text_structure.xml 103 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">W dniu 23 stycznia 1987 r. Komisja Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych, obradująca pod przewodnictwem posła Bożeny Hager-Małeckiej (bezp.), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację ministra ochrony środowiska i zasobów naturalnych oraz ministra rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej o realizacji ustawy „Prawo wodne” ze szczególnym uwzględnieniem racjonalnego gospodarowania zasobami wodnymi.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- projekt uchwały Sejmu PRL w sprawie realizacji ustawy z dnia 31 stycznia 1980 r. o ochronie i kształtowaniu środowiska, - odpowiedź wiceprezesa Rady Ministrów Józefa Kozioła na dezyderat nr 4 z dnia 16 września 1986 r. w sprawie utworzenia specjalistycznych przedsiębiorstw dla wykonawstwa inwestycji z zakresu ochrony środowiska oraz sporządzenia bilansu mocy przerobowych w województwach najbardziej zagrożonych klęską ekologiczną.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych Stefan Jarzębski, wiceminister zdrowia i opieki społecznej, Główny Inspektor Sanitarny Jerzy Bończak, wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Kazimierz Dunaj, wiceminister górnictwa i energetyki Janusz Bojakowski, Główny Inspektor Ochrony Środowiska Krzysztof Zaręba, przedstawiciele, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania, Ministerstw: Finansów, Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego, Przemysłu Chemicznego i Lekkiego.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Wprowadzenia do dyskusji dokonała poseł Teresa Szparago (PZPR): Odległe miejsce naszego kraju w skali europejskiej pod względem posiadanych zasobów wodnych, wymusza prowadzenie planowej, konsekwentnej i racjonalnej gospodarki tym dobrem. Poważnym orężem w prowadzeniu tej gospodarki miało być Prawo wodne - stanowiące zbiór dokumentów dotyczących problematyki wodnej w zakresie ewidencjonowania, korzystania i ochrony zasobów wodnych budownictwa wodnego, melioracji i przepisów karnych związanych z funkcjonowaniem tej ustawy. Zostały więc ujęte w formie pisemnej wszystkie te elementy, które w jakikolwiek sposób mogą mieć wpływ na prawidłowe wykorzystanie i zabezpieczenie naszych zasobów wodnych.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Minęło 12 lat od wejścia w życie ustawy. Jest to okres wystarczająco długi, by zastanowić się nad praktycznymi skutkami jej wdrażania, ocenić realizację w aspekcie spełnienia nadziei, wiązanych z nią na etapie jej uchwalania. Podstawowych danych na ten temat dostarczają Informacje resortu ochrony środowiska i zasobów naturalnych, resortu rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej, uzupełnione o uwagi i wnioski stanowiące efekt kontroli dokonanej przez NIK. Moje wystąpienie oparłam na tych dokumentach, szkicujących w sposób syntetyczny stan gospodarki wodnej w Polsce w zakresie głównych tendencji i wykonywania podstawowych obowiązków przez użytkowników wód i terenowe organy administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Podstawą planowania i racjonalnego gospodarowania zasobami wodnymi jest określenie ich wielkości. Jak wynika z przedstawionych materiałów sytuacja w tej dziedzinie nie przedstawia się najlepiej. Kontrola, obejmująca ponad 34% województw, wykazuje niepełne rozeznanie zasobów wodnych przez 30% województw.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Jeśli połowa kontrolowanych urzędów prowadzi podstawowe dokumenty w sposób niewłaściwy, to sytuacja jest niepokojąca. Może to być źródłem podejmowania błędnych decyzji w zakresie gospodarki wodnej, a w efekcie - oddziaływać niekorzystnie na środowisko. Jest to również przykład nieposzanowania prawa.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Warto w tym miejscu zaznaczyć, że słabe rozeznanie zasobów wód podziemnych wynika także z trudności i wysokich kosztów badań dokumentacyjnych, które obciążają inwestora. Można podać przykład ujęcia wody z rzeki Drwęcy dla mieszkańców Torunia, pozwalający na stwierdzenie, że miejska sieć wodna nie jest zasilana z wód podziemnych tylko w wyniku braku rozeznania hydrogeologicznego zasobów wód podziemnych w tym rejonie.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Istotną część Prawa wodnego stanowią reguły korzystania z wód i uwarunkowania tego procesu. Ustawodawca starał się ukierunkować wykorzystanie wód do celów komunalnych i gospodarczych dbając o pełne i celowe zagospodarowanie, a także dopuszczając możliwość ograniczania wykorzystania zasobów wód w przypadkach uzasadnionych. Ustawa przewiduje wykorzystanie wód podziemnych przede wszystkim na rzecz zaspokojenia potrzeb ludności. Nadal jednak z wód podziemnych korzysta wiele zakładów przemysłowych. Przemysł zużywa ponad 70% wody, pobieranej przez gospodarkę narodową, w tym aż 29,5% wód podziemnych. Aż 78% pobieranej dla przemysłu wody jest zużywane przez resort górnictwa i energetyki.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Jest to problem bulwersujący, ponieważ woda zużywana w przemyśle powinna być skierowana na rzecz ludności. Optymalizacja zużytkowania wód musi być więc przeprowadzona przede wszystkim w zakładach produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Sieć wodociągowa w miastach korzystających z wód podziemnych zasila bardzo dużo średnich i małych przedsiębiorstw. Zużywają one wodę nie tylko do celów socjalnych, ale również - produkcyjno-gospodarczych. Pewna liczba zakładów produkcyjnych nie jest w stanie użytkować innej wody, jak podziemna. Wynika to ze stosowanej technologii i nieprzygotowanie urządzeń uzdatniających wodę do aktualnych potrzeb, wynikających z zanieczyszczenia. Problem zużycia wód podziemnych w przemyśle jest spowodowany także przez pewną tradycję. Część zakładów od dawna korzysta z ujęć podziemnych i przejście na wodę powierzchniową wymaga podniesienia nakładów na urządzenia uzdatniające, nie mówiąc o kłopotach materiałowych i wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Kurczenie się zasobów wód, obniżenie ich poziomu i konieczność ich ochrony zmusza nas do działać na rzecz rozwiązania całego problemu. Pierwszym krokiem na tej drodze jest wprowadzenie nowych, zróżnicowanych opłat za pobór wód podziemnych do celów produkcyjnych. Przyjmujemy ten nowy cennik za fakt zadowalający, jakkolwiek dziwi prowadzenie prac nad nowym systemem opłat, rzekomo uwzględniającym przestrzenne zróżnicowanie wartości wody na terenie kraju. Czy nie można było tego wprowadzić przy okazji ubiegłorocznego rozporządzenia o nowych cenach za korzystanie z wód?</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Kolejnym posunięciem powinno być ograniczenie wydawania pozwoleń wodno-prawnych na korzystanie z wód podziemnych przez przedsiębiorstwa nowe oraz zweryfikowanie dotychczas wydanych.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Chcę zgłosić propozycję, aby w miastach, korzystających z wody podziemnej wybudować odrębną sieć gospodarczą, zasilaną wodą powierzchniową. Woda z tej sieci byłaby wykorzystywana w dość szerokim zakresie, zarówno w przedsiębiorstwach, jak też do wszelkich niesocjalnych celów np. podlewania roślin, mycia pojazdów, sprzątania ulic itp. Zużycie wody podziemnej znacznie by się wówczas zmniejszyło.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Niewykorzystanym potencjałem w dziedzinie gospodarki wodnej jest użytkowanie wód kopalnianych. Około 50% tych wód nadaje się do gospodarczego wykorzystania. Przy taj skali problemu należy opracować technologię, umożliwiające gospodarcze użytkowanie wód kopalnianych.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Jednym ze słabiej realizowanych wymogów Prawa wodnego jest niedbałe prowadzenie rejestrów i dokumentów, co w konsekwencji nie daje pełnego obrazu problemu. Kontrola zezwoleń wodno-prawnych jest znacznie utrudniona. Wykazuje ona znaczną beztroskę i nierespektowanie ustawy. Aż 80% skontrolowanych zakładów nie miało w pełni uregulowanych spraw formalnych, związanych z pozwoleniami na pobór wód.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">W 1985 r. 24461 zakładów produkcyjnych posiadało pozwolenia wodno-prawne, natomiast powinno je posiadać aż 37059 zakładów. Według danych NIK liczba ta powinna być jeszcze wyższa i wynosić 45376 zakładów. Jest to informacja szokująca, jeśli weźmiemy pod uwagę czas, jaki upłynął od wprowadzenia w życie prawo wodnego.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Wysokość opłat za korzystanie z wód, zgromadzonych w 1985 r. pomija zupełnie opłaty wniesione przez użytkowników nie posiadających odpowiednich zezwoleń. Liczba takich zakładów jest duża i zastosowanie w stosunku do nich określonych kar finansowych służyć może jedynie rozbawieniu zainteresowanych, ale nie sprawom uregulowania prawnego gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Bardzo ważną sprawą jest kwestia ochrony wód przed zanieczyszczeniami. Składa się na to kilka elementów, m.in, tworzenie stref ochronnych wokół ujęć wody. Innym elementem jest ustawowy obowiązek posiadania i właściwego eksploatowania urządzeń do oczyszczania odprowadzanych ścieków.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">W stałym zanieczyszczeniu wód udział także mają zakłady, które na mocy ustawy zostały czasowo zwolnione z obowiązku posiadania urządzeń oczyszczających. To ustawowe postanowienie pozwala niektórym zakładom na usunięcie zaniedbań w stosunkowo długim, bo dochodzącym do 9 lat terminie. Niestety, nie dało to oczekiwanych rezultatów. W woj. łódzkim na 54 przedsiębiorstwa, korzystające z takich zwolnień, aż 38 nie podjęło żadnych działań na rzecz usunięcia zanieczyszczeń, a w woj. pilskim na 50 takich zakładów, tylko 7 wykonało wymagane prace, aż 28 uzgadnia dokumentacje, a 9 nadal nie przejmuje się tym stanem.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">W ostatnich latach szybko wzrasta liczba gospodarstw wiejskich, zaopatrywanych w wodę z sieci wodociągowej. Aż 43,5 % gospodarstw rolnych korzysta już z wodociągów. Nie towarzyszy temu jednak odpowiedni rozwój sieci kanalizacyjnej oraz oczyszczalni ścieków. Zanieczyszczenia poważnie zagrażają lokalnym ciekom, wodom gruntowym i studniom.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Ważnym problemem jest klasyfikacja czystość wód. Miała ona decydować o przydatności wód do celów gospodarczych i bytowych. Stan czystości naszych cieków w znacznej części nie odpowiada żadnej z klas. W efekcie wyraźnie zmniejszył się zasób wód nadających się do użytkowania. Taki obraz zjawiska nie bardzo zgadza się z porównawczymi danymi czystości wód, zamieszczonymi w informacji resortowej. Byłby to materiał porównawczy i dawały obraz zmian, zachodzących w czystości wód jedynie wtedy, gdyby badanie dotyczyło tych samych odcinków rzek.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Dane, dotyczące czystości rzek powinny być publikowane cyklicznie przynajmniej w odniesieniu do niektórych ważnych gospodarczo i przyrodniczo cieków. Inaczej możemy stworzyć iluzję dotyczącą skuteczności podejmowanych działań, w wyniku których przybyło nam ostatnio tyle odcinków rzek o I klasie czystości, że wróciliśmy do stanu sprzed 15 lat. Podczas kontroli NIK stwierdzono, że w żadnym kontrolowanym województwie aktualny stan czystości wód nie odpowiada wymaganiom i pogarsza się. Dotyczy to także województw uważanych dotąd za swoiste enklawy środowiska naturalnego w Polsce. Dla przykładu można stwierdzić, że w woj. przemyskim w ogóle nie było wód o I i II klasie czystości, choć w założeniach powinno ich być aż 8% i 10,5%. W woj. zielonogórskim wody pozaklasowe stanowiły ok. 68%, a w ostatnim 5-leciu w I klasie czystości ubyło 15% wód, a w II klasie około 17%. Pogłębia się proces degradacji wód w jeziorach. Na przebadanych 139 jezior w I klasie czystości znalazło się tylko jedno. Jest to wynikiem braku poszanowania przepisów ustawy, słabej działalności inwestycyjnej na rzecz gospodarki wodnej, małej skuteczności nakładanych kar i braku innych mechanizmów, motywujących do rozwijania prężnej działalności na rzecz ochrony wód. Nakłady finansowe na inwestycje, związane z gospodarką wodno-ściekową nie są w pełni wykorzystywane, mimo posiadania rezerw finansowych.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">Warto dodać, że na skutek nienadążania inwestycji i modernizacji oczyszczalni ścieków za rozwojem sieci kanalizacyjnych wiele oczyszczalni i innych obiektów ochrony wód jest przeciążonych. W ten właśnie sposób gospodarka komunalna ma swój udział w zmniejszeniu dyspozycyjności zasobów wód powierzchniowych.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">Biorąc pod uwagę fakt zależności okresu optymalizacji zużycia wody od specyfiki danej gałęzi przemysłu wydaje się, że główne kierunki działań przedsiębiorstw w tym zakresie powinny obejmować ustalenie, przestrzeganie i bieżące analizowanie norm zużycia wody na jednostkę produkcji. Przedsiębiorstwa muszą także doskonalić wewnętrzny system rozliczeń zużycia wody oraz radykalnie zmodyfikować wodochłonne technologie wytwarzania.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">Uważam, że żadne wyliczanie poboru wody za pomocą ryczałtów w oparciu o specyficzne kody np. liczba głów, liczba łazienek, liczba traktorów itp. nie będzie stanowiło bodźca do jej oszczędzania. Zużycie wody na jednego mieszkańca miasta lub wsi podane w zestawieniach statystycznych będą zawsze budziły wątpliwości, czy są rzeczywiste, czy też wynikają z dowolności ustalonych ryczałtów.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Istotną sprawą jest również ograniczenie strat w sieciach przesyłowych wody. Problem ten wiąże się z planowym i pełnym dokonywaniem przeglądów i remontów sieci wodociągowych.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Udział administracji państwowej w działaniach na rzecz racjonalnego gospodarowania wodą to przede wszystkim rozsądne i konsekwentne wykorzystanie uprawnień, jakie daje im Prawo wodne. Chodzi tu o zakres udzielania pozwoleń wodno-prawnych, problem limitowania wody oraz właściwe wykorzystanie funduszu gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Kompleksowa ocena funkcjonowania Prawa wodnego nasuwa potrzebę jego nowelizacji. Jest to pożądane w zakresie niektórych sformułowań prawnych, w zakresie dostosowania treści ustawy do aktualnego podziału administracyjnego kraju, skorelowania jej z aktualnym podziałem administracyjnym kraju i ustawą o systemie rad narodowych. Nowe prawo wodne powinno być ściślej związane z prawem geologicznym.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">Z przedstawionej dzisiaj informacji resortowej oraz wyników kontroli NIK wypływają ważne wnioski. Terenowe organy administracji państwowej nie wykorzystują w pełni praw, wynikających z ocenianej dziś ustawy, szczególnie w zakresie rozeznania zasobów wodnych i prowadzenia ksiąg wodnych.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Znaczna liczba przedsiębiorstw nie respektuje wymogów formalno-prawnych wynikających z ustawy, a dotyczących tzw. szczególnego korzystania z wód. Większość zakładów przemysłowych nie podejmuje żadnej działalności na rzecz zainstalowania urządzeń oczyszczających w okresie czasowych zwolnień od ich posiadania. Zwrócić także trzeba uwagę na małą skuteczność niektórych, szczegółowych rozwiązań prawnych ustawy, co jest związane z koniecznością jej nowelizacji. Jest to proces naglący, tym bardziej, że proces degradacji wód pogłębia się stale na skutek odprowadzania do nich nieoczyszczonych ścieków. Niezwłocznie należy podjąć także działania, zmierzające do optymalizacji zużycia wody i dające wymierne efekty w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefKiełb">Z uwagą przestudiowałem materiały na dzisiejsze posiedzenie i uważam, że informacja resortowa, a szczególnie jej druga część, została niewłaściwie zatytułowana Mówi się tam o uwzględnieniu racjonalnego gospodarowania zasobami wodnymi. W świetle tego, co wynika z danych liczbowych, jak również w świetle wysłuchanego koreferatu uważam, że tytuł powinien brzmieć inaczej. Powinno się mówić o uwzględnieniu problemu nieracjonalnego gospodarowania zasobami wodnymi, bowiem taki jest stan rzeczy. Jest to suma odczuć i wniosków, jakie odczuwamy zapewne w większym gronie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JózefKiełb">Wielokrotnie zastanawiałem się dlaczego sytuacja jest taka jaka jest. Dawniej wystarczało tłumaczenie, że są trudności obiektywne, bądź też - brak programu działania. Od pewnego czasu mówi się, że mamy wiele mądrych programów, ale nie potrafimy ich właściwie zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JózefKiełb">Uważam, że gdyby wpływy z opłat za korzystanie ze środowiska i z kar za zanieczyszczanie środowiska były proporcjonalne do popełnionych naruszeń prawa wodnego to Fundusz Ochrony Środowiska byłby bardzo zasobny. Niestety, w dalszym ciągu zajmujemy się czymś, co można nazwać „tworzeniem iluzji”. Tak dłużej być nie może. Na najbliższym posiedzeniu plenarnym powinniśmy przesądzić, co możemy zrealizować, a co musi pozostać na później. Przesądzenie sprawy oznacza równocześnie wzięcie na siebie odpowiedzialności za jej realizację. Musimy być tego świadomi.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JózefKiełb">Przeglądając wczoraj materiały na posiedzenie zastanawiałem się dlaczego nie wykorzystuje się istniejącego prawa. Prawo wodne daje realne możliwości rozliczania trucicieli. Jest przewidziana możliwość zamknięcia trujących zakładów. Chcę zapytać, czy jakiś zakład zamknięto? Niczego takiego nie słyszałem. Brak nam konsekwencji i ciągle gramy w grę pozorów - w „chińskie ostrzeżenia”.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JózefKiełb">Niedawno pokazano w telewizji skandaliczny przypadek jednego z kombinatów PGR, zatruwającego środowisko. Jest to przykład jednostkowy, ale jak w soczewce skupia naszą niemożność realnego stosowania prawa i wyciągnięcia konsekwencji w skomplikowanych warunkach codziennego życia. Przypominam o tym, ponieważ program zadedykowano prokuraturze i naszej Komisji. Nie przypominając istoty sprawy stwierdzam, że jest ona bardzo smutna. Będziemy musieli się nią zająć, oczywiście po otrzymaniu niezbędnych wyjaśnień.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JózefKiełb">O wodach kopalnianych wciąż tylko dyskutujemy, przerzucamy się różnymi materiałami. Kierownictwo resortu kieruje pod adresem posłów zarzut, że korzystają z materiałów i danych niewiadomego pochodzenia - niemal od jakichś tajnych służb. To dowodzi, że musimy zmienić sposób rozmawiania o tych sprawach. Z mego poselskiego doświadczenia wynika, że nader często posłowie grają z resortem ochrony środowiska w ping-ponga, gdy tymczasem powinniśmy stać po tej samej stronie. Chciałbym, by fakty mogły potwierdzić, że jest inaczej niż mówię. 12598 zakładów nie ma pozwoleń wodno-prawnych; wyznaczono im terminy ich uzyskania. Dlaczego nie spełniają potrzebnych po temu warunków? Może wskazywać na to casus wspomnianego przed chwilą PGR: gdy dyrektor przedsiębiorstwa jest „wysoko ustawiony” i ma ważnych znajomych - nie musi Uzyskiwać pozwolenia wodno-prawnego, jest mu ono zbędne.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JózefKiełb">Zbyt rzadko i tylko hasłowo mówimy o tym, że woda to surowiec bezcenny i deficytowy. Uznajemy konieczność wprowadzenia nowego systemu ekonomicznego związanego z pobieraniem wody; jest on podobno już prawie gotowy, ale będziemy to jeszcze słyszeć zapewne przez najbliższy rok, najbliższe dwa lata. Chciałbym usłyszeć konkretną datę wprowadzenia go w życie. Dotychczasowy system zachęt przy pomocy „słowa bożego” nie zdaje egzaminu, trzeba więc szukać nowego, który przemawiałby nie do sumień, lecz do portfela. Jeśli nie zaczniemy zaliczać wody do najcenniejszych dóbr, jeśli nasza Komisja i ministerstwo, które w drugim członie swej nazwy ma przecież ochronę zasobów naturalnych nie zaczną tak właśnie wody traktować - to nie tylko naszym dzieciom i wnukom, ale i sobie samym zgotujemy nieciekawą przyszłość. Konkretne liczby dobrze kreślą obraz rozmiaru beztroski w gospodarce wodnej, bezmyślności w wykorzystaniu wody. Jak w tym kontekście Sejm sformułuje na najbliższym posiedzeniu swoją uchwałę - i na ile rozminie się ona z odczuciami społecznymi? Takie rozmijanie się może wprawdzie mieć miejsce, ale nigdy nie pozostaje bez społeczno-politycznych konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JózefKiełb">Mamy w kraju rejony o takiej budowie geologicznej, że znaczna przepuszczalność poszczególnych warstw nie chroni zasobów wód podziemnych przed zanieczyszczeniami; ma to np. miejsce w woj. pilskim. Czy i na ile ten problem jest już rozpoznany, jakie wnioski są w związku z tym formułowane - m.in, w polityce lokalizacji inwestycji? Jeśli usłyszę w odpowiedzi, że dane którymi dysponuję nie są prawdziwe, to zyskam parę miesięcy spokoju.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JózefKiełb">Kilka słów pragnę poświęcić retencji. Znaczną uwagę zwrócono w ostatnim czasie na dużą retencję, uzyskano w tej dziedzinie w ub. r. znaczące rezultaty. Ile czasu jednak trzeba będzie kumulować dalsze wysiłki, by znów uzyskać podobny rezultat - 5 nowych dużych zbiorników? Równocześnie jednak niewiele mówi się o małej retencji. Wypada przytoczyć tu powiedzenie, że bobry nas w Polsce nie wyręczą - jest ich za mało. Wyciągnijmy więc stąd właściwe wnioski. W planach perspektywicznych przewiduje się, że ostateczny cel: 12–15% zgromadzenia w zbiornikach rocznego odpływu rzek mamy uzyskać dopiero w 2010 r. Jeśli tak, to czemu nie tworzy się systemu szczególnych zachęt, nagród dla tych, którzy budują nawet bardzo małe zbiorniki wodne? Czemu nie płaci się tym, którzy zastępują bobry? Wydaje mi się, że na problemy retencji wodnej trzeba popatrzeć zupełnie inaczej niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#JózefKiełb">Przemysł paliwowo-energetyczny pochłania 75,4% wody zużywanej przez cały przemysł krajowy. Czy musi on być tak „wodożerny”? Czy przypadkiem nie padamy na kolana przed bóstwami, na które nikt nie ma wpływu, przed którymi zamykamy oczy, by zbyt wiele nie widzieć i którym składamy ofiary? Ile razy odmówiono pozwolenia wodno-prawnego przedsiębiorstwom lub cofnięto takie pozwolenie w wyniku nieprzestrzegania prawa wodnego?</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#JózefKiełb">Wiele danych przytoczonych w materiałach to kolejne elementy tworzonej przez ich autorów iluzji. Podaje się np. zmniejszenie rozmiarów pobieranych przez przemysł wód podziemnych z 636 mln m3 w 1975 r. do 602 mln w 1985 r. Jest to wielkość zbliżona niemal do granicy błędu, a przecież w tym samym czasie poważnie zmniejszyła się wydolność przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#JózefKiełb">W świetle tych wszystkich danych nie jest zrozumiałe utrzymanie tak niskiej opłaty za pobór wody - kilkakrotnie niższej od kosztów uzyskiwania wody w wyniku procesów recyrkulacji. Wskaźnik tej recyrkulacji u nas wynosi 58%, podczas gdy w krajach rozwiniętych ok. 70%. Bogactwo to - czy rozrzutność? Podniesiono wprawdzie niektóre opłaty za wodę, ale nie zlikwidowano istniejących w nich różnic, zabrakło odwagi i konsekwencji. Podniesiono opłaty w gospodarce komunalnej, choć tu trzeba będzie dbać, by nie odbito sobie tego na czynszach, nie wzrosły jednak opłaty w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#JózefKiełb">Ostatnia sprawa, którą chcę poruszyć wiąże się z rolnictwem i materiałem tego resortu. Przykro mi, ale po przeczytaniu zawartych tam informacji dotyczących melioracji i zaopatrzenia wsi w wodę - w kontekście dramatycznych sejmowych bojów w tych kwestiach - mogę tylko zapytać o powody urzędowego optymizmu. Na st. 2 informacji resortu rolnictwa znajdujemy tabelkę, porównującą efekty rzeczowe dwóch ostatnich 5-latek w pięciu dziedzinach: melioracji użytków rolnych, regulacji rzek, budowy wałów przeciwpowodziowych, stacji i pomp i zbiorników wodnych. Na tych pięć pozycji w czterech występuje zmniejszenie efektów. Mimo to w zawartym pod tabelką jej werbalnym podsumowaniu czytamy: „Z wyżej podanych danych wynika m.in., że w latach 1981–1985 nastąpiło wyraźne zwiększenie w stosunku do lat 1976–1980 zakresu budowanych i modernizowanych wałów przeciwpowodziowych”.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#JózefKiełb">Czy zabrakło odwagi, by napisać, że we wszystkich innych przypadkach zanotowano regres? Jak nazwać takie metody?</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#JózefKiełb">Na sąsiedniej stronie materiału - (3) znajduje się kolejna tabelka ilustrująca - jak się zapowiada - „systematyczny wzrost stanu ilościowego urządzeń melioracji wodnych”. Wystarczy jednak skorzystać z dodatkowych danych i wykonać kilka najprostszych działań arytmetycznych, by uzyskać dodatkową rubrykę, której brak w resortowym materiale: ile ubyło tych urządzeń w ostatnich dziesięciu latach i jaki jest w rezultacie ich przyrost efektywny. Zmeliorowanych użytków rolnych przybyło w latach 1985–1986 - 129 tys. ha - a w tym samym czasie ubyło 680 tys. ba. Przybyło 6357 km uregulowanych rzek i kanałów - ubyło 708. Wały przeciwpowodziowe: przybyło 1332 km, ubyło 1053 km. W rubrykach dotyczących stacji pomp odwadniających i pojemność zbiorników wodnych w rubryce podającej stan na koniec 1975 r. czytamy „brak danych”. Mógłbym się zgodzić z brakiem danych na 1945 r. - ale nie sprzed 10 lat. Traktujmy się poważnie.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#JózefKiełb">Spraw rolnictwa nie da się posunąć naprzód bez uzyskania gwarancji, że zagwarantowane zostanie wykonanie zawartego w NPSG programu melioracji. A przecież w dokumentach wspólnego plenum KC PZPR i NK ZSL zapisano, że zmeliorowanie 1,4 mln ha jest warunkiem uzyskania przez nasz kraj żywnościowej niezależności.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#JózefKiełb">Również wnioski sformułowane w materiale resortu rolnictwa nie są zbyt konkretne. Sugeruje się, że niektóre szczegółowe przepisy prawa wodnego trzeba zmienić i dostosować do aktualnych warunków. Ale które przepisy? Zacznijmy co rychlej dyskusję na ten temat. Również w punkcie wniosków, gdzie mówi się o konieczności stworzenia naczelnikom gmin warunków umożliwiających wykonywanie przez nich zadań ustalonych ustawą Prawo wodne nie wyszczególnia się, o co konkretnie idzie. Mogę tylko domyślać się, że chodzi o to, by naczelnicy mogli ustalać opłaty wodne bez porozumiewania się z zarządami spółek wodnych. Tam, gdzie spółki te nie funkcjonują, jest to słuszne i oczywiste, gdzie indziej jednak nie. Naczelnikom gmin nie brak uprawnień, a tam gdzie działają spółki wodne trzeba doceniać i wykorzystywać siłę tkwiącą w samorządzie.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#JózefKiełb">Nawodnieniem i deszczowaniem objęto w 1975 r. 380 tys. ha, zaś w 1985 r. 509 tys. ha. Sam wzrost jednak niewiele znaczy: może warto uzmysłowić posłom, które miejsce zajmujemy pod tym względem w świecie. Niektórzy wiedzą, że znajdujemy się w końcówce - ale zacznijmy to pisać.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#JózefKiełb">Udzielam pełnego poparcia temu, co mówi się w punkcie 4 wniosków resortu ochrony środowiska - wymagają one jednak uszczegółowienia; w obecnej postaci przyjmuję je raczej jako hasła wywoławcze. Popieram też wszystko, co odnosi się do działań wojewodów i potrzeby szerszego korzystania przez nich z ustawowych uprawnień dla ograniczenia nieracjonalnego zużycia wody, a także tworzenia stref ochronnych wokół ujęć wód. Trzeba to robić, a nie czekać na demonstracje tego rodzaju, jakie miały ostatnio miejsce we Wrocławiu. Potem mówi się, że opozycja wykorzystuje taką czy inną sytuację. Nie demonstracjami powinno się wymuszać tworzenie stref ochronnych w sytuacji, gdy od 10 lat obowiązuje prawo wodne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#GrażynaBiernacka">Pragnę przypomnieć kwestię podnoszoną już na jednym z posiedzeń Sejmu: kiedy wyjdziemy z zaklętego kręgu braku wodomierzy? Bez nich nie będzie poszanowania wody. Często widać, jak np. w ogródkach działkowych krany są otwarte non stop, nikt ich nie zakręca - bo nie ma do tego bodźca. Słusznie powiedział poseł J. Kiełb: przestańmy przemawiać do sumień, rozmawiajmy z portfelem. Może w ten sposób doprowadzimy do tego, by obywatel awanturujący się o zanieczyszczanie wody zaczął odczuwać na własnej kieszeni nadużywanie wody czystej. Wodomierze to jeden z podstawowych warunków ograniczenia zużycia wody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławSawicki">Okazuje się, że do znacznego zużycia wody przyczyniają się nie tylko jej użytkownicy. Następują poważne ubytki wody w samych urządzeniach wodociągowych. Zainteresowałem się tą sprawą i uzyskałem odpowiedź, że między miejscem pobierania wody do sieci a kranami i zaworami w domach, gospodarstwach i zakładach produkcyjnych może wyciec jej 20–30%, co nie jest zjawiskiem odosobnionym. Ile więc wody przenika z urządzeń przesyłowych do ziemi w skali kraju? Pytanie to dedykuję kompetentnym osobom obecnym na naszym dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WładysławSawicki">Mam też pytanie kolejne: jak wytłumaczyć znaczne różnice cen wody, opłacanej przez użytkowników uspołecznionych i pobieranej za grosze lub za darmo, jak np. na Podhalu, przez użytkowników indywidualnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AlojzySzczęśniak">Mam dwie uwagi ogólne i trzy kwestie szczegółowe. Znaczna część osób czytających dostarczone posłom materiały dostrzega rozbieżności dotyczące często tych samych kwestii. Wydaje się, że podejście do problemu powinno być takie samo, a różne tylko sposoby jego rozwiązania i tu właśnie powinny się skupiać ewentualne różnice.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AlojzySzczęśniak">Nasze ustawy, lepsze czy gorsze, nie są konsekwentnie realizowane. Np. Prawo wodne: myślimy o jego zmianach, tymczasem nie udało się wyegzekwować dotychczas obowiązujących jego przepisów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AlojzySzczęśniak">Pierwsza ze spraw szczegółowych dotyczy stref ochronnych, tworzonych często bez stosownych działań o charakterze komplementarnym - co sprawia, że strefy te stają się fikcją. Np. tworzy się ujęcie wody na rzece i strefę ochronną wokół - lecz równocześnie nie podejmuje się likwidacji okolicznych gnojówek, nie kieruje gdzie indziej lub oczyszcza wody spływającej do rzeki z rowów przydrożnych, nie buduje mostów utrzymujących przeprawę przez rzekę wozów, bydła… Takie tworzenie stref ochronnych wokół ujęć wody to pełna fikcja i działanie wyłącznie na papierze.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#AlojzySzczęśniak">Kolejna kwestia dotyczy technologii umacniania brzegów rzek i potoków, stosowanej głównie w terenach podgórskich. Jest ona nieskuteczna i w rezultacie działania te są Syzyfową pracą i pochłaniają ogromne wydatki, gdyż niemal co roku wezbrana woda niszczy umocnienia. Wygląda to tak, jakby po prostu chciano wykonać plan - nie zwracając uwagi na fakt, że najpierw należy zbudować próg wodny, a potem dopiero umacniać brzegi.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AlojzySzczęśniak">I ostatni problem — spółki wodne. Odnoszę wrażenie, że administracja nie jest zainteresowana ich powstawaniem, tymczasem w wielu środowiskach są ludzie, którzy mogliby się tym zająć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TadeuszKijonka">Po tym, co powiedział poseł J. Kiełb niewiele w zasadzie można dodać. Ukazał on bowiem wszystkie najistotniejsze problemy, a co najważniejsze dramatyzm sytuacji. Wydaje mi się, że tak, jak i w innych dziedzinach szczególnie istotnie wpływa na istniejącą sytuację brak kultury prawnej w Polsce. Wszelkie prawa, o ile nie są wyposażone w dotkliwe konsekwencje za ich omijanie, o ile nie budzą lęku są prawami lekceważonymi i obchodzonymi. Tak jest również w przypadku Prawa wodnego. Ma ono znaczenie zasadnicze. Jeżeli tego prawa nie uporządkujemy w sposób konsekwentny to nie uda się nic załatwić w sferze ochrony środowiska. Postęp w tej dziedzinie zapewnić może znacznie większe zagrożenie dolegliwości. Nie oznacza to wcale, iż trzeba je radykalnie zwiększyć. Znacznie ważniejszą sprawą wydaje się egzekwowanie kar. Odpowiada za to administracja państwowa i przemysłowa. Obecnie Prawa wodnego się nie egzekwuje.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#TadeuszKijonka">Odnoszę również wrażenie, iż mamy do czynienia ze swoistym zatajaniem informacji, zacieraniem śladów itp. Jest to udziałem nie tylko administracji terenowej, ale również centralnej. Tylko materiały NIK są dostatecznie czytelne, nie budzą nieufności i nie wymagają specjalnych studiów pozwalających odczytać zakamuflowane fakty.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#TadeuszKijonka">Jeżeli taka jest sytuacja w całej sferze informowania, to jak można spodziewać się konsekwencji w egzekwowaniu prawa? Nie wiem, np. czy nie spróbować wobec zakładów, które otrzymały nakazy spełnienia określonych warunków z zakresu gospodarki wodnej i ochrony środowiska, ale wymogów tych nie respektują zastosować nieco innego typu sankcje. Polegać by one mogły na zablokowaniu pewnych możliwości finansowych np. wzrostu płac. Taka dolegliwość dla pracowników zakładu tworzyłaby skuteczną grupę nacisku na respektowanie wymogów dotyczących ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#TadeuszKijonka">Chcę również nawiązać do kwestii budowy małych zapór ze środków lokalnych. Idea wydaje się słuszna. Jest to szansa zarówno zaopatrzenia w wodę, jak i urozmaicenia krajobrazu. Te dwa elementy są integralnie związane. Czy przygotowano więc już wstępne projekty takich zapór, aby ich budowa nie była żywiołowa i respektowała wymogi krajobrazowe? Mam również pytanie do ministra wiążące się z moimi kontaktami z wyborcami, których spodziewam się w najbliższym czasie. Pochodzę z regionu nadodrzańskiego, a więc z terenów dotkniętych zatruciem Odry olejem i mazutem. Jak wyglądają obecnie rozmowy na ten temat. Podobno mają się one odbywać na wyższym szczeblu niż dotąd. Informacje rzecznika prasowego rządu na ten temat są jednak nader enigmatyczne. Prosiłbym pana ministra o bardziej szczegółowe wyjaśnienie.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#TadeuszKijonka">Zastępca przewodniczącego Komisji Kultury, Zdrowia, Ochrony Środowiska Rady Narodowej m. Łodzi Henryk Błaszucki: Wszystko to, co zostało powiedziane jest w stu procentach słuszne. Każdy się może pod tym podpisać. Chciałbym poruszyć dwie sprawy. Pierwsza, dotyczy oczyszczalni ścieków w Łodzi. W roku 1986 miało być zrealizowane pierwsze zadanie pierwszego etapu (oczyszczalnia mechaniczna) niestety nie wykonano go z powodu braku kleju m.in, do glazury. Faktycznie brakowało kilka tysięcy dolarów na jego zakup. Nie sposób jednak ustalić, kto jest temu winien. Od władz terenowych uzyskałem odpowiedź, że Ministerstwo Finansów, ale to przecież jeszcze nie jest adres. Bardzo wiele spraw rozmywa się z powodu braku osobistej odpowiedzialności. Trzeba wreszcie sięgać do konkretnych ludzi i ich rozliczać. Na marginesie dodam, że gdy prezentowaliśmy na sesji rady narodowej program budowy oczyszczalni ścieków podając termin jej zakończenia na rok 2000, było to przyczyną głębokiej frustracji radnych i poważnego zmartwienia, co do tego czasu. Obecnie już u progu napotkaliśmy na poważne opóźnienia, które ową datę stawiają pod znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#TadeuszKijonka">Druga kwestia wiąże się z faktem, iż nie znam zakładu, który by zamknięto z powodu przekroczenia norm zanieczyszczeń. Znam taki przypadek, że rada narodowa w Olsztynie podjęła decyzję o zakazie odprowadzania przez niektóre domy wczasowe ścieków do jezior. ścieki te jednak nadal do nich spływały, ponieważ na polecenie władz centralnych (nie wiem, kogo osobiście) decyzja ta została uchylona. Nie zastanawiano się przy tym, że w istocie oznacza to lekceważenie prawa. Postępując w ten sposób do niczego nie dojdziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JFilimowski">Ustawa Prawo wodne została uchwalona przy innym układzie administracji państwowej. Weszła w życie po zniesieniu Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej, rozdzieleniu Jego kompetencji na różne resorty. Reorganizacja ta doprowadziła do likwidacji wojewódzkich i powiatowych organów gospodarki wodnej. Praktycznie dopiero powstanie Urzędu Gospodarki Wodnej i Ochrony środowiska, przekształceń o następnie w Ministerstwo Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych umożliwiło wdrażanie przepisów prawa wodnego. Niemniej Jednak rozbicie terytorialne organów administracji wodnej, które działają na częściach poszczególnych zlewni przy przeciwstawnych niekiedy interesach sąsiednich obszarów wojewódzkich, utrudnia prawidłową gospodarkę wodną, Uważamy więc, że przy omawianiu ustawy Prawo wodne należy również uwzględnić obecny podział administracyjny oraz przepisy ustawy o samorządzie terytorialnym.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JFilimowski">W roku 1974 również resort rolnictwa posiadający uprawnienia do dysponowania zasobami wodnymi zlecił opracowanie planów perspektywicznych rozwoju gospodarki wodnej dla poszczególnych województw. Miało to jednak miejsce przed kryzysem. Stąd też plany te uwzględniały prognozy i perspektywy rozwoju przemysłu widziane w innym wymiarze niż obecnie. Podobnie resort ochrony środowiska zlecił opracowanie planów ochrony wód przed zanieczyszczeniem. Zmiany, jakie zaszły w kraju nie zmieniły dostatecznie poglądów na ten temat, a w materiałach przekazanych Komisji sejmowej w ogóle brak informacji o sposobie i zakresie wykorzystywania planów perspektywicznych do planowania gospodarki wodnej. Brak jest również tej informacji jakichkolwiek danych o przygotowaniu kadry zajmującej się gospodarką rolną.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JFilimowski">Nasze zastrzeżenie budzi także metoda oceny stanu czystości wód powierzchniowych. Na 40 tys. km. rzek w Polsce kontroluje się 25–30% pobierając w 2 tys. punktów od jednej do dwunastu prób rocznie. Na tej podstawie oblicza się średnią wartość zanieczyszczeń (odrzucając wartości ekstremalne) i porównuje z dopuszczalnymi stężeniami. W ramach prac programu rządowego dokonano krytycznej oceny tej metody wnioskując o zwiększenie liczby pobieranych prób kosztem zmniejszenia liczby punktów pomiarowych, ustalenie jednolitego zakresu mierzonych wskaźników podstawowych, jednolitej częstotliwości pomiarów, określanie równocześnie jakości i ilości wody, postulowano także zdefiniować przepływ miarodajny i opublikowanie jego wartości, wprowadzić obowiązek pomiaru stężeń substancji nawozowych, zaś ocenę zanieczyszczenia rzek prowadzić eona jurniej dwiema metodami i dopiero z analizy wyników ustalić klasę zanieczyszczenia.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JFilimowski">Na podstawie opracowań statystycznych GUS możemy stwierdzić, że w 1985 r. wód niespełniających norm I klasy czystości przed ujęciem wody pitnej było 72,8%, zaś niespełniających II klasy czystości 19,4%. Chodzi tu o przypadki kontrolowane przez Państwową Inspekcję Sanitarną. GUS poinformował równocześnie, że 48 zakładów przemysłowych zużywa 84,9% wody na cele produkcyjne, a 75 zakładów odprowadza 92,9% ścieków przemysłowych do wód powierzchniowych bez oczyszczenia. W 116 miastach odprowadzane było 79% krajowej ilości ścieków wymagających oczyszczenia, z czego 86% nieoczyszczonych. Interesująca zatem byłaby informacja ministerstwa, jak przedstawia się stan uprawnień wodnych dla wymienionych wyżej obiektów mających istotny wpływ na stan czystości wód w Polsce. Z informacji resortu wynika jedynie, że w kraju było 37059 zakładów zobowiązanych do posiadania pozwoleń wodno-prawnych, z tej liczby 24461 zakładów miało w pełni uregulowaną sytuację w zakresie szczególnego korzystania z wód. Podając takie dane powoduje się dezinformacją odnośnie istotnych źródeł zagrożenia i w zupełności pomija stopień działania Prawa wodnego w obszarach określonych przez GUS jako rejony zagrożenia ekologicznego. Art. 32 Prawa wodnego mówiący o cofnięciu pozwolenia wodno-prawnego zakłada usunięcia urządzeń do szczególnego korzystania z wód w przypadku, gdy „ścieki objęte wydanym Dozwoleniem zagrażają życiu lub zdrowiu ludzi”. Określenie to jest tak niejednoznaczne, iż nie stanowi podstawy do praktycznej realizacji art. 32. Również przepisy karne i procedura załatwiania, a także wysokość opłat za ścieki wprowadzane do wód nie są czynnikiem odstraszającym od nieprzestrzegania prawa, gdyż wysokość kar nie mówiąc już o stratach, jakie nieprzestrzeganie przepisów wywołuje mówiąc już o stratach, jakie nieprzestrzeganie przepisów wywołuje.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JFilimowski">Wyda je się, że wnioski zawarte w informacji należałoby uzupełnić m.in. o postulat:</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JFilimowski">— tworzenia warunków fiskalnych zmuszających do racjonalnego wykorzystania wód, zmniejszania zużycia bezzwrotnego, — określenia norm zużycia wody i normy zanieczyszczeń zgodnych ze światowym poziomem rozwiązań technologicznych, - stworzenia warunków fiskalnych zmuszających do instalacji urządzeń pomiarowych poboru wody i zrzutu ścieków, - zwiększenia opłaty za zrzut z statków do morza do poziomów światowych, - stworzenia warunków fiskalnych i organizacyjnych dla kontroli naruszeń Prawa wodnego poprzez utworzenie rejonowych wydziałów wodnych obejmujących kilka gmin i część dorzecza.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JFilimowski">W świetle przedstawionych niedoskonałości organizacyjnych realizacji Prawa wodnego oraz istniejącej katastrofy ekologicznej w rzekach polskich, przy przerażająco niskich nakładach na gospodarkę wodną zastanawiające są stwierdzenia premiera prof. Zbigniewa Messnera na Kongresie OPZZ. „W latach 1986–1990 preferowane będą działania służące ochronie wód. Zasoby wód w zbiornikach zwiększą się o 23%. Liczba oczyszczalni ścieków oddanych w 1990 r. będzie dwukrotnie wyższa niż w r. bież., a w całym 5-leciu przybędzie ich około 1000”.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JFilimowski">Powyższe liczby mówią, że 23% z 3 km3 to 0,69 km3, a potrzeba co najmniej 1 do 2 km3 w tym 5-leciu. Mimo przyrostu liczbowego oczyszczalni nadal będzie brakowało ich w około 512 miastach i w 216 zakładach przemysłowych, przy równoczesnym nikłym efekcie pracy oczyszczalni ścieków w istniejących obiektach. Również stwierdzenie premiera Zbigniewa Messnera „nie ukrywamy prawdy o istniejącym stanie i rzeczywistych zagrożeniach; jest on daleki od katastrofy ekologicznej, co próbuje się nam często wmawiać” budzi w członkach Polskiego Klubu Ekologicznego nie tylko głębokie zdziwienie, ale powoduje też zachwianie zaufania do wiarygodności oświadczeń władz w sprawach, o których społeczeństwo przekonuje się na co dzień stykając z zagrożonym, i zniszczonym środowiskiem.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JFilimowski">Przedstawiciel Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej WRN w Gdańsku Stanisław Danecki: Szczególnego znaczenia nabiera ochrona wód Bałtyku. Istniejąca sytuacja skłania do specyficznego traktowania tej kwestii również w zasadach prawnych. O ile się orientuję w tym właśnie kierunku zmierzają prace nad modyfikacją Prawa wodnego. Śmiesznie niskie są obecnie kary za zrzut nieczystości do morza. Dotyczy to nie tylko urządzeń lądowych, ale również statków. Na Zachodzie kara za wypuszczenie nieczystości ze statku wynosi od 5 do 10 tys. dolarów. Nasze kary są minimalne.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JFilimowski">Jeżeli chodzi o kwestię stosowania prawa utrudnia je również mnogość przepisów oraz brak ich znajomości w podstawowych ogniwach władzy terenowej. Nakłada się na to brak wykwalifikowanej kadry w administracji. W urzędach gminnych np. ta sama osoba zajmuje się ochroną środowiska, gospodarką wodną, lokalizacjami zakładów produkcyjnych, podatkami itp. W urzędach wojewódzkich ochronę środowiska powierza się z reguły jednej osobie.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JFilimowski">Pragnę wykorzystać swoją obecność na posiedzeniu Komisji dla poruszenia kwestii drugiej oczyszczalni ścieków dla aglomeracji Gdynia-Gdańsk-Sopot. Niestety, została ona skreślona z planu, a jej brak spowoduje dalsze znaczne ograniczenia dostępności do plaż i morza. Należałoby więc ponownie rzecz rozważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#LudwikBernacki">Nasz region jest jednym z pięciu, wymienionych w materiałach rządowych regionów klęski ekologicznej. Najwięcej mówi się o Hucie Lenina. Sprawa jest znana i dyskutowana na różnych gremiach. Problemy aglomeracji miejskiej są często pomijane i zostają w cieniu Huty im. Lenina. Tymczasem wszyscy prawie wiedzą, że warunki życia w naszym mieście nie są łatwe. Kilkakrotnie zwracaliśmy się do władz centralnych o pomoc.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#LudwikBernacki">Możemy zanotować pierwsze jaskółki poprawy sytuacji. Powoli przełamujemy dotkliwy deficyt wody na naszym terenie. Chcę podziękować władzom centralnym za pomoc w realizacji tak ważnych inwestycji wodnych jak Raba I i Raba II, dzięki którym kłopoty z wodą będą należały do przeszłości. Dobrze się stało, że plan roztoczył opiekę nad tymi zadaniami inwestycyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#LudwikBernacki">Można zapytać, czy zawsze czekamy na pomoc centrum w rozwiązywaniu własnych problemów? Sami także podejmujemy różnorodne działania. Chcę poinformować, że przemysł krakowski zmniejszył w ostatnim czasie o 40% zużycie wody do celów gospodarczych. Stało się tak na skutek naszych inicjatyw i działań. Jesteśmy również aktywni w dziedzinie oczyszczania wody. Nie możemy już liczyć na pomoc centrum i dlatego sami staramy się budować około 10 małych oczyszczalni ścieków.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#LudwikBernacki">Warto wspomnieć o nowej formie współpracy rady narodowej z zakładam przemysłowym. Niedawno podpisaliśmy porozumiecie z Hutą im. Lenina o wspólnej inwestycji, związanej z budową nowej oczyszczalni ścieków. Będzie ona realizowana w ramach inwestycji modernizacyjnych, podejmowanych w jednym z wydziałów huty.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#LudwikBernacki">Chcę zgłosić trzy generalne wnioski w dziedzinie kompleksu ochrony środowiska. Pierwszy z nich jest związany z rzeką Wisłą. Dla nas - mieszkańców Krakowa jest to rzeka martwa, ale nie chcemy, by taką pozostawała w dalszym, swym biegu. Najważniejszym zadaniem na dziś jest ochrona dopływów tej rzeki. Przecież dopływy niosą poważną porcję zanieczyszczeń. Niestety nie możemy rozwiązać sprawy całościowo. Dopływy przepływają przez teren innych województw. Próbujemy dogadać się z władzami województwa nowosądeckiego, ale to nie rozwiązuje problemu. Zgłaszamy postulat, by centrum gospodarcze, w pewnej stałej formie koordynowało ochronę wód przepływających przez różne województwa. Forma tej koordynacji musi być szybko przesądzona.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#LudwikBernacki">Drugi wniosek jest związany z problemem opłat i kar za używanie i zanieczyszczenie środowiska naturalnego. Ponieważ nie możemy liczyć na wielką pomoc centrum, więc sami podejmujemy różnorodne inwestycje w tej dziedzinie. Środki będące w naszej dyspozycji są jednak ograniczone. Postulujemy, by całość opłat i kar, jakie wnoszą przedsiębiorstwa i zakłady na określonym terapie była przekazywana władzom terenowym. Stworzyłoby to bazę finansową dla przeciwdziałania degradacji środowiska. Rozumiemy, że nie można tak Stawiać sprawy w odniesieniu do całego kraju. Może jednak przyjąć takie rozwiązanie w odniesieniu do pięciu obszarów, wymienionych w dokumentach rządowych jako obszary klęski ekologicznej.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#LudwikBernacki">Trzeci wniosek jest związany z produkcją urządzeń oczyszczających. Cieszę się, że mówimy o tym w ramach kompleksu zagadnień ochrony wód. Bez infrastruktury technicznej niewiele będzie można zdziałać. Jako kierownik przedsiębiorstwa uważam, że w wielu zakładach branży metalowej istnieją duże rezerwy produkcyjne. Problemem jest brak mechanizmów, wymuszających zagospodarowanie rezerw. Boję się tylko, że znów powierzymy problemem produkcji urządzeń oczyszczających jakiemuś nowemu, wielkiemu zakładowi produkcyjnemu. Boję się, by problem nie został zbytnio sformalizowany, byśmy nie stworzyli kolejnego - wielkiego programu i byśmy nie dokonali kolejnej, bardzo kosztownej inwestycji gospodarczej. Powierzmy sprawę małym zakładom. Aby tego dokonać, potrzebne są nowe, parametryczne rozwiązania ekonomiczne, które stymulowałyby wykorzystanie istniejących rezerw na rzecz produkcji urządzeń oczyszczających.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StefanMajewski">Przysłuchując się dzisiejszej dyskusji odniosłem wrażenie, że właściwie nie znamy obecnie całej złożoności i różnorodności sytuacji w dziedzinie ochrony wód. Przedstawiono nam pewne materiały pisemne, w których wiele jest cyfr, tabel i wykresów. Można się w tych wszystkich danych pogubić. Jest ich za dużo i nie tworzą syntetycznego obrazu. Postulowałbym, aby Komisja sejmowa zaleciła kompetentnym resortom przygotowanie wspólnego materiału, który prezentowałby diagnozę aktualnej sytuacji. Jeśli posłowie mają podejmować kompetentne decyzje, to muszą być poinformowani kompleksowo i rzetelnie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StefanMajewski">Podczas czytania materiałów pokontrolnych NIK nasuwają się smutne re fleksje. Wojewodowie nie wiedzą, ile pozwoleń wodnych wydano na ich terenie. Odpowiednie wydziały urzędów wojewódzkich nie prowadzą właściwej ewidencji. Panuje ogólny bałagan, który nie może być dalej tolerowany. Dlaczego informacja nie podaje, że Urząd Wojewódzki w Katowicach od momentu wprowadzenia nowego podziału administracyjnego nie przejął tzw. ksiąg wodnych 27 miast. Co to znaczy? Przez 12 lat nikt nie interesował się tymi sprawami i nikt nie był w stanie powiedzieć, jak wygląda aktualna sytuacja. Nie jest to przykład odosobniony.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StefanMajewski">Przy takiej sytuacji na szczeblu wojewódzkim, równocześnie słyszymy żale pod adresem władz centralnych. Słyszy się skargi, że centrum nie jest zorganizowane tak, jak należy, że nie gromadzi informacji i podejmuje sprzeczne decyzje. Proponuję, by najpierw popatrzeć na siebie. Nie wszystko załatwi minister, bo resort ochrony środowiska i zasobów naturalnych nie jest swoistym parawanem dla bierności różnych instancji i zakładów, w dziedzinie ochrony środowiska. Zacznijmy uzdrawianie sytuacji od spraw, leżących najbliżej nas, od własnego podwórka.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#StefanMajewski">Po przeczytaniu informacji resortowych mam pytanie, czy Komisja nie zamierza zwrócić się do Ministerstwa Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej z prośbą o wyjaśnienie sytuacji w zakresie zużycia wody na cele komunalne. Podobne pytanie należałoby wystosować pod adresem Ministerstwa Górnictwa i Energetyki. Resort ten zużywa aż 75% wody, przeznaczonej na cele produkcyjne w naszym kraju. Trzeba poprosić go o diagnozę sytuacji i o wskazanie kierunków racjonalizacji gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#StefanMajewski">Smutne refleksje nasuwają się, gdy przeglądamy, informację resortu rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej. Jest to materiał bardzo skąpy i krótki - zbyt krótki w stosunku do wagi problemu. Przecież kompleks żywnościowy zużywa około 20%.wody. W tym świetle, wnioski prezentowane na zakończenie informacji resortowej są wręcz żenujące i nie mogą nikogo zadowolić. Rodzi się wiele pytań. Pomija się zupełnie problem melioracji, tak ważny dla stanu wód gruntowych i zanieczyszczenia środowiska. Co resort robi i co zamierza zrobić z rowami melioracyjnymi, zamienionymi na zwykłe ścieki?</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#StefanMajewski">Zupełnie pominięto kwestię zagrożenia wód, związaną z rozwojem produkcji zwierzęcej. Wielkie fermy produkcyjne, prowadzące tucz metodą bezściółkową i produkujące tysiące ton gnojowicy stanowią już obecnie zagrożenie czystości wód. Co resort zamyśla w zakresie produkcji tzw. biogazu z gnojowicy i jego zastosowania do celów lokalnych? Jak resort zamierza chronić wody gruntowe i powierzchniowe w warunkach zwiększonej produkcji zwierzęcej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanZieliński">Interesująco kształtują się wskaźniki, obrazujące miejsce Polski w świecie w zakresie zasobów wodnych. Mierzy się je ilością wody, przypadającą na 1 mieszkańca danego terenu. W skali światowej na 1 mieszkańca przypada 14 tys. m3 wody, w skali Europy 4700 m3 na osobę, natomiast w skali naszego kraju tylko 1700 m3 na osobę. W takiej sytuacji musimy zabiegać o racjonalne gospodarowanie wodą.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanZieliński">Jedną z form oszczędzania wody jest magazynowanie jej w zbiornikach retencyjnych. Taka rezerwa uniezależnia nas od czynników atmosferycznych np. suszy, gwałtownego przyboru wód itp. Retencja jest także środkiem przeciwpowodziowym. Syntetyczny obraz retencji mierzy się ilością wody, magazynowanej w zbiornikach. U nas wielkość ta wynosi 4,5 wid m3 w skali rocznej. Oznacza to, że możemy zmagazynować w skali roku jedynie 10% rocznego spływu wód z naszego terenu. Naukowcy szacują, że aby zaspokoić potrzeby i kraju powinniśmy magazynować co najmniej 20% rocznego spływu polskich wód. W tym zakresie robimy ciągle za mało.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JanZieliński">Nie tylko liczba, ale i jakość zbiorników retencyjnych gra ważną rolę. Zmagazynowana woda nie może być zanieczyszczona, bowiem służy celom bytowym. Zapewnienie czystości zbiorników retencyjnych jest związane z ich lokalizacją, jak również z budową oczyszczalni ścieków. Oczyszczalnie muszą zostać zbudowane na wiele mniejszych dopływach, zasilających rzeki, spiętrzone w systemie retencji. W ostatnich latach znacznie wzrasta zanieczyszczenie ścieków wodnych wodami, użytkowanymi przez rolnictwo. Wynika z tego bezwzględna konieczność budowy oczyszczalni ścieków na terenach wiejskich, gdzie ścieki mają coraz bardziej toksyczny charakter.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JanZieliński">Uważam, że Komisja sejmowa powinna rozpatrzeć problem reguł i zasad gospodarowania wodą. Potrzebne są nowe rozwiązania prawno-organizacyjne w tym zakresie, zbyt dużo w tym zakresie partykularnych interesów na szczeblu województw. Sprawa powinna zostać uregulowana centralnie. Postuluję, by powstały kompetentne organy państwowe, mające za zadanie sterowanie i regulowanie gospodarki wodą w różnych regionach naszego kraju. Nadmieniam, że takie rozwiązanie przyjęto w wielu innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JanZieliński">Mówiono dziś o konieczności oszczędzania wody. Wodę powinien oszczędzać przemysł, ale także - użytkownicy indywidualni. Uważam, że indywidualny użytkownik nie będzie oszczędzał wody dopóki nie zmusimy go do tego ekonomicznie. Na dzień dzisiejszy aż 50% wody, zużywanej na cele bytowe wycieka między palcami. W tym zakresie mieszczą się kapiące krany, złe uszczelki itp. Rozwiązaniem całej sprawy byłoby wprowadzenie indywidualnych liczników zużycia wody. Każde mieszkanie powinno mieć oddzielny licznik. Dopiero wówczas woda będzie oszczędzana.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JanZieliński">W przedstawionej dziś informacji resortowej zaprezentowano wiele wskaźników. Równocześnie jednak brak jest ich właściwej interpretacji. Budzą one także wątpliwości z punktu widzenia metodologii obliczeń. Warto zwrócić uwagę, że pomiary czystości wody, które posłużyły do sporządzenia materiału resortowego są systematycznie dokonywane przez placówki bezpośrednio podlegające wojewodom. Próbki są brane i opracowywane w sposób niejednorodny, co często utrudnia wyciągnięcie globalnych wniosków. Warto przy tym wspomnieć, że metodologia obliczeń w zakresie niektórych problemów zmieniana była na przestrzeni ostatnich lat. Można dać przykład liczenia zanieczyszczeń w wodach, dokonywanego w latach 80. W roku 1984 stosowano inną metodę, niż robiono to w roku następnym. Nie wspomniano o tym fakcie w prezentowanym dziś materiale.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#JanZieliński">Wszystkie omawiane niespójności pomiarów wymagają uregulowania centralnego. Musimy stworzyć system pomiarów dokonywanych w oparciu o te. same wskaźniki i w tych samych miejscach. W oparciu o takie pomiary można by corocznie opracowywać kompleksowy raport na temat Stanu czystości polskich wód.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławWojda">Wśród wielu tematów dziś omawianych pominięto aspekt powodziowy gospodarowania zasobami wód. Corocznie słyszymy o powodziach i o stratach z tego tytułu. Chcę stwierdzić, że przez cały czas prowadzimy walkę ze skutkami, a nie z przyczynami tego stanu rzeczy. Jesteśmy mniej więcej zorientowani w sytuacji na głównych rzekach, natomiast znacznie gorzej wygląda sprawa, jeśli zapytamy o tereny tzw. wododziałów. Jest to ważne zagadnienie także z punktu widzenia zanieczyszczania wody, bowiem właśnie z wododziału spływa wiele substancji, zanieczyszczających dopływy rzek głównych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MieczysławWojda">Mówiąc o sprawie wododziału warto też przypomnieć o tym, że nie wolno pomijać kwestii zalesiania tych terenów. Niewłaściwa działalność zalesieniowa terenów przy wododziałach zakłóca równowagę wodną środowiska.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MieczysławWojda">Przedstawicielka PRON Krystyna Chmielewska: Zwracam uwagę, że w obecnej sytuacji społecznej musimy liczyć się ze wzmożonym zainteresowaniem naszymi obradami. Sprawy ekologiczne wywołują ostatnio duże emocje społeczne i dlatego relacja prasowa z dzisiejszych obrad będzie śledzona z dużą uwagą. Uważam, że jest to bardzo naturalne. Społeczeństwu należy się wyjaśnienie, dlaczego normy Prawa wodnego nie były przez wiele lat respektowane. Nasze obrady muszą być próbą odpowiedzi na to pytanie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#MieczysławWojda">W prezentowanym materiale brakuje mi opinii na temat sposobu przeprowadzania melioracji. Ulegamy fascynacji liczbami, w oparciu o które stwierdza się znaczny postęp w zakresie melioracji wsi. Wiele środowisk naukowych wskazuje jednak na fakt, że jest to działalność jednostronna, polegająca głównie na osuszaniu terenów. Twierdzi się, że takie osuszanie zakłóca stosunki wodne, prowadzi do zaniku wód gruntowych, zbytnio wysusza glebę itp. Powinniśmy ustosunkować się do tego poglądu w trakcie dzisiejszych obrad. Nie można go pominąć, bo jest zbyt powszechny i akceptowany przez część społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#MieczysławWojda">W kwestii zużycia wody mam własne zdanie, oparte na obserwacji codziennego życia. Mówiono dziś o konieczności wprowadzenia indywidualnych liczników zużycia wody. Może kiedyś tak będzie, ale obecnie można się chyba nastawiać na rozwiązanie prostsze. Jest to pożądane, gdy na pana hydraulika czeka się kilka miesięcy, płacąc mu duże sumy za niewielkie reperacje. Myślę, że można przeszkolić gospodarzy domów w zakresie najprostszych napraw hydraulicznych. Wymiana uszczelek, dokręcenie rury itp. nie wymagają wysokich kwalifikacji. Spodziewam się, że dałoby' to znaczne oszczędności w zakresie wody, która obecnie przecieka nam między palcami. Jest to rozwiązanie mało kosztowne i postuluję, by się nim zająć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KrystynaArna">Jednym z głównych kierunków działania organizacji związkowej jest stymulowanie oszczędnej gospodarki surowcami i materiałami. W tym kompleksie zagadnień mieści się także odzyskiwanie odpadów produkcyjnych i ich zagospodarowanie. Myślę, że taka działalność jest pożyteczna także z punktu widzenia ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KrystynaArna">W zakresie oszczędnego gospodarowania surowcami i zagospodarowania odpadów, organizowaliśmy w przeszłości cykliczne konkursy w zakładach pracy. Zwycięzcy tych konkursów otrzymywali nagrody pieniężne. Niestety od momentu wprowadzenia w 1984 r. zarządzenia ministra finansów, dotyczącego gospodarki funduszami celowymi w przedsiębiorstwie, nie jesteśmy w stanie finansować nagród dla zwycięzców konkursów. Przepisy stwierdzają wyraźnie, że jeśli w przeznaczeniu konkretnego funduszu nie jest wymienione finansowanie nagród, to nie można przeznaczyć na ten cel ani złotówki. Było to związane z próbą rygorystycznej kontroli przychodów ludności. Wydaje się jednak, że zarządzenie zadziałało niewłaściwie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KrystynaArna">Organizowanie naszych konkursów powinno być popierane, bowiem nie należy tylko karać, ale także - chwalić. Uznaniowe formy oceny wykonanej pracy powinny być stosowane w szerszym zakresie. Zastanówmy się jak stworzyć sprzyjające temu warunki finansowe.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KrystynaArna">Popieramy ideę rozwoju produkcji urządzeń i maszyn stosowanych w ochronie środowiska. Doświadczenie życiowe uczy jednak, że cykl produkcji takich urządzeń może być bardzo długi. Dlatego postulujemy, by zorganizować targi i giełdy w tej branży. Byłby to instrument konfrontacji popytu i podaży oraz element prezentacji nowości krajowych i światowych w tym zakresie. Może pozwoliłoby to na „przeskoczenie” obowiązującego trybu planowania 5-letniego i uelastyczniło produkcję urządzeń ochrony środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EugeniuszKondracki">W dzisiejszej dyskusji dwukrotnie wspomniano o gospodarce morskiej, mówiąc o zanieczyszczeniu morza. Wskazywano na zanieczyszczenia, pochodzące ze statków i obiektów przemysłowych. Prawda jest o wiele bardziej skomplikowana. Większość zanieczyszczeń morze ma swe źródło na lądzie. Chodzi tu m.in. o ładunki, wprowadzane z lądu na obiekty pływające. W niechlubnej klasyfikacji zanieczyszczenia, pochodzącego z ładunków lądowych, nasz kraj znajduje się na 5 miejscu, między innymi przed ZSRR.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#EugeniuszKondracki">Trzeba stwierdzić wyraźnie, że opieramy się na zdezaktualizowanych i przestarzałych normach prawnych w zakresie zanieczyszczania wody. Tak zwana chłonność na zanieczyszczenia jest liczona w sposób nieco abstrakcyjny, zarówno w stosunku do jezior, jak też w stosunku do wód morskich. Morze cechuje się innymi warunkami naturalnymi, niż rzeki i jeziora. Inny jest klimat, inne zasolenie, inaczej woda reaguje na zanieczyszczenie. Uważam, że musimy podjąć zdecydowane kroki na rzecz ochrony mórz, bowiem dotychczas nie mieliśmy znacznego dorobku w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#EugeniuszKondracki">W zakresie zanieczyszczenia jezior sytuacja nie przedstawia się różowo. Uważam, że powinniśmy ustalić pewną hierarchię działań. Jeśli nie możemy chronić wszystkich jezior równocześnie, to wybierzmy takie, do których nie będzie można wpuścić ani kropli zanieczyszczeń i konsekwentnie tego przestrzegajmy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#EugeniuszKondracki">Mówiono wiele o karach za zanieczyszczanie wód. Wymieniono przykład sumy 5 mln zł, pytając, czy to dużo, czy mało. Według mnie jest to kara znaczna, ale nie w tym rzecz. Same kary nie wystarczą, bowiem są działaniami powierzchniowymi i nie dotykają istoty zagadnienia. Muszą być one wsparte sankcjami ekonomicznymi, mającymi dotkliwy charakter. Istnieje wiele możliwości cywilno-prawnych wyciągania konsekwencji wobec trucicieli Wód. Wydaje się jednak, że potencjalne możliwości nie są obecnie właściwie wykorzystywane. Powinniśmy wyraźnie poinstruować wojewodów o trybie udzielania pozwoleń wodno-prawnych i skutecznie ten tryb kontrolować. Jeśli mówimy o sankcjach w stosunku do przedsiębiorstw, to musimy także usprawnić działalność administracji.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#EugeniuszKondracki">W ostatnim czasie wiele uwagi poświęcono przygotowaniu projektu ustawy o ochronie środowiska morskiego. Prezentowany był tam systemowy nurt myślenia, charakteryzujący się wsparciem kar - sankcjami ekonomicznymi. Opracowano wiele przemyślanych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#EugeniuszKondracki">Chcę poinformować, że ustawa nie wejdzie w życie w formie kompleksowej, lecz zostanie zdezagregowana i uzupełni niektóre inne regulacje prawne. Problematyka ochrony morza znajdzie więc miejsce w kilku ustawach sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JerzyGrochmalicki">Oceniam, że w dziedzinie działań podejmowanych dla zracjonalizowania gospodarki wodą resort nasz nie odbiega specjalnie od średniej krajowej. 516 przedsiębiorstw naszej branży uznanych jest za szczególnie uciążliwe dla gospodarki wodnej: 67 korzysta z przepisu Prawa wodnego o zwolnieniu z obowiązku posiadania urządzeń oczyszczających - z tego 18 wybudowało już oczyszczalnie, 27 je realizuje, zaś niektóre partycypują w kosztach budowy innych oczyszczalni. Z danych za ostatnie lata - a są to dane NIK, a więc z pewnością obiektywne - wynika, że w resorcie zmniejsza się zużycie wody ogółem na potrzeby przemysłu. Realizowana jest przy tym zlecana przez ministra koordynującego - szefa resortu ochrony środowiska, struktura zużycia tej wody: wyraźnie zmniejszyło się (o 10%) zażycie wód z ujęć podziemnych, wzrasta zaś (dotychczas o 40%) pobór dla celów przemysłowych wód kopalnianych.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JerzyGrochmalicki">Obserwujemy wyraźnie lepsze rezultaty uzyskiwane w zakresie zużycia i oczyszczenia wody tam, gdzie administracja terenowa korzysta z prawa wodnego i wywiera nacisk na podmioty gospodarcze. Można przytoczyć tu wspomniany już w dyskusji przykład Huty im. Lenina. Nałożenie na to przedsiębiorstwo stosownych reżimów dało rezultaty i zaowocowało stworzeniem zamkniętych obiektów wody i zmniejszeniem jej zużycia, a także podjęciem budowy oczyszczalni ścieków, z których jedna jest już gotowa, a pozostałe są już na ukończeniu. Prezydent Krakowa przywołał też HiL do wspólnej budowy oczyszczalni, m.in, dla koksowni.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JerzyGrochmalicki">Rozbudowaną gospodarkę ściekową ma Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi. Wszystkie wody kopalniane i poflotacyjne trafiają do stawu osadowego, z którego zrzuty są sterowane elektronicznie w zależności od zawartości ścieków. Kombinat ma pozwolenie prawno-wodne.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#JerzyGrochmalicki">Jeszcze jeden przykład: zakłady im. Komuny Paryskiej w Radomsku, bardzo uciążliwe dla gospodarki wodnej ze względu na stosowaną tam technologię trawienia kwasem siarkowym i jego neutralizowania wapnem - co daje duże ilości odpadów. Odpady te były dotychczas niewłaściwie użytkowane i zakład został przywołany administracyjnie do uporządkowania gospodarki ściekami. W rezultacie dyrekcja i załoga zdecydowały się na radykalne pociągnięcie - zmianę technologii i przejście na technologię bezodpadową, polegającą na trawieniu w kwasie solnym. Opracowano tam program działania w tym kierunku za prawie 6 mld zł - potrzeba jednak było jeszcze około 7 mln dolarów na urządzenia do regeneracji kwasu solnego, by nowa technologia była rzeczywiście bezodpadowa. Podjęto decyzję w tej sprawie i załoga zdecydowała się odkładać odpisy dewizowe na ten cel. Rzeczywistość związaną z tymi odpisami wszyscy jednak znamy, w tym roku zakład ma do dyspozycji 5% kwot z ROD. Nie jest to winą przedsiębiorstwa, wynika z trudnej sytuacji płatniczej kraju. Zakład został jednak ukarany i teraz trzeba mu pomóc, tymczasem dyrektor - jeden z inicjatorów całego przedsięwzięcia płaci także z własnej kieszeni kary za ciągłe zanieczyszczanie wód.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#JerzyGrochmalicki">Na koniec kilka słów wyjaśnień w sprawie Wrocławia, istniejącej tam buty „Sitnice”, wody dla miasta i mających tam ostatnio miejsce demonstracji. Huta jest istotnie uciążliwa (żelazo i chrom), choć brak jeszcze końcowych wyników ekspertyz można stwierdzić, że chrom występuje w wodzie. Jednak dopuszczalna dawka chromu 6-wartościowego w decymetrze sześciennym wody jest sześciokrotnie większa niż stwierdzono to we Wrocławiu. Dodam, że wśród ukaranych demonstrantów znalazło się 15 osób spoza Wrocławia - a 11 nie uczących się i nie pracujących - które z pewnością nie są zainteresowane tym, jaką wodę piją wrocławianie. Prawda jest więc inna niż prawdy obiegowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MirosławAugustynik">Pragnę wyjaśnić pewną kwestię związaną z zużyciem wody przez zakłady energetyczne. Większość tej wody po prostu przepływa przez mosiężne rurki i spływa ponownie do rzeki, podgrzewając ją o 8–10 stopni. Można wprawdzie budować chłodnie kominowe, te jednak byłyby bardziej uciążliwe dla środowiska i zwiększały w istocie zużycie wody odprowadzanej do atmosfery przez odparowanie. Znaczna część zużycia wody przez energetykę ma więc - jeśli nie liczyć procesów termicznych - czysto statystyczny charakter.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MirosławAugustynik">Dla ochrony środowiska zrobiono u nas w ostatnich latach bardzo wiele i mogę to udokumentować liczbami, których nie sposób zakwestionować. Padały zarzuty, że materiał przedstawiony Komisji jest nadmiernie optymistyczny - ja mogę ten optymizm poprzeć. Do końca czerwca br. przedstawimy nowy program zagospodarowania wód kopalnianych. W najbliższych dniach zostanie podpisane porozumienie z wojewodą katowickim i ministerstwem ochrony środowiska dotyczące działań w zakresie zagospodarowania wód kopalnianych do 1990 r. Dopiero od 1 stycznia 1986 r. zostały wprowadzone opłaty za korzystanie z wód słonych, mamy więc obecnie środki na wykorzystanie tych wód i mogliśmy stworzyć program konkretnych działań.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MirosławAugustynik">W materiale NIK sformułowano m.in, zarzut pod adresem wojewody katowickiego, że niektóre kopalnie nieterminowo realizują zadania w zakresie wykorzystania wód kopalnianych. Otóż wody jednej z tych kopalń nie nadają się do celów pitnych więc zrezygnowano tam ze wspomnianych działań. Z kopalni „Śląsk” w odpowiedzi na moje pytanie przysłano mi teleksem taką listę potrzeb i braków materiałowych, że stało się oczywiste, dlaczego inwestycje się opóźnia. Podobnie rzecz ma się w kopalni „Murcki”, gdzie inwestycji realizuje przedsiębiorstwo wojewódzkie.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MirosławAugustynik">Pragnę też poinformować, że udział środków inwestycyjnych przeznaczonych na ochronę środowiska w nakładach inwestycyjnych ogółem zwiększa się w naszym resorcie w ostatnich latach - z 4,5% do 7,5% w tym roku, odkrawamy więc coraz więcej na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MirosławAugustynik">Dyrektor departamentu w Ministerstwie Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Janusz Rzepka: Nie przewidywałem szczegółowego referowania stanowiska naszego resortu. Chcę jednak zwrócić uwagę na pogarszanie się jakości materiałów budowlanych różnych asortymentów - czemu towarzyszy łagodzenie w różnych dokumentacjach norm tego dotyczących. Wiąże się to z budową i użytkowaniem różnego rodzaju obiektów hydrotechnicznych oraz służących ochronie środowiska. Trzeba zwrócić uwagę na stan bazy wytwórczej służących tym obiektom materiałów i urządzeń. Np. w ciepłownictwie warszawskim rury „nie trzymają” parametrów. Nie zawsze więc terminowa realizacja cykli inwestycyjnych jest najważniejsza, trzeba też zwracać uwagę na jakość i żywotność przekazywanych obiektów.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MirosławAugustynik">Wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Kazimierz Dunaj: Nasz materiał nie utrafił w oczekiwania Komisji, pragnę więc przedstawić kilka uzupełnień. W nawiązaniu do zgłoszonych w dyskusji uwag chcę przeprosić za ułomności naszej pisemnej informacji, nie było tu jednak chęci kamuflowania istniejącego stanu rzeczy. Wiązać go należy m.in, z brakiem środków finansowych, gdyż wszystkie zostały wykorzystane, a w dziedzinie melioracji przechodziliśmy nawet na kolejne lata z długami.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#MirosławAugustynik">Co do naszych wniosków - Prawo wodne w jego obecnym kształcie odpowiada nam pod kątem zaopatrzenia wsi i rolnictwa w wodę, mamy tu tylko drobne uwagi szczegółowe.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#MirosławAugustynik">Sprawa nawodnień umknęła z naszej informacji, jest ona jednak stosunkowo drobna, nawadnianych jest 560–570 tys. ha, a więc tylko nieznaczny odsetek powierzchni upraw, nie możemy się w tej dziedzinie równać ze światem. Np. w NRD nawadnianych jest 10% powierzchni uprawnych. Rachunek ekonomiczny przeprowadzony w tej kwestii wypada jednak niekorzystnie i nie sądzę, by ta działalność się rozwinęła.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#MirosławAugustynik">Kanalizacja na wsi raczkuje, ale powoli się rozwija, przytłaczają ją jednak zdecydowanie potrzeby wodociągowe. Niekorzystnym czynnikiem jest tu m.in. tradycyjna, rozproszona zabudowa wsi. W ramach centralnie sterowanych programów naukowych Instytut Melioracji i Użytków Zielonych prowadzi obecnie badania dotyczące rozwiązania na wsi problemu ścieków w zależności od stopnia koncentracji zabudowy.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#MirosławAugustynik">Wszystkie realizowane dziś przez nas przedsięwzięcia posiadają atest organów ochrony środowiska. W coraz większym stopniu uwzględniamy w naszych działaniach budowę i ochronę zbiorników wodnych różnej wielkości, uwzględniamy krytyczne uwagi dotyczące prostowania koryt rzek, co przyspiesza spływ wód. Bywa, że na skutek postulatów związanych z ochroną środowiska wycofujemy się z zamierzonych inwestycji. Na obecną 5-latkę w województwach - gdyż tam skupiają się te przedsięwzięcia - planuje się budowę 5600 małych zbiorników wodnych o łącznej pojemności 45 mln m3. Ożywia się odbudowa i budowa stawów rybnych, mająca rocznie obejmować w tej 5-latce 1400–1500 ha. Również planowane 700 tys. ha melioracji to droga do odbudowania jej dawniejszego poziomu - przy równoczesnym ograniczeniu negatywnego oddziaływania melioracji na stosunki wodne.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#MirosławAugustynik">Nie ukrywam, że w toku realizacji inwestycji melioracyjnych - dotyczą tego m.in, uwagi NIK - występują różnego rodzaju niedociągnięcia związane z jakością i kompleksowością wykonawstwa - jest to jednak sprawa nadzoru, a nie ułomności prawa. Występują też słabości w użytkowaniu i konserwowaniu istniejących już urządzeń melioracyjnych na 6,5 mln ha. Urządzenia te też wpływają na zatrzymywanie wody, na jej oszczędność. Tymczasem brak środków finansowych nie pozwala nawet na pełne wykorzystanie mocy wykonawczych przedsiębiorstw konserwacyjnych. Sporo jest niedostatków i zaniedbań w służbach melioracyjnych, notuje się też zwyczajne akty wandalizmu wobec urządzeń. Równocześnie możne zaobserwować znaczny postęp, odzwierciedlający się m.in, zwiększeniem składek, jakie rolnicy płacą aa cele melioracji.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#MirosławAugustynik">Wodociągi: tu też powstają spore straty wody, choć nie jest to jeszcze poważny problem. Rolnicy ponoszą pełne opłaty za korzystanie z wody pobieranej z wodociągu, bez żadnych dotacji. Nowo budowane ujęcia wody staramy się wyposażyć w wodomierze, a także instalować je sukcesywnie w już istniejących tego rodzaju obiektach. Szukamy sposobu zwiększenia produkcji wodomierzy, gdyż tylko ich niedostatek hamuje instalowanie tych pożytecznych urządzeń pomiarowych. Wzrasta tempo budowy wodociągów wiejskich. W latach 1975–1980 wyposażono w nie 80 tys. gospodarstw, w kolejnej 5-latce - 145 tys., zaś na obecne 5-lecie przewidujemy ponad 200 tys. gospodarstw. Od podstaw buduje się wojewódzkie zarządy wodne i można mieć na te sprawy spojrzenie coraz bardziej optymistyczne.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#MirosławAugustynik">Wysoce wodochłonny przemysł rolno-spożywczy daleki Jest Jeszcze od uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej. Podejmuje się jednak dziś działania, by zmienić tę sytuację. W obecnej 5-latce po zbilansowaniu danych z 16 branż przeznacza się na te cele 5 mld zł skierowanych na 105 zadań inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#MirosławAugustynik">Trzeba też zwrócić uwagę, że obok przedsięwzięć o charakterze inwestycyjnym i organizacyjnym niezwykle ważne są tu przekształcenia świadomości społecznej. Robimy co możemy, jednak wiele oczekiwań nie zostanie zaspokojonych, gdyż nasze możliwości są ograniczone ramami NPSG. Chcemy Jednak zadeklarować, że przypisane nam zadania planowe wykonamy.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#MirosławAugustynik">Na koniec chcę zgłosić uwagę już nie Jako wiceminister rolnictwa, lecz po prostu uczestnik tej bardzo interesującej dyskusji. Padały tu krytyczne uwagi pod adresem administracji terenowej, dotyczące niedostatecznego egzekwowania przez nią Prawa Wodnego. Przez 5 lat byłem wojewodą i pomny tamtych doświadczeń uważam, że warto opracować ocenę możliwości egzekwowania prawa przez władze terenowe - by stwierdzić, na ile zaniedbania w tej mierze są wynikiem ich opieszałości, a na ile wynikają ze zwyczajnego braku możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TeresaSzparago">Mam do pana ministra pytanie dotyczące perspektyw oczyszczania ścieków z mleczarni. Brak tego oczyszczania silnie wpływa na degradację środowiska, zwłaszcza gleb. Druga kwestia dotyczy wodociągów. Dziś w inwestycjach wiejskich proporcje wodociągów i kanalizacji przedstawiają się jak 1:10. Czym to grozi nie muszę wyjaśniać. Jakie są perspektywy rozwiązywania obu tych problemów równorzędnie? Dziękuje za wyjaśnienie w sprawie melioracji. Niestety, niekiedy choć przewiduje się, że ich efektem będzie wzrost plonów o 10q z ha, efekt jest odwrotny - plony spadają.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#TeresaSzparago">Wiceminister rolnictwa, leśnictwa i gospodarki żywnościowej Kazimierz Dunaj: Jeśli chodzi o mleczarnie, to nowo budowane obiekty są wyposażone w oczyszczalnie pozwalające wody wpuszczać bezpośrednie do stawów rybnych. Oczywiście, są jeszcze spore zaległości. Kwestia równoległego wykonywania kanalizacji i wodociągów leży w gestii władz terenowych. Wskazujemy na taką konieczność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZdzisławStencel">Prawo wodne, którego realizację omawiamy na dzisiejszym posiedzeniu, funkcjonuje w swej obecnej postaci już przeszło 10 lat. Ocena funkcjonowania tego prawa nie powinna być całkowicie oddzielona od zagadnień trwałości rozwiązań i struktur instytucjonalnych, którym to prawo było przyporządkowane w rozumieniu sprawowania funkcji wykonawczych, koordynacyjnych i nadzorujących. Tematu tego nie będę rozwijał, przedkładam go jednak obywatelom posłom pod uwagę przy formułowaniu ocen i spostrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZdzisławStencel">Ustawa Prawo wodne, jakkolwiek dotyczy tylko jednego z elementów środowiska, to ze względu na jego biologiczne, gospodarcze znaczenie reguluje ogromny obszar działalności człowieka.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZdzisławStencel">Informacja, którą przedłożyło Ministerstwo Ochrony środowiska i Zasobów Naturalnych nie przedstawia z jednakową szczegółowością ocen działania regulacji prawnych wszystkich zagadnień, których dotyczy ustawa. Koncentruje się na wybranych problemach w ten sposób, aby na tle ich społecznej i gospodarczej ważności ocenić skuteczność wypełniania ustawowych zapisów, regulujących daną formę korzystania z zasobów wody.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZdzisławStencel">Nie chcę powtarzać szczegółowych spostrzeżeń i ocen zawartych w przedłożonej informacji, pragnę dokonać pewnego porównania.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZdzisławStencel">Ustawa Prawo wodne, określa zobowiązania, uprawnienia podmiotów gospodarczych i osób fizycznych korzystających z zasobów wody, mając na celu zapewnienie racjonalnego wykorzystania tych zasobów i ochronę ich jakości, z drugiej strony ustala obowiązki organów administracji państwowej i jednostek gospodarczych, które powinny być spełnione, aby możliwe było sterowanie przez nie wykorzystaniem zasobów i sprawowanie nadzoru nad prawidłowością tego wykorzystania.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#ZdzisławStencel">W funkcjonowaniu ustawy Prawo wodne w odniesieniu do jednostek korzystających z wody widzę pewną analogię do ustawy o ruchu drogowym w odniesieniu do kierujących pojazdami.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZdzisławStencel">W jednym i drugim przypadku określone obowiązki są wielokrotnie nie przestrzegane. O skutkach w ruchu drogowym mówią statystyki wypadków. W przypadku Prawa wodnego skutki te określa przedłożona obywatelom posłom informacja. Jakie są przyczyny owego nieprzestrzegania prawa. Podstawowa - to lekceważenie. Kolejna - brak świadomości lub umiejętności przewidywania skutków swego działania, nieliczenie się z otoczeniem.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#ZdzisławStencel">W odniesieniu do Prawa wodnego nierespektowanie przez użytkowników wód obowiązków określonych ustawą tłumaczone bywa często problemami gospodarczo-ekonomicznymi. Czy jednak, owe problemy, tak często podnoszone przez zakłady przemysłowe, owe trudności ekonomiczne i techniczne mogą być usprawiedliwieniem niewłaściwego korzystania z zasobów wodnych? Czy oznacza to, że Prawo wodne jest niemożliwe do respektowania? Takim opiniom jesteśmy i będziemy zdecydowanie przeciwni. To stanowisko wynika z oceny obecnego stanu zasobów wodnych w Polsce i z konieczności zapewnienia przyszłym pokoleniom odpowiedniej ilości i jakości wody. Zrealizowanie tego postulatu możliwe jest jedynie przez rzetelne wypełnianie przez organy administracji państwowej i gospodarczej funkcji sterowania i nadzoru nad wykorzystaniem zasobów wodnych. Każde gospodarowanie, aby było właściwe musi wychodzić z pełnego i szczegółowego gospodarowania ilościowo-jakościowego podmiotu, którym się gospodaruje oraz wykorzystywania posiadanych uprawnień. Kwestia ta, szczególnie w odniesieniu do organów administracji terenowej właściwych ds. gospodarki wodnej, budzi zastrzeżenia, a stan egzekucji uprawnień daleki jest od zadowalającego. Przyczyny są wielorakie, a o jednej z nich wspomniałem już na wstępie. Nie można jednak żadnej z przyczyn traktować w kategoriach usprawiedliwiania niedociągnięć, błędów i uchybień. Pozornie okres 10 lat funkcjonowania obecnego Prawa wodnego wydaje się długi. Jednak w aspekcie wdrożenia sposobu myślenia w mikro i makro skali ukształtowania i skuteczności działania struktur okazało się okresem krótkim. Trzeba jednak podkreślić, że mimo wielu niezadowalających efektów w praktycznej realizacji ustawy Prawo wodne zapisuje się one coraz wyraźniej w świadomości gospodarczej. Nie oznacza to oczywiście, iż ustawa w obecnej postaci jest doskonała. Wymaga ona nowelizacji, której kierunki zawierają m.in, spostrzeżenia i wnioski zawarte w przedłożonej informacji. Pokrywają się one w dużym stopniu z uwagami przedstawionymi przez Najwyższą Izbę Kontroli. Resort przyspiesza prace nad nowelizacją ustawy Prawo wodne. Będą one zmierzały do usprawnienia i udoskonalenia systemu prawnego wykorzystania dotychczasowych doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#ZdzisławStencel">Dla usprawnienia gospodarowania zasobami wodnymi przewiduje się także w bieżącym roku zakończenie prac nad sporządzeniem wyciągów wojewódzkich z regionalnych planów perspektywicznych ochrony wód przed zanieczyszczeniami oraz zorganizowanie szkolenia służb wojewódzkich w posługiwaniu się tymi dokumentami i wykorzystywaniu ich w praktyce administracyjnej. Planuje się przekazanie powyższych planów urzędom wojewódzkim do końca I półrocza br.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#ZdzisławStencel">W bież. roku również przewiduje się zakończenie prac nad nowelizacją przepisów wykonawczych do Prawa wodnego dotyczących ustanawiania sfer ochronnych, źródeł ujęć wody.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#ZdzisławStencel">Służby kontrolne resortu ochrony środowiska zwracają szczególną uwagę na bieżące prowadzenie w wydziałach ochrony środowiska gospodarki wodnej i geologii, ksiąg wodnych i rejestrów ujęć wód podziemnych oraz informacji o ich eksploatacji. Niestety kadrowa obsada tych wydziałów pozostawia wiele do życzenia, o czym już na tej sali mówiono.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#ZdzisławStencel">Przechodzę teraz do niektórych spraw szczegółowych. W koreferacie zwraca się uwagę na nadmierne wykorzystanie wód podziemnych, które to zjawisko rozpoznane zostało w 34 województwach. Zwróciliśmy na tę sprawę uwagę już w latach 1985 i 1986 postulując przykładanie większej wagi do wydawania pozwoleń pobierania wód podziemnych. Niezbędnym się wydaje bardziej efektywny cennik za korzystanie z tych wód. Zmiany w opłatach już wprowadzono, ale nadal stawki za pobór wód nie skłaniają do wielkich oszczędności. Wspólnie z Polskim Towarzystwem Ekonomicznym pracujemy obecnie nad zróżnicowaniem stawek opłat w zależności od stopnia pokrycia potrzeb wodnych w poszczególnych regionach kraju. Projekt zmierza w kierunku ustanowienia 10 kategorii stawek za korzystanie z wód podziemnych.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#ZdzisławStencel">W informacji NIK znalazło się stwierdzenie o 40 tys. zakładów, które powinny posiadać zezwolenia na korzystanie z wód. Kwestię wydawania zezwoleń reguluje ustawa. Zwracam uwagę jednak, że istnieje 50 sposobów korzystania z wód. Dwa zasadnicze to pobór wody i odprowadzenie ścieków. Tu w większości zezwolenia istnieją, ale korzystanie z wody to np. również przeprowadzenie rurociągu przez działkę sąsiada. Warto podkreślić również, iż brak pozwolenia nie zwalnia od odpowiedzialności za niewłaściwe korzystanie z wód, co więcej brak pozwolenia sprawia, iż płaci się za cały ładunek zanieczyszczeń.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#ZdzisławStencel">Jeżeli chodzi o tworzenie sfer ochronnych, kwestia jest dość skomplikowana. Wiąże się ona bowiem często z wykwaterowaniem zakładów przemysłowych lub mieszkańców. Pracujemy nad tą sprawą. Pragnę zapewnić, że w świetle prawa wodnego wszystkie podmioty tego prawa chcemy traktować jednakowo.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#ZdzisławStencel">Kolejna kwestia dotyczyła zbiorników retencyjnych. W ub. roku oddaliśmy do użytku 5. Nie wszystkie terminy zostały dotrzymane. Plan na lata 1986–1990 wymienia jako najważniejsze inwestycje zbiorniki w Świnnej Porębie dla województwa bielskiego, zbiorniki w okolicach Legnicy i Jeleniej Góry. Potrzeby są ogromne, a możliwości nie pozwalają wszystkim im sprostać.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#ZdzisławStencel">Podzielam w pełni pogląd o absolutnej konieczności równoległego uzbrajania w wodociągi i kanalizacje. Uważam, że w przypadku budownictwa mieszkaniowego w dużych aglomeracjach kwestia nie kończy się na wodociągach. Zasadą powinno być traktowanie oczyszczalni ścieków dla osiedli mieszkaniowych na równi z wyposażeniem w gaz, światło i wodę. Każde inne postępowanie powoduje narastanie nierozwiązywalnych problemów. Na zakończenie pragnę powiedzieć, że za gospodarkę wodną i realizację Prawa wodnego odpowiada całe społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#ZdzisławStencel">Mam obowiązek odpowiedzieć również na pytanie dotyczące negocjacji w sprawie zanieczyszczeń na Odrze. Odbyły się już wstępne rozmowy ze stroną czechosłowacką. Na 20–25 lutego przewiduje się spotkanie pod przewodnictwem wicepremierów obu krajów. Koszty mają dwojaki charakter: bezpośrednie, związane z likwidacją zniszczeń (ludzie, sprzęt, energia itp) oraz pośrednie, które mogą nastąpić wiosną, gdy przy powodzi spłyną z zakoli rzeki pozostałości. Kwoty tej nie chciałbym chwilowo ujawniać ze względów negocjacyjnych. Pragnę zwrócić uwagę na pewien drobiazg. Mianowicie w roku 1982 awaria w Turoszowie spowodowała zalanie jednego z miasteczek czechosłowackich. Czesi obliczyli wówczas koszty na setki tysięcy koron, ale anulowali obciążenie nas tymi kosztami. Dziś przypominają tę sprawę postulując, aby uwzględnić ją w bilansie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#BożenaHagerMałecka">Dziękuję wszystkim za barwną i bogatą dyskusję. Problem, o którym mówiliśmy jest niesłychanie istotny. Jest również dla nas bardzo ciężki i pracochłonny. Chcemy wprowadzić nowelizację w czterech ustawach. Zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie jeszcze w obecnej kadencji. Nakłada to na nas określony reżim czasowy.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#BożenaHagerMałecka">Zostało wiele znaków zapytania, ale mówiliśmy o sprawach, których nie można rozwiązać na poczekaniu. Będziemy się tym zajmować wielokrotnie. Utworzone zostaną 4 zespoły robocze, przygotowujące zmiany legislacyjne, będziemy omawiali propozycje dokumentów, opracowanych przez te zespoły. Minister S. Jastrzębski zobowiązał się także do przedstawienia Informacji o sposobie wykonania ustawy o ochronie środowiska w r. 1988. Dyskusji więc nie zabraknie i oby nam starczyło czasu i zapału.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#BożenaHagerMałecka">W kolejnym punkcie obrad przewodnicząca Komisji poseł Bożena Hager-Małecka (bezp.): zreferowała odpowiedź na dezyderat Komisji, dotyczący utworzenia specjalistycznych przedsiębiorstw dla wykonawstwa inwestycji z zakresu ochrony środowiska. Podkreśliła, że odpowiedź można uznać za satysfakcjonującą, jest bowiem zgodna z logiką reformy gospodarczej i prezentuje konkretne propozycje.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#BożenaHagerMałecka">Komisja jednogłośnie przyjęła odpowiedź wiceprezesa Redy Ministrów Józefa Kozioła na powyższy dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#BożenaHagerMałecka">Komisja nasza otrzymała odpowiedź przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Manfreda Gorywody na dezyderat, związany z objęciem preferencjami finansowymi i zaopatrzeniowymi przedsiębiorstw, wykonujących urządzenia ochrony środowiska, a zwłaszcza przedsiębiorstw produkujących urządzenia odpylające. Poinformowano nas, że listy zamówień rządowych są już zamknięte i obecnie nie ma żadnej możliwości manewru. Jednocześnie stwierdza się, że ewentualne objęcie przedsiębiorstw produkujących urządzenia odpylające zamówieniami rządowymi może nastąpić przy tworzeniu nowej listy zamówień rządowych. W związku z tym proponuję, by w kwietniu br. sformułować wystąpienie do Komisji Planowania, powołując się na powyższy zapis. Proponuję również przyjąć taką odpowiedź na dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#BożenaHagerMałecka">Komisja jednogłośnie zaakceptowała odpowiedź na dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#BożenaHagerMałecka">W kolejnym punkcie obrad rozpatrzono projekt uchwały Sejmu PRL w sprawie realizacji ustawy z dnia 31 stycznia 1980 r. o ochronie i kształtowaniu środowiska.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#BożenaHagerMałecka">Rozpatrywany obecnie projekt jest trzecią wersją i był już kilkakrotnie doskonalony. Sprawie towarzyszy duże zainteresowanie społeczne. Niedawno odbyła się konferencja prasowa, w której uczestniczyłam. Dopytywano się, jakie stanowisko zajmuje nasza Komisja w sprawie projektu uchwały. Sugerowano, że powinniśmy wypowiedzieć się bardzo krytycznie tak, jak wypowiedziała się Rada Społeczno-Gospodarcza. Spoczywa więc dziś na nas zadanie bardzo odpowiedzialne, co chcę przypomnieć otwierając dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefKiełb">W dyskusji społecznej zwracano uwagę na to, czy ustawa ma być informacją o stanie i jakości środowiska naturalnego w Polsce, czy też informacją o działaniach rządu na rzecz ochrony środowiska. Oczekiwano, że będzie to szeroka ocena stanu zanieczyszczenia środowiska w naszym kraju. Ponieważ dokument ma inny charakter, więc nie spełnia pewnych oczekiwań. Proponuję, aby wyraźnie stwierdzić, że jest to dokument mówiący o konieczności intensyfikacji działań na rzecz ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JózefKiełb">Uchwalona w latach osiemdziesiątych ustawa o ochronie środowiska powinna być oceniana co 5 lata. Ponieważ ostatnia ocena odbyła się pół roku temu, więc następna będzie w 1988 r. Wówczas dopiero będziemy mieli do czynienia z kompleksową oceną jakości środowiska naturalnego w Polsce. Zachowując dotychczasowy tytuł dokumentu powinniśmy jednak wyeksponować stan rzeczy w wystąpieniu posła - sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StefanJarzębski">Zgadzam się w pełni z moim przedmówcą. Należy podkreślić, że ustawa nie mówi o jakości środowiska, tylko o działaniach rządowych na rzecz ograniczenia skutków degradacji ekologicznej. Sprawdziłem niedawno pismo marszałka Sejmu, związane z tą sprawą. Stwierdza się tam wyraźnie, że dokument, jaki ma być dyskutowany, ma charakter informacji o ochronie środowiska i aktualnym stanie działań w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#StefanJarzębski">Przygotowałem już większość wystąpienia na posiedzenie plenarne Sejmu i stwierdzam tam wyraźnie, że dokument mówi o sposobie wykonywania przez rząd działań w zakresie ochrony środowiska. Stwierdzam też, że sprawa jest skorelowana z zadaniami NPSG.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BożenaHagerMałecka">Przyjmujemy zatem dokument pod takim tytułem, jaki został zgłoszony, natomiast jako poseł sprawozdawca postaram się wyeksponować jego rzeczywisty charakter. Przystąpmy zatem do dyskusji nad tekstem projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszKljonka">Zgłaszam poprawkę do brzmienia 5 akapitu na str. 1. Proponuję, by po słowach „zintensyfikowania działań, zmierzających do dalszego ograniczenia zanieczyszczeń środowiska” dodać jeszcze „i jego degradacji”. Eksponuje to powagę problemu i nazywa rzeczy po imieniu. Jeśli mamy zanieczyszczone środowisko, to prowadzi to w konsekwencji, do jego degradacji.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszKljonka">Zgłaszam również postulat, by w 6 akapicie na str. 1 wyeliminować słowo „nastąpiła” i zastąpić je słowem „zanotowano”. Myślę, że poprawa stanu środowiska w niektórych jego elementach jest tak nieznaczne, że użycie słowa „nastąpiła” nie byłoby właściwe. Poprawę raczej odnotowano, niż była ona rezultatem zespołu aktywnych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StefanJarzębski">Nie mogę zgodzić się z takim rozwiązaniem. Ostatnio robiono na rzecz ochrony środowiska więcej niż kiedykolwiek. Opinia Rady Społeczno-Gospodarczej, bardzo krytyczna w swej zawartości, nie jest w pełni obiektywne i pomniejsza nasze dokonania. Uważam, że powinniśmy używać sformułowań, oddających aktywność rządu na rzecz ochrony środowiska naturalnego. Dlatego optuję za utrzymaniem słowa „nastąpiła”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefKiełb">W pełni popieram stanowisko kierownika resortu. Nie przesadzajmy z krytykanctwem. Dla większości z nas dobra wola i aktywność resortu są oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JózefKiełb">Mam jedno pytanie. W projekcie uchwały mówi się o silnym zagrożeniu lasów w Bieszczadach. W wielu innych tekstach spotykałem się z problemem zagrożenia Beskidów. Czy przypadkiem nie nastąpiła tu pomyłka gramatyczna?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZygmuntKostarczyk">W dokumencie mówi się, że ponad 7% powierzchni lasów znajduje się w strefie zagrożenia przez emisję przemysłową. Ponieważ często spotykałem się z innymi danymi, zwracam się do kierownika resortu o ostateczne wyjaśnienie tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#ZygmuntKostarczyk">Korzystając z okazji chcę też zapytać, czy Ojcowski Park Narodowy jest tym samym, co Jurajski Park Narodowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StefanJarzębski">Odpowiadając na pytanie posła J. Kiełba uważam, że w dokumencie nastąpiła pomyłka stylistyczna. Chodzić musi oczywiście o Beskidy, ponieważ Bieszczady nie są jeszcze, na szczęście, zagrożone degradacją.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StefanJarzębski">Jeśli chodzi o zanieczyszczenie lasów, to w dokumencie wyraźnie stwierdza się, że ok. 7% powierzchni lasów polskich jest stale zagrożonych. Zwracam uwagę na stały charakter tego zagrożenia. Dane wyolbrzymiające to zjawisko dotyczą obszarów leśnych zagrożonych pośrednio, bądź incydentalnie. Sformułowanie w projekcie ustawy jest więc precyzyjne i prawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StefanJarzębski">Ojcowski Park Narodowy leży na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Istnieje też tzw. Jurajski Park Krajobrazowy. Nie są to więc rzeczy tożsame, choć ściśle powiązane są ze sobą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BożenaHagerMałecka">Zwracam uwagę na dyskutowany już dzisiaj problem produkcji indywidualnych urządzeń pomiaru wody, które powinny być zainstalowane w każdym mieszkaniu. Proponuję, by sprawę tę ująć w jakiejś formie w ustawie. Jeśli nie wstawimy tej sprawy do projektu omawianego dokumentu, to stracimy kilka kolejnych lat, bowiem nie znajdziemy producentów tego urządzenia. Chcę też zapytać, ile wynosi produkcja wodomierzy na dzień dzisiejszy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StefanJarzębski">Na dzień dzisiejszy produkuje się około 700 tys. takich urządzeń. Mamy trzech producentów. Łączne potrzeby szacowane są na ok. 3 mln sztuk. Warto przy tym dodać, że poważne ilości wodomierzy eksportujemy. Do produkcji tego urządzenia nie potrzeba żadnych importowanych surowców i maszyn. Głównym surowcem produkcyjnym jest miedź, a urządzenie może być całkowicie wykonane w naszych zakładach produkcyjnych. Popieram w pełni propozycję wprowadzenia sprawy produkcji wodomierzy do uchwały sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BożenaHagerMałecka">W akapicie brzmiącym dotychczas: „uregulowanie zasad współpracy i zobowiązań z NRD, CSRS i ZSRR w kwestiach transgranicznego przepływu zanieczyszczenia powietrza oraz wód przygranicznych” proponuję dodanie słowa: „wzajemnych” - „… zasad współpracy i wzajemnych zobowiązań z NRD, CSRS i ZSRR…” W następnym akapicie poprawka natury gramatycznej - powinno być: „zintensyfikowanych działań na rzecz ograniczenia emisji gazów, przede wszystkim dwutlenku siarki, poprzez instalowanie urządzeń do głębokiego wzbogacenia węgla i eliminowania związków siarki z gazów odlotowych oraz rozwój innych rodzajów energetyki niekonwencjonalnej, wykorzystując w tym celu nie tylko krajowe wyniki badań naukowych, ale także technologie innych krajów”.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#BożenaHagerMałecka">Proponuję, by w tym właśnie miejscu dodać fragment poświęcony sprawie wodomierzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefKiełb">Proponuję jego następujące brzmienie: zracjonalizowanie zużycie wody, m.in, poprzez zorganizowanie szerokiej produkcji wodomierzy i powszechne ich stosowanie dla ludności miast i wsi.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JózefKiełb">Proponuję też, by w akapicie brzmiącym: „podjęcia odpowiednich działań zapewniających skuteczną ochronę przyrody i powierzchni ziemi poprzez budowę składowisk i wysypisk odpadów, gospodarcze ich wykorzystanie lub utylizację, zabezpieczenie przed dalszą degradacją parków narodowych i obszarów chronionych” po słowach: „ochronę przyrody” dodać po przecinku „użytków rolnych”, zaś końcowy fragment dotyczący parków narodowych i obszarów chronionych wyodrębnić w osobnym akapicie.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JózefKiełb">Mam też propozycję uzupełnienie kolejnego akapitu, dotyczącego podjęcia przedsięwzięć do pełnej realizacji zadań określonych w tegorocznym CPR i ujętych w NPSG - poprzez rozbudowę potencjału wykonawczego, powoływanie przedsiębiorstw specjalistycznych, zwiększenie produkcji urządzeń i aparatury. Proponuję dodać tu sformułowanie: „oraz ujednolicenie metod pomiarów kontrolnych”. W tym krótkim stwierdzeniu spróbowałem zawrzeć wszystko, co mówiliśmy tu na ten ważny przecież temat.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JózefKiełb">Komisja przyjęła projekt uchwały Sejmu wraz ze zgłoszonymi poprawkami.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>