text_structure.xml
310 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 11 min. 15 przed południem)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Wiceprezes Rady Ministrów Kazimierz Bartel. Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Gustaw Dobrucki, Minister Poczt i Telegrafów Bogusław Miedziński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stanisław Jurkiewicz.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Stanisław Car.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 312 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 313 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Chomiak i Labor. Udzieliłem urlopów posłom: Dzięgielewskiemu, Helmanowi. Inslerowi, Ossowskiemu, Łasickiemu, Redlerowi i Sanojcy na 2 dni, Nowakowi na 3 dni, Frąckowiakowi, Kapałczyńskiemu i ks. Klinkemu na 4 dni. Dąbrowskiemu Stefanowi, Lisewskiemu, Jaroszyńskiemu i Walaszkowi ma 5 dni, Matłoszowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: ks. Kupczyński na 10 dni, Raczkowski na 18 dni. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Przed porządkiem dziennym głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Prosiłem o głos przed porządkiem dziennym, ażeby się zwrócić do p. Marszałka w sprawie następującej. Jedno z pism dzisiejszych. „Głos Prawdy”, przyniosło wiadomość, dotyczącą rzekomej działalności posła Wojewódzkiego jako agenta biura wywiadowczego polskiego. Sądzę, że leży w najwyższym interesie Sejmu, aby zarzut tego rodzaju był, o ile możności, najszybciej zbadany i ażebyśmy mogli mieć co do tego świadomość, czy jest możliwe, ażeby w Sejmie polskim tego rodzaju działalność miała miejsce. Zwracam się przeto do P. Marszałka Sejmu z zapytaniem, co zamierza uczynić, ażeby wyjaśnienie, należne Sejmowi, w imię honoru Sejmu mogło nastąpić.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Artykuł „Głosu Prawdy” jest mi znany. Zarzuty, postawione p. Wojewódzkiemu w tym artykule są tak ciężkie, że wydają się niewiarogodnemi. Zwrócę się do Rządu o informacje w tej sprawie, bo chociażby poseł Wojewódzki ze swej strony nie prosił o sąd marszałkowski, a muszę oznajmić, że zwrócił się o to do mnie przed kilku minutami, to musiałbym wszcząć śledztwo z urzędu w tej sprawie. Gdyby zarzuty „Głosu Prawdy” sprawdzić się miały, to mielibyśmy do czynienia z czynem poprostu ohydnym.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Wicepremier Bartel.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WicepremierBartel">I ja nie mniej byłem uderzony rewelacjami, które wyczytałem w dzisiejszym „Głosie Prawdy”. Poświęciłem trzy godziny na to, cały aparat puściłem w ruch, ażeby móc stwierdzić, o ile, i w jakim stopniu zarzuty te są słuszne. Muszę stwierdzić z tej wysokiej trybuny, że zdołałem do tej chwili zebrać materiały, które rewelacje „Głosu Prawdy” stawiają w płaszczyźnie zupełnej prawdy.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WicepremierBartel">Wiadomości te jeszcze w ciągu dzisiejszego dnia uzupełnię i oddam je p. Marszałkowi do dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WicepremierBartel">Sprawę tę zbadam do gruntu i wyciągnę odpowiednie konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WicepremierBartel">Przechodząc do porządku dziennego t. zn. do dalszego ciągu rozprawy szczegółowej nad preliminarzem budżetowym na r. 1927/1928 (druk nr 2600) zwracam uwagę Panów, że wczoraj musieliśmy przerwać przedwcześnie dyskusje, ponieważ nie było mówców, zarówno ze strony Sejmu, jak ze strony Rządu. Uprzedzam Panów, że na przyszłość dyskusja będzie się toczyła w kolejności, którą zaraz zapowiem. Jeżeli którego z panów sprawozdawców nie będzie na sali w chwili, kiedy przystąpimy do odpowiedniej części budżetu, będę uważał, iż musimy się zadowolić sprawozdaniem, zgłoszonem w druku i przystąpimy odrazu do dyskusji. Tak samo, jeżeli mówcy, którzy zgłosili się do dyskusji, nie będą na sali w chwili wywołania ich nazwisk, będę i żal, że zrzekają się głosu. Mamy określony czas w którym budżet musimy załatwić. i obowiązkiem moim jest dopilnować, aby Sejm spełnił swoje zadanie.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WicepremierBartel">Jesteśmy obecnie przy dyskusji nad budżetem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#WicepremierBartel">Głos ma p. Wicepremier Bartel.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicepremierBartel">Wysoka Izbo! Zmuszony jestem w paru słowach stanąć w obronie budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WicepremierBartel">Suma, przeznaczana w dziale 3 na urzędy zagraniczne, to znaczy na utrzymanie tych urzędów zagranicznych, przyjęta w drugiem czytaniu w Komisji Budżetowej, wynosiła 21.560.152 zł. Propozycja rządowa pod tym względem szła do wysokości 22.160.152 zł, czyli różnica miedzy żądaniem Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a przyznaniem przez Komisję Budżetową w drugiem czytaniu wynosiła 600.000 zł. Skąd pochodzi ta różnica? Pragnąłbym, żeby Wysoka Izba zechciała w tę sprawę wglądnąć, albowiem obcięcie działu 3 na urzędy zagraniczne o 830.000 zł jest nie do przyjęcia i nie do pomyślenia ze względów czysto rzeczowych. Proszę łaskawie posłuchać.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WicepremierBartel">Preliminarz budżetowy na r. 1927/28 układano w lipcu, podkreślam to. układano w lipcu. Wtedy płacono za 100 fr. fr. 27 zł, dziś 36, za 100 lirów włoskich płacono 31 zł. dziś 40 złotych, za 100 lei rumuńskich płacono 4,47, dziś 5 zł. Różnica w kursie nakazywała oczywiście podnieść budżet w dziale 3 o 909.000 zł. Idąc po linii oszczędnościowej, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaproponowało podniesienie tylko o 600.000 zł.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WicepremierBartel">Są dwa z tego wyjścia.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#WicepremierBartel">Jeżeliby wysokość budżetu miała być utrzymana, tak jak ona tutaj przez Komisję w trzeciem czytaniu została Wysokiej Izbie zaproponowana, w takim razie Ministerstwo Spraw Zagranicznych byłoby zmuszone albo zniżyć pobory urzędników swoich za granica, albo zmniejszyć ilość urzędów.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(P. Hertz: Złodziejstwa tam są.)</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#WicepremierBartel">Co Pan mówił, nie zrozumiałem.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#komentarz">(P. Herz: Defraudacje są w urzędach zagranicznych)</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#WicepremierBartel">Może Pan będzie łaskaw zająć moje miejsce, wyliczyć te defraudacje, wymienić ich sumę i o tę sumę zmniejszyć budżet, ale póki to się nie stenie, to można to uważać tylko za Pańskie chorobliwe przypuszczenie.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#WicepremierBartel">Zmniejszenie naszej czujności dyplomatycznej w tej chwili nie jest możliwe i zdaje mi się, że Wysoka Izba na tę rzecz iść nie powinna i nie pójdzie to niemożliwe. Zmniejszenie opieki nad obywatelami Rzeczypospolitej na obczyźnie przez zmniejszenie ilości konsulatów wyda je mi się także rzeczą niemożliwa, albowiem obsługa naszych obywateli pod tym względem zagranica, jak Wysoka Izba wie, nie jest dzisiaj jeszcze dostateczna.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#WicepremierBartel">Z tych czysto rzeczowych wględów mam zaszczyt zaapelować do Wysokie Izby, ażeby budżet Ministerstwa Spraw Zagranicznych w dziale III przyjęła nie obcięty, lecz tak, jak był przyjęty, w wysokości poprzedniej, to znaczy 22.160.152 zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#Marszałek">Rozprawa nad budżetem Ministerstwa Spraw Zagranicznych wyczerpana.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#Marszałek">W dalszym ciągu będziemy obradowali w następującym porządku: budżet Najwyższej Izby Kontroli Państwa, Prezydium Rady Ministrów, Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do budżetu Najw. Izby Kontroli Państwa. Głos ma sprawozdawca p. Badzian.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PBadzian">Wysoka Izbo! Przystępując do badania projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli Państwa na rok 1927/28, badałem ten budżet tylko z punktu widzenia cyfrowego, czysto budżetowego, działalności zaś Najwyższej Izby Kontroli Państwa za rok ubiegły nie badałem, dlatego, że ta sprawa będzie przedmiotem osobnych obrad w Komisji Budżetowej i na plenum Sejmu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PBadzian">Budżet zeszłoroczny Najwyższej Izby Kontroli Państwa był wykonany w około 90%, nie wykonano całych 100% dlatego, że w swoim czasie były zmniejszone uposażenia o 6%. Wogóle budżet Najwyższej Izby Kontroli Państwa w dochodach przedstawia bardzo mizerna cyfrę, stanowiąca zwrot części utrzymania urzędu kontroli w Katowicach, a gros tego budżetu, to wydatki na uposażenia pracowników i funkcjonariuszów. Dlatego też, ażeby zbadać podstawy budżetu, musiałem wychodzić z ogólnej ilości etatów, jakie są przewidziane we wszystkich urzędach Najwyższej Izby Kontroli Państwa. Więc z ogólnej ilości etatów wypada na Najwyższa Izbę Kontroli Państwa: 285 urzędniczych i 23 funkcjonariuszów niższych: w izbach okręgowych Kontroli Państwa : warszawskiej 75 i 5 w lwowskiej 44 i 4, kieleckiej 42 i 4, brzeskiej 23 i 2, poznańskiej 50 i 4, wileńskiej 56 i 4, krakowskiej 20 i 2. i w urzędzie kontroli w Katowicach 17 i 3.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Poniatowski.)</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PBadzian">Pierwotnie preliminowany budżet, przedstawiony przez Najwyższa Izbę Kontroli Państwa zgodnie z Ministerstwem Skarbu, ustalano w następujących kwotach: dochody 103.019, wydatki zwyczajne 4.022.640 zł, zaś nadzwyczajne 30.100. Był projektowany również kredyt nadzwyczajny inwestycyjny na budowę gmachów Izby Kontroli Państwa w Warszawie i okręgowej w Brześciu kredyt ten był określony w sumie 823.780 zł, jednak Ministerstwo Skarbu zawiadomiło, że kredyt ten mógłby być tylko uwzględniony w nadzwyczajnym budżecie inwestycyjnym zgodnie z art. 4 ustawy skarbowej, jednak wobec wycofania tego artykułu ta sprawa stała się narazie nieaktualną.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PBadzian">Po rozpatrzeniu preliminarza w Komisji Budżetowej w drugiem i trzeciem czytaniu podwyższono budżet w dochodach o 19.200 zł, co stanowi zwrot dodatku 20% kresowego i 10% w związku ze zwiększeniem uposażenia urzędników. Dalej podwyższono budżet w wydatkach zwyczajnych o 429.078 zł. Wydatki także zwiększono w dziale 1 § 1 o 329.078 w związku ze zwiększeniem uposażenia o 10% i na zwiększony o 20% dodatek kresowy, i w dziale 2 — różne wydatki osobowe — 100.000 zł. Ta pozycja została zwiększona na mój wniosek jako referenta budżetu, a to ze względu na potrzebę wydatniejszej pomocy pracownikom Kontroli Państwa ze względu na ich specjalny charakter pracy. Wniosek ten komisja jednogłośnie uchwaliła. Prócz tego w dziale 1 S 1, w wydatkach na uposażenie komisja skreśliła 12.900 zł, uchwalone na posiedzeniu Rady Ministrów dnia 12 grudnia 1926 r. jako osobisty dodatek dla Prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Komisja skreśliła wydatek ze względu na to. że kwota ta mogłaby być podwyższona tylko uchwala sejmową, ewentualnie ustawą.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#PBadzian">Po uwzględnieniu wymienionych zmian, Komisja Budżetowa uchwaliła w trzeciem czytaniu preliminarz budżetowy w następujących kwotach: dochody zwyczajne 122.219 zł, wydatki zwyczajne 4.451.718 zł i wydatki nadzwyczajne 30.100 zł. Nadzwyczajny wydatek jest projektowany na remont kapitalny budynku, zajmowanego przez okr. izbę kontroli w Kielcach i na remont kapitalny budynku skarbowego również w Kielcach, przeznaczonego na pomieszczenie biur okręgowej izby Kontroli Państwa. Zwracam uwagę, iż na str. 34 sprawozdania generalnego należy wprowadzić sprostowanie drukarskie, a mianowicie w części 3 (Kontrola Państwowa) w dochodach zwyczajnych należy dokonać przestawienia i sumę 120.800 zł umieścić w § 8, a cyfrę 144 zł w § 5.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Byrka.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos: Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WicemarszałekPoniatowski">Rozprawa nad budżetem Najwyższej Izby Kontroli wyczerpana. Przystępujemy do budżetu Prezydjum Rady Ministrów. Głos ma sprawozdawca p. Polakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PPolakiewicz">Preliminarz budżetowy Prezydjum Rady Ministrów, zbudowany na wzór sprostowanego projektu budżetu na r. 1926, zawiera w części „administracja” 3 działy, a w części „przedsiębiorstwa” również 3 działy. W odróżnieniu od projektu preliminarza na rok 1926 w preliminarzu na r. 1927/28 nie przewiduje się kredytów na pokrycie wydatków komisji dla usunięcia rozbieżności w ustawodawstwie, obowiązującem w województwach wschodnich i komisji ekspertów dla spraw województw wschodnich i mniejszości narodowych, wymienione bowiem komisje zostały przeniesione do M. S. Wewn.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PPolakiewicz">Wydatki w części administracyjnej przedstawiają się w sposób następujący: zarząd centralny 1.010.864, Najwyższy Trybunał Administracyjny 757.183, świeżo utworzony Trybunał Kompetencyjny 52.238. Razem 1.820.285 zł.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PPolakiewicz">Przedsiębiorstwa: Polska Ajencja Telegraficzna deficyt 129.195, wydatki nadzwyczajne 60.000, drukarnie państwowe: czysty dochód 127.737, Monitor Polski: czysty dochód 554.406. Razem dochodu 682.143. Wydatki nadzwyczajne 85.000.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#PPolakiewicz">Zwiększenie kredytów w porównaniu z drukowanym preliminarzem nastąpiło częściowo w skutek opinii Komisji Budżetowej o funkcjonowaniu Najwyższego Trybunału Administracyjnego i konieczności usunięcia poważnych zaległości, częściowo zaś z powodu podniesienia poborów funkcjonariuszy państwowych o 10%.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#PPolakiewicz">W porównaniu z projektem preliminarza na rok 1926 rozpatrywany obecnie preliminarz na r. 1927/28 wykazuje następujące zmiany:</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#PPolakiewicz">W r. 1927 mamy ogólną sumę wydatków w części administracyjnej, preliminowaną na 1.820.285 zł, gdy w r. 1926 suma ta wynosiła 2.183.165 zł. Ogólna suma dochodów w części administracyjnej, preliminowana na obecny okres budżetowy, wynosi 22.100 zł, gdy w 1926 r. wynosiła 19.101 zł. Czysty dochód z przedsiębiorstw, preliminowany na r. 1927, wynosi 682.143 zł w porównaniu z 626.177 zł. w r. 1926, Deficyt Pata wzrósł o 9.195 zł.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#PPolakiewicz">W wydatkach nadzwyczajnych przewiduje się 85.000 zł.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#PPolakiewicz">Z uznaniem podkreślić należy poważną oszczędność w wydatkach części Administracja, którą osiągnięto w drodze celowej reorganizacji urzędu Prezydjum Rady Ministrów i połączonej z tem redukcji personelu oszczędność ta byłaby większa gdyby nie okoliczność, że uposażenia służbowe, preliminowane na r. 1927/28, są o 6% plus 10% wyższe, oraz gdyby nie zwiększenie etatów sędziowskich i urzędniczych Najwyższego Trybunału Administracyjnego.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#PPolakiewicz">Pozycje przychodowe wykazują również zmiany korzystne dla Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#PPolakiewicz">Wyrazić muszę przekonanie, że w ten sposób zbudowany budżet Prezydjum Rady Ministrów zamknie okres silnej fluktuacji, jakiej instytucja ta podlegała, a ściśle odgraniczenie kompetencji i wykończenie w szczegółach przeprowadzanej obecnie reorganizacji, pozwoli z jednej strony uzyskać w przyszłości dalsze oszczędności, z drugiej zaś ułatwi należyte osiągnięcie celów i spełnienie obowiązków Urzędu Przez. Rady Min. Na podstawie opinii Komisji Budżetowej Rząd poczynił szereg zarządzeń, które znalazły swój wyraz, jak już wyżej wspomniałem, w zmianach poszczególnych działów budżetu. Na tem miejscu muszę z uznaniem podnieść szybkie wykonanie przez Rząd opinii Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#PPolakiewicz">Ostateczne sumy, zaproponowane przez Komisję Budżetową, wynoszą: w zarządzie centralnym 1.010.846, w Najwyższym Trybunale Administracyjnym 757.183, w Trybunale Kompetencyjnym 52.238, razem 1.820.285. W dochodach zwyczajnych 22.000. W przedsiębiorstwach czysty dochód preliminowany Jest: drukarnie państwowe w kwocie 127.737. Monitor polski 554.406, razem 682.143.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#PPolakiewicz">Deficyt 129.195. W wydatkach nadzwyczajnych 85.000.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#PPolakiewicz">Z temi poprawkami, zaproponowanemi przez Komisję Budżetową, wnoszę o uchwalenie tego budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przechodzimy do następnej części budżetu, do części 13: budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Jako sprawozdawca głos ma p. ks. Kaczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PksKaczyński">Wysoki: Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi budżet Min. Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Jest to jeden z największych budżetów, gdyż obejmuje ogółem 15,7% wydatków. Preliminarz budżetowy, przedstawiony Wysokiej Izbie przez Rząd, zawiera wydatki, w sumie 295 milionów zł. Obecnie w sprawozdaniu Komisji, Budżetowej figuruje suma nie 295 milionów, jak szanowni Panowie mogą zobaczyć, lecz suma podwyższona, mianowicie 325.666.827 ził. Co wpłynęło na tak znaczną różnicę między preliminarzem budżetowym, przedstawionym przez Rząd, a obecnym preliminarzem, przedłożonym przez komisję? Otóż wpłynęło na podwyższenie o 30 milionów tego budżetu w pierwszym rzędzie podwyższenie wydatków na uposażenie nauczycieli i funkcjonariuszów Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Komisja Sejmowa w porozumieniu z Rządem podwyższyła uposażenia tak jak wszystkich państwowych urzędników, tak samo i nauczycieli o 10%. Prócz tego jeszcze zostało zniesione ograniczenie, które przeprowadziła ustawa sanacyjna, mianowicie 6%, tak. że razem nauczycielstwu w budżecie przyznano 6% + 16% na uposażenia. Na wydatki osobowe budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego przewiduj 87% jest to gros dlatego. że przecież budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych J Oświecenia Publicznego w ogromnej milerze, jak Panowie widzą, przewiduje wydatki, swoje na uposażenie nauczycielstwa na wydatki rzeczowo administracyjne 10 1/2%, na wydatki inwestycyjne (budowę szkół) 1,5%, na wydatki specjalne 1%. W stosunku do poszczególnych działów szkolnictwa wydatki te obejmują, na szkolnictwo powszechne 63,46%, średnie 10,03%i, zawodowe 4,56%, na naukę i, szkolnictwo wyższe 9,59%, na sztukę 0,73%, oraz na wyznania religijne 7%.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PksKaczyński">Wydatki na oświatę rosną z roku na rok. Gdy w r., 1921 wynosiły zaledwie 40.058.490 zł (t. j. 5,17% ogólnych wydatków), a w r. 1922 72.592.000 zł (t. i 8,7% ogólnych wydatków) to w r. 1926 wyniosły 270.000.000 zł (w r. 1927 zaś wynoszą o przeszło 550,000,000 więcej.)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PksKaczyński">W rzeczywistości, proszę Wysokiej Izby, wydatki na oświatę są znacznie większe, gdy doliczymy wszystkie świadczenia i. dodatki do szkół powszechnych i innych typów szkół, na które łożą samorządy i inicjatywa prywatna. Otóż, według moich obliczeń, które posiadam, samorządy dodają do szkolnictwa powszechnego, a następnie do utrzymania szkół innego typu sumę około 60 milj. zł. Prywatne szkolnictwo, według tych obliczeń, wydaje około 55 mili,. zł. Razem wiec na oświatę w Polsce wydaje się około 460 milj. zł.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PksKaczyński">Wydatki Państwa, chociaż obejmują dość dużą cyfrę, jednak nie są tak olbrzymie, jak się to u nas mówi. Gdy weźmiemy inne państwa, to z porównania z liczba mieszkańców i wydatkami na oświatę widzimy doskonale, że wydatki na oświatę w Polsce nie są tak olbrzymie, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Otóż Prusy, liczące 37.000.000 mieszkańców, wydają 532.000.000 marek złotych, t. j. blisko 1.300.000.000 zł, Czechosłowacja! przy 13.000.000 mieszkań ów wydaje 630.000.000 koron, to mniej więcej wypada jakie 220.000.000 ził. Francja z 40 milionami, ludności, przy braku dzieci bo wiadomo, że we Francji niema tego stosunku dzieci, co np. u mas, 1.279.000.000 franków francuskich: Szwecja, co jest wysoce charakterystyczne przy 7.000.000 mieszkańców 129tu miliona koron, czyli 380 milionów złotych. Z tego zestawienia szanowni Panowie mogą zauważyć, że wydatki na oświatę u nas nie są wyolbrzymione.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PksKaczyński">Zarząd centralny ministerstwa został zmniejszony o pięć etatów w związku z ostatnią reorganizacją ministerstwa. W zeszłym roku było 271 etatów urzędniczych, obecnie zostały zmniejszone o 5. Muszę zaznaczyć, że blisko 60 urzędników w ministerstwie jest zajętych tylko samą rachunkowością. Wypowiedziałem życzenie na Komisji Budżetowej, aby odciążyć ministerstwo od prowadzenia całej rachunkowości i buchalterii którą prowadzi, dla całego Państwa. Buchalteria powinna być przerzucona na kuratoria, które powinne prowadzić listy płac w zakresie swoich kuratoriów.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PksKaczyński">Przechodząc do wyznań religijnych, muszę powiedzieć, że oparte na ustawie wydatki obejmują tylko wyznania, katolickie, protestanckie i. mojżeszowe, inne są utrzymywane z świadczeń wiernych, na podstawie ustaw, przejętych jeszcze od zaborców.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PksKaczyński">Otóż na wyznanie katolickie preliminarz budżetowy przewiduje łączną sumę 21.000.000 zł. Kwota, ta jednak nie obejmuje wszystkich wydatków, jak miałem zaszczyt Panom przedstawić, nie ma pokrycia szereg etatów urzędników konsystorskich!, profesorów seminariów, alumnów. Niema budynków ani na seminaria, amii na konsystorze w kilku nowoutworzonych diecezjach, tak śląska, częstochowska, lipińska, łucka. Najgorzej war uniki się przedstawiają na naszych ziemiach wschodnich. Stale zjawiają się do Sejmu delegacie o utworzenie i ufundowanie nowych parafii, które są tam rzeczą konieczną. Mamy petycje osadników wojskowych, bo kościół i szkoła są temi ogniskami, koło których skupią się i skąd promieniuje na miejscową ludność kultura polska,.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PksKaczyński">Na wyznanie ewangelickie budżet preliminuje 235.600 zł. Jest to przewidziane tylko na utrzymanie konsystorzy protestanckich, gdyż opłaty na utrzymanie pastorów i zborów są zbierane przez zarządy gminne.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PksKaczyński">Na wyznanie prawosławne preliminarz. budżetowy przewiduje 1.695.980 ził. Otóż, co do wyznania prawosławnego toczą się, jak Panom wiadomo, od dłuższego czasu pertraktacje miedzy Rządem a cerkwią prawosławną. Umowa miała być zawarta w końcu kwietnia roku ubiegłego. Wtedy ryczałt ogólny 3.000.000 zł. dla cerkwi prawosławnej miał obejmować. Metropolita Dionizy skłaniał się już do podpisania umowy, zaszły potem jednak wypadki majowe, sprawa cała została odłożona i do dzisiejszego dnia nie jest załatwiona.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#PksKaczyński">Muszę zwrócić uwagę jako sprawozdawca budżetu, że gospodarka funduszami przeznaczonemi na utrzymanie wyznań religijnych, szczególniej dotyczy to wyznania prawosławnego, nie jest prowadzona racjonalnie. Nawet w braku umowy z octownią prawosławną powinne być zasady, na których powinno się oprzeć dotowanie duchowieństwa prawosławnego. Znam wypadki. że proboszczowie prawosławni są w ciężkich warunkach, nie otrzymują żadnych dotacji, gdyż dotacje te zależą od dobrej woli wojewody. Te dotacje powinny silę oprzeć na pewnych zasadach, nawet w braku odpowiedniej umowy z cerkwią prawosławną.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#PksKaczyński">Na inne wyznania, jak na mojżeszowe. wypada 185.100 zł, na mahometańskie 76.956, oprócz, tego pozycja 100.000 zł. na wojskowe duszpasterstwo.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#PksKaczyński">Obecnie przechodzę do kuratoriów., Posiadamy w Państwie Polskiem 11 kuratoriów z etatem 841 osób. W porównaniu z rokiem zeszłym, Mość urzędników zmniejszono o 96 osób. Podstawą nauczania w Polsce fest szkolnictwo powszechne, jak w każdym kraju, i temu szkolnictwu powszechnemu największą uwagę poświęcamy i mytu w Sejmie i całe społeczeństwo przykłada do tego również bardzo dużą wagę, żeby szkolnictwo powszechne stało na odpowiednim poziomie i obejmowało nauczanie dzieci wszystkich obywateli Państwa. Otóż porównywując wydatki na szkolnictwo powszechne z innemi wydatkami, widzimy. że ten dział szkolnictwa obejmuje największą sumę, obejmuje gros wydatków Ministerstwa W. R. i O. P., bo 205.690.000 zł. Obecnie liczba etatów nauczycielskich wynosi 60.000, w tem kilkadziesiąt etatów dla nauczycieli, którzy nauczają we Francji, w Paranie, w Ameryce, następnie na Łotwie i t. d. Budżet przedstawiony przez Rząd, przewiduje podwyższenie liczb etatów nauczycielskich ma 1 września 1927 r. o 500, zaś Komisja Budżetował, wychodząc z założenia, że rozwój szkolnictwa powszechnego powinien iść w szybszem tempie i powinien, obejmować jak najwięcej dzieci, podwyższyła te liczbę jeszcze o 500, tak, że od 1 września 1927 r. będziemy mieli o 1000 więcej nauczycieli. Do szkół powszechnych uczęszcza obecnie około 3.400.000 dzieci. Na terenie, który dziś stanowi Państwo Polskie, przed, wojną uczęszczało do szkół 5.400.000 dzieci, to jest o 2 miliony więcej, niż obecnie. Z biegiem czasu i co rok, obserwując statystykę, widzimy, że cyfra ta stale się powiększa tak. że w niedługim czasie, za parę lat dojdziemy do tej ilości dzieci, jaka była przed wojną, a nawet ta przewyższymy w związku ze zwyżką ludności w Państwie Polskiem.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#PksKaczyński">Rodzi się bardzo ważne pytanie, gdzie te dzieci umieścimy. Jak Panowie wiedzą obecnie ilość lokali i budynków, przeznaczonych na szkoły, jest tak minimalna, że nawet duża cześć dzieci musi się znajdować poza szkołą, i gdyż niema formalinie miejsca, gdzieby je można pomieścić. Warunki, wśród których się dzieci uczą w Polsce, są nieraz niesłychane. Już nie mówię o wsiach, gdzie niema odpowiednich lokali szkolnych, ale i w miastach mamy szkoły, w których odbywa się dwa. trzy razy na dzień zmiana nauczania, dlatego, że trzy szkoły uczą się w jednym gmachu.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#komentarz">(Głos.: W Warszawie?)</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#PksKaczyński">Tak, w Warszawie. Dzieci się uczą w warunkach niesłychanie niehigienicznych. Więc jest ogromnie ważną rzeczą, żebyśmy zwrócili uwagę na jak najszybszą budowę i wykańczanie będących w budowie około 500 szkół powszechnych. Na budowę szkół powszechnych preliminarz budżetowy preliminuje wszystkiego około miliona złotych. Komisja: Budżetowa podwyższyła tę sumę o drugi milion zł, tak że obecnie na wykańczanie szkół powszechnych i na budowę nowych szkół w Polsce przeznacza się wszystkiego 2 miliony zł. Szanowni Panowie mogą osądzić, jak ta suma jest niesłychanie mała i zupełnie niewystarczająca. Uważam, że gdy Rząd, zaciągnie pożyczkę zagraniczną, co jest właśnie przewidywane w najbliższym czasie, to pewna część tej pożyczki zagranicznej powinna być przeznaczona na budowę szkół powszechnych.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#PksKaczyński">Liczba seminariów nauczycielskich Państwie Polskiem wynosiła obecnie 110 państwowych, 69 prywatnych. 3 elitarna obecnie są w likwidacji. Preparand nauczycielskich jest! 8, było razem 44, 36 zostało zwiniętych w okresie sanacyjnym. Z seminariów nauczycielskich wychodzi rocznie około 4.500 wykwalifikowanych nauczycieli. Roczna potrzeba sił nauczycielskich wynosiła w Polsce około 6000 należałoby wiec, ponieważ jest dosyć duży procent abiturientów gimnazjalnych, którzy nie mogą dostać się do uniwersytetów, ażeby ministerstwo tworzyło specjalne kursa przeszkolenia, ażeby po roku Względnie dwóch latach nauki pedagogii ci abiturienci mogli otrzymywać posady nauczycieli szkół powszechnych. Inspektorów mamy w Polsce tyle, co powiatów. Inspektorów liczba jest większa, o tyle, że w miastach ważniejszych jak w Warszawie, jest ich więcej. Liczba ich wynosi w całej Polsce 262 + 119 zastępców. Ilość urzędników w inspektoratach wynosi 281. Jest jedna bolączka, jeżeli chodzi o inspektoraty, mianowicie poprzednio inspektorzy posiadali własne lokomocje, posiadali konie, bryczki, któremi mogli dojeżdżać do szkół w każdym czasie, dzisiaj ze względów oszczędnościowych ta własna lokomocja została zniesiona, dzisiaj inspektorom przeznacza się ryczałt na objazdy, Otóż ryczałt dla każdego inspektora wynosi mniej więcej 2.000 zł. rocznie Panowie wiedza, że przy obecnej drożyźnie ogólnej w Polsce, a szczególnie drożyźnie środków lokomocji, te 2,000 zł rocznie na objazdy inspektora są zupełnie nie wystarczające. Inspektor, będąc skrępowany budżetem, nie może spełniać należycie swych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#komentarz">(Głos: 1.000 zł.)</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#PksKaczyński">Około 2.000 zł, bo kredyt został podwyższony na komisji. Jest 260 inspektorów a ryczałt wynosi 626.660, więc Panowie widzą, że wypada około 2.000 zł.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#PksKaczyński">Na szkolnictwo, średnie i ogólnokształcące budżet przewiduję 31.907.000 zł. Komisja Budżetowa podwyższyła liczbę szkół średnich państwowych to 2, mianowicie w Bielsku Podlaskim i w Radomiu. Właściwie nie nastąpiło podwyższenie, gdyż i w Bielsku Podlaskim 1 w Radomiu cały etat nauczycielski był już na utrzymaniu Państwa, obecnie komisja wzięła na Utrzymanie Państwa tylko dyrektorów. Państwowych szkół średnich mamy 256, zaś prywatnych 519. Etatów dyrektorów w państwowych szkołach średnich preliminuje się 260,. nauczycielskich 4.520.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#PksKaczyński">Należy zwrócić uwagę, że sieć szkół średnich w Polsce jest bardzo nierównomierna. Nieraz w miastach powiatowych na prowincji, a nawet w małych mieścinach mamy szkoły średnie, gdy tymczasem w dużych miastach, jak np. w Łodzi, na miasto prawie półmilionowe,...</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#komentarz">(Głos: Przeszło.)</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#PksKaczyński">... przypadają wszystkiego 2 szkoły państwowe średnie.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#PksKaczyński">Szkolnictwo zawodowe powinno być źrenicą oka naszego. Musimy zwrócić uwagę na to, że obecnie w szkołach wyższych i średnich mamy przepełnienie, tymczasem przyszłość nauczania w Polsce powinna być przedewszystkiem oparta na szkołach powszechnych i zawodowych. Z szkół zawodowych powinni wychodzić dobrzy rolnicy, o ile chodzi o szkoły zawodowe rolnicze, następnie dobrzy rzemieślnicy, pracownicy i robotnicy. To jest zadanie szkół zawodowych. Dlatego właśnie i Ministerstwo i następnie Sejm po winne zwrócić dużą uwagę na to, ażeby szkolnictwo zawodowe rozwijać w należytem tempie. Obecnie państwowych szkół Zawodowych, oprócz rolniczych, łydko rzemieślniczych szkół w Państwie Polskiem mamy 111 prywatnych szkół z kursami dokształcającymi 971. Przechodząc do nauki i szkolnictwa wyższego, muszę powiedzieć, że wykaz szkół wyższych, jaki obecnie znajduje się w ustawie o szkołach akademickich nie jest taki jaki powinien być, mianowicie nie wszystkie szkoły wyższe, jakie są tu w tym wykazie, są szkołami wyższemi i posiadającemi stopnie równomierne. Jak można porównywać w wykazie szkół wyższych uniwersytet np. z Akademią Sztuk Pięknych! Akademia ta posiada nawet! dwa. wydziały, następnie posiada wydział architektoniczny, nie mający ani odpowiednich profesorów, ani odpowiednich środków naukowych. Dlatego też reorganizację szkolnictwa wyższego uważam za konieczną, powinno ono obejmować tylko właściwe i istotne szkoły, w których jest wyższy poziom nauczania.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#PksKaczyński">Profesorów etatowych zwyczajnych mamy w szkolnictwie wyższem 534, nadzwyczajnych 259, adiunktów 155, asystentów około 1100. Jest ogromną bolączką przepełnienie naszych uczelni wyższych i nierównomierność liczby studentów. I tak w Uniwersytecie im. Jana Kazimierza 5.864: w Uniwersytecie warszawskim 8.453 w Uniwersytecie im. Stefana Batorego 2.137 w Uniwersytecie poznańskim 2.915 i t, d. W roku bieżącym liczba studentów w Uniwersytecie w Warszawskimi przekroczyła 9.000. Każdy kto zna warunki, w jakich znajduje się obecnie Uniwersytet warszawski kto wie, że zajmuje on bardzo szczupły lokal może z tego wywnioskować, że studia przy tak olbrzymiej ilości studentów nie mogą dodatnio wpływać na poziom naukowy. Jest więc rzeczą konieczna przeprowadzenie reorganizacji studiów akademickich. Nasze uniwersytety tworzyły się w czasach organizacji Państwa Polskiego., nie wszystkie wydziały dziś odpowiadają celowości i potrzebom jakie ma Państwo. Dlatego jest rzeczą konieczną przeprowadzenie reorganizacji studiów akademickich.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#PksKaczyński">Następnie Ministerstwo powinno wglądać w gospodarkę wyższych uczelni, bo często nie jest ona prowadzona racjonalnie, co sam miałem nieraz możność skonstatować. Np. Uniwersytet Jagielloński sprowadził sobie sterylizator za 80.000 franków szwajcarskich, tymczasem niema go gdzie ulokować bo brak lokalu, stoi już przeszło rok, zardzewiał i jest dziś zupełnie nieużyteczny, a Państwo musiało płacić.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#PksKaczyński">Jeżeli chodzi o sztukę, to ten departament i ta dziedzina naszej kultury jest dziś ogromnie upośledzona. Właściwie na sztukę w tym budżecie przewiduje się milion złotych bo reszta idzie na biblioteki państwowe i na konserwację budynków reprezentacyjnych. 1 mil jon. na potrzeby kulturalne w Polsce jest to suma niesłychanie mała i za mała. Jeżeli, się weźmie pod uwagę, że same teatry otrzymują rocznie pół miliona subsydiów to reszta, pół miliona, na potrzeby sztuki, na zakup i konserwację w Państwie jest niesłychanie mato. Kiedy porównywałem budżety na sztukę innych państw, jak np. Bułgarii, to okazało się, że Bułgaria wydaje więcej, na sztukę niż nasze Państwo.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#PksKaczyński">Archiwa państwowe znajdują się także w warunkach niesłychanie ciężkich wskutek braku lokali. Już na Komisji miałem sposobność stwierdzić, że archiwum tak ważne, jak Ministerstwa Spraw Zagranicznych, znajduje się w niesłychanych warunkach mieści, się gdzieś ma strychu!, gdzie łatwo o pożar. Następnie archiwa są często bez ewidencji, bez kontroli tak, że i w tej dziedzinie należałoby przeprowadzić w dużej mierze naprawę.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#PksKaczyński">W ten sposób miałem zaszczyt zreferować Wysokiej Izbie budżet Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Na jedno zwrócę uwagę na końcu mego referatu, na to, że od początku organizacji. szkolnictwa w Państwie Polskiem t. j. od 11 prawie lat mówił się ciągle o programach szkolnych i co się rząd zmienił, to s.ie ma na widoku zmianę programu szkolnego i reorganizację szkolnictwa, jak i samego Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Uważam, że zarówno program szkolmy, jak i organizacja naszego szkolnictwa nie może zależeć od takiego lub Innego tła politycznego, rządu nie może zależeć wyłącznie od zmiany tego lub innego ministra. Uważam, że program szkolmy tak samo, jak np. program wojskowy, tak, jak wiele Innych rzeczy, które są instytucjami czysto państwowemi, musi być programem Państwa całego,. Nie może to być program ani lewicy ani prawicy, tylko program państwowy. Dlatego najwyższy czas, ażebyśmy sobie dali odpowiedź ma to, jaki, ma być ustrój szkolnictwie w Polsce i jaki ma być program szkolnictwa w Państwie Polskiem. Wiadomości jakie się pojawiają w prasie o reorganizacji szkolnictwa, np. o zlikwidowaniu kilku klas w szkolnictwie średniem, wywołują niepotrzebny niepokój, różne komentarze, nieraz niepotrzebnie zaostrzając walkę.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#PksKaczyński">Uważam że Rząd w porozumieniu z. czynnikami sejmowemi, z, nauczycielstwem naszem i z całem społeczeństwem, powinien utworzyć Radę wychowalnia narodowego i ta rada powinna opracować państwowy program nauczania, program organizacji szkolnictwa powszechnego. Uważam że jest, najwyższy czas, żebyśmy się zdobyli na program szkolmy, któryby obejmował wszystkie dziedziny naszego szkolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Balicka.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PBalicka">W rozważaniach budżetowych, dobrze jest poruszyć te kwestie. które są ważne, a na które w innych okolicznościach niema miejsca. Chce poruszyć kwestie wychowania narodowego i wykazać, jakie ono miejsce zajmuje w naszem nauczaniu, jak ta kwestia stoi u nas w Polsce. Właściwie, szczerze mówiąc, sprawą wychowania narodowego w głębokiem ujęciu tej kwestii nikt się u nas nie zajmuje. Czasem zatroska się jaka matka której wychowanie się nie udaje, i która ze strachem widzi, że w szkole też nikt pod tym względem jej nie pomoże. A poza tem trochę specjalistów wychowawców. Mechanicznie powtarza się, że najważniejszą rzeczą jest wychowanie obywatela, wychowanie Polaka, właściwie jednak kwestia ta nie tylko nie znajduje zainteresowania należytego w społeczeństwie, ale nie znajduje też zainteresowania należytego w Ministerstwie. Z żalem muszę powiedzieć, że od czasu naszej niepodległości sprawa wychowania narodowego nie znalazła w pracach ministerstwa tego miejsca, które ze względu na to, że jest, sprawą pierwszorzędnej wagi dla życia narodu, znaleźć powinna. O programik wychowawczym o jakimś jednolitym systemie mowy niema. Obiecują nam od czasu do czasu, zapowiadają ukazanie się jakiejś ustawy, może nawet robi się coś w tym kierunku w każdym razie jednak myśli się za mało troskliwie o tych rzeczach skoro nie są one jeszcze skrystalizowane i nie nam do tej pory nie przedstawi ono.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PBalicka">I proszę Wysokiego Sejmu, gdzie się to dzieje? Dzieje się w Polsce, w kraju, gdzie kultura jednostki i zbiorowości stół na tak niskim poziomie. że nie można mówić o ogólnem uświadomieniu narodowem i społecznem, gdzie jeszcze tak daleko do tego, by pojęcie, czem jest obywateli i jakie są jego obowiązki stało się powszechnem. W kraju, którego położenie geograficzne jest, nieszczęśliwe, granice nie zabezpieczone, a zatem i w kraju, gdzie chodzi. o to, żeby z jednostek ludzkich stworzyć mur graniczny i wielką siłę odporu, wartość każdej jednostki musi być pomnożona.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PBalicka">Nawet w sprawach ustroju szkolnego brakuje tak prostej rzeczy, jaką jest regulamin wychowawczy dla ucznia, a jednak był to elementarny obowiązek kuratorium przygotować i wprowadzić w życie taki regulamin Do tej pory Ukazały się tylko dwa: jeden dawniej w Łodzi, a w ostatnich czasach w kuratorium krakowskiem. Brak takich regulaminów, to brak jednolitego określenia stosunku ucznia do szkoły i do społeczeństwa, brak regulatora życia ucznia w tym zakresie. A tyle okólników w sprawach formalnych! Tyle okólników, że naprawdę, gdyby o połowę mniej Ich pisano, a zajęto się sprawami wychowania, wniknięciem w te zadaniu i wygotowaniem jednolitego systemu wychowawczego, byłaby to istotniejsza praca dla przyszłości.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PBalicka">A w jaki sposób Ministerstwo traktuje tak ważną kwestię, jak nauczanie przedszkolne, które powinno być właśnie budowaniem podwalin wychowawczych. Ministerstwo uważa, że jest, to sprawa, którą powinno silę zająć społeczeństwo. I zmów zapytuję jakiemu społeczeństwu daje się do ręki ten obowiązek. Społeczeństwu nieuświadomionemu, społeczeństwu o niskiej kulturze, które nie potrafi sobie poradzić z takiem zadaniem. Dość spojrzeć, przejeżdżając przez jakąś wieś Hub miasteczko, na zachowanie się dzieci Które zobaczywszy przejeżdżający samochód, rzucają weń kamieniami, nie ze zlej woli, nawet, ale poprostu z psoty, z niezrozumienia, a to najczęściej dlatego że nie było nauczyciela kulturalnego, tak samo jak nie mała kulturalnych rodziców, którzyby mogli swoje dziecko uświadomić i nauczyć. W jaki, sposób te dzieci bawią się, w jaki sposób odnoszą się do siebie, jaki jest stosunek człowieka do człowieka, tak powszechnie brzydki, u nas! A przecież już komisja edukacyjna sformułowała pięknie cel wychowania jako dążenie do tego., żeby człowiekowi było dobrze i aby z nim było dobrze.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PBalicka">Wychowanie narodowe, przedewszystkiem powinno być wychowaniem obywatela. Tymczasem w szkołach naszych system nauczania przeciąża umysły jest to system ładowania wiadomości do głów młodzieży, ale nie jest! tem, co się nazywa oświeceniem. A co najważniejsze, nić u nas nie zrobiono, by postulat! wychowania obywatelskiego wysunąć na naczelnie, należne mu miejsce. Niema obywatelskiego wychowania, niema też i oddzielonej nauki o obywatelstwie. Występują pod tym względem sporadyczne próby i tak w ostatnich czasach departament szkół zawodowych urządził miesięczny kurs w Krakowie, gdzie wykładano naukę o obywatelstwie.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PBalicka">Muszę tu zaznaczyć, że taka nauka o obywatelstwie, traktowana jako oddzielny przedmiot, jeszcze nie wystarcza, ho poczucie i zrozumienie ducha obywatelskiego musi, przenikać całe nauczanie, stosunek nauczyciela do ucznia i wszystko, co ten nauczyciel wnosi do szkoły. Pierwiastki wychowania narodowego powinien tkwić w całem nauczaniu, nauczanie powinno być przesiąknięte dążeniem i myślą, ażeby z danego osobnika uczynić obywatela świadomego swych obowiązków wobec rodziny, społeczeństwa i ojczyzny. Każdy nauczyciel jest wychowawcą. Jeżeli będzie dobrze przygotowany do tego, by rozumiał, co to test, duch obywatelski, to każdy przedmiot przez niego wykładany, w szczególności język polski i historia, da mu pole do budzenia w młodzieży umiłowania ojczyzny i do kształcenia w niej przyszłych obywateli kraju. Nadmienić tu muszę, że nauczyciel, wychowawca nie może być przeciążony pracą nauczania i spełniania jednocześnie czynności wychowawczych, związanych np. z samorządem szkolnym, samopomocą, harcerstwem i t. d.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PBalicka">Nauczanie o obowiązkach obywatelskich i zrozumienie tych obowiązków powinno zacząć się od najwcześniejszej młodości. Już przedszkole powinno dać dziecku taki materiał duchowy, choćby działając na wyobraźnie, z któregoby mogło budować sobie i rozumieć, w zarysach najbardziej prymitywnych, łączność z szkołą, przez szkole ze społeczeństwem!, przez społeczeństwo z całym narodem, W Ameryce przed zaczęciem lekcji dzieci pod sztandarem składają jakby przysięgę, mówiąc: „Jeden jest Bóg, jedna ojczyzna, jeden język”. Nie o formułę tu idzie, ale o dążność do stworzenia jednolitego kierunku, który się wyobraźni dziecka niejako narzuca. Przedszkola mają dziś dla nas szczególnie duże znaczenie, właśnie z powodu, że brak nam kultury. Jeżeli nasze warunki budżetowe na rozbudowę w tym zakresie są niedostateczne, doprawdy mniejszą szkodę stanowiłoby dla nas zmniejszenie ilości szkół średnich, uniż pomijanie tej najważniejszej placówki wychowania obywatela od najpierwszych lat jego życia, tego wychowania, o którem jeden z pedagogów francuskich bardzo dobrze wyraził się, zapytany przez matkę, mającą półroczne dziecko, od kiedy należy je wychowywać, że jeżeli tego dotąd urobiła o całe pół roku jest, zapóźno.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PBalicka">Jakże dziwnie jest u nas pojmanie wychowania narodowego w kierunku obywatelskim! Mamy przecież tak wspaniałą tradycję, przebogaty materiał, który nam pozostawiła Komisja Edukacyjna w pracach Konarskiego, Czartoryskiego, Piramowicza, gdzie na każdym kroku mówią nam. laik rozumiano wtedy obowiązki obywatelskie.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#komentarz">(P. Rittner Wtedy niestety.)</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PBalicka">Nigdzie tam mierna mowy c nauczaniu bez. dodania słowa „obywatelstwo”, niema nigdzie mowy o wychowaniu bez podkreślenia, że się wychowuje obywatela.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#PBalicka">Bogaty materiał Komisji Edukacyjnej leży przed nami, czerpać z niego możemy, nawiązując całą naszą pracę do tego, co nam pozostało. Nawiązując, musimy przeto pamiętać, że zadanie nasze sięga dalej, że materiał, który mamy przed sobą, materiał duchowości, polskiej, musimy podnieść i zwiększyć, musimy ten kapitał pomnożyć. Możemy zwiększyć ten kapitał własną pracą, pogłębiając zrozumienie, czem jest wychowanie przyszłego obywatela. Nie możemy tak przeciążać młodzieży, jak ją przeciążamy. Przeciążamy ją w naszych szkołach, szczególnie w średnich, przeciążamy ją w naszych seminariach. Na tem traci najistotniejsza treść duchowa przyszłego człowieka i obywatela, jego silą twórcza, największe dobro i pożytek narodu.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PBalicka">Często daje się słyszeć, że dziś po osiągnięciu niepodległego było trudno nam postawić młodzieży ideał takiej samej siły, ale właśnie obywatelskie wychowanie powinno wpoić w nasza młodzież przekonanie, że przed nią stoi zadanie równej, a może i, większej wagi. Bo dziś trzeba budować swoją państwowość i do budowy tej powołani są wszyscy i nikt od tej pracy usunąć się nie może. Wychowanie narodowe obywatela powinno oprzeć się na łączności z Bogiem przez religię, na łączności z przeszłością narodu przez umiłowanie i poznanie jej, na rozwijaniu uczuć obywatelskich z, dążeniem do ideału pracy bezinteresownej dla Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(P. Bitner: Jakie to dalekie od życia!)</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PBalicka">Każde pokolenie stoi w obliczu życia jak rzeźbiarz, który musi rzeźbić to wielkie tworzywo, każdy człowiek powołany jest do tego, ażeby rzeźbił swoje dzieło w jakiej bądź dziedzinie w związku z potrzebą narodu i ojczyzny swojej. To właśnie jest ten, do którego powinno prowadzić wychowanie obywatela. Ale ażeby mógł to osiągnąć, musi jednocześnie budować moc własnego duchu.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PBalicka">Kończę apelem w stronę Ministerstwa Oświecenia, ażeby Ministerstwo wypracowało zasady wychowania narodowego obywatela w myśl tradycji, jakie mamy i w imię potrzeb dnia dzisiejszego, potrzeb ogólnych, szerokich, polityczno narodowych, wymagających od młodzieży, aby poznała i rozumiała obowiązki, jakie na nią czekają w przyszłości.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekPoniatowski">Głos ma p. Barański.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PBarański">Wysoki Sejmie! Rozpatrując dotychczasową działalność Ministerstwa Oświaty, stwierdzić musze z zadowoleniem, że wreszcie wyszliśmy ze sfery ciągłych planów i projektów. Jakkolwiek we, wczorajszem expose na posiedzeniu Komisu Oświatowej Senatu p. Minister Dobrucki zastrzegł się, że jednak jeszcze nie ma gotowego projektu o organizacji ustroju szkolnego, ażeby mógł być wniesiony do Sejmu, niemniej podkreślił, że rzecz ta posunięta już jest dość daleko. Nie będę wchodził w szczegóły tego projektu, które znamy czy z pism, czy z oświadczeń poprzedniego p. Ministra, zaznaczę tylko, że rzeczą naogół jest bardzo pożądaną ufundowanie całego szkolnictwa na jednolitej szkole powszechnej. Z tych projektów, jakie znamy, należy również podkreślić jako rzecz dodatnią, że wychodzimy z tego strupieszałego szablonu matury, że wreszcie utworzenie liceum pozwoli jednostkom uzdolnionym iść w kierunku pewnego zawodowego wykształcenia wyższego, że o ile mi wiadomo, nie wiem, czy to prawda, ale podobno się projektuje, ażeby wogóle znieść egzamin maturalny, zastępując go inną forma sprawdzianu postępów ucznia.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PBarański">Tego rodzaju innowacje są niesłychanie, według mnie, pożądane. Uderzyło nie jednak to, że w swojem expose p. Minister podkreślił, że przemianowanie niższych klas gimnazjalnych, zniesienie ich jest jeszcze sprawą dość długiego czasu, dość odległej przyszłości. Uważam, że wprawdzie mamy po wsiach duża ilość szkół powszechnych siedmioklasowych, które mogłyby zastąpić niższe klasy gimnazjalne, ale jeżeli idziemy w tym kierunku, aby niższych klas gimnazjalnych nie było, to ten stan przejściowy powinien trwać jak najkrócej i Rząd powinien wyczerpać wszystkie sposoby, aby w jaknajkrótszym czasie nie było tego rozdwojenia szkół, powiedzmy dla zamożniejszych warstw ludności, o ile chodzi o niższe klasy gimnazjalne, i szkoły powszechne.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Wicemarszałek Gdyk obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PBarański">W projekcie tym jest podniesiona również sprawa dokształcenia. Już p. pos. Balicka tu podniosła kwestie wychowania, a ja bym dodał jeszcze jedną sprawę, nad która Rząd powinien się zastanowić, mianowicie kwestie zwalczania analfabetyzmu. Zdaje sobie całkowicie sprawę, że Rząd jako taki tej rzeczy sam nie podoła i że tu musi odegrać dominującą role inicjatywa społeczna, ale przypuszczam, że pewnego rodzaju czy to rozporządzenie, czy ustawa, któraby dopomogła te] inicjatywie społecznej czy to materialnie, czy moralnie, czy wskazówkami w kierunku jak najostrzejszej walki z analfabetyzmem, powinna być bardzo mocno przez Rząd wzięta pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PBarański">Jeżeli, chodzi o pewne, jak już wspomniałem, wyjście ze sfery projektów ciągłych i posunięcie naprzód, czuje się w obowiązku podkreślić i to, że Rząd poczynił pewne zmiany w tej osławionej ustawie sanacyjnej o uposażeniu nauczycieli, że wprawdzie, o ile sobie, przypominam, na komisji wnioski wszystkich klubów nie były całkowicie uznane przez Rząd, Rząd podawał słuszne motywy, że w tej chwili ze względów budżetowych załatwić tego nie może, jednak pewnego rodzaju posunięcia były zrobione. Bo proszę Panów, zgadzam się całkowicie z jak najdalej idącemi. wymaganiami, tak pod względem fachowości, jak i moralnego zachowania się nauczycieli, nie wymagamy dla nich specjalnych przywilejów, ale to, co ostatnio ustawa sanacyjna zrobiła, było rzeczą niedopuszczalna. Wszak mieliśmy wypadek, że nauczyciel z dyplomem inżyniera chemika, który wykładał chemię w gimnazjach państwowych, a wykładał ją pierwszy rok, mając etatową ilość godzin, otrzymywał 200 zł miesięcznej pensji. To fakt, nie potrzebuje tu stwierdzać nazwiska, jeżeliby jednak ktoś chciał, mógłbym podać i nazwisko. Rozumiem w zupełności, że nie szkoła dla nauczyciela, lecz nauczyciel dla szkoły, ale jestem tego zdania, że nie żądając dla nauczycieli specjalnych przywilejów, nigdy się zgodzić nie mogę, żeby dlatego tylko, że dziś jest okres bezrobocia, wyzyskiwać tę sytuację, bo technik zostaje nauczycielem dlatego, iż gdzieindziej posady znaleźć nie może. Na te stronę trzeba zwrócić uwagę i kontentuje, że Rząd w tym kierunku poszedł naprzód.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PBarański">Wreszcie poruszę jedną rzecz. Mianowicie ostatnie represje w woj. wileńskiem wskazują na to, że jednak z polityką naszą na tym terenie nie wszystko było w porządku. Sadzę, że właśnie dla Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego otwiera się niesłychanie miłe pole, na którem może wykazać swoją działalność. Umiejętna polityka, prowadzona przez to Ministerstwo, jeżeli nie dominująca, to w każdym razie bardzo poważną role odegra, by wreszcie stosunki, jakie tam istnieją, uszanować. Muszę powiedzieć, że w tym kierunku Rząd co prawda niedawno, bo w dniu 19 listopada r. ub. zrobił pewne posuniecie, które musze nazwać z cała szczerością dodatniem. Mówię tu o okólniku, który to Ministerstwo wystosowało do pp. kuratorów okręgów szkolnych: wileńskiego, białostockiego, wołyńskiego i nowogródzkiego. Treści tego okólnika przytaczać nie będę, bo każdy z pp. kolegów może go dostać, widzę w nim tylko pewien przebłysk zrozumienia, że takiej polityki, jaka dotychczas była prowadzona, szczególnie w szkolnictwie dalej prowadzić nie można. Wierzę. że jeżeli Rząd dalej w tym kierunku będzie postępował, to unikniemy tych niemiłych faktów, gdy byliśmy zmuszeni stosować takie silne represje, jak tego było.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PBarański">Poprzedni mówca bardzo szczegółowo poruszył kwestie wychowania narodowego. Sądzę, że nie trzeba być pedagogiem, ale dobrym obywatelem kraju, ażeby się zgodzić z mówca, że potrzeba tego wychowania jest rzeczą, nie podlegającą, dyskusji. Mamy nadzieję, że obecnie Ministerstwo, które w tych paru punktach zrobiło pewne dodatnie posunięcia, dalej tę myśl rozwijać będzie, myśl i temat, nie po raz pierwszy poruszany w ciałach ustawodawczych. O ile sobie przypominam, już przed rokiem, na wniosek posła p. Balickiej, został w obecności p. Ministra Grabskiego i przez nas wszystkich przyjęty projekt Państwowej Rady wychowania narodowego. Każdy z nas uznał słuszność, celowość i konieczność tej rzeczy. Niestety, od tej chwili, jakkolwiek mieliśmy obietnicę p. Ministra Grabskiego, iż w szybkiem tempie wyjdą odpowiednie okólniki, dotychczas, jak to się okazuje z poprzedniego przemówienia, wszystko pozostało w sferze projektów. Sądzę że ażeby Ministerstwo Oświecenia przestało być Ministerstwem nauczania, a stało się Ministerstwem Oświecenia w całem tego słowa znaczeniu, musi wziąć te rzeczy pod uwagę i prowadzić równolegle swoją pracę w tych dwóch kierunkach: nauczania i wychowania. Owe zaś dwa posunięcia w dziedzinie organizacji szkolnictwa i zmiany w stosunkach szkolnych na Kresach pozwalają nam sadzić, że i w tym kierunku realizowanie projektów postępować będzie naprzód.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Malik.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PMalik">Ze sprawozdania p. ks. Kaczyńskiego dowiadujemy się, że w Polsce całej uczęszcza do szkół 3.400.000 dzieci, a 300.000 dzieci nie chodzi do szkoły, jak ks. sprawozdawca podał, z powodu, że brak budynków. Zarazem podaje ks. sprawozdawca, że przed wojna na ziemiach naszych mieliśmy 5.400.000 dzieci w wieku szkolnym. Uważam, że cyfry te są trochę nieścisłe. Śmiem przypuszczać, że i dziś jest więcej dziatwy w wieku szkolnym, ale do szkoły nie uczęszcza nie tylko dla braku budynków, ale także z powodów innych. Przedewszystkiem w ostatnich miesiącach, a nawet latach, powiedziałbym, jednak w ostatnich miesiącach uwydatniło się to specjalnie, zaniedbuje się zupełnie wykonywanie przymusu szkolnego. Frekwencja w szkołach powszechnych jest zła, nie poprawia się, jest nawet coraz gorsza, zwłaszcza we wsiach, dalej od miast położonych. Składają się na to równe przyczyny nie tylko brak budynkowy, ale są i inne przyczyny, mianowicie właśnie to, że się nie wykonywa przymusu, a także, że podręczniki szkolne i Przybory naukowe są zbyt drogie, plany naukowe dotychczas nieustalone i nie uprzystępnione, nędza wśród ludu, brak odzieży, brak obuwia, duża nieraz odległość do szkoły. To wszystko uniemożliwia uczęszczanie regularne. Rządowi jednak w ostatnich miesiącach zależało również na tem. żeby tych dzieci chodziło jak najmniej do szkół, bo Rząd mógł wówczas łatwo redukować nauczycieli redukować szkoły z wyższych kategorii na niższe organizacyjne. Były wypadki takie: ustawa sanacyjna powiada że 80 dzieci obowiązany jest uczyć jeden nauczyciel. Zgoda. Ale w szkole, w której było 100 dzieci, tem samem trzeba było posadzić 2 nauczycieli. Otóż były wypadki takie, że przypuśćmy. w 4 wsiach było w każdej po 100 dzieci, a więc razem 400. W każdej z tych szkół powinno było być 2 nauczycieli. Otóż Ministerstwo liczyło w ten sposób: 4Ks100 = 400, 400:80 wypada 5, więc wyznaczyło 5 etatów i niech sobie inspektor łamie głowę, jak to temi pięcioma etatami ma te szkoły podzielić. Może stosunki teraz się poprawią.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PMalik">Następnie zwrócić należy uwagę na podręczniki szkolne. To. co się dzieje dzisiaj w kwestii podręczników szkolnych, poprostu przechodzi wszelkie pojęcie. Nie tylko co roku, ale nawet częściej.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Głos: Co kwartał podręczniki się zmienia)</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PMalik">Litania dozwolonych podręczników przychodzi corocznie do szkoły, nauczycielom pozwolono wybierać co chcą i tak w jednej szkole uczą z jednych podręczników, a w sąsiedniej z innych. Bywa i tak, że dziecko przy przeprowadzeniu się rodziców z jednej miejscowości do drugiej nie może być do tej samej klasy przyjęte, bo tam z czego innego i innym sposobem uczono. Podręczniki są wobec tego bardzo drogie, ho drukuje się ich mało, bonie są ujednostajnione w całem Państwie. Sądzę, że najwyższy czas, ażeby z tem skończyć, ażeby raz już ustalić, że dla całego Państwa, czy bodaj dla województw poszczególnych takie a takie podręczniki są obowiązujące i bodaj na jakieś lat kilka, a wtedy spowodowałoby to bardzo wydatne potanienie. Uważam, że Ministerstwo Oświaty powinno w tę sprawę raz wyglądnąć i ją uporządkować. Przed wojną na terenie Małopolski przez długi czas, może nawet za długo, były te same podręczniki rząd miał zmonopolizowane wydawnictwo tych książek i po wodo wał ich taniość, książki były za bezcen, były przystępne nawet dla najbiedniejszych dzieci, poza tem rząd do każdej szkoły przysyłał co rocznie pewną ilość książek za darmo do rozpożyczania między dzieci najbiedniejsze. Teraz tego niema i wskutek tego nauka i frekwencja w szkołach bardzo cierpi.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PMalik">Pozatem, jeżeli idzie program naukowy, to 8 lat chyba wystarczy na eksperymentowanie w tej materii i czas już raz ustalić właściwie, czego, w jaki, sposób, w których szkołach trzymać się należy. Trudno wymagać, żeby szkoły jednoklasowe, gdzie jeden nauczyciel, czy jedna nauczycielka uczy 80, czy nawet ICO dzieci, nieraz uczy 6 albo 7 roczników, dawała te same wyniki, jakie dać musi powinna szkoła 7klasowa, gdzie każdy nauczyciel ma odrębną klasę mniejszą ilość dzieci. Ustalić jednak to trzeba, gdyż dziś w tym kierunku panuje wielki chaos. Nawet ci bezpośredni, zwierzchnicy nauczycieli, to jest inspektorowie szkolni często gęsto nie orientuje się w programach naukowych. Objeżdżając szkoły, często robią uwagi nauczycielowi, że uczy nie według programu, ale gdy ten się zapyta: Niechże mi, Pan wskaże, jak to robić — to on sam tego nie wie. Trudno więc domagać się, ażeby w tym kierunku był postęp. Uważam, że Ministerstwo powinno raz wyjść z tej roli wyczekującej i zwołać ankietę, złożoną przedewszystkiem z fachowców, z nauczycieli szkół wszelkiej kategorii, aż do najniższej włącznie, ażeby ustalić, jakie programy naukowe mają obecnie obowiązywać.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PMalik">Poza tem chciałbym zwrócić uwagę Ministerstwa i na to, że inspektoraty szkolne są zbyt przeciążone praca biurokratyczną, że nie mogą zatem dość często wizytować szkół. Do inspektoratów, do rad szkolnych powiatowych przysyłają taką masę wykazów, kwestionariuszy, sprawozdań, że naprawdę ci ludzie, gdyby chcieli urzędować od rana do wieczora, to zaledwie byliby w stanie wykonać to wszystko, co przychodzi z góry. A gdzież czas na objeżdżanie szkół? Obchodzimy corocznie różne rocznice narodowe., specjalnie w Warszawie jest upodobanie w tem, ażeby jeszcze nowe wymyślać i ustanawiać nowe święta. A potem kierownicy są zmuszeni składać pisemne sprawozdania, jak się to odbyło. Chociażby np. takie bardzo pożyteczne święto sadzenia drzewek. Co. rok wszystkie szkoły muszą składać sprawozdania i szeroko opisywać, jak to się odbyło. Pytam się Panów, na co się to komu przydało, na co to potrzebne. Na to chyba, żeby niepotrzebnie zabierać czas tym ludziom, żeby potem w radzie powiatowej zbierały się pliki papierów, żeby z rady powiatowej przesyłano to potem do kuratorium, a wreszcie do Ministerstwa i żeby wreszcie całą tę makulaturę na masło sprzedać, bo nie widzę żadnej innej z tego korzyści. Te obchody dochodzą do absurdu i przychodzi mi na myśl, że trzebaby w Rządzie stworzyć jeszcze jedną tekę, mianowicie tekę ministra od obchodów.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#PMalik">Bardzo ważnym przyczynkiem do niemożności zwalczania analfabetyzmu, który jest wprost zastraszający w Polsce, jest ogromny brak budynków, o którym szan. sprawozdawca wspomniał. Niejednokrotnie zastanawiano się nad tem pozycję, jaką Rząd na budynki szkolne wstawił w budżecie w kwocie 1.000,000 zł, komisja podwyższyła na 2.000.000. Może się komu zdawać, że to suma pokaźna na szkoły powszechne, ale ja się informowałem w kuratorium. we Lwowie, gdzie mi powiedziano, że na samo kuratorium lwowskie ta kwota jest zbyt mata, a cóż dopiero mówić o budynkach w calem Państwie! Podkreślam, że brano pod uwagę nie wszystkie miejscowości, gdzie budynki trzeba postawić, lecz miejsca, gdzie budynki szkolne są zaczęte, czasem pod dach wyciągnięte, to wszystko, gnije, materiały niszczeją, co grozi wprost katastrofą, a to dalej nie powinno być cierpiane. Uważam, że kwota, jaką komisja podała, 2 miliony zł, jest stanowczo za mała i dlatego pozwolę sobie postawić wniosek o jej podwyższenie. Ze sprawozdania generalnego sprawozdawcy p. Byrki dowiadujemy się, że z ogólnego budżetu Państwa ma zostać jeszcze jakiś milion zł pozostałości, Uważam, że należałoby właśnie ten milion przeznaczyć na budowę szkól powszechnych, byłoby zatem już 3 miliony zł przeznaczone na ten cel. Poza tem w budżecie nadzwyczajnym dla Ministerstwa Oświaty wstawiono 4 miliony zł na budowę gmachu tego Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#komentarz">(P. ks. Kaczyński: Nie, Panie Pośle, jest to przewidziane na budowę szkól nie powszechnych tylko innych.)</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#PMalik">W takim razie od tej. kwoty odstępuję, bo. miałem zamiar postawić wniosek o obcięcie tej sumy.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PMalik">Chciałbym zwrócić także uwagę Ministerstwa. Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego na sprawę utrzymania corocznego szkół. Wiadomo, że szkoły powszechne prawie wyłącznie utrzymują się z dodatków do podatków, wpłacanych przez ludność. W Małopolsce był przedtem ten sposób postępowania, że te dodatki do podatków pobierali z kas skarbowych albo przewodniczący miejscowej rady szkolnej, albo osoby, upoważnione do gospodarowania funduszem szkolnym. Obecnie Ministerstwo Skarbu cofnęło to zarządzenie i dodatki te pobierają naczelnicy gmin. W wielu gminach są naczelnicy tego rodzaju, że naprawdę dbają o szkoły i nie tylko te dodatki dają przewodniczącym rad szkolnych na utrzymanie szkól, ale jeszcze I z kasy gminnej starają się dopomóc do tego. Ale są i! takie wypadki, że tego zrozumienia niema, że te dodatki obracane są na inne potrzeby, przedewszystkiem na wydatki administracyjne gminy, a szkoły pozostają bez opału, bez usługi, bez świadczeń. Uważam, że należałoby przywrócić to rozporządzenie poprzednie, by dodatki do podatków, przeznaczone na utrzymanie szkół, mogli pobierać ci, którzy mają obowiązek gospodarowania funduszem szkolnym.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#PMalik">Jeżeli idzie o budowę szkól, to muszę wspomnieć jeszcze o tem, że w ostatnich czasach sprawa ta przedstawia się tak krytycznie, że w szeregu miejscowości gospodarze rolni, nie mogąc inaczej wybrnąć z tego, w jaki sposób zdobyć pieniądze na wykończenie szkól, pozaciągali pożyczki wekslowe na własny rachunek i w tem sposób szkolę wykończyli. Ale któż im to zwróci? Muszą zapłacić, są narażeni na licytację. W szeregu miejscowości w pow. lwowskim miało to miejsce, na co mógłbym dowody złożyć. I dlatego potrzeba wreszcie, aby Ministerstwo weszło z projektem zmiany ustawy o budowie szkól. Dotychczasowa ustawa powiada, że 50% daje Państwo, a 50% gmina. Ustawa sanacyjna wstrzymała 50% datki od: Państwa, tak, że Państwo nie daje nic, a gmina również nic, bo nie ma skąd wziąć. W wielu wypadkach jest tak, że gmina chciałaby dać, ale nie ma pieniędzy nie ma sposobu ich zdobyć. Jeżeli przed wojną gmina nie miała funduszów, to mogła rozpisać t. zw. konkurencję od podatków i w ten sposób ściągnąć fundusz potrzebny. Dzisiaj tego prawa niema, można tylko rozłożyć dobrowolną repartycję. Przy dobrowolnej repartycji może na 100 być 98, którzy się godzą, a 2 nie zechce dać, a wtedy i tamci nie dają. Dobrowolna repartycja do niczego nie prowadzi, lepszy jest przymus. W razie gdy gmina tego chce, żąda i prosi o to, należałoby zezwolić, ażeby gmina drogą konkurencji! mogła ściągać z podatków odpowiedni fundusz na budowę szkól. Czas, najwyższy. ażeby! Rząd! przyszedł z takim wnioskiem, względnie stworzył fundusz, z którego mógłby pożyczać bez procentu gminom na jakieś 10 lat na budowę szkól, co gminy w 10 letnich budżetach mogłyby rozłożyć i spłacać. Przed wojną w Małopolsce, w dawnej Radzić Szkolnej Krajowej taki fundusz istniał, z którego udzielano gminom pożyczek na 8 lub 10letnie spłaty. Czas najwyższy, ażeby Rząd pomyślał o tem. Wprawdzie słyszeliśmy z ust p. Wicepremiera, że spodziewana jest pożyczka zagraniczna i że z tej pożyczki, część będzie oznaczona na budowę szkół, jednak, póki nie widzimy tego spełnionego realnie, możemy to uważać za gruszki, na wierzbie, jako obietnice może nieziszczalne. Uważam, że Rząd mógłby w inny sposób sprawę tę załatwić, a mianowicie z Państwowego Banku Rolnego mógłby udzielić pewnego funduszu nawet w listach zastawnych i zezwolić gminom na zaciąganie pożyczek na jakiś dłuższy okres czasu na budowę szkół. Szereg gmin zgłaszało się do Banku Rolnego we Lwowie o takie pożyczki na lat 10, w listach zastawnych, na budowę szkól, ale dyrektor Banku Rolnego odmówił, bo nie wolno mu w listach zastawnych udzielać pożyczek gminom. Zgłaszała się duża ilość gmin takich, które mają grunta na zabezpieczenie tych pożyczek. Jednak nie wolno. Uważam, że dobrzeby było, żeby Rząd z tego jakoś wybrnął I założył taki fundusz.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#PMalik">Chcę zwrócić uwagę, jako obywatel Wschodniej Małopolski, na to, co w ostatnich czasach na terenie Małopolski, wschodniej miało miejsce. Mianowicie pozamykano szereg szkół polskich.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: A ukraińskich?)</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#PMalik">Ani jednej.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: Przeszło 1.000, sam Bartel to powiedział.)</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#PMalik">Nie, w Małopolsce wschodniej wszystkie szkoły funkcjonują, jak funkcjonowały, a natomiast szereg szkół polskich pozamykano. Jako nauczyciel z zawodu, muszę stać na stanowisku dania ludowi jak najwyższego a zwłaszcza w szkołach powszechnych, wykształcenia. Klub nasz niejednokrotnie wypowiadał się za tem, że Rząd powinien jako podstawę do stworzenia programu szkolnego wziąć szkołę 7klasową. Ale gdybym miał do wyboru a sam, nie tylko chłop polski, posyłać swoje dziecko albo do 1-klasowej szkoły polskiej, albo do 7klasowej szkoły ruskiej, to wybrałbym pierwsza. I nie dziwię się wobec tego zwłaszcza osadnikom, którzy z Małopolski zachodniej przesiedlili się na wschód i dotychczas z ruskim językiem się nie stykali, którym ten język przychodzi z trudem...</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#komentarz">(Głos: Będą musieli się nauczyć.)</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#PMalik">Naturalnie, że będą musieli się z czasem nauczyć, że żądają, żeby dla ich dzieci były szkoły polskie. Dlatego pozwolę sobie postawić rezolucje w tymi duchu, żeby Rząd te wszystkie szkoły polskie, które zamknął, napowrót otworzył i żeby w tych wszystkich miejscowościach w osadach polskich na kresach, gdzie jest odpowiednia ilość dzieci polskich, jak najrychlej otworzył szkoły polskie.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#PMalik">Poza tem muszę jeszcze zwrócić uwagę na seminaria nauczycielskie. Seminaria nauczycielskie, to nie zakłady ogólnokształcące, jak np. gimnazja, których absolwenci mogą się przerzucać do różnych prac, na różne pola, bo seminaria przygotowują zawodowo, przygotowują do zawodu nauczycielskiego. Tymczasem z dziś już istniejących seminariów, jeśli się nie mylę, jakie 3, 4 tysiące osób z ukończoną szkołą i maturą nie ma posad, bo z powodu redukcji tych etatów nie otwarto. Więc, proszę Panów, mówiąc trywialnie, nie zawracajmy nikomu głowy. Albo część tych seminariów zwinąć, albo jeżeli są potrzebne, utrzymać je, i dla tych ludzi otworzyć szkoły, tembardziej. że setki tysięcy dzieci pozostaje bez światła nauki z powodu braku szkól. Pozatem, proszę Panów, jeśli nawet ta ilość seminarzystów, którzy dzisiaj seminaria kończą, nie może znaleźć chleba, bo brak szkół, to po cóż fabrykować jeszcze nowych nauczycieli, którzy po jakichś jedno czy dwuletnich kursach, zupełnie może nawet nie fachowych, mają prawo potom zajmować posady i zabierać chleb tym, którzy są do tego fachowo przygotowani.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#PMalik">Chciałbym znowu zwrócić uwagę Ministerstwa Oświaty, aby do seminariów nauczycielskich wprowadzono naukę przedmiotów, które w przyszłym zawodzie tego nauczyciela, na wsi pozostającego, są mu bardzo a bardzo, nawet niezbędnie potrzebne. Do seminariów nauczycielskich chodzą nie tylko synowie chłopscy, lecz i synowie ludzi innych stanów. Gdy taki nauczyciel potem pójdzie na wieś, a w seminarium nie dano mu nawet pojęcia wogóle o rolnictwie, ani sądownictwie, ani pszczelnictwie, to co on będzie na tej wsi robił? Dostaje on, jako kierownik szkoły, dwie morgi pola i powinien świecić przykładem mądrej gospodarki na tej ziemi, a om pojęcia, o tem niema. Uważam, że należałoby do seminariów nauczycielskich wprowadzić bezwzględnie w programie naukowym naukę rolnictwa w połączeniu z ogrodownictwem, sadownictwem i pszczelnictwem.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#komentarz">(Głos: Na to niema gruntów.)</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#PMalik">Tyle można znaleźć.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#PMalik">Pozatem chciałbym zwrócić jeszcze uwagę p. Ministra na jedną bolączkę nauczycieli w dawnej Małopolsce, którzy spełniali zawód ten bez t. zw. matury, bez ukończenia seminarium, a potem za dyspensą ministerialną uzyskali kwalifikacje. Według dawnej ustawy austriackiej czas przed temi kwalifikacjami nie zaliczał się im do emerytury. Dziś w ten sam sposób się postępuje, gdy tymczasem wielu innym osobom, np. ma terenie b zaboru rosyjskiego, nawet tym, którzy pracowali nie w szkołach, ale w samorządach, zalicza się do emerytury ten czas. Uważam, że tym wszystkim nauczycielom, którzy pracowali nie 14 i nie 20. ale 36 godzin tygodniowo, należałoby ten czas zaliczyć również do emerytury. Przy wypłatach poborów służbowych nic na tem nie zyskują, ani nie tracą. ale jeżeli przychodzi do emerytury, niechże ci starzy pracownicy mają zwrócone za czas spędzony w ciężkiej pracy.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#PMalik">Chciałbym w rezultacie postawić wniosek jeden. a mianowicie żądam, aby w preliminarzu budżetu zwyczajnego, dział 4, § 12, budowa szkół powszechnych: pozycję 2.000,000zł. podwyższyć o spodziewaną podwyżkę budżetu, t. j. o 1.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#PMalik">Pozatem pozwolę sobie złożyć następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#PMalik">1. Sejm wzywa Rząd do stworzenia specjalnego a dość wysokiego funduszu na pożyczki bezprocentowe 10letnie dla gmin na budowę szkól powszechnych.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#PMalik">2. Sejm wzywa Rząd, by reorganizacje szkół powszechnych przeprowadzano wedle ilości dziatwy, obowiązanej do uczęszczania, przy równoczesnem przestrzeganiu przymusowej frekwencji.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#PMalik">3. Sejm wzywa Rząd do jak najrychlejszego ujednostajnienia i uprzystępnienia podręczników szkolnych i programów dla szkół powszechnych.</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#PMalik">4. Sejm wzywa Rząd, by postarał się o wydatne potanienie książek szkolnych, a także, by szkoły powszechne dostawały corocznie pewną ilość książek szkolnych darmo celem rozpożyczenia ich dziatwie ubogich rodziców.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#PMalik">5. Sejm wzywa Rząd do przedłożenia Sejmowi projektu noweli do ustawy obudowie szkół, na podstawie którejby gminy poza zasiłkiem państwowym miały możność zdobycia funduszów na budowę szkół także drogą konkurencji od opłacanych podatków.</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#PMalik">6. Sejm wzywa Rząd do uregulowania sprawy utrzymania szkół wiejskich w ten sposób, by dodatki do podatków, opłacane na utrzymanie szkół, mogły pobierać wprost z kasy skarbowej osoby upoważnione do gospodarowania funduszem szkolnym miejscowym.</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#PMalik">7. Sejm wzywa Rząd do wydania rozporządzenia, mocą którego kasy skarbowe wypłacać będą pobory służbowe nauczycielom wprost do rąk lub przez pocztę, z zaniechaniem dotychczasowego sposobu wypłat przez t. zw. rejonowych.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#PMalik">8. Sejm wzywa Rząd do reaktywowania pozamykanych ostatnio kresowych szkól polskich, jak również do zorganizowania brakujących szkół polskich w koloniach osadniczych.</u>
<u xml:id="u-18.33" who="#PMalik">9. Sejm wzywa Rząd, by do planów naukowych w seminariach nauczycielskich wprowadzi! naukę rolnictwa w połączeniu z ogrodnictwem, sadownictwem i pszczelnictwem.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Ograniczę się tylko do kilku uwag w sprawie budżetu oświatowego i wyznaniowego, z tem, że mój przyjaciel polityczny i najbliższy kolega Smulikowski będzie mówił o całokształcie reformy szkolnictwa w Polsce.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PCzapiński">Przedewszystkiem pozwolę sobie zwrócić uwagę, że aczkolwiek nie kwestionuję legalności wyboru tak szan. referenta, jakim jest ks. Kaczyński, to jednak nie jest rzeczą pożądaną i rzeczą normalną w Państwie demokratycznem, aby budżet oświatowy był referowany przez osobę duchowną, przez księdza, albowiem, proszę Panów, ksiądz to jest dogmat, gdy tymczasem oświata, to wolne badanie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PCzapiński">Ograniczam się więc do trzech uwag. Pierwsza moja uwaga dotyczy szkolnictwa dla mniejszości narodowych, zwłaszcza dla mniejszości narodowych, znajdujących się na wschodzie Polski. Stan rzeczy, który jest obecnie, jest stanem rzeczy antykonstytucyjnym i politycznie niezwykle szkodliwym, bo gdy Konstytucja gwarantuje mniejszościom narodowym całkowitą wolność rozwoju ich odrębności kulturalnej, Państwo Polskie, rząd raczej, obecny i poprzedni tembardziej, stają na tem stanowisku, że coraz bardziej faktycznie ograniczają szkolnictwo mniejszościowe wschodniej Polski.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Głos: Zawracanie głowy.)</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PCzapiński">Nie, to cyfry. Więc weźmy wschodnia Małopolskę przed plebiscytem w r. 1926 szkól polskich było 2.711, szkół ukraińskich było 2.243.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#komentarz">(Głos: Czy to mało?)</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PCzapiński">Po przeprowadzeniu z w. plebiscytu, czyli tych deklaracji, szkół polskich pozostało 2.321, zaś szkół ukraińskich tylko 938, czyli, że zukrainizowanych zostało szkól 1.551. Z tego wynika jasno, że szkół polskich zutrakwizowanych zostało tylko kilkaset, mniej niż 400, gdy tymczasem szkól ukraińskich przeszło 1.300. W ten sposób owa sławetna ustawa p. Stanisława Grabskiego, cała ta polityka utrakwistyczna, jak zresztą przepowiadałem w swoim czasie z tego miejsca, doprowadziła do polityki skierowanej przeciw ludności ukraińskiej wschodniej Małopolski.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PCzapiński">A jeszcze w wschodniej Małopolsce, że tak powiem, stosunkowo jest najlepiej. Na Wołyniu, jeśli się nie mylę, niema ani jednej szkoły ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#komentarz">(Głos: A na Polesiu?)</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#PCzapiński">Tam w miastach jest szkól polskich 74, szkół polsko ruskich 66, na wsi szkól polskich 1005, szkół polsko ruskich 628. ani, jednej szkoły ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PCzapiński">Ale jeszcze gorszy jest stan na Białorusi. Tam, jeśli się nie mylę, ani jednej szkoły białoruskiej niema, szkół utrakwistycznych jest 5 czy 6, gdy nie tak dawno, za czasów Litwy Środkowej, było ich kilkaset. Słyszałem od kolegów Białorusinów, że zgłoszeń na komplety białoruskie było coś przeszło 400, jednak do dziś dnia ani jednej szkoły całkowicie białoruskiej niema.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#PCzapiński">Ten stan rzeczy nie tylko niezgodny jest z Konstytucją, ale zarazem jest wysoce szkodliwy pod względem państwowym i żałuję mocno, że szanowny p. sprawozdawca nie był łaskaw zwrócić uwagi na tę niezmiernie ważną okoliczność.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#komentarz">(Głos: Wiedział, że Pan będzie mówił.)</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#PCzapiński">Niewątpliwie w fakcie, że t. zw. nacjonal-bolszewizm znajduje dostęp niestety do pewnej części ludności ukraińskiej i białoruskiej, tkwi fałszywa polityka szkolna. Mam przed sobą okólnik p. Bartla, cytowany tu już przez p. kol. Barańskiego, ale są to tylko słodkawe frazesy o konieczności szacunku wobec języka ukraińskiego, czy białoruskiego, nic konkretnego nie mamy. Dlatego najwyższy chyba czas panie Ministrze, zrozumieć, że słodkawe frazesy w sprawach szkolnictwa mniejszościom narodowym nie wiele pomogą, a raczej nic nie pomogą, najwyższy czas przystąpić do rzetelnych konkretnych i realnych czynów w sprawie polityki szkolnej dla mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#komentarz">(Głos: A uniwersytet ukraiński?)</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PCzapiński">Niestety, mam ograniczony czas i nie mogę wszystkich zagadnień poruszyć.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#PCzapiński">Uwaga druga dotyczy budżetu wyznań. Niestety w naszym budżecie, referowanym tu przez kol. Kaczyńskiego, znajduje się dział wyznań. Jest, to sprzeczne z naszemi hasłami i naszemi przekonaniami. albowiem stoimy na stanowisku rozdziału Kościoła od Państwa. Skoro jednak niestety Konstytucja przesądziła sprawę inaczej.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Głos: Pan się nawróci.)</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#PCzapiński">Istotnie, Panie Kolego. Państwo się nawróci, skoro Konstytucja narazie przesądziła sprawę inaczej, skoro mamy Konkordat, to przynajmniej życzymy sobie takiej polityki Państwa, któraby trzymała episkopat polski, właściwie rzymski, i duchowieństwo polskie jak najbliżej spraw religijnych i kościelnych, a jak najdalej od spraw politycznych. Niestety od pewnego czasu mamy i obserwujemy wzmożenie się politycznej działalności kleru rzymskiego w Polsce, zwłaszcza od czasu ingresu ks. prymasa Hlonda, który tuż po swoim ingresie, na kongresie katolickim w Poznaniu, oświadczy! w sposób enigmatyczny, że najwyższy czas, żeby Polska wyjęła swój kark z pętlicy masońskiej.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Mądrze powiedział. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#PCzapiński">Wiemy, że tu chodzi nie o masonów, lecz o kogo innego.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#PCzapiński">Otóż od tego czasu widzimy to wzmożenie działalności politycznej. Przez pewien czas, jeżeli się nie mylę, kuria rzymska trzymała tę akcję polityczną w ryzach, ale oto niedawno odbył się zjazd episkopatu, na którym zostały powzięte uchwały polityczne, skierowane przeciw obecnemu Rządowi, i w tym sensie został rozesłany komunikat do prasy, w pierwszym rzędzie do prasy prawicowej. Kiedym zainterpelował p. Wicepremiera Bartla na Komisji Oświatowej w tej sprawie, p. Bartel był łaskaw oświadczyć, że to komunikat fałszywy, że niebawem ukaże się drugi prawdziwy. Tego drugiego komunikatu atoli nie było.</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#komentarz">(P. ks. Kaczyński: Owszem, był.)</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#PCzapiński">Owszem, Panie Kolego, nie był. Po kilku dniach ukazał się w Pacie list, nie komunikat, ze zjazdu biskupów, nie rezultat obrad, lecz list ks. prymasa Hlonda, który deklarował lojalną współpracę z Rządem. Sądziliśmy, iż ten list właśnie jest to prawdziwa deklaracja episkopatu. Niestety, w parę dni po tem ogłoszeniu listu ks. prymasa Hlonda ukazało się w tymże Pacie nowe obwieszczenie, pochodzące właśnie z kancelarii ks. prymasa, i według tego nowego obwieszczenia okazuje się, że ks. prymas żadnego listu do p. Ministra Bartla i do Rządu nie pisał. Nie pisał, powiada to nowe oświadczenie Pata — natomiast doręczył mu tylko maleńki karteluszek informacyjny w sprawie żądań episkopatu. I teraz zapytuję p. Bartla, zresztą nieobecnego, ale za to jest obecny p. Minister Oświaty — gdzie jest właściwie ten zapowiedziany przez p. Bartla autentyczny, niefałszywy dokument ze zjazdu biskupów! Jak wygląda p. Wiceminister Bartel po swojem oświadczeniu, że będzie ten komunikat, a po owem oświadczeniu ks. prymasa, że żadnego listu nie było, nie wiem, ale zdaje mi. się, że niezupełnie dobrze.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#PCzapiński">Otóż cały cykl tych wypadeczków jest niezmiernie charakterystyczny i wykazuje, jak dalece wzmożona jest działalność polityczna episkopatu rzymskiego w Polsce, na co w tej swojej krótkiej uwadze pozwoliłem sobie zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu i całego społeczeństwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#PCzapiński">Trzecia uwaga moja dotyczy faktycznego wprowadzenia szkoły wyznaniowej w Polsce. Jak wiadomo, Konstytucja nasza odrzuciła postulat szkoły wyznaniowej, a tylko w art. 120 wprowadziła przymus nauczania religijnego w szkołach państwowych, samorządowych, oraz subwencjonowanych. Niewątpliwie był to wielki sukces kleru, ale to jeszcze nie szkoła wyznaniowa, bo szkoła wyznaniowa, to jednolita szkoła, przeniknięta duchem katolickim, jak to miarodajne czynniki kleru wyjaśniały niejednokrotnie. Tymczasem stanowisko Konstytucji w drodze faktów dokonanych i w drodze późniejszych aktów najrozmaitszych coraz bardziej się przesuwa na korzyść klerykałów w Polsce. Tak np. już w konkordacie w art. 13 mowa jest o przymusie nauczania nie tylko dla szkół rządowych, samorządowych i subwencjowanych, ale dla wszystkich szkół powszechnych, a więc prawdopodobnie także dla szkół prywatnych, a także pod innemi względami, powołując się niby to na Konstytucję, jednak konkordat rozszerza formuły konstytucyjne pod tym względem. To jest ten drugi etap.</u>
<u xml:id="u-20.26" who="#PCzapiński">Niestety, trzecim etapem, a nie wahałbym się powiedzieć, skandalicznym etapem w tych wszystkich dziejach jest okólnik b. kierownika Ministerstwa Oświaty p. Bartla w sprawie przymusowych praktyk religijnych, ogłoszony w pierwszym numerze Dziennika Ustaw za rok bieżący. Jak wiadomo w art. 7 ten okólnik, a raczej rozporządzenie, które mam przed sobą, powiada, że „Praktyki religijne młodzieży szkolnej katolickiej, należą do całości nauczania i wychowania religijnego. Młodzież szkolna jest obowiązana brać w nich udział, w tej liczbie także w trzykrotnej przymusowej spowiedzi co roku”. Proszę Panów! Tego niema ani w Konstytucji, ani w konkordacie. Jest to rozszerzenie, dokonane przez p. Bartla.</u>
<u xml:id="u-20.27" who="#komentarz">(Głos: Do loży wolno chodzić!)</u>
<u xml:id="u-20.28" who="#PCzapiński">Tego niema na całym świecie. I próżno w owem tem jakimś uzupełnieniu, czy wyjaśnieniu, ogłoszonem podobno w „Monitorze”, w każdym razie w szeregu artykułów prasowych, próżno Rząd powiada, że to nie jest takie poważne, że to nie jest przymusowe, że niewątpliwie kler będzie uwzględniał, jeżeli jakieś dziecko będzie miało zastrzeżenia, albo rodzice będą mieli zastrzeżenia. To żarty, Panie Ministrze, tego inaczej zrozumieć niepodobna. Jeżeli mamy okólnik czy raczej rozporządzenie, ogłoszone w Dzienniku Ustaw, które powołuje się na Konstytucję i na konkordat, to znaczy, to jest obowiązujące.</u>
<u xml:id="u-20.29" who="#komentarz">( P. ks. Kaczyński: Bardzo dobrze.)</u>
<u xml:id="u-20.30" who="#PCzapiński">Wiem, że dla Pana to bardzo dobrze, ale czy to dobrze dla sprawy wolności wyznania w Polsce, czy dla sprawy wolności sumienia, zagwarantowanej przez ark III Konstytucji, to jest inna sprawa.</u>
<u xml:id="u-20.31" who="#komentarz">(Głos: To Żydów nie obowiązuje.)</u>
<u xml:id="u-20.32" who="#PCzapiński">Zwracam uwagę Pana Ministra, że to rozporządzenie jest niebywałe, że to rozporządzenie jest skandaliczne, dla którego nigdzie niema precedensu, a następnie nie tylko nie jest zgodne z Konstytucją, ale także nie jest zgodne z podstawowemi zasadami pedagogiki. Bo nie wolno stosować policyjnego systemu w zakresie nauczania religii. Mieliśmy w Rosji przykłady tego. Sam jestem wychowankiem szkoły rosyjskiej i pamiętam, jak nas wszystkich, bez wyjątku, katolików i prawosławnych. przymusowo skierowywano do praktyk religijnych. Rezultatem tego mogło być i było tylko sponiewieranie wszelkich istniejących uczuć religijnych, obniżenie wszelkiego autorytetu religii, a następnie dla charakteru dziecka rezultatem było tylko wypaczenie tego charakteru, obłuda i t. d. P. Minister, mam nadzieje, dobrze to rozumie.</u>
<u xml:id="u-20.33" who="#PCzapiński">Jest rzeczą niepojętą, jak ówczesny kierownik Ministerstwa Oświaty p. Bartel mógł zdobyć się na coś podobnego. Nawet przykazanie kościelne, jeżeli się nie mylę, szan. księże, powiada: Spowiadaj się przynajmniej raz do roku, a p. Minister Bartel powiada: przynajmniej trzy razy do roku. Trzeba było zaiste, jak nazywają p. Bartla, masona, aby wprowadził w Polsce coś podobnego.</u>
<u xml:id="u-20.34" who="#PCzapiński">Mamy nadzieje i żądamy od nowego p. Ministra, aby ten skandaliczny okólnik został natychmiast cofnięty, bo kompromituje nas nazewnątrz,...</u>
<u xml:id="u-20.35" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-20.36" who="#PCzapiński">... a jest skandalem na wewnątrz i dlatego pozwolę sobie w drugiem czytaniu budżetu oświaty postawić następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-20.37" who="#PCzapiński">„Sejm wzywa Rząd do cofnięcia rozporządzenia o przymusowych praktykach religijnych w szkołach, ogłoszonego w nr 1 Dziennika Ustaw w r. 1927”.</u>
<u xml:id="u-20.38" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Wygodzki.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PWygodzki">Wysoki Sejmie! Jeżeli wychodzimy z założenia, w Polsce niestety tak rozpowszechnionego, iż naród większości, albo naród panujący ma wyzyskiwać na polu ekonomicznem narody mniejszości, a polu kulturalnem uprawiać względem nich polityki asymilacji przymusowej, to musimy sobie powiedzieć, że Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego dotychczas przynajmniej stało na wysokości zadania. Proszę Wysokiego Sejmu, fakt ten najwymowniej, najlepiej się ujawnia w rozporządzeniach i w całej gospodarce w dziedzinie kulturalnooświatowej żydowskiej i dlatego też pragnę przedstawić Wysokiemu Sejmowi — mam niestety bardzo mało czasu na to — w zarysach najbardziej ogólnikowych położenie szkolnictwa żydowskiego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PWygodzki">Zaczynam od szkolnictwa powszechnego. Szkolnictwo elementarne, o. ile chce być szkolnictwem przymusowem i powszechnem musi być bezpłatne, albowiem niepodobna narzucać szerokim warstwom społeczeństwa, mało zamożnym, wydatków na szkolnictwo, których te warstwy opędzić nie mogą.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PWygodzki">W samem pojęciu szkoły powszechnej a przymusowej zawarta jest presumpcja że jest ona bezpłatna. I rzeczywiście szkoła ta jest dziś bezpłatna, albowiem Rząd dostarcza tej szkole świadczeń osobowych, a samorząd świadczeń rzeczowych, oraz pomocy naukowych. W taki sposób szkoła staje się bezpłatną. Jest to jednak szkoła państwowa powszechna. Szkoła żydowska powszechna, t. j. szkoła z językiem wykładowym hebrajskim lub żydowskim od Rządu nic nie otrzymuje, kompletnie nic, a od samorządu, u którego bywają wyrzuty sumienia czasami wobec żydów, z których się ściąga do 80% samorządowego podatku, ta szkoła od czasu do czasu otrzymuje mniejsze lub większe subwencje. Rząd, jak już powiedziałem, na te wyrzuty sumienia niestety nie cierpi Rząd nic im nie udziela, a jest to rzeczą niedopuszczalną. Jeżeli się uznaje, że pewna część szkól powszechnych pełni obowiązki szkoły państwowej i, rodziców się nie karze za uczęszczanie ich dzieci do tych szkół, a tymczasem jednak tym szkołom nic się nie udziela to wygląda to tak, jakby Rząd robił pewien interes na tych bezbronnych szkółkach narodowych. Rząd powinien wziąć pod uwagę tę okoliczność że skoro pozwolił — nie dotykam okoliczności, szczegółowych, które spowodowały to zezwolenie — na nauczanie dzieci w tych Szkotach, to musi ich utrzymywać według dat budżetowych w następujący sposób: Na głowę dziecka w szkolnictwie powszechnem Rząd i samorząd, wydają teraz przy wzroście drożyzny równo 70 zł z tych 70 zł Rząd wydaje około 1/2 tej sumy, wydaje samorząd. Otóż mamy 200.000 dzieci uczących się w naszych szkołach. Za te dzieci: Rząd musi wypłacać to. co wypłaca we wszystkich innych szkołach, to jest Rząd musi wypłacać sumę przeszło 10 milionów zł. Otóż żądamy, ażeby do preliminarza na przyszły kwartał była wstawiona pozycja 10 milionów zł na nasze szkoły powszechne, bez różnicy kierunku.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PWygodzki">Takie jest materialne położenie na razie naszego szkolnictwa powszechnego, położenie zaś prawne jest chyba jeszcze gorsze, bo nie mają te szkoły prawie podstaw prawnych pod sobą, nie mają prawa publiczności, a uzyskanie koncesji jest nadzwyczaj utrudnione, a kiedy się daje koncesje na szkołę powszechną żydowską lub hebrajską, to się ją daje cykle na jeden rok.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PWygodzki">To wszystko przeciwstawia nasze szkoły szkołom państwowym które stoją otworem dla dzieci i są bezpłatne. Możnaby sądzić, że wskutek tak nierównego stosunku Rządu do naszego szkolnictwa, a szkolnictwa państwowego, w naszych szkołach zabraknie dzieci, że nie będzie tam nikogo, tem bardziej, że szkoły te wskutek tego, że nie otrzymują nic od Rządu i mało od samorządów, muszą pobierać opłaty. Jednakże szkoły nasze istnieją i istnieć będą.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PWygodzki">Otóż proszę Panów, jest przedewszystkiem obowiązkiem Ministerstwa, żeby te szkoły istniejące otrzymały przynajmniej prawo publiczności, żeby nie było szkół w Polsce, które wiszą w powietrzu, które pierwszy lepszy policjant może zamknąć, a dzieci wyrzucić na ulicę. Bo proszę Wysokiego Sejmu takie zdarzenia były i bywają codziennie. Niedawno w Wileńszczyźnie zamknięto dwie nasze szkoły ludowe, w Radoszkowicach i Koźnanach za to tylko, że zabrakło jakiegoś dokumentu drugorzędnego. Pytałem p. kuratora wileńskiego, z którym można silę rozmówić, owszem, powiedziałem mu: Panie kuratorze, niech pan ukarze kierownika, niech pani zażąda dokumentu, ale za co dzieci zostały wyrzucone na ulicę? A jednakże trwało to dość długo nim »te szkoły zostały znów otwarte.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PWygodzki">Jeszcze jedna uwaga co do naszego szkolnictwa powszechnego. Prószę Panów, szkolnictwo żydowskie powszechne jest jedynem szkolnictwem żydowskiem gdzie się nie stosuje numerus Clausus. I mówiłem pp. Ministrom, z którymi miałem zaszczyt pertraktować w sprawie szkolnictwa żydowskiego: Jedno z dwojga, Panów ile, albo zasada numerus clausus jest słuszną i w takim razie musi ona być stosowana i w Szkołę powszechnej, albo nie jest słuszną, a w takim razie musi być wyrzucona z szkolnictwa średniego oraz wyższego. I pp. Ministrowie na to ml: odpowiedzi w żaden sposób nie mogli dać, bo są jak zwykle źle i nawet bardzo źle obeznani iż naszemi stosunkami Szkolnemi wogóle, a w kwestii żydowskiej, w szczególności. Ja dam odpowiedź na to pytanie, kiedy powiłem kilka słów o szkołach wyższych.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PWygodzki">A teraz przechodzę narazie do szkolnictwa średniego. Szkolnictwo średnie, jak Panom wiadomo, składka silę z szkół ogólnokształcących, państwowych i prywatnych, i z szkół zawodowych. W szkołach ogólnokształcących państwowych został wprowadzony od dawna już numerus clausus — nie będę używał tego dwuznacznego słowa, powiłem poprostu — w normie procentów ci 7% dla dzieci żydowskich. To znaczy, że prawię wszystkim dzieciom żydowskimi kształcenie się w szkołach średnich ogólnokształcących jest uniemożliwione, bo jeżeli do szkół państwowych dzieci uczęszczać nie mogą, muszą uczęszczać do szkół prywatnych, a szkoły prywatne są drogie. Więc najszersze warstwy, pracujące warstwy społeczeństwa żydowskiego, które nie mają możności posyłania dzieci do szkół prywatnych nie mata możności wcale dać swym dzieciom wykształcenia średniego.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PWygodzki">Żądamy też, aby numerus clausus z szkolnictwa średniego w Państwie Polskiem został zgodnie z Konstytucją wycofany, raczej żeby okólnik, który musi istnieć, bo numerus clausus musiał być spowodowany tajnym okólnikiem został wycofany.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PWygodzki">Parę słów powiem o szkolnictwie zawodowem. szkolnictwo zawodowe w Polsce niższe, średnie i wyższe nie przyjmuje wcale dzieci żydowskich tak, że jest tu numerus mufles. Zaczęliśmy od numerus clausus, a doszliśmy do numerus p. Piles. Nie Wiem, jak dalej będziemy się rozwiązać, ale narazić postęp jest. Proszę Panów, jest specjalny departament szkolnictwa zawodowego, na czele którego stoi człowiek, który nie kryje się z swoim antysemityzmem o którym opowiadali otwarcie, że miał powiedzieć: Dopóki ja to będę urzędował. żadna szkoła zawodowa żydowska nie uzyska koncesji.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#komentarz">(Głos: Ale uzyskała.)</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PWygodzki">I on się stara tak dotrzymać słowa, prószę Panów, nie mam czasu, ale mógłbym dużo ciekawych rzeczy opowiedzieć. Tak. Pan Dyrektor zamknął w Pińsku 3 łata temu dwie szkoły zawodowe: jedną dla 120 dziewcząt sierot a drugą dla biednych chłopców wyrzucił Wszystkich na ulicę, tylko dlatego, że tam brakowało jakiegoś papierka drugorzędnego, że kierownik nie był zupełnie w porządku. A kiedy dostarczono żądanego dokumentu, to wtedy zabrakło drugiego i tak dalej. Szan. koledzy z Komisji Oświatowej, pamiętają, że zabiegałem u wszystkich ministrów i ostatecznie po 3 łatach te szkoły z wielkiem trudnościami! uzyskały koncesje.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#PWygodzki">Jeszcze lepszy fakt miał miejsce ostatnio. W Białymstoku istnieje zawodowa szkoła żydowska. społeczna. Otóż dzieci, które ukończyły dwa lata temu tę szkołę, nie mogły znaleźć pracy wobec istniejącego kryzysu ekonomicznego w fabrykach w, Białymstoku i te dzieci zwróciły się do swej szkoły, prosząc, aby otworzył dla nich szkołę kierowców samochodowych, szoferów, bo na szoferów był rzeczywiście popyt. Szkoła się zgodziła i udało się do dyrektora departamentu, który odmówił. Dlaczego? Sam byłem u p. dyrektora departamentu i dowiedziałem się, że dlatego, iż są już dwa takie kursa. Mówię p. dyrektorowi: Przecież Pana to nic nie kosztuje, Pana o pieniądze nie proszą, a jeżeli ta szkoła okaże się zbędną, to ona się zamknie, dlaczego więc Pan im odmawia? Proszę Panów, rzecz przedstawiała się właściwie zupełnie odwrotnie, ta szkoła miała swój lokal, swój personel odpowiedni, swoje narzędzia i wszystko, co potrzeba, więc byłaby w stanie nie zdzierać tyle, co tamte 2 kursa. Na czele jednego z tych kursowi stał urzędnik państwowy, a na czele drugiego stał redaktor gazety. Następnie udaję się już do samego p. Ministra Stanisława Grabskiego, bo tego dyrektora departamentu dobrze znałem i wiedziałem, że on nie pozwoli, więc udałem się do p. Ministra Grabskiego, który powiedział mi: Niech oni złożą na moje ręce podanie, wszystko będzie dobrze. Powiedziałem im też, aby złożyli takie podanie. Ale w miesiąc potem p. Minister Grabski cofnął słowo i ta szkoła dla biednych dzieci, któraby im umożliwiła zdobyć kawałek chleba, do dziś dnia nie jest otwarta. Tak prowadzi szkolnictwo zawodowe p. dyrektor departamentu. Mamy nadzieję, że teraz takie rzeczy staną się niemożliwe. Trzeba jakkolwiek przerwać tę nić. Tu tkwi polityka, to jest pomysł wysoki, o polocie bardzo wysokim. Niech Panowie nie myślą, że to kaprys p. dyrektora. Nie, tu się uprawia wysoką politykę. Z jednej strony żydom nie daje się możności uczenia się w szkołach zawodowych, a z drugiej strony stara się przemycić przez Sejm ustawę przemysłową, w której się żąda od rzemieślników kwalifikacji. Ta wielka polityka, do której zmierzają stronnictwa, stoi, ma się rozumieć, poza Ministerstwem.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#PWygodzki">Przechodzę do szkolnictwa wyższego. Chcę tylko poruszyć jeden szczegół, który, tak mi się przynajmniej zdaje, jest bardzo ważny. Chcę powiedzieć cośkolwiek o tym numerus clausus. o którym się tyle mówi i pisze. Czy to jest niesłuszne, żeby dzieci narodu, który liczy 10% ludności państwowej uczęszczały w takiej samej ilości do szkół? To normalny procent mówią i powiem, że to jest słuszne. Więcej powiem: piszę się pod tem. tak jest, a wiecie Panowie, dlaczego? Dlatego, że Ż2den naród nie może mieć więcej uczniów, albo nie może ze szkół korzystać w ilości większej, niż norma procentowa. Przypuśćmy, biorę okrągłe cyfry, weźmy 30 milionów ludności polskiej i 3 miliony ludności żydowskiej.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(P. Rymar: Znam to, ten rachunek Pana jest. nadzwyczajny.)</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#PWygodzki">I proszę Panów, jeżeli Panowie mówią, że mniejszości narodowe mają prawo uczęszczać do szkół wyższych w ilości, odpowiadającej ich normie procentowej, to jest to ich stosunek liczebności do ogólno państwowej i to jest słuszne, ale to będzie tylko wtedy, gdy całe trzy miliony żydów będą korzystały z tego prawa, stosunek młodzieży do innej młodzieży bodzie również taki sam. Całe pojęcie numerus clausus polega na oszustwie, bo nie liczy się od tej całej ilości osób, uprawnionych do uczęszczania, lecz od ilości osób korzystających z tego prawa. Nie możemy uwarunkowywać prawa jakiegokoiwiekbadź narodu. Jakiegokolwiek bądź zbioru od tego, czy inne narodowości, będą korzystały z tego prawa. A jeżeli dana narodowość nie chce, albo nie może z niego korzystać? Za to trzeba karać inne? Jeśli dobrze pomyśleć, to całe pojęcie o numerus clausus. O którym tyle się mówi i, pisze, polega na oszustwie, na bardzo prostem oszustwie.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#PWygodzki">Jednak pozostaje u nas całe szkolnictwo średnie, którego uczniowie nie mogą uczęszczać do wyższych szkół, nie mając matur, bo szkoły nie mają prawa wydawania matur i pozostają u nas uczniowie, których numerus clausus, ten nasz system, który istnieje we wszystkich wyższych uczelniach polskich, nie przepuszcza do uniwersytetów polskich i ta cała masa musi się udać celem studiów wyższych za granice. Ale i tam, gdzie podwoje cudzoziemskich uczelni są otwarte przed nimi i bardzo chętnie Ich przyjmują, po pewnym czasie otrzymują oni zaproszenie do wojska. Co to znaczy dla młodzieńca, który przepracował dwa, trzy, a nawet cztery lata, przerwać studia i wstąpić do wojska, to Panowie rozumieją bardzo dobrze, a jednakże się przerywa. I pytam się: co Państwo Polskie może na tem stracić, gdyby pewna maleńka, znikoma grupka młodzież, zamiast odbywać powinność wojskową teraz, odbyła ja za rok, czy za półtora roku? Co Państwo na tem straci? Na co gubić młodych ludzi, na co załamywać tyle egzystencji?</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#PWygodzki">Jest jeszcze prześladowanie dość wielkie i w dziedzinie paszportowej, ale jest deszcze!. Panie Ministrze, bardzo poważne prześladowanie dla kończących zagraniczne uniwersytety, mianowicie nostryfikacja dyplomów zagranicznych. Nostryfikacja ta jest bardzo dowolna, jedna wszechnica żąda 5 egzaminów, druga 15, a trzecia żąda wszystkich. W interesie i młodzieży i godności władzy państwowej należałoby ujednostajnić raz na zawsze przepisy nostryfikacyjne.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#PWygodzki">Niestety, nie mam czasu wypowiedzieć się w sprawie dla nas w tej chwili bardzo a bardzo poważnej, w sprawie organizacji, gmin żydowskich i muszę się ograniczyć do następującej uwagi. Proszę Wysokiego Sejmu! Odbyliśmy w sprawie organizacji gmin żydowskich trzy zjazdy gmin żydowskich z całych Kresów Wschodnich, dwa zjazdy w Wilnie i jeden zjazd w Nowogródku i, na tych zjazdach zostały jednogłośnie uchwalone dwie rezolucje: po pierwsze, ażeby zakres kompetencji, gmin został rozszerzony na opiekę społeczną i na kulturę narodowościową po drugie, ażeby ordynacja wyborcza została zdemokratyzowana w tym kierunku, aby w niczem się nie różniła od ordynacji, wyborczej do gminy miejskiej, z którą nasza gmina ma wspólne pole do pracy. Takiej ordynacji wyborczej, jak jest teraz, w dekrecie z 1918 r., gdzie nasze szanowne kobiety, mające prawo być radnemi, być posłami i senatorami, być ministrami, nie mają prawa wybierać do gmin, żydowskich, takiej ordynacji wyborczej, proszę Pana Ministra, już godność Państwa żąda, aby jej tak, jak dziś wygląda, nie pozostawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Wojtowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PWojtowicz">Wysoki, Sejmie! Stronnictwo Chłopskie zawsze watowało każdy budżet oświatowy, albowiem wychodzimy z tego założenia, że pieniędzy na oświatę nie należy żałować. Jednakowoż skoro zawsze głosujemy za budżetem oświatowym, pozwolimy sobie mieć pewne zastrzeżenia co do samego budżetu, jak również co do polityki szkolnej, jaką poprzedni Ministrowie prowadził.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Kornecki: Niech Pani mówi o obecnym ministrze.)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PWojtowicz">Nie mówię tego o obecnym p. Ministrze, dlatego, że p. Minister jest niedawno i zresztą, jeżeli chodzi o obecnego p. Ministra, to mamy do niego najzupełniejsze zaufanie. Polityka szkolna, o której chcę mówić, dotyczy poprzednich ministrów, a szczególnie p. Ministra Stanisława Grabskiego, który do tego samego stronnictwa należy, co i Kolega.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PWojtowicz">Proszę Wysokiego Sejmu! Na poprzednich Komisjach Budżetowych występowaliśmy przeciw temu, ażeby pozycje, zwłaszcza na administracje szkolna, na zarząd centralny i zarządy drugiej instancji, to znaczy kuratoria nie były zbyt wysokie. Domagaliśmy się, ażeby liczba kuratoriów została zmniejszona, a to z tego względu, że dziś mamy 12 kuratoriów, a przed wojną na tych samych ziemiach, np. w Małopolsce, istniało tylko jedno kuratorium i ono najzupełniej obsługiwało prawie tę samą liczbę szkół, co dziś. Dziś w Małopolsce są dwa.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PWojtowicz">Dalej domagaliśmy się pewnych skreśleń w liczbie wizytatorów szkolnych, których naszem zdaniem jest zbyt wielu. Ci panowie wizytatorowie zajmują się bardzo często polityką.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(Ks. Ilków: Za dużo polityką.)</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PWojtowicz">Tak jest, mógłbym nawet służyć nazwiskami, oni jeżdżą, politykują. zajmują się oświatą pozaszkolną, natomiast nie pilnują tego, do czego są powołani, to jest nadzorów szkolnych, czyli inspektoratów. Podczas, gdy na tych samych ziemiach przed wojną jeden wizytator, jak np. wizytator Bruchnalski, miał 15 powiatów, które hospitował i wizytował, dziś tam jest dwóch albo trzech wizytatorów.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PWojtowicz">Myśmy domagali się podczas poprzednich dyskusji budżetowych, aby poczyniono pewne skreślenia. Obecnie ze zdziwieniem widzimy, że w zarządzie centralnym z etatu urzędniczego, który wynosi 271 osób, skreślono zaledwie 5 osób, i to tych osób, które zajmowały się szkolnictwem zawodowem i zostały odesłane do kuratoriów. Naszem zdaniem jest to nie nieznacząca poprawa i, domagaliśmy się, aby na przyszłość zarząd centralny został zmniejszony, bo tam jest wiele synekur, wielu wizytatorów, powołanych do Warszawy specjalnie dlatego, że w Warszawie mają krewnych, którzy ściągnęli ich do stolicy. Specjalnie dla takiego pana tworzyło się urząd, który polegał na tem. że pisał sam najrozmaitsze okólniki i zatrudniał wskutek tego inspektorów i dyrektorów szkolnych, którzy musieli na te okólniki odpowiadać. Słowem w ciągu 8 lat, a szczególnie za rządów o. Grabskiego, rozbudowano ten aparat administracyjny do niemożliwości, tak, że stał się chaotyczny i niesprawny i sprawy zalegały całemi miesiącami, a nieraz i latami. Ja mam przykład, że spensjonowanie pewnej nauczycielki z pow. dąbrowskiego ciągnie się 4 lata. Sam byłem trzy razy u referenta, który tłumaczy się, że nie może tego załatwić, bo musi się poinformować u kuratora, a kurator radzi się w Ministerstwie i sprawa nie jest załatwiona do dziś i. zalega.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PWojtowicz">Takie stosunki, taki bałagan, jaki istnieje w zarządzie centralnym Ministerstwa, nie zasługują na to, ażebyśmy rok rocznie zgadzali się na to. co nam przedkładają, bez żadnych skreśleń i poprawek.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PWojtowicz">A jeżeli zajrzymy do zarządów II instancji, to znaczy do kuratoriów, to ujrzymy, że jest ich za dużo, że w interesie ludności, płacącej podatki, należy się domagać, ażeby kuratoriów było mniej. Jeżeli na jednego wizytatora, doda się jeszcze 2 czy 3 powiaty do zwizytowania, to stanowczo nie będzie on przeciążony pracą więcej, aniżeli nauczyciele w jedno czy dwuklasówce, którym Wysoka Izba na wniosek p. Grabskiego bardzo chętnie podwyższyła i liczbę godzin i liczbę uczni. Tak wiec, byłoby wskazanem w interesie szkolnictwa i oszczędności, ażeby znieść pewne kuratoria. Mamy np. kuratorium w Lublinie, tuż obok jest kuratorium w Łucku następnie jest w Brześciu, Białymstoku i Wilnie. To znaczy na terenie, na którymby wystarczyły trzy kuratoria, dzisiaj jest ich 5. Jakkolwiek poprzedni panowie referenci na Komisji Budżetowej przyrzekali, że tą sprawą się zajmą, że przyjdą z wnioskiem o zmniejszenie kuratoriów, to obecnie nie widzimy zrealizowania tych dobrych chęci. I dlatego musimy zrobić tu pewne zastrzeżenie pod adresem Rządu, ażeby na przyszłość zajął się zredukowaniem liczby urzędników, zajętych i w Ministerstwie i w kuratoriach.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#PWojtowicz">A teraz parę słów o t. zw. nadzorze szkolnym, czyli inspektoratach. Jest to. mojem zdaniem, największa bolączka w szkolnictwie powszechnem, albowiem ostatnie rządy w Ministerstwie Oświaty zabagniły tam stosunki do tego stopnia, że jedna tylko partia rządziła w Ministerstwie Oświaty, to jest Narodowa Demokracja. Proszę Panów, przecież na to dowodów nie potrzeba tu przytaczać, że był czas, gdy p. Ryrnara, członek Narodowej Demokracji, był drugim ministrem, który jeździł po szkołach i wizytował na własną rękę. Był czas, gdy p. Grabski został ministrem — natychmiast zawezwał do Ministerstwa różnych prezesów organizacji kulturalnych i narodowych, prezesów czytelni akademickich, którzy pozajmowali wybitne stanowiska w Ministerstwie odrazu w 6 randze. Był czas, a dzisiaj jeszcze są tacy inspektorzy szkolni, którzy słuchają różnych kliczek, jak np. w Małopolsce różnych loterii i wreszcie urastają w taką silę i ufność, że nawet nie słuchają kuratorium. Np. był wypadek taki, że pewien inspektor narobił szereg nadużyć, pobrał pieniądze u własnego woźnicy i nie oddał mu ich, dopiero drogą sadowa do tego go zmuszono. I ten inspektor nie usłucha! rozkazu kuratora, który kazał mu nauczycielkę z powrotem restytuować na dawną posadę i dopiero po raz drugi kuratorium musiało w te rzecz wejść i zmusić go do posłuszeństwa, a nie słuchał dlatego, że był oparty o miejscowa kliczkę i uważał, że może nie słuchać kuratorium, jeżeli ma za sobą partie polityczną. Są takie wypadki, że no. inspektor po zajściach majowych — znam nazwisko i mogę niem służyć — sabotował rozporządzenia Warszawy, mówiąc, że Warszawa bałagani tylko i niego nie obchodzi, co Warszawa myśli, bo on tu myśli inaczej. To świadczy o tem. że tam do dziś nic się zmieniło, że inspektorowie są dalej pod przemożnym wpływem jednej partii politycznej, tj. Narodowej Demokracji. Były też czasy takie, że nie kurator mianował inspektora i nie kurator usuwał inspektora, ale kol. Prószyński, wszystkim kolegom znany. Niedawno jeszcze, kiedy byłem w kuratorium, to się urzędnicy tłumaczyli: nie mogliśmy tego zrobić, bo Pan rozumie, kuratorium rządzą p. Prószyński i p. Bustachiewicz, sekretarz Narodowej Demokracji ze Lwowa, który był prawie co drugi dzień w kuratorium i różne sprawy narzucał wprost kuratorium. Rzecz prosta, że w takich stosunkach mogła dojrzeć tylko ta ustawa z 22 grudnia 1925 r., która uważam za najszkodliwsza, jaka kiedykolwiek w dziedzinie szkolnictwa była wydana, albowiem ona narobiła wiele szkód szkolnictwu powszechnemu, i średniemu, a szczególnie powaśniła jeszcze bardziej i rozogniła stosunki narodowościowe w Małopolsce Wschodniej. Ci panowie, którzy tę ustawę tworzyli, popierali i. głosowali za nią, dziś atakują ją w swoich pismach zawodowych i politycznych, cale podjum zwracając przeciw dzisiejszemu Rządowi i dzisiejszemu Ministerstwu. Niedawno czytałem artykuł w pewnem piśmie fachowem, w którem się udowadnia, że za te ustawę sanacyjna winę ponosi dzisiejszy Rząd, który ja dziś podtrzymuje. W ten demagogiczny sposób starają się winy swoje zepchnąć na swoich przeciwników.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#PWojtowicz">Ta ustawa sanacyjna dotknęła przedewszystkiem szkolnictwo powszechne, albowiem przez to, że podniesiono liczbę dzieci w szkołach, bardzo wiele szkół poprostu zredukowano. Z 3 — i 4klasowych szkól musiano porobić dwuklasówki dlatego, że z powodu podniesienia liczby dzieci frekwencja nie była dostateczna dla Utrzymania 3 albo 4klasowcj szkoły i znam wypadki, gdzie np. 3klasówke z powodu tej ustawy zamieniono na 2klasówkę, czyli ustawa przedewszystkiem pokrzywdziła wieś, która zamiast szkoły wyżej zorganizowanej dostawała szkołę niżej zorganizowana. A nauczycielstwo wiejskie, dostając większa liczbę dzieci i większą liczbę godzin nauki, zaniechało zupełnie wszelkiej pracy poza szkolą. Rezultatem tego jest, proszę Wysokiego Sejmu, że dzisiaj kółka rolnicze, kasy Stefczyka, wszystkie instytucie ekonomiczne i kulturalne są w zastoin, albo nie są czynne z tego powodu, że nauczycielstwo obciążone jest tą bezsensowną ustawą, która mając na względzie tylko oszczędność, skrępowała nauczycielstwo i przemęczyła je do tego stopnia, że ono nie było zdolne poza szkolną pracą cośkolwiek robić. To był jeden wielki, skutek, jaki osiągnęła ta ustawa sanacyjna.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#PWojtowicz">Co do utrakwizacji, to proszę Panów rezultat jest bardzo marny, bo p. Stanisław Grabski znany jest jako człowiek i jako polityk z tego, że unika szczerości i lubi po machiawelsku pewne rzeczy przeprowadzać. Jemu się zdawało, że on będzie mógł w ten sposób swoje plany przeprowadzić w stosunku do mniejszości, narodowych. Tymczasem pokazało się, że ta utrakwizacja, która on wprowadził na naszych Kresach, nie zadowoliła ani jednej, ani drugiej strony. Ukraińcy na nie narzekają, że im szkoły zwijają, równocześnie Polacy przez usta swoich reprezentantów, posłów z Klubu Zw. Lud. Nar., protestują przeciwko temu, że polskie szkoły zamykają. A podjum za to wszystko znowu się zwala na tych ministrów, którzy w tym wypadku nic nie zawalili, bo tylko wykonali, te ustawę, którą tamci do Sejmu wprowadzili i za którą agitowali przez dłuższy czas.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#PWojtowicz">Zwracam się więc do Pana Ministra z tem, ażeby był łaskaw baczniejszą uwagę zwrócić na szkolnictwo ukraińskie i białoruskie. Nie jest w interesie Polski i nie jest w interesie demokracji w Polsce, ażebyśmy byli w ustawicznym zatargu. Należy im dać to szkolnictwo, jakie im się należy, na odstawie Konstytucji. Uważamy, że szkolnictwo na terenie Małopolski, czy na Kresach, powinno przyczyniać się nie do zaogniania stosunków, nie do robienia polityki w szkole, ale że powinno być środkiem pacyfikacji, aby umysłów nie drażnić, nie wpajać szowinizmu, nie uczyć nienawiści do drugiej narodowości. Tak samo z drugiej strony domagamy się, aby i nauczycielstwo drugiej narodowości również nie wpajało nienawiści do polskiej narodowości. W interesie Państwa jest, aby na Kresach ludność polska z ludnością ukraińską czy białoruska jak najprędzej doszła do porozumienia.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#PWojtowicz">Następnie musze tutaj zaprotestować przeciw sklerykalizowaniu szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#komentarz">(Ks. lików: Co Pan mówi?)</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#PWojtowicz">Tak jest, proszę Księdza. Ksiądz doskonale zna te stosunki i musi się zgodzić, że sklerykalizowanie szkół szybkim krokiem postępuje naprzód.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#PWojtowicz">Stronnictwo Chłopskie jest za tem, aby dziatwa szkolna otrzymywała naukę religii i wychowanie religijne, ale to jest dalekie od tego, aby szkoła była sklerykalizowana. Dziś kler uzyskuje z dniem każdym przemożny wpływ na szkolnictwo. Nie będę mówił o ostatnim okólniku, ale, proszę Panów, faktem jest, że w niektórych dzielnicach: ma Pomorzu, w Poznańskiem, w Małopolsce, na Śląsku, kier odgrywa pierwszorzędną rolę w wychowaniu i ma znaczny wpływ na wychowanie młodzieży. Kler wpływ ten ma także i na nauczycielstwo. Panom zapewne znanem jest, że w niektórych dzielnicach nauczyciel musi przynosić proboszczowi kartki, że był u spowiedzi. Świadczy też o pewnej agresywności kleru i ten fakt, że w Krasnym Stawie członkiem rady szkolnej powiatowej jest jeden z posłów sejmowych i na jednem z posiedzeń rady szkolnej powiatowej wystąpił miejscowy dziekan z wnioskiem o wyrażenie votum nieufności p. prezesowi, ponieważ należy do radykalnego stronnictwa chłopskiego i rzekomo jest propagatorem kościoła narodowego. To ukazało się w jednem z pism partyjnych innej partii i miało na celu skompromitowanie posła przed wyborcami. Ale. jak zwykle, okazało się, że jest kłamstwem, bo ten poseł nie z kościołem narodowym nie miał wspólnego. Jednakowoż ks. dziekan zaatakował tego posła przewodniczącego rady szkolnej powiatowej i następnie w piśmie, które wysiał do kuratorium lubelskiego, powiada w ten sposób: „Żądam satysfakcji, obraza bowiem dotknęła przedstawiciela Kościoła katolickiego, który w Konkordacie zawarował sobie nadzór nad wychowaniem religijnem młodzieży w szkołach i dla którego nie mogły pamiętnem, że na czele rady szkolnej powiatowej stoi osoba, jawnie popierająca odszczepieństwo”. Naturalna rzecz, ten. jeden objaw świadczy o tem, że obecnie pewien odłam kleru występuję do akcji bojowej przeciw ludziom, którzy stoją na czele pewnej organizacji, czy pewnych władz miejscowych. Zwracamy uwagę P. Ministrowi i prosimy, aby p. Minister był łaskaw śledzić tę akcję i nie dopuścić do tego, aby szkoła nasza została sklerykalizowana w zupełności.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#komentarz">(Głos: Jest już.)</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#PWojtowicz">Ona jest klerykalną, ale żeby klerykalizm nie robił dalszych postępów.</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#PWojtowicz">My, jako Stronnictwo Chłopskie, jesteśmy zwolennikami szkoły powszechnej i świeckiej. Zwalczamy szkolę wyznaniową, albowiem dla Państwa jest szkodliwą ze stanowiska interesów państwowych, ponieważ dzieli obywateli na walczących ze sobą. Jesteśmy przeciwnikami szkoły bezwyznaniowej, albowiem jesteśmy zdania, że młodzież, szczególnie wiejska, powinna otrzymać wychowanie religijne, a natomiast zwalczamy klerykalizm w szkole, albowiem dąży on do opanowania szkoły, a przez opanowanie szkoły chce opanować całe społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#PWojtowicz">A jakie skutki są tego, gdy kler zawojuje wychowanie, to Panowie macie przykłady w historii. Dość mieliśmy nieszczęść w naszej historii z powodu tego, że jezuici opanowali szkolnictwo polskie. Do tego nie możemy w niepodległej Polsce dopuścić i domagamy się, żeby szkoły były świeckie, wolne od wszelkich wpływów klerykalnych.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#komentarz">(Głos: A Komisja Edukacyjna?)</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#PWojtowicz">Następnie w preliminarzu jest mojem zdaniem za mała pozycja na budowę szkól. Polska jest krajem na półanalfabetów. Do dzisiaj mamy jeszcze czterdzieści kilka procent analfabetów. A dlatego głównem zadaniem Ministerstwa Oświaty jest zwalczać analfabetyzm, zakładać szkoły wszędzie, gdzie ich mierna. Wiemy, że dzisiaj jeszcze około 1.000.000 dzieci w wieku szkolnymi z nauki szkolnej nie korzysta z tego powodu, że niema szkól odpowiednich. Potrzeba nam około 100.000 izb szkolnych, a w budżecie naszym jest maleńka suma, zaledwie 2.000.000 na budowę szkół. Naturalnie jest to kropla w morzu w porównaniu do tych potrzeb, jakie ma budownictwo szkolne i dlatego też będziemy głosować za tym wnioskiem, który domaga się, ażeby fundusz na budowę szkól podwyższyć z dwóch na trzy miliony.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#PWojtowicz">Jesteśmy za jednolitą szkolą, domagamy się, żeby szkolnictwo w Polsce było tak zorganizowane, żeby młodzież po ukończeniu szkoły powszechnej siedmioklasowej miała wstęp wolny do szkoły średniej. Przeraża nas to, co p. Minister powiedział na komisji senackiej, że to będzie robione etapami. To wyrażenie „etapami” lub „o ile możności” zawsze uważamy, że to jest przewlekaniem sprawy w nieskończoność i boimy się. żeby to nie było na lat kilkanaście, albo nawet kilkadziesiąt. To jest postulat b. ważny i powinien w najbliższym czasie być zrealizowany. Dziś cala demokratyczna Europa stoi na tem stanowisku, że szkolnictwo demokratyczne powinno być w ten sposób zorganizowane, że powinna być jednolitość i powszechność nauczania i całe szkolnictwo oparte na fundamencie siedmioklasowej szkoły.</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#PWojtowicz">Dotknę jeszcze jednej pozycji, która. naszem zdaniem, została tutaj pokrzywdzona, mianowicie chodzi tutaj o t. zw. sztukę ludowa. W dziale VIII rozdz. 5, § 11, preliminarz przewiduje dziewięćdziesiąt Oka tysięcy na propagandę teatrów i sztuki wogóle. Rzecz naturalna, zasieki dostana przedewszystkiem teatry po miastach, jednakże domagamy się, żeby także uwzględnić wieś, albowiem dziś teatrów wiejskich jest dużo, tak samo chórów włościańskich, np. w Warszawie, Katowicach, we Lwowie, w Krakowie i kół młodzieży. One rozwijają szeroką działalność, jeżeli chodzi o propagandę sztuki dramatycznej, i powinny być również uwzględnione. Inaczej byłoby to krzywda dla wsi. ponieważ preliminarz przeznacza dla nich wszystkiego 15.000. Dlatego pozwolę sobie postawić wniosek i proszę, żeby Wysoki Sejm go przyjął, że podwyższa się tę sumę z 15.000 na 96.000. Jest to mata suma, która zaledwie wystarczy na jakie takie zasiłki dla teatrów i chórów włościańskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekGdyk">Zarządzam przerwę do g. 4.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WicemarszałekGdyk">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Lewin.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PLewin">Wysoki Sejmie! Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego jest tym działem administracji państwowej, w którym nasze, żydowskie, najżywotniejsze interesy się schodzą. Wprawdzie mamy dosyć spraw piekących i bolesnych także w innych resortach, około których krzątamy się od pierwszej chwili, gdyśmy przekroczyli progi tej Wysokiej Izby i. których załatwienia dotychczas nie możemy się doczekać. Taką np. sprawa jest sprawa odpoczynku niedzielnego, o której już mówił prezes naszego Koła, a która stoi w rażącej sprzeczności z zasadami Konstytucji, gdyż zmusza Żydów do uznawania dnia odpoczynkowego, przez inne wyznanie dyktowanego, a zarazem zmusza wielu z nas, którzy nie mogą zdobyć się na tę siłę moralna, na tę gotowość do ofiarności w obronie naszych zasad wiary i religii. którą przodkowie nasi zawsze się odznaczali, do gwałcenia jednego z najświętszych obowiązków naszej wiary, mianowicie obowiązku święcenia soboty. A ciekawą jest rzeczą, że ilekroć się mówi w prywatnych rozmowach z niejednym iż wybitniejszych polityków naszych., nim zostali ministrami, albo później, gdy już nimi przestali być — bo taka jest zwykle droga wybitnych polityków, albo znajdują się przed nominacją na ministra, albo po dymisji — przyznają oni, że dzieje się nam krzywda i że natęży tę krzywdę usunąć także w interesie Państwa, które nie może zrezygnować z pracy licznych rzesz obywateli w dzisiejszych czasach, kiedy po dewastacji wojennej wysiłek pracy do najwyższej potęgi jest wskazany. Mimo to później, gdy dochodzą do władzy, zmieniają swoje poglądy i sprawa nie rusza się z miejsca.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Głos: Idą na prawo).</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PLewin">Dalszą taką sprawą jest rewizja koncesji, którą teraz się przeprowadza, aczkolwiek w nieco złagodzonej formie i która jednem pociągnięciem pióra pozbawia egzystencji tysiące Żydów, robiąc ze spokojnych, uczciwych i pożytecznych obywateli falangę żebraków, którzy staną się tylko ciężarem dla społeczeństwa. Nasza inteligencja ciągle jeszcze ma przed sobą zamknięte wrota do urzędów publicznych, jakkolwiek w niejednym urzędzie przydałby się może ruch żydowski, spryt żydowski i przyczyniłby się może w niemałej mierze do urzeczywistnienia pięknych szumnych ideałów sanacji moralnej, którą dzisiaj na pierwszy plan się wysuwa.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PLewin">Ale te wszystkie kwestie i tym podobne są może więcej natury materialnej, a naród żydowski, który w ciągu swej tysiącletniej przeszłości zdobył sobie miano narodu książki, zawsze więcej dbał o swoje dobra moralne, duchowe i kulturalne, aniżeli o swoje dobra materialne. Dlatego też nie dopuściłem się może przesady, jeżeli posługiwałem się pewnym superlatywem i powiedziałem, że właśnie w tym dziale, w tem Ministerstwie, najżywotniejsze nasze interesy się schodzą, gdyż tu schodzą się właśnie nici naszego bytu kulturalnego i wyznaniowego, które są podstawą naszego bytu wogóle.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PLewin">Jeżeli mówię o stosunku naszym do Min. Wyzn. Rei. i Ośw. Publ. to najpierw muszę dotknąć sprawy gmin wyznaniowych, które podlegają kompetencji naszego Ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PLewin">Gminy żydowskie, względnie wewnętrzny ustrój Żydów, należy do najstarszych zabytków ustawodawstwa polskiego. Ich początki sięgają aż XIII wieku i rozwijały się one w miarę tego, jak ustawodawstwo polskie się rozwijało. Obecnie ustrój gmin żydowskich w Polsce jest taki., że na terenie dawnej Kongresówki gminy żydowskie opierają się na dekrecie Naczelnika Państwa z r. 1919, w innych zaś dzielnicach gminy rządzą się według ustaw z czasów państw zaborczych.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PLewin">Natomiast na tak zwanych Kresach wogóle dotychczas gmin żydowskich niema, co jest ze szkodą dla Żydów tam zamieszkałych. Należałoby życzyć, aby zorganizowanie gmin żydowskich na tej połaci ziemi przez Żydów gęsto zaludnionej w jak najrychlejszym nastąpiło czasie.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#PLewin">Chciałbym przy tej sposobności zaznaczyć, że jakkolwiek my, Żydzi ortodoksyjni, stoimy na gruncie wyznaniowości gmin żydowskich, nie zmierzamy bynajmniej do tego, aby zakres ich działania, zwężać, owszem jesteśmy za jaknajwiększem rozszerzeniem tego zakresu, aby obejmowały one wszystkie zagadnienia naszego życia publicznego. Oczywiście domagamy się, aby w gminie panujące i decydujące znaczenie miały zasady wiary i religii, tej religii, za którą przodkowie nasi strumieniami nieraz krew swoją przelewali. I dzięki, której przeszli przez burzliwe fale, dziejów. W konsekwencji tego zapatrywania muszę też. oświadczyć się w imieniu ludności ortodoksyjnej przeciw tej rezolucji, którą dziś zgłosił kol. Wygodzki i w której domagał się przyznania prawa wyborczego do gmin żydowskich kobietom żydowskim. Współudział kobiet żydowskich w gminie żydowskiej jest według zasad religii niedopuszczalny. My, Żydzi ortodoksi, zdajemy sobie w całej pełni sprawę z wysokiego stanowiska, które kobieta...</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Głos: Zwłaszcza młoda)</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#PLewin">... dziś w życiu społecznem zajmuje i bynajmniej nie zamierzamy kobiety żydowskiej poniżać. Ale, kierując się we wszystkich naszych przedsięwzięciach zasadami religii, i w tym wypadku tych zasad trzymać się musimy. Dura leks może dla tych, którzy tak koniecznie udziału kobiet w gminach pragną, sed leks. Kol. Wygodzki, stawiając tę rezolucje, stawiał ją chyba w swojem własnem imieniu, względnie swoich najbliższych towarzyszy, ale nie w imieniu reprezentacji żydowskiej, jako całości.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#PLewin">Antysemityzm w szkołach publicznych, którego kwiatki, niektóre już ongiś przy rozprawie nad pragmatyką służbowa w Wysokiej Izbie przytoczyłem, wprawdzie w ostatnich czasach uległy pewnemu stępieniu, mimo to nie brak jeszcze objawów zdziczenia, które napiętnować należy. Chciałbym tu przytoczyć fakt, który świadczy, że zarodki nienawiści nie są jeszcze wyplenione z murów szkolnych tak, jak tego spodziewać się należało.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#PLewin">W Piotrkowie, w szkole im. Elizy Orzeszkowej uczy rysunków i robót ręcznych Amelia Osuchowska. Niedawno podczas lekcji w 7 klasie nauczycielka ta nie miała nie lepszego do roboty, jak zabawić się trochę z dziećmi na temat mordu rytualnego. Więc opowiadała, że Żydzi muszą mieć krew ludzką na macę, przyczem wskazała na proces Bejłisa, podczas którego wszyscy, którzy znają Torę i Misznę stwierdzili, że tak jest. Dlatego też Bejłisa sprawę przegrał i dopiero później, dzięki rozmaitym machinacjom, które przez Żydów w podobnych wypadkach są praktykowane, wygrał ją. W dalszym ciągu swej prelekcji podała nawet nazwisko znanego jej studenta niejakiego Wintera, którego Żydzi, dla otrzymania krwi na mace zamordowali. przyczem bardzo dokładnie przedstawiła wszystkie szczegóły tego zajścia, dodając, że zwróciła się w tej sprawie z zapytaniem do rabina, który był dobry znajomy i tenże wstrzymał się od odpowiedzi, co jest równo znaczące z potwierdzeniem. Przestraszone uczennice pytały się nauczycielki, czy nie grozi im wobec tego niebezpieczeństwo, że która z nich zostanie przez Żydów porwana, na co nauczycielka odrzekła, że chwilowo niebezpieczeństwo nie grozi, gdyż jedna taka ofiara wystarcza Żydom na 7 lat.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#PLewin">Nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju zatruwanie dusz dziecięcych, inaczej tego nazwać nie mogę, pociągnąć musi za sobą skutki nader ujemne i bardzo szkodliwe następstwa.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#PLewin">Apeluję więc do P. Ministra, ażeby te zarodki nienawiści, które w logicznych swych następstwach doprowadzą do zupełnego zaniedbania obowiązków wychowawczych i pedagogicznych, ostatecznie z murów szkolnych wytępił, i to raz na zawsze.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#PLewin">Nasze wyższe uczelnie były w ostatnich czasach widownią zajść, które hańbią poprostu dobre imię naszych najwyższych placówek naukowych i okrywają je smutną sławą. Mam tu na myśli słynną już dzisiaj gonitwę za trupami żydowskiemu Ciekawą jest rzeczą, że żyjących Żydów chciano by jak najmniej widzieć na uniwersytetach, bo trudno zamknąć oczy na fakt, że numerus clausus, jakkolwiek de jure nie istnieje w Polsce, i pod tym względem miał zupełną rację p. Minister Spraw Zagranicznych, jeżeli tak twierdził, ale de facto istnieje i bywa przestrzegany z największą skrupulatnością. A w życiu praktycznem więcej znaczy jus caducum, prawo zwyczajowe, niż jus scriptum, prawo pisane. Otóż jak powiadam, żyjących Żydów chciano by jak najmniej widzieć na uniwersytetach, natomiast dla zmarłych Żydów otwiera się gościnne wrota w naszych najwyższych uczelniach i chociażby tłumnie tam napływali, nigdyby dostępu im nie odmówiono i obawy zażydzenia uniwersytetu by nie było.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#PLewin">Zarzuca się nam, Żydom ortodoksyjnym, że wzbraniamy się dać zmarłych Żydów do prosektoriów i używamy wszelkich sposobów, ażeby Żydów nawet bezrozumnych pogrzebać i pochować. Przyznaję się do tego, że tak jest. Bo, proszę Panów, grzebanie zmarłych jest dla nas, Żydów, jednym z największych obowiązków religijnych...</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#komentarz">(Głosy: U nas także.)</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#PLewin">... z którym łączy się niejeden z najgłówniejszych dogmatów naszej wiary, mianowicie wiara w zmartwychwstanie duszy i życie pośmiertne.</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#komentarz">(Głosy: U nas także.)</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#PLewin">Dlatego też ciało człowieka po śmierci nie powinno być rozkawałkowywane i rozszarpywane. Wszak, dzięki wyższej sprawiedliwości dziejowej również i Polska zmartwychwstała, jak się spodziewamy, do życia bujnego i szczęśliwego, ale zmartwychwstała cala, a nie rozkawałkowana, rozszarpana. Dlatego też niema u nas, Żydów, żadnych prywatnych przedsiębiorstw pogrzebowych, bo grzebanie zmarłych jest u nas obowiązkiem całego społeczeństwa żydowskiego, i zajmują się tem honorowo i bezinteresownie bractwa, do których należą nieraz najpoważniejsi nasi współwyznawcy. A jeżeli, umiera bez rodzinny, tem świętszy jest obowiązek całego ogółu zajęcia się jego pogrzebem. Jest rzeczą ciekawą, że w czasach starożytnych nawet arcykapłan, któremu nie wolno się było stykać z żadnym trupem, choćby z najbliższej nawet rodziny, któremu nie wolno było wstąpić do domu, w którym leżał zmarły, ilekroć znajdował się zmarły bez rodziny, obowiązany był pogrzebem jego się zająć. Ale niech będzie jak będzie. Czy jest obowiązkiem młodzieży akademickiej starać się o trupy? Czy jest prawem i obowiązkiem pewnej części młodzieży nadzorować i kontrolować, czy druga część młodzieży ten obowiązek spełnia, a jeżeli go nie spełnia, szykanować ją i nie dopuszczać do murów uniwersyteckich.</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#komentarz">(Głos: Barbarzyństwo.)</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#PLewin">W ten sposób, proszę Panów, dojdzie się do stosunków wprost absurdalnych. Dojdzie się do tego, że każdy uczeń zapisujący się na medycynę, będzie może musiał przynieść pod pachą trupa i trzeba będzie może prowadzić dokładna ewidencję tych trupów, żeby jeden nie naruszył własności drugiego. To przecież są rzeczy nie do pomyślenia.</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#PLewin">P. Minister powiedział, że to są rzeczy śmieszne, Panie Ministrze, to nie są rzeczy śmieszne, to są rzeczy haniebne i hańbiące nasze wszechnice. Ja też proszę p. Ministra, aby tym hańbiącym stosunkom ostateczny kres położył.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#PLewin">Sprawa. przyznania zasiłków 1 subwencji dla naszego szkolnictwa żydowskiego, o które tylokrotnie ubiegaliśmy się, stoi ciągle na martwym punkcie. Trzeba przyznać, że obecny p. Minister W. R. i O. P. ma najlepsze pod tym względem zamiary i oświadczył gotowość udzielenia doraźnej pomocy szkołom z językiem wykładowym hebrajskim i żydowskim. Chcę p. Ministrowi przypomnieć, że oprócz tych dwóch typów szkól Istnieje w Polsce jeszcze trzeci typ, a mianowicie szkolnictwo ortodoksyjne, ludowo wyznaniowe, które ma w Polsce daleko rozgałęzioną sieć, obejmującą 600 szkół, do których uczęszcza prawie 100.000 dzieci. W tych szkołach obok nauk judaistycznych uczy się także przedmiotów świeckich według planu, dla szkół powszechnych obowiązującego. Prosiłbym bardzo p. Ministra, aby i tem szkolnictwem także się opiekował i żeby także i tym szkołom swojego poparcia nie odmówił Teraz chcę jeszcze kilka słów poświęcić sprawię, która dla nas również ma znaczenie bardzo doniosłe, a mianowicie nauce religii w szkołach publicznych. Kilkakrotnie już w przemówieniach na Komisji Oświatowej w pełnej Izbie tę sprawę poruszałem. Żądania moje szły w następującym kierunku: przedewszystkiem chodziło o wydanie okólnika,...</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#komentarz">(Głos: Już jest.)</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#PLewin">... normującego kwalifikacje nauczycieli religii w szkołach publicznych, zgodnie z art. 2 ustawy z 26 września 1922 r., która właśnie wydanie takiego rozporządzenia zapowiadała, ponadto także o ustalenie jednolitego planu dla nauki religii żydowskiej w szkołach publicznych. Co się tyczy pierwszej kwestii, to została ona istotnie w ostatnich czasach załatwiona, mianowicie okólnikiem Ministerstwa z 16 listopada r. z., który właśnie kwalifikację nauczycieli religii. normuje. Muszę atoli stwierdzić, że ten okólnik zawiera dużo braków i gdyby braki te nie zostały usunięte, okólnik nie tylko nie przyniósłby korzyści, lecz jeszcze sprawie zaszkodzi.</u>
<u xml:id="u-26.27" who="#PLewin">A stało się to dlatego, chcę to otwarcie powiedzieć, ponieważ p. Minister, wydając rozporządzenie w sprawie dla nas tak doniosłej i ważnej. okólnik tak głęboko w dziedzinę naszego życia wyznaniowego i kulturalnego wkraczający, nie uznał za stosowne przedtem porozumieć się z przedstawicielami ludności żydowskiej, jakkolwiek art. 2, na którym rozporządzenie to się opiera, wyraźnie to poleca.</u>
<u xml:id="u-26.28" who="#PLewin">Proszę Panów, przedewszystkiem chciałbym tu poruszyć kwestię cenzusu świeckiego wykształcenia dla nauczycieli religii. Rozporządzenie to głosi, że, żeby zostać nauczycielem religii w szkołach średnich, musi się mieć dyplom doktorski uniwersytetu krajowego. Ten cenzus jest stanowczo za wysoki i godzi wprost w byt wielkiej ilości nauczycieli bardzo zdolnych i pod względem pedagogicznego wykształcenia bardzo dobrze przygotowanych, którzy w żaden sposób tym warunkom odpowiedzieć nie mogą. Tak samo cenzus wykształcenia, ustanowiony dla nauczycieli w szkołach powszechnych, jest za wysoki. Prosiłbym p. Ministra, aby ten brak uzupełnił, i uczynił to w porozumieniu z przedstawicielami ludności żydowskiej. Spodziewamy się, że na wspólnej konferencji odpowiednie wyjście się znajdzie. Wszak i my zdajemy sobie dobrze sprawę, że nauczyciel religii musi także mieć wykształcenie świeckie ale nie można znowu tego cenzusu tak spotęgować.</u>
<u xml:id="u-26.29" who="#PLewin">Tak samo okólnik ten postanowił, że co do kwalifikacji zawodowych maja być utworzone komisje egzaminacyjne. Chciałbym prosić p. Ministra, aby przy ustalaniu tych komisji odpowiednio byli uwzględniani także przedstawiciele religijni ludności żydowskiej. Trzeba bowiem uwzględnić, że nauka religii nie jest przedmiotem abstrakcyjnym Religii w ścisłem tego słowa znaczeniu nie można ani uczyć, ani nauczyć. Religią trzeba dziecko przejmować, religię trzeba wpajać, i ażeby wpajać religię, nauczyciel sam musi być człowiekiem religijnym, przestrzegającym tych zasad i obowiązków, jakie wiara na człowieka nakłada, aby mógł dla dziecka być przykładem. Ponadto okólnik ten zawiera także postanowienie, krzywdzące samych nauczycieli, postanawia bowiem, że dla przyznania kwalifikacji nauczycielom religii już czynnym, wymagane jest, aby pełnili służbę przez szereg lat przed rozpoczęciem roku 1923. Proszę Panów, to kryterium, które okólnik ustanawia, nie jest niczem uzasadnione. Nie widzę bowiem dlaczego akurat r. 1923 ma być tym rokiem przełomowym, a nie czas wydania okólnika, pomijając to., że jeżeli się przyjmie tę datę, dochodzi się do wniosków niemożliwych. Powiada bowiem okólnik, że na to, by przyznać kwalifikacje nauczycielom, którzy przekroczyli 40 rok życia, musza oni mieć pełniona służbę przed r. 1923 przez lat 5, a jeżeli się zważy, że na terenie b. Kongresówki wszelkie szkoły żydowskie miały wtenczas za sobą ledwo 2 lub 3 lata, wówczas staje się ten warunek dla bardzo wielkiej ilości zdolnych nauczycieli niemożliwym do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-26.30" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie).</u>
<u xml:id="u-26.31" who="#PLewin">Prosiłbym p. Ministra, żeby także i pod tym względem okólnik ten uzupełnił. Spodziewam się, że skoro p. Minister swoje dobre zamiary wobec nas ujawnił, to nie omieszka i tej kwestii w najbliższym czasie życzliwemu poddać załatwieniu. A wtedy będzie to też dobrym początkiem w spełnieniu słusznych naszych domagań z zakresu szkolnictwa, za którym może wreszcie pójdzie ostatecznie i spełnienie słusznych naszych żądań gospodarczych i ekonomicznych, na które przez tak długi czas daremnie czekamy. Leży to nie tylko w naszym interesie, ale i w interesie całego Państwa, gdyż Państwo swoją siłę, swoja wielkość, swoją potęgę, czerpie nie z dobrobytu i powodzenia pojedyńczych tylko warstw społecznych, lecz z dobrobytu i z powodzenia wszystkich swoich obywateli bez różnicy wyznania i narodowości.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Prószyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PPrószyński">Wysoka Izbo! Na oświatę wydajemy przeciętnie więcej, niż wiele państw innych, np. więcej, niż kwitnące Włochy i z tego możemy być dumni. Jednak budżet oświatowy, który wzrósł od 1921 r. o 800%, bez porównania bardziej niż budżety inne, musi budzić bardzo poważny niepokój. Stało się to mimo ogromnych oszczędności w r. 1926 i 1927. Mimo tych oszczędności wzrósł ten budżet w r. 1927 o 1/6 w stosunku do poprzedniego roku 1926, o 55.000.000. Kto patrzy w przyszłość, powinien widzieć, że będziemy znacznie więcej wydawać, i że te oszczędności, jakie były możliwe przez dwa lata ostatnie, nie będą dopuszczalne w przyszłości. A to dlatego, że niesłychane zaniedbania, zwłaszcza, gdy chodzi o budynki w b. zaborze rosyjskim, nie będą mogły zostać na stałe, a po drugie przybędzie wkrótce ponad półtora miliona dzieci, których w wyjątkowych powojennych stosunkach teraz niema, a dla tak olbrzymiej ilości dzieci potrzeba będzie wielu szkół i nauczycielskich etatów. To jest więc pierwszorzędne zagadnienie dla ministerstwa i naprawdę już dzisiaj warto mieć plan, (o którym nie słychać), co trzeba będzie zrobić w najbliższym roku i w następnych.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PPrószyński">Jeżeli się mówi potocznie, że dużą część wydatków przerzucić można na samorządy, to jest to w pewnej mierze złudzenie. Przedewszystkiem niektóre samorządy są już poważnie opodatkowane (pod tym względem są różnice między dzielnicami. Dalej samorządy niechętnie nieraz ponoszą wydatki nawet na potrzeby rzeczowe, przypuśćmy na opal i szereg szkół w niejednym roku niema nauki z braku opału, a licha pod tym względem ustawa z r. 1920 utrudnia szybką egzekutywę i wymaga zmian. Ale najważniejsze jest to, że należało odrazu w 1918 i 1919 r. określić procent wydatków samorządów i centralnego rządu na szkolnictwo. Z chwilą, kiedy te samorządy (wszystko jedno, jakie), rozwinęły działalność na rozmaitem polu i oczywiście wstawiły do budżetu pewne kwoty, które mechanicznie rosną, (a w tym budżecie wydatki na szkoły są niewielkie), nie można się łudzić, że nagle jakimś rozporządzeniem potrafimy im narzucić olbrzymie, zwiększone wydatki szkolne.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PPrószyński">Podstawa szkolnictwa musi być szkoła powszechna. Wymaga ona najwyższej pieczy, nie tylko dlatego, że ma wytępić analfabetyzm, co jest podstawowym obowiązkiem Państwa, ale Przedewszystkiem dlatego, że szkoła powszechna, jest jednym z najważniejszych elementów kultury, obok kultury najwyższej twórczej. Naród dany rywalizuje z innemi narodami przedewszystkiem kulturą najwyższą, jej szczytami, dziełami pisarzy i artystów, pracami naukowemi, wynalazkami i talentami ludzi, wykonawców, a wiec polityków, działaczy, ekonomistów, administratorów i wodzów. Obok tej kultury ważna jest kultura mas. Kultura jednostek, może być nieraz w narodzie, w którym masy są na niskim stopniu cywilizacyjnym, a zależy ona od talentu rasy i od wyjątkowych warunków, głównie od roli państwa, które może popierać tę twórczość najwyższa, (tak. jak to było w Rosji przedwojennej, gdzie wysoko stały niektóre działy nauki, choć masy były na niskim poziomie kulturalnym).</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PPrószyński">Natomiast drugi czynnik, to znaczy kultura mas i jej rozszerzenie, opiera się głównie na szkolnictwie powszechnem i tu wchodzi w grę nie tylko analfabetyzm, ilość drukowanych książek i czytelnictwo, wyrobienie języka, poziom teatru, sztuki ludowej i t. d. ale poprostu wszelkie przejawy życia codziennego: czy sieć dróg, sieć kolejowa, telefoniczna, telegraficzna, zużytkowanie wynalazków, legenda, czy strój. Pod. tym względem w Polsce jest poprostu przepaść między województwami zachodniemi. a wschodniemi. nie jest naszym celem obniżać, choćby najmniej, kulturę mas wielkopolskich.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Głos: To się robi.)</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#PPrószyński">Jeżeli to się robi, to źle. Przeciwnie, należy inne ziemie podciągać do kultury tamtej, i zamiast szukania jakiegoś złotego środka, musimy się starać, by najwyższa kultura mas z zachodu przeszła na województwa wschodnie, gdzie przecież stawia się domy z chrustu lub z błota niewypalonego, gdzie nosi się łapcie zamiast butów, gdzie kultura niska, higiena śmieszna, a przesady różne utrudniają rozwój cywilizacyjny ludności. Szkoła powszechna będzie wiec miała zawsze ogromne zadanie: usuwania braków kultury mas. Wydatki na szkoły powszechne wynoszą 185 milionów, to jest 2/3 budżetu, z tego 183 miliony na pensje. 2 miliony na osobowe wydatki, i 2 miliony na budowę szkół, (w budżecie był milion, komisja podwyższyła tę sumę do dwóch milionów), len stosunek nie jest wyjątkowy i powtarza się mniej więcej podobnie i w poprzednich budżetach. Procent wydatków personalnych i inwestycyjnych nie da się utrzymać i jest niesłychanie szkodliwy.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#PPrószyński">O ile chodzi o pensje, są one jednakowe we wsi i w mieście. Wprawdzie jednostka samotna utrzymuje się nieraz trudniej na wsi niż w mieście, ale jeżeli chodzi o zagospodarowanych nauczycieli wogóle o urzędników, bo tu chodzi o ustawę urzędnicza, to większe są wydatki w mieście, niż na wsi i system płac trzeba zmienić.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#PPrószyński">Od przywrócenia Państwa mieliśmy ten cel ażeby jak najszybciej usunąć analfabetyzm i szkoły tworzyć,...</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#komentarz">(Głos: I zniszczyć.)</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#PPrószyński">... nawet w marnych budynkach najętych, bo sadzono, że po 2. 4, 5 latach Państwo własne szkoły pobuduje. Brano nauczycieli prawie bez żadnego wykształcenia i, przygotowania. z ta myślą, że po kilku latach będzie się usuwało tych, którzy albo nie będą mieli wykształcenia, albo go nie uzupełnia. A tymczasem przyjdzie napływ ludzi o normalnem wykształceniu. Jedno i drugie okazało się fałszywe. Budynki, liche i marne, zostały nadal i są rozsadnikami gruźlicy dla nauczycieli i dzieci i nie mieszczą odpowiedniej ilości dzieci, nie pozwalając na wykonywanie przymusu szkolnego. Ci zaś nauczyciele, którzy nie mieli i nie mają kwalifikacji, bronią się przed redukcją i często kwalifikowani nie dostają posad, a tamci je mają.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#komentarz">(P. ks. lików: A kuratoria, jak lwowskie)</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#PPrószyński">Kuratoria bardzo różnią się między sobą, niektóre mają stan normalny, niektóre bardzo marny. Lepiej więc było stopniowo tworzyć szkolnictwo. Wskutek tego systemu, jaki był, zepsuliśmy sobie pojęcie właściwej normalnej szkoły i ten stan lichy zastarzał się.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#PPrószyński">Nadto idzie na marne cały postęp teorii pedagogicznej, bo trudno ją zastosować w tych warunkach. Zamiast dydaktycznych i pedagogicznych zagadnień chodzi o kwestie posad i rugów wzajemnych. Ludność zniechęca się do szkoły, widząc jej liche wyniki, nawet pod względem czytania i pisania, a takie rzeczy z trudnością się naprawiają i dopiero po bardzo wieki latach.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#PPrószyński">Na 27.000 szkół powszechnych jest jednoklasówek 14.500, 2klasówck — 6.000, 7klasówek — 2.000. Od pewnego czasu natarczywie niektórzy nauczyciele żądają 7klasówck w każdej prawie wsi — takich samych na wsi, jak i w mieście — i odcięcia od gimnazjów trzech klas niższych. Przedewszystkiem są wsie, mające mniej, niż 100 głów, gdzie żadna szkoła nie jest możliwa, a tembardziej 7klasowa. Gdy chodzi o wsie wielkie, gdy można stworzyć 7klasówkę, to założenie wszedł 7klasówek wyniosłoby ponad 2 miliardy, czyli miały budżet Państwa.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#PPrószyński">Jest nad wyraz charakterystyczne, że ci, którzy narzekają na abstrakcyjne, papierowe i niepraktyczne nauczanie, w gimnazjach, chcą do ogólnej i abstrakcyjnej nauki zmusić uczniów, którzy bardzo często po skończeniu 7 klas do innej szkoły już nie pójdą, albo co najwyżej do jakiejś krótkotrwałej szkoły fachowej.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#PPrószyński">W mieście, w klasach V—VII konieczne są takie przedmioty, jak rachunki kupieckie, jak geografia kupiecka, pisanie na maszynie, stenografia i t. p., które na wsi będą bez wartości. Tam znów są potrzebne wiadomości z rolnictwa, dotyczące chowu bydła, owocowych drzew i t. d. W sposób wprost skandaliczny nie dbamy o szkolnictwo rolnicze. Nie mówię o takiem szkolnictwie, któreby kształciło instruktorów. — ale o szkołach krótkotrwałych, w których, wykształcenie przydałoby się każdemu włościaninowi gospodarującemu, o szkole na wsi, rocznej czy dwuletniej, po skończeniu której włościanin mógłby lepiej gospodarować, takich szkól prawie niema i niema zapowiedzi, by one licznie powstały, (wiadomo, że budżet Ministerstwa Rolnictwa jest mały) i trzeba wiec, żeby te szkoły siedmioklasowe na wsi w miarę możności krzewiły kulturę rolnicza w klasach wyższych.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#PPrószyński">Nieraz chwali się dzieło Piramowicza „O powinnościach nauczyciela”, wydane 140 lat temu, a zapomina się, jak dobrze on te kwestie postawił. Kazał on prowadzić nauczycielowi dzieci do obór, do stajen, i na pole, do mierzenia roli, do przyglądania się wszystkiemu, do rzemieślników miejscowych wiejskich, do oglądania domu, do poznania narzędzi rolniczych, do prowadzenia rachunków rolnych, chłopskich i folwarcznych.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#PPrószyński">Jeżeli chodzi o dziewczęta, żądał on już wtedy wychowania odmiennego, chciał. aby dziewczęta w zwykłej szkole parafialnej nauczyć piec chleb, by dziewczęta znały się na ziołach leczniczych, na gospodarstwie domowem, na owocach. Do dziś ten program nie jest wykonany. Jeżeli będziemy tworzyć papierowe szkoły, o jednym poziomie, jakby każde dziecko zaczynające szkołę powszechną miało iść na uniwersytet, nie oddamy przysługi masom, przedewszystkiem masom włościańskim.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#PPrószyński">Jeszcze dziwniejsze jest żądanie odcięcia trzech klas gimnazjalnych. Przydałoby się to chyba tym nauczycielom, którzy z 1klasówki wiejskiej chcieliby iść bez egzaminów dodatkowych do 7klasówki miejskiej i do gimnazjum, co po wojnie się działo, ale co przecież w normalnych stosunkach nie jest właściwe. Przedewszystkiem śmieszne jest stawiać takie żądania teraz, gdy poziom nauczycieli jest bardzo lichy, to nie jest czas na stawianie tych rzeczy. Jest charakterystyczne, że prawie wszyscy, którzy stawiają ten postulat, mają wykształcenie poniżej średniego i nie kończyli gimnazjum, a dużo o niem rozprawiają. Co do uczniów, można w gimnazjach drogą egzaminów część najsłabszych uczniów usuwać z gimnazjum. A przy przymusie siedmioletniego wychowania, (nie chce w żaden sposób go naruszać), oczywiście są w szkołach VII -klasowych różni uczniowie bez żadnego wyjątku, bez selekcji. Nauczanie masy niedobranej. choćby przez najgenialniejszych nauczycieli. da wyniki liche.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#PPrószyński">Jeden z panów dzisiaj powoływał się, że wszędzie za granicą jest VII -klasowa szkoła, widocznie jest to „świetny” znawca powszechnego szkolnictwa. Otóż stwierdzam, że bardzo wysoki poziom szkół wszystkich, od ludowych aż do najwyższych jest u Niemców, a Niemcy, nie poprzednie, tylko socjalistyczne, po wojnie, uchwaliły w r. 1920 § 146 Grundschugesetz, gdzie ustalono tylko czteroletnie nauczanie wspólne, nie dłuższe, a później, w r. 1925, dodano, że dla dzieci zdolnych wystarcza tylko 3 lata i po 3 latach mogą przejść do gimnazjum. Wystarczy, by nasz poziom szkół stał na poziomie Niemiec.</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#PPrószyński">Gdyby który z ministrów wpadł na pomysł odcinania 3 klas gimnazjalnych, to winien to zrobić chyba jako próbę z dwoma, trzema gimnazjami, gdyż masowe zaprzepaszczanie gimnazjów, (które i tak niestety nie są dzisiaj na wysokości swego zadania) i obcięcie im 3 klas, obniżyłoby bardzo nasza kulturę.</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#PPrószyński">Nie wiem, dlaczego z tego robi się kwestię polityczną, choć to tylko sprawa kultury i wykształcenia.</u>
<u xml:id="u-28.22" who="#PPrószyński">Seminaria nauczycielskie w obecnej formie nie utrzymają się. Nie widać różnicy między tem wykształceniem, a 8klasowem gimnazjum, bo i w seminarium jest nauka 8 letnia, jeżeli do 5cio klasowego seminarium dodamy trzy klasy (V — VII) szkoły powszechnej. Gimnazjum pedagogiczne, przy ogólnym pędzie do gimnazjów, rozwiąże kwestię wcale nie najgorzej. W gimnazjach jest uczniów 140.000, a uczennic 80.000. Jest do nich ten sam pęd wśród dziewcząt, co i wśród chłopców, jakkolwiek to długoletnie wychowanie jest szkodliwsze dla ich organizmów, niż dla chłopców i chociaż brak osobnego typu gimnazjum żeńskiego, tylko kopiowanie gimnazjów męskich, co nie jest korzystne. Obecnie są 4 typy gimnazjów, jeszcze w stadjum tworzenia, ale niema powodu ich przez pewien czas zmieniać. Wogóle nie można co roku zmieniać planów naukowych... Nasi ministrowie oświaty zmieniają się przeciętnie co 4 miesiące i jeżeli każdy będzie chciał dodać coś nowego do planów, (a nie do wykonania i do uproszczenia wykonania), to w takim razie plany przestana być jakąś jednolitą i możliwa całością wykształcenia i wychowania.</u>
<u xml:id="u-28.23" who="#PPrószyński">Plany normalne istniały (w stosunkach, przyznaje przedwojennych), po 50 lat prawie bez zmiany. Tymczasem nasze plany zmieniono wcale poważnie w r. 1925 i także po części w r. 1926, o ile chodzi o geografię. Dość tych zmian, choć gimnazja wymagają pewnej zmiany, jeżeli chodzi zwłaszcza o ich upraktycznienie. Obecnie są lata wyjątkowe, tak pod względem małego poziomu wykształcenia młodzieży, jak, mówmy szczerze, i nieraz lichego poziomu nauczycieli,. Zatem wyprowadzanie teraz wniosków, czy jakiś plan jest dobry, czy nie. jest bardzo problematyczne, przy tym stanie rzeczy. Poczekajmy na normalny stan szkoły, a wiec przynajmniej lat kilka.</u>
<u xml:id="u-28.24" who="#PPrószyński">Chciałbym tu również jeden szczegół podnieść: ponieważ jedna dzielnica jest pokrzywdzona, o ile chodzi o państwowe szkoły, mianowicie b. zabór rosyjski. Jest tam logiczne dawanie przez państwo pieniędzy na opłaty w prywatnych szkołach. Kwota ta wynosi 3 miliony. Nie wiem dlaczego się to robi mechanicznie w calem państwie, i daje się te pieniądze w Warszawie, mającej bardzo mało szkół państwowych i we Lwowie, mającym 15 gimnazjów państwowych. Do gimnazjów jest ogólny pęd młodzieży. jak męskiej, tak żeńskiej, mimo, że w VIII klasie jest zaledwie ¼ uczniów w stosunku do kl. 1, a 3/4 po drodze odpada.</u>
<u xml:id="u-28.25" who="#PPrószyński">Każde miasteczko stara się dzisiaj o gimnazjum, a jest to objaw zły. Jest złudzenie, by inteligencja dawała liczniej dzieci do rzemiosła. Mówiono tu, że gdy syn inteligenta ma zdolności na szewca, niech idzie na szewca. Dziękuje za takich szewców z inteligencji, bo to będą jednostki wykolejone i niezadowolone, a rzemiosła lekceważyć nie można, bo ma ono wielkie zadania dla polskości miast. Głównie wśród mieszczan rozwijają się przedsiębiorstwa z pokolenia na pokolenie i byłoby korzystniej, gdyby z małego kramiku powstawał wielki handel, z małego rzemieślniczego warsztatu fabryka. Wśród mieszczan trzeba szukać uczniów szkół dachowych.</u>
<u xml:id="u-28.26" who="#PPrószyński">Nie będzie można mechanicznie załatwić uchwały komisji, ażeby jedna trzecią gimnazjów zamienić na szkoły średnie fachowe, takie, które dają wstęp na uniwersytety.</u>
<u xml:id="u-28.27" who="#PPrószyński">Jeżeli chodzi o wykształcenie średnie fachowe, nasze szkoły są wcale liczne, bo jest 111 szkól państwowych bez. kursów i Państwo na nie dość dużo łoży, (bo 14,5 milionów) w stosunku do ilości uczniów. Potrzebniejsze nam są fachowe szkoły niższe, niż średnie, a nie można mówić jednym tchem o handlu i rzemiośle, bo to są rzeczy inne.</u>
<u xml:id="u-28.28" who="#PPrószyński">Jeżeli chodzi o szkoły handlowe, to są potrzebne 2–3 klasowe szkoły, przedewszystkiem dla synów chłopskich, aby wróciwszy do siebie rozwinęli mały handel, o małym kapitale. Oczywiście, że i inne warstwy, przedewszystkiem mieszczaństwo, może także współzawodniczyć w tem wykształceniu, ale mały handel jest potrzebny głównie na wsi. Wiecznie nie będzie to się działo ze spółdzielniami, co jest dziś, że gonitwa za niezdrowym zyskiem zabija. Z podniesieniem moralności i etyki właśnie handel spółdzielczy musi się podnieść i to na wsi, przez chłopskich absolwentów owych małych szkół handlowych.</u>
<u xml:id="u-28.29" who="#PPrószyński">O ile chodzi o rzemiosło, nie można masowo i mechanicznie jak przy handlu, tworzyć małych szkół. Przedewszystkiem są pożądane szkoły o wyższym typie, jakkolwiek nie średnim. Rzemieślników mamy dość, (podczas gdy handlowców polskich mamy bardzo mało), ale są biedacy, pracujący bez maszyn, a tembardziej bez motorków. Szkoły fachowe należy tworzyć stopniowo i ostrożnie, zależnie od okolicy, z uwzględnieniem miejscowych warunków przemysłowych, a akcentować głównie pracę przy pomocy maszyny i motoru. Rząd będzie mógł bardzo wielką oddać usługę nie tyle przez forsowanie szkół fachowych średnich, ile przez stypendia i przez kursy, uzupełniające wykształcenie fachowe praktyczne, przez subwencjonowanie burs, które nie powinny przyjmować uczniów gimnazjalnych skoro gimnazjalistów mamy dosyć. Społeczeństwo i rząd ma subwencjonować bursy dla młodzieży fachowej, co jest teraz ważniejsze, niż zapewnienie dobrego stanu urzędniczego.</u>
<u xml:id="u-28.30" who="#PPrószyński">Czy w konkursach na posady rządowe wymaga się kiedy ukończenia szkół fachowych? Gimnazjum — tak, kto chce np. dostać się na urzędnika pocztowego, musi mieć skończone gimnazjum. Tymczasem właśnie, jeżeli chodzi o pocztę, a także o koleje i przedsiębiorstwa państwowe, państwo może celowo i rozumnie żądać dla niektórych działów służby ukończenia szkół fachowych, a nie gimnazjów. Dość wszędzie z wykształceniem ogólnem i papierowem!</u>
<u xml:id="u-28.31" who="#PPrószyński">Co do szkól akademickich korzystne jest podniesienie ich poziomu przez egzaminy roczne. Natomiast pomysł egzaminów wstępnych jest obosieczny, bo chociaż poziom wykształcenia wchodzących do szkół wyższych nie jest nadzwyczajny, jednak dziwnie będzie wyglądała i matura i wstępny egzamin. Zniesienie matur jest niemożliwe, bo matura jest zamknięciem wykształcenia średniego, a nie każdy po ukończeniu szkoły średniej idzie na uniwersytet. Poziom profesorów będzie musiał się podnieść, bo przy nagłym tworzeniu kilku szkół wyższych, uzyskali profesurę i tacy ludzie, którzy nie mogli marzyć przedtem o katedrze uniwersyteckiej.</u>
<u xml:id="u-28.32" who="#PPrószyński">Jakkolwiek uniwersytet nie jest na to, aby przygotowywać praktycznie do urzędów, przeciwnie ma on głównie wiedzę uprawiać dla wiedzy, lepiej jednak znieść katedry mające po 4–5 słuchaczów, a daną osobę i jej badania należy jakoś inaczej poprzeć, niż drogą dania katedry.</u>
<u xml:id="u-28.33" who="#PPrószyński">Dzisiaj po skończeniu szkoły wyższej, wielu ludzi nie dostaje posad, jest to groźny objaw nie tylko dla jednostek przez to wykolejonych, a nieporadnych, ale i dla państwa, chociażby ze względów budżetowych, bo przecież państwo wydało na tego wychowanka ogromne kwoty przez ciąg wykształcenia tyloletniego. Państwu zależy na tem. ażeby taki człowiek mógł pracować normalnie, odpowiednio do swojej wiedzy fachowej. Przydałaby się rządowa statystyka zapotrzebowania młodzieży w urzędach, (bo 4 akademików dąży do urzędu), ażeby wstępujący na uniwersytet wiedzieli, co ich czeka i o ile na posady mogą liczyć. W każdym razie jest 12 szkół akademickich i w nich 30.000 młodzieży t. j. ponad miarę. Śmieszne więc są pomysły powtórzenia nowych szkół czy studium ruskiego, czy rolniczej akademii ruskiej.</u>
<u xml:id="u-28.34" who="#PPrószyński">Co do administracji, chce zrobić tylko dwie uwagi. Szkoła jest politicum. zapewne, ale nie w znaczeniu partyjnem. Jest ciekawe, że na rozpolitykowanie w szkolnictwie narzekają najbardziej te stronnictwa, które najwięcej polityki wprowadzają do szkolnictwa i administracji szkolnej.</u>
<u xml:id="u-28.35" who="#PPrószyński">Niech szkolnictwo będzie polityczne w znaczeniu państwowem i narodowem, niech uczy lojalności państwowej i miłości narodowej, a nie partyjności i rozbratu między warstwami.</u>
<u xml:id="u-28.36" who="#PPrószyński">Po drugie, należy przestać łamać ustawy. Przykładowo wymienię, że nie wykonano ustawy o złączeniu gimnazjów we Lwowie, Stanisławowie i 3 miastach, (reskrypt został cofnięty), że nieprawnie zmieniono stan co do historii powszechnej, narzucając ją w niektórych ustawach w języku niepolskim, że nieprawnie nakazano wydawać świadectwa maturalne dwujęzyczne. To było jeszcze przed panem ministrem Dobruckim. To są rzeczy nieprawne i wymagają zmiany. Spodziewamy się, że nastąpi złączenie gimnazjów od czerwca tego roku.</u>
<u xml:id="u-28.37" who="#PPrószyński">O ile chodzi o linię w sprawach narodowych, zauważam, że Polska nie poszła po linii zachodu, lecz raczej wschodu. Państwa zachodnie Francja, Anglia i Włochy, a przedewszystkiem Ameryka, mają tendencje bardzo określone: wykładu w szkołach państwowych w jeżyku państwowym. Inna tendencję miała Austria, dlatego padła i inne tendencje maja niektóre państwa wschodnie, na których niestety wzoruje się Polska. Przeczytam z mowy Roosevelta, jednego z najwybitniejszych polityków, z r. 1894, krótki ustęp, dotyczący szkolnictwa:</u>
<u xml:id="u-28.38" who="#PPrószyński">„Jesteśmy płomiennymi zwolennikami nauczania publicznego. Nauka ma być udzielana jedynie w języku angielskim i w żadnym innym.</u>
<u xml:id="u-28.39" who="#PPrószyński">Jesteśmy przeciwni rozdziałowi funduszu szkolnego oraz czerpaniu ze skarbu państwowego na szkoły odrębne”.</u>
<u xml:id="u-28.40" who="#komentarz">(Głos: Gdzie to on mówił?)</u>
<u xml:id="u-28.41" who="#PPrószyński">W mowie „ O prawdziwym amerykanizmie”, książką wydana i po polsku p. t. „Amerykanizm”. A wiec w swoim zwięzłym sposobie mówienia, bo zawsze się krótko wyrażał, mówi: Wolę szkołę państwowa stanowa od prywatnej. Nie dam założyć żadnej szkoły nie angielskiej. Stale nie będę dawał subwencji na żadną szkołę prywatna. nie angielska. Ten program jest do dziś wykonywany z żelazna konsekwencją w państwie najbardziej wolnościowem na świecie, a wykonanie posunięte jest znacznie dalej, niż Roosevelt stawiał tezę, bo narzuca się prywatnym szkołom w wielu wypadkach częściowo język angielski. Otóż pod tym względem Polska bardzo daleko stoi poza zachodem.</u>
<u xml:id="u-28.42" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan poszuka innych przykładów, lepszych.)</u>
<u xml:id="u-28.43" who="#PPrószyński">Przykład Austrii, który tu rzucił ks. lików, doprowadził ją do smutnego losu i dla Polski takich przykładów nie chce.</u>
<u xml:id="u-28.44" who="#PPrószyński">Kończę tem. że przyszłość pokoleń zależy od szkoły i to nie jest frazes. Nie wyłącznie sprawa nauczycieli i profesorów jest szkoła. Napewno w XVIII reformy Konarskiego i Komisji Edukacyjnej stworzyły zdrowe społeczeństwo i politykę Sejmu Czteroletniego.</u>
<u xml:id="u-28.45" who="#PPrószyński">Jeżeli wtedy padliśmy w ciężkich warunkach politycznych, to przynajmniej naprawdę z honorem.</u>
<u xml:id="u-28.46" who="#PPrószyński">Nasze pokolenie jeszcze będzie miało ciężkie warunki bytu, zacząwszy od stosunków ekonomicznych. skończywszy na politycznych. Ale musimy w to wierzyć że energia włożona w szkołę i należyte jej podniesienie stworzy dla przyszłych pokoleń lepsze warunki w ojczyźnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Zygmunt Nowicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PZNowicki">Wysoki Sejmie! Utarła się opinia o Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, jakoby nie posiadało ono stałej linii postępowania, ustalonego programu i charakteru pracy, jakoby pracuje i działa z. dnia na dzień, zależnie od nastroju i chwili Stwierdzam że tak nie jest Może to jest jedyne ministerstwo mas, które od początku powstania posiada właśnie stałą linię, stały charakter, stały program jedyne może ministerstwo, które wic czego chce. Zwracam uwagę, że mówię „ministerstwo”, nie mówię „minister”. Jeżeli chodzi o ministrów to o nich tego powiedzieć nie mogę. Ministrów mieliśmy bardzo dużo i każdy z nich, kiedy obejmował stano wiś k o, musiał uczyć się w ministerstwie od swoich współpracowników tego, co ma czynić i jak rządzić. Od samego początku powstania tego resortu tak się złożyło, że najwyższe stanowiska w niem zajęli ludzie zgrani którzy z biegiem czasu zdobyli sobie całkowitą autonomię i niezależność tak daleko Idącą, że nikt na ministerstwo nie ma wpływu — ani każdorazowy Minister, ani nawet Rada Ministrów.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Głos: Tylko major Jędrzeje wieź.)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#PZNowicki">Nigdy me miał.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#komentarz">(Głos: Ale teraz.)</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#PZNowicki">Ani teraz. Jeżeli którykolwiek Minister miał te same Intencję, ten sam kierunek, ten sam program, który panował i był ustalony w ministerstwie, to wtedy rządził, a jego zarządzenia w mig były wykonywane. Takimi! szczęśliwymi ministrami w swoim czasie byli p. Głąbiński i p. Stanisław Grabski. Przecież widzieliśmy to bardzo dobrze, chociażby na przykładzie ustawy językowej, dotyczącej mniejszości narodowych. Intencją p. Tugutta, a nawet Sejmu było, biorąc dosłownie, aby wnieść na kresy spokój, aby choć w nieznacznej mierze pewną sprawiedliwość okazać mniejszościom narodowym w zakresie szkolnictwa. Ale intencja ministerstwa była zupełnie inna, zaś intencje ministra Grabskiego pokrywały silę z Intencjami Ministerstwa. Wystarczyło tedy mrugnięcie okiem pana ministra, aby w mig to jego mimiczne rozporządzenie zrozumiało całe ministerstwo wraz z kuratorami i Inspektorami i: wykonało tak, jak sobie tego życzył. W rezultacie wszystkie szkoły ukraińskie i białoruskie, które przedtem istniały, zostały zlikwidowane.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#PZNowicki">Przykładów podobnych można przytoczyć więcej Dzieje się to tak dlatego, że od samego początku Istnienia tego resortu, wszystkie stanowiska w ministerstwie kuratoriach i inspektoratach zostały zajęte przez ludzi tylko jednego kierunku:, a mianowicie klerykalno endeckiego.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#PZNowicki">Jeżeli czasami przychodzili minister nieco innego kierunku to czuł się niedopasowanym do wszystkich swoich współpracowników. Taki minister nic nie mógł zrobić. Przecież widzieliśmy ilu ministrów zmieniło się na stanowisku Ministra Wyznań Religijnych 1 Oświecenia Publicznego i żaden z wyjątkiem tych o których wspomniałem, nie przeprowadzić nie mógł. Byli bezsilni.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#PZNowicki">Po wypadkach majowych zdawało się. że ta autonomia, to niezależne państwo w państwie, będzie nieco naruszone i że jakieś zmiany nastąpią. Łudzono się, że całem ministerstwem kierują dwie tylko jednostki: b. wiceminister Łopuszański i p. Dawidowski. Lecz gdy oni ustąpili okazało się, że wszystko zostało po staremu. Stają się wlec rzeczą jasną, że z bardzo małemi wyjątkami całe to ministerstwo jest towarzystwem tak dobranem, że obecny kierunek w nim panować będzie jeszcze długie lata, a w każdym razie tak długo, aż nie zostaną uczynione przesłuchani nie omal na wszystkich stanowiskach we wszystkich trzech instancjach.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#PZNowicki">Kiedy został kierownikiem ministerstwa p. Bartek zdawało się nam, że oto przychodzi człowiek, który przeprowadzi sanacje istotną i że samo ministerstwo stanie się narzędziem wolt Ministra, względnie Rady Ministrów. Przyjęliśmy z zadowoleniem swego czasu wiadomość, że p. Minister Bartel został kierownikiem tego resortu. Czekaliśmy. Przyszła zapowiedź, że p. Minister rozpocznie przygotowywanie projektu reformy ustroju szkolnictwa. Uwierzyliśmy, że teraz nareszcie ten projekt przyjdzie do skutku., zobaczymy w końcu ustawę i doczekamy się jej realizacji. Mieliśmy nadzieje, że i w innych dziedzinach pracy ministerstwa nastąpią pewne zmiany. Ale okazało się, że właściwie wielkich zmian spodziewać się nie możemy. Ale o tem później. Oto ministerstwem w dalszym ciągu rządzą potencje uboczne, których intencje pokrywają silę z Intuicjami samego ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#PZNowicki">Na dowód przytoczę następujący fakt. P. Minister Stanisław Grabski, minister, który istotnie rządził, bo mógł rządzić, dn. 14 grudnia 1923 r. wydal rozporządzenie do kuratorów, w którym zaleca: „Zechce kuratorium upoważnić Inspektorów szkolnych do udzielania trzydniowych urlopów nauczycielom i nauczycielkom publicznych szkól powszechnych, którzy dają gwarancie, że nabyte na kursie wiadomości będą mogli w przyszłości pożytecznie zużytkować. Nadto kuratoria zechcą pobudzić inspektorów szkolnych, aby się zainteresowali. sprawa udziału na uczy cięte twa w pracy oświatowe i pozaszkolnej”.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#PZNowicki">P. Minister informował, że na te wykłady, na które nauczyciele są zwolnienia na trzy dni, będzie przyjeżdżał p. Józef Stemler dyrektor Polskiej Macierzy Szkolnej. Otóż p. Stemler pracuje z ramienia Macierzy Szkolnej!, zwołuje nauczycielstwo na trzy dni i odbywa z niem konferencję ma wykłady o oświacie pozaszkolnej. Zdawałoby się, że wszystko jest w porządku. O co chodzi? Przecież się należy cieszyć, że ktoś zajmuje się oświatą pozaszkolna i takie konferencje zwołuje. Ale jaki duch panuje na tych konferencjach? Otóż p. Stemler jest jednoczę śnie jednym z założycieli obozu Wielkiej Polski obok Dmowskiego, obok Zdziechowskiego i innych filarów tego obozu...</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#komentarz">(P. Staniszkis: To i co?)</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#PZNowicki">...a więc wydaje polecenia w duchu i kierunku tego obozu.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#PZNowicki">Przecież p. Stemler przyjeżdża na konferencję osobiście i mówi w duchu obozu Wielkiej Polski.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Aa!. Inny głos: Dowody. Palnie Kolego!)</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#PZNowicki">To nie jest aa! Tylko to jest fakt — w duchu obozu Wielkiej Polski. Ten okólnik ma moc po dziś dzień, to znaczy w resorcie Ministerstwa Oświaty panuje ktoś inny, ktoś inny poleca nauczycielstwu się zjeżdżać i daje nauczycielstwu trzydniowe urlopy I oczywiście wpływa w innym zupełnie kierunku, niżby sobie życzył tego minister.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Kiedy przychodzi p. Praussowa, albo Pani, to w jakim to duchu Wy tam mówicie?)</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#PZNowicki">P. Minister Bartel wydaje znane rozporządzenie, dotyczące również szkodnictwa mniejszościowego, poleca inspektorom szkolnym, żeby zebrali nauczycielstwo, aby okólnik ten został tam odczytany, a nauczycielstwo odpowiednio pouczone. Otóż przykład z pow. wilejskiego. P. inspektor pow. wiejskiego gromadzi! całe nauczycie fet w o na dwudniowe zgromadzenie pierwszego dnia odczytuje okólnik. Obowiązek pozornie spełniono, następnie odbywa się konferencja o oświacie pozaszkolnej. P. Inspektor zaprasza na te konferencję niejakiego p. Ciostę z Polskiej Macierzy Szkolnej, który jest jednocześnie oboźnym w obozie Wielkiej Polski i ten p. Ciosta po swojemu oczywiście sprawy oświetla...</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#komentarz">(Głos: Panie, to brednie niesłychane.)</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#PZNowicki">... i daje do zrozumienia, w jaki sposób należy pojmować okólnik p. Bartla. Oczywiście p. inspektor idzie na rękę panu Cioście. Parę uwag wystarczy, na pozór zupełnie niewinnych, wystarczy uśmieszek pod adresem okólnika, aby wartość jego sparaliżować. Dzieje silę to powszechnie.</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#PZNowicki">Stwierdzam to, bo wykonanie tego okólnika znalazło się w ręku ludzi, stojących zupełnie na Innem stanowisku, niż p. Minister. Treść okólnika, jak kropla wody spłynęła po kaczce.</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#komentarz">(Głos: Gdyby Pan był ministrem, zrobiłby Pan dużo.)</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#PZNowicki">Zrobiłbym istotnie.</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#komentarz">(Głos: Może Fan ze 3 miesiące zaczekać jeszcze.)</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#PZNowicki">Mogę poczekać — jestem cierpliwy.</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#PZNowicki">Ministerstwo najchętniej poddaje się wpływom klerykalnym.</u>
<u xml:id="u-30.27" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nie ma Pan większego zmartwienia?)</u>
<u xml:id="u-30.28" who="#PZNowicki">Żadne wpływy nie są tak wielkie, jak właśnie wpływy klerykalne na Ministerstwo Oświaty.</u>
<u xml:id="u-30.29" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Znam Dyrektora Departamentu, który chodził do spowiedzi.)</u>
<u xml:id="u-30.30" who="#PZNowicki">Proszę nie wysuwać kwestii religijnej w tak poważnej sprawie. Mamy najgłębsza cześć dla religii i to mówię szczerze, ale klerykali wysuwają sprawę wiary jak parawanik poza którym pracują, żeby zdobyć supremacje w szkolnictwie nad nauczycielstwem, żeby tem nauczycielstwem rządzić dla celów politycznych. Przypomina to ze średnich wieków pewnych rycerzy o moralności, prawdziwie krzyżackiej, którzy pragnąc zdobyć jakieś miasto ufortyfikowane, lub zamek, chwytali! matki przeciwników i pędzili je przed sobą, kryjąc się w tyle, żeby przeciwnik, chcąc ugodzić w swego wroga musiał przeszyć najpierw własną matkę. To samo klerykali robią z religią. Religię wysuwają jako tarczę, poza która właśnie występują do zdobycia supremacji szkolnictwa nad nauczycielstwem. Nie w innym celu, tylko w tym właśnie został przygotowany ów słynny okólnik, dotyczący praktyk religijnych. Nie dotykam religii samej, dla mnie, jak powiedziałem, religia jest rzeczą świętą. Jeżeli jednak chodzi o przymusowe prowadzenie przez, nauczycieli dzieci do kościoła w niedzielę i święta, to proszę wskazać, gdzie w Europie oprócz klerykalnej Austrii, a właściwie b. Galicji z czasów przedwojennych, istnieje taki przymus?</u>
<u xml:id="u-30.31" who="#komentarz">(Głos: W Ameryce był Meksyk. Głos inny: Był, ale nie jest).</u>
<u xml:id="u-30.32" who="#PZNowicki">Tak, tylko jeden Meksyk. Przez 6 dni w tygodniu nauczy ciel uczy dl wychowuje dzieci, niechże choć jeden dzień w tygodniu pozostawiony będzie rodzicom. Rodzice przecież też muszą wpływać na swoje dzieci, i rzeczą ich właśnie jest prowadzić dzieci w niedziele 1 święta do kościoła. Nauczycielstwu na całym świecić zapewniono odpoczynek świąteczny, odpoczynek zupełnie zasłużony.</u>
<u xml:id="u-30.33" who="#komentarz">(P. Staniszkis: To jest pewno gwałcenie niedzieli według Pana?)</u>
<u xml:id="u-30.34" who="#PZNowicki">Tak jest!, to jest gwałcenie niedzieli w stosunku do nauczycielstwa.</u>
<u xml:id="u-30.35" who="#PZNowicki">Jeżeli zaś chodzi o moralne wyniki systemu, opartego na przymusie, wykonywanym przez funkcjonariuszy państwowych, i to te są więcej niż wątpliwej wartości). Niedługo, a zażądacie, ażeby pod bagnetami, pod eskortą żołnierzy prowadzić dzieci do kościoła. Czyż to jest droga na której ma się ugruntować w duszy dziecka miłość dla kościoła i moralność chrześcijańska?</u>
<u xml:id="u-30.36" who="#komentarz">(Głos: Pan poważnie Państwa nie traktuje, jeżeli Pan, takie wnioski wyprowadza.)</u>
<u xml:id="u-30.37" who="#PZNowicki">Ten okólniki, wydany został po to, ażeby wnieść zarzewie walki, wnieść rozdrażnienie, wnieść powód do wytłaczania nauczycielstwu spraw dyscyplinarnych, ażeby rozpętać walkę między klerem a nauczycielstwem i rodzicami w tej nadzieli, że kier w końcu zwycięży. Ogólniki zapewnia księżom prefektom stanowisko w szkole dominujące, bo proszę tylko zważyć: jeśli ktoś jest prefektem, to zdawałoby się, powinien być tak traktowany, jak każdy, inny nauczycieli. Tymczasem nie mówi Silę o nauczycielu matematyki, czy języka polskiego, że obowiązany jest brać udział w konferencjach nauczycielskich danej szkoły, bo to się samo przez się rozumne, ale o prefekcie jest napisane...</u>
<u xml:id="u-30.38" who="#komentarz">(P. Staniszkis: W czem?)</u>
<u xml:id="u-30.39" who="#PZNowicki">W tym okólniku, że ten jest obowiązany brać udział w konferencjach nauczycielskich na terenie szkoły. Tym sposobem stanowisko prefekta jakby wysuwa się na czoło. Oczywiście ks. prefekt wyzyska to swoje stanowisko uprzywilejowane w końcu dojdzie do tego, że będzie właściwym kierownikiem szkoły, chociaż nominalnie będzie nim ktoś inny. To samo w powiatach przy wizytacjach. inspektorowie przedewszystkiem będą informowali się (zresztą czynią to i teraz.) o nauczycielach u księży proboszczów. Proboszcz czy też dziekan stanie się faktyczną Władzą szkolną w powiecie. a nie inspektor. Biskup zaś Stanie ponad kuratorem i w końcu całe szkolnictwo będzie całkowicie sklepy lokalizowane. Z tego powodu protestujemy przeciw temu okólnikowi i żądamy od p. Ministra wycofania go, jako niesłychanie niebezpiecznego.</u>
<u xml:id="u-30.40" who="#PZNowicki">Były kierownik Ministerstwa Oświaty p. Bartel zapowiedział, że reforma ustroju szkolnictwa na zasadach jednolitości zostanie przeprowadzona i że odpowiedni projekt ustawy będzie przygotowany. Obecnie wiemy, że nawet pewne tezy już zostały w ministerstwie ustawione. Wśród nauczycielstwa i w szerokich kołach społeczeństwa zapanowała radość, wstąpiła otucha, że oto jesteśmy na drodze ku lepszej przyszłości. Ale p. Minister Bartel odszedł. Przyszedł nowy Minister, p. Dobrucki, i przy pierwszem zetknięciu z przedstawicielami T. N. S. W., a później, kiedy mówili na senackiej Komisji Budżetowej, oświadczył, pragnąc zapewne uspokoić przeciwników reformy, że tak źle nie będzie, że wiele lat jeszcze upłynie, zanim reforma wejdzie w życie. Niema mowy o tem, by w niedalekiej przyszłości Ministerstwo zamierzało stopniowo likwidować niższe klasy szkół średnich. Oczywiście to oświadczenie niweczy wszystkie nadzieje pokładane w ministrze Bartlaku. Być może, że coś tam na papierze będzie przygotowane i jakiś projekt wpłynie nawet do Sejmu, ale w takiej formie że realizacja ustroju odłożona będzie na długie lata. Nadzieje nasze zostały zatem zawiedzione. Myśmy się początkowo ustosunkowali do Ministra Oświaty bardzo życzliwie, a nawet lak powiedziałem, z entuzjazmem. Obecnie, kiedy widzimy ten nagły zwrot tak w sprawić praktyk religijnych, jak i w sprawie ustroju szkolnictwa, musimy zastanowić się, czy nie należy zrewidować swego stosunku do p. Ministra Oświaty, a tem samem oczywiście i do p. Ministra Bartla w zakresie resortu ministerstwa oświaty.</u>
<u xml:id="u-30.41" who="#PZNowicki">Potencje, które rządziły Ministerstwem Oświaty przed przewrotem majowym, rządzą i obecnie.</u>
<u xml:id="u-30.42" who="#PZNowicki">Pan kol. Prószyński twierdził, że szkoły rozmieszczone po wsiach muszą być niżej zorganizowane, a w miastach mogą być wyżej zorganizowane. Rozumiemy, że taki pogląd panuje prawie powszechnie, tymczasem dzięki temu właśnie krzywdzi się młodzież wiejską. Oczywiście w jednej wsi nie będzie tyle dzieci, żeby móc zorganizować siedmioklasową szkołę powszechną. Można jednak stworzyć okręgi! szkolne, złożone z kilku wsi o promieniu 3 km, gdzie wystarczy liczba dzieci na to, żeby stworzyć siedmioklasową szkołę powszechną. Dlatego jesteśmy za tem, aby i dzieci wiejskie nie były krzywdzone, żeby po wsiach również tworzyć wysoko zorganizowane szkoły powszechne.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. ks. Londzin.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PksLondzin">Wysoki Sejmie! Przed blisko trzema miesiącami! odbyły się wybory gminne na Górnym Śląsku, które niestety źle wypadły. Wytaczano mnóstwo przyczyn, dlaczego wyniki były niepomyślnie. Z prawej i lewej strony obrzucano się wyzwiskami, a jednak sprawy tej dostatecznie nie wyjaśniono. Przyczyn jest długi szereg, jednak najważniejszą z nich jest brak pełnego iii głębokiego uświadomienia narodowego. Pracowano między ludem górnośląskim za krótko, żeby to uświadomienie stała się żywe. Rząd pruski nie pozwalał zbliżyć sile do tego ludu, stad też jego uświadomienie było bardzo płytkie i tem też tłumaczy silę klęska, jaka mas tam zaskoczyła. Inteligencją było tam jedynie duchowieństwo, nie mogło ono jednak w nowszych czasach pracować, ponieważ i rząd pruski i władze kościelne nie pozwalały księdzu zbliżyć się do ludu. Wszystko było zwrócone przeciw Judowi.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PksLondzin">Dziwić się tylko trzeba, że tak długo, przez setki lat, ludność ta pozostała polską.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PksLondzin">Jednym z objawów który imam sprawę tę wyjaśni, są wielkie uprawnienia języka polskiego w kościele, w nabożeństwach i śpiewie. Niktby się tego nie spodziewał, że w diecezji która najbardziej była na germanizację narażona, tam właśnie język polski posiadał największe uprawnienia. Dziwimy to jest Kontrast. W życiu publicznem język polski nie posiadał prawie żadnych praw, podczas gdy w życiu kościelnem był nadzwyczaj uprzywilejowany. Tłumaczy się to tem. że kredy w XIII w. Niemcy kolonizowali Śląsk, domagali! się wszędzie uwzględnienia języka niemieckiego, powołując silę na prawa, jakie tem język posiadał w ich macierzystej djecezji a to, co władze kościelne dały Niemcom, musiały także dać i, Polakom.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PksLondzin">I tem się tłumaczy, że język polski najbardziej w djecezji wrocławskiej, względnie śląskiej jest uprzywilejowany. Dość na tem, że aż do najnowszych czasów wszystkie święte sakramenty były udzielane w języku polskim, nieszpory i wszystkie nabożeństwa były odprawiane po polsku i śpiew w kościołach byt wyłącznie polski. Trochę ograniczono te uprawnienia, ale jeszcze pozostawiono tyle, że np. na Śląsku Cieszyńskim odprawia się nabożeństwa pogrzebowe w całości w języku polskim I tak samo i w innych nabożeństwach język polski jest uwzględniany.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#PksLondzin">Rozumie się, że jeżeli, wybory wypadły źle, to było do tego wiele przyczyn nie tylko jedna ja zaś tylko o najważniejszej dotąd wspomniałem. Był jeszcze szereg innych przyczyn a ja. mówiąc dziś o resorcie Ministerstw a Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, mogę tylko wspomnieć o tych, które z, tym resortem stoją w związku. Śląsk Cieszyński., przed przyłączeniem go do Polski, zarówno jak i Górny Śląsk, posiadał wyjątkowo, funkcjonującą administrację, a i, szkolnictw o było pod każdym względem wzorowe. Kiedy Polska objęta Górny Śląsk, urzędnicy i nauczyciele w większej części, odeszli do Rzeszy, równocześnie wielu urzędników i nauczycieli napłynęło z innych części Polski Ludność przyzwyczajona do dobrej administracji do dobrego szkolnictwa spodziewała się, że po nadejściu nowych rzesz urzędniczych i nauczycielskich będzie równie dobrze, jak dotychczas było. Niestety, napłynęli ludzie, którzy nie stali na wysokości zadania.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Głos: Wyzwolenie.)</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#PksLondzin">Byli urzędnicy i nauczyciele, którzy nic pilniejszego nie mieli do czynienia. tak wytykać ludności górnośląskiej, że oma źle po polsku mówi. Jestem zadania, że to ciągłe „piorunowanie”, że ten makaronizm polsko niemiecki, nie mógł być dla nikogo sympatyczny, ale trzeba zrozumieć, że kraj ten był oderwany od Polski długie setki, lat, i niewola musiała silę z konieczności na nim odbić. Źle postępowali ci ludzie, którzy zamiast nieść kulturę na Górny Śląsk, zabrali się do podkpiwania z ludu górnośląskiego Lud tego nie znosił i oburzony odwrócił się od tych ludzi. Źle uczynili, ponieważ powinni byli uznać wielkie zasługi jakie ten lud położył około sprawy polskiej i utrzymania języka polskiego. Zresztą mi ten cały lud górnośląski mówił gwarą zepsutą, dzieje się to głównie w miejscach przemysłowych. Są natomiast okolice, gdzie lud górnośląski mówi poprawnie po polsku i można wskazać wiele wspaniałych zwrotów, które zachowały Się jeszcze z języka staropolskiego. Rząd więc powinien w przyszłości pamiętać o tem, ażeby na Górny Śląsk wysyłać najlepszych urzędników i nauczycieli, ażeby oni mogli tam pracować z pożytkiem wśród ludu, który może wprawdzie nie mówi wszędzie najlepiej po polsku, ale który posiada wysoką kulturę zachodnią.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#PksLondzin">Nie robię tego zarzutu całemu nauczycielstwu bo tam pracuje dużo zacnych ludzi ale są między nimfo, chociaż w malej liczbie, tacy, którzy nie mogą się zżyć z. religijną ideologią ludu górnośląskiego. Trzeba wiedzieć, że lud górnośląski przeszedł przez ciężką szkołę, przez szkolę Kulturkampfu, zniósł ciężkie prześladowania rządu pruskiego, który był protestancki i przedewszystkiem protestantów popierał. Ludność ta, katolicka, wychowana przez centrum, posiada i posiadać będzie ideologię katolicką. A tu znaleźli się niektórzy nauczyciele, którzy temu ludowi przypominają, że zanadto jest katolicki, że zanadto ma dużo godzin religii w poszczególnych klasach, niektórzy nawet, ale tych, chwała Bogu, jest bardzo mało, chcieliby religię zupełnie ze szkoły wyrzucić. Naturalnie, ludność górnośląska nie może tego wprost zrozumieć, że to, co jej dał rząd pruski, protestancki różne władze polskie, może nie bezpośrednio ale pośrednio, chcą jej odebrać.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#PksLondzin">I dlatego z oburzeniem na to wszystko patrzy. Chciałaby ona otrzymać takich nauczycieli ale to wszystkich bez wyjątku, którzyby w rzeczach religijnych szli jej na rękę. Doszło nawet do tego, że nauczyciel znakomicie wprost wykwalifikowany nie może otrzymać posady dyrektora, ponieważ jest z przekonania katolikiem.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#PksLondzin">Są też jeszcze nauczyciele i nauczycielki, którzy dają ludności powód do zgorszenia. Tego powinni! wszyscy się wystrzegać, a władze szkolne i polityczne powinny wszystko uczynić, ażeby się takie rzeczy nie powtarzały.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#PksLondzin">Niestety, Rząd jakoś dotąd nie okazuje tego zrozum lenta. Mamy półurzędowe pisma, które zaczepiają naukę religii i przedewszystkiem praktyki religijne. O nauce religii mówią: dopóki ona musi być, to niech będzie, ale praktyki religijne sprzeciwiają się Konstytucji. Nie potrzebuje tu dodawać, że jeżeli takie głosy słyszą Górnoślązacy, to wywołuje to u nich najżywsze oburzenie. Są gazety, które pochwalają rząd. meksykański, że zwalcza kościół katolicki są gazety półurzędowe, które chcą koniecznie obrabować małżeństwo z jego świętości I chcą je uczynić tylko prostym kontraktem.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#komentarz">(P. Łypacewicz: Chcemy tego samego, co na Górnym Śląsku.)</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#PksLondzin">Są gazety półurzędowe, które chlałyby koniecznie zaprowadzić jaknajrychlej rozwody, albo takie, które popierają sekciarstwo, są urzędnicy, którzy wprost oświadczała różnym sekciarzom, aby tylko tego agitowali, bo im więcej założą parafii szkolarskich, tem łatwiej będzie można uzyskać legalizację sekty. Rząd polski niestety nie bierze się także do zwalczania agitacji komunistycznej tak, jakby to było pożądane. Wprawdzie zostali w ostatnich czasach aresztowani. posłowie, ale to trochę za mało Rząd powinien w tym względzie wykazać daleko większą sprawność.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#PksLondzin">To też ludność górnośląska, patrząc ma to wszystko, jakoś nie dowierza, t nie powinniście się Panowie bardzo dziwić, w każdym razie można to zrozumieć, że jeżeli są takie rządy, to wielka część ludności zapisuje swoje dzieci do szkół niemieckich, a kiedy potem przychodzą wybory, to ludność idzie z kartkami i głosuje na Niemców. Trzeba więc koniecznie liczyć się więcej z ideologia tego ludu, a wtenczas niespodzianek nie będzie. Ja tu stwierdzam, że jeżeli Rząd i województwo nie zmienią swego postepowania, to będą niespodzianki. daleko jeszcze większe przy następnych wyborach. Bo jeżeli chodzi o wybory gminnie, to trzeba zestawić listę w gminie, trzeba ja wnieść, trzeba zebrać podpisy, a to jest. np. dla Niemców w okolicach czysto polskich ogromnie utrudnione, ale kiedy przyjdą wybory do Sejmu, to to wszystko odpadnie. Obawiam się, że jeżeli rządy będą w tym kierunku jak dotychczas postępowały, to niespodzianki będą w dalszym ciągu.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Korfantego zabierzcie to jest największy szkodnik na Górnym Śląsku.)</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#PksLondzin">Ja jestem tego zdania, że ludność polska nie jest podzielona na obóz polski i niemiecki, bo toby było obraza dla tego balu, ale chce ona, żeby respektowano tej uczucia religijne, ona chce, żeby nie dopuszczano się gwałtów na kulturze zachodniej. Bardzo wielu urzędników przychodzi na G. Śląsk, którzy togo nie wiedzą, że kultura idzie zawsze od zachodu na wschód, a nie od wschodu na zachód.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#PksLondzin">Wszystko to da się naprawić, ale trzeba koniecznie przesiewać urzędników, którzy mają iść na Górny Śląsk. Nieźli Rząd to przyjmie do wiadomości i niech wysyła tam najlepszych ludzi z prawdziwie zachodnią kulturą, a wtenczas będzie widoczna poprawa już w krótkim czasie. Ludność może być pozyskana i będzie pozyskana, ale trzeba umieć się z nią obchodzić. Trzeba liczyć się z jej potrzebami trzeba uwzględnić jej zasługi około utrzymania języka polskiego przez tak długie wieki, trzeba szanować jej uczucia religijne, a niejedno można nawet w krótkim czasie na lepsze zmienić. Zresztą Rząd będzie miał w najbliższym czasie dość sposobności, żeby ludność katolicką pozyskać. Będzie budowana katedra w Katowicach, potrzeba jeszcze na G. Śląsku wiciu kościołów i parafii. bo ludność rośnie jeżeli Rząd będzie tę sprawę życzliwie traktował, to jestem przekonany, że ludność, która nie nienawidzi Polski, ale która porównywa to, co było dawniej, z tem, co jest dziś, znów nawróci się i tak, jak przy plebiscycie i przy innych sposobnościach zaznaczyła wyraźnie swoją polskość, tak i w dalszym ciągu czynić będzie.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#PksLondzin">Rząd Polski powinien zrozumieć, że ziemia śląska to może jest najważniejsza ziemia Polski. Jest to staropolska ziemia, Śląsk w najdawniejszych czasach należał do Polski i teraz szczęśliwie został znowu przez Polskę odzyskany. Więc taka ziemię, taką starą i drogą ziemie z tak wiernym ludem powinniśmy się starać utrzymać, a Rząd pierwszy jest do tego powołany, aby wszystko uczynić celem zatrzymania tej perły dla Polski na zawsze. Można to zrobić, tylko trzeba dobrze rządzić. Nie wymagam nadzwyczajnych rzeczy, żądam tylko rzeczy zupełnie prostej: dać temu ludowi wiernemu to, czego on żąda, liczyć się z jego, ideologia, a jeżeli to nastąpi, to Śląsk się na zawsze przy Polsce utrzyma.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Utta.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PUtta">Wysoki Sejmie! Aczkolwiek stosunek Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego do szkolnictwa niemieckiego w ogólnych zarysach scharakteryzowany został przez mówcę naszego klubu w debacie generalnej, to. jednak uważam za konieczne zabrać głos w tej tak dla nas ważnej sprawie, ponieważ właśnie w dotychczasowej polityce szkolnej ministerstwa i w ustosunkowaniu się go do szkolnictwa niemieckiego leży główne źródło naszego niezadowolenia z działalności Rządu, co zmusza nas do. zajęcia w stosunku do przedłożonego budżetu stanowiska opozycyjnego. Nie czynimy tego dla jakieś zasady lub dlatego, że wygodniej jest znajdować się w opozycji, lecz dlatego, że nikt z naszych wyborców zrozumieć by nas nie mógł jak można głosować za nałożeniem tak wielkich ciężarów podatkowych, jakie przewiduje przedłożona nam ustawa skarbowa, na obywateli, którzy po 7 latach bezustannych skarg i kołatania do drzwi Ministerstwa Oświaty doczekać się nie mogą nawet zwrócenia uwagi tego Ministerstwa na tę wielką krzywdę, jaka im. się dzieje. Rząd nie zaspakaja nawet najelementarniejszych potrzeb kulturalnych, do jakich każdy obywatel, ponoszący lojalnie wszystkie ciężary, ma prawo. W ciągu 7 lat wpływają corocznie do Ministerstwa i podwładnych mu instancji setki skarg i zażaleń pokrzywdzonej przez miejscowe czynniki szowinistyczne ludności niemieckiej. Przy każdej sposobności z tej. wysokiej trybuny sejmowej i na posiedzeniach komisyjnych zwracamy uwagę Rządu na to, że Inspektorskie kacyki prowincjonalne i znaczna część księży polskich, katolickich, którzy odgrywają dziś dominującą role w wielu dozorach i radach szkolnych, uważają tępienie naszych szkól niemiecko ewangelickich za jeden z najważniejszych swych obowiązków. Szowiniści, zasiadający w dozorach i radach szkolnych, dla których żadne postanowienia konstytucyjne i przepisy prawne, dotyczące mniejszości narodowych i wyznaniowych, nie istnieją, znęcają się nad ludnością ewangelicko niemiecką i w niesłychany, a często nawet brutalny sposób, burzą zbudowane przez nas w ciągu 10leci własną pracą i wysiłkami szkolnictwo powszechne, a nawet domy modlitwy.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PUtta">Rząd pozostaje na wszystkie te skargi głuchy. Na przytoczone przezemnie w Komisji Budżetowej fakty niesłychanego łamania prawa i gwałtów nad bezbronnymi, spokojnymi kolonistami, ówczesny kierownik Ministerstwa, prof. dr. Bartel nie znalazł żadnej odpowiedzi. Rząd patrzy obojętnie na to, jak sieje się bezkarnie drogą kłamstw i oszczerstw, nienawiść narodową i wyznaniową, skutkiem której przez rozagitowanych obłąkańców zostały już spalone dwie szkoły i dwa domy modlitwy, wybudowane przez ludność niemiecko ewangelicką. Spokojnych i lojalnych kolonistów, którzy, doprowadzeni milczeniem władzy na ich skargi do zwątpienia i rozpaczy, bronią swych szkółek i domów modlitwy przed bezprawiem i gwałtem, popełnianym przez dozory i rady szkolne, oddaje się na pastwę policji, która ich bije, szykanuje, oddaje pod sąd i wtrąca do wlezienia.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PUtta">Nie będę powtarzał faktów, które już wspominałem, jak Swoboda Świątkowicach, Śladów. Orłowo i inne, ale przytoczę kilka wypadków, których byliśmy niedawno świadkami. We wsi Bechcice pod Łodzią dozór szkolny postanowił zlikwidować szkołę z niemieckim językiem nauczania. Wyższej władzy przedstawił on błędne dane i uzyskał zatwierdzenie likwidacji. Kiedy zainteresowani rodzice zwrócili się do inspektora i wyjaśnili mu istotny stan rzeczy, to otrzymali od niego przyrzeczenie, że szkoła będzie istnieć nadal. Dozór szkolny jednak przy pomocy policji wyłamał drzwi do szkoły i wprowadził do niej nauczycielkę polska. Następnie policja oskarżyła 16 osób o opór władzy, kilku z nich musiało złożyć znaczna kaucje, inni musieli meldować się co tydzień na odległym posterunku, gdzie wymyślano im i znęcano się nad nimi.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(P. Rąb: Panie Kolego! To niezupełnie tak jest. Przecież my pochodzimy z jednego okręgu.)</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#PUtta">Tak jest, mogę to dowieść aktami. Nareszcie 11 matek i jeden z ojców dzieci szkolnych, w tej liczbie 70letnla staruszka, skazani zostali na karę pozbawienia wolności za rzekomy opór władzy. Komendant posterunku oddał policji pod komendę, nawet nie wiedząc komu.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#komentarz">(P. Rąb Panie Kolego, to niezupełnie tak było!)</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#PUtta">Zostało to ustalone na przewodzie sądowym.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#PUtta">Może Pan Doktor w sądzie okręgowym się przekonać, że tak jest. Byłem obecny cały czas na sali sądowej.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(P. Rąb: To nie było tak — ściślej niech Pan Kolega informuje.)</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#PUtta">Skarga zaś ich o oddanie zabranej bezprawnie szkoły do dziś dnia przez władze nie została załatwiona.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#PUtta">We wsi Przyłęk Mały, pow. brzezińskiego, znajdowała się szkoła kantoracka z domem modlitwy. Wójt gminy Popiel najpierw sfałszował polisę ubezpieczeniową, a następnie zażądał klucza od dozoru kantorackiego, aby zająć sale modlitwy na szkolę. Ponieważ dozór kantoracki uczynić tego nie mógł, gdyż żądanie było bezprawne, wójt wniósł skargę przeciw dozorowi kantoratu za opór władzy i zarząd został skazany na znaczną karę pieniężną. Niedość na tem, przemocą wyłamano drzwi do sali modlitewnej i wyrzucono z niej ołtarz i cale urządzenie. Do sali tej pościągano dzieci z wiosek sąsiednich nawet, ze szkól wyżej zorganizowanych i z innych gmin, wbrew woli rodziców, i utworzono sztucznie szkołę jednoklasową, aby tylko ewangelików pozbawić miejsca na odprawianie nabożeństw. Wszystkie skargi i podania do władz administracyjnych i szkolnych pozostają bez odpowiedzi.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#PUtta">We wsi Bodzie, pow. nieszawskiego, w r. 1919 bezprawnie, pomimo złożonych 53 deklaracji za niemieckim językiem wykładowym, została zlikwidowana szkoła niemiecka. W r. 1922, na skutek nacisku prezesa dozoru szkolnego, księdza katolickiego, zabrano ewangelikom ich własny dom modlitwy. Sprawa toczyła się do roku bieżącego. Ewangelikom nie pozwalano wchodzić do domu modlitwy przez salę szkolną, nie pozwalano zrobić drzwi i naprawić dachu. Pomimo, iż nareszcie sąd okręgowy we Włocławku przyzna! sale modlitwy ewangelikom, władze administracyjne dalej nie pozwalają im wziąć jej w posiadanie.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#komentarz">(Głos: Jakże pobożni są ci ewangelicy!)</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#PUtta">A więc dozór sądzi: lepiej niech ten dom modlitwy zgnije aby tylko ewangelicy w nim nabożeństw odprawiać nie mogli. To już jest nie tylko walka narodowościowa, ale bardzo ostra i przykra walka wyznaniowa. Podobnych faktów mógłbym przytoczyć bardzo wiele, lecz ściśle ograniczenie czasu ml na to nie pozwala.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#komentarz">(Głos: I tak w to nie wierzymy. Panie Kolego)</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#PUtta">Mogę dowieść tego. Przemówienie moje dotyczy tylko b. zaboru rosyjskiego, gdyż stosunki szkolne, panujące w innych dzielnicach, poruszyć ma zamiar inny z moich kolegów.</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#PUtta">Otóż tą drogą, temi metodami rozbito i zniszczono niemal cale nasze szkolnictwo powszechne.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#komentarz">(P. Stroński. A czy nie czytał Pan mowy Baczewskiego o szkolnictwie?)</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#PUtta">Słyszałem i czytałem, że na Górnym Śląsku są szkoły polskie, tylko stoją próżne, bo niema dzieci polskich.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#komentarz">(P. Stroński: To jest kalumnia!)</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#PUtta">Z 540 szkół z niemieckim językiem wykładowym, jakie mieliśmy w r. 1919 w b. Kongresówce, pozostało nam w województwach łódzkim. i warszawskim zaledwie 98 szkół z niemieckim jeżykiem wykładowym.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#komentarz">(Głos: I tak niepotrzebnie.)</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#PUtta">W 86 szkołach wykłada się język niemiecki jako przedmiot 2, 3 godziny tygodniowo,...</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#komentarz">(Głos: Ale obowiązkowo.)</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#PUtta">... natomiast przeszło 3.200 dzieci rozproszono po szkołach polskich, gdzie nie uczą się wcale języka ojczystego, a z nich 2.370 pozostaje wbrew art. 120 Konstytucji bez nauki religii.</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#komentarz">(Głos: Biedna Konstytucja!)</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#PUtta">W innych województwach szkół powszechnych z wykładowym jeżykiem niemieckim zupełnie niema, tu i owdzie wykłada się kilka godzin tygodniowo, język niemiecki, jako przedmiot. Wiele dzieci pozostaje zupełnie bez nauk, po wsi szerzy się analfabetyzm i ciemnota.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#PUtta">Lecz nie koniec na tem. Pewne koła, wroga naszemu szkolnictwu, godzą w samą podstawę istnienia tego szkolnictwa. Oto niedawno łódzka Rada Szkolna Okręgowa uchwaliła przenieść łódzkie państwowe seminarium nauczycielskie z niemieckim językiem wykładowym do takich warunków, w którychby napewno z czasem zniknąć musiało. Przeciwko temu w imieniu całego społeczeństwa niemieckiego zakładamy z tej trybuny jak najenergiczniejszy protest i prosimy Ministerstwo, aby zechciało odrzucić ten, niczem nieuzasadniony, szowinistyczny wniosek. Jednocześnie zaznaczyć muszę, iż absolwentów tego seminarium traktuje się w wielu inspektoratach po macoszemu. Naznacza ich się, wbrew ich woli, przeważnie do szkól z wykładowym językiem polskim, gdzie wyznacza im się pobory XI kat. zamiast X, szczebla B, jak to przewiduje ustawa uposażeniowa, podczas, gdy szkoły z wykładowym językiem niemieckim pozostała całe lata bez nauczycieli. Tak np. w pow. konińskim są 4 szkoły z niemieckim językiem wykładowym, już od 2–3 lat bez nauczycieli, w pow. lipnowskim 2, w pow. łódzkim—2, w pow. brzezińskim—1. a pomimo to zgłaszających się absolwentów łódzkiego seminarium państwowego nie zamianowano do tych szkół i niektórzy z nich do dziś dnia pozostała bez posady. Tak Państwo postępuje z przygotowanymi przez siebie kandydatami na nauczycieli szkół niemieckich.</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#komentarz">(Głos: Panie Kolego. Zdaje się. że inspektorem szkolnym jest Niemiec w tym powiecie?)</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#PUtta">Był może kiedyś Niemcem, Pan Kolega wie. że renegaci są zawsze najgorsi.</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#komentarz">(Głos: Ale niemcem jest?)</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#PUtta">Nic mi o tem nie wiadomo. Jestem przekonany, że gdyby się dowiedział o powiedzeniu Pana Kolegi, toby może pociągnął Pana do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#komentarz">(Głos: To mój dobry przyjaciel zresztą.)</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#PUtta">Z doświadczenia lat ubiegłych przyszliśmy do przekonania, iż nie pomogą tu żadne dobre chęci poszczególnych Ministrów i nielicznych wyższych urzędników. Naprawa stosunków nastąpić może tylko wówczas, kiedy szkolnictwo nasze zostanie wieliminowane z pod wpływu i zarządu wrogich nam dotychczasowych samorządów szkolnych i zostanie oddane ludności niemieckiej pod zarząd własny, naturalnie pod kontrolą rządu. Tylko wówczas możliwa będzie normalna i spokojna praca. Polsce dala przykład Estonia, Łotwa, Finlandia, a ostatnio Czecho Słowacja szuka porozumienia z ludnością niemiecką. Jeżeli rząd nareszcie zechce zrozumieć, iż dalsze tolerowanie obecnego stanu jest szkodliwe, jak dla nas, społeczeństwa niemieckiego, tak i dla Państwa i podejmie pracę w kierunku naprawienia dotychczasowych błędów, to jestem przeświadczony, iż uda się osiągnąć porozumienie, które umożliwi rozwiązanie tej tak drażliwej i palącej kwestii ku zadowoleniu obu stron.</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#PUtta">Pod adresem Departamentu Wyznań mamy również nie mniej żalu. Na wyznanie katolickie przeznaczono 21.080.648 zł a więc około 95% ogólnej sumy, na wyznanie ewangelickie zaś zaledwie 235.600, to jest około 1%. A sprawozdawca ks. Kaczyński żali się, iż nie uwzględniono wielu wydatków, do jakich rości sobie prawo kościół katolicki i które podług jego wyliczeń wynosiłyby jeszcze kilkanaście milionów. Dalej przyznaje sprawozdawca, iż Państwo nikłą sumę 235.600 zł przeznacza jedynie na wydatki administracyjne konsystorzy ewangelickich, podczas, gdy sumy, potrzebne na utrzymanie pastorów i zborów ewangelickich, otrzymuje się z opodatkowania wyznawców. A więc obywatele polscy wyznania ewangelickiego muszą utrzymywać własnemi siłami swój kościół, prowadzić za Państwo księgi stanu cywilnego j. jeszcze w znacznej mierze ponosić ciężary na utrzymanie kościoła rzymskokatolickiego. Gdzie tu jest przewidziane w. Konstytucji uprawnienie wyznań?</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#PUtta">A druga sprawa. Od 2 lat Państwo zawarło konkordat z Rzymem, tymczasem od 4 lat leży w Ministerstwie projekt ustawy, uchwalony przez Synod kościoła ewangelicko augsburskiego, a rząd nawet nie myśli o uregulowaniu tej tak ważnej sprawy. czem hamuje unormowanie stosunków i rozwój kościoła ewangelickiego.</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#PUtta">Nie mogę pominąć jeszcze jednej sprawy.</u>
<u xml:id="u-34.37" who="#PUtta">Na podstawie kłamliwych i bezpodstawnych doniesień starostów Ministerstwo domaga się od Konsystorza przenoszenia pastorów bez żadnej winy, co wywołuje wielkie zaniepokojenie i rozgoryczenie w społeczeństwie ewangelickiem. Proszę Ministerstwo aby na przyszłość działało oględniej i przed postawieniem takiego żądania zbadano sprawę ściślej.</u>
<u xml:id="u-34.38" who="#PUtta">Zrozumiałem jest, iż w takich warunkach niemożliwem jest dla nas głosowanie za budżetem Ministerstwa W. R. l O. P. Oczekujemy jednak, iż nowy Minister nareszcie przystąpi do naprawienia dziejącej się nam krzywdy i usuwania dotychczasowych błędów, czem umożliwi nam na przyszłość współprace i popieranie jego przedłożeń budżetowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Roman.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PRoman">Wysoki Sejmie! Podstawą życia gospodarczego i gwarancją siły Państwa jest dobre i celowo zorganizowane szkolnictwo. Szkoła musi być dostosowana do naszych potrzeb, naszego życia kulturalnego, ale również musi odpowiadać naszym siłom finansowym, o ile naturalnie nie ma się to stać jakimś niedoścignionym ideałem. W żadnej dziedzinie, a specjalnie w tej dziedzinie, nie wolno robić eksperymentów i warunków naszych rodzimych nie wolno naginać do wzorów obcych, może nawet dobrych. ale naszym naturalnym stosunkom nie odpowiadających. Szkoła musi być jednolita. Dlatego też zagadnieniem pierwszorzędnem jest, jak wychowywać, ażeby stworzyć typ dobrego obywatela, świadomego swoich praw i obowiązków wobec Państwa, a z drugiej strony, jak utrzymać ciągłość wychowania. I w odpowiedzi na to pytanie właśnie chciałbym widzieć rozważanie zagadnienia jednolitości szkoły.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#PRoman">Obecnie toczy się zacięta walka o przyszły ustrój szkoły. Sprawa ta jest bardzo pilna tak ze względu na interes Państwa, jak i ze względu na szerokie masy ludu, które reprezentujemy. Jeżeli weźmiemy pod uwagę obecny ustrój szkolnictwa naszego, to stwierdzić niestety musimy, że jest to wielki obraz rumowiska, jedno wielkie pole niedomówień, nieścisłości i chwiejności. Widzimy tu szereg prac rozpoczętych, a nie skończonych, widzimy szereg eksperymentów, wynikłych niekiedy z chorobliwej pogoni za oryginalnością, widzimy szereg sprzecznych rozporządzeń. Tymczasem tak dalej istnieć szkolnictwo nie może, szkolnictwo bowiem nie może być stacja doświadczalna dla przeróżnych nowinkarzy, zdała pozostających od realnego życia.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#PRoman">Zresztą niema w tem nie dziwnego. Ministrowie Oświaty zmieniali się jak w kalejdoskopie. Dotychczas mieliśmy 17. a względnie 23 Ministrów Oświaty. Jeżeli się to uwzględni, to rzecz jasna, że tego rodzaju fakty nie świadczą o ciągłości pracy, wprowadzają do niej chaos, bezplanowość. A od maja mamy czwartego Ministra Oświaty, byli mianowicie: Mikułowski Pomorski, Sujkowski. Bartek a teraz Dobrucki. Minister Dobrucki twierdzi, że w swoich zapatrywaniach na ustrój szkolnictwa jest w zupełnej zgodzę z n. Wicepremierem Bartlem. Nie wątpimy ani jednej chwili o tej idealnej zgodzie między nimi. Chcielibyśmy tylko wiedzieć, z którą enuncjacją p. Wicepremiera Bartla p. Minister Dobrucki jest w zgodzie, albowiem tych enuncjacji było kilka i to sprzecznych między sobą.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#PRoman">Kiedy p. Dobrucki obejmował resort Ministra Oświaty, prasa twierdziła, że jest człowiekiem którego praca i wystąpienia są nieznane. Mam śmiałość powiedzieć coś wręcz przeciwnego. P. Minister Dobrucki jest w Polsce doskonale znany ze swych wystąpień. Wystąpi! z klubu Piasta, wystąpił z klubu Wyzwolenia, wystani! z klubu Pracy i obecnie czekamy na wystąpienie jego może z Ministerstwa Oświaty.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#PRoman">W tym chaosie konieczna jest ciągłość pracy. Najwyższy czas, by powołać do życia Naczelną Radę Wychowania, która przy tak częstych zmianach personalnych w Ministerstwie Oświaty dawałaby gwarancję jednolitości i planowości w dziedzinie szkolnictwa. W tym kierunku złożymy stosowną rezolucje.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#PRoman">Wydatki na Ministerstwo Oświat wynoszą 16% całego budżetu. Z działu tego na szkolnictwo powszechne wypada mniej więcej ponad 63% na szkolnictwo średnie 10%, na szkolnictwo zawodowe 4%. Co do stanu liczebnego naszego nauczycielstwa, to mamy 262 inspektorów i 119 zastępców, z tych inspektorów 219 w randze V. Jeżeli chodzi o ogólne liczby naszego nauczycielstwa wraz ze Śląskiem, to mamy 64.862, w tem mężczyzn 28.685, a kobiet 36.117, w kategorii V mamy 50 sił. w kategorii V-tej 224, w kategorii VI 6.091.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#PRoman">Uderza nas nadmierna ilość sił żeńskich. Zaznaczam że nie chodzi nam w tym wypadku wcale o rugowanie sit nauczycielskich już pracujących w zawodzie nauczycielskim i temu zawodowi się poświęcających, ale niesłychanie ciekawa byłaby statystyka dotycząca tego, jak po miastach i miasteczkach naszych są obsadzone posady. Muszę stwierdzić, że przy obsadzeniu posad po miastach i gminach podmiejskich panuje szalony system protekcyjny, a obsadzanie posad np. w mojem mieście powiatowem Wadowice jak i w innych, żonami inspektorów. dyrektorów gimnazjów, sędziów, wojskowych i t. d. nie jest chyba wskazane. W ten sposób w jednej rodzinie koncentrują się dwie pensje urzędnicze, a mnóstwo sił kwalifikowanych nie ma posad, bo odpowiada im się stale, że brak etatów.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#PRoman">Na budowę szkół przeznacza się kwotę 2.000.000 zł. Jest to kwota śmiesznie mała i niska, zwłaszcza. jeżeli porównamy z tem kwotę przeznaczona na kształcenie nauczycieli, która wynosi ponad 12.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#PRoman">Mogę Panom służyć odstraszającymi przykładami, do czego prowadzi z jednej strony pedantyzm, a z drugiej strony brak środków finansowych. Pozwolę sobie przytoczyć parę wypadków. I tak: w pow. jasielskim w Małopolsce, gminy Zawadka i Mrukowa doprowadziły budowę szkół pod sam dach, z braku funduszów robota poszła na marne. W gminie Chochołowie, pow. Nowy Targ, gmina nie miała przepisanych 2 morgów pola, władze szkolne nie chciały jej udzielić zezwolenia na budowę szkoły, chociaż gmina miała materiał zwieziony i trzeba było dopiero skandalu mianowicie gmina ogłosiła, że z powodu niemożności uzyskania zezwolenia na budowę szkoły zbuduje u siebie karczmę, i dopiero wtedy władze szkolne zezwoliły na budowę, jeżeli gmina posiada pół morga pola i zbuduje szkole własnym kosztem. Podobna historia była w maleńkiej gminie górskiej w powiecie wadowickim Jastrzębia, gdzie przygotowano plam tak obszerny, że nie odpowiadał ani potrzebom tej gminy, ani jej siłom finansowym.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#PRoman">Podobna bezplanowość i bezhołowie panuje również w zakresie budowy sieci strony mówi się, deklamuje dużo o szkole 7klasowej, a z. drugiej strony postępuje się w myśl ogólnie przyjętego szamotu i utrudnia się robotę. W powiecie wadowickim gmina Wieprz jest jedna z największych. lecz zamiast przystąpić do budowy 7klasowej szkoły w Wieprzu, p. którą gmina się upomina i którą chce budować, urywa się kawałek teł gminy i przyłącza do sąsiedniego miasteczka.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#PRoman">Pod samem? Wadowicami jest podmiejska gmina Roków odległa od miasta o 3 km. Chociaż ta gmina ciąży do miasta, przyłącza się ona do gminy sąsiedniej: Babica, odległej o przeszło 3 km., a od kościoła o 7 km., a efekt z tego jest taki, że na papierze istnieje skomasowana szkoła w Babicy, a dzieci chodzą do szkoły w Wadowicach.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#PRoman">Takich wypadków bezplanowości i bezcelowości w ustalaniu tych rzeczy, mógłbym Panom przytoczyć wiele. Ministerialne plany nie zawsze godzą się z życiem i trzeba brać pod uwagę nie teoretyczne pomysły i fantazje, ale względy realne i rzeczowe.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#PRoman">Również należy raz nareszcie skończyć z temi nieszczęsnemi dwoma morgami pola dla nauczycielstwa. Mam tu właśnie pod ręką wezwanie rady szkolnej powiatowej w Białej do gminy Bielany, gdzie wzywa się gminę do dostarczenia nauczycielowi 2 morgów pola, ponieważ, jak się powiada, gmina ma poważny dochód z piasku i z wikliny.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#PRoman">Proszę Panów, gminy w Małopolsce są dzisiaj tak obarczone i przeciążone ciężarami, że temu obowiązkowi nie podołają, te nieszczęsne 2 morgi pola zaś nauczycielstwu nie dały nie zupełnie, a wywołują tylko niepotrzebne rozgoryczenie miedzy wsią, a nauczycielstwem. Największy więc czas, żeby z tem skończyć.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#PRoman">Jeżeli chodzi o program ministerialny dla szkół powszechnych, to on w całości naprawdę jest za obszerny i niewykonalny. Dziecko uczy się w szkole wszystkiego. Uczy się wysokich rachunków z tą niewiadomą, uczy się obliczania sześcianów i innych brył, wycina, przecina, a rezultatem tej pracy jest wszystko i nic. Kiepsko czyta, kiepsko pisze, gorzej rachuje, a co do wiadomości o Polsce, i obowiązkach względem Państwa, to w zakresie tym wie bardzo mało.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#PRoman">Ustawiczna zmiana podręczników jest nieszczęściem dla rodziców, ich ruiną materialna i wywołuje zupełnie uzasadniona nieufność społeczeństwa do szkoły. Społeczeństwo bowiem powiada zupełnie słusznie: widocznie czynniki kierujące same nie wiedzą, czego chcą. jeżeli z roku na rok zmieniają podręczniki i dają coraz to inne.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#PRoman">Chcę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy. Gdyby kto złośliwy powiedział, że Polska jest krajem dokształcania czy przekształcania, nie o wiele odbiegły od prawdy. U nas przeszkala się wojskowych przekształca się starostów, przekształca się i dokształca nauczycielstwo. My sądzimy, że nauczycielstwo powinno stać na wysokim poziomie, ale kształcenie go powinno być dostosowane do naszych realnych potrzeb, ażeby całość nie wyglądała w ten sposób, że wszystkich uczą, wszystkiego uczą, a rezultat z tej nauki: jest bardzo znany.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#PRoman">W szkolnictwie średniem marny 786 gimnazjów (267 państwowych). Liczba młodzieży gimnazjalnej wynosi ponad 220.000, a młodzieży akademickiej ponad 30.000. Co do metody i wyników pracy w szkole średniej, to pozwolę sobie powołać się na uchwały zjazdu dyrektorów, który tę rzecz znakomicie ujął i wszystkie braki i dodatnie strony jasno uwydatnił. Przeciążenie pracą biurokratyczną czynili dyrektorów tylko funkcjonariuszami administracyjnymi i uniemożliwia mi spełnianie zawodowych zajęć i pracę pedagogiczną dla całości zakładu.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#PRoman">W szkołach średnich wprowadzono nowy plan bez uprzedniego przedyskutowania, usunęło się z gimnazjów ścisłość myślenia, natomiast wprowadza się dyletantyzm pod pozorem szkoły pracy, szkoły laboratoryjnej, metod dedukcyjnych, kart indywidualności i t. p. To wszystko razem wprowadza chaos i obniża poziom życia szkolnego. Trzeba ze smutkiem stwierdzić, że to obniżenie z dnia na dzień dalej postępuje.</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#PRoman">Uderza nas nadmierna ilość godzin kontraktowych w sumie 8.246 w gimnazjach i godzin nadliczbowych w sumie 9.918. Kto zna warunki w. jakich pracuje dziś nauczyciel szkół średnich, przyzna, że praca nauczycieli musi być bardzo ciężka u wyniki jej nie będą takie, jakich by się należało spodziewać.</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#PRoman">Warto również zaznaczyć, że ryczałtowy system pobierania opłat szkolnych w szkołach średnich uniemożliwia, zwłaszcza u nas, w Małopolsce, biednej młodzieży uczęszczanie do szkól średnich. Pozwolą Panowie, że przytoczę: Taksa za zużycie materiałów wynosi w budżecie 3.774.000. opłaty uczniów — 268.960.000. Zasiłki na opłaty szkolne t. zn. zwrot opłaty szkolnej za dzieci: funkcjonariuszy państwowych i zawodowych woskowych, sędziów i prokuratorów — 3.015.000. Cyfry te świadczą dobitnie, że cały ciężar opłat szkolnych spada na ludność wiejską, której niejednokrotnie uniemożliwiono uczęszczanie do szkól, ponieważ ciała nauczycielskie, krępowane rozporządzeniami ministerialnemi, nie mogą według swego uznania zwalniać ich od tych opłat choćby częściowo.</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#PRoman">Dużo pracy trzeba włożyć również w szkoły zawodowe, by odciążyć szkoły średnie. Mówi się u nas o szkołach rzemieślniczych, handlowych, a tak mało mówi się o szkołach rolniczych. Wszak rolnictwo jest podstawą Państwa. W tymi kierunku powinna pójść praca nauczycielska, powinne powstać choćby kursa dokształcające wieczorowe. Ludowe szkoły rolnicze i leśne, z pozycja 3.807.960 a liczbą 9 za rok 1906 są anachronizmem dla kraju rolniczego, jakim jest Polska.</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#PRoman">Oświatą rolnicza powinne się zając także programy ministerialne, w tym kierunku powinne pójść wysiłki rządu i społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#PRoman">Muszę jeszcze wspomnieć o jednej rzeczy, mianowicie, proszę Panów, niebawem traktować będziemy sprawę przysposobienia wojskowego młot. dzieży. My stoimy na temi stanowisku, że sprawa ta powinna należeć stanowczo do Ministerstwa Oświaty, powinna mu podlegać i nie możemy się zgodzić na to, ażeby sprawa tak ważna dla zdrowia i fizycznego i moralnego naszej młodzieży, miała podlegać innym czynnikom niż Ministerstwu Oświaty.</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#PRoman">Ody chodzi o szkoły wyższe, to stoimy na stanowisku, że nie ilość uniwersytetów w kraju, ale ich uposażenie i dobór sił nauczycielskich stanowić będzie o wynikach pracy.</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#PRoman">W myśl tego, co mówiłem, pozwolę sobie zgłosić następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-36.26" who="#PRoman">„Sejm wzywa Rząd, by dla ciągłości, i jednolitości w rozbudowie szkolnictwa powołał do życia Naczelną Rade Narodowa:</u>
<u xml:id="u-36.27" who="#PRoman">Sejm wzywa Rząd, by większą, jak dotychczas opieką otoczył szkolnictwo zawodowe, a zwłaszcza szkoły rolnicze i kursa rolnicze”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PSmulikowski">Kolega Czapiński przed południem omówił stosunek naszego klubu do budżetu Wyznań Religijnych. Mojem zadaniem, będzie chociaż krótko omówić stosunek do najważniejszych zagadnień związanych z budżetem Ministerstwa Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PSmulikowski">Nie ulega żadnej kwestii, że budżet ten nie odpowiada prądom, które całe społeczeństwo nasze przenikają, a wyrażają się w powszechnem żądaniem reformy ustroju szkolnictwa. Nie jest to żadnem nowinkarstwem, jak to twierdził mój przedmówca, ale jest dążeniem naturalnem. żeby młodzież Państwa Polskiego bez różnicy pochodzenia, wyznania i płci miała jednakowe warunki dla uzyskania jak najwyższego poziomu wykształcenia.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#komentarz">(P. Puchałka: Czy tak nie jest?)</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PSmulikowski">Właśnie na pytanie p. kolegi Puchalski muszę odpowiedzieć. że tak nie jest, niestety. Mam wrażenie, że p. Kolega jest jakgdyby poza tem wszystkiem, co się w tej chwili w Polsce dzieje. Otóż cały ruch pod tym względem w Polsce zmierza do utworzenia nowego ustroju.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#komentarz">(P. Stroński: Wszystko w Polsce jest „enseite von Gut und Bose”)</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#PSmulikowski">Tak jest w „Warszawiance”, a Warszawianka a Polska, to nie jest to samo.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#komentarz">(P. Stroński : Pan zadowolony jest z tego, co się w Polsce dzieje?)</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#PSmulikowski">Tak jak Pan zadowolony jest z Korfantego.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(P. Stroński: W tym wypadku trafnie Pan powiedział.)</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#PSmulikowski">Zmierzamy zatem do stworzenia nowego ustroju szkolnego opartego na jednolitości. Dzisiejszy system opiera się na staro austriackich zwyczajach, które wiąże dalsze wykształcenie ze zbyt szczupłą podstawa, jaką jest czteroklasowa szkoła ludowa. Jeżeli obecnie żyjemy w okresie walki o prawa demokracji, nic dziwnego, że dla klubu demokratycznego, jakim jest Polska Partia Socjalistyczna, stworzenie odpowiednich warunków dla rozwoju demokracji jest rzeczą jedną z najkardynalniejszych. Tem się tłomaczy, że wszystkie nasze kongresy polityczne domagały się nowego ustroju szkolnictwa opartego o 7 klasowa szkołę powszechną. Niestety niedość jasno stawia tę kwestuję i Ministerstwo i Sejm i to wyraża się w dzisiejszym budżecie. Jeżeli, tu mówiono, że Ministerstwo ma swój kierunek, a tylko ministrowie akomodują się do pewnej linii, to można z pewne zadowoleniem stwierdzić, że — jeśli ostatni komunikat Ministerstwa nie będzie zdementowany, to Ministerstwo stanęło wiernie na stanowisku sprawiedliwem, przyjęło projekt sprawiedliwego ustroju szkolnictwa. Skoro tak jest, należałoby z lego wyciągnąć wszystkie konsekwencje, a te konsekwencje powinne przejawiać się w budżecie.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#PSmulikowski">Jest rzeczą charakterystyczna, że zagadnienie to uzyskuje pozorna aprobatę mówców niemal wszystkich stronnictw, którzy zasadniczo oświadczali się za prawem młodzieży Państwa Polskiego do uzyskania możliwości kształcenia się w szkołach wszystkich kategorii, jednak w praktyce, w argumentacji, w prasie czyni się przeszkody temu, żeby system ten został w najkrótszym czasie realizowany. Właśnie o to mamy pretensje do Ministerstwa. Ministerstwo stoi na stanowisku pozytywnem, co do stworzenia ustroju jednolitego, z drugiej atoli strony Ministerstwo przez usta swoich reprezentantów — w tym wypadku przez usta nowego Ministra dr. Dobruckiego — uspakaja wszystkich, obawiających się realizacji sprawiedliwego demokratycznego ustroju szkolnictwa, że realizacja ta nie nastąpi szybko.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#PSmulikowski">I w istocie, jeżeli przyjrzymy się naszemu budżetowi, który akomoduje się zupełnie do istniejących warunków szkolnych, można stwierdzić, że robimy postęp w myśleniu o tem zagadnieniu szkolnictwa, lecz niestety, nie robimy postępów faktycznych w realizowaniu tego zagadnienia. Już z tej wysokiej trybuny niektórzy mówcy rzucali kłody na przeszkodę tej myśli, żeby ustrój ten jak najszybciej zrealizować. Czyni się najróżniejsze zarzuty, mówi się, że nauczyciel szkoły powszechnej nie jest dosyć przygotowany do tego, żeby udzielał nauki w 5, 6, 7klasowej szkole powszechnej. Chce zwrócić uwagę na to, że już dziś przy tem dokształcaniu, na które tak narzekał poprzedni mówca, mamy też wielką liczbę nauczycieli, którzy uzyskali fachowe, potrzebne przygotowanie, żeby w tych najwyższych klasach z pożytkiem udzielać nauki. Mam wrażenie, że niektórzy panowie, zwłaszcza mówca z prawicy p. Prószyński, nadto wielkie przywiązują znaczenie do tej formy, jaką jest dyplom uniwersytecki. Niewątpliwie, wszyscy musimy dążyć do tego, żeby dyplom naukowy otoczyć odpowiednim szacunkiem żeby jak największa ilość ludzi, ten dyplom uzyskała. Nie mniej doświadczenie nas uczy, że nie zawsze z dyplomem idzie w parze rozum, inteligencja i realne ujmowanie spraw życiowych. Panowie będziecie mieli możność w tej debacie oświatowej posłuchać dwóch mówców z tej samej, strony, z której ten zachwyt dla dyplomu wyrażano, jednego z dyplomem, a drugiego bez dyplomu, ucznia tego seminarium nauczycielskiego, o którem mówił p. Prószyński, że nie dorównywa nawet średniemu wykształceniu, I Panowie będą mieli możność przekonać się, który z, tych dwóch mówców logiczniej i konstruktywniej będzie ujmowana rzecz, z tego samego stronnictwa — czy ten z dyplomem uniwersyteckim, czy ten niedokształcony nauczyciel, który według mniemania owego pana nie dość byłby przygotowany do udzielania nauk w wyższych klasach szkoły powszechnej. A zatem nie chodzi o dyplom lecz o rozum i zdolności.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#PSmulikowski">Proszę Panów, a zatem ta podstawa: ten nowy system szkolny, jak powiedziałem, jest najściślej związany także z zagadnieniami politycznemi, społecznemu i pedagogicznemi. Politycznemi dlatego, ponieważ szerokie masy mają demokratyczne prawa. Dążymy do utrzymania tych praw w ordynacjach wyborczych do wszystkich ciał reprezentacyjnych. Uważamy, że demokracja nie wychowana w odpowiedniej szkole, ma krótkie nogi demokracja nie mająca szerokiej podstawy w kulturze mas, nie będzie scementowana i nie będzie dość silna, aby zagadnienia państwowej natury rozwiązać należycie. A zatem to dążenie, niech się nikt nie łudzi, nie jest dążeniem apolitycznemu lecz w wysokim stopniu jest dążeniem politycznem.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#PSmulikowski">Ustrój szkolnictwa, nowy system budowania szkół pod względem pedagogicznym niewątpliwie odegra duża role. Mój klub stoi na tem stanowisku, że szkoła powinna być poza wpływami partyjnemi i politycznemi. Jesteśmy tego zdania, że w szkolnictwie powinien panować duch prawdy nie skażony żadnemi innemi ubocznemi tendencjami. Jesteśmy tego przekonania, że nawet nauczyciel z prawicy, rzetelny pedagog i dobry wychowawca, jeżeli będzie wszczepiał moralne zasady i wszystkie moralne wartości to tem samem będzie budował w duszy młodzieży socjalizm. Socjalizm jest niczem Innem jak wykonywaniem pewnych wysokich moralnych zadań życiowych. Moralny nauczyciel i dobry wychowawca jest, jak powiedziałem może nieraz mimowoli, równocześnie krzewicielem zasad socjalizmu w sercach młodzieży.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#PSmulikowski">Dlatego tak kategorycznie sprzeciwiamy się wszelkim próbom podporządkowania władzy szkolnej władzom politycznym, uważając, że każda tendencja polityczna, bez względu na to. czy prawicowa, czy lewicowa, niewątpliwie oddziaływa destruktywnie na psychikę młodzieży, destruktywnie na wzrost ideologii, nawet z punktu widzenia naszych ideałów socjalistycznych. Niestety, nie możemy powiedzieć, żeby ten kierunek obiektywności panował w dzisiejszej administracji szkolnej, niestety. nie możemy stwierdzić, że niema tych tendencji destruktywnych. Ministerstwo tutaj robi dziwną politykę. Dla lewicy, dla demokracji zarysowuje się program ustroju jednolitości szkolnictwa, dla prawicy zaś kontynuuje się zwyczaj obsadzania posad ludźmi prawicy. Lewica ma się cieszyć ideologia, dla której realizacji, jak zaznaczyłem, w budżecie niema wyrazu, prawica natomiast może Hosanna pod adresem ministerstwa wykrzykiwać, ponieważ utrzymuje i kontynuuje kierunek obsadzania stanowisk, jak to się mówi, swoimi ludźmi.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Głos: I tam sanacja przyjdzie.)</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#PSmulikowski">Gdy zdarzy się jakiś jeden wypadek, że Ministerstwo od tej zasady odstąpi, to ten wypadek właśnie świadczy o innej regule. Proszę Panów, niestety brak czasu nie pozwala na przytoczenie szeregu przykładów, na to, że administracja szkolna pod tym względem konsekwentnie utrzymuje swoją lipie. Rzecz jasna, że następstwem tego jest dezorganizacja w organizacji władz szkolnych i funkcjonowaniu organów Ministerstwa i władz szkolnych. Ta dezorganizacja przejawia się w tem. że pewni przedstawiciele prawicy, piastujący kierownicze urzędy w szkolnictwie, mogą zawsze liczyć na bezkarność, mogą liczyć na to, że nawet ich nieetyczne tu i owdzie czyny osobiste są okrywane tolerancją,...</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#komentarz">(Głos: To gołosłowne.)</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#PSmulikowski">... ponieważ się mówi zazwyczaj w takich wypadkach, że jakkolwiek dany osobnik popełnił czyn niewłaściwy, jednak dlatego, że jest dobrym Polakiem należy mu ten czyn niewłaściwy wybaczyć.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#PSmulikowski">Żałuję, że nie mogę zupełnie taksacyjne wymienić szeregu przykładów, któreby wykazały, że nawet najniższy funkcjonariusz tej administracji szkolnej, powiedzmy przedstawiciel I instancji, inspektor szkolny, jest poprostu w naszych warunkach nieusuwalny. Stanowisko inspektora szkolnego w szkolnictwie jest daleko silniejsze. wpływowsze i pewniejsze aniżeli stanowisko Ministra Oświaty. Najwyższym wymiarem sprawiedliwości dla inspektora, któremu się wykaże różne nieprawidłowości, jest jak mi to Słusznie jeden z kolegów podpowiada, przeniesienie z gorszego miejsca na lepsze przyczem jest rzeczą charakterystyczną, że przenoszeni inspektorowie szkolni, rozwydrzeni do najwyższego stopnia, odmawiają poprostu sankcji! spełnienia tego polecenia władz szkolnych i przez rozmaite zabiegi polityczne dążą do tego, ażeby się na tych stanowiskach Utrzymać. A na podstawie togo, co się dotąd działo, mamy wrażenie ich zabiegi uwieńczone zostaną odpowiedniemi skutkami.</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#PSmulikowski">Proszę szanownych Panów, budżet! tent jak już miałem sposobność zaznaczenia na Komisji Budżetowej, nie wnosi: nic nowego. Jest to budżet może nieco okrojony, jest to budżet Stanisława Grabskiego. Budżet ten mówi nam dalej o tem że mamy szkolnictwo średnie nie złe, ale za to drogie, że młodzież ubogich rodziców niema warunków kształcenia się w szkolnictwie niewodowemu, w uniwersytetach, że od Ministerstwa Oświaty nie wyszła nigdy żadna inicjatywa, żadna myśl społecznej natury, któraby się zajęła losem ubogiej młodzieży — w tej chwili myślę o młodzieży szkół powszechnych która w wielkim procencie nie uczęszcza do szkół dla braku odzieży, obuwała, dla braku książek. Nie widzimy inicjatywy celem ograniczenia chorobliwej nadprodukcji w dziedzinie wydawnictwa podręczników szkolnych. przeciwnie, pracownicy administracji szkolne i biorą w tem udział bardzo twórczo i gorliwie.</u>
<u xml:id="u-38.21" who="#komentarz">(Głos: Tak jest! Inny głos: Dwa razy do roku.)</u>
<u xml:id="u-38.22" who="#PSmulikowski">Ze strony Ministerstwa Oświaty niema żadnych dążności, ażeby dla tego nowego ustroju przygotować odpowiednie przyjęcie przez inicjatywę dla zdobycia pieniędzy na budowę szkół,...</u>
<u xml:id="u-38.23" who="#komentarz">(Głos: To jest najtrudniejsze.)</u>
<u xml:id="u-38.24" who="#PSmulikowski">... na pomoce szkolne, na te wszystkie wydatki rzeczowe, które są związane z zamysłami reorganizacji tego szkolnictwa. Niestety czas zakreślony upływa, musze zatem zmierzać do końca. Zmierzając do końca, podkreślam, że klub P. P, S., stronnictwo Polskiej Partii Socjalistycznej od dawien dawna dąży do reformy ustroju szkolnictwa., w tym kierunku niewątpliwie oddziaływa na masy i widzimy, że domaganie się przez masy sprawiedliwego systemu szkolnego przejawia się w rozlicznych zgromadzeniach, rozlicznych manifestacjach na rzecz tego ustroju. Chodzi tylko o to, aby dla realizacji tego ustroju Rząd przygotował formy odpowiednie, wyrażające się w rubrykach budżetowych: I aby Sejm nie tylko przez swoich mówców zaznaczył sympatie dla tej Ideologii, ale żeby wyraził ją w głosowaniu nad poprawkami, między Innemi klubu P. P. które będę miał zaszczyt zgłosić.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Cieplak.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PCieplak">Wysoki Sejmie! Między zarządzeniami Ministerstwa Oświecenia Publicznego a potrzebami budżetu zachodzi pewna kolizja, mianowicie w sprawozdaniu referenta czytamy, że Rząd postanowił zwinąć 3 seminaria nauczycielskie, i w tem samem sprawozdaniu czytamy, że w związku z rozwojem szkolnictwa i ubytkiem sił nauczycielskich zwiększa się potrzeba nauczycieli, których dziś test tylko 4.500, potrzeba ich bowiem 6.000. Z tego powodu sam sprawozdawca przewiduje, że potrzeba będzie tworzyć specjalne kursy przeszkolenia: kolizja widoczna, bo jeżeli, potrzeba będzie aż kursów przeszkolenia dla wykształcenia większej ilości nauczycieli, to poco zwijać istniejące już seminaria,...</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głos: To mulej kosztuje.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PCieplak">...a zaznaczam, że w Rudniku i w Kętach seminaria te istnieją przeszło 20 lat, a jednak zwija się te seminaria w Rudniku, w Kętach i Wilnie. Chcę dodać, że co do Wilna, to wszyscy rozumiemy, że istnienie seminarium nauczycielskiego jest ze względów narodowych bardzo potrzebne. Dlatego proponuję następującą poprawkę: w dziale czwartym rozdział 3: kształcenie nauczycieli sumę 13.343.297 powiększyć o 100.000. Natomiast w dziale 4tym rozdział 2 § 2 tam, gdzie jest suma, przeznaczona na różne wydatki osobowe, kwotę 1.980.000 zmniejszyć o te właśnie 100.000 Wysoki Sejmie! W budżecie tym istnieje kwota pewna, na którą klub mój z zasadniczych powodów zgodzić się nie może. Wypływa, ona z istnienia konkordatu. Chcemy przypominać zawsze, o ile sposobność silę nadarzy, że my i większość tych, których reprezentujemy — lud polski, jesteśmy przeciwni konkordatowi. Wychodzimy bowiem z tego słusznego stanowiska, że konkordat wprowadza zależność Państwa Polskiego od czynnika zagranicznego, chcemy natomiast, żeby Polska była niepodległa w całem tego słowa znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(P. Puchałka: Więc kościół narodowy?)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PCieplak">Niech Pan pomyśli o tym problemie, ja po to na mównicę nie wstąpiłem.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(P. Puchałka: Myślałem że Pan dokończy myśl swoją.)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#PCieplak">Ze względów budżetowych Uczni, mówcy, szczególniej z prawej strony, troszczyli się o oszczędności państwowe w każdej dziedzinie. Sądzę, że te oszczędności powinne dotyczyć także budżetu Ministerstwa W. R. i O. P. Proszę spojrzeć na ten budżet. Wiadomo i całemu światu u mas wiadomo — nie wstydźmy się tego — że. Polska znajduje się o 100 lat w tyle za narodami kulturalnemi. Europy Zachodniej, narodami kulturalnego świata.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#PCieplak">I ten budżet opiewa: na budowę szkół powszechnych w calem Państwie przeznacza się w roku budżetowym 1927/28 kwotę 2 milionów złotych. Proszę łaskawie podzielić na koszta budowy jednej szkoły, jak minimalna ilość szkół powstanie z tej oto kwoty.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#PCieplak">Budżet opiewa, że na szkoły rolnicze w państwie rolniczem daje się kwotę śmiesznie minimalną, ale równocześnie ten budżet powiada. że na wyznania przeznacza się 21 milionów złotych, na pensje księży, księży, którzy biednymi nie są. księży, którzy w całym kulturalnym świecie żyją bez pensji rządowych. Ameryka, która rozporządza miliardami dolarów w swoim budżecie, Ameryka religijna, nie klerykalna, bo to jest wielka różnica, nie daje na żadne wyznania ani jednego grosza,...</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Głos: Ale tam kościołowi majątków nie zabierają.)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#PCieplak">... a przecież indzie tam chodzą do kościoła, są głęboko religijni, a profesorowie uniwersytetów piszą dzieła religijne, zaś w Polsce biednej gdzie się przeznacza 2 miliony złotych na budowę szkół powszechnych w całem Państwie, księża proboszczowie: bardzo dobrze uposażeni, mają bowiem Dura stałe. nie istniejące nigdzie, biorą ze Skarbu Państwa 21 milionów złotych.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(Głos: Kościół nie potrzebuje brać od Skarbu, niech Skarb mu odda to. co mu zabrał.)</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#PCieplak">Uwagi natury budżetowej. Mówi się. że na budowę szkolnictwa powszechnego wyznacza się 2 miliony złotych i kropka tego już niema potrzeby powiększać, ale przy wyznaniach religijnych powiada się, że 21 milionów złotych nie wystarcza, albowiem nie mają pokrycia etaty 354 urzędników konsystorskich 222 profesorów seminaryjnych i 880 alumnów. Rzecz, niesłychana w całym świecie kulturalnym, żeby studenci teologii, wszyscy, biedni i bogaci, dostawali utrzymanie całodzienne, cało miesięczne i całoletnie od Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#PCieplak">Proszę Panów, ten fundusz jest Wam wciąż za mały i będzie się rozciągać w nieskończoność, bo nie jest powiedziane, kiedy ta suma się skończy. Panowie napomykali, tu łaskawie o moim pobycie w Ameryce. Owszem, wyniosłem z Ameryki ciekawe doświadczą. Ks. Londzin. którego zresztą i ja bardzo szanuję i którego wszyscy bardzo szanujemy za powszechnie znany jego patriotyzm. łaskawie nam wspominał czasy, kiedy kardynałowie rzymscy, a więc tego państwa, z którem zawarliśmy konkordat, przeszkadzali rozwojowi, polskości na Górnym Śląsku, tym odwiecznym naszym Śląsku. A popatrzmy, jak jest w Ameryce Przecież Panowie wiedzą, że kardynał Mandolinie całkiem wyraźnie mówił, iż woli murzynów, niż Polaków. A jest to kardynał, który na Polakach złożył sobie wielki majątek, wynoszący obecnie 1 milion dolarów.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#komentarz">(Głos: Toby się Wam przydało.)</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#PCieplak">Ks. Londzin w Waszem imieniu proponował Państwu jeszcze jeden sposób postępowania. Powiedział: „tworzą się sekty religijne na Górnym Śląsku, Państwo Polskie nie powinno dopuścić dotworzenia się”. Państwo Polskie ma się stać żandarmem.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#PCieplak">Tak jest, mówił to ks. Londzin.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#PCieplak">Przeżyłem w czasie pobytu w Ameryce dwa momenty, które mnie głęboko wzruszyły. Jeden moment radości gdy kawalerzyści polscy — nikt ich się nie pytał o wyznanie — odnieśli świetny sukces. Wszyscyśmy płakali z radości Sukces niebywały. A drugi moment, kiedy przyszła z Polski wiadomość, że przyjechał duchowny innego wyznania i że ksiądz biorący pensję ze Skarbu Państwa Polskiego, w Imię miłości chrześcijańskiej głosił z ambony: „rozstrzygnęliście sprawę sumienia zapomocą kija...</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#komentarz">(Głosy: Jaki ksiądz?)</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#PCieplak">... Ksiądz Wiśniewski. Mówię o tem nie ze stanowiska religijnego, nie jestem misjonarzem ale ze stanowiska Polaka. Proszę wziąć pisma angielskie i amerykańskie z tego czasu. Wszystkie pisma angielskie, bez względu na ich zabarwienie polityczne wyrażały najwyższe oburzenie z tego powodu, a „New York Times”, mający przeszło milion czytelników w Ameryce o którą nam tak chodzi wszystkim, „New York Times” napisał, że w Chinach jest już przecież tolerancja religijna, w Japonii w Turcji jest tolerancja religijna, w Polsce jej tylko niema. Przyjechał amerykański obywatel i dlatego, że należał do innego kościoła, został pobity.</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#PCieplak">Ze stanowiska Polaka moim obowiązkiem jest zwrócić uwagę na te fakty, bo one Polsce przynoszą hańbę wobec całego świata kulturalnego, bo świat kulturalny jest równocześnie światem tolerancyjnym.</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#komentarz">(Głos: Gwałtowność zdrowiu szkodzi)</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#PCieplak">To też niech Panowie nigdy nie mieszania religii z tem, co myślicie. My do religii jesteśmy głęboko przywiązani i nie zarobimy z. niej nigdy tego, co Wyście zrobili nie zrobimy z niej sztandaru politycznego, instrumentu politycznego. Tego z niej nigdy nie zrobimy.</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#PCieplak">Zwracano już tutaj uwagę szanownym Panom na okólnik p. ministra Bartla. P. minister Bartel naprawdę musiał Wtedy wyjść z siebie, ten. minister Bartel, o którym Wyście powszechnie pisali że jest masonem musiał na chwilę zapomnieć o, sobie, kiedy podpisał taki okólnik. I naprawdę nie tylko my, ale cały świat cywilizowany będzie się dziwił że w Polsce istnieją stosunki, które istniały tylko w Meksyku. Uczyć się religii, dobrze, nikt się temu nule sprzeciwia, ale oprócz tego musisz chodzić do, spowiedzi gdyż o tem będą ci przypominali tylekroć ile razy Tylko księża tego zażądają! W specjalnych okólnikach będzie się przypominać Polakom, że trzy razy do roku musza do spowiedzi chodzić. Nawiązuję do Meksyku, bo przecież bronimy się przed tym okólnikiem, bo nie chcemy w szkole kontroli kleru. Chcemy, żeby księża spełniali obowiązki kościelne, będziemy do kościoła chodzili, będziemy Was słuchali będziemy głęboko religijni lecz i my tego nie chcemy, aby klerykalizm opanował szkołę.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#PCieplak">Znowu Ameryka. W Ameryce jest 85% antyrzymskich wyznań a tylko 15% rzymskich i w tej Ameryce niema analfabetów, w Ameryce jest dobrobyt, w Ameryce są uniwersytety we wszystkich miastach a w Meksyku kler trzyma szkoły przeszło 300 lat i, jak statystyka wykazuje, na 100 obywateli tylko dwóch Mekkańczyków umie czytać i pisać. My Meksyku w Polsce nie chcemy i dlatego, oczywiście nie dotykając religii będziemy sile bronili przeciwko temu, żeby kler opanował szkoły, albowiem, księże proboszczu powtarzam słowa Fiuta XI papieża rzymskiego: do nieba nie wejdą klerykali, tylko wierzący.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Mendrys.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PMendrys">Wysoki Sejmie! Nie można powiedzieć, żeby Sejm skąpił na oświatę, jeżeli dajemy na nią przeszło połowę tego, co przeznaczone zostało na obronę Państwa i to w chwili gdy rośnie niebezpieczeństwo ze wschodu i zachodu. Jak bowiem wiadomo budżet wojskowy wynosi 30% wydatków ogólnego budżetu na rok 1927, budżet oświaty zaś porad 16%, czyli 325.660.000 i jest o 55.000.000 większy już w roku ubiegłym. Jeżeli z. tej sumy na szkolnictwo powszechne przeznaczamy w roku bieżącym 63 1/2% a w roku ubiegłym przeznaczyliśmy 61% to znaczy, że idziemy dalej po linii niesienia oświaty jak najszerszym warstwom ludności.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#PMendrys">Ale chociaż ujmując w tem sposób budżet oświaty, cieszyć się musimy jego wysokością i chociaż w stosunku do naszych możliwości płatniczych suma 325.000.000 zł jest istotnie sumą wysoką to jednak należy bez przerwy podkreślać i zwracać uwagę społeczeństwa, że budżet ten w przyszłości musi wzrastać, albowiem w stosunku do naszych potrzeb oświatowych jest on niedostateczny wobec olbrzymich naszych w tej dziedzinie niedostatków, by wskazać tylko na najważniejsze z nich: a więc na budownictwo szkół wstawiono znikomą kwotę 4.000.000 zł. Niema pomocy naukowych szczególnie ważnych przy dzisiejszych metodach nauczania. Niepełna też jest jeszcze istnieć szkolna, jeżeli obecnie ponad 300.000 dzieci nie korzysta z oświaty przy ogólnej liczbie 3.400.000, przyczem należy brać pod uwagę że w r. 1932 będziemy mieli niespełna 5 milionów dzieci które powinne uczęszczać do szkół. Otóż, gdy w tym roku na owe 300.000 wstawiliśmy tylko 1000 etatów to oczywiście nie stoi to w żadnym stosunku do tego zapotrzebowania które za parę łat niebawem w Polsce się wytworzy.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#PMendrys">Mamy następnie bardzo niski stan szkolnictwa zawodowego, które Rząd powinien otoczyć szczególniejszą troską, ze względu na nasze położenie gospodarcze i, na naszą konkurencie z zachodem. Niedostateczne jest wynagrodzenie nauczycielstwa, ponieważ uch walona przed kilku dniami nowela nie usuwa jeszcze tego wyłącznego pokrzywdzenia nauczycieli przez ustawę sanacyjna, które całkowicie usunąć należy jak najrychlej. Marne jest zaopatrzenie uniwersytetów przy niezbyt wysokim ich poziomie po wojnie i przeładowaniu młodzieżą. Ponieważ ustawa sanacyjna między Innemi skreśliła zbyt wielką liczbę sił pomocniczych i profesorskich na wyższych uczelniach, przeto żeby przynajmniej częściowo przywrócić stan znośny i to głównie na politechnice warszawskiej, stawiamy po porozumieniu się z, Rządem i referentem wniosek o wstawienie do budżetu trzech etatów profesorskich i 30 asystentów, na co i Rząd i referent wyrazili swoją zgodę.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#PMendrys">Należy wreszcie pamiętać o tem że jeżeli dając na wojsko, chcemy się zabezpieczyć przed wrogiem zewnętrznym to nie kito inny tylko Ministerstwo Oświaty winno uchronić nas przed! wrogiem wewnętrznym. Wrogiem tym jest ciemnota i, to nie tylko w znaczeniu analfabetyzmu właściwego, ale również analfabetyzmu obywatelskiego, który, jak uczy nas historia, musi przywieść do upadku państwo tak absolutne, jak i demokratyczne, ponieważ, na co już własnemi w naszej Ojczyźnie patrzymy oczami, :z tego to analfabetyzmu obywatelskiego wyrasta komunizm, szerzący silę dziś coraz bardziej wśród warstw nieoświeconych. Ci. którzy twierdzą, że jest to wyłącznie wynikiem naszych warunków gospodarczych, są w błędzie, albowiem oświecony w tej dziedzinie obywatel, choćby nawet był w nędzy, nie będzie szukał dla siebie ratunku w komunizmie, ani w pokrewnych organizacjach radykalnych I politycznych. Należy przeto pamiętać, że na walkę z komunizmem nie starczą same tylko więzienia — te są potrzebne dla płatnych przywódców — ale w szerokich masach zwycięski bój z tem bodaj największem złem dzisiejszych czasów i wykwitem marksowskich teorii stoczyć może tylko rozumna i na chrześcijańskich zasadach oparta oświata.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#PMendrys">To samo dotyczy wszystkich dziedzin życia państwowego i wszystkich innych warstw, a w szczególności! także i, obecnego Rządu, który większą zdaje się przywiązywać wagę do siły, niż do wypływającego z oświaty uświadomienia obywatelskiego nie kagańcowe ustawy prasowe bowiem nauczą ludzi, jak służyć piórem Ojczyźnie. Rugi partyjnie, które niestety miały miejsce i w szkolnictwie, głównie na kierowniczych stanowiskach, nie dadzą Polsce dobrego urzędnika ani nauczyciela i wychowawcy i nie zaszczepią w duszach praworządności, dokonać tego może jedynie dobre obywatelskie wychowanie. Ponieważ zaś w ostatnich czasach w Polsce mnożą się wypadki łamania prawa, wobec czego sądy okazują się bezsilne, a społeczeństwo bierne, ponieważ i w naszej przeszłości chlubiliśmy się złotą wolnością, która nie była niczem innem jak tylko anarchia, przeto w interesie narodu i Państwa trzeba rozpocząć szczepienie w dusze i umysły młodzieży zasad, praworządności już na ławach szkolnych. I dlatego będziemy się domagać wprowadzenia do szkól nauki prawa, która gdziekolwiek była w szkołach została zniesiona i powierzono ją historykom co w naszych warunkach uważamy za niedostateczne.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#PMendrys">Również i innym historycznym błędom naszym jak np. owemu rozproszkowaniu politycznemu narodu na kilkadziesiąt stronnictw i płynącym stąd niezgodom — nie położy kresu prześladowanie jednego stronnictwa, a popieranie innych, czy zakładanie nowych stronnictw rządowych. — jeno na to wszelakie zło, które niestety dziś krzewi się w Polsce, lekarstwem i, ochroną jest dobra oświata i rozumne wychowanie obywatelskie, na chrześcijańskich oparte zasadach.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#PMendrys">Taką wyznaczając w Polsce role dla szkół, klub Chrześcijańskiej Demokracji, uważa za swój obowiązek stwierdzić, że rządy pomiarowe zdają się nie doceniać wielkości zadań Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego. Przedewszystkiem po niespełna >8 miesiącach mamy dzisiaj, już trzeciego ministra oświaty, trzech wiceministrów:, nie mówiąc już o zmianach na stanowiskach kuratorów, przyczem nie potrzeba wyjaśniać, jak te częste zmiany wpływają na tok samej pracy. Wreszcie nie należy zapominać, że p. minister Bartel traktował oświatę jako resort dodatkowy, o czem świadczy najlepiej ta okoliczność. że był zarazem wicepremierem I w końcu zachowując dla siebie w ile premierowstwo, oddał oświatę w inne ręce.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#PMendrys">A jaka była działalność owych ministrów? Minister Sujkowski dał się poznać jako wróg polskości i szkoły tam gdzie ofiarność i samozachowawczy instynkt narodu budowały i utrzymywały szkoły polskie dla przeciwdziałania wrogiej dla Państwa robocie. Gwałcenie ustaw językowych uchwalonych (przez Sejm wskutek czego nastąpiło rozpętanie wrogich żywiołów, których ofiara padł we Lwowie kurator okręgu lwowskiego ś. p. Sabiński, wreszcie rozrost komunizmu na Kresach — oto owoce polityki p. Sujkowskiego prowadzonej. przy pomocy p. ministra Młodzianowskiego. To też słusznie chlubić się może Chrześcijańska Demokracja tem że ona to właśnie postawiła wniosek, ażeby usunąć obu tych ministrów. Nie będę omawiał przyjaznego stosunku ministra Sujkowskiego do różnych organizacji wrogich kościołowi) i religii katolickiej oraz niedotrzymania obietnic, dawanych nauczycielstwu i t. d. Co do wicepremiera Bartla, to pomijając fakt, podany przez prasę i nie zdementowany zgoła przez Rząd, czy godzi się to z praworządnością i czy wzmacnia autorytet władz, jeżeli Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego na zjeździe nauczycielstwa szkół powszechnych z całej Polski mówi, że w ministerstwach siedzą dygnitarze i nic nie robią — a jednak, nawiasem mówiąc, sam p. Minister Bartel tych dygnitarzy nie pousuwał.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#PMendrys">Otóż cechą działalności p. Bartla, jako Kierownika Ministerstwa Oświaty, było nadzwyczaj szumne zapowiadanie natychmiastowej reorganizacji szkodnictwa.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#PMendrys">Te wielkie zapowiedzi odłamy społeczeństwa i nauczycielstwa polskiego przyjmowały i. przyjmują — do dziś dnia z największą troska. Tyle już bowiem przeżyliśmy eksperymentów w dziedzinie szkolnictwa,...</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#komentarz">(Głos: Że to przeżyjemy jeszcze.)</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#PMendrys">... tyle przetrwaliśmy metod typów, podręczników i t. d., że zapowiedzi nowej reorganizacji i nowych eksperymentów muszą przerażać, albowiem wynikiem dotychczasowych jest powszechna skarga nie tylko już rodziców, ale i nauczycielstwa wszystkich szkół na obniżenie się poziomu umysłowego i moralnego młodzieży co między innemi ostatnią stwierdził zjazd dyrektorów szkół średnich w Krakowie, wypowiadając się zarazem przeciwko dalszemu eksperymentowaniu w całym kraju. bo to jest stawka zbyt wielka, bo tu już idzie o Polskę. To nie jest coś w rodzaju przerzucania sobie piłki z rąk do rąk, od jednego, ministerstwa do drugiego, czy to robót, publicznych, bzy poczt i telegrafów, ale to, jest żywy organizm narodu, to jest jego fundament po którego wypaczeniu gmach cały runąć może. Dlatego też, gdy jest mowa o organizacji szkolnictwa, największy już jest czas sprawę tę traktować zasadniczo, zdała od ubocznych politycznych wpływów którym idzie o to, aby burzyć to co jest aby pod pozorem równości demokratycznej ściągać wszystko w dół, obniżać poziom umysłowy i tak już niski, i nie podnosić, ale tępić inteligencję i tak już wyniszczona.</u>
<u xml:id="u-42.12" who="#PMendrys">W takich warunkach, gdy co 2–3 miesiące zmieniają się ministrowie i wiceministrowie oświaty, gdy uważa się za rzecz zupełne naturalną, że zapowiadający wielkie reformy Minister Oświaty, zdawałby się mogło, że w pełnym toku mrąc, odchodzi: do innego resortu, a wiekopomne dzieło, bo wiekopomnem dziełem będzie i musi. być reorganizacja szkolnictwa w Polsce. otóż to wiekopomnie dzieło, które głosił przed całym narodem, oddaje w ręce człowieka innego, być może jak najlepszych chęci, ale człowieka, który znów od początku musi rozpoczynać studiowanie tego zagadnienia, co tem trudniej oczywiście przyjść mu musi, że nie jest w tej dziedzinie fachowcem otóż w tych warunkach, jak powyższe i następnie, gdy nie mamy Należnej Rady Wychowania Narodowego, która winna być powołana pierwej, przed reorganizacją szkolnictwa, ażeby przy reorganizacji głos tej Rady wychowania miał bardzo wybitne znaczenie i wpływ,...</u>
<u xml:id="u-42.13" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-42.14" who="#PMendrys">... gdyż oto Selim za parę miesięcy ma się rozejść, a Więc z natury rzeczy prace jego będą przeniknięte atmosfera przedwyborczą, w takich warunkach uważamy za absolutnie nieodpowiednie zmieniać czy też przychodzić do Sejmu z planami i ustawami o reorganizacji ustroju szkolnictwa w Polsce. Natomiast mógłby Rząd prowadzić prace przygotowawcze do tego wielkiego dzieła i zezwalać w niektórych szkołach, ozy może nawet dzielnicach na pewne eksperymenty po to„ ażeby zebrać odpowiedni materiał, aż kwestia do rozstrzygnięcia dojrzeje. Rząd musi prowadzić owe prace doświadczalne z całą systematycznością, ale musimy się domagać, aby Rząd równocześnie robił to wszystko, co z wielkim pożytkiem robić w dzisiejszych warunkach może, a czego U społeczeństwo i nauczycielstwo domaga się nadaremnie. Wlec domagamy się, ażeby Rząd, niezależnie od tamtych prac przygotowawczych, postarał się usunąć błędy w programacji, na co oddawna wskazuje świat pedagogiczny, następnie ażeby ustalił podręczniki bo społeczeństwo jest za biednie na te ustawiczne zmiany roczne, albo półrocznie...</u>
<u xml:id="u-42.15" who="#komentarz">(Głos: Kwartalne.)</u>
<u xml:id="u-42.16" who="#PMendrys">...dalej, ażeby przystosował metody nauczania do poziomu nauczycielstwa i do z a opatrzeni a szkoły w pomoce naukowe i wreszcie ażeby dał program wychowania narodowego i obywatelskiego w szkołach, bo program ten jak mówiliśmy na początku, jest główną naszą bronią przeciw wrogom wewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-42.17" who="#PMendrys">Ci wrogowie Czuwają i działają, a w jakim duchu działają, o tem poucza nas doskonale interpelacja Polskiej Partii Socjalistycznej przeciw włączeniu praktyk religijnych do wychowania w szkole.</u>
<u xml:id="u-42.18" who="#komentarz">(Głos: Tak jest. Inny głos: I artykuł Wyzwolenia.)</u>
<u xml:id="u-42.19" who="#PMendrys">Poucza nas o tem również dzisiejszy występ p. Czapińskiego, gdy wbrew hasłom, głoszonym przedewszystkiem przez P. P. S„ o równości obywatelskiej, protestował przeciw wyborowi ks. Kaczyńskiego na referenta budżetu Ministerstwa Oświaty, gdy następnie protestował przeciw zespoleniu wyznań religijnych z oświata w myśl haseł socjalistycznych rozdziału Kościoła od Państwa, które to hasło niestety, bardzo często wiąże się z pogłoskami i planami, które zwalczać musimy, co do przydzielenia wyznań religijnych już to do policji, już to do Prezydjum Rady Ministrów. Pos. Czapiński wreszcie napadł dzisiaj w brutalny wprost sposób na Rząd za to, że tej, wypełniając jedno z postanowień Konstytucji i konkordatu, wydał zarządzenie o uczęszczaniu młodzieży do kościoła i do spowiedzi. „Skandaliczne” to — jak powiedział p. Czapiński — za rządzie nie przyjęte zostało przez całe społeczeństwo z wielka radością,...</u>
<u xml:id="u-42.20" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-42.21" who="#PMendrys">... jako zgodne z wola całego narodu, który wolności i religijnego wychowania w szkołach nie pozwoli sobie nigdy wydrzeć. chociażby socjalisityczno-komunistyczny obóz z większą Jeszcze zaciekłością, niż dziś uczynił to p. Czapiński, atakował religijne katolickie wychowanie. Że obozowi temu brak już tych, że się już poczyna chybić własną nienawiścią, dowód, mamy, chociażby w Hem, że dla dodania sobie odwagi podejmuje wyprawę aż do Meksyku. Szczęśliwej drogi życzymy, ale... bez powrotu.</u>
<u xml:id="u-42.22" who="#komentarz">(Brawa.)</u>
<u xml:id="u-42.23" who="#PMendrys">W tej dziedzinie jednak musimy się mieć na baczności, ponieważ działalność Rządu nie zawsze jest zgodna z naszemi postulatami!. Popiera się przez departament wyznań — sekty, Rząd wbrew konkordatowi redukuje ilość alumnów Darzy seminariach duchownych. Nie zatwierdza Sile etatów proboszczów, proponowanych przez biskupów, nie możemy odzyskać świątyń, przez rządy zaborcze zabranych, i wogóle co do konkordatu, nie wyszliśmy po dwu latach poza sferę rozmów.</u>
<u xml:id="u-42.24" who="#PMendrys">Oczekujemy wreszcie z. ogromnym niepokojem na wyjaśnienie stosunku obecnego Ministra Oświaty do szkolnictwa polskiego na Kresach wschodnich i) zachodnich czy to na Wołyniu, czy na Śląsku, bo szkolnictwo tam właśnie wchodzi w okres podupadania wskutek dotychczasowej wadliwej polityki naszego rządu. Należy się również zaopiekować wychodźstwem polskiem we Francji), gdzie ogromna ilość młodzieży polskiej ulega wynarodowieniu, a Rząd nie czyni wszystkiego, coby dla uratowania tej młodzieży czynić należało. Jeżeliby powyższe nasze postulaty zostały przez Rząd: uwzględnione, to wierzymy, że nawet. :przy tym skromnym w stosunku do. naszych potrzeb budżecie możnaby zdziałać bardzo wiele i Ministerstwo Oświaty mogłoby się stać stróżem, wychowawcą i kierownikiem zdrowej i obywatelskiej moralności narodu. Dotychczas tego, niestety, nie było. Pragnęlibyśmy, ażeby to zmieniło się na przyszłość. Nie wiemy, jak do naszych postulatów ustosunkuje się p. minister Dobrucki, od tego, jednak uzależniając dalszy swój: stosunek do Ministra, Chrześcijańska Demokracja uważa budżet wogóle za konieczność państwową A z. przyczyn, które przy innej sposobności już Uzasadniliśmy, także i za budżetem Ministerstwa Oświaty głosować będzie.</u>
<u xml:id="u-42.25" who="#PMendrys">W związku zaś z tem zgłaszamy niektóre rezolucje i o Ich uchwalenie będziemy Sejm prosić, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-42.26" who="#PMendrys">1) Sejm wzywa Rząd do wprowadzenia do szkół nauki prawa,</u>
<u xml:id="u-42.27" who="#PMendrys">2) Sejm wzywa Rząd, aby przygotowując materiały do reformy szkolnictwa, zajął się przedewszystkiem rewizją programów i metod nauczania oraz uregulowania sprawy podręczników szkolnych, których zbyt częste zmiany obciążają rodziców,</u>
<u xml:id="u-42.28" who="#PMendrys">3) Sejm wzywa Rząd, aby powołał do życia Naczelną Radę Wychowania Narodowego zgodnie z Konstytucją;</u>
<u xml:id="u-42.29" who="#PMendrys">4) Sejm wzywa Rząd! do wykonania postanowień konkordatu.</u>
<u xml:id="u-42.30" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Chrz. Dem.)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Kozicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PKozicki">Proszę Panów! Rok rocznie, podczas rozprawy budżetowej zabieramy głos z tej trybuny, aby wykazać w jakim położeniu naród ukraiński jest w Polsce. Największem nieszczęściem naszem jest to rozdarcie na czworo, żywego organizmu narodu ukraińskiego, które postawiło nas w położeniu białych negrów w Polsce, gdzie naród nasz, zwartą masą zamieszkujący ogromną połać ziemi, nie jest na tych ziemiach swoich odwiecznych gospodarzem, gdzie pozwalacie sobie Panowie, decydować o życiu i śmierci naszej, gdzie o wychowaniu naszych dzieci, o szkole, o dobru naszem wy chcecie stanowić. Wdzieracie się nawet do duszy narodu naszego, do naszego sumienia i wiary. Najlepszym dowodem tego są te modlitewniki, które Wam wczoraj kolega mój klubowy, p. Wasyńczuk przedłożył.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PKozicki">Mało Wam polonizowania naszych dzieci naszego narodu, przez szkołę przez kościół przez wojsko, przez administracje i wszystkie organa państwowe, wciągacie da tego, kler nasz cerkiew naszą. Cerkiew naszą chcecie zrobić narzędziem polonizacji. Metropolita nasz przy boku rządu waszego robi wszystko, czego od niego żądacie. Doszło się do tego, że niedawno na zjeździć duchowieństwa nie mówiło się o podniesieniu moralnem narodu a nie usunięciu tego brudu, jaki Wy wprowadzacie do naszej cerkwi,...</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Głos: Brud tylko Wy wprowadzacie.)</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#PKozicki">... ale mówiło się o, łaskach da duchowieństwa, o wygodach materialnych i dopiero, na ostatniem miejscu, przyczepiono i „o otwarciu cerkwi”. To, jest hańba. Do tego doprowadzacie Wy, z Waszym rządem. Ukraiński! prawosławny naród żąda soboru dla oczyszczenia tego wszystkiego. Rząd! Wasz razem z metropolita boi się tego, bobyśmy Was wyrzucili i za te modlitewniki które wprowadzacie i za to, co wprowadzacie w życie narodu.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#PKozicki">Nie mam czasu dłużej zajmować się sprawami kościoła. Przechodzę do spraw oświatowych. Naród ukraiński, naród pracy, włościaństwo i robotnictwo ukraińskie szuka oświaty, domaga się jej wszelkiemi sposobami, bo rozumie, że tem podniesie kulturę swoją, że oświata dopomoże mu w walce o jego dobrobyt, o socjalne. A racjonalne wyzwolenie. Dlatego hasło: szkoły dla narodu. Szkoły rodzimej, szkoły ukraińskiej, dla naszego narodu ukraińskiego, była to hasło najpopularniejsze na naszym sztandarze wyborczym. Z tego powodu nie przestawaliśmy wiecznie i w Sejmie ii, poza Sejmem domagać się tego dla naszego narodu. nie było ani jednego sposobu, któregobyśmy nie próbowali użyć dla zdobycia rodzimej szkoły. Oto w r 1923 myśleliśmy, że przekonamy rząd polski i społeczeństwo polskie o naszych krzywdach, przedstawiając spisy tysięcy naszych zwolnionych sił nauczycielskich, tysiące niedomagań szkolnych, tysiące żądań ludności o otwarcie szkół Ukraińskich. Wówczas rząd mówił nam, że niema Ustawy i on nie może nic zrobić. Przyszedł rok 1923 — to samo, a dalej pojawiła się ta słynna ustawa. Co ta ustawa zrobiła, to wszyscy Panowie wiecie. Z chwilą, gdy ta ustawa się pojawiła, zaczęło się składanie deklaracji sprawę tych deklaracji już w zeszłym roku przedstawiłem ze wszystkiemi detalami,. Jest tu właśnie obecny pan. Dyrektor Departamentu Szkół Powszechnych, który może oświadczyć. co się stała z temi deklaracjami, ile tysięcy tych deklaracji musiałem przed Sejmem przedstawić, bo na miejscu nikt ich nie przyjmował, uznając to za działanie antypaństwowe. Ale, proszę Panów wprowadź nie na naszych ziemiach szkół utrakwistycznych reguluje p. Minister Oświaty odpowiedniemi instrukcjami:, rozporządzeniami i t. d.</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#PKozicki">Wy krzyczycie tu często, że mamy szkoły utrakwistycznie, że te Szkoły dają d ostateczna możność poznania swego języka i. kultury. Aby Was przekonać, co warta taka utrakwistyczna szkoła, przeczytam Wam instrukcję Ministerstwa o tem, jak ma się w tych szkołach uczyć:</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#PKozicki">„Naukę religii należy prowadzić w języku ojczystym”. Jednak prowadzi się ja po moskiewsku. Zażalenia nasze do kuratorium spełzają na morzem. dlatego, że Wy popieracie moskalizację naszego narodu, a nie jego odrodzenie. Co do tego pierwszego punktu jesteśmy w zgodzie, ale wołamy o wykonanie go. Dalej: „Godzin, przeznaczonych na naukę języka polskiego w oddziale i należy użyć na uczenie czytania i pisania (elementarza) w języku polskim. Godzin, przeznaczonych w tymże oddziale na naukę drugiego języka (ruskiego, białoruskiego), nauczyciel użyje na prowadzenie w tym języku przystępnych pogadanek... Naukę czytania i pisania (elementarza) w drugim języku nauczania rozpoczynać należy w drugim roku nauki”.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#PKozicki">Zaczyna się naukę w pierwszym roku nie w języku ojczystym, ale w obcym języku, a dopiero w drugim roku zaczyna się to rzekome obznajmianie dzieci z językiem ojczystym. Według jakiej pedagogii to się robi? To jest pewno specjalna pedagogia ówczesnego Ministra Oświaty. Ale dotychczas nic nie wiemy o, tem, żeby ta Instrukcja była zniesiona. Dotychczas dwa razy w tygodniu uczy się języka rodzimego. To jeszcze dobrze w tych szkołach, które nazywają się utrakwistycznemu, ale w większości szkół które nie są utrakwistyczne lub czysto polskie, wcale się i tego nie robi.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#PKozicki">Dalej mów do się o tem, że gdy się wprowadzi szkoły dwujęzyczne, to nauczanie musi być narowili w jednym i w drugim języku. Tymczasem według instrukcji, „przy nauczaniu rachunków, których nauka jest przewidziana w niższych oddziałach w języku narodowym, nauczyciel powinien się posługiwać również terminologia polska”. Wiec nawet w tych przedmiotach, które niby winny być nauczane w języku ukraińskim, musi być podawana terminologia w języku polskim.</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#PKozicki">Przyszedł rok 1926, przyszedł przewrót majowy i oto zbudziły się nowe nadzieje. Ja o tych nadziejach już tu mówiłem zeszłym razem. Tu bardzo się użalał i skarżył p. Bitner przy ogólnej dyskusji i dzisiaj p. Mendrys, że oto zjawił się p. Sujkowski. Dopuścił się niszczenia niby to szkolnictwa polskiego i, zaprowadzał ukraińskie. Gdzie? Nazwijcie choć jedna szkołę.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(Różne głosy.)</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#PKozicki">Myśmy się udali do niego, żeby spytać, co on zamierza.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#PKozicki">Pan kiwa głową. Pan nie zna tych rzeczy.</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#komentarz">(P. Manaczyński. Ja znam je lepiej od Pana.)</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#PKozicki">Udaliśmy się do ministra: Panie Ministrze, co Pan zamierza? A to i to — niech ludność wnosi podania, my to rozpatrzymy przychylnie, bo uważamy, że hańba jest dla Polski, jeżeli ludność skarży się, że niema ojczystej szkoły, i oto są te stosy podań — czytać Ich nie będę, bo to szkoda czasu i atłasu, bo nic z tego nie wychodzi. 533 takie podania do nas do klubu wpłynęło, jako odpisy z. niektórych wsi, a trzy razy tyle wniesiono przez kuratoria na imię Ministra. I co z tego wynikło? Nic. Kuratoria, otrzymawszy to, a nie otrzymawszy żadnego pouczenia od Ministerstwa, odpisały, że to jest nieprawidłowo zrobione, nie może być rozpatrzone, uspokójcie się. Wobec tego myśmy wystosowali do ministra list i minister odpowiedział. Już nie Sujkowski, ale inny. Sulikowski nas oszukał. Ja się pytam, czy więcej wtarte jest słowo polskiego ministra, czy kupa papieru. Oto ten papier jest to jedyny skutek tego co nie jest prawdą. Tyle jest warte słowo polskiego ministra! Zastępca ministra, p. Gajczak, powiedział, że wyrazisto w porządku, że tych podań nie należy uwzględniać. Co się dalej robi? Dalej kuratorowie oświadczają, że gdyby ludność wniosła przewidziane w Ustawie deklaracje, to one byłyby rozpatrzone jaknajprzychylniej i wobec ustawy byłoby wszystko załatwione. I otóż zaczyna się wynoszenie deklaracji, zaczyna się komedia z zeszłego roku z deklaracjami. Jaki jest skutek tego wszystkiego? Oto dam zaraz obrazek:</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#PKozicki">„Prosimy przyjąć do wiadomości, że poczyniliśmy wszystkie zachody w tej sprawie, żeby otwarta była nasza szkoła, ale inspektor szkolny w Kowlu 43 deklaracji szkolnych, poświadczonych przez sołtysa, nie przyjął, a wójt poświadczenia ich odmówił. Prosimy przedstawić ministrowi, żeby się tem zaopiekował”. Z drugiej miejscowości, upełnomocnionej wsi 2eleźnica, pow. rówieński, zawiadamiają: „18 grudnia przyszliśmy do wójta, żeby nam zalegalizował nasze podpisy. Od rana do wieczora czekaliśmy na wójta, a kiedy przyszedł, to razem z sekretarzem przyniósł włościanom nowinę, że na podstawie telefonogramu ze starostwa od dzisiejszego dnia mogą legalizować podpisy tylko w takich wypadkach, kiedy chłopi przedstawią dowody osobiste. Chcieliśmy się dowiedzieć, czy istotnie to jest prawda i oto wójt wydał informację z pieczęcią, że deklaracja mieszkańców wsi Żeleźnica. pow. rówieńskiego, nie została poświadczona z powodu nieposiadana przez zainteresowanych dowodów osobistych, w myśl telefonogramu starostwa rówieńskiego z dnia 29 listopada 1926 r. nr 21§”. To jest stosowanie ustaw, kiedy ludność domaga się swojej szkoły. Wobec tego, że ludność orosiła, żebym to p. Ministrowi doręczył, proszę p. wiceministra, żeby się tem zaopiekował, w przekonaniu, że i tak z tego nic nie wyniknie. Ludność wnosi podania np. z miejscowości Ubradowicze pow. hrubieszowskiego: „Prosimy ukraińska parlamentarną reprezentację o dołożenie wszelkich starań dla otwarcia szkoły w naszej wsi: przynajmniej prywatnej ukraińskiej, bo liczba uczniów narodowości ukraińskiej przewyższa liczbę dzieci katolickich. Ukraińców jest 81, katolików 30. Prosimy ciepło odnieść się do tej sprawy i spełnić nasze odwieczne żądanie”. Chciałem powiedzieć tym ludziom: Żal mi was, moi bracia, bo z tego nic nie będzie. W Polsce niema zrozumienia dla naszych potrzeb, szkoły ukraińskiej nie otrzymacie.</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#PKozicki">To samo mogą powiedzieć włościanie z Niemrowicz, pow. sarneńskiego którzy też wnosili, takie podania. Oto odpisy tego wszystkiego, co Ministrowi przedstawiałem, to są własnoręczne podpisy, nikt nie powie, że są fałszowane. Lecz nic z tego nie wyszło, bo na to panowie szlachta nie pozwolą, mimo ustaw mimo dobrych chęci, mimo Konstytucji. Szlacheckie: „nie pozwalam” panowało u Was w XVII i XVIII wieku i doprowadziło kraj do rozbioru. Oczywista, że i dzisiaj Panowie do takiego samego skutku chcą kraj doprowadzić.</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#PKozicki">Gdy przyjrzymy się stanowi obecnemu, i temu, co było, to musimy skonstatować, że np. p. Osmołowski, swojego czasu komisarz ziem wschodnich, pisząc o tem. w jakim położeniu te ziemie znalazł, mówi, że na ziemiach wschodnich, na Wołyniu, Polesiu. Podlasiu, (ho nawet na Podlasiu było parę szkół, dziś oczywiście niema), było 656 szkół. A jeszcze w r. 1923 ówczesny minister Łopuszański z trybuny sejmowej na nasze żądanie oświadczył, że dziś, to znaczy w r. 1923 w lecie, było 597 szkół ukraińskich na Wołyniu 135 na Polesiu, a wiec przeszło 600 szkół ukraińskich. W Galicji do plebiscytu mieliśmy 2321, a więc okrągło 3.000. Po plebiscycie na północno ukraińskich ziemiach nie zostało nic. Nie mówię tego ja tylko i: nie mój przyjaciel, ale mówił to dziś człowiek wasz, poseł Czapiński, że na Polesiu nic, na Podlasiu nic, na Chełmszczyźnie nic, na Wołyniu nic, tylko w Galicji utrzymano 867 szkół. Ponad 21100 szkół ukraińskich zniszczono. To jest skutek dobrodziejstwa ustaw językowych z r. 1924. Jedyna prywatna szkoła początkowa, to szkoła, którą utrzymujemy w Brześciu z naszych funduszów, my, posłowie, składamy po 5, 10 zł. i ja swoje dziecko z Wołynia muszę wozić do Brześcia, bo w miejscowej szkole uczą dwa razy rodzimego języka: w seredu czytajemo, w subotu pyszemo. To wszystko. Jak to działa na naród, wy to. Panowie, dobrze wiecie z tych czasów, kiedy wasze dzieci musiały się uczyć w szkołach rosyjskich.</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#PKozicki">Szkoły średnie pozostały takiemi, jakim! i były. Próby p. Grabskiego utrakwizacji szkół średnich nie dały żadnego rezultatu, bo polskie społeczeństwo się temu sprzeciwiło. Gdyby chodziło o nas. nie byłoby litości, ale że się społeczeństwo polskie sprzeciwiło, przeto nie można było żadne i szkoły zukrainizować, bo do utrakwistycznej szkoły rodzice swoich dzieci dać nie chcieli, dlatego w Galicji ilość szkól średnich nie uległa zmniejszeniu. Natomiast na Wołyniu, Podlasiu i Polesiu ani jednej szkoły średniej ukraińskiej państwowej niema. Mamy jedną prywatną szkołę w Krzemieńcu, jedną w Równem i jedną w Łucku. Szkoły te są bez praw, nauczycielstwo głodne, połowa funduszów, jakie szkoła zbiera drogą składek zbiórek i drogą wpłat uczniowskich za nauczanie, musi iść na utrzymanie nauczyciela polonistyki. Nawet tego obowiązku Państwo nie może wziąć na swój rachunek, i to my musimy pokrywać z naszych funduszów. P. Bartel skarżył się na Komisji Oświatowej, że na uniwersytetach i na politechnikach nawet mają odwagę stawać do studiów absolwenci średnich szkól, którzy nie umieją ułamków dzielić. Jest to zafiksowane na Komisji — kto tam był, ten pamięta, jak nas to wszystkich przeraziło. Kaźcie im podzielić, mówił p. Bartel. przez kraj, a zobaczycie, że nie zrobią tego. Ja Wam ręczę, że takich typów z naszych szkól, z tych, którym Wy praw nie dajecie, nie wypuścimy.</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#PKozicki">Próbowaliśmy przy tym Rządzie odrodzenia moralnego. założyć szkołę średnią w Brześciu. Przecież na calem Polesiu jest 10 szkól państwowych polskich jest w Brześciu szkoła rosyjska, druga jest w Pińsku, a ukraińskiej niema ani jednej. Zrobiliśmy próbę, co z tego wyjdzie. No i cóż z tego wyszło? Jak zawsze — nic nie wyszło. P. Minister znalazł milion powodów, aby odmówić, to że pomieszczenie nieodpowiednie, to że nauczyciele niewykwalifikowani i to i owo. a następnie skąd wy dzieci weźmiecie? To go najwięcej bolało, najwięcej obchodziło! Wszystko to jest, proszę Panów, kłamstwo. Kiedy udałem się do Ministra i pytam się, dlaczego Pan odmówił? nie mógł niczem udowodnić 1 jedyny sukces, który go cieszy! — to śmiesznie może się wydaje — że prestige jego wysoko stoi. Powiada: Żeby Pan wiedział, jak ten, kto przyjeżdżał do mnie, jak się bał mnie, jak drżał przede mną! Ale to wszystko jest dowodem tego kłamstwa i wykrętów, jakie panują w Ministerstwie.</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#PKozicki">Gdy chodziło o nasze szkoły ukraińskie, to się stawia wygórowane wymogi co do pomieszczenia, ale Brześć jest zrujnowany, tam trzeba budować gmachy na gimnazjum prosiliśmy tylko o pozwolenie na 3 niższe klasy gimnazjum i mówiliśmy, że tymczasowo ta szkoła będzie się mieścić w szkole początkowej, a nauczanie będzie się odbywać na zmianę. A oto kwalifikacje: p. Bogacki skończył uniwersytet w Warszawie, p. Krynicka, nauczycielka sztuki, która ukończyła Strogonowską Szkole w Moskwie i prowadzi naukę swych przedmiotów (uznana przez Ministerstwo) w średnich szkołach polskich w Brześciu, ks. Znosko wykłada w szkołach powszechnych i państwowem gimnazjum religii. p. Bielecki z wyższem wykształceniem, przedstawiliśmy 3 innych z mniejszem wykształceniem, z ukończonym Instytutem Nauczycielskim — wszakże to jest wykształcenie poważne i dostateczne dla pierwszych klas gimnazjum — ale to wszystko nie przekonało ani p. Ministra, ani p. Bobka, urzędnika z kuratorium brzeskiego. Powiada on: 5 rosyjskich szkół założyć, ale ani jednej ukraińskiej! Taki człowiek tam jest panem i Bogiem na tej ziemi. I żadne prawa, żadne dowody nie pomogą. Organizacje ukraińskie wysyłały depesze, prosiły o audiencje. tydzień czekano. Ministerstwo nawet nie odpowiedziało na tę depeszę, czy można przyjechać, czy nie. Przyjechałem ja, prezes klubu, z posłem Dmitrukiem Minister nas nie przyjął, wysłał swego sekretarza. Mówi: Co ja tam mami mówić z Wami, z sekretarzem mówcie. Nie wiem, czy system nieprzyjmowania posłów stosowany jest tylko do przedstawicieli narodu ukraińskiego, ale to się praktykuje od jakiegoś czasu i w żaden sposób uzyskać audiencji nie. można. Potem, jak zobaczyłem, że nas się „wreszcie” wodzi — nie wiem, jak to się mówi po polsku — poprosiłem ówczesnego p. Premiera, żeby był łaskaw zapytać tego samego Ministra, czy on sam rozumie, co się mówi i jak on to wszystko przeprowadzi, aby raczył odbyć konferencję z udziałem min. Sujkowskiego i Młodzianowskiego, by się w tych sprawach naradzić, ho na miejscu policja musi wiedzieć, jak to się robi, żeby nie stawiać przeszkód ludowi, gdy będzie składał podania. Dzwoniliśmy w czwartek, dzwoniliśmy w piątek, tak do dzisiejszego dnia. Ale nie mamy urazy, wszystko w porządku, inaczej my w Polsce traktowani nie będziemy i nie będzie takiego ministra w Polsce, któryby nam dal szkołę, bo byście go ukamienowali, zbili, wykluczyli go ze swego społeczeństwa i wygnali go, jak kiedyś w Atenach największych przestępców wyganiali.</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#PKozicki">Przechodzę dalej, do sprawy naszego wyższego szkolnictwa, tej palącej sprawy, która dziś stała się już sprawą polityczną do sprawy uniwersytetu. Ileż się teraz ciągle o tem pisze i mówi, wysyła się nawet delegacje na różne pertraktacje i t. d. Wy to wszystko budujecie na principium „do ut des”. My na to nie pójdziemy, imieniem naszego narodu targować się będziemy. Nie będzie uczciwego naszego przedstawicielstwa, które zawarłoby umowę o uniwersytet na podstawie tezy „do ut des”. To się nam należy z tytułu tego, że płacimy podatki, ponosimy wszystkie ciężary, więc to nam się należy bez ugody, bez umowy. To jest tylko spełnienie obowiązku Państwa wobec narodu naszego i tego wymagamy od rządu bez żadnych targów.</u>
<u xml:id="u-44.24" who="#PKozicki">Szukaliście takich, którzyby weszli z Wami w targ, ale tylko „Chronów” skłoniliście do tego, tylko ludzi nieuczciwych. Żadne uczciwe stronnictwo dotychczas nie poszło na to. Próby wasze z rozmaitymi przedstawicielami naszymi do niczego nie doprowadziły, bo społeczeństwo ukraińskie tego nie uznaje. Chcecie mówić, to mówcie otwarcie tu. w Sejmie. Jesteśmy po to tu w Sejmie, ażeby mi mówić. My się domagamy uniwersytetu we Lwowie, bo to nasze prawo. Nasz naród nie może być bez wyższej oświaty i musiała mieć. Jeżeli nie będzie mieć w Polsce, to pójdzie szukać gdzieindziej. Zróbcie z tego wniosek. Ta śmieszna suma w budżecie na organizację rzekomego instytutu rusińskiego maleje z roku na rok. Jeszcze dwa lata temu było 310.000, w roku zeszłym 260.000, dziś jest 90.000, tyle, ile daje się na 7letnią powszechną szkołę. Dziękujemy za to.</u>
<u xml:id="u-44.25" who="#PKozicki">Czytamy w dziennikach bardzo liberalnych, bo w „Kurierze Porannym, w „Robotniku”. że oto wyjeżdżali zagranice przedstawiciele jakoby Rządu — przecież jest członek Komisji Mniejszościowej przy Rządzie, p. Hołówko — i zachwycają się naszemi szkołami za granicą, taką Akademią Gospodarczą w Podjebradach. Ile to razy myśmy stawiali wnioski, że taką akademię trzeba stworzyć na naszych ziemiach. Przecież my jesteśmy rolnikami, jesteśmy krajem chliborobów, my musimy znać uprawę tej ziemi, to jest potrzebne dla naszego narodu, tak, jak powietrze jest potrzebne. Dlaczego Wy do tego nie chcecie przystąpić? Dlatego, że każda książka, wydana dla nas. każdy nauczyciel etatowy, zatrzymywany dla naszego narodu, każde dziecko, które chodzi do naszej szkoły, a nie do Waszej, wszystko to Was boli. Niema zrozumienia tych naszych potrzeb i tego zrozumienia nie znajdziemy w Polsce. Dziś ja to mówię po raz piąty z tej trybuny, bo do każdego budżetu przemawiam, to samo muszę mówić, bo nie macie innych argumentów. Ten sam p. Hołówko zachwycał się wysoko postawioną nauką w tej Gospodarczej Akademii i mówił, że oto Polska potrzebuje takich fachowców. Ale dlaczego tych ludzi, którzy tam ukończyli nauki, nie wziąć do naszej ziemi, żeby tam pracowali. Swojego czasu ta młodzież do nas zwróciła się i prosiła: „Może rząd polski zechce pozwolić, żebyśmy pracowali na tej naszej ziemi, i zajęli się praca wśród naszego narodu. są wśród nas geometrzy, leśnicy i tacy, którzy skończyli, kursy kooperatywne „i t. d.”. Myśmy prosili, ja zwróciłem się do rządu, p. Minister powiedział, że kiedyś się tem zajmie, ale nie wie jak z obywatelstwem. I nic z tego nie wyszło. To są tylko ładne słowa, ładne pogadanki i. nic więcej.</u>
<u xml:id="u-44.26" who="#PKozicki">A nasze szkolnictwo prywatne? W budżetach Ministerstwa Oświaty rok rocznie widzimy dosyć duże pozycje na zasiłki dla tych szkół prywatnych. My tych zasiłków nie otrzymujemy, przeciwnie mamy przeszkody, gdy prywatne datki na te szkoły zbieramy. Towarzystwo, jedyne poważne, jakie mamy, to jest towarzystwo pedagogiczne ukraińskie, t. zw. Ridna Szkoła. Jest tradycją, by w czasie świąt Bożego Narodzenia prosić ludność, żeby kolędowała, taki jest starodawny zwyczaj, a zresztą i u was to samo — jakiś grosz, czy garniec żyta rzucić do torby, niech idzie na radę Szkoły. Ile tu szykan rozmaitych ze strony starostów, żeby do tego nie dopuścić. Policjanci przeszkadzają, zabierają woreczki, arkusze, na których się podpisują. że złoty, dwa, trzy dali na szkołę. To tylko mamy na te szkoły.</u>
<u xml:id="u-44.27" who="#PKozicki">Pozaszkolna oświata w jakim stanie była, w takim stanie jest. Nić się nie zmieniło. Jedyne towarzystwo nasze pozaszkolne, które prowadzi tę dziedzinę, to jest „Proświta”. Przecież wiecie ile szykan musi znosić. Gdybyście wniknęli w te 730 interpelacji, które myśmy złożyli w imieniu naszego klubu, a wśród nich napewno połowa o prześladowaniu „Proświty”, tobyście dopiero zobaczyli, jaką łaską. jaką specjalną pieczą Rząd polski otacza nasze kulturalnooświatowe towarzystwa. Na Wołyniu mamy wojewodę socjalistę, oto ostatnie świadectwo stosunku rządu do „Proświty”. Zażądano od nas, byśmy ponownie zalegalizowali statut „Proświty”. Wnieśliśmy, kosztowało to nas jakieś 60 złotych, bo musiało się rejentalnie zaświadczyć podpisy założycieli i t. d. i t. d. To wszystko było nieprawne, bo swego czasu nasz statut był przedłożony i Rząd nie zrobił zastrzeżeń. Ale żeby „nie drażnić gęsi”, to się wniosło, niech będzie spokój. Oni teraz zwracają i piszą: my byśmy wam zatwierdzili statut, jeżelibyście z niego skreślili w takim to punkcie to, że „Proświta” stara się o wzmocnienie świadomości narodowej, że „Proświta” ma prawo dla zasilania swoich funduszów robić zbiórki po wsiach także i to musicie skreślić, że „Proświta” może mianować członków honorowych z pośród ludzi, którzy się odznaczyli na polu oświaty, piśmiennictwa ukraińskiego, literatury, społecznej działalności to skreślicie, a my wówczas zatwierdzimy statut. To jest. Panowie, to najnowsze, co my mamy od rządu polskiego.</u>
<u xml:id="u-44.28" who="#PKozicki">Albo też taki Robakiewicz, to jest przecież lewicowiec,...</u>
<u xml:id="u-44.29" who="#komentarz">(Głos: Socjalista.)</u>
<u xml:id="u-44.30" who="#PKozicki">... prawdopodobnie socjalista polski, nie wiem, mówi, że wyzwoleniec, teraz prawdopodobnie do Stronnictwa Chłopskiego należy, czy do Klubu Pracy, bo to jest stronnictwo rządowe, ale w każdym razie to jest lewicowiec. Instruktor „Proświty”, Zuka, który poszedł do wsi i urządzał tam odczyty o zadaniach „Proświty”, aresztował i osadził na miesiąc w więzieniu. Siedział miesiąc — za co? Z łaski p. Robakiewicza. Niema takiego prawa, ażeby tego pana zahamować, on powiada: dopóki tu jest Robakiewicz, będzie zwalczać „Proświtę”. a na zebraniu Macierzy Szkolnej powiedział nauczycielom: to jest pogardy godna organizacja, to jest kultura barbarzyńska, z tem musicie walczyć, ja Was, nauczycieli wszystkich, zobowiązuje do tego, żebyście uważali za swój obowiązek niszczyć „Proświtę”.</u>
<u xml:id="u-44.31" who="#PKozicki">Taki pan jest starosta, jest przedstawicielem Rządu i Majestatu Rzeczypospolitej na ziemiach ukraińskich. Rozumiecie Panowie, jaki może być stosunek społeczeństwa do tej władzy, a wskutek tego i do Państwa. W więzieniach Rząd daje nam szkoły dokształcające, na posterunkach i w „zastienkach” p. Kajdana daje Rząd Ukraińcom oświatę pozaszkolna.</u>
<u xml:id="u-44.32" who="#PKozicki">Do oświaty pozaszkolnej należy i walka z analfabetyzmem, który przecież jest nie tylko u Was, ale i u nas jeszcze większy. Rozumiecie. Panowie, że analfabetyzm można zwalczać tylko wtenczas, kiedy prowadzi się pracę w języku rodzimym i kiedy do tej wałki z analfabetyzmem powoła się wszystkie twórcze siły narodu. Ja interesowałem się literaturą, jaka przychodzi do nas tu, w Sejmie, z Ukrainy Radzieckiej. I cóż myślicie, na samej ziemi ukraińskiej 13.750 punktów dla likwidacji niepiśmiennictwa, jak tam się nazywa analfabetyzm, rok rocznie otwiera się nowe szkoły, żeby analfabetyzm zwalczyć. Wam uprawianie komunizmu szkodzi, uprawianie internacjonalizmu szkodzi i troszczenie się o podniesienie samoświadomości narodowej też szkodzi, co mamy w naszym statucie szkolnym też szkodzi. Co Wam nie szkodzi? Wszystko Wam szkodzi, co nie jest polskie, bo panuje nadewszystkiem to przekonanie, że wszystko, co w teraźniejszych granicach Polski jest niepolskiego, trzeba wytępić. My mamy być pognojem. To jest zasada, tego się trzymacie, ale to się zemści.</u>
<u xml:id="u-44.33" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: Bokiem wylezie.)</u>
<u xml:id="u-44.34" who="#PKozicki">Przytaczałem tu wypadki, kiedy Ministerstwo odmawiało przyjęcia nas, żeby wysłuchać naszych żądań. Proszę Panów, gdy poseł chodzi do ministerstwa, to nie jest to petent. Panowie to rozumieją. Ja nie o swoje dobro dbam i nie o swój interes, ale robię to z tytułu mego posłannictwa, z tytułu obowiązku, jaki na mnie naród nałożył. I żeby minister mi odmawiał, żeby wysyłał swojego sekretarzynę — to zrozumcie, że czy to mnie boli, jest to rzecz drugo, rzędna, ale to świadczy o stosunku do interesów naszego narodu...</u>
<u xml:id="u-44.35" who="#komentarz">(Głos: O kulturze ministra.)</u>
<u xml:id="u-44.36" who="#PKozicki">...właśnie o kulturze ministra. A był jeden minister taki, który się tem szczycił i powiadał na zebraniu: przychodzi do mnie taki prezes Klubu Ukraińskiego, Kozicki, a ja mu każę poczekać — i czekał godzinę. Potem przychodzi — ja mu daje dwa palce: Co Pan sobie życzy? — To i to — powiadam — Jutro o tem pomówimy. To jest Wasz minister — szczyci! się tem na naszych ziemiach. Prawda, że trafił w takie środowisko, że byli tam nasi ludzie.</u>
<u xml:id="u-44.37" who="#komentarz">(Głos w centrum: Czy to wywiad od Wojewódzkiego?)</u>
<u xml:id="u-44.38" who="#PKozicki">Ja mam wiadomości od naszych ludzi, nie potrzebuję defenzywy polskiej, mamy swoich ludzi uczciwych, którzy nam i wam to samo powiadają.</u>
<u xml:id="u-44.39" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-44.40" who="#PKozicki">A więc zaniechaliśmy tych prób porozumienia się z ministrem w jego gabinecie i mówimy, że trzeba jeszcze wykorzystać np. obecność takiego ministra na Komisji Oświatowej. To jest właściwe miejsce dla postawienia pewnych zapytań i gdy Minister Bartel unosił się tak bardzo wysoko — przepraszam, może to nieodpowiednie słowo — gdy tak górnolotnie mówił o zadaniach szkoły, o tej zmianie ustroju szkolnego — wszystko to było bardzo rozumne — ja wtedy postawiłem takie zapytanie: Panie Ministrze, to wszystko dobrze, ale czy Pan myśli. chociaż przez sekundę, mówiąc to wszystko, że Pan będzie tworzył szkolnictwo ukraińskie tego samego typu? P. Bartel od tego czasu przestał być ministrom, na komisje nie przyszedł i widocznie nie przyjdzie.</u>
<u xml:id="u-44.41" who="#PKozicki">Ale nowy Minister, jak dowiedziałem się dzisiaj oświadczył wczoraj ula Komisji Oświatowej senackiej, że sprawa uniwersytetu ukraińskiego jest to sprawa polityczna. On jest ministrem resortowym.</u>
<u xml:id="u-44.42" who="#komentarz">(Głos: Fachowcem.)</u>
<u xml:id="u-44.43" who="#PKozicki">Jeżeli chirurg może być fachowcem od oświaty to [ nieczytelne] on jest fachowcem. Ale ja w danym razie nie kwestionuje tego, może być, nadzwyczaj u tale nitowany — nie wiem — tego możemy silę spodziewać od. p. Baruckiego. Powiedział on, że sprawa uniwersytetu ukraińskiego to jest sprawa polityczna. Ja wiem, że założenie najmniejszej szkółki ukraińskiej w jakiejś wsi, to jest sprawa polityczna i on nie będzie tych spraw ruszał. Czytałem w Słowie Polskiem, że gdy tylko został mianowany ministrem, Słowo Polskie miało z nim wywiad, i minister Dowanlu stosowany jest tylko do przedstawicieli narodu ukraińskiego, ale to się praktykuje od jakiegoś czasu i w żaden sposób uzyskać audiencji nie można. Potem, jak zobaczyłem, że nas się „wreszcie” wodzi — nie wiem, jak to się mówi po polsku — poprosiłem ówczesnego p. Premiera, żeby był łaskaw zapytać tego samego Ministra, czy on sam rozumie, co się mówi i jak on to wszystko przeprowadzi, aby raczył odbyć konferencję z ud zlałem min. Sujkowskiego i Młodzianowskiego, by się w tych sprawach naradzić, bo na miejscu policja musi wiedzieć, jak to się robi, żeby nie stawiać przeszkód ludowi, gdy będzie składał oddania. Dzwoniliśmy w czwartek, dzwoniliśmy w piątek, tak do dzisiejszego dnia. Ale nie mamy urazy, wszystko w porządku, inaczej my w Polsce traktowani nie będziemy i nie będzie takiego ministra w Polsce, któryby nam dal szkole, bo byście go ukamienowali, zbili, wykluczyli go ze swego społeczeństwa i wygnali go, jak kiedyś w Atenach największych przestępców wyganiali.</u>
<u xml:id="u-44.44" who="#PKozicki">Przechodzę dalej, do sprawy naszego wyższego szkolnictwa, tej palącej sprawy, która dziś stała się już sprawą polityczną do sprawy uniwersytetu. Ileż się teraz ciągle o tem pisząc i mówi, wysyła się nawet delegacje na różne pertraktacje i t. d. Wy to wszystko budujecie na principium „do lit des”. My na to nie pójdziemy, linieniem naszego narodu targować się będziemy. nie będzie uczciwego naszego przedstawicielstwa, które zawarłoby umowę o uniwersytet na podstawie tezy „do ut des”. To się nam należy z tytułu tego, że płacimy podatki, ponosimy wszystkie ciężary, więc to nam się należy bez ugody, bez umowy. To jest tylko spełnienie obowiązku Państwa wobec narodu naszego 1 tego wymagamy od rządu bez żadnych targów.</u>
<u xml:id="u-44.45" who="#PKozicki">Szukaliście takich, którzyby weszli z Wami w targ, ale tylko „Chronów” skłoniliście do tego, tylko ludzi nieuczciwych. Żadne uczciwe stronnictwo dotychczas nie poszło na to. Próby wasze z rozmaitymi przedstawicielami naszymi do niczego nie doprowadziły, bo społeczeństwo ukraińskie tego nie uznając. Chcecie mówić, to mówcie otwarcie tu. w Sejmie. Jesteśmy po to tu w Sejmie, ażeby z Wami mówić. My się domagamy uniwersytetu we Lwowie, bo to nasze prawo. Nasz naród nie może być bez wyższej oświaty i musi ja mieć. Jeżeli nie będzie mieć w Polsce, to pójdzie szukać gdzieindziej. Zróbcie z tego wniosek. Ta śmieszna suma w budżecie na organizację rzekomego instytutu rusińskiego maleje z roku na rok. Jeszcze dwa lata temu było 310.000, w roku zeszłym 260.000, dziś jest 90.000, tyle, ile daje się na 7-letnia powszechną szkołę. Dziękujemy za to.</u>
<u xml:id="u-44.46" who="#PKozicki">Czytamy w dziennikach bardzo liberalnych, bo w „Kurierze Porannym”, w „Robotniku”, że oto wyjeżdżali zagranicę przedstawiciele jakoby Rządu — przecież jest członek Komisji Mniejszościowej przy Rządzie, p. Hołówko — i zachwycają się naszemi szkołami za granica, taką Akademia Gospodarczą w Podjebradach. Ile to razy myśmy stawiali wnioski, że taką akademię trzeba stworzyć na naszych ziemiach. Przecież my jesteśmy rolnikami, jesteśmy krajem chliborobów, my musimy znać uprawę tej ziemi, to jest potrzebne dla naszego narodu, tak, jak powietrze jest potrzebne. Dlaczego Wy do tego nie chcecie przystąpić? Dlatego, że każda książka, wydana dla nas, każdy nauczyciel etatowy, utrzymywany dla naszego narodu, każde dziecko, które chodzi do naszej szkoły, a nie do Waszej, wszystko to Was boli. Niema zrozumienia tych naszych potrzeb i tego zrozumienia nie znajdziemy w Polsce. Dziś ja to mówię po raz piąty z tej trybuny, bo do każdego budżetu przemawiam, to samo muszę mówić, bo nie macie innych argumentów. Ten sam p. Hotówko zachwycał się wysoko postawioną nauką w tej Gospodarczej Akademii i mówił, że oto Polska potrzebuje takich fachowców. Ale dlaczego tych ludzi, którzy tam ukończyli nauki. nie wziąć do naszej ziemi, żeby tam pracowali. Swojego czasu ta młodzież do nas zwróciła się i prosiła: „Może rząd polski zechce pozwolić, żebyśmy pracowali na tej naszej ziemi, i zajęli się praca wśród naszego narodu. Są wśród nas geometrzy, leśnicy i tacy, którzy skończyli kursy kooperatywne i t. d.”. Myśmy prosili, ja zwróciłem się do rządu, p. Minister powiedział, że kiedyś się tem zajmie, ale nie wie jak z obywatelstwem. I nic z tego nie wyszło. To są tylko ładne słowa, ładne pogadanki i nic więcej.</u>
<u xml:id="u-44.47" who="#PKozicki">A nasze szkolnictwo prywatne? W budżetach Ministerstwa Oświaty rok rocznie widzimy dosyć duże pozycje na zasiłki dla tych szkół prywatnych. My tych zasiłków nie otrzymujemy, przeciwnie mamy przeszkody, gdy prywatne datki na te szkoły zbieramy. Towarzystwo, jedyne poważne, jakie mamy, to jest towarzystwo pedagogiczne ukraińskie. t. zw. Ridna Szkoła. Jest tradycją, by w czasie świąt Bożego Narodzenia prosić ludność, żeby kolędowała, taki jest starodawny zwyczaj, a zresztą i u was to sarno — jakiś grosz, czy garniec żyta rzucić do torby, niech idzie na Ridnu Szkołu. Ile tu szykan rozmaitych ze strony starostów, żeby do tego nie dopuścić. Policjanci! przeszkadzają, zabierają woreczki, arkusze, na których się podpisują, że złoty, dwa, trzy dali na szkołę. To tylko mamy na te szkoły.</u>
<u xml:id="u-44.48" who="#PKozicki">Pozaszkolna oświata w jakim stanie była, w takim stanie jest. Nic się nie zmieniło. Jedyne towarzystwo nasze pozaszkolne, które prowadzi tę dziedzinę, to jest „Proświta”. Przecież wiecie ile szykan musi znosić. Gdybyście wniknęli w te 730 interpelacji, które myśmy złożyli w imieniu naszego klubu, a wśród nich napewno połowa o prześladowaniu „Proświty”, tobyście dopiero zobaczyli. taką łaską., jaką specjalną pieczą Rząd: polski otacza nasze kulturalnooświatowe towarzystwa. Na Wołyniu mamy wojewodę socjalistę, Mecha i oto ostatnie świadectwo stosunku rządu do „Proświty”. Zażądano od nas, byśmy ponownie zalegalizowali statut „Proświty”. Wnieśliśmy, kosztowało to nas jakieś 60 złotych, bo musiało się rejentalnie zaświadczyć podpisy założycieli i t. d. i t. d. To wszystko było nieprawne, bo swego czasu nasz statut byt przedłożony i Rząd nie zrobił zastrzeżeń. Ale żeby „nie drażnić gęsi”, to się wniosło, niech będzie spokój. Oni teraz zwracają i piszą: my byśmy wam zatwierdzili statut, jeżelibyście z niego skreślili w takim to punkcie to, że „Proświta” stara się o wzmocnienie świadomości narodowej, że „Proświta” ma prawo dla zasilania swoich funduszów robić zbiórki po wsiach także i to musicie skreślić, że „Proświta” może mianować członków honorowych z pośród ludzi, którzy się odznaczyli na polu oświaty, piśmiennictwa ukraińskiego, literatury, społecznej działalności to skreślicie, a my wówczas zatwierdzimy statut. To jest. Panowie, to najnowsze, co my mamy od rządu polskiego.</u>
<u xml:id="u-44.49" who="#PKozicki">Albo też taki Robakiewicz, to jest przecież lewicowiec,...</u>
<u xml:id="u-44.50" who="#komentarz">(Głos Socjalista.)</u>
<u xml:id="u-44.51" who="#PKozicki">... prawdopodobnie socjalista polski, nie wiem, mówi, że wyzwoleniec, teraz prawdopodobnie do Stronnictwa Chłopskiego należy, czy do Klubu Pracy, bo to jest stronnictwo rządowe, ale w każdym razie to jest lewicowiec.</u>
<u xml:id="u-44.52" who="#PKozicki">Instruktora „Proświty”. Żuka który poszedł do wsi i urządzał tam odczyty o zadaniach „Proświty”, aresztował i osadził na miesiąc w więzieniu. Siedział miesiąc — za co? Z łaski p. Robakiewicza. Niema takiego prawa, ażeby tego pana zahamować, on powiada: dopóki tu jest Robakiewicz, będzie zwalczać „Proświtę”. a na zebraniu Macierzy Szkolnej powiedział nauczycielom: to jest pogardy godna organizacja, to jest kuk. tura barbarzyńska, z tem musicie walczyć za Was, nauczycieli wszystkich, zobowiązuje do tego, żebyście uważali za swój obowiązek niszczyć „Proświtę”.</u>
<u xml:id="u-44.53" who="#PKozicki">Taki pan jest starosta, jest przedstawicielem Rządu i Majestatu Rzeczypospolitej na ziemiach ukraińskich. Rozumiecie Panowie, jaki może być stosunek społeczeństwa do tej władzy, a wskutek tego i do Państwa. W więzieniach Rząd daje nam szkoły dokształcające, na posterunkach i w „zastienkach” p. Kajdana daje Rząd Ukraińcom oświatę pozaszkolną.</u>
<u xml:id="u-44.54" who="#PKozicki">Do oświaty pozaszkolnej należy i walka z analfabetyzmem, który przecież jest nie tylko u Was, ale i u nas jeszcze większy. Rozumiecie. Panowie, że analfabetyzm można zwalczać tylko wtenczas, kiedy prowadzi się pracę w języku rodzimym i kiedy do tej walki z analfabetyzmem powoła się wszystkie twórcze siły narodu. Ja interesowałem się literaturą, jaka przychodzi do nas tu, w Sejmie, z Ukrainy Radzieckiej. I cóż myślicie, na samej ziemi ukraińskiej 13.750 punktów dla likwidacji niepiśmiennictwa, jak tam się nazywa analfabetyzm, rok rocznie otwiera się nowe szkoły, żeby analfabetyzm zwalczyć. Wam uprawianie komunizmu szkodzi uprawianie internacjonalizmu szkodzi i troszczenie się o podniesienie samoświadomości narodowej też szkodzi, co mamy w naszym statucie szkolnym też szkodzi. Co Wam nie szkodzi? Wszystko Wam szkodzi, co nie jest polskie, bo pannie nadewszystkiem to przekonanie, że wszystko, co w teraźniejszych granicach Polski jest niepolskiego, trzeba wytępić. My mamy być pognojem. To jest zasada, tego się trzymacie, ale to się zemści.</u>
<u xml:id="u-44.55" who="#komentarz">(P. Wasyńczuk: Bokiem wylezie.)</u>
<u xml:id="u-44.56" who="#PKozicki">Przytaczałem tu wypadki, kiedy Ministerstwo odmawiało przyjęcia nas, żeby wysłuchać naszych żądań. Proszę Panów, gdy poseł chodzi do ministerstwa, to nie jest to petent, Panowie to rozumieją. Ja nie o swoje dobro dbam i nie o swój interes, ale robię to z tytułu mego posłannictwa, z tytułu obowiązku, jaki na mnie naród nałożył. I żeby minister mi odmawiał żeby wysyłał swojego sekretarzynę — to zrozumcie, że czy to mnie boli, jest to rzecz drugorzędna, ale to świadczy o stosunku do interesów naszego narodu,...</u>
<u xml:id="u-44.57" who="#komentarz">(Głos: O kulturze ministra.)</u>
<u xml:id="u-44.58" who="#PKozicki">... właśnie o kulturze ministra. A był jeden minister taki, który się tem szczycił i powiadał na zebraniu: przychodzi do mnie taki prezes Klubu Ukraińskiego, Kozicki, a ja mu każę poczekać — i czekał godzinę. Potem przychodzi — ja mu daje dwa palce: Co Pan sobie życzy? — To i to. Dobrze — powiadam — jutro o tem pomówimy. To jest Wasz minister — szczycił się tem na naszych ziemiach. Prawda, że trafił w takie środowisko, że byli tam nasi ludzie.</u>
<u xml:id="u-44.59" who="#komentarz">(Głos w centrum: Czy to wywiad od Wojewódzkiego?)</u>
<u xml:id="u-44.60" who="#PKozicki">Ja mam wiadomości od naszych ludzi, nie potrzebuje defenzywy polskiej, mamy swoich ludzi uczciwych, którzy nam i wam to samo powiadają.</u>
<u xml:id="u-44.61" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-44.62" who="#PKozicki">A więc zaniechaliśmy tych prób porozumienia się z ministrem w jego gabinecie i mówimy, że trzeba jeszcze wykorzystać np. obecność takiego ministra na Komisji Oświatowej. To jest właściwe miejsce dla postawienia pewnych zapytań i gdy Minister Bartel unosił się tak bardzo wysoko — przepraszam, może to nieodpowiednie słowo — gdy tak górnolotnie mówił o zadaniach szkoły, o lei zmianie ustroju szkolnego — wszystko to było bardzo rozumne — ja wtedy postawiłem takie zapytanie: Panie Ministrze, to wszystko dobrze, ale czy Pan myśli. chociaż przez sekundę, mówiąc to wszystko, że Pan będzie tworzył szkolnictwo ukraińskie tego samego typu? P. Bartel od tego czasu przestał być ministrem, na komisję nie przyszedł i widocznie nie przyjdzie.</u>
<u xml:id="u-44.63" who="#PKozicki">Ale nowy Minister, jak dowiedziałem się dzisiaj, oświadczył wczoraj na Komisji Oświatowej senackiej, że sprawa uniwersytetu ukraińskiego jest to sprawa polityczna. On jest ministrem resortowym.</u>
<u xml:id="u-44.64" who="#komentarz">(Głos: Fachowcem.)</u>
<u xml:id="u-44.65" who="#PKozicki">Jeżeli chirurg może być fachowcem od oświaty do widocznie. że on jest fachowcem. Ale ta w danym razie nie kwestionuje tego może być, nadzwyczaj utalentowany — nie wiem — tego możemy się spodziewać od p. Dobreckiego. Powiedział on, że sprawa uniwersytetu ukraińskiego to jest sprawa polityczna. Ja wiem, że założenie najmniejszej szkółki ukraińskie i w jakiejś wsi, to jest sprawa polityczna i on nie będzie tych spraw ruszał. Czytałem w Słowie Polskiem, że gdy tylko został mianowany ministrem, Słowo Polskie miało z nim wywiad, i minister Do [brak strony-ta strona się powtarza] Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-44.66" who="#PKozicki">Wniosek posłów klubu sejmowego Zw. Lud. Nar. o uchwalenie projektu ustawy przeciw komunistom — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-44.67" who="#PKozicki">Wniosek p. Harasza i kol. z klubu Chrz. Dem. w przedmiocie zmiany ustawy z dnia 2 sierpnia 1926 r. o podatku od lokali (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 94 poz. 550) — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-44.68" who="#PKozicki">Wniosek p. Herza i kol. z klubu N. P. R. dotyczący zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 42 poz. 441), o przerachowaniu zobowiązań prywatnoprawnych, oraz rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 25 marca 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 30 poz. 213) — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-44.69" who="#PKozicki">Wniosek p. Poznańskiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie zmiany ar.t. 142 ustawy z dnia 1 1pca 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr 98 poz. 570) o opłatach stemplowych — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-44.70" who="#PKozicki">Wniosek p. Kadłubowskiego i kol. ze Zw,. Lud. Nar. w sprawie uznania za wygasły mandatu posła Baranowa — odsyłam do Komisji. Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-44.71" who="#PKozicki">Następne posiedzenie proponuję odbyć jutro o godzinę 11 rano z następującym porządku dziennym:</u>
<u xml:id="u-44.72" who="#PKozicki">Dalsza rozprawa nad budżetem Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz budżetem Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-44.73" who="#PKozicki">Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-44.74" who="#PKozicki">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-44.75" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min 35. wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>