lokalu w wysokości 3 mld zł i opłaca kadrę centrum oraz prowadzoną działalność merytoryczną.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#WitoldHiller">Instytucją, co do której miałbym wątpliwości, czy należy ją zaliczyć do państwowych instytucji kultury jest Galeria Współczesna Biura Wystaw Artystycznych, która jest finansowana z budżetu wojewody, ale w ramach pilotażu podległa jest prezydentowi miasta. Jak państwu doskonale wiadomo, sprawa pilotażu wywołała w środowisku duże kontrowersje i emocje.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#WitoldHiller">Chciałbym podkreślić, że wszystkie wymienione instytucje, w tym także Biuro Wystaw Artystycznych, prowadzą działalność o zasięgu regionalnym. W przypadku Galerii Olsztyńskiej działa ona w miejscowościach całego województwa poprzez ekspozycje organizowane w domach kultury zarządzanych przez poszczególne gminy.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#WitoldHiller">Wpływy własne wymienionych instytucji kultury w 1992 r. wyniosły ponad 11,2 mld zł, co stanowi ponad 25% środków jakie państwo może przeznaczyć na funkcjonowanie tych instytucji. Na marginesie, chciałbym zaznaczyć, że zgodnie z ustawą biblioteki publiczne prowadzą swą działalność bezpłatnie, ale w naszym województwie pracownicy bibliotek organizują pewne formy działalności (np. wypożyczalnie kaset wideo), które przynoszą określone dochody wspomagające działalność tych instytucji. Trzeba pamiętać o tym, że niektóre formy kultury muszą być świadczone bezpłatnie, inne zaś powinny być udostępniane po możliwie niskich cenach. Dotyczy to np. Teatru Lalek w Olsztynie, który swoją ofertę kieruje do dzieci i ceny biletów na przedstawienia nie powinny stanowić bariery uczestnictwa w kulturze tej części społeczeństwa, która najbardziej podatna jest na edukacyjny wpływ działalności kulturalnej. W chwili obecnej bilety do tego teatru kosztują 20 tys. zł i wiadomo, że cena ta nie może pokrywać kosztów prowadzonej działalności. Z drugiej jednak strony mamy świadomość, że nie można tych cen w sposób znaczący podnieść.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#WitoldHiller">Z naszych analiz wynika, że wszystkie wymienione instytucje w 1993 r. zorganizowały ponad 4 tys. różnorodnych imprez (spektakli, spotkań, ekspozycji, seansów, koncertów), w których wzięło udział ok. 700 tys. odbiorców.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#WitoldHiller">Trudno nie wspomnieć o podstawowych problemach finansowania tej sfery działalności. Powiem tylko, że kubatura zamków zamyka się wielkością 140 tys. m3. Jest to substancja najtrudniejsza do utrzymania. Podaję państwu kubaturę, a nie powierzchnię zamków, gdyż zupełnie inne wydatki wiążą się np. z ogrzaniem tej samej powierzchni w lokalach standardowych, niezbyt wysokich, a inne - z ogrzaniem wysokich sal zamkowych.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#WitoldHiller">Z wieloma problemami z pewnością nie będziemy mogli się sami uporać i liczymy na pomoc posłów. Przede wszystkim jest to sprawa środków finansowych. W 1994 r. ze środków budżetu wojewody na finansowanie instytucji kultury Olsztyna, można było przeznaczyć tylko o 9,7% więcej niż w 1993 r. Zdajecie sobie państwo sprawę z faktu, że ten przyrost nie pokrywa zwiększonych kosztów funkcjonowania i utrzymania tych instytucji związanych choćby z procesami inflacji. Przyczyną przeznaczenia na potrzeby kultury tej wielkości środków było m.in. szerokie bezrobocie w naszym województwie. Zakończyliśmy już wypłacanie zasiłków dla bezrobotnych, które jak wiadomo, pochodziły spoza budżetu wojewody. W tej chwili jedynymi środkami, które pozwalają przetrwać rodzinom bezrobotnych (a trzeba powiedzieć, że są to na ogół wielodzietne rodziny byłych pracowników PGR) są zasiłki wypłacane z funduszu pomocy społecznej. Na ten cel przeznaczono środki o 80% wyższe niż w 1993 r. O 42% zwiększono środki przeznaczone na funkcjonowanie służby zdrowia. W ten sposób te dwa działy budżetu wojewody pochłaniają gros środków.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#WitoldHiller">Przedstawiona informacja skłania do refleksji, że być może należy zmienić system dzielenia środków na poszczególne województwa z budżetu państwa. Z analizy materiałów, jakimi państwo dysponujecie wynika, że trzy województwa o najwyższej stopie bezrobocia, tj. olsztyńskie, słupskie i suwalskie w 1994 r. mają swoje budżety zwiększone o zaledwie 4 do 12% . W tych zaś województwach, gdzie bezrobocie relatywnie jest niewielkie nastąpiło zwiększenie budżetów w większej skali. W woj. warszawskim budżet został zwiększony w 1994 r. o ponad 18% . Nie chcę przez to powiedzieć, że w Warszawie pieniędzy jest za dużo. Pełni ona swoją stołeczną funkcję i nakłada to na miasto szczególne obowiązki. Niestety, nie potrafimy w sposób zadowalający określić rzeczywistych potrzeb sfery kultury w poszczególnych województwach, a co za tym idzie - rozsądnych dysproporcji w wielkości środków przeznaczanych na ten cel. Ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy 15 mld zł przeznaczonych na muzea w woj. olsztyńskim to jest dużo, czy mało. Wszystko przecież zależy od tego, jakie to są muzea, jaki mają program, jakie znaczenie, w jakich obiektach są zlokalizowane, jakie koszty wiążą się z ich utrzymaniem. Krótko mówiąc, chcę zaznaczyć, że trudno zrozumieć zależności wpływające na podział środków pomiędzy poszczególne województwa. Mam świadomość priorytetów potrzeb, tragedię licznych rodzin bezrobotnych, ale wiem, że przyrost środków na kulturę o 9,7% w porównaniu z rokiem ubiegłym nie pozwala nie tylko na nowe inicjatywy, rozwój kulturalny, ale ogranicza już samą egzystencję istniejącej bazy kulturalnej w naszym województwie. W materiałach, jakie państwu przekazano, znajdują się precyzyjne dane dokumentujące, jak przedstawiały się dotacje na rzecz kultury w latach 1990–1993 i należy te wielkości porównać ze stopą inflacji występującą w tych latach. Zestawione wielkości należy porównać także z podobnymi danymi dotyczącymi innych województw. Wówczas będziemy mieli obraz rzeczywistych dystansów i dysproporcji w szansach rozwoju kultury pomiędzy poszczególnymi województwami.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#WitoldHiller">Kolejnym zagadnieniem, które warto przypomnieć, jest kwestia płac pracowników instytucji artystycznych. Wszystkie ekipy Ministerstwa Kultury i Sztuki deklarowały, że doprowadzą do tego, aby pracowników np. filharmonii nie traktować identycznie, jak pracowników fabryki obuwia, których zadaniem jest wyprodukowanie takich butów, które znajdą nabywcę i pozwolą przynieść fabryce określony zysk umożliwiający podniesienie płac. Regulacja płac w sferze budżetowej obejmuje tylko byłe instytucje upowszechniania kultury. Byłe instytucje artystyczne natomiast nie są tymi regulacjami objęte. Płace pracowników tych instytucji są dzisiaj zatrważająco niskie i wymagają pilnej rewaloryzacji, wyrównania do poziomu pozostałych instytucji. Na to niestety środki nie pozwalają. Województwa, w których zlokalizowane są tego rodzaju instytucje z roku na rok popadają w coraz gorszą sytuację, jeśli rezerwa Urzędu Rady Ministrów nie przewiduje środków na regulację płac pracowników instytucji artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#WitoldHiller">W ustawie budżetowej na 1993 r. mieliśmy zapewnienie, że otrzymamy w instytucjach upowszechniania kultury 95% środków przeznaczonych w budżecie na regulację płac w sferze budżetowej. Z decyzji ministra finansów datowanej 2 sierpnia 1993 r. dyrektorzy tych instytucji dowiedzieli się, że na regulację płac dostaną nie 95% , jak było zapisane w ustawie budżetowej, lecz zaledwie 52% . We wcześniejszych miesiącach podnosili oni płace swych pracowników co najmniej dwukrotnie. W chwili obecnej wypłacamy już nowe wynagrodzenia, ale nie jestem w stanie powiedzieć dyrektorom tych instytucji, jakie środki otrzymają na płace w br.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#WitoldHiller">Jednym z najtrudniejszych problemów w instytucjach kultury jest kwestia płac bazowych. Myślę, że nie tylko ja mam kłopoty z udzieleniem sobie odpowiedzi na pytanie, skąd biorą się właśnie takie płace bazowe. Od kilku lat dążyliśmy do możliwego zracjonalizowania zatrudnienia w tych instytucjach. Chcieliśmy pozostawić ludzi o najlepszym przygotowaniu zawodowym, zmniejszyć administrację, obsługę i pozostawić grupę osób, które powinny dużo zarabiać i dużo pracować. Obowiązujące przepisy sprawiają, że opłaca się zatrudniać osoby o niskich kwalifikacjach, na stażu, gdyż ich płaca bazowa jest najniższa. Jeśli brakuje środków na wynagrodzenia, to wystarcza pieniędzy przede wszystkim na opłacenie tej grupy pracowników. Nie muszę w tym gronie udowadniać, w jaki sposób tego rodzaju mechanizm wpływa na poziom merytorycznej działalności instytucji i placówek kultury.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#WitoldHiller">Chciałbym na zakończenie podnieść jeszcze jeden problem, którego zapewne nie uda się rozwiązać bez państwa pomocy. Chodzi o nowelizację ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Jesteśmy zaniepokojeni procesem wyzbywania się majątku trwałego przez ustępujące rady. Jako przykład można podać uchwałę rady miejskiej w Kętrzynie, która mówi o sprzedaży Loży Masońskiej, przecież tak niedawno odremontowanej na potrzeby domu kultury. W domu kultury w Lidzbarku Warmińskim zlokalizowano kolegium ds. wykroczeń. Takich przykładów można podać więcej. Myślę, że powinien być wprowadzony pewien mechanizm bezpieczeństwa w postaci odpowiedniego zapisu w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Jeśli bowiem, podpisze się umowę notarialną, wyzbędzie się majątku trwałego, to nowa rada nie będzie w stanie niczego zmienić, obiekt kultury zostanie bezpowrotnie stracony. W istniejących warunkach gospodarczych nie ma co liczyć na to, że zbuduje się nowy obiekt kultury, który zastąpiłby obiekt sprzedany.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#WitoldHiller">Ze swej strony przedstawiłem państwu tylko niektóre problemy funkcjonowania kultury w woj. olsztyńskim i myślę, że o sprawach szczegółowych poinformują posłów dyrektorzy instytucji kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JuliuszBraun">Pan dyrektor W. Hiller naświetlił nam sprawy finansowe, które są dzisiaj podstawą funkcjonowania instytucji kultury. Uzupełniając tę wypowiedź, chciałbym tylko wskazać, na trwające spory, co do koncepcji podziału środków już w samym dziale kultura i sztuka pomiędzy centralę, czyli Ministerstwo Kultury i Sztuki i wojewodów. W 1994 r. zwyciężyła koncepcja, aby więcej środków znajdowało się w dyspozycji centrali. Przypomnę, że już w trakcie głosowania budżetu, był zgłoszony wniosek, aby pewną kwotę przesunąć z gestii ministra kultury i sztuki do wojewody olsztyńskiego. Niestety wniosek ten upadł.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JuliuszBraun">Zanim problemy poszczególnych instytucji kultury Olsztyna przedstawią ich dyrektorzy, chciałbym prosić prezydenta miasta o przedstawienie jego opinii w tej sprawie. Jak wspomniał pan dyr. W. Hiller państwowe instytucje kultury w Olsztynie z jednym wyjątkiem nie zostały objęte programem pilotażowym. Zwyciężyła obawa, że samorząd nie przeznaczy środków niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania tych instytucji oraz przeświadczenie, że zawsze znajdą się na taką działalność środki w budżecie państwa. Chciałbym prosić pana prezydenta o przedstawienie opinii, jak ta sprawa wygląda z punktu widzenia władz miejskich. Jaka jest możliwość współdziałania władz miejskich z tymi instytucjami w sytuacji, gdy nie zostały one objęte programem pilotażowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefGrzegorczyk">Cieszy nas ogromnie fakt, że posłowie znaleźli czas, aby w grodzie M. Kopernika i I. Krasickiego odbyć debatę nad dorobkiem kulturalnym naszego miasta i regionu. Z punktu widzenia pilotażu, o którym mówił pan przewodniczący J. Braun, w praktyce zmiany byłyby niewielkie. Założenia pilotażu były przecież takie, że finansowanie tych instytucji kultury należałyby do obowiązków państwa, jak to ma miejsce np. w przypadku Biura Wystaw Artystycznych, natomiast władze miasta byłyby tylko gestorami tych środków. Powstałą sytuację interpretuję nieco inaczej niż to przedstawił pan poseł J. Braun. Obawy dotyczyły możliwości pozostawienia tych instytucji „samym sobie”, powstania sytuacji, kiedy nie mogłyby one na nikogo liczyć. Jeśli pozostają one w gestii państwa, to zawsze istnieje szansa, że samorząd wygospodaruje jakieś dodatkowe środki, które zostaną skierowane na działalność kulturalną instytucji pozostających w gestii wojewody.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JózefGrzegorczyk">Dotychczasowa praktyka wskazywała, że środki pochodzące z budżetu miasta nie stanowiły znaczących kwot w budżetach poszczególnych instytucji kultury, chociaż z pewnością były one pewnym uzupełnieniem w trudnej sytuacji, kiedy każda złotówka się liczy. Każda z instytucji kultury otrzymała w ub.r. z budżetu miasta ok. 200 mln zł. Myślę, że nasze wsparcie odegrało największą rolę w przypadku Filharmonii Olsztyńskiej. Poza przekazaną jednorazowo kwotą finansowaliśmy także działalność edukacyjną prowadzoną przez pracowników filharmonii w olsztyńskich szkołach.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JózefGrzegorczyk">Dotacje do placówek kultury pozostających w gestii miasta, takich jak miejski ośrodek kultury, biblioteki, które na mocy porozumienia przejęliśmy od wojewody wyniosły w 1993 r. ok. 12 mld zł. Na taką kwotę było stać budżet miasta. W br. w związku z perturbacjami wynikającymi z zamiaru przeprowadzenia eksperymentu pilotażowego, środki na ten cel nie są zbyt wielkie. Wczoraj zarząd miasta przeznaczył 260 mln zł na wsparcie akcji letniej, tj. organizowanie imprez właśnie przez wspomniane instytucje nie pozostające w strukturach urzędu miejskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszBraun">W swoim wystąpieniu pan dyr. W. Hiller zawarł pytanie, na które wszyscy chcielibyśmy usłyszeć odpowiedź. Chodzi o decyzje przydziału środków na regulację wynagrodzeń w instytucjach artystycznych. Czy pan minister mógłby udzielić nam informacji w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZdzisławPodkański">Obowiązujące akty prawne precyzyjnie regulują zasady wynagradzania pracowników sfery budżetowej. Jedna regulacja wynagrodzeń już się odbyła, a kolejna będzie w czerwcu. Nie powiem państwu nic innego niż wynika z prawa budżetowego i odpowiednich przepisów.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#ZdzisławPodkański">Korzystając z okazji, chciałbym prosić prezydenta Olsztyna o poinformowanie nas, jaki udział w budżecie miasta stanowią wydatki na kulturę wraz z instytucjami kultury. Jaki procent wydatków stanowią środki przeznaczone na ruch amatorski? Chodzi mi zatem o zorganizowane placówki kultury, prowadzoną działalność merytoryczną, utrzymanie obiektów, wynagrodzenie kadry itp. oraz o ruch amatorski, tj. sytuacje, kiedy władze miasta nie finansują obiektów i kadry, ale wspierają działalność tego ruchu. Krótko mówiąc, jakie środki miasto przeznacza na kulturę i jaką część tych środków przeznacza na wspieranie społecznego ruchu kulturalnego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefGrzegorczyk">Jak już wspomniałem, w ub.r. nasz budżet kultury wyniósł ok. 12 mld zł i 700 mln zł przeznaczyliśmy na wspieranie amatorskiego ruchu artystycznego. Cały budżet miasta wynosił 540 mld zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BohdanGłuszczak">Problemów, o których chciałbym mówić jest wiele. Wiele spraw podnoszono już w dotychczasowych wystąpieniach. Akcentowano przede wszystkim znaczenie środków finansowych w utrzymaniu działalności kulturalnej. Ja nie chcę dołączać się do lamentów nad stanem finansowania kultury. Myślę, że jest jeszcze wiele innych mechanizmów i możliwości umożliwiających w miarę prawidłowe i racjonalne funkcjonowanie placówek i instytucji kultury. Jednym z takich narzędzi jest odpowiednie prawo. Działalność wielu placówek można przecież oprzeć na zasadzie podpisywania z ich kierownikami umowy - zlecenia na wykonanie konkretnego dzieła za konkretną kwotę. Mogłyby tu mieć miejsce naturalne negocjacje między pracodawcą i wykonawcą. Sądzę, że takie rozwiązanie w wielu przypadkach okazać się może korzystne, prowadzić może do obniżenia kosztów działalności kulturalnej, podniesienia poziomu tej działalności.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#BohdanGłuszczak">Jeśli chodzi o program pilotażowy, to warto wskazać kilka zasadniczych problemów. Instytucje kultury powinny być traktowane, jako obiekty wyższej użyteczności publicznej. Jakże bowiem inaczej traktować takie okazałe budowle o ponadregionalnym znaczeniu, jak np. Zamek w Nidzicy, Zamek w Lidzbarku Warmińskim, czy choćby Zamek Olsztyński. Te obiekty powinny pełnić właściwe im funkcje kulturalne. Nie można ich zamieniać na obiekty służące innym celom. Takie doświadczenia mamy już przecież za sobą, kiedy dwory i pałace zamieniano na składy, magazyny itp. W ten sposób obiekty te szybko popadały w ruinę, a w najlepszym przypadku zmieniał się ich charakter. W każdym razie ulegały one z reguły dewastacji i degradacji swej kulturowej funkcji. Dowiadujemy się, że uchwałą Rady Miejskiej Kętrzyna istniejąca w tym mieście Loża Masońska, która wyremontowana została na potrzeby domu kultury ma zostać sprzedana. Nowy właściciel z pewnością nie będzie zabiegał o to, aby w tym obiekcie umieścić nie przynoszące dochodów różne formy działalności kulturalnej. Jest to zaś budynek wyższej użyteczności publicznej i tak powinien być traktowany. Doświadczenia wielu krajów wskazują, że za obiekty tej rangi i tego charakteru odpowiadają wyspecjalizowane służby, są tworzone specjalne wykazy takich obiektów, co zapobiegać ma przekształcaniu ich funkcji, a zwłaszcza zmianie właściciela. Władze wszystkich szczebli otaczają te obiekty szczególnie staranną ochroną. Z moich podróży wiem, że wszystkie ważne obiekty kulturalne, takie jak teatry, muzea, domy kultury, zwłaszcza w przypadku, gdy zlokalizowane były w obiektach zabytkowych, traktuje się jako obiekty wyższej użyteczności publicznej i władze municypalne otaczają te obiekty szczególną troską.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#BohdanGłuszczak">Myślę, że warto korzystać z cudzych, dobrych doświadczeń. W innych krajach dyrektora teatru nie obchodzą sprawy dotyczące utrzymania budynku, jego konserwacji, remontu dachu itp. On ma organizować merytoryczną, profesjonalną, kulturalną działalność, produkować i promować sztukę. Nie powinien tracić czasu na zajmowanie się cieknącymi kranami. Podpisuje z władzami miasta kontrakt na wystawienie konkretnych sztuk i z tej działalności jest rozliczany. Dyrektor teatru pełni rolę artysty, a nie administratora. Ja także chciałbym funkcjonować w takim układzie. Moim zadaniem jest przygotowanie i zaprezentowanie dzieciom przedstawienia. Ja chcę odpowiadać za poziom artystyczny tego przedstawienia, za satysfakcję jaką z tego przedstawienia będą mieli mali widzowie. Nie powinno mnie obchodzić skąd wziąć pieniądze na remont ściany, nie chcę się wdawać w spory z wykonawcami takich robót. Po prostu nie mam na to czasu i nie takie jest moje powołanie. O sprawy techniczne, o utrzymanie bazy i pozyskiwanie środków finansowych powinno zadbać miasto, gmina. Trzeba zdjąć z dyrektorów instytucji kulturalnych odpowiedzialność za bazę materialną kultury. Państwo powinno dać środki finansowe na prowadzoną przez te instytucje działalność programową. Przewidziane w br. w ustawie budżetowej 0,65% na kulturę nie wystarczy przecież nawet na utrzymanie już istniejącej substancji materialnej kultury.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#BohdanGłuszczak">Proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako przejawu tęsknoty za dawnymi, dobrymi latami. Mam świadomość konieczności racjonalizowania działalności kulturalnej także w aspekcie ekonomicznym. Proszę jednak zważyć, że placówka, którą kieruję spełnia ogromnie ważną rolę w edukacji kulturalnej dzieci i młodzieży. Cieszy nas fakt, że na nasze spektakle widzowie chętnie przychodzą, że cieszą się one znaczną popularnością. Świadomi sytuacji wielu rodzin naszego regionu 10% wpływów z działalności naszego teatru, tj. ok. 120 mln zł przeznaczamy na umożliwienie uczestnictwa w spektaklach dzieciom bezrobotnych, dzieciom kalekim, dzieciom specjalnej troski.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#BohdanGłuszczak">Kończąc swoją wypowiedź, chciałbym jeszcze raz zaapelować o stworzenie takich przepisów prawnych, które zdejmowałyby z dyrektorów instytucji kultury odpowiedzialność za codzienne techniczne kłopoty obiektów, w których dokonuje się działalność kulturalna. Niech odpowiedzialność za utrzymanie budynków służących działalności kulturalnej ponoszą władze miasta i gminy. Niech dyrektorzy instytucji artystycznych skoncentrują swój wysiłek na pracy merytorycznej, na tworzeniu i organizowaniu działalności kulturalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZbigniewHass">Od lat mamy do czynienia w naszym kraju z degradacją kultury tak w zakresie substancji materialnej, jak i ludzi zajmujących się działalnością kulturalną. Wystarczy przypomnieć, że średnia płaca wykwalifikowanego pracownika, zatrudnionego w pracowni teatralnej wynosi ok. 2,3 mln zł, co przecież zbliża tę kwotę do minimum socjalnego. Na postępującą degradację wpływ mają nie tylko niedostatki finansowe. Nie pomaga nam także obowiązujące prawo. Dyrektor teatru skrępowany jest wieloma nie zawsze racjonalnymi przepisami. Sytuacja pod tym względem w zasadzie się pogarsza. Dyrektor teatru nie ma dzisiaj możliwości swobodnego prowadzenia swojej placówki zgodnie z własnymi wyobrażeniami, pomysłami i kompetencjami. Jednym z czynników ograniczających swobodę działania są przepisy ustawy o związkach zawodowych, które organizacjom tym przyznają wielkie prawa, ogromną moc, często paraliżujące działanie dyrektorów teatrów. W normalnie funkcjonujących teatrach na świecie, dyrektor ma zagwarantowaną możliwość swobodnej realizacji swoich pomysłów twórczych. Zawiera on po prostu kontrakt ze sponsorem na wystawienie określonego dzieła i kieruje jego przygotowaniem i wystawieniem. Dlaczego u nas nie ma tych kontraktów dyrektorskich? To zrozumiałe, że pod adresem dyrektorów instytucji artystycznych kierowane są różnorodne oczekiwania ze strony lokalnych władz i środowisk społecznych. My też jednak mamy swoje wyobrażenia o naszej pracy i swoje oczekiwania, które niestety od wielu lat nie są spełniane. Niestety, nie byliśmy w stanie zapobiec postępującej degradacji tej sfery kultury, którą reprezentujemy.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#ZbigniewHass">Sądzę, że jednym z przykładów niezrozumienia specyfiki działalności kulturalnej, specyfiki działania instytucji artystycznych jest obowiązywanie w tych instytucjach VAT. Jak wiadomo, wiąże się to z koniecznością prowadzenia ogromnej i żmudnej dokumentacji, tak naprawdę nie przynoszącej nikomu wymiernych efektów. Myślę, że sensownym rozwiązaniem będzie rezygnacja ze stosowania dotychczasowych rozwiązań w tym zakresie. Inaczej będzie, tak jak dotychczas, kiedy chcąc zakupić na potrzeby naszego teatru 4 książki, musimy wydatkować ogromną kwotę 1,5 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#ZbigniewHass">Nie uciekniemy przed określeniem racjonalnych zasad finansowania sfery kultury. Jeśli jest tak, że z roku na rok zmniejsza się udział wydatków na kulturę w budżecie państwa, to może należałoby wprowadzić zasadę ustalenia sztywnego wskaźnika procentowego określającego poziom wydatków na kulturę z budżetu państwa, którego nie można obniżyć. Jeśli po przeprowadzeniu wielostronnej i poważnej analizy okaże się, że żadną miarą nie wystarczy w budżecie państwa środków na utrzymanie wszystkich istniejących instytucji artystycznych, to może trzeba się zastanowić nad zmniejszeniem ich liczby, na utrzymaniu tych najważniejszych, o najwyższym poziomie artystycznym, odgrywających największą społeczną rolę. Wówczas będzie można zaoszczędzone przez likwidację części placówek środki przeznaczyć na wsparcie działalności programowej instytucji wiodących. W budżecie państwa powinien być jednak zagwarantowany określony poziom wydatków na sferę kultury, którego nie można zmniejszyć. Tak przecież dzieje się na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#ZbigniewHass">Dlaczego uzyskane wpływy z naszej działalności musimy z powrotem odprowadzać do budżetu państwa? Dlaczego musimy wpłacać składkę na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych? Czy rzeczywiście są to racjonalne mechanizmy ekonomiczne ułatwiające pracę teatrów?</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#ZbigniewHass">Można wskazać na wiele jeszcze absurdalnych przepisów i rozwiązań blokujących twórczą działalność. Jednym z nich jest ustalona norma godzin nadliczbowych w teatrach. Jak wiadomo, teatry są innymi placówkami niż fabryki butów czy gwoździ. Pracujemy sezonowo, są okresy większego nasilenia naszej działalności i okresy spokojniejsze. Nie jest tajemnicą, że wszyscy dyrektorzy teatrów w mniejszym lub większym stopniu, w tej czy innej sprawie oszukują. Inaczej nie mogliby normalnie pracować, osiągać zakładanych efektów. Robimy to całkiem świadomie, gdyż wiemy, że inaczej niemożliwe byłoby zrealizowanie naszych zamierzeń artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#ZbigniewHass">Jak wiadomo, trwają rozmowy i prace nad przygotowaniem nowego układu zbiorowego pracowników kultury i sztuki. O wprowadzenie tego układu zabiegają zwłaszcza związki zawodowe. Chcę państwa poinformować, że aktorzy apelują o zaniechanie wprowadzenia wielu proponowanych rozwiązań, gdyż może to prowadzić do pogorszenia ich sytuacji materialnej. Przestrzeganie wszystkich proponowanych regulacji, w tym np. przerw w zajęciach, spowoduje zmniejszenie się godzin efektywnej pracy, a co za tym idzie zmniejszenie wynagrodzeń aktorów. Można zapytać, czy stać nas w chwili obecnej na proponowane rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#ZbigniewHass">Trzeba w tym gronie jeszcze raz podkreślić nasze zaniepokojenie wynikające z istniejących dysproporcji w dotacjach z budżetu państwa, przekazywanych na podstawową działalność kulturalną różnym województwom. Tak naprawdę, to nikt nie wie, na jakich zasadach dokonuje się podział środków pomiędzy różne województwa i jakie w tym zakresie mamy możliwości oddziaływania. Podział ten dokonuje się bez żadnych konsultacji drogą arbitralnych decyzji. Sytuacja ta prowadzi do istniejących dysproporcji w finansowaniu instytucji artystycznych w poszczególnych województwach. Instytucje o tym samym charakterze, podobnym zakresie działania, tej samej wielkości finansowane są niejednakowo. Jedne otrzymują czasami dwa razy wyższe dotacje niż analogiczne instytucje w innym województwie. Dzieje się tak nie dlatego, że działalność takiej instytucji wspomógł wojewoda, czy burmistrz miasta. Te dysproporcje dotyczą środków przeznaczonych na działalność podstawową. Trudno tę sytuację określić jako sprawiedliwą. Myślę, że jest ona znana zarówno kierownictwu Ministerstwa Kultury i Sztuki, jak i posłom. Nie wiem nawet kto w kierownictwie resortu odpowiada za rozdział środków pomiędzy województwa i w jaki sposób ten rozdział się dokonuje.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#ZbigniewHass">W swojej wypowiedzi pan poseł J. Braun zauważył, że od wielu lat następuje systematyczne zmniejszanie środków, jakimi dysponuje Ministerstwo Kultury i Sztuki. Z drugiej strony, w sytuacji gdy wiele instytucji kultury boryka się z zupełnie podstawowymi kłopotami finansowymi, ministerstwo kumuluje w swoich rękach coraz więcej środków. W tej chwili środki, jakimi dysponuje resort przekraczają 50% środków przeznaczanych ogółem na kulturę. Nie jest to rozwiązanie korzystne dla nas. Wielokrotnie zwracaliśmy się do Ministerstwa Kultury i Sztuki o pomoc, choćby w postaci przydziału grantów. Niestety, nie otrzymaliśmy wsparcia na zorganizowanie konkretnych przedsięwzięć kulturalnych. Mam na myśli choćby wspieranie realizowanego przez nasz teatr programu promującego współczesną, polską dramaturgię.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#ZbigniewHass">Czy możemy spodziewać się pomocy miasta w naszej działalności i czy w związku z tym boimy się programu pilotażowego? Dyskutowaliśmy w swoim gronie i zastanawialiśmy się, co nam miasto może zaoferować? Co przyniesie naszemu teatrowi przejście w gestię prezydenta miasta. Doszliśmy do wniosku, że zmiany będą niewielkie. Przypomnę, że w 1993 r. otrzymaliśmy z kasy miejskiej wsparcie w wysokości 200 mln zł, a na br. pomoc ta szacowana jest na ok. 100 mln zł. Rozumiemy, że w sytuacji istniejącego bezrobocia i związanych z tym wydatków, kasa miasta jest pusta i nie możemy liczyć na większą pomoc. Stąd wniosek, że przejście naszego teatru do programu pilotażowego niewiele zmieni naszą sytuację. Uznaliśmy, że w takim przypadku sytuacja akurat naszego teatru nie poprawi się. Nasza niechęć do programu pilotażowego ma zatem swoje uzasadnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JuliuszBraun">Nawiązując do tej wypowiedzi, chciałbym bez satysfakcji sprostować stwierdzenie mówiące o poziomie wydatków na kulturę w naszym kraju. Są w Europie kraje, które na kulturę przeznaczają w swoich budżetach znacznie mniejszy odsetek wydatków. Oczywiście, w wymiarze realnym może to oznaczać znacznie większe środki niż jesteśmy w stanie przekazać na kulturę w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że chodzi tutaj nie tyle o porównywanie wydatków na kulturę w Polsce z innymi krajami, lecz o zagwarantowanie ustawowe określonego poziomu tych wydatków w budżetach gminy. Chodzi o ustalenie wskaźnika procentowego jaki samorządy zobowiązane będą przeznaczać na kulturę na swoim terenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RomanŁawrynowicz">Swoją wypowiedź chciałbym rozpocząć od powtórzenia pewnych oczywistych prawd. Jestem zwolennikiem poglądu, że biblioteki publiczne są tym w permanentnej edukacji pozaszkolnej, czym szkoły powszechne w systemie edukacji. Długo jeszcze biblioteki będą podstawowym ogniwem wszelkich systemów informacji. Szkolnictwo pozostaje pod najwyższą ochroną prawną państwa, biblioteki natomiast od pewnego czasu wystawione zostały na niepewny los. Od strony prawnej ich istnienie sankcjonują stare, w obiegowym odczuciu zdezaktualizowane przepisy prawne. W poszczególnych jednostkach administracyjnych często, a sądzę, że zbyt często, uzależnione są w swojej działalności od decyzji ludzi, którzy nie zawsze posiadają wystarczające zrozumienie dla nieustannej potrzeby uczenia się i w ogóle obcowania ze słowem pisanym.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#RomanŁawrynowicz">Wielu ludzi żywi jeszcze przekonanie, że miejsce i czas na naukę stanowi wyłącznie szkoła i czas nauki szkolnej. Po ukończeniu szkoły, pozostaje tylko praca i konsumowanie mądrości zdobytych w szkole.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#RomanŁawrynowicz">W dobie zachodzących w Polsce przemian o całkowicie zasadniczym charakterze, jednym z ich elementów miał być wzrost znaczenia władzy samorządowej. Nie powstała jednak całościowa koncepcja dotycząca sieci bibliotecznej, sposobu jej funkcjonowania, nie podjęto przemyślanych decyzji co do dalszego losu wojewódzkich bibliotek publicznych itp. Zastosowano najprzeróżniejsze rozwiązania często prowadzące do rozbijania wcześniej wydolnych, dobrze działających struktur organizacyjnych, bądź też do ograniczenia ich działalności w czasach, kiedy są wciąż potrzebne. Nie udało się znowelizować ustawy i państwo wciąż nie może w zadowalającym stopniu wywiązywać się z zobowiązań finansowania nawet priorytetowych działań, jakie zleca samorządom. Samorządy z kolei najczęściej z ogromnym trudem i tylko częściowo mogą wywiązywać się z przyjętych na siebie zobowiązań wobec państwa i społeczeństwa. W tak płynnej sytuacji problematykę struktur organizacyjnych i sposobu umocowania poszczególnych jej elementów traktuje się jako sprawę drugorzędną. Wydaje się, że do czasu uporządkowania tych spraw najsłuszniejszym rozwiązaniem powinno być zachowanie istniejących struktur.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#RomanŁawrynowicz">Jeśli zgodzimy się z taką tezą, to rozliczne kłopoty (w tym głównie finansowe) trapiące biblioteki publiczne mają dla nas niezrozumiałe przyczyny. Od dawna przecież wiadomo, że biblioteki są jednostkowo najtańszymi placówkami kultury.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#RomanŁawrynowicz">Biblioteki miasta Olsztyna zarówno samorządowe, jak i państwowe nadal zajmują powierzchnię ok. 5 tys. m2 to jest tyle, co jedna średniej wielkości szkoła. Biblioteki te zatrudniają ok. 150 osób, to jest tyle, ile liczy grono pedagogiczne dużej szkoły. Na tle tych danych warto podkreślić, że obsługują one 48563 osoby, tj. mniej więcej tyle, ile wynosi liczba uczniów wszystkich szkół podstawowych i średnich zlokalizowanych w Olsztynie.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#RomanŁawrynowicz">W Olsztynie od kilku lat wskaźnik czytelnictwa wynosi 28-30% , a w województwie - 21-25% . Jest to wskaźnik wysoki lokujący nas w podstawowych wskaźnikach efektów pracy bibliotecznej na 2–4 miejscu w kraju. Jeśli chodzi o poziom czytelnictwa w samym mieście, to nie ma ono równych w kraju. Nie chciałbym, aby z przedstawionego zestawienia liczb i faktów wynikało, że przecenia się rolę szkoły, lecz nie docenia w pełni roli bibliotek publicznych. Prawdą jest, że nasze potrzeby w warstwie słownych deklaracji znajdują zrozumienie, ale niestety brak nam potwierdzenia tego w praktyce. Od lat budżet Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie wzrasta średnio w stopniu o 50% niższym niż wynosi wskaźnik inflacji.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#RomanŁawrynowicz">Niedostatek środków, jakie otrzymujemy na naszą działalność z budżetu, próbujemy rekompensować dochodami własnymi, które zbliżają się już do 1 mld zł. Prowadzimy różnorodną działalność zarobkową m.in. hurtownię książek, wypożyczalnię kaset wideo, usługi kserograficzne, naukę języka angielskiego, usługi w zakresie informacji itp. Tego typu działalność prowadzona jest bez zwiększania zatrudnienia i przy braku odpowiednich warunków. Powoduje to nadmierne obciążenie ludzi i sprawia, że zajmują się oni działalnością nie taką, do jakiej zostali powołani. Z upływem czasu obniżają się ich kwalifikacje i przydatność zawodowa.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#RomanŁawrynowicz">Od wielu lat brakuje nam środków na unowocześnienie naszej biblioteki. Prawdą jest, że od kilku lat posiadamy własny komputer i jako pierwsi w Polsce zautomatyzowaliśmy zasoby informacji o regionie. Komputerowo opracowujemy bibliografię regionalną za pieniądze wyproszone, wykombinowane, wręcz wyżebrane. Musimy kupić większe komputery, aby zwiększyć pojemność informacyjną i stworzyć nowoczesną sieć danych. Niestety, na te przedsięwzięcia brakuje nam środków.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#RomanŁawrynowicz">Lista potrzeb jest oczywiście większa. Pomoc otrzymujemy często od tych, którzy sami niewiele mają. Mam tu na myśli głównie urząd wojewody dysponujący środkami przekazywanymi z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Smutny jest fakt, że większość potrzeb, jakie zgłaszały biblioteki ze względu na szczupłość środków nie mogła być realizowana. Dotyczy to niemal wszystkich obiektów. Postępującej dewastacji ulega np. biblioteka główna w starym ratuszu. Od 70. lat nie było dobrego okresu na zrealizowanie opracowanej dokumentacji nowej biblioteki. Przez cały ten okres nie udało się nakłonić kompetentnych władz do wyprowadzenia do innego lokalu urzędu stanu cywilnego, co pozwoliłoby wyremontować stary ratusz i choćby przejściowo poprawić warunki pracy agend biblioteki. Niestety, nadal grzyb zżera ten obiekt, unikalny księgozbiór i truje zatrudnionych tam ludzi.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#RomanŁawrynowicz">Całą naszą nadzieję pokładamy w nowych władzach wojewódzkich, wojewodzie, który praktykę zawodową zdobywał m.in. w kraju, gdzie prezydenci fundują biblioteki, a osoby najwyżej postawione w hierarchii społecznej stają na czele zespołów zajmujących się popularyzacją czytelnictwa. Wiele nadziei pokładamy w wicewojewodzie, który jest człowiekiem pragmatycznym i energicznym, który dał już liczne dowody, że sprawy kultury dobrze rozumie i potrafi o nie zabiegać.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#RomanŁawrynowicz">Zakładamy, że kiedyś nasze nadzieje się spełnią i korzystne dla nas działania organizacyjne zostaną przeprowadzone. Pojawi się wówczas trudny problem zdobycia środków finansowych na remont obiektu zabytkowego mieszczącego bibliotekę. Chciałbym więc skierować naszą prośbę do przybyłych gości o poparcie naszych starań w odpowiednich ministerstwach, szczególnie w zakresie finansowego wsparcia tego zadania.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#RomanŁawrynowicz">Niestety nie wiem kto mógłby w podobnej sprawie pomóc Bartoszycom, Biskupcowi, Ostródzie i wielu innym mniejszym miejscowościom naszego województwa.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#RomanŁawrynowicz">Jedno co wiadomo, z całą pewnością to to, że sytuacja wszystkich bibliotek wymaga szybkiej regulacji prawnej oraz odpowiedniej egzekucji prawa. Tworzy się bowiem zbyt duży margines negatywnych zjawisk zagrażających bytowi bibliotek. Wśród głównych niebezpieczeństw można jeszcze wymienić następujące:</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#RomanŁawrynowicz">- spada zakup książek do bibliotek publicznych. Normatywny wskaźnik minimalnego zakupu 20 woluminów na 100 mieszkańców spadł do 8 w 1992 r., a ostatnio wyniósł 10 woluminów. Są jednak gminy, gdzie przez cały rok nie kupiono ani jednej książki. Trudno określić słowami tę bezkarną demonstrację,</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#RomanŁawrynowicz">- księgozbiory dezaktualizują się nie tylko treściowo, ale także materialnie. Brakuje niemal wszędzie pieniędzy na oprawę i należytą konserwację posiadanych zbiorów,</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#RomanŁawrynowicz">- brakuje nowoczesnego wyposażenia technicznego placówek bibliotecznych. Chodzi nie tylko o takie urządzenia techniczne, jak komputery, ale także o proste wyposażenie np. sumatory czy maszyny do pisania,</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#RomanŁawrynowicz">- zwalniani są pracownicy wykwalifikowani, gdyż tą drogą można poczynić największe oszczędności finansowe w kosztach osobowych,</u>
          <u xml:id="u-39.17" who="#RomanŁawrynowicz">- spada ranga zawodu bibliotekarza. W końcu 1993 r. płace zasadnicze brutto na niższych stanowiskach młodszego bibliotekarza i bibliotekarza wynosiły 2050 tys. zł, natomiast kustosza i starszego kustosza - ok. 3.300 tys. zł. Wydaje się, że problemy zatrudnienia w bibliotekach publicznych dalekie są jeszcze od właściwego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-39.18" who="#RomanŁawrynowicz">Wymienione powyżej, a także inne zjawiska będą, jak sądzę, obniżać wartość bibliotek i prowadzonej przez nie działalności aż do ich całkowitego unicestwienia. A przecież biblioteki zasługują na opiekę choćby z tego powodu, że człowiek ze swej istoty bardziej lubi zabawę niż pracę i nawet ludzie poważni więcej mają serca do podejmowania działań efektownych i efekciarskich, organizowania błyskotliwych imprez, natomiast codzienna mrówcza praca nie wzbudza już szerszego zainteresowania. W ostatnich latach dzieje się tak, że znajdują się w tym trudnym okresie pieniądze na „wystrzałowe” imprezy, a brakuje ich na podstawową, trudną, żmudną i codzienną działalność, np. na funkcjonowanie bibliotek publicznych. Na takie cele brakuje nawet stosunkowo niewielkich środków.</u>
          <u xml:id="u-39.19" who="#RomanŁawrynowicz">Niestety czas nie pozwala na przedstawienie pozytywnych stron działalności bibliotek. Tę stronę naszej aktywności uważa się jednak za rzecz naturalną. Kończąc, chciałbym podkreślić, że nie było moim zamiarem nikogo sądzić ani oceniać. Chciałem tylko zasygnalizować w tak dostojnym gronie najtrudniejsze problemy, z jakimi boryka się na co dzień środowisko bibliotekarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym przypomnieć państwu, że zostało opracowanych kilka projektów ustawy o bibliotekach. Wkrótce spodziewamy się wpłynięcia nowego, rządowego projektu ustawy o bibliotekach. Chcę poinformować, że pod adresem poprzednich projektów do naszej Komisji wpłynęły tysiące listów, często zawierających bardzo krytyczne opinie. Otrzymywaliśmy protesty opatrzone dziesiątkami podpisów bibliotekarzy z całych województw. Prawdę mówiąc nie zawsze było jasne, przeciwko któremu projektowi ustawy o bibliotekach były te protesty zgłaszane. Ukazuje to, że ustawa o bibliotekach jest bardzo skomplikowanym przedsięwzięciem, wywołującym spory rezonans społeczny. Można spodziewać się wielu jeszcze sporów wokół tych projektów, gdyż przepisy ustawy regulować będą sprawy bliskie wielu tysiącom bibliotekarzy.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JuliuszBraun">Nawiązując do wypowiedzi pana dyrektora, chciałbym stwierdzić, że my także nie znamy propozycji dotyczących zmian w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JuliuszBraun">Z Olsztyna Komisja udała się do gminy Sorkwity, gdzie zwiedziła gminny ośrodek kultury i zapoznała się z podstawowymi formami jego działalności. Gościom towarzyszyli wójt gminy Piotr Wołkowicz i dyr. gminnego ośrodka kultury Marian Truszkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WitoldHiller">Na przykładzie gminnego ośrodka kultury w Sorkwitach, chcieliśmy państwu pokazać, co można uczynić dla kultury w jednej gminie w bardzo trudnych warunkach. Ośrodek kultury w Sorkwitach zawsze był mały, biedny i działał w skrajnie trudnych warunkach. Kiedyś był on świetlicą PGR. Odbywały się tu różnorodne imprezy kulturalne, organizowana była zróżnicowana działalność, funkcjonowały koła zainteresowań itd. Możecie państwo na własne oczy zobaczyć, w jak trudnych warunkach organizowana była ta działalność. Myślę, że warto było tutaj przyjechać i pokazać posłom z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, jakimi ośrodkami dysponujemy na tzw. prowincji. Od razu nasuwa się refleksja, że pozytywne efekty działalności kulturalnej prowadzonej w tak trudnych warunkach były wynikiem ogromnej pracy, samozaparcia i poświęcenia ludzi, których pasją była kultura. Wokół tego ośrodka kultury udało się skupić grono zapaleńców, pasjonatów, którzy organizowali różne formy kulturalnej aktywności i znani byli dzięki temu nie tylko w gminie. Zespoły, jakie tutaj funkcjonowały i funkcjonują, wielokrotnie prezentowały swoje dokonania w Olsztynie, poza naszym województwem, a nawet poza granicami naszego kraju. Myślę, że szerzej o problemach pracy samorządowych instytucji kultury w środowisku wiejskim powie nam przedstawiciel Regionalnego Ośrodka Kultury w Olsztynie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PiotrWołkowicz">W imieniu mieszkańców naszej gminy, chciałbym serdecznie powitać członków sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz wszystkich pozostałych gości, przybyłych do naszego ośrodka. Gmina Sorkwity zajmuje powierzchnię ok. 20 tys. ha. 30% obszaru gminy stanowią lasy, a 8% - jeziora. Z budżetu gminnego na kulturę przeznaczamy 4% . Myślę, że wizyta państwa przybliży nam wszystkim problematykę działalności samorządów w dziedzinie kultury. Życzę państwu owocnych obrad i miłego pobytu na terenie naszej gminy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SławomirMołda">Chciałbym państwu przekazać nieco informacji o instytucjach i placówkach kulturalnych w woj. olsztyńskim, ze szczególnym uwzględnieniem środowiska wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#SławomirMołda">Województwo olsztyńskie zamieszkuje ponad 766 tys. mieszkańców. W środowisku wiejskim mieszka ponad 306 tys. mieszkańców, tj. 40,6% ogółu mieszkańców naszego województwa. W środowisku wiejskim naszego województwa funkcjonuje 40 domów i ośrodków kultury, 47 bibliotek publicznych, 98 filii bibliotek publicznych oraz 167 punktów bibliotecznych, 6 galerii sztuki, 3 muzea, 195 świetlic o różnym stopniu zorganizowania. Są to świetlice w części powstałe po klubach rolnika i klubach RSW Prasa - Książka - Ruch. W wielu pomieszczeniach funkcjonują sklepy, odbywają się zebrania wiejskie, a także sporadycznie odbywają się występy zespołów artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#SławomirMołda">Środowisko wiejskie woj. olsztyńskiego ma do dyspozycji także 15 księgarń, 11 kin, 56 wypożyczalni kaset wideo. Ukazuje się na tym terenie 8 gazet o zasięgu lokalnym. Jest to infrastruktura instytucji kulturalnych, funkcjonujących w środowisku wiejskim woj. olsztyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#SławomirMołda">Kilka słów, chciałbym powiedzieć o pracownikach zatrudnionych w samorządowych instytucjach kultury. Dane, jakie chciałbym państwu podać, odnoszą się wyłącznie do domów i ośrodków kultury. W placówkach tych zatrudniono 169 pracowników, z czego 82 osoby zatrudniono na pełnym etacie. Można więc powiedzieć, że w domach i ośrodkach kultury ok. 50% ogółu zatrudnionych stanowią osoby zatrudnione na pełnych etatach. Pozostałe osoby są zatrudniane bądź na umowę - zlecenie, bądź też godzinowo. Spośród wszystkich pracowników wymienionych placówek 38 osób posiada wyższe wykształcenie. Stanowi to ok. 24% ogółu pracowników.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#SławomirMołda">Kilka słów, chciałbym teraz poświęcić, omówieniu podstawowych form działalności placówek kultury, zlokalizowanych w środowisku wiejskim. W domach i ośrodkach kultury działających na terenie naszego województwa funkcjonuje 298 zespołów, kół, klubów zainteresowań i innych form działalności o stałym charakterze. Największym zainteresowaniem uczestników spośród wszystkich wymienionych form działalności cieszą się muzyczne zespoły instrumentalne, których mamy na terenie województwa 72. Mamy także ok. 50 zespołów tańca towarzyskiego, 42 zespoły teatralne i recytatorskie oraz 38 kół plastycznych.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#SławomirMołda">W odróżnieniu od środowiska miejskiego, w środowisku wiejskim nie funkcjonują orkiestry dęte, a także często spotykane w miastach koła terapeutyczne. W naszym środowisku funkcjonują niestety tylko dwa koła komputerowe, prowadzące edukację z zakresu informatyki. We wszystkich wymienionych formach działalności, stale uczestniczy prawie 4 tys. osób. Przypominam, że chodzi tu o formy stałe działalności organizowane często kilka razy w tygodniu. Można więc powiedzieć, że w tego rodzaju działalności uczestniczy co 10 mieszkaniec wsi naszego województwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WitoldHiller">Dzięki przedstawionej informacji, macie państwo, pełniejszy obraz możliwości działalności kulturalnej na terenach wiejskich woj. olsztyńskiego. Mówiliśmy już o problemach materialnych, związanych ze stanem bazy kultury, niedostatkiem środków finansowych, ograniczoną kadrą kwalifikowaną itp. Wcześniej otrzymaliście państwo bogaty materiał dokumentujący tę sferę aktywności. Teraz chcielibyśmy państwu scharakteryzować środowisko, na które pragniemy zwrócić państwa szczególną uwagę. Chodzi nam o środowisko, które ma szczególnie utrudniony dostęp do dóbr i wartości kultury. Z reguły mamy tu do czynienia z gorszą bazą materialną placówek kultury. Placówki te często oddalone są od miejsca zamieszkania potencjalnych odbiorców o wiele kilometrów, zatrudniają nie zawsze wystarczającą liczbę wysoko kwalifikowanych specjalistów. Oczywista jest dla wszystkich bariera ekonomiczna w dostępie do kultury, istotna zwłaszcza w takim regionie jak nasz, gdzie przeciętne dochody są niewielkie, a na dodatek panuje wielkie bezrobocie. Nie możemy zapominać o tym, że jeszcze kilka lat temu w woj. olsztyńskim funkcjonowało wiele PGR, które nie tylko dawały pracę i zarobki tysiącom mieszkańców wsi, ale utrzymywały, często na niezłym poziomie placówki kulturalne prowadzące czasami bardzo wartościową i różnokierunkową działalność. Wraz z przemianami, jakie wystąpiły po 1989 r. PGR zaczęły upadać i w pierwszej kolejności likwidowały pozostające w ich gestii placówki kultury. Szybko rosła liczba bezrobotnych, którzy po okresie wypłacania zasiłku muszą się obecnie utrzymywać ze środków pomocy społecznej. Tworzy to specyficzną sytuację kultury w naszym województwie, a szczególnie w środowisku wiejskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MarianTruszkowski">Nie będę ukrywał naszej radości z faktu, że w naszym ośrodku gościmy tak wielu znakomitych gości. Mimo że nasz ośrodek, jak państwo widzicie, jest biedny, to tętni w nim życie i dzieje się wiele ciekawych rzeczy. Nasz ośrodek ma charakter nietypowy, eksperymentalny. W tych pomieszczeniach, w których dzisiaj się znajdujemy, wiele lat temu funkcjonowała sekcja socjalna miejscowego PGR. Po upadku PGR, kiedy w całym województwie zapanowała bieda, przez pewien czas obiekt ten stał pusty. Presja mieszkańców gminy, inicjatywa wydziału kultury urzędu wojewódzkiego i zaangażowanie byłego naczelnika gminy oraz byłego dyrektora PGR, doprowadziły do powstania 2 maja 1983 r. gminnego ośrodka kultury w Sorkwitach. W początkowym czasie placówka ta nosiła nazwę Centrum Kultury i Wypoczynku. Wówczas nazwa ta była adekwatna do zakresu prowadzonej działalności. W obiekcie tym funkcjonowały wówczas nie tylko sekcje kulturalne i zespoły artystyczne, ale także liczne zespoły sportowe. W okresie swej świetności, centrum zatrudniało 22 osoby.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#MarianTruszkowski">Sytuacja, z jaką mamy dzisiaj do czynienia, nie została zawiniona przez którąkolwiek z wymienionych wcześniej osób. W czasie, gdy funkcjonował Fundusz Rozwoju Kultury nasz ośrodek mógł zawsze liczyć na dodatkowe wsparcie ze strony PGR, świadczone zresztą w różnej postaci. Właściwie nie można było zrobić tylko jednej rzeczy, tj. remontu obiektu, w którym się znajdujemy. Skomplikowana sytuacja własnościowa tego obiektu powodowała, że także gmina, ani urząd wojewódzki nie czuły się odpowiedzialne za przeprowadzenie takiego remontu. Obiekt nadal nie jest skomunalizowany, nie jest własnością gminy, stanowi własność Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#MarianTruszkowski">W naszej gminie mamy 3 biblioteki, jedną w Sorkwitach, jedną we wsi Warkuny i jedną w Rybnie. Na te biblioteki przypada 3,5 etatu. W gminnym ośrodku kultury w Sorkwitach zatrudnionych jest 3 pracowników na etatach. Jeden instruktor jest opłacany godzinowo i jeszcze jeden pracuje na umowę - zlecenie.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#MarianTruszkowski">Budżet kultury w naszej gminie na 1994 r. łącznie z bibliotekami wynosi 700 mln zł, w tym 480 mln zł na GOK. Praktycznie poza tą salą widowiskową nie mamy innych pomieszczeń. Zajęcia wszystkich kół zainteresowań organizowane są na scenie. Przy gminnym ośrodku kultury działa obecnie 10 zespołów artystycznych. Wszystkie one ćwiczą na tej jednej scenie kolejno po sobie. Naszą chlubą jest zespół „Sorkwiczanki”, który występował już nawet w telewizji. Mimo bardzo trudnych warunków, dzięki ogromnemu zaangażowaniu odnosimy niemałe sukcesy. Uczestniczyliśmy m.in. w 1992 r. w karnawale hiszpańskim. W znajdującym się na terenie gminy kościele ewangelickim, dzięki uprzejmości i pomocy miejscowego pastora, organizujemy koncerty organowe z międzynarodową obsadą.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#MarianTruszkowski">Nie ukrywam, że z dzisiejszym spotkaniem wiążemy w Sorkwitach pewne nadzieje. Oczywiście, mógłbym przedstawić wiele dodatkowych argumentów na rzecz pomocy dla naszej gminnej kultury. Nie chcę jednak zabierać państwu czasu, bo wiem, że program wizyty Komisji jest bardzo napięty. Niech za nas świadczą, jakże bogate tradycje kulturalne gminy i dotychczasowe osiągnięcia na tym polu. Był taki czas, że pracowaliśmy tutaj społecznie, gdyż nie wierzyliśmy, że nasz ośrodek może zginąć. Uczyniliśmy wszystko, aby nie zaprzepaścić wcześniejszych dokonań, aby nasze środowisko nadal mogło się spotykać i tworzyć na miarę własnych ambicji i możliwości. Dzięki naszej rozwadze, aktywności i uporowi zachowaliśmy nasz ośrodek, mimo że w zarządzie gminy były osoby skłonne podjąć decyzję o jego likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#MarianTruszkowski">Nadal uczestniczymy w przeglądach wojewódzkich, ogólnokrajowych a nawet składamy wizyty poza granicami kraju. Mam świadomość, że jednym z istotnych elementów kultury jest poziom estetyczny obiektów służących kulturze. Staraliśmy się przed państwa wizytą ukryć naszą biedę. Dziękując państwu za złożoną wizytę, pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że przyczyni się ona do polepszenia kondycji naszego ośrodka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym zapytać dlaczego do tej pory obiekt ten nie został skomunalizowany i nadal znajduje się we władaniu Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PiotrWołkowicz">Od kilku lat staramy się uzyskać stosowne decyzje, ale niestety, jak dotąd z nieznanych nam przyczyn ośrodek nadal znajduje się w rękach Agencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KrzysztofFabiański">Obiecałem wójtowi Sorkwit, że jutro skontaktuję się z odpowiedzialnymi pracownikami urzędu wojewódzkiego i tę sprawę spróbujemy wyjaśnić. Myślę, że uda nam się znaleźć zadowalające rozwiązanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanBudkiewicz">Czy mógłbym uzyskać wyjaśnienie, w jaki sposób dyrektor gminnego ośrodka kultury rekrutuje, czy pozyskuje młode pokolenie do zespołów działających w tym ośrodku? Czy wpływ na to mają byli członkowie tych zespołów, czy też decyduje tutaj aktywność pana dyrektora? Jakie czynniki decydują?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#MarianTruszkowski">Myślę, że czynnikiem decydującym są wieloletnie tradycje naszej działalności. Przez całe lata a nawet dziesięciolecia funkcjonowało tutaj wiele zespołów, cieszących się społecznym uznaniem i zainteresowaniem. Przykładem niech będzie zespół „Sorkwiczanki”, który wystąpił dziś przed państwem. W tym zespole przed laty, występowali rodzice niektórych jego dzisiejszych członków. Pomimo że gmina nasza jest stosunkowo niewielka, to mamy ok. 100 stałych uczestników sekcji i zespołów artystycznych, działających przy GOK. Widocznie działalność ta jest na tyle atrakcyjna, że wciąż znajdują się chętni do podejmowania trudu uczestniczenia w próbach, przeglądach i występach. Prawdą jest także i to, że młodzież zamieszkująca naszą gminę praktycznie nie ma innej alternatywy. Przecież na terenie gminy nie ma innego miejsca, w którym można spędzić czas w sposób kulturalny, atrakcyjny i interesujący. Nigdy nie mieliśmy kłopotów z frekwencją na imprezach organizowanych w naszym ośrodku. Przychodzą zarówno starsi mieszkańcy gminy, jak również dzieci i młodzież. Zawsze, kiedy występują zespoły dziecięce, sala pełna jest ich rodziców.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#MarianTruszkowski">Osobiście w sferze kultury pracuję już ponad 20 lat. Pamiętam, jak podczas jednego ze spotkań z wiceministrem kultury i sztuki M. Jagiełło, można było usłyszeć zachwyty resortu nad perspektywami przejścia obiektów kultury w gestię samorządów. Pan minister snuł świetlane perspektywy kultury zawiadywanej przez samorządy.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#MarianTruszkowski">Myślę, że należałem wówczas do nielicznych, którzy mieli odmienne zdanie. Oczywiście, jak zawsze, wiele zależy od konkretnych ludzi. Sytuacja kultury w danej gminie z pewnością, przede wszystkim zależy od składu rady gminy, od postawy wójta i samych mieszkańców. Podskórnie czułem jednak już wówczas, jaki los może spotkać wiele placówek kultury w środowisku wiejskim. Niestety nie pomyliłem się. Możemy się tylko cieszyć, że w naszej gminie ośrodek kultury nadal funkcjonuje. Wiadomo jednak, że w wielu wsiach nie ma już dzisiaj żadnej placówki kulturalnej, że polikwidowano wiejskie kina, kluby, świetlice i biblioteki. To oczywiste, że przy istniejącej biedzie, ogromnym bezrobociu szanse placówek kulturalnych są niewielkie. Znam przypadki rodzin, w których problemem jest zakup wystarczającej ilości chleba. W takich sytuacjach państwo musi przyjść z pomocą, ułatwiać dostęp do kultury rodzinom i warstwom najuboższym. Jeśli w domach kultury wprowadza się odpłatność za uczestnictwo w sekcjach i zespołach artystycznych, to na terenach takich, jak nasze województwo sekcje te muszą zaniknąć, bo nie znajdziemy chętnych, którzy będą w stanie ponieść nawet stosunkowo niewielkie koszty związane z tego rodzaju działalnością. Myślę, że właściwe byłoby utworzenie centralnego funduszu celowego, którego zadaniem będzie wspieranie lokalnych inicjatyw, przychodzenie z pomocą środowiskom znajdującym się w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Nie możemy się godzić na upadek kultury wiejskiej, na pozbywanie środowiska wiejskiego możliwości uczestniczenia nawet w tych ubogich, szczątkowych formach aktywności kulturalnej. Nie możemy tracić dotychczasowego dorobku kultury wiejskiej. Przyznam, że przyszłość widzę w ciemnych barwach. Sądzę, że bez wydatnej pomocy państwa, przy panującej w gminach biedzie upadną w niedalekiej przyszłości także te placówki, które się jeszcze ostały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#ZdzisławPodkański">Z przedstawionych informacji wynika, że Sorkwity były niegdyś jedną z najbogatszych gmin woj. olsztyńskiego. Funkcjonował rozbudowany gminny ośrodek kultury, działały kluby i świetlice, kwitła amatorska twórczość artystyczna itd. Co się zatem stało? Jak dzisiaj przedstawia się w gminie społeczny ruch kulturalny? Czy działają koła gospodyń wiejskich, ochotnicza straż pożarna, izby pamięci? Przecież mimo istniejących kłopotów ochotnicze straże pożarne wciąż jeszcze prowadzą w kraju ok. 700 orkiestr dętych, ponad 400 zespołów muzycznych oraz inne formy działalności kulturalnej. W praktyce jedynym źródłem finansowania kultury w gminie jest dzisiaj budżet gminy. Większość gmin nie może liczyć na zewnętrznych sponsorów. Znamy wielkości budżetów gminnych i wiemy, że 4% środków z takiego budżetu nie może w pełni pokryć zapotrzebowania zgłaszanego przez istniejące placówki kultury. Od 4 lat w każdej gminie brakuje pieniędzy na kulturę. Jak państwa zdaniem, kultura wiejska może się wydźwignąć z powstałej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarianTruszkowski">Do 1990 r. naszemu gminnemu ośrodkowi kultury podlegało 7 terenowych świetlic. Funkcjonowały one na zupełnie przyzwoitym poziomie. Spotykali się w nich członkowie wszystkich organizacji społecznych, jakie działały w gminie: straż pożarna, koła gospodyń wiejskich, organizacje młodzieżowe itp. W 1990 r. sytuacja diametralnie się zmieniła. Kluby zostały przejęte przez rady sołeckie. Jako gminny ośrodek kultury nie mogliśmy ingerować w działalność podległych nam uprzednio klubów czy świetlic. Wkrótce okazało się, że komercjalizacja kultury w środowisku wiejskich spowodowała, że członkowie wspomnianych organizacji nie mają się nawet gdzie spotykać. Pomieszczenia klubów wykorzystywano przede wszystkim na zarobkowe formy działalności, takie jak wesela i inne uroczystości rodzinne. Właściwie jedyną formą aktywności kulturalnej organizowaną w tych pomieszczeniach były dyskoteki. Stopniowo działalność tych placówek zamierała. Być może jest jeszcze szansa odwrócenia tych niekorzystnych trendów, zmobilizowania lokalnych społeczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#ZdzisławPodkański">Rozumiem, że nie ma pan już środków finansowych na zatrudnienie kwalifikowanego instruktora, nie jest możliwe zorganizowanie warsztatów twórczych, w ośrodku nie ma muzyka, plastyka, organizatora zajęć tanecznych. Czym w takim razie wypełnić powstałą lukę? Czy w bibliotekach na terenie gminy księgozbiory uległy zwiększeniu? Czy mamy do czynienia z cofaniem się na całym froncie aktywności kulturalnej wsi? Czy spada czytelnictwo, czy pana działalność przypominać nam powinna postać „ostatniego Mohikanina”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MarianTruszkowski">Myślę, że w pewnym sensie można mnie określić takim mianem. Taka jest bowiem sytuacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ZdzisławPodkański">Dziękuję, taka odpowiedź mi wystarcza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#MarianTruszkowski">Jeśli państwo pozwolicie, to chciałbym jeszcze jedną sprawę podkreślić. Chciałbym na tym forum przekazać podziękowanie dla naszego wójta. Dzięki jego staraniom 2 biblioteki, jakie posiadamy w Warkunach i Rybnie funkcjonują w całkiem niezłych warunkach. Uzupełniamy księgozbiory tych bibliotek, jak tylko nas stać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#ZdzisławPodkański">Czy mógłby pan powiedzieć, jak wielkie są zakupy nowości do bibliotek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#MarianTruszkowski">Przy maksymalnych oszczędnościach na innych formach działalności jesteśmy w stanie rocznie wydać na zakupy nowości bibliotecznych ok. 20 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WitoldHiller">Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że w tej gminie dominuje ludność napływowa, nie ma pewnej ciągłości kulturowej, tradycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#ZdzisławPodkański">Nie było moim zadaniem krytykowanie dokonań gospodarzy, którzy działają przecież w bardzo trudnych warunkach. Znamy chyba wszyscy gminy, w których sytuacja kultury jest dużo gorsza, gdzie nie ma ani jednej placówki kulturalnej. Chciałem tylko podkreślić, że nie jest normalną sytuacja, kiedy niemal cała działalność kulturalna gminy opiera się na niezwykłym zaangażowaniu tylko jednego człowieka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WitoldHiller">Jeśli w „starych” regionach kraju sytuacja w kulturze jest równie zła, to muszę przyznać, że jestem taką wizją przerażony. W pewnym stopniu można zrozumieć nasze lokalne problemy. Tu dominuje ludność napływowa, pochodząca z różnych stron, o różnych tradycjach i zwyczajach. Gminny ośrodek kultury był szansą zintegrowania tej społeczności i w dużej mierze funkcję tę wypełniał. Obecnie brak środków, niedostatek kadry i okoliczności zewnętrzne (bezrobocie połączone z zubożeniem społeczeństwa) sprawiły, że dawne formy aktywności upadły lub zanikają. Coraz trudniej gminnemu ośrodkowi kultury pełnić rolę ostoi, czynnika integrującego lokalne społeczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WitoldStępień">Przed laty pełniłem funkcję dyrektora miejscowego PGR. Prowadziliśmy wówczas szeroką gamę działań kulturalnych, które ogniskowały się w tym obiekcie. Z wiadomych państwu przyczyn wiele tych form w ostatnich latach zanikło. Osobiście nie cieszy mnie fakt, że w innych województwach i w innych gminach jest jeszcze gorzej. Szczycimy się tym, że na naszym terenie nadal działają trzy przedszkola, choć gdzie indziej tego rodzaju placówki szybko zostały zlikwidowane. Dzięki zapałowi i wytrwałości wielu ludzi udaje nam się pewne rzeczy uratować. W pierwszym rzędzie staramy się zaspokoić potrzeby naszych dzieci. Wciąż utrzymujemy zespoły sportowe i artystyczne, choć tak naprawdę nie mamy na to warunków. Większość dorosłych goni dzisiaj za groszem, zmieniły się hierarchie wartości, aspiracje i ambicje. Kto ma się dzisiaj zajmować kulturą w gminie?</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WitoldStępień">Jestem zwolennikiem tezy, że kultura stanowi podstawę społecznego bytu, że od niej wszystko się zaczyna. Musimy ratować w kulturze wiejskiej wszystko to, co jeszcze można uratować. Powinniśmy wbrew istniejącym trudnościom uparcie dążyć do zmniejszania dystansu, jaki dzieli dostęp do kultury dzieci wiejskich w porównaniu z ich miejskimi rówieśnikami. Trzeba przywrócić przynajmniej elementarną infrastrukturę kultury wiejskiej. W większości wsi funkcjonowały przecież świetlice czy kluby. Obiekty te zostały w ostatnich latach zlikwidowane, jak sądzę, z przyczyn politycznych. To trzeba zmienić, te sale przecież jeszcze są, można je odtworzyć.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#WitoldStępień">Do podstawowych problemów kultury na wsi należy zaliczyć kwestie finansowe. Wiemy, że wszystko dzisiaj jest drogie, że w każdej rodzinie ponosi się duże wydatki związane choćby z kształceniem dzieci. Jeśli do tego dodamy zmniejszenie się dochodów rodzin związane z wysokim bezrobociem na terenie naszego województwa, to problem ukaże nam się w całej pełni. Myślę, że bez pomocy zewnętrznej, bez utworzenia jakiegoś funduszu, którego zadaniem byłoby zmniejszanie dysproporcji w dostępie do kultury między miastem i wsią, niewiele uda się osiągnąć w bliskiej przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#ZdzisławPodkański">Powraca dziś pytanie o szanse dziecka wiejskiego do korzystania z dóbr intelektualnych, w tym kulturalnych. Coraz częściej można usłyszeć głosy, że znowu w Polsce spotkać można „Janka Muzykanta”, który nie ma szans rozwinięcia swoich zdolności, wykorzystania swego potencjału. Pogłębiają się i tak przecież duże różnice w szansach rozwoju kulturalnego i intelektualnego mieszkańców wsi i miast. Obok starych różnic i dystansów pojawiają się nowe. Dystanse występują dziś także między wsią a siedzibą gminy. Wielu rodzin nie stać na korzystanie z tej szczątkowej oferty, która jeszcze istnieje. Rodzice nie dadzą swemu dziecku pieniędzy nawet na bilet na autobus do siedziby gminy.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#ZdzisławPodkański">Można postawić pytanie, dlaczego w chwili, kiedy propagowano tworzenie na bazie upadających PGR wielkich gospodarstw rodzinnych, ta koncepcja nie znalazła odzwierciedlenia w praktyce? Dlaczego upadły PGR i na ich miejscu nie pojawiły się nowoczesne, wielkie gospodarstwa rodzinne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WitoldStępień">Sądzę, że wina leżała po stronie założeń polityki gospodarczej poprzednich rządów. Ich celem doktrynalnym było zniszczenie PGR. Niektórzy mówią, że poprzednie rządy podjęły celowe działania niszczycielskie nie tylko wobec PGR, ale wobec całego rolnictwa. Na przykładzie naszego PGR można doskonale taką tezę obronić. Drogą odpowiednich przepisów podatkowych, administracyjnych itp. bardzo łatwo było nawet dobrze gospodarujące PGR w krótkim czasie doprowadzić do upadku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PiotrWołkowicz">Gmina Sorkwity ma typowo rolniczy charakter. Odpowiedź na pytanie, jak w takiej gminie w dzisiejszej sytuacji ma funkcjonować kultura nie jest prosta i łatwa. Mówiono już o tym, że przez miesiąc pracownicy gminnego ośrodka kultury w Sorkwitach pracowali bez wynagrodzenia. Nie było to wynikiem naszej decyzji, braku zrozumienia dla potrzeb kultury, lecz po prostu wynikało z rzeczywistego stanu budżetu gminy. Te wszystkie formy kultury, które jeszcze w naszej gminie funkcjonują, podtrzymywane są dzięki ogromnemu zaangażowaniu kilku ludzi. Niestety podejrzewam, że sytuacja będzie się pogarszać. Obawiam się, że nie uda nam się utrzymać działalności kulturalnej nawet na obecnym poziomie. Możliwości kasy gminnej wynikają przecież bezpośrednio z sytuacji w rolnictwie, a ta się nie polepsza. Mówię o tym dlatego, że gościmy dzisiaj posłów odpowiedzialnych za stan kultury w naszym kraju, którzy muszą patrzyć szerzej, rozumieć więcej i poszukiwać skutecznych sposobów ratowania dotychczasowego dorobku. Ofiarność i zaangażowanie samych mieszkańców nie wystarczy, jeśli trzeba będzie wybierać między zakupem książki lub chleba. Potrzebne są więc pewne makroekonomiczne rozwiązania, które pozwolą na wyjście z zapaści całej gospodarki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ZdzisławPodkański">W tym momencie mogę tylko powiedzieć, że poseł niezależnie do jakiej komisji należy odpowiada za całą polityką państwa. Możecie więc, jako mieszkańcy tej gminy, zgłaszać pod naszym adresem różne postulaty, choć zrozumiałe, że najbliższe są nam problemy kultury, w tym kultury na wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WitoldHiller">Przywieźliśmy państwa do tej miejscowości, aby pokazać, także miejsca, gdzie kultura funkcjonuje z trudem, gdzie cała działalność opiera się na aktywności kilku zaledwie osób. W tym momencie, chciałbym podziękować tym aktywistom, dzięki którym w Sorkwitach w tak trudnych warunkach dzieje się wciąż, tak wiele interesujących rzeczy. Chcieliśmy państwu pokazać, że na terenie naszego województwa, a sądzę, że podobna sytuacja występuje także w innych rejonach kraju, są różne wsie, różne warunki materialne do uprawiania różnych form aktywności kulturalnej. Obok miejscowości i placówek dysponujących stosunkowo dobrą bazą i liczną kwalifikowaną kadrą, są także takie, gdzie działalność kulturalna rozwija się z trudem i perspektywy nie są optymistyczne. Szczególne podziękowania należą się ludziom, którzy w tych trudnych warunkach potrafią zdobyć się na wysiłek i ratują co tylko można z dotychczasowego dorobku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JuliuszBraun">W imieniu członków naszej Komisji, chciałbym serdecznie podziękować gospodarzom gminy za ciepłe przyjęcie i przedstawienie nam, jakże trudnych i złożonych problemów kultury na tym terenie. W pewnych momentach dyskusja odbiegała od zasadniczego tematu naszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#RyszardUlicki">Ta rozmowa utwierdza mnie w przekonaniu, że w ostatnich latach dokonano w Polsce wielkiego przestępstwa, polegającego na ideologizacji gospodarki, podcięto bazę ekonomiczną wielu ważnych form społecznej aktywności, w tym działalności kulturalnej zarówno w mieście, jak i na wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JanBudkiewicz">Pieniądze to oczywiście rzecz ważna, także w kulturze. Osobiście uważam jednak, że w tego rodzaju działalności liczą się przede wszystkim ludzie, ich kwalifikacje, postawy, zaangażowanie. Myślę, że gmina Sorkwity jest tego doskonałym przykładem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję wszystkim za udział w tej debacie. Dyskusję kontynuować będziemy podczas kolacji w Maradkach, a jutro przystąpimy do kontynuacji programu wyjazdowego posiedzenia Komisji. Zamykam tę część posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#JuliuszBraun">W dniu 19 maja 1994 r. Komisja złożyła wizytę w Bartoszyckim Domu Kultury. Posłowie zwiedzili pomieszczenia domu kultury oraz zapoznali się z działalnością merytoryczną prowadzoną w tym obiekcie. Następnie odbyło się spotkanie posłów z gospodarzami miasta i dyrektorami lokalnych placówek kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JaninaJocek">Cieszę się, że udało nam się doprowadzić do spotkania posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu z animatorami kultury Bartoszyc. W naszym Bartoszyckim Domu Kultury mieliśmy już okazję pokazać państwu zarówno obiekt jakim dysponujemy oraz poinformować o podstawowych formach działalności prowadzonej na rzecz miasta i gminy. Mówiliśmy także o najważniejszych kłopotach na jakie napotykamy w naszej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanuszDąbrowski">Chciałbym serdecznie powitać w naszym mieście przybyłych gości, a zwłaszcza posłów i pana ministra Z. Podkańskiego. Dzisiejsze spotkanie poświęcone jest omówieniu rozwiązań organizacyjnych w kulturze samorządowej na przykładzie Bartoszyckiego Ośrodka Kultury i Rekreacji. Już na wstępie chciałbym państwa poinformować, że obok Bartoszyckiego Domu Kultury w naszym mieście działa jeszcze Młodzieżowy Dom Kultury, biblioteka publiczna oraz ukazuje się prasa lokalna. Na początku czerwca po raz kolejny obchodzić będziemy tradycyjne już Dni Bartoszyc. W naszym mieście działa własna telewizja kablowa i stale zwiększa się jej zasięg oddziaływania. Współpracujemy na bieżąco z wydziałem kultury urzędu wojewódzkiego. Można też podkreślić nasze robocze kontakty z niedalekim Kaliningradem. Na terenie naszej gminy znajduje się wiele zabytkowych dworków i pałaców, większość z nich zachowała wiele pierwotnych cech, część zmodernizowano, a niektóre popadły w ruinę. Generalnie jednak, chciałbym stwierdzić, że na naszym terenie dbamy na miarę możliwości o posiadane zabytki, czego dowodem może być chociażby nagroda ministra przyznana właścicielowi „Stodoły”, tj. lokalu, w którym się znajdujemy. Jeszcze kilka lat temu była to prawdziwa ruina i pan Subelak doprowadził ją do dzisiejszego, świetnego stanu.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JanuszDąbrowski">„Gazeta Olsztyńska” przyznała w br. dla tej restauracji nagrodę za poziom gastronomii. Miejscowa gazeta „Wiadomości Bartoszyckie” nagrodzona z kolei została nagrodą wojewódzką „Ryzy Papieru”, jako gazeta, która najciekawiej w województwie prezentuje problemy kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WitoldHiller">Chciałbym zauważyć, że pod względem liczby gazet lokalnych, nasze województwo sytuuje się w ścisłej czołówce krajowej. Jeden tytuł prasy lokalnej przypada u nas na 16 tys. mieszkańców. Świadczyć to może o aktywności środowisk lokalnych. Myślę, że mieszkańcy gminy Bartoszyce mają się czym pochwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PawełKicuła">3 lata temu założyliśmy w naszym mieście telewizję kablową i od tej pory emitujemy własny program dla lokalnego środowiska. Obecność na dzisiejszym spotkaniu kamery filmowej jest także przejawem naszej aktywności. Nasza działalność przyczynia się do rozbudzania aktywności kulturalnej dzieci i młodzieży, miasta i gminy. Spotkała się ona z uznaniem nie tylko mieszkańców, ale także władz. Otrzymaliśmy w użytkowanie na 10 lat obiekt zabytkowy tzw. Bramę Lidzbarską i kamieniczkę na placu Konstytucji 3 Maja. Pragnę zaznaczyć, że wcześniej nie było pomysłu na sposób zagospodarowania wspomnianej Bramy. Przez wiele lat stała ona bezużytecznie i prawdę mówiąc niszczała. Obecnie prowadzone są prace adaptacyjne i remontowe tego obiektu na potrzeby siedziby telewizji kablowej. Mamy nadzieję, że prace te uda nam się zakończyć jeszcze przed inauguracją „Dni Bartoszyc” planowanych na 3–6 czerwca br.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#PawełKicuła">Obok własnego, lokalnego programu retransmitujemy 14 programów telewizyjnych, mamy także telegazetę. Użytkownicy opłacają abonament w wysokości 30 tys. zł miesięcznie. Miasto nie dokłada do naszej działalności, ale nie przeszkadza nam w realizacji pomysłów i zamierzeń. Na etacie zatrudniamy 3 osoby, mamy 30 tys. abonentów i 1500 gniazd. Działamy legalnie, sieć mamy zarejestrowaną. Jako ciekawostkę dodam, że istnieje możliwość odpracowania kosztów instalacji telewizji kablowej i abonamentu. Ma to u nas szczególne znaczenie ze względu na panujące wysokie bezrobocie.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#PawełKicuła">Ukazująca się w naszym programie telegazeta w pewnym stopniu przyczynia się do ograniczania zasięgu bezrobocia w mieście i gminie. Stale współpracujemy z Rejonowym Urzędem Pracy w Bartoszycach. Otrzymujemy informacje, jakie zawody i w jakich miejscowościach są szczególnie poszukiwane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JaninaJocek">Ponieważ jesteśmy już na neutralnym gruncie, chciałabym państwu opowiedzieć także o pewnych kłopotach, na jakie napotykamy w naszej codziennej pracy.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#JaninaJocek">Mamy dzisiaj wiele trudnych problemów, z którymi wcześniej się nie stykaliśmy w ogóle lub występowały one w zdecydowanie mniejszym natężeniu. Pewna stagnacja daje się zauważyć np. w obszarze społecznego ruchu kulturalnego. Ludzie są dzisiaj zabiegani, poszukują dodatkowych źródeł zarobkowania, rzadziej odwiedzają placówki kultury. Dawniej częściej zajmowano się sztuką amatorską, mogliśmy liczyć na wielu zainteresowanych uczestniczeniem w różnorodnych kołach zainteresowań, prowadzonych w naszym domu kultury. Odnoszę wrażenie, że osłabło w ostatnich latach zainteresowanie społeczeństwa sprawami kultury. Przed laty mniej wysiłku należało włożyć, aby ludzi przyciągnąć do domu kultury, wyzwolić inicjatywę, chęć współzawodnictwa na polu artystycznej rywalizacji. Dzisiaj musimy włożyć wiele wysiłku w to, aby osiągnąć choć część niegdysiejszych efektów. Chcemy przecież kontynuować cenne tradycje naszego miasta.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#JaninaJocek">Mamy trudności z pozyskiwaniem także kwalifikowanych instruktorów. Profesjonaliści niechętnie podejmują dziś pracę w placówkach kultury. Praca ta staje się mało konkurencyjna na rynku ofert, jest nisko opłacana, wymaga zaś znacznego wysiłku i zaangażowania. Ludzie wykształceni wolą podejmować pracę w szkolnictwie, gdzie w zasadzie można poprzestać na 18-godzinnym pensum. W naszych placówkach często pracujemy po 40 godzin tygodniowo, a nawet więcej, jeśli trafi się jakaś ważna rocznica, czy okolicznościowa impreza.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#JaninaJocek">Myślę, że warto pomyśleć o utworzeniu systemu permanentnego dokształcania pracowników placówek kultury. Pamiętamy, jak przed laty istniały liczne możliwości takiego dokształcania, choćby poprzez wojewódzki dom kultury, czy wydział kultury urzędu wojewódzkiego. Organizowano różnego rodzaju szkolenia, seminaria, czy podyplomowe studia. W trakcie tych szkoleń ich uczestnicy uzyskiwali kwalifikacje, które mogli później wykorzystywać w codziennej pracy. Dzisiaj ta działalność prawie całkowicie zamarła. Człowiek „surowy”, który przychodzi do pracy w placówce kultury, musi w zasadzie wszystkiego uczyć się od początku. Przez długi czas mamy z niego niewielki pożytek. Chcielibyśmy w naszym mieście utrzymać wysoki poziom działalności placówek kultury. Bez odpowiednio licznej kadry profesjonalistów niewiele można zdziałać. W Bartoszyckim Domu Kultury na etacie zatrudnione są tylko 3 osoby. Brakuje nam nie tylko pieniędzy na opłacenie większej liczby etatów, ale brakuje także chętnych do podjęcia takiej pracy, profesjonalistów, którzy chcieliby poświęcić się pracy w kulturze. Mamy instruktorów zatrudnionych na godziny, ale jest ich o wiele mniej niż dawniej. Przed laty zatrudnialiśmy wyłącznie osoby o udokumentowanym przygotowaniu zawodowym, istniały weryfikacje, pracownicy zabiegali o stałe podnoszenie swoich kwalifikacji zawodowych. W tej chwili w zasadzie przyjmujemy do pracy osoby bez specjalnych kwalifikacji pedagogicznych. Wystarczy, aby ktoś umiał grać na instrumencie, nie dbamy o to, czy ma odpowiednie wykształcenie muzyczne i przygotowanie pedagogiczne. Przez to poziom naszej pracy, oczywiście się obniżył.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#JaninaJocek">O ile mogliśmy zaobserwować wyraźny spadek zainteresowania uczestnictwem w ofercie programowej naszego domu kultury ze strony osób starszych i młodzieży, o tyle cieszy nas wciąż wysokie uczestnictwo w organizowanych zajęciach dzieci szkół podstawowych. Kiedy w innych obiektach zaczęto organizować dyskoteki dla młodzieży, kawiarenki, ta część naszych odbiorców przeniosła się do nowych miejsc. Zaczęliśmy wówczas organizować w pomieszczeniach domu kultury dyskoteki dla szkół podstawowych. Z przykrością muszę stwierdzić, że zachowanie tej młodzieży podczas tego rodzaju imprez pozostawia wiele do życzenia. Nie jesteśmy w stanie skutecznie wpływać na zmianę tych postaw i zachowań. Na szczęście mamy grupę młodzieży, która garnie się chętnie do bardziej ambitnych działań kulturalnych, uczestniczy w organizowanych zajęciach w ramach licznych kół zainteresowań. Dzięki temu możemy w naszym mieście organizować imprezę pod nazwą „Artystyczna Panorama Szkół”. Wiele wysiłku wkładamy w to, aby młodzież pozostająca w mieście podczas wakacji znalazła wartościowe formy wypoczynku. Służyć temu ma m.in. tzw. „zielona estrada”. Na tarasie przed domem kultury organizujemy różnorodne imprezy artystyczne, dajemy dzieciom i młodzieży możliwość zaprezentowania swoich umiejętności artystycznych. Prezentacje te cieszą się sporym zainteresowaniem nie tylko rodziców, ale także przypadkowych przechodniów.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#JaninaJocek">Jeśli chodzi o współpracę domu kultury ze szkołami, to z przykrością muszę stwierdzić, że na tym odcinku sytuacja nie przedstawia się najlepiej. Czujemy brak kół zainteresowań w szkołach. Koła te przed laty bardzo ułatwiały nam codzienną działalność. Nauczyciele są dzisiaj zapracowani, podejmują dodatkowe prace zarobkowe, brakuje pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne. Można powiedzieć, że współpraca ze szkołą ma charakter sporadyczny i przypadkowy.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#JaninaJocek">Na zakończenie, chciałabym powiedzieć, że nasza praca mogłaby przynosić większe efekty, mogłaby być lepiej zaplanowana, gdyby istniał jakiś fundusz o zasięgu krajowym, przeznaczony na rozwój kultury, na funkcjonowanie instytucji i placówek kultury. Brak takiego funduszu boleśnie daje nam się we znaki. Ważne jest to szczególnie w sytuacji znacznego zubożenia społeczeństwa i panującego bezrobocia. Liczymy na sympatię i wsparcie burmistrza i samorządu. Mamy jednak świadomość, że kasa miasta i gminy jest ograniczona, że jest wiele innych, ważnych potrzeb na naszym terenie. Niestety wszystko dzisiaj uzależnione jest od pieniędzy. Nasz dom kultury słynął kiedyś z wielokierunkowej, systematycznej i atrakcyjnej działalności. Niestety dzisiaj musimy działać od przypadku do przypadku, trudno zaplanować bardziej długofalową formę aktywności kulturalnej. Stopniowo zanikają organizowane wcześniej konkursy i przeglądy amatorskiej twórczości artystycznej. Brakuje pieniędzy zarówno na organizowanie takich imprez, jak i na nagrody dla laureatów.</u>
          <u xml:id="u-76.7" who="#JaninaJocek">Chciałabym zaapelować do naszych gości, do posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu o podjęcie dyskusji nad potrzebą utworzenia funduszu, gromadzenia środków przez państwo i przekazywania ich na potrzeby działalności kulturalnej. Środki z takiego funduszu byłyby dla nas gwarancją umożliwiającą planową działalność. Wiele placówek kultury praktycznie może przestać niebawem istnieć, gdy zabraknie środków na wynagrodzenia dla pracowników. Oczywiście taka sytuacja nie sprzyja angażowaniu się w pracy, planowaniu dalekosiężnych celów, identyfikowaniu się z prowadzoną działalnością kulturalną. Ludzie muszą wiedzieć, że wystarczy środków choćby na najbardziej podstawowe potrzeby. Myślę, że takie zagrożenia występują nie tylko w naszym mieście i w naszej gminie. Nie może być sytuacja bardziej stresująca niż ta, kiedy człowiek chce coś pożytecznego zrobić, ale niestety brakuje mu na to środków. Jeśli już jakieś środki się znajdą, to trzeba je w pierwszej kolejności przeznaczyć na pomalowanie ścian, remont dachu itp. Na działalność merytoryczną z reguły tych środków już nie starcza. Coraz częściej nasze imprezy są odpłatne, jedna musi zarobić na zorganizowanie innej.</u>
          <u xml:id="u-76.8" who="#JaninaJocek">Nie chcemy rezygnować z najbardziej wartościowych form naszej działalności. W 1994 r. już po raz 15 w Bartoszycach odbywał się przegląd teatralnych zespołów amatorskich młodzieży szkół średnich, tzw. „Bakcyl”. W tego typu imprezie uczestniczą młodzi ludzie świadomi swoich potrzeb, o rozbudzonych zainteresowaniach i aspiracjach. Nie można pozwolić na zbyt wczesne zderzenie ich marzeń z brutalną rzeczywistością braku środków. Tworzymy więc odpowiednią atmosferę, zabiegamy o sponsorów, którzy fundują nagrody. „Bakcyl” pozostał ostatnim tego rodzaju konkursem w naszym województwie. Inne już dawno zlikwidowano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JuliuszBraun">Czy zechciałaby pani poinformować nas o wielkości budżetu Bartoszyckiego Domu Kultury? Na jaką dotację ze strony samorządu możecie liczyć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JaninaJocek">Budżet nasz w 1994 r. wynosi 1,2 mld zł. Pragnę podkreślić, że ogromną część tej kwoty musimy przeznaczyć na utrzymanie samego obiektu. Na działalność merytoryczną pozostaje niewiele środków. W ub.r. udało nam się uzyskać dochody własne w wysokości 180 mln zł. Niestety dochody własne naszej placówki powoli, ale systematycznie maleją. Kiedyś przyjeżdżały do nas teatry, miały miejsce występy estradowe, organizowano wiele imprez plenerowych. Te czasy niestety minęły. Jeśli już odwiedzi nas jakiś zespół, to musimy zagwarantować sprzedaż odpowiedniej liczby biletów. Jeśli nie uda nam się zgromadzić odpowiednio licznej publiczności, skłonnej kupić bilety na daną imprezę, to musimy pokryć jej koszty z budżetu naszej placówki. Nasze dochody nie są zaś tak duże, jak kiedyś. To jeszcze jeden argument przemawiający za tym, że w budżecie państwa trzeba zagwarantować jakieś minimum środków na potrzeby kultury. Wówczas licząc na wsparcie samorządu można będzie działania kulturalne w gminie prowadzić bardziej sensownie, konsekwentnie, planowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#ZdzisławPodkański">Jeśli państwo pozwolicie, to chciałbym podzielić się pewnymi refleksjami, jakie nasuwają się w kontekście tej wizyty.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#ZdzisławPodkański">Przede wszystkim chciałbym państwu powiedzieć, że bardzo się cieszę z tego wyjazdowego posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Już w oparciu o dotychczasowe spotkania i wizyty nasuwa się wiele refleksji. Rodzi się przede wszystkim pytanie, jaka będzie polityka kulturalna państwa? Myślę, iż niezależnie od tego, jakie opcje polityczne reprezentują uczestnicy naszych spotkań mogą oni dojść do kilku wspólnych ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#ZdzisławPodkański">Wiele uwagi w toku dotychczasowych spotkań poświęcaliśmy problemom społecznego ruchu kulturalnego. Podkreślano, że pełni on rolę podglebia dla tzw. kultury wysokiej. Wskazywano, że ruch ten znajduje się dzisiaj na marginesie zainteresowań społecznych, cierpi na brak zainteresowania ze strony władz lokalnych, a także brak elementarnych środków materialnych.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#ZdzisławPodkański">Odrzucam zarzut, że przez ostatnie 10 lat polityka kulturalna państwa nie uległa zmianie. Dla wszystkich jest chyba oczywiste, że polityka kulturalna państwa uległa drastycznej przemianie po 1989 r. Pracowałem wówczas w społecznym ruchu kulturalnym. Powiedziano nam wówczas, że w Polsce wprowadzamy gospodarkę rynkową i każdy powinien ratować się na miarę własnych umiejętności. Zostaliśmy zmuszeni do zlikwidowania specjalistycznej, etatowej kadry. Centralne i regionalne organizacje ruchu społeczno-kulturalnego w zasadzie straciły swoją kadrę specjalistyczną, przestały pełnić funkcję lepiszcza zorganizowanych w terenie placówek.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#ZdzisławPodkański">Oszczędności w kulturze spowodowały wówczas, że wojewódzkie placówki kultury utraciły w ogromnym stopniu swą profesjonalną kadrę. Na etatach pozostali w tych placówkach księgowi, dozorcy, sprzątaczki, zabrakło zaś pieniędzy na instruktorów specjalistów. Ofiarą oszczędności w pierwszym rzędzie padła kadra merytorycznych pracowników placówek kultury. Coraz wyraźniej odczuwano brak kontaktów i codziennej pracy merytorycznej z animatorami kultury, z ludźmi którzy wymagają profesjonalnego doradztwa w swojej amatorskiej twórczości. Cały ciężar obowiązków związanych z funkcjonowaniem społecznego ruchu kulturalnego spoczął na barkach gmin, samorządów. Jak wiadomo, w poszczególnych samorządach różny był stosunek do spraw kultury, do potrzeb placówek kulturalnych. Często było tak, że kultura traktowana była jako ostatnia potrzeba w danym środowisku, zwłaszcza wówczas, gdy wiązało się to z koniecznością utrzymania na danym terenie placówki kulturalnej i opłacania zatrudnionych w niej pracowników. W szybkim tempie wsie i małe miasteczka zostały pozbawione najbardziej elementarnych w dzisiejszym świecie elementów infrastruktury kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#ZdzisławPodkański">Chcę przypomnieć, że w 1989 r. podjęto decyzje, które w ogromnym stopniu zaważyły nad późniejszymi losami kultury w Polsce. Przede wszystkim zlikwidowano fundusze celowe, w tym Fundusz Rozwoju Kultury. Zlikwidowano Centralny Związek Cepelia, a wraz z nim Fundusz Rozwoju Twórczości Ludowej i Artystycznej. Jak pamiętamy fundusz ten stanowił podstawę aktywności w zakresie kultywowania sztuki ludowej, rzemiosła artystycznego. Ze środków tego funduszu korzystało kilka tysięcy twórców ludowych. Cepelia, która powstała w 1948 r. uratowała w Polsce rękodzieło, dała zatrudnienie i organizowała zbyt tysiącom ludowych twórców. Dostarczała im podstawowe narzędzia pracy, organizowała warsztaty, przeglądy itp. Ze środków Cepelii korzystało kilkaset osób prawnych, organizowała ona działalność kilkudziesięciu zespołów folklorystycznych, łożąc na ten cel niezbędne środki. W ciągu ostatnich lat to wszystko zniknęło.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#ZdzisławPodkański">Po 1989 r. zniknął także inny sponsor, tj. spółdzielczość rolnicza. Zniknęły centralne i wojewódzkie związki, zlikwidowano wiele gminnych spółdzielni. W zadyszkę weszły „Samopomoc Chłopska”, kółka rolnicze, koła gospodyń wiejskich. Załamał się więc cały układ społecznego ruchu kulturalnego w środowisku wiejskim.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#ZdzisławPodkański">Z jednej strony zlikwidowano mecenat państwowy w sferze kultury, a likwidacja wspomnianych funduszy i instytucji, spowodowała zlikwidowanie mecenatu spółdzielczego. Nastąpiło wyraźne osłabienie działalności 1,5 tys. towarzystw regionalnych. Zaniknął w praktyce tzw. mecenat społeczny w kulturze.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#ZdzisławPodkański">Co wówczas zaproponowano? Podzielono instytucje i placówki kultury na trzy grupy. Wyróżniono narodowe placówki kultury, które sam nazywam państwowymi placówkami I stopnia, tj. te w których organem założycielskim jest minister kultury i sztuki. Prawo budżetowe skonstruowano tak, że minister w ramach posiadanych środków budżetowych mógł doposażać i finansować działalność tych instytucji. Drugą grupę stanowiły instytucje i placówki kultury, których organem założycielskim był wojewoda. Trzecią grupę stanowiły placówki kultury, znajdujące się w gestii samorządowej. W tej trzeciej grupie znalazł się także społeczny ruch kulturalny, amatorski ruch artystyczny. Z budżetu wojewody te placówki i te formy działalności mogą korzystać dziś w niewielkim stopniu.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#ZdzisławPodkański">Powstałą lukę w systemie finansowania kultury miał wypełnić prywatny sponsoring, którego praktycznie wciąż nie ma. Nie spełnia też pokładanych nadziei powstała wówczas Fundacja Kultury.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że przyszedł czas opamiętania i postawienia pytania, czy będziemy chronili kulturę narodu, czy skorzystamy z dobrych doświadczeń innych narodów, np. Niemców, którzy wychowują kolejne pokolenia na swojej kulturze ludowej. Polskie dzieci wychowują się dzisiaj na bajkach braci Grimm, na wytworach kultury o niskiej jakości, które zalewają dzisiaj mass media. W prasie problemy kultury są dzisiaj niedostrzegane. Ponad 70% ukazującej się w Polsce prasy opanował obcy kapitał. W praktyce Niemcy opanowali już prasę ilustrowaną. Obcemu kapitałowi sprzedano nawet gazetę „Rzeczpospolita” i można powiedzieć, że dawna gazeta rządowa jest dzisiaj najbardziej antyrządowa.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#ZdzisławPodkański">Przyszedł już czas na udzielenie odpowiedzi, czy zaproponowany w 1989 r. model funkcjonowania kultury sprawdził się i na ile. Myślę, że odpowiedź na to pytanie każdy sobie znajdzie.</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#ZdzisławPodkański">O co chodzi w polityce kulturalnej obecnego rządu i resortu kultury kierowanego przez pana ministra K. Dejmka? Przede wszystkim chcemy wrócić do normalności i przywrócić mecenat państwa nad kulturą narodową. Jak już mówiłem przez ostatnie lata ten mecenat został rozbity. Oczywiście nikt nie ma zamiaru wracać dziś do zasad centralizmu demokratycznego, ani też zniewalać samorządów, odbierać im inicjatywę. Trzeba natomiast znaleźć takie mechanizmy, które będą pozwalały na przywrócenie istniejącego kiedyś mecenatu. Musi on mieć swój wymiar ekonomiczny oraz prawny. Trzeba przygotować zmiany w wielu ustawach, a przede wszystkim w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Zmienić także trzeba postanowienia uchwały Rady Ministrów nr 76. Tworzą one gorset nie pozwalający na sensowne wspomaganie inicjatyw kulturalnych. Trzeba wyrwać się z dotychczasowych rygorów budżetowych, kiedy o wszystkim decyduje minister finansów. Musimy odejść od schematu, który w żargonie określano „Misiąg dał, Misiąg wziął”. Przez ostatnie lata kierownictwo Ministerstwa Finansów w praktyce decydowało o polityce kulturalnej państwa. Wszyscy ludzie zatrudnieni w sferze kultury, stanowili zaś tylko pewną dekorację.</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#ZdzisławPodkański">Istnieje pilna potrzeba odtworzenia, oczywiście na innych zasadach, funduszu kultury o zasięgu krajowym. Wystąpiliśmy już z panem ministrem K. Dejmkiem z taką inicjatywą. Jeżeli państwo podzielacie taki pogląd, to dobrze będzie, jeśli dacie temu wyraz w postaci przyjęcia określonego stanowiska, uznającego taką potrzebę. Sądzę, że sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu powinna to zagadnienie rozpatrzyć w swym pełnym składzie. Trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy przywracamy mecenat nad kulturą narodową, czy też nie dbamy o podstawy narodu i państwa. Tak jak o poziomie życia narodu decydują dobra materialne, tak o jego integracji i sile duchowej oraz trwaniu decyduje kultura. Od tego, czy Komisja poprze przedstawioną inicjatywę zależeć będzie suwerenny byt kulturowy naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#ZdzisławPodkański">Co trzeba zmienić? Krajowy fundusz kultury daje możliwość wyrwania się z rygorów systemu budżetowego. Wiadomo, że nie będzie rozdawnictwa pieniędzy, ale powstanie możliwość innego kształtowania polityki kulturalnej. Obok środków z budżetu wskazaliśmy niemal 30 innych źródeł potencjalnego zasilania sfery kultury. Są więc konkretne nowe możliwości wspierania tej sfery.</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#ZdzisławPodkański">Można powiedzieć, że generalnie środki kultury zlokalizowane są dzisiaj w trzech głównych źródłach, tj. tym czym dysponuje bezpośrednio minister kultury i sztuki, środkach wojewodów oraz środkach, jakimi dysponują samorządy. Oczywiście minister będzie przede wszystkim dbał o utrzymanie instytucji, dla których jest organem założycielskim. Dzisiaj pracownicy Biblioteki Narodowej zarabiają niewiele ponad 2 mln zł. To świadczy o kondycji instytucji podległych bezpośrednio ministrowi kultury i sztuki i możliwościach finansowych ministra. Przyczyny takiej sytuacji są oczywiste. O ile w 1989 r. udział wydatków na kulturę w budżecie państwa wynosił 2,16% , to obecnie wynosi on zaledwie 0,65% .</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#ZdzisławPodkański">Jeśli chodzi o środki pozostające w gestii władz wojewódzkich, to wiele zależy od podejścia kierownictw urzędów wojewódzkich. Jak wiadomo, sejmiki wojewódzkie pełnią rolę bardziej opiniującą niż stanowiącą. Przeciętnie w kraju wydaje się w budżetach wojewódzkich na kulturę 2,54% , w woj. olsztyńskim wskaźnik ten wynosi 2,12% . Wojewoda olsztyński zaplanował więc wydatki na kulturę poniżej średniej krajowej. Oczywiście są województwa, gdzie ten wskaźnik jest jeszcze niższy i sięga 1,5% .</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#ZdzisławPodkański">Jeśli chodzi o układ samorządowy, to prawo budżetowe nie pozwala ministrowi kultury i sztuki kierowania środków do gmin na inwestycje w sferze kultury, płace. Zabrania kupna ze środków ministerstwa instrumentów muzycznych dla amatorskich zespołów artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#ZdzisławPodkański">Na wsparcie inicjatyw kulturalnych, na terenie całego kraju Ministerstwo Kultury i Sztuki przeznaczyło w ub.r. 7,9 mld zł. W poprzednich latach odpowiednie kwoty były jeszcze niższe. Widać więc wyraźnie, że środki przekazywane z centrali na wsparcie lokalnych inicjatyw kulturalnych były daleko niewystarczające.</u>
          <u xml:id="u-79.19" who="#ZdzisławPodkański">W kierownictwie resortu dużą wagę przywiązujemy do przygotowania nowych aktów prawnych. Konieczne jest przyspieszenie prac nad nową ustawą o bibliotekach. Dotychczasowe projekty tak naprawdę nikogo nie zadowoliły. Zespół autorów pracuje nad przygotowaniem piątej wersji projektu ustawy, która ma ratować biblioteki. Na ukończeniu są prace nad projektem ustawy o muzeach.</u>
          <u xml:id="u-79.20" who="#ZdzisławPodkański">Mówiłem już o roli społecznego ruchu kulturalnego, o tzw. podglebiu kultury wyższej. Wyodrębniliśmy pewne środki finansowe na tzw. program ginących zawodów. Zasada tego programu polega na tym, że do każdej złotówki wydatkowanej przez samorząd, minister kultury i sztuki doda ze swych środków drugą złotówkę. Muszą być jednak spełnione pewne warunki. Trzeba zastanowić się, jakie elementy kultury zanikające na danym terenie mogłyby się stać atrakcyjne dla ludzi odwiedzających te tereny. Co należy zrobić i w jaki sposób, aby zanikające zawody jeszcze raz zajaśniały blaskiem swego mistrzostwa. Myślę przy tym nie tylko o kulturze materialnej, ale także o sferze duchowej, tj. tańcu, muzyce, folklorze. Są to elementy tworzące pewne spoiwo lokalnych społeczności, o których często dziś zapominamy. Dziedzictwem kulturalnym są nie tylko okazałe obiekty zabytkowe.</u>
          <u xml:id="u-79.21" who="#ZdzisławPodkański">Trzeba zastanowić się także, w jaki sposób najbardziej racjonalnie można wykorzystać obiekty kulturalne znajdujące się na danym terenie, podkreślając ich niepowtarzalną specyfikę. Jako przykład podam wieżę ariańską w Wojciechowie. Na parterze zlokalizowano przytulną kawiarenkę, której nie przekazano jednak ajentowi. Wiadomo przecież, że celem działalności ajenta nie będzie wspomaganie kultury, lecz dbanie o własny zysk. Kawiarenkę tę prowadzi więc bezpośrednio gminny ośrodek kultury. Nad kawiarenką organizowane są dyskoteki. Powyżej zlokalizowano bibliotekę, a jeszcze wyżej - kompletne wyposażenie tradycyjnej kuźni. Pragnę zaznaczyć, że kuźnia ta wciąż jest czynna i kowal wykonuje w niej wspaniałe wyroby metalowe.</u>
          <u xml:id="u-79.22" who="#ZdzisławPodkański">Podobne inicjatywy rodzą się także w innych ośrodkach. W Urzędowie GOK dostosowano do podejmowania pewnych wyspecjalizowanych działań, opracowano program edukacji kulturalnej na bazie GOK i miejscowej szkoły. Wspólnie organizowane są święta garncarza, kowala itp.</u>
          <u xml:id="u-79.23" who="#ZdzisławPodkański">W woj. białostockim przekazaliśmy 160 mln zł na wsparcie programu „skórnictwo”. Program ten zawiera wszystkie trzy elementy, o których mówiłem, tj. edukację, przekazywanie wiedzy i umiejętności. Przy udziale naszych środków w Janowie, 9 dzieci w społecznej szkółce uczy się tkactwa dwuosnowowego. Widziałem piękne tkaniny wykonane przez te dzieci. Można wymienić także centrum zabawkarstwa w Bielsku i inne przykłady podobnych działań.</u>
          <u xml:id="u-79.24" who="#ZdzisławPodkański">Jednym z głównych kierunków naszych działań będzie dążenie do odbudowy praktyk wspólnego muzykowania w środowisku wiejskim. Chcemy wspierać programy przekazywania wiedzy i umiejętności gry na instrumentach.</u>
          <u xml:id="u-79.25" who="#ZdzisławPodkański">Zasada obowiązuje taka, że nikogo do niczego nie chcemy przymuszać. Nie chcemy na siłę wprowadzać inicjatyw, które w danym środowisku nie mają szans powodzenia i nie ma na nie społecznego zainteresowania. Będziemy natomiast przez 2–3 lata wspomagali takie programy, które znajdą uznanie środowiska i będą kontynuowane niezależnie od tego, kto będzie pełnił funkcję ministra kultury i sztuki. Chodzi nam zwłaszcza o pielęgnowanie zanikających już form aktywności kulturalnej, podkreślenie lokalnej specyfiki kulturowej, zaakcentowanie niepowtarzalnego lokalnego folkloru.</u>
          <u xml:id="u-79.26" who="#ZdzisławPodkański">Podstawy naszej polityki kulturalnej są jasne i zostały zawarte w dokumencie opublikowanym w marcu br. Chcemy chronić całe narodowe dziedzictwo kultury, tworzyć warunki do jego pomnażania i przekazywania następnym pokoleniom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JuliuszBraun">W swoim obszernym wystąpieniu, pan minister przedstawił wiele ciekawych informacji. Znalazły się w nim także pewne polityczne oceny, do których chciałbym się ustosunkować.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#JuliuszBraun">Moim zdaniem, ocena minionych 4 lat przedstawiona przez pana ministra, zawierała także półprawdy, a nawet ćwierćprawdy, co trzeba zdecydowanie powiedzieć. Jeśli chodzi o stanowisko dotyczące funduszu kultury, to chciałbym powiedzieć, że w momencie, kiedy Komisja otrzyma jakieś informacje nt. tej propozycji, będziemy mogli na temat tej koncepcji dyskutować. Z pewnością wszyscy posłowie zainteresowani są tym, aby rozwiązania organizacyjne i finansowe, jak najlepiej służyły kulturze. Nie widzę natomiast takiej możliwości, abyśmy dzisiaj na podstawie pewnej hasłowej tylko informacji wyrazili poparcie dla koncepcji, której w szczegółach nie znamy. Z racji moich formalnych obowiązków, muszę to wyraźnie powiedzieć. W porządku tego posiedzenia Komisji nie znalazła się sprawa zajęcia przez Komisję stanowiska wobec koncepcji funduszu kultury. Nie ma także materiałów, aby Komisja mogła takie stanowisko przedstawić. Regulamin Sejmu precyzyjnie określa, w jaki sposób Komisja może zająć stanowisko w sprawach merytorycznych. Dziękując więc za przekazane nam informacje nt. funduszu, musimy zaczekać na odpowiednie materiały oraz dyskusję na forum Komisji. Tylko takie materiały i dyskusja na pełnym forum Komisji, mogą być podstawą do zajęcia stanowiska wobec zgłoszonej koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#KrystynaŁunio">Jeśli państwo pozwolicie, to chciałabym jeszcze kilka zdań powiedzieć o sytuacji bibliotek w naszej gminie. Pan burmistrz wspomniał już, że w naszym mieście funkcjonuje biblioteka publiczna z dwiema filiami, w której zgromadzono wiele tysięcy woluminów. Prenumerujemy ponad 89 tytułów czasopism. Z naszej biblioteki korzysta ok. 5,2 tys. czytelników, którzy w ciągu roku wypożyczają do domu ponad 115 tys. książek.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#KrystynaŁunio">Nasza biblioteka pełni ważną rolę w rozbudzaniu zainteresowań literackich dzieci i młodzieży. Staramy się współpracować zarówno z domami kultury, jak i miejscowymi szkołami. Organizujemy różnorodne konkursy z zakresu wiedzy o literaturze, recytatorskie, wydajemy czasopismo dla dzieci „Bakcyl”. Organizujemy spotkania z pisarzami, plastykami. Staramy się kultywować lokalne zwyczaje.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#KrystynaŁunio">Jesteśmy jako środowisko bardzo zainteresowani w szybkim wejściu w życie nowej ustawy o bibliotekach. Niepokoi nas stan rynku wydawniczego. Mamy dziś zalew tytułów, ale najczęściej są to pozycje o wątpliwej wartości artystycznej. Sądzę, że warto pomyśleć nad sposobami uporządkowania rynku wydawniczego w Polsce. Chodzi mi zwłaszcza o znalezienie sposobu docierania w większym stopniu na półki księgarskie naszej klasyki narodowej. Obserwujemy w ostatnich latach niemal całkowity zanik prasy dziecięcej. Młode pokolenie wychowuje się przecież na dobrej książce i dobrym czasopiśmie. Biblioteki są najważniejszym i najbogatszym źródeł wiedzy o sprawach, które dotyczą całej ludzkości. Muszą jednak w tym celu gromadzić odpowiedni księgozbiór i zatrudniać kadrę na odpowiednim poziomie. Na poziom działalności bibliotek wpływają także warunki lokalowe poszczególnych placówek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JanuszDąbrowski">Chciałbym jeszcze poinformować o sprawie, która niezupełnie nam się udała. Od wielu lat w Bartoszycach funkcjonowało kino, które było jednym z ładniejszych tego rodzaju obiektów w województwie. Po ostatnich wyborach samorządowych instytucja „Neptun Film” zaproponowała nam, że samorząd może przejąć sprzęt znajdujący się w kinie z docelowym przejęciem całego obiektu. Kiedy przejęliśmy sprzęt operatorski, okazało się że istnieją przeszkody natury formalnej, dotyczące skomunalizowania kina. Prowadzone rozmowy doprowadziły do tego, że musieliśmy z powrotem odsprzedać nabyty wcześniej sprzęt poprzedniemu właścicielowi, tj. firmie „Neptun Film”. Kino zostało wydzierżawione prywatnemu przedsiębiorcy. Działalność filmowa jest obecnie szczątkowa. Chciałbym zapytać, czy istniały jakieś wytyczne, które sugerowały, aby nie przekazywać samorządom, takich obiektów jak kina. Być może były obawy, że obiekty te przekształcone zostaną na mocy decyzji samorządów w hurtownie i inne obiekty nie mające z kinematografią wiele wspólnego. Takie informacje otrzymaliśmy od dyrekcji „Neptun Filmu”. W efekcie nasze kino funkcjonuje dziś w o wiele węższym zakresie niż to miało miejsce kiedyś. Nadal jesteśmy skłonni przejąć ten obiekt i utrzymywać go w charakterze takim, do jakiego został powołany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#ZdzisławPodkański">Chciałbym odpowiedzieć na niektóre pytania, jakie się pojawiły w ostatnich wypowiedziach. Zaniepokojenie wzbudziła sytuacja prasy młodzieżowej. Jeśli chodzi o prasę, to w ostatnim czasie wiele hałasu wywołała sprawa „Wiadomości Kulturalnych”. Jesteśmy nawet wdzięczni naszym przeciwnikom, którzy czyniąc tak wielki zgiełk wokół tego tytułu niechcący wypromowali ten tygodnik. Prawie nigdzie nie pisze się o drugim tytule, który ma się niebawem ukazać. Mam na myśli dwutygodnik „Sycyna”, którego tytuł związany jest z Janem Kochanowskim, a redaktorem naczelnym będzie znany pisarz Wiesław Myśliwski. Oba pisma będą otwarte na różne nurty w kulturze i oba będą w pełni niezależne od obcego kapitału. Adresatem wspomnianych pism, w tym zwłaszcza „Sycyny” będą środowiska małomiasteczkowe i wiejskie. Podejmujemy także wysiłki zmierzające do uratowania pisma dziecięcego z ogromnymi tradycjami „Świata Młodych”. Uważamy, że polskie dzieci mają prawo do własnych rodzimych tytułów.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#ZdzisławPodkański">Jeśli chodzi o kinematografię, to trzeba przypomnieć, że minister kultury i sztuki dofinansowuje zaledwie 30% kosztów produkcji filmowej. Kinematografia musi zatem znaleźć sobie zewnętrznych sponsorów. W ostatnich latach promocja polskiego filmu niemal zupełnie zanikła. Tak dalej być nie może. Muszą być w kraju miejsca, gdzie można będzie bez większych trudności oglądać polskie filmy. Jeśli chodzi o rozwiązania, o których wspominał pan burmistrz, to chciałbym powiedzieć, że minister kultury nie będzie ingerował bezpośrednio w kwestie regulacji mienia, które leży w gestii wojewody.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#ZdzisławPodkański">Jeżeli państwo macie kłopoty ze swoim kinem, to znam uczciwego filmowca, który ma powiązania z Polonią zagraniczną. Ten człowiek ma pewną koncepcję funkcjonowania kina i mogę państwa z nim skontaktować.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#ZdzisławPodkański">Na zakończenie, chciałbym podkreślić, że biorę pełną odpowiedzialność za swoje wypowiedzi. Nie może być prowadzona taka polityka, jak w ub.r., kiedy w jednym z województw minister kultury dawał 3 zł na zabytki, 1 zł na mniejszości narodowe i nic na kulturę polską. W polityce kulturalnej trzeba przyjąć zdrową zasadę, że każdy kto żyje na tej ziemi, obojętnie jakiej jest narodowości ma prawo spełnienia się. Każdemu trzeba stworzyć warunki do własnej kultury, do zachowania tradycji, do rozwoju. Nie można jednak doprowadzać do upadku własnej kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JuliuszBraun">Czy moglibyśmy uzyskać informację, ile tytułów prasowych ukazywało się w woj. olsztyńskim przed 1989 r.? Słyszeliśmy opinię, że teraz nastąpił upadek, bo ukazuje się zaledwie 18 tytułów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WitoldHiller">Nie pamiętam dokładnej liczby, ukazywały się „Dziennik Pojezierze”, „Gazeta Olsztyńska”, „Warmia i Mazury”. Nie znam danych dotyczących gazet lokalnych wydawanych w województwie. Część z nich ma dłuższą tradycję, większość natomiast ukazała się wraz z nowymi samorządami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#JanBudkiewicz">Na zakończenie tego spotkania chciałbym powiedzieć, że ogromnie się cieszę z faktu, że jesteśmy w Bartoszycach i woj. olsztyńskim. Przez fakt, że chcieliśmy usłyszeć i zobaczyć jak najwięcej, program wizyty naszej Komisji jest bardzo napięty. Niestety musimy kończyć to spotkanie i udać się do kolejnych miejscowości. Ze swej strony deklaruję, że będę się starał pozostawać z państwem w stałym kontakcie. Myślę, że mogę w imieniu Komisji podziękować gospodarzom miasta i gminy za zgotowane nam przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#JanBudkiewicz">Komisja udała się następnie do miejscowości Barciany, gdzie w gminnym ośrodku kultury była podejmowana przez wójta Ryszarda Kozyrę i dyr. GOK Andrzeja Gasperowicza. W spotkaniu uczestniczyli także dyr. GOK w Sępopolu J. Górczyński i dyr. Kętrzyńskiego Domu Kultury Joanna Nowińska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#RyszardKozyra">W imieniu mieszkańców naszej gminy, przedstawicieli samorządu oraz własnym, chciałbym serdecznie powitać grono tak wybitnych gości. Cieszymy się ogromnie z faktu, że w skromnych murach naszego domu kultury, będziemy mogli omawiać obowiązki gminy w zakresie realizacji potrzeb kulturalnych społeczności lokalnej.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#RyszardKozyra">Chciałbym przedstawić państwu podstawowe dane dotyczące naszej gminy. Pozwolą one zorientować się w charakterze naszej miejscowości, potrzebach gospodarki i mieszkańców. Nasza gmina położona jest przy samej granicy, liczy 300 km2 i zamieszkuje ją 7,5 tys. mieszkańców. W 70% jest to ludność związana w ten, czy inny sposób z PGR. Obok normalnych, rutynowych wydatków w budżecie gminy znajdujemy środki także na działalność kulturalną. Mimo przeobrażeń jakie nastąpiły w ostatnich 4 latach, społeczeństwo naszej gminy wykazało pewien stopień dojrzałości i nie dopuściło do likwidacji podstawowych placówek kultury w terenie. Uważamy po prostu, że z podstawowej infrastruktury kulturalnej na wsi zrezygnować nie można. Ze swej strony nie będę państwu zabierał czasu informacjami nt. prowadzonej w naszej gminie działalności kulturalnej. Poproszę o to dyr. GOK, a sam życzę państwu miłego pobytu i owocnych obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AndrzejGasperowicz">Chciałbym pokrótce przedstawić państwu informacje nt. sytuacji kultury w naszej gminie. Jeśli państwo pozwolicie, to chciałbym na wstępie przypomnieć pewne dane i spostrzeżenia zawarte w opracowaniu Instytutu Kultury pochodzącym z 1992 r. Przedstawione w tym opracowaniu dane opierają się na ankietach skierowanych do gmin. Uczestniczyliśmy w tych badaniach i sądzę, że ich wyniki wciąż są aktualne.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#AndrzejGasperowicz">Do 1990 r. na szczeblu gminy finansowanie kultury było rozwiązywane w ramach zagwarantowanych środków pochodzących z Funduszu Rozwoju Kultury. Obecnie po zlikwidowaniu tej formy finansowania, instytucje kultury istniejące na terenie gminy są finansowane przez władze lokalne, które przejęły na siebie ten obowiązek, zgodnie z ustawą kompetencyjną. O kształcie kultury w gminie w ostatnich latach decydował zatem samorząd.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#AndrzejGasperowicz">Okres, który minął był dla placówek istniejących na terenie gminy bardzo trudny. Wszystko zależało od nastawienia władz samorządowych do spraw kultury, a także od tego - ile i jakie instytucje kultury funkcjonowały na terenie danej gminy, od poziomu i form ich pracy, od tego czy potrafiły w elastyczny sposób dostosować się do nowych warunków. Jak wiadomo, część gmin w nowych warunkach społeczno-ekonomicznych potrafiła jedynie wyciągać rękę o pomoc, o dotację z budżetu państwa. Część gmin potrafiła wyzwolić się z tych przyzwyczajeń i sama zaczęła zabiegać o dodatkowe środki.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#AndrzejGasperowicz">Należy podkreślić, że władze lokalne, pomimo ogromnych trudności nie zapomniały o kulturze. Najlepiej było tam, gdzie we władzach gminy zasiadały osoby zawodowo związane z kulturą. Wówczas sprawy kultury znajdowały z reguły zrozumienie we władzach gminy. Niestety, najczęściej w obliczu innych, ważnych potrzeb społecznych, kultura z reguły spychana była na ostatnie miejsce w budżecie gminy. Przeciętnie w badanych gminach na kulturę wydawano ok. 6% budżetu. Tak niewielkie środki nie pozwalały na zapewnienie racjonalnej działalności, właściwych warunków dla rozwoju kultury w gminie.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#AndrzejGasperowicz">Niedostatek środków spowodował ogromny wzrost aktywności pracowników wiejskich ośrodków kultury w pozyskiwaniu dodatkowych środków. Wysiłki te skierowane były przede wszystkim na zmniejszenie kosztów utrzymania placówek, tj. ograniczenie kosztów utrzymania placówek, zmniejszenie funduszu płac i kosztów stałych oraz wypracowanie dochodów własnych, m.in. przez wynajem pomieszczeń, prowadzenie różnorodnych odpłatnych usług. Dopiero później zwracano się o dotację ze strony władz wojewódzkich lub centralnych.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#AndrzejGasperowicz">Nastąpił rozwój nowych form finansowania kultury. Powołano wiele nowych fundacji na rzecz prowadzenia działalności kulturalnej, pozyskiwano wsparcie finansowe od różnych sponsorów. Można powiedzieć, że na terenie gminy nastąpił rozwój różnych form finansowania kultury i miały miejsce pozytywne zmiany w tym zakresie. Wiele organizowanych imprez i prowadzonych form działalności opłacano, przynajmniej częściowo, z prowadzonej przez dom kultury działalności gospodarczej. Podobną działalność zaczęły prowadzić także biblioteki, a nawet muzea. Kultura spośród wszystkich usług społecznych najbardziej aktywnie reagowała na zmiany społeczno-gospodarcze zachodzące w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#AndrzejGasperowicz">Zmniejszenie finansowania usług społecznych, w tym kultury, pociągnęło za sobą wiele zmian organizacyjnych. Sprzyjało także aktywnemu poszukiwaniu środków pozabudżetowych. Można więc mówić, że na terenie gminy zaszły pewne pozytywne zmiany. Potwierdzeniem tej tezy jest m.in. proces prywatyzacji instytucji kultury, tj. księgarń, galerii sztuki, punktów sprzedaży gazet.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#AndrzejGasperowicz">W ankietach, jakie zostały skierowane do przewodniczących rad gminnych, pytano m.in. czy gmina powinna być ustawowo zobowiązana do finansowania wybranych instytucji kultury na swoim terenie. W ok. 56% badanych gmin udzielono na to pytanie odpowiedzi pozytywnej. Za obligatoryjnością finansowania kultury opowiedziała się połowa gmin, w których udzielono na to pytanie odpowiedzi. Wynikało to zapewne z obawy o losy kultury w samorządach gminnych. Z nabytych doświadczeń związanych z funkcjonowaniem placówek kultury w nowych warunkach można stwierdzić, że kultura potrafiła się w gminie obronić, umiała znaleźć sposób na przetrwanie. Taką tezę potwierdzają wyniki przeprowadzonych badań. Przedstawione dane i uwagi pochodzą z opracowania „Finansowanie kultury w gminie”, którego autorką była pani Julia Gajewska. Jak już mówiłem, badania te pochodzą z 1992 r. Myślę, że wszyscy, którzy bądź to pracują w placówkach kultury w gminie, bądź też często stykają się z problemami tej działalności, potwierdzą obserwacje i oceny zawarte w przedstawionym opracowaniu.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#AndrzejGasperowicz">Przedmiotem tego spotkania jest określenie obowiązków gminy w zakresie realizacji potrzeb kulturalnych społeczności lokalnej. Punktem wyjścia powinny być zatem ustalenia i regulacje zawarte w ustawie samorządowej z 8 marca 1990 r. W rozdziale 2 w art. 7 ustawa ta stwierdza, że „zaspokojenie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań własnych gminy, w szczególności do zadań tych należą biblioteki publiczne i inne placówki upowszechniania kultury, obiekty rekreacyjne i urządzenia sportowe”. Ustawodawca podszedł do tego zagadnienia w sposób lakoniczny. Myślę, że powinno w ślad za ustawą pójść uszczegółowienie odpowiednich przepisów w regulacjach prawnych niższej rangi, np. w statutach gmin, czy gminnych ośrodków kultury.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#AndrzejGasperowicz">W Barcianach sytuacja przedstawia się następująco. Gminny Ośrodek Kultury z nowym statutem od marca 1993 r. składa się z trzech części składowych, które poprzednio funkcjonowały samodzielnie. Mam na myśli dom kultury, gminą bibliotekę publiczną i działalność sportową, jaką obligatoryjnie prowadzi urząd gminy na swoim terenie. Zgodnie ze statutem gminy prowadzenie działalności kulturalnej jest zadaniem własnym gminy o charakterze obowiązkowym. Ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej z 25 października 1991 r. mówi, iż do podstawowych zadań instytucji kultury należy edukacja kulturalna i wychowanie przez sztukę, gromadzenie, dokumentowanie, tworzenie oraz ochrona i udostępnianie dóbr kultury, tworzenie warunków dla rozwoju amatorskiego ruchu artystycznego oraz zainteresowania wiedzą i sztuką, tworzenie warunków dla rozwoju folkloru, a także rękodzieła ludowego i artystycznego. Ustawa mówi także o rozpoznawaniu, rozbudzaniu i zaspokajaniu potrzeb oraz zainteresowań kulturalnych. Można więc stwierdzić, że statut naszego domu kultury jest rozszerzeniem postanowień ustawy, rozpisaniem jej postanowień na bardziej szczegółowe działania.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#AndrzejGasperowicz">Zgodnie ze wspomnianym statutem do podstawowych zadań ośrodka kultury należą w szczególności: edukacja kulturalna i wychowanie przez sztukę, gromadzenie, dokumentowanie i tworzenie, ochrona i udostępnianie dóbr kultury, doskonalenie działalności sieci bibliotecznej, celem objęcia zasięgiem oddziaływania ofertą biblioteczną wszystkich środowisk społeczno-zawodowych. Mówi się tam także o tworzeniu warunków dla rozwoju amatorskiego ruchu artystycznego oraz zainteresowania wiedzą i sztuką, gromadzeniu i opracowywaniu dokumentów życia społecznego gmin, inspirowaniu działalności kulturalnej w świetlicach wiejskich i zakładowych poprzez organizowanie oraz prezentowanie dorobku kulturalnego gminy. Jako jedno z zadań wymienia się prowadzenie działalności informacyjno-bibliograficznej popularyzującej książkę i czytelnictwo. Wspomina się także, oczywiście o tworzeniu warunków dla rozwoju folkloru, a także rękodzieła ludowego i artystycznego. Mówi się o organizowaniu czytelnictwa i udostępnianiu materiałów bibliotecznych ludziom chorym, starym i niepełnosprawnym. Cała działalność powinna polegać na rozpoznawaniu, rozwijaniu i zaspokajaniu potrzeb oraz zainteresowań kulturalnych społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#AndrzejGasperowicz">W pkcie 2 statutu mówi się o tym, że zadania określone w pkt. 1 ośrodek kultury realizuje przede wszystkim poprzez organizowanie zespołowego uczestnictwa w kulturze, udostępnianie zbiorów bibliotecznych na miejscu oraz wypożyczenia do domu, organizowanie punktów bibliotecznych i rozwój filii bibliotecznych.</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#AndrzejGasperowicz">Wspomina się tam o różnorodnych formach edukacji kulturalnej, akcentowaniu indywidualnych form działalności kulturalnej. Ważnym zapisem w statucie jest stwierdzenie, że powyższe zadania ośrodek kultury realizuje przy aktywnym udziale szkół podstawowych gminy Barciany.</u>
          <u xml:id="u-88.13" who="#AndrzejGasperowicz">Pkt 3 statutu mówi o tym, że oprócz podstawowych zadań kulturalnych na ośrodek nakłada się obowiązek organizowania imprez i różnych form działalności w zakresie sportu i rekreacji, a w szczególności upowszechnianie sportu i kultury fizycznej na terenie gminy. Dążyć należy do upowszechniania sportu masowego, rozbudowy terenów rekreacyjnych, w szerokim zakresie organizować należy różnorodne imprezy sportowe i turystyczne.</u>
          <u xml:id="u-88.14" who="#AndrzejGasperowicz">Przedstawiłem państwu podstawowe akty prawne od aktów najwyższych rangą, aż do statutu gminnego ośrodka kultury. Takie są teoretyczne podstawy działalności kulturalnej, prowadzonej w gminie.</u>
          <u xml:id="u-88.15" who="#AndrzejGasperowicz">Jak wygląda praktyka? Gminny Ośrodek Kultury w Barcianach istnieje od 1985 r. Swą bazę lokalową uzyskał jednak dopiero w grudnia 1987 r. Początkowo ośrodek funkcjonował w starym, zabytkowym, pochodzącym z XIX wieku budynku, który widzieliście państwo przy wjeździe do naszej miejscowości. W październiku 1991 r. dobudowano część, w której się obecnie znajdujemy. Początkowo miał to być duży hall kinowy liczący ponad 200 m2, ale rada gminy wyraziła zgodę na wyodrębnienie z tego dużego pomieszczenia kawiarni. W sali tej, która przyjęła nazwę „Ariadna”, prowadzimy także dyskotekę.</u>
          <u xml:id="u-88.16" who="#AndrzejGasperowicz">Ta część pomieszczeń, w której się teraz znajdujemy, początkowo przeznaczona była do nauki tańca, ale na skutek zmieniających się warunków przez 1,5 roku działał tutaj sklep. Od roku pomieszczenie to zostało zamienione na drugą część kawiarni, dzięki czemu zwiększyliśmy przepustowość całego lokalu gastronomicznego.</u>
          <u xml:id="u-88.17" who="#AndrzejGasperowicz">Przedstawiłem państwu podstawowe informacje nt. bazy kultury, jaką dysponujemy w naszej gminie. Jeśli chodzi o sposób finansowania działalności kulturalnej w naszej gminie, to chciałbym powiedzieć, że opiera się ona głównie na dotacji z budżetu gminy. Myślę, iż warto podkreślić, że w porównaniu z innymi ośrodkami kultury miejskim i wiejskim i miejsko-gminnymi, sytuacja naszego domu kultury w minionych 4 latach, nie była zła. Wynikało to z faktu, że nasza baza materialna była wciąż rozbudowywana. Tam, gdzie się coś buduje zawsze można uszczknąć, jakieś dodatkowe fundusze także na działalność merytoryczną. Tak się działo także u nas przez ostatnie kilka lat.</u>
          <u xml:id="u-88.18" who="#AndrzejGasperowicz">W sytuacji, kiedy od 1992 r. zaczęto w województwie olsztyńskim zamykać domy kultury i likwidować biblioteki, nasza baza rozbudowywała się zatrudniając dodatkowych pracowników. To że w porównaniu z innymi placówkami nasza sytuacja nie była zła, nie oznacza jednak, że nie mieliśmy żadnych kłopotów. Myślę, że podobnie, jak w innych wiejskich ośrodkach kultury otrzymywane środki pozwalają w zasadzie na utrzymanie bazy technicznej i opłacenie zatrudnionej kadry. Tak jak wszędzie brakowało nam i brakuje środków na prowadzenie rozwiniętej wielokierunkowej działalności programowej. Środki jakimi dysponują wiejskie ośrodki kultury w woj. olsztyńskim, nie pozwalają na prowadzenie prac remontowych, inwestycyjnych co ma tym większe znaczenie, że znakomita większość obiektów, w których mieszczą się placówki kultury pochodzi jeszcze z ubiegłego stulecia. Nam na szczęście przez te lata udało się dogonić inne tego typu placówki pod względne wyposażenia. W pewnych dziedzinach, sądzę, że jesteśmy dzisiaj nawet lepsi.</u>
          <u xml:id="u-88.19" who="#AndrzejGasperowicz">Sprawa finansowania naszego ośrodka przedstawiała się w przeszłości różnie. Do 1991 r. korzystaliśmy ze środka docelowego, jakim były kwoty systematycznie przekazywane co miesiąc z resortu kultury i sztuki. Był to pieniądz pewny, który pojawiał się regularnie w formie dotacji. Pamiętamy jednak problemy, jakie wiązały się z brakiem elastyczności tego funduszu i radosne chwile w końcu każdego roku, kiedy można było w ciągu kilku dni wykorzystać pieniądze, gromadzone przez cały rok, na zakup sprzętu. Miesięczne „raty” funduszu pozwalały jedynie na pokrycie kosztów bazy materialnej i zatrudnionej kadry. Zakupy inwestycyjne mogły mieć miejsce praktycznie w ostatnich dniach grudnia każdego roku.</u>
          <u xml:id="u-88.20" who="#AndrzejGasperowicz">Dotacja, jaką otrzymujemy obecnie wystarcza także jedynie na opłacenie bieżących wydatków domu kultury. Jasnym punktem naszej działalności jest prowadzona w pomieszczeniach GOK kawiarnia wraz z dyskoteką. Uzyskujemy w ten sposób dochody, które mogą systematycznie zasilać bieżącą działalność merytoryczną ośrodka kultury. Dzięki tym dochodom nie stajemy przed dylematem, że w połowie miesiąca brakuje nam środków opłacenie węgla itp. Bez problemów przelewamy po prostu środki finansowe z konta kawiarni na konto domu kultury.</u>
          <u xml:id="u-88.21" who="#AndrzejGasperowicz">Zorganizowanie w pomieszczeniach domu kultury kawiarni było posunięciem bardzo ryzykownym i w swoim czasie nowatorskim. Na szczęście udało nam się. Po 2 latach funkcjonowania kawiarni okazuje się jednak, że na skutek postępującego ubożenia społeczeństwa dochody tej placówki niestety maleją. W 1992 r. obroty kawiarni sięgały 7–8 mln zł tygodniowo, jednakże ten poziom przez 2 lata nie uległ zmianie. Ceny poszły w górę, a obrót pozostał na poziomie sprzed 2 lat. W chwili obecnej część kawiarniana przynosi pewien zysk, natomiast ta część, w której odbywają się dyskoteki, jest niestety deficytowa. Koszty poniesione na utrzymanie tych pomieszczenie i organizowanie dyskotek, nie są pokrywane przez wpływy uzyskane ze sprzedanych biletów.</u>
          <u xml:id="u-88.22" who="#AndrzejGasperowicz">Warto podkreślić, że działalność domu kultury nie jest jednakowo intensywna w poszczególnych dniach tygodnia. Kumulacja imprez ma miejsce z reguły od piątku do niedzieli. W soboty przyjeżdżają do naszego ośrodka uczestnicy dyskotek z wielu okolicznych wsi, a nawet z Olsztyna czy Węgorzewa. W soboty obroty kawiarni są zdecydowanie najwyższe. W pozostałych dniach działalność kawiarni jest deficytowa. Patrząc od strony czysto księgowej można dojść do wniosku, że racjonalnym posunięciem byłoby otwieranie kawiarni tylko w soboty i niedziele. Staramy się jednak zachować ciągłość usług dla miejscowej ludności i kawiarnia czynna jest od wtorku do niedzieli w godzinach 16–20. Stoimy więc przed dylematem, czy i na ile można zracjonalizować działalność naszej kawiarni. Jest oczywiste, że przez najbliższe lata zasobność mieszkańców okolicznych wsi, w ogromnej mierze zatrudnionych w PGR, nie zwiększy się.</u>
          <u xml:id="u-88.23" who="#AndrzejGasperowicz">Część informacji dotyczących spraw budżetowych naszego ośrodka, chciałbym zakończyć stwierdzeniem, że w ostatnich 3 latach 1/3–1/4 całego budżetu, jakim dysponujemy, stanowią dochody własne.</u>
          <u xml:id="u-88.24" who="#AndrzejGasperowicz">Zanim przejdziemy do meritum dzisiejszego posiedzenia, to jest do omówienia obowiązków gminy w zakresie realizacji potrzeb kulturalnych społeczności lokalnych, chciałbym państwu jeszcze kilka słów powiedzieć o prowadzonej przez nasz ośrodek działalności merytorycznej. Nasza sytuacja jest dość trudna, jeśli chodzi o zaspokojenie potrzeb w zakresie zatrudnionych instruktorów. Myślę, że jest to wspólna bolączka wszystkich niewielkich, gminnych ośrodków kultury. Znakomita ich większość odczuwa problemy związane z niedoborem wykwalifikowanej kadry instruktorskiej. Na pełnych etatach zatrudniamy w naszym ośrodku w chwili obecnej 3 instruktorów merytorycznych. Jest to dyrektor ośrodka kultury, plastyk i muzyk. Oprócz tego zatrudniamy 3 osoby na 1/4 etatu w okolicznych szkołach. Zatrudniamy także pracowników biblioteki na 5,5 etatu. Zgodnie z nowym statutem są to biblioteki publiczno-szkolne, znajdujące się w naszej bazie lokalowej. Zatrudniamy jeszcze 5 osób obsługi w domu kultury. 3 panie pracują na 2,5 etatu w kawiarni, zatrudniamy 2 sprzątaczki i 3 osoby prowadzą dyskotekę na umowę-zlecenie.</u>
          <u xml:id="u-88.25" who="#AndrzejGasperowicz">Jeśli chodzi o prowadzoną działalność, to staraliśmy się, aby zarówno wystrój pomieszczeń, jak i forma prowadzonych zajęć były bez zarzutu. Staraliśmy się także zapewnić maksymalne bezpieczeństwo uczestnikom dyskotek i przyjemną atmosferę. Przez 3 lata nie zmieniliśmy ceny biletów wstępu na dyskotekę i nadal wynosi ona 25 tys. zł. Mamy nadzieję, że uda nam się wkrótce uruchomić salę widowiskową na 220 miejsc, która służyć będzie także jako druga część sali dyskotekowej. Zlokalizujemy tam ogromne zaplecze techniczne i będzie to główne pomieszczenie do tańca.</u>
          <u xml:id="u-88.26" who="#AndrzejGasperowicz">Chciałbym jeszcze dodać, że w starej części domu kultury, znajdują się pracownie muzyczna i plastyczna, na dole znajdują się pomieszczenia biblioteki, tj. czytelnia i wypożyczalnia. Zagospodarowaliśmy także na potrzeby pracowni ogromne piwnice, jakie znajdują się w podziemiach tego budynku.</u>
          <u xml:id="u-88.27" who="#AndrzejGasperowicz">Starałem się państwu przedstawić w możliwe skróconej formie zakres działalności naszego domu kultury i najważniejsze problemy, na jakie napotykamy w codziennej pracy. Bardzo proszę o zgłaszanie pytań i ewentualnych sugestii pod naszym adresem. Informuję, że w spotkaniu uczestniczą dyrektorzy wiejskich ośrodków kultury z okolicznych miejscowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym zgłosić pewną propozycję. Ponieważ problemy, na jakie napotykają wiejskie ośrodki kultury są podobne, może lepiej będzie jeśli na wstępie posłowie wysłuchają informacji kierowników także pozostałych placówek kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JoannaNowińska">Osobiście odpowiadam za sprawy merytoryczne Kętrzyńskiego Domu Kultury wchodzącego w skład Kętrzyńskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#JoannaNowińska">Sądzę, iż decyzja sprzed 2 lat o powołaniu Kętrzyńskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji nie była zbyt fortunna. W tym czasie coraz mniejszą rolę w działalności ośrodka odgrywała podstawowa kiedyś merytoryczna działalność kulturalna. Większą za to uwagę przywiązywano do kortów tenisowych, basenu i stadionu. Ubolewamy, że pieniądze, które powinny być przeznaczane na ceniony niegdyś Kętrzyński Ośrodek Kultury wpływały coraz skromniejszym strumieniem, gdyż gros środków pochłaniały pozostałe formy działalności Kętrzyńskiego Ośrodka Kultury i Rekreacji.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#JoannaNowińska">Jest coś, co boli mnie jeszcze bardziej, a mam na myśli uchwałę podjęto w sierpniu ub.r. o sprzedaży bazy materialnej, tj. podstawowego budynku Kętrzyńskiego Ośrodka Kultury. Przez ostatni rok załoga walczyła raczej o przetrwanie niż o prowadzenie na odpowiednim poziomie merytorycznej działalności. Walczyliśmy o utrzymanie miejsca, w którym ta działalność była prowadzona.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#JoannaNowińska">Z dużymi problemami finansowymi boryka się biblioteka miejsca w Kętrzynie wraz ze swymi dwoma filiami oraz muzeum regionalne. Zgłaszany był pomysł przeniesienia Kętrzyńskiego Ośrodka Kultury do Zamku Kętrzyńskiego, w którym ośrodek ten przed laty miał swoją siedzibę. To oznaczało pogorszenie się warunków lokalowych.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#JoannaNowińska">Generalnie rzecz ujmując, sytuacja placówek kultury w Kętrzynie nie przedstawia się obecnie korzystnie. Mam nadzieję, że zbliżające się wybory 19 czerwca 1994 r. staną się punktem zwrotnym i korzystnym dla kętrzyńskiej kultury. Mam nadzieję, że dotychczasowe pomieszczenia domu kultury nie zostaną przekazane na pensjonat, czy lokal gastronomiczny.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#JoannaNowińska">Na szczęście można jeszcze liczyć na życzliwość wójta gminy Kętrzyn, Regionalnego Ośrodka Kultury, czy dyr. W. Hillera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#DanutaKulis">Nasz dom kultury położony jest 13 km od Barcian. Wzorując się na Barcianach powołaliśmy do życia Srokowski Ośrodek Kultury i Sportu. Połączono więc dom kultury i bibliotekę z halą sportową. Baza nasza jest o tyle lepsza od obiektu, w jakim się znajdujemy, że dysponujemy piękną halą sportową, nowym, imponującym domem kultury. Za miesiąc oddana zostanie do użytku duża sala widowiskowa. Staramy się przenieść na nasz grunt wszystkie dobre doświadczenia ośrodka kultury w Barcianach. W obu miejscowościach mamy podobną zadowalającą bazę materialną kultury i prowadzona jest zróżnicowana, bogata działalność programowa. Dzieje się tak, być może dlatego, że rady gminne i w jednej i w drugiej miejscowości są dobrze nastawione do spraw kultury. Starają się przekazać jak najwięcej środków na działalność kulturalną, prowadzoną na swoim terenie. Narzekać nie mamy na co, jeśli porównamy naszą sytuację z sytuacją placówek w innych wsiach i regionach.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#DanutaKulis">Zobaczymy, jak powiedzie nam się koncepcja połączenia działalności kulturalnej i sportowej. Osobiście wiążę z tą ideą wiele nadziei i sądzę, że w ten sposób uda nam się połączyć wysiłki i lepiej wykorzystać środki, jakimi dysponujemy. Od 1 czerwca br. będzie dyrektor zarządzający wszystkimi trzema odrębnymi dotychczas placówkami. Może uda się dzięki temu dzielić środki bardziej racjonalnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JerzyGórczyński">Od 8 lat jestem dyrektorem ośrodka zlokalizowanego 25 km od Barcian. Sam obiekt Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Sępopolu istnieje już 12 lat, a ja jestem jego szóstym dyrektorem.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JerzyGórczyński">Kiedy 8 lat temu, objąłem tę funkcję, miałem przede wszystkim trudności ze skompletowaniem kadry instruktorów merytorycznych. Wówczas na kulturę przeznaczano stosunkowo duże środki, ale niestety, miałem trudności z sensownym ich wydatkowaniem. Nie mogłem przecież zatrudnić w nowoczesnym budynku ludzi bez żadnych kwalifikacji. Po 8 latach mogę powiedzieć, że kadra w naszym ośrodku jest już doświadczona i dobrze wypełnia swoje obowiązki. Co więcej, odznacza się ona dużą stabilnością, co odróżnia ją od początkowego okresu funkcjonowania ośrodka, kiedy mieliśmy do czynienia z ogromną rotacją zatrudnionej kadry. Przez te lata naszym udziałem były wszelkie możliwe w tego typu placówce doświadczenia i eksperymenty. Próbowaliśmy organizować możliwie różnorodne formy działalności artystycznej. Organizowaliśmy nawet teatr amatorski i kabaret. Sądzę, że nie jest najważniejsze to, czy dana forma działalności utrzyma się dłużej lecz to, aby wśród instruktorów pozostała świadomość pokonania pewnego progu, bariery.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#JerzyGórczyński">Organizowane przez nas imprezy cieszą się ogromną popularnością i często nasza duża sala widowiskowa nie może pomieścić wszystkich chętnych. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to pamiętam, że kilka lat temu na potrzeby kultury przeznaczano 10% budżetu gminy, a obecnie na ten cel przeznacza się 2,7% , a bez bibliotek - 1,5% budżetu gminy. Są to wskaźniki dramatycznie niskie. Wystarczy powiedzieć, że w budżecie gminy liczącym 34 mld zł, na kulturę wraz z biblioteką przeznacza się 1 mld zł, z czego 300 mln zł trzeba przeznaczyć na koszty opału, 300 mln zł na funkcjonowanie bibliotek i na dom kultury pozostaje już niewiele.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#JerzyGórczyński">Sam jestem radnym, a nawet wchodzę w skład zarządu miasta. Muszę powiedzieć, że przewiduję czarny scenariusz przyszłości kultury w gminach. Na naszym terenie np. nie istnieje już ani jeden klub „Ruchu”. Ajenci, którzy pozostali w pomieszczeniach klubowych, sprzedają dzisiaj piwo i funkcjonują na granicy absolutnego ubóstwa. Dofinansowanie tych świetlic sprowadza się właściwie do dotowania zakupu opału.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#JerzyGórczyński">Z przykrością odnotowuję, że przez wszystkie lata mojej działalności w sferze kultury, nie było takiego przypadku, kiedy odchodzący pracownik kultury byłby przez kogokolwiek broniony. Każda kolejna kierowniczka klubu wiejskiego, obiecywała sobie i otoczeniu, że będzie lepiej się starała zaspokajać potrzeby kulturalne lokalnej społeczności. Niestety w praktyce niewiele się zmieniało. Podobną obserwację można odnieść do doktora. Każdy potencjalny następca twierdzi, że będzie lepiej organizował pracę takiej placówki. Nie bierze pod uwagę faktu, że po prostu tego nie potrafi, że nie ma niezbędnego doświadczenia. Moim zdaniem, kadra domu kultury wraz ze swoim dyrektorem, stanowią pewną nierozerwalną całość i odejście dyrektora z reguły negatywnie odbija się na prowadzonej działalności merytorycznej. W każdej gminie czołówka intelektualna jest bardzo nieliczna i delikatna. Każdy ubytek jest tu szczególnie dotkliwie odczuwany. W przypadku wymiany kadry domu kultury na efekty trzeba czekać wiele lat. Dopiero po latach możliwa jest integracja nowej kadry wokół wspólnych celów i idei.</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#JerzyGórczyński">Mówię o tych sprawach w przekonaniu, że wielu radnych nie ma świadomości niebezpieczeństw, jakie wiążą się z podejmowaniem radykalnych decyzji w sferze kultury. Zbyt łatwo przychodzi im likwidować to, co wymaga pielęgnacji i długoletnich nieraz zabiegów. W naszym środowisku często spotkać można różnorodne przejawy nieuzasadnionej zawiści. Często pytają mnie o wysokość zarobków dyrektora domu kultury. Myślę, że na jutrzejszej sesji rady odtajnię swoje zarobki. W kończącej się kadencji rady w jej składzie miałem 5 wrogów. Przewiduję, że w najgorszym razie w nowej radzie będę miał takich wrogów 8. Moje obawy o przyszłość domu kultury i jego działalność są więc uzasadnione. Wygląda na to, że sprawowanie jakiejkolwiek władzy polega m.in. na powiększaniu liczby wrogów. W momencie, kiedy okazuje się, że liczba wrogów przewyższa liczbę przyjaciół, trzeba się z działalności politycznej wycofać.</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#JerzyGórczyński">Zauważyłem, że w naszej gminie ten mechanizm także funkcjonuje. Im większe i im lepsze imprezy organizujemy w naszym domu kultury, tym bardziej grono naszych wrogów się powiększa. Jeden z rolników powiedział mi wprost, że ja nie poradziłbym sobie z pracą na jego gospodarce, ale on byłby co najmniej dyrektorem kultury, jak ja. Pojawiły się w ostatnich latach nowe napięcia wokół kultury na wsi, co można tłumaczyć, postępującym ubożeniem ludności wiejskiej. Rolnicy zazdroszczą dyrektorowi domu kultury wysokości jego pensji, która wynosi aktualnie ok. 4 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#JerzyGórczyński">Jako dyrektor domu kultury, jestem administratorem 5 sklepów, gabinetu lekarskiego i mieszkania prywatnego. Z tego tytułu wpływy domu kultury wynoszą wraz z dyskotekami ok. 200 mln zł. Bez uwzględniania biblioteki dochody własne stanowiłyby ok. 30% wydatków. Przed laty odpowiedni wskaźnik w wysokości 15% był uznawany za zadowalający. Nasza dobra kondycja finansowa rodzi i takie reakcje, że powołana została przez radę gminy komisja, mająca zbadać, jakie są rzeczywiste wpływy domu kultury. Po dokładnym zbadaniu dokumentacji okazało się, że wszystko wygląda tak, jak to przedstawiono w odpowiednim sprawozdaniu. Niektórzy sądzą, że zwiększając w nieskończoność wysokość czynszu za wynajmowane sklepom lokale, uratować można kulturę w gminie.</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#JerzyGórczyński">Obecnie w naszym domu kultury pracuję wspólnie z 3 instruktorami oraz zatrudniamy 3 bibliotekarzy. Nie ma żadnego klubu wiejskiego, są natomiast 2 biblioteki wiejskie. Substancja materialna kultury w naszej gminie jeszcze zatem całkowicie nie przepadła, choć od 4 lat nie kupiliśmy żadnego sprzętu. Nawet krzesła zostały zużyte podczas posiedzeń rady gminy. Może wówczas, kiedy całkiem się rozlecą, to rada zrozumienie, że trzeba dać jakieś środki na wymianę mebli. Oprócz mebli nasz dom kultury wymaga pilnego zakupu nowoczesnego sprzętu elektronicznego. Inaczej młodzież zupełnie przestanie nas odwiedzać.</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#JerzyGórczyński">Na sport w gminie wydaje się 250 mln zł, a na dom kultury ok. 1 mld zł. W lokalnej gazecie napisano, że taki podział jest niesprawiedliwy i trzeba te relacje zmienić. Niektórzy radni za wszelką cenę chcą zmniejszyć środki, jakimi dom kultury dysponuje.</u>
          <u xml:id="u-92.10" who="#JerzyGórczyński">Zamierzam kandydować w wyborach do rady miejsko-gminnej. Pamiętam, jak przed laty pan S. Starczewski zachęcał wiejskich działaczy kultury do wchodzenia w skład samorządów. Mam wątpliwości czy zawsze i wszędzie ta koncepcja przynosi pozytywne efekty. Obserwuję wyraźne zamiary jednoznacznie zmierzające do dalszego upadku kultury w środowisku wiejskim. Proponuje się np., aby dyrektor domu kultury był zatrudniony na 0,5 etatu, a pozostałych instruktorów zatrudnić na godziny. To rzekomo przynieść ma oszczędność w działalności kulturalnej gminy. Efekty praktyczne tego rodzaju posunięć, mogą być jednak całkiem odmienne. Instruktor zatrudniony na godziny zarabiałby mniej niż wynosi zasiłek dla bezrobotnych. Ktoś może powiedzieć, że w domu kultury można zatrudniać na godziny nauczycieli. Proszę mi jednak wierzyć, że nauczyciele wcale do pracy w kulturze się nie garną. Myślę, że pracę KO traktuje się z pewnym lekceważeniem. Na szczęście młodzież woli pracujących „na luzie” instruktorów kulturalnych od traktujących nazbyt serio swoje obowiązki nauczycieli. Instruktorzy z domu kultury muszą wkładać wiele inwencji w to, aby ukryć myśl pedagogiczną zawartą w ich działaniach.</u>
          <u xml:id="u-92.11" who="#JerzyGórczyński">Jeśli chodzi o pomysł zatrudnienia dyrektora domu kultury na pół etatu, to miałem niedawno okazję obejrzeć taką sytuację na Litwie. Z przykrością patrzyłem na efekty nadmiernej oszczędności w kulturze. Pani dyrektor bardzo nisko opłacana nie dysponowała ani telefonem, ani samochodem, ani żadnym swobodnym funduszem. Od razu dało się zauważyć wpływ takiej sytuacji na poziom i zakres działalności tego domu kultury. W naszej gminie na szczęście nie jest aż tak źle. Każdy instruktor ma w domu telefon, ja mam samochód, możemy się w każdej chwili porozumieć, a w razie potrzeby spotkać.</u>
          <u xml:id="u-92.12" who="#JerzyGórczyński">Jeśli chodzi o merytoryczną działalność, prowadzoną przez nasz dom kultury, to spotykamy się czasem z zarzutem, że imprezy organizujemy zbyt rzadko. Nikt nie wyobraża sobie, jak wiele wysiłku i rozmaitych zabiegów organizatorskich wymaga przygotowanie np. przedstawienia teatru amatorskiego, kabaretowego, czy koncertu zespołu amatorskiego. Sami przecież przygotowujemy m.in. scenariusz imprezy, dekoracje, stroje. Dziwi mnie przede wszystkim to, że podobne opinie prezentują ludzie, którzy kiedyś w kulturze działali i powinni rozumieć lepiej niż inni, na jakie trudności napotykają w codziennej pracy organizatorzy działalności kulturalnej w gminie.</u>
          <u xml:id="u-92.13" who="#JerzyGórczyński">Myślę, że pora już przejść do wniosków. Zacznę od sprawy fundamentalnej, tj. kwestii finansowania kultury. Nie jest normalną sytuacja, kiedy podatnik sam ustala sobie wysokość podatków. W tej chwili rada gminy ustala podatki lokalnej ludności, w tym także rolników wchodzących w jej skład. Oczywiste więc jest, że w drodze uchwały podejmuje się decyzje, aby wysokość tych podatków była jak najniższa. Skąd więc mamy czerpać środki na działalność kulturalną w gminie? Rolnik zasiadający w radzie gminy mając świadomość, że poprzez podniesienie ręki w odpowiednim momencie głosowania, może zaoszczędzić rocznie wiele milionów, z pewnością nie przyczyni się do zwiększenia środków wiejskiej kultury. W efekcie mamy pieniądze jedynie na opłacenie opału oraz wynagrodzeń zatrudnionej kadry.</u>
          <u xml:id="u-92.14" who="#JerzyGórczyński">Każdy dom kultury stanowi pewną całość, składającą się co najmniej z trzech elementów, tj. substancji materialnej (budynków i sprzętu), zatrudnionych pracowników, ich wykształcenia i postaw oraz wytworów w postaci dóbr i usług kulturalnych. Mogę powiedzieć, że w Sępopolu mamy dwa pierwsze elementy, ale trudno zrealizować nam jakiś program kulturalny, bo brakuje środków finansowych. Jeśli w gminie organizowane są zawody sportowe, to zawsze znajdą się środki na grochówkę, czy smażone kiełbaski. Ja nie mam środków na nagrody, kiedy chcę zorganizować jakiś konkurs recytatorski, czy inną podobną imprezę.</u>
          <u xml:id="u-92.15" who="#JerzyGórczyński">Pragnę powtórzyć swój wniosek pod adresem posłów, aby ustalić takie prawo, aby podatnicy (w tym przypadku chodzi mi przede wszystkim o rolników) nie ustalali sobie sami wysokości podatków, jakie mają płacić. Inaczej, budżet gminy zawsze będzie zbyt mały w stosunku do obiektywnych potrzeb. Musimy na początku roku wiedzieć na co nas stać, na jakie podatki możemy liczyć. Sytuacja, kiedy rolnik sam ustala sobie wysokość podatków, jest wprost niemoralna.</u>
          <u xml:id="u-92.16" who="#JerzyGórczyński">Trzeba w końcu jasno określić, czym jest działalność kulturalno-oświatowa w gminie. Potrzebne są jasne deklaracje, czy władze centralne uważają, że kultura jest w gminie potrzebna, czy też można się bez niej obejść. Jeśli opowiemy się za tym drugim rozwiązaniem, to przecież w konsekwencji należy zlikwidować istniejące domy kultury i inne placówki kulturalne w środowisku wiejskim. Można przecież doprowadzić sytuację do postaci absurdalnej, kiedy placówkę biblioteczną w gminie zlokalizujemy w maleńkim pomieszczeniu, nie będziemy zakupywać żadnych nowości, a bibliotekarkę zatrudnimy na pół etatu. Wówczas koszty całej działalności kulturalnej w gminie, wyniosą zaledwie 20 mln zł rocznie. To jest zupełnie inna kwota niż obecny 1 mld zł przeznaczany rocznie na kulturę w naszej gminie. Obawiam się, że w przypadku utrzymania się dotychczasowych tendencji za parę lat rzeczywiście dojdzie do takiej sytuacji. Wystarczy powiedzieć, że jeśli po 1989 r. nic nie zmieniłoby się w polityce, to na dom kultury w Sępopolu otrzymywalibyśmy obecnie 3,5 mld zł rocznie, a nie 1 mld zł. Te dane obrazują stopień degradacji kultury wiejskiej, jaka nastąpiła w ostatnich 4 latach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JanBudkiewicz">Dziękuję bardzo za te szczegółowe informacje. W tym miejscu, chciałbym prosić o zabranie głosu pana ministra Z. Podkańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#ZdzisławPodkański">Z wypowiedzi kierowników wiejskich placówek kultury obecnych na dzisiejszym spotkaniu wynika, że pracują oni w bardzo różnych warunkach. Osiągają także niejednakowe wyniki. Wskazywali jednak wszyscy na regres, jaki nastąpił w kulturze wiejskiej w ostatnich 4 latach. Podkreślali liczne zagrożenia, jakie wciąż występują w działalności kulturalnej, prowadzonej w środowisku wiejskim. Można wprost postawić pytanie, czy grozi nam całkowity upadek kultury w środowisku wiejskim?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#AndrzejGasperowicz">Kiedyś na naszym terenie działało 5 klubów „Ruchu”. Działały jeszcze dodatkowo 2 kluby w ramach GS. Obecnie nie mamy ani jednej tego typu placówki w gminie. Ich uruchomienie wiązałoby się z zatrudnieniem kilku osób. Na terenie gminy Barciany do 1989 r. działało kilkanaście świetlic wiejskich, które były na bieżąco remontowano i wciąż znajdują się w dobrym stanie technicznym. Niestety koszty zatrudnienia kadry w tych placówkach przekraczają dziś możliwości budżetu gminy.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#AndrzejGasperowicz">Od dłuższego czasu cierpimy na niedostatek kwalifikowanych kadr w sferze kultury, na brak chętnych do podejmowania pracy w naszych placówkach kultury. Nie garną się do tej pracy także nauczyciele. Sądzę, że jest to sytuacja właściwa nie tylko naszej gminie. Nie są mi znane pomysły na rozwiązanie tego dylematu.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#AndrzejGasperowicz">Myślę, że wiele wątków w wypowiedzi dyr. GOK w Sępopolu J. Górczyńskiego mogą powtórzyć szefowie innych placówek kultury w całym kraju. Po sejmiku kultury, jaki odbył się w Iławie, powtarzał się postulat o powrót w pewnym sensie centralnego nadzoru, w tym zwłaszcza o powrót centralnego zasilania kultury w terenie. Oczywiście mam na myśli tylko pewne formy działalności kulturalnej. Po 1989 r. stało się tak, że centrala „umyła ręce” i za stan kultury, placówek i realizowanej działalności w gminach i miasteczkach w pełni odpowiadać miały samorządy. Oczywiście była to piękna idea, ale w znanych nam uwarunkowaniach gospodarczych praktyka wykazała, że takie rozwiązania rodzą wiele niebezpieczeństw.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#AndrzejGasperowicz">Myślę wprost, że popełniono ogromny błąd. Zlikwidowano wielką liczbę wiejskich placówek kultury, setki ludzi przez wiele lat zajmujących się działalnością kulturalną, pozbawiono pracy. Zajmują się teraz różnymi sprawami, najczęściej niewiele mającymi wspólnego z kulturą. A byli to najczęściej profesjonaliści, działający w kulturze z zamiłowania. Myślę, że posłowie, jako osoby mające wpływ na stan ustawodawstwa w kraju, mogą się zastanowić nad tym, jakie formy pomocy ze strony państwa można ustanowić dla kultury wiejskiej. Mecenat państwa w kulturze jest konieczny i musi on być realizowany w różnorodnych postaciach. Państwo musi brać na siebie odpowiedzialność za stan kultury narodu. Nie wystarczy w tym celu odtworzenie funduszu celowego, z którego środki przekazywane byłyby do gmin. Państwo musi zadbać zarówno o kondycję dużych, wielkomiejskich instytucji kulturalnych, jak i o małe, prowincjonalne placówki.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#AndrzejGasperowicz">Prawdopodobnie nie jest możliwe dokładne odtworzenie dobrze kiedyś służącego kulturze Funduszu Rozwoju Kultury. Czasy się zmieniły i potrzebne są rozwiązanie odpowiednio zmienione. Być może państwo jest w stanie finansować dzisiaj tylko koszty związane z zatrudnioną kadrą w instytucjach i placówkach kultury. Podstawowa baza materialna być może powinna pozostać w gestii samorządów. Uważam, że nawet takie częściowe rozwiązanie byłoby niezwykle korzystne dla całej kultury narodowej. Wpływy uzyskane z działalności własnej przez placówki kultury, powinny być przeznaczane na działalność merytoryczną, na nowe inicjatywy twórcze, na realizację własnych pomysłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#ZdzisławPodkański">Jest takie stare porzekadło, że nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki. Rzeczywiście w Polsce w ostatnich 4 latach zaszły bardzo istotne zmiany we wszystkich sferach życia gospodarczego i społecznego. To co zaproponowano nam w kulturze, okazało się niewątpliwie gorsze od tego, co było wcześniej. Teraz musimy szukać rozwiązań, które będą satysfakcjonujące dla różnych stron, a przy tym możliwe do wprowadzenia.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#ZdzisławPodkański">Część samorządów gospodaruje dobrze, a nawet bardzo dobrze. Podawałem już przykład miasta, gdzie na kulturę przeznacza się ok. 30% budżetu, łącznie z wydatkami na kulturę fizyczną. Na sam społeczny ruch amatorski przeznacza się tam 12% budżetu. Takie dane publicznie przekazał burmistrz tego miasta. Dzisiaj mówiono o tym, że są rady gminne, które na kulturę na swoim terenie, przeznaczają 1-5% budżetu. Są więc tereny i miejscowości, gdzie sprawy kultury znajdują właściwe zrozumienie u władz i samorządów, gdzie nie trzeba i nie warto przeszkadzać w samodzielnej działalności.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#ZdzisławPodkański">W dzisiejszej sytuacji być może warto zastanowić się nad powołaniem nowego funduszu celowego, ale różniącego się zasadami funkcjonowania od Funduszu Rozwoju Kultury. Myślę, że warto połączyć środki budżetowe i pozabudżetowe oraz wprowadzić zasadę, że środki nie wykorzystane w danym roku, nie mogą przepaść. Trzeba ostatecznie zerwać z tą złą tradycją, kiedy w ostatnim tygodniu grudnia konieczne było wydanie wszystkich nagle otrzymanych wówczas środków. Wszystkim wiadomo, że wiązało się to z bardzo nieracjonalnym wydatkowaniem tych środków.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#ZdzisławPodkański">Drugą sprawą, na którą chciałbym zwrócić państwa uwagę, jest koncepcja konkursu ofert. Ze wspomnianego funduszu można przecież wydzielić pewną część środków, które co jakiś czas dzielone byłyby na realizację takich przedsięwzięć, które zwyciężyły w otwartym konkursie ofert. Specjalnie powołana komisja, składająca się z fachowców, rozpatrywałaby napływające wnioski, ich zasadność i społeczne znaczenie. W efekcie jej decyzji, najbardziej cenne inicjatywy, uzyskiwałyby wsparcie finansowe. Takie rozwiązanie nie blokowałoby inicjatyw samorządu, a z drugiej umożliwiałoby realizację pewnych pomysłów, inicjatyw lokalnych w sferze kultury, na co brakuje teraz pieniędzy. Jaka jest państwa opinia w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#AndrzejGasperowicz">W pewnym sensie, takie rozwiązanie już funkcjonuje. Teoretycznie pieniądze, o których mówił pan minister, znajdują się przy urzędzie wojewódzkim. Nie są to kwoty tak wielkie, że warto o nie rywalizować. W naszym województwie dzięki tym środkom funkcjonowało kiedyś kilkanaście konkursów, przeglądów dziecięcych itp. Obecnie ze względu na nie wystarczające środki, pozostało ich zaledwie 3. Nie jestem pewien, czy w drodze konkursów, o których wspomniał pan minister, możliwe jest wyłonienie rzeczywiście najlepszych ofert, najlepszych pomysłów. Nie wszyscy potrafią się jednakowo dobrze sprzedać. Wiadomo, że łatwiej podczas takich konkursów, zwyciężają propozycje dotyczące zorganizowania dużych, widowiskowych imprez. W naszym województwie jest zaś codzienna, mrówcza działalność. W takim konkursie nie miałaby szans.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#ZdzisławPodkański">Mnie nie chodzi o wielkie, pokazowe imprezy. Myślę nawet, że dzisiaj każda gmina chciałaby na swoim terenie organizować wielkie międzynarodowe festiwale. Takie imprezy, jak wiadomo, są ogromnie kosztowne, wymagają, aby uczestniczyły w nich zespoły o ustalonej renomie artystycznej. Jednorazowa impreza może pochłonąć wszystkie środki, jakie na działalność kulturalną, można w danej gminie przeznaczyć w ciągu całego roku. Oczywiście nie o takie propozycje mi chodzi.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#ZdzisławPodkański">Ja proponuję inne spojrzenie na problemy kultury w środowisku wiejskim. Nie chodzi o działania pokazowe, o spektakularne wydarzenia kulturalne, które w efekcie po jednorazowym fajerwerku przynoszą całoroczną biedę. Chodzi mi o sensowną pracę merytoryczną. Jeśli w ośrodku kultury prowadzony jest np. zespół teatralny, to wiadomo, że potrzebne są środki na zakup kostiumów, dekoracji, na opłacenie instruktora itp. Kierownik takiego zespołu może zadeklarować, że wystawi określoną sztukę teatralną, na co potrzebuje pewną kwotę pieniędzy. Można też wskazać inne przykłady. Dzisiaj odwiedzaliśmy kuźnię. Można w niej przecież zorganizować nie tylko pokazy warsztatu, ale poprowadzić swego rodzaju szkółkę artystycznego kowalstwa. Możemy wówczas partycypować w kosztach takiej inicjatywy. Właśnie o takiej koncepcji myślę. Nie miałem zaś na uwadze pomysłów na wzór wschodni, organizowania np. przeglądów zespołów folklorystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym zaapelować do osób, które zamierzają jeszcze zabrać głos o możliwie zwięzłe wypowiedzi. Tak, jak państwo czekaliście na nas, tak teraz czekają już na posłów gospodarze w Jezioranach. Wiecie państwo, że program naszej wizyty, jest bardzo obszerny i mamy napięte terminy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JerzyGórczyński">Oczywiście, środki, o jakich mówi pan minister, bardzo przydałyby się w każdej gminie. Chodzi jednak także o stworzenie odpowiednich regulacji prawnych. Wystarczy wprowadzić prostą zasadę, że jeśli samorząd czy inny podmiot nic domowi kultury nie daje, to nie może mu także nic zabrać. W przypadku, kiedy dom kultury wypracuje własną działalności, jakieś wpływy, to nikt nie powinien mieć prawa ingerowania w sposób wydatkowania tych wpływów, a zwłaszcza nikt nie może ich zabrać. W tej chwili działa taki mechanizm, że jeśli wypracuję dodatkowo 200 mln zł, to za rok rada gminy zmniejszy środki budżetowe, przeznaczone na mój dom kultury, właśnie o te 200 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JacekWysocki">Chciałbym udzielić odpowiedzi na jedno z pytań, jakie postawione zostało w dzisiejszej dyskusji. Pani dyrektor z Kętrzyna wyrażała swoje zaniepokojenie związane z inicjatywą sprzedaży zabytkowego budynku, w którym mieści się dzisiaj Kętrzyński Dom Kultury. Chcę z całą mocą podkreślić, że na zmianę sposobu użytkowania obiektu zabytkowego, konieczna jest opinia wojewódzkiego konserwatora zabytków. W tym konkretnym przypadku, opinia ta jest taka, że w tym zabytkowym budynku, może się mieścić wszystko, pod warunkiem, że będzie to dom kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#RyszardKozyra">Pan minister przypomniał znane powiedzenie, że nie można 2 razy wstąpić do tej samej rzeki. Rzeczywiście nastąpiły już pewne nieodwracalne zmiany, samorządy przejęły w zasadzie całość spraw kultury na swoim terenie. Myślę, że istotą sprawy nie jest to, jaką ustawę napiszemy, czy środki na kulturę będziemy dzielili na szczeblu centralnym, czy w gminie. Problem polega na tym, że pieniędzy w ogóle nie ma. Jeśli w budżecie państwa na kulturę przeznaczy się nie 0,65% , lecz 2 lub 3% , to wówczas będziemy mogli mówić o potrzebie racjonalnego podziału uzyskanych dodatkowo środków. Tych pieniędzy jednak nie ma.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#RyszardKozyra">Demokracja nasza jest wciąż młoda. Uczymy się m.in. ustalać podatki w gminie. Przy istniejącej biedzie, przeważa oczywiście chęć zaoszczędzenia przede wszystkim wydatków z własnej kieszeni. Trudno oczekiwać, aby ktoś głosował za podwyższeniem własnych podatków.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#RyszardKozyra">W ciągu ostatnich 4 lat zaszły w kraju bardzo poważne zmiany, które wywoływały także różnorodne emocje. Można było słyszeć opinie, że wszystko co w Polsce funkcjonowało przed 1989 r. było złe, wymaga likwidacji. Likwidowano więc domy kultury, kluby „Ruchu”, ruch spółdzielczy, kluby rolnika itp. Teraz okazuje się, że wiele z tych form miało określoną wartość i zastanawiamy się, jak je odtworzyć. Niestety dopóki w budżecie państwa nie znajdziemy na ten cel odpowiednich środków, takie zamierzenie nie może się powieść.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#RyszardKozyra">Dyskutowaliśmy dzisiaj o problemach kultury w środowisku wiejskim. Myślę, że zgodzimy się z tezą, że szczególnie w tym środowisku działalność kulturalna nie powinna rozmijać się z oczekiwaniami społecznymi, poziomem i charakterem zainteresowań kulturalnych lokalnej społeczności. Chodzi m.in. i o to, aby przekonać rolnika, że zwiększając swój podatek, przyczynia się do lepszego funkcjonowania placówek kulturalnych w gminie, ośrodka zdrowia itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#JanBudkiewicz">Niestety, będziemy musieli kończyć to niezwykle interesujące spotkanie. Zgłaszaliście państwo zainteresowanie uzyskaniem szerszych informacji o pracach Komisji Kultury i Środków Przekazu. Ze swej strony deklaruję, że będę systematycznie odwiedzał miejscowości woj. olsztyńskiego ze szczegółową informacją o pracach nie tylko naszej Komisji, ale także najważniejszych działaniach Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#JanBudkiewicz">Po wizycie w Barcianach, Komisja udała się do gminy Jeziorany, gdzie posłowie zapoznali się z problemami funkcjonowania lokalnych placówek kultury oraz dyskutowali nt. działalności kulturalnej w środowisku miejsko-wiejskim.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#JanBudkiewicz">W domu kultury w Tłokowie, posłów przywitał burmistrz miasta i gminy Jeziorany Kazimierz Sendrowski: Serdecznie witam wszystkich przybyłych posłów i zaproszonych gości. Po raz pierwszy nasza gmina gości tak liczne grono, tak zacnych gości. Jesteśmy ogromnie wdzięczni, że posłowie z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, zechcieli przyjąć nasze zaproszenie.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#JanBudkiewicz">Sądzę, że obecność posłów sprawi, iż będziemy mogli w końcowej fazie kadencji samorządu pochwalić się swoim dorobkiem w sferze kultury i zapoznać naszych gości z problemami, z którymi będziemy musieli się uporać także w przyszłości. Jest mi szczególnie miło, przedstawić naszym gościom ludzi, którzy w naszej gminie na co dzień zajmują się problemami kultury. Mam nadzieję, że po zwiedzeniu obiektów kultury znajdujących się na naszym terenie będziemy mieli czas na dłuższą debatę i wyjaśnienie wielu spraw dotyczących wiejskiej kultury.</u>
          <u xml:id="u-103.4" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym państwu przedstawić przewodniczącego rady miejskiej pana Czesława Pliszkę, proboszcza miejscowej parafii ks. Stanisława Jasińskiego, który od lat okazuje się dobrym gospodarzem obiektów sakralnych i może poszczycić się wspaniałym dorobkiem, w swej trudnej misji. W ratowaniu zabytków na terenie naszej gminy, wspomagają nas konserwatorki zabytków pani Barbara Kulczyńska-Nowak i pani Ewa Polkowska. Zasłużonym działaczem kultury na naszym terenie i wspaniałym gospodarzem obiektów kulturalnych jest pani dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Jezioranach Bożena Turos. Chciałbym szczególnie podkreślić jej zasługi w krzewieniu kultury nie tylko na terenie naszej gminy, ale w całym regionie.</u>
          <u xml:id="u-103.5" who="#JanBudkiewicz">Przywita państwa miejscowy zespół folklorystyczny „Krokowianie”, który od 11 lat funkcjonuje na naszej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-103.6" who="#JanBudkiewicz">Obecnie znajdujemy się we wsi Tłokowo, która jest najstarszą osadą na naszym terenie. Znajduje się tutaj jeden z najcenniejszych zabytków w regionie, gotycki kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, zbudowany w latach 1370–1390. Aktualnie w kościele tym prowadzone są prace konserwatorskie rozpoczęte dzięki staraniom proboszcza miejscowej parafii, Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków i władz miejskich. Na terenie tej miejscowości znajduje się także kaplica św. Rocha pochodząca z 1665 r. Nasza ziemia kryje wiele skarbów z odległej przeszłości, czego dowodzą prowadzone w Tłokowie wykopaliska. Opiekę nad tymi pracami sprawuje Instytut Archeologii Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-103.7" who="#JanBudkiewicz">W tej chwili znajdujemy się w obiekcie, który w ub.r. został wyremontowany ze środków budżetu gminy w wysokości 176 mln zł. Sądzimy, że w przyszłości wieś Tłokowo w coraz szerszym zakresie będzie korzystała z walorów turystycznych, a zwłaszcza zabytków, jakie znajdują się na jej terenie.</u>
          <u xml:id="u-103.8" who="#JanBudkiewicz">Posłowie zwiedzili gotycki kościół w Tłokowie i zapoznali się z prowadzonymi w nim pracami konserwatorskimi, a następnie udali się do Jezioran, gdzie odwiedzili pomieszczenia kina „Warmia”, w których odbywają się także inne lokalne imprezy kulturalne, obejrzeli pomieszczenia klubu i kawiarni. W Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej wysłuchali informacji o systemie zaspokajania potrzeb czytelniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#BarbaraKrzyżanowska">Chcieliśmy się pochwalić efektami naszej pracy przed tak dostojnym gronem. Proszę zwrócić uwagę na estetyczny wygląd pomieszczeń bibliotecznych, na fakt, że dostosowane one są przede wszystkim do potrzeb młodego i najmłodszego czytelnika. Niestety mamy w naszej bibliotece nowe meble, ale nie mamy nowości książkowych. Książki są dzisiaj za drogie i nie możemy sobie pozwolić na zakupy nowości. Od kilku lat nie realizujemy obowiązujących kiedyś wskaźników zakupów do bibliotek. Myślę, że nasza biblioteka boryka się z problemami, które występują także w innych miejscowościach. Na miarę możliwości organizujemy różne formy dodatkowej działalności, konkursy czytelnicze i recytatorskie. Nasza mała czytelniczka została laureatem rejonowych eliminacji konkursu recytatorskiego w Biskupcu. Kasia zajęła w tych eliminacjach I miejsce i za kilka dni pojedzie na prezentację laureatów, podobnych eliminacji do Olsztyna.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#BarbaraKrzyżanowska">Po zwiedzeniu obiektów kultury, znajdujących się na terenie gminy Jeziorany, odbyło się spotkanie posłów z władzami i działaczami kultury z terenu gminy w Miejskim Ośrodku Kultury w Jezioranach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#KazimierzSendrowski">Pozwólcie państwo, że na wstępie w imieniu wszystkich zgromadzonych, złożę najlepsze życzenia panu posłowi Janowi Budkiewiczowi, który obchodzi dzisiaj swoje 60 urodziny. Jako poseł Ziemi Olsztyńskiej, pan J. Budkiewicz systematycznie współpracuje z nami i wspiera nasze wysiłki w ratowaniu istniejących jeszcze przejawów działalności kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#KazimierzSendrowski">Nasza gmina położona jest na szlaku Olsztyn - Lidzbark Warmiński. Zajmuje ona obszar 21 tys. ha, w tym ponad 15 tys. ha to użytki rolne. Na terenie gminy mamy 8 pięknych jezior. Dobre gleby przesądzają o rolniczym charakterze naszej gminy. Teren gminy podzielony jest na 22 sołectwa, w których zamieszkuje 5100 mieszkańców. Nasze miasto Jeziorany otrzymało prawa miejskie już 5 lutego 1338 r. Herb miasta przedstawia trzy czerwone bramy, pod którymi znajduje się trzylistna, zielona gałązka. Jeziorany liczą obecnie 3400 mieszkańców. Obok gotyckiego kościoła przetrwały do dzisiaj 52 zabytkowe kamieniczki oraz pozostałości fortyfikacji miejskich z XIV wieku. Rozwój turystyki umożliwiają także inne, cenne zabytki, znajdujące się na terenie miasta i gminy.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#KazimierzSendrowski">Nasza gmina zaliczana jest do gmin zagrożonych strukturalnym bezrobociem. Wskaźnik bezrobocia wynosi w gminie 31% , a łącznie z osobami nie zarejestrowanymi wynosi ok. 50% .</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#KazimierzSendrowski">Na terenie gminy działa miejski ośrodek kultury, który mieści się w tym budynku i funkcjonuje, jako zakład budżetowy gminy. W mieście mamy kino „Warmia”, bibliotekę publiczną z dwiema filiami. W gminie działa 17 świetlic wiejskich, spośród których 3 działają jako wiejskie ośrodki kultury. Jeden z nich oglądaliście państwo w Tłokowie.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#KazimierzSendrowski">W kadencji samorządu, która dobiega właśnie końca, staraliśmy się wspierać działalność kulturalną, przekazując co roku przynajmniej 10% środków z budżetu gminy. Przy tak ogromnej bazie kultury, jaką zastaliśmy, środki jakie mogliśmy przeznaczyć na kulturę, nie mogły być wystarczające. Tylko dzięki dotacjom z Funduszu Rozwoju Kultury, jakie otrzymaliśmy w latach 1989–1990, możliwe było urządzenie sceny w kinie „Warmia”, zakup wyposażenia do biblioteki, zakupy sprzętu i przeprowadzenie remontu kilku placówek. Bez tych dotacji z całą pewnością nie moglibyśmy ponieść tych wydatków.</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#KazimierzSendrowski">W 1993 r. wydatki na kulturę wyniosły 1,771 mld zł, co stanowiło przeszło 10% budżetu gminy. Nie można więc powiedzieć, że władze gminy zaniedbują bieżące potrzeby kulturalne mieszkańców. Stale zmniejsza się subwencja ministra finansów przeznaczana dla gmin. Od dawna nie wystarcza ona nawet na najważniejsze potrzeby gmin. Nie wystarczające są zwłaszcza środki znajdujące się w rezerwie ministra finansów. Chciałbym zaapelować do posłów, aby wpłynęli na zapewnienie większych środków w rezerwie ministra finansów na potrzeby gmin.</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#KazimierzSendrowski">W toku kończącej się kadencji, przeprowadziliśmy prace remontowe w kinie „Warmia”, dzięki czemu otrzymaliśmy wielofunkcyjny obiekt kulturalny, oddaliśmy całkowicie nową bibliotekę w Jezioranach. Wyremontowano pomieszczenia po przedszkolu we Franknowie i przeniesiono do tych pomieszczeń bibliotekę. Przeprowadzono remont kapitalny wiejskiego domu kultury w Radostowie. Prace remontowe przeprowadzono także w obiektach kulturalnych w Franknowie, Tłokowie i in. miejscowościach. Łącznie na remonty wydaliśmy w ubiegłych 4 latach ok. 1,3 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-105.7" who="#KazimierzSendrowski">Ze środków mieszkańców miasta zorganizowano telewizję kablową, która już funkcjonuje i rozwija się. Nie mamy niestety czasu, aby wymienić wszystkie działania w sferze kultury, jakie miały miejsce w ostatnich 4 latach. Wspomnę tylko o pracach renowacyjnych na dwóch cmentarzach wojennych. Pragnę w tym miejscu podziękować panu posłowi J. Budkiewiczowi za wsparcie naszych wysiłków i pomoc w nawiązaniu kontaktów z Fundacją Współpracy Polsko-Niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-105.8" who="#KazimierzSendrowski">W br. przejęliśmy od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa dwie świetlice wiejskie. Jedna z nich wymaga przeprowadzenia bieżącego remontu, druga zaś - remontu kapitalnego. Łącznie w oba obiekty trzeba zainwestować 150 mln zł. Obiekty te stanowić będą jedyne miejsce do spotykania się lokalnych społeczności. Podkreślam, że większość mieszkańców tych miejscowości, to osoby bezrobotne, którym trzeba zapewnić możliwości zaspokajania choćby na elementarnym poziomie ich potrzeb kulturalnych.</u>
          <u xml:id="u-105.9" who="#KazimierzSendrowski">Trudności budżetowe nakazują bardzo oszczędne gospodarowanie środkami w br. Skromne dochody budżetu gminy nie pozwalają na realizację w pełnym zakresie przewidywanych zamierzeń. W pierwszej kolejności przeznaczamy środki na opiekę społeczną i gospodarkę komunalną. Środki na kulturę przekazywane są niesystematycznie, z powodu braków budżetowych. Dostrzegam zagrożenia w bieżącym dofinansowywaniu kultury, w przeznaczaniu środków na utrzymanie obiektów kultury na terenie naszej gminy i ich bieżącą działalność. Konieczne będzie wsparcie tej działalności przynajmniej częściowo z budżetu państwa. Tylko w ten sposób możliwe będzie skuteczne przeciwdziałanie degradacji już uzyskanego dorobku kulturalnego w naszej gminie.</u>
          <u xml:id="u-105.10" who="#KazimierzSendrowski">Chcę podkreślić, że pozytywne efekty, jakie możemy zauważyć w kulturze na naszym terenie są zasługą nie tylko burmistrza, ale także rady gminy, która umożliwiła należyte finansowanie działalności kulturalnej. To efekt także czynionych zabiegów przez pana dyr. W. Hillera oraz współpracy z Regionalnym Ośrodkiem Kultury. Bez wsparcia tych osób i instytucji z pewnością wielu przedsięwzięć nie zrealizowalibyśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#BożenaTuros">Chciałabym krótko poinformować państwa o najważniejszych problemach kultury w naszej gminie. Jak już wspomniał pan burmistrz, na kulturę przeznacza się w gminie ok. 10% budżetu gminnego. Środki te pozwalają w zasadzie tylko na utrzymanie ogromnej bazy, jaką dysponujemy. Środki na merytoryczną działalność, prowadzoną w obiektach kultury na terenie naszej gminy, muszą być pozyskiwane w inny sposób. Otwarcie powiem, że nie wystarcza nam środków na prowadzenie działalności merytorycznej. Musimy wciąż poszukiwać nowych sponsorów tej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#ZdzisławPodkański">Czy moglibyśmy uzyskać informację, jak wygląda edukacja muzyczna na terenie gminy i czy w ośrodkach kultury znajdują się pracownie komputerowe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#BożenaTuros">Przede wszystkim powiem, że nie mamy w naszych ośrodkach komputerów, gdyż brakuje na to środków.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#BożenaTuros">Zastanawialiśmy się nad skutecznymi metodami prowadzenia edukacji muzycznej w naszej gminie. Myśleliśmy o wykorzystaniu sieci szkół podstawowych, jako podstawowej bazy tej edukacji. W naszych placówkach niestety, nie mamy współczesnych, nowych instrumentów muzycznych, gdyż nie mamy środków na ich zakup. Planowaliśmy, że w szkołach będą prowadzone koncerty umuzykalniające z udziałem muzyków instytucji muzycznych Olsztyna.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#BożenaTuros">Chciałabym w tym miejscu podkreślić przepaść, jaka dzieli szanse edukacyjne dziecka wiejskiego i dziecka z ośrodka wielkomiejskiego. Przepaść ta dotyczy także możliwości uczestnictwa w kulturze, rozwoju zainteresowań kulturalnych, szans na wykorzystanie potencjalnych zdolności twórczych. Zdarza się bardzo często, że umuzykalnione dzieci wiejskie marnują swoje zdolności, gdyż bezrobotnych rodziców nie stać nawet na opłacenie kosztów dowozu dzieci na zajęcia muzyczne w najbliższej miejscowości, nie mówiąc już o opłaceniu tych zajęć. Coraz częściej zaś zdarza się, że bezpłatne kiedyś kursy i zajęcia umuzykalniające, prowadzone są odpłatnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#WitoldHiller">Mówiąc o trudnościach kultury na terenie gminy Jeziorany, trzeba pamiętać o tym, że w gminie wskaźnik bezrobocia wynosi 35% , mamy tu wiele okazałych zabytków wymagających pilnego remontu, a środki zebrane na tacę nie wystarczą na pokrycie nawet części niezbędnych prac w zabytkowych kościołach. Społeczeństwo jest ubogie, gmina ma typowo rolniczy charakter, a potrzeby są ogromne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#ZdzisławPodkański">Uważam, że trzeba wykorzystać wszystkie możliwe sposoby pozyskiwania środków na kulturę w gminie. Myślę, że potrzeby w tej akurat gminie są tak ogromne, że nie będzie niczym złym włączenie także księdza do zbierania pieniędzy na ten szczytny cel. Wszędzie tam, gdzie księża angażują się w sprawy kultury na swoim terenie, obserwujemy pozytywne następstwa takiej działalności.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#ZdzisławPodkański">Jeśli uda się panu burmistrzowi wymóc na radzie gminy dodatkowe środki na kulturę, to ze strony resortu moglibyśmy dołożyć do każdej uzyskanej w ten sposób złotówki, dodatkową złotówkę.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#ZdzisławPodkański">Z przykrością przyjmuję informację, że nie stać państwa na zakup komputerów i prowadzenie w ośrodkach kultury pracowni komputerowych. Niestety przepisy Prawa budżetowego zabraniają nam dotowania tego rodzaju działalności. Trzeba dla tych dzieci znaleźć jakieś inne formy aktywności kulturalnej. Jeśli już muszą pozostać w tym zaścianku cywilizacyjnym, to niech chociaż mają dostęp do najprostszych form kultury. Może warto organizować jakieś zespoły dziecięce, młodzieżową orkiestrę itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#AnnaZawadzka">Przez 36 lat zajmowałam się działalnością kulturalną. Pałeczkę przejęła po mnie córka i wnuczka. Nie można mówić, że w społeczeństwie wygasło całkowicie zainteresowanie sprawami kultury. W każdej wsi znajdzie się kilka osób chętnych podejmowania inicjatyw kulturalnych. Potrzebny jest jednak ktoś, kto wzbudzi taki zapał, spowoduje, że ludzie zaczną się łączyć we wspólnym działaniu.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#AnnaZawadzka">W naszej miejscowości mamy piękną, dużą salę, ale w ub.r. praktycznie niewiele się w niej działo, bo nie było odpowiedniego pracownika. Bibliotekarka natomiast, przez całe lato całkowicie bezinteresownie prowadziła dodatkowe zajęcia z wiejskimi dziećmi. Tym dzieciom trzeba było coś zaoferować. Trzeba było im dać brystol, kredki, ołówki i farby. Społeczny komitet, jaki się zawiązał we Franknowie zebrał na ten cel fundusze, podczas wielkiego pikniku, w którym uczestniczyły całe rodziny. Później kilkakrotnie jeszcze organizowano imprezy, z których dochód przeznaczony był na potrzeby kultury.</u>
          <u xml:id="u-111.2" who="#AnnaZawadzka">Kiedy we Franknowie organizowano koncert Orkiestry Świątecznej Pomocy, jedna z mieszkanek przekazała organizatorom swój złoty pierścionek. Dowodzi to, jak ważna jest praca prowadzona fachowo w każdym środowisku. Cieszę się, że pan burmistrz, kiedy zobaczył, że w naszej miejscowości dzieje się wiele dobrego, że są podejmowane liczne inicjatywy, pospieszył ze wsparciem i przeznaczył na ten cel dodatkowe środki. To oczywiście umocniło ludzi zaangażowanych w tę działalność w przekonaniu, że służą dobrej sprawie. Mamy świadomość, że środki w budżecie gminy są niewielkie i próbujemy rozwiązywać swe lokalne problemy we własnym zakresie. Zamierzamy m.in. wyremontować naszą świetlicę, tak abyśmy mogli w przyszłym roku we Franknowie gościć posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#ZdzisławPodkański">Z radością konstatuję, że znaleźliśmy się w gronie ludzi życzliwych sobie, ludzi którym sprawy kultury są bliskie i którzy mają pomysły, jak działać w tych trudnych czasach. Chciałbym państwu serdecznie podziękować za dokonania poczynione w ostatnich 4 latach, za to, że przetrwaliście ten trudny okres, za to, że podchodzicie do problemów kultury w sposób racjonalny, że otwarcie prezentujecie swoje poglądy.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#ZdzisławPodkański">Nasze wrażenia są różne, bo różne sytuacje zastaliśmy w poszczególnych miejscowościach. Rady sołeckie w jednych miejscowościach bardziej dbały o sprawy kultury, dopilnowały aby żadna placówka nie zaprzestała swej działalności, a w innych miejscowościach przez rok nie można było znaleźć pracownika merytorycznego do poprowadzenia działalności kulturalnej. Wszędzie tam, gdzie dla spraw kultury panowało zrozumienie, gdzie można było znaleźć choćby kilku zapaleńców, do problemów podchodzono z sercem i jakieś rozwiązania zawsze się znajdowały.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#ZdzisławPodkański">Najważniejsze, że udało się uratować większość placówek. Jeśli jest baza, to zawsze jest nadzieja, że wróci do istniejących obiektów także działalność merytoryczna, że puste dotąd pomieszczenia, wypełnią się ludźmi, muzyką, śpiewem. Niestety podczas tego dwudniowego posiedzenia Komisji, dowiedzieliśmy się także o miejscowościach, w których wszystkie placówki kultury zostały zlikwidowane. Z przykrością słuchałem relacji o zamiarze sprzedania przez władze miasta zabytkowego obiektu, w którym mieści się obecnie Kętrzyński Ośrodek Kultury. Widziałem radość i oklaski, jakie miały miejsce po zapewnieniu pana konserwatora, że nie pozwoli na umieszczenie w tym zabytkowym obiekcie niczego innego poza domem kultury.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#ZdzisławPodkański">Przedstawione informacje dowodzą, że w poszczególnych miejscowościach i gminach, różny jest stosunek lokalnych władz do spraw kultury. W jednych mądre decyzje rady i burmistrza, pozwoliły na ochronę i zachowanie wszystkich istniejących placówek, gdzie indziej zaś ludzi kultury zepchnięto na margines, zabrano im możliwość działania. W jednych miejscowościach na kulturę przeznacza się 1% z budżetu, a w innych - 5 a nawet 10% . Kiedy patrzymy na miejscowości i gminy o podobnym charakterze, zbliżonej wielkości i zasobach, to wyraźnie widać, jak wiele zależy od konkretnych ludzi, od ich postaw i poziomu zainteresowania sprawami kultury.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#ZdzisławPodkański">Najwięcej pretensji zgłaszają pod adresem kierownictwa resortu, wojewódzkie miasta pilotażowe. Postawa władz tych miejscowości, przypomina stosunek małego Jasia do zakazów mamy, który na złość mamie odmroził sobie uszy. Mamy tu do czynienia z bezmyślnością i politykierstwem. Myślę, że czas wyciągnąć już z tych doświadczeń właściwe wnioski.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#ZdzisławPodkański">Podczas wszystkich spotkań pojawiał się problem właściwej polityki kulturalnej państwa. Myślę, że po tych spotkaniach będzie nam łatwiej dojść do wspólnych ustaleń. Odniosłem wrażenie, że panuje zgodne przekonanie, iż lokalne inicjatywy kulturalne, powinny być wspierane przez państwo. Cieszę się, że spotkaliśmy tak wiele osób zaangażowanych w problemy kultury lokalnej, chcących coś dla niej zrobić, z sercem wykonujących swe codzienne obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-112.6" who="#ZdzisławPodkański">Na zakończenie, chciałbym przytoczyć myśl Seneki, który powiedział kiedyś, że każdy lud może żyć i rozwijać się tylko dopóty, dopóki zna i miłują swoją przeszłość. Musimy więc powracać do naszych korzeni, do naszych tradycji. Powinniśmy cenić i szanować kulturę różnych nacji, różnych orientacji. Kultura powinna ludzi jednoczyć i wzbogacać. Początkiem wszystkiego jest kultura lokalna, a od ojcowizny wiedzie prosta droga do pojęcia ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-112.7" who="#ZdzisławPodkański">Życzę państwu wytrwałości i cierpliwości oraz tego, aby nasze wysiłki przyniosły pożyteczne efekty, a nasze nadzieje spełniły się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#WitoldHiller">Pozwólcie państwo, że wyrażę swą radość z faktu przyjazdu do woj. olsztyńskiego, posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Staraliśmy się państwu pokazać walory naszej ziemi, miejscowości, w których działalność kulturalna prowadzona jest z rozmachem wbrew rozlicznym trudnościom, ale także takie, w których ostatnie lata przyniosły zmiany niepokojące, gdzie więcej jest kłopotów niż sukcesów. Mam nadzieję, że ten pobyt okaże się przydatny w pracach Komisji i przyniesie także pozytywne efekty dla kultury w naszym województwie. Myślę, że udało nam się pokazać, że obok procesów degradacji, upadku wielu form działalności kulturalnej, coś nowego w kulturze lokalnej także się rodzi, że wciąż funkcjonują instytucje i placówki kulturalne, że powstają nowe pomysły i inicjatywy. Prawdopodobnie wielu błędów można było uniknąć i straty w kulturze nie musiały być tak dotkliwe. Z drugiej jednak strony, dzięki zaangażowaniu ludzi kultury, udało się uratować wiele cennych przejawów aktywności.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#WitoldHiller">Wiele uwagi poświęcono podczas tych 2-dniowych spotkań problemom finansowania kultury. Wydaje mi się, że zawsze, a w szczególności wówczas, kiedy budżet jest niewielki, trzeba go bardzo rozważnie dzielić. Wiadomo, że dotychczasowy podział środków budżetowych na kulturę wywołuje różnorodne uwagi i kontrowersje. Brakuje nam obiektywnych kryteriów racjonalnego dzielenia środków. Nie wszystkie elementy działalności kulturalnej są przecież łatwo wymierne, nie wszystkie dadzą się zmierzyć. Wojewoda powinien mieć szanse wspierania lokalnych, cennych inicjatyw w kulturze. Taka refleksja nasuwa się po tej wizycie. Takie szanse musi mieć także minister kultury i sztuki. Nikt nie ma patentu na nieomylność. Na pewne sprawy może wcześniej zwrócić uwagę rada gminy, a w innym przypadku - minister, czy wojewoda.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#WitoldHiller">Nasuwa się prosty wniosek, że musi powstać system chroniący nas przed popełnianiem błędów w rozdziale środków na kulturę, umożliwiający szybkie i właściwe reagowanie. Im mniej mamy do podziału, tym bardziej rozważnie i racjonalnie należy dzielić. Precyzyjnie trzeba określić obowiązki gmin, wojewodów i ministra wobec kultury. Precyzyjnie trzeba też określić kryteria i zasady udzielanej pomocy. Musimy mieć narzędzia, dzięki którym będziemy w stanie porównywać procesy i zjawiska kulturalne, zachodzące w różnych regionach kraju, różnych miejscowościach i gminach.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#WitoldHiller">Obok problemów finansowych, wiele uwagi podczas dyskusji poświęcano regulacjom prawnym. To dobrze, że prawo ostatecznie nie pozwoli na sprzedaż obiektu zabytkowego, w którym mieści się dzisiaj dom kultury. Nie można jednak dopuścić do tego, aby ważne decyzje dotyczące spraw kultury wynikały z lokalnych rozgrywek politycznych, braku rozeznania rzeczywistych potrzeb, czy powstawały wskutek rażących błędów. Prawo musi przed takimi sytuacjami chronić.</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#WitoldHiller">Staraliśmy się ułatwić państwu zapoznanie się z prawdziwym obrazem sytuacji kultury w naszym województwie. Ułatwialiśmy kontakty z lokalnymi samorządami i ich władzami. Będziemy teraz niecierpliwie czekać na rezultaty tej wizyty, będziemy obserwować działania Komisji. Interesować nas będą zwłaszcza kierunki zmian w regulacjach prawnych dotyczących kultury. W tym zakresie wiele jeszcze trzeba zrobić.</u>
          <u xml:id="u-113.5" who="#WitoldHiller">Dziękując państwu za złożoną wizytę, chciałbym przeprosić za wszelkie niedomagania z naszej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#RyszardUlicki">Jako członek kierownictwa Sojuszu Lewicy Demokratycznej, chciałbym uspokoić tych z państwa, którzy dostrzegają w ostatnich miesiącach rzekome niebezpieczeństwo stopniowej likwidacji lokalnych inicjatyw. Myślę, że w imieniu całej koalicji mogę powiedzieć, iż nie jest celem tej formacji politycznej zabijanie jakiejkolwiek inicjatywy. Samorządność w Republice Federalnej Niemiec dlatego jest tak rozwinięta, gdyż mamy tam do czynienia z bardzo bogatym państwem. Jeśli ktoś w naszych działaniach dostrzega jakąś ostrożność, to polega ona na tym, iż chcielibyśmy uniknąć sytuacji, z których nie ma już możliwości odwrotu, kiedy działania, które szybko okazać się mogą szkodliwe, stają się nieodwracalne.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#RyszardUlicki">O ile często podkreśla się, że z działalności kulturalnej należy wyeliminować w możliwie maksymalnym stopniu aspekt polityczny, to trzeba jednocześnie podkreślić, że konieczna jest jasna polityka kulturalna państwa, rozumiana jako zobowiązanie, państwa wobec społeczeństwa. Państwo musi gwarantować niezbędne minima. Obawiam się, że przy tym poziomie finansowania kultury z jakim mamy dziś w Polsce do czynienia, grozi nam prowincjonalizacja kulturalna. Proces ten dotyczy nie tylko małych miejscowości, ale także większych miast, które od kilku lat przeżywają poważne kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#RyszardUlicki">Chcę wyrazić przekonanie, że wszystko to co się dzieje w kulturze na terenie Warmii i Mazur ma także głęboki sens polityczny. Oznacza umiejętność reagowania w sytuacji spotykania się różnych kultur i oczekiwań. W tych warunkach ważną sprawą jest pielęgnowanie wszystkiego, co służy kontynuacji tradycji. Umiejętności i postawy ludzkie odgrywają w kulturze ogromną rolę, ale byt kultury uzależniony jest także od wielkości przeznaczonych na nią środków finansowych. Można się sprzeczać o to, jaki model dystrybucji tych środków powinien obowiązywać, ale z całą pewnością państwo powinno na ten cel kierować odpowiednie środki. Obecny poziom finansowania kultury, oznacza regres w kulturze, oznacza powolne likwidowanie tego wszystkiego, co osiągnęliśmy przez wiele lat wytężonej pracy.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#RyszardUlicki">Nie jestem zwolennikiem tezy, że 4 lata temu kultura się skończyła, czy też zaczął się jej całkiem nowy etap. W kulturze bardzo ważnym elementem jest jej ciągłość. Nie uważam także, że w każdym regionie i w każdej miejscowości należy propagować identyczne formy i sposoby życia kulturalnego. W każdej miejscowości trzeba kultywować i pielęgnować to, co stanowi specyfikę kultury lokalnej, to na co jest społeczne zapotrzebowanie, uwzględniać rzeczywiste a nie wyimaginowane potrzeby i aspiracje lokalnej społeczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#KazimierzSendrowski">Czujemy się zaszczyceni, że mogliśmy się spotkać z gronem posłów z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Chciałbym w tym miejscu serdecznie podziękować posłom i panu ministrowi za to, że zechcieliście państwo nas odwiedzić i zapoznać się z problemami kultury naszego regionu.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#KazimierzSendrowski">Spotykaliście się państwo z tymi działaczami kultury, którzy wykazują największą aktywność, mają świadomość istniejących potrzeb, braków w budżetach lokalnych i występują o pozyskiwanie środków z innych źródeł. Budżet gminy nie pozwala na opłacenie wszystkich potrzeb z zakresu kultury. Nie mówiłem nawet o tym, że na 12,5 mld zł dochodów gminy w ub.r. aż 3,5 mld zł stanowią zaległości osób fizycznych i podmiotów gospodarczych na rzecz gminy. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa nie wpłaciła nam jeszcze w tym roku ani jednej złotówki. Gmina musi zaś wypłacać zasiłki bezrobotnym b. pracownikom PGR. Pod swoją opieką mamy 328 rodzin, borykających się z codziennymi, ogromnymi kłopotami.</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#KazimierzSendrowski">Czasem mam wrażenie, że samorząd utożsamić można z poczuciem bezradności. O nas bowiem decyzje zapadają w Olsztynie lub Warszawie. Fakt, że Agencja zalega nam z wpłatami dowodzi, że kierują nią administratorzy, a nie dobrzy gospodarze. Apeluję do posłów, aby uczynili wszystko, aby samorządy mogły rzeczywiście działać. Niech ludzie, którzy czują się gospodarzami, którzy to potrafią i chcą robić, mogą dbać o swój teren, o swoje potrzeby i swoją przyszłość. Można powoływać rozmaite fundacje, czy fundusze, ale decyzje powinny zapadać na dole, a nie na górze. Z niepokojem obserwuję tempo, w jakim obecna opcja polityczna dąży do centralizacji struktur państwowych. Ja wiem, że trzeba uzdrowić rolnictwo, że trzeba uzdrowić BGŻ. Trzeba równocześnie dać szerokie możliwości działania samorządom, działaczom gospodarczym i działaczom kulturalnym. Jeśli samorząd lokalny będzie miał tylko papierowe uprawnienia, a rzeczywiste decyzje będą zapadały na górze, to w naszym państwie źle się będzie działo.</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#KazimierzSendrowski">Na górze powinny być zaś stwarzane za pomocą odpowiednich narzędzi prawnych, jak najlepsze warunki do rozwoju lokalnych społeczności. Szybciej powinny przebiegać prace koncepcyjno-wdrożeniowe nad ustawami i rozporządzeniami dotyczącymi bieżących problemów życia.</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#KazimierzSendrowski">O problemach samorządów mówię tak dużo dlatego, że jestem przewodniczącym Związku Gmin Warmińsko-Mazurskich. Ostatnio na spotkaniu w Poznaniu nie był obecny prezes Rady Ministrów. Można odnieść wrażenie, że PSL chciało w ten sposób rozegrać coś przeciwko Unii Demokratycznej. Takie gry są niebezpieczne i w polityce łatwo można przegrać. Potrzebna jest w działaniach politycznych maksymalna rozwaga. Nasze działania pilnie obserwowane są przez całe społeczeństwo i trzeba działać rozważnie. Koalicja wygrała wybory 19 września, ale niektóre posunięcia przyjmujemy z niesmakiem.</u>
          <u xml:id="u-115.5" who="#KazimierzSendrowski">Kończąc, chciałbym podziękować jeszcze raz za wspaniałe spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#JanBudkiewicz">Przede wszystkim chciałbym państwu serdecznie podziękować za życzenia urodzinowe. Dziękuję także wszystkim organizatorom za przygotowanie tej wspaniałej wizyty. Dzięki wysiłkom władz wojewódzkich i lokalnych społeczników kultury, mieliśmy okazję zapoznania się z najważniejszymi problemami kultury lokalnej w woj. olsztyńskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#JuliuszBraun">Trwające niemal nieustannie od 2 dni posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, dobiega końca. Chciałbym podziękować burmistrzowi i gospodarzom gminy za zapewnienie nam odpowiednich warunków do pracy i tak miłej atmosfery. Chciałem także podziękować organizatorowi naszego wyjazdu do woj. olsztyńskiego panu posłowi J. Budkiewiczowi i panu dyr. W. Hillerowi, który zajmował się wszystkimi sprawami organizacyjnymi. Proszę przekazać nasze podziękowania wojewodzie olsztyńskiemu.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#JuliuszBraun">W ciągu tych 2 pracowitych dni, zobaczyliśmy wiele ważnych zjawisk w sferze kultury, zapoznaliśmy się z licznymi problemami kultury w środowisku lokalnym. Mamy świadomość wagi tych problemów dla ludzi bezpośrednio zainteresowanych problematyką kultury.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#JuliuszBraun">Podczas tych licznych wizyt przekonaliśmy się, że mamy w Polsce wielu ludzi, którzy czują się odpowiedzialni za sprawy kultury. Społeczne przekonanie o ważności spraw kultury wiąże się tutaj z rozwiniętym poczuciem odpowiedzialności za sprawy kultury. Trzeba czynić wszystko, aby tego rodzaju postawy wspólnej odpowiedzialności za sprawy kultury upowszechniać.</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#JuliuszBraun">Zobaczyliśmy, że samorządy, które zgodnie z regulacjami ustawy kompetencyjnej przejęły część odpowiedzialności za kulturę, na miarę istniejących możliwości, a często nawet ponad miarę tych możliwości, zajmują się kulturą i na ogół w sposób racjonalny świadczą na rzecz kultury, starają się jak najlepiej organizować życie kulturalne na swoim terenie.</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#JuliuszBraun">Odbyte dyskusje dowiodły, że panuje dość powszechne przekonanie o potrzebie kontynuowania mecenatu państwowego w kulturze. Musi on funkcjonować jednak na zasadzie współpracy ze środowiskami lokalnymi. Mamy świadomość, że lokalni działacze kultury najlepiej wiedzą, na co warto i trzeba przeznaczać środki. Wiedzą z pewnością lepiej od urzędnika Ministerstwa Kultury i Sztuki, jak racjonalnie zagospodarować na swoim terenie te niewielkie środki, jakimi można dysponować.</u>
          <u xml:id="u-117.5" who="#JuliuszBraun">Usłyszana podczas tych spotkań informacja, że rady sołeckie nie pozwoliły zlikwidować placówek kultury, to jedna z najbardziej optymistycznych dla mnie informacji. Świadczy ona właśnie o poczuciu odpowiedzialności za kulturę, o świadomości, że kultura jest zjawiskiem, które trzeba wspólnie tworzyć i kultywować bez oglądania się na czynniki zewnętrzne.</u>
          <u xml:id="u-117.6" who="#JuliuszBraun">Wszystkim działaczom samorządowym, gratuluję dotychczasowych efektów w pracy na rzecz kultury lokalnej i życzę państwu dalszych sukcesów w przyszłości. Raz jeszcze dziękuję za przygotowanie tych niezwykle interesujących spotkań. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>