text_structure.xml 194 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 20 po pół.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Władysław Kiernik, Minister Robót Publicznych Jan Łopuszański. Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Stanisław Głąbiński, Minister Kolei Żelaznych Leon Karliński, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Jerzy Gościcki, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Jerzy Bujalski.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Z Głównego Urzędu Ziemskiego p. o. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego Zdzisław Czałbowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 46 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 47 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Utta. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Pryłuckiego (Żyd. Stron. Lud.) i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, oraz Przemysłu i Handlu w sprawie bezprawnego usunięcia przez policję państwową w Sosnowcu szyldów, napisów i szafek reklamowych.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Pryłuckiego (Żyd. Stron. Lud.) i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego aresztowania przez policję w Sosnowcu obywateli, posiadających dowody osobiste starych typów, a nie obowiązkowych paszportów nowego wzoru.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Pankratza i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie śledzenia spokojnych obywateli przez agentów policyjnych z powodu „esperanta”.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AugustUtta">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć posterunku policji państwowej we wsi Nieświeżu, gm. Czarukowskiej pow. łuckiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AugustUtta">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć starosty powiatowego w Ostrogu na Wołyniu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Knotego i tow. z Klubu Chrz. Dem. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zniszczenia zapasów mąki, przeznaczonej dla aprowidowania Śląska Górnego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Gawlikowskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie nadużyć dzierżawcy majątku państwowego Karwin, położonego w gminie Wierzbno pow. miechowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Wędziagolskiego i tow. z Klubu ludowego P. S. L. do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prawosławnej cerkwi w m. Nowe Troki ziemi Wileńskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AugustUtta">Interpelacja p. Wiewiórskiego i tow. do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Rolnictwa w sprawie pokrzywdzonego inwalidy Stanisława Szaramy z Padwi, pow. mieleckiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów. Donoszę Izbie, że udzieliłem urlopów posłom: Krajczyrskiemu, Roguszczakowi, Piesze, Brotowi i Wieczorkowi na jeden dzień, Żałuckiemu na sześć dni, Tatarczakowi na tydzień.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MaciejRataj">Usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie posłowie: Żałucki, Wasyńczuk, Kaczmarek, ks. Czuj, Targowski, Śledziński.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#MaciejRataj">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Malik i Śledziński na dziesięć dni, Frąckowiak i ks. Czuj na dwa tygodnie.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#MaciejRataj">Nie słyszę protestu, uważam, że Izba na udzielenie urlopów się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego wyjaśniam, że na podstawie zgody wszystkich stronnictw wstawiłem po punkcie 4 nowy punkt, mianowicie sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy z dnia 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi (druk nr 596).</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia obowiązujących w b. dzielnicy austriackiej ustaw o postępowaniu sądowem w sprawach cywilnych (druk nr 580). Sprawę odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#MaciejRataj">Punkt 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustaw: a) w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw karnych, obowiązujących w b. dzielnicy rosyjskiej, b) w przedmiocie zmiany niektórych postanowień ustaw karnych, obowiązujących w b. dzielnicy austriackiej, c) zmieniającej niektóre przepisy karne, obowiązujące w woj. poznańskiem, pomorskiem i w górnośląskiej części woj. śląskiego (druk nr 471). Do głosu nikt się nie zapisał. Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wnioskach w sprawie zaburzeń 11 grudnia 1922 r. (druk nr 26, 29, 52, 53 i 200). Jako sprawozdawca głos ma p. Tugutt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławAugustThugutt">Wysoki Sejmie! Komisja Administracyjna poleciła mi zreferować wnioski, dotyczące wypadków z 11 i 16 grudnia. Wypełniając to polecenie, zmuszony jestem zacząć przedewszystkiem od określenia charakteru, w jakim tu występuję.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławAugustThugutt">Referat, który mam zaszczyt Wysokiemu Sejmowi przedstawić, powierzono mi wbrew mojej woli i jednomyślnie. Oczywiście, pamiętając o tem, będę starał się zachować najdalej idący obiektywizm w poruszeniu tych przykrych i drażliwych spraw. Nie sądziłem, aby zwyczajem dość utartym w Sejmie było możliwe zrzekać się referatu dlatego, że jest drażliwy, albo niedogodny. Postaram się powiedzieć Panom prawdę i tylko prawdę tak, jak ja ją rozumiem. Postaram się zapomnieć o tem, że jestem członkiem stronnictwa, które mogłoby mieć dalej idące w tej sprawie wnioski.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławAugustThugutt">Wzamian za to prosiłbym, ażeby Wysoka Izba zechciała wypełnić swój obowiązek, tak, jak ja go wypełniam i zechciała wysłuchać wniosków, jakie będę miał zaszczyt referować z takim spokojem, jak ja je przedstawię. Zdaje mi się, że ostatnie czasy wprowadziły smutny nałóg do naszych rozmów sejmowych i że ciągłe poruszanie każdej sprawy z punktu najdalej idącego patriotyzmu partyjnego, doprowadza do tego, że Sejm przestaje być Izbą ustawodawczą, a staje się karczmą niekiedy. Co do mnie będę niewątpliwie usiłował powiedzieć tylko to, co jest niezbędne, niezależnie od tego, że to, co jest niezbędne może być dla kogoś przykre.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławAugustThugutt">Przechodząc do samych wypadków, rzeczą dla mnie niezbicie ustaloną, pewnością, której nikt nie zdołałby we mnie zachwiać, jest głębokie przekonanie, że wypadki z dn. 11 grudnia w Warszawie były przestępstwem, były zbrodnią, przestępstwem przeciwko prawu, przestępstwem przeciwko Konstytucji. Tam, gdzie jest przestępstwo, tam istnieją przestępcy i do tego też dążą złożone w kilka dni po wypadkach wnioski różnych klubów sejmowych, domagające się utworzenia komisji śledczej dla wykrycia winnych i ukarania ich.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławAugustThugutt">Jeżeli chodzi o winnych, to najmniej gotów byłbym przypisywać winę tym, którzy bezpośrednio na placu Trzech Krzyży dn. 11 grudnia w Warszawie dokonali ekscesów. Nie dlatego, żeby to były ekscesy mało znaczące. Sądzę, że wszyscy mamy w świeżej jeszcze pamięci rzeczy, które się działy podówczas i że nikt z nas nie jest skłonny nazwać drobiazgiem zatrzymywanie, znieważanie i lżenie posłów, niedopuszczanie ich do wypełnienia swego obowiązku na Zgromadzeniu Narodowem, rewidowanie przedstawicieli obcych państw i w ten sposób nie tylko poniewieranie w Polsce wszelkiego prawnego porządku, ale podawanie Polski na wzgardę w oczach całego cywilizowanego świata.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławAugustThugutt">To też nie byłbym bynajmniej skłonnym do lekceważenia tych rzeczy. Jednakże stwierdzić muszę, że w tym tłumie, który dokonał ekscesów, była znaczna część ludzi, zgoła za swoje czyny nieodpowiedzialnych, czy to ze względu na rozwój umysłowy, czy ze względu na wiek tak, że w porównaniu do innych przewinień, te mógłbym odsunąć na dalszy plan.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławAugustThugutt">Należałoby jednak ustalić pewne rzeczy. Wobec tego co się potem niejednokrotnie na różnych zgromadzeniach mówiło i wobec tego co się niejednokrotnie w różnych organach pisało, muszę stwierdzić, że wypadków z dn. 11 grudnia żadną miarą nie można uważać ani za przypadek, ani za żywiołowy odruch ludności. Byłoby rzeczą śmieszną, niegodną poważnego i dorosłego człowieka uważać to, co widzieliśmy podówczas na Placu Trzech Krzyży, za rzecz przypadku, czy też za żywiołowy odruch. Jak to? Więc w całym szeregu szkół zwolniono młodzież szkolną od obowiązków, żeby mogła spełnić inny obowiązek, porzucono wykłady w wyższych uczelniach dlatego, aby udać się na plac Trzech Krzyży, szereg urzędników nie stawił się do biur, ażeby wykonać to, co uważali za ratowanie Polski? Dziwnym zbiegiem okoliczności ci manifestanci już od al. Trzeciego Maja wkraczali na plac Trzech Krzyży w bojowym ordynku, czwórkami, kierowani przez komendę wojskową i prowadzeni przez ludzi, mających na sobie odznaki; prawie wszyscy byli uzbrojeni w jednakowe laski i znaczna część posiadała broń palną. Chcieć utrzymywać, że to jest rzecz przypadku, zbieg okoliczności byłoby, jeszcze raz to powtarzam, rzeczą niegodną poważnego człowieka. Oczywiście te rzeczy były organizowane. Nie mogę stwierdzić i nie chcę twierdzić, przez kogo one były organizowane. Ten materiał śledczy, jaki jako referentowi przedłożono mi, te sto kilkadziesiąt zeznań rozmaitych osób, które składały swoje zeznania w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, te wyniki śledztwa, prowadzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości nawet w przybliżeniu nie docierały do istoty rzeczy. Musiałbym przy tej sposobności stwierdzić, że śledztwo było prowadzone w sposób dość powierzchowny, i że przy nieco większej energii, przy lepszych organach wykonawczych można byłoby ustalić wiele rzeczy, które ustalone nie zostały. Skoro jednak one ustalone nie zostały i skoro ja na własną rękę nie miałem ani możności, ani uprawnienia, a zresztą i ochoty do prowadzenia tego śledztwa, nie występuję dziś przeciwko komukolwiek z jakimkolwiek bądź oskarżeniem.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławAugustThugutt">Jedno jest rzeczą dla mnie pewna, że te rzeczy były organizowane. Kto je organizował — pozostawiam to do zbadania sądowi. Chciałbym tylko zaznaczyć parę rzeczy bardzo godnych uwagi dla wszystkich, zdaje mi się, członków tej Izby. Przedewszystkiem w tłumie, który się na placu Trzech Krzyży dopuszczał wykroczeń, znajdowały się nie tylko osoby, myślące, jak się mówi „narodowo”, ale znajdowały się także osoby notowane niejednokrotnie za swoja działalność komunistyczna w Polsce. To zostało w sposób niezbity stwierdzone przez dochodzenia policyjne i naocznych świadków. Osoby te nie były także przypadkowo na placu Trzech Krzyży, albowiem jeden z agitatorów bolszewickich, czy komunistycznych, który niedawno przedtem został wypuszczony z więzienia, komenderował jednym z oddziałów, który trzymał kordon na pl. Trzech Krzyży. Nie wyciągam stąd żadnych wniosków, zwracam uwagę na ten fakt.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławAugustThugutt">Fakt drugi, który powinienby zainteresować każdego, jest to — istotny, czy rzekomy udział niektórych posłów w manifestacjach 11 grudnia. O ile wielokrotnie zapewniano nas, niektórzy posłowie z prawicy występowali bardzo usilnie przeciw wszelkim gwałtom i podobno nawet zyskali sobie miano ludzi zaprzedanych lewicy. Nie chcę bynajmniej tego twierdzenia kwestionować, nie byłem przy tem obecny, nie mam żadnego o tem zdania. Nie chciałbym także oskarżać kogokolwiekbądź z członków Wysokiej Izby o propagowanie gwałtu, o namawianie do wykroczeń przeciwko prawu, ponieważ również nie mam żadnych co do tego dowodów. Muszę jednakże stwierdzić, że w prasie warszawskiej ukazało się wiele bardzo ciężkich zarzutów przeciwko niektórym posłom, zarzutów, stwierdzających nawoływanie do gwałtu, wygłaszanie przemówień podburzających, a nawet jakoby rozdawanie broni w ich mieszkaniach. I jak sądzę, koledzy nasi jeżeli chcą dbać o swój honor, powinni wyciągnąć stąd jakieś wnioski. Są one dość proste — albo się oszczerców oddaje pod sąd, albo się przyznaję do tego, co jest oskarżeniem. Nie moją rzeczą jest dbać o ich honor, sądzę jednak, że w tej drodze należy rzecz ustalić lub obalić.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#StanisławAugustThugutt">Jeżeli chodzi teraz o istotnie winnych wykroczeń z dn. 11 grudnia, to sądzę, że było ich dwóch. Jednym jest pewna teoria prawno-państwowa, o której czytaliśmy nie tylko w organach prasy, nie tylko słyszeliśmy ją na zgromadzeniach publicznych, ale o której słyszeliśmy także w tej Wysokiej Izbie. Jest to teoria, stawiająca jakieś rzekome naturalne, święte prawo obywatela-Polaka ponad Konstytucję. Zdaje mi się, że jest to teoria, prowadząca Polskę najkrótszą i najpewniejszą drogą do przepaści. Jeżeli cokolwiek, bodaj swoje najświętsze przekonanie stawia się ponad to prawo, które jest dla nas wszystkich wspólne, ponad Konstytucję, to się otwiera drogę wszelkiemu bezprawiu i wszelkiemu nadużyciu. Być może, że w pewnych poszczególnych wypadkach, ktoś w sumieniu swojem widziałby w Polsce rozwiązanie naturalniejsze, czy bardziej celowe i bardziej słuszne, aniżeli to prawo, które nazywamy Konstytucją. Ale wyobraźmy sobie, że jeżeli nawet temu człowiekowi przyznalibyśmy prawo uchylania Konstytucji dlatego, że jego pogląd jest słuszniejszy, to musielibyśmy to samo prawo przyznać każdemu obywatelowi w Polsce. Otóż na te 26 milionów Polaków, którzy w tej chwili Państwo nasze zamieszkuje, są niewątpliwie ludzie, którzy albo świadomie, albo nieświadomie, albo będąc wrogo usposobionymi do Państwa Polskiego, albo stojąc na takim stopniu rozwoju, przy którym wogóle niczego decydować nie można, byliby skłonni do uchylania Konstytucji dlatego, że ona w danej chwili wydaje im się dla Państwa Polskiego szkodliwą. To pewne, że wejście na tę drogę otwiera drogę wszelkiemu bezprawiu i gwałtom. Przypomnę Panom, że wątpliwości, które opanowały pewną część Izby, tyczyły się uprawnień pewnej kategorii obywateli Państwa Polskiego, to znaczy posłów z mniejszości narodowych. I twierdzę, że gdybyśmy tego dnia, w dniu Zgromadzenia Narodowego, w dniu 11 grudnia odmówili naszym Kolegom z mniejszości narodowych prawa do głosowania na równi z nami przy obiorze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, to tem samem poruszylibyśmy zjawisko, którego dalszego rozwoju i krańca przewidzieć nie można. Bo jeżeli komukolwiek odmawia się równouprawnienia, równouprawnienia, które przyznaje mu w całej rozciągłości Konstytucja, to tem samem zaprzecza się Konstytucji. Albo wybór Prezydenta w dniu Zgromadzenia Narodowego był zgodny z Konstytucją i legalny i jako taki musi być przez wszystkich uznany, albo jeżeli się zaprzecza temu, to łamie się Konstytucję i otwiera się drogę gwałtom. Otóż, jeżeli się wejdzie na drogę małego nawet gwałtu, to niewątpliwie trzeba sobie powiedzieć, trzeba się spodziewać i trzeba sobie uprzytomnić, że ten gwałt będzie rósł bardzo szybko. Jeżeli nawet wypadki z dn. 11 grudnia miałyby być uważane za rzecz bardzo nieznaczną, za nic nieznaczącą burdę młodzieży szkolnej, to musielibyśmy sobie uprzytomnić, że ta nic nieznacząca burda mogła się bardzo łatwo zamienić w pożar, któryby strawił cale Państwo. Z tą chwilą, kiedy naruszamy pewne punkty Konstytucji, niema żadnego powodu, żeby nie naruszono i innych. Dlatego wydaje mi się, że ta błędna i obłędna teoria jest jedną z pierwszych i najważniejszych sprawców zajść, jakie rozegrały się w Warszawie w dniu 11 grudnia.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#StanisławAugustThugutt">Wydaje mi się także, że drugim, bezspornie winnym, przestępcą była część prasy warszawskiej. Można mieć rozmaite poglądy na sprawy publiczne i niewątpliwie nie tylko według Konstytucji, ale według zdrowego rozsądku w Rzeczypospolitej Polskiej każdemu swoje poglądy wypowiadać wolno. Ale to niesłychane roznamiętnienie, to niesłychane nadużywanie swego stanowiska, sposób w jaki prasa warszawska traktowała wówczas pierwsze Zgromadzenie Narodowe, musiały doprowadzić do eksplozji. Jeżeli się wprowadza pewną część ludności na fałszywą drogę za pomocą nieścisłego rozumowania, jeśli stawia się jej ciągle przed oczy widmo Polski ginącej jakoby wskutek wyboru pierwszego Prezydenta, jeśli się nie chce pamiętać o tem niesłychanem niewyrobieniu politycznem, które narówni, zdaje się, może dotykać wszystkie obozy, to musi się doprowadzić do tego, że odpowiedzią na tego rodzaju artykuły będą przestępstwa przeciw prawu i Konstytucji. Jeżeli prasa jest rzeczywiście potęgą, to możeby zechciała o tem na przyszłość pamiętać i siły swej nie używać na złe. To skończyło się bardzo przykro, a mogło się skończyć jeszcze przykrzej, w sposób zupełnie nieobliczalny.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#StanisławAugustThugutt">Wracając do samych przekroczeń przeciwko prawu dnia 11 grudnia, muszę stwierdzić, że na placu Trzech Krzyży była pewna kategoria ludzi znacznie bardziej przestępcza aniżeli ekscedanci, w każdym razie kategoria ludzi, co do których nie byłbym skłonny do żadnej wyrozumiałości. Tą kategorią były ówczesne władze rządowe, a przedewszystkiem policja warszawska.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#StanisławAugustThugutt">Muszę przypomnieć Panom, że wypadki 11 grudnia były dalszym ciągiem wypadków, które przez dwa dni były przygotowywane w Warszawie. Już 10 grudnia odbyło się szereg zgromadzeń w Alei 3 Maja, na placu Trzech Krzyży i na ul. Żórawiej w lokalu „Rozwoju”; dopuszczono się wielu przykrych ekscesów, napadano na przechodniów, zamierzano plądrować hotel Europejski, w którym miał jakoby zamieszkać elekt, popełniano przestępstwa, które musiały doprowadzić do gorszych jeszcze następstw, tak jak dzień 11 grudnia w prostej, logicznej konsekwencji doprowadził do 16 grudnia. Władze bezpieczeństwa w Warszawie patrzyły na to wszystko zupełnie bezmyślnie. Zdawałoby się, że to są jakieś ostre bardzo spory o wyniki matchu footballowego, albo o wyniki partii szachów. Zdawałoby się, że nikt w Warszawie nie rzucił hasła naruszenia Konstytucji, że nikt nie podburzał ludności do złamania tego, co było legalnym i prawnie dokonanym czynem. Nie tylko to, kiedy zwracałem się wieczorem dn. 10 grudnia do p. Ministra Spraw Wewnętrznych, którego, zresztą, odnalazłem aż w teatrze „Rozmaitości”, z zapytaniem, czy długo jeszcze zamierza tolerować ekscesy na ulicach Warszawy, to p. Minister Spraw Wewnętrznych wyraził wielkie zdziwienie i zapytał się, gdzie właściwie dzieją się te ekscesy.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#StanisławAugustThugutt">Pozatem policja na placu Trzech Krzyży przez cały czas trwania zamieszek nie dostrzegała ich, nie umiała ani obronić żadnego z napadniętych posłów przed zniewagami, ani Prezydenta Rzeczypospolitej przed zarzucaniem jego powozu kamieniami i obelgami. Tam, gdzie policja chciała spełnić swój obowiązek, to jest na jednym odcinku u wylotu ulicy Matejki, tam spełniła go z łatwością. Jest zatem rzeczą bezsporną, że można było powstrzymać awantury, gdyby chciało się stosować ten stanowczy, ale ostry tryb postępowania od samego rana, gdyby chciało się go zastosować nawet w samo południe, to niewątpliwie można było nie dopuścić do rozruchów. Natomiast wielu komisarzy i nadkomisarzy uważało, że jedynym ich obowiązkiem tego dnia jest pozostawanie bezczynnie na miejscu nawet wówczas, gdy w ich oczach znieważano i do utraty przytomności bito posłów.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#StanisławAugustThugutt">Otóż sądzę, że jest to niespełnieniem obowiązku przez policję. Sądzę też, że przy tej sposobności możemy stwierdzić istnienie bardzo niedorzecznej teorii, mianowicie, że policja warszawska nie miała oczywiście sumienia rozlewać krwi polskiej na bruku warszawskim, tak jak rozlewała ją policja rosyjska.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#StanisławAugustThugutt">Proszę Panów, przedewszystkiem, jeżeli chodziłoby o ścisłość, to muszę stwierdzić, że rok temu za czasów tego samego komisarza policji m. Warszawy, p. Borzęckiego, policja warszawska z wielką odwagą i z wielkim tupetem stoczyła na placu Trzech Krzyży bitwę z inwalidami, którzy wprawdzie byli uzbrojeni w laski i kije, o ile który nie miał nogi, ale, którzy niewątpliwie wówczas ani bezpieczeństwu stolicy nie zagrażali, ani nie mieli bardzo wrogich zamiarów względem Sejmu czy Rządu. Jednak umiano powstrzymać ich pochód kosztem kilku ofiar dość ciężko rannych przez policję. Nie wdaję się w ocenę tego faktu. Nie wiem, czy wówczas tak daleko idąca energia była konieczna, czy nie konieczna względem tych kalek. Zdaje mi się jednak, że jeżeli zastosowano energię do inwalidów, to zupełnie taką samą energię należało zastosować na pl. Trzech Krzyży dnia 11 grudnia. I wszelkie miłosierdzie, litość i niedorzeczne wyobrażanie sobie, że to jest młodzież polska, która w najszlachetniejszych zamiarach przyszła na pl. Trzech Krzyży, były zupełnie nie na miejscu. Na pl. Trzech Krzyży podczas ekscesów nie bada się niczyjego wieku i niczyich metryk, tylko obserwuje się jego czyny, i o ile są karygodne i w sposób jawny i bezczelny naruszają prawo, lub mogą zagrażać bezpieczeństwu i godności Państwa, to powstrzymuje się je wszelkiemi rozporządzalnemi środkami.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#StanisławAugustThugutt">Bardzo być może, że pewna przynajmniej część policji postępowała tak, a nie inaczej dlatego, że została dotknięta, nie powiem groźną, ale przykrą chorobą tajnych spisków przeciwko Państwu. Jak fama głosi: olbrzymia część wyższych funkcjonariuszy państwowych należy do tajnych spisków.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#komentarz">(Głos: Do faszystów.)</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#StanisławAugustThugutt">Nie chciałbym iść ani kroku dalej, ponieważ żadnych dochodzeń w tym kierunku nie prowadziłem, muszę stwierdzić jednak, że zachowanie się niektórych z tych panów 11 grudnia uprawnia do jak najdalej idącej podejrzliwości. A w dniu, kiedy się uda ustalić przynależność urzędników i policji państwowej do tajnych spisków, zupełnie niezależnie od tego jakie zamierzenia zakładają sobie te tajne spiski, o żadnej praworządności w Polsce mówić nie będzie można. Ci, którzy są powołani do obiektywnego wykonywania prawa, i pilnowania tego, żeby w imię prawa tylko wszystko się w Polsce działo, ci nie mogą należeć do jakichkolwiek organizacji, któreby miały na celu łamanie tego samego prawa.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#StanisławAugustThugutt">To też wydaje mi się rzeczą zupełnie słuszną, jeżeli względem tych wszystkich urzędników i funkcjonariuszów policji, którzy zapomnieli o swoich obowiązkach, lub którzy ich nie wykonali, podjęte zostało surowe śledztwo i że winni byli ukarani.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#komentarz">(Głos: Obecnie zostają nagradzani.)</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#StanisławAugustThugutt">Ta sprawa była niejednokrotnie poruszana i w Komisji Administracyjnej i w Sejmie. Kwestionowano prawo Ministra Spraw Wewnętrznych do wymierzania kary dyscyplinarnej bodaj w stosunku do urzędników, którzy w jego oczach są podejrzani o niewykonanie swoich obowiązków. Nie sądzę, żeby to była teoria, którą prawa strona tej Izby chciałaby kwestionować. Co do mnie nie kwestionuję bynajmniej prawa usuwania takich urzędników, którzy się wydają Panom nie na swojem miejscu, którzy, jak się Panom wydaje, nie spełniają swoich obowiązków, którzy wogóle według Panów, nie są właściwymi ludźmi na właściwem miejscu. Ale skoro przyznaje Panom to prawo, to muszę je również, a nawet przedewszystkiem przyznać ówczesnemu Ministrowi Spraw Wewnętrznych gen. Sikorskiemu, który pewną część urzędników usunął dlatego, że nie cieszyli się jego zaufaniem. Może przyjdzie w Polsce ten czas, że będziemy mogli urzędnika przy wykonywaniu przez niego obowiązków bronić drogą ustawodawczą dużo skuteczniej niż obecnie. Być może, że przyszła pragmatyka służbowa, skoro zostanie zastosowana w całej rozciągłości, będzie broniła niejednego urzędnika przed samowolą jego zwierzchników. Jest dla mnie rzeczą bezsporną, że obecnie jeszcze Polska nie ma tylu zmian urzędników ile ma stronnictw i że nowy minister nie powinien zaczynać swego urzędowania od tego, żeby zmieniał wszystkich wyższych urzędników z tego jedynie powodu, że nie należą do jego stronnictwa, lub nie podzielają jego poglądów. Skoro jednak p. gen. Sikorski nie miał zaufania do wielu ludzi, skoro, mojem zdaniem, nie miał go zupełnie słusznie, to było to jego niewątpliwem prawem skorzystanie z tych uprawnień, jakie mu nadawał charakter służbowy i usunięcie szeregu ludzi. Jak Panowie wiedzą, kilku funkcjonariuszy policyjnych było oddanych pod sąd, który naogół bynajmniej, zdaje się, nie należał do obozu bitego w dn. 11 grudnia, tylko raczej do obozu bijącego i sąd ten, rozpatrując zupełnie bezstronnie sprawę, kilku z tych urzędników ukarał, a zatem najwidoczniej znalazł pewne cechy winy i przestępstwa.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nie we wszystkich instancjach)</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#StanisławAugustThugutt">Co się tyczy p. Ministra Spraw Wewnętrznych, sprawę tę muszę poruszyć dlatego, że objęta jest jednym z wniosków, mianowicie wnioskiem P. S. L. Piasta. Nie wydaje mi się celowem i koniecznem rozważać jego winę z dnia 11 grudnia. Wniosek żąda oddania ministra pod Trybunał Stanu. Pozwolę sobie przypomnieć, że podówczas Trybunał Stanu nie istniał, a zatem minister Kamieński nie mógłby być oddany do Trybunału Stanu. Zwracam także uwagę, że politycznie p. Kamieński poniósł odpowiedzialność, ponieważ został usunięty z zajmowanego stanowiska, a w zwykłym kodeksie karnym, nie znam żadnego artykułu, któryby ludzi karał za istotnie daleko posunięty brak inteligencji, którym zgrzeszył wówczas p. Kamieński. Niewątpliwie głównem jego przewinieniem było zupełne nieorientowanie się w sytuacji, jak również bardzo charakterystyczny i zgubny zwyczaj w Polsce — chęć dogodzenia wszystkim stronnictwom i chęć nienarażania się nikomu. To są rzeczy, których Wysoka Izba nie powinnaby pochwalać, ale skoro Wysoka Izba odmówiła p. Kamieńskiemu w pewnym momencie swojego zaufania, to sądzę, że jest to najzupełniej dostateczne załatwienie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#StanisławAugustThugutt">I oto teraz dochodzimy do wniosków. Wniosków złożono cztery, dwa z nich, a mianowicie P. S. L. Piast i Narodowej Partii Robotniczej z jednej strony, a P. P. S. i P. S. L. Wyzwolenie z drugiej strony żądały utworzenia komisji śledczej, złożonej z 5 osób dla zbadania sprawy, odnalezienia winnych i przykładnego ich ukarania przez organy sprawiedliwości. Kiedy referowałem tę sprawę na Komisji Administracyjnej, sądziłem, że wnioski te są już w chwili obecnej nieaktualne i że należy nad niemi raczej postawić krzyżyk. Wnioski te były najzupełniej zrozumiałe dnia 14, czy 15 grudnia, kiedy zostały złożone. Były poprostu odruchem części Izby znieważonej i przejętej trwogą o dalsze losy parlamentaryzmu w Polsce. Niewątpliwie jednak komisja wyłoniona przez jedną część Izby prostą większością tak, jak wnioski proponują, jest niczem innem, jak sądem dokonanym przez większość nad mniejszością Izby. Podówczas taka była konstelacja, iż większość mogłaby śledzić, badać i karać mniejszość. Są to rzeczy, które w historii zdarzały się istotnie, jednak trzeba stwierdzić, że taka komisja śledcza przez którą jedna połowa Izby karze drugą, jest już tylko od trybunału rewolucyjnego i gilotyny na placu publicznym o jeden krok i to o krok bardzo niewielki.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#StanisławAugustThugutt">A ponieważ nie sądzę, ażeby ta droga rewolucji była najbardziej wskazana dla Polski, dlatego uważałem już 2 miesiące temu i tembardziej sądzę dzisiaj, że nad wnioskami złożonemi przez lewą stronę Izby, nad wnioskami, żądającemi wyłonienia komisji śledczej, należy raczej postawić krzyżyk. Należy zapomnieć, jeżeli chodzi o karanie smarkaczy, którzy poszli na wagary należy przebaczyć zwariowanym histeryczkom, które rzucały kamieniami do powozu prezydenta, należy powierzyć je raczej miłosierdziu Opatrzności i opiece doktorów. Jeżeli chodzi o funkcjonariuszów policji, to należy przyjąć do wiadomości postępowanie Rządu i sądów w tej sprawie, ale co się tyczy wyłonienia komisji śledczej sejmowej, to sądzę, że ta rzecz jest przebrzmiała.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#StanisławAugustThugutt">Również za zbędny uważałbym wniosek trzech stronnictw prawicowych, żądający wyłonienia komisji śledczej sejmowej dla zbadania działalności jawnej bojówki socjalistycznej. Nie chciałbym być tutaj subjektywnym i nie będę podkreślał swojego osobistego zaufania do partii socjalistycznej, że bojówek do zamachu na Konstytucję Państwa Polskiego nie tworzy, ale muszę stwierdzić, że dzień 11 grudnia to nie był właściwy moment do badania działalności bojówek P. P. S. O ile mi wiadomo, ani bojówka, ani posłowie socjalistyczni ani tego dnia, ani dni następnych zamachu na Konstytucję nie wykonali. Dlatego wyłanianie komisji śledczej dla badania działalności bojówek, które nie wiem czy istnieją — co do mnie gotów jestem wierzyć uczciwym ludziom z tej partii, że żadne bojówki socjalistyczne nie istnieją — uważałbym za zupełnie niewłaściwe. Oczywiście, kiedy skłonny jestem postawić krzyżyk nad temi dwoma wnioskami, to tembardziej musiałbym go postawić na wnioskach, zgłoszonych z prawej strony.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#StanisławAugustThugutt">Pozostawałby jeszcze wniosek Klubu Żydowskiego, żądający również surowego śledztwa i wyłonienia komisji śledczej dla zbadania działalności „Rozwoju” i dla ustalenia, że „Rozwój” był czynnikiem nawołującym do pogromów w Polsce. Tutaj musiałbym stwierdzić, że pewna część tego wniosku, a mianowicie żądająca zbadania działalności „Rozwoju” jest objęta wnioskiem poprzednim i rezolucją, którą za chwilę będę miał zaszczyt Wysokiemu Sejmowi w imieniu Komisji przedłożyć. Co za tem idzie, nie byłoby żadnej potrzeby składania oddzielnych wniosków. Sądzę, że ta potrzeba znalazła się dla Koła Żydowskiego w odrębnem nieco umotywowaniu swojego wniosku. I o tem odrębnem umotywowaniu niech mi będzie wolno kilka słów powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#StanisławAugustThugutt">Twierdzi się tam, że w Polsce w ciągu ostatnich czterech lat dokonano szeregu pogromów, wskutek których jest kilkaset ofiar zabitych i że działalność „Rozwoju” była tolerowana, a nawet popierana przez władze polskie. Niejednokrotnie na tej trybunie pomiędzy przedstawicielami lewicy, a Kołem Żydowskiem istniała gruba różnica co do pojmowania roli żydów w Polsce i roli Koła Żydowskiego w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#StanisławAugustThugutt">Jeżeli chodzi o jakiekolwiek gwałty względem ludności żydowskiej, o zniewagi i rany zadane posłom i senatorom Żydom na placu Trzech Krzyży, to mogą Panowie być najzupełniej spokojni, że ja i całe moje stronnictwo w obronie bitego Żyda potrafimy stanąć. Jeżeli to będzie krzywda człowieka i obywatela, znajdziemy dosyć odwagi, aby o sprawiedliwość się upomnieć Jednak uważam, że to jest zupełnie co innego, a co innego są motywy, które Panowie podali. Już parokrotnie uważałem sobie za przykry obowiązek ostrzeżenia Parów przed tą namiętnością, jaką wnosicie Panowie do dyskusji politycznej w Polsce Powiadają Panowie i tutaj, że w ciągu ostatnich lat w Polsce dokonano całego szeregu pogromów, których ofiarami jest kilkaset ludzi zabitych. Przepraszam Panów, ale to jest rzecz niezgodna z prawdą. Jeżeli chodzi o ustalenie nomenklatury na gruncie właściwem, rosyjskim, bo tam ona wyrosła, to pogromami nazywano ekscesy przeciw Żydom tolerowane przez rząd, i nie tylko tolerowane, ale przez niego wywoływane i popierane. Muszę stwierdzić, że żaden z rządów polskich, niezależnie od tego czy był naszym, czy nie naszym, nam miłym, czy niemiłym, takich ekscesów nie popierał. Jeżeli były ekscesy antyżydowskie, to były wywoływane bez woli rządu i przez rząd były ścigane. Pozatem nie jest mi nic wiadome o szeregu pogromów, których ofiarą było kilkuset zabitych. Natomiast pamiętam dobrze, kiedy parę miesięcy w 1919 roku byłem w Paryżu, jak ta fala oszczerstw i nienawiści płynąca do Polski z ajencji kopenhaskiej podmywała podwaliny tworzącego się Państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#StanisławAugustThugutt">I ta właśnie falanga nieustannych kłamstw, oszczerstw, jakie na Polskę spadały, niewątpliwie nie mogła ustalić dobrych stosunków między Polską a żydami. Otóż ja nie chcę w tej chwili prawować się z Panami, nie chcę o nic oskarżać, nie chcę wdawać się w żadne spory, muszę jednak stwierdzić, że ta niesłychana namiętność, jaką Panowie wnosicie do tej sprawy, i ta bezceremonialność, z jaką rzucacie oskarżenia, już nie na jedną klasę, nie na stronnictwo, ale na całe Państwo Polskie, nie pozwoli nawet i członkom lewicy podtrzymać złożonego przez Panów wniosku.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#StanisławAugustThugutt">Z tych wszystkich względów, które wyłożyłem, Komisja Administracyjna uchwaliła znaczną większością głosów przejść do porządku dziennego nad czterema wnioskami, złożonemi przez różne kluby poselskie, uchwaliła natomiast znaczną większością głosów następującą rezolucję.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#StanisławAugustThugutt">„Sejm wzywa Rząd 1) do przedłożenia sprawozdania z zarządzeń, poczynionych celem usunięcia niedomagań w administracji państwowej i służbie bezpieczeństwa publicznego, które tak jaskrawy wyraz znalazły w nieudolności tej służby w czasie zajść w dn. 11 grudnia; 2) do ujawnienia ostatecznych wyników śledztwa przeciw osobom urzędowym, winnym przekroczeń służbowych w związku z pomienionemi wyżej zajściami”.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#StanisławAugustThugutt">Dla ścisłości muszę nadmienić, że zgłoszono rezolucję mniejszości przez p. posła Schipera, który zastrzegł sobie votum separatum na Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#StanisławAugustThugutt">W związku z czterema wnioskami polecono mi również zreferować wniosek p. Putka w sprawie t. zw. „gloryfikacji zbrodni”. Był to wniosek, wzywający Rząd do ścigania osób, pochwalających zbrodnię dokonaną na Prezydencie, zwłaszcza, gdy to są osoby, piastujące stanowiska urzędowe, i do wymierzenia odpowiedniej kary. Być może, że i ta rzecz jest dzisiaj przebrzmiała. Ale pozwolę sobie zwrócić uwagę, że jeżeli minęły te bardzo jaskrawe objawy, któremi wówczas wnioskodawca słusznie się gorszył, jeżeli minęła ta otwarcie okazywana radość z powodu zamordowania „żydowskiego prezydenta”, jeżeli minęły te odmowy odprawiania nabożeństw za Narutowicza, który jakoby miał być Żydem, to jednak nie minęły inne objawy, które do dnia dzisiejszego są zgorszeniem publicznem. Ś. p. Narutowicz był ofiarą zbrodni. Jest to rzecz, którą ustalił Sejm jednozgodnie w napisie na tablicy, którą wmurowaliśmy parę dni temu. Ś. p. Narutowicz nie zginął dlatego, że spadła mu dachówka na głowę, nie zginął przez przypadek, ale zginął z ręki zbrodniarza. Otóż jest rzeczą zupełnie w tej sprawie obojętną, czy człowiek, który dokonał zbrodni, dokonał jej z tych, czy innych pobudek, czy odpokutował swoją winę śmiercią, czy też nie. To jest sprawa, którą przyszły biograf zbrodniarza, o ile się taki znajdzie, może sobie rozpatrzyć.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#StanisławAugustThugutt">Dla nas jednak, jako dla Sejmu polskiego, istnieje jedna sprawa, to jest sprawa Narutowicza. Żadnej innej sprawy, t. j. sprawy Niewiadomskiego niema i na jednej płaszczyźnie z nią być nie może.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#StanisławAugustThugutt">Pomijam wszelkie wydawnictwa, jakie się jawnie w Warszawie ukazują do dziś dnia, i które są szerzeniem kultu morderstwa i zbrodni. Na Powązkach grób Niewiadomskiego jest ciągle zarzucany kwiatami, a osoby, które przechodzą tamtędy i nie chcą dawać datków na uczczenie pamięci Niewiadomskiego, są lżone i napastowane. Podobno na grobie, zaznaczam podobno, bo sam nie widziałem, istnieje napis: „Bohaterowi Narodu”.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak jest. Głos na lewicy: Oto jest naród, który ma takich bohaterów. Warci są takich bohaterów. Ich pojęcie bohaterstwa i zbrodni jest identyczne)</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#StanisławAugustThugutt">Jeżeli tak jest, zapytuję p. Ministra Sprawiedliwości, którego stronnictwo potępiło ten mord, dlaczego prokurator nie wkracza w tę sprawę? Nie jestem prawnikiem i nie chcę pouczać p. Ministra Sprawiedliwości, o ile mnie jednak wiadomo, istnieje w kodeksie artykuł, przewidujący karę za pochwałę zbrodni.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#StanisławAugustThugutt">Otóż stwierdzam, że tej pochwały dokonuje się każdego dnia publicznie w Warszawie i, że p. Minister Sprawiedliwości, również zresztą jak i poprzedni Minister Sprawiedliwości, pozostaje bezczynny wobec tego.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#StanisławAugustThugutt">Może Wysoka Izba przejść nad wnioskiem, złożonym swego czasu przez p. Putka, do porządku dziennego i zgodnie z wolą większości Komisji, poprzestać na rezolucji, ale sądzę, że równocześnie wolno mi będzie wezwać kogo należy, aby nareszcie tego rodzaju bezczelnościom położyć kres.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Nocznicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TomaszNocznicki">Wysoki Sejmie! Wypadki, które dziś zmuszeni jesteśmy omawiać, są wypadkami tego rodzaju, że przeszłością swoją sięgają bardzo daleko, bardzo, że tak powiem, odległych czasów bezpieczeństwa naszej Ojczyzny. Mówiąc dzisiaj o tych wypadkach, których byliśmy świadkami, chciałbym, ażeby to, co mówimy, było może ostatnią o tych wypadkach mową, ostatnią ze względu na to, że doprawdy chyba zgadzamy się na to wszyscy tu obecni w tym Sejmie, że te wypadki tak jak zaszły, tak jak je historia zapisała, nikomu w Polsce zaszczytu ani honoru nie przynoszą, ani powagi Państwu Polskiemu nie przyczyniają. I dlatego proszę Szanownych Panów, ażeby tę sprawę smutną niezmiernie raz skończyć, pozwolę sobie ją tutaj, rozumie się w granicach przyjętego w parlamentaryzmie obyczaju, wszechstronnie oświetlić i wyczerpująco omówić.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TomaszNocznicki">Proszę Szanownych Panów, to, co się stało w dniu 11 grudnia, miało początek w Polsce nieco dawniej, jeszcze w samym zaczątku budowania Państwa Polskiego, miało początek jeszcze w grudniu 1918 i styczniu 1919 r. I przez cztery lata ciągnie się ta nić polskiego, że tak się wyrażę, zmartwychwstałego warcholstwa. Powstał z martwych naród polski i zajął swoje dziejowe stanowisko tak na karcie geograficznej Europy, jak też w dziedzinie wolnych Europy ludów; oby nie było powiedziane, że razem ze zmartwychwstaniem narodu polskiego powstał z martwych nieśmiertelny w Polsce warchoł.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#TomaszNocznicki">Wypadki, jakie miały miejsce po ukonstytuowaniu się obecnego Sejmu zwyczajnego, wypadki, jakie miały miejsce w dniu 9 grudnia, wskazują na to, że nie były to wypadki odruchowe, lecz przygotowywane i przygotowane, że w Polsce pracowano i pracowano wydatnie nad tem, aby takie wypadki mogły właśnie mieć miejsce. W dniu 9 grudnia, po obiorze prawomocnym tu w tej sali pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej, wieczorem Warszawa stała się widownią zgorszenia publicznego, albowiem ci sami ludzie, którzy przecież mieli wszelką możność i tej możności użyli, ażeby przeprowadzić swoich kandydatów, ci sami ludzie nie zadowolili się tem, ale wyszli na ulice Warszawy, wyszli na ulice stołecznego miasta i tam w swoich podburzających mowach, nie mających nic wspólnego z budownictwem w Polsce praworządności, wzywali nieodpowiedzialne czynniki do gwałtów. Nazwisk nie potrzebuję przytaczać, w swoim czasie przytoczyła je prasa, wszystkie one są znane. Ten cały przeciąg czasu, te kilka dni, kilkadziesiąt godzin były poświęcone na to, ażeby w dniu 11 grudnia r. z. nie dopuścić wybranego elekta ś. p. Gabriela Narutowicza do złożenia przysięgi.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#TomaszNocznicki">Jesteśmy często świadkami, bardzo często powtarza się ten argument w prasie prawicowej, że Konstytucja jest rzeczą świętą, że Konstytucja jest matką prawa polskiego i że Konstytucję należy szanować. Jestem razem z Panami akurat tego samego zdania, nigdy nie pozwoliłbym myśleć sobie czego innego. Uważam, że Konstytucję szanować należy, bo jeżeli będziemy ją łamali, jeżeli ją przewrócimy, to wkroczymy na drogę anarchii, na drogę nieporządku, gwałtów, które się bardzo źle skończyć mogą. Ale, proszę obywateli szanownych, właśnie tu z prawej strony Izby, gdzieście Panowie byli 11 grudnia, kiedy nie uznaliście Konstytucji i kiedy świeciliście nieobecnością w czasie zaprzysiężenia pierwszego Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? To był, proszę Panów, wyłom w prawie Polskiem, to było usuwanie kamienia węgielnego z fundamentu polskiej Konstytucji polskiego prawa.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#TomaszNocznicki">Przedmówca mój mniej więcej szczegółowo powiedział o wypadkach, jakie miały miejsce tu w Warszawie w dniu 11 grudnia. Były to wypadki niezmiernie smutne, były to wypadki, które bodaj się w Polsce nigdy nie powtórzyły, bodajśmy nigdy, proszę Panów, nie doczekali się tego, żeby tłum ulicy, żeby młodzież niedorosła miały rozstrzygać sprawę państwowej doniosłości, sprawę, która w tej Wysokiej Izbie definitywnie została załatwiona. Sprawa ta, jak powiedziałem, załatwiona w tej Wysokiej Izbie przez Zgromadzenie Narodowe, miała swój smutny koniec 11 grudnia, kiedy się poważono bezbożnie pierwszego w Polsce prezydenta, wybranego po stukilkudziesięciu latach niewoli, na ulicach Warszawy, powtarzam raz jeszcze, bezbożnie znieważyć i kiedy w Polsce cała prawa strona społeczeństwa, jak ona tam duża nie wiem, uznała ten czyn za czyn chwalebny, za czyn, który zasługuje na pochwałę.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#TomaszNocznicki">Rozumie się, że w takiej atmosferze nienawiści do elekta, w atmosferze nienawiści do prawnego porządku w Państwie i w atmosferze przygotowywanego konfliktu i odprawianych nabożeństw żałobnych w b. zaborze pruskim, jakich nie odprawiano za czasów panów Wilhelmów, w takiej atmosferze mógł się zrodzić, wyhodować, wzrosnąć i dokonać ów haniebny czyn, morderstwo pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. I proszę Panów, jesteśmy zdumionymi, zgorszonymi i rozżalonymi widzami tych wszystkich przejść i nieprawości myśli, tego znieprawienia uczuć i znieprawienia polskiego ducha, jaki od tej pory zagnieździł się w Państwie Polskiem, a specjalnie w tem stołecznem mieście Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#TomaszNocznicki">Proszę Szanownych Panów, mam tutaj przed sobą proces Eligjusza Niewiadomskiego, proces napisany oficjalnie ze stenogramu. Ów wielki bohater narodowy, jak napisano na jego pomniku, w obronie swojej nic miał nic do powiedzenia, tylko pluł na Polskę przez dwie godziny i za to został „bohaterem narodowym”.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#TomaszNocznicki">Kiedy przed tem, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu ludzie ginęli za Polskę, kiedy ginęli ludzie tej miary, co młodzieniaszek co do ciała, ale mąż wielki co do ducha, Okrzeja, który zginął na stokach cytadeli z okrzykiem: „Niech żyje niepodległa Polska”, to do tej pory nie jest uczczony grób jego i nikt nie znalazł się, ktoby napisał na jego grobie „bohater narodowy”. Kiedy przed tem jeszcze ginął na szubienicy moskiewskiej inny bohater proletariatu, Mirecki, również z takim samym okrzykiem „Niech żyje niepodległa Polska”, którego mowa była oskarżeniem dla najeźdźców, a chwalą i gloryfikacją dla Polski, to o nim się nie mówi, nie stawia się pomników i nie pisze się, że tam leżą w prochach wielcy mężowie polscy. A taki właśnie zaszczyt spotkał pierwszego w Polsce politycznego mordercę, mordercę człowieka szlachetnego, człowieka zacnego, człowieka, co był z pewnością i pozostałby na wysokości swego stanowiska chwałą Polski. Dla człowieka, który w sposób skrytobójczy, w sposób nikczemny zgładził tego człowieka, dla człowieka, który się do tego bezwstydnie przyznaje, dla człowieka, który powiedział, że kulę swą gotował dla Józefa Piłsudskiego, dla człowieka, który nie okazał ani żalu, ani skruchy, dla tego człowieka znalazło się w Polsce zaszczytne miano bohatera narodowego. Dla tego człowieka znalazły się kwiaty na grobie, dla tego człowieka otumanieni rozmaici ludzie wznoszą hymny pochwalne i nikt przeciw temu w Polsce nie protestuje, przynajmniej z prawej strony Izby, i nikt w społeczeństwie rozbitem, rozdzielonem, w społeczeństwie, które naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tragizmu tych wszystkich wypadków, szczególnie na prawej stronie tego społeczeństwa i tej Wysokiej Izby nikt nie ma ani słowa potępienia dla tych tak bardzo smutnych i obciążających imię Polski wypadków.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#TomaszNocznicki">Proszę Sz. Obywateli, przeszedł ten czas, i Sejm i Senat przez usta swoich marszałków potępiły tę zbrodnię, jak tego dowodzą sprawozdania stenograficzne z 5 posiedzenia Sejmu z dnia 21 grudnia i z 5 posiedzenia Senatu także z dnia 21 grudnia. A kiedy składano do krypty ciało zamordowanego ś. p. Prezydenta, to kościół rzymsko-katolicki przez usta swego kaznodziei kanonika Szlagowskiego również potępił tę zbrodnię i powiedział, że ten zabójca i morderca, jakkolwiek nasz jest co do ciała, jednak nie nasz co do ducha. Nic to nie pomogło. I ta chwalba pośmiertna i te publiczne modły i katafalki ustrojone w kir i zieleń i te mnóstwo światła i te wszystkie rzeczy ku zgorszeniu i bluźnierstwu i naigrawaniu się z wiary świętej, to wszystko w Polsce miało miejsce i tego wszystkiego Polska jest żywym świadkiem.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#TomaszNocznicki">Sz. Panowie, dokąd idziemy? Łatwo jest bardzo zamącić zdrowe pojęcie ludzi o cnocie, łatwo jest bardzo powiedzieć na wywrót, że to, co jest sprawiedliwością, to jest bezprawiem i odwrotnie. Ale, proszę Panów, jeżeli się raz zatruje duszę ludzką, jeżeli się raz zrobi straszne przestępstwo przeciw sprawiedliwości, to niełatwo jest wejść z powrotem w odpowiednie karby i niełatwo jest z powrotem wytyczyć drogę dla sprawiedliwości i prawidłowego pojmowania, co jest zbrodnią, a co cnotą, co jest występkiem szkaradnym, niegodziwością publiczną, a co jest zasługą i co czcią powinno być otoczone w ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#TomaszNocznicki">I dlatego omawiając, bodajby po raz ostatni, ten smutny bardzo wypadek naszych dziejów, mam zaszczyt zwrócić uwagę na to, że te rzeczy dziać się nie powinny, że jest tak straszne zamącenie pojęć, że np. ja sam osobiście słyszałem po straceniu wyrokiem sądu zbrodniarza, że pewne sfery w Warszawie powiedziały: „Czyż my wszyscy jesteśmy godni uczcić należycie tego zbawcę ojczyzny?”. Proszę Panów, jeżeli czyn Niewiadomskiego był zbrodnią, to takie pojęcie o tym czynie jest 7 razy większą zbrodnią, jest nieskończoną zbrodnią i w żadnem państwie, w żadnem społeczeństwie, nie mówiąc już o społeczeństwie chrześcijańskiem, ale nawet w społeczeństwie pogańskiem takie rzeczy nie mogłyby mieć miejsca. To był zdaje mi się szczyt polskiego nieszczęścia, ale jednocześnie i polskiej ohydy. I dlatego, proszę Szanownych Panów, musimy sobie raz powiedzieć, a w szczególności musi sobie to powiedzieć ta prawa strona Izby, musi uderzyć się w piersi i powiedzieć: Niech nam to Bóg przebaczy i niech nam to ludzkość przebaczy, albowiem grzechy nasze i zbrodnie nasze są wielkie i bardzo wielkie.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#TomaszNocznicki">I cóż możemy powiedzieć, dlaczego się to wszystko działo, gdzie jest przyczyna, gdzie jest korzeń tego zła, kamień węgielny, na którym to zło zostało zbudowane i na którym wzrosło? Korzeniem tego wszystkiego złego, musimy to przyznać, jest to, że tu w tej Wysokiej Izbie, gdzie my wszyscy zasiadamy, jest to, że na zasadzie 5-przymiotnikowego prawa głosowania zwołany był pierwszy Sejm Ustawodawczy i drugi zwyczajny Sejm. I proszę Szanownych Panów, przyczyną tego wszystkiego jest Konstytucja polska, która się wielu ludziom nie podoba. Wielu ludzi bardzo chętnie powołuje się na te paragrafy Konstytucji, które w danym wypadku im przysługują, ale Konstytucja jako całość nie ma moralnego poparcia u prawej strony Izby i tak zwanej prawicy społecznej po za tą Wysoką Izbą. Nad takiemi mniemaniami musimy przejść, że tak powiem, do porządku dziennego. Musimy sobie powiedzieć, że Konstytucja w Polsce obowiązuje, musimy sobie powiedzieć, że społeczeństwo polskie tak dobrze na lewej stronie tej Wysokiej Izby, jak i na prawej, nie ma innych słów, jak słów potępienia dla mordercy, który dokonał czynu haniebnego dla Polski; nie możemy stanąć na innem stanowisku, jak tylko powiedzieć: od wszystkich nieszczęść i od takiego nieszczęścia, jakieśmy przeżyli, oby Polskę losy zachowały. Musimy sobie powiedzieć, że ten ukrzyżowany, który tu jest nad nami i o zawieszenie którego ludzie z prawej strony tak bardzo gwałtowali, że ten Syn Boży potępił zbrodnie i zabójstwa. Musimy sobie to powiedzieć. Musimy sobie powiedzieć, że nam nie wolno gloryfikować zbrodni, że my nie możemy chwalić czynu karygodnego, czynu takiego, za który hańba spadła na Polskę jako całość, a przedewszystkiem na Polskę tę, która ten czyn pochwala i chwałą go otacza, która o zbrodniarzu powiada, że to jest bohater narodowy, która grób jego zarzuca kwiatami, która stwarza w Polsce cześć dla zbrodni i cześć dla morderstwa. Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Pragier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AdamPragier">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AdamPragier">Pragnąłbym bardzo, aby sprawa, która jest przedmiotem dzisiejszej dyskusji, była tak nieaktualną, jakby tego życzyć sobie należało, gdyby smutne zdarzenia grudniowe były rzeczywiście epizodem w naszem życiu politycznem, chmurą ciemną, przechodzącą przez nieboskłon Polski, a nie objawami stale, systematycznie ciągnącemi się w życiu naszem od pierwszych chwil istnienia odrodzonej Rzeczypospolitej. Czujemy wszyscy, że istnieje jakaś głęboka aktualność w tem zagadnieniu, które omawiamy, że ta aktualność tkwi nie w samym splocie wypadków, które doprowadziły wreszcie do tragicznej śmierci prezydenta, ale tkwi w całym układzie politycznym i znajduje swój wyraz bardzo dosadny w szeregu kroków prawej strony tej Izby.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AdamPragier">Daleki jestem od tego, aby w sensie sądowo-karnym szukać związku pomiędzy poszczególnemi artykułami a poszczególnemi wystąpieniami pewnych polityków prawicy, jakkolwiek i taki dowód mógłby się nieraz udać. Ale na tem mi bynajmniej dziś nie zależy, albowiem związek, który widzę, jest głęboki, dosadny i co rzecz ważniejsza, trudniejszy znacznie do usunięcia z naszego horyzontu, aniżeliby to było możliwe, gdybyśmy mieli do czynienia z pojedyńczemi wystąpieniami. Od pierwszych chwil Państwa Polskiego odrodzonego mamy do czynienia ze zjawiskiem, którego gdzieindziej się nie spotyka, mianowicie, że prawa strona społeczeństwa i odpowiadająca jej politycznie prawa strona Izby, nie jest tym czynnikiem porządku, spokoju, umiaru i równowagi, jak to wszędzie przywykło się widzieć na skrajnej prawicy. Zazwyczaj w państwach zachodnich pewne zdenerwowanie, pewien niepokój, pewien nieumiar widoczne są po lewej stronie; prawa strona, rozporządzająca doświadczeniem, rozporządzająca szczęśliwym stanem posiadania, rozporządzająca tradycją rządzenia, ma tę umiejętność panowania nad własnemi nerwami, ma cierpliwość, ma umiar właściwy sile, właściwy wierze w samego siebie i tem ratuje Państwo konstruując stały ośrodek w jego władzy i stały ośrodek całego jego życia politycznego. Tymczasem u nas stan rzeczy jest taki, że prawica ciągle jest czegoś zaperzona, ciągle czegoś śpiesząca się, ciągle dążąca do czegoś, oczekująca jakiejś sytuacji, która się może nigdy nie powtórzy, korzystająca ukradkiem z tego co się zdarzyło, a jutro może już nie wrócić. Z tego właśnie wynika ta niecierpliwość prawicy, ta nieumiejętność wyczekania, ta nieumiejętność w łowieniu momentu, mianowicie ciągnienie go za włosy, żeby sam przyszedł, kiedy go niema. A lewica zupełnie odmiennie natomiast wobec tych prowokujących, tych nieraz ujawnionych niecierpliwości z prawej strony wykazuje umiar, wykazuje równowagę godną podziwu, jeżeli się zważy, że ma się do czynienia z państwem młodem i partiami młodemi, bo tylko P. P. S. jest partią o tradycji trzydziestoletniej, a pozostałe ugrupowania o tak chlubnej i długotrwałej przeszłości mówić jeszcze nie mają prawa. Stąd wynika ten ciągły pośpiech i ta niecierpliwość, nie licząca się z niczem i ta kobieca nerwowość, która jest przyczyną tych wszystkich — „gafes”, które od początku się dzieją i przybierają nieraz tragiczny charakter. Czemże był zamach 1919 r. jak nie objawem niecierpliwości? Trzeba było poczekać i wystarczyło umieć czekać, ale Panowie tego nie umieliście i nie chcieliście. A dalej, oczywiście nie będę mówił o jakimś diabolizmie swoistym, że chce się naprzekór robić gorzej — ale robi się tak jak umie, a umie się źle. Ja całem mojem sercem jestem po prawej stronie tej Izby i pragnąłbym, żeby była godną tego, by być prawicą naszego Sejmu, bo to, że ona nie umie być prawicą, że chce być prawicą opozycji, partią rządzącą, konspiracyjną, chce być jednocześnie partią jawności i partią spisków, — to jest przyczyna wszystkich naszych nieszczęść i trudności z jakimi Państwo nasze ma do czynienia. Ta sama niecierpliwość ujawniła się w r. 1920, kiedy zaczęto myśleć o formowaniu, jeżeli nie rządu, to pewnych ośrodków władzy w Poznaniu, kiedy wystarczyło zaczekać, aby się przekonać, że niema jeszcze poco tworzyć rządu, bo rząd w Warszawie jest i ostoi się. I znowu trzeba było opanować nerwy i trzeba było tylko umieć poczekać na to, co przyszłość przyniesie. A już tragicznym objawem niecierpliwości były te przygotowane wyraźnie zgóry demonstracje, gotujące w konsekwencji śmiertelny cios dla prezydenta. Ale nie będę mówił mojemi słowami o przygotowaniach demonstracji, bo wystarczy mi w tej sprawie powołać się na słowa przyjaciół panów z prawicy, Klubu P. S. L. Piasta, gdzie stwierdzone jest wyraźnie, że w dniu 11 grudnia widać było systematyczną przygotowaną akcję przeciwpaństwową. Pierwszy podpisany jest mój przyjaciel Polakiewicz, a drugi podpisał Wincenty Witos, teraźniejszy Prezes Rady Ministrów, który autentycznie stwierdza, że mieliśmy do czynienia ze strony jego dzisiejszych przyjaciół ze zorganizowaną, przygotowaną akcją antypaństwową. Występował nie tłum, lecz zorganizowane oddziały, których przywódcy byli oznaczeni przepaskami i kokardkami.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#AdamPragier">Nie będę tego cytował dalej, bo idzie mi o co innego, a nie o drobne fakty. Tragedia ta do czego doprowadziła? Doprowadziła w konsekwencji do wyboru następnego prezydenta, który jest wybrany głosami tej samej większości, którą był wybrany prezydent poprzedni. Nie chcąc wciągać do dyskusji osoby obecnego Prezydenta Rzeczypospolitej, nie będę chyba daleki od prawdy, jeżeli stwierdzę, że Panowie z prawicy w stosunku do p. Stanisława Wojciechowskiego dzisiaj żadnych zarzutów do podniesienia nie mają i mieć nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#AdamPragier">A dlaczego to wyobrażano sobie, że trzeba usunąć Prezydenta Narutowicza? Dwa artykuły w dwóch czołowych pismach prawicy pojawiły się w tej sprawie nazajutrz po wyborze prezydenta Narutowicza. Jeden z nich podpisany przez p. Stanisława Strońskiego ma tytuł: „Zawada”, drugi niepodpisany wstępny artykuł Gazety Warszawskiej ma tytuł: „Zapora”. Do czego „zawada” i do czego „zapora”? Do rządu większości polskiej, do tego rządu, który dziś stał się ciałem, zawada i zapora w mniemaniu tych Panów do tego stanu politycznego, w jakim jesteśmy w dniu dzisiejszym. Trzeba było usunąć tę zawadę i zaporę, żeby do tego ideału dojść, do tego rządu, który jest silny, trwały i jak twierdzi p. Stanisław Stroński, na lata obliczony. Tak niecierpliwie, po kobiecemu przedstawiała się ta sytuacja w grudniu politykom prawicy. A jak powstał obecny Rząd? Powstał po długich miesiącach gadaniny, po długich miesiącach przygotowań, które miały zawierać w sobie nie tylko układy międzypartyjne, ale także program rządzenia Polską, miały stworzyć nową Polskę, miały stworzyć przewrót w tem znaczeniu, żeby naród polski stał się w Polsce gospodarzem, takim gospodarzem, który nie tylko umie z szafy wyjadać co jest do wyjedzenia, ale umie także urządzić całe gospodarstwo. Bo to jest istota gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#komentarz">(Głos: Tam już niewiele zostało)</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#AdamPragier">Dla tej gadaniny paromiesięcznej zaniedbano uchwalić podatków w najwłaściwszej dla tego porze i rzucano kamienie pod nogi p. Ministra Grabskiego w jego bardzo skromnych skądinąd zamierzeniach skarbowych. Dla tych miesięcy gadaniny zaniedbano załatwienie szeregu ważnych ustaw, mniemając, że przyjdzie taka chwila, gdzie sytuacja polityczna będzie zupełnie jasna i każda ustawa jak dojrzały owoc spadnie temu Sejmowi na łono. I oto mamy do czynienia z Rządem, który te wszystkie zamierzenia ma spełnić. I jak teraz wygląda naprawa Skarbu, reforma rolna, polityka kresowa, ażeby dotknąć chociażby tych bolączek najważniejszych, które miały być przez obecny Rząd załatwione, dlatego, iż rząd nieparlamentarny p. Sikorskiego nie był zdolny zdaniem prawicy naszej do udźwignięcia tych olbrzymich ciężarów państwowych. Układ stronnictw...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, zwracam uwagę, że ta rzecz nie należy do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AdamPragier">Układ stronnictw to nie program, i dlatego nie przyniósł należytego uspokojenia i przynieść nie mógł; dlatego brak równowagi i pewności wewnętrznej tym razem jest groźniejszy, bo sięga już do ław rządowych. Element równowagi, spokoju, porządku, praworządności, element ciągłości w polityce, reprezentowany jest zazwyczaj przez stronnictwo włościańskie i tym reprezentantem może być i powinienby być w tym Rządzie p. Witos, Prezes Ministrów i p. Kiernik, Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AdamPragier">Te rzeczy poruszam, nie dla naruszenia spokoju obrad tej Izby, ale dlatego, żeby wskazać, że nie można mówić o nieaktualności pewnych groźnych objawów naszego życia, jeżeli one, jak okręt na kotwicy, zawisły na pewnych i bardzo aktualnych istotnie ciągłych zagadnieniach politycznych. Ale p. Witos i p. Kiernik są skrępowani w rządzie tym nie tylko układem, którego nie znamy, ale także zależnością grup wyborców, których rzeczywiście reprezentują w odróżnieniu od tych, których nie reprezentują rzeczywiście, lecz pozornie. Pozorna reprezentacja przysługuje stronnictwu Piasta w odniesieniu do całego włościaństwa i to nakazywałoby im bardzo daleko idące radykalne posunięcia w zakresie reformy rolnej i innych spraw. Tu jednak ci panowie są i muszą być skrępowani i dlatego zarówno w sprawach gospodarczych, jak i w sprawach polityki wewnętrznej jesteśmy dalecy od równowagi i spokoju.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AdamPragier">Kiedy p. Sikorski był jeszcze w rządzie, p. Stanisław Stroński w artykułach wstępnych w Rzeczypospolitej urządził sobie coś w rodzaju czarnej giełdy, w której grywał na zniżkę marki polskiej w stosunku do rządu polskiego. P. Stroński podawał co chwila ile dolar poszedł w górę z tego powodu, że p. Sikorski jest jeszcze u władzy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AdamPragier">Jakże złośliwym rykoszetem odbija się ta argumentacja dziś w stosunku do p. Wincentego Witosa. Jestem daleki od tego, aby tak tanich i nieprzyzwoitych argumentów używać i odrazu stwierdzam, że argument ten całości zagadnienia nie wyczerpuje, ale, że dojście do władzy tych sfer gospodarczych, które reprezentuje p. Minister Jerzy Gościcki i p. Minister Kucharski, musi zaniepokoić rynek wewnętrzny i, że ten zaniepokojony rynek wewnętrzny musi reagować na to w ten sposób, który w konsekwencji powoduje zniżkę marki, to jest rzeczą dla wszystkich chyba widoczną, dla wszystkich jasną i zrozumiałą. A tem więcej, proszę Panów, sprawa ta jest na czasie, że p. Minister Grabski w ostatniem swojem przemówieniu ani słówkiem nie dotknął sprawy drożyzny, która dla rynku wewnętrznego nie jest przecież niczem innem, jak drugą stroną tego zagadnienia, które się nazywa stabilizacją, względnie spadkiem naszej waluty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, po raz drugi proszę o powrócenie do tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AdamPragier">Powracam zatem do sprawy najściślej związanej z zamachem, mianowicie do sprawy zabezpieczenia Państwa od powtórzenia się tych zaburzeń i tych groźnych objawów dezorganizacji władzy na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AdamPragier">Przedewszystkiem we wniosku moim w pierwszej jego części, wezwany ma być Rząd do zdania sprawy z zarządzeń, mających na celu przeszkodzenie na przyszłość podobnym objawom. Uważam, że wniosek ten częściowo przestał już być aktualnym, albowiem Rząd dał nam dokładnie do poznania, co myśli w tej sprawie zrobić. Pan Borzęcki, który był Komisarzem Rządu w Warszawie w czasie zaburzeń grudniowych i który, jako Komisarz Rządu w Warszawie, wykazał całkowitą nieudolność i zupełną bezczynność władzy i tem pośrednio dopomógł do zorganizowania zamachu na Zgromadzenie Narodowe, dziś zostaje mianowany przez p. Ministra Kiernika głównym komendantem policji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słuchajcie.)</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AdamPragier">P. nadkomisarz Gostyński, który nie mógł być oddany dla braku dowodów winy pod sąd, a tem niemniej został usunięty ze służby państwowej, jako nie dający żadnych gwarancji dalszego uczciwego pełnienia służby, jak donoszą w prasie, ma być ponownie przywrócony na swój urząd, również p. Swolkeń, jak słyszeliśmy, ma powrócić na swe stanowisko. Wobec tego, ta pierwsza część mego wniosku staje się nieaktualna, albowiem z postępowania rządu p. Witosa widzimy, że zarządzenia, jakie mają być czynione w stosunku do winnych urzędników, polegać mają na bezkarności w stosunku do winnych niższych i na awansach w stosunku do winnych wyższych.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#AdamPragier">Wobec tego wszystkiego pozostaje mi tylko stwierdzić, że klasa robotnicza uważa to postępowanie Rządu za rękawicę, rzuconą jej, i że na to wezwanie odpowie przez odpowiednie przygotowanie się do samoobrony nie w sensie organizowania bojówek, bo my nie potrzebujemy formować bojówek, ale w najszerszym sensie politycznym staniemy z bronią u nogi, z całą siłą społeczną i polityczną naszych milionowych organizacji zawodowych i setki tysięcy liczących naszych organizacji politycznych. Niech z temi organizacjami mają do czynienia panowie: Borzęcki, Gostyński, Swolkeń, i jak się tam ci panowie nazywają, może i p. Urbanowicz. W tych warunkach niema się co dziwić, że Rząd zachowuje spokój i równowagę wobec epizodów groźnych skądinąd — kilkunastu zdarzających się z kolei zamachów dynamitowych. Pan Minister Kiernik, który całkowicie spokój i równowagę w tem położeniu rzeczy zachował, na Komisji Administracyjnej oświadczył, że zamachy dynamitowe uważa za epizody niedopuszczalne i niepożądane.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Wesołość na lewicy. Głos: Chyba zbyt głośne, na uszy niezdrowe.)</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#AdamPragier">Muszę stwierdzić, że całkowicie zgadzam się z tym poglądem, dodać jednak muszę rzecz bardzo interesującą, mianowicie, że na trzy dni przed pierwszym zamachem dynamitowym do pana Sitarskiego, który zajmował, a może jeszcze zajmuje wysokie stanowisko w defenzywie policyjnej,...</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#komentarz">(Głos: Wyżej poszedł.)</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#AdamPragier">... zwrócił się pewien interesujący młody człowiek z następującą kwestią, że dotychczas ile razy jakiś zamach w Polsce się zdarza, tyle razy policja go się czepia i ma do niego pretensje. Otóż obecnie on informuje, że z tym zamachem, który będzie, on nic wspólnego niema i prosi, żeby go pozostawiono w spokoju.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#AdamPragier">Pozwolę sobie zadać pytanie p. Ministrowi Kiernikowi czy jest poinformowany o tej sprawie, czy p. Snarski poinformował go o adresie i nazwisku tego młodego człowieka, czy udział jego i znajomość z tym panem, który brał jednakże udział w zamachu, jest stwierdzony i bliżej wykryty. To oczywiście prowadzi nas do bardzo interesujących i związanych dokładnie, ściśle z grudniową sprawą, spraw przygotowań faszystowskich.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#komentarz">(Śmiechy na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#AdamPragier">Niejednokrotnie usiłowali Panowie z tych rzeczy się śmiać, jabym jednak prosił, ażeby tym razem Panowie na kilka minut zachowali powagę dla wysłuchania choćby tego, że dziwnie pociągającym dla faszystów jest grób Niewiadomskiego, bo na nim zostało zorganizowane sprzysiężenie imienia Niewiadomskiego, które się następnie przekształciło w zakon faszystów. Ten zakon faszystów, którego członkowie składają przysięgę przed zamaskowanym przewodniczącym, w bardzo teatralnych okolicznościach, między innemi ma w swoim statucie, w swoich instrukcjach tego rodzaju przepis: „Przyrzekam, że stoję na straży bezwzględnego wykonywania t ej części praw obowiązujących, które nie stoją w sprzeczności z dobrem narodu, a zwalczam tę część praw i obyczajów, które z dobrem narodu są sprzeczne. Punkt f) Nie uchylam się nigdy od walki o sprawiedliwość narodową w myśl zasad zakonu”. Tutaj zakon, który uważa siebie za sędziego, stojącego ponad parlamentem, stanowi, które prawa należy szanować, a które należy przekraczać pod przysięgą.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#AdamPragier">Podobnie zupełnie inna organizacja, która się nazywa: „Pogotowie patriotów polskich”, zawiera w punkcie 8 swego regulaminu następujący przepis: „członkowie zobowiązani są śledzić ruchy i adresy poszczególnych dygnitarzy, posłów i przywódców grup wywrotowych, t. j. komunistów, żydowskich socjal-rewolucjon. i t. p. to „i t. p.” sięga do połowy tej ławy, do Wyzwolenia, i raportować o nich swoim dowódcom”. A dalej w punkcie 9: „Obowiązany jest stawić się na wezwanie swojego dowódcy, i być gotowym każdej chwili do zwalczania wywrotowców i strajkowiczów, do wszelkich manifestacji z narażeniem własnego życia i mienia”. To są rzeczy bardzo interesujące, tembardziej, że podpisany jest pseudonimem poseł Wojciech Rzędzian. Z tego widać, że należy on do ław prawicowych. Nie wiem czy zasiada teraz, czy nie, ale mówię do tego hipotetycznego P. posła Rzędziana. Panie Pośle Rzędzianie, faszyzm zabija w Polsce Prezydent Witos, broń Boże nie Minister Kiernik, on jest niewinny pod tym względem, faszyzm zabija p. Prezydent Witos, ponieważ faszyzmu nie można organizować z samego materiału opryszków i złodziej,...</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#AdamPragier">... tylko w faszyzm trzeba wierzyć, musi istnieć grupa ludzi, wierzących w to, że nie inną drogą, jak tylko drogą spisku reakcyjnego uda się państwo wyprowadzić z toni. Ale na to jest konieczne wyczekiwanie, cierpliwość, dopuszczenie Rządu Sikorskiego do tego, żeby się zużył, a nie zastąpienie go szybkie, gwałtowne rządem, który ma dać coś. Wszyscy na to czekali, teraz widzą, co ten Rząd im daje. W co ma wierzyć kandydat na faszystę, w dolara za 140.000, czy 200.000 marek, w co ma uwierzyć, to jest rzecz, która w bardzo znacznym stopniu faszyzm osłabia. Dlatego śmiem twierdzić, że nie tylko faszyzm biały z chwilą dojścia do władzy p. prezesa Witosa jest zdyskwalifikowany przez niego, ale niemniej także i to, co się nazywa samoobroną przed faszyzmem. Mówiło się przed paru tygodniami, coprawda mówiły to jednostki nieodpowiedzialne i zdenerwowane, że na faszyzm biały znajdzie się faszyzm czerwony. Z tego miejsca pragnę stwierdzić, że faszyzmu czerwonego, zorganizowanego przez odpowiedzialne grupy w Polsce, nie będzie. Klasa robotnicza polska nie na to zdobyła sobie jasne miejsce pod słońcem, ażeby miała dać się z powrotem zepchnąć do podziemi konspiracji. Faszyzmu czerwonego w Polsce nie będzie, bo go nikt organizować nie będzie. Nie będzie go, bo być nie może, gdyż klasy robotnicze polskie rozporządzają nieporównanie większą siłą, która zabezpieczy nas daleko lepiej od wszystkich zamachów prawicy grudniowych, lutowych, majowych i jakichkolwiek innych, swoją wielką organizacją, wiarą w przyszłość, wiarą w demokrację, t. zn. wiarą w samych siebie, bo u nas wiara w demokrację nie jest wiarą w łaskę czyjąś, ale wiarą w własną, żywą siłę społeczną, jaką my, jako klasa robotnicza, reprezentujemy. Dlatego obrona nasza, to jest obrona organizacji na gruncie masowym, ta, która nam dała rozstrzygnięcie w wspaniały sposób, w pamiętny dzień grudniowy i która nam gwarantuje, że ten dzień powtórzyć się więcej nie może. 11 grudnia klasa robotnicza Polski na zamach przygotowaną nie była zbrojnie, nie wiedziała, że się zdarzy, ale jak Pompejusz wytworzył legiony uderzeniem w ziemię, tak robotnicy warszawscy, dowiedziawszy się, co się dzieje na ulicy Wiejskiej, stali się siłą bojową, bo nią są zawsze. Dziś, kiedy mowa o dniu tym, niech mi wolno będzie ze czcią wspomnieć tow. Kałuszyńskiego, który poległ w obronie czerwonego sztandaru, który jednocześnie był sztandarem obrony Zgromadzenia Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#AdamPragier">W tem położeniu rzeczy z całkowitym spokojem patrzymy w przyszłość, ale czy ze spokojem równym ten Rząd parlamentarny, tak ściśle związany z Sejmem, a tak mało w Sejmie obecny, w przyszłość spoglądać może — to jest sprawa inna. Rozumiem, że dziś pojawiają się nastroje, które chciałyby wytworzyć jakiś stan rzeczy nieobowiązujący, nikt nikogo nie dosięga, nikt nikogo nie obraża. Tak nie jest. Łatwiej jest stworzyć rząd, aniżeli wystąpić z niego. Łatwiej wejść do rządu, bo na to trzeba się umówić dla stworzenia sztucznej większości, wmawiać, że się ma program, ale być obalonym nie jest tak łatwo, jeżeli chce się być obalony, to i sam program musi być obalony.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#AdamPragier">I dlatego tak gładko ta rzecz nie pójdzie. Nie tylko wąchanie róż, ale i dotykanie cierni tych róż musi być udziałem tego Rządu. Jeżeli p. Witosowi uda się z tego Rządu wyjść, to będzie musiał wytrzymać całą gorącą temperaturę, całą powolną temperaturę gotowania tego bulionu, który nawarzy! i wyjdzie z tego dokładnie rozgotowany na miękko.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Schiper. Proszę mówców o ścisłe trzymanie się tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IgnacySchiper">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#IgnacySchiper">Dyskusja stanęła na wysokim poziomie, jak tego wymaga sprawa tak doniosła, jak wypadki grudniowe. Ja też pragnąłbym mojem przemówieniem dostosować się do tego poważnego tonu, jaki wniósł i p. referent i Szanowny Przedmówca.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#IgnacySchiper">Szanowni Panowie. Jeżeli Panowie rozważycie rezolucję, jaką wniosło Koło Żydowskie w związku ze sprawą obecnie rozpatrywaną, jeżeli rozpatrzycie tę rezolucję w oderwaniu, to istotnie może się wyłonić to przeświadczenie, że niepotrzebnie my Żydzi, w takim momencie szarżujemy i szarżując wywołujemy wrażenie, jakobyśmy uważali tę sytuację tak tragiczną dla Państwa za sposobność zadokumentowania jakichś specjalnych żalów, które zniknąćby powinny w obliczu doniosłości całego zagadnienia. Ale Panowie, proszę mieć to na względzie, że nie stawialibyśmy naszej rezolucji i nie zgłaszalibyśmy votum mniejszości, gdyby nie to, że te sprawy zasadnicze i ważne zostały załatwione rezolucją, uchwaloną przez większość. Proszę uważać rezolucję zgłoszoną przez Koło Żydowskie właśnie za szczegół, którego nie powinno brakować, ażeby obraz, jaki ma dać rezolucja Komisji sejmowej, był pełny. Owóż uważaliśmy za odpowiednie podkreślić jedną rzecz, bardzo charakterystyczną w smutnych wypadkach grudniowych, a mianowicie ten moment charakterystyczny, że zamordowany został Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, jako prezydent żydowski.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#IgnacySchiper">Tak bardzo brutalną była demagogia pewnego obozu, który stworzył ową atmosferę mordu, że posłużyła się tym bardzo tanim i efektownym środkiem, a tak niestety wypróbowanym, a mianowicie sprowadziła zagadnienie pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do mianownika żydowskiego. O tem uważaliśmy za stosowne przypomnieć Panom na Komisji Sejmowej, a obecnie przypominamy na plenum Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#IgnacySchiper">Panów, nie o szarżę nam chodzi; nie mania wielkości, czy jakaś mania prześladowcza jest tą pobudką, która nas pcha, aby ów szczegół wysunąć, ów szczegół, przyznam przykry dla nas w większym może stopniu, aniżeli dla niektórych Panów w tej Wysokiej Izbie.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#IgnacySchiper">Nam chodzi o przyczynienie się naszą argumentacją i naszą postawą do narodzin nowej świadomości w społeczności polskiej, tej świadomości, że państwa budować nie można na ciągłej walce obywateli, którzy spełniają obowiązki i którzy domagają się praw.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#IgnacySchiper">Nam chodzi przyczynienie się naszemi siłami., o ile nas stać na to, do tego, aby myśl państwowa polska wzbiła się na te wyżyny, z których patrząc w dół widzieć można, że dwa narody walczące w ramach jednego państwa, to właściwie jeden organizm, który popełnia samobójstwo. O wzmocnienie tej świadomości, tej myśli państwowej nam chodzi.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#IgnacySchiper">Jeśli szanowny pan referent uważał za stosowne zastrzec się, zaoponować przeciw powiązaniu sprawy pogromów, czy ekscesów ze sprawą tak kardynalną, jak ta walka o myśl państwową, o to prawo pisane, o Konstytucję, jak walka przeciw wszelkim prawom zwyczajowym, nie pisanym, które w danym momencie mają odnieść zwycięstwo nad Konstytucją, jeśli szanowny pan referent uważał za stosowne skarcić to powiązanie sprawy ekscesów ze sprawą tej walki, to ja mógłbym się dołączyć do tego głosu pana referenta, gdyby nie zachodziło pewne ważne „ale”. Proszę Panów, nie będę się wdawał w dyskurs filologiczny, czy to były pogromy, czy też to były ekscesy, nie o to chodzi. Chodzi o istotę rzeczy; chodzi o to, że w tym, czy innym momencie ludzi, obywateli Państwa, raniono, że ich traktowano, jakby byli poza prawem, że nie dawano im obrony należytej. Nie chodzi o nazwę, chodzi o istotę rzeczy. Jeżeliśmy powiązali tę sprawę ze sprawą mordu pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej, tośmy to uczynili właśnie kierowani tymi względami państwowymi, że nie wolno lekceważyć tych ekscesów, jak to czyni pewna część tej Izby, jak to czyni pewien obóz polityczny, bowiem pożary przenoszą się łatwo z jednego dachu na drugi i oto ta sama ręka, która nie została ukarana, gdy targnęła się na życie czy zdrowie obywatela polskiego Żyda, ta sama ręka nieukarana należycie i bezkarnością rozzuchwalona, targnęła się na życie pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej. O ten właśnie związek nam chodziło; chodziło nam właśnie o przypomnienie tego faktu, że niestety to lekceważenie życia i co za tem idzie, zanikanie autokrytycyzmu w społeczeństwie polskiem w rezultacie pociąga za sobą bardzo ciężkie kryzysy dla życia państwowego.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#IgnacySchiper">Proszę Panów, wysunęliśmy sprawę antysemityzmu, nie tylko dlatego, że antysemityzm jest tym czynnikiem, pod którego obuchem my, Żydzi w Polsce, tak mocno cierpimy, ale wysunęliśmy sprawę antysemityzmu w większej jeszcze mierze dlatego, że jest on niebezpieczeństwem dla zdrowego rozwoju państwa, dlatego, że jest on maską, pod którą bardzo wygodnie przygotowuje się rozmaite zamachy na praworządność. Więc nie chodziło nam tu li tylko o wysuwanie bolączek osobistych, nawet tak gorzkich, ale chodziło nam przedewszystkiem o wzniesienie się na ten wysoki poziom myśli państwowej, na którym czujnie baczyć się musi na wszelkie objawy propagandy, zagrażające praworządności w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#IgnacySchiper">Proszę Panów, rezolucja przez nas zgłoszona, ma dwa punkty. Jeden punkt skierowany jest przeciwko „Rozwojowi”. Mogę z tej trybuny oświadczyć, że nie chodzi nam o „Rozwój” jako organizację ekonomiczną, organizację walki ekonomicznej, bo w tej dziedzinie rządzą prawa ekonomiczne i walkę te właśnie prawa rozstrzygną Chodzi nam o „Rozwój” jako organizację bojową, która nadużywa swej firmy ekonomicznej. Nie mniej mogę oświadczyć, że rezygnujemy z tej części naszej rezolucji. Czynimy to z tego powodu, że rezolucja większości w wielkim stopniu załatwia także sprawę „Rozwoju”.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#IgnacySchiper">Cały nacisk kładziemy na drugą część rezolucji, która właśnie wypowiada tę myśl, że antysemityzm, czynny antysemityzm jest ową maską, pod którą przygotowuje się zamachy na praworządność. Temu czynnemu antysemityzmowi my się chcemy przeciwstawić i chcielibyśmy także, ażeby Wysoka Izba, w rozumieniu tego wielkiego zagadnienia życia państwowego, przychyliła się do naszej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki).</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#IgnacySchiper">Jeden wybitny przywódca stronnictwa z prawicy wypowiedział swój sąd o sprawie żydowskiej w bardzo charakterystyczny sposób. Powiedział mianowicie: „Ja mam zbyt wiele problemów do przemyślenia jako Polak, jako obywatel Państwa, które jest w stadjum tworzenia się i nie mogę się dlatego wiele zajmować żydami. Sprawa żydowska dla mnie przedstawia się jak ciemny pokój i wiem tylko, że w tym ciemnym pokoju znajduje się wróg. Wobec tego, wchodząc do tego ciemnego pokoju, nie zastanawiam się nad tem, jak wygląda ten wróg, tylko wydobywam rewolwer i strzelam”. Proszę Panów, chciałbym, ażeby takie ujmowanie sprawy państwowej — bowiem sprawa żydowska jest doniosłą sprawą państwową — należała już do przeszłości. Nie, do ciemnego pokoju nie wolno wchodzić mężowi stanu, nie wolno wchodzić partii politycznej. Jej zadaniem jest rozświetlić tę ciemnicę, aby przemieniła się w prawdziwą świetlicę. A że nie czynią tego niektórzy polscy mężowie stanu i ich stronnictwa, nie dziwcie się Panowie, że my przedstawiciele żydowscy ustawicznie powtarzać musimy rzeczy niemiłe dla wielu z Panów i ruszać to sumienie, które się jeszcze nie ruszyło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Anusz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AntoniAnusz">Wysoki Sejmie! Przedmiotem sprawozdania Komisji Administracyjnej są te ponure dni grudniowe, które część naszego społeczeństwa okryły hańbą, a organizacji państwowej wystawiły jak najgorsze świadectwo.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#AntoniAnusz">Mniemam, że niema Polaka, szanującego się Polaka, któryby wówczas nie czuł się zelżonym i znieważonym w swojej godności narodowej. Bo jeżeli Państwo, które posiada organa bezpieczeństwa, nie mogło zabezpieczyć pierwszemu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej nietykalności, jeżeli te organa bezpieczeństwa nie potrafiły osłonić go od zniewag i obelg, to co można pomyśleć o takiem państwie i o takich organach bezpieczeństwa?</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AntoniAnusz">O tych dniach grudniowych najbardziej wskazaną rzeczą byłoby zapomnieć. Lecz, niestety, nie zrobili tego ci, w których interesie było, żeby zapomniano o tem. Ci ludzie nie tylko nie znaleźli słowa potępienia dla zbrodni, lecz zajęli się wytrwałą, systematyczną robotą wysławiania zbrodni i nadużyto do tego... — pan poseł Dubanowicz się uśmiecha, widać, że nie ma nic innego do powiedzenia. — A jednak ta rzecz nie jest wesoła i nie powinna być obojętna dla nikogo, komu chodzi o utrwalenie praworządności faktycznej i o rozwój poczucia praworządności wśród społeczeństwa. I stało się, że do gloryfikacji zbrodni nadużyto nawet instytucji świętej, czcigodnej — kościoła katolickiego. I ludzie, którzy całemi tygodniami, miesiącami i latami nie zaglądali do kościoła, uważali za rzecz wskazaną przyjść do kościoła akurat na nabożeństwo demonstracyjne za mordercę pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej. Ja nie jestem o tyle złego mniemania o naszej prawicy, ażeby twierdzić, że oni wszyscy bez wyjątku nie potępiają tej zbrodni. Ale mamy do czynienia z faktem bardzo znamiennym, że aczkolwiek prywatnie, pojedyńczo potępiają, to publicznie nie zdobyli się na żaden akt potępiający ten czyn. I tu mamy do czynienia z tem zjawiskiem, które obecnie na sobie poczuje doskonale obecna większość: hasła demagogiczne, puszczone w obieg narastają, jak lawina i spadają na głowy tych, którzy je puścili.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Święte słowa.)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AntoniAnusz">Święte słowa, a Panowie w tej chwili możecie się przekonać o świętości tych słów na spadku marki polskiej. Dawniej mierzyliście spadek marki polskiej wartością rządu, a co wypadnie powiedzieć o obecnym Rządzie, jeżeli tę samą miarę zastosujemy? Już poprzedni mówcy o tem mówili, my nie chcemy tem upraszczać sobie dyskusji. Jesteśmy bardziej wybredni w metodach zwalczania Rządu, aniżeli Wy byliście w owym czasie.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#AntoniAnusz">Proszę Wysokiej Izby, rezolucja uchwalona jednogłośnie w Komisji Administracyjnej domaga się sprawozdania od Rządu. Jabym chciał jeszcze wnieść poprawkę, mianowicie, aby to sprawozdanie nastąpiło nie później, niż w ciągu dwóch tygodni.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#AntoniAnusz">Proszę Wysokiej Izby, musimy stwierdzić z najwyższą satysfakcją i z uznaniem dla sądownictwa polskiego, że sądy w Polsce spełniły swoje zadanie: czyn mordercy był zakwalifikowany jako zbrodnia i należyta kara została wymierzona. Chcemy, żeby obecna władza administracyjna spełniła to, co do niej należy i żeby pociągnęła do odpowiedzialności tych, którzy będąc na stanowiskach administracyjnych nie spełnili swoich obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Powołują ich z powrotem na urzędy)</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#AntoniAnusz">Uważam za swój obowiązek oświadczyć, że przy sprawozdaniu, jakie otrzymamy od Rządu, nasz klub będzie domagał się bardzo wyczerpującej odpowiedzi, będziemy się domagali bardzo wyczerpującego sprawozdania i z całym krytycyzmem i z najgłębszą analizą odniesiemy się do tego sprawozdania. Wówczas między innemi zapytamy o to, zarówno Ministra Sprawiedliwości, jak i Ministra Spraw Wewnętrznych, czy niema podstaw prawnych, ażeby zapobiec temu dalszemu dezorientowaniu opinii publicznej i sumienia publicznego w Polsce, za jakie uważać należy rozpowszechnianie plotki z podobizną Niewiadomskiego i napis na jego pomniku. Bo jeżeli dziś na Powązkach na grobie człowieka, który przez sąd Rzeczypospolitej Polskiej był zakwalifikowany jako zbrodniarz, jeżeli na jego nagrobku ryje się słowo: bohater, jeżeli wydają się ulotki o mordercy Niewiadomskim i na tych ulotkach pod jego portretem pisze się: poległ tego i tego dnia, to uważam, że te rzeczy nie mogą być tolerowane i na te fakty trzeba reagować.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#AntoniAnusz">Otóż mam nadzieję, że przy sprawozdaniu, jakie nam złoży Rząd, będziemy mogli coś niecoś dowiedzieć się, jak Rząd na te rzeczy zareagował, a mniemam, że byłoby źle, gdyby prawo nie dawało dostatecznych podstaw, żeby tego rodzaju faktom zapobiec.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bobek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PawełBobek">Wysoki Sejmie! Wypadki grudniowe były oceniane przez nasze stronnictwo kilkakrotnie, przedewszystkiem we wniosku naszym, który złożyliśmy Sejmowi 14 grudnia. Stanowisko nasze jest znane i nie zabierałbym w tej sprawie wogóle głosu, gdyby nie ostentacyjne powoływanie się na ten wniosek i na podpisy przez pana posła Pragiera.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PawełBobek">Stwierdzam w imieniu stronnictwa, że w obronie idei prawa, praworządności, stronnictwo nasze będzie miało odwagę wystąpić bez względu na konstelację polityczną w Sejmie polskim i bez względu na to, z której strony pogwałcenie by nastąpiło.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A dlaczego p. Kiernik powołał z powrotem wydalonych urzędników?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Kozicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławKozicki">Wysoki Sejmie! Gdyby dyskusja obecna tyczyła się tylko postawionej rezolucji, to nie uważałbym za potrzebne zabierać tutaj głosu dlatego, że ta rezolucja była uchwalona przez większość Komisji i tak samo będzie uchwalona przez większość Izby. Jednakowoż dyskusja potoczyła się tu szerokim torem, dotknęła wielu dziedzin, weszła na tory historiozofii, poezji i t. d. Wypadki grudniowe, o których mówi się tutaj, są już dla nas w pewnej perspektywie historycznej i wszyscy możemy ze spokojem patrzyć na nie, jak zresztą dzisiejsza dyskusja na to wskazuje. Nawet sam p. referent Tugutt, który w sposób bardzo dociekliwy, zdaje się, zapuszczał się w przebieg wydarzeń, i starał się całą prawdę z nich wydobyć, nie mógł stwierdzić, ażeby te wypadki były rezultatem jakiegoś spisku, czy przygotowywanego przez czas dłuższy zamachu; co najwyżej mógł tutaj powiedzieć, że te grupy ludzi, które były na placu, nie szły luzem, ale były jakby zorganizowane, co nie dowodzi wcale, ażeby były zorganizowane w ciągu tygodni i miesięcy naprzód, ale mogły być zorganizowane samorzutnie na minuty i godziny przedtem. Ja mogę stwierdzić, że żadnych spisków faszystowskich, jak się ich nazywa, w Polsce nie było i niema, jeśli pod tem rozumieć...</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Głos: Napróżno, Panie!)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławKozicki">... spiski i organizacje na serio.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głos: Czy to w imieniu Rządu Pan mówi?)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#StanisławKozicki">W imieniu swojem własnem i nie mam nadziei, żeby Pana przekonać. Natomiast z przyjemnością bym stwierdził, że tu mówcy z lewicy zapewniali nas uroczyście, że lewica również żadnych spisków nie projektuje, że nie ma żadnych zamiarów występowania przeciwko praworządności, że szanuje Konstytucję, że będzie walczyć na gruncie parlamentarnym, że zamierza wysoko szanować godność parlamentu i zachowywać się w sposób parlamentarny. Biorę te wszystkie rzeczy dosłownie, chcę tym wszystkim słowom wierzyć, bo mam, proszę Panów, to mocne przeświadczenie, że nasze spory polityczne w Polsce mogą i powinny być załatwiane na gruncie praworządności politycznej, na gruncie parlamentarnym. Jestem jak najbardziej przeciwny załatwianiu sporów politycznych i wałki stronnictw politycznych na gruncie innym, ale chciałbym się Panów zapytać, czy Panowie są zupełnie pewni, że poza wolą Panów, którzy tutaj nam tę deklarację składali nie robią się rzeczy temu przeciwne, czy nie ma w sferach, które się koło lewicy grupują, ludzi, którzy mają jakieś zamiary, albo tendencje przeciwne? Chciałbym, aby Panowie na to zwrócili uwagę, dlatego, że w gazetach czytałem, nie wiem, może te wiadomości były ściśle podane, ale niedawno czytałem w jednem z pism o tem, że trzeba pójść śladem Mojżesza i wytępić całe pokolenie, aby uratować naród. Gdyby takie rzeczy były prawdziwe, gdyby były myślane i przygotowywane poza świadomością posłów, zasiadających w parlamencie, to obawiam się, że Panowie niebawem nie mogliby z taką otwartością i stanowczością jak dziś tym rzeczom zaprzeczyć. Ale, jak powiadam, cieszę się, że te rzeczy zostały dziś stwierdzone i chciałbym, aby w protokóle sejmowym były zapisane i abyśmy te deklaracje Panów co do zasad praworządności i zamiar poszanowania godności parlamentu, a nie traktowania go tylko jako klapy bezpieczeństwa, abyśmy to wszyscy zapamiętali i do tego wszystkiego się stosowali.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#StanisławKozicki">Proszę Panów, mówię o tem nie dlatego, ażebym się obawiał tych wszystkich rzeczy. Dotychczas Panowie krytykujecie Rząd — macie do tego prawo — ale jedyną skuteczną bronią, jaką w rękach Waszych widzę, to jest usiłowanie zagadania tego Rządu. Już trzecie posiedzenie upływa, a jeszcze jedno mamy stracić na dyskusję nad expose p. Grabskiego. Sądziłbym, że może by było rzeczą właściwszą pozwolić temu Rządowi pokazać, co uczynić potrafi, że może byłoby rzeczą właściwszą także dopomóc mu w przeprowadzeniu rozmaitych ustaw przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#StanisławKozicki">Co do tej groźby, jaką tutaj słyszeliśmy od p. Czapińskiego, który wzywał robotników do pogotowia i rozmaitych innych zapowiedzi, to niech Panowie pamiętają, że nie żyjemy 20 lat temu, lecz żyjemy w chwili obecnej, że dla wykonania pewnych gróźb i zapowiadania rozmaitych rzeczy nieprawdopodobnych potrzeba pewnej atmosfery w opinii, pewnej sytuacji politycznej i pewnych prądów nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Możeby Panowie zechcieli łaskawie, do historii, mając tyle skłonności, zapoznać się z tem wszystkiem co w Europie się dzieje. Już te idee tak drogie z końca XVIII w., idee Rousseau i Woltera należą do przeszłości. Wielkie idee z w. XIX, które naówczas były bardzo postępowe, dzisiaj w tej starej Europie są składane do lamusów jako rupiecie. Bardzo mi jest przykro, ale mam wrażenie, że wielu z Panów żyje w świecie dawnych idei, które dziś kursu nie mają i że wydaje im się, że sytuacja obecna jest podobna do tej, jaka była lat temu 15–20. Na to chciałem szanownym Panom zwrócić uwagę i powiedzieć przy tej okazji, że my się tych wszystkich gróźb i zapowiedzi nie boimy, bo to nie są rzeczy, leżące w duchu czasu, bo to nie są rzeczy w duchu społeczeństwa naszego które bardzo daleko odbiega od tego, co się Panom wydaje za najbardziej godne wiary, i najbardziej postępowe.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#StanisławKozicki">Na zakończenie chcę wyrazić zadowolenie, że dzisiejsza dyskusja odbyła się spokojnie i chciałbym zwrócić uwagę, że nasza prawa strona Izby zachowała się już tak mało nerwowo,...</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Głos: W bufecie.)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#StanisławKozicki">... że może zapomniała nawet p. pos. Pragiera. Natomiast Panowie zaczynają się denerwować, to dla nas jest bardzo dobrym objawem. Bardzo żałuję, że p. poseł Pragier nie posunął swojej sympatii dla nas tak daleko, żeby swój talent krasomówcy i swoją znajomość Krasińskiego i Wyspiańskiego przyniósł nam z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Bo mamy czyste sumienie)</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#StanisławKozicki">Rzeczywiście?!</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#komentarz">(Głos: Raz przecież przyznano nam rację.)</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#StanisławKozicki">Na zakończenie zaznaczam, że będziemy głosować za rezolucjami, przedstawionemi przez p. pos. Tugutta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Wysoki Sejmie! Rząd zgadza się z wnioskami, przedłożonemi przez p. Tugutta w imieniu Komisji Administracyjnej, aczkolwiek dotyczą one wypadków, których zlikwidowanie, i co do których wydanie zarządzeń leżało w ręku poprzedniego rządu. Te daty i sprawozdania, które będą do dyspozycji obecnego Rządu, chętnie Rząd Komisji i Sejmowi przedłoży.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Jeżeli jednak zabieram głos, to nie dlatego, żeby omawiać smutne wypadki z 11 i 12 grudnia, tylko żeby sprostować niektóre niezgodne z prawdą twierdzenia, w dzisiejszej dyskusji podniesione.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Sprawa niniejsza dotyczy dochodzeń, przeprowadzonych przeciwko poszczególnym urzędnikom i funkcjonariuszom policji, którzy zawinili w wypadkach 11 i 16 grudnia, i mogę już dziś powiedzieć, że wynik tych dochodzeń przedstawia się w ten sposób, iż w pierwszej instancji sądowej komendant policji Sikorski, został skazany za przekroczenie bezczynności władzy. Jednocześnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ze swej strony zarządziło było specjalne dochodzenia. Między innymi został zawieszony w swoich czynnościach Komisarz Rządu na m. st. Warszawę, Borzęcki.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głos: Już został wynagrodzony)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Proszę wysłuchać do końca. Dochodzenie jednak prowadzone przeciwko Komisarzowi Rządu na m. st. Warszawę, wykazało zupełny brak winy z jego strony, a dochodzenie przeprowadzone było przez rząd poprzedni, nie przez Rząd obecny. Skutkiem tego, były Komisarz Rządu na m. st. Warszawę, Borzęcki, został przywrócony przez rząd poprzedni gen. Sikorskiego do służby i mianowany zastępcą dyrektora departamentu bezpieczeństwa. Drugi, wymieniony przez p. Pragiera urzędnik, mianowicie funkcjonariusz policji państwowej, Swolkień, nie byt zawieszony w urzędowaniu, ale był tylko na urlopie, z którego powrócił. Dalej, jeżeli chodzi o innych funkcjonariuszy, to postępowanie dyscyplinarne wdrożono przeciwko p. Sikorskiemu, który także sądownie był odpowiedzialny, i przeciwko nadkomisarzowi Gostyńskiemu, którzy to obaj zostali wydaleni ze służby, a nadto 17 grudnia zwolnił rząd poprzedni na zasadzie art. 116 pragmatyki służbowej, jako nie wytrzymujących próbnej służby — dyrektora departamentu bezpieczeństwa Urbanowicza, naczelnika wydziału bezpieczeństwa Klińskiego i naczelnika wydziału prasowego Mańkowskiego. Przykładam wielką wagę do tego, ażeby stwierdzić, iż nie jest zgodne z prawdą, jakoby Rząd obecny któregokolwiek z tych funkcjonariuszy, których wymieniłem, a którzy zostali usunięci wskutek dochodzenia dyscyplinarnego lub sądowego w związku z zajściami z dnia 11 grudnia, ażeby któregokolwiek z nich Rząd obecny do urzędowania przywrócił, i pod tym względem muszę sprostować mylne, nieuzasadnione i wszelkich podstaw pozbawione twierdzenie p. posła Pragiera.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Jeżeli p. pos. Pragier wspominał tutaj także w związku z omawianemi wypadkami o zamachach dynamitowych i przypominał stanowisko, jakie zająłem na Komisji, to muszę stwierdzić, że Komisja jednomyślnie, bo nawet p. pos. Pragier nie głosował przeciw odnośnemu wnioskowi posła Wierczaka, Komisja jednomyślnie zaakceptowała moje stanowisko i wyjaśnienia w tej sprawie. Jeżeliby przyznawanie zimnej krwi Ministrowi Spraw Wewnętrznych miało być zarzutem, to jabym się tego zarzutu nie wstydził, bo zimnej krwi nam bardzo wiele potrzeba. Jeżeli zaś między innymi pozwoliłem sobie użyć wyrazów w swojem sprawozdaniu, w Komisji, że zamachy dynamitowe uważam za pewnego rodzaju epizody, to użyłem ich w tem znaczeniu technicznem, policyjnem, że zamachy te nie stanowiły wyraźnie rozgałęzionego spisku i powoływałem się w tym względzie na słowa Prezydenta Sikorskiego, jakich użył w Sejmie w swem ostatniem expose, kiedy to oświadczył, że będzie wyrazem Wysokiej Izby, jeżeli powie, że powyższe, niepoczytalne występki są tylko objawem jednostkowej zbrodniczości. Ja również do tego przekonania doszedłem i to zdanie pozwoliłem sobie na Komisji przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Jeżeli dalej p. pos. Pragier mówił o tajnych organizacjach, co także przebijało się w przemówieniu jednego z poprzednich mówców o rzekomym udziale funkcjonariuszów policji w tajnych organizacjach wojskowych, to musiałbym ze stanowiska i swojego, jako Ministra Spraw Wewnętrznych i ze stanowiska Rządu stwierdzić, że Rząd w expose swojego Premiera zupełnie niedwuznacznie wyraził, jakie pod tym względem zajął i zajmować będzie stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Zdaje mi się, że tak samo, jak Rząd nie złamał zasady, że winni wypadków z 11 grudnia urzędnicy do służby przywróceni być nie mogą i okazały się pod tym względem twierdzenia szanownych panów niezgodne z prawdą, tak samo i z tego stanowiska, które Rząd zajął w ostatniem expose Premiera w stosunku do tajnych organizacji wojskowych, Rząd nie zeszedł.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Nie mogę, zdaje mi się, nic lepszego Wysokiej Izbie zakomunikować, jak tylko przeczytać odnośny ustęp z expose Premiera, przy którym bezwarunkowo dalej stoimy, i na podstawie którego Rząd w dalszym ciągu postępować będzie.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Wówczas to Premier Witos wyraźnie powiedział: „Rząd wie, że całe społeczeństwo wielkim głosem domaga się porządku i spokoju, wierząc, że jedynie one mogą zapewnić normalny rozwój Rzeczypospolitej. Dlatego Rząd, stojąc ściśle na stanowisku Konstytucji i praworządności na niej opartej, nie będzie tolerował żadnych nielegalnych organizacji, któreby miały na celu rozstrzyganie siłą doniosłych problemów państwowych”.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Na tem stanowisku w dalszym ciągu Rząd stoi i stać będzie. Byłbym bardzo wdzięczny szanownym posłom z lewicy, gdyby zechcieli pod tym względem udzielić mi bliższych informacji, z których Rząd niezawodnie skorzysta.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: W gazetach było, w „Kurierze Polskim”)</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">Proszę mi tylko udzielić informacji konkretnych.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#MinisterSprawWewnętrznychKiernik">P. pos. Pragier powoływał się tutaj na fakt, który miałby być pewną informacją, a mianowicie, że do jednego z funkcjonariuszy policji, p. Snarskiego, miał się zgłosić młodzieniec, który go zapewniał. że nie brał udziału w żadnym zamachu. Mam wrażenie, że tego rodzaju informacje mogą być udzielane przez wszystkich tych, którzy nie mają nic wspólnego z zamachami dynamitowemi, ale chyba nie są wystarczające do wprowadzenia dochodzeń na realne drogi. I mogę tylko powtórzyć, co powiedziałem przed chwilą, że Rząd nie będzie tolerował żadnych tajnych organizacji i odpowiednie zarządzenia wydał. Być może, że najbliższa przyszłość przyniesie pewne konkretne rezultaty, a jeśli takie będą, nie zaniedbam temi wiadomościami z Wysoką Izbą się podzielić, a obowiązek swój, jako Minister Spraw Wewnętrznych, w każdym czasie w zupełności spełnię.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">Jest wniosek o przerwanie dyskusji. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem dyskusji, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość, dyskusja przerwana.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MaciejRataj">Mamy rezolucję Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MaciejRataj">Pan referent życzy sobie jeszcze zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławAugustThugutt">Chciałbym stwierdzić, że przyjmuję poprawkę posła Anusza co do dwutygodniowego terminu.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławAugustThugutt">W związku z oświadczeniem p. posła Kozickiego, że nie stwierdziłem istnienia spisku, muszę zaznaczyć, że słowa moje brzmiały. Nie miałem żadnego uprawnienia, ani żadnej możności stwierdzić istnienia spisku i żadnego śledztwa nie przeprowadzałem. Przemawiałem, jako referent Komisji. Sądzę, że wystarczającem zupełnie było poprzestać na tem. Co do mojego zdania osobistego, mogą się Panowie domyśleć, że jest nieco dalej idące.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławAugustThugutt">Co się tyczy wspomnianego przez p. Pragiera incydentu z młodzieńcem, który nie chciał się mieszać do sprawy zamachów dynamitowych, pozwolę sobie zwrócić uwagę p. Ministra Spraw Wewnętrznych, że sprawa ta nie jest tak błaha, jak gdyby się zdawało, bo o tym fakcie było meldowane bezzwłocznie poprzedniemu Ministrowi Spraw Wewnętrznych, nazwisko tego ze wszechmiar interesującego młodzieńca jest w głównej Komendzie Policji znane, zapewne znane jest p. Ministrowi, a jeżeli nie, to jest bardzo źle, bo powinienby jednakowoż p. Minister pewne wnioski stąd wyciągnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MaciejRataj">Do pierwszych dwóch rezolucji większości Komisji nie było sprzeciwu. Jest tylko poprawka posła Anusza, domagająca się, aby sprawozdanie Rządu było złożone w ciągu dwóch tygodni. Jeżeli nie usłyszę protestu, będę uważał, że poprawka ta jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(Głosy: Nie, nie.)</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MaciejRataj">Wobec tego poddaję tę poprawkę osobno pod głosowanie. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za poprawką posła Anusza, ażeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MaciejRataj">Proszę tych Panów Posłów, którzy są za rezolucjami Komisji Administracyjnej, ażeby wstali. Stoi większość, rezolucje są przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#MaciejRataj">Dalej mamy dwie rezolucje posła Schipera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#IgnacySchiper">Pierwszą część tej rezolucji cofnąłem. Pozostaje druga część.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MaciejRataj">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#MaciejRataj">„Wzywa się Rząd, aby z całą surowością tępił agitację nawołującą do czynnych wystąpień przeciw Żydom, jako akcję podważającą praworządność i maskującą dążenia do obalenia Konstytucji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za rezolucją, ażeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do czwartego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni. Proszę o spokój.)</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MaciejRataj">Trzecie czytanie ustawy o scalaniu gruntów, (dr. nr. 502 i odbitka Roneo nr. 30). Nie zgłoszono w terminie przyjętym przez praktykę, żadnych poprawek, będziemy zatem głosować bez dyskusji, ponieważ jednak pozostają jeszcze rezolucje, do rezolucji ma głos pan sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanGawlikowski">W sprawie zgłoszonych rezolucji oświadczam, że nie mogę się zgodzić na rezolucję p. pos. Malinowskiego opiewającą: „Sejm wzywa Rząd, ażeby rozporządzenie wykonawcze do ustawy o scalaniu gruntów oddał najpierw Komisji Rolnej Sejmu (art. 11, 12, 13)”. Nie mogę się zgodzić na tę rezolucję, z tego powodu, że wydawanie rozporządzeń wykonawczych do ustawy należy do Rządu, i Rząd, jako odpowiedzialny przed Sejmem nie może w razie wydania rozporządzenia, niezgodnego z ustawą odwołać się do Sejmu, jeżeliby Sejm to rozporządzenie akceptował. Z tych względów jestem przeciwny tej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanGawlikowski">Jeżeli chodzi o rezolucję ks. Ilkowa, to merytorycznie oświadczam się za nią, ale ze względu na lepsze ujęcie stylistyczne i lepsze wyrażenie myśli, w porozumieniu z autorem, przeredagowałem tę rezolucję, i składam ją p. Marszałkowi do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanGawlikowski">Rezolucja p. Dziducha, została załatwiona na Komisji w punkcie e) art. 25. Jest ona wskutek tego bezprzedmiotową i dlatego wypowiadam się przeciw niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MaciejRataj">Co do samej ustawy zaznaczam jeszcze raz, nie zgłoszono do trzeciego czytania żadnej poprawki, sądzę więc, że bez poprawek mogę przyjąć, że Izba w trzeciem czytaniu całą ustawę przyjmuje.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do rezolucji. Najpierw mamy rezolucje, które wyszły z Komisji. Mają je Panowie w druku nr. 502.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Proszę o głos w sprawie głosowania)</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MaciejRataj">Głos ma w sprawie głosowania p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JędrzejMoraczewski">Prosiłbym o rozdzielenie przy głosowaniu pierwszej rezolucji, będącej w druku, na dwie części aż do słów: „o obrocie ziemią” włącznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania nad pierwszą rezolucją Komisji. Na wniosek p. Moraczewskiego będziemy głosować oddzielnie nad dwiema częściami tej rezolucji. Pierwsza część tej rezolucji brzmi: „Wzywa się Rząd do przedłożenia ustawy o obrocie ziemią”. Druga część będzie brzmiała: „Wzywa się Rząd do przedłożenia ustawy o niepodzielności gruntów poniżej pewnego minimum posiadania”, Proszę Posłów, którzy są za pierwszą częścią rezolucji aby wstali. Stoi większość, rezolucja Przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za drugą częścią rezolucji, która brzmi: „Wzywa się Rząd do przedłożenia ustawy o niepodzielności gruntów poniżej pewnego minimum posiadania”, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MaciejRataj">Co do drugiej rezolucji, zdaję mi się, że bez głosowania mogę uważać ją za przyjętą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanGawlikowski">Druga rezolucja jest załatwiona pozytywnie nowym artykułem, umieszczonym w odbitce Roneo i już przyjętym. Proszę zatem o niepoddawanie jej pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy więc do rezolucji, zgłoszonych podczas drugiego czytania. Naprzód jest rezolucja p. Malinowskiego, będąca w odbitce Roneo. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MaciejRataj">Dalej Panowie mają rezolucję p. ks. Ilkowa. Rezolucja ta została przeredagowana w porozumieniu z ks. Ilkowem i brzmi: „Sejm wzywa Rząd do przeprowadzenia w Małopolsce akcji, uświadamiającej ludność o korzyściach scalania gruntów”. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MaciejRataj">Dalej mamy rezolucję p. Dziducha, która podobno jest załatwiona przez art. 25. Czy wnioskodawca godzi się na to, ażeby rezolucję wycofać?</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(P. Dziduch: Proszę o poddanie pod głosowanie).</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MaciejRataj">P. Dziduch pragnie, ażeby była głosowana. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Mniejszość, rezolucja upadła.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do dalszego punktu, stanowiącego uzupełnienie porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre przepisy ustawy z dnia 2 marca 1923 r. w przedmiocie udzielenia Ministrowi Skarbu upoważnienia do regulowania w drodze rozporządzeń obrotu pieniężnego z krajami zagranicznemi (dr. nr. 596). Jako sprawozdawca głos ma p. Byrka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WładysławByrka">Wysoki Sejmie! Przedłożona przez Rząd 10 czerwca ustawa ma za zadanie umożliwienie Ministrowi Skarbu stosowania przepisów ustawy z dnia 2 marca 1923 r. sprężyście i należycie na Górnym Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WładysławByrka">Wskutek tego wprowadzone są w niej właściwie tylko dwa postanowienia. Pierwsze zmienia art. 4 p. a) z tego powodu, że w dotychczasowej ustawie użyte są wyrazy: „na obszarze b. dzielnic rosyjskiej i pruskiej”, a w zwykłem rozumieniu przy słowach: „b. dzielnica pruska” ma się na myśli województwo poznańskie i woj. pomorskie.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Moraczewski).</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WładysławByrka">Otóż nowela do tej ustawy w art. 1 wprowadza także możność zastosowania tych przepisów karnych na górnośląskiej części woj. śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#WładysławByrka">Z tego samego punktu widzenia proponowane jest także uzupełnienie art. 8 1. 3, który także wyraźnie mówi o górnośląskiej części woj. śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#WładysławByrka">Komisja Skarbowa nie widziała powodu do wprowadzenia do tej ustawy jakichkolwiek zmian, przyjęła projekt rządowy i w imieniu tej Komisji proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JędrzejMoraczewski">Do głosu nikt się nie zapisał, żadne poprawki nie zostały wniesione, o ile nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że ustawa w brzmieniu, uchwalonem przez Komisję, jest przyjęta. Nie słyszę sprzeciwu, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Referent stawia wniosek o odbycie zaraz trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu, przystępujemy do trzeciego czytania. Głosu nikt nie żąda, uważam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do nr. 5 porządku dziennego: trzecie czytanie ustawy o zmianie granie gmin miejskich.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(P. Putek: Proszę o głos w sprawie formalnej)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma w sprawie formalnej p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Proponuję, ażeby głosowanie nad tą ustawą odroczyć do następnego posiedzenia ze względu na możność uzgodnienia pewnych spornych kwestii, jakie ta ustawa wywołała. Mam wrażenie, że na Komisji Skarbowej jutro do tego porozumienia dojść byśmy mogli, a gwałtowne forsowanie sprawy na dzisiejszem posiedzeniu niewątpliwie wywołałoby rozdrażnienie.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JózefPutek">Stawiam wniosek o odroczenie trzeciego czytania do następnego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JędrzejMoraczewski">To nie załatwi sprawy, gdyż ustawa i tak nie wróci do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JózefPutek">Na Komisji Skarbowej w rozprawie o skarbowości samorządów gminnych będziemy mieli możność załatwienia kwestii podatkowych tych gmin, które na mocy dzisiejszej ustawy zostałyby włączone do gmin miejskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wpłynął wniosek formalny p. Putka, który proponuje, aby zdjąć z porządku dziennego trzecie czytanie tej ustawy i odłożyć je do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JędrzejMoraczewski">Kto jest za wnioskiem p. Putka, zechce powstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Do głosu nikt się nie zapisał, wobec tego przystępujemy do głosowania. Kto jest za tą ustawą w trzeciem czytaniu, zechce powstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku p. Bryla w sprawie daniny lasowej (druk nr. 582 i 96). Udzielam głosu sprawozdawcy p. Brylowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie! W imieniu sejmowej Komisji Odbudowy Kraju mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie o wniosku nagłym mego klubu w sprawie daniny lasowej.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanBryl">Danina lasowa nie jest niczem innem, jak podatkiem majątkowym, który ma się pobrać od właścicieli lasów. Sprawa ta wypływa właściwie jeszcze z ustawy z 28 lutego 1919 roku o dostarczeniu drzewa budulcowego na cele odbudowy kraju. Danina ta jest podatkiem sprawiedliwym, jest łatwo ściągalna, jest celowa. Jest sprawiedliwa z tego powodu, że dotyka głównie tych właścicieli lasów, którzy nie spełnili obowiązku wobec Państwa i zniszczonej ludności, wypływającego z ustawy z 28 lutego 1919 roku. Albowiem Rząd, wykonując ustawę o dostarczeniu drzewa budulcowego, nałożył obowiązek na właścicieli lasów dostarczenia 30% względnie 15% kontyngentu na cele odbudowy. Niektórzy właściciele obowiązek ten spełnili, drzewo Rządowi oddali, natomiast wielu właścicieli lasów, względnie drzewostanów leśnych od spełnienia tego obowiązku się uchyliło. Ustawa ta ma za zadanie pociągnąć tych wszystkich właścicieli lasów, którzy swojego obowiązku nie spełnili, do świadczeń na rzecz odbudowy kraju.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JanBryl">Zresztą sami właściciele lasów swojego czasu zgodzili się na wysokość tej daniny, albowiem Rząd z początku, wykonując ustawę, popełnił szereg niewłaściwości, wymierzał za duże kontyngenty, zajmował wszystek drzewostan naraz, tak że przemysł tartaczny nie mógł iść i właściciele lasów sami zgłosili się do Rządu z propozycją, ażeby zwolnić ich lasy, a oni chętnie oddadzą Rządowi 30% masy drzewnej, reszta zaś 70% miała iść na pokrycie zapotrzebowania wewnątrz kraju i na wywóz za granicę.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JanBryl">Danina ta jest łatwo ściągalna z powodu, że dotyka tylko tych właścicieli lasów i tylko te drzewostany, które rzeczywiście nadają się do wyrębu. A zatem lasy, które nie mają drzewostanu rębnego, oczywiście nie będą podlegały daninie, te będą podlegały osobnej ustawie o podatku majątkowym.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JanBryl">Danina jest celowa z powodu, że niestety kraj nasz odbudowuje się głównie z materiału drzewnego. Ideał, do którego dążyliśmy przez cztery lata, żeby pozostawić Polskę nie drewnianą, lecz murowaną, niestety wskutek stosunków gospodarczych nie został spełniony. I nadal ludność odbudowuje się prowizorycznie i to z drzewa. Dlatego jeżeli mamy dopomóc ludności, która nie zdołała się odbudować, a więc 50% ogólnego zniszczenia, to jednak musimy się z tem pogodzić, że trzeba dalej dawać ten materiał, jaki mamy do dyspozycji, a więc przeważnie drzewo.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JanBryl">W ustawie przewidziano, że wszyscy właściciele, którzy oddali kontyngent należny na mocy ustawy z 28 lutego 1919 r., są zupełnie wolni od tej daniny lasowej. Daninie tej będą podlegali tylko ci, którzy kontyngentu nie oddali. Wysokość kontyngentu mają wymierzać organa administracyjne pierwszej instancji, starostwa w porozumieniu z Ministerstwem Robót Publicznych i Ministerstwem Rolnictwa i Dóbr Państwowych. Danina ta w całości ma być zapisana w osobnych księgach, ściągana przez organa Ministerstwa Robót Publicznych, o ile chodzi o drzewo w naturze; zaś jeżeli chodzi o ekwiwalent w gotówce, ma być ściągana przez organa Ministerstwa Skarbu i zapisywana w specjalnych rubrykach na cele odbudowy kraju.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JanBryl">Ustawa ta została przyjęta prawie jednogłośnie w Komisji, przypuszczam, że Sejm ją zatwierdzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wiceminister Markowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Ustawa, której projekt Szanowni Panowie mają przed sobą, była opracowywana przez Komisję Odbudowy Kraju wtedy, kiedy jeszcze Ministerstwo Skarbu nie ułożyło ostatecznie i nie zdołało wnieść do Wysokiego Sejmu projektu ustawy o podatku majątkowym, co jednak teraz już się stało i projekt ten, jak Panowie wiedzą, znajduje się w Komisji Skarbowej. Równocześnie Ministerstwo Robót Publicznych opracowało projekt odbudowy kraju, który jednak do Wysokiego Sejmu jeszcze nie wpłynął. Ponieważ ustawa, będąca przedmiotem dzisiejszych rozpraw, dotyka jak jednego, tak i drugiego z poprzednio wymienionych projektów, a więc i ustawy o podatku majątkowym i ustawy o odbudowie kraju, musi więc być koniecznie uzgodniona z temi dwoma projektami; inaczej sama byłaby niewykonalna i owe projekty byłyby też trudne do wykonania. Jak słusznie przed chwilą p. referent zaznaczył, danina leśna jest tylko pewną odmianką, że się tak wyrażę, podatku majątkowego, musi być więc do niego ustosunkowana w odpowiedni sposób. W tym celu należy przedewszystkiem w art. 1 zrobić ważną poprawkę. Art. 1 głosi w drugiej swojej części, że danina leśna ma być zaliczona na poczet mającego być uchwalonym ogólnego podatku majątkowego. Jeżeli powiadamy, że danina ma być zaliczona na podatek majątkowy, to z tego musimy wyprowadzić wniosek, że w tym wypadku, kiedy będzie wyższą od podatku majątkowego, należałoby z tego podatku część zwrócić temu, kto zapłacił wyższą daninę lasową. Otóż tego być nie powinno, bo gdybyśmy wymierzali podatek majątkowy od całego majątku i nie rozdzielali go na daninę leśną i na podatek majątkowy, to w takim razie majątek byłby większy, zastosowalibyśmy do niego wyższą stopę podatkową, podatek poszedłby w górę i podatnik oczywiście zapłaciłby więcej. Czyż z tej racji, że danina ma być pobrana oddzielnie od podatku majątkowego, mamy część podatku zwracać? Takich wypadków, żeby danina była mniejsza od podatku majątkowego, będzie niewiele, dlatego, że danina lasowa według obliczeń Departamentu Leśnictwa, ma stanowić przeciętnie 11% wartości drzewostanu wtedy, kiedy podatek majątkowy przy największym majątku sięga tylko do 10%, zaliczenia więc faktycznie być nie może, bo najczęściej danina lasowa będzie większą, aniżeli podatek majątkowy. Dlatego też Ministerstwo Skarbu proponuje, aby w art. 1 w ustępie 2 wyrazy: „danina powyższa ma być zaliczona na poczet i t. d.” zastąpić wyrazami: „przedmioty majątkowe, obciążone daniną lasową, są wolne od mającego być uchwalonym ogólnego podatku majątkowego”. Słowem, podatek majątkowy rozdwaja się. Od jednej leśnej części majątku będzie wzięty w formie daniny lasowej, a w drugiej części będzie wzięty jako zwykły podatek majątkowy.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Również, proszę Panów, należałoby zrobić poprawkę w art. 2.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ostatnie zdanie tego artykułu brzmi, że daninie podlegają na tych samych zasadach również lasy rządowe. Ten przepis miał na celu zapewnienie na rzecz odbudowy także i materiałów z lasów rządowych. Nowy projekt ustawy o odbudowie kraju nie opiera się wcale na pobieraniu drzewa w naturze, ale na udzielaniu zapomóg, względnie pożyczek długoterminowych — ulgowych tym, którzy się jeszcze nie odbudowali, bo z praktyki i doświadczenia zarządu odbudowy kraju pokazało się, że to jest bardzo wskazane. Zatem wypadków takich, ażeby trzeba brać drzewo z lasów rządowych, wogóle nie będzie. Jeżeli zaś danina, jak przed chwilą było to zaznaczone, jest odmianą podatku majątkowego, to przecież Rząd ze swoich własnych lasów podatku majątkowego płacić nie powinien. Dlatego też stawiam wniosek, ażeby ostatnie zdanie w artykule drugim uległo skreśleniu.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Również w tym samym artykule drugim należałoby uzupełnić wyrażenie „właściciele masy drzewnej”. Jakiej drzewnej masy? Przecież nie tej, która jest przewieziona do fabryki i jako materiał dla wyrobów drzewnych znajduje się w fabryce. Tam nie będzie jej dotykać danina leśna, tam ją dotknie podatek majątkowy. Trzeba więc dodać, dla rozgraniczenia jednej dziedziny podatkowej od drugiej, do słów „masy drzewnej” wyrazy: „pozostającej w lesie”.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W art. 3, proszę Panów, z tych samych powodów, o których mówiłem przed chwilą, należy skreślić wyraz: „rządowych” przedostatni wyraz w tym artykule, skoro lasy rządowe powinny być wolne od daniny.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W art. 5 jest umieszczony przepis, że Rządowi przysługuje prawo poboru daniny lasowej w naturze, ewentualnie za zgodą właściciela w gotówce. Ponieważ na odbudowę kraju według projektu ustawy o odbudowie drzewo w naturze będzie wydawane w wyjątkowych wypadkach, a natomiast będzie płacona gotówka, więc nie powinno być przepisu, aby zamiana na gotówkę zależała od zgody właściciela, bo właściciel musi w zasadzie zapłacić gotówką. W wyjątkowych tylko wypadkach, jak mnie, objaśniał fachowy Departament Ministerstwa Robót Publicznych, ma być wydawane drzewo; takich wypadków w Polsce będzie kilkadziesiąt. A więc wyrazy: „ewentualnie za zgodą właściciela” trzeba skreślić, bo są sprzeczne z projektem ustawy o odbudowie kraju.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W art. 6 należy zrobić poprawkę natury bardziej formalnej. Mianowicie jest tam powiedziane, że: „Wysokość daniny lasowej wymierzają organa Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych wspólnie z organami Ministerstwa Robót Publicznych”. Otóż ani Ministerstwo Rolnictwa, ani Ministerstwo Robót Publicznych nic posiadają organów, które mogłyby się zająć wymiarem daniny lasowej. Należałoby napisać, że wymiary uskuteczniają władze administracyjne I instancji, a tylko kierują się wskazówkami w razie potrzeby, jakich im udzielą fachowi urzędnicy tych Ministerstw. Takich urzędników jest bardzo mało i sami tego oszacowania wykonaćby nie zdołali.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W art. 8 powiedziano: „O ile właściciel lasu nie godzi się na cenę, ustanowioną przez przewidziane w art. 7 niniejszej ustawy Komisje — Rząd ma prawo wyeksploatować na własny rachunek masę drzewną przypadającą z daniny, albo sprzedać ją w wolnym przetargu”. To drugie jest słuszne, bo Rządowi są potrzebne pieniądze, ale nie powinno być przepisu, żeby Rząd eksploatował na własny rachunek, bo odbudowa potrzebuje gotówki a nie drzewa, więc też wyrazy „wyeksploatować na własny rachunek”, „albo” i „ją” należy skreślić.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Dalej art. 9 przewiduje, że daninę, którą się zamieni na gotówkę, mają organy Ministerstwa Skarbu ścigać i wnosić do kas skarbowych. Ale, proszę Panów, nie przewiduje się dla Ministra Robót Publicznych żadnych funduszów, z którychby czerpał na koszty, związane z wymiarem daniny, na wyjazdy, na oszacowania i t. d. Skoro według art. 11 ma być cały fundusz z daniny lasowej użyty na odbudowę kraju, musi być także dodany przepis, przewidujący z czego pokryć koszty. Dlatego proponuję art. 9 uzupełnić ustępem: „Koszty związane z wymiarem i poborem daniny będą pokryte z wpływów tejże daniny”.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">W art. 10 słowo „wymienionej” zmienić na „wymierzonej”.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Art. 13 i 14, zawierające przepisy karne, muszą ulec zmianie, a to dlatego, że niezupełnie są w zgodzie z Konstytucją. W poprawkach, które składam, jest utrzymana ta sama zasada, co w projekcie, ale artykuły te co do formy proponuję zgodnie z redakcją Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Poprawka do art. 14 polega na tem, że jeżeli osoba niezadowolona z kary, wymierzonej przez organa administracyjne, odwołuje się do sądu, to sąd nie może być związany orzeczeniem władzy administracyjnej i musi mieć zupełnie wolną rękę. Dlatego też artykuł 14 winien być uzupełniony przez dodanie przepisu, że sąd powiatowy (pokoju) postępuje tak, jak gdyby orzeczenia karnego nie wydano.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Ponieważ przepisy stosowane w b. dzielnicy pruskiej są inne, mianowicie istnieją tam przepisy o karach, które mogą być wymierzone w drodze administracyjnej bez odwoływania się do sądów, przeto Ministerstwo Sprawiedliwości żąda uzupełnienia art. 14 odpowiednim dodatkiem, dotyczącym województw pomorskiego i poznańskiego oraz górnośląskiej części województwa śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wreszcie ponieważ Ministerstwo Sprawiedliwości jest też zainteresowane w wykonaniu ustawy ze względu na te dwa artykuły, które przytoczyłem, więc w art. 18, gdzie jest mowa o tem, kto ma wykonać ustawę, powinno być dodane, iż ją wykonuje oprócz Ministrów: Robót Publicznych, Skarbu, Rolnictwa i Spraw Wewnętrznych, jeszcze Minister Sprawiedliwości. O poczynienie powyższych poprawek upraszam. Są one z p. referentem uzgodnione.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#komentarz">(Głosy: Z Komisją także?)</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Uzgodniono je tylko z referentem. Gdyby Panowie uważali, że to jest niedostateczne, prosiłbym o odesłanie projektu do Komisji. Bez poprawek ustawa stałaby się niewykonalną. I nie tylko ustawa o daninie lasowej, ale też ustawy o podatku majątkowym i odbudowie kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do rozprawy szczegółowej. Do art. 1 głos ma p. Gardecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#ZygmuntGardecki">Proszę Panów!</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#ZygmuntGardecki">Na porządku dziennym mamy ustawę, która ma rozstrzygnąć zagadnienie palące, zagadnienie, które jest wynikiem strasznej wojny światowej. Wedle danych statystycznych wiemy, że skutkiem wojny światowej na terenie Polski jest zniszczonych przeszło półtora miliona domów. Z tego do tej pory odbudowano 47%.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#ZygmuntGardecki">Otóż Komisja Odbudowy Kraju, zastanawiając się nad tem zagadnieniem, które należy w całej rozciągłości załatwić w myśl interesów tych olbrzymich mas ludu pracującego wiejskiego, które zostały przez tę okropną wojnę zepchnięte do roli pierwotnego człowieka, które muszą do dzisiejszego dnia mieszkać w dołach strzeleckich, otóż śmiem twierdzić, Komisja sprawę tę jednak rozstrzygnęła po macoszemu.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#ZygmuntGardecki">Proszę Panów! Stanowisko większości Komisji nie było zgodne ze zdaniem wszystkich członków Komisji. Mniejszość stanęła na stanowisku, że ta ustawa, gdyby była tak uchwalona, jak ją uchwaliła Komisja, nie byłaby sprawiedliwą przedewszystkiem w stosunku do Skarbu. Mniejszość stanęła na tem stanowisku, że byłoby ryzykowne, aby przy pomocy Skarbu Państwa odbudowywały się te zniszczone chaty, że Skarb Państwa w dzisiejszem położeniu jest tak biedny, że byłoby ryzykowne próbować, aby przy pomocy tego Skarbu załatwić tak wielką społeczną chorobę. Panowie z prawicy społecznej stali na słusznem ze swego punktu widzenia stanowisku, zwalając całą tę sprawę na Skarb Państwa i motywując, że stanowisko mniejszości nie jest konstytucyjne, że stanowisko mniejszości jest antykonstytucyjne. Panowie z prawicy twierdzą: Jakże to? Część obywateli ma pokryć tak olbrzymie wydatki na korzyść drugiej części obywateli, którzy nie będą opodatkowani? Ci Panowie twierdzą z całą stanowczością, że tego rodzaju akt byłby antykonstytucyjny. Jednakże mniejszość stanęła na przeciwnem stanowisku, twierdząc z praktycznych względów, że przedewszystkiem należy uwzględnić Skarb Państwa, który jest pusty, który nie jest w stanie odbudować tych zniszczonych domów, z drugiej zaś strony mniejszość Komisji stanęła również na słusznem stanowisku, że jeżeli pewna grupa ludzi kosztem Państwa, kosztem olbrzymiej gromady obywateli porobiła olbrzymie fortuny, to nie zawadzi i nie będzie antykonstytucyjnem stanowiskiem i antykonstytucyjnym czynem, jeżeli na tę gromadę ludzi, która dziś opływa w olbrzymie dostatki, jak powiedziałem, zarobiwszy na nędzy ludzkiej olbrzymie sumy pieniędzy, nałoży się specjalnie podatek na odbudowę zniszczonych domów.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#ZygmuntGardecki">Przypominam Panom, że jeżeli chodzi o interesy prawicy społecznej, o interesy obszarnika, czy fabrykanta, czy bogatego kupca, to Panowie wtedy nic używacie argumentów, co jest konstytucyjne, a co jest niekonstytucyjne. My, proszę Panów, przypominamy sobie, że był taki okres, kiedy warsztaty pracy były zniszczone, pamiętamy ten straszny dla Polski okres, kiedy Polska zaczęła się budować i rolnictwo i przemysł, dzięki okupantom, był zniszczony, ale przypominamy sobie również, że panowie z prawicy społecznej wtedy olbrzymie sumy brali, otrzymywane ze Skarbu Państwa, i to od rządów, któreście zwalczali. Motywowaliście to tem wówczas, że to idzie na odbudowę zniszczonych warsztatów pracy. I wtedy Panowie nie mówiliście, że to jest antykonstytucyjne, wtedy Panowie nie mówiliście, że wy te warsztaty pracy odbudowaliście kosztem olbrzymich mas ludu pracującego na wsi i w mieście, że kosztem tego ludu właśnie odbudowaliście swoje zniszczone warsztaty. I my Wam o tem nie mówiliśmy, bo wiedzieliśmy, że jest obowiązkiem Państwa pomóc tym, którzy wskutek wojny mieli zniszczone warsztaty pracy. Ale dziś, kiedy powiadamy Wam, że Skarb Państwa jest pusty, kiedy powiadamy Wam, że odbudowaliście warsztaty pracy kosztem ludności, kiedy my Wam to przypominamy i mówimy, że Waszym obowiązkiem obywatelskim i państwowym jest swoim kosztem, przy pomocy części Waszych bogactw pomóc tym wielkim nędzarzom odbudować się, to Panowie w tej chwili używacie tego niebezpiecznego argumentu, niebezpiecznego przedewszystkiem dla siebie.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#ZygmuntGardecki">Ja Panom przypomnę jeszcze bardzo przykry obrazek, przypomnę Panom bardzo przykrą rzecz, która dla Was oczywiście jest bardzo niemiłą, której Wy niezbyt mile słuchacie. Wyście Panowie stworzyli dla obrony Konstytucji organizację pod nazwą Ligi Obrony Konstytucji. Ja Panom przypomnę, że ta Liga Obrony Konstytucji robiła zbrojny zamach w dniu 11 grudnia. Według Panów to było konstytucyjne, według Panów to było praworządne, dlatego, że ta organizacja jest wynikiem Waszej ideologii. Wtedy jest to praworządne i według Was wszystko w porządku.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#komentarz">(Głos: Co to ma wspólnego z drzewem?)</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#ZygmuntGardecki">To ma, proszę Panów, tyle z drzewem wspólnego, że Wyście na Komisji Odbudowy Kraju użyli jedynego argumentu przeciw nam, mniejszości, którzyśmy stali na stanowisku obrony Skarbu Państwa i bronili interesów tej ludności, która dzięki Wam musi do dnia dzisiejszego cierpieć, że Wyście użyli jedynego argumentu, że pretensje nasze są antykonstytucyjne. Dlatego ja Panom właśnie przypominam, że jeśli chodzi o Wasze kieszenie, że jeśli chodzi o Wasz zysk, to wszystko będzie konstytucyjne, ale jeśli chodzi o danie społeczeństwu cokolwiek Waszym kosztem, to jest niepraworządne i niekonstytucyjne wedle Was.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#ZygmuntGardecki">A teraz, proszę Panów, tutaj z tej trybuny sejmowej z całą hardością i dumą, jeśli chodzi o obronę interesów chłopów, z tej trybuny bronią chłopi interesów chłopskich. Śmiem twierdzić, że słusznie. Otóż tak jak chłopi zawzięcie bronią swoich interesów, tak samo proszę Panów, ja jako robotnik z tej trybuny chcę bronić interesów robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#ZygmuntGardecki">Panowie powiadają, że tę daninę leśną należy przerzucić na podatek majątkowy. My z doświadczenia wiemy, że te wszystkie podatki bezpośrednie, które Wy macie płacić do Skarbu Państwa, czy to będzie podatek gruntowy, czy podatek majątkowy, czy podatek dochodowy, te wszystkie podatki będą zrzucone na robotników, na konsumentów. Ta tendencja u Panów jest bardzo wyraźna. Myśmy się przyglądali bardzo bacznemi oczyma temu, że z chwilą, kiedy miał być uchwalony podatek gruntowy, to jakkolwiek dolar stal bez zmiany przez kilka miesięcy drożyzna wzrastała, a to nie z innej przyczyny było jak tylko z tej, że Wyście czuli na własnych karkach, że będziecie płacić podatek gruntowy i zaczęliście już drożyznę robić, zaczęliście przy pomocy drożyzny ściągać pieniądze, żeby można było płacić te podatki kosztem konsumenta, to znaczy, kosztem ludu roboczego w miastach i na wsi.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#ZygmuntGardecki">Jeżeli ja tutaj z tej trybuny powiadam, że nic mogę się zgodzić na to, aby ta danina leśna była zamachem na Skarb Państwa, ażeby kosztem Państwa były odbudowane domostwa ubogiej ludności, zniszczonej przez wojnę, to dlatego, że chcę bronić tego Skarbu Państwa, który jest pusty. To raz, a po drugie ponieważ wiemy o tem, że Panowie wszelkie podatki zrzucacie na barki ludu roboczego, dlatego chcemy utrudnić Wam zrzucenie tych podatków na barki ludności robotniczej. Dlatego żądamy, aby ta danina była bezpłatna. Zadaniem naszem jako przedstawicieli robotniczych nie jest ułatwianie Wam zrzucania podatków na masy robotnicze, lecz utrudnianie Wam zrzucania tych podatków na masy robotnicze.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Sejda).</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#ZygmuntGardecki">Kiedyśmy mówili o tem, że w Polsce jest ogromna drożyzna i nędza wśród klasy robotniczej, odpowiedział nam z tej trybuny sejmowej p. Pluta, roniąc krokodyle łzy, w jakiej to strasznej nędzy żyją masy chłopskie. Zdaje mi się, że staliśmy wtedy na jednem stanowisku, broniąc swoich klasowych interesów, ale Panowie uchwaliliście, że chłopi bogaci i obszarnicy mogą zdzierać skórę, ile im się podoba, z ludności miejskiej. Wyście myśleli, że tym sposobem bronicie interesów małorolnego chłopa. Ale czy p. Pluta, który ronił krokodyle łzy nad tym małorolnym chłopem, bronił interesów małorolnego chłopa? Nie, proszę Panów, bo chłop trzy i czteromorgowy nie ma co do sprzedania w mieście, jest półproletariuszem, półrobotnikiem, który w dodatku musi płacić olbrzymi haracz na utrzymanie Państwa w drodze pośrednich podatków. A Wy chcielibyście tę daninę zepchnąć z siebie, ten podatek zepchnąć na szeregi ludu robotniczego na wsi, tego małorolnego chłopa i robotnika miejskiego.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#ZygmuntGardecki">I dlatego, z tych powodów, stoimy na tem stanowisku twardo, biorąc pod uwagę Skarb Państwa, który jest pusty, że nie przy pomocy Skarbu należy odbudowywać zniszczone wsie, lecz przy pomocy ściągnięcia daniny leśnej, daniny darmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoka Izbo! Jestem niezmiernie zadowolony, że tak ważna sprawa, jak kwestia lasów, znalazła się wreszcie na porządku dziennym i wyrażam zdziwienie, że tak małe zainteresowanie widzę po obu stronach izby, a w szczególności w klubie poselskim, do którego kiedyś należałem. Tam mnie uczono, a w szczególności sprawozdawca tej ustawy p. Bryl mnie uczył, że pierwszem i zasadniczem żądaniem ruchu ludowego jest upaństwowienie lasów.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle, mam wrażenie, że referowana przez Pana ustawa jest bardzo daleko posuniętą rezygnacją z programu głoszonego dotychczas, danina bowiem, którą Pan referuje, już nie tylko odbiega od idei upaństwowienia lasów, ale nawet nie zbliża się w żadnej mierze do nazwy daniny, którą Panowie usiłujecie jej tutaj nadać.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#KarolPolakiewicz">Chcę poruszyć parę zasadniczych kwestii. Odbudowa kraju i nawet dostarczenie drzewa na opał, jak pan inżynier Bryl dobrze wie o tem, podczas zimy bardzo szwankowały. Panowie obszarnicy nic dostarczyli drzewa ani na odbudowę dróg nawet, ani na odbudowę zniszczonych gospodarstw z kontygentu, który na nich nałożono; cały ciężar spadł na lasy państwowe i przypominam sobie, jak byliśmy świadkami niezmiernie charakterystycznej dyskusji na Komisji Rolnej, kiedy pan inżynier Bryl z niezwykłą maestrią bronił wniosku o zamknięcie granicy dla wywozu drzewa. Inicjatywę do tego wniosku dał p. poseł Brownsford z prawicy, dlatego, że tam chodziło o lasy państwowe na Pomorzu. Oczywiście troska o lasy państwowe, które nie są w kieszeni obszarników, była na stronie prawej bardzo wielka.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#KarolPolakiewicz">Wtedy p. inż. Bryl skorzystał z wniosku prawicy, był łaskaw rozciągnąć ten wniosek na całą Rzeczypospolitą. Wywożono drzewo z rabunkowej gospodarki w szczególności z kresów, i dzisiaj na każdym wiecu, każdy poseł jest molestowany: Panowie, ratujcie lasy. To już nie jest spór między kilku tysiącami obszarników a masami ludu, lecz chodzi tu o dobro Państwa, o dobro społeczeństwa, wywożone za granicę za marki polskie, bo ani jeden funt sterling, ani jeden dolar za drzewo wywożone z Polski nie wpłynął do kraju. Tu popełniono na bogactwie narodowem i Państwie ciężką zbrodnię, bo gdy Sejm Ustawodawczy zgodził się na wywóz za granicę, to pod tem hasłem, że drzewo poprawi naszą markę. Lasy wywożono, a wszystkie obce waluty lokowano w bankach zagranicznych, co pociągało za sobą dalszy spadek marki.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, ta zbrodnia wywozu drzewa za granicę, zdaniem mojem, jest tem większa, że mamy całe połacie kraju nieodbudowane i że w czasie całej zimy ludność nie miała drzewa na opał. O tem panowie z Piasta bardzo dobrze wiedzą.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(P. Bryl: Cóż z tego? Myśmy uchwalili, żeby zamknąć granicę. Co z tego wyniknie?)</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, dziwię się, że dotąd nie została wniesiona zmiana — mówię narazie wogóle o lasach, przejdę i do tej ustawy — że nie została wniesiona zmiana ustawy o ochronie leśnej. Panowie również wiedzą, co się dzieje w lasach prywatnych, wiedzą, że dziś, kiedy chodzi o odbudowę zniszczonych mostów, płacą tylko lasy państwowe, a lasy prywatne nie są obciążone na tę rzecz żadnemi świadczeniami.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#KarolPolakiewicz">W imieniu mego stronnictwa proponuję przedewszystkiem skreślenie drugiego ustępu art. 1: „Danina powyższa ma być zaliczona na poczet mającego być uchwalonym ogólnego podatku majątkowego”.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#komentarz">(P. Bryl: To samo Rząd proponuje)</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#KarolPolakiewicz">Rząd nie proponuje tego; jestem zdziwiony, że p. Wiceminister Skarbu przychodzi z zasadniczemi poprawkami nie na Komisję, lecz na plenum Sejmu, gdy my nie jesteśmy przygotowani do odpowiedzi w tak skomplikowanej sprawie. P. Wiceminister zechce zrozumieć, że Izba nie jest przygotowana.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#komentarz">(P. Bryl: Trzeba było przyjść na Komisję)</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#KarolPolakiewicz">Rząd proponuje tutaj, aby majątki obciążone daniną nie płaciły podatku majątkowego. To absolutnie nie zmienia, Panie Inżynierze, naszej poprawki, bo Panowie zaliczacie tę daninę, którą prywatni właściciele lasów mają spłacić, i proponujecie ją wstawić na poczet podatku majątkowego, w przyszłości uchwalić się mającego.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#komentarz">(P. Bryl: Pan nie rozumie tego).</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#KarolPolakiewicz">Rozumiem bardzo dobrze.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, co do reszty punktów potem się zapiszę do głosu, narazie ograniczam się do wniesienia tej poprawki i proszę o jej przyjęcie, t. j. skreślenie drugiego ustępu art. 1, że danina ma być zaliczona na poczet mającego się uchwalić podatku majątkowego. A także sprzeciwiam się poprawce, którą wniósł w ostatniej chwili Rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JózefSanojca">Wysoka Izbo! Utarł się u nas taki zwyczaj, że różne sprawy niezwykle bolesne dla społeczeństwa odpowiednio się wyzyskuje dla demagogii.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JózefSanojca">Oto przykład: Naprzód chłopi przez setki lat robili pańszczyznę i przez setki lat nad ich karkiem byt żyd pachciarz, sprowadzony przez szlachcica, a gdy chłop dostatecznie znienawidził go, dziś ten szlachcic udaje, że jest wielkim antysemitą, ale dalej z żydem geszefta i spółki prowadzi. Są historycznie udowodnione fakta o panowaniu tego zwyczaju. Zwyczaj ten jest zastosowany i u nas w odbudowie. Ja sam byłem świadkiem następującego faktu: Jeden z posłów byłego Sejmu, Piastowiec, p. Skrzypek, na wiecu w Rzeszowie mówił, że nie można zachodniej Galicji odbudowywać, bo muszą być odbudowane strasznie zniszczone kresy wschodnie, a na wschodnich kresach, gdzie jest ludność przeważnie niepolska, mówiło się, że muszą być odbudowane ziemie zachodnie, gdzie jest rdzenna ludność polska. Koniec był ten, że i tu i tam ludzie przez lata musieli żyć w norach. Dziś znów na porządek dzienny przyszła odbudowa, skoro naprzód przez cztery lata maltretowało się ludzi w tych norach, nie mając możności odbudowania się, bo im nie daną była należyta pomoc w tym kierunku, ażeby naprawdę mieli dach nad głową. Wystarczy przejechać nie tylko okolice rzeki Sanu, nie potrzeba jechać aż na dalekie kresy, bo nawet w pow. krakowskim jeszcze możnaby znaleźć takich obywateli w zdemolowanych gminach, że do dnia dzisiejszego wcale odbudowani nie są.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#JózefSanojca">Ale natomiast są tacy, którzy mają wzorowo postawione dworki. Ot choćby Piastowiec Cholewicki w pow. krakowskim. Gdy mu raz wiatr zawalił stodołę, to mu drugi raz zbudowano.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(P. Bryl: On był wtedy Waszym zwolennikiem)</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#JózefSanojca">Wtedy jak mu drugi raz odbudowano stodołę, panie pośle Bryl, wtedy był Waszym zwolennikiem. I to samo jest obecnie wogóle. Był tutaj poseł Jan Stapiński, Wasz Panowie z Piasta niedawny wielki przyjaciel. Otóż pan Stapiński tutaj dosyć silnie wykazywał, ile to spółek lasowych i w jaki sposób odbudowywało wsie galicyjskie. I nie mieliście Panowie słów oburzenia przeciw posłowi Janowi Stapińskiemu, a on znowu nie wiem już jakimi słowami Wam dopiekał i doskwierał, mówiąc, że zbrodnia była dokonana na tym biednym chłopie. Nie wchodzę w meritum tego, co on mówił, i widzę, że obydwie strony, i szanowni panowie z Piasta, i członkowie spółek rozmaitych leśnych, i pan Stapiński dostatecznie swoje geszefta znają, bo potem podczas wyborów pocałowali się i przeprosili i razem poszli.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#JózefSanojca">Po tych wszystkich eksperymentach odbudowy, eksperymentach niesłychanych w swoim rodzaju, dziś Piastowcy mówią o odbudowie. Raczej powinna być przeprowadzona rezolucja p. Stapińskiego, uchwalona przez Sejm, żeby odpowiednia komisja zbadała tę odbudowę i winnych zamknęła do kryminału. Zamiast tego znowuż słyszymy, że Rząd mówi o drzewie na odbudowę w tym czasie, kiedy dawno wszystkie wsie zdemolowane i zniszczone przez wojnę, powinny być odbudowane.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#JózefSanojca">Stało się tak i z samem pojęciem daniny lasowej. Rozumiem zupełnie intencję szanownego p. Bryla. Chodziło o przypodobanie się wyborcom, więc się zrobiło wniosek nagły, ażeby wziąć na odbudowę tyle to a tyle lasów pańskich, żeby zaś oczywiście chłopom mogło się to podobać, zatem proponowany przez p. Bryla art. 1, brzmiał: „Upoważnia się Rząd do pobrania jednorazowej daniny leśnej na cele odbudowy kraju”. Ale tymczasem zawarł Piast z prawicą pakt i nagle znikł ten artykuł w pierwotnem brzmieniu, bo zjawia się dodatek bardzo charakterystyczny: „Danina powyższa ma być zaliczona na poczet mającego być uchwalonym ogólnego podatku majątkowego”.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#komentarz">(Głos: Tego wymaga Konstytucja)</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#JózefSanojca">A poza tem, jeżeli nie ma być pobrane drzewo, jeżeli drzewostan jest już wycięty, to wtedy ma być pobrany ekwiwalent w pieniądzach. Jeżeli ma to być w pieniądzach płacony ekwiwalent, to dlaczego nie ma być jeden podatek majątkowy, dlaczego nie mają właściciele lasów płacić podatku, możeby nie potrzeba robić podwójnej manipulacji. Ale stało się. Przyszedł do skutku układ Piasta z prawicą. Widocznie zażądano od Piasta ukorzenia się przed interesami wielkich obszarników ze szkodą nawet Skarbu Państwa i wskutek tego dodano, że danina powyższa ma być zaliczona na poczet przyszłego podatku majątkowego. Ale nie tylko to ma być zaliczone, art. 4 bowiem powiada, że mają być zaliczone nawet te wszystkie wyręby, i wszystkie wogóle świadczenia, które poprzednio były dane przez właścicieli lasów, te również mają być zaliczone na poczet podatku majątkowego.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#komentarz">(Przerywanie)</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#JózefSanojca">Wyraźnie, Panie Inżynierze, art. 4 o tem mówi. I to jest najciekawsze, co znaczy ten art. 4. Oto ni mniej ni więcej, tylko na podstawie rozporządzenia Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych z 2 września 1920 r. tak z lasów państwowych, jak i z lasów prywatnych, miało być przeznaczone odpowiednie drzewo na odbudowę i miało być tego około 25 milionów metrów kubicznych. Miało się ciąć po 5 milionów metrów rocznie, to znaczy, dla pokrycia całości zapotrzebowania miał być wyrąb pięcioletni. Z tego wyrębu 30% miały dawać na cele odbudowy tak lasy państwowe, jak i prywatne. Powszechnie wiadomo, że lasy państwowe 30% dały, ale lasy prywatne w bardzo rzadziutkich wypadkach należycie wykonały odpowiednie rozporządzenie.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#JózefSanojca">Ale nie koniec na tem. One uzyskały tym tytułem prawo wyrębu, dokonały nawet 10-letnich wyrębów, że to niby mają dać 30% na cele odbudowy. Właściwie tego nieraz na odbudowę nie dały. Wyrąbały drzewo, wywiozły za granicę i teraz mam wrażenie, że zostały gołe poręby. Nawet Pan Inżynier jest przekonany, że tak jest. Inaczej gdyby również p. inżynier Posacki nie był przekonany, że zastanie gołe poręby i że nie dadzą właściciele lasów drzewa, nie powiedziałby, że dadzą pieniądze, zamiast drzewa. P. inżynier tak mówi, bo nie wierzy, że jest wszędzie drzewo do wybrania.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#JózefSanojca">W ten sposób pozwolono na to, że rozporządzenie Ministra, które miało na celu przeprowadzenie odbudowy kraju, zostało wykonane nie w kierunku dania chłopom materiału na odbudowę, lecz w kierunku wyrąbania lasów i wywiezienia drzewa za granicę za obcą walutę. Ażeby to jeszcze ułatwić, wyszukano bardzo piękną formułkę. Oto eksport drzewa w jakimkolwiek stanie, wywiezienie go za granicę miało pono naprawić markę polską. Jak się marka poprawiła, widzimy. Aż zgroza człowieka przejmuje. Nie byłem w poprzednim Sejmie, ale czytałem dokładnie sprawozdania sejmowe i dzisiejszy premier p. Witos, wówczas też premier, w swojem expose powiedział, że nawet na 10 lat trzeba poświęcić lasy, żeby ratować markę polską od spadku. I w tym kierunku szła gospodarka leśna. Wywożono drzewo, wywożono masami, prawie bez kontroli. Żeby to jeszcze ułatwić, spółki różne lasowe korzystały z 50% opustu na przewóz drzewa i w ten sposób ogołocono kraj z materiału budulcowego. Cena materiału w Polsce, czy to będzie drzewo budulcowe, czy to będą deski, doszła jeszcze parę miesięcy temu do zawrotnej ceny 250.000 marek za metr kubiczny, a dziś przekroczyła napewno pół miliona za metr szcześcienny i z tej przyczyny utrudniono zupełnie chłopu przeprowadzenie odbudowy. Marka zaś tak spadła, że dolar minął 150.000 Mkp.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#JózefSanojca">Wskutek tego, wskutek tych wielkich krzywd, wskutek tego, że chłopa zmusza się siedzieć w norach, wskutek tego, że obiecanki okazały się cacankami, że tego wszystkiego co obiecywano, nie wykonano, istnieje na wsi duży ferment, a wśród wyborców duże niezadowolenie. Żeby ten ferment przydusić, mówi się: Oto będzie drzewo na odbudowę, oto my Piastowcy projektujemy daninę lasową. Ja się właśnie boję, żeby to się nie skończyło znowu tylko na czczej demonstracji i obiecankach. Boję się, że to znów będzie jedna z tych humbugowych obietnic-krzywd na tle odbudowy. Dużo krzyczą w stronnictwie Piasta, czego to nie zrobiono dla chłopów, a chłopi siedzą w norach i będą nadal w norach siedzieć, a panowie lasopaski będą dalej drzewo za granicę wywozić. Gdyby istotnie w stronnictwie Piasta była sprawiedliwość i rzetelne intencje, to zdaje mi się, że p. inż. Bryl głosowałby za swoim poprzednim projektem. Poprzedni projekt p. Bryla istotnie był wymierzony przeciw obszarnikom, był ułożony w tym kierunku, ażeby wziąć od tych wszystkich panów obszarników leśnych pewną ilość drzewa i dać chłopom. Ani chłopi temu nie winni, ani my, ani Wysoka Izba, że sz. panowie Piastowcy zrobili pakt z prawicą i prawica od Was to uzyskała, że zgadzacie się na poprawkę w kierunku krzywdy Skarbu Państwa, bo jak się daninę leśną potrąci z podatku majątkowego, to o tyle pieniędzy mniej do Skarbu Państwa wpłynie.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#JózefSanojca">Ażeby nie było bałamuctwa, ażeby było zagwarantowane uczciwe i szczere postanowienie, uważam, że absolutnie należy uchwalić art. 1 po skreśleniu w nim słów że „danina powyższa ma być zaliczona na poczet mającego być uchwalonym podatku majątkowego”.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#komentarz">(Głos: A Konstytucja?)</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#JózefSanojca">Nie wiem, czy to pan inżynier Bryl Konstytucji również nie zna, skoro projekt poprzednio przezeń wniesiony był o zupełnie podobnem brzmieniu, jak ja proponuję, które ma być antykonstytucyjne. Konstytucja wyraźnie powiada, Panie Kolego Posacki, zdaje się, w art. 88,...</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#komentarz">(Głos: 99)</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#JózefSanojca">... że na cele ogólno-państwowe Rząd ma prawo wziąć wszystko, co tylko jest potrzebne. To jest w Konstytucji wyraźnie powiedziane. Ja mogę, jeżeli chcecie, przeczytać o tem artykuł z Konstytucji, drukowanej z regulaminem, który Panowie macie. Szkoda jednak czytać to, co każdemu wiadome. Państwo ma prawo także wziąć nawet krew obywatela, a to jest przecież własność prywatna bezsporna, co jest rzeczą niezaprzeczalną. Państwo ma prawo wziąć konie, wóz, zarekwirować wszystko. Wszystko zabrać ma prawo, jeżeli chodzi o dobro ogólne. Jeżeli Państwo może żądać krwi, to ma prawo także zażądać od obszarnika 30% lasów, zwłaszcza, jeżeli mu zapłaci pełną cenę.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#JózefSanojca">Tylko, że panowie obszarnicy są gorącymi patriotami, a panowie z prawicy wielkimi ludowcami wtedy, kiedy chodzi o chłopskie głosy. Jeżeli chodzi o to, żeby chłopom uchwalić w Sejmie cokolwiek, to Wy Konstytucję kierujecie przeciw nim. Jeżeli chodzi o reformę rolną, to Konstytucja jest przeciw reformie, jeżeli zaś chodzi o to, żeby Was Konstytucją przycisnąć, to wtedy krzyczycie, że tak być nie może.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#komentarz">(Głos: Dosyć)</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#JózefSanojca">Pan może dyktować swoim parobkom,...</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#komentarz">(Głos: To nie wiec.)</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#JózefSanojca">... o ile Pan ich ma.</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Głośniej)</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#JózefSanojca">To już śmieszny dowcip, to „głośniej”.</u>
          <u xml:id="u-50.28" who="#JózefSanojca">Z powodu, że tego rodzaju praktyka była prowadzona, musimy zająć w stosunku do projektowanych tutaj przez Komisję artykułów krytyczne stanowisko i musimy wnieść odpowiednie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-50.29" who="#JózefSanojca">Ale najciekawsze jest tutaj jednak stanowisko Rządu. Rząd, który powstał z większości, uznał, że nawet stanowisko Komisji jest jeszcze za skromne. Mało na poczet daniny postawić to, co się weźmie na odbudowę, mało tę daninę policzyć na poczet podatku majątkowego, mało, że to co się wzięło w 1920 czy którymś roku, to się na daninę majątkową położy. Oto, jak słyszymy, jak oświadczył zdaje się p. Wiceminister Skarbu, wogóle te części lasu, w których miały być pobrane świadczenia na odbudowę, mają być zwolnione od daniny majątkowej. A więc pan Minister Skarbu, jako przedstawiciel Rządu idzie jeszcze dalej, niż Komisja. I nie koniec na tem. Oto Rząd ze swej strony zgłosił szereg poprawek tak, że właściwie prawie do każdego artykułu jest od Rządu poprawka. Jest to praktyka w sejmie żadnym niebywała. Z tego powodu domagamy się, jeśli tyle zasadniczych poprawek przez sam Rząd zostało wniesionych, ażeby tę ustawę na nowo do komisji odesłać i tam ją odpowiednio zmodyfikować.</u>
          <u xml:id="u-50.30" who="#komentarz">(Głos na prawicy: W imię dobra ludu)</u>
          <u xml:id="u-50.31" who="#JózefSanojca">Panowie koledzy z Piasta pamiętają bardzo dobrze, ile to ustaw w pośpiechu zrobiono w ciągu kilku dni i co z tego wynikło — ustawa została martwą. Ustawę o reformie rolnej natomiast robiliście sześć miesięcy, a potem cały rok leżała ona w Głównym Urzędzie Ziemskim, a po półtorarocznej robocie była już i ustawa o wykonaniu reformy rolnej i urzędach ziemskich, a za trzy lata ani jednego obszaru dworskiego Wasi ludzie w Głównym Urzędzie nie wywłaszczyli. Dlaczego? Bo nie mogli, nie umieli i nie chcieli.</u>
          <u xml:id="u-50.32" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ale w kryminale siedzą)</u>
          <u xml:id="u-50.33" who="#JózefSanojca">Owszem. Siedzą choćby w Kołomyi. Uważam, że należy raczej dłużej popracować w Komisji, a ustawę należy zredagować tak, ażeby była sprawiedliwa i wykonalna i ażeby cel, o którym się mówi, był osiągnięty.</u>
          <u xml:id="u-50.34" who="#JózefSanojca">Jeśli chodzi o właścicieli lasów i o pewne świadczenia na rzecz Skarbu Państwa, to i tak podatkiem majątkowym byłoby to objęte. Jeśli Panom chodzi, ażeby to była danina leśna, wyznaczona na cele odbudowy, to ona musi być osobno traktowana i właściciele lasów muszą dać osobną daninę na cele odbudowy. Szczególnie, jeżeli Wy, Panowie z Piasta, jesteście ludowcy, jeśli serce Was boli, gdy chłopi żyją nie w domach, to z nami pójdziecie przeciw prawicy. A jeżeli szanowni panowie z prawicy nazywają się też ludowcami, kochającymi szczególnie polski lud, szczególniej miłujący polskość na kresach, niezwykle miłosierni, niezwykle katoliccy, niezwykle chrześcijańscy, sam ideał nauki chrześcijańskiej i polskości, to możecie mieć Wy, szanowni, Panowie z prawicy, tyle w sercu miłosierdzia, że tym biedakom zniszczonym przez wojnę, czy w centrum Polski, czy na kresach umożliwicie dostanie drzewa i nie będziecie bronić interesów wielkich obszarników, którzy nawet między Wami nie w tak bardzo wielkiej ilości siedzą.</u>
          <u xml:id="u-50.35" who="#JózefSanojca">Musimy to podkreślić, że Wasz Rząd poszedł jeszcze dalej, chcąc dogodzić interesom jednej klasy społecznej, klasy obszarników, klasy tej, która przez wojnę nie była zniszczona, starając się, ażeby ona odpowiednio w opiekę była wzięta.</u>
          <u xml:id="u-50.36" who="#komentarz">(P. Dębski: Pan się myli)</u>
          <u xml:id="u-50.37" who="#JózefSanojca">Trzeba jednakże powiedzieć: poczekajcie.</u>
          <u xml:id="u-50.38" who="#JózefSanojca">W art. 4 jest jeszcze jeden bardzo ciekawy ustęp.</u>
          <u xml:id="u-50.39" who="#komentarz">(P. Dębski: Myli się Pan)</u>
          <u xml:id="u-50.40" who="#JózefSanojca">Panie Kolego Dębski, w szkole może Pan klasyfikować, co jest dostateczne, a co niedostateczne, a tutaj to ja mam swój niezależny głos. Otóż w art. 4 powiedziano, że kwota daniny lasowej, określonej niniejsza ustawą, powinna być wliczona na poczet podatku majątkowego z potrąceniem ceny zapłaconej za drzewo oddane po 1 stycznia 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-50.41" who="#JózefSanojca">Otóż po 1 stycznia 1922 roku właśnie było tak. że panowie z prawicy wyciągnęli Konstytucję i ponieważ na mocy Konstytucji uznano, że należy się obszarnikom, właścicielom lasów dawać pełną cenę za drzewo, więc Panowie pamiętają, że od 1 stycznia 1922 roku zgodnie z ówczesnemi przepisami płacono za drzewo pełną cenę.</u>
          <u xml:id="u-50.42" who="#komentarz">(Głos: Średnią cenę.)</u>
          <u xml:id="u-50.43" who="#JózefSanojca">Średnią cenę, to znaczy pełną cenę. I oto, dzisiaj powiedziano w art. 4: ma dać ktoś na konto daniny leśnej tyle a tyle drzewa, on drzewo wyrąbał i wywiózł za granicę, zapłaci teraz pieniądze, a z tych pieniędzy ma mu się odtrącić za drzewo, co Państwu dał on, a co dostał od Państwa po 1. stycznia to jemu się z rachunku potrąci.</u>
          <u xml:id="u-50.44" who="#komentarz">(Głos: Zwrócić Państwu)</u>
          <u xml:id="u-50.45" who="#JózefSanojca">Tak, zwrócić Państwu,...</u>
          <u xml:id="u-50.46" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-50.47" who="#JózefSanojca">... zwrócić pieniądze. Chyba Panowie nie jesteście analfabeci, bo każdy nieanalfabeta zrozumie. Zaliczyć na poczet daniny obecnej daninę z r. 1922 z potrąceniem ceny, to znaczy ta danina wliczona będzie na konto właścicieli lasów, a potrąci się pieniądze zapłacone za drzewo przez Państwo.</u>
          <u xml:id="u-50.48" who="#komentarz">(Wesołość, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.49" who="#JózefSanojca">Ceny w markach polskich w roku 1922 przy dzisiejszej dewaluacji waluty są całkiem inne jak dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-50.50" who="#komentarz">(Wesołość, oklaski)</u>
          <u xml:id="u-50.51" who="#JózefSanojca">Z tego powodu i ten ustęp jest nie do przyjęcia i z tej racji proponujemy, aby ten, ustęp skreślić i aby było powiedziane w ten sposób: „Ilość oddanego drzewa na cele odbudowy powinna być zaliczona na poczet daniny, określonej niniejszą ustawą, o ile dostarczoną była przed 1 stycznia 1922 r.”. Reasumując to wszystko, co powiedziałem,...</u>
          <u xml:id="u-50.52" who="#komentarz">(Głos: To całe expose.)</u>
          <u xml:id="u-50.53" who="#JózefSanojca">... zaznaczam, że nie może żadna ustawa być demagogią, nie może być praca w Sejmie wyzyskiwana dla demagogicznych celów.</u>
          <u xml:id="u-50.54" who="#komentarz">(Głos: Słusznie. Brawa)</u>
          <u xml:id="u-50.55" who="#JózefSanojca">Nie można ustawą osiągać swoich prywatnych celów. Musi ustawa być zgodna z zamierzonemi celami. Następnie musimy się trzymać powszechnie przyjętych praktyk parlamentarnych.</u>
          <u xml:id="u-50.56" who="#komentarz">(Głos: Żeby tak długo nie mówić)</u>
          <u xml:id="u-50.57" who="#JózefSanojca">Musimy dbać o to, aby ustawa była wykonalna, ażeby istotnie od obszarników wzięto daninę lasową, ażeby istotnie chłopi drzewo dostali. W tym celu trzeba poszczególne ustępy zmienić odpowiednio i dostosować je do potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-50.58" who="#JózefSanojca">W art. 6 również powiedziano, aby wysokość daniny lasowej wymierzały organa Ministerstwa Rolnictwa w porozumieniu z organami Ministerstwa Robót Publicznych. Otóż i w tym artykule jest zawarta niemożliwość wykonania przepisów ustawy. Gdzie kucharek sześć tam niema co jeść. Tak już było również z uposażeniem inwalidów, że Ministerstwo Spraw Wojskowych odsyłało inwalidów do Ministerstwa Skarbu, a Ministerstwo Skarbu do Ministerstwa Spraw Wojskowych, a inwalida tymczasem z głodu ginął. To samo oby nie było z daniną projektowaną. Będzie jeden urzędnik odsyłał do drugiego referaty, a danina tymczasem będzie wycięta i precz wywieziona. Ażeby to się nie stało, musimy ustanowić jedną władzę, która wymierza tę daninę i jedną władzę, która pobiera tę daninę. Proponujemy, ażeby wysokość daniny leśnej wymierzały organa Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych, a ściągały daninę organa zarządu lasów państwowych. Dlaczego? Z tego powodu, że organa te zarządu lasów państwowych są fachowo obeznane z gospodarką leśną i będą umiały ściągnąć odpowiedni kontygent drzewa.</u>
          <u xml:id="u-50.59" who="#JózefSanojca">Jeżeli szanowni koledzy z Piasta istotnie poważnie traktują samych siebie, jeżeli istotnie poważnie traktują swoje przedłożenie, to jestem przekonany, że się przychylą w dużej mierze do moich wywodów. Mam nadzieję, że p. Bryl potrafi bez Waszej, Panowie z prawicy, pomocy osiągnąć należyty o sprawie sąd, że będzie za opuszczeniem tego dodatku, za opuszczeniem tego, by tę daninę wliczyć na poczet podatku majątkowego. Mam nadzieję, że stronnictwo Piasta pójdzie też w myśl swoich własnych tendencji, a nie pójdzie na pasku obszarników, że pójdzie w tym kierunku, jak będzie mu dyktował program stronnictwa Piasta i dobro jego wyborców. A jeżeli nie pójdzie, to da dowód I że nie ma wcale na oku dobra chłopów, że tylko potrafi obiecywać, że tylko potrafi wsiadać, na konika demagogii, by wyzyskać zaufanie chłopów w tym celu, aby go użyć do celów prywatnych przeciw chłopom.</u>
          <u xml:id="u-50.60" who="#JózefSanojca">Nie uważam, żeby w stronnictwo Piasta aż tak daleko gangrena się wżarła. Jestem przekonany, że Wy, Panowie, jeszcze weźmiecie to pod uwagę i będziecie głosowali za odesłaniem projektu do Komisji celem poprawienia go, bo w ten sposób uratujecie chłopów od wielkich ciężarów i nałożycie odpowiedni ciężar na tych największych patriotów z prawicy, pomożecie wziąć drzewo dla biednych chłopów i przez to uczynicie dobrze. Jeżeli tak nie zrobicie, sami na siebie wydacie sąd przed ludem i przed historią.</u>
          <u xml:id="u-50.61" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WicemarszałekSeyda">Głos ma p. Kosydarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WładysławKosydarski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WładysławKosydarski">Ustawa o daninie lasowej, opracowana w Komisji Odbudowy, jest jedyną, która rozwiązuje zagadnienie odbudowy. Jeżelibyśmy wzięli pod uwagę statystykę, sporządzoną przez Ministerstwo Robót Publicznych, zauważylibyśmy, że jest około 750.000 budynków nieodbudowanych.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WładysławKosydarski">W tej liczbie 750.000 budynków nie mieszczą się budynki w miastach, szkoły, kościoły i budynki użyteczności publicznej. Gdyby Skarb Państwa chciał dokonać odbudowy w ciągu lat 5, jak to było przedtem projektowane, to wypadłoby około 150.000 budynków rocznie, co pociągnęłoby za sobą olbrzymie wydatki. Gdybyśmy dzisiaj przeliczyli koszta budowy tych 750.000 budynków według kursu marki, to Skarb Państwa musiałby wyłożyć około 30 trylionów. W takich warunkach jest niepodobieństwem, ażeby odbudowę traktować w systemie gotówkowym, lecz trzeba sięgnąć po materiał, który jest powszechnie używany, t. j. po drzewo i trzeba obmyśleć odpowiednią ustawę.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WładysławKosydarski">Jeżeli chodzi o ustawę, traktującą o daninie lasowej, to trzebaby zająć stanowisko takie, jak to mój przedmówca p. Sanojca zaznaczył, że musi ona być celowa i nie demagogiczna, ażeby rozwiązała całe zagadnienie w sposób umiejętny i praktyczny. I myśmy na Komisji Odbudowy traktowali w ten sposób ustawę o daninie lasowej, żeby nie była demagogiczną, żeby nie była tylko świstkiem papieru, lecz żeby dała tym pokrzywdzonym ludziom drzewo, na które oni czekają i które jest potrzebne na przeprowadzenie odbudowy. I dlatego zgodziliśmy się na przedłożenia rządowe, bo jeżeli ktoś zna intencję Rządu, to zrozumie, że intencja ta idzie dalej, bo 2 1/2% jest mniej aniżeli 11%, a gdybyśmy wykonali ustawę, którą proponuje Komisja Odbudowy, to byśmy z podatku majątkowego wzięli tylko 2 1/2%, a Rząd proponuje 11%. Ja się pytam, kto tu ponosi krzywdę, kogo ta ustawa najwięcej dotyka, czy nie tych właśnie, którzy są właścicielami lasów? Propozycja Rządu jest korzystniejsza, a zatem jest do przyjęcia.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WładysławKosydarski">Jeżeli chodzi o odbudowę na podstawie materiału daniny lasowej, to jabym miał pewne obawy co do wydawania, a przedewszystkiem co do zajmowania tego materiału.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WładysławKosydarski">Jeżelibyśmy wglądnęli w ustawę, która dotychczas obowiązuje w sprawie odbudowy, i poruszyli sprawę rekwizycji drzewa, to stwierdzilibyśmy bardzo ciekawe wypadki, mianowicie, że rekwizycja drzewa nie posunęła odbudowy w tym stopniu, jak myśleliśmy, ale nawet ją opóźniła, bo utrudniła racjonalny postęp odbudowy. Takich eksperymentów my się boimy. Ktokolwiekby się chciał przypatrzeć temu systemowi pobierania drzewa, który stosowano w poszczególnych powiatach, ten przyszedłby do przekonania, że tam gdzie chodziło o pójście wbrew woli właścicieli lasów, gdzie chodziło o pokonanie wszystkich urzędów, które są w porozumieniu z właścicielami lasów, i gdzie się nie ma odpowiednich środków, aby to wszystko pokonać, to trzeba iść pośrednią drogą, aby otrzymać drzewo na odbudowę.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#komentarz">(P. Polakiewicz przerywa)</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WładysławKosydarski">Pan jest specjalistą od inwalidów, a ja jestem trochę specjalistą od odbudowy i dlatego niech mi Pan nie przeszkadza. Co się tyczy przeprowadzenia odbudowy systemem właśnie rekwizycji, to ja bym się na taką metodę nie zgodził. I tu odwołałbym się do końca przemówienia p. Sanojcy, że należy stwarzać życie realne, a dalekie od demagogii. I jeżeli Rząd przychodzi z tą ustawą, to ja uważam, że ona jest do przyjęcia i zaakceptować ją należy.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WładysławKosydarski">Daleko nie będę się rozwodził, ale chciałbym zwrócić uwagę na niektóre niewłaściwości w przemówieniach moich przedmówców.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WładysławKosydarski">Panie Pośle Polakiewicz, danina lasowa, a upaństwowienie lasów, to są dwie rzeczy różne.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Ja wiem o tem)</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#WładysławKosydarski">To są dwie rzeczy różne i jeżeli Pan chce dać drzewo na odbudowę w formie upaństwowienia lasów, to należy tego dokonać. Ale ja się pytam ile lat trzeba będzie czekać na to, aby taką ustawę wprowadzić w życie i czy my wszyscy będziemy mogli czekać na to, zwłaszcza biedni ludzie, którzy będą dalej mieszkać w ziemiankach.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WładysławKosydarski">Takie stanowisko byłoby w wysokim stopniu niepraktyczne i jeżeli Panowie w ten sposób traktujecie postulaty ludowe, to ja uważam, że one będą miały znaczenie Ii tylko papierowe.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WładysławKosydarski">Co do daniny lasowej, to mam pewne obawy o straty Skarbu Państwa; mam pewne obawy, że to drzewo, które będzie przeznaczone na odbudowę, mogłoby być wywiezione za granicę. A za drzewo, które jest wywożone zagranicę, Państwo nic nie otrzymuje. Wprawdzie w bilansie handlowym stanowi to bardzo poważną pozycję, ale w bilansie płatniczym to stanowi pozycję zerową. Więc jeśli to drzewo ma być wywożone zagranicę i Państwo nic z tego niema mieć, a z drugiej strony ta część kontyngentu, która jest przeznaczona na odbudowę, nie wpłynie, to uchwalenie ustawy w brzmieniu Komisji z poprawkami Rządu jest wskazane, ponieważ w ten sposób rozwiąże się zagadnienie odbudowy.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek).</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#WładysławKosydarski">Na zakończenie zaznaczam, że na ten temat przez szereg miesięcy toczyła się dyskusja na Komisji Odbudowy i zarówno z lewej, jak i z prawej strony nie było sprzeciwu co do istoty rzeczy, nawet w tem znaczeniu, w jakim obecnie ustawy się przestrzega.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#komentarz">(Głos: Nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WładysławKosydarski">Tak jest, były pewne zastrzeżenia, Panie Kolego, z Waszej strony, ale później cofnęliście je, bo widzieliście, że są nierealne. Jeśli chodzi o wykonanie tej ustawy, to uważam, że to jest jedyne dobrodziejstwo, któreśmy wprowadzili przy odbudowie zniszczonych wsi.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#WładysławKosydarski">A co do strony politycznej, to ja Panu muszę zwrócić uwagę, że to jest jeden właśnie z punktów tajnego układu, o którym Panowie mówili, że tam się kryje coś niebywałego i coś niepożądanego. I jabym chciał, żeby zarówno lewa strona z takiemi punktami tajnych układów przychodziła na plenum i dawała to, co ja ze stanowiska swojego Klubu uważam za dobrodziejstwo. Dlatego jestem, proszę Panów, za brzmieniem przedłożonem przez komisję sejmową, a równocześnie za poprawkami Rządu.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MaciejRataj">Wpłynął wniosek formalny posła Sanojcy. Wniosek brzmi: „Przedłożony projekt prawny odsyła Sejm do Komisji Odbudowy Kraju, z tem, że ma z niego złożyć sprawozdanie do trzech dni”. Poddaję ten wniosek formalny pod głosowanie, jeżeli zostanie uchwalony, to dalsza rozprawa dzisiaj byłaby zbyteczną.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MaciejRataj">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem posła Sanojcy o odesłanie do Komisji, ażeby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MaciejRataj">Wobec spóźnionej pory proponuję dyskusję nad tym punktem porządku dziennego i dalszemi punktami odroczyć do następnego posiedzenia, a dzisiaj wyczerpać tylko wnioski nagłe. Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego, mianowicie: Nagłość wniosku p. Zaremby i tow. ze Zw. P. P. S. w sprawie polityki drożyźnianej Rządu (druk nr. 618). Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Zaremba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#ZygmuntZaremba">Szanowni Panowie! Polityka polskiego rządu w dziedzinie walki z drożyzną zawsze była niedostatecznie silna. Kiedykolwiek rząd od czasu upadku rządu ludowego, zajmował się sprawami aprowizacyjnemi, traktował je na ostatnim planie. Opiekę nad ministerstwem aprowizacji oddawał, albo agrariuszom zdecydowanym, jak p. Śliwiński, albo agrariuszom na dorobku, jak p. Grzędzielski, i dlatego też polityka aprowizacyjna musiała się skończyć fiaskiem. Fiasko to zostało zapieczętowane w Sejmie słynną uchwałą o wprowadzeniu wolnego handlu. Wolny handel zakwitł i oto w końcu roku zeszłego i na początku roku bieżącego byliśmy świadkami tak szalonych skoków drożyzny, że nawet Panowie w tej Wysokiej Izbie musieliście wytężać cały swój dowcip, ażeby wytłómaczyć, że jednak nie jest tak strasznie. I wtedy to usłyszeliśmy z ust dzisiejszego p. Ministra Rolnictwa, że przecież w Polsce niema właściwie drożyzny. I wtedy to w tej sytuacji Panowie z dzisiejszego stronnictwa rządowego stwierdzili, że posiadacze rolni mogą bezkarnie paskować i spekulować. Pod tym znakiem rozpoczął się rok bieżący i w tej atmosferze akcja antydrożyźniana zapoczątkowana przez rząd gen. Sikorskiego, była połowiczna i kompromisowa, i naszego stronnictwa nie zadawalała. Ja sam miałem zaszczyt z tej trybuny sformułować nasze stanowisko odmienne od ówczesnej polityki. Jednak w każdym razie było to usiłowanie opanowania fali drożyźnianej i doprowadziło do pewnego stabilizowania cen i unormowania stosunków gospodarczych. I oto kiedy dziś stajemy wobec nowych szalonych skoków drożyzny, Panowie nie mogą się uchylić od odpowiedzialności przed całem społeczeństwem. Panowie musicie dać odpowiedź społeczeństwu na pytanie, które postawiło dzisiaj samo życie: co robi Rząd, co zamierza Rząd robić w dziedzinie walki z drożyzną? Do tej pory posiadamy objaw wysoce niepokojący. Cukrownicy w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu przeszli na kalkulację cukru w złotych polskich, a więc w walucie obcej,...</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#ZygmuntZaremba">... a więc w frankach szwajcarskich. Panowie nie nazywajcie tej waluty własną walutą, bo dzisiaj już wypieraliście się jej. Otóż mamy ten objaw, że w ciągu kilku dni artykuły spożywcze, — bo za przykładem cukrowników poszli inni producenci i cały handel prywatny — drożeją w sposób zupełnie katastrofalny. A dzieje się to podobno w porozumieniu z obecnym Rządem; podobno cukrownicy osiągnęli aprobatę Rządu co do swojej polityki, ale z drugiej strony widzimy wysiłki innych producentów,...</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#komentarz">(Głosy: Sami głosowaliście za złotym.)</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#ZygmuntZaremba">... by nie dopuścić do realizacji uchwały sejmowej, zmierzającej do rozdziału artykułów spożywczych przy pomocy organizacji konsumentów. Te wysiłki stają się coraz bardziej jaskrawe, coraz bardziej pozbawione jakichkolwiek nawet obsłonek przyzwoitości.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#ZygmuntZaremba">Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które jest obowiązana chociażby w tym szczątkowym stopniu, jak przewiduje ustawa likwidacyjna Ministerstwa Aprowizacji, reagować na te sprawy, jest zupełnie bezczynne. Dlatego też uważamy za konieczne, żeby Rząd natychmiast dał odpowiedź społeczeństwu, co zrobi, lub co zamierza dokonać w celu walki z klęską drożyzny.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#ZygmuntZaremba">W obecnej chwili jest ten stan rzeczy, że nie Wy Panowie, posiadający majątki, ale ci, którzy żyją z pracy własnej, już dziś nie mają nic z tej gotówki, którą dostali pierwszego. Zapytajcie się pierwszego lepszego urzędnika, który bierze miesięczną pensję — dziś w jego kieszeni niema ani marki. Wyciągnęła ją ta ostatnia hossa, ta ostatnia podwyżka drożyzny i w tych warunkach żaden rząd, nawet Rząd, na którego czele stoi p. Witos, patronujący p. Plucie w jego wnioskach, nawet ten Rząd, którego członkiem jest p. Gościcki, mówiący o taniości towarów, nawet ten Rząd nie może się uchylić od odpowiedzi na nasze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Klub nasz głosować będzie za nagłością wniosku p. Arcyszewskiego i p. Zaremby, ale dla wyjaśnienia prawdy muszę odpowiedzieć na ataki z pianą na ustach skierowane na obecny Rząd.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#LudwikGdyk">Jeszcze za czasów rządów p. Sikorskiego, kiedy właśnie nie kto inny, ale ja wnosiłem...</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Przerywania na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#LudwikGdyk">Nie mogę mówić o p. Moraczewskim, kiedy tak nie jest, bądźcie w stosunku do swoich przyjaciół politycznych skromni. Wtedy to właśnie, gdy chodziło o walkę z drożyzną, nie kto inny, jak proletariat dostawał świadectwa wywozowe na jaja, a jednak za rządu p. Sikorskiego, który powołał nadzwyczajnego komisarza do walki z drożyzną, któremu dał jak najdalej idące kompetencje, co się stało? — Robotnicy co dostali? — Zamiast chleba dostali Hartleba.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#LudwikGdyk">I dlatego pod wpływem grozy, jaka przejmuje świat pracujący z powodu niepomiernej drożyzny, domagamy się, ażeby ją Rząd wszelkiemi środkami ukrócił, ale nie możemy zostawić tego bez odpowiedzi, ażeby to było środkiem akcji demagogicznej.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#LudwikGdyk">Drożyzna się wlecze od czerwca z. r. i nie kto inny, jak Panowie ponosicie za nią odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#komentarz">(Brawa na prawicy, wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#LudwikGdyk">Będziemy głosować za nagłością wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MaciejRataj">Pragnę zwrócić uwagę Panów na to, że z tej trybuny zbyt często zaczynają padać wzajemne zarzuty uprawiania demagogii. Musimy się wstrzymywać od tego rodzaju zarzutów, gdyż istotnie nie licują one z powagą tej Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Pan Marszałek nie może żądać, aby oni wyrzekli się swej natury)</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#MaciejRataj">Ponieważ przeciw nagłości nikt nie żądał głosu, sądzę, że bez głosowania mogę przypuścić, że nagłość jest uchwalona. Sprawa idzie do Komisji Walki z drożyzną.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy o oświadczenie Rządu. Dlaczego niema Hartleba? Może Minister Gościcki)</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 14 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku p. Królikowskiego, Łańcuckiego i tow. w sprawie bicia i znęcania się nad więźniami politycznymi (druk nr 617).</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#MaciejRataj">Do uzasadnienia nagłości głos ma p. Łańcucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#StanisławŁańcucki">Szanowni Panowie! W Polsce walczymy my komuniści o prawo wypowiadania swoich myśli, o prawo swobodnego wygłaszania swoich przekonań, w Polsce walczymy o prawo swobodnego stowarzyszania się,...</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Głos: Jak w Rosji.)</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#StanisławŁańcucki">... o prawo zgromadzania się, w Polsce walczymy o prawo głosowania do ciał samorządowych i Sejmu, w Polsce walczymy o prawo do życia. Ci, którzy mają odwagę w Polsce walczyć o te najprymitywniejsze prawa obywatelskie, są zamykani do więzienia. Mało tego, więźniowie ci są w niesłychany sposób bici, poniewierani a nawet torturowani przez organa policyjne.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy i w centrum)</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#StanisławŁańcucki">Szanowni Panowie, krzyki Wasze, które się teraz rozlegają, dowodzą, że jesteście zwolennikami tego znęcania się nad uwięzionymi robotnikami, tych tortur.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ale Pan powinien swoich wpływów w Rosji użyć)</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#StanisławŁańcucki">W Rosji za przekonania nikogo nie ścigają, tylko za konkretne czyny, zmierzające do obalenia władzy robotników i chłopów, do ponownego zakucia ludu pracującego w dyby kapitału.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#komentarz">(Wielka wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#StanisławŁańcucki">Proszę mówić dalej.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#StanisławŁańcucki">Dnia 11 maja policjanci nr. 1218 i 1695...</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Precz z nim!)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#StanisławŁańcucki">... prowadzili Stefana Pakulskiego do sądu celem złożenia zeznań. Policjanci w straszliwy sposób znęcali się nad nim, bito go i lżono, doszło do tego, że bity i katowany nie był w stanie iść dalej, domagał się, aby wzięto dorożkę, jednak policjanci nie tylko nie uwzględnili tego żądania, lecz dalej zmuszali go, ażeby szedł pieszo i dopiero po drodze, kiedy nadjechała platforma z mąką, wrzucono go i zawieziono do sądu. W sądzie prokurator na zażalenie tow. Pakulskiego widząc, że iść pieszo nie może, dał pieniądze policjantom, ażeby odwieźli go dorożką do więzienia mokotowskiego; policjanci wzięli pieniądze, najęli dorożkę i dowieźli go tylko do rogatki mokotowskiej, a stamtąd po błocie ciągnęli go do więzienia przyczem bili go i koblowali.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#StanisławŁańcucki">To nie jest odosobniony wypadek. Weźmy inny wypadek bardzo charakterystyczny, a mianowicie więźniowie polityczni Abraham Lew i Krawczyk w dniu 28 maja byli prowadzeni również do sądu. I oto policjanci nr. 41, 47 i 401 wlekli ich za nogi tak, że głową uderzali o bruk. Przechodnie, widząc to niesłychane znęcanie się, protestowali przeciw temu, wtem nadszedł oddział wojska, policjanci zwrócili się do komendanta oddziału wojskowego, żądając pomocy. Komendant odkomenderował 10 żołnierzy, żołnierze ci bili więźniów kolbami, podarli na nich ubrania tak, że pobici więźniowie gołem ciałem świecili. Następnie takich zbitych i skatowanych wprowadzono na ulicę Puławska do bramy, nie zaprowadzono ich już do sądu, lecz z powrotem eskortowano ich do więzienia w Mokotowie.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#StanisławŁańcucki">Szanowni Panowie! To są tylko dwa wypadki z szeregu brutalnych gwałtów, jakie miały miejsce w maju w Warszawie. Ale jeżeli tutaj pod okiem władz centralnych dzieją się takie rzeczy, to cóż dopiero mówić o głuchej prowincji! Tam dzieją się niewątpliwie rzeczy jeszcze gorsze. 25 kwietnia b. r. w Borysławiu zostali aresztowani tow. Wekselberg i Wiesenfeld za to, że znaleziono u nich podczas rewizji taką zakazaną bibułę, jak „Walka Robotnicza”, jak „Trybuna Robotnicza” i jak „Kultura Robotnicza”, które to pisma legalnie wychodzą. Po przesłuchaniu na policji przewieziono ich do Lwowa, we Lwowie umieszczono ich w oddziale policyjnym na ulicy Leona Sapiehy i tam poddano „badaniu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#MaciejRataj">Zwracam uwagę mówcy, że czas jego już minął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#StanisławŁańcucki">W tej chwili kończę, Panie Marszałku. Rozebrano ich do naga, rozłożono na ławach, ciało nakryto mokrą szmatą i żelaznym prętem, obszytym w skórę, bito do utraty przytomności; operację tę zastosowano tak do jednego jak i do drugiego. Nie będę mówił o innych faktach, wołających wprost o pomstę do nieba lub o zemstę ludu,...</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#StanisławŁańcucki">... jak zamordowanie robotnika Kozłowskiego, jak aresztowania robotników łódzkich za udział w wyborach do rady miejskiej i znęcanie się nad nimi w więzieniu, jak masowe areszty w szeregu innych miast i torturowania uwięzionych. Jeżeli Panowie przedstawiciele obszarników i kapitalistów uznajecie, że w Polsce można torturować, to miejcie odwagę powiedzieć to z trybuny sejmowej. Istnieje podobno Konstytucja, która gwarantuje robotnikom i biednym chłopom swobodę przekonań i organizacji, Konstytucja zakazuje również znęcania się nad uwięzionymi, wbrew temu jednak widzimy, że organa policyjne postępują w tak nieludzki sposób.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#StanisławŁańcucki">Wnieśliśmy ten wniosek nagły dlatego, żeby raz kres położyć tym dzikim i barbarzyńskim gwałtom praktykowanym przez organa policyjne i administracyjne. Zwracam się do Sejmu z żądaniem, aby uchwalił następujący wniosek: „Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wybiera specjalną Komisję w składzie 13 osób, w tem jednego członka frakcji sejmowej Związku Proletariatu Miast i Wsi, dla zbadania faktów bicia i znęcania się nad więźniami politycznymi i zdania sprawy na plenum Sejmu z wyników przeprowadzonego badania w terminie dwutygodniowym”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MaciejRataj">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił, przystępujemy do głosowania nad nagłością. Proszę Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, aby wstali. Stoi mniejszość, nagłość odrzucona. Ponieważ chodzi o istotne, czy rzekome nadużycia organów policji, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MaciejRataj">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów ze Zw. Lud. Nar. w sprawie zniesienia na Kresach Wschodnich podziału majątków na rodowe i nabyte — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Liebermana i tow. ze Z. P. P. S. w sprawie znęcania się nad więźniami politycznymi, tudzież w sprawie bicia więźniów przez policję państwową — odsyłam do Komisji Prawniczej i Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud. Nar. w sprawie nadzoru policyjno-budowlanego nad budowlami prywatnemi m. st. Warszawy — odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego i Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów z Klubu Białoruskiego w sprawie wstrzymania dochodzenia karnego przeciw posłowi S. Baranowowi — odsyłam do Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Romana i tow. z klubu P. S. L. w sprawie regulacji rzeki Skawy, dopływu Wisły — odsyłam do Komisji Budżetowej i Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#MaciejRataj">Wniosek p. Kirszbrauna i tow. w sprawie uchwalenia ustawy o odpowiedzialności Skarbu Państwa za działalność urzędową organów władzy państwowej, niezgodna z prawem lub obowiązkami służby — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#MaciejRataj">Następne posiedzenie proponuję odbyć we czwartek o godz. 4 jako posiedzenie nadzwyczajne z tem, że dokończylibyśmy te punkty, które dzisiaj spadły z porządku dziennego, a następnie odbyłaby się rozprawa nad expose p. Ministra Skarbu, która prawdopodobnie przeciągnie się na piątek i w piątek się skończy.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 40 wiecz.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>