text_structure.xml 124 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 30.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przewodniczący Marszałek Sejmu dr, Kazimierz Świtalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 125 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 126 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Borecki i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Borecki.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pisma z dnia 21 grudnia 1934 r. z zawiadomieniem, że Senat na posiedzeniu w dniu 20 grudnia 1934 r. uchwalił zapowiedź zmiany do projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">a) konstytucyjnej,</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">b) o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem również pisma z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">a) o dodatkowym kredycie na rok 1933/34,</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">b) o dodatkowych kredytach na rok 1934/35,</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŚwitalski">c) w sprawie dodatku do podatku spożywczego od cukru.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzŚwitalski">P. Prezes Rady Ministrów przy piśmie z dnia 4 stycznia r. b. złożył Sejmowi dwa rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, wydane na podstawie art. 44 ust. 6 Konstytucji i art. 1 lit. b) ustawy z dnia 17 marca 1932 r. o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (Dz. U. R. P. Nr. 22, poz. 165):</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzŚwitalski">a) z dnia 28 grudnia 1934 r. o unormowaniu właściwości władz i trybu postępowania w niektórych działach administracji państwowej (Dz. U. R. P. Nr. 110, poz. 976),</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzŚwitalski">b) z dnia 28 grudnia 1934 r. o złączeniu Państwowych Zakładów Badania Żywności i przedmiotów użytku z Państwowym Zakładem Higieny (Dz. U. R. P. Nr. 110, poz. 977).</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#KazimierzŚwitalski">Na porządku dziennym jednego z najbliższych posiedzeń będą umieszczone pierwsze czytania rządowych projektów ustaw w sprawie ratyfikacji:</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KazimierzŚwitalski">a) konwencji międzynarodowej o przewozie towarów kolejami żelaznemi, podpisanej w Rzymie dnia 23 listopada 1933 r.,</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#KazimierzŚwitalski">b) światowej konwencji pocztowej, oraz porozumień światowego związku pocztowego, podpisanych w Kairze dnia 20 marca 1934 r. Załączniki do tych projektów ustaw są tak obszerne, że przedrukowanie ich byłoby dla Biura Sejmu ze względów budżetowych niemożliwe. Ministerstwo Spraw Zagranicznych dostarczyło Sejmowi większą ilość egzemplarzy tych załączników, które zostaną oddane do dyspozycji odnośnej komisji i będą wyłożone do przejrzenia w Biurze Sejmu. Wnoszę zatem, aby Sejm, w myśl art. 18 lit. a) regulaminu obrad, uchwalił zwolnienie wymienionych przedłożeń rządowych od druku owych załączników.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#komentarz">(P. Czapiński: Ale tylko w drodze wyjątkowej?)</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#KazimierzŚwitalski">Tak jest, Panie Pośle. Nie słyszę sprzeciwu, uważam zatem, że Izba zgadza się na moją propozycję.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Tomasz Arcyszewski, Białoskórski, Bzowski, Choiński Dzieduszycki, dr. Stefan Zygmunt Dąbrowski, Mieczysław Fiołkowski, Władysław Fiołkowski, Gdula, Górski, Graebe, Horzyca, Jakubowski, Jaroszewicz, Jasiukowicz, Aleksy Jaworskyj, Władysław Kamiński, Kondysar, Kuzyk, ks. Łosiński, Malski, Małynicz, Meduna, Paschalski, Pepłowska, Petrycki, Piestrzyński, Psarski, Pużak. Rakowski, Rosmarin, Rubel, Saenger, Stahl, Starzyk, Szturmowski, Tebinka, Ignacy Tomaszkiewicz, Ulrych, Wagner, Winiarski, Witkowski, Tadeusz Wróbel i Zwierzyński.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Bętkowskiemu, Grzymale, Kociubie, Kondysarowi, Kryńskiemu, Krzeszowskiemu, Lechnickiemu, Milikowi i Sycie na 1 dzień, Stangreciakowi i Zuchowskie mu na 2 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopu posłowie: Karwacki na 9 dni, Chądzyński na 2 tygodnie, Wiślicki na 15 dni, Mroczkowski na 17 dni, Moszyński na 5 tygodni, Boczoń zaś na 52 dni. Nie słyszę sprzeciwu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#KazimierzŚwitalski">Biuro Sejmu rozesłało prezydjum klubów dokonany ostatnio nowy rozdział miejsc w komisjach, dostosowany do obecnej siły liczebnej klubów poselskich. W porównaniu z sesją zeszłoroczną muszą nastąpić zmiany w składzie komisyj wobec zmniejszenia się liczebności Klubu Narodowego i Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego i wobec tego, że klub Chrześcijańskiej Demokracji w myśl art. 71 regulaminu obrad utracił ostatnio prawo do samodzielnej reprezentacji w komisjach, gdyż jego siła liczebna spadła poniżej wymaganej normy 11. Proszę prezydja klubów o przedstawienie mi desygnowanych członków komisyj w liczbie, odpowiadającej nowemu rozdziałowi miejsc w komisjach.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o rządowym projekcie ustawy o oznaczaniu wagi na ładunkach przewożonych na statkach (druki nr 982 i 1019).</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca ma głos p. Marian Malinowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarianMalinowski">Wysoka Izbo! Dnia 28 stycznia 1932 r. Sejm uchwalił ustawę o ratyfikacji konwencji, dotyczącej wskazywania wagi na ciężkich przesyłkach, przewożonych na statkach. Prawo to zostało przyjęte dn. 21 czerwca 1929 r. na XII sesji Międzynarodowej Konferencji Pracy. Art. 2 ustawy z dn. 28 stycznia 1932 r. brzmi: „Wykonanie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Spraw Zagranicznych, wykonanie zaś postanowień wymienionej konwencji Ministrowi Opieki Społecznej oraz Ministrowi Przemysłu i Handlu”.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MarianMalinowski">Skutkiem tego mamy dziś do uchwalenia przyjęty przez sejmową Komisję Ochrony Pracy projekt ustawy o oznaczaniu wagi na ładunkach przewożonych na statkach. Ustawa ta ma zapewnić zastosowanie w Polsce postanowień konwencji o wskazywaniu wagi na ciężkich przesyłkach, przewożonych na statkach, uchwalonej na XII sesji Międzynarodowej Konferencji Pracy i ratyfikowanej przez Polskę ustawą z dnia 28 stycznia 1932 r. Wprowadzając obowiązek oznaczania wagi przesyłek opakowanych lub przedmiotów, przewożonych drogą morską lub śródlądową i ważących ponad 1.000 kg, ustawa ma na celu zarówno ochronę pracowników, zatrudnionych przy przeładunku statków, jak również i ochronę urządzeń mechanicznych, przeznaczonych do ładunku i wyładunku morskiego i rzecznego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MarianMalinowski">Zaznaczyć należy, że ustawa nie dotyczy ładunków przewożonych luzem, jak węgiel, zboże, drzewo i t. p.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MarianMalinowski">Ustawa brzmi:</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MarianMalinowski">Art. 1. 1) Na każdej przesyłce opakowanej częściowo, lub w całości, mającej tysiąc lub więcej kilogramów wagi brutto, oraz na każdym innym przedmiocie tejże wagi, przeznaczonych do przewiezienia morzem lub drogą wodną śródlądową, nadanych na obszarze Rzeczypospolitej, powinna być przed załadowaniem na statek oznaczona waga z wierzchu ładunku lub w innem miejscu łatwo dostrzegalnem, cyframi i literami nie mniejszemi niż 8 cm. długości, o barwie wybitnie odróżniającej się od barwy opakowania towaru lub od barwy towaru i nie dającej się zmyć wodą.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MarianMalinowski">2) Obowiązek oznaczania wagi w sposób wskazany w ust. 1 ciąży na wysyłającym ładunek, jeśli zaś ładunek nadaje ekspedytor — na ekspedytorze.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MarianMalinowski">Art. 2. W przypadkach wyjątkowych, gdy trudno jest oznaczyć wagę ładunku ściśle, wysyłający lub ekspedytor będą mogli wskazać wagę przybliżoną.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MarianMalinowski">Art. 3. Nad przestrzeganiem przepisów ustawy niniejszej czuwa Urząd Morski w Gdyni oraz inspekcja pracy, a w żegludze śródlądowej organa powołane do inspekcji tej żeglugi oraz inspekcja pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MarianMalinowski">Art. 4. W przypadku, gdy wysyłający lub ekspedytor nie oznaczyli wagi ładunku, Urząd Morski w Gdyni albo organa powołane do inspekcji żeglugi śródlądowej zarządzają oznaczenie wagi na koszt wysyłającego lub ekspedytora.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#MarianMalinowski">Art. 5. W razie uporczywego przekraczania przepisów ustawy niniejszej dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni lub organa powołane do inspekcji żeglugi śródlądowej mogą nakładać na wysyłających lub ekspedytorów kary grzywny do 200 zł.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#MarianMalinowski">Art. 6. Wykonanie ustawy niniejszej porucza się Ministrom: Opieki Społecznej, oraz Przemysłu i Handlu, a w odniesieniu do żeglugi śródlądowej Ministrom: Opieki Społecznej i Komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#MarianMalinowski">Art. 7. Ustawa niniejsza wchodzi w życie w miesiąc po ogłoszeniu.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#MarianMalinowski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany, nie ma żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 26 lipca 1919 r. o utraconych tytułach na okaziciela (druki nr 989 i 1022).</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Bogdani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RomanBogdani">Wysoki Sejmie! Druk sejmowy nr 989 zawiera przedłożenie rządowe o zmianie ustawy z dnia 26 lipca 1919 r. o utraconych tytułach na okaziciela. Obecne zamierzenia ustawodawcy objaśnia nam najlepiej korelat art. 1 i 13 ustawy pierwotnej, to znaczy z dnia 26 lipca 1919 r. Mianowicie art. 1 tej ustawy mówi: „Każdy, roszczący prawo do zagubionego, zniszczonego lub nieprawnie zabranego tytułu na okaziciela, może celem zachowania swych praw wnieść do sądu okręgowego podanie z żądaniem wzbronienia wszelkich wypłat z tego tytułu i dokonywania jakichkolwiek z nim tranzakcyj”. Art. 13, który obecnie ma być znowelizowany, brzmiał: „Ustawa niniejsza nie dotyczy:</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RomanBogdani">1) biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej,</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#RomanBogdani">2) banknotów, oraz innych tytułów na okaziciela, przez Państwo wypuszczonych, biletów loteryjnych, kolejowych i t. p.,</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#RomanBogdani">3) kuponów od listów zastawnych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w b. Królestwie Polskiem, od listów zastawnych Towarzystw Kredytowych Miejskich, oraz od obligacyj miast na obszarze b. Królestwa Polskiego”.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#RomanBogdani">Ta ustawa uległa następnie zmianie w ustawie z dnia 18 października 1921 r., mianowicie art. 13 nadano wówczas następujące brzmienie: „Ustawa niniejsza nie dotyczy:</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#RomanBogdani">1) biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej,</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#RomanBogdani">2) banknotów, oraz podobnych tytułów na okaziciela, wypuszczonych przez Państwo lub przez upoważnione do tego instytucje, tytuły te oznaczy Minister Skarbu rozporządzeniami, ogłaszanemi w Dzienniku Ustaw,</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#RomanBogdani">3) biletów loteryjnych, kolejowych, znaków opłaty i t. p.,</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#RomanBogdani">4) kuponów od tytułów na okaziciela, przez Państwo wypuszczonych, od listów zastawnych Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w b. Królestwie Polskiem, od listów zastawnych Towarzystw Kredytowych Miejskich oraz od obligacyj miast na obszarze b. Królestwa Polskiego”. Obecnie art. 13 ma otrzymać następujące brzmienie: „Ustawa niniejsza nie dotyczy:</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#RomanBogdani">1) biletów Banku Polskiego,</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#RomanBogdani">2) obligacyj państwowych i samorządowych, emitowanych na rynkach zagranicznych, zarówno tych, które będą wypuszczone, jak i tych, które znajdują się już w obiegu,</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#RomanBogdani">3) kuponów od tytułów na okaziciela, emitowanych przez Państwo, kuponów od listów zastawnych towarzystw kredytowych ziemskich i miejskich, Towarzystwa Kredytowego Przemysłu Polskiego oraz Wileńskiego Banku Ziemskiego i od obligacyj, emitowanych przez związki samorządu terytorialnego,</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#RomanBogdani">4) biletów loteryjnych, kolejowych, znaków opłaty i t. p. — Chodzi tu o wyłączenie z pod działania tej ustawy pożyczek zarówno państwowych, jak i samorządowych, emitowanych na rynkach zagranicznych. Niektóre bowiem umowy pożyczkowe zawierały swoiste klauzule, normujące specjalny sposób postępowania w razie zagubienia odnośnych obligacyj. Obecnie wskutek spadku dolara nastąpiła pewna repatriacja tych obligacyj, emitowanych zwłaszcza w Ameryce, a tymczasem sądy nasze stosowały rygorystycznie postanowienia ustawy z 26 lipca 1919 r., albowiem te swoiste sposoby umarzania zagubionych obligacyj, względnie wogóle tytułów na okaziciela, jako nieogłoszone w naszym Dzienniku Ustaw, nie miały mocy wiążącej dla sądów.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#RomanBogdani">W ten sposób wytworzył się tego rodzaju stan, który był nie do utrzymania, że co innego mówił tytuł na okaziciela, mianowicie określał w swoisty sposób, jak można przeprowadzić sądownie amortyzację, a co innego stosowały sądy, trzymające się rygorystycznych postanowień ustawy z 26 lipca 1919 r. Chcąc temu zaradzić Rząd wystąpił z projektem, który mam zaszczyt w tej chwili referować.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#RomanBogdani">Ważny jest również art. 2 tego projektu, który mówi, że postępowanie, przewidziane w ustawie z dnia 26 lipca 1919 r., wszczęte co do tytułów, wyłączonych z pod działania tejże ustawy, z mocy art. 1 ustawy niniejszej ulega umorzeniu. Jest to konsekwencją postanowień poprzednich i leży w interesie szybkiego i prawidłowego wymiaru sprawiedliwości w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#RomanBogdani">Wreszcie wyłączone z pod działania tej ustawy, obok kuponów od listów zastawnych towarzystw kredytowych ziemskich i miejskich, są również kupony Towarzystwa Kredytowego Przemysłu Polskiego oraz Wileńskiego Banku Ziemskiego. Tę okoliczność, że i te dwa ostatnie kupony wyłączono z pod działania ustawy pierwotnej z 26 lipca 1919 r., tłumaczy projekt tem, że oba te towarzystwa, t. j. Towarzystwo Kredytowe Przemysłu Polskiego i Wileński Bank Ziemski spełniają, gospodarczo biorąc, tę samą rolę jak tamto Towarzystwo Kredytowe.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#RomanBogdani">Komisja Prawnicza podzieliła w zupełności to stanowisko projektu, wobec czego mam zaszczyt wnieść w imieniu Komisji Prawniczej, by Wysoki Sejm uchwalić raczył projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 26 lipca 1919 r. o utraconych tytułach na okaziciela w brzmieniu, zaproponowanem przez Rząd w drukach nr 989 oraz nr 1022.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany, poprawek nie zgłoszono, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 29 marca 1926 r. o prawie autorskiem (druki nr 980 i 1021).</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Rubel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, który niniejszem z ramienia Komisji Prawniczej mam zaszczyt referować, wzbudza żywe zainteresowanie w bardzo licznych kołach społeczeństwa, aczkolwiek nie dotyczy on materii, która by mogła rozpłomienić namiętności polityczne, czy zmobilizować i poruszyć przeciwieństwa społeczne. Zajmują się nim natomiast sfery, stanowiące niewątpliwie warstwę górną naszego przekroju społecznego pod względem intelektualnym, a mianowicie autorzy, kompozytorzy, artyści malarze, rzeźbiarze, jednem słowem wszyscy, których działalność jest twórczością artystyczną.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#LudwikRubel">Żywy oddźwięk znajduje ustawa w szeregach odtwórców, t. j. wykonawców i popularyzatorów wysiłku twórczego, a więc muzyków, wirtuozów, artystów dramatycznych, śpiewaków i t. d. Z drugiej strony ustawa, zazębiając się z zagadnieniami, dotyczącemi życia gospodarczego, wywołuje szczególne zainteresowanie wśród przemysłów, związanych z twórczością artystyczną, od księgarstwa począwszy, poprzez przemysł filmowy i radjofonię, na przemyśle płyt gramofonowych skończywszy.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#LudwikRubel">Zakres spraw i praw, regulowanych przez ustawę, a więc tak przez ustawę z r. 1926, jak i przez obecną nowelę, należy do tych dziedzin pracy kodyfikacyjnej, w których niema bezwzględnie jasnych, na pierwszy rzut oka widocznych, żadnym wątpliwościom nie podlegających, niejako przyrodzonych norm. Wszystkie materie, poruszane w prawie autorskiem, są jakby płynne, zależne od poglądów, które tworzy raczej zbiorowa intuicja prawna danego społeczeństwa na tle współczesnej epoki, a poza tem zakres spraw, regulowanych ustawą autorską, zmienia się z dnia na dzień w związku z rozwijającą się techniką, której postępy w ostatnich dziesięcioleciach są wręcz nieprawdopodobne.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#LudwikRubel">Chciałbym to ostatnie twierdzenie zilustrować przykładem. Tak np. ustawę o prawie autorskiem uchwalono w marcu 1926 r., a więc w czasie, kiedy na całej przestrzeni globu ziemskiego nie było ani jednego kina dźwiękowego, z tej prostej przyczyny, że próby tworzenia dźwiękowca znajdowały się jeszcze w powijakach. Dopiero, jeśli mnie pamięć nie myli, w trzy lata później ukazał się pierwszy, nieudolny jeszcze film dźwiękowy, który rozbrajał jeszcze swoją prymitywnością, a porywał umysły milionów jedynie wizją i perspektywami przyszłego rozwoju, a wzruszał ich serca tęskną pieśnią ojca, któremu zmarło jedyne ukochane dziecię, a które on, zbolały, ale wierzący w sprawiedliwość odwieczną, widział już w chórze aniołków. Któż z nas nie pamięta owej pieśni „Sunny boj”! Od tego czasu minęło zaledwie kilka lat, a gdy dziś ustalamy nowelę do ustawy, to w każdym niemal jej artykule uwzględniamy film dźwiękowy, jako coś nierozłącznie związanego z naszem życiem. Mówiąc o kinematografie w ustawie, myślimy przedewszystkiem i niemal wyłącznie o dźwiękowcu.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#LudwikRubel">Równocześnie nowela dzisiejsza znajduje się już pod znakiem nowej zdobyczy techniki, w ustawie tej zawarte są postanowienia, których skodyfikowanie jest konieczne, a w każdym razie potrzebne w przewidywaniu telewizji. Jeśli więc naprzykład w art. 1 w ustępie 6 znajdują się słowa, które zastrzegają prawa autorskie dla utworów sztuki mimicznej, utrwalonej choćby tylko „w pamięci pewnej liczby osób”, to postanowienie takie ma swój sens życiowy przedewszystkiem pod kątem widzenia telewizji. Tylko pod kątem widzenia telewizji znika polemika dokoła tego postanowienia, które w roku 1926, pomyślane jako ochrona twórczości artystycznej przedewszystkiem w zakresie baletu, wywoływała i wywołać musiała poważne różnice zdań.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#LudwikRubel">Ustawa dzisiejsza nie przychodzi nieoczekiwanie. Już swego czasu na jednej z ubiegłych sesyj miałem zaszczyt jako referent Komisji Spraw Zagranicznych przedstawić Wysokiej Izbie do ratyfikacji protokół rzymski do konwencji berneńskiej, który regulował międzynarodowe zobowiązania w dziedzinie prawa autorskiego. Logika wymagała przeto, aby w jak najkrótszym czasie dostosować nasze ustawodawstwo wewnętrzne do postanowień uzupełnionej konwencji berneńskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#LudwikRubel">Temu zadaniu czyni zadość niniejsza nowela. Nasze czynniki rządowe skorzystały jednak z tej okazji, aby uregulować sprawy, które tymczasem dojrzały i narosły, np. w związku z radjofonią, i aby ulepszyć ustawę o prawie autorskiem, precyzując poszczególne jej postanowienia i nadając jej szatę stylistyczną, któraby do minimum ograniczała możliwość nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#LudwikRubel">Zanim przystąpię do szczegółowego rozbioru poszczególnych postanowień noweli i zanim przedstawię Wysokiej Izbie motywy, które skłoniły Komisję Prawniczą do poczynienia szeregu zmian w przedłożeniu rządowem, chciałbym jeszcze w najogólniejszych zarysach poruszyć sprawę, stanowiącą podłoże samej myśli kodyfikowania praw autorskich, a zarazem przedmiot dyskusji, jaką pewne koła prowadzą na tle postanowień przedłożonej obecnie Wysokiemu Sejmowi noweli.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#LudwikRubel">Nie dawniej, jak dziś rano wystąpił w szranki publicystyczne prezes Polskiego Towarzystwa ochrony prawa autorskiego, pisarz tej miary co Zenon Miriam-Przesmycki z alarmującem, a według mego głębokiego przekonania niczem nieuzasadnionem twierdzeniem, że na tle poszczególnych postanowień ustawy zagrożona jest jakoby polska twórczość autorska. Sekundował mu na łamach tego samego dziennika p. Jan Maklakiewicz, wołając zkolei, że muzyka znajduje się w niebezpieczeństwie. Zanim wszedłem na salę, doręczono mi ulotkę, w której również się twierdzi, że muzyka jest w niebezpieczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#LudwikRubel">Zarzutami, zawartemi w tych wywodach, zajmę się w części szczegółowej przy omawianiu atakowanych postanowień ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#LudwikRubel">Teraz chciałbym sobie, a zarazem Wysokiej Izbie zadać pytanie, jak daleko sięga i sięgać powinna ochrona twórcy. Jest to mały wycinek wielkiego zagadnienia o stosunku jednostki do zbiorowości i granicy między słuszną ochroną praw jednostki a potrzebą zbiorowości. Jest to również wycinek innego zagadnienia, a mianowicie rozgraniczenia praw między po szczególnemi jednostkami i elementami, które dopiero w całości, odpowiednio zsyntetyzowane, tworzą nowoczesne społeczeństwo. Śmiem twierdzić, iż w tej właśnie dziedzinie powinien przede wszystkiem obowiązywać umiar. Twórczość duchowa, twórczość artystyczna nie może istotnie stanowić jakichś dzikich pól, po których grasuje bezkarnie każdy kłusownik, polując na bezbronną zwierzynę, której skóra stanowi dla niego rzecz bezcenną. Z drugiej jednak strony nie można również otoczyć całej tej dziedziny jakimś drutem kolczastym i przemienić jej w klatkę, czy w szereg klatek, w których poruszanie się twórcy, odtwórcy i popularyzatora sztuk i myśli twórczej staje się wręcz niemożliwem. W tej sytuacji bowiem drut kolczasty byłby już nie ochroną autorów czy twórców, lecz odgrodzeniem sztuki od społeczeństwa, od jego potrzeb, od jego wiecznie żywego obiegu krwi.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#LudwikRubel">Nie chciałbym ze swej strony wpaść w przesadę i dlatego z naciskiem podkreślam, że rozumiem i odczuwam potrzebę ochrony, i to wydajnej, prawa autorskiego. Idzie jednak o to, aby nie popadać w skrajność i nie tworzyć przerostów.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#LudwikRubel">Czytałem np. niedawno, że do 30 nauczycieli tańca, w czasie, gdy odbywały się komplety taneczne, weszli reprezentanci ZAIKSu w towarzystwie funkcjonariuszy policji i opieczętowali nuty, gdyż, jak twierdzili, na owych lekcjach tańca reprodukowano dla celów zarobkowych współczesne utwory muzyczne polskich i zagranicznych autorów. Otóż sądzę, że tu mamy właśnie do czynienia z takim przerostem. Jest rzeczą słuszną i potrzebną ochranianie kompozytora, gdy jego utwór stanowi program czy część programu publicznej imprezy zarobkowej, natomiast jest daleko idącą przesadą zastosowanie tych rygorów do lekcyj tańca. Nauczyciel tańca musi wyuczyć swych klientów tańców współczesnych i nie może poprzestawać na kadrylu i lansjerze. Grajek, akompanjujący do tańca, złożył już swój grosz na rzecz kompozytorów, autorów tang i fokstrottów, kupując nuty, które bynajmniej nie są tanie, a z których część dochodów przechodzi na kompozytora. Jakżeż więc można wymagać od tego grajka, czy od nauczyciela, aby jeszcze za każdym razem, prowadząc jakąś skomplikowaną buchalterię, płacili kompozytorom honorarium autorskie, skoro muzyka jest w tym razie jedynie technicznym środkiem pomocniczym w nauce? Powstawałyby tutaj nieprawdopodobnie zawiłe kwestie. Oto naprzykład ze względu na niezgrabność poszczególnych uczniów jedno i to samo tango musi być powtórzone w urywkach cztery albo sześć razy. Co się dzieje wtedy? Czy należy płacić za jednorazowe, czy kilkorazowe wykonanie? Czasem dla utrwalenia taktu nauka odbywa się nie tylko przy dźwiękach melodji, ale i przy używaniu, jako środka pomocniczego, refrenu, który się śpiewa głośno. Czy wtedy powinien być dodatkowo honorowany autor słów i t. d.? Idąc tą drogą przesady, doszlibyśmy do absurdu. Wkrótce dożylibyśmy sceny tak niesamowitej, że do niewidomego żebraka na ulicy, który śpiewając współczesne piosenki, zyskuje jałmużnę, zgłosiłby się reprezentant związku zawodowego kompozytorów, żądając honorarium za zarobkowe użytkowanie tworu ducha ludzkiego.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#LudwikRubel">Powiedziałem już, że boję się przesady także ze swej strony i nie chciałbym popaść w demagogię, ale istotnie trudno oprzeć się pewnym refleksjom. Oto pomnikowy twórca, wieszcz i genjusz narodu, Mickiewicz tworzy z daleka od kraju ojczystego, na paryskim bruku swą nieśmiertelną epopeję i wówczas z serca jego, natchnionego nie tylko poezją, ale i miłością sprawy ojczystej, miłością kultury polskiej, padają słowa modlitewne. Mickiewicz woła, że chciał by „dożyć tej pociechy, aby te księgi zbłądziły pod strzechy, aby dziewczęta kręcąc kołowrotki, wyśpiewywały ulubione zwrotki”. Mickiewicz nie żył zaprawdę w warunkach materialne go bogactwa, ale gdyby mu ktoś powiedział, że oto w jakiejś chacie zebrało się kilkadziesiąt osób, które tych zwrotek jego słuchają za jakie miś tam groszowemi wstępami i że można dochodzić prawa autorskiego przy pomocy posterunku policji, to chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że pod adresem takiego doradcy i takiego sekwestratora artystycznego odpowiedziałby Mickiewicz słowami innego swego nieśmiertelnego utworu: A kysz, a kysz. Pragnąłbym być dobrze zrozumiany. Dając ten krańcowy przykład, nie myślę negować, że w zmienionych warunkach współczesnego świata potrzebna jest ochrona prawa autorskiego. Niema żadnego powodu, aby na pracy autora wzbogacali się jacyś przedsiębiorcy i aby na autorze żerował imprezario, uważałbym to za niesłuszne i niemoralne. Chciałbym tylko przez uwypuklenie zmiany psychicznej, jaka w świecie twórców zaszła w ciągu ubiegłych dziesięcioleci, podkreślić szkodliwość popadania w przesadę. Niech nikt nie żeruje na autorze, ale też niech nikt nie ma prawa mówić o jakimkolwiek twórcy polskim, że szuka żeru na barłogu ludzkiej biedy, ani też niech nikt nie ma prawa zarzucać Sejmowi, że w imię źle pojętej doktryny stawia sztuczne hamulce popularyzacji polskiej twórczości artystycznej i osłabia i tak już słabo bijące tętno życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#LudwikRubel">A teraz przejdźmy do szczegółowej analizy poszczególnych postanowień, a zwłaszcza tych zmian, które poczyniła komisja i które są przedmiotem takiej polemiki i takich ataków niektórych, sądzę, zbyt gorliwych obrońców prawa autorskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! Komisja wprowadziła 4 ważniejsze zmiany. Pozwoli Wysoka Izba, że je po kolei omówię. Pierwsza zmiana dotyczy art. 2 i art. 50 ust. 2. Dawny tekst art. 2 powiada: „Opracowanie cudzych utworów, jak: tłumaczenie, przeróbka, przystosowanie, transpozycja na inną technikę artystyczną, układ muzyczny, przeniesienie na film kinematograficzny, na muzyczne instrumenty mechaniczne i t. p. są również przedmiotem prawa autorskiego”. Myśmy na Komisji Prawniczej tę rzecz zmienili i w tej chwili ta rzecz wygląda inaczej. Postanowienie to obecnie powiada: „Opracowanie cudzych utworów, jak tłumaczenie, przeróbka, przystosowanie, transpozycja na inną technikę artystyczną, układ muzyczny, przeniesienie na film kinematograficzny, przeróbka na muzyczne instrumenty mechaniczne i t. p.”. — Na czem polega różnica? Różnica polega na zmianie słowa „przeniesienie” na muzyczne instrumenty mechaniczne — na słowo „przeróbka”. Sformułowanie „przeniesienie na instrumenty muzyczne” nie dość jasno wyraża myśl, że przeniesienie to musi być twórczością, posiadającą cechy art. 1 ustawy, a więc stanowić przejaw osobistej twórczości, a jest to niezbędny warunek prawa autorskiego. Chciałbym to jeszcze wyjaśnić. Np. pieśń jakaś jest nagrana na płytach „His masters voice”, kupuje ją „Syrena Elektro” i nie przerabiając, przenosi mechanicznie z jednej płyty na drugą. Autor nie traci praw autorskich, ale firma druga w stosunku do pierwszej może popełnić nielojalność, jeżeli nie ma umowy, co jest chronione ustawą o nielojalnej konkurencji, nie może być jednak chronione ustawą o prawie autorskiem z tego powodu, że ta druga firma, która tylko przeniosła mechanicznie, nie ma t. z w. zależnego prawa autorskiego. Stąd też zmieniliśmy na komisji to słowo na „przeróbkę”, bo w przeróbce jest pewien moment twórczości. Dlatego należy w art. 2, a w związku z tem w art. 50 ust. 2 użyć słowa „przeróbka”, a to tem bardziej, że termin „przeróbka” na instrumenty muzyczne jest użyty w innych artykułach ustawy, mianowicie w art. 10, 20, 24 i 72.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#LudwikRubel">Bardzo ważna, zasadnicza zmiana została uczyniona przez Komisję Prawniczą w art. 15. W przedłożeniu rządowem było powiedziane:</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#LudwikRubel">„Minister Spraw Wewnętrznych może ze względów wyższej użyteczności upoważnić do rozpowszechniania wydanego dzieła zapomocą środków radjofonicznych lub radjowizyjnych, choćby twórcy lub nabywcy ich praw nie udzielili swego zezwolenia. Twórcy należy się słuszne odszkodowanie, które, w razie sporu, ustali sąd”.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! Mamy do czynienia z pierwszym wypadkiem oryginalnego bardzo wywłaszczenia, mianowicie wywłaszczenia kulturalnego. Na konferencjach międzynarodowych sprawa t. zw. licencji obligatoryjnej była przedmiotem długich sporów. Ważyły się zdania, czy potrzebna jest taka licencja obligatoryjna. Przeważyło zdanie, że jest potrzebna — i obecnie wszędzie poza Anglią wprowadzono tę licencję obligatoryjną, skoro się stanie na stanowisku, że może się zdarzyć sobkowstwo jakiegoś autora czy wydawcy, który może przeszkodzić w udostępnieniu swojego dzieła szerokim warstwom. Trzeba było ustalić dwie rzeczy: kto ma tego dokonywać a następnie, jak ma wyglądać odszkodowanie. Komisja Prawnicza nie widziała dostatecznego powodu, aby sprawę tę oddać w ręce Ministra Spraw Wewnętrznych, aczkolwiek Minister Spraw Wewnętrznych przy postępowaniu wywłaszczeniowem normalnie w grę wchodzi. Byłoby to usprawiedliwione, jak powiadam, przepisami prawa wywłaszczeniowego, ale ponieważ przy tem wywłaszczeniu chodzi o sprawę, jak powiadam, czysto kulturalną, komisja stanęła na stanowisku, że należy powierzyć decydowanie w tych kwestiach Ministrowi Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Po zatem należałoby przewidzieć procedurę, a mianowicie rozstrzygnąć kwestię, kto ustala należności jako odszkodowanie. Komisja chciała wyraźnie zastrzec, że osoba, upoważniona przez Ministra, może swe uprawnienia wykonać dopiero po uiszczeniu odszkodowania, oraz przewidziała termin wniesienia odpowiedniego powództwa do sądu przez twórcę, niezadowolonego z wysokości przyznanego mu honorarium. Zbytecznem natomiast — pragnąłbym, żeby ta rzecz znalazła się w stenogramie jako stwierdzenie woli ustawodawców — zdawało się zaznaczać, że rozpowszechnienie nie może się łączyć z żadną przeróbką, z żadną zmianą utworu oryginalnego, gdyż ten wniosek wypływa z art. 2 i 58 ustawy, porównać przy tem można również art. 49, który zezwala przedsiębiorcy tylko na takie zmiany, którym twórca w myśl wskazań słuszności nie mógłby się sprzeciwić. To byłaby druga ważna zmiana.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#LudwikRubel">Wreszcie komisja zaproponowała zmienić miejsce art. 26, 30, 31 i 31. To są względy czystej systematyki kodyfikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#LudwikRubel">Ważniejsze zmiany zachodzą od art. 50. Art. 50 zawiera małą różnicę, która polega na tem, że projekt rządowy w art. 26, który proponuje się umieścić jako art. 51, wspomina wyłącznie o przeniesieniu utworów muzycznych, tylko muzycznych, na instrumenty mechaniczne. Zacieśnienie, zapewnione ustawowo, o którem wspomina przepis, wyłącznie do utworów muzycznych nie wydaje się uzasadnione. Stąd propozycja komisji przeredagowania projektu we wszystkich dziedzinach twórczości, a nie tylko w dziedzinie twórczości muzycznej. Ten ustęp 1 art. 51 zawiera pewne zmiany, które w związku z art. 2 były już omówione.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#LudwikRubel">A teraz idą owe dwie zmiany, które zmobilizowały ZAIKS, Związek Autorów i dawnego redaktora „Chimery” — sądzę, że to powiedzenie jest w danym razie symboliczne — p. Przesmyckiego, który prowadzi tak dziwną, niezrozumiałą dla nas kampanię. Cóż zamieszczamy w nowym, dodanym przez nas, art. 50? „Zezwolenie na przeniesienie dzieła na film kinematograficzny obejmuje, w braku umowy odmiennej, uprawnienie do publicznego wykonywania filmu”. Sprawa wydała się bardzo jasną i prostą i dziwi nas, że tyle wątpliwości wywołała. Jakto, przychodzi wytwórca filmowy i kupuje film, kupuje prawo autorskie na piosenkę, na udźwiękowienie, na melodję — poco? Aby w domu żonie zagrać? Chyba nie, bo to jest towar, którego celem jest obieg handlowy. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że wytwórnia filmowa po to kupuje prawo do filmu, ażeby ten film puścić w obieg, aby go wyświetlić, aby go grać. Cóż za sens miałoby kupno utworu filmowego, gdyby potem za każde wyświetlenie w każdym kinoteatrze trzeba było osobno płacić autorowi scenariusza, piosenkarzowi? Do czegoby to doprowadziło? Dam przykład. Jeżeli autor pisze książkę i zawarł umowę z księgarzem, umowa może być dwojaka, albo powiada księgarz: Będzie Pan miał procent od sprzedanej liczby egzemplarzy, albo mówi: otrzyma Pan ryczałt za sprzedaną książkę. Jedno albo drugie. Może być umowa jeszcze odmienna. Otóż mogą sobie autorowie filmowi, autorowie scenariuszy, piosenek zawrzeć odrębną, odmienną umowę, ale domniemanie prawne musi być, że na wypadek braku odmiennej umowy sprzedano film jako coś żywego, jako obiekt handlowy, jako towar. Od przeciwników tego artykułu słyszałem wezwanie do bojkotu, jest to wezwanie humorystyczne, obliczone chyba na to, ażeby zaszkodzić samym autorom. Ale powiedziano inaczej: Jakto? Damy wam przykład, że można sprzedać pewne prawa autorskie, a oprócz tego przy każdem publicznem wykonaniu brać jeszcze za to pieniądze. Oto dziś słyszałem taki przykład, że ktoś napisał wspaniałą symfonię na 60 osób. Przecież tego w domu dla żony nie wykona, a jednak przy każdem publicznem wystąpieniu trzeba płacić osobno, chociaż ryczałt jest zapłacony. Przepraszam, ale Panowie nie biorą takiej rzeczy pod uwagę, że istnieją szkoły muzyczne, konserwatoria i że w nich można zagrać taką symfonię na 60 osób. Można ją sprzedać nie dla publicznego wykonania, lecz dla celów pedagogicznych, dla celów naukowych w konserwatorium. A filmy? Może w przyszłości przy telewizji w każdym domu można będzie urządzać przedstawienia kinematograficzne, wtedy to postanowienie byłoby słuszne, ale dzisiaj musimy stać przy pierwotnem sformułowaniu Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#LudwikRubel">Teraz rzecz dalsza, o którą toczy się żywa walka między ZAIKSem a koncesjonariuszami. To postanowienie brzmi w ten sposób: „Zezwolenie na publiczne wykonywanie dzieła nie obejmuje, w braku umowy odmiennej, zezwolenia na rozpowszechnianie dzieła zapomocą radjofonii lub radjowizji”. Ten ustęp nie wywołał zastrzeżeń. Natomiast wbrew jednomyślnej opinii Komisji Prawniczej członkowie ZAIKSu, a mianowicie p. Przesmycki i Maklakiewicz atakują inne postanowienie, mianowicie: „Posiadacze głośników lub innych podobnych urządzeń, nawet umieszczonych w miejscu publicznem, mają prawo bez odrębnego wynagrodzenia dla twórców używać wspomnianych urządzeń przy odbiorze dzieła, rozpowszechnianego zapomocą radjofonii lub radjowizji”. Chciałbym przełożyć to na język praktyczny. Weźmy taki przykład, że istnieje gdzieś mała kawiarenka, która posiada głośnik, który jest nastawiany, nadaje się program Polskiego Radja czy inny i goście słuchają muzyki. Otóż wtedy reprezentant ZAIKSu w towarzystwie policji wchodzi i powiada do gospodarza: Proszę Pana, Pan nagrywa, puszcza Pan na głośnik utwory współczesnych autorów, wobec tego proszę zapłacić honorarium. W uzasadnieniu tej poprawki komisyjnej powiedzieliśmy, że kwestia, czy twórcy mają prawo do odrębnego wynagrodzenia od posiadaczy głośników, umieszczonych w miejscach publicznych, wobec sporów na ten temat, musiała być rozstrzygnięta w ustawie. Należy wyjść z założenia, że twórca, udzielający zezwolenia na rozpowszechnienie swego utworu przez radjo i pobierający za to wynagrodzenie, wykorzystał już wszystkie majątkowe uprawnienia w tej dziedzinie. Wzgląd na interes radjofonii, której znaczenie społeczne jest dziś powszechnie oceniane, nie pozwala na ewentualne zahamowanie jej rozwoju przez ewentualne ograniczenie ilości radjoodbiorników w miejscach publicznych, jeżeli przedsiębiorcy mieliby, prócz opłat na rzecz koncesjonariusza, który ze swej strony płaci twórcom, ponosić dalsze opłaty, trudne zresztą do ustalenia. Jeszcze do tego wrócę za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#LudwikRubel">Zagadnienie winno być raczej rozwiązane w innej płaszczyźnie, mianowicie przez ewentualne podwyższenie opłat stałych na rzecz koncesjonariusza za używanie głośników w miejscu publicznem w stosunku do opłat za radioodbiorniki w lokalach prywatnych. To ewentualne podwyższenie opłaty stałej przyczyni się do podwyższenia tantiem autorskich. Przypuśćmy jeszcze raz, — wracam do tego, o czem przed chwilą mówiłem — że na jakiejś ślizgawce, czy w jakiejś kawiarence przychodzi kontrola ZAIKSu i policji i powiada: Panowie, graliście przed chwilą walca takiego, tango takie a takie, fokstrotta takiego a takiego, proszę teraz za to płacić. Na to powie im kierownik: Właśnie zamknąłem głośnik. Wtedy będzie na tem tle mnóstwo oszustw, byłoby to nakłanianie ludzi do niemoralności, a z drugiej strony zniszczyłoby się gospodarstwa tych małych ludzi. Bo kto są ci mali ludzie? Mali właściciele kawiarenek, ślizgawek i l. p., właściciele małych odbiorników. W ten sposób tych małych ludzi się niszczy, bo oni za to pobierają specjalne opłaty. Jeżeli tak jest, jest rzeczą godziwą, ażeby wtedy opłacali więcej, aniżeli każdy z nas, który posiada w domu prywatnym radjo. Jeżeli więc my płacimy 3 zł, to niech on zapłaci 5 czy 6 zł, zresztą nie będę tu określał ile, bo nie do mnie należy to w tej chwili. Ale uważam, że byłoby słuszne, żeby uregulować rzekę w jej górnym biegu wtedy, kiedy wypływa, a nie wtedy, kiedy do morza wpada, Uważałbym to postanowienie za potrzebne i celowe i prosiłbym o jego przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! Nie chciałbym nużyć Wysokiej Izby zbyt szczegółowem rozpatrywaniem wszystkich paragrafów tej ustawy, uważam za swój obowiązek, ponieważ sprawa jest ważna i sprawa ta odegra jeszcze pewną rolę w naszem życiu kulturalnem, przejść przez parę artykułów i kilka uwag poczynić.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#LudwikRubel">Chciałbym wyrazić podziękowanie i uznanie twórcom tej noweli za jedną rzecz, za to, że precyzują pewne postanowienia, zwłaszcza w dziedzinie prasowej, które były niejasne, które dawały pole do rozmaitych wątpliwości, a nawet do nadużyć. W dawnej ustawie z r. 1926 było powiedziane, że ochronie autorskiej nie podlegają proste dziennikarskie informacje, kropka i koniec. Co to są proste informacje dziennikarskie? Na ten temat dużo pisano. Otóż zgodnie z interesem dziennikarstwa i sprawiedliwością dodano określenie bardziej sprecyzowane, mianowicie wolne od ochrony autorskiej są wiadomości bieżące, dział drobnych wypadków i t. p. Jest to nie taksatywne, ale przykładowe wyliczenie, bo jest powiedziane „i t. p.”, wyliczenie, co nie podlega ochronie. To znaczy proste informacje dziennikarskie. W innem miejscu naprzykład jest powiedzenie, dostosowane do konwencji berneńskiej, że nie podlegają ochronie autorskiej i wolno przedrukowywać w prasie aktualne, dyskusyjne artykuły na tematy ekonomiczne, polityczne lub religijne, jeżeli zostały one ogłoszone bez zastrzeżenia. Znowu ważna precyzja. Wyrażam żal, że niema tu słowa „społeczne. bo mogą powstać wątpliwości, ale musimy się dostosować do już przyjętych zobowiązań konwencji berneńskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#LudwikRubel">Przy tej okazji chciałbym poruszyć jedną rzecz, o której, przyznam się, że zapomniałem wspomnieć w odpowiedzi p. Przesmyckiemu i tym, którzy występują przeciw art. 52 i 53. Twierdzą oni, że możemy, zamieszczając te artykuły w obecnej naszej redakcji, popaść w sprzeczność z konwencją berneńską i z protokółem rzymskim do tej konwencji. Powołują się przytem, o ile dobrze zrozumiałem, na art. 13 konwencji, który powiada, że autorom utworów muzycznych przysługuje wyłączne prawo do udzielania pozwolenia na przeniesienie na muzyczne instrumenty mechaniczne dzieł, których produkcje mogą być wykonywane publicznie Chciałbym dla porządku wyjaśnić, aby z tej trybuny było stwierdzone, iż ustęp drugi tego artykułu powiada, że prawodawstwo wewnętrzne każdego kraju będzie mogło poczynić, o ile go dotyczy, zastrzeżenia i warunki co do zastosowania tego artykułu, jednak wszystkie tego rodzaju zastrzeżenia i warunki będą ograniczone ściśle do kraju, który je ustanowił. Nie ulega wątpliwości, że mamy pełną suwerenność decyzji. To chciałem powiedzieć dla porządku, żeby rzecz była należycie wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#LudwikRubel">Wracajmy teraz zkolei do tych artykułów, które mamy w ustawie. Pewne poprawki, wniesione do tych artykułów, wprowadzają ważne zmiany sankcji, a to w związku z nową procedurą. Wreszcie załatwiają te poprawki w sposób niezmiernie szczegółowy, niezmiernie korzystny dla autorów — sprawę stosunków między nakładcą a autorem. Zwracam uwagę na art. 34 w nowej formie, który powiada: „Nakładca nie może bez zezwolenia twórcy przenosić swych praw na inne osoby, chyba, że je przenosi razem z przedsiębiorstwem, lecz i w tym przypadku twórca ma prawo zabronić przeniesienia w stosunku do swego niewydanego dotąd dzieła, jeżeliby wyszły na jaw fakty, wobec których wydawnictwo zaszkodziłoby poważnie dobrej sławie twórcy”.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#LudwikRubel">Jak widzimy, ustawa posuwa się bardzo daleko w ochronie praw autorskich.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#LudwikRubel">Wysoka Izbo! Kończąc swoje przemówienie, które starałem się utrzymać w ramach ścisłej rzeczowości, pragnę jeszcze na jedno zwrócić uwagę. Niema zapewne na świecie drugiego narodu, któryby wobec swojej literatury i sztuki zaciągnął tak ogromny dług wdzięczności, jak naród polski. Pokolenie obecne, pierwsze pokolenie Polski Niepodległej, które pamięta jeszcze okres zaborów, wie dobrze, czem dla Polski ujarzmionej, na przeważnej części swego obszaru pozbawionej swych władz, swych organów samorządowych, pozbawionej możliwości kształtowania duszy i umysłów młodych pokoleń w jawnej, wyposażonej w prawa publiczne szkole polskiej, wie, czem dla narodu, uginającego się pod jarzmem niewoli, była literatura i sztuka. W Polsce ujarzmionej książka i pieśń, obraz i rzeźba, budząca poczucie wielkości narodu, konieczności przetrwania i wiary w przyszłość, stanowiły amunicję duchową kraju, walczącego o swą wolność i wierzącego w swą przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#LudwikRubel">Pieczołowita ochrona praw autorskich jest więc nie tylko rzeczą słuszną i godziwą z ustawodawczego punktu widzenia, ale jest także choćby częściową spłatą długu wdzięczności, jaką naród cały żywi dla kapłanów sztuki i twórczości polskiej. Jesteśmy wszyscy zgodni w tem, że nie mogą oni być przedmiotem wyzysku i że trzeba im zdjąć z rąk kajdany, nałożone przez pewne wynaturzenia ustroju społeczno-gospodarczego, zasłaniające się listkiem figowym rzekomej swobody gospodarczej, która przemienia się w gospodarczy wyzysk słabsze go. Ale miejmy się na baczności, aby na miejsce tamtych oków nie wkładać kajdan doktryny, pozłoconych blichtrem frazesów.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#LudwikRubel">Nowela niniejsza, o której przyjęcie wraz z wszystkiemi poprawkami, uchwalonemi przez Komisję Prawniczą, proszę Wysoką Izbę, jest, jak sądzę, nacechowana troską o prawo twórców i tym właśnie umiarem, co zapewnia jej trwałość i czyni zadość poczuciu sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WacławMakowski">Nikt głosu nie żąda. Niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy en bloc, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o upoważnieniu Ministra Skarbu do przyznania obligacjom m. st. Warszawy praw papierów pupilarnych (druki nr 988 i 1020).</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Wierzbicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszWierzbicki">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy, który mam zaszczyt zreferować, dotyczy upoważnienia Ministra Skarbu do przyznawania obligacjom m. st. Warszawy praw papierów pupilarnych. Obecna sytuacja prawna w dziedzinie pupilarności papierów, emitowanych przez związki samorządowe, nie jest jednolitą w całem Państwie. Jedynie związki samorządowe województw zachodnich na mocy obowiązujących tam ustaw posiadają prawo emitowania papierów z bezpieczeństwem prawnem, natomiast inne związki samorządowe praw tych nie posiadają. Przywilej bezpieczeństwa prawnego dla papierów publicznych posiada zasadnicze znaczenie dla powodzenia emisji, gdyż stwarza możliwość łatwiejszego uplasowania ich, zarówno na rynku publicznym, jak i prywatnym. Przywilej ten pozostaje w związku z rozporządzeniem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 15 lutego 1928 r., w którem wydane są przepisy o sposobie lokowania funduszów przez osoby prawa publicznego, fundacje i osoby niewłasnowolne. Ustawa ta postanawia, że osoby prawa publicznego, fundacje i osoby niewłasnowolne mogą lokować wolne fundusze tylko z bezpieczeństwem prawnem. Obligacje związków samorządowych w ustawie tej nie zostały zaliczone do papierów pupilarnych. W tych warunkach prawnych m. st. Warszawa, projektując emisję obligacyj i pragnąc zapewnić swoim papierom powodzenie w ich uplasowaniu, wystąpiło o przyznanie obligacjom przywileju pupilarności, co ma właśnie zapewnić projektowana ustawa.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszWierzbicki">W projekcie ustawy w art. 1 upoważnienie Ministra Skarbu do przyznania tej pupilarności ograniczone jest do sumy 20 milionów złotych. Komisja Skarbowa wnosi poprawkę do tego ustępu ustawy w sensie zniesienia tego ograniczenia.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszWierzbicki">Istniejące przepisy prawne nawet przy dzisiejszym stanie rzeczy postanawiają, że wszelkie zaciąganie pożyczek przez związki samorządowe w formie długów obligacyjnych wymaga zatwierdzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Skarbu, a tem samem wysokość emisji może być każdorazowo regulowaną. Niezależnie od tego Rząd przygotowuje ustawę o ogólnem prawie obligacyjnem, w której między innemi przewiduje normy, regulujące emitowanie obligacyj przez osoby prawa publicznego. W projekcie tym przewiduje się warunki emisji obligacyj, emitowanych przez związki samorządowe. Podlegać one będą tak samo zatwierdzeniu Ministra Skarbu i powinny być ogłaszane w Monitorze Polskim. W związku z tem Rząd zamierza również przeprowadzić zmianę istniejących norm ustawodawczych, co do sposobu lokowania wolnych funduszów z bezpieczeństwem prawnem, między innemi ma być uregulowana sprawa pupilarności obligacyj, emitowanych przez związki samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszWierzbicki">Względy powyższe uzasadniają potrzebę przyznania obligacjom m. st. Warszawy praw papierów pupilarnych i po przedstawieniu ich Wysokiej Izbie wnoszę w imieniu Komisji Skarbowej o przyjęcie ustawy w brzmieniu, zaprojektowanem przez Rząd (druk nr 988) z poprawkami, a mianowicie, że w tytule projektu ustawy oraz w art. 1 słowo „przyznania” zastępuje się słowem „przyznawania”, oraz dalej w art. 1 skreśla się słowa: „do sumy 20.000.000 zł.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WacławMakowski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Niema poprawek. Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa przez Sejm została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Jakuba Pawłowskiego (druk nr 1002).</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Bierczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wysoka Izbo! Przedmiotem mojego sprawozdania jest wniosek prokuratora sądu okręgowego w Sanoku, przesłany za pośrednictwem p. Ministra Sprawiedliwości, o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Jakuba Pawłowskiego za następujący czyn. W dniu 2 października 1932 r. w Golcowej odbyło się zgromadzenie, zorganizowane przez członków Stronnictwa Ludowego, na którem był obecny p. Jakub Pawłowski. W czasie zgromadzenia przyszło do utarczki słownej, powstał krzyk i zamieszanie. Przewodniczący zgromadzenia chciał uspokoić zebranych, a ponieważ jego wezwania nie odnosiły żadnego skutku, a atmosfera stawała się coraz bardziej gorąca, zebrani zaczęli grozić sobie wzajemnie laskami, starosta zgromadzenie rozwiązał.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Obecni posterunkowi policji państwowej wezwali zebranych do rozejścia się, a ponieważ zebrani wezwania nie usłuchali, policjanci zepchnęli zgromadzonych w ilości około 400 osób na leżącą w pobliżu drogę publiczną. Wówczas to w czasie tej akcji policji p. Jakub Pawłowski zachowywał się w sposób podburzający, zachęcając tłum do wystąpienia przeciwko funkcjonariuszom policyjnym. W szczególności miał krzyczeć do tego tłumu: „Nie dajcie się! Co wy chłopi robicie mi wstyd? Bierzcie do ręki siekiery, kosy i motyki i nie uciekajcie z miejsca zgromadzenia”. Wyraził się, że ludzie golcowscy wstyd mu robią, dając się pokonać 5 czy 6 „bandytom, czy batiarom”. Naskutek tych podburzań, zgromadzeni rzucili się w stronę leżącej tam kupy kamieni i zpośród tłumu rzucono kilka kamieni w stronę posterunkowych policji.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Z otoczenia pos. Pawłowskiego słuchać było wołanie, podburzające chłopów: „Bijcie, a nie uciekajcie”. W czynach tych, a w szczególności w fakcie, że w dniu 2go października 1932 r. w Golcowej publicznie pos. Pawłowski nawoływał do popełniania przestępstw, a mianowicie do użycia kamieni przeciwko funkcjonariuszom policji, aby przeszkodzić w pełnieniu czynności urzędowych, prokurator doparzył się przestępstwa z art. 154 § 1 k. k. Następnie w fakcie tym, że p. Pawłowski znieważył policjantów, nazywając ich „bandytami” i „batiarami”, dopatrzył się prokurator przestępstwa z art. 132 § 1 k. k.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej po zbadaniu treści tego wniosku i po stwierdzeniu, że istotnie zarzucane p. Jakubowi Pawłowskiemu czyny noszą znamiona czynów przestępstw, przewidzianych art. 154 § 1 i art. 132 § 1 k. k., postanowiła przedstawić Wysokiej Izbie następujący wniosek do uchwalenia:</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm na mocy art. 21 Konstytucji zezwala na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Jakuba Pawłowskiego za czyny występne, przewidziane w art. 154 i 132 k. k.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W imieniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej proszę o uchwalenie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Babski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BolesławBabski">Wysoki Sejmie! Na wstępie długiej litanii w porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia o wydanie posłów sądom, muszę zaznaczyć, że sprawy o wydanie posłów opozycyjnych ze względów politycznych nie mają nic wspólnego ze sprawami o wydanie posłów z obozu prorządowego. „Sanacji” chodzi tylko o to, aby w większej liczbie wniosków mniej uwypuklały się sprawy panów posłów „sanacyjnych”. Sprawa o wydanie kolegi p. Jakuba Pawłowskiego za rzekome nawoływanie do przemocy i o obrazę policji nie ma i nie może mieć nic wspólnego ze sprawami p. Gąsiora z B. B. W. R., oskarżonego o nadużycie zaufania i sprzeniewierzenie na tle majątkowem, ani też ze sprawą o wydanie p. Szczepana Fidelusa, który się zadeklarował jako wyznawca ideologii „sanacyjnej”, co niewątpliwie na pewien czas pomogło mu uchodzić bezkarnie, bo dopiero obecnie prokuratura zdecydowała się wytoczyć przeciw niemu zarzuty o przywłaszczenie całej fury dolarów na szkodę szeregu ludzi.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#BolesławBabski">Okoliczności sprawy o wydanie kolegi p. Pawłowskiego wyglądają zgoła odmiennie, aniżeli to przedstawił p. referent, który stereotypowo ją zreferował na podstawie ogólników.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#BolesławBabski">Na dzień 2 października 1932 r. a więc przeszło 2 lata temu p. J. Pawłowski zwołał zgromadzenie we wsi Golcowa pow. brzozowskiego. Powiat brzozowski, jak to powszechnie wiadomo, właśnie w parę miesięcy po zajściu z p. Pawłowskim w Golcowej te same czynniki administracyjnopolicyjne rozsławiły na długo po całej Polsce. Starostwo brzozowskie wbrew stałej praktyce i praktyce innych starostw w Polsce nie zakazało p. Pawłowskiemu zgromadzenia pod gołem niebem ze względu na spokój i bezpieczeństwo publiczne. Natomiast policja brzozowska, niewątpliwie za wiedzą starostwa brzozowskiego tak zorganizowała owo bezpieczeństwo i spokój publiczny w Golcowej, że p. Pawłowski nie tylko nie odbył zgromadzenia, ale jeszcze wytoczono mu niniejszą sprawę kamą.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#BolesławBabski">Na zgromadzenie to zjawiła się grasująca po wszystkich opozycyjnych zebraniach w powiecie brzozowskim znana bojówka, złożona z pięciu osób, ze wsi Jasienicy Rosielnej, pod dowództwem znanego szerzej w Polsce z bandyckich występów Stanisława Kuźniara. Chłopi i organizatorzy zebrania palcami wytykali bojówkę i wiedzieli dobrze, poco ona zjawiła się na tem zgromadzeniu. Po rozpoczęciu zgromadzenia natychmiast rozpoczęła swoją rolę tak, jak się to zwykle robi, od różnych „Niech żyje” i zaczęła robić zamieszanie. Policja na żądanie przewodniczącego zgromadzenia nie chciała interweniować, nie chciała usunąć bojówki, a kiedy chłopska straż porządkowa chciała unieszkodliwić bojówkarzy, wówczas zastępca starosty, będący na zgromadzeniu jako przedstawiciel władzy, p. Zub, natychmiast zgromadzenie rozwiązał. Policja wspólnie z bojówką rozpędziła chłopów przy pomocy pałek gumowych i karabinów, co w piśmie urzędu prokuratorskiego w Sanoku wygląda bardzo delikatnie, gdyż wymieniony urząd pisze, że policjanci „zepchnęli zebranych chłopów w ilości około 400 osób na leżącą w pobliżu drogę publiczną”. Jak to „spychanie” chłopów odbywało się z tą bojówką bandycką, my dobrze wiemy. Gdy po pierwszem uderzeniu bojówki Kuźniara chłopi zaczęli się cofać, p. Pawłowski jako przewodniczący zgromadzenia, jeszcze przed jego rozwiązaniem, widząc, że przedstawiciele władzy są bezczynni, zwrócił się do chłopów ze słowami: „Cóż wy chłopi ustępujecie przed pięcioma bandytami?” Z pisma prokuratury w Sanoku wynika, że zbadani policjanci mówią tylko o tem, że p. Pawłowski wołał: „Chłopi, nie dajcie się bandytom”, ale żaden z policjantów nie stwierdza, żeby te słowa były rzucane pod adresem policji.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#BolesławBabski">Kiedy na tę istotną okoliczność zwracałem uwagę Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej, jeden z panów posłów z B. B. W. R. wykrzyknął mniejwięcej w tym sensie: „Cóż wybyście chcieli, żeby p. Pawłowski wyraźnie z imienia i nazwiska nazywał policję bandytami. Przecież to wynika z jego słów, przytoczonych w piśmie prokuratury”. Na to słusznie odpowiedział mu p. St. Stroński: „Ja gdybym usłyszał słowo „bandyta” — nie wziąłbym tego do siebie”</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Wesołość.).</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#BolesławBabski">Tak ta sprawa wygląda nawet w świetle pisma urzędu prokuratorskiego. Dlaczego policja powiatu brzozowskiego wzięła te słowa do siebie, choć nie były do niej skierowane, uzasadniają aż nadto stosunki, panujące w owym czasie, a nawet jeszcze i po dziś dzień wśród czynników administracyjnopolicyjnych powiatu brzozowskiego.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(P, Burda: W takim razie uniewinnią go. Dlaczego Panowie nie chcecie go wydać? Głos na lewicy: Ale szopy z Sejmu nie można robić.)</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#BolesławBabski">Jak już wspominałem, w parę miesięcy po przygotowaniu p. Pawłowskiemu omówionego „bezpieczeństwa publicznego” w Golcowej przez policję — te same czynniki administracyjno-policyjne w powiecie brzozowskim zorganizowały przecież urzędowy mord na osobie ś. p. Chudzika i usiłowanie zabójstwa na osobie majora Owoca.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#BolesławBabski">Udowodnił to w całej okropnej jaskrawości głośny proces przed sądem przysięgłych w Sanoku, który wstrząsnął całą uczciwą opinią społeczną w Polsce. I w tym procesie odegrał swoją rolę Stanisław Kuźniar, przywódca bojówki, sprzymierzeniec policji z Golcowej, usiłując namawianiem do fałszywych zeznań przyczynić się do tuszowania zbrodni powiatowego komendanta policji i jego wspólników. Kiedy jeden z adwokatów, biorących udział w rozprawie sanockiej, wyraził zdziwienie, że tylu ludzi wiedziało o przygotowywanym mordzie w Brzozowej i nikt nie odważył się walczyć ze złem — przewodniczący rozprawy sądowej melancholijnie oświadczył: „To były takie brzozowskie stosunki”. (Słowa z protokółu rozprawy sądowej.) Główni winowajcy ponieśli karę, współsprawcy zostali bezkarni. Starosta, na którego różne światła padały w sanockim procesie, poszedł na emeryturę, a na jego miejsce przyszedł nowy starosta.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#BolesławBabski">Każdy rozsądny i uczciwy człowiek w Polsce miałby prawo pomyśleć, że po takim wstrząsie, po wykryciu takiej zbrodni właśnie gdzie jak gdzie, ale w tym powiecie brzozowskim administracja powinna zrobić wszystko, aby zetrzeć tę straszliwą plamę, aby nowem postępowaniem nowych ludzi udowodnić obywatelom, że to raczej była wina ludzi, a nie linii politycznej odpowiedzialnych czynników rządzących. Administracja po tych wypadkach, jakie się rozgrywały w pow. brzozowskim, winna tak postępować, by ludzie mieli pewność, że już w tym powiecie nigdy nie powrócą „takie brzozowskie stosunki”. Tymczasem człowiek przeciera oczy i ze zdumieniem czyta w prasie taką oto wiadomość właśnie z pow. brzozowskiego, która parę tygodni temu obiegła Polskę: „Filar sanacji „Kurier Lwowski” pisze: Przewodniczącym zebrania wyborczego radnych gromadzkich przy wyborze sołtysa i podsołtysa w Jasienicy Rosielnej (pow. brzozowski) został mianowany przez starostę powiatowego Stanisław Kuźniar”. Działo się to na jesieni ubiegłego roku.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#komentarz">(P. Burda: Co to za Kuźniar?)</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#BolesławBabski">Zaraz Pan się dowie. „ Głosowanie było tajne, ale rezultat zaskoczył zebranych wyborców. Zainterpelowany Kuźniar, po ile głosów uzyskali zgłoszeni kandydaci, odrzekł, że „nie musi tego ogłaszać”. Gdy jeden z radnych powołał się na przepis regulaminu wyborczego, Kuźniar oświadczył: „regulamin mnie nic nie obchodzi, mam taką instrukcję od p. starosty”. A teraz kilka słów o przeszłości p. Kuźniara: Kuźniar wyrokiem sądu okręgowego w Białymstoku z dnia 14 listopada 1927 r. skazany został na mocy art. art. 49, 458 część I k. k. za zabójstwo na 4 lata ciężkiego więzienia. Był on hersztem bojówek, napadających na wiece opozycyjne. Znane są jego „gościnne występy” w Brzozowie w r. 1931 i w jesieni 1932 r. Prócz bandyckiego napadu na szkołę w Jasienicy Rosielnej Kuźniar ma na sumieniu nocny napad na plebanię. Tenże Kuźniar pobiera bezprawnie rentę inwalidzką.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#BolesławBabski">A więc pomimo procesu sądowego, który ukazał straszliwą ohydę dotychczasowych praktyk i kumania się administracji z bandyckiemi elementami, sytuacja w powiecie brzozowskim pozostaje bez zmian. „Brzozowskie stosunki” panują nad obywatelami, skoro człowiek o kryminalnej przeszłości jest i nadal prawą ręką nowego starosty, starosta używa go do wyborów, starosta używa go w dalszym ciągu do współpracy z Rządem.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#BolesławBabski">Może i dobrze się stało, że prokuratura w Sanoku, jak to zazwyczaj się dzieje na skutek domagania się miejscowych czynników starościńsko-administracyjnych, skłoniła Ministerstwo Sprawiedliwości do wniesienia tej sprawy na forum publiczne. Niech przy tej okazji społeczeństwo się dowiaduje, za co i w jakich warunkach wydaje się posłów opozycyjnych za ich polityczną działalność w „brzozowskich stosunkach”. Klub Stronnictwa Ludowego jest jaknajmocniej przeświadczony, że w tej sprawie nie p. Pawłowski winien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a ci, co organizują życie społecznopubliczne z Kuźniarami.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#BolesławBabski">Dlatego będziemy głosować przeciw wydaniu p. Pawłowskiego, a z „brzozowskiemi stosunkami” walczyć nie przestaniemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów o spokój. Większość. Wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(P. Araszkiewicz: A gdzie słowa — będziemy walczyć z bandytami?)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle Araszkiewicz, proszę o spokój.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowie działalności sądowej p. Stanisława Wrony (druk nr 1003).</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bierczyński.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Posła o zreferowanie zarazem punktów 7 i 8 porządku dziennego, a mianowicie: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Konstantego Paca (druk nr 1004) i Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Konstantego Paca (druk nr 1005).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Przedmiotem dalszego mojego sprawozdania są trzy wnioski prokuratora sądu okręgowego w Lublinie. Jeden wniosek, dotyczący zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Stanisława Wrony za to, że „w dniu 28 lutego 1933 r. w Czemięcinie, gm. Turobin, pow. krasnystawskiego na wiecu z okazji piętnastolecia rocznicy śmierci ośmiu członków Polskiej Organizacji Wojskowej, p. Stanisław Wrona zabrał głos i na wstępie oświadczył, iż wobec zakazu ze strony ks. Czarneckiego pochód na cmentarz nie odbędzie się. Następnie p. Wrona wygłosił przemówienie, gdzie użył następujących wyrażeń: „Obywatele! To są takie rządy złodziejskie Piłsudskiego, kradną jak chcą i ile chcą. My chłopi nie możemy na to patrzeć ślepo, musimy się zorganizować i stworzyć siłę i siłą obalić rząd Piłsudskiego i całej bandy jedynki. Chłop nie powinien się bać, lecz chłopa powinni się bać. Chłop musi być pod kontrolą rządu Piłsudskiego, który składa się z bolszewików, komunistów i tatarów, ci zaś okradają chłopa w sposób bezlitosny i jeśli tak dłużej będzie, to wszyscy chłopi wyginą”. Następnie w czasie przemówienia p. Wrona użył powtórnie słów: „Siłą i tylko siłą musimy ten złodziejski rząd obalić” i jeszcze kilkakrotnie nazwał rząd „złodziejskim”. Mówiąc o samorządzie, zaznaczył, iż urzędnicy samorządowi, należący do jedynki, kradną na potęgę, żadnych budżetów nie przestrzegają. Dalej użył ponownie wyrażenia, iż obecne rządy są złodziejskie i zaznaczył, iż chłop musi być silny, by mógł krzyczeć: „precz z takiemi rządami złodziejskiemi, jakimi są teraz rządy Piłsudskiego”.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W wystąpieniu tem dopatruje się prokurator czynu, przewidzianego w art. 127 i 154 § 2 k. k., w szczególności znieważenia publicznego władzy i nawoływania publicznego do czynów gwałtownych przeciwko władzy.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Następny wniosek tegoż prokuratora sądu okręgowego w Lublinie dotyczy zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Konstantego Paca.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W dniu 25 czerwca 1933 r. we wsi Strachosławice, gm. Krzywiczki, pow. chełmskiego z okazji odbycia się za zezwoleniem władz administracyjnych zjazdu powiatowego „Kół Młodzieży Wiejskiej „Wici”, na który przybyło około 300 osób, p. Konstanty Pac w czasie swojego przemówienia użył następujących wyrażeń: „Większość policjantów to skończeni szubrawcy i takich należy notować, zapisując im wszystkie grzechy, gdyż stan taki wiecznie trwać nie będzie, a wówczas my po dojściu do władzy policzymy się z nimi”. W czynie tym dopatrzył się prokurator sądu okręgowego w Lublinie przestępstwa, przewidzianego w art. 127 k. k., t. j. publicznego znieważenia władzy.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wreszcie jest wniosek prokuratora sądu okręgowego w Lublinie o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Konstantego Paca za to, że w dniu 8 września 1932 roku w kolonii Krasienin, gm. Samoklęski, pow. lubartowskiego, kiedy odbywał się wiec Stronnictwa Ludowego bez zezwolenia władz administracyjnych przy udziale około 500 osób, p. Konstanty Pac w czasie przemówienia użył następujących wyrażeń: „Tak dalej żyć nie możemy i musimy przedsięwziąć środki ratownicze, ponieważ mamy rząd złodziejski i musimy się wszelkiemi siłami bronić, gdyż nas już okradli w czasie wyborów”.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W przemówieniu tem dopatrzył się prokurator sądu okręgowego w Lublinie przestępstwa, przewidzianego w art. 127 k. k. Z tych samych przyczyn, co poprzednio, a mianowicie po zbadaniu tych wniosków i po stwierdzeniu, iż w czynach, opisanych we wnioskach prokuratora, znajdują się znamiona czynu przestępczego, przewidzianego przez kodeks karny, Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej postanowiła przedłożyć Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia wniosek: Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm na mocy art. 21 Konstytucji zezwala na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Stanisława Wrony za czyny występne, przewidziane w art. art. 127, 154 § 2 k. k., a opisane we wniosku prokuratora sądu okręgowego w Lublinie z dnia 25 kwietnia 1933 r. oraz p. Konstantego Paca za czyny, przewidziane w art. 127 k. k., wreszcie p. Konstantego Paca za czyny, przewidziane w art. 127 k. k„ a opisane we wniosku prokuratora sądu okręgowego w Lublinie z dn. 31. X. 1934 r.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">W imieniu Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej proszę o uchwalenie tych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Czernicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TomaszJanCzernicki">Wysoki Sejmie! Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej powinna mieć za zadanie, ażeby przynajmniej chronić posłów od specjalnych szykan, jakie są związane z ich obowiązkami poselskiemi. Tymczasem działalność Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej ma zupełnie inny charakter. Działalność tej komisji nie jest zgodna z art. 21 Konstytucji, gdzie mówi się, że przez cały czas trwania mandatu poseł nie może być pociągany do odpowiedzialności karno-sądowej, karno-administracyjnej i dyscyplinarnej, ani pozbawiany wolności bez zezwolenia Sejmu. Konstytucja stoi na stanowisku, że nie można pociągać do odpowiedzialności bez specjalnego zezwolenia Sejmu. Komisja Regulaminowa stoi na stanowisku, że każdy wniosek prokuratora jest dostateczną podstawą, ażeby posła wydać. W danym wypadku, Wysoka Izbo, gdy chodzi o dr. Stanisława Wronę, to sprawa ta, a mianowicie obchód 15lecia bohaterskiej śmierci 8miu członków P. O. W., obchód, który się odbywał dnia 28 lutego 1933 r. w Czernięcinie miał miejsce już dwa lata temu. Obchód ten dwa lata temu odbywał się i dwa lata wymiar sprawiedliwości czekał aż do dnia dzisiejszego, a dzisiaj w związku z tym obchodem piętnastoletniej rocznicy śmierci członków P. O. W., dzisiaj jest rzeczą aktualną i konieczną, by nie czekać do chwili, kiedy mandat poselski p. Wrony wygaśnie, tylko żeby już dzisiaj po 2 latach wydać go sadom.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TomaszJanCzernicki">Wysoka Izbo! Obchód ten w Czernięcinie był związany z wielkiem bohaterstwem członków Polskiej Organizacji Wojskowej, którzy w dniu 28 lutego 1918 r., siłą się przeciwstawili wojskom austriackim, by nie zabierały one wozów chłopskich z Czernięcina, na których Austriacy chcieli wywieźć zapas zboża. Wtedy członkowie P. O. W., podwładni ówczesnego komendanta 10go obwodu, 3 grupy, obywatela Merskiego, obecnego p. Wrony, siłą przeciwstawiły się wojsku austriackiemu, w starciu w dniu 28 lutego 1918 r. polegli między Żurawneni a Czernięcinem członkowie P.O.W.: Polski Stanisław, Polski Kazimierz, Martyjaszek Paweł, Błaszczak Tomasz, Żydziak Michał, Polski Wawrzyniec, Pawelec Andrzej, Biszczak Jan. Oprócz tego 6ciu peowiaków zostało ciężko rannych. Obywatel Merski, komendant 10go obwodu 3ej grupy, obecny poseł Wrona, chciał w piętnastolecie tej tragicznej śmierci swoich podwładnych uczcić ich pamięć. Na obchód ten dostał zezwolenie od starosty krasnystawskiego w dniu 17 lutego. Zezwolenie opiewało: „w załatwieniu podania z dnia 15 lutego udziela się zezwolenia na odbycie zgromadzenia publicznego pod gołem niebem w Czernięcinie i obchód ku czci poległych w dniu 28 lutego 1918 r. w walce z Austriakami, z następującym porządkiem dziennym: o godz. 10ej zbiórka i pochód na nabożeństwo, przemówienie okolicznościowe na cmentarzu, przy pomniku poległych, wiec w Czernięcinie, przemówienia na wiecu wygłoszone być mogą tylko przez posłów: Wronę, Kotarskiego, Springerową i p. Bojarskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TomaszJanCzernicki">Wysoka Izbo! Kiedy w dniu 17 lutego 1933 r. ten obchód był zezwolony przez p. starostę, to na 2 dni przed obchodem p. starosta przysłał inne pismo, z datą 26 lutego, treści następującej: „Ze względu na wyrażony przez proboszcza parafii rzymskokatolickiej w Czernięcinie protest przeciwko wejściu pochodu i przemówieniu w dniu 28 b. m. na cmentarzu grzebalnym we wsi Czernięcinie, odwołuje w dniu dzisiejszym udzielone w dniu 17 b. m. za liczbą 11/2 zezwolenie w części, dotyczącej obchodu piętnastoletniej rocznicy 8u poległych w walkach z Austriakami członków P. O. W.”.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TomaszJanCzernicki">A więc nie jest tak, jak mówił p. referent, obchód się nie odbył, bo starosta nie pozwolił, gdyż policja siłą przeszkodziła, nawet by wieńce na grobie peowiaków zebrana ludność mogła złożyć. Więc obchód ten się nie odbył.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#TomaszJanCzernicki">Jeżeli chodzi o materiał dowodowy w tej sprawie, to, Wysoka Izbo, któż jest świadkiem w tej sprawie? Policjant Jan Potyrański, policjant Bujak i emerytowany policjant Chadaj. A więc nie mamy ani jednego świadka, któryby pochodził z samych uczestników zebrania, a przecież tam było Kilka tysięcy ludzi. Ani jednego świadka obywatela cywilnego się nie bierze, tylko policjantów. Jacyż to są ci policjanci? A więc Potyrański i Bujak, którzy już p. Wronie zrobili 2 sprawy zupełnie bezpodstawnie, przedewszystkiem sprawę u. k. 717/30 o pobicie rodzonej matki. Ci sami policjanci, którzy tę sprawę zainicjowali również w czasie tej sprawy oskarżali, a matka p. Wrony powiedziała jako świadek: „Nigdy mnie syn nie bił i nigdy nie chciałam syna Stanisława oskarżać, a do tego namówiła mnie policja”. Sąd wydał wyrok uniewinniający, gdyż było jasne, że cała sprawa jest szykaną policji w stosunku do posła Wrony. Oprócz tego ci sami policjanci, których wymieniłem, byli świadkami w innej sprawie przez nich zrobionej, a mianowicie w sprawie u. k. 328/31, już osądzonej wyrokiem prawomocnym przez sąd okręgowy w Lublinie, mianowicie zrobili sprawę, uwłaczającą czci i honorowi p. Wrony — sprawę o kradzież 2 świń wartości 400 zł. i 13 indyków wartości 200 zł., z art. 581 k. k. Tak niegodziwe oskarżenie człowieka było również zmyślone z całą świadomością przez policję, Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej w tych dwóch sprawach wydała p. Wronę i są już wyroki prawomocne, które stwierdzają, że to była wyraźna, świadomie zupełnie zorganizowana szykana w stosunku do posła, nikczemna szykana, niegodna władzy administracyjnej. Świadek Adam Zur w sprawie o kradzież swoich własnych indyków i swoich własnych świń i świadek Mydlakówna zeznali, że p. Wrona kupił 35 jaj, z których na jego gospodarce wychowało się 13 indyków. Za te indyki miał odpowiadać! A więc jeśli widzimy, że ci sami świadkowie są tu w tej sprawie i to ma być fundamentem, na którym opiera się oskarżenie, to istotnie sądzę, Wysoka Izbo, że to jest jeszcze jedna szykana, której powinniśmy postawić tamę. Nie można w ten sposób szykanować posła. Kiedy w stosunku do niego ci sami świadkowie dwa razy wyraźnie tę samą szykanę zrobili, ich oświadczenia nie zasługują na żadne zaufanie, nie mają żadnej wagi dowodu, jeśli innych dowodów w tej sprawie nie mamy. Jeśli widzimy, że dwa lata nie robiono zupełnie użytku z tego niedoszłego obchodu ku czci peowiaków w 15lecie ich bohaterskiego czynu, to czy dziś jest to rzecz aktualna? Wysoka Izbo! W związku z temi zajściami p. Wrona i jego koledzy z Klubu Ludowego zgłosili interpelację do Sejmu treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#TomaszJanCzernicki">„Po zawarciu przez państwa centralne, — Austrię i Niemcy pokoju brzeskiego, pozbawiającego Polskę ziem wschodnich, społeczeństwo polskie żywiołowo zaprotestowało przeciwko temu traktatowi. Objawem tego protestu były wypadki krwawych walk z wojskami okupacyjnemu W dniu 28 lutego 1918 roku doszło do zbrojnego starcia na tem tle pomiędzy oddziałami P. O. W. a wojskiem austriackiem pod wsią Czernięcin w powiecie krasnystawskim, w wyniku którego poległo 8miu peowiaków, mieszkańców wsi Czernięcin i Żórawna. Poległych pogrzebano we wspólnej mogile na cmentarzu parafialnym w Czernięcinie.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#TomaszJanCzernicki">W dniu 28 lutego 1933 r., jako w 15tą rocznicę śmierci, rodziny, towarzysze poległych oraz miejscowa organizacja Stronnictwa Ludowego postanowiły uczcić pamięć bojowników o niepodległość Polski urządzeniem uroczystości na ich cześć. Gdy wszystkie przygotowania były ukończone, starosta krasnystawski w ostatniej chwili zakazał odbycia obchodu, motywując to sprzeciwem miejscowego proboszcza. Zgromadzona w tym dniu wielotysięczna ludność, złożona z b. legionistów, peowiaków, żołnierzy oraz mnóstwa delegacyj z okolicznych miejscowości ze zdumieniem dowiedziała się, że w niepodległej Polsce nie wolno czcić uczestników walk o niepodległość, że władze państwowe, zamiast przyjmować udział w uroczystości, przysłały zakaz odbycia święta i uzbrojonych policjantów do rozpędzenia tłumu. Doszło do tego, że wieńce na grób były eskortowane przez policję i wobec zamkniętych bram cmentarza przerzucone przez parkan. Wywołało to zgorszenie całej ludności i bynajmniej nie wpłynęło na podniesienie uczuć patriotycznych miejscowego społeczeństwa, tembardziej, że osoby, wydające zakaz, były w owe czasy bardzo dalekie od walk o niepodległość Polski.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#TomaszJanCzernicki">Wobec powyższego podpisani zapytują Pana Ministra:</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#TomaszJanCzernicki">1) Czy zechce wydać zarządzenie, pozwalające na obchody ku uczczeniu poległych w walkach o niepodległość, choćby ci należeli do P. O. W.,</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#TomaszJanCzernicki">2) Jakie zamierza wyciągnąć konsekwencje z postępowania w tej sprawie starostwa krasnystawskiego?”. Wysoka Izbo! Czyż konsekwencją tej interpelacji ma być wydanie p. Wrony, ma być akceptowanie wyraźnej szykany ze strony administracji? Sądzę, że okoliczności tej sprawy przemawiają za tem, iż Wysoka Izba nie zezwoli na wydanie p. Wrony w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#TomaszJanCzernicki">Obecnie, ponieważ p. referent w sprawie wydania posłów referował odrazu trzy punkty — robi się to masowo — zmuszony jestem bez przerwy wystąpić i w drugiej sprawie, mianowicie do punktu 7 co do wydania p. Paca w związku z zebraniem młodzieży „Wici” w dniu 25 lipca 1933 r. w Strachosławicach.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#TomaszJanCzernicki">Wysoka Izbo! Tam nie było przedewszystkiem wiecu publicznego, było to zebranie młodzieży „Wici” za legitymacjami, w zamkniętym lokalu, zebranie organizacyjne młodzieży wiejskiej. Ponieważ nie było tam żadnych tajemnic, policja, która właściwie nie była uprawniona, żeby być obecną na zebraniu, jednakże tam była i nikt się temu nie sprzeciwił. Jest rzeczą zupełnie niewiarygodną, rzeczą zupełnie nie do pomyślenia, żeby p. Pac w obecności policji mógł w ten sposób szkalować, jak to jest w akcie oskarżenia powiedziane. Jest to wyraźne zupełnie szykanowanie, zupełnie nieprawdopodobne, które oczywiście w sądzie się wyjaśni. Ale sądzę, że charakter tej sprawy mówi o tem, że oskarżenie jest zupełnie bezzasadne, świadków obiektywnych tam niema, są świadkowie ze strony policji. Na dowód jak świadkowie ze strony policji zeznają w Rzplitej Polskiej, przytoczę tutaj Wysokiej Izbie sprawę p. Sawickiego, sprawę knyszyńską, gdzie p. Sawickiego oskarżono o usiłowanie zabójstwa pomocnika starosty i gdzie 6ciu policjantów pod przysięgą jak z nut zeznawało, że widzieli na własne oczy, jak wyjmował rewolwer, jak celował i jak strzelał. Widzieli dym i proch, później zaś 116 świadków odwodowych stwierdziło, że niektórzy z tych policjantów nie byli na miejscu wypadku i ci świadkowie odwodowi stwierdzili, że nie p. Sawicki strzelał, a policja prowokacyjnie strzelała na tem zebraniu. Jest w tej sprawie znowuż wyrok prawomocny, uniewinniający p. Sawickiego i stwierdzający z całą oczywistością, jak spełnia policja Rzplitej Polskiej swe obowiązki świadczenia i mówienia prawdy przed sądem. Te zeznania policjantów nie powinny być brane tak poważnie, aby na nich można budować oskarżenie. I dlatego uważam, że w sprawie tej w związku z zebraniem młodzieży „Wici” w Strachosławicach Wysoka Izba raczy odmówić zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej p. Paca.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#TomaszJanCzernicki">Następnie władze sądowe żądają wydania p. Paca w związku z zebraniem w Krasieninie jeszcze w r. 1932, dn. 8 września. Jak bezpodstawne jest oskarżenie, jak niezgodne z prawdą, tego dowodzi ta sprawa. Mianowicie referent tutaj powiedział, że zebranie w Krasieninie było bez zezwolenia. Wysoka Izbo, mam oryginalny dowód tutaj, że to zezwolenie było, mianowicie: Starosta powiatowy w Lubartowie pismem z dnia 6 września 1932 r. do posła Konstantego Paca w Lublinie pisze: „W załatwieniu podania niniejszego udziela się Panu, jako zwołującemu, zezwolenia na odbycie zgromadzenia pod golem niebem w dniu 8 września r. b. o godz. 12% w Krasieninie”.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#TomaszJanCzernicki">Wysoka Izbo! Jeżeli w akcie oskarżenia mamy takie bezzasadne, sprzeczne z prawdą twierdzenie, to czyż można żądać wydania posła i czy to żądanie wydania za wiec w 1932 r. nie jest spóźnione w styczniu 1935 r.? Czy ten poseł nie może spokojnie, jak przewiduje Konstytucja, spełnić swego mandatu do końca?</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#TomaszJanCzernicki">Uważam, że oskarżenie co do tego przestępstwa, przewidzianego w art. 127 Kodeksu Karnego, jest bezzasadne, bezpodstawne i niema żadnych warunków i podstaw do tego, ażeby dziś p. Paca wydawać w związku z tem zebraniem władzom sądowym, zwłaszcza, że akt oskarżenia, jak tutaj dowód stwierdza, jest zupełnie nieprawdziwy i nieoparty na materiale dowodowym. Dlatego również będziemy głosowali przeciw wydaniu p. Paca i w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Będziemy głosowali nad temi trzema wnioskami. A więc najpierw będziemy głosowali nad wnioskiem, umieszczonym w punkcie 6 (druk nr 1003).</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzŚwitalski">Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KazimierzŚwitalski">Poddaję pod głosowanie wniosek umieszczony w punkcie 7 (druk nr 1004). Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzŚwitalski">Poddaję pod głosowanie wniosek pod punktem 8 (druk nr 1005). Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że te trzy wnioski komisji zostały uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktów 9, 10 i 11 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Wojciecha Wojciechowskiego (druk nr 1006).</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Edwarda Tadeusza Gąsiora (druk nr 1007).</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Michała Wachnjuka (druk nr 1008).</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Bogdani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RomanBogdani">Wysoki Sejmie! P. Minister Sprawiedliwości, pismem z dnia 31 października 1934 r., odniósł się do p. Marszałka Sejmu o wyjednanie w Wysokim Sejmie zezwolenia, na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Wojciecha Wojciechowskiego za przestępstwo, przewidziane w art. 290 § 2 w związku z art. 293.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RomanBogdani">Analogiczne pismo wystosował p. Minister Sprawiedliwości, pod tą samą datą, o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Edwarda Tadeusza Gąsiora za czyn występny, przewidziany w art. 269 k. k.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RomanBogdani">Wreszcie, pismem z dnia 31 października 1934 r. — o pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Michała Wachnjuka za czyn występny, przewidziany w art. 170 k. k.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#RomanBogdani">Co do pierwszej sprawy, dotyczącej p. Wojciecha Wojciechowskiego, zarzut czynu występnego opiewa, że w czasie od 1933 r. do 5 marca 1934 r., udzielał w Warszawie pomocy referentowi departamentu karnego Ministerstwa Sprawiedliwości podkomisarzowi Stefanowi Dąbrowskiemu przez werbowanie kandydatów na stanowiska niższych funkcjonariuszów straży więziennej i przez pośredniczenie pomiędzy nimi a Dąbrowskim w otrzymywaniu od nich za wyrabianie im posad korzyści majątkowych, czyli tak zwanych łapówek, któremi z Dąbrowskim się podzielił.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#RomanBogdani">Przedmiotowa istota czynu jest stwierdzona zeznaniami szeregu świadków.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#RomanBogdani">Odnośnie do sprawy p. posła Edwarda Tadeusza Gąsiora, pismo prokuratora Sądu Okręgowego w Łucku z dnia 5 stycznia 1934 r. zarzuca p. posłowi Gąsiorowi, że w okresie czasu od 15 października do 31 grudnia 1930 r., jako prezes Okręgowej Kasy Stefczyka w Łucku, zajmując się na podstawie przepisu prawnego sprawami majątkowemi tej instytucji, spowodował umorzenie długu swego w kwocie 7.195 zł 83 gr i Klemensa Piałchy w takiej samej kwocie, a powstanie na rzecz Antoniego Andrzejczuka Andrzejewskiego wierzytelności w kwocie 6.105 zł, przez przyjęcie weksli na sumę zł 19.938,57 gr z wystawienia Wołyńskiego Tow. Rolniczego, wiedząc o tem, iż Towarzystwo to jest niewypłacalne, oraz przez polecenie zapisania tej sumy wekslowej wraz z odsetkami, wbrew wyraźnemu brzmieniu art. 91 p. 3 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 marca 1928 r. o prawie bankowem (Dz. U. R. P. Nr. 34, poz. 321), na dobro rachunku wkładów swoich, tudzież Klemensa Piałchy i Antoniego Andrzejczuka Andrzejewskiego w wymienionej Kasie Stefczyka. Wzamian za to wymieniona Kasa Stefczyka otrzymała nienadające się do zrealizowania weksle i poniosła przez to szkodę na majątku.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#RomanBogdani">Przedmiotowa istota czynu stwierdzona jest zaksięgowaniem w odnośnych obu spółdzielniach.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#RomanBogdani">Odnośnie do posła Michała Wachnjuka. wpłynęło pismo prokuratora sądu okręgowego w Samborze z dnia 12 grudnia 1932 r., zarzucające p. posłowi Wachnjukowi, że w dniu 13 listopada 1932 r. w Popielach, powiatu drohobyckiego, na zgromadzeniu publicznem użył następującego wyrażenia: „im więcej zbrojeń, tem więcej wy będziecie cierpieć, bo większe podatki z was będą ściągać. Pieniądze idą na kule i armaty przeciw naszym braciom. Wódka potaniała, a szkoły podrożały poto, by nasze dzieci się nie uczyły, lecz piły i by była ciemnota w kraju. Ziemia małopolska jest ziemią ukraińską. Polska dzierżawi tę ziemię od Ukrainy”. Na zakończenie swego przemówienia poseł Wachnjuk oświadczył: „Teraz wam powiem wesołą nowinę. Już niedługo wyzwolimy się z pod dzierżawy Polski. Niech żyje Ukraina”.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#RomanBogdani">Prokurator dopatruje się w tym czynie przedmiotowych znamion przestępstwa przeciwko porządkowi publicznemu, w szczególności z art. 170 k. k. stanowiącego, że: „Kto publicznie rozpowszechnia fałszywe wiadomości, mogące wywołać niepokój publiczny, podlega karze” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#RomanBogdani">Imieniem Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej mam zaszczyt prosić, by Wysoki Sejm raczył zezwolić na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej:</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#RomanBogdani">Posła Wojciecha Wojciechowskiego za czyn występny, przewidziany w art. 290 § 2, w związku z art. 293 k. k. a opisany we wniosku prokuratora sądu okręgowego w Warszawie z dnia 30 października 1934 r. Posła Edwarda Tadeusza Gąsiora za czyn występny, przewidziany w art. 269 k. k. a opisany we wniosku prokuratora sądu okręgowego w Łucku z dnia 5 stycznia 1934 r. — wreszcie posła Michała Wachnjuka, za czyn występny, przewidziany w art. 170 k. k., a opisany we wniosku prokuratora sądu okręgowego w Samborze z dnia 12 grudnia 1933 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WacławMakowski">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(P. Babski: Prosimy o oddzielne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WacławMakowski">Oczywiście. Głosujemy oddzielnie.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WacławMakowski">Kto jest za wnioskiem komisji w sprawie wydania sądom p. Wojciecha Wojciechowskiego, zechce wstać. Większość. Wydanie p. Wojciecha Wojciechowskiego zostało uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WacławMakowski">Przechodzę do sprawy wydania p. Edwarda Tadeusza Gąsiora. Kto jest za wnioskiem komisji o wydanie sądom p. Edwarda Tadeusza Gąsiora, zechce wstać. Większość. Wydanie zostało uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WacławMakowski">Do punktu 11 porządku dziennego — do wniosku komisji w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności p. Michała Wachnjuka zapisał się do głosu p. Matczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MychajłoMatczak">Wysoka Izbo! Prokurator sądu okręgowego w Samborze zażądał, a Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej Sejmu przychodzi z wnioskiem o wydanie towarzysza posła Michała Wachnjuka za jego przemówienie na zebraniu poselskiem, które odbyło się jeszcze w listopadzie w 1932 r. we wsi Popiele pow. drohobyckiego. Zarzuty przeciwko p. Wachnjukowi sprowadzają się właściwie do dwóch spraw: pierwszy, że twierdził on na tem zebraniu, iż w budżecie państwowym coraz mniej wydaje się na szkolnictwo, podczas gdy wydatków na cele wojskowe nie zmniejsza się, drugi zarzut — iż w Polsce wzrasta ilość szynków, a stosunkowo maleje ilość szkół. Są to sprawy naprawdę tak notorycznie znane, że przez to, iż powtarza je poseł na zebraniu, nie stają się one ani nieprawdziwemi, ani tem mniej, iż mówi o tem poseł, nie stają się przestępstwem. Trzeci zarzut, który podniósł prokurator w swojem piśmie — że poseł Wachnjuk twierdził, iż Galicja wschodnia jest w polskiej arendzie — zakrawa na wesołe nieporozumienie. P. Wachnjuk przemawiając w języku ukraińskim, powiedział, że Galicja wschodnia jest w polskiej dzierżawie, znaczy to, że jest w Państwie Polskiem, a nie w arendzie. Konfident, który był na wiecu, widocznie nie rozumiał dobrze po ukraińsku i przekręcił ten ustęp, stąd też powstał zarzut absurdalny. Nikt publicznie nie może twierdzić o jakiejś arendzie i oczywiście sam zarzut nie powinien być nawet podnoszony, tembardziej, jeśli się zważy, że na zebraniu tem był przez cały czas przedstawiciel władzy w osobie komendanta miejscowego posterunku i że ten przedstawiciel władzy nie uważał za potrzebne i konieczne ingerować, ani sam nie remonstrował przeciwko przemówieniu, ani nie zwracał się do przewodniczącego, tem bardziej jeszcze, gdy się zważy, że przemówienie to nie miało żadnych następstw, albowiem zebranie odbyło się zupełnie spokojnie, władze zaś przez pełen rok wogóle nie ingerowały. Już dwa lata minęło od tego zebrania i dopiero teraz przychodzi prokurator z żądaniem o wydanie.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MychajłoMatczak">Zdajemy sobie sprawę z tego, że, wobec znanego stanowiska obecnej większości w Sejmie, każda sprawa o wydanie posła zgóry jest przesądzona, jednakowoż zdaje mi się, że, nawet przy tem notorycznem stanowisku obecnego Sejmu, nie powinno się wydawać posła w sprawach niepoważnych, a te zarzuty naprawdę nie mają poważnego charakteru. Nie wchodzę w meritum, czy są to zarzuty prawdziwe, czy nie, jednakże tak formułowane zarzuty nie mają charakteru poważnego i z tego powodu będziemy głosować przeciw wydaniu p. Wachnjuka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem komisji w sprawie wydania sądom p. Michała Wachnjuka, zechce wstać. Większość. Wydanie zostało uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Szczepana Fidelusa (druk nr 1009).</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Starzak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławStarzak">Wysoki Sejmie! Prokurator sądu okręgowego w Wadowicach zwrócił się drogą przepisową o wydanie p. Szczepana Fidelusa za przestępstwa z art. 264, 262 i wiele innych. Przestępstwa te przewidują w sumie około 3 lat więzienia.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WładysławStarzak">Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej uchwaliła przedstawić Sejmowi wniosek o wydanie posła Fidelusa, o co w imieniu komisji wnoszę.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i na lewicy. P. Rybarski: O co chodzi, jakie przestępstwa? Głosy inne: Co to za referat? Wstydzą się. O jakie chodzi przestępstwa?)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WładysławStarzak">Wymieniłem artykuły kodeksu karnego.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(P. Rybarski: Proszę o głos.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rybarski.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WacławMakowski">P Rybarski: Zwróciłem się do pana referenta z zapytaniem, by wymienił przestępstwa, na podstawie których prokurator sądu w Wadowicach domaga się wydania p. Fidelusa. Referent oświadczył, że wymienił artykuły kodeksu karnego. Otóż stwierdzam, że jeśli Sejm poważnie ma uchwalać, powinien wiedzieć, o jakie przestępstwa chodzi, bo większość z nas, między innymi i ja, choć studiowałem prawo, tych artykułów na pamięć nie znam i uważam, że ukrywanie przestępstw kryminalnych posła, pozyskanego dla B.B., do niczego nie doprowadzi.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o referat. P. Piotrowski: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Ponieważ koło sprawy p. Fidelusa krążą takie wieści, że człowiek poprostu zastanawia się, czy to możliwe, ażeby poseł, który ostatnio nawet, asekurując się, przeszedł tu do Panów, czy prawdziwe, czy nie...</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Głosy: Nieprawda.)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">To Panowie będziecie mogli powiedzieć — on współdziała z Wami w Bloku. O ile ja wiem, mam nowy podział komisyj — grupa pp. Fidelusa i Michałkiewicza współdziała z Wami w komisji. Przecież Panowie korzystacie z ich usług. Do mnie zwracają się pokrzywdzeni przez p. Fidelusa emigranci z Ameryki, od których w różny sposób powyciągał pieniądze. Ludzie, którzy pracowali 10, 15 i 20 lat w Kanadzie, w Ameryce, zwracają się do mnie, ażebym interweniował osobiście, bo wszelkie środki, których chwytano się, okazały się niemożliwe. Dlatego tu, w tym Sejmie chcemy wiedzieć, czy to są oszczerstwa, które skierowano przeciwko p. Fidelusowi, czy też nie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Głosy na ławach B, B,: To będzie w sądzie.)</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Myśmy tu słyszeli akty oskarżenia, jeśli szło nie o przestępstwa z kodeksu karnego, ani kryminalne rzeczy, ale o przemówienia na wiecach i słyszeliśmy cytaty oparte na policji, która w ten sposób oskarża posła niewygodnego z opozycji. Chcielibyśmy więc, ażeby z kategorii innych przestępstw, które faktycznie powinny być oświetlone tutaj, Wysokiej Izbie, a zarazem całemu społeczeństwu w imię moralnej sanacji, aby dowiedziano się, jacy posłowie zasiadają na ławach, w jaki sposób doszli do tego, że zmienili ideologię w ostatnich miesiącach i latach, aby w ten sposób się asekurować.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Ja w imieniu Klubu apeluję do Panów — miejcie odwagę przyjść i powiedzieć, o co idzie w sprawie wydania p. Fidelusa.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Różne okrzyki. Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Starzak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WładysławStarzak">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem muszę oświadczyć, że p. Fidelus nie należy do Bloku Bezpartyjnego i nie należał do niego nigdy...</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Współdziała w komisji ta grupa, złożona z 6 osób.)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WładysławStarzak">Na Komisji Nietykalności Poselskiej bardzo obszernie przedstawiłem cały materiał, przedłożony przez prokuratora o pociągnięcie do odpowiedzialności. Nie miałem zamiaru p. Fidelusa specjalnie bronić i ukrywać.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek,)</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#WładysławStarzak">Komunikuję wobec tego, że p. Fidelus jest oskarżony o to, że wyłudził podstępnie od żony swego brata pieniądze, że w różnych instytucjach finansowych pozaciągał pożyczki, których nie spłacał...</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(P. Stypułkowski: Przywłaszczył kaucje.)</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#WładysławStarzak">...i o to, że przywłaszczył kaucje. Z tego też tytułu proszę o wydanie sądom p. Fidelusa.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Proszę o głos w sprawie formalnej.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzŚwitalski">Udzielam głosu w sprawie formalnej p. Stanisławowi Strońskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławStroński">Stawiam wniosek o ponowne odesłanie tej sprawy do komisji, ponieważ, jako członek tej komisji, mam poczucie, że myśmy nie dostali tu takiego referatu, jaki się Sejmowi należy i sądzę, że przewodniczący komisji jest tego samego zdania. Proszę więc o ponowne odesłanie sprawy do komisji, ażeby komisja z referatem i innym referentem przyszła do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzŚwitalski">Stawiam wniosek formalny p. St. Strońskiego, żądający odesłania do Komisji Regulaminowej, pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za przyjęciem tego wniosku, zechce wstać. Stoi mniejszość. Wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Regulaminowej. Kto jest za wnioskiem komisji, umieszczonym w punkcie 12 porządku dziennego, proszę wstać. Stoi większość. Wniosek komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktów 13, 14 i 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Piotra Lasoty (druk nr 1010).</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku, w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Stefana Sachy (druk nr 1011).</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posła Stefana Sachy (druk nr 1012).</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanWalewski">Wysoki Sejmie! Pan prokurator sądu okręgowego w Ostrowi Wielkopolskiej zwrócił się do nas drogą służbową z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej p. Piotra Lasoty za czyn występny, przewidziany w art. 127 i 170 k. k.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JanWalewski">Inkryminowany p. Lasocie czyn występny polega na tem, że podczas wiecu w dniu 24 marca 1934 r. w Rawiczu p. Lasota użył m. in. następującego wyrażenia: „Rząd utrzymuje zakłady przemysłowe, które zamiast dochodu przynoszą deficyty, sięgające milionów, nie dlatego, żeby zatrudniać bezrobotnych, ale żeby mieć posady dla wysokich urzędników, którzy pobierają pensje większe niż 800 zł miesięcznie. W ten sposób prowadzi się państwo do upadku i ruiny”. W słowach tych widzi p. prokurator sądu okręgowego znamiona występku.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JanWalewski">Proszę Wysoką Izbę o przychylenie się do wniosku komisji.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#JanWalewski">Druga sprawa dotyczy wniosku p. Ministra Sprawiedliwości o zezwolenie na ściganie p. Stefana Sachy, naskutek pisma Leona Kumy, oskarżyciela prywatnego, który stwierdza w liście, że p. Sacha jest głównym sprawcą wszystkich oszczerstw, miotanych przeciwko jego osobie i w ten sposób wyrządził mu p. Sacha szkody moralne i materialne.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#JanWalewski">Ponieważ jest to wniosek z oskarżenia prywatnego, nie będę w myśl pewnych uzusów przyjętych na Komisji Regulaminowej, dłużej się nad tem rozwodził i proszę Wysoki Sejm o przychylenie się do wniosku p. Ministra Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#JanWalewski">Trzecia sprawa dotyczy również p. Sachy. P. prokurator sądu okręgowego w Toruniu zwrócił się również w drodze służbowej do Wysokiej Izby z następującym wnioskiem:</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#JanWalewski">„24 listopada 1933 r. podczas rewizji mieszkaniowej u Józefa Rychlewskiego, prezesa Związku Młodych Narodowców w Toruniu, podejrzanego z art. 154 § 1 i 159 § 1 k. k., organa policji państwowej ujawniły rozkaz G. I. S. Z. o łączności, opatrzony napisem „Ściśle tajne”. Kierownikowi referatu D. O. K. majorowi Władyczko Rychlewski wyjaśnił, że wspomniany rozkaz otrzymał w redakcji czasopisma „Słowo Pomorskie” od b. redaktora Stefana Sachy, posła na Sejm. Przesłuchany przez okręgowego sędziego śledczego, Rychlewski zmienił zeznanie o tyle, że wyjaśnił, iż rozkaz dostał w redakcji „Słowa Pomorskiego” od redaktora Wacława Madejskiego. Rychlewski nadmienił przytem, że jego zdaniem, Madejski dostał rozkaz od posła Sachy, który dostarcza wszystkie ciekawsze pisma tego rodzaju prasie. Opisany czyn p. Sachy, polegający na wręczeniu wspomnianego rozkazu czy Madejskiemu, czy Rychlińskiemu stanowi zbrodnię z art. 1 § 2 rozporządzenia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 16 lutego 1928 r. o karach za szpiegostwo.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#JanWalewski">Proszę Wysoki Sejm o przychylenie się do wniosków komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 13 porządku dziennego udzielam głosu p. Lasocie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PiotrLasota">Przychylając się do wniosku p. referenta, proszę o przyjęcie tego wniosku, by na drodze sądowej ustalić moje, tak rzekomo „wysokie” przestępstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do tego punktu nie zabiera głosu. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem do punktu 13. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad punktem 14, do którego nikt nie jest do głosu zapisany, wobec tego, kto jest za tym wnioskiem zechce wstać. Stoi większość. Wniosek uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do punktu 15 głos ma p. Fr. Arcyszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#FranciszekArciszewski">Proszę Panów!</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#FranciszekArciszewski">Gdy dowiedziałem się, że jeden z moich kolegów klubowych, jak to p. referent teraz powiedział, jest oskarżony z paragrafu, w którym mowa o szpiegostwie, zainteresowałem się bardzo intensywnie tą sprawą i chcę ją również zreferować z mojego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#FranciszekArciszewski">W Toruniu była rewizja u niejakiego Rychlewskiego. Przyszedł policjant i w nocy z pod łóżka, wyciągnął karton z rozmaitemi szpargałami, gdzie były też jakieś papiery. Tego kartonu nie przejrzał na miejscu, nie opieczętował, lecz wyniósł do policji. W policji te papiery leżały nieopieczętowane 3 dni. Potem oskarżono p. Rychlewskiego o to, że w tych papierach znaleziono jakoby jakieś tajne dokumenty. I była już sprawa sądowa na ten temat, w której to rozprawie Madejski, o którym p. referent powiedział, że jakoby wręczył znaleziony rozkaz Rychlewskiemu, został przez Sąd Najwyższy całkowicie uniewinniony. Obecnie szuka się dalej w kierunku posła Sachy. Jestem najzupełniej spokojny co do czystości mego kolegi klubowego, ale dysproporcja między stanem faktycznym, który Panom opisałem a dyshonorem w związku z hańbiącem oskarżeniem, jest tak wielka, że trzeba troszkę szczegółowiej nad tem się zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#FranciszekArciszewski">Zapytuję więc, o jaki tu chodzi dokument? I dowiaduję się rzeczy wprost nie do wiary. Była w roku 1929 pewna ulotka, która obszernie krążyła w społeczeństwie, ulotka złośliwa, zjadliwa, tendencyjnie pisana, w formie rozkazu wojskowego o łączności i kawalerii. I ja także miałem tę ulotkę w ręku i mówiono mi, żebym w Sejmie się tem zainteresował i ten atut wykorzystał. Ja tego nie uczyniłem, bo słowo honoru Panom daję, iż nie wierzyłem, aby to było autentyczne. Czyż można wierzyć, żeby rozkaz, żeby papier, w którym użyte są niesłychanie obraźliwe, najordynarniejsze słowa w stosunku do armii polskiej, był autentyczny? To jest nie do pomyślenia. Ja temu nie wierzyłem. Przeczytałem, nie skorzystałem i wyrzuciłem. Czytałem, proszę Panów, dużo najrozmaitszych rozkazów wojskowych, naszych i historycznych, ale podobnego rozkazu nie czytałem nigdy. Za pewne p. Rychlewski, który ten papier otrzymał, i ci panowie, którzy mu go dali i również przeczytali, nie wierzyli i wyrzucili pod łóżko. A teraz przychodzi p. prokurator i twierdzi, że rozkaz jest autentyczny! Ten papier, który z pewnością setki ludzi w Polsce czytało z obrzydzeniem, nie uwierzyło i wyrzuciło. Pan prokurator przychodzi i twierdzi, że to jest prawdziwy, tajny rozkaz. Prokurator nie jest politykiem, prokurator może robić błędy polityczne, ale my tutaj w Sejmie musimy mieć zmysł polityczny. Mamy potwierdzić to, co mówi p. prokurator, albo nie potwierdzić, wydać albo nie wydać posła sądom. Jeżeli ten dokument, o którym mowa nie jest autentyczny, jak ja to twierdzę — jeżeli jest ulotką, w takim razie panowie z B. B., głosując za wydaniem p. Sachy, dajecie wiarę temu, że podobna rzecz mogła wyjść z pod pióra Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, w co ja nie chcę wierzyć. Jeżeli natomiast jest autentyczny, w takim razie nie wiem, dlaczego Wam tak bardzo zależy na tem, żeby włóczyć ten dokument po sądach i jeszcze o nim jaknajobszerniej mówić Właśnie Panom powinno jaknajmniej zależeć na tem, aby rozgłos o tym rozkazie był wielki. Społeczeństwo tę ulotkę już zapomniało, to było już kilka lat temu, nie uwierzyło w autentyczność i wyrzuciło ją. Ja również w autentyczność tego rozkazu nie wierzę, a tutaj przychodzi p. referent i mówi: To jest autentyczne, oddać posła Sachę pod sąd. W ten sposób dokument, który dotąd był tajny, który w szpargałach tajnych archiwów wojskowych mógł z czasem zaginąć, a o którym społeczeństwo już zapomniało, przejdzie do historii, jako dokument autentyczny, i to już nie tajny, bo powszechnie znany!</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#FranciszekArciszewski">W ten sposób Panowie temu dokumentowi, już zapomnianemu, nadacie wagę dokumentu historycznego, co dla organizatora armii polskiej nie może być korzystne. Wielkiej przysługi Panowie P. Marszałkowi Piłsudskiemu tem nie oddacie. Ale skąd się mógł wziąć taki rozkaz w społeczeństwie? Ileż było spraw rzeczy wiście szpiegowskich, czy taki np. Demkowski lub inny szpieg nie mógł i tego dokumentu wyciągnąć? Czyżby naprawdę poseł Sacha, który do akt wojskowych nie ma przecież żadnego dostępu, mógł w tej sprawie brać udział? To jest nie do pomyślenia.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#FranciszekArciszewski">Więc znając ten rozkaz, nie pragnę ażeby kiedykolwiek w przyszłości Polacy uwierzyli w jego autentyczność. Nikomu w tym Sejmie nie powinno zależeć na tem, ażeby w ten sposób hańbiący armię polską rozkaz przeszedł do historii, jako dokument autentyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję Pana Posła do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#FranciszekArciszewski">Nam z Klubu Narodowego będzie zależało na tem, ażeby cześć posła Sachy oczyścić, więc i my będziemy głosowali za wydaniem posła Sachy, ale panowie z B. B. powinni przeciwko temu głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Sacha.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StefanSacha">Jestem w tem położeniu, że ze względu na charakter sprawy nie mogę nawet kilku słów w obronie swojej powiedzieć. Jednak wiadomo, że pod podejrzeniem tego rodzaju trudno jest działać, a nawet trudno żyć. Tych posłów i tych kolegów, zwłaszcza z mojego Klubu, którzyby chcieli głosować przeciwko wydaniu, proszę, ażeby głosowali za wydaniem.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(P. Walewski: Ja proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Walewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanWalewski">Ja chciałbym tylko sprostować pewne powiedzenie p. posła Arcyszewskiego, dotyczące dotychczasowego przewodu sądowego w sprawie pp. Madejskiego i Rychlewskiego. Przewód sądowy w tej sprawie nie został jeszcze zakończony. Sąd Najwyższy polecił sprawę do ponownego rozpatrzenia innemu sądowi okręgowemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Posłów jest za wnioskiem komisji?</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#KazimierzŚwitalski">Stoi większość. Stwierdzam, że wniosek komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 16 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#KazimierzŚwitalski">a) w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 grudnia 1924 r. o organizacji giełd (druk nr 994),</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#KazimierzŚwitalski">b) w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 czerwca 1927 r. o popieraniu rozbudowy i rozwoju gospodarczego miasta i portu Gdyni (druk nr 1017),</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#KazimierzŚwitalski">c) o wykonywaniu przewozu osób kolejami użytku prywatnego (druk nr 1018),</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#KazimierzŚwitalski">d) w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Danią z dnia 1 maja 1934 r., dotyczącego protokółu taryfowego polsko duńskiego z dnia 10 stycznia 1934 roku (druk nr 995),</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#KazimierzŚwitalski">e) w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o pewnych ograniczeniach w wykonywaniu prawa zdobyczy podczas wojny morskiej, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. (druk nr 996),</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#KazimierzŚwitalski">f) w sprawie przystąpienia Polski do konwencji, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. o przystosowaniu do wojny morskiej zasad konwencji genewskiej (druk nr 997),</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#KazimierzŚwitalski">g) w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o bombardowaniu przez morskie siły zbrojne w czasie wojny, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. (druk nr 998),</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#KazimierzŚwitalski">h) w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o postępowaniu ze statkami handlowemi nieprzyjaciela na początku wojny, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. (druk nr 999),</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#KazimierzŚwitalski">i) w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o przerabianiu statków handlowych na okręty wojenne, podpisanej w Hadze dnia 18 października 1907 r. (druk nr 1001),</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#KazimierzŚwitalski">j) w sprawie ratyfikacji protokółu polsko sowieckiego z dnia 26 lipca 1934 r. do konwencji kolejowej między Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Rad z dnia 24 kwietnia 1924 r. (druk nr 1015).</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ nikt do głosu nie jest zapisany, odsyłam punkt a) do Komisji Przemysłowo-Handlowej, punkt b) do Komisji Skarbowej, punkt c) do Komisji Komunikacyjnej, punkty od d) do j) do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#KazimierzŚwitalski">W ten sposób porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj i wniosków wraz z mojemi adnotacjami o odesłaniu do komisyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek p. Brzezińskiego i kol. ż Klubu N. P. R. w sprawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 r. (Dz. U. R. P. Nr. 85, poz. 646) z dnia 30 października 1933 r. o pracy robotników portowych w Gdyni — do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o obniżeniu zadłużenia gospodarstw rolnych z tytułu należności Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek Klubu Posłów Stronnictwa Ludowego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. o przerachowaniu zobowiązań prywatnoprawnych — do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego z projektem ustawy o amnestii ogólnej — do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie uzupełnienia i zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. w sprawie zmiany ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o ułatwieniach dla instytucyj kredytowych, przyznających dłużnikom ulgi w zakresie wierzytelności rolniczych — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o ulgach w spłacie długów posiadaczy gospodarstw wiejskich oraz rolniczych przedsiębiorstw i instytucyj w bankach państwowych — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o konwersji i uporządkowaniu długów rolniczych — do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie zniesienia podstawowych zasad ustroju rolnego i ustawy o wykonaniu reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie niezgodności przepisów rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 11 grudnia 1934 r. o zasadach udzielania pomocy instytucjom, zawierającym układy z dłużnikami w zakresie wierzytelności rolniczych z przepisami ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o ułatwieniach dla instytucyj kredytowych, przyznających dłużnikom ulgi w zakresie wierzytelności rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć przy wyborach gromadzkich w gromadzie Sobiałkowice, pow. Rawicz.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie odrzucenia protestu przeciwko wyborom do rady gromadzkiej w gromadzie Jasna Podłopień, pow. limanowskiego.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Klubu Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych w sprawie uregulowania serwitutu bezpłatnego poboru drzewa opałowego w lasach położonych na terytorium gmin: Sidzina, Osieka, Kojnówki i Juszczyny powiatu Myślenice i Wadowice.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów Posłów, aby wnioski i interpelacje składali możliwie na początku posiedzenia, bo jak są zgłaszane później, to utrudnia marszałkowi spełnianie jego obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzŚwitalski">O terminie następnego posiedzenia zostaną Panowie zawiadomieni pisemnie. Proszę o upoważnienie mnie do ułożenia porządku dziennego. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moją propozycję za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 18 min. 55.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>