text_structure.xml
195 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 25.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 93 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 94 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Wawrzynowski. Listę mówców prowadzi p. Jaroszewiczowa.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Stosownie do postanowień art. 8 ustawy z dnia 31 lipca 1924 w przedmiocie uregulowania stosunków celnych (Dz. U. R. P. Nr. 80 poz. 777) Minister Skarbu przedkłada Sejmowi do zatwierdzenia rozporządzenie Ministrów: Skarbu, Przemysłu i Handlu, oraz Rolnictwa i Reform Rolnych z dnia 24 lutego 1933 r. o dalszem zawieszeniu cła wywozowego od szmat, skrawków, tkanin, starych lin, powrozów i sznurków, skrawków papieru i makulatury (Dz. U. R. P. Nr. 13 poz. 89).</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Rozporządzenie to odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Od prezydjum Komisji Oświatowej otrzymałem z dnia 9 marca r. b. pismo z zawiadomieniem o wycofaniu przez Klub Koła Żydowskiego następujących wniosków:</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">1) posłów Koła Żydowskiego i tow. w sprawie nostryfikacji dyplomów akademickich, uzyskanych na zagranicznych wyższych uczelniach (druk nr 558);</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">2) posłów Koła Żydowskiego i tow. w sprawie zmiany art. 39 ustawy z dnia 13 lipca 1920 r. o szkołach akademickich (Dz. U. R. P. Nr. 72 poz. 949) (druk nr 559).</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Babski, Brodacki, Czernichowski, Dobosz, Fichna, Gosiewski, Komarmicki, Kopocz, Krzciuk, Lipiński, Liwa, Mackiewicz, Ostrowski, Paschalski, Piechulek, Roj i Tempka.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Długoszowi, Kleszczyńskiemu, Krawczyńskiemu, Rutkowskiemu i Świeżawskiemu na 2 dni, Sasze na 4 dni, Lewandowskiemu na 5 dni, Siemieńskiemu zaś na 6 dni.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Michałkiewicz na 8 dni, ks. Czuj i Wróbel na 9 dni, Choiński-Dzieduszycki i Kwinto na 11 dni, Brodacki na 12 dni, Habuda zaś na 38 dni.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji traktatów przyjaźni, handlowego i praw konsularnych pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki, podpisanego w Waszyngtonie dnia 15 czerwca 1931 roku (druk nr 733 i odbitka nr 240), Jako sprawozdawca głos ma p. Leopold Tomaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#LTomaszkiewicz">Wysoka Izbo! Przedłożony Wysokiej Izbie projekt ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu przyjaźni, handlowego i praw konsularnych pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki, który mam zaszczyt w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych przedstawić, sankcjonuje owoc 7-letnich negocjacyj obu zainteresowanych państw. Traktat ten, zawarty w Waszyngtonie w dniu 15 czerwca 1931 r., jest zasadniczem uregulowaniem całokształtu stosunków prawnych i gospodarczych pomiędzy obu państwami. Jest on pierwszym traktatem o tak szerokim i zasadniczym zakresie działania wśród tych wszystkich umów, które Polska do tej pory zawarła ze Stanami Zjednoczonemi.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#LTomaszkiewicz">Obecny traktat należy do typu traktatów, które Stany Zjednoczone zawierają po wojnie z poszczególnemu państwami, a które w dziedzinie postanowień handlowych opierają się na klauzuli największego uprzywilejowania w rozumieniu europejskiem tego terminu.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#LTomaszkiewicz">Traktat składa się z 30 artykułów, obejmujących dziedziny uprawnień obywateli, zawartych w art. 1–5, postanowień handlowych, zawartych w art. 6–14, wreszcie konsularnych w art. 15–27.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#LTomaszkiewicz">Pierwsza grupa artykułów zapewnia klauzulę największego uprzywilejowania w zakresie przyjeżdżania, uprawiania zawodu, korzystania z praw obywatelskich, dalej zrównanie traktowania w zakresie opodatkowania, zrównanie co do praw do odszkodowania za nieszczęśliwe wypadki lub śmierć, wreszcie reguluje prawo rozporządzania majątkiem prywatnym i ustala postępowanie spadkowe.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#LTomaszkiewicz">Wystarczy wspomnieć tylko, iż na terenie Stanów Zjednoczonych żyje i pracuje około 4 miliony Polaków, z których znaczny odsetek zachował obywatelstwo polskie, by zrozumieć, jak doniosłe znaczenie posiadać musi ta pierwsza grupa postanowień traktatu.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#LTomaszkiewicz">Druga grupa, dotycząca postanowień handlowych, obejmuje zasadnicze postanowienia handlowe, zapewniając bezwarunkową, jak już wspomniałem, europejską klauzulę najwyższego uprzywilejowania w dziedzinie obrotu towarowego i żeglugi. Klauzula ta co do ceł przywozowych stosuje się także do wszelkich formalności celnych oraz do ceł wywozowych. Prawa naszej młodej żeglugi zostały zabezpieczone przez pomieszczenie w traktacie przepisu, iż traktowanie celne winno być równe, niezależnie od tego, na jakim statku zostanie towar przewieziony. Polska musiała się częściowo zrzec zasady bezpośredniego przywozu co do przywozu zaoceanicznego. Ta rezygnacja jednak nie wydaje się zbyt dotkliwa, gdy się weźmie pod uwagę, że 80% ogólnego przywozu bawełny, głównego artykułu przywozu ze Stanów Zjednoczonych, przypływa obecnie już bezpośrednio do Gdyni. Ratyfikowanie zresztą przez Polskę konwencji o uproszczenie formalności celnych, konwencji, dopuszczającej wystawiane świadectw pochodzenia towaru w krajach pośredniczących — już uczyniło wyłom w zasadzie bezpośredniości przywozu.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#LTomaszkiewicz">Gdy jestem już przy omawianiu postanowień handlowych traktatu, trudno kilku słów nie poświęcić dotychczasowym stosunkom handlowym Polski ze Stanami Zjednoczonemi oraz ich perspektywie. W dziedzinie tych stosunków posiadaliśmy dotąd jedynie prowizoryczną umowę t. zw. modus vivendi z dnia 10 lutego 1925 r., dotyczącą tylko spraw celnych, opartą o klauzulę najwyższego uprzywilejowania. Obecny traktat w 9 artykułach obejmuje całość zagadnień w dziedzinie obrotu towarowego. Obrót ten od początku istnienia niepodległości Polski był stale dla Polski ujemny, a ujemność jego sięgała bardzo poważnych rozmiarów. W obrocie tym niemałe znaczenie miało pośrednictwo państw trzecich. Porównanie cyfr przywozu i wywozu do i ze Stanów Zjednoczonych za ostatnie lata świadczy wyraźnie o kierowaniu się przywozu drogą bezpośrednią do Polski. Szczegółowa analiza Obrotów Polski z Ameryką wykazuje niezbicie, iż bierność naszego bilansu handlowego nie da się usunąć przez ograniczenie przywozu ze Stanów Zjednoczonych. Najpoważniejszą pozycję w przywozie ze Stanów Zjednoczonych stanowi bawełna — w okresie koniunktury stanowiła 70% całego przywozu z Ameryki do Polski — i przekracza stale połowę całego naszego przywozu z Ameryki. Ujemność bilansu na tym odcinku może przeto być osiągnięta przez zwiększenie wywozu z Polski do Ameryki. Od czasu utworzenia bezpośredniego szlaku żeglugi z Gdyni do portów Stanów Zjednoczonych handel polski otrzymał poważny czynnik bezpośredniej współpracy z handlem nowego kontynentu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#LTomaszkiewicz">Nie wolno przytem zapominać, że milionowe rzesze wychodźtwa polskiego, ożywione duchem współpracy Polski ze Stanami Zjednoczonemi, są naturalnym odbiorcą a stać się mogą i dystrybutorem towaru polskiego. Muszę dodać, że objawy zrozumienia korzyści gospodarczej współpracy z Polską, słabe i niejasne jeszcze w okresie prosperity, przybrały w dobie kryzysu formę skonkretyzowaną, kierując wysiłki ku realnym pracom Wychodźtwo wyszło już dawno ze stanu bierności, pragnie ono w pionierskiej pracy budowania mocarstwowości polskiej mieć także swój udział przez zapoznanie wielkiego narodu amerykańskiego z wartościami polskiej kultury i polskiej pracy, gdy w dorobek amerykański wniosło już własne walory pracy i charakteru polskiego. Żałować należy tylko, że tak długo nie sięgnięto do bogatych złóż nie wyzyskanej, często lekceważonej, jakże często rozczarowywanej energii społecznej polskich mas! Z głęboką radością przeto pragnę podkreślić coraz głębsze zainteresowanie się opinii polskiej bytem i rolą wychodźca za oceanem, pełne zrozumienie dla jego współpracy z narodem Ameryki, Nie może dziś znaleźć miejsca przypuszczenie, że ten silny i liczny czynnik, powołany naturalną rzeczy koleją do odegrania roli pośredniczącej pomiędzy dwoma społeczeństwami, może bodaj najbardziej dziś w świecie pionierskiemi w dziedzinie pracy jest niedoceniany, powiem więcej — w rachunku naszych możliwości działania na odcinku gospodarczym stanowi on ważną i coraz ważniejszą pozycję.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#LTomaszkiewicz">Nie chcę przytaczać tu cytry majątku polskiego w Stanach Zjednoczonych, a zatem siły rynku polskiego na tym terenie. Pragnę tylko wskazać, że są to siły znaczne. Obliczenia, robione przez Izbę Handlową Polsko-Amerykańską, ustaliły, że w 30 bankach, kontrolowanych przez Polaków amerykańskich, w Chicago, Detroit, Cleveland, Milwaukee było w 1929 r. około 100 milionów dolarów polskich oszczędności. W samem Chicago znajdowało się w r. 1929 około 100 towarzystw budowlano-pożyczkowych, a kapitały polskie w nich obliczano n a 40 milionów dolarów. Obliczenia zaś jednego z najpoważniejszych real — estate'ów w Chicago podają majątek Polaków w Chicago w nieruchomościach tylko na około i miliarda dolarów, a ankieta przeprowadzona przez „Nowy Świat” w New Yorku wykazała sumę wartości nieruchomości w posiadaniu polskiem na 50 milionów dolarów. Toteż dziwić musi fakt, że Włosi, mający na terenie Stanów Zjednoczonych o połowę mniejszą od naszej emigrację, wykazują się importem do Stanów o wartości około 100 milionów dolarów (r. 1929), z czego 40% konsumują sami włoscy emigranci, podczas, gdy dwukrotnie większa polska emigracja nie wpłynęła na zwiększenie importu polskiego. Pobieżna jednak analiza struktury naszej emigracji przekona łatwo, iż inicjatywa w tej dziedzinie musiała i musi należeć do kraju macierzystego i kupiectwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#LTomaszkiewicz">Obecnie na terenie Stanów Zjednoczonych pracują trzy organizacje importu z Polski: Ampol i Centropol z siedzibą w New Yorku i Baltic Trading Corp. z siedzibą w Chicago. Należy z calem uznaniem podkreślić pracę tych rodaków naszych, którzy w dobie wysokich barier celnych, ogromnych trudności rynkowych i słabego jak na tę pracę i jak na ten rynek przystosowania i produkcji i handlu w Polsce prowadzą pionierski trud realizowania współpracy gospodarczej z wychodźtwem, a przez nie z Ameryką. Tem trudniej zrozumieć nieodpowiedzialne i potępienia godne wystąpienia pewnej części pism polsko-amerykańskich, starających się wysiłki te osłabić, poderwać wiarę w rzetelność i perspektywę tej pracy. Wierzymy, że mimo przeciwności i intryg, niewiadomo jaki i czyj cel mających na oku — w każdym razie ani Polski ani wychodźtwa — idea współpracy handlowej, wyrastająca z upartej woli i zrozumienia jej konieczności, odniesie zwycięstwo.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#LTomaszkiewicz">Przechodzę do trzeciej grupy artykułów traktatu — do postanowień konsularnych. Te postanowienia stają się podstawą do wykonywania opieki nad wychodźtwem, jak również stanowią podstawę dla rozwoju naszych stosunków ze Stanami Zjednoczonemi. Artykuły te zapewniają naszym konsulom te prawa, przywileje i immunitety, które umożliwią im wykonywanie ich zadań: konsulowie otrzymują uprawnienia dla dokonywania szeregu czynności w interesie wszystkich obywateli polskich w Stanach Zjednoczonych, jak np. sporządzania aktów notarialnych dla swych obywateli z mocą obowiązującą na terytorium Stanów Zjednoczonych; na szczególną uwagę zasługują gwarancje dla konsulów w dziedzinie prawa spadkowego. Nie jest tajemnicą, że wskutek braku odpowiednich podstaw prawnych poważna ilość spadków po zmarłych obywatelach polskich w Stanach Zjednoczonych nie dochodziła do rąk spadkobierców w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#LTomaszkiewicz">Traktat zawarty jest na okres jednego roku, i może być przedłużony w drodze milczącej zgody z tem, że w każdej chwili może być wypowiedziany w 6 miesięcznym terminie. Jest to jedyny traktat, zawarty przez Stany Zjednoczone na okres jednego roku. Przeważnie Stany Zjednoczone zawierają tego rodzaju traktaty na okres 10 lat, w rzadkich zaś okolicznościach na 2–4 lat. Rząd Polski nie chciał zaciągać zobowiązań na tak długi termin, licząc się z bardzo szerokim zakresem działania omawianego traktatu.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#LTomaszkiewicz">Traktat Przyjaźni, Handlowy i Konsularny został już ratyfikowany przez senat Stanów Zjednoczonych w drugiej połowie kwietnia zeszłego roku. Regulując zasadniczo całokształt stosunków prawnych i gospodarczych pomiędzy obu państwami, wynikł ten traktat z wypróbowanej przyjaźni, stwierdzonej wielkiemi czynami naszych bohaterów w Ameryce, eskadry Kościuszkowskiej w Polsce, oraz wielkiemi ideami, reprezentowanemi przez niezapomnianej pamięci prezydenta Wilsona. Ideami temi kierowały nakazy sprawiedliwości dziejowej, wrodzone umiłowanie wolności i to zrozumienie, któremu tak niedawno dawał wyraz obecny prezydent Fr. Roosevelt, a które słowami polskiego poety wyraża się: „w szczęściu wszystkiego są wszystkich cele”. Szukając odrodzenia dzisiejszego życia w odrodzeniu moralnem, Stany Zjednoczone stają się nam jeszcze bliższe w wspólnym pochodzie na szlaku budowania nowych form życia, czerpiących początek w trosce o zapomnianego człowieka, Umiłowanie wolności i sprawiedliwości, obowiązujące na terenie nowego świata, sprawiło, że w okresie, gdy przed uciskiem politycznym zaborców, czy naciskiem nędzy w kraju szerokie rzesze polskie szukały dla siebie domu, znalazły go z odrobiną szczęścia i spokoju na gościnnej ziemi Waszyngtona, wnosząc w życie amerykańskie polską zapobiegliwość, pracowitość, oszczędność i dumę narodową. Na tej też ziemi nauczyły się one wiary, wyznawanej przez naród amerykański, że ich świat jest zupełnie dobry, a nawet nieco lepszy, niż jakikolwiek inny, ponieważ jest ich krajem. Ta nauka w rzeszy wychodźczej obudziła zrozumiałą tęsknotę do tego, iżby także ten ich kraj, z którego pochodzą, był najlepszym, by w dorobek amerykański wnieść najlepsze cechy charakteru polskiego.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#LTomaszkiewicz">Wysoka Izbo! Uzyskanie zgody senatu amerykańskiego, zwykle tak konserwatywnego, gdy chodzi o zagadnienia polityki zagranicznej, na ratyfikowanie traktatu przyjaźni z Polską, świadczyć musi o wzroście powagi Polski na terenie międzynarodowym, o zwycięstwie idei współpracy z Polską, jako czynnikiem pokoju i pracy gospodarczej, pomimo tak czynnej antypolskiej propagandy, prowadzonej od szeregu lat na terenie Stanów Zjednoczonych przez żywioły wrogie pokojowi i stabilizacji stosunków europejskich. Przez ten traktat otrzymujemy podstawę dla rozwoju i pogłębienia stosunków naszych ze Stanami Zjednoczonemi, oraz podstawę do szerszej, planowej i na dłuższą metę umożliwionej współpracy z wychodźtwem polskiem. Rozumiemy, że jest ona potrzebną, że jest konieczną, zwłaszcza w dobie, gdy pojednanie i zbliżenie z sobą narodów stało się nakazem powszechnie obowiązującym.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#LTomaszkiewicz">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o przyjęcie rządowego projektu ustawy o ratyfikacji traktatu przyjaźni, handlowego i praw konsularnych ze Stanami Zjednoczonemi Ameryki, w myśl druku 733 w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">P. P. S. docenia znaczenie i wagę traktatu przyjaźni w stosunkach handlowych i konsularnych Polski ze Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej. Jest to traktat dla nas, przedstawicieli klasy robotniczej, ważny nie tylko ze względu na rolę Ameryki jako państwa, ale głównie wobec tego, że dotyczy stosunków naszej największej robotniczej emigracji polskiej, jaka znajduje się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Proszę Panów Posłów, rzadko się zdarza, że ciała ustawodawcze w Polsce mają możność pomówienia o stosunkach emigracji, a w danym wypadku o stosunkach naszej emigracji w Ameryce i dlatego korzystając właśnie z tego oto traktatu, pozwolę sobie bodaj w krótkości podać pewne oblicze tych stosunków i omówić niedolę polskiego robotnika na emigracji w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Emigracja z ziem polskich do Ameryki przed wojną była masowa, miała charakter zarobkowy, omal w 99%. Wyjeżdżał przeważnie chłop polski, rzadziej robotnik i rzemieślnik, bardzo rzadko inteligent. Na gruncie amerykańskim stawał się proletariuszem. Były okresy emigracji o charakterze politycznym w dobie popowstaniowej i ucisku Bismarka, w latach 70 i 80 poprzedniego stulecia oraz w okresie walk rewolucyjnych 1905–7. Ci ostatni stali się rozczynem pracy ideowej wśród masy emigracji amerykańskiej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Przed wojną z ziem polskich miało wiemigrować — według statystyki niedokładnej — do Stanów Zjednoczonych około 2.200.000 robotników, z czego z b. zaboru rosyjskiego około 900.000, z b. zaboru pruskiego około 700.000 i z Małopolski dzisiejszej około 600.000.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Warunki niewoli spowodowały, że był to element, niestety, przeważnie mało uświadomiony narodowo, a prawie wcale nie uświadomiony klasowo. Jako siła robocza znakomita szedł polski chłop i robotnik przeważnie do najcięższych prac, najgorzej płatny jako siła pomocnicza, nie wykwalifikowana niestety, o niskiej stopie życiowej, zaludniał tereny naftowe, kopalnie węgla, rudy żelaznej, huty, rzeźnie, tkalnie, garbarnie, budował koleje. Procentowo w skromnej liczbie osiedlał się na farmach. Oszczędzał kosztem niskiej stopy życiowej i niekształcenia dzieci, które często szły do fabryk zamiast do szkół.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Roczne oszczędności polskich emigrantów, wysyłane do kraju, dochodziły do 55 milionów dolarów rocznie. Żył polski wychodźca w masie, odseparowany. Tworzył polskie organizacje o charakterze religijnym i samopomocowym. Zdany na wyzysk okrutny, na brak jakiejkolwiek pomocy prawnej, padał ofiarą oszustów i łapichłopstwa rodzimego.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Historyczna rola przypada tu polskim socjalistom w podnoszeniu polskiego emigranta kulturalnie, budzenia w nim ludzkie j godności, tworzenia z emigranta obywatela, znającego swe prawa i obowiązki i mającego istotne poczucie narodowego a także i klasowego uświadomienia. Pierwsi emisariusze Polskiej Partii Socjalistycznej pojawiają się na gruncie amerykańskim w latach 90-tych ubiegłego wieku. Zakładają tam Związek Socjalistów Polskich, a nazwiska takie, jak B. Miklaszewski (Dolski), Jan Kozakiewicz, Aleksander Dębski, J. Borkowski, są znane i tutaj i tam, na emigracji. Powstaje również organ Związku Socjalistów Polskich „Robotnik Polski”, który był przez dłuższy czas jedynym organem polskiego ruchu niepodległościowego i od 37 lat dotąd wychodzi. W latach 1905–1907 udzielano pomocy pieniężnej dla walki rewolucyjnej z caratem. A następnie polityczna emigracja powoduje rozszerzenie pracy uświadamiającej i oświatowo-kulturalnej w polskich uniwersytetach ludowych i przez prasę socjalistyczną. Tuż przed wojną światową misja dziejowa znowu przypadła polskim socjalistom w tworzeniu konsolidacji polskiego wychodźtwa, dla pomocy akcji niepodległościowej w kraju, w powstaniu Związku Walki Czynnej i ruchu strzeleckiego i w powstaniu Komitetu Obrony Narodowej, wreszcie w poparciu czynnem materialnem i w ludziach Polskim Legionom, pod hasłem: Wszystko dla zbrojnej walki wyzwoleńczej o Polskę ludową! Polski socjalista znowu wytrwał prawie zupełnie odosobniony w ciężkich latach wojny w Komitecie Obrony Narodowej (K. O. N.), kiedy inne organizacje polskiego wychodźtwa zachowawcze i klerykalne odstąpiły od tej akcji. W r. 1920, w czasie bolszewickiej inwazji na Polskę, — w U. S. A. propagandę za niepodległością Polski robi znowu głównie najświadomsza polska organizacja — z socjalistą na czele, nadto subskrybując pierwszą pożyczkę zagraniczną rządu polskiego.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Entuzjazm po wojnie był ogromny. Powstała fala powrotna do kraju, niestety nie ujęta i nie pokierowana przez władze polskie, a masa emigracji znowu padła ofiarą łatwowierności i wyzysku, straciła oszczędności na dewaluacji marki polskiej, przesyłając dolary do instytucyj oszczędnościowych w Polsce, i na akcjach różnych towarzystw, między innemi sprzedawanemi przez ówczesnego księdza prałata Adamskiego, obecnie biskupa na Górnym Śląsku. Straty ciężko pracującego polskiego emigranta sięgają już grubych milionów dolarów. Prawie wszystkie „przedsiębiorstwa” akcyjne zbankrutowały jak np. Union Liberty, żeglugi, hut i t. p. Rozczarowanie nastąpiło wkrótce, a za niem i powrotna fala z Polski do Ameryki. Tu zastali już warunki trudniejsze, wojenna koniunktura minęła i polski emigrant stracił prawie wszystko, w obecnym kryzysie od jesieni 1929 r. Oszczędności w bankach, w realnościach i na farmach — stopniały lub przepadły. Depresja, bezrobocie, wielokrotnie śmierć z głodu i nędzy — oto czarny obraz Polonii amerykańskiej.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Robotnik polski padał zawsze ofiarą wyzysku kapitalistycznego w Ameryce i nie znajdował ochrony prawnej z braku traktatu odpowiedniego między Polską a Ameryką. Liczni zabici i ranni w strajkach stalowni (East Hammond Ind.), czy to w kopalniach i tkalniach liczne ofiary przy pracy, w wielu wypadkach tak przed wojną jak i po wojnie nie znajdowali nikogo, ktoby im udzielił pomocy prawnej, zaopiekował się skutecznie. W polskim Sejmie P. P. S. kilkakrotnie zgłaszała w tych sprawach interpelacje (zamordowanie górnika Borkowskiego w stanie Pa.) Więc obecny traktat traktujemy jako ważny czynnik, który bodaj częściowo będzie mógł w przyszłości zaradzić złemu i dać prawną pomoc obywatelom polskim, zamieszkałym w Stanach Zjednoczonych. Z obecnym traktatem, choć w szczegółach niedostatecznym, na krótki okres zawartym, powinien nastąpić zwrot na lepsze. Traktat mówi także o kulturalnych stronach życia — Trzy i pół-letnie bezrobocie w Ameryce, załamywanie się podstaw życia gospodarczego, w tem krachy bankowe, to wszystko spada ogromnym ciężarem na polskiego emigranta. Stan naszego posiadania w 4-milionowej masie jest zagrożony. Amerykanizacja szybko postępuje, brak dopływu nowych sił z Polski, ciężkie warunki materialne, szowinizm amerykański dokonują ogromnego spustoszenia. Amerykanizacja idzie naprzód, jej walec miażdży wszystko po drodze. Jest to niestety konieczność dziejowa, ale winna być ona ujęta w odpowiednie łożysko.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Niemcy i Irlandczycy są już zamerykanizowani, ale silna więź z krajem ojczystym i ogromne ich poczucie narodowe duży wpływ na życie amerykańskie polityczne i kulturalne wywierają. Stanowią oni ruchliwy element propagandy za swemi krajami ojczystemi. Podobnie i solidarność żydów amerykańskich jest zdumiewająca. Dali tego dowody podczas wojny i po wojnie. My jesteśmy niestety słabsi. Wprawdzie pewne dodatnie zmiany zaszły ostatnio: rozbudowa szkół dokształcających dla dzieci polskich, a także pewna przejawiająca się działalność organizacyjna i propagandowa polsko-amerykańskiej inteligencji.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Polski emigrant, przyjmując amerykańskie obywatelstwo, niech nie traci poczucia związku z Polską, niech bierze dodatnie strony amerykańskiego życia, przyswaja sobie jego rozmach, energię, ale i nie zapomina o kulturze polskiej i o przywiązaniu do niej i do narodu, z którego wyszedł.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Niestety widoki na najbliższą przyszłość polsko-amerykańskiego wychodźtwa są czarne. Prasa polska tam kurczy się i według znawców stosunków polsko-amerykańskich np. ks. Syski w okresie 15–20 lat zamrze i zaniknie zupełnie ten najsilniejszy instrument polski. A propaganda antypolska idzie przez całą Amerykę, głównie za rewizją traktatów. My słabo na to reagujemy. Oficjalna propaganda słabo działa, a zresztą urzędowa propaganda nigdy nie spełni swego zadania. Trzeba oprzeć propagandę za Polskę na szerokiej podstawie społecznej, jeżeli ma dać dobre rezultaty. Ale tu na terenie Stanów Zjednoczonych Ameryki, podobnie jak i wszędzie indziej, wewnętrzne stosunki w Polsce fatalnie się odbijają. Polscy emigranci śledzą stosunki w Polsce i załamują się duchowo i uczuciowo, kiedy widzą, że w Polsce odsunięci są od wpływu na życie polityczne, kulturalne i gospodarcze przedstawiciele ludu, cała ludność wiejska i miejska, a rządzą Polską i mają w niej wpływ przemożny, bo wyłączny klasy bogate, rody magnackie, fabrykanci i głównie najwyższe sfery wojskowe i wysoki kler. Czyż może mieć zaufanie do takich rządów ten robotnik emigrant, który na własnej skórze doznał jeszcze przed wojną „dobrodziejstwa” tych właśnie klas uprzywilejowanych. O innych rządach polskich marzył, inne oblicze odrodzonej Polski widział w swych snach o Polsce przed wojną i podczas zmagań w walkach wojennych. Źle go dawniej traktowali panowie z folwarku i fabrykanci, źle się obchodzą i obecnie w Wolnej Polsce z jego bratem czy ojcem pozostałym w kraju. A polskie władze? Toć nieraz ciśnie się porównanie obecnych stosunków z przedwojnnemi, a te ostatnie niestety wypadają korzystniej od dzisiejszych — polskich.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Własne Państwo Polskie nie może być jakąś abstrakcją, czemś oderwanem od życia. Winno ono zapewniać pracę, byt ludzki, dach nad głową i równocześnie zapewniać wszystkim obywałom bez względu na ich przynależność klasową, na ich pochodzenie, przekonania polityczne i wyznanie — pełnię wolności i równości wobec prawa. Równość nie tylko obowiązków, ale i praw powinna być zasadą naczelną powstałego w znojach i trudach wojny światowej niepodległego Państwa Polskiego. A czy tak jest w Polsce? Chyba nie trzeba udowadniać, bo to jest powszechnie znaną prawdą, że tak nie jest. Tragizm polega na tem, że dzisiejsi rządcy Polski byli dawniej w szeregach robotniczych, smagali wówczas egoizm klasowy szlachty, kleru i fabrykantów, walczyli przeciw temu. Dorwawszy się do rządów przy poparciu klasy pracującej, mając jej zaufanie, szybko to zaufanie zdradzili. Oparli się nie na ludzie polskim, ale na szczupłej garstce możnych, którzy faktycznie panują we współczesnej Polsce, swą politykę i interesy uprawiają, tolerując jako ministrów tych czy innych pułkowników lub generałów. Mówi się: Marszałek Piłsudski rządzi; tak jest, ale od Nieświeża i Dzikowa rządzi w imieniu tych możnych władców. Tu leży między nami polskimi socjalistami a panami z obozu rządzącego przepaść nie do zasypania. My o tem wyraźnie mówimy i polskim robotnikom na emigracji.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">W odpowiedzi na to macie Panowie Sanatorzy jedną radę, jak to nawet na Komisji Spraw Zagranicznych podniesiono, a mianowicie: „nie przenosić na grunt emigracyjny waśni wewnętrznych, kłótni i walk politycznych, rozgrywających się w kraju ojczystym!”. Rada ta nie wytrzymuje żadnej krytyki. Niemożliwa do przeprowadzenia i w zasadzie niesłuszna. Przecież ten emigrant to człowiek dorosły. Interesuje się żywo wewnętrznemi stosunkami w starym kraju. Prasa stamtąd przychodzi, o ważniejszych sprawach czyta nawet w prasie amerykańskiej. Koresponduje z rodziną, krewnymi i znajomymi. On lub jego bliscy odwiedzają od czasu do czasu kraj rodzinny.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Trzymać więc w jakiejś izolacji emigrację jest niemożliwością. A następnie z zasadniczych względów uważamy robotnika na emigracji za obywatela dorosłego, a nie za dziecko, które się oszczędza i przed fetorem się sporów rodzinnych nie wywleka. Usypiać polskiego emigranta zgodą narodową, poić frazesem „kochajmy się” wobec wzmagających się przeciwności klasowych nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Zresztą Wy, Panowie Sanatorzy, nie robiliście tego w latach, gdyście byli pod wozem. Głośno wołaliście, dlaczego byliście w opozycji i czemu byliście zwalczani przez ówczesnych polityków z prawicy. Pisaliście ostro o tem, wysyłaliście swych ludzi na emigrację. Jakoś wzgląd na interes państwowy nie wstrzymywał Was od tego! Karmiliście emigrację polską wiadomościami o gnębieniu przeciwnika wewnętrznego, to jest jak mówiliście „partyjników z lewa i prawa”. Reklamowaliście swą partię, którą dowcipnie nazwaliście bezpartyjną. Kazaliście wierzyć, że Wasza partia jedynie reprezentuje interes Państwa. A potem polski emigrant czytał znane wywiady, ataki na całą opozycję, a gdyście ujęli w swe ręce niepodzielnie władzę, myślicie, że opozycja będzie milczeć, a my polscy socjaliści nie będziemy się bronić? Sami przecież wysyłaliście w ostatnich czasach swoich emisariuszy dla propagandy swoich celów. Ale uważam za rzecz bardzo wyzywającą i przeciwną zasadom zdrowej propagandy polskiej, kiedy się wysyła z emisariuszami rządowymi nawet i tych, którzy tutaj w kraju w latach ostrych walk politycznych niechlubnie zasłynęli jako jedni z byłych dozorców w więzieniu brzeskiem. Te sprawy znają emigranci, wiedzą i bardzo się dziwią i oburzają.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">W swojej propagandzie nazewnątrz pomijacie milczeniem zupełnem rolę polskiego socjalizmu w Ameryce.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Mam przed sobą broszurę wydaną przez Radę Organizacyjną Polaków Zagranicą, p. t. „Polacy w Stanach Zjednoczonych Ameryki”. Wszystko tam jest, o każdej mniejszej organizacji polskiej wspomniano, o drobnem nawet niemającem wpływu piśmie polskiem w Ameryce, wymieniono też wszystkie organizacje, rozwodzi się autor nad wielkim wpływem kościoła rzymsko-katolickiego, a nawet o kościele bp. Hodura. Ale ani słowa w tej broszurze sześćdziesięcio-kilko-stronicowej, wydanej przecież za pieniądze podatkowe na propagandę, ani jednego słowa o dawnym i obecnym ruchu polskiego socjalizmu i o jego roli w Ameryce. Ani słowem nie wspomniano o Związku Polskich Socjalistów, który tysiącami dolarów wspomagał ruch rewolucyjny w 1905 i 1906 roku w walce z caratem, za które nie tylko broń kupowano, ale i wydawano nielegalną prasę socjalistyczno-niepodległościową na ziemiach polskich, czego nam polskim socjalistom, przebywającym wówczas na emigracji w Ameryce, nie mogli darować przywódcy ugodowej części orientacji zachowawczo klerykalnej. Za to najzacieklej byliśmy zwalczani jako rzekomo wrogowie polskości, jako rewolucjoniści. Odsądzano nas od czci, nazywano sługami jakiejś intrygi międzynarodowej. Wyklinano nas polskich socjalistów za naszą systematyczną, ofiarną pracę uświadamiającą wśród polskich emigrantów, którym nieśliśmy poczucie klasowe, których podnosiliśmy moralnie, szerząc potrzebę niesienia pomocy dla zdobycia własnej państwowości, jako podstawy do normalnego życia narodu i zdobycia przez to dla klasy robotniczej należnych jej praw, podstawy koniecznej w dalszej walce o wyzwolenie społeczne.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Dzisiaj już w Polsce wolnej, gdy się wydaje broszury propagandowe o emigracji polskiej w Ameryce, to ani słowem nie wspomina się o tym Związku Socjalistów Polskich, o jego misji dziejowej, jego roli dawnej i obecnej, o tych kilku tysiącach ludzi ideowych, członkach Z. S. P., który obok żmudnej orki na ugorze polsko-amerykańskim słał dolary na walkę o niepodległość przed wojną i podczas wojny, o tym Związku Socjalistów Polskich, na którym wielu z Panów z rządu opierało swoje poczynania, na jego materialnych zasiłkach, — o tym Związku Socjalistów Polskich, z którego wyszło kilku Panów, którzy zasiadacie na tych poselskich ławach B.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">B. W. R. Ten Związek Socjalistów Polskich, mając dzisiaj kilkadziesiąt oddziałów i kilkanaście setek członków w całej Ameryce, dalej działa chlubnie i z P. P. S. braterskie utrzymuje stosunki. Ani słowem nie wspomniano w omawianej broszurze o Polskim Uniwersytecie Ludowym, od 25 lat działającym w U. S. A. i żmudną, pracę prowadzącym wśród polskiej emigracji, o Polskim Uniwersytecie Ludowym w Chicago, Detroit, Bufalo, St. Louis, Cleveland, Filadelfii i New Yorku, który spełniał i spełnia wielką rolę kulturalną i oświatową, a którego jednym z założycieli był wiceprezes Rady Organizacyjnej Polaków z zagranicy p. prof. i b. Marszałek Senatu, dr. Julian Szymański. Czy nie zakrawa to na ironię? Nie wspomniano o Polskiej Robotniczej Kasie Chorych, która ma zasobów w gotówce 120.000 dolarów, a ogólnego majątku wartości do 200.000 dolarów i ponad 10 000 członków i która jest kierowana przez polskich socjalistów.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Takiej propagandy w Polsce i wśród Polaków w Ameryce, pomijającej milczeniem te wysiłki ogromnej pracy, nawet, najwięksi przeciwnicy dotąd nie stosowali, Są to metody, których nie stosowały dotąd najbardziej zacofane ugrupowania polityczne i najbardziej wrogie wobec polskich socjalistów. Myśmy i dawne metody przetrzymali i te przeżyjemy. Ale zastrzegamy się kategorycznie przeciwko tym metodom Panów i prawieniu nam o państwowości polskiej i udzielaniu nam lekcyj patriotyzmu. Polski robotnik, emigrant, tak w Ameryce, jak i gdzieindziej coraz bardziej się uświadamia. Odróżnia już prawdziwych swych przyjaciół od ludzi koniunktury. Ocenia i ceni należycie tych, którzy zostali wierni swym programom i hasłom walki wyzwoleńczej o socjalizm i o Polskę robotnika i chłopa. Odpowiednio zaczyna oceniać tych, którzy zerwali z marzeniami młodości po dorwaniu się do władzy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Polskim robotnikom na emigracji w Ameryce w ich ciężkich chwilach walki o byt, o prawa w momencie załamywania się podstaw amerykańskiej gospodarki kapitalistycznej, w chwilach przed ciężką walką klasową i o utrzymanie polskiego stanu posiadania i kulturalnego — polski robotnik i chłop przesyła za pośrednictwem Polskiej Partii Socjalistycznej słowa pozdrowienia, wyrazy otuchy w walce i zapewnienie braterskiej solidarności z życzeniami jak najrychlejszego zwycięstwa po obu stronach oceanu.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Głosować będziemy za traktatem, jako krokiem naprzód w uregulowaniu stosunków konsularnych, handlowych i obywatelskich między dwoma państwami, a ulgę przynoszącym dla 4-milionowej masy polskiej emigracji.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">I krótko już w kilku słowach podam charakterystykę samego traktatu.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Pod względem praw obywatelskich traktat zapewnia wolność sumienia, religii, a także i wykonywania pewnych akcyj filantropijnych dla obywateli polskich tam w Ameryce, jak dla obywateli amerykańskich tutaj w Polsce. Porządkuje i daje także prawną ochronę dla robotników. Jest to zdawałoby się niepotrzebne podkreślenie i wymienienie. Niestety u nas w Polsce w ostatnich latach były pożałowania godne praktyki, zdzierania szat duchownych z rozmaitych przedstawicieli sekt religijnych, tu w Polsce sądownie zakazywano i rozpędzano przez policję reemigrantów wyznających kult np. Kościoła Narodowego i baptystów i t. d. Nas socjalistów — ktośby powiedział — co te rzeczy obchodzą? Winniśmy cieszyć się może z tych przejawów brutalności i tępienia klerykaryzmu?! Stanowczo nie! Uważając religię za rzecz sumienia każdego człowieka, przesądy zwalczamy argumentami, przekonywaniem, a nigdy pałką lub więzieniem. To ostatnie sprzeciwia się naszym pojęciom o wolności. Trzymając się zasady tolerancji religijnej i wyznając wolność sumienia, uważamy, że tak jak Polak, będący na emigracji w Ameryce, powinien mieć, jeżeli idzie o sprawę sumienia i religii, pełną wolność, podobnie i Polak, przybywający do swego kraju ojczystego z obywatelstwem amerykańskiem, czy jako polski obywatel powinien mieć pełną wolność pod względem sumienia i religii. Państwo nie powinno się mieszać w to, czy on w coś wierzy, czy nie wierzy. Tego niestety nie było i zdarzały się rzeczy pożałowania godne w ostatnich latach.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Robotnik polski w Ameryce zyskuje przez traktat pewne prawne podstawy do odszkodowania, do załatwienia szybkiego i do wzięcia go w opiekę i pod ochronę prawa.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Jeżeli idzie o drugą część, o handel polski z Ameryką, trzeba stwierdzić, że w ostatnich 10 latach przywóz z Ameryki wynosił ponad 330 milionów dolarów, z Polski wywieziono towarów niestety w tem 10-leciu tylko za 17 milionów dolarów. Jest pod tym względem wiele do zrobienia. Mamy jednak poważne zastrzeżenia co do poczynań pewnych firm np. „Ampul”, który, jak przyznał na Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu na moje zapytanie reprezentant Ministerstwa Przemysłu i Handlu, otrzymał dwa razy większy zasiłek pieniężny (t. j. p. Węgrzynek jako prezes). Firma zamiast 250.000 dol. w Ameryce za akcje uzyskała tylko 30.000 dolarów. To trochę mało! Nie chciałbym bezkrytycznie atakować tych lub innych poczynań, jednak uważam, że władze polskie powinny być w subsydjowaniu, udzielaniu zasiłków takim firmom bardzo ostrożne, jeżeli chodzi o zapomogi z funduszu dla t. zw. zagranicznego eksportu towarów. Towar, jeżeli ma zdobyć rynki amerykańskie, powinien być solidny, powinien wysyłający dotrzymać warunków, bo inaczej szybko skończą się te pomyślne warunki, jakie były dotąd, inaczej może być fiasko i kompromitacja. Trudna jest chwila obecna dla eksportu polskiego w Ameryce, bo hasło „buj american” (kupuj tylko to co amerykańskie) jest powszechne od Pacyfiku do Atlantyku, od Wielkich Jezior do zatoki Meksykańskiej.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Jeżeli idzie o placówki konsularne, to one dotychczas spełniały na ogół poprawnie swoje zadania. Jedno miałbym do zarzucenia: wysyłani przedstawiciele Rzeczypospolitej w wielu wypadkach nie rozumieli polskiego emigranta, nie rozumieli jego nastawienia, nie wyszli z jego środowiska, nie mieli sposobności z nim się zapoznać. W wielu wypadkach skutkiem oszczędności, zwłaszcza kiedy w ostatnich latach zwijano polskie placówki konsularne w wielu miastach (np. w Detroit, w Bufalo), załatwianie spraw spadkowych, odszkodowaniowych i innych, czekają po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt miesięcy. Więc nie zła wola, ale nawał pracy i pozostawienie zwiększonych agend po zmniejszeniu personelu urzędniczego i biurokratycznego na tych placówkach w Ameryce fatalnie się odbija. Również wysokie opłaty jeszcze do niedawna i nieodpowiednie traktowanie polskiego emigranta odbiło się ujemnie i spowodowało oziębienie stosunku między polskim emigrantem a starym krajem.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Mając te zastrzeżenia i wypowiadając te krytyczne uwagi, chcę oświadczyć, że traktat jest pierwszym krokiem do polepszenia tych stosunków.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">My za traktatem będziemy głosowali, starając się i dążąc do tego, aby w szczegółach był w przyszłości ulepszony i to nie na krótką metę jednego roku, ale bodaj na taki okres, na jaki inne państwa europejskie zawierają, t. j. 10 lat.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Dzisiejsza doba jest dobą załamania się ogólnego i straszliwego ciosu, jaki spadł na większość polskich emigrantów, na polskiego chłopa i robotnika, jest to okres próby ich wytrzymałości. Polski robotnik w Ameryce, amerykanizując się, niech bierze dodatnie strony z życia amerykańskiego, ale z drugiej strony niech nie zatraca poczucia więzi z Państwem Polskiem, kiedy stosunki wewnętrzne w Polsce ułożą się tak, jak o to walczono w dobie rozbiorów, t. j. kiedy w Polsce będą rządzić przedstawiciele ludu miast i wsi, oni to odpowiednią także opieką otoczą tego, który za chlebem poszedł za ocean.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WacławMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema żadnych poprawek, głosujemy nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do trzeciego czytania, Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji o uregulowaniu połowu wielorybów, podpisanej w Genewie, dnia 24 września 1931 r. (druk nr 614 i odbitka nr 240).</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Surzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#LeonSurzyński">Dnia 24 września 1931 r. podpisano w Genewie konwencję o uregulowaniu połowu wielorybów. Rząd zwraca się do Wysokiego Sejmu z projektem ustawy, w którym Wysoka Izba ma wyrazić zgodę na dokonanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej ratyfikacji tejże konwencji. Konwencja ma na celu ochronę wielorybów, które wskutek rabunkowego sposobu połowu, uprawianego przez przemysł wielorybniczy, ulegają wyniszczeniu. Konwencja ta ma 21 artykułów. Artykuły jej ustalają, że przedsiębiorca, uprawiający połów wielorybów, winien się wykazać zezwoleniem rządu tego państwa, pod którego flagą płynie na morzu jego okręt. Następnie podaje konwencja sposób ekonomicznego zużycia połowu wielorybów, podaje szereg technicznych przepisów i ustala w art. 10 obowiązek, by według schematów, szczegółowo w tym artykule podanych, zgłaszać informacje statystyczne do międzynarodowego biura statystycznego wielorybniczego w Oslo.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#LeonSurzyński">Konwencja wchodzi w życie w chwili, kiedy osiem państw podpisze i zratyfikuje tę konwencję, jeżeli w liczbie tych państw będzie także Norwegia i Anglia. Dla Polski ma ona w tej chwili znaczenie pośrednie, jakkolwiek miejmy nadzieję, że dalszy rozwój Polski na morzu stworzy takie warunki, że i Polska będzie bezpośrednio zainteresowana tą konwencją. Natomiast podpis Polski pod tą konwencją dla państw, które zawarły tę konwencję i są w niej bezpośrednio zainteresowane, będzie rękojmią, że polska bandera nie będzie nadużywana przez różnych przedsiębiorców na innych wodach niepolskich celem łamania pożytecznych postanowień konwencji.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#LeonSurzyński">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie projektu ustawy według druku nr 614 w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WacławMakowski">Przechodzimy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji aktu dodatkowego do konwencji międzynarodowej, podpisanej w Bernie dnia 23 października 1924 r., dotyczącej przewozu towarów kolejami żelaznemi, sporządzonego w Bernie dnia 2 września 1932 r. (druk nr 676 i odbitka nr 240).</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WacławMakowski">Jako sprawozdawca ma głos p. Wolska.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#LudwikaWolska">Wysoka Izbo! Akt dodatkowy do konwencji, podpisanej w Bernie dnia 23 października 1924 r., dotyczy właściwie protokółu końcowego tej konwencji. Mianowicie rozdział 2 protokółu końcowego przewiduje okres czterech lat dla możliwości stosowania odchyleń od postanowień kilku artykułów tej konwencji, mianowicie artykułów 17, 19, 21, 29 i 36.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#LudwikaWolska">Artykuły te dotyczą opłat przewoźnego i zaliczek w wysokości odszkodowań za całkowite lub częściowe zaginięcie przesyłki i wreszcie odszkodowań za zaniedbania kolei żelaznych.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#LudwikaWolska">Te możliwości odchyleń od postanowień były podyktowane sytuacją walutową z roku 1923 i 1924, kiedy odbywały się obrady nad sformułowaniem konwencji z roku 1924. Konwencja weszła w życie w 1928 roku, zatem dnia 30 września 1932 roku wygasały te ulgi, przewidziane w protokóle końcowym. I dlatego we wrześniu 1932 roku zwołano konferencję dyplomatyczną, której rezultatem jest właśnie akt dodatkowy, o którym dzisiaj mówimy i który przewiduje przedłużenie okresu przejściowego aż do czasu, kiedy wejdzie w życie znowelizowana konwencja o przewozie towarów. Ta konwencja będzie rezultatem konferencji dyplomatycznej, która ma się odbyć w październiku 1933 r. wobec tego, że postanowienia tego aktu dodatkowego nie pozostają w sprzeczności z żadnym interesem Państwa Polskiego, Komisja Spraw Zagranicznych postanowiła przedstawić Wysokiej Izbie wniosek o wyrażenie zgody na ratyfikowanie ustawy w brzmieniu przedłożenia rządowego, druk nr 676.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WacławMakowski">Stoi większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji:</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WacławMakowski">1) raportu, przyjętego w Londynie przez komitet rzeczoznawców z dnia 11 sierpnia 1931 r.;</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WacławMakowski">2) protokółów, dotyczących Bułgarii i Węgier, podpisanych w Londynie dnia 21 stycznia 1932 r. (druk nr 647 i odbitka nr 240). Głos ma sprawozdawca p. Szawleski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławSzawleski">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych mam zaszczyt referować rządowy projekt ustawy, dotyczącej ratyfikacji raportu, przyjętego w Londynie przez komitet rzeczoznawców w sierpniu 1931 r. oraz protokółów, dotyczących Bułgarii i Węgier, a podpisanych w tym samym Londynie w styczniu 1932 r. Są to protokóły znane powszechnie pod nazwą „Moratorium Hoovera”.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MieczysławSzawleski">Moratorium Hoovera dziś należy już do historii, jednak w układzie stosunków międzynarodowych odegrało niezwykle doniosłą rolę, z tego powodu, że podważyło całkowicie zagadnienie długów międzynarodowych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MieczysławSzawleski">W spadku po wojnie zostały dwa rodzaje długów: odszkodowania niemieckie i długi międzysojusznicze. Pomiędzy temi długami utworzyło się pewne junctim, nie uznawane przez Ameryką, a jednak istotne, organiczne. Dłużnik niemiecki z biegiem lat potrafił stopniowo uwalniać się od swoich zobowiązań. W tem uwalnianiu się etapami były plan Dawesa, plan Younga, wreszcie konferencja lozańska, i ostatecznie skasowano odszkodowania niemieckie na olbrzymią kwotę. Natomiast długi wobec Ameryki wiszą całym swoim ciężarem nad stosunkami międzynarodowemi. Ameryka jest wierzycielem na kwotę około 11 miliardów dolarów, z tem łączą się też długi prywatne w wysokości 4 miliardów dolarów, tak, że współcześnie Ameryka staje się niezwykle potężnym wierzycielem na sumę około 15 miliardów dolarów i ta sprawa stanowi jeden z najtrudniejszych węzłów gospodarczych świata z tego powodu, że Ameryka otoczyła się barierą celną, barierą imigracyjną i wprost wytworzyła się sytuacja bez wyjścia, tak, że nie wiadomo, w jakiby sposób te długi można było w sposób gospodarczy uregulować.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MieczysławSzawleski">Ale, proszę Wysokiej Izby, tem zagadnieniem nie chcę się tu zajmować. Jak wspomniałem, należy ono już do historii. Wyłania się inna bardziej aktualna sprawa, a mianowicie sprawa niehonorowania przez Polskę grudniowej raty z tytułu długu wojennego.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MieczysławSzawleski">Polska na podstawie układu koncyliacyjnego z 1924 r. została dłużna Ameryce kwotę 165 milionów, płatną w 62 ratach, oprocentowaną na 3½%. Po moratorium Hoovera w ubiegłym roku wyłoniła się sprawa zapłacenia następnych rat i w ustosunkowaniu się państw dłużniczych Europy nastąpiło rozdwojenie. Jedne państwa zapłaciły ten dług, inne nie zapłaciły. Do państw, które długu nie zapłaciły, należy również Polska, obok Francji, Belgii, Węgier i Estonii.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#MieczysławSzawleski">Chciałbym poświęcić trochę uwagi kwestii, dlaczego Polska nie honorowała tego długu, i poddam go pewnej analizie. Otóż dług wojenny powstał z nabycia różnych przedmiotów żywnościowych, ubraniowych, starego materiału wojennego, materiału kancelaryjnego w czasach, gdy cierpieliśmy niesłychany głód i żywnościowy, i wojenny. Dług ten zaciągnęliśmy wtedy, kiedy wskaźnik amerykańskich cen hurtowych wynosił 250, biorąc za podstawę 1913 r. równy 100, — dzisiaj wskaźnik ten stoi na poziomie 86. W konsekwencji cena tego długu wzrosła trzykrotnie. Pozatem zaciągnęliśmy w Ameryce inne długi na kwotę około 150 milionów dolarów tak, że zadłużenie nasze wobec Ameryki wynosi dzisiaj około 330 milionów dolarów.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#MieczysławSzawleski">Wyłania się zasadnicze pytanie, jak spłacić ten dług. Otóż kopalni złota nie posiadamy. Rezerwy Ranku Polskiego są na wyczerpaniu, a więc złotem nie możemy spłacać, tylko albo towarami, albo pracą naszych emigrantów.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#MieczysławSzawleski">Jak się przedstawia nasz bilans handlowy z Ameryką? Otóż w ciągu ostatnich 10 lat importowaliśmy z Ameryki towarów za 330 milionów dolarów, a natomiast wywieźliśmy towarów za 17 milionów dolarów. W konsekwencji import amerykański pokrywaliśmy zaledwie do 5%.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#MieczysławSzawleski">Emigracja ma wrota zamknięte. Emigracja miałaby dla nas doniosłe znaczenie, jeśli przypomnimy sobie, że przed wojną z oszczędności wychodźczych otrzymywaliśmy jakieś 50 milionów dolarów rocznie.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#MieczysławSzawleski">A zatem wytworzyła się faktycznie sytuacja bez wyjścia, gdyż nie możemy uiścić się z długu ani towarami, ani emigracją. Należy wyrazić nadzieję, że nowa administracją Stanów Zjednoczonych, administracja demokratyczna, w której tradycji leży niezwykle przyjazne ustosunkowanie się do Polski, również w sposób więcej życiowy, w sposób więcej gospodarczy ustosunkuje się do spraw długów wojennych. Mamy nadzieję, że we współczesnym impasie gospodarczym, we współczesnym kryzysie, który wszystkie państwa przechodzą, Ameryka, która ma stosunkowo największą władzę gospodarczą w swoim ręku, najwięcej atutów, ustosunkuje się bardziej pozytywnie do spraw współpracy międzynarodowej, a w konsekwencji i do sprawy długów wojennych.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#MieczysławSzawleski">Co do przedstawionego Wysokiej Izbie do ratyfikacji projektu ustawy, to proszę o przyjęcie go w drugiem i trzeciem czytaniu, nadmieniając, że w pewnej mierze projekt ten należy już do historii.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy według wniosku Komisji Spraw Zagranicznych, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy w trzeciem czytaniu, zechce powstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął w trzech czytaniach.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji międzynarodowej konwencji o liniach ładunkowych, podpisanej w Londynie dnia 5 lipca 1930 r. wraz z protokółem końcowym, załącznikami I, II, III, IV oraz aktem końcowym międzynarodowej konferencji o liniach ładunkowych z 1930 r. (druk nr 626 i odbitka nr 240).</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Kühn.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AlfonsKühn">Wysoka Izbo! Przedstawiony projekt ustawy zawiera konwencję zawartą między trzydziestoma państwami nadmorskiemi, a dotyczącą ruchu międzynarodowego na morzach. W szczególności przewiduje ta konwencja warunki, którym powinny odpowiadać okręty przy naładowaniu i określa t. zw. linie ładunkowe w ruchu pasażerskim i towarowym.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#AlfonsKühn">Konwencja nie obejmuje statków wojennych, następnie statków przeznaczonych do rybołówstwa, jachtów spacerowych i statków, które nie przewożą ani ładunków, ani pasażerów, wreszcie statków mniejszych, o pojemności poniżej 150 ton. W szczególności konwencja ta ustala jednakowe rygory dla bander wszystkich krajów umownych, a przez to uniemożliwia nielojalną konkurencję w obrocie transportów morskich.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#AlfonsKühn">Konwencja wchodzi w życie w trzy miesiące po ratyfikacji i przewiduje możność poddania rewizji warunków konwencji po upływie 5 lat na żądanie ⅓ państw, podpisujących konwencję; w okresie 5 lat na żądanie każdego państwa a za zgodą innych państw może być wprowadzona poprawka w warunkach konwencji.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#AlfonsKühn">Ponieważ dla polskich linij morskich stosowanie tej konwencji niewątpliwie jest sprawą bardzo ważną i dogodną, przeto w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o zatwierdzenie projektu ustawy w drugiem i trzeciem czytaniu podług druku nr 626.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w drugiem czytaniu, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska (druk nr 639 i odbitka nr 239). Głos ma sprawozdawca p. Polakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Rządowy projekt noweli o zmianie ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska dotyczy wiekwipowania oficerów rezerwy.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KarolPolakiewicz">Wiekwipowanie oficerów rezerwy było do 1931 r. unormowane przepisami art. 74 w związku z art. 91 p. 1 ustawy uposażeniowej, według których nowomianowany podporucznik rezerwy otrzymywał 1.500 punktów — 645 zł. System ten okazał się wadliwy. Oficerowie mogli użyć otrzymane pieniądze na inny cel, jeśli zaś zaopatrzyli się w wiekwipowanie, to po kilku latach stawało się ono nieużytecznem z powodu zniszczenia, zmian przepisów o umundurowaniu i t. p.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KarolPolakiewicz">Wynikiem — w obu wypadkach jednakim — było zgłaszanie się oficera na ćwiczenia w ubraniu cywilnem. Nakładanie kar dyscyplinarnych nie mogło zaś zmienić faktu, że dany oficer nie miał potrzebnego wiekwipowania.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KarolPolakiewicz">W dążeniu do poprawy w tej dziedzinie wprowadzono w 1931 r. na podstawie przepisów art. 91 ustawy wydawanie wiekwipowania w naturze. Chcąc zaś uniemożliwić oficerowi ewentualne wyzbycie się przedmiotów wiekwipowania, zatrzymywano je w magazynie, choć w myśl ustawy stawały się one własnością oficera.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#KarolPolakiewicz">Uniknięto przez to wprawdzie wypadków zużycia przez oficera otrzymanej kwoty na inny cel, nie mniej jednak nie usunięto drugiej niedogodności, t. j. „wyrastania oficerów” z munduru i zniszczenia go przez użycie, co w rezultacie — wobec braku podstaw do wydania mu nowego umundurowania — doprowadzałoby znowu do jawienia się oficera na ćwiczenia w ubraniu cywilnem. Ponadto system ten, prowadząc do gromadzenia coraz większych ilości mundurów oficerskich w magazynach jednostek, obciąża je nadmiernie kosztami i pracą w związku z konserwacją umundurowania.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#KarolPolakiewicz">Projektowana nowelizacja ma na celu unormowanie sprawy umundurowania oficerów rezerwy jak następuje:</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#KarolPolakiewicz">Oficer rezerwy otrzyma na ćwiczenia umundurowanie w naturze, oraz w gotówce na zakup rogatywki i pasa. Umundurowanie to oprócz rogatywki i pasa po ćwiczeniach otrzyma jednostka administracyjna dla umundurowania szeregowych ze zniżką 15–20%.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#KarolPolakiewicz">Ten system, dając tak poważne oszczędności, da zarazem możność umundurowania bez zwrotu kosztów także tych oficerów, którzy pobrali swego czasu dodatek na wiekwipowanie w gotówce lub w naturze i odbyli najmniej 24 tygodnie ćwiczeń we własnem umundurowaniu, po którym to okresie czasu umundurowanie — jak przyjęto na podstawie poczynionych w praktyce spostrzeżeń — ulegnie zużyciu.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#KarolPolakiewicz">Jeśli oficer zwróci otrzymane w naturze na własność umundurowanie, to nic nie przeszkadza, by mógł korzystać z uprawnień, przewidzianych w art. 74 pkt. 1 lit. b, narówni z tymi, którzy umundurowania na własność nie otrzymali, niezależnie od czasu odbytych ćwiczeń.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#KarolPolakiewicz">Powyższe tak korzystne następstwa tego systemu, a przedewszystkiem znaczne oszczędności, możność regulowania ilości powołanych oficerów na pierwsze ćwiczenia bez zwiększenia kosztów, szybsze odświeżanie zapasów wojennych przemawiają za najszybszem wprowadzeniem noweli w życie.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#KarolPolakiewicz">Należy podkreślić, że projektowana redakcja art. 74 pkt. 1 lit. b) umożliwi płacenie dodatku za mieszkanie dla rodziny lub na składowe również podoficerom i szeregowcom zawodowym, czyniąc przez to zadość postulatom sprawiedliwości, ponieważ i podoficerowie znaleźć się mogą w sytuacji, zmuszającej ich do prowadzenia dwóch domów lub oddania rzeczy na skład.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#KarolPolakiewicz">Prócz tego przepis usuwa możliwość pobierania przez wojskowych zawodowych dwóch dodatków na mieszkanie, co w obecnych warunkach byłoby w razie mobilizacji możliwem.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#KarolPolakiewicz">Zawodowi wojskowi otrzymują w czasie pokoju dodatek mieszkaniowy na podstawie uchwały Rady Ministrów z dnia 28 grudnia 1928 r. W razie mobilizacji otrzymaliby nadto — gdyby pełnili służbę na obszarze wojennym lub poza swym garnizonem — dodatek na mieszkanie dla rodziny lub na składowe stosownie do przepisu art. 78 w obecnem brzmieniu.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#KarolPolakiewicz">Uwzględniając to, że w czasie wojny osoby wojskowe korzystają na obszarze wojennym z kwater bezpłatnych, wojskowy zawodowy otrzymywałby dwa dodatki na mieszkanie, a ponadto kwaterę, co byłoby niecelowe i niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#KarolPolakiewicz">Komisja Budżetowa na posiedzeniu w dniu 10 b. m. wprowadziła poprawkę do projektu rządowego, którą Wysoki Sejm ma w odbitce nr 239.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#KarolPolakiewicz">W czasie dyskusji p. Arcyszewski, uznając celowość wprowadzonych zmian, wyraził obawę, czy w praktyce spełnianie czynności przy dopasowywaniu mundurów przebywających na ćwiczeniach oficerów nie natrafi na trudności. Rząd wyjaśnił, że mundury są szyte według kilku decydujących wymiarów, że zatem dopasowanie może dotyczyć tylko drobnych szczegółów. Podkreślić trzeba, że ćwiczenia odbywają się w lecie, kiedy obowiązuje noszenie bluz drelichowych, a oprócz tego system ten wypróbowano już w przeciągu dwóch ostatnich lat od 1931 r.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ oficerowie rezerwy stanowią dalszy ciąg armii, i dalszy ciąg korpusu oficerskiego, muszę przy tej okazji podkreślić, że stosunek oficerów i podoficerów zawodowych do ich kolegów z rezerwy, przybywających do oddziału dla odbycia ćwiczeń, jest przyjazny i nacechowany życzliwością. Oficerowie rezerwy podkreślają, że w czasie ćwiczeń wiele uczą się i korzystają, powiększając znakomicie swoją wiedzę fachową. Ćwiczenia te są ważnym ośrodkiem do nawiązania ciągłej i harmonijnej łączności armii zawodowej ze społeczeństwem.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#KarolPolakiewicz">Wnoszę w imieniu Komisji Budżetowej o przyjęcie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 9 października 1923 r. z zaproponowanemi stylistycznemi poprawkami.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WacławMakowski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WacławMakowski">Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 2 kwietnia 1925 r. o potrąceniach z uposażenia osób wojskowych oraz funkcjonariuszów państwowych w administracji wojskowej (druk nr 653 i odbitka nr 238).</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WacławMakowski">Jako sprawozdawca głos ma p. Burda.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RudolfBurda">Wysoki Sejmie! Rada Ministrów uchwałą z dnia 19. XII.1932 r. postanowiła przedłożyć Wysokiemu Sejmowi projekt rządowy ustawy, nowelizującej ustawę z dnia 2 kwietnia 1925 r. o potrąceniach z uposażenia osób wojskowych. Panowie przypominają sobie, że ustawa z 2 kwietnia 1925 r. była w 1932 r. już przez Sejm nowelizowana i miałem zaszczyt być referentem tej ustawy. Nowelizacja jej wówczas dotyczyła tego przepisu, że osoby cywilne zatrudnione w administracji wojskowej, choć na podstawie tej ustawy ponoszą odpowiedzialność za wyrządzone szkody w czasie służby, narówni z wojskowymi, ale jednak kiedy osobom wojskowym można było przy poborach wytrącać na poczet wyrządzonych szkód, to osobom cywilnym można to było czynić dopiero na podstawie wyroków sądowych. Otóż to zostało w ustawie z 2 kwietnia 1925 r. znowelizowane, ale przy zastosowaniu tej ustawy w życiu okazała się dalsza potrzeba jej znowelizowania w trzech kierunkach: w kierunku unormowania sprawy potrąceń w czasie wojny, w kierunku unormowania sprawy potrąceń zaopatrzenia emerytalnego oraz w kierunku uzgodnienia ustawy o potrąceniach z prawem o sądowem postępowaniu egzekucyjnem. W tym celu Rząd przedłożył odpowiedni projekt ustawy, domagając się prócz tego, by upoważnić p. Ministra Spraw Wojskowych do wydania jednolitego tekstu ustawy z dnia 2 kwietnia 1925 r. o potrąceniach z uposażenia osób wojskowych oraz funkcjonariuszów państwowych w administracji wojskowej z uwzględnieniem zmian wprowadzonych ustawą z dnia 28 stycznia 1930 r. oraz niniejszą ustawą przy równoczesnem nadaniu artykułom bieżącej numeracji.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#RudolfBurda">Na Komisji Wojskowej miałem zaszczyt szczegółowo zajmować się poszczególnemi artykułami tej ustawy i dzisiaj wobec Wysokiego Sejmu uważam, że nie zachodzi ta potrzeba, ponieważ nie postawiono żadnych wniosków ani poprawek. Dlatego przyjąwszy, że projekt rządowy ustawy, wypływający z uchwały Rady Ministrów z dnia 19 grudnia 1932 r., jest koniecznością życiową, proszę o uchwalenie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WacławMakowski">Do tego punktu porządku dziennego nikt nie jest zapisany, wobec tego przystępujemy do głosowania. Ponieważ niema żadnych poprawek, głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WacławMakowski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o rządowym projekcie ustawy o rozporządzeniach ostatniej woli osób wojskowych (druk nr 655 i odbitka nr 238).</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#WacławMakowski">Głos ma sprawozdawca p. Snopczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AntoniSnopczyński">Wysoka Izbo! Uchwałą Rady Ministrów z dnia 9 stycznia 1933 r. został wniesiony przez Rząd do Sejmu projekt ustawy o rozporządzeniach ostatniej woli osób wojskowych.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AntoniSnopczyński">Ustawa ta ma na celu uregulowanie sprawy przyznania osobom wojskowym w okresie działań wojennych prawa sporządzania testamentu w wyjątkowo uproszczonej formie. Jest ona koniecznością dlatego, że ta kwestia dotychczas nie jest w ustawodawstwie polskiem uregulowana i obowiązują w tej mierze różnorodne przepisy dzielnicowe. Dlatego też ewentualne zastosowanie tych przepisów dzielnicowych nastręcza nie tylko kompetentnym władzom, ale i dobremu prawnikowi tyle trudności i wątpliwości, że w praktyce sporządzenie takiego testamentu okazuje się nieraz wprost niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AntoniSnopczyński">Zanalizowawszy dokładnie sprawę, musimy przyjść do przekonania, że wogóle te przepisy dzielnicowe w armii polskiej w praktyce nie mogą być stosowane. Wszak armia nasza to jedyna o swoistym charakterze organizacja państwowa, zbudowana na własnym jednolitym fundamencie, której struktura do najdrobniejszych szczegółów jest tak zwarcie opracowana z punktu widzenia własnego celu, zwłaszcza po wprowadzeniu ostatniego wojskowego kodeksu karnego, że nie dopuszcza wogóle możności stosowania przepisów b. państw zaborczych, dotyczących wojska.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AntoniSnopczyński">Ustawa w art. 1 wyszczególnia osoby, które będą mogły z dobrodziejstw tej ustawy skorzystać.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AntoniSnopczyński">W art. 2 określa sposób, w jaki ta ostatnia wola może być dokonana. W zasadzie przyjęto, że musi być dokonana pisemnie. Od tego zrobiony jest wyjątek dla osób, które mogą być zranione, lub ciężko chore — de facto w niebezpieczeństwie życia zezwala ta ustawa na sporządzenie ostatniej woli ustnie wobec świadków.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#AntoniSnopczyński">Wnoszę, żeby Wysoki Sejm przyjął ustawę w brzmieniu, proponowanem przez Rząd, a uchwalonem przez komisję.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt nie jest zapisany do głosu. Niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy w drugiem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całością ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 23 maja 1924 r. o powszechnym obowiązku wojskowym (druk nr 659 i odbitka nr 238).</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca ma głos p. Wagner.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoka Izbo! Głęboka troska, jaką ożywiony jest Rząd, o siłę obronną naszego Państwa, spowodowała, że Ministerstwo Spraw Wojskowych i Prezydjum Rady Ministrów przedłożyły Sejmowi ustawę o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej z dnia 23 maja 1924 r.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#EdwinNorbertWagner">Ustawodawstwo nasze w tym kierunku zaznaczyło swoją pracę z kolei w trzech etapach. Pierwsza ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej była ogłoszona w „Dzienniku Praw b. Królestwa” w październiku 1918 r., -następną z kolei ustawą w tej sprawie był dekret Naczelnika Państwa ze stycznia 1919 r. Dwie pierwsze ustawy, stworzone w okresie wojny i zarania Państwa Polskiego, nie mogły być dokładnemi i podstawowemi, dlatego też dokładną reformę przynosi ustawa z 23 maja 1924 r. Jednakże życie wykazało, że i ta ustawa wymagała dalszych poprawek, dalszej nowelizacji. Dlatego też w styczniu 1928 r., a następnie w listopadzie 1930 r. jesteśmy świadkami dalszego ulepszania tego ustawodawstwa przez dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#EdwinNorbertWagner">Obecna ustawa, którą mam zaszczyt referować, ma na celu dalsze ulepszenie ustawodawstwa w praktyce, uproszczenie i usprawnienie administracji zarówno samorządu jak i wojska celem należytego prowadzenia ewidencji poborowych, zarówno przez władze wojskowe, jak i samorządowe, celem zabezpieczenia należytego dopływu poborowych, jak i należnej kontroli powołanych organów państwowych.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#EdwinNorbertWagner">Postanowienia ustawy, którą mam zaszczyt referować, dzielą się na trzy zasadnicze grupy.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#EdwinNorbertWagner">Grupa pierwsza, to są postanowienia natury administracyjnej, poprawki stylistyczne, lub kodyfikacyjne, wyjaśniające niektóre niejasne postanowienia lub zmiany administracyjne, powstałe w międzyczasie. Druga grupa postanowień obejmuje troskę o dobro obywatela, mianowicie, aby obywatel przez pełnienie obowiązku służby wojskowej nie ponosił żadnej straty; głównym artykułem tu proponowanym jest art. 9-a o zabezpieczeniu pracy każdemu obywatelowi, gdy odbywa służbę, lub ćwiczenia wojskowe. Trzecią grupą są postanowienia kodyfikacyjne, mianowicie dotyczące uzgodnienia tej ustawy z nowym kodeksem cywilnym, karnym i nowym kodeksem wojskowym, ogłoszonym w 1932 r.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#EdwinNorbertWagner">Pierwsza grupa poprawek wprowadza przedewszystkiem zamiast podwójnego spisu poborowych jednorazowy spis pod nazwą „rejestracja poborowych”, obowiązujący wszystkich mężczyzn w wieku od 18 do 50 lat, przyczem obowiązek ten nakłada się na tych, którzy w 18 roku życia do rejestru poborowego się nie zgłosili.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#EdwinNorbertWagner">Następnie wśród tych poprawek widzimy szereg obowiązków, nałożonych na urzędy gminne, które obowiązane są zawiadamiać każdorazowo o każdej zaszłej zmianie odpowiednią władzę wojskową, t. j. komendę uzupełnień, dalej obowiązane są ogłosić sporządzony rejestr poborowych dla przeglądu, wreszcie obowiązane są wykonać wszystkie polecenia, dając przez to większą możność wpływu władzom wojskowym.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#EdwinNorbertWagner">Co się tyczy drugiej grupy, to przedewszystkiem muszę zaznaczyć, że dawny art. 66 miał wartość iluzoryczną, nie zapewniał bowiem poborowym powrotu do ich dawnych warsztatów pracy. Dawny art. 66 mówił, że tylko wówczas poborowy ma prawo do ponownego otrzymania pracy, którą utracił, jeśli pozostawał conajmniej przez rok na swojem stanowisku, lub jeśli ćwiczenia wojskowe trwały conajmniej 6 tygodni, a dla oficerów 8 tygodni. Obecnie w art. 9-a, którego numeracja na mój wniosek została z powrotem przywrócona, jako art. 66, ustawa przewiduje, że każdy poborowy, jeżeli conajmniej przez 6 miesięcy pozostawał w stosunku umownym, ma prawo otrzymać z powrotem swoją pracę, jeśli w tym czasie umowa jego nie wygasła z powodu upływu terminu lub jeśli nie posiadał pracy o charakterze przejściowym. Następnie są zastrzeżenia: jeśli w czasie służby wojskowej nie był karany i jeśli nie zgłosił się w ciągu dni 14 do swojego dawnego chlebodawcy, lub jeśli ten dział pracy, w którym pracował, nie został zlikwidowany, gdyż w tym wypadku nie można żądać od pracodawcy, ażeby zatrudniał swojego pracownika, jeśli ten dział został zniesiony. Jest to bardzo doniosła poprawa tej ustawy, że żaden obywatel przez spełnienie chlubnego obowiązku wojskowego nie będzie narażony na straty, a w dzisiejszym czasie, w okresie kryzysu i bezrobocia jest bardzo poważną rzeczą utracić posiadane stanowisko. Dlatego też Ministerstwo Spraw Wojskowych przez wprowadzenie tego artykułu okazało bardzo wielką troskę o byt i los swoich obywateli, pełniących obowiązek służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#EdwinNorbertWagner">Ostatnia grupa jest tylko dostosowaniem techniki, jak również i zasad kodyfikacji do najnowszych metod i merytorycznych zmian wiele nie przynosi, była ona spowodowana koniecznością dostosowania ustawy, którą mam zaszczyt referować, do obowiązującego ustawodawstwa.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#EdwinNorbertWagner">Powyższe motywy, które Wysokiej Izbie przedstawiłem, przemawiają dostatecznie za przyjęciem tej ustawy przez Wysoką Izbę, o co w imieniu Komisji Wojskowej proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów! Klub mój pragnie, zresztą bardzo krótko, wypowiedzieć się w sprawie tej zmiany w ustawie o powszechnym obowiązku wojskowym, która jednocześnie stanowi nowelizację obowiązującego prawodawstwa ochronnego pracy. Chodzi tutaj o zmianę w art. 66 ustawy, a mianowicie o poprawki oznaczone w przedłożeniu cyframi 3, 40 i 45, a w sprawozdaniu cyframi 39 i 44. Otóż oczywiście sama zmiana w art. 66, mianowicie wprowadzenie przepisu, że z chwilą powołania do czynnej służby wojskowej „umowa o pracę nie może być przez pracodawcę wypowiedziana, ani rozwiązana”, jest dla nas wysoce sympatyczna. Jest to poniekąd kontynuacja tej zmiany, jaka dokonana została w noweli z 17 marca 1932 r. do ustawy o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia. Mianowicie w art. 2 ust. 4 i wprowadzono tam przepis, że bezrobotny, powracający z czynnej służby wojskowej, posiada prawo do zasiłków z Funduszu Bezrobocia, o ile wypełnił inne warunki, przewidziane ustawą. Było to bodaj że jedyne korzystne postanowienie w tej strasznie krzywdzącej ogół bezrobotnych noweli z przed roku.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#AdamCiołkosz">Otóż, podkreślając raz jeszcze, że sama zmiana w art. 66 jest dla nas sympatyczna, musimy zapytać, jakie ona ma znaczenie praktyczne? Panowie nowelizują tylko ustawę o powszechnym obowiązku wojskowym, natomiast nie znowelizowali Panowie ani rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 16 marca 1928 r. o umowie o pracę robotników, ani rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z takiej samej daty o umowie o pracę pracowników umysłowych. Mianowicie zostają tam stare teksty, dawne przepisy. Art. 11 ustęp 4 powiada, że pracodawca nie ma prawa wypowiadać umowy o pracę w czasie pomiędzy chwilą powołania robotnika na ćwiczenia wojskowe rezerwy, a końcem odbycia tych ćwiczeń. Art. 10 punkt c powiada, że umowa o pracę rozwiązuje się z chwilą wcielenia robotnika, jako poborowego do służby czynnej w wojsku stałem. Analogiczne zostają przepisy w dekrecie o umowie o pracę pracowników umysłowych, art. 25 punkt 5 i art. 29. Ale o to mniejsza. Niewątpliwie ustawa późniejsza uchyla postanowienia dawniejsze. Chodzi o rzecz ważniejszą, jakie są praktyczne konsekwencje tej noweli, która dziś przez Panów zostanie przyjęta? Nie ulega wątpliwości, że nie zostanie uchylony art. 11 rozporządzenia Prezydenta o umowie o pracę robotników, artykuł, który pozwala w każdej chwili rozwiązać stosunek robotnika z pracodawcą. Art. 11 w ustępie 1 brzmi: „Umowa o pracę między robotnikiem a pracodawcą, zawarta na czas nieokreślony, może być rozwiązana lub zmieniona przez każdą ze stron przez wypowiedzenie, dokonane conajmniej na dwa tygodnie naprzód”. I w ustępie 3: „Umowę zawartą na czas nieokreślony pracodawca może rozwiązać natychmiast pod warunkiem wypłacenia robotnikowi całkowitego wynagrodzenia za okres wypowiedzenia”. Praktyczne znaczenie noweli jest zatem takie, że pracodawca musi przyjąć do pracy robotnika, powracającego ze służby wojskowej, ale następnie nic nie stoi na przeszkodzie wypowiedzeniu pracy na 2 tygodnie naprzód, lub natychmiastowemu zwolnieniu z wypłaceniem 2-tygodniowego odszkodowania. Ja naturalnie nie chciałbym kapitalistom doradzać, w jaki sposób mają wykręcać się sianem z postanowień ustawy, gdzie intencja prawodawcy jest niewątpliwa. Intencją prawodawcy jest, ażeby pracownik na stałe powrócił do pracy, nie tylko na 2 tygodnie. Praktyka życiowa uczy nas, że panowie reprezentanci „Lewjatana” i ich doradcy prawni wszystkie intencje prawodawcy potrafią obejść i przekreślić, jeżeli litera prawa na to pozwala, a ta litera prawa nie jest doskonała. Przykłady tego są bardzo rozliczne. Istnieje przepis, że w razie choroby nie wolno wypowiadać robotnikowi umowy o pracę w ciągu 28 dni choroby. Główny inspektor pracy wydał okólnik nr 4/31 z 2 marca 1931 r., gdzie ten przepis interpretuje w ten sposób, że nie można wydalać pracownika, jeżeli choruje, nawet po upływie 4 tygodni. Przecież nawet do pomocy z kasy chorych ma prawo przez 39 tygodni. Jednak pracodawcy stoją na innem stanowisku, sądy stoją na innem stanowisku, a co najdziwniejsze przedsiębiorstwa państwowe, mianowicie Państwowa Fabryka Związków Azotowych w Mościcach ma wydrukowane formularze, któremi zawiadamia chorego robotnika o zwolnieniu z pracy; jeżeli przechoruje 4 tygodnie, to po 4 tygodniach choroby robotnik dostaje drukowany formularz z natychmiastową ważnością, że go się zwalnia z pracy, bo 4 tygodnie przechorował i nic pracodawca państwowy nie robi sobie z okólnika głównego inspektora pracy. Dalej inny przykład. Wiadomo, że był okólnik związków pracodawców, żeby ustawę o urlopach przekreślić w ten sposób, ażeby wypowiadać robotnikom pracę na 2 tygodnie, a potem trzymać ich przez 3 miesiące bez pracy. Wtedy urywa się ciągłość pracy, urywa się ciągłość rachuby czasu zaliczanego, aby uzyskać prawo do urlopu i robotnik w praktyce pozostaje bez urlopu płatnego, aczkolwiek ustawa o urlopach robotniczych formalnie obowiązuje. Otóż sądzę, że panowie pracodawcy nie będą potrzebowali korzystać z moich rad, których żadną miarą nie chciałbym im udzielać, ale sami wpadną na ten pomysł, że mogą słuszne i w swojej tendencji pochwały godne postanowienia noweli obejść. W praktyce z tych postanowień art. 66 w nowem brzmieniu będzie tylko piękny gest, nic więcej. To jest fikcja, która w praktyce będzie oznaczała przyjęcie do pracy na dwa tygodnie, albo odszkodowanie za dwa tygodnie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, chciałbym zapytać, co robi Rząd z pracownikami, którzy wracają ze służby wojskowej? Otóż tu jest bardzo słusznie w uzasadnieniu do projektu rządowego napisane, że „powyższy stan faktyczny wzbudza, zwłaszcza w dobie panującego kryzysu gospodarczego, rozgoryczenie tych licznych rzesz pracowników, które powracając po ukończeniu służby wojskowej do domów, zastają swe dawne miejsce służby zajęte przez innych pracowników i, nie mogąc znaleźć miejsca pracy, popadają w nędzę”. Powiedziane jest dalej, że „Fakt spełnienia przez obywatela chlubnego obowiązku wojskowego nie może stwarzać dlań niekorzyści i trudności życiowych, nie może go stawiać w położenie gorsze, aniżeli znajduje się każdy, który z jakichkolwiek powodów obowiązku wojskowego nie spełnił”. Bardzo słusznie, całkowicie się wszyscy z tem solidaryzujemy, ale zapytuję: co robi Państwo tam, gdzie ono jest pracodawcą? Otóż notoryczną jest to rzeczą na Kolejach Państwowych, iż liczba pracowników, którzy z powodu wstąpienia do służby wojskowej czynnej zostali z pracy wydaleni i potem po powrocie ze służby wojskowej do pracy nie zostali przyjęci, sięga tysięcy. Z dniem 1 września 1929 r. weszła w życie pragmatyka kolejarska, która częściowo położyła kres temu stanowi rzeczy. Mianowicie każdy pracownik etatowy, czy nieetatowy, musi być do pracy po odbyciu służby wojskowej z powrotem przyjęty. Ale przedtem, przed wejściem w życie tej pragmatyki było 5 czy 6.000 robotników na Kolejach Państwowych, którzy zostali zwolnieni ze służby tylko z tego powodu, że zostali powołani do służby wojskowej, a po powrocie już tej pracy nie dostali, albo też jeżeli ją dostali, to znane mi są wypadki w warsztatach kolejowych w Nowym Sączu, lub Tarnowie, że utracili prawa nabyte. Przed pójściem do służby wojskowej byli pracownikami stałodziennymi, po powrocie ze służby przyjęto ich po długich staraniach, ale jako pracowników sezonowych, a więc bez żadnych praw do zaopatrzenia emerytalnego, odprawy i t. d. Otóż mamy powiedziane w uzasadnieniu do ustawy co innego i jabym prosił p. Ministra Składkowskiego, aby wpłynął na swego kolegę w Rządzie, żeby ci pracownicy kolejowi, którzy zostali pokrzywdzeni, byli przyjęci z powrotem do służby kolejowej, a przynajmniej, aby dla nich było ustalone, ale nie na papierze, nie we frazesach, nie w deklaracjach słownych, ale w rzeczywistości pierwszeństwo przy przyjmowaniu do pracy. Zgłosiłbym rezolucję, ale znany jest los rezolucyj opozycyjnych, chociażby były najbardziej słuszne i dlatego się od tego powstrzymuję.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#AdamCiołkosz">Oprócz tego chciałbym zwrócić uwagę, że nawet kiedy już obowiązuje ta pragmatyka kolejarska, kiedy paragrafy 56 i 61 zabraniają wydalać z pracy pracowników etatowych i nieetatowych, którzy odbywali służbę wojskową, i nakazują przyjmować ich z powrotem do pracy, nawet teraz widzimy w niektórych dyrekcjach, jak wileńskiej i radomskiej, że te przepisy prawa są łamane i nie przyjmuje się do pracy tych kolejarzy, którzy odbyli swoją służbę wojskową. A zatem należałoby przed apelem do pracodawców prywatnych zrobić porządek na własnem podwórku i zastosować te dezyderaty, które są wypowiedziane w uzasadnieniu.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#AdamCiołkosz">Wreszcie chciałbym zwrócić uwagę na pewną lukę w brzmieniu pkt. e) art. 66 w nowem brzmieniu. Tam jest powiedziane, że postanowień ust. 1 do 3 nie stosuje się, jeżeli pracownik bez ważnych powodów nie stawił się do pracy przed upływem dwóch tygodni od chwili zwolnienia go ze służby wojskowej lub ćwiczeń wojskowych”. Otóż znowu intencja jest dobra, ale sformułowanie jest złe. Ja mam wrażenie, że to sformułowanie zostało przejęte z pragmatyki kolejarskiej. To w pragmatyce kolejarskiej jest dobre, tam pracownik musi stawić się do służby w przeciągu 14 dni, w przeciwnym wypadku niezgłoszenie się pracownika bez usprawiedliwionej przyczyny uważa się za dobrowolne wystąpienie ze służby. Lecz kolej jest przedsiębiorstwem stałem, ale co robią przedsiębiorstwa sezonowe takie jak tartaki i cegielnie, które są zamykane na pewien okres, albo też zależnie od koniunktury zostają unieruchomione? Musi się robotnik w ciągu 2 tygodni stawić u pracodawcy, a Panowie dobrze wiedzą, iż są rozliczne wypadki, że pracodawcy niema na miejscu. Znam na Podhalu szereg tartaków, których właściciele stale mieszkają np. w Krakowie i kiedy fabryka nie jest czynna zamyka się ją, zostawia się stróża i to licho płatnego, a właściciel siedzi w dużem mieście i robotnik nie ma gdzie się zgłosić. To sformułowanie może więc być przyczyną do przełamania intencji prawodawcy w poszczególnych wypadkach. Więc jak powiedziałem, jest uzasadniona obawa, że pracodawcy będą starali się łamać i sabotować przepisy tej ustawy, tak jak łamali i sabotowali przepisy o obowiązku przyjmowania do pracy ciężko poszkodowanych inwalidów. Wczoraj byłem w tartaku Landaua w Kamionce Wielkiej w okolicach Nowego Sącza, gdzie stwierdzono fakt, iż robotnicy sezonowi, bo to przemysł sezonowy, którzy pracowali 10 lat zrzędu, nie mogą być przyjęci, kiedy przedsiębiorstwo zostało uruchomione i rozpoczął się sezon, jeśli nie wykażą się legitymacją Związku Strzeleckiego. A ci członkowie Związku Strzeleckiego są to nieraz synowie bogatych rodziców, którzy podjęli pracę, nie wiedząc nawet, na jakich warunkach będą pracowali, tak dalece im to jest obojętne, że nie mają nawet pojęcia, jakie będą stawki płac. A tymczasem długoletni pracownicy pracy uzyskać nie mogą, bo taka jest fanaberia właściciela tartaku, niewątpliwie za podszeptem dobrego ducha z urzędu starościńskiego. Ten stan rzeczy musi być poddany kontroli i musi być przymusowe zatrudnianie robotników i nie zezwalanie na ich zwalnianie bez istotnie uzasadnionych przyczyn. Takie przepisy istnieją na Górnym Śląsku. Funkcjonują one wadliwie. Komisarz demobilizacyjny zanadto jest szczodry w udzielaniu zezwoleń na zwalnianie robotników. Wiemy, że na Górnym Śląsku w ciągu roku 1932 z kopalń i hut zwolniono przynajmniej 25.000 robotników. Ale jakieś ograniczenie musi nastąpić, w przeciwnym razie cały ten przepis w gruncie rzeczy sympatyczny, w istocie zupełnie słuszny, pozostanie jedynie gestem bez żadnej istotnej treści dla robotnika, który pracę stracił w związku ze służbą wojskową.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt głosu więcej nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Poprawek żadnych nie zgłoszono. Kto jest za przyjęciem ustawy w całości wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Nikt głosu nie żąda. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zaniechania ogłoszenia na rok 1933 wykazu imiennego gruntów, podlegających przymusowemu wykupowi (druk nr 656 i odbitka nr 205).</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Tyszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanTyszkiewicz">Wysoka Izbo! Na wstępie prostuję błąd drukarski w odbitce nr 205, mianowicie w art. 1 w wierszu 4 należy zmienić słowo „niewykonania” na „wykonania”.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JanTyszkiewicz">Wysoka Izbo! Wykaz imienny, który powinien zostać ogłoszony w 1933 r., w myśl ustawy wynosiłby około 22.000 ha, taka bowiem ilość ziemi została nierozparcelowana, biorąc za podstawę plan parcelacyjny za rok bieżący. Istniejące zaległości z list imiennych lat ubiegłych, do 1932 r. włącznie, wynoszą około 40.000 ha. Z tej starej zaległości około 10.000 ha będzie według przewidywań rozparcelowane dobrowolnie, zaś 30.000 ha trzeba wykupić przymusowo. Łącznie z listą imienną bieżącego roku stworzyłoby to już teraz doraźny obowiązek przymusowego wykupu około 52.000 ha.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanTyszkiewicz">Wykonanie tego zadania w całości nie jest możliwe ze względów finansowych. W budżecie tegorocznym można było przeznaczyć na ten cel zaledwie do 4 milionów złotych, z czego będzie wykupione około 6.000 ha, za które według szacunku trzeba zapłacić około 2 milionów gotówką, zaś drugie 2 miliony muszą pójść na zabudowę nowoutworzonych osad. Nierozparcelowane w myśl planów parcelacyjnych przestrzenie znajdują się głównie w okręgach zachodnich, gdzie parcelacja bez zabudowania osad jest nie do pomyślenia i dlatego akcja parcelacyjna wymaga tyleż gotówki na zabudowę, co sam wykup gruntów. Na wykupienie i rozparcelowanie całej zaległej ilości z list imiennych, z dodaniem ewentualnej listy tegorocznej potrzebaby około 40 milionów złotych gotówki, co z powodów budżetowych jest niemożliwe. Ze względów agrarnych także nie jest konieczne forsowanie tempa parcelacji. Podaż ziemi jest najzupełniej dostateczna. Nacisk więc, w ramach ustawy reformy rolnej, nie jest potrzebny. Jeżeli tempo wykonywania parcelacji prywatnej jest obecnie mniejsze, to nie z powodu braku podaży, lecz z braku nabywców i to się tłumaczy finansowym stanem wsi w związku z kryzysem. Prócz tego nie trzeba zapominać, że akcja scaleniowa daleką jest jeszcze od ukończenia. Forsowanie parcelacji, zważywszy na niewystarczający zapas ziemi, wynoszący u właścicieli już tylko około 1 miliona ha ponad ustawowe maksymum władania, doprowadziłoby do tego w przyszłości, że na upełnorolnienie przy scaleniu ziemi już nie będzie.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JanTyszkiewicz">Przedkładając projekt ustawy o zaniechaniu ogłoszenia listy imiennej na 1933 r., Rząd kierował się tylko wyżej wymienione mi motywami natury finansowej i agrarnej i miał na względzie jedynie zastosowanie środka doraźnego. Bynajmniej nie przesądzając losów reformy rolnej, nie chciał stwarzać fikcji narazie niewykonalnej.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanTyszkiewicz">Komisja jednak doszła do wniosku, że zaniechanie ogłoszenia listy imiennej w roku bieżącym mogłoby stworzyć pozory wstrzymania wykonania reformy rolnej, co byłoby niepożądane, jako nieodpowiadające rzeczywistym intencjom Rządu. W konsekwencji projekt w brzmieniu komisyjnem, o którego przyjęcie proszę Wysoką Izbę, zmniejsza wykaz imienny w rozmiarach, jakie ustali Rada Ministrów przy uwzględnieniu potrzeb agrarnych oraz możliwości finansowych Państwa.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JanTyszkiewicz">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu druku nr 205 sprawozdania komisyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MarianNowicki">Proszę Panów! Pamiętamy wszyscy wielką mowę, po objęciu przez p. Ministra Kozłowskiego resortu reform rolnych. Pamiętamy, jakie to dytyramby wyśpiewywano wtedy na cześć Rządu, że oto ustaje demagogia, ustaje bezustanne obiecywanie chłopom ziemi, obiecywanie wyłącznie dla celów politycznych, a przystąpiono do rzeczywistego parcelowania majątków, do rzeczywistego wykonywania reformy rolnej dla naprawy ustroju rolnego, i to w tempie tak szybkiem, że nawet przepisy, które nakazywały pewną ilość ziemi parcelować, są zbędne. Ogłaszanie wykazów imiennych niezawsze musi być robione, albowiem dobrowolnie parceluje się znacznie więcej ziemi.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MarianNowicki">Przedstawicielem Klubu B. B. do spraw reformy rolnej jest p. Kamiński. Dlatego pozwolę sobie także przytoczyć jego słowa, które wypowiedział na posiedzeniu dnia 6 lutego 1931 r. Mówił on: Dzisiaj do rąk chłopa przechodzi konkretnie kontyngent ziemi uchwalony, a dalej: Aczkolwiek nie my byliśmy autorami ustawy o reformie rolnej, ale my ponosimy odpowiedzialność przy wykonaniu ustawy za to, że racjonalnie reforma rolna w Polsce jest przeprowadzana.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#MarianNowicki">Było to w 1931 r., a więc kiedy właściwie rząd przystąpił do likwidowania stopniowego całej naprawy ustroju rolnego w Polsce. Likwidowano powoli wszystkie roboty i rzecz prosta musiało także przyjść do sprawy wykazów imiennych. I znów chciałbym, ażebyśmy sobie przypomnieli, kiedy to rząd proponował obniżenie kontyngentów parcelacyjnych, a później się z tego wycofał. Pamiętamy także, że wykazy imienne obejmowały właściwie nie majątki ziemskie, lecz strzępy poszczególnych majątków, poprostu nieużytki, które obszarnicy z radością parcelowali, zwłaszcza, że mieli możność otrzymania za nie wysokich cen. Dziś, proszę Panów, przekreśla się nawet tę ustawę. Komisja coprawda nie poszła za namową Rządu, ograniczyła się do dania pełnomocnictw Rządowi, żeby Rząd nakazał przymusową parcelację tyle tylko ziemi, wiele będzie uważał za potrzebne. P. referent nam tu klaruje, że tak ze względów rolniczych, jak ze względów finansowych rozparcelowanie tych 52.000 ha ziemi jest rzeczą niemożliwą, że w najlepszym wypadku będzie można rozparcelować 6.000 ha. My stoimy na zasadniczo innem stanowisku.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#MarianNowicki">Uważamy, że właśnie w okresie kryzysu, kiedy przedłuża się wiele zaległości właścicielom majątków z tytułu niezapłaconych podatków, z tytułu nie zwróconych Skarbowi Państwa w określonych terminach różnych pożyczek, z których korzystali, to jest właśnie odpowiedni czas, ażeby Rząd miał możność stworzyć wielki zapas ziemi nawet bez gotówki. Jeżeli Panowie na chwilę zastanowicie się, jak wielkie zaległości w stosunku do Skarbu Państwa mają właściciele wielkich majątków, jak wiele robót publicznych, robót inwestycyjnych za te pieniądze można byłoby przeprowadzić, to oczywiście będziecie musieli przyznać, że odkładanie terminu płatności podatków i płatności kredytowych dla wielkich właścicieli ziemskich jest najzupełniej niecelowe i że najszersze masy pracujące i cierpiące głód z powodu bezrobocia mogłyby znaleźć zatrudnienie, gdyby polityka Rządu była inna. Nawet, jeżeli Panowie nie chcecie tego zrobić, to zwróćcie uwagę na to, że na wsi jest wielka ilość chłopów bezrolnych i małorolnych, którzy nie mają żadnej pracy, żadnych dodatkowych zajęć i mają skromny warsztat pracy, który wyżywienia im nie zapewnia. Zabranie ziemi obszarnikom za długi, a danie jej tym małorolnym niewątpliwie spowodowałoby dla tych, którzy tę ziemię otrzymają, znaczne zmniejszenie codziennego głodowania i do tego według naszego przekonania powinna zmierzać polityka Rządu. Ale oczywiście rządy obecne, rządy pomajowe po tej drodze nie pójdą, bo przecie i Dzików czy Nieśwież obowiązują i dlatego mamy odwrotne zjawisko, oto tę ustawę, która jest wbijaniem gwoździa do trumny, jak tu mówiono, ustawy o reformie rolnej. Rzecz oczywista przeciwko tej ustawie będziemy głosować.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MaksymilianMalinowski">Muszę powiedzieć, że z przykrością staję dzisiaj na trybunie sejmowej, bo z przykrością w dzisiejszych warunkach politycznych muszę wypowiedzieć żal, gdy Rząd polski i większość sejmowa, wyrażająca się w komisji, jest za ograniczeniem wykonania reformy rolnej. Niestety, muszę to stwierdzić, że rządy pomajowe, a pierwszy raz używam tego wyrażenia przy tem zagadnieniu, że rząd pomajowy idzie raczej śladem tych wszystkich przodków swoich, którzy w ciągu 200 lat ostatnich dziejów Polski, nie chcieli, albo nie umieli, ale przeważnie nie chcieli, załatwiać sprawy reformy rolnej. Najpierw nie chcieli oddania ziemi na własność ludu polskiego, a później, ażeby załatwić to zagadnienie w sposób, jaki niestety, wrogowie nasi, Prusy, Austria, Rosja nawet na ziemiach polskich z powodu swej wrogiej nam polityki załatwili. Kościuszko to rozumiał, że trzeba załatwić sprawę reformy rolnej i wydał uniwersał połaniecki. To samo rozumiał Staszic i w „Przestrogach” swoich kładł na to nacisk. Niestety, polityka naszych panów-szlachty nie dopuszczała tego aktu polityki wewnętrznej sprawiedliwości społecznej i gospodarczej. Całe dzieje XIX wieku świadczą o tej iście niemądrej polityce panów polskich, pomimo nawoływań najlepszych, zaczynając od Kościuszki, Staszica, później Mochnackiego. Nie będę przytaczać, jak skutkiem złej polityki panów chłopi w 1830 r. mówili, że nie pójdą bronić ojczyzny, bo będą ją odbijali nie dla siebie, tylko dla szlachty, której chodzi o własną jej wolność i o dalsze gnębienie chłopa. Świadczy o tem choćby pamiętnik Deczyńskiego, wydany przez prof. Handelsmana.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MaksymilianMalinowski">Podobne wyrzuty czynił później i Wincenty Pol, gdy mówił, że swoim nietaktem i nierozumieniem sprawy ojczystej dla osobistej zabrudzili dzieje nasze.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MaksymilianMalinowski">Od powstania 1831 r. aż do 1864 r. ciągle wałkowano sprawę włościan i oddania im ziemi, bo sprawę tę życie gwałtem nasuwało, jako najważniejszy i najpilniejszy program państwowo-społeczny. Ale panowie — nie! Deliberowali w wielu nawet poważnych drukach, czy oczynszować, czy uwłaszczyć. I nie zrobiono nic.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MaksymilianMalinowski">Po roku 1835 rzucono się nawet odbierać chłopom ziemie od wieków zagospodarowane i „wygradzano” je według ówcześnie praktykowanego w Anglii przez obszarników sposobu. Owo „wygradzanie” polegało na tem, że stare grunta uprawne chłopów wcielano do obszaru dworskiego, a chłopów przesiedlano na pustkowia na „Wole” i „Wólki”.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MaksymilianMalinowski">Dopiero, niestety, ukaz carski w 1846 r. zabronił tego „wygradzania” i w tabelach „prestacyjnych” stwierdził i określił grunta chłopskie, położenie ich i przywileje prawne, jak serwituty i inne podobne.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MaksymilianMalinowski">A 1864 r.? W historii Towarzystwa Rolniczego roku 1861, które w obliczu wydarzeń uchwaliło uwłaszczenie chłopów, nikt ze szlachty tego nie chciał wykonać, a kiedy pismo przyszło od Zamojskiego, jako prezesa Towarzystwa Rolniczego w okolice Korczyny, że trzeba włościan uwłaszczyć, to właściciel dóbr, p. Karski, sprowadził z Kielc kozaków, żeby ludzi nahajkami spędzili do odbywania pańszczyzny. Wł. Grabski w swojej „Historii Towarzystwa Rolniczego” stwierdza, że żaden właściciel nie usłuchał uchwał Towarzystwa Rolniczego. Jeżeli wołamy o pełnię reformy rolnej, to nie ze względów demagogii, jak nas wielu Panów pomawia i nie ze względów tej demagogii, o którą nas panowie obszarnicy pomawiają, którzy nie dopuszczają, ażeby reformę rolną wykonać. My chcemy jej dla dobra wsi, dla dobra i normalnego rozwoju Ojczyzny, albowiem rozumiemy, że tam, gdzie chłop będzie miał ojcowiznę, tam go więcej Ojczyzna przywiąże, — to przecież naturalne. W roku 1831 dużo chłopów poszło do wojska, ale ciągle wyrzucali „panom i Sejmowi ówczesnemu, że nie chciał uznać i postanowić uwłaszczenia. Powstanie napewno byłoby miało inny rezultat. Ale każdy szlachcic polski woli stracić połowę swego majątku, niżeli pozwolić na to, ażeby chłopi w jego wsi od odrabiania mu pańszczyzny wolnymi być mieli” — tak wyrzekał w pamiętniku swym Deczyński.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MaksymilianMalinowski">Nie dla demagogii więc żądamy reformy rolnej, ale dla umocnienia Państwa Polskiego i narodu na tej ziemi, która jest jego Ojczyzną.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MaksymilianMalinowski">Dzisiejszy projekt ustawy, ażeby znieść wykaz imienny gruntów dworskich dla przymusowej parcelacji, jest dalszym ciągiem owoczesnego uporu nieoddawania ziemi ludowi. Zniesienia wykazu imiennego nie można tłumaczyć brakiem środków na parcelację, skoro jest instytucja „renty ziemskiej”.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MaksymilianMalinowski">Od 1926 r., niestety, wzmogło się zatrzymanie reformy rolnej. Instrukcja z 1928 r., podraża prawie 5-ciokrotnie ziemię już oszacowaną w 1922 r. i zawiadamia o tem chłopa przez Urząd Ziemski, że np. za objętą przez się ziemię winien zapłacić 2.500 zł. Po 1928 r. przeszacowano mu tę ziemię np. na 10.500 zł chyba dlatego, by skarb zbogacić, a byt rolnikom, życie i gospodarowanie uniemożliwić. To podwyższenie szacunków utrudniło reformę rolną i dobroczynne jej skutki do najwyższego stopnia; tym którzy osiedli na ziemi utrudnia ono życie i gospodarkę. A który nie osiadł, boi się dziś parcelacji, boi się traktowania parcelantów, jako obiektów wymuszania pieniędzy ponad siły gospodarcze warsztatów pracy rolniczej. I dziś Rząd nie jest w stanie nic zrobić. Podobno w tych dniach ma być wydana ustawa, ażeby oszacować ziemię w należyty sposób. Będziemy mówili niedługo o serwitutach. Przy tym punkcie porządku dziennego, w którym widzimy nową dążność do ograniczania wykazu imiennego, jest uderzenie w samą reformę rolną. Powiadacie Panowie: ludzie nie chcą kupować ziemi. Ale ja wiem o tem doskonale, że chcą ziemi jako ratunku, jeno wy im nie utrudniajcie przystępu do ziemi i gospodarowania na niej.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#MaksymilianMalinowski">W druku sejmowym, który nam przedłożono, uzasadnienie twierdzi, że chłopi nie kupują ziemi. Oczywiście, w tych warunkach, na jakich był ustalony szacunek i wobec tego, że Bank Rolny obniżył dawanie pożyczek do — ⅓, zamiast połowy, wobec wszystkich utrudnień życia parcelantów, dzięki wysokim ratom (z wysokiego szacunku), wysokim procentom, chłopi nieraz bali się parcelacji. Ale pytam się, dlaczego art. 31 ustawy z 1925 r. nie był wykonywany? Dlaczego więc aż do przedwczoraj — nie wykonywano w granicach potrzeb parcelacyjnych, dlaczego 3% renty ziemskiej nie wprowadzono w ruch i nie dano biegu, jaki powinna mieć? Proszę Panów, to wszystko właśnie było świadomem wstrzymaniem reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#MaksymilianMalinowski">A dziś powiadacie Panowie, że chłopi nie chcieli kupować ziemi. W mojem przekonaniu nie jest to powiedziane słusznie. A dziś? Dziś chłopi potrzebują ziemi choćby dla ratowania swojego życia. Panowie wszak wiedzą o wydawnictwie „Pięć lat frontu gospodarczego”, tam wyraźnie jest w cyfrach wykazane, ilu jest na wsi bezrobotnych. Panowie wiedzą, że jest około 5 milionów. Panowie wiedzą też, że 11 milionów rolników żyje na karłowatych gospodarstwach, nie mając dziś żadnych zarobków, któremi zasilali swój roczny budżet utrzymania. Oni też koniecznie wymagają dopełnienia karłowatych swych warsztatów pracy. A Panowie powiadacie, że nie będziecie powiększali kontyngentu, że nie będziecie brali ziemi na parcelację z imiennego wykazu. Kto chce psa uderzyć, ten kij znajdzie. Jeżelibyśmy tylko szczerze pragnęli oddania ludowi ziemi, to niewątpliwie znaleźlibyśmy sposób choćby zapomocą renty ziemskiej. Jeno trzeba chcieć. Klub B. B. W. R. zabardzo jest pod wpływem tych, którzy chronią nie naród, ale starają się tylko utrzymać większą własność rolną. A przecież ona niknie i zniknie; ratować i umacniać należy inne gospodarstwa.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MaksymilianMalinowski">W Genewie w zeszłym roku zastanawiano się nad bezrobociem wogóle, a w szczególności nad bezrobociem wsi i w tamtejszej komisji pracy powiedziano, że bezrobocie wsi — jeśli w którym kraju ono jest — nie może być załatwione przez Ministerstwo Opieki Społecznej z funduszów społecznych i na drodze społeczne j pomocy; ono musi być załatwione przez Ministerstwo Rolnictwa na drodze reformy rolnej i właściwego zagospodarowania ziemi.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#MaksymilianMalinowski">We wszystkich działach życia gospodarczego wsi trzeba udostępnić, ułatwić tym ludziom, którzy wogóle nie mają ziemi — przyjście do tej ziemi, a następnie mądre nowoczesne zagospodarowanie jej, ażeby szerokie warstwy mogły wyżywić się plonem na niej wyprodukowanym.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#MaksymilianMalinowski">To jest robota wielka, zapewne, ale słyszę wszakże, iż Rząd dzisiejszy i większość Sejmu radeby właśnie zrobić tę wielką rzecz. Niechże więc nie ograniczają wykonania reformy rolnej, niech raczej idą w kierunku wykonania tych wielkich rzeczy, które są dziś potrzebne dla podtrzymania życia wielu milionów bezrolnych i małorolnych, tych wreszcie ludzi na wsi, którzy pozbawieni są pracy i nie mogą się dziś utrzymać należycie na swoich karłowatych gospodarstwach.</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#MaksymilianMalinowski">Dla tych wszystkich względów stwierdzam, iż ustawę o zaniechaniu imiennego wykazu uważamy istotnie za powstrzymanie reformy rolnej i dlatego głosować będziemy przeciwko niej.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Władysław Kamiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WłKamiński">Wysoka Izbo! Zabieram głos tylko dlatego, ażeby nie było wątpliwości, że nie zmieniliśmy naszego stanowiska w sprawie reformy rolnej. Stanowisko nasze jest takie samo, zmieniły się tylko warunki. Warunki się zmieniły o tyle, że dzisiaj Skarb Państwa nie może reformy rolnej wykonywać w takich rozmiarach, w takiem tempie jak dawniej, z powodów zwyczajnych, braku środków finansowych. Jest złudzeniem tylko, jeżeli się mówi, że renta ziemska może wszystko załatwić. Renta ziemska musi mieć jakąś podstawę, jakiś podkład, musi być oparta na czemś. Nie można sobie powiedzieć, że renta ziemska może być oparta tylko na gwarancji Skarbu Państwa. W tych warunkach oczywiście nasze możliwości wykonywania reformy rolnej są skurczone i pewne ograniczenie wykonania reformy rolnej jest bezwarunkowo konieczne. Dziś dajemy upoważnienie Państwu ogłaszania planu imiennego w takich rozmiarach, w jakich Państwo będzie zdolne ziemię wykupić. Na czem polega to nasze upoważnienie? Proszę Panów, polega ono na tem, że ogłaszane majątki w planie parcelacyjnym były dawniej prawie całkowicie dobrowolnie parcelowane. Dzisiaj z powodu trudności, które są przy parcelacji, a nawet przez właścicieli prywatnych ta parcelacja została skurczona i w tych warunkach na wykazy imienne musi pójść majątków więcej, niż szło dawniej. Oczywiście, żeby Państwo Polskie mogło te majątki wykupić, z powodu tego, że ich idzie więcej, trzeba mieć więcej środków i Państwo Polskie, ograniczone w środkach, w tych warunkach nie może wykonać wykazu imiennego.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WłKamiński">Proszę Panów, nie wykupiono przeszło 40.000 ha z poprzednich wykazów imiennych i Państwo Polskie nie może pozwolić sobie na to, żeby ogłaszać ten plan parcelacyjny, a potem nie móc go wykonać. Dlatego chcemy zbliżyć to, co jest do wykonania, nie chcemy robić planu martwego, który absolutnie wykonany nie będzie.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WłKamiński">Chcę również zwrócić uwagę na inny czynnik. Mianowicie p. poseł Malinowski był łaskaw powiedzieć, że chłopi jakkolwiek poszli do obrony kraju, mieli duże pretensje o to, że reforma wina nie została wykonana i że nie przyszli oni do posiadania ojcowizny. Mojem zdaniem, ma p. poseł Malinowski dużo zasług w uobywatelnieniu i odrodzeniu mas chłopskich, więcej nawet, niż sam przypuszcza. Wszyscy wiemy, że chłopi szli do szeregów nie tylko w przewidywaniu, że będą mogli otrzymać kawałek ziemi, ale szli w głębokiem przekonaniu, że bronią Ojczyzny, jako całości.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WłKamiński">Umieli to z siebie wykrzesać. Prace Zarania, prace innych ugrupowań niepodległościowych, zrobiły to, że chłopi mieli poczucie konieczności wzięcia udziału w obronie granic. I to jest wielką zasługą tych działaczy, ale niech sami nie umniejszają oni swojej przeszłości i nie rzucają podejrzenia na klasę chłopską, jakoby chłopi szli do obrony granic w przekonaniu, że coś za to dostaną. Bez tego przekonania chłopi poszli i pójdą, gdyby dzisiaj trzeba było. Głębokie przywiązanie chłopa do Ojczyzny jest najlepszą gwarancją, obrony dla Państwa Polskiego, że Państwo Polskie stoi na mocnych podstawach i że żaden sąsiad ze wschodu ani z zachodu nie może podważyć bytu Państwa Polskiego. Na mocnych karkach chłopskich stoi Państwo Polskie i żaden sąsiad nie jest w możności go wywrócić.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WłKamiński">A teraz, o tych, którzy chcą chłopa krzywdzić.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WłKamiński">My nie należymy do tych, którzy chcą chłopa krzywdzić. Reforma rolna postępuje coraz bardziej naprzód. Setki tysięcy hektarów przeszło już z rąk większej własności w ręce chłopskie. Świeżo z samej parcelacji rządowej utworzonych zostało przeszło 128.000 gospodarstw, rozparcelowano przeszło 600.000 hektarów, więc nie można powiedzieć, żeby nic nie zrobiono w Państwie Polskiem. Jesteśmy przekonani, że proces parcelacji, proces tworzenia warsztatów drobnych postępuje coraz bardziej naprzód jako zjawisko historyczne. Nic i nikt go odwrócić nie zdoła i gdybyście mieli Panowie więcej przygotowania ekonomicznego, to byście łatwo dostrzegli, że ten proces w ręce chłopa będzie coraz bardziej ziemię oddawał. Trzeba tylko chłopu stworzyć warunki odpowiednie. Wykazy imienne nie są tym podstawowym warunkiem.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Przerywania na ławach Stronnictwa Ludowego. Głos: Przyjdzie czas, kiedy chłop weźmie ziemię za darmo!)</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#WłKamiński">Trzeba stworzyć kredyt dla chłopa, trzeba stworzyć odpowiednie warunki kupna, a napewno ziemia będzie się do rąk chłopa dostawała.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#WłKamiński">My pracujemy z głębokiem przekonaniem i z wielkim wysiłkiem w naszym klubie nad tem, żeby te warunki do kupowania ziemi przez chłopa najbardziej dogodne stworzyć i jesteśmy przekonani, że ta nasza praca zostanie kiedyś, nawet przez Panów, osądzona tak, jak na to zasługuje.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Tyszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JanTyszkiewicz">Wysoka Izbo! Ustawa, którą miałem zaszczyt referować, nie ma zasadniczego znaczenia, żadnych zmian zasadniczych do ustawy o reformie rolnej nie wprowadza. Dostosowuje jedynie tempo jej wykonania do obecnych możliwości państwowych. Nie widzę więc potrzeby polemiki w sprawach zasadniczych, które Panowie poruszyli przy okazji referowania tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JanTyszkiewicz">Gdybym jednak chciał dyskutować z Panami na tematy zasadnicze, przy dzisiejszej okazji, to byłoby to bardzo trudne dlatego, że jest gruntowna różnica w nastawieniu, w podejściu do zagadnień społecznych przez nas i przez Panów — a to uważam za bardzo pożyteczne podkreślić.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JanTyszkiewicz">Gdy Panowie mówią, tutaj o sprawach społecznych, to zawsze przypomina się niezmiernie charakterystyczne zdanie, które padło z tej trybuny w troku zeszłym przy debacie nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa; wówczas pos. Brodacki w zakończeniu swego przemówienia dnia 6 lutego powiedział: „Jeżeli Polska przegra chłopa, to wówczas Polska przegra wszystko”. Proszę Panów, szlachta przed rozbiorami, żądając przywilejów dla siebie, mówiła dokładnie to samo. My nie chcemy zapominać o tem, jakie były skutki takiego nastawienia wówczas.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JanTyszkiewicz">My jako Bezpartyjny Blok także wiemy, czego pragną te lub inne warstwy społeczne w Polsce, ale my, przedstawiciele tych wszystkich warstw, którzy pracujemy w tej Wysokiej Izbie połączeni w Bezpartyjny Blok jesteśmy tutaj na to, ażeby szukać syntezy tych dążeń, takiej, jaka jest potrzebna dla dobra całości i dla dobra Państwa. My nie pragniemy, ażeby nas Polska wygrywała, ale nie zapominając o wielkiej idei tego, który nas tu razem połączył, my chcemy wygrać Polskę!</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#JanTyszkiewicz">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie referowanej przezemnie ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu komisji, zechce wstać. Większość, ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o uregulowaniu prawa własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców na obszarze województw: poznańskiego i pomorskiego (druk nr 690 i odbitka 226). Jako sprawozdawca głos ma p. Serożyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AugustynSerożyński">Wysoki Sejmie! Rządowy projekt ustawy o uregulowaniu prawa własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji prywatnej, która w tej chwili zajmuje uwagę Wysokiej Izby, ma na celu uregulować sprawy niezakończonych parcelacyj prywatnych na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#AugustynSerożyński">W uzasadnieniu wyżej wspomnianego projektu czytamy, że obszar tych parcelacyj roku 1930 wynosił 14.326 ha, dalej, że formalne akty kupna — sprzedaży, zawarte zostały w odniesieniu tylko do 6.242 ha, natomiast hipoteczne przeniesienia tytułu własności z reguły nie były wykonywane do tego stopnia, że obszar, na którym parcelacja została hipotecznie zakończona, nie sięga nawet 1% obszaru faktycznie rozparcelowanego.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#AugustynSerożyński">Cyfra 14.326 ha odnosi się tylko do obiektów, zatwierdzonych przez okręgowe urzędy ziemskie. Prócz tego znajdują się jeszcze poważne obiekty, których projektom okręgowe urzędy ziemskie z różnych powodów zatwierdzenia odmówiły, bądź też, zwrócone właścicielowi do poprawek, do urzędów ziemskich więcej nie wróciły pomimo, że osadnicy przez właściciela na działki zostali wprowadzeni. Z cytowanej na wstępie cyfry 14.326 ha przypadało na woj. poznańskie 3.006 ha, zaś na woj. pomorskie 10.320 ha. Liczba ta na Pomorzu w 1931 r. wzrosła o dalsze 1.997 ha, a w 1932 r. o dalsze 857 ha. Razem na Pomorzu na 1 stycznia 1933 r. z parcelacji prywatnej znajdowało się zatwierdzonych 13.174 ha obiektów, które tworzą na Pomorzu około 2.750 osad. Cyfry powyższe wykazują, iż sprawa w 80% należy do zagadnień pomorskich.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#AugustynSerożyński">Parcelacja prywatna odbywała się przeważnie w czasie t. zw. „głodu ziemi”, w latach dobrej koniunktury, stąd też raty reszty ceny kupna, oraz inne zobowiązania, powstałe z tytułu budowy budynków oraz zagospodarowania, na dzisiejsze kryzysowe czasy są stanowczo za wygórowane, niewykonalne i w zupełności nieprzystosowane do dzisiejszych możliwości płatniczych nowoutworzonych samodzielnych warsztatów rolnych.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#AugustynSerożyński">Prawomocnie zawarte oferty, oraz kontrakty kupna-sprzedaży zastrzegają wszelkie prawa sprzedawcy. Kupującemu natomiast, pomimo nieraz znacznych wpłat, wybudowania własnym kapitałem budynków i zakupionych inwentarzy nie gwarantują prawie żadnych praw. Natomiast niewykonanie w terminie przypadającej raty z reszty ceny kupna lub też nawet tylko zaleganie w płaceniu odsetek, zezwalają sprzedawcy na usunięcie osadnika z osady bez odszkodowania. Obstawianie podobnemi zastrzeżeniami osadnika, choć bodaj niestosowanemi, działało na niego bardzo ujemnie i do wytężonej pracy nie zachęcało.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#AugustynSerożyński">Pozatem osadnicy z tej kategorii parcelacji, ponoszą także większe ciężary podatkowe, które z powodu niezakończenia parcelacji wymierzane są nie dla każdego osadnika z osobna, lecz dla całego majątku w całości, do którego stosuje się nie zniżka, lecz jako dla obszaru dworskiego podwyżka, która w dotkliwy sposób pogarsza i tak już ciężki stan osadników.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#AugustynSerożyński">Ustawa niniejsza reguluje poważną część tego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#AugustynSerożyński">Na wniosek zainteresowanych okręgowe urzędy ziemskie wystąpią do sądu z wnioskiem o ostateczne uregulowanie sprawy pomiędzy sprzedawcą i nabywcą. Termin rozprawy w myśl art. 8 winien być wyznaczony w czasie najkrótszym poza zwykłą kolejnością. Na podstawie art. 13 sąd dokonywa podziału i segregacji, ulegających przeniesieniu na działki ciężarów i hipotek.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#AugustynSerożyński">Art. 15 w zależności od zdolności płatniczej danego warsztatu daje sądowi możność rozłożenia nabywcy pozostałej do zapłaty części ceny kupna na raty na taki okres czasu, ażeby przy oprocentowaniu, określonem w części I tego artykułu, wpłata nie była rujnująca dla dłużnika. Do artykułu tego komisja wnosi następującą poprawkę. W punkcie 1 w wierszu 10 słowo „przejęte” zastąpić słowem „ustalone”, oraz dwukrotnie cyfrę 4,5 zastąpić cyfrą 3. Pozatem do punktu 3 dodać ustęp następującej treści: „Wysokość rocznej renty bez oprocentowania nie może być mniejszą od 5% pierwotnej ceny kupna. Ponadto sąd może odroczyć termin rozpoczęcia spłat na okres czasu nie dłużej niż lat 3”.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#AugustynSerożyński">Zagadnienie osadnictwa ziem zachodnich, a głównie na Pomorzu, to jedno z najważniejszych zagadnień państwowych. Zadowolony i należycie w swych prawach, na swej osadzie zabezpieczony osadnik, to najsilniejsza forteca na Pomorzu. Ze względu na te ważne zagadnienia, w imieniu Komisji Reform Rolnych, która przyjęła projekt ustawy jednogłośnie, mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu rządowem, druk nr 690 wraz z poprawkami komisji, odbitka nr 226.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Kawecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JózefKawecki">Ustawa o uregulowaniu prawa własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji prywatnej w posiadanie nabywców na obszarze województw poznańskiego, pomorskiego jest wzorowana na ustawie z 1929 r., obowiązującej na terenie województw południowych i na ustawie z 1932 r., dzisiaj nowelizowanej, dla województw centralnych i wschodnich. W ten sposób sprawa uregulowania prawa własności na gruntach z parcelacji prywatnej będzie jednolicie załatwiona na terenie całego Państwa. Za ustawą tą będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#JózefKawecki">Korzystam jednak z tej okazji, by podkreślić konieczność podjęcia szerokiej akcji uregulowania nareszcie tytułów własności na gruntach, nabytych z parcelacji rządowej. Dla uwypuklenia doniosłości tej sprawy wystarczy przytoczyć choćby dane, które są załączone do uzasadnienia omawianej ustawy. Jest tam powiedziane, że do końca 1930 r. urzędy ziemskie zatwierdziły na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego projekty parcelacji prywatnej, obejmującej ogółem 14.326 ha. Według zaś cyfr, podanych w preliminarzu budżetowym na rok 1933/34, ogólny obszar nieruchomości państwowych, rozparcelowanych odpłatnie od początku akcji aż do dnia 1 kwietnia 1933 r., w tych dwóch urzędach, mianowicie w okręgowym urzędzie ziemskim w Poznaniu wynosi 78.000 ha, w okręgowym urzędzie ziemskim w Grudziądzu wynosi 71.000 ha. Otóż jeżeli chodzi o rozrachunek ostateczny, dokonany z nabywcami, to w poznańskim urzędzie ziemskim obejmuje on obszar zaledwie 24.000 ha, a w urzędzie ziemskim w Grudziądzu zaledwie 22.000 ha. Pozostało więc w b. zaborze pruskim 103.000 ha ziemi państwowej, rozparcelowanej między nabywców, którzy do dziś nie są, pełnoprawnymi właścicielami tej ziemi.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#JózefKawecki">Gdybyśmy teraz wzięli cyfry z całego Państwa, to, jak czytamy w uzasadnieniu do druku 720, parcelacja prowadzona przez urzędy ziemskie objęła dotychczas około 673.000 ha gruntów państwowych. Została ta ziemia rozparcelowana między 128.000 nabywców lub osadników wojskowych. Otóż z tej ilości 128.000 nabywców i osadników wojskowych 100.000 właścicieli gospodarstw względnie osadników nie posiada dotychczas uregulowanego hipotecznie tytułu własności.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#JózefKawecki">Trochę lepiej przedstawiła się sprawa z przewłaszczeniami, gdyż na 121.826 osadników cywilnych przewłaszczenia nie ma do dzisiejszego dnia 74 000. Czem wytłumaczyć ten stan rzeczy? Co spowodowało takie ogromne zaległości? Czy braki w ustawodawstwie, czy może braki instrukcyj dla urzędów ziemskich? Sądzę, że ani jedno, ani drugie. Zarówno ustawy, jak i przepisy dają możność urzędom ziemskim regulowania tytułu własności, ale winę za dzisiejszy stan rzeczy ponosi ówczesne Ministerstwo Reform Rolnych, które w okresie -dobrej koniunktury w rolnictwie w latach 1927, 1928, a nawet 1929 zaczęło przerachowywać szacunki stare i robić szacunki nowe.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#JózefKawecki">Przyczem te szacunki wypadały tak wysokie, że już wtedy wzbudzały one wiele zastrzeżeń i prowadziły do zatargów z osadnikami, a obecnie, kiedy po latach tłustych przyszły lata chude dla rolnictwa, stały się, delikatnie mówiąc, nierealnemi. Jeszcze do roku zeszłego pokutowało takie przekonanie w centrali Ministerstwa Reform Rolnych, czemu dał wyraz ówczesny dyrektor departamentu p. Ciborowski na Komisji Reform Rolnych w odniesieniu do osadników na zachodzie, a szczególniej na Pomorzu, iż osadnicy mogą płacić, ale nie chcą, stąd uważano, że wszelkie wgłębianie się w dolę osadnictwa jest bezcelowe, owszem, raczej uznawano, iż należy bronić interesów Skarbu Państwa, który może być pokrzywdzony przez osadników. I dopiero trzeba było tej ruiny materialnej rolnictwa, trzeba było tej nędzy, do jakiej doszli osadnicy, by nareszcie Ministerstwo już po reorganizacji i pod nowem kierownictwem oceniło należycie grozę położenia. Dlatego dziś, gdy o tem mówimy, znajduje to inny posłuch, jak jeszcze rok temu, kiedy wszelkie nasze wysiłki zwrócenia uwagi na tę doniosłą sprawę były zbywane nic nie znaczącemi obietnicami. Zatem sprawa uregulowania tytułu własności dla nabywców gruntów z parcelacji rządowej stoi jako zagadnienie wielkiej wagi.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#JózefKawecki">Dlatego też dziś, gdy Rząd przychodzi z projektem regulacji prawa własności gruntów z parcelacji prywatnej dla województw zachodnich, podnosimy głos, domagając się, by te same zasady, by ten sam tryb uproszczony obowiązywał przy regulowaniu prawa własności na gruntach rządowych. Więc podobnie, jak w ustawie omawianej, umowy markowe winny być honorowane i winny podlegać przerachowaniom w myśl rozporządzenia Prezydenta o przerachowaniu zobowiązań prywatno-prawnych z 14 maja 1924 r. Co więcej, z urzędu winny być dokonywane rewizje spraw już załatwionych, a to ze względu na błędne tłumaczenie ustawy o reformie rolnej i rozporządzeń Ministerstwa. Są np. wypadki, że osadnicy kupili osady w 1922 r. i zapłacili całą cenę kupna w markach polskich, te umowy zostały unieważnione i urzędy ziemskie wydały jednostronne orzeczenie, w którem dały osadnikom przewłaszczenie, jednocześnie wpisując, bez zgody osadników, kwoty przez siebie ustanowione, jako resztę ceny kupna. Znam wypadek, gdy za osadę 8,5 ha kupioną w kwietniu 1922 r. po cenie 23.000 marek za jeden hektar, należność została wpłacona w tymże roku 1922 w całości, a osadnik czekał na przewłaszczenie. W 1929 r. okręgowy urząd ziemski w Grudziądzu jednostronnem orzeczeniem z art. 61 ustawy o reformie rolnej przeliczył spłaconą cenę kupna na 897 zł 76 gr, wpisując jednocześnie na hipotekę jako rzekomo niezapłaconą resztę ceny kupna 8.079 zł 82 gr. W ten sposób we wsi Bierzgłowo pow. toruńskiego w 40 wypadkach w jednej wsi każe się osadnikom płacić należności za te same osady dwa razy. Tego rodzaju wypadki winny ulec rewizji i rozpatrzeniu.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#JózefKawecki">Ale przechodzę dalej. Podobnie jak w ustawie dzisiejszej, odsetki od reszty ceny kupna za ziemię z parcelacji rządowej nie powinny być wyższe od 3%. Przedawnienie odsetek ma być uregulowane dla ziem zachodnich w myśl § 197 kodeksu cywilnego, t. zn. winny być liczone od dnia wejścia w posiadanie, nie wyżej jednak, niż za ostatnie 4 lata. Koszta, związane z przeniesieniem tytułu własności, winny być, o ile możności obniżone, gdyż przeniesienie prawa własności leży nie tylko w interesie osadnika, lecz w znacznej mierze także w interesie Skarbu Państwa, który bez uregulowania tytułu własności nie może ściągać należnych rat za ziemię i zaległości z tego tytułu już obecnie idą w miliony złotych. Toć cały dalszy rozwój prac Ministerstwa oparty jest na wpływach Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej, a w tym funduszu główną pozycją dochodową są wpływy z rat za ziemię. Twierdziliśmy i twierdzimy, że wraz z uregulowaniem prawa własności dochód z tego tytułu znacznie się zwiększy.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#JózefKawecki">Często dają się słyszeć głosy, że osadnicy nie chcą przewłaszczenia, bo wolą nie płacić rat i nie mieć tytułu własności, niż mieć ten tytuł, ale mieć i ciężary. Niewątpliwie są i tacy osadnicy. Pochodzi to stąd, że dotychczasowa praktyka z wysokiemi szacunkami, z wysoką skalą procentową od reszty należności, bezwzględność, z jaką traktował dłużników Państwowy Bank Rolny, wszystko to odstraszało osadników od wchodzenia w stosunki z okręgowemi urzędami ziemskiemi i wogóle od kończenia spraw, związanych z kupnem ziemi. Gdy Ministerstwo z temi praktykami zerwie, gdy osadnik spostrzeże, że może w sposób słuszny rozliczyć się z urzędem ziemskim, jestem przekonany, że stanowisko osadników się zmieni. Posiadanie prawa własności, uświadomienie sobie nareszcie, jakim majątkiem rozporządza osadnik, ma zbyt wielką wagę, by osadnicy tego nie zrozumieli. Przez zdobycie prawa własności osadnik z użytkowca, siedzącego na gruncie państwowym, który włożył często oszczędności nie tylko własne, nie tylko rodziny, ale i cudze, stanie się wreszcie uprawnionym właścicielem, mogącym rozporządzać sobą i swoim majątkiem, jak prawdziwy wolny człowiek. Jest to tak wielkie dobrodziejstwo, że ani na chwilę nie wątpię, że osadnicy poprą dobrze obmyślaną pracę w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#JózefKawecki">Kończąc, stwierdzam, że sprawa nadania tytułu własności nabywcom ziemi państwowej jest paląca i wymaga szybkiego załatwienia i nie tylko dlatego, że leży to w interesie osadników, lecz że jest to potrzeba państwowa, szczególniej niesporna w odniesieniu do osadnictwa ziem zachodnich.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Poprawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarcinPoprawa">Wysoki Sejmie! Przedłożenia rządowe z lat ostatnich w sprawie zmiany ustroju rolnego w Polsce noszą wszystkie jedną bardzo charakterystyczną cechę, mianowicie cechę rozluźnienia postanowień ustawy z 1925 r. o reformie rolnej w drodze rządowej parcelacji, a rozszerzania natomiast zasięgu parcelacji prywatnej. Taka polityka zawiera duże niebezpieczeństwo dla ludzi, nabywających ziemię w drodze dobrowolnej umowy, szczególniej w dobie kryzysu i spadających z dnia na dzień cen na ziemię. Zasada ta staje się niebezpieczną, albowiem regulacja gospodarcza uniemożliwia osadnikowi wywiązanie się ze swych zobowiązań i wydaje go całkowicie na łup obszarnika. Pozatem obszarnik dalej obciąża hipotekę, nie dając przewłaszczenia, jak to wynika z uzasadnienia projektu ustawy, nad którą debatujemy. Uzasadnienie to powiada bowiem, że do końca roku 1930 na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego było zatwierdzonych projektów parcelacji na ogólny obszar 14.326 ha, a formalnych aktów kupna-sprzedaży zawarto tylko na obszar 6.242 ha, hipotecznych zaś przeniesień tytułu własności, jak uzasadnienie stwierdza, nie było nawet na 1% obszaru.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#MarcinPoprawa">Kto zna niedolę tych osadników, którzy na swoje nieszczęście nabyli ziemię w drodze dobrowolnej parcelacji w latach dobrej koniunktury za wysoką cenę od obszarników, ten szczególniej dzisiaj w chwili obniżenia się cen na ziemię zwolennikiem dobrowolnej parcelacji być nie może. Powstaniec polski musi z poczuciem strasznej krzywdy wysłuchiwać urągowisk różnych baronów Hochbergów, Turn und Taksisów, księżnych Drucko-Lubeckich i innych potentatów obszarniczych, którzy za niemożność zapłacenia im należących rat grożą wyrzuceniem nie tylko z nabytej ziemi, w większej połowie już zapłaconej, ale nawet z tych paru morgów własnej ojcowizny, które posiadał i utratą ciężko zapracowanego kapitału już wpłaconego a konto nabytej ziemi.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#MarcinPoprawa">Ustawa w pewnej mierze kładzie tamę temu rodzajowi wyzyskiwania osadnika, wprowadzając możliwość trzechletniego moratorium, obniżenia odsetek i rozłożenia na szereg rat reszty ceny kupna. Najważniejszym brakiem tej ustawy jest fakt, że nie daje możliwości sądom obniżenia ceny szacunkowej ziemi, ustalonej w latach dobrej koniunktury. Ceny zaś są w stosunku do możliwości płatniczych i obecnie obowiązujących cen za ziemię przynajmniej o 50% za wysokie. Pozatem ewentualność trzyletniego moratorium jest za krótka, w innem bowiem przedłożeniu rządowem, gdy chodzi o ułatwienie sprzedaży ziemi przez obszarników, w projekcie ustawy o ułatwieniu uciążliwych zobowiązań, obowiązujących gospodarstwa rolne, czytamy: „Wreszcie punkt 18 art. 2 przedłuża trzyletni okres odroczenia płatności długów, przypadających w wyniku segregacji na rozparcelowane grunta do lat 5, termin bowiem 3-letni jest w obecnych warunkach zbyt krótki, aby mógł poważniej zaważyć w kalkulacjach reflektantów na nabycie ziemi”. Sądzimy, że względem tych, którzy już tę ziemię nabyli, należy również ten sam termin zastosować.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#MarcinPoprawa">Tymczasem w projekcie rządowym, nad którym debatujemy, nie było wogóle moratorium, wyprowadził je dopiero referent i to tylko na trzy lata. Stronnictwo Ludowe oddawna żądało wprowadzenia moratorium, obniżenia oprocentowania oraz obniżki wysokich cen za ziemię parcelowaną. Rząd i większość sejmowa, znosząc parcelację przymusową, a wprowadzając dobrowolną na jej miejsce, tworzy błędne koło, albowiem tak, jak w tym wypadku, pod przymusem życia musi później w drodze ustawy ingerować w prywatne umowy między sprzedającym a kupującym. Jeżeli jednak Rząd, który dzisiaj, jakkolwiek w znacznie spóźnionym terminie, zdecydował się pod przymusem życia częściowo wprowadzić do ustawodawstwa to, czego oddawna Stronnictwo Ludowe się domagało i w interesie osadnictwa, to należało również wprowadzić obniżkę cen szacunku na ziemię.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#MarcinPoprawa">W tych warunkach projekt ustawy o uregulowaniu prawa własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców na obszarze województw poznańskiego i pomorskiego, stanie się półśrodkiem, który osadnikom nie wiele będzie mógł pomóc. Natomiast masowe udzielanie przewłaszczeń, na które tyle lat w okresie dobrej koniunktury czekano bezskutecznie, pociągać będzie za sobą potrzebę płacenia opłat stemplowych właśnie w tym okresie, w którym osadnik jest najmniej do tego przysposobiony.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#MarcinPoprawa">Głosować będziemy za ustawą, bo jakkolwiek nie reguluje ona reszty tak, jakbyśmy chcieli widzieć, a przedewszystkiem nie daje możliwości obniżenia wysokich cen na ziemię z parcelacji prywatnej, to jednak chwilowo uniemożliwia wyrzucanie osadników z nabytej przez nich ziemi. Przekonani zaś jesteśmy, że życie zmusi Panów do wprowadzenia takich poprawek do tej ustawy, któreby dawały możliwość obniżania za wysokich cen ziemi z prywatnej parcelacji. Głosować będziemy za tą ustawą również dlatego, że jest ona namacalnym dowodem, że szczególniej w okresie kryzysu istnieje potrzeba rozszerzenia parcelacji państwowej, a zaniechanie parcelacji prywatnej, odwrotne bowiem postawienie tej zasady, oprócz tego, że naraża osadnika na tysiące przykrości, w konsekwencji swej, jak widzimy w tym wypadku, wymaga później ingerencji państwowej co do umów prywatnych między obywatelami. Lepiej więc postawić sprawę parcelacji na właściwej platformie, zamiast później tworzyć błędne koło i czynić bałagan w życiu społecznem.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Mikołajewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#BronisławMikołajewski">Proszę Panów, przedłożenia rządowe, zawarte w druku nr 600 i 691, regulują prawo własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców. Przedłożenia te mają jedną wielką wadę, nie obejmują dużej ilości nabywców parcel, albowiem dotyczą tylko nabywców, którzy mają tę ziemię, gdzie projekty parcelacyjne zostały już zatwierdzone, natomiast nie dotyczą nabywców, którzy weszli w posiadanie, a planów jeszcze nie zatwierdzono. Przecież Panom wiadomo, że tysiące takich gospodarzy jest w Państwie Polskiem, którzy weszli w posiadanie, ale operaty nie zostały zatwierdzone przez urzędy ziemskie powiatowe i okręgowe. Prawo to nie obejmuje tych gospodarzy i w dalszym ciągu pozostawia ich w niepewności. Ażeby nie być gołosłownym, pozwolę sobie przytoczyć jaskrawy fakt tej bolączki tych małorolnych, którzy weszli w posiadanie gruntów i operaty nie zostały zatwierdzone. Mianowicie w dawnym powiecie słupeckim, przyłączonym obecnie do konińskiego, na końcu 1926 r. parcelowano wielki majątek Ciążeń, którego właścicielką była p. Zakrzewska. Obecnie, przed kilkoma miesiącami wszedł w posiadanie Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, które przejęło ten majątek, i kiedy chodziło o porozumienie się tych nowonabywców parcel, których powstało kilka, nie wiem dokładnie 10 czy 11, z nowym posiadaczem tego majątku i o ostateczne uregulowanie tej sprawy, to Towarzystwo Kredytowe Ziemskie powiedziało, że nie chce o tej sprawie nic wiedzieć, albowiem warunki nie odpowiadają jego wymaganiom. To jest charakterystyczny jeden obrazek z powiatu, ale przypuszczam, że takich faktów możnaby bardzo dużo przytoczyć z terenów innych. To jest bolączka, piekąca sprawa, która powinna być uregulowana jak najprędzej. Te przedłożenia rządowe, jakie omawiamy, właśnie powinny obejmować i tych nowonabywców.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#BronisławMikołajewski">Następnie przedłożenie rządowe nie dotyczy nabywców, którzy dali zadatek. Nie są to bynajmniej słowa puste, demagogiczne, lecz są tu fakty, takich faktów są tysiące, kiedy chłop dał zadatek, a liczył na pożyczkę z Banku Rolnego. Ale ta obietnica skończyła się na niczem, z tego wyszły tylko nici, skończyło się na obietnicy, on dał zadatek, w posiadanie nie wszedł i naszem zdaniem to przedłożenie rządowe powinno obejmować tych, którzy mieli prawo do nabycia i dali pieniądze. Proszę Panów, wprawdzie to przedłożenie rządowe mówi jeszcze, że aby sprawę przyśpieszyć i uregulować odpowiednio, petent może wystąpić do sądu, czy to za pośrednictwem urzędu ziemskiego, czy bezpośrednio. Ale proszę Panów, znowu ustawa w art. 16 p. 4 powiada, że jeżeli petent przegra, to naturalnie wszystkie koszta zwalą się na jego barki. To nie jest pocieszające, bo wobec takich rozmaitych psikusów, które wprowadzają panowie właściciele majątków z nowonabywcami, to mogą te psikusy być coraz większe i w sądzie ten petent może przegrać, a więc zwiększy sobie koszta, przegra i oczywiście może później jego głos być głosem wołającego na puszczy i może wnosić skargę do Pana Boga.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#BronisławMikołajewski">Przedłożenie rządowe mówi o rozkładaniu należności za nowonabyte parcele. Proszę Panów, całe to przedłożenie, jak i wiele innych z dziedziny reformy rolnej, szwankuje w bardzo wielu punktach. I tutaj, jeżeli chodzi o rozłożenie należności, mamy poważne zastrzeżenie, a to dlatego, że np. w art. 15 p. 3 powiedziano, że sąd może rozłożyć nabywcy pozostałą do zapłaty część ceny kupna na raty na taki okres czasu, aby przy oprocentowaniu, określonem w części 1, spłata rocznej raty nie była rujnująca dla gospodarstwa dłużnika. Ale większość komisji nie zapomniała o poprawce, aby bardziej jeszcze ten przepis poprawić, ale w sensie nie dodatnim, lecz w sensie ujemnym. Otóż ta poprawka brzmi jak następuje: W art. 15 na końcu punktu 3 dodać: „Wysokość rocznej raty bez oprocentowania nie może być mniejsza od 5% pierwotnej ceny kupna. Ponadto sąd może odroczyć termin rozpoczęcia spłat na okres czasu nie dłuższy niż lat 3”. Proszę Panów, w dzisiejszych czasach, ciężkiej depresji,...</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(P. Tebinka: Czy to jest ograniczenie?)</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#BronisławMikołajewski">...która zwłaszcza dotknęła drobnych gospodarzy, a szczególnie tych nabywców, którzy potrzebują dopiero zagospodarowywać się, takie przeprowadzenie sprawy zdaje się nie pomoże nowonabywcy, nie ulży jego ciężkim warunkom i nie ułatwi mu dobrego zagospodarowania się.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#BronisławMikołajewski">A więc, proszę Panów, krytykując tę ustawę, uważamy całkiem słusznie z naszego stanowiska, że ta ustawa nie tylko jest niedogodna, ale wprost nie przychodzi z należytą pomocą tym, którym Panowie niby to chcą przyjść z pomocą. Teraz to oprocentowanie przy dzisiejszym stanie, jak powiedziałem, jest za wysokie dla drobnych gospodarstw i nowonabywca nie wytrzyma tych 4½%.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(P. Tebinka: Poprawka nasza zmniejszyła do 3%. Przychodzi Pan na trybunę, a nie wie Pan, co się mówi.)</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#BronisławMikołajewski">Przychodzę na trybunę i wiem, co mówię, mówię o przedłożeniu rządowem.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(P. Tebinka: Teraz mówimy o przedłożeniu komisyjnem.)</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#BronisławMikołajewski">Jeszcze nie skończyłem, niech Pan będzie łaskaw cierpliwie posłuchać, aż skończę swoje przemówienie. Przedłożenie powiada w art. 15 o 4½%. Naturalnie, że komisja chce to złagodzić, ale wynika z tego jako całość, że niema tu dobrej intencji przyjścia z należytą konkretną, wyraźną, wydatną pomocą tym nowonabywcom. Może Panu to się nie podoba, mnie się też nie podoba, co Pan referował.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#BronisławMikołajewski">A dalej uważam, że to przedłożenie rządowe niczem więcej nie jest, jak tylko dalszem umożliwieniem prowadzenia dzikiej parcelacji panom obszarnikom, posiadaczom wielkich własności. Panowie obszarnicy w latach dobrej koniunktury, w latach 1927, 1928 podbijali wysoko cenę ziemi, a podbijając cenę, zabezpieczyli przedtem swoje należności od nowonabywców. Znamy wypadki, że rozłożono raty na krótkie terminy, na należną sumę zażądano wystawienia weksli. Z temi wekslami niemało było kłopotu. I Państwowy Bank Rolny mógłby o tem powiedzieć, ile było kłopotu ze staraniem się o krótkoterminowe pożyczki na wykup weksli. Jednakowoż dzisiaj, proszę Panów, zamiast przyjść z pomocą tym, o których mówimy, to w dalszym ciągu stawia się taki wniosek o obciążeniu krótkiemi terminami i nie daje im się należytej pomocy.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#BronisławMikołajewski">Proszę Panów, naszem zdaniem mają Panowie możliwości przy dzisiejszej swojej większości i przy dobrej woli, jak również i Ministerstwo Reform Rolnych może przeprowadzić takie ustawy, któreby objęły wszystkich nowonabywców, nie tylko część, lecz wszystkich. O to nam chodzi. Mogą się Panom nie podobać nasze wywody i nasze zdania, ale sens tego, co my chcemy, jest taki, żeby przedłożenia te obejmowały wszystkich nowonabywców, żeby wszystkim przychodziły z należytą pomocą.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego nie wyjaśniliście na komisji?)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzŚwitalski">Pan nie ma głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#BronisławMikołajewski">W tej sprawie nasze stanowisko wyjaśniliśmy. Stwierdzić tylko chcę z tego miejsca, że przedłożenie rządowe nie przychodzi z dostateczną pomocą nowonabywcom parcel i mamy te zastrzeżenia do tych przedłożeń, oczywiście, żądając, ażeby ustawy te mogły się rozciągać na najszersze masy nowonabywców i żeby wszystkich tych nowonabywców obejmowały przedłożenia rządowe, żeby przyjść wszystkim z pomocą, jak tego mają prawo domagać się.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1–12 niema poprawek. Przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 13 dwie poprawki, zgłoszone przez p. Kaweckiego. Kto z Panów Posłów jest za temi poprawkami, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawki upadły. A zatem art. 13 przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#KazimierzŚwitalski">Od art. 14 do końca niema poprawek. Przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do głosowania nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwach wołyńskiem, poleskiem, nowogródzkiem, wileńskiem i we wschodniej części województwa białostockiego (druk nr 686 i odbitka nr 227). Głos ma sprawozdawca p. Gąsior.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#EdwardGąsior">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwach wschodnich: wołyńskiem, poleskiem, nowogródzkiem, wileńskiem i w części wschodniej województwa białostockiego ma na celu przedewszystkiem jedną rzecz, mianowicie nie zahamowanie w dalszym ciągu tej tak ważnej rzeczy, jak sprawa regulacji serwitutów, dlatego, że jest to pierwszy krok wstępny do dalszych zagadnień naprawy ustroju rolnego. Panowie na komisji, niektórzy, zwłaszcza z opozycji, mogli z ustawy wywnioskować, że niejako pogarsza ona sytuację drobnych rolników; w rzeczywistości tak nie jest, jedynie ma ona na celu dostosowanie się do obecnych warunków rolnictwa, gdyż tych rzeczy nie zahamuje całkowicie. Pozwolę sobie przytoczyć parę cyfr celem odzwierciedlenia, jak dziś wygląda sprawa zniesienia służebności.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#EdwardGąsior">Zatem od 1918 r. po 1931–1932 r. zostało w tych województwach plus województwo białostockie... Trzeba tu uwzględnić, że cyfry, które posiadam, odnoszą się do całych województw, wskutek tego trzeba wziąć pod uwagę jakie 50% cyfr podanych przezemnie. Zatem zgłoszono liczbę miejscowości 3.829 w czterech województwach plus w woj. białostockiem 989, w tem przymusowych: liczba miejscowości w czterech województwach 1.116 plus woj. białostockie 184; liczba gospodarstw wynosi 74.492, w woj. białostockiem 2.652, obszar w hektarach wynosi w czterech województwach 133.244 plus 5.304 w woj. białostockiem. Umowne zgłoszenia: liczba miejscowości 1.463 plus województwo białostockie 673. liczba gospodarstw w 4 województwach 52 890 plus 6.502. Obszar wynagrodzenia w ha 117.655 plus w woj. białostockiem 24.610.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#EdwardGąsior">Jeżeli chodzi o wynagrodzenie gotówkowe, to wynosiło ono w 4 województwach 24.313 zł plus 250 rubli, w woj. białostockiem 617.214.023 zł i 480.000 marek.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#EdwardGąsior">Tak wyglądają te rzeczy cyfrowo. Na oko możnaby sądzić, że przedewszystkiem więcej mamy zgłoszeń przymusowych, aniżeli umownych. Jeżeli wejrzymy w to, że na kresach, gdzie pęd do komasacji był bardzo duży, jednak dużo i od gromad wiejskich było zgłoszeń o uregulowanie spraw serwitutowych, to przekonamy się, że te rzeczy nie wyglądają tak, jakby się nam zdawało.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#EdwardGąsior">Teraz przejdę do samej ustawy, jakie wprowadza ona zasadnicze zmiany. W art. 1 w części 1 powiedziano: „Wynagrodzenie w gruntach wraz z drzewostanem za służebności pastwiskowe, oraz wynagrodzenie w gruntach bez drzewostanu lub w użytkach rolnych za służebności leśne może być wydzielone częściowo lub w całości także bez zgody stron, w przypadkach niemożności innego wydzielenia (cz. 1) lub w przypadkach, uzasadnionych względami ogólno-gospodarczemi”.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#EdwardGąsior">To ma za zadanie art. 1. Mam wrażenie, że jest to właściwie najważniejsza część tej ustawy. Pozatem jest tu zmiana art. 24.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#EdwardGąsior">Jeżeli chodzi o punkt 2, to ma on tylko na celu zmianę liczbową. Punkt 2 art. 31 mówi o tem, iż dotąd ustawa określała termin zniesienia drzewostanu od lat 3 do 5, obecnie wyznacza się termin pięcioletni, jednak w pewnych wypadkach na wniosek właściciela może być ten okres przedłużony do lat 7. Brany tu jest na uwagę wzgląd na dzisiejszą sytuację, ażeby umożliwić właścicielowi nie rzucanie odrazu wielkich mas drzewnych na rynek, lecz aby ta rzecz mogła być stopniowo regulowana.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#EdwardGąsior">Punkt 3 określa, że jeżeli termin usunięcia drzewostanu w orzeczeniu nie został ustalony, to ustawa sama przez się określa go na lat 5.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#EdwardGąsior">Punkt 4 mówi, że uprawnienia służebności nie wygasają do chwili, kiedy ten drzewostan nie zostanie zdjęty.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#EdwardGąsior">Następnie w art. 37 skreśla się część 5, albowiem już poprzednie punkty określiły, w jakim okresie czasu ten drzewostan powinien być usunięty.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#EdwardGąsior">Teraz w art. 44 dodaje się z danie końcowe w brzmieniu następującem: „Postanowienia części 2, 3 i 4 art. 31 stosują się analogicznie, jeżeli postępowanie przymusowe w myśl niniejszego artykułu zakończone zostanie w trybie umownym”.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#EdwardGąsior">Następnie p. 5 przewiduje, że w art. 47 część 1 zmienia się, że zamiast lat 3 wstawia się liczbę lat 10 i bez oprocentowania. Ma to za zadanie przedewszystkiem jedno, aby w dzisiejszym okresie czasu umożliwić stronom tę spłatę.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#EdwardGąsior">Pozatem jest dodatek, że na wniosek osób interesowanych może być spłata dokonana we wcześniejszym terminie, pozatem, o ileby były dane inne orzeczenia, może być przedłużony ten okres do lat 10, o ile poprzednio było wydane orzeczenie na krótszy okres czasu.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#EdwardGąsior">Na komisji został zgłoszony wniosek, że w dziedzinie służebnej przysługuje prawo częściowego lub całkowitego spłacenia wynagrodzenia przed upływem terminu, wskazanego w orzeczeniu; w razie odmowy przyjęcia wynagrodzenia przez dziedzinę władnącą, wynagrodzenie winno być złożone do depozytu sądowego. Ta rzecz ma na celu to, aby przedewszystkiem strona nie starała się przedłużać tego okresu zbytnio i naskutek tego, ponieważ mogłaby nieraz chcieć przedłużyć korzystanie z uprawnień służebności, dlatego wolno złożyć pieniądze do depozytu sądowego.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#EdwardGąsior">Jeżeli chodzi o art. 2, to właściwie nic nowego zasadniczego nie wnosi, jedynie reguluje pewne postanowienia egzekucyjne. To samo art. 3. Art. 3 nic nie mówi.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#EdwardGąsior">W art. 4 jest zgłoszona poprawka, która zmienia, że zamiast dni 30 wstawia się dni 14, dlatego, żeby ta rzecz mogła być prędzej w życie wprowadzona.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#EdwardGąsior">Wobec tych wywodów proszę Wysoką Izbę o przyjęcie niniejszej ustawy w brzmieniu, zaproponowane m przez komisję.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MarianNowicki">Kiedy jeszcze w poprzednim Sejmie został zgłoszony wniosek o nowelizację ustawy o likwidacji serwitutów, wtedy Panowie przy poparciu Rządu nazwali to „rekordem demagogji „, jako, że uważali, iż serwituty właściwie już zostały niemal całkowicie zlikwidowane i zaledwie niewielka ich ilość do likwidacji jeszcze pozostała. Właściwie w projekcie tamtym chodziło przedewszystkiem o to, co wprowadza obecna ustawa, mianowicie chodziło o inne określenie gruntów, które mogą być wydzielone za zlikwidowane serwituty. Niewątpliwie chociaż późno, to jednak to, co Panowie proponują pod tym względem, jest rzeczą ulepszającą samą ustawę. Tem niemniej będziemy głosowali przeciw tej ustawie zarówno, jeżeli chodzi o województwa kresowe, jako też jeżeli chodzi o województwa centralne, a to z następujących powodów, Mianowicie wprowadza się przepis, że w razie wydzielenia za serwitut gruntu, na którym rośnie las, drzewostan ma być usunięty w ciągu lat 5. Dotychczas okres ten nie był ustalony i oczywiście komisje ziemskie, wydzielając grunt z lasem, określały jednocześnie, w jakim terminie las ma być usunięty. Wprowadzenie zasady, że usuwanie ma nastąpić dopiero w ciągu 5 lat, a w niektórych wypadkach nawet w ciągu 7 lat, jest w naszem przekonaniu pogorszeniem dotychczasowej praktyki i w związku z tem dotychczasowej ustawy.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MarianNowicki">Następnie druga sprawa: wynagrodzenie gotówkowe za serwituty. Ludność wiejska wynagrodzenie gotówkowe za serwitut zawsze uważała za coś w rodzaju prowokacji, zawsze się temu przeciwstawiała i włościanie zawsze żądają, żeby wydzielano za serwitut grunta, nie gotówkę.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MarianNowicki">Rozumiemy, że jest wiele wypadków, że jednak musi być wyznaczona gotówka, zwłaszcza jeżeli serwitut obciążał gospodarstwa drobnoszlacheckie, czasami i włościańskie. Ale jeżeli te gospodarstwa weźmiemy pod uwagę, to stwierdzić musimy, że poszczególne drobne gospodarstwa, zmuszone spłacać serwitut, mają obciążenia stosunkowo drobne, po kilkadziesiąt złotych, a bardzo często nawet po kilkanaście złotych. Rozkładanie tych należności na większą ilość lat jest najzupełniej niecelowe. Bywają wprawdzie wypadki, że i wielkie majątki likwidują serwitut, płacąc gotówką, ale tutaj już uzasadnienie na rozkładanie spłaty na szereg lat nie ma najmniejszego powodu i temu musimy się kategorycznie przeciwstawić.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MarianNowicki">I wreszcie jeszcze jedna poprawka, przyjęta na komisji, stwierdza, że jeżeli wynagrodzenie za serwitut nie nastąpi w gotówce, to chociaż zostało rozłożone na lat 10, jednak przysługuje temu, kto ma serwitut spłacać, prawo wcześniejszej spłaty należności przed upływem terminu. W zasadzie wydawałoby się, że nikt przeciw temu nic mieć nie może, ale w niejednym wypadku, przynajmniej odnośnie do drobnych gospodarstw rolnych wywoła to bałagan. Bo proszę sobie uprzytomnić, że w tych gospodarstwach drobnych mamy niejednokrotnie szachownicę i jeżeli poszczególne gospodarstwa pospłacają należności zaserwitutowe, a inne nie, to włościanin będzie miał prawo korzystać z serwitutu na jednych działkach, na innych tego prawa mieć nie będzie. Naturalnie takie położenie wytworzy masę zatargów zupełnie zbędnych i dlatego nie wiem, dlaczego ta poprawka została na komisji uchwalona.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#MarianNowicki">Ze względu na te trzy okoliczności będziemy głosowali przeciw tej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany, niema żadnych poprawek. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta. Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, ze Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwie kieleckiem, lubelskiem, łódzkiem, warszawskiem i i zachodniej części województwa białostockiego (druk nr 685 i odbitka nr 229).</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Ignacy Tomaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt rządowy druk nr 685 w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o zniesieniu służebności w województwach: kieleckiem, lubelskiem, łódzkiem, warszawskiem i w zachodniej części województwa białostockiego wprowadza pewne zmiany, obejmujące te zagadnienia, które w obecnych warunkach gospodarczych wymagają zmian prawnych w ustawie z dnia 1 lutego 1927 r.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Zmiany te polegają na tem, że w razie, gdy dziedzina służebna, obciążona służebnościami, nie posiada użytków leśnych, lub też nie posiada użytków rolnych, któreby można wydzielić za służebności pastwiskowe, albo też posiada lasy ochronne, jednocześnie z powodu ogólnych trudności finansowych nie jest w stanie wypłacić wynagrodzenia za służebności w gotowiźnie, projektuje się wynagrodzenie w gruntach wraz z drzewostanem za służebności pastwiskowe, lub też w gruntach bez drzewostanu łub w użytkach rolnych za służebności leśne. Może to być wydzielone częściowo lub w całości, także bez zgody stron w wypadkach niemożności innego wydzielenia (co zaznaczone jest w części 1 art. 24) lub też w wypadkach uzasadnionych względami ogólno-krajowemi. Ta część projektu upraszcza regulowanie należności służebnościowych, gdyż z dotychczasowej praktyki wiemy, że często trzeba było wydzielać należność dziedzinie władnącej w znacznem oddaleniu od ich gospodarstw z powodu braku w bliskości terenów, z którychby można wydzielić dziedzinie władnącej należność opałową lub pastwiskową.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Obecny projekt umożliwia regulowanie tych spraw w sposób jak najbardziej racjonalny i odpowiadający tak interesom obu stron, jak i ogólno-gospodarczym.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#IgnacyTomaszkiewicz">W rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 lutego 1927 r. o znoszeniu służebności w województwach centralnych brak przepisów, umożliwiających wyznaczenie prekluzyjnego terminu, w ciągu którego winien być usunięty drzewostan z terenów leśnych, oddanych za służebności, powoduje niemożność wejścia przez serwitutantów w faktyczne posiadanie tych terenów i dowolnego ich użytkowania, a przez to samo niemożność rzeczywistego rozwiązania stosunku służebnościowego między stronami, co jest przyczyną zatargów i sporów sądowych. Dlatego też projektuje się wprowadzenie przepisów uzupełniających (pkt. 2 art. 1 projektu), normujących kwestię usunięcia drzewostanów. Termin usunięcia drzewostanów wyznaczony będzie na czas, nie przekraczający lat 5, licząc od daty wykonalności orzeczenia komisji ziemskiej, zatwierdzającego projekt zniesienia służebności. W razie nieusunięcia drzewostanów w oznaczonym terminie, przechodzą one na własność dziedziny władnącej. Jednakże na wniosek właściciela dziedziny służebnej, zgłoszony przed upływem terminu wyznaczonego do usunięcia drzewostanów, okręgowy urząd ziemski może ze względu na ogólną koniunkturę gospodarczą termin ten przedłużyć, ale okres ten, wyznaczony do usunięcia drzewostanu, nie może przekraczać ogółem lat 7 (cz. 3 i 4 art. 1 projektu).</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Do art. 43 w cz. 1, który przewiduje wynagrodzenie za służebności w gotowiźnie, projektuje się przedłużenie okresu spłaty gotówkowej z lat 3 do lat 10, a to ze względu na ogólne trudności finansowo-gospodarcze, gdzie w bardzo wielu wypadkach dziedziną służebną, obciążoną spłatą za służebności gotówką, są drobni gospodarze rolni, nabywcy ziemi z rozparcelowanego majątku, obciążonego służebnościami. Wiemy, w jakich trudnościach znalazłyby się gospodarstwa, gdyby oprócz innych zadłużeń i należności zmuszone były do uiszczenia należności dziedzinom władnącym w ciągu lat 3.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#IgnacyTomaszkiewicz">W dotychczasowem brzmieniu ustawy z dnia 1 lutego 1927 r. w cz. 1 art. 43 mówi się, że przy spłatach gotówkowych płaci się procenty od należnej sumy dziedzinie władnącej 8% w stosunku rocznym. Wobec tego, że w końcowem zdaniu cz. 1 art. 43 powiedziano, że do czasu całkowitej spłaty wynagrodzenia dziedziny władnące mają prawo nadal korzystać z uprawnień służebnościowych, przeto niesłuszne jest obciążenie dziedziny służebnej obowiązkiem płacenia procentów od spłacanych w ciągu wyznaczonego na to terminu rat tego wynagrodzenia. Zagadnienia te uregulowano w myśl tego w punkcie 4 art. 1 projektu.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Projekt przewiduje, że w razie, gdyby dziedzina służebna chciała spłacić należność gotówkową dziedzinie władnącej przed upływem wyznaczonego terminu, oznaczonego w orzeczeniu, ma ona możność złożenia gotówki do depozytu sądowego w razie, gdyby dziedzina władnąca wyraziła odmowę przyjęcia wynagrodzenia.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Art. 2 projektu przewiduje możność zamiany już ustalonego wynagrodzenia gotówkowego za zniesione służebności w razie trudności finansowych na wynagrodzenie w gruntach.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Referowany przeze mnie projekt rządowy uzupełnia braki ustawy, które dzisiaj w związku z ogólnemi trudnościami gospodarczemi trzeba wziąć pod uwagę. Zmiany projektowane są konieczne wskutek obecnego położenia gospodarczego w Państwie i przyczynią się do uregulowania spraw w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Komisja przyjęła pewne poprawki, które zostały zgłoszone do projektu rządowego:</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Do cz. 5 art. 1 projektu dodaje się: na końcu cz. 1 art. 43 dodaje się jako dalszy ustęp: „Dziedzinie służebnej przysługuje prawo częściowego lub całkowitego spłacenia wynagrodzenia przed upływem terminu, wskazanego w orzeczeniu. W razie odmowy przyjęcia wynagrodzenia przez dziedzinę władnącą, wynagrodzenie winno być złożone do depozytu sądowego”.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Do cz. 1 art. 2 projektu po wyrazach „może wydać orzeczenie” znosi się wyrazy „postanawiające, że” i wstawia się: „o wydzielenie gruntów dziedziny służebnej”; dalej po słowach „wynagrodzenia gotówkowego” znosi się wyrazy „wydzielone będą grunty dziedziny służebnej”.</u>
<u xml:id="u-49.13" who="#IgnacyTomaszkiewicz">W cz. 2 art. 2 na początku po wyrazie „orzeczenie” znosi się wyraz „postanawiające” i zamienia się wyraz „wydzielenie” na „o wydzieleniu”.</u>
<u xml:id="u-49.14" who="#IgnacyTomaszkiewicz">W cz. 3 art. 2 w końcowej części znosi się wyraz „przyjęty”, a wstawia się „wzięty za podstawę”.</u>
<u xml:id="u-49.15" who="#IgnacyTomaszkiewicz">W art. 5 zamienia się cyfrę „30” na „14”.</u>
<u xml:id="u-49.16" who="#IgnacyTomaszkiewicz">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie projektu rządowego druk nr 685 z poprawkami, przyjętemi przez komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Maksymilian Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#MaksymilianMalinowski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#MaksymilianMalinowski">Pozwolę sobie na zwrócenie uwagi na łaskawe dla mnie oświadczenie i wypowiedzenie się p. Kamińskiego o pracy mojej, o tem, że miała ona duże znaczenie dla odzyskania niepodległości Polski. Za to dziękuję. Ale przy tej sposobności pozwolą Panowie, że przytoczę kilka wspomnień, które łączą się z tematem, o którym teraz mówimy. Otóż w r. 1913 i na początku 1914 drukowałem w „Zaraniu” artykuły p. t. „Żywot chłopa polskiego w XIX wieku”. W artykułach tych mówiłem o wszystkiem, co chłopa dotyczyło, a co mu było przykre i bolesne, ale co zarazem świadczyło, że we wszystkich wojnach o niepodległość Polski w końcu w. 18 i przez cały wiek 19, zwłaszcza za Napoleona i w powstaniu r. 1831 brał on wybitny i znaczny udział. Nawet ks. Sanguszko w pamiętnikach swoich mówi o tem. Wypowiadałem w wychowawczych artykułach tych, że tak będzie zawsze, a słowo moje miało znaczenie, bom sobie zasłużył na zaufanie ludu. Ale też wypowiadałem nadzieję w owym czasie, że nie będzie w Polsce tego, co maltretowało dotąd chłopa, skoro będzie niepodległość. Oczywiście, mówiłem to w formie cenzuralnej na owe czasy, jakkolwiek po aresztowaniu mnie wypominano mi to w akcie oskarżenia.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#MaksymilianMalinowski">Niestety, zawiodłem się w nadziejach moich i to mi dzisiaj sprawia ból wielki i dlatego mówię dziś nieraz z goryczą, gdy wówczas mówiłem z wiarą.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#MaksymilianMalinowski">Ustawa, którą mamy w tej chwili przed sobą (druk nr 685), w mojem głębokiem przekonaniu jest jędrnym z tych etapów, jedną z tych ustaw, które także nie idą na korzyść ludu rolnego. Ustawa ta wyraźnie świadczy o tem, że idzie znów po linii polityki nie ludu i nie naprawy ustroju rolnego, lecz po linii polityki tych, w których interesie jest, żeby art. 1, 2 i 3 ustawy o wykonaniu reformy rolnej były wykonywane tak, jak oni, panowie ziemianie, sobie tego życzą. Jeden z mówców mówił tu, że art. 1 punkt 2 jest wyraźnie zredagowany w ten sposób, żeby właściciele ziemscy wobec dzisiejszych warunków i niskich cen na drzewo mieli więcej czasu na sprzedaż tego drzewa, choć to będzie ze szkodą wsi, użytkowników serwitutów. I dlatego projekt niniejszy mówi: na ziemiach, oddawanych za serwitut, właściciel może las przetrzymać 5 lat, a nawet 7 lat, jak zaś pójdzie dobrze, to przy rozmaitych metodach i sposobach przedłużania sprawy po urzędach może się odwlec i na czas dłuższy. Interes wielkich posiadaczy jest tu niewątpliwie salwowany, ale naprawa ustroju rolnego, naprawa bytu drobnych rolników, którzy mają te serwituty, którzy mają w serwitutach część swych korzyści zagwarantowanych przez prawo cywilne, dla nich przedłużenie terminu przetrzymywania drzewostanu jest szkodliwe. W mojem głębokiem przekonaniu to nie jest pożyteczne dla rolnictwa drobnego, dla tej wielkiej gromady ludzi, którzy z serwitutów mają prawo korzystać, albo którzy otrzymaną za serwituty ziemię chcieliby zaraz wziąć pod pracowitą uprawę.</u>
<u xml:id="u-51.4" who="#MaksymilianMalinowski">Serwitut jest prawem rzeczowem, przez prawo rzymskie gwarantowanem, przez dawne polskie prawo (Volumina legum) zagwarantowanem. We wszystkich dziełach prawniczych, jak np. Dąbkowskiego „Prawo cywilne polskie” jest powiedziane wyraźnie, że w prawach polskich w czasach dawnych było szanowane prawo rzeczowe, w serwitutach wyrażone i same serwituty były salwowane i szanowane. Kodeks Napoleona też to pozostawiał.</u>
<u xml:id="u-51.5" who="#MaksymilianMalinowski">Prawo, ostatecznie uchwalające prawa służebnościowe włościan, wyraźnie zastrzegło, że serwitutów jako takich, które są związane z życiem gospodarczem drobnego rolnictwa, nie wolno, chyba w razach wyjątkowych, spłacać gotówką. Chodziło o to, żeby chłopu nie tyle pieniądz, ile ziemię, podstawę bytu zapewnić. Prawo w tym względzie z r. 1864 uszanowała i ustawa niepodległej Polski w ustawie sejmowej z r. 1920. A dziś? W rozpatrywanym dziś projekcie Klubu B. B. W. R. powiedziane i podkreślone jest, że właśnie zawsze można wynagradzać służebności gotówkowo, jeżeli to będzie w interesie tego, który nie chce oddać ziemi. Idea oddawania ziemi w ręce ludu rolnego przez projekt niniejszy zostaje złamana; zastępuje ją idea zatrzymywania ziemi w rękach większej własności, skoro to jest w jej interesie.</u>
<u xml:id="u-51.6" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Panów, w art. 2 i w p. 3 art. 3 jest mowa o tem, że art. 43 rozporządzenia Prezydenta Rzplitej z dnia 1 lutego 1927 r. można w ten sposób zmienić, że spłacanie należności w gotówce w ciągu trzech lat można odroczyć na 10 lat. Ten artykuł jest także prerogatywą dla większej własności, a krzywdą dla naprawy ustroju rolnego drobnych rolników.</u>
<u xml:id="u-51.7" who="#MaksymilianMalinowski">Powiedziano nam na komisji, że przecież chodzi tu także i o tę drobną własność, która na swych rozparcelowanych przez się posiadłościach ma serwituty, a więc dla tych odroczenie takie jest wygodą. Poszedłbym jeszcze dalej. Żeby ułatwić tym rolnikom spłacenie serwitutów, trzeba przedłużyć im termin na lat 15, dać im na to pożyczkę, ażeby mogli spłacić użytkowników, swoje zaś gospodarstwa żeby mogli utrzymać na właściwej stopie i możności rozwoju. Odroczenie spłaty przez takich parcelantów gotówką należności za serwitut innym włościanom z 3 na 10 lat nie jest wielką pomocą dla dłużników, a krzywdą dla użytkowników serwitutowych.</u>
<u xml:id="u-51.8" who="#MaksymilianMalinowski">Zresztą urzędy ziemskie nie powinny były dopuszczać do tego, żeby parcelanci, prócz innych długów przyjmowali i dług serwitutowy; na to ustawa, a nawet rozporządzenie z 1927 r. urzędom ziemskim pozwalały. A natomiast obawiam się, że jeżeli punkt 4 art. 1 zostanie, to może stać się tak, jak w powieści Kraszewskiego „Stara Baśń”, gdzie opowiedziano, jak ów Popiel chciał zmóc i wytępić kmieci, upoił ich i podjudzał, żeby między sobą walczyli, a przez smerdów prowokował ich, że się sami zarzynali. Łatwo przyjść może do tego między stronami w danym razie, kiedy tak ciężko o grosz, żeby się chłopi dwóch gromad z sobą kłócili. Prawo, które do tego doprowadzić może, nie jest prawem dobrem.</u>
<u xml:id="u-51.9" who="#MaksymilianMalinowski">Tak samo w art. 3. Ktoby chciał drzewo lepiej sprzedać w czasie 5, 7, a może i większej ilości lat, to i dla tych możnaby znaleźć inny sposób wyjścia, aniżeli ten, który utrudnia życie i rozwój drobnych gospodarstw, powiększenie ich wartości gospodarczej przez natychmiastowe oddanie im należności za serwitut. Wprawdzie jest powiedziane w p. 4 art. 1, że użytkownicy przez czas zatrzymania drzewostanu na ziemi, oddanej użytkownikom serwitutu, mają korzystać z serwitutów. Prawda, ale doświadczeni ludzie wiedzą, co się dzieje na świecie i w kraju, wiemy, że jeżeli właściciel nie chce, to użytkownik nie korzysta z serwitutu. Mam przed sobą podanie z powiatu wadowickiego gminy Siedzina pod Zakopanem, gdzie chłopi się skarżą, że jeżeli na Żywieckich dobrach chcą korzystać ze swych serwitutów, to straż nigdy im na to nie pozwoli, a jeżeli korzystają, to zawsze ich robią złodziejami, jeżeli zaś idą do sądu, to sąd dziwnie jakoś zawsze ich karze, a apelować dalej nie mogą, bo na to na koszta, na adwokatów trzeba mieć pieniądze. Czy jest w interesie spokoju publicznego w Polsce, abyśmy dawali ustawy, które pozwalają na takie stosunki?</u>
<u xml:id="u-51.10" who="#MaksymilianMalinowski">Co do poszczególnych artykułów, to obciąłbym zwrócić uwagę, że ustawa niniejsza niezgodna jest z ustawą o ustroju rolnym i jest niekorzystna dla włościan, często krzywdząca, wobec czego będziemy głosowali przeciw tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-51.11" who="#MaksymilianMalinowski">Przy tej sposobności wartoby przypomnieć, że w dawnem prawie obowiązującem, i w polskiem i w rosyjskiem, było powiedziane w sprawie serwitutów, że interes drobnego rolnika przedewszystkiem winien być uwzględniony. Zawsze też było przestrzegane, by wynagrodzenie za serwituty wydawane było w ziemi i lesie. Dopiero rozporządzenie Prezydenta Rzplitej w art. 24 pozwala dawać za serwituty torfy, bagna, mokradła, a więc nieużytki.</u>
<u xml:id="u-51.12" who="#MaksymilianMalinowski">Znam historię całej tej sprawy, wiem np., ile to lat ordynacja Zamojska za pośrednictwem komisarza włościańskiego Anuczyna zabiegała, by znacznie pomniejszyć wartość użytków serwitutowych włościan. Cały elaborat tego p. Anuczyna jest w archiwum ordynacji, za nią Anuczyn starał się o umiejscowienie „serwitutowe” na bagnach. W swoim projekcie ustawy o zniesieniu serwitutów w r. 1925 ordynacja wyraźnie upomina się o to, co potem w rozporządzeniu Prezydenta z lutego r. 1927 w art. 29 zostało zamienione na prawo. Właśnie to był ów wyłom na niekorzyść włościan. Mamy u siebie ten egzemplarz projektu ordynacji Zamojskiej, wiemy zatem doskonale, jak to było. Tem się stała chłopom wielka krzywda.</u>
<u xml:id="u-51.13" who="#MaksymilianMalinowski">Gdzie chodzi Państwu o naprawę ustroju rolnego, nie wolno dopuszczać, ażeby w bagnie dawać chłopu wynagrodzenie za serwitut. W powiecie biłgorajskim — nie mówię tu o powiecie Zamojskim, gdzie zlikwidowano serwituty trochę wcześniej — popełniono niesłychanie wielkie krzywdy co do tych użytkowników, którzy zamiast użytków rolnych w ziemi i w lesie dostali bagna, nieraz o 10, 12 km. od swojej wsi, od swoich gospodarstw i osiedli. To nie jest „naprawa ustroju rolnego” w Polsce, o którą przecież Państwo dbać musi.</u>
<u xml:id="u-51.14" who="#MaksymilianMalinowski">Proszę Panów, takie załatwianie podobnych spraw przykrość robi wielką, bo i ta dzisiejsza ustawa, którą mamy przed sobą, jest dalszym ciągiem tej dążności, która dziś idzie, szczerze powiem, jest to moje głębokie przekonanie, po linii wielkiej własności, a nie idzie po linii mniejszej, po linii naprawy ustroju rolnego, która jest najbardziej potrzebna Państwu Polskiemu. I dlatego z tych właśnie względów i pobudek będziemy głosowali przeciw tej ustawie.</u>
<u xml:id="u-51.15" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ludowych)</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Dziduch.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanDziduch">Wysoki Sejmie! Projekt, który dziś rozpatrujemy, o likwidacji serwitutów, jest już 12 projektem od powstania pierwszej ustawy z 1920 r. Jednym z najszczęśliwszych projektów, którym zostały serwituty w większości zlikwidowane, jest rozporządzenie pana Prezydenta z dnia 1 lutego 1927 r. Jeżeli chodzi o parę zmian, w dzisiejszej noweli zaprojektowanych, to na to niema innego wyjścia. Ten projekt, przedłożony i uchwalony przez większość komisji, daje termin na zniesienie drzewostanów; gdyby nawet nie dawał tego terminu, to jednak komisje dotychczas musiały to zastosować, gdyż nie było innego wyjścia. Trudno było powiedzieć, że drzewostanu się nie zdejmie, ale trzeba było rozłożyć na lat parę. Jeżeli chodzi o lat 5, to p. prezes Malinowski wspomniał, że później będzie na lata dalsze. My szczęśliwsi jesteśmy w Zamojszczyźnie, gdzie już z wielkiej części serwitutów zostało tylko parę wiosek, które interesują omawiane punkty; na 140 wsi zlikwidowanych przymusowo jest 5 czy 6, które też już wnet będą mogły otrzymać pastwiska za zniesione serwituty.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JanDziduch">Natomiast w projekcie, uchwalonym przez komisję, jest gorszy punkt, według mego widzenia, który został uchwalony w art. 1 noweli do art. 45, bo tam, gdzie była dotychczas spłata na lat trzy, tę spłatę rzeczywiście przedłuża się na lat dziesięć. Ale w poprzedniej ustawie to znaczy w art. 43 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o likwidacji serwitutów z dnia 1 lutego 1927 r. powiedziano, że w ciągu lat 3 będzie spłacona suma serwitutantom, a w tym wypadku musiały być spłacone od tej sumy liczone odsetki w wysokości 8%. Teraz będzie prawo przy zmianie art. 3 rozłożenia na lat dziesięć i odsetki będą zniesione. Zaszkodzić może, że większa jest część serwitutów na folwarkach rozparcelowanych, gospodarzom z parcelacji, którzy nabyli ziemię, o ile nie przekracza w danem gospodarstwie 20 ha, więc w myśl art. 25 rozporządzenia Prezydenta z dnia 1 lutego 1927 r. nie można było zabierać ziemi lub pastwisk, tylko była konieczność wynagrodzenia za służebności pieniędzmi. Ta suma, jak powiedział p. prezes Malinowski, dobra była dla dworów, a zła będzie dla włościan, bo się rozkłada na długie lata. Jest powiedziane, że z tych serwitutów będą mogli korzystać, ale proszę Wysokiego Sejmu, według art. 24 wszystko, co można było dać za serwitut w ziemi i w lesie, to już dotychczas się dało.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Przerywania,)</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#JanDziduch">Żeby dodatkowo, tam, gdzie wyznaczono pieniądze, można było zmienić na las czy na ziemię, to trudno znaleźć takie wypadki, bo art. 24 ustawy ustanawiał to już przed tem. Ale na szczęście jest jedno, że w ustawie dawniejszej było powiedziane, że można nadawać serwituty, nie tylko z terenów serwitutowych, lecz i pozaserwitutowyich, a jeżeli weźmiemy Zamojszczyznę, nadleśnictwo Osuchy, czy Józefów, to całe nadleśnictwo nie wystarczyłoby dla serwitutantów. A więc w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej względnie w dawnych ustawach jednak ten punkt okazał się bardzo dobry, że nie zostały umieszczone serwituty tylko tam, gdzie je się wykonywało, tylko można było serwituty dawać z całości obciążonego obszaru. Jeżeli chodzi o to, że pan prezes Malinowski wspomniał o powiecie biłgorajskim, to słusznie, są miejscowości takie w bardzo wielu wypadkach, że chcąc, czy nie chcąc, nie można było dać bliżej, bo nie było odpowiedniego terenu,</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(P. Malinowski przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, proszę nie przeszkadzać.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#JanDziduch">Projekt dawny nie przeszkadza, jeżeli wychodziło poza tereny, na których serwituty się wykonywało i ta nowela w tym punkcie nie przeszkadza, tylko niebezpieczne jest to, że jak się rozłoży na lat 10 spłaty i jak się koniunktura gospodarcza nie zmieni, to tam, gdzie niema na czem wykonać tych serwitutów, rzeczywiście ten, który ma wykonać zapłatę za serwitut, będzie przewlekał na najdłuższy czas dlatego, że tu niema w noweli nic, coby go zmusiło do uregulowania. Pozatem sprawa przedstawia się trudniej dla Zamojszczyzny z innego powodu. Myśmy serwituty wszystkie zlikwidowali, t. zn. jak było dwieście kilkadziesiąt wiosek, to sprawa co do nich została załatwiona. Ale po zakończeniu likwidacji, tak jak dawniej mieliśmy historię z defraudacją leśną i amnestię, teraz mamy ciężki obowiązek nałożony w myśl art. 53 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej. W tym artykule mówi się, że zwrot kosztów z przymusowej likwidacji serwitutów, te t. zw, opłaty mogą być zakredytowane i zaliczkowo pokryte przez urzędy ziemskie na czas do lat 5, względnie nie przekraczający lat 5. Jednak wyszło rozporządzenie z 21 maja 1927 r. do art. 53 Ministra Reform Rolnych i Ministra Skarbu, i to rozporządzenie zwęziło art. 53 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, gdyż powiedziało, że można wprawdzie do lat 5 rozłożyć czy zakredytować fundusze z przymusowej likwidacji, ale tytko w tych wypadkach, o ile osoby nie mogą uiścić należnych opłat z powodu wyjątkowej niezamożności. A więc trudno zastosować w okręgowym urzędzie ziemskim, komu odroczyć z powodu niezamożności, bo jest powiedziane tylko: z powodu niezamożności, stałej lub długotrwałej choroby, lub śmierci. Znowu niema takiego wypadku na przeszło 13.000 osad serwitutowych, żeby można było zastosować to prawo. Dalej naturalnie w razie kompletnego nieurodzaju lub pożaru. Szkoda, że jeszcze nie zostało podane trzęsienie ziemi, ale w Polsce niema tego, więc trudno było pisać. Rozporządzenie pana Prezydenta, które wyszło, daje możność rozłożenia do lat 5, rozporządzenie wykonawcze nie daje żadnej możności rozłożenia. Jak sprawa przedstawia się na miejscu? Przedstawia się w ten sposób, że poszły nakazy płatnicze do powiatów do 142 wsi, ażeby te wioski uiściły w ciągu jednego miesiąca 428.099 zł i parę groszy, czyli sprawa przedstawia się bardzo ciężko, dlatego, że w Zamojszczyźnie przymusowa likwidacja kosztuje samych serwitutantów 428.000 zł. Liczba gospodarstw tabelowych wynosi około 6.500, więc przeciętnie wypada od 70 do 80 zł, względnie wyżej, zależnie, jaki ekwiwalent został otrzymany. Pozatem dochodzi około 50.000 zł kosztów innych, później dojdą pewne procenty, których jest od 12–18%, to znaczy w ciągu paru lat razem wypadnie w ten sposób, że trzeba ściągnąć blisko pół miliona złotych ze stu czterdziestu paru wiosek, taką że sumę i z Ordynacji, czyli do miliona złotych. Rozdziela się ona w ten sposób, że około 402.000 powiat Zamojski i biłgorajski musiałby z tego tytułu zapłacić, powiaty zaś tomaszowski, krasnostawski i janowski resztę, t. j, do 100.000 zł. Sprawę tę możnaby załatwić w nowem rozporządzeniu wykonawczem, przeto proszę, aby p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych przyszedł z nowym projektem o tych ulgach w myśl art. 53 dawnej ustawy. Bo na zasadzie art. 53 można rozłożyć na raty do lat 5, niech będzie nawet prędzej, na lat 3, ale nie na okres taki, aby w ciągu paru miesięcy trzeba było całą sumę zapłacić. Okręgowy urząd ziemski rozporządzenia z 1 marca 1932 r., które mówi o ulgach, nie mógł zastosować z powodu zbiegu okoliczności, że w Zamojszczyźnie w roku 1931 nakazy płatnicze zostały rozesłane i to rozporządzenie nie obejmuje tej dziedziny. Apeluję do p. Ministra Rolnictwa, aby zastosował inne rozporządzenie wykonawcze do ustawy z dnia 1 lutego 1927 r., wtedy będzie mógł okręgowy urząd ziemski rozłożyć na raty wspomnianą spłatę i nie będzie takiego obciążenia, jak teraz, bo gdyby obecnie sto czterdzieści parę wiosek w Zamojszczyźnie chciało zapłacić tę sumę przy obecnej przeciętnej wartości drzewa około 5 zł 20 gr za m3, a drzewa opałowego około 3 zł za m3, to trzebaby sprzedać 100.000 do 170.000 m3 na zapłacenie tej sumy. Byłby to wielki uszczerbek dla praw serwitutowych. Wobec tych okoliczności powtórnie apeluję do p. Ministra o zastosowanie innego rozporządzenia do art. 53, ażeby dać możność rozłożenia spłaty serwitutantom na lat 5.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt już do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie złożono poprawek, możemy głosować nad ustawą w całości. Kto jest za przyjęciem ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 18 porządku dziennego: Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie moratorium mieszkaniowego dla bezrobotnych (druk nr 736). Nikt głosu nie żąda. Projekt odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#KazimierzŚwitalski">Mam zamiar zamknąć posiedzenie. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacyj.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JózefBorecki">Interpelacja posłów z Klubu Narodowego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie demoralizującej młodzież, obrażającej uczucia religijne społeczeństwa działalności dyrektora państwowego gimnazjum w Wolsztynie p. Paczosy.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JózefBorecki">Interpelacja posłów z Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zawieszenia działalności koła Stronnictwa Ludowego w Goślinowie przez starostę powiatu gnieźnieńskiego i bezpodstawne pociąganie do odpowiedzialności prezesa powiatowego Stronnictwa Ludowego z powodu niezarejestrowania wspomnianego koła u powiatowej władzy administracji ogólnej.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#JózefBorecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadużyć czynników urzędowych przy wykonywaniu przez ludność ukraińską ustawy o języku wykładowym w szkołach państwowych z dnia 31 lipca 1924 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te odeślę do p. Prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję odbyć następne posiedzenie w środę o godzinie 4 popołudniu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o badaniu zwierząt rzeźnych i mięsa (druk nr 704 i odbitka nr 237).</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o zagospodarowaniu lasów państwowych (druk nr 709 i odbitka nr 237).</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy w sprawie sprzedaży, zamiany i bezpłatnego odstąpienia niektórych nieruchomości państwowych (druk nr 673 i odbitka nr 237).</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#KazimierzŚwitalski">4. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 18 stycznia 1933 r. projektu ustawy o zbiórkach publicznych (druk nr 621 i odbitka nr 186 i 234).</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#KazimierzŚwitalski">5. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 20 czerwca 1924 r. w sprawie uwłaszczenia b. czynszowników, b. wolnych ludzi i długoletnich dzierżawców w województwach: nowogródzkiem, poleskiem, wołyńskiem, wileńskiem oraz w powiatach: grodzieńskim, wołkowyskim, bielskim, białostockim i sokolskim woj. białostockiego (druk nr 681 i odbitka nr 242).</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#KazimierzŚwitalski">6. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy o konwersji niektórych pożyczek w listach zastawnych Państwowego Banku Rolnego i niektórych zobowiązań wobec Skarbu Państwa na pożyczki z części kredytowej Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej (druk nr 678 i odbitka nr 226).</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#KazimierzŚwitalski">7. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wnioskach: 1) posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (Dz. U. R. P. Nr. 30, poz. 307) (druk nr 720) i 2) Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w tej samej sprawie (Dz. U. R. P. Nr. 30, poz. 307) (druk nr 628 i odbitka nr 227).</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#KazimierzŚwitalski">8. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o wniosku Posłów z Klubu Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w sprawie zmian w ustawie z dnia 31 lipca 1923 r. o scaleniu gruntów (druk nr 723 i odbitka nr 233).</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#KazimierzŚwitalski">9. Sprawozdanie Komisji Reform Rolnych o rządowym projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 18 marca 1932 r. o uregulowaniu prawa własności gruntów, oddanych w drodze parcelacji w posiadanie nabywców na obszarze województw centralnych i wschodnich (druk nr 691 i odbitka nr 228).</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#KazimierzŚwitalski">10. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy, zmieniającej ustawę z dnia 3 lutego 1931 r. o Państwowym Funduszu Drogowym (druk nr 705 i odbitka nr 245).</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#KazimierzŚwitalski">11. Sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o rządowym projekcie ustawy o zarobkowym przewozie osób pojazdami mechanicznemi w obrębie gminy miejskiej (druk nr 734 i odbitka nr 244).</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#KazimierzŚwitalski">12. Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o rządowym projekcie ustawy, uzupełniającej i zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 6 maja 1924 r. o pomocy państwowej na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych (druk nr 658 i odbitka nr 211).</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#KazimierzŚwitalski">13. Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku posła Bryły i in. z Klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie odszkodowań wojennych (druk nr 197 i odbitka nr 211).</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#KazimierzŚwitalski">14. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wnioskach w sprawie zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej posłów:</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#KazimierzŚwitalski">a) W. Koniarka (odbitka nr 237),</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#KazimierzŚwitalski">b) K. Laskowskiego,</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#KazimierzŚwitalski">c) M. Dąbrowskiego,</u>
<u xml:id="u-58.19" who="#KazimierzŚwitalski">d) I. Starzyka (odbitka nr 200),</u>
<u xml:id="u-58.20" who="#KazimierzŚwitalski">e) T. Wróbla (odbitka nr 200),</u>
<u xml:id="u-58.21" who="#KazimierzŚwitalski">f) J. Makólskiego (odbitka nr 200).</u>
<u xml:id="u-58.22" who="#KazimierzŚwitalski">15. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o przedłużeniu terminów składania niektórych egzaminów w szkołach akademickich (druk nr 675 i odbitka nr 227).</u>
<u xml:id="u-58.23" who="#KazimierzŚwitalski">16. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o państwowych stypendiach oraz innych formach pomocy dla młodzieży szkól wyższych (druk nr 620 i odbitka nr 232).</u>
<u xml:id="u-58.24" who="#KazimierzŚwitalski">17. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o zmianach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 21 lutego 1933 r. projektu ustawy o szkołach akademickich (druki nr 648 i 713 oraz odbitki nr 212, 214, 215 i 236).</u>
<u xml:id="u-58.25" who="#KazimierzŚwitalski">18. Interpelacja Klubu Narodowego w sprawie okólnika, zarządzającego bezprawne konfiskaty.</u>
<u xml:id="u-58.26" who="#KazimierzŚwitalski">19. Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o upoważnieniu Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (druk nr 739).</u>
<u xml:id="u-58.27" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycję moją za przyjętą. Nie słyszę sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-58.28" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-58.29" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 20 min. 10.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>