text_structure.xml 84.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JaremaMaciszewski">W dniu 19 września 1984 r. Komisja Oświaty, Wychowania, Nauki i Postępu Technicznego, obradująca pod przewodnictwem posła Jaremy Maciszewskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JaremaMaciszewski">- założenia Centralnego Planu Rocznego na 1985 r. w zakresie działalności Komisji, - rządowy „Raport o procesie realizacji i rezultatach reformy gospodarczej w 1983 roku, - rządowy „Raport o stanie realizacji programu oszczędnościowego w 1985 roku”.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JaremaMaciszewski">W posiedzeniu udział wzięli: Pełnomocnik rządu ds. Reformy Gospodarczej minister Władysław Baka, wiceminister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki Stanisław Nowacki, wiceminister oświaty i wychowania Wacław Kupper, wiceminister gospodarki materiałowej Jerzy Podgórski, prezes Urzędu Patentowego PRL Jacek Szomański, I z-ca prezesa Polskiego Komitetu Normalizacji Miar i Jakości Bolesław Adamski, z-ca sekretarza naukowego Polskiej Akademii Nauk Saturnin Zawadzki oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, KC PZPR i Związku Nauczycielstwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JaremaMaciszewski">Uwagi do przedłożonych dokumentów przedstawił poseł Mieczysław Serwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MieczysławSerwiński">Założenia Centralnego Planu Rocznego na rok 1985 interesują naszą Komisję w dwóch obszarach zagadnień: oświaty i wychowania oraz szkolnictwa wyższego. Chciałbym zgłosić kilka uwag na temat propozycji przedstawionych w założeniach CPR w odniesieniu do szkolnictwa wyższego i podzielić się z obywatelami posłami swymi sugestiami odbiegającymi nieco od tych założeń.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MieczysławSerwiński">Według przedstawionych materiałów, liczba przyjętych na I rok studiów dziennych w roku przyszłym ma ulec zmniejszeniu do 48,9 tys. osób. Moja sugestia idzie w kierunku utrzymania w roku przyszłym wysokości limitu obowiązującego w roku bież., tj. 50,2 tys. osób. Założenia CPR na rok 1985 przewidują szczególnie wyraźny spadek liczby studentów studiów technicznych, a mianowicie zmniejszenie przyjęć z 10,2 tys. w br. do 8,5 tys. w roku przyszłym. Myślę, że w naszym gronie nie muszę szerzej uzasadniać potrzeby utrzymania poziomu przyjęć na studia wyższe co najmniej na poziomie roku bieżącego. Przecież za kilka lat zapotrzebowanie naszej gospodarki na odpowiednio przygotowane kadry znowu wzrośnie i będzie musiało być zaspokojone. Już w roku bieżącym zaobserwowaliśmy niewielki, co prawda, wzrost zainteresowania młodzieży dalszym kształceniem. Utrzymywać należy także niezbędny współczynnik skolaryzacji. Myślę, że te 3 przesłanki w pełni uzasadniają mój wniosek. Z dużym spadkiem przyjęć kandydatów na wyższe uczelnie mamy do czynienia już od kilku lat, przy czym spadek limitu dotyczy w całości studiów technicznych. Założenia na rok przyszły przewidują przyjęcie na te studia zaledwie 49% liczby przyjętych na studia techniczne w roku 1980. Gdyby założenia planu zostały zrealizowane, to w roku 1985 przyjęto by na pierwszy rok studiów technicznych tylko 1/3 liczby przyjętych na te studia przed 10 laty. Tak działać nie można. Popadamy w skrajność, która grozi nam w przyszłości powstaniem istotnej luki w zakresie kadr z wyższym wykształceniem.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MieczysławSerwiński">Sugestia druga dotyczy przyjęć na studia dla pracujących. Podzielam opinię, przedstawioną w założeniach planu, że na I rok studiów dla pracujących należy przyjąć nie więcej niż 12 tys. osób. oraz że w pierwszej kolejności powinni to być czynni zawodowo nauczyciele, pracownicy administracji państwowej oraz rolnicy i zootechnicy. Rzeczywiście, powinno nam zależeć przede wszystkim na podnoszeniu kwalifikacji tych grup pracowników. Chciałbym się jednak upomnieć także o środowisko robotnicze i środowisko średniej kadry technicznej. Myślę, że większy nacisk należałoby położyć na kształcenie specjalistów w zakresie ochrony środowiska naturalnego. W konkluzji chciałbym stwierdzić, iż Komisja nasza powinna się wypowiedzieć za utrzymaniem poziomu rekrutacji na studia dzienne na poziomie 1984 roku, mimo że obecnie mamy pewne nadwyżki absolwentów wyższych uczelni. Odnośnie studiów dla pracujących zgłaszam sugestię, aby nie ograniczać zakresu rekrutacji tylko do ściśle określonych kierunków kształcenia.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MieczysławSerwiński">Przewodniczący Komisji poseł Jarema Maciszewski (PZPR): Chciałbym przedstawić kilka uwag na temat założeń Centralnego Planu Rocznego na 1985 rok w zakresie oświaty i wychowania - w zastępstwie posłanki Danuty Maszczyk, która nie mogła przybyć na dzisiejsze posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MieczysławSerwiński">Uważam, iż przedstawiony dokument przynosi niewystarczające informacje w zakresie spraw nas interesujących. W projekcie tym. przyrost liczby dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w planowanych przez resort działaniach na rzecz polepszania warunków nauczania, zwiększania liczby izb lekcyjnych czy produkcji podręczników. Idzie więc o to, aby w ślad za w miarę precyzyjnie określonym przyrostem liczby dzieci sprecyzować i zawrzeć w planie liczbę oddawanych i przewidzianych do rozpoczęcia inwestycji w szkolnictwie i oświacie. Z przedstawionych materiałów wynika, że w roku przyszłym w szkołach podstawowych uczyć się będzie o 115 tys. więcej uczniów niż w roku bieżącym. Równocześnie materiały zawierają enigmatyczne stwierdzenie że nie nastąpi polepszenie warunków ich nauczania. Trzeba się więc liczyć w rzeczywistości z odczuwalnym pogorszeniem tych warunków.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MieczysławSerwiński">Realizacja inwestycji w szkolnictwie i oświacie od lat charakteryzuje się zbyt długimi cyklami realizacyjnymi. Powoduje to, że już dzisiaj w wielu szkołach nauka prowadzona jest na dwie, a nawet na trzy zmiany. Nawet najmłodsi uczniowie I klas nierzadko wracają po lekcjach do domu późnym wieczorem. Myślę, iż najwyższy czas, aby inwestycje szkolnictwa i oświaty zostały objęte zamówieniami rządowymi. Inaczej grozi nam widmo katastrofy oświatowej, oznaczające, iż nie będzie gdzie uczyć dzieci, nie mówiąc już o jakości procesu wychowawczego i dydaktycznego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MieczysławSerwiński">Uważam też, iż należy stworzyć specjalną rezerwę inwestycyjną na nieprzewidziane wypadki - takie, jak np. pożary czy zawalenie się obiektów szkolnych. Pozwoliłoby to na szybsze likwidowanie szkód powstałych w bazie materialnej szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MieczysławSerwiński">Sądzę, iż w założeniach Centralnego Planu Rocznego na rok 1985 powinno się znaleźć sformułowanie, że wszyscy czynni zawodowo nauczyciele, którzy zdadzą egzamin na zaoczne studia wyższe, powinni na te studia zostać przyjęci. Dziś w szkolnictwie uczy 35 tys. niewykwalifikowanych nauczycieli, a przecież nauczycielskie studia zaoczne są względnie tanie.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MieczysławSerwiński">Uważam, że sytuacja demograficzna - przyrost liczby dzieci i młodzieży - rzutująca na niezbędny poziom zatrudnienia w oświacie, powinna znaleźć odzwierciedlenie w Centralnym Planie Rocznym na rok przyszły. Sądzę, iż w roku przyszłym powinno być zatrudnionych w oświacie o ok. 18–19 tys. więcej pracowników. Należy przy tym określić przyrost środków finansowych niezbędnych na realizację tego celu z uwzględnieniem automatycznego wzrostu wynagrodzeń. Zwiększenie zatrudnienia w oświacie powinno także dotyczyć pracowników pomocniczych i technicznych. Ogólnie chciałbym stwierdzić, że nie dostrzegam korelacji założeń Centralnego Planu Rocznego na rok 1985 z uchwalonym Narodowym Planem Społeczno-Gospodarczym na lata 1983–85.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MieczysławSerwiński">W swojej wypowiedzi nie zwróciłem uwagi Obywateli Posłów na fakt, że w założeniach CPR na rok 1985 nic nie mówi się o problemach nauki i postępu technicznego. A są to przecież bardzo ważne sprawy i brak w przedstawionym materiale jakiejkolwiek wzmianki na ten temat nie może nam być obojętny.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MieczysławSerwiński">Szef zespołu doradców ds. nauki i postępu technicznego w Komisji Planowania przy RM prof. Wiesław Grudzewski: Rzeczywiście, w przedstawionym materiale brak jest ustaleń dotyczących nauki i postępu technicznego. Chciałbym jednak podkreślić, iż zagadnienia te i odpowiednie wskaźniki zawarte są w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1985–85. Centralny Plan Roczny na 1985 stanowi tylko konkretyzację założeń Planu 5-letniego, w którym na naukę przewidziano w roku 1985 1,8% podzielonego dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MieczysławSerwiński">Jest to oczywiście tłumaczenie formalne. Przeprowadzone dyskusje z przedstawicielami Polskiej Akademii Nauk, Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz wielu szkół wyższych potwierdziły potrzebę konkretyzacji założeń i zadań w zakresie rozwoju nauki i techniki także w kolejnym roku realizacji Planu 3-letniego. Wielkości te powinny zatem zostać zawarte w projekcie Centralnego Planu Rocznego na rok 1985, z uwzględnieniem poszczególnych dziedzin wydatków. Takie opracowania powstały w Polskiej Akademii Nauk oraz w Ministerstwie Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki i zostaną przez nas wykorzystane. Chciałbym podkreślić, że atmosfera krytycznej dyskusji, jaka towarzyszy opracowywaniu założeń planu na rok przyszły, ułatwia nam formułowanie zadań nie tylko na rok 1985, ale także na lata następne.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MieczysławSerwiński">Przedstawiciel Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Jan Wieczorkowski: Chciałbym wyjaśnić niektóre sprawy dziś omawiane.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MieczysławSerwiński">W założeniach Centralnego Planu Rocznego na 1985 rok planuje się przyjąć na I rok studiów dziennych więcej kandydatów, niż przewidują wskaźniki Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego na lata 1983–85. W wielkości przyjęć na studia dla pracujących mogą jeszcze nastąpić pewne zmiany.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MieczysławSerwiński">W roku przyszłym w szkołach podstawowych nastąpi wzrost uczniów o 130 tys. Będzie o 4,9 tys. więcej oddziałów i o 3,8 tys. więcej pomieszczeń Szkolnych. Aby doprowadzić do stanu, w którym na jeden oddział przypadałoby 30 uczniów, powinien nastąpić przyrost pomieszczeń lekcyjnych aż o 4,4 tys. izb. Uchwała Rady Ministrów nr 89 z czerwca 984 r. w sprawie rozwoju bazy lokalowej szkolnictwa przewiduje na rok 1985 rezerwę do specjalnej dyspozycji ministra oświaty i wychowania w wysokości 1 mld zł. W roku przyszłym zamówieniami rządowymi będzie objęta budowa 29 szkół.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MieczysławSerwiński">Zatrudnienie w szkolnictwie zwiększy się o 10 tys. osób. I. w tym przypadku założenia Centralnego Planu Rocznego na rok 1985 zakładają większy wzrost liczby zatrudnionych w oświacie, niż przewidziany w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym na lata 1983–1985. Według ostatnich ustaleń, w roku przyszłym w oświacie powinno pracować 895 tys. osób, a nie - jak to wcześniej planowano - 837 tys. osób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AlfredAndrys">Wojewodowie zostali przez rząd zobowiązani do przedstawienia odpowiednich programów do końca września. Mają to być założenia na rok 1985. W związku z tym w tej chwili nie możemy jeszcze podać zbiorowych danych dotyczących planów wojewódzkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszOlszewski">Nie wolno nam rozpatrywać Centralnego Planu Rocznego bez szczegółowych danych dotyczących planów budowy szkół, przedszkoli, żłobków itp. Buduje się nowe osiedla, nie pamiętając o sprawach mających życiowe znaczenie dla ich przyszłych mieszkańców. Dobrze zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo trudny problem, ale musimy być, poinformowani o tym, w jakim zakresie będzie on rozwiązywany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JaremaMaciszewski">Przypominam, że w ramach „republik resortowych” żłobki nie podlegają nam, lecz Komisji Zdrowia, co nie przeszkadza oczywiście temu, byśmy się o nie zapytali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MariannaKwiatkowska">Jak wiemy, Prezydium rządu rozpatrywało problem potrzeb oświaty. Zgodnie z podjętymi decyzjami, przyznano specjalne środki na budowę mieszkań dla nauczycieli na wsi i w małych miastach do 5.000 mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MariannaKwiatkowska">Tymczasem u nas, w Kwidzyniu, kończy się budowę osiedla Zatorze II. Ma tam być szkoła, a obok niej budynek dla nauczycieli Problem tkwi jednak w tym, że Kwidzyń to miasto liczące 40 tys. mieszkańców. a nie żadna wieś, i budynku dla nauczycieli ze środków budżetowych zbudować nie wolno. Zwracałam się do Kuratorium Oświaty, ale okazuje się, że nie można pomóc w tej sprawie. Może by więc zrobić wyjątek dla Kwidzynia. Już obecnie w jedynej szkole w nowych osiedlach Kwidzynia pracuje 11 nauczycieli bez kwalifikacji. W przyszłym roku zapewne będzie ich jeszcze więcej. Nasza szkoła pracuje na 5 zmiany i corocznie musimy przyjmować 20–50 nowych nauczycieli. Wszyscy zgadzają się z tym, że budynek dla nauczycieli jest potrzebny, ministerstwo nawet wyraziło opinię, że powinien on być finansowany z budżetu. Nie ma jednak nikogo, kto byłby gotów wydać odpowiednią decyzję, a bez decyzji nikt nie da nam środków. Jeśli oświata będzie nadal tak zaniedbywana, to stan wykształcenia społeczeństwa będzie się pogarszał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JaremaMaliszewski">O ilu nauczycieli musi zwiększyć się w tym roku zatrudnienie w oświacie? O 18 tys., jak to podawano, czy o 10 tys., jak przewiduje NPSG?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AlfredAndrys">Według naszych szacunków - o 19 tys.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#IrenaPasternak">Tyle razy mówiliśmy o potrzebach inwestycyjnych oświaty, że brak już cierpliwości. Założenia planu są na miarę możliwości, a nie potrzeb. O czym tu w ogóle mówić, jeśli przyrost powierzchni oświatowej nie dorównuje nawet potrzebom wynikającym z przyrostu liczby młodzieży szkolnej, a przecież część budynków ze względu na stan zużycia corocznie wypada z eksploatacji. Zdarza się, że dzieci trzeba wyprowadzać z budynku z powodu groźby jego zawalenia się.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#IrenaPasternak">Jak tak dalej pójdzie, grozi nam analfabetyzm. W szkole nie da się niestety uruchomić nocnej zmiany. Gdzie są ci ludzie, którzy trzy lata temu nie umieli obliczyć, ile nam rocznie przybywa dzieci i jakie są w związku z tym potrzeby oświaty? Zdaje się, że nikt nie przyjmuje do wiadomości istnienia wyżu demograficznego. Obawiam się, że ktoś nas za to pociągnie do odpowiedzialności konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławNowacki">Przedmiotem zainteresowania Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki jest obecnie problem przyszłościowych rozwiązań w dziedzinie nauki i szkolnictwa wyższego. Jak wiadomo, opracowywuje się już pierwsze przymiarki do przyszłego planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławNowacki">Trwa także dyskusja w szkołach wyższych i w jednostkach badawczych nad Założeniami Centralnego Planu Rocznego. Założenia te wywołały także duże zainteresowanie instytutów PAN. Do wielu propozycji Komisji Planowania nasze środowisko odnosi się życzliwie. W sferze nauki jest jednak jeszcze wiele spraw otwartych.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławNowacki">Podstawowym problemem jest kwestia wielkości nakładów na naukę i ich udziału w dochodzie narodowym. W większości krajów rozwiniętych i we wszystkich krajach socjalistycznych nakłady te wynoszą co najmniej 3% dochodu narodowego. W Polsce w latach 1985 i 1984 wykorzystano na ten cel zaledwie 1,2% wytworzonego dochodu narodowego. Planowano, co prawda, w roku bieżącym osiągnięcie wyższego wskaźnika (1,5%), ale znaczne środki pozostają w przedsiębiorstwach w ramach tzw. funduszu postępu techniczno-ekonomicznego. Zgodnie z NPSG, na rok 1985 przewiduje się nakłady na naukę w wysokości 1,8% dochodu narodowego. Jest to niezbędne, jeśli mamy w przyszłej 5-latce osiągnąć wskaźnik powyżej 2%. Dlatego też założony w planie poziom nakładów na 1985 r. powinien być uznany za minimalny. W przeciwnym razie nie będzie warunków do tego, by nauka mogła uczestniczyć w rozwiązywaniu problemów kraju. Na szczęście, sprawa ta znajduje zrozumienie w kierownictwie Komisji Planowania i pewne zapowiedzi działań w tym kierunku znalazły się w założeniach CPR.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławNowacki">Nie dostrzegamy natomiast tendencji do traktowania nauki jako ważnej dziedziny życia społecznego, jako sposobu rozwiązywania określonych problemów z zakresu świadomości społecznej.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StanisławNowacki">Równie ważnym problemem jest to, jak te generalne ustalenia przełożyć na konkretne liczby. W naszym resorcie rozważamy obecnie problem określenia skali i struktury rekrutacji na studia wyższe w 1985 r. Bierzemy pod uwagę pewne sugestie zgłaszane w Sejmie, m. in. przez prof. posła M. Serwińskiego, i w związku z tym zakładamy pewien wzrost liczby miejsc na studiach dla pracujących oraz zmiany w strukturze rekrutacji na studia dzienne. Obecnie trwają w tej sprawie rozmowy z Komisją Planowania. W rozmowach tych podkreślamy, że przyszłoroczna rekrutacja da wyniki w postaci nowych, wykształconych kadr dopiero za 5–6 lat, a więc powinna być ustalana pod kątem potrzeb przyszłej 5-latki. Uważamy, że rok 1985 będzie miał kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o kształtowanie poziomu badań i kształcenia w latach 1986–1990 i powinien być potraktowany jako punkt wyjścia dla koniecznych zmian jakościowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JaremaMaciszewski">Co resort sądzi na temat postulatu, aby rekrutacji na studia zaoczne dla nauczycieli nie była limitowana?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławNowacki">Mam w tej sprawie inne zdanie. W pełni doceniam argumenty Pana Profesora i dostrzegam potrzeby, ale uważam, że liczba miejsc przewidziana w planie jest wystarczająca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JaremaMaciszewski">Ile ona wynosi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławNowacki">W tej chwili dokładnie nie wiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyNawrocki">6 tys. spośród 8 tys. miejsc na studiach zaocznych w ogóle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JaremaMaciszewski">A więc zeszliśmy z poziomu 18 tys. przed kilku laty do 6 tys. miejsc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#StanisławNowacki">W uniwersytetach są jeszcze pewne rezerwy kadrowe, ale zaoczne kształcenie nauczycieli również kosztuje. Możemy rozważyć propozycję, by nie limitować liczby miejsc dla nauczycieli, ale sądzę, że zwiększyłoby to nabór tylko nieznacznie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#StanisławNowacki">Przedstawiciel Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego Klemens Białecki: Była tu mowa o zamiarze zwiększenia nakładów na naukę w roku przyszłym do 1,8%. W tym roku zaledwie udało się przekroczyć 1%. Czy te zamiary są więc realne?</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#StanisławNowacki">Czy przewiduje się w 1985 r. zmianę struktury płac nauczycieli akademickich?</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#StanisławNowacki">Szef zespołu doradców ds. nauki i postępu technicznego w Komisji Planowania przy RM prof. Wiesław Grudzewski: Na rok bieżący przewidziano nakłady na naukę w wysokości 1,5% dochodu narodowego, przy czym znaczną część stanowiły nakłady budżetowe, które zostały zrealizowane w całości. Nie zostały natomiast wykonane planowane wydatki z Funduszu Postępu Techniczno-Ekonomicznego, który w 50% pozostaje w dyspozycji przedsiębiorstw. Środki te wiele przedsiębiorstw gromadzi z myślą o przyszłych przedsięwzięciach naukowo-badawczych, o przyszłej produkcji. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z tego, że tłumaczenie to nie zawsze jest zasadne, ale nie mamy na to wpływu. Istnieją zresztą także przyczyny obiektywne: prowadzenie przez zakłady pracy badań lub finansowanie prac badawczych, wykonywanych przez inne jednostki ma sens wówczas kiedy zakład posiada środki na przyszłe wdrożenie uzyskanych rezultatów. Wdrożenia wymagają środków inwestycyjnych i rozwojowych, ale nawet jeśli tych środków nie brakuje, to z reguły nie ma mocy wykonawczych lub możliwości zakupu potrzebnych urządzeń. Dlatego też w praktyce widoczna jest wyraźna zależność wykorzystania środków z Funduszu Postępu Techniczno-Ekonomicznego od dostępności materialnych środków produkcji i inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#StanisławNowacki">Podzielam więc wątpliwości, czy uda się już w 1985 r. zwiększyć nakłady na naukę do poziomu 1,8% dochodu narodowego. Trzeba jednak zauważyć, że podjęliśmy wiele decyzji pozwalających na usprawnienie obrotu tymi środkami. Dla przykładu bardzo dobrze przyjął się system zamówień rządowych na prace naukowo-badawcze. 71% zamówień realizowanych jest w terminie, a obejmują one z reguły nie tylko badania, ale również cały byki wdrożeniowy. Lepszemu wykorzystaniu środków przeznaczonych na naukę sprzyjać będzie także nowa ustawa o wynalazczości oraz system opieki nad szczególnie ważnymi wynalazkami, jak również zaostrzenie wymagań wobec przedsiębiorstw w zakresie gospodarowania materiałami i energią.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#StanisławNowacki">Zdajemy sobie w Komisji Planowania sprawę z faktu, że jeśli nakłady, na naukę nie zdołają przekroczyć progu 2% dochodu narodowego, przegrywać będziemy w konkurencji nie tylko z krajami wysokorozwiniętymi ale i z innymi krajami socjalistycznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanJanowski">Przypomina mi się posiedzenie naszych, wtedy jeszcze rozdzielonych komisji, gdy opiniowaliśmy w roku 1980 plan 5-letni. Dyskusja sprowadzała się wówczas do tego, czy odrzucamy proponowany plan, czy też akceptujemy go warunkowo, gdyż środki na naukę i postęp techniczny okrojono poniżej minimum potrzeb. Niestety, rząd nie przedstawił nam danych obrazujących, w jakim stopniu rok 1985 zamyka nakłady przewidziane na tę pięciolatkę. Z danych, które mi były dostępne, wynika, że uwzględniając inflację - są one znacznie niższe od zakładanych w roku 1980. Istnieje więc obawa, że w wielu dziedzinach nie uda nam się utrzymać minimalnego nawet poziomu. Podobne obawy wyrażaliśmy podczas opiniowania w roku 1982 założeń reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JanJanowski">Z jednej strony, 50% środków na postęp techniczny pozostaje w przedsiębiorstwach i nie jest tam wykorzystywane. Z drugiej - pozostałe 50% środków wykorzystuje się na zapewnienie egzystencji wszystkim bez wyjątku placówkom naukowym. A miało przecież dojść do naturalnej selekcji, polegającej na koncentrowaniu środków w tych placówkach, które przynoszą gospodarce narodowej największe efekty. Istnieją co prawda, problemy węzłowe i zamówienia rządowe, ale ich realizacja odbywa się kosztem innych, często ważnych dziedzin.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JanJanowski">Przedłożone nam propozycje nakładów na naukę, przy zrozumieniu dla trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się nasze państwo, są zbyt małe, jeżeli mamy z czasem myśleć o „dogonieniu” w tej dziedzinie innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#JanJanowski">Druga sprawa, o której chciałbym mówić, to nabór do szkół wyższych i zatrudnienie w sferze nauki. Z wielu danych wynika, że w mamy nadprodukcję obywateli z wyższym wykształceniem, szczególności z wykształceniem technicznym. Tymczasem olbrzymia kadra techniczna znalazła zatrudnienie w zrzeszeniach i innej nadbudowie administracyjnej, a zakłady produkcyjne odczuwają deficyt tej kadry. W mojej branży, tj. w hutnictwie, huty im. Lenina i „Katowice” od ręki przyjmą 150 inżynierów-metalurgów. A my ograniczyliśmy nabór na AGH. Swoją drogą, chciałbym zobaczyć wskaźniki obrazujące, w jakim stopniu zrealizowano nasze zalecenia ograniczenia liczby zatrudnionych w administracji oraz o ile zmalało zatrudnienie w centralnych organach rządowych w porównaniu z okresem poprzednim. 8 tys. studentów przyjmowanych rocznie na uczelnie techniczne - to po prostu nieporozumienie, za które przyjdzie nam później płacić rozbudowywaniem innych niż dzienne rodzajów studiów. Przypomną się lata 50-te, kiedy to brak kadry inżynieryjnej limitował rozwój gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#JanJanowski">Potrzebne są Sejmowi naukowo opracowane analizy określające potrzeby i zasoby kadrowe. Nie dojdzie wtedy do takiej sytuacji, jak przed 4 laty, gdy obawiając się bezrobocia wysłaliśmy tysiące ludzi na wcześniejsze emerytury.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#JanJanowski">W opinii, którą przygotujemy, powinniśmy zaakcentować, że ograniczenie naboru na studia wyższe nie odpowiada interesowi społecznemu i potrzebom gospodarki narodowej. Dobrze byłoby wspomnieć, że limitowanie kształcenia nauczycieli w okresie ich drastycznego niedoboru jest niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#JanJanowski">Trzecia kwestia, o której chciałbym mówić, to inwestycje w nauce i oświacie. Uważam, że mimo dużych zaniedbań, można poczekać z nowymi inwestycjami w szkolnictwie wyższym. Dokończone powinny być jednakże te inwestycje, które już zaczęto.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#JanJanowski">Inaczej przedstawia się sprawa z inwestycjami w oświacie. Sytuacja obecna jest dalej nie do utrzymania. Po prostu cofamy się jeśli chodzi o stan naszej bazy w tej dziedzinie. Dochodzi do tego, że w 1985 r. dzieci będą uczyły się w takich warunkach jak w 1946 roku. Uważam, że nie ma w tym przesady. Odnośnie przedszkoli i żłobków, to ciekawe byłoby dokonanie analizy, czy nie warto - zamiast budować nowe placówki opiekuńcze i utrzymywać już wybudowane - dać matkom wyższe zasiłki wychowawcze. Być może, byłoby to lepsze niż okłamywanie się, że w następnych latach rozwiążemy sytuację. Odkąd jestem posłem, a więc od 9 lat, rokrocznie mówimy, że zaległości w tej dziedzinie nadrobimy w następnym roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JaremaMaciszewski">Chciałbym zwrócić uwagę posłowi J. Janowskiemu, że to, co proponuje, będzie kolejnym bodźcem pronatalistycznym. Poza tym przedszkola, oprócz funkcji opiekuńczych, pełnią także funkcje wychowawcze. Jeśli spojrzeć na wskaźniki, to sytuacja w ostatnich latach uległa jednak pewnej poprawie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JaremaMaciszewski">Z-ca Sekretarza Naukowego Polskiej Akademii Nauk Saturnin Zawadzki: Nieuwzględnienie w założeniach CPR nauki i postępu technicznego wywołało niezwykłe zaniepokojenie, a nawet szok w środowisku PAN. Sprawą tą zajęło się także Prezydium PAN na swym ostatnim posiedzeniu. Już wcześniej prowadziliśmy na ten temat szeroką dyskusję i opracowaliśmy wspólnie z Ministerstwem Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki odpowiednie materiały. Zostały one przekazane do Komisji Planowania, gdzie spotkały się z dużym zrozumieniem. Mamy nadzieję, że w Narodowym Planie Społeczno-Gospodarczym interesy nauki i postępu technicznego będą uwzględnione. Spodziewamy się - po kwietniowym spotkaniu gen. W. Jaruzelskiego z Prezydium PAN - że pod koniec 5-latki nakłady na naukę osiągną zapowiedziane 2% budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LidiaJackiewiczKozanecka">Do zabrania głosu sprowokowały mnie wypowiedzi przedstawicieli rządu. Po raz pierwszy dyskutujemy w Sejmie założenia CPR. Dotychczas dyskutowaliśmy jedynie założenia planów wieloletnich i plany roczne. Dlatego oczekiwałam ze strony rządu szerszych wyjaśnień na temat innych dokumentów, które by uzupełniły przekazane nam dane. Myślę o uchwale nr 97 Rady Ministrów nt. instrumentów sterowania CPR. W załączniku nr 3 są wyspecyfikowane instrumenty dot. nauki, postępu technicznego i jakości. Stwierdza się tam, że przedsiębiorstwa w dalszym ciągu będą przekazywały 50% środków z Funduszu Postępu Technicznego do Funduszu Centralnego, mowa jest też o odpisach dewizowych, o zamówieniach rządowych itp. Jeśli dysponowalibyśmy tymi danymi, wówczas dyskusja byłaby naprawdę pełna, a nasza opinia nie bałaby negatywna z powodu pominięcia w założeniach CPR spraw nauki i techniki.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#LidiaJackiewiczKozanecka">Wypowiedź wiceministra S. Nowackiego nie usatysfakcjonowała mnie. Wspomniał on, że w czasie dyskusji nad założeniami planu na rok 1985 spotkał się w środowiskach naukowych z licznymi postulatami, jednakże nie sprecyzował, jakie to były postulaty. Gdyby je bliżej i konkretnie scharakteryzował, wówczas i my moglibyśmy się do nich ustosunkować. Problemów jest bardzo wiele: nie wykorzystane nakłady, nie wykonywane programy badań rozwojowych, brak wdrożeń, zerwanie więzi z przemysłem. Zakładowe placówki badawcze pracują w sposób niezadowalający. Jak słusznie wspomniał poseł J. Janowski, nauka miała się sama zweryfikować, a wówczas kadry i środki z rozwiązanych placówek naukowych zasiliłyby placówki zakładowe. Nie należy winić przemysłu za niewykorzystywanie środków przeznaczonych na naukę. Realizacja wielu badań wymaga znacznie większych nakładów niż te, które zakłady mogą na ten cel przeznaczyć. Szczególnie kosztowne są inwestycje. Gra tu również rolę niepewność co do trwałości obowiązujących obecnie rozwiązań prawno-finansowych.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#LidiaJackiewiczKozanecka">Nieuwzględnienie problemów nauki i postępu technicznego w założeniach CPR jest pozorne. Sprawy te są w założeniach ujęte, ale znajdują się w różnych dokumentach, których rząd nam nie dostarczył. Z drugiej strony, chcę wyrazić nadzieję, że rząd dołoży wszelkich starań, aby skromne środki na naukę i postęp techniczny zostały prawidłowo wykorzystane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefRóżański">Przy rozpatrywaniu założeń CPR przychodzi mi na myśl nasza czerwcowa praca, czyli podsumowanie wyników roku poprzedniego. W dzisiejszej dyskusji aż narzuca się pytanie, czy w pracy planisty uwzględniane są wysuwane przez Komisję dezyderaty i opinie. Chodzi o to, żebyśmy podczas czerwcowej konfrontacji planu i wyników jego realizacji nie byli przez administrację atakowani, że przecież opiniowaliśmy takie, a nie inne rozwiązania i głosowaliśmy za nimi.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JózefRóżański">Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy, żeby niektóre problemy zostały rozwiązane, czy też żeby jeszcze długo nam towarzyszyły. Taką sprawą jest kształcenie nauczycieli. Nauczycieli nie ma, nabór do szkół nauczycielskich jest, ale brak w nich miejsc. Tymczasem na innych kierunkach kształci się tysiące niepotrzebnych specjalistów.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JózefRóżański">Na posiedzeniu Komisji Zdrowia stwierdzono, że jeżeli nadal w tym tempie będziemy budować szkoły, to przyjdzie nam zacieśnić współpracę z krajami arabskimi i pożyczyć od nich namioty, żeby nasze dzieci miały gdzie się uczyć. Słyszałem, że są propozycje, żeby w najbliższym czasie obowiązek szkolny rozciągnąć na dzieci 6-letnie. Zachodzi pytanie, kto tutaj działa - ekstremy przecież nie ma skoro przy takim braku bazy proponuje się obniżenie wieku szkolnego.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JózefRóżański">Żeby znów nie okazało się, że zaopiniowaliśmy założenia, a w budżecie nie ma środków, chciałbym zapytać, czy w roku 1985 znajdą się środki na zrównanie zarobków nauczycieli z zarobkami kadry inżynieryjno-technicznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#ZbigniewGłowacki">Odnoszę wrażenie, że każdorazowo dyskutując założenia planu rocznego usiłujemy zmieścić w nim wszelkie nie załatwione dotychczas sprawy. Dzisiaj chciałbym poruszyć tylko jedną sprawę.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#ZbigniewGłowacki">Wydaje mi się rzeczą ważną porównanie rzeczywistych nakładów na budownictwo oświatowe z nakładami ponoszonymi w tym samym okresie na budowę obiektów sakralnych. Warto byłoby porównać, jaką część wyprodukowanych cegieł, stali i cementu przeznacza się na budowę szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych, a jaką - na budowę i rozbudowę obiektów służących kultowi religijnemu. W roku przyszłym projektem rządowym objęta ma być budowa zaledwie 28 szkół, podczas gdy jednocześnie budowanych będzie około 500 kościołów - przy daleko idących ułatwieniach w realizacji tych inwestycji. Budownictwo sakralne o powierzchni do 600 m nie wymaga dziś nawet żadnych uzgodnień. Zdarza się więc, że obok maleńkich szkół wyrastają wielkie budowle parafialne. Obawiam się, że wkrótce może dojść do tego, iż niektóre szkoły będą wynajmować pomieszczenia na odbywanie zajęć lekcyjnych w punktach katechetycznych. Tak więc bilans porównujący możliwości inwestycyjne oświaty i kościoła wydaje mi się bardzo potrzebny.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#ZbigniewGłowacki">Wiceminister nauki, szkolnictwa wyższego i techniki Stanisław Nowacki: Swoją wypowiedź chciałbym rozpocząć od nawiązania do wystąpienia posła prof. J. Janowskiego. Ogólnie wiadomo, że bazy materialna szkolnictwa podstawowego i średniego jest daleko niewystarczająca w stosunku do potrzeb. Chciałbym jednak podkreślić, że w bardzo trudnej sytuacji znajduje się także wiele szkół wyższych. Od szeregu lat z ogromnymi trudnościami boryka się np. biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego czy Biblioteka Jagiellońska. Spośród 3 mld zł, przeznaczonych w przyszłym roku na inwestycje w szkolnictwie wyższym, tylko 100 mln zł zamierzamy przeznaczyć na nowe inwestycje. Cała pozostała kwota będzie przeznaczona na kontynuację już rozpoczętych zadań inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#ZbigniewGłowacki">Chciałbym poinformować Obywateli Posłów, iż rząd podjął już decyzję w sprawie podwyżki płac nauczycieli akademickich w ślad za wzrostem średniej płacy w całej gospodarce narodowej. Jednocześnie trwają prace nad projektem nowego systemu płac w nauce.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#ZbigniewGłowacki">W nawiązaniu do wypowiedzi poseł Lidii Jackiewicz-Kozaneckiej chcę poinformować, że naszym zamierzeniem jest, aby państwowy program badań naukowych był co roku weryfikowany. Najważniejszą dziś sprawą jest opracowanie planu rozwoju nauki na lata 1986–90. Dyskusyjna jest oceną, czy wydawanie środków na badania naukowe ze specjalnych funduszów przedsiębiorstw jest cnotą, czy też wadą. Myślę, że zależy to od wielu czynników i nie istnieje realna potrzeba, aby wszystkie przedsiębiorstwa równie intensywnie prowadziły prace naukowo-badawcze.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#ZbigniewGłowacki">Przedmiotem społecznej dyskusji nad założeniami CPR na 1985 r. były materiały bez załączników.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#ZbigniewGłowacki">W podsumowaniu chciałbym podzielić opinię, że w projekcie CPR na 1985 r. powinny zostać zawarte wskaźniki dotyczące rozwoju nauki i postępu technicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MieczysławSerwiński">Oceniając dotychczasowy przebieg dyskusji, chciałbym wyrazić szczere zadowolenie i podziękować wszystkim uczestnikom za zgłoszone cenne uwagi i wnioski. Szczególnie satysfakcjonuje wypowiedź prof. Grudzewskiego. Dobrze by jednak było, gdyby zapis dotyczący przeznaczenia na rozwój nauki i postępu technicznego 1,8% podzielonego dochodu narodowego znalazł się w CPR na rok 1985. Myślę, że osiągnęliśmy zgodność opinii, iż limit w przyjęciach na I rok studiów dziennych powinien zostać utrzymany na poziomie roku bieżącego. Nie traktujmy przy tym studiów zaocznych i wieczorowych jako mniej wartościowej drogi zdobywania wiedzy. W mojej ocenie są to studia równorzędne, a więc pełnoprawna droga do zdobywania wiedzy i dyplomu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JaremaMaciszewski">Chciałbym przeprosić posła A. Gawłowskiego, który prosił o głos, zanim przystąpiliśmy do podsumowania dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejGawłowski">Chciałbym zwrócić uwagę na następującą sprawę. Według założeń planu, nauka ma do dyspozycji środki w wysokości 1,8% dochodu narodowego podzielonego. Ale sumą tą objęte są zarówno centralne nakłady z budżetu państwa, jak i środki znajdujące się w bezpośredniej dyspozycji placówek naukowo-badawczych. Wiadomo jednak, że niektóre z tych placówek odchodzą od swej statutowej działalności i podejmują działalność produkcyjną. Niezbędne jest wyjaśnienie, jakie przyczyny powodują, że taka sytuacja ma miejsce.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejGawłowski">Przewodniczący Komisji poseł Jarema Maciszewski (PZPR): Zamykając pierwszy punkt obrad, chciałbym Obywatelom Posłom przypomnieć, że przedmiotem naszego opiniowania jest konkretny dokument, a mianowicie przedłożone założenia Centralnego Planu Rocznego na 1985 r. Generalnie w naszej ocenie dominuje pogląd, że niedopuszczalny jest brak w tym dokumencie sformułowań dotyczących nauki i postępu technicznego. Brak ten budzi nasz niepokój i rodzi wniosek o dokonanie koniecznych uzupełnień.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejGawłowski">Dyskutowaliśmy tutaj nad trzema sferami zagadnień: problemami oświaty, szkolnictwa wyższego oraz nauki i postępu technicznego. Odnośnie pierwszej sprawy zgadzam się z analizą i uwagami przedstawionymi przez posła Mieczysława Serwińskiego. Proponuję też, aby nasza Komisja przyjęła przedłożone przez niego wnioski i propozycje. Podtrzymuję opinię, że kształcenie nauczycieli w trybie studiów dla pracujących jest wyjątkowo tanie, a przy tym efektywne. Występujące aktualnie braki w obciążeniach naukowo-dydaktycznych pracowników wyższych uczelni z powodzeniem mogą być wykorzystane dla podnoszenia kwalifikacji nauczycieli szkół podstawowych i średnich. Widzę tutaj ogromne rezerwy, a koszty - w większości przypadków - sprowadzają się w zasadzie do opłacenia delegacji służbowych. Uważam, iż nie powinniśmy tworzyć żadnych sztucznych barier dla pragnących się kształcić nauczycieli. Musimy tylko zadbać o to, aby nie powodowało to dezorganizacji w pracy szkół.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejGawłowski">W odniesieniu do problemów oświaty nasza opinia powinna dotyczyć sprawi najważniejszych, węzłowych. W moim odczuciu są to: po pierwsze - konieczna spójność zmian demograficznych i rozmiarów budownictwa szkół i przedszkoli; po drugie konieczność pełniejszego niż dotychczas wykonywania planu inwestycji oświatowych; po trzecie - utworzenie centralnej rezerwy na pokrycie nieprzewidzianych wydatków związanych z budową i remontami obiektów szkolnych i wychowawczych. Dodać jeszcze należy, że w CPR na rok przyszły powinny być zawarte szczegółowe elementy planu działań Rady Ministrów dotyczących realizacji programu poprawy bazy materialnej szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#AndrzejGawłowski">W punkcie dotyczącym nauki i postępu technicznego proponuję zewrzeć w naszej opinii sformułowanie, że Komisja jest zaskoczona faktem, iż w projekcie CPR na rok 1985 nie znalazły się żadne sformułowania dotyczące tej problematyki. Uważamy, iż koniecznie należy umieścić w tym dokumencie zapis o przeznaczeniu na rozwój nauki i postępu technicznego w roku przyszłym kwoty równej 1,8% podzielonego dochodu narodowego.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#AndrzejGawłowski">Ostatnia moja uwaga dotyczy wystąpienia posła Zbigniewa Głowackiego. Podzielam jego opinię dotyczącą potrzeby zbilansowania inwestycji oświatowych i inwestycji kościelnych. Takie porównanie może być nie tylko potrzebne, ale i pouczające również dla opinii publicznej. W ten sposób ukazane by zostały w pełni proporcje, jakie występują obecnie w zakresie możliwości inwestycyjnych obu stron. Proponuję, aby Obywatele Posłowie zechcieli przyjąć zasadnicze wątki naszej opinii w przedstawionej wersji, a ostateczną redakcję tekstu opinii powierzyli Prezydium Komisji.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#AndrzejGawłowski">Komisja zaakceptowała tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#AndrzejGawłowski">W drugim punkcie porządku obrad Komisja rozpatrzyła raport rządowy w sprawie realizacji reformy gospodarczej w 1983 w zakresie oświaty, nauki i techniki.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#AndrzejGawłowski">Koreferat przedstawił poseł Waldemar Michna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WaldemarMichna">Reforma miała spełnić dwa zasadnicze cele: autoregulację gospodarki i ukierunkowanie jej na strategiczne kierunki rozwoju. Reforma znajduje się obecnie w swym początkowym stadium, które jest szczególnie trudne, gdyż nie działa już system nakazowo-rozdzielczy, a jeszcze nie działają mechanizmy autoregulacyjne.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WaldemarMichna">Negatywną cechą procesu reformy jest fakt, że jest ona wdrażana w warunkach braku równowagi gospodarczej. Utrudnia to sprawne działanie wielu mechanizmów reformy. Tymczasem dochodzenie do równowagi jest wciąż zbyt powolne, a sama reforma niedostatecznie bierze to pod uwagę. Trzeba na tę sprawę położyć szczególny nacisk, gdyż inaczej nie można liczyć na pełne funkcjonowanie reformy.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WaldemarMichna">Obserwujemy również brak postępu w zakresie wymuszania przez reformę dyscypliny finansowej i poprawy efektywności. Cechą ub. roku była bardzo wysoka średnia rentowność przedsiębiorstw - 40% w stosunku do kosztów przerobu, którą wiele przedsiębiorstw potrafiło uzyskać bez postępu w zakresie nowoczesności produkcji i mimo wysokich kosztów produkcji.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WaldemarMichna">System opodatkowania na PFAZ nadal nie dość skutecznie wiążę przyrost płacy ze wzrostem produkcji.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WaldemarMichna">Reforma ma charakter samorządowy i w przytłaczającej większości przedsiębiorstw działają samorządy. Ich funkcje nie są jednak w pełni ukształtowane. Przede wszystkim nie spełniają się wciąż nadzieje na to, że samorządy przyczynią się do wzrostu poczucia odpowiedzialności załóg za przedsiębiorstwo. Na razie wiele samorządów nie czuje się odpowiedzialnymi za to, jak funkcjonują ich przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WaldemarMichna">W 1985 ukształtowały się już w wielu przypadkach partnerskie stosunki między organami założycielskimi a przedsiębiorstwami. Organy założycielskie nałożyły - zgodnie z ustawą - obowiązek wprowadzenia przez przedsiębiorstwa do planu tylko 358 zadań, głównie z zakresu obronności kraju. Generalnie więc, organy założycielskie honorowały samodzielność przedsiębiorstw i wielu działaczy odnosiło wrażenie, że centrum utraciło atrybuty sterowania gospodarką narodową. W sterowaniu gospodarką wiodącą rolę zaczęły odgrywać takie mechanizmy, jak ceny, podatki, zasady obliczania produkcji netto i zysku, systemy zamówień rządowych, systemy planów operacyjnych, kontrola poprawności działania przedsiębiorstw przez banki, stopa kredytowa, system dotacji i system zaopatrzenia materiałowego.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#WaldemarMichna">Nie zostały jednak w pełni wyeliminowane procesy degradacyjne w gospodarce. Nadal występowała dezaktywizacja zawodowa, mimo niezaspokojenia wielu podstawowych potrzeb. Chociaż potrzeba zwiększenia ilości wolnego czasu nie była uważana za najważniejszą w hierarchii potrzeb społecznych, występował nacisk na dezaktywizację zawodową poprzez system wcześniejszych emerytur i rent inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#WaldemarMichna">W 1983 r. nie dokonano kolejnego etapu urealnienia amortyzacji, a ponadto odpisy amortyzacyjne dokonywane były w niepełnej wysokości. Nadal występowało więc przejadanie majątku narodowego, chociaż formalnie stwierdza się, że poziom inwestycji przekroczył już wielkość odpisów amortyzacyjnych. Uważam jednak, że wciąż znajdujemy się na dolnej granicy koniecznych nakładów inwestycyjnych i że nie w pełni odtwarzamy zużywające się środki trwałe.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#WaldemarMichna">W toku realizacji reformy ujawniły się słabości naszego działania w takich sferach, jak ustalanie wysokości płac i uzależnianie ich od jakości pracy, sterowanie procesami inwestycyjnymi. Nawet inwestycje ze środków własnych przedsiębiorstw są nadal kredytowane przez banki. Banki powinny więc mieć prawo analizy kosztów i celowości tych inwestycji. Brakuje instrumentów sterowania inwestycjami, gdyż trudno wyobrazić sobie, żeby inwestycje przedsiębiorstw, których rola będzie rosła, nie były w ogóle weryfikowane pod względem celowości i efektywności.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#WaldemarMichna">Nasz bardzo słaby rynek nie jest w stanie spełniać roli niewidzialnej ręki kierującej inwestycjami. Nie ma powrotu do administracyjnego dyrygowania inwestycjami przedsiębiorstw, ale nie może to być proces żywiołowy. Trzeba powołać bank inwestycyjny: będzie on wspomagał tylko te inwestycję przedsiębiorstw, które będą charakteryzowały się wysoką efektywnością i komplementarnością w stosunku do reszty gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#WaldemarMichna">Pewne słabości ujawniły się też w sferze realizacji polityki dotacyjnej. Dotacje powinny odgrywać rolę sterującą, a pełnią głównie rolę interwencyjną. Mimo więc, że dotacje do produkcji i usług stanowią bardzo poważną część budżetu, odgrywają one wciąż jeszcze zbyt małą rolę w sterowaniu gospodarką narodową. W przemyśle węglowym, a także cementowym podatek dochodowy przybiera na szczeblu branży częściowo formę dotacji wyrównawczej na cele ochrony przedsiębiorstw mało rentownych. Ochrona mało rentownych przedsiębiorstw przemysłu wydobywczego jest uzasadniona. Nie jest jednak uzasadniona dotacja wyrównawcza do przedsiębiorstw przetwórczych.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#WaldemarMichna">Przedsięwzięcia przedsiębiorstw w zakresie postępu technicznego koncentrowały się na rozwiązywaniu problemów substytucji surowców i materiałów, zwłaszcza importowanych oraz uzupełnianiu luk technologicznych, gdy ulegało zużyciu ogniwo produkcyjne w linii technologicznej. Małe zainteresowanie wykazywano natomiast podejmowaniem dużych przedsięwzięć badawczo-rozwojowych. Zakłady twierdzą, że aby podjąć nowe duże przedsięwzięcia techniczne, trzeba gromadzić środki funduszu rozwoju przez wiele lat.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#WaldemarMichna">Zgadzamy się wszyscy, że brak jest ekonomicznej „pompy ssącej” wywołującej postęp naukowy i techniczny zarówno w sferze przemysłu, jak i budownictwa oraz usług. Osłabione zostały też mechanizmy tłoczące wyniki nauki i postęp techniczny do praktyki, a więc dopływ kadry z wyższym wykształceniem, wymogi administracyjne określające wdrażanie postępu i kontrole jakościowe.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#WaldemarMichna">Podzielam zawartą w raporcie opinię, że dynamizm innowacyjny zarówno w przedsiębiorstwach, jak i w zapleczu badawczo-rozwojowym jest niedostateczny. Podzielam także pogląd, że ten stan rzeczy wynika z faktu, iż nie działają mechanizmy zmuszające przedsiębiorstwa do stosowania innowacji.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#WaldemarMichna">Zaniepokojenie budzi brak wniosków zmierzających do zmiany sytuacji. Zawarte w raporcie wnioski nie wyczerpują problemu aktywizacji nauki i wdrażania innowacji. Reforma ma charakter samorządowy, a nie menadżerski, i dyrekcje oraz inżynierowie nie wdrożą postępu, jeżeli będzie to sprzeczne z interesem załóg. Niestety, nie jest możliwe zaktywizowanie przedsiębiorstw w sferze innowacji i podnoszenia efektywności gospodarowania bez wymuszania metodami ekonomicznymi poprawy całej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#WaldemarMichna">Na świecie dokonuje się nowy etap rewolucji naukowo-technicznej, na którym minimalizuje się zapotrzebowanie na surowce i tworzy oszczędną gospodarkę. Nasza gospodarka charakteryzuje się ponad dwukrotnie wyższym zużyciem stali, cementu i energii oraz trzykrotnie większym zużyciem transportu na jednostkę produktu, niż ma to miejsce w krajach rozwiniętych. Tak więc przynajmniej w działach, które muszą pełnić rolę branż eksportowych, trzeba stworzyć warunki do rozwoju nauki i wdrażania innowacji, aby zapewnić nowoczesność wyrobu. Branże eksportowe korzystają obecnie z doraźnych dopłat, a nie z systemu długofalowego popierania unowocześniania procesów wytwórczych.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#WaldemarMichna">Rozwój nauki i wdrażanie postępu technicznego są obecnie kwestią moralności, a nie kalkulacji ekonomicznej. Przedsiębiorstwo ma możliwość wmontowanie w ceny dowolnie wysokich kosztów produkcji. Na rynku można sprzedać towar po każdej cenie, bo budżet państwa albo pokrywa część kosztów produkcji, aby towar był tani, albo rekompensuje wzrost cen dodatkami do uposażenia.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#WaldemarMichna">W systemie reformy gospodarczej nie wzięto pod uwagę, że decentralizacja nie może istnieć w warunkach złych cen. Decentralizacja bez cen równowagi uniemożliwia panowanie nad gospodarką. Poprawa jakości może następować tylko w warunkach równowagi. Obecnie byłaby ona sprzeczna z wymogami prakseologii, gdyż po co przedsiębiorstwo miałoby ponosić, nakłady na poprawę jakości, skoro może osiągnąć zyski w wyniku podwyższania cen.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#WaldemarMichna">Stopę życiową kosztem odroczenia inwestycji można utrzymać tylko przez krótki okres czasu. Później grozi to wejściem w pułapkę równowagi na niskim, poziomie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#WaldemarMichna">Bardzo poważnym hamulcem rozwoju gospodarki jest brak wiedzy na temat, jaka powinna być jej struktura za 5,10, 15 czy 20 lat. Bez takiej wiedzy nie sposób oceniać długofalowej roli reformy. Tymczasem raport o reformie nie odróżnia tego, co jest strategią, a co reformą, która powinna być tylko instrumentem realizacji celów strategicznych. Nie są więc rozróżniane cele i środki ich osiągania.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#WaldemarMichna">Premiowana jest obecnie bierność, a nie podejmowanie ryzyka. Gały bardzo rozbudowany ostatnio system kontroli nastawiony jest na tropienie przestępstw, a nie na inspirowanie do aktywności, toteż nie eliminuje słabości i nijakości.</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#WaldemarMichna">Zaprogramowane w reformie mechanizmy efektywnościowe mogą działać w warunkach minimum równowagi, które jednak nie jest w raporcie określone, a powinno być corocznie definiowane na nowo.</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#WaldemarMichna">Tempo przyrostu dochodu narodowego jest zbyt małe, aby można było efektywnie operować wzrostem płac jako bodźcem do poprawy jakości. W tej sytuacji trzeba stosować bodźce represyjne. Efektywność i innowacje winno wymuszać nie tylko prawo załogi do dysponowania osiąganym zyskiem, ale także odpowiedzialność załogi za brak jego przyrostu, czyli za złą gospodarkę.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#WaldemarMichna">Połączenie opiekuńczej roli państwa z efektywnością całej gospodarki narodowej w oderwaniu od efektywności poszczególnych przedsiębiorstw, wiązanie świadczeń jedynie z odpowiedzialnością państwa nie prowadzi do unowocześnienia gospodarki. W obecnym systemie prawnym rewindykacyjne nastawienia załogi może zneutralizować nawet bardzo silne tendencje dyrekcji do działań proefektywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#WaldemarMichna">Konieczne jest szybkie uporządkowanie organizacji polskiej nauki i powołanie organizacji państwowej, która na podstawie zamówień rządowych lub planów operacyjnych będzie skłaniała ośrodki naukowe oraz przedsiębiorstwa do wdrażania innowacji o kluczowym znaczeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JaremaMaciszewski">Dziękujemy posł. W. Michnie za szerokie i wyczerpujące naświetlenie problematyki. Ze swej strony, proponuję dodać do opinii wniosek dotyczący nieco innego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JaremaMaciszewski">Realizacja reformy wpłynęła na pewno destrukcyjnie na kształt szkolnictwa przyzakładowego. Proponuję dopisać, że sprawa ta wymaga innej oceny. Rzeczą najważniejszą jest zainteresowanie kierownictwa i samorządów przedsiębiorstw przyzakładowymi szkołami zawodowymi. Przy braku takiego zainteresowania za parę lat przedsiębiorstwa te mogą znaleźć się w trudnej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanJanowski">Na wstępie chciałbym zapewnić sobie możliwość zgłoszenia uwag ha piśmie, gdyż nie otrzymałem materiałów na nasze posiedzenie, a z tego, co widzę, są to informacje niezwykle istotne.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JanJanowski">Podzielam zadowolenie przewodniczącego z faktu, że gościmy dzisiaj ministra Wł. Bakę i korzystając z jego obecności chciałbym przypomnieć obietnicę rządu przedstawienia problematyki nauki i postępu technicznego w ramach reformy gospodarczej. Rząd od dwóch lat zapewnia, że tę problematykę przedstawi i mam nadzieję, że doczekamy się tego w obecnej sesji jesiennej.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JanJanowski">Przechodzę do uwag merytorycznych. Reforma gospodarcza wprowadziła logiczny zespół mechanizmów zarządzania, który miał zastąpić dotychczasowy system zarządzania dyrektywnego. W czasie opracowywania zasad reformy nikt z jej krytyków, nawet eksperci „Solidarności”, nie przedstawili kontrpropozycji ani nawet jakiejkolwiek innej propozycji. Jednocześnie, biorąc pod uwagę sytuację kraju, z góry było wiadomo, że mechanizmy reformy będą wymagały doskonalenia i zmian.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JanJanowski">W opinii społecznej, którą i ja częściowo podzielam, okres wdrażania zasad reformy sprawił wrażenie, że pod naciskiem chwilowych niepowodzeń podejmowane są decyzje niespójne z intencjami reformy. Dlatego moje zasadnicze pytanie brzmi: w jakim stopniu obecny system jest zgodny z początkowymi założeniami reformy?</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JanJanowski">Chciałbym w związku z tym przytoczyć trzy przykłady:</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JanJanowski">- jednym z dogmatów reformy było założenie, że przedsiębiorstwa słabsze, nie będące w stanie sprostać nowej sytuacji, a więc przedsiębiorstwa nierentowne będą bankrutowały. Tymczasem przypadki bankructwa są zupełnie wyjątkowe i można je policzyć na palcach jednej lub obu rąk;</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JanJanowski">- częste są przypadki wykorzystywania samodzielności cenowej w celu uzyskiwania nieuzasadnionych zysków. Niestety rząd, zamiast stworzyć mechanizmy - przede wszystkim podatkowe - które by hamowały takie poczynania przedsiębiorstw, odbiera im uprawnienia do stanowienia cen, przyznając je organom centralnym. A przecież rząd, podnosząc ceny samochodów, pralek czy lodówek, sam stawia się w sytuacji producenta otrzymującego nieuzasadnione zyski.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#JanJanowski">- sprawa jakości miała być w sposób ostateczny uregulowana przy pomocy mechanizmów rynkowych i konkurencji. Tymczasem wiele o tym mówimy, a równocześnie sprzedaje się niesprawne auta i podwyższa ich ceny o 30%.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JanJanowski">Jaskrawym dowodem odchodzenia od zasad reformy jest fakt, że nie odczuwa się doskonalenia i rozwijania jej mechanizmów, a jedynie przejmowanie kompetencji decyzyjnych przez organy centralne. Mamy więc do czynienia z taką samą sytuacją, jak w systemie zarządzania dyrektywnego.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#JanJanowski">W koreferacie wiele było stwierdzeń słusznych i wiele dyskusyjnych. Osobiście nie zgadzam się z postulatem wzmocnienia sterowania inwestycjami samorządnych przedsiębiorstw. Stanowi to powrót do dawnego systemu zarządzania. Jeżeli przedsiębiorstwo wypracuje odpowiednie zyski i chce je przeznaczyć na modernizację lub rozbudowę, to jakakolwiek ingerencja w te sprawy byłaby kolejną próbą odejścia od zasad reformy. Nie możemy - jak w przypadku reformy WOG-owskiej - ulegać naciskom chwili, ale cierpliwie i konsekwentnie wdrażać przyjęte założenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefRóżański">Na spotkaniach poselskich często zadają mi pytanie, jak działa reforma gospodarcza w budownictwie. Liczono się z tym, że zmniejszenie inwestycji pozwoli przemieścić część potencjału przedsiębiorstw budowlanych do budownictwa mieszkaniowego, a tymczasem nie widać żadnych efektów tego procesu. Za okres 6 miesięcy br. fundusz płac w budownictwie wzrósł o 5%, a efekty pracy przedsiębiorstw budowlanych są mniejsze o 3% od ubiegłorocznych. Założenia reformy - sobie, a manipulacja cenami i wskaźnikami - sobie.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JózefRóżański">Pełnomocnik rządu ds. reformy gospodarczej minister Władysław Baka: Na wstępie chciałbym podziękować za wnikliwe przygotowanie koreferatu, który zawierał wiele inspirujących i niezwykle interesujących stwierdzeń. Znalazło się w nim jednak także kilka tez kontrowersyjnych.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JózefRóżański">Na początek sprawa absolutnie podstawowa. Odniosłem wrażenie, że koreferent stwierdził, iż reforma zawiodła, jeśli chodzi o poprawę efektywności, a wyników produkcyjnych nie ma. Nie wiem, czy właściwie odczytałem intencje koreferenta. Nie ulega wątpliwości, że nasze osiągnięcia rozmijają się z odczuciami wielu ludzi. Przyczyną tego jest panujący jeszcze gdzieniegdzie mit reformy. A przecież rząd przestrzegał, że reforma jest procesem, który sprawdzi się dopiero wtedy, kiedy na dobre zostanie wdrożony do praktyki.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JózefRóżański">Dystans, który straciliśmy w pierwszym roku załamania gospodarczego - w roku 1979 - cofa nas w rozwoju o blisko 25%. Nie jest to do odrobienia w rok czy dwa lata. Na tym tle optymizmem napawają wyniki roku 1985 i pierwszej połowy 1984 r. Tak zwani realiści z różnych instytutów naukowych w kraju, a także za granicą sądzili, że gospodarka nie będzie funkcjonowała bez dopływu kredytów zagranicznych. Tymczasem w roku 1983 nastąpił siedmioprocentowy przyrost produkcji przemysłowej mimo planowanego trzyprocentowego. Dochód narodowy wzrósł o 6%. Nie wszyscy wiedzą, że w pierwszym półroczu 1984 r. przemysł zrealizował 98% produkcji pierwszego półrocza roku 1979, przy zaopatrzeniu materiałowym wynoszącym 87% zaopatrzenia z tegoż roku. Przytaczam dane w ujęciu rzeczowym. Oznacza to, że nastąpił postęp w wykorzystywaniu materiałów i surowców. Rzucone na głęboką wodę, samodzielne przedsiębiorstwa muszą same wyszukiwać możliwości produkcji. Telefon do stolicy już nie wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JózefRóżański">W bieżącym roku wydajność pracy w przemyśle była wyższa o 5% od wydajności w roku. 1979, a więc praktycznie najwyższa w historii Polski Ludowej. Produkcja była mniejsza, gdyż zatrudnienie zmalało o ok. 7%. Liczby wyraźnie wskazują, że w roku 1983 nastąpiło powstrzymanie degradacji gospodarki, a w roku 1984 - jej umocnienie.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JózefRóżański">Odczucia społeczne kształtuje jednak przede, wszystkim rynek, a ludzie pamiętają to co było 4,5 lat temu. Jednak sytuacja na rynku też uległa zmianie. W roku 1981 na każde 100 zł istniało pokrycie towarowe jedynie na 75 zł, w roku 1982 - na 80 zł, w roku 1985 - na 90 zł, a w roku 1984 - na 95 zł.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#JózefRóżański">Przed kryzysem i wprowadzeniem reformy gospodarczej sfera produkcyjna wymagała 200 mld zł dotacji. Kto w takim razie finansował sferę nieprodukcyjną? Likwidacja tej sytuacji wymagała urealnienia cen, zahamowania inflacji i zniesienia nawisu inflacyjnego. Obciążenie dochodu narodowego nawisem inflacyjnym i koniecznością spłacania zadłużenia zagranicznego w sposób istotny oddziaływało na realizację reformy.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#JózefRóżański">Po wygłoszeniu tej zasadniczej tezy obrony reformy, przejdę do konkretnych spraw poruszonych w koreferacie i w dyskusji. Jeśli chodzi o samorząd, to rzeczą najważniejszą jest, że on w ogóle istnieje. Tendencje menadżerskie oczywiście występują i będą występowały. Są samorządy „malowane” i takie, które stawiają opór. Najważniejsze, że większość z nich wykonuje swoje funkcje. Nie sprawdziły się różne obawy, że samorząd będzie sterowany lub też że będzie forum dla partykularnych interesów. Przeciwnie, przeważają nie partykularyzmy, a długofalowe koncepcje.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#JózefRóżański">Świadomi jesteśmy ułomności obowiązującego systemu płac. Dobry system płac powinien się odznaczać trzema cechami: powinien być motywacyjny, umożliwiać centralne sterowanie na zasadach sprawiedliwości, być dostosowany do poszczególnych dziedzin gospodarki. Jeżeli chodzi o motywacyjność, to obecny system stanowi duży krok naprzód. Na zasadach przyjętych w ustawie z 25 stycznia działa już w tej chwili 500 przedsiębiorstw i ich sytuacja jest znacznie lepsza niż pozostałych. Wypada dodać, że w przedsiębiorstwach tych istnieje o wiele większa rozpiętość płac, a więc jest to także odejście od prymitywnego egalitaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#JózefRóżański">Jeśli chodzi o sprawiedliwość obecnego systemu płac, to przyjęte zasady są ułomne. Wyeliminujemy tę słabość systemu, ale jeszcze dużo wody upłynie, zanim zdołamy to zrobić. Przede wszystkim nie istnieje metoda sprawdzenia, jakie proporcje płacowe są rzeczywiście sprawiedliwe. Nie ma także możliwości przeniesienia do nas systemu płac z jakiegokolwiek innego kraju. Możemy jedynie dochodzić do optymalnych rozwiązań drogą kolejnych przybliżeń. Oczywiście zgadzam się, że powinno to być ułatwione od strony metodycznej. Nadal nie umiemy sterować inwestycjami. Chciałbym jednak podkreślić, że największe przekroczenia na froncie inwestycyjnym powstały głównie w sferze budżetowej. Inwestycje przedsiębiorstw to, po pierwsze, pozostałości inwestycji narzuconych przedsiębiorstwom przez byłe zjednoczenia. W tym zakresie sytuacja wygląda niekorzystnie. Ale istnieje też druga grupa inwestycji, a mianowicie inwestycje własne przedsiębiorstw, które odznaczają się bardzo wysoką efektywnością. Przedsiębiorstwa najlepiej znają swoje rzeczywiste potrzeby i możliwości. Musi natomiast zacząć lepiej funkcjonować układ korelujący system inwestycyjny przedsiębiorstw z potrzebami całej gospodarki narodowej. Idzie tu głównie o skuteczniejsze stosowanie odpisów amortyzacyjnych, właściwe wykorzystywanie dotacji dla wybranych grup przedsiębiorstw oraz o różnicowanie warunków, na jakich udzielane są poszczególnym przedsiębiorstwom kredyty. Trzeba więc tworzyć m. in. możliwości przepływu inwestycji pomiędzy przedsiębiorstwami.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#JózefRóżański">Obecnie główne obszary dotacji to gospodarka żywnościowa, wydobycie węgla oraz usługi transportowe. Nadal brak jest postępu w wymuszaniu efektywności gospodarczej przez stosowanie dotacji. Dalej tak działać nie można. Bardzo złożona jest sytuacja. w przemyśle węglowym. Myślę jednak, że np. w przemyśle cementowym, przy niepełnym wykorzystywaniu mocy produkcyjnych, eliminować należy przedsiębiorstwa najmniej efektywne.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#JózefRóżański">W Komisji ds. Reformy Gospodarczej przez cały czas wiele uwagi poświęcamy problemom autentycznego postępu technicznego. Są jednak trudności, z którymi borykamy się już od wielu lat. Także w latach 70-tych nasza gospodarka stanowiła zaledwie od bicie postępu technicznego, jaki dokonywał się w tym okresie w najbardziej rozwiniętych gospodarczo krajach świata. Postęp techniczny w większym niż dotychczas zakresie musi być związany z przymusem ekonomicznym. Na szczęście każdy kolejny rok wprowadzania reformy gospodarczej przynosi lepsze efekty od poprzedniego także i w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#JózefRóżański">Potrzebne są jednak dalsze zmiany zmierzające, do doskonalenia instrumentów reformy. Między innymi doskonalić należy system cenotwórstwa. Konieczne jest wprowadzenie zasady, zgodnie z którą wzrost kosztów surowców nie może automatycznie oznaczać wzrostu cen produktów o 100% podniesionych kosztów. Musi więc być stworzona jak najbardziej racjonalna baza normatywna dla kosztów.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#JózefRóżański">Jako źródło rozwoju, postępu technicznego najbliższym okresie widzę przede wszystkim umacnianie równowagi gospodarczej i zdecydowane tłumienie inflacji. Zjawiska te mogą się jednocześnie okazać także efektem nowych rozwiązań technicznych i organizacyjnych. Po drugie, postępowi technicznemu służyć może kształtowanie nowych rozwiązań organizacyjnych w gospodarce narodowej. Chodzi m. in. także o wprowadzenie niezbędnych ułatwień dla działalności naukowo-technicznej i wynalazczej w przedsiębiorstwach. Ważnym zadaniem w najbliższym czasie jest dostosowanie profilu zainteresowań instytucji naukowo-badawczych do realnych możliwości zastosowania opracowywanych przez nie rozwiązań naukowo-technicznych. Muszą także powstać warunki, aby przedsiębiorstwa w razie potrzeby mogły przez kilka lat kumulować środki finansowe na prowadzenie poważniejszych prac badawczych i wdrożeniowych. Konieczna jest więc m. in. nowelizacja ustawy o wynalazczości. Od 1983 r. następuje systematyczny wzrost wdrożeń nowych wynalazków. Podkreślić przy tym należy, że może powstać sytuacja, w której będą środki finansowe na prace badawcze dotyczące postępu technicznego, ale jeśli nie będzie im towarzyszyło podejmowanie nowych inwestycji, oznaczać to będzie po prostu brak postępu. Należy więc w większym niż dotychczas stopniu sprzęgnąć zadania postępu technicznego z polityką inwestycyjną.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#JózefRóżański">Kolejna sprawa dotyczy bodźców represyjnych, jakie są stosowane w reformie gospodarczej. Szczególnie istotnym narzędziem jest znany współczynnik 0,8. Oznacza on, że przy spadku produkcji o 1% następuje w danym przedsiębiorstwie spadek wynagrodzeń o 0,8%. Chciałbym obywateli posłów poinformować, że do tej pory nie było potrzeby zastosowania tego narzędzia. Kolejnym bodźcem represyjnym miała się stać upadłość przedsiębiorstw. Mamy bardzo dobrą ustawę, ale niestety brak nam praktyki w tym zakresie. Węgrzy nie mają takiej ustawy jak my, ale mają już u siebie ok. 100 bankrutów. Tymczasem u nas gdy pojawia się zagrożenie przedsiębiorstwa upadkiem, wszyscy starają się je ratować.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#JózefRóżański">Tłumaczy się to m. in. niebezpieczeństwem wybuchu konfliktu społecznego. Myślę jednak, że bez rzeczywistego wprowadzenia w życie ustawy o upadłości przedsiębiorstw reforma gospodarcza nie ma szans wykorzystania wszystkich możliwości, a przy tym może utracić wiarygodność w społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#JózefRóżański">W odniesieniu do sytuacji, jaka panuje w szkolnictwie zawodowym, chciałbym powiedzieć, że powstały tu pewne mity. Największe załamanie tego szkolnictwa nastąpiło w latach 1980–81. Od roku 1983 mamy do czynienia z lekką poprawą sytuacji. Tymczasem załamanie to na ogół przypisuje się działaniu reformy gospodarczej, podczas gdy wtedy jeszcze jej przecież nie było. Jednocześnie w wielu zakładach do spraw szkolnictwa zawodowego przykłada się należytą wagę. Myślę, iż jest nam potrzebną bardziej kompleksowa analiza w tym przedmiocie.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#JózefRóżański">Kończąc, chciałbym zgłosić postulat włączenia zagadnień edukacji ekonomicznej do całego systemu kształcenia. Brak tych zagadnień w modelu kształcenia Polaka jest u nas szczególnie widoczny i przynosi określone efekty społeczne i ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#JózefRóżański">Poseł J. Janowski pyta, jaki jest związek aktualnie funkcjonujących mechanizmów reformy z jej wstępnymi założeniami. Chciałbym podkreślić, że istniejący system jest bardzo bliski początkowym założeniom. Oczywiście, w trakcie wdrażania reformy gospodarczej byliśmy zmuszeni wprowadzać pewne modyfikacje. Niektóre rozwiązania, przyjęte początkowo jako przejściowe, funkcjonują nadal. Jest to wynik oddziaływania czynników zewnętrznych. Warunki, w jakich przyszło nam działać, okazały się surowsze, niż początkowo przypuszczaliśmy. Obciąłbym poinformować Obywateli Posłów, że prowadzimy ścisły rejestr wszystkich nowych elementów wprowadzanych do rozwiązań reformy gospodarczej, w kontekście jej generalnych założeń.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#JózefRóżański">Posłuży nam to do późniejszej oceny skuteczności i prawidłowości realizacji całej reformy. Reforma gospodarcza to jednak nie tylko rozwiązania prawne. Jej główną treść stanowi codzienna działalność wielu podmiotów. Można więc powiedzieć, że przyszedł czas, kiedy stosunek do reformy traktować można jako test społecznej aktywności. Idzie przecież o to, aby możliwości stwarzane przez regulacje prawne reformy były w jak najefektywniejszy sposób wykorzystywane.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#JózefRóżański">W raporcie poddano krytycznej ocenie wprowadzanie reformy gospodarczej w budownictwie. Dopiero w roku bieżącym zostały opracowane podstawy cenotwórstwa w budownictwie. Istnieje nadal wiele niekorzystnych zjawisk wpływających na tak niskie wyniki pracy tego działu gospodarki narodowej. Jednym z nich jest daleko posunięta koncentracja przedsiębiorstw budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#JózefRóżański">Kończąc, chciałbym podziękować wszystkim dyskutantom za zgłoszone, oceny, uwagi i wnioski. Chcę podkreślić, że będziemy je wykorzystywać w dalszych pracach nad ulepszaniem mechanizmów reformy gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JaremaMaciszewski">Dziękuję bardzo ministrowi W. Bace za tak szerokie i ciekawe wystąpienie. Myślę, że ten punkt naszego posiedzenia przyniósł dużą satysfakcję - także intelektualną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WaldemarMichna">Moje wystąpienie nie miało na celu dezawuowania ani założeń, ani efektów reformy gospodarczej. Rzeczywiście rok 1983 był dla reformy przełomowy. W praktyce okazuje się, że zasady reformy gospodarczej zaczynają przynosić coraz wyraźniejsze efekty. Moje uwagi krytyczne proszę traktować jako normalne zadanie koreferenta. Mówiąc o działalności przedsiębiorstw chciałem podkreślić, iż państwo musi w sposób parametryczny oddziaływać na kierunek inwestycji podejmowanych przez konkretne przedsiębiorstwo. Nie idzie, rzecz oczywista, o powrót do sytuacji, w której minister przybywa do zakładu pracy i dyktuje kierunki inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WaldemarMichna">Przewodniczący Komisji poseł Jarema Maciszewski (PZPR): Zdajemy sobie sprawę, że istotą uwag zgłoszonych przez posła W. Michnę jest łącząca nas troska o usunięcie wszelkich mankamentów, jakie powstają w toku realizacji reformy gospodarczej. Z pewnością w przyszłości rodzić się będą nowe problemy, a nasza troska o warunki i mechanizmy stymulujące postęp techniczny zarówno dziś, jak i w przyszłości, jest po prostu naszym obowiązkiem. Wszystkim nam chodzi o to, aby reforma udała się jak najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WaldemarMichna">Mam jedną uwagę polemiczną do wystąpienia ministra W. Baki, dotyczącą płac. Wiemy wszyscy, iż nasz system płacowy kształtował się przez wiele lat. Nadal jednak, nie widzę żadnego uzasadnienia, by pracownik zatrudniony na identycznym stanowisku zarabiał w jednym przedsiębiorstwie o 3.000 zł więcej niż wykonujący tę samą pracę w innym przedsiębiorstwie. Powinniśmy zmierzać do bardziej efektywnej porównywalności pracy i płacy.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#WaldemarMichna">Proponuję przyjąć wnioski zawarte w koreferacie posła W. Michny i upoważnić Prezydium Komisji do ostatecznej redakcji opinii. Chciałbym podziękować wszystkim referentom i uczestnikom naszego posiedzenia - tym bardziej, że powiało już pewnym optymizmem.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WaldemarMichna">Komisja przyjęła propozycję Przewodniczącego w sprawie przygotowania opinii.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#WaldemarMichna">W trzecim punkcie obrad Komisja rozpatrzyła rządowy raport o stanie realizacji programu oszczędnościowego.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#WaldemarMichna">Koreferat przedstawił poseł Edward Zgłobicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#EdwardZgłobicki">Widoczne są pozytywne efekty oszczędnościowe uzyskane w omawianym okresie. Podkreślić należy, że zostały one w większości osiągnięte w wyniku zagospodarowania części rezerw prostych i uporządkowania gospodarki paliwowo-energetycznej, drogą działań organizacyjno-technicznych oraz niewielkich udoskonaleń produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#EdwardZgłobicki">Działania prooszczędnościowe w 1983 r. miały charakter doraźny i na przyszłość w takim sposobie działań nie należy upatrywać możliwości uzyskania większych efektów oszczędnościowych. W omawianym okresie postęp techniczny nie był dość intensywny, co potwierdzają negatywne zjawiska, które wystąpiły w 1983 r. - takie, jak obniżenie jakości wielu wyrobów, znaczne zmniejszenie liczby wyrobów nowych i zmodernizowanych, brak dopływu licencji i starzenie się parku maszynowego. W dalszej perspektywie należy w programach działań oszczędnościowych uwzględnić w maksymalnym zakresie możliwości postępu naukowo-technicznego.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#EdwardZgłobicki">Istotne znaczenie dba efektywnego funkcjonowania gospodarki, będzie miało skoncentrowanie sił i środków na jej najistotniejszych problemach badawczych, przeprowadzania weryfikacji tych programów pod kątom konkretyzacji celów i terminów ich realizacji oraz dokonywania ocen osiąganych wyników działania w stosunku do poniesionych nakładów.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#EdwardZgłobicki">Pilnego rozpatrzenia wymaga koncepcja rozwiązań w zakresie zarządzania i sterowania nauką i postępem technicznym. W ramach programu oszczędnościowego nie należy w żadnym wypadku dokonywać oszczędności w oświacie kosztem ograniczania działalności dydaktyczno-wychowawczej w szkołach i w placówkach oświatowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JaremaMaciszewski">Otrzymałem sygnał z jednej ze szkół podstawowych w Warszawie, że po to, aby uzyskać oszczędności, zmniejsza się liczbę godzin na zajęcia pozalekcyjne, w tym wyrównawcze. Jest to niedopuszczalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MariaWoźniak">Odnoszę podobne wrażenie, że próbuje się robić w oświacie oszczędności „na siłę”. Wytyczne resortu, które docierają do podstawowych ogniw oświaty, dotyczą głównie oszczędzania na płacach, godzinach na zajęcia ponadobowiązkowe i innych tego typu sprawach. Równocześnie widoczny jest regres w sferze inwestycji oświatowych i kadr dla oświaty.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MariaWoźniak">Konieczne jest ogłoszenie alarmu w sprawie klas łączonych. Może ktoś, kto wpadł na ten pomysł, zechciałby sam spróbować uczyć w klasach łączonych i to przy stale malejących zasobach podręczników. Teraz w ramach oszczędności łączymy klasy, a potem będziemy wymyślać coraz to nowe punkty preferencyjne dla dzieci ze wsi. Nie mam nic przeciwko zarządzeniu dot. zaliczania godzin nadliczbowych do podstawy obliczania zasiłków chorobowych, ale w świadomości nauczycieli wiążę się ono z innymi oszczędnościami.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MariaWoźniak">Dla nauczycieli zupełnie niezrozumiałe są przyczyny reformy systemu administracji oświatowej. Parawanem dla tych zmian jest nowa ustawa o radach narodowych, ale prowadzą one do odpływu kadr z oświaty. Dotychczas gminny dyrektor szkół obsługiwał i szkołę, i całą gminę. Teraz szkoła zostanie bez dyrektora, a gmina zyska nowego urzędnika.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MariaWoźniak">Wspomniane zarządzenie Rady Ministrów o niepłaceniu za godziny nadliczbowe, które nie zostały faktycznie przepracowane, wydaje się słuszne, ale jest wyraźnie sprzeczne z ustawą „Karta Nauczyciela”.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#MariaWoźniak">Pan Przewodniczący wspomniał już o zmniejszeniu godzin na zajęcia wyrównawcze. Ogranicza się wszystkie zajęcia pozalekcyjne, choć jest ich tak niewiele. W praktyce oznacza to zabranianie nauczycielom kształcenia dzieci, które się do tego garną. Skoro państwo zobowiązało się do bezpłatnego kształcenia, to trzeba pogodzić się z tym, że pociąga to za sobą określone skutki ekonomiczne. Do niedawna mówiliśmy tyle o szkołach środowiskowych, a obecnie uniemożliwiamy nauczycielowi wyjście poza program obowiązkowy.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#MariaWoźniak">Co roku zmieniane są programy nauczania i w efekcie już dziś żaden podręcznik z trzech, jakie były do niedawna do wyboru, nie nadaje się dla ucznia. Jest to sprzeczne z ideą programów oszczędnościowych. Nowe podręczniki wydawane są w tempie ekspresowym, byle jak i w miękkich okładkach, a stare trzeba wyrzucać, bo stają się nieaktualne.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#MariaWoźniak">Wszystko to musi szybko ulec zmianie. Wszyscy jesteśmy obywatelami jednego państwa i wszyscy musimy myśleć o jego przyszłości. Szukanie oszczędności pozainwestycyjnych w oświacie - to ślepy zaułek. Nie możemy natomiast dopuścić do tego, by majątek oświatowy traktować jako coś zupełnie wydzielonego. Potrzeby w zakresie nowych budynków szkolnych są olbrzymie, a równocześnie resort rolnictwa nie zgadza się na przekazanie stojących pustych budynków, dawnych „agronomówek”, na przedszkola dla dzieci wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#MariaWoźniak">Jakość budownictwa szkolnego stale się pogarsza, co odbija się na oświacie. Pogarsza się również jakość podręczników i pomocy naukowych. Tutaj właśnie należy szukać konkretnych i realnych możliwości oszczędzania, a nie w klasach łączonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#FerdynandŁukaszek">Potwierdzam uwagi dwóch moich przedmówców. Z całą pewnością obecna reforma administracji oświatowej nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Kiedyś przed laty rozważaliśmy sprawę powołania rejonowych inspektorów, zwyciężyła jednak wówczas koncepcja powołania gminnych dyrektorów szkół. Można się zastanawiać, czy dobrze się stało, ale powoływanie nowych komórek na szczeblu gminnym nie ma zupełnie sensu. Kiedyś w powiecie było pięciu wizytatorów na 105 szkół i 14 gmin. Obecnie, aby odtworzyć nadzór oświatowy na jakim takim poziomie, a więc ze specjalistycznymi wizytatorami, należałoby w każdej gminie powołać kilku nowych urzędników, co w skali kraju wymagałoby tysięcy etatów. Takich pieniędzy oświata i tak nie otrzyma. Reforma ta nie jest akceptowane ani przez dyrektorów szkół, ani przez nauczycieli, trzeba więc szybko powrócić do dawnego modelu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MariannaKwiatkowska">8 września br. odbyła się telekonferencja ministra oświaty na temat oszczędności. I zaraz po niej zaczęto obcinać godziny ponadwymiarowe. Dawniej mówiło się, że szkoła powinna mieć charakter środowiskowy, otwarty, a obecnie zamiast zachęcać nauczycieli, by w wolne soboty organizowali ciekawe zajęcia dla młodzieży, redukuje się środki na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MariannaKwiatkowska">Na pewno spotkamy się jeszcze z tym problemem i będą nas pytać nasi następcy, jak zareagowaliśmy na takie decyzje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JaremaMaciszewski">W związku z tym, że w dyskusji nie było żadnych nowych uwag na temat programu oszczędnościowego, proponuję wnioski posła E. Zgłobickiego zaakceptować i przyjąć jako podstawę do zredagowania naszej opinii.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JaremaMaciszewski">Z pewnością nie możemy pogodzić się z próbami dokonywania oszczędności kosztem programu wychowawczego szkoły. Rząd i Komitet Centralny PZPR dały wyraźne wytyczne, co należy oszczędzać, i wytycznych tych trzeba przestrzegać. Oszczędzanie na czynnikach, które nie mają charakteru inflacyjnego, to oszczędzanie pozorne. Myślę, że do sprawy tej trzeba będzie powrócić na forum naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JaremaMaciszewski">W sprawie nieopłacania nie przepracowanych godzin ponadwymiarowych zgadzam się z opinią, że wykładnia zastosowana przez resort jest chyba zbyt daleko idąca. Jednakże sama zasada jest słuszna i nasza Komisja jednoznacznie ją poparła, a przypominam, że na ten temat kilkakrotnie już dyskutowaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JaremaMaciszewski">Przed rokiem powiedzieliśmy nauczycielom wprost: albo absencja chorobowa spadnie do poziomu sprzed wprowadzenia Karty, albo zmienimy zasady obliczania zasiłków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JózefRóżański">Ale wówczas postawiliśmy też termin: do końca 1984 r. i terminu tego nie dotrzymaliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JaremaMaciszewski">Trzeba stwierdzić, że wyniki I półrocza w najmniejszym stopniu nie pozwalały na optymizm.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JaremaMaciszewski">Komisja postanowiła przygotować projekt opinii nt. realizacji programu oszczędnościowego w 1983 roku.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>