text_structure.xml 45.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Dnia 8 listopada 1984 r. Komisje Kultury i Prac Ustawodawczych, obradujące pod przewodnictwem posła Witolda Zakrzewskiego (bezp.) odbyły:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o instytucjach artystycznych.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(W posiedzeniu udział wzięli: przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Sztuki z ministrem Kazimierzem Żygulskim, Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, wydziału kultury KC PZPR, Biura Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Gospodarczej, Komitetu ds. Radia i Telewizji, Związku Artystów Scen Polskich, Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki, Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, Towarzystwa Kultury Teatralnej oraz licznych instytucji artystycznych.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WitoldZakrzewski">Myślę, że projekt ustawy nie natrafia na generalny sprzeciw, a więc dobrze by było, gdybyśmy od razu powołali podkomisję do jego rozpatrzenia. Prezydia proponują, aby podkomisji przewodniczył poseł Bogdan Gawroński.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Komisje zaakceptowały skład podkomisji zaproponowany przez Prezydia.)</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Uzasadnienie rządowego projektu ustawy o instytucjach artystycznych przedstawił minister kultury i sztuki Kazimierz Żygulski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzŻygulski">Potrzeba powstania takiej ustawy była oczywista już we wstępnej fazie realizacji ustawy o przedsiębiorstwach państwowych, która tworzona była przede wszystkim z myślą o przedsiębiorstwach produkcyjnych, a objęła zasięgiem swego działania także instytucje artystyczne. Wydawało się, że elastyczność jej przepisów umożliwi nam działanie. Okazało się jednak w praktyce, że działalność instytucji artystycznych pod rządami ustawy o przedsiębiorstwach nastręcza wiele trudności. Dostrzegła to Komisja Kultury i Sztuki, która w swej opinii nr 8 z 5. V. 1982 r. wskazała na pilną potrzebę podjęcia prac legislacyjnych w tej dziedzinie. Obecnie ten postulat został spełniony.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KazimierzŻygulski">Projekt ustawy ma być istotnym ogniwem w długim procesie porządkowania stanu prawnego dziedziny kultury. Proces ten zapoczątkowała ustawa o Narodowej Kadzie Kultury i Funduszu Rozwoju Kultury, po czym nastąpiły dalsze regulacje, w tym nowy podział kompetencji w dziedzinie zarządzania kulturą, jaki miał miejsce w ustawie o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego oraz w ustawie o upowszechnianiu kultury. Tak powstał logiczny system ustaw porządkujących sferę kultury. Np. ustawy o Funduszu Rozwoju Kultury i o Narodowej Radzie Kultury stwarzają ogólne mechanizmy finansowe, które znajdują też zastosowanie w ustawie o upowszechnianiu kultury i w dzisiejszym projekcie.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KazimierzŻygulski">W ustawach wprowadzających reformę gospodarczą określono pojęcie organu założycielskiego, jego funkcji i uprawnień. W ustawie o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego postanowiono, że organami założycielskimi w stosunku do instytucji artystycznych będą głównie wojewodowie, a jedynie w ograniczonej liczbie przypadków minister kultury i sztuki. Logicznym rozwinięciem tych zasad były nowe zasady prowadzenia rejestru uchwalone w ustawie o upowszechnianiu kultury. Wprowadzono też ogóle zasady tworzenia ciał opiniodawczo-doradczych, z Narodową Radą Kultury na szczeblu centralnym.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KazimierzŻygulski">Instytucje artystyczne są to instytucje zawodowe, służące rozwojowi życia artystycznego w społeczeństwie socjalistycznym. Celem ustawy jest precyzyjne określenie ich cech i sposobu funkcjonowania w tym społeczeństwie. Zwracam tutaj uwagę na przepis art. 25 projektu, który mówi, że ceny biletów wstępu powinny być kształtowane w sposób sprzyjający szerokiemu dostępowi społeczeństwa do dóbr kultury, a więc mają one służyć dostępności tych dóbr, a nie celom ekonomicznym.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KazimierzŻygulski">Art. 2 projektu wymienia podstawowe cechy i cele instytucji artystycznych w społeczeństwie socjalistycznym. Tego rodzaju ujęcie napotyka krytykę ze strony tych, którzy chcieliby pozbawić działalność instytucji artystycznych socjalistycznej treści. Artykuły części ogólnej projektu zawierają szerokie i jednocześnie precyzyjne określenie podstawowych zadań stojących przed instytucjami artystycznymi w społeczeństwie socjalistycznym.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KazimierzŻygulski">W oparciu o ustawy o upowszechnianiu kultury i o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego projekt przewiduje dwa rodzaje instytucji artystycznych:</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KazimierzŻygulski">- ogólnonarodowe, mające znaczenie dla całego kraju i powoływane przez ministra kultury i sztuki, - mające znaczenie dla danego województwa lub regionu powoływane przez terenowy organ administracji państwowej stopnia wojewódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KazimierzŻygulski">Projekt zobowiązuje organ założycielski do zapewnienia materiałowych i finansowych środków działania dla powoływanych instytucji artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#KazimierzŻygulski">Art. 7 reguluje sprawę tworzenia i nadawania statutu instytucjom artystycznym przez organ założycielski, zaś art. 8 - sprawę ich wpisu do rejestru prowadzonego przez ministra kultury i sztuki. Wpis następuje na podstawie wniosku organu założycielskiego. Art. 9 przewiduje możliwość odmowy wpisu oraz wykreślenia instytucji artystycznej z rejestru. Praktyka uczy bowiem, że - szczególnie ostatnio - instytucje artystyczne bywają wykorzystywane jako parawan dla działalności pozaartystycznej.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#KazimierzŻygulski">Jedną z klasycznych cech instytucji artystycznych odróżniających je od innych, jest rola i pozycja dyrektora. Mówimy nawet „teatr takiego a takiego artysty”, mając na myśli nie własność, ale indywidualność kierującego tą placówką twórcy. Stąd konieczność ustawowego zagwarantowania jego pozycji. Czyni to art. 10 projektu, wyposażający dyrektora w przywilej samodzielnego podejmowania decyzji. Mowa tutaj o dyrektorze naczelnym, choć wprowadza się także instytucję dyrektora artystycznego i innych zastępców dyrektora. Dyrektor naczelny w instytucjach artystycznych powołuje organ założycielski po zasięgnięciu opinii właściwego stowarzyszenia twórczego.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#KazimierzŻygulski">Projekt wprowadza instytucję rady artystyczno-programowej. Jak już mówiłem, jest to konsekwencja przyjętego przez Sejm całego systemu organów opiniodawczo-doradczych z Narodową Radą Kultury na czele. Art. 14 wymienia jakiego rodzaju opinie będą wydawane przez radę oraz sposób jej powoływania i charakter. Przewiduje się kilka kategorii osób, które powoływać się będzie do rad programowych, tak aby wszystkie grupy pracowników instytucji artystycznych były w niej reprezentowane. Nadzór nad instytucją artystyczną sprawuje organ założycielski, a zgodnie z ustawą o urzędzie ministra kultury i sztuki – w najogólniejszym zakresie – także ten minister.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#KazimierzŻygulski">Projekt przewiduje specjalny tryb powstawania, likwidowania, łączenia i dzielenia instytucji artystycznych, co powinno uchronić przed nieprzemyślanymi decyzjami, jakie zdarzały się w ciągu ostatnich lat.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#KazimierzŻygulski">Projekt reguluje wreszcie wiele kwestii finansowych i gospodarczych. Jest on zgodny z sugestiami ekonomistów, którzy nie godzą się na zupełne oderwanie instytucji artystycznych od zasad reformy gospodarczej. Dlatego ustawa, obok wielu specyficznych rozwiązań nakazuje gospodarkę celową i rozumną. Plan repertuarowy i rzeczowo-finansowy powinien być zgodny z narodowym planem społeczno-gospodarczym i polityką kulturalną państwa. Także na pierwszym miejscu wśród źródeł dochodów instytucji artystycznych wymienia się wpływy z biletów, a na drugim dotacje z funduszu rozwoju kultury.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#KazimierzŻygulski">Uzyskaliśmy zgodę resortów na bardzo ważny przepis, w myśl którego nie wykorzystane w danym roku budżetowym części środków mogą być przenoszone na rok następny. Umożliwi to długofalową politykę gospodarczą instytucji oraz uchroni nas przed gorączkowym wydawaniem pieniędzy przy końcu roku, co było zawsze chorobą naszych instytucji artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#KazimierzŻygulski">Dotacje z Funduszu Rozwoju Kultury będą przyznawane po zatwierdzeniu planu repertuarowego i rzeczowo-finansowego. Ustawa o Funduszu Rozwoju Kultury stanowiła bowiem - jako instrument świadomej polityki i stymulacji pożądanych kierunków działania – żeby dotacje nie były przyznawane mechanicznie, ale zależnie od tego, co instytucja robi.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#KazimierzŻygulski">W przepisach przejściowych art. 26 stanowi, że w dniu wejścia w życie ustawy państwowe teatry, opery i operetki, filharmonie itp. stają się z mocy prawa instytucjami artystycznymi, zaś art. 27, że w tym samym dniu sądy prowadzące dotąd rejestr instytucji artystycznych, działających jako przedsiębiorstwa państwowe użyteczności publicznej przekazują to ministrowi kultury i sztuki w terminie jednego miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#KazimierzŻygulski">Do projektu ustawy dołączyliśmy projekty dwóch rozporządzeń wykonawczych: „W sprawie szczegółowych warunków i trybu łączenia, podziału i likwidacji instytucji artystycznych” oraz „w sprawie zasad postępowania rejestrowego oraz prowadzenia rejestru instytucji artystycznych”. Projekty te pozwolą komisjom zorientować się w treści przepisów wykonawczych, które wejdą w życie, o ile ustawa zostanie przyjęta przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#KazimierzŻygulski">Miałem możność obserwowania wcześniejszych etapów prac legislacyjnych i „dojrzewania” projektu aż do jego obecnej postaci. Przedstawiony nam projekt jest niewątpliwie doskonalszy od wersji wcześniejszych. Z całą też pewnością projekt ustawy odpowiada generalnie potrzebom różnorodnych instytucji artystycznych i kulturalnych w naszym kraju. Dobrze się stało, że minister kultury kieruje kształtowaniem podstaw prawnych działalności artystycznej. Należy podzielić pogląd ministra, że obszar działalności kulturalnej jest i powinien być zdecentralizowany, z tym że centralny właściwy organ administracji państwowej powinien pełnić wobec niego funkcje nadzorcze i koordynacyjne. Mam jednak wątpliwości, czy wszystkie rozwiązania proponowane w projekcie są w pełni adekwatne do tak określonej roli ministra kultury.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#KazimierzŻygulski">Jednym z przykładów potwierdzających te wątpliwości jest przepis art. 2 ust. 3. zgodnie z którym główne kierunki działalności programowo-artystycznej instytucji artystycznych określa minister kultury i sztuki. Być może rozwiązanie to byłoby słuszne w odniesieniu do instytucji o znaczeniu ogólnonarodowym. Takich jest jednak zdecydowana mniejszość. Wobec pozostałych instytucji artystycznych funkcje te powinna spełniać rada narodowa szczebla wojewódzkiego. Te same wątpliwości powstają wobec art. 8 projektu. Zgodnie z ust. 2, rejestr instytucji artystycznych prowadzi minister kultury i sztuki i on podejmuje również decyzje o wpisie do rejestru na wniosek organu założycielskiego. Rozumiem, że rozwiązanie to podyktowane zostało troską o przejrzystość rejestru. Czy nie należałoby jednak poszukać drogi pośredniej, umożliwić np. podejmowanie decyzji o wpisie do rejestru radom narodowym stopnia wojewódzkiego z jednoczesnym przyznaniem ministrowi kultury prawa sprzeciwu wobec takich decyzji. W razie sporu pomiędzy tymi organami co do wpisu lub odmowy wpisu konkretnej instytucji artystycznej, można by skorzystać z rozwiązania przyjętego w ustawie o radach narodowych. Przewidziana w tej ustawie procedura rozstrzygania sporów celowo nie jest zbyt prosta. Chodzi o to, aby strony sporu starały się, przed postawieniem sprawy na ostrzu noża, wynegocjować zgodne stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#KazimierzŻygulski">W przepisach określających pozycję ministra kultury wobec instytucji artystycznych projekt ustawy posługuje się m.in. tak nieaktualnymi i nieadekwatnymi pojęciami jak wydawanie wiążących zaleceń. Czy nie byłoby bardziej prawidłowe używanie sformułowania „wytyczne organu założycielskiego”? Przypomnę, że takim właśnie określeniom posługuje się ustawa o radach narodowych, regulując zbliżone lub analogiczne sytuacje.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#KazimierzŻygulski">W swoim wystąpieniu minister słusznie podkreślił, że instytucje artystyczne charakteryzują się pewną specyfiką tak gdy chodzi o ich sytuację ekonomiczno-finansową, jak i programy o osobowości twórczej. Prawidłowe wyrażenie tego zagadnienia w projekcie ustawy będzie miało fundamentalne znaczenie dla rozwoju ruchu artystycznego w Polsce. Nie moglibyśmy przyjąć ustawy, która doprowadziłaby do niwelującego różnice przeciętniactwa w ruchu artystycznym. Widzę tu wielką rolę rad programowych w instytucjach artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#KazimierzŻygulski">W art. 22 ust. 5 określono bardzo szczegółowo zasady prowadzenia gospodarki finansowej w instytucjach artystycznych, w przepisie tym występują z jednej strony daleko idące uproszczenia, a z drugiej rozwiązania niezmiernie szczegółowe, nadające się raczej do aktów wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#KazimierzŻygulski">Sądzę, że ustawa nie powinna dotyczyć działalności artystycznej prowadzonej już obecnie w ramach różnego rodzaju instytucji państwowych i społecznych na podstawie szczególnych upoważnień. Chodzi przede wszystkim o konotację zawartą w art. 25 ust. 2 stanowiącym, iż przepisy ustawy można rozciągnąć na prowadzące działalność artystyczną jednostki organizacyjne przedsiębiorstw państwowych, spółdzielni ich związków, organizacji społecznych i młodzieżowych, związków zawodowych oraz innych jednostek gospodarki uspołecznionej. O ile działalność artystyczna takich jednostek mieści się w ramach zadań statutowych, obejmowanie jej projektowaną ustawą nie byłoby celowe.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#KazimierzŻygulski">Na zakończenie chciałbym poruszyć kwestię należącą w moim przekonaniu do najbardziej kontrowersyjnych. Chodzi mianowicie o przeprowadzenie linii demarkacyjnej pomiędzy działalnością artystyczną i szeroko rozumianą działalnością rozrywkową. W ostatni poniedziałek odbyłem spotkanie poselskie z aktywem instytucji artystycznych Krakowa. Moi interlokutorzy byli wręcz oburzeni, że w projekcie ustawy jednakowo traktuje się teatr, operę, filharmonię, jak i działalność rozrywkową w lokalach gastronomicznych ze striptizem. Dostarczylibyśmy przepięknego tematu do skeczu Lopkowi Krukowskiemu, gdyby się okazało, że w wyniku przyjęcia ustawy w jej obecnym kształcie realizowana przez niego działalność byłaby jednakowo traktowana (zwłaszcza gdy chodzi o wsparcie finansowe państwa) z teatrem Osterwy lub Schillera. Sfera czystej kultury musi być inaczej traktowana niż różnego rodzaju działalność rozrywkowa. Ta pierwsza musi korzystać ze wsparcia finansowego i pomocy organizacyjnej państwa. Rozrywka sama zapewnia sobie liczące się profity finansowe. Nie oznacza to oczywiście byśmy się mieli odżegnywać lub zrezygnować z popierania rozrywki, zwłaszcza tej na najwyższym artystycznym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#KazimierzŻygulski">Rozróżniłbym trzy zasadnicze kategorie instytucji kulturalnych. Pierwsza obejmowałaby te instytucje, które mają znaczenie ogólnonarodowe lub regionalne i które na mocy niniejszej ustawy podtrzymuje minister kultury. Druga - objęłaby instytucje, które nie mają samodzielnego bytu i które są tworzone i finansowane przez takie organizacje, jak związki zawodowe, przedsiębiorstwa państwowe czy ruch młodzieżowy. Wreszcie trzecia kategoria obejmuje instytucje, które skupiają twórców zajmujących się rozrywką i to zarówno tą na najwyższym poziomie, jak i zwykłą chałturą. Cechą wspólną tej działalności i przyczyną zaliczenia jej do jednej grupy jest samowystarczalność finansowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ŁukaszBalcer">Nikt nie może zaprzeczyć, że przedstawiona nam dzisiaj ustawa jest potrzebna i oczekiwana. Wydaje się, że generalnie rzecz biorąc, projekt sformułowany został w taki sposób, iż po pewnych niezbędnych zmianach będzie go można przyjąć. Dotychczas obowiązujące przepisy nie uwzględniają specyfiki instytucji artystycznych, stwarzając wiele nieracjonalnych ograniczeń. Szczególnie nieprzystawalne do właściwego funkcjonowania instytucji artystycznych są regulacje dotyczące tworzenia i likwidacji tych instytucji, powoływania i odwoływania dyrektora, kompetencji stanowiących samorządu pracowniczego, zasady gospodarki finansowej i opodatkowania. Bardzo ważną kwestią wydaje się zapewnienie instytucjom artystycznym odrębnego systemu finansowania. Zagadnieniu temu poświęcono art. 22 ust. 5 pkt 2 projektu ustawy. O ile jednak w przepisie tym zasygnalizowano wiele odrębności w sferze gospodarki finansowej w instytucjach artystycznych, to nie sprecyzowano na czym te odrębności mają polegać. Sądzę więc, że podkomisja będzie musiała szerzej i wnikliwiej zająć się tym problemem. Należałoby wyjaśnić przede wszystkim, na czym miałyby polegać szczególne zasady gospodarki finansowej instytucji artystycznych, jak ma się kształtować system rozliczeń tych instytucji z budżetem państwa oraz zakres rozliczeń podatkowych, jakie będą zasady tworzenia systemu wynagrodzeń pracowników oraz kształtowania funduszu płac. Kwestie te mają być – jak to nam sygnalizowano – rozwinięte w rozporządzeniu Rady Ministrów, którego nam jeszcze nie przedstawiono. Wydaje się jednak, że są to problemy o tak kapitalnym znaczeniu, iż nie można ich pominąć w samej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ŁukaszBalcer">Problem poruszany przez posła W. Zakrzewskiego istotnie jest wysoce kontrowersyjny. Pośrednio zresztą wiąże się ze sprawami, o których już mówiłem, tzn. z finansowaniem instytucji artystycznych. Wprowadzenie jakiejkolwiek kategoryzacji działalności artystycznej byłoby posunięciem wysoce niebezpiecznym. Powstaje podstawowe pytanie, kto i według jakich kryteriów może odróżnić działalność artystyczną w jej czystej postaci od działalności rozrywkowej. Nie należą do rzadkości wypadki, gdy ten sam artysta jednego dnia występuje w operze, a drugiego – na estradzie, dzisiaj na scenie teatralnej, jutro w kabarecie rozrywkowym. Nie sądzę, aby przynależność organizacyjna do konkretnego przedsiębiorstwa, czy instytucji artystycznej miała decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia wątpliwości, czy działalność danego typu ma charakter czysto artystyczny czy rozrywkowy. O takiej, czy innej kwalifikacji decydować powinien przede wszystkim, a może i wyłącznie, poziom uprawianej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławRostworowski">Zarówno przyjęta już ustawa o upowszechnianiu kultury, jak i obecny projekt ustawy o instytucjach artystycznych każą się zastanowić nad docelową wizją i kształtem działalności kulturalnej w naszym kraju. Przypomnę, że w Konstytucji przyjęliśmy założenie, iż poprzez kulturę i działalność kulturalną społeczeństwo transponuje pewne wartości na takie sfery działania jak prasa, teatr, sztuki plastyczne, muzyka itd. Obecnie doszło jakby do odwrócenia proporcji. Wyodrębniono pewien obszar działalności, który nazwano działalnością kulturalną i oddano go pod nadzór jednego z organów centralnych, tzn. ministra kultury. A więc wartości wynikającą z działalności kulturalnej są narzucane, czy też dostarczane społeczeństwu zamiast wywodzić się z jego spontanicznych działań. Ta ogólna refleksja ma bardzo konkretne odniesienia do rzeczywistości. Powstaje mianowicie pytanie, czy projektowana ustawa nie stanie się przeszkodą, wręcz nie zahamuje takich autentycznych inicjatyw społecznych, jak eksperymentalne próby teatralne, nowe zespoły ludowe, awangardowe zespoły malarskie itd. Tego rodzaju oddolne inicjatywy nie pretendują do miana instytucji państwowej. Czym one będą w świetle tworzonego przez nas prawa? Mam wątpliwość, czy skupienie decyzji o kreowaniu i bycie instytucji artystycznych w rękach organu centralnego nie doprowadzi do powstania drugiego, jakby pozapaństwowego nurtu naszej kultury. Zachodzą również obawy, czy w takiej sytuacji ów drugi nurt kultury nie mając szansy na mecenat państwowy nie poszuka sobie protektorów na antypodach politycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyGrzybczak">Jestem członkiem Komisji ds. Samorządu Pracowniczego Przedsiębiorstw i chciałbym zaprezentować stanowisko tej komisji wobec projektu ustawy o instytucjach artystycznych. Przypomnę, że dotychczas instytucje te, działając w oparciu o ustawę o przedsiębiorstwach państwowych miały możliwość powołania samorządu pracowniczego. Przedstawiony nam dzisiaj projekt wyklucza taką możliwość. Należałoby wobec tego określić w ustawie tryb likwidacji istniejących już samorządów pracowniczych oraz zapewnić ochronę stosunku pracy członkom rad pracowniczych zgodnie z istniejącymi w tej kwestii uregulowaniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EdmundMęclewski">Dążąc do nadmiernej doskonałości przyjmujemy zbyt wiele ustaw o charakterze szczegółowym. Nasza działalność przypomina trochę dążenie organów milicji obywatelskiej do uregulowania ruchu na coraz mniej przejezdnej ul. Marszałkowskiej. Zbyt wiele zakazów i kategorycznych ustaleń wpływa na dodatkowe komplikacje ruchu drogowego. Zastrzeżenia te można odnieść również do przedstawionego nam projektu ustawy. Nie rozumiem np. dlaczego przepisy ustawy nie miałyby objąć instytucji artystycznych podległych Ministerstwom Obrony Narodowej i Spraw Wewnętrznych. Czyżbyśmy mieli do siebie aż tak mało zaufania? Projekt stanowi, że rejestr instytucji artystycznych prowadzi minister kultury, a wpis do rejestru następuje na wniosek organu założycielskiego. Takie rozwiązanie opiera się na założeniu, że organ założycielski mógłby podejmować nietrafne i sprzeczne z prawem decyzje. Znowu uderza tutaj jakiś wszechogarniający brak zaufania.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#EdmundMęclewski">Bardzo wiele rozwiązań szczegółowych zawartych w projekcie ustawy należałoby przenieść do rozporządzeń wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#EdmundMęclewski">Odnoszę wrażenie, że w naszym społeczeństwie utrwala się pogląd o inflacji ustaw. Dlatego też należałoby w działalności propagandowej wyznaczyć wyraźną linię demarkacyjną pomiędzy ustawami o charakterze systemowym, budującymi zręby systemu społecznego i politycznego oraz ustawami o mniejszym znaczeniu, mającymi charakter organizacyjny.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#EdmundMęclewski">Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę, że w sali, w której obradujemy wiszą cenne obrazy Canalletta i Kossaka. Nie wiem dlaczego uchylono zakaz palenia na tej sali. Nie jestem konserwatorem dzieł sztuki, ale wydaje mi się, że dym papierosowy nie wpływa korzystnie na stan tych dzieł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WitoldZakrzewski">Odnośnie do ostatniej wypowiedzi posła E. Męclewskiego, chciałbym stwierdzić, że nie ja decyduję o przepisach porządkowych. Jak długo wisiał tutaj za nami obraz Matejki, nie wolno było w tej sali palić. Po przeniesieniu go do Zamku Królewskiego, wniesiono tutaj obrazy Kossaka i Canalletta, ale wprowadzono także możliwość palenia tytoniu. Zawsze byłem za ograniczeniem palenia w czasie obrad, ale nie czuję się kompetentny, nawet razem z posłem Ł. Balcerem, wydać taki zakaz. Przekażę jednak tę sugestię ministrowi K. Świtale i być może, Kancelaria Sejmu wyda taki zakaz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanPawełGawlik">Śledzę losy projektu ustawy z największą uwagą, przede wszystkim dlatego, że życie w teatrze w ramach istniejących przepisów prawnych jest nie do wytrzymania, absurdalne. Stwarzają one wiele barier w naszej działalności, które ominąć możemy jedynie drogą łamania prawa. Jest to amoralne i demoralizujące. Dlatego uważam ustawę o instytucjach artystycznych za rodzaj konstytucji instytucji artystycznych. Przywróci ona przyzwoitość systemowi prawnemu tych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanPawełGawlik">Projekt jasno określa swój stosunek do samorządu pracowniczego. Jest on absurdem w teatrze, który nie jest przecież instytucją samoobsługową. Musi on być - jak już podkreślano - kierowany przez indywidualność lub zespół indywidualności. Nie można tego uregulować prawnie, ale jeśli zajdzie taka ewentualność, to należy ją chronić. Ustawa zapewnia taki właśnie status dyrektora. Wprowadza jednak także dwa nowe pojęcia, nie znane dotąd w teatrze polskim. Będą one miały duże znaczenie. Mam na myśli stanowisko dyrektora naczelnego - dotąd u nas nieznane oraz stanowisko dyrektora artystycznego.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanPawełGawlik">O ile jednak art. 10 ściśle określa kompetencje dyrektora naczelnego pozwalając mu na samodzielne podejmowanie decyzji to art. 11 i 12 wprowadzają niebezpieczną dwoistość mogącą stanowić podstawę dla różnych interpretacji przepisów. Chcę podkreślić rolę dyrektora artystycznego, wyróżniono go wśród innych zastępców dyrektora naczelnego, a poprzez tryb mianowania (przez organ założycielski) wprowadzono niebezpieczeństwo dwuwładzy w teatrze. Art. 12 ust. 3 łagodzi nieco tę sytuację, stwierdzając, że dyrektora artystycznego powołuje się i odwołuje na wniosek dyrektora naczelnego instytucji, ale uważam, że zdrowsze byłoby rozdzielenie tych dwóch nominacji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanPawełGawlik">Nie zgadzam się z posłem E. Męclewskim, że projekt ustawy jest zbyt szczegółowy. Skoro tak długo na nią czekaliśmy, należy ściśle uregulować wiele kwestii. Tymczasem np. art. 15 jest zbyt sztywny. Ja np. chcę powołać do rady artystyczno-programowej Teatru Rzeczpospolitej osoby z kręgów znacznie szerszych niż wynika to z wyliczenia przedstawionego w tym artykule. Chodzi o stworzenie możliwości uczestnictwa w radach programowych osób z innych środowisk i dyscyplin. Art. 15 to wyklucza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Nie chcę ustosunkowywać się do celowości ustawy, gdyż dużo już na ten temat powiedziano. Mam jednak wątpliwości co do kilku przedstawionych w projekcie rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Instytucje artystyczne są tworzone przez terenowe organy administracji państwowej stopnia wojewódzkiego, które występują jako organy założycielskie. W wielu artykułach wymienia się ich kompetencje i obowiązki. Jaki jest jednak stosunek organu założycielskiego do, organu rejestrującego instytuty czyli do ministra kultury i sztuki? Organ rejestrujący może odmówić rejestracji lub skreślić z rejestru, rozwiązując w gruncie rzeczy daną instytucję artystyczną. A przecież powinien to robić jedynie organ założycielski, który jest organem władzy państwowej i ponosi odpowiedzialność za swoje posunięcie. Tworząc dwa tego rodzaju organy o podobnych kompetencjach w zakresie likwidacji i zakładania instytucji artystycznych nie określa się ściśle kto za co odpowiada. W toku prac podkomisji trzeba tę sprawę uładzić, gdyż spowoduje ona mnóstwo trudności.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#BarbaraKoziejŻukowa">Kwestia, która będzie budzić opory w środowisku artystycznym nie będzie, jak tutaj mówiono, „włożenie do jednego worka” estrady i opery, a sprawy nadzoru ze strony państwa nad artystycznym obliczem placówek kulturalnych. Trzeba więc myśleć o umocnieniu mecenatu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#HenrykKisiel">Moje uwagi proszę traktować jako bardzo wstępne, gdyż samym projektem zajmie się powołany przez nas zespół. Dziś mówię więc we własnym imieniu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#HenrykKisiel">Podpisuję się pod wszystkimi uwagami na temat celowości powstania ustawy, które tutaj padły. Nie do zniesienia był obecny stan prawny, który sytuował instytucje artystyczne w systemie reformy gospodarczej, gdzie decydującą sprawą jest zysk i wynik ekonomiczny. Lepszy był już stan prawny początku lat 70-tych.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#HenrykKisiel">Uważam, że Narodowa Rada Kultury powinna mieć większy wpływ na wydatkowanie środków z Funduszu Rozwoju Kultury oraz na zasady programowe działalności ogólnych instytucji kulturalnych. Uważam, że minister kultury i sztuki powinien informować komisję sejmową o głównych założeniach ideowo artystycznych w tych instytucjach.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#HenrykKisiel">Projekt ustawy nie reguluje zagadnień finansowych. Odesłano te sprawy do rozporządzenia Rady Ministrów. Wydaje się trochę śmieszne, że do projektu dodano 2 projekty rozporządzeń w sprawach proceduralnych, a zabrakło tak istotnego elementu jak projekt rozporządzenia o gospodarce finansowej instytucji kulturalnej. Dotyczy to także cen biletów. Z ust. 1 art. 23 nie sposób się nie zgodzić, ale ust. 2 jest nie do przyjęcia. Kto, w jakim zakresie i w jakich relacjach będzie decydował o wysokości tych cen? Relacje cen biletów do np. średniej płacy powinny być z grubsza określone.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#HenrykKisiel">Wątpliwości budzi fakt powoływania przez Ministerstwo Kultury i Sztuki instytucji artystycznych o znaczeniu ogólnonarodowym bez zasięgnięcia opinii Narodowej Rady Kultury, lub nawet władz terenowych, na obszarze działania których instytucja ta powstaje.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#HenrykKisiel">Art. 9 projektu jest zdecydowanie nie do przyjęcia. Wg niego minister kultury i sztuki będzie wydawał arbitralne decyzje, bez możliwości odwołania się do NSA.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#HenrykKisiel">Uważam, że organ założycielski powinien powoływać rady artystyczno-programowe w oparciu o opinie komisji kultury miejscowej rady narodowej lub opinie stowarzyszeń twórczych. Prawda, że teatr czy filharmonia rządzą się własnymi prawami i dużą rolę odgrywa w nich indywidualność twórców, ale dobrze będzie jeśli ta indywidualność będzie konfrontowana z opinią społeczną.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#HenrykKisiel">Byłem kilka lat ministrem finansów i zajmowałem się nadwyżkami budżetów terenowych. I dziś mają one pełną rację bytu. Jeśli pozbawi się instytucji artystycznych prawa korzystania z tego źródła to pozostaną im jedynie bilety, dotacje i darowizny, a więc nader skromne źródła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewPastuszko">Stwierdzono tutaj, że bez znajomości rozporządzenia Rady Ministrów o gospodarce finansowej instytucji artystycznych trudno dyskutować o ustawie. W tej chwili zespół powołany przez ministra W. Bakę pracuje nad projektem tego rozporządzenia, ale praca ta jest utrudniona ze względu na brak jasnej regulacji w samej ustawie. Enigmatyczne zapisy w projekcie hamują tę pracę.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZbigniewPastuszko">Uważam, że nieoddzielanie działalności estradowej od innych instytucji artystycznych jest słuszne. Przede wszystkim dlatego, że trudno precyzyjnie to rozgraniczyć. Poza tym jeżeli estrady będą osiągać duże zyski ze swej działalności wówczas będą płacić normalne podatki i nie oglądać się na dotacje.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZbigniewPastuszko">Przechodzę teraz do szczegółowych rozwiązań projektu ustawy. Dlaczego art. 12 wprowadza dwie obce naszemu teatrowi funkcje - dyrektora naczelnego i dyrektora artystycznego? Dotąd doskonale się bez nich obywaliśmy. Uważam, że dotychczasowa struktura sprawdziła się.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#ZbigniewPastuszko">Według art. 13 radę artystyczno-programową powołuje organ założycielski na wniosek dyrektora naczelnego. Trudno pojąć dlaczego nie ma robić tego sam dyrektor. Przecież: wg art. 7 organ założycielski nadaje placówce statut. W moim przekonaniu nie może zdarzyć się sytuacja, w której do rady artystycznej powoływanej przez dyrektora nie weszliby przedstawiciele organu założycielskiego. Byłby to absurd. W tej sytuacji art. 15 pkt 4 jest po prostu niepotrzebny.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#ZbigniewPastuszko">Art. 16 zajmuje się sprawą nadzoru, m.in. z punktu widzenia poziomu artystycznego instytucji. Czy istnieją obiektywne kryteria oceny takiego poziomu? I ten obowiązek przekracza możliwości terenowych organów administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#ZbigniewPastuszko">W jakiej relacji pozostają uprawnienia organu założycielskiego do likwidacji instytucji artystycznej, do uprawnień organu rejestrującego do jej skreślenia z rejestru?</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#ZbigniewPastuszko">Według art. 22 pkt 3 dotacja z Funduszu Rozwoju Kultury może być udzielona po zatwierdzeniu planu repertuarowego i rzeczowo-finansowego. Jak ma powstać ten plan, jeżeli dyrekcji instytucji nie będą znane środki, jakimi będzie dysponować? Dotacje powinny być przydzielane na koszty stałe i zmienne. Powinno być określone w ustawie na co instytucja artystyczna może, a na co nie może liczyć.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#ZbigniewPastuszko">Przychylam się do stwierdzenia, że podkomisja przed przystąpieniem do pracy powinna otrzymać projekt rozporządzenia Rady Ministrów o zasadach gospodarki finansowej instytucji artystycznych. Ze swej strony uważam, że powinna ona otrzymać także projekt uchwały o systemie wynagradzania w instytucjach artystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyKrasowski">Sytuacja instytucji artystycznych stanie się niedługo wręcz tragiczna. Wprowadzenie ustawy stwarzającej podstawę prawną dla organizacji i finansowania tych instytucji jest potrzebą chwili.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JerzyKrasowski">Chciałbym wyjaśnić kilka kwestii, aby uniknąć nadmiernych komplikacji w dyskusji. Przede wszystkim - nie istnieje problem samorządu pracowniczego w teatrach. Nie ma potrzeby wprowadzania do ustawy przepisów określających tryb likwidacji samorządu, ponieważ samorządy takie w teatrach w ogóle nie powstały.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JerzyKrasowski">W pełni zgadzam się z poglądem mojego przedmówcy, dotyczącym udziału osób z zewnątrz w radach artystycznych teatrów. Wiążemy chyba nadmierne nadzieje z udziałem czynnika zewnętrznego w funkcjonowaniu instytucji artystycznych. Chodzi zresztą nie tylko o to, iż w teatrze konieczna jest pewna intymność i daleko idące zaufanie, lecz również i o kwestię kompetencji takich osób do zajmowania się czysto wewnętrznymi sprawami teatru. Udział w radzie artystycznej wiąże się przecież z konkretną pracą. Trzeba nie tylko przeczytać w sezonie co najmniej 80 sztuk dramatycznych, lecz również orientować się na bieżąco w literaturze pięknej polskiej i zagranicznej. Sądzę, że człowiek spoza teatru mimo najlepszych chęci nie sprosta tym zadaniom, a wobec tego jego udział w radzie artystycznej będzie czysto pozorny. Chciałbym zwrócić uwagę, że rada programowa w Teatrze Rzeczpospolitej, jak i sam Teatr Rzeczpospolitej są zjawiskami nietypowymi i nie można ich generalizować, a tym bardziej wzorować na nich rozwiązań wobec wszystkich teatrów polskich.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JerzyKrasowski">Nie sądzę, aby celowe było formułowanie ustawowych zadań Narodowej Rady Kultury wobec niektórych szczegółowych problemów regulowanych ustawą o instytucjach artystycznych. Narodowa Rada Kultury znajduje się jeszcze w fazie tworzenia się i określania swoich powinności i zainteresowań. Sądzę, że z racji swojego stanowiska Narodowa Rada Kultury zajmie się również problemami organizacyjnymi ruchu artystycznego, ale nie powinniśmy przesądzać tego w postaci rozwiązań ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JerzyKrasowski">Wiele miejsca w dzisiejszej dyskusji poświęcono sytuacji ekonomiczno-finansowej instytucji artystycznych. Istotnie, sytuacja ta jest wręcz tragiczna. Przypomnę, że najwyższe uposażenie miesięczne najlepszego aktora w Polsce wynosi 12 tys. zł. Ponadto aktor może otrzymać wynagrodzenie za tak zwane godziny ponadnormatywne, ale w ten sposób może osiągnąć w najlepszym wypadku kolejne 12 tys. zł. Stawiamy sobie pytanie jak do tego doszło. Odpowiedź jest bardzo prosta. Obowiązują przepisy, które już od dawna powinny być uchylone i zastąpione nowymi. Tymczasem jednak musimy je respektować i dlatego właśnie w Ministerstwie Kultury wymyślono skomplikowany i dziwny system premii, który stanowi uzupełnienie rażąco niskich wynagrodzeń.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JerzyKrasowski">Przed 27 miesiącami podjęliśmy decyzję o przygotowaniu ustawy regulującej szczególną sytuację ekonomiczno-finansową instytucji artystycznych. Kończymy już trudne prace nad tym aktem. Zachodzi jednak obawa, co stanie się z ustawą, a przede wszystkim z instytucjami artystycznymi, jeżeli za pół roku lub za rok warunki zmienią się na tyle, że przyjęte w ustawie rozwiązania uznamy ze nieaktualne. Czy od nowa podejmiemy 20-miesięczny trud przygotowania następnej ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#BogdanGawroński">Z dotychczasowej dyskusji wynika, że w pracach podkomisji szczególną uwagę trzeba będzie zwrócić na uregulowanie sytuacji ekonomiczno-finansowej instytucji artystycznych, tzw. materii objętej art. 22 ust. 5 projektu. Zapewniono nas, że prace zespołu ministra W. Baki nad przygotowaniem aktów wykonawczych regulujących szczegółowo te kwestie znajdują się już w fazie końcowej. Chcielibyśmy jak najszybciej zapoznać się z wynikami tych prac. Trudno sobie wyobrazić pracę podkomisji bez uzyskania pełnej jedności, co do tych fundamentalnych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#BogdanGawroński">Kolejnym skomplikowanym problemem, któremu trzeba będzie poświęcić szczególnie dużo uwagi jest kwestia objęcia ustawą działalności artystycznej prowadzonej pod auspicjami różnego rodzaju przedsiębiorstw i organizacji społecznych. Zagadnieniom tym poświęcony jest art. 25 projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#BogdanGawroński">Chcielibyśmy przeprowadzić prace nad projektem na tyle sprawnie, by realny był termin 1 stycznia 1985 r., jako termin wejścia w życie ustawy. Oznacza to jednak konieczność niezwykle intensywnej pracy samej podkomisji oraz wszystkich instytucji odpowiedzialnych za przygotowanie aktów wykonawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzŻygulski">Oczekujemy, że przedstawiony projekt ustawy o instytucjach artystycznych stanie się punktem wyjścia do dyskusji i w jej wyniku zostanie udoskonalony zgodnie z oczekiwaniami społecznymi. Ze swej strony mogę się zobowiązać do dostarczenia możliwie w najkrótszym terminie wszystkich potrzebnych dokumentów i projektów aktów wykonawczych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KazimierzŻygulski">Ustawa ma uregulować sytuację ekonomiczno-finansową i organizacyjną instytucji artystycznych na dłuższy czas.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KazimierzŻygulski">Nie może więc być ona taryfikatorem uwzględniającym np. wynagrodzenia maszynisty w teatrze. Pamiętajmy zresztą, że ustawa dotyczy wszystkich instytucji artystycznych, a nie tylko teatrów, które na dzisiejszym posiedzeniu były najliczniej reprezentowane.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#KazimierzŻygulski">Środowiska artystyczne czekają już na ustawę długo i z coraz większym zniecierpliwieniem. Tymczasem rząd przygotowując projekt stoi przed typowym dylematem. Pogłębienie konsultacji społecznych wydłuży okres tworzenia projektu, a z drugiej strony zwiększy szczegółowość ustawy. Zrozumiałe jest jednak, że wszystkie środowiska artystyczne chciałyby wywrzeć jakiś wpływ na treść ustawy i zabezpieczyć swoje własne interesy.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#KazimierzŻygulski">Narodowa Rada Kultury ma ściśle określony zakres obowiązków i nie możemy jej przypisywać - zależnie od sytuacji - kolejnych zadań. Nie można np. zobowiązywać Narodowej Rady Kultury do zatwierdzania dyrektora teatru lalkowego w Szczecinie, gdyż obniżałoby to jej rangę.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#KazimierzŻygulski">W instytucjach artystycznych działających obecnie w oparciu o przepisy o przedsiębiorstwach państwowych powinny działać samorządy pracownicze. Okazało się jednak, że samorząd pracowniczy był tym instytucjom po prostu niepotrzebny. Rutyna biurokratyczna była przyczyną wywierania presji na niektóre instytucje w kierunku tworzenia samorządu. W obawie przed grzywną, którą grożono dyrektorom poszczególnych instytucji, powołano kilka samorządów pracowniczych. Wszyscy jednak zdawali sobie sprawę, że samorządy te są absolutną fikcją. Doświadczenia wyniesione z praktyki tworzenia samorządów pracowniczych w instytucjach artystycznych każą zwrócić szczególną uwagę na utrzymanie równowagi pomiędzy pozycją dyrektora instytucji artystycznej a radą artystyczną. Trudno mi podzielać tezę, że organ założycielski, który powołuje, żywi i utrzymuje teatr jest w stosunku do tej instytucji czymś obcym i niepożądanym. Nie powiedziano przecież nigdzie w projekcie ustawy, że osoba desygnowana przez organ założycielski do pracy w radzie artystycznej teatru musi być urzędnikiem Wojewódzkiej Rady Narodowej czy ministerstwa. Taką osobą może być przecież choćby artysta zatrudniony w tym samym teatrze, lecz reprezentujący również interesy organu założycielskiego. Przed wojną funkcjonowały teatry miejskie i nikt nie uważał tej sytuacji za nienormalną.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#KazimierzŻygulski">W dyskusji wyrażano obawy, iż ustawa może doprowadzić do swoistego dualizmu w ruchu artystycznym i kulturalnym. Nie sądzę, by te obawy były uzasadnione. Ustawa ma regulować przecież status instytucji zawodowych, wspieranych finansowo przez państwo. Zgodnie z art. 25 można objąć zakresem ustawy inne instytucje artystyczne, lecz nie jest to automatyczne. Nikt nie zamierza przecież likwidować teatralnego ruchu studenckiego czy działalności artystycznej organizacji społecznych. Pamiętajmy jednak, że dotychczasowe sukcesy naszego teatru miały miejsce właśnie w warunkach mecenatu państwowego. Państwo nie tylko nie przeszkadzało Tomaszewskiemu, Grotowskiemu lub Kantorowi w eksperymentalnej działalności artystycznej, lecz wręcz przeciwnie - w miarę swoich możliwości - wspierało ją. Nie ma dowodu na to, by mecenat państwowy był dotkliwy i uciążliwy dla różnego rodzaju eksperymentów artystycznych. Inna sytuacja powstaje oczywiście wówczas, gdy jakieś zamierzenie artystyczne będzie programowo przeciwne podstawowym założeniom politycznym i społecznym w naszym kraju. Tego oczywiście tolerować nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#KazimierzŻygulski">Projekt ustawy dotyczy wszystkich instytucji artystycznych, włączając w to instytucje rozrywkowe. Wszelka kategoryzacja ruchu artystycznego byłaby wyjątkowo niebezpieczna. Przypomina się w tym miejscu odwieczny spór o Arystofanesa. Ten starożytny komediopisarz i satyryk jest do dzisiejszego dnia kontrowersyjny. Pozostaje wielki, choć niektóre jego teksty są wręcz obsceniczne. Przypominam, że w Polsce występuje ogromne zapotrzebowanie właśnie na rozrywkę. Musimy temu zapotrzebowaniu sprostać. Jeżeli nie docenimy i nie ochronimy rozrywki na wysokim poziomie artystycznym, to na jej miejsce wciśnie się tandeta.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#KazimierzŻygulski">W dzisiejszej dyskusji dominowała troska o uzdrowienie sytuacji ekonomiczno-finansowej instytucji artystycznych. Przypominam jednak, że projekt ustawy poświęcony jest równie ważnym zagadnieniom o charakterze organizacyjnym. Problemy finansowo-ekonomiczne mogą się zmieniać w zależności od aktualnej sytuacji, lecz kwestie struktur organizacyjnych, podziału ról i rozłożenia odpowiedzialności muszą pozostać stabilne.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Komisje przekazały projekt ustawy do rozpatrzenia przez powołaną na początku posiedzenia podkomisję.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>