text_structure.xml 68.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrystynaJandyJendrośka">Dnia 13 października 1983 r. Komisja Pracy i Spraw Socjalnych, obradująca pod przewodnictwem poseł Ireny Sroczyńskiej (PZPR), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#KrystynaJandyJendrośka">problemy pomocy rodzinom o niskich dochodach w świetle przewidywanych podwyżek płac i rekompensat.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#KrystynaJandyJendrośka">W posiedzeniu udział wzięli minister pracy, płac i spraw socjalnych Stanisław Ciosek i wiceminister Krzysztof Górski, prezes Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej Aleksander Burski, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, Urzędu Cen, Ministerstwa Finansów, PCK i Ligi Kobiet Polski.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#KrystynaJandyJendrośka">Posłowie otrzymali obszerny materiał Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, przygotowany przy wykorzystaniu materiałów Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych oraz GUS, w którego wnioskach stwierdzono:</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Pomimo prosocjalnej polityki dochodowej w 1982 r. nastąpił wzrost odsetka rodzin osiągających niskie dochody. Liczebność tej grupy można szacować na ok. 1/4–1/3 ogółu rodzin. Nie oznacza to jednak, że wszystkie rodziny osiągające niskie dochody istotnie żyją w niedostatku. Wiele danych dotyczących wskaźników poziomu tycia innych niż dochód na osobę wykazuje, że nie jest on kryterium pozwalającym jednoznacznie określić sytuację rodziny. Doświadczenia polityki społecznej foku 1982, która zwłaszcza w pierwszej połowie roku doprowadziła do znacznego spłaszczenia dochodów wskazują jednocześnie, że ze względów motywacyjnych nie jest możliwe dalsze niwelowanie różnic w dochodach.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Dochody z pracy powinny stanowić podstawowe źródło zaspokajania potrzeb materialnych rodziny. Przywracanie właściwej relacji między dochodami a kosztami utrzymania powinno dokonywać się głównie przez zwiększenie roli dochodów indywidualnych z tytułu pracy. System świadczeń socjalnych powinien przede wszystkim pełnić rolę osłony socjalnej rodzin najsłabszych ekonomicznie, które mimo wysiłku nie są w stanie samodzielnie zaspokajać potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Należy stymulować rozwój elastycznych form zatrudnienia, które tworzą warunki dla podejmowania pracy umożliwiającej samodzielną poprawę warunków egzystencji.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Należy postulować stworzenie w trybie pilnym bazy diagnostycznej, której zadaniem w pierwszym okresie powinno być scalenie dotychczasowych badań cząstkowych prowadzonych przez różne placówki naukowo-badawcze i przetworzenie pierwotnych danych statystycznych. GUS powinien dokonywać okresowych analiz statystycznych warunków bytu rodzin pod kątem czynników je wyznaczających na podstawie badań ankietowych i badań budżetów gospodarstw domowych. Instytut Pracy i Spraw Socjalnych powinien prowadzić inwentaryzację badań realizowanych przez różne instytucje i placówki naukowe w zakresie sytuacji bytowej rodzin, a na ich podstawie przedstawiać okresowe raporty oraz dokonywać oceny skuteczności działań polityki społecznej z punktu widzenia zachodzących zmian.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Obliczanie - obok przeciętnego wskaźnika kosztów utrzymania - również wskaźników kosztów utrzymania dla rodzin według cech istotnie różnicujących strukturę spożycia pozwoliłoby na śledzenie społecznych następstw ruchów cen w odniesieniu do różnych typów rodzin. Popularyzacja wiedzy nt. metod i technik obliczania wskaźników kosztów utrzymania oraz publikowanie wskaźników ustalonych dla różnych typów rodzin przyczyniłyby się do wzrostu wiarygodności tego wskaźnika w opinii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Sytuację materialną rodziny wyznacza cały splot czynników. W związku z tym formy pomocy rodzinom najuboższym muszą być precyzyjniej adresowane. Oznacza to podniesienie roli świadczeń fakultatywnych, które angażując mniejsze środki pozwalają docierać z pomocą do rodzin pozostających w rzeczywiście najtrudniejszym położeniu. O przyznaniu i zakresie pomocy muszą bowiem rozstrzygać warunki życia konkretnej rodziny, jakie można ocenić tylko na podstawie wizji lokalnej i pogłębionego wywiadu środowiskowego. Łączy się z tym nadanie większej ofensywności polityce społecznej, którą realizują terenowe organy administracji oraz służby socjalne zakładów pracy. Rozwój pomocy fakultatywnej wymaga jednak usprawnienia funkcjonowania systemu pomocy społecznej przez zwiększenie wydolności organizacyjnej szczebla podstawowego, integrację działań oraz środków państwowych i społecznych, uzupełnienie niedoboru kadr wykonujących usługi opiekuńcze i domowe. System pomocy rodzinom szczególnej troski powinien zostać wzbogacony o funkcję profilaktyczną i resocjalizacyjną. Postulaty dotyczące zadań pomocy społecznej powinny znaleźć realizację w ramach wdrożenia przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej modelu skoordynowanej pomocy społecznej. Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych oddziaływując na służby pracownicze powinno zalecać wnikliwsze rozpoznawanie potrzeb pracowników oraz wprowadzenie selektywnej, adresowej pomocy w ramach zakładowej działalności socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Mimo realizacji programu antyinflacyjnego należy liczyć się z wciąż znacznym tempem wzrostu kosztów utrzymania. W związku z tym wymaga rozważenia problem waloryzacji (czy rewaloryzacji) dotychczasowych form świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#KrystynaJandyJendrośka">- W zakresie świadczeń obligatoryjnych proponuje się:</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#KrystynaJandyJendrośka">- odstąpienie od jednorazowej akcji udzielania pomocy materialnej rodzinom o niskich dochodach oraz zastosowanego przy ostatnich podwyżkach systemu rekompensat;</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#KrystynaJandyJendrośka">- rozważenie możliwości wcześniejszego zakończenia realizowanego w 3 etapach podwyższania świadczeń tzw. starego portfela oraz przyspieszenia daty uruchomienia trybu waloryzacji emerytur i rent, a także podwyższenia najniższych świadczeń, - W zakresie świadczeń fakultatywnych proponuje się dokonanie waloryzacji stałych i okresowych zasiłków wypłacanych w systemie pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Udział pomocy rzeczowej i usług w wartości świadczeń społecznych jest w Polsce - w porównaniu z innymi krajami - stosunkowo niski. W obecnej sytuacji świadczenia w formie rzeczowej i usługowej nabierają szczególnego znaczenia. Przede wszystkim należy dążyć do zaspokajania potrzeb wyżywieniowych dzieci, w tym przez rozwój żywienia i dożywiania dzieci w szkołach, zwłaszcza na wsi.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Należy doprowadzić do realizowania w większym stopniu obowiązku alimentacji rodziców wobec nieletnich dzieci oraz dorosłych dzieci wobec niepełnosprawnych rodziców. W sytuacji wzrostu kosztów utrzymania ważnym problemem staje się rewaloryzacja oraz wprowadzenie systemu waloryzacji alimentów. Propozycje w tej sprawie powinno przedstawić Ministerstwo Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#KrystynaJandyJendrośka">- Należy formować odpowiedzialne postawy i zachowania wobec funkcji rodziny i gospodarstwa domowego, m.in. przez kształtowanie jednolitego systemu edukacji szkolnej, pozaszkolnej i w rodzinie w zakresie przygotowania do życia w rodzinie i społeczeństwie oraz prowadzenia gospodarstwa domowego, a także przez rozwój aktywnego poradnictwa rodzinnego.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#KrystynaJandyJendrośka">Otwierając obrady przewodnicząca komisji poseł Irena Sroczyńską (PZPR) stwierdziła, że komisja rozpatruje problem pomocy rodzinom żyjącym w trudnych warunkach po raz drugi w kadencji. Materiał resortu informuje o realizacji wniosków, do jakich doszła wówczas nasza komisja. Zamierzaliśmy zająć się dziś skutkami proponowanych zmian cen i rekompensat. Jednak rząd nie podjął jeszcze żadnej decyzji i obecni na posiedzeniu przedstawiciele resortu nie są upoważnieni do wypowiadania się na ten temat. Jednakże posłowie mają pełne prawo do prezentowania swojego zdania w tych sprawach.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#KrystynaJandyJendrośka">Wiceminister pracy, płac i spraw socjalnych Krzysztof Górski: Spadek płac realnych wyniósł w roku 1982 (w stosunku do 1981 r.) 25%, lecz dochody realne przeliczone na jedną osobę obniżyły się w gospodarstwach domowych: pracowniczych - o 20%, robotniczo-chłopskich - o 14%, chłopskich - o 22% oraz emerytów i rencistów - o 17%. Wskazuje to, iż koncepcja rekompensat - bardzo dyskusyjna i dyskutowana nawet do tej pory - w zasadzie spełniła funkcje ochronne.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#KrystynaJandyJendrośka">Jak wskazują dane GUS opieranie się wyłącznie na kryterium poziomu dochodu jest zawodne. I tak, choć wyposażenie gospodarstw domowych w wybrane dobra trwałego użytkowania w przypadku gospodarstw o dochodach poniżej 5 tys. zł na osobę jest z reguły gorsze od przeciętnego, to jednak w co szóstym gospodarstwie domowym pracowniczym o niskich dochodach jest samochód osobowy, w co dziesiątym - telewizor kolorowy, a w co 34-tym łącznie telewizor kolorowy, pralka automatyczna oraz samochód osobowy. W tej sytuacji trudno uznać, że wszystkie gospodarstwa, nie osiągające dochodów 5 tys. zł na osobę miesięcznie, znajdują się w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Zapewne zdarza się i na odwrót: rodziny o formalnie wyższych dochodach mogą znajdować się w sytuacji trudnej. W przesłanym materiale przedstawiliśmy szeroki zakres pomocy społecznej. Tym torem chcemy docierać do rodzin rzeczywiście najbiedniejszych, wyszukując je na podstawie kryteriów realnego ubóstwa, a nie za pośrednictwem wskaźników formalnych.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#KrystynaJandyJendrośka">Czy dobrze czy też źle, że posiedzenie na temat pomocy rodzinom o niskich dochodach odbywa się właśnie dziś? Źle z tego punktu widzenia, iż prace nad nowym układem cen dopiero trwają, jest wciąż wiele wariantów, niewiele spraw można uważać za przesądzone. Ponadto trwają prace nad przyszłorocznym centralnym planem rocznym. I w tym przypadku dyskusja nie jest na tyle zaawansowana, aby można było mówić o jej wynikach. Z drugiej strony jednak to dobrze, bowiem umożliwia wzięcie pod uwagę wniosków komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#KrystynaJandyJendrośka">Ponieważ materiał pisemny powstawał w ciągu kilku miesięcy, opiniowała go m.in. Rada ds. Rodziny - proponuję przedstawienie kilku spraw aktualnych, które pozostają w centrum zainteresowania resortu. Pierwszy problem dotyczy wzrostu dochodów, który na przestrzeni I półrocza br. wyniósł w gospodarstwach pracowniczych - w stosunku do analogicznego okresu r.ub. - 29%. Oznacza to odchylenie od wartości przewidzianych w planie na rok bieżący, który mówił tylko o wzroście 15–17%. Ten wzrost płac odpowiada jednak wzrostowi kosztów utrzymania. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że wzrost płac był konieczny, stanowił bowiem realizację założenia o zabezpieczeniu realnego poziomu życia. Nie jest tak jednak w każdym przypadku. W rozpatrywanym okresie płace w przemyśle wzrosły o 34% - a więc kilka procent więcej aniżeli wzrost cen przez co nastąpiło zwiększenie płacy realnej; w budownictwie i transporcie - o 30%, w handlu - o 29%, a więc na równi ze wzrostem cen. Są jednak grupy pracownicze, gdzie realna płaca ulega zmniejszeniu. Dotyczy to pracowników sfery budżetowej. Niektóre grupy pracownicze (oświata, nauka, administracja centralna, kultura) uzyskały zabezpieczenie prawne, gwarantujące podwyższanie płac stosownie do wzrostu płac w sferze wytwórczej, nie obejmuje to jednak wszystkich. Około 1 mln pracowników sfery budżetowej ma wciąż płace regulowane ad hoc. Chodzi w pierwszej kolejności o służbę zdrowia oraz pracowników różnych organizacji społecznych, gdzie konsekwencje naruszania proporcji płacowych między poszczególnymi grupami pracowniczymi zaczynamy już odczuwać (np. odpływ pielęgniarek z PCK). Wypływa stąd wniosek, który powinien zostać ujęty w centralnym planie rocznym na rok przyszły - o konieczności zapewnienia środków na przeszeregowania dla wskazanych grup pracowniczych. Przebieg posiedzenia w Komisji Planowania przed dwoma dniami wskazuje, że problem jest dostrzegany. Jeżeli bowiem nie potrafimy zahamować wzrostu płac w sferze wytwórczej - choć niektóre zmiany w mechanizmach reformy gospodarczej mają do tego prowadzić - to przynajmniej musimy stworzyć mechanizm zapewniający sprawiedliwe rozkładanie ciężaru kryzysu w postaci automatyzmu podwyżek płac, czy to na zasadzie trybu rewaloryzacji, czy też ad hoc.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#KrystynaJandyJendrośka">Drugi aktualny problem to sytuacja emerytów i rencistów. Choć tegoroczna waloryzacja świadczeń miała ogromne znaczenie, sytuacja wielu emerytów i rencistów nie jest dobra. Już w pierwszym półroczu br. realna wartość emerytur i rent uległa obniżce o 6%. To jeszcze dałoby się znieść, gdyby nie fakt, że w wielu przypadkach utrata wartości jest większa, np. wszystkie świadczenia przyznane po 1.Ⅰ.1982 r. straciły 27% swej wartości. Również i to musi zostać dostrzeżone przy konstruowaniu planu na rok 1984. Jest kilka możliwych rozwiązań:</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#KrystynaJandyJendrośka">- przyspieszenie realizacji trzeciego etapu rewaloryzacji (nie dotyczyło to jednak wszystkich), - przyspieszenie uruchomienia trybu waloryzacji, co przewidziane jest dopiero na rok 1986, - działania ad hoc (np. przyznanie jednorazowej zapomogi tym, którzy najwięcej stracili - byłoby to rozwiązanie najmniej eleganckie, lecz najprostsze dla ZUS).</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#KrystynaJandyJendrośka">Trzeci temat to sytuacja rodzin pracowniczych. W dalszym ciągu działa system rekompensat i zasiłków. Resort proponuje, aby przyspieszyć i realizować od 1 stycznia przyszłego roku trzeci etap reformy zasiłków rodzinnych, co dałoby pierwszą podwyżkę wszystkim rodzinom (od 500 zł w przypadku rodzin o najniższych dochodach do 150 zł w rodzinach o dochodach najwyższych). Pragniemy także utrzymać dotychczasową politykę finansowania pomocy społecznej, bo tym torem możemy docierać wybiórczo tam, gdzie środki są najbardziej potrzebne. Jest to zresztą rozwiązanie tańsze od rozwiązań systemowych.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#KrystynaJandyJendrośka">Przed autorami przyszłorocznego planu stoją ogromnie trudne dylematy. Prawda jest taka, że realnych środków nie mamy, zaś trudności są pogłębiane przez zjawiska braku równowagi pieniężno-rynkowej oraz związanego z tym braku chęci do oszczędzania. Jest ponadto kwestia wyboru: więcej środków dla sfery wytwórczej, czy też dla pozostałych grup społecznych. Warto byłoby poświęcić temu osobne posiedzenie komisji. Znajdujemy się na półmetku dyskusji na temat reformy systemu płac. I to ze wszystkich dotychczasowych wypowiedzi przebijają oczekiwania znacznych podwyżek, wyrównania dysproporcji itd.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#OlgaRewińska">Z punktu widzenia walki z inflacją główny problem stanowi wzrost płac, który znacznie odbiega od przewidywań. W ramach reformy gospodarczej nikt nad nim nie panuje. Ważne jest również, że wzrost ten nie jest równomierny. W materiale resortu przedstawiono znamienny przykład: mąż w żegludze morskiej z wynagrodzeniem 12,7 tys. zł, żona w nauce - 7,4 tys. zł. To chyba nie wymaga komentarza. Ci, których wynagrodzenie utrzymuje się około płacy minimum - chcieliby zarabiać 20 tys. zł miesięcznie, czemu zresztą - uwzględniając poziom kosztów utrzymania - trudno się dziwić.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#OlgaRewińska">Na pewno nie jest dobrze, że nie możemy w dzisiejszej dyskusji uwzględnić form pomocy, jakie będą musiały powstać w związku z kolejnymi podwyżkami cen. Materiał resortowy przestudiowałam dokładnie i - muszę powiedzieć - po raz pierwszy o niektórych problemach zostaliśmy poinformowani szczerze. A więc o tym, że w oparciu o dotychczas istniejący system sprawozdawczości nie da się opracować właściwego systemu pomocy. Czego byśmy nie ustalili - nigdy nie możemy być pewni, że robimy to dobrze. Dlatego wnioski na temat konieczności powstania bazy diagnostycznej uważam za bardzo słuszne, choć spóźnione o 2–3 lata. Druga ważna kwestia, to włączenie młodych rodzin do kategorii rodzin wymagających ochrony. Oczywiście nie wszystkie młode rodziny uzyskują niskie dochody, lecz wiele z nich jest w trudnej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#OlgaRewińska">Chciałabym też odnieść się do danych w sprawie liczby rodzin o niskich dochodach. W pełni rozumiem co to jest szacunek i nie zgłaszam pretensji pod adresem resortu, ale moim zdaniem już z samego podsumowania liczb zawartych w materiale wynika, że 1/3 ogółu rodzin to dolna granica i że rodzin takich jest więcej. Nie mogę też zgodzić się ze stwierdzeniem, że realne dochody emerytów i rencistów obniżyły się w 1982 r. tylko o 17%. To chyba nie tak.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#OlgaRewińska">Z satysfakcją przyjmę wniosek w sprawie przyspieszenia ostatniego etapu waloryzacji emerytur i rent, a nawet wcześniejszego wdrożenia mechanizmu ich waloryzacji, bowiem nasza komisja zgłaszała postulaty w tym zakresie znacznie wcześniej - w momencie uchwalania ustawy przez Sejm. Wtedy nie spotkały się z aprobatą. Jestem przeciwna jednorazowym zapomogom. Również w materiale pisemnym resortu stwierdzono, że nie jest to dobra praktyka; pochłaniają one duże środki, nie realizując w pełni założonych celów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#OlgaRewińska">Za bardzo słuszny uważam wniosek w sprawie podwyżki alimentów. Nasza komisja powinna zwrócić się w tej sprawie do Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości, bo przecież istota rzeczy leży w podwyższeniu wysokości alimentów przez sądy, zaś kwestia funduszu alimentacyjnego jest wtórną.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#OlgaRewińska">Realizacja zadań pomocy społecznej wymaga wzmocnienia służb socjalnych o czym słusznie napisano w materiale. Mówimy jednak o tej sprawie już długo i wreszcie trzeba zacząć realizować ten postulat.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#OlgaRewińska">Rozumiem, że nie możemy na dzisiejszym posiedzeniu dyskutować szczegółowych propozycji w zakresie podwyżek cen oraz ich społecznych konsultacji, ale wydaje mi się dziwne dlaczego nie można by nas poinformować o przymiarkach, alternatywach itd. Podobnie w materiale resortu bardzo wiele miejsca poświęcono technice ustalania minimum socjalnego, nigdzie jednak nie wskazano jego dokładnej kwoty. Czy nie można tej sprawy ujawnić komisji sejmowej? Jeśli mamy cokolwiek proponować, to musimy być lepiej informowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KarolGruber">W wystąpieniu przedstawiciela resortu, jak również w materiałach resortu mówi się, że są w toku prace nad doskonaleniem szeroko rozumianych funduszy socjalnych. Reprezentuję przedsiębiorstwo - podstawowe ogniwo gospodarki narodowej. Według opinii kierownictwa i dużej części załogi obecne dochody, uzyskiwane zarówno z tytułu pracy jak i świadczeń socjalnych, nie motywują do podwyższania wydajności i efektywności. Wielu pracowników dużą część swoich dochodów uzyskuje np. z tytułu wielodzietności. Uważam, że dochody z tytułu pracy powinny być rozdzielone od świadczeń socjalnych. Czy prace, o których mówił przedstawiciel resortu, idą w przedstawionym przeze mnie kierunku?</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KarolGruber">Jeżeli podwyżki cen, sygnalizacyjnie przedstawione przez ministra Z. Krasińskiego, wejdą w życie, to wg. opinii wielu ludzi spowodują parcie załóg pracowniczych na podwyżkę płac. Jak wynika z dotychczasowych doświadczeń ekonomicznych w naszym kraju, droga ta nie prowadzi donikąd, a jedynie podwyższa stopę inflacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BernardWidera">Jestem przedstawicielem środowiska wiejskiego nawiążę więc do tematyki rodzin wiejskich. W naszym kraju na wsi mieszka prawie połowa społeczeństwa. Ze względu na specyfikę warunków wiejskich, badania nad tymi rodzinami należy wyodrębnić z całego systemu badań, dotyczących dochodów i kosztów utrzymania rodzin pracowniczych. Po zasięgnięciu opinii CZRKiOR mogę stwierdzić, że sytuacja rodzin wiejskich pod względem dochodów jest obecnie niekorzystna.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#BernardWidera">Rodziny wiejskie cechują się następującymi właściwościami: są wielopokoleniowe i wielodzietne, a także w swej większości - mało zaradne. Jak wynika z przedstawionych dzisiaj materiałów, wśród rodzin wielodzietnych w naszym kraju, aż 60% to rodziny mieszkające na wsi. Jak wykazują badania socjologiczne, zbyt mało uwagi przywiązują wiejscy rodzice do szeroko rozumianej kwestii wychowania dzieci. Kładą oni głównie nacisk na zapewnienie elementarnych warunków egzystencji: np. na wyżywienie i uzyskanie pracy. Część biednych rodzin wiejskich nie chce okazywać swego ubóstwa publicznie, w myśl zasady „cierpię, ale nie dam nic po sobie poznać”. Boję się, że taka sytuacja najbardziej negatywnie odbije się na losie biednych, wiejskich dzieci. Z kwestią nieujawniania swego ubóstwa, związana jest także mała zaradność części rolników, zwłaszcza ludzi starych. Moim zdaniem potrzebna jest tu pomoc resortu pracy, płac i spraw socjalnych. Nie chodzi o doraźną pomoc finansową, lecz raczej o działania bardziej długofalowe np. system edukacji ekonomicznej, doradztwo życiowe itp.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#BernardWidera">Jak wynika z moich kontaktów z wyborcami wiejskimi, pracownicy służb socjalnych, zajmujący się ludnością wiejską, często wykazują zbyt mało serca przy podchodzeniu do skomplikowanych ludzkich problemów. Brakuje indywidualizacji w podejściu do konkretnego petenta. Uzupełnić istniejącą w systemie świadczeń socjalnych lukę mogą działania organizacji społecznych. Ze zdziwieniem zauważyłem, że działalność tak zasłużonych dla środowiska wiejskiego organizacji jak: koła gospodyń wiejskich, Związek Młodzieży Wiejskiej nie znalazła poważniejszego śladu w przedstawionych nam dzisiaj materiałach. Uważam, że jest to przykład biurokratyzacji myślenia o pomocy socjalnej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#BernardWidera">Obowiązujący system ekonomiczno-finansowy, związany z ustalaniem cen na artykuły żywnościowe cechuje się pewną niespójnością: artykuły, których produkcja kosztuje drogo, są sprzedawane po stosunkowo niskiej cenie detalicznej. Rozwiązania związane z tzw. marżą handlową w znacznej mierze obciążają budżety domowe rodzin pracowniczych w naszym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławRostworowski">Z niepokojem przyjąłem dzisiejsze wystąpienie wprowadzające do dyskusji. Obecną, trudną sytuację w dziedzinie pomocy socjalnej dla ludności, można było chyba wcześniej przewidzieć. Podczas dyskusji nad 3-letnim planem stabilizacji gospodarki narodowej na lata 1983–85, wielokrotnie zgłaszano uwagi, że całe obliczenie płac i cen nie wytrzyma konfrontacji z praktyką gospodarczą, ponieważ nie zawiera, oszacowanych i koniecznych wydatków socjalnych. Poza tym uważam, że system świadczeń socjalnych nie jest zorganizowany w sposób właściwy tzn. parametrycznie. Jako główne zasady kształtowania takiego systemu można podać po pierwsze - ograniczenie ilości świadczeń, po drugie - zapewnienie parametrycznego charakteru wszystkich świadczeń. Omawiane niedostatki wyjdą na pewno jasno w trakcie dzisiejszej dyskusji, już teraz mogę jednak podać kilka przykładów niespójności systemu.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławRostworowski">Nie tak dawno na forum naszej komisji mówiliśmy o zasiłkach alimentacyjnych. Osobiście postulowałem, aby zasiłek był określony w sposób procentowy (parametryczny), a nie w sposób kwotowy. Przyjęliśmy kwotą 3 tys. zł, która wydawała się wówczas wystarczająca, ale na pewno nie będzie taką w najbliższej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławRostworowski">Brak urealnienia oraz waloryzacji takich świadczeń jak ten zasiłek powoduje, że cała nasza polityka socjalna jest, w dużym stopniu, nierealna.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławRostworowski">Podobne niedoskonałości występują także przy wypłacaniu odszkodowań, dla osób ubezpieczonych w PZU. Kwotowe określenie wysokości odszkodowań np. za kradzież, uszkodzenie ciała, straty związane z klęskami żywiołowymi, czy też straty wywołane przez zwierzynę leśną, stopniowo tracą swą wartość nie rekompensując poniesionej szkody.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławRostworowski">Pragnę zasygnalizować niebezpieczeństwo związane z systemem przyznawania mieszkań kwaterunkowych. Jest to sprawa drobna, ale dobrze ilustrująca niedoskonałość polityki socjalnej. W obowiązujących obecnie przepisach przewidziano, że prawo do mieszkania kwaterunkowego ma rodzina, w której dochód na osobę jest niższy niż 2 tys. zł. W związku z inflacją należy przewidywać, że ludzie będą okłamywać państwo, wykazywać tylko część dochodów, aby uzyskać mieszkanie. Założenia naszej polityki są w tym zakresie nierealne.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławRostworowski">Z przykrością mogę stwierdzić, że w chwili obecnej nie dysponujemy tak spójnym systemem świadczeń społecznych jak w latach 70. Tamten system charakteryzował się jasno określoną dwutorowością. Podstawowe świadczenia socjalne wypłacane były z kasy państwowej, a oprócz tego państwo popierało działalność organizacji społecznych o charakterze charytatywnym np. PKPS, PCK itp. Organizacje te odwoływały się do ofiarności społeczeństwa i nie były dotowane z funduszy państwowych. Obecny stan cechuje się nie tylko rozbudowanymi świadczenia podstawowymi, płaconymi przez państwo, lecz także szerokim systemem dotacji i dopłat do funduszu organizacji społecznych.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławRostworowski">Oceniając generalnie obecny system świadczeń społecznych pragnę zgłosić postulat jego kompleksowego przeanalizowania pod kątem urealnienia świadczeń. Konieczna staje się waloryzacja wypłacanych kwot na wszystkich szczeblach. Takie rozwiązanie sprzyjało będzie logice reformy gospodarczej tzn. zasadzie parametryczności i braku bezpośredniego, administracyjnego oddziaływania na podmioty gospodarcze. Nie jest dobrze, że obywatele mogą korzystać z wielu różnych źródeł pomocy socjalnej. Negatywny odbiór społeczny budzą przykłady czerpania pomocy przez jedną osobę z kilku źródeł. Poza tym cały ten system wytwarza wizję tzw. „społeczeństwa żebraczego”, negatywnie wpływając na motywację i morale pracy. Nie można dopuścić do sytuacji, w której ludzie zastanawiają się, czy lepiej pracować, czy też ustawiać się w kolejce po świadczenia socjalne. Niewłaściwą jest zasada łatania dziur, czy też tzw. „ocierania łez”, stosowana w krańcowych przypadkach niezadowolenia społecznego, wywołanego zwyżką cen. System jest systemem tylko wtedy, kiedy obejmuje wszystkie świadczenia i określa zasady ich przyjmowania w sposób jasno zrozumiały dla przeciętnego człowieka a także zapewniający realną wartość otrzymywanych kwot.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławRostworowski">Dyrektor departamentu pomocy społecznej Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej Mieczysław Karczewski: Do końca lat 70 pomoc społeczna koncentrowała się tylko na tych osobach, które były niezdolne do pracy ze względu na wiek lub stan zdrowia (emeryci, inwalidzi I i II grupy). Dopiero w 1980 r. nałożono na ministra zdrowia obowiązek pomocy rodzinom wielodzietnym.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławRostworowski">Według naszego rozeznania, w wyniku penetracji terenu i docierania do różnych środowisk przez naszych pracowników socjalnych oraz przez opiekunów społecznych w 1984 r. do pomocy kwalifikują się 175.234 rodziny, łącznie ponad 835.800 osób. Są to rodziny wielodzietne, niepełne, takie, których członkiem jest inwalida, bądź też dziadkowie samotnie wychowujący wnuki. Koszt takiej pomocy oceniliśmy na przeszło 3.216 mln zł. Środki te powinny pochodzić z Funduszu Pomocy Rodzinie, a nie z budżetu, który przewiduje wyłącznie pomoc finansową dla osób niezdolnych do pracy, chorych. Chociaż wypłacane tej grupie społecznej zapomogi niektórzy uważali za nazbyt wysokie - były to przecież wydatki niezbędne i celowe.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#StanisławRostworowski">W tym roku na koncie Funduszu Pomocy Rodzinie mamy do dyspozycji prawie 3 mld zł. Muszę jednak wyrazić niepokój o dalsze losy tego funduszu, pochodzi on bowiem ze środków i darów, nadsyłanych przez kraje socjalistyczne. A ta forma pomocy międzynarodowej musi się przecież niebawem skończyć.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#StanisławRostworowski">Należy więc jak najszybciej znaleźć inne źródło dofinansowania rodzin potrzebujących pomocy, co nie może być realizowane tak długo - jak długo nie nastąpią zmiany przepisów i aktów prawnych. W ustawie o pomocy społecznej nie ma bowiem mowy o tym, aby udzielać pomocy rodzinie, której członkowie pracują i dlatego środki z budżetu państwa nie mogą być na ten cel przeznaczane.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#StanisławRostworowski">Tymczasem wojewodowie zgłosili już zapotrzebowanie na środki w wysokości prawie 1 mld zł dla rodzin wielodzietnych. Zapowiada się więc bardzo trudna sytuacja finansowa.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#StanisławRostworowski">Dodam jeszcze, że od 1 listopada wchodzą w życie nowe przepisy o odpłatności za pobyt w domach pomocy społecznej. W chwili obecnej brakuje w nich miejsc dla kilkudziesięciu tysięcy osób, nie mówiąc już o łóżkach szpitalnych zablokowanych przez osoby chronicznie chore. Trudno w tej chwili określić jaki wpływ na zmniejszenie nacisku na pobyt w domach pomocy społecznej wywrzeć może przewidywana podwyżka. Dotychczas opłaty były symboliczne i wielu rodzinom z tego właśnie względu wygodnie było umieścić starą matkę, czy ojca w tych placówkach. Obecnie odpłatność sięgać ma ok. 11 tys. zł miesięcznie, co zbliża się do pełnych kosztów utrzymania pensjonariusza. Przewidziane są oczywiście zniżki dla emerytów oraz rodzin niezamożnych, gdzie dochód na 1 osobę nie przekracza 3 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#StanisławRostworowski">Warto też poinformować, że nasze lepsze rozeznanie sytuacji wynika ze znacznego zwiększenia liczby pracowników socjalnych. Liczba ta wzrosła w porównaniu z ub.r. o 4 tys. zł i wynosi obecnie 8.164 osoby. Było to niezbędne nie tylko dla rzetelnej znajomości sytuacji społecznej, ale i dla prawidłowego rozdziału środków, których w ub.r. mieliśmy wiele.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#StanisławRostworowski">Jest też problem lepszej koordynacji działalności resortu oraz różnych organizacji społecznych. Ministerstwo Zdrowia zaproponowało im podpisanie wspólnej umowy o współpracy w dziedzinie opieki społecznej. Niestety nie wszystkie organizacje taką umowę zaakceptowały.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#StanisławRostworowski">Na zakończenie czuję się zobowiązany raz jeszcze podkreślić, że sytuacja materialna pracowników służby zdrowia może się w sposób ogromnie niepokojący odbić na możliwościach niesienia pomocy społecznej. Niskie płace w służbie zdrowia sprawiają bowiem, że masowo odchodzą z placówek opieki pielęgniarki i pracownicy obsługi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#FelicjannaLesińska">Przedstawiono nam dzisiaj wiele niepokojących informacji, związanych z tym niezwykle ważnym tematem naszego posiedzenia. Usłyszeliśmy, że w I półroczu br. koszty utrzymania wzrosły o 30%, a jednocześnie nastąpiło duże zróżnicowanie płac w różnych zakładach przemysłowych, co zależało głównie od ich siły przebicia. Jak zwykle w tej sytuacji cierpi na tym sfera usług, pogarszają się warunki bytu niektórych grup zawodowych, jak m.in. pracowników służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#FelicjannaLesińska">My, posłowie, widzimy potrzebę jak najszybszej stabilizacji, nie zaś trwającego nadal wyścigu płac i cen. Koniecznie trzeba zaradzić galopującej dynamice niektórych płac.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#FelicjannaLesińska">Krytycznie oceniane są uprzednie zapowiedzi o likwidacji tzw. starego portfela rent. Dotychczasowe relacje poziomu średniej emerytury do średniej płacy stale się pogarszają i ustawa o reformie emerytalnej, nad którą tak długo pracowaliśmy - w tej chwili nie spełnia już swojej roli; sprawia, że ludzie czują się zawiedzeni.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#FelicjannaLesińska">Poprzednio pomagano rodzinie poprzez przyznawanie rekompensat dla członków rodzin, którzy nie pracowali. To wpływało jakoś na wyrównanie dochodów. Obecnie trwają już dyskusje na temat rekompensat, ale obawiam się, abyśmy nie wzięli w nich udziału zbyt późno. Ponawiam więc prośbę o to, aby komisja pracy miała możność wypowiedzenia się na ten temat na etapie wstępnych założeń, a nie dopiero po podjęciu konkretnych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#FelicjannaLesińska">Niepokojąco duża jest liczba osób zarejestrowanych jako potrzebujące pomocy. Jest ich ponad 800 tys. A podejrzewam, że i tak nie są to jeszcze wszyscy.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#FelicjannaLesińska">Koordynacja świadczeń jest rzeczą słuszną, ale nie ma pokrycia w praktyce. Wiadomo powszechnie, że są ludzie, którzy potrafią dbać o swoje interesy i otrzymują pomoc oraz dary z różnych źródeł, zarówno z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej, jak i z Kościoła. Są natomiast osoby naprawdę potrzebujące, które same nie potrafią, bądź nie chcą upominać się o dary i zapomogi. I do nich trzeba przede wszystkim dotrzeć.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#FelicjannaLesińska">W materiałach brak informacji o tym, jak realizowany jest jeden z zapisów ustawy emerytalnej. Chodzi o ludzi, którzy nie nabyli uprawnień do emerytury, ani nie mają też żadnych innych źródeł utrzymania. Ustawa przewiduje, że mogą oni korzystać z zasiłków na poziomie minimalnych emerytur. Sądzę, że potrzebna jest w tej sprawie jednorazowa decyzja, aby ludzie ci nie musieli niemal co miesiąc występować do różnych instytucji o zapewnienie im środków do życia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZygmuntKarchuć">Mówimy o pomocy społecznej w wyjątkowo trudnej sytuacji gospodarczej. Z materiałów przedstawionych nam wynika, że dochód na 1 osobę w rodzinie zmniejszył się we wszystkich grupach społecznych: zarówno w rodzinach robotniczych, jak chłopskich i emeryckich. Krąg ludzi potrzebujących pomocy stale się rozszerza. Jak to rozwiązać?</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ZygmuntKarchuć">Poinformowano nas, że w 1982 r. przeciętne dochody w rodzinie chłopskiej obniżyły się o 22%. Ten ubytek jest większy, niż w rodzinach pracowniczych. Jednakże w przyszłości spadek dochodów na wsi ma być podobno mniejszy. Chciałbym zapytać, jak to jest możliwe?</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#ZygmuntKarchuć">Na spotkaniach z wyborcami podnoszą się głosy o istniejących nadal wysokich „kominach” płacowych, wysuwa się też postulaty pilnego uregulowania systemu płac, rynku i cen.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#ZygmuntKarchuć">Zapowiada się podwyżkę cen niektórych artykułów od 1 stycznia przyszłego roku. Jeżeli dochód w rodzinie już spadł tak znacznie, to podwyżka ta oznacza dalszy spadek poziomu życia rodzin pracowniczych. Obawiam się, że w ten sposób inflacja nie zostanie w żadnej mierze zahamowana.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#ZygmuntKarchuć">Najbardziej interesuje mnie sytuacja rodziny wiejskiej, pracowników, państwowych gospodarstw rolnych, spółdzielni produkcyjnych, spółdzielni kółek rolniczych. Mówi się o tym, że sytuacja materialna na wsi - jeśli idzie o pomoc społeczną - jest teraz lepsza. Wzrosły renty i emerytury, wprowadzono zasiłki porodowe i macierzyńskie. Ale nadal istnieją znaczne różnice w poziomie życia członków poszczególnych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#ZygmuntKarchuć">Zróżnicowane są też dochody w przedsiębiorstwach państwowych, a płace przeliczane na godziny pracy okazują się niezbyt wysokie.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#ZygmuntKarchuć">Trzeba do tego dodać trudne warunki kulturalne, oświatowe, zdrowotne i społeczne na wsi. Znacznie odbiegają one nadal od tych w jakich żyją mieszkańcy miast.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#ZygmuntKarchuć">Postulowałbym wprowadzenie całodziennego dożywiania dzieci wiejskich, zwrócenie większej uwagi na poprawę dojazdów do szkół oraz podniesienie opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#ZygmuntKarchuć">Na spotkaniach z wyborcami poruszany jest też problem bardzo niewielkich podwyżek rent i emerytur. W praktyce, w wielu przypadkach wyniosły one zaledwie po kilkadziesiąt złotych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejOborzyński">Zadawano mi na poselskich spotkaniach pytanie, które chciałbym tu powtórzyć. Otóż wyborcy interesują się, kiedy zakończy się wyścig między dwoma zawodnikami stojącymi na starcie: ministrem do spraw cen i ministrem pracy. Jeżeli stwierdza się, że uzyskaliśmy wreszcie jakąś równowagę, to świadczyłoby to, iż pokonany został pierwszy etap kryzysu. Czy więc nie byłby czas pomyśleć o zamrożeniu płac?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławCiosek">W skali półrocza mamy wzrost płac, w skali całego roku wyniesie on prawdopodobnie 25%. Za tym muszą pójść w górę ceny. Niestety, odchodzimy w ten sposób od założeń centralnego planu rocznego. Dążyliśmy do objęcia przedsiębiorstw żelazną obręczą, która by wymuszała efektywność ich gospodarowania. Tu przecież leży istota zagadnienia. Obręcz okazała się jednak nieszczelna, zaś przedsiębiorstwa przy pomocy wyższych cen przerzuciły swe kłopoty na barki konsumentów. Dotychczasowe mechanizmy prawno-finansowe okazały się niedoskonałe. Pracujemy nad ich ulepszeniem. Uważam - a przekonanie to podziela minister Z. Krasiński, że ceny winny być oparte na parametrach przekazanych przedsiębiorstwu, tak aby mogły one wzrastać tylko wówczas, gdy rosną koszty uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StanisławCiosek">Kolejny problem to dopływ środków do przedsiębiorstw. W ubiegłym roku przedsiębiorstwa przekazały państwu 1500 mld zł., ale wróciło do nich aż 900 mld zł. Chodzi głównie o subwencje. Zarzuca się, że są one przyznawane woluntarystycznie, uznaniowo. Otóż przedsiębiorstwa powinny otrzymywać subwencje tylko w przypadkach szczególnych. Czy uda nam się do tego doprowadzić w 1984 r.? Musimy do tego dążyć.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StanisławCiosek">Przy zastosowaniu narzędzi ekonomicznych będziemy starać się zmniejszyć wypływ płac. A jeśli nam się to nie uda, to nie pozostanie nic innego jak zaproponować zasadniczą zmianę zasad reformy. Obecnie nawis inflacyjny wynosi około 300 mld zł, z czego 110 mld zł jest skutkiem ostatniej podwyżki cen skupu. W związku z tym planuje się podwyższenie cen detalicznych żywności, nie jest to jednak możliwe, aby jednorazowo zlikwidować cały problem. Dlatego proponuje się wzrost cen na ogólną kwotę rzędu 110 mld zł. Musimy to uczynić, aby nie doszło do katastrofy na rynku, do sytuacji znanej z jesieni 1981 r. Gdybyśmy nie interweniowali, pozwalając na żywiołowy wzrost płac, to w ciągu 2–3 miesięcy nastąpi powtórzenie sytuacji sprzed dwu lat. Jeżeli założyć, że podwyżka jest nieunikniona, to podstawowe pytanie - i tu nie ma jeszcze żadnych rozstrzygnięć - dotyczy rekompensat. Czy podwyższyć ceny np. o 160 mld zł ogółem i dzięki temu móc przeznaczyć 50 mld zł na rekompensaty, czy też wprowadzić podwyżkę w nieco mniejszej skali, ale też ograniczyć rekompensaty tylko do niektórych warstw społeczeństwa. Jeszcze w tym miesiącu opublikowany zostanie materiał umożliwiający publiczną dyskusję. Operacja jest politycznie bardzo niebezpieczna i dlatego będzie robiona - jak zapowiedział premier W. Jaruzelski - przy otwartej kurtynie. Choć trzeba równocześnie zauważyć, że chyba za wcześnie wyszliśmy z pierwszymi informacjami na ten temat - w momencie, gdy rząd nie miał jeszcze jakichkolwiek koncepcji. Problem rekompensat jest niezwykle trudny, bo przecież wszelkie racje ekonomiczne nakazują ograniczenie ich do minimum, zaś racje polityczne idą w przeciwnym kierunku. W obecnej dyskusji na temat zmian w systemie płac ujawnił się bardzo silny opór przeciw włączeniu rekompensat do płac. Związane jest z tym formalne podwyższenie wysokości płac, od czego z kolei zależą liczne opłaty, np. za przedszkole. Jest także problem, czy w ślad za podwyżką cen ma nastąpić podwyższenie płacy minimalnej. Obecnie w oparciu o wysokość tej płacy oblicza się wymiar 18 różnych świadczeń, w szczególności zasiłków wychowawczych, których podwyższenie znów zwiększyłoby perturbacje na rynku pracy. Przyznając rekompensaty powinniśmy chronić przede wszystkim najbiedniejszych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#OlgaRewińska">Ale z materiału na dzisiejsze posiedzenie wynika, że nie wiemy, kto to są ci najbiedniejsi?!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławCiosek">W zasadzie wiemy, chociaż nie zawsze precyzyjnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#OlgaRewińska">To jak dawać rekompensaty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławCiosek">Nadal przy pomocy niedoskonałego kryterium miesięcznego wynagrodzenia przypadającego na członka rodziny. Jakie będą nastroje społeczne i co się będzie działo - zobaczymy w listopadzie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławCiosek">Chciałbym teraz odpowiedzieć na pytanie, a poniekąd i zarzut w sprawie nieujawniania wysokości minimum socjalnego. Mamy takie dane. W tym roku były one liczone dwukrotnie (według stanu marzec i czerwiec). Według najnowszych obliczeń minimum to wynosi 5600 zł na członka 4-osobowej rodziny. Urząd Cen zakwestionował nasze metody obliczeń i wychodzi im mniej - 5.050 zł. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że pojęcie minimum socjalnego uczyniło w ostatnich latach ogromne szkody w świadomości społecznej. Np. na zjeździe Federacji Metalowców w Krakowie jeden z mówców stwierdził, iż po co w ogóle dyskusja o reformie płac - on pracuje na 3 osoby, a więc jego płaca winna wynosić co najmniej 4 razy minimum socjalne. Sala przyjęła to owacyjnie. Dlatego właśnie cały czas zastanawiamy się, czy opublikować dane na ten temat, czy też nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#IrenaSroczyńska">To problem ogromnie kłopotliwy, bo przecież okazałoby się, że ponad połowa społeczeństwa otrzymuje dochód poniżej minimum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławCiosek">Oczywiście w kategoriach formalnych, to znaczy bez uwzględnienia wszystkich dochodów. Warto też podkreślić, że mówimy tu o minimum normalnego życia, a więc z kinem i innymi przyjemnościami, a nie o minimum biologiczno-kryzysowym. Gdy na jakimś spotkaniu jestem zapytywany o wysokość minimum socjalnego, to podaję konkretne dane, ale od razu z odpowiednim komentarzem - i nawiązuje się nić zrozumienia. Natomiast opublikowanie samej tylko kwoty, do tego w formie rządowego komunikatu - mogłoby przynieść dalsze szkody.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławCiosek">W latach 70-tych poziom płac inteligencji był o 8–10% niższy, aniżeli pracowników przemysłu, na początku ub.r. — już 2%, a dziś te płace są o 34–35% niższe. Trudno dziwić się, że ludzie są niezadowoleni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#HenrykPiotrowski">W zakładach pracy nie stosuje się już dawnej praktyki przyznawania samotnym matkom, czy osobom z rodzin będących w trudnych warunkach najwyższej grupy płacowej - właśnie z uwagi na ich ciężką sytuację. Jeśli jednak taka rodzina nie otrzyma pomocy w zakładzie, to musi zwrócić się gdzie indziej. Kiedy wprowadzono kredyty dla młodych małżeństw, starsze społeczeństwo krzyknęło, że młodzi zaczynają od luksusowych mebli i kolorowych telewizorów.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#HenrykPiotrowski">Obecnie jednak podwyżki cen są tak duże, że np. na meble nie stać bez pomocy kredytowej nie tylko młodego, lecz także i starszego małżeństwa.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#HenrykPiotrowski">Jeszcze jedna sprawa: alimentacja rodziców przez dzieci. Kto pomoże starym ludziom w wyegzekwowaniu ich praw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#EugeniaKempara">Po zapoznaniu się z materiałem przedstawionym przez Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych zrobiło mi się smutno. Nie tylko w związku z trudną sytuacją wielu rodzin, lecz także dlatego, że jest to już któryś z rzędu materiał na ten temat, nad którym obradują różne gremia, z którego wciąż zbyt mało wynika. Dobrze, że Rada do Spraw Rodziny zwróciła uwagę, że w poprzedniej wersji materiału nie było wiadomo ilu mamy ubogich i gdzie oni są. W związku z tym uzupełniono materiały o dodatkowe dane, korzystając także z innych materiałów GUS.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#EugeniaKempara">Chciałabym zwrócić uwagę na inną możliwość klasyfikacji. Otóż ubóstwo może być zawinione i niezawinione. Pierwsza sytuacja to pasożyci i kryminaliści, a także niektóre rodziny wielodzietne, gdzie liczba dzieci wynika z lekkomyślności. Rodzi się dzieci zakładając, że będą utrzymywane przez państwo. Natomiast ubóstwo niezawinione bywa związane z wypadkami, brakiem sprawności fizycznej, a niekiedy także ze zbyt niskimi dochodami. Problemy ludzi należących do pierwszej grupy musi rozwiązywać opieka społeczna, natomiast w przypadku drugiej grupy jest to już raczej problem polityki społecznej państwa. Czy jest właściwe, że człowiek młody, zdrowy i pracujący w pełnym wymiarze godzin nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie?! Znamy ten problem dobrze, bo jesteśmy w wieku, w którym mamy dorastające dzieci. Dzieciom tym przez szereg lat musimy pomagać. Tworzy to sytuację niebezpieczną, bowiem młodzi ludzie czują się niedowartościowani psychicznie i politycznie. Sytuacja, w której młody człowiek nie jest w stanie zarobić na życie, jest nie tylko sprzeczna z teorią ekonomii (brak reprodukcji prostej), lecz także ze zdrowym rozsądkiem. Zbliżony problem dotyczy emerytów i rencistów. Najniższa emerytura wynosi 5 tys. zł, a więc poniżej minimum socjalnego! Ktoś pracował przez całe życie, później zaś nie może utrzymać się z wypracowanej emerytury.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#EugeniaKempara">Rosną ceny - rosną i zarobki, ale przecież nie wszystkie, choć wzrost cen dotyczy wszystkich obywateli. Ciężar kryzysu dotyka w ten sposób przede wszystkim ludzi o stałych dochodach. Nie każdy ma siłę, by po 8 godzinach pracy na etacie przez następne cztery zatrudniać się jako pomocnik murarza, czy sprzątaczki. Wielu młodych znalazło zatrudnienie poza swym zawodem. Czasami zarabiają lepiej, mogą być nawet zadowoleni, lecz czy wrócą kiedyś do zawodu, na którego wyuczenie poświęcili wiele lat pracy? Następuje w tym przypadku ogromne marnotrawstwo społecznych możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AleksanderBurski">W materiałach resortu są dane, dotyczące wielkości pomocy społecznej. Mowa jest tam o tym, że w roku 1982 1 mln osób skorzystało z różnych form takiej pomocy. Jest to duża ilość, uważam jednak, że już w roku bieżącym i w najbliższej przyszłości liczba ta będzie malała. Jest to przede wszystkim związane z wygasaniem strumienia darów zagranicznych, które w 1982 r. obficie płynęły różnymi kanałami. W chwili obecnej nie wiemy, co zaoferuje nam Międzynarodowa Organizacja Pomocy „CARE”.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AleksanderBurski">Na marginesie problemu darów nasuwa mi się kilka uwag. Nie ma powodu ukrywać, że dary w pewnym sensie demoralizują nasze społeczeństwo. Nie tylko osłabiają one motywację do pracy, ale także demoralizują ludzi ubiegających się i dzielących pomoc. Należy dodać, że poza kontrolą społeczną znajduje się bardzo szeroki strumień darów - kanał kościelny. Ani na wielkość, ani na zasady podziału tych darów, państwo nie ma wpływu. Ogólnie można powiedzieć, że nie otrzymujemy tego, co chcielibyśmy mieć a bierzemy na ślepo to, co się nam przysyła. Ostatnio przyjmowałem transport tzw. serów twardych, które zostały zakwestionowane, jako nie nadające się do spożycia. Pragnę sformułować pogląd, że ministerstwo zdrowia powinno w większym stopniu kształtować strukturę i ilość otrzymywanych przez nas darów.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AleksanderBurski">W Polskim Komitecie Pomocy Społecznej w 1982 r. udzieliliśmy pomocy głównie w formie paczek, ok. 1 mln osób.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#AleksanderBurski">Utrzymujemy bieżący kontakt z najuboższymi warstwami społeczeństwa. Jak nie udzielić pomocy matce, która z kilkorgiem dzieci zjawia się w naszym biurze i nie zamierza go opuścić, nie uzyskawszy wsparcia? Takie i podobne sytuacje dają obraz obszarów biedy, wciąż jeszcze dużych w obecnym systemie naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#AleksanderBurski">Mam w komitecie kłopoty kadrowe. Wszyscy nasi pracownicy pionu finansowo-księgowego zamierzają w najbliższym czasie przejść do zakładów produkcyjnych. Powodem jest niska płaca. Przy przejściu gdzie indziej zyskują ok. 5.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#AleksanderBurski">Jestem bardzo zaniepokojony zamierzonymi podwyżkami cen. Oczywiście, podwyżki w największym stopniu odczują emeryci i renciści. Zwracam uwagę, że są oni jako grupa społeczna, dość bezradni w staraniach o podwyżkę emerytur. Mimo, że przeprowadzona była waloryzacja rent i emerytur, to jednak według wielu opinii nie załatwiła ona sprawy wzrostu realnej wartości takich świadczeń. Bezwzględna wartość otrzymywanych pieniędzy systematycznie się obniża. Nie każdy emeryt może także podjąć dodatkową pracę. Ludzie pobierający emerytury starego portfela, czyli otrzymujący najmniej, są najstarsi i praktycznie niezdolni do dodatkowych zajęć. Zapobiegnięcie dalszemu narastaniu luki inflacyjnej, to najważniejsze zadanie, leżące u podstaw dobrze działającego systemu pomocy społecznej.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#AleksanderBurski">W związku z obecną sytuacją gospodarczą społeczeństwo, a zwłaszcza grupy najuboższe, wymagają ochrony. Świadczenia społeczne nie mogą być jednak przyznawane na zasadzie tzw. automatu. Jeśli w dalszym ciągu będziemy realizować filozofię państwa opiekuńczego możemy się spodziewać dalszego spadku i tak już nikłej aktywności gospodarczej i społecznej obywateli. Na marginesie tej sprawy rodzi się uwaga dotycząca demoralizacji w stosunkach wewnątrzrodzinnych. Moi przedmówcy mówili o konieczności pomocy dzieciom ze strony rodziców, mimo że dzieci te niejednokrotnie mają 30 i więcej lat. Ja uważam, że sprawa ma także inny aspekt. W ilu rodzinach jest tak, że dzieci, nieźle sytuowane finansowo nie dbają o starych rodziców. Powodem tego jest pogoń za pieniądzem i komercjalizacja życia w dzisiejszych, kryzysowych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#AleksanderBurski">Moim zdaniem nie mamy w dalszym ciągu systemu płac z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, twierdzi się, że stary został zdemolowany w latach 1980/1981. Ja osobiście uważam, że wysiłki resortu pracy, płac i spraw socjalnych są w tej dziedzinie niewystarczające. W dalszym ciągu podejmuje się wiele rozbieżnych decyzji ekonomicznych, co dezorganizuje pracę systemu opieki społecznej. Na tym tle rozpatruję problem najbliższych podwyżek cen i ich zrekompensowanie. Nie wiem czy rekompensaty, wypłacane za bezpośredni wzrost cen będą dobrym rozwiązaniem. Pewien osiągnięty już porządek w dziedzinie płac, zostanie ponownie zakłócony. Nie dziwię się też, że solidnie pracujący robotnicy będą zgłaszali swój sprzeciw, związany z rozszerzaniem rekompensat, liczonych w zależności od dochodu na członka rodziny.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#AleksanderBurski">Mówiąc o polityce opiekuńczej państwa należy stwierdzić, co podnoszono już w dzisiejszej dyskusji, że przyjęty system cechuje się sztywnością i zbiurokratyzowaniem. Nie dziwię się, że przedstawiona kiedyś koncepcja koordynacji pracy resortu i organizacji społecznych nie została przez te ostatnie zaakceptowana. W istocie rzeczy chodziło w tym projekcie o podporządkowanie działalności organizacji społecznych resortowi pracy, płac i spraw socjalnych. W dalszym ciągu występuje jednak potrzeba rzeczywistej koordynacji działań opiekuńczych, świadczonych przez różne organizacje. Postuluję, aby Ministerstwo Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej oraz zainteresowane organizacje społeczne (PCK, Liga Kobiet itp.) spotkały się, aby wspólnie podjąć ten problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#HenrykaFrąc">Jest wielu ludzi na wsi, wśród których przeważają starcy, żyjących z pomocy społecznej. Na pewno trzeba im pomóc. W tym celu organizacje społeczne, takie jak np. Liga Kobiet współpracują ze służbami socjalnymi na szczeblu gmin i województw. Gdzie są jednak dzieci tych ludzi? Czy nie poczuwają się do opieki nad swoimi rodzicami? Wyprowadzili się do miasta, gdzie żyje się łatwiej. Są przypadki, gdy dzieci za wszelką cenę, nawet wynajmując opiekunki społeczne, starają się trzymać rodziców z dala od własnego domu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#HenrykaFrąc">Mówimy, że duże sumy pieniędzy wydaliśmy na pomoc społeczną dla ludzi na wsi. Przecież pieniądze te mogłyby być przeznaczone na inne, niezbędne cele. Warunkiem jest, aby dzieci opiekowały się rodzicami. W tej sprawie trzeba podjąć kompleksowe rozwiązania np.: akcję wychowawczą w prasie, radiu i telewizji, a przede wszystkim - już na szczeblu szkół podstawowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JadwigaKowalska">Niedopracowane są przepisy organizacyjno-prawne związane z uzyskiwaniem zwolnień lekarskich na opiekę nad ludźmi starymi. Jestem mistrzem w zakładzie przemysłowym, wielokrotnie spotykam się z przypadkami potwierdzającymi tę uwagę. Np. stara matka mieszka z synem, który pracuje na jej utrzymanie, ale praktycznie nie ma czasu na pozostawanie z nią - gdy zachoruje - w domu. Drugie dziecko - córka, mieszka o kilka ulic dalej i pracuje jako nauczycielka. Ma sporo czasu i mogłaby zajmować się matką, kiedy jednak prosi lekarza o zwolnienie na opiekę, nie uzyskuje go. Przeszkodą jest brak zameldowania w jednym lokalu wraz z matką. Przecież opiekun nie musi zamieszkiwać na stałe wraz z członkiem, którym się opiekuje. Zwracam się z prośbą do resortu pracy, płac i spraw socjalnych, aby ten problem podjął.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JadwigaKowalska">Wiceminister pracy, płac i spraw socjalnych Krzysztof Górski: W dyskusji poruszono różne problemy. W większości spraw resort ma takie samo, lub zbliżone zdanie jak prezentowane przez posłów. Jest jednak kilka w odniesieniu do których poglądy są odmienne.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JadwigaKowalska">Nie możemy spierać się co do punktu wyjścia naszych rozważań. Bezprecedensowe trudna sytuacja gospodarcza stawia skomplikowane zadania przed polityką społeczną państwa. Pragnę powołać się na powszechnie uznawany autorytet naukowy prof. Czesława Bobrowskiego. W swym niedawnym wystąpieniu telewizyjnym powiedział on, że porównując okres lat 40-tych - odbudowy gospodarki narodowej i obecny kryzys gospodarczy, należy stwierdzić, że okres obecny ze względu na społeczne, gospodarcze i polityczne uwarunkowania, jest znacznie trudniejszy. Środowisko działaczy gospodarczych w naszym kraju dzieli się na optymistów, tzn. tych, którzy uważają, że rozwiązania reformy przyjmą się w praktyce już za trzy lata oraz pesymistów, którzy uważają, że zabierze to znacznie więcej czasu. Osobiście, podobnie jak prof. Bobrowski jestem zwolennikiem tego drugiego poglądu.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#JadwigaKowalska">W tak trudnej sytuacji są dwie drogi jej łagodzenia. Pierwsza z nich, znacznie wdzięczniejsza i oczywiście lepsza, polegałaby na wyhamowaniu wzrostu cen i równoczesnym wygaszeniu ruchu płac w sferze produkcji materialnej. Istota takiej metody zawierałaby się w haśle „niskie płace - niskie ceny”. Rozwiązanie takie byłoby najbardziej efektywne i uzyskałoby duże poparcie społeczeństwa. Spotykam się często z załogami zakładów pracy. Kiedy im wyliczam, że ich płace realne wzrosły, nie dowierzają mi. Za pomocą danych statystycznych nikogo nie przekonamy, ponieważ każdy ocenia swą płacę na tle stale wzrastających cen. Powoduje to wrażenie stałego nienadążania wzrostu płac za wzrostem cen.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#JadwigaKowalska">Druga metoda, związana z zapewnieniem pomocy socjalnej ludziom potrzebującym, opiera się na innym założeniu wyjściowym. Relacjonując w skrócie taką koncepcję należy stwierdzić, że u jej podstaw leży przekonanie o nierealności szybkiego wprowadzenia rozwiązania typu „niskie płace - niskie ceny”. Dopóki nie potrafimy opanować inflacyjnego wzrostu cen i dochodów, tak długo jedynym skutecznym rozwiązaniem polityki socjalnej będą korekty rozwiązań w sferze dystrybucji dochodu narodowego. Świadczenia społeczne w różnych formach i w różnej wysokości powinny więc docierać do wszystkich tych, którzy w wyniku inflacji najbardziej ubożeją. Resort, przeze mnie kierowany dąży do racjonalizacji i udoskonalania metod i form pomocy społecznej, w tym drugim rozumieniu.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#JadwigaKowalska">Co się robi, aby oddzielić rekompensaty i świadczenia od płacy zasadniczej. Temu ważnemu zagadnieniu podporządkowana jest koncepcja kompleksowej reformy płac, poddana obecnie społecznej konsultacji. Rozwiązanie to zakłada dwa etapy, związane z włączeniem rekompensat, jak również zasiłków rodzinnych do płac zasadniczych. Resort nie ma jeszcze wyników społecznej konsultacji, jak również należy stwierdzić, że zmieniły się przewidywane warunki wprowadzenia ewentualnej reformy płac. Mam tu na myśli zapowiedziane podwyżki cen.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#JadwigaKowalska">Jakie rozwiązania przyjąć, jeśli ceny pójdą znacznie w gorę? W chwili obecnej nie wiemy jeszcze jak będzie wyglądała nowa sytuacja cenowo-dochodowa w społeczeństwie. Jako polityk gospodarczy i człowiek, który przeżył już jedną reformę cen wraz z wypłatą rekompensat, nie jestem zwolennikiem wypłacania bezpośrednich rekompensat finansowych, związanych z podwyżką cen. Jak wykazała praktyka życia gospodarczego rozwiązanie takie nie wnosi nic nowego. Jednakże nieunikniona jest presja społeczeństwa na wypłatę rekompensat o charakterze bezpośrednim. Powstanie wówczas problem komu rekompensować wzrost cen i jakie towary objąć rekompensatą. Myślę, że nie unikniemy bezpośrednich rekompensat, związanych z cenami towarów podstawowych. Rodzi to wniosek na przyszłość, aby ceny wzrastały równomiernie i jak najmniej a jeśli już podwyżka jest nieunikniona, to nie należy z nią czekać dwóch lat (jak w przypadku pieczywa w obecnym okresie), lecz rozkładać ją stopniowo i w mniejszej kwocie.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#JadwigaKowalska">Pytano, czy mamy rozeznanie jak wielka jest obecnie tzw. sfera ubóstwa. Jestem świadomy, że omawiane w moim wystąpieniu, zmiany metodologii liczenia kosztów utrzymania, systematycznie analizowanych przez GUS, nie rozwiążą trudności określenia minimum socjalnego. Jesteśmy w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ nasza statystyka wychwytuje jedynie wielkości formalne, związane z cenami i dochodami. Na całym świecie, gdzie system podatkowy oparty jest na zasadzie oświadczeń podatników, obwarowanych drastycznymi karami za zatajenie informacji, sytuacja jest łatwiejsza. Praktycznie bez dobrowolnego i rzetelnego oświadczenia, nie można oszacować realnych procesów płacowo-dochodowych. W naszej sytuacji, kiedy pewien błąd jest i tak nieunikniony, chodzi o to, aby był on jak najmniejszy. Innymi słowy mówiąc, chodzi o to, aby pomoc socjalna dotarła do możliwie dużej grupy potrzebujących. W związku z tym cieszy mnie, sygnalizowany przez dyrektora Karczewskiego, wzrost liczby opiekunów społecznych. Resort zajmie się tym problemem, bowiem poprzez nich pomoc socjalną rozdzielać można sprawiedliwiej i skuteczniej.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#JadwigaKowalska">Poseł St. Rostworowski negatywnie oceniał całą logikę funkcjonowania systemu pomocy społecznej państwa. Nie mogę zgodzić się z taką generalną oceną. Oczywiście, że najlepszym rozwiązaniem byłaby waloryzacja świadczeń, ale równocześnie musimy zdawać sobie sprawę, że jest to rozwiązanie najdroższe. Moim zdaniem budzić może także zastrzeżenie kwestia waloryzacji niektórych świadczeń socjalnych. Czy rzeczywiście musimy odtwarzać wszystkie dotychczas istniejące świadczenia w sferze socjalnej? Dla przykładu muszę stwierdzić, że długo zastanawiałbym się nad podwyżką zasiłków wychowawczych. Resort zamierza rozwiązywać problem matek, pozostających na urlopach wychowawczych za pomocą innych środków np. określenia szerokich prerogatyw dla podejmowania przez matki pracy chałupniczej. Chodzi tutaj o to, aby mogły one, bez szkody dla dziecka, zarobić pewne kwoty. Waloryzacja zasiłków wychowawczych nie wiązałaby się z pozytywnymi przemianami w sferze zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#JadwigaKowalska">Nie chcę nawet myśleć, co stałoby się np. w łódzkich zakładach pracy, gdzie duży procent zatrudnionych stanowią młode kobiety.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#JadwigaKowalska">Zgadzam się w pełni z poglądem prezesa A. Burskiego, o konieczności doprowadzenia do spotkania organizacji społecznych, resortu zdrowia i opieki społecznej oraz resortu pracy. Celem takiego spotkania musi być ustalenie bieżącej koordynacji rozdzielania pomocy społecznej tak, aby nie zdarzały się sytuacje pobierania pomocy z kilku źródeł równocześnie.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#JadwigaKowalska">Przewodnicząca Komisji poseł Irena Sroczyńska (PZPR): Analizując sytuację rodzin o najniższych dochodach należy stwierdzić, że mimo podjęcia przez rząd wielu cząstkowych rozwiązań (np. podwyżka zasiłków rodzinnych, zasiłków alimentacyjnych w ostatnim czasie) w dalszym ciągu ich skutki są niewspółmierne w stosunku do potrzeb społecznych. Niezbędna jest stała weryfikacja wszystkich decyzji, w celu związania poziomu wypłacanych świadczeń ze zmianami kosztów utrzymania. Tylko realność świadczeń socjalnych może zapewnić właściwą atmosferę społeczną. Uważam, że uchwalona już opinia Komisji Pracy i Spraw Socjalnych, związana z programem działań resortu, jest w dalszym ciągu aktualna. Niezbędna jest koordynacja rozdzielania pomocy, której nie powinno się przyznawać jednej osobie, równocześnie z różnych źródeł.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#JadwigaKowalska">Nie zgadzam się z opinią wiceministra K. Górskiego, że urlopy wychowawcze tylko negatywnie wpływają na wyniki ekonomiczne gospodarki. Być może jest tak, jeśli liczy się je w sposób jednostronny wąski. Dlaczego ekonomiści nie biorą w swych szacunkach pod uwagę potencjalnych strat, które poniosłaby gospodarka z tytułu nieuniknionej absencji młodych matek, gdyby zmuszone były do powrotu do pracy. Gdyby policzyć skutki takiej absencji, jak również wziąć pod uwagę choroby matek, dzieci a także konieczne leki i wartość opieki lekarskiej, to nie jestem pewna czy wynik rozumowania nie byłby odmienny od dzisiaj zaprezentowanego przez niektórych działaczy gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#JadwigaKowalska">W dalszym ciągu duże rezerwy, związane z pomocą rodzinom będącym w trudnej sytuacji materialnej, występują w działalności służb socjalnych w zakładach pracy. Pomoc społeczna, świadczona z funduszy zakładowych, powinna być dzielona sprawniej i sprawiedliwiej. Chodzi o to, aby służby socjalne miały właściwe rozeznanie potrzeb i stosowały odpowiednie formy i środki pomocy społecznej w niezbędnych przypadkach. Nie wydaje mi się, aby dane resortu, dotyczące wykorzystania wczasów pracowniczych, miały wielki związek z sytuacją grup najuboższych. Przecież ci ludzie nie jeździli na wczasy wcześniej, jak również nie stać ich na to obecnie. Konieczna jest więc analiza i usprawnienie pracy służb socjalnych w przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#JadwigaKowalska">Jest jeszcze ważna kwestia, związana z uchwaloną już, nową ustawą emerytalną. Posłowie naszej komisji pracowali nad nią z wielkim sercem i zaangażowaniem, aby mogła rzeczywiście dopomóc emerytom i rencistom. Już obecnie można powiedzieć, że skutki przyjętych rozwiązań nie zdają w pełni egzaminu. Świadczą o tym listy, jakich wiele wpływa do Kancelarii Sejmu i bezpośrednio do naszej komisji. Przypominam, że rozwiązania ustawy przewidują wypłatę podwyżek rent i emerytur w trzech ratach, z których zostały do zrealizowania raty na rok 1984 i 1985. Innym rozwiązaniem, przyjętym w ustawie jest kwestia terminu wejścia stałej waloryzacji rent i emerytur, przewidziana na rok 1985. Uważam, że w obecnej sytuacji komisja nasza powinna skierować dezyderat do Prezesa Rady Ministrów z propozycją aby:</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#JadwigaKowalska">- połączyć przewidywane podwyżki emerytur w 1984 i 1985 r. w jedną kwotę i wypłacić ją w 1984 r., - dokonać przyspieszenia terminu waloryzacji rent i emerytur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EugeniaKempara">Ponieważ omawiane kwestie wiążą się ściśle z ustawą, w dezyderacie należy postulować rozważenie, czy są obecnie możliwości jej nowelizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#IrenaSroczyńska">Proponuję w takim razie skierowanie do Prezesa Rady Ministrów dezyderatu z prośbą o rozważenie możliwości nowelizacji ustawy o rentach i emeryturach, pod kątem proponowanych przez nas rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#IrenaSroczyńska">W drugim punkcie porządku obrad komisja przyjęła plan pracy na okres od października 1983 r. do marca 1984 r.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>