text_structure.xml 254 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 15 min, 20.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych — Władysław Korsak, w Ministerstwie Skarbu — Władysław Zawadzki i Adam Koc, w Ministerstwie Komunikacji — Witold Czapski, w Ministerstwie Robót Publicznych — Kazimierz Górski, w Ministerstwie Reform Rolnych — Józef Radwan.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram posiedzenie. Protokół 33 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 34 posiedzenia leży w Biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarzy zapraszam pp. senatorów Rogowicza i Masłowa. Listę mówców będzie prowadził s. Rogowicz, Proszę Panów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydjalnym.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o przedłużeniu okresu urzędowania organów samorządowych na obszarze województw pomorskiego i poznańskiego (druk sejm, nr 489 i odbitka nr 156).</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Rolle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KarolRolle">Wysoka Izbo! Ustawa, którą Wysoka Izba ma przed sobą, określona drukiem 489, jest konsekwencją wniesienia do izb parlamentarnych ustawy o samorządzie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KarolRolle">Celem tej ustawy jest przedłużenie kadencyj rad gminnych i miejskich, jak również niepłatnych sołtysów i ławników w gminach wiejskich, oraz niepłatnych członków magistratów w miastach na obszarze woj. poznańskiego i pomorskiego do czasu, aż będzie załatwiona ustawa o samorządzie i wybory na podstawie tej ustawy będą mogły być przeprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KarolRolle">Znaczna część gmin woj. poznańskiego i pomorskiego ma koniec kadencji w okresie bieżącym, w marcu 1932 r. Rady miejskie w tych województwach kończą swoje kadencje w grudniu 1932 r. Jest zatem zastanowienia godne, czy w okresie tym, kiedy nowa ustawa samorządowa została wniesiona, robić wybory, gdy następne na mocy nowej ustawy odbędą się może nawet w czasie niezbyt odległym. I odrazu nasuwa się odpowiedź, żeby tych wyborów teraz nie przeprowadzać.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KarolRolle">Jakie są motywy nie przeprowadzania wyborów obecnie? Przedewszystkiem, jak powiedziałem, już te motywy, że będzie przeprowadzona nowa ustawa samorządowa. Każde wybory wprowadzają w gminie pewne zamieszanie. To jest rzecz udowodniona, że na pewien okres czasu przed wyborami odbywa się w gminie praca już mniej intensywnie, umysły i uwaga obywateli i zarządu gminy jest więcej nastawiona w kierunku najbliższych wyborów. Tak samo i po wyborach przez pewien przeciąg czasu, nieraz dość długi, nowowybrani członkowie rad, nim się zaznajomią ze sprawami, muszą przejść przez okres, że tak powiem, próbny. Otóż ten okres przed wyborami i po wyborach jest dla zarządu danej gminy, dla rządzenia w danej gminie stracony. Pozatem wybory pociągają za sobą pewne koszty. Sporządzanie list wyborczych, przeprowadzenie wyborów, ogłoszenie wyborów, wszystko to dla gmin, które w tym okresie czasu są bardzo przeciążone rozmaitemi wydatkami, a ograniczone w dochodach, stanowi oczywiście poważny wydatek.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KarolRolle">Z pewnych stron i na Komisji Administracyjnej podnoszone były pewne wątpliwości, że okres przejściowy, o którym mówimy, okres, który nas dzieli od obecnej chwili do chwili, kiedy będzie można na mocy nowej ustawy przeprowadzić wybory, może trwać stosunkowo dość długo. Obliczają niektórzy, że okres ten może trwać do trzech lat, jeżeli uwzględnimy okres, który przewidziany jest w projekcie ustawy samorządowej. Prawda, to byłby naturalnie termin najdłuższy i ostateczny, któryby tylko w wyjątkowych wypadkach mógł mieć miejsce. Bo przypominam, że ustawa samorządowa, która mówi o uregulowaniu spraw samorządowych na terenie gmin, przeprowadzi wybory w ciągu 18 miesięcy, przedłuży zaś w wyjątkowych wypadkach te wybory o dalszych 12 miesięcy, czyli razem 30 miesięcy. Ale działoby się to tylko w bardzo wyjątkowych wypadkach. Z reguły okres ten byłby znacznie krótszy. Nadto nie wszystkie rady gminne, a przedewszystkiem rady miejskie, kończą swoją kadencję tak prędko. Jak powiedziałem, rady miejskie kończą swoją kadencję dopiero za 8 do 10 miesięcy. Rzecz prosta więc, że ten okres, o którym się mówi, okres 30 miesięczny, znacznieby się skrócił. Uwzględnić nadto należy, że kadencja w radach gminnych na terenie województw poznańskiego i pomorskiego trwa lat trzy, niejednokrotnie zaś podnoszono żądania, ażeby kadencje w ciałach samorządowych trwały dłużej i ustawa samorządowa przewiduje, że kadencja ma trwać 5 lat. Jeżeli zatem dzisiejszą kadencję przez uchwalenie projektowanej ustawy, którą mam zaszczyt referować, przedłużymy o 2 lata, czy trochę więcej, to w zasadzie nie stanie się nic złego. Formalnie jest to przedłużenie kadencji, ale na taki okres, który jest przewidziany w nowej ustawie, i który z wielu stron jest podnoszony jako zupełnie słuszny.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KarolRolle">Nadto, jeżeli na terenie tych województw ma nastąpić wprowadzenie gmin większych, t. zw. zbiorowych, a gminy jednostkowe nie będą wybierały rad gminnych, to w tym okresie przejściowym jest pożądane, ażeby w gminach tych nie przeprowadzać wyborów. Ja sam miałem sposobność doświadczyć, że w gminach, w których następuje zmiana strukturalna, zmiana istotna, życie samorządowe nie odbywa się w sposób normalny. Na tle połączenia tych gmin nastąpiłyby różnego rodzaju zarządzenia, wywołujące dyskusje w obrębie tych gmin, które, rzecz prosta, ten okres czasu do wejścia w życie nowej ustawy, wypełniłyby zupełnie jałowo, a nie pracą dla zarządu gminy.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KarolRolle">Samorząd powiatowy nie jest objęty niniejszą ustawą na terenie województw poznańskiego i pomorskiego, bo tam kończy on swoją kadencję dopiero w roku 1934. Tak samo samorządy terytorialne innych dzielnic naszego Państwa również nie są objęte tą ustawą, dlatego, że ustawy obecnie obowiązujące sprawę tę załatwiają w zupełności w sposób wystarczający.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KarolRolle">Ponieważ ustawa, którą Wysoka Izba ma przed sobą, jest zupełnie celowa, załatwia sprawę w sposób pożądany dla mieszkańców i jest zbudowana zupełnie dobrze, dlatego proponuję przyjęcie tej ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej a Jego Królewską Mością, odnośnie do Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii w przedmiocie postępowania w sprawach cywilnych i handlowych, podpisanej w Warszawie dnia 26 sierpnia 1931 r. (druk sejm, nr 475 i odbitka nr 156.) Głos ma sprawozdawca s. Pawelec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AlojzyPawelec">Wysoki Senacie! Ustawa, którą w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt referować, obejmuje konwencję między Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej a Jego Królewską Mością, odnośnie do Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii w przedmiocie postępowania w sprawach cywilnych i handlowych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#AlojzyPawelec">Konwencja dotyczy pomocy sądowej w sprawach cywilnych i reguluje trzy zasadnicze zagadnienia: 1) doręczenia pism sądowych i pozasądowych, 2) zbieranie dowodów, 3) prawo ubogich, areszt za długi i zabezpieczenie kosztów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#AlojzyPawelec">Umowa specjalna z rządem Wielkiej Brytanii była konieczna z tego powodu, że Wielka Brytania nie przystąpiła do konwencji procesowej haskiej, lecz zawarła, jak obecnie z Polską, tak też z innemi państwami kontynentalnemi osobną umowę ze względu na pewne specjalne właściwości prawa angielskiego, które różni się od ustawodawstwa innych państw.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#AlojzyPawelec">Konwencja ta ma zastosowanie na calem terytorium Polski, a co do Anglii, w zasadzie tylko do Anglii europejskiej z wyjątkiem Szkocji i południowej Irlandii, przewiduje jednak możność rozciągnięcia jej działania zapomocą deklaracji złożonej przez ambasadora brytyjskiego w Warszawie do wspomnianych wyżej terytoriów, jak również do kolonij, protektoratów i terytoriów, pozostających pod zwierzchnictwem lub mandatem Króla Angielskiego oraz możność przystąpienia przez Króla do konwencji w imieniu każdego członka Brytyjskiej Federacji Narodów. Ze strony zaś polskiej przewiduje rozciągnięcie mocy konwencji na terytorium wolnego miasta Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#AlojzyPawelec">Konwencja reguluje szczegółowo sposoby rozciągnięcia i przystąpienia lub wypowiedzenia konwencji w całości lub jej mocy na poszczególne terytoria. O tych sprawach traktują postanowienia ogólne czyli końcowe. W zasadzie konwencja będzie obowiązywała po ratyfikacji przez obie układające się strony na przeciąg 3 lat; o ile zostanie wypowiedziana na 6 miesięcy przed upływem 3-letniego okresu będzie w mocy nadal aż do upłynięcia 6 miesięcy od dnia, w którym którakolwiek z układających się stron zawiadomi o rozwiązaniu konwencji. W treści samej konwencji zgodnie z prawem angielskiem przewiduje się różne sposoby doręczania pism sądowych, a mianowicie: 1) przez właściwą władzę kraju, w którym doręczenie ma nastąpić, 2) przez urzędnika konsularnego państwa, z którego pochodzi dokument przeznaczony do doręczenia, 3) przez osobę prywatną, wyznaczoną bądź przez sąd kraju wzywającego, bądź przez stronę, na której żądanie ma nastąpić, 4) przez pocztę, 5) jakimkolwiek innym sposobem doręczania nie sprzeciwiającym się ustawom obowiązującym w miejscu, gdzie doręczenie ma być dokonane. Co do zbierania dowodów konwencja przewiduje: 1) tryb urzędowy, 2) przez osoby prywatne, wyznaczone przez władzę państwa wezwanego na życzenie sądu państwa wzywającego, 3) tryb zupełnie prywatny, według którego osoba prywatna zbiera dowody bez żadnego współdziałania państwa wezwanego. Osoba ta jest tylko wyznaczona przez sąd państwa wzywającego.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#AlojzyPawelec">Konwencja i co do zbierania dowodów i doręczania listów daje szczegółowe przepisy, odnoszące się do współdziałania obydwóch państw, do języka i do zwrotu kosztów.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#AlojzyPawelec">Rozdział IF konwencji dotyczy zasad zrównania obywateli obu państw w przedmiocie korzystania z praw ubogich i aresztu za długi i pozatem zwalnia obywateli jednego państwa narówni z obywatelami drugiego państwa od obowiązku złożenia zabezpieczenia kosztów.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#AlojzyPawelec">Wysoki Senacie! Ustawa została w Sejmie przyjęta bez zmian. Na Komisji Spraw Zagranicznych została również przyjęta bez dyskusji i bez zmian. W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę: Wysoki Senat raczy przyjąć ustawę bez zmian w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy według wniosku komisji, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej wydawania przestępców i pomocy sądowej w sprawach karnych między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Belgii, podpisanej w Brukseli dnia 13 mają 1930 r. (druk sejm, nr 476 i odbitka nr 157).</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Pawelec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AlojzyPawelec">Wysoki Senacie! Ustawa, którą w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt referować, zawiera ratyfikację konwencji, dotyczącej wydawania przestępców i pomocy sądowej w sprawach karnych między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Belgii. Charakteryzując konwencję wogóle można powiedzieć, że opiera się ona na wzorach zaczerpniętych z nowoczesnych umów ekstradycyjnych oraz na zasadach przyjętych już przez Rzeczpospolitą Polską w konwencjach z innemi państwami. Zasadniczą tezę konwencji objaśnia art. 1, który powiada: Wysokie układające się strony zobowiązują się wydawać sobie wzajemnie na żądanie, na warunkach niniejszej konwencji osoby ścigane lub skazane przez sądy państwa wzywającego za czyn popełniony na obszarze tego państwa, które znajdą się na obszarze państwa wezwanego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AlojzyPawelec">Art. 2 wylicza bardzo szczegółowo przestępstwa, za które nastąpi wydanie, ustanawia jednak, że najdrobniejsze przestępstwa, to znaczy wykroczenia zostały z pod obowiązku ekstradycji wyłączone. Pozatem nie podlegają obowiązkowi ekstradycji osoby, mające poniżej lat 18. Polska nie wydaje obywateli polskich, ani obywateli w. m. Gdańska, Belgia nie wydaje obywateli belgijskich. Wydanie również nie nastąpi za przestępstwa polityczne, przyczem za przestępstwo polityczne nie będzie uważany zamach na osobę naczelnika państwa lub członków jego rodziny lub usiłowanie takich przestępstw.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AlojzyPawelec">Na życzenie strony belgijskiej przyjęto zasadę, że wniosek o wydanie wraz z dokumentami będzie przesłany w drodze dyplomatycznej, a zatem w języku francuskim. Dokumenty ekstradycyjne będą przesłane w języku władzy wzywającej. W art. 9, który mówi o dokumentach, które winny być załączone do wniosku, zrobiono wyjątek w tym sensie, że w sprawie nagłej może wystarczyć bezpośrednio listowny lub telegraficzny wniosek właściwej władzy sądowej lub policyjnej. Areszt tymczasowy może jednak być uchylony, o ile w ciągu trzech tygodni, licząc od chwili zaaresztowania nie będzie aresztowanemu zakomunikowany jeden z dokumentów ekstradycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AlojzyPawelec">Artykuły 15 do 23 konwencji dotyczą pomocy prawnej w sprawach karnych między obu państwami, regulując wykonanie wszelkiego rodzaju czynności śledczych, jak przesłuchanie osób, doręczenie pism sądowych, pomoc przy wezwaniu świadków lub biegłych, przesłanie dowodów rzeczowych lub dokumentów. Te przepisy i inne nie odbiegają w niczem od postanowień innych podobnych konwencyj ekstradycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AlojzyPawelec">Artykuły końcowe przewidują możliwość wypowiedzenia konwencji w każdej chwili. Konwencja jednak będzie obowiązywać jeszcze 6 miesięcy po wypowiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AlojzyPawelec">Wysoki Senacie! Sejm ustawę, dotyczącą tej konwencji, przyjął bez zmian. Na Komisji Spraw Zagranicznych Senatu została ona również bez zmian przyjęta i bez dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AlojzyPawelec">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę: Wysoka Izba raczy przyjąć ustawę bez zmian w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał, Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez komisję zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem w formie wymiany not z dnia 4 listopada 1931 r. o ochronie nazw regionalnych i specjalnych nazw gatunków produktów winnych (druk sejm. nr 501 i odbitka nr 157.) Jako sprawozdawca głos ma s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoki Senacie! 4 listopada 1931 r. drogą wymiany not między Rządem polskim a królewskim rządem węgierskim zawarte zostało porozumienie w sprawie ochrony nazw regionalnych i specjalnych nazw gatunków produktów winnych. Porozumienie to leży przedewszystkiem w interesie Węgier, ale ponieważ żądanie ze strony Węgier zapewnienia im ochrony nazw regionalnych pewnych gatunków win, oparte jest na słuszności, Rząd polski drogą wymiany not to porozumienie zawiera. Dla przykładu powiem, o co chodzi w tego rodzaju porozumieniu, które już poprzednio zostało zawarte przez Rząd polski z Francją i Czechosłowacją. Chodzi o pewne popularne, utarte nazwy, które się stosuje w państwach, gdzie ochrony niema, do dowolnych gatunków win. Weźmy w danym wypadku tokaj. Może sobie w jakimś mieście w Polsce ktoś wyrabiać wino, które nazwie tokajem i niema z tego tytułu zainteresowany obywatel węgierski żadnej możności protestu ani ingerencji i zażądania zaprzestania stosowania tej nazwy, która ma określony charakter i stosuje się do specjalnego gatunku wina, związanego z daną miejscowością. Porozumienie to ma zatem na celu unormowanie z punktu widzenia prawa obowiązującego w każdem z obu państw ochrony nazw regionalnych i specjalnych nazw gatunków win. Podstawą prawną do tego porozumienia jest polska ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, mianowicie art. 4 pkt. 3, który dotychczas został zrealizowany w porozumieniu odnośnem między Polską a Francją i w porozumieniu między Polską a Czechosłowacją. Artykuł ten stanowi, że jedynie wówczas takie nazwy będą chronione, gdy został zawarty odpowiedni układ między zainteresowanemi państwami, sama bowiem ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji może być wystarczającą dla ochrony nazw specjalnych gatunków, nie zaś nazw gatunków regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JanAntoniRogowicz">To też po ratyfikowaniu i ogłoszeniu niniejszego porozumienia w Dzienniku Ustaw nastąpi ogłoszenie specjalnego rozporządzenia Rady Ministrów, a to rozporządzenie musi poprzedzić nota ze strony Węgier, stwierdzająca, że w państwie węgierskiem pewne nazwy regionalne są chronione przez prawo i te tylko mogą być chronione w Polsce, które są chronione na terenie państwa węgierskiego. Skargi przeciwko nadużywaniu poszczególnych nazw regionalnych węgierskich zainteresowani będą mogli wnosić do polskich sądów jedynie po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw odnośnego rozporządzenia Rady Ministrów, poprzedzonego ogłoszeniem niniejszego porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanAntoniRogowicz">Jednem słowem Rząd polski w tem porozumieniu zobowiązuje się do dwóch rzeczy: po pierwsze — nie może dopuścić do takiej zmiany przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, któraby unicestwiła ochronę nazw specjalnych gatunków win węgierskich, i po drugie: Rząd polski opracuje odpowiednie rozporządzenie o ochronie należycie notyfikowanych i udowodnionych nazw regionalnych win węgierskich. Tyle co do motywów tego, porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanAntoniRogowicz">Przechodząc zaś do treści samych not z dnia 4 listopada 1931 r., to noty te zawierają poza zasadniczemi momentami, które pokrywają się z tem, co powiedziałem wyżej, pewne jeszcze warunki, dotyczące szczegółów, a mianowicie opakowania, umieszczania nazw i adresów zainteresowanych firm na opakowaniu, używania fałszywych nazw regionalnych i t. p. Dalsze ustępy, dotyczą wymiany dokumentów ratyfikacyjnych, terminu wejścia w życie porozumienia i terminu wymówienia tego porozumienia. Porozumienie to trwać będzie dopóty, dopóki trwać będzie konwencja handlowa między Polską a Węgrami, podpisana w Budapeszcie 26 marca 1926 r. Terminy wymówienia tego porozumienia pokrywają się z terminem wymówienia konwencji handlowej, z którą to porozumienie jest organicznie związane.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JanAntoniRogowicz">Komisja Spraw Zagranicznych, w imieniu której mam zaszczyt przedstawić powyższą ustawę do ratyfikacji, nie wprowadziła żadnych poprawek. W jej imieniu proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu przedłożonem przez Rząd a przyjętem przez Sejm bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji i Spraw Zagranicznych o projekcie Ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji osiedleńczej między Polską a Turcją, podpisanej wraz z protokółem podpisania w Ankarze dnia 29 sierpnia 1931 r. (druk sejm. nr 502 i odbitka nr 158).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoki Senacie! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt przedłożyć projekt ustawy ratyfikacyjnej, dotyczącej konwencji osiedleńczej między Turcją a Polską, podpisanej wraz z protokółem dodatkowym w Ankarze 29 sierpnia 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanAntoniRogowicz">Dotychczas sprawy osiedleńcze we wzajemnym stosunku między Turcją a Polską były regulowane przez konwencję osiedleńczą z 1923 r. Obecna konwencja z sierpnia 1931 r. zawarta jest na lat trzy i oparta jest na zasadzie klauzuli największego uprzywilejowania. Reguluje ona sprawę wjazdu, osiedlania się, cyrkulacji po terytorium stron, sprawę wydaleń, sprawę posiadania, nabywania i dzierżawienia majątku ruchomego i nieruchomego, sprawę podatków, sprawę uprawiania handlu, przemysłu i rzemiosł, sprawę działalności spółek handlowych i przemysłowych, sprawę korzystania z opieki sądów i t. d.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanAntoniRogowicz">Jak mówiłem, konwencja ta zawarta jest na lat trzy, po upływie tego terminu może być automatycznie przedłużona, lecz ewentualne wymówienie jej przez jedną ze stron nastąpić może na 12 miesięcy naprzód. Uprzednia konwencja z 1923 r. przewidywała termin wymówienia 6-miesięczny.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JanAntoniRogowicz">Konieczność zawarcia nowej konwencji wywołana została tem, że konwencja handlowa opiera się na konwencji osiedleńczej, a ponieważ została zawarta nowa konwencja handlowa, również należało zawrzeć i nową konwencję osiedleńczą, któraby obowiązywała na okres nie krótszy, niż sama konwencja handlowa. Konwencja osiedleńcza z sierpnia 1931 r. jest jednocześnie umową pomocniczą do polsko-tureckiej konwencji konsularnej z 1927 r. i polsko-tureckiej konwencji handlowej i nawigacyjnej z 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JanAntoniRogowicz">Konwencja zawarta jest w 11 artykułach. Art. 1 określa samą materię, a więc mówi, że obywatelom jednej z wysokich umawiających się stron przysługuje na terytorium drugiej strony prawo osiedlania się przebywania, wyjazdu i przyjazdu, przenoszenia się z miejsca na miejsce, a także swobodnego opuszczania tego terytorium z zastrzeżeniem zastosowania się do ustaw i przepisów obowiązujących lub które będą obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 2 mówi o indywidualnych zakazach w stosunku do poszczególnych obywateli jednego i drugiego państwa stosownie do obowiązujących norm prawnych w danem państwie.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 3 mówi o prawie obywateli posiadania nieruchomości i ruchomości, rozporządzania niemi w dowolny sposób, zgodnie z obowiązującemi ustawami kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 4 mówi o wykonywaniu handlu, przemysłu, rzemiosł i innych zawodów, a mianowicie, że obcokrajowcy, to jest obywatele jednej strony na terytorium strony drugiej korzystają ze wszystkich praw dotyczących wykonywania swoich zawodów na podstawie traktowania narodu najbardziej uprzywilejowanego, stosownie do przepisów obowiązujących w danym kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 5 dotyczy podatków i opłat, a mianowicie zapewnia obywatelom każdej z umawiających się stron, że nie będą płacić większych ciężarów, podatków i opłat, aniżeli te, które są pobierane od krajowców, bez względu na to, na czyj rachunek są one pobierane.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 6 szczegółowo omawia sprawę spółek akcyjnych i innych spółek handlowych, zwłaszcza spółek przemysłowych, finansowych, towarzystw ubezpieczeniowych i transportowych, które mają siedzibę na terytorium jednej ze stron. Będą one uznane przez drugą stronę jako istniejące legalnie, o ile nie zdążają do nieuczciwego celu. Te spółki będą mogły, stosownie do przepisów w danym kraju obowiązujących, osiedlać się na terytorium danego kraju, zakładać filie, oddziały lub ajencje.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 6 mówi również o obciążeniu tych spółek, a mianowicie, że obciążenie na terytorium danego kraju co do ceł, opłat i podatków nie będzie większe, niż opłaty spółek narodu najbardziej uprzywilejowanego. Również w tym artykule mówi się o prawie nabywania majątku ruchomego wszelkiego rodzaju przez spółki danego kraju na terytorium stron układających się.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 7 omawia sprawę służby wojskowej. Obywatele jednej z układających się stron nie będą podlegać, tak w czasie pokoju, jak w czasie wojny na terytorium drugiej strony żadnej służbie wojskowej, ani żadnej kontrybucji czy to w gotówce, czy w naturze, przeznaczonej do zastąpienia osobistej służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#JanAntoniRogowicz">Wreszcie art. 8 mówi o wolnym dostępie do sądów, że obywatele umawiających się stron będą mieli wolny dostęp do sądów, tak w celu ubiegania się o swoje prawa, jak też w celu ich obrony w instancjach sądowych wszystkich stopni, ustanowionych przez prawo. Będą mieli prawo używać we wszystkich instancjach adwokatów i agentów wszystkich klas.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 9 daje zastrzeżenie ze strony Rządu polskiego, że Rząd polski, do którego należy prowadzenie spraw zagranicznych w. m. Gdańska na mocy art. 104 traktatu wersalskiego i art. 2 i 6 konwencji, podpisanej w Paryżu w listopadzie 1920 r. między Rzecząpospolitą Polską a Wolnem Miastem Gdańskiem, zastrzega sobie prawo oświadczenia, że Wolne Miasto jest umawiającą się stroną w niniejszej konwencji i że przyjmuje ono zobowiązania i nabywa prawa z niej wynikające.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 10 wreszcie mówi o wygaśnięciu postanowień konwencji osiedleńczej, podpisanej w Lozannie 23 lipca 1923 r., którą zastępuje obecna konwencja.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#JanAntoniRogowicz">Wreszcie ostatni art. 11 mówi o terminie trwania konwencji. Zawarta jest ona na trzy lata. Ma być ratyfikowana i wejdzie w życie w 30 dni po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych, która będzie miała miejsce w Warszawie. Wreszcie o wymówieniu: konwencja może być wymówiona na 12 miesięcy przed jej wygaśnięciem, względnie w razie milczącej zgody i o ile nie będzie wymówienia, przedłuża się na dalszy okres bezterminowo.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#JanAntoniRogowicz">Konwencja ta ze stanowiska interesów Polski jest niewątpliwie korzystna. Daje ona swobodę ekspansji, zarówno przemysłowej, jak i handlowej na terenie sprzymierzonej z nami Turcji i vice versa daje oczywiście obywatelom tureckim te same prawa na terenie Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#JanAntoniRogowicz">Sejm przyjął konwencję bez zmian w brzmieniu przedłożonem przez Rząd. Komisja Spraw Zagranicznych żadnych zmian nie projektuje.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#JanAntoniRogowicz">W imieniu Komisji Spraw zagranicznych mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie konwencji w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, zaproponowanem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o sprzedaży, zamianie, odstąpieniu i obciążeniu niektórych nieruchomości państwowych (odbitki nr 146 i 158).</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Skoczylas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławSkoczylas">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, dotyczy sprzedaży gruntów, będących własnością Skarbu Państwa, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławSkoczylas">Gminie żydowskiej wyznaniowej w mieście Kielcach pod budowę cmentarza izraelickiego. Grunt przez tę gminę już jest dawno dzierżawiony, a zbędny obecnie dla Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławSkoczylas">Następnie powiatowej kasie chorych w Baranowiczach pod budowę gmachu tej instytucji, wreszcie: stowarzyszeniu pod nazwą „Kuratorium nad Ociemniałymi w Wilnie” pod budowę prowadzonego zakładu dla ociemniałych. Grunt, który to kuratorium obecnie ma objąć, był już dawniej w posiadaniu i własnością tego kuratorium, zwłaszcza za skarbu rosyjskiego, ale z uwagi na to, że kuratorium przestało istnieć, rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 1930 r. grunt został przejęty na własność Skarbu Państwa. Obecnie zostaje napowrót sprzedany za kwotę wydatków, które przy zapłacie czynszu, względnie długów hipotecznych Skarb uiści.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławSkoczylas">Punkt 3 w tej ustawie został przez Sejm skreślony, jako nieaktualny.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#StanisławSkoczylas">Następnie ustawa dotyczy zamiany parceli gruntowej w gminie Piaski na grunt gminy Kraków, następnie parceli w gminie Podgórz pow. toruński, wreszcie bezpłatnego odstąpienia parceli parafii św. Magdaleny w Poznaniu, Chodzi tu o plac, który jest użytkowany, tak przez samą parafię, jak i przez Skarb Państwa, ponieważ spór ten co do współwłasności toczy się już od przeszło pół wieku i dopiero teraz zostaje zalegalizowane zawarcie umowy, podpisanej już przez parafię kościoła św. Magdaleny, jak również przez konsystorz w Poznaniu, jak wreszcie przez, gminę miasta Poznania, jako patrona kościoła. Ustalenie tej transakcji zależy jednakże od zatwierdzenia jej przez Izby ustawodawcze.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bogucki.)</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#StanisławSkoczylas">Wreszcie ustawa dotyczy bezpłatnego odstąpienia na własność gminie wyznaniowej żydowskiej w Wilnie nieruchomości, stanowiącej własność Skarbu Państwa, a użytkowanej przez tę gminę. Grunt ten za czasów skarbu rosyjskiego również był kupiony za fundusze gminy wyznaniowej żydowskiej, nie został jednak wówczas intabulowany na rzecz gminy, bo gmina nie była wówczas osobą prawną. Obecnie za czasów polskich, po objęciu przez Rząd polski tych parcel, Rząd oświadczył, że ureguluje tę sprawę, jeżeli ukonstytuuje się rzeczona gmina wyznaniowa. Ponieważ to nastąpiło, obecnie następuje ta tranzakcja. Wszystkie wymiary, ceny umowne, jak i koszty oszacowania są w niniejszej ustawie wymienione.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#StanisławSkoczylas">W imieniu Komisji Skarbowo - Budżetowej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AntoniBogucki">Nikt do głosu nie został zapisany, wniosków żadnych nie zgłoszono, przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej ustawy, proszę wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AntoniBogucki">Przechodzimy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk sejm, nr 459 i odbitka nr 159).</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#AntoniBogucki">Głos ma sprawozdawca s. Skoczylas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławSkoczylas">Wysoki Senacie! Ustawa dotyczy dwóch parcel gruntowych, będących w zarządzie przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe”. Podczas rewizji granic kolejowych na stacji Pelplin, w pow. tureckim, w woj. pomorskiem stwierdzono, że firma, „Landwirtschaftliche Grosshandelsgesellschaft” zabudowała z tych parcel około 17 m² pod swój murowany budynek gospodarczy. Z uwagi na to, że budynków usunąć nie było można, wskutek tego na żądanie dyrekcji kolei uregulowano tę sprawę w ten sposób, że firma wystąpiła z propozycją odstąpienia jej tych 17 m², czemu też ta ustawa czyni zadość.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławSkoczylas">Następnie zakon, a właściwie stowarzyszenie Braci Albertynów utrzymuje na dworcu kolejowym we Lwowie magazyn soli, jak również i swoje administracyjne budynki, przez siebie na tym gruncie dzierżawionym od kolei wybudowane. Z uwagi na to, że stowarzyszenie Braci Albertynów utrzymuje we Lwowie, w Stanisławowie, w Przemyślu i Medyce bezpłatne przytuliska dla ubogich i sierot, jak również kształci bezdomne sieroty w zakładach rzemieślniczo-wychowawczych, wystąpił zakon ten z propozycją odstąpienia przez Skarb Państwa tych oto zajętych przez te budynki parcel gruntu o powierzchni 2.418 m². Z uwagi na to, że parcele te są zbędne dla Skarbu Państwa, zwłaszcza zbędne są dla stacji kolejowej we Lwowie, a zakon Braci Albertynów daje pewne zabezpieczenie hipoteczne, wskutek tego zgodzono się na to, aby odsprzedać tę parcelę zakonowi Braci Albertynów. Ustawa ta czyni zadość temu żądaniu. Jako cenę sprzedażną wymieniono sumę 56.000 złotych i napisano, że grunt sprzedaje się po cenie 2 zł za 1 m². To jest drukarska omyłka, bo powinno być 23 zł za 1 m².</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławSkoczylas">W imieniu Komisji Skarbowo - Budżetowej proszę o przyjęcie tej ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AntoniBogucki">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, aby wstali. Większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#AntoniBogucki">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo - Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie zmiany statutu Państwowej Rady Kolejowej, stanowiącego część integralną ustawy z dnia 15 kwietnia 1921 r. w sprawie powołania Państwowej Rady Kolejowej (odbitki nr 143 i 159).</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#AntoniBogucki">Jako sprawozdawca ma głos. s. Sobolewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarianSobolewski">Wysoka Izbo! Chodzi o pewne zmiany statutu Państwowej Rady Kolejowej. Zmiany te właściwie dotyczą głównie składu tej rady. Przedtem, nim do tej zmiany przejdę, chciałbym omówić mniejsze zmiany w innych artykułach, W art. 2 nastąpiła zmiana tylko stylistyczna, brzmi on obecnie w redakcji Komisji Skarbowo-Budżetowej w sposób następujący: „Rozważaniu i opiniowaniu Państwowej Rady Kolejowej podlegają sprawy, wnoszone pod jej obrady przez Ministra Komunikacji, tak z jego inicjatywy, jak i na wniosek członków Państwowej Rady Kolejowej, a dotyczące dziedzin następujących”. Zakres działania nie został w niczem zmieniony.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MarianSobolewski">Skład Państwowej Rady Kolejowej przedstawia się w sposób następujący: dotychczas przedstawicieli poszczególnych ministerstw było 7, przedstawicieli miast większych — 12, przedstawicieli powiatów — 16, przedstawicieli organizacyj gospodarczo-społecznych — 30, przedstawicieli dyrekcyjnych rad kolejowych — 9 i fachowców wybitnie znanych na polu kolejnictwa, mianowanych przez Ministra Komunikacji — 10, razem skład Państwowej Rady Kolejowej obejmuje 84 członków.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MarianSobolewski">Obecnie nastąpiły takie zmiany: ilość przedstawicieli poszczególnych ministerstw pozostaje ta sama, tak samo jest ich 7, przedstawicieli miast zamiast jak dotychczas 12 jest tylko 6 i jeszcze oprócz tego 1 delegat Związku miast polskich tak, że razem jest ich 7, przedstawicieli powiatów było 16, obecnie jest ich 17, bo doszedł przedstawiciel Związku powiatów Rzeczypospolitej Polskiej; przedstawicieli organizacyj gospodarczo-społecznych było dotychczas 30, obecnie liczba ta została podniesiona do minimum 40, może być ich więcej; odpadło natomiast 9 przedstawicieli poszczególnych dyrekcyjnych rad kolejowych, a co do liczby fachowców wybitnie znanych na polu kolejnictwa, to liczba ich dotychczas wynosiła 10, obecnie liczba ta jest nieokreślona. P. Minister może powołać mniej lub więcej tak, że najmniej rada kolejowa będzie się składała z 71 plus pewna ilość fachowców, w tym wypadku ta liczba może ulec pewnym wahaniom.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MarianSobolewski">Co do dalszych zmian; to jest jeszcze zmiana w art. 8, który obecnie otrzymuje następujące brzmienie: „Porządek obrad i bieg spraw Państwowej Rady Kolejowej i stałych komitetów, jak również zakres działalności i kompetencji ostatnich ustala regulamin, wydany przez Ministra Komunikacji po zasięgnięciu opinii Rady”.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#MarianSobolewski">Art. 9 i 10 pozostają bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#MarianSobolewski">Wnoszę o przyjęcie tego projektu ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Komisję Skarbowo-Budżetową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AntoniBogucki">Nikt z Panów Senatorów do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania nad ustawą w sprawie zmiany statutu Państwowej Rady Kolejowej.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#AntoniBogucki">Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#AntoniBogucki">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo - Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie przepisów w sprawie komunalnego funduszu pożyczkowo - zapomogowego (odbitki nr 145 i 160).</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#AntoniBogucki">Głos ma sprawozdawca s. Żaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzZaczek">Wysoka Izbo! Od roku 1927 istnieje komunalny fundusz zapomogowo-pożyczkowy, którego zadaniem jest udzielanie pożyczek krótko i długoterminowych oraz zapomóg instytucjom komunalnym. W szczególności na mocy postanowienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z tego funduszu mogą być udzielane kredyty miastom wydzielonym ze związków powiatowych, oraz gminom wiejskim oraz miastom niewydzielonym ze związków powiatowych za pośrednictwem powiatowych związków komunalnych. Źródłem dochodu tego funduszu są potrącenia od wpływów, pochodzących z dodatków komunalnych do państwowych podatków od spożycia, w szczególności od spirytusu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzZaczek">Obecny tryb postępowania, który wyłączał udzielanie bezpośrednio pożyczek z tego funduszu miastom niewydzielonym ze związków powiatowych, okazał się niepraktycznym i nieżyciowym. Dotychczasowy obowiązek przyjmowania przez powiatowy związek komunalny gwarancyj za pożyczki udzielone pośrednio miastom niewydzielonym ze związku powiatowego jest nieodpowiedni i projektowana ustawa idzie w kierunku nowelizacji tego postanowienia. Wedle mianowicie projektu ustawy pożyczki będą mogły być udzielane bezpośrednio powiatowym związkom komunalnym, miastom tak wydzielonym, jak i niewydzielonym ze związków powiatowych na ich własne potrzeby. Ponadto zostaje rozszerzony zakres organizacyj, które mogą otrzymywać pożyczki z tego funduszu, mianowicie pożyczki będą mogły być udzielane związkom międzykomunalnym, utworzonym dla celów opieki społecznej i szpitalnictwa, oraz centralnym zrzeszeniom samorządowym.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#KazimierzZaczek">Wpływy funduszu wynoszą obecnie około 2.500 tysięcy złotych. Podwyższenie tych wpływów jest obecnie zamierzone i jest w toku. Chwilowo obecne saldo tego funduszu wynosi 16 milionów złotych, które są rozpożyczone drogą kredytów krótkoterminowych i długoterminowych poszczególnym organizacjom komunalnym.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#KazimierzZaczek">Na podstawie uchwały Komisji Skarbowo-Budżetowej wnoszę: Wysoka, Izba raczy przyjąć ten projekt w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AntoniBogucki">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy o zmianie przepisów w sprawie komunalnego funduszu pożyczkowo-zapomogowego, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AntoniBogucki">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy w sprawie częściowej zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 marca 1927 r. o monopolu spirytusowym (druk sejm. nr 471 i odbitka nr 160).</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AntoniBogucki">Jako sprawozdawca głos ma s. Żaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#KazimierzZaczek">Dotychczasowy podatek od drożdży jest zróżniczkowany zależnie od tego, czy drożdże są pochodzenia krajowego czy zagranicznego. Wysokość podatku wynosi 1 zł względnie 1,20 zł dla drożdży zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#KazimierzZaczek">Projektowana nowela ma na celu z jednej strony unifikację tego podatku w tem znaczeniu, że bez względu na pochodzenie towaru, bez względu na pochodzenie drożdży mają one być opodatkowane jednolicie, oraz cel drugi: podwyższenie tego podatku ze względów czysto fiskalnych. Mianowicie jednolita stawka podatku od drożdży bez względu na pochodzenie będzie wynosić 1,50 zł od jednego kilograma drożdży. Ta unifikacja podatkowa jest konieczna ze względów traktatowych (klauzula parytetowa), a podwyższenie ma na celu oczywiście wyłącznie fiskalne wzmożenie wpływów budżetowych. Mianowicie po uchwaleniu obecnego projektu ustawy preliminowany dochód z podatku od drożdży wzrośnie o kwotę 4 miliony złotych. Podwyższony podatek stanowić będzie około 39% w stosunku do ceny sprzedażnej drożdży. To nie będzie żadna procentowa zmiana w stosunku do dzisiejszej stopy podatkowej, wprowadzonej w życie w roku 1924.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#KazimierzZaczek">Wnoszę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu chwalonem przez Sejm,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AntoniBogucki">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w sprawie częściowej zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 26 marca 1927 r. o monopolu spirytusowym, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AntoniBogucki">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o udzielaniu poręki państwowej (odbitki nr 147 i 161).</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#AntoniBogucki">Jako sprawozdawca głos ma s. Karłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławKarłowski">Wysoki Senacie! Ustawa o udzielaniu poręki państwowej upoważnia w art. 1 p. Ministra Skarbu do udzielania poręki państwowej do ogólnej kwoty 1.500 milionów złotych w złocie. To jest maksymalna granica upoważnienia, którą art. 1 statuuje.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławKarłowski">W art. 2 wymienione jest, jakiego rodzaju poręki może udzielić p. Minister Skarbu, a mianowicie: za zobowiązania banków państwowych do wysokości 750 milionów złotych w złocie. Dotychczas według obowiązującej ustawy wysokość tej poręki była określona do kwoty 500 milionów złotych w złocie. Kwota ta ściągnięta już została przez liczne emisje i wkładki oszczędnościowe i dlatego podwyższenie jej było konieczne. Następnie wymienione są zobowiązania za przedsiębiorstwa państwowe do wysokości 250 milionów złotych w złocie. Dotychczas kwota ta opiewała ma 500 milionów, lecz okazała się za wysoka i w obecnej ustawie zostaje zmniejszona do połowy. Dla banków więc państwowych i dla przedsiębiorstw państwowych może być udzielana poręka do łącznej kwoty w wysokości 1 miliarda złotych w złocie. Pozostała kwota poręki pół miliarda złotych może być udzielana na następujące cele: za zobowiązania związków komunalnych i funduszów kuracyjnych, za zobowiązania, banków komunalnych, za zobowiązania instytucyj kredytu długoterminowego oraz banków hipotecznych z tytułu emisji listów zastawnych, o ile listy te odpowiadają warunkom wymienionym szczegółowo w ustawie; wreszcie za zobowiązania zapłaty kapitału i odsetek obligacyj, emitowanych na podstawie koncesji na koleje żelazne prywatne; następnie za zobowiązania związków i spółek rolniczych, instytucyj kredytu rolniczego, centralnej Kasy Spółek Rolniczych, centralnych instytucyj spółdzielczych i wszelkich spółdzielni, mających dostateczne zabezpieczenie w majątku tych instytucyj i w zobowiązaniach ich członków; za zobowiązania osób fizycznych i prawnych, zaciągnięte w kraju lub zagranicą, a zabezpieczone: hipotecznie w pierwszej połowie szacunku nieruchomości, towarami, przeznaczonemi na wywóz, do wysokości 50% ceny rynkowej tych towarów — ten punkt odnosi się specjalnie do interesów eksportowych, popieranych przez Państwowy Instytut Eksportowy, — wreszcie za zobowiązania osób fizycznych i prawnych, wynikające z operacyj handlu zagranicznego oraz wogóle z interesów, prowadzonych z zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StanisławKarłowski">To, są te wszystkie okoliczności, w których Minister Skarbu będzie upoważniony do udzielenia gwarancyj państwowych.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StanisławKarłowski">Art. 3 przewiduje, że treść papierów wartościowych, korzystających z poręki państwowej, podlega zatwierdzeniu Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StanisławKarłowski">Wreszcie art. 4 upoważnia Ministra Skarbu do udzielania poręki państwowej także w walutach obcych według parytetu złota.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StanisławKarłowski">Imieniem Komisji Skarbowo-Budżetowej wnoszę, by Wysoki Senat przyjął powyższą ustawę w brzmieniu uchwalonem przez Sejm bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AntoniBogucki">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#AntoniBogucki">Przystępujemy do punktu 12: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o spłacie zaległości podatkowych (odbitki nr 153 i 161).</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#AntoniBogucki">Jako sprawozdawca ma głos s. Karłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławKarłowski">Wysoki Senacie! Ustawa o spłacie zaległości podatkowych jest jedną z ustaw wyjątkowych, wywołanych obecnie panującym kryzysem rolniczym i wogóle ogólnym gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławKarłowski">Art. 1 upoważnia p. Ministra Skarbu do odraczania i rozkładania na raty oraz do umarzania w części lub w całości zaległości w następujących państwowych podatkach z dodatkami państwowemi i samorządowemi: w podatku gruntowym, w podatku od nieruchomości, w podatku przemysłowym, dochodowym, majątkowym, w podatku od kapitałów i rent, od spadków i darowizn oraz w podatku od lokali.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławKarłowski">Pozatem upoważnia ustawa Ministra Skarbu do obniżania oraz umarzania kar za zwłokę, odsetek za odroczenie, kosztów egzekucyjnych oraz, grzywien, nakładanych przez władze podatkowe od należności, wymienionych w poprzednim punkcie; wreszcie do zamiany zaległości podatkowych, wymienionych w lit. a), na zobowiązania, których rodzaj i charakter ustala Minister Skarbu w drodze rozporządzeń; i w końcu do zaliczania na żądanie płatnika na rachunek zaległości podatkowych, wymienionych w lit. a), wszelkiego rodzaju należności, przypadających podatnikom od Skarbu Państwa na warunkach, które określi rozporządzenie Ministra Skarbu. Ten ostatni szczegół jest szczególnie ważny ze względu na okoliczność, że dużo płatników posiada pretensje do Skarbu Państwa, które z różnych powodów nie mogły być dotychczas zlikwidowane, a z drugiej strony Skarb Państwa żąda zapłacenia bieżących podatków od odnośnych podatników.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#StanisławKarłowski">W art. 2 upoważnia się Ministra Skarbu w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych do odraczania terminów płatności zaległości w daninach komunalnych, oraz do rozkładania ich na raty. Zatem art. 2 przewiduje te same czynności odnośnie do danin komunalnych, a zwłaszcza do podatku wyrównawczego dla gmin wiejskich i podatku inwestycyjnego, oraz specjalnych dopłat i podatków drogowych.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#StanisławKarłowski">Wreszcie art. 3 daje możność Ministrowi Robót Publicznych do rozkładania w tym samym trybie zaległości odnośnie do daniny lasowej.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#StanisławKarłowski">Art. 4 przewiduje, że okresu odroczenia zaległości w podatku gruntowym na podstawie art. 1 ustęp 1 lit. a) nie wlicza się do czasokresu, w ciągu którego podatek gruntowy korzysta w myśl obowiązujących przepisów z przywileju pierwszeństwa.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#StanisławKarłowski">Wreszcie ważny jest art. 6, który oznacza, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia i traci moc obowiązującą w terminie, jaki zostanie określony przez rozporządzenie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#StanisławKarłowski">Ustawa ta zatem należy do ustaw wyjątkowych, czasowych, które zostaną zniesione z chwilą, gdy stan gospodarczy już umożliwi normalne ściąganie podatków.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#StanisławKarłowski">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej wnoszę, aby Wysoki Senat uchwalił powyższą ustawę bez zmian, w tekście przyjętym przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AntoniBogucki">Głos ma s. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Klub Narodowy uznaje, że w dzisiejszem położeniu gospodarczem są wskazane jak najdalej idące ulgi, aby umożliwić osobom, zagrożonym w swoim bycie, utrzymanie bytu i produkcji.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#StanisławGłąbiński">Pomimo to nie możemy się zgodzić na taką stylizację, jaka tu jest przedłożona w projekcie ustawy, szczególnie w odniesieniu do jednego ustępu, mianowicie do ustępu a) art. 1, którym upoważnia się Ministra Skarbu do umarzania w części lub w całości zaległości w następujących państwowych podatkach z dodatkami państwowemi i samorządowemi: gruntowym, od nieruchomości, przemysłowym, dochodowym, majątkowym, od kapitałów i rent, od spadków i darowizn oraz w podatku od lokali. Tego rodzaju zupełnie nieograniczone niczem pełnomocnictwo wydaje się nam być sprzeczne z zasadniczemi prawami i obowiązkami obywateli. Wszyscy obywatele mają pewne prawa, mają też i pewne obowiązki i narówni są powołani do tego, by ponosić ciężary publiczne. Dlatego jeżeli Minister Skarbu zostaje upoważniony do umarzania podatków, to powinno to być wyraźnie zastrzeżone, powinny być podane warunki, na jakich to umorzenie podatków może nastąpić, a więc czy to w razie nieściągalności, do czego zresztą już dzisiaj Minister jest upoważniony, czy w tym wypadku, kiedy ściągnięcie danego podatku naraża byt obywatela, naraża jego gospodarstwo na upadek. Możnaby tego rodzaju zastrzeżenie podać, w każdym razie powinny być podane warunki, w jakich takie umorzenie może nastąpić. Jeżeli się daje ogólne upoważnienie Ministrowi do umarzania bez względu na warunki, to może to doprowadzić do tego, że obywatele nie będą narówni traktowani. Jednym się umorzy, a drugim, którzy się może znajdują w gorszem położeniu, niż pierwsi, nie umorzy się zaległości. Dlatego sądzimy, że te rzeczy powinny być bliżej określone, w jakich warunkach Minister Skarbu może umorzyć zaległe podatki. W dzisiejszych obowiązujących ustawach, w razie nieściągalności podatków, może służyć to prawo Ministrowi. Można to prawo rozszerzyć i na inne wypadki, ale nie powinno być Ministrowi dane tak ogólne upoważnienie, które i samego Ministra Skarbu może narazić na przykrość i wprowadzić w wielką kolizję, ponieważ w tak trudnych stosunkach gospodarczych, w jakich się znajdujemy, niejeden człowiek zresztą zamożny, ale znajdujący się w trudnych warunkach wypłacalności, może domagać się, żeby mu umorzyć podatek np. spadkowy, podczas, kiedy ktoś inny, kto nie ma przystępu do Ministra Skarbu, będzie pozbawiony tego wpływu. To doprowadzi do nierówności, wbrew nawet najlepszej intencji i dobrej woli Ministra.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#StanisławGłąbiński">Pomijam już okoliczność, że razem z umorzeniem podatków państwowych, umarza się także dodatki samorządowe. To jest ogólne postanowienie ustawy, że wszystkie te ulgi podatkowe dotyczą również i dodatków samorządowych. Jest rzeczą naturalną, że jeżeli Minister Skarbu na podstawie pewnych obiektywnych warunków umarza podatki państwowe, to musimy się z tem pogodzić, że i samorządowe będą umarzane. Ale jeżeli te warunki umarzania nie będą całkowicie obiektywne, jeżeli będą pewne wpływy z dołu idące na Ministra Skarbu, bo przecież sam Minister nie będzie we wszystko wglądał, tylko będzie polegał na sprawozdaniach władz mu podległych — zresztą, jak ustawa przewiduje, może to upoważnienie nawet przelać na te władze mu podległe — wówczas może to umorzenie doprowadzić, nawet wbrew najlepszej intencji Ministra Skarbu, do krzywdy jednych na korzyść drugich i do krzywdy samorządów. Dlatego też Klub Narodowy głosowałby za tego rodzaju ustawą, ale tylko wówczas, gdyby były podane obiektywne warunki, w których tego rodzaju umorzenie może być dopuszczalne i pełnomocnictwa te Ministrowi Skarbu udzielone. Z tych zatem powodów zasadniczych nie możemy się oświadczyć za tym projektem ustawy w tej stylizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z pp. Senatorów nie jest do głosu zapisany. Czy Pan Sprawozdawca chce głos zabrać?</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(S. Karłowski: Proszę.)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Karłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławKarłowski">P. senator Głąbiński miałby zupełną rację w swoich wywodach, gdybyśmy żyli w czasach normalnych. Jednakże wyraźnie zaznaczono i treść ustawy wskazuje na to, że to jest ustawa wyjątkowa, albowiem żyjemy w zupełnie wyjątkowych czasach. I jeżeli tutaj daje się upoważnienia ramowe dla Ministra Skarbu, to jedynie z tego powodu, ponieważ nie było możliwości znaleźć takiej formułki, któraby życiowo mogła zaspokoić wątpliwości p. sen. Głąbińskiego zasadniczej natury, a z drugiej strony umożliwiła p. Ministrowi uskutecznianie tych czynności w sprawie udzielania ulg i umarzania podatków, które w poszczególnych wypadkach mogą być wskazane.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#StanisławKarłowski">Klub Narodowy wniósł swój wniosek mniejszości, który jednak nie wskazuje tych dróg, o których p. sen. Głąbiński mówił.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(S. Głąbiński: Może w Sejmie, ale my jesteśmy w Senacie.)</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#StanisławKarłowski">Ja mówię o Sejmie, bo tam było zaznaczone w art. 2 tego projektu, że zaległości nie mogą przekraczać 30% zasadniczej sumy, a że nadwyżka ponad 30% z mocy ustawy ulega umorzeniu. Otóż byłoby to amnestią i dla tych, którzy mogą, albo będą mogli zapłacić w przyszłości. I dlatego wniosek ten Klubu Narodowego nie został uwzględniony, bo on nie załatwiał kwestii.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#komentarz">(S. Głąbiński: Jesteśmy w Senacie, mamy zupełną samodzielność.)</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#StanisławKarłowski">Największa trudność, na którąbym pragnął zwrócić uwagę p. s. Głąbińskiemu, jak i jego Klubowi, polega na tem, że kryzys jeszcze się nie skończył. Gdybyśmy wiedzieli, że jesteśmy u kresu przesilenia gospodarczego i że w najbliższej przyszłości nasze życie gospodarcze potoczy się normalnemi torami i zarobki będą normalne, wtedy wątpliwości p. s. Głąbińskiego byłyby zupełnie słuszne i należałoby rzeczywiście poszukać odpowiedniej formułki, któraby umożliwiała Ministrowi Skarbu działanie w myśl przesłanek p. s. Głąbińskiego. Jednak zwracam uwagę, że jesteśmy w pełni przesilenia gospodarczego, i ten płatnik, który dziś może jeszcze jest w możności, i w przyszłości będzie mógł zapłacić, już za pół roku czy za rok może być tak zupełnie zrujnowany, że już nie będzie w możności zapłacić. To jest główny moment i najtrudniejszy moment do znalezienia jakiegoś innego sposobu załatwienia, o który p. s. Głąbiński słusznie wnosi.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#StanisławKarłowski">Dlatego z powyższych motywów wnoszę, ażeby Wysoki Senat ustawę tę przyjął w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona, Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy, w myśl wniosku komisji, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na rok 1931/32 (odbitka nr 150 i 162).</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Evert.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#S">Evert:</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#S">Wysoki Senacie! Na okres budżetowy 1931/32 był przyznany kredyt na zabezpieczenie Funduszu Bezrobocia i na pomoc bezrobotnym w kwocie 59 milionów złotych. Jednak kredyt ten został następnie zwiększony o sumę 12.652.400 zł, czyli łącznie do 71.652.400 zł.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#S">Z tego kredytu zostały pokryte wydatki związane z dopłatą do Funduszu Bezrobocia i z akcją pomocy bezrobotnym w okresie od 1 kwietnia do 31 listopada r. ub. Na wydatki zaś związane z akcją pomocy dla bezrobotnych w miesiącu grudniu i styczniu jest konieczność dodatkowego kredytu i to w rozmiarze 23.930.000 zł. W drukowanej ustawie są nawet, wymienione poszczególne miesiące, ile na każdy miesiąc jest potrzeba. Zresztą te 23.900.000 zł będą pokryte z oszczędności osiągniętych w innych budżetach.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#S">Panowie wiedzą, że dla złagodzenia bezrobocia zostały uchwalone pewne dodatki do znaczków pocztowych, do taryfy osobowej, do abonamentu radjowego. Łącznie z tego źródła do dnia 31 stycznia jest spodziewanych 10 milj. zł.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#S">Otóż w ustawie, którą mam zaszczyt referować, jest przewidziane, że tych 10 milj. zł będzie zapisanych na dochód Skarbu Państwa, co łącznie z poprzedniemi 23.900.000 zł będzie stanowiło razem 23.900.000 zł i będzie przekazane Naczelnemu Komitetowi przy Prezesie Rady Ministrów na akcję pomocy bezrobotnym.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#S">Sejm w tej ustawie poczynił dwie drobne zmiany, jedną w tytule, skrócił wprost tytuł, nadał zamiast dłuższego tytułu krótszy: ustawa o dodatkowym kredycie na 1931/32 r.; a następnie w art. 1 wykreślił dwa razy powtórzone zdanie o budżecie na okres od 1 kwietnia 1931 r. do 31 marca 1932 r.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#S">Wnoszę w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej, aby Senat raczył uchwalić tę ustawę w brzmieniu sejmowem bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Zarządzam głosowanie. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo Budżetowej o projekcie ustawy o przejęciu egzekucji administracyjnej przez władze skarbowe, oraz o postępowaniu egzekucyjnem władz skarbowych (odbitki nr 154 i 162).</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MichałWyrostek">Wysoki Senacie! Ustawa, przedłożona Wysokiemu Senatowi i będąca w tej chwili przedmiotem mojego referatu i obrad Wysokiego Senatu, ma na celu skoncentrowanie w ręku jednego organu egzekucyjnego ściągania wszelkich świadczeń pieniężnych, nakładanych z tytułu zobowiązań publiczno-prawnych przez instytucje prawa publicznego, jak również tych wszystkich świadczeń pieniężnych, które pod powyższą kategorię nie podpadają, a którym obowiązujące przepisy przypisują prawo ściągania w trybie administracyjnym wszystkich tego rodzaju należności, o których tu wspomniałem, a które dotąd były ściągane w sposób rozmaity.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MichałWyrostek">Mieliśmy rozmaite wogóle organy egzekucyjne. Pomijam oczywiście egzekucje sądowe, oparte na zupełnie innym tytule i z innych powodów przeprowadzane, ale jeżeli chodzi o egzekucje świadczeń, które nie przez sąd zostały nałożone, to egzekucja ich prowadzona była przez urzędy skarbowe i organa administracyjne, bądź to ciała publiczne, bądź nawet samorząd związków prawa publicznego. Urzędy skarbowe były powołane w pierwszej linii do ściągania wszystkich państwowych podatków, chociaż i w tym wypadku czyniono pewne różnice, pewne wyjątki, bo naprzykład podatek od nieruchomości był ściągany w miastach przez organa miejskie, przez organa samorządu gminnego a przekazywany kasom skarbowym.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MichałWyrostek">Podatki samorządów terytorialnych były ściągane przez własne organa tychże samorządów, a świadczenia na rzecz instytucyj prawa publicznego, jak Kas Chorych, związków ubezpieczeniowych i t. d. były ściągane znów bądź to w trybie administracyjnym w myśl rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o postępowaniu przymusowem w administracji z dnia 22 marca 1928 r., bądź też przez własne organa tychże związków. Nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju stan rzeczy wywołać musiał zaniepokojenie i w sferach gospodarczych i u poszczególnych płatników, pociąganych do rozmaitych świadczeń; tego rodzaju inwazja rozmaitych organów egzekucyjnych, które przychodziły kolejno po sobie, często w konkurencji, na wyprzódki, musiała wywołać stan zaniepokojenia i niepewności gospodarczej, i pewne rozgoryczenie, które rozumie się miało bardzo ujemne następstwa dla nastrojów tych osób w ten sposób przez egzekutorów operowanych wobec i władz państwowych i Państwa samego.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MichałWyrostek">Najważniejszym argumentem, który przemawiał za wprowadzeniem ustawy, którą Wysokiemu Senatowi mam zaszczyt referować, jest wzgląd na konieczność prowadzenia jednolitej polityki egzekucyjnej w całem Państwie. Przed chwilą np., przed kilku minutami uchwalił Wysoki Senat ustawę o ulgach podatkowych dla rozmaitych kategoryj, przyznawanie których przysługuje Ministrowi Skarbu, ulg bardzo daleko idących, bądź przez zupełne odpisanie podatków, bądź rozkładanie na raty, bądź też odpisanie kar, grzywien i t. d.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MichałWyrostek">Cała tego rodzaju akcja, wywołana przeżywanym obecnie kryzysem gospodarczym, może być unicestwiona, jeżeliby Państwo nie było w stanie prowadzić jednolitej polityki egzekucyjnej. Cóż z tego, że pewna warstwa rolników bo już nie poszczególni płatnicy, ale cała warstwa dostanie pewne ulgi zasadnicze w formie np. zupełnego odpisania podatku, żeby nie niszczyć aparatu rolniczego — kiedy się zjawi organ samorządowy, który go będzie egzekwował za podatki samorządowe, lub w przedsiębiorstwie przemysłowem czy innem zjawi się egzekutor Zakładu Ubezpieczeń Pracowników lub Kasy Chorych i będzie go egzekwował z tytułu tych należności, które tam nie zostały zapłacone. Otóż tu powstała konieczność prowadzenia jednolitej polityki egzekucyjnej, zwłaszcza wobec obecnie przeżywanego ciężkiego kryzysu. Jest to najpoważniejszy argument, przemawiający za wprowadzeniem tej ustawy, i wszystkie inne argumenty i uwagi, jakie słusznie mogłyby się nasunąć Panom przy przemyślaniu tej sprawy muszą ustąpić na plan drugi. Te obawy istniały i istnieją w związkach samorządu terytorialnego i samorządu zawodowego. Polegały one na tem, że jeżeli cała egzekucja administracyjna będzie skoncentrowana w rękach Urzędu Skarbowego, to zgodnie z zasadą, jak się wyrażono na komisji, że bliższa koszula ciału, niż surdut i kamizelka, urzędy skarbowe będą cały podatek ściągnięty w pierwszej linii przeznaczać na pokrycie podatków i danin, płynących z ustaw podatkowych, a dopiero resztę, drobną część, będą przekazywać na inne należności, na samorządy lub inne związki prawa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#MichałWyrostek">Otóż, proszę Wysokiego Senatu, mam wrażenie, że tego rodzaju obawy mogły się zjawić tylko wtedy, a właściwie tylko u tych osób, które stoją na stanowisku, że organ samorządu terytorialnego lub zawodowego jest czemś przeciwstawnem organom administracyjnym Państwa. Rząd dał niejednokrotnie wyraz swemu stanowisku, że organ samorządu jest takim samym organem koniecznym i potrzebnym w ogólnej administracji państwowej, jak i sama administracja państwowa. Wytwarzanie tych przeciwstawności, albo myślenie o tem, że Rząd może przeciwstawić te poszczególne trzy rodzaje administracji sobie, że może preferować administrację państwową i krzywdzić świadomie administrację lokalną jakiegoś samorządu albo samorząd zawodowy, wydaje mi się niemożliwością i niesprawiedliwością. Według mego zdania, czemu zresztą Rząd dawał niejednokrotnie wyraz, Rząd stoi na stanowisku, że samorząd terytorialny i zawodowy jest tylko dalszym ciągiem tej samej administracji, którą Państwo ma w swoim ręku. Więc tej obawy ja nie podzielam. Wskutek tej tak zasadniczej obawy były stawiane wnioski co do tej kwestii, nie na komisji, ale na pewnej konferencji, którą odbyłem z rozmaitymi panami, którzy wnosili w tej sprawie memoriały, były stawiane wnioski, żeby już z góry określić, w jakiej kolejności, w jakim stosunku procentowym te kwoty, ściągane od podatników przez urzędy skarbowe, mają być rozpartycypowane na poszczególne podatki państwowe, komunalne, albo na spłaty świadczeń na rzecz związków zawodowych. Mam wrażenie, że tego rodzaju ograniczanie zgóry Rządu czy Skarbu Państwa byłoby nie do pomyślenia dlatego, że w tej chwili nie możemy absolutnie przewidzieć, jakie potrzeby będą pierwsze i ważniejsze, a bardzo możliwe, że Skarb będzie miał odpowiednią ilość pieniędzy i że będzie mógł większą ilość wyasygnować samorządom, aniżeli sobie zatrzymać. Otóż z tych względów jakiekolwiekbądź określanie zgóry pewnej kwoty, pewnego stosunku procentowego między temi kwotami ściągniętemi, jakie mają być rozdzielane, wydaje mi się w tej chwili rzeczą niemożliwą i niepotrzebną. Kiedy zajęliśmy zasadnicze stanowisko, że w interesie gospodarczej polityki Państwa leży prowadzenie jednolitej polityki egzekucyjnej, a to jest możliwe tylko w tym wypadku, jeżeli zostanie w Polsce egzekucja skoncentrowana w jednym ręku, to rzecz naturalna, musimy się zastanowić, jak mamy tę egzekucję prowadzić. Otóż z natury rzeczy powołane są do tego urzędy skarbowe, jako te organy, które mają dostateczny zasób sił wykwalifikowanych do wykonania i dostateczny zasób wiadomości i technicznej sprawności do tego, ażeby ten ciężar, który na nie spadnie z wprowadzeniem egzekucji, był prowadzony sprawnie bez drażnienia płatnika i zgodnie z interesem ogólno-państwowym. Chodzi teraz o to, w jaki, sposób i na jakiej podstawie te egzekucje będą prowadzone, jeżeli będą prowadzone przez urzędy skarbowe, t. j. organy państwowe.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#MichałWyrostek">Otóż ustawa powiada pod tym względem w art. 3, że będą prowadzone te egzekucje na podstawie tytułów wykonawczych, które są rozmaite dla różnych kategoryj świadczeń, jakie władze egzekucyjne ściągają. Jeżeli chodzi jednak o procedurę, o sposób postępowania, o przepisy, na jakich będą się opierały urzędy skarbowe, to należy pomyśleć o tem, jakie przepisy stosować będą urzędy skarbowe w tych wypadkach egzekucji. Inne są przepisy egzekucyjne dla urzędów skarbowych, inne przy postępowaniu administracyjnem z mocy rozporządzenia Prezydenta z roku 1928, inne też w innych kategoriach. Byłoby może najprostszą rzeczą, ażeby ten sposób postępowania egzekucyjnego, przewidziany dla urzędów skarbowych, rozciągnąć na całokształt postępowania egzekucyjnego i powiedzieć, że prawodawstwo obowiązujące przy postępowaniu egzekucyjnem przez urzędy skarbowe miarodajne będzie przy wszelkich innych egzekucyjnych postępowaniach, przy ściąganiu wszelkich innych świadczeń. Tego rodzaju postanowienie ogólne natrafia jednak na nieprzewidziane przeszkody z tego powodu, że postępowanie urzędów skarbowych nie jest w rozmaitych dzielnicach uregulowane, że w różnych dzielnicach jest różne, a w niektórych wypadkach przestarzałe lub zawiera cały szereg sprzeczności. Stąd zachodzi konieczność ujednolicenia tych przepisów dla opracowania jednolitego kodeksu postępowania egzekucyjnego. Dlatego też w art. 4 jest upoważnienie Rady Ministrów do wydania w drodze rozporządzeń przepisów normujących całokształt postępowania egzekucyjnego władz skarbowych w stosunku do wszelkiego rodzaju należności.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#MichałWyrostek">Jak powiedziałem, zasadą jest, że do przymusowego ściągania wszelkich należności z tytułu wszelkiego rodzaju świadczeń pieniężnych, które mają być ściągane na podstawie przepisów tej ustawy, wyłącznie są powołane urzędy skarbowe.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#MichałWyrostek">W § 2-im są jednak pod tym względem czynione wyjątki.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#MichałWyrostek">§ 2-gi daje mianowicie możność Radzie Ministrów uczynienia wyjątku od tej zasady i to w ten sposób, że rozporządzenia, które zostaną wydane, będą mogły określić i rodzaj świadczeń pieniężnych, i podmiot świadczeń uprawnionych do ściągania, i także te przepisy, które będą miały zastosowanie do przepisów o ściąganiu tych świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#MichałWyrostek">Z argumentów, które pozwoliłem sobie przytoczyć, niema tej obawy nadmiernej, którą Panowie, czytając ustawę, mają co do tego, że może ta ustawa wyjść na szkodę organom samorządu terytorialnego albo zawodowego. Także i ten argument jest ważny, że Rząd, Rada Ministrów ma prawo stworzenia wyjątku od ogólnej zasady. Jeżeliby okazało się, że zasadnicze postanowienie, jakie Rząd powziął, nie daje się przeprowadzić w całej pełni i może wywołać pewne niedociągnięcia, może okazać się niecelowe i niepraktyczne, to wtedy Rada Ministrów będzie mogła ustanowić wyjątek od reguły i w tym rozporządzeniu ustali nie tylko same podmioty, które podlegają rozporządzeniu, ale i sposób ściągania tych należności.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#MichałWyrostek">Ustawa niniejsza jest pomyślana jako ustawa tymczasowa, na próbę. Chodzi o to, żeby wprowadzić ją w życie tylko na próbę. Jeżeliby potem się okazało, że ustawa ta albo w całości, albo w części nie odpowiada wymaganiom, dla których jest stworzona, i jeżeliby okazało się, że nie przynosi korzyści, których się spodziewamy po jej wprowadzeniu w życie, to w takim razie Rząd będzie miał prawo w drodze rozporządzeń znieść tę ustawę albo w całości, albo w części. Ta myśl wyrażona jest w art. 6 tej ustawy, w którym jest powiedziane, że ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia i obowiązuje od dnia wejścia w życie rozporządzenia Rady Ministrów, określonego w art. 4, o którym wyżej wspomniałem, to znaczy rozporządzenia normującego całokształt postępowania egzekucyjnego. Upoważnia się Radę Ministrów do ustalania, w drodze rozporządzenia, jakie przepisy niniejszej ustawy i w jakich terminach tracić będą swoją moc. Z chwilą wejścia w życie ustawy zawiesza się na czas jej obowiązywania wszelkie przepisy sprzeczne z niniejszą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#MichałWyrostek">Ustawa ta w Sejmie poza poprawkami drobnemi, które zresztą mają Panowie w przedłożeniu, zasadniczo została zmieniona szczególnie w art. 4, który mówi o tem, że Rada Ministrów jest upoważniona do wydawania przepisów normujących całokształt postępowania egzekucyjnego w sprawach administracyjnych. Do tego artykułu dodał Sejm pewnego rodzaju ścieśnienie, idące w tym kierunku, iż rozporządzenie to, według postanowienia Sejmu, powinno przewidzieć, że przeprowadzenie licytacji nieruchomości dozwolone jest na, całym obszarze Rzeczypospolitej tylko w drodze sądowej w myśl obowiązujących przepisów ustawodawstwa cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#MichałWyrostek">Drugiem ograniczeniem co do nieruchomości z przeznaczenia jest przepis ustawy, że tu będzie obowiązywał art. 28 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o przymusowem postępowaniu w administracji. Ten artykuł rozporządzenia Prezydenta z 1928 r. postanawia, że przy nieruchomościach z przeznaczenia należy stosować interpretację ustawodawstwa cywilnego, obowiązującego w danej dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#MichałWyrostek">Następnie trzecie ograniczenie wyraża się w tem, że przy przeprowadzeniu licytacji ruchomości będą obowiązywały przepisy art. 39 i 40 rozporządzania Prezydenta, które ścieśnia na całem terytorium Rzeczypospolitej i ustala pewne minimum dla licytacji, od którego nie można zejść.</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#MichałWyrostek">Przepis ten postanawia, że przetarg nie może się odbyć, jeżeli nie weźmie w nim udziału przynajmniej dwóch licytantów i jeżeli żaden z uczestników nie podał ceny wyższej ponad oszacowanie. Nowy przetarg może być wyznaczony conajmniej na 3 dni przed jego terminem. Na drugim przetargu dopiero mienie może być sprzedane niżej oszacowania.</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#MichałWyrostek">W ten sposób zakres uprawnień, danych Radzie Ministrów do wydania rozporządzenia normującego całokształt postanowień egzekucyjnych, został przez ten dodatek, uchwalony przez Sejm, bardzo poważnie ścieśniony. Ustawa, jak podkreśliłem na wstępie, jest wydana w interesie ogółu obywateli, zwłaszcza w czasie kryzysu, kiedy chodzi o branie w obronę wszelkiego rodzaju gospodarstw zagrożonych, kiedy chodzi o to, żeby w tym czasie Rząd miał możność prowadzić jednolitą politykę egzekucyjną, i jednolitą polityką ochraniać poszczególne gałęzie gospodarki narodowej. Ustawa ta została wydana, jak Panowie słyszeli, tylko jako ustawa tymczasowa i zachodzi możność zmiany w razie doświadczeń ujemnych.</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#MichałWyrostek">Wobec tego Komisja Skarbowo - Budżetowa przyjęła tę ustawę w brzmieniu sejmowem i ja imieniem jej mam zaszczyt prosić: Wysoki Senat raczy uchwalić tę ustawę w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Kopciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StefanKopciński">Wysoka Izbo! Ustawa, o której mówimy, należy do tych ustaw, które, jak z rogu obfitości, wpływają do Izb ustawodawczych, a które Panowie uchwalają jedne po drugich. Mają one na celu szukanie tych dróg, tych strumyków, któremiby płynęły pieniądze do Kasy Skarbowej. Cel bardzo słuszny. Ale zdawałoby się, że przytem należy wybierać drogi takie, na których samemu nie trzebaby, się potknąć i po których idąc, nie trzeba byłoby kogoś roztratować.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#StefanKopciński">Proszę Szanownych Panów, uzasadnienie ustawy i sama ustawa została skrytykowana w znanym prawdopodobnie Panom memoriale Związku Miast. Ja wszystkich argumentów nie będę powtarzał, powiem tylko, że, niestety, te słuszne argumenty nie przekonały ciał ustawodawczych, nie przekonały i p. referenta, który w innym kierunku sprawę referował. Ale, proszę Panów, przedewszystkiem już samo uzasadnienie przewiduje tymczasowość i nie jest pewne, czy ta cała historia się uda. Pytam się, czy w teraźniejszych ciężkich czasach jest słuszne robić próby kosztowne, bo przecież to będzie kosztowało, próby, które przecież nie tylko będą kosztowne dla Rządu, ale naprawdę i dla samorządu, bo choćby zlikwidowanie tych aparatów egzekucyjnych, które samorządy posiadają. Ta ustawa ogranicza zadania samorządu terytorialnego i samorządu ubezpieczeniowego. Pierwszemu odbiera właściwie jego zakres działania, niewiadomo z jakich powodów, gdyż egzekucyjny aparat samorządowy wywiązywał się ze swoich zadań zupełnie dobrze. A jeżeli chodzi o samorząd ubezpieczeniowy, to zdaje mi się, że to jest w sprzeczności z ustawą o kasach chorych, która porucza kasom chorych egzekwowanie swoich należności. Ale to może są rzeczy, które nie byłyby jeszcze tak ciężkie. Natomiast najgorszą rzeczą jest to, że w teraźniejszych czasach samorząd terytorialny, mojem zdaniem, zostanie podcięty w swojej egzystencji, bo ustawa nie przewiduje ani podstaw, ani sposobów podziału ściągniętych sum, ani terminu. Będę zaczynał od tego argumentu, który bardzo delikatnie przedstawił Związek Miast, że przecież jeżeli samorząd egzekwuje, to Rząd i Skarb Państwa, ma łatwiejszy wpływ na samorząd w drodze choćby nadzoru państwowego, by od samorządu te sumy odebrać. Natomiast samorząd, jest rzeczą zrozumiałą, ma daleko cięższą drogę dojścia do Rządu, aby te sumy otrzymać. Proszę Panów, gdy się zwraca uwagę na te rzeczy — będę mówił i o innych rzeczach później — to przecież sam proces kancelaryjny i biurokratyczny opóźnia dopływ funduszów do samorządów, a przecież, jaki jest stan samorządów pod tym względem, nie potrzebuję Panom tłomaczyć. Ale p. referent powiada, że przecie nie może być mowy o złej woli w stosunku Rządu do samorządów, bo przecie musimy uważać, że Rząd i samorządy terytorialne, czy ubezpieczeniowe to są ogniwa jednej i tej samej władzy administracyjnej Państwa. Ale jednego p. referent nie spostrzega, jaki jest stosunek do samorządu u nas. Ten stosunek jest taki, że nie tylko ja, który należą do opozycji, ale i zwolennicy dzisiejszego systemu rządzenia nie mogą tym stosunkiem się cieszyć i rozkoszować. Pomijam, jaki jest stosunek do finansów samorządowych i samorządów wogóle. Wiemy, jak te samorządy terytorialne i ubezpieczeniowe są traktowane, i znając projekty dalszych ustaw, które wpływają do Sejmu, wiemy, jaki jest stosunek obecnych rządów do samorządu. I z tego względu, nie mówiąc już o koszuli bliższej ciała, o tem że ta cała operacja musi opóźnić dopływ pieniędzy, ale widząc ten stosunek, nie można wierzyć w to, ażeby słowa p. referenta, zupełnie szczere, jednak zupełnie odpowiadały rzeczywistości. Zdaniem naszem ta ustawa jest tem groźniejsza, że istotnie podcina już i tak ledwo, ledwo trzymający się byt samorządu terytorialnego i ubezpieczeniowego. Przecie wiemy, jak samorząd, terytorialny wygląda, a przez zabiegi Rządu samorząd ubezpieczeniowy zupełnie zostanie podcięty.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#StefanKopciński">Dlatego głosując przeciwko tej ustawie, uważałem za swój obowiązek tych parę słów powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona. Udzielam głosu jeszcze p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MichałWyrostek">Wysoki Senacie! Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że argumenty, przytoczone tutaj przez wielce szanownego s. Kopcińskiego, zasługują na poważną uwagę i nie można lekko nad niemi przejść do porządku dziennego. Jak już zaznaczyłem poprzednio, ja nad temi argumentami zastanawiałem się jeszcze przedtem, nim zostały one z tej Wysokiej Trybuny przed Wysokim Senatem wygłoszone. Istotnie mogą być tu obawy pewnego upośledzenia samorządów przez danie w ręce organom rządowym wyłączności egzekucji na wszystkie świadczenia, tak państwowe, tak samorządowe, jak i związkowe. Ale podkreśliłem już wtedy, że nie mogę żywić tej obawy, ponieważ nie stoję na tem stanowisku, co p. s. Kopciński, żeby widzieć jakiekolwiek animozje czy awersje Rządu do samorządu terytorialnego, czy związków zawodowych. Nie można o tem przecież mówić. Przeciwnie, jesteśmy świadkami wniesienia nowej ustawy o ustroju samorządów, o scaleniu ubezpieczeń społecznych, i nie można tego nazwać jakimkolwiek objawem animozji wobec samorządu, chodzi tylko o usprawnienie samorządów, by mogły łatwiej spełniać swoje zadania niż dotychczas. P. s. Kopciński daruje, ale nie mogę się zgodzić ażeby obecnie samorządy terytorialne i zawodowe spełniały swoje zadania tak, jak chce tego interes publiczny. Przecież w interesie samorządów terytorialnych i zawodowych leży, ażeby stosunki zostały uzdrowione. I to, co w tej chwili Rząd robi, nie może być traktowane jako walka z samorządami, jako chęć ich unicestwienia i zrobienia im szkody jakiejś. Nie chodzi o samorząd jako taki, chodzi o instytucje, związki prawa publicznego. Nie chodzi o to, czy będą kierowane przez komisarza czy nie, chodzi tylko o samą instytucję. Panie Senatorze Kopciński, nie można twierdzić, że Rząd objawia chęć rozgromienia takich instytucyj, jak Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych i t. d.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#MichałWyrostek">Chodzi tu o jeden argument, czy to jest na czasie, czy Rząd nie ma innych kłopotów, żeby bawić się w to teraz, tem bardziej, że jak sam podkreśla, jest to ustawa tymczasowa, że jest to ustawa na próbę, żeby wykazać, czy zda ona egzamin w życiu, czy nie, czy jest ona na czasie. Właśnie w tym okresie jest na czasie. Kiedy przeżywamy przesilenia, nie można pozwolić sobie na luksus kilkunastu egzekutorów, którzyby sobie nawzajem wydzierali te grosze. Teraz, kiedy chodzi o scalenie w jednym ręku polityki egzekucyjnej, ustawa jest na czasie. Z tych względów i wobec tego, że nie znalazłem w przemówieniu pana Kopcińskiego argumentów, którychbym nie poruszył uprzednio, a któreby mnie przekonały, proszę Wysoki Senat o nieuwzględnienie zgłoszonych poprawek i o głosowanie za brzmieniem, proponowanem przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Wobec zakończenia dyskusji przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, proponowanem przez komisję, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do następnego 15 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o wolnych obszarach celnych (druk sejmowy nr 402 i odbitka nr 163).</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Żaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzZaczek">Wysoka Izbo! Ustanowienie w danym porcie handlowym wolnej strefy celnej ma na celu ułatwienie swobodnego ruchu i zawijania do danego portu handlowym statkom obcym pod warunkiem wyładowania i załadowania towarów w danym porcie, bez poddawania tych towarów uciążliwym postanowieniom odprawy celnej i ułatwienia przerobu danych towarów w porcie morskim. Wszystkie niemal państwa europejskie, dysponujące portami morskiemi, posiadają ustawodawstwa, umożliwiające zakładanie w danych portach wolnych stref celnych. Posiadanie takiej wolnej strefy ma dla danego miasta portowego duże znaczenie, a dowodem tego jest chociażby ten fakt, że w. m. Gdańsk wyraźnie zastrzegło sobie w konwencji, utrzymanie wolnej strefy celnej.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#KazimierzZaczek">Obecny rozwój Gdyni, uzasadnia potrzebę wzięcia pod rozwagę ustanowienia takiej wolnej strefy w tem mieście i tem tłumaczy się projekt niniejszej ustawy, która ma charakter ramowy.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#KazimierzZaczek">Ustawa reguluje ogólne i zasadnicze kwestie, które stanowią istotę wolnej strefy w mieście portowem.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#KazimierzZaczek">Projekt ustawy przewiduje w artykułach 1 i 2, jak mają być traktowane towary zagraniczne przywożone do wolnego obszaru celnego, a przeznaczone do przechowania lub przeróbki na tym obszarze. Otóż nie podlegają one opłatom celnym monopolowym i podatkom pośrednim. Dalej, nie mają do tych towarów zastosowania postanowienia dotyczące ograniczeń przywozu, przewozu i wywozu. Towary zagraniczne, przywożone do obszaru wolnego, a przeznaczone do spożycia, podlegają odprawie celnej i ogólnym zasadom, stosowanym przy przywozie towarów z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#KazimierzZaczek">Co się tyczy towarów krajowych, wywożonych do wolnego obszaru celnego, to podlegają one odprawie celnej i ograniczeniom wywozowym na ogólnych zasadach, stosowanych przy wywozie towarów zagranicę; jednak towary krajowe, przeznaczone do spożycia na wolnym obszarze celnym, są wolne od cła wywozowego i ograniczeń wywozowych.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#KazimierzZaczek">Projekt ustawy przewiduje dalej nadawanie przedsiębiorstwom, zajmującym się w wolnym obszarze przeróbką towarów, ulg pod względem postępowania celnego i opłat celnych.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#KazimierzZaczek">Dalej uprawianie handlu i przemysłu w wolnym obszarze może być, według projektu ustawy, poddane pewnym ograniczeniom.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#KazimierzZaczek">Wreszcie ustawa przewiduje postanowienia karne, sankcjonujące wyżej wspomniane postanowienia.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#KazimierzZaczek">Jak wspomniałem, rozwój obecny miasta Gdyni uzasadnia potrzebę ustanowienia w tem mieście wolnego obszaru, jest więc pełne uzasadnienie nadania Rządowi upoważnienia do ustanowienia w temże mieście wolnej taryfy celnej i na tej podstawie wnoszę o uchwalenie projektu ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów nie jest zapisany do głosu. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmiany niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lipca 1927 r. o izbach przemysłowo-handlowych (odbitki nr. 144 i 163).</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Iwanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JerzyIwanowski">Wysoka Izbo! W roku 1928/29 z inicjatywy p. Ministra Kwiatkowskiego została wprowadzona ustawa o izbach handlowo-przemysłowych i położono w ten sposób podwaliny pod samorząd gospodarczy. Samorząd ten w organizowaniu naszego życia państwowego pod względem handlowo-gospodarczym odegrał już swoją rolę i zaszczytnie się odznaczył w tem życiu. Jednocześnie, przeszedłszy ogniową próbę życia, ustawa ta wykazała cały szereg niedomagań, braków i nieścisłości, które są skorygowane przez nowelę obecnie wnoszoną pod obrady Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JerzyIwanowski">Nowela ta przedewszystkiem ma na celu zmianę ordynacji wyborczej, przewidzianej w rozporządzeniu z dnia 15 lipca 1927 r. Zmiany od art. 8 do 22 są zasadnicze i, polegają na tem, że poprzednią ordynację wyborczą zmienia się, przystosowuje się do wymagań życia i do więcej elastycznego uzusu, praktykowanego zresztą i gdzie indziej. Ordynacja wyborcza do izb przemysłowo-handlowych polega na tem, że izby składają się z 30 do 80 radców, wybranych w 2/5 z listy wyborców uprawnionych do głosowania. W skład wyborców wchodziły wszystkie osoby fizyczne, zajmujące się przemysłem lub handlem w okręgu danej izby, następnie osoby prawne, mające ma celu to samo zajęcie oraz filie tych instytucyj przemysłowo-handlowych, położonych w innych okręgach, które w okręgu danej izby miały swoją siedzibę. Prawo wyborcze czynne posiadali wszyscy przedstawiciele powyżej określonych instytucyj, mający ukończonych 25 lat życia, obywatelstwo polskie i niezakwestionowaną własnowolność. Prawo bierne posiadali ci sami obywatele, mający ukończonych 30 lat życia. Pozatem wyborcy dzielili się na grupy stosownie do przynależności do tej lub innej sekcji izb, następnie dzielili się na kategorie w stosunku do wysokości opłacanych podatków. Z tej kategorii wyborców, wniesionych na listy ogólne, wychodziło 2/5 radców z list. 3/5 radców izby było wybieranych przez zrzeszenia gospodarcze, mające siedzibę w danym okręgu izby, uznane za odpowiednie przez Ministra Przemysłu i Handlu i w liczbie określonej dla każdego zrzeszenia przez tegoż samego Ministra. Pozatem 1/16 część radców, pochodzących z wyboru, ma prawo nominować i nominował dotychczas p. Minister Przemysłu i Handlu. 1/16, pochodzących z wyborów, miało prawo kooptować grono wybranych w ten sposób radców.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JerzyIwanowski">Zmiany wprowadzone w tej chwili przez nowelę polegają przedewszystkiem na tem, że długość kadencji zmienia się z 6 lat, przewidzianych w poprzedniej ustawie na 5 lat. W poprzedniej ustawie było przewidziane, że po upływie 3 lat 31 grudnia odbywało się wylosowywanie połowy ilości radców izby przy pierwszej kadencji, następnie zaś połowa tych radców powinna była ustępować podług starszeństwa wyboru. Przy ustąpieniu radcy przed upływem jego kadencji, jeżeli radca ten pochodził z ogólnych wyborów, na jego miejsce wstępował następny kandydat podług ilości otrzymanych głosów. Jeżeli zaś radca ten był wybrany z wyborów zrzeszeń, to odbywały się nowe wybory w tych zrzeszeniach. Obecnie w związku ze zmianą kadencji z 6 na 5 lat znosi się ustępowanie połowy radców po upływie 3 lat. Obecnie cała ilość wybranych radców urzęduje w ciągu 5 lat. W razie ustąpienia przed upływem kadencji radcy z wyborów ogólnych na miejsce jego wstępuje jego zastępca. W związku z tem modyfikuje się sposób wyborów w tym sensie, że oprócz ustalonej ogólnej ilości radców, wybiera się taką samą ilość ich zastępców. Co się tyczy ustąpienia przed upływem kadencji radców z wyboru zrzeszeń, to w tym wypadku odbywają się nowe wybory w tych zrzeszeniach, co zresztą całkiem jest zrozumiałe. Wybory przeprowadzone w zrzeszeniu nie wymagają zmiany procedury wyborczej, nie wymagają wyznaczania specjalnego komisarza i komisji wyborczej, jak to ma miejsce przy wyborze z list ogólnych, zbiera się tylko w myśl ustawy specjalne walne zgromadzenie członków tego zrzeszenia i odpowiedniego zastępcę się wybiera. Przyczem poprzednia ustawa przewidywała, że w tych wypadkach należy stwierdzić przez komisarza wyborczego prawomocność wyborów w sensie posiadania odpowiednich praw, tak przez to zrzeszenie, które wybiera, jak również przez kandydata, który jest wybierany. Nowela do ustawy, którą w tej chwili rozpatrujemy, zamienia tę stosunkowo skomplikowaną procedurę przez dołączenie do aktu wyborczego odpowiednich dokumentów, stwierdzających, że kandydat posiada wszystkie prawa wymagane przez ustawę wyborczą. Pozatem wprowadza się jeszcze jedno ograniczenie. Mianowicie, jeśli do końca kadencji zostaje mniej, niż dwa lata, wybory tego rodzaju się nie odbywają, izba urzęduje w dalszym ciągu w tym ograniczonym składzie radców.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#JerzyIwanowski">W zależności od zmienionej w ten sposób procedury wyborczej zmienia się cały szereg artykułów, mających związek z wyborami, a mianowicie: art. 15 ust. 3, 5, 6, 11, zmienia się cały szereg innych artykułów, które powołują się na wybory, jednem słowem, przeprowadza się konsekwentnie te zmiany przez całość ustawy.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JerzyIwanowski">Pozatem uzupełnia się cały szereg artykułów i poszczególnych ustępów przez dodanie przeoczonych poprzednio przepisów lub obowiązków izb. Tak np. art. 15 ust. 11 ustala obowiązek stwierdzenia, iż wybrani odpowiadają wymogom prawnym. W art. 18 i 19, z których pierwszy mówi o prawie nominacji 1/16 radców przez ministra, drugi zaś o prawie kooptacji również 1/16 liczby radców, wprowadzone są zmiany w zależności od terminu wyborów. Dodaje się obowiązek podawania do wiadomości publicznej rezultatów kooptacji, co uprzednio było wprost przeoczone. W art. 21 dodaje się obowiązek wyznaczania terminu ukonstytuowania się izby nie później, niż w ciągu trzech miesięcy od podania do wiadomości rezultatów wyborów p. Ministrowi Przemysłu i Handlu. Odpowiednio do zmiany kadencji radcostwa zmienia się również kadencja prezydjum, które uprzednio wybierało się tylko na 3 lata stosownie do uprzednich przepisów, w tej chwili prezydjum się wybiera na 5 lat odpowiednio do nowych przepisów. Cały szereg innych artykułów zawiera w sobie uzupełnienia poprzedniej ustawy, jak np. art. 22 rozszerza kompetencje prezesa, w myśl artykułu tego walne zgromadzenie może polecić prezesowi wykonywanie pewnych funkcyj i pobieranie decyzyj o poszczególnych czynnościach izby bez odwoływania się do walnego zgromadzenia.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JerzyIwanowski">Art. 25 zaostrza rygory dla radców, którzy opieszale spełniają swoje obowiązki. Obecnie radca, który opuścił — poprzednio trzy posiedzenia, a przy niniejszej ustawie — dwa posiedzenia, może być zawieszony w swoich czynnościach. Również radca, który opuścił więcej niż cztery posiedzenia jakiejkolwiek komisji izby, może być zawieszony przez walne zgromadzenie w swoich czynnościach.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#JerzyIwanowski">Pozatem cały szereg artykułów ułatwia izbie sprawowanie czynności i spełnianie obowiązków. Ponieważ izba spełnia rolę katastru przemysłowego, który rejestruje wszystkie zakłady handlowe i przemysłowe, leżące w jej okręgu, otrzymuje pewne sankcje przeciw opornym, którzyby nie chcieli dostarczyć jej odpowiednich materiałów. Sankcje te istniały i w poprzedniej ustawie, obecnie są one zmodyfikowane, gdyż w międzyczasie była uchwalona ustawa o postępowaniu karno-administracyjnem, która zasadniczo zmienia postępowanie pod względem ściągania kar i odpowiedzialności pieniężnej. W dalszym ciągu izba pośród swoich uprawnień ma prawo wglądu w programy szkół zawodowych. Z tego powodu nowa ustawa daje jej możność ściągania odpowiednich danych od szkół zawodowych w celu informowania się co do tych programów.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JerzyIwanowski">Wprowadzone są również pewnego rodzaju zmiany przy mianowaniu dyrektora izby. Dyrektora izby mianuje Minister Przemysłu i Handlu z pośród osób, nie należących do składu izby. Poprzednio w tym celu izba przedstawiała trzech kandydatów p. Ministrowi Przemysłu i Handlu, z pośród których tenże wybierał dyrektora. Obecnie ten przepis jest zaniechany. Są dostosowane do wymagań życia terminy zebrań plenarnych, lub też termin przedstawienia Ministrowi Przemysłu i Handlu preliminarza izby. Termin ten jest mianowicie opóźniony o jeden miesiąc. Następnie jest przewidziana możność rozciągnięcia nowej ustawy o izbach przemysłowo-handlowych na izbę katowicką i izbę bielską. Formalnie rozciągnięcie tych przepisów na te dwie izby zależało od sejmu śląskiego, obecnie ustawa przewiduje, że w chwili, kiedy te przepisy będą rozciągnięte na Górny Śląsk, automatycznie stare izby przestają istnieć.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#JerzyIwanowski">Pozatem ustala się, że statuty pensyjne pracowników izb, uchwalone na zasadzie nowego prawa, powinny być zatwierdzone przez p. Ministra Przemysłu i Handlu i przez p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#JerzyIwanowski">Jako przepis przejściowy jest uwzględnione specyficzne położenie Gdyni. Jeżeli mowa o wyborze radców izb z pośród zrzeszeń gospodarczych, istniejących na terenie danego okręgu izby w ciągu trzech lat, to przepis ten mógłby być dość kłopotliwy dla Gdyni. Szybki rozwój Gdyni, częstokroć wpływa na powstawanie nowych rozmaitych zrzeszeń gospodarczych; otóż ten przepis o charakterze przejściowym do roku 1937 nie stosuje się do okręgu izby gdyńskiej.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#JerzyIwanowski">Jeżeli chodzi o przepisy przejściowe, to również zupełnie w specyficznem położeniu znajduje się izba bielska. Izba bielska na zasadzie uchwały Rady Ludowej Cieszyńskiej miała pośród swoich kompetencyj włączoną opiekę nad rzemiosłem. Ponieważ opiekę nad rzemiosłem podług prawa przemysłowego, działającego obecnie na całym terenie Polski z wyjątkiem Górnego Śląska, sprawują specjalnie izby rzemieślnicze, prawo przemysłowe dotychczas na Górnym Śląsku nie jest rozprzestrzenione, więc w ten sposób ze zniesieniem izby bielskiej, z jej dotychczasowemu uprawnieniami, sprawy rzemieślnicze przejściowo do wprowadzenia prawa przemysłowego byłyby pozostawione bez opieki. Dlatego obecna ustawa przewiduje, że do czasu wprowadzenia tego prawa przemysłowego sprawami rzemiosł na terenie okręgu izby bielskiej zajmować się będzie izba katowicka.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#JerzyIwanowski">Do tego sprowadzałyby się główne zmiany, wprowadzone w tej chwili do ustawy o izbach przemysłowo-handlowych. Brzmienie, uchwalone przez Sejm, najzupełniej odpowiada i wymaganiom życia i uzgodnione zostało z postulatami Związku izb przemysłowo-handlowych, wobec czego proponuję przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu sejmowem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 17 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji, Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 28 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich (druk sejm. nr 306 i odbitka nr 165).</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Rolle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KarolRolle">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, należy do rzędu ustaw, zmierzających do umożliwienia gospodarczego rozwoju wybrzeża morskiego, w tym wypadku w zakresie rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#KarolRolle">Nasze rybołówstwo jest typowem rybołówstwem przybrzeżnem. Mała rzutkość i słaba inicjatywa naszych rybaków, nieznajomość dalekich mórz, a co najważniejsze mała bardzo finansowa zdolność nie zezwalają im na wypływanie na dalekie oceany. Wyniki są też bardzo słabe. Znane fakty w życiu morskiem, odwracanie się ciągu ryb, odbijają się niekorzystnie na wynikach rybołówstwa naszego, które nie może być połowem na dalszych terenach, jest zatem rybołówstwem wybitnie przypadkowem, daje też wyniki ilościowo i jakościowo bardzo słabe. Ponadto połów na dalszem morzu daje efekt nie tylko pod względem ilościowym, ale i pod względem jakościowym cenniejszy. Wykazy nasze statystyczne stwierdzają, że nasi rybacy poławiają tylko ryby najdrobniejsze. Rezultatem jest to, że sprowadzamy rocznie przeszło za 60 milionów zł ryb morskich od obcych państw.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#KarolRolle">Trzeba zatem wyjść na dalekie morza, na tereny międzynarodowe, niedostępne jednak dla naszych rybaków, a eksploatacja których wymaga większych statków i fachowych sił, których nie posiadamy. Więc w obecnym okresie słabego stanu finansowego należy stworzyć odpowiednie silne i fachowe przedsiębiorstwa. Na przeszkodzie stoją tu pewne postanowienia ustawodawcze o polskich statkach morskich, głównie ustawa z r. 1920, znowelizowana rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 6 marca 1928 r. Należy zatem tę ustawę ponownie poddać nowelizacji w tym kierunku, by postanowienia jej, dotyczące spółek dla żeglugi transoceanicznej, rozciągnąć także i na spółki dla rybołówstwa dalekomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#KarolRolle">Art. 1 ustawy z r. 1920 wymieniał, jakie statki należy uważać za polskie. Nowela z r. 1928 rozszerzyła znaczenie pojęcia polskiego statku handlowego, stanowiąc pewne zmiany w tem pojęciu odnośnie do spółek dla żeglugi transoceanicznej. Projekt ustawy, który mamy, rozszerza tę zmianę i na spółki dla rybołówstwa dalekomorskiego. Również analogicznie proponuje projekt ustawy rozszerzenie pewnych ulg, zawartych w art. 3 ustawy o polskich statkach handlowych morskich, a udzielonych spółkom firmowym i firmowo-komandytowym dla żeglugi transoceanicznej, także i na spółki dla rybołówstwa dalekomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#KarolRolle">Wreszcie art. 6 ustawy o polskich statkach handlowych morskich, mówiąc w ust. 2 o obowiązkach tych statków posiadania przeważającej, bo w 3/4 załogi polskiej i prowadzenia ksiąg po polsku, przewidywał pewne wyjątki w okresie do 5 lat po wejściu w życie ustawy z r. 1920. Praktyka wykazała, że okres ten jest za krótki i dlatego należy go u nas przedłużyć do lat 10, a nawet w wyjątkowych wypadkach do lat 15.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#KarolRolle">Do tej nowelizacji ustawy z r. 1920 przywiązujemy nadzieję, że zdoła ona ożywić na naszem wybrzeżu morskiem rybołówstwo na morzach dotąd dla nas niedostępnych, stworzy nowe gałęzie w rybołówstwie morskiem, które z czasem wyrobią typ polskiego żeglarza, specjalisty w tej gałęzi, u nas jeszcze nie istniejącego, a nadto krajowemu handlowi morskiemu rybami da silną podnietę do rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#KarolRolle">Według zasięgniętych wiadomości pewne konsorcja holenderskie, wyspecjalizowane w połowie ryb na dalekich morzach, skłonneby były wejść w pewne kombinacje z Rządem polskim i po przyjęciu części załogi z polskich rybaków i innych rygorów, ustawą określonych, stworzyć spółki dla połowu ryb na międzynarodowych obszarach morskich, któreby te czynności wykonywały pod polską banderą. A wiadomą jest rzeczą, że ryby schwytane przez rybaków na polskim statku wchodzą do naszego obszaru celnego bez cła.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#KarolRolle">Ponieważ ustawa proponowana ma umożliwić te zadania, nie mam co do jej redakcji żadnych zastrzeżeń, proponuję więc imieniem Komisji Gospodarstwa Społecznego przyjęcie jej w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy więc do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 28 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 18 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o rozdziale i przeznaczeniu majątku, pozostałego po kolejowych kasach chorych (druk sejm. nr 463 i odbitka nr 165).</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Klemensiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o rozdziale i przeznaczeniu majątku, pozostałego po kolejowych kasach chorych, ma na celu, w myśl art. 1 proponowanej ustawy, ostatecznie uregulować wszelkie sprawy, dotyczące majątku, pozostałego po likwidacji kolejowych kas chorych w b. zaborach austriackim i niemieckim. Majątek ten ma być mianowicie rozdzielony w stosunku do ilości członków likwidowanych kas chorych, przejętych po 1 września 1929 r. przez inne terytorialne kasy chorych lub też przez kolejową opiekę lekarską, a to mianowicie pomiędzy te kasy chorych i przedsiębiorstwo Polskie Koleje Państwowe.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Ten sam art. 1 przepisuje również, że ta część majątku, którą przejmie przedsiębiorstwo Polskie Koleje Państwowe, ma być wyłącznie przeznaczona na cele ochrony zdrowia pracowników tegoż przedsiębiorstwa, naturalnie poza ustawową pomocą lekarską. Jest to, można powiedzieć, najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie tej sprawy, majątek bowiem kolejowych kas chorych powstał ze składek pracowników kolejowych w 2/3 częściach i dopłaty Skarbu państwa w 1/3. Słuszną jest tedy rzeczą, żeby majątek ten był przekazany ma cele opieki nad zdrowiem tych właśnie pracowników, którzy w 2/3 te pieniądze składali. W myśl powyższej zasady oddaje go niniejsza ustawa tym instytucjom, które przejęły po kasach kolejowych obowiązek udzielania pomocy lekarskiej pracownikom kolejowym.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#ZygmuntKlemensiewicz">A teraz kilka słów historii.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Za czasów zaborczych istniały w okręgowych dyrekcjach kolejowych: poznańskiej, gdańskiej, śląskiej, tak samo w dyrekcjach kolejowych krakowskiej, lwowskiej i stanisławowskiej kolejowe kasy chorych. W kasach tych ubezpieczani byli na wypadek choroby ci wszyscy pracownicy kolejowi, którzy wówczas nie mieli prawa do opieki ze strony kolei na wypadek choroby. Kolejowe kasy chorych obu zaborów: niemieckiego i austriackiego były zorganizowane na zupełnie odmiennych zasadach. Kolejowe kasy chorych w b. zaborze pruskim działały na podstawie Reichsversicherungsordnung z r. 1911, to znaczy ordynacji ubezpieczeniowej Rzeszy Niemieckiej, rządząc się zupełnie autonomicznie, na podstawie własnych statutów, tylko pod nadzorem dotyczącej dyrekcji kolejowej. Powołana wyżej niemiecka ordynacja ustala w § 303 szczegółowe przepisy na wypadek likwidacji danej kasy.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Kasy chorych zaboru austriackiego podlegały wyłącznie zarządzeniom ministerstwa kolei w Wiedniu oraz poszczególnym dyrekcjom kolejowym. Kasy te autonomii żadnej właściwie nie miały, pracownicy zaś dopuszczani byli do zarządu za pośrednictwem delegatów, którzy mieli w tych zarządach głos tylko doradczy.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#ZygmuntKlemensiewicz">W Polsce rozporządzenie Rady Ministrów o stosunku służbowym pracowników Polskich Kolei Państwowych z dnia 8 lipca 1929 r., wydane na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o utworzeniu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe” w § 42 zapewnia także nieetatowym, czasowym pracownikom kolejowym prawo do opieki lekarskiej i otrzymywania środków leczniczych ze strony P.K.P. Pracownicy ci byli ubezpieczeni w kolejowych kasach chorych, które jednakże z dniem 1 września 1929, to jest z chwilą wejścia w życie powołanego wyżej rozporządzenia Rady Ministrów i przejęcia opieki nad tymi nieetatowymi, a raczej czasowymi pracownikami przez P. K. P., straciły automatycznie wszystkich swoich członków. Wyjątek od powyższej zasady stanowiła jedynie kolejowa kasa chorych w Katowicach, w której po tym terminie, t. j. 1 września 1929 pozostała jeszcze pewna liczba pracowników czasowych, jednakże i ci pracownicy zostali wkrótce, to jest po rozwiązaniu kasy chorych w Katowicach z dniem 1 marca 1930, przejęci przez terytorialne kasy chorych, jak wogóle wszyscy inni pracownicy czasowi P. K. P.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Kolejowe kasy chorych w Krakowie, Lwowie i Stanisławowie zostały rozwiązane z dn. 1 września 1929 r., kasa zaś w Poznaniu dnia 31 grudnia 1929 r., w Gdańsku (na terytorium polskiem) w dn. 30 września 1930 r., w Katowicach, jak wspominam wyżej, dn. 1 marca 1930 r.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Po kasach tych pozostał znaczny majątek, wartości 5.500.000 zł i 139.000 mk. niem., a omawiany w tej chwili projekt ustawy dotyczy właśnie rozdziału i przeznaczenia tego majątku, złożonego z gotowizny, papierów wartościowych oraz nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#ZygmuntKlemensiewicz">I tak pozostało po kasie chorych: w Poznaniu 800.000 zł oraz 139.000 mk. niem., w czem mieści się wartość szpitala zupełnie urządzonego na 100 łóżek; w Gdańsku 1.900.000 zł, w czem zawarta jest wartość majątku Gawłowic, przeznaczonego na kolonie letnie lub sanatorium; w Katowicach 1.000.000 zł, przyczem nadmienić należy, iż sanatorium dla gruźlików w Bystrej śląskiej, będące własnością tej kasy, jeszcze przed likwidacją tej kasy zakupione zostało przez Ministerstwo Komunikacji; w Krakowie 483.000 zł, we Lwowie zł 1.130.000, w Stanisławowie zł 1.240.000.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#ZygmuntKlemensiewicz">O ile wspomniana wyżej ordynacja ubezpieczeniowa Rzeszy Niemieckiej z 1911 r. w § 303 reguluje zupełnie wyraźnie tryb postępowania i sprawy sukcesji na wypadek likwidacji tych kas chorych, o tyle statuty b. zaboru austriackiego, ani też inne w sprawie powyższej obowiązujące przepisy żadnych postanowień o sukcesji na wypadek likwidacji kas ani żadnych wskazań nie zawierają. Z tego więc także powodu wydanie tej ustawy stało się rzeczą konieczną.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Na początku swego referatu omówiłem treść poszczególnych artykułów niniejszej ustawy. Tu nadmienię jeszcze, że wszelkie pretensje zgłaszane do rozwiązanych kas chorych bądź zostały już definitywnie załatwione, bądź też są w stadjum likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Jeszcze chciałbym nadmienić, że ustawa ta nie stoi w żadnej sprzeczności z zobowiązaniami, płynącemi dla Polski z Traktatu Wersalskiego oraz konwencji genewskiej, a projektowany podział majątku kasy chorych w Katowicach nie należy do zakresu spraw zastrzeżonych Sejmowi śląskiemu, tak, że uchwalenie tej ustawy sprawę tę reguluje w zupełności, w myśl zresztą życzeń wyrażonych w odpowiednim wniosku Sejmu śląskiego. Jak więc z tego, co dotychczas powiedziałem, wynika, obowiązujące przepisy nie są w żadnym punkcie sprzeczne z artykułami omawianej ustawy, przeznaczenie zaś majątku, pozostałego po zlikwidowanych kolejowych kasach chorych, służyć ma i nadal tym samym celom, co poprzednio, t. j. ochronie zdrowia pracowników kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Wobec powyższego pozwalam sobie prosić o uchwalenie wniosku Komisji Gospodarstwa Społecznego: Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy o rozdziale i przeznaczeniu majątku pozostałego po kolejowych kasach chorych w brzmieniu uchwalonem przez Sejm bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 19 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o połączeniu przedsiębiorstw państwowych „Polska Agencja Telegraficzna” i „Wydawnictwa Państwowe” (druk sejm. nr 448 i odbitka nr 166).</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Klemensiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Wysoka Izbo! Ustawa o połączeniu przedsiębiorstw państwowych „Polska Agencja Telegraficzna” i „Wydawnictwa Państwowe” ma na celu stworzenie z tych dwóch odrębnie dotąd istniejących przedsiębiorstw jednej silnej finansowo instytucji, która ustawowo stanowić będzie samoistną jednostkę gospodarczą, posiadającą osobowość prawną, a tworzyć będzie przedsiębiorstwo państwowe pod firmą „Polska Agencja Telegraficzna”.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Przedsiębiorstwo „Wydawnictwa Państwowe” obejmowało tylko wydawnictwo „Monitora Polskiego”, oraz „Zbiór Wyroków Najwyższego Trybunału Administracyjnego”. Jakkolwiek to ostatnie przedsiębiorstwo było dochodowe, niemniej można będzie i teraz w dziedzinie działalności tego przedsiębiorstwa osiągnąć dalsze znaczniejsze oszczędności administracyjne z chwilą połączenia tych dwóch przedsiębiorstw pod wspólną dyrekcją, w jednym gmachu, co naturalnie ogólne koszta administracyjne znacznie obniży.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#ZygmuntKlemensiewicz">„Polska Agencja Telegraficzna” wykonywując ogromnej doniosłości państwowej służbę informacyjną i propagandową, z natury rzeczy nie była jednostką samowystarczalną. Dopiero połączenie z „Wydawnictwami Państwowemi” oraz wszechstronna reorganizacja, rozszerzenie i usprawnienie wszystkich agend Polskiej Agencji Telegraficznej uczyniło z tego przedsiębiorstwa nie tylko instytucję bezdeficytową, lecz co więcej, umożliwiło wstawienie do uchwalonego dopiero co budżetu Prezydjum Rady Ministrów na rok 1932/33 — kwoty zł 120.000 — jako wpłaty do Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Polska Agencja Telegraficzna ostatnio rozszerzyła znakomicie swoje placówki w kraju i zagranicą i zorganizowała odpowiedni zastęp specjalnych korespondentów. W kraju posiada 16 oddziałów oraz 60 korespondentów, zagranicą 3 oddziały i 70 korespondentów. Oddziały te mieszczą się narazie w Paryżu, Berlinie i New-Yorku.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Z działalności wydawniczej PAT'a najważniejszą jest obsługa dzienników, którym PAT dostarcza codziennie swój serwis informacyjny, składający się z 8 odrębnych części. Na jakichś 50–80 kartkach maszynowego pisma otrzymują dzienniki i inni odbiorcy biuletyny, mianowicie biuletyn polityczny krajowy i zagraniczny, biuletyn parlamentarny, prowincjonalny, gospodarczy, giełdowy, sportowy i artystyczno-kulturalny. Oprócz tego mamy zorganizowany własny serwis ilustracyjny, który po przereorganizowaniu powinien Polskiej Agencji Telegraficznej przynieść znaczne dochody, teraz bowiem dzienniki zaopatrują się przeważnie w serwis ilustracyjny obcy, głównie niemiecki, wydając na to około 50.000 zł miesięcznie, co jest naturalnie zupełnie zbytecznym wyrzucaniem pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Jako osobne wydawnictwa PAT'a wychodzą wiadomości portu w Gdyni, które podają wiadomości o wszystkich najważniejszych zdarzeniach w porcie gdyńskim, oraz codzienny biuletyn giełdowy PAT'a, który jest oparty na międzynarodowych danych, tak że stanowi on codzienny zupełnie kompletny obraz stosunków giełdowych w Europie i w Ameryce. Oprócz tego jako stałe wydawnictwo będzie prowadzony rocznik polityczno-społeczny. Wydany po raz pierwszy ten rocznik na r. 1932 przyniósł na przeszło 800 stronicach druku szereg bardzo cennych, wprost niezbędnych wiadomości i informacyj. Ponadto PAT zorganizowała specjalny dział fotograficzny i filmowy, oddający propagandzie naszej, szczególnie zagranicą, nadzwyczaj wielkie usługi.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Z całym szeregiem krajów mamy zagwarantowaną wymianę filmów i naszej kroniki codziennej, co dla propagandy Polski zagranicą ma bardzo wielkie znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Scalenie więc obu przedsiębiorstw jest rzeczą słuszną i finansowo korzystną, umożliwia bowiem racjonalną administrację i celową gospodarkę budżetową połączonych w jedną jednostkę gospodarczą przedsiębiorstw, a ponadto w zupełności odpowiada postulatom, jakie w czasie obrad nad budżetem w Sejmie i Senacie były odnośnie do tej materii podnoszone.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#ZygmuntKlemensiewicz">Z tego powodu pozwalam sobie przedstawić Wysokiemu Senatowi wniosek Komisji Gospodarstwa Społecznego i prosić, ażeby Wysoki Senat projekt ustawy o połączeniu przedsiębiorstw państwowych „Polska Agencja Telegraficzna”, i „Wydawnictwa Państwowe” przyjąć raczył w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu nie jest zapisany. Zarządzam głosowanie nad tą ustawą. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem tej ustawy, proszę wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Senat przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 20 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o likwidacji Komitetu Floty Narodowej (odbitki nr 167 i 166).</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoka. Izbo! Kiedy Polska odzyskała, dostęp do morza, ówczesny Rząd i Sejm w roku 1920 w zrozumieniu konieczności przyciągnięcia, najszerszych warstw społeczeństwa do pogłębienia idei wartości polskiego morza, utworzył Komitet Floty Narodowej ustawą z dn. 26 lutego 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JanAntoniRogowicz">Komitet miał za zadanie, obok propagandy na rzecz polskiego morza, zbieranie ofiar i dobrowolnych składek na budowę floty narodowej. W pierwszych latach działania tego Komitetu, kiedyśmy byli w Polsce zajęci przedewszystkiem sprawami gospodarczemi, odbudową kraju zniszczonego przez wojnę, a z drugiej strony, kiedyśmy nie mieli jeszcze własnego samodzielnego portu, akcja propagandy w społeczeństwie polskiem znaczenia polskiego morza i polskiej polityki morskiej nie osiągała należytych wyników.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JanAntoniRogowicz">Dopiero wielki czyn, jakim jest budowa własnego samodzielnego portu w Gdyni, przyczynił się do wzmożenia i pogłębienia w społeczeństwie świadomości, jak ważnem dla Polski i dla jej mocarstwowego znaczenia jest panowanie na morzu. Trzeba zaznaczyć, że i niemiecka polityka rewizjonistyczna, która przed kilku laty wzmogła się w swojem napięciu i zaczęła coraz śmielej atakować nasze prawa do morza, wzbudziła w społeczeństwie polskiem większe zrozumienie konieczności współdziałania z Rządem w kierunku wielkiego dzieła budowania floty narodowej.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#JanAntoniRogowicz">W roku 1927 ustawą z dnia 16 lutego po wołany został do życia nowy Komitet Floty Narodowej, a właściwie przekształcony dawny. Ten Komitet organizował zbieranie darów w społeczeństwie na budowę floty. Organizacja jednak tego Komitetu była pomyślana w ten sposób, że powołano najwyższe w Państwie czynniki do Prezydjum Komitetu, a więc Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, Prezesa Rady Ministrów, względnie jego zastępcę i cały szereg czynników wysoko w Państwie postawionych, którzy jednak, dając wysoki prestige Komitetowi, nie byli z natury rzeczy w stanie poświęcić swojej codziennej pracy działalności Komitetu. I dlatego Komitet może nie wydał tych rezultatów, jakich od niego oczekiwano.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JanAntoniRogowicz">Chcąc zreorganizować obecny Komitet Floty Narodowej i przyciągnąć przedewszystkiem te organizacje społeczne, które dzisiaj na własną rękę zarządzają zbiórki na poszczególne jednostki pływające, Rząd wystąpił z wnioskiem o zlikwidowanie istniejącego dzisiaj Komitetu Floty Narodowej, zgodnie oczywiście z uchwałą samego Komitetu, proponując powołanie do życia nowego Komitetu, celem scalenia akcji prowadzonej przez poszczególne zrzeszenia społeczne, celem większego, usprawnienia tej akcji i w końcowym wyniku osiągnięcia lepszych rezultatów finansowych, niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa, którą mam zaszczyt w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego referować, jest właściwie w swojej osnowie zlikwidowaniem dotychczasowego Komitetu Floty Narodowej. Oczywiście, jak zaznaczyłem, nie chodzi o likwidację akcji tego Komitetu, jedynie chodzi o przekształcenie go w inną formę organizacji, która będzie pod ścisłą kontrolą Rządu. A więc w art. 2 ustawy przewiduje się zatwierdzenie statutu nowego Komitetu przez Radę Ministrów, ażeby Rada Ministrów miała w ten sposób zapewnioną możność odpowiedniej kontroli i ingerencji w tym Komitecie.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#JanAntoniRogowicz">Dotychczasowe prace Komitetu i poszczególne zbiórki organizacyj społecznych szły w kierunku budowania przeważnie statków szkolnych. Tutaj przy okazji należy zaznaczyć, że właściwą intencją ofiarodawców, intencją, która powstawała pod wpływem takiej a nie innej sytuacji politycznej, w stosunku do obronności naszego wybrzeża morskiego, jest fundowanie i budowanie statków wojennych i oczywiście w tym kierunku przedewszystkiem prace tego Komitetu pójść powinny.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#JanAntoniRogowicz">Budowa statków handlowych, które są jednem z narzędzi wymiany towarów, a która może być subsydiowana przez Państwo lub nie, statków, które służą pewnym interesom gospodarczym, nie powinna leżeć w zakresie ofiarności publicznej. Raczej ofiarność tę należy skierować ku budowie jednostek wojennych, któreby służyły do obrony naszego wybrzeża morskiego. Komisja Sejmowa wprowadziła tylko jedną poprawkę do projektu rządowego, mianowicie, że wymienione stowarzyszenie, które ma przejąć agendy Komitetu Floty Narodowej, przejmuje prawa i zobowiązania Komitetu Floty Narodowej. Poprawka ta została przez Sejm przyjęta. Ta poprawka ma na celu zapewnienie społeczeństwa, że wszelkie dotychczas złożone dary, dary związane z określonym celem, z określoną jednostką pływającą, że te wszelkie zobowiązania jak i intencje ofiarodawców będą przez nowy komitet z mocy samej ustawy honorowane. Społeczeństwo z całym spokojem może powierzyć wszystkie dotychczasowe agendy, fundusze i zobowiązania starego komitetu, nowemu komitetowi, który kontynuować będzie w innych ramach ustawowych tę działalność, którą dotąd prowadził Komitet Floty Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#JanAntoniRogowicz">W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy w myśl przedłożenia komisji, ażeby wstali. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 21 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zapobieganiu rozprzestrzenianiu się szczurów piżmowych na wolności (druk sejm. nr 510 i odbitka nr 168).</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Drucki-Lubecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#FranciszekDruckiLubecki">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, ma na celu zapobieganie rozpowszechnianiu się szczura piżmowego na wolności. I mimowoli nasuwa się pytanie, skąd się ten szczur wziął w Polsce, jakie przedstawia niebezpieczeństwo i jakie szkody czyni.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#FranciszekDruckiLubecki">Otóż szczur piżmowy faktycznie należy nie do rodziny szczurów, ale prędzej do rodziny bobrów. Naukowa nazwa jego jest: Fiber Zibeticus. Ojczyzną jego jest Kanada i Północna Ameryka. Jest to zwierzę długości dochodzącej do 60 cm. a w wyjątkowych wypadkach do 70 cm., przyczem na ogon jego wypada 20 do 25 cm. Jest on poszukiwany z powodu swego futra, które przedstawia dość znaczną wartość, a też z powodu piżma, które wydziela się z jego gruczołów, a używane jest przy fabrykacji perfum i mydeł tualetowych. Kanada i Ameryka Północna jest jego ojczyzną. Jest to zwierzę nader płodne, bo jedna samica daje przeciętnie 40 do 50 młodych rocznie. Przeważnie jest to zwierzę roślinożerne i w Kanadzie nie zauważono, aby piżmowiec czynił wielkie szkody. Lecz co innego Kanada, kraj mało zaludniony, kraj jezior i rzek, a co innego zachodnia Europa. W Europie zjawił się piżmowiec po raz pierwszy w roku 1905, mniej więcej przed 25–30 laty, kiedy zaczęła się hodowla zwierząt futerkowych. Pierwotnie został on sprowadzony do Czech w 1905 roku w ilości 5 sztuk, i zauważono, że zwierzę to w Europie jeszcze więcej rozmnaża się, aniżeli w Ameryce, widocznie z powodu łagodnego klimatu. To też w bardzo szybkim czasie szczur piżmowy ogromnie rozpowszechnił się w Czechach. W dalszym ciągu w Europie środkowej szczur piżmowy rozpowszechnia się dość powoli, ale bardzo systematycznie. Oto w 1914 roku zauważony został w Bawarii, w 1917 r. w Saksonii, w 1922 r. w Austrii, potem na Węgrzech, a na niemiecką część Śląska przywędrował w 1924 r., u nas zaś na Śląsku cieszyńskim naprzód w 1929 roku, a potem pomału rozpowszechnił się na całej przestrzeni Śląska. I zauważono dziwną rzecz, że ten szczur, który według zdania naturalistów głównie żywi się rozmaitemi wodnemi roślinami, mianowicie trzciną, sitowiem, tatarakiem i t. d., u nas zaczął spożywać ryby, zwłaszcza drobne ryby. Wprawdzie strata przez spożywanie drobnych ryb nie jest już tak wielka, ale jest konsekwentna. Główne jednak niebezpieczeństwo rozpowszechniania się szczurów piżmowych polega na tem, że zwierzęta te przekopywują groble i czynią wielkie szkody właśnie w tych groblach.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#FranciszekDruckiLubecki">Wobec szybkiego rozpowszechniania się ich, ustawa, którą mam zaszczyt referować, wydaje się zupełnie na czasie. Ustawa owa nie zabrania, można powiedzieć, sprowadzania szczurów piżmowych, tylko żąda, aby ten szczur piżmowy był zupełnie izolowany i nie mógł się rozpowszechniać zupełnie na swobodzie.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#FranciszekDruckiLubecki">Ustawa składa się z 8 artykułów. W pierwszych 4 artykułach są wymienione warunki, jak należy przechowywać tego szczura, jak należy go izolować, ażeby nie stał się niszczycielem. Ustawa nakłada obowiązek na starostów, ażeby śledzili rozpowszechnianie się szczurów.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#FranciszekDruckiLubecki">Przepraszam Panów Senatorów, tak jest w ustawie, nic zrobić nie mogę. Ustawa nakłada obowiązek, ażeby władze pierwszej instancji, to jest starostowie, śledzili za tem, ażeby w razie rozpowszechnienia się szczura piżmowego był on tępiony. Również i na właścicieli ziemskich i na użytkowników nakładany jest obowiązek tępienia tych szczurów.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#FranciszekDruckiLubecki">Dalej mówi się, iż dla celów naukowych i dla ogrodów zoologicznych może być ten szczur piżmowy sprowadzany, ale zawsze muszą być powzięte wszelkie środki ostrożności przy przewożeniu. Ustawa przewiduje, aby wszyscy właściciele, a mamy taką fermę, gdzie hoduje się szczury piżmowe na Pomorzu, zarejestrowali się w ciągu trzech miesięcy po wejściu niniejszej ustawy w życie. Miejscowa władza, starosta bada, czy urządzenie fermy odpowiada warunkom, żeby szczury się nie mogły wydostać na wolność.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#FranciszekDruckiLubecki">W punkcie 5 przewiduje się sankcje karne, które mogą wynosić do 2.000 zł lub 6 tygodni aresztu. W § 6 mówi się, że kary nakłada pierwsza instancja starościńska. Potem się mówi, że Minister Skarbu w porozumieniu z zainteresowanymi ministrami wprowadza ustawę w życie. Ustawa wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#FranciszekDruckiLubecki">Komisja Gospodarstwa Społecznego żadnych zmian do ustawy nie wniosła, wobec tego upraszam Senat o przyjęcie ustawy w brzmieniu przyjętem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Panów Senatorów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do następnego punktu 22 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmiany art. 7 ustawy z dnia 18 lutego 1925 r. o Radzie Opieki Społecznej (druk sejm. nr 409 i odbitka nr 168).</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. s. Bobrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#EmilBobrowski">Wysoki Senacie! Wielki problem opieki społecznej został jednolicie dla całego Państwa rozwiązany i unormowany ustawą z dnia 16 sierpnia 1923 r. zgodnie z art. 102 i 103 Konstytucji. Była to ustawa ramowa, która przewidywała unormowanie poszczególnych działów opieki społecznej i zagadnień wydaniem specjalnych ustaw. Art. 22 tej ustawy przewiduje powołanie do życia przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej Rady Opieki Społecznej jako organu doradczego, opiniodawczego, mającego również pewne prawa inicjatywy. Skład i kompetencje tej Rady określa ustawa specjalna z 18 lutego 1925 r. Według tej ustawy zadaniem Rady jest rozpatrywanie i opiniowanie wszystkich ustaw z zakresu opieki społecznej, oraz tych rozporządzeń i tych zarządzeń administracyjnych, które p. Minister Pracy i Opieki Społecznej Radzie do zaopiniowania przekaże.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#EmilBobrowski">Rada ma także prawo inicjatywy w zakresie zarówno ustawodawstwa, jak również w sprawie zarządzeń administracyjnych i rozporządzeń wykonawczych. Rada składa się z 45 członków, z których 15 reprezentuje województwa, w przyszłości oczywiście samorządy wojewódzkie, następnie 10 reprezentuje trzy mniejsze i siedem wielkich miast, 10 reprezentuje sejmiki powiatowe oraz 10 organizacje i instytucje opieki społecznej, wyznaczone przez Ministra Pracy i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#EmilBobrowski">W posiedzeniach Rady biorą nadto udział reprezentanci zainteresowanych ministerstw z głosem doradczym bez prawa głosowania.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#EmilBobrowski">Członków Rady powołuje się na okres trzyletni.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#EmilBobrowski">Radzie przewodniczy Minister Pracy i Opieki Społecznej, względnie osoba przez niego powołana.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#EmilBobrowski">Pierwsze posiedzenie Rady odbyło się w połowie r. 1926 i od tego czasu upłynęło 5 i pół lat. W ciągu tego czasu Rada odbyła 12 posiedzeń, zgodnie z art. 7 ustawy, który zaleca p. Ministrowi Pracy i Opieki Społecznej, aby Radę powoływał w miarę potrzeby, jednak przynajmniej dwa razy do roku. W ciągu tego okresu, w ciągu dwóch kadencji Rada zaopiniowała 27 projektów ustaw i rozporządzeń, z których 15 weszło w życie.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#EmilBobrowski">Ostatnie posiedzenie Rady odbyło się 22 grudnia 1931 r. Wszystkie projekty ustaw, zgodnie z ustawą, były przedkładane Radzie do zaopiniowania, a nadto cały szereg rozporządzeń i zarządzeń administracyjnych znalazł się również na porządku dziennym obrad Rady. Rada wyrażała swoją opinię, wnosiła poprawki, które w znacznej części były następnie przez Rząd uwzględniane. W zakresie inicjatywy nie była działalność Rady zbyt płodna, niemniej jednak należy stwierdzić, że i w tym kierunku przejawiła się dobra wola, poruszono cały szereg zagadnień z zakresu opieki społecznej i podkreślono potrzeby zarówno terytorialne, lokalne, jak i potrzeby pewnych specjalnych działów opieki społecznej. Z całą stanowczością należy stwierdzić, że Rada spełniła swoje zadanie, polegające na współdziałaniu z Rządem w prący nad ustawodawczą i organizacyjną rozbudową opieki społecznej w Państwie polskiem. Obecnie materiał ustawodawczy jest już w dużej mierze wyczerpany. Depresja gospodarcza wpływa również hamująco na tempo tych prac i na tempo świadczeń samorządu. I dlatego też Rada Opieki Społecznej już w 1930 r. wyraziła opinię, że nie potrzeba teraz posiedzeń zwoływać tak często, że możnaby poprzestać na tem, aby posiedzenia odbywały się raz na rok P. Minister Pracy i Opieki Społecznej, względnie Rząd przedłożył projekt ustawy, aby zmienić ustawę o Radzie Opieki Społecznej w tym kierunku, że posiedzenie Rady odbywa się w miarę potrzeby: jednak Sejm przyjął zasadę, aby Rada była bezwzględnie zwoływana przynajmniej raz na rok, uznając, że nie należy przerywać ciągłości tej współpracy. Niewątpliwie w ciągu roku znajdzie się zawsze odpowiedni materiał. Dlatego też Komisja Gospodarstwa Społecznego Senatu, rozpatrując tę sprawę nabrała przekonania, że należy utrzymać tę współpracę Rady Opieki Społecznej z Rządem i należy przyjąć projekt uchwalony przez Sejm bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#EmilBobrowski">Imieniem Komisji Gospodarstwa Społecznego proszę Wysoki Senat o przyjęcie uchwały Sejmu bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu sejmowem, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 23 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o scalaniu działek budowlanych w mieście Gdyni (druk sejm. nr. 447 i odbitka nr 169).</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Rolle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KarolRolle">Wysoki Senacie! Projekt ustawy ujęty w druku nr 447 a pod tytułem: Ustawa o scalaniu działek budowlanych w m. Gdyni jest właściwie nowelizacją specjalnie dla Gdyni art. 99 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 16 lutego 1928 r. o prawie budowlanem i zabudowywaniu osiedli.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#KarolRolle">Artykuł ten określa, w jakich wypadkach ma być wszczęte postępowanie scaleniowe działek budowlanych. Nowelizacja idzie w tym kierunku, aby postępowanie scaleniowe mogło być wszczęte z urzędu nie tylko w wypadkach przewidzianych w art. 99 ustęp b) tego rozporządzenia, a więc poza, wypadkami, gdy osiedle przez klęski żywiołowe uległo zniszczeniu w części lub w całości, ale również w drodze przymusowej już wówczas, gdy wewnątrz bloku budowlanego, jaki tworzy prawomocny plan zabudowania, znajdują się działki podpadające pod postępowanie scaleniowe, określone art. 68 prawa budowlanego, a przynajmniej jedna z tych działek nie przylega do żadnego z projektowanych przez ten plan zabudowań, ulic, lub gdy w danym bloku suma powierzchni działek, które nie mogą być ekonomicznie zabudowane, wynosi conajmniej piątą część powierzchni całego bloku.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#KarolRolle">Przypominam przytem znany zresztą fakt, że celem planu regulacyjnego jest między innemi wytworzenie bloków budowlanych, które mogą być racjonalnie zabudowane. Tymczasem w mieście tem, które powstało z połączenia wiosek Oksywji i Gdyni wytworzyły się dzikie stosunki, terenowe, jako wyniki bezplanowego zabudowania, często spekulacji, dzikiej parcelacji, braku planu regulacyjnego, który dopiero w r. 1931 ostatecznie wykonany został, wreszcie skutkiem nieumiejętnej gospodarki budowlanej. Plan regulacyjny, projektując bloki budowlane, znalazł na gruncie fantastyczne stosunki, gdzie parcele nie miały dostępu do ulic lub były niemożliwe do prawidłowego zabudowania. Wykonanie regulacji miasta na podstawie planu regulacyjnego w drodze normalnej, opierając się na istniejącem prawie budowlanem, nie daje się uskutecznić, gdyż trudno zawsze uzyskać na przeprowadzenie tej regulacji zgody większości właścicieli działek, jak tego wymaga art. 99 punkt a) wspomnianego rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#KarolRolle">Interes wyższy, publiczny, interes miasta Gdyni i jego rozwoju wymaga, by podporządkować mu interesy prywatne, zresztą często źle rozumiane lub kierujące się chęcią spekulacji, a często niezrozumiałego uporu. Dlatego też pożądaną jest w interesie ogółu mieszkańców miasta Gdyni nowelizacja art. 99 prawa budowlanego, narzucenie właścicielom działek nienadających się do racjonalnej zabudowy koniecznej komasacji. Ustawa projektuje, że koszty postępowania scaleniowego ponosi gmina miasta Gdyni. Jest to o tyle słuszne, że sparaliżuje się wszelkie ewentualne narzekania na działanie ustawy tych właścicieli działek, którzy może widzieć będą z powodu braku zrozumienia sprawy krzywdę przymusowej komasacji, do której mieliby dopłacać jeszcze koszta tej operacji. W każdym razie zaś komasacja leży w interesie racjonalnej gospodarki budowlanej miasta i ono koszta jej ponieść powinno. Zapewne w wielu wypadkach gmina będzie musiała zakupić zupełnie od właścicieli niezdatne skrawki gruntów, co jednak postanowienia prawa budowlanego w dostateczny sposób normują.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#KarolRolle">Ponieważ projektowana ustawa jest prawem specjalnem ograniczającem swobodne dysponowanie gruntem przez właścicieli, a zmierzającem tylko do jednorazowego uregulowania stosunków gruntowych na terenie gminy Gdyni, p. Minister, przewidując, że efekt jej w ciągu dziesięciu lat zostanie osiągnięty, proponuje, by ona obowiązywała lat dziesięć od dnia wejścia jej w życie, czyli od dnia jej ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#KarolRolle">Do ustawy Komisja Gospodarstwa Społecznego, proponuje, jedną nieznaczną zmianę o charakterze redakcyjnym, mianowicie w art. 2, gdzie się mówi o kosztach postępowania scaleniowego, zamiast słowa „wszczętego” proponuje się wstawić „przeprowadzonego” w myśl przyjętej terminologii w prawie budowlanem. W ten sposób art. 2 brzmiałby: „Koszta postępowania scaleniowego, przeprowadzonego na podstawie art. 1, ponosi gmina miasta Gdyni”. Wobec tego trzeba zaznaczyć, że art. 107 prawa budowlanego, który mówi o rozłożeniu kosztów komasacji na adjacentów, nie ma w tym wypadku zastosowania i o tem mówimy w art. 2: „Tem samem odnośnie do niniejszej ustawy nie ma zastosowania art. 107 rozporządzenia w art. 1 niniejszej ustawy wymienionego”.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#KarolRolle">Ustęp 3 jest dosłownem powtórzeniem ustępu 2 proponowanej ustawy: „Pozatem stosowane będą wszelkie postanowienia powołanego w art. 1 rozporządzenia części I Tytułu III „Scalenie działek budowlanych”.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#KarolRolle">Imieniem Komisji Gospodarstwa Społecznego proponuję Wysokiej Izbie przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad poprawkami Komisji Gospodarstwa Społecznego. Do art. 1 niema poprawki. Do art. 2 jest proponowana poprawka umieszczona w odbitce nr 169. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JanAntoniRogowicz">Art. 2 nadać brzmienie następujące;</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JanAntoniRogowicz">1) Koszty postępowania scaleniowego, przeprowadzonego na podstawie art. 1, ponosi gmina m. Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JanAntoniRogowicz">2) Tem samem odnośnie do niniejszej ustawy nie ma zastosowania art. 107 rozporządzenia w art. 1 niniejszej ustawy wymienionego.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#JanAntoniRogowicz">3) Pozatem stosowane będą wszelkie postanowienia powołanego w art. 1 rozporządzenia części I Tytułu III „Scalenie działek budowlanych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem zmian zaproponowanych do art. 2 zechce wstać. Stoi większość. Poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Poddaję pod głosowanie ustawę w brzmieniu proponowanem przez Sejm łącznie z poprawką do art. 2 przed chwilą przyjętą. Proszę Panów Senatorów, którzy są za tą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zarobkowym przewozie osób i towarów pojazdami mechanicznemi (druk sejm. nr 389 i odbitka nr 170).</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Skoczylas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#StanisławSkoczylas">Wysoka Izbo! Obecny ruch automobilowy i autobusowy regulują niektóre przepisy administracyjne, które okazały się niedostateczne, gdyż życie wykazało, że ten ruch dzisiaj pozostawia dużo do życzenia. Ustawa niniejsza, którą mam zaszczyt referować, zmierza zatem do tego, ażeby uporządkować ruch autobusowy, tak co do rozkładu jazdy, co do godzin odejścia i przybycia autobusów, jak również co do taryf i innych rzeczy porządkowych ruchu. Następnie ustawa dąży do podniesienia bezpieczeństwa przewozu, do uzdrowienia konkurencji pomiędzy ruchem autobusowym i kolejowym czy kolei państwowych, czy prywatnych, tramwajów, wreszcie do uzdrowienia również konkurencji wzajemnej autobusów, które dziś uprawiają poprostu dziką konkurencję, a przez to wzajemnie ubożeją; dąży również przez koncesjonowanie do udzielenia pomocy rozwojowi wytwórni samochodów krajowych. Trzeba powiedzieć, że ta ustawa co do koncesjonowania autobusów u nas nie tworzy żadnego novum, bo na całym kontynencie, zwłaszcza w zachodniej i południowej Europie wszystkie państwa już to wprowadziły, jedynie z wyjątkiem Francji i Litwy.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#StanisławSkoczylas">Ustawa powiada, że dla zarobkowego przewozu towarów i osób potrzebne jest nabycie koncesji, ale dla przewozu poza granicami, poza obszarem jednej gminy, czyli powiada, że w obrębie jednej gminy nie potrzeba koncesji i koncesja ta nie obowiązuje. Koncesję taką można otrzymać bądź na jedną linię, bądź na kilka, na sieć linij, wreszcie na oznaczony obszar i to tak dla osób, jak i towarów, a koncesję taką można również otrzymać i z prawem wyłączności. Art. 2 mówi: Udzielenie koncesji należy do wojewódzkich władz administracyjnych, zasadniczo jednakże według art. 4 minister może zastrzec sobie kompetencję własną, zastrzec sobie, dla swojej osoby, udzielenie takiej koncesji. Tenże artykuł mówi jednak, że o ile petent jest obcokrajowcem, to udzielanie koncesji bezwzględnie i wyłącznie należy do kompetencji ministra.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#StanisławSkoczylas">Art. 5 powiada, że koncesje z prawem wyłączności mogą być na wszystkich liniach udzielane, jednak jest do tego potrzebne porozumienie Ministra Robót Publicznych z Ministrami Spraw Wojskowych, Komunikacji oraz Poczt i Telegrafów. A więc jest pewne utrudnienie.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#StanisławSkoczylas">Art. 6 podaję ramowe warunki, pod któremi te koncesje się otrzymuje, jak długo koncesja trwa, kiedy gaśnie, warunki opłaty, zabezpieczenia i ubezpieczenia osób przewożonych, wreszcie wszystkie obowiązki i prawa właścicieli autobusów.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#StanisławSkoczylas">Art. 7 przewiduje kary, a więc grzywnę do 3.000 zł, względnie do 3 miesięcy aresztu.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#StanisławSkoczylas">Art. 8 wymienia te wszystkie wypadki, których ta koncesja nie obejmuje, a więc po pierwsze doraźny przewóz zarobkowy pojazdami mechanicznemi osobowemi, wynajmowanemi w całości — a więc to są zwykłe taksówki. Drugi punkt powiada, że wolny jest od koncesji bezpłatny przewóz pracowników z miejsca pracy i do miejsca pracy własnemi pojazdami przedsiębiorstwa. Po trzecie przewóz towarów przez przedsiębiorstwa własnemi automobilami na własny użytek. Czwarty punkt zabezpiecza przewóz paczek odnośnie do przesyłek pocztowych. Dalszy punkt dotyczy dowozu towarów dokonywanego przez przedsiębiorstwo kolei państwowych, wreszcie wolny od koncesji jest przewóz uczniów do szkoły oraz przewóz osób w celach turystycznych i krajoznawczych, mechanicznemi pojazdami instytucyj kulturalnych i społecznych, bądź też do tego celu najętemi, a w końcu przewóz doraźny wycieczek organizowanych przez towarzystwa turystyczne.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#StanisławSkoczylas">Art. 9 powiada, że gmina miejska może za zgodą Ministra Robót Publicznych przedłużyć linię poza obręb swej gminy, a więc w takich wypadkach, nie potrzebuje starać się o koncesję.</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#StanisławSkoczylas">Art. 10 określa stan przejściowy. Wszyscy właściciele autobusów, czy pojazdów mechanicznych dla przewozu towarów, którzy nie otrzymują koncesji, ażeby mogli wykorzystać swoje pojazdy, mogą nadal przewozić, nie dłużej jednakże, jak przez okres dwuletni. W tym celu muszą w przeciągu trzech miesięcy zgłosić odpowiednią licencję, numer wozu, rozkład jazdy, taryfę, złożyć kaucję i inne zabezpieczenie roszczeń za śmierć lub na wypadek uszkodzeń cielesnych podróżnych.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#StanisławSkoczylas">Artykuły dalsze mówią, że wykonanie ustawy porucza się Ministrowi Robót Publicznych w porozumieniu z Ministrem Spraw Wojskowych, względnie Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Ministrowi Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#StanisławSkoczylas">Ustawa niniejsza wchodzi w życie na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej z wyjątkiem województwa śląskiego w trzy miesiące po jej ogłoszeniu. Tych trzech miesięcy potrzeba do zarejestrowania tych wszystkich, którzy bez koncesji będą jeździć jeszcze swojemi automobilami, względnie autobusami.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#StanisławSkoczylas">Ustawę tę Sejm przyjął bez żadnych zmian, jednakże Komisja Gospodarstwa Społecznego Senatu poczyniła pewne zmiany, a mianowicie: w art. 2 w sprawie koncesji i w sprawie wyłączności komisja, wychodząc z założenia, że bądź co bądź prawo wyłączności daje niejako pewien monopol dla strony, że więc taki monopol nie może być dany według swobodnego uznania, uznała, że trzeba zwęzić niejako uprawnienia Ministra Robót Publicznych. Jakkolwiek one są już w pewnym stopniu ograniczone w art. 5, albowiem Minister Robót Publicznych potrzebuje jeszcze porozumienia w każdej sprawie z trzema innymi ministrami, jednakże Komisja Gospodarstwa Społecznego ogranicza jeszcze dalej i zwęża tę możność koncesji, mianowicie w ten sposób, że ostatnie zdanie ustępu 1 art. 2 ma brzmieć: „Koncesja może być udzielona także z prawem wyłączności, o ile petent podda się specjalnym warunkom, lub zapewni szczególne korzyści publiczne”. Rozumiane tu są naturalne korzyści, zwłaszcza świadczenia na rzecz dróg i mostów i to zwężenie było nawet w podanym nam do wglądu przygotowywanym rozporządzeniu wykonawczem. Komisja jednak stanęła na stanowisku, że koniecznie zwężenie tego postanowienia pragnie mieć w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#StanisławSkoczylas">Następna zmiana jest w art. 3, aby na końcu ustępu 1, który brzmi: „udziela wojewódzka władza administracji ogólnej z wyjątkami określonemi w art. 4” dodać słowa: „po zasięgnięciu opinii izb przemysłowo-handlowych i izb rolniczych”. Ci, którzy są najbardziej dotknięci udzielaniem koncesyj, winni mieć głos doradczy i opiniodawczy. Podobnie jest i w innych ustawach, jakie mieliśmy w tym roku, że zasięganie takich fachowych doradczych opinij było przewidywane w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#StanisławSkoczylas">Analogiczne zwężenie jest w art. 4, a mianowicie także w ustępie 1, t. j. tam, gdzie Minister Robót Publicznych zastrzeżone ma do swojej kompetencji udzielanie koncesyj po zasięgnięciu opinii izb przemysłowo-handlowych i izb rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#StanisławSkoczylas">Wreszcie art. 9, gdzie ustawa powiada, że gmina miejska może za zgodą Ministra Robót Publicznych przedłużyć swoją linię poza obszar swojej gminy. Przecież tutaj o tem niema mowy, kto będzie właściwie w gminie miejskiej udzielał koncesyj, chodzi więc o to, aby gminie to prawo zastrzec. Dlatego też tutaj przychodzi dodatkowy nowy ustęp art. 9: „Koncesjonowanie w obrębie gminy miejskiej określi osobna ustawa”. Dlatego komisja nie dawała gminie odrazu prawa koncesjonowania, albowiem na terenach różnych gmin, zwłaszcza większych miast są związane z tem różne zarządzenia i różne prawa używania ulic, postojów i t. d., więc nie chcąc w jednem jakimś zdaniu tego łączyć, wołała Komisja Gospodarstwa Społecznego ująć to w zdanie, że o gminie i o nadawaniu koncesyj w obrębie gminy będzie wydana osobna ustawa.</u>
          <u xml:id="u-59.14" who="#StanisławSkoczylas">Z temi poprawkami Komisja Gospodarstwa Społecznego prosi o przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosowali nad poprawkami, które są zgłoszone przez Komisję Gospodarstwa Społecznego, wyszczególnione w odbitce nr 170. Są poprawki do art. 2, 3, 4 i 9. Kolejno zostaną te poprawki odczytane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JanAntoniRogowicz">Do art. 2 w ust. 1 na końcu dodać wyrazy: „o ile petent podda się specjalnym warunkom lub zapewni szczególne korzyści publiczne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 3 została zgłoszona poprawka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#JanAntoniRogowicz">Na końcu ust. 1 dodać wyrazy: „po zasięgnięciu opinii izb przemysłowo-handlowych i izb rolniczych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 4 została zgłoszona poprawka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#JanAntoniRogowicz">W ust. 1 na końcu dodać wyrazy: „po zasięgnięciu opinii izb przemysłowo-handlowych i izb rolniczych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 9 została zgłoszona poprawka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JanAntoniRogowicz">W artykule tym dodać jako 2 nowy ustęp treści następującej: „Koncesjonowanie w obrębie gminy miejskiej określi osobna ustawa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem całej ustawy łącznie z przyjętemi poprawkami, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy, uzupełniającej przepisy o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego (odbitki nr 136 i 171).</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Rolle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KarolRolle">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, nie ma zasadniczego znaczenia, bo sprawy osadnictwa wojskowego na kresach zasadniczo zostały uregulowane ustawą z dnia 17 grudnia 1920 r. i rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1930 r.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KarolRolle">Na mocy powyższych dwóch aktów ustawodawczych nadano około 8.000 żołnierzy ziemię w województwach północno - wschodnich i wschodnich o łącznym obszarze około 145 tysięcy ha. Województwa południowo — wschodnie nie wchodzą tu w grę.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#KarolRolle">Ustawa z dnia 17 grudnia 1920 r. o przejęciu na własność Państwa ziemi w niektórych powiatach Rzeczypospolitej w art. 1 określiła, jakie grunta mają być przejęte na cele osadnictwa i na cele reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#KarolRolle">Otóż do skolonizowania użyto z przejętej ziemi następujących gruntów: 47% ziemi prywatnej polskiej, 40% ziemi rosyjskiej, 8% ziemi państwowej, 1% ziemi pocerkiewnej i pokościelnej i 4% innej ziemi, a więc w przeważnej mierze gruntów, będących dotychczas w posiadaniu Polaków lub też będących w posiadaniu Rosjan, jednakowoż wiemy dobrze, że do Rosjan grunta te przeszły z rąk polskich. Podnoszone więc utyskiwania, że kolonizuje się ziemię etnograficznie niepolską, oddając ją w ręce polskie i że przez to stwarza się sztuczną kolonizację ziem zamieszkałych przez niepolską ludność, są w tym wypadku przesadzone. Zresztą zawsze tym, co bronili granic Państwa, umożliwiło się wejście w posiadanie tej ziemi, której bronili, co symbolicznie ma bardzo głębokie znaczenie. Zwykle w tych wypadkach wchodzi w grę ziemia na pograniczu, obrona ziemi ojczystej łączy się w pojęciu ludności z pojęciem obrony granic i rzecz prosta, słuszną jest rzeczą, żeby grunta na granicy położone były na ten cel przeznaczone. Nadto przydziela się ziemię tam, gdzie jej jest najwięcej, a więc znowu na kresach. Wreszcie daje się ziemię zupełnie darmo, więc daje się ją w stosunku do innych stron kraju w niższej kulturze, by żołnierz, a więc człowiek w pełni sił, zahartowany w boju i nastawiony już z racji swej dotychczasowej służby do pokonywania trudności, nie spoczął na laurach, lecz w dalszym ciągu w ciężkim znoju ziemię tę do wyższej kultury przywiódł.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#KarolRolle">Wreszcie intencją nadania ziemi żołnierzom jest, by oni przeniknięci poczuciem służby dla Państwa i ofiarnością, osiadłszy wśród ludności zupełnie jeszcze z Państwem polskiem nie zżytej, swą pracą kulturalną, swym przykładem tę ludność dla Państwa zdobyli i w ten sposób granice Państwa umocnili. Wiele też jest dowodów na to, że tak jest i że ci koloniści przynieśli lepsze sposoby pracy i dali lepsze jej wyniki. Praca kulturalna i oświatowa, to wszystko wywiera doniosły wpływ na ludność miejscową i gdyby nie granie na instynktach zazdrości, czy głodu ziemi i podniecanie uczuć niechęci, czy nienawiści, który to posiew niekiedy, choć na szczęście rzadko, daje na tym terenie zatrute owoce, to zżycie się ludności miejscowej z osadnikami następowałoby w znacznie szybszem tempie.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#KarolRolle">Otóż czy zresztą zarzut polonizowania może być jeszcze słuszny wobec tego, że cyfra tych osadników wynosi 8.000, a z członkami ich rodzin może dać liczbę najwyżej 40.000? Jeżeli Weźmiemy ogólną ilość ludności, wynoszącą 1 milion, to 40.000 nie odgrywa w tym wypadku prawie żadnej roli.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#KarolRolle">Zresztą zasadniczo ustawa z roku 1920 nic nie mówi o tem, by ziemia miała być nadawana Polakom. I znam takie wypadki, że rzeczywiście osadnicy nie są Polakami. Ale ustawa mówi o nadaniu ziemi tym, którzy za Polskę walczyli, a rzeczywistością jest to, że walczyli o nią prawie wyłącznie Polacy.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#KarolRolle">Art. 2 ust. a) ustawy z 17 grudnia 1920 r. określił, że do otrzymania nadziału ziemi w pierwszym rzędzie powołani są żołnierze, „którzy szczególniej się odznaczyli”. Jak to wygląda? Na około 8.000 osadników mamy 3.423 odznaczonych, 2.332 rannych. Również słyszy się narzekania, że daje się ziemię nie rolnikom, ludziom niefachowym, tylko oficerom, urzędnikom i t. p. Tak nie jest, bo statystyka wykazuje, że 70,3% osadników jest rolnikami, a tylko reszta jest z innych zawodów. Również niesłuszne jest utyskiwanie, że zostaje nadawana ziemia oficerom, t. j. szarżom wyższym, bo wśród osadników 83% to są szeregowi. Niejednokrotnie się słyszy narzekania, że osadnicy uciekają ze swoich działek, wypuszczając je w dzierżawę. Tu muszę powiedzieć, że tak nie jest, że tylko 3% osadników nie gospodaruje na swoich działkach.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#KarolRolle">Wreszcie pragnę się zastanowić nad może nieszczęśliwie wybranym tytułem ustawy z 1920 r., który mówi o nadaniu ziemi żołnierzom. Wytworzyło się tu pewnego rodzaju zamieszanie pojęć. To nie są żołnierze z bronią u nogi, jak rzymscy koloniści lub osadnicy wojskowi austriaccy, czy kozacy w imperium rosyjskiem, ale rolnicy, gospodarze, służba folwarczna, którzy na czas wojny przybrali mundury i stali się żołnierzami.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#KarolRolle">Podobno Klub Ukraiński wniósł skargę w tej sprawie do Ligi Narodów. Skarga ta ma opierać się na tej przesłance, że rzekomo niniejsza ustawa ma mieć charakter polonizacyjny i że na jej cel zabiera się ziemię, przeznaczoną na cele reformy rolnej, z której powinna korzystać ludność miejscowa.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#KarolRolle">Jeżeli ta skarga tak wygląda, to merytorycznie jest ona zbudowana na fałszywych przesłankach, gdyż nie było w ustawie z 1920 r. takich intencyj i w niniejszej ustawie tylko ktoś zupełnie uprzedzony może się tych intencyj dopatrzeć. Jest to ustawa wyraźnie w zamierzeniu swem likwidacyjna, ona nie rozszerza ram osadnictwa, nie stwarza nowej jakiejś kategorii osadników, tylko wykańcza rozpoczęte prace. Obawy mniejszości narodowych, by przez tę ustawę napłynęły jakieś poważne nowe zastępy, są zupełnie płonne. Osadnicy ujęci niniejszą ustawą przeważnie już na działkach siedzą. A już zupełnie nie ma podstawy zarzut, że przez tę ustawę zostanie uszczuplony zapas ziemi przeznaczonej do rozparcelowania między ludność miejscową na podstawie ustawy o reformie rolnej, ustawa bowiem przewiduje użycie na cele osadnictwa gruntów leśnych, zasadniczo na cele reformy rolnej nie przeznaczonych i to w dodatku w nieznacznym bardzo obszarze.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#KarolRolle">Trudno przypuścić, aby te właśnie momenty niniejszej ustawy nie były znane Klubowi Ukraińskiemu, gdy wnosił swą skargę do Ligi Narodów. A jeśli mimo to wniósł, to trudno się oprzeć wrażeniu, że uczynił to z całą świadomością złej woli.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#KarolRolle">Wprowadzenie w błąd opinii zachodu, rozdymanie drobnych faktów do rozmiarów jakichś pogwałceń międzynarodowych traktatów dąży do zaostrzenia stosunków obu narodów, które z wyroków historii i w wyniku niezaprzeczalnych faktów muszą żyć ze sobą, bo żyją obok siebie.</u>
          <u xml:id="u-69.13" who="#KarolRolle">Odwracalności faktów dziejowych Panowie z Klubu Ukraińskiego nie wywołają, niema trybunału na świecie, któryby zabronił Rządowi polskiemu wykonania prawomocnej ustawy, upoważniającej do rozdziału ziemi, do Skarbu Państwa należącej, między własnych obywateli, którzy tę ziemię na wrogu zdobyli.</u>
          <u xml:id="u-69.14" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-69.15" who="#KarolRolle">Panowie z Klubu Ukraińskiego świeżo mieli dowód, że na terenie międzynarodowych trybunałów skargi ich nie budzą ani przyjaznego echa, ani sympatyj. Usłyszeli to, co każdy rozsądny człowiek doradzać może: Starajcie się dojść do porozumienia i do zgody w domu. Przyznaję, apel ten był skierowany i pod naszym adresem, a my ten apel wyprzedziliśmy, szukając porozumienia z ukraińskim narodem i narazie nie znajdując go. Działoby się to znacznie szybciej, gdyby między ruskie społeczeństwo nie wcisnął się adwokatus diaboli przybrany w szaty patrona czy przyjaciela. Społeczeństwo polskie w traktowaniu spraw ukraińskich okazuje tyle dobrej woli, że dojdzie z niem do zgodnego współżycia nawet mimo woli ludu ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-69.16" who="#KarolRolle">To są ogólne uwagi o osadnictwie, które nasuwają się przy rozpatrywaniu tej ustawy łącznie z argumentami, jakie są wysuwane przez przeciwników zasady osadnictwa, która jest już poprzedniemi ustawami przesądzona.</u>
          <u xml:id="u-69.17" who="#KarolRolle">Obecna ustawa ma za cel:</u>
          <u xml:id="u-69.18" who="#KarolRolle">1) umożliwienie wykonania dwóch poprzednich aktów ustawowych z nadaniem ziemi związanych, 2) uporządkowanie pewnych stosunków, które się wytworzyły przy wykonywaniu odnośnych ustaw i stworzyły pewien nieład prawny, 3 znowelizowanie obecnie obowiązujących ustaw w punktach, które tego wymagają, bo życie potrzeby tych korektur wykazało.</u>
          <u xml:id="u-69.19" who="#KarolRolle">Zasadniczo dlatego ustawa z grudnia 1920 r. nie mogła być w przewidywanej rozciągłości wykonaną, że zabrakło ziemi dla obdarowania nią tych, którym się ona wedle ustawy należała.</u>
          <u xml:id="u-69.20" who="#KarolRolle">Kandydatów do nadawania ziemi zarejestrowano około 30 tysięcy, a obdarzono mniej niż trzecią część. Wytworzyła się więc przykra sytuacja, coś niby pokrzywdzenie tych, którzy doznali zawodu na korzyść tych, którzy mieli więcej szczęścia.</u>
          <u xml:id="u-69.21" who="#KarolRolle">Obecnie ustawa ma ten zapas ziemi nadziałowej powiększyć przez przydzielenie na ten cel użytków leśnych i rolnych, znajdujących się w zarządzie państwowym. Nadto na ten cel użyte zostaną grunty wykupione przez Skarb Państwa na mocy ustawy o wykonaniu reformy rolnej z grudnia 1925 r. i oddane już w posiadanie osadnikom, a co do których to gruntów orzeczenie wykupu nie nabyło mocy prawnej. Jest to pozycja bardzo mała, dotyczy zaledwie 10 osadników.</u>
          <u xml:id="u-69.22" who="#KarolRolle">Wreszcie pewnem zwiększeniem obszaru ziemi nadanej, a nie rzeczywistem zwiększeniem zapasów tej ziemi, są postanowienia art. 2 omawianej ustawy, wedle którego żołnierze, którzy mają kwalifikacje do nadania ziemi, a nabyli działki ziemi państwowej w trybie ustawy lipcowej z roku 1920 i grudniowej z roku 1925 o wykonaniu reformy rolnej, mogą być od reszty ceny kupna tych działek zwolnieni. Również żołnierze, którzy, mając kwalifikacje do nadania ziemi, a działki ziemi rządowej dzierżawią, mogą uzyskać przewłaszczenie tych działek z uwolnieniem od zaległej tenuty dzierżawnej. Postanowienia co do bezpłatnego nadziału ziemią dotyczą również budynków i drzewostanu, stanowiących przynależność działki. Te postanowienia rozciągają się i na rodziny (żona, zstępni i wstępni) po żołnierzach poległych. Postanowienia ustępu 2 art. 1 i art. 2 są równocześnie uporządkowaniem pewnych stosunków w zakresie ustawy grudniowej o nadaniu ziemi. Nowelizację tej ustawy wprowadza art. 3 omawianej ustawy, który dopuszcza do przeniesienia osadników z działek nienadających się do zagospodarowania na działki odpowiednie, przyczem osadnik może uzyskać zasiłek na koszta przeniesienia. Rzeczywiście podnoszono niejednokrotnie skargi, że osadnik dostał działki ziemi nienadające się do zagospodarowania. Dotychczas nie można było w tym kierunku nic zrobić. Niniejsza ustawa wprowadza możność zamiany działek zupełnie nienadających się na działki odpowiednie do zagospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-69.23" who="#KarolRolle">Do otrzymania ziemi bezpłatnie na cele użyteczności publicznej, szkoły, kościoły i t. p. uprawnione są organizacje osadników wojskowych, mające osobowość prawną.</u>
          <u xml:id="u-69.24" who="#KarolRolle">Wreszcie ustawa obecna ustala terminy przewidziane w art. 6 ustawy z grudnia 1920, to jest termin co do lat dwóch, jak i trzech, a nadto wprowadza pewien rygor, który w tej dziedzinie ustawy o osadnictwie obserwujemy po raz drugi, jako działający wstecz. I tak ustawa grudniowa zastrzegała, że bez zezwolenia urzędu ziemskiego nadanych działek nie wolno dzielić i sprzedawać przed upływem 25 lat. Rozporządzenie Prezydenta z dnia 24. XI.1930 dodało, że nie wolno ich „obciążać”, a obecny projekt zabrania również „wydzierżawiać”. Jest to bezwątpienia nowy rygor, który wynikł z potrzeb życia i domagał się korektury. Jak wynika z oświadczeń przedstawicieli Rządu, dotychczas urzędy ziemskie nie pozwalały same na wydzierżawianie działek, choć to nie było zastrzeżone w ustawie. Działo się to dlatego, że często były narzekania, że osadnicy wydzierżawiali działki, a sami osiadali w mieście, gdzie oddawali się różnym zajęciom, a przez to główna istota osadnictwa doznała zaprzeczenia. Domaganie się w tym względzie pewnych zastrzeżeń jest zupełnie słuszne.</u>
          <u xml:id="u-69.25" who="#KarolRolle">Wreszcie ustawa proponowana rozszerza zasięg mocy działania ustawy osiedleńczej. Obecnie obejmować ona będzie 4 województwa: nowogródzkie, poleskie, wileńskie i wołyńskie oraz powiaty: grodzieński i wołkowyski woj. biołostockiego, a może być jeszcze rozciągnięta na powiaty augustowski i suwalski.</u>
          <u xml:id="u-69.26" who="#KarolRolle">Przedstawiłem istotę proponowanej ustawy i Wysoka Izba stwierdzić może, że niesłusznie tworzył się koło niej huczek, aż z interwencją w Lidze Narodów. Niestety, musimy sobie powiedzieć, że ani poprzedniemi, ani tą ustawą piękne zamierzenie nadania ziemi obrońcom Ojczyzny spełnionem w całej rozciągłości nie zostało i nie zostanie. Ustawy te będą dowodem szlachetnych uczuć wdzięczności Ojczyzny, wyrażonych w intencji prawodawczej parlamentu polskiego. Słusznie zaznaczyła to na jednem z ostatnich posiedzeń w swojem pięknem przemówieniu p. s. Kłuszyńska, że ani chłop, ani robotnik nie szedł na wojnę za Polskę, aby dostać za to wynagrodzenie, choć w pewnym momencie zbyt może małego uświadomienia narodowego wezwanie: Idź, broń ziemi, a zostanie twoją, ma doniosłe znaczenie i wywołuje pożądany efekt. Wszak także takie wezwanie skierował Kościuszko, pragnąc pod swe sztandary wciągnąć chłopa. Zawsze jednak miłem jest, gdy zasługi dla niej poniesione Ojczyzna wedle możności wynagradza. Mam jednak wrażenie, że Sejm, uchwalając ustawę o nadaniu ziemi żołnierzom i o reformie rolnej, przeceniał tę możność Ojczyzny. Obecna ustawa sięga do ostatnich zbiorników ziem na cel osadnictwa użyć się mogących i na niej osadnictwo musi być zamknięte.</u>
          <u xml:id="u-69.27" who="#KarolRolle">Do ustawy tej pozwolę sobie imieniem Komisji Gospodarstwa Społecznego zgłosić kilka poprawek o charakterze czysto-formalnym. Mianowicie w ust. 1 proponuję zmienić tylko jedno słowo: „o ile co do tych nieruchomości było przed ich wykupieniem wydane orzeczenie” zmienić na „nabyciem”, ponieważ w tym ustępie jest już dwa razy użyte słowo „nabycie”, więc dla utrzymania zasady, że dla pewnych pojęć mają być użyte te same oznaczenia, proponuję słowo „nabyciem”.</u>
          <u xml:id="u-69.28" who="#KarolRolle">W art. 2 ustęp 1 skreślić ostatnie zdanie. Jak Panowie się przekonają, ostatnie zdanie zostanie przeniesione do innego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-69.29" who="#KarolRolle">Po art. 2 wstawić, jako artykuł 3, proponowany art. 5, bo on się organicznie łączy z poprzedniemi artykułami 1 i 2.</u>
          <u xml:id="u-69.30" who="#KarolRolle">W art. 6 ustępowi 1 nadać brzmienie następujące: „Art. 6 ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. (Dz. U. R. P. Nr 4 z 1921 r. poz. 18) ma zastosowanie przy wykonywaniu niniejszej ustawy, a terminy w nim oznaczone, liczone będą od daty protokólarnego wprowadzenia osadnika w posiadanie działki”. To zdanie, które przedtem proponowałem, aby w art. 2 skreślić, proponuję tu umieścić, bo to zastrzeżenie odnosi się do wszystkich osadników, a nie tylko do tych, którzy są w ustępie 1 art. 2 wymienieni.</u>
          <u xml:id="u-69.31" who="#KarolRolle">W ustępie 2, jako pierwsze, umieścić następujące zdanie: „Zdanie pierwsze art. 10 ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. (Dz. U. R. P. z 1921 r. Nr 4, poz. 18) w brzmieniu, ustalonem art. 11 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1930 r. (Dz. U. R. P. Nr 80, poz. 628) otrzymuje brzmienie następujące” i dalej przytoczono cały ustęp. Ten ustęp mówi o tem, że nie wolno tych działek ani obciążać, ani sprzedawać, ani wydzierżawiać.</u>
          <u xml:id="u-69.32" who="#KarolRolle">Wobec przestawienia art. 5 proponuję zmianę numeracji, a mianowicie art. 3 na 4 i art. 4 na 5.</u>
          <u xml:id="u-69.33" who="#KarolRolle">Z temi poprawkami upraszam w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-69.34" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Pawłykowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JulianPawlikowski">Wysoki Senacie! W toku bieżącej sesji parlamentarnej po raz czwarty staję na tej trybunie, żeby zabrać głos w obronie prawa narodu ukraińskiego do jego ziemi ojczystej.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#JulianPawlikowski">Czuję się, jak ów wędrowiec Wirgiljuszowy, któremu królowa Didona snuć kazała opowieść o długiej i ciężkiej jego poniewierce. Narówni z wędrowcem tym grzebać się muszę w bólu niewysłowionym zbiorowej duszy ukraińskiego narodu, duszy tej „infandum renovare dolorem”.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#JulianPawlikowski">Odczuwam w całej pełni powagę chwili i wagę i doniosłość tych uchwał, które mają za chwilę zapaść. Doniosłość tych uchwał dotyczy nie tylko teraźniejszości, ale w większej mierze jeszcze i przyszłości obu narodów. I nie adwokatus diaboli, jak chce s. Rolle, ale poczucie obowiązku obrony praw narodu ukraińskiego, a także poczucie obowiązku, aby wyświetlić sprawę projektowanej kolonizacji wojskowej, Wysoka Izbo, postawiły mnie na tej trybunie.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#JulianPawlikowski">Wszystkie argumenty, jakie były przytoczone dotychczas przez reprezentantów Rządu, jak i przez szanownych referentów w obu Izbach parlamentarnych, argumenty, które dotyczyły sprawy wojskowej kolonizacji na ziemiach ukraińskich i białoruskich, nie zaciemniły nam zupełnie obrazu teraźniejszości i przyszłości, która nas i Was czeka. Argumenty wszystkie miały na celu jedną rzecz: sprowadzić obecny projekt ustawy o tak zwanem uzupełnieniu przepisów o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego do zupełnie niewinnego aktu ustawodawczego. Podkreślono dobitnie, że nie chodzi tu o nic nowego, że jest to właściwie likwidacja osadnictwa, które zostało przeprowadzone na podstawie ustaw grudniowych z r. 1920.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#JulianPawlikowski">Rzecz ma się wręcz przeciwnie, jak to będę miał zaszczyt w dalszym toku moich wywodów Wysokiej Izbie udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#JulianPawlikowski">Projekty rządowe o wojskowej kolonizacji naszych ziem w chwili obecnej obrażają nasze uczucia narodowe, a dla przyszłości potęgują tragedię stosunków między narodem polskim a ukraińskim. Naród polski po wielkich przeżyciach historycznych doczekał się szczęśliwie odrodzenia swego bytu państwowego. W chwilach ważkich dla siebie, a także przy okazjach uroczystych wystąpień, naród polski zawsze prawi o równości i wolności wszystkich narodów, które wchodzą w skład Państwa polskiego. Hasła te słyszymy obecnie niemal codziennie tu i na forum międzynarodowem, ale te wzniosłe hasła, mimo wszystko, my odczuwamy, jak pusty dźwięk pustego dzbana. Jest to polityka słowa. W praktyce życia codziennego spotykamy się jednakowoż z polityką czynu. Ona jest silniejsza i donioślejsza, niż polityka słowa. Polityka czynu kłam zadaje polityce słowa. Niema równości i wolności narodów, które wchodzą w skład Państwa polskiego, jeżeli naród panujący sięga prawie że codziennie po duszę, po język i ziemię narodu niepaństwowego.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#JulianPawlikowski">Sięganie po ziemię narodu nie jest li tylko sięganiem po dobro jego materialne. Ziemia w życiu narodu to nie tylko wartość materialna. Ziemia narodu to dobro geopolityczne, to stanowisko terytorialne, na przestrzeni którego każdy naród jako odrębna jednostka ma prawem natury nadane mu możliwości rozwoju swej materialnej i duchowej kultury. Naród jest przecież płodem środowiska, a środowisko to w pierwszej mierze daje ziemia ojczysta. Ona to formuje psychikę i cechy narodu, ziemia w rękach narodu jest nierozłącznem od narodu pojęciem, jeżeli myślimy kategoriami narodów aryjskich. W tej Wysokiej Izbie, wobec czołowych przedstawicieli społeczeństwa polskiego chyba nie potrzebuję dłużej rozprawiać nad tą sprawą.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#JulianPawlikowski">Przecież niedawne to czasy, prawie zupełnie świeże, kiedy historia narodu polskiego zamknęła karty pruskiej kolonizacji ziem swych na zachodzie. Od pierwszych wyjątkowych ustaw Bismarka z r. 1886 aż do powalenia pruskiego panowania na ziemiach polskich, cały naród polski odczuwał pruskie metody kolonizacyjne jako akt gwałtu na narodzie polskim i gwałtowi temu przeciwstawił się, mobilizując przeciw niemu również i opinię całego świata. Nie wywłaszczenie wielkich majątków polskich właścicieli było główną przyczyną walki z pruską komisją kolonizacyjną. Główną przyczyną było brutalne sięganie rządu pruskiego i wspieranego przezeń niemieckiego społeczeństwa po ziemie rdzennie polskie z motywów politycznych, chociaż rząd pruski zapewniał zawsze, że celem jego są tylko pobudki gospodarcze. W końcu brutalność pruska doprowadziła do ustawy z dn. 20 marca 1908 r., która nosi nazwę: Gesetz über Massnahmen zur Stärkung des Deutschtums in den Prowinzen Westpreussen und Posen ze słynnym w tej ustawie § 13. Ta ustawa wywołała protest całego cywilizowanego świata.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#JulianPawlikowski">Wiekopomną dla narodu polskie zasługą Henryka Sienkiewicza jest zaaranżowanie międzynarodowej ankiety w sprawie sięgania Niemców po ziemię rdzennie polską. Na ankietę tę dało odpowiedź około 300 najwybitniejszych uczonych świata, którzy stanęli jednogłośnie w obronie praw narodu polskiego do jego ziemi ojczystej. Zakusy ustawowe Prus w dziedzinie odbierania narodowi polskiemu ziemi jego ojczystej scharakteryzował wtedy prof. Ettore Lombardo jako nadużycie formy prawa dla celów organizacji gwałtu, odmawiając ustawie pruskiej miana prawa. Po wydaniu ustawy z 1908 r. i uchwale pruskiej komisji kolonizacyjnej z 11 października 1912 r. o wprowadzeniu w czyn tej ustawy, świat cywilizowany znów stanął po stronie polskiej. Kiedy prof. Ramponi w Rzymie po wojnie zaaranżował zbiorowe wydawnictwo głosów włoskich uczonych o ustawach i metodach pruskiej komisji kolonizacyjnej — dzieło to wyszło w Rzymie 1919 r. — inny krewki uczony mianowicie prof. Matenci, zupełnie bez obsłonek scharakteryzował działalność pruskiej komisji kolonizacyjnej jako „Atto di brigantaggio”.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#JulianPawlikowski">Tak też pruską kolonizację swych ziem pojmował naród polski, stojąc na stanowisku nietykalności ziemi swego narodowego terytorium. Prawa narodów są równe! To też i naród ukraiński nie może o prawa swe do ziemi ojczystej nie walczyć.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#komentarz">(Głos: Ale Panowie wówczas konspirowaliście z Berlinem przeciwko nam.)</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#JulianPawlikowski">Myśmy głosowali przeciwko ratyfikacji traktatu likwidacyjnego z Niemcami w przeszłym roku!</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#JulianPawlikowski">Ukraińska wielka własność w ciągu wieków spadła do nieznacznej wielkości. Wielka własność na ziemiach ukraińskich w 97% prawie ma właścicieli innych narodowości, przeważnie Polaków. Naturalnym spadkobiercą ziemi tej kategorii własności na ziemiach ukraińskich na podstawie praw naturalnych i historycznych, jest miejscowy lud rolniczy bez względu na narodowość. Uprawniony jest ten lud do przejęcia ziemi wielkiej własności także i dlatego, że stosunki gospodarcze ułożyły się tak, że na każdych 100 gospodarstw na naszem narodowem terytorium 80 zgórą jest ekonomicznie niesamoistnych i potrzebuje rozszerzenia warsztatu rolnego ziemią wielkiej własności. My nie zwalczamy kolonizacji wewnętrznej naszych ziem przez wszystkie narodowości, jakie te ziemie zamieszkują, walczymy tylko z kolonizacją zewnętrzną, a to z tej przyczyny, że przy niedostatku ziemi na naszem terytorium każda nowa osada okolonisty zzewnątrz zabiera ziemię, przynosi gospodarczą śmierć prawie pięciu rodzinom ukraińskim. Mamy tę nadzieję, że żywy organizm narodu, da Bóg, zwycięży w obecnej walce nierównej. Podkreślam, że walka jest nierówna, bo przecież obecna kolonizacja cywilna nie ma zupełnie ustawowego podkładu w żadnej wydanej ustawie o przeprowadzeniu reformy rolnej, nie ma ani w rozporządzeniu Rady Ministrów z 1 września 1919 r., nie ma w ustawie z 15 lipca 1920 r., nie ma też w ustawie z 28 grudnia 1925 r., gdyby chciano je stosować zgodnie z ich brzmieniem. Nierówna jest walka także i z tego powodu, że wyjątkowe ustawy kolonizacyjne obowiązują tylko na naszych ziemiach, a mianowicie ustawy grudniowe o przyjęciu i nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego. Te ustawy faktycznie przestały działać, bo straciły materialny sens po uchwale sejmowej z dnia 24 kwietnia 1923 r., kiedy Sejm zakazał Rządowi przejmować ziemię na osadnictwo wojskowe. Dziś ta ustawa grudniowa przez skromny, jak powiada sz. p. referent Rolle, nie zasadniczy dodatek, przez „uzupełnienie przepisów o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego” — ma być rzekomo zlikwidowana. A ja powiadam, że ta ustawa ma być rozbudowana i rozszerzona.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#komentarz">(Głos: I zakończona.)</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#JulianPawlikowski">Zakończona tak, pewnie. Ale po obdarowaniu przynajmniej 22.000 osadników — poza 8.000 prawie tysiącami już obecnie ziemią obdarowanymi. Na dalszą kolonizację nie pozwoli stan finansowy! Niema też dalszych zakwalifikowanych kolonistów wojskowych, którzyby mogli zająć tę ziemię.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kolonistów znajdzie się dosyć.)</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#JulianPawlikowski">Ale nie mają kwalifikacyj. Przejdę jeszcze do tego.</u>
          <u xml:id="u-71.17" who="#JulianPawlikowski">Rozumiałbym, gdyby kolonizacja ziem ukraińskich prowadzona przez żywioł polski, była prowadzona na zasadach wolnego współzawodnictwa między narodem polskim a narodem ukraińskim, jako naturalny pęd ekspansji narodowej, która wypływałaby z działalności danego narodu. Zgodzę się z p. s. Zakrzewskim, który w debacie nad ustawą o Funduszu Obrotowym Reformy Rolnej zaznaczył, że wzajemne stosunki narodów nie mogą być sielanką. To też niechaj kolonizacja nie będzie sztucznym tworem, ale wynikiem zrzeszenia sił narodów, wynikiem naturalnej ich dynamiki, a nie gry sztucznego narzucania i podsycania możliwościami, jakie daje ustawodawstwo. Twierdzę, że kolonizacja wojskowa ziem naszych jest tworem sztucznym, który w dodatku nie zdał egzaminu dojrzałości, o czem świadczy nawet dziś omawiany projekt ustawy dodatkowej o kolonizacji wojskowej. Rząd budował cieplarnię, która wymaga dalszych kaloryj cieplnych, aby kwiat cieplarniany marny obecnie, utrzymywać nadal przy wegetacji.</u>
          <u xml:id="u-71.18" who="#JulianPawlikowski">Idea kolonizacji wojskowej zrodzona została z potrzeby obrony bytu państwowego narodu polskiego w roku 1920, zagrożonego nawet na etnograficznych terytoriach Polski. Powstała latem w roku 1920 Rada Obrony Państwa, gdy u bram Warszawy stały pułki bolszewickie. Rada Obrony Państwa wydała pamiętną odezwę, która wzywała społeczeństwo polskie do broni, a żołnierzom, którzy spełnią swój obowiązek, obiecywała, jak to zresztą czyniła i odezwa Naczelnego Wodza, że Polska o nich nie zapomni.</u>
          <u xml:id="u-71.19" who="#JulianPawlikowski">Armia bolszewicka pobita cofnęła się. Na jesieni 1920 r. pojawiła się druga odezwa Naczelnego Wodza do polskich żołnierzy, w której czytamy, „Zaproponowałem już Rządowi, by część tej zdobytej ziemi, to znaczy, ziemi na wschodzie została własnością tych, co ją polską zrobili, uznoiwszy ją polską krwią i trudem niezmiernym. Ziemia ta strudzona siewem krwawym wojny czeka na siew pokoju, czeka na tych, co miecz na lemiesz zamienią”. Tak więc przyszło powoli do realizacji zobowiązań Rady Obrony Państwa i Naczelnego Wodza; wprowadzono w życie ideę kolonizacji wojskowej. Można na tę ideę zapatrywać się z różnego punktu widzenia. Wobec powszechnego obowiązku służby wojskowej można uważać, że i nadziały ziemi wojskowych są specjalnym dla nich przywilejem. Ale nie o to mi chodzi. Chcę rozpatrzyć kolonizację wojskową z punktu widzenia analizy obowiązujących ustaw agrarnych i odpowiednich ustaw specjalnych. Twierdzę zgodnie z rzeczywistością, że ustawa lipcowa z 1920 roku wydana prawie wtedy, gdy powstała Rada Obrony Państwa, już miała na oku żołnierzy wojsk polskich, gdyż dawała im pierwszeństwo przy nabywaniu ziemi. Ustawy grudniowe z roku 1920 pierwsza o przejęciu i druga o nadaniu ziemi żołnierzom stworzyły możność realizacji obietnic Rady Obrony Państwa dla żołnierzy wojsk polskich, ale stworzyły ją na całem terytorium Państwa, tylko na ziemiach zdobytych. W ustawie wstawiono 22 powiaty ziem ukraińskich i białoruskich i tylko te tereny uznano jako odpowiednie do przeznaczenia pod kolonizację wojskową. Działo się to wtedy, gdy jeszcze nie były ustalone granice Państwa polskiego, gdyż traktat ryski zawarty został 18 marca 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-71.20" who="#JulianPawlikowski">Nie chciałbym znowu, ażeby Wysoka Izba mnie źle zrozumiała. Nie chodzi mi o stwierdzenie dat międzynarodowych aktów, które ustaliły granice Państwa polskiego. Nie chodzi mi o kazuistykę. Możnaby wreszcie powiedzieć, że preliminaria pokojowe z bolszewikami były zawarte 21 września 1920 r. Stwierdzam jeszcze raz, że nie o to mi chodzi. Chodzi mi o podkreślenie, że ustawa o kolonizacji wojskowej, sama w sobie wyjątkowa, stała się ustawą specjalną, wyjątkową do wyznaczenia terytorium wojskowej kolonizacji, gdyż terytorium wyznaczone na tą kolonizację leży tylko w etnograficznych granicach ziem naszych, które wchodzą w skład Państwa polskiego. Taka ustawa o wojskowej kolonizacji, zlokalizowana na ziemiach etnograficznie niepolskich, miała na oku cele wybitnie polityczne na pograniczu Państwa, gdyż pomija zupełnie ziemie etnograficznie polskie. Dotyczy ona tylko ziem etnograficznie niepolskich. Naród ukraiński i białoruski przyjął kolonizację wojskową z r. 1920 jako obrazę uczuć narodowych i zagrożenie swojego bytu gospodarczego. Wpływu na uchwalenie ustawy grudniowej z 1920 r. ani naród ukraiński ani naród białoruski nie miał żadnego, gdyż granice Państwa polskiego były nieustalone, Sejm Konstytucyjny nie miał — bo mieć nie mógł — żadnych przedstawicieli tych narodów. Natomiast walka parlamentarna przeciw kolonizacji, rozpoczęta w Sejmie, który wyszedł z wyborów w r. 1922, trwa do dzisiaj, bez żadnych jednak względów ze strony parlamentu. Tylko twarde życie jest jedynym naszym sprzymierzeńcem w walce o naszą ziemię. Patrzmy, co się stało z kolonizacją cywilną i co się dzieje z kolonizacją wojskową. Kolonizacja cywilna wobec warunków ekonomicznych i finansowych załamała się w r. 1925. Od r. 1925 sporadycznie tylko zjawia się kolonista. Prowadzi się parcelację sąsiedzką. Kolonizacja wojskowa faktycznie prowadzona była do początków r. 1923. Później na podstawie uchwały Sejmu z 24 kwietnia 1923 r. prowadzona być nie mogła, gdyż nie było już obszarów, potrzebnych na osadzanie kolonistów drogą bezpłatną na ziemi. Dzisiaj, gdyby było zostawione nam wolne współzawodnictwo z kolonistami, mam tę nadzieję, że tylko z małemi wyjątkami dzieło kolonizacji wojskowej utrzymałoby się na ziemi naszej, resztaby runęła. Dlatego, ażeby to się nie stało, wpłynął projekt rządowy o kolonizacji wojskowej, który jest projektem nie tylko rozszerzenia i finansowego i gospodarczego, i społecznego wzmocnienia dotychczas przeprowadzonej kolonizacji wojskowej, którą się zamyka w tej kabalistycznej cyfrze 8.000, ale otwiera też dalsze możliwości kolonizacji wojskowej, o których zaraz będę mówił.</u>
          <u xml:id="u-71.21" who="#JulianPawlikowski">Jakaż więc jest treść przedłożenia rządowego, które skromnie nazwano „uzupełnieniem przepisów o nadaniu ziemi żołnierzom wojsk polskich”. Nie jest to żadne uzupełnienie ustawy grudniowej z 1920 r. Jest to w treści i rozciągłości swojej zupełnie nowa ustawa o kolonizacji wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-71.22" who="#JulianPawlikowski">Przyjrzyjmy się co stanowiło i do czego zmierzało ustawodawstwo grudniowe z 1920 r. o przejęciu przez Rząd i nadaniu ziemi żołnierzom wojsk polskich. Ustawa pierwsza o przejęciu ziemi mówiła, że przejęcie ziemi następuje na własność Państwa, w 22 ukraińskich i białoruskich powiatach, jak mówi art. 6. Art. 1 i 2 położyły prawne podstawy pod stworzenie zapasu ziemi, który w myśl art. 4 tejże ustawy miał być rozkolonizowany między żołnierzy wojsk polskich i częściowo przeznaczony na cele przeprowadzenia reformy rolnej. Zapas ziemi na cele kolonizacji wojskowej do dnia 1 stycznia 1923 wynosi według danych — chyba wiarogodnych — bo danych „Centralnego Związku Osadników Wojskowych” 366.738½ ha, w tem ziemi przejętej na terytorium ukraińskim było 244.750 ha. Według danych Najwyższej Izby Kontroli za rok 1930/31 na wojskową kolonizację rozdysponowano w myśl ustawy z 17 grudnia 1920 r. o nadaniu ziemi żołnierzom polskim bezpłatnie w myśl art. 2 tejże ustawy 142.562 ha. Ziemię tę dostali inwalidzi, żołnierze wojsk polskich, którzy się szczególnie odznaczyli i żołnierze i ochotnicy, którzy dobrowolnie do wojska wstąpili i odbyli służbę frontową. Wszyscy dostali ziemię za darmo. Osadzono 7.745 osadników z rodzinami, resztę przekazano na cele reformy rolnej w myśl ustawy lipcowej z 1920 r. Kontyngent ziemi na reformę rolną przeznaczony wynosił 79.176 ha. Przy tej sposobności muszę nadmienić, że kolonizacja wojskowa z 1923 r. w tym czasie zupełnie nie uwzględniała sprzedaży ziemi miejscowej ludności. Mam tu debatę sejmową z marca i kwietnia 1923 r., gdzie przez usta Polaka, nie Ukraińca, byłego ministra Ponikowskiego, zostało stwierdzone, że w tym czasie tylko 2½% ziemi, przeznaczonej na parcelację, przeszło w ręce miejscowej ludności. Kiedy w roku 1923 załamało się osadnictwo wojskowe a także osadnictwo cywilne, w roku 1925 sprzedawano ziemię miejscowym i stosunek procentowy dla ludności miejscowej podawany przez Panów na 30% może być prawdziwym.</u>
          <u xml:id="u-71.23" who="#JulianPawlikowski">W roku 1922 tylko 2,5% ziemi przeszło w ręce miejscowej ludności. Do tego czasu odnosi się cyfra 2½% ziemi, która została oddana miejscowej ludności jako wykonanie reformy rolnej. Reszta została tak rozdysponowana, jak mówi dalej ustawa o tem, nie wymieniam tu całego artykułu, który mówi o możności opłatnego nabywania ziemi za zniżoną cenę, za odsyp od 30 do 100 kg żyta za 1 ha, oddawanych od 5 roku po osiedleniu przez lat trzydzieści przez zakwalifikowanych a nie obdarowanych żołnierzy wojsk polskich. Oprócz tego zapasu ziemi, przejętego na obdzielenie osadników wojskowych, oddano lasom państwowym 51.478 ha. Reszta przeszła na inne cele, jak np. na szkoły powszechne i t. d.</u>
          <u xml:id="u-71.24" who="#JulianPawlikowski">Same nadziały osad wojskowych normalnie wynosiły w tym czasie od 8 do 30 ha, w zależności od jakości gruntów i ich położenia. Podmiejskie nadziały wynosiły od 0,5 ha do 10 ha, natomiast pełne nadziały o powierzchni 45 ha, o których mówi ustawa grudniowa z 1920 r., nadawane były tylko osobom, które miały wyższe wykształcenie rolnicze, albo odbyły praktykę we wzorowych gospodarstwach rolnych, albo miały uzdolnienie do pracy społecznej. Tak było w roku 1921.</u>
          <u xml:id="u-71.25" who="#JulianPawlikowski">W roku 1922, z przyczyn skurczenia się zapasów ziemi, szczodrość była już poniekąd zmniejszona. Nadziały te były o 30–40% mniejsze, niż w roku 1920.</u>
          <u xml:id="u-71.26" who="#JulianPawlikowski">Kandydatów na wojskowe kolonie było na 1 stycznia 1923 r. 99.513. Komisje powołane do kwalifikowania kandydatów, podległe Ministerstwu Spraw Wojskowych, przeprowadziły klasyfikację i zakwalifikowały osób 29.597. Według danych znów Najwyższej Izby Kontroli — oczywiście danych, które obejmuje tylko ziemie ukraińskie i białoruskie bez Litwy środkowej, gdzie w tym czasie osadzono 230 rodzin kolonistów na 2.425 ha ziemi — więc według danych Najwyższej Izby Kontroli ziemię bezpłatnym trybem z pośród prawie 30 tys. ludzi zakwalifikowanych otrzymało 7.745 ludzi z rodzinami. Cyfra ta pokrywa się prawie zupełnie z cyfrą, którą podaję nam prof. Staniewicz w wiadomej nam pracy, drukowanej w „Rolnictwie”: „Dwa lata pracy nad naprawą ustroju rolnego w Polsce”. Zachodzi teraz pytanie, które było tu bardzo starannie omijane pytanie co się stało z tymi innymi zakwalifikowanymi poza liczbą 7745? Bo dlaczegóż ma się ustawę aż zmieniać, chociaż oni otrzymali ziemię za darmo? Nie o nich chodzi. Natomiast ustawa projektowana troszczy się o tę resztę i więcej niż resztę. Ale tu już wchodzimy w chaos cyfr. Proszę przypatrzeć się wszystkim danym, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, począwszy od stycznia 1932 roku w tej materii. Każdy referent daje inne cyfry. Referenci podają cyfry 8.300, 8.000, 7.000 — i to mają być ci koloniści, którzy siedzą. Tak, oni siedzą, ale oni nie będą objęci tą ustawą, oni mogą mieć najwyżej wymienianą ziemię, mogą mieć ośrodki na mleczarnie, na szkoły, na domy ludowe, na kościoły. Ale ta ustawa traktuje właśnie o tych innych zakwalifikowanych, którzy osiedli trybem ustawy lipcowej o wykonaniu reformy rolnej z 1920 r., a także trybem takiejże ustawy z grudnia 1925 r., Mam wrażenie, że ta nieszczerość w podawaniu statystycznych dat jest celowa. Tutaj leży właśnie ten figowy listek, którym się zakrywa rzeczywiste zamiary kolonizacyjne. Żegnam więc zupełnie cyfry z dni ostatnich i cofam się o 9 lat wstecz, do tego czasu, kiedy rzeczywistość polska pozwalała na zupełnie otwarte omawianie kwestii osadnictwa wojskowego i kiedy figowego listka nie było potrzeba. Mam na myśli debatę nad projektem ustawy o przyznaniu dla osadników wojskowych i cywilnych kredytu 50-cio miliardowego — w markach oczywiście — w roku 1923. Ten 50-cio miliardowy kredyt jest równoważnikiem 2,5 miliona dolarów według kursu z marca 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-71.27" who="#JulianPawlikowski">P. pos. Brył jako referent Komisji Rolnej i Komisji Budżetowej wymienił nam cyfrę osadników wojskowych na kresach i skonstatował, że trybem ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. otrzymało ziemię do końca roku 1922 6.550 rodzin bezpłatnie, drogą parcelacji rządowej weszło w posiadanie ziemi 9.000 rodzin, parcelacja prywatna, tak właścicieli ziemskich, jak i towarzystw kolonizacyjnych dała ziemię znowu 7.000 rodzin. Według p. pos. Bryla na początku roku 1923 było już zakwalifikowanych i osiadłych na ziemi 22.550 rodzin. Do tego przyszło jeszcze — muszę dodać różnicę między cyfrą Najwyższej Izby Kontroli na ten rok, a między cyfrą podaną na komisji i plenum Sejmu w r. 1923 — około 1200 rodzin, razem więc już z tą nadwyżką mamy 23.750 osób wojskowych kolonistów, którzy ziemię dostali daremnie lub ją kupili. Cyfra ta nie jest pełna, bo słyszeliśmy, że projektowana ustawa ma objąć tych, którzy nie tylko trybem ustawy z 17 grudnia 1920 r., ale i tych, którzy na podstawie ustawy z 28 grudnia 1925 r. nabyli ziemię z rządowej czy to prywatnej parcelacji.</u>
          <u xml:id="u-71.28" who="#JulianPawlikowski">Wobec tego możemy przypuszczać, że z liczby 29.597 zakwalifikowanych żołnierzy najmniej 25.000 żołnierzy wojska polskiego osiadło na ziemi. Około 1/3 z nich otrzymała ziemię tytułem darowizny na podstawie ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. art. 2, a 2/3 tytułem opłatnym.</u>
          <u xml:id="u-71.29" who="#JulianPawlikowski">Wojskowi koloniści otrzymali ze Skarbu Państwa do 1 stycznia 1923 pomoc w gotówce, nasionach zbóż i ogrodowizny, narzędziach rolniczych, materiałach pomocniczych rolnictwa, w inwentarzu żywym, w materiałach budowlanych, razem w przewalutowaniu, jakie podaje wydawnictwo „Centralnego Związku Osadników Wojskowych” 2.022.230 dolarów.</u>
          <u xml:id="u-71.30" who="#JulianPawlikowski">Do tego w r. 1923 przyszła pomoc pożyczkami 4% na 2 i pół miliona dolarów, a efekt poza innemi pomocami, jakich tu nie wymieniłem, a jakie szły i idą po dziś dzień, jest taki, że znowu potrzeba osadnictwo wojskowe nowym zastrzykiem pomocy ratować, rozszerzać pomoc na osiadłych trybem przewidzianym w ustawach o wykonaniu reformy rolnej, dać im ziemię za darmo, wymieniać, dopłacić na przeniesienie domostwa i t. d. i wszystko na koszt Skarbu Państwa z pieniędzy podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-71.31" who="#JulianPawlikowski">Dlatego nie mogę podzielić stanowiska szanownego referenta sen. Rollego, iż ustawa o kolonizacji wojskowej jest ustawą likwidacyjną, że ustawa likwidacyjna nie może rozszerzać uprawnień, które były w pierwotnej ustawie, a przeciwnie, likwidując, musi je zwężać. Likwidację osadnictwa wojskowego przeprowadziło samo życie. Kolonizacja wojskowa pod względem gospodarczym nie wytrzymała próby, zawiodła i załamała się.</u>
          <u xml:id="u-71.32" who="#JulianPawlikowski">Ustawa, którą obecnie omawiamy, jest zupełnie nową ustawą. Jej celem jest z jednej strony ratowanie tego, co się już dokonało, a z drugiej strony jest ona ustawą fundacyjną, bo ci, którzy ziemię nabyli odpłatnie, obecnie mają otrzymać za darmo ziemię a mają otrzymać ziemię i tacy, którzy nie mają kwalifikacyj, trzeba będzie na nowo kwalifikować, mam tu na myśli rodziny po żołnierzach poległych, o których ustawa poprzednia nie mówiła.</u>
          <u xml:id="u-71.33" who="#JulianPawlikowski">Jedynym aktem prawnym likwidacyjnym dla osadnictwa wojskowego była uchwała Sejmu z 24 kwietnia 1923 roku, która wzywała rząd do zaniechania przejmowania nowych terenów na cele osadnictwa wojskowego. Tu, w kwietniu 23 roku, przebrzmiał finał kolonizacji wojskowej. Tak też i społeczeństwo polskie i sami koloniści zrozumieli uchwałę Sejmu z kwietnia 1923, o czem czytamy w pracy, wydanej przez Centralny Związek Osadników Wojskowych, pracy Świetlińskiego „Osadnictwo wojskowe w Polsce”. Tak więc w kwietniu 1923 parlament polski odebrał materialną możność do donacji i asygnacji ziemi na wojskową kolonizację sensu stricto. Dlatego szermowanie pojęciem likwidacji osadnictwa wojskowego w obecnej dobie przy omawianiu tej ustawy jest zupełnie nieuzasadnione. Cóż bowiem zawiera nowe przedłożenie Rządu?</u>
          <u xml:id="u-71.34" who="#JulianPawlikowski">1) Stwarza ono nowe zapasy ziemi nieznane w dotychczasowem ustawodawstwie. Mają być przekazane w celu nadania żołnierzom wojska polskiego: a) użytki leśne, na których Ministerstwo Rolnictwa poprzednio zarządzi wyrąb bez obowiązku zalesienia, b) użytki rolne, które znajdują się w administracji lasów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-71.35" who="#JulianPawlikowski">Nieruchomości nabywane przez Skarb Państwa w trybie ustawy z 28 grudnia 1925 r. w wykonaniu reformy rolnej, o ile te nieruchomości były ongiś orzeczeniem komisyj przejmujących przeznaczone na osadnictwo wojskowe, a orzeczenie to nie było prawomocne.</u>
          <u xml:id="u-71.36" who="#JulianPawlikowski">Z tak utworzonego zapasu ziemi prowadzona ma być nowa wojskowa kolonizacja w trybie przewidzianym w ustawie z 17 grudnia 1920 r., a więc bezpłatnie, na rzecz zakwalifikowanych, a nie osiadłych jeszcze na roli, żołnierzy.</u>
          <u xml:id="u-71.37" who="#JulianPawlikowski">Według obliczeń i zestawień Najwyższej Izby Kontroli, oraz danych, przedstawionych przez posła Bryla na Komisji Rolnej i Budżetowej oraz na plenum Sejmu w 1923 r. widzimy, opierając się na liczbie zakwalifikowanych żołnierzy wojska polskiego, że mamy ich jeszcze około 4 tys. Czy wobec tego można mówić o likwidacji kolonizacji wojskowej?</u>
          <u xml:id="u-71.38" who="#JulianPawlikowski">2) Przedłożenie rządowe stwarza nowe warunki dla osiadłych na roli zakwalifikowanych już żołnierzy. Po pierwsze, to są ci, którzy nabyli ziemię opłatną trybem ustawy z 15 lipca 1920 r. i trybem ustawy z 28 grudnia 1925. Oni mogą być zwolnieni z reszty ceny kupna ziemi państwowej, a widzimy, że takich osiadłych jest 9.000. Po drugie, mają być uwłaszczeni dzierżawcy ziemi państwowej, zakwalifikowani, którzy za darmo otrzymają ziemię obecnie dzierżawioną i będą ewentualnie zwolnieni od zaległej tenuty. Wielu jest takich, nie wiemy. Liczba zakwalifikowanych w globalnej cyfrze zamyka się około 30.000 osób. Faktycznie trybem ustawy starej osadzono 8.000, więc dla 22.000 żołnierzy mają być stworzone te nowe warunki. Po trzecie, ustawa stwarza zupełnie novum nieznane w ustawodawstwie, bo poza kwalifikacją do ziemi żołnierzy żywych przyznaję się obecnie prawo do ziemi rodzinom poległych. Broń Boże, żeby nie rozumiano mnie, że chcę stawiać niżej rodziny poległych, jak żywych, było już takie pochwytne pytanie w dyskusji postawione. Stwierdzam jedynie, że jest to novum, rozszerzające szeregi uprawnionych do ziemi daleko poza ramy ustawy z 17 grudnia 1920 r., tego zupełnie w starem ustawodawstwie nie było i to jest także niewiadoma cyfra zupełnie, bo teraz przyjmują nowe kwalifikacyjne komisje i te będą dodatkowo kwalifikować.</u>
          <u xml:id="u-71.39" who="#JulianPawlikowski">Po czwarte, art. 3 projektowanej ustawy stwarza możność przegrupowania kolonistów wojskowych, bo ziemie uznane przez urząd ziemski za nienadające się do użytku rolnego „mogą być” zamienione na nowe działki z gruntów państwowych, przyczem na koszt przeniesienia Skarb wypłaci do 500 zł na każde gospodarstwo. Jeśli takie sukcesy gospodarcze kolonizacja wojskowa ma za sobą, a ma pracy 10 lat na miejscu, to pytam, czemu kultura rolna nie została podniesiona przez kolonistów pomimo wszystkich tych pomocy. Myśmy widzieli, że pruska kolonizacja z nieużytków zrobiła użytki. A przytem proszę zważyć, że nowa ustawa pozwala na przegrupowanie kolonizacji. Wiemy, że dotychczas kolonizacja wojskowa na ziemiach wschodnich jest w 1/4 tylko kolonizacją grupową, a reszta jest kolonizacją w diasporze. Teraz można się spodziewać, że przepis o wymianie działek przy finansowej pomocy na przesiedlenie da możność robić większe skupienia. Jest to novum nieznane w dotychczasowem ustawodawstwie obowiązującem. Po piąte: Nowe przedłożenie rządowe stwarza także novum w art. 4, gdyż zabezpiecza darmowy przydział ziemi na organizacje społeczne osadników: na domy ludowe, mleczarnie, na szkoły i kościoły. Przedstawiam sobie, że kolonista wojskowy powinien drogą samopomocy iść, a nie pozwalać sobie na fundowanie mu gruntu pod mleczarnie. Cóż to będzie za mleczarnia, która została zafundowana, a nie zrodzona z własnej siły gospodarczej zrzeszonych? Tego także zupełnie ustawodawstwo grudniowe z 1920 r. nie znało.</u>
          <u xml:id="u-71.40" who="#JulianPawlikowski">Po szóste: Nowe przedłożenie doprowadza także do rozszerzenia zasięgu kolonizacji wojskowej, gdyż prócz obecnie oznaczonych powiatów upoważnia Radę Ministrów do rozszerzenia zasięgu kolonizacyjnego na powiat augustowski i suwalski.</u>
          <u xml:id="u-71.41" who="#JulianPawlikowski">Razem więc, jeżeli ktoś myśli kategoriami gospodarczemi i prawniczemi, a nie politycznemi, które mają zasłonić rzeczywistość, musi powiedzieć, że de facto i de jure przedłożenie rządowe jest zupełnie nową ustawą o kolonizacji wojskowej, gdyż kolonizacja wojskowa sensu stricto objęła poniżej 8 tysięcy rodzin, a reszta była osadzona trybem innym. Obecnie ma każdy kolonista otrzymywać ziemię za darmo, mają ją otrzymać rodziny poległych, którzy ipso facto kolonistami nie byli, mają otrzymać ziemię, osady osadników dla celów społecznych. W ten sposób ma się ratować kolonizację, która gospodarczo się załamała. Na podstawie tej ustawy, która ma być obecnie uchwalona, nie tylko, że nie będzie spetryfikowany stan, który zaistniał na ziemiach wschodnich, ukraińskich i białoruskich po powzięciu uchwały sejmowej z dnia 24 kwietnia 1923 r., ale przeciwnie, nie tylko ten stan nie będzie spetryfikowany, ale będzie rozszerzony ponad spodziewanie i ponad ustawowe przepisy, które mieszczą się w ustawie z 17 grudnia 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-71.42" who="#JulianPawlikowski">Dotychczasowe nadziały ziemi bezpłatne, o których wspomniał p. Staniewicz i o których wspomina sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli, mówią nam, że nadziały te sięgały przeciętnie 18 ha, w statystycznej przeciętnej. Jak wyglądała rzeczywistość, miałem sposobność naświetlić danemi o wysokości nadziałów na rok 1921/22. Na cele osadnictwa wojskowego sensu stricto zużyto przy parcelacji ponad 142.000 ha, więc wychodziłoby z tego, że przeważnie tworzono samoistne gospodarstwa. Dlaczego te samoistne gospodarstwa się załamały? Wynika to z gospodarczego stanu kolonij, którego nawet w oświetleniu p. referenta sejmowego p. Jakowickiego nie można nazwać świetnym. Nie będę powoływać się na jego dane, bo nie chcę nużyć Wysokiej Izby temi specjalnemi sprawami, ale to wszystko podano, na plenum Sejmu, nie świadczy o wysokim stanie kultury w gospodarstwach kolonistów.</u>
          <u xml:id="u-71.43" who="#JulianPawlikowski">S. Rolle mówił, że 70,3% odnosi się do rolników fachowych osiadłych na koloniach, a jednak przy całej pomocy, jaką kolonizacja wojskowa otrzymała, załamała się ona. Trudno wobec stanu faktycznego gospodarstw kolonistów w cyfrę tę uwierzyć. O złym stanie gospodarki piszą ekonomiści i publicyści polscy i polskie wydawnictwa, specjalnie poświęcone kolonizacji wojskowej. Dlatego tę cyfrę fachowców — wybaczy, Pan Referent — przyjąć muszę cum grano sails.</u>
          <u xml:id="u-71.44" who="#JulianPawlikowski">Nie mogę pominąć jeszcze jednej rzeczy. Kolonizacja wojskowa jest parcelacją, opartą na lex specialis. Ta parcelacja zabrała z miejscowych zapasów ziemi 142.562 ha ziemi i stworzyła około 3.000 osad wojskowych sensu sticto (darmowych!). Z założenia miały to być osady samodzielne i samoistne. Przypominam, że właściwa parcelacja sensu stricto w calem Państwie na przeciągu 12 lat upełnorolniła 36.000 gospodarstw, zabierając na to 86.000 ha roli.</u>
          <u xml:id="u-71.45" who="#JulianPawlikowski">Zachodzi obecnie pytanie, czy warto było 142.500 ha ziemi na kresach wschodnich doprowadzić do takiego stanu, że dziś trzeba znowu ratować całe osadnictwo wojskowe przed kompromitacją i dalej robić asygnacje i donacje w znaczeniu poniekąd rzymskiem, kiedy cały rozdzielony kontyngent ziemi przy tych stosunkach agrarnych, jakie panują na wschodzie, mógłby wystarczyć na to żeby około 70 tys. rodzin miejscowego ludu rolniczego bez względu na narodowość doprowadzić do takiego stanu gospodarczego przez upełnorolnienie, aby ten lud, to jest jakieś 350.000 z rodzinami gospodarzy, żył możliwie znośnie.</u>
          <u xml:id="u-71.46" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bogucki.)</u>
          <u xml:id="u-71.47" who="#JulianPawlikowski">Mam wielkie wątpliwości, czy wśród obecnej nędzy gospodarczej wielkie finansowe nakłady związane z wprowadzeniem w życie planowej ustawy, które oceniam na około 8 milj. dol., są usprawiedliwione. Przecież to jest wkład pieniędzy, który w porównaniu do dochodu z Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej sięga prawie dwuletnich jego dochodów. Nie wiem czy jest to gospodarczo usprawiedliwione. Twierdzę natomiast, że politycznie nowa kolonizacja jest absolutnie nieusprawiedliwiona.</u>
          <u xml:id="u-71.48" who="#JulianPawlikowski">Nie chciałbym pominąć jednej kwestii, mianowicie, nas, którzy występujemy przeciw kolonizacji wojskowej na kresach, pomawia się, jakobyśmy przeciw niej występowali tylko, jak przeciw polonizacji kresów. Stanowisko takie nie będzie zupełnie słuszne. Na podstawie nawet całego zapasu ziemi nie można zmienić etnicznego oblicza ziemi naszej. Morze ukraińskiej ludności tego się nie najbardziej obawia. Przeciw kolonizacji występujemy głównie, bo oceniamy ją jako celową pauperyzację miejscowej ludności. Ja miałem już możność stwierdzić, że 142.500 ha darowanych już dałoby możność upełnorolnienia przynajmniej 70 tys. rodzin miejscowych osiadłych. I tej właśnie pauperyzacji my się obawiamy, bo pauperyzacja doprowadzi nas do różnych ciężkich sytuacyj gospodarczych i nie pozwoli nam rozwinąć kultury duchowej naszego ludu tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.</u>
          <u xml:id="u-71.49" who="#JulianPawlikowski">W końcu przechodzę jeszcze do kilku argumentów, których był łaskaw użyć szanowny p. referent s. Rolle.</u>
          <u xml:id="u-71.50" who="#JulianPawlikowski">Nie można w dobie prawa narodu przyklasnąć p. s. Rollemu, który wczoraj na Komisji Gospodarstwa Społecznego i dziś z tej trybuny oświadczył, że kto zdobył ziemię, ma do niej prawo. Prawa narodu do ziemi nie radziłbym gwałcić. Kto zdobył ziemię innego narodu, ma prawo do obywateli, którzy na tej ziemi żyją, ale do ziemi narodu nie ma prawa.</u>
          <u xml:id="u-71.51" who="#JulianPawlikowski">Nie mogę też przyjąć przesłanek sz. p. referenta, że moment narodowościowy jest z ustawy eliminowany. Przecież to jest uderzenie w próżnię, kto twierdzi, że ta ustawa jest wymierzona w ten sposób, że tam w samej ustawie jest element narodowościowy eliminowany. Przecież ta ustawa traktuje o żołnierzach z armii polskiej z r. 1920. W roku 1920 nie było określonych zupełnie granic Państwa Polskiego i ani lud białoruski, ani ukraiński nie miał obowiązku służyć w armii polskiej. I dlatego jeżeli się mówi o nadaniu ziemi żołnierzom wojska polskiego, to ma się na uwadze w pierwszym rzędzie tylko wojsko narodowości polskiej. Ubliża naszym uczuciom narodowym to, że ustawa, nadająca ziemię żołnierzom wojska polskiego, nadaje ją tylko na naszem ukraińskiem terytorium etnograficznem.</u>
          <u xml:id="u-71.52" who="#JulianPawlikowski">Nie można się też zgodzić z p. referentem, że nowa ustawa nie jest zasadniczo niczem nowem i nie stwarza nowej rzeczywistości, gorszej od poprzedniej. Przeciwnie, wszyscy osadnicy, którzy obecnie siedzą na ziemi lub mają ją w dzierżawie i mają długi, pod naciskiem ekonomicznym musieliby ustąpić z tej ziemi, a obecnie ma się ich poratować. Co więcej, nowa ustawa nie tylko ratuje stan posiadania faktyczny, ale rozszerza możność kolonizacji na zupełnie inne typy osadników. Co prawda, jedną częścią będą osadnicy zakwalifikowani poprzednio około 4.000, ale pozatem osadnicy, którzy pod tenor ustawy grudniowej z roku 1920 zupełnie nie podpadają. Gospodarczo zachwiana kolonizacja wojskowa obecnie, mamy to wrażenie, byłaby zlikwidowana. To też wczoraj przedstawiciel Ministerstwa Reform Rolnych, polemizując, że ta ustawa nie jest ustawą o kolonizacji, powiedział, że to jest ustawa finansowa. Dlaczegóż p. Minister Skarbu tej ustawy nie wniósł, tylko p. Minister Reform Rolnych? Bo prócz strony finansowej obejmuje ona i kolonizację. Ale wiemy już, przynajmniej starałem się przekonać na podstawie krótkiego, ale i szczegółowego szkicu, jak się ma z tą ustawą, nad którą obecnie debatujemy.</u>
          <u xml:id="u-71.53" who="#JulianPawlikowski">Także nie mogę przyjąć argumentu przeciw nam, który padł ze strony p. Ministra Reform Rolnych i obecnie był podkreślony przez szan. referenta s. Rollego, że wojskowej kolonizacji nie prowadzi się w Galicji. Nikt nie narzeka na kolonizację wojskową w Galicji, ale my zwalczamy kolonizację na naszych ziemiach etnograficznych i mamy do tego prawo. Proszę sobie wyobrazić takie stosunki, takie położenie, jakby w 1909 r. odmówił kto prawa np. H. Sienkiewiczowi stanąć w obronie ziemi polskiej, a kolonizacja była w zaborze pruskim, przecież byłoby to śmieszne. Nigdy o kolonizacji wojskowej w Galicji nie mówiliśmy, broniliśmy praw naszej ziemi w granicach obecnych polskich. Stwierdzam z całym naciskiem na podstawie argumentów Wysokiej Izbie przytoczonych, że zgodnie z treścią i celem ustawy, widząc zarysujący się z niej efekt polityczny i gospodarczy, zwalczamy tę ustawę jako skryty sposób nowej kolonizacji wojskowej na naszych ziemiach. My patrzymy w przyszłość! Zdajemy sobie sprawę ze skutków, jakie musi za sobą pociągnąć kiedyś fakt naruszenia praw żywego narodu do jego ziemi ojczystej. Dlatego też wpłynął nasz wniosek o odrzucenie tej ustawy, ażeby Wysoka Izba miała możność zastanowienia się nad tą przyszłością i mogła otrzymać oświetlenie sprawy z naszej strony. Myślę, że w dwudziestym wieku, nie należy się bawić w sullańskie senackie wojsko, nie należy tworzyć kolonizacji wojskowej sensu stricto. My wrośli w naszą ziemię ojczystą, ziemi tej nie opuścimy. Nie do nas można odnieść słowa Wergiliusza: „Nos patrie fines et dulcia linquitnus arva”.</u>
          <u xml:id="u-71.54" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AntoniBogucki">Głos ma s. Wańkowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#StanisławWańkowicz">Wysoka Izbo! P. senator Pawłykowski, mówiąc o ustawie, o której w tej chwili debatujemy, przeprowadził atak na dwóch frontach, właściwie mówił naprzód o tem, co już było, to jest atakował akcję osadniczą, przeprowadzoną na mocy ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r., a następnie atakował, co będzie dalej, to znaczy te możliwości, które otwierają się przed osadnictwem, a na szkodę ludności miejscowej, na mocy ustawy, o której dziś mówimy.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#StanisławWańkowicz">Naprzód chciałem porozumieć się co do ataku przeprowadzonego na dawną ustawę. Panie Senatorze, ustawa z dnia 17 grudnia dała prawo do osiedlania na ulgowych warunkach, częścią tytułem darmowym, a częścią tytułem kupna z ulgami, tym ochotnikom i żołnierzom wojska polskiego, którzy w 1920 roku stanęli w obronie Ojczyzny. Nie jest winą Państwa Polskiego, że wśród tych ochotników, wśród tych żołnierzy nie znaleźli się przedstawiciele narodu ukraińskiego, a w małej tylko liczbie przedstawiciele narodu...</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#komentarz">(S. Pawłykowski: Wyraźnie zaznaczyłem, że to była narodowa armia.)</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#StanisławWańkowicz">Wśród ochotników byli przecież ochotnicy np. narodowości białoruskiej i ci zostali uwzględnieni. To jest fakt, który nie ulega wątpliwości, bo to jest fakt, na który własnemi oczami patrzyłem przez 10 lat. Z drugiej strony Pan operuje tu pojęciem krzywdy, powstałej na mocy tego, że przeprowadzono osadnictwo polskie na ziemiach etnograficznie niepolskich. Chciałbym się porozumieć przedewszystkiem co do terminu: ziem etnograficznie niepolskich. Panie Senatorze, ci, których ziemie poszły na nadzielenie osadników wojska polskiego, to była przeważnie większa własność ziemska, co do której sam p. Senator stwierdził, że w 90% należała do Polaków. Otóż ci właściciele ziemscy, którzy na tych ziemiach kresowych siedzieli, nie byli ludnością, która tam przybyła przed 5 czy 10 laty, tylko ludnością, która siedziała tam od 500–600 lat, pochodzi częściowo z tych samych ziem, a częściowo siedzi od lat 400-kilkudziesięciu. To są ludzie, którzy uważają się za takich samych właścicieli, jak chłopi białoruscy, którzy na tych ziemiach siedzą. Dlatego, jeżeli mówi się, że poszła tam ziemia etnograficznie niepolska, to muszę tu z tej trybuny najkategoryczniej zaprotestować i powiedzieć, że jeżeli działki ziemi przeszły od większych właścicieli, to była to właśnie ziemia polska i ziemią polską byli osadnicy nadzielani, a nie niepolską. Od małych właścicieli, to jest od ludności białoruskiej, ziemi nie zabierano.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#StanisławWańkowicz">To jest jedno. Powtóre, p. Senator powiada, że stała się olbrzymia krzywda, bo 142 tys. ha przeszło z rąk większej własności, to znaczy, jak powiedziałem, polskiej do rąk osadników polskich. Panie Senatorze, trzeba tu porozumieć się i powiedzieć: a ileż wogóle przeszło ziemi polskiej do rąk drobnej własności drogą parcelacji na tych ziemiach przeprowadzonej?. Jeżeli zaglądniemy do cyfr, to okaże się, że ta sprawa nie przedstawia się tak beznadziejnie, jak p. s. Pawłykowski chciał nam tu przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#StanisławWańkowicz">Proszę Panów! Jeżeli zajmiemy się temi województwami, o które p. Senatorowi chodzi, to znaczy województwami północno - wschodniemi i wschodniemi — nie będę tu narazie mówił o Małopolsce, dlatego, że tam osadnictwa się nie prowadziło — to co nam podają cyfry? Przeszło ogółem z rąk większej własności do rąk mniejszej własności — nie mam co prawda kategoryj narodowych, ale mam kategorie wyznaniowe, bo kategoryj narodowych statystyka urzędowa nie przeprowadza, a tylko wyznaniowe — otóż według kategorii wyznaniowej do nowonabywców wyznania rzymsko-katolickiego przeszło na całym obszarze 4 województw do 63.000 kolonistów razem z osadnikami. Natomiast do rąk innych przeszło do 93 tysięcy, do rąk kolonistów wyznania prawosławnego, czyli o całą jedną trzecią część więcej nabyło ziemi prawosławnych, a więc, etnograficznie biorąc, bądź Białorusinów, bądź Ukraińców — aniżeli nabywców polskich. A wśród tych rzymskich katolików niewątpliwie ogromna część znajduje się również narodowości białoruskiej, bo jeżeli np. weźmiemy wileńszczyznę, lub nowogródzczyznę, lub grodzieńszczyznę, to bardzo znaczny procent katolików tam, to są właśnie Białorusini. Wobec tego jakiegokolwiek pokrzywdzenia tu nowonabywcy, czy parcelanta, czy ludności miejscowej przy parcelacji ziemi, ja przy najlepszej woli dopatrzeć się nie mogę, a wątpię, ażeby Wysoka Izba mogła się dopatrzeć.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#StanisławWańkowicz">Jeżeli zwrócimy się do tych województw, które p. senatora Pawłykowskiego bliżej obchodzą to znaczy województw południowych Małopolski, to jakiż tam widzimy obraz?</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#komentarz">(S. Pawłykowski przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#StanisławWańkowicz">Parcelacji rządowej tam nie było, natomiast była tam parcelacja prywatna. I w drodze parcelacji prywatnej nabyło ziemi 58 tys. rzymsko-katolików, a 60 tysięcy greko - katolików. Jeżeli jest prowadzona parcelacja prywatna, to ona jest prowadzona na zasadach obowiązujących w całem Państwie wszystkich nowonabywców i wszystkich sprzedających, a zatem żadnego lex specialis w tym wypadku nie było.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#StanisławWańkowicz">Jeżeli przejdziemy do ataku na drugim froncie, to znaczy do ataku na tę ustawę, nad którą obecnie debatujemy, to ja nie mogę się dopatrzeć tych wszystkich strasznych rzeczy w tej ustawie, o których s. Pawłykowski mówił. Przedewszystkiem gdzie są ci nowozakwalifikowani osadnicy w tak rzekomo wielkiej liczbie, którymi p. Senator nas straszył? Ustawa w żadnym artykule nie przewiduje nowych kwalifikacyj.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#komentarz">(S. Pawłykowski: Rodziny poległych mają prawo nabywania ziemi.)</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#StanisławWańkowicz">Rodziny poległych zakwalifikowanych, Panie Senatorze, ta ustawa wyraźnie powiada, a jeżeli już mowa o ustawie, to trzymajmy się ściśle jej paragrafów.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#komentarz">(S. Pawłykowski: Nikt nie mógł być zakwalifikowany, kto poległ, bo poległ w bitwie, a ustawa wyszła w grudniu.)</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#StanisławWańkowicz">Trzymajmy się ustawy, nie domniemywam Otóż stwierdzam, że w ustawie o nowych kwalifikacjach ani słowa w żadnym paragrafie niema i być nie może.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#StanisławWańkowicz">Następnie, dlaczego załamały się gospodarstwa osadnicze? Nie wszystkie gospodarstwa osadnicze się załamały, ale załamały się te, gdzie osadnicy siedzą na gruntach bardzo lichych. P. Senator zwiedzał gospodarstwa osadnicze i ja również i mogę stwierdzić, że znaczna ich część — nie potrafię określić ich procentu — siedzi na gruntach bardzo lichych. Tu są grunta takie, że powiększenie działki na 20–30 ha nie robi gospodarstwa więcej żywotnem, niż gdyby to była działka 5 ha, i właśnie ta ustawa ma to na celu, ażeby tych ludzi, którzy siedzą tam, którzy nie są samowystarczalni mimo wielkości działek, ażeby przenieść na takie grunta, gdzie może na mniejszej przestrzeni mogliby żyć i swoje gospodarstwo prowadzić. Spojrzyjmy na tę całą sprawę ze strony innej, z innego końca. Zacznijmy od art. 1 niniejszej ustawy. Co mówi art. 1? Określa jakie to są ziemie, które mają podlegać działaniu ustawy. Więc najpierw są to niektóre użytki leśne, na których wylesienie pozwolił Minister Rolnictwa. A więc jest to rzecz ściśle określona, a w praktyce działalności Ministerstwa Rolnictwa nie spotykamy się nigdy z nadmierną pochopnością Ministerstwa do wylesienia, co zresztą nie jest wskazane z szeregu innych względów gospodarstwa państwowego. A następnie mówi się o tych użytkach rolnych, będących w obecnej chwili w administracji dyrekcji lasów państwowych, nie Ministerstwa, ale wyraźnie w administracji dyrekcji lasów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#StanisławWańkowicz">Otóż, jeżeli w tych deputatach okaże się możliwość określenia deputatu leśniczemu czy gajowemu, to ten skrawek ziemi może być oddany osadnikowi, jeżeli się do tego przeniesienia nadaje. Tu chodzi o tak małe, o tak śmiesznie małe rzeczy, że robienie z tego historii i przenoszenie sprawy na teren Ligi Narodów zakrawa rzeczywiście na złą wolę. Nie mogę w żadnym wypadku, w żadnym z tych punktów, które p. sen. Pawłykowski poruszył, z nim się zgodzić, bo nie widzę w tej ustawie ani możności rozszerzenia pojęcia osadnictwa wojskowego, ani nie widzę możności przejścia żadnej poważnej ilości jakichkolwiekbądź gruntów na terenach województw wschodnich i południowo-wschodnich w ręce osadników. Widzę tylko pewne uporządkowanie już istniejących w tym względzie stosunków.</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#StanisławWańkowicz">Ale jest jeszcze jeden punkt. I to jest właściwy punkt, co do którego p. sen. Pawłykowski główny swój atak kieruje, aczkolwiek mówi o krzywdzie wynikającej z przejęcia ziemi etnograficznej. Tu chodzi o art. 4 ustawy, który mówi, że tym osadnikom, którzy nie mogli dostać ziemi tytułem darmowym, a musieli ją nabyć w trybie ustawy z dnia 28 grudnia 1925 r., tym osadnikom Skarb Państwa władny jest uczynić pewne ulgi w spłacie, względnie darować im resztę ceny kupna. To jest ten punkt, który specjalnie jest atakowany przez p. sen. Pawłykowskiego. Otóż ja zapytam, czy tych 7,000 ludzi, którzy siedzą na tej ziemi i otrzymali ją tytułem darmowym, czy ci ludzie więcej są zasłużeni, niż ci drudzy, którzy tej ziemi dostać nie mogli? Bo jeżeli nie więcej zasłużeni, to nie widzę żadnego powodu, żeby mógł ktoś zabronić Państwu Polskiemu, jeżeli jest ono w możności, darować im część tej ceny kupna ziemi, którą nabyli własnym przemysłem.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#StanisławWańkowicz">Jeżeli zachodzi taka dysproporcja pomiędzy tą ziemią, która częściowo przeszła do rąk polskich, a częściowo do rąk niepolskich na ziemiach wschodnich, to wkażdym razie tej części osadników, którzy są zasłużonymi żołnierzami, nie widzę, żeby Państwo Polskie nie miało prawa reszty ceny kupna darować.</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#StanisławWańkowicz">A w końcu Pan Senator pytał, dlaczego z tą ustawą finansową nie przychodzi Minister Skarbu? Dlatego, że uchwaliliśmy tu niedawno ustawę o Funduszu Obrotowym Reformy Rolnej, którą zarządza Minister Reform Rolnych i skutkiem tego wszystkie tego rodzaju wydatki są tą ustawą przewidziane i wyraźnie leżą w kompetencji Ministra Reform Rolnych. Dlatego ja nie widzę żadnego powodu, żeby punkt widzenia p. senatora Pawłykowskiego Izba wzięła pod uwagę i podtrzymuję jak najmocniej wniosek p. referenta o przyjęcie ustawy bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Podzielam w zupełności zapatrywanie pana referenta, że ten projekt ustawy nie będzie miał wielkiego znaczenia pod względem ani politycznym, ani też pod względem narodowościowym. Muszę powiedzieć, że krzywda się stała tym wszystkim wojskowym, którzy w swoim czasie prosili o tę ziemię w liczbie około 99 tysięcy, a jednakowoż ziemi wówczas nie dostali, zapewne z przyczyn finansowych.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli jednakowoż zapisałem się do głosu, to przedewszystkiem dlatego, że p. sen. Pawłykowski na wstępie swego przemówienia przeprowadził paralele pomiędzy tem skromnem naszem osadnictwem a wywłaszczeniem, jakie praktykowali w swoim czasie Niemcy, względnie Prusacy na naszych ziemiach. Otóż nie jest dobrze, jeżeli się tego rodzaju paralele przeprowadza w sprawach, które nie mają żadnego związku z sobą. Wszakże wywłaszczenie polegało na tem, że przemocą zabierało się ziemie polskie, ażeby za pieniądze podatkowe wywłaszczyć je, kupić i następnie rozparcelować pomiędzy Niemców. To była wywłaszczenie. A równocześnie zakazywano Polakom i społeczeństwu polskiemu za swe własne pieniądze osiedlać się na ziemiach poznańskich czy pomorskich i tam kupować ziemię, czy od Polaków, czy od Niemców. To była istota wywłaszczenia. Przeciwko temu wywłaszczeniu protestowali wszyscy ludzie uczciwi, protestowali nie tylko ci, o których Pan mówił, protestowaliśmy i w Austrii, w parlamencie austriackim i wówczas przemawiali reprezentacji rozmaitych stronnictw, nie wyjmując stronnictwa chrześcijańsko-społecznego niemieckiego, ale naturalnie wyjmując klub rusiński, klub ukraiński.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#StanisławGłąbiński">Nie chcę robić rekryminacyj, ale to jest rzecz znana, że przywódcy ówcześni ukraińscy aprobowali tę pruską politykę i nawet dopomagali Prusakom do wywłaszczania, na to mieliśmy dokumenty. Nie chcę robić rekryminacyj dlatego, że nie przypuszczam, aby dzisiejsi przywódcy społeczeństwa ruskiego, albo ukraińskiego, jak się Panowie teraz nazywają, tego rodzaju politykę podzielali. W każdym razie mam nadzieję, że na przyszłość unikniemy tego porównywania stosunków, które nie mają żadnego ze sobą związku, a co dla Polaków jest bardzo bolesne, jeżeli się robi takie przypomnienia i porównania.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#StanisławGłąbiński">Dalszym argumentem p. s. Pawłykowskiego jest owo terytorium etnograficzne, o którem mówca poprzedni wspomniał. Ja także nie znam zwartego terytorium etnograficznego w Polsce, ani polskiego, ani ruskiego, ani białoruskiego, takiego terytorium etnograficznego niema. Terytorium etnograficzne zmienia się w toku dziejów.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#StanisławGłąbiński">Oto mamy tutaj historyka, któryby może lepiej to powiedział, niż ja to mogę zrobić, jak się zmieniało terytorium etnograficzne Polaków, Rusinów i Niemców. Czy Rusini np. w czasach, kiedy nas Niemcy wywłaszczali z naszych terytoriów do Łaby sięgających, czy Rusini byli wtenczas nad morzem Czarnem, nad morzem Kaspijskiem, na Kubaniu? Nie. Terytorium etnograficzne zmieniało się w ten sposób, że pod naciskiem Niemców Polacy musieli częściowo przechodzić na wschód, a plemiona rusińskie znowu rozszerzały się na dalszy wschód, na terytorium, które dziś Rusini zajmują. O tem trzeba pamiętać, jeżeli się mówi o terytorium etnograficznem.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#StanisławGłąbiński">A następnie, dawniej, jak wiadomo, kwalifikowało się ziemię nie według narodowości, tylko według tego, do kogo ta ziemia należała. Ja przypomnę panu s. Pawłykowskiemu list cara Aleksandra I przed wojnami Napoleońskiemi do ks. Adama Czartoryskiego, kiedy chciał sobie ująć Polaków, w którym to liście jako ziemie polskie skwalifikował wszystkie zabrane Polsce ziemie wschodnie, z wyjątkiem Podola i Ukrainy, i te ziemie przyobiecał oddać Polakom.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#StanisławGłąbiński">Dalej przypomnę czas po zawarciu traktatu ryskiego. W traktacie ryskim odzyskaliśmy niektóre ziemie na wschodzie i wówczas z jednej strony Rosja sowiecka, z drugiej strony Polska wybrały komisję delimitacyjną dla przeprowadzenia tej granicy, Przewodniczącym tej komisji był Leon Wasilewski, znany przyjaciel Ukraińców, i oto ten Leon Wasilewski napisał sprawozdanie, w którem stwierdza, że na tej granicy nie było ani jednej gminy, któraby się oświadczyła za Rosją, a przeciwko Polsce. Przeciwnie, delegaci wszystkich gmin prosili na klęczkach, aby ich przyłączyć do Polski i motywowali to tem, że oni są przecież Polakami, że oni do Polski należą, tę tradycję historyczną polską zachowali u siebie i wszyscy pragnęli do Polski należeć. Ani jednej gminy nie było, któraby się wówczas oświadczyła za Rosją sowiecką. Nasza delegacja miała ogromne przykrości z tego powodu, bo pragnęła wszystkim zadośćuczynić, ale była związana ogólną linią graniczną, która były wytyczona w traktacie ryskim.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#StanisławGłąbiński">Jeśli się zatem mówi o etnografii, to można mówić tylko o tem, kto posiadał ziemie w Polsce. Znaną jest rzeczą, że na wschodzie Polacy nie tylko posiadali ziemię, ale wielkiemi ofiarami ją utrzymywali. Zanim jeszcze przyszło do wojny światowej, jak wiadomo, pomimo ogromnych trudności, jakie dawniejsza Rosja carska robiła posiadaczom Polakom, pomimo rozmaitych przepisów, które utrudniały dziedziczenie, przenoszenie nieruchomości i t. p. — pomimo to Polacy wielkiemi ofiarami utrzymali tę ziemie, w tej nadziei, że kiedyś powróci do Polski i ostatecznie ta ziemia będzie trwale i wieczyście do Polski należała. A zatem była to ziemia polska w rękach Polaków, którzy, jak powiedziałem, ją utrzymali wielkiemi ofiarami i wielkiem poświęceniem.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#StanisławGłąbiński">Jakże więc dziś można zaprzeczać, że ludzie ci nie mają ziemi polskiej, tylko ziemię ruską, czy białoruską, i domagać się jej dla nie Polaków. Raczej my Polacy powinniśmy mieć żal z tego powodu, że ta ziemia nie przechodzi wyłącznie w ręce polskie.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#komentarz">(Potakiwania.)</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#StanisławGłąbiński">Stosunki gospodarcze w kraju naszym z powodu przeludnienia wsi na południu i zachodzie wymagają, aby tam, gdzie jest stosunkowo mało ludności i więcej ziemi, przedewszystkiem ta ziemia ulegała parcelacji i osadnictwu. Przecież w innych częściach kraju, jak n. p. w południowych naszych województwach, zwłaszcza w krakowskiem, mamy po stu kilkunastu i po stu kilkudziesięciu ludzi na jednym kilometrze kwadratowym, podczas gdy na Wołyniu mamy czterdziestu kilku, w innych województwach mamy trzydziestu kilku ludzi na jednym kilometrze kwadratowym, Czy nie właściwszem jest, żeby tamta ludność dostawała ziemię? Czy można petryfikować cały obszar ziemi w ręku wyłącznie tej ludności, która tam mieszka?</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#StanisławGłąbiński">Mówił p. senator Pawłykowski o reformie rolnej w tym duchu, jakoby ustawa o reformie rolnej zapewniła ziemię wyłącznie ludności miejscowej. Zapatrywanie to jest mylne. Kiedy była uchwalana ustawa o wykonaniu reformy rolnej, nie kto inny tylko właśnie Panowie tak bardzo protestowaliście przeciwko ustawie i widzieliście w tej ustawie o reformie rolnej dążenie do oddania całej ziemi Polakom. Ja przyznaję, że myśmy także inaczej przedstawiali sobie reformę rolną, gdy uchwalaliśmy tę ustawę, nie w ten sposób, jak to zostało wykonane. W ustawie jest wyraźnie powiedziane, że nie tylko ludność miejscowa, ale i osadnicy mogą otrzymać tę ziemię, więc dziś nie można się powoływać na ustawę o reformie rolnej w tem znaczeniu, jakoby tylko miejscowa ludność miała to wszystko otrzymać. A zresztą wśród ludności miejscowej są i Polacy i nie można tym Polakom tych praw odmawiać. Uważam zatem, że Szanowny Pan Senator wychodzi z mylnych założeń.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#StanisławGłąbiński">Z mylnych założeń wychodzą Panowie i wówczas, gdy się ciągle powołują na jakieś prawa międzynarodowe, na Ligę Narodów. Co ma tu za związek Liga Narodów, względnie ustawa o mniejszościach narodowych, co mają za związek z tą rzeczą, która jest dziś traktowana? Przecież w traktatach międzynarodowych, tam niema mowy o jakichś ziemiach etnograficznych, czy nieetnograficznych. Tam jest mowa o równouprawnieniu pod względem wyznaniowym, pod względem rasowym i pod względem narodowościowym, tam jest mowa o tem, że Polska nie będzie przeszkadzała temu, ażeby te narodowości mogły własnym kosztem szkoły zakładać, tam jest mowa o tem, że jeżeli te mniejszości swoje szkoły publiczne same utrzymują, to Państwo polskie przyczyni się do ich utrzymania jakimś udziałem ze swojego Skarbu. To są postanowienia o t. zw. mniejszościach narodowych. Ale tam niema mowy o tem, że ktoś może zabronić przesiedlania się naszej ludności i osadzania tej ludności, o tem nie było mowy i czegoś podobnego nikt nie żądał. Więc na jakiej podstawie wogóle mówicie Panowie, że prawa narodu zostały tu naruszone, czy mogą być naruszone? Szanowny Panie Kolego, Panie Senatorze, zwracam uwagę Panu na to, że to ciągłe powoływanie się na jakieś prawa narodów, odwoływanie się do Ligi Narodów, to nie tylko krzywdzi Polaków, ale to przedewszystkiem krzywdzi naród ruski. Dlaczego? — Bo tak długo, póki będziecie Panowie się ciągłe na to powoływać i dopóki będziecie przedstawiać to Państwo Polskie nie jako Państwo suwerenne, tylko jako państwo, które podlega innej, wyższej władzy, dopóty nie będzie u nas zgody.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. i Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#StanisławGłąbiński">Bo zgoda jest możliwa wówczas, jeżeli jedna i druga strona z najlepszą wiarą jest przekonana, że to co jest możliwe, dla niej się robi. Już jako polityk w dawnej Galicji, polityk polski, przekonałem się, że największem właśnie nieszczęściem i największą trudnością w załagodzeniu stosunków pomiędzy Polakami i Rusinami było to, że przywódcy Rusinów zawsze wmawiali w siebie, a także w wyborców, że tutaj ktoś jest wyższy ponad nami i ten ktoś wyższy zawsze rozkazuje nam, żeby dawać rozmaite ustępstwa. To wszystko było fałszem, nieprawdą, nikt nam nie rozkazywał. Jeżeli Sejm galicyjski uchwalił np. kilka gimnazjów rusińskich, wówczas wszędzie się opowiadało, że to kazał cesarz, albo ktoś inny. Wszystko nieprawda, nikt nie kazał. Sejm galicyjski uchwalał to z dobrej woli, sądząc, że to będzie może droga do tego, żeby doprowadzić do jakiegoś porozumienia. Tak samo jeżeli chodziło o rząd centralny lub parlament austriacki. Rząd centralny był pod względem stosunku naszego do Rusinów zupełnie od nas zależny, nie mógł nic zrobić bez nas; a cesarz austriacki wcale się do tego nie mieszał. Sam cesarz kilka razy mnie powiedział: „Das sind zu radicale Elemente”. To są elementy zanadto radykalne.</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#StanisławGłąbiński">Zawsze jednakowoż wśród ruskich polityków pisało się i mówiło, że od Polaków należy tylko żądać, na nic się nie godzić, bo władza wyższa, czy cesarz zmusi Polaków, żeby dali to, czego żądacie. Więc powtarzam, że rzeczywiście fatalnością w traktacie pokojowym było to, że wprowadzono te przepisy dla mniejszości narodowych do traktatu wersalskiego i innych traktatów. Inicjatorzy tych przepisów nie zdawali sobie sprawy z tego, że w ten sposób wytworzono źródło rozstroju w tych wszystkich państwach, które w dobrej wierze te przepisy przyjęły.</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#StanisławGłąbiński">Polacy przyjęli te przepisy; umieścili je w Konstytucji. Byliśmy za równouprawnieniem. Ale co za wnioski stąd się wyprowadza! Okazuje się, że zdaniem polityków ruskich, nawę własnej ziemi nie wolno nam sprzedać, bo mogą zaraz zażalenia pójść do Ligi Narodów. Poszły już jakieś zażalenia z powodu tej ustawy. Przecież Państwu Polskiemu nikt nie może zakazać, ażeby nie jedną taką ustawkę małą, ale dziesięć ustaw uchwaliło. Nikt nie może przeszkodzić temu.</u>
          <u xml:id="u-75.17" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego i B. B.)</u>
          <u xml:id="u-75.18" who="#StanisławGłąbiński">I wszystkie skargi i wszystkie zażalenia są bezprzedmiotowe, nie mają żadnej racji.</u>
          <u xml:id="u-75.19" who="#StanisławGłąbiński">Nawet jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców, to według spisu ludności z r. 1921 większość ludności w województwach wileńskiem i nowogródzkiem jest polska. Nie mamy jeszcze danych z ostatniego spisu. Więc cóż to jest za zasada etnograficzna? Na Wołyniu jesteśmy rzeczywiście w mniejszości według spisu ludności, na Polesiu jesteśmy również w mniejszości, ale w innych mamy większość według oficjalnego spisu ludności.</u>
          <u xml:id="u-75.20" who="#StanisławGłąbiński">Uważam zatem, że tylko wtenczas doprowadzimy do jakichś lepszych stosunków, jeżeli pogodzimy się raz z tem, że Państwo polskie jest naprawdę suwerenne, że Państwo polskie jest naprawdę niepodległe, że decyduje o losie wszystkich swych mieszkańców. I ci wszyscy mieszkańcy, jeżeli chcą pokoju, a wierzę w to, znam p. s. Pawłykowskiego i wiem, że pragnie on pokoju w tym kraju, ci mieszkańcy powinni się liczyć z tem Państwem, z polityką tego Państwa i nie oglądać się na protektorów, którym zależy tylko na szerzeniu rozstroju w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-75.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. i Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#KarolRolle">Właściwie po znakomitem i głęboko ujętem przemówieniu p. sen. Głąbińskiego niewiele miałbym do dodania.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#KarolRolle">P. s. Pawłykowski w swoich pierwszych słowach wytworzył pewnego rodzaju złudzenie i to złudzenie stosuje do ustawy, którą rozpatrujemy. P. s. Pawłykowski zaczął od słów, że, stanowiąc ustawę taką, jaka dziś jest na porządku dziennym, obrażamy uczucia narodowe, sięgamy po duszę, język, ziemie ukraińskie, łamiemy wolność i równość.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#KarolRolle">Już tutaj słusznie p. s. Głąbiński zaznaczył, że p. s. Pawłykowski wniósł do dyskusji momenty, które się zupełnie do tej ustawy nie nadają; momenty bardzo doniosłe, bardzo wielkie, co do których możemy bardzo długo dyskutować, momenty, które są w całej rozciągłości przesadzone, ale w każdym razie niedopasowane do tej ustawy, która ma stosunkowo znaczenie niewielkie. Rozumiem, że Klub Ukraiński wniósł „żałobę” do Ligi Narodów z powodu tej ustawy i teraz pod tę ustawę usiłuje podłożyć koniecznie szerokie, doniosłe znaczenie, by wytworzyć koło tej skargi w Lidze Narodów złudzenie, że ta ustawa robi jakiś niesłychany przewrót na naszych kresach i krzywdzi mniejszości narodowe.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#KarolRolle">Ale p. s. Pawłykowski powiedział jednak w swojem przemówieniu w pewnym momencie coś, co przeczy zupełnie tej skardze Klubu Ukraińskiego do Ligi Narodów. P. s. Pawłykowski powiedział dosłownie: Ustawa ta nie jest ustawą o kolonizacji, ale o pauperyzacji ludności zamieszkałej na kresach. A sam podniósł, że do ludności nie należą tylko mniejszości narodowe, ale także i ludność polska. A w takim razie, jeżeli ta ustawa nie jest ustawą o kolonizacji, ale o pauperyzacji, to gdzie ta podstawa skarg do Ligi Narodów? Jakie Liga Narodów ma prawo mieszać się do takich spraw, jak ewentualna pauperyzacja ludności na kresach, czy też jej krzywdzenie?</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#KarolRolle">Słusznie powiedział p. s. Głąbiński, i ja to w swoim referacie podniosłem, że niema trybunału na świecie, któryby mógł do takich rzeczy się wtrącać, któremubyśmy pozwolili się wtrącać do tego rodzaju spraw, nawet tak postawionych, jak postawił p. s. Pawłykowski w swojem przemówieniu.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#KarolRolle">P. s. Pawłykowski wspomniał o jednem; powiedział: Ja nie mam nawet pretensji do tego osadnictwa na kresach, ale dopuśćcie do współzawodnictwa. I ja się tu z p. Pawłykowskim zupełnie zgadzam. Zupełnie słusznie. Ale to współzawodnictwo cofnijmy do roku 1920. Współzawodnictwo powinno być przedewszystkiem na polu walki, współzawodnictwo powinno być przy przelewaniu krwi, przy obronie ojczyzny, i wtedy byłoby współzawodnictwo przy otrzymywaniu ziemi.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. i Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#KarolRolle">Innego współzawodnictwa my rozumieć nie możemy. Ale sytuacja jest inna, jeżeli po ziemię sięgają ci, którzy może utrudniali nam budowanie naszej Ojczyzny, którzy niejednokrotnie robili wszystko, żeby ta nasza Ojczyzna nie została zbudowana, którzy w pewnych najcięższych momentach naszych deklarowali się jako neutralni, a dziś chcieliby współzawodniczyć z tymi, którzy krew przelewali. Jakie psychiczne załamanie mogłoby to wytworzyć w tych, którzy rzeczywiście krew przelewali w obronie Ojczyzny, gdyby oni widzieli, że dziś ziemię daje się tym, którzy byli obojętni, a nawet wrodzy. I my z tym momentem psychicznym musimy się liczyć w stosunku do naszych żołnierzy.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#KarolRolle">P. s. Pawłykowski wytworzył w swojem przemówieniu cały szereg złudzeń, z któremi następnie bardzo energicznie i bardzo pięknie walczył. Przyznaję, że zawsze z nadzwyczajną przyjemnością słucham przemówień p. s. Pawłykowskiego, mają rzeczywiście bardzo mocną, logiczną budowę. Ale w tym wypadku cała ta logiczna budowa opiera się na piasku złudzeń. P. s. Pawłykowski ciągle mówił o powiększaniu kolonizacji. Ja stoję na stanowisku, że ustawa z roku 1920 ustaliła konkretnie formę tej kolonizacji wojskowej i wedle tej ustawy zakwalifikowano 30.000 żołnierzy do działek darmowych. I właściwie oni powinni już siedzieć na kresach. Jeżeli nie siedzą dotychczas, a teraz robimy ustawę, żeby część tylko tych 30.000, niewielką część osadzić, to nie robimy nowej kolonizacji, tylko w ramach ustawy kolonizacyjnej wykonywujemy tę kolonizację nawet w niedostatecznej mierze, jaka została postanowiona według ustawy z r. 1920. To jest pierwsze złudzenie p. s. Pawłykowskiego.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#KarolRolle">Dalej p. s. Pawłykowski walczy tutaj z pewnemi paragrafami, mówi, że to jest rozszerzenie ustawy o osadnictwie, jeżeli się daje związkom żołnierzy na budowę kościoła, szkoły i t. d. P. Pawłykowski sam przecież wie o tem dobrze, że tutaj wchodzą w grę niezwykle małe odcinki ziemi, że pod kaplicę, czy szkołę, czy mleczarnię nie daje się wielkich odcinków ziemi; tu wchodzą w grę tylko małe odcinki, które były brane w rachubę przy pierwszem osadnictwie, bo tam gdzie jest większe skupisko, tam trzeba szkołę i kościół wystawić.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#KarolRolle">P. Pawłykowski mówił także o wdowach i sierotach. To będzie stosowane tylko wyjątkowo. Słusznie powiedział p. s. Wańkowicz, że to są wdowy i sieroty po zakwalifikowanych żołnierzach, że są w obrębie tych 30.000 żołnierzy, którzy byli zakwalifikowani.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#komentarz">(Głos na ławach ukraińskich: Oni polegli przed ustawą.)</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#KarolRolle">Dalej p. Pawłykowski powiedział, że to jest ustawa o umocnieniu osadnictwa na kresach. Na to powiedzenie się zgadzam. Tak jest, to jest ustawa o umocnieniu. Wykonywuje się ustawę z 1920 r. w tym kierunku, żeby umacniała tamte osadnictwo. I to jest zupełnie logiczne. Jeżeli Rząd przeprowadza osadnictwo i widzi, że to osadnictwo jest niedociągnięte, Pan mówił, że się załamuje, być może że się załamuje — to czy Rząd ma stać z założonemi rękoma i patrzeć na to? Zupełnie słusznie Rząd robi, jeżeli to, co słabe, umacnia i to, co się psuje, naprawia. To jest zupełnie logiczne.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#KarolRolle">Pan s. Pawłykowski zrobił na końcu apostrofę: Nie twórzcie senackiego wojska, ale Pan sam wczoraj na komisji powiedział, że to nie jest kolonizacja w znaczeniu kolonizacji rzymskiej, nie tworzymy wojska pogranicznego, gdzie wojsko stoi z bronią u nogi, ale poprostu robimy parcelację rolną, przeważnie tam, gdzie jest ziemi dużo. Pan Pawłykowski zrobił apostrofę, przypuszczając, że ja mówiąc o „advocatus diaboli” myślałem o nim. Zastrzegam się przeciw temu posądzeniu. Takich „advocati diaboli” jest wielu i oni to starają się najczęściej stosunki między nami a Wami zamącić.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#KarolRolle">To, co powiedział p. Głąbiński, znajduje odzew w sercach nas wszystkich. Niczego innego nie pragniemy i nie chcemy, jak żyć z Wami w pokoju i zgodzie, ale tylko na jednej platformie: jeżeli równe prawa, to i równe obowiązki. Jeżeli na tej platformie staniemy, jeżeli jeszcze w dodatku postawimy kwestiję w ten sposób, jak p. s. Głąbiński żądał: nie idźcie do żadnego adwokata, bez adwokata przeprowadzimy zgodę, to bądźcie przekonani, że na terenie Polski między nami a Wami zapanuje zupełna zgoda.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#KarolRolle">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania wniosków komisji i wniosku mniejszości. Wniosek mniejszości został podpisany przez senatora Pawłykowskiego, będzie on głosowany jako pierwszy, z uwagi na to, że wyklucza wszystkie inne wnioski. Proszę o odczytanie wniosku mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#JanAntoniRogowicz">„Senat odrzuca projekt ustawy, uzupełniającej przepisy o nadaniu ziemi żołnierzom Wojska Polskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do wniosków komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JanAntoniRogowicz">W art. 1 w ust. 2 po wyrazach: „o ile co do tych nieruchomości było przed ich” wyraz „wykupieniem” zastąpić wyrazem „nabyciem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JanAntoniRogowicz">W art. 2 w ust. 1 skreślić ostatnie zdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JanAntoniRogowicz">Po art. 2 wstawić, jako art. 3, proponowany art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#JanAntoniRogowicz">Ustępowi pierwszemu art. 6 nadać brzmienie następujące: „Art. 6 ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. (Dz. U. R. P. Nr. 4 z 1921 r. poz. 18) ma zastosowanie przy wykonywaniu niniejszej ustawy, a terminy w nim oznaczone, liczone będą od daty protokólarnego wprowadzenia osadnika w posiadanie działki”.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#JanAntoniRogowicz">W ustępie 2, jako pierwsze umieścić następujące zdanie: „Zdanie pierwsze art. 10 ustawy z dnia 17 grudnia 1920 r. (Dz. U. R. P. z 1921 r. Nr 4 poz. 18) w brzmieniu ustalonem art. 11 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1930 r. (Dz. U. R. P. Nr 80 poz. 628) otrzymuje brzmienie następujące:”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tych poprawek, zechce wstać. Większość, poprawki przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Wobec przestawienia art. 5, jako art. 3, numerację zamienia się z 3 na 4 i 4 na 5.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#WładysławRaczkiewicz">W ten sposób wszystkie poprawki komisji zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy łącznie z poprawkami przed chwilą przyjętemi. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#WładysławRaczkiewicz">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany. Następne posiedzenie odbędzie się jutro o godz. 11 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#WładysławRaczkiewicz">1. Sprawozdanie Komisji Oświaty i Kultury o projekcie ustawy o ustroju szkolnictwa (odbitki nr 148 i 135).</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#WładysławRaczkiewicz">2. Sprawozdanie Komisji Oświaty i Kultury o projekcie ustawy o prywatnych szkołach oraz zakładach naukowych wychowawczych (odbitki nr 149 i 172).</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#WładysławRaczkiewicz">3. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o zgromadzeniach (druk sejm. nr 511 i odbitka nr 164).</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#WładysławRaczkiewicz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 30.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>