text_structure.xml 61.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram posiedzenie Komisji. Serdecznie witam posłów i zaproszonych gości. Tematem dzisiejszego posiedzenia są rozwiązania finansowe i organizacyjne dotyczące sytuacji książki. Jak państwo pamiętają, głównym powodem dla zorganizowania naszego spotkania była sprawa VAT i kończącego się już terminu zwolnień od tego podatku. Nie tylko ta sprawa jest aktualna, pojawiły się inne problemy, zwłaszcza zaś problem ceł, o których nie wiedzieliśmy jeszcze zwołując posiedzenie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">Zgodnie z porządkiem obrad, chciałbym prosić o zabranie głosu przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz Ministerstwa Finansów, a później przystąpimy do dyskusji. Mamy na sali przedstawicieli zainteresowanych środowisk, sądzę więc, że dyskusja będzie owocna, a chciałby, jeśli nam się uda, byśmy mogli zakończyć posiedzenie przyjęciem jakiejś formy wniosku, opinii, czy też propozycji dotyczących uregulowań legislacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MichałJagiełło">Pozwoliliśmy sobie przekazać dwa opracowania, które ukazują się pod firmą ministra kultury i sztuki, ale mają wszelkie cechy opracowań autorskich. Autorem jednego z tych opracowań jest pan dyr. Tadeusz Kuzowski, drugiego pan dyr. Andrzej Rosner. Opracowania te nie są sprzeczne - wydaje się, że wzajemnie się uzupełniają. Pozwoliliśmy sobie przekazać je w takiej właśnie formie, aby naocznie wykazać państwu, jak skomplikowana jest materia książki. Jest bowiem wiele stron żywotnie zainteresowanych tą sprawą - producenci papieru, drukarze, cała sfera polskiej poligrafii, wydawcy, księgarze, autorzy i na koniec - a może na pierwszym miejscu - jesteśmy my wszyscy, którzy chcemy te książki kupować.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MichałJagiełło">Minister kultury i sztuki pan K. Dejmek uważnie analizuje sytuację, wsłuchuje się w głosy, które - jak łatwo przewidzieć - są częstokroć przeciwstawne. Pojawiają się bowiem głosy zaniepokojenia przede wszystkim, że strony przedstawicieli poligrafii, że część polskich wydawców, drukuje polskie książki poza granicami kraju. Skutkiem tego niewykorzystane są moce produkcyjne wielu polskich drukarń, z których część znalazła się na granicy upadłości, jawi się też widmo bezrobocia wśród drukarzy. Jest też inny głos, zaprezentowany głównie przez wydawców - kwestia wolności prowadzenia interesów handlowych. Polska sygnowała konwencje paryską i nowojorską i zdecydowana większość prawników uważa, że konsekwencje próby obejścia lub złamania tych konwencji mogłyby być poważne. Nie ma wątpliwości, że ustawodawcy chodziło o możliwość swobodnej wymiany idei, której nośnikiem jest książka. Chodzi tu też o to, by polskie książki publikowane przez zasłużone oficyny, np. bibliotekę „Kultury” paryskiej, Instytut Sikorskiego, Instytut Dmowskiego, mogły bez przeszkód trafiać do Polski i nie były clone. Chodziło też o swobodny dostęp do fachowej literatury. Ci, którzy projektowali konwencję nowojorską i ci, którzy cztery lata temu podejmowali decyzję otwarcia granic, nie przewidzieli sytuacji, w której polski wydawca - częstokroć jest to dyrektor państwowego wydawnictwa - drukuje „Pana Tadeusza” w Wiedniu, czy Hamburgu, a nie w Polsce. Jest to bardzo poważny problem, dotyczący kultury, problem społeczny, a nawet polityczny. Pytanie jest więc takie - w jaki sposób chroniąc konsumenta i nie windując ceny książki, wspomóc polską poligrafię? Nie możemy zdać się tutaj na działanie „niewidzialnej ręki” rynku - coś powinniśmy uczynić. Jak to zrobić nie sprzeciwiając się ideałom prezentowanym przez Polską Izbę Książki, która uważa, że najważniejszą sprawą jest czytelnik i że najważniejsze jest, aby książka była wydana szybko, dobrze i była jeszcze przy tym tania? Nie ma w tej kwestii łatwego rozwiązania - próba znalezienia kompromisu satysfakcjonującego wszystkie strony jest bardzo trudna.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MichałJagiełło">Do ministra kultury i sztuki - a jak wiem i do państwa - wpływają różne opinie na ten temat. Jest opinia Polskiej Izby Druku - błagająca wręcz, by nastąpiło wyrównanie szans polskich drukarń w konkurencji z zagranicznym przemysłem poligraficznym. Zostały one bowiem potraktowane gorzej poprzez fakt, że opodatkowane są niektóre gatunki papieru, komponenty nieodzowne do druku - nie jest natomiast opodatkowany gotowy produkt. Właśnie to powoduje, że polscy wydawcy drukują za granicą. Są też i inne opinie - Instytut Badań Literackich wyraża zaniepokojenie możliwością obłożenia cłem książek w projekcie nowej taryfy celnej. Tak samo Polski Pen Club w imieniu Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń twórczych i Naukowych wyraża zaniepokojenie pogłoskami nt. obłożenia cłem przywożonych książek i popiera stanowisko Polskiej Izby Książki.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MichałJagiełło">Stajemy wobec dylematu, w jaki sposób chronić rodzimy przemysł nie łamiąc konwencji nowojorskiej, jakie znaleźć rozwiązania, abyśmy nie clili książek Miłosza, czy Herlinga-Grudzińskiego wydanych przez „Kulturę” paryską, w jaki sposób, nie łamiąc zasad gospodarczych spowodować, aby pozostając w zgodzie z prawem i zdrowym rozsądkiem - uniemożliwić, lub utrudnić drukowanie polskich podręczników za granicą? Amerykanie zawierając konwencję nowojorską wprowadzili do niej chytry passus, że otwierają się na swobodny przepływ książek, w każdym języku, ale pod warunkiem, że nie będzie to naruszało interesów rodzimego przemysłu. Polska nie wprowadziła takiego zastrzeżenia - renegocjacja konwencji może potrwać lata. Być może znajdzie się jednak jakaś furtka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Zanim udzielę głosu panu dyr. S. Czerwiakowi z Ministerstwa Finansów, chciałem zwrócić uwagę, a pan dyrektor zapewne się do tego ustosunkuje, że istnieją dwa sposoby wyrównywania szans - albo wszystkim dołożyć obciążeń, albo wszystkim ująć obciążeń. Można więc podnieść cła dla wszystkich, albo zlikwidować je, również dla wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StefanCzerwiak">Gdy chodzi o cło, to w tej materii decyduje nie minister finansów lecz minister współpracy gospodarczej z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StefanCzerwiak">Z problemem książki, wydawnictw dziełowych i prasowych, nut i map od 5 lipca, a właściwie od I połowy br. mamy w Ministerstwie Finansów bardzo dużo do czynienia. Od strony podatków pośrednich, a więc podatku obrotowego, podatku od towarów i usług VAT, podatku akcyzowego, a również podatku importowego, który ma wejść od 1 stycznia 1994 r. - książka i prasa była artykułem szczególnie preferowanym, ponieważ do pewnego okresu nie było podatku obrotowego ani na produkt finalny, ani też podatku pośredniego na jakikolwiek artykuł zaopatrzeniowy, za wyjątkiem wprowadzonego od 17 grudnia 1992 r. 6-procentowego podatku obrotowego od importu, który dotykał także książki.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StefanCzerwiak">W ustawie z 8 stycznia o podatku od towarów i usług VAT oraz o podatku akcyzowym, w zał. nr 3 wpisano średnioprocentowy, według obniżonej stawki, podatek od wydawnictw dziełowych, prasowych, nut i map. Problem z dostosowywaniem się do nowych warunków spowodował, że minister finansów wprowadził w okresie od 5 lipca do 31 grudnia br. stawkę „zerową” podatku VAT na wymienione wcześniej towary. Zmienił również tzw. „moment powstawania obowiązku podatkowego” z daty wydania określonego towaru, na datę otrzymania zapłaty z tytułu dostaw tychże towarów. Minister finansów był bardzo mocno naciskany przez przedstawicieli wydawców książek i prasy, do których trzeba zaliczyć zarówno przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Sztuki jak i Unii Wydawców Prasy, Polskiej Izby Książki, Polskiej Izby Druku, dystrybutorów wymienionych towarów i w wyniku uzgodnień w 1994 r. w porównaniu z br. w obciążeniu książek nic się nie powinno zmienić. Problem jest tylko z drukarniami i poligrafią.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StefanCzerwiak">W art. 4 ustawy z 8 stycznia br. zapisano m.in., że gdy w ustawie jest mowa o towarach, należy przez to rozumieć rzeczy wymienione w wydawnictwach opartych o przepisy o statystyce państwowej. Gdy chodzi o towary, jest to systematyczny wykaz wyrobów, a gdy chodzi o usługi, jest to klasyfikacja usług, jeszcze z 1985 r. Należy powiedzieć - szczególnie jeśli chodzi o drugie wydawnictwo, że dopóki nie wprowadziliśmy w szerokim zakresie podatku obrotowego od usług, czy też VAT i klasyfikacja miała znaczenie głównie dla sprawozdawczości statystycznej. nie stanowiło to problemu. zapis, że usługi poligragiczne i powielaczowe, jest to drukowanie wizytówek, czy nekrologów na indywidualne zamówienia ludności - zbytnio nas nie interesował, gdyż drukowanie książek zawsze było wolne od podatku.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StefanCzerwiak">Natomiast ustawa o podatku od towarów i usług mówi tak: podstawową stawką VAT jest stawka 22% , zwolnienie bądź obniżenie stawki stosuje się jedynie do tych towarów i usług, które zostały wymienione bądź w załączniku do ustawy, bądź w określonym paragrafie lub załączniku do obowiązującego rozporządzenia ministra finansów. Jeżeli na tle tego katalogu powstają jakiekolwiek wątpliwości, to niestety, musimy zwracać się z ich wyjaśnieniem bądź do systematycznego wykazu wyrobów, bądź też do klasyfikacji usług, z których wynika, że usługowe drukowanie książek na papierze powierzonym podlega opodatkowaniu w wysokości 22% . Powstała tu rozbieżność pomiędzy Ministerstwem Finansów, a Głównym Urzędem Statystycznym, ale mamy nadzieję, że zostanie to uregulowane w odpowiednim rozporządzeniu obowiązującym od 1 stycznia 1994 r. Natomiast jeśli chodzi o br. staramy się załatwić to w taki sposób, żeby nie dotykało tych drukarń, które drukowały książki na papierze powierzonym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszBraun">Dla sprawności naszej dyskusji byłoby dobrze, gdybyśmy poprosili o zabranie głosu najpierw naszych gości, a dopiero później posłów, żeby móc wysłuchać wszystkich argumentów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AnnaKuzińska">Pan minister M. Jagiełło zapytał, o kwestię konwencji nowojorskiej i o możliwości takiego ustalenia, lub nie ustalenia ceł, aby to było w zgodzie z naszymi zobowiązaniami międzynarodowymi. Takie wyjście istnieje, jest to wypowiedzenie umowy. Jeżeli Ministerstwo Kultury i Sztuki zdecydowałoby się na podjęcie takiego kroku, to ponieważ wypowiedzenie nabiera mocy dopiero po roku - prosilibyśmy o jak najszybsze przekazanie wniosku do MSZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszBraun">Czy zechciałaby pani powiedzieć coś o konsekwencjach takiej decyzji poza tym, że możemy wtedy ustalać cła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AnnaKuzińska">Konsekwencje są takie, że przestajemy być stroną umowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#GrzegorzBoguta">To znaczy przestajemy eksportować książki, wysyłać do bibliotek...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AnnaKuzińska">Trzeba więc te konsekwencje rozważyć i stwierdzić, czy jest to wskazane, czy nie. W tej chwili jesteśmy jednak zobowiązani postanowieniami umowy, której jesteśmy stroną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#GrzegorzBoguta">Dziękuję serdecznie za zaproszenie nas do tej szalenie ciekawej dyskusji. Niestety, mimo sformułowania, że będziemy rozmawiali o rozwiązaniach finansowych w dziedzinie produkcji i dystrybucji książek, cała dyskusja toczy się wokół jednego tematu - cła na sprowadzane do Polski książki. Siłą rzeczy i do tej kwestii muszę się odnieść. Chciałbym powiedzieć tu o materiale przedstawionym przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Jest to materiał z dwóch stron barykady - ukazana jest w nim z jednej strony, opinia lobby wydawniczo-księgarskiego, z drugiej - opinia lobby drukarskiego. Jest w tym opracowaniu informacja, że upadają państwowe drukarnie. Można by więc zadać sobie pytanie, dlaczego inwestorzy zagraniczni budują w Polsce nowe drukarnie?</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#GrzegorzBoguta">W Polsce istnieje rynek poligragiczny i w ostatnich kilku latach powstało kilka dużych drukarń zagranicznych. Drugą sprawą jest „łańcuch protekcjonizmu” - w chwili obecnej książka drukowana i sprzedawana w Polsce nie jest objęta żadnym podatkiem, natomiast książka sprowadzana do Polski, proszę o tym pamiętać, objęta jest 6-procentowym podatkiem granicznym i jednocześnie, natychmiast powstaje obowiązek opłacenia 7% VAT. Jest to więc już pewien element protekcjonizmu, bowiem wydawca lub księgarz, sprowadzający książki z zagranicy musi natychmiast zapłacić oba te podatki, przy czym oczywiście VAT jest potem, zgodnie z ustawą - zwracany.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#GrzegorzBoguta">Jeżeli zostałoby wprowadzone np. 15% cło na książki sprowadzane do Polski, to za chwilę polscy wydawcy powiedzą tak: my nie chcemy, żeby zagraniczni wydawcy wydawali w Polsce książki po polsku, ponieważ zagraża to naszym interesom. Coraz więcej zagranicznych wydawców, międzynarodowych konglomeratów, zakłada filie w Polsce i z sukcesem wydaje - konkurując z nami - książki. Jeśli rozpoczniemy taki „łańcuch protekcjonizmu”, to niebawem do drzwi Ministerstwa Finansów i Komisji, będą pukali wydawcy prosząc o kolejny element protekcjonistyczny, proponując np. żeby zagranicznych wydawców obciążyć dodatkowymi podatkami. Wielokrotnie w rozmowach z Polską Izbą Druku mówiliśmy tak - popieramy wszystkie jej starania, jeśli chodzi o znoszenie barier celnych na materiały poligragiczne, papier i wszystkie te elementy, które powodowały, że polscy drukarze mieli gorsze warunki działania, niż jakikolwiek nasz konkurent zagraniczny. Nie możemy jednak popierać tego typu protekcjonizmu, który w ostatecznym rachunku będzie prowadzić do znacznego wzrostu cen książek na rynku.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#GrzegorzBoguta">Naszą dewizą jest, by książki były dostępne za możliwie niską cenę - nie należy instrumentami podatkowymi przyczyniać się do wzrostu cen, a zarazem - spadku czytelnictwa w Polsce. Rozwiązania celne byłyby jedynie chwilowymi zwycięstwami, które prowadziłyby w efekcie do ogólnej zapaści całej branży wydawniczej, a polscy drukarze nie mieliby dzięki temu więcej zleceń. Mechanizm zależności jest wielce skomplikowany i drobna pozornie decyzja może spowodować niekontrolowaną reakcję w całym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#GrzegorzBoguta">Padały tutaj uwagi o podatku od wartości dodanej - chciałbym zwrócić uwagę na pewien błąd merytoryczny. Chodzi mi o zerową stawkę na książki i czasopisma, chodzi o to, jakiego typu publikacje, zgodnie z międzynarodowymi konsekwencjami, mają prawo być opatrzone międzynarodowym numerem katalogowym ISBN lub ISSN. Nie są to tylko książki i czasopisma, ale też filmy edukacyjne na nośnikach takich jak wideo, zapis dźwiękowy książek, programy komputerowe, atlasy oraz publikacje w języku Braille a. Naszą intencją podczas rozmów w Ministerstwie Finansów, było objęcie stawką zerową VAT właśnie tych wyrobów.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#GrzegorzBoguta">Dwa lata temu wystąpiliśmy do Ministerstwa Finansów i przejściowo uzyskaliśmy zgodę, by został zastosowany odpis od podstawy podatku dochodowego wydawnictw na wydawanie tytułów nierentownych. ten przepis obowiązywał przez 1991 r., za czasów pana wicepremiera L. Balcerowicza. Polegało to na tym, że jeżeli wydawca płaci podatki, a więc ma zysk, to ma prawo część tego zysku przeznaczyć na publikowanie tytułów nierentownych. Nazywało się to „automecenatem”, działało to bardzo sprawnie, ale ponieważ okres przygotowania tego typu nierentownych publikacji jest dłuższy niż jeden rok, z automecenatu skorzystało niewielu wydawców - ukazało się jednak kilkanaście tomów poezji, kilka debiutów i to bez konieczności uciekania się do dotacji z pustego, jak wiadomo budżetu.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#GrzegorzBoguta">Proponowaliśmy rozwiązanie dające wydawcy możliwość „autosponsorowania” dzieł, które z definicji nie mogą być rentowne. Tu zwracam się do Komisji o poparcie modelu rozwiązania, pozwalającego na wykorzystanie własnych możliwości finansowych wydawców do publikowania dzieł naukowych, debiutów itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdamGrzelak">Wydaje mi się, że intencje obu stron są zbieżne. My również chcemy, żeby książki i podręczniki były tanie, ponieważ wtedy zapotrzebowanie na nasze usługi wzrośnie.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AdamGrzelak">Dotychczas rozmowy o książce odbywały się bez drukarzy i prezentowana była tylko jedna strona problemu. Chciałbym więc powiedzieć kilka słów nt. sytuacji w przemyśle poligraficznym. Na tle innych gałęzi przemysłu, poligrafia jest stosunkowo nowoczesna. W latach 80 powstał „program książki” i w tym czasie wydano ok. 20 mln dolarów na modernizację polskiego przemysłu drukarskiego. Potem czasy się zmieniły, otworzyliśmy się na świat, na rynki światowe, nie zabezpieczając własnych interesów.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AdamGrzelak">W 1991 r. wprowadzono na wszystko cła - przemysł poligraficzny jest bardzo importochłonny - nic, co potrzebuje poligrafia nie jest w kraju produkowane, poza farbą i papierem offsetowym.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#AdamGrzelak">Kraj jest biedny - rozumieliśmy to - cło ma zasilić budżet, a nie kogokolwiek chronić. Powstały wątpliwości, bo kto to widział obłożyć cłem książkę. Pan L. Barcerowicz, po tygodniu od wprowadzenia cła na książkę wycofał tę decyzję, pozostawiając cło na pozostałe materiały. Polski przemysł poligragiczny został w ten sposób postawiony w sytuacji niekorzystnej w stosunku do tego przemysłu za granicą. Opłacało się drukować w NRD - nie w Polsce - zaczął się wtedy spadek produkcji, spadek zatrudnienia - z 70 tys. do 40 tys. osób i wykorzystanie mocy nowoczesnych maszyn w granicach 40 - 50% .</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#AdamGrzelak">My nie chcemy tak jak rolnicy, parawana ochronnego - chcemy, żeby stworzono nam warunki do konkurowania z drukarniami zagranicznymi. Są dwa możliwe rozwiązania - albo być konsekwentnym w działaniu i znieść również cło na to wszystko, co poligrafia potrzebuje do produkcji książki, albo wprowadzić cło na książkę - trzeciego rozwiązania nie ma.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#AdamGrzelak">Wszystkie materiały - papier, farba, formy drukowe, filmy, za które ja muszę zapłacić cło, bo ich się u nas nie produkuje - wchodzą do Polski (bez cła) w postaci gotowej książki. Apelujemy do państwa o rozważenie tego problemu. Nie chcemy żeby książkę obkładać cłem, chcemy mieć możliwość konkurowania z drukarniami zagranicznymi.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#AdamGrzelak">Padło tu zdanie o inwestorach zagranicznych - przy takiej sytuacji oni nie będą inwestować w Polsce - im bardziej opłaca się produkować za granicą. Ale obecnie gdy inwestują 2 mln ECU, to są na trzy lata zwolnieni z podatku. Ja zainwestowałem 4 mln ECU i nie mam takiej ulgi. Gdzie tu jest równość podmiotów?</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#AdamGrzelak">Polska Izba Druku była niedawno zaproszona do Stanów Zjednoczonych na EXPO-93, dużą wystawę poligraficzną - oni chcą sprzedawać nam materiały. Na świecie jest tak głęboka recesja, że i tam nie ma co drukować. Drukarnia, którą reprezentuję, w większości drukuje opakowania, których rynek jest w Polsce zdominowany przez drukarnie zagraniczne jeszcze bardziej, niż rynek książki dlatego, że oni mają lepsze warunki.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#AdamGrzelak">Jest jeszcze kwestia podręczników. Uważam, że podręcznik musi być tani, nie mogę jednak zrozumieć, dlaczego są one drukowane za granicą. Polska książka też może być tania, ministerstwo ma drukarnie przystosowane do druku podręczników, jest polski papier, polska farba, polscy drukarze. Był okres, kiedy było bardzo ciężko z zabezpieczeniem zdolności produkcyjnych na potrzeby oświaty, wtedy minister edukacji narodowej wydał przepis, że tym drukarniom nie wolno było nie robić poza resortem. Jeżeli obecnie te drukarnie drukują drogo, to trzeba tam coś zmienić, a nie zostawiać je samym sobie. Ceny można sprawdzić - ile to będzie kosztowało w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#AdamGrzelak">Nie jest też prawdą, że tylko w państwowych drukarniach jest kiepsko - w Polskiej Izbie Druku, 70% zrzeszonych podmiotów gospodarczych to - drukarnie prywatne, tam również jest ten sam problem, niektórzy zamykają drukarnie, bo inwazja zagranicy jest taka, że nie wytrzymują - przy takiej polityce celnej - konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#AdamGrzelak">Jak pomóc przemysłowi poligraficznemu? W latach 80 był dobry zwyczaj, który pomagał książce i była ona wtedy tania. Drukarnie i wszyscy związani z produkcją książek płacili podatek dochodowy na poziomie 20% . W ten sposób mieli pieniądze na modernizację. Teraz żadna z polskich drukarń nie jest w stanie modernizować się, bo po zapłaceniu podatku, popiwku i innych obciążeń, niewiele zostaje na rozwój. Powinno się robić wszystko, aby książka była drukowana w kraju, a są tu tylko dwa rozwiązania i na któreś z nich trzeba się zdecydować.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#AdamGrzelak">Proszę państwa, cieszymy się, że VAT jest zerowy dla książki. Bardzo dobrze, ale obciążenie przechodzi na drukarzy. Prosiliśmy w Ministerstwie Finansów, aby VAT na każdym etapie produkcji był zerowy. Drukarnia kupując papier musi zapłacić 22% VAT, po 30 dniach, jeśli dobrze pójdzie, ma ten VAT zwrócony, nie może jednak na fakturze doliczyć wydawcy tego VAT. Cały ciężar związany z VAT znów dobija polskie drukarnie. Płatności są takie, jakie są i obciążenie kredytowe w połączeniu z brakiem płynności finansowej wpływa na koszt produkcji książki i sytuację poligrafii.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#AdamGrzelak">Drugą sprawą jest klasyfikacja GUS, ta klasyfikacja pochodzi z lat 80, mieliśmy wówczas rozdzielnictwo papieru i drukarnie nie dysponowały własnym papierem. Wchodzimy teraz w gospodarkę rynkową, a przepisy z nią związane nie są uporządkowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejChrzanowski">Ponieważ sprawa druku podręczników za granicą budzi ostatnio szczególnie mocne emocje, czuję się zobowiązany do udzielenia kilku informacji, które mogą pomóc w wyrobieniu sobie poglądu na tę sprawę. Aby zrozumieć te problemy trzeba powiedzieć kilka ogólniejszych komentarzy. Jak państwo wiedzą w momencie, gdy w naszej gospodarce nastąpiły zmiany, zarówno wydawcy jak i drukarnie musiały indywidualnie radzić sobie z problemem rentowności. Nasze decyzje dotyczące druku za granicą były uwarunkowane przede wszystkim względami ekonomiczno-organizacyjnymi. W chwili gdy dwa lata temu, podejmowaliśmy tę decyzję cena usługi poligraficznej za granicą, na niektóre rodzaje druku - np. druk wielokolorowy - była znacznie korzystniejsza i o lepszej jakości niż w kraju. Wtedy jeszcze drukarnie, przy limitowanych środkach i ilości papieru, dyktowały wydawcom warunki. Sytuacja się zmieniła i wiele drukarń nie potrafiło się w nowych okolicznościach odnaleźć. Wielu kolegów drukarzy myślało, że nadal mogą dyktować ceny, czy też drukować w terminach, które są dla nas nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AndrzejChrzanowski">Nasze wydawnictwo - a jest obecnie 178 wydawców oficjalnie zarejestrowanych, jako wydawnictwa drukujące podręczniki lub wydawnictwa pomocnicze - drukuje za granicą ok. 20% nakładów. W wartości druku jest to ok. 1/7 produkcji WSiP. Ponieważ jesteśmy największym wydawnictwem podręcznikowym w kraju i wartość naszej sprzedaży według cen katalogowych sięga 1 bln zł rocznie, nasze decyzje mają istotny wpływ na sytuację drukarń w Polsce. Współpracujemy jednak z ok. 30 drukarniami w kraju i są to bardzo poważne zlecenia. Czynimy starania, aby zainteresować inwestorów zagranicznych wejściem kapitałowym w niektóre drukarnie, z którymi mamy kontakty. Niestety, skala trudności zmian w tej sferze jest taka, że żaden z dotychczasowych partnerów nie wyraził zainteresowania, po zapoznaniu się z sytuacją w kraju. Jest to wspólny problem branży wydawniczej i poligraficznej. Jesteśmy sprzężeni w swych interesach i niewątpliwie potrzebna jest tu spójna i konsekwentna polityka państwa, uwzględniająca nie tylko obecne, krótkoterminowe interesy naszego państwa. Uważam, że należy wyrównać możliwości drukarni polskich i zagranicznych na zasadzie, że zostaną zniesione cła na papier i materiały poligraficzne. Sądzę jednak, że jest to niewystarczające - sytuacja gospodarcza jest taka, że inwestycje, przy obowiązującym obecnie wysokooprocentowanym kredycie, są niemożliwe do udźwignięcia dla drukarni. Nikt z nas, bez państwa - jako ustawodawcy - pomocy, nie zaradzi tej sytuacji bez łamania mechanizmów gospodarczych rolnego rynku. Ważne jest jednak, by działania, które podejmują poszczególne resorty były spójne i skoordynowane.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AndrzejChrzanowski">Jest jeszcze jeden aspekt sprawy, związany z drukarniami, ale dotyczący również wielu innych przedsiębiorstw państwowych. W obecnej sytuacji te przedsiębiorstwa, tak naprawdę nie mają właściciela, bo państwo pozbawione jest możliwości i narzędzi wpływu na nie.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AndrzejChrzanowski">W wielu przypadkach ta sytuacja pogarsza się na skutek nieudolności zarządców, błędów w decyzjach osób kierujących nimi. Służę tu chętnie przykładami dotyczącymi drukarni, które są na skraju bankructwa lub faktycznie - już zbankrutowały, a zainteresowanie formalnego właściciela jest żadne. Jeżeli możliwie szybko, w skali całego państwa nie zostanie uregulowana kwestia własności i odpowiedzialności za majątek powierzony przedsiębiorstwom, to niewiele nam zostanie. Brak jest też rzeczywistej kontroli, w jaki sposób majątek ten jest zarządzany i wykorzystywany. Jest to jeden z podstawowych czynników, który prowadzi do tak niekorzystnej sytuacji nie tylko w naszych branżach, ale również w wielu innych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JuliuszBraun">Zapraszaliśmy na dzisiejsze posiedzenie również przedstawicieli księgarzy, współpracuje z nami z upoważnienia wszystkich przedsiębiorstw dyrektor „Domu Książki” pan Ostrowski, który nie mógł dziś przybyć i przysłał nam pismo, którego propozycje sprowadzają się do wprowadzenia stałego zwolnienia książek z podatku VAT oraz zwolnienia w związku z tym przedsiębiorstw księgarskich z obowiązku zakupu kas rejestracyjnych na potrzeby VAT. Są w tym piśmie również szczegółowe propozycje dotyczące podatku dochodowego oraz zasad prywatyzacji i przekształceń państwowych przedsiębiorstw księgarskich w spółki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzBorowczyk">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że już w tej chwili obserwuje się bardzo duży wzrost cen książek - z miesiąca na miesiąc o kilkanaście procent. Z drugiej strony, obserwuje się - może nie tyle mniejsze zainteresowanie, ile - mniejsze zakupy książek. Spadają - co potwierdzą wydawcy nakłady książek - dawniej było to przeciętnie 10 tys. egzemplarzy, obecnie mówi się o granicy 5 tys., a nawet 3 tys. egzemplarzy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KazimierzBorowczyk">Dawniej księgarstwo korzystało z dużych ulg jeśli chodzi o podatki. W latach 90 nowopowstające księgarnie prywatne miały przez dwa lata ulgi podatkowe. Przedsiębiorstwa państwowe zostały jednak obłożone podatkami - płaciły 1% podatek obrotowy oraz pełny, 40% podatek dochodowy. Pojawiły się też nowe koszty - wzrost czynszów, często kilkudziesięciokrotny podatek rehabilitacyjny, który przy przeciętnym dochodzie brutto przedsiębiorstw rzędu 300–500 mln zł. Najlepsze mają zysk do 1 mld zł, a wiele ma straty wynoszące 300–400 mln zł. Spowodowało to ucieczkę kilku przedsiębiorstw „Domu Książki” w prywatyzację, ale akurat te przedsiębiorstwa, które się sprywatyzowały - w Koszalinie, Olsztynie i Łodzi - są teraz w gorszej sytuacji niż państwowe.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KazimierzBorowczyk">Konieczne jest też ustawowe zapisanie stawki 0% VAT na książki, gdyż nie ma sensu ciągłe przedłużanie terminu jej obowiązywania. Ważny jest również problem kas rejestracyjnych. W ustawie jest powiedziane, że duże przedsiębiorstwa muszą mieć takie kasy, Ale „Domy Książki”, które rzeczywiście są duże, posiadają często po kilkadziesiąt małych księgarni, których obrót wynosi kilkanaście milionów złotych - zakup kas dla nich jest więc chyba nieporozumieniem, a przedsiębiorstw na to nie stać.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#KazimierzBorowczyk">Brak jest współpracy między księgarzami, wydawcami i drukarniami. Nie ma żadnej informacji o książce, tworzy się co prawda Centrum Informacji, ale na razie nie wiemy, co będzie wydawane, kiedy, w jakiej cenie i po co? Współpraca jest konieczna chociażby przy ustalaniu ceny katalogowej książki - obecnie tego nie ma.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#KazimierzBorowczyk">Jest jeszcze jedna sprawa godna uwagi, dotyczy to sprzedaży książek na wieś i w małych miasteczkach - kiedyś była taka zasada, że przy sprzedaży wysyłkowej książek obowiązywała ulga w wysokości 50% opłaty pocztowej. Ministerstwo Łączności od czasu do czasu obiecuje, że będą w tej sprawie podjęte decyzje, ale do tej pory nic się nie zmieniło. Dotarcie z książką na wieś jest kosztowniejsze, niż jej sprzedaż w mieście, w księgarni - warto by więc rozważyć ewentualne ulgi podatkowe od sprzedaży książek na wsi, książek naukowych, technicznych, albo dzieł współczesnych pisarzy polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JuliuszBraun">Przedstawiony został nam bardzo obszerny materiał do dyskusji. Na jednym posiedzeniu Komisji tych wszystkich spraw nie tylko nie załatwimy, ale i nie podejmiemy. W poprzedniej kadencji Sejmu istniała stała podkomisja ds. książki. Sądzę, że warto zaznaczyć wznowienie jej działalności. Pojawił się wtedy projekt, który żadnych konkretnych kształtów nie przybrał, zastanowienia się nad ustawą o książce, która łączyłaby w jednym akcie prawnym przepisy z różnych dziedzin, związane z produkcją i dystrybucją książki.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JuliuszBraun">Otwierając dyskusję chciałbym prosić posłów, by koncentrowali się na sprawach dotyczących VAT i pokrewnych oraz sprawach celnych. Chciałem przeprosić, że nie ma przedstawiciela Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, ale w momencie, gdy planowaliśmy posiedzenie Komisji, jeszcze nie wiedzieliśmy, że ten temat się pojawi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderKrawczuk">Nawiązując do wypowiedzi mojego przedmówcy - przedstawiciela księgarstwa polskiego - chciałbym przypomnieć państwu, że nasza Komisja w czasie trwania Sejmu I kadencji, zastanawiała się wielokrotnie nad sprawą braku informacji o książce. Jest to jedno z podstawowych nieszczęść. Nie wiadomo co się wydaje, kto wydaje, w jakim nakładzie. Są nawet kłopoty z egzemplarzem obowiązkowym. Były już wtedy deklaracje ze strony Ministerstwa Kultury i Sztuki, że coś się zrobi. Powstaje podobno Centrum Informacji, ale jeżeli nie uporządkujemy tej sprawy, to nie będziemy mieli w kwestii książki żadnej jasności. Świadczy to, niestety, o naszym polskim bałaganiarstwie, że przez tyle lat nie potrafimy się z tym uporać.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AleksanderKrawczuk">Drugie pytanie dotyczy tego, jak wygląda eksport polskiej książki i usług poligraficznych? Co można zrobić by to rozwinąć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym podtrzymać propozycję powołania stałej podkomisji ds. książki, ponieważ nie sądzę, by można było w takim trybie, na jednym posiedzeniu Komisji, wszystkie te sprawy rozwiązać. Punktem wyjścia powinna być dostępność książki i jej czytelnik. Dzisiaj natomiast mówimy o czym innym, gdyż takie jest zapotrzebowanie środowisk.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przekazany nam przez ministerstwo materiał nie daje podstaw do dyskusji. Nie wynika z niego np. to, jak mecenat państwa, czy pomoc dla dystrybucji książki - jakie jest stanowisko ministerstwa? Pokazano kilka rozwiązań, z których wszystkie są przeważnie niemożliwe, a nawet jeśli możliwe, to trudne do przyjęcia. Zaczęłam czytać o funduszu zakupów bibliotecznych, co bardzo mnie ucieszyło, gdyż myślałam, że chodzi o dotowanie książki i bibliotek, które mają kłopoty, okazuje się jednak, że to fundusz, który ma dotować wydawców. Tu przechodzimy do kwestii cła, czy rzeczywiście decydujemy się, że za wszelką cenę rozwijamy krajową poligrafię i w pewnym sensie, zamykamy się, czy też nie godzimy się na wprowadzenie cła na import usług, czyli książek, co jest dla mnie oczywiste, ponieważ nie należy się cofać, a wtedy należy się zastanowić, co zrobić, aby poligrafia w kraju mogła działać. Muszę jednak powiedzieć, że o ile byłam już skłonna poprzeć zniesienia cła na import materiałów poligragficznych, to pan (Adam Grzelak) zachwiał tę decyzję przywołując przykład podręczników. Widocznie nie chodzi tu tylko o rozwiązania finansowe - muszą być inne, głębsze przyczyny. Jeżeli automatycznie zrównamy sytuację krajowej i zagranicznej poligrafii, to może się okazać, że uda się nam doprowadzić do doskonałej sytuacji - poza tym, że utrzymamy krajowe drukarnie, które mogą się wtedy poczuć zwolnione z konkurencji. Obawiam się, że w momencie, gdy zniesiemy stawki celne na materiały poligraficzne, znajdą się tu krajowi producenci, którzy będą się skarżyć, że nikt u nich nie kupuje, gdyż wszyscy importują. To nie jest sytuacja, w której może pomóc proste „tak” lub „nie”.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Spróbujmy może wyłonić - nie musi być to podkomisja - osoby, które te dwie propozycje przygotują merytorycznie. Zraża mnie nieco ton materiałów ministerstwa, gdyż przedmiotem w nich nie jest książka, ale próba ratowania państwowych przedsiębiorstw i myślę, że powinniśmy być lepiej przygotowani do podjęcia decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ArturSmółko">Chciałem zapytać o kwestię, która pojawiła się w drugim z opracowań, gdzie pan dyr. Kuzowski sugerując posunięcia, które poprawiłyby sytuację w poligrafii pisze, że konieczne jest wydanie ministerstwom zakazu drukowania materiałów poza granicami kraju. Chciałbym więc zapytać, czy nasi goście dysponują wiedzą nt. stali tych zamówień? Chodzi mi nie tylko o nakłady, ale i o środki użyte do ich sfinansowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MichałJagiełło">Zdecydowaliśmy się na tego typu autorskie opracowania, aby dać w ten sposób do zrozumienia, że nie jesteśmy jeszcze w tej chwili gotowi do zaprezentowania jednej koncepcji. Sądzę, że najlepiej byłoby dofinansowywanie czytelnika, ale my nie wiemy, czy Komisja i Sejm umożliwią ministrowi zakupy za 10, 50, czy za 200 mld zł. Jeżeli będą pieniądze, to będziemy kontraktować książki i to jest gest zarówno w stronę polskiego autora, bibliotek - także samorządowych, gdyż możemy je wspierać nie przekazując dotacji - jak i wydawnictw oraz poligrafii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszKuzowski">Ministerstwo nie prowadzi takiej analizy dla każdego ministerstwa. Nawet GUS nie kieruje się w swoich sprawozdaniach resortami - jest to globalny import. Dane dotyczące globalnego importu, eksportu zawarte są w naszym opracowaniu. Nie wiemy np., czy minister finansów zamówił za granicą druk za 100 mln zł, czy za 1 mld zł. ale jest to do ustalenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JuliuszBraun">Czy miał pan na myśli zlecenia dokonywane przez wydawnictwa, których organem założycielskim jest minister, czy też zlecenia ministerstw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszKuzowski">Jedno i drugie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Wydaje mi się, że stoimy wobec „kwadratury koła” i myślę, że należy wykazać odwagę i nazwać sytuację. Mamy do czynienia nie z kołem, ale z kwadratem. Z tego, co powiedzieliśmy do tej pory wynika, że nadal będziemy drukować za granicą, gdyż nie możemy być protekcjonistami, nadal maleć będzie sprzedaż, gdyż ludzie ubożeją i nie prędko poprawi im się byt. Książki nadal będą drożeć, gdyż drożeją usługi, energia, nośniki itd. Nadal sieć dystrybucji książki maleje, słabną wydawcy, drukarze mają się źle. Na tym tle, pan minister K. Dejmek miesiąc temu oświadczył w naszej obecności, że priorytetem jego polityki jest książka.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Muszę więc powiedzieć, że jestem wysoce nieukontentowany tak autorskimi opracowaniami, jak i tym, że przez miesiąc niedokonano analizy możliwości stworzenia systemu taniej książki w Polsce, mechanizmu, który byłby stworzony poprzez instrumenty ekonomiczne. Pomysły, które są w opracowaniu pana dyr. Rosnera są bardzo piękne, przypominają mi akcje z lat 40 i 50, czytałem o takich, sam nawet w takich „bibliobusach” wypożyczałem książki. Mam wrażenie, że jest to troszeczkę anachroniczne. Jakie jest wyjście? Wydaje mi się, że sprawa dojrzała już do bardzo poważnej rozmowy z panem ministrem i z całym rządem.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Jeżeli pan minister K. Dejmek naprawdę chce podtrzymać swoją koncepcję priorytetu dla książki, to musi zrobić coś więcej, musi wymusić na władzy w Polsce, a także na nas - reprezentantach społeczeństwa - pewien sposób odważnej decyzji politycznej. Powiedzmy np., że strefa książki będzie szczególnie chroniona i wtedy łańcuszek poligrafia - wydawca - księgarz, będzie tak wspomagany przez państwo, za zgodą wszystkich „ministrów od kieszen i” i temu podobnych. Trzeba będzie podjąć decyzję polityczną, że książka jest wyłączona spod czystych mechanizmów rynkowych. Inaczej nie uda się rozwiązać tej „kwadratury koła”. Spotka się to z ogromną krytyką i dyskusją, gdyż jest to stworzenie pewnego wyłomu w dosyć spójnym systemie, co do którego - nawet w tym zlewicowanym parlamencie - jest ewidentna zgoda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#IzabellaSierakowska">Zgadzam się z panem przewodniczącym, ale od czegoś trzeba zacząć i dzisiaj usłyszeliśmy pewne propozycje. Wszyscy panowie, którzy zabierali głos mówili o tym, co należy zrobić. Nie muszę państwu mówić, co się dzieje z książką - w domu mam niezłą bibliotekę, ale przy tej diecie poselskiej kupuję tylko jedną książkę miesięcznie - na więcej mnie nie stać. Dawniej, za czasów studenckich, czy też gdy pracowałam jako nauczyciel - kupowałam dużo więcej książek. Dziś mnie na to nie stać.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#IzabellaSierakowska">Nie mogę zresztą patrzeć na to, co się dziś ukazuje w druku - harlekiny nie harlekiny - to również jest potrzebne, ale brak mi tej bardzo dobrej książki, którą wydawał kiedyś PIW.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#IzabellaSierakowska">Myślę, że to o czym mówiono, ten materiał trzeba wykorzystać. Rząd pracuje nad nowym budżetem, nad nowymi rozwiązaniami i to trzeba już teraz w formie dezyderatu wystosować. Należy to opracować - stawka 0% VAT na pewno nie tylko na 1994 r., ale już stale. Trzeba wystąpić z propozycją powrotu do „automecenatu” i odpisów podatkowych i już dzisiaj z tym wszystkim wystąpić.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#IzabellaSierakowska">W nawiązaniu do wypowiedzi pani poseł I. Śledzińskiej-Katarasińskiej zgadzam się, że zaraz zaczną krzyczeć nasi rodzimi producenci, ale jest wyjście z sytuacji, gdyż nie wszystko produkowane jest u nas w kraju i tylko to może zostać zwolnione z cła. W końcu minister finansów i minister pracy i polityki socjalnej powinni się zastanowić, co im się bardziej opłaca, bo jeżeli to, co jest teraz będzie kontynuowane, to niebawem wzrośnie bezrobocie o kolejne 20 tys. ludzi.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#IzabellaSierakowska">Mam więc wniosek, żeby w dezyderatu wskazać rządowi najważniejsze sprawy i propozycje do rozpatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JuliuszBraun">Pozwolę teraz sobie udzielić głosu w dyskusji. Chciałem gorąco poprzeć wniosek pani poseł, abyśmy w tej chwili spróbowali wypunktować te bieżące sprawy. Chciałem również zwrócić uwagę, że jest teraz w Sejmie nowelizacja ustawy o podatku VAT i łatwiej jest zrobić coś w obrębie jednej nowelizacji, niż zgłaszać kolejne propozycje. W związku z tym wydaje mi się celowe, by nasza Komisja wystąpiła do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, która nad tym pracuje z propozycją wprowadzenia dodatkowej poprawki do ustawy, a więc stałej poprawki 0% VAT. Jeżeli nie uda nam się tego zrobić - ponieważ jest to projekt pilny - to w normalnym trybie, na początku roku wniesiemy propozycję zmiany ustawy.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JuliuszBraun">Druga sprawa wiąże się z cłem - jestem przeciwnikiem wprowadzania cła na książki, co nie znaczy, że jestem zwolennikiem totalnej liberalizacji obrotu, ale wydaje mi się, że więcej byśmy stracili, niż zyskali. Uważam za uzasadnioną pierwszą propozycję, tzn. zawieszenie na minimum dwa lata ceł przywozowych na materiały i surowce używane w poligrafii.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JuliuszBraun">Ponieważ decyzje dotyczące ceł są decyzjami szczegółowymi i bardzo precyzyjnie adresowanymi - należy odnieść te zwolnienia do określonych materiałów i surowców, których nie produkuje się w Polsce. Tak jest w przypadku papieru, niektóre gatunki są już zwolnione, ale należałoby to zwolnienie poszerzyć o te gatunki, które są w Polsce niedostępne.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#JuliuszBraun">Jeśli chodzi o argument interesu budżetu państwa wydaje się, że wpływy z ceł na surowce używane w poligrafii nie są duże, natomiast wielkość produkcji, jaka z tego powodu z Polski ucieka, spadek bezrobocia oraz podatki wydawców i drukarzy - zrównoważą ubytek związany z zawieszeniem ceł.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#JuliuszBraun">Nie wydaje mi się możliwe takie wprowadzenie ceł na książki, aby jednocześnie nie naruszyć konwencji nowojorskiej. Na poczekaniu można też znaleźć sposoby na obchodzenie każdego przepisu - jeśli wprowadzi się cło na duże partie, to dużą partię można podzielić na drobne. Jeśli wprowadzi się zwolnienie dla wydawców polskich za granicą - a trudno przecież obłożyć cłem te nieliczne wydawnictwa, które przetrwały PRL, jak choćby „Krytyka”, czy paryscy „Pallotynowie”, mają ogromne zasługi dla kultury i wysyłają do Polski nie dziesiątki tysięcy, ale tysiące, a może setki egzemplarzy. Jeżeli takie zwolnienie wprowadzimy, to wydawcy udadzą się na emigrację i tam założą nowe wydawnictwa. Mogą się pojawić także działania ze strony wydawców zagranicznych, którzy tak, jak dzieje się to obecnie na rynku prasowym, gdzie metodami dumpingowymi niszczą krajowych wydawców - zapłacą cła, by za rok nie mieć już konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#JuliuszBraun">Sądzę, że w dezyderacie powinniśmy się zdecydowanie wypowiedzieć przeciwko cłom, jako instrumentowi nieskutecznemu ekonomicznie i nie do przyjęcia politycznie, gdyż niezależnie od tego, czy wypowiemy konwencję, czy też nie, miałoby to fatalny odbiór za granicą.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#JuliuszBraun">Jeszcze jedna uwaga odnosząca się do materiału drugiego. Uderza mnie, że odnosi się on tylko do drukarni państwowych, jest tu napisane, że grozi to likwidacją drukarni państwowych, wyposażonych w nowoczesny sprzęt itd. 70% członków Izby Druku to drukarnie prywatne, których właściciele też wyłożyli ogromne pieniądze na nowoczesne maszyny poligraficzne i ich los nie może nam być obojętny, tak samo jak los drukarni państwowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanBudkiewicz">Pan przewodniczący, pani poseł I. Śledzińska-Katarasińska i pani poseł I. Sierakowska większość swoich uwag już wypowiedzieli, z czego bardzo się cieszę. Chcę jednak powiedzieć o dwóch sprawach, które wydają się oczywiste. Są sprawy do załatwienia w trybie pilnym - VAT i cła - gdyż jutro już może być za późno. trzeba jednak przystąpić również do regulacji i stworzenia stałych mechanizmów. Wciąż budzimy się w jakimś momencie, gdy coś już kończy się i trzeba szybko sprawę załatwiać. Skończmy z prowizorkami, tracimy czas wracając wciąż do tych samych spraw. Konieczne są więc rozwiązania systemowe. Wydaje mi się, iż potrzebna jest inicjatywa ustawodawcza w sprawie książki. Sądzę, że materiał, który już mamy powinien posłużyć tylko jako punkt wstępny do rozważań, ponieważ ma on swoje mankamenty, o których już była mowa. My natomiast powinniśmy przyjąć zasadę ustanowienia prawa, które będzie obowiązywać dłużej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#TadeuszSamborski">Pocieszający jest fakt, że gdy mówimy o zahamowaniu i naprawianiu spustoszeń poczynionych w ostatnich kilku latach w dziedzinie kultury poprzez przywrócenie mecenatu państwa - zaczynamy od książki, jako bardzo ważnego nośnika wartości kulturalnych i narodowych. Jako przedstawiciel PSL muszę powiedzieć, że nasz ruch niezwykle sobie ceni tę dziedzinę naszych dywagacji, bowiem na książce wyrosły liczne pokolenia naszych działaczy. Była to najprostsza droga do zdobywania wykształcenia i awansu, stąd ogromny sentyment i ogromna uwaga, z jaką te dyskusje śledzimy.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#TadeuszSamborski">Nie muszę dodawać, że będziemy popierali wszystkie inicjatywy, pomysły i rozwiązania, które będą służyły potanieniu i upowszechnieniu książki.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#TadeuszSamborski">Dlatego też zgadzam się z panią poseł I. Sierakowską, z posłem J. Budkiewiczem i wszystkimi głosami, które postulują, że wobec faktu, iż nie jesteśmy teraz w stanie podejmować i zaproponować globalnych rozwiązań - konieczne są rozwiązania cząstkowe.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#TadeuszSamborski">Pan A. Grzelak powiedział, że księgarze i drukarze nie chcą - w przeciwieństwie do rolników - parasola ochronnego. Rolnicy i rolnictwo nie chce tego parasola - chce równych szans. Są natomiast analogie - takie np., że rynek księgarski tak, jak rynek artykułów spożywczych, jest zalany tandetą i jeżeli utrzymany zostanie obecny stan rzeczy, zarówno w dziedzinie książki, jak i rolnictwa, to za kilka lat obydwie te płaszczyzny działania będą wyglądały mizernie.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#TadeuszSamborski">Sądzę też, że materiał przedstawiony przez ministerstwo nie powinien być tak dyskredytowany - jest to hasłowe potraktowanie, wywołanie propozycji i tematów, które trzeba napełnić treścią. Myślę, że jeśli mówimy o działaniach ochronnych w stosunku do bibliotek publicznych, o radykalnym wzmocnieniu mecenatu państwa, zwłaszcza w stosunku do dobrych wydawców książek i prasy kulturalnej, to są to nie tylko decyzje w kategoriach mechanizmów ekonomicznych, ale również decyzje polityczne.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#TadeuszSamborski">Na zakończenie nawiązując do wypowiedzi pana posła A. Krawczuka - rzeczywiście brak informacji o książce ma negatywny wpływ na upowszechnianie i zbyt. Myślę, że propozycja powołania pisma literackiego jest godna poparcia, bowiem stanowiłoby ono forum prezentacji opinii twórców, a jednocześnie ważny oręż w polityce recenzyjnej. Myślę, że do przyjęcia jest również propozycja powołania przy ministrze rady ds. książki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZdzisławPodkański">Chciałem pójść za głosem pana posła J. Budkiewicza - nie problem dziś w kilkugodzinnej dyskusji nad cząstkowymi rozwiązaniami, podjąć jakieś tymczasowe decyzje. My, jako Komisja powinniśmy rozwiązywać problemy długofalowo i kompleksowo i myślę, że rysują się w naszych pracach tematy, do których powinniśmy jak najszybciej dojść. Jest to nie tylko książka, ale i bibliotekarstwo. Z moich informacji wynika, że Ministerstwo Kultury i Sztuki ma już w tym zakresie wstępne propozycje rozwiązań, który to temat należałoby rozpatrzyć szerzej. Podobnie powinniśmy podjąć nabrzmiały problem muzealnictwa.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#ZdzisławPodkański">Trzecią sprawą, która powinna wejść szerzej na forum Komisji, to kwestia twórczości ludowej i rękodzieła artystycznego. Problem polega przede wszystkim na tym, że o ile w krajach, do których chcemy równać, państwo wydaje ogromne środki na odtwarzanie i powrót do niektórych dyscyplin rzemiosła ludowego, o tyle my działamy odwrotnie - nie chronimy ginących zawodów dzisiaj i jutro będziemy w podobnej sytuacji. Jest to jeden z ważnych tematów, którymi Komisja powinna się zająć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję, tematów ci u nas dostatek...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#GrzegorzMajezowicz">Dwukrotnie padło tutaj hasło informacji o książce. Jestem więc winien udzielenie państwu informacji, że od kilku już miesięcy działa Centrum Informacji o książce, powołane przez Polską Izbę Książki, jako reprezentanta ruchu wydawniczego i księgarskiego, Polskie Towarzystwo Wydawców Książek oraz Bibliotekę Narodową, które zamierza w profesjonalny sposób zająć się kwestią książki.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#GrzegorzMajezowicz">Druga sprawa dotyczy eksportu - wiąże się to także z zagadnieniami, o których była tu mowa - eksport to również informacja. Z eksportem jest bardzo słabo z dwóch przyczyn. Brak jest informacji i jesteśmy mało wiarygodnymi eksporterami. O ile łatwo można się dowiedzieć, co zostało wydane, o tyle nie wiadomo, co zostanie wydane, gdzie można to kupić i za ile.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#GrzegorzMajezowicz">Jeśli zaś chodzi o cła, to trzeba pamiętać, że wiąże się to również z polskimi placówkami naukowymi i kulturalnymi, które sprowadzają książki często w jednym egzemplarzu, traktując to jako podstawowe źródło informacji. To równie, na zasadzie wzajemności ma wpływ na to, co jesteśmy w stanie eksportować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym zaproponować, abyśmy nie odkładali uchwalenia dezyderatu i biorąc za bazę bardzo trafne podsumowanie pana posła J. Brauna, poprosili go o przygotowanie od ręki dokumentu, który na zakończenie by nam przedstawił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AdamGrzelak">Mówiąc o cłach, nie mówiłem o cłach na te materiały, które są produkowane w kraju. Paradoksem jest, że produkujemy bardzo dobry papier offsetowy i właśnie ten gatunek nie jest obłożony cłem, natomiast wszystkie papiery wysokiej klasy, które nie są i w najbliższym czasie nie będą u nas produkowane, są objęte cłem. Wyraziliśmy w tej sprawie wspólne stanowisko ze Stowarzyszeniem Papierników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejRosner">Serdecznie dziękuję za wszystkie krytyczne i nie tylko uwagi do tego, co nazwano opracowaniem autorskim. Opracowania te są ogólne, ponieważ uważałem za rzecz niewłaściwą, gdybyśmy przychodzili tu z gotowymi receptami, gdyż takich recept nie ma. Narosło tak wiele problemów, że nie ma prostych rozwiązań i ja takich rozwiązań nie zaproponuję. Jednak moje opracowanie zawiera pewne pomysły, nad którymi - jak sądzę - warto byłoby się zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AndrzejRosner">Generalnie rzecz biorąc nie możemy sprecyzować naszej polityki wobec sektora książki, nie znając budżetu na przyszły rok. Tylko w jednym punkcie starałem się zasygnalizować potrzeby budżetowe - pisząc o ewentualnych zakupach książek dla bibliotek. Wyliczyłem, że kupno tysiąca tytułów - czyli ok. 1/20 krajowej produkcji w ilości 1 tys. egzemplarzy - dla co dziesiątej biblioteki, oznaczałoby konieczność wydatkowania 50 mld zł. Jeśli w wyniku decyzji politycznych, które leżą poza zasięgiem ministra K. Dejmka okaże się, że takie możliwości istnieją, to ja się ucieszę. Nie ma natomiast w opracowaniach konkretnych rozwiązań finansowych, ponieważ nie znamy jeszcze budżetu.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#AndrzejRosner">Istnieją priorytety, które wyliczyłem na końcu opracowania. Najważniejsze wydają mi się trzy: zmiana formy mecenatu poprzez skoncentrowanie się na zakupach bibliotecznych, co załatwia od razu dwie sprawy - wspomaga się biblioteki, ale i dofinansowuje wydawców.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#AndrzejRosner">Wspomaganie kolportażu, a przede wszystkim wyjście poza wielkie miasta i informacja.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#AndrzejRosner">Chciałem wskazać na rozwiązanie, które powstało w wyniku prac wspólnej komisji, z udziałem Polskiej Izby Książki, Polskiej Izby Druku, Unii Wydawców Prasy, Ministerstwa Kultury i Sztuki i Ministerstwa Finansów. W przyszłym roku stawkę 0% VAT będą miały tylko te książki, które będą nosić numer ISBN, w efekcie czego biuro ISBN jest oblegane przez wydawców, którzy do tej pory nie figurowali w żadnym wykazie, czy zestawieniu wydawców. Sądzę. że za trzy miesiące będziemy mieli bardzo dokładną informację o rynku wydawniczym, o liczbie wydawanych tytułów, wydawców itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MichałJagiełło">Bardzo dziękuję za wszystkie uwagi, przeanalizujemy je i przekażemy panu ministrowi. Zależało nam też na zorientowano się, jak państwo zareagowaliby i ocenili np. to, gdyby minister zaryzykował i wystąpił do Rady Ministrów o zerwanie Konwencji nowojorskiej. Jak rozumiem, pomysł taki nie zyskałby państwa akceptacji. Są różne rozwiązania - niektóre proponujemy w tych opracowaniach, innych będziemy nadal szukać. Generalnie chodzi o wyrównanie szans dla poligrafii krajowej, z uznaniem jednak i innych racji. Trzeba jasno powiedzieć, że nie ma możliwości, by zadowolić wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MichałJagiełło">Parokrotnie padło tu sformułowanie, że dopiero teraz zaczynamy myśleć o mecenacie państwa - ten mecenat był w ciągu tych 4 lat i jest nadal. Możemy mówić o jego skali, ale dopóki budżet państwa przeznacza, jak w tym roku dla ministra kultury i sztuki i wojewodów 5 bln zł, to nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że w ogóle nie ma interwencjonizmu państwa. Bo kto utrzymuje biblioteki wojewódzkie, filharmonie, dotuje czasopisma takie jak „Literatura na świecie”, „Dialog”, „Twórczość”? Ten mecenat jest niedostateczny, ale był i jest.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MichałJagiełło">Prawdą jest, że nie udało się wyłączyć sfery kultury z nowotworzonego systemu ekonomicznego - nie było to jednak możliwe. Być może błędem było, że przecięto kulturę na dwie części - oddzielono kulturę od działalności gospodarczej, ale nie było innego wyjścia, ponieważ gdyby minister był właścicielem drukarni i wydawnictw, to musiałby pokrywać deficyt tych przedsiębiorstw i znowu wracamy do pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MichałJagiełło">Minister kultury i sztuki jest w tej chwili organizatorem iluś tam drukarń, ale jest to zwierzchnictwo tylko formalne, gdyż nawet jeśliby miał pieniądze, tonie wolno mu dać dotacji.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MichałJagiełło">Nie wyobrażam sobie powrotu do dawnego systemu, że pokrywamy deficyt księgarza, drukarza, papiernika - jest to niemożliwe. Pojawia się więc pytanie - jak wyjść z tej „kwadratury koła”? Nie wiem, czy możliwe jest stworzenie systemu parasola ochronnego nad całym cyklem, jaki przebiega książka - byłoby to otwieranie worków bez dna. Kogo więc dotować? Co to znaczy polska poligrafia? Dlaczego ja, z własnych podatków, mam dotować tego, który produkuje naklejki na koszerną wódkę?</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#MichałJagiełło">Ja chcę się opodatkować na tego, kto drukuje „Hamleta” i Mickiewicza. Bylibyśmy zachwyceni gdyby działała u państwa „grupa szybkiego reagowania”, która mogłaby ścierać się z różnymi grupami interesu.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#MichałJagiełło">Jedno z częściej padających podczas tej dyskusji słów, to „ulga” - czy to się nazywa wyrównywanie szansy, czy też ulga, jako ulga - jest to uszczerbek dla budżetu państwa. Marzyłoby się nam, aby stworzyć dla książki taki system, ale gdyby się ten ambitny plan nie udał, to apeluję do Komisji o kroki cząstkowe - chociażby VAT, albo jakieś pieniądze dla ministra kultury i sztuki. Niech to będzie 100 mld zł - to już może wspierać ambitne czasopiśmiennictwo, może wspierać debiuty i może pośrednio wspierać biblioteki, nie zdejmując z samorządów odpowiedzialności za ich utrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#MichałJagiełło">Wiele jest w państwa rękach. Nawet jeśli nie uda się państwu stworzyć tego superambitnego systemu, to może chociaż uda się zrobić dla książki chronioną dróżkę, co będzie szalenie trudne, ponieważ „Polak potrafi” i będą próby oszustw, niby drukuje „Hamleta”, a właściwie to „Pamiętnik Anastazji...”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym prosić chętnych do zabrania głosu w tej dyskusji o zrezygnowanie ze względu na porę. Będziemy się jeszcze spotykać.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JuliuszBraun">Zgodnie z propozycją posła A. Urbańczyka, chciałbym przedstawić państwu projekt dezyderatu zawierającego najbardziej pilne zapisy. Proponuję, aby był to dezyderat adresowany do premiera, ponieważ wykracza to poza kompetencje i zakres obowiązków ministra kultury i sztuki. Brzmi on:</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#JuliuszBraun">„Komisja Kultury i Środków Przekazu wyraża aprobatę dla deklaracji ministra finansów, zapowiadającej utrzymanie zerowej stawki podatku VAT na książkę w 1994 r. Komisja uznaje jednocześnie za niezbędne ustawowe uregulowanie tej kwestii drogą odpowiedniej nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług (VAT) i podatku akcyzowego. Komisja uważa za konieczne niezwłoczne zawieszenie ceł przywozowych na materiały i surowce używane w poligrafii, a szczególnie papiery i kartony do druku, pisania i rysowania, w tym kredowane i chemicznie uszlachetnione, farby graficzne oraz materiały fotograficzne i formy drukowe nie produkowane w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#JuliuszBraun">Komisja wypowiada się jednocześnie przeciw propozycji wprowadzenia cła przywozowego na książki, uznając to za instrument nieskuteczny ekonomicznie i niewłaściwy ze względów politycznych”.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#JuliuszBraun">Czy państwo aprobują taki tekst? Czuję się usatysfakcjonowany państwa aprobatą, uznajemy więc dezyderat za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#JuliuszBraun">Do sprawy podkomisji wrócimy przy najbliższej okazji.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#JuliuszBraun">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>