text_structure.xml 547 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9 min 03)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Na posiedzeniu przewodniczą marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski oraz wicemarszałkowie Józef Zych, Jacek Kurczewski i Henryk Bąk)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WiesławChrzanowski">Wysoka Izbo! Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WiesławChrzanowski">Chciałem na naszym posiedzeniu powitać pana prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WiesławChrzanowski">Na sekretarzy powołuję panów posłów Mariusza Grabowskiego i Piotra Mochnaczewskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WiesławChrzanowski">Protokół i listę mówców prowadzić będzie pan poseł Piotr Mochnaczewski.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WiesławChrzanowski">Proszę panów posłów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 7 porządku dziennego: Pierwsze czytanie:</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#WiesławChrzanowski">1) projektu ustawy budżetowej na 1992 r. wraz z autopoprawką (druki nr 183, 183-A i 183-B);</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#WiesławChrzanowski">2) założeń polityki pieniężnej na 1992 r. (druk nr 182).</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#WiesławChrzanowski">Proszę o zabranie głosu pana ministra finansów Andrzeja Olechowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejOlechowski">Dziękuję, panie marszałku.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AndrzejOlechowski">Panie Prezydencie! Wysoki Sejmie! Z upoważnienia Rady Ministrów przedkładam Wysokiej Izbie rządowy projekt ustawy budżetowej na rok 1992. Swoje wystąpienie chciałbym rozpocząć od przypomnienia kilku oczywistych, surowych faktów, które winny stanowić ramy dyskusji budżetowej. Ich zignorowanie oznaczałoby utratę poczucia realizmu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AndrzejOlechowski">Po pierwsze, nasza gospodarka jest bardzo niewydajna, a dwa ostatnie lata znacznie osłabiły całe jej sektory. Producenci wymagają restrukturyzacji i nie można podnosić i tak już poważnie ich obarczających podatków. Podwyższanie dochodów ponad zaplanowaną wielkość wydaje się zatem niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AndrzejOlechowski">Po drugie, państwo obciążone jest zobowiązaniami przerastającymi jego możliwości. Część z nich wynika z uzyskanych groźbą lub prośbą od komunistycznych rządów uprawnień i przywilejów, często niewłaściwie adresowanych i bardzo często nadużywanych. To nie jest kwestia obecnych trudności, to jest problem elementarnych zasad sprawiedliwości. Nie chodzi tu oczywiście o świadczenia dla osób, które na nie zapracowały albo które potrzebują pomocy państwa. Nie można jednak zaakceptować faktu, że z najwyższych chyba w świecie składek na cele socjalne, a więc pieniędzy pracowników, płacimy zasiłki pracującym „na czarno” bezrobotnym, zdolnym do pracy rencistom i najmłodszym w Europie emerytom.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AndrzejOlechowski">Państwo musi respektować swoje zobowiązania. Jest to podstawowy warunek jego wiarygodności i fundament stabilności. Dlatego musimy zapewnić, by świadczenia państwa zgodne były z jego możliwościami. Obniżenie świadczeń jest więc konieczne i sprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AndrzejOlechowski">Po trzecie, rośnie obciążenie skarbu państwa długiem publicznym. Ciąży na nas ogromny dług zagraniczny, a wraz z deficytem budżetu narasta też dług krajowy. Bez zahamowania tej tendencji budżetowi grozi już w niedalekiej przyszłości sytuacja człowieka, którego całe dochody wystarczają li tylko na spłatę przejedzonych w przeszłości kredytów. Zwiększenie deficytu ponad proponowaną wielkość wydaje się więc nieodpowiedzialne.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AndrzejOlechowski">Po czwarte wreszcie, w gospodarce nie ma cudownych recept i przypadkowych sukcesów. Szanse na powodzenie daje tylko polityka racjonalna i konsekwentnie realizowana. Szukanie dróg na skróty jest oszukiwaniem samych siebie.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AndrzejOlechowski">Wysoki Sejmie! Projekt budżetu winien być rozważony w kontekście całej polityki gospodarczej rządu w br. Jest ona podporządkowana dwóm trudnym zadaniom - przełamaniu recesji i przyspieszeniu rozwoju gospodarki oraz zapobieżeniu rysującej się coraz wyraźniej katastrofie finansów publicznych. Chcielibyśmy, by analiza tej polityki stała się kluczowym punktem debaty budżetowej. Jej aprobata przez Wysoką Izbę stanowić będzie podstawę do podjęcia licznych przedsięwzięć, które rząd uważa za trudne, ale i niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AndrzejOlechowski">Podstawowe założenia zostały już Wysokiej Izbie przedstawione. Ich średniookresowy kontekst zostanie zaprezentowany w dokumencie, który będzie dostarczony w najbliższych dniach. Dzisiaj chciałbym skoncentrować się na 5 programach konkretnych działań, które winny zatrzymać recesję i pobudzić aktywność gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#AndrzejOlechowski">Pierwszy obejmuje działania proeksportowe. Jego celem jest wzrost eksportu netto, tj. nadwyżki w handlu zagranicznym. Głównym instrumentem jest tu polityka kursowa prowadzona tak, aby zapewnić międzynarodową konkurencyjność efektywnych eksporterów. Podkreślam słowo „efektywnych”. Śpieszę też oświadczyć, że nie zamierzamy dopuścić do pojawienia się dewastującego gospodarkę sprzężenia zwrotnego dewaluacja — inflacja — dewaluacja. W tym celu będziemy energicznie działać na rzecz miarkowania wzrostu wynagrodzeń, m.in. poprzez bezpośrednie jego ograniczanie w spółkach z udziałem skarbu państwa, w tym w bankach. Jest bardzo istotne, aby związek między wzrostem płac a wychodzeniem z recesji i stabilnością złotego dostrzegli wszyscy pracownicy i ich przedstawiciele związkowi i polityczni. Domaganie się podwyżek wynagrodzeń nie uzasadnionych wzrostem wydajności jest działaniem na rzecz recesji, bezrobocia i utraty wartości pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#AndrzejOlechowski">Uzupełnieniem polityki kursowej będą takie proeksportowe działania, jak ulgi podatkowe i programy promocyjne. W zależności od rozwoju handlu zagranicznego rozważymy też celowość ograniczenia importu produktów konsumpcyjnych. Ewentualne wprowadzenie ograniczeń musiałoby być, rzecz oczywista, poprzedzone zgodą naszych partnerów handlowych.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#AndrzejOlechowski">Drugi program obejmuje działania proinwestycyjne. Najważniejszą i chyba jedyną skuteczną formą zachęty do inwestowania jest niska stopa procentowa. Ta z kolei zależna jest od poziomu inflacji i stanu rezerw dewizowych. Jeśli utrzyma się tendencja z lutego i marca, gdy ceny wzrastały o około 2% miesięcznie, i jeśli omówione działania proeksportowe przyniosą oczekiwane wyniki, będzie można nakłaniać Narodowy Bank Polski do obniżenia stopy procentowej z obecnego poziomu 3,33% miesięcznie do około 2%. Byłby to silny, ożywczy impuls dla gospodarki. I znów, w sposób bezpośredni zamiar ten zależny będzie od tempa wzrostu wynagrodzeń za pracę.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#AndrzejOlechowski">Wsparcie działalności inwestycyjnej będzie też podstawowym celem „Programu kredytu publicznego dla rozwoju”. Polegać on ma na stworzeniu lub dofinansowaniu sieci instytucji finansowych, których zadaniem będzie pomoc w restrukturyzacji i rozwoju przedsiębiorczości. W jego ramach chcemy między innymi:</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#AndrzejOlechowski">— rozwinąć na znaczącą skalę podaż niewielkich kredytów dla małych i średnich przedsiębiorstw;</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#AndrzejOlechowski">— zapoczątkować ożywienie przedsiębiorczości w środowisku wiejskim poprzez udostępnienie środków na finansowanie udziałów kapitałowych w małych przedsięwzięciach podejmowanych w otoczeniu rolnictwa;</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#AndrzejOlechowski">— stworzyć znaczący fundusz gwarancyjny skarbu państwa, który między innymi umożliwi firmom nie posiadającym wystarczającej wiarygodności kredytowej dokonywanie transakcji eksportowych i wchodzenie w przedsięwzięcia typu joint ventures;</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#AndrzejOlechowski">— wreszcie, energicznie podjąć konkretne, duże projekty infrastrukturalne, takie na przykład jak budowa autostrad. W tym celu zamierzamy stworzyć specjalny departament w Polskim Banku Rozwoju, który będzie ogniskował aktywność w tej dziedzinie i opiniował projekty wymagające wsparcia przez skarb państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#AndrzejOlechowski">Środki, jakie możemy w tym roku przeznaczyć na „Program kredytu publicznego dla rozwoju”, są niewielkie. Chcemy jednak, by odegrały one rolę magnesu, który przyciągnie dużo większe środki zagraniczne. Mamy tu już wiarygodne zapewnienia potencjalnych kredytodawców. Słabe i niespójne wykorzystanie zagranicznych kredytów było do dzisiaj jednym z najsłabszych punktów polityki gospodarczej. W najbliższym czasie zamierzam powołać pełnomocnika do spraw „Programu kredytu publicznego dla rozwoju”.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#AndrzejOlechowski">Trzeci program to działania na rzecz restrukturyzacji. Najważniejszym instrumentem restrukturyzacji pozostaje oczywiście prywatyzacja - tylko ona może przynieść kompleksową, trwałą poprawę efektywności gospodarki. Prywatyzacja ulegnie w tym roku przyspieszeniu, o czym świadczy choćby zaplanowanie dużego wzrostu dochodów budżetowych z nią związanych.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#AndrzejOlechowski">Podejmiemy też i inne, bardzo szerokie i radykalne działania restrukturyzacyjne. W najbliższym czasie rząd przedstawi Wysokiej Izbie projekt kompleksowej operacji restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków. Polegać ona będzie na równoczesnym przeprowadzeniu dużej liczby postępowań układowych w celu wzajemnego rozliczenia, redukcji i restrukturyzacji zobowiązań między budżetem, bankami i przedsiębiorstwami. Skarb państwa będzie uczestniczył w tych rozliczeniach na równi z innymi stronami, wspierając przez częściowe umorzenie swych należności przedsiębiorstwa zdolne do wdrożenia skutecznych programów naprawczych. Skarb państwa zapewni też bankom takie zwiększenie ich kapitału, które pozwoli zachować solidną płynność i wypłacalność mimo umorzenia tych kredytów. Efektem operacji powinno być zmniejszenie kosztów finansowych przedsiębiorstw oraz otwarcie drogi do restrukturyzacji dla przedsiębiorstw z szansami na rozwój. Zdjęcie z banków ciężaru złych długów umożliwi im odegranie bardziej aktywnej roli w procesie przekształcania gospodarki. Prace nad tym programem prowadzimy wspólnie z Bankiem Światowym, który wesprze go znacznym kredytem.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#AndrzejOlechowski">Drugi ważny program restrukturyzacyjny dotyczyć będzie rynku mieszkaniowego. Nie trzeba wyjaśniać, jak poważne znaczenie będzie on miał dla pobudzenia gospodarki. Rząd przedstawi koncepcję pierwszego etapu tego programu, a mianowicie szerokiej prywatyzacji komunalnych, zakładowych i spółdzielczych zasobów mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#AndrzejOlechowski">Prywatyzacja mieszkań spółdzielczych opierać się będzie na zwrocie części umorzonych kredytów mieszkaniowych w zamian za pełne prawo własności do zajmowanego mieszkania. Celem jest tu stworzenie dużego rynku mieszkaniowego, usprawnienie zarządzania i obniżenie kosztów utrzymania mieszkań, a także pozyskanie środków na wsparcie budownictwa mieszkaniowego. W pierwszej kolejności zostaną one skierowane na restrukturyzację istniejącego zadłużenia z tytułu kredytów na budownictwo mieszkaniowe, co umożliwi przejście na nowy, bardziej racjonalny system finansowania tego budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#AndrzejOlechowski">Czwarty program, Wysoki Sejmie, obejmie działania zwiększające opłacalność produkcji. Najważniejszym z nich będzie przeciwdziałanie nadmiernemu wzrostowi kosztów pracy. Oprócz tak ważnego dla całości działań antyrecesyjnych hamowania wzrostu wynagrodzeń podejmiemy też kroki w celu stopniowego zmniejszania obciążenia pracodawców kosztami bezpieczeństwa socjalnego; rozpoczniemy kapitalizację Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i zaproponujemy podział składki na cele socjalne między pracodawców i pracobiorców.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#AndrzejOlechowski">Zgodnie z założeniami polityki społeczno-gospodarczej ograniczamy wzrost cen kontrolowanych, w tym przede wszystkim cen nośników energii. Podjęliśmy już też prace nad trwałym systemem stanowienia tych cen, który pozwoli na ich uwolnienie bez narażenia użytkowników na praktyki monopolistyczne.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#AndrzejOlechowski">Opłacalność produkcji i inwestycji zwiększona zostanie również w wyniku proponowanych zmian w systemie podatkowym. Od połowy roku zamierzamy obniżyć o prawie 55% obciążenia z tytułu dywidendy, w tym samym czasie powinny wejść w życie nowe zasady opodatkowania wzrostu wynagrodzeń. W efekcie płatności obciążające zysk netto przedsiębiorstw będą w 1992 roku, w ujęciu realnym, o około 60% mniejsze niż w roku 1991.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#AndrzejOlechowski">W najbliższym czasie podejmiemy też energiczne programy uzdrowienia państwowych przedsiębiorstw transportowych, w pierwszym rzędzie Polskich Kolei Państwowych i Polskich Linii Lotniczych „Lot”, które zracjonalizują ceny świadczonych przez nie usług.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#AndrzejOlechowski">Piąty program to reforma sektora publicznego. Również i ona spowoduje obniżenie kosztów producentów, tyle że przyszłych, bowiem pozwoli uniknąć - nieuniknionego w przeciwnym wypadku - zwiększenia podatków. Na program reformy złożą się głębokie przeobrażenia w całej sferze budżetowej, od wydatków socjalnych począwszy, poprzez zasady funkcjonowania oświaty, szkolnictwa wyższego, ochrony zdrowia, a na racjonalizacji zamówień i wydatków rzeczowych ze środków publicznych skończywszy. Szczegółowe zamierzenia przedstawią właściwi ministrowie w trakcie prac komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#AndrzejOlechowski">Wiele z tych zamierzeń natrafi na opór dotkniętych nimi grup zawodowych. Jesteśmy jednak przekonani, że opinia publiczna rozpozna w tych oszczędnościach i reformach ich prawdziwy charakter - inwestycji w przyszłość. Rozpozna początek drogi prowadzącej od fatalnie zorganizowanej, sztywnej w funkcjonowaniu i przywilejach, niezadowolonej z wykonywanej pracy i pozycji społecznej sfery budżetowej do nowoczesnego, efektywnego sektora publicznego, świadczącego usługi, których koszt, ilość i jakość będą na poziomie wydatków i oczekiwań podatników.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#AndrzejOlechowski">Wysoka Izbo! W kontekście powyższego rząd proponuje ustalenie dochodów budżetu państwa na poziomie ok. 338 bln zł. Jest to co prawda aż o 55% więcej niż w 1991 roku, ale wzrost ten wynika w dużym stopniu z wprowadzenia podatku dochodowego od osób fizycznych. Podatek ten da budżetowi dodatkowe wpływy, ale też i spowoduje dodatkowe wydatki wynikające z opodatkowania wynagrodzeń w sferze budżetowej, emerytur i rent.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#AndrzejOlechowski">W strukturze dochodów zachodzą istotne zmiany, zgodne z deklarowanymi kierunkami reformy podatkowej. Podatek obrotowy, mniej „recesyjny” niż dochodowy, ma przynieść już ponad 1/3 dochodów. Aż dwukrotnie zmaleje udział obciążeń zysku netto przedsiębiorstw; w 1991 roku dywidenda i podatek od wzrostu wynagrodzeń stanowiły około 17% dochodów, w tym tylko 8,5%.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#AndrzejOlechowski">Istotną nowością w strukturze dochodów budżetu jest oczywiście podatek od dochodów osobistych ludności, który ma dać ponad 21% dochodów budżetowych. Przypomnijmy, że w 1991 roku podatki od płac, wyrównawczy i od wynagrodzeń, stanowiły tylko około 10% dochodów budżetu.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#AndrzejOlechowski">Inną ważną nowością będą zdecydowane działania na rzecz usprawnienia poboru dochodów budżetowych. Ich efekty trudno oszacować. W najbliższym czasie wystąpimy z projektem integracji służb celnych i podatkowych, stopniowo będą też intensyfikować swą działalność służby kontroli skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#AndrzejOlechowski">Nie zwiększając obciążeń podatkowych dążyć będziemy konsekwentnie do radykalnego ograniczenia zjawiska uchylania się od płacenia podatków. Choć działać będziemy bardzo energicznie, jest dla mnie oczywiste, że nie osiągniemy przełomu bez zmiany społecznego podejścia do podatków, bez zrozumienia związku między podatkami a poziomem usług socjalnych, bez uświadomienia wszystkim, że uchylający się od płacenia podatków okradają nie abstrakcyjne państwo, a krewnych i sąsiadów.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#AndrzejOlechowski">Wydatki rząd proponuje ustalić na poziomie blisko 404 bln zł. Przeszłe zobowiązania państwa powodują, że struktura wydatków nie zmienia się tak korzystnie, jak struktura dochodów. Co więcej, w budżecie 1992 r. będą nadal widoczne, mimo wszystkich przedsięwzięć przeciwdziałających, niebezpieczne tendencje z ostatnich lat.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#AndrzejOlechowski">Na ubezpieczenia społeczne i opiekę społeczną, razem z dotacją na Fundusz Pracy, przeznaczamy w tym roku prawie 27% wszystkich wydatków, podczas gdy w 1991 r. tylko 20,5%. Około 14% przeznaczymy, podobnie jak w ubiegłym roku, na ochronę zdrowia. Wzrośnie nieco udział wydatków na bezpieczeństwo publiczne, wymiar sprawiedliwości i administrację państwową. Nieznaczne zmniejszenie udziału wydatków na oświatę wynika przede wszystkim z przekazania szkół kolejnym 163 gminom.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#AndrzejOlechowski">Znacznie większe będą w 1992 r. koszty obsługi długu krajowego. Nie stanowią one jeszcze dużej pozycji w budżecie - przeznaczymy na ten cel ok. 4% wydatków - ale sześciokrotny wzrost w ciągu jednego roku jest poważnym sygnałem alarmowym.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#AndrzejOlechowski">Całkowite wydatki budżetu na rzecz sektora produkcyjnego wyniosą ok. 40 bln zł, czyli ponad 3% produktu krajowego. Na następne 15 bln zł można oszacować ujemne dla budżetu - ale zasilające sektor produkcyjny - efekty zmian w systemie podatkowym i ulg podatkowych. Łącznie budżet przekaże więc na rzecz jednostek gospodarczych, bezpośrednio lub pośrednio, to znaczy rezygnując z dochodów, około 55 bln zł. Kwota ta nie obejmuje przyszłych zobowiązań skarbu państwa, jakie wynikną z operacji restrukturyzacji finansowej banków i przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#AndrzejOlechowski">Budżet w proponowanej wersji zamyka się deficytem wynoszącym 65,5 bln zł, czyli ok. 5% planowanego produktu krajowego brutto. Będzie on sfinansowany głównie ze źródeł krajowych, choć zabiegamy o szerszą pomoc zagraniczną dla Polski. Solidna, konsekwentna polityka budżetowa będzie ważnym argumentem przy naszych staraniach o zagranicznie, a więc nieinflacyjne i nierecesyjne, zasilenie budżetu. Musimy bowiem pamiętać, że zwiększanie deficytu jest równoznaczne z ograniczaniem kredytu dla przedsiębiorstw lub nasilaniem groźby wysokiej inflacji z jej wszystkimi konsekwencjami gospodarczymi i społecznymi.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#AndrzejOlechowski">Wysoki Sejmie! Projekt budżetu rodził się z trudem, w ostrych dyskusjach i sporach. Rezultat wydaje się gorzki. Dla wielu, w Sejmie i poza nim, będzie trudny do akceptacji. Ma jednak dwie ważne zalety: jest realny i stwarza szanse na przełamanie kryzysu. Jest budżetem wiarygodnej nadziei. O jego wiarygodności świadczą wyniki wykonania budżetu w I kwartale, choć ze względu na nierównomierny rozkład dochodów w roku zrealizowano ok. 18,5% planu rocznego. Według wstępnych ocen dochody budżetowe wyniosły ok. 62 bln zł, dysponentom budżetu przekazano zaś ok. 78 bln zł. Głównym źródeł finansowania, które w przybliżeniu odpowiada przyjętemu w ustawie, była sprzedaż bonów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#AndrzejOlechowski">Na marginesie należy zauważyć, że główną przyczyną niższych, niż planowano dochodów było opóźnienie zapowiadanych w ustawie zmian w podatku obrotowym, spowodowane koniecznością uzgodnień z centralami związkowymi. W związku z opóźnieniem tym rodzi się ważne pytanie o słuszność poddawania takim uzgodnieniom rozwiązań zatwierdzonych przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#AndrzejOlechowski">Drugim potwierdzeniem wiarygodności budżetu są opinie międzynarodowych instytucji finansowych. W szczególności, według zapewnień kierownictwa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, podstawowe wielkości, to jest sumy dochodów, wydatków i wynikający z nich deficyt oraz główne kierunki polityki budżetowej proponowanej przez rząd, nie będą stanowiły przeszkody w negocjacjach nad wznowieniem przerwanego w ubiegłym roku programu Extended Fund Facility. Przypomnę, że wznowienie tego programu jest formalnym warunkiem kontynuacji redukcji naszego zadłużenia w Klubie Paryskim i wznowienia negocjacji z Klubem Londyńskim oraz podstawowym kryterium oceny wiarygodności naszej polityki gospodarczej przez międzynarodowy świat finansowy.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#AndrzejOlechowski">Proponowany budżet jest budżetem nadziei, gdyż łączy ograniczenia z reformami, które zaowocują skuteczniejszym i tańszym wywiązywaniem się państwa z jego obowiązków. Jak starałem się to wykazać, zapoczątkowuje też istotną reorientację polityki gospodarczej. Chętnie widzielibyśmy budżet jeszcze bardziej w tym względzie agresywny, wyraźniej nastawiony na wspieranie gospodarki, nie możemy jednakże w sposób odpowiedzialny w tym roku takiego skonstruować.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#AndrzejOlechowski">Wysoka Izbo! Realizacja przedstawionego budżetu będzie trudna i napięta. W dużej mierze o jej powodzeniu zadecyduje wysiłek Sejmu. Rząd dostarczył informacji o zmianach ustawowych warunkujących realizację budżetu. Czas nagli, pozostało nam już tylko 8 miesięcy, każdy dzień przynosi wymierny koszt.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#AndrzejOlechowski">Do 25 kwietnia rząd przedłoży pełne projekty postulowanych zmian. Do Sejmu należeć będzie decyzja, czy stworzy szybką, skuteczną procedurę dla ich aprobaty, czy też udzieli rządowi specjalnych pełnomocnictw. Byłoby dobrze, gdyby dzisiejsza dyskusja przyniosła wskazówkę co do ostatecznego rozwiązania w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#AndrzejOlechowski">Wysoka Izbo! Mam świadomość, że nawet ci spośród posłów, którzy w pełni identyfikują się z rządem, będą akceptowali ten budżet z ciężkim sercem. Jestem jednak przekonany, że tylko taki trudny program daje Polsce szansę, daje realne nadzieje na ruch do przodu. Doceniając powagę sytuacji i trudność wyborów, które przed nami stoją, proszę Wysoką Izbę o akceptację przedstawionych przez rząd kierunków polityki budżetowej, akceptację globalnych rozmiarów dochodów i wydatków budżetu i skierowanie projektu budżetu do komisji sejmowych w celu szczegółowego przeanalizowania propozycji rządowych. Dziękuję za uwagę.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie proszę o zabranie głosu panią prezes Narodowego Banku Polskiego Hannę Gronkiewicz-Waltz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Dotychczasowy 2-letni okres realizacji programu stabilizacji gospodarki przyniósł wymierne efekty w postaci przywrócenia walucie krajowej podstawowych funkcji pieniądza, zwalczenia hiperinflacji oraz uporządkowania rynku dewizowego. Z drugiej jednak strony konsekwencją realizacji tego programu była wysoka skala recesji w gospodarce, znaczny wzrost bezrobocia oraz zachwianie równowagi finansowej państwa. Dlatego program roku bieżącego musi przynieść rozwiązanie wielu dylematów gospodarczych, z którymi mamy do czynienia.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Bank centralny jest instytucją, która przede wszystkim ma na celu umacnianie polskiego pieniądza, ale jednocześnie jest zobowiązany do współdziałania w realizacji polityki gospodarczej państwa. W związku z tym Narodowy Bank Polski przygotował projekt założeń polityki pieniężnej na 1992 r., który jest skorelowany z przedłożonym przez rząd projektem ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przedstawiając Wysokiej Izbie projekt założeń polityki pieniężnej na 1992 r., chciałabym wskazać na najważniejsze cele tej polityki, uwarunkowania oraz instrumenty jej realizacji przez bank centralny i szerzej - przez cały system bankowy.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Podstawowym celem polityki pieniężnej w 1992 r. będzie kontynuowanie polityki trudnego pieniądza, z zachowaniem jednakże niezbędnej elastyczności uwzględniającej potrzebę wspomagania przez system bankowy programów restrukturyzacyjnych wspierających wzrost podaży, towarów i usług. Realizacja tego rodzaju polityki powinna spowodować w końcu roku stabilizację siły nabywczej złotego na rynku wewnętrznym oraz zapewnić dostateczną ochronę pozycji waluty krajowej w stosunku do walut obcych.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przyjęte w projekcie rozmiary podaży pieniądza opierają się na założeniach polityki gospodarczej rządu na 1992 r. dotyczących zwłaszcza kształtowania się produktu globalnego brutto, cen towarów i usług, jak również wielkości deficytu budżetowego i stanu rezerw zagranicznych. Zakłada się, że w bieżącym roku nastąpi częściowa odbudowa zasobów pieniężnych przedsiębiorstw i ludności, w wyniku czego realny wzrost podaży pieniądza krajowego zwiększy się o kilka procent. Biorąc pod uwagę konieczność sfinansowania w 1992 r. przez system bankowy deficytu budżetowego w skali znacznie przekraczającej jego finansowanie w roku ubiegłym oraz mając na względzie potrzebę zapobieżenia ponadplanowemu przyrostowi podaży pieniądza przyjęto w projekcie, że dopuszczalne rozmiary przyrostu zadłużenia kredytowego, zarówno ludności, jak i gospodarki, wyniosą nie więcej niż 80 bln zł. Łącznie zatem z kredytem dla budżetu z systemu bankowego, którego przewidywane rozmiary wynoszą — wraz z zadłużeniem z tytułu zakupu przez banki bonów skarbowych, którymi jest finansowany deficyt budżetowy — 50 bln zł, oraz uwzględniając występujące inne czynniki absorpcji pieniądza podaż pieniądza nie powinna przekroczyć kwoty 127 bln zł. I tu podkreślam, że podaż pieniądza powyżej 127 bln zł już jest niemożliwa, to jest ostateczna wielkość.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jeśli chodzi o finansowanie przez bank centralny deficytu budżetowego, to nastąpi to w drodze zakupu przez NBP bonów skarbowych na kwotę do 20 bln zł. I tak uzgodniliśmy z ministrem finansów. Ta kwota stanowi około 1/3 planowanego na rok bieżący deficytu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jest jeszcze rozliczenie z okresu poprzedniego. Otóż, jeśli chodzi o rozliczenie zadłużenia budżetu w NBP z lat poprzednich, dotyczy to lat 1982–1991, wynoszące około 24 bln zł, przewiduje się, że w terminie do końca pierwszego półrocza bieżącego roku minister finansów dokona konwersji tego zadłużenia na bony lub obligacje skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wysoka Izbo! Oddziaływanie NBP na obieg pieniężny będzie następowało przez stosowanie określonych instrumentów finansowych. Przewiduje się daleko idące ograniczenie roli i rozmiarów kredytu refinansowego, którego przyrost zostanie utrzymany jedynie w odniesieniu do finansowania kontynuowanych inwestycji centralnych oraz wspierania podejmowanych przez rząd procesów restrukturyzacyjnych. Banki natomiast będą mogły zadłużać się w NBP, głównie zaciągając kredyty redyskontowy i lombardowy. Podstawowym regulatorem płynności banków będą operacje zakupu i sprzedaży bonów skarbowych, przy czym długookresowa płynność banków będzie wyznaczana przez politykę rezerw obowiązkowych. Stosownie do ocen zasadności rozmiarów akcji kredytowej banków NBP będzie mógł wprowadzać pułapy kredytowe mające na celu niedopuszczenie do nadmiernego wzrostu podaży pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wobec założonego w polityce refinansowania banków przeniesienia punktu ciężkości z kredytu refinansowego na kredyt redyskontowy w 1992 r. podstawową stopą procentową banku centralnego będzie właśnie stopa redyskontowa, ustalana w stosunku rocznym. Jej wyznacznikiem będzie wysokość oprocentowania lokat na rynku międzybankowym oraz wielkość aktualnego i prognozowanego wskaźnika inflacji i od tego nie będzie można się oderwać.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Szanowni Państwo! NBP będzie podejmować wszechstronne działania wspierające poczynania banków angażujących się w przedsięwzięcia restrukturyzacyjne rządu w wybranych sektorach gospodarki. Niezależnie od tego, we współpracy z ministrem finansów i ministrem przekształceń własnościowych, będziemy stwarzali bankom warunki umożliwiające podejmowanie przez nie renegocjacji istniejącego zadłużenia przedsiębiorstw dokonujących restrukturyzacji bądź modernizacji produkcji. W odniesieniu do tego typu jednostek możliwa byłaby zamiana wierzytelności banków na udziały w kapitale przedsiębiorstw, co byłoby korzystne również dla banków, gdyby przedsiębiorstwa rokowały nadzieje.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#HannaGronkiewiczWaltz">NBP będzie współdziałać z rządem w prowadzonej przez rząd, a realizowanej przez banki komercyjne, polityce preferencyjnego kredytowania rolnictwa i gospodarki żywnościowej, ale preferencje te, podkreślam, polegać będą na udzielaniu ze środków budżetu państwa dopłat do odsetek od kredytów udzielanych przez banki w tych obszarach, które to dopłaty zapewnią bankom bieżące wyrównywanie różnicy między odsetkami należnymi a faktycznie uzyskiwanymi. Ponadto stosowane będą przez banki ułatwienia w spłacie kredytów długoterminowych na cele mieszkaniowe oraz rozwijana będzie instytucja kredytu hipotecznego.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pragnę poinformować, że w przeciwieństwie do rozwiązań funkcjonujących w latach poprzednich obsługa budżetu państwa i budżetów samorządowych realizowana będzie w 1992 r. w formie rachunku bieżącego. Ma to na celu zapobieżenie automatycznemu pokrywaniu niedoboru budżetu, co następowało w wyniku realizowania przez banki dyspozycji wypłat z budżetu zgodnych wprawdzie z planowanymi wydatkami, ale oderwanych od poziomu rzeczywistych dochodów budżetu.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pamięta Wysoka Izba, taka sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku, kiedy ciągle przekraczano poziom rzeczywistych dochodów. W tej chwili jest to już niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Polityka kursu walutowego będzie w roku bieżącym, podobnie jak w roku 1991, zmierzać do utrzymania płynności płatniczej państwa i pobudzania eksportu, z jednoczesnym utrzymaniem dotychczasowego poziomu jego efektywności.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#HannaGronkiewiczWaltz">W celu zwiększenia rzeczywistego wykorzystania przez krajowe podmioty gospodarcze przyznanych Polsce kredytów zagranicznych NBP pragnie i będzie współdziałał w tworzeniu przez banki kredytowe systemu gwarancji dla tych kredytów, dlatego że często te pieniądze są, a trudno je skonsumować. I to jest problem.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Rachunki walutowe osób fizycznych funkcjonowały będą według dotychczasowych zasad. Nie przewiduje się ograniczeń jeśli chodzi o bezpieczeństwo wkładów walutowych osób fizycznych oraz swobodę dysponowania przez te osoby wkładami. Natomiast minister finansów i prezes NBP podejmą starania, aby doprowadzić do unifikacji oficjalnego i kantorowego rynku walutowego.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wysoki Sejmie! NBP będzie aktywnie wspierać wszelakiego rodzaju inicjatywy służące rozwojowi rynków pieniężnego i kapitałowego, których istnienie stanowi kluczowy warunek funkcjonowania mechanizmów gospodarki rynkowej. Podstawowymi operacjami NBP na rynku pieniężnym będą aukcje warunkowego zakupu przez NBP od banków na okres od 2 do 14 dni papierów wartościowych, z obowiązkiem ich odkupu przez banki, oraz aukcje stanowiące odwrotność takiej operacji, polegające na sprzedaży przez NBP bankom jego papierów wartościowych, także z obowiązkiem ich odkupienia od banków. Tego typu transakcje stworzą podstawy do rozwinięcia w Polsce na szerszą skalę operacji otwartego rynku, niezbędnych do efektywnego kształtowania płynności banków komercyjnych. Będzie to pozyskanie odrębnego instrumentu wpływu banku centralnego na bank handlowy, bo w tej chwili jesteśmy tylko ograniczeni przez rezerwy obowiązkowe i stopę kredytu redyskontowego; właściwie tylko mamy te dwa instrumenty.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Niezależnie od tego, NBP dokonując na wtórnym rynku operacji kupna i sprzedaży skarbowych papierów wartościowych - oprócz bonów, którymi będą w tym roku także obligacje skarbowe - będzie pobudzać rozwój wtórnego rynku pieniężnego. To jest dopiero początek, ale wiążemy z tym nadzieję. Można powiedzieć, że mamy ambicję, aby ten rynek wtórny zaczął wreszcie funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wysoka Izbo! Podobnie jak cała gospodarka, system bankowy również wymaga głębokiej restrukturyzacji. Najważniejsze dziedziny, w których ta restrukturyzacja powinna zostać przeprowadzona, to: po pierwsze, prywatyzacja banków; po drugie, doskonalenie systemu rozliczeń międzybankowych; po trzecie, utworzenie systemu gwarancji depozytów ludności w bankach i po czwarte, wzmocnienie roli i znaczenia nadzoru bankowego.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jeżeli chodzi o prywatyzację banków, to w szczególności pragnę zwrócić uwagę na następujące elementy:</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Przekształcenie w 1991 r. 9 banków państwowych w spółki akcyjne umożliwia przyspieszenie procesu prywatyzacji banków. Dwa z nich, banki dobre, można powiedzieć najlepsze, Wielkopolski Bank Kredytowy i Bank Śląski, znajdują się już na zaawansowanym etapie wyceny ich aktywów, co jest koniecznym warunkiem dla rozpoczęcia publicznej sprzedaży akcji tych banków.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jednocześnie w roku bieżącym rozpoczęte zostaną prace nad przekształceniem Banku Gospodarki Żywnościowej w spółkę akcyjną, co umożliwi rozpoczęcie procesu jego prywatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Istotnym czynnikiem spowalniającym tempo prywatyzacji dużych banków komercyjnych jest zła struktura aktywów wielu z nich. Recesja gospodarcza spowodowała wzrost udziałów w strukturze aktywów tych banków tzw. kredytów nieściągalnych. Mają, jak to się popularnie mówi, „zły portfel”. Problem ten musi być rozwiązany w ramach generalnego programu restrukturyzacji gospodarki i wdrażania postępowania układowego pomiędzy bankami i ich niewypłacalnymi klientami. Wspomniałam już wcześniej, że NBP wspólnie z ministrem finansów przedsięweźmie w tym celu w roku bieżącym określone działania obligujące banki do podejmowania negocjacji układowych.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Odnośnie do problematyki rozliczeń międzybankowych pragnę poinformować Wysoką Izbę, że w tej dziedzinie przewidujemy uzyskanie istotnego postępu w stosunku do rozwiązań obecnie funkcjonujących. W szczególności nastąpią zmiany w sposobie realizacji rozrachunków międzybankowych polegające m.in. na scentralizowaniu środków będących w dyspozycji banków na jednym rachunku prowadzonym przez NBP. Kontynuowane będą prace dotyczące Krajowej Izby Rozliczeniowej powołanej w celu usprawnienia przeprowadzanych przez banki rozliczeń pieniężnych z posiadaczami rachunków bankowych. Przyjęte rozwiązania eliminować będą możliwość powstawania w sposób nie kontrolowany zadłużenia banków na ich rachunkach w banku centralnym, co miało niestety miejsce.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Rok 1992 powinien przynieść ponadto pełne zastosowanie międzynarodowych standardów rachunkowości i nowego usystematyzowanego sposobu prowadzenia ewidencji księgowej. Nowa sprawozdawczość umożliwi zaspokojenie wszelakiego rodzaju potrzeb samych banków, Narodowego Banku Polskiego, jak również instytucji podatkowych i statystycznych oraz międzynarodowych instytucji finansowych. To są te wszystkie techniczne przeobrażenia, które niezwykle ułatwią życie i usprawnią system bankowy.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wspomniałam już o potrzebie stworzenia instytucji ubezpieczenia depozytów ludności w bankach. Rzeczywistość jest taka, że w tej chwili tylko 14 banków ma gwarancje państwowe, chociaż nie mamy gwarancji w związku z tym, co się wydarzyło z tym bankiem, NBP musi ze względu na precedensowy charakter tej sytuacji zapewnić wypłaty, to jest tylko kwestia zachowania się w określonej sytuacji. Jednak musi być stworzony system ubezpieczeń depozytów. Dotychczas ten problem był w stosunku do banków prywatnych nie uregulowany i dlatego te spektakularne przypadki, które ostatnio wystąpiły - zarówno ten dotyczący BHK w Katowicach, który jest już obecnie w likwidacji, czy dotyczący Pierwszego Komercyjnego Banku w Lublinie - wskazują wyraźnie na pilną potrzebę uregulowania tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Wysoka Izbo! W celu podniesienia sprawności funkcjonowania systemu bankowego NBP zaostrzy kryteria udzielania licencji nowo powstającym bankom, zwłaszcza przez podniesienie wymaganego poziomu kapitału własnego do 70 mld zł, z możliwością korygowania tego poziomu w trakcie roku. Okazuje się — z nadzoru bankowego są dane, informacje — że często nowo utworzone banki miały ten niski kapitał i dość szybko popadały w kłopoty, w „złe portfele kredytowe”. To były zbyt słabe kryteria.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Jeżeli chodzi o banki już istniejące, nastąpi pewnego rodzaju ich weryfikacja, której efektem powinno być bądź dostosowanie przez te banki do końca 1992 r. kapitału własnego do zakresu posiadanych licencji, bądź ograniczenie działalności stosownie do poziomu posiadanego kapitału. Nowe Prawo bankowe teraz to precyzuje i pozwala uelastycznić tę sytuację.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Aby wzmocnić bezpieczeństwo działania systemu bankowego, NBP ustali obowiązujące banki zasady tworzenia rezerw ogólnych i celowych na aktywa objęte wysokim stopniem ryzyka z przeznaczeniem na pokrycie możliwych strat z tego tytułu. Jednocześnie w celu zapewnienia bezpieczeństwa wkładów oszczędnościowych i lokat gromadzonych w bankach banki zobowiązane zostaną do osiągnięcia i utrzymywania współczynnika wypłacalności - chodzi o relacje funduszy własnych do aktywów banku objętych ryzykiem - w wysokości odpowiadającej standardom europejskim.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Nastąpi także istotne wzmocnienie organizacyjne nadzoru bankowego w drodze przejęcia wielu funkcji kontrolnych nadzoru przez oddziały okręgowe NBP. W tej chwili jest bardzo niewiele osób i tylko w centrali. Żeby opanować te banki i skutecznie je nadzorować - 84 banki, które już w tej chwili mamy - funkcja nadzoru bankowego musi być przejęta również przez oddziały NBP. Mamy tam wykwalifikowanych pracowników i można ich tego nauczyć.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Pragnę też poinformować Wysoką Izbę, że biorąc pod uwagę fragmentaryczność i niedoskonałość dotychczasowego Prawa bankowego, jak również konieczność dostosowania go do standardów obowiązujących w krajach o rozwiniętym systemie bankowym, przewiduje się prowadzenie w roku bieżącym dalszych prac nad kodyfikacją Prawa bankowego. W szczególności chodzi o uregulowanie i przyjęcie tych wszystkich norm EWG, których uregulowanie i przyjęcie jest już możliwe. Ten okres dostosowawczy ma trwać około dwóch lat, są jednak takie normy EWG, które możemy spokojnie w tej chwili zastosować. Niektóre już zresztą zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie ukrywam, że przedstawiony program na tle problemów występujących zarówno w gospodarce, jak i w systemie bankowym nie będzie możliwy do realizacji w skali jednego roku. Ważne jest jednak to, aby powstały instytucjonalne przesłanki do prowadzenia w przyszłości przez bank centralny takiej polityki pieniężnej i za pomocą takich instrumentów, które są powszechnie stosowane w krajach o stabilnej gospodarce rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#HannaGronkiewiczWaltz">Dziękując Wysokiej Izbie za uwagę, wnoszę o uchwalenie założeń polityki pieniężnej na 1992 r. w brzmieniu przedstawionym przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję pani prezes.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WiesławChrzanowski">Prezydium Sejmu, po porozumieniu z Konwentem Seniorów, proponuje na podstawie art. 74a ust. 1 tymczasowego regulaminu Sejmu ustalenie w debacie nad tym punktem porządku dziennego podziału czasu pomiędzy poszczególne kluby poselskie proporcjonalnie do ich wielkości, w granicach od 15 do 70 minut, oraz określenie czasu wystąpień posłów nie zrzeszonych na 5 minut.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WiesławChrzanowski">Przypominam równocześnie, że zgodnie z wymienionym artykułem w razie przyjęcia tej propozycji poseł, który nie wziął udziału w dyskusji, ma prawo złożyć w trakcie trwania dyskusji prowadzącemu listę mówców sekretarzowi Sejmu podpisany przez siebie tekst wystąpienia dotyczącego danego punktu porządku, a wnioski i poprawki zawarte w tym wystąpieniu traktuje się jak wypowiedziane w dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WiesławChrzanowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JacekSoska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Nie chcę długo tego uzasadniać. Ustawa budżetowa jest to najważniejsza rzecz dla tej Izby, tym bardziej że mamy tu pana premiera i ministra finansów, pana prezydenta. Wyrażam sprzeciw wobec propozycji ograniczenia czasu mówców. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WiesławChrzanowski">Został zgłoszony wniosek o nieprzyjęcie zasad proponowanych zgodnie z art. 74a ust. 1; poddam go pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest za przyjęciem wniosku pana posła Soski o nieograniczanie czasu dyskusji, proszę o podniesienie ręki i naciśnięcie przycisku.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WiesławChrzanowski">Kto jest przeciw?</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WiesławChrzanowski">Kto się wstrzymał od głosu?</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WiesławChrzanowski">Stwierdzam, że wniosek nie został przyjęty. Za wnioskiem padło 46 głosów, przeciwko 169, wstrzymało się od głosu 50 posłów.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WiesławChrzanowski">Przystępujemy do dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WiesławChrzanowski">Jako pierwszego proszę o zabranie głosu pana posła Jerzego Osiatyńskiego z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna. Następnie głos zabierze pan poseł Józef Kaleta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JerzyOsiatyński">Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Wysoka Izbo! W stosunku do odrzuconych przez Sejm rządowych założeń polityki społeczno-gospodarczej na 1992 r., przedłożony obecnie projekt ustawy budżetowej do końca bieżącego roku, wraz z uzasadnieniem, jest niewątpliwie bardziej realistyczny, uznaje twarde ograniczenia budżetowe państwa, nie obiecuje wzrostu wydatków bez troski o sposób ich pokrycia, wyznacza granicę wydatków i deficytu budżetowego zarówno w kategoriach absolutnych, jak i w relacji do produktu krajowego brutto. Pozytywnie oceniamy antyinflacyjne rygory budżetu, zapowiedź niedrukowania pustych pieniędzy, kontynuację polityki antyinflacyjnej poprzednich rządów. Ochrona wartości pieniądza i kontrola sprawowana nad inflacją służą nie tylko ochronie realnej wartości dochodów, przede wszystkim najuboższych grup ludności. W inflacyjnym otoczeniu zyski przynosi przede wszystkim kapitał spekulacyjny, ale do tworzenia nowych miejsc pracy, pobudzania produkcji, modernizacji aparatu wytwórczego konieczne są inwestycje: ich opłacalność wymaga niskiej i przewidywalnej stopy inflacji. Dlatego rozumna walka z inflacją tworzy zarazem podstawy rozwoju opartego na rachunku ekonomicznej opłacalności. W projekcie budżetu i w jego uzasadnieniu dąży się do połączenia realizacji obu tych celów. Zdaniem Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna takie podejście stwarza szansę podjęcia przez Sejm pozytywnej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JerzyOsiatyński">Budżet ten, a także leżące u jego podstaw nowe założenia polityki gospodarczej, jest przedstawiany jako w pełni realistyczny i bezalternatywny. Czy tak jest w istocie? Jeżeli chodzi o realizm projektu budżetu, są dwa aspekty.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JerzyOsiatyński">Pierwszy, zasadniczy, dotyczy formalnoprawnych podstaw projektu ustawy budżetowej. Mimo złożonych przed chwilą przez pana ministra Olechowskiego wyjaśnień i dostarczonej dziś rano do skrytek poselskich informacji o zmianach ustawowych, warunkujących realizację budżetu państwa w 1992 r., rodzi się zasadnicze pytanie. Czy Sejm może uchwalić budżet sprzeczny z obowiązującym prawem, które jak dotąd nie zostało zmienione, co więcej, którego projektów zmian w zasadniczej części rząd do tej pory Sejmowi nie przedstawił? Pan minister Olechowski w wywiadzie sprzed kilku dni powiedział, że do realizacji budżetu niezbędna jest nowelizacja około 50 przepisów w kilkunastu ustawach, a do ich przeprowadzenia przez Sejm i Senat konieczna będzie szybka ścieżka legislacyjna, ale ani wtedy kiedy to mówił, ani do dzisiaj projekty tych nowelizacji nie wpłynęły do Sejmu. Jest to fakt bez precedensu.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JerzyOsiatyński">Zdarzało się, że wraz z projektem ustawy budżetowej, a także w wypadku prowizorium na I kwartał br., Sejm i Senat otrzymywały pakiet ustaw okołobudżetowych. Nie było to chwalebne, utrudniało bowiem prace nad budżetem, ale przynajmniej intencje rządu były znane i jasne, gdyż w ten sposób równocześnie ze złożeniem do laski marszałkowskiej projektu budżetu brał on także odpowiedzialność za z reguły bolesne cięcia w różnych sferach życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JerzyOsiatyński">Ponadto projekt ustawy budżetowej opiera się na założeniu, że Wysoka Izba odrzuci oba werdykty Trybunału Konstytucyjnego: w sprawie waloryzacji rent i emerytur oraz w sprawie płac w sferze budżetowej. Tymczasem poza ustnymi deklaracjami rządu nie ma żadnego formalnego wystąpienia, w którym rząd zwracałby się do Sejmu z odpowiednimi wnioskami w tej sprawie. Powstaje pytanie: czy bez takiego wystąpienia można mówić o realizmie budżetu?</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JerzyOsiatyński">Być może wszystko to jest wyważaniem otwartych drzwi. Rząd bowiem zamierza uporać się z tymi problemami poza werdyktami Trybunału Konstytucyjnego, oczywiście dzięki specjalnym pełnomocnictwom, które pragnie otrzymać. Jednak rząd dotąd o nie nie wystąpił ani nie ustalił ich zakresu. W każdym razie nie przedstawiając jednocześnie z projektem budżetu pakietu skądinąd społecznie bardzo trudnych nowelizacji okołobudżetowych, ani nie występując do Sejmu i Senatu o wyraźnie określone, specjalne uprawnienia umożliwiające wykonanie tego budżetu, rząd sam na siebie zastawił pułapkę. Może się bowiem łacno okazać, że parlament co prawda uchwali proponowany budżet, ale w nie sprzyjających warunkach politycznych na tym się skończy.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#JerzyOsiatyński">Sprawa realizmu ma także i drugi, bardziej techniczny, wymiar. Co do niego także mamy wątpliwości, najpierw do makroekonomicznych założeń, na których ten projekt się opiera, a dalej do konkretnych pozycji dochodów i wydatków. Eksperci Banku Światowego, a także inni, polscy i zagraniczni, przewidują dalszy spadek w 1992 r. produktu krajowego brutto o około 4%. Przyjęte w budżecie założenie o powstrzymaniu tego spadku miałoby lepsze podstawy, gdyby opierało się na większej aktywności budżetu w pobudzaniu przedsiębiorczości. Tak jednak nie jest. Założenia dotyczące inflacji, rentowności produkcji, a wobec tego wpływów z podatku dochodowego, uważamy za optymistyczne.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#JerzyOsiatyński">Dalej, budżet opiera się na założeniu redukcji udziału gmin w podatku dochodowym od osób prawnych z 5 do 2%. Wiadomo jednak, że wiele gmin już przyjęło swoje budżety, opierając je na 5% udziale w tym podatku. Co gorsza tej redukcji towarzyszy wzrost zadań przekazywanych gminom. Czy planowane ograniczenie dochodów w połączeniu z delegowaniem nowych ustaw jest przejawem tylko braku spójnej polityki rządu w stosunku do samorządu? Czy chodzi o zniechęcenie na dłuższy czas gmin do przejmowania zadań od administracji centralnej?</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#JerzyOsiatyński">Po stronie dochodów budżetowych wątpliwości budzą 4135 mld zł z tytułu zmiany wartości państwowej rezerwy dewizowej, jak również realizm 10 bln zł wpływów z tytułu prywatyzacji. W wydatkach spostrzegamy obniżenie obsługi zadłużenia zagranicznego z 17,6 bln do około 13 bln zł. Czy zostało to uzgodnione z naszymi wierzycielami i jakie będzie to miało znaczenie w przypadku napływu zagranicznych kapitałów prywatnych?</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#JerzyOsiatyński">Zupełnie nierealistyczne wydają się nam oszczędności w wydatkach Funduszu Pracy, gdzie mimo wzrostu liczby bezrobotnych o około 930 tys. osób, liczba osób otrzymujących zasiłki pozostaje taka sama jak w br. Oznacza to, że jeśli w 1991 r. na dziesięciu bezrobotnych mniej więcej sześciu otrzymywało zasiłek, to w tym roku będzie go otrzymywało tylko czterech. Drogą różnych planowanych już ograniczeń można by osiągnąć na pewno pewne oszczędności, ale mimo to prawdopodobny niedobór środków na ustawowe zasiłki będzie rzędu 8–9 bln zł. Nie jest także pewna kwota biliona złotych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu ani możliwości wygospodarowania aż 10 bln zł z zasiłków rodzinnych, likwidacji III grupy inwalidztwa itd.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#JerzyOsiatyński">Wątpliwości budzi realizm pomniejszenia o blisko 3,5 bln zł środków na wykup skapitalizowanych odsetek w budownictwie mieszkaniowym, co spowoduje ponowne niewywiązanie się budżetu ze swoich zobowiązań, realizm kwot przeznaczonych na wydatki mieszkaniowe w ramach pomocy społecznej, przy wzroście czynszów o 100% oraz wzroście opłat za ciepłą wodę i centralne ogrzewanie, ewidentnie zbyt małe środki na dopłaty do lekarstw, co spowoduje co najmniej utrzymanie, jeśli nie pogłębienie, zadłużenia budżetu z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#JerzyOsiatyński">Tak więc Klub Parlamentarny Unia Demokratyczna ma wątpliwości co do realizmu technicznej konstrukcji budżetu. Czy deficyt nie jest w istocie od początku o 18–20 bln zł większy, co niewątpliwie oznaczałoby drukowanie pustych pieniędzy? Wobec braku ubezpieczających rezerw ograniczenie wynikającego stąd ryzyka będzie wymagało szczególnej uwagi w toku prac komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#JerzyOsiatyński">Nie mniej ważną sprawą jest ekonomiczna treść budżetu, założenia polityki gospodarczo-społecznej, które leżą u jego podstaw. Mimo wcześniejszych, głośnych zapowiedzi rządu i koalicji partii, które go wspierają, że ten budżet zapewni przełamanie recesji, da początek nowej, aktywnej polityce gospodarczej, zapewni środki na pobudzenie produkcji, projekt budżetu żadnego przełomu, niestety, nie zwiastuje. To, co się w nim proponuje - w zasadzie ograniczenie dywidendy - zadania tego nie spełni. Kredyty dla sektora gospodarczego, po uwzględnieniu kapitalizacji odsetek, są w kategoriach realnych niższe niż w ub. r. Brakuje środków na pobudzenie aktywności gospodarczej, na gwarancje kredytowe - w tym także dla eksporterów - narzędzi, które umożliwiłyby odzyskanie np. rynku wschodniego. Mówiąc najkrócej, mamy do czynienia znowu z budżetem pasywnym, dostosowującym wydatki do kurczących się możliwości ich finansowania i bynajmniej nie zapowiadającym przełamania recesji. Wspomniane tu przed chwilą przez pana ministra Olechowskiego trzydzieści kilka bln zł na restrukturyzację i pobudzenie aktywności gospodarczej musimy przyjąć ze szczyptą soli: przecież w tych kwotach mieszczą się subsydia dla PKP, PKS, Jamburga, wiele innych środków, które raczej utrwalają istniejącą strukturę gospodarki, niż przyczyniają się do jej zmiany.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#JerzyOsiatyński">Ta pasywność budżetu dotyczy zarówno gospodarki jako całości, jak i jej poszczególnych sektorów. Jest rzeczą znamienną, że np. w rolnictwie blisko 6 bln zł przeznacza się łącznie na różne formy subsydiowania bieżącej produkcji, w istocie na utrzymanie status quo w tej dziedzinie, podczas gdy na kredyty preferencyjne i inne środki umożliwiające pobudzenie zmian strukturalnych rolnictwo otrzyma realnie mniej niż w ub. r. Czy to jest ta polityka rolna, o której akceptację przez Unię Demokratyczną upomina się pan poseł Pawlak?</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#JerzyOsiatyński"> Nawoływaliśmy do tworzenia nowych miejsc pracy w otoczeniu rolnictwa, co przyspieszyłoby jego restrukturyzację, ale środków na to w budżecie nie widać. Czy to też mamy zaakceptować?</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#JerzyOsiatyński">Inni znowu każą nam przyjąć program rządu bez zastrzeżeń i gadania, jako skończoną konstrukcję. Czy są pewni, że to o ten program im chodzi?</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#JerzyOsiatyński">Proponowana przez rząd zmiana stosunku do restrukturyzacji przedsiębiorstw państwowych polega na bezdyskryminacyjnym rozluźnieniu rygorów finansowych. Obawiamy się, że doprowadzi to raczej do wzrostu płac i kosztów, niż do poprawy rentowności, i w niewielkim stopniu wpłynie na modernizację przedsiębiorstw i pobudzenie produkcji. Jeśli zaś, podobnie jak w ub. r., rozluźnione rygory finansowe sprawią, że wzrost płac wywoła pogorszenie rentowności, to nastąpi spadek wpływów z podatku dochodowego i rachunek za to złagodzenie reżimów finansowych i wzrost płac w nie restrukturyzujących się przedsiębiorstwach znowu zapłaci — w postaci swoistego podatku inflacyjnego — sfera budżetowa oraz renciści i emeryci, dla których zabraknie pieniędzy. W ten sposób sfera budżetowa obniżeniem stopy życiowej nauczycieli, lekarzy, urzędników państwowych, rencistów i emerytów znowu pokryje koszt podtrzymywania nierentownych i niezdolnych do rekonstrukcji przedsiębiorstw, które, zamiast zejść ze sceny życia gospodarczego, są podtrzymywane dotacjami budżetowymi i kredytami zaciąganymi na konto jeszcze rentownych kolegów.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#JerzyOsiatyński">Nie znaczy to bynajmniej, że i bez tego rząd nie proponuje redukcji realnej wartości świadczeń społecznych i płac sfery budżetowej. Są to jednak propozycje ad hoc, „kuracja plastrami” tam, gdzie potrzebne są gruntowne reformy. Trzeba wreszcie wyraźnie powiedzieć: polityczne uwarunkowania sprawiły, że realizacja zasadniczych reform w sferze budżetowej, przygotowanych jeszcze w 1990 r. i na początku ub. r., została wstrzymana. W rezultacie reformy w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, zdrowia czy edukacji są dziś wymuszane przez brak możliwości finansowych, a połowiczność i niekonsekwencja proponowanych rozwiązań prowadzą do dalszego marnotrawienia środków z jednej strony i do desperackich prób utrzymania status quo z drugiej.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#JerzyOsiatyński">Rozwiązania zawarte implicite w projekcie budżetu są z tego punktu widzenia daleko niezadowalające. Szczególnie niebezpieczne wydają się nam podejście do reform w systemie oświaty i proponowane tu oszczędności. Najpierw sprawa porządkowa: zwiększenie pensum z 18 do 24 godzin tygodniowo nie oznacza bynajmniej proporcjonalnej redukcji zatrudnienia, są bowiem szkoły, gdzie niemal 100% nauczycieli ma odpowiednie kwalifikacje i wykształcenie, a są i takie, które na podstawie proponowanych kryteriów trzeba by zamknąć, co znowu nie jest takie proste. Nie można też mówić, że w ramach tych samych dodatkowych godzin przywróci się obcięte w ub. r. 4 godziny nauczania w każdej klasie, zajęcia wyrównawcze, koła zainteresowań itd. - których obecnie się nie prowadzi - i jednocześnie, że o taki sam procent, o jaki wzrośnie pensum, zmniejszy się zatrudnienie i przez to zwiększy się uposażenia nauczycieli, którzy w szkołach pozostaną. Co jednak ważniejsze, oświata nie jest tylko jeszcze jednym działem sfery usług społecznych, a wydatki na nią wydatkami o charakterze czysto socjalnym. Tzw. polityka przemysłowa udawała się w różnych krajach różnie, ale jej najpewniejszym gwarantem były środki na oświatę i kształcenie, na naukę języków obcych, matematyki, logicznego myślenia i szacunku dla własnej historii. Wydatki na oświatę i naukę są inwestycjami w przyszłość i dalsze na nich oszczędzanie jest naszym zdaniem niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#JerzyOsiatyński">Na koniec trzeba powiedzieć, że nie jest bez znaczenia, czy ekipa rządowa, która budżet będzie realizować, będzie mówić jednym głosem i bronić budżetu z dostateczną determinacją. Niestety, podobnie jak w wypadku prowizorium budżetowego, już po przyjęciu projektu budżetu przez Radę Ministrów minister pracy odcinał się od niego i dezawuował go. Mamy także sygnały o naciskach w komisjach sejmowych w celu zwiększenia wydatków dla poszczególnych resortów.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#JerzyOsiatyński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Mimo zasadniczych uchybień rządu w procedurze legislacyjnej i mimo licznych niedostatków tego projektu budżetu, Klub Parlamentarny Unia Demokratyczna opowiada się za skierowaniem go do właściwych komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Józefa Kaletę z Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Klub Parlamentarny. Następnie głos zabierze pan poseł Zbigniew Skorecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Przedłożone Wysokiej Izbie projekty budzą, zdaniem posłów lewicy, wiele wątpliwości i istotnych zastrzeżeń. Przede wszystkim nie widać w nich antyrecesyjnych zamierzeń rządu. Jest to wciąż kontynuacja dotychczasowej, prorecesyjnej polityki ekonomicznej. Potwierdzają to m.in. propozycje rządu zmierzające do: obniżenia dochodów realnych ludności; zmniejszenia nakładów inwestycyjnych; kontynuacji dotychczasowej polityki kursu walutowego, faworyzującej import i zniechęcającej do eksportu; braku zapowiedzi ograniczenia importu konsumpcyjnego; dalszego stosowania dodatniej stopy procentowej, która ma charakter inflacjogenny. Nie stanowi skutecznego środka walki z recesją także planowana prywatyzacja. Rząd nie przewiduje w tym zakresie istotniejszych zmian, zamierza kontynuować realizację programu tzw. powszechnej prywatyzacji, mimo że spotkała się ona z totalną krytyką. Autorzy programu prywatyzacyjnego przyznają, że prywatyzacja nie zwiększy w roku bieżącym efektywności gospodarowania. Efekty ujawnią się, ich zdaniem, dopiero w ciągu 2–3 lat, a to dlatego, że prywatyzowane przedsiębiorstwa nie będą mogły w zasadzie dysponować uzyskanymi z prywatyzacji środkami na restrukturyzację i modernizację swojego potencjału produkcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JózefKaleta">Niewystarczające dla zahamowania recesji są także planowane zmiany w polityce pieniężnej. W dalszym ciągu zamierza się stosować dodatnią stopę procentową, która skutecznie hamuje inwestycje i ma charakter inflacjogenny. Nie może także pobudzić koniunktury gospodarczej planowany wzrost kredytów bankowych dla jednostek gospodarczych w wysokości zaledwie 3,5%.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JózefKaleta">Duże wątpliwości budzi także ustalenie limitu dopuszczalnego wzrostu zadłużenia kredytowego ludności i jednostek gospodarczych w kwocie 80 bln zł. Przedsiębiorstwo może przecież z kredytu bankowego zainstalować nowoczesne maszyny i uruchomić nowe technologie w ciągu kilku miesięcy, a już w następnych miesiącach może dzięki temu podwoić produkcję, poprawić jej jakość, zwiększyć eksport, zwrócić bankowi kredyt wraz z odsetkami oraz wpłacić do budżetu wyższe podatki. Nie stanowią istotnego zagrożenia dla siły nabywczej pieniądza także kredyty bankowe udzielane np. na budownictwo mieszkaniowe, na zakup nawozów sztucznych, środków ochrony roślin. Kredyty takie mogą przyczynić się, na zasadzie mnożnikowej, do ożywienia koniunktury gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JózefKaleta">Jeśli już jestem przy rolnictwie, to muszę stwierdzić, że dramat polskiego rolnictwa trwa nadal, a przedłożone projekty budżetu i polityki pieniężnej nie dają nadziei na jego przezwyciężenie. Nad wyraz skromne środki, jakie przewidziano w projekcie budżetu na wprowadzenie cen minimalnych, praktycznie brak jakichkolwiek środków dla Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, niedostateczne kredyty na zakup nawozów sztucznych wskazują, że polityka rolna rządu to zestaw pustych haseł, a szkoda, bo w rolnictwie polskim tkwią ogromne rezerwy, które można stosunkowo łatwo i szybko wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JózefKaleta">Nie przyczyni się do przezwyciężenia recesji także drastyczne zmniejszenie dotacji budżetowych na inwestycje. Autorzy projektu ustawy budżetowej trafnie stwierdzają, że „redukcja wydatków inwestycyjnych oznacza, iż aktywna rola budżetu państwa i możliwości oddziaływania na gospodarkę maleją”. Tymczasem w najnowszym raporcie Konferencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Handlu i Rozwoju eksperci tej organizacji ostrzegają kraje środkowej i wschodniej Europy przed przesadną liberalizacją gospodarki. Polityka nieingerencji państwa w sferę gospodarki może — ich zdaniem — spowodować katastrofalne skutki.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JózefKaleta">W związku z zapowiedzianą w przedłożonych Wysokiej Izbie projektach kontynuacją dotychczasowej prorecesyjnej polityki ekonomicznej nasuwa się pytanie, w jaki sposób rząd zamierza w roku bieżącym osiągnąć produkt narodowy brutto i rozmiary produkcji na poziomie roku ubiegłego, skoro już w I kwartale tego roku nastąpił znaczny spadek zarówno produkcji, jak i produktu narodowego? Nie wiadomo także, jakimi środkami rząd zamierza obniżyć w roku bieżącym inflację prawie o połowę w stosunku do roku ubiegłego, jeśli planowane są w tym roku znaczne podwyżki cen i opłat. Bardzo wątpliwa jest także z tych właśnie powodów realność planowanych dochodów budżetowych, zwłaszcza od upadających przedsiębiorstw państwowych i z tytułu prywatyzacji, a co za tym idzie mało realny wydaje się także planowany deficyt budżetowy.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JózefKaleta">Do kwestii deficytu budżetowego podchodzi się zresztą w sposób zbyt uproszczony. Nie zawsze deficyt budżetowy musi prowadzić do inflacji. W 1990 r. mieliśmy dużą nadwyżkę budżetową, a mimo to inflacja wyniosła w tym czasie 700%, w 1991 r. zaś inflacja zmniejszyła się do 70%, a deficyt budżetowy przekroczył 31 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JózefKaleta">W krajach zachodnich deficyt budżetu ocenia się zawsze w powiązaniu z bilansem płatniczym, saldem kredytów i depozytów bankowych, planami dochodów i wydatków przedsiębiorstw, planami gospodarstw domowych, budżetami samorządów terytorialnych. Na tej podstawie konstruuje się tzw. budżety narodowe. W praktyce dopuszcza się do zwiększania deficytu budżetowego, jeśli znajdzie on pokrycie w nadwyżkach innych planów finansowych, nie zwiększa to bowiem inflacji. Jeśli np. zmniejszymy import konsumpcyjny o 3 mld dolarów, to zaoszczędzone w państwie dzięki temu 40 bln zł zwiększy nadwyżkę bilansu płatniczego i może stanowić pokrycie dla zwiększonego deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JózefKaleta">W pewnych przypadkach zwiększenie deficytu budżetowego, np. w wyniku wprowadzenia inwestycyjnych ulg podatkowych lub ulg za tworzenie nowych miejsc pracy, może również przyczynić się do zmniejszenia recesji i ożywienia gospodarki, a co za tym idzie do wzmocnienia siły nabywczej pieniądza i zwiększenia dochodów budżetowych. Z tych to właśnie powodów prawie wszystkie państwa zachodnie przeszły w latach siedemdziesiątych od zrównoważonych budżetów do głęboko deficytowych, aby ożywić gospodarkę. W niektórych krajach, np. we Włoszech, w Grecji, deficyt przekroczył 10% produktu narodowego brutto i nie spowodowało to tam żadnych kataklizmów, a przeciwnie, przyczyniło się do wzrostu gospodarczego i uzdrowienia finansów tych państw. Obecnie także w niektórych krajach EWG, np. w Belgii i Portugalii, deficyty budżetowe sięgają 6% i wcale nieźle przy tym te kraje prosperują.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JózefKaleta">Inflacja w Polsce wcale nie wynika, jak twierdzą niektórzy ekonomiści, z nadmiaru pieniądza w obiegu. Większość podmiotów gospodarczych i społeczeństwa odczuwa niedostatek pieniądza. W efekcie przedsiębiorstwa ograniczają inwestycje, dekapitalizując w tempie przyspieszonym swój potencjał produkcyjny, a społeczeństwo ogranicza popyt, pogłębiając recesję gospodarczą. Głównym źródłem inflacji w Polsce jest recesja gospodarcza powodująca ogromne marnotrawstwo potencjału ludzkiego i materialnego, spadek wydajności pracy, wzrost kosztów produkcji, konieczność wypłacania coraz wyższych rent, wcześniejszych emerytur i zasiłków dla bezrobotnych. Eksperci Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego dowodzą, że obecna recesja i bezrobocie narażają gospodarkę polską na straty sięgające 170 bln zł rocznie. Laureat Nagrody Nobla profesor Artur Okun dowodzi, że zmniejszenie bezrobocia przekraczającego kilkuprocentowe bezrobocie frykcyjne o 1% powinno wywołać wzrost produktu narodowego od 2,5 do 3%. W podręcznikach zachodnich tę relację określa się prawem Okuna. To właśnie pogłębiająca się u nas recesja gospodarcza powoduje, że niebezpiecznie rośnie deficyt budżetowy, nie mający pokrycia w innych planach finansowych, i wciąż utrzymuje się bardzo wysoki poziom inflacji. Jeśli nie przełamiemy recesji gospodarczej i nie ożywimy gospodarki, nie będzie żadnych szans na trwałe zdławienie inflacji i zmniejszenie deficytu budżetowego. Bez wzrostu gospodarczego niemożliwe jest uzdrowienie finansów państwa. Jeśli nie wyzwolimy się z gorsetu monetarystycznego i będziemy kontynuować prorecesyjną politykę, to musi to prowadzić do dalszego spadku dochodów budżetowych, a w konsekwencji do głębokiej degradacji ekonomicznej i cywilizacyjnej naszego kraju. Taką opinię reprezentuje ogromna większość ekonomistów polskich, a także wielu wybitnych ekonomistów zachodnich. Pan premier w swoim exposé także podzielił, jak nam się wydaje, tę opinię.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#JózefKaleta">Wysoka Izbo! Szczególnie duże zastrzeżenia budzi — naszym zdaniem — proponowana drastyczna redukcja wydatków na finansowanie infrastruktury społecznej. W projekcie budżetu zakłada się realny spadek wydatków w stosunku do 1991 r., uwzględniając inflację i zadłużenie z roku ubiegłego, w oświacie o 31%, w szkolnictwie wyższym o 32%, w ochronie zdrowia o 24%, w kulturze i sztuce o 11%, w kulturze fizycznej i sporcie o 66%, a przecież w roku ubiegłym sytuacja finansowa w tych działach była już dramatyczna. Taka restrykcyjna polityka państwa wobec całej infrastruktury społecznej grozi zapaścią cywilizacyjną, godzi w naszą tożsamość narodową, pozostaje w rażącej sprzeczności z oświadczeniem rządu zawartym w założeniach polityki społeczno-gospodarczej, że „w procesie transformacji systemowej szczególne zadania stoją właśnie przed oświatą, nauką i kulturą”. Bez aktywnego udziału nauki, oświaty, szkolnictwa wyższego i kultury w tym procesie nie ma żadnych szans na wyjście z nękającego nas kryzysu. Przewidziane w projekcie budżetu wydatki na finansowanie infrastruktury społecznej i ich udział w produkcie narodowym stawiają nas w grupie najbardziej zacofanych krajów świata.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#JózefKaleta">O wiele łagodniejsze ograniczenia przewiduje się natomiast w projekcie budżetu w innych wydatkach, np. wydatki na administrację państwa mają być realnie obniżone o 19%, wydatki na obronę narodową o 4%, wydatki na bezpieczeństwo publiczne wzrosną o 1%, a wydatki na utrzymanie Kancelarii Sejmu, Kancelarii Senatu i Kancelarii Prezydenta wzrastają aż o 33%, a właśnie te wydatki mogłyby ulec większej redukcji. W tym celu można np. przyspieszyć zapowiadane już od dawna połączenie resortów przemysłu i handlu, przekształceń własnościowych, współpracy gospodarczej z zagranicą, gospodarki przestrzennej i budownictwa oraz Centralnego Urzędu Planowania w jeden resort gospodarki. Można także zlikwidować niektóre urzędy centralne, zmniejszyć liczbę wiceministrów do jednego w każdym resorcie; tak przecież jest w wielu bogatych krajach na świecie.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#JózefKaleta">Poważne zastrzeżenia, zdaniem Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej, budzi także planowane w projekcie budżetu dalsze obniżanie realnych dochodów ludności i równoczesne podwyższanie cen i opłat za mieszkania, energię, transport i usługi komunalne. Dalsza pauperyzacja pracowników najemnych, rencistów, emerytów, bezrobotnych oznacza, że najuboższa część społeczeństwa musi ponieść najdotkliwsze skutki katastrofy finansów publicznych. Szkoda, że, jak już o tym wczoraj i dziś mówiono, rząd nie przedłożył Wysokiej Izbie projektów ustaw w tych wszystkich sprawach wraz z projektem ustawy budżetowej, skoro już w niej uwzględnił planowane zmiany. Przyjęcie budżetu bez tych ustaw nie wydaje się możliwe.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#JózefKaleta">Istotnym mankamentem projektu ustawy budżetowej jest także całkowite pominięcie w nim odpowiedzi na pytanie: w jaki sposób rząd zamierza realizować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rent, emerytur i waloryzacji płac w sferze budżetowej? Czy na przykład rozważana jest możliwość wykorzystania do tego celu akcji i obligacji? Wreszcie nie sposób nie zauważyć, że zaproponowany budżet jest kolejnym zamachem na finanse gmin. Grozi to sprowadzeniem samorządności terytorialnej do fikcji, a na to Sojusz Lewicy Demokratycznej zgodzić się nie może.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Czy rzeczywiście nie ma realnych możliwości dokonania istotniejszych zmian w dotychczasowej polityce ekonomicznej i usunięcia przyczyn katastrofalnej sytuacji finansów państwa oraz zwiększenia dochodów budżetowych?</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#JózefKaleta">Autorzy projektu ustawy budżetowej dowodzą, że podstawowymi przyczynami katastrofalnej sytuacji finansów publicznych są: spadek produkcji i rentowności przedsiębiorstw oraz wzrost świadczeń społecznych. Nie jest to precyzyjne sformułowanie. Spadek produkcji i rentowności postępuje bowiem głównie w przedsiębiorstwach państwowych. Wzrost świadczeń społecznych jest także pochodną upadku tych przedsiębiorstw. A zatem podstawową przyczyną katastrofalnej sytuacji finansów publicznych jest u nas postępujący obecnie regres w gospodarce przedsiębiorstw państwowych, spowodowany w dużej mierze stosowaną wobec nich dyskryminacyjną polityką podatkową, kredytową i dochodową. Jest to zupełnie zrozumiałe, zważywszy, że przedsiębiorstwa te wciąż tworzą 80% dochodu narodowego, stanowią podstawowe źródło dochodów budżetowych i dają zatrudnienie 3/4 pracowników w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#JózefKaleta">Przedsiębiorstw państwowych nie należy niszczyć, dopóki nie stworzy się w ich miejsce efektywniejszych przedsiębiorstw prywatnych. Proces prywatyzacji, choć oczywiście bardzo potrzebny, będzie jednak procesem długotrwałym, nie może on prowadzić do niszczenia gospodarki, powinien zapewnić jej rozwój. Nie można zrujnować przedsiębiorstw państwowych, aby na ich zgliszczach w dalekiej przyszłości zbudować efektywniejsze przedsiębiorstwa prywatne. Takie stanowisko w tej kwestii zajął także pan premier w swoim exposé opowiadając się za zrównaniem sektorów.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#JózefKaleta">Potrzebę ratowania u nas przedsiębiorstw państwowych rozumieją także czołowi przedstawiciele Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Dyrektor departamentu wschodnioeuropejskiego Banku Światowego stwierdził, że przejście do nowego systemu w Polsce, Czecho-Słowacji i na Węgrzech jest zbyt brutalne. Zniszczono całkowicie to, co istniało dotychczas, zanim zbudowano nowy system. Na konieczność ratowania przedsiębiorstw państwowych zwracał nam także uwagę w roku ubiegłym zastępca dyrektora generalnego Międzynarodowego Funduszu Walutowego pan Richard Erb.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#JózefKaleta">Jeśli zatem chcemy uzdrowić katastrofalną sytuację finansów państwa i ratować służbę zdrowia, oświatę, naukę, kulturę, rolnictwo, budownictwo mieszkaniowe, to koniecznie trzeba zaniechać dalszego niszczenia przedsiębiorstw państwowych i zrównać je z przedsiębiorstwami innych sektorów, zwłaszcza jeżeli chodzi o politykę podatkową, kredytową i dochodową. Równość sektorów obowiązuje w całej Europie Zachodniej, z którą chcemy się integrować.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#JózefKaleta">Drugim podstawowym warunkiem ożywienia gospodarki i uzdrowienia finansów państwa jest niezwłoczne ograniczenie importu konsumpcyjnego, m.in. za pomocą elastyczniejszej polityki kursów walutowych (ze względu na stowarzyszenie Polski z EWG znacznie trudniej jest działać za pomocą ceł, limitów i koncesji). Nie można już dłużej godzić się na to, aby uzyskiwane przez sektor państwowy dewizy za eksport przeznaczane były przez prywatne firmy głównie na import konsumpcyjny. Import na kwotę kilku miliardów dolarów rocznie alkoholu, wody mineralnej, warzyw, owoców, przetworów mlecznych, konfekcji, zubaża kraj, niszczy rolnictwo i przemysł konsumpcyjny, pogłębia recesję gospodarczą i stanowi jeden z istotnych powodów katastrofalnej sytuacji naszych finansów publicznych. Znacznie bogatsze od Polski kraje ograniczają uprawnienia swoich obywateli do wywozu za granicę dewiz na konsumpcję i turystykę.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#JózefKaleta">Bardzo ważnym warunkiem zwiększenia dochodów budżetowych jest przywrócenie monopoli państwowych - spirytusowego, tytoniowego, benzynowego i gier hazardowych. Przywrócenie tych monopoli mogłoby ograniczyć liczbę afer gospodarczych, przysporzyłoby budżetowi znacznych dochodów. Prawie wszyscy z tym się zgadzają, ale jak dotąd rząd nie podejmuje skutecznych działań w tym kierunku. Projekty ustaw dotyczące tych kwestii wnoszą posłowie, a nie rząd.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#JózefKaleta">Dodatkowymi źródłami dochodów budżetowych mogłyby się stać także rygorystycznie egzekwowane podatki, cła, podwyższone podatki od kasyn gry, podatek drogowy, gdyby włączono go do cen benzyny, tak jak to wielokrotnie postulowano. Podatek ten płaciliby wówczas, kupując benzynę w Polsce, również wszyscy zmotoryzowani cudzoziemcy. Szacunki wskazują, że byłby to znaczny dochód.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#JózefKaleta">Pewne możliwości ożywienia gospodarki i zwiększenia dochodów budżetowych powstaną także, gdy rząd i bank centralny podejmą energiczne starania o pełniejsze wykorzystanie udostępnionych nam kredytów zagranicznych na restrukturyzację i modernizację przedsiębiorstw - także państwowych. Kredyty te są dotychczas wykorzystywane w wysoce niedostatecznym stopniu.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#JózefKaleta">W celu zahamowania recesji gospodarczej i poprawy sytuacji finansowej państwa Wysoka Izba mogłaby także zobowiązać rząd do podjęcia energicznych starań o przywrócenie utraconych rynków wschodnich. Cały świat zabiega o te rynki i zdobywa je, a my bezpowrotnie je tracimy. Może dobrze byłoby pójść za przykładem prezydenta Havla, który przed kilkoma dniami podpisał w Moskwie bardzo korzystną dla Czecho-Słowacji umowę o spłacie zadłużenia, o rozliczeniach finansowych, o inwestycjach i eksporcie.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#JózefKaleta">Wreszcie planowane rozszerzenie zakresu stosowania podatku obrotowego i podniesienie jego stawek na towary podstawowe oznacza, że identyczne podatki będą płacić ludzie otrzymujący po kilkaset tysięcy i po kilkaset milionów złotych miesięcznie. Szkoda, że rząd odstąpił od zaproponowania podwyższenia dla tych ostatnich podatku dochodowego. W wielu krajach zachodnich ten podatek jest przecież znacznie wyższy niż u nas, nawet w Wielkiej Brytanii, rządzonej przez liberałów, maksymalne stawki podatku są o 50% wyższe niż w Polsce, bo wynoszą 60%.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#JózefKaleta">Trzeba postawić pytanie, czy rząd wycofał się już rzeczywiście z zapowiedzi oparcia polityki na zasadzie sprawiedliwości społecznej.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#JózefKaleta">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej wnoszę, by Wysoka Izba zobowiązała rząd do intensywniejszych poszukiwań nowych źródeł dochodów budżetowych. Nie ma bowiem już, jak sądzimy, możliwości dalszego redukowania wydatków budżetowych, zwłaszcza na finansowanie infrastruktury społecznej i technicznej.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#JózefKaleta">Ubożejące społeczeństwo polskie coraz bardziej zdecydowanie protestuje przeciwko paraliżowi i niemocy władzy i administracji państwowej, która, jak dotąd, nie potrafi powstrzymać upadku gospodarki i zapobiec dalszej pauperyzacji społeczeństwa. Jest to zupełnie zrozumiałe, zważywszy, że większość społeczeństwa żyje już obecnie na granicy minimum socjalnego lub poniżej tej granicy. Jeśli nawet władze przedstawiają społeczeństwu bardzo atrakcyjnie przyszły model polskiego kapitalizmu, to jednak aby cieszyć się przyszłymi pożytkami, trzeba najpierw przeżyć, jak pisał Keynes.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#JózefKaleta">Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej będzie głosował za przekazaniem projektu ustawy budżetowej i założeń polityki pieniężnej na bieżący rok do właściwych komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Zbigniewa Skoreckiego z Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Waldemar Pawlak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewSkorecki">Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej z niepokojem obserwuje manewry wokół budżetu i założeń polityki społeczno-gospodarczej na rok 1992. Tymczasem życie gospodarcze, a zwłaszcza procesy produkcyjne, ulegają dalszej destrukcji, zaś poziom życia społecznego - degradacji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ZbigniewSkorecki">Powierzanie prac projektowych nad budżetem w tak dramatycznym momencie dla Polski panu ministrowi Wojciechowi Misiągowi, osobie współodpowiedzialnej za katastrofę budżetową w 1991 r., źle wróży realności wykonania budżetu i realności szacunków zarówno wpływów, jak i wydatków budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ZbigniewSkorecki">Budżet na rok 1992 należy czytać i rozważać łącznie z dwoma następującymi dokumentami, a mianowicie: założeniami polityki pieniężnej na rok 1992, przygotowanymi przez Narodowy Bank Polski w marcu br. oraz z mało znanym dokumentem poufnym Banku Światowego pt. „Polska — przekształcenia ekonomiczne na rozdrożu” z lutego 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ZbigniewSkorecki">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej zwraca szczególnie uwagę Wysokiej Izby, iż zarówno podstawowe wielkości makroekonomiczne przyjęte w budżecie na rok 1992, jak i kierunki polityki budżetowej, w tym zwłaszcza oszczędności w wydatkach, są automatycznie przeniesione z dokumentu Banku Światowego. Można więc przypuszczać, że pomysły znacznych podwyżek cen benzyny i innych paliw, energii, zniesienia dotacji do węgla i kolei, rozszerzenia zakresu podatku obrotowego, jak również ograniczenia świadczeń socjalnych zostały recypowane do budżetu państwa z dokumentu Banku Światowego bez zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#ZbigniewSkorecki">Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej uważa, że filozofia konstrukcji budżetu jest błędna i została podporządkowana przyjęciu jako wielkości magicznej i nieprzekraczalnej 5% progu deficytu budżetowego w stosunku do produktu krajowego brutto, co daje 65,5 bln zł deficytu. Przyjęcie tego programu budzi wiele kontrowersji, albowiem przesądza ono o wielkości wydatków finansowych z budżetu, mówiąc precyzyjniej, wymusza drastyczne cięcia w wydatkach na usługi publiczne, takie jak edukacja, służba zdrowia, ogranicza konsumpcję, pogarsza warunki pracy i życia pracobiorców budżetowych, podnosi koszty utrzymania ludności, napędza inflację kosztową i pogłębia recesję. Oznacza to także dalszy upadek służb publicznych i bezpieczeństwa państwa. Projektodawcy budżetu przyjęli linię kontynuacji polityki gospodarczej dwóch poprzednich rządów w istocie bez zmian, pominąwszy zmiany kosmetyczne i hasłowe. Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej pod takim programem się nie podpisze, gdyż jednym z naszych założeń jest przełom w myśleniu ekonomicznym i gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#ZbigniewSkorecki">Przyjęcie za niepodważalną zasady, że najpierw musimy mieć zduszoną inflację, a później będziemy mieli automatycznie sprawną gospodarkę rynkową, wydaje się zasadniczym nieporozumieniem. Przykładem, że może być inaczej, są gospodarki i budżety takich państw, jak: Republika Federalna Niemiec, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, jak również i Włochy. Deficyty budżetowe zbliżone są w tych krajach do 5% produktu krajowego brutto. W latach siedemdziesiątych w obliczu wielkiego kryzysu paliwowego i recesji niektóre państwa zachodnie, takie jak np. Włochy i Grecja osiągnęły wskaźnik deficytu budżetowego sięgający 10% produktu krajowego brutto. Tak więc Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej nie rozumie kategoryczności tezy o 5% deficycie budżetowym. Tym bardziej zastanawiająca jest tak silna presja Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego na utrzymanie takiego deficytu w tym samym czasie, gdy kraje europejskie mające problemy budżetowe realizują coś wręcz odwrotnego, czyli to, co proponuje Konfederacja Polski Niepodległej. W budżecie Wielkiej Brytanii na rok 1992 proponuje się dwukrotny wzrost deficytu, czyli 200%. Proponuje się również ulgi podatkowe dla przemysłu i zmniejszenie niektórych podatków i opłat, jak również stworzenie lepszych warunków do inwestowania. Radzą więc nam coś zupełnie odwrotnego, Wysoka Izbo, niż sami stosują. Czy to nie hipokryzja, która ma głębsze uzasadnienie w polityce prowadzonej przez poprzednie rządy i jest powielana przez tych samych ministrów bądź uczniów tej samej szkoły myślenia w obecnym rządzie? Widać wyraźnie, że twórcy projektu nie mogą wyrwać się z zaklętego kręgu monetarystycznych idei i nie mają docelowej wizji polskiej gospodarki, a w związku z tym nie przewidują praktycznych i możliwych do zrealizowania metod i środków przełamania recesji. Zastosowane zaś rozwiązania w projekcie budżetu doprowadzą, zdaniem Konfederacji Polski Niepodległej, do ograniczenia popytu wewnętrznego zarówno konsumpcyjnego, jak i inwestycyjnego. Stwierdzamy również, iż sprowadzenie inwestycji finansowanych z budżetu do wielkości około 1% produktu krajowego brutto jest najniższym wskaźnikiem na świecie.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#ZbigniewSkorecki">Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej uznaje za nierealne wielkości:</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#ZbigniewSkorecki">Po pierwsze, wzrost zerowy w całej gospodarce w 1992 r., bowiem produkcja spada, a w projekcie nie przewidziano żadnych mechanizmów hamujących ten spadek.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#ZbigniewSkorecki">Po drugie, nieosiągalny jest założony poziom rentowności 5,8%. Jeżeli w 1992 r. nastąpi spadek produkcji, to jest jasne, że jeszcze szybciej spadnie zatrudnienie; również z tego powodu poprawa rentowności nie jest możliwa.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#ZbigniewSkorecki">Po trzecie, wzrost eksportu o 3%, zdaniem Konfederacji Polski Niepodległej, też nie jest możliwy, ponieważ bardzo szybko obniża się opłacalność eksportu, vide: stały kurs dolara do końca roku (14 700 zł). Ratowanie się producentów przed stratami ucieczką w eksport było skuteczne pod koniec 1991 r.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#ZbigniewSkorecki">Po czwarte, wzrost importu o 2,5%. Założenie pozornie korzystne, lecz nie dla Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej. Brakuje bowiem w budżecie mechanizmów hamujących wzrost importu konsumpcyjnego na korzyść importu dóbr inwestycyjnych i wzrostu konsumpcji krajowej.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#ZbigniewSkorecki">Po piąte, nierealne wydaje się też Klubowi Parlamentarnemu Konfederacji Polski Niepodległej zatrzymanie spadku zatrudnienia w dużych zakładach pracy w granicach 400 tys. osób. Do tego pomija się fakt, że taka redukcja pociągnie za sobą redukcję zatrudnienia w średnich i małych przedsiębiorstwach, w sektorze prywatnym i w sferze budżetowej przy utrzymującej się lub nawet pogłębiającej się recesji.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#ZbigniewSkorecki">Według szacunków Konfederacji Polski Niepodległej rozwiązania budżetowe rządu wręcz wymuszą przyrost bezrobocia o około 1 mln osób lub więcej, dając zatrważającą liczbę blisko 3 mln bezrobotnych. Nawet z tego powodu Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej jest zdecydowanie przeciwny takim pomysłom. Wątpliwe wydaje się również utrzymanie wpływów budżetowych z takich podatków, jak: dywidenda, tzw. popiwek, podatek od osób fizycznych, jak również z ceł w wysokości zakładanej w budżecie. Przedziwne wydaje się przerzucanie znacznych kosztów finansowych z budżetu centralnego na budżety gmin i województw przez rozszerzanie zadań w zakresie oświaty, ochrony zdrowia i pomocy socjalnej bez zwiększenia udziałów gmin w podatkach.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#ZbigniewSkorecki">Reasumując:</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#ZbigniewSkorecki">— po pierwsze, budżet jest nadal prorecesyjny, zamiast proprodukcyjny;</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#ZbigniewSkorecki">— po drugie, głównym i jedynym właściwie źródłem oszczędności mają być cięcia w konsumpcji ludności i wydatkach socjalnych. Brak również wariantowych, a nawet awaryjnych rozwiązań na wypadek załamania się polityki kontynuacji;</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#ZbigniewSkorecki">— po trzecie, nie podjęto działań nakierowanych na ochronę rynku wewnętrznego;</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#ZbigniewSkorecki">— po czwarte, nadmierny jest fiskalizm i obciążenie płac.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#ZbigniewSkorecki">Tak więc, zdaniem Konfederacji Polski Niepodległej, budżet podyktowany jest prymitywnym serwilizmem wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#ZbigniewSkorecki">Dla Konfederacji Polski Niepodległej nie mniej ważne jest to, że nie ma konkretnego stanowiska rządu dotyczącego zmian w tzw. ustawach okołobudżetowych.</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#ZbigniewSkorecki">Kończąc, chcielibyśmy skierować pytanie do pana ministra Andrzeja Olechowskiego: które oblicze pana ministra jest prawdziwe, czy to obecne, przedstawiające pana jako fundamentalnego przeciwnika hiperinflacji, czy to z lat osiemdziesiątych, kiedy za prezesury pana prof. Baki był pan wiceprezesem Narodowego Banku Polskiego i kiedy tam uruchamiano prawdziwą hiperinflację?</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#ZbigniewSkorecki">Odpowiadamy także panu ministrowi Olechowskiemu na jego wątpliwości wyrażone w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z dnia 1 kwietnia br. dotyczące budżetu i naszego doń stosunku. Panie ministrze, ten budżet jest nie do przyjęcia, albowiem jest nierozsądny, nierealny, a co najważniejsze jest dla Polski niekorzystny. Bierzemy poprawkę na to, że pańskie wątpliwości co do fachowości oceny projektu budżetu przez Klub Parlamentarny Konfederacji Polski Niepodległej były żartem związanym z prima aprilis.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#ZbigniewSkorecki">A teraz poważnie. Przypominam panu ministrowi, iż przestał pan być pracownikiem Banku Światowego, a jest pan ministrem rządu Rzeczypospolitej Polskiej i wyłącznie w jej interesie powinien pan działać.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie zabierze głos pan poseł Waldemar Pawlak z Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Henryk Goryszewski.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Poseł Janusz Korwin-Mikke: Panie marszałku, w sprawie formalnej. Prosiłbym, żeby posłowie mówili do Wysokiej Izby, a nie do innych osób na sali.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WaldemarPawlak">Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Chciałbym na wstępie powiedzieć, że niezmiernie cieszymy się ze zmiany podejścia Unii Demokratycznej do rolnictwa i liczymy, że jeśli Unia przejdzie z opozycji do rządu, to będzie jeszcze aktywniej wspierała działania Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WaldemarPawlak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W tegorocznym budżecie skupia się dramat społeczny i ekonomiczny kraju. W załamanych finansach widać węzeł gordyjski obiektywnie koniecznych przekształceń oraz błędów ostatnich dwóch lat. Węzeł ten zrodziła naiwna wiara, że bez przygotowania, drogą na skróty można związać naszą gospodarkę z gospodarką krajów wysoko rozwiniętych. Zrodziła go amatorszczyzna dwu ostatnich ekip gospodarczych. Przyznają to miarodajne ośrodki polityczne na Zachodzie: ich zdaniem stosowane w Polsce szokowe metody to odstraszający przykład dla byłych republik radzieckich.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WaldemarPawlak">Społeczeństwo z rosnącym niepokojem i zniecierpliwieniem śledzi nieskuteczne próby godzenia wody z ogniem, pustej kasy z nie zaspokojonymi potrzebami. Wręcz przerażenie budzi szaleńczy taniec na „Titanicu” i kłótnie o to, kto przejmie ster na tym tonącym okręcie.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WaldemarPawlak"> Na jak długo starczy cierpliwości? Kiedy niepewność jutra przekształci się w strach przed przyszłością, a strach przed przyszłością - w nienawiść oszukanych i wyprowadzonych w pole? Pamiętając o tej groźbie, zadajemy sobie pytanie: czy dyskutowany dziś projekt potwierdza jedynie i parafuje katastrofę gospodarczą, czy otwiera szansę na nieodległą poprawę? Pamiętamy też, że bolesne cięcia w budżecie są dramatem. Byłoby jednak tragedią, gdyby czynione były na darmo, gdyby zapowiadały jeszcze drastyczniejsze cięcia w niedalekiej przyszłości. Do tego nie wolno nam dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WaldemarPawlak">Wysoki Sejmie! Polska znalazła się w dramatycznie skomplikowanej sytuacji. Nakładają się bowiem na siebie trojakiego rodzaju uwarunkowania:</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#WaldemarPawlak">1) ciążące ciągle dziedzictwo nieefektywnej gospodarki socjalistycznej oraz długów zaciągniętych w przeszłości,</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#WaldemarPawlak">2) narastające w szybkim tempie oczekiwania społeczne o wykluczających się nawzajem kierunkach,</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#WaldemarPawlak">3) żądania zagranicznych wierzycieli i doradców połączone z bardzo słabą znajomością naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#WaldemarPawlak">W tej niezwykle złożonej sytuacji nie ma łatwych, prostych, pewnych i szybkich rozwiązań. Jeśli ktokolwiek próbuje tworzyć wrażenie, że zna takie rozwiązania, to odgrywa dzisiaj taką samą rolę, jaką na początku lat pięćdziesiątych odgrywali komuniści, a w ostatnich dwu latach naiwni zwolennicy liberalnych teorii. Naszych problemów nie byli w stanie rozwiązać doradcy opierający się na podręcznikach pisanych w Moskwie, nie da się ich także rozwiązać korzystając biernie z podręczników pisanych na Zachodzie.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#WaldemarPawlak">Musimy budować własne teorie i pisać własne podręczniki. Nie zrobią tego obcy doradcy. Tak jak komunistom historia nie wybaczy wyrzucenia poza nawias tysięcy „zaplutych karłów reakcji”, tak i dzisiejsi zwolennicy polowania na starą nomenklaturę niech nie liczą na pobłażliwość historii. Nie rozwiążemy naszych problemów bez udziału polskiej inteligencji niezależnie od tego, czy polityczne i zawodowe ostrogi zdobywała pod ziemią czy na ziemi. Pracy starczy dla wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#WaldemarPawlak">Polskie Stronnictwo Ludowe uważa, że po dwuletnim „wielkim skoku” nadszedł czas na pierwsze podsumowania — na usuwanie poniesionych strat i na zagospodarowanie przechwyconych przyczółków. Rzetelne podsumowanie powinno być wspólnym dziełem i tych, którzy rządzili w tym okresie, i tych, którzy byli w opozycji. Dopiero na tej podstawie można zbudować racjonalny program na przyszłość. Dokonując takiej oceny Polskie Stronnictwo Ludowe uważa, że sprawą podstawową jest, dzisiaj przynajmniej, powstrzymanie recesji. Dotychczasowe wystąpienia premiera Jana Olszewskiego zawierały intencje podjęcia takich działań. Oczekujemy, że najbliższa przyszłość przyniesie konkrety. Na budżet zatem patrzymy jak na instrument, przy pomocy którego rząd będzie realizował ten najważniejszy, zdaniem premiera, cel. Z tego punktu widzenia ocena tego projektu wypada krytycznie. Zaproponowane w nim przedsięwzięcia antyrecesyjne są zdecydowanie za słabe.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#WaldemarPawlak">Nasze główne zastrzeżenia dotyczą nie tyle bolesnych cięć w sferze socjalnej, ile przede wszystkim braku środków i realnych narzędzi ekonomicznych służących do pobudzenia produkcji, a w konsekwencji odbudowania źródeł dochodów. Tegoroczny budżet do minimum redukuje środki na aktywizację gospodarki. Tej jego słabości nie neutralizuje polityka pieniężno-kredytowa. Jest ona nadal restrykcyjna i prorecesyjna. Musi więc doprowadzić do dalszego spadku płynności i popytu w gospodarce. Skąd wziąć środki na konieczną aktywizację produkcji? Jest to najważniejsze pytanie dotyczące wszystkich posłów. Członkowie naszego klubu przedstawią stosowne propozycje w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#WaldemarPawlak">Wiele wątpliwości budzi bilans płatniczy. W roku 1991 saldo obrotów obniżyło się o 4 mld dolarów. Tendencje te trzeba odwrócić. Stąd bierze się konieczność podrożenia importu i wzrostu opłacalności eksportu. Kierując się takimi przesłankami ze zrozumieniem odnieśliśmy się do podrożenia dolara. Równocześnie jednak bardzo krytycznie oceniliśmy podwyżki cen paliw. Zniwelowały one bowiem pozytywne skutki zmiany kursu dolara. W planach na ten rok zakłada się z kolei, że kurs dolara będzie rósł wolniej niż inflacja, a realne dochody z ceł utrzymają się na poziomie ubiegłego roku. W pierwszym okresie grozi to dalszym wzrostem importu i załamaniem eksportu, później brakiem środków na import zaopatrzeniowy, inwestycyjny, a na koniec - likwidacją wewnętrznej wymienialności złotego. Tym samym utracilibyśmy jeden z najważniejszych przyczółków gospodarki rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#WaldemarPawlak">Nasz niepokój budzi wreszcie brak wyraźnych działań na rzecz zwiększenia efektywności i pobudzenia przedsiębiorstw państwowych. Nic nie mówi się o długach zaciągniętych przed 1990 r., a więc w zupełnie innych warunkach i okolicznościach, często nie z woli przedsiębiorstw. Nie może być tak, by w najgorszej sytuacji znajdowały się przedsiębiorstwa dysponujące najnowszym, najbardziej nowoczesnym, ale nominalnie najdroższym wyposażeniem. Na nich właśnie pętla historycznego zadłużenia zaciska się najmocniej. Trzeba także przekształcić przedsiębiorstwa państwowe w jednoosobowe spółki skarbu państwa i stosować w nich długookresowe kontrakty menedżerskie.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#WaldemarPawlak">Wysoki Sejmie! Przedstawione oceny można bez większych zmian odnieść do rolnictwa. Założenia polityki społeczno-gospodarczej zawierały istotne zmiany w zestawieniu z polityką dwu poprzednich rządów. My jednak dmuchamy na zimne. Pamiętamy bowiem, że rolnictwo często rozjeżdżano na zielonym świetle. Łączne wydatki na rolnictwo zaplanowano w wysokości 35,6 bln zł, co oznacza nominalny wzrost o ponad 60%. Udział tych wydatków w całym budżecie utrzymuje się jednak na niższym poziomie niż w roku ubiegłym. Nie ma zatem zmiany na korzyść, przeciwnie, jest pewne pogorszenie w stosunku do roku ubiegłego. Okazuje się zatem, że choć rząd Jana Olszewskiego czerpie swą siłę m.in. z poparcia ugrupowań chłopskich, to nie znajduje to odbicia w budżecie. Podważa to możliwość dalszego naszego poparcia dla rządu. Bliższa analiza dodatkowo pogłębia nasz niepokój. Okazuje się bowiem, że 3/4 wszystkich wydatków to dotacja do ubezpieczeń społecznych. Te wydatki rosną najszybciej. Pozostałe, związane z aktywizacją produkcji, rosną znacznie wolniej niż inflacja. Oznacza to zmniejszenie realnych wydatków. Dotyka ono praktycznie wszystkich dziedzin życia związanych z rolnictwem. Szczególnie dramatycznie spadają jednak wydatki na zaopatrzenie wsi w wodę, na restrukturyzację rolnictwa i jego otoczenia, na postęp biologiczny w produkcji roślinnej i zwierzęcej. Za małe są dotacje do kredytów i środki dla Agencji Rynku Rolnego.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#WaldemarPawlak">Wszystko to dzieje się w okresie, gdy gwałtownie maleją możliwości samofinansowania się rolnictwa. W ubiegłym roku dochody rolników spadły o 45%. Ten olbrzymi spadek przestaje już być sprawą samych rolników. Zaczyna on być groźny dla miasta i dla całej gospodarki. Niezbyt odległy jest czas, gdy zabraknie produktów rolnych na opłacalny eksport, a ceny artykułów rolnych w kraju zaczną rosnąć z powodu ich braku. W takiej sytuacji trzeba zrobić wszystko co możliwe, by nie zabrakło kredytów na nawozy, środki ochrony roślin i odbudowę stada podstawowego, by cena tych kredytów była dostosowana do opłacalności produkcji. Jeśli nie załatwimy tych spraw teraz, na wiosnę, to jesień może być nie nasza.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#WaldemarPawlak">Mówiąc o tym, nie kierujemy się wyłącznie wąskim interesem naszych wyborców, mówimy jako ci, którzy najlepiej znają prawidłowości rządzące tym działem produkcji. Nie chcemy bowiem dopuścić do kolejnej szkody, skoro już teraz jesteśmy dostatecznie mądrzy.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#WaldemarPawlak">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Oczywiście zdajemy sobie sprawę z ogromnych trudności w zbilansowaniu budżetu. Podstawowym problemem jednak był i jest nadal, czego doświadczyliśmy wczoraj w rozmowach politycznych, brak woli jasnego określenia programu reform. Tylko wtedy, gdy pojawia się taka wola, istnieje dla polityków i dla społeczeństwa jasna płaszczyzna odniesienia, tylko wtedy możemy określić, czy realizujemy reformy, czy też prowadzimy przypadkową, doraźną politykę łatania dziur, gaszenia pożaru w ostatniej chwili, bez jasnej perspektywy i planu na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#WaldemarPawlak">Witamy z uznaniem przedstawione przez pana ministra finansów aktywne działania obok działań związanych z budżetem. Znajdujemy w nich realizację niektórych naszych postulatów. Brak jednak uzgodnień politycznych zaowocował przedstawieniem budżetu formalnie poprawnego, przygotowanego zgodnie z regułami budżetowej sztuki wojennej, budżetu neutralnego, ale budżetu, który nie satysfakcjonuje ani tych, którzy uważają, że potrzebne są zdecydowane działania, ani tych, którzy pragną wiernej kontynuacji. Nasza ocena budżetu zależeć będzie od całości działań, i tych zapisanych w budżecie, i tych zapisanych w ustawach towarzyszących. Opowiadamy się za skierowaniem ustawy budżetowej do komisji.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#WaldemarPawlak">Posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego zgłaszali konkretne propozycje w czasie tworzenia budżetu, w czasie tworzenia programu rządu i będą w trakcie prac w komisjach przedstawiać wiele propozycji wynikających z programu Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz z ogłoszonego ostatnio przez PSL programu ratunkowego dla gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#WaldemarPawlak">Trwają obecnie prace nad stworzeniem koalicji reformatorskiej. Naszym zdaniem podstawą do utworzenia takiej koalicji musi być program, a nie skład koalicji. Dziś potrzeba nam szczególnie skutecznych działań rządu, a nie dobrych układów towarzyskich.</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#WaldemarPawlak"> Mówi się, że nic nie da się zrobić, że posunięcia antyrecesyjne niosą ryzyko inflacji. Brak działania, czekanie na cud, to w istocie największe ryzyko. </u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie proszę o zabranie głosu pana posła Henryka Goryszewskiego. Po tym wystąpieniu ogłoszę przerwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#HenrykGoryszewski">Panie Marszałku! Panie Prezydencie! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Ustawa budżetowa jest dokumentem, który ma zawsze dwojaki charakter. Budżet jest z jednej strony wyrazem doktryny gospodarczej rządu, który go przygotowuje i który ubiega się przed Wysoką Izbą o jego akceptację, a z drugiej strony jest on instrumentem realizacji tej doktryny gospodarczej rządu, a raczej zbiorem takich instrumentów, biorąc pod uwagę zarówno stopień skomplikowania tego dokumentu, jak i różne dziedziny życia gospodarczego i społecznego, jakich on dotyka.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#HenrykGoryszewski">Pierwsze czytanie ustawy budżetowej wymaga więc zwrócenia szczególnej uwagi na dwa problemy: po pierwsze, czy ten budżet harmonizuje z gospodarczym programem rządu, z programem rządu, który pan premier przedstawiał nam tu przed 4 miesiącami i o którym tak pięknie powiedział, przedstawiając założenia polityki gospodarczej, że nie będzie on kontynuacją, gdyż taka kontynuacja w tym roku nie byłaby już błędem, ale byłaby obłędem; i po drugie, musimy odpowiedzieć na pytanie - a ja muszę tutaj, panie premierze, postawić to pytanie - czy budżet zawiera instrumentarium gwarantujące skuteczność nowej polityki gospodarczej?</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#HenrykGoryszewski">Istotą pańskiej polityki gospodarczej, istotą polityki gospodarczej naszego rządu (ponieważ moje stronnictwo tworzy, jest elementem koalicji politycznej stanowiącej podbudowę tego rządu), był program polityki antyrecesyjnej, wyrażenie woli zastąpienia jednostronnej, antyinflacyjnej polityki polityką antyrecesyjną. Wyrażenie woli wynikające z dostrzeżenia faktu, że przeżywamy już recesję w takim stopniu, w którym ona sama staje się zasadniczą przyczyną utrzymującej się wysokiej inflacji i że w związku z tym, wbrew pozorom i wbrew temu, co próbują nam wmawiać niektórzy ekonomiści w Polsce i ekonomiści zachodni, nie ma dylematu: walka z inflacją czy walka z recesją. Jest natomiast niesłychanie trudny problem do rozwiązania, jak przezwyciężyć recesję, żeby usunąć tkwiące w niej przyczyny inflacyjne.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#HenrykGoryszewski">Ten budżet uderza, niestety, pasywnością. Już moi poprzednicy o tym mówili. Są widoczne oznaki cofania się w stosunku do tego, o czym pan mówił, panie premierze, wtedy gdy ubiegał się pan o inwestyturę i w stosunku do tego, co było zawarte w założeniach. Brakuje bowiem jakichkolwiek wiarygodnych wskazań, jeśli chodzi o instrumenty mające przezwyciężyć recesję. I to jest ta strona budząca wątpliwości. Jest jednak druga strona, która budzi nadzieję, w moim przekonaniu i w przekonaniu moich klubowych kolegów. Słuszne jest wskazanie przez twórców budżetu, że to strona dochodowa budżetu jest tym miejscem, w którym mieści się źródło kryzysu finansów państwa. Procesy zachodzące po stronie wydatków mają już obecnie, w 1992 r., naprawdę mniejsze znaczenie. Po dwu latach drastycznych oszczędności naprawdę już niewiele można dodatkowo zaoszczędzić. Mówi się o oszczędnościach w dziedzinie transportu, chciałbym więc przypomnieć, że transport był znacznie wyżej dotowany w latach poprzednich niż to przewiduje się w tym roku i chciałbym również powiedzieć, że specyfika transportu jest taka, że trudno sobie wyobrazić, żeby przynajmniej niektóre jego gałęzie mogły funkcjonować na zasadach czysto rynkowych, bez dotacji. Tego nie ma w żadnym kraju europejskim. Jeżeli doprowadzimy do tego, że ceny biletów w transporcie zorganizowanym będą odpowiadały, jak to niektórzy mówią, tzw. warunkom rynkowym, panie premierze, to mamy przykład tego, co się stało w Warszawie, kiedy cena 1 litra benzyny odpowiada równowartości, czego nigdy wcześniej nie było, 3 biletów komunikacji miejskiej. Kraj, który nie ma dróg, nie ma autostrad, który nie ma własnych, poza węglem, źródeł energii, nie może sobie pozwolić na rozwijanie energochłonnego systemu transportu.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#HenrykGoryszewski">Nie zwiększono liczby urzędników. Ja nie mówię, że sfera budżetowa jest sferą, w której nie można dokonać oszczędności. Ale to nie wydatki na tę sferę są źródłem kryzysu budżetowego, ponieważ nie nastąpiło zwiększenie tych wydatków. Rosną w ostatnich latach tylko obciążenia socjalne i one są wynikiem dość oryginalnej polityki socjalnej, jaka była prowadzona zwłaszcza w 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#HenrykGoryszewski">Wobec tego pytaniem zasadniczym jest pytanie o możliwość odbudowania dochodów budżetowych. I otóż niesłychanie niepokojący jest trend spadkowy tych dochodów budżetowych w stosunku do dochodu narodowego, ten trend, w wyniku którego udział dochodów budżetowych spadł z 34% w połowie lat osiemdziesiątych do 22,7% w ubiegłym roku. To jest ogromny spadek, o około 12%. Zakłada się wzrost udziału dochodów budżetu państwa w dochodzie narodowym brutto o ponad 3%, do 25,8%. Zasadne jest więc pytanie, czy ten wzrost jest możliwy do osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#HenrykGoryszewski">Już w ubiegłym roku w budżecie zakładano przecież bez mała 27-procentowy udział dochodów budżetowych w produkcie narodowym brutto. Wprawdzie powszechnie mówi się o tym, iż przyczyną owej ubiegłorocznej zapaści było załamanie się rentowności przedsiębiorstw, przy równoczesnym oparciu dochodów budżetowych na podatkach obciążających dochód. W tym roku podstawowym źródłem ma być podatek obrotowy, ale jest on podatkiem inflacjogennym, o czym powiem za chwilę. Poza tym zakłada się wysoki udział podatku dochodowego od osób fizycznych. Jeżeli równocześnie zakłada się realnie dalszy spadek rentowności przedsiębiorstw - realnie, gdy mówimy o spadku, bo, być może, zakładany spadek rentowności jest nierealny, tzn. zbyt płytki - to wtedy, przy równoczesnym restrykcyjnym traktowaniu polityki płacowej, powstaje pytanie, czy rzeczywiście te dochody budżetowe, których źródłem ma być podatek dochodowy od osób fizycznych, będą możliwe do uzyskania. Czy nie powstanie znowu ogromna dziura po stronie dochodów budżetowych, spowodowana właśnie niewydolnością systemu podatkowego?</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#HenrykGoryszewski">Odwrócenie owego trendu udziału dochodów budżetowych w produkcie narodowym brutto jest oparte na założeniu, że w tym roku osiągniemy wzrost zerowy. Jest to więcej niż optymistyczne założenie, zważywszy, że średnia dzienna wartość produkcji przemysłowej w styczniu była o 13%, a w lutym o 10% niższa niż w styczniu i lutym ub. r. Aby nadrobić te zaległości, należałoby doprowadzić do tego, żeby produkcja w następnych miesiącach była przeciętnie mniej więcej o 3% wyższa od produkcji w odpowiednich miesiącach ub. r. Czy to jest możliwe do uzyskania? A jeżeli wzrost zerowy nie zostanie osiągnięty i jeżeli pogorszy się rentowność przedsiębiorstw, to oczywiście nieosiągalny będzie zakładany poziom dochodów budżetowych i wtedy jedynym ratunkiem przed głębokim deficytem budżetowym, znacznie wyższym od tych 65 bln zł, będzie już tylko zaciskanie fiskalnej pętli Balcerowicza, czyli - dokładnie - kontynuowanie tego, co do tej pory było robione.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#HenrykGoryszewski">Autorzy budżetu, Wysoka Izbo, zakładają inflację na poziomie 45% średnio w roku, a na koniec tego roku — w stosunku do grudnia ub. r. — na poziomie 37%. Tymczasem już wyniki dwóch pierwszych miesięcy wskazują na inflację wyższą o 4–5% w skali roku. Nie wiem, na ile wiarygodne są w takim razie informacje statystyczne, podawane przez oficjalne lub półoficjalne wydawnictwa państwowych instytucji finansowych, ale nie bardzo mogę się zgodzić z tym, że — powołuję się na owe dane — ceny rosły przez pierwsze dwa miesiące w tempie 2 czy 2,5% miesięcznie. Rosły o co najmniej 1% więcej, a uwzględniając pierwsze skutki wzrostu cen paliw, inflacja w ciągu I kwartału osiągnęła około 12–14%. To prawda, że inflacja w I kwartale była zawsze znacznie wyższa niż w następnych kwartałach, ale w tym roku zapowiadane są dalsze podwyżki cen, w tym również cen paliw, które będą dokonywane w kolejnych kwartałach, co oznacza, że ten impuls proinflacyjny zostanie na nowo uruchomiony. A do tego, Wysoka Izbo, dochodzi jeszcze zagrożenie ze strony rolnictwa, ze strony bilansu żywnościowego. Najbardziej optymistyczne prognozy nakazują liczyć się z 10% spadkiem produkcji w rolnictwie, pesymistyczne - ze spadkiem 30%. Co to oznacza? Oznacza to, że albo trzeba będzie importować żywność, żeby utrzymać ceny, albo zgodzić się na wysoki, budzący inflację wzrost cen żywności przy zakazie importu, co jest znowu konieczne dla zbilansowania rozliczeń walutowych z zagranicą. Już obecnie, w I kwartale, widoczny jest wzrost cen skupu, bo zboże w porównaniu z zimowymi miesiącami ub. r. jest droższe o ok. 13%, żywiec wołowy o 17, a mleko o 10%.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#HenrykGoryszewski">Polityka proeksportowa jest jednym z kluczowych założeń. Z tego miejsca słyszeliśmy już, Wysoka Izbo, o kluczowej roli kursu walutowego jako instrumentu polityki proeksportowej. I ja, i mój klub o taką funkcję tego kursu - proeksportową - walczyliśmy. Tymczasem jak to ma być zrealizowane? Zakłada się średni kurs roczny dolara amerykańskiego na poziomie 13 750 zł, a kurs na koniec roku na poziomie 14 750 zł. Jeżeli przyjąć zakładane wskaźniki inflacji, to dolar powinien kosztować w grudniu tego roku co najmniej 15 900 zł, żeby mógł utrzymać taką samą siłę nabywczą, jak obecnie. Inaczej jego siła nabywcza spadnie co najmniej o 5% i oczywiście odpowiednio pogorszą się warunki eksportu polskich towarów.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#HenrykGoryszewski">Polityka pieniężna. Zadziwiające są różnice między Narodowym Bankiem Polskim a Ministerstwem Finansów. Narodowy Bank Polski zapowiada w swoim dokumencie realny przyrost pieniądza o 6,1%, Ministerstwo Finansów o 8%. Niby różnica wynosi tylko niespełna 2 punkty, ale kiedy patrzymy na przyrost, to różnica w ocenie jest bez mała 25%. Która z tych ocen jest wiarygodna? Brak odpowiedzi na pytanie — poza oczywiście wspomnianym tu już dokumentem Banku Światowego — dlaczego ma być 6 lub 8%. Brak odpowiedzi na pytanie, jakimi mechanizmami osiągnie się ten przyrost, wyłączając monetyzację gospodarki. Brak odpowiedzi na pytanie, jakie są prognozy przyrostu oszczędności ludności i podmiotów gospodarczych w sytuacji, kiedy będzie spadać rentowność przedsiębiorstw i kiedy wzrost płac realnych — co jest oczywiste, biorąc pod uwagę antyinflacyjny charakter polityki gospodarczej — nie będzie nadążał za wzrostem cen. Odnoszę więc, ja osobiście, wrażenie, że owe 6,1 czy też 8% jest przyjęte tylko po to, żeby rachunkowo wszystko się zgadzało z owymi mitycznymi 5% GNP jako granicą deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#HenrykGoryszewski">Ostatnia kwestia to poziom płac. W uzasadnieniu do projektu budżetu jest takie zadziwiające zdanie, że zakłada się utrzymanie w jednostkach gospodarczych realnego poziomu płac - realnego poziomu płac! I zakłada się, że ich poziom w grudniu tego roku osiągnie 3 125 tys. zł. Otóż biorąc pod uwagę fakt, że w tych właśnie jednostkach gospodarczych średnie zarobki w grudniu ub. r. wynosiły 2 300 tys. zł, to, uwzględniając inflację i podatek dochodowy, o który muszą być ubruttowione, powinny one osiągnąć prawie 4 lub nieco ponad 4 mln zł (albo 3 400 tys. przy pominięciu podatku dochodowego), żeby można było utrzymać realną siłę nabywczą tej płacy.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#HenrykGoryszewski">W tej sytuacji chciałbym postawić pytanie, komu budżet państwa sprzeda za 10 bln zł obligacje, które mają być puszczone w obieg pozabankowy - a więc będą oferowane przedsiębiorstwom i ludności - i skąd wziąć przyrost oszczędności niezbędnych dla kreacji kredytów, skoro dochody ludności będą mniejsze i nastąpi spadek dochodów przedsiębiorstw?</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#HenrykGoryszewski">Panie Premierze! Mój klub, będący w Sejmie polityczną emanacją Zjednoczenia Chrześcijańsko Narodowego, poważnie traktuje swoje obowiązki wynikające z udziału w koalicji. I poważnie traktujemy koalicję wiedząc, że jest i licząc, że będzie to koalicja mająca jednakowy pogląd na formułę państwa, na politykę gospodarczą, na politykę polską.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#HenrykGoryszewski"> Będziemy więc popierać ten budżet, uważając, że jest to cena polityczna udziału w koalicji, ale prosimy o odpowiedź na te pytania. </u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WiesławChrzanowski">Obecnie proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów, po czym ogłoszę przerwę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w obradach plenarnych Sejmu odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej w górnej palarni.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej odbędzie się posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy konstytucyjnej o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą w sali kolumnowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WiesławChrzanowski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WiesławChrzanowski">Zarządzam przerwę do godz.11.40.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min 12 do godz. 11 min 45)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefZych">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JózefZych">Kontynuujemy dyskusję nad projektem ustawy budżetowej i założeniami polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JózefZych">Przypomnę, że w dalszym ciągu słuchamy wystąpień klubowych.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Bartłomiej Kołodziej z Porozumienia Centrum, kolejnym mówcą będzie pan poseł Witold Gadomski z Klubu Liberalno-Demokratycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BartłomiejKołodziej">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przystępując do debaty budżetowej mam świadomość historycznego wymiaru tej chwili. Pierwszy od ponad półwiecza wybrany w wolnych wyborach parlament przystępuje do uchwalania budżetu niepodległej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#BartłomiejKołodziej">W demokracjach parlamentarnych trzy główne zadania stoją przed Izbą: wyłonienie koalicji rządowej i powołanie rządu, stanowienie praw - przede wszystkim konstytucji - i uchwalenie budżetu państwa. Po wyborach zewsząd rozlegały się zatroskane głosy, że ten parlament tak bardzo rozdrobniony w wyniku złej ordynacji nie będzie zdolny do efektywnej pracy, nie spełni swoich funkcji. Sejm jednak powołał swoje władze i mimo wielu trudności powołał rząd. Ten pierwszy trudny próg został przekroczony.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#BartłomiejKołodziej">Przed nami uchwalenie konstytucji: tej „małej” i tej „wielkiej” Konstytucji III Rzeczypospolitej. I choć padały już słowa o zawieszeniu parlamentu, a pod obrady wpłynął projekt ustawy pozbawiającej parlament roli faktycznej konstytuanty, to jednak można mieć nadzieję, że i z tego zaszczytnego obowiązku uda się nam wywiązać. Obecnie stoimy przed zadaniem, z tych trzech może najmniej efektownym, ale z pewnością nie najłatwiejszym, związanym z uchwaleniem budżetu. Od tego, czy ten Sejm, Sejm I kadencji, zdolny będzie uchwalić racjonalny budżet państwa, zależy nie tylko szansa na powstrzymanie dalszego rozkładu gospodarki narodowej, ale również utrwalenie i zakorzenienie demokracji parlamentarnej w Polsce. Bez budżetu państwo funkcjonować nie może. Uchwalenie budżetu to widomy znak, że Polska może być i będzie rządzona demokratycznie.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#BartłomiejKołodziej">Odrzucenie przez Wysoką Izbę przedstawionego projektu założeń polityki społeczno-gospodarczej zapewniło rządowi wolną rękę w konstruowaniu ustawy budżetowej. Gabinet premiera Jana Olszewskiego konsekwentnie pozostał wierny nakreślonej w założeniach zasadniczej linii programu ministra Eysymontta, uwzględniając jednocześnie mające racjonalne uzasadnienie poprawki popierane przez Wysoką Izbę. Ta godna pochwały konsekwencja jest w pełni uzasadniona faktem, iż odrzucenie rządowego projektu założeń spowodowane było w znacznej mierze przesłankami politycznymi, nie zaś racjonalnymi przesłankami merytorycznymi. W ówczesnej debacie atakowano zamierzenia rządu z dwóch stron. Z jednej strony twierdzono, że 5-procentowy deficyt budżetowy sprowadzi Polskę na manowce hiperinflacji i nie stworzy najmniejszych szans na akceptację ze strony międzynarodowych instytucji finansowych: Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, od czego przecież zależy - czy nam się to podoba, czy nie - wiarygodność Polski w kontaktach gospodarczych z zagranicą. Wbrew złowróżbnym przepowiedniom stało się inaczej. Projekt budżetu został przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaakceptowany. Co więcej istnieje dzisiaj właśnie szansa na odzyskanie wiarygodności, bo przecież to nie za tego rządu Międzynarodowy Funduszu Walutowy zawiesił wykonywanie zawartych z Polską porozumień.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#BartłomiejKołodziej">Z kolei krytyka populistyczna i sformułowana niebezpieczna koncepcja wynikowego deficytu budżetowego, według naszego najgłębszego przekonania, oznacza po prostu program hiperinflacji i prowadzi nieuchronnie do załamania reform i anarchizacji życia gospodarczego i społecznego. Taki program, tak skonstruowany budżet byłby, zdaniem Parlamentarnego Klubu Porozumienia Centrum, całkowicie sprzeczny z tradycją myśli państwowej, z tą tradycją odpowiedzialności za państwo, którą przed laty współtworzył marszałek Józef Piłsudski. Przystępując dzisiaj do debaty budżetowej mam świadomość, że znowu kwestie polityczne i realia sytuacji gospodarczej i finansowej państwa nierozerwalnie łączą się ze sobą.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#BartłomiejKołodziej">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiony przez rząd projekt ustawy budżetowej zmierza przede wszystkim do powstrzymania obecnego kryzysu finansów publicznych, do stopniowo nasilającego się wspierania rozwoju zmian strukturalnych w gospodarce, bez czego nie jest możliwe wychodzenie z recesji. Utrzymanie wielkości deficytu na założonym poziomie ok. 5% produktu krajowego brutto jest jednym z koniecznych warunków niedopuszczenia do nie kontrolowanego rozkręcania spirali inflacyjnej, co pogrzebałoby wszelkie nadzieje na wzrost gospodarczy w latach następnych. W celu utrzymania tego deficytu, rzędu 65 bln zł, konieczne stało się już w bieżącym roku zapoczątkowanie daleko idących oszczędności w finansowaniu z budżetu sfery socjalnej. Obecne rozwiązania systemowe w tej dziedzinie wywodzą się jeszcze z zupełnie odmiennych warunków gospodarki komunistycznej, sterowanej centralnie w sposób biurokratyczny, operującej głównie przydziałami i dotacjami. Utrzymanie takiego stanu rzeczy jest całkowicie sprzeczne z kształtowaniem mechanizmów gospodarki rynkowej. Ponadto w pewnych dziedzinach (np. system emerytalno-rentowy) przejęliśmy dodatkowy balast legislacyjny dotyczący regulacji dokonanych bez należytej oceny ich przyszłych skutków finansowych w latach 1990–1991. Stąd też racjonalizacja tej sfery jest bolesną koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#BartłomiejKołodziej">W budżecie na rok 1992 próbuje się po raz pierwszy na większą skalę dokonać przesunięć tak, aby skromne środki były spożytkowane na udzielenie pomocy najbardziej potrzebującym. Temu celowi służyć mają propozycje np. zaostrzenia kryteriów przyznawania pomocy społecznej i zasiłków dla bezrobotnych, a są to bardzo poważne kwoty w ramach wydatków socjalnych. Chodzi tu również o zwiększenie pensum nauczycieli połączone z podwyżką płac (uwarunkowaną jednak racjonalizacją zatrudnienia w oświacie) czy też wprowadzenie odpłatności za niektóre formy kształcenia na wyższych uczelniach i odpłatności za niektóre usługi świadczone przez służbę zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#BartłomiejKołodziej">Poważnym obciążeniem budżetu są szybko narastające zobowiązania z tytułu obsługi krajowego i zagranicznego długu publicznego. Uważamy jednak, że państwo budujące demokrację i kierujące się zasadą przestrzegania prawa nie może zaniedbywać zobowiązań finansowych, nie może zawieść zaufania wskutek niewypłacalności, gdyż rodziłoby to fatalne konsekwencje w przyszłości. W wypadku długów zagranicznych terminowe wywiązywanie się z uznanych zobowiązań stanowi podstawowy warunek wstępnie wynegocjowanej ok. 50-procentowej redukcji zadłużenia. Prosty rachunek pokazuje, że nie warto być nierzetelnym dłużnikiem. Musimy również pamiętać, że każde ewentualne zwiększenie deficytu budżetowego zaowocuje niebawem lawinowym narastaniem długu publicznego, tworząc sytuację błędnego koła na przyszłość. Do tego dopuścić nie można.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#BartłomiejKołodziej">Głównym celem polityki gospodarczej rządu w najbliższych latach jest zahamowanie recesji i tworzenie warunków wzrostu gospodarczego. To także jest jedyny sposób na trwałe zwiększanie dochodów budżetowych. W bieżącym roku działania pobudzające są z konieczności bardzo ograniczone. Jednakże uważamy, że w projektowanym budżecie zostały one zaplanowane na miarę możliwości. Należą do nich np. przeniesienie punktu ciężkości z podatków redukujących zysk podmiotów gospodarczych na podatki pośrednie. Stwarza to zachęty i przesłanki do inwestowania. Zakłada się także uruchamianie tzw. kredytu publicznego, głównie z środków pozabudżetowych - kredyty bankowe i pomoc zagraniczna. Są to czynniki pobudzające produkcję. Działaniami wspomagającymi zwiększenie bieżących dochodów budżetowych są projektowane przedsięwzięcia usprawniające pobór podatków, ograniczające możliwości uchylania się od ich płacenia, a także zdecydowane uszczelnienie systemu celnego. Zwiększeniu bieżących dochodów będzie również służyć wprowadzenie monopolu skarbowego w dziedzinie obrotu alkoholem, wyrobami tytoniowymi, a częściowo także paliwami.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#BartłomiejKołodziej">Parlamentarny Klub Porozumienia Centrum przyjętą generalną zasadę powstrzymywania się od zbyt daleko idącego obciążania podatkami i opłatami na rzecz budżetu uznaje za słuszną. Uważamy, że jej nieprzyjęcie zniechęcałoby do rozwijania działalności gospodarczej, uniemożliwiając w praktyce prowadzenie polityki antyrecesyjnej, a także hamując procesy restrukturyzacyjne. Dlatego też rząd słusznie, naszym zdaniem, zakłada stopniowe ograniczanie podatków w latach 1993–94, np. konsekwentne odchodzenie od dywidendy i popiwku, jako instrumentów nadmiernie hamujących rozwój gospodarczy. Zakłada się, że w latach tych średnia stopa opodatkowania będzie sukcesywnie obniżana. Nie jest to, niestety, możliwe w tym roku, podobnie jak nie jest możliwe stosowanie na większą skalę ulg podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#BartłomiejKołodziej">W projekcie budżetu konsekwentnie kontynuuje się odchodzenie od subsydiowania nieopłacalnej produkcji lub też utrzymywania cen na sztucznie zaniżonym poziomie. W pewnych dziedzinach jest to jednak konieczne ze względów społecznych, co dodatkowo zwiększa pulę nieredukowalnych wydatków, ograniczając pole manewru.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#BartłomiejKołodziej">Mamy świadomość, że środki przewidziane w projekcie budżetu na pośrednie lub bezpośrednie oddziaływania pobudzające, antyrecesyjne, np. fundusze na cele restrukturyzacji, na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, są dalece niewystarczające. Należy więc szukać wszelkich możliwości ich zwiększania. Nie może to jednak dokonywać się przez zwiększanie deficytu budżetowego, który jest i tak na ryzykownej granicy bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#BartłomiejKołodziej">Obawiamy się, że przedkładany budżet będzie i tak trudny do zrealizowania. Dlatego też konieczne jest, naszym zdaniem, uchwalenie pakietu odpowiednich przepisów i specjalnych uprawnień, dających rządowi szanse powodzenia w realizacji tego trudnego programu. W innym przypadku zapisy liczbowe pozostać mogą jedynie na papierze, a groźba destabilizacji systemu finansowego państwa może się łatwo ucieleśnić mimo formalnego uchwalenia budżetu.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#BartłomiejKołodziej">Sądzimy, że ten trudny budżet stanowi rozsądny kompromis pomiędzy zamierzeniami a realnymi możliwościami. Jego uchwalenie i sprawna realizacja to zasadniczy warunek stworzenia przyczółka dla zakrojonych na większą skalę działań antyrecesyjnych. Jest to także bolesny, lecz niezbędny początek generalnego porządkowania finansów publicznych, głównie racjonalizacji wydatków, bez czego kryzysy budżetowe staną się trwałym elementem naszej politycznej i gospodarczej praktyki. Uchwalenie tego budżetu jest również swoistym testem wiarygodności dla naszych partnerów zagranicznych. To nie jest rezygnacja z suwerenności ekonomicznej na rzecz obcych nacisków, to właśnie pokazanie siły i determinacji państwa polskiego w dążeniu do demokracji i zdrowej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#BartłomiejKołodziej">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Rząd przedłożył nam do rozpatrzenia projekt budżetu, który ciężko nam wszystkim przyjąć, który budzi rozterki. Wiele jest bowiem w Polsce krzywdy, nędzy, nie wyrównanych rachunków, uzasadnionych roszczeń. Zdajemy sobie sprawę jednak, że odradzające się państwo polskie nie jest w stanie dzisiaj ich wszystkich zaspokoić. My, posłowie wybrani w pierwszych od lat prawdziwych, wolnych wyborach, musimy podjąć ryzyko przekazania społeczeństwu tej trudnej prawdy i musimy być gotowi do podjęcia niepopularnych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#BartłomiejKołodziej">Przedstawiony budżet - ubogi, choć i tak napięty do granic wytrzymałości, stwarzający realne nadzieje na przyszłość, lecz już na wstępie zagrożony eskalacją żądań - wymaga mocnego wsparcia. Najpierw tu, w parlamencie. Tylko bowiem sprawny rząd dysponujący silnym parlamentarnym zapleczem będzie mógł tak trudny program zrealizować, obronić przed różnorakimi naciskami i zagrożeniami.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#BartłomiejKołodziej">Dlatego Parlamentarny Klub Porozumienia Centrum łączy rozpoczynającą się dzisiaj debatę z politycznym problemem poszerzenia bazy parlamentarnej rządu i jego nieuchronną rekonstrukcją. Tę koncepcję wysunęliśmy jako pierwsi i bieg wydarzeń ostatnich miesięcy dowiódł, że mieliśmy rację. Poparcie projektu budżetu to wzięcie na siebie współodpowiedzialności, a współodpowiedzialność łączyć się powinna z prawem do współdecydowania.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#BartłomiejKołodziej">Panie Marszałku! Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Wystawieni na pokusę uzyskania taniego poklasku, wystawieni na pokusę osiągnięcia partykularnych, partyjnych sukcesów i korzyści, stajemy dzisiaj przed kolejnym egzaminem. Egzaminem z odpowiedzialności za państwo, odpowiedzialności za przyszłość demokracji i powodzenie reform.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#BartłomiejKołodziej">Głosując za przekazaniem projektu budżetu do komisji sejmowych, posłowie Parlamentarnego Klubu Porozumienia Centrum wyrażają nadzieję, że tym razem uda się nam wzbić ponad międzypartyjne podziały w imię wspólnego dla nas wszystkich nadrzędnego interesu Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę pana posła Witolda Gadomskiego, Klub Liberalno-Demokratyczny. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Wojciech Arkuszewski, NSZZ „Solidarność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WitoldGadomski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rządowy projekt budżetu kontynuuje dotychczasową politykę i trendy z lat poprzednich. Fakt ten Kongres Liberalno-Demokratyczny przyjmuje z mieszanymi uczuciami. Projekt budżetu jest kontynuacją w dobrym i złym. Pozytywnie odnotowujemy starania rządu, by deficyt budżetowy ograniczony był do poziomu 5% produktu krajowego brutto. Inna sprawa, czy starania te są poparte realnymi propozycjami. Co do tego Kongres Liberalno-Demokratyczny ma duże wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WitoldGadomski">Jeszcze kilka miesięcy temu rząd zapowiadał radykalne odejście od polityki gospodarczej prowadzonej przez ostatnie 2 lata. Zapowiedź działań antyrecesyjnych zawarta była w założeniach polityki społeczno-gospodarczej. Wyrażaliśmy wówczas nasz sceptycyzm, czy propozycje te są realne, czy gospodarkę można pobudzić właśnie przy pomocy instrumentów, które proponował rząd, a więc przez kredyty preferencyjne, ulgi podatkowe i zwiększenie emisji pieniądza.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WitoldGadomski">Dziś stwierdzamy, że w budżecie nie ma przewidzianych, poza zwiększeniem emisji pieniądza, o czym mówią założenia Narodowego Banku Polskiego, niemal żadnych środków na pobudzenie i restrukturyzację gospodarki. Czy samo zwiększenie emisji pieniądza wpłynie antyrecesyjnie? Zdaniem Kongresu Liberalno-Demokratycznego — nie. To nie walka z recesją jest motywem zwiększenia tej emisji. Zatrzymajmy się nad tym dłużej.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WitoldGadomski">W roku 1991 zasoby pieniądza ogółem obniżyły się w ujęciu realnym o 8%. Na rok 1992 Narodowy Bank Polski planuje przyrost zasobów pieniądza ogółem realnie o 6,1%. Założenie to wydaje się nierealistyczne. Próba nominalnego zwiększenia zasobów pieniądza spowoduje wzrost inflacji, a zatem realna wartość zasobów zmniejszy się. To może skłonić Narodowy Bank Polski do dalszego dodrukowywania pieniędzy po to, by osiągnąć przewidziany wskaźnik. Mamy więc w tych założeniach zawartą prognozę samosprawdzającą się, prognozę inflacyjną.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WitoldGadomski">Czy będzie więcej pieniądza dla gospodarki? Nie! Wartość kredytów dla sektora pozarządowego według założeń ma wzrosnąć o 3,6%. W wielkości tej kryją się jednak kapitalizowane odsetki od dawnych kredytów, których przedsiębiorstwa nie są w stanie lub nie chcą spłacać. Kapitalizowanie odsetek z punktu widzenia bilansu banku jest emisją dodatkowego kredytu, lecz nie działa pobudzająco na gospodarkę. Petryfikuje tylko dawne struktury i pozwala przedsiębiorstwom wegetować. W sumie więc gospodarka otrzyma realnie mniej kredytów niż w roku ubiegłym, mimo wzrostu zasobów pieniądza. Kredytów dla gospodarki będzie mniej, ponieważ kredyt zostanie zabrany przez budżet państwa. Około 52 bln zł deficytu ma być finansowanych kredytami bankowymi. Sam wzrost zasobów pieniądza może wprawdzie nieco ożywić popyt konsumpcyjny, lecz przy braku pieniędzy na inwestycje i produkcję będzie miało to wpływ przede wszystkim inflacyjny. Tak więc zapowiedzi rządu podjęcia działań antyrecesyjnych skonfrontowane z realiami budżetu okazują się fikcją.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WitoldGadomski">W założeniach Narodowego Banku Polskiego nie uwypukla się zależności między polityką kursową a polityką monetarną. Nie jest to chyba tylko błąd w sztuce, lecz raczej próba zamazania trudnych decyzji. Sama polityka kursowa, dewaluacja złotego, nie będzie działała proeksportowo, jeżeli polityka monetarna nie będzie wystarczająco twarda. Dewaluacja pobudzi jedynie inflację, co podniesie koszty produkcji, a więc efekt proeksportowy w tym wypadku nie powstanie.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WitoldGadomski">W założeniach polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego zwarte są zapowiedzi aktywnego wspierania przez bank centralny działań restrukturyzacyjnych. Ma się to odbywać za pomocą selektywnie traktowanego kredytu refinansowego oraz zakupu przez NBP obligacji banków. Oba instrumenty budzą nasze wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WitoldGadomski">Zakup przez bank centralny obligacji o niskiej wiarygodności podważa wiarygodność tego ostatniego, a w konsekwencji wiarygodność naszego systemu finansowego. Tego typu operacja oznacza faktyczne zwiększenie deficytu budżetowego i w ten sposób prawdopodobnie będzie zakwalifikowana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Rząd i Narodowy Bank Polski proponują tutaj po prostu pewną operację księgową. Pewne sumy nie będą księgowane w budżecie, tylko będą wspomagały gospodarkę bezpośrednio. Będą to jednak puste pieniądze drukowane przez Narodowy Bank Polski.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#komentarz">(Poseł Janusz Korwin-Mikke: A wy robiliście inaczej?)</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WitoldGadomski">Celowy kredyt refinansowy jest instrumentem w ogóle nie znanym w nowoczesnych systemach bankowych. Oznacza on częściowe przejęcie przez bank centralny roli banku komercyjnego. Dlaczego urzędnicy Narodowego Banku Polskiego mają być lepiej przygotowani do oceny projektów restrukturyzacyjnych czy inwestycyjnych od urzędników banków komercyjnych? Czy bank centralny w ogóle jest przygotowany do takich zadań, czy powinien bezpośrednio ingerować w gospodarkę? Naszym zdaniem, nie. Jedynym, podkreślam, jedynym celem banku centralnego powinna być stabilizacja i umacnianie pieniądza krajowego. Jeżeli bank centralny przyjmuje na siebie dodatkowe zadania, zawsze odbija się to na skuteczności wykonania celu podstawowego.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#WitoldGadomski">Kongres Liberalno-Demokratyczny jest przeciwny corocznemu przedstawianiu przez Narodowy Bank Polski założeń polityki pieniężnej pod obrady Sejmu. To powoduje upolitycznienie banku centralnego, upolitycznienie polityki pieniężnej. Bank centralny, by bronić stabilności pieniądza, powinien mieć jak największą autonomię w prowadzeniu polityki pieniężnej. Nie można jej skutecznie prowadzić na zasadzie politycznych kompromisów. W krajach bardziej ustabilizowanych, mających bardziej rozwiniętą gospodarkę rynkową niż Polska, bank centralny dba o pieniądz, a zadaniem rządu jest stworzenie warunków do gospodarowania, pobudzenie koniunktury.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#WitoldGadomski">Z tych dwóch dokumentów, przedstawionych nam przez Narodowy Bank Polski i przez rząd, wynika, że nastąpiła tutaj pewna nieoczekiwana zamiana ról. To w budżecie i w uzasadnieniu ustawy budżetowej widzimy starania rządu o stabilny pieniądz, co przyjmujemy, rzecz jasna, z satysfakcją, natomiast bank centralny chce brać na siebie zadania związane z pobudzaniem koniunktury. Sytuacja taka w świecie jest nie znana. Nie jest opisana ani w podręcznikach wydawanych na Wschodzie, ani w podręcznikach wydawanych na Zachodzie. Być może jej teoretyczne uzasadnienie poznamy z podręcznika, który zamierza wydać pan poseł Pawlak.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#WitoldGadomski">Czy możliwe jest bezinflacyjne sfinansowanie deficytu budżetowego w wysokości 65,5 bln zł? W uzasadnieniu ustawy budżetowej nie ma na to przekonujących odpowiedzi. Kredyt w systemie bankowym ma wynieść 51,9 bln zł. W dużej mierze będzie to monetyzacja długu budżetowego, czyli kreacja pieniędzy bez pokrycia. 10 bln zł niedoboru ma być sfinansowane poza systemem bankowym, przez sprzedaż papierów wartościowych skarbu państwa. Mówi się m.in. o możliwości sprzedaży obligacji inwestorom zagranicznym. Byłby to dobry pomysł, gdyby był realistyczny. Inwestorzy zagraniczni będą kupowali rządowe obligacje wtedy, kiedy wiarygodność naszego systemu finansowego będzie większa. Sytuacja taka ma na przykład miejsce na Węgrzech, gdzie bank węgierski emituje obligacje nominowane i w forintach, i w walutach obcych i na te obligacje jest zapotrzebowanie wśród inwestorów zachodnich. Jest mało prawdopodobne, by sytuacja taka była możliwa do powtórzenia w Polsce w obecnej sytuacji. Tak więc możliwość wchłonięcia przez rynek obligacji o wartości 10 bln zł uważam za mało realną. Doświadczenia z emisji obligacji w 1990 r. pokazują, że chłonność rynku jest mniejsza. Nie znamy stanu przygotowań do tej operacji, można jednak założyć, że sprzedaż obligacji nie rozpocznie się wcześniej niż w II półroczu, co jeszcze bardziej zmniejsza realność założeń rządowych.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#WitoldGadomski">Wreszcie powstaje problem finansowania zagranicznego. Informacje na temat potencjalnych kredytów, które mają wspomóc budżet, znamy z wypowiedzi ministrów dla prasy. Dobrze by było, gdybyśmy uzyskali precyzyjne informacje na ten temat w uzasadnieniu ustawy budżetowej. To co budzi wątpliwość Kongresu Liberalno-Demokratycznego, i również posłów z innych partii, to nieprecyzyjne szacunki wydatków budżetu i brak projektów ustaw, które muszą być przyjęte razem z budżetem, po to, by uzyskać proponowane przez rząd cięcia w wydatkach budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#WitoldGadomski">Obawiamy się, że źle, to znaczy nadmiernie optymistycznie, zostały oszacowane takie wskaźniki, jak poziom bezrobocia, a zwłaszcza liczba bezrobotnych pobierających zasiłki. Przed kilkoma dniami rzecznik rządu powiedział, że sprawowanie opieki nad bezrobotnymi znajdzie się w gestii gmin. Nie wiemy, czy sprawa ta będzie konkretyzowana i w jakiej pozostaje relacji do projektu ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#WitoldGadomski">Inna sprawa, zasiłki rodzinne. Projekt budżetu zakłada tu 10-bilionową oszczędność, co ma być wynikiem ograniczenia uprawnień do pobierania zasiłków. Upływ czasu jednak powoduje, że szacunki rządu wydają się nieprawdopodobne, chyba że rząd zaproponuje oszczędności znacznie bardziej drastyczne niż te, o których mówi w uzasadnieniu budżetu. Tylko że o tym trzeba otwarcie powiedzieć, przedstawić konkretne propozycje ustaw. W przeciwnym razie można odnieść wrażenie, że rząd celowo nie chce ujawnić skali wycofywania się z opieki socjalnej, obawiając się, skądinąd słusznie, oporu społeczeństwa. W takim razie powstaje pytanie: w jakim trybie te oszczędności będą wprowadzone?</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#WitoldGadomski">W edukacji przewiduje się oszczędności wynikające ze zwolnienia kilkudziesięciu tysięcy osób. Jak te redukcje mają skutkować w budżecie, jeżeli okres wypowiedzenia trwa kilka miesięcy? Tak więc oszczędności te wydają się bardzo problematyczne, co, rzecz jasna, nie oznacza, by należało zaniechać reformy systemu edukacji, gdzie przerosty zatrudnienia są ewidentne.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#WitoldGadomski">Zbyt optymistyczne są szacunki wpływów do ZUS. Jak wiadomo, od miesięcy rosną zobowiązania przedsiębiorstw wobec ZUS i nic nie wskazuje na to, by proces ten miał być odwrócony. W sumie jest prawdopodobne, że wydatki budżetu okażą się większe niż szacuje to rząd w projekcie ustawy. Uzasadnienie projektu budżetu nie rozwiewa tych wątpliwości, przeciwnie, pozwala sądzić, że szacunki rządu są świadomie, lub nie, nieprawidłowe.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#WitoldGadomski">Brak ustaw okołobudżetowych nie pozwala naszej partii odnieść się do wielu propozycji oszczędnościowych rządu. Jak wiadomo, rząd od chwili swego powstania posługuje się retoryką prospołeczną, mówi o konieczności ochrony poziomu życia, tymczasem przygotowuje pakiet ustaw drastycznie obcinających wydatki socjalne. Kongres Liberalno-Demokratyczny sądzi, że oszczędności w tej sferze są konieczne, ale muszą być dobrze przygotowane. Rząd musi przedstawić pakiet odpowiednich propozycji ustawowych, które powinny być głosowane razem z budżetem. Zamiast tego rząd z góry zakłada, że Sejm po przyjęciu budżetu będzie zmuszony przyjąć ustawy umożliwiające jego wykonanie. A co będzie, jeżeli Sejm tego nie uczyni? Rozumiem, że rząd wolałby przeciągnąć ten przykry moment, gdy ujawniona zostanie jego polityka społeczna, ale to jest zabawa w ciuciubabkę. Sprawa dotyczy zbyt poważnych problemów, by się w ten sposób bawić.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#WitoldGadomski">Wysoki Sejmie! Nad budżetem ciążą dwie decyzje Trybunału Konstytucyjnego dotyczące ustawy emerytalnej oraz kwestii waloryzowania płac sfery budżetowej. Kongres Liberalno-Demokratyczny uważa, że do decyzji tych powinien się ustosunkować rząd i Sejm przed debatą budżetową. Grozi nam przecież to, że będziemy musieli nowelizować budżet natychmiast po jego uchwaleniu, by wykonać decyzje Trybunału Konstytucyjnego. Znów mamy do czynienia z dziwną taktyką rządu nieprzyjmowania do wiadomości możliwych zagrożeń. Nie jest to taktyka dla nas zrozumiała. Niepokoi fakt, że rząd w tej sprawie nie zabiera głosu, że nie stara się uzyskać rozstrzygnięcia przed debatą budżetową. Rozumiemy, że jest to pewna taktyka mająca na celu być może skuteczniejsze uzyskanie w parlamencie większości 2/3 głosów niezbędnych do odrzucenia decyzji Trybunału Konstytucyjnego, i założenie, że przyjęcie budżetu zmobilizuje posłów do późniejszego głosowania niesprzecznego z głosowaniem pierwotnym. Istnieje jednak ryzyko, że większości konstytucyjnej się nie uzyska, a zatem ponad miesięczna praca Sejmu nad budżetem pójdzie na marne. Będziemy musieli podejmować w trybie pilnym prace nad nowelizacją, w niezwykle skomplikowanej sytuacji gospodarczej i politycznej. Odpowiedzialność wymaga zatem, abyśmy najpierw podjęli decyzję w sprawie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#WitoldGadomski">Wysiłki rządu, który przygotował projekt ustawy budżetowej, skupiają się na ograniczeniu deficytu. Naszym zdaniem są to wysiłki poważne, choć niezbyt realistycznie prowadzone. Nie przewidziano natomiast większych środków na restrukturyzację, nie ma środków, które miałyby uruchomić działania antyrecesyjne. Jest to zatem budżet pasywny.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#WitoldGadomski">Nie wiemy, w jaki sposób rząd zamierza rozwiązać problem złych długów w przedsiębiorstwach. W budżecie nie przewidziano środków na dokapitalizowanie banków, które, być może, ucierpią w wyniku niewypłacalności dłużników. Oczywiście można sobie wyobrazić sposoby rozwiązania tego problemu, nie angażujące budżetu. Poprzedni rząd podjął prace nad tym zagadnieniem. Chcielibyśmy usłyszeć od przedstawicieli obecnego rządu, czy prace te są kontynuowane? Czy rząd w ogóle pracuje nad rozwiązaniem kryzysu płynności w bankach? Jaki jest harmonogram tych prac?</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#WitoldGadomski">Projekt budżetu zaproponowany przez rząd nie pozwala określić, w jakim kierunku pójdzie reforma sfery budżetowej. Czy rząd w ogóle pracuje nad taką reformą?</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#WitoldGadomski">Mówiłem już o zapowiedzi redukcji zatrudnienia w szkolnictwie. Kongres Liberalno-Demokratyczny uważa ten krok za słuszny, choć nie mający bezpośrednich skutków dla tegorocznego budżetu. Z drugiej strony zatrudnienie w służbie zdrowia ma spaść zaledwie o 3 tys. osób, a więc mniej niż o 0,5%. Tymczasem jest to dziedzina zatrudniająca ponad 730 tys. osób, z czego mniej niż połowę stanowi personel medyczny. To są ogromne przerosty biurokratyczne. Bez gruntownej reformy służby zdrowia nie będzie można ani poprawić jakości usług lekarskich, ani zredukować wydatków na tę obecnie szalenie nieefektywną działalność, w której marnotrawione są biliony złotych.</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#WitoldGadomski">Na wspomaganie rolnictwa rząd zamierza przeznaczyć niecałe 7 bln zł. Znacznie mniej niż na przykład na dotacje do spółdzielni mieszkaniowych. Szczególny niepokój budzi zwłaszcza to, że na aktywne formy wspomagania rolnictwa przewidziane są w budżecie środki realnie mniejsze niż w roku ubiegłym. Na dopłaty do kredytów nawozowych przewidziano 1598 mld zł, na Agencję Rynku Rolnego 1920 mld zł. Jak rząd zamierza wywiązać się ze zobowiązań dotyczących cen minimalnych, nie przeznaczając na to wystarczających środków budżetowych? Jedno z dwojga. Albo nie mówmy o tym, że prowadzimy politykę prorolniczą, tylko przyznajmy, że nie mamy na to środków, albo znajdźmy te środki, redukując inne wydatki. Wydaje się, że rolnictwo jest na tyle poważną gałęzią gospodarki, że musi być traktowane poważnie.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#WitoldGadomski"> Sloganami i obietnicami dawanymi przez ministerstwo rolnictwa niewiele pomożemy wsi.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#WitoldGadomski">Nasz niepokój i sprzeciw budzi propozycja rządu obniżenia udziału gmin w podatku dochodowym z 5 na 2%. Jedną z fundamentalnych zasad programu Kongresu Liberalno-Demokratycznego jest postawienie na samorządność, na rozwój regionów, na lokalnych polityków. Dlatego zaproponowane przez rząd faktyczne ograniczenie tej samorządności przyjmujemy z niepokojem. Przecież gminy mają już swoje budżety, realizują je. Teraz dowiedzą się, że rząd całkowicie wywraca te gminne budżety.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#WitoldGadomski">Wysoka Izbo! Klub nasz głosować będzie za odesłaniem projektu rządowego do komisji sejmowych, tam podejmiemy starania, by wprowadzić do projektu znaczne poprawki. Sądzimy, że na tym etapie możliwe będzie wyjaśnienie przez przedstawicieli rządu wielu naszych wątpliwości. Będziemy chcieli uczynić budżet bardziej aktywnym, znaleźć środki na restrukturyzację gospodarki, na przełamanie zaklętego koła recesji.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JózefZych">Wysoki Sejmie! Pragnę wyjaśnić, że gdyby Sejm uznał trafność orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, o których mówił pan poseł, to wtedy powstanie nie problem wykonania tych orzeczeń, tylko problem podjęcia działań legislacyjnych w celu usunięcia w przepisach niezgodności z konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Wojciech Arkuszewski, NSZZ „Solidarność”. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Józef Frączek, Porozumienie Ludowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechArkuszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bardzo mi przykro, ale powtórzę coś, co już kiedyś tu mówiłem - że koncepcja polityki społeczno-gospodarczej rządu i rządowej koalicji nie jest dla nas zbyt jasna. Gdy wchodziłem na tę mównicę, koledzy prosili mnie, żebym nie był mniej krytyczny od członków obecnej koalicji i kandydatów do tej koalicji, ale ja po prostu nie dam rady.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WojciechArkuszewski">W związku z tym ograniczę się do czterech spraw, które powinny być przedmiotem dyskusji. Otóż pierwsza sprawa to jest wysokość deficytu i zdolność rządu do kontroli wypływu pieniędzy. Rząd powiada, że 65 bln zł to górna granica tego, co jest dopuszczalne, jednak prawdziwy problem polega nie na tym, co zostanie zapisane w ustawie budżetowej, ale na tym, czy to będzie realizowane w ciągu tego roku. W zeszłym roku różnica była olbrzymia i dokonywano różnych sztuczek - dzienne limity wydatków, kolejne cięcia w ustawie budżetowej w ciągu roku, wprowadzanie ustaw, które były sprzeczne z konstytucją, jak to ostatnio wykazało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Nie chciałbym, żeby za parę miesięcy rząd zwrócił się do nas i nie chciałbym być zmuszany do głosowania w Sejmie nad ustawami sprzecznymi z konstytucją, za pomocą których będzie się pokrywać brak pieniędzy. To jest moje pierwsze pytanie: Czy jest koncepcja i program takich działań doraźnych, awaryjnych, w sytuacji nadzwyczajnej, kiedy wpływy do budżetu będą inne, niż rząd się tego spodziewa? I drugie pytanie dotyczy wysokości wpływów. Poseł Goryszewski już mówił na tej sali, że wpływy do budżetu państwa w Polsce są bardzo niskie, stanowią bardzo niski procent produktu krajowego brutto, są o 1/3 niższe niż wpływy do budżetu państw zachodnich i prawie dwukrotnie niższe niż wpływy do budżetu Czecho-Słowacji i Węgier. W takiej sytuacji podstawowe jest pytanie o zwiększenie wpływów. Jest to pytanie trudne. Odpowiedzią na to musi być długi program, zawierający wiele różnych propozycji i wiele różnych działań. W obecnej ustawie budżetowej praktycznie wymieniony jest tylko jeden sposób - powiększenie podatku obrotowego, ma to wejść wkrótce w życie. Jest to sposób łatwy i prosty, ale bolesny dla społeczeństwa. Mnie nurtuje pytanie, dlaczego nie zainteresowano się bardziej zwiększeniem skuteczności ściągania dotychczasowych podatków i dotychczasowych ceł. Jeżeli część przedsiębiorstw państwowych i prywatnych skutecznie unika płacenia podatków, to nie powód, by zwiększać obciążenie innych podmiotów, np. ludności, tylko powód, by zainteresować się skutecznymi sposobami ściągania podatków z tych, którzy nie płacą.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WojciechArkuszewski">Nie tak dawno przekonywano mnie, że poprawiając ściągalność ceł można zwiększyć wpływy do budżetu państwa o 15 bln zł. Takich propozycji w tym projekcie budżetu praktycznie nie ma, poza krótką uwagą o policji podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WojciechArkuszewski">Trzecia sprawa to sprawa podnoszona już kilkakrotnie dzisiaj w dyskusji — sprzeczności projektu ustawy budżetowej z obecnie obowiązującym prawem. W związku z tą sytuacją osobno dyskutuje się o ograniczeniach finansowych, a osobno o ograniczeniach prawnych prowadzonej polityki. Taka dyskusja jest skazana na to, żeby była dyskusją ułomną, dyskusją, w której nie można podejmować racjonalnych decyzji. Chciałbym tylko dla przykładu powiedzieć, że według naszych ocen w przedstawionym projekcie wydatki na politykę społeczną są zaniżone o ok. 20 bln zł; nawet po wprowadzeniu projektowanych przez rząd cięć zabraknie pieniędzy na to, co wynika z obecnie obowiązującego w Polsce prawa.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WojciechArkuszewski">Podobnie jest w innych sferach budżetowych. Jak się podzieli to, co przeznaczono na płace, przez miesiące, przez obecne średnie płace, odejmie wszystkie podatki, odpisy na ZUS, to okaże się, że żeby się zmieścić w tych limitach, trzeba zwolnić część pracowników, i to więcej niż wynika z deklaracji o redukcjach, które są zamieszczone w uzasadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#WojciechArkuszewski">Pytanie polega teraz na tym, czy możemy dyskutować o takim budżecie w momencie, kiedy sformułowania dotyczące oszczędności — zmniejszenia wydatków na zasiłki rodzinne, ograniczenia rent III grupy, zwiększenia pensum nauczycielskiego, wprowadzenia odpłatności za część studiów i odpłatności za część usług służby zdrowia i ograniczenia ulg na kolejach — mają postać tylko ogólnych haseł. To są zbyt poważne sprawy, by mogły być przedmiotem luźnych deklaracji, by można było po prostu o nich mówić bez konkretnych projektów i konkretnych wyliczeń skutków ekonomicznych cięć w tych dziedzinach. Tego brakuje. Brakuje też czegoś, co obiecywano naszym kolegom z „Solidarności”, którzy prowadzili rozmowy z rządem już dwa miesiące temu — brakuje programu, założeń polityki społecznej, które to założenia miały być syntetyczną próbą opisu działań rządu w tej sferze. Miały one, w jednym tekście, przedstawić sumę wszystkich działań. Takich założeń nie otrzymaliśmy do dzisiaj. Takich założeń nie otrzymał też Sejm.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#WojciechArkuszewski">Kolejna sprawa to sprawa podziału środków finansowych na poszczególne dziedziny. Jest ona zbyt szczegółowa, by omawiać ją na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Będzie omawiana w komisjach. Są jednak trzy czy cztery sprawy, które powinny być poruszone w tej chwili. Jest to sprawa umorzeń kredytów mieszkaniowych, orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i płac sfery budżetowej. Część z tych kwestii była tu już podnoszona przez moich poprzedników.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#WojciechArkuszewski">Jeżeli chodzi o pierwszą sprawę, projekt dotyczący umorzenia kredytów mieszkaniowych znajduje się w Sejmie i decyzje Sejmu w tej sprawie będą pociągały za sobą takie lub inne konsekwencje budżetowe. Ten projekt powinien być uchwalony przed ustawą budżetową. Zwracam uwagę przy okazji, że minister Diakonow na posiedzeniu komisji budżetowej obiecywał, że w budżecie państwa na ten rok zostaną przewidziane środki na budownictwo komunalne - mowa była chyba o budowie 25 tys. mieszkań rocznie. W ten sposób przekonał komisję budżetową, by wyraziła zgodę na cięcia dotyczące ulg kredytowych na budownictwo mieszkaniowe, na te cięcia, które zostały zaakceptowane przez Sejm, a wcześniej przez komisję budżetową. Takiej pozycji w budżecie w tej chwili nie ma. Chciałbym w tej sprawie uzyskać odpowiedź od ministra Diakonowa - czy podtrzymuje swoje zdanie, że to będzie zrealizowane, a jeśli nie, to jakie będą konsekwencje tego, że nie dotrzymał obietnicy.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#WojciechArkuszewski">Następna sprawa dotyczy orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Mówili o tym wszyscy. Chciałem postawić formalny wniosek, żeby te orzeczenia weszły pod obrady Sejmu jak najszybciej, bo niezależnie od poprzedzającej moje wystąpienie wypowiedzi pana marszałka Sejmu, jeżeli taka czy inna będzie decyzja, to będzie to za sobą pociągało konsekwencje budżetowe. Musi więc być przygotowana przynajmniej pewna koncepcja rozwiązania. Rząd powinien wystąpić z koncepcją rozwiązania w obu wypadkach - w wypadku odrzucenia i w wypadku przyjęcia przez Sejm orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Powinien przedstawić posłom koszty finansowe obu decyzji. Taki materiał jest natychmiast potrzebny w Sejmie. Posłowie muszą wiedzieć, o czym decydują. Występowaliśmy o taki materiał już wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#WojciechArkuszewski">Ostatnia wreszcie sprawa to podwyżki płac w sferze budżetowej. W tym roku odchodzi się od dotychczasowej waloryzacji płac. Przewiduje się w ustawie budżetowej jedną dużą sumę, którą ma dzielić Rada Ministrów. Chciałem tylko przypomnieć, że ma to być dzielone od 1 maja, ale zasady tego podziału wymagają negocjacji ze związkami zawodowymi, wymagają zawarcia czegoś w rodzaju układu zbiorowego. Jest to typowo związkowa działalność - dyskusja na temat podziału pieniędzy przyznanych na płace między zarówno różne grupy zawodowe, jak i różne branże. Chcielibyśmy projekt takiego podziału zobaczyć w Sejmie przed uchwaleniem ustawy budżetowej, chcielibyśmy się móc z nim zapoznać.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#WojciechArkuszewski">Ostatnia sprawa wreszcie to krótka uwaga do ministra finansów, który w swoim przemówieniu bardzo lekko potraktował sprawę bezrobocia. Otóż jeżeli chodzi o taką sytuację, jaka jest obecnie w Polsce, kiedy bezrobocie stale rośnie, to równocześnie coraz ważniejsze stają się aktywne formy walki z bezrobociem, w szczególności dwie sprawy: położenie nacisku na pomoc w przekwalifikowaniu zawodowym pracowników i pomoc w tworzeniu nowych miejsc pracy. Mam wrażenie, że tego zupełnie zabrakło.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#WojciechArkuszewski">Proszę Państwa! Nasz klub uważa, że oczywiście ten projekt trzeba skierować do komisji. Nie mamy innego wyjścia. Nawet jeżeli Sejm to w maksymalnie szybkim tempie, z takimi czy z innymi poprawkami, uchwali, potem przejdzie to przez Senat i uzyska podpis prezydenta, to i tak zostanie to podpisane mniej więcej w połowie roku. Ten budżet powinien być w tej Izbie już parę miesięcy temu. Dlatego będziemy głosowali za skierowaniem go do komisji.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Józef Frączek z Porozumienia Ludowego. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Czernecki z Polskiego Programu Gospodarczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JózefFrączek">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Wystąpienia klubowe to niewątpliwie otwarcie debaty właściwej i dlatego już na wstępie musimy odpowiedzieć sobie na jedno podstawowe pytanie: Jak ma wyglądać ta nasza dzisiejsza dyskusja? Czy wzorem festynów ludowych tematem nr 1 będzie przeciąganie liny, ku uciesze zgromadzonej gawiedzi, czy też jasno i twardo sformułujemy pytania, jaka jest wykonalność tych prognoz gospodarczych, zawartych w projekcie ustawy budżetowej na rok 1992?</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JózefFrączek">Podstawowym założeniem, jakie przyjęto przy konstrukcji omawianego dokumentu, było założenie, że rok 1992 będzie rokiem zerowego tempa wzrostu gospodarczego. Równocześnie kilka dni temu „Rzeczpospolita”, opierając się na danych Głównego Urzędu Statystycznego, opublikowała wykres przedstawiający produkcję sprzedaną przemysłu w cenach stałych w latach 1989–1992. Widzimy tam klasyczną równię pochyłą o kącie nachylenia około 30 stopni. Wykres ten utkwił mi w pamięci dlatego, że z analiz, jakie wykonywaliśmy w naszym klubie dla gospodarstw indywidualnych, wynika identyczna zależność. Jedno jest więc pewne, bez względu na to, czy mówimy o mleku, pomidorach czy też o samolotach — produkcja sprzedana przez podmioty gospodarcze znajdujące się na terenie państwa polskiego drastycznie spada i nic nie wskazuje, że proces ten w roku 1992 zostanie zahamowany. A przecież wpływy do budżetu z tytułu podatku obrotowego stanowią około 1/3 planowanych dochodów. W ścisłym związku z kondycją finansową przedsiębiorstw pozostają też prognozowane wpływy z podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń w wysokości 16 bln zł oraz dywidendy w wysokości 12,5 bln zł. Zupełnie już z powietrza jest wzięta kwota 10 bln zł traktowana jako prognozowane wpływy z prywatyzacji, skoro wykonanie w roku ubiegłym było na poziomie 2 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JózefFrączek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zdaniem Klubu Parlamentarnego „Porozumienie Ludowe” wybiła już ostatnia godzina, w której należy rozpocząć poważną dyskusję o procesach gospodarczych zachodzących w naszym kraju. Stwierdzenie, że kasa jest pusta, to za mało. Trzeba wreszcie zacząć zastanawiać się, jak ją napełnić. I tak się jakoś złożyło w tej Izbie, że ilekroć my, rolnicy, próbujemy rozpocząć debatę nad tak ważnym problemem, to najczęściej spotykamy się z uśmiechem bądź żartami w pozostałych ławach poselskich. My natomiast się nie uśmiechamy. W pełni zdajemy sobie sprawę, że w tej Izbie jesteśmy jedynym silnym środowiskiem myślącym kategoriami gospodarczymi. Bo tak naprawdę to lobby przemysłowe występuje tylko w postaci szczątkowej, okrojonej. Natomiast znamienita większość naszych kolegów to wybitni nauczyciele, którzy uczą innych, jak dobrze gospodarzyć, natomiast sami żadnymi większymi wynikami na tym polu jak dotąd się nie popisali. Dlatego my, rolnicy, kolejny raz formułujemy tezy, których zrealizowanie, naszym zdaniem, jest niezbędne, aby zatrzymać postępującą degradację gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JózefFrączek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jak już powiedziałem na wstępie, z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że główni twórcy budżetu państwa polskiego mają coraz większe problemy ze sprzedażą swoich produktów. Faktem obiektywnym jest utrata rynków wschodnich i patrząc sobie prosto w oczy możemy powiedzieć, że rynkiem EWG też na pewno nie zawładniemy. Jeśli ktoś twierdzi, że będzie inaczej, to po prostu nie zna się na regułach rządzących handlem światowym. Z rynków afrykańskich i azjatyckich jesteśmy sukcesywnie wypierani, w czym sami sobie skutecznie pomagamy. Mam tutaj na myśli wystąpienie, jakie miało miejsce w roku ubiegłym w tej Izbie, a w którym mówca z wielką żarliwością, jak mógł i umiał, dyskredytował wyrób naszego przemysłu lotniczego — polskiego „Sokoła”. Ale już szczytem nieporozumienia są fakty wypierania naszego towaru również z rynku wewnętrznego i nie ma to nic wspólnego z tzw. pojęciem konkurencyjności, bo przecież nasz cukier ani na jotę nie jest gorszy od cukru niemieckiego, wołowina jest nawet lepsza, natomiast próby importu przecieru pomidorowego ze strefy skażonej radioaktywnie w wyniku awarii czarnobylskiej zakrawają na wyraźną kpinę. Dlatego nasze tezy to:</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JózefFrączek">Po pierwsze. Uważamy, że stała, kontrolowana ochrona rynku wewnętrznego jest obowiązkiem państwa. I nie musi ona być tak drastyczna jak w Japonii, gdzie cło nałożone na wołowinę importowaną z USA wynosi 80%, ani tak radykalna jak w krajach EWG, gdzie opłaty wyrównawcze sięgają l80%.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JózefFrączek">Po drugie. Uważamy, że kurs złotówki do dolara musi być realny i służyć promocji naszych towarów na rynkach światowych, a nie odwrotnie, jak to bywało dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JózefFrączek">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sprawa trzecia. Dziś w budżecie przeznacza się bilionowe kwoty na zasiłki dla bezrobotnych. Jest to rzecz chwalebna, ale musimy sobie jasno powiedzieć, że tylko i wyłącznie przełamanie recesji jest w stanie rozwiązać problem bezrobocia. Wszystko inne jest iluzją. W najlepszym razie jest to leczenie objawów, a nie przyczyn.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#JózefFrączek">Kolejna sprawa. Obowiązujące dziś, jak też w ciągu ostatnich lat, wysokie nominalne stopy procentowe zniechęcały do inwestowania i praktycznie czyniły je niemożliwym. Trzeba więc powiedzieć, że w chwili obecnej świat biznesu nie zna takiego przedsięwzięcia inwestycyjnego, które byłoby w stanie udźwignąć tak wysoką stopę procentową. Jest to kredyt jedynie dla spekulacyjnych operacji handlowych. Dlatego bez realnego obniżenia stopy procentowej nie ma żadnej szansy na wzrost gospodarczy. Jeżeli ktoś twierdzi, że jest inaczej, ten po prostu okłamuje społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JózefFrączek">Podsumowując stwierdzamy, że wymowa projektu ustawy budżetowej na rok 1992 jest jednoznaczna i jak na razie nie dostrzegamy w niej tak zapowiadanego przełomu. W dalszym ciągu obserwujemy trzymanie się pewnych sztywnych reguł monetarystycznych, które już wiele krajów doprowadziły do kompletnej ruiny gospodarczej. Dlatego na zakończenie stawiam wniosek o przesunięcie części środków z działu opieka społeczna na rzecz inwestycji, choćby na dokończenie budowy elewatorów zbożowych. To przesunięcie środków pozwoli dać pracę wielu firmom budowlanym, robotnicy będą mogli pracować, rolnicy będą mieli pewność, że zboże będzie od nich skupione, my wszyscy zaś razem będziemy mieli nadzieję, że w Polsce nie zabraknie „chleba naszego powszedniego”.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#JózefFrączek">Wysoka Izbo! Jesteśmy pełni szacunku dla premiera Olszewskiego, doceniamy jego ciężką i odpowiedzialną pracę, ale musimy postawić jedno pytanie: dokąd nas prowadzisz, panie premierze? Dokąd zmierzasz Polsko? W imieniu Klubu Parlamentarnego „Porozumienie Ludowe” wzywamy panie posłanki i panów posłów do podjęcia zasadniczej debaty gospodarczej, do rzetelnej oceny projektu budżetu, który jest wyrazem przyjętej polityki. Od naszych decyzji zależy dziś tak wiele.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Andrzej Czernecki z Polskiego Programu Gospodarczego. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Ireneusz Niewiarowski, Polskie Stronnictwo Ludowe „Solidarność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejCzernecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Prezentuję stanowisko Klubu Poselskiego Polski Program Gospodarczy. Chcielibyśmy wyrazić opinię polskich przedsiębiorców o budżecie przedstawionym nam przez rząd pana premiera Olszewskiego.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejCzernecki">Mimo że jest to debata budżetowa, de facto jest to przede wszystkim debata o gospodarce. Zastanawialiśmy się wobec tego, czy ustosunkować się do szczegółowych rozwiązań przedstawionych w ustawie budżetowej i stwierdziliśmy, że będzie na to czas podczas prac w komisjach sejmowych. Pozostają nam wobec tego uwagi ogólne odnośnie do polityki rządu zmierzającej do wyprowadzenia kraju z recesji. Uważamy, że przedstawione założenia polityki antyrecesyjnej są zbyt mało wyraźne i zbyt zachowawcze w stosunku do przedsiębiorców prywatnych i przedsiębiorstw państwowych. To głównie te przedsiębiorstwa państwowe, czy tego chcemy czy nie, tworzą i będą przez najbliższe lata tworzyć produkt narodowy.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejCzernecki">Proszę państwa, rynek krajowy ze zrozumiałych względów jest płytki, ludzie i przedsiębiorstwa nie mają pieniędzy. Ci pierwsi na zakupy, a jeżeli kupują, to towary importowane, przedsiębiorstwa zaś na utrzymanie zatrudnienia, nie mówiąc już o inwestycjach.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejCzernecki">Czy w świetle projektu budżetu sytuacja może ulec zmianie? Naszym zdaniem nie, i w budżecie tego się nie zakłada. Uważamy, że jest to przyznanie się do utrzymywania status quo, ale, co gorsza, sądzimy po wielu konsultacjach i analizie kondycji przedsiębiorstw, że założenia, iż nasza gospodarka w 1992 r. osiągnie poziom z 1991 r. są zbyt optymistyczne i w wypadku ich niesprawdzenia się spowodują upadek budżetu, powiększenie luki budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejCzernecki">Jakie widzimy rozwiązania? W świetle tego, co powiedziałem o płytkim rynku krajowym, wydaje się, że jedynym rozwiązaniem na przyszłość, które może pobudzić gospodarkę krajową, jest rozwój eksportu dzisiaj i w najbliższych latach. Wszędzie na świecie, gdzie zaistniały kraje nowego sukcesu gospodarczego, osiągnęły to one dzięki agresywnej polityce eksportowej, polegającej na stworzeniu, po pierwsze, proeksportowej polityki zagranicznej kraju, i, po drugie, stworzeniu sprzyjających eksportowi uwarunkowań wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejCzernecki">Proszę państwa, jeśli chodzi o naszą politykę zagraniczną, o jej proeksportowość, możemy się poszczycić, i dzięki za to naszym rządom, zawarciem umów z EWG, z krajami rozwiniętymi, które zwiększyły naszą dostępność do tych rynków. Niestety, jeżeli chodzi o politykę proeksportową naszego kraju w stosunku do dawnych krajów RWPG, odnieśliśmy dotkliwą i bardzo bolesną porażkę. Ta porażka jest tym boleśniejsza, że kraje ościenne, Czecho-Słowacja i Węgry, zawarły umowy zarówno z dawnym Związkiem Radzieckim, jak i z krajami byłego Związku Radzieckiego, które spowodowały, że spadek ich eksportu do tych krajów jest daleko mniejszy niż spadek eksportu Polski, de facto jest on całkowity.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejCzernecki">Bez natychmiastowej zmiany tej polityki zahamowanie recesji, szczególnie dotyczy to przedsiębiorstw państwowych, jest naszym zdaniem bardzo trudne. Jeżeli chodzi o stwarzanie proeksportowych uwarunkowań wewnętrznych, wydaje się nam, że właściwa polityka kursowa jest warunkiem koniecznym, aczkolwiek, oczywiście, niewystarczającym dla rozwoju eksportu.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#AndrzejCzernecki">Wysoka Izbo! Ustalony w styczniu 1990 r. kurs dolara w wysokości 9500 zł miał, według zapowiedzi premiera Balcerowicza, stanowić element równowagi polityki monetarnej sprzyjający wygaszeniu inflacji. Niestety, jak wszyscy wiemy, założenia programu pana premiera Balcerowicza nie zostały w pełni zrealizowane, a w szczególności nie udało się sprowadzić inflacji do zaplanowanego poziomu. Według najnowszych danych GUS stopa inflacji pomiędzy lutym 1990 r. i lutym 1992 r. wynosiła 659%. W tym samym czasie złotówka została zdewaluowana w stosunku do dolara o 42%. Jeszcze raz: 659% - inflacja, dewaluacja złotówki - 42%.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#AndrzejCzernecki">W wyniku spadającej błyskawicznie opłacalności eksportu przedsiębiorstwa nie miały żadnej szansy na jej zrekompensowanie przez zwiększenie produktywności. Deficyt handlu zagranicznego w 1991 r. jest tego dowodem i według nas pogłębi się on w roku bieżącym. Dodatkowym negatywnym elementem zaistniałej sytuacji jest burzliwy wzrost importu konsumpcyjnego, powodujący niekonkurencyjność produktów krajowych zarówno przemysłowych, jak i rolniczych. Jest przecież paradoksem, że stać nas dzisiaj na zakup telewizora japońskiego, a nie kupujemy w ogóle telewizorów krajowych. Jest paradoksem, że kupujemy mleko i mięso z importu, a nie kupujemy krajowego.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#AndrzejCzernecki">Rozwiązania administracyjne, protekcjonizm w postaci wysokich ceł, w postaci kuriozalnego podatku obrotowego od importu, kreują tylko afery gospodarcze, celno-podatkowe. Nienadążanie dolara za złotówką generuje bilionowe zyski dla wszystkich, którzy grają na kursach, wyprowadzając z Polski, jak to było w wypadku afery związanej ze spółką Art „B”, miliony dolarów.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#AndrzejCzernecki">Wysoki Sejmie! Właściwa polityka kursowa jest warunkiem koniecznym, ale uważamy że jest to dalece niewystarczający warunek. Widzimy konieczność natychmiastowego działania rządu, stworzenia gospodarczych przesłanek rozwoju Polski. Dotyczyć one muszą zarówno gospodarki prywatnej, jak i państwowej. Widzimy konieczność natychmiastowych działań zmierzających w już ustalonym kierunku, ale zbyt późno wprowadzonych, zbyt wolno wprowadzanych w życie, w kierunku szybkiej reorganizacji systemu bankowości w Polsce. Nasze banki muszą zostać odcięte od banku centralnego, muszą być skomercjalizowane i przede wszystkim należy sobie zdać sprawę z tego, że podstawowym źródłem ich dochodów ma być pośrednictwo w procesach inwestycyjnych przedsiębiorstw. Do tej pory banki żyją z depozytów ludności i bardzo niechętnie podejmują, ryzykując zresztą, jakiekolwiek procesy inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#AndrzejCzernecki">Uważamy, że bez jasnych i stabilnych przepisów prawnych zarówno gospodarka prywatna, jak i państwowa, nie będzie miała żadnej szansy wyjścia z recesji. Uważamy, że stopień ingerencji administracji w gospodarkę jest zbyt duży, że czasami pochopne, czasami złośliwe, a czasami nierozsądne decyzje administracji mają ogromny, często dewastujący wpływ na życie codzienne przedsiębiorstw. W momencie kiedy urzędnik izby skarbowej zamknie konto przedsiębiorstwa i przez to popadnie ono w bankructwo, nie ma żadnej możliwości nie tylko odwołania się do sądu gospodarczego, nie mówię o NSA, bo to jest za późno, ale również nie ma żadnej szansy uzyskania rekompensaty od skarbu państwa za nietrafną decyzję urzędnika administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#AndrzejCzernecki">Uważamy, że bez stworzenia silnej administracji państwowej, profesjonalnej kadry urzędników administracji państwowej, jakiekolwiek reformy gospodarcze nie odegrają swej roli. Urzędnicy będą nośnikami i wykonawcami tych reform.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#AndrzejCzernecki">Jeżeli chodzi o przedsiębiorstwa państwowe, mamy dwie uwagi na ten temat. Po pierwsze, naszym zdaniem szybkość procesu prywatyzacji jest wysoce niezadowalająca. Prywatyzacja, w myśl przedstawionego przez rząd programu, bez realnej perspektywy dramatycznego jej przyspieszenia nie spełni swojego zadania. Należy, naszym zdaniem, zainicjować szybką i bezkorupcyjną ścieżkę prywatyzacji równolegle do już zatwierdzonego albo mającego być lada moment zatwierdzonym programu prywatyzacji masowej. Dotyczyć to powinno małych i średnich przedsiębiorstw państwowych. Uważamy, że należy prywatyzować te przedsiębiorstwa poprzez przetargi otwarte i poprzez stosowanie niemonetarnego kredytu. Chodzi nam o to, że nie mogą to być przetargi, w których komisje będą wybierały oferentów. Muszą decydować najwyższe oferty. Udziałowcami takich przetargów powinny być zarówno załogi, części tych załóg, jak też przedsiębiorcy prywatni, kapitał zagraniczny. Oferujący najwyższą stawkę powinien wygrywać przetarg i, co najważniejsze, nie powinien być zobligowany do wnoszenia do kasy państwowej całej sumy, za jaką kupił zakład, albowiem nie będzie miał wówczas pieniędzy na konieczną dla zrujnowanych zakładów państwowych restrukturyzację. Uważamy, że powinien to być pewien procent, który wniósłby on do kasy państwowej — 10, 15, 20%. Reszta powinna być udzielona w postaci niemonetarnego kredytu na wiele lat. Zabezpieczeniem zaś tego kredytu byłby kupiony zakład państwowy. Ten proces może być przeprowadzony błyskawicznie, nie wymaga wielkiego aparatu państwowego, wymaga tylko decyzji politycznej.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#AndrzejCzernecki">Proszę państwa, przedsiębiorstwa państwowe, które są i pozostaną przez wiele lat państwowymi, zostały de facto pozbawione właściciela, a w szczególności nadzoru właściciela. Co się stało? W 1990 r. przeprowadziliśmy decentralizację zarządzania. Dyrektorzy zakładów państwowych pozbawieni kontroli z góry zostali narażeni na bardzo silną kontrolę z dołu, przez rady zakładowe i związki zawodowe. Siłą rzeczy musieli ulec naciskom tych ciał i stąd, według nas, podstawowa przesłanka niepowodzenia planu pana premiera Balcerowicza. Zwiększano pensje, omijano popiwki, znajdywano wyjścia z przepisów prawnych, które zakazywały ruchów płacowych. Minister przemysłu był jedynym zarządcą ogromnego majątku państwowego. Siłą rzeczy, jak zresztą wynika z doświadczenia, ministrowie się zmieniali i nic się nie zmieniało.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#AndrzejCzernecki">Proszę państwa, ruch w kierunku tworzenia jednoosobowych spółek skarbu państwa uważamy za potrzebny i konieczny. Istnieje jednak pewna niedogodność tego ruchu. Mianowicie jednoosobowe spółki skarbu państwa są zarządzane poprzez rady nadzorcze składające się z urzędników ministerialnych, urzędników, którzy:</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#AndrzejCzernecki">a) z całym dla nich szacunkiem nie są profesjonalistami, bo nigdy nie byli żadnymi członkami rady nadzorczej;</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#AndrzejCzernecki">b) mając wiele obowiązków ministerialnych nie mogą poświęcić tyle czasu, ile potrzeba na to, by rada nadzorcza, która jest podstawowym elementem nadzoru nad przedsiębiorstwem, mogła spełniać swoją funkcję.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#AndrzejCzernecki">Proponujemy utworzenie, wzorem projektu powszechnej prywatyzacji, zarządów majątku państwowego, tego majątku, który jest i przez najbliższe lata będzie państwowy, w postaci profesjonalnych rad nadzorczych majątku państwowego, kontrolujących przede wszystkim zarząd przedsiębiorstw, wytyczających temu zarządowi jasne cele optymalizujące zysk przedsiębiorstw kontrolujących osiąganie tych celów, a z drugiej strony zarządów majątku państwowego, które byłyby negocjatorem z jedynym 100-procentowym akcjonariuszem, jakim jest skarb państwa; negocjatorem w zakresie strategii polegającej m.in. na tym, czy przedsiębiorstwo ma skarbowi państwa zapłacić dywidendę z zysku, który osiągnęło, czy też lepiej może byłoby, aby tę dywidendę przeznaczało przez 2 lata na inwestycje, po to, by za 2 lata wpłacić dywidendę wielokrotnie wyższą.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#AndrzejCzernecki">Wysoki Sejmie! Przedstawiłem stanowisko klubu w sprawach kluczowych dla gospodarki kraju. Uważamy, że dyskusja nad budżetem bez ich rozwiązania będzie próbą naciągania zbyt krótkiej kołdry.</u>
          <u xml:id="u-30.20" who="#AndrzejCzernecki">Chciałbym zwrócić uwagę, na zakończenie, na jeszcze jeden element: niezwykłą potrzebę pilnego stworzenia strategicznego planu rozwoju Polski sięgającego 20–30 lat naprzód. Bez takiego jasnego, zrozumiałego i zaakceptowanego przez społeczeństwo planu, kolejne dyskusje budżetowe, kolejne dwu-, trzyletnie plany będą z konieczności planami zaciskania pasa, będą wzbudzać sprzeciw ludności i kreować u nas, w parlamencie, burzliwe, acz nie zawsze produktywne, dyskusje.</u>
          <u xml:id="u-30.21" who="#AndrzejCzernecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Polski Program Gospodarczy wnosi o odesłanie projektu ustawy budżetowej do komisji.</u>
          <u xml:id="u-30.22" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JózefZych">O zabranie głosu proszę pana posła Ireneusza Niewiarowskiego, Polskie Stronnictwo Ludowe „Solidarność”. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Helmut Paździor z Parlamentarnego Klubu Mniejszości Niemieckiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#IreneuszNiewiarowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Budżet państwa przedstawiany na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu przez rząd jest budżetem szczególnym. Po raz pierwszy w historii naszego kraju możemy uznać, że nie jest to tylko budżet państwa, ale jest to budżet wszystkich obywateli, wszystkich płatników podatku dochodowego od osób fizycznych. Jest to bardzo ważna zmiana systemowa.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#IreneuszNiewiarowski">Sądzimy, że wprowadzenie tego podatku rok temu w znacznym stopniu zmieniłoby dzisiejszy stan finansów państwa. W całym cywilizowanym świecie obywatel płaci na utrzymanie swojego państwa. Mając obowiązek płacenia podatków, każdy obywatel nabywa tym samym prawo kontroli wydatków państwowych. Uznajemy to za bardzo ważną zmianę w systemie finansowym państwa. Szkoda tylko, że ten budżet nie będzie w stanie zaspokoić wielu słusznych potrzeb naszego społeczeństwa. Przyczyną tego stanu nie są oczywiście te zmiany systemowe.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#IreneuszNiewiarowski">Wysoki Sejmie! Nim przejdziemy do dyskusji nad projektem budżetu na rok 1992, to wydaje się zasadne zastanowienie się nad niektórymi przyczynami obecnego kryzysu finansowego państwa. Deficyt budżetowy ma swoje znaczne źródło w zaległościach podatkowych przedsiębiorstw państwowych. Autorzy stwierdzają m.in., że „wynagrodzenia w przedsiębiorstwach deficytowych były wyższe niż w przedsiębiorstwach rentownych”. Oznacza to, że płacąc zatrudnionym wyższe wynagrodzenia, zwiększając koszty, automatycznie zakład pracy stawał się deficytowy i nie płacił podatków. Inaczej mówiąc, opłacało się podnosić płace, ponosić straty i nie płacić podatku państwu. Chyba że był to podatek, który można było w kosztach przerzucić na odbiorcę. Proponowany budżet w zamian za to wprowadza podatek obrotowy, który również odbije się na odbiorcy. Przy okazji mamy wątpliwości, czy podatkiem obrotowym należy obciążać te wyroby dla dzieci, które służą zachowaniu zdrowia (np. żywność bezglutenowa). Pytanie dodatkowe: Czy w rachunku przewidywanej inflacji ten element wzrostu cen, czyli podatek obrotowy, jest również uwzględniony?</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#IreneuszNiewiarowski">Rząd przedkłada nam budżet wraz z uzasadnieniem. I jest to słuszne, dlatego że w dokumencie tym zawarte są istotne przyrzeczenia systemowe. Przede wszystkim stwierdza się, że rząd podejmie działania, mające na celu trwałe wzmocnienie dochodów budżetu państwa. Działania te dotyczą: kontynuacji reformy podatkowej, usprawnienia poboru podatków i innych dochodów budżetu państwa, powołania urzędów kontroli państwowej i uchwalenia ustawy o skarbie państwa. Obecny stan finansów państwa w pełni uzasadnia wszelkie te działania, w efekcie których zapewniony będzie i zwiększony równocześnie strumień dochodów budżetowych. Zagęszczenie oczek sieci podatkowej będzie gwarantowało, iż coraz mniejsze kwoty przepływać będą poza kontrolą skarbową.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#IreneuszNiewiarowski">Wśród działań dotyczących aktywnej polityki budżetowej wymienione zostały przedsięwzięcia przeciwdziałające wzrostowi kosztów produkcji przedsiębiorstw państwowych. Program hamowania wzrostu kosztów produkcji obejmuje następujące przedsięwzięcia:</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#IreneuszNiewiarowski">— wzrost cen nośników energii niższy od wzrostu cen w gospodarce,</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#IreneuszNiewiarowski">— restrukturyzację przedsiębiorstw państwowych, szczególnie w transporcie,</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#IreneuszNiewiarowski">— zmniejszenie zakresu świadczeń społecznych w celu obniżenia kosztów pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#IreneuszNiewiarowski">W naszym odczuciu, po dwóch latach doświadczeń, oczekiwanie na pozytywne efekty wzrostu rentowności i rozszerzenia działalności produkcyjnej budzi najwięcej wątpliwości. Są one tym bardziej uzasadnione, że w tabeli 11 załączników prognoza finansów przedsiębiorstw, tempa wzrostu kosztów, a w szczególności materiałów i energii, oraz wynagrodzenia rosną szybciej niż przychody finansowe przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#IreneuszNiewiarowski">Uwagi, które dzisiaj przedstawiamy, są istotne, dlatego że przewiduje się zerowy (zamiast spadku) wzrost produkcji. Nie należy zatem oczekiwać wzrostu zatrudnienia, ale raczej jego spadku. Nasze pytanie brzmi: czy koszt ubruttowienia wynagrodzeń jest tak wysoki, jak by na to wskazywał 60-procentowy wzrost wynagrodzeń w roku 1992 w porównaniu z rokiem poprzednim? Być może słusznie przewiduje się utrzymanie w roku bieżącym takiego samego jak w latach poprzednich inercyjnego trendu zachowań przedsiębiorstw. Wówczas jednak nie należy oczekiwać wzrostu rentowności i rozszerzenia działalności produkcyjnej, a tym samym przewidywane efekty wzrostu dochodów budżetowych państwa mogą się nie spełnić. Jesteśmy przekonani, że rząd ma świadomość tej sytuacji, tak jak my dzisiaj. Zakładany 5-procentowy deficyt budżetowy jest bardzo trudny do utrzymania. Gdyby opierać się tylko na wynikach gospodarczych ze stycznia i lutego, to - zdaniem części ekonomistów - można by zakładać aż 10-procentowy deficyt.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#IreneuszNiewiarowski">Budzą także nasze wątpliwości oczekiwane, jakkolwiek mniejsze niż w roku ubiegłym, przychody z prywatyzacji. Należy wziąć pod uwagę fakt, że prywatyzacja jest procesem kosztownym, a często właśnie deficytowym. Doświadczenia niemieckie są pouczające, na co zwraca uwagę prasa zachodnia, podkreślając, i słusznie, że Niemcy znajdują się w podwójnie korzystniejszej sytuacji: mają pieniądze i fachowców. Zwracam uwagę, że my nie posiadamy w takim stopniu ani pieniędzy, ani ekspertów w dziedzinie gospodarki rynkowej i prywatyzacji. Tym większe muszą być nasze koszty, a niższe dochody.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#IreneuszNiewiarowski">Wysoki Sejmie! Wzrost wydatków budżetowych na ubezpieczenia społeczne oraz dotacje przedmiotowe, w szczególności do spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego, spowodował znaczne zmniejszenie udziału wydatków na rolnictwo w budżecie państwa, z 3,6% w roku ubiegłym do 2,2% w roku bieżącym. Z art. 6 ustawy budżetowej pkt 2 ppkt 1 należy domniemywać, że nie wykorzystane z lat ubiegłych kwoty na restrukturyzację rolnictwa pozostaną nadal do dyspozycji w roku bieżącym.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#IreneuszNiewiarowski">Sprawa restrukturyzacji rolnictwa jest niezmiernie istotnym czynnikiem przekształceń zachowań gospodarczych rolników i zmian warunków życia na wsi. Dlatego właśnie bardzo liczymy na realizację ustawy sejmowej poprzedniej kadencji, powołującej Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa. W tym miejscu muszę wyrazić zdziwienie, że do tej pory nie ma ciągle rozporządzeń wykonawczych do tej ustawy. Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, przeprowadzając różne akcje na rzecz wsi, zapomina, że pewne sprawy są załatwione i trzeba je tylko uruchomić. Zwiększenie strumienia możliwych kredytów inwestycyjnych na cele produkcyjne i związane z infrastrukturą wsi złagodzi koszty dostosowania wsi i rolnictwa do warunków gospodarki rynkowej. Jeżeli ceny produktów rolnych rosną wolniej niż wszystkich innych towarów i usług, a zatem nie są one źródłem inflacji, to zasadne jest - naszym zdaniem - przyjęcie niższej stopy procentowej na kredyty inwestycyjne w rolnictwie niż na inwestycje w przemyśle i handlu. Szczególnie istotnych zmian rolnicy oczekują w otoczeniu rolnictwa, w rozwoju przedsiębiorstw nierolniczych działających na wsi, handlu i obsługi finansowej.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#IreneuszNiewiarowski">Zacofanie cywilizacyjne terenów wiejskich sprawia, że staje się aktualna sprawa podziału dochodów budżetowych między budżety lokalne a budżet centralny. Dotyczy to również sposobu wykorzystania środków z budżetu na pomoc socjalną na terenach wiejskich. Mamy wątpliwości, czy dalsze „przepompowywanie” dochodów budżetowych z gmin do budżetu państwa jest w pełni zasadne. Sądzimy, że równoczesne pozostawienie dochodów i wydatków na szczeblu lokalnym będzie tańszym sposobem zaspokajania potrzeb socjalnych bez pośrednictwa szczebla centralnego. Należałoby jak najszybciej przekazać władzom lokalnym sprawy szkolnictwa, pomocy społecznej czy zasiłków dla bezrobotnych. Zbyt liberalne rozwiązania dotyczące zasiłków stanowią znaczne obciążenie budżetu. Ponadto ustalenie ich na poziomie często zbliżonym do wysokości zarobków niektórych zatrudnionych wywołuje oburzenie. Gminy są zobowiązane do zaspokajania różnych potrzeb socjalnych swoich mieszkańców, pracujących i bezrobotnych, i mają znacznie lepsze rozeznanie kto, czego i ile potrzebuje. Poza tym to władze lokalne, w każdym razie na wsi, są zobowiązane do realizacji określonych zadań, np. budowy wodociągów wiejskich. I tu proponujemy poprawkę, która polega na tym, ażeby podnieść dotację na wodociągi ze 150 do 400 mld zł. Tę dodatkową kwotę można przenieść z dotacji na uzyskiwanie i transport wapna. To przemysł, który jest głównym sprawcą zakwaszenia gleb, w ramach rekompensaty za dokonane szkody powinien partycypować w kosztach uzyskiwania i transportu wapna zgodnie z podstawową zasadą, że ten, kto powoduje szkody, ponosi koszty ich likwidacji. I tak też stanowi ustawa o ochronie środowiska naturalnego.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#IreneuszNiewiarowski">Generalnie chcemy zwrócić uwagę na potrzebę większej elastyczności wydatkowania dochodów będących w dyspozycji władz gminnych. Nie naruszając określonych kwot, należałoby dopuścić możliwość transferu środków między różnymi sferami, takimi jak: szkoły, ochrona zdrowia, drogi, pomoc społeczna itp.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#IreneuszNiewiarowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawiłem w imieniu Klubu Parlamentarnego PSL „Solidarność” wiele zagrożeń, a także nieco propozycji dotyczących zmian w ustawie budżetowej. Aby jednak deficyt budżetu nie zwiększył się, proponujemy co najmniej trzy sposoby postępowania:</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#IreneuszNiewiarowski">— po pierwsze, przy zakładanych dochodach podejmuje się działania zmierzające do ograniczenia wydatków;</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#IreneuszNiewiarowski">— po drugie, przy przyjętych wydatkach poszukujemy źródeł zwiększenia dochodów;</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#IreneuszNiewiarowski">— po trzecie, dążymy do wzrostu dochodów i jednocześnie eliminujemy pewne cele, które są finansowane z budżetu.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#IreneuszNiewiarowski">Wydaje się, że rozwiązania pierwsze i trzecie w tym roku nie wchodzą w grę. Pozostaje zatem poszukiwanie źródeł zwiększenia dochodów przy przyjętych wydatkach. Jakie to mogą być źródła? Jednym z nich może być system podatkowy. Należałoby stworzyć klimat sprzyjający stymulacji produkcji krajowej i eksportowej.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#IreneuszNiewiarowski">Przedstawione nam propozycje budzą pewne wątpliwości co do tego, kogo należy promować, czy producenta eksportowanych wyrobów, czy przedsiębiorstwo handlowe. Zwolnienie z dywidendy eksporterów, umarzanie odsetek od zaciągniętych kredytów to bodźce skłaniające do eksportu, ale z drugiej strony oznaczają one zmniejszenie wpływów do budżetu. Należy wybrać odpowiednie instrumenty promujące produkcję, preferując pod względem podatkowym tych, którzy inwestują. Jednocześnie należy zaostrzyć politykę podatkową, a zwłaszcza ją egzekwować wobec importu i handlu hurtowego. Tutaj niemałą rolę może odegrać system celny, uszczelnienie granic itd. Źródłem dochodów może być także skuteczniejsza polityka kredytowa. Powinna być ona selektywna, powinna zapewniać ścisłą kontrolę przeznaczenia i zużycia kredytów. Pieniądz powinien trafić do tych producentów i inwestorów, którzy wykorzystują go najbardziej efektywnie.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#IreneuszNiewiarowski">W tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę na dziwne zjawisko występujące w omawianym obszarze. Dotyczy to szczególnie inwestujących w przetwórstwo płodów rolnych. Chodzi o gwarancje kredytowe. W roku ubiegłym część potencjalnych inwestorów, mająca dostęp do kredytów zagranicznych, nie mogła ich zrealizować właśnie ze względu na brak gwarancji kredytowych ze strony polskich banków. Banki narzekały na brak uprawnień NBP do udzielania takich gwarancji. Chcielibyśmy, żeby tego typu ograniczenia w roku bieżącym nie hamowały działalności gospodarczej w rolnictwie i na wsi. Te inicjatywy gospodarcze są źródłem nowych miejsc pracy, przyrostu produkcji, a w końcu wzrostu dochodów budżetowych państwa. Liczymy tutaj na kolejny zapis w uzasadnieniu do ustawy budżetowej o uruchomieniu programu kredytu publicznego dla rozwoju sieci instytucji finansowych nastawionych na wspieranie przedsiębiorczości i na finansowanie restrukturyzacji sektora produkcyjnego. Jesteśmy przekonani, że pobudzany tą właśnie drogą popyt produkcyjny rolnictwa i ludności mieszkającej na wsi może stanowić poważny element rozwoju produkcji przemysłowej, nie wzbudzając procesów inflacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#IreneuszNiewiarowski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Klub Parlamentarny PSL „Solidarność” uważa za najważniejsze wywołanie impulsów rozwojowych, ale bez uruchamiania hiperinflacji. Rozwój żadnego kraju nie może odbywać się tylko poprzez handel (niestety, inwencja, przedsiębiorczość skoncentrowana jest prawie wyłącznie na tej sferze), ani tym bardziej przez dzielenie niewspółmiernie małych dochodów w stosunku do nadmiaru społecznie słusznych celów. Ponadto by efekty wystąpiły w przyszłości, trzeba działać już teraz na świadomość społeczną, ot choćby na to, że przestępstwo podatkowe jest tak samo oceniane jak każde inne.</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#IreneuszNiewiarowski">Należy budować państwo porządku i prawa. Efekty nie wystąpią od razu. Znacznie trudniej zmieniać świadomość, zachowania, postępowanie niż jakąś ustawę. Ta sfera oddziaływania nie jest dostrzegana i w dłuższej perspektywie będzie hamulcem rozwoju. Skutki już spostrzegamy wokół nas.</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#IreneuszNiewiarowski">Wysoki Sejmie! Zarówno rząd, parlament jak i całe społeczeństwo muszą sobie uświadomić, iż rozwiązanie problemów gospodarczych i społecznych nie nastąpi szybko, a ponadto będzie wymagało głębokich zmian strukturalnych, instytucjonalnych i własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-32.25" who="#IreneuszNiewiarowski">Wydaje mi się, że nawet zrealizowanie tego budżetu będzie wymagało specjalnych uprawnień legislacyjnych dla rządu. Będzie też wymagało poszerzenia koalicji rządzącej. Poszczególne ugrupowania muszą ograniczyć swoje interesy tak, aby osiągnąć wspólny cel, jakim jest interes Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-32.26" who="#IreneuszNiewiarowski">Klub Parlamentarny PSL „Solidarność” opowiada się za przesłaniem budżetu do komisji, wprowadzeniem niezbędnych poprawek i za w miarę szybkim uchwaleniem budżetu na rok 1992.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefZych">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JózefZych">Obecnie głos zabierze pan poseł Helmut Paździor, Mniejszość Niemiecka. Kolejnym mówcą będzie pan poseł Wiesław Klisiewicz z Klubu Parlamentarnego Partii Chrześcijańskich Demokratów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#HelmutPaździor">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Parlamentarny Klub Mniejszości Niemieckiej uznaje za bezsporne, że podstawowym zadaniem rządu powinna być radykalna zmiana polityki gospodarczej, uzależniona w dużym stopniu od polityki budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#HelmutPaździor">Ramy tej polityki są określone w przedłożonym projekcie ustawy budżetowej, który poza ustaleniem celów polityki budżetowej państwa wskazuje też instrumenty i mechanizmy osiągnięcia owych celów. Podstawowy cel rozważanego projektu wyznaczony jest przez dwa założenia:</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#HelmutPaździor">— po pierwsze, deficyt budżetu państwa nie może przekroczyć 5% produktu krajowego brutto;</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#HelmutPaździor">— po drugie, konieczna jest dalsza redukcja i racjonalizacja wydatków budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#HelmutPaździor">Powinno temu towarzyszyć wdrożenie programu działań antyrecesyjnych, programu skierowanego na poprawę struktury dochodów budżetowych. Analiza dokumentów towarzyszących projektowi ustawy budżetowej nie napawa jednak optymizmem, gdyż osiągnięcie założonych celów już teraz wydaje się mało realne.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#HelmutPaździor">Klub Parlamentarny Mniejszości Niemieckiej upatruje zagrożenia w następujących kwestiach:</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#HelmutPaździor">Po pierwsze, realizacja budżetu i osiągnięcie zamierzonych celów szczegółowych uwarunkowane jest przede wszystkim realizacją programu oszczędnościowego, który z kolei uzależniony jest od zmian systemu prawnego. Niektóre z propozycji zmian ustawodawczych są już przedstawione w projekcie budżetu, np. w art. 30 i 31. W większości przypadków zmiany te muszą być przeprowadzone. Należy zatem postawić pytanie, czy Wysoka Izba wyrazi na to zgodę w całym zaproponowanym przez rząd zakresie?</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#HelmutPaździor">Po drugie, program działań antyrecesyjnych prowadzący do poprawy struktury oraz wydajności dochodów budżetowych powinien otoczyć ochroną głównie system finansów przedsiębiorstw państwowych. Od ich kondycji finansowej budżet państwa jest ciągle w podstawowym stopniu uzależniony.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#HelmutPaździor">Z uzasadnienia projektu budżetu wiadomo, że przedsiębiorstwa państwowe miały w ubiegłym roku największe trudności z podatkiem od wzrostu wynagrodzeń oraz dywidendą. Tymczasem, zgodnie z art. 21 projektu, zmniejszenie do 10% stopy procentowej stosowanej w naliczaniu obligatoryjnej dywidendy przewiduje się dopiero od 1 lipca. Będzie to już zapewne zbyt późno dla wielu przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#HelmutPaździor">Po trzecie, poprawa struktury dochodów budżetowych powinna także polegać na zmniejszeniu zobowiązań publiczno-prawnych, obciążających zysk przedsiębiorstw państwowych. Obecnie obowiązujący system podatkowy jednostek gospodarki uspołecznionej przewiduje aż trzy, i to fiskalnie najbardziej wydajne, podatki obciążające zysk przedsiębiorstw państwowych. Tylko jeden podatek obciąża akumulację finansową przedsiębiorstw państwowych. Poprawa struktury dochodów budżetowych powinna zmierzać w kierunku bezpośredniego, mniejszego ich uzależnienia od zysku. Wydaje się, że należałoby zwiększyć opodatkowanie pośrednie i zmniejszyć obciążenie podatkami bezpośrednimi.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#HelmutPaździor">Po czwarte, deficyt budżetu państwa w wysokości nie przekraczającej 5% produktu krajowego brutto nie może być utrzymany za wszelką cenę, którą będzie dalsze wyniszczanie gospodarki. Opanowanie spadku produkcji i uruchomienie środków na konkretne zadania powinno być podjęte niezwłocznie.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#HelmutPaździor">Po piąte, zagrożenia dla procesu aktywizacji gospodarki można także upatrywać w fakcie, że przeważająca część strumienia środków pieniądza kredytowego zostanie przeznaczona na pokrycie deficytu budżetowego, a więc na cele publiczne przede wszystkim o charakterze pozaprodukcyjnym, a nie na potrzeby przedsiębiorstw. Wydaje się, że można to traktować tylko jako hamowanie dopływu pieniądza inflacyjnego do gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#HelmutPaździor">Po szóste, nie ukrywamy, że nasz Klub Parlamentarny Mniejszości Niemieckiej jest silnie związany z ziemią śląską gdzie w wielu gminach jesteśmy gospodarzami i współgospodarzami. Dlatego też dobro gmin, nie tylko naszych, leży nam na sercu. Uważamy zatem, że program oszczędnościowy w ramach systemu finansowego budżetu państwa nie powinien wpływać tak drastycznie na obniżanie dochodów budżetów samorządowych. System finansowy budżetów lokalnych jest systemem odrębnym. Niedopuszczalne jest zatem, aby zmieniać strukturę dochodów tych budżetów w kierunku ich pomniejszania. Należy tu wziąć pod uwagę, że zakres rzeczowy zadań gmin zostaje w 1992 roku poszerzony o sprawy oświaty, ochrony zdrowia i inne. Już teraz wiadomo, że tylko część wydatków z tym związanych będzie mogła być pokryta z dochodów własnych gminy. Wysokość przewidzianej subwencji zostanie obliczona jako różnica między prognozowanymi wydatkami a dochodami.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#HelmutPaździor">Tymczasem siła dochodowa gminy jaki również wielkość jej finansowego zapotrzebowania została obliczona przede wszystkim metodą szacunkową dochodów i wydatków, najczęściej metodą statystyczną, która jest obciążona ryzykiem wielu błędów, np. w obliczeniu wpływów z podatku rolnego uwzględniono tylko jego zmniejszenie w związku ze zwolnieniami gruntów V klasy z opodatkowania, a przecież także nowelizacja ustawy o podatku rolnym przewiduje dalsze zwolnienia podatkowe. Zaplanowano wzrost dochodów z podatku od nieruchomości aż o 73% w porównaniu z 1991 rokiem. Rząd przeszedł tu po prostu do porządku dziennego nad tym, że obecnie obowiązuje aż 9 zwolnień podmiotowych od tego podatku, a 4 z nich wprowadzono w 1991 roku. Nie jest więc możliwe osiągnięcie zakładanego przez rząd wzrostu dochodów gmin z tego źródła, nawet przy zastosowaniu przez gminy maksymalnych stawek podatkowych. Wszystko to będzie się wiązało ze zmniejszeniem rzeczywistych dochodów gmin. W rachunku kalkulacyjnym zaniżono wydatki gmin. Bez rzetelnego uzasadnienia przyjęto, że wydatki budżetowe gmin wzrosną o 43%. Nie zapewnia to nawet utrzymania realnego poziomu wydatków z 1991 roku. Nie jest więc możliwe uwzględnienie w tym szacunku istotnych zmian kompetencyjnych, obciążających gminy nowymi zadaniami. Jeśli zatem udział gmin w podatku dochodowym zmniejszy się aż o 3%, to sfinansowanie ustawowych zadań gmin będzie niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#HelmutPaździor">Parlamentarny Klub Mniejszości Niemieckiej reprezentuje stanowisko, że gminy są obecnie sprawnym członem administracji publicznej. Pionierski eksperyment powiódł się. Gminom przekazano wiele ważnych zadań władzy wykonawczej. Uspołeczniona administracja publiczna w gminach ma jednak rację bytu o tyle, o ile ma możliwości działania, które są uzależnione w podstawowej mierze od podstaw finansowych. Odnosimy wrażenie, że skutki nieudolności w rządzeniu państwem usiłuje się przerzucić na barki gmin. Efektem takiego działania może być tylko dezorganizacja administracji publicznej, szczególnie w sferze świadczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#HelmutPaździor">Biorąc powyższe pod uwagę należy mieć nadzieję, że przynajmniej niektóre z przedstawionych niedostatków zostaną usunięte podczas prac nad projektem ustawy w komisjach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#HelmutPaździor">Wysoka Izbo! Przedłożony projekt założeń polityki pieniężnej na 1992 r. ma charakter ramowy i pod tym względem w zasadzie nie odbiega on od założeń przedkładanych Sejmowi w latach poprzednich. Jakkolwiek projekt ten zawiera pewne nowe elementy, wydaje się jednak, że nie będzie spełniał oczekiwań, zwłaszcza podmiotów gospodarczych. Przekształcaniu gospodarki centralnie sterowanej towarzyszy dotkliwa dla całego społeczeństwa recesja gospodarcza. W założeniach zaś nie widać wyraźnej oferty systemu bankowego skierowanej do podmiotów gospodarczych celem ożywienia ich działalności. Proponuję zatem, aby w rozdz. I „Cele polityki pieniężnej” w pkt. 1 dodać jeszcze jeden ppkt — 3 o następującej treści: „ożywienie działalności gospodarczej przedsiębiorstw dla zwiększenia ich zdolności wytwórczej oraz zapewnienia konkurencyjności wyrobów i usług na rynku krajowym i zagranicznym”. Wyraźne sprecyzowanie w tym zakresie celu w założeniach polityki pieniężnej uważamy za bardzo ważne i niezbędne. Jest wiele przyczyn recesji w Polsce, m.in. recesja jest w wielu wypadkach rezultatem braku koncepcji, jeżeli chodzi o dostosowanie się przedsiębiorstw do zmienionych warunków zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, w jakich przedsiębiorstwom przyszło działać. Prawdą jednak też jest, że gdy takie koncepcje się pojawiają, przeszkodą w ich realizacji jest brak pieniędzy, a ściślej, brak odpowiedniej oferty kredytowej kierowanej do branż czy konkretnych przedsiębiorstw ze strony systemu bankowego. Trzeba by zatem dokonać również określonych zmian w systemie kredytowym. Chodzi o takie zmiany, które sprzyjałyby pozyskiwaniu przez system bankowy środków długoterminowych pozwalających na udzielenie przez tenże system kredytów długoterminowych.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#HelmutPaździor">W tym miejscu powołam się na niektóre fragmenty wywiadu udzielonego „Gazecie Bankowej”, nr 10 z 14 marca 1992 r., przez Pawła Dembińskiego, dyrektora Genewskiego Instytutu Badań Diagnostycznych. Stwierdza on, że związki między przedsiębiorstwami, rynkami kapitałowymi a bankami są różne w różnych gospodarkach. Polska musi wiedzieć, do jakiego modelu zmierza, i z tym, jak dotąd — stwierdza Paweł Dembiński — jest największy problem.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#HelmutPaździor">Banki szukają wzorców w bankach różnych krajów, często nie bacząc na to, że warunki zewnętrzne, w których te banki działają, znacznie różnią się od warunków, w których działają banki polskie. Przykładowo, ani w Wielkiej Brytanii, ani we Francji czy w Belgii nie ma recesji gospodarczej czy też inflacji trzy- lub dwucyfrowej. Takie zjawiska gospodarka i systemy bankowe w tych krajach mają dawno za sobą. Trudno więc znaleźć tam wzorce postępowania, które odpowiadałyby potrzebom polskiej gospodarki i polskiemu systemowi bankowemu. Paweł Dembiński jest zdania, że: „najbardziej przydatny do zaadaptowania przez Polskę byłby system niemiecki. Ma on w odróżnieniu od systemu anglosaskiego stosunkowo słabo rozwinięte rynki papierów wartościowych. To banki przede wszystkim oferują kredyty dla przedsiębiorstw”. W obecnej sytuacji gospodarczej Polski chodzi przede wszystkim o skuteczne instrumenty ożywiające gospodarkę, m.in. ze strony systemu bankowego. Jednym z takich instrumentów powinien być kredyt bankowy — celowy, zwrotny, odpowiednio, korzystnie dla klienta, oprocentowany i, co najważniejsze, długoterminowy, oferowany przedsiębiorstwom przez system bankowy. Oczywiste przy tym powinno być, że z takiego kredytu mogłyby korzystać tylko te podmioty gospodarcze, które gwarantują jego prawidłowe spożytkowanie oraz zwrot w ustalonych terminach. Kontynuowanie ostrej polityki krótkoterminowych kontraktów kredytowych nie pomaga, lecz przedłuża tylko agonię wielu przedsiębiorstw. Biorąc pod uwagę koszty społeczne powstałe z tego tytułu, np. w związku z rosnącym bezrobociem czy dekapitalizacją majątku produkcyjnego, sytuacja społeczno-gospodarcza kraju nie będzie się poprawiać, lecz w dalszym ciągu pogarszać.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#HelmutPaździor">Rozumiemy, że podaż pieniądza musi być objęta ścisłą kontrolą banku centralnego, jednak przy tak zalimitowanej podaży pieniądza, jak to wynika z rozdz. II projektu założeń, trudno dostrzec szanse finansowe dla rozwoju działalności inwestycyjnej, zwłaszcza restrukturyzacyjnej w 1992 r. Rozdział ten wymaga przemyślenia i uzupełnienia pod kątem proponowanego poszerzenia celu polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#HelmutPaździor">Wprawdzie w rozdz. III projektu założeń traktującym o działalności depozytowo-kredytowej jest mowa o niektórych nowych zamierzeniach w działalności kredytowej, uważamy jednak, że zostało powiedziane za mało zarówno jeżeli chodzi o banki komercyjne, jak i obecnych oraz przyszłych inwestorów zamierzających realizować przedsięwzięcia rozwojowe czy restrukturyzacyjne. Brakuje tu m.in. wyraźnego określenia, skąd i jak pozyskiwane będą na ten cel względnie tanie długoterminowe środki finansowe przez system bankowy.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#HelmutPaździor">Polityka dewizowa, o której mowa w rozdz. V założeń, ma dziś poważne mankamenty - przede wszystkim występuje słaba, jak na faktyczne potrzeby, absorpcja kredytów zagranicznych. Przyczyny tego są znane. Jedna z nich to słabo rozwinięty system gwarancji kredytów zagranicznych. Mimo rozszerzenia uprawnień w tym zakresie na prawie wszystkie większe banki komercyjne kontrahenci zagraniczni preferują gwarancje banków, które korzystały z tych uprawnień wcześniej, np. Banku Handlowego. Tu rzeczywiście wymagana jest zwiększona aktywność Narodowego Banku Polskiego. Jest przy tym jedno zastrzeżenie - aby centrala Narodowego Banku Polskiego nie zatrzymywała wszystkich kompetencji w tym zakresie dla siebie, bo z gwarancjami stanie się wtedy to samo, co się stało ze zwolnieniami dewizowymi, których tylko bardzo wąski zakres pozostawiony został w gestii oddziałów okręgowych tego banku. Podejmowanie zdecydowanej większości decyzji dewizowych na szczeblu centrali NBP powoduje, iż wydawane one są często z dużym opóźnieniem w stosunku do faktycznych potrzeb wynikających z konkretnych transakcji dewizowych. Taka sytuacja jest nie do przyjęcia dla podmiotów gospodarczych, a przy tym jest ona niezrozumiała dla kontrahentów zagranicznych, zniechęca ich to jednocześnie do podejmowania kontaktów gospodarczych z polskimi przedsiębiorstwami.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#HelmutPaździor">Jeżeli system bankowy ma realizować sensowną politykę dewizową, trzeba się poważnie zastanowić nad obowiązującymi w tym zakresie przepisami. Mamy tu na myśli ustawę Prawo dewizowe z dnia 15 lutego 1989 r. oraz zarządzenie ministra finansów z dnia 31 grudnia 1989 r. w sprawie ogólnego zezwolenia dewizowego. Wprawdzie zarządzenie to zmienione zostało na początku roku ubiegłego, niemniej na politykę dewizową i operacje dewizowe trzeba spojrzeć nieco inaczej dziś, z punktu widzenia obecnych potrzeb gospodarki, niż to czyni się w ustawie z 1989 r. która powstała w innych warunkach politycznych i gospodarczych. Jedne przepisy wymagać będą liberalizacji, inne zaś tzw. uszczelnienia.</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#HelmutPaździor">Jedną ze spraw budzących wiele kontrowersji jest możliwość przyjmowania od kontrahentów zagranicznych gotówki w walucie obcej, bez zezwolenia dewizowego, tylko do wysokości 10 tys. dolarów USA lub ich równowartości w innej walucie. Przekroczenie tej granicy wymaga zezwolenia samej centrali Narodowego Banku Polskiego. Wydaje się, że potwierdzenie na przejściu granicznym przywozu do Polski nawet większych kwot powinno uprawniać do swobodnego regulowania zobowiązań wobec kontrahentów polskich, pod warunkiem, że ten ostatni odsprzeda otrzymaną gotówkę właściwemu bankowi dewizowemu. W ten sposób uniknęłoby się każdorazowego ubiegania się o indywidualne zezwolenie dewizowe. Powoduje to poza tym, że w woj. opolskim jest coraz więcej przypadków proponowania przez kontrahentów zagranicznych regulowania swoich zobowiązań gotówką - dolary, marki - w kwotach przewyższających wspomniane wyżej 10 tys. dolarów. Forma bezgotówkowej zapłaty wydłuża często okres regulacji zobowiązań zagranicznych, co jest niekorzystne dla naszych przedsiębiorstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefZych">Przepraszam, panie pośle, przekroczył już pan czas przeznaczony dla pana klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#HelmutPaździor">Jeszcze tylko jedna uwaga.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#HelmutPaździor">Ostatnia kwestia to poruszona w pkt. 25 sprawa rozrachunków. Przewidywane zorganizowanie powołanej w roku ubiegłym Krajowej Izby Rozrachunkowej należy uznać za słuszne.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#HelmutPaździor">Zostałem upoważniony do oświadczenia w konkluzji, że Parlamentarny Klub Mniejszości Niemieckiej wnosi o przesłanie ustawy budżetowej oraz założeń polityki pieniężnej na rok 1992 do właściwych komisji.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefZych">Wysoka Izbo! Zapowiedziałem pana posła Wiesława Klisiewicza, ale czas już na przerwę. Mam zapytanie do pana posła: Czy pan poseł wyraziłby zgodę na wystąpienie po przerwie, czy woli pan wystąpić obecnie?</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Poseł Wiesław Klisiewicz: Gotów jestem to zrobić po przerwie.)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefZych">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefZych">Proszę o komunikaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PiotrMochnaczewski">Planowane bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej wspólne posiedzenie Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisji Ustawodawczej zostało odwołane.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PiotrMochnaczewski">Zaraz po ogłoszeniu przerwy rozpocznie się posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych w sali nr 102.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w saloniku, sala nr 56, obok sali kolumnowej odbędzie się posiedzenie podkomisji ds. rozpatrzenia ustawy Prawo budowlane.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PiotrMochnaczewski">SPRING-92 zaprasza na spotkanie z głównym przedstawicielem Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Polsce panem Markiem Allenem. Odbędzie się ono o godz. 14.30 w sali kolumnowej.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w sali kolumnowej odbędzie się posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy konstytucyjnej o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#PiotrMochnaczewski">Po ogłoszeniu przerwy obiadowej odbędzie się o godz. 15.30 spotkanie prezydium Grupy Polsko-Ukraińskiej w saloniku nr 100, I piętro, przy Biurze Stosunków Międzyparlamentarnych.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie Klubu Parlamentarnego Konfederacji Polski Niepodległej odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy obiadowej w sali konferencyjnej w nowym Domu Poselskim.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie Klubu Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego odbędzie się w sali nr 106 bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie polskiej delegacji parlamentarnej w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy odbędzie się w dniu 3 kwietnia br. w sali nr 101 po ogłoszeniu przerwy obiadowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JózefZych">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JózefZych">Obecnie zarządzam przerwę do godz. 15.10.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min 37 do godz. 15 min 11)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JacekKurczewski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JacekKurczewski">Przystępujemy do rozpatrzenia interpelacji i zapytań poselskich, które otrzymują oznaczenie punktu 8 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JacekKurczewski">Odpowiedniej zmianie ulegną oznaczenia pozostałych punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#JacekKurczewski">Przypominam, że zgodnie z decyzją Wysokiej Izby poświęcimy na ten punkt 1 godzinę. Przypominam też, że zgodnie z art. 65 tymczasowego regulaminu Sejmu przedstawienie zapytania nie może trwać dłużej niż 3 minuty, zaś udzielenie odpowiedzi nie może trwać dłużej niż 5 minut.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#JacekKurczewski">Nad zapytaniem i udzieloną odpowiedzią nie przeprowadza się dyskusji. Marszałek może zezwolić na postawienie pytania dodatkowego, na które zapytywany udziela, jak powiada regulamin, niezwłocznie uzupełniającej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#JacekKurczewski">Proszę pana posła Stefana Pastuszewskiego o przedstawienie zapytania w sprawie obniżającego się poziomu życia nauczycieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StefanPastuszewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Występuję w imieniu polskich nauczycieli, którzy proszą o szybkie wyjaśnienie w sprawie terminów i wysokości podwyżek uposażeń.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#StefanPastuszewski">Dochodzą różne głosy, że nauczyciele otrzymają podwyżki w dwóch etapach. Pierwsza podwyżka będzie miała charakter dodatku drożyźnianego, zaś następna podwyżka, zasadnicza, będzie dopiero we wrześniu. Natomiast w projekcie budżetu zaznaczono, że podwyżka uposażeń w innych działach sfery budżetowej będzie realizowana wcześniej i będzie miała charakter znacznie korzystniejszy dla pracowników tych działów niż dla pracowników oświaty.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#StefanPastuszewski">Podzielenie wprowadzenia podwyżek na dwa etapy - w maju i we wrześniu - odbierane jest bardzo negatywnie i, zdaniem nauczycieli, ale nie tylko, odbierane jest jako próba wykształcenia kosztem pensji nauczycielskich oszczędności budżetowych w związku z planowaną redukcją zatrudnienia i zbliżającymi się wakacjami letnimi.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#StefanPastuszewski">W związku z tym proszę o podanie konkretnych terminów podwyżek oraz relacji wysokości tych podwyżek do podwyżek przewidzianych dla pracowników z innych działów sfery budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JacekKurczewski">Na zapytanie pana posła odpowie podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej pan Tadeusz Diem.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#TadeuszDiem">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Z upoważnienia pana ministra Stelmachowskiego mam przyjemność udzielić panu posłowi odpowiedzi na złożone zapytanie.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#TadeuszDiem">Po pierwsze, chciałbym potwierdzić wcześniejsze wypowiedzi ministra Stelmachowskiego, także te, które miały miejsce na posiedzeniu komisji sejmowej, że ministerstwo czyni usilne starania, aby pensje nauczycieli uzyskały godziwy wymiar.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#TadeuszDiem">Jednocześnie przypomnę, że był już taki okres, kiedy zarobki nauczycieli kształtowały się na poziomie wyższym od średniej krajowej. Konkretnie w I kwartale 1991 r. średnia płaca w sferze produkcji materialnej wynosiła około l500 tys. zł, zaś średnia płaca nauczycielska, bez wypłat z zakładowego funduszu nagród, wynosiła l650 tys. zł. Naszym zadaniem, pilnym zadaniem jest odbudowanie tych relacji. Oczywiście w roku 1991, co potwierdzamy, nastąpił regres, jeśli chodzi o płace nauczycielskie, zaś koniec tego roku przyniósł średnią krajową w całej sferze edukacji l527 tys. zł. Również chciałbym poinformować, że waloryzacja płac, która była przewidziana, nie może się odbyć wstecznie za III i IV kwartał 1991 r., dlatego że wynika to z ustawy uchwalonej przez Wysoki Sejm.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#TadeuszDiem">Potwierdzam również, że minister Stelmachowski uzyskał upoważnienie Rady Ministrów do przeprowadzenia podwyżki płac dla nauczycieli i pracowników oświaty i wychowania, jak również, po ostatnim przedłożeniu i po ostatniej decyzji Rady Ministrów, dla nauczycieli akademickich, w dwóch etapach: etap pierwszy - od 1 maja 1992 r., w wysokości nie ustalonej, wysokość ta będzie zależała od negocjacji ze związkami zawodowymi, oraz etap drugi - od 1 września tego roku.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#TadeuszDiem">Wspomnę również, że zgodnie z tymże upoważnieniem skutki przechodzące na rok 1993 powinny być wyższe niż w pozostałych częściach sfery budżetowej, taki był sens rozłożenia podwyżki na dwa etapy, i ma być kształtowany na poziomie około 25%.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#TadeuszDiem">Cała suma podwyżki jest rezerwą celową Rady Ministrów i o jej wewnętrznej strukturze będzie decydowała Rada Ministrów już po przyjęciu i uchwaleniu ustawy budżetowej. Dlatego przedwczesne jest określanie, jakie sumy przypadną poszczególnym grupom pracowniczym.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#TadeuszDiem">Jednocześnie chciałem poinformować, że terminy wypłat nagród z zakładowego funduszu nagród w sferze budżetowej zostały określone w projekcie ustawy budżetowej - pan poseł o to pytał w zapytaniu poselskim - i najbliższa, kolejna rata wypłat, to znaczy 25%, jest przewidziana i będzie zrealizowana w kwietniu tego roku. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JacekKurczewski">Pan poseł chciałby, zdaje się, postawić dodatkowe pytanie, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StefanPastuszewski">Tak. Czy ministerstwo jest zdeterminowane, aby spowodować, by pensje dla nauczycieli były co najmniej na poziomie średnich pensji w całej sferze budżetowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#TadeuszDiem">Potwierdzam tę wolę, którą już raz wyraziłem. Natomiast proszę zwrócić uwagę na dwa istotne fakty. Po pierwsze, istotne jest, jakie będą pensje w grudniu i jakie będą skutki przechodzące na rok 1993. To jest pierwsze zagadnienie i pozostawiamy je do rozstrzygnięć negocjacyjnych. Po drugie, o czym już powiedziałem, a teraz to potwierdzam, istotne jest, aby ta porównywalność była przywrócona do relacji, którą przytoczyłem, z I kwartału 1991 r. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JacekKurczewski">Pan poseł Marek Markiewicz zgłosił swego czasu zapytanie w sprawie nadużywania prawa prasowego przez tygodnik „Nie”. Chodzi o uzupełnienie odpowiedzi udzielonej panu posłowi na 10 posiedzeniu Sejmu w dniu 6 marca 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#JacekKurczewski">Może pan poseł zechce przypomnieć tę część zapytania, która odnosiła się do resortu spraw wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#MarekMarkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zapytałem, w jakim trybie tygodnik „Nie” uzyskał dostęp do kwestionariusza osobowego konkretnej osoby. Kierowałem to pytanie do ministra sprawiedliwości, pytając, czy nie jest to naruszeniem prawa, szczególnie prawa prasowego. Pytałem pana ministra spraw wewnętrznych, w jaki sposób dokumenty tego typu wychodzą spod kontroli resortu bądź zobowiązanych do tego urzędów i są publicznie ogłaszane bez, jak rozumiem, woli i wiedzy osób zainteresowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JacekKurczewski">Przypominam, że ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości odpowiedź została wówczas udzielona, natomiast uzupełnienie odpowiedzi podanej przez pana wiceministra Zimowskiego przedstawi dziś pan minister spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AntoniMacierewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Pośle! Otóż, jak rozumiem, sprawa z punktu widzenia Ministerstwa Sprawiedliwości jest jasna i w tej materii nie będę zabierał głosu, jeśli zaś chodzi o ten zakres problematyki, który był skierowany do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, chcę poinformować Wysoką Izbę, że pracownicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sprawdzili możliwość udostępnienia kwestionariusza osobowego w archiwum Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz w Urzędzie Morskim w Gdyni. Dokonane ustalenia pozwalają na stwierdzenie, że kwestionariusz, o którym mowa, nie został nigdy przekazany do Urzędu Morskiego w Gdyni, a w konsekwencji do Wydziału Paszportów, nie znajduje się więc i nie znajdował się nigdy w archiwum Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku. Nie mogę zatem niestety powiedzieć, co się stało z tym kwestionariuszem, czy i gdzie został złożony i w jaki ewentualnie sposób dziennikarz mógł się zapoznać z jego treścią i uzyskać kserokopię. Na to pytanie mógłby odpowiedzieć jedynie i wyłącznie sam zainteresowany; MSW nie prowadziło - i bez zgody zainteresowanego nie będzie prowadziło - żadnych dalszych działań w tej sprawie. Myślę, że to jest zupełnie oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AntoniMacierewicz">Chcę też w związku z tym powiedzieć, że ze zdziwieniem — powiedzmy, ze zdziwieniem — przyjąłem informację zamieszczoną w „Życiu Warszawy” w dniu 30 marca br., opisującą działania resortu spraw wewnętrznych w tej sprawie prowadzone jakoby na terenie Gdańska i Gdyni. Były to działania realizowane na prośbę pana posła, wyrażoną z trybuny sejmowej, i miały charakter całkowicie rutynowy. Nie miały one żadnego związku z pracą jakiejkolwiek innej komórki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i z jakimkolwiek innym celem. Sugestie i stwierdzenia przeciwne, zawarte w rzeczonym artykule w „Życiu Warszawy”, uważam za niedopuszczalne nadużycie.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AntoniMacierewicz">Przy okazji chciałbym poruszyć problem o wiele szerszy i istotniejszy, który wiąże się z zapytaniem pana posła, a mianowicie problem podawania danych osobowych do publicznej wiadomości. Osobiście uważam, że jest to problem zupełnie centralny i podstawowy dla obywatela. Obywatel musi mieć absolutną gwarancję poufności swoich danych osobowych, będących w posiadaniu państwa, administracji aparatu państwowego. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych trwają obecnie prace nad projektem ustawy o ochronie danych osobowych, znajdą się w niej zapisy dotyczące tego, kiedy i w jakich okolicznościach, a także jakie dane osobowe będą mogły być publikowane. Mam nadzieję, że wówczas, gdy będę mógł przedstawić Wysokiej Izbie projekt tej ustawy, Izba po jego rozważeniu przychyli się do proponowanych rozwiązań, abyśmy w konsekwencji już nigdy więcej nie znaleźli się w takiej sytuacji, jaka została stworzona w związku z opublikowaniem przez tygodnik „Nie” danych, o których była mowa. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JacekKurczewski">Czy pan poseł ma dodatkowe pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarekMarkiewicz">Chciałem tylko podziękować, szczególnie za tę drugą część odpowiedzi, bo przecież w istocie o to właśnie chodziło - i o stwierdzenie, że mamy do czynienia już nie tyle z publikowaniem dokumentu, ile falsyfikatu dokumentu, co przenosi sprawę na zupełnie inną płaszczyznę oceny. Dziękuję panu ministrowi za wspólną nam troskę o niepublikowanie danych osobowych bez wiedzy osób zainteresowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi. Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#JacekKurczewski">Pani poseł Barbara Blida złożyła zapytanie w sprawie zaboru przez banki środków finansowych przeznaczonych na zakup części nie produkowanych w kraju.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#JacekKurczewski">Czy można panią poseł prosić o przedstawienie treści zapytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#BarbaraBlida">Panie Marszałku! Przedstawiałam zapytanie wcześniej, 5 marca - nie udzielono mi na nie odpowiedzi na poprzednim posiedzeniu Sejmu - dotyczące rozdziału kontyngentu bezcłowego samochodów osobowych, i znowu mam zapytanie, które składałam o wiele później, więc czy ktoś odpowie mi w końcu na zapytanie w sprawie tego bezcłowego importu? I pan poseł Kwiatkowski, i wielce szanowni panowie posłowie z Klubu Poselskiego Unii Polityki Realnej również o to pytali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JacekKurczewski">Pani poseł, chodzi o zapytanie, które złożyła pani wraz z posłami Zbigniewem Sobotką, Irmindo Bocheniem, Markiem Boralem i Jerzym Szmajdzińskim. W takim razie -przepraszam bardzo - proszę o przedstawienie najpierw tego pierwszego zapytania, a później zajmiemy się drugim.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, pani poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#BarbaraBlida">Na mocy ustawy o stowarzyszeniu z EWG Polska uzyskała w tym roku prawo wyeksportowania do EWG bez opłat celnych większej liczby samochodów. W zamian za to zgodziła się przydzielić na podobnych zasadach kontyngent 30 tys. samochodów produkcji państw dwunastki. Karta EWG głosi zasadę równości i niedyskryminowania żadnego z członków, zatem wszelkie dodatkowe uwarunkowania, prowadzące do wyeliminowania któregokolwiek z partnerów, uznaje się za niezgodne z kartą i niemożliwe do akceptacji. Informacje, jakie napływają z krajów Europy Zachodniej w związku z trybem podjęcia przez stronę polską decyzji dotyczącej rozdziału kontyngentu bezcłowego importu samochodów - i z jej treścią - rodzą uzasadnione zaniepokojenie, że kwestia ta może zaszkodzić wymianie gospodarczej z tymi krajami. W związku z tym pytamy:</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#BarbaraBlida">Jakie są - lub mogą być - konsekwencje tej decyzji dla przemysłu i rynku samochodowego w Polsce? Na ile prawdziwe jest zagrożenie zablokowania przyjęcia Polski do EWG na prawach członka stowarzyszonego? Jakimi kryteriami kierowało się Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, rozdzielając kontyngent 30 tys. samochodów między firmy amerykańskie, włoskie, niemieckie - z pominięciem francuskich? Czy pan premier lub pan minister dostrzega możliwość korekty podjętej decyzji?</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#BarbaraBlida">I, panie marszałku, ponieważ w tej sprawie składali zapytania również wielce szanowni posłowie z Klubu Poselskiego Unii Polityki Realnej, posłowie z Klubu Parlamentarnego NSZZ „Solidarność”, prosiłabym, żeby to wspólnie rozpatrzeć i może posłowie z tych klubów złożyliby zapytania równolegle ze mną i byłaby jedna odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JacekKurczewski">Pani poseł, proszę nie ingerować w sprawę porządku zapytań - również pan poseł Wojciech Kwiatkowski złożył wcześniej zapytanie, które dotyczy tych spraw, ale każde z tych zapytań ma trochę inny zakres, dlatego prosiłbym jednak, aby najpierw na pytanie pani poseł -i kolegów - udzielił odpowiedzi podsekretarz stanu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą pan Andrzej Byrt, a później udzielę głosu panu posłowi Kwiatkowskiemu w sprawie, która częściowo się pokrywa z treścią pani zapytania.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JacekKurczewski">Czy można prosić pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#AndrzejByrt">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kilka kwestii dotyczących tej samej tematyki najszerszy wyraz przybrało w zapytaniu pani poseł Barbary Blidy i grupy popierających sprawę posłów. Zacznę zatem od odpowiedzi na to zapytanie, ale odpowiem najpierw nie na pierwsze z pytań szczegółowych, ale na trzecie, bo to pozwoli wyjaśnić de facto założenia podjętej decyzji. Pytanie trzecie pani posłanki dotyczyło trybu i zasad wydania zezwolenia na sprowadzenie bez cła do Polski w 1992 r. 30 tys. samochodów osobowych i przyznania tego prawa zachodnim koncernom: Fiat, Volkswagen i General Motors w zakresie samochodów osobowych i francuskiemu koncernowi Renault Véhicules Industriels w zakresie samochodów ciężarowych. Beneficjentami zatem miałyby być 4 największe europejskie firmy, reprezentujące przemysł motoryzacyjny Francji, Republiki Federalnej Niemiec oraz Włoch. Grupa General Motors, jak wiemy, posiada swoje zakłady w 6 krajach europejskich i z tych też krajów potencjalnie pojazdy do Polski mogłyby przyjechać.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#AndrzejByrt">Udzielam odpowiedzi z upoważnienia prezesa Rady Ministrów i wyjaśniam, co następuje. Zacznę od pytania trzeciego, w którym pani posłanka prosi o podanie, jakimi kryteriami kierowało się Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, dzieląc ten właśnie kontyngent między firmy amerykańskie, włoskie, niemieckie z pominięciem firm francuskich. Zacznijmy zatem od tego, że firmy francuskie są również włączone w podział kontyngentu, aczkolwiek objęły one w tej wersji, jaka została przedstawiona, całość kontyngentu ciężarowego. Zasady podziału kontyngentu są następuje: 22 stycznia br. w uzgodnieniu z kierownictwami resortów przemysłu i handlu, przekształceń własnościowych oraz Centralnego Urzędu Planowania minister współpracy gospodarczej z zagranicą podjął decyzję o rozdziale całego kontyngentu, a więc 30 tys. sztuk samochodów osobowych, między trzy wymienione firmy, przy założeniu — w wypadku sektora samochodów osobowych — że firmy te w pierwszej połowie br. podpiszą kontrakty inwestycyjne z polskimi partnerami, z którymi zaczęły prowadzić negocjacje w sprawie podjęcia wspólnej produkcji pojazdów w Polsce, a mianowicie z: Fabryką Samochodów Osobowych w Warszawie, Fabryką Samochodów Małolitrażowych w Bielsku Białej i fabryką samochodów rolniczych „Polmo” w Poznaniu. Zakładano również, że zainwestują one w każdej z fabryk minimum 50 mln dolarów amerykańskich. Gdyby do tego czasu, a więc do 31 czerwca br., umowy takie nie zostały zawarte, wówczas przydział przypadający na firmę, która by nie zawarła tej umowy, zostałby rozdzielony na analogicznych zasadach w odrębnym trybie, który zostałby podany z odpowiednim wyprzedzeniem do publicznej wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#AndrzejByrt">Co się tyczy samochodów ciężarowych, podobnie w porozumieniu z kierownikami wymienionych resortów, a więc przemysłu i handlu, przekształceń własnościowych oraz Centralnego Urzędu Planowania, minister współpracy gospodarczej z zagranicą zdecydował o przyznaniu całego kontyngentu 100 samochodów ciężarowych do wykorzystania francuskiej firmie Renault Véhicules Industriels pod warunkiem, że w tym samym terminie, a więc do końca czerwca, podpisze ona kontrakt z Fabryką Samochodów Ciężarowych „Star” w Starachowicach. W razie gdyby nie doszło do podpisania tego kontraktu, cały kontyngent zostałby rozlosowany. Decyzja ta weszła w życie z dniem podpisania, a więc 22 stycznia została podana za pośrednictwem środków masowego przekazu do wiadomości publicznej i opublikowana w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (nr 2 z 23 stycznia br).</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#AndrzejByrt">Jednocześnie pragnę wyjaśnić, że w związku z wątpliwościami jakie powstały na tym tle, których refleksem jest niejako pytanie pani posłanki, 23 marca zostały podjęte rozmowy pomiędzy przedstawicielami komisji Wspólnot Europejskich a stroną polską. Głównym tematem rozmów były zasady podziału dotyczące bezcłowego przywozu kontyngentu samochodów osobowych do Polski. W trakcie rozmów obie delegacje wymieniły opinie co do zasadności dokonanego podziału. Przy czym delegacja Wspólnot Europejskich stwierdziła, że nie posiada żadnego innego mandatu w negocjacjach jak tylko ten, by wwóz samochodów do Polski odbywał się na zasadzie: kto pierwszy ten lepszy, według kolejności zgłoszeń. Strona polska w czasie wymiany poglądów podkreśliła, że umowa między Polską a Wspólnotami Europejskimi nie określa zasad podziału kontyngentu i co więcej, że pewne jej elementy mają odniesienie do podpisanych wcześniej umów o przystąpieniu do Wspólnot Europejskich dwóch krajów Półwyspu Iberyjskiego: Hiszpanii i Portugalii. Z kolei zasada proponowana przez Wspólnotę Europejską w czasie negocjacji, a więc kolejności zgłoszeń, byłaby bardzo trudna do zastosowania w praktyce. W tej sytuacji obie strony zgodziły się uznać rozmowy przeprowadzone w Warszawie za rozmowy sondażowe i ponownie rozważyć propozycję. Postanowiono przed okresem letnim odbyć II rundę rozmów w Brukseli, gdzie komisja Wspólnot Europejskich miałaby rozpatrzyć jeszcze raz argumenty strony polskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#AndrzejByrt">Co się tyczy pytania pierwszego pani posłanki: jakie są lub mogą być konsekwencje tej decyzji dla przemysłu i rynku samochodowego w Polsce? Chciałbym powiedzieć, że przyszłość polskiego przemysłu samochodowego w Polsce zależeć będzie przede wszystkim od stopnia zaangażowania kapitału zagranicznego - przesłanka ta legła u podstaw zakwestionowanej decyzji, o którą pani poseł pytała - a więc zależeć ona będzie od stopnia zainwestowania kapitału zagranicznego w Polsce i determinacji polskiego kierownictwa tych zakładów i załóg pracowniczych, z jaką włączą się oni w naturalny i potrzebny proces restrukturyzacji i uruchomienia skomplikowanej produkcji nowych pojazdów. Decyzja ta zatem będzie zależała raczej od tego niż od sposobu rozdzielenia bezcłowych kontyngentów.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#AndrzejByrt">Pytanie drugie. Na ile prawdziwa jest groźba zablokowania przyjęcia Polski do Wspólnot Europejskich na prawach członka stowarzyszonego. Sądzę, że byłoby nieporozumieniem dokonanie powiązania elementu zawieszonych w chwili obecnej kontyngentów na przywóz pojazdów do Polski - z drugiej strony również polskich pojazdów eksportowanych do Wspólnot Europejskich - z hipotezą dotyczącą zerwania umowy. Jak wiemy, umowa musi być ratyfikowana zarówno przez nasz parlament, jak też przez parlamenty wszystkich 12 krajów Wspólnot Europejskich. I stawka w tych negocjacjach, i w argumentacji, jaka za tym stoi, jest znacznie większa, jest to stawka otworzenia się Wspólnot Europejskich na kraje Europy Centralnej, które zawsze były w Europie, a formalnie rzecz biorąc chcą przystąpić teraz do struktury organizacyjnej Europy w charakterze członka stowarzyszonego. Po stronie polskiej natomiast są to argumenty natury gospodarczej, w której zawieszony kontyngent stanowi ułamkowy procent tematyki umowy. Jak powiedziałem, jest on w tej chwili rozważany i przez stronę polską, i przez komisję europejską w Brukseli.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#AndrzejByrt">I pytanie czwarte: czy dostrzega się możliwość korekty podjętej decyzji o rozdziale bezcłowego kontyngentu? Jak wspomniałem, sama decyzja przewiduje możliwość innego rozdziału kontyngentu wówczas, gdyby któryś z czterech wymienionych partnerów, a więc firmy: francuska, amerykańska w tej swojej edycji europejskiej, niemiecka czy włoska, nie spełniły postawionego warunku, tzn. nie podpisały ze stroną polską porozumienia o zainwestowaniu minimum 50 mln dolarów w przedsięwzięcia produkcyjne w jednym z czterech zakładów polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Trudno więc mówić o jakichkolwiek korektach w chwili obecnej, również ze względu na to, że czekamy na zakończenie konsultacji z przedstawicielami komisji europejskich w Brukseli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JacekKurczewski">Panie ministrze, gdyby pan mógł chwilę poczekać, bo chciałem teraz udzielić głosu panu posłowi Wojciechowi Kwiatkowskiemu i zwrócić mu przy okazji honor. Miał on rzeczywiście pierwszy wystąpić z zapytaniami, bardzo przepraszam pana posła. Proszę bardzo o przedstawienie zapytania lub o uzupełnienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WojciechKwiatkowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Satysfakcja, powiem szczerze, jest nieduża. Wyjaśnię dlaczego, ale przedtem jeszcze złożę protest przeciw zmienianiu kolejności zadawania pytań.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WojciechKwiatkowski">Moje pytanie zadane w lutym, 26 lutego, choć proste i krótkie - chodzi o tryb i zasady wydania zezwolenia na sprowadzenie do Polski bez cła 30 tys. samochodów osobowych koncernów Fiat, Volkswagen i General Motors - jest w tej chwili bezzasadne. Nieprawdaż? Odpowiedź została udzielona. Spowodowało to w owym czasie duże zamieszanie w stosunkach z EWG. Rozumiem, że resort jest zainteresowany ściąganiem kapitału zachodniego do Polski, rząd jednak w założeniach społeczno-gospodarczych na 1992 r. oraz ostatnio w ustawie budżetowej, przedkładanej Wysokiej Izbie, bardzo mocno stawia na eksport. A decyzja ta powoduje straty w eksporcie polskich samochodów na sumę 160 mln dolarów.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#WojciechKwiatkowski">Mam takie pytanie do ministra współpracy gospodarczej z zagranicą Adama Glapińskiego. W zasadzie już nie wymagam odpowiedzi od przedstawiciela resortu, pan już odpowiedział. Czy wynika z tego, że rząd zamierza indywidualnie podejmować decyzje co do polityki celnej, czy też raczej dąży do stabilizacji polegającej na jasnych kryteriach, uwzględniających interes rodzimego przemysłu. Wobec takiej sytuacji, jaka zaistniała w tej chwili, będę zmuszony przeczytać pewien dokument. Byłem dyskretny, czekałem cierpliwie, lecz zmusza mnie sytuacja, jak Wysoka Izba widzi. Pytanie jest właściwie skierowane w próżnię, bo odpowiedź została udzielona.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#WojciechKwiatkowski">„Pan Wojciech Kwiatkowski poseł na Sejm RP. W związku z otrzymanym zapytaniem poselskim, skierowanym do marszałka Sejmu pana prof. Wiesława Chrzanowskiego, dotyczącym trybu i zasad rozdziału bezcłowego kontyngentu samochodów z EWG, informuję uprzejmie, że w przyszłym tygodniu premier Jan Olszewski udaje się z oficjalną wizytą do Francji, gdzie w trakcie jego spotkań z przedstawicielami rządu oraz kół gospodarczych temat bezcłowego kontyngentu samochodów będzie niewątpliwie poruszany. W najbliższym czasie mają odbyć się także konsultacje ekspertów polskich i EWG na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#WojciechKwiatkowski">W związku z powyższym sądzę, iż dla dobra negocjacji i konsultacji należałoby się wstrzymać od wszelkich publicznych komentarzy w tej sprawie. Mam nadzieję, że pan poseł podziela mój pogląd i zechce w związku z tym wyrazić zgodę na udzielenie odpowiedzi na zapytanie z dnia 26 lutego 1992 r. w późniejszym terminie.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#WojciechKwiatkowski">Jednocześnie informuję, iż po zakończeniu rozmów na temat kontyngentu samochodów ministerstwo odpowiednio poinformuje pana posła oraz opinię publiczną”.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#WojciechKwiatkowski">Mam takie pytanie: czy warto być cierpliwym, czy warto cierpliwie czekać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JacekKurczewski">Czy pan minister zechce to skomentować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#AndrzejByrt">Panie pośle, rozumiem, że odpowiedź na drugą część zapytania, której z powodu, jak przypuszczam, podjętych negocjacji ze Wspólnotami Europejskimi udzieliłem dzisiaj w imieniu pana ministra Glapińskiego, jest odpowiedzią na pytanie dotyczące, bo tak ono brzmiało, zasad podziału kontyngentu.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#AndrzejByrt">Jeżeli chodzi o zgłoszoną przed chwilą przez pana uwagę ad vocem, że Polska traci - ja dodam słowo jakoby - 100 mln dolarów wpływów z eksportu do Wspólnot Europejskich, to musimy powiedzieć, iż my tutaj niczego nie tracimy. Kontyngent oznacza tylko tyle, że towary eksportowane, w tym wypadku polskie samochody, do Wspólnot Europejskich, czy samochody Wspólnot Europejskich eksportowane do Polski, nie zostaną obłożone cłami. Ponieważ mamy do czynienia z zasadą ekwiwalentności ceł, których nie zapłacą partnerzy kupujący polskie samochody we Wspólnotach Europejskich, nie zapłacą ich również partnerzy kupujący samochody ewentualnie w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#AndrzejByrt">Obecnie kontyngent jest zawieszony, ale nie oznacza to zatrzymania eksportu. Samochody polskie są eksportowane do Wspólnot Europejskich na tej samej zasadzie, na jakiej były od czasu, kiedy przed wieloma laty Polska podpisała umowę z Fiatem oraz produkowała i eksportowała je bez istnienia żadnego kontyngentu. I taką sytuację mamy teraz. Również w drugą stronę eksport tak samo będzie prowadzony. Obecnie wszakże, jak mówię, został on zawieszony na mocy jednostronnej decyzji Wspólnot Europejskich i do czasu wyjaśnienia tej sprawy, a jak sądzimy nastąpi to wkrótce, trzeba uzbroić się w cierpliwość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję, panie ministrze.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#JacekKurczewski">Jeszcze raz przepraszam pana posła.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#JacekKurczewski">Chciałem poprosić pana posła Mariana Żenkiewicza...</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#JacekKurczewski">Przepraszam bardzo, czy pani poseł ma dodatkowe pytanie?</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#BarbaraBlida">Mam jeszcze dodatkowe pytanie do pana ministra. Czy ja dobrze rozumiem, że w takim razie obecnie nasze samochody cinquecento są eksportowane i odbiorcy w Europie Zachodniej, w związku z tym zawieszeniem kontyngentu, muszą płacić za nie cło? Rozumiem, że pan minister Glapiński uczy się nowego ministerstwa, ale czy w przyszłości nie należałoby najpierw negocjować albo zapytać, jakie są zasady, jeżeli się przystępuje do czegoś, o czym się nie miało pojęcia, a potem dopiero podejmować decyzje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejByrt">Pani poseł, rozumiem, że pani komentarz w części pierwszej nie odzwierciedla rzeczywistego stanu rzeczy, albowiem - jak powiedziałem - w umowie Polski ze Wspólnotami Europejskimi stronie polskiej pozostawiono całkowitą swobodę rozdysponowania kontyngentu. I z tej swobody strona polska skorzystała, powodując się przesłankami, które - jak uważam - dla wszystkich na tej sali są przesłankami ewidentnymi, chodzi o wzmocnienie jednego z głównych sektorów przemysłu Polski - przemysłu samochodowego. Jeżeli chodzi o eksport samochodów, to przecież eksportujemy nie tylko fiaty, ale również zmodyfikowane wersje polonezów. Jak państwo wiecie, jak zapowiedziano, cinquecento najpierw będziemy sprzedawać tylko we Włoszech, a nie gdzie indziej, i obecnie jeszcze trwają stosowne negocjacje wiążące się również z prowadzonymi negocjacjami pomiędzy koncernem Fiata a stroną polską w sprawie prywatyzacji Fabryki Samochodów Małolitrażowych. W związku z tym ten eksport, to się nie wiąże z kontyngentem, ale z negocjacjami, jest na razie zawieszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję, panie ministrze. Proszę jeszcze chwileczkę pozostać. W regulaminie się mówi o jednym pytaniu dodatkowym dla każdego pytającego. Jak zrozumiałem, pan poseł Wojciech Kwiatkowski jeszcze chce zadać pytanie.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JacekKurczewski">Proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WojciechKwiatkowski">Co prawda zrezygnowałem z wypowiedzi, ale nie odmówię sobie postawienia pytania. Pan minister powiedział: „stronie polskiej”. Mam pytanie: Kto podejmie konkretne decyzje finansowe? Czy są to decyzje jednoosobowe, czy jakiejś komisji bądź kolegium?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#JacekKurczewski">Proszę, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AndrzejByrt">Proszę o uściślenie, o jakie decyzje chodzi.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(Poseł Wojciech Kwiatkowski: O te decyzje, których dotyczą te pytania, to znaczy...)</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#AndrzejByrt">Podziału kontyngentów, tak?</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#komentarz">(Poseł Wojciech Kwiatkowski: Przyznając ten kontyngent minister zadecydował jednoosobowo, czy jakieś komisje?)</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#AndrzejByrt">Panie pośle, powtarzam to, co powiedziałem. Decyzja została podjęta przez ministra współpracy gospodarczej z zagranicą w porozumieniu z ministrem przemysłu i handlu, ministrem przekształceń własnościowych i ministrem - kierownikiem Centralnego Urzędu Planowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#JacekKurczewski">Proszę pana posła Mariana Żenkiewicza o przedstawienie zapytania w sprawie działalności kontrolerów skarbowych, a zwłaszcza tzw. płatnych donosicieli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To pytanie już raz stawiałem na tej sali, jeżeli trzeba, postawię je po raz drugi. Pytanie dotyczy wyjaśnień związanych z treścią ustawy o kontroli skarbowej, a konkretnie z jej art. 36 i 37, na mocy których powołuje się nową instytucję, zwaną wywiadem skarbowym. Zgodnie z ust. 3–5 art. 36, organy kontroli skarbowej mogą korzystać z pomocy osób nie będących pracownikami tych organów, za co tym osobom mogą przyznać wynagrodzenia z tzw. funduszu operacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa ta wzbudziła liczne kontrowersje, była przedmiotem wielu skierowanych do mnie pytań, zarówno bezpośrednio jak i w listach. W związku z tym stawiam następujące pytania:</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#MarianŻenkiewicz">1. Kiedy zostaną określone przez ministra finansów zasady tworzenia i gospodarowania funduszem operacyjnym? Czy będą one miały charakter poufny, czy też będą udostępnione opinii publicznej? Przypomnę, że ustawę uchwalono 28 września 1991 r., a zasad, o których mówię, jeszcze minister finansów nie określił.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#MarianŻenkiewicz">2. Jakie mechanizmy zostaną stworzone, aby uchronić uczciwych obywateli przed niesłusznymi i nieprawdziwymi oskarżeniami oraz przed ewentualnymi przykrościami z tytułu postępowania wyjaśniającego?</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#MarianŻenkiewicz">3. Jakie będą kryteria kwalifikujące informatora do ubiegania się o wynagrodzenie za przekazane informacje i jakie będą stworzone mechanizmy przeciwdziałające ewentualnym nadużyciom w tym zakresie?</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#MarianŻenkiewicz">4. Jaka będzie wysokość indywidualnego wynagrodzenia i jak będzie ono określane? Czy podjęto próby oszacowania ewentualnych korzyści skarbu państwa z tytułu wprowadzenia tego systemu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JacekKurczewski">Proszę panią Teresę Janiszewską, podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, o udzielenie odpowiedzi panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#TeresaJaniszewska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Cytowany przed chwilą przez pana posła Żenkiewicza artykuł ustawy dotyczący tzw. płatnych donosicieli czy też raczej instrumentów pomocy dla organu kontroli skarbowej stał się rzeczywiście tematem w pewnym sensie modnym, zastępującym wszelkie inne.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#TeresaJaniszewska">Chciałabym, jeśli można, zwrócić uwagę na dwa aspekty tego właśnie tematu. Po pierwsze, na irracjonalizm rozumowania polegający na tym, że przeciwnicy tego zapisu ustawy - piętnując nie najlepszy, przyznaję, sposób walki z nieuczciwością niektórych członków społeczeństwa - stają tym samym w obronie samej nieuczciwości. Teza, którą być może nieświadomie kierują się przeciwnicy korzystania z pomocy informatorów, według mnie jest następująca: niech lepiej złodziej kradnie niż miałby zostać wydany, bo denuncjować złodzieja jest niemoralnie. Jeśli zgodzimy się, że teza jest prawdziwa, to musimy również przyznać, iż jest nieracjonalna.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#TeresaJaniszewska">Drugi aspekt, o którym chciałabym powiedzieć, to wspomniana już... przepraszam bardzo, nie wspomniałam, bo nie od tego zaczęłam, nie chciałam po raz drugi cytować przepisu ustawy. W tej chwili wobec tego może podkreślę: „Organ kontroli skarbowej przy wykonywaniu swoich zadań może korzystać z pomocy osób nie będących pracownikami organów kontroli skarbowej”. „Za udzielenie pomocy, o której mowa (...), osobom nie będącym pracownikami organów kontroli skarbowej może być przyznane wynagrodzenie wypłacane z funduszu operacyjnego”. Mimo fakultatywnej formy tych sformułowań właśnie te trzy zdania — trzecie zdanie brzmi „Minister finansów określa zasady tworzenia i gospodarowania funduszem operacyjnym” — stały się przyczyną wzniecenia, można by powiedzieć, istnej kampanii nienawiści. W każdym razie kampanii, która miała reperkusje nawet za granicą.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#TeresaJaniszewska">Wspomniana fakultatywność cytowanego zapisu nie narzuca nam korzystania z pomocy informatorów, jedynie to umożliwia. Zapis ten w jakimś sensie został nam narzucony, ale nie chciałabym wracać do okresu, kiedy ustawa powstawała; nie była to intencja i inicjatywa Ministerstwa Finansów. Czy będziemy się tą protezą posługiwać, czy w jakiś sposób będziemy z niej korzystać, pozostanie naszą tajemnicą, gdyż do zachowania tajemnicy zobowiązują nas art. 33 i 37 ustawy.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#TeresaJaniszewska">Chciałabym dodać, że służby kontroli podatkowej na Zachodzie również korzystają i z funduszy, i z anonimów, których napływa dość dużo. W Niemczech istnieje ustawowy obowiązek rozpatrywania każdego otrzymanego anonimu i rejestrowania go. Niemcy mówią, że jest to nieetyczny, ale praktyczny obowiązek. Myślę, że jeśli opracujemy jakieś zasady - przyznaję, nie zostały one jeszcze opracowane - gospodarowania funduszem operacyjnym, to będą, podobnie jak na Zachodzie, przewidziane nagrody za ujawnienie jedynie dużych oszustw o charakterze aferowym. W ten sposób być może zostaną pogodzone zastrzeżenia natury etycznej ze względami pragmatycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję pani minister.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#JacekKurczewski">Pan poseł Marian Żenkiewicz ma dodatkowe pytanie do pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#MarianŻenkiewicz">Z przykrością muszę stwierdzić, że pani w umiejętny sposób uniknęła odpowiedzi na moje konkretne pytania dotyczące tworzenia funduszu i zasad gospodarowania nim, zastępując to szerokim komentarzem do moich zapytań. W związku z tym też pozwolę sobie na krótki komentarz. Po pierwsze, absolutnie niedopuszczalne jest interpretowanie, iż ten, kto pyta, staje po stronie tych, którzy czynią zło. Po drugie, gdyby pani minister zechciała zadać sobie trud i sprawdzić, o ile wzrósł w ostatnim czasie napływ informacji i donosów do urzędów skarbowych, to prawdopodobnie nie mówiłaby pani, że jest to temat zastępczy. W rzeczywistości w I kwartale tego roku obserwujemy zdecydowany wzrost tej liczby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JacekKurczewski">Jak wiemy, to właściwie nie jest debata. Rozumiem, że w tym, co powiedział pan poseł Żenkiewicz, jest pytanie.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JacekKurczewski">Proszę, pani minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#TeresaJaniszewska">Nie powiedziałam, że jest to temat zastępczy. Użyłam sformułowania, że ten temat stał się modny, bo rzeczywiście przez co najmniej 2 miesiące od początku roku był on bardzo nagłaśniany w prasie, i nie tylko w prasie. Zresztą zarówno dyrektor Departamentu Kontroli Skarbowej, jak i ja wypowiadaliśmy się na ten temat niejednokrotnie i cały czas podkreślaliśmy fakultatywność zapisu oraz to, że jest to rozwiązanie, które zostało nam niejako narzucone, zresztą w postaci całego rozdziału, zatytułowanego w ustawie „Wywiad skarbowy”. Jesteśmy całkowicie świadomi, że akurat nie o to chodzi, i że taki zapis nie może decydować o istocie wywiadu skarbowego. Natomiast nie byliśmy w stanie uzyskać instrumentów, które rzeczywiście pozwalałyby nam we właściwy sposób wykonywać nasze niezbyt wdzięczne, trudne zadanie.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#TeresaJaniszewska">Jeśli chodzi o liczbę anonimów - Departament Kontroli Skarbowej w Ministerstwie Finansów zawsze był odbiorcą dużej liczby anonimów. Nie zauważyłam zwiększenia napływu tego rodzaju sygnałów, może z tego względu, że równie dużo tak wdzięcznych informacji wpływa na temat nominacji inspektorów kontroli skarbowej. W każdym razie jesteśmy oswojeni z tym rodzajem listów. Może brzmi to cynicznie, ale niestety taka jest nasza praca. Nie chciałam szerokim komentarzem zastępować odpowiedzi na pytania pana posła, przyznaję tylko jedno, nie otrzymałam zapytania ujętego w tych czterech punktach. Gdyby tak było, niewątpliwie ustosunkowałabym się do wszystkich czterech punktów.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#TeresaJaniszewska">Poza tym sądzę, że w tej chwili naprawdę tego problemu nie rozstrzygniemy. Nie chcemy w przyszłości korzystać z tego instrumentu. Nie uważamy, że nasza ustawa jest idealna, zamierzamy ją powoli, sensownie zmieniać. Na razie wprowadziliśmy katalog spraw, które niewątpliwie będą wymagały zmiany, m.in. zapis o płatnych donosicielach prawdopodobnie zostanie z tej ustawy usunięty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję pani minister.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JacekKurczewski">Następny na liście zgłoszeń jest pan poseł Zbigniew Kośla. Czy jest pan poseł? Pan poseł zgłosił zapytanie w sprawie restrukturyzacji polskiego hutnictwa.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#JacekKurczewski">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#ZbigniewKośla">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Jestem przedstawicielem hutnictwa, szczególnie Huty Ostrowiec Świętokrzyski. W tym przemyśle sytuacja jest ciężka, szczególnie w moim mieście, gdzie w tej chwili jest już około 15 tys. bezrobotnych, w ciągu 2–3 miesięcy przybędzie ich około 4 tys. Mam konkretne pytanie do pana ministra przemysłu: czy konsorcjum kanadyjskie opracowało wstępne wnioski odnośnie do restrukturyzacji polskiego hutnictwa? Czy na tej podstawie można już podjąć decyzję odnośnie do poszczególnych hut, a szczególnie do pięciu największych hut, tj. Huty Ostrowiec, Huty Zawiercie, Huty Częstochowa, Huty Katowice i Huty im. Sendzimira?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JacekKurczewski">Proszę pana Edwarda Nowaka, podsekretarza stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#EdwardNowak">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Odpowiadając panu posłowi Zbigniewowi Kośli na zapytanie: czy konsorcjum kanadyjskie opracowało wstępne wnioski odnośnie do restrukturyzacji i czy na tej podstawie można już podjąć decyzje dotyczące poszczególnych hut, a szczególnie pięciu największych hut, tj. Huty Ostrowiec, Huty Zawiercie, Huty Częstochowa, Huty Katowice i Huty im. Sendzimira, chcę stwierdzić, że kontrakt podpisany z konsorcjum kanadyjskim na opracowanie studium restrukturyzacji polskiego hutnictwa zakłada jego realizację w trzech fazach. Faza pierwsza to analiza rozpoznawcza. Jej celem jest pełne rozpoznanie i ocena obecnego stanu polskiego hutnictwa w skali makro, jak i w stosunku do każdego zakładu hutniczego. Faza druga to analiza wariantów modernizacji i restrukturyzacji hutnictwa i ich uwarunkowań, w tym szczególnie w zakresie technologii, poziomu produkcji, zatrudnienia, marketingu, organizacji i przekształceń własnościowych, ochrony środowiska. Faza trzecia to przyjęcie optymalnego wariantu modernizacji i restrukturyzacji polskiego hutnictwa i ustalenie planu realizacyjnego. Zakończenie całości prac przewidywano na koniec bieżącego miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#EdwardNowak">Dotychczas została zakończona pierwsza faza, tzn. diagnoza, przedstawienie pełnego obrazu i oceny stanu polskiego hutnictwa zarówno w skali makro, jak i w stosunku do każdej huty. Raport z tej fazy został już opracowany i przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#EdwardNowak">Obecnie realizowana jest druga faza, obejmująca analizę różnych wariantów restrukturyzacji hutnictwa. Opierając się na analizie rynku krajowego konsorcjum kanadyjskie zakłada, że zapotrzebowanie na wyroby stalowe w 2000 r. będzie kształtowało się na poziomie 8 mln ton, do których wyprodukowania potrzeba 10–10,5 mln ton stali płynnej. Istniejące więc zdolności produkcyjne w wysokości ok. 15 mln ton stali będzie trzeba ograniczyć o ok. 5 mln ton.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#EdwardNowak">Przedstawione zostały cztery alternatywne warianty wielkości produkcji stali i wyrobów walcowanych w poszczególnych hutach. Obecnie przeprowadzana jest analiza ekonomicznej efektywności poszczególnych wariantów. Wyniki tych analiz były przedstawione przez konsorcjum kanadyjskie w I dekadzie marca br. Podjęte zostały działania w celu przyspieszenia prac dotyczących Huty im. Sendzimira i Huty Katowice tak, aby można było podjąć decyzję co do zakresu ich restrukturyzacji.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#EdwardNowak">Dwa słowa komentarza do tej odpowiedzi. Odpowiedź na zapytanie pana posła była już wcześniej przygotowana, chcę powiedzieć jeszcze, że w ostatnim czasie odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli: obydwu hut, konsorcjum kanadyjskiego, Izby Hutniczej, Banku Światowego i oczywiście naszego ministerstwa, na którym doszło do przyjęcia propozycji zasadniczego rozwiązania problemu Huty Katowice i Huty im. Sendzimira. Jak pan poseł zapewne doskonale wie, rozwiązanie tego swoistego węzła gordyjskiego będzie rzutowało na problemy całego polskiego hutnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu ministrowi.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JacekKurczewski">Pan poseł Antoni Kost złożył zapytanie w sprawie zapewnienia społeczeństwu bezpłatnych podstawowych świadczeń leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#JacekKurczewski">Proszę pana posła o przedstawienie treści tego zapytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#AntoniKost">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Lekarze zorganizowani w Związku Zawodowym Lekarzy woj. opolskiego, Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia oraz Okręgowej Izbie Lekarskiej domagają się, aby rząd jasno określił, czy budżet państwa jest w stanie zapewnić społeczeństwu bezpłatne podstawowe świadczenia lecznicze. Jeżeli tak, to domagają się pełnego pokrycia potrzeb finansowych, jeżeli zaś nie, to publicznego poinformowania społeczeństwa o tym, że każdy obywatel osobiście musi ponieść część kosztów leczenia. Należy więc zerwać z fikcją bezpłatnych usług leczniczych. Jak wiadomo, w wielu zakładach leczniczych, głównie szpitalach, pobiera się opłaty, mimo iż jest to praktyka półlegalna lub nielegalna. Zdaniem tych lekarzy w trybie natychmiastowym należy zorganizować w odpowiedniej formie świadczenia ludności na rzecz ochrony zdrowia, w przeciwnym razie w niedługim już czasie cały system opieki zdrowotnej w Polsce ulegnie rozpadowi i proponowana od trzech lat przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej reforma nie będzie miała czego reformować. Brak obecnie jasnego stanowiska rządu w tej sprawie powoduje, iż społeczeństwo odnosi wrażenie, że za ten stan rzeczy winni są lekarze, z czym lekarze Opolszczyzny pogodzić się nie mogą. Chodzi o jasne postawienie sprawy, czy obecnie państwo jest w stanie zapewnić społeczeństwu bezpłatne podstawowe świadczenia lecznicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JacekKurczewski">Proszę ministra zdrowia i opieki społecznej pana Mariana Miśkiewicza o udzielenie odpowiedzi panu posłowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#MarianMiśkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Pośle! W związku z zapytaniem, czy rząd jest w stanie zapewnić społeczeństwu bezpłatne podstawowe świadczenia lecznicze, uprzejmie wyjaśniam.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#MarianMiśkiewicz">Ograniczone środki budżetowe na ochronę zdrowia, co miało miejsce już w ubiegłym roku i - jak Wysoka Izba wie - dotyczy również roku 1992, przy istniejącym, a nawet często powiększającym się ryzyku zdrowotnym ponoszonym przez społeczeństwo, powodują konieczność zapewnienia przede wszystkim podstawowych bezpłatnych świadczeń zapobiegawczo-leczniczych warunkujących minimum bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli tego kraju. Przygotowany został program działań przystosowawczych do roku 1994, którego realizacja będzie podjęta w tym roku. W programie tym zawarte są ogólne wskazania co do realizacji świadczeń dla poszczególnych grup specjalistycznych, obejmujących różne formacje całego systemu opieki zdrowotnej i różne grupy społeczne, oraz tych świadczeń, które nawet przy bardzo skromnych środkach finansowych powinny być zapewnione przez państwo dla ogółu ludności na warunkach bezpłatności. Do tych świadczeń zaliczamy: utrzymanie dotychczasowych, indywidualnych i zbiorowych działań prewencyjnych w zakresie opieki nad kobietą w ciąży, opieki nad dzieckiem oraz nad osobami pracującymi w warunkach szkodliwych dla zdrowia, zapewnienie na dotychczasowym poziomie dostępności świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej, nawet z zamiarem zwiększenia jej efektywności, jeżeli chodzi o opiekę w miejscu zamieszkania w mieście i na wsi. Jest to połączone z przesuwaniem części kadr, jak również niektórych narzędzi pracy, ze specjalistycznej opieki zdrowotnej do tej bardzo istotnej dla utrzymania minimum bezpieczeństwa zdrowotnego formacji opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#MarianMiśkiewicz">Drugą częścią świadczeń gwarantowanych są świadczenia z tytułu doraźnej pomocy udzielane w stanach tego wymagających, a więc wtedy, kiedy występuje zagrożenie życia spowodowane ostrym zachorowaniem czy wypadkiem.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#MarianMiśkiewicz">Trzecim elementem świadczeń gwarantowanych jest zapewnienie warunków do leczenia szpitalnego dla osób potrzebujących tej formy postępowania, zweryfikowanej przez kwalifikacje medyczne. To, co dotyczy gwarancji świadczeń, powstaje m.in. dzięki możliwościom przekształcenia, możliwościom restrukturyzacji i koniecznych ograniczeń w części opieki specjalistycznej zarówno szpitalnej, jak i ambulatoryjnej. Stąd zamierzamy uzyskać określone, oczywiście racjonalne, oszczędności, które pozwolą na utrzymanie tych gwarancji, o których miałem okazję mówić wcześniej. Pomimo wprowadzenia działań ograniczających, które znalazły się m.in. w harmonogramie przedstawionych przez rząd działań oszczędnościowych i reformujących funkcjonowanie oraz strukturę zakładów opieki zdrowotnej, można oczekiwać zmian w zapewnieniu dotychczasowego zakresu bezpłatnych świadczeń leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#MarianMiśkiewicz">W trakcie opracowywania są założenia wprowadzenia dopłat za niektóre rodzaje świadczeń zdrowotnych. Przyjęcie propozycji dopłat za wybrane w wąskim zakresie świadczenia zdrowotne musi być oczywiście poprzedzone dostosowaniem jej do obowiązujących przepisów bądź też dokonaniem zmian w tych przepisach, jak również uzyskaniem akceptacji społecznej. Społeczeństwo bowiem nie zna dotychczas kosztów sprawowanej nad nim opieki medycznej, nie zna ich również część środowiska profesjonalnego, która zajmuje się realizacją tych świadczeń. W związku z tym to, o czym mówię, musi się odbyć przy pełnej świadomości i za zgodą społeczeństwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#JacekKurczewski">Pan poseł ma jeszcze dodatkowe pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AntoniKost">Mam dodatkowe pytanie. Panie ministrze, lekarze odnoszą wrażenie, że są obwiniani o to, że za podstawowe świadczenia lekarskie trzeba płacić, z czym lekarze woj. opolskiego nie chcą się zgodzić. Chodzi więc po prostu o zadeklarowanie, czy obecnie państwo jest w stanie zapewnić podstawowe świadczenia lekarskie? I drugie pytanie: czy wolno wobec tego brać te pieniądze, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#MarianMiśkiewicz">Chciałbym odpowiedzieć na dodatkowe pytanie pana posła tak, że jeżeli chodzi o te gwarancje, o których miałem okazję mówić na początku, są to gwarancje, na które państwo i jego budżet stać. Jeżeli chodzi natomiast o znane przykłady pobierania już opłat za niektóre świadczenia, to są one tylko wtedy legalne, jeżeli mają charakter dobrowolny. Jeżeli są związane z jakimikolwiek uzależnieniami, a nie daj Boże przymusem, są one oczywiście w pełni nielegalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#JacekKurczewski">Minęła dokładnie godzina poświęcona na zapytania. Wobec tego było to ostatnie zapytanie.</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#JacekKurczewski">Powracamy do rozpatrzenia punktu 7 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektu ustawy budżetowej na 1992 r. i założeń polityki pieniężnej na 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#JacekKurczewski">Kontynuujemy dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#JacekKurczewski">Będą to w dalszym ciągu wystąpienia klubowe.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#JacekKurczewski">Udzielam głosu panu posłowi Wiesławowi Klisiewiczowi z Klubu Parlamentarnego Partii Chrześcijańskich Demokratów. Do zabrania głosu przygotuje się pan poseł Henryk Rospara.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WiesławKlisiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Partii Chrześcijańskich Demokratów pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na niektóre sprawy związane z przedstawionym projektem budżetu państwa na 1992 r. Sytuacja, w jakiej znajduje się nasze państwo, przedstawiana jest w różnych aspektach przez różne środowiska i w sposób, który jest odzwierciedleniem zasadniczych poglądów na to, czym jest państwo, jakie ma obowiązki względem swoich obywateli, jak ma ono funkcjonować, by zaspokajać różne oczekiwania i faktyczne potrzeby, jak również, jak ma określać stosunki własnościowe i gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#WiesławKlisiewicz">W tym kontekście rozróżniłbym dwa obszary: w jednym powstają dochody, a w drugim są one dzielone. Całość ta jednak jest od siebie zależna i tylko całościowo wolno na to patrzeć.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#WiesławKlisiewicz">Zabierając głos w debacie budżetowej pragnę w tej chwili odnieść się do niektórych działań rządu, które, naszym zdaniem, są bardzo ważne i dotyczą wielu obszarów związanych z działalnością proeksportową, proinwestycyjną, restrukturyzacją przemysłu państwowego, prywatyzacją, jak również reprywatyzacją. Działania te są nie mniej ważne niż działania w sferze budżetowej, która związana jest z ochroną zdrowia, oświatą, bezpieczeństwem publicznym.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#WiesławKlisiewicz">Założona w projekcie ustawy budżetowej bariera - nieprzekraczanie 5% dochodu narodowego i kwoty 65,5 biliona złotych - jest barierą na pograniczu realności i wydolności państwa. Tak mówią założenia i tak mówi uzasadnienie projektu budżetu. Wymaga to redukcji wielu wydatków i szukania nowych źródeł dochodu państwa. Wymaga to również usprawnienia systemu podatkowego w zakresie ściągalności podatku przez powołane do tego urzędy.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#WiesławKlisiewicz">W tym kontekście pragnę zauważyć, że w funkcjonowaniu struktur państwa, a przede wszystkim w świadomości obywateli, ta problematyka jest mało zauważalna i mało zrozumiała. Sądzimy, że w tym zakresie konieczne jest wzmożenie działań edukacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#WiesławKlisiewicz">Przedstawiony projekt, naszym zdaniem, budzi nadzieję, że nie nastąpi powrót do galopującej inflacji, a tym samym przełamane zostaną dotychczasowe bariery dzielące nas od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, bo wiemy o tym, że tamta strona zawieszała pewne działania. Sądzimy, że przedstawiony projekt pozwoli na odzyskanie wiarygodności w rozmowach na temat dalszej pomocy dla naszego kraju. Mamy świadomość tego, że jest to rozwiązanie konieczne, bowiem samodzielnie nie jesteśmy w stanie rozwiązać wielu problemów.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#WiesławKlisiewicz">Na zakończenie swojego wystąpienia minister finansów zadał zasadnicze pytanie dotyczące możliwości i narzędzi realizacji tego budżetu przez rząd. Wybór należy do Sejmu: albo będzie to szybka ścieżka legislacyjna w Sejmie, albo specjalne uprawnienia dla rządu w sferze gospodarczej. W czasie dyskusji w komisjach trzeba będzie określić wiele szczegółów. Sądzimy, że ta druga droga jest właściwsza. Pozwoli uniknąć zabójczej w swym całościowym wymiarze zwłoki w działaniu i stworzyć niezbędne warunki między innymi do szybkiego wykorzystania pomocy kredytowej w określonych sferach gospodarczych Polski, zarówno w zakresie struktur, jak i w zakresie potrzeb. Od tego, naszym zdaniem, będzie zależała wiarygodność Polski w wielu kontaktach międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#WiesławKlisiewicz">Uporządkowanie wielu zagadnień prawnych, własnościowych, technicznych związanych z obsługą, którą zapewniają banki, oraz uporządkowanie organizacyjnych struktur państwa i jego urzędów centralnych jest również warunkiem, by skuteczność działań miała swoje prawdziwe i wymierne oblicze. Sądzimy, że w tym zakresie wyłączenie zarządzania i gospodarowania majątkiem państwa - skarbem państwa - jest nieodzowne i to w jak najszybszym czasie.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#WiesławKlisiewicz">W sferze gospodarki pragnę zwrócić uwagę na jeden z wielu obszarów, który przez wiele lat poprzednich stanowił, a również, jak sądzę, przez wiele lat w przyszłości będzie określał pole zainteresowania wielu spośród obywateli, mianowicie budownictwo mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#WiesławKlisiewicz">Drugą taką sferą, która, sądzimy, jest bardzo ważna, jest rolnictwo, ale prezentację tych problemów pozostawiamy zainteresowanym klubom.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#WiesławKlisiewicz">Stworzenie właściwych warunków zmierzających do traktowania mieszkania jak towaru jest niezbędne. Jednakże, i to chcę bardzo mocno podkreślić, jest to obszar, na którym może nastąpić ożywienie gospodarki, bowiem cały przemysł towarzyszący budownictwu: produkcja materiałów budowlanych, transport, projektowanie, uzbrojenie terenów pod budownictwo, to wielki rynek pracy, który winien znaleźć się w sferze zainteresowania rządu w większym wymiarze. W tym zakresie należy poszukiwać rozwiązań, które z jednej strony pozwolą potencjalnym użytkownikom, a właściwie ich nazywając, właścicielom, podejmować trud inwestowania, a z drugiej strony będą nakręcać koniunkturę i zapewnią to, że zatrzymany zostanie rozpad potencjału budowlanego, przechodzenie w prywatne ręce, jak również zapewnią szybką jego restrukturyzację. Sądzimy, że jest to dziedzina, która dzięki nisko oprocentowanym kredytom i nowym rozwiązaniom prawnym w tym zakresie pozwoli na zahamowanie bezrobocia, które w przemyśle budowlanym jest znaczne.</u>
          <u xml:id="u-91.11" who="#WiesławKlisiewicz">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na inną dziedzinę gospodarki, na problemy związane z restrukturyzacją przemysłu. W tym zakresie należy, naszym zdaniem, środki uzyskiwane ze sprzedaży przedsiębiorstw przeznaczać na restrukturyzację tego przemysłu, a nie generalnie kierować je w sferę budżetu państwa. Przyspieszenie działań prywatyzacyjnych w tym zakresie jest, naszym zdaniem, istotnym elementem realności tego budżetu.</u>
          <u xml:id="u-91.12" who="#WiesławKlisiewicz">Klub Parlamentarny Partii Chrześcijańskich Demokratów rozpatrywał przedstawiony projekt budżetu w aspekcie jego zgodności z naszym programem.</u>
          <u xml:id="u-91.13" who="#WiesławKlisiewicz">Sądzimy, że konieczne działania na rzecz przełamania recesji w tym roku, jak również działania w sferze antyinflacyjnych przedsięwzięć, są zarysowane w projekcie budżetu. Zawarte są również impulsy umożliwiające pobudzenie wzrostu i umacnianie dotychczasowego stanu prywatnej przedsiębiorczości. Spojrzenie na przedstawiony nam projekt budżetu przez pryzmat pozytywnych dotychczas działań w tej sferze pozwoli nam dostrzec pozytywny, choć bardzo trudny, kierunek działań. Przełamanie w świadomości społecznej kryzysu odpowiedzialności za państwo jest w tym zakresie zasadnicze. Propozycje zmian w strukturze wydatków będą na pewno trudne i wymagać będą najpierw od Sejmu znalezienia kompromisu, a później przedstawienia go społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-91.14" who="#WiesławKlisiewicz">W przedstawionym projekcie ustawy budżetowej dostrzegamy elementy działań, które, jak sądzimy, dają szansę powodzenia przy zdecydowanym i jednoznacznym zdyscyplinowaniu wszystkich grup pracowniczych, jak również, a może przede wszystkim, grupy, która otrzymuje wszelkie świadczenia ze strony państwa. Mówię również o grupie bezrobotnych. W tym zakresie, jesteśmy o tym przekonani, należy dokonać przedsięwzięć porządkujących ten stan z zachowaniem zasadniczej sprawiedliwości, by w odczuciu wielu ludzi w naszym społeczeństwie nie było tutaj nieuczciwości i zwykłego oszustwa. Zadowalające są, według nas, kierunki zaproponowane przez rząd w zakresie porządkowania tych spraw. Na pewne szczegóły pragnę w tym momencie zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-91.15" who="#WiesławKlisiewicz">W funkcjonowaniu państwa samorząd terytorialny, naszym zdaniem, jest bardzo ważnym podmiotem. Społeczność lokalna wzięła w licznych przypadkach odpowiedzialność za funkcjonowanie gmin i potraktowała tę sprawę w sposób zasługujący nie tylko na wysłuchanie ich problemów, ale również na wzięcie pod uwagę propozycji rozwiązań, pomagających w rozwiązywaniu tych problemów, które będąc problemami państwa, są jednocześnie problemami społeczności lokalnych. Gmina to społeczność, która jest związana nie tylko wspólnym miejscem zamieszkania, wspólną pracą, ale i przez fakt korzystania z tych samych dróg, jak również z tej samej infrastruktury oświatowej, z ochrony zdrowia. Społeczność tę również wiąże problem narastającego z różnym natężeniem bezrobocia, a przy rozszerzającej się sferze ubóstwa także problem niesienia pomocy społecznej. Są to obszary, które wymagają innego niż dotychczas podejścia. Traktowanie bowiem gmin i funkcjonujących struktur samorządowych, jak czasem można dostrzec, jako nie umiejących sobie poradzić z różnymi problemami, nawet najprostszymi (o czym czasem pisze prasa), jest działaniem, które nie jest zachęcające.</u>
          <u xml:id="u-91.16" who="#WiesławKlisiewicz">Sądzę, że musimy wspólnie - i rząd, i Sejm - stworzyć wiarygodne warunki do tego, by gminy ponosiły odpowiedzialność za niektóre problemy lokalne na swoim obszarze, zgodnie ze stanowionym prawem. W tym kontekście propozycje zmiany udziału w podatku dochodowym od osób prawnych z 5 na 2% oraz niejasny układ dotacji na zadania zlecone, czy też sposób jego wyliczenia, wymagają uzupełnienia argumentacji i szczegółowych wyjaśnień. Sądzimy, że na posiedzeniu Komisji Samorządu Terytorialnego będzie okazja, aby to wyjaśnić. Naszym zdaniem jednak propozycja ta jest nie do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-91.17" who="#WiesławKlisiewicz">Kolejna kwestia. Popieramy rozszerzanie działań polegających na odchodzeniu od dotacji na rzecz m.in. transportu państwowego oraz innych dziedzin gospodarki, w tym dotacji do budownictwa na utrzymanie zasobów mieszkaniowych i infrastruktury technicznej. I tu konieczne jest zajęcie przez Sejm stanowiska wobec propozycji dalszych umorzeń kredytów mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-91.18" who="#WiesławKlisiewicz">Na zakończenie pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na kwestię, która, naszym zdaniem, będzie miała poważny wpływ na powodzenie lub też niepowodzenie reform i która odnosi się również do rządu. Chodzi mi o oddziaływanie na społeczeństwo poprzez cierpliwe wyjaśnianie i tłumaczenie tego, co się dzieje w naszym kraju. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że po komunistycznej propagandzie sukcesu i propagandzie ukrywającej zasadnicze problemy gospodarcze lat osiemdziesiątych nastąpiła w wielu miejscach propaganda klęski i niepowodzenia. Sądzę, że jest tyle dobrych przykładów, że nie wolno karmić społeczeństwa tylko krytyką władz i zabawiać się przepowiedniami na przyszłość, która jest jakoby czarna. Potrzebna jest nam rzetelna informacja i uczciwe komentarze poparte analizami i syntetycznymi prognozami. Uważamy, że rząd winien skutecznie zainteresować swoimi działaniami środki masowego przekazu. Wypracowanie strategii informowania, oddziaływania i przekazywania społeczeństwu informacji jest jednym z elementów koniecznych do przeprowadzenia reform w takim zakresie, jaki przyjmie Sejm.</u>
          <u xml:id="u-91.19" who="#WiesławKlisiewicz">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Przedstawiony projekt budżetu łączymy z aktualnie toczącą się dyskusją o poszerzeniu bazy politycznej dla rządu. Jesteśmy przekonani o tym, że istnieje nadrzędna konieczność stworzenia obszaru, w którym odpowiedzialność za państwo przeważy nad wąskimi poglądami politycznymi. Sejm musi potwierdzić tę odpowiedzialność w głosowaniu nad budżetem. Funkcjonujemy w niezmiernie skomplikowanym układzie politycznym i gospodarczym, stąd musimy wzajemnie wykazać daleko idące zrozumienie. Brak ustaw okołobudżetowych, z których wynikać będą oszczędności zapisane w ustawie, jest pewnym obciążeniem dla dzisiejszej debaty. Otrzymaliśmy rejestr tych aktów prawnych, które są konieczne do uchwalenia budżetu (jest ich 12), i tych, które nie mają wpływu na budżet (jest ich 17). Obecnie mamy zapisane ogólniki, a konieczne jest podjęcie jak najszybciej debaty w komisjach i uchwalenie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-91.20" who="#WiesławKlisiewicz">Klub Parlamentarny Partii Chrześcijańskich Demokratów wnosi o przekazanie projektu budżetu do właściwych komisji.</u>
          <u xml:id="u-91.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#JacekKurczewski">Udzielam głosu panu posłowi Henrykowi Rosparze z Klubu Poselskiego „Chrześcijańska Demokracja”. Do zabrania głosu przygotuje się pan poseł Ryszard Bugaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#HenrykRospara">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że nigdy jeszcze na tej sali nie rozpatrywano tak trudnego projektu budżetu państwa jak ten, który jest dzisiaj przedmiotem pierwszego czytania.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#HenrykRospara">Przedstawiony przez rząd projekt budżetu na 1992 r. wymaga rozpatrzenia z wyjątkową wnikliwością, problem bowiem realności dochodów budżetowych jest podstawowym warunkiem wykonania zamierzonych zadań społeczno-gospodarczych, wyrażonych wielkością wydatków. Doświadczenia z ubiegłego roku wskazują, jak jest on ważny. Zapewnienie ustawie budżetowej waloru realności i racjonalności wymaga analizy tego dokumentu w kontekście aktualnej sytuacji finansowej państwa, a w szczególności strukturalnych przyczyn kryzysu finansów publicznych, co autorzy projektu uczynili w uzasadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#HenrykRospara">Należy wyraźnie stwierdzić, że głównymi przyczynami kryzysu są przede wszystkim: upadek gospodarki, który spowodował zmniejszenie dochodów budżetu, bezrobocie, wzrost liczby przyspieszonych emerytur, gwałtowny wzrost liczby zasiłków dla bezrobotnych, a także konstytuowanie przez Sejm w różnych okresach, na wniosek rządu lub wbrew rządowi, norm prawnych rodzących ogromne skutki finansowe, bez zagwarantowania na ten cel odpowiedniego pokrycia finansowego. Spowodowało to skumulowanie wydatków, którym nie można było sprostać.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#HenrykRospara">Wysoka Izbo! Założenia budżetu należy rozpatrywać pod kątem: realnej wielkości budżetu; głównych dróg pomnażania dochodów ze szczególnym uwzględnieniem oddziaływania na zahamowanie recesji i spadek wpływów; trafności proponowanej dynamiki wydatków, możliwości ich dalszej racjonalizacji i przemieszczeń; trafności i skuteczności proponowanych przedsięwzięć w zakresie polityki budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#HenrykRospara">Zapewnienie realnej dynamiki wydatków budżetowych, a także niektórych dochodów, wymagałoby wyeliminowania skutków jałowych operacji ubruttowienia płac i świadczeń ubezpieczeniowych, gdyż bez tego wymowa wskaźnika wzrostu wydatków budżetowych o 14%, w warunkach kryzysu, jest przerażająca. Podobnie jest ze wzrostem wypłat emerytur i rent oraz dotacji z budżetu dla funduszy ubezpieczeniowych; poważną część tych kwot przekazuje się następnie na podatek dochodowy.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#HenrykRospara">Jaka jest wymowa projektu budżetu, jeśli chodzi o drogi pozyskiwania dochodu? Budżet jest zbyt pasywny, jeśli chodzi o wychodzenie z recesji, poprawę efektywności działania przedsiębiorstw i zwiększenie w ten sposób dochodów. Pojawiły się także propozycje, które mogą oddziaływać w odwrotnym kierunku. Chodzi o zaniechanie w 1992 r. waloryzacji majątku trwałego, w ślad za tym amortyzacji. Zaniżenie amortyzacji wyniesie ok. 30 bln zł, wskutek tego resort finansów chce zdobyć ponad 10 bln zł podatku dochodowego. Środki te powinny zostać w przedsiębiorstwach - dotyczy to wszystkich sektorów. Patrząc realnie, jest to „przejadanie” majątku. Zjawisko to pogłębi się w roku przyszłym. Jeśli uwzględni się wzrost kosztów inwestycyjnych w 1992 r. o prawie 30%, to w 1993 r. trzeba będzie zwiększyć amortyzację łącznie o 75% i stracić łącznie ponad 20 bln zł podatku dochodowego. Czym ten ubytek pokryjemy?</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#HenrykRospara">W 1992 r. wzrost dochodów nastąpi przede wszystkim w drodze drenażu cenowo-podatkowego ludności. Założenia polityki budżetowej są do tego dostosowane. Wprawdzie najwłaściwszą drogą zdobycia dochodów jest wyjście z recesji i rozwój gospodarki, jednak nie jest to możliwe w ciągu najbliższego roku. Stąd proponowane są bolesne, niestety, dla społeczeństwa, ale konieczne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#HenrykRospara">W proponowanych rozwiązaniach dyskusyjne jest wszakże rozszerzenie operacji kompensowania zaległości podatkowych ze zobowiązaniami jednostek budżetowych; oznaczałoby to właściwie rozszerzenie egzekucyjnej formy ściągania podatku. Procedurę tę trzeba stosować w przypadkach koniecznych, ale nie należy upowszechniać tej formy.</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#HenrykRospara">Wydaje się także, iż nie należałoby mówić o likwidacji rent inwalidzkich, lecz o ich weryfikacji. Trzeba także ostrożnie szacować skutki tego zamierzenia. Niezrozumiały jest również zamiar ograniczenia zatrudnienia tylko w administracji centralnej, a pominięcie rządowej administracji ogólnej w terenie.</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#HenrykRospara">Wysoka Izbo! Uznając generalnie konieczność podjęcia rozwiązań proponowanych w ustawie budżetowej, szczególną uwagę trzeba zwrócić na założenia makroekonomiczne, na których oparto kalkulację budżetu. Nie wszystkie są bezdyskusyjne. Wątpliwości budzą przede wszystkim przyjęte na 1992 r. założenia produkcyjne na poziomie osiągniętym w 1991 r., czyli zahamowanie recesji. Wyniki pierwszych 2 miesięcy br. wskazują na tendencje odwrotne, przeczą temu także prognozy wzrostu bezrobocia o kilkaset tysięcy osób. Podobnie rzecz się ma z rentownością. Nasuwa się wątpliwość przy określaniu jej na poziomie 5,8%, jeśli w grudniu 1991 r. wynosiła tylko 4,8%. Na możliwość poprawy nie wskazuje też polityka pieniężna banków, która nadal będzie nastawiona na drenaż przedsiębiorstw przez wysoką stopę oprocentowania. Poza tym nie można uznać za prawidłowe pozostawianie bez zmian wielkości amortyzacji. Wątpliwości co do poziomu produkcji i rentowności rodzą niepewność w odniesieniu do przyjętej wielkości podatku dochodowego. W ramach zmian w systemie podatkowym przewiduje się zmniejszenie dywidendy o ponad połowę, pozostawiając jej dotychczasowy charakter podatku majątkowego. To rozwiązanie złagodzi jej ciężar, ale niczego właściwie nie przesądzi.</u>
          <u xml:id="u-93.10" who="#HenrykRospara">Nasuwa się kilka uwag odnośnie do prognozy monetarnej. Jest ona wyraźnie nastawiona na zaspokojenie potrzeb budżetu, a nie potrzeb kredytowych gospodarki. Przy wzroście podaży pieniądza o 48%, kredyt dla sektora publicznego wzrasta o 69%, a dla gospodarki i ludności o 43%. Przy 45-procentowym średniorocznym wzroście cen nie tylko nie stwarza to warunków do aktywizacji gospodarczej, ale nawet nie zapewnia wyraźniejszej poprawy płynności płatniczej. Nadal więc będą pogłębiały się zatory płatnicze i wszystkie ich ujemne skutki. Nie rozwijam tego wątku, bowiem problemy te będą przedmiotem odrębnego wystąpienia przedstawiciela naszego klubu.</u>
          <u xml:id="u-93.11" who="#HenrykRospara">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wpływy z podatku obrotowego mają być wyższe w stosunku do 1991 r. o 87,9%, to jest o ponad 53 bln zł. Poza wzrostem inflacji zadecydują o tym wdrażane zmiany zakresu i stawek podatku. Pozycja podatku obrotowego — 115 bln zł, jest to 1/3 dochodów budżetowych — wymaga dodatkowych wyjaśnień, dotyczących m.in. oszacowania popytu na wysoko opodatkowane towary. Wtedy można będzie odpowiedzieć na pytanie, czy wysokość wpływów jest realna. Mając na uwadze właśnie realność i skuteczność planowanych dochodów i możliwości zmian w planowanych wydatkach, Klub Poselski „Chrześcijańska Demokracja” uważa, że — po wyjaśnieniu wielkości podatku obrotowego — wobec innych pozycji budżetowych należy podnieść następujące kwestie:</u>
          <u xml:id="u-93.12" who="#HenrykRospara">Po pierwsze, szacunek podatku dochodowego od osób prawnych może okazać się nietrafny w wypadku, gdy nie spełnią się założenia dotyczące zahamowania recesji i poziomu rentowności. W wyliczeniach nie uwzględniono też waloryzacji majątku trwałego i amortyzacji. Wskazane byłoby zatem obniżenie podatku dochodowego od osób prawnych o 10 bln zł - jako skutek przeszacowania majątku trwałego i amortyzacji.</u>
          <u xml:id="u-93.13" who="#HenrykRospara">Po drugie, ze względu na konieczność obniżki wpływów z podatku dochodowego trzeba skalkulować stawkę dywidendy tak, aby nie obniżać wpływów w stosunku do ub. r. i w ten sposób częściowo pokryć ubytek podatku dochodowego kwotą około 4 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-93.14" who="#HenrykRospara">Po trzecie, bardzo niepokojącym zjawiskiem jest niska dynamika wpłat podatku dochodowego od banków oraz wpłat z zysku NBP. Spadek rentowności banków jest zrozumiały, ale jego skala budzi zastrzeżenia. Nie podano powodów tego spadku. Uważamy, że należałoby przyjrzeć się bliżej kosztom, zwłaszcza administracyjnym, banków. Zastosowane rozwiązanie dotyczące nienaliczania do przychodów nie uiszczonych odsetek jest bardzo wygodne dla banków, ale nie dla budżetu. W istocie likwiduje ono zainteresowanie banków ściąganiem odsetek. Należy zatem zweryfikować zasady obliczania wpłat banków i NBP, zwiększając je łącznie o kwotę 2 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-93.15" who="#HenrykRospara">Po czwarte, próba zweryfikowania kalkulacji wpływów z podatku dochodowego od osób fizycznych natrafia na trudności ze względu na rozbieżność danych o liczbie zatrudnionych w sferze budżetowej. Prawidłowa jest raczej liczba wyższa; oznaczałoby to, że wpływy z omawianej pozycji należy podwyższyć.</u>
          <u xml:id="u-93.16" who="#HenrykRospara">Po piąte, nisko skalkulowano wpłaty jednostek budżetowych - tylko o 38% więcej, niż przewidywano w roku 1991. Ta pozycja dochodów jest notorycznie zaniżana, o czym może świadczyć fakt, że plan wpłat na 1991 r. został przekroczony o około 30%. Wydaje się więc, że jest tu rezerwa wpływów rzędu 1 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-93.17" who="#HenrykRospara">Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę, że wpłaty z tytułu karty podatkowej zostały zwiększone o 170%. Dotyczy to drobnych zakładów rzemieślniczych i usługowych - myślę, że należy rozważyć ten problem, aby nie przyczyniać się do zamykania takich potrzebnych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-93.18" who="#HenrykRospara">Bilans podanych wyżej zmian nie pogłębi deficytu budżetu państwa, a może go nawet zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-93.19" who="#HenrykRospara">Klub Poselski „Chrześcijańska Demokracja” wnosi o przekazanie projektu ustawy budżetowej do komisji i deklaruje swój aktywny udział w pracach komisji nad tym projektem.</u>
          <u xml:id="u-93.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Ryszard Bugaj z Parlamentarnego Klubu „Solidarność Pracy”. Do zabrania głosu przygotuje się pan poseł Janusz Korwin-Mikke.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#RyszardBugaj">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Sądzę, że wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że czynnikiem, który obecnie w stopniu decydującym określa sytuację naszej gospodarki, jest załamanie finansów publicznych. Jeżeli tak, to z całą pewnością przeciwdziałanie temu załamaniu powinno być głównym elementem całej polityki gospodarczej. Nie znaczy to jednak, iż przeciwdziałanie załamaniu finansów publicznych powinno być rozumiane - tak jak to często się przedstawia - jako równoznaczne ze zmniejszaniem deficytu budżetu państwa. Wydaje się, że to zadanie musi być szerzej pojęte, a więc przede wszystkim trzeba tu dostrzec możliwość zapewnienia funkcjonowania, na elementarnym chociaż poziomie, głównych instytucji państwa.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#RyszardBugaj">Naszym zdaniem, polityka budżetowa w najbliższym okresie oparta być powinna na trzech zasadniczych założeniach.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#RyszardBugaj">Po pierwsze, powinniśmy przyjąć bezwzględny priorytet dla poszukiwania wszystkich możliwości zwiększenia dochodów budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#RyszardBugaj">Po drugie, powinniśmy określić deficyt budżetu państwa na poziomie maksymalnie dopuszczalnym, powiedziałbym, na granicy ryzyka ekonomicznego. Przyjmujemy takie stanowisko, ponieważ punktem wyjścia nie jest budżet obfity; punktem wyjścia jest budżet, który został już w sposób niesłychanie ostry ograniczony w roku 1991, a częściowo także wcześniej, w roku 1990.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#RyszardBugaj">I po trzecie — dopiero właśnie po trzecie — istnieje, jak sądzę, możliwość dokonania niezbędnych i nieuchronnych przecież cięć w wydatkach budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#RyszardBugaj">Formalnie rzecz biorąc, takie podejście jest prezentowane w dokumentach, które przedkłada nam rząd. Sądzę jednak, że nawet pobieżna lektura tych dokumentów wskazuje na to, że podejście jest tylko formalnie takie.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#RyszardBugaj">Rodzi się pytanie, czy rzeczywiście rząd podjął wszelkie możliwe wysiłki, by pozyskać te wszystkie dochody, które pozyskać możemy. Sprawą kluczową z tego punktu widzenia jest oczywiście polityka antyrecesyjna, bo to właśnie recesja gospodarcza jest główną przyczyną załamania się dochodów budżetu państwa. Jeżeli jednak studiuje się te dokumenty, to bardzo trudno o przeświadczenie, że w roku 1992 rozmiary produkcji przemysłowej i produktu krajowego brutto będą nie niższe niż w roku ubiegłym. Według oceny Centralnego Urzędu Planowania, sporządzonej po pierwszych 2 miesiącach br., abyśmy mogli uzyskać ten rezultat, a więc aktywność produkcyjną nie mniejszą niż w roku ubiegłym, poczynając od marca wzrost produkcji przemysłowej z miesiąca na miesiąc powinien wynosić 3%. To całkiem dużo.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#RyszardBugaj">Trzeba więc zadać pytanie, czy w sytuacji opisanej w dokumentach, w której zakłada się nadal bardzo ostrą politykę dochodową, by przeciwdziałać wzrostowi popytu; w sytuacji, gdy podejmuje się niewiele środków - choć pewne są podejmowane - dla ochrony rynku krajowego, gdy proces przyspieszenia restrukturyzacji w przemyśle jest właściwie nadal w powijakach, w stanie koncepcji zupełnie początkowych, i przy bardzo nikłych bodźcach dla wzrostu inwestycji i eksportu - założenie, że w tym roku rozmiary produkcji będą takie, jak w roku ubiegłym, jest realistyczne, czy nie? Obawiam się, zresztą taką opinię wyrażało przede mną kilku dyskutantów, że jeżeli polityka będzie prowadzona tak, jak to wynika z tych dokumentów, to to założenie jest oczywiście nierealistyczne.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#RyszardBugaj">Druga sprawa związana z rozmiarami dochodów budżetu państwa. Wydaje nam się, że jest wiele możliwości zwiększenia tych dochodów. Jest jednak kwestią decyzji, często decyzji politycznej, często także decyzji politycznej, która musi zapaść w tej Izbie, by rozmiary dochodów budżetu państwa mogły być większe. Na czoło wysuwa się oczywiście sprawa ceł. Dla nas także jest niezrozumiałe, dlaczego zakładamy, że w tym roku realna wartość wpływów z ceł nie wzrośnie przy założonym niewielkim imporcie, a pragnę zwrócić uwagę, że konsekwencją przyjętych ustaleń są odpowiednio, jak się wydaje, proporcjonalnie wyższe wpływy z podatku obrotowego od importu. Czy rzeczywiście rząd ocenia, że w chwili obecnej ściągalność zarówno podatku obrotowego od importu, jak i ceł jest już na takim poziomie, że nie ma tu możliwości zwiększenia dochodów budżetu państwa? Wydaje mi się, że to pytanie jest w istocie rzeczy retoryczne.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#RyszardBugaj">Mamy jednak wiele innych rzeczy. Nasz klub występował wielokrotnie w tej sprawie i zwracał uwagę na przykład na sprawę popiwku w sektorze prywatnym. Nie rozumiemy - szczególnie po pierwszym roku zniesienia tego popiwku, gdy nie potwierdziły się opinie, które przedstawiał rząd, że płace w tym sektorze będą pod ścisłą kontrolą - dlaczego rząd nie chce sięgać po te dochody. Nie rozumiemy, dlaczego mimo kilkakrotnie ponawianych propozycji, by zrezygnować z niektórych kategorii ulg podatkowych, na przykład dla osób fizycznych i spółek cywilnych w handlu - są one zresztą podstawą rozległych patologii w systemie podatkowym - rząd nie chce wystąpić z taką inicjatywą.</u>
          <u xml:id="u-95.10" who="#RyszardBugaj">Mamy także wiele innych dziedzin, w których pewne możliwości zwiększenia dochodów istnieją. W naszym kraju jest taka dziwna sytuacja, że właściciel niewielkiej nawet spółki, bardzo małej, może na koszt tej spółki utrzymywać najbardziej luksusowy samochód. Nie ma żadnych standardów odliczania od kosztów. Nie rozumiemy, dlaczego nie próbuje się do tego sięgnąć.</u>
          <u xml:id="u-95.11" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izba także utrudniła w przeszłości sięgnięcie po pewne dochody, gdy rząd występował o umożliwienie mu tego. Jest to sprawa opodatkowania leasingu, jest to sprawa stopy podatkowej od najwyższych dochodów itd. W sumie trzeba stwierdzić, że zarówno z powodu polityki rządu, jak i postawy Izby pewne kategorie dochodów nie trafiają do budżetu. Co więcej, łatwo zauważyć, że mamy do czynienia z bardzo selektywną polityką, że bardzo chętnie rząd proponuje, a Izba akceptuje sięganie długą ręką fiskusa do bardzo płytkich kieszeni i wykazuje niechęć do sięgnięcia do kieszeni znacznie głębszych. Ten fakt ma, jak się wydaje, w odbiorze społecznym ogromne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-95.12" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Druga kwestia to kwestia rozmiarów deficytu budżetu państwa. Przedstawia się w środkach masowego przekazu tę sytuację w sposób bardzo szczególny. 5% - oto jest ta magiczna granica, do której wolno nam dojść, która jest realna, rozsądna i właściwa. Zaraz potem otwiera się ponoć przepaść, pojawiają się nieszczęścia - jeżeli tylko chociaż trochę przekroczymy tę granicę. Jeśli któryś z kolegów zadał sobie trud i policzył, jak to wygląda w dokumencie rządowym, to jest zadziwiająca, powiedziałbym, wprost nieprawdopodobna precyzja wyliczenia owych 5%. Z jednej strony te 5% jest skalkulowane w rezultacie pewnych założeń dotyczących polityki pieniężnej, możliwości sfinansowania deficytu, a z drugiej strony te 5%, jak się obliczy to dokładnie, co do pół biliona, jest to 5% wartości przewidywanego produktu krajowego brutto. Można powiedzieć, że pan minister Misiąg wzniósł się tutaj na wyżyny precyzji. Tylko że ja w tym parlamencie, w tamtej i w obecnej kadencji, widywałem już różne pozornie precyzyjne wyliczenia. Także to wyliczenie oparte jest na szeregu wielce umownych i kontrowersyjnych założeń. Nie ma tu innych, niestety, analiz i wyliczeń, które byłyby dla nas niesłychanie istotne. Trzeba mianowicie pokazać, jakie są następstwa, także w dłuższym okresie, niektórych drastycznych ograniczeń wydatków budżetu państwa, także następstwa wymierne materialnie. Takiego rachunku nie ma.</u>
          <u xml:id="u-95.13" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Trzeba także pamiętać przy omawianiu sprawy deficytu budżetowego o innej kwestii. Nie jest porównywalne, tak jak się to sugeruje w tym dokumencie, owe 3,3% produktu krajowego brutto w roku ubiegłym i 5% planowane na rok 1992. Trzeba tu uwzględnić dwie bardzo istotne okoliczności. Po pierwsze, w roku 1991 oprócz tego formalnego deficytu pozostały nie zapłacone rachunki na ogromne sumy, które się skumulowały. W dokumencie to się przejawia. Gdybyśmy tę kwotę dodali, toby się okazało, że ten deficyt w roku 1991 był odpowiednio większy, być może właśnie sięgał około 5%.</u>
          <u xml:id="u-95.14" who="#RyszardBugaj">I druga okoliczność, o której musimy pamiętać. W roku 1992 z 32 bln formalnego deficytu budżetu państwa 20 bln zostało sfinansowane za pomocą kredytu Narodowego Banku Polskiego. To jest inna nazwa, a w rzeczywistości jest to drukowanie pieniędzy. W roku 1992 rząd niczego nie zamierza finansować w tej formie, natomiast zamierza sfinansować 20 bln zł za pomocą bonów, które jednak mają zupełnie inny charakter i budżet z tego tytułu będzie istotnie obciążony.</u>
          <u xml:id="u-95.15" who="#RyszardBugaj">Krótko mówiąc, uwzględniając te dwie okoliczności, rygoryzm polityki w sprawie deficytu budżetu państwa jest w roku 1992, jak mi się wydaje, wyraźnie ostrzejszy, niż był w roku 1991. W jednej z gazet o znacznym zasięgu ukazał się rysunek przedstawiający premiera Olszewskiego, jak pracowicie przy pomocy wyżymaczki drukuje pieniądze. Ten rysunek jest fałszywy. Rysunek, który opisywałby polską sytuację właściwie, wyglądałby inaczej. Przy tej wyżymaczce stałby pan premier Bielecki, a pan premier Olszewski zmierzałby do niego z młotem, by rozbić to urządzenie. Mówię o tym bez satysfakcji, bo wcale nie jestem pewien, czy wybór, jakiego dokonuje w tej chwili rząd, jest wyborem właściwym.</u>
          <u xml:id="u-95.16" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! W naszej ocenie deficyt budżetu państwa można i należy bez wielkiego ryzyka w pewnych rozsądnych granicach zwiększyć. Właściwie jedyny problem, przed którym, jak sądzę, staniemy, to problem uzgodnienia tego - gdyby rząd polski na to się decydował - z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Jestem jak najdalszy od tego. Mówiąc o relacji z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, odwołując się do uczuć patriotycznych, myślę, że problem jest pragmatyczny. Myślę jednak także, że jest to sprawa twardych negocjacji i potrzeby wskazania, że nasze rezultaty gospodarcze są przecież w ogromnym stopniu rezultatami, które nastąpiły mimo to, że Polska stosowała się właściwie do wszystkich, literalnie do wszystkich, zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Mamy prawo i obowiązek powiedzieć, że program dostosowawczy, który przyjęliśmy za radą Międzynarodowego Funduszu Walutowego - jest to pierwsza próba wdrożenia takiego programu na szeroką skalę w kraju postkomunistycznym, w kraju, w którym struktura wyjściowa gospodarki różni się w sposób zasadniczy od struktury gospodarki innych krajów, w końcu rynkowych i prywatnych - wymaga przemyślenia, wymaga nowego spojrzenia i wymaga ze strony tej instytucji także elastyczności.</u>
          <u xml:id="u-95.17" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Myślę, że jeżeli nie zdołamy określić dochodów i wydatków budżetu państwa na nieco wyższym poziomie, staniemy przed problemem, który będzie praktycznie nierozwiązywalny. Staniemy przede wszystkim przed problemem, jak sądzę, udzielenia minimalnej chociażby satysfakcji niektórym wielkim grupom społecznym, których racje zyskały ostatnio uznanie Trybunału Konstytucyjnego. Sprawę tę, sądzę, powinniśmy z najwyższą powagą rozważyć. Jak sądzę, rząd przyjmuje proste założenie, że Izba orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego po prostu odrzuci. Nie chciałbym rozważać w tej chwili tego, czy odrzuci, czy nie odrzuci. Sądzę, że to założenie jest w każdym razie ryzykowne. Rzecz w tym, że jak się wydaje, polski parlament powinien przynajmniej w części uznać racje, które podtrzymał Trybunał Konstytucyjny, a nie są to racje tylko prawne, są to także racje ekonomiczne i społeczne o istotnym znaczeniu. Sądzę więc, że rozwiązanie tej sprawy wymaga poszukiwania jakichś minimalnych środków, by znalazła się możliwość kompromisowego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-95.18" who="#RyszardBugaj">Wysoka Izbo! Na koniec chciałbym podzielić się jedną refleksją. Otóż nasz klub przyjął deklarację premiera Olszewskiego z nadzieją. W miarę upływu czasu ta nasza nadzieja wygasa. W miarę tego jak czytamy kolejne dokumenty rządu, jesteśmy coraz bardziej przeświadczeni, że coraz mniej jest tam elementów korekty programu gospodarczego, a coraz więcej elementów kontynuacji, tej kontynuacji, o której premier mówił, że byłaby swego rodzaju obłędem. Nie wiem, czy to pod wpływem rozmów koalicyjnych czy z jakichś innych względów, ale mamy takie poczucie, że rząd Olszewskiego jest, niestety, na dobrej drodze do utraty szansy, która ciągle jeszcze istnieje.</u>
          <u xml:id="u-95.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#JacekKurczewski">Głos ma pan poseł Janusz Korwin-Mikke z Klubu Poselskiego Unii Polityki Realnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Obserwujemy tutaj zaiste niezwykły fenomen. Obserwujemy na tej trybunie kontredans postaci grających dziwne role. Widzimy liberałów, którzy oskarżają rząd o to, że za mało dba o świadczenia socjalne. Widzimy pana Goryszewskiego, który - traktuję go z całym szacunkiem, widziałem, jak ten człowiek się łamał - powiedział, że ponieważ poważnie traktuje rząd, to musi poprzeć niepoważny projekt budżetu.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#JanuszKorwinMikke"> Widzimy tutaj wielkie partie, które szykują się do kolejnego rozgrabiania Polski, które starają się, by nie dopuścić do głosu innych partii. Widzimy tutaj rząd, który oświadczył, że będzie walczył z dyktatem Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a który ten dyktat funduszu przyjął, i chwała Bogu, bo mamy zły budżet, budżet wynikający właśnie z dyktatu MFW, ale mielibyśmy budżet tragiczny, sądząc z tego, co było przedstawione w odrzuconych przez Sejm założeniach.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#JanuszKorwinMikke">Pan Olechowski, którego, rozumiem, częściową zasługą jest ta, moim zdaniem, poprawka, powiedział również, że potrzebna jest szybka ścieżka legislacyjna. Zauważyłem, że Wysoka Izba z niezbyt należną powagą traktuje tę sprawę. Szybka ścieżka jest rzeczywiście potrzebna. W tej sprawie złożyliśmy już wniosek.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#JanuszKorwinMikke">Ponadto, jak zauważyli moi przedmówcy i z lewa, i z prawa, rzeczą niedopuszczalną jest takie traktowanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rent i emerytur. Dla Unii Polityki Realnej jest to sprawa trudna. Najchętniej głosowalibyśmy przeciwko zwiększeniu, ale ponieważ szanujemy wyrok Trybunału Konstytucyjnego - uważamy poza tym, że jest to sprawa sądu, a nie Sejmu, żeby oceniać, co było zgodne z prawem, a co nie - będziemy głosowali za utrzymaniem zalecenia trybunału.</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-97.6" who="#JanuszKorwinMikke"> Tym samym zwracamy jednak uwagę, że prezes trybunału powiedział wyraźnie, że wyrok dotyczył złej formy prawnej przedstawienia tej sprawy. Rząd nie zrobił nic, żeby podjąć kroki zmierzające do załatwienia tego poprawnie, w razie gdyby Sejm przyjął zalecenie trybunału. Jest to rzecz dla mnie kompletnie niezrozumiała. Nie mogę zrozumieć, jak rząd, który tak postępuje, może w ogóle myśleć o tym, żeby domagać się uprawnień nadzwyczajnych do wydawania dekretów.</u>
          <u xml:id="u-97.7" who="#JanuszKorwinMikke">Obserwujemy tutaj, panie marszałku, śmieszną walkę o koalicję. To jest taniec na wulkanie. Wszyscy się śmieją, bo jak można najpierw ustalać budżet, a potem do niego dobierać koalicję. Cała Polska widzi, że jest to walka o stołki.</u>
          <u xml:id="u-97.8" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-97.9" who="#JanuszKorwinMikke"> Cała Polska widzi, że chodzi o to, żeby sobie przez parę dni, parę tygodni pobyć ministrem. I o nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-97.10" who="#JanuszKorwinMikke">Jak może rządzić rząd kilkudziesięciu partii. W Wielkiej Brytanii uważa się, że jak dwie partie zasiądą w rządzie koalicyjnym, to rząd będzie niezdolny do rządzenia, a u nas jest rząd dziesięciu partii. Nie myśli się nawet o tym, żeby - skoro już mamy ordynację proporcjonalną - przynajmniej premier był wybierany w wyborach większością względną, a nie bezwzględną, co dałoby szansę powołania rządu z mniejszą liczbą partii. Nie myśli się o tym.</u>
          <u xml:id="u-97.11" who="#JanuszKorwinMikke">Chciałem też dodać, że — to już jest sprawa zupełnie merytoryczna — dalej mówi się o zwiększeniu deficytu budżetowego. Mój Wielce Szanowny Kolega Bugaj, który, niestety, musiał już wyjść, bo ma następne spotkanie, mówił, że przykład z wyżymaczką jest zły. Przykład jednak, który podał mój Wielce Czcigodny Kolega Bugaj, też jest zły. Przykład kolegi Bugaja powinien brzmieć mniej więcej tak: rząd pana Olszewskiego inkasuje już pieniądze, inkasuje pożyczkę a conto tego, co będzie za rok wydrukowane w tej wyżymaczce. To jest właściwe porównanie. Otóż deficyt oczywiście będzie przesunięty. Rząd nie okrada dzisiaj obywateli, tylko okradnie ich za rok czy za dwa, bo to właśnie oznacza obligacja rządowa. Oświadczamy z całą stanowczością: deficyt budżetowy jest to okradanie obywateli. Jeżeli mam w kieszeni milion złotych i ktoś dodrukuje drugie tyle banknotów i puści je w obieg, to jest dokładnie tak samo, jakby wyjął mi z kieszeni ten milion i włożył tam 500 tys. zł. Dlatego też posłowie, którzy będą głosowali za deficytem budżetowym, staną — i postaramy się o to — przed sądem po zmianie kierunku politycznego, który mam nadzieję, nastąpi.</u>
          <u xml:id="u-97.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-97.13" who="#JanuszKorwinMikke">Nie wolno okradać obywateli. Mimo że jest to rzecz powszechna w wielu krajach, to nie znaczy, że należy to robić. Kradzież jest rzeczą złą. Przypominam to zwłaszcza posłom z ZChN.</u>
          <u xml:id="u-97.14" who="#komentarz">(Wesołość na sali, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-97.15" who="#JanuszKorwinMikke"> Konkretnie siódme przykazanie.</u>
          <u xml:id="u-97.16" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chcę jeszcze zwrócić uwagę na pewne szczegóły. Otóż w projekcie budżetu przewiduje się w zasadzie utrzymanie popiwku. Popiwek w ubiegłym roku został siedmiokrotnie przekroczony: z tego tytułu wpłynęło siedem razy więcej pieniędzy niż przewidywano. Przewiduje się natomiast zmniejszenie dywidendy, czyli jedynego wpływu do skarbu państwa o charakterze właściwie niepodatkowym, który miał pobudzać produkcję. Pomijam kwestię, czy jest to właściwie rozłożone, ale właśnie dywidenda ma być zmniejszona, a popiwek utrzymany. Jest to zły kierunek w gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-97.17" who="#JanuszKorwinMikke">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów będzie musiała włożyć naprawdę wiele pracy, by ten projekt budżetu wyglądał w miarę poprawnie. Mam nadzieję, że zdoła tego dokonać.</u>
          <u xml:id="u-97.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#JacekKurczewski">Udzielam głosu panu posłowi Kazimierzowi Chełstowskiemu, który wystąpi w imieniu Klubu Poselskiego Partii „X”. Będzie to ostatnie wystąpienie przed przerwą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#KazimierzChełstowski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Często słyszę z tej trybuny, że Sejm po raz pierwszy po II wojnie światowej został wybrany w sposób demokratyczny, a rząd, wywodzący się z ugrupowań zasiadających w tym Sejmie, ma jego pełne poparcie. I właśnie ten rząd powołany przez wolny Sejm, rząd przełomu, rząd fachowców opracował projekt budżetu państwa, który może doprowadzić nasze państwo do ruiny, a społeczeństwo wskutek tego jeszcze bardziej zubożeje.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#KazimierzChełstowski">Już nawet z pobieżnej analizy budżetu państwa na rok 1992 wynika, że rząd ten jest rządem kontynuacji, a budżet nie został sporządzony przez fachowców i to pod kątem rozwoju państwa. Budżet ten nie jest budżetem rozwoju, lecz budżetem klęski. Jest on skonstruowany na zasadzie, że tonący chwyta się brzytwy. Tymi, którzy mają ratować budżet państwa, są ludzie pracy z upadających przedsiębiorstw w mieście i na wsi oraz emeryci i renciści, ci ludzie, których w proponowanym budżecie odziera się ze wszystkiego. Zamierza się nie dopuścić do wzrostu wynagrodzeń za pracę, a także utrzymać na dotychczasowym poziomie wypłatę rent i emerytur, mimo wzrastającej inflacji. Dochody państwa mają utrzymać się na poziomie 1991 r. Wzrost obejmuje tylko pogłębiającą się w szybkim tempie inflację.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#KazimierzChełstowski">Zakłada się, że przedsiębiorstwa osiągną większą rentowność, a jednocześnie będą one rujnowane wysokimi podatkami, dywidendą, zwiększającymi się permanentnie cenami nośników energii (cokwartalne podwyżki), wysokimi odsetkami od kredytów bankowych (średnio 40% w skali rocznej), zwiększonymi składkami ZUS - z 43% do 45% (przy zachowanej dwuprocentowej składce na Fundusz Pracy), podwyższonymi opłatami za przewozy kolejowe i PKS. Już teraz przedsiębiorstwa nie mają pieniędzy na spłatę zadłużenia w bankach, dywidendę i składki ZUS; żeby się ratować, podnoszą ceny na swoje wyroby i zderzają się z barierą popytu. Aby ratować przedsiębiorstwo, oszczędzają na wszystkim, zwalniają pracowników, wyprzedają maszyny. W takiej sytuacji nie ma mowy o jakiejkolwiek modernizacji, nawet o reprodukcji prostej. Przewiduje się jednorazową restrukturyzację finansów przedsiębiorstw i banków. Ma to stworzyć szansę rozwoju przedsiębiorstw efektywnych, i ułatwić eliminację przedsiębiorstw niezdolnych do samodzielnego funkcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#KazimierzChełstowski">Przewiduje się, że takiej likwidacji ulegnie 400 przedsiębiorstw i to zapewne dużych, gdyż w dużych zakładach zaplanowano zmniejszenie zatrudnienia o 400 tys. osób. Ta restrukturyzacja finansów doprowadzi do upadku państwowe przedsiębiorstwa rolne, które na płace wyprzedadzą maszyny i inwentarz i nie będą miały pieniędzy na spłatę kredytów bankowych i składek ZUS. Pracownicy PGR zasilą szeregi bezrobotnych, a ziemia będzie leżała odłogiem. Ziemię wykupią tylko obcokrajowcy, Polaków bowiem nie stać będzie na zakup tysięcy hektarów ziemi pegeerowskiej. Obecnie brakuje pieniędzy nawet na likwidację PGR. Upadające przedsiębiorstwa staną się łatwym łupem dla cudzoziemców, którzy je wykupią za przysłowiowe grosze.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#KazimierzChełstowski">Wprawdzie przewidziano 10 bln zł wpływów z prywatyzacji, ale nic nie wskazuje na to, że ta suma wpłynie do skarbu państwa. Planuje się bowiem prywatyzację 100 przedsiębiorstw, a 400 przedsiębiorstw sprywatyzuje się przez upadek. To nie daje żadnych gwarancji wpływów do budżetu. Gdyby te przedsiębiorstwa zmodernizowano i zajęto się produkcją, a nie myślano ciągle o ich likwidacji, dałyby one większe dochody i nie „produkowałyby” bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#KazimierzChełstowski">Do końca 1992 r. przewidziano wzrost liczby bezrobotnych o dalszych 930 tys. osób; w sumie będzie ich 3 530 tys. Jednakże zasiłki dla bezrobotnych zaplanowano jedynie dla 1 068 tys. osób. Wprawdzie zaplanowano pewne działania dla poprawy sytuacji, ale są to działania pozorne, na przykład: przekwalifikowanie 40 tys. osób, finansowanie prac interwencyjnych dla 57 tys. osób, roboty publiczne dla 15 tys. A co z resztą? Co oni mają robić? Z czego żyć? Oni i ich rodziny, zwłaszcza że i zasiłki rodzinne będą przyznawane według nowych zasad: obniżona granica wieku dziecka uprawnionego do zasiłku i ustalony próg dochodowy.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#KazimierzChełstowski">Szanowni Posłowie! W 1992 r. planuje się likwidację możliwości przejścia na wcześniejsze emerytury przy zwolnieniach grupowych pracowników będących w okresie przedemerytalnym, tzn. ludzi z długoletnim stażem wyrzuci się na ulicę. Dla zmniejszenia liczby świadczeniobiorców odbiera się zasiłki rodzinne, wybiórczo wypłaca się zasiłki dla bezrobotnych, a także zamierza się zlikwidować III grupę inwalidzką, a dotychczasowych inwalidów tej grupy zamierza się poddać upokarzającej weryfikacji. Renty te przyznawały komisje lekarskie, po co zatem męczyć i denerwować tych ludzi. Co za chwała dla państwa, gdy się zabierze schorowanym ludziom niejednokrotnie jedyny środek utrzymania? Trzeba ludziom jak najwięcej pozabierać, a najlepiej wszystko, bo świadczeniobiorców jest 9 808 tys. Są to emeryci, renciści i bezrobotni. Pracujących w dwóch sektorach państwowych będzie 9 250 tys. osób, w tym 7 mln w przedsiębiorstwach i 2 250 tys. w jednostkach budżetowych. Różnica na niekorzyść pracujących wynosi 558 tys. i będzie wzrastać, gdy te sektory w 1992 r. zmniejszą zatrudnienie. Kto wobec tego będzie utrzymywał świadczeniobiorców? Z podatków nie da się ich utrzymać, zwłaszcza że i na inne wydatki zasoby pieniężne są ograniczone.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#KazimierzChełstowski">Jedyny ratunek to modernizacja i rozwój gospodarki państwowej. Zamiast rozwoju planuje się jedynie dalsze obciążenie społeczeństwa wynikami doprowadzania gospodarki do ruiny, inflacją i bałaganem, bo czym innym są planowane: podwyżki żywności o 37%, usług o 52%, zniesienie dotacji na węgiel, wprowadzenie kwartalnych podwyżek cen gazu, energii elektrycznej i czynszu za lokale, czynszu za lokale komunalne o 100%, wzrost podatków i ceł na paliwo i papierosy, alkohol, przekraczające możliwości płatnicze ludności budownictwo mieszkaniowe, zniesienie dopłat do wczasów pracowniczych, wysokie opłaty za pobyt w sanatoriach, odpłatność za studia zaoczne i inne formy kształcenia, zaprzestanie realizacji dopłat do samochodów na przedpłaty, stypendia jedynie w formie pożyczek. To tylko niektóre niespodzianki w projekcie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#KazimierzChełstowski">Kultura fizyczna i sport nie będą dostępne dla przeciętnego obywatela, gdyż przewiduje się zlikwidowanie dotacji na ośrodki sportu i rekreacji. W szkolnictwie podniesienie pensum to w konsekwencji przewidywane duże zwolnienia, a gdzie zapisy Karty nauczyciela regulujące pensum? Zamykanie nierentownych i niewielkich placówek zdrowia i oświaty to tylko półśrodki, to nic nie da, a nasz kraj przybliży jedynie do krajów Trzeciego Świata. Zniesienie automatycznego powiązania wynagrodzeń w sferze budżetowej z wynikami produkcji materialnej zuboży pracowników administracji, podwyżki będą uzależnione od możliwości budżetu państwa. Nawet jeżeli to wszystko byłoby zrealizowane, to i tak budżet w pozycji dochodów nie będzie możliwy do zrealizowania z powodu występujących w nim niekonsekwencji i sprzeczności, na przykład: zrównoważenie importu i eksportu - podpisanie umów celnych z EWG spowoduje obniżenie płatności z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-99.9" who="#KazimierzChełstowski">Zamiast myśleć o ciągłych podwyżkach cen i nakładaniu coraz większych obciążeń na społeczeństwo i w dalszym ciągu niszczyć polską gospodarkę, należy wszystkie siły skierować na jej ożywienie, bo tylko przedsiębiorstwa pracujące przynoszą dochód narodowy. Zubożałe społeczeństwo nie utrzyma armii, nie będzie miało pieniędzy na budownictwo, oświatę, służbę zdrowia, podźwignięcie rolnictwa. Kto utrzyma zwiększającą się armię bezrobotnych, przeważnie młodych ludzi? Emigracja nie rozwiąże sprawy. Jeżeli wyjadą fachowcy, ludzie wykształceni, to kto tu zostanie i jaka będzie ta Polska?</u>
          <u xml:id="u-99.10" who="#KazimierzChełstowski">Szanowni Posłowie! Stawiam wniosek, aby pomimo wielu uchybień i niedopracowań skierować projekt ustawy budżetowej do właściwych komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#JacekKurczewski">Czy pan poseł sekretarz ma komunikaty do odczytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#MariuszGrabowski">Posiedzenie Klubu Parlamentarnego „Porozumienie Ludowe” odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w siedzibie klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JacekKurczewski">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#JacekKurczewski">Ogłaszam półgodzinną przerwę, po której będziemy kontynuować dyskusję nad projektem ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min 10 do godz. 17 min 42)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#HenrykBąk">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#HenrykBąk">Kontynuujemy dyskusję nad projektem ustawy budżetowej i założeniami polityki pieniężnej.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#HenrykBąk">Przystępujemy do wysłuchania wystąpień indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Michał Boni z Klubu Liberalno-Demokratycznego. Następnym mówcą będzie pani poseł Anna Knysok z Partii Chrześcijańskich Demokratów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#MichałBoni">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debata nad ustawą budżetową odsłania wszystkie problemy naszego państwa. Koniunkturalizm polityczny w podchodzeniu do nich wydaje się nieopłacalny. Budżet jest sprawą trudną, ale trudniejsze jest jego wykonanie. Ono z kolei zależy z jednej strony od prawdziwości szacunków i zapisów budżetowych i nie może być tak, że jedyną gwarancją utrzymania deficytu na poziomie 5% produktu krajowego brutto są nie skalkulowane jeszcze działania oszczędnościowe. Z drugiej zaś strony wykonanie budżetu zależy od politycznej woli parlamentu, by uruchomić długofalowe wsparcie dla realizacji budżetu, który musi być prawdziwy. Łatwiej byłoby o budżecie dyskutować, gdyby można było zanalizować wykonanie prowizorium w pierwszym kwartale, uświadamiając sobie zmiany zachodzące w gospodarce i finansach.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#MichałBoni">Myślę, że przedstawienie odpowiednich informacji należy do obowiązków rządu. Trudno żywić nadzieję na wykonanie budżetu bez spójnych propozycji zmian ustawowych w sferze gospodarczo-finansowej i socjalnej. Jeszcze nie otrzymaliśmy żadnych projektów ustaw, a więc dyskusja nad budżetem może być skazana na teoretyczną jałowość.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#MichałBoni">Nie uda się też realizacja tego budżetu bez czytelnego kontraktu społecznego. Społeczeństwo musi wiedzieć, że jego wyrzeczenia nie są zamieniane na proste cięcia budżetowe, ale że wynikają z nich trudne, lecz realne szanse na przyszłość. Tylko wtedy ograniczenia w wydatkach socjalnych będą miały sens, gdy będą niosły nadzieję na długofalowe reformy oraz poprawę sytuacji. A zatem niezbędna jest aktywna filozofia i polityka tworzenia budżetu. Nie wolno wówczas zapomnieć o dwóch rzeczach.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#MichałBoni">Po pierwsze, nie można zapomnieć o wyrokach Trybunału Konstytucyjnego w sprawie płac w sferze budżetowej oraz emerytur i rent. Rząd powinien przedstawić swoje jasne stanowisko w tej kwestii. Racjonalną debatę na ten temat oraz decyzje trzeba podjąć wraz z pracami nad budżetem, by nie tworzyć zbędnych pułapek na najbliższe tygodnie czy miesiące. Pamiętać jednak trzeba, że w odniesieniu do sfery budżetowej, a szczególnie w odniesieniu do polskiej inteligencji, należy znaleźć - być może z początku trudne, bo uruchamiające prawdziwą konkurencję -perspektywiczne rozwiązanie dotyczące wynagrodzeń dla tej sfery i zlikwidowania degradacji szans życiowych ludzi często wysoko wykwalifikowanych i wykształconych. Musimy inwestować w polskie umysły, a nie marnować ten kapitał.</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#MichałBoni">Po drugie, nie wolno też zapomnieć o potrzebie stworzenia sieci bezpieczeństwa socjalnego. Budżet jest przecież nie tylko dla państwa i gospodarki, ale dla ludzi. Jest kwestią dyskusji i trudnych wyborów politycznych w ogólnospołecznych negocjacjach, gdzie, na jakim poziomie ta sieć bezpieczeństwa ma zostać stworzona. Czy tak, by przez jej oka, czyli systemowe rozwiązania, przemykali się ci wszyscy, którzy z nawyku czy z innych powodów chcą państwo oszukać, czy też by sieć tworzyła szansę udzielania właściwej pomocy oraz, mówiąc potocznie, wyłapywała tych, którzy naprawdę potrzebują wsparcia? Czy w sieci bezpieczeństwa socjalnego powinno się jasno określić socjalne obowiązki państwa oraz gminy, czy wreszcie innych obywateli poczuwających się do społecznego solidaryzmu z tymi, którym los nie sprzyja? Może warto też pomyśleć, by sieć bezpieczeństwa socjalnego, wyodrębniając i wskazując tych, którym państwo powinno pomóc, dawała zarazem ludziom szansę zmiany położenia, możliwości zainwestowania w samego siebie, odbicia się ku przyszłości, co wymaga odwagi ze strony jednostki, ale i mądrego wsparcia ze strony państwa, pilotującego transformację gospodarki. Metaforycznie tutaj opisywana sieć bezpieczeństwa socjalnego obrazuje pewną koncepcję polityki społecznej, o której przy prezentacji budżetu powinniśmy usłyszeć i rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#MichałBoni">Panie Posłanki! Panowie Posłowie! Mam jednak kilka trudnych pytań i różne wątpliwości. Czy zaniżona liczba zasiłkobiorców, jak też zmniejszona wysokość zasiłków, ma ocalić wydatki na bezrobocie? Może to tylko zniweczyć i tak niewielkie plany aktywnego przeciwdziałania bezrobociu, bo za 3 miesiące okaże się, że pieniędzy starcza tylko na zasiłki i znów państwo zostanie z błędną polityką nie tyle aktywizowania bezrobotnych, co dawania im zasiłków lub weryfikowania ich prawa do zasiłków. Czy zresztą powiedzie się ta „weryfikacja”, zmniejszająca liczbę zasiłkobiorców w stosunku do liczby bezrobotnych z 60 do 40%. Co zrobić z tym przeszło milionem ludzi bez pracy i bez zasiłków? Złe prognozy dotyczą 8–9 bln zł, a oszczędności 2 bln zł, co rząd przyznaje w materiale przesłanym Sejmowi mówiącym o zmianach w różnych ustawach, i żadne sztuczki, nawet te z przesunięciem odpowiedzialności za wypłaty zasiłków na gminy, nie rozwiążą problemu. Tym bardziej, że równocześnie proponuje się nagle obniżenie w tym roku już skalkulowanych dochodów gmin. Problem leży w dynamizacji rynku pracy, koncentrowaniu różnych pieniędzy na aktywnych formach, współdziałaniu z gminami w tworzeniu lokalnych robót publicznych, w zgodzie na ograniczenie czasu pracy oraz zwiększenie puli kształcących się w Polsce osób.</u>
          <u xml:id="u-104.6" who="#MichałBoni">Czy złe szacunki dochodów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, około 1,3 bln zł, mają uchronić nas przed kolejnym kryzysem finansowym w systemie emerytalno-rentowym? Trzeba podjąć działania dotyczące zmian orzecznictwa - skutki będą długofalowe, ale już w ciągu roku około 50 tys. osób otrzymywałoby nowe uprawnienia inwalidzkie - wyodrębnienia funduszy ZUS, ewidencjonowania składek, zwiększenia wydatków na rehabilitację, by w przyszłości mieć mniej inwalidów, wreszcie trzeba ograniczyć wcześniejsze przechodzenie na emeryturę, łatwe szczególnie w niektórych branżach. Wymaga to prezentacji programu, który zyskałby społeczne i polityczne poparcie.</u>
          <u xml:id="u-104.7" who="#MichałBoni">Czy koncepcja oszczędności w systemie zasiłków rodzinnych nie jest spóźniona? Czy uda się zaoszczędzić aż 10 bln zł? Może będą to tylko 3 bln zł, co zresztą rząd przyznaje w ocenie finansowej dotyczącej wejścia w życie nowych regulacji prawnych w przekazanej Sejmowi informacji, a co nie jest jeszcze ujęte w zapisie budżetu. Może zresztą warto zaoszczędzić więcej, ale pokazując, że mamy do czynienia z czasowym zawieszeniem zasiłków, organizacją właściwej pomocy dla rodzin będących w trudnej sytuacji, a zarazem wykorzystaniem tych pieniędzy na rozruch gospodarczy, selektywną restrukturyzację przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-104.8" who="#MichałBoni">Czy deklaracje rządowe dotyczące działań osłonowych dadzą się pogodzić z planowanymi wydatkami w sferze opieki socjalnej, gdzie brakuje pół biliona na inwestycje zapewniające nowe miejsca w domach pomocy społecznej, a oczekuje na nie ok. 15 tys. osób? Czy starczy środków finansowych - tu suma jest trudna do określenia - na programy dopłat mieszkaniowych i lekowych oraz wsparcie zadań dotyczących czasowej pomocy rodzinom będącym w trudnej sytuacji? Może trzeba inaczej wybrać, mocniej uwrażliwić na ten problem gminy i ich finanse, ale nie uprawiać fikcji.</u>
          <u xml:id="u-104.9" who="#MichałBoni">Czy wreszcie w budżecie są jakiekolwiek przesłanki, by stworzyć mechanizm taniego kredytu dla budownictwa mieszkaniowego, dla stworzenia rynku mieszkań, dla ostrej konkurencji, ale i wyzbycia się przez państwo omnipotentnej odpowiedzialności za mieszkalnictwo?</u>
          <u xml:id="u-104.10" who="#MichałBoni">Czy w budżecie zawarty jest pomysł na racjonalizację organizacji służby zdrowia i kojarzenie przyszłego rynku usług medycznych z rodzeniem się powszechnych i dodatkowych systemów ubezpieczeń zdrowotnych? To wymaga pracy, koncepcji, ale i odmitologizowania społecznego przekonania, że ZUS ma cokolwiek wspólnego z ubezpieczeniami zdrowotnymi. To wymaga już teraz decyzji, że budżet systemu ochrony zdrowia w przyszłym roku musi być w o wiele większym stopniu konstruowany na podstawie liczby mieszkańców danego regionu, stanu zdrowotności w nim, a nie prostych przeliczeń etatów i łóżek szpitalnych, co jeszcze wewnątrz województw ma miejsce i jest absurdem nie służącym koniecznej w tej sferze racjonalizacji wydatków. Żeby zresztą móc je racjonalizować, potrzebna jest wiarygodna analiza kosztów oraz być może środki na alokację potrzebną do likwidacji dysproporcji między województwami w większym wymiarze niż, jak przewiduje to budżet, 900 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-104.11" who="#MichałBoni">Musimy przyzwyczaić się do odpłatności za pewne usługi. Dotyczyć to może także sfery edukacji, ale pierwotne jest tu myślenie o głębokiej reformie sfery budżetowej, powiązane jednak z odwagą mówienia prawdy o społecznej wydolności przyjęcia nowych rozwiązań, a zarazem gotowości państwa do ich wprowadzenia. I chodzi tu o coś znacznie więcej niż tylko o płace w sferze budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-104.12" who="#MichałBoni">Wysoka Izbo! Zainwestujmy w przyszłość, zacznijmy reformę edukacji i nauki — tych dziedzin, które mogą podnieść nas cywilizacyjnie. Zaprogramujmy dynamikę rynku pracy, a nie tylko oszczędności zasiłkowe. Wystartujmy ze zmianami w systemie ubezpieczeń społecznych oraz ochronie zdrowia. Zainwestujmy w siebie, wiedząc, ile wymaga to oszczędności i wyrzeczeń. Dokonajmy odpowiedniej kalkulacji i wybierzmy podczas debaty budżetowej to rozwiązanie, które ma szansę zaistnieć i być zrozumiałe w przyszłości. Może szansą tej racjonalności postępowania i wyborów byłoby przyjęcie wniosku o aprobatę górnego poziomu deficytu w wysokości 5% produktu krajowego brutto już teraz, u początku debaty budżetowej, po to, by dyskusje w komisjach zmierzały do racjonalizacji budżetu, przesunięć wewnętrznych, a nie rozrywały go sprzecznymi oczekiwaniami i potrzebami. Tylko w taki sposób...</u>
          <u xml:id="u-104.13" who="#komentarz">(Głos z sali: Czas, czas.)</u>
          <u xml:id="u-104.14" who="#MichałBoni">Czy ja panom posłom przeszkadzałem?</u>
          <u xml:id="u-104.15" who="#komentarz">(Głos z sali: Ale czas już minął.)</u>
          <u xml:id="u-104.16" who="#MichałBoni">Nie minął, proszę pana. Jeśli pan nie był na początku sesji, to proszę się dowiedzieć, że jest inny rozdział czasu. Troszkę kultury, panie pośle.</u>
          <u xml:id="u-104.17" who="#MichałBoni">Tylko w taki sposób sieć bezpieczeństwa socjalnego okaże się trwała, nie zdominowana jednorocznymi iluzjami, nie podporządkowana politycznym sloganom z gier wyborczych, nie uzależniona od spojrzeń księgowego wciąganego w czerń dziury budżetowej, ale stworzona racjonalnie, tworząca bezpieczeństwo minimalne na dzisiaj, ale też szansę pewności na jutro.</u>
          <u xml:id="u-104.18" who="#MichałBoni">Pytania przeze mnie zadane wymagają odpowiedzi. Ale nie tylko rządu, lecz także parlamentu. Stoi bowiem przed nami wspólne wyzwanie. Spróbujmy.</u>
          <u xml:id="u-104.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Anna Knysok. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Świtka, nie zrzeszony.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#HenrykBąk">Pani poseł, niewiele czasu pozostało dla waszego klubu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#AnnaKnysok">Wiem, że mam tylko 2 minuty. Postaram się streścić. Przedstawię więc skrótowo tylko dwa wnioski.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#AnnaKnysok">Po pierwsze, zwracam uwagę na narastające ograniczenia samorządności gmin. Wynika to z treści art. 31, w którym proponuje się zmniejszenie udziału gmin w podatku dochodowym od osób prawnych z 5 do 2%. Ten kolejny zamach na samodzielność gospodarczą gmin prowadzi do ich destabilizacji. Uwzględniły one bowiem już te dochody w swoich budżetach, rozpoczęły remonty czy inwestycje. Po raz kolejny przekonają się, że aktywność nie popłaca, że nadal dominuje Janosikowa zasada zabierania zaradnym i oddawania biernym, którzy cały wysiłek wkładają w wołanie o wyższe subwencje. Nie zgadzając się na patrzenie na finanse kraju jedynie z punktu widzenia budżetu centralnego i na dalsze zmniejszanie dochodów gmin, składam wniosek o skreślenie art. 31 i pozostawienie dotychczasowego procentu, czyli 5% udziału gmin w podatku dochodowym. Gminy na pewno tych pieniędzy nie zmarnują.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#AnnaKnysok">I drugi wniosek, który zgłaszam w imieniu posłów województwa katowickiego. Z wykazu inwestycji centralnych wyłączono budowę wodociągu Dziećkowice i przekazano to do inwestycji realizowanych przez wojewodę. Niestety, w ślad za tym nie poszły gwarancje kredytowe dla banków, które od konkretnych zapisów w ustawie uzależniają udzielanie dalszych kredytów. Wysoka Izbo, ten problem jest naprawdę denerwujący. Co roku w debacie budżetowej musimy walczyć o pieniądze na dokończenie tej budowy, a równocześnie projektodawcy budżetu nigdy nie zapomną o zagwarantowaniu na przykład pieniędzy na metro, zaś ze środkami na inwestycje wodociągowe na Śląsku zawsze jest problem. To jest więc taka mała dygresja i wniosek - w imieniu swoim i grupy posłów z województwa katowickiego wnoszę o ponowne wprowadzenie budowy wodociągu Dziećkowice do wykazu inwestycji centralnych lub zapisanie w ustawie budżetowej konkretnej wysokości dotacji budżetowej i wysokości gwarantowanego kredytu bankowego. Chodzi o kwotę 450 mld.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#HenrykBąk">Pragnę poinformować, że czas przewidziany dla Klubu Parlamentarnego Partii Chrześcijańskich Demokratów został już wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Jan Świtka. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Rzymełka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#JanŚwitka">Jan Świtka ze Stronnictwa Demokratycznego. Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoki Sejmie! Przedstawiony Sejmowi projekt budżetu na 1992 r. nie zaspokaja potrzeb żadnej dziedziny życia. Jest taki, jaki jest stan gospodarki, a stan ten jest przecież opłakany. Uwarunkowany jest on obiektywnymi czynnikami przedmiotowymi oraz subiektywnymi czynnikami podmiotowymi. Odróżnienie w ogóle, a w życiu gospodarczym w szczególności, czynników obiektywnych od subiektywnych nie jest łatwe. Niemniej jednak nie jest to przeszkoda uniemożliwiająca, lecz jedynie utrudniająca przeprowadzenie należytego rozeznania gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#JanŚwitka">Nie budzi wątpliwości, że wśród czynników obiektywnych, utrudniających wyjście z gospodarczej niemocy, na czoło wysuwa się zacofanie technologiczne oraz związane z tym przyczynowo trudności zbytu produktów naszego przemysłu, czyli znaczna utrata rynków zbytu, w tym wschodnich w szczególności.</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#JanŚwitka">Wśród czynników subiektywnych na czoło wysuwa się niewłaściwa filozofia gospodarcza, przyjęcie gospodarczego liberalizmu kojarzącego się z wilczymi prawami, który zasadniczo przyczynił się do społecznej nędzy i jest drogą donikąd. Biedny bowiem to koń, którego pan nie ma oczu. Biedna jest Polska.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#JanŚwitka">Liberalizm gospodarczy i filozoficzno-moralny, jako obce ciało w naszym życiu społecznym, stawia jednostkę w opozycji do społeczeństwa. Uznaje konflikt między jednostką a władzą za podstawową, nieuniknioną rzeczywistość. Głosi pseudonaukę o niezmiennych prawach gospodarczych, którym nie sposób się sprzeciwić, jeżeli nie chce się doprowadzić do gospodarczego chaosu. Produktem liberalnej doktryny są straszne błędy popełnione przy przechodzeniu do innego systemu gospodarczego, m.in. takie, jak: niewłaściwie prowadzona prywatyzacja, którą powinna poprzedzać reprywatyzacja; niszczący gospodarkę gorset fiskalizmu; prostackie równoważenie rynku metodą zwykłego podnoszenia cen, które uderzają w najsłabszych (rencistów, emerytów) i nakręcają inflację; zabójczy dla przemysłu, podstawowego przecież źródła dochodów państwa, popiwek i dywidenda; bezzasadne odejście państwa od podstawowych monopoli - pewnego przecież źródła finansowego zasilania jego budżetu; nieszczelność systemu podatkowego, który uszczupla dochody państwa, a przede wszystkim obojętność lub bezradność wobec wszelkich mnożących się afer gospodarczych; bezkarne rozgrabianie majątku narodowego, bezkarność złodziei i kombinatorów wszelkiej maści, pasożytów biednego państwa, którzy pod pozorem tzw. biznesu w majestacie prawa demontują potencjał gospodarczy kraju, powodując jego ruinę.</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#JanŚwitka">Panie i Panowie Posłowie! Sytuacja jest taka, że potrzeby państwa rosną, brakuje natomiast środków pieniężnych na ich zaspokojenie, brakuje źródeł finansowego zasilania, i to jest ciężka, ale przecież uleczalna choroba naszej gospodarki. W tym sensie projekt jest bardzo ułomny: nie podaje prawnego instrumentarium zabezpieczającego dochody państwa, czyli wytycza cel bez wskazania środków, a to jest przecież nie do przyjęcia. Grzeszy również brakiem uzasadnienia do ożywienia gospodarczego. Padł przemysł, kona na kolanach chore na suchoty rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-108.5" who="#JanŚwitka">Bez zbytniego wysiłku umysłu i czujności logiki łatwo stwierdzić, że przedstawiony projekt budżetu jest skąpy dla wszystkich, a szczególnie skąpy, a nawet niebezpieczny, dla:</u>
          <u xml:id="u-108.6" who="#JanŚwitka">1) obronności kraju - padnie przemysł obronny, o ratowanie którego upominam się po raz trzeci;</u>
          <u xml:id="u-108.7" who="#JanŚwitka">2) służby zdrowia - zagrożony jest biologiczny byt narodu;</u>
          <u xml:id="u-108.8" who="#JanŚwitka">3) oświaty - grozi nam dalsze cofnięcie cywilizacyjne, regres kulturowy, a stąd tylko krok do narodowego i państwowego dramatu.</u>
          <u xml:id="u-108.9" who="#JanŚwitka">Zagrożona jest od wewnątrz polska racja stanu. Dowodzić tego nie trzeba, gdyż byłoby to wyważaniem szeroko otwartych drzwi. Niestety, aby dać, trzeba mieć lub komuś zabrać, chyba biedniejszemu.</u>
          <u xml:id="u-108.10" who="#JanŚwitka">Droga trzecia na dziś to droga poprawy organizacji i zarządzania, zlikwidowanie bałaganu, a także bezwzględne egzekwowanie i rozliczanie z powinności, czyli dyscyplina pracy.</u>
          <u xml:id="u-108.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Jan Rzymełka. Następnym mówcą będzie pani poseł Barbara Czyż z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#JanRzymełka">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Będę mówił w skrócie, gdyż mam zaledwie 4 minuty i 45 sekund na swoją wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#JanRzymełka">Budżet ten lekceważy również ochronę środowiska, naukę i problemy Górnego Śląska. W ustawie budżetowej nie przedstawiono ogólnej filozofii, kryteriów czy kompetencji, za co budżet płaci, a za co nie płaci. Nie rozumiem, dlaczego w tak wysokim stopniu finansuje się metro warszawskie, a w tak niskim stopniu - naukę czy szkolnictwo wyższe, na które wydaje się w pewnym sensie wyrok śmierci. Z czego to wynika? Czy to jest wynik polityki państwa, czy uznaniowości, typowej dla poprzedniego systemu?</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#JanRzymełka">Struktura budżetu jest wadliwa. Nie ma w nim działu ochrony środowiska. Wiele lat temu, gdy tworzono strukturę budżetu, oczywiście nie istniał problem ochrony środowiska. Dzisiaj ochrona środowiska w Polsce musi być traktowana na równi z przezwyciężaniem recesji gospodarczej czy wyhamowywaniem inflacji. Brak tzw. numeru klasyfikacyjnego dla działu: ochrona środowiska jest poważnym defektem klasyfikacji budżetowej. Proponujemy zagranicy ekokonwersję, czyli kolejną metodę oddłużania Polski polegającą na przeznaczaniu zaległych pieniędzy na ochronę środowiska. Nasi partnerzy jednak pytają, ile realnie wydajemy z budżetu państwa na ochronę środowiska. Z prezentowanego budżetu nie można tego odczytać. Nie ma również korelacji między przyjętą polityką ekologiczną państwa a nakładami na ochronę środowiska. Minister ochrony środowiska bardziej zarządza środowiskiem, niż je chroni, mając do dyspozycji skromną sumę około 2 bln zł, z czego na ochronę przyrody, zalesianie, edukację ekologiczną, parki narodowe - zaledwie około 100 mld zł. Tym kwotom Sejm przypatruje się dokładnie, co do jednego miliona, gdy tymczasem kwota 5 bln zł, będąca w dyspozycji, właściwie w planie, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, znajduje się poza gestią ministra czy kontrolą Sejmu. Wynika z tego, że minister dysponuje mniejszymi środkami niż fundusz pozabudżetowy, i jest to paradoks, który należy zmienić, zmieniając odpowiednią ustawę. Chcę powiedzieć, że może dojść również do zaburzeń w funkcjonowaniu tego funduszu, gdy Trybunał Konstytucyjny podtrzyma swoje stanowisko w sprawie zróżnicowania opłat. Wtedy jeszcze mniej będzie realnych pieniędzy na ochroną środowiska.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#JanRzymełka">W dziale 28 dotyczącym ministerstwa ochrony środowiska kwoty przewidziane w budżecie pokryją zaledwie 60% minimalnych potrzeb. Dewastacja środowiska staje się barierą utrudniającą wejście Polski do struktur europejskich. W wielu wypadkach przedsiębiorstwa państwowe, dostarczając tani węgiel czy tanią energię elektryczną, niszczyły środowisko, realne zaś koszty środowiskowe ponosiły i nadal ponoszą społeczności lokalne, szczególnie mieszkańcy Górnego Śląska. Dlatego właśnie minister ochrony środowiska powinien mieć fundusz rehabilitacji środowiska czy fundusz katastrof ekologicznych, albowiem państwo powinno przejąć zobowiązania wynikające z potrzeby rehabilitacji środowiska, gdyż wiele z tych przedsiębiorstw znajduje się w stanie likwidacji, a skutki ekologiczne będą widoczne w społecznościach lokalnych przez wiele lat. Proponuję przy tym budżecie stworzyć fundusz rehabilitacji środowiska pozostający w gestii ministra ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#JanRzymełka">Wysoka Izbo! Z degradacją środowiska ma bezpośredni związek zaopatrzenie Górnego Śląska, czyli najbardziej zdegradowanego obszaru, w wodę pitną. Jestem posłem Związku Górnośląskiego i z niezrozumiałych mi względów zniknęła z budżetu - podobnie jak w dziwny sposób zniknęła dotacja na WPK w prowizorium budżetowym - inwestycja Dziećkowice, której nie można doszukać się nawet w budżecie wojewody ani w załączniku nr 3, do którego się odsyła, mimo iż wykonano w 92% tę inwestycję zaopatrującą w wodę dwa województwa, w tym 15 gmin GOP, czyli gmin, które przynoszą kilkanaście procent dochodu narodowego. Natomiast dwie, trzy gminy warszawskie, których wkład do budżetu zapewne wynosi mniej niż 1%, otrzymują 900 mld zł na metro, tj. na jedną z najbardziej niegospodarnie prowadzonych inwestycji centralnych, jak to wynika z raportu Naczelnej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-110.5" who="#JanRzymełka">Proszę państwa, tu jest coś nie w porządku. Jaki jest wkład finansowy gmin warszawskich do inwestycji metra? Na rurociąg zaopatrujący Górny Śląsk w wodę zaciąga się bowiem kredyty w wysokości 52% wszystkich kosztów. Metro można by sprywatyzować, a fundusze z budżetu centralnego przeznaczyć na kolej regionalną w GOP czy na niektóre działy szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-110.6" who="#JanRzymełka">Budżet na 1992 r. wydaje również wyrok na naukę i szkolnictwo wyższe, i to podczas funkcjonowania ustawy o szkolnictwie wyższym i ustawy o stopniach i tytułach naukowych, które powodują odwrócenie piramidy - zatrudnienie pracowników naukowych i utrwalenie zastanych struktur. Nakłady na naukę rzędu 0,4% obecnego budżetu, przy niezbyt jasnych kryteriach rankingu ośrodków naukowych w KBN, przy braku mechanizmów promocji młodych naukowców, oznaczają katastrofę. Oznacza to zawieszenie pewnych badań naukowych, zwolnienia, być może grupowe, ale właśnie tych młodych - doktorów czy doktorów habilitowanych, w sytuacji znikomych oszczędności budżetowych i braku mechanizmu sprzyjającego dalszemu ich zatrudnieniu. Czy stać nas na utrzymywanie w charakterze bezrobotnych najbardziej wykwalifikowanych pracowników?</u>
          <u xml:id="u-110.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Barbara Czyż z Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Marek Dąbrowski z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#BarbaraCzyż">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Stawiam pytanie rządowi: jaka naprawdę ma być rola tego projektu ustawy budżetowej, który faktycznie jest wyrokiem wydanym na Polskę i Polaków, wyrokiem oznaczającym cierpienie i śmierć ludzi chorych, niepełnosprawnych, słabych i starych, którzy mają coraz mniejsze szanse przeżycia, bo nie stać ich na kupno nawet podstawowych leków, zresztą leków coraz częściej zagranicznych, których ceny są wręcz zawrotne i w 100% płatne z uwagi na fakt, że większość aptek jest prywatna. Jak się to z kolei ma do wysokości przeciętnej renty i emerytury, widać gołym okiem. Ludzie starzy i chorzy odchodzą z płaczem od aptecznej lady, bo nie stać ich na lek uśmierzający cierpienie czy wręcz ratujący życie, czego sama kilka dni temu byłam świadkiem.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#BarbaraCzyż">Kolejny skandal, to oszczędność polegająca na redukcji liczby łóżek w szpitalach. Szczególnie przerażająco przedstawia się to w woj. katowickim, w którym już i tak ludzie poważnie chorzy i po wypadkach, zwłaszcza podczas ostrego dyżuru, leżą na tzw. dostawkach, czyli po prostu na wózkach i łóżkach polowych w szpitalnych korytarzach. Czy w tej sytuacji można jeszcze redukować miejsca w szpitalach? Przypominam, że na Śląsku wskutek zatrucia środowiska, na ratowanie którego, oczywiście, też nie ma pieniędzy, tym bardziej szerzą się w zastraszającym tempie choroby związane z zatruciem ołowiem — zwyrodnienia kości, uszkodzenia układu nerwowego, wzrasta liczba zgonów z powodu złośliwych nowotworów, chorób serca i układu krążenia. Mnożą się patologie ciąży, rodzi się coraz więcej dzieci niezdolnych do życia, wzrasta liczba ciężkich wypadków przy pracy, w skali ogólnokrajowej zaś gruźlica i próchnica zębów są znowu chorobami społecznymi. Szerzą się też choroby związane z ubóstwem i niedożywieniem. To wszystko lokuje nas wśród krajów Trzeciego Świata, a nie Europy, do której tak bardzo chcemy wejść.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#BarbaraCzyż">Wysoka Izbo! Nie domagam się pieniędzy na luksusy i zbytki, lecz tylko na ochronę zdrowia i życia Polaków. Nie zamierzam wyręczać rządu w myśleniu, skąd wziąć pieniądze na szpitale i służbę zdrowia, bo podstawowym obowiązkiem rządu Rzeczypospolitej jest ochrona życia obywateli, a mówi się, że jest to rząd fachowców. Mam też ciągle przed oczyma pełen rozpaczy i poniżenia protest lekarzy i pielęgniarek tutaj, przed Sejmem. Na samo wspomnienie o tym ja, poseł, czuję się upokorzona, bo całym sercem jestem po stronie służby zdrowia. Naród można skazać na zagładę nie tylko za pomocą czołgów i karabinów. Dlatego też proponuję jak najszybciej odesłać ten projekt budżetu, ale nie do komisji, lecz do Międzynarodowego Funduszu Walutowego z zaleceniem, aby go sobie realizowali na własny koszt i na własnej skórze. Może nie przetrzymają tej kuracji.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#HenrykBąk">Informuję, że czas przeznaczony dla Parlamentarnego Klubu „Solidarność Pracy”, jak również dla Klubu Liberalno-Demokratycznego został już wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Marek Dąbrowski z Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pani poseł Ewa Spychalska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#MarekDąbrowski">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoki Sejmie! Zdyscyplinowana, konsekwentna i odpowiedzialna polityka pieniężna jest podstawowym czynnikiem gwarantującym stabilność pieniądza, zaufanie gospodarcze i możliwość bezinflacyjnego wzrostu gospodarczego. Na jej straży powinien stać kompetentny, profesjonalny, niezależny od władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz od bieżących nacisków politycznych bank centralny.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#MarekDąbrowski">Analiza założeń polityki pieniężnej, przedstawionych w dzisiejszym wystąpieniu pani prezes Narodowego Banku Polskiego, oraz faktów z codziennej rzeczywistości, wskazuje na to, jak daleko jeszcze jesteśmy od pożądanego modelu. W założeniach mówi się wprawdzie o kontynuacji polityki antyinflacyjnej, tak aby w końcu roku osiągnąć stabilizację siły nabywczej złotego na rynku wewnętrznym, pani prezes mówiła również o prowadzeniu trudnej polityki pieniężnej, ale czy to wszystko przypadkiem nie jest wyłącznie figurą retoryczną w zestawieniu z zamierzeniami znacznej ekspansji pieniężnej w roku bieżącym. I tu pojawia się problem, która z przedstawionych projekcji jest wiarygodna. Mamy bowiem taką sytuację, że w założeniach polityki pieniężnej przewiduje się wzrost podaży pieniądza, aktywów krajowych netto o 92,2 bln zł w roku bieżącym, czyli o 45,1%. Według prognozy monetarnej, stanowiącej część uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej, przyrost wyniesie 99,5 bln zł, a pani prezes dzisiaj w swoim wystąpieniu wymieniła kwotę 127 bln zł. Jednak nawet pierwszy, najniższy wskaźnik wzrostu jest już zbyt wysoki i gwarantuje inflację przynajmniej o kilka punktów procentowych wyższą od założonej przez Narodowy Bank Polski i ministra finansów — 37% do końca roku. Podany dzisiaj wskaźnik oznacza inflację rzędu minimum 60–70% w tej samej skali i jest to optymistyczny wariant. Jeśli wystąpią dodatkowe bodźce ekonomiczne lub polityczne przyspieszające inflację, wskaźnik ten będzie o wiele wyższy. Wówczas pod znakiem zapytania stoją założenia polityki kursowej, wysokość stopy procentowej, bodźce do oszczędzania i realność projekcji budżetowej zarówno po stronie wydatków, jak i dochodów.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#MarekDąbrowski">U podstaw przedłożenia Narodowego Banku Polskiego, podobnie jak i wcześniej dyskutowanych w Sejmie założeń polityki społeczno-gospodarczej, leży fałszywa teza o możliwości realnego zwiększenia podaży pieniądza w roku bieżącym. Nie wchodząc w tym miejscu w szczegółowe rozważania teoretyczne, trzeba powiedzieć, że zwiększenie realnej podaży pieniądza byłoby możliwe jedynie wówczas, gdyby wzrósł produkt krajowy brutto lub gdyby istotnie wzrósł popyt na pieniądz. Obie okoliczności są bardzo mało prawdopodobne. Polityka proponowana przez NBP jest więc polityką podsycania inflacji. Przedstawiane uzasadnienia niewiele różnią się od słynnej już teorii gąbki. Jeśli jednak tego typu pomysły specjalnie nie zaskakują, gdy głoszone są przez populistycznych polityków i niekompetentnych ekspertów, to przedstawiane przez przedstawicieli banku centralnego budzą poważny niepokój. Mimo licznych legislacyjnych gwarancji nie mieliśmy dotąd prawdziwie niezależnego banku centralnego. Wpłynęły na to m.in. ciągłe zmiany personalne na stanowiskach prezesa, wiceprezesów Narodowego Banku Polskiego oraz brak politycznego zrozumienia roli tej instytucji i znaczenia zdrowego pieniądza. Zbyt wiele sił politycznych widzi wciąż swój interes w podkręcaniu inflacji.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#MarekDąbrowski">Czy obecnie, po dokonaniu istotnych zmian legislacyjnych, wzmacniających autonomię NBP, i po wyborze nowego prezesa tej instytucji mamy wreszcie szanse na rzeczywiście niezależny bank centralny strzegący stabilności pieniądza? W świetle dzisiejszych deklaracji mam poważne wątpliwości. NBP deklaruje explicite służebną rolę wobec polityki gospodarczej rządu, której z kolei daleko do antyinflacyjnej dyscypliny. Pomysły selektywnej polityki kredytowej i wspierania przez NBP rządowych programów restrukturyzacyjnych oznaczają faktycznie powrót do roli banku centralnego ze schyłkowego okresu gospodarki planowej. Jest to więc krok wstecz, a nie krok naprzód. Mówił już o tym dzisiaj szerzej poseł Gadomski.</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#MarekDąbrowski">Rząd i Narodowy Bank Polski proponują wielką akcję oddłużeniową. Trudno o niej w tej chwili dyskutować, gdyż nie znamy żadnych technicznych szczegółów. Czy jednak prezes Narodowego Banku Polskiego i minister finansów zdają sobie sprawę z konsekwencji realizacji tego projektu dla budżetu państwa i dla rozmiarów emisji pieniądza, dyscypliny finansowej przedsiębiorstw i banków komercyjnych; czy wiedzą, z czego budżet państwa chce sfinansować restrukturyzację banków? Czy pomysł jednorazowego, masowego oddłużenia pod auspicjami ministra finansów i Narodowego Banku Polskiego nie jest zaproszeniem do zaciągania nowych długów i do finansowej nieodpowiedzialności? Uwagę tę adresuję do sterników naszej polityki finansowej do głębokiego namysłu.</u>
          <u xml:id="u-114.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Ewa Spychalska z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie poseł Antoni Dzierżyński ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Po zapowiedzi pana premiera o zmianie priorytetów w polityce społeczno-gospodarczej przyjętej przez społeczeństwo z olbrzymią nadzieją, oczekiwaliśmy na przedłożenie Wysokiej Izbie rządowych projektów konkretnych rozwiązań. Pierwsze dokonania związane z prowizorium budżetowym na I kwartał, będące w istocie kontynuacją polityki poprzedniego rządu, uzyskały warunkową aprobatę Izby oznaczającą możliwość przygotowania przez rząd autorskiego projektu zapowiadającego przełom. To, co wydarzyło się w Sejmie w wyniku debaty nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej - niezależnie od tego, jak ten fakt oceniają poszczególni politycy - oznaczało faktyczną dezaprobatę Izby dla zaproponowanych rozwiązań. Stało się tak dlatego, że zaproponowany program nie zadowalał ani tych grup społecznych, które stanowią oparcie dla prawej strony ław poselskich, ani centrum, ani tym bardziej lewicy. Mimo tego swoistego ostrzeżenia, rząd przedłożył projekt budżetu nie odbiegający zbyt daleko od odrzuconych założeń i, co więcej, przedstawia go opinii publicznej jako budżet wiarygodnej nadziei, zapowiadając aktywną obronę przedłożonej wersji. Jednocześnie trwają, jak wiemy, intensywne rozmowy polityków zmierzające do poszerzenia kruchej obecnie koalicji rządowej, w swej istocie zaś sprowadzają się one do próby przeforsowania odrzuconych założeń i obecnego przedłożenia budżetowego. Działania te przedstawia się społeczeństwu jako wyraz odpowiedzialności za państwo, za los obywateli. Niezależnie jednak od tego, co myślą elity polityczne, realna sytuacja społeczno-gospodarcza w kraju dramatycznie się pogarsza. Statystyki wykazują, że w wielu dziedzinach następuje nadal spadek produkcji, zakłady produkcyjne wykorzystują połowę swych możliwości, załogi wysyła się na przymusowe urlopy, przekształcenia własnościowe nie przynoszą spodziewanych efektów gospodarczych, niszczeją resztki mocy produkcyjnych, rośnie bezrobocie. Lista tych negatywnych zjawisk jest długa.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#EwaSpychalska">Zgodnie z zapowiedzią pana premiera nowa polityka oznaczać będzie przede wszystkim zwrot w kierunku przełamania recesji i ożywienia gospodarczego - podstawowego warunku wzrostu dochodu narodowego, a więc i dochodów budżetowych. Mieliśmy nadzieję, że nastąpi radykalne odejście od liberalnej zasady budowania nowego ładu ekonomicznego na gruzach przemysłu państwowego, prywatyzacji na podstawie wątpliwych wycen, że nastąpi wreszcie zapowiadane równouprawnienie sektorowe, pozwalające rzeczywiście sprawdzać się podmiotom gospodarczym nie w walce na ideologie, a na efekty ekonomiczne. Byliśmy przekonani, iż po niespełnieniu się oczekiwanego przez poprzednie ekipy cudu rynkowego i załamaniu dochodów budżetowych państwa w wyniku upadku sfery produkcji materialnej, rząd będzie się koncentrował przede wszystkim na jej ożywieniu, tym bardziej iż długoterminowe prognozy organizacji międzynarodowych, w tym Banku Światowego, nie pozostawiają wątpliwości: bez zasadniczej zmiany polityki gospodarczej, bez poszukiwania prób nakręcenia koniunktury dla rodzimej produkcji, sytuacja będzie się pogarszać. Na taką politykę jest dzisiaj autentyczne zapotrzebowanie w kraju, takiej polityki oczekują w Polsce od rządu nie tylko ludzie pracy najemnej, ale także przedsiębiorcy. Ci pierwsi dlatego, że skala wzrostu bezrobocia niebezpiecznie powiększa się, masa ludzi jest wyrzucana na ulicę, skazana jest na głodowe zasiłki, a rodziny - na nędzę; ci drudzy dlatego, iż w obecnych warunkach mały biznes krajowy, obciążony nadmiernymi odsetkami od kredytu i podatkami, nie ma szans na awans do klasy średniej, czego tak bardzo rzekomo pragnie obecna klasa polityczna. Niestety, nic takiego się nie stało.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#EwaSpychalska">W zaprezentowanym projekcie budżetu równowagę w granicach zakładanego deficytu próbuje osiągnąć się dawną, znaną już metodą cięć budżetowych, przy słabym poluzowaniu podatkowo-kredytowym dla podmiotów gospodarczych. Co więcej, nie ma pewności, co przyznaje rząd, czy przewidywane dochody zostaną osiągnięte, jeśli spadnie produkcja czy rentowność. Już dzisiaj wielu ekonomistów przestrzega, iż bez dokonania radykalnej zmiany priorytetów ekonomicznych taką ewentualność trzeba brać pod uwagę. Kto ma wyobraźnię, ten zgodzi się ze stwierdzeniem rządu, że byłby to ostatni rok upadku i katastrofy o niezliczonych skutkach.</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeśli oderwać się na chwilę od magii liczb zaprezentowanych w projekcie budżetu i wczytać w uzasadnienie, to nikt z obecnych tu nie będzie miał wątpliwości, iż rząd zamierza oszczędności budżetowych poszukiwać w drastycznym obcinaniu środków na sferę społeczną. Pod tym względem przewyższa ten projekt o wiele krytykowane i wręcz potępione zasady, przyjęte przez dwa poprzednie rządy.</u>
          <u xml:id="u-116.4" who="#EwaSpychalska">Założenie zmiany zasad finansowania i wypłacania zasiłków rodzinnych, obniżenie świadczeń dla osób przechodzących na wcześniejszą emeryturę, likwidacja III grupy inwalidzkiej, zmiana zasad przyznawania zasiłków, wzmocnienie kontroli wypłat zasiłków z pomocy społecznej i dla bezrobotnych nazywane są przez rząd restrukturyzacją i weryfikacją świadczeń. W swej istocie jest to kontynuacja skompromitowanej w oczach najsłabszych, i często bezrobotnych, grup społecznych polityki przerzucania ciężaru reform i błędów poszczególnych ekip na ludzi, których nawet nie stać na luksus protestu. Coraz częściej uciekają się oni do desperackich gestów - zamachu na własne życie.</u>
          <u xml:id="u-116.5" who="#EwaSpychalska">Można zapytać, czy przewidywane oszczędności można ze względów choćby moralnych, tak często podkreślanych w tej Izbie, równoważyć z lawiną ludzkich dramatów i rozpaczy, tym bardziej że owe oszczędności zdają się być iluzoryczne, jeśli zważyć, iż np. likwidacja III grupy rent powiększy kolejki po zasiłek dla bezrobotnych. Kto bowiem przyjmie inwalidę do pracy, gdy brak miejsc dla młodych i energicznych absolwentów szkół i wyższych uczelni?</u>
          <u xml:id="u-116.6" who="#EwaSpychalska">Rząd twierdzi, że zdaje sobie sprawę z tego, iż wiele grup społecznych, których restrykcyjny budżet dotknie, będzie protestować. Słaba to jednak pociecha dla milionów ludzi pracy, w których jest on wymierzony. Co bowiem oznaczają zapowiedzi dalszych podwyżek cen węgla, elektryczności, leków, gazu, czynszów, biletów PKP, PKS, paliw silnikowych, abonamentów radia, telewizji, rozłożonych na raty, ale przecież w efekcie likwidujących nadzieję na zapowiadaną przez pana prezydenta normalność, rozumianą jako godne życie? Co mają zrobić miliony ludzi, których już dzisiaj nie stać na opłacenie czynszów i świadczeń, gdy, jak przewiduje rząd, ceny żywności wzrosną o 33%, artykułów nieżywnościowych - ponad 45%, a usług - aż o 71%? Co się stanie, gdy zrealizowane zostaną pomysły restrukturyzacji usług służby zdrowia, oświaty, oparte na założeniu częściowej odpłatności? Kogo jeszcze z ludzi pracy, którym proponuje się kaganiec płacowy, nie wspominając już o rencistach, emerytach i bezrobotnych, stać będzie na luksus życia?</u>
          <u xml:id="u-116.7" who="#EwaSpychalska">Panie i Panowie Posłowie! Nie zapominajmy przed podjęciem decyzji, iż coraz bardziej wyczerpuje się społeczna cierpliwość, a margines przyzwolenia niebezpiecznie się kurczy. Społeczne protesty wyrażają dzisiaj niemal wszystkie środowiska, w tym i te dalekie od sympatii do starego ustroju, mimo prób, także w tej Izbie, imputowania im demagogii i populizmu.</u>
          <u xml:id="u-116.8" who="#EwaSpychalska">Związki zawodowe w cywilizowanych krajach, broniące ze swej natury interesów ludzi pracy najemnej, postrzegane są jako element stabilizacji układu, jako element wczesnego ostrzegania. W wielu jednak państwach, co podkreśla raport Międzynarodowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych, są one obiektem gwałtownych ataków bądź lekceważenia czy pseudorozmów, w których tylko jedna strona, oczywiście silniejsza, bo posiadająca władzę, ma z reguły rację. Z przykrością należy stwierdzić, że odnosi się to także do naszego kraju, do wszystkich funkcjonujących w nim central związkowych. Co się jednak stanie jutro, gdy społecznego niezadowolenia nie da się już dłużej utrzymać w ryzach prawa? Niezadowolenie, jakie sygnalizują choćby badania Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk czy opinia Federacji Konsumentów, nie ma już dzisiaj klasowego wymiaru. Dotyczy ono o wiele większego agregatu społecznego, w tym inteligencji, a nawet pracowników aparatu państwowego, przerażonych widmem pauperyzacji i redukcyjnych czystek.</u>
          <u xml:id="u-116.9" who="#EwaSpychalska">Czy oznacza to, iż nie ma już warunków realizacji apelu premiera o poparcie dla polityki rządu?</u>
          <u xml:id="u-116.10" who="#EwaSpychalska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Poparcie takie może być udzielone przez związki zawodowe wówczas, gdy rząd jasno określi, że sfera ubóstwa będzie ograniczana, poziom świadczeń społecznych zostanie utrzymany przynajmniej na obecnym poziomie, a w kosztach transformacji zostaną uwzględnione środki na osłonę socjalną ludzi najsłabszych, wreszcie, gdy przedstawiony zostanie wyraźnie czytelny dla społeczeństwa program ożywienia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-116.11" who="#EwaSpychalska">W związku z tym OPZZ po raz kolejny proponuje zawarcie docelowego paktu społecznego między rządem, związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców, którego istotą będzie zobowiązanie związków zawodowych do działań na rzecz utrzymania stabilizacji społeczno-gospodarczej w zamian za jasne zobowiązanie rządu do określenia czytelnych priorytetów polityki gospodarczej wraz z zapewnieniem minimum środków na osłonę płacową i socjalną ludzi pracy. Pakt taki mógłby być gwarantowany przez Sejm lub przez prezydenta, stanowiąc zgodnie z międzynarodowymi standardami modelowe rozwiązanie obowiązujące na określony czas.</u>
          <u xml:id="u-116.12" who="#EwaSpychalska">Sądzę również, iż gdyby rząd powstrzymał się od dalszego obarczania najsłabszych grup ekonomicznych kosztami transformacji w czasie negocjowania paktu, mogłoby to oznaczać dla OPZZ, iż jest to okres moratorium - zaprzestania akcji protestacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-116.13" who="#EwaSpychalska">Przedkładając te propozycje w dniu debaty budżetowej liczymy na współdziałanie innych central związkowych, na początek liczymy na zawiązanie wspólnej reprezentacji związkowej w Sejmie. Wzywamy kolejny raz do zaprzestania waśni międzyzwiązkowych w imię współpracy w dziedzinie przełamania recesji, obrony interesów pracowniczych oraz rozwoju kraju. Wszystkim tym, którzy w tej Izbie i rządzie podejmują decyzje, chciałabym zadedykować słowa Brechta: „Przywódco, idąc do przodu, obejrzyj się od czasu do czasu za siebie, czy idą za tobą jeszcze tłumy”.</u>
          <u xml:id="u-116.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Antoni Dzierżyński ze Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Alojzy Pietrzyk, NSZZ „Solidarność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#AntoniDzierżyński">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Kilka zdań o założeniach polityki pieniężnej na 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#AntoniDzierżyński">W rozdz. III pkt 8 przewiduje się, wykorzystując środki zagraniczne i krajowe zasoby, zwłaszcza oszczędności, zintensyfikowanie działalności kredytowej przez wyspecjalizowane banki. Wydaje się, że sama instytucja kredytu hipotecznego, bez odpowiednich zmian systemowych w budownictwie mieszkaniowym, w Prawie mieszkaniowym, Prawie budowlanym i Prawie bankowym, nie rozwiąże problemu powszechnej dostępności środków kredytowych.</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#AntoniDzierżyński">Pisze się dalej w założeniach: „Stosowane będą ułatwienia w spłacie kredytów długoterminowych na cele mieszkaniowe, polegające na bieżącym obciążeniu kredytobiorcy spłatą rat kapitału i odsetek w wysokości określonej części dochodów gospodarstwa domowego”. To nie rozwiąże problemu, jest to jedynie odłożenie terminu spłaty kredytu na okres późniejszy.</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#AntoniDzierżyński">Była już podejmowana próba uporządkowania stosunków kredytowych i sposobów finansowania budownictwa mieszkaniowego, ale nie przyniosła ona oczekiwanych wyników. Opracowane w ubiegłym roku i przedłożone Sejmowi wariantowe scenariusze rozwoju budownictwa nie stanowiły elementu aktywnej polityki państwa w tej materii, były raczej próbami modyfikacji istniejącego, nieefektywnego systemu, co przy malejącym dochodzie narodowym i ograniczeniu środków budżetowych nie może doprowadzić do rozwiązania problemu. Nie jest bowiem rozwiązaniem dalsze, czasowe wykupywanie odsetek przez budżet państwa i dopisywanie ich do zadłużenia. Również tzw. podwójna indeksacja kredytu chroni przede wszystkim interes banków, a nie kredytobiorców, przy biernej postawie spółdzielczości mieszkaniowej w jej obecnej strukturze i państwowym wykonawstwie budowlanym, nie zachęcając ich ekonomicznie do taniego budowania. Wątpliwa staje się również nadzieja na odzyskanie przez budżet środków wydanych na wykup odsetek.</u>
          <u xml:id="u-118.4" who="#AntoniDzierżyński">Kilka uwag do rozdziału „Kurs walutowy i polityka dewizowa”. W pkt. 12: stwierdza się „Narodowy Bank Polski będzie uczestniczył w tworzeniu przez banki komercyjne systemu gwarancji kredytów zagranicznych”. Konieczne będzie uzupełnienie założeń o mechanizmy kontroli wykorzystania tych gwarancji zgodnie z interesem państwa, wykluczających sytuacje patologiczne. Przestroga nie jest przedwczesna, zwłaszcza przy ograniczonej ustawowo możliwości kontroli operacji bankowych przez Sejm i Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-118.5" who="#AntoniDzierżyński">Dla zabezpieczenia wkładów oszczędnościowych i lokat gromadzonych w bankach prezes Narodowego Banku Polskiego powinien zobowiązać banki do utrzymania współczynnika wypłacalności jako jednego z warunków wydawania licencji. W założeniach polityki pieniężnej nie przewiduje się rozwoju systemu lokalnych instytucji oszczędnościowo-pożyczkowych w rodzaju komunalnych kas oszczędnościowych, banków komunalnych o zamkniętym obiegu pieniądza, działających na statutowych zasadach typu non profit w sferze kredytowania budownictwa, rolnictwa, pozwalających na zwolnienia tych instytucji od podatku dochodowego, co w efekcie mogłoby umożliwić otrzymanie upragnionego taniego kredytu.</u>
          <u xml:id="u-118.6" who="#AntoniDzierżyński">I jeszcze kilka zdań o samej ustawie budżetowej, rozdz. VI „Wydatki majątkowe”. Pozytywnie należy ocenić wyraźną koncentrację środków budżetowych na inwestycje w tych działach, dla których budżet państwa jest jedynym źródłem finansowania. W porównaniu z 1991 r. nastąpiły przesunięcia w strukturze wydatków z listy centralnych zadań inwestycyjnych do zadań realizowanych przez wojewodów i gminy. Przesunięcia objęły wodociągi magistralne, elewatory zbożowe, metro, oczyszczalnie ścieków. Na temat metra się nie wypowiadam. Nie próbując ingerować w zaproponowany zakres rzeczowy i finansowy kontynuowanych inwestycji centralnych, będących chcianym czy też nie chcianym dziedzictwem dotychczasowej polityki inwestycyjnej, zwrócę jedynie uwagę Wysokiej Izby na nieprawidłowości w realizacji inwestycji centralnych, których wyeliminowanie pozwoliłoby na oszczędniejsze gospodarowanie groszem publicznym. I tak Najwyższa Izba Kontroli po przeprowadzeniu w II kwartale 1991 r. kontroli 55 inwestycji centralnych oceniła sprawność i terminowość ich realizacji jako wysoce niezadowalające, mimo że inwestycjom tym zapewniono finansowanie ze źródeł centralnie bilansowanych. Próba uporządkowania i urealnienia wielkości nakładów, efektów rzeczowych i terminów realizacji, zawarta w uchwale Rady Ministrów, nie wpłynęła na zdyscyplinowanie realizowania tych inwestycji. Mechanicznie przeliczono wartości kosztorysowe, za pomocą jednolitych wskaźników cen określonych przez Centralny Urząd Planowania, a nie dokonano rzeczywistej kalkulacji nakładów na poszczególne obiekty. Nie przeprowadzono merytorycznej analizy programów rzeczowych. Kontynuowano budowę obiektów nie związanych bezpośrednio z daną inwestycją, a nastąpiło to w 18 wypadkach.</u>
          <u xml:id="u-118.7" who="#AntoniDzierżyński">Nieefektywnym i szkodliwym dla budżetu sposobem ucieczki przed kredytem była też rozpowszechniona praktyka udzielania przez inwestorów zaliczek wykonawcom i dostawcom. Mogło się tak dziać wobec braku skutecznego nadzoru organów założycielskich, inwestycje centralne stawały się bowiem własnością państwa, czyli niczyją. Inwestor odgrywał rolę kasjera płacącego pieniądze pochodzące z kiesy państwowej. Utrzymywanie zasad dyrektywnego limitowania nakładów, przy równoczesnym mechanicznym ograniczaniu środków finansowych, powoduje w efekcie skuteczne uwolnienie od odpowiedzialności za terminowość, sprawność i efektywność zarówno inwestorów, jak i realizatorów inwestycji, choć decyzje zapadały już na szczeblu rządu, a nawet Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-118.8" who="#AntoniDzierżyński">Chwalebna była troska Sejmu poprzedniej kadencji o grosz publiczny i podjęcie przezeń uprawnień decyzyjnych w sferze inwestycji centralnych, ale skoro Sejm ma decydować o takich sprawach, to kto nas skontroluje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Alojzy Pietrzyk, NSZZ „Solidarność”. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Sielańczyk, Unia Polityki Realnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#AlojzyPietrzyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu protestuję przeciwko dyskryminowaniu przez rząd spraw młodzieży, kultury fizycznej i sportu. Uzasadniam ten protest. W 1990 r. fundusze na ten cel wynosiły 993 mld zł, w 1991 r. już tylko 782 mld zł, w obecnym projekcie przewiduje się 527 mld zł, co stanowi tylko 0,34% wszystkich wydatków budżetowych na cele społeczne, podczas gdy w 1990 r. było to 1,51%.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#AlojzyPietrzyk">W zajęciach wychowania fizycznego, w wymiarze tylko 60 godzin w ciągu całego roku szkolnego, bierze aktywny udział 60% młodzieży szkolnej i dzieci. Ze względu na znikomą skuteczność tych zajęć w kształtowaniu wydolności fizycznej, przy jednoczesnym likwidowaniu dodatkowych zajęć w tym zakresie, także o charakterze korekcyjnym i rehabilitacyjnym, w których uczestniczyło 25% uczniów, stan zdrowia naszej młodzieży ulegnie dalszemu pogorszeniu. Spośród 7 mln uczniów aż 70% wykazuje anomalie rozwojowe. Wydatki budżetowe na kulturę fizyczną i sport ulegną, zgodnie z przedstawionym projektem, dalszemu drastycznemu obniżeniu i to w sytuacji, kiedy załamują się już programy minimum z zakresu upowszechniania kultury fizycznej, szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Likwidowane są również kluby sportowe, które utraciły dotychczasowych sponsorów, czyli słabo prosperujące zakłady przemysłowe. Kluby te nie zostały skomunalizowane lub nie znalazły sponsorów prywatnych, odstraszanych od tej działalności obowiązującymi przepisami fiskalnymi. Przyszłość klubów wiążemy właśnie z tymi ostatnimi źródłami finansowania. W tym celu należy w naszym ustawodawstwie podatkowym zagwarantować ulgi podmiotom gospodarczym i osobom fizycznym, finansującym sport i kulturę fizyczną, na zasadach stosowanych w całej Europie.</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#AlojzyPietrzyk">Następuje ogromny regres powodujący zmniejszenie się udziału zorganizowanej aktywności fizycznej, i tak bardzo niskiej, o dalsze 50%. Powoduje to olbrzymie straty zdrowotne i wychowawcze, czego bolesnym przejawem jest nasilenie zjawisk patologii społecznej wśród młodego pokolenia Polaków. Powoduje to w konsekwencji wydatkowanie znacznie większych sum z budżetu państwa na ochronę zdrowia i bezpieczeństwo publiczne. Zachodzi obawa, że będziemy mieli do czynienia z tzw. rekreacją uliczną, tzn. młodzież będzie podnosić swoją sprawność w gonitwach z oddziałami prewencji.</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#AlojzyPietrzyk">W tej sytuacji konieczne jest zapewnienie minimum środków budżetowych na realizację niezbędnych zadań w zakresie kultury fizycznej, tj. zwiększenie proponowanej kwoty 527 mld zł o dalsze 220 mld. Środki te należy przeznaczyć na sport młodzieżowy, na działalność ludowych zespołów sportowych, Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej, na rehabilitację i sport osób niepełnosprawnych. Nakładów finansowych wymagają przygotowania do uniwersjady w Zakopanem i letniej olimpiady w Barcelonie, gdyż będą to wizytówki polskiego sportu na arenie międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-120.4" who="#AlojzyPietrzyk">W pierwszej kolejności powinny być zapewnione środki finansowe w budżetach gminnych z uwagi na możliwość bardziej efektywnego działania samorządów lokalnych w zakresie realizacji zadań związanych z kreowaniem kultury fizycznej w środowisku, przez finansowanie bezpośrednio organizacji imprez i szkolenia, a nie funkcjonowania aparatu urzędniczego. Celowe w tym kontekście wydaje się pozostawienie władzom lokalnym 5% udziału w podatku dochodowym od osób prawnych, co mogłoby zapewnić wspomniane wyżej fundusze.</u>
          <u xml:id="u-120.5" who="#AlojzyPietrzyk">Niezwykle ważną kwestią, wymagającą jak najszybszej regulacji, jest sprawa własności obiektów sportowych i terenów, na których są one położone. Według ustawodawstw europejskich są one zwykle własnością municypalną lub samorządową. W Polsce prawo własności w tym zakresie jest bardzo często nie rozstrzygnięte, co zasadniczo utrudnia stabilizację działalności klubowej, a tym samym lepsze wykorzystanie obiektów sportowych także przez dzieci i młodzież szkolną.</u>
          <u xml:id="u-120.6" who="#AlojzyPietrzyk">Kolejną kwestią jest kompleksowe uregulowanie relacji między Urzędem Kultury Fizycznej i Turystyki a Ministerstwem Edukacji Narodowej w sprawie kształcenia sportowego dzieci i młodzieży oraz rozwijania zainteresowań w szkolnych związkach sportowych. Podstawowym celem powinno stać się objęcie systematycznymi zajęciami ruchowymi ogółu dzieci i młodzieży, a zajęciami kwalifikowanymi utalentowanych sportowo.</u>
          <u xml:id="u-120.7" who="#AlojzyPietrzyk">Trzeba by było przygotować wodę do picia, żeby było szybciej... czas leci.</u>
          <u xml:id="u-120.8" who="#komentarz">(Wesołość na sali)</u>
          <u xml:id="u-120.9" who="#AlojzyPietrzyk">Zwracam się do pana premiera o pilne mianowanie prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, bo stan tymczasowości nie służy polskiemu sportowi, szczególnie w roku olimpijskim. Konieczne jest także przystąpienie do pełnej reorganizacji struktur w zakresie kultury fizycznej, a obecne uwarunkowania na pewno temu nie sprzyjają.</u>
          <u xml:id="u-120.10" who="#AlojzyPietrzyk">Wysoka Izbo! Uważam, że w trudnych sytuacjach dokonywania wyborów ekonomicznych szczególną ochroną powinny być objęte sprawy promowania zdrowej rodziny i zdrowej szkoły. Ludzie niesprawni, sfrustrowani, żyjący w stanie ciągłego zagrożenia i poczucia niemożności nie będą w stanie aktywnie uczestniczyć w tworzeniu nowoczesnego państwa, godnego partnera dla innych państw europejskich.</u>
          <u xml:id="u-120.11" who="#AlojzyPietrzyk">Panie Premierze! Nasz interes narodowy wymaga szczególnie poważnego potraktowania tych spraw przez Wysoką Izbę i decydentów wszystkich szczebli.</u>
          <u xml:id="u-120.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Andrzej Sielańczyk z Unii Polityki Realnej. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Borowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#HenrykBąk">Proszę bardzo, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#AndrzejSielańczyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Przedstawiony plan budżetu składa się z dwóch części: uzasadnienia i właściwego planu.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#AndrzejSielańczyk">W uzasadnieniu znajduję kilka momentów, które napawają optymizmem. Mówi się o tym, że będą zmniejszone wydatki budżetowe. To bardzo dobrze. Mówi się o możliwości stworzenia funduszu rent i emerytur z części środków uzyskanych z kapitalizowania przedsiębiorstw, o czym Unia Polityki Realnej mówi od dawna. To bardzo dobrze. Mówi się, że w przyszłości być może uda się zmniejszyć podatki. Szkoda, że w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#AndrzejSielańczyk">Natomiast część pierwsza, czyli właściwy plan budżetu, dotyczy sfery cyfr. Cały plan budżetu ma jedno podstawowe założenie: i wpływy, i wydatki, i deficyt oparte są na jednym założeniu; na tym, że produkt narodowy brutto w tym roku będzie taki sam jak w zeszłym.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#AndrzejSielańczyk">Wczoraj rząd za pośrednictwem swojego przedstawiciela z Ministerstwa Finansów poinformował nas, że produkt narodowy brutto w pierwszym kwartale zmalał o 7%.</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Andrzej Borowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pani poseł Teresa Liszcz z Porozumienia Centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#AndrzejBorowski">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Z dużą satysfakcją ja i moi koledzy z Polskiego Stronnictwa Ludowego wysłuchaliśmy dzisiaj wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych klubów, prawie wszyscy mówili o rolnictwie. Jeszcze większą satysfakcję sprawi nam, jeżeli państwo będziecie podobnie zachowywać się w komisjach sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#AndrzejBorowski">Przedłożony przez rząd, jak się wydaje po głębokiej analizie, budżet państwa odzwierciedla katastrofalną sytuację finansową naszego kraju, i co do tego nie mamy wątpliwości. Kiedy zatwierdziliśmy budżet w 1991 r. sytuacja w jego wielu działach była podobna i wszyscy byliśmy przekonani, iż jest to jedynie słuszny budżet i że dla kraju nie ma innej drogi wyjścia. Efekty tego są dzisiaj aż nadto widoczne.</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#AndrzejBorowski">W obecnym uzasadnieniu budżetu mówi się, że radykalne rozwiązania uzdrawiające można znaleźć jedynie po stronie wydatków. Nie można natomiast szukać ich po stronie dochodów, bo relatywna wielkość dochodów budżetowych jest stosunkowo niewielka.</u>
          <u xml:id="u-124.3" who="#AndrzejBorowski">Wysoka Izbo! Nie podzielam takiego założenia. W obecnej, tak trudnej sytuacji ekonomicznej w wielu milionach ludzi zaczyna narastać ogromne poczucie niesprawiedliwości społecznej. Tej niesprawiedliwości, której społeczeństwo chciało się pozbyć burząc system totalitarny. Do dzisiaj w naszym kraju ponad 60 grup zawodowych ma takie czy inne uprawnienia i przywileje, które wynikają z różnego rodzaju kart, statutów, kodeksów i zarządzeń i które są niczym innym, jak dodatkowym wynagrodzeniem. Taka forma dodatkowego wynagrodzenia mogła funkcjonować w minionym systemie. Dzisiaj, kiedy kraj jest w ruinie finansowej, kiedy państwo jest na skraju utraty tożsamości gospodarczej, tego typu przywileje nie mogą mieć miejsca. Mówiło się wiele o ich zdecydowanym ograniczeniu, zdecydowanej weryfikacji, jednak zarówno poprzednie rządy Rzeczypospolitej, jak i obecny, który ma być rządem sprawiedliwości społecznej, ani w założeniach, ani w budżecie tego nie uwzględniły.</u>
          <u xml:id="u-124.4" who="#AndrzejBorowski">Dzisiaj otrzymaliśmy informację, że rząd zamierza ograniczyć przywileje w zakresie komunikacji PKP i PKS. Wysoka Izbo, panie premierze, jeżeli mamy tę biedę, to dzielmy ją wszyscy jednakowo. Stosowne uprawnienia pozostawiłbym jedynie rencistom I i II grupy oraz emerytom, którzy osiągnęli wiek emerytalny.</u>
          <u xml:id="u-124.5" who="#AndrzejBorowski">Dla zobrazowania niektórych paradoksalnych sytuacji podam przykład grupy zawodowej energetyków i występujących w ich wypadku wręcz śmiesznych na dzisiaj rozwiązań. W Polsce mamy ponad 150 tys. ludzi związanych zawodowo z energetyką. Za energię elektryczną ta grupa zawodowa od 1956 r. płaci 10 gr za 1 kilowatogodzinę. Na pewno wielu z państwa to rozśmieszy, a wielu będzie uważało, że jest to nieprawda. Pozostała część społeczeństwa po podwyżce z dnia 1 kwietnia br. będzie płaciła 684 zł za l kilowatogodzinę. Po przeliczeniu daje to pośrednio stratę w budżecie państwa w granicach 300 mld zł. Chciałbym podkreślić, że w grupie tych 150 tys. są ludzie związani z energetyką, ale 1/3 to osoby pracujące dzisiaj w różnego rodzaju spółkach świadczących jedynie usługi dla energetyki i płacące dalej po 10 gr za 1 kilowatogodzinę.</u>
          <u xml:id="u-124.6" who="#AndrzejBorowski">Wysoka Izbo! Jest to wręcz skandaliczne. Jak w takiej sytuacji rząd i parlament mogą zyskać zaufanie społeczne, tolerując taką niesprawiedliwość? Dzisiaj, po kolejnych podwyżkach cen energii, coraz więcej osób na wsi, i nie tylko, nie płaci za energię, bo ich nie stać. Kolej rzeczy jest prosta, odcina się dopływ energii. Dokąd zmierzamy? Myślę, że nie do świeczki i kaganka.</u>
          <u xml:id="u-124.7" who="#AndrzejBorowski">Podany przeze mnie przykład w obecnej sytuacji kraju i ludzi w nim zamieszkujących jest ze wszech miar godny potępienia, tym bardziej że zgodnie z tabelą 6 uzasadnienia do budżetu mają być kolejne podwyżki cen energii - w lipcu o 5% i w październiku o kolejne 5%. Wskazuje on również, jak ważną sprawą jest natychmiastowe uregulowanie tych dzisiaj bezzasadnie funkcjonujących przywilejów. W tym miejscu jako poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego chciałbym zadać pytanie i jednocześnie udzielić na nie odpowiedź. Jakie to przywileje i uprawnienia ma polski rolnik? Ano, jedynie - myślę - takie, że do pracy budzi go słońce i wieczór spędza go z pola.</u>
          <u xml:id="u-124.8" who="#AndrzejBorowski">Wysoka Izbo! Zabierając głos w dzisiejszej debacie jestem przeświadczony o tym, iż ta przysłowiowa kołdra budżetu państwa jest tak krótka, że nikt z nas nie powinien ciągnąć jej na swoją stronę. Dlatego też aby czegokolwiek żądać, należy najpierw przedstawić realne rozwiązania po stronie dochodów w przedłożonym projekcie budżetu.</u>
          <u xml:id="u-124.9" who="#AndrzejBorowski">Ja to uczyniłem. Wskazałem, skąd wziąć 300 mld zł. Jako poseł głównie reprezentujący interesy wsi polskiej widzę niezmiernie pilną potrzebę przeznaczenia tych 300 mld zł na budowę wodociągów na wsi.</u>
          <u xml:id="u-124.10" who="#AndrzejBorowski">Szanowni Państwo! Dzisiaj w wielu tysiącach wsi polskich brakuje wody, a w wielu setkach nie ma jej w ogóle. W projekcie budżetu państwa na rok 1992 przewiduje się na wodociągi wiejskie zaledwie 150 mld zł. Na przykład Opolszczyzna dostanie niespełna 2 mld zł, co nie wystarczy na zakończenie budowy jednego wodociągu, a co dopiero mówić o kilkudziesięciu.</u>
          <u xml:id="u-124.11" who="#AndrzejBorowski">Dlatego też wskazane przeze mnie źródło pozyskania 300 mld zł rząd powinien wykorzystać i w trybie pilnym, poprzez autopoprawkę, skierować te pieniądze do resortu rolnictwa w celu dofinansowania wodociągów wiejskich. W celu wyegzekwowania tych środków wspólnie z kolegami przygotujemy dla komisji sejmowych dokładne uzasadnienie zobowiązujące rząd do zweryfikowania wszystkich przywilejów różnych grup społecznych.</u>
          <u xml:id="u-124.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Teresa Liszcz z Porozumienia Centrum. Następnym mówcą będzie pan poseł Włodzimierz Puzyna z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#TeresaLiszcz">Wysoki Sejmie! Panie Premierze! Jestem przekonana, że zaprojektowany przez rząd budżet, gdy chodzi o globalne dochody, wydatki i wynikający z różnicy między nimi deficyt budżetowy, powinniśmy uchwalić, jeżeli nie chcemy doprowadzić do jeszcze głębszego kryzysu finansów publicznych i do kryzysu politycznego.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#TeresaLiszcz">Nie mam pomysłu, podobnie niestety jak większość z nas, na zwiększenie dochodów państwa w tym roku. A więc przy założeniu, które uznaje, iż deficyt nie może zostać istotnie powiększony, muszę się pogodzić z oszczędnościami w wydatkach i z koniecznością dalszych wyrzeczeń znakomitej większości społeczeństwa. Chciałabym jednak mieć przekonanie, że oszczędności zostały zaproponowane tam, gdzie są one najmniej szkodliwe i najłatwiejsze do zniesienia, a ciężar przezwyciężania kryzysu został rozłożony w społeczeństwie sprawiedliwie, to znaczy stosownie do sił.</u>
          <u xml:id="u-126.2" who="#TeresaLiszcz">Takiego przekonania po lekturze projektu budżetu, niestety, nie mam. Wręcz przeciwnie - uważam, że proponuje się dalsze oszczędzanie przede wszystkim kosztem najsłabszych: emerytów, inwalidów, chorych, bezrobotnych, nie mających mieszkań. Znaczna część z nich już obecnie ledwie wegetuje. Wystarczy zajrzeć do harmonogramu działań oszczędnościowych, żeby potwierdzić tę tezę. Zawiera on między innymi takie pozycje, jak obniżenie wcześniejszych emerytur, nowe zasady orzekania o inwalidztwie, czyli tzw. likwidacja III grupy, ograniczenie zasiłków rodzinnych, zmiana zasad waloryzacji emerytur i rent, zaostrzenie kryteriów udzielania świadczeń z pomocy społecznej. Tu jestem zdumiona, te kryteria już obecnie są bardzo rygorystyczne i bardzo upokarzające. Jak można jeszcze dalej je zaostrzać wobec wzrastających kosztów utrzymania? Następnie: zwiększanie odpłatności za leki, rezygnacja z różnych form pomocy dla inwalidów, np. dofinansowania zakupu samochodów inwalidzkich, które w istocie są jakby przedłużeniem sprzętu ortopedycznego.</u>
          <u xml:id="u-126.3" who="#TeresaLiszcz">Szczególny mój sprzeciw budzą następujące propozycje oszczędnościowe. Po pierwsze, wracający po raz kolejny, wielekroć w Sejmie oprotestowany, pomysł zmniejszania tzw. wcześniejszych emerytur. Gdy są one wymuszone likwidacją zakładu pracy lub redukcją etatów, a o takie wcześniejsze emerytury tutaj chodzi, zmniejszenie ich oznacza podwójne pokrzywdzenie: przedwczesną utratę pracy i obniżenie emerytury niezależnie od tego, że samo wcześniejsze zakończenie pracy zawodowej skutkuje skróceniem stażu emerytalnego i zmniejszeniem wysokości świadczenia. Obniżenie dotknęłoby często ludzi o bardzo długim stażu pracy, dłuższym niż 40 lat. Znam takie przypadki. Są to głównie ludzie, którzy bardzo wcześnie rozpoczęli pracę zawodową, z reguły robotnicy. To rozwiązanie natomiast faworyzowałoby tych, którzy później rozpoczęli pracę, wystarczy, że przepracowali minimalny, ustawowy okres wymagany do emerytury, 20 lat - dla kobiet, 25 - dla mężczyzn.</u>
          <u xml:id="u-126.4" who="#TeresaLiszcz">Po drugie, bulwersujący środowisko osób niepełnosprawnych pomysł likwidacji III grupy inwalidzkiej. Niezbyt dobrze rozumiem, co on oznacza. Do III grupy powinni być kwalifikowani ludzie o istotnie ograniczonej zdolności do pracy, z reguły poczynając od 40–45% utraty zdrowia i zdolności do pracy, a więc nadający się do pracy lekkiej, w odpowiednich warunkach, tzn. takiej pracy, o jaką zawsze było trudno, a dzisiaj w zasadzie w ogóle nie można jej zdobyć. Mają oni obecnie prawo do renty inwalidzkiej w wysokości 75% renty inwalidzkiej należnej inwalidzie II grupy o identycznym stażu pracy i takiej samej wysokości zarobków. Czy likwidacja III grupy ma oznaczać, że część inwalidów tej grupy zostanie pozbawiona statusu inwalidy i prawa do renty? Jeśli tak, to co się z nimi stanie, gdy nawet dla całkowicie zdrowych brak pracy? Jeśli zaś chodzi o weryfikację orzeczeń w sprawie zaliczenia do III grupy, to powstanie problem, jak ją rzetelnie wykonać. To prawda, że wśród inwalidów III grupy są osoby, które w nieuczciwy sposób ten status uzyskały, prawdą jest również i to, że są wśród nich ludzie naprawdę ciężko chorzy i niezdolni do pracy, których nie było jednak stać na to, aby uzyskać przychylność komisji lekarskich i zakwalifikować się do należnej im w rzeczywistości II grupy. Sama znam przypadek mężczyzny o zaawansowanej chorobie Bürgera, który po raz kolejny został zakwalifikowany jako inwalida III grupy z uzasadnieniem: może wykonywać lekką pracę w cieple.</u>
          <u xml:id="u-126.5" who="#TeresaLiszcz">Podobnie wśród inwalidów II grupy są osoby, których stan zdrowia kwalifikuje najwyżej do obecnej III grupy. Weryfikacja w obu grupach, podobnie jak i zmiana zasad przyznawania tzw. dodatków pielęgnacyjnych dla inwalidów I grupy, jest potrzebna, lecz trzeba ją przeprowadzić rozważnie, eliminując do minimum możliwości nieuczciwej, nieobiektywnej oceny, co wcale nie będzie proste. W stosunku do większości inwalidów III grupy można tego dokonać przy okazji okresowych badań kontrolnych ich stanu zdrowia, a nie akcyjnie. Nie należało natomiast przedwczesną, nie przemyślaną do końca, propozycją bulwersować wielu ludzi już dziś żyjących w skrajnie trudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-126.6" who="#TeresaLiszcz">Z pełnym uznaniem natomiast odnoszę się do zaproponowanej również w harmonogramie działań oszczędnościowych wzmożonej kontroli wypłat świadczeń, m.in. niektórych zasiłków dla bezrobotnych. Chodzi tu o wyeliminowanie ludzi nieuczciwych, dla których zasiłek dla bezrobotnych czy świadczenie rentowe jest tylko pretekstem do posiadania prawa do darmowego leczenia.</u>
          <u xml:id="u-126.7" who="#TeresaLiszcz">Kwestionując zaproponowane przez rząd posunięcia oszczędnościowe, powinnam wskazać w zamian inne możliwe źródła oszczędności. Myślę, że można, po pierwsze, ograniczyć wydatki, szczególnie rzeczowe, Kancelarii Prezydenta, Sejmu i Senatu, które - według projektu - mają bardzo wzrosnąć. Z własnych doświadczeń wiem, że przy oszczędnym gospodarowaniu na utrzymanie biura wystarczy 7 mln zł miesięcznie, nie trzeba 10, podobnie na urządzenie biur wystarczy połowa tego, co otrzymaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-126.8" who="#TeresaLiszcz">Drugie to redukcja wydatków na administrację. Grabski w ciągu 1,5 roku, na przełomie 1923/24 r., zwolnił 58 tys. urzędników, notabene w tym samym czasie przyjął do pracy dodatkowo 2700 nauczycieli i nie podwyższał płacy urzędnikom, bardzo mocno tłumacząc się w Sejmie z dodatku drożyźnianego, który im przysługiwał.</u>
          <u xml:id="u-126.9" who="#TeresaLiszcz">Trzecie ewentualne źródło oszczędności, to zmniejszenie odpraw odwoływanych ze stanowiska wysokich urzędników z tzw. R z sześciomiesięcznych na trzymiesięczne.</u>
          <u xml:id="u-126.10" who="#TeresaLiszcz">Czwarte, likwidacja przywilejów emerytalno-rentowych służb militarnych.</u>
          <u xml:id="u-126.11" who="#TeresaLiszcz">Piąte, i tutaj zwracam się do gmin, ograniczenie podwyższania wynagrodzeń wysokich urzędników samorządowych. Chcę przypomnieć tylko sławetne już dwudziestomilionowe uposażenie burmistrza Świebodzina i 10–11 mln dla burmistrza większości innych.</u>
          <u xml:id="u-126.12" who="#TeresaLiszcz">Nie do przyjęcia jest dla mnie zaplanowana wyraźna podwyżka wynagrodzeń w ministerstwach i urzędach centralnych (str. 122 uzasadnienia). Już dziś nawet sekretarka w ministerstwie zarabia więcej niż profesor wyższej uczelni lub lekarz ze specjalizacją. Nie przekonuje mnie argument o grożącym rozpadzie administracji centralnej. Nauce i służbie zdrowia jeszcze bardziej grozi rozpad. Jeżeli nawet oszczędności na mniejszych podwyżkach dla wysokich urzędników i pozostałych pracowników administracji nie będą istotne dla budżetu, to chodzi tutaj o zasadę, o moralną stronę zagadnienia. Jeżeli bardzo liczna grupa ludzi ma wyżyć z 600 tys. zł miesięcznie, to można i należy powstrzymać się z dołożeniem dodatkowego miliona czy kilkuset tysięcy tym, którzy już mają po kilka milionów. Łatwiej nam będzie wtedy spojrzeć wyborcom w oczy i tłumaczyć im konieczność dalszych wyrzeczeń.</u>
          <u xml:id="u-126.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Włodzimierz Puzyna z Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pani poseł Krystyna Łybacka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Z wielu poprzednich wypowiedzi przebijała troska o losy samorządu terytorialnego, a zarazem pojawiło się zaniepokojenie brakiem wyraźnie wyartykułowanej przez rząd polityki sprzyjania rozwojowi struktur gminnych. Wszak reforma samorządowa stanowi jeden z fundamentalnych elementów reformy państwa. W odbiorze środowisk samorządowych polityka państwa wobec gmin sprowadza się najczęściej do przenoszenia na lokalne władze ciężaru odpowiedzialności za wypełnianie nowych zadań przy równoczesnym braku odpowiedniego zasilenia finansowego zapewniającego możliwość ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-128.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Przedstawiony nam projekt budżetu oparty jest m.in. na założeniu, że gminy przejmą, jako zadanie zlecone, obsługę wypłat zasiłków dla bezrobotnych oraz, jako zadanie własne, nowe obowiązki z zakresu pomocy społecznej. Krok ten powitać należy z uznaniem, ponieważ oznacza dalsze upodmiotowienie gmin, a zarazem dzięki gospodarności władz lokalnych stwarza nadzieję na lepszą służbę na rzecz mieszkańców. Powstaje jednak obawa co do rzetelności operacji przekazania gminom tych dodatkowych zadań.</u>
          <u xml:id="u-128.2" who="#WłodzimierzPuzyna">W dokumencie o zmianach ustawowych warunkujących realizację budżetu państwa w 1992 r., który otrzymaliśmy dzisiaj, w rubryce „skutki finansowe” znaleźć można kwotę 2 bln zł - tyle wyniosą projektowane oszczędności budżetowe w 1992 r. z tytułu przesunięcia do gmin obsługi wypłat zasiłków dla bezrobotnych. W skali rocznej oszczędności z tego manewru wynoszą 4 bln zł. Dla porównania, 2 bln zł to jest równowartość przeszło 10% funduszu przeznaczonego na zasiłki dla bezrobotnych i równowartość całości środków przewidzianych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Taką skalę oszczędności planuje budżet na tym jednym posunięciu.</u>
          <u xml:id="u-128.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Polityka drenażu budżetów gminnych przez niedofinansowanie zadań przekazywanych samorządowi powoduje niechęć do podejmowania przez gminy nowych zadań, których nie brakuje, hamuje proces budowy samorządu, prowokuje konflikty między administracją samorządową i rządową, a w konsekwencji obniża sprawność działania zarówno struktur samorządowych, jak i rządowych, a więc sprawność działania państwa.</u>
          <u xml:id="u-128.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Wysoki Sejmie! W społecznościach lokalnych tkwi olbrzymi, dotąd nie wykorzystany, potencjał aktywności obywatelskiej, którego mobilizacja mogłaby się przyczynić do szybszej poprawy kondycji państwa. Jednakże w celu pobudzenia aktywności gminnej rząd w stosunku do samorządów powinien przejawiać postawę uczciwego, mądrego partnera, rozumiejącego potrzeby, możliwości, uwarunkowania, nastroje, nie zaś postawę bezdusznego ekonoma, dążącego do osiągnięcia zysku bez zwracania uwagi na koszty.</u>
          <u xml:id="u-128.5" who="#WłodzimierzPuzyna">Mam nadzieję, że zgodnie z deklaracjami pana premiera rząd postawi na samorząd. Jestem przekonany, że będzie to inwestycja trafna, która wszystkim nam przyniesie wiele korzyści.</u>
          <u xml:id="u-128.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-129.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Krystyna Łybacka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie poseł Zygmunt Łenyk z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#KrystynaŁybacka">Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! W uzasadnieniu projektu ustawy budżetowej przeczytać możemy zdanie: „Dla zahamowania dewastujących gospodarkę i pieniądz tendencji konieczne są radykalne działania uzdrawiające”. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, dyskusyjną jednak sprawą jest rozumienie owych „uzdrawiających” czynności przede wszystkim jako działań oszczędnościowych, których wykaz, przy jednoczesnym braku zamierzeń antyrecesyjnych, zdominował projekt budżetu.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#KrystynaŁybacka">Obszarem objętym planem daleko idących ograniczeń finansowych jest sfera budżetowa. Pan minister Olechowski zapowiada, że oszczędności te będą „głębokie, ale mądre”. Kolejne strony uzasadnienia ustawy budżetowej wskazują na zgoła inną zasadę: dla jednych więcej biedy, dla drugich mniej, bo czyż nie tak właśnie należy rozumieć uspokajającą zapowiedź, że „przewiduje się wyraźną podwyżkę wynagrodzeń” w centralach ministerstw i w urzędach centralnych, „by zahamować grożący administracji centralnej rozpad”. Czyż rozpad nie grozi polskiej oświacie, skoro wydatki budżetu państwa na oświatę wynoszą zaledwie 8%? Dla porównania — ten wskaźnik w Albanii wynosi 14, a w Portugalii 15%. Niepokój potęguje proporcja między wydatkami osobowymi a rzeczowymi. Te ostatnie stanowią jedynie około 14% przeznaczonej na szkolnictwo sumy, a to oznacza, że ciężar utrzymania szkół w znacznym stopniu będą nadal ponosić rodzice, spośród których około 1/4 to bezrobotni.</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#KrystynaŁybacka">Syty — zgodnie z zapowiedzią rządu — minister nie będzie mógł zrozumieć sytuacji nauczycieli i pracowników nauki, którym zapowiadany w autopoprawkach, bliżej nie określony, przejściowy — od 1 maja — dodatek, a następnie — od 1 września — podwyższenie wynagrodzeń, gwarantować ma, zgodnie z zapisem na str. 40, średni roczny poziom wynagrodzeń z 1991 r. Dodać należy, że wrześniowa podwyżka uzależniona jest od nie znanej Wysokiej Izbie nowelizacji takich aktów prawnych, jak ustawa o szkolnictwie wyższym i Karta nauczyciela, a przecież obie te ustawy winny w uzasadnieniu zawierać również symulację ich skutków finansowych. Wspomniana podwyżka wiąże się także z zapowiedzianym wzrostem pensum, a więc ze znacznie zwiększonym wysiłkiem nauczyli.</u>
          <u xml:id="u-130.3" who="#KrystynaŁybacka">Utrzymanie płac realnych większości pracowników sfery budżetowej na poziomie roku 1991 oznacza nie tylko pauperyzację zatrudnionych, która rodzi frustrację, ale stanowić także będzie poważne zagrożenie dla gospodarki. Wszak sfera budżetowa to ponad 2,5 mln osób. Zubożenie tych ludzi spowoduje dalsze zaciskanie się pętli braku popytu, tak mocno zarysowującej się już w naszej gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-130.4" who="#KrystynaŁybacka">Niepokój musi budzić także to, czy są możliwości realizacji planowanych działań. W harmonogramie prac jako termin zmiany zasad kształtowania wynagrodzeń w jednostkach sfery budżetowej wyznaczono dzień 31 marca, a dziś mamy 3 kwietnia.</u>
          <u xml:id="u-130.5" who="#KrystynaŁybacka">Według autorów projektu ustawy budżetowej radykalny wzrost bezrobocia w ciągu ostatnich 2 lat całkowicie ominął sferę budżetową. Spieszą więc naprawić ten błąd, wprowadzając jako zasadniczy miernik reformy tej sfery wielkość redukcji zatrudnionych. Oczywiście redukcja ta planowana jest zgodnie z wprowadzonym priorytetem. Przewiduje się więc wzrost zatrudnienia w wymiarze sprawiedliwości i w prokuraturze, w bezpieczeństwie publicznym, zmniejszenie natomiast liczby zatrudnionych w służbie zdrowia (o około 3 tys. osób), w szkolnictwie wyższym (o 1200) i w oświacie (o 57 800 osób). Dla szkolnictwa rządowy projekt budżetu oznacza więc kolejny, czwarty już, program oszczędnościowy, pogłębiający dramatyczną sytuację edukacji.</u>
          <u xml:id="u-130.6" who="#KrystynaŁybacka">Dlaczego tak trudno członkom rządu zrozumieć, że punktem wyjścia każdej reformy jest stan oświaty? Jej niedostateczny poziom jest ważniejszą od niedostatku nakładów inwestycyjnych przyczyną niepowodzeń wielu uboższych krajów w doganianiu reszty świata. By nam mogło się się to udać, nie nazywajmy fiskalnych rozwiązań reformą i rozpocznijmy autentyczną jej realizację u wrót szkoły.</u>
          <u xml:id="u-130.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Zygmunt Łenyk z Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Zdzisław Domański z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#ZygmuntŁenyk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Debatujemy nad budżetem. Budżet to są dochody i wydatki i chciałbym również zwrócić uwagę na pewne pozycje w tym budżecie, które, wydaje mi się, są bardzo istotne i warto by je dokładniej omówić.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#ZygmuntŁenyk">Na renty i emerytury dla milicji, wojska i pracowników więziennictwa przewidziano 9600 mld zł. Pracownikom tym ciągle wypłaca się renty i emerytury na podstawie starej ustawy. Ostatnio przyjęta ustawa, która dotyczyła wszystkich rencistów i emerytów w Polsce, nie objęła tej grupy pracowników, a to oznacza, że rząd obniżył renty i emerytury dla wszystkich innych grup oprócz tej wymienionej właśnie przeze mnie. Wydaje mi się, że obecnie, kiedy państwo nasze jest w trudnej sytuacji, kiedy musimy robić oszczędności budżetowe, kiedy nie ma środków na rewaloryzację świadczeń dla rencistów, emerytów, na rewaloryzację płac pracowników administracji państwowej, nie należy również forować tej grupy. Są to ludzie, którzy przez długie lata służyli reżimowi komunistycznemu, byli filarem tego reżimu i wreszcie dzięki temu reżimowi uzyskali odpowiednio wysokie renty i emerytury, a teraz są dużym obciążeniem dla budżetu. Słucham tutaj wystąpień państwa i wszyscy mówicie o najrozmaitszych redukcjach: a to 200 mld zł w odniesieniu do jednej z pozycji, a to paręset miliardów w odniesieniu do innych. Myślę, że tę pozycję, o której mówię, należy dokładnie prześledzić. Wyliczyłem, że gdyby zastosować obecną ustawę emerytalno-rentową do tej grupy zawodowej, to uzyskalibyśmy oszczędność w granicach 4 bln zł, a więc jest się o co bić, bo to stanowi 1% wszystkich wydatków budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#ZygmuntŁenyk">Proszę państwa, po zastosowaniu obecnie obowiązującej ustawy emerytalno-rentowej - która obejmuje wszystkich innych - również, do tych trzech grup, ludzie ci oczywiście trochę stracą, ale i tak ich renty i emerytury będą wyższe niż renty i emerytury innych świadczeniobiorców, ponieważ podstawy naliczania były tutaj wyższe. Dlatego to jest sprawa pozorna; przecież oni byli premiowani przez całe życie wysokimi pensjami, więc jeżeli teraz zabierzemy im tych parę groszy, to w sumie daje to państwu 4 bln zł, a i tak będą oni nadal uprzywilejowani w stosunku do innych rencistów i emerytów właśnie dzięki temu, że wcześniej komuniści dali im wysokie pensje, które dały wysoką podstawę do naliczania.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#ZygmuntŁenyk">Proszę państwa, mam nadzieję, że rząd przygotuje odpowiednią ustawę w tym zakresie. Wystarczy mała nowela, wystarczy napisać, że ustawa obecnie odnosząca się do rencistów i emerytów dotyczy również tych trzech grup zawodowych, czyli należy dodać te trzy słowa - że dotyczy również policji, wojska i służby więziennej. To jest bardzo prosta nowela. Jeżeli rząd tego nie przedłoży, to ja to przedłożę Wysokiej Izbie i mam nadzieję, że uzyskam poparcie.</u>
          <u xml:id="u-132.4" who="#ZygmuntŁenyk">Proszę państwa, jeżelibyśmy w tym budżecie mieli 4 bln zł, to znajdzie się bardzo wiele okoliczności, żeby je wydać. Na przykład, jest w tej chwili recesja, walczymy z nią w sposób nieudolny, bo ona trwa nadal, proponuję, ażeby te 4 bln zł resorty policji, wojska i sprawiedliwości wykorzystały na zamówienia do polskich zakładów przemysłowych, które zaopatrują je w odpowiedni sprzęt. Są to resorty nie dofinansowane, w związku z tym niech tych pieniędzy użyją jako dofinansowania, aby mogły skuteczniej wykonywać swoją pracę. Wydaje mi się, że taka zasada ma sens, ponieważ w tej chwili, kiedy Polska jest już III Rzecząpospolitą, kiedy zrywamy z reliktami przeszłości, musimy zerwać i z tym reliktem, a powstanie możliwość, ażeby nowa Policja, nowe wojsko i nowa służba więzienna wykazały, że są takimi służbami, jak chcemy, żeby były. Pieniądze, które te resorty wydadzą na zakup sprzętu, pomogą im w wykonywaniu ich funkcji. Będziemy się czuć bezpieczniej, kiedy będzie dobrze wyposażona policja, będziemy się czuć bezpieczniej, kiedy będzie lepiej uzbrojone wojsko, i będziemy się czuć bezpieczniej, kiedy więźniowie będą odpowiednio traktowani i odpowiednio reedukowani w więzieniach - dzięki tym pieniądzom, które teraz są wydawane na relikty czasów komunistycznych.</u>
          <u xml:id="u-132.5" who="#ZygmuntŁenyk">Proszę państwa, to byłaby oszczędność rzędu 4 bln zł w skali rocznej. Ustawa będzie działała z wyprzedzeniem, a więc kolejne lata będą przynosiły dalsze oszczędności i co roku te biliony będą wpływały do budżetu. Jest więc się o co bić.</u>
          <u xml:id="u-132.6" who="#ZygmuntŁenyk">Myślę, że obecnie, w III Rzeczypospolitej, służby więzienne, policyjne i wojskowe są nam bardzo potrzebne i my możemy którąś z korzystnych ustaw rentowo-emerytalnych - czy tę, czy te, których projekty są w tej chwili w Komisji Polityki Społecznej i Komisji Ustawodawczej - traktować jako projekty, które zatwierdzimy, ale dopiero w 2000 r. Po prostu wydaje mi się, że przez najbliższe 10 lat powinna obowiązywać stara ustawa rentowo-emerytalna, którą uchwaliliście państwo w poprzedniej kadencji - dla wszystkich jednakowo.</u>
          <u xml:id="u-132.7" who="#ZygmuntŁenyk">Proszę państwa, na zakończenie pragnę powiedzieć tylko tyle, że w sytuacji, kiedy wszyscy cierpimy z powodu kryzysu i kiedy musimy nadal zaciskać pasa, postarajmy się o to, żeby przeprowadzić szybko tę legislację. Często jestem na różnych spotkaniach z wyborcami i słyszę: przecież wszyscy mamy jednakowe żołądki. Dlaczego wy dajecie wielomilionowe, kilkunastomilionowe, renty i emerytury tym ludziom? Myślę, że w tym jest wiele przesady, nie ma kilkunastomilionowych czy kilkudziesięciomilionowych rent i emerytur, jak się powszechnie sądzi, ale dane w tym zakresie są najczęściej utajniane, nie są podawane i ludzie wyobrażają sobie, że te renty i emerytury są dużo większe niż są w rzeczywistości. One nie są aż tak wysokie, jak sądzi społeczeństwo, niemniej jednak są wyższe, dlatego zrównajmy je.</u>
          <u xml:id="u-132.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Zdzisław Domański z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Czesław Sobierajski z Porozumienia Centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#ZdzisławDomański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsza debata nad budżetem państwa na 1992 r. poprzedzona została dwoma bardzo ważnymi, moim zdaniem, i ściśle związanymi z tą dyskusją wydarzeniami. Pierwsze to wielogodzinna dyskusja nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej na 1992 r. a drugie to wizyta ministra Olechowskiego w Stanach Zjednoczonych, podczas której Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaopiniował pozytywnie planowany przez nas pięcioprocentowy deficyt budżetowy. Jak wiadomo, założeń polityki społeczno-gospodarczej na 1992 r. Sejm nie zaakceptował, a stanowiska wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego zarówno w środowisku wiejskim, jak i robotniczym są negatywne. Z drugiej strony nie jest to nic nowego, wicepremier Balcerowicz w rządzie Tadeusza Mazowieckiego uzgadniał bowiem również budżet Polski z MFW. Wówczas jednak nie było to tak powszechnie negatywnie odbierane.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#ZdzisławDomański">Wielu moich wyborców pytało mnie przed wyjazdem na to posiedzenie Sejmu, po co na nie jadę. Zaskoczony, odpowiadałem im, że będziemy dyskutowali nad jednym z najważniejszych dokumentów państwa - ustawą budżetową na rok bieżący. Oni stwierdzili, że po co ta dyskusja, skoro już znacznie wcześniej wszystko zostało uzgodnione w Ameryce. Społeczeństwo albo już zaczyna wielu rzeczy nie rozumieć, albo nie chce ich zrozumieć. Bo jak to wszystko pojąć, skoro już trzeci rok z rzędu rozpada się przemysł i rolnictwo, maleją w zastraszającym tempie dochody ludności, a recesja przybiera coraz większe rozmiary.</u>
          <u xml:id="u-134.2" who="#ZdzisławDomański">Zapoczątkowany w 1990 r. jedynie słuszny program gospodarczy doprowadził do krachu gospodarczego, za co ponoszą odpowiedzialność dwa poprzednie rządy. Przy czym rząd pana Bieleckiego nigdy nie był aprobowany przez naszą partię, Polskie Stronnictwo Ludowe, a stan gospodarki stanowi dowód, że mieliśmy rację.</u>
          <u xml:id="u-134.3" who="#ZdzisławDomański">Z wielką nadzieją ludzie czekają na to, co zrobi kolejny rząd, myślą, że zerwie on wreszcie z polityką duszenia całej gospodarki i produkcji, produkcji, która jest podstawą rozwoju. Pewne zapisy w założeniach polityki społeczno-gospodarczej utwierdziły ich w tym przekonaniu. Jeśli bowiem mówi się o zahamowaniu recesji i przywróceniu zdolności rozwojowych gospodarce, o priorytecie dla inwestycji, o dogodniejszych kredytach dla rolników, o cenach minimalnych, to jest przecież podstawa do tego, aby myśleć, że ten rząd chce korygować poprzednią politykę gospodarczą i stawia na ożywienie, a nie na pogłębiającą się recesję.</u>
          <u xml:id="u-134.4" who="#ZdzisławDomański">Dokładniejsze przyjrzenie się tym słusznym zapisom doprowadza jednak do wniosku, że są one w większości bez pokrycia. Co robi rząd? Twierdzi wszem wobec, że ten właśnie program jest jedynie słuszny. Zamiast podjąć przynajmniej próbę wprowadzenia pewnych korekt wynikających chociażby z wielogodzinnej dyskusji sejmowej, szuka poparcia za granicą, od ugrupowań wspierających rząd żąda poparcia programu. Skąd my to już znamy?</u>
          <u xml:id="u-134.5" who="#ZdzisławDomański">Równocześnie rząd przedstawia Sejmowi projekt ustawy budżetowej, w którym trudno się doszukać nawet tego, co było zapisane w założeniach polityki społeczno-gospodarczej. Bo jak tu mówić o działaniach służących ożywieniu gospodarki, jeśli w polityce budżetowej stawia się przede wszystkim na zwiększenie dochodów państwa w drodze wprowadzania nowych podatków, cokwartalnych podwyżek cen energii, zniesienia wielu ulg, likwidacji rent III grupy. Od lektury niektórych stron tej ustawy aż głowa boli. Dotyczy to także dalszego pogarszania się sytuacji dochodowej całej sfery budżetowej. W jaki więc sposób chcemy wychodzić z tej recesji? Czy przez dalsze obciążanie tych wszystkich, którzy już nie mogą związać końca z końcem? Gdzie ta zapowiedź wzrostu inwestycji w rozpadającym się już przemyśle? Czy przy takim ustawieniu budżetu, zamiast ożywić gospodarkę, nie pogłębimy recesji? Takie pytania zadają najczęściej wyborcy. I chciałbym, zanim podejmę decyzję, jak głosować nad ustawą budżetową, uzyskać na nie kompetentną odpowiedź ze strony rządu.</u>
          <u xml:id="u-134.6" who="#ZdzisławDomański">Zarówno w tekście, jak i w wielu tabelach szukałem długo liczb, które by wskazywały na to, że w ustawie przeznacza się, chociaż niezbędne, środki na rozwój rolnictwa i gospodarki żywnościowej. Wydatki budżetu państwa na cele związane z rozwojem rolnictwa stanowią niecałe 2% wydatków ogólnych, nie liczyłem w tym funduszu emerytalnego rolników. Nie przesadzę chyba, jeśli powiem, że tak niskiego udziału w budżecie środków na rozwój rolnictwa nie było już od dawien dawna. Pytam więc, gdzie jest to zrozumienie ze strony pana premiera Olszewskiego dla trudnych spraw wsi i rolnictwa, które deklarował na ostatnim zjeździe „Solidarności” rolniczej. Czy te środki wystarczą na to, aby uzyskać w bieżącym roku niezłe plony i postęp w gospodarce hodowlanej? A może zapewnią to dogodne kredyty, których ciągle jest o wiele za mało w stosunku do potrzeb? Winę zwala się na banki, zamiast powiedzieć wyraźnie, że nie ma na ten cel pieniędzy. Tymczasem wystarczy zobaczyć, ile ziemi w wielu województwach już leży odłogiem, żeby bez trudu przewidzieć, jakie będą zbiory. Ucierpi na tym oczywiście całe społeczeństwo, najdotkliwiej ludzie w mieście, chyba najbardziej już pogrążeni w biedzie i chaosie.</u>
          <u xml:id="u-134.7" who="#ZdzisławDomański">Śmiem twierdzić, że przedstawiony nam projekt ustawy budżetowej nie gwarantuje społeczeństwu, że po roku dalszych wyrzeczeń zacznie być trochę lepiej. Z zapisanych liczb nie wynika, moim zdaniem, by była jakaś szansa pobudzenia i rozwoju podstawowych działów całej naszej gospodarki. Dalsze jej duszenie i ogałacanie ludzi z tego, czym jeszcze dysponują, do niczego dobrego nie doprowadzi.</u>
          <u xml:id="u-134.8" who="#ZdzisławDomański">Zatwierdzenie tej ustawy to kontynuacja w prostej linii polityki pana Balcerowicza. Trzeba szybko zmienić podstawowe zasady gry. Postawić na inicjatywę i mądrość Polaków, zaprzestać rozgrywek politycznych i skończyć z podziałem, także na tej sali, na dobrych i złych. Rozsądną politykę finansową trzeba stymulować przez rozwój gospodarki, a nie dalej niszczyć wskutek restrykcji finansowych to, co jeszcze zostało.</u>
          <u xml:id="u-134.9" who="#ZdzisławDomański">Uważam, że stać nas na to, aby taką właśnie rozsądną politykę stworzyć i realizować przede wszystkim własnymi siłami. Jestem przekonany, że do takiej właśnie drogi rozwoju Polski powinniśmy wszyscy dążyć.</u>
          <u xml:id="u-134.10" who="#ZdzisławDomański">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To, co pan poseł Boni sugerował, aby zmienić, powinien zaadresować do siebie i swoich kolegów liberałów albo powinien powiedzieć wyraźnie: zmieńmy to, co ja - będąc ministrem - zepsułem.</u>
          <u xml:id="u-134.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Czesław Sobierajski z Porozumienia Centrum. Następnym mówcą będzie pan poseł Stefan Pastuszewski z Chrześcijańskiej Demokracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#CzesławSobierajski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na wstępie chciałem poprzeć wniosek pana posła Zygmunta Łenyka. Tak się składa, że byłem posłem poprzedniej, X kadencji i właśnie przed rozpatrywaniem ustawy emerytalno-rentowej dla pracowników i ich rodzin zgłosiłem wniosek z tego miejsca, aby Sejm tamtej kadencji, parlament dopóty nie rozpatrywał tej ustawy, dopóki nie wpłyną właśnie te ustawy, o których pan mówił, tj. o policji, służbie więziennej i wojsku. Byłem przekonany, że nie możemy uchwalać ustawy dla jednych, a innym pozostawić korzystniejszą. Niestety Sejm tamtej kadencji odrzucił ten wniosek i dzisiaj rzeczywiście mamy problem, o którym pan mówił. I jest to rezerwa, którą należy brać realnie pod uwagę. Mam nadzieję, że to wkrótce uchwalimy. I w tym kontekście rzeczywiście jest to słuszna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#CzesławSobierajski">Chciałem się natomiast odnieść do dwóch spraw w projekcie ustawy budżetowej. Pierwsza sprawa, poruszana już przez posła Rzymełkę, to sprawa inwestycji wodociągowej Dziećkowice. Otóż tak się składa, że co roku, kiedy rozpoczynamy nowy rok budżetowy, ciągle mamy problem z przeforsowaniem jakichkolwiek propozycji pieniężnych i w końcu bijemy się o każdy grosz. Tymczasem każdy z państwa doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystko jest ważne. Ważne jest metro, ważne są wszelkie inne inwestycje. Natomiast dla Śląska, czegokolwiek by nie powiedzieć, gdy nie będzie wody zdatnej do picia, to wszelkie inne inwestycje są drugorzędne, wtórne. Gdybyście państwo zobaczyli zbiornik goczałkowicki, z którego teraz pobiera się wodę dla Śląska, to zapewne wielu z państwa tej wody nigdy nie zaczerpnęłoby ręką, nie mówiąc już o piciu. Zakres robót rzeczowych jest rozległy - określony na 92%, nie mówiąc już o zgromadzonych materiałach. Jeżeli się mówi, że jest to zapisane w pozycji u wojewody, to prosilibyśmy, żeby to było wyszczególnione dokładnie: jest tyle i tyle. Mogą to być również inwestycje gminne, ale również niech będzie zapisane: tyle i tyle na tę inwestycję. Gdy nie będzie to możliwe i okaże się, że nie ma tego, to będę składał wniosek, by uszczuplić sumę przewidzianą na inwestycję metro warszawskie o 50% i przeznaczyć tę kwotę na inwestycję Dziećkowice. Nie ma innego wyjścia, jeżeli nie znajdziemy tych sum i tych liczb w innym miejscu, to ponowię wniosek, by rozpatrzyć możliwość obniżenia o 50% sumy przewidzianej na inwestycję metro warszawskie w celu przeznaczenia jej na ujęcie Dziećkowice. I tyle na ten temat. Uważam, że jest to sprawa niezmiernie ważna nie tylko dla mieszkańców Śląska, ale powinna być ważna dla wszystkich siedzących na tej sali.</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#CzesławSobierajski">Drugi temat, który chciałem poruszyć, to sprawa górników węgla kamiennego. Otóż z dniem 1 kwietnia znosi się całkowicie dotację do węgla kamiennego. Oczywiście, że można i tak. Niemniej jednak trzeba sobie zdać sprawę, że na dzisiaj - i to jest zapisane w projekcie budżetu ministra przemysłu - na pokrycie strat potrzeba 3,3 bln zł, natomiast niedobory z 1991 r. wynoszą już w sumie ponad 7 bln zł. To jest ta skala. I jest zapisane takie zdanie: jeżeli nie uda się zrekompensować zwyżkami cen zbytu węgla, to właśnie pozostanie nadal... I co z tym? Jak zamierzamy to rozwiązać? Został przedstawiony przez kierownika resortu przemysłu program ratunkowy, ale myślę, że będzie on znany dopiero później ministrowi finansów i premierowi. Nasza podkomisja ustosunkowała się do niego, chciałbym, żeby pan minister finansów zapoznał się z nim i żeby wyrażone tam deklaracje stały się faktem, bo inaczej rzeczywiście w górnictwie węgla kamiennego grozi nam w tym roku absolutna zapaść - dokładnie i bez reszty. Chciałbym, żeby była tego świadomość.</u>
          <u xml:id="u-136.3" who="#CzesławSobierajski">Apeluję z tego miejsca, aby program rządowy jak najszybciej stał się faktem i przyczynił się do całkowitej restrukturyzacji branży paliwowo-energetycznej, właśnie tego sektora, ale z uwzględnieniem bilansu energetycznego kraju. I to jest właściwie problem nr 1, by rozpocząć restrukturyzację całego przemysłu węglowego w połączeniu z regionami, bo tak jak np. w wypadku Wałbrzycha, gdzie są 4 kopalnie w likwidacji, nie widać tego w tych sumach, zabiera się dotacje. Chciałem przypomnieć państwu, że nawet Niemcy mają przyzwolenie Brukseli, by subwencjonować swoje górnictwo do 1995 r. Jesteśmy pierwszym krajem w Europie, który odchodzi od całkowitej dotacji. Uwalniamy ceny węgla - zgoda. Tylko że po jednej stronie są kopalnie, a po drugiej energetyka, która nie jest w stanie zapłacić. I będzie taka sytuacja, że kroczące ceny energii pójdą w górę, natomiast ceny węgla, mimo uwolnienia, nie zmienią się. Dlatego jest propozycja w projekcie, by powołać agencję regulacyjną i rzeczywiście jest to nieodzowne. Inaczej mówiąc, jest to taka struktura działu gospodarki, że bez interwencji państwa praktycznie w tym momencie na pewno obyć się nie można.</u>
          <u xml:id="u-136.4" who="#CzesławSobierajski">I tu gorąco apeluję, już nie tylko w swoim imieniu, ale i naszej podkomisji, albowiem mieliśmy spotkanie wyjazdowe i przekazuję to, by mieć to na uwadze. Odchodzić możemy, ale musimy zdawać sobie sprawę z konsekwencji, jakie nas czekają. Wierzę i ufam, że spotka się to ze zrozumieniem, aczkolwiek przedstawione liczby, niestety, o tym nie świadczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Stefan Pastuszewski z Chrześcijańskiej Demokracji. Następnym mówcą będzie pan poseł Tadeusz Syryjczyk z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#StefanPastuszewski">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nikogo nie trzeba przekonywać, że tegoroczne środki na oświatę, naukę i kulturę są zdecydowanie niewystarczające. Zagraża to dalszej egzystencji tych sfer. Próg bezpieczeństwa został przekroczony.</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#StefanPastuszewski">Proponowane w projekcie budżetu działania oszczędnościowe w oświacie są niepokojące. Do takich posunięć zaliczyć należy m.in.: zamykanie niektórych szkół, odsprzedawanie na cele nieoświatowe rozpoczętych inwestycji, znaczna redukcja zatrudnienia, zwiększenie pensum o 25%, ograniczenie czy wręcz zaniechanie remontów kapitalnych. W ogóle propozycja zwiększenia pensum przy ciasnej i niedoinwestowanej polskiej szkole oraz feminizacji zawodu nauczycielskiego jest absurdalna. Jako działacz samorządowy wyrażam zaniepokojenie tym zjawiskiem. Doraźne działania oszczędnościowe są niekorzystne dla samorządów, które wkrótce przejmą szkolnictwo podstawowe. Prawdopodobnie z tego powodu w budżecie są tak wielkie i zdecydowane cięcia w oświacie w myśl zasady: niech się później martwią inni, co z tym zrobić. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” wskazuje na niedobór 3,5 bln zł w budżecie oświaty. Jest to niedobór na progu bezpieczeństwa. Redukcję zatrudnienia w sektorze oświaty należałoby rozpocząć od przeglądu stanu zatrudnienia w kuratoriach oświaty i wychowania oraz likwidacji rozbudowanych struktur wojewódzkich ośrodków metodycznych. Przejęcie przez dyrektorów wielu obowiązków dotychczas wykonywanych przez kuratora sprawiło, że występuje w nich znaczny przerost zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-138.2" who="#StefanPastuszewski">Potrzebne jest podjęcie aktywnych działań, jak np. rozpisanie pożyczki narodowej „Pomoc szkole”. Wyższe oprocentowanie gwarantowane przez państwo zapewni atrakcyjność wkładów. Konieczne jest utworzenie sieci banków oświaty na wzór Banku Ochrony Środowiska. I wreszcie nasuwa się idea „kierunkowych podatków” bezpośrednio wpływających na konto adresata przy rozliczeniach uzupełniających z urzędami skarbowymi. System ten pozwoli na skrócenie obiegu pieniądza, wzbudzi motywację do płacenia podatków, wyzwoli inicjatywy, doprowadzi do powstania lokalnych więzi środowiskowych. Przy obecnym obrocie środków budżetowych aż 17% pochłaniają banki za obsługę.</u>
          <u xml:id="u-138.3" who="#StefanPastuszewski">Generalnie rzecz biorąc, istnieje też możliwość w skali całego budżetu renegocjacji spłaty zadłużenia zagranicznego nawet w wysokości 10 bln zł w tym roku. Nie możemy być niewolnikami obcego kapitału. Gospodarka polska potrzebuje oddechu. Kapitaliści z Zachodu dobrze o tym wiedzą i są gotowi nawet renegocjować to nasze zadłużenie, tylko brakuje inicjatywy ze strony naszego rządu.</u>
          <u xml:id="u-138.4" who="#StefanPastuszewski">W związku z niewykorzystaniem przez rząd różnych możliwości aktywizowania budżetu, a także nieprzygotowaniem niezbędnych zmian ustawowych, wnioskuję o przejęcie przez komisje problemowe inicjatywy w zakresie aktywizowania budżetu w aspekcie przede wszystkim ochrony sfer najsłabszych, choć priorytetowych dla narodu, kultury, nauki i oświaty. Sejm wykazał już wystarczającą determinację i możliwości w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-138.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Tadeusz Syryjczyk, Unia Demokratyczna. Następnym mówcą będzie pan poseł Wacław Martyniuk z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-139.2" who="#HenrykBąk">Pragnę poinformować, że Chrześcijańska Demokracja swój czas przeznaczony na... przepraszam, pozostała państwu jeszcze minuta do wykorzystania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#TadeuszSyryjczyk">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Chciałbym rozpocząć od pewnej polemiki z tezą, iż obecnie przez budżet państwa przepływa zbyt mała część produktu krajowego brutto. Rzeczywiście są państwa bogate, w których jest znacznie większy przepływ pieniądza, przepływ produktu krajowego i jego dystrybucja następuje przez budżet państwa. Musimy sobie jednak uświadomić, że przekroczenie pewnej bariery powoduje de facto spadek wpływów budżetowych. Jeżeli podatki są zbyt duże, wtedy budżet bynajmniej się nie bogaci. Faktycznie najbogatsze państwa stać na pewną stagnację gospodarki z jednej strony i na pełną opiekuńczość z drugiej strony, a właśnie do realizacji tego potrzebna jest stosowna wielkość budżetu.</u>
          <u xml:id="u-140.1" who="#TadeuszSyryjczyk">Budżet Polski wynosi w tej chwili 25% produktu krajowego brutto. Z punktu widzenia dochodu narodowego jest to wielkość w pobliżu średniej światowej. Kraje o tym poziomie dochodów, ok. 2 tys. dolarów na osobę, mają mniej więcej taki udział budżetu w podziale produktu krajowego. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że ZUS ma również charakter instytucji budżetowej, że są jeszcze budżety gmin i inne instytucje parabudżetowe, to współczynnik ten dochodzi, wedle ustalenia budżetu, do 40%. Jest to już groźna granica.</u>
          <u xml:id="u-140.2" who="#TadeuszSyryjczyk">W związku z powyższym nie należy mieć nadziei na zwiększenie podatków i zwiększenie wpływów budżetowych w istotny sposób, poza oczywiście takim przypadkiem, gdy nastąpi istotny rozwój produkcji. Ale procentowo ten udział niewiele wzrośnie i nie należy, w moim przekonaniu, ani zgłaszać postulatów, ani mieć nadziei, że tak się stanie.</u>
          <u xml:id="u-140.3" who="#TadeuszSyryjczyk">Trzeba natomiast wziąć pod uwagę problem restrukturyzacji, zarówno wpływów jak i wydatków. Po stronie wpływów, w moim przekonaniu, pewne korzystne zmiany nastąpiły, tzn. nastąpiło zwrócenie się ku tym podatkom, które są realnie ściągalne i które nie obciążają zysków przeznaczonych na inwestycje, tylko raczej obciążają konsumpcję. Jest to w istocie zdrowy trend.</u>
          <u xml:id="u-140.4" who="#TadeuszSyryjczyk">Natomiast musimy sobie jasno powiedzieć, że restrukturyzacja wydatków również jest potrzebna. Z tego punktu widzenia budżet zawiera pewne niebezpieczeństwa stagnacyjne lub wręcz wydatki, które mają taki charakter, tzn. stabilizują złą strukturę, a nie służą jej przemianie. Dotyczy to zarówno sfery produkcyjnej, jak i sfery socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-140.5" who="#TadeuszSyryjczyk">W sferze rolnictwa mamy dużo środków na obsługę instytucji, na ceny minimalne, na działania, które w istocie stabilizują tę strukturę rolnictwa, która jest. Być może jest ona z jakichś powodów korzystna. Ale generalnie biorąc jest ona po prostu nie do utrzymania. Można debatować nad tym, czy takie, czy inne ma być rolnictwo w Polsce, ale jest jasne, że nie będzie nas stać na utrzymanie takiej struktury tego kraju, jaka jest od dłuższego czasu. Zmiany są nieuchronne i dla dobra ludności wiejskiej należy zmierzać w kierunku rozwoju otoczenia rolnictwa, rozwoju przemysłów wiejskich, przemysłów przetwórczych i innych i tam powinny być kierowane te środki, jeżeli w ogóle budżet w tym kierunku zamierza inwestować.</u>
          <u xml:id="u-140.6" who="#TadeuszSyryjczyk">W celu poprawy restrukturyzacji przemysłu stosuje się metodę polegającą na tym, że bank kredytem refinansowym będzie kredytował przedsięwzięcia, które do tej kategorii zakwalifikuje rząd. W moim przekonaniu występuje tu poważne niebezpieczeństwo rozdzielenia odpowiedzialności od decyzji. Jest to prosty sposób na to, aby nowe pieniądze włożyć w stare struktury. W moim przekonaniu propozycji, która jest sformułowana i w budżecie, i w założeniach polityki pieniężnej, należy się starannie przyjrzeć, gdyż grozi to odtworzeniem inwestycji centralnych i grozi to podziałem środków wedle kryteriów lobbistycznych, co w sumie znów będzie służyło stagnacji, a nie zmianom w gospodarce, dyktowanym przez realne możliwości wejścia jej na inne rynki, przez realne zmiany zapotrzebowania na produkty i usługi.</u>
          <u xml:id="u-140.7" who="#TadeuszSyryjczyk">Wreszcie jeżeli chodzi o wydatki budżetowe, i nie tylko budżetowe wprost, ale także ponoszone przez budżet w wyniku obciążenia przedsiębiorstw rozmaitymi działaniami socjalnymi, to tutaj też występuje zjawisko bardzo niekorzystne. Budżet czy gospodarka dotują ludzi według przypadkowego kryterium. Jeden z moich przedmówców wspomniał tutaj o 10 groszach za kilowatogodzinę w energetyce dla i biednych, i zamożnych pracowników energetyki. Trzeba powiedzieć również o ulgach kolejowych dla biednych i zamożnych. Trzeba powiedzieć o mnóstwie innych przypadków, które mają charakter zwyczajowy, które w istocie bynajmniej nie służą ani najuboższym, ani najbardziej bezradnym. W istocie służą tym, którzy kiedyś te przywileje sobie wywalczyli i teraz bez względu na swój status materialny dalej z nich korzystają. Stąd konieczność wyraźnej zmiany w kierunku adresowanej pomocy tym, którzy stali się bezrobotnymi bez własnej winy, bądź też tym, którzy stali się bezradni na skutek wydarzeń losowych, choroby i innych tego typu przypadków.</u>
          <u xml:id="u-140.8" who="#TadeuszSyryjczyk">Wreszcie należy także spojrzeć nieco dokładniej na zagadnienie obniżenia dywidendy. Oczywiście można dyskutować, czy to jest dobry sposób odbierania przez państwo zysku od przedsiębiorstwa państwowego, które jako właścicielowi po prostu się należy. Niemniej jednak musimy sobie uświadomić, że nieostrożność w tym względzie, tzn. wyraźne zredukowanie poboru zysków z przedsiębiorstwa i pozostawienie środków w takim przedsiębiorstwie, jakim ono jest, może owocować dwojakimi skutkami. Po pierwsze, będą to inwestycje robione przez przedsiębiorstwo na własny rachunek, z własnych środków, za to bez zweryfikowania ich końcowej poprawności, bez zweryfikowania analizy ekonomicznej i rynkowych możliwości zbytu produktów. Są to inwestycje w istocie stagnacyjne, które niejako powodują utrwalanie struktury gospodarki, struktury przemysłu, a także niebezpieczne z punktu widzenia przyszłego zbytu, gdyż nie występuje tutaj czynnik, który weryfikuje definitywnie ich komercyjny charakter, nie występuje element wyraźnego ryzyka ze strony banku komercyjnego czy prywatnego inwestora.</u>
          <u xml:id="u-140.9" who="#TadeuszSyryjczyk">Drugie ryzyko polega na wzroście płac. Oczywiście do wzrostu płac wszyscy winniśmy zmierzać. Rzecz tylko w tym, że jeżeli płace rosną wedle przypadkowego kryterium w przedsiębiorstwach, które akurat mają wielkie zyski, i to z przyczyn bynajmniej niezależnych od ich pracowników, tylko na skutek renty geograficznej, którą pobierają, czy z innych powodów, np. faktycznej renty geologicznej, bo kopalnia jest np. na dobrym złożu czy inny tego typu przypadek wtedy otrzymujemy wzrost płac, który przez efekt projekcji przenosi się na inne branże, na inne działania, i w istocie powoduje szybszy wzrost płac niż wzrost wydajności. To jest zmora, która ciąży nad gospodarką i stąd dzisiaj wszelkie działania, które rozluźniają ten gorset finansowy, są potrzebne z punktu widzenia rozwoju gospodarczego, ale są niebezpieczne z punktu widzenia kierunku przeznaczenia środków, które w wyniku tego powstaną.</u>
          <u xml:id="u-140.10" who="#TadeuszSyryjczyk">Wreszcie przykład może drobniejszy - struktura dotacji do gospodarki. W moim przekonaniu rzeczą najważniejszą jest dotowanie, jeżeli już budżet w ogóle chce coś dotować, przede wszystkim rozwoju infrastruktury, bo w tej dziedzinie nie ma innych możliwości, bo niedorozwój infrastruktury w gospodarce jest sposobem na to, aby zachowywać rozwój. Czynnikiem, który będzie barierą rozwojową w Polsce, jest i komunikacja, i telekomunikacja, i parę innych elementów infrastruktury. Z kolei, z drugiej strony budowa infrastruktury jest środkiem na to, aby pobudzić koniunkturę. Jednak przedsięwzięcie inwestycji infrastrukturalnej - budowa dróg czy poprawa innych struktur gospodarki - jest czynnikiem, który tworzy miejsca pracy i daje zlecenia naszym przedsiębiorstwom, które na ich brak raczej cierpią.</u>
          <u xml:id="u-140.11" who="#TadeuszSyryjczyk">Natomiast występują dotacje tego typu, jak restrukturyzacja górnictwa, w której się mieści finansowanie mieszkań w górnictwie, finansowanie szkód górniczych kopalń czynnych. To też jest pewne nieporozumienie. Kopalnia czynna powinna pokrywać szkody górnicze ze swoich środków, aby nie psuć rachunku kosztów i nie utrwalać wydobycia tam, gdzie ono powoduje skutki i obciążenia społeczne, obciążenia dla budżetu, poza kosztami wydobycia. Jest to w istocie utrwalanie wydobycia złymi technologiami, szkodliwymi dla powierzchni, a z drugiej strony utrwalanie wydobycia w tych kopalniach, w których powinno się już dawno go zaniechać, gdyż niszczą miasta, które nad nimi stoją, i w ten sposób niejako ciągniony rachunek kosztów zostaje zasłonięty tą subwencją. Oczywiście co innego jest finansowanie likwidacji kopalń czy finansowanie szkód górniczych po kopalniach już dawno nie istniejących. Takie wydatki trudno zakwestionować.</u>
          <u xml:id="u-140.12" who="#TadeuszSyryjczyk">I wreszcie kończąc, sądzę, że jednym z czynników, który również może mieć negatywne znaczenie, to jest jak gdyby nie spełniona obietnica, której chyba spełnić nie było można. I nie z tego powodu chciałbym ten budżet krytykować, że nie spełnia jej. Faktycznie wielkość wpływu z podatku dochodowego, która jest założona w budżecie, w zasadzie implicite stwierdza, że nie będzie żadnych innych ulg w podatku dochodowym niż te, które były do tej pory. Ponieważ trzeba kredytować budżet i część środków będzie przeznaczona na skapitalizowanie odsetek, de facto oznacza to, że również dojdzie do sytuacji, w której do wolnej gospodarki, która się rozwija, wpłynie trochę mniej pieniądza kredytowego. Natomiast obietnica jako taka powoduje, że następuje jakby zdemobilizowanie tych, którzy próbują i chcą myśleć i chcą działać w kierunku restrukturyzacji i chcą podejmować trudne decyzje na szczeblu przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-140.13" who="#TadeuszSyryjczyk">Sądzę, że te niebezpieczeństwa jakby stagnacyjnych działań zawarte w budżecie, czy brak rozwiązań restrukturyzujących jest główną wadą projektu budżetu. Sądzę, że na to głównie trzeba zwrócić uwagę pracując w komisjach.</u>
          <u xml:id="u-140.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-141.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Wacław Martyniuk z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Będzie to ostatnie wystąpienie przed przerwą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#WacławMartyniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Gdybym był złośliwy, stwierdziłbym, że projekt budżetu, po jego pozytywnym zaopiniowaniu przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, powinien zostać przez aklamację przyjęty przez Wysoką Izbę. Mogłoby się wydawać, że ogromna odpowiedzialność, jaka ciąży na parlamencie przy uchwalaniu budżetu państwa, została z nas zdjęta. Co to za ulga, gdy przed podjęciem prac przez suwerenny parlament, suwerennego przecież państwa, nasz suwerenny rząd zupełnie suwerennie uzgadnia z absolutnie suwerenną międzynarodową instytucją podstawowe założenia i wielkości budżetu państwa, a ta międzynarodowa instytucja, kierując się w działaniu miłością bliźniego i altruizmem, wyraża zgodę na zapisy dyskutowanego dzisiaj budżetu. Ale jak Wysoka Izba zauważyła, to, o czym mówiłem, niewiele ma wspólnego z faktami.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#WacławMartyniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Bez względu na to, kto zostałby premierem i jaki rząd zostałby sformułowany, gabinet ów zastałby gospodarkę, finanse w takim stanie, w jakim je zastał obecny rząd. Budżet państwa jest konsekwencją zaszłości z jednej strony, a projekcją działań z drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-142.2" who="#WacławMartyniuk">Omawiając założenia polityki społeczno-gospodarczej powiedziałem, że w założeniach i raporcie o stanie państwa nie dano nam precyzyjnej odpowiedzi na pytanie, czy stan gospodarki po dwuipółletnim reformowaniu jest wynikiem obiektywnych procesów czy błędów koncepcyjnych i realizacyjnych. W projekcie budżetu mówi się na ten temat jeszcze mniej, a dokładnie rzecz ujmując, prawie nic.</u>
          <u xml:id="u-142.3" who="#WacławMartyniuk">Paradoksem jest to, że minister finansów widzi zagrożenia dla polskiej gospodarki, o której kondycji świadczy budżet, w nadmiernym opłacaniu bezpieczeństwa socjalnego, niezreformowaniu sfery budżetowej i w deficytowym sektorze transportowym. Czy ten budżet jest projekcją polityka gospodarczego czy głównego księgowego? Czy budżet ten ma charakter propracowniczy czy może proprodukcyjny, czy antyrecesyjny? Czyje interesy w ogóle gwarantuje: chłopów, robotników, emerytów, gospodarki czy może bezrobotnych? Jaka jest jego filozofia? Czym się różni od poprzednich budżetów? W zasadzie jednym, jest dla człowieka zdecydowanie bardziej drakoński. Mogę się zgodzić z ministrem Olechowskim, że budżet jest prawdopodobnie matematycznie wiarygodny, ale społecznie nie do zaakceptowania.</u>
          <u xml:id="u-142.4" who="#WacławMartyniuk">Za zupełnie kuriozalne uznaję sformułowania zawarte w omówieniu strukturalnych przyczyn kryzysu finansów publicznych, na przykład na str. 7. Chciałbym Wysokiej Izbie zacytować: „Sytuację komplikuje również fakt, że w ciągu ostatnich lat nie nastąpiły żadne poważniejsze zmiany w systemie funkcjonowania sfery budżetowej, a potencjalne oszczędności możliwe do osiągnięcia dzięki usprawnieniu funkcjonowania tej sfery pozostają nie wykorzystane. Charakterystyczny jest na przykład fakt, że radykalny wzrost bezrobocia całkowicie ominął sferę budżetową”.</u>
          <u xml:id="u-142.5" who="#WacławMartyniuk">Po raz pierwszy spotykam się z oficjalnym stanowiskiem rządu, który wprost ubolewa nad brakiem bezrobocia w ochronie zdrowia, oświacie, nauce, kulturze itp. Zwykłemu człowiekowi, którego reprezentantami jesteśmy przecież w tej Izbie, ten budżet będzie się kojarzył z następującymi działaniami: odebrać, zweryfikować, zracjonalizować, ograniczyć, zwolnić, zdyscyplinować, podwyższyć - oczywiście ceny, a nie płace. To jest wymierny, społeczny wydźwięk tego budżetu. Czy propozycje zawarte w ustawie budżetowej dają szanse przełamania recesji, skierowania gospodarki na tory rozwoju? Nic na to, niestety, nie wskazuje. Czy ten budżet daje człowiekowi choć iskierkę nadziei, że jeszcze trochę i będzie lżej? Niestety nie.</u>
          <u xml:id="u-142.6" who="#WacławMartyniuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Podstawą suwerenności politycznej jest suwerenność gospodarcza. Żaden kraj nie będzie suwerenny, jeżeli jego gospodarka będzie się zwijać jak nasza, jeżeli człowiek, który jest twórcą dochodu narodowego, nie widzi miejsca dla siebie w procesie reformowania, gdy czuje się coraz bardziej zbędnym przedmiotem. W takiej sytuacji z normalnego partnera gospodarczego coraz szybciej przeistaczamy się w państwo wiszące u klamki możnych tego świata. Ten budżet jest czystym przejawem polityki kontynuacji, polityki przynoszącej w efekcie zapaść w wielu dziedzinach naszego życia społecznego i gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-142.7" who="#WacławMartyniuk">Wysoka Izbo! Nie istnieje nadrzędna konieczność uchwalenia tego budżetu. Istnieje nadrzędna konieczność zmiany filozofii polskiej reformy gospodarczej. Te słowa dedykuję każdej małej, dużej czy też średniej koalicji rządowej.</u>
          <u xml:id="u-142.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#HenrykBąk">Proszę pana posła sekretarza o odczytanie komunikatów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#PiotrMochnaczewski">Bezpośrednio po zarządzeniu przerwy odbędą się:</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#PiotrMochnaczewski">— posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych w sali nr 102;</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#PiotrMochnaczewski">— zebranie Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna w sali kolumnowej.</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#PiotrMochnaczewski">Zebranie Klubu Parlamentarnego ZChN odbędzie się w czasie przerwy w sali konferencyjnej w nowym Domu Poselskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#HenrykBąk">Zarządzam przerwę do godziny 20.</u>
          <u xml:id="u-145.2" who="#komentarz">(Głosy z sali: Za krótka przerwa, przecież zbierają się kluby.)</u>
          <u xml:id="u-145.3" who="#HenrykBąk">Może będziemy obradować do godziny 22, więc nie zaszkodzi 15 minut przerwy.</u>
          <u xml:id="u-145.4" who="#komentarz">(Głosy z sali: Do której jest przerwa?)</u>
          <u xml:id="u-145.5" who="#HenrykBąk">Przerwa do godziny 20. Taka krótka przerwa, 15 minut.</u>
          <u xml:id="u-145.6" who="#komentarz">(Gwar na sali)</u>
          <u xml:id="u-145.7" who="#HenrykBąk">To co, Wysoka Izba wolałaby bez przerwy obradować 4 godziny? Sądzę, że 15 minut przerwy wystarczy. Mamy duży program.</u>
          <u xml:id="u-145.8" who="#komentarz">(Głosy z sali: Są przecież posiedzenia klubów.)</u>
          <u xml:id="u-145.9" who="#komentarz">(Głosy z sali: Co najmniej pół godziny prosimy.)</u>
          <u xml:id="u-145.10" who="#HenrykBąk">Nie, 20 minut przerwy.</u>
          <u xml:id="u-145.11" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 min 45 do godz. 20 min 06)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#HenrykBąk">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#HenrykBąk">Kontynuujemy dyskusję nad projektem ustawy budżetowej i założeniami polityki pieniężnej na 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-146.2" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Leszek Golba, Konfederacja Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Władysław Serafin z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#LeszekGolba">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Generalnie w skrócie chciałbym przedstawić merytoryczne uwagi do projektu ustawy budżetowej na rok 1992 w części dotyczącej wydatków bieżących Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#LeszekGolba">Projekt uregulowań prawno-budżetowych w tym zakresie jest nieprecyzyjny, szczególnie w części dotyczącej wydatków na uposażenia i wynagrodzenia. Należy stwierdzić, że wzrost części środków budżetu przeznaczonych na uposażenie — o 41,2% — jest wyłącznie wynikiem ubruttowienia wynagrodzeń i wprowadzenia odpraw dla żołnierzy służby zasadniczej. Całkowicie pominięta jest kwestia pochodnych zjawisk inflacyjnych, rewaloryzacji płac oraz środków umożliwiających awans poziomy w sferze wynagrodzeń i realizację obowiązującego prawa gwarantującego policjantom zarobki na poziomie 1,6 średniej krajowej, od czego systematycznie się odchodzi.</u>
          <u xml:id="u-147.2" who="#LeszekGolba">W części budżetu nie wiążącej się z wydatkami osobowymi pomija się również całkowicie skutki zmian struktury cen, chodzi tutaj o ceny paliwa, energii, czynszów czy chociażby opłat telekomunikacyjnych. Nie uwzględnione są również wydatki na służbę zdrowia i całą sferę socjalną resortu. W środkach przydzielonych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych w ramach budżetu całkowicie pomija się sprawy szkolenia, odbudowy sprzętu i kontynuacji zmian strukturalnych. Aczkolwiek wydatki na resort spraw wewnętrznych stanowią pokaźną kwotę w budżecie państwa, jednak nawet duże wydatki są uzasadnione m.in. faktem, że sprawna struktura Policji, Urzędu Ochrony Państwa, Straży Granicznej oraz Straży Pożarnej przyczynia się do znacznego zmniejszenia strat budżetu państwa, powodowanych działalnością przestępczą, w tym aferową, oraz do wzrostu dochodów budżetowych z tytułu grzywien, mandatów i innych kar majątkowych i odzyskania dóbr zagarniętych w wyniku przestępstwa.</u>
          <u xml:id="u-147.3" who="#LeszekGolba">Wysoka Izbo! Jak wynika z wyliczeń statystycznych, w 1991 r. w rezultacie przestępstw popełnionych w Polsce tylko na terenie miast stwierdzono straty materialne w wysokości 4 850 973 mln zł. Pozostawiam to bez komentarza.</u>
          <u xml:id="u-147.4" who="#LeszekGolba">W odniesieniu do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w tym Policji, w projektach przemilcza się faktyczne zadłużenie, powodujące nawet wyłączenia prądu czy eksmisję jednostek Policji z lokali. Jest to działanie niedopuszczalne, zagrażające bezpieczeństwu publicznemu, a w rezultacie bezpieczeństwu państwa.</u>
          <u xml:id="u-147.5" who="#LeszekGolba">Zaplanowana na wydatki bieżące i inwestycyjne Policji suma zaledwie 2 370 mld zł nie zapewnia nawet jej przetrwania, a daleko odbiega od minimum środków potrzebnych na sprawne funkcjonowanie.</u>
          <u xml:id="u-147.6" who="#LeszekGolba">Biorąc pod uwagę wysokie zadłużenie Policji, znaczny wzrost kosztów utrzymania, eksploatacji obiektów i pojazdów oraz rosnące zaległości w wyposażeniu policjantów w mundury i sprzęt, należy się spodziewać przy tak niskim budżecie dalszego paraliżowania działań Policji, na czym zależeć powinno tylko przestępcom.</u>
          <u xml:id="u-147.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-148.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Władysław Serafin z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan poseł Paweł Kotlarski z Porozumienia Centrum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#WładysławSerafin">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chyba nie przeraża nas frekwencja na sali, bo najważniejsi są obecni - pan minister, pani prezes banku. W zasadzie chciałem się odnieść, mówiąc o budżecie, do jednej istotnej sprawy, która jest w dalszym ciągu nie załatwiona i sądząc po przebiegu wczorajszej debaty, grozi nam jej niezałatwienie. Otóż uważam, że w dalszym ciągu budżet państwa będzie ponosił ogromne straty, jeżeli w sposób właściwy nie będzie inwestował w rodzime gałęzie gospodarki narodowej, szczególnie w rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-149.1" who="#WładysławSerafin">Myślę, że wysokość budżetu państwa, wysokość tych resztek zawartych w dokumencie przedłożonym przez rząd, które przychodzi Wysokiej Izbie podzielić, spowodowana jest przede wszystkim nieskutecznością funkcjonowania prawa finansowego; jest to kwestia szczelności, po prostu uczciwości jego tworzenia. Myślę, że jako posłowie zbyt wiele przykładów spotykamy w swojej pracy w terenie, by przejść nad tym do porządku dziennego i zgodzić się z panem premierem i z rządem, że tyle mamy i tyle podzielimy. Budżet może być w ciągu tego roku pomnożony i możemy więcej wyasygnować na te działy gospodarki, które wymagają wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-149.2" who="#WładysławSerafin">Myślę, że pani prezes uzyskawszy oczekiwaną nominację nie zapomni, że zobowiązała się prawie 2 miesiące temu - pan prezydent w imieniu pani prezes zobowiązał się - że szybko wyjaśni wszystkie afery i przedstawi Wysokiej Izbie, a szczególnie klubowi PSL, bo tam to zobowiązanie padło, kasę do rozliczenia. Czekamy na to rozliczenie, na to, kiedy wreszcie koszty tego mianowania zostaną spłacone w sposób korzystny dla budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-149.3" who="#WładysławSerafin">Rzecz następna. Myślę, że przepisy dotyczące podatku, w wyniku gromadzenia którego powstaje budżet państwa, są nieszczelne. Strasznie mnie przeraża to, że minister przy interwencjach mówi: Panie pośle, takie uchwaliliście prawo, tu jest dziura, tam jest luka, tam jest niewłaściwość, poprawcie to. Kto? My? Przecież praktycy wykonujący prawo i ustawy sejmowe najlepiej wiedzą, kiedy trzeba natychmiast wystąpić z inicjatywą poprawy legislacji.</u>
          <u xml:id="u-149.4" who="#WładysławSerafin">Myślę, że trwający proces likwidacji gospodarki narodowej - nie przedsiębiorstw, ale gospodarki narodowej - powoduje dowolność w interpretacji prawa, brak jego skuteczności i przede wszystkim brak jakiejkolwiek kontroli nad tym, nawet logicznej. Prawo, które stworzyliśmy, pozwala likwidatorom robić z gospodarką narodową, z majątkiem, z jej częściami składowymi, co im się podoba. Nie będę operował przykładami, gdyż w momencie, kiedy zbiorę dowody, argumenty i będę miał faktografię tych rzeczy, przedstawię je Wysokiej Izbie. Myślę, że straty, które ponosi budżet państwa, i brak tych pieniędzy powodują, że nie można dofinansować tych działów gospodarki, które wymagają pomocy.</u>
          <u xml:id="u-149.5" who="#WładysławSerafin">Panie Marszałku! Panie Premierze! Myślę, że robicie jako rząd kardynalny błąd, reagując w ten sposób na wynik debaty poselskiej, chociażby wczorajszej, dotyczącej kredytów. Na wsi panuje determinacja, sytuacja jest dramatyczna, może być bardzo niebezpiecznie. Ustępstwa ze strony rolników są już wielkie. Żądamy tylko kredytu produkcyjnego, z uporem będziemy mówić o jego potrzebie, o jego warunkach. Przecież ten sam kredyt funkcjonujący... Panie ministrze finansów, chyba jako rolnik nie jestem lepszym od pana fachowcem. Inwestuję w kwietniu, a plon zbieram w sierpniu, we wrześniu, w październiku, sprzedaję często te zbiory później, jest to zamrożenie gotówki, a licznik bije każdego dnia, każdego miesiąca. Handlowiec, który sięga po kredyty na tych samych warunkach, w ciągu dnia obróci kredytem i zarobi 10% umiejętnie inwestując. Niech pan zmieni wreszcie warunki, chociażby dla tych, którzy są zmuszeni do takiego inwestowania kredytu - od nich nie jest zależne pozyskiwanie i utrata z tego tytułu. Nie wolno mierzyć wszystkiego jedną miarką, bo ten sam garnitur nie pasuje na wysokiego i niskiego; na łysego i zarośniętego pasuje ten sam garnitur, jeśli mają te same rozmiary w barach. Nie może być jednak w tej chwili tak traktowany kredyt dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-149.6" who="#WładysławSerafin">Uważam, panie ministrze, że może pan podjąć taką decyzję, skoro NBP bierze - za darmo, nie płacąc bankom spółdzielczym - 30% zgromadzonych na rachunkach bieżących pieniędzy, 25% każdej złotówki na rachunkach ludności, 10% lokat terminowych; zabiera, nie płaci bankowi za to ani złotówki w formie odsetek od kredytu. Gdyby te same pieniądze chciał wziąć bank z NBP, zapłaciłby za to co najmniej 40%. Uważam, że można bankom spółdzielczym pozwolić sfinansować akcję wiosenną. Jeżeli to nie zostanie zrobione, czeka nas poważny krach żywnościowy, uzależnienie się od Zachodu.</u>
          <u xml:id="u-149.7" who="#WładysławSerafin">Wnoszę o to, by Narodowy Bank Polski zwolnił banki spółdzielcze z konieczności odprowadzania kwoty — w tej części, w której udowodnią, że udzieliły kredytu na cele rolnicze, produkcyjne — na rzecz Narodowego Banku Polskiego. Zysk z tego tytułu może być jeszcze większy, bo nawet oprocentowanie tego kredytu nie musi sięgać 28%, lecz 22%. Pieniądze ulokowane przez jednych, którzy mają, powinny służyć tym, którzy ich nie mają. Rolnik, rzemieślnik chce produkować.</u>
          <u xml:id="u-149.8" who="#WładysławSerafin">Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Bankructwo rolnika, PGR, spółdzielni produkcyjnych, spółdzielni rolniczych, nie zależy od ich wydajności, od ich efektywności, umiejętności pracy, ono zależy wyłącznie od sytuacji, jaką państwo im stworzyło. Ono nie jest wynikiem ich niegospodarności. I czas najwyższy - do upartego będę powtarzać - by wreszcie właściwie rozróżniać procesy gospodarcze, finansowanie tych procesów i zachodzące w nich zmiany. Nie wszyscy jednakową miarką powinni być mierzeni w Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-149.9" who="#WładysławSerafin">I na koniec. Uważam, że konieczne byłoby rozważyć, czy samorządy gminne, które korzystają z subwencji państwa, nie powinny podlegać rygorom płacowym, gdyż uchwalanie płac w sposób dowolny dla burmistrzów, wójtów, pracowników samorządowych - w momencie kiedy korzystają z pomocy finansowej budżetu państwa, a inne działy gospodarki i administracji państwowej są objęte przepisami i restrykcjami finansowymi - jest dużą niesprawiedliwością i nie jest skuteczne. Są to poważne sygnały, które budżetowi państwa i gospodarności samorządu mogą tylko pomóc.</u>
          <u xml:id="u-149.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Paweł Kotlarski z Porozumienia Centrum. Następnym mówcą będzie pan poseł Jan Kulas, NSZZ „Solidarność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#PawełKotlarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W 1976 r. Sejm PRL wraz z poprawką wprowadzającą konstytucyjny zapis o przewodniej roli Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej niejako na osłodę wprowadził inną poprawkę dotyczącą prawa obywateli do bezpłatnych świadczeń medycznych o nieograniczonym zakresie. Zapis ten, formalnie obowiązujący również obecnie, od początku był zapisem fikcyjnym i wobec wielkości środków przeznaczanych na opiekę medyczną - niewykonalnym.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#PawełKotlarski">W ostatnich 3 latach dramatycznie się zmniejszył zakres, a także obniżyła się jakość bezpłatnych świadczeń medycznych, proporcjonalnie zresztą do zmniejszającego się strumienia środków finansowych przeznaczanych z budżetu na opiekę medyczną, oraz w sytuacji braku finansowania ze źródeł pozabudżetowych, zwłaszcza braku przygotowywanego od 2 lat systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Niestety, tendencja do ograniczania wydatków na służbę zdrowia utrzymuje się nadal, o czym świadczy przedstawiony projekt budżetu.</u>
          <u xml:id="u-151.2" who="#PawełKotlarski">Zaproponowana wielkość 47 bln zł w skali kraju umożliwia przeznaczenie kwoty w wysokości 100 dolarów na osobę, wobec 130 dolarów w roku ubiegłym, porównywalnie przy wydatkach ponad 1200 dolarów w krajach wysoko rozwiniętych. Sytuacja finansowa jednostek służby zdrowia, a także, co się z tym wiąże, brak koniecznych w tej sytuacji priorytetów w ochronie zdrowia, spowodowała coraz powszechniejsze stosowanie przez nie metod niekiedy pozaprawnych czy wręcz bezprawnych, zmuszających pacjenta do partycypowania w kosztach świadczonych usług. Dzieje się tak bez oficjalnej wiedzy i poza kontrolą organów państwa.</u>
          <u xml:id="u-151.3" who="#PawełKotlarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Projekt budżetu służby zdrowia, pomniejszony o niebagatelną wielkość zeszłorocznego zadłużenia, wymaga podjęcia przez rząd radykalnych działań doraźnych i przystosowawczych, przede wszystkim określenia listy podstawowych bezpłatnych świadczeń gwarantowanych przez państwo. Podejmowane przez ministerstwo zdrowia działania nie nadążają za rozwojem sytuacji. Na przykład wobec perturbacji, jakie przeżywa państwowa służba zdrowia, zdumienie budzą uregulowania prawne dyskryminujące lekarzy prowadzących prywatne praktyki, zwłaszcza w zakresie orzecznictwa lekarskiego i dostępności do badań diagnostycznych.</u>
          <u xml:id="u-151.4" who="#PawełKotlarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Znana jest sytuacja finansowa służby zdrowia. Znając jednak sytuację państwa, ta grupa zawodowa nie spodziewa się radykalnego wzrostu standardu życia. Oczekuje natomiast jasnego wskazania docelowego modelu systemu organizacji służby zdrowia oraz horyzontu czasowego wprowadzania nowego systemu finansowania opieki zdrowotnej. Mam nadzieję, że przynajmniej w tym minimalnym zakresie oczekiwania te zostaną spełnione.</u>
          <u xml:id="u-151.5" who="#PawełKotlarski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Trudno spodziewać się, by budżet, proponujący radykalne ograniczenia wydatków na sferę publiczną, będący budżetem możliwości, a nie budżetem potrzeb, mógł przysporzyć popularności rządowi i parlamentowi. Jestem jednak przekonany, że Wysoka Izba zdecyduje się na uchwalenie przedstawionego dokumentu. Jest to konieczne w celu uniknięcia groźby załamania finansów państwa oraz umożliwienia rządowi podjęcia zapowiadanych radykalnych działań sanacyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-152.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Jan Kulas z NSZZ „Solidarność”. Następnym mówcą będzie pan poseł Eugeniusz Czykwin, nie zrzeszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#JanKulas">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Projekt budżetu państwa na 1992 r. odzwierciedla nasze bardzo skromne i ograniczone możliwości. W dziale oświata i wychowanie propozycje rządowe nie mogą liczyć na dobrą ocenę. Regionalna Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Gdańsku żąda, by na funkcjonowanie oświaty przeznaczyć łącznie 48 bln zł. Gdańscy nauczyciele zwracają uwagę, że polska oświata znalazła się na krawędzi przepaści. Przestrzegają, że przy dalszym okrojeniu funduszów na oświatę „trzeba będzie zamknąć część szkół”.</u>
          <u xml:id="u-153.1" who="#JanKulas">W projekcie ustawy budżetowej wydatki Ministerstwa Edukacji Narodowej określono na sumę około 36 bln zł. Przy takiej podstawie finansowej nie nastąpi rzeczywiste polepszenie i tak bardzo zubożałego stanu polskiego szkolnictwa. Nadal zagrożone jest normalne funkcjonowanie oświaty. Mamy moralne i społeczne prawo oczekiwać od rządu Jana Olszewskiego — nazywanego rządem nadziei i przełomu — faktycznego przełomu w polityce oświatowej państwa. Środowisko nauczycielskie nie oczekuje jeszcze w tym roku spełnienia swoich wszystkich słusznych żądań i postulatów, ale ma prawo oczekiwać nowej, perspektywicznej polityki oświatowej. Czy trzeba przekonywać rząd III Rzeczypospolitej, że rzeczywiste reformy ekonomiczno-społeczne i nowoczesne państwo nie mają perspektyw bez dobrej oświaty i nauki? Szkolnictwo i nauka polska wymagają gruntownej reformy. Jednakże reformy oświatowej nie można rozpoczynać od zaniechania konsultacji i zabierania dotychczasowych uprawnień pracowniczych. Na str. 34 uzasadnienia ustawy budżetowej czytamy o zamiarze podniesienia nauczycielom o 25% obowiązkowego wymiaru godzin. Kwestia zmiany 18-godzinnego pensum podlega obowiązkowi najbardziej elementarnych konsultacji i to w kontekście planowanej regulacji płac w tym zawodzie. Podobne obawy budzi realna możliwość zmniejszenia zatrudnienia w dziale oświata i wychowanie o ponad 57 tys. osób.</u>
          <u xml:id="u-153.2" who="#JanKulas">Zwracam uwagę jeszcze na kilka kwestii dodatkowych. Dlaczego zaplanowano mniej niż w ubiegłym roku środków na rozwój kultury fizycznej i sportu oraz turystyki i wypoczynku? Można też odnieść wrażenie, że rząd nie w pełni docenia znaczenie polityki celnej dla powiększania zasobów budżetu państwa. Ubogi budżet Głównego Urzędu Ceł nie gwarantuje tak potrzebnego, wręcz koniecznego przełomu w skuteczności polityki celnej państwa. W wypadku służb celnych, policji skarbowej czy szerzej systemu podatkowo-skarbowego nakłady finansowe powinny wzrosnąć kilkakrotnie, ponieważ rzutuje to bezpośrednio na wzrost budżetu państwa. Byłoby fatalnie, gdybyśmy chcieli oszczędzać na wszystkim po równo. To już przerabialiśmy. Z punktu widzenia interesów państwa muszą być przyjęte określone priorytety. Nadal też jest aktualne pytanie, czy Najwyższa Izba Kontroli - z równie ubogim budżetem - będzie w stanie w istotny sposób podnieść efektywność swoich kontroli, a tym samym skutecznie chronić mienie publiczne.</u>
          <u xml:id="u-153.3" who="#JanKulas">Chciałbym także zaprotestować przeciwko zbyt skromnym subwencjom ogólnym dla gmin. Niepokoić musi, że od II kwartału tego roku przewiduje się zmniejszenie udziału samorządów terytorialnych we wpływach z podatku dochodowego od osób prawnych z dotychczasowych 5% do 2%. Co przemawia za taką innowacją podatkową? Czy gminy nie będą miały prawa czuć się pokrzywdzone?</u>
          <u xml:id="u-153.4" who="#JanKulas">Można zgodzić się z rządem, że należy odchodzić od systemu dotacji w odniesieniu do podmiotów gospodarczych, ale nie należy tego czynić nagle i radykalnie. Przykładowo, zmniejszenie dotacji do węgla kamiennego aż o 85% w stosunku do roku ubiegłego spowoduje zapewne wiele negatywnych skutków.</u>
          <u xml:id="u-153.5" who="#JanKulas">Nie można dalej podtrzymywać takiej polityki, której efektem jest przeznaczanie na kulturę zaledwie 0,7% budżetu państwa. Wskaźniki z okresu obowiązywania poprzedniego systemu chyba nie były tutaj gorsze.</u>
          <u xml:id="u-153.6" who="#JanKulas">Uwaga ostatnia - w ustawie budżetowej i w jej uzasadnieniu brakuje wskazania wyraźnych priorytetów. Mnie osobiście wydaje się, że duże możliwości rozwojowe państwa tkwią w przemyśle rolno-spożywczym, budownictwie mieszkaniowym, a w kontekście integrującej się Europy Zachodniej i Wschodniej właśnie - o czym chyba dotychczas nie mówiono - w transporcie. Polska może być tutaj doskonałym miejscem tranzytowym.</u>
          <u xml:id="u-153.7" who="#JanKulas">I - jako związkowiec - pozwalam sobie wskazać na to, że środki na aktywne zwalczanie bezrobocia są naprawdę ubogie i niedostateczne. Samo mówienie o zwalczaniu bezrobocia nie wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-153.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-154.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Eugeniusz Czykwin, nie zrzeszony. Następnym mówcą będzie pan poseł Paweł Zalewski z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#EugeniuszCzykwin">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu chciałbym przekazać zarówno swoje stanowisko, jak i stanowisko Unii Chrześcijańsko-Społecznej, którą reprezentuję.</u>
          <u xml:id="u-155.1" who="#EugeniuszCzykwin">Wysoka Izbo! Nasza debata toczy się w trudnej dla kraju sytuacji. Ta sytuacja rodzi dzisiaj potrzebę rozwiązań symbolizowanych hasłem powołania rządu ocalenia narodowego, czyli zafundowania Polsce sprawnej, kompetentnej i cieszącej się zaufaniem społecznym władzy wykonawczej. Potrzeba taka jest już mocno osadzona w świadomości społeczeństwa i stanowi wyraźny rewers hasła poszerzenia koalicji, używanego przez polityków obecnego obozu rządzącego. Niezależnie od tego, którego z tych haseł będziemy używać, w gruncie rzeczy chodzi o jedno: o powrót do woli wyborców wyrażonej w październiku ub. r., woli, która - jak ja to rozumiem - określiła wyraźnie miejsce i udział poszczególnych ugrupowań w ponoszeniu ciężarów i odpowiedzialności za Polskę. Chodzi o powrót do woli wyborców, korygujący sytuację, w której całość odpowiedzialności ponosi grupa opcji mniejszościowych przy jednoczesnej absencji w tym układzie choćby największego parlamentarnego ugrupowania.</u>
          <u xml:id="u-155.2" who="#EugeniuszCzykwin">Korekta tego układu w świetle doznanych przez społeczeństwo rozczarowań wydaje się nieodzowna. Ów powrót może się wyrazić tylko bardzo głęboką rekonstrukcją obecnego rządu, czyli powołaniem innej koalicji, zbudowanej nie na zasadzie akcesu tzw. małej koalicji do obecnego rządu, lecz na wspólnej podstawie programowej, wynikającej z przedłożenia racji stanu ponad partyjne interesy koalicjantów. Kraj, w jego obecnym położeniu, nie potrzebuje bowiem koalicji zawieranej w imię kompromisów personalnych, bez koncepcji programowej, podobnie jak nie potrzebuje koalicji bezkompromisowej, za to zdążającej ku ekstremom ustrojowym lub społecznym, z natury rzeczy dalekim od wartości chrześcijańskich albo wręcz nadużywającym imienia chrystianizmu.</u>
          <u xml:id="u-155.3" who="#EugeniuszCzykwin">Obecnie, w ogniu dyskusji o rekonstrukcji rządu, mamy uchwalić lub odrzucić budżet wywodzący się z założeń raz już przez Sejm odrzuconych. Osobiście skłonny jestem uwierzyć, że dobrej alternatywy dla tego projektu nie ma, możliwe są tylko jego korektury, ale to moje przekonanie atakowane jest przez inne, to mianowicie, że równoległość prac nad budżetem i nad rekonstrukcją rządu ani budżetowi, ani konstruowaniu nowej koalicji rządowej nie wyjdzie na dobre, że rozmowy o koalicji prowadzone pod naciskiem konieczności uchwalenia budżetu dadzą wynik kaleki albo wręcz staną się wątpliwą wartością samą w sobie, to znaczy będą się toczyć, nie kreując ostatecznie nowej koalicji. A bez nowej wartości koalicyjnej, konsensusowej, z budżetem czy bez, staczać się będziemy po równi pochyłej. Polsce w najbliższej perspektywie nie grożą niebezpieczeństwa zewnętrzne, natomiast Polska jest wyraźnie wystawiona na niebezpieczeństwa tkwiące w nas samych i największa odpowiedzialność, jaka spoczywa na Sejmie, wiąże się z obroną przed niebezpieczeństwami wewnętrznymi. Zrozumienie przez Sejm tej odpowiedzialności może się wyrazić jedynie powołaniem rządu zdolnego do wzbudzenia zaufania większości wartościowych obywateli, który na fundamencie takiego zaufania oraz na fundamencie ducha pojednania mógłby kończyć dzieło polskich reform.</u>
          <u xml:id="u-155.4" who="#EugeniuszCzykwin">Jako przedstawiciel mniejszości narodowej chciałbym też zwrócić uwagę na jeden szczegółowy element w projekcie ustawy budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-155.5" who="#EugeniuszCzykwin">Wysoki Sejmie! Dziś wielu ludzi w Polsce żyje w poczuciu zagrożenia, ale są grupy i społeczności, i to niemałe, bo liczące w sumie około miliona osób, które oprócz obecnej w każdym polskim domu troski i obaw o byt ekonomiczny targane są obawami i strachem o rzeczy nieporównywalnie ważniejsze, o swoją tożsamość religijną i narodową, o los swojego języka, o swoje dziedzictwo kulturowe. Państwo, w świetle postanowień międzynarodowych, zobowiązane jest do udzielania pomocy mniejszościom, bez której nie są one w stanie pielęgnować swojej kultury, języka, tradycji. Pomocy takiej państwo polskie dotychczas w różnym stopniu w różnych okresach udzielało. Również przy opracowywaniu projektu budżetu na 1992 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki - uwzględniając tylko najpilniejsze potrzeby - zgłosiło zapotrzebowanie na sumę około 17 mld zł. Suma ta, zgodnie z propozycją rządu, została zmniejszona aż 4-krotnie, a to oznacza konieczność zawieszania działalności towarzystw kulturalnych, rezygnację z wydawnictw w językach mniejszości - co często jest równoznaczne z całkowitą utratą kontaktów z ojczystym językiem - pozbawienie organizacji mniejszościowych klubów, świetlic i głęboki, często nieodwracalny regres kultury tych społeczności.</u>
          <u xml:id="u-155.6" who="#EugeniuszCzykwin">Oczywiście trudna sytuacja państwa wymaga oszczędności i wyrzeczeń. Rozumiemy to, budzi jednak smutną refleksję fakt, że rząd poszukuje ratunku dla budżetu w sferze wydatków stanowiących mniej niż 1/1000 jednego procentu budżetu. Proponowane przez rząd aż 4-krotne zmniejszenie dotacji na sferę kultury mniejszości narodowych budzi sprzeciw, wszak jako obywatele państwa partycypujemy poprzez system podatków w finansowaniu całej sfery budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-155.7" who="#EugeniuszCzykwin">Rząd słusznie widzi potrzebę promocji kultury polskiej za granicą. Czy jednak proponowane wydatki na ten cel - które tylko w odniesieniu do Kancelarii Senatu i Radiokomitetu wynoszą w sumie ponad 100 mld zł - nie powinny pozostawać w jakiejś proporcji do tych, które mają wspomóc zachowanie kultury własnych obywateli? Przypomnę, że rząd zaproponował wydatkowanie na kulturę wszystkich mniejszości - do końca roku - 2,5 mld zł. Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych, rozpatrując projekt budżetu w dziale wydatków w sferze kultury mniejszości narodowych, wystąpiła o zwiększenie tej sumy. Wyrażam przekonanie, że podczas prac w komisjach wniosek ten znajdzie zrozumienie pań posłanek i panów posłów, o co proszę Wysoką Izbę.</u>
          <u xml:id="u-155.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-156.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Paweł Zalewski z Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pani poseł Irena Nowacka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#PawełZalewski">Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Z uznaniem należy przyjąć nadanie przez pana ministra Olechowskiego wysokiej rangi polityce proeksportowej jako jednemu z czołowych instrumentów zwalczania recesji w kraju. Niestety, za deklaracjami nie idą konkrety. Brakuje konkretnych propozycji w projekcie ustawy budżetowej i w uzasadnieniu do niej, brakuje również konkretnych propozycji ze strony odpowiednich resortów - myślę tutaj o Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Z całą pewnością jest wiele do zrobienia w tym zakresie, choć trzeba oczywiście pamiętać o tym, iż najwięcej zależy od samych producentów, samych eksporterów. Tutaj można wymienić kilka spraw, kilka problemów, które należy rozwiązać, kilka reform, które muszą być przeprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-157.1" who="#PawełZalewski">Przede wszystkim musi nastąpić reforma biur radców handlowych. Obecnie są to jednostki całkowicie nie przystające do potrzeb nowoczesnej gospodarki, do potrzeb gospodarki, która chce eksportować. Z biur radców handlowych należy stworzyć ośrodki agresywnej promocji polskiej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-157.2" who="#PawełZalewski">Kolejny problem to ubezpieczenia eksportowe. Mówiło się o nich dużo, przy czym najprawdopodobniej nie zostały one wprowadzone ze względu na brak środków budżetowych. Jest to zrozumiałe, w budżecie rzeczywiście jest bardzo niewiele środków, ale nie zrobiono nic, aby sięgnąć do innych środków niż budżetowe. Takie możliwości z całą pewnością istnieją, chociażby dobrowolne składki przedsiębiorstw eksportujących. Jest to bardzo istotne, ubezpieczenia eksportowe bowiem zwiększają możliwości eksportu na rynki wysokiego ryzyka. Takimi są dzisiaj rynki wschodnie. Sądzę, że nie będzie przesadą, jeśli powiem, iż polską racją stanu jest utrzymywanie wzajemnie korzystnej wymiany gospodarczej z państwami powstałymi ze Związku Radzieckiego. Jeżeli dzisiaj nie znajdziemy tam przyczółków, jeżeli nie zaczniemy bardziej agresywnie wchodzić na te rynki, uprzedzą nas inni, silniejsi, i później już to naturalne wejście dla naszej gospodarki będzie bardzo utrudnione.</u>
          <u xml:id="u-157.3" who="#PawełZalewski">Kolejny problem to kredyty dewizowe dla eksportujących przedsiębiorstw. Mam tutaj na myśli linie kredytowe pochodzące z zagranicy - są takie środki, nie wiem dlaczego są one blokowane, sądzę, że tutaj należałoby prosić o wyjaśnienie odpowiednich przedstawicieli rządu - jak również kredyty dewizowe pochodzące z polskich banków, przeznaczone właśnie na działalność eksportową.</u>
          <u xml:id="u-157.4" who="#PawełZalewski">Kolejną barierą utrudniającą pośrednictwo w handlu pomiędzy różnymi krajami - a wiadomo, że polskie firmy już zaczynają pośredniczyć w handlu ze Związkiem Radzieckim - barierą dla przedsiębiorstw produkujących na eksport, jest brak kont dewizowych dla eksporterów. Często przedsiębiorstwa, które eksportują, muszą importować komponenty z zagranicy. Muszą za nie płacić dewizami, które same zarabiają. Dewizy muszą sprzedawać bankowi, po czym od tego samego banku muszą je odkupywać po gorszym kursie po to, żeby kupić komponenty. Zarabia na tym bank, traci przedsiębiorstwo.</u>
          <u xml:id="u-157.5" who="#PawełZalewski">Muszę przyznać, iż wątpię, aby ulgi podatkowe w eksporcie, o których dzisiaj mówił pan minister Olechowski, były skutecznym instrumentem popierania eksportu. Przedsiębiorstwa bowiem, w celu uzyskania dodatkowych dochodów dzięki ulgom podatkowym, będą sztucznie zaniżały koszty produkcji eksportowej, przenosząc je na produkcję krajową. To z kolei spowoduje sztuczny wzrost kosztów wytwarzania produkcji krajowej, a zarazem obniżenie stopy zysku i w konsekwencji obniżenie wysokości podatku dochodowego od produkcji krajowej. Takie manipulacje kosztami są w przedsiębiorstwie nie do wykrycia, są całkowicie możliwe. A więc efektem takiego działania będzie większa ulga podatkowa od eksportu, ale również mniejszy podatek od produkcji dla kraju, a bardzo mało jest przedsiębiorstw produkujących wyłącznie na eksport. Można oczywiście wymienić i inne instrumenty. Sądzę, że okazją ku temu powinna być specjalna debata w Sejmie, którą proponuję przeprowadzić. Sądzę, że powinna być ona poprzedzona posiedzeniem Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą i Gospodarki Morskiej, powinna odnieść się do konkretnych propozycji rządowych i mam nadzieję, że do takiej debaty w najbliższym czasie dojdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-158.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Irena Nowacka z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Janusz Koza z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#IrenaNowacka">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Patrząc na przedłożony projekt ustawy budżetowej z przykrością muszę stwierdzić, iż jego założenia, powodując dalsze systematyczne ubożenie polskich rodzin, szczególnie boleśnie uderzają w nasze dzieci. Proponowane wprowadzenie częściowej odpłatności za naukę w szkołach ponadpodstawowych i wyższych spowoduje już na starcie zróżnicowanie szans życiowych młodego pokolenia. Zwolnienie kilkudziesięciu tysięcy nauczycieli to nie tylko zwiększenie podstawowego wymiaru godzin dla pozostałej kadry, ale to także, a może zwłaszcza, likwidacja małych wiejskich szkół i w efekcie kilkukilometrowe marsze tych najmłodszych. Zwiększenie pensum w wielu szkołach oznacza, że polonista będzie uczył nie tylko swojego przedmiotu, ale także np. fizyki, chemii czy muzyki. Czy nie odbiją się na młodym pokoleniu efekty pracy nauczyciela przeciążonego różnymi obowiązkami, lękającego się o jutro, gdyż rząd proponuje odejście od wielu punktów Karty nauczyciela?</u>
          <u xml:id="u-159.1" who="#IrenaNowacka">Patrząc na kolejne pozycje przedłożonego nam projektu, nie mam żadnej gwarancji, iż nasze dzieci będą uczyły się w szkole, w której będzie jasno i ciepło, gdyż nie znalazłam pozycji, która gwarantowałaby spłatę wszystkich szkolnych zadłużeń wynoszących ok. 1,5 bln zł, nie mam także gwarancji, iż nauka będzie odbywała się w warunkach bezpiecznych. Dekapitalizacja majątku trwałego szkół postępuje w sposób zatrważający, a proponowane na inwestycje kwoty nie pozwalają na kapitalne remonty. Brak pieniędzy na pomoce naukowe, na książki i prasę dla szkolnych bibliotek i czytelni, w sytuacji powszechnie likwidowanych środowiskowych bibliotek i klubów, napawa obawą o poziom edukacyjny młodych ludzi.</u>
          <u xml:id="u-159.2" who="#IrenaNowacka">Za kilka miesięcy zabrzmi ostatni dzwonek i tysiące dzieci i młodzieży nie pojadą na obozy i kolonie. Zaprzestanie dotowania Funduszu Wczasów Pracowniczych, 45-procentowe obcięcie wydatków na sport i turystykę, a w zamian przekazanie finansowania ośrodków sportowych i rekreacyjnych gminom doprowadzić może do tego, iż wakacyjny wypoczynek, tak ważny zwłaszcza dla dzieci i młodzieży z terenów klęsk ekologicznych, ograniczy się do biegania po zadymionych, zasnutych spalinami ulicach naszych miast.</u>
          <u xml:id="u-159.3" who="#IrenaNowacka">Pogarszające się warunki pracy służby zdrowia to także gorsza opieka medyczna nad uczniem, to brak systematycznej opieki stomatologicznej i koniecznych badań okresowych. Boję się również, by proponowane zaostrzenia w korzystaniu z opieki medycznej, nowelizacja zasad odpłatności za leki, przy równoczesnym ograniczeniu korzystania z zasiłków rodzinnych, i postępująca pauperyzacja społeczeństwa nie spowodowały powrotu chorób społecznych, które już udało nam się opanować.</u>
          <u xml:id="u-159.4" who="#IrenaNowacka">Mniej środków na kulturę to ograniczenie dostępu do szeroko rozumianych dóbr kulturalnych. Jak mówić o tradycji narodowej, wskazywać na dorobek kulturowy społeczeństwa, jeśli z braku środków zamykane są muzea? Jak mówić o sztuce, jeśli nie stać nas na bilet do kina, teatru czy na wystawę?</u>
          <u xml:id="u-159.5" who="#IrenaNowacka">Wysoki Sejmie! Mam świadomość, iż domaganie się dodatkowych środków na wymienione przeze mnie działy sfery budżetowej powodowałyby zwiększenie deficytu, co byłoby dziś samobójstwem, ale zastanawiam się, czy tak drastyczne cięcia w oświacie, kulturze, służbie zdrowia, przy równoczesnym rozdęciu, bo zwiększeniu aż o ponad 30% wydatków na centralną administrację i szeroko rozumiany aparat kontroli, nie będą sprzyjały budowaniu państwa biurokratycznego, nie zaś kształcącego świadomego obywatela.</u>
          <u xml:id="u-159.6" who="#IrenaNowacka">Wiele dziś, Wysoka Izbo, mówi się o prawie do życia dziecka poczętego, ja zaś chcę zaapelować do państwa o tworzenie godziwych warunków życia dzieciom już narodzonym. Dlatego proponuję, by przy dalszych pracach nad budżetem zwrócić uwagę na to, by koszty recesji nie odbijały się tak drastycznie na młodym pokoleniu.</u>
          <u xml:id="u-159.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Janusz Koza z Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Henryk Siedlecki z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#JanuszKoza">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W sejmowej debacie budżetowej chciałbym zwrócić szczególną uwagę na problemy występujące w jednej ze strategicznych dziedzin naszej gospodarki, są to mianowicie problemy, z jakimi borykają się Polskie Koleje Państwowe.</u>
          <u xml:id="u-161.1" who="#JanuszKoza">W polskim transporcie zaczynają pojawiać się niezrozumiałe dla zdroworozsądkowego myślenia zjawiska. Podczas gdy cała zachodnia Europa ze względu na konieczność ochrony środowiska naturalnego odchodzi od toksycznego transportu drogowego, w Polsce dzieje się zupełnie odwrotnie. Nie przemyślana polityka ekonomiczna rządu rozkłada kolej całkowicie, pozwalając na rozwój zatruwającego środowisko transportu samochodowego. Znajduje to także potwierdzenie w projekcie obecnego budżetu państwa. Wynika z niego jednoznacznie, że w roku ubiegłym budżet wyraźnie preferował transport drogowy. I chociaż już w nieco mniejszym stopniu zamierza robić to obecnie, to nakłady przewidziane na utrzymanie dróg, mimo że mniejsze o 5,6% niż w roku poprzednim, wynoszą około 3,9 bln zł. Natomiast nakłady przewidziane na utrzymanie infrastruktury kolejowej, chociaż zwiększone o 66,5% w stosunku do roku ubiegłego, wynoszą zaledwie 2,6 bln zł.</u>
          <u xml:id="u-161.2" who="#JanuszKoza">W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że nadal obowiązuje ustawa o przedsiębiorstwie państwowym PKP, która nakłada obowiązek dotowania infrastruktury kolejowej w wysokości 50% kosztów utrzymania, natomiast to, co przewiduje projekt budżetu, stanowi jedynie 17,6%. Jeżeli nawet można lekceważyć zobowiązania wewnętrzne wobec PKP, to jednak nie można zapominać, że umorzenie części polskich długów zagranicznych zależy od dbałości o ochronę środowiska naturalnego. Polska tych warunków nie spełni, jeżeli nadal będzie podtrzymywana tendencja do maksymalnego rozwoju prywatnego transportu samochodowego kosztem kolei. Nie można zapominać, że kolej jest środkiem transportu najbardziej przyjaznym środowisku naturalnemu, o najmniejszej terenochłonności, najmniej hałaśliwym i nie zanieczyszczającym tak bardzo powietrza, a w skali makroekonomicznej jest najbardziej rentowna.</u>
          <u xml:id="u-161.3" who="#JanuszKoza">Panuje powszechne przekonanie, nawet w samym środowisku kolejarskim, że zniesienie ulg komunikacyjnych, co również w ramach oszczędności przewiduje rząd, pozwoli PKP rozwiązać wszelkie problemy. Otóż ten manewr nie uzdrowi tragicznej sytuacji PKP. Z wyliczeń Dyrekcji Generalnej PKP wynika, że w ciągu całego roku kolej z tytułu likwidacji ulg może uzyskać maksymalnie około 700 mld zł, i to pod warunkiem, że zniesione będą wszystkie ulgi komunikacyjne. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że absolutnie wszystkich ulg nie zniesiemy, np. nie zniesiemy ulg dla uczniów czy też inwalidów. Jednoznacznie trzeba stwierdzić, że nie tędy droga do poprawy sytuacji PKP. Na całym świecie kolej, a przynajmniej ruch pasażerski, jest dotowana z budżetu państwa czy ewentualnie przez władze lokalne. Aby nie być gołosłownym, podam kilka przykładów: kolej niemiecka dotowana jest w wysokości 20%, francuska 31%, włoska 68%, hiszpańska 53%, belgijska 41%. Na to, aby PKP mogły przetrwać, realizując potrzeby społeczne na poziomie nie gorszym jak dotąd, potrzeba minimum 8,5 bln zł, a nie, jak przewiduje się w projekcie ustawy budżetowej — 5,2 bln zł. I nie oszukujmy się, aby kolej mogła przetrwać, to brakujące 3,3 bln zł muszą się znaleźć w budżecie. Chyba że istnieją niczym nie uzasadnione chęci zastosowania wobec PKP „wariantu chilijskiego”. Gdyby to była prawda, wówczas w niedługim czasie przyjdzie nam przesiąść się na rowery.</u>
          <u xml:id="u-161.4" who="#JanuszKoza">Z materiałów, jakie posiadam, można wywnioskować, co kolej zrobi, jeżeli nie będzie miała tych brakujących 3,3 bln zł. Otóż kolej rozważa dwie możliwości: pierwsza, ograniczyć ruch pasażerski o ok. 50%, druga, zrezygnować z ruchu podmiejskiego w dziewięciu tak dużych aglomeracjach, jak: Warszawa, Katowice, Gdańsk itp. W jednym i drugim wypadku takie rozwiązanie problemu oznacza zupełną dezorganizację życia społecznego. Przerzucenie tak dużej liczby ludzi na inne środki transportu jest, po pierwsze, niemożliwe w tak krótkim czasie, po drugie, spowoduje zupełny chaos komunikacyjny grożący dużą liczbą wypadków na zatłoczonych drogach i potężne zatrucie środowiska naturalnego. Nie można zapominać, że w wyniku wypadków na drogach Europy ginie rocznie 55 tys. ludzi, 1 700 tys. jest rannych a 150 tys. pozostaje kalekami do końca życia. Są to straty rzędu 50 mld ECU, gdy tymczasem tego typu straty na kolejach są około 20-krotnie mniejsze.</u>
          <u xml:id="u-161.5" who="#JanuszKoza">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Z całą stanowczością domagam się zwiększenia dotacji dla PKP do poziomu 8,5 bln zł, co pozwoli uratować to, co kolej jeszcze posiada. Ponadto wnoszę, aby w najbliższym czasie została przeprowadzona odrębna debata na temat polityki transportowej, w której dokładnie określi się, jaki ma być jej wpływ na interesy naszego państwa.</u>
          <u xml:id="u-161.6" who="#JanuszKoza">Kończąc, chciałbym dodać, panie premierze, że państwo, w którym społeczeństwu próbuje się ograniczyć podstawowe usługi komunikacyjne, to państwo źle gospodarzone, źle rządzone.</u>
          <u xml:id="u-161.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-162.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Henryk Siedlecki z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie poseł Paweł Andrzej Musioł, nie zrzeszony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#HenrykSiedlecki">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W dniu wczorajszym Wysoka Izba odrzuciła informację rządu dotyczącą kredytowania rolnictwa, zobowiązując rząd do podjęcia działań w celu poprawy sytuacji w tym zakresie. W sprawie tej złożył również wyjaśnienia wiceprezes NBP, wyjaśnienia, przyznać trzeba, dość ogólnikowe. Próba dojścia do sedna sprawy poprzez pytania była przyjmowana przez część posłów z dużym zniecierpliwieniem. Moim zdaniem dyskusja nad budżetem i założeniami polityki pieniężnej na 1992 r. jest dobrą okazją do wnikliwej, bez okazywania zniecierpliwienia, analizy tego problemu, jest również jedyną możliwością rzetelnego wywiązania się rządu z nałożonego nań przez Sejm obowiązku poprawy w zakresie kredytowania rolnictwa, o co formalnie wnoszę.</u>
          <u xml:id="u-163.1" who="#HenrykSiedlecki">Rząd premiera Olszewskiego przedstawił projekt budżetu, który w zakresie środków na rolnictwo i gospodarkę żywnościową nie jest, jak to ujął pan minister Olechowski, budżetem wiarygodnej nadziei, ale jest, moim zdaniem, budżetem przełomu, tyle że przełomu w zaostrzaniu kontynuowanej, samobójczej dla Polski polityki wobec rolnictwa i może się okazać, że stanie się budżetem klęski nie tylko dla rolnictwa. Jeśli wydatki budżetu, po pominięciu sfery ubezpieczeń społecznych, wzrastają o 48%, to wydatki na rolnictwo ze wszystkich źródeł wzrastają o 1%. Jest to naprawdę duży przełom. Wobec tego logiczne wydaje się pytanie, jakie to korzystne skutki widzi rząd w tej propozycji dla budżetu państwa, dla realizacji polityki pieniężnej, dla innych działów gospodarki związanych z rolnictwem czy wreszcie dla zapewnienia wyżywienia narodu?</u>
          <u xml:id="u-163.2" who="#HenrykSiedlecki">Wysoka Izbo! Spadek ubiegłorocznych dochodów realnych w rolnictwie o ok. 20% stworzył praktycznie minimalne możliwości finansowania w br. nakładów produkcyjnych z własnych zasobów finansowych. Oczywiste więc jest, że np. odpowiednie środki kredytowe dla rolnictwa umożliwiają niejako zbyt, a więc praktycznie możliwość funkcjonowania całego przemysłu pracującego na rzecz rolnictwa. Stworzone w tym zakresie możliwości, tylko po wprowadzeniu podwyżek cen paliwa, o czym już tu była mowa, nie tylko nie spowodują zwiększenia, ale wręcz ograniczają siłę nabywczą producentów rolnych o ok. 3 bln zł w skali roku. Jeśli przyjąć propozycje wydatków z budżetu na rolnictwo, to konieczna jest odpowiedź na pytanie, jakie to rodzi skutki dla budżetu, jak również dla polityki pieniężnej? O ile mniej będzie wpływów do budżetu z zakładów nie tylko państwowych, pracujących na rzecz rolnictwa, wskutek ich bankructw, czy też z tytułu różnych podatków, dywidend? Pomijam koszty odtworzenia tego przemysłu. O ile jest to korzystniejsze od przeznaczania środków na rolnictwo? Na ile szacuje się ograniczenie wpływów do budżetu z podatków z przemysłu spożywczego wskutek znacznego spadku produkcji rolnej, co jest nieuchronne przy takich założeniach, i o ile jest to korzystniejsze od przeznaczania środków na rolnictwo?</u>
          <u xml:id="u-163.3" who="#HenrykSiedlecki">To po stronie wpływów, a teraz po stronie wydatków. Jaki szacunkowo będzie wzrost bezrobocia i związanych z tym dodatkowych wydatków z budżetu na zasiłki dla bezrobotnych w wyniku bankructw? O ile jest to korzystniejsze od przeznaczania środków na rolnictwo?</u>
          <u xml:id="u-163.4" who="#HenrykSiedlecki">Jak już mówiłem, spadek produkcji rolnej jest już pewny, jest faktem. Przedstawiony przez rząd projekt budżetu, jeśli zostanie przyjęty, spadek ten znacznie powiększy. W związku z tym należy liczyć się ze znacznym wzrostem cen detalicznych żywności. Jaki to będzie miało wpływ na politykę antyinflacyjną? Jaki wreszcie wpływ na stabilność, ochronę waluty krajowej w stosunku do walut obcych mieć będzie znaczny wzrost importu podstawowych produktów rolnych, przy równoczesnym radykalnym zmniejszeniu eksportu artykułów rolno-spożywczych?</u>
          <u xml:id="u-163.5" who="#HenrykSiedlecki">Przedstawiłem tylko niektóre problemy, opierając się na analizach dokonanych w związku kółek rolniczych. I nawet jeśli są one w pewnym stopniu przejaskrawione, to i tak nasuwa się wniosek, że w obecnej tragicznej sytuacji gospodarki zwiększenie szans rolnictwa to zwiększenie szans na przełamanie recesji. Na przykład kredyt produkcyjny dla rolnictwa nie tylko nie ograniczy, ale będzie wręcz służył realizacji celów Narodowego Banku Polskiego, realizacji zadań budżetowych, całej gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-163.6" who="#HenrykSiedlecki">Jeśli ta prawda nie znajdzie zrozumienia w rządzie, w Wysokiej Izbie, to następny budżet nazywać będziemy prawdopodobnie budżetem agonii, a w najlepszym wypadku budżetem reanimacji, i jestem przekonany, że uchwalać będzie go nie ten parlament.</u>
          <u xml:id="u-163.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-164.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Paweł Andrzej Musioł, nie zrzeszony. Następnym mówcą będzie pani poseł Helena Góralska z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#PawełAndrzejMusioł">Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Moje wystąpienie w debacie sejmowej na temat budżetu państwa 1992 r. odniosę wyłącznie do jednego problemu, który poruszyłem już z tej mównicy w debacie nad prowizorium budżetowym na I kwartał br. Zaproponowałem bowiem bardzo konkretne rozwiązanie: ustanowienie instytucji robót publicznych. Niestety tylko zaproponowałem... bo w projekcie budżetu państwa tego rozwiązania nie przyjęto, a jest to jedyne najrozsądniejsze rozwiązanie problemu bezrobocia w naszej ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-165.1" who="#PawełAndrzejMusioł">Co prawda, w przedkładanym przez rząd programie przedsięwzięć aktywnej polityki budżetowej w rozdz. IV zakłada się uruchomienie „Programu kredytu publicznego dla rozwoju”, polegającego na stworzeniu lub zaktywizowaniu, z niewielkim udziałem środków budżetowych, sieci instytucji finansowych nastawionych na wspieranie przedsiębiorczości i na finansowanie restrukturyzacji sektora produkcyjnego. Niestety, jest to zbyt ogólne i takiego rozwiązania nie można uznać za konkretne.</u>
          <u xml:id="u-165.2" who="#PawełAndrzejMusioł">A przecież rząd, który uzyskał zaufanie Wysokiej Izby i liczy na poparcie dla swojego programu całego społeczeństwa, dzisiaj nie może przedstawiać ogólników. Rozwiązania muszą być konkretne i zrozumiałe dla wszystkich Polek i Polaków. Nasz parlament natomiast nie może sobie pozwolić na nieliczenie się z opinią publiczną, z opinią polskiego społeczeństwa. Musi to być propozycja twarda, ale oparta na konkretnych rozwiązaniach. Sądzę, że jest to dla wszystkich oczywiste. Takim realnym rozwiązaniem powinno być przedłożenie konkretnego projektu robót publicznych na terenie całego kraju, a także w regionach, tam gdzie zagrożenie bezrobociem narasta w zastraszającym tempie.</u>
          <u xml:id="u-165.3" who="#PawełAndrzejMusioł">Wysoki Sejmie! Aby moje wystąpienie w tej debacie stało się konstruktywne, wnoszę o przyjęcie rozwiązania problemu bezrobocia poprzez umieszczenie w ustawie budżetowej konkretnych zapisów dotyczących robót publicznych. Będzie to miało istotny udział w zmniejszeniu liczby zasiłków dla bezrobotnych, gospodarka państwa zaś wzmocni się i wiele uciążliwych i palących problemów, takich jak: budowa dróg, budowa rowów melioracyjnych na polskiej wsi, regulacja rzek, ruszy z miejsca. Wielu bezrobotnych będzie mogło znaleźć miejsca pracy. Korzyść to dla państwa jest, jak sądzę, bezdyskusyjna.</u>
          <u xml:id="u-165.4" who="#PawełAndrzejMusioł">Wysoka Izbo! Jestem posłem ziemi śląskiej, tego miejsca na ziemi, gdzie skażenie i degradacja środowiska naturalnego przekroczyły wszelkie dopuszczalne normy w skali światowej. Region śląski i jego przemysł wymaga natychmiastowej restrukturyzacji. Ten Śląsk, o którym w okresie radosnego tworzenia za pożyczone pieniądze mówiono, iż jest przemysłowym sercem Polski, obecnie umiera. To serce wymaga szybkiej transplantacji, bo przestaje już bić rytmem życia. Ustawa budżetowa w każdym dziale pozostawia ten problem bez właściwego odniesienia się doń. A przecież o tym regionie rząd powinien myśleć w sposób szczególny, bo jeżeli region, który do krwiobiegu gospodarczego państwa polskiego wprowadza ca 25% dochodu narodowego, nie będzie objęty klauzulą najwyższego uprzywilejowania, to mogę z pełną odpowiedzialnością oświadczyć, że będzie to decyzja zgubna dla całej naszej gospodarki narodowej. Mówię to z ogromną troską o dobro naszej ojczyzny i proszę w tym wypadku o zrozumienie.</u>
          <u xml:id="u-165.5" who="#PawełAndrzejMusioł">Wysoki Sejmie! Kończąc wystąpienie pragnę zaznaczyć, że swoją wiedzę na poruszony temat wykorzystam w pracy w komisjach nad budżetem państwa. Będę głosował za wnioskiem o skierowanie projektu ustawy budżetowej do komisji.</u>
          <u xml:id="u-165.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-166.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pani poseł Helena Góralska z Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Zbigniew Kaniewski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#HelenaGóralska">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wszyscy zdajemy sobie sprawę z konieczności głębokich zmian w sferze usług społecznych, a więc w oświacie, służbie zdrowia, ubezpieczeniach społecznych. Zdajemy chyba sobie również sprawę, że zmiany takie to również często uszczuplenie uprawnień i odebranie pewnych przywilejów. Sądzę jednak, że zgodę na takie posunięcia można by uzyskać, przedstawiając rzeczywiście sensowny program zmian i wyjaśniając, dlaczego postępujemy tak, a nie inaczej. To, co przedstawiono natomiast w projekcie ustawy budżetowej, jeżeli chodzi o usługi społeczne, ogranicza się niestety do brutalnych cięć finansowych i pewnego zamarkowania tylko rozwiązań, zresztą niektóre dokumenty są w niektórych miejscach ze sobą nie całkiem zgodne, żeby nie powiedzieć sprzeczne.</u>
          <u xml:id="u-167.1" who="#HelenaGóralska">Pierwsza sprawa to zasiłki dla bezrobotnych. Otóż według obecnego stanu prawnego można oszacować, że na te zasiłki brakuje 9 bln złotych. Proponuje się przekazanie wypłat zasiłków do gmin. Nie wiem, być może rząd sądził, że w ten sposób można bardziej zdyscyplinować wypłacanie zasiłków. Jednakże co to znaczy: przekazać zasiłki do gmin? Czy to oznacza, że będziemy budować 2,5 tysiąca nowych biur pracy? W tej sytuacji pociągałoby to po prostu dodatkowe koszty. Jak można sobie wyobrazić prowadzenie rozsądnej polityki zatrudnienia, a więc zbierania ofert miejsc pracy, wyszukiwania miejsc pracy, kierowania do pracy, w małej gminie wiejskiej? Taka propozycja, i to właśnie w tym momencie, kiedy po 2 latach rejonowe biura pracy okrzepły i kiedy są w stanie spełniać inną funkcję, nie tylko biur wypłaty zasiłków, jest rzeczywiście niebezpieczna. Obawiam się, że to może się skończyć w ten sposób, że całe odium w związku z brakiem pieniędzy spadnie po prostu na gminy.</u>
          <u xml:id="u-167.2" who="#HelenaGóralska">I jeszcze jedna sprawa, mianowicie dużo jest haseł o prowadzeniu aktywnej polityki zatrudnienia, o kompleksowym programie zwalczania bezrobocia. Zwracam jednak uwagę, że na pożyczki dla bezrobotnych z Funduszu Pracy przeznacza się nominalnie o połowę mniej niż w roku poprzednim.</u>
          <u xml:id="u-167.3" who="#HelenaGóralska">Sprawa zasiłków rodzinnych. Według obecnego stanu prawnego brakuje na nie około 10 bln zł. Połowa przeznaczonej na tę dziedzinę kwoty zostanie wydana w ciągu pierwszych 4 miesięcy tego roku. Zdaję sobie sprawę, że tu muszą być dokonane pewne zmiany, natomiast nam nie przedstawiono żadnych propozycji w tej sprawie i co więcej, ponieważ jest to regulowane nie ustawą, a rozporządzeniem ministra pracy, to możemy w ciągu najbliższych dni się dowiedzieć z gazet o tym, jakie zmiany zostały przeprowadzone. Wydaje mi się również, że ta markowana propozycja, żeby uzależnić zasiłki rodzinne od dochodu, nie jest trafna. Po to od 2 lat buduje się system pomocy społecznej, żeby nie robić tego mechanicznie. Sądzę, że wprowadzenie tej zależności - już było to w Polsce kiedyś praktykowane - w rzeczywistości nie przyniesie oszczędności, ponieważ zakłady pracy zawsze szły pracownikom na rękę, jeśli można tak powiedzieć, i wydawały zaświadczenia o znacznie niższych dochodach. Jest to propozycja, która nie przyniesie oszczędności, natomiast rzeczywiście może tylko napsuć krwi.</u>
          <u xml:id="u-167.4" who="#HelenaGóralska">I wreszcie ostatnia sprawa. W przedstawionych przez rząd dokumentach przewija się raz sformułowanie: likwidacji III grupy inwalidztwa, a raz: zmiany orzecznictwa. Otóż są to dwie fundamentalnie różne sprawy. W tej chwili ponad milion osób, które pobiorą renty inwalidzkie III grupy, bardzo słusznie może być przerażonych. Tylko że problem polega na tym, że złe orzecznictwo dotyczy nie tylko III grupy inwalidztwa, dotyczy I grupy, dotyczy II grupy, i dopóki nie zostanie zaproponowany jakiś rozsądny system orzekania o niezdolności do pracy, dopóki ktoś nie będzie odpowiedzialny, dopóki nie wprowadzi się instytucji lekarza orzecznika, to ta propozycja - nie bardzo wiadomo, co ona oznacza, czy od 1 lipca wszystko wszystkim się zabiera, czy też może rzeczywiście jest to zmiana orzecznictwa - chyba nie jest do końca przemyślana.</u>
          <u xml:id="u-167.5" who="#HelenaGóralska">Kończąc chciałam stwierdzić, że zamiast propozycji naprawdę do dyskusji, które przedstawiałyby jakieś drogi wyjścia, dostaliśmy tylko propozycje dosyć brutalnych cięć finansowych.</u>
          <u xml:id="u-167.6" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję pani poseł.</u>
          <u xml:id="u-168.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Zbigniew Kaniewski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Andrzej Wielowieyski z Unii Demokratycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#ZbigniewKaniewski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Trudno wyobrazić sobie debatę budżetową bez odniesienia się do przemysłowych przedsiębiorstw państwowych, których działalność w okresie transformacji w kierunku systemu gospodarki rynkowej poddawana jest przez kolejne rządy dużej krytyce, m.in. za słabe dostosowanie się do nowych reguł gry ekonomicznej. Złożoność tego procesu nie pozwalała oczekiwać szybkich rezultatów, nawet przy zastosowaniu szokowej terapii podatkowo-cenowej, która przy jednoczesnym otwarciu naszych granic celnych z góry skazała większość firm państwowych na przegraną w konfrontacji z gospodarką zachodnią. Skwapliwie natomiast kolejne rządy zabierały się do energicznego egzekwowania od przedsiębiorstw państwowych należności podatkowych i to w takich proporcjach, które zachwiały możliwościami finansowymi wielu fabryk, uniemożliwiając skutecznie rozpoczęcie o własnych siłach niezbędnych procesów restrukturyzacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-169.1" who="#ZbigniewKaniewski">Mimo że zapewne wielu posłów mogłoby przytoczyć szereg przykładów przedsiębiorstw wykazujących słabą aktywność na tym polu, nie zmienia to jednak faktu, iż mamy dzisiaj do czynienia z żywiołowo rozwijającymi się procesami recesyjnymi, a w ślad za tym gwałtownie rosnącym strukturalnym bezrobociem. Zahamowanie tych procesów powinno należeć do państwa. Świadome sterowanie tymi procesami przez państwo, mające na celu łagodzenie społecznych skutków transformacji systemowej, jest niezbywalnym obowiązkiem państwa, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji, w jakiej obecnie znajduje się nasz kraj i jego obywatele.</u>
          <u xml:id="u-169.2" who="#ZbigniewKaniewski">Trudno bowiem pogodzić się m.in. z tym, iż:</u>
          <u xml:id="u-169.3" who="#ZbigniewKaniewski">— likwiduje się zakłady pracy wyposażone niejednokrotnie w stosunkowo dobry park maszynowy;</u>
          <u xml:id="u-169.4" who="#ZbigniewKaniewski">— zamyka się zakłady w miejscowościach, w których stanowią one często jedyne miejsce pracy, nie proponując zwalnianym pracownikom nic w zamian w realnie dającej się przewidzieć perspektywie;</u>
          <u xml:id="u-169.5" who="#ZbigniewKaniewski">— oczekuje się miesiącami na decyzje organów założycielskich dotyczące zaopiniowania zakładowych programów restrukturyzacyjnych, co w efekcie wydłuża procesy naprawcze i wpędza przedsiębiorstwa w kolejną spiralę zadłużeń, podważających w efekcie celowość takich działań i zniechęcających kolejne zakłady pracy do podejmowania prób restrukturyzacyjnych;</u>
          <u xml:id="u-169.6" who="#ZbigniewKaniewski">— odwleka się w czasie propozycję i wdrożenie rozwiązań umożliwiających przedsiębiorstwom państwowym pozbywanie się nieprodukcyjnych części swego majątku;</u>
          <u xml:id="u-169.7" who="#ZbigniewKaniewski">— utrudnia się kredytowanie przedsiębiorstw mające służyć zakupowi surowców i materiałów, mimo posiadanych przez przedsiębiorstwo opłacalnych zamówień;</u>
          <u xml:id="u-169.8" who="#ZbigniewKaniewski">— nie ma do dnia dzisiejszego rozwiązań dotyczących restrukturyzacji zadłużenia przedsiębiorstw w powiązaniu z procesami niezbędnych przekształceń strukturalnych w całym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-169.9" who="#ZbigniewKaniewski">W projekcie ustawy budżetowej nie widzę dostatecznie aktywnej próby podejścia do systemowego rozwiązania zarówno zasygnalizowanych, jak i innych problemów polskiego przemysłu, które w swojej istocie powinno uwzględniać rozwiązania zmierzające do zahamowania recesji w powiązaniu z niezbędnymi przekształceniami strukturalnymi uwzględniającymi ekonomiczną suwerenność naszego państwa. Bez rozwiązania tych fundamentalnych problemów trudno sobie wyobrazić dalsze funkcjonowanie rodzimego przemysłu. Tym bardziej trudno też oczekiwać społecznej akceptacji dla dotychczasowych prac rządu w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-169.10" who="#ZbigniewKaniewski">Obecne, cząstkowe próby, podejmowane m.in. w odniesieniu do regionu wałbrzyskiego, łódzkiego bądź w układzie sektorowym, na przykład w odniesieniu do niektórych grup przedsiębiorstw przemysłu lekkiego, nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, gdyż nie towarzyszą im skuteczne rozwiązania prawne i ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-169.11" who="#ZbigniewKaniewski">W tej sytuacji stawiam formalny wniosek, aby rząd przedłożył Sejmowi dokument dotyczący polityki przemysłowej państwa, który wobec wcześniej przytoczonych przeze mnie argumentów powinien być rozpatrywany łącznie z projektem ustawy budżetowej i projektami ustaw towarzyszących. Zwracam się zatem do pana marszałka, aby Sejm w głosowaniu wypowiedział się w sprawie mojego wniosku, zanim projekt ustawy budżetowej zostanie skierowany do komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-169.12" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-170.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Andrzej Wielowieyski z Unii Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Adam Sengebusch z Konfederacji Polski Niepodległej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#AndrzejWielowieyski">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wysłuchaliśmy przed chwilą, że kolej potrzebuje kilku bilionów złotych, a wskaźniki w rolnictwie są gdzieniegdzie gorsze, niż były dotąd. Stwierdziliśmy ewidentne luki w zakresie dofinansowania polityki społecznej nawet w wypadku istotnych zmian okołobudżetowych przepisów prawnych, które w tej chwili wymagają dużo większych nakładów. Gdybyśmy jednak nawet to zmienili, to i tak można by dostrzec tutaj lukę, dziurę rzędu kilkunastu bilionów złotych. To samo jest, jeśli chodzi o finansowanie budownictwa mieszkaniowego. Takie jest pokłosie pierwszej części naszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-171.1" who="#AndrzejWielowieyski">Zwracam się do Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, na której spoczywa wielka odpowiedzialność, dlatego że wiem, że będą jakieś wyraźne niedomogi i naciski rewindykacyjne, naciski z różnych stron, żeby coś wspomóc i wesprzeć, co jest oczywiste. Jednakże gorszą i niebezpieczną rzeczą jest to, na co zwracaliśmy już uwagę w debacie nad prowizorium budżetowym, że brakuje wariantu awaryjnego, brakuje rezerwowych propozycji w wypadku gdyby podstawowe założenia nie były zrealizowane. A przecież już wiemy, - było to również sygnalizowane w czasie tej dyskusji - że w świetle wyników gospodarczych podsumowujących I kwartał wariant awaryjny będzie potrzebny, nie będzie zerowego wzrostu, tylko będzie wzrost minusowy, jeżeli chodzi o dochód narodowy brutto. I w tej sytuacji, przyjmując ze zrozumieniem założenia budżetu, które też z kilku względów słusznie były tutaj wspierane, musimy szczególnie wspomagać stronę dochodową. Musimy bronić poziomu deficytu i dopiero w dalszej kolejności przystać na cięcia. Podkreślam, że przyjmujemy to. Natomiast nie ma sensu, Wysoka Izbo, zapuszczać się w ten sam kanał, w który zapuściliśmy się rok temu, i pozwalać na to rządowi, któremu życzę wszystkiego, co najlepsze, żeby stał się mocniejszą i skutecznie działającą koalicją - sądzę, że to jest możliwe, ale tylko pod warunkiem, że proponowany nam budżet zostanie istotnie dopracowany i rzeczywiście zrobiony z zaciśniętymi zębami jako budżet realny.</u>
          <u xml:id="u-171.2" who="#AndrzejWielowieyski">W tej chwili grozi nam to samo, co w zeszłym roku, że z góry będzie brakować 20 bln zł i wtedy albo znowu w sektorze budżetowym trzeba będzie dokonać cięć, albo z innych istotnych wydatków trzeba będzie w ostatniej chwili zrezygnować w sposób pośpieszny, w sposób jeszcze bardziej kosztowny, niż to było w zeszłym roku. I zakładam, że Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów nie będzie bronić propozycji rządowej, tylko będzie bronić mocnego i dającego się obronić budżetu. Dlatego że, jak wynika z doświadczeń zeszłorocznych, jak wynika, niestety, z doświadczeń tegorocznych rząd nie ma dostatecznej odwagi, żeby postawić sprawę jasno i mieć świadomość zarówno zagrożenia strony dochodowej, jak też konieczności posiadania wariantu awaryjnego. Oczekuję tutaj od Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów wielkiego wysiłku, wielkiej wytrwałości i wielkiej odporności zarówno na naciski z różnych stron, wszystkich komisji, jak i ze strony rządu.</u>
          <u xml:id="u-171.3" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-172.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Adam Sengebusch z Konfederacji Polski Niepodległej. Następnym mówcą będzie pan poseł Jerzy Zdrada z Unii Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-172.2" who="#komentarz">(Głos z sali: Nie ma.)</u>
          <u xml:id="u-172.3" who="#HenrykBąk">Nie ma pana posła.</u>
          <u xml:id="u-172.4" who="#HenrykBąk">Wobec tego proszę uprzejmie pana posła Jerzego Zdradę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#JerzyZdrada">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Edukacji i nauce poświęcono w tej dyskusji już wiele uwagi. Przytoczono wiele argumentów ilustrujących niezwykle trudną sytuację w tych działach życia społeczno-gospodarczego naszego państwa. Projekt budżetu nie rozwiewa tych obaw, które były już w tej Izbie wyrażone dwukrotnie: podczas dyskusji nad prowizorium budżetowym oraz nad założeniami polityki społeczno-gospodarczej na 1992 r. Rząd zapowiadał wówczas, że nakłady na edukację i naukę zostaną utrzymane na poziomie 1991 r.</u>
          <u xml:id="u-173.1" who="#JerzyZdrada">Otóż w konstrukcji budżetu widzimy, że o ile wydatki ogółem osiągnęły poziom 162% w stosunku do 1991 r., o tyle Ministerstwo Edukacji Narodowej otrzymało tylko 119%, Komitet Badań Naukowych zaś 126%, z tego szkolnictwo wyższe - tylko 111,8%, podczas gdy w wypadku innych resortów, takich jak MON, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, ten współczynnik sięga blisko 140%.</u>
          <u xml:id="u-173.2" who="#JerzyZdrada">Środki na płace w szkolnictwie wyższym określone zostały na poziomie 95% nominalnego funduszu płac w 1991 r. Oznacza to po prostu, że wystarczą one wyłącznie do III kwartału br., a więc narzuca to radykalną redukcję zatrudnienia pracowników szkół wyższych o 23 tys. i to w tym samym czasie, kiedy lansowana jest koncepcja otwarcia szkół wyższych, powszechnego udostępnienia ich absolwentom szkół średnich. W sumie można powiedzieć, że edukacja i nauka mają być leczone dietą odchudzającą.</u>
          <u xml:id="u-173.3" who="#JerzyZdrada">Reforma jest oczywiście warunkiem sine qua non przeżycia oświaty, szkolnictwa wyższego i nauki. Potrzebne są systemowe, długofalowe działania, zmieniające struktury nauczania, organizację nauki, programy czy też podnoszące stopień skolaryzacji. Ten proces już się rozpoczął, z oświaty odeszło 26 tys. pracowników. Renomowane instytuty naukowe tracą blisko 50% dobrze wykształconej kadry. Szkoły wyższe reorganizują swoje struktury. W środowisku naukowym szkół wyższych i instytutów narasta jednak przekonanie, że rząd i parlament traktują naukę jako zbędny luksus. Padają oskarżenia, że z roku na rok pogłębiające się cięcia budżetowe spowodują straty trudne lub wręcz niemożliwe do odrobienia oraz że w praktyce godzą w status intelektualny naszego społeczeństwa, dzisiejszych i przyszłych pokoleń. Nie jest przesadą podkreślanie przez środowiska związane z edukacją i nauką, że decyzje budżetowe dotyczące oświaty i szkolnictwa wyższego rzutować będą na cywilizacyjny status naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-173.4" who="#JerzyZdrada">Komisja Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego negatywnie zaopiniowała projekt prowizorium budżetowego. Zdawaliśmy sobie wówczas sprawę z tego, że środki przyznane oświacie i szkolnictwu wyższemu oraz nauce są niewystarczające. Życie potwierdziło te najgorsze scenariusze. Placówki oświatowe, uczelnie wyższe, instytuty naukowe nie otrzymały w pełni tych środków, które prowizorium gwarantowało. Tak jest w wypadku uczelni tej rangi, co Uniwersytet Jagielloński, tak jest w wypadku Uniwersytetu Śląskiego oraz instytutów Polskiej Akademii Nauk. Edukacja do dnia dzisiejszego nie otrzymała łącznie ponad 600 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-173.5" who="#JerzyZdrada">Rząd przyjął a priori, że rozwiązania prawne (nowelizacja kilku ustaw) zostaną wprowadzone w życie tak, aby wykonanie budżetu było realne. W moim przekonaniu oszczędności, które ewentualnie mogą wyniknąć z redukcji etatów nauczycielskich opartych na projektach nowelizacji ustaw, już dziś podważa projekt dotyczący wprowadzenia nowych przedmiotów, z którymi — według przewidywań Ministerstwa Edukacji Narodowej — związane będą obowiązki stworzenia 14,5 tys. nowych etatów i nowych miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-173.6" who="#JerzyZdrada">Mam wrażenie, że ten brak projektów ustaw okołobudżetowych to nie jest „wypadek przy pracy młodego rządu” — żeby odwrócić obrazowe stwierdzenie pana premiera Olszewskiego sprzed mniej więcej miesiąca — lecz wynika z dążenia, by bez wdawania się w długą, trudną i niepewną procedurę nowelizacji wspomnianych ustaw doczekać momentu, w którym Sejm ulegając presji konieczności uchwalenia budżetu udzieli również rządowi specjalnych pełnomocnictw.</u>
          <u xml:id="u-173.7" who="#JerzyZdrada">Wysoka Izbo! W obecnej dyskusji kilkakrotnie podnoszono, że bezwzględne poparcie tego projektu budżetu dowodzić będzie odpowiedzialności za stan państwa. Tych samych argumentów zresztą użył pan minister Olechowski. Ma to niejako obezwładnić krytykę konstrukcji budżetu. Ale można i trzeba postawić pytanie: Czy jest odpowiedzialne i zgodne z długofalowymi interesami państwa, przesądzającymi o dniu dzisiejszym i o przyszłości społeczeństwa polskiego, jego państwowej organizacji, takie konstruowanie budżetu, które spycha edukację narodową i naukę na krawędź wegetacji?</u>
          <u xml:id="u-173.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-174.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Marian Żenkiewicz z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Następnym mówcą będzie pan poseł Janusz Maksymiuk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#MarianŻenkiewicz">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pragnę przedstawić kilka problemów dotyczących założeń polityki pieniężnej i wydatków na naukę.</u>
          <u xml:id="u-175.1" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa pierwsza. Niektóre założenia polityki pieniężnej zasługują na pozytywną ocenę. Projekt opracowany jest w sposób jasny i zwięzły. Przedstawione w nim założenia organizacyjne dotyczą systemu i nadzoru bankowego, a szczególnie systemu ubezpieczeń, zasługują na aktywne poparcie, chociaż nie wszystkie z nich są w pełni realne, jak np. osiągnięcie współczynnika wypłacalności na poziomie 8%.</u>
          <u xml:id="u-175.2" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa druga. Poważny niepokój budzi merytoryczna rozbieżność między deklarowanymi celami polityki pieniężnej a przewidywanymi instrumentami działania. Cele te to osiągnięcie stabilizacji złotego i jego ochrona w stosunku do walut obcych. Osiągnięcie tych celów wymagałoby podjęcia przez NBP silnych działań prodeflacyjnych, co mogłoby wywołać nową falę recesji. Stabilizacja siły nabywczej złotego to przecież nic innego jak opanowanie inflacji. Tymczasem w założeniach przyjęto, że wzrost cen w roku bieżącym wyniesie około 45%, złotówka zostanie zdewaluowana o 38%, a inflacja sięgać będzie 36,8%. Wobec wzrostu cen w I kwartale na poziomie 14% przyjęte prognozy wydają się i tak zbyt optymistyczne. A zatem między deklarowanymi celami, które są atrakcyjne społecznie, a przyjętymi prognozami i mechanizmami działania występuje poważna rozbieżność, co podważa wiarygodność założeń i możliwość osiągnięcia tych celów.</u>
          <u xml:id="u-175.3" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa trzecia. Zasadniczą wątpliwość budzi to, w jaki sposób NBP zamierza wspierać działania restrukturyzacyjne w gospodarce. Wzrost kredytów o 80 bln zł, w tym dla sektora państwowego o 50,3 bln zł, świadczy, iż jednostki gospodarcze nie mogą liczyć na ułatwienia w dostępie do kredytów. Ponadto wobec przewidywanej rentowności produkcji w wysokości zaledwie 5,6%, a oprocentowania kredytów na poziomie 40% rocznie, staną się one dla wielu przedsiębiorstw nieosiągalne. To typowo monetarystyczne podejście wynika z błędnej tezy, że inflacja ma charakter popytowy, związany z nadmiarem emisji pieniądza, podczas gdy w ostatnich dwóch latach ma ona w naszym kraju charakter wybitnie kosztowy.</u>
          <u xml:id="u-175.4" who="#MarianŻenkiewicz">Niejasne są też mechanizmy i zasady oddziaływania NBP na renegocjacje istniejącego zadłużenia przedsiębiorstw, a koncepcje zamiany zadłużenia na udziały w kapitale tych przedsiębiorstw budzą, chociażby ze względu na ich cenę i zakres działalności banków, poważne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-175.5" who="#MarianŻenkiewicz">Sprawa czwarta. Zamiar kontynuowania stosowania dodatniej realnej stopy oprocentowania kredytu wynika z przyjęcia błędnego założenia, że prowadzi to do zmniejszenia inflacji. Tymczasem stopa ta ogranicza podaż pieniądza kredytowego i przez wzrost kosztów powoduje wzrost cen. Jest zatem dodatkowym obciążeniem przedsiębiorstw zniechęcającym je do podejmowania inwestycji. Dlatego bardziej celowe wydaje się zaniechanie stosowania tej stopy na rzecz okresowej waloryzacji kredytów i depozytów. A zatem w sferze polityki pieniężnej i kredytowej zamiast zapowiadanego przez rząd przełomu i podjęcia skutecznych działań na rzecz przełamania recesji mamy znowu kontynuację monetarystycznych doktryn, które nie wróżą ożywienia w gospodarce i grożą pogłębieniem recesji.</u>
          <u xml:id="u-175.6" who="#MarianŻenkiewicz">Ostatnia sprawa. Już drugi rok z rzędu zamierza się zmniejszyć drastycznie nakłady na naukę. Proponowanie na ten cel około 0,6% produktu krajowego brutto oznacza stan poniżej poziomu uznawanego za katastrofalny. Niezrozumiały jest przy tym niezłomny upór w tej sprawie kolejnych rządów wyłonionych w naszym kraju po roku 1989. Naiwna wiara, że przez ograniczenie środków dokona się pozytywna selekcja jednostek badawczych, jest czystą fikcją. Już dzisiaj wiadomo, że w roku bieżącym zatrudnienie w placówkach naukowych zmniejszy się o ponad 30%. Dlatego kontynuowanie tej polityki jest sprzeczne z interesem narodu, jest jego naukowym i intelektualnym samobójstwem. Uczyni ona nas całkowicie bezbronnymi wobec ekspansji obcej myśli technicznej, obcych doktryn politycznych i społecznych oraz obcego kapitału. Spowoduje, że będziemy bezwolnymi wykonawcami obcych interesów we własnym kraju. Dlatego uśmiercanie polskiej nauki jest działaniem godzącym w najwyższe dobro narodu i zasługuje na zdecydowane potępienie. Zwracam się więc do rządu, Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz do Wysokiej Izby o dodatnią korektę nakładów na naukę. Utrzymanie poziomu nakładów proponowanego w projekcie budżetu to klęska naszej nauki, to dalsze zwiększanie ucieczek i emigracji młodego pokolenia, to oddanie Polski w ręce obcego intelektu i kapitału.</u>
          <u xml:id="u-175.7" who="#MarianŻenkiewicz">Refleksja ogólna. Przedstawienie projektu budżetu państwa w jednej tylko wersji i nieopracowanie drugiego wariantu uwzględniającego orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawach płac pracowników sfery budżetowej oraz rent i emerytur świadczy, oględnie mówiąc, o wysoce niefrasobliwym stosunku autorów projektu budżetu do parlamentu, do Trybunału Konstytucyjnego oraz do tej licznej rzeszy obywateli, dla których orzeczenia te mają konkretny wymiar materialny. A tak w kraju demokratycznym być nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-175.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-176.1" who="#HenrykBąk">Głos ma pan poseł Janusz Maksymiuk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#JanuszMaksymiuk">Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jak już stwierdziło kilku posłów, dzisiejsza debata sejmowa nad projektem budżetu na 1992 r. została poprzedzona nieprzyjęciem przez Sejm założeń polityki gospodarczej rządu oraz uzgodnieniem projektu budżetu na ten rok z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Z pewnością fakty te wywarły wpływ na samą konstrukcję budżetu. Nie bez znaczenia przy konstrukcji budżetu było także założenie, że deficyt budżetu państwa nie może przekroczyć 5% produktu krajowego brutto, to jest 65,5 bln zł. Założono, że dochody realne w roku bieżącym będą na tym samym poziomie, zaś ceny na artykuły konsumpcyjne wzrosną o 45%, na usługi o 71%, a na żywność o 33%. Analizując to stwierdzić należy, że rolnicy zapłacą o wiele więcej za dobra produkcyjne, natomiast sami za swoje produkty dostaną o kilkanaście procent mniej.</u>
          <u xml:id="u-177.1" who="#JanuszMaksymiuk">Muszę stwierdzić, że mimo licznych zapowiedzi rządu i liderów partii politycznych o priorytecie dla rolnictwa i gospodarki żywnościowej spada i tak udział rolnictwa w wydatkach budżetowych z 9,8% - łącznie z ZUS, czego przecież nie można zaliczyć do rolnictwa - w 1991 r. do 9,2% w roku bieżącym. Jeżeli bowiem od tej sumy ogólnej odjąć dotacje na rzecz ubezpieczenia społecznego, to na sferę produkcyjną rolnictwa pozostaje niewiele.</u>
          <u xml:id="u-177.2" who="#JanuszMaksymiuk">Muszę tu podkreślić, i czynię to z satysfakcją, stwierdzenie prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego posła Pawlaka: „Nie ma zatem zmiany na korzyść, przeciwnie, jest pewne pogorszenie w stosunku do roku ubiegłego”. Na potwierdzenie tego przypomnę, że parytet dochodów ludności nierolniczej do dochodów ludności rolniczej wynosił: w roku 1989 — 109 do 100 na korzyść rolnictwa; w roku 1990 — 73 na niekorzyść rolnictwa; w roku 1991 — 63 na niekorzyść rolnictwa. Rok 1992 — naukowcy szacują, że dysparytet będzie się kształtował poniżej 60% na niekorzyść rolnictwa. Do tego nie wolno nam dopuścić, bo ten dysparytet to dowód beztroski i Wysokiej Izby, i rządu, i partii politycznych.</u>
          <u xml:id="u-177.3" who="#JanuszMaksymiuk">Rolnicy opowiadają się za mechanizmami rynkowymi w całej gospodarce, są też za gospodarką rynkową w rolnictwie, ale muszą być rozwiązane sprawy kredytowania, powtarzam - kredytowania, nie tanich kredytów - cen minimalnych i szczelnej ochrony rodzimej produkcji rolnej. Aby rozwiązać problem cen minimalnych i zapewnić realne funkcjonowanie Agencji Rynku Rolnego, należy zweryfikować dotacje na agencję i powiększyć je do wysokości 4,5 bln zł. Przyjęcie w projekcie budżetu 1,6 bln zł na dopłaty do kredytów rolnych nie rozwiązuje ani problemu kredytowania rolników, ani problemu zabezpieczenia żywnościowego kraju, o co przecież nam wszystkim powinno chodzić.</u>
          <u xml:id="u-177.4" who="#JanuszMaksymiuk">Bardzo po macoszemu zostały potraktowane dotacje na sfinansowanie postępu biologicznego w produkcji roślinnej i zwierzęcej, upowszechnianie doradztwa rolniczego, zwalczanie chorób zakaźnych, pozyskiwanie wapna nawozowego ze źródeł własnych i na niektóre prace w zakresie geodezji i chemizacji rolnictwa, na utrzymanie podstawowych urządzeń melioracyjnych oraz spółek wodnych. Kwota 3,5 bln zł jest niezbędna do utrzymania na obecnym - minimalnym - poziomie postępu w rolnictwie, który zapewnia wydajność produkcji roślinnej oraz zwierzęcej, tak nie przystającej przecież dzisiaj do wzorców europejskich.</u>
          <u xml:id="u-177.5" who="#JanuszMaksymiuk">Wyjątkowo negatywnie potraktowano w budżecie wydatki inwestycyjne przeznaczone na restrukturyzację rolnictwa i jego otoczenia, nawet jeśli uwzględnimy część środków wykorzystanych w latach poprzednich i tworzący się obecnie Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa, a przecież środki te służą wzmocnieniu potencjału rolnictwa i jego unowocześnianiu, a także sprzyjają absorbowaniu wolnej siły roboczej.</u>
          <u xml:id="u-177.6" who="#JanuszMaksymiuk">Mając na uwadze konieczność — jak gdyby przy okazji budżetu — porządkowania prawa, wnoszę w imieniu Krajowego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych o, po pierwsze, zwolnienie rolników z opłaty składki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, a to z tego powodu, że wszystkie zakłady pracy, czy to państwowe czy spółdzielcze, czy prywatne albo składkę emerytalną wliczają w koszty produkcji wytwarzanych towarów, albo są zamykane. W rolnictwie natomiast składka ta stanowi podatek, bo przecież chyba nie chodzi Wysokiej Izbie o to, żebyśmy rolnictwo w Polsce zlikwidowali. Chyba że taki mamy cel. Po drugie, skoro polityka państwa, a więc Sejmu, rządu i partii politycznych, zmierza świadomie do wyłączenia z produkcji setek tysięcy, milionów hektarów, należy bezwzględnie zwolnić, a powiedziałbym wręcz: uwolnić od podatku gruntowego tych rolników, którzy, zgodnie z zaleceniami rządu i Wysokiej Izby — jeżeli będzie przyjęty taki budżet — „ustawowo” nie będą podejmowali tej produkcji, a nie pozostawiać sprawę zwolnienia od podatku od nie uprawianych gruntów do decyzji samorządów, ponieważ gdy pytamy samorządy o to, czy zwolnić rolnika z podatku czy nie, to tak jakbyśmy pytali żaby, czy osuszać bagna czy nie. Samorządy przecież nie mają szans zdecydować o tym zwolnieniu.</u>
          <u xml:id="u-177.7" who="#JanuszMaksymiuk">Wysoka Izbo! Mając upoważnienie Rady Głównej związku pragnę oświadczyć, iż chłopi polscy w zdecydowanej większości nie zgadzają się z prowadzonymi gierkami politycznymi. Nie starają się nawet zrozumieć tego, co wyprawiają nasi polityczni liderzy. To mnożenie koalicji, ich dzielenie, dodawanie i odejmowanie nie ma nic wspólnego z oczekiwaniami społecznymi. Aby, Wysoka Izbo, nie skończyło się tak, że Wysoki Sejm utworzy wielką koalicję, a społeczeństwo polskie utworzy wielką opozycję.</u>
          <u xml:id="u-177.8" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#HenrykBąk">Dziękuję panu posłowi.</u>
          <u xml:id="u-178.1" who="#HenrykBąk">Na tym kończymy dzisiaj rozpatrywanie punktów porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-178.2" who="#HenrykBąk">Zarządzam przerwę do jutra, tj. do 4 kwietnia 1992 r., do godz. 9.</u>
          <u xml:id="u-178.3" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 21 min 36)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>