text_structure.xml 66.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 25.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Walery Sławek, Minister Bronisław Pieracki, Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski, Minister Spraw Wewnętrznych Felicjan Sławoj-Składkowski, Kierownik Ministerstwa Skarbu Ignacy Matuszewski, Minister Komunikacji Alfons Kühn, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Sławomir Czerwiński, Minister Robót Publicznych Mieczysław Norwid-Neugebauer, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Hubicki, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski, Minister Poczt i Telegrafów Ignacy Boerner.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Kazimierz Stamirowski, w Ministerstwie Skarbu Adam Koc.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 26 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 27 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Borecki i Kornecki. Listę mówców prowadzi p. Borecki.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Marian Dąbrowski, Kochan i Rosenblatt.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Pobożnemu na 1 dzień. Mazurowi i Jaźwińskiemu na 2 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Smoła na 2 tygodnie, Baran zaś do końca bieżącej sesji, Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego: wniosek Klubu Narodowego, żądający ustąpienia Rady Ministrów (odbitka roneo nr 53). Kto z Panów prosi o głos?</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(P. Rybarski: Proszę.)</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanRybarski">Wysoki Sejmie! Stawiamy wniosek, żądający ustąpienia Rządu, z dwóch powodów:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#RomanRybarski">1) chcemy dać wyraz reakcji przeciw złamaniu Konstytucji przez ograniczenie pracy Sejmu do jednej tylko sprawy, a;</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#RomanRybarski">2) chcemy poddać ocenie obecne położenie Państwa i działalność Rządu na tem tle. Potrzebę tego odczuwa całe społeczeństwo,...</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#komentarz">(Wesołość na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#RomanRybarski">...odczuwa każdy naprawdę wybrany poseł.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Głos na ławach B. B.: Słuchajcie.)</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#RomanRybarski">Najpierw sprawa Konstytucji. Konstytucja zna sesję zwyczajną i nadzwyczajną, robi różnicę między niemi tylko o ile chodzi o sposób zwołania jednej lub drugiej; nie zna różnic w uprawnieniach Sejmu i posłów podczas jednej lub drugiej sesji.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#RomanRybarski">W art. 10 Konstytucji jest powiedziane, że prawo inicjatywy ustawodawczej przysługuje Rządowi i Sejmowi bez różnicy, na jakiej sesji to prawo jest wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#RomanRybarski">Art. 12-a regulaminu w ust. 2 mówi, że wnioski poselskie przechodzą do następnej sesji w takim stanie, w jakim znajdowały się w chwili zamknięcia sesji poprzedniej; nie rozróżnia się pod tym względem sesji nadzwyczajnej od zwyczajnej. Dlaczego, w jakim celu ograniczono prawa Sejmu? Rząd ma prawo w każdej chwili przedstawić panu Prezydentowi wniosek o zamknięcie sesji. Większość rządowa może ustalić taki porządek obrad, że w dzisiejszych warunkach wejdzie pod obrady to, co ona zechce. Nie było praktycznego celu dla wprowadzenia tej reformy. Chodziło tu jednak o coś innego, chodziło o urzeczywistnienie nowego ustroju via facti, o przekształcanie obowiązującego prawa przez dowolności, które nazywają się interpretacją. Ta reforma Konstytucji, która ma zastąpić prawo pisane tak zwanem prawem życia, sprowadza się do tego, że panuje siła nad prawem.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#komentarz">(Różne głosy na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#RomanRybarski">To nie jest moje prawo, które w Polsce obowiązuje, bo zdaje się, że przysięga na Konstytucję wszystkich obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#RomanRybarski">Równocześnie projektuje się wprowadzenie nowego ustroju, jest projekt reformy Konstytucji, urządza się ankietę. W jakim praktycznym celu, poco uchwalać nowy ustrój, kiedy się chce robić nowy ustrój? Jednak jaki jest praktyczny wynik tego sposobu działania? Jeżeli kto przypuszcza, że na tej drodze przeprowadzi skutecznie naprawę Konstytucji, to jest w wielkim błędzie. Konstytucja musi być dziełem trwałem, musi być podstawą organizacji Państwa na całe pokolenia. Gdy w społeczeństwie rządzi siła, to wtedy każdy przeciwnik prawa zechce w walce z tem, co mu nie dogadza, stosować tę siłę. Wtedy niema Konstytucji, są różne konstytucje,...</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#komentarz">(P. Miedziński: Tak jak było w 1922 roku: gdy Wam prawo nie dogadzało, stosowaliście siłę.)</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#RomanRybarski">...jedna pisana, druga wykonywana, konstytucja dnia dzisiejszego i konstytucja jutrzejsza.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#RomanRybarski">Ta niezdolność metod dyktatorskich do wprowadzenia trwałej Konstytucji jest objawem powszechnym, wynika ona z samych metod rządzenia, nie dlatego tylko, że nie wprowadza się trwałych norm prawnych, by one nie krępowały samowoli, i dlatego, że ten system jest organicznie niezdolny do wprowadzenia trwałego ustroju, dlatego, że podkopuje poczucie prawa.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Jak Wyście robili „pod Bachusem”, to było lepiej.)</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#RomanRybarski">Pan jest zawsze zadowolony z każdego ustroju, bo przy każdym ustroju jest Pan u Ministra Skarbu w przedpokoju.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(P. Wiślicki przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#RomanRybarski">Zawsze Pan tam przychodzi. Niech Pan się najpierw oczyści z zarzutów, publicznie uczynionych Panu w „Naszym Przeglądzie” w sprawie interwencji poselskich, na które nie było żadnej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Dzięki Bogu, że je mogę robić.)</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#RomanRybarski">Zachowuje się Pan zawsze w ten sposób, jakby Pan przynajmniej dwa zamachy na Skałłona urządzał.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#komentarz">(Głos: To denerwuje tych Panów.)</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#RomanRybarski">By Konstytucja była szanowana, trzeba, żeby wogóle prawo było szanowane. Poczucie prawa jest jedynym trwałym fundamentem, na którym może być wzniesiony nowy gmach konstytucyjny. Gdy jest zachwiana powaga prawa, gdy głosi się, że źródłem jego jest tylko siła,...</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To wy głosicie.)</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#RomanRybarski">...to wprowadzanie nowej Konstytucji jest budowaniem na piasku. Ale kiedy, w jakich warunkach nastąpił ten nowy akt podkopania prawa? Dzieje się to w chwili,...</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#RomanRybarski">...gdy podkopane są podstawy rozwoju gospodarczego Polski, gdy zagrożony jest nasz rozwój ekonomiczny. Ogranicza się działalność Sejmu w dobie, gdy położenie gospodarcze i finansowe jest niezwykle ciężkie. Powiadacie Panowie, należący do większości, że na to wszystko Sejm czy opozycja nic nie poradzi, że to jest tylko niepotrzebne gadulstwo Sejmu,...</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#komentarz">(P. Smulikowski: To prawda.)</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#RomanRybarski">...ale w naszem głębokiem przekonaniu, by powiódł się ratunek gospodarczy, powinien Sejm obecny być czynny, bo tego ratunku niema i nie będzie bez wydatnej i szybkiej pracy ustawodawczej, bez reform obowiązującego...</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#komentarz">(P. Miedziński: Grabskiemu dawaliście pełnomocnictwa, jak była ciężka sytuacja.)</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#RomanRybarski">— Kto wie, czy i Panom nie damy pełnomocnictw, jak Panowie zażądają... bez reform obowiązującego ustawodawstwa gospodarczego, skarbowego i administracyjnego, które trzeba dość rychło przeprowadzić, żeby miały swój skutek. W dzisiejszych warunkach nie wystarczy ruchliwa działalność rejentów, nadzorców sądowych, komorników i egzekutorów, trzeba, żeby także i Sejm był czynny, żeby była praca ustawodawcza.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#komentarz">(Głos: Gadanie dla gadania.)</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#RomanRybarski">Jakie jest naprawdę położenie, nie będę tu obszernie charakteryzował, bo o ile niezbyt jeszcze dawno temu prasa opozycyjna miała monopol na malowanie tego położenia w czarnych barwach, to dziś tych czarnych kolorów możemy dużo znaleźć w wielu organach prasy, Rząd popierającej. Nie znaczy to, że te organa, które Rząd popierają, a które wyrażają swoje niezadowolenie, są całkowicie zgodne w ocenie tego położenia, bo ostatecznie różnica zapatrywań na obecne położenie naprzykład między „Prawdą” łódzką, a „Jutrem Pracy” jest nie mniejsza, jak między temi stronnictwami opozycyjnemi, które będą głosowały za odmówieniem Rządowi zaufania, ale w każdym razie należy stwierdzić, że w tych nawet sferach, które niedawno Rząd popierały, są objawy reakcji dość niebezpieczne. We Lwowie odbył się zjazd związku pracowników poczt, telegrafów i telefonów Rzeczypospolitej Polskiej i w uchwałach tego zjazdu czytamy, że apeluje on w związku z redukcją płac urzędniczych do ogółu pracowników państwowych, „żywicieli rodzin o jak najdalej idące ograniczenie ich osobistych wydatków, a w szczególności wyrzeczenie się używania tytoniu i napojów alkoholowych”, jako odpowiedź na redukcję płac.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: To bardzo piękna uchwała.)</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#RomanRybarski">Nie wiem, czy Panowie będziecie zadowoleni z tej uchwały, ogłoszonej w piśmie, które w czasie wyborów oficjalnie popierało Rząd i Blok Współpracy z Rządem.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co to szkodzi!)</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#RomanRybarski">Jak to tak bardzo dobrze, to trudno.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#RomanRybarski">Położenie gospodarcze jest dzisiaj przez wszystkich poddawane krytyce i mimowoli nasuwają się porównania z tem, co było 5 lat temu. Panowie chętnie te porównania robią, pozwolą Panowie, że i ja również porównanie takie przeprowadzę.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#RomanRybarski">Otóż w kwietniu 1926 r. było notowanych bezrobotnych 320.000. Ostatnia cyfra za kwiecień 1931 r. podaje 370.000. Różnica jest jeszcze ta, że poprzednio było notowane w ogólnej cyfrze 50.000 bezrobocie na wsi, które zostało opuszczone w tych późniejszych wykazach, czyli że ta różnica jest jeszcze większa.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#RomanRybarski">Niewątpliwie Polska przez te 12 lat bytu swojego zrobiła duże postępy i byłoby rzeczą całkiem naturalną, aby te postępy były silniejsze w ostatnich kilku latach, aniżeli w latach poprzednich zniszczenia wojennego i następujących bezpośrednio po zniszczeniu wojennem. Ale nie łudźmy się temi postępami, bo musimy się liczyć z zadaniami, które przed nami stoją. Mianowicie według obliczeń Kwartalnika Statystycznego w Polsce co roku przybywa nowych 350.000 ludzi, poszukujących pracy, to znaczy, że uwzględniając ten wzrost siły roboczej, wzrost ludności, trzeba powiększyć kapitał i środki produkcji w tym stopniu, aby przynajmniej ilość tego kapitału i rozporządzalność środków produkcji nie zmniejszyła się w stosunku na głowę ludności. W przeciwnym razie następuje pauperyzacja ludności, szkodliwa pod względem gospodarczym, niebezpieczna pod względem społecznym. A jak naprawdę przedstawiają się te postępy w ostatnich latach?</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#RomanRybarski">Otóż w lutym 1926 roku było czynnych w przemyśle przetwórczym 505.000 ludzi, a w lutym 1931 roku było czynnych w przemyśle przetwórczym 555.000. Czy na tej podstawie możemy twierdzić, że została w tych stosunkach zatrudniona ta nadwyżka sił roboczych, jaka przez ten czas przybyła?</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#RomanRybarski">Naładunek dzienny kolei żelaznych w lutym 1926 wynosił 10.300 wagonów, a w lutym 1931–10.800 wagonów.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#RomanRybarski">Wywóz w lutym 1926 wynosił złotych w złocie 90,7 milionów, a w lutym 1931 wynosił złotych dzisiejszych 135 milionów, czyli niespełna 80 milionów złotych w złocie. To są postępy 5-lecia pod względem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#RomanRybarski">To ma związek, że przecież musimy liczyć na jakąś walutę.</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#komentarz">(P. Starzyński: Eksport nie ma związku ze spadkiem waluty. P. Miedziński: Nowa teoria, Panie Profesorze.)</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#RomanRybarski">Czego dowodzą te trudności?</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#RomanRybarski">Mówi się, że kryzys gospodarczy jest wszędzie, twierdzi się, że u nas kryzys gospodarczy ma przebieg łagodniejszy, aniżeli w krajach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To także jest prawda!)</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#RomanRybarski">Niestety, to jest prawda oficjalna.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Piłsudski.)</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#RomanRybarski">Ale mam pewne cyfry, które wskazują, że jest inaczej, cyfry oficjalne znowu. W biuletynie Ligi Narodów podają indeks produkcyjny o uruchomieniu produkcji dla niektórych tylko krajów, które je zestawiają, biorąc za podstawę rok wielkiej koniunktury 1928. Na tej podstawie z końcem 1930 r. ten indeks produkcyjny przedstawia się w ten sposób, że w Anglii było 94,3, we Francji 105,5, w Szwecji 110, w Niemczech 78,9, w Polsce 78,9, czyli że pod względem uruchomienia produkcji Polska jest na gorszem miejscu. Niewątpliwie kryzys gospodarczy, który był wszędzie, oddziaływa na zahamowanie eksportu, hamuje wywóz, hamuje intensywność obrotu gospodarczego. Otóż na podstawie statystyki, biorąc przeciętny eksport miesięczny z r. 1928 i przeciętny eksport miesięczny z r. 1930, stwierdzamy, że z pośród 9 krajów europejskich Polska ma najsilniejszy spadek eksportu, bo wynoszący 33% zmniejszenia w porównaniu z tem, co było w r. 1928.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Dlaczego głosujecie przeciwko pożyczce kolejowej?)</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#RomanRybarski">Będę o tem mówił.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#RomanRybarski">Następnie stwierdzamy dalszą rzecz. Jeżeli weźmiemy stan walut w krajach takich, jak Niemcy, Austria, Węgry, Włochy, Rumunia, Czechosłowacja i Polska, najsilniejszy spadek zapasu walut, bo wynoszący 28%, w tym okresie nastąpił w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#RomanRybarski">Dalej jest jedna wielka różnica między tem, co jest w Polsce, a tem, co jest w innych krajach. Mianowicie normalny przebieg kryzysu gospodarczego wszędzie łączy się z potanieniem bieżącej stopy procentowej, ze zniżką ceny pieniądza dziennego. I to nastąpiło w tym okresie kryzysowym bardzo silnie. W Niemczech w początkach 1931 r. w porównaniu z 1928 nastąpiła ta zmiana, że przedtem stopa eskontowa wynosiła 6,54, później 4,79, w Austrii 5,92 i 4,11, w Belgii 4,6 i 2,78, we Francji 2,98 i 1,83, w Anglii 4.16 i 2,57, w Czechosłowacji 4,87 i 4.00. Otóż analogicznego objawu w naszem życiu gospodarczem w tych rozmiarach nie mamy. Różnica między naszym krajem a całym światem europejskim jest ta, że w Polsce jest brak kapitału, że brak tego kapitału nadaje główne piętno całemu kryzysowi gospodarczemu.</u>
          <u xml:id="u-3.57" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. P. Starzyński: Szkoda, że Pana nie było wczoraj przy głosowaniu).</u>
          <u xml:id="u-3.58" who="#RomanRybarski">Zaraz będziemy o tem mówili.</u>
          <u xml:id="u-3.59" who="#komentarz">(P. Starzyński: Dlaczego Pan nie był wczoraj przy głosowaniu? P. Radziwiłł: A co Panowie mówili na komisji?)</u>
          <u xml:id="u-3.60" who="#RomanRybarski">Czem jest wywołany brak kapitału?</u>
          <u xml:id="u-3.61" who="#komentarz">(P. Hołówko: To jest demagogia, wczoraj protestowaliście przeciw kapitałowi, a dziś martwicie się, że kapitału niema. I to profesor.)</u>
          <u xml:id="u-3.62" who="#RomanRybarski">Na to odpowiem zaraz.</u>
          <u xml:id="u-3.63" who="#komentarz">(P. Smulikowska To nie demagogia, to perfidja, przechodząca wszelkie granice.)</u>
          <u xml:id="u-3.64" who="#RomanRybarski">Czem ten brak kapitału wywołany?</u>
          <u xml:id="u-3.65" who="#komentarz">(P. Hołówko: I chcecie, żeby was poważnie słuchano i robiono specjalne posiedzenia dla demagogii. Traktujcie sprawę poważniej.)</u>
          <u xml:id="u-3.66" who="#RomanRybarski">Brak ten jest wywołany przedewszystkiem tem, że w okresie ubiegłym rozrosła się zanadto działalność państwowa, działalność gospodarstwa publicznego.</u>
          <u xml:id="u-3.67" who="#komentarz">(P. Starzyński: A jesteście przeciw Wydzierżawieniu kolei, mówiliście wczoraj mowy etatystyczne.)</u>
          <u xml:id="u-3.68" who="#RomanRybarski">Tu nic się nie zmienia, bo odpowiedzialność Państwa jest ta sama, więc niech Pan nie mówi, że to jest zmniejszenie działalności Państwa. Gospodarstwo publiczne tak absorbowało rynek swemi zapotrzebowaniami, że kapitał nie mógł powstawać w dostatecznie szybikiem tempie i gospodarstwu brakowało kapitału obrotowego. Dziś ten rozpęd siłą Rzeczy przez konieczności ekonomiczne musi być powstrzymany.</u>
          <u xml:id="u-3.69" who="#RomanRybarski">A w czem się dziś widzi główny ratunek, można powiedzieć zasadniczy ratunek? W dopływie kapitału zagranicznego, w pożyczkach, które na ciężkich bardzo warunkach można uzyskać. Otóż zdajmy sobie sprawę z paru faktów, mianowicie, że z końcem 1929 roku nasze zobowiązania dłużne, tak państwowe, jak i prywatne według obliczeń Urzędu Statystycznego wynosiły w stosunku do zagranicy 10.328 milionów, wierzytelności 1.483 milionów, saldo wynosi 8.884 milionów. Wynika z tego, że Polska obecnie musi oprocentować ten dług, który na nasze siły już jest wielki, który się zwiększa, i można śmiało liczyć, że dziś na oprocentowanie i amortyzację tego kapitału potrzeba rocznie do 1 miliarda złotych. Otóż kiedy to się uda zrobić, kiedy ten kapitał zagraniczny jest pożyteczny naprawdę? W tych warunkach, gdy równolegle z zadłużaniem się państwa, z zaciąganiem koniecznych pożyczek czy to przez państwo, czy przez kapitał prywatny, idzie proces tworzenia rodzimego kapitału. Jeżeli tego rodzimego kapitału nie tworzy się w dostatecznej mierze, to dalsze zadłużanie się, spłata pożyczek przez nowe pożyczki oznacza niewolę gospodarczą w kraju, oznacza proces przechodzenia przedsiębiorstw krajowych w ręce obce po bardzo tanich cenach, a jak niektóre świeże przykłady dowodzą, niezawsze z dobrym skutkiem.</u>
          <u xml:id="u-3.70" who="#komentarz">(Głos: Czy to Pan o swoim Żyrardowie mówi?)</u>
          <u xml:id="u-3.71" who="#RomanRybarski">Tyle razy mówiliśmy o Żyrardowie, niech się Pan czego innego nauczy.</u>
          <u xml:id="u-3.72" who="#RomanRybarski">Otóż kiedy kapitał rodzimy może powstać? Wtedy, gdy ma przedewszystkiem całkowite bezpieczeństwo, gdy produkcja się opłaca, gdy przedewszystkiem system obciążeń publicznych jest tego rodzaju, że pozwala na gromadzenie się nowych kapitałów, na rentowność gospodarstwa społecznego. Bez rentowności gospodarstwa społecznego niema pożytku z pożyczek zagranicznych. Bardzo często rolnik, który zaciągnął kredyt w roku 1928, zawiązał sobie sznur na szyi przez to, że zaciągnął pożyczkę w tych warunkach; gdy produkcja się nie opłaca, pożyczki stają się nieszczęściem. I dlatego nie mówcie Panowie, że każdy kapitał jest ratunkiem. Kapitał zagraniczny wtedy jest ratunkiem, gdy w wyższym stopniu powstaje kapitał miejscowy.</u>
          <u xml:id="u-3.73" who="#komentarz">(P. Starzyński: Pan nie podał cyfr, jak postępowała kapitalizacja w ostatnich latach przed kryzysem.)</u>
          <u xml:id="u-3.74" who="#RomanRybarski">Otóż kapitalizacja w ostatnich czasach jest często wynikiem likwidacji przedsiębiorstw. Bo jeżeli Panowie weźmiecie za podstawę cyfry wzrostu oszczędności w P. K. O., to wynikają one bardzo często z likwidacji, a nie są procesem tworzenia się nowych kapitałów. Z tem trzeba się liczyć.</u>
          <u xml:id="u-3.75" who="#komentarz">(P. Starzyński: A w 1928 r. powstawały z likwidacji?)</u>
          <u xml:id="u-3.76" who="#RomanRybarski">Nie, powstawały z zagranicznych kapitałów i są pewne oszczędności. Podawałem kiedyś cyfry, jak to w Polsce ciężary publiczne wzrastały bez porównania w wyższym stopniu, aniżeli wzrost kapitalizacji.</u>
          <u xml:id="u-3.77" who="#RomanRybarski">Dalej, jeżeli chodzi o ten proces kapitalizacji, to stwierdzaliśmy tu nieraz i trzeba stwierdzić ponownie, że nie powiększy się kapitalizacji bez reformy ustawodawstwa podatkowego. Nie twierdzę, że dzisiaj ta reforma mogłaby bezpośrednio dać wielką ulgę, ale musi być pewność tej reformy, musi być świadomość, że ona nastąpi i na jakich warunkach. Niech producent wie, że ulgi go czekają za rok, dwa, ale niech wie, że te ulgi będą. Ale gdy produkcja co parę tygodni otrzymuje coraz to nowy podatek, to bynajmniej nie sprzyja to kapitalizacji. To są wielkie złudzenia fiskalizmu, z jakimi tu mamy do czynienia. Uchwaliliście Panowie niedawno bardzo pospiesznie ustawę o funduszu drogowym. Skromnie się to nazywa, ale jest to ustawa o dwóch podatkach, których nie będzie w budżecie. Jaki jest tego skutek? Obciążenie autobusów tym podatkiem w dzisiejszych warunkach wywoła i już wywołało niewątpliwie zmniejszenie się ilości przedsiębiorstw autobusowych.</u>
          <u xml:id="u-3.78" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-3.79" who="#RomanRybarski">Ja znam przykłady inne.</u>
          <u xml:id="u-3.80" who="#komentarz">(P. Minister Robót Publicznych Neugebauer: Przeciwnie, przybywa.)</u>
          <u xml:id="u-3.81" who="#RomanRybarski">Czy z powodu tego podatku przybywa?</u>
          <u xml:id="u-3.82" who="#RomanRybarski">Jest faktem, że w dzisiejszej chwili, w dzisiejszych warunkach powiększenie ciężarów publicznych nie przyniesie pożytku ani Skarbowi, ani gospodarstwu.</u>
          <u xml:id="u-3.83" who="#RomanRybarski">Następnie niezależnie od zasadniczej reformy podatkowej, niezależnie od tego wszystkiego, są pewne konieczne w dzisiejszym czasie reformy, bez których niepodobna uzdrowić naszego życia gospodarczego. Mówi się dużo o kredycie, o kredycie długoterminowym, zabezpieczonym hipotecznie. Otóż z jakim objawem mamy dziś do czynienia? Zdarza się, iż nieruchomość, obciążona w 20, czy 30% swojej wartości i wystawiona na licytację, nie zaspakaja pretensji pierwszego wierzyciela, na pierwszym numerze hipoteki, ponieważ przywilej ustawowy z tytułu podatków, rozmaitych ciężarów i świadczeń zabiera to, co się uda uzyskać, jako cenę licytacyjną. Te wypadki są mi znane. W tych warunkach zaufanie do pierwszego numeru hipoteki niewątpliwie będzie poderwane, bo gdyby te ciężary rozmaite były małe, to wtedy oczywiście to nie grałoby roli, ale w dzisiejszych warunkach to się przedstawia inaczej.</u>
          <u xml:id="u-3.84" who="#RomanRybarski">Następnie wymaga niewątpliwie reformy ustawodawstwo i postępowanie egzekucyjne. Nawet zamierzaliśmy naszemi skromnemi siłami pewne wnioski w tej sesji przedstawić. Wymaga to reformy z tego powodu, że przy dzisiejszem ustawodawstwie i postępowaniu jeden zawód kwitnie dzisiaj, zawód licytantów, którzy tanim kosztem gromadzą majątki. Oczywiście, interes wierzyciela musi być salwowany, ale zmiana tego postępowania z uwagi na nadzwyczajny spadek cen jest konieczna.</u>
          <u xml:id="u-3.85" who="#RomanRybarski">Trzeba tę rzecz i wiele innych przeprowadzić. Trzeba przeprowadzić je wcześniej, bo zmiany, przeprowadzane zbyt późno, pożytku nie przynoszą.</u>
          <u xml:id="u-3.86" who="#RomanRybarski">Rząd przed paru miesiącami wystąpił z pewnym planem gospodarczym, o którym było dużo mowy w Sejmie, z planem t. zw. zniżki cen. I dużo reklamy poświęcono tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-3.87" who="#komentarz">(P. Sanojca: I zniżka jest.)</u>
          <u xml:id="u-3.88" who="#RomanRybarski">Po krótkim czasie ogłoszono, że ta zniżka jest przeprowadzona i że ta akcja się zamyka. Niewątpliwie, wywołała ta akcja, niedostatecznie przygotowana, ten skutek, że pogłębiła kryzys w handlu, bo nie było wiadomo, czego ta zniżka ma dotyczyć i w oczekiwaniu zniżki wstrzymywano się od zakupów. A po zakończeniu tej akcji mamy do czynienia z objawem tym, iż idzie w górę zboże, ceny zboża rosną, rosną bardzo silnie, niestety, zbyt późno. Ale cała ta akcja zniżki cen miała na celu uzasadnienie obniżenia płac urzędniczych, ponieważ wszystko staniało, dlatego ta obniżka jest usprawiedliwiona. Obecnie przychodzi ta radykalna obniżka płac urzędniczych i równocześnie następuje zwyżka cen artykułów pierwszej potrzeby. Jeżeli Panowie powiecie, że to jest wynik planowej działalności Rządu, to będę się bardzo cieszył, ale ja nie zrobię tego zarzutu. Pozwolę sobie twierdzić, że życiem gospodarczem można kierować, ale rozkazowy stosunek do życia gospodarczego do niczego nie prowadzi. Ten rozkazowy stosunek, to wielkie złudzenie tych, którzy myślą, że przymusem uda się wszystko uregulować, że uda się im wstrzymać zniżkę, tak, jak Jozue wstrzymał słońce, albo tę zniżkę wywołać wtedy, gdy tęgo zapragną. Są rzeczy silniejsze od najsilniejszego rządu i one działają.</u>
          <u xml:id="u-3.89" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-3.90" who="#RomanRybarski">Nawet ten silny rząd nie potrafi zapobiec wielu rzeczom, które muszą nastąpić. Przeciwnie, cechą charakterystyczną tego silnego rządu jest brak przewidywania dość rychłego, jest stosowanie środków zaradczych zbyt późno, jest kierowanie się w bardzo wielu dziedzinach złudzeniami, które się nie sprawdzają. Przypominają sobie Panowie walkę, którą w tym Sejmie toczyliśmy na temat traktatu handlowego z Niemcami i wtedy od Panów słyszeliśmy w naszą stronę zarzut, że zaogniamy stosunki z naszym sąsiadem zachodnim, że te stosunki prawidłowo się ułożą, że wszystko będzie się rozwijało w sposób pokojowy, a nam zarzucano, że my tu demagogię uprawiamy. A czy obecny związek celny Austrii z Niemcami był przez Panów przewidziany?</u>
          <u xml:id="u-3.91" who="#komentarz">(Głos na ławach BB.: Pan to przewidział?)</u>
          <u xml:id="u-3.92" who="#RomanRybarski">Czy to było zgodne z temi poglądami, z temi pragnieniami, któreście Panowie tutaj wyrażali?</u>
          <u xml:id="u-3.93" who="#komentarz">(Głos na ławach BB.: Nadprorok.)</u>
          <u xml:id="u-3.94" who="#RomanRybarski">Ja przewidywałem, jaki jest zasadniczy stosunek Niemiec do nas i nie miałem żadnych złudzeń co do polityki niemieckiej, a Panowie mieliście te złudzenia, bo to są tradycje wojenne.</u>
          <u xml:id="u-3.95" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego. Głos na ławach BB.: Żadnych złudzeń nie mieliśmy.)</u>
          <u xml:id="u-3.96" who="#RomanRybarski">Dalszym czynnikiem, który niewątpliwie utrudnia osiągnięcie pomyślnych wyników gospodarczych, jest to, iż Polska w obecnych czasach za dużo produkuje genjuszy, którzy się odrazu na wszystkiem znają. Jest to zbytek, na który niewątpliwie nie możemy sobie pozwolić. Brak czynnika fachowego, jego rugowanie mści się srodze nie tylko pod względem budżetowym, ale także pod względem wyników pracy organów rządowych.</u>
          <u xml:id="u-3.97" who="#RomanRybarski">Ale jest rzecz najważniejsza: Rząd obecny jest rządem walki, ale nie walki z przesileniem gospodarczem, lecz przedewszystkiem walki z tem wszystkiem, co nie chce być na usługach rządzącej partii politycznej. W tej walce nie przebiera się w narzędziach. Na utrzymanie się przy władzy, na zastosowanie wszelkich możliwych środków, by tę władzę utrzymać, zwrócona jest głównie uwaga. Do tej walki służy wszystko, służy cała administracja, służy szkoła. Niezawsze posunięcia, stosowane w tej walce, są bardzo logiczne i konsekwentne; można powiedzieć nawet, że są niekonsekwentne. Naprzykład rzecz z ostatnich kilku godzin: wnieśliśmy dwie interpelacje do Sejmu w sprawie zachowania się policji poznańskiej i w sprawie napadów na nasze lokale i zebrania w czasie akcji wyborczej w Warszawie. Otóż cenzura w Warszawie skonfiskowała interpelację, dotyczącą policji warszawskiej, a cenzura w Poznaniu skonfiskowała interpelację, dotyczącą policji poznańskiej, a puściła interpelację, dotyczącą policji warszawskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.98" who="#komentarz">(P. Stroński: Niema unii celnej.)</u>
          <u xml:id="u-3.99" who="#RomanRybarski">Równocześnie skonfiskowano motywy naszego wniosku w Poznaniu, odmawiającego Rządowi zaufania, skonfiskowano w Poznaniu, a puszczono w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-3.100" who="#RomanRybarski">Są to rzeczy, do których musi się dojść, jeżeli się ma umysł nastawiony tylko jednostronnie, tylko w jednym kierunku, na walkę, jak się to mówi, z partiami. Przykłady zagraniczne dowodzą, że ta walka z partiami niezawsze dla Państwa przynosi dobre wyniki.</u>
          <u xml:id="u-3.101" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Polsce już przyniosła.)</u>
          <u xml:id="u-3.102" who="#RomanRybarski">Powołam się na to, że walka ta nie uda się i udać się nie może,...</u>
          <u xml:id="u-3.103" who="#komentarz">(Głosy na ławach BB.: Już się udała.)</u>
          <u xml:id="u-3.104" who="#RomanRybarski">...dlatego, że ta walka, prowadzona niemoralnemi środkami, przez wciąganie instytucyj państwowych i wychowania do niej, ta walka jest tego rodzaju, że w naszem społeczeństwie ona wyników nie da, tylko jaki będzie ostateczny jej rezultat, co ona przynosi i przyniesie? Przynosi ona jedną rzecz, mianowicie społeczeństwo dziś oczekuje od Rządu, od tego, kto ma władzę, skutecznych środków ratunku na swe ciężkie położenie. Dziś społeczeństwo wie, że Rząd jest czem innem przedewszystkiem zajęty, że troska o utrzymanie się przy władzy jest jego naczelnem wskazaniem. To stwarza rozbrat między Rządem a społeczeństwem.</u>
          <u xml:id="u-3.105" who="#RomanRybarski">Panowie niewątpliwie odrzucicie wniosek, odmawiający Rządowi zaufania, ale trzeba stwierdzić, że z każdym dniem zaufanie w społeczeństwie do tych rządów coraz bardziej słabnie.</u>
          <u xml:id="u-3.106" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanPiłsudski">Głos ma p. Car.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławCar">Wysoki Sejmie! Pan Prezydent Rzeczypospolitej wydał orędzie pod datą 18 kwietnia, w którem zarządził zwołanie sesji nadzwyczajnej i określił jej przedmiot. Przedmiotem tym miało być załatwienie rządowego projektu oddania do eksploatacji kolei Herby-Nowe — Gdynia Kompanii Francusko-Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławCar">Jak Panom wiadomo, z tą sprawą koncesji kolejowej łączy się druga, dość poważna dla Polski, sprawa, sprawa zaciągnięcia pożyczki, wynoszącej bądź co bądź pokaźną kwotę 1 miliarda franków.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławCar">Zdawałoby się, proszę Panów, że z chwilą, kiedy Sejm po przerwie kilkotygodniowej zbiera się dla nowych obrad, zajmie się z całą gorliwością tą tak ważną sprawą. Wszak ma ona i charakter gospodarczy, a dziś zagadnienia gospodarcze są niezmiernie modne i zwłaszcza stronnictwa opozycyjne przypisują im wielką doniosłość. Sprawa ma też charakter socjalny, bo jeżeli ta pożyczka będzie użyta na rozpoczęcie robót, a później na eksploatację kolei, to może zmniejszyć bezrobocie, co powinno znowu bardzo interesować stronnictwa lewicowe.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławCar">Wreszcie, proszę Panów, wszystkich zwolenników parlamentaryzmu, którzy właśnie siedzą na ławach opozycyjnych, po lewej i prawej stronie, powinno zadowolić postawienie tej sprawy na porządku dziennym i zwołanie sesji, bo przecież to Panowie tak gwałtownie w poprzednim Sejmie przy każdej okazji, a nawet i bez okazji, domagali się zwoływania sesji nadzwyczajnej.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławCar">Jednak proszę Panów, takby rozumował tylko człowiek zwykły, t. j. człowiek, który operuje normalnemi kategoriami zdrowego rozsądku. W naszym Sejmie sprawa przedstawia się zupełnie inaczej. U nas okazuje się, że od kilku dni ten fakt, który powinien pobudzić raczej do pracy, wywołuje jakiś niesłychany zamęt i nienormalne stosunki. Panowie stwarzacie widowisko od kilku dni, któremu doprawdy trudno dać nazwisko. Bo co się dzieje już zaraz, przy otwarciu posiedzenia? Zostaje zgłoszonych kilka wniosków, które pozwolę sobie nazwać dywersyjnemi. Oświadczam, że jeszcze do tego tematu wrócę i wyjaśnię, dlaczego je tak nazywam. Pozatem zgłosili Panowie szereg interpelacyj na wszystkie możliwe tematy. Urządzili Panowie hecę w Sejmie, połączoną ze śpiewami i krzykami, nie licującemi z powagą Sejmu. Wreszcie zgłosili Panowie wniosek o votum nieufności dla Marszałka Sejmu i votum nieufności dla Rządu. Niestety, Konstytucja więcej możliwości składania wniosków o votum nieufności nie wskazuje. Przekonany jestem, że gdyby jeszcze jakieś możliwości dywersyjne istniały, niewątpliwie zrobiliby Panowie z tego użytek.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławCar">Otóż proszę Panów, ja się zapytuję, czy ci panowie, którzy ciągle nas nagabują o to, ażebyśmy przystąpili do pracy rzeczowej, nie uważają, że ta praca rzeczowa powinna przyświecać całemu Sejmowi? — Czy to jest zapoczątkowanie prac rzeczowych?</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławCar">Ale proszę Panów, ja mówiłem o wnioskach dywersyjnych i chciałbym się usprawiedliwić, nie chciałbym, aby Panowie przypuszczali, iż użyłem lekkomyślnie tego wyrażenia. Mam tutaj przed sobą wniosek, złożony przez Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów, klub parlamentarny posłów chłopskich, klub Ch. Dem., klub parlamentarny N. P. R. w sprawie położenia gospodarczego kraju. Jak ten wniosek opiewa? Jest on krótki, ja go odczytam: „Wobec katastrofalnego położenia gospodarczego kraju, Sejm wzywa Rząd do przedłożenia mu niezwłocznie:</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławCar">1) planu walki z kryzysem rolnictwa,</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#StanisławCar">2) planu walki z kryzysem bezrobocia,</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#StanisławCar">3) planu uruchomienia robót publicznych,</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#StanisławCar">4) planu budowlanego na sezon bieżący”.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#StanisławCar">Proszę Panów, gdybyśmy chcieli pójść za radą Panów i gdybyśmy się istotnie dali wciągnąć i zaangażowali się w tę dyskusję, to uważam, że musielibyśmy kilka miesięcy czasu stracić i do żadnego rezultatu byśmy nie doszli.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#StanisławCar">To byłaby dyskusja niesłychanie nieporządna, bo, proszę Panów, o takich szerokich zagadnieniach można mówić o tyle, o ile się ma do tego podstawy i o ile się ma do tęgo substrat, ale tak, in abstracto, mówić o zagadnieniach, które dotyczą niemal całego zakresu życia gospodarczego Państwa, to jest niewątpliwie robota dywersyjna. Ta robota jest dla mnie zrozumiała, ona otworzyłaby dla Panów śluzy wymowy i doprowadziłaby do tego, że w tym potopie słów utopilibyście tę jedyną sprawę, która ma charakter realny i która została postawiona na porządku dziennym, dlatego, że w orędziu Prezydenta Rzeczypospolitej przekazano jej załatwienie Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#StanisławCar">Proszę Panów! Wywołana została burza. Wprawdzie jest to burza w szklance wody, ale bądź co bądź jesteśmy pod wrażeniem tych niepokojów, jeszcze dziś, na trzeciem posiedzeniu. Co wywołało tę burzę? Wywołało ją krótkie, kilkowierszowe zarządzenie Pana Prezydenta, który zwołując sesję nadzwyczajną, jednocześnie określił jej charakter, określił, czem ona ma się zająć. Chciałbym zrobić krótką analizę prawniczą dla uzasadnienia poglądu, jak sądzę, Rządu, a także i naszego.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#StanisławCar">O zwołaniu sesji mówi art. 25 Konstytucji. Pozwolę sobie odczytać trzy pierwsze ustępy:</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#StanisławCar">„Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje, otwiera, odracza i zamyka Sejm i Senat.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#StanisławCar">„Sejm winien być zwołany na pierwsze posiedzenie w trzeci wtorek po dniu wyboru i corocznie, najpóźniej w październiku na sesję zwyczajną.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#StanisławCar">„Prezydent Rzeczypospolitej może zwołać Sejm w każdym czasie na sesję nadzwyczajną wedle własnego uznania, a winien to uczynić na żądanie 1/3 ogółu posłów, w ciągu dwóch tygodni”.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#StanisławCar">Otóż co z tego przepisu wynika? Z tego przepisu wynika przedewszystkiem ogólna zasada, wyrażona na samem czele tego artykułu, mianowicie, że Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje, otwiera, odracza i zamyka Sejm i Senat. A więc zwoływanie, otwieranie, odraczanie i zamykanie Sejmu i Senatu jest prerogatywą Pana Prezydenta, niczyją inną. Wprawdzie są pewne wyjątki, o których jeszcze będę mówił, ale to są właśnie wyjątki, które tylko potwierdzają regule.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#StanisławCar">W drugim ustępie jest mowa o tem, że zwołuje się Sejm na sesję zwyczajną. Ma to nastąpić corocznie w październiku albo w trzeci wtorek po wyborach. Otóż tutaj już jest pewne ograniczenie woli Pana Prezydenta, ograniczenie, wypływające z przepisu ustawowego: Pan Prezydent musi zwołać Sejm, Sejm corocznie zejść się musi. Ale jak długo ten Sejm trwać musi, na to znajdą Panowie odpowiedź, gdy Panowie porównają ten przepis ust. 2 z przepisem ust. 6, który mówi o budżecie.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#StanisławCar">Nasz okres budżetowy przypada w kwietniu, kończy się i rozpoczyna z dniem 1 kwietnia. Ponieważ procedura załatwiania budżetu musi trwać 5 miesięcy, przeto prace nad budżetem rozpoczynają się i muszą się zakończyć akurat na 1-go. Otóż Panowie mają dwa terminy: termin, kiedy musi się Sejm zebrać, i termin, do którego musi trwać sesja Sejmu. Jest to termin pięciomiesięczny, dostateczny na to, ażeby prócz budżetu, którym przecież głównie zajmuje się komisja, można go użyć także na załatwienie szeregu innych spraw. Otóż tak dziwny wytworzył się w Polsce zwyczaj, że chociaż właśnie co do sesji Sejmu zwyczajnej niema żadnej wątpliwości, że jest przeznaczona do załatwienia wszelkich możliwych spraw, jednak Panowie uważają, że w tej sesji innych rzeczy, prócz budżetu, załatwiać nie możemy. Dla tych innych spraw koniecznie trzeba zwołać sesję nadzwyczajną i dopiero wtedy robić to, co powinno się robić podczas sesji zwyczajnej.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#komentarz">(P. Rybarski: Tego nikt nie twierdzi.)</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#StanisławCar">Tego Panowie nie twierdzą wprost, ale to wynika z postępowania Panów, z tego ciągłego domagania się sesji nadzwyczajnej; po skończeniu zwykłej sesji natychmiast po 2 tygodniach zgłasza się wniosek do Pana Prezydenta z żądaniem zwołania sesji nadzwyczajnej, jak gdyby istotnie te sprawy, które Panowie chcą załatwiać na sesji nadzwyczajnej, nie mogły być załatwione podczas sesji zwyczajnej. Proszę Panów, tu jest niewątpliwie pewna złośliwość w traktowaniu tych rzeczy, niewątpliwie niema tu momentu dobrej woli.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#StanisławCar">Proszę Panów, ale pozatem jest sesja nadzwyczajna. Otóż jeżeli będziemy mówili o sesji zwyczajnej i o sesji nadzwyczajnej, to musimy stwierdzić jedno, że istotnie ustawa konstytucyjna nie daje określenia, co to jest sesja zwyczajna i co jest sesja nadzwyczajna. Tego określenia Panowie nie znajdą. Ale jeżeli ustawodawca uważa za potrzebne określić sesje dwoma różnemi terminami, to przecież musi to mieć jakieś znaczenie. I tam, gdzie ja nie mogę znaleźć wyraźnej odpowiedzi w przepisie, tam musi mi przyjść z pomocą zdrowy rozsądek, muszę zacząć rozumować, muszę zacząć wyprowadzać wniosek z przesłanek, które bądź co bądź w ustawie są. Mam zaś możność wyciągania wniosków tylko z tej odmiennej nomenklatury, którą wprowadził ustawodawca. Cóż to jest sesja nadzwyczajna? Jeżeli sesja zwyczajna jest dla załatwienia wszelkich spraw, to sesja nadzwyczajna winna być zwoływana tylko wtedy, jeżeli zachodzą jakieś nadzwyczajne wypadki, jakieś nadzwyczajne sprawy, ale nie są to wszelkie możliwe, nadzwyczajne sprawy, lecz te, które muszą być wyraźnie, ekspressis verbis, oznaczone i stąd wynika konieczność, żeby te sprawy były zamieszczone w orędziu.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#komentarz">(Różne głosy na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#StanisławCar">Niech Panowie się za wcześnie nie uśmiechają, nie wyczerpałem wszystkich argumentów. Chciałem powiedzieć jedno, że Panowie tak samo rozumowali, bo kiedyście Panowie w zeszłym roku, po zamknięciu sesji zwyczajnej, zwrócili się z wnioskiem do Pana Prezydenta o zwołanie sesji nadzwyczajnej, toście Panowie uznali za konieczne umotywować i wymienić szereg spraw, dla których uważacie zwołanie sesji za potrzebne. Więc w tym wypadku, jeżeli chodzi o precedens, to nie my go stwarzamy, lecz Panowie stworzyliście ten precedens w zeszłym roku. My nie jesteśmy zachłanni, my Wam nie chcemy odbierać tej palmy pierwszeństwa, my Wam jej nie odmawiamy, tem bardziej wtedy, kiedy istotnie Panowie mieliście słuszność, kiedy to było rozsądne. I dlatego my Wam przyznajemy pod tym względem słuszność i kontynuujemy praktykę, którąście Panowie rozpoczęli Waszym zeszłorocznym precedensem.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#komentarz">(Oklaski na ławach BB.)</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#StanisławCar">Proszę Panów, chciałbym powrócić jeszcze raz do tego ustępu trzeciego. Otóż ten ustęp, mówiąc o prawie zwoływania sesji nadzwyczajnej, przewiduje dwa tryby: jeden tryb, to jest zwołanie sesji nadzwyczajnej z inicjatywy Prezydenta Rzeczypospolitej, a drugi tryb daje prawo żądania zwołania sesji jednej trzeciej ogółu posłów. Otóż Panowie powiadacie, że przez to, że Pan Prezydent Rzeczypospolitej zwołał tę sesję z określeniem przedmiotu, i że my chcieliśmy się ściśle do tego zarządzenia Pana Prezydenta zastosować, — że my odejmujemy Panom prawo inicjatywy ustawodawczej, to jest prawo, które służy Sejmowi z mocy art. 10 Konstytucji. Tak jednak nie jest. Pan Prezydent w tej chwili uznał potrzebę zwołania sesji nadzwyczajnej, ponieważ uważał, że sprawa jest pilna i nagła, domagająca się natychmiastowego załatwienia. Jeżeli Panowie uważają, że są sprawy równie pilne i nagłe, wymagające zwołania Sejmu na sesję nadzwyczajną, to macie Panowie do tego podstawę na mocy tego samego artykułu, mianowicie 1/3 posłów ma prawo domagać się zwołania Sejmu na sesję nadzwyczajną i niech wskaże tak jak w zeszłym roku, co ma być przedmiotem tej sesji i niech się ograniczy podczas tych obrad do tych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#komentarz">(Głos: Nie powinno się ograniczać, Konstytucja nie pozwala.)</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#StanisławCar">Otóż proszę Panów, zdaje mi się, że w tym stanie rzeczy nie możnaby było inaczej tej rzeczy interpretować, bo istnieje zasada interpretacyjna, że każdy przepis musi być interpretowany tak, aby miał jakieś znaczenie, a nie może być interpretowany w tym sensie, że nie ma żadnego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#StanisławCar">Gdybyśmy stanęli na tem stanowisku, że między sesją zwyczajną i nadzwyczajną nie zachodzi żadna różnica, to w takim razie doprowadzimy rzecz do absurdu. Bo pocóż ustawodawca używał tych terminów: zwyczajna i nadzwyczajna sesja? Wystarczyłoby mówić wogóle o sesji. Ale z chwilą, kiedy ustawodawca rozróżnia sesję zwyczajną i nadzwyczajną, to niewątpliwie musimy doszukiwać się różnicy między temi sesjami.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#StanisławCar">Moje rozumowanie da się potwierdzić także przez porównanie z następnym przepisem tego artykułu. Mianowicie czwarty ustęp art. 25 Konstytucji mówi: Inne wypadki zebrania się Sejmu na sesję nadzwyczajną określa Konstytucja.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#StanisławCar">Ja chciałbym podkreślić jedną rzecz: że ilekroć ustawodawca mówi o sesji nadzwyczajnej, to zawsze konkretyzuje przedmiot. Już z tego brzmienia art. 25, gdzie ustawodawca mówi „inne wypadki”, wynika, że te sprawy muszą być wymienione, bo gdyby nie były wymienione, to tak samo mogłyby być wypadki wszystkie, a nie „inne”, jeżeli zaś to są „inne wypadki”, to powinne być wymienione.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#StanisławCar">W art. 39, 41 i 42 jest powiedziane, kiedy Sejm ma być zwołany przez Marszałka: O ile urząd Prezydenta jest zwolniony, a Sejm jest rozwiązany, wtedy Marszałek ma prawo Sejm zwołać. Ale ja się zapytuję, czy p. Marszałek, który zwołuje Sejm wtedy, kiedy jest ogłoszone orędzie Pana Prezydenta, może na tym Sejmie podczas sesji tego Sejmu zarządzić jakiekolwiekbądź inne rozprawy? Nie, on tylko w tym jednym jedynym wypadku był uprawniony do zwołania Sejmu na sesję nadzwyczajną i tylko ten jeden przedmiot może być przedmiotem obrad.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#StanisławCar">O takiej sesji nadzwyczajnej mówi art. 50: „Prezydent Rzeczypospolitej może wypowiedzieć wojnę i zawrzeć pokój za uprzednią zgodą Sejmu”. Jeżeli Sejm nie jest zebrany, musi Pan Prezydent zwołać Sejm dla tęgo przedmiotu. Znowu mają Panowie przedmiot zupełnie określony.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#StanisławCar">Art. 124, który mówi o czasowem zawieszeniu praw obywatelskich, powiada, że jeżeli tego zawieszenia zażąda Rada Ministrów, to musi to przedłożyć Sejmowi do zatwierdzenia, do ustosunkowania się. Jeżeli Sejm nie jest zebrany, to zbiera się automatycznie. Wogóle jak może się coś automatycznie zbierać, nie wiem. W art. 41 i 42 mówi się, że odbywa się to jednak na zaproszenie Marszałka, bo samo przez się to się nie może zrobić. Otóż zbiera się sesja nadzwyczajna znowu dla jednego jedynego przedmiotu.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#StanisławCar">Bo to jest właśnie ten „inny wypadek” i Sejm zbiera się automatycznie na tę sesję dla załatwienia tego jednego określonego wypadku, a nie także dla różnych rzeczy, bo dla innych rzeczy trzeba w sposób normalny domagać się zwołania sesji. Jeżeli przeanalizujemy Konstytucję, to wszędzie znajdziemy na naszą kwestię odpowiedź, że niema mowy o tem, żeby sesja nadzwyczajna mogła być zwoływana bez określenia przedmiotu. Musi być ten przedmiot określony. Więc jeżeli Pan Prezydent określił ten przedmiot, to postąpił zgodnie z Konstytucją, wyjaśnił kwestię w duchu Konstytucji i w duchu zdrowego rozsądku.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#StanisławCar">A jeżeli teraz przejdę do analizy prawnej, to chciałbym zrobić małe porównanie. Konstytucja była uchwalona w 1921 r. w marcu. Od 1922 r. zwołany był pierwszy po Sejmie Ustawodawczym Sejm zwykły. Panowie rozpoczęli praktykę, w której byli pełnymi gospodarzami. Jak Panowie interpretowali przepisy? Panowie interpretowali je w sposób, w mojem pojęciu, absurdalny. Sejm był otwarty w grudniu 1922 r. i nie zamknięty aż dopiero w 1926 r. po wypadkach majowych. Trzeba była aż wypadków majowych, żeby zrobić to, co z wyraźnego ducha Konstytucji wypływało. Nie można było zwołać sesji, gdy nie była zamknięta, — ale czy to jest logiczne tłomaczenie? To była praktyka, która dążyła do utrwalenia sesji, do sesji permanentnej, to była praktyka niezgodna z duchem i literą prawa. Jeżeli by Panowie położyli na szali jedną i drugą wykładnię, to możemy mniemać, że słuszność będzie po naszej stronie. I właśnie z tego powodu Pan Prezydent wydał akt logiczny i słuszny, zgodny z Konstytucją.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#StanisławCar">Panowie jednak od pewnego czasu wprowadzają zamęt do Sejmu, wykorzystują Panowie wszystkie możliwe formalnie rzeczy, ażeby utrudnić obrady, nad sprawami, które są postawione na porządku. Atakują Panowie przedewszystkiem p. Marszałka. Wprawdzie sprawa ta została wczoraj załatwiona, ale dziś został zgłoszony nowy wniosek i w tym wniosku Panowie znowu do tej sprawy wracają. I chociaż nie chciałbym powracać do kwestii, która już raz została przesądzona w tym Sejmie, jednak jestem zmuszony to zrobić.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#StanisławCar">Panowie robią w uzasadnieniu tego wniosku zarzut p. Marszałkowi, że p. Marszałek nie zgodził się, na uzupełnienie porządku dziennego. I znowu chciałbym rozważyć w świetle przepisów prawnych, czy ten zarzut Panów jest słuszny. Panowie bardzo często i dawniej powoływali się na regulamin i to nawet wbrew Konstytucji, przeciw Konstytucji. Chciałbym sięgnąć do regulaminu. Otóż o ustalaniu porządku dziennego mówią art. 34 i 35. Art. 34 powiada: „porządek dzienny każdego posiedzenia ustala Marszałek”. A więc to jest jego prawo dyskrecjonalne, wprawdzie musi on uzyskać zatwierdzenie Izby, ale to jest jego prawo i on to robi. I jest tylko możność uzupełnienia porządku dziennego na podstawie art. 35, ale znowu tylko na wniosek Marszałka: „Na wniosek Marszałka Sejmu sprawy, nie objęte porządkiem dziennym, mogą być wzięte pod obrady za zgodą Izby”. A więc tylko na wniosek Marszałka, więc Marszałek ma prawo dyskrecjonalne, z którego może skorzystać, albo nie skorzystać. Istnieje zaś dawna rzymska zasada: qui jure suo ulitur, neminem laedit. Pan Marszałek ma prawo to zrobić, więc, jeżeli nie chce tego zrobić, z tego nie można robić mu zarzutu. Mieliby Panowie jedynie prawo, wypływające z art. 20, mianowicie z punktu g), który mówi, że wśród wniosków formalnych może być zgłoszony także wniosek o zmianę porządku dziennego. Ale proszę Panów, trzeba rozumieć, że są tu dwie możliwości: wniosek o zmianę porządku dziennego, to jest o przestawienie kolejności w rozważaniu tych przedmiotów, które są już na porządku ustawione; a co innego jest kwestia uzupełnienia porządku dziennego i tu jest koniecznie potrzebny wniosek p. Marszałka Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#StanisławCar">Prócz tego ataku na p. Marszałka robicie Panowie drugi atak na Rząd. Zgłosiliście Panowie wniosek o votum nieufności dla Rządu. I tu są naprawdę rzeczy, które chcę ze szczególnym naciskiem uwypuklić. Jak Panowie to motywują? Otóż Panowie motywują to w ten sposób: To oświadczenie p. Marszałka Sejmu nie spotkało się z zaprzeczeniem Rządu, który wedle przepisu Konstytucji jest odpowiedzialny za zarządzenie pana Prezydenta. To jest już niesłychana wolta. Jaką Panowie tworzycie konstrukcję? Obawiam się, że niesłychanie niebezpieczną, nawet dla tych, którzy są zwolennikami skrajnego parlamentaryzmu. Jeżeli Panowie za działania pana Marszałka, który reprezentuje przecież Sejm, robicie odpowiedzialnym Rząd, to ustalacie stosunek podwładności. Myślę, że Rząd chętnieby przyjął tę interpretację, ale myślę, że ta interpretacja nie jest zgodna z treścią Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#StanisławCar">Ta interpretacja nie jest zgodna z treścią Konstytucji dlatego, że Rząd jest odpowiedzialny przed Sejmem, a nie Sejm przed Rządem. I Panowie dzisiaj wykorzystujecie to prawo i dlatego, proszę Panów to jest niesłychana wolta, która nikogo poważnie myślącego przekonać nie może.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#StanisławCar">W motywach swych powiadacie Panowie jeszcze jedną rzecz, mianowicie, że Rząd w sposób niezgodny z Konstytucją unika kontroli, do której na mocy Konstytucji powołany jest Sejm, zebrany na sesję.</u>
          <u xml:id="u-5.47" who="#StanisławCar">I to jest znów wbrew oczywistości. Bo kontrola Rządu przez parlament może być prowadzona tylko w postaci wyrażenia votum nieufności. To jest ta odpowiedzialność polityczna rządu. Przecież ją Panowie w tej chwili realizujecie przez ten wniosek, który Panowie zgłosili, przecież to, co się w tej chwili robi, jest oczywistem zaprzeczeniem słuszności tego motywowania. Innych argumentów w tym wniosku nie znajduję.</u>
          <u xml:id="u-5.48" who="#StanisławCar">Jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na jeden moment uboczny. Mianowicie proszę Panów, we wczorajszym „Robotniku” w artykule wstępnym jest omawiana kwestia właśnie tych kontrowersji na temat zasady zwoływania sesji. Otóż jest tam przeprowadzona zasada, że pan Marszałek jest winien, że dopuścił się złamania regulaminu i jest jeszcze inny zarzut czyniony. W każdym razie wszystko to są robione zarzuty pod adresem pana Marszałka. Ale wyraźnie tam jest powiedziane, ekspressis verbis, że Panowie uważają w „Robotniku”, że pan Prezydent miał prawo to napisać. A więc jeżeli pan Prezydent miał prawo to napisać, to w takim razie Rząd miał prawo to kontrasygnować. Więc rozumiem, że Panowie nie podzielacie chyba tego wniosku i byłoby dla mnie rzeczą niezmiernie interesującą wiedzieć, jak Panowie będą głosowali. Bo jeżeli Panowie będą chcieli być konsekwentni względem stanowiska, które Panowieście zajęli wczoraj, to w takim razie Panowie będziecie głosowali kontra temu wnioskowi, jeżeli zaś Panowie będą głosowali za tym wnioskiem, to votum nieufności, które Panowie będziecie wyrażali Rządowi, będzie jednocześnie wyrażeniem votum nieufności waszemu naczelnemu pismu.</u>
          <u xml:id="u-5.49" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Głos na ławach Klubu Narodowego: To jest dodatkowy artykuł Konstytucji.)</u>
          <u xml:id="u-5.50" who="#StanisławCar">Proszę Panów, to nie jest dodatkowy żaden artykuł, jest to tylko obserwacja, która się z konieczności narzuca, ponieważ Panowie zawsze solidarnie z sobą idą. Chciałem podkreślić, że jednak w tej zasadniczej sprawie jest pewna rozbieżność w poglądach i zapatrywaniach Panów.</u>
          <u xml:id="u-5.51" who="#StanisławCar">Otóż, proszę Panów, już kończę te moje wywody prawnicze, chciałem zwrócić uwagę jeszcze na jedno. My dążymy od dłuższego czasu do racjonalizacji prac Sejmu,...</u>
          <u xml:id="u-5.52" who="#komentarz">(Różne głosy na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-5.53" who="#StanisławCar">...niezależnie od śmiechów Panów. Sądzę, że cyfry, które pan Marszałek na końcu poprzedniej sesji przytoczył, są tak wymowne, wyglądają tak jaskrawo w stosunku do tego, co było poprzednio, że ta rzecz jest niezbita. Panowie mogą się śmiać, ale muszą Panowie to przyznać. Otóż dążymy do racjonalizacji pracy i uważamy, że zracjonalizowanie pracy musi iść także w tym kierunku, że sesja zwyczajna jest zwoływana dla wyczerpania wszelkich uprawnień Sejmu, danych mu z mocy Konstytucji, i nikt żadnych ograniczeń w tym kierunku nie stawia, ale przecież należy dać Rządowi możność wykonania tęgo, co Panowie przez 5 miesięcy uchwalili, przecież Rząd musi mieć pewien okres czasu, kiedy będzie mógł swobodnie pracować. Kto pracował w rządzie podczas trwania sesji, ten wie, że na ten czas wszelkie prace w rządzie się przerywa dlatego, że najpoważniejsi referenci muszą być przysyłani na komisje, niema ani jednego poważnego referenta, ponieważ na komisji są zajęci, tak, że praca iść nie może. Dlatego, jeżeli jest przewidziana sesja nadzwyczajna, to poto, jeżeli są istotne konieczności, które nie dadzą się załatwić, nie mogą poczekać do sesji zwyczajnej, jak np. dana sprawa, która musiała być załatwiona w tej chwili, żeby dla tych rzeczy zwołać Sejm na sesję nadzwyczajną. Więc tę sprawę musiałem wyjaśnić i Panowie muszą mi przyznać wewnętrznie, że to jest słuszne. Panowie robią wielki atak z powodu rzekomej sprzeczności z Konstytucją, a już miałem zaszczyt wyjaśnić, że tej sprzeczności niema. Raczej odwrotnie. W intencji ustawodawcy było wprowadzić pewną różnicę między sesją zwyczajną a nadzwyczajną.</u>
          <u xml:id="u-5.54" who="#StanisławCar">Niech Panowie nie przeszkadzają nam w tej pracy, bo jeżeli Panowie sądzą, że Sejm może wtedy zyskać zaufanie społeczeństwa, jeżeli będzie wiecznym wulkanem, jeżeli będą tu ciągłe waśnie, scysje i utarczki, zamiast zajęcia się pozytywną i realną pracą, to Panowie są niewątpliwie w błędzie. Niech Panowie nie przeszkadzają nam w tej pracy regeneracji polskiego parlamentaryzmu.</u>
          <u xml:id="u-5.55" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-5.56" who="#StanisławCar">Proszę Panów, myśmy nie chcieli tu tej dyskusji przecinać, sądziliśmy, że ta dyskusja będzie się obracała około tego zagadnienia, któremu ja poświęciłem swoje przemówienie, to jest około zagadnienia wyjaśnienia incydentu, który dał podstawę do tej akcji. Z przemówienia posła Rybarskiego widzę, że Panowie inaczej traktują tę rzecz, właśnie w sensie dywersyjnym, bierzecie ten wniosek jako odskocznię, żeby mówić o wszystkiem i o niczem, to znaczy żeby stworzyć hamulec w pracach Sejmu. Dlatego daliśmy Panom wyjaśnienia, ustaliliśmy nasz punkt widzenia, ale na dalsze warcholenie nie pójdziemy.</u>
          <u xml:id="u-5.57" who="#StanisławCar">Dlatego też śmiem skorzystać z przysługującego nam prawa na podstawie regulaminu, a mianowicie z uprawnienia zawartego w art. 20 p. c.) regulaminu i zgłaszam wniosek formalny o przejście do porządku dziennego nad wnioskiem o votum nieufności.</u>
          <u xml:id="u-5.58" who="#komentarz">(Huczne oklaski na ławach B. B. P. St. Stroński: Proszę o głos przeciw wnioskowi formalnemu)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Stroński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StStroński">Wysoki Sejmie! Pan poseł Car, przemawiając tutaj, oświadczył, że wyraża swoje zdanie, zdanie panów z klubu B. B. a, jak sądzi, także i zdanie Rządu. To nie jest rzecz błaha, jeżeli się coś takiego na mównicy sejmowej powie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StStroński">W dalszym ciągu swojego przemówienia naprzód p. poseł Car niesłusznie zarzucił, że to co mówił p. Rybarski, nie wynikało z wniosku Klubu Narodowego, ponieważ we wniosku wyraźnie powiedziano, iż sesja sejmowa mogąca się zajmować innemi sprawami, jest potrzebna właśnie dla omówienia tych spraw, o których mówił p. Rybarski, ażeby wskazać że ta potrzeba rzeczywiście istnieje.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StStroński">Ale pozatem p. poseł Car w toku swojego przemówienia po raz pierwszy dopiero uzasadnił to stanowisko, jak powiedział, swoje, Panów i tych ław rządowych. Co więcej, wielokrotnie w toku swojego przemówienia zwracał się do nas i pytał się nas dlaczegoście Panowie to zrobili, objaśnijcie Panowie dlaczego to zrobiliście? a zakończył tem: ja was pytam, ale odpowiedzieć wam nie dam!</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy, przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#StStroński">Proszę Panów, ten sposób postępowania...</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Głos: Nie uda się krętactwo.)</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#StStroński">...osądza się sam.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#StStroński">Najważniejsza rzecz nawet, jaka była przedmiotem tych rozpraw i dotyczy p. Marszałka oraz dotyczy Rządu, mianowicie zgłoszenie wniosku nieufności przeciw p. Marszałkowi Sejmu, a następnie wniosku żądającego ustąpienia Rady Ministrów, ta sprawa była oświetlana przez p. posła Cara w ten sposób: Pan Marszałek Sejmu korzystał lub nie korzystał z art. 34 i 35, skądże wynika z tego powodu wobec niego wniosek nieufności? Ale przecież samo przeczytanie naszego wniosku wskazuje, że nikt nie robi Panu Marszałkowi Sejmu zarzutu, że korzystał czy nie korzystał z artykułów regulaminu, które go do pewnych rzeczy upoważniają, ale wskazujemy jako rzecz nadzwyczajną to, że Pan Marszałek Sejmu oświadczył, że ograniczenie przedmiotu sesji wynika z zarządzenia P. Prezydenta Rzeczypospolitej, a za to zarządzenie jest już Rząd odpowiedzialny. Nawet rzecz tak pierwszorzędnej wagi nie może być oświetlona po twierdzeniach p. posła Cara, które od początku do końca są już nie voltami, ale salto mortale konstytucyjnemi i regulaminowemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem formalnym, postawionym przez p. Cara, o przejście do porządku dziennego nad wnioskiem Klubu Narodowego, zechce wstać. Większość, wobec tego wniosek p. Cara został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Wrzawa na prawicy i lewicy. Głos: Ucieczka przed odpowiedzialnością. P. Rożek usiłuje przemawiać.)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle Rożek, przywołuję Pana do porządku.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Rożek dalej przemawia z miejsca.)</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#KazimierzŚwitalski">Wykluczam Pana z posiedzenia. Proszę, opuścić salę. Ponieważ poseł Rożek nie stosuje się do moich zarządzeń, proponuję Izbie wykluczenie go na miesiąc. Kto jest za wykluczeniem p. Rożka na miesiąc, zechce powstać. Stoi większość, p. Rożek został wykluczony na miesiąc. Proszę p. Rożka o opuszczenie sali.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(Straż marszałkowska wyprowadza opierającego się p. Rożka. Wrzawa. Głosy na ławach B. B.: Macie sukurs z tamtej strony.)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów o spokój.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(Wrzawa trwa.)</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#KazimierzŚwitalski">P. Gwiżdża przywołuje do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanKornecki">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużyć, jakich dopuścili się funkcjonariusze policji państwowej we wsiach Krzywe, Sarańczuki, Litiatyn i Łapszyn powiatu brzeżańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KazimierzŚwitalski">Gdyby Senat w ustawie o oddaniu „Francusko-Polskiemu Towarzystwu Kolejowemu”, Spółce Akcyjnej w Paryżu, kolei Herby Nowe — Gdynia z odnogą Siemkowice — Częstochowa do eksploatacji oraz o udzieleniu poręki państwowej poczynił jakiekolwiek zmiany, zawiadomię Panów pisemnie o następnem posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Proszę o głos. Co się stało z wnioskiem o votum nieufności dla Rządu?)</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KazimierzŚwitalski">Sejm przeszedł nad nim do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Ale to był wniosek formalny o zamknięcie dyskusji.)</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przeszedł wniosek o przejście do porządku dziennego nad wnioskiem o votum nieufności dla Rządu.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#komentarz">(Okrzyki na ławach B. B.: Niech żyje Rząd!)</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 12 min. 50)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>