text_structure.xml
212 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 28.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przewodniczący Marszałek Sejmu dr. Kazimierz Świtalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 128 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 129 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Skrypnik i Wojtowicz. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Tomasz Arcyszewski, Augustyński, Avenarius, Bryła, Chyb, Marian Dąbrowski, Długosz, Dzierżawski, Gąsior, Graebe, Hyla, Aleksy Jaworski, Władysław Kamiński, Kuzyk, Lechnicki, Matlosz, Mazur, Mincberg, Jan Józef Nosek, Osada, Panaszek, Pochmarski, Psarski, Radliński, Radziwiłł, Rzóska, Saenger, Sobczyk, Sowiński, Walewski, Zahajkiewicz i Zuchowski.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Hutten Czapskiemu na 3 dni, Krawczyńskiemu i Rożnikowi na 6 dni.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Ponikowski na 15 dni, Birkenmajer na 16 dni, Stankiewicz na 3 tygodnie, Moszyński na 5 tygodni, Ładyka na 37 dni, Chrystowski zaś na 6 tygodni.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy skarbowej z preliminarzem budżetowym na rok 1935/36 (druk nr 1000): rozprawa szczegółowa nad częścią 16 — Emerytury i Zaopatrzenia, oraz częścią 17 — Renty Inwalidzkie i Pensje.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Wagner.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoka Izbo! Zagadnienie emerytalne w roku bieżącym jest jednem z tych zagadnień, które zostały całkowicie uporządkowane. O ile bowiem dawniej w dyskusji na temat zagadnień emerytalnych, zawartych w 16 części budżetu, była mowa o nadmiernym przyroście emerytów i tylko ta sprawa zajmowała umysły wszystkich członków sejmowej Komisji Budżetowej, czy całej Izby, to w roku obecnym problem ten już nie istnieje. Te zadania, które Państwo miało w okresie restrykcyj budżetowych, w okresie dostosowania aparatu administracji państwowej do możliwości budżetowych, zostały przeprowadzone i dokonane. Dlatego też Ministerstwo Skarbu zajęło się uporządkowaniem tego zagadnienia na płaszczyźnie administracyjnej. O ile bowiem dawniej opłaty emerytalne były pewną niejako fikcją przy braku funduszu emerytalnego, o tyle obecnie opłaty emerytalne, uiszczane przez Państwo jako pracodawcę na podstawie ustawy uposażeniowej, stanowią realną podstawę do stworzenia tego funduszu, który istnieje pod nazwą: Państwowy Zakład Emerytalny. Zakład ten został powołany do życia dnia 10 lipca 1934 r. Członkami jego są wszyscy pracownicy państwowi prowizoryczni w liczbie 34.000 i ci wszyscy zawodowi wojskowi, którzy zamianowani zostali po dniu 1 lutego 1934 r. Państwowy Zakład Emerytalny pobiera opłaty emerytalne od poszczególnych resortów, co uwidocznione jest w preliminarzu budżetowym i opłaty te stanowią rezerwę techniczną dla tego zakładu. Wysokość rezerw technicznych jest zagadnieniem bardzo ważnem. Może bowiem okazać się, że 8% składka emerytalna może być niewystarczająca, jednakże ta rzecz została przewidziana odnośnem rozporządzeniem Rady Ministrów i Rząd ma prawo i możność zmiany wysokości opłat emerytalnych, które wpłacają poszczególne ministerstwa i przedsiębiorstwa państwowe jako składkę emerytalną. Powstanie Państwowego Zakładu Emerytalnego musimy powitać z wielkiem zadowoleniem, a to z dwóch względów: po pierwsze — nastąpi odciążenie normalnych wydatków w części administracyjnej budżetu, w części „A”, a pozatem, że każdy urzędnik państwowy, będąc członkiem Państwowego Zakładu Emerytalnego, będzie miał emeryturę na zasadzie ubezpieczeniowej, czyli, że wydatki te nie będą wchodzić w zakres normalnych wydatków państwowych, i tu nie będzie miała wpływu chwilowa koniunktura gospodarcza.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#EdwinNorbertWagner">Zakład Emerytalny w swej przyszłości będzie miał wiele trudności materialnych, jak przekazanie zaległych opłat czy to przez Skarb Państwa, czy też przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Te należytości na rzecz Zakładu Emerytalnego już dzisiaj mniejwięcej wynoszą około 70 milionów zł, i w polityce swej będzie on musiał bardzo ostrożnie tworzyć te swoje rezerwy techniczne przy współudziale z jednej strony Ministerstwa Skarbu, z drugiej — Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#EdwinNorbertWagner">Przedstawiwszy Wysokiej Izbie znaczenie Państwowego Zakładu Emerytalnego, chciałem jeszcze wspomnieć, jakie okoliczności w r. b. wpłynęły na wysokość budżetu 16 części. Mianowicie z dniem 1 kwietnia 1934 r. Rząd, nie mając podstawy prawnej zpowodu wygaśnięcia poprzedniej ustawy uposażeniowej, nie odnowił uchwały Rady Ministrów w sprawie dodatku mieszkaniowego. W związku z tem nastąpiło zmniejszenie budżetu o 16 milionów zł, co dało możliwość wypłacenia emerytur w granicach kwoty, preliminowanej na rok budżetowy 1934/35. Pozatem zaszła druga okoliczność, która wpłynęła i wpływać będzie w przyszłości może na wzrost wydatków 16 części budżetu, a mianowicie nowa ustawa uposażeniowa i ostatnia nowela do ustawy emerytalnej, wydana rozporządzeniem P. Prezydenta Rzeczypospolitej z października 1933 r. O ile dawny klucz obliczeniowy dla wysługi lat był skonstruowany w ten sposób, że za pierwsze piętnastolecie oblicza się 40%, za następne 10 lat po 2,4%, za trzecie 10 lat — 2,8%, to obecnie ten klucz został zmieniony w ten sposób, że po pierwszych piętnastu latach nabywa urzędnik państwowy, czy zawodowy wojskowy prawo do 40% emerytury, a za każdy rok następny 3%.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#EdwinNorbertWagner">O ile według poprzedniego klucza emeryt, mający pełną wysługę lat — 35 lat służby dochodził do 92%, (t. j. 100% minus opłata emerytalna), o tyle według nowej ustawy uposażeniowej w związku z nowelą do ustawy emerytalnej każdy pracownik państwowy, czy zawodowy wojskowy osiąga dziś pełne 100%. To samo możnaby powiedzieć przy wysłudze lat 25. Jeśli bowiem urzędnik państwowy przy dawnym kluczu obliczeniowym przy 25 latach miał prawo do emerytury w wysokości 64%, to obecnie nabywa prawo do 70% emerytury. O tem wspominam w szczególności dlatego, ażeby wykazać, że na polu zagadnienia emerytalnego nie tylko tendencją Rządu była działalność oszczędnościowa, dyktowana wyższemi względami konieczności dostosowania budżetu państwowego do możliwości gospodarczych kraju, ale równocześnie i przedewszystkiem zadbano o załatwienie tego problemu na płaszczyźnie usprawnienia administracji, biorąc pod uwagę również wszystkie te względy, które miały na celu zapewnienie pracownikom państwowym, czy zawodowym wojskowym warunków bytowania po spełnieniu swojej służby, której ta służbie całe życie swoje poświęcają.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#EdwinNorbertWagner">Tyle krótkich uwag poświęcam zagadnieniu 16 części budżetu, przewidywanego na rok budżetowy 1935/36. Stwierdzam, że budżet preliminowany na rok budżetowy 1935/36 w swojej wysokości jest całkowicie nieomal realny. Wydatki bowiem na pierwsze półrocze roku obecnego wskazują, że wykonanie tegoroczne będzie niższe od kwoty preliminowanej, względnie uchwalonej na rok obecny, w związku z tem spodziewać się należy, że w roku przyszłym kwota preliminowana w 16 części budżetu będzie całkowicie wystarczająca.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#EdwinNorbertWagner">W imieniu Komisji Budżetowej upraszam Wysoki Sejm o przyjęcie 16 części budżetu w wysokości, preliminowanej przez Rząd ze zmianami, przyjętemi przez komisję.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#EdwinNorbertWagner">Teraz przechodzę do 17 części budżetu. O ile na odcinku zaopatrzeń i emerytur z prawdziwem zadowoleniem mogłem Wysokiej Izbie przedstawić wielki dorobek prac rządowych pod każdym względem zarówno budżetowym, jak i problemu jako takiego, o tyle na odcinku 17 części budżetu widzimy daleko większą płynność. Płynność ta tłumaczy się koniecznością nagłej decyzji Rządu w kierunku zmniejszania z roku na rok budżetu 17 części, która ze 163 milionów zł w roku budżetowym 1930/31 spadła w roku obecnym 1934/35 i w przyszłym roku budżetowym 1935/36 do wysokości 103 milionów. Gwałtowna ta restrykcja spowodowana była względami, które Wysoka Izba zna. Ale, żeby ją osiągnąć, należałoby wprowadzić zmiany ustawodawcze. Zmiany ustawodawcze, których celem jest oszczędność budżetowa, muszą być zawsze zmianami, które muszą wywołać w terenie wśród ludzi, których one dotyczą, pewne nowe warunki egzystencji, pewne głosy zadowolenia lub niezadowolenia. Z prawdziwem zadowoleniem mogę stwierdzić, że, o ile idzie o inwalidów wojennych w Polsce, którzy w 17 części budżetu są reprezentowani, to oni z dojrzałością obywatelską przyjęli do wiadomości fakt tych zmian i starają się życie swoje układać tak, ażeby nie tylko z zaopatrzenia rentowego, ale przy pomocy świadczeń pośrednich mogli znaleźć zabezpieczenie swej egzystencji. W związku z temi. zmianami należy zauważyć, że współdziałanie organizacyj inwalidzkich, które wzięły na siebie ten ciężar, z Rządem, a w szczególności z Ministerstwem Opieki Społecznej, jest bardzo żywe i wynikiem tego współdziałania jest daleko idące zatrudnienie inwalidów wojennych. Na tym odcinku sprawa inwalidzka posuwa się znacznie naprzód, a obecnie oczekujemy rozporządzenia Rady Ministrów, które w wykonaniu art. 57 ustawy inwalidzkiej nałoży obowiązek na wszystkie przedsiębiorstwa państwowe przymusowego zatrudniania inwalidów wojennych w wysokości 3% zatrudnionych pracowników. Rząd, widząc pewne trudności w bytowaniu inwalidów wojennych, a szczególnie wdów, w roku budżetowym 1934/35 zdecydował się na specjalną akcję zapomogową. Sejmowa Komisja Budżetowa w czasie bieżącej sesji uchwaliła kredyty dodatkowe w wysokości 500.000 zł na kontynuowanie tej akcji. W preliminarzu budżetowym na rok 1935/36 kredyty te przewidziane są również w tej wysokości.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#EdwinNorbertWagner">Gdy mowa jest o sprawie inwalidzkiej, to chciałbym podkreślić, że problem ten nie jest tylko problemem, który jest własnością Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, ale jest i własnością całego społeczeństwa. Społeczeństwo, które z biegiem czasu zapomina o pewnych zobowiązaniach, które pewne zobowiązania lubi oceniać, ale tylko w płaszczyźnie czysto abstrakcyjnej, do tego problemu się niejako nie przyznaje, ani do jakichkolwiek zobowiązań wzajemnych jako obywateli wobec obywateli. Ale nie tylko to. W społeczeństwie na tle walki o byt, szczególnie na wsi, doszło nawet do fałszywych sugestyj, które, zupełnie odrzucając momenty kalectwa, na pierwszy plan wywołały niską Zazdrość ludzką i dlatego sugestia ta w społeczeństwie, w związku z odbywającą się rewizją aktów inwalidzkich, doprowadziła nieraz do tak fałszywych wniosków, że mówi się u nas, a nawet pisze się w dziennikach, że niemal co drugi inwalida nie jest faktycznie inwalidą. Tymczasem fakty mówią co innego. Fakty mówią, że przeprowadzenie rewizji aktów inwalidzkich, zrobione bardzo dokładnie i z wielką starannością wykazuje, iż przy największych rygorach po ukończeniu tej rewizji aktów dojdziemy do tego, że zaledwie około 5%, a może najwyżej 7% inwalidów wojennych odpadnie z szeregów inwalidzkich i zaznaczam, że między temi 5–7% nie wszyscy są ci, którzy nielegalną drogą nabyli te prawa, ale są również i ci, którzy przy lekkiem kalectwie z biegłem lat wyzdrowieli. Jeżeli o tem mowa, chcę stwierdzić, że inwalidzi sami dążą do tego, aby z szeregów inwalidzkich ustąpili ci, którzy niewłaściwie i nieprawnie do tych szeregów się dostali, jednak w imieniu inwalidów muszę się przeciwstawić tej sugestii, jaka w ostatnim czasie na tle tej zazdrości powstała. Jeżeli od społeczeństwa polskiego nie żądamy żadnych świadczeń, ani nie żądamy lojalnego ustosunkowania się, to przynajmniej niech to społeczeństwo zachowa się biernie. Rząd bowiem, który wziął na siebie ciężar zaopatrzenia inwalidów i który jest opiekunem inwalidów, będzie miał trudną rolę, jeżeli nie będzie współdziałania społeczeństwa. Zdajemy sobie sprawę z tego i dlatego organizacje inwalidzkie w swej współpracy z Rządem dążą do uregulowania tego problemu, do pokonania wszelkich chwilowych trudności.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#EdwinNorbertWagner">Jeżeli mówię o tem zagadnieniu, to ono nie tylko w Polsce jest zagadnieniem w tej chwili aktualnem. Przypominają sobie Panowie, że przed dwoma laty dałem Panom zestawienie wydatków na ten cel we wszystkich państwach powojennych, wydatków, które w sumie 20 miliardów zł obciążają życie gospodarcze powojennych państw na zaopatrzenie inwalidów i rodzin po poległych na wojnie i inwalidach. Jest to kwota bardzo poważna, która w poszczególnych państwach wyraża się nie w setkach milionów, jak u nas, ale w miliardach. Zobowiązania wszystkie państwa wykonać muszą, podczas gdy równocześnie obciążenie życia gospodarczego jest zbyt dużą trudnością dla wykonywania tych zobowiązań. O ile weźmiemy pod uwagę te kraje, w których nastąpiły pewne przewroty ustrojowe, to ciekawym do zanotowania jest fakt, że właśnie wszyscy, którzy te przewroty ustrojowe robili, musieli rozpocząć od rozwiązania organizacyj inwalidzkich, zaś w innych krajach, w których nie nastąpił pewien przewrót ustrojowy, ale w których pewne tarcia polityczne istnieją, problem rent inwalidzkich i zaopatrzeń jest wykorzystywany przez pewnych leaderów politycznych partyj.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#EdwinNorbertWagner">W Polsce rzecz miała się, ma i mieć się będzie zupełnie inaczej. W Polsce żołnierz, uczestnik walk o niepodległość, mówi krótko, że nie walczył o jedną klasę społeczną, lecz o niepodległość Państwa, że żołnierz, który walczył o wielką ideę, nie może odcinać kuponów i dyskontować swoich zasług w formie korzyści materialnych; ogranicza swoje żądania do zapewnienia mu najniezbędniejszej egzystencji i to w takiej formie, na jaką Państwo stać.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#EdwinNorbertWagner">Na zakończenie chciałbym, mówiąc o 17 części budżetu, wspomnieć, że w tej części mamy takie paragrafy, które będą wzrastać i wzrastają, jak np. pozycja, przewidująca zaopatrzenia byłych więźniów politycznych, oraz paragrafy, które maleją i będą zanikać. Mówiąc o takich paragrafach, mam na myśli zaopatrzenie dla powstańców 1863 r. Corocznie, gdy zajmuję się tym paragrafem, stwierdzam, że liczba osób, uprawnionych do zaopatrzenia, z roku na rok spada. Gdy w roku obecnym zapoznałem się z tą cyfrą, stwierdzam, że mamy już ostatnich naszych wielkich przodków, ludzi, którzy w 1863 r., nie przewidując tego, że kiedyś po tylu latach będą otrzymywali zaopatrzenie, poszli jednak ofiarnie w ciężki bój. Dlatego o tem mówię, iż jestem przekonany, iż będę nie tylko rzecznikiem mojego własnego wewnętrznego, duchowego nastawienia, gdy mówię o tych ludziach, ale i całej Wysokiej Izby, jeżeli kończąc mój referat o 17 części budżetu, w imieniu własnem i w imieniu Izby prześlę im słowa najwyższej czci.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#EdwinNorbertWagner">W imieniu Komisji Budżetowej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie 17 części budżetu ze zmianami dokonanemi przez Komisję Budżetową.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przechodzimy do części 5 — Ministerstwo Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JanWalewski">Wysoki Sejmie! W sprawozdaniu Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rok 1935/36 starałem się możliwie dokładnie i szczegółowo zobrazować pracę Ministerstwa, oraz zanalizować preliminarz pod względem cyfrowym. Pozwolą tedy Panowie, iż w obecnym moim referacie ograniczę się do kilku najbardziej zasadniczych omówień tej części budżetu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JanWalewski">Mając zaszczyt referować od kilku lat budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych, podkreślałem rok rocznie wybitnie oszczędnościową tendencję, cechującą budżet tego resortu. Świadkami tych tendencyj jesteśmy również w preliminarzu obecnym. Wystarczy, gdy wspomnę, iż budżet ten w roku 19z9/ó0 wynosił 56.770.861 zł, zaś na rok przyszły preliminowany jest w wysokości 40 milionów, czyli jest mniejszy o sumę przeszło 16 milionów złotych, a w porównaniu do ostatniego, mocno okrojonego preliminarza, mniejszy o 217.500 zł. Równolegle ze zmniejszaniem się preliminarza wzrasta bardzo wydatnie zasięg pracy Ministerstwa i ilość zagadnień, jakie ono rokrocznie rozwiązuje. Uświadomienie sobie tego stanu rzeczy skłania mnie do stwierdzenia, iż gospodarka Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest nader oszczędna, celowa i rzetelna. Zachodzi pytanie, czy byłyby możliwe dalsze oszczędności w tym resorcie. Na pytanie to odpowiedziała już negatywnie. Komisja Budżetowa. Przyszła bowiem ona do przekonania, iż dalsze oszczędności zaszkodziłyby sprawności aparatu Ministerstwa i mogłyby uczynić szkodę interesom państwowym, reprezentowanym przez ten resort. Gdy do powyższego dodamy, iż musimy budżet ten traktować jako budżet bezpieczeństwa i obrony Państwa naszego, że aktywizujące się coraz bardziej odcinki pracy politycznej i gospodarczej muszą mieć swe odbicie w budżecie, że wreszcie warunki samej pracy Ministerstwa są bezpośrednio związane z sytuacją międzynarodową, to stanowisko Komisji Budżetowej staje się dla nas tembardziej zrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JanWalewski">Analizując pracę Ministerstwa, rzucają się nam w oczy jej trzy najważniejsze odcinki, a mianowicie; dział gospodarczy, prasa i propaganda, oraz opieka nad naszą emigracją. Jeśli idzie o pierwszy z powyższych odcinków, to muszę podkreślić, iż w dalszym ciągu Ministerstwo Spraw Zagranicznych poświęca bardzo wiele czasu i uwagi pionierskiej pracy eksportowej. Nie posiadamy, niestety, prywatnych placówek naszego handlu zagranicznego i musimy ten brak uzupełniać siecią placówek konsularnych, które nie tylko dają inicjatywę w tej dziedzinie, lecz niejednokrotnie występować muszą w charakterze kupca-pośrednika. W roku sprawozdawczym ustanowiono 14 nowych konsulatów honorowych oraz przygotowuje się utworzenie całego szeregu dalszych konsularnych placówek honorowych, między innemi kilka na Dalekim Wschodzie. Pozatem prace gospodarcze Ministerstwa polegały na nieustannem dostosowywaniu naszych stosunków umownych z państwami obcemi do nowej taryfy celnej, na zawieraniu bardziej konkretnych układów kontyngentowych i kompensacyjnych. Wiele uwagi zwrócono również na dalszą racjonalną komercjalizację urzędów zagranicznych. Z prac w tej dziedzinie gospodarczej podkreślić należy protokół o zniesieniu wojny celnej z Niemcami i podpisanie porozumienia, stanowiącego realizację uchwał rolniczych konferencyj polsko-niemieckich, odbytych w maju ub. r. Traktować to należy niewątpliwie, jako pierwszy etap na drodze do zasadniczego uregulowania stosunków gospodarczych między nami a Rzeszą Niemiecką. Rokowania gospodarcze z Wielką Brytanią, podpisanie układu handlowego z Hiszpanią, trzy kolejne umowy kontyngentowe z Rumun ją, porozumienie z Holandią i Węgrami, porozumienie celne i kontyngentowe z Sowietami, umowa żytnia z Niemcami, obejmująca również i Sowiety — oto niektóre ważne posunięcia i prace resortu w dziedzinie gospodarczej z lat ubiegłych.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JanWalewski">Podkreślić również muszę rozwijającą się coraz bardziej naszą penetrację gospodarczą na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Na niektórych odcinkach tej penetracji, jako to w Ameryce Południowej, Północnej, Afryce i na Dalekim Wschodzie Azjatyckim, bądź to już osiągnęliśmy poważniejsze wyniki, bądź 'też jesteśmy na drodze do ich osiągnięcia.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JanWalewski">Gdy mowa o działalności prasowo-propagandowej Ministerstwa, to uderza nas tutaj przedewszystkiem fakt, iż z roli niejako defensywnej, narzuconej nam w dużej mierze przez wrogą nam propagandę antypolską w roku ubiegłym, przeszliśmy obecnie zdecydowanie na pracę pozytywną i o wiele bardziej aniżeli dotychczas aktywną. Nasz aparat prasowo-propagandowy nie przywiązuje obecnie słusznie zbytniej wagi do czysto prasowej polemiki, pogłębiając natomiast naszą propagandę kulturalną i gospodarczą wśród obcych. Postępująca normalizacja stosunków polsko-niemieckich umożliwiła nam między innemi również zasilanie Rzeszy Niemieckiej rzetelnym materiałem informacyjnym. W okresie sprawozdawczym mamy do zanotowania duży wzrost zainteresowania naszemi zagadnieniami poza granicami Polski, co niewątpliwie jest w pierwszym rzędzie wynikiem narastającego znaczenia politycznego naszego Państwa. Prasa najodleglejszych krajów poświęca obecnie wiele uwagi sprawom Polski, zwłaszcza w dziedzinie ekonomicznej. Wzrost tego zainteresowania wyraża się m. in. faktem, iż w roku ubiegłym przybyło do Polski zgórą 600 dziennikarzy zagranicznych. Podkreślić dalej należy, iż nasza służba prasowa informowała m. in. rzeczowo i skutecznie opinię zaprzyjaźnionej z nami Francji, gdzie jesteśmy świadkami coraz częstszych i coraz bardziej rzeczowych enucjacyj prasowych na tematy polskie.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JanWalewski">Charakteryzując trzeci odcinek pracy Ministerstwa, a mianowicie opiekę nad naszą emigracją, muszę podnieść, że opieka ta w okresie sprawozdawczym została rozwinięta do maksymalnych możliwości, wynikających z coraz trudniejszych warunków bytu naszych robotników zagranicą. W zakresie opieki prawnej nad obywatelami polskimi zagranicą wybijają się na pierwszy plan prace, mające na celu skodyfikowanie instrukcyj i zarządzeń lat ubiegłych według zasadniczych działów pracy urzędów zagranicznych. W ten sposób przygotowuje się materiał dla przyszłej instrukcji służbowej tych urzędów. Dalej przystosowano prace urzędów zagranicznych do nowego ustawodawstwa. Opracowano nową taryfę konsularną, która przez wydatne obniżenie opłat konsularnych zbliżyła emigrantów polskich do naszych urzędów konsularnych. Jednem z ważnych osiągnięć pracy Ministerstwa na tym odcinku jest zawarcie tymczasowego porozumienia o opiece społecznej z Niemcami. Jeśli idzie o wydalenie robotników polskich z Francji, to według posiadanych przeze mnie informacyj, Rząd nasz wielokrotnie interweniował w tej sprawie i otrzymał zapewnienie, że robotnicy polscy w żadnym wypadku nie będą traktowani inaczej niż robotnicy innych narodowości, przebywający we Francji na zasadzie takich umów jak Polacy. Rząd nasz czuwa stale nad tem zagadnieniem, przeciwdziałając ewentualnym wykroczeniom przeciw uprawnieniom, uzyskanym dla robotników polskich. Podkreślić trzeba, iż bezstronna a rzeczowa opinia francuska uważa narówni z nami zwalnianie robotników polskich we Francji za gospodarczo szkodliwe. Nasza służba konsularna w ubiegłym roku rozwijała w dalszym ciągu żywą i aktywną działalność w zakresie zagadnień kulturalnooświatowych i gospodarczych w ośrodkach życia polskiego zagranicą oraz w dziedzinie coraz bardziej postępującej konsolidacji zagranicznej Polonii. Zasadniczą myślą przewodnią tych prac jest, by członkowie naszych skupisk zagranicą czerpali jaknajwięcej ze skarbnicy kultury narodowej, by pogłębiali swą miłość i przywiązanie do Macierzy, ustosunkowując się równocześnie lojalnie do państw, w których zamieszkują. Światowy zjazd Polaków z zagranicy, odbyty w sierpniu ubiegłego roku, dał wyraz solidarności narodowej całej Polonii zagranicznej. Zwłaszcza organizacje młodzieżowe poza granicami naszego kraju, gdzie jesteśmy świadkami żywiołowego odradzania życia narodowego na wychodźtwie, zasługują tutaj na specjalne podkreślenie. Nasza młodzież poza granicami kraju daje coraz to wybitniejsze dowody swej tężyzny duchowej i chęci coraz silniejszego zadzierzgania węzłów kulturalnych ze swą Macierzą, oddziaływując w tym kierunku na starsze pokolenia.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JanWalewski">Podkreślić wreszcie muszę pracę centrali nad wyrobieniem i pogłębieniem nowego, o wiele bardziej dodatniego i wykwalifikowanego, typu naszego urzędnika służby zagranicznej. Typ ten odbiega już dzisiaj nieskończenie od tego okresu czasu, gdy urzędnik nasz zarówno w centrali, jak i na placówkach nie grzeszył naogół ani chęcią do pracy społecznej, ani jej znajomością, nie odczuwał nowoczesnych zagadnień gospodarczych; zaskorupiając się raczej w pracy t. zw. czysto urzędowej, był typem t. zw. urzędowego urzędnika.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JanWalewski">Jeśli idzie o analizę cyfrową preliminarza, to preliminarz ten po stronie dochodów wykazuje w porównaniu z okresem poprzednim zniżkę w kwocie 2.105.000 zł, pozostającą w. związku z obniżką taryfy opłat konsularnych. Preliminowane wydatki Ministerstwa Spraw Zagranicznych wynoszą 40 milionów złotych. W dziale I wydatki wynoszą 3.820.000 zł. W § 2 zwiększono kredyt o 5.000 zł w związku ze składkami do Państwowego Zakładu Emerytalnego, zaś w § 4 — środki lokomocji i § 5 — pomieszczenie — zmniejszono kredyt o łączną sumę zł 9.000. W związku z § 9 należy wyjaśnić, iż z ogólnego programu przebudowy gmachu Ministerstwa zakończono dotychczas roboty w starem skrzydle od ogrodu Saskiego, wzniesiono mury nowego pawilonu od ogrodu oraz zakończono roboty murarskie w głównym korpusie, który zostanie wykończony w początku lipca roku bieżącego. W pawilonie od ogrodu roboty zostaną zakończone w sierpniu r. b., zaś przeróbka i remont 2ch oficyn zostaną wykonane pod koniec roku bieżącego. W dziale II podwyższono kredyt o zł 100.000. W dziale III kredyty zwiększono ogółem o kwotę zł 315.000. W § 10 zniżka wynosi 1.178.000 zł w wydatkach osobowych, zaś wydatki rzeczowe podwyższone są o zł 878.000. Wydatki osobowe zmniejszyły się wskutek redukcji uposażeń, wydatków reprezentacyjnych oraz przeniesienia części kredytów do wydatków rzeczowych, co spowodowało podwyżkę tych ostatnich wydatków. Od dnia 1 sierpnia 1934 r. wprowadzone zostały w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu nowe uposażenia dla urzędników etatowych w urzędach zagranicznych. Wysokość tych uposażeń uzależniona jest nie tylko od grupy uposażeniowej urzędnika, lecz również od jego funkcji. W § 11 podwyższono kredyt o zł 15.000 na spłatę procentów od długów hipotecznych, obciążających gmachy poselstw w Bernie i Genewie. W § 12 — opieka nad emigrantami — powiększono kredyt o zł 400.000, co pozostaje w związku z koniecznością powiększenia funduszu na intensywną akcję kulturalnooświatową wśród młodego pokolenia wychodźczego oraz na opiekę nad bezrobotnymi robotnikami we Francji i Belgii. W § 13 widzimy zwyżkę funduszu o zł 300.000, co się tłumaczy wzmocnieniem akcji osadniczej w południowej Francji, mającej na celu przeniesienie tam robotników, zwalnianych z północnej Francji. W § 14 zmniejszono kredyt o zł 100.000. W dziale IV preliminarz wydatków wynosi 2.518.000 zł i wykazuje zniżkę o zł 628.500. Zniżka ta powstała głównie wskutek redukcji kredytów na udział w kosztach utrzymania Sekretariatu Ligi Narodów oraz Komisji Mieszanej i Trybunału dla Górnego Śląska. Dział V — fundusze specjalne — nie wykazuje żadnych zmian w wysokości kredytów.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#JanWalewski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie przedłożonego preliminarza w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Budżetową.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Chęciński.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MarianChęciński">To, co charakteryzuje politykę zagraniczną Polski faszystowskiej w chwili obecnej, stanowi: z jednej strony osłabienie sojuszu polsko-francuskiego, zaostrzenie stosunków pomiędzy Polską i Czechosłowacją, oziębienie stosunków z państwami bałtyckiemi z drugiej strony sojusz z Niemcami hitlerowskiemi, faktyczne porozumienie z Japonią, nawiązanie stosunków z Węgrami. Ten zasadniczy zwrot w polityce zagranicznej Polski, który posłowi Czapińskiemu na Komisji Spraw Zagranicznych wydał się niezrozumiały, nastąpił w związku ze zmianą układu sił na terenie światowym na gruncie próby wojennego okrążenia jedynego państwa proletariackiego — Związku Radzieckiego.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MarianChęciński">Dotychczas Francja była jednym z głównych organizatorów wojny antyradzieckiej. Dziś zagrożona poważnie ze strony coraz bardziej wzrastającego imperializmu niemieckiego...</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Może Pan będzie czytać tak wyraźnie, abym mógł słyszeć.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarianChęciński">...zmuszona jest wycofać się z dawnego stanowiska, szukać dla obrony swych granic potężnego sojusznika w Związku Radzieckim. Również Czechosłowacja, zagrożona przez austriacką politykę Hitlera, zmuszona jest porzucić swoją dotychczasową antyradziecką orientację. Państwa bałtyckie, zagrożone przez imperializm niemiecki, jako teren ekspansji i most dla najazdu na Związek Sowiecki, wiedzą, że jedyną gwarancję ich niepodległości może im dać zgodne współżycie z Z. S. R. R. Punkt ciężkości organizacji kontrrewolucyjnej wojny przeciw Z. S. R. R. przesunął się w chwili obecnej na blok angielsko-niemiecko-japoński, którego celem jest rozpętanie tej wojny i ze wschodu i z zachodu. Anglia współdziała w dozbrajaniu się Niemiec i popiera agresywność Japonii na Dalekim Wschodzie. Wojenne prowokacje japońskie na wschodzie powtarzają się coraz częściej i jaskrawiej. Odmowa Niemiec podpisania paktu gwarantującego niepodległość państw bałtyckich rzuca jaskrawe światło na antysowieckie plany wojenne imperializmu niemieckiego. W swoim czasie na konferencji londyńskiej minister Hugenberg otwarcie wypowiedział się, że dążeniem Niemiec jest zabór i kolonizacja ziemi Związku Sowieckiego.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MarianChęciński">Program Hitlera i Rosenberga polega na oderwaniu Ukrainy i Białorusi sowieckich, stworzeniu z nich państw buforowych pod wpływem niemieckim przy pewnych wpływach polskiego kapitalizmu za cenę oddania Niemcom korytarza i Pomorza, wzamian za co ofiarują Polsce dostęp do morza Czarnego. Decydujące sfery sanacyjne w Polsce idą na tę kombinację, tem bardziej, że program ten jest właściwie starym programem obozu piłsudczyków z czasów wyprawy kijowskiej, podobnie jak porozumienie z Japonią (liczne misje wojskowe japońskie w Polsce w r. 1934, powstanie w r. 1934 w Tokio Związku Przyjaciół Polski, rozmowy prowadzone przez posła polskiego w Tokio Mościckiego z Hirotą w sprawie przystąpienia Z. S. R. R. do Ligi Narodów oraz w sprawie Paktu Wschodniego) jest odnowieniem starej koncepcji z r. 1905, kiedy Marszałek Piłsudski ofiarowywał Japonii swą pomoc w działaniach wojennych na Dalekim Wschodzie. Władysław Studnicki, jeden z publicystów sanacyjnych, znany ze swej orientacji wybitnie proniemieckiej i antysowieckiej, w książce swojej „System polityczny Europy a Polska”...</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pan Poseł zechce czytać powoli i wyraźnie, inaczej nie pozwolę Panu czytać i odbiorę głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MarianChęciński">Dobrze. ...w przedmowie wyraźnie mówi: „Piszę ją w chwili, kiedy między naszą polityką zewnętrzną a memi poglądami zmniejszył się znacznie kąt odchylenia.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MarianChęciński">Programem imperializmu polskiego od chwili powstania niepodległej Polski — czy u steru rządu stali endecy, centrolew, czy sanacja — była orientacja wojenno-antysowiecka.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wzywam Pana Posła po raz drugi, żeby się Pan zastosował do moich zarządzeń. Proszę czytać wyraźnie i powoli.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MarianChęciński">Obszarnik polski nie zapomniał swych dóbr, położonych na Białorusi i Ukrainie sowieckiej, tych dóbr, na których rozbudowuje się kolektywne gospodarstwo; przemysł polski nie przestaje widzieć w Ukrainie i Białorusi sowieckiej terenu dla zbytu swych towarów, terenu kolonialnego rabunku.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MarianChęciński">Te tendencje imperializmu polskiego znalazły również poparcie w atakach, szkalowaniu i obrzucaniu wszelkiemi oszczerstwami Z. S. R. R...</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego, że nie zastosował się Pan Poseł do moich zarządzeń, odbieram Panu głos. Proszę zejść z trybuny.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Chęciński protestuje.)</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, wykluczam Pana z posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#KazimierzŚwitalski">Dyskusja nad tym działem zakończona.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do części 11 — Ministerstwo Komunikacji.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Starzak.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WładysławStarzak">Wysoki Sejmie! Chciałem zakomunikować, że w druku, który jest przed Panami, zaszło małe nieporozumienie, mianowicie przez przeoczenie opuszczono bardzo ważny dział — lotnictwo, co zostanie uzupełnione specjalnym drukiem, jak również mojem sprawozdaniem.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WładysławStarzak">Rozpatrując budżet Ministerstwa Komunikacji i działalność tego resortu jako kierowniczego organu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe, nie należy zapominać, że koleje stanowią jeden z elementów gospodarstwa narodowego i że, jeżeli jako przedsiębiorstwo o ogromnych rozmiarach i sięgających sum miliardowych rocznych obrotach odgrywają w życiu gospodarczem kraju olbrzymią rolę, regulując zaś taryfy przewozowe, wpływają na rozwój poszczególnych dziedzin gospodarstwa narodowego, a nawet decydują o bilansie handlowym Państwa, to jednak z drugiej strony sytuacja kolejnictwa zależy całkowicie od położenia gospodarczego kraju, a każde pogorszenie tego położenia odbija się natychmiast w sposób wysoce dotkliwy na kolejach.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#WładysławStarzak">To też obecnie, w okresie trwającego jeszcze przesilenia gospodarczego, mimo pewnych wyraźnych już oznak poprawy, o których będę miał jeszcze sposobność mówić, koleje muszą walczyć z dużemi jeszcze trudnościami, tem bardziej, że z okresu największego spadku przewozów pozostały im do odrobienia znaczne zaległości. O tem musimy pamiętać, jeżeli, rozpatrując wyniki działalności Ministerstwa Komunikacji na terenie kolei, mamy oceniać je realnie. W referacie swoim przedstawię Panom pokrótce wyniki tej działalności Ministerstwa Komunikacji oraz stan i potrzeby kolejnictwa (szczegółowe dane zawarte są w drukowanych sprawozdaniach z obrad Komisji Budżetowej), przedtem jednak omówię preliminarz budżetowy Ministerstwa na rok 1935/36 i stan prac w innych, znajdujących się pod zarządem Ministerstwa dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#WładysławStarzak">Przechodzę do budżetu Ministerstwa Komunikacji.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#WładysławStarzak">Preliminarz budżetowy Ministerstwa Komunikacji na rok 1935/36 bez rachunków Państwowego Funduszu Drogowego i Drogowego Funduszu Pożyczkowego, które przedstawi Panom inny referent, zamyka się po stronie dochodów sumą 2 milionów złotych, po stronie wydatków 19 milionów złotych, w tem wydatki zwyczajne 16% miliona, a nadzwyczajnie 2 i pół miliona. W wydatkach zwyczajnych przewidziany jest po raz pierwszy kredyt w wysokości półtora miliona złotych na subwencjonowanie krajowego przemysłu samochodowego, w związku z prowadzoną przez Rząd, polityką motoryzacyjną, w pozostałych zaś pozycjach preliminarz wykazuje tendencję zniżkową, będąc niższy w stosunku do budżetu na okres poprzedni o 4,87%, a w porównaniu z zamknięciem rachunków za okres 1932/33 o 34,26%. Jest jednak objawem niepokojącym, że ta kompresja budżetu Ministerstwa odbiła się przedewszystkiem na wydatkach technicznych. Jeżeli bowiem odliczymy powyższy kredyt na motoryzację kraju, oraz znajdującą się w wydatkach nadzwyczajnych sumę 2 i pół miljona złotych na pokrycie niedoboru kosztu utrzymania Wisły na obszarze W. M. Gdańska, okaże się, że na właściwe wydatki techniczne, t. j. meteorologię, hydrografię, wody, pomiary i t. d. przeznacza się zaledwie 3.396.300 złotych (17,87% preliminarza), sumę niestojącą w żadnym stosunku do istotnych zadań Ministerstwa. Budżet Ministerstwa ma wskutek tego charakter wybitnie wegetacyjny, a właściwe roboty techniczne wykonywane są bądź z dotacji Funduszu Pracy, bądź też na kredyt. Przechodząc do szczegółów, nadmienię, że sumy, przeznaczone na meteorologię i hydrografię, oraz na pomiary kraju pozostały na tym samym mniej więcej poziomie, jak w r. ub., natomiast kredyty na budowle wodne uległy zmniejszeniu o 25,88% do kwoty 2.320.000 złotych, co stanowi zaledwie 7,34% sumy, przeznaczonej na budowle wodne przed 5 laty w budżecie na r1930/31. Po (potrąceniu wydatków, związanych z budową zapory na Sole w Porąbce, na inne roboty wodne, jak regulacja rzek, oraz drogi sztuczne, pozostaje zaledwie 620.000 zł, a więc — powiem poprostu — właściwie nic. W poprzednim okresie budżetowym wodne roboty inwestycyjne prowadzone były jedynie dzięki dotacjom Funduszu Pracy i pomocy ochotniczych drużyn robotniczych, a Ministerstwo ze względu ma brak środków ograniczało się jedynie do najkonieczniejszych robót konserwacyjnych, jednak także w skromnym zakresie, wskutek czego stan obiektów wodnych pozostawia nadal wiele do życzenia. Ostatnia powódź w Małopolsce zachodniej była niewątpliwie kataklizmem żywiołowym, którego prawdopodobnie nie mogłyby powstrzymać żadne środki techniczne i zapewne nawet przy wielokrotnie zwiększonych wydatkach nie udałoby się tej klęsce zapobiec. Są jednak rzeki, które wylewają niemal corocznie, wyrządzając olbrzymie szkody. Rzeki te należałoby bezwzględnie uregulować i Ministerstwo powinno znaleźć na ten cel środki, które, zdaniem mojem, sięgać muszą rocznie od 15 do 20 mil jonów złotych. Dotychczasowy stan rzeczy trwać nadal nie może. Państwo i społeczeństwo nie powinno patrzeć bezczynnie, jak co roku żywioł wpędza w nędzę tysiące osób, wyrządzając szkody wielomilionowe. Temu trzeba na przyszłość zapobiec i ta sprawa powinna być największą troską Ministerstwa Komunikacji.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#WładysławStarzak">Przejdę teraz do omówienia stanu i potrzeb naszego kolejnictwa. Jak już nadmieniłem na wstępie, sytuacja finansowa kolei uległa w roku 1934 decydującej poprawie.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(P. Chądzyński: Decydującej to jeszcze nie, ale pewnej poprawie.)</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#WładysławStarzak">W porównaniu z rokiem poprzednim, to jednak jest duża różnica, Panie Pośle. Rok 1933 dał zysk eksploatacyjny w wysokości 55.792.105 złotych, po pokryciu jednak różnych rozchodów pozaeksploatacyjnych (w tem rozchodów netto lotnictwa cywilnego) oraz rozchodów funduszu inwestycyjnego, które wyniosły 75.433354 zł, przedsiębiorstwo zamknęło rok ten niedoborem ogólnym w sumie 40.767.368 zł, pokrytym przez obniżenie funduszu obrotowego. Natomiast już w ciągu 9ciu pierwszych miesięcy 1934 r. zysk eksploatacyjny przedsiębiorstwa wyniósł 76.825.000 zł, a jeśli odliczymy wydatki pozaeksploatacyjne i rozchody funduszu inwestycyjnego, które w okresie tym wyniosły netto 38.494.000 zł, pozostanie jeszcze ogólna nadwyżka w wysokości 6195.000 zł. Ta poprawa sytuacji finansowej przedsiębiorstwa jest z jednej strony wynikiem obniżenia rozchodów eksploatacyjnych o przeszło 26 mil jonów zł, z drugiej zaś wynikiem powiększenia się wpływów. Po szeregu bowiem lat gwałtownego spadku wpływy eksploatacyjne kolei wykazują w roku 1934 pewien wzrost. W okresie, który omawiam, t. j. w ciągu pierwszych 9 miesięcy 1934 r. wzrost wpływów eksploatacyjnych wyniósł w porównaniu z odpowiednim okresem poprzedniego roku 13.188.000 zł, czyli 2%. Wzrost wykazują przede wszystkie m wpływy z przewozu towarów, mianowicie wzrosły one o 3,8% i wpływy z przewozu bagażu, które powiększyły się o 0,7%. Natomiast spadły o 3,1%, mimo wzrostu frekwencji, wpływy z przewozu osób. Dodam tutaj, że przy wskazanym wzroście wpływów z przewozu towarów o 3,8% ilość wykonanych tonnokm. zwiększyła się o 18%; ta dysproporcja jest następstwem licznych obniżek taryfowych, wprowadzonych w ciągu dwóch ostatnich lat.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#WładysławStarzak">Plan finansowo-gospodarczy Polskich Kolei Państwowych na rok 1935 przewiduje w poszczególnych działach przedsiębiorstwa następujące wpływy i rozchody: kolej — wpływy zwyczajne 942.732.000 zł, rozchody 839.922.000 zł. Komunikacja samochodowa — wpływy zwyczajne 8.070.000 zł, rozchody zwyczajne i nadzwyczajne w tej samej wysokości, wreszcie lotnictwo cywilne — wpływy zwyczajne i nadzwyczajne 487.000 zł, rozchody zwyczajne i nadzwyczajne 17.997.000 zł. Z nadwyżki 85.300 tys. zł przeznaczono 61.300.000 na dopłatę do funduszu inwestycyjnego, a pozostałość w sumie 24 milionów tworzy dopłatę przedsiębiorstwa do Skarbu Państwa na okres budżetowy 1935/36. Rozchody funduszu inwestycyjnego Polskich Kolei Państwowych, ustalone na sumę 76.700.000 zł, pokryte będą dopłatą z nadwyżki eksploatacyjnej, dochodami własnemi funduszu oraz wpływami z pożyczek na elektryfikację węzła warszawskiego i na hamulce zespolone. W preliminarzu przedsiębiorstwa na rok bieżący wpływy z przewozu towarów zostały obliczone zgodnie z tą tendencją, którą wykazały w r. ub., mianowicie przewiduje się wzrost tych wpływów o 5,1%, przyjmując, że przewóz towarów pośpiesznych zwiększy się o 5%, a zwyczajnych o 7%. Jest to obliczenie b. ostrożne, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że w pierwszych trzech kwartałach 1934 r. wzrost przewozów towarowych wyniósł blisko 18%. Nawet więc przy spadku — wobec obniżenia taryfy węglowej — wpływów z 1 tonnokilometra obliczenia te powinny się okazać realne. Trudniej ustalić realność przewidywanych wpływów z przewozu osób, jednak wobec wzrostu frekwencji pasażerów wpływy te nie powinny okazać się niższe. Zgodnie z ogólną polityką deflacyjną przez Rząd konsekwentnie prowadzoną Ministerstwo Komunikacji starało się w miarę możności obniżyć wysokość taryf przewozowych. W tym kierunku Ministerstwo Komunikacji zrobiło rzeczywiście bardzo wiele, udzielając w latach 1933/34 dużych zniżek i ulg na przewóz licznych grup towarów. Obniżając taryfy i wprowadzając ulgi, koleje przychodziły z pomocą zarówno rolnictwu, jak przemysłowi drzewnemu, budowlanemu, hutnictwu, przemysłowi metalurgicznemu i żelaznemu, przemysłowi nawozów sztucznych, włókienniczemu; ważniejsze z tych ulg i zniżek wymieniłem w sprawozdaniu drukowanem. Eksport polski Ministerstwo otacza wogóle specjalną opieką, przyczem dla podtrzymania portów polskich Ministerstwo wydatnie obniżyło taryfy portowe do Gdyni i Gdańska. Natomiast przy imporcie stosowano obniżki tylko w stosunku do tych towarów, których przywóz jest niezbędny. Taryfowe zniżki interwencyjne przyniosły kolei w ciągu ostatnich 4-ch miesięcy roku ubiegłego stratę ponad 31 milionów złotych. Taki jednak kierunek polityki taryfowej kolei był ze względu na interes gospodarstwa narodowego konieczny; zmniejszenie bowiem kosztów przewozu stanowi jeden ze sposobów wyrównania cen. W dziedzinie taryfy P. K. P. poniosły więc znaczne ofiary na rzecz gospodarstwa narodowego. Niewątpliwie ofiary te nie pozostaną bez wpływu na dalszy rozwój życia gospodarczego kraju.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#WładysławStarzak">Obecnie Ministerstwo przystąpiło do rewizji taryfy towarowej, aby usunąć powstałe wskutek licznych obniżek dysproporcje. Rewizja taryfy prowadzona będzie w kierunku zniżkowym, jednak, uwzględniając całkowicie interesy Państwa i społeczeństwa, nowa taryfa będzie musiała uwzględnić również i wymagania sytuacji finansowej kolei. Prace nad rewizją taryfy są w pełnym toku i najpóźniej z dniem 1 kwietnia nowe przepisy taryfowe wejdą w życie.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#WładysławStarzak">W roku 1934 wprowadzono nowo obniżoną taryfę osobową, znosząc ulgi, przyznane szeregowi stowarzyszeń i uzdrowisk. Oba te zarządzenia trzeba uznać za celowe. Muszę bowiem zaznaczyć, że ulgi te były nadużywane w sposób godny napiętnowania, często zresztą nie bez winy instytucyj, które niemi dysponowały. Jest rzeczą aż nadto dobrze wiadomą, że naprzykład ze zniżek turystycznych korzystali ludzie nic wspólnego z turystyką niemający, pełne zaś bilety nabywali przeważnie ludzie biedni i prości, raczej na ulgi zasługujący.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#WładysławStarzak">Na miejsce zniesionych zniżek dla stowarzyszeń i uzdrowisk koleje wprowadziły szereg ulg przedewszystkiem przy masowych wyjazdach okolicznościowych, dalej ulgi dla rodzin urzędników, dla bezrobotnych i emigrantów, specjalnie 1.000kilometrowe bilety turystyczne i t. p. Uważam, że ulg indywidualnych bezwzględnie nie należy rozszerzać, a raczej należałoby rozważyć możliwość ponownego obniżenia taryfy. Zdaniem mojem jest również konieczne obniżenie taryfy bagażowej, przeprowadzenie rewizji taryf podmiejskich, ujednostajnienie przepisów o biletach ulgowych, oraz znormalizowanie postanowień o ulgach turystycznych, pociągach popularnych i t. p.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#WładysławStarzak">Muszę wspomnieć tutaj o przykrej sprawie rezerwowania przedziałów dla poszczególnych osób, stwierdziłem bowiem osobiście, że na tem tle dzieją się nadużycia. Zdarzają się także wypadki, że rezerwuje się przedziały dla osób, które do tego nie mają prawa, oraz, że wskutek rezerwowania przedziałów dla osób z biletami bezpłatnemi, pasażerowie, posiadający płatne bilety, zmuszeni są stać w korytarzach. Ministerstwo powinno zwrócić uwagę na przestrzeganie obowiązujących w tej mierze przepisów, które zresztą w pewnych punktach uważam za zbyt liberalne. W każdym razie powinno być uznane za niedopuszczalne rezerwowanie przedziałów w okresach wzmożonego ruchu. Zasługuje na specjalną wzmiankę zarządzenie p. Ministra Komunikacji, który zezwolił na bezpłatny w okresie kilkunastu dni letnich przewóz dzieci pod opieką podróżnych, wykupujących bilety. Z zezwolenia tęgo skorzystało ponad 557.000 dzieci. Nowość ta, przynosząca korzyść tak kolejom, jak i najmłodszym obywatelom Rzeczypospolitej, spotkała się z powszechnem uznaniem, zdaniem mojem byłoby jednak pożądane rozszerzenie na przyszłość tego okresu ulgowego.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#WładysławStarzak">Komunikacja pasażerska na kolejach doznała poprawy wskutek ulepszenia połączeń, przyśpieszenia biegu pociągów i skrócenia postojów. Obecnie dla stworzenia szybkiej, a oszczędnej eksploatacji komunikacji dalekobieżnej i usunięcia trakcji parowej w ruchu lokalnym kolej zamierza wprowadzić na większą skalę komunikację motorową, przyczem odpowiedni plan został już opracowany, a szybkobieżne wagony motorowe kursują już na kilku liniach.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#WładysławStarzak">Kwestii usprawnienia ruchu pasażerskiego i wygody podróżnych P.K.P. poświęcają wogóle dużo uwagi, widać też ogromny postęp w organizowaniu masowych wyjazdów świątecznych i t. p. Uważam za konieczne podkreślić z uznaniem, że w czasie ostatnich świąt Bożego Narodzenia kolejowa służba informacyjna całkowicie spełniła swe zadanie, posiłkując się między innemi radjem i specjalnemi ulotkami, a wprowadzony po raz pierwszy system miejscówek, chociaż posiadał jeszcze pewne niedomagania, okazał się naogół dobry. Muszę też zaznaczyć, że nie wszystkie narzekania na rzekome nieporządki w poprzednich okresach świątecznych były słuszne, a troska kolei o wygodę pasażerów spowodowała niejednokrotnie duże dla niej straty, jak no.: przed świętami Wielkiej Nocy, świętem Morza i świętem Huculszczyzny, gdy frekwencja pasażerów, przedewszystkiem z powodu niepogody, zawiodła.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#WładysławStarzak">W związku ze wzrostem przewozów towarowych, o których wspomniałem, mówiąc o sytuacji finansowej przedsiębiorstwa, wzrastały również od końca roku 1933 przebiegi pociągów i wagonów towarowych, a wzrost ten w ciągu pierwszych trzech kwartałów roku ubiegłego wyniósł 10%. W pracach służby ruchu kolej osiągnęła duży postęp. Np. w okresie rocznym od roku 1933 do 1934 średni ciężar pociągów towarowych wzrósł brutto o 16%, netto — o 6%, a skład powiększył się o 1,1 osi. Natomiast przeciętny obrót wagonów towarowych zmniejszył się w tym samym czasie z 6,94 do 6,82 dni, jest to dowód lepszego wykorzystania taboru, na co częściowo wpłynęło zwiększenie szybkości pociągów.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#WładysławStarzak">Polepszenie się gospodarki kolei widać również w wynikach pracy parowozów, osiągnięto bowiem dalszą poprawę w stosunku procentowym przebiegów produktywnych, t. j. w pociągach — do przebiegu ogólnego, zwiększenie się przeciętnego obciążenia parowozów oraz zmniejszenie się rozchodu paliwa i smarów. Rozchód paliwa spadł ostatnio, pomimo zwiększonej szybkości pociągów o 9,65% na każdy bruttotonnokilometr, co osiągnięto dzięki celowemu stosowaniu premij za oszczędne zużycie paliwa, a oszczędności te jeszcze powiększą się po wprowadzeniu na parowozach przyrządów, ulepszających proces spalania węgla i umożliwiających lepsze wykorzystanie energii cieplnej. Są to przyrządy „Pyram”, które na podstawie zawartej umowy dostarczy kolejom w ilości 3.300 sztuk spółka akcyjna „Pyram” w Paryżu. Dostawa odbywać się będzie na warunkach kredytowych, przyczem w umowie zastrzeżone jest wykonanie w Polsce z materiałów krajowych pewnej części zamówienia i znacznej ilości części składowych. Przyrządy „Pyram” pozwalają na zaoszczędzenie przynajmniej 4% paliwa; gwarantuje to oszczędność w wysokości 2 milionów złotych rocznie, a więc przyrządy te mogą się zamortyzować już w przeciągu mniej więcej 6 lat. Całkowita wartość dostawy wynosi 32.805.000 fr. fr.; suma ta, oprocentowana na 5 1/2% rocznie, ma być spłacona w ciągu ośmiu lat. Dodam, że przyrządy te usuwają również prawie całkowicie dymienie i iskrzenie. Pozatem kolej zainstalowała na parowozach przyrząd „Arczot”, który zapobiega tworzeniu się kamienia w kotłach parowozowych, pozwalając nie tylko na znaczne zaoszczędzenie paliwa, ale również zmniejszając czas i koszt oczyszczania kotłów.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#WładysławStarzak">Bezpieczeństwo ruchu na kolejach stale wzrasta. W ciągu ostatnich lat siedmiu przeciętna ilość zderzeń zmniejszyła się o 57%, a wykolejeń o 67%, przyczem stan bezpieczeństwa na kolejach polskich jest lepszy, niż w wielu innych krajach. Niemniej stwierdzić muszę, że można jednak i należy jeszcze zrobić wiele, aby bezpieczeństwo ruchu poprawić, przedewszystkiem zaś uważam za konieczne przeprowadzenie rewizji warunków pracy w służbie ruchu. Służba ta jest stanowczo pracą przeciążona, co niewątpliwie odbić się musi na należy tem wykonywaniu przez nią obowiązków. Jestem przekonany, że do znanej katastrofy pod Krzeszowicami, który to wypadek specjalnie badałem, przyczyniło się również przemęczenie miejscowych pracowników służby ruchu. Ministerstwo Komunikacji dąży stale do polepszenia bezpieczeństwa i wydało dla służby ruchu celowe i potrzebne przepisy t. zw. „R. 1; zrobiono jednak ten błąd, że pracownikom, przyzwyczajonym do dawnego systemu, pozostawiono zbyt mało czasu na dokładne zaznajomienie się z temi, w niektórych punktach dość skomplikowanemi, przepisami. Jak powiedziałem, bezpieczeństwo ruchu na naszych kolejach nie jest jednak gorsze, niż na kolejach zagranicznych, a dzięki wysiłkom Ministerstwa Komunikacji bezpieczeństwo to stale polepsza się.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#WładysławStarzak">Przechodzę obecnie do omówienia stanu torów, budynków i innych obiektów kolejowych. Na stanie torów, a więc podtorza, podsypki, podkładów i nawierzchni żelaznej bodaj najbardziej odbiły się restrykcje kredytowe z ostatnich lat. Przy podtorzu i mostach w granicach preliminowanych kredytów, które w ciągu 5 lat spadły o 50%, możliwe było wykonanie tylko najniezbędniejszych robót konserwacyjnych, odłożone zaś zostało wskutek braku środków przeprowadzenie głównych napraw i remontów. Niemniej jednak P. K. P. dążą już do odrobienia tych zaległości, zwracając uwagę przedewszystkiem na te prace, których wykonanie pozwoli zwiększyć szybkość pociągów, brakuje jednak funduszów na przeprowadzenie naprawy głównej mostów, rzecz istotnie pilną. Stan podsypki kamiennej na liniach b. zaborów austriackiego i częściowo niemieckiego jest jeszcze zadowalający, jednak jej renowacja również została zaniedbana. Na tę sprawę kolej także zwraca coraz większą uwagę. Natomiast na liniach b. zaboru rosyjskiego piaszczysta podsypka miernego gatunku powinna być bezwzględnie zmieniona na kamienną. Rozpoczęto już w małym zakresie ulepszenie tej podsypki w miejscach najważniejszych, jak pod stykami i t. p., jednak koszt całkowitej zamiany podsypki wyniósłby około 150 milionów złotych, a na to ulepszenie o charakterze par ekscellence inwestycyjnym niema obecnie funduszów i wątpić należy, czy możliwe będzie nawet w przyszłości wykonanie go z normalnych środków budżetowych. Należałoby jednak przeprowadzić jaknajszybciej zamianę podsypki przynajmniej na liniach o ruchu najbardziej ożywionym, jak np. linia sosnowiecka. Wymiana podkładów w ostatnich latach nie odpowiadała również minimalnym potrzebom. Ilość podkładów, wymienionych w roku 1933, wyniosła tylko 60% ilości podkładów, wymienianych w latach 1927–1929. I tu jednak obserwujemy już pewną zmianę na lepsze, gdyż już w roku ubiegłym wymieniono podkładów nieco więcej, niż w r. 1933, a na rok bieżący przewiduje się wymianę o 20% więcej podkładów, niż w roku 1933.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#WładysławStarzak">Również wskutek braku funduszów niemożliwe było prowadzenie prawidłowej renowacji nawierzchni żelaznej, nie mówiąc już o tem, że leżące na wielu liniach szyny typu lekkiego należałoby wymienić na ciężkie. W roku ubiegłym dokonano wymiany takich szyn na 300 km. toru, w roku bieżącym ma ulec wymianie, niestety, tylko 193 km. toru.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#WładysławStarzak">W dziedzinie urządzeń, zabezpieczających ruch pociągów i urządzeń teletechnicznych, Ministerstwo Komunikacji, dążąc do zwiększenia bezpieczeństwa ruchu i zapewnienia kolejom jaknajlepszej łączności, osiąga, jak już mówiłem, duże sukcesy, teraz tylko nadmienię, że w stosunku do r. 1933 ilość tych urządzeń wzrosła znacznie, np.: przybyło semaforów 773, aparatów teletechnicznych 705, przewodów 3.875 km.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#WładysławStarzak">Natomiast z przykrością trzeba stwierdzić, że stan budynków kolejowych nastręcza poważne obawy. Obecne kredyty na utrzymanie budynków, zaspokajające zaledwie 2/3 potrzeb, nie wystarczają na pokrycie kosztów najniezbędniejszej konserwacji, wskutek czego budynki niszczeją nadmiernie.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#WładysławStarzak">Reasumując uwagi o stanie obiektów, i urządzeń na kolejach, stwierdzić muszę, że stan torów, mostów i budynków wymagać będzie przeznaczenia już w najbliższej przyszłości większych sum na renowacje, nie mówiąc już o sumach na inwestycje, niezbędne dla przyśpieszenia i usprawnienia ruchu, inwestycje, których w większej części prawdopodobnie nie będzie można — jak już nadmieniłem — wykonać z normalnych środków budżetowych kolei. Zaznaczyć jednak trzeba, że stan torów jest dotychczas zadowalający, co jest owocem starannej i oszczędnej gospodarki Ministerstwa, oraz że zapewnia całkowicie bezpieczeństwo ruchu.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#WładysławStarzak">Specjalnie podkreślić muszę fakt ukończenia w roku ubiegłym i oddania do użytku magistrali Warszawa-Radom i Miechów-Kraków, linii Płock-Sierpc i dwóch krótszych odcinków Zebrzydowice-Cieszyn i Porzecze-Druskieniki. Ukończenie tych linij o łącznej długości 225 km jest — biorąc pod uwagę szczupłość kredytów — niewątpliwym sukcesem Ministerstwa Komunikacji. Szczególnie zasługuje na podkreślenie fakt wprost wzorowego wykonania w krótkim czasie linii Warszawa-Radom, po której już obecnie mogą kursować pociągi o znacznej szybkości. W ciągu roku bieżącego kolej zamierza z sum funduszu inwestycyjnego wykonać następujące prace: kosztem blisko 20 milionów zł wykończyć otwarte ostatnio linie i rozpocząć budowę nowych, których kierunek nie został jeszcze zdecydowany, dalej kosztem 16,5 miliona zł kontynuować roboty przy budowie węzła warszawskiego i na odcinkach podmiejskowarszawskich, na których już w roku przyszłym ma być wprowadzona trakcja elektryczna, wreszcie kosztem 8,5 miliona zł przebudować niektóre węzły i stacje kolejowe, przedewszystkiem Gdynię i Kraków osobową oraz ułożyć drugie tory na niektórych szlakach. Na inne mniejsze inwestycje w dziale drogowym przeznaczono przeszło 8,5 miliona zł.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#WładysławStarzak">Tegoroczna powódź spowodowała dla kolei duże straty. Największe szkody wyrządziła ona na terenie Dyrekcji Krakowskiej, gdzie spowodowała znaczne zniszczenie mostów, torów i urządzeń kolejowych, wskutek czego ruch na niektórych liniach był zupełnie lub też częściowo zamknięty. Ogółem zniszczonych zostało 9 mostów, częściowo uszkodzonych 20, a torowisko podmyte i zniszczone na ogólnej długości 15 km. Łączne straty kolei spowodowane powodzią określam na sumę około 5 milionów zł. Niezwykle szybkie i sprawne przeprowadzenie napraw uszkodzonych linij zawdzięczać należy wybitnej pomocy wojska i drużyn ochotniczych, oraz ofiarnej pracy kolejarzy.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#WładysławStarzak">Wracając do planu robót z funduszu inwestycyjnego na rok bieżący, a w związku z tem, co mówiłem o stanie torów i obiektów kolejowych, nasuwa mi się następująca uwaga: jeżeli istniejące linie kolejowe wymagają jeszcze tak znacznych inwestycyj, a kolejom nie starcza funduszów nawet na należytą ich konserwację, powstaje pytanie, czy nie byłoby wskazane zachowanie jaknajdalej idącej ostrożności w rozpoczynaniu obecnie budowy nowych linij, a przeznaczenie jaknajwiększych sum na uchronienie od zniszczenia lub wprowadzenia normalnej renowacji obiektów istniejących. Ostrożność w rozpoczynaniu budowy nowych szlaków jest tem bardziej pożądana, że każda decyzja budowy nowej linii, budowy, która zawsze rozłożona jest na lat kilka, obciąża budżet również nie na rok jeden.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#WładysławStarzak">Obok torów i budynków kolejowych tabor najbardziej ucierpiał wskutek konieczności ograniczenia wydatków na konserwację. Ograniczenie napraw, których ilość w r. 1933 w stosunku do roku poprzedniego zmniejszona została o 14%, miało wpływ ujemny na wyniki gospodarki warsztatów kolejowych, powodując nadmiar sił roboczych, nadmiar, którego kolej, nie chcąc stosować redukcyj personalnych, nie mogła w całości usunąć. Wskutek tego zaś uległa zahamowaniu, mogąca się poszczycić w ubiegłych latach dużemi wynikami, racjonalizacja pracy warsztatowej i zwiększyła się przeciętnie ilość godzin pracy, zużywanych na poszczególne naprawy. Niemniej jednak udało się obniżyć od r. 1932 do 1933 koszty jednostki naprawczej o więcej niż 2%. Również i budowa nowego normalnego taboru kolejowego uległa dalszemu ograniczeniu. W roku ubiegłym zbudowano 35 parowozów, 29 wagonów osobowych i 206 towarowych, z tego część na poczet kredytów r. 1935, tak, że w roku bieżącym zbudowane będzie tylko 12 parowozów, 5 wagonów osobowych, 130 towarowych specjalnych. Natomiast uległ znacznemu zwiększeniu program budowy wagonów motorowych, w roku bieżącym przewiduje się bowiem zbudowanie około 40 wagonów motorowych spalinowych, przeznaczonych częściowo do ruchu dalekobieżnego, częściowo zaś do ruchu osobowego na odcinkach drugorzędnych, pozatem ma być zbudowanych 26 wagonów motorowych elektrycznych, tyleż wagonów doczepnych i 4 elektrowozy przetokowe dla elektryfikowanego węzła warszawskiego. Kredyty przeznaczone na zakup i udoskonalenie taboru w roku bieżącym są nieco mniejsze, niż w roku zeszłym. Wynoszą one 27.800.000 zł, w tem 15 milionów z funduszu inwestycyjnego. Poza 15 milionami z funduszu inwestycyjnego na zakup i udoskonalenie taboru z funduszu tego przeznacza się w roku bieżącym 15 milionów zł na koszty montażu hamulców zespolonych w wagonach towarowych. Prace przy zakładaniu hamulców, rozpoczęte w grudniu ub. r., trwać będą przez lat 5, już jednak po 3 latach ruch na liniach głównych odbywać się będzie całkowicie na hamulcach zespolonych; program przewiduje zaopatrzenie w hamulce 1/3 taboru towarowego. Wprowadzenie hamulców zespolonych w wagonach towarowych kolei było koniecznością. Hamulce te pozwalają na zwiększenie szybkości pociągów oraz zwiększają bezpieczeństwo ruchu. W Stanach Zjednoczonych hamulce zespolone wprowadzono do pociągów towarowych już pod koniec wieku zeszłego: w Europie — w Niemczech, Francji, Szwajcarii, Belgii i Szwecji wprowadzenie tych hamulców zostało już ukończone, we Włoszech, Węgrzech i Czechosłowacji jest na ukończeniu. Słyszałem na Komisji Budżetowej obiekcje przeciw wprowadzaniu na kolejach naszych takich udoskonaleń, których zastosowanie prowadzi do powstania nadmiaru sił roboczych. Oczywiście przy stosowaniu nowych wynalazków potrzebny jest pewien umiar, nie wydaje się jednak możliwe zrezygnowanie z wprowadzenia takich udoskonaleń, które powodują duże oszczędności nie tylko na ilości rąk roboczych, ale przedewszystkiem na materiale, oraz takich, których wprowadzenie — jak hamulców zespolonych — jest konieczne ze względu na powszechne zastosowanie ich na najbliższych nam kolejach zagranicznych. P. K. P., biorąc nader żywy udział w wymianie wagonów towarowych z innemi krajami, musiały zdecydować się na te inwestycje.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#WładysławStarzak">W dziedzinie gospodarki zasobowej na kolejach widać niewątpliwy postęp, co znalazło również potwierdzenie w uwagach Najwyższej Izby Kontroli.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#WładysławStarzak">Zapasy materiałów na kolejach zmniejszyły się, co jest wynikiem zarówno dalszej likwidacji nadmiernej ich ilości, jak i przystosowania zapasów do zmniejszonych potrzeb eksploatacji. Wartość zapasów uległa zaś zniżce także wskutek spadku cen zakupów, obniżyły się mianowicie w większej mierze ceny: żelaza ponad 10%, innych wyrobów hutniczych o przeszło 7%, cementu o 40%, pozatem zaś kolej uzyskała obniżenie ceny węgla o 10%, na czem zaoszczędzi około 7 milionów zł rocznie, a obecnie pertraktuje o dalszą zniżkę ceny węgla.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#WładysławStarzak">Podkłady zakupywała kolej, na zasadzie uchwały Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, po cenie wyższej w roku ubiegłym o 10%, niż w r. 1932, aby w ten sposób przyczynić się do wzmożenia poprawy cen na rynku drzewnym. W roku bieżącym kolej zakupywać będzie podkłady po takiej samej cenie, jak w roku ubiegłym. Ze swej strony jednak cenę tę uważam za zbyt wysoką i jestem zdania, że kolej bezwzględnie powinna czynić starania o zmniejszenie ceny podkładów.</u>
<u xml:id="u-15.31" who="#WładysławStarzak">Na uwagę zasługuje fakt popierania przez kolej wytwórni lnu i konopi. Zamiast tkanin bawełnianych i jutowych kolej stosuje obecnie tkaniny lniane i konopne wszędzie, gdzie tylko jest to możliwe, a materiały te, mimo że nieco droższe, odznaczają się większą trwałością. Kolej popiera, również w miarę możności, wytwórczość krajowych olejów.</u>
<u xml:id="u-15.32" who="#WładysławStarzak">W r. 1934 znacznie wzmocniona została kontrola nad dostarczanemi kolei materiałami, a z uznaniem należy przyjąć wiadomość o utworzeniu w Warszawie Centralnego Laboratorium Badawczego, dzięki czemu dostarczane kolejom materiały będą odpowiednio badane i wypróbowywane.</u>
<u xml:id="u-15.33" who="#WładysławStarzak">Obecnie P. K. P, rozważają, czy, zamiast gromadzenia w składach olbrzymich ilości zapasów nie byłoby raczej wskazane zawierać umowy na periodyczną dostawę potrzebnych kolejom materiałów. Od siebie dodam, że w tym wypadku byłoby racjonalne rozdzielanie zamówień między kilka firm, aby, w razie niewywiązywania się jednej firmy z dostawy, kolej nie była narażona na brak materiałów.</u>
<u xml:id="u-15.34" who="#WładysławStarzak">Przechodzę teraz do spraw personalnych.</u>
<u xml:id="u-15.35" who="#WładysławStarzak">Plan finansowo-gospodarczy P. K. P. na r. 1935 przewiduje 139.410 etatów. Na utrzymanie tego personelu preliminuje się sumę 692.255.020 zł. Wprowadzone z dniem 1 stycznia 1934 r. nowa pragmatyka i przepisy uposażeniowe dla pracowników P. K. P. pozwoliły na znaczne usprawnienie gospodarki personalnej kolei i przeprowadzenie normalnych awansów, z których w roku ubiegłym skorzystało 7% ogółu pracowników etatowych i stałych. W roku bieżącym nastąpi dalsze awansowanie pracowników oraz przyjęcia na etat lub zaliczenia w poczet pracowników stałych.</u>
<u xml:id="u-15.36" who="#WładysławStarzak">Dążąc do jaknajlepszego doboru personelu, Ministerstwo Komunikacji przyjęło w roku ubiegłym do służby ponad pół tysiąca pracowników z wykształceniem zawodowem, jak inżynierów, ekonomistów, prawników, techników i pracowników ze średniem wykształceniem handlowem. Dla uzupełnienia stanu dyżurnych ruchu Ministerstwo przyjęło na wolne stanowiska, których nie można było obsadzić pracownikami, będącymi w służbie, szereg podoficerów zawodowych, co z jednej strony czyni zadość ustawowym obowiązkom kolei, jako przedsiębiorstwa państwowego, z drugiej zaś strony będzie dla kolei pożyteczne ze względu na kwalifikacje i wojskową dyscyplinę kandydatów. Pozatem na stanowiska urzędnicze, których obsadzenie przez ludzi, znających służbę wojskową, jest konieczne ze względu na obronę Państwa, Ministerstwo przyjęło pewną liczbę oficerów, którzy przed objęciem stanowisk przechodzą praktykę i składają egzamin.</u>
<u xml:id="u-15.37" who="#WładysławStarzak">Szkolenie pracowników kolei prowadzi na specjalnych kursach i w ramach organizacji Kolejowe Przysposobienie Wojskowe, oraz za pośrednictwem instruktorów i zwierzchników służbowych. Ponieważ wyniki tego systemu szkolenia okazały się dodatnie, będzie ono i nadal prowadzone w dotychczasowy sposób.</u>
<u xml:id="u-15.38" who="#WładysławStarzak">Budżet emerytur, zaopatrzeń wyjątkowych i ubezpieczeń ustalony został na r. 1935 w wysokości 101.535.000 zł.</u>
<u xml:id="u-15.39" who="#WładysławStarzak">Liczba wypłacanych przez kolej emerytur jest niestety anormalnie wysoka. Po 16letniem istnieniu kolejnictwa liczba osób, pobierających z kolei zaopatrzenia emerytalne, wdowie lub sieroce, wynosi 40% liczby pracowników, objętych przepisami emerytalnemi. Ten stan rzeczy spowodowany został jednak całym szeregiem przyczyn niezależnych od Ministerstwa Komunikacji.</u>
<u xml:id="u-15.40" who="#WładysławStarzak">Przedewszystkiem po wojnie — wskutek braku wykwalifikowanych pracowników — przyjęto do służby wiele osób w starszym wieku, wyniszczonych wojną i posiadających znaczną wysługę emerytalną z tytułu służby na kolebach byłych państw zaborczych. Wielu z tych pracowników w ciągu lat następnych trzeba było przenieść na emeryturę, bądź z powodu podeszłego wieku i niezdolności do pracy, bądź też wskutek wysłużenia emerytury. Następnie blisko 8.000 emerytów kolejowych przejęto po państwach zaborczych, wreszcie zaś wskutek kurczenia się począwszy od r. 1929 przewozów kolejowych, zaszła konieczność usunięcia nadmiaru pracowników. Obecnie liczba emerytur wzrastać już nie powinna, a można mieć nadzieję, że naodwrót liczba ta będzie malała.</u>
<u xml:id="u-15.41" who="#WładysławStarzak">Zaznaczyć tutaj należy, że w r. 1934 wprowadzone zostały na kolei nowe przepisy emerytalne, przystosowane do nowych przepisów uposażeniowych.</u>
<u xml:id="u-15.42" who="#WładysławStarzak">Gospodarka personalna kolei staje obecnie na coraz wyższym poziomie i wykazuje postęp niewątpliwy. Postęp ten widać w doborze personelu, w podziale jego między poszczególne dziedziny pracy, wreszcie w zwiększeniu wydajności pracy. Pozwolę sobie jednak wskazać na pewne niedomagania, których usunięcie jest całkowicie możliwe.</u>
<u xml:id="u-15.43" who="#WładysławStarzak">Obecne wynagrodzenie za służbę nocną dla personelu wykonawczego, szczególnie w służbie liniowej, a mianowicie: w dziale służby ruchu, drogowej i warsztatowej, należałoby zdaniem mojem bezwzględnie podnieść, ponieważ dotychczasowe dodatki są zbyt niskie. Również w służbie ruchu należałoby zwiększyć liczbę pracowników przez odpowiednie przesunięcia z innych działów, gdyż dotychczasowy personel jest stanowczo niewystarczający, co powoduje — jak już mówiłem — przemęczenie pracowników i wpływa ujemnie na sprawność i bezpieczeństwo kolei.</u>
<u xml:id="u-15.44" who="#WładysławStarzak">Wymaga także rewizji wynagrodzenie urzędników z wyższem wykształceniem, którzy zajmując nieraz bardzo odpowiedzialne stanowiska, są stosunkowo nisko wynagradzani. Zasługują szczególnie na pamięć ci byli wojskowi, częstokroć odznaczeni najwyższemi odznaczeniami bojowemi, którzy przeszli do służby cywilnej bezpośrednio po ukończeniu wojny, a dziś często znajdują się w gorszych warunkach materialnych, niż wojskowi i urzędnicy, którzy przeszli, względnie przechodzą, do służby kolejowej obecnie.</u>
<u xml:id="u-15.45" who="#WładysławStarzak">Pewne zmiany należałoby wprowadzić także w odzieży, wydawanej pracownikom. Uważam za wskazane, aby ze względów praktycznych i z uwagi na wygląd zewnętrzny odzież ta była sporządzona na miarę, oraz aby pracownicy w służbie drogowej i mechanicznej otrzymali specjalne ubrania ochronne.</u>
<u xml:id="u-15.46" who="#WładysławStarzak">Wreszcie zwracam się do Pana Ministra z prośbą, aby w roku bieżącym zaniechano stosowania t. zw. świętówek.</u>
<u xml:id="u-15.47" who="#WładysławStarzak">Teraz jeszcze jedna sprawa o Innym już charakterze, niemniej jednak ważna dla pracowników kolejowych.</u>
<u xml:id="u-15.48" who="#WładysławStarzak">Wczuwając się w sytuację pracownika, który nieraz po długich latach pełnej poświęcenia służby kolejowej zostaje zwolniony z formułką „dla dobra służby”, uważam, że odnośne postanowienie pragmatyki nie powinno być wyzyskiwane, jako zwyczajowa i najdogodniejsza forma zwalniania pracowników, stosowana we wszystkich przypadkach, kiedy zachodzi potrzeba zwolnienia pracownika z jakiegokolwiek powodu. Należałoby natomiast znaleźć taką formę zwolnienia, któraby nie piętnowała zwalnianego pracownika, jako rzekomo szkodliwego dla służby. Jest bezsprzeczne, że miałoby to wielkie znaczenie moralne.</u>
<u xml:id="u-15.49" who="#WładysławStarzak">Nie mogę zakończyć omawiania spraw personalnych na kolei, nie poświęciwszy choćby paru słów pracownikom kolejowym, z całą ofiarnością pełniącym ciężką służbę. Nie ograniczając się do wypełnienia obowiązków, lecz biorąc także nadzwyczaj czynny udział w pracy społecznej i charytatywnej, pracownicy kolejowi naprawdę dobrze zasługują się Państwu i współobywatelom.</u>
<u xml:id="u-15.50" who="#WładysławStarzak">Zanim zakończę tę charakterystykę stanu i potrzeb przedsiębiorstwa Polskich Kolei Państwowych, chcę wspomnieć o jednej sprawie, która dla rozwoju kolejnictwa może mieć duże znaczenie.</u>
<u xml:id="u-15.51" who="#WładysławStarzak">W zeszłorocznem mojem sprawozdaniu wspominałem o konieczności utworzenia jednostki, któraby koordynowała prace nad podstawowemi zagadnieniami ekonomicznemi, technicznemi i t. p. kolei. Z zadowoleniem stwierdzam, że myśl ta została częściowo zrealizowana przez utworzenie w roku ubiegłym Komisji Usprawnienia Kolejnictwa, której zadaniem ma być opracowywanie zleconych przez Ministra Komunikacji wytycznych i planów prac dla poszczególnych działów przedsiębiorstwa oraz instrukcyj i przepisów służbowych.</u>
<u xml:id="u-15.52" who="#WładysławStarzak">Prace tej komisji mogą przyczynić się w dużym stopniu do uproszczenia i usprawnienia administracji Polskich Kolei Państwowych.</u>
<u xml:id="u-15.53" who="#WładysławStarzak">Pozostaje mi do omówienia jeszcze sprawa linii węglowej Herby Nowe — Gdynia, wybudowanej przez Francusko Polskie Towarzystwo Kolejowe.</u>
<u xml:id="u-15.54" who="#WładysławStarzak">Jak już zaznaczyłem, Towarzystwo nie emitowało drugiej transzy obligacyj, do czego było zobowiązane dokumentem koncesyjnym. Wskutek tego Towarzystwu zabrakło funduszów na całkowite wykończenie linii oraz na zakup potrzebnego taboru i nie mogło ono przejąć linii pod własny zarząd. W konsekwencji tego kolej Herby Nowe — Gdynia na zasadzie porozumienia z Towarzystwem pozostaje od 1 marca 1933 roku w eksploatacji tymczasowej przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe”. Polskie Koleje Państwowe są obowiązane do prowadzenia specjalnego rachunku z tej eksploatacji.</u>
<u xml:id="u-15.55" who="#WładysławStarzak">Stan długu obligacyjnego Towarzystwa na dzień 1 stycznia 1934 r. wynosił 393.647.000 franków francuskich. Wyniki eksploatacyjne za 10 miesięcy 1933 r. wykazały, po pokryciu kosztów obsługi obligacyj i części kosztów administracyjnych Towarzystwa, nadwyżkę w wysokości 1.023.586 zł, a zestawienie prowizoryczne za pierwszych 9 miesięcy 1934 r. nadwyżkę 5.236.892 zł; nadwyżki te, w myśl porozumienia z Towarzystwem, przypadły przedsiębiorstwu Polskie Koleje Państwowe.</u>
<u xml:id="u-15.56" who="#WładysławStarzak">Wobec tego, że sytuacja Towarzystwa w roku ubiegłym nie uległa zmianie, na posiedzeniu rady zarządzającej Towarzystwa, odbytem w Paryżu w grudniu, uchwalono zwrócić się do zarządu Polskich Kolei Państwowych o prowadzenie również w r. 1935 tymczasowej eksploatacji na warunkach dotychczasowych, Chociaż ze względu na nadwyżki, wyniki eksploatacji tej linii są dla Polskich Kolei Państwowych korzystne, uważam, że należałoby sobie życzyć, aby sprawa kolei Herby Nowe — Gdynia była w niedalekiej przyszłości ostatecznie uregulowana.</u>
<u xml:id="u-15.57" who="#WładysławStarzak">Chciałbym jeszcze kilka słów powiedzieć o nowym dziale Ministerstwa Komunikacji, jakim jest komunikacja samochodowa.</u>
<u xml:id="u-15.58" who="#WładysławStarzak">Komunikacja ta, z chwilą uruchomienia w dniu 1 czerwca ub. r., objęła 1974 km. linij, na których wykonuje dziennie około 12.000 samochodokilometrów.</u>
<u xml:id="u-15.59" who="#WładysławStarzak">Komunikacja samochodowa P. K. P. pracuje na zasadach samowystarczalnego przedsiębiorstwa i ponosi wszystkie te obciążenia, które ponoszą przedsiębiorstwa prywatne, przyczem, aby przyczynić się do zwiększenia wpływów Funduszu Drogowego, nie korzysta zupełnie z ulg, przewidzianych dla przedsiębiorstw, eksploatujących tabor pochodzenia krajowego.</u>
<u xml:id="u-15.60" who="#WładysławStarzak">Celem, dla którego P. K. P. podjęły się eksploatacji linij autobusowych, była nie tylko obrona interesów kolei przed konkurencją prywatnych autobusów, ale przedewszystkiem uporządkowanie i usprawnienie tej dziedziny komunikacji przez stworzenie komunikacji autobusowej, bezpiecznej i wygodnej.</u>
<u xml:id="u-15.61" who="#WładysławStarzak">Dziś, choćby wyniki eksploatacji nie wykazywały chwilowo zysków, przedwczesnem byłoby mówić o celowości jej wprowadzenia, nie uwzględniwszy przytem nieuchwytnych jeszcze rezultatów, dla realizacji których była uruchomiona.</u>
<u xml:id="u-15.62" who="#WładysławStarzak">Należy jeszcze nadmienić, że produkcja autobusów krajowych, których komunikacja samochodowa P. K. P. wyłącznie używa, nie stoi na odpowiednim poziomie, powodując niezwykle duże wydatki na konserwację i utrzymanie taboru.</u>
<u xml:id="u-15.63" who="#WładysławStarzak">Uważam za konieczne wypróbowanie typu autobusu, który, ze względu na stan dróg, byłby najodpowiedniejszy. Obecne wozy są zbyt duże i ciężkie i sądzę, że należałoby w przyszłości używać wozów lżejszych o wadze do 5 tonn brutto. Niemniej ważną sprawą jest dobranie odpowiedniego typu motoru, obsługiwanego krajowemi środkami pędnemi.</u>
<u xml:id="u-15.64" who="#WładysławStarzak">W planie finansowym P, K. P. na rok 1935 wydatki i wpływy komunikacji samochodowej są zrównoważone i wynoszą po 8 milionów 70 tysięcy złotych, przyczem w wydatkach przewiduje się kredyt na spłaty należytości za nabyty tabor.</u>
<u xml:id="u-15.65" who="#WładysławStarzak">W dziedzinie turystyki Polska pozostaje w tyle za innemi krajami, a to, co w Polsce dla turystyki zrobiono, jest — śmiało to można powiedzieć — niemal wyłączną zasługą Ministerstwa Komunikacji.</u>
<u xml:id="u-15.66" who="#WładysławStarzak">Z pośród przeszłorocznych poczynań samodzielnego wydziału turystyki, istniejącego przy Ministerstwie Komunikacji, na pierwszem miejscu postawić trzeba zorganizowanie bezpłatnych letnich przejazdów dla dzieci, o których już wyżej wspomniałem, następnie zaś urządzenie szeregu dostępnych, dla najszerszych mas biednej ludności, wycieczek po kraju, które niewątpliwie przyczyniły się do wzmocnienia łączności między poszczególnemi dzielnicami Polski.</u>
<u xml:id="u-15.67" who="#WładysławStarzak">Propaganda zagraniczna rozwija się coraz lepiej, a szczególnie dobrym pomysłem było zorganizowanie turystycznego pociągu okrężnego po Europie, tem bardziej, że koleje polskie były pierwsze, które taką wycieczkę zorganizowały.</u>
<u xml:id="u-15.68" who="#WładysławStarzak">Ważna dla spraw turystyki instytucja „Orbis” została przejęta przez P. K. O., w związku z czem należy spodziewać się jej uporządkowania i usprawnienia. Działalność Ministerstwa Komunikacji była w roku przeszłym niewątpliwie pozytywna, ponieważ jednak w dziedzinie tej nasuwa się wiele zagadnień, których rozwiązanie przekracza kompetencje Ministerstwa Komunikacji, daje się odczuć potrzeba stworzenia jakiejś instytucji, któraby koordynowała prace nad rozwojem turystyki w Polsce.</u>
<u xml:id="u-15.69" who="#WładysławStarzak">Z prawdziwą przyjemnością przystępuję do sprawozdania z prac lotnictwa cywilnego, tego działu Ministerstwa Komunikacji, który w ubiegłym roku mógł pochwalić się najefektowniejszemi sukcesami.</u>
<u xml:id="u-15.70" who="#WładysławStarzak">Ponowne zwycięstwo polskich lotników w turnieju lotniczym i w zawodach o puhar GordonBenetta, osiągnięte na sprzęcie lotniczym pomysłu polskich konstruktorów, wykonanym całkowicie w polskich wytwórniach, z polskiego surowca, rękoma polskiego robotnika, to sukces niewątpliwy, dowodzący, że w sporcie lotniczym nie tylko nie ustępujemy zagranicy, ale nawet w pewnych dziedzinach jej przodujemy.</u>
<u xml:id="u-15.71" who="#WładysławStarzak">Niestety, z temi indywidualne mi sukcesami naszych zawodników nie idzie w parze rozwój wszerz i wgłąb naszego lotnictwa sportowego.</u>
<u xml:id="u-15.72" who="#WładysławStarzak">Szerszy rozwój lotnictwa silnikowego hamowany był dotychczas brakiem odpowiednich funduszów i brakiem krajowego sprzętu lotniczego. Rok 1934 jest pod tym względem przełomowym, gdyż w tym roku nasz przemysł lotniczy rozpoczął budowę seryjnych płatowców szkolnych (RWD 8), co niewątpliwie umożliwi rozwój tego działu lotnictwa.</u>
<u xml:id="u-15.73" who="#WładysławStarzak">Ośrodkami, w których prowadzi się szkolenie pilotów, są aerokluby regionalne. Ośrodki te są jednak zbyt szczupłe, aby mogły zająć się szkoleniem szerszych mas młodzieży, dlatego należałoby pomyśleć o nowej sieci placówek, przygotowujących przyszłych pilotów.</u>
<u xml:id="u-15.74" who="#WładysławStarzak">Przechodząc do właściwego działu pracy lotnictwa cywilnego, t. j. do komunikacji lotniczej, prowadzonej przez polskie linię lotnicze LOT, należy przypomnieć, że linie LOTu łączą zatokę Fińską i Gdańską z morzem Egejskiem i docierają na zachodzie do Berlina i Wiednia.</u>
<u xml:id="u-15.75" who="#WładysławStarzak">Długość sieci lotniczej wynosi 4.780 km., obejmując, poza Polską i W. M. Gdańskiem, 8 państw.</u>
<u xml:id="u-15.76" who="#WładysławStarzak">Linie LOTu obsługiwane są przez płatowce, produkowane w polskich wytwórniach. Procent bezpieczeństwa lotu wynosi 100, a regularność ich do dnia l.X. 1934–97,5%.</u>
<u xml:id="u-15.77" who="#WładysławStarzak">Wykonując plan budowy lotnisk na szlakach komunikacyjnych, ukończono w roku 1934 budowę portu lotniczego w Warszawie na Okęciu oraz we Lwowie, w trakcie budowy zaś były nowe porty lotnicze Gdynia — Rumia i Wilno — Porubanka.</u>
<u xml:id="u-15.78" who="#WładysławStarzak">Na szczególną uwagę zasługuje poparcie, jakiego Ministerstwo Komunikacji udziela instytucjom naukowym, pracującym specjalnie dla lotnictwa. Z budżetu lotnictwa cywilnego subwencjonowane są instytucje naukowe, podnoszące poziom wiedzy o lotnictwie i dające wskazówki praktyczne naszym konstruktorom i przemysłowcom.</u>
<u xml:id="u-15.79" who="#WładysławStarzak">Nasze sukcesy w dziedzinie szybownictwa, lotnictwa sportowego, lotnictwa komunikacyjnego i sportu balonowego oparte są na własnym przemyśle i na własnych surowcach. Przemysł lotniczy w Polsce stoi na wysokim poziomie, a dowodem jego wartości jest uznanie władz lotniczych państw, których zawodnicy brali udział w turnieju lotniczym. Wobec tak pozytywnych rezultatów w dziedzinie lotnictwa cywilnego, oraz potrzeby dalszej jego rozbudowy, podwyższenie w roku bieżącym kredytów o 4 miljony złotych jest całkowicie uzasadnione, tem bardziej, że w obecnej chwili lotnictwo cywilne wykonywa ogromną pracę organizacyjną, opracowując jednocześnie plany na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-15.80" who="#WładysławStarzak">Na zakończenie mego sprawozdania z działalności Ministerstwa Komunikacji, chciałbym zwrócić uwagę na trudność kierowania tym działem administracji państwowej i podległemi mu przedsiębiorstwami.</u>
<u xml:id="u-15.81" who="#WładysławStarzak">Dziś, w czasie niezwykle szybkiego rozwoju techniki wogóle, a techniki komunikacyjnej w szczególności, gdy fundusze zarazem nakazują jaknajoszczędniejszą gospodarkę, aby utrzymać komunikację w Państwie na jaknajwyższym poziomie, należy nie tylko koordynować prace poszczególnych działów komunikacji, ale też, patrząc daleko w przyszłość, orientować się dobrze w możliwościach rozwojowych wszystkich środków komunikacyjnych i kierunkach tego ich rozwoju.</u>
<u xml:id="u-15.82" who="#WładysławStarzak">Jest niewątpliwie bardzo łatwo, oceniając błędnie, czy i jaką przyszłość posiada dany środek komunikacji i jakimi drogami pójdzie dalszy jego rozwój — skierować politykę komunikacyjną na fałszywe tory. Takie jednak błędne nastawienie tej polityki i zaawansowanie prac w mylnie obranym kierunku, przy zaniedbaniu innych, musiałoby spowodować dla przyszłości komunikacji szkody ogromne, wskutek niedostatecznego rozwoju tych jej działów, na które należało zwrócić największą uwagę. Trzebaby wówczas wysiłków olbrzymich, aby nadać polityce komunikacyjnej kierunek właściwy i przywrócić komunikacji zgodną z wymaganiami czasu sprawność.</u>
<u xml:id="u-15.83" who="#WładysławStarzak">Kierownictwo naszej polityki komunikacyjnej, bacznie obserwując tendencję rozwoju poszczególnych środków komunikacji, a przedewszystkiem zwracając uwagę na nabierające coraz większej aktualności zagadnienie „motor czy parowóz, stara się dla każdego z tych rodzajów trakcji znaleźć takie zastosowanie, aby w całej pełni wyzyskać właściwe mu zalety ekonomiczne i techniczne, zapewniając mu jednocześnie dalsze możliwości rozwojowe. To samo dotyczy sprawy komunikacji autobusowej, komunikacji, która, wśród innych środków przewozowych, znajdzie niewątpliwie właściwy sobie teren działania, na którym nie współzawodnicząc, a współdziałając z koleją, okaże się najbardziej przydatna i będzie miała warunki nieskrępowanego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-15.84" who="#WładysławStarzak">Jestem przekonany, że obrany przez obecne kierownictwo Ministerstwa Komunikacji kierunek polityki komunikacyjnej jest słuszny — dlatego też, biorąc pod uwagę, odpowiadające całkowicie możliwościom chwili, wyniki pracy Ministerstwa we wszystkich dziedzinach jego działalności, z całem przekonaniem wnoszę o uchwalenie preliminarza budżetowego Ministerstwa Komunikacji na okres budżetowy 1935/36 w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję Budżetową, oraz o zatwierdzenie wysokości wpłaty przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe do Skarbu Państwa, na ten sam okres, w sumie 24 milionów złotych.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rudowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanRudowski">Wysoka Izbo! Do referatu mojego poprzednika pragnąłbym dorzucić kilka wyjaśnień i cyfr z dziedziny lotnictwa sportowego i o tak zwanym Challenge,</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JanRudowski">Jeżeli chodzi o dziedzinę polskiego lotnictwa sportowego, to w świetle budżetu tegorocznego możliwości dla lotnictwa sportowego przedstawiają się w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JanRudowski">Będziemy mogli wyszkolić 33 nowych pilotów, będziemy mogli zakupić 6 maszyn RWD 8 z motorem krajowym, następnie 10 motorów do samolotów, ufundowanych przez L. O. P. P., wreszcie będziemy mogli dostarczyć treningu 60 pilotom sportowym, licząc 25 godz. na pilota. Pozatem przewidziane są subwencje dla prywatnych, bądź grupowych nabywców samolotów, oraz subwencje na konieczne wydatki klubów lotniczych.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JanRudowski">Jak się te rzeczy przedstawiają w porównaniu z krajami takiemi, jak Niemcy, Francja i Włochy, — chcę przytoczyć kilka charakterystycznych cyfr.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JanRudowski">Otóż Niemcy na podstawie tych danych, któremi rozporządzamy, dostarczają treningu conajmniej 10.000 pilotów rocznie, w tem 10% tych pilotów uprawia i nocne loty.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JanRudowski">O ile chodzi o Francję, to sportowe lotnictwo francuskie rozporządzało w roku 1932–1.400 samolotami, w r. 1933–1.600, a w r. 1934–1.700. Lotnictwo sportowe francuskie szkoli rocznie około 1.000 pilotów, a koszt tego wynosi od pilota mniejwięcej około 2.000 franków francuskich.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JanRudowski">Jeśli chodzi o Włochy, to sama tylko fabryka „Breda” szkoliła rocznie w r. 1931–950 pilotów, w r. 1932–1242 pilotów, w r. 1933–1300 pilotów, inna zaś fabryka, „Caproni” — 500 pilotów, czyli lotnictwo włoskie w jednym tylko roku wyszkoliło 1800 pilotów.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#JanRudowski">Dla Anglii jest charakterystyczną cyfra 1200 maszyn sportowych, posiadanych przez prywatne lotnictwo sportowe.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#JanRudowski">Widzi więc Wysoka Izba, jak szczupło i nikle przedstawiają się możliwości naszego lotnictwa sportowego w porównaniu z zagranicą, a jednak w tej sytuacji, w jakiej się znajduje lotnictwo sportowe, Polska osiągnęła tak świetne zwycięstwa w r. 1932 i 1934 w Challenge oraz niesłychane zwycięstwo, wprost przygniatające dla przeciwników, odniesione w zawodach o puchar Gordon-Benneta. Świadczy to, że szczupłemi środkami, jakimi lotnictwo polskie rozporządza, można osiągnąć niesłychanie wysoki poziom, którym zaimponowaliśmy nie tylko własnemu społeczeństwu, ale i wszystkim społeczeństwom zagranicznym. Ale myliłby się jednak zasadniczo ten, który ośmieliłby się na twierdzenie, że dzięki tym rezultatom nasze lotnictwo sportowe jest należycie silne i należycie rozwinięte. Zachodzi bowiem kolosalna dysproporcja pomiędzy wysokością i poziomem osiągniętych wyników a ogólnym poziomem.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#JanRudowski">Jeśli mamy takie wysokie wyniki w pewnych poszczególnych wypadkach, które dowodzą niewątpliwie bardzo wysokiej techniki fabryk polskich i wysokich zdolności konstruktorów polskich, to jednak, jeśli chodzi o rozpowszechnienie i zdemokratyzowanie lotnictwa, jak Wysoka Izba widziała z zestawienia tych cyfr, stoimy na niesłychanie szarym końcu. Ilościowo nie jesteśmy zupełnie imponujący, przedstawiamy się nawet niesłychanie nikle. Gdy przeto ta wysoka dysproporcja zachodzi, należy w tym momencie zastanowić się, czy słuszną była decyzja, o której Wysoka Izba i wszyscy obywatele, interesujący się lotnictwem, usłyszeli w ostatnich dniach, decyzja niesłychanie przykra, która stwierdziła, że w Challenged w r. 1936 udziału nie weźmiemy. Obudziło to może i słuszne zaniepokojenie w społeczeństwie i pewną przykrość psychiczną bardzo głęboką. Jeśli jednak zważymy te rzeczy, musimy dojść do wniosku, że ta decyzja była najsłuszniejsza, i że z chwilą, kiedy osiągnęliśmy taki wysoki poziom w pewnych wyczynach, to musimy wszelkich usiłowań dołożyć, aby ogólny poziom, ogólne niveau lotnictwa podnieść i dostosować się chociażby w możliwym stopniu do tych wysokości, jakimi się cieszy lotnictwo zagraniczne. Niewątpliwie społeczeństwo polskie będzie tu miało właściwy egzamin do zdania, bo może nietrudno jest rozentuzjazmować wszystkich i zmusić niejako do płacenia bardzo poważnych ofiar na fundowanie samolotów challengeowych, Dziś społeczeństwo stoi przed egzaminem dlatego, że nie dla tych triumfów musi dawać ofiary, ale dla tej pracy rzeczowej szarej, dla podniesienia całego ogólnego poziomu, dla wyszkolenia rok rocznie jaknajwiększej ilości pilotów i dostarczenia im jaknajwiększej ilości maszyn, już nie tych wysokiej klasy challengeowych, ale prostych, tanich, łatwych w obsłudze maszyn szkolnych i treningowych. Pozwolę sobie wyrazić przekonanie i nadzieję, że społeczeństwo polskie, które z taką wielką ofiarnością szło dla tych wyczynów wielkich, również z tą samą ofiarnością pośpieszy i dla dostarczenia środków lotnictwu sportowemu, powodując się hasłem: budujmy jaknajwięcej samolotów codziennego użytku i szkolmy jaknajwięcej pilotów. Również pozwolę sobie wyrazić przekonanie pod adresem p. Ministra Komunikacji, że fundusze, które znalazły się w jego budżecie na rzecz challengeu, nie spadną z budżetu, a zostaną użyte na ten sam cel rozszerzenia i pogłębienia lotnictwa sportowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do następnego działu: Fundusze Ministerstwa Komunikacji:</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WacławMakowski">a) Państwowy Fundusz Drogowy,</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#WacławMakowski">b) Drogowy Fundusz Pożyczkowy.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Średnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefSrzednicki">Od chwili odzyskania niepodległości żadne bodaj zagadnienie w Polsce nie było w tak dużem zaniedbaniu, jak sprawa konserwacji i budowy nowych dróg i mostów. Przeto należy szczegółowo tę sprawę jeszcze raz omówić, aby wyjaśnić niezbędne na ten cel potrzeby.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JózefSrzednicki">Otrzymaliśmy od zaborców bardzo nieznaczną ilość dróg bitych i to w złym stanie, zwłaszcza w tych połaciach kraju, w których prowadzone były walki w czasie wszechświatowej wojny.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JózefSrzednicki">W sprawozdaniu Komisji Budżetowej podałem liczbowe dane gęstości dróg bitych, z których wynika, że np. jesteśmy biedniejsi od Francji ośmiokrotnie, od Anglii sześciokrotnie, od Niemiec trzykrotnie, etc. Przyjmując pod uwagę zły stan naszych dróg oraz nieznaczną ich ilość, należałoby przypuszczać, że zagadnienie to powinnoby być odpowiednio potraktowane od pierwszych chwil powstania Polski.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JózefSrzednicki">Tymczasem było Wręcz odwrotnie. Do roku 1931, czyli przez 13 lat, nie były pobierane Żadne opłaty od użytkowników dróg, jak również udzielano znikomo małą dotację ze Skarbu Państwa, w porównaniu do potrzeb. I nic dziwnego, że obecnie według obliczeń prof. Nestorowicza straty, jakie ponosi gospodarstwo narodowe, wskutek małej ilości dróg bitych oraz złego ich stanu, wynoszą rocznie około 500.000.000 zł, a kaszty eksploatacyjne pojazdów, tak mechanicznych jak i konnych, są wyższe o 20 do 30% niż w innych krajach, gdzie są dobre drogi.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JózefSrzednicki">Sumy te, przy naszym małym dochodzie społecznym, powinny być traktowane odpowiednio, tętn bardziej, że w dużym stopniu na zmniejszenie dochodu społecznego wpływa również i to, że wskutek zaniedbania w Polsce zagadnienia drogowego, w zaniedbaniu znajduje się też i motoryzacja kraju, te dwa bowiem zagadnienia są w ścisłej ze sobą łączności i bez rozwiązania pierwszego z nich, drugie również pozytywnie nie może być rozwiązane.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#JózefSrzednicki">W sprawozdaniu Komisji Budżetowej podałem liczbowe dane o ilości kursujących w kraju pojazdów mechanicznych, z których wynika, że naprzykład w r. 1933 mieliśmy w Polsce pojazdów mechanicznych, bez motocykli, około 25.000 sztuk, w tym czasie Niemcy posiadały ich 677.000, Francja 1.622.000, a nawet Rosja Sowiecka posiada ich obecnie powyżej 150.000 sztuk. Dlatego też już od kilku lat do zagadnienia drogowego zaczęto podchodzić z innego stanowiska niż dawniej. Od r. 1931 został utworzony Państwowy Fundusz Drogowy. Oprócz dotacji ze Skarbu, wpływy tego funduszu miały się jeszcze składać z opłat od pojazdów mechanicznych, co oddawna było stosowane w innych krajach, udzielono również zezwoleń Ministerstwu Komunikacji na zaciąganie pożyczek dla rozwoju sieci drogowej.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#JózefSrzednicki">Prawda, że z tych trzech źródeł, zwłaszcza wobec ciężkiej sytuacji finansowej kraju, wpływa za mało środków, ale zostały stworzone warunki łatwiejszego ich uzyskiwania.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#JózefSrzednicki">Należy zaznaczyć, że narzekania użytkowników dróg na rzekomo wysokie opłaty drogowe, pobierane przez Państwowy Fundusz Drogowy, są niesłuszne, gdyż stosowane w Polsce opłaty nie są wcale wysokie, przeciwnie — są niższe, niż gdzieindziej, bo w r. 1933, gdy w Rumunii wynosiły 350 zł, w Austrii — 210 zł, we Francji — 200 zł, w Polsce — 105 zł. Nieco większe, ale nie nadmierne, jest u nas opodatkowanie autobusów. Zresztą wydatki, jakie ponoszą użytkownicy dróg od wszelkich opłat na Państwowy Fundusz Drogowy, są znacznie mniejsze od strat, jakie powstają od złego stanu dróg, które wynoszą w Polsce dla trakcji mechanicznej na 1 wozokilometr około 10 groszy, dla trakcji konnej na 1 tonnokilometr około 10–15 groszy.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#JózefSrzednicki">Kiedy referowałem rok temu Wysokiej Izbie plan finansowo-gospodarczy Państwowego Funduszu Drogowego na bieżący rok budżetowy, który miał wynieść we wpływach i wydatkach zaledwie 21.913.000 zł, po wyjaśnieniu szczegółowem wydatków, jakie należałoby dokonać, by stan dróg tylko nieznacznie poprawić, a które za rok musiałyby wynieść około 125.000.000 zł, powiedziałem, że: „Należy spodziewać się, iż czynniki miarodajne dostatecznie doceniają ważkość zagadnienia dróg kołowych w Polsce, tak dla celów strategicznych, jak i gospodarczych i w przyszłym roku, w miarę powstających możliwości budżetowych, spowodują wyasygnowanie jeszcze odpowiednich środków, czy to pod postacią pożyczki z Funduszu Pracy, względnie Funduszu Inwestycyjnego”.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#JózefSrzednicki">Z prawdziwem zadowoleniem podaję do wiadomości Wysokiej Izby, że moje przypuszczenia zupełnie sprawdziły się i że Państwowy Fundusz Drogowy w bieżącym roku budżetowym we wpływach, zamiast preliminowanych 21.913.000 zł, posiadać będzie 70.840.000 zł.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#JózefSrzednicki">Do tych sum należy jeszcze dołączyć, uzyskane przez Ministerstwo Komunikacji, 7.040.000 zł na usunięcie szkód, powstałych od powodzi sierpniowej w r. 1934.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#JózefSrzednicki">Należy tu podkreślić ten sukces w polityce drogowej — sukces uzyskania znacznie większych środków na drogi od preliminowanych oraz spowodowanie wynalezienia środków, które, przy wydatnej pomocy oddziałów wojskowych, dały możność naprawy prawie wszystkich szkód, powstałych naskutek katastrofalnej powodzi — i postawić go jako zasługę czynników rządzących, a w pierwszym rzędzie, bezpośrednio zainteresowanego w tej sprawie, Departamentu Drogowego — z p. Ministrem Butkiewiczem na czele, a więc ludzi, którzy wykorzystali wszystkie możliwości, by w okresie obecnej ciężkiej sytuacji gospodarczej uzyskać na drogi środki przewyższające o 10% sumy, wydane na ten cel w latach 1928 i 1929, czyli w latach dobrej koniunktury.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#JózefSrzednicki">Przed omówieniem planu finansowo-gospodarczego Państwowego Funduszu Drogowego na r. 1935/36 należy ustalić obecne nasze potrzeby drogowe.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#JózefSrzednicki">Doceniając ważkość tego zagadnienia, Ministerstwo Komunikacji opracowało szczegółowy program gospodarki drogowej w ciągu sześcioletniego okresu, od r. 1935/36 do 1940/41 włącznie, ażeby doprowadzić za ten okres stan dróg państwowych bitych do stanu zadowalającego, a więc wybudować na ważniejszych szlakach ogółem 4.762 km. ulepszonych nawierzchni, wybudować 1.000 km. nowych dróg bitych, przebudować 15.000 m. b. mostów na stałe, subwencjonować samorządy na poprawę stanu dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych oraz spłacać zaciągnięte zobowiązania pożyczkowe.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#JózefSrzednicki">Program ten na rok 1935/36 był szczegółowo podany i omówiony w druku nr 1000 sprawozdania Komisji Budżetowej. Ograniczam się obecnie tylko do podania sum, potrzebnych na r. 1935/36 do zrealizowania tego programu, są to:</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#JózefSrzednicki">a) Konserwacja dróg i mostów państwowych oraz utrzymywanych przez Państwo (Państwowy Fundusz Drogowy) 43 miljony zł,</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#JózefSrzednicki">b) Budowa ulepszonych nawierzchni 42 miliony zł,</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#JózefSrzednicki">c) Budowa nowych dróg o twardej nawierzchni 10 milionów zł,</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#JózefSrzednicki">d) Budowa stałych mostów 9 milionów zł,</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#JózefSrzednicki">e) Subwencja na drogi i mosty wojewódzkie, powiatowe i gminne 8 milionów zł,</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#JózefSrzednicki">f) Spłata długów 20 milionów zł. Razem zł 132 miliony.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#JózefSrzednicki">Sumę tę należy uważać jako konieczną i niezbędną dla należytej konserwacji 20.707 km. dróg, 92.000 m. b. mostów, wybudowania 522 km ulepszonej nawierzchni, 173 km nowych dróg bitych, przebudowania 2.500 m. b. mostów na stałe, niedużej względnie subwencji dla dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych oraz dla spłacenia zadłużeń, obciążających Państwowy Fundusz Drogowy.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#JózefSrzednicki">Wydatki te są tem konieczniejsze, że roboty, prowadzone przez Państwowy Fundusz Drogowy, należy uważać za roboty inwestycyjne o pierwszorzędnej doniosłości, tem jeszcze korzystniejsze, że w naszych warunkach amortyzujące się w bardzo prędkim czasie.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#JózefSrzednicki">Uruchomienie robót drogowych do wskazanych powyżej rozmiarów wpłynie dodatnio na rozwój życia gospodarczego w kraju oraz zatrudni stale i bezpośrednio na drogach powyżej 80.000 ludzi, nie licząc tych, co będą zatrudnieni w przemyśle, wytwarzającym potrzebne dla robót drogowych materiały czy inwentarz. Dodatnio zresztą wpłynie na rozwój motoryzacji, zwiększy opłaty na Państwowy Fundusz Drogowy, da podstawę do zwiększenia ruchu turystycznego krajowego i zagranicznego, a co najważniejsze, spowoduje dorównanie stanu naszych dróg do poziomu dróg w innych państwach — zagadnienie również pierwszorzędne dla obrony kraju.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#JózefSrzednicki">Tymczasem w przedłożonym planie finansowo-gospodarczym Państwowego Funduszu Drogowego na r. 1935/36, zamiast potrzebnych 132 milionów zł, preliminuje się zaledwie 28.210.000 zł, sumę, jak widzimy, bardzo niską w stosunku do potrzeb.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#JózefSrzednicki">Nie mając żadnych zastrzeżeń co do realności tej sumy we wpływach i co do celowości podziału w wydatkach, większość Komisji Budżetowej przyszła jednak do przekonania, że preliminowaną sumę przy wykonaniu planu finansowo-gospodarczego Państwowego Funduszu Drogowego na r. 1935/36 należy podnieść do wysokości nie mniejszej od 132 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#JózefSrzednicki">Wysoka Izbo! Sumę w tej wysokości wynaleźć należy, czy to drogą odpowiedniego zmniejszenia dotacji na roboty inwestycyjne we wszystkich innych resortach, a przelanie ich na Państwowy Fundusz Drogowy, czy to drogą rozpisania większej na ten cel długoterminowej pożyczki drogowej, którąby, we własnym swym interesie, musieli poprzeć przedewszystkiem użytkownicy dróg — czy wreszcie z innych źródeł.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#JózefSrzednicki">Pamiętać należy, że jeśli Ministerstwu Komunikacji w r. 1934/35 zamiast preliminowanych 21.913.000 zł, udało się uzyskać na potrzeby drogowe około 79 milionów zł, to w r. 1935/36, kiedy możliwości w uzyskaniu środków będą łatwiejsze, zdobycie sumy w wysokości 132 milionów zł będzie wysiłkiem lżejszym, niż to ma miejsce w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#JózefSrzednicki">Wszystko powinno przemawiać za tem, że obecny zły stan dróg w Polsce nabiera zagadnienia największej bodaj troski państwowej, tem bardziej, że odkładanie sprawy uregulowania stanu drogowego w Polsce niepomiernie będzie zwiększać potrzebne na ten cel środki w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#JózefSrzednicki">Proszę w imieniu Komisji Budżetowej o przyjęcie planu finansowo-gospodarczego Państwowego Funduszu Drogowego w brzmieniu, podanem przez Rząd bez zmian.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#JózefSrzednicki">Przechodzę do omówienia planu finansowo-gospodarczego Drogowego Funduszu Pożyczkowego. Nie będę omawiał historii oraz rozwoju jego, uczyniłem to bowiem szczegółowo w swem zeszłorocznem sprawozdaniu, omówię zaś tylko liczby podane w tym planie.</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#JózefSrzednicki">Wpływy zamiast 723.000 zł, preliminowanych na r. b., mają wynieść za r. 1935/36–685.000 zł; zmniejszenie nastąpiło naskutek przeprowadzonej w r. 1933/34 konwersji wydanych pożyczek na pożyczki długoterminowe.</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#JózefSrzednicki">Suma we wpływach została całkowicie preliminowana w wydatkach.</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#JózefSrzednicki">Zgodnie z uchwałą Komisji Budżetowej wnoszę o przyjęcie przedłożonego planu w brzmieniu rządowem bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przechodzimy do następnego działu: Ministerstwo Poczt i Telegrafów.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Dobrzański.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławDobrzański">Wysoki Sejmie! Szczegółowe sprawozdanie o preliminarzu budżetowym Ministerstwa Poczt i Telegrafów otrzymali Panowie w druku nr 1000 — część 15, wobec czego nie będę tu omawiał obszernie wszystkich spraw, które są ujęte w sprawozdaniu drukowanem, a które zostały szczegółowo zreferowane i omówione przeze mnie na Komisji Budżetowej Sejmu w dniu 12 grudnia r. ub.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StanisławDobrzański">Dzisiaj bardzo krótko poruszę tylko kilka spraw, które wymagają pewnego podkreślenia. Przedłożony przez Rząd preliminarz budżetowy Zarządu Centralnego Przedsiębiorstwa „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” na r. 1935/36, utrzymany został prawie że w granicach obecnie obowiązującego budżetu. Ogólna suma wydatków wyraża się kwotą 1.216.000 zł i jest niższa o 19.000 zł od wykonania budżetu w roku 1933/34.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#StanisławDobrzański">Preliminarz budżetowy państwowego przedsiębiorstwa „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” na rok 1935/36 przewiduje po stronie wpływów kwotę 179.800.000 zł, po stronie wydatków 163.800.000 zł.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#StanisławDobrzański">Preliminowane wpływy na rok 1935/36 w kwocie 179.800.000 zł należy uznać za oszacowane realnie i ostrożnie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#StanisławDobrzański">Wydatki przedsiębiorstwa na rok 1935/36 w globalnej kwocie odpowiadają wydatkom obecnego budżetu. Preliminarz budżetowy, przedłożony Sejmowi, nie wykazuje efektywnych oszczędności w porównaniu do r. b., ale, jeśli zważymy na sytuację, w jakiej znajduje się obecnie eksploatacja poczt, telegrafów i telefonów, samo utrzymanie wydatków w granicach obecnego budżetu wskazuje na znaczną oszczędność.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#StanisławDobrzański">W ramach globalnej sumy wydatków preliminowanej na rok 1935/36 wydatki zwyczajne wynoszą kwotę 147.000.000 zł, nadzwyczajne zaś 16.800.000 zł. Wydatki na normalną eksploatację, w porównaniu do obecnego budżetu, uległy pewnemu zmniejszeniu, wyrażającemu się sumą 130.000 zł. Wydatki nadzwyczajne „inwestycyjne” zostały zwiększone w porównaniu do obecnego budżetu o kwotę 240.000 zł, Z preliminarza budżetowego wynika, że nadwyżka preliminowana na rok 1935/36 będzie zrealizowana.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#StanisławDobrzański">Bardzo ważnem zagadnieniem, które w ostatnim roku budżetowym rozwiązane zostało korzystnie dla życia gospodarczego kraju, jest dokonana przez Ministerstwo Poczt i Telegrafów ogólna obniżka taryfy pocztowej, dająca społeczeństwu ulgę w wysokości około 50 milj. zł rocznie.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#StanisławDobrzański">Również Ministerstwo Poczt i Telegrafów spowodowało w ostatnim roku budżetowym obniżkę abonamentu radjofonicznego dla niezamożnych rolników do 1 zł miesięcznie, przyczem przewiduje w przyszłości dalsze udogodnienia dla robotników, chcąc w ten sposób udostępnić korzystanie z radja najszerszym warstwom społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#StanisławDobrzański">Należy podnieść, iż wprowadzono w eksploatacji pocztowo telegraficznej i telefonicznej cały szereg inowacyj i udogodnień, które przyniosą tak przedsiębiorstwu państwowemu „Polska Poczta, Telegraf i Telefon”, jakoteż i społeczeństwu, znaczne korzyści.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#StanisławDobrzański">Do tego rodzaju inowacyj należy: zastępowanie placówek pocztowo telegraficznych, droższych w eksploatacji, placówkami tańszemi o tym samym zakresie działania, które czynią sieć pocztowo-telegraficzną bardziej elastyczną i często odpowiedniejszą do zmiennych koniunktur ruchów pocztowo-telegraficznych.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#StanisławDobrzański">Na większych stacjach kolejowych uruchomiono poczty peronowe, a w większych miastach poczty hotelowe, których celem jest zbliżenie instytucji pocztowej do klijenta.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#StanisławDobrzański">Podobnie w dziale telefonicznym wprowadzono cały szereg ulepszeń, jak automatyzacja sieci telefonicznych na Górnym Śląsku, budowa nowych linij telefonicznych międzymiastowych, oraz uruchomienie nowych połączeń międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#StanisławDobrzański">Tak samo w dziale telegraficznym zaprowadzono tego rodzaju zmiany i udogodnienia, że gwałtowny spadek ruchu telegraficznego, widoczny w latach ubiegłych, nie tylko został zahamowany, ale ruch w tym dziale stale wzrasta.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#StanisławDobrzański">Z całokształtu prac, dokonanych w b. r. budżetowym przez Ministerstwo Poczt i Telegrafów, należy podnieść obiektywnie, iż rozwój i usprawnienie urządzeń poczty, telegrafów i telefonów są bardzo znaczne.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#StanisławDobrzański">Komisja Budżetowa, rozpatrując preliminarz, nie wprowadziła żadnych poprawek.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#StanisławDobrzański">Imieniem Komisji Budżetowej proszę Wysoki Sejm o przyjęcie preliminarza budżetowego Poczty w przedłożeniu rządowem, bez zmian.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WacławMakowski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Zarządzam przerwę do godz. 16.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 12 min. 25 do 16 min. 30)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Przechodzimy do części 9 — Ministerstwo Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Seidler.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#TeodorSeidler">Wysoki Sejmie! Mówiąc o Ministerstwie Sprawiedliwości, należy w pierwszej linii omówić pracę Departamentu Ustawodawczego. W tym kierunku mogę powołać się tylko na pewne ogólne zarysy i ograniczę się do ogólnego szkicu. Co do szczegółów powołuję się na swoje pisemne sprawozdanie.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#TeodorSeidler">Samodzielnie opracowuje departament projekty prawa z zakresu t. z w. prawa sądowego. Co się tyczy projektów, opracowanych przez poszczególne ministerstwa, to współpraca departamentu jest ściślejsza w odniesieniu do tych dziedzin prawa, które wiążą się z działem tak zwanego prawa sądowego.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#TeodorSeidler">W okresie sprawozdawczym zrealizowano następujące projekty prawodawstwa jednolitego, przygotowane przez Komisję Kodyfikacyjną: ustawa o ochronie przyrody, kodeks handlowy, prawo upadłościowe i prawo o postępowaniu układowem. Realizacja wymienionych aktów prawodawczych stanowi dalszy krok naprzód w pracy nad uporządkowaniem i unifikacją naszego prawa prywatnego. Wprowadzenie w życie polskiego kodeksu handlowego pociągnęło za sobą konieczność wydania szeregu rozporządzeń wykonawczych, które kodeks ten przewidywał. Prowadzone też były w dalszym ciągu prace, związane z pełnem wprowadzeniem w życie i wykonaniem zrealizowanych już w latach poprzednich aktów kodyfikacji prawa obligacyjnego i procesu cywilnego.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#TeodorSeidler">Po wprowadzeniu w życie jednolitego kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego Departament Ustawodawczy przystąpił do pracy nad stopniowem przystosowywaniem obszernej dziedziny przepisów karnych szczególnych do nowych aktów kodyfikacyjnych. Z cyklu tych prac Departament Ustawodawczy przygotował w b. r. sprawozdawczym projekt przepisów o niektórych przestępstwach przeciwko bezpieczeństwu Państwa. Projekt ten ogłoszony został w formie rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 24 października 1934 r. Pracą następną w tym zakresie ma być przystosowanie nowego prawa karnego skarbowego.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#TeodorSeidler">Praca opiniodawcza w zakresie projektu prawodawstwa administracyjnego jest bardzo rozległa, obejmuje bowiem opiniowanie licznych projektów rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej, Rady Ministrów i poszczególnych ministrów ze wszystkich dziedzin administracji państwowej, łącznie ze skarbowością. Tym sposobem wszelkie akty prawodawstwa administracyjnego i skarbowego przechodzą przez Departament Ustawodawczy, który stara się zharmonizować je z całokształtem prawa obowiązującego i przystosować do przyjętych form technicznego kształtowania norm prawnych.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#TeodorSeidler">W dziedzinie prawa międzynarodowego, weszły w życie w roku sprawozdawczym liczne umowy międzynarodowe przy udziale Departamentu Ustawodawczego. Szczegóły przedstawiłem wyczerpująco w mojem sprawozdaniu drukowanem.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#TeodorSeidler">Obszerną dziedzinę w Departamencie Ustawodawczym stanowią opinie prawne, dotyczące wykładni prawa obowiązującego, wydawane na żądanie innych ministerstw, poszczególnych departamentów Ministerstwa Sprawiedliwości oraz władz sądowych i prokuratorskich. Pomoc prawna w stosunku z zagranicą dotyczyła, jak dotychczas, zarówno spraw cywilnych, jak i karnych włącznie z wydawaniem przestępców.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#TeodorSeidler">Pomoc zarówno cywilna jak karna obejmowała przedewszystkiem doręczenia i zwykłe rekwizycje.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#TeodorSeidler">Ruch najżywszy zaznaczył się w stosunkach ze wszystkiemi państwami europejskiemi w następującej kolejności: Niemcy, Czechy, Austria, Francja, Rumunia, Jugosławja, Węgry, Wielka Brytania, Z. S. R. R., jako też z W. M. Gdańskiem, a ponadto z poza Europy — w stosunkach ze Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej, Brazylią, Palestyną, t. j. z państwami, w których przebywają znaczniejsze ilości emigracji polskiej, sporadycznie także z innemi państwami, jak np. Łotwa, Hiszpania, Dania.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#TeodorSeidler">Ekstradycje stanowią osobny, szczególnie liczny i ważny dział pomocy prawnej. Stosunki kształtowały się i w tej dziedzinie najżywiej z Niemcami — przypadków 32 — jakkolwiek z państwem tem niema jeszcze umowy o wydawaniu przestępców, następnie z Czechosłowacją, z Francją, z Austrią i z Belgią. Pozatem sporadyczne przypadki ekstradycyjne zachodziły w stosunkach: z Anglią, Luksemburgiem, Łotwą, Jugosławją, Portugalią, Rumunią, Włochami, Stanami Zjednoczonemi A. P., Brazylią, Urugwajem.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#TeodorSeidler">Przestępstwa, które były przedmiotem postępowania ekstradycyjnego, dotyczyły: kradzieży, oszustwa, przywłaszczenia, rabunku, fałszowania papierów wartościowych, podpalenia, morderstwa, zgwałcenia.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#TeodorSeidler">Projekt kodeksu postępowania niespornego był w roku 1934 przedmiotem obrad podkomisji, która w pierwszem czytaniu przyjęła część ogólną oraz szereg rozdziałów części szczególnej. Ponadto zajmowała się projektem prawa rzeczowego (wraz z prawem hipotecznem), projektem prawa spadkowego, projektem prawa majątkowego, prawa małżeńskiego oraz projektem przepisów o rodzinie.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#TeodorSeidler">Z początku r. 1935 rozpoczną się obrady podkomisji nad projektem prawa morskiego i prawa ubezpieczeniowego.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#TeodorSeidler">A teraz kilka uwag retrospektywnych. W poprzednich moich sprawozdaniach podkreślałem niezwykłe trudności, wyłaniające się w dziedzinie polskiej legislatywy. A to wobec konieczności wykonania nie tylko czynności kodyfikacyjnych, wywołanych rozwojem życia społecznego, gospodarczego i kulturalnego, ale także z uwagi na ciążący na współczesnem pokoleniu obowiązek unifikacji dzielnicowych ustawodawstw. Patrząc na ubiegłe lata, skonstatować należy, zwłaszcza w odniesieniu do ostatniego pięciolecia, ogromny dorobek i postęp, który scharakteryzował w swojem przemówieniu w listopadzie 1934 r. p. Minister Sprawiedliwości. Obecnie przytoczę konkluzję i wnioski:</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#TeodorSeidler">1) Trzy obok siebie stojące i ze sobą ściśle związane prawa, a to o ustroju sądów, o ustroju adwokatury i notariacie, stanowią w chwili obecnej jednolity fundament organizacyjny naszego wymiaru sprawiedliwości. Na pytanie zatem, kto uczestniczy w wymiarze sprawiedliwości, daje nam prawo polskie już jednobrzmiącą dla wszystkich części Państwa odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#TeodorSeidler">2) Kodeks karny postępowania cywilnego, kodeks postępowania karnego oraz ogłoszone ostatnio dwa akty prawodawcze, normujące postępowanie upadłościowe i zapobiegawcze — oto słupy graniczne, na których wspiera się budowa procesu polskiego. Na pytanie zatem, w jakich formach odbywa się wymiar sprawiedliwości cywilnej i karnej, daje nam obecnie jednobrzmiącą odpowiedź dla wszystkich ziem polskich — prawo polskie.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#TeodorSeidler">3) Jak Polska długa i szeroka, podstawą rozróżnienia czynu wolnego od zabronionego pod groźbą kary jest jednolity kodeks karny. Na pytanie zatem, jakie czyny są karalne, a jakie Państwo uznaje za dozwolone, daje nam obecnie jednobrzmiącą dla wszystkich ziem Rzeczypospolitej odpowiedź — prawo polskie.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#TeodorSeidler">4) Wobec wprowadzenia jednolitego kodeksu handlowego i jednolitego polskiego kodeksu zobowiązań w zagadnieniach obrotów handlowych i w dziedzinie stosunków obligacyjnych istnieje jednolite prawo polskie.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#TeodorSeidler">5) W końcu wniosek ogólny: powodzenie pracy nad realizacją wielkiego programu budowy jednolitego i rodzimego prawodawstwa zawdzięczą Polska śmiałej inicjatywie Rządu, przeprowadzonej dzięki trafnej metodzie wprowadzania aktów kodyfikacyjnych drogą dekretowych rozporządzeń Prezydenta.</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#TeodorSeidler">Nie zapominajmy jednakowoż, iż nieskodyfikowane i niezunifikowane są dotychczas jeszcze w dziedzinie proceduralnej: kodeks postępowania niespornego, w dziedzinie zaś prawa materialnego: prawo rzeczowe, prawo hipoteczne, familijne i spadkowe oraz ogólna część kodeksu cywilnego. Są to materie prawne, wykazujące największą rozbieżność dzielnicową i regionalną, przy których przepracowaniu będą musiały być bardzo starannie uwzględnione momenty socjalne i gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#TeodorSeidler">Żywić jednak należy nadzieję, że najbliższe pięciolecie pozwoli ukończyć prace legislatywne w tych rozpoczętych już kodyfikacyjnych czynnościach i że niebawem stanie się jednolitą i zunifikowaną cała materia prawna tak proceduralna, jak i materialna na terenie całej Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#TeodorSeidler">Przechodzę do wymiaru sprawiedliwości. Celem dostosowania granic okręgów sądowych do okręgów administracji ogólnej przeprowadzono w roku, objętym sprawozdaniem ostatniem, szereg doniosłych zmian w podziale terytorialnym Państwa na okręgi sądowe. Dotyczy to zmiany granicy okręgów sądów apelacyjnych w Krakowie, Lublinie i Lwowie. Równocześnie dokonano zmiany granic kilku innych sądów okręgowych, które, stosownie do zmienionych warunków komunikacyjnych, odpowiadają obecnym potrzebom ludności.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#TeodorSeidler">Wobec rozwoju portu gdyńskiego należało, zgodnie z życzeniem sfer handlowych, utworzyć w sądzie okręgowym w Gdyni wydział handlowy, co nastąpi już z dniem 1 kwietnia 1935 r.</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#TeodorSeidler">Ministerstwo starało się uprościć urzędowanie sądów i współdziałało w racjonalnem zorganizowaniu pracy sądów celem podniesienia jej sprawności, ograniczając możliwie czynności sprawozdawcze, upraszczając repertoria i księgi sądowe, oraz popierając specjalizację sędziów i skupienie spraw jednakiego typu w jednych rękach.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#TeodorSeidler">Rok sprawozdawczy zaznaczył się w pracach Ministerstwa wzmocnioną działalnością w dziedzinie nadzoru nad czynnościami władz i urzędów wymiaru sprawiedliwości. Podjęto przedewszystkiem akcję wizytacji sądów, wstrzymaną w latach ubiegłych w związku z restrykcjami budżetowemi. Skargi na działalność organów egzekucyjnych spowodowały Ministerstwo do poświęcenia szczególnej baczności ich czynnościom. Ministerstwo wyznaczyło w każdym okręgu apelacyjnym kilku sędziów do przeprowadzenia stałej kontroli komorników, czynnych w danym okręgu. Zarządzenie to okazało się niezwykle korzystne, gdyż wydatnie zmniejszyła się ilość skarg i zażaleń.</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#TeodorSeidler">Wprowadzenie w życie nowych przepisów o urzędach rozjemczych w rolnictwie stworzyło problem unormowania wzajemnego stosunku władz sądowych do tych urzędów. W pisemnem sprawozdaniu podałem cyfrowe dane, dotyczące ilości spraw zawisłych i zaległych tak w sądach grodzkich jak i okręgowych, począwszy od 1929 r. Z zestawień tych wynika zmniejszenie się ilości spraw w sądach grodzkich. W sądach okręgowych w roku 1933 widoczny jest przerost spraw, spowodowany zwiększeniem się spraw karnych. Ilość spraw zaległych tak w sądach grodzkich, jak i w okręgowych stale maleje, co świadczy o większej sprawności urzędowania oraz pozostaje w związku z wejściem w życie nowego kodeksu postępowania cywilnego.</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#TeodorSeidler">Przechodzę do omówienia więziennictwa.</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#TeodorSeidler">Więziennictwo polskie obejmuje 5 zakładów wychowawczo-poprawczych i 337 więzień.</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#TeodorSeidler">Zaludnienie więzień w dniu 1 stycznia 1934 wynosiło 48.444. Stosunek więźniów tak zwanych prewencyjnych, a więc więźniów znajdujących się bądź to w śledztwie, bądź też więźniów, nieposiadających prawomocnych wyroków — do ogólnej liczby więźniów wynosi około 25%. Kobiety stanowią 9%, recydywiści 10% ogółu więźniów.</u>
<u xml:id="u-24.29" who="#TeodorSeidler">W skład administracji więziennej wchodzi 1.050 urzędników etatowych oraz 3.860 funkcjonariuszów niższych i służby. Wyszkolenie straży więziennej dało już dotychczas wyraźne i pozytywne rezultaty. Wyszkolenie to odbywa się w „Szkole dla niższych i wyższych funkcjonariuszów straży więziennej”. Do roku 1933 zostało przeszkolonych 219 wyższych i 808 niższych funkcjonariuszów więziennych. Od r. 1933 ukończyło szkołę 54 wyższych funkcjonariuszów oraz 271 niższych.</u>
<u xml:id="u-24.30" who="#TeodorSeidler">Opieka nad zwalnianymi z więzień stanowi ważny czynnik w walce z przestępczością. W ramach możliwości budżetowych udziela Ministerstwo Sprawiedliwości na ten cel subwencji poszczególnym patronatom, które współdziałają z organami więziennemi w zakresie poprawy stanu moralnego i materialnego więźniów. Zwalniani z zakładów nieletni otrzymują zapomogi w postaci całkowitego wiekwipowania i narzędzi pracy.</u>
<u xml:id="u-24.31" who="#TeodorSeidler">Żywienie więźniów odbywa się według ustalonej w regulaminie więziennym normy 2.400 kaloryj dla więźnia niezatrudnionego pracą. Więźniowie pracujący otrzymują pożywienie o 3.000 kaloryj. Pożywienie chorych oblicza się według 4.000 kaloryj.</u>
<u xml:id="u-24.32" who="#TeodorSeidler">Więziennictwo polskie posiada obecnie 17 szpitali okręgowych, 37 szpitali lokalnych i 55 izb chorych na ogólną liczbę 2.155 łóżek. Stan sanitarny jest zadowalający. Zgonów było ogółem w r. 1933–162, co przy 17.708 chorych przedstawia śmiertelność 0,9% w stosunku do chorych. Jeżeli stosunek ten weźmiemy do ogółu więźniów, to wówczas procent będzie jeszcze niższy, bo będzie wynosił 0,5. W roku 1934 do dnia 1 grudnia 1934 r. było zgonów 165, więc procent jeszcze niższy, bo 0,3 przy ogólnej liczbie więźniów około 50 tysięcy.</u>
<u xml:id="u-24.33" who="#TeodorSeidler">W więzieniach I klasy i w zakładach wychowawczo-poprawczych prowadzone są od 1933 roku badania kryminalno-biologiczne więźniów i nieletnich przestępców. Wyniki tych badań petryfikuje się w odpowiednich kwestionariuszach. Takich wypełnionych i przebadanych kwestionariuszy posiada obecnie Komisja do Badań Kryminalno-Biologicznych już zgórą 9.389.</u>
<u xml:id="u-24.34" who="#TeodorSeidler">Opiekę sanitarno-lekarską w więziennictwie sprawuje obecnie 137 lekarzy i 109 sanitariuszy. Cyfra ta będzie musiała być w najbliższym czasie powiększona.</u>
<u xml:id="u-24.35" who="#TeodorSeidler">Szkół więziennych istnieje 67, w których pobiera naukę 8.823 więźniów. Poza szkołami ogólnokształcącemi w więzieniach i zakładach poprawczych przystąpiono do organizacji szkolnictwa zawodowego.</u>
<u xml:id="u-24.36" who="#TeodorSeidler">Potrzeby czytelnictwa zaspokajają miejscowe biblioteki oraz Centralna Biblioteka Więzienna przy Ministerstwie Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-24.37" who="#TeodorSeidler">W zakresie prac penitencjarnych szczególny nacisk położono na wieliminowanie z ogólnego środowiska więziennego więźniów nierecydywistów w wieku od lat 17 do 25, skazanych na więzienie do lat dwóch. Dla tej kategorii więźniów, pochodzących ze sfer wiejskich, stworzono specjalny typ zakładów penitencjarnych — tak zwane kolonie rolne. W porze letniej więźniowie zatrudnieni są w gospodarstwach rolnych, ucząc się praktycznie racjonalnego prowadzenia gospodarki, okres zimowy przeznaczony jest na pracę w rzemiosłach potrzebnych w gospodarstwie rolnem oraz na nauczanie ogólne i zawodowe rolnicze. Kolonie rolne stanowią najzdrowszy typ zakładów penitencjarnych. Dla więźniów pochodzenia wiejskiego stwarza się warunki życia analogiczne do tych, do których wrócą oni po wyjściu z więzienia.</u>
<u xml:id="u-24.38" who="#TeodorSeidler">Przystąpiono również do organizacji specjalnych zakładów o charakterze rzemieślniczym dla więźniów nierecydywistów, pochodzących ze środowiska miejskiego, w wieku od lat 17 do 25, których termin kary przewyższa 6 miesięcy. Narazie dla tej kategorii przestępców przeznaczono więzienie w Wiśniczu. Więzienie to posiada dobrze postawione warsztaty: tkacki, krawiecki, stolarski, ślusarski, młyn, tartak, elektrownię oraz przędzalnię na 100 kołowrotków.</u>
<u xml:id="u-24.39" who="#TeodorSeidler">Projektuje się dla więźniów starszych ponad lat 25 stworzenie analogicznego zakładu rzemieślniczego w więzieniu w Drohobyczu, gdzie istnieje już dobrze zorganizowane szkolnictwo ogólnokształcące i zawodowe.</u>
<u xml:id="u-24.40" who="#TeodorSeidler">Kodeks karny z r. 1932, idąc po linii wskazań współczesnej polityki kryminalnej, przewiduje w stosunku do nieletnich specjalne postępowanie, wykluczające możność stosowania do nich kary więzienia. Do nieletnich mogą być tylko stosowane środki wychowawcze i poprawcze.</u>
<u xml:id="u-24.41" who="#TeodorSeidler">Do środków wychowawczych zalicza się m. in. umieszczenie nieletnich w zakładach wychowawczych, a jako środek poprawczy stosuje się umieszczenie w zakładzie poprawczym.</u>
<u xml:id="u-24.42" who="#TeodorSeidler">Realizując postanowienia kodeksu karnego, Ministerstwo Sprawiedliwości przystąpiło przedewszystkiem do organizacji zakładów poprawczych, których do r. 1932 było zaledwie 4, a mianowicie: w Głazie, w Przedzielnicy, Wielucianach i Studzieńcu.</u>
<u xml:id="u-24.43" who="#TeodorSeidler">Ani zakładów wychowawczych, ani zakładów poprawczych dla dziewcząt Ministerstwo Sprawiedliwości nie posiadało.</u>
<u xml:id="u-24.44" who="#TeodorSeidler">W porównaniu z rokiem 1932, kiedy były tylko 4 zakłady, obecnie istnieje już 9 zakładów, oraz w najbliższym czasie będzie otwartych dalszych 6 zakładów.</u>
<u xml:id="u-24.45" who="#TeodorSeidler">Słów kilka o pracy więźniów. Praca więźniów wyodrębniona jest w każdem więzieniu w specjalny dział, zwany działem pracy. Działów pracy w chwili obecnej jest 116. Posiadają one 435 różnego rodzaju warsztatów, z których 150 jest czynnych stale. Produkcja warsztatów więziennych, celem niestwarzania konkurencji wolnemu rzemiosłu, została ograniczona do zaspokajania potrzeb więziennictwa i sądownictwa. W tym celu w ostatnich latach wszczęto akcję, mającą na celu rozszerzenie istniejących przy więzieniach gospodarstw rolnych, względnie zakładanie nowych. Jak akcja ta postępuje, świadczą cyfry lat ostatnich: w roku 1931 ogólny obszar tych gospodarstw wynosił 1.213 ha, w 1932–2.026 ha, w 1933–2.549 ha, a w roku sprawozdawczym zwyż 3.000 ha. Zwrócono specjalną uwagę w tych ośrodkach na hodowlę lnu, który z roku na rok w coraz większych ilościach przerabiany będzie w warsztatach więziennych na różnego rodzaju tkaniny dla więzień. Kontynuuje się już trzeci rok akcję sadzenia drzew morwowych i krzewów i w związku z tem prowadzi się hodowlę jedwabników. Podjęto też próby masowej hodowli królików.</u>
<u xml:id="u-24.46" who="#TeodorSeidler">W więzieniach, posiadających działy pracy, według danych na 1 listopada 1934 r. było zatrudnionych przeciętnie dziennie 8.969 więźniów.</u>
<u xml:id="u-24.47" who="#TeodorSeidler">Rok 1934 przyniósł zupełne uchylenie postępowania doraźnego. Z dniem 12 października 1934 r. ustało w zupełności postępowanie doraźne. W roku 1934 spraw jeszcze sądzonych doraźnie było 23, osób sądzonych doraźnie 37; na karę śmierci skazano osób 14, z tych 6 osób zostało ułaskawionych, wykonano 8 wyroków śmierci, z tego w 5 wypadkach za szpiegostwo.</u>
<u xml:id="u-24.48" who="#TeodorSeidler">Słów kilka odnośnie do cyfrowego omówienia budżetu. Budżet Ministerstwa Sprawiedliwości wykazuje w rubryce dochodów 59.475.900 zł, zaś w rozchodach 91.640.000 zł. Pozycja rozchodów jest identyczna w roku budżetowym 1935/36 z pozycją rozchodów roku poprzedniego. Natomiast pozycja dochodów w roku budżetowym 1935/36, wynosząca 59.475.900 zł, jest niższą o 8.392.100 zł od pozycji poprzedniego roku budżetowego. Pozostaje to w łączności z obniżką stawek opłat sądowych, która weszła w życie na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r.</u>
<u xml:id="u-24.49" who="#TeodorSeidler">Jeśli porównamy wydatki osobowe i rzeczowe, to okazuje się, że z globalnej cyfry wydatków 91.640.000 zł przypada na wydatki osobowe 74%, na wydatki rzeczowe i inwestycyjne 26%. Jeśli porównamy cyfrę globalną dochodów z cyfrą globalną rozchodów, to skonstatujemy w preliminarzu budżetowym na r. 1935/36 znaczną obniżkę w porównaniu z rokiem poprzednim. W roku poprzednim stosunek ten wynosił 74%, a więc pozycja dochodów stanowiła 74% ogólnej globalnej cyfry rozchodów; w r. 1935/36 ma ona stanowić tylko 65%. To obniżenie, jak już wspomniałem, pozostaje w łączności z obniżką stawek opłat sądowych.</u>
<u xml:id="u-24.50" who="#TeodorSeidler">Na tem kończę moje sprawozdanie i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości zgodnie z wnioskiem Komisji Budżetowej,</u>
<u xml:id="u-24.51" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Liwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JózefLiwo">Wysoki Sejmie! Historia polskiego ustawodawstwa może się poszczycić znakomitemi wzorami, jak zabezpieczyć niezawisłość sądów, a tem samem praworządność w Państwie. Już w t. zw. „Organizacji Ministrów”, opartej na Konstytucji Księstwa Warszawskiego z dnia 22 lipca 1807 r., znajdujemy taki znamienny dla doby ówczesnej przepis, regulujący stosunek sądów do interesów Państwa: „Wyroki sędziów nawet w sprawach, gdzie my Król lub Naród jest interesowanym, są wolne od wszelakiego wpływu i jedynie prawu i sumieniu sędziego podległe mieć chcemy”.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#JózefLiwo">Również i Konstytucja Królestwa Polskiego z 27 listopada 1815 r. idzie w tym samym kierunku, a nawet jeszcze dalej, dając rzeczowe określenie niepodległości, t. j. niezawisłości sędziowskiej: „Przez niepodległość sędziego — mówi ona — rozumie się służącą mu wolność oświadczenia swego zdania w sądzeniu, bez ulegania wpływom władzy najwyższej i ministerialnej. Wszelkie inne określenie lub tłumaczenie niepodległości sędziego uznaje się za nadużycie”.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#JózefLiwo">To dawniej. A w naszych czasach? W niepodległej Polsce tak się wypowiedzieli nasi kodyfikatorzy przy sposobności wydania pragmatyki sędziowskiej w r. 1922: „Praworządność tylko wówczas przestanie być czczem słowem, gdy wymiar sprawiedliwości spoczywać będzie w ręku niezawisłego, na wysokim poziomie postawionego sędziego. Sądy Rzeczypospolitej tylko wówczas zadanie swe będą mogły spełniać należycie, gdy naród ożywiać będzie przekonanie, iż wyrok sądu podyktowany jest ustawą i sumieniem sędziego, do którego żadne wpływy uboczne dostępu mieć nie mogą”.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#JózefLiwo">Widać stąd, że dla utrzymania niezawisłości sądów trzeba dać mocną ochronę prawną sędziemu i jego sumieniu, trzeba niezawisłość wewnętrzną sędziego otoczyć murem ustawowych gwarancyj, ażeby nawet słaby nie zachwiał się pod naporem czynników zewnętrznych. Czasy przedmajowe, które się tak niedobrze wspomina, przecież pod tym względem odznaczają się tem, że dały tę mocną ochronę, a mianowicie dała ją Konstytucja marcowa, a następnie prawo o ustroju sądów.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#JózefLiwo">Tymczasem obecne rządy zamiast tę ochronę wzmacniać, burzą ją doszczętnie. Przecież na oczach naszych w ciągu kilku lat ostatnich prawo o nieusuwalności sędziów było dwukrotnie zawieszane. W ten sposób pozbyto się z szeregów naszego sądownictwa wielu znakomitych prawników i wybitnych sędziów. Ale najdotkliwszy cios, jaki zadano niezawisłości sądów, jest ten, który zadano ostatnio w noweli do prawa o ustroju sądów z r. 1932 przez stworzenie t. zw. kolegjum administracyjnego, zawisłego w zupełności od prezesa danego sądu. Kolegjum to, jak wspomniałem, zawisłe od czynnika administracyjnego, ma prawo wybierania kandydatów na wakujące posady sędziowskie, a więc uzależnienie materialne. Kolegjum to wyznacza również komplet sędziowski, który jest uprawniony przenieść sędziego na inne miejsce służbowe, albo nawet i w stan spoczynku dla „dobra wymiaru sprawiedliwości”, lub „powagi stanu sędziowskiego”. Wiemy, co te sakramentalne określenia oznaczają w języku praktycznym. W ten sposób los sędziego dostał się w ręce czynnika administracyjnego. Tem samem niezawisłość sędziowska w Polsce przestała istnieć.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#JózefLiwo">Tak o tem pisze jeden z sędziów w „Głosie sądownictwa”: „Trudno w tych warunkach wymagać od niezamożnego, obarczonego obowiązkami rodzinnemi sędziego, by zgodnie z własnem sumieniem płynął pod prąd, który wyrzucić go może na mieliznę... przeniesienia w stan spoczynku. Bohaterzy, cisi bohaterzy, liczą się na dziesiątki, jeżeli nie na jednostki”. Skutki tego stanu są widoczne. Wpływ władzy wykonawczej na sądy coraz większy. Inaczej przecież nie można sobie wytłumaczyć faktu, że do tej pory nie załatwił Sąd Najwyższy protestów wyborczych. A przecież w protestach tych przedstawiono nadużycia wyborcze w postaci masowych aresztowań mężów zaufania opozycji, bezprawnego zamykania drukarń, w których drukowano publikacje opozycyjne, rozpędzania zebrań wyborczych, wogóle niesłychane nadużycia. Na rozpatrzenie tych protestów nie wystarczyły Sądowi Najwyższemu przeszło 4 lata. Ten przykład w załatwianiu spraw przez Sąd Najwyższy nie jest zbytnio budujący dla niższych sądów.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#JózefLiwo">To samo jest z doniesieniami do prokuratury w kwestii nadużyć wyborczych i w sprawach politycznych wogóle. Przed półtora rokiem Marszałek Trąmpczyński zrobił doniesienie do prokuratury w Radomiu, w którem przedstawił bardzo obfity materiał oszustw i nadużyć, dotyczących wyborów w Radomiu, i zamiast, żeby ta sprawa była odrazu ujęta należycie i winowajcy byli pociągnięci do odpowiedzialności, zaczęto mieć wątpliwości, czy robiący doniesienie ma legitymację formalną, ponieważ przez oszustwo nie jest bezpośrednio poszkodowany. Z podobnem zdaniem spotykamy się coraz częściej, z podobnem zdaniem spotkaliśmy się także podczas przedstawiania okropności w Berezie Kartuskiej i w Brześciu. Widocznie niektórzy panowie prokuratorowie, gdy chodzi o przestępstwa, popełnione na korzyść rządzącej partii, stosują kodeks w innej redakcji, nie w tej, w jakiej został on ogłoszony w Dzienniku Ustaw, bo inaczej trudno zrozumieć, żeby nie wiedzieli o istnieniu art. 55 kodeksu postępowania karnego, który mówi, że prokurator jest obowiązany wnosić i popierać oskarżenie w sprawach o przestępstwa, ścigane z urzędu. Nie tylko wśród prawników, ale i w społeczeństwie niema wątpliwości co do tego, że oszustwa wyborcze są przestępstwami, ściganemi z urzędu.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#JózefLiwo">Siłą rzeczy nasuwa się pytanie, czy i co poczyniło w tej sprawie Ministerstwo Sprawiedliwości, które na mocy Konstytucji stoi na straży prawa, czy i co poczyniło, aby odeprzeć ten nacisk władzy wykonawczej na sądy, aby ścigać nadużycia polityczne i nadużycia wyborcze, któremi wola narodu jest systematycznie gwałcona nie tylko przy wyborach do Sejmu i Senatu, ale również, jak ostatnio mieliśmy przykład, przy wyborach do samorządu przez czynniki administracyjne. Jedna odpowiedź nam zostaje, a jest nią powtórzenie historycznych słów Staszica: „Prawa w tym kraju są niczem”.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#JózefLiwo">Wysoki Sejmie! Tak się układa polska rzeczywistość, że życie publiczne jest coraz częściej przedmiotem rozważań sądów, a więzienia zapełniają się tłumnie gorącymi i bezinteresownymi patriotami. Są to t. zw. procesy polityczne, które w Polsce zyskały sobie już smutną sławę. Według art. 83 obowiązującej dziś jeszcze Konstytucji przestępstwa polityczne mają być sądzone przez sądy przysięgłych. Tymczasem instytucji przysięgłych nie wprowadza się w niektórych dzielnicach Państwa, a tam, gdzie ona jest, jak np. w Małopolsce, z przestępstw politycznych robi się kryminalne i sądzi się je w kompletach dobranych, albo dozorowanych, jak to miało miejsce w r. 1933 z powodu znanych zajść chłopskich w Małopolsce środkowej.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#JózefLiwo">Coraz więcej słyszy się utyskiwań i żalów na to, że w sprawach politycznych prawo nie jest stosowane równomiernie do wszystkich obywateli. Coraz silniej ugruntowuje się przekonanie w społeczeństwie, że sprawiedliwość w procesach politycznych chadza takiemi drogami: jeżeli chodzi o opozycjonistę, to zostaje on przez sąd uniewinniony tylko wówczas, gdy niema nie tylko dowodów, ale nawet poszlak; zasądza się go nawet in dubio. A przecież w sprawach politycznych, jak słusznie powiedziano, na ławie oskarżonych siedzą nie winowajcy, lecz idee.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#JózefLiwo">A jak nadużywa się aresztu tymczasowego dla celów politycznych? Konstytucja poręcza wolność osobistą. Zasada „neminem captivabimus nisi jure victum” panowała już w Polsce przedrozbiorowej. Wbrew temu wszystkiemu zamyka się obywatela, który staje się dla Rządu czy dla partii rządzącej niewygodnym, na podstawie niejednokrotnie doniesienia jakiegoś konfidenta o wątpliwej wartości moralnej. To jest powszechnie wiadome. Krzywd, które przez nadużycie aresztów tymczasowych dla celów politycznych wyrządza się społeczeństwu, nie da się poprostu wyliczyć, bo są one masowe. Dla ilustracji przypomnę tylko przykład z redaktorem Ciesielskim z Pomorza, którego jako jednego z kierowników Obozu Wielkiej Polski chciało się złamać i w tym celu zamknięto go w areszcie tymczasowym pod zmyślonym zarzutem przemytnictwa. Przez szereg miesięcy prowadzono dochodzenia i okazało się, że nie było nic, że to był tylko wymysł konfidenta.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#JózefLiwo">A weźmy ostatni przykład z wyborów łódzkich. Zbliżają się wybory do samorządu, nagle kierownicy obozu rządzącego, bojąc się tych wyborów, aresztują wszystkich kierowników i działaczy Stronnictwa Narodowego, ażeby w ten sposób pomóc sobie przy wyborach. Nie mówię już o tem, że nie bardzo sobie tem pomogli. Tych kilkudziesięciu ludzi aresztowano, potem aresztowano stu kilkudziesięciu, przychodzi do rozprawy i co się okazuje? Okazuje się, że poza kilkoma, których skazano, wszyscy byli niewinni, a trzymało się ich przez szereg miesięcy w więzieniu, trzymało się ich w takiem odosobnieniu, że żonom, jak np. żonie adwokata Kowalskiego, robiono wielkie trudności w Widzeniu się z mężem.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#JózefLiwo">A te aresztowania, które się odbyły po śmierci ś. p. Ministra Pierackiego, idące w tysiące, toż to okropność.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#JózefLiwo">Ktoś zrobił uwagę, że może w tym kierunku prawo jest niewystarczające. Prawo w tym względzie jest dobre, art. 165 kodeksu postępowania karnego mówi wyraźnie, że areszt tymczasowy można zarządzić tylko wówczas, kiedy istnieje uzasadniona obawa ucieczki, albo też uzasadniona obawa, że podejrzany będzie wpływał na wynik śledztwa lub zacierał ślady przestępstwa. O tem nie myśli się, kiedy się aresztuje. Prawo jest więc dobre i wystarczające, ale cóż jeśli nadużywa się go do celów politycznych. Powtarzają się tu czasy, o których już w historii wspominał i nad któremi ubolewał Jan Zamojski, że „prawa Rzeczypospolitej są dobre i niema lepszych na świecie, tylko obserwacja ich szwankuje”. Procesy polityczne i areszty tymczasowe wywołują na dole grozę, wywołują na dole cichy bunt, który niewiadomo jak się może skończyć. Gdyby p. Minister zechciał zajrzeć do sądów i nizin sądowych, toby się przekonał, jak sędziowie starają się uchylić od sądzenia spraw politycznych. A dlaczego? Dlatego, że nie chcą gwałcić sumienia, a boją się utracić chleb. Ten sędzia, który, będąc licho płatnym, musi się borykać z ciężkiem położeniem materialnem, ten sędzia, który jest zapracowany nie tylko urzędowaniem, ale i koniecznością uczenia się coraz to nowych a tak licznych ustaw i jest w ciągu ostatnich kilku lat ciągle niepokojony, jest wystawiany na ciężką próbę. Wystąpiono przeciw niemu w jednej ręce z batem, w postaci zawieszenia nieusuwalności sędziów, w drugiej z pokusą awansu i otrzymania synekury, jak rejentury czy pisarstwa hipotecznego. Miejmy odwagę to powiedzieć, że tak jest dzisiaj, iż tylko naprawdę silne charaktery zdołały się oprzeć i utrzymać na wysokości swego wielkiego i szczytnego zadania. Niezależna opinia naszego narodu, która docenia wagę bezstronnego wymiaru sprawiedliwości i rozumie, że justycja fundamentom regnorum, składa tym niezależnym sędziom cześć i hołd.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#JózefLiwo">Słabsze charaktery ulegają jednak naciskowi i wprowadzają do sądu politykę. Inaczej nie można sobie wytłumaczyć takiego uzasadnienia wyroku: „Franciszek Mossor jako b. legionista I brygady miał obowiązek niesprzeniewierzania się idei pracy państwowotwórczej; porzucenie te j idei i przerzucenie się do przeciwnego obozu politycznego wykazuje jego niską wartość moralną, niezasługującą na tak doniosłą ulgę, jak zastosowanie art. 61 kodeksu karnego (zawieszenie wykonania kary)”,...</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#komentarz">(P. Stroński: Trzy czwarte B. B. powinno być za to skazane.)</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#JózefLiwo">...a „Franciszek Łacek, zaangażowany politycznie w sferach opozycyjnych, nie rokuje nadziei, by przez zawieszenie kary mógł wstrzymać się od popełnienia czynów karygodnych na tem polu”.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#JózefLiwo">Takie jest dosłownie uzasadnienie wyroku sądu okręgowego w Wadowicach, wydanego w procesie Hallerczyków. Datę i liczbę podałem na komisji p. Ministrowi.</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#JózefLiwo">To w Małopolsce. Przejdźmy gdzieindziej, np. na Pomorze. Otóż tam spotkamy się np. z wyrokami dra Jodłowskiego, wiceprezesa sądu okręgowego w Starogardzie, któremu, chociaż p. Minister wydał okólnik, iż sędziom nie wolno należeć do stronnictw politycznych, nie przeszkadza to być prezesem Strzelca i piastować mandat do rady miejskiej z listy B.B.W.R.</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czy to jest polityczne?)</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#JózefLiwo">Wiem, że to nie jest polityczne w mniemaniu Pana ani p. Ministra, bo na komisji p. Minister nam wyjaśnił, że organizacji Strzelca nie uważa się za organizację polityczną.</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#JózefLiwo">Ale wiemy, że niema żadnej akcji wyborczej czy działalności politycznej B. B. W. R., w którejby organizacja Strzelca jako taka nie brała udziału. Jeżeli więc p. Minister powiada, że do stronnictw politycznych nie wolno należeć, ale wolno należeć do organizacji Strzelca, a nawet to zaleca, to tem samem według naszego rozumowania, a takie jest rozumowanie całego społeczeństwa, zezwala sędziom na pracowanie w B.B. W.R. Ale wróćmy do p. Jodłowskiego i przyglądnijmy się jego wyrokom, które są, gdy chodzi o przeciwników politycznych, drakońskie, a gdy chodzi o zwolenników, więcej, niż ojcowskie. O jednym z tych wyroków przeciw narodowcom tak się wypowiedział Sąd Najwyższy: „Jest, błędny, pozbawiony logicznych podstaw, domniemaniem zupełnie dowolnem”. W konsekwencji Sąd' Najwyższy ten wyrok uchylił i narodowców, skazanych przez p. Jodłowskiego bardzo surowo, uniewinnił.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Więc o co chodzi? Niech żyje bezstronność sędziowska.)</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#JózefLiwo">To są, proszę Wysokiej Izby, fakty, które już mówią same za siebie. Ale przyglądnijmy się innej jeszcze działalności p. dr. Jodłowskiego. Jest on, jak wspomniałem, prezesem Strzelca, zjeżdża więc z referatami do rozmaitych placówek, gdzie ten Strzelec istnieje. I tak np. zjeżdża do wsi Brzeźno w r. 1934, Tam jego odczyty i referaty wywoływały coś takiego, że nie chce się wierzyć, gdy się rozmawia z tymi, którzy byli słuchaczami tych zebrań. Bo oto p. wiceprezes Jodłowski miał pouczać między innemi, jak to strzelec ma się bronić, jeżeli zostanie zaczepiony przez narodowca; ma się bronić po. żołniersku. Co to znaczy? Widocznie wyjąć bagnet lub rewolwer i przebić albo zastrzelić.</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#JózefLiwo">Tak uczy wiceprezes sądu.</u>
<u xml:id="u-26.27" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To samoobrona.)</u>
<u xml:id="u-26.28" who="#JózefLiwo">My mamy inne pojęcie o odpowiedzialności i o tem, co powinien robić sędzia, zwłaszcza tak daleko posunięty w hierarchii, jak wiceprezes. Zechciejcie Panowie przyjąć pod uwagę jeden fakt, ja go z tem nie łączę, ale ta wieś Brzeżno, która była dotychczas spokojna, stała się odtąd terenem niepokojów. W grudniu 1934 r. strzelec Paluchowski ugodził w serce narodowca Ignacego Wickiego, który w kilka chwil potem zakończył życie. Zdaje mi się, że tego rodzaju zachowanie się sędziego i to posuniętego w hierarchii, bo wiceprezesa sądu, z pewnością nie wzmacnia powagi sądu w masach, a w takim razie dochodzi do tego, że te masy nie mają zaufania do sądów, a to jest początkiem rozkładu społecznego,</u>
<u xml:id="u-26.29" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Czy zabójca został uniewinniony?)</u>
<u xml:id="u-26.30" who="#JózefLiwo">Nie wiem, od. tego będzie sąd, ale dlaczego tamten został zabity? Kara, to już coś innego.</u>
<u xml:id="u-26.31" who="#JózefLiwo">Wysoki Sejmie, obywatel w państwie praworządnem widzi porękę swoich praw w sądach, i to w sądach niezależnych. Konstytucja nasza głosi: „Poręcza się wolność prasy”. Czy ta zasada jest przestrzegana u nas, czy ci, którzy mają jej przestrzegać, zastanawiają się bodaj nad tem? Przeczą temu bezwzględnie dokonywane konfiskaty pism opozycyjnych. Konfiskuje się przecież 'dziś w Polsce wszystko. Konfiskuje się sprawozdania sądowe; z jednego procesu łódzkiego, o którym wis pomniałem, był skonfiskowany częściowo akt oskarżenia, były skonfiskowane mowy obrońców i zeznania świadków. Konfiskuje się sprawozdania sejmowe, W ziemi przemyskiej skonfiskowano wszystkie interpelacje Klubu Narodowego. W Kur jerze Lwowskim we Lwowie skonfiskowano nawet część przemówienia p. Miedzińskiego — i to było nielojalne dla pana cenzora i to zostało skonfiskowane.</u>
<u xml:id="u-26.32" who="#JózefLiwo">Otóż, proszę Wysokiego Sejmu, dziś u nas w Polsce utożsamia się B, B. WR. z Rządem. Doszło do tego, że krytyka faktycznie ustała. Nic dziwnego, że dochodzi do stosunków i demoralizacji, o której sami mówią i którą tak czarno malują pułk. Sławek, czy pułk. Prystor. Ale należy zapytać, w czyim interesie leży, aby obywatel zaniemówił, aby głos krytyki nie odezwał się z jego piersi, aby zamiast ścierania się poglądów walki o idee, tępienia demoralizacji, zamiast bujnego życia zaległa cmentarna cisza, a rolę grabarza objął sąd polski.</u>
<u xml:id="u-26.33" who="#JózefLiwo">Jeden z publicystów, który znał dawniejszych cenzorów zaborczych, tak określa nasze stosunki cenzuralne: „Tkwi w tem wszystkiem jakieś bolesne niedomaganie ustrojowe, czy obyczajowe, dotkliwie obrażające prawne poczucie obywateli i ich interesy. Opinia wśród praktyk tego rodzaju, oswajając się z niemi, dziczeje nawet wśród prawników”. Oto skutki podważenia niezawisłości sądów. Oto skutki nacisku władzy rządzącej na wymiar sprawiedliwości, na sądy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-26.34" who="#JózefLiwo">Warto w tej chwili przypomnieć, co mówił jeden z przywódców obozu rządzącego, profesor prawa, p. Wacław Makowski, kiedy obejmował stanowisko jako wicedyrektor Departamentu Sprawiedliwości w roku 1917: „Biorąc w rękę miecz sprawiedliwości, ten pierwszy atrybut władzy państwowej, sięgamy po to, do czego dłoń naszych dziadów przez wieki nawykła. Ten miecz w naszem ręku, to nie tylko praca wymierzania sprawiedliwości, to srebrzysta klinga, w której przeglądać się będzie jasność Polski”. To w r. 1917. Czy klinga ta dziś nie zardzewiała? Czy obraz Polski, z niej wyglądający, nie jest załamany? Czy ten miecz, dostawszy się w ręce p. Ministra Michałowskiego, nie przestał być symbolem sprawiedliwości?</u>
<u xml:id="u-26.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-26.36" who="#JózefLiwo">Mam to przekonanie, że gdybym postawił to pytanie p. autorowi tego pięknego frazesu, nie umiałby temu zaprzeczyć. Ale tak wyglądały dawniej hasła, piękne hasła, a tak wygląda rzeczywistość, tak wyglądają dzisiejsze czyny.</u>
<u xml:id="u-26.37" who="#JózefLiwo">Wysoki Sejmie! Gdy mowa o wymiarze sprawiedliwości, niepodobna nie wymienić tak ważnego czynnika, jakim jest adwokatura. Mówiąc jednak na ten temat, naprawdę odnosi się wrażenie, że się ogarnia okiem pobojowisko, na którem stoczono bez pardonu bitwę z polską palestrą.</u>
<u xml:id="u-26.38" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kto ją wywołał?)</u>
<u xml:id="u-26.39" who="#JózefLiwo">Stosunek Rządu do czynnika tak ważnego, jakim jest palestra, powinien być kierowany nie chwilowemi animozjami, bo Rząd nie jest po to, ażeby robić to, co mu dziś potrzeba, ale jest po to, aby dbał o rozwój stosunków i na przyszłość. Ten stosunek do palestry w naszem rozumieniu tłumaczy się tem tylko, że Rząd, który ma awersję do prawa, nie oszczędził jej i dla obrońców' tęgo prawa. Ten stosunek do pal estry wiraż z panującym kryzysem, dalej istniejące w adwokaturze przeludnienie doprowadziły do niesłychanej pauperyzacji ten piękny zawód, który kraje o starej kulturze umiały i umieją cenić, a zarazem tak obficie korzystać z jego usług w życiu publicznem. U nas jest inaczej.</u>
<u xml:id="u-26.40" who="#JózefLiwo">Ale i w innym wolnym zawodzie prawniczym, w notariacie nie dzieje się lepiej. Mam pod ręką memoriał zwolnionych z urzędowania notariuszów, wniesiony niedawno cło Rady Ministrów. W tej samej kwestii również Klub Narodowy zgłosił na ostatniej sesji interpelację, gdzie były podane fakty, które muszą obchodzić już nie tylko sam notariat, ale całe społeczeństwo. Oto wbrew ustawie mianowano notariuszami miłych sobie sędziów i prokuratorów zamiast adeptów notariatu. Oto wbrew ustawie przeprowadzano asenterunek, czyli powoływanie przed komisje lekarskie niemiłych sobie notariuszów. Oto z pobudek politycznych zwolniono kilkudziesięciu notariuszów, skazując wielu z nich na skrajną nędzę. Sam znam taki wypadek, gdzie notariusz został pozbawiony notariatu, będąc jeszcze w dobrym wieku, prawie bez majątku, mając chorą żonę i sparaliżowaną córkę, a notariat po nim otrzymał prezes sądu, który o nim opiniował. Te wszystkie posady w ten sposób uzyskane, podobnie, jak i nowokreowane, są do dnia dzisiejszego rozdawane tylko między swoich z wykluczeniem narodowców.</u>
<u xml:id="u-26.41" who="#JózefLiwo">Dla ilustracji powtórzę przykład, który już przytoczyłem na komisji, fakt autentyczny. Między innymi jeden z kandydatów dr. Roman Zarytkiewicz, wzorowo kwalifikowany i mający 19 lat praktyki zawodowej, ochotnik na polskiej wojnie i inwalida, który dobrowolnie zrezygnował z renty inwalidzkiej, by nie obciążać Skarbu Państwa, zwrócił się do jednego z wysokich dostojników, który miał niepośledni wpływ na mianowanie, i otrzymał od niego odpowiedź, że zostanie notariuszem, ponieważ ma znakomite kwalifikacje, nie mianuje się zaś tylko narodowców. Gdy p. Zarytkiewicz odpowiedział na to, że jest narodowcem, nie otrzymał odpowiedzi poza tą, że nie został mianowany na posadę notariusza.</u>
<u xml:id="u-26.42" who="#JózefLiwo">Pośród kandydatów, którzy nie otrzymali notariatu, a mają celujące kwalifikacje zawodowe i moralne i wiele lat praktyki, jest taki, który po zwycięskiej wojnie Polski z Rosją przyprowadził jako dowódca pułk z pola do rodzinnego miasta. Naprawdę w ten sposób mogą pomiatać dobrymi i zasłużonymi patriotami tylko ci, którzy nie wiedzą, co to jest walka o niepodległość i walka w obronie Polski. O nich to pisał...</u>
<u xml:id="u-26.43" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
<u xml:id="u-26.44" who="#JózefLiwo">Ja Panu te przykłady mogę szczegółowo podać, Panie Pośle Burda.</u>
<u xml:id="u-26.45" who="#JózefLiwo">O nich to już w r. 1929 apostoł prawdy Aleksander Świętochowski pisał tak: „Mamy obecnie, jak w Bolszewji, nie tylko rządową politykę, ale rządową naukę, sztukę, estetykę, etykę, logikę, sprawiedliwość, wszystko, czem naród żyje, czerni się kieruje, co wyzna je i co tworzy. Gdyby między nami pojawili się: Newton, Galileusz, Leonardo da Vinci, Rafael, Mozart, Darwin, Napoleon, Kant, Edison i inni genjusze, czy oni otrzymaliby katedry w uniwersytetach i akademiach, posady w urzędach, godności w wojsku, wysokie stanowiska w sądach, jeśliby nie wyznawali wiary sanacyjnej i bałwochwalczej? Bynajmniej”. Wysoki Sejmie! Mówiąc o działalności Ministerstwa Sprawiedliwości, trudno przejść spokojnie obok Berezy Kartuskiej. Wbrew Konstytucji, bez sądu, bez śledztwa, na podstawie przypuszczenia jedynie, że ktoś może być niebezpiecznym, pozbawia się go wolności, poniża jego godność, maltretuje się go fizycznie i moralnie, gorzej, niż zwyczajnego przestępcę, któremu winę udowodniono. Bereza, Wysoki Sejmie, to nowy sąd doraźny, to sąd doraźny nad naszą młodzieżą. I pytam, za co? Czy za to, że sztandar swej wiary nosi wysoko? Czy za to, że krzewi poczucie, iż naród polski jest twórcą Państwa Polskiego i jedynem trwałem źródłem jego siły?</u>
<u xml:id="u-26.46" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-26.47" who="#JózefLiwo">Czy za to, że posiada charakter, że ma ambicję stworzenia Wielkiej Polski? Czy to są zbrodnie, czy wielkie zalety? Młodzież z charakterem, młodzież o wielkich ambicjach jest podstawą wiary w przyszłość narodu. Dla niej trzeba mieć wyrozumiałość, a nie knut. Dla młodości, dla młodzieży, Panowie przypominają sobie, że i zaborcy mieli wyrozumiałość.</u>
<u xml:id="u-26.48" who="#JózefLiwo">Wysoki Sejmie! W Teatrze Polskim wystawiają obecnie ten największy dramat naszej martyrologii „Dziady” Mickiewicza. Idźcie Panowie i wsłuchajcie się, jak podczas pewnych scen, gdy rozlegają się słowa: „Cała Polska młoda wydana w ręce Heroda, słyszy się bolesny szept z piersi matek, które i dzisiaj wypłakują swe oczy, bo synów im zabrano: Bereza, Bereza.</u>
<u xml:id="u-26.49" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-26.50" who="#JózefLiwo">Uczciwy i rzetelny człowiek nie jest w stanie zrozumieć dzisiejszej rzeczywistości w Polsce, tego, co się dzieje. Nie rozumie tego i ten szary obywatel, do którego dzisiaj Panowie się zwracacie, ten obywatel, który żywi i broni, ten obywatel takie pytanie sobie stawia: Jak to, gdzież jest ten Rząd, ten silny Rząd, którym do niedawna chlubiła się dzisiejsza większość i czem usprawiedliwiała zamach w r. 1926? Gdzie jego sanacyjna, uzdrawiająca działalność dla Polski? Jakto, po 8 latach swego panowania doszliście Panowie do tego, że musicie się chronić za Berezy i Brzeście?</u>
<u xml:id="u-26.51" who="#JózefLiwo">Ten obywatel, którym się poniewierało, w którym starano się zabić poczucie prawa i osłabić zmysł rzeczywistości, zachował jednak pamięć i zdolność porównywania. Ten obywatel nie zapomniał i wie, co to jest moralność, w której się chował, co to jest prawo, on umie porównywać to, co było przed majem, i to, co jest dzisiaj; to, co Panowie głosicie, co zapowiadacie, a jak następnie swe przyrzeczenia wykonujecie. Ten obywatel tak rozumuje: Najważniejszem dobrem, które Panowie chcecie chronić przy pomocy Berezy i procesów politycznych, jest Wasze utrzymanie się przy władzy.</u>
<u xml:id="u-26.52" who="#komentarz">(Głos na ławach Klubu Narodowego: Przy korycie.)</u>
<u xml:id="u-26.53" who="#JózefLiwo">Temu jednak dobru grozi tak wielkie niebezpieczeństwo, że go już i te środki nie uratują.</u>
<u xml:id="u-26.54" who="#JózefLiwo">Postrachem nie wychowa się społeczeństwa. Zasada odstraszania jest jedna z najstarszych, ale także najbardziej prymitywna. Stosowały ją społeczeństwa, które były na niskim stopniu kultury. Później myśl ludzka znalazła inne jeszcze sposoby walki z przestępstwem, najważniejszym zaś jest wychowawcza działalność państwa. Działalność rządzącego obozu pod tym względem budzi bardzo poważne obawy, obawy wprost o przyszłość Polski. Dla fikcji t. zw. wychowania państwowego rozwala się zasady moralne, łamie się prawo.</u>
<u xml:id="u-26.55" who="#JózefLiwo">Państwo jest organizacją prawną. Każdy, kto łamie prawo, uderza tem samem w byt państwa.</u>
<u xml:id="u-26.56" who="#JózefLiwo">Czy Panowie sądzą, że tylko ten szkodzi Państwu, kto zabija, oszukuje, wymusza i kradnie, natomiast teror wyborczy, fałszowanie woli ludności, bezprawne aresztowania na podstawie doniesień, sfabrykowanych przez konfidentów, bicie aresztowanych, plugawienie osób i instytucyj w publicznych wywiadach, zapowiedzi łamania kości przez dygnitarzy, kierujących rządzącym obozem, wreszcie Brześć, Bereza Kartuska, osławione procesy polityczne — czy to Państwu nie szkodzi, czy to wzmacnia autorytet prawa, a tem samem organizację i więź moralną Państwa? Taka sprawiedliwość musi załamać poczucie prawne społeczeństwa, a wtedy i Berezy nie wystarczą.</u>
<u xml:id="u-26.57" who="#JózefLiwo">Są historycy, którzy wyrażają zdziwienie, dlaczego Burbonów zgilotynowano. Znajdują tylko jedną odpowiedź: Burboni zbudowali Bastylię, w której więziono idee. Gilotyna jest zapłatą za Bastylię. Zburzenie Bastylii obchodzi do dzisiaj naród francuski jako święto narodowe.</u>
<u xml:id="u-26.58" who="#JózefLiwo">Wysoki Sejmie! Bereza Kartuska i Brześć, to nowożytne Bastylię! Nie zapominajmy, że historia lubi się powtarzać.</u>
<u xml:id="u-26.59" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Minister Sprawiedliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Poseł Liwo dzisiaj, a p. senator Bolt na Komisji Budżetowej Senatu w przemówieniach swych stwierdzili, że wiceprezes sądu okręgowego w Starogardzie, p. Wincenty Jodłowski, będąc „Członkiem Strzelca i B. B. W. z R.', w początkach sierpnia 1934 r. wygłosił referat na zebraniu Strzelca we wsi Brzeźno, w którym miał powiedzieć, że jeśli ktoś ze Strzelców będzie miał sprawę sądową, to niech przyjdzie do niego.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Uważam, iż jestem obowiązany zawsze i wszędzie stawać w obronie sędziów niesłusznie napastowanych, a zwłaszcza tutaj. Dlatego pozwalam sobie zająć Panom chwil parę swemi wyjaśnieniami.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Mimo całego sceptycyzmu co do wiarogodności postawionych pod adresem wiceprezesa Jodłowskiego zarzutów, zarządziłem natychmiast przeprowadzenie dochodzenia, którego dotychczasowe wyniki wykazują całkowitą ich bezpodstawność i niesprawiedliwość.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(P, Rybarski: Tem nas Pan przekonał.)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Ja Parna nie będę się starał wcale przekonywać. Czyli to, co pp. Liwo i Bolt stwierdzali, jest nieprawdą.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Jak ustalono, prezes Jodłowski nie mógł być w początkach sierpnia ub. r. na zebraniu strzeleckiem w Brzeźnie, gdyż w tym czasie przebywał wraz z rodziną na urlopie wypoczynkowym w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(P, St. Stroński: A trzy lata temu był jeszcze gdzieindziej.)</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Nie znamy jeszcze, oroszę Panów, takich objawów rozdwojenia, aby jeden i ten sam człowiek mógł przebywać w miejscowości wypoczynkowej w jednej części kraju, a jednocześnie wygłaszał w tym samym czasie przemówienie w innej miejscowości, odległej od pierwszej o kilkaset kilometrów.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#komentarz">(P. Rymar: Ale czy był w Brzeźnie, czy nie?)</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Sądzę, że panowie Liwo i Bolt, biorąc fakt powyższy pod uwagę, zechcą w przyszłości skrupulatniej sprawdzać autentyczność wiadomości, podawanych im przez usłużnych i, jak się okazuje, zbyt gorliwych informatorów, zwłaszcza w stosunku do wiadomości, mogących godzić krzywdząco w dobre imię naszej magistratury sądowej.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Co się tyczy przynależności prezesa Jodłowskiego do B. B. W. R., dochodzenie wykazuje, że ani nie jest obecnie, ani nigdy nie był członkiem bloku, jak również nie brał nigdy żadnego udziału w jakichkolwiek wystąpieniach politycznych z ramienia tego ugrupowania.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Stwierdziłem natomiast, nie bez szczerego zadowolenia, że p. Jodłowski jest członkiem Związku Strzeleckiego. Uważam bowiem, że każdy obywatel, pracując czynnie nad pomnożeniem zdolności obronnych narodu w organizacjach przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego, a zwłaszcza w szeregach organizacji tak dla Polski zasłużonej, jak Związek Strzelecki, spełnia dobrze swój obywatelski obowiązek względem Państwa.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#MinisterSprawiedliwościpMichałowski">Stanowisku swemu dałem zresztą wyraz w okólniku mym do sędziów i prokuratorów wszystkich sądów z dnia 9 maja 1934 r., w którym wyjaśniłem, że zakaz należenia sędziów i prokuratorów do wszelkich bez wyjątku stronnictw politycznych nie dotyczy apolitycznych organizacyj przysposobienia wojskowego i wychowania fizycznego, jak np. Związek Strzelecki, do którego sędziowie i prokuratorzy mogą należeć ze względu na jego wysoce obywatelską a pożyteczną działalność w dziedzinie przygotowania społeczeństwa do obrony kraju,</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B,)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Paschalski.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#FranciszekJulianPaschalski">Wysoka Izbo! Zdaje mi się, że w czwartej sesji budżetowej należy dokonać pewnego bilansu, bilansu prac, których Ministerstwo Sprawiedliwości w zakresie ustawodawstwa za okres 4 lat ubiegłych dokonało,</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski,)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#FranciszekJulianPaschalski">Rozumiem doskonale, że p. Liwo tego dokonać nie mógł, a to zgodnie z dowcipną uwagą p. prof. Strońskiego na Komisji Spraw Zagranicznych, że „role muszą być podzielone”. Otóż wskutek tego w tym wypadku już mnie, a nie p. posłowi Liwo przypadnie w udziale uwypuklić te postępy, które w zakresie ustawodawstwa dokonane zostały. A wydaje mi się, że postępy te są tak wybitne, że wtedy, kiedy lat temu parę zbierał się Sejm Rzeczypospolitej, nie mogliśmy przypuszczać, ażeby w ostatnim roku sesji sejmowej można już było spodziewać się takiego postępu unifikacji. Wysoka Izba wybaczy, że zajmę skutkiem tego chwilę czasu cytowaniem poszczególnych ustaw, o których naogół w Wysokiej Izbie mówi się rzadko, albowiem jest w tej Wysokiej Izbie taki obyczaj, że zagadnienia prawnicze rozważa się wyłącznie tylko wówczas, gdy posiadają one taką czy inną polityczną aktualność.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#FranciszekJulianPaschalski">Wysoka Izbo! Rok 1932 przynosi zmianę przepisów kodeksu postępowania karnego; w gruncie rzeczy całkowite znowelizowanie tych przepisów. Ponadto przyniósł on nowy kodeks karny, prawo o wykroczeniach, przepisy wprowadzające oba te kodeksy.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#FranciszekJulianPaschalski">Jeżelibyśmy teraz z dziedziny prawa karnego przeszli do dziedziny prawa cywilnego, a każdy z nas prawników wie doskonale, jak wielką wagę z punktu widzenia życia gospodarczego do zagadnień prawa cywilnego przywiązywać należy, to przekonamy się, że w roku 1933 Polska otrzymała nowy kodeks zobowiązań, rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 17 października 1933, wprowadzające kodeks powyższy, rozporządzenie Prezydenta Rzeczpospolitej, wprowadzające kodeks handlowy, rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością, rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie zmiany postępowania kodeksu cywilnego, W czerwcu r. 1934 mamy do zanotowania dalsze przepisy, wprowadzające kodeks handlowy; wreszcie uzupełnia obraz rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o prawie upadłościowem z 22 października 1934.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#FranciszekJulianPaschalski">Gdybyśmy sięgnęli do wykazu rozporządzeń wykonawczych, wydanych w tym czasie, to za okres tych paru lat mamy 31 rozporządzeń wykonawczych, dotyczących prawa karnego, 62 rozporządzenia, dotyczące prawa cywilnego. Są to liczby naogół mało mówiące, zwłaszcza tym z pośród kolegów, którzy nie są prawnikami. Ale skoro tak się ułożyło, że zgodnie z wiekopomnem oświadczeniem pana Marszałka każdy z pośród nas musi być nadprawnikiem, nadinżynierem i nadkonduktorem, to jednakże chciałbym uwypuklić znaczenie tych suchych liczb. Każde z tych rozporządzeń załatwia długi szereg zagadnień, posiadających dla życia państwowego i społecznego pierwszorzędne znaczenie. O tem należy pamiętać.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#FranciszekJulianPaschalski">I dlatego zupełnie słusznie p. Minister Sprawiedliwości na akademii poświęconej pracom ustawodawczym mógł był powiedzieć: Na zagadnienie, kto uczestniczy w wymiarze sprawiedliwości, daje nam odpowiedź jednobrzmiące dla wszystkich części Państwa — prawo polskie. Na zagadnienie, w jakich formach odbywa się wymiar sprawiedliwości cywilnej i karnej daje nam obecnie jednobrzmiącą odpowiedź dla wszystkich ziem polskich — prawo polskie. I wreszcie na zagadnienie, jakie czyny są karalne, a jakie Państwo uznaje za dozwolone, daje znowu tę samą jednaką odpowiedź — prawo polskie.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#FranciszekJulianPaschalski">Wysoka Izbo! Parę razy, poruszając zagadnienia prawnicze na tej sali — dla zagadnień prawniczych dość obojętnej, — podkreślałem zawsze związek, który zachodzi między prawem a pojęciem obywatela o zwyczajnej codziennej, niepisanej moralności. I jeżeli Wysoka Izba przez chwilę zechce sobie uprzytomnić, że przed 1932 rokiem mieliśmy układ prawny, przy którym czyn dokonany na terenie, powiedzmy, Warszawy był przestępstwem, a nie był niem, jeśli się przejechało dawną granicę austriacką, to zdaje mi się, że już z tego jednego drobnego przykładu wynika, jak wielką wagę do unifikacji jurydycznej, a zwłaszcza prawa karnego, przywiązywać należy, jeśli chodzi o kształtowanie się moralności publicznej, na które kodeks karny wpływać w poszczególnych wypadkach powinien. Coprawda na terenie Wysokiego Sejmu możnaby inne postawić pytanie, dotyczące już nie zagadnień ustawodawstwa i tych dobroczynnych skutków, jakie ustawodawstwo jednolite dla Państwa posiada, ale dotyczące roli Sejmu w dokonanej pracy ustawodawczej. Gdyby Wysoka Izba dla spraw prawniczych oraz dla swojego prestiżu jako najwyższego prawodawcy posiadała czujne zrozumienie, to pytanie, dlaczego kodeksy tak kapitalne wprowadzono przeważnie w drodze dekretów, byłoby niewątpliwie w debacie podjęte. Odpowiedź na to dał jednak w swojem przemówieniu p. Minister Sprawiedliwości całym szeregiem cytat, które nie są dla mnie obojętne.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#FranciszekJulianPaschalski">Zagadnienie unifikacji ustawodawstwa odrodzonej Polski. Zagadnienie kapitalne, wobec tego, że na terenie Polski mieliśmy 3 ustawodawstwa, nie mówiąc o pomniejszych nawet ustawodawczych osobliwościach, działające równocześnie. Wymagało ono istotnie decyzji zupełnie określonej, decyzji, któraby przedewszystkiem liczyła się z czasem.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#FranciszekJulianPaschalski">Pan Minister Sprawiedliwości, omawiając konieczność załatwienia wszystkich tych ustaw kapitalnych z wyjątkiem nowelizacji kodeksu postępowania karnego w formie dekretu, powołuje się na przykłady, które, zdaje mi się, dla Wysokiej Izby będą wymownie ciekawe.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#FranciszekJulianPaschalski">We Francji, począwszy od 1887 roku — mówił Minister — powołuje się razporaz komisje w celu reformy przestarzałego kodeksu karnego z 1810 r., ale dotąd nic nie udało się zrobić. Próba zmiany procedury cywilnej francuskiej trwa od 1862 r., pozostaje dotąd również bez jakichkolwiek rezultatów.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#FranciszekJulianPaschalski">Niefortunne próby reformy prawa karnego w Niemczech są szczególnie pouczające. Następujące po sobie projekty niemieckich kodeksów karnych z lat: 1909, 1913, 1919, 1925 i 1927 czekają bez powodzenia na realizację, przeżywszy zarówno upadek monarchii, jak i republiki Weimarskiej.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#FranciszekJulianPaschalski">Czechosłowacja nie zdołała dotąd wprowadzić własnego prawa karnego, chociaż od 8 lat leży projekt gotowy.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#FranciszekJulianPaschalski">Szwajcaria nie może się zdobyć na jednolitą ustawę karną, chociaż od r. 1894 posiada gotowy projekt Stoossa, jednego z najznakomitszych profesorów prawa karnego szwajcarskiego i teoretyków prawa karnego wogóle.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#FranciszekJulianPaschalski">Wysoka Izbo! Przed Ministrem Sprawiedliwości stanęło zagadnienie: albo realnie rozwiązać problemat jednolitego ustawodawstwa, albo też cały szereg projektów przekazać Wysokiej Izbie z tem, że samo przez się nie tylko w czasie najbliższym, ale w okresie nawet lat paru projekty te nie mogłyby się stać ustawami. Pan Minister Sprawiedliwości wybrał pierwszą drogę.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#FranciszekJulianPaschalski">I otóż, jeżeli do tych dwóch działów kapitalnych, o których mówiłem uprzednio, dodamy ustawy o ustroju adwokatury i notariatu, to przekonamy się, że w czasie stosunkowo krótkim zostały przepracowane wszystkie główne działy ustawodawstwa, że Polska czeka już tylko na dopełnienie dalszych działów kodeksu cywilnego, na nowe prawo hipoteczne, że jesteśmy w przededniu dni, kiedy Polska będzie się rządziła wyłącznie swojem prawem, prawem dostosowanem do potrzeb Polski, prawem, pochodzącem z polskich potrzeb i polskiej umysłowości.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#FranciszekJulianPaschalski">Praca, która została dokonana, doniosłość posiada olbrzymią. Nie dziwię się, że wtedy, kiedy dokonywamy bilansu roku czwartego, kiedy stoimy przed zamknięciem kadencji Sejmu, prawie 5 lat temu powołanego, to opozycja, prowadząca bilans wszystkich rzeczy ujemnych, prowadząca ściśle, prawie nadściśle bilans deficytu budżetowego, mówiąc o najrozmaitszych zagadnieniach, ba! wracając nawet do zagadnienia Brześcia, które, zdawałoby się, w świetle tych łun, które niedaleko na zachodzie rozgorzały, przestało być wogóle zagadnieniem nawet dla sumień posłów opozycji, nie raczyła zatrzymać się na problemacie olbrzymim, załatwionym pod rządami obecnego Ministra Sprawiedliwości — skodyfikowania prawa polskiego, nowego polskiego prawa. Rozumiem, to byłoby dla opozycji niewygodne i w tym podziale ról, który na tej sali zawsze ma miejsce, naturalnie nie p. poseł Liwo o tem mówić zamierzał.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#FranciszekJulianPaschalski">Ale skoro wysłuchaliśmy tego przemówienia i skoro raz jeszcze w tym Sejmie mamy mówić o t. zw. niepraworządności, to chętnie dzisiaj tę walkę przyjmuję. P. kolega z Rzeszowa przypomniał Wysokiej Izbie wszystko, co tylko można było z tego repertuaru przypomnieć.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Niezupełnie.)</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panie Marszałku, pamiętamy doskonale wszystko, co Pan Marszałek mówił.</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#FranciszekJulianPaschalski">Repertuaru numer pierwszy. Nieusuwalność sędziów. Od zawieszenia nieusuwalności sędziowskiej minęły już dwa lata zgórą. No i cóż, czy było zacytowane jedno chociażby nazwisko człowieka pokrzywdzonego całkowicie niesłusznie? Przecież niema żadnej wątpliwości, że gdyby „kryształy” same były usunięte z sądownictwa, to kryształy te rzuconoby nam na stół. Wysoka Izbo! Mieliśmy wypadki, żeśmy do adwokatury przyjąć nie chcieli pewnych sędziów, którzy na zasadzie ustawy przez p. Ministra Sprawiedliwości usunięci zostali. Dwa lata nazwiskowej ciszy wskazują na to, że weryfikacja stanowisk nie była dokonywana pod innym kątem widzenia, jak przedewszystkiem pod kątem widzenia moralnym. Pójdę dalej. Pozwolę sobie postawić pytanie treści następującej. Przychodzą nowe ustawy, przychodzi nowy świat pojęć. Chciałbym bowiem, żeby Panowie, którzy nie jesteście prawnikami, zechcieli zrozumieć, że ustawa nie jest tylko zbiorem paragrafów, że jest to świat pojęć, z którym człowiek się zżywa. 10, 15, 20 lat praktyki i człowiek się zżywa nie tylko z tem, co było w ustawie napisane, ale z jej wewnętrzną treścią. Gdyby było inaczej, gdyby kodeks można było czytać tak, jak się czyta beletrystyczną książkę, to zapewne p. prof. Makowski ani p. prof. Rybarski nie mieliby tylu uczniów, ilu ich mają. Powtarzam, ustawa to świat pojęć, w który się trzeba wżyć. Proszę sobie wyobrazić człowieka, który 25 lat był idealnym sędzią pod mocą starej ustawy. Tymczasem przyszła ustawa nowa, która jest sprzeczna w szeregu punktów z tym światem pojęć, który reprezentowała stara ustawa. Muszę się przyznać, że mniej się będę bał młodego sędziego, grzeszącego brakiem doświadczenia, niż sędziego starego, który nową ustawę o zupełnie nowej wewnętrznej treści do starej treści spróbuje nagiąć. Przypomnijmy sobie, że był cały szereg aktów, odpowiadających naszej ustawie o zawieszeniu nieusuwalności sędziów, w innych państwach, bynajmniej nie rządzonych, jak to Panowie mówią, przez Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem. Działo się to nie w interesie politycznym rządu, ale w interesie nowego ustawodawstwa. O politycznym charakterze ustawy mogłyby tylko świadczyć nazwiska. I jeszcze raz stwierdzić należy, że w stosunku do ministra, którego zarówno prawa jak i lewa strona opozycji obdarza tak wielką sumą „życzliwości”, jak p. Ministra Michałowskiego, nie mam wątpliwości, że gdyby to można było zrobić, tych nazwisk byłyby dziesiątki i setki. Tymczasem z ust p. Marszałka Trąmpczyńskiego i jeszcze paru panów posłów, stosunkowo nielicznych, rzucone zostały dwa czy trzy nazwiska, których obecnie naprawdę nie jestem w stanie sprawdzić. Prowadzenie w ten sposób dyskusji parlamentarnej jest niewątpliwie jej wybitnem uproszczeniem.</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#FranciszekJulianPaschalski">Wysoka Izbo! To był ten zarzut najzupełniej kapitalny, który został podniesiony w przemówieniu p. posła Liwy, a dalej długi szereg spraw pomniejszej miary. Muszę powiedzieć, że odkąd, jako nieśmiały jeszcze podówczas poseł, zetknąłem się z Wysoką Izbą, miałem możność natychmiast przekonać się, że Wysoka Izba przepisy Konstytucji uważa za obowiązujące dla siebie dopóty jedynie, dopóki jest to dla parlamentu wygodne. Gwoli ścisłości zauważyć należy, że pod tym względem Sejm polski naśladuje wszystkie inne pur sang parlamenty. Pierwszy, klasyczny przykład, to wniosek w sprawie brzeskiej. Panowie Koledzy, którzy łaskawie przypominają sobie moją odpowiedź, stwierdzą, że była ona najzupełniej formalna, miałem możność wówczas przekonać się o jednem, że w Wysokiej Izbie ma się odbyć sąd nad sądem.</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#FranciszekJulianPaschalski">Clemenceau był innego zdania, aniżeli p. Marszałek. Minister sprawiedliwości francuski, którego opinię p. Marszałek napewno doskonale zna, był również innego zdania. Wogóle boję się, Panie Marszałku, że ja jestem w tej chwili tym, który wiernie cytuję fragment z historii parlamentaryzmu, a nie Pan Marszałek.</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#komentarz">(P. Stroński: Brześcia nigdzie nie było.)</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#FranciszekJulianPaschalski">Mówię nie o Brześciu, lecz o stronie prawnej ówczesnego wniosku. Panie Profesorze, Pan jest napewno jednym z najświetniejszych dialektyków, wybitnym znawcą całego szeregu zagadnień, całe nieszczęście, że panowie nieprawnicy wszyscy w Sejmie staracie się stać prawnikami, a to się niezawsze udaje. Formalna strona wniosku przedstawiała się tak, że dosłownie przepisaną skargę, t. zw. skargę incydentalną na decyzję sędziego śledczego, która została odrzucona przez sąd okręgowy, wniesiono do Sejmu. P. referent Klubu Narodowego nie raczył w tej skardze nic literalnie poprawić. Sprawdzałem z tekstem w ręku oba dokumenty: skargę do sądu okręgowego i wniosek w Sejmie. Różnicy nie było żadnej. Konkretnie ujmując sprawę, kazano nam wypowiadać się, czy słuszna jest decyzja sądu powzięta w związku ze skargą na sędziego śledczego. Wtedy ja, jako prawnik, powiedziałem: Przepraszam, gdyby było 20 nowych słów, to prawnik mógłby się zainteresować nowenn argumentami, ale sądzić sądu nie mam prawa. Na to nie pozwala ustawa konstytucyjna.</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#FranciszekJulianPaschalski">W tej chwili przemówienie p. Liwo podsuwa nam błąd identyczny. Mamy sądzić decyzję sądów w sprawach niezakończonych.</u>
<u xml:id="u-30.27" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Chodzi o metodę.)</u>
<u xml:id="u-30.28" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panie Marszałku, zda je mi się, że wyrok w sprawie łódzkiej jest chyba całkowitą satysfakcją dla Klubu Narodowego. Jeżeli prawie wszyscy leaderzy Klubu Narodowego zostali uniewinnieni, to widocznie p. Minister Michałowski albo o sprawie zapomniał, albo też pomimo reorganizacji są jeszcze w Polsce sprawiedliwi sędziowie.</u>
<u xml:id="u-30.29" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Z rzadka, ale są.)</u>
<u xml:id="u-30.30" who="#FranciszekJulianPaschalski">Pan Marszałek nas nieco pocieszył, bo po przemówieniu p. Liwo można było przyjść do przekonania, że wogóle sprawiedliwych sędziów nie mamy.</u>
<u xml:id="u-30.31" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-30.32" who="#FranciszekJulianPaschalski">Ale teraz powrócę do sprawy, o której p. Minister Michałowski zapewne nie zapomniał, do sprawy brzeskiej. Jak wygląda zastosowanie usuwalności sędziowskiej w związku ze sprawą brzeską? Wiceprezes, który wydał wyrok skazujący, a więc powinien był, według Panów, awansować, został przeniesiony na sędziego sądu apelacyjnego ze stanowiska wiceprezesa sądu okręgowego w Warszawie. Sędzia, który wypowiedział się o więźniach brzeskich w sposób bardzo ujemny i który byt prezesem sądu, stosunkowo niedaleko położonego od miejsca stałego pobytu p. Marszałka Trąmpczyńskiego, został przeniesiony na sędziego apelacyjnego.</u>
<u xml:id="u-30.33" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-30.34" who="#FranciszekJulianPaschalski">Jednem słowem, dwaj sędziowie, — o jednym mogę mówić napewno, ponieważ już nie żyje — którzy, według Panów, powinni byli awansować, awansów na pewno nie otrzymali. Sędziowie Sądu Najwyższego, którzy, rozpatrując tylko jeden punkt skargi kasacyjnej w sprawie brzeskiej, wydali napewno zupełnie słusznie wyrok uchylający wyrok sądu apelacyjnego — wszyscy sędziowie urzędują.</u>
<u xml:id="u-30.35" who="#FranciszekJulianPaschalski">Naturalnie, kto chce, może powiedzieć, że to wszystko nie są jeszcze dowody, ale jeśli to nie są dowody, to ja innego dowodu, jak ten w najbardziej kapitalnej politycznej sprawie, znaleźć nie mogę. W mojem przekonaniu są to dowody najzupełniej wystarczające,...</u>
<u xml:id="u-30.36" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie.)</u>
<u xml:id="u-30.37" who="#FranciszekJulianPaschalski">...one rozstrzygają zagadnienie całkowicie. Innych wypadków cytować już nie warto...</u>
<u xml:id="u-30.38" who="#komentarz">(P. Stanisław Stroński: Sprawę brzeską oddawano takim sędziom, którzy nawet mimo to nie mogli awansować.)</u>
<u xml:id="u-30.39" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panie Profesorze, tak powiedzieć można zawsze, tylko to nie rozwiązuje problemu. Jeżeli bowiem istnieje taki reżim, jak to Panowie twierdzicie, to można awansować najmniej nawet zdolnych sędziów.</u>
<u xml:id="u-30.40" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-30.41" who="#FranciszekJulianPaschalski">Proszę Wysokiej Iżby, w tej chwili przejdę jeszcze do jednego zagadnienia, które również zostało poruszone i na które zmuszony jestem odpowiedzieć, aczkolwiek w dużej mierze już mnie wyręczył p. Minister Michałowski.</u>
<u xml:id="u-30.42" who="#FranciszekJulianPaschalski">Nie wiem, kiedy wreszcie przyjdzie chwila, gdy Panowie, członkowie tej Wysokiej Izby, zechcecie wierzyć składanym oświadczeniom. Już na poprzedniej sesji budżetowej oświadczyłem, że wszystkie zarządzenia, które poszły w teren, a były podpisane przeze mnie jako prezesa zarządu głównego Związku Strzeleckiego, nie tylko nie pozwalały, ale wyraźnie zakazywały jakiegokolwiek udziału w akcji politycznej.</u>
<u xml:id="u-30.43" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Czy Pan zna rozmowę między kardynałem Hlondem a p. Stpiczyńskim? Stpiczyński żądał, ażeby kościół nie występował przeciw „Strzelcowi”, ale kardynał Hlond przedłożył tyle materiału, że odszedł.)</u>
<u xml:id="u-30.44" who="#FranciszekJulianPaschalski">Rozmowy tej nie znam, wogóle mogę brać odpowiedzialność za okres prawie 3 lat, w czasie których urzęduję. Co więcej, mogę oświadczyć Panu, że na rozkaz najbardziej miarodajnych czynników w Państwie uważałbym za niemożliwe dopuścić do jakiegokolwiek udziału Związku Strzeleckiego w akcji politycznej. Jest to ten rozkaz, który ja dostałem.</u>
<u xml:id="u-30.45" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: A przy wyborach?)</u>
<u xml:id="u-30.46" who="#FranciszekJulianPaschalski">Ile razy odwoływano się do mnie z terenu nie o zezwolenie na udział w akcji politycznej, ale o pozwolenie poszczególnym osobom kandydowania z legitymacją prezesa oddziału powiatowego, czy prezesa okręgu Związku Strzeleckiego, za każdym razem oświadczałem, że zezwolenia podobnego nie mogę udzielić.</u>
<u xml:id="u-30.47" who="#komentarz">(P. Pepłowska przerywa. Trąmpczyński: Nie miał Pan czasu na zebranie informacyj.)</u>
<u xml:id="u-30.48" who="#FranciszekJulianPaschalski">Czasu miałem dość. Ale sedno rzeczy Panów oskarżeń leży gdzieindziej. Między Panami a nami istnieje jedno kapitalne nieporozumienie. Dla Panów każdy człowiek, który mówi: jestem szeregowym obozu Marszałka Piłsudskiego, jest politykiem. Panowie obecnie do tego nie chcecie się otwarcie przyznać. Opinia publiczna, którą można obserwować na każdym kroku, tak wyraźnie i stanowczo korzy się przed osobą Józefa Piłsudskiego, że nikt ani z tej strony Izby (wskazuje na prawicę), ani z tamtej (wskazuje na lewicę) nie śmie już pójść przeciw powszechnemu prądowi. Ale przekonanie to ciągle jeszcze istnieje w Waszej świadomości; ono właśnie powoduje Wasz negatywny stosunek do Związku. I dlatego też znów muszę powtórzyć to, co mówiłem półtora roku temu w Poznaniu: „Nie niszczcie armii młodych serc, jaką jest Związek Strzelecki, bo zwłaszcza Wam czynić tego nie wolno”.</u>
<u xml:id="u-30.49" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B. P. Liwo: Kto niszczy, jak nie Bereza?)</u>
<u xml:id="u-30.50" who="#FranciszekJulianPaschalski">Do Berezy za chwilę powrócę; pozwoli p. Kolega, że tej przyjemności sobie nie odmówię.</u>
<u xml:id="u-30.51" who="#FranciszekJulianPaschalski">Proszę Panów, tymczasem jeszcze ciągle ograniczam się do zagadnienia t. zw. niepraworządności. Otóż wśród dowodów naszej niepraworządności przez długi czas — już dzisiaj przy wygasaniu tego Sejmu mniej się o tem mówi — istniało t. zw. zagadnienie interpretacyjne. Znowu muszę powtórzyć, że doskonale rozumiem znakomitych posłów „w cywilu”, znakomitych lekarzy, inżynierów, profesorów, którzy są jednocześnie posłami...</u>
<u xml:id="u-30.52" who="#komentarz">(P, St. Stroński: To jest nietakt mówić o interpretacji w nieobecności p. Cara.)</u>
<u xml:id="u-30.53" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panie Pośle, był Pan zawsze, jeżeli się nie mylę, oponentem metody interpretacji, pozwoli tedy Pan, że ten pasus Panu będę dedykował. Otóż tych panów rozumiem. Dla przeciętnego laika paragraf jest czemś zamkniętem w sobie, nie daje się interpretować. Ale nigdy nie rozumiałem kolegów prawników, którzy zagadnienie interpretacji również podnosili; przedewszystkiem dlatego, że o interpretacji uczyliśmy się normalnie w propedeutyce prawa i tam czytaliśmy o całym szeregu rodzajów interpretacji. Jeszcze bardziej nie rozumiem moich kolegów adwokatów. Na miłość Boską, interpretacja stanowi jedną z głównych podstaw naszego zawodu. Cóżeśmy tedy czynili? Interpretowaliśmy prawo konstytucyjne tak samo, jak interpretują je normalnie wszystkie parlamenty. Jeżeli chodzi o parlament francuski, to przecież...</u>
<u xml:id="u-30.54" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Przykłady.)</u>
<u xml:id="u-30.55" who="#FranciszekJulianPaschalski">Pan Marszałek rozumie, że nie będę w tej chwili przytaczał przykładów, ale Pan Marszałek znajdzie je w każdym podręczniku prawa konstytucyjnego; przekona się Pan wówczas, co zawierała ustawa, a co zrobiła interpretacja. Przecież interpretacja konstytucji przez parlament francuski podporządkowała parlamentowi wszystkie inne organa władzy we Francji. Myśmy poszli w innym kierunku. Interpretacja, przez nas stosowana, była dyktowaną potrzebami życia, zrealizowanemi następnie w projekcie nowej konstytucji. To było tworzenie precedensów. I znów, Panie Marszałku, chociażby z prawa angielskiego łatwo się przekonać...</u>
<u xml:id="u-30.56" who="#komentarz">(P. St, Stroński: Z elitą Panowie nawet za daleko wyszli naprzeciw nowej konstytucji.)</u>
<u xml:id="u-30.57" who="#FranciszekJulianPaschalski">Elitaryzmu nie przepracowaliśmy w precedensach i dlatego być może nie dał się utrzymać. Ale myśmy zrobili coś więcej. My, jako klub, stworzyliśmy nową postawę wobec polskiej rzeczywistości. Ta nowa postawa, przez Panów ośmieszana, to była postawa bardzo często tylko karnych żołnierzy, stających na baczność przed sztandarem Państwa. I to, Wysoka Izbo, po nas pozostanie; to się nie daje przekreślić, leżelibyśmy teraz mieli mówić o zagadnieniu t. zw. trwałej rewolucji, na które się Panowie często powoływali, to muszę powiedzieć...</u>
<u xml:id="u-30.58" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Kto?)</u>
<u xml:id="u-30.59" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panowie zarzucaliście nam, że stworzyliśmy stan Ł z w. trwałej rewolucji.</u>
<u xml:id="u-30.60" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-30.61" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panie Marszałku, staram się oszczędzać czasu Wysokiej Izbie, mówię pewnemi skrótami logicznemi, chyba jednak dość zrozumiałemi. Panowie w tej chwili jeszcze rewolucji nie możecie robić.</u>
<u xml:id="u-30.62" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Nie zamierzamy.)</u>
<u xml:id="u-30.63" who="#FranciszekJulianPaschalski">Nie zamierzacie? W to nikt z nas nie uwierzy. Proszę Panów, otóż interpretacja, której myśmy dokonywali, to nie była bynajmniej interpretacja, mająca na celu zmianę takiego czy innego paragrafu, takiego czy innego przepisu. Aczkolwiek i w tym zakresie pozostanie po nas usprawnienie cenne wówczas nawet, kiedy Wasi spadkobiercy, być może, dojdą do władzy.</u>
<u xml:id="u-30.64" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: To była jedynie walka.)</u>
<u xml:id="u-30.65" who="#FranciszekJulianPaschalski">Walka jednak, którąśmy prowadzili, była walką o rzecz najgłębszą, walką o duszę społeczeństwa, raczej o przekształcenie tej duszy. Bo jakiż był istotny stosunek obywatela do Państwa? Był to stosunek, który niewątpliwie najcudowniej odtwarzają słowa Żeromskiego o tej duszy...</u>
<u xml:id="u-30.66" who="#komentarz">(Przerywania,)</u>
<u xml:id="u-30.67" who="#FranciszekJulianPaschalski">W tej chwili, Panie Pośle, nie mam możności jednocześnie słuchać i mówić. O tej duszy krnąbrnej, wolności pragnącej, nigdy nieskrępowanej, rozchełstanej duszy polskiej. Jaki był stosunek obywatela do Państwa, które powstało? Pozwoliłbym sobie na użycie pewnego określenia, które, w mojem przekonaniu, bynajmniej Polakom nie ubliża. Każdy Polak „urodzony w niewoli” czuł tak: Polska powstała, ponieważ był cud nad Wisłą i ponieważ ja ją wymarzyłem. Takie klepanie Polski, klepanie Państwa nieco po ramieniu, oto była podświadomość Polaka. Jeżeli Panowie nad tem, co w tej chwili powiedziałem, zechcą się zastanowić, nie tutaj w atmosferze walki, ale poza murami tej sali, to Panowie przyznacie rację mojej analizie. I otóż powiedzieliśmy sobie, my, którzy jesteśmy epigonami tego samego pokolenia, co i Wy, my, którzy napewno mamy w sobie te same psychiczne zakamarki, co i Wy starsi, myśmy zdławili nasze „indywidualizmy. Zrobiliśmy to zupełnie celowo, daliśmy samym sobie ten rozkaz; w naszem pojęciu było naszą zasługą państwową, że postawiliśmy patos Polski i honor Państwa jako moment decydujący i rozstrzygający wszelkie indywidualistyczne nastroje.</u>
<u xml:id="u-30.68" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-30.69" who="#FranciszekJulianPaschalski">Proszę Panów, to jest ta praca, która była dokonywana przez 4 lata. Niech Panowie wierzą, my nie jesteśmy z innej gliny uczuciowej, niż Wy, nas również rozpierały indywidualizmy i myśmy też podlegali kuszeniom szatana, a jednak wytrwaliśmy przy funkcji karnego batalionu, który tworzy nową konstytucję i ją przeprowadza.</u>
<u xml:id="u-30.70" who="#komentarz">(P, Trąmpczyński przerywa.)</u>
<u xml:id="u-30.71" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panie Marszałku, Pan w to nie wierzy, bez nas tu wszystkich razem wziętych ten Rząd będzie istniał również.</u>
<u xml:id="u-30.72" who="#FranciszekJulianPaschalski">Proszę Panów, to zadanie było postawione. W tej chwili śmiem twierdzić, że to zadanie zostało spełnione, nasze istnienie jako Bloku jest całkowicie usprawiedliwione, zagadnienie t. zw. niepraworządności zostało przekreślone przez pracę, dokonaną w psychice społeczeństwa, przez torowanie dróg i precedensy dla nowej konstytucji.</u>
<u xml:id="u-30.73" who="#FranciszekJulianPaschalski">Panowie mówią obecnie dosyć dużo o Berezie. Ja również do tego tematu chcę powrócić.</u>
<u xml:id="u-30.74" who="#FranciszekJulianPaschalski">Wysoka Izbo! My mamy jedną świadomość i tej jednej świadomości nikt nam nie wyrwie, stwierdzamy, że sztandar Polski jest tam, gdzie jest Ten, który Polskę zbudował.</u>
<u xml:id="u-30.75" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos na ławach Klubu Narodowego: Naród zbudował.)</u>
<u xml:id="u-30.76" who="#FranciszekJulianPaschalski">Twierdzimy, że On jest symbolem dziejowym Polskiego Narodu.</u>
<u xml:id="u-30.77" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos na ławach Klubu Narodowego: I dlatego stworzyliście Berezę Kartuską.)</u>
<u xml:id="u-30.78" who="#FranciszekJulianPaschalski">I dlatego też nie na wszelkie metody walki pozwolimy. Tak jest, ja tutaj za p. posłem Miedzińskim muszę powtórzyć: Z ideą nikt z nas walczyć nie może. Nie może walczyć dlatego przedewszystkiem, że nikt z nas nie wierzy w możliwość zduszenia wielkiej idei. Jakakolwiek idea, byleby dużej była miary, trwa, przepływa i odpływa. Niema dzisiaj już idei nowej całkowicie. Jeżeli we wczorajszej dyskusji p. prezes Niedziałkowski powiedział: Przychodzicie z rzeczami staremi — to ja, jak mędrzec starożytności, zawołam: Proszę mi rzeczy nowe pokazać. Przecież jesteśmy świadkami wielkich przypływów i odpływów idei, ale nie damy nawet idei, em bardziej programu politycznego narzucić zapomocą takiej czy innej brutalnej metody. Mamy po temu chyba zupełne prawo moralne. Wtedy, kiedy ja deklaruję, że Związek Strzelecki, liczący paręset tysięcy ludzi, na rozkaz Ministra Spraw Wojskowych jest pozbawiony możności politycznej działalności, a Wy tworzycie półwojskowe organizacje, mające na celu chyba nie platońskie rozważania, to niech się Panowie nie dziwią, że wtedy środki zaradcze, takie czy inne, muszą być przedsięwzięte.</u>
<u xml:id="u-30.79" who="#FranciszekJulianPaschalski">Proszę Panów, można honorować ideę, co więcej, ją honorować zawsze należy. Żaden człowiek mądry z jarmarku życia nie czyni świątyni i świątyni dla jarmarku nie przekreśla, ale zupełnie co innego ideę honorować, a co innego zezwalać na narzucenie jej gwałtem.</u>
<u xml:id="u-30.80" who="#FranciszekJulianPaschalski">Proszę Panów, musicie zrozumieć: my, którzy często wyrzekliśmy się t. zw. indywidualizmów, którzy poszliśmy nową drogą młodych, tych z okopów, tam, gdzie obowiązywało posłuszeństwo, my, którzyśmy powyrywali bardzo dużo ze swoich, być może personalnie, drogich nastrojów, my, którzy stanęliśmy na baczność przed Państwem, wyzbyci nawet tak zwanych swobód poselskich, my naszych sztandarów nawet dotknąć, tem bardziej znieważyć nie damy.</u>
<u xml:id="u-30.81" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt już do głosu nie jest zapisany. Debata nad częścią 9 zakończona.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do 2 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Marcina Kobiernika (druk nr 1025).</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Starzak.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WładysławStarzak">Wysoka Izbo! Adwokat Karol Rot, zamieszkały w Tłustem koło Czortkowa, zwrócił się pismem z dnia 21 września 1934 r. do p. Ministra Sprawiedliwości z prośbą o udzielenie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Marcina Kobiemika. Prośbę swą motywuje następująco:</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WładysławStarzak">„Dnia 7 września 1934 r. w sali rozpraw oddziału II sądu grodzkiego w Tłustem wobec więcej osób znieważył poseł na Sejm R. P. Marcin Kobiernik z Tłustego moją godność osobistą słowami, skierowanemi pod moim adresem: „Go Pan mówi, to Pan kłamie”. Gdy sędzia, prowadzący rozprawę, zwrócił uwagę temuż posłowi, że nie przystoi na sali rozpraw znieważać adwokata i wezwał tegoż posła Marcina Kobiernika do cofnięcia zniewagi i przeproszenia mnie, tenże odezwał się znowu: „Ja nie cofam, ani nie przepraszam”. Adwokat Rot dla potwierdzenia swych zeznań wezwał 3 świadków, będących na sali.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WładysławStarzak">Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej w większości swej zgadza się na wydanie posła Marcina Kobiernika sądom. Proszę Wysoką Izbę o wydanie posła Marcina Kobiernika.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Posłów, którzy są za wydaniem posła Kobiernika, ażeby wstali. Większość. Wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku Komunistycznej Frakcji Poselskiej o zawieszenie postępowania sądowego przeciwko posłowi Marianowi Chęcińskiemu (druki nr 906 i 1026).</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Bierczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wysoka Izbo! Jeszcze w ubiegłej sesji wpłynął do Komisji Regulaminowej wniosek Komunistycznej Frakcji Poselskiej o zawieszenie postępowania sądowego przeciw posłowi Marianowi Chęcińskiemu (druk nr 1026). Wniosek ten nie zawierał ani określenia sprawy, co do której zawieszenia postępowania się domagał, ani też nie zawierał żadnego uzasadnienia i motywów. Sprawa dwukrotnie była odraczana celem udzielenia przez wnioskodawców jakichkolwiek wyjaśnień. Wreszcie na posiedzeniu 25 stycznia je, den z reprezentantów Komunistycznej Frakcji Poselskiej, kiedy zażądano od niego wyjaśnień, wyjaśnień tych dać nie potrafił. Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej przyszła do przekonania, że wobec tego, iż wnioskodawcy nie określili sprawy karnej, której zawieszenia się domagają, niepodobna powziąć uchwały co do meritum wniosku i komisja postanowiła zaproponować: Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm, na mocy art. 20 pkt c) Regulaminu Obrad Sejmu, przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem Komunistycznej Frakcji Poselskiej o zawieszenie postępowania karnosądowego przeciw posłowi Marianowi Chęcińskiemu.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Proszę w imieniu Komisji Regulaminowej o uchwalenie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rosenberg.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#ChilMordechajRozenberg">Wniosek Komunistyczne j Frakcji Poselskiej, zgłoszony w dniu 6 marca roku ubiegłego, a domagający się uchwalenia zawieszenia postępowania karno -sądowego przeciw kolejarzowi tow. Marianowi Chęcińskiemu celem umożliwienia mu objęcia mandatu poselskiego, ujrzał światło dzienne dopiero po upływie przeszło 10 miesięcy, natomiast wniosek o zezwolenie na wydanie sądowi posła z Frakcji Komunistycznej tow. Wacława Rożka za działalność jego, związaną z działalnością poselską, został przez tę komisję załatwiony w ciągu zaledwie kilku dni. Zestawienie tych dwóch faktów mówi wyraźnie o nastawieniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej wobec rewolucyjnych przedstawicieli klasy robotniczej, mówi o tem, że komisja ta jest tylko narzędziem w ręku władz policyjnych i sądowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ChilMordechajRozenberg">Że tak jest istotnie, świadczy choćby ten fakt, że w urzędzie śledczym w Warszawie, gdzie wezwano towarzysza Chęcińskiego w charakterze świadka już po objęciu mandatu poselskiego przez niego, grożono mu, że na każde żądanie władz policyjnych zostanie wydany przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#ChilMordechajRozenberg">Mandat poselski towarzyszowi Chęcińskiemu został przyznany decyzją Głównej Komisji Wyborczej jeszcze w roku 1933. W tym czasie właśnie został on zaaresztowany w lipcu 1933 r. i chociaż wyrokiem sądu apelacyjnego w Warszawie we wrześniu 1933 w sprawie t. zw. komitetu strajkowego tramwajarzy został uniewinniony, mimo to przetrzymano go nadal w więzieniu.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#ChilMordechajRozenberg">To zupełnie bezpodstawne przetrzymanie go nadal w więzieniu w ciągu 11 miesięcy miało na celu uniemożliwienie mu objęcia mandatu poselskiego, pozbawienie klasy robotniczej w Warszawie rewolucyjnego przedstawiciela w Sejmie. W międzyczasie jednak towarzysz Chęciński został zwolniony pod dozór policji...</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wzywam Pana Posła po raz drugi do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ChilMordechajRozenberg">...spełnia już obowiązki poselskie, już parę razy słyszeliśmy go z tej trybuny sejmowej, już nawet p. Marszałek zdołał odebrać mu głos i wykluczyć z jednego posiedzenia, a wniosek nasz dopiero teraz po 11 miesiącach odleżenia się w komisji wpłynął na plenum Sejmu. Na komisji sejmowej okazało się, że ani tow. Chęciński nie wiedział, za co siedział przez ten czas,...</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#ChilMordechajRozenberg">...ani obecny na komisji przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości nie mógł udzielić żadnych wyjaśnień, czyli, że nie sposób było określić sprawy karnej, w imię której przetrzymano tow. Chęcińskiego aż 11 miesięcy w więzieniu.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#ChilMordechajRozenberg">W zeszłym miesiącu tow. p. Chęciński otrzymał zawiadomienie od sędziego śledczego p. Klajnerta, że sprawa przeciw niemu została umorzona, czyli że w ciągu 11 miesięcy przetrzymano go w więzieniu bez najmniejszych podstaw.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#ChilMordechajRozenberg">A iluż takich Chęcińskich zostaje wtrąconych do lochów więziennych i przetrzymywani są tam całemi miesiącami, nieraz i po kilka lat w najokropniejszych warunkach, pozbawieni gazet, książek, widzenia się, maltretowani na każdym kroku, ażeby wreszcie nawet sąd faszystowski zmuszony był ich zwolnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#ChilMordechajRozenberg">Rząd faszystowski uprościł sobie jednak jeszcze tę metodę represji. Dziś poprostu łapie się ludzi na ulicach i w bramach domów i odsyła do obozu izolacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła po raz drugi do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#ChilMordechajRozenberg">My komuniści stwierdzamy z całą stanowczością, że wszystkie okropności, przytoczone na komisji sejmowej w sprawie traktowania więźniów w obozie izolacyjnym w Berezie Kartuskiej, są zgodne z rzeczywistością...</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzŚwitalski">Po raz trzeci przywołuję Pana do rzeczy i odbieram Panu głos. Proszę zejść z trybuny.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za wnioskiem Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej, zechce wstać. Stoi większość, wniosek komisji został uchwalony.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JózefBorecki">Interpelacja posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie spalenia się żywcem trzech aresztantów w Stoczku.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#KazimierzŚwitalski">Zamierzam odbyć następne posiedzenie jutro o godz. 10 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy skarbowej z preliminarzem budżetowym na rok 1935/36:</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#KazimierzŚwitalski">Rozprawa szczegółowa nad częściami:</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#KazimierzŚwitalski">12 — Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych, — Fundusz Obrony Reformy Rolnej, 10 — Ministerstwo Przemysłu i Handlu, 8 — Ministerstwo Skarbu, Państwowy Fundusz Eksportowy, 13 — Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min. 34.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>