text_structure.xml
71.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Witam wszystkich zebranych, rozpoczynamy posiedzenie Komisji Zdrowia. Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy są jakieś uwagi do porządku obrad? Nie słyszę i wobec tego przechodzimy do pierwszego punktu porządku dnia. Udzielam głosu panu ministrowi Wiktorowi Masłowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieZdrowiaWiktorMaslowski">Resort zdrowia przygotował materiał informacyjny na temat informatyzacji w ochronie zdrowia, który został państwu doręczony i w którym staraliśmy się w sposób maksymalnie precyzyjny ująć wszystkie zadania do zrealizowania w ochronie zdrowia. Początek procesu informatyzacji ochrony zdrowia sięga pierwszej połowy lat 90. i jest kontynuowany. Dwa najważniejsze cele informatyczne do zrealizowania aktualnie to: Rejestr Usług Medycznych oraz informatyzacje zapoczątkowane przez system kas chorych, a kontynuowane w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Inne ważne zadania to rejestr zakładów opieki zdrowotnej, Rejestr Jednostek Ratownictwa Medycznego, a także uruchamiany internetowy Rejestr Zakładów Opieki Zdrowotnej tzw. e-RZOZ. W materiale informacyjnym przedstawiamy również projekt rozwoju ochrony zdrowia, finansowany ze środków Banku Światowego w ramach kredytu 3466, a obejmujący zakup oprogramowania dla szpitali wraz z usługami towarzyszącymi. Precyzyjniej mówiąc, przedmiot zakupu stanowiło oprogramowanie aplikacyjne - moduł Ruch chorych i moduł Apteka, a także zakup niezbędnych instalacji, wdrożenia oraz szkolenie personelu i uzyskanie dwuletniej gwarancji. Materiał zawiera informacje o podejmowanych działaniach adaptacyjnych systemów informatycznych do systemów działających w Unii Europejskiej. Jednym z ważniejszych jest program Europejskiej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego. Program ten zakłada umożliwienie udzielenia niektórym krajom kandydującym okresu przejściowego do końca 2005 roku i o taki okres Polska występować będzie do Komisji Europejskiej. Początek prac nad systemem Rejestru Usług Medycznych był praktycznym początkiem kompleksowej informatyzacji w ochronie zdrowia. Rejestr Usług Medycznych /RUM/, jako system ewidencyjno-informatyczny, służący rejestrowaniu usług medycznych, został opracowany i był rozwijany na zlecenie Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej w latach 1991-1996. Intencją ministra zdrowia było oddanie w ręce dysponentów środków publicznych, silnego narzędzia do monitorowania i rozliczania kontraktowych usług medycznych. Ustalenie zakresu zadań objętych stałym monitorowaniem, analiza zapotrzebowania na usługi medyczne będące przedmiotem kontraktu oraz analiza kształtowania się ich kosztów na rynku usług medycznych były wymagane przez akty wykonawcze do ustawy o zakładach opieki zdrowotnej i traktowane w nich jako obowiązek dysponenta środków publicznych. Formalną podstawą podjęcia prac nad rejestrowaniem usług medycznych, a w szczególności zaordynowanych leków, był zapis ustawy z 1991 roku o zasadach odpłatności za leki i artykuły sanitarne, który nakładał na ministra zdrowia obowiązek ustalenia wzoru odpowiedniej do tego celu książeczki. Podjęte prace koncepcyjne zmierzające do opracowania takiego wzoru wyszły daleko poza zakres pierwotnej inspiracji w związku z nowelizacją ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 roku o zakładach opieki zdrowotnej. Znowelizowana ustawa dała wówczas dysponentom środków publicznych możliwość kontraktowania usług medycznych u podmiotów prywatnych. Ustawowym warunkiem tego typu rozwiązania było prowadzenie monitorowania: liczby, kosztów i jakości świadczeń - przez dysponentów środków publicznych. Prace związane z RUM z powodzeniem kontynuowano w latach 1993-1997. Jednak w późniejszym okresie, z powodu niezrealizowania przez ministra zdrowia upoważnień do wydania szeregu aktów wykonawczych do ustawy o zakładach opieki zdrowotnej nastąpiło powstrzymanie, całkowicie lub częściowo, prac wdrożeniowych systemu rejestracji usług medycznych prowadzonych przez wojewodów. Prace te dotyczyły organizacji i funkcjonowania systemu RUM. Na taki rozwój sytuacji wpłynęła także podjęta w czerwcu 1998 roku decyzja o zmianie koncepcji technicznego sposobu rejestrowania usług.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieZdrowiaWiktorMaslowski">Taką ocenę ówczesnego stanu rzeczy wystawia raport NIK. Istotą opracowanego systemu RUM było wytworzenie zamkniętego obiegu dokumentów i informacji, a w ślad za nimi - ruchu środków finansowych. Drugą ważną cechą był założony przez autorów, wymóg jednorodności danych medycznych, statystycznych i finansowych, a dotyczących usług medycznych, wykonywanych przez jednoznacznie zidentyfikowanych świadczeniodawców dla jednoznacznie zidentyfikowanych pacjentów. Takie założenia systemu były wdrażane pilotowo w województwie gdańskim, ciechanowskim i suwalskim. Równolegle do prac wdrożeniowych dotyczących wariantu z książeczką, prowadzono prace koncepcyjne dotyczące wariantu systemu Rejestru Usług Medycznych z kartami tłoczonymi. Na początku 1995 roku zespół autorski przedstawił projekt systemu RUM z wykorzystaniem plastikowych kart tłoczonych. Założeniem podstawowym była całkowita zgodność projektu z działającym już systemem RUM opartym na książeczkach usług medycznych. Nowy wariant systemu wdrożono w ZOZ Dęblin. W końcu 1995 roku zespół autorski przedstawił projekt dotyczący sposobu rejestracji usług medycznych z wykorzystaniem karty elektronicznej z licznikiem usług. Pierwsza pilotowa wersja systemu RUM z kartą elektroniczną została wdrożona również w ZOZ w Dęblinie, gdzie zastąpiła plastikowe karty tłoczone. W latach 1997-1998 dokonano wdrożenia systemu RUM z kartą elektroniczną na terenie Warszawy w ZOZ Praga Południe. Wydano tam ponad 300 000 kart pacjentów, ok. 1000 kart personelu medycznego, 350 terminali medycznych oraz 31 serwerów do gromadzenia danych. W 1996 roku minister zdrowia zdecydował się rozpocząć działania legislacyjne mające na celu umożliwienie funkcjonowania i wdrożenia RUM w skali całego kraju. W tym celu wydał rozporządzenie w sprawie książeczek usług medycznych. Rozporządzenie ustalało najbardziej istotny filar tego systemu: wzór uniwersalnego dokumentu do rejestracji usług medycznych, zarówno pod względem graficznym, jak i merytorycznym w zakresie zbieranych informacji. Wydano również zarządzenie Ministra Zdrowia z 10 kwietnia 1997 roku w sprawie sposobu wystawiania recept, które nadaje kuponowi książeczki usług medycznych status druku - recepty. Ustawa z dnia 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym ustalała, że do zakresu działania Rejonowego Oddziału Regionalnej Kasy Ubezpieczenia Zdrowotnego należy w szczególności prowadzenie rejestru usług medycznych udzielanych ubezpieczonym. Jednak po nowelizacji w 1998 roku, w ustawie brak wzmianki o systemie RUM, a niejako w zamian, zostaje w niej określony zestaw danych o usłudze medycznej. Zestaw ten miał kluczowe znaczenie dla całego systemu danych źródłowych, stanowiących dotychczas o istocie RUM. Problematyką wdrażania systemu RUM zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli. Jej opinie i zalecenia zostały zawarte w dokumencie - "Informacja o wynikach kontroli tworzenia i funkcjonowania samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej". Równolegle toczyły się prace teoretyczne nad koncepcją systemu START. Ich praktycznym efektem były zapisy nowelizujące oraz rozporządzenia do ustawy z dnia 6 lutego 1997 r. o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. System START został wdrożony w największym stopniu w województwie śląskim, gdzie wydano karty ponad 4 mln ubezpieczonym, na łączną kwotę ponad 21 mln złotych. Należy nadmienić, że wybór technologii kart był całkowicie chybiony, wprowadzając rozwiązania techniczne o wyjątkowo niskim poziomie bezpieczeństwa danych. Ponadto system karty elektronicznej w województwie śląskim został wprowadzony z naruszeniem obowiązujących przepisów prawa, gdyż w momencie zakupu kart nie obowiązywało rozporządzenie ministra zdrowia o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym. Wzmiankując o wprowadzeniu innych projektów, trzeba powiedzieć, iż w listopadzie 2001 r., w ramach kredytu 3466 Banku Światowego rozpoczęto postępowanie w celu zakupu oprogramowania dla szpitali wraz z usługami towarzyszącymi. Przedmiotem zakupu było oprogramowanie aplikacyjne - moduł Ruch chorych oraz - moduł Apteka, a także zakup usług towarzyszących: instalacji, wdrożeń, szkoleń personelu i dwuletniej gwarancji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieZdrowiaWiktorMaslowski">W ramach tego zakupu zrealizowanych zostało 5 odrębnych kontraktów. W chwili obecnej, planuje się w Ministerstwie Zdrowia kontrolę niektórych jednostek, wyposażonych w oprogramowanie w ramach kredytu 3466. W roku 2001 w Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia rozpoczęto wdrażanie elektronicznego Centralnego Rejestru Zakładów Opieki Zdrowotnej, a w 2002 roku Centralnego Rejestru Jednostek Ratownictwa Medycznego. Projekty te wypełniają jedno z najważniejszych zadań, jakim jest wprowadzenie standardów i norm w zakresie systemów informatycznych w ochronie zdrowia, zgodnych z dyrektywami Unii Europejskiej oraz projektami takimi jak: e-zdrowie czy e-urząd. W nawiązaniu do wspomnianych standardów, w dotacji rządu japońskiego TF05-1897 umieszczono opracowanie projektu zarządczego systemu informacyjnego ochrony zdrowia i szpitalnictwa. Projekt ten zakładał oszacowanie aktualnych i przyszłych potrzeb informacyjnych różnych podmiotów działających w sektorze ochrony zdrowia oraz opracowanie schematu działania, prowadzącego do szczegółowego określenia roli różnych podmiotów ochrony zdrowia w procesie przetwarzania, przechowywania oraz analizy danych o udzielonych świadczeniach zdrowotnych. Obok Rejestru Usług Medycznych największym działaniem informatycznym obecnie, są działania w ramach systemów byłych kas chorych, gdzie niestety funkcjonuje 16 różnych systemów. Systemy te należy skompilować tak, aby były wobec siebie kompatybilne. To największe i najpilniejsze zadanie informatyczne ciążące na Narodowym Funduszu Zdrowia. Tyle słów wprowadzenia z mojej strony. Gdyby ze strony Komisji zadano pytanie bardziej szczegółowe natury informatycznej, jest ze mną dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia pan Dominik Żochowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#DyrektorCentrumSystemowInformacyjnychOchronyZdrowiaDominikZochowski">Rejestr Usług Medycznych, który powstał w latach 1995-1997 został po pewnym czasie zaniechany. W tym upatruje się jedną z głównych przyczyn załamania się reformy systemu ochrony zdrowia, a w konsekwencji brak społecznej akceptacji wobec istniejącego stanu ochrony zdrowia i wobec podejmowanych, innych działań reformujących. Dlatego wdrożenie RUM stało się jednym z głównych zadań, jakie postawił przed sobą rząd. Wyrazem tego jest powołanie przez ministra zdrowia - zespołu ds. rejestru usług medycznych, którego najpilniejszym zadaniem jest opracowanie koncepcji prawnego umocowania rejestru i przedstawienie warunków jego funkcjonowania wraz z harmonogramem prac wdrożeniowych. Rejestr Usług Medycznych to system zbierania i przetwarzania danych o wykonanych usługach medycznych i wydanych lekach. Intencją ministra jest oddanie w ręce dysponentów środków publicznych, silnego instrumentu do monitorowania kontraktowanych usług medycznych. Rejestr umożliwi ustalenie zakresu zadań objętych stałym monitorowaniem, analizę zapotrzebowania na usługi medyczne, będące przedmiotem kontraktu oraz analizę kształtowania się ich kosztów na rynku usług medycznych. System RUM będzie narzędziem do rejestrowania i prognozowania zjawisk w naszym kraju, służącym wielu podmiotom odpowiedzialnym za sektor zdrowia na różnych szczeblach. Z natury rzeczy rejestrowanie zdarzeń pochodzących z tzw. "spontanicznej zgłaszalności" nie da pełnego obrazu sytuacji zdrowotnej społeczeństwa. Jednak dla bardzo wielu celów, taka informacja będzie wystarczająco dobrym instrumentem, aby móc lepiej kształtować infrastrukturę i rozkład zasobów ochrony zdrowia na terytorium Rzeczpospolitej. Celem strategicznym systemu RUM jest stworzenie jednolitych i powszechnie obowiązujących zasad zbierania, przekazywania i przetwarzania danych o zdarzeniach w ochronie zdrowia, będących podstawą merytoryczną, organizacyjną i techniczną dla optymalnego finansowania świadczeń medycznych ze środków publicznych. Cel ten zostanie zrealizowany poprzez: 1. Dostarczanie danych umożliwiających skuteczny nadzór nad wykorzystaniem środków publicznych przeznaczonych na opiekę medyczną. 2. Dostarczanie danych umożliwiających jednoznaczne i wiarygodne rozliczenia usług medycznych i leków pomiędzy instytucjami finansującymi opiekę medyczną a świadczeniodawcami i aptekami oraz pomiędzy różnymi instytucjami finansującymi świadczenia medyczne. 3. Udostępnianie decydentom informacji o rynku usług medycznych, finansowanych ze środków publicznych dla podejmowania decyzji o jego optymalizowaniu, czyli zapewnieniu najlepszej dostępności i jakości usług medycznych, przy danym poziomie finansowania tych usług. Jeśli chodzi o wspomaganie nadzoru nad wykorzystaniem środków publicznych przeznaczonych na opiekę medyczną w kraju, to polegać ono będzie na monitorowaniu rynku usług medycznych i leków, w sposób pozwalający na podział środków zgodnie z faktycznym na nie zapotrzebowaniem. Umożliwienie jednoznacznych i wiarygodnych rozliczeń usług medycznych i leków, pomiędzy instytucjami finansującymi opiekę medyczną a świadczeniodawcami i aptekami wynikać będzie ze: 1/ stosowania jednolitych zasad kontraktowania usług medycznych w skali całego kraju, 2/ finansowania usług medycznych i refundowania leków przy zachowaniu zasady "pieniądz idzie za pacjentem", 3/ finansowania usług metodą kapitacyjną na bieżąco, zgodnie z aktualną sytuacją demograficzną, w sposób zapewniający szybkość i dokładność rozliczeń oraz refundacji. Jeśli chodzi o udostępnianie informacji o rynku usług medycznych i leków finansowanych ze środków publicznych, to umożliwi ono podejmowanie decyzji decydentom, które zapewnią najlepszą dostępność i jakość usług medycznych w danym stopniu ich finansowania.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#DyrektorCentrumSystemowInformacyjnychOchronyZdrowiaDominikZochowski">Odpowiednie instytucje będą mogły analizować zmiany dotyczące rynku usług medycznych i leków oraz w sposób celowy i trafny wpływać na funkcjonujące rozwiązania prawne, organizacyjne i finansowe. Zakładamy, iż system RUM będzie realizował następujące zadania: - umożliwi samorządom terytorialnym poprawę jakości zarządzania jednostkami służby zdrowia, - udostępni na bieżąco informację o liczbie, rodzaju i miejscu udzielanych świadczeń medycznych oraz związanych z nimi kosztach, - wytworzy społeczną świadomość o kosztach świadczeń medycznych i uruchomi społeczny mechanizm nadzoru nad przepływem środków przeznaczonych na opiekę medyczną poprzez udostępnienie obywatelom kompletnej i chronologicznej dokumentacji kontaktów z placówkami świadczącymi usługi medyczne, - umożliwi dokładną analizę pracy poszczególnych instytucji świadczących usługi medyczne i oceny potrzeb zdrowotnych obywateli, - odciąży placówki służby zdrowia od wykonywania większości zestawień statystycznych i sprawozdań, - rozpocznie w polskim systemie ochrony służby zdrowia takie zasady rozliczania, aby ewoluował on w kierunku rozwiązań, do których zmierzają kraje Unii Europejskiej. Korzyści z wdrożenia rejestru są zróżnicowane i zależne od podmiotu uczestniczącego w systemie ochrony zdrowia. Dla ubezpieczonego oznacza to: posiadanie kompletnej i chronologicznie prowadzonej dokumentacji kontaktów z placówkami świadczącymi usługi medyczne, uzyskanie informacji o skali kosztów usług medycznych, upodmiotowienie świadczeń zdrowotnych poprzez fakt ich autoryzowania oraz ujednolicenie zasad dostępności do świadczeń zdrowotnych. Korzyści dla ministerstwa zdrowia polegają na: bieżącym pozyskiwaniu kompleksowej informacji o liczbie, rodzaju i miejscu udzielanych świadczeń medycznych oraz związanych z nimi kosztach. Inne korzyści to: pełna kontrola strumienia środków publicznych związanych z refundacją usług medycznych i leków dla osób ubezpieczonych, a także możliwość natychmiastowej reakcji na gwałtowne zmiany wskaźników zdrowotnych, wynikających z takich sytuacji jak np. epidemia, klęski żywiołowe itp. Dla płatników oznaczać będzie to: ułatwienie procesu rozliczania zakontraktowanych świadczeń zdrowotnych, uszczelnienie i usprawnienie procesu wyboru lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, ułatwienie uzyskiwania informacji o pracy świadczeniodawców, zwiększenie nadzoru nad realizowanymi receptami oraz umożliwienie podejmowania skutecznych działań nadzorczych i kontrolnych. Umożliwi to stwierdzenie, czy czas, jaki upłynął od wystawienia do realizacji recepty, jest zgodny z przepisami, czy dany lekarz posiada uprawnienia do wystawiania recept refundowanych, jakie są koszty generowane przez poszczególnych lekarzy, jakie są koszty leczenia danego pacjenta, ilość wystawionych recept oraz wielkość kosztów przypadających na poszczególną jednostkę chorobową. Korzyści z wdrożenia rejestru usług medycznych dla świadczeniodawcy to przede wszystkim: odciążenie od obowiązku prowadzenia części dokumentacji statystycznej, umożliwienie łatwego wglądu w chronologiczną dokumentację pacjenta, uzyskanie możliwości jednoznacznej identyfikacji pacjenta oraz szybkie określenie podmiotu opłacającego koszty usług medycznych, świadczonych temu pacjentowi. Inne wymierne korzyści to: uzyskanie możliwości korzystania z informacji zawartych w wielu ogólnopolskich bazach danych, a także zasilanie innych systemów informatycznych, wykorzystywanych przez świadczeniodawcę danymi gromadzonymi w systemie RUM.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#DyrektorCentrumSystemowInformacyjnychOchronyZdrowiaDominikZochowski">Korzyści dla jednostek samorządu terytorialnego polegałyby przede wszystkim na: możliwości uzyskania informacji dla opracowania planów zdrowotnych, możliwości dokonywania oceny potrzeb zdrowotnych ubezpieczonych, a także na możliwości uzyskania informacji wspierających procesy restrukturyzacyjne. Chciałbym również powiedzieć słów kilka o procesach, które system Rejestr Usług Medycznych będzie wspomagał. Są to: rejestrowanie usług medycznych, przekazywanie danych o usługach medycznych płatnikom i analitykom, analizowanie zebranych danych o usługach medycznych, definiowanie zakresu i sposobu rejestrowania danych o usługach, planowanie procesu rejestracji danych oraz przekazywanie zasad rejestracji danych, co umożliwi sterowanie procesem rejestracji. Chcę natomiast podkreślić, iż system ten nie będzie bezpośrednio wspomagał procesów planowania i rozliczania kontraktów oraz realizacji usług medycznych. Warto jeszcze powiedzieć o identyfikacji pacjenta, czyli osoby ubezpieczonej. W tej mierze projekt zakłada jednoznaczną identyfikację pacjenta, któremu udzielane są usługi lub wydawane leki, ze szczególnym uwzględnieniem aktualnych informacji o instytucji finansującej oraz miejscu zamieszkania tego pacjenta, według danych z systemu ewidencji ludności -PESEL. Docelowo system będzie mógł operować unijnym numerem ubezpieczenia zdrowotnego, w przypadku zakończenia prac w Unii Europejskiej nad elektroniczną kartą zdrowia. W projekcie zakłada się również, uwierzytelnienie transakcji medycznej przez pacjenta, czyli potwierdzenie faktu zaistnienia transakcji. Uwierzytelnienie transakcji medycznej przez pacjenta będzie ograniczone do wykorzystania dokumentu ubezpieczenia w celu stworzenia unikatowego, narastającego chronologicznie, numerycznego identyfikatora transakcji. Dane identyfikacyjne wykorzystywane w systemie RUM będą systematycznie aktualizowane i weryfikowane, co będzie wymagało stałej współpracy tego systemu z innymi ogólnopolskimi systemami bazowymi typu REGON, PESEL oraz bazami systemów informacyjnych ZUS i KRUS. W związku z opracowaniem koncepcji funkcjonowania Rejestru Usług Medycznych, a jednocześnie brakiem możliwości pozyskiwania środków finansowych w latach 2001-2002 na uruchomienie i wdrożenie systemu w skali całego kraju, projekt został umieszczony w umowie offsetowej do przetargu na zakup samolotu wielozadaniowego. Jako taki, projekt został zaakceptowany przez Radę Ministrów, jako jeden z elementów umowy offsetowej. Wartość inwestycji określa się na 150 mln USD, a do realizacji tego przedsięwzięcia firma Lockheed Martin wyznaczyła konsorcjum składające się z firm: Lockheed Martin Mission Systems, Prokom Software SA i ComputerLand SA.. W dniu 13 czerwca 2003 r., Prokom Software SA oraz ComputerLand SA podpisały akt założycielski spółki pod nazwą RUM IT SA. która ma prowadzić działalność w zakresie budowy i wdrożenia systemu pod nazwą: Rejestr Usług Medycznych. Spółka rozpocznie działalność po uzyskaniu zgody prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W czerwcu 2003 roku minister zdrowia powołał zespół ekspertów do praw Rejestru Usług Medycznych, których zadaniem jest ocena materiałów przedstawionych przez konsorcjum offsetowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Wraz ze mną przybył pan dyrektor Piotr Starzek z Narodowego Funduszu Zdrowia, aby przekazać kilka słów o przebiegu procesu informatyzacji w NFZ.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrzedstawicielNarodowegoFunduszuZdrowiaPiotrStarzek">Narodowy Fundusz Zdrowia przejmując wszystkie zasoby likwidowanych kas chorych, wszedł w posiadanie zasobów informatycznych rozlokowanych w 17 lokalizacjach a dodatkowo jeszcze w oddziałach i delegaturach tych kas. Zasoby te oparte były na różnorodnej platformie sprzętowej i programowej, czyli 17 różnych, niezgodnych ze sobą słowników świadczeń zdrowotnych, 17 baz osób ubezpieczonych z ubezpieczonymi po wielokroć w różnych kasach. Przy tym różne systemy finansowo-księgowe, także o różnym stopniu wdrożenia informatycznego i różnym stopniu wyszkolenia personelu. Mimo, że przetarg na system kas chorych w okresie jego wprowadzania, został pozytywnie rozstrzygnięty, a wdrożenie nastąpiło przy udziale dwóch projektantów, to jednak brak kontroli i konsekwentnego nadzoru nad przebiegiem wdrożenia, spowodował w ciągu kilku lat zupełne jego rozchwianie. W niektórych oddziałach wdrożenie zostało wprowadzone i wstrzymane na pierwszym jego etapie, a więc na przyjęciu dostarczonego w 1999 roku systemu informatycznego. Nie nastąpiło wsparcie systemu, co w konsekwencji spowodowało brak jego rozwoju. Po utworzeniu Narodowego Funduszu Zdrowia i przejęciu umowy, mającej na celu jednolity sposób sprawozdawania dla świadczeniodawców, współpracujących z więcej niż jedną kasą chorych, musiał nastąpić proces agregacji, mocno wspierany przez istniejące systemy informatyczne oddziałów i centrali. Było to logiczne z punktu widzenia strategii zarządzania informacją. Proces agregacji został pozytywnie zakończony. Zasadnicza różnica, z punktu widzenia strategii zarządzania informacją, jaka zaistniała pomiędzy funkcjonowaniem systemu niezależnych kas chorych a ogólnopolskim Narodowym Funduszem Zdrowia, wskazała na konieczność organizacji centralnych baz danych oraz na przymus uruchomienia centralnych przetwarzań, niezbędnych dla racjonalizacji wydatków niektórych rodzajów świadczeń zdrowotnych. Niemożliwa wcześniej do uzyskania zgoda kas chorych na wymianę danych o osobach ubezpieczonych, jak również niemożność uzgodnienia ogólnopolskiego słownika usług medycznych, stały się bezprzedmiotowe z chwilą utworzenia Narodowego Funduszu Zdrowia. Jednym z procesów zakończonych w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia było utworzenie Centralnego Wykazu Ubezpieczonych, pozwalające na wyeliminowanie wielokrotnego występowania tych samych ubezpieczonych w bazach danych byłych kasach chorych. Doprowadziło to w linii prostej do urealnienia liczby osób ubezpieczonych w skali całego kraju. Zebrane informacje z kas chorych opiewały na ilość ubezpieczonych w liczbie 40.275.666 osób. Po przetworzeniu i uaktualnieniu tych danych, wyeliminowaniu powtórzeń przy pomocy rejestru m. in. MSWiA, udało się zmniejszyć tę ilość do liczby 37.000.992 osób. Idea działania Centralnego Wykazu Ubezpieczonych polega na odbieraniu informacji ubezpieczeniowych z ich źródeł, tzn. z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, w jednym centralnym miejscu, podlegającym weryfikacji przy współudziale MSWiA i solidarnym eksploatowaniu tej samej bazy przez wszystkie oddziały NFZ. Centralny Wykaz Ubezpieczonych rozstrzygnie problem jednoznacznego określenia uprawnienia do świadczeń, umożliwi wgląd do danych zarówno ubezpieczonym, jak i świadczeniodawcom dostarczającym usługi medyczne.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PrzedstawicielNarodowegoFunduszuZdrowiaPiotrStarzek">Zarząd Narodowego Funduszu Zdrowia otrzyma instrument prezentujący rzeczywisty stan populacji ubezpieczonych oraz przebieg ich migracji między oddziałami, a więc informacje tak bardzo ważne przy wzajemnym rozliczaniu się oddziałów. Nie do pominięcia jest rola Centralnego Wykazu Ubezpieczonych w projektach akcesyjnych. Wprowadzana w najbliższym czasie Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego będzie mogła być obsłużona wyłącznie dzięki bazie danych zawartej w Centralnym Wykazie Ubezpieczonych. Dla wykonania tego wykazu zrealizowano następujące przedsięwzięcia: - ustalono zasadę współpracy z ZUS i KRUS w myśl której, centrala NFZ przejmie obowiązki kas chorych w odbieraniu informacji elektronicznej, dotyczącej osób ubezpieczonych. - zebrano dane z oddziałów NFZ wg stanu na 30 kwietnia 2003 r. i połączono w jeden zbiór. - dokonano przetworzenia zbioru, aby wyeliminować wielokrotne powtórzenia. - nawiązano współpracę z departamentem rejestrów państwowych MSWiA, w celu poprawienia danych Centralnego Wykazu dla przypadków występowania osób z tym samym numerem ewidencyjnym PESEL przy różnych imionach i nazwiskach. - pozyskano wykaz zgonów z departamentu rejestrów państwowych MSWiA, obejmujący zgony w okresie od stycznia 1999 r. do chwili obecnej, ponieważ istniało podejrzenie, iż nie wszystkie kasy chorych pobierały te informacje z resortu spraw wewnętrznych lub też pobierały te informacje, lecz ich nie przetwarzały w swoich zbiorach. Obecnie zakończono prace przy budowie sieci rozległej, łączącej centralę NFZ i jej 16 oddziałów. Jest to moment rzeczywistego przystąpienia do realizacji ostatniego etapu wdrożenia Centralnego Wykazu Ubezpieczonych. Jedną ze słabości systemu opartego na kasach chorych, była niemożność zweryfikowania w jednej, uprawnionej do tego instytucji, prawidłowości udzielania świadczeń medycznych - jednokrotnych lub limitowanych. W myśl uregulowań prawnych, ubezpieczony ma prawo korzystać w danej chwili z usług tylko jednego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, opłacanego kapitacyjnie przez NFZ. Występowanie danych ubezpieczonego na więcej niż jednej liście aktywnej lekarza, powoduje nadużycie finansowe. O ile kasy chorych w większości rozwiązały problem powtórzeń ubezpieczonych na listach osób w ramach jednej kasy, dokonując eliminacji tych powtórzeń, nie było to możliwe w skali ogólnopolskiej. Zebrane bazy danych dla tworzonego Centralnego Wykazu Ubezpieczonych, zawierały między innymi informację o dacie ostatniej, złożonej przez ubezpieczonego deklaracji podstawowej opieki zdrowotnej. Analiza tych informacji pozwoliła na wykrycie ponad 600 tys. przypadków nieuprawnionego wykazywania pacjentów na listach, co wskazuje na możliwość odzyskania i przeznaczenia na inne rodzaje świadczeń medycznych, około 70 milionów złotych rocznie. Dla zorganizowania centralnego przetwarzania list podstawowej opieki zdrowotnej wykonano następujące przedsięwzięcia: 1. Określono format wymiany danych między oddziałami a centralą NFZ, umożliwiający zebranie list podstawowej opieki zdrowotnej określonego typu, daty deklaracji i kodu świadczeniodawcy. Uczyniono to, pomimo występowania różnic w lokalnych systemach informatycznych.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PrzedstawicielNarodowegoFunduszuZdrowiaPiotrStarzek">2. Zebrano dane w tym formacie i przetworzono centralnie, a o wynikach przetworzenia zostali poinformowani dyrektorzy oddziałów. Przyjęte rozwiązania, polegające na przesyłaniu na dostępnych nośnikach informacji mają charakter tymczasowy. Docelowo dane będą transponowane w sposób bezpośredni, metodą on-line do centrali w celu przetworzenia. Nastąpi to w momencie powstania rozległej sieci wielkoprzepustowej budowanej w 2004 roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Dziękuję panom za wypowiedzi. Otwieram dyskusję, proszę o wypowiedzi pań i panów posłów.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Poseł Alfred Owoc /niez./ : Mam dwa pytanie odnośnie do wypowiedzi i przedstawionych materiałów. Pierwsza kwestia dotyczy systemu śląskiego, którego nie jestem, co prawda, wybitnym znawcą, niemniej będąc w Krajowym Związku Kas Chorych miałem do czynienia z systemem START, funkcjonującym w regionie śląskim. Moje zdziwienie budzi mianowicie zapis, zawarty w przedstawionym materiale ministerstwa zdrowia pt. "Informatyzacja w ochronie zdrowia", a dotyczący systemu START. Zacytuję fragment: "Należy przy tym nadmienić, że wybór technologii kart został całkowicie chybiony, wprowadzając rozwiązania techniczne charakteryzujące się wyjątkowo niskim poziomem bezpieczeństwa danych". Jestem do dzisiaj w posiadaniu ekspertyz dotyczących tego systemu i nie znajduję w nich potwierdzenia opinii o niskim poziomie bezpieczeństwa danych. Pozwolę sobie na małą dygresję na temat grupy zawodowej, jaką tworzą informatycy - ludzie niezwykle inteligentni i usystematyzowani, ale mający też zdolność do wprowadzania innych w błąd. Opinie wydawane przez informatyków zapuszczają się głęboko w szczególiki, tracąc z pola widzenia obraz całości sprawy. Do śląskiego systemu START można mieć takie lub inne uwagi, niemniej jest to system do dzisiaj w pełni funkcjonujący. Rzeczą dyskusyjną jest, być może, przydatność START-u jako wzorca dla innych systemów. Ocena zawarta w materiale ministerstwa zdrowia jest jednak nazbyt krzywdząca. Zupełnie nie do przyjęcia jest natomiast informacja, iż system karty elektronicznej w województwie śląskim został wprowadzony z naruszeniem obowiązujących przepisów prawa. Otóż, nikt nie daje ministrowi zdrowia upoważnienia do ferowania opinii o zgodności lub niezgodności z przepisami prawa takich czy innych decyzji. Do tego powołane są sądy. Dwa lata temu Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie zgodności z przepisami prawa wprowadzenia systemu karty elektronicznej na Śląsku, całkowicie sprzeczny z opinią, którą wyraża materiał informacyjny. To właśnie autorzy raportu Ministerstwa Zdrowia naruszają prawo, publikując takie nieprawdziwe informacje i muszą liczyć się z konsekwencjami natury prawnej, a także służbowej z tego tytułu. Pamiętam emocje towarzyszące sprawie sprzed dwóch lat i okoliczności, które doprowadziły do wydania wyroku przez NSA. Wyrok ten trzeba uszanować bez względu na indywidualny pogląd i polityczne zapatrywania. Nie czuję się obrońcą pana dyrektora Sośnierza, mój udział w sprawie wyjaśniania zgodności z prawem wprowadzenia systemu karty elektronicznej, był spowodowany uczestniczeniem w pracach Krajowego Związku Kas Chorych. Proszę więc o wyjaśnienie kwestii które poruszyłem, bo jeśli się mylę, gotów jestem natychmiast przeprosić.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Oczywiście materiał ministerstwa zdrowia, o którego zapisie mówimy, został opracowany na podstawie ekspertyz dokonywanych w zakresie funkcjonowania wielu projektów pilotażowych. Wydaje się, że mówimy o czymś, co pan poseł szumnie nazywa dyskryminacją. Mowa jest w materiale informacyjnym o jednym, ale dość ważnym elemencie funkcjonowania całego systemu - zabezpieczeniu danych w tym systemie funkcjonujących. Wydaje się, że byłoby niewłaściwe, gdybyśmy takie fakty jak bezpieczeństwo danych bagatelizowali. Dane funkcjonujące w systemie START, wg naszej opinii, nie są dobrze zabezpieczone, ale to jeszcze nie przekreśla wartości całego systemu. Sprawa nierespektowania przepisów prawa przy okazji wprowadzania systemu kart elektronicznej w regionie śląskim była szeroko omawiana w owym czasie przez środki masowego przekazu. Są to już kwestie szczegółowe, o których omówienie poproszę pana dyrektora Dominika Żochowskiego. Obecnie największym przedsięwzięciem informatycznym w Polsce jest niewątpliwie projekt offsetowy Rejestru Usług Medycznych i tak należy to traktować. Sedno sprawy tkwi zawsze w szczegółach, które ważą na wynikach końcowych każdej operacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Nie chciałabym, abyśmy się w naszej dyskusji cofali do minionych okresów. Niedługo minie dziesięć lat od chwili początków systemu RUM, a system w dalszym ciągu nie działa. Oglądając się wstecz nie zbudujemy przyszłości. Mamy do dyspozycji 150 mln USD na projekt offsetowy, ale po przeczytaniu informacji w materiale Ministerstwa Zdrowia o rozbieżnościach pomiędzy gronem ekspertów a konsorcjum wykonawczym tego projektu, jestem trochę zbulwersowana. Obawiam się, iż możemy nie zdążyć. Każdy dzień niewłaściwego monitorowania świadczeń medycznych oznacza straty dla systemu. Trzeba pilnie podjąć zdecydowane kroki, aby doprowadzić do jego uruchomienia. Prosimy o wyjaśnienie przyczyn zaistniałych rozbieżności i zaproponowanie metody na ich przezwyciężenie. Jak wysoki jest stopień zagrożenia dla systemu z powodu opóźnień w realizacji projektu?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Poseł Alfred Owoc /niez./ : Wydaje mi się, iż zaszło nieporozumienie. Nie jest moim celem deliberować na temat szczegółów technicznych programu START z panem ministrem. Wspomniałem tylko, że różne są opinie na temat bezpieczeństwa danych tego systemu, a jestem w posiadaniu jednej z nich. Wynika z niej, iż system ten posiadał pełne zabezpieczenie danych, w tym również zabezpieczenie kryptograficzne. Dotyczy to danych przenoszonych na kartach, jak również danych zabezpieczonych w centralnej bazie. Nie jest moją intencją, aby się spierać w sprawach, które stanowią domenę specjalistów. Zwracam uwagę na stronniczość stwierdzeń użytych w dokumencie rządowym, ale przede wszystkim chcę usłyszeć odpowiedź na pytanie - kto tutaj narusza prawo? Proszę pamiętać, że w sprawie, o której mówimy, zapadł prawomocny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego. Chyba, że potraktujemy zapis w dokumencie ministerialnym jako pewne zdarzenie w historii ochrony zdrowia, ale w takim razie trzeba to w materiale odpowiednio ująć. Pozostawienie zapisu w obecnym brzmieniu stanie się źródłem olbrzymiej niezręczności, przy czym mówiąc niezręczności - używam eufemizmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselAndrzejWojtyla">Chciałem zadać podobne pytanie, jakie zadał pan poseł Alfred Owoc, którego w sprawie, którą tu poruszył z całej mocy popieram. Ponieważ jednak pan poseł uprzedził mnie, chciałbym odnieść się do publikacji przedstawionej przez ministerstwo zdrowia, ale w części poświęconej Rejestrowi Usług Medycznych jako projektowi offsetowemu. W części tej przedstawiono listę rozbieżności pomiędzy Ministerstwem Zdrowia i konsorcjum offsetowym. Pytam wobec tego autorów publikacji ministerialnej o cel szczegółowego przedstawienia stanu rozbieżności pomiędzy Ministerstwem Zdrowia i konsorcjum offsetowym. Czy chodziło o to, że mamy was jako Komisja Zdrowia poprzeć w tych działaniach? Być może cel ten był inny. Jeśli zaś cel tej publikacji był inny, to informacje o stanie rozbieżności pomiędzy stronami są Komisji zbędne. Rząd ma swoje zadania wykonywać i informować Komisję o przebiegu prac, a nie o szczegółach różnych uzgodnień. Zgadzam się z większością propozycji rządowych zawartych w materiale i pragnę dodać tylko, iż pierwszy system RUM zainstalowany w Czarnkowie był systemem ukierunkowanym na pacjenta, a zależy nam na tym, aby systemem objęci byli również świadczeniodawcy. Mówi się o tym w dokumencie ministerialnym na stronie 10 w punkcie 7, jednakże wydaje się, iż projekt powinien obejmować swoim zakresem wszystkich świadczeniodawców. Chciałbym także prosić o wyjaśnienie dotyczące systemu wykrywania nadużyć oraz systemu zarządzania refundacją leków. Co oznaczają pojęcia - "oprogramowanie półkowe"- o czym mowa jest w punkcie 10 wzmiankowanego materiału.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselTadeuszCymanski">Moja pierwsza uwaga odnosi się do nazwy materiału przedstawionego przez ministerstwo zdrowia, który jak wiemy, nazywa się "Informatyzacja w ochronie zdrowia". Przy nieco pogłębionej lekturze tego materiału dochodzę do wniosku, że powinien się on nazywać "Zagrożenia informatyzacji w ochronie zdrowia - ryzyko zawału". To byłaby bardziej prawdziwa nazwa i lepiej pasująca do tego dokumentu. Czytelników tej lektury odsyłam do strony 10 i 11. W pełni podzielam delikatnie wyrażone obawy pani przewodniczącej. Idąc tym tropem rzeczywiście nie powinniśmy tak szczegółowo analizować przeszłości, chyba że w sensie pozytywnym, np. jak doświadczenia z przeszłości mogą się przysłużyć w budowaniu przyszłości. I tu uwaga natury ogólnej. Inną rzeczą jest zrobić coś z naruszeniem prawa lub wbrew prawu, inną zaś stworzyć system na przykładzie Śląska bez oparcia prawnego, bo tak odczytuję owo naruszenie przepisów prawa przy wprowadzeniu karty elektronicznej w ramach funkcjonowania systemu START. Rola pionierów jest zawsze trudna i mówi się, że młodzi ludzie mają plany, a starzy wspomnienia. Nasza Komisja jest młoda i dynamiczna. Nie powinniśmy oddawać się wspomnieniom i ocenom z podtekstem, co zrobiliśmy źle, a co zrobiliśmy dobrze. Musimy patrzeć na dzisiaj i na jutro. Dzisiaj wygląda niestety fatalnie. Ze zdumieniem czytam na stronie 10 i 11 ów protokół rozbieżności między Ministerstwem Zdrowia a wykonawcą projektu offsetowego. W tej sytuacji nie wiem, czy fakt naszego posiedzenia w tej sprawie jest zasadny, ponieważ kryzys programu offsetowego jest tak wielki, iż nakazuje pilne, nadzwyczajne działania na szczeblu rządu. Zdumiewa fakt, iż to ogromne zadanie informatyczne nie posiada jasno sprecyzowanego poziomu zaangażowania środków publicznych. Należy się tu krótkie wyjaśnienie ze strony ministerstwa zdrowia, ponieważ jak napisano w materiale: - "przewidywane zakończenie prac resortowych nad projektem ustawy ocenia się na koniec października 2003 roku". Niezależnie od sytuacji w służbie zdrowia i losów ustaw, informatyzacja systemu jest niezbędna. Doświadczenia współpracy z okresu informatyzacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z firmą Prokom są bardzo złe i nawet jeżeli uda się doprowadzić rozmowy z konsorcjum do szybkiego finału, to kto będzie właścicielem systemu? Jakie są podstawowe założenia tej współpracy? Mam przekonanie iż będzie to powtórka fatalnej współpracy ZUS z firmą Prokom, tylko w gorszym wydaniu. Mówię to z gorzkim przeświadczeniem, nie z obawą, a właśnie z przekonaniem. Po przeczytaniu tego fragmentu informacji Ministerstwa Zdrowia, który mówi o systemie RUM jako projekcie offsetowym, należałoby przerwać posiedzenie Komisji i zażądać jasnego stanowiska rządu w tej sprawie. Może powinno się zerwać umowę z konsorcjum i ogłosić przetarg. Stracimy trzy miesiące, ale będziemy przynajmniej wiedzieli, na czym stoimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Czy jest przyjęty jakiś harmonogram działań ministerstwa? Po wysłuchaniu wystąpień i przeczytaniu materiału informacyjnego odnoszę wrażenie, iż potrzebne jest jak najszybsze działanie. Takie działanie jednakże musi być oparte na jakimś harmonogramie i wiedzy na temat aktualnych możliwości finansowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselBoleslawPiecha">Podzielam pogląd pana posła Alfreda Owoca w kwestii systemu START. Ten system działał i nadal działa, a ilość danych, które można uzyskać dzięki niemu jest porażająca dla racjonalnego wydawania środków. Moje pytanie dotyczy jednak innej tematyki. Na ostatniej stronie opracowania resortowego mowa jest o dyrektywie Unii Europejskiej dotyczącej wprowadzenia w życie Elektronicznej Karty Ubezpieczenia Zdrowotnego do czerwca 2004 roku. Czy Ministerstwo Zdrowia wystąpiło z właściwym wnioskiem do Komisji Europejskiej o przyznanie Polsce okresu przejściowego? Proszę o odpowiedź "tak" lub "nie". Rejestr Usług Medycznych to zadanie na wiele lat, nigdzie nie doprowadzone do końca. Z przedstawionych informacji wynika, iż w celu wprowadzenia w życie systemu RUM niezbędna jest nowelizacja dziesięciu ustaw, mało tego, w instytucjach współpracujących z Ministerstwem Zdrowia pracuje się nad ustawą umożliwiającą prawne umocowanie tego systemu. Przewidywane zakończenie prac resortowych nad projektem ustawy wprowadzającej RUM nastąpi z końcem października 2003 roku. Czy system RUM ma być wprowadzony ustawą? Jeżeli rzeczywiście ma być wprowadzony ustawą, to na jakim etapie są prace nad jej projektem? Mam jeszcze uwagę generalną dotyczącą samego opracowania. Jest w nim wymienionych wiele obiektywnych korzyści, związanych z wprowadzeniem systemu RUM, korzyści, które są w moim odczuciu raczej zagrożeniami. A jest ich tutaj ogromnie dużo. Doświadczenia, które zebraliśmy przy okazji informatyzacji ZUS, znacznie prostszej aniżeli informatyzacja w służbie zdrowia, są bardzo złe. W związku z tym zakładany na koniec 2005 roku termin ukończenia prac nad systemem RUM wydaje się mocno nierealny. Proszę pana ministra o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Czy taki termin jest realny - zdaniem kierownictwa ministerstwa? Muszę przyznać, iż niejednokrotnie studiuję biuletyny z posiedzeń Komisji. Jest to doskonały materiał do wykorzystania z trybuny sejmowej. Ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, być może nieco incydentalna, to centralny rejestr refundacji środków ortopedycznych i pomocniczych, którym miałem okazję zajmować się w ostatnim czasie. Z informacji uzyskanych w departamentach Narodowego Funduszu Zdrowia zajmujących się tym rejestrem, wynika iż będzie to zły system. Na kanwie tych stwierdzeń muszę powiedzieć, że w Śląskiej Kasie Chorych taki system działał, pomimo otwartego rejestru świadczeniodawców. System śląski rejestrował osobę wydającą receptę lub upoważnienie do zakupu środków, zakres refundacji, osobę odpowiedzialną, jak również środki finansowe. System, który będzie wprowadzony od początku przyszłego roku, nie daje gwarancji gromadzenia i weryfikacji takich danych, ponieważ przerzuca konieczność sprawdzenia uprawnień do ubezpieczenia na inny system. Ostatnia moja kwestia dotyczy przeszłości, mającej dla mnie jednak duże znaczenie. Z funduszy Banku Światowego zakupiono oprogramowanie aplikacyjne dla szpitalnictwa wraz z towarzyszącymi usługami. Z opracowania ministerstwa zdrowia wynika, że niektórzy z wyłonionych drogą przetargu wykonawców nie wywiązali się ze swoich zobowiązań przyjętych wobec rządu polskiego i Banku Światowego. Jakie konsekwencje zostały wyciągnięte wobec tych firm i jakie są wyniki kontroli przeprowadzonych w szpitalach objętych tym projektem? Czy te systemy działają w tych 200 szpitalach a jeżeli tak, czy projekt ten działa też na potrzeby innych systemów lub jest wpleciony w większą całość informatyczną? Wydaje się, iż informacje pochodzące z systemu obejmującego 200 szpitali, tj. około 30% ogólnej liczby łóżek szpitalnych w naszym kraju, mogą być bardzo przydatne dla innych, ograniczonych brakiem funduszy systemów.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PoselBoleslawPiecha">Reasumując, pytanie brzmi: jakiego rodzaju kontrolę przeprowadzono i czy system finansowany ze środków kredytu Banku Światowego został zainstalowany? Jak działa ten system i kto z niego korzysta?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselZbigniewPodraza">Chciałbym powiedzieć kilka słów w imieniu świadczeniodawców. Wydawało się, że czekamy tylko na pieniądze, aby stworzyć dobry, jednolity system rozliczania się świadczeniodawców z Narodowym Funduszem Zdrowia. Patrząc dzisiaj na sytuację w ochronie zdrowia, widzę że jesteśmy jeszcze w powijakach. Po wypowiedziach przedstawicieli resortu zdrowia odniosłem wrażenie, iż mamy dwa odrębne systemy informatyzacji. Jeden funkcjonujący w ramach systemu RUM, drugi w Narodowym Funduszu Zdrowia. Przecież powinny to być dwa systemy całkowicie ze sobą spójne, jeśli nie jeden, jednolity system działający na potrzeby ubezpieczonych i rejestrujący zarówno świadczenia, rozliczający je, jak i rejestrujący ubezpieczonych. Świadczeniodawcy oczekują dzisiaj na odpowiedź: kiedy dostaniemy sprzęt, w jaki sposób mamy świadczyć usługi i kiedy otrzymamy możliwość uzyskania środków za wykonaną usługę?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Ponieważ chwilowo nie ma chętnych do zabrania głosu, pozwolę sobie na dwie uwagi, które dotyczą materiału otrzymanego z Ministerstwa Zdrowia. Nie bardzo potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której wykonawca systemu może żądać opłaty pogwarancyjnej, w momencie kiedy system nie został uruchomiony i nie ma ustaleń dotyczących okresu gwarancji. Czy kupujemy przysłowiowego kota w worku? Druga kwestia dotyczy aspektów prawnych. Jak można doprowadzić do sytuacji, w której wykonawca systemu bierze udział w przygotowaniach aktów prawnych regulujących prawne funkcjonowanie projektu. Czy ma to oznaczać, iż wykonawca systemu narzuci warunki, jakie będą mu odpowiadały? Niech w takim razie wykonawca systemu napisze akt prawny, a posłowie jak przysłowiowe gąski podniosą rączki do góry i grzecznie zagłosują "tak". Czy o to chodzi? Proszę wobec tego przedstawicieli resortu zdrowia o określenie, na jakim etapie realizacji projektu jesteśmy. Mamy do dyspozycji 150 mln USD od wiosny, niewiele dni do końca roku i nie wiemy, kiedy ukończymy system. Jeszcze raz podkreślam, każdy dzień, każdy miesiąc zwłoki oznacza olbrzymią stratę dla całego systemu. Musimy dokładnie wiedzieć, w jaki celu wydajemy pieniądze i komu je powierzamy. Pieniądze nie mogą się, ot tak, rozchodzić, musimy świadomie wydać każdą złotówkę. O tym, że są wokół nas ludzie nieuczciwi, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Proszę o podanie nam daty uruchomienia systemu i udzielenia gwarancji, iż w tym terminie system ruszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselBoleslawPiecha">W uzupełnieniu wypowiedzi pani przewodniczącej proszę pana ministra o rozszyfrowanie następujących zwrotów użytych w opracowaniu: "punkt niemożliwy do zrealizowania na obecnym etapie, zadanie zostało częściowo zrealizowane, do dnia dzisiejszego zapisy w koncepcji zostały podtrzymane, nie odbyły się żadne rozmowy, w chwili obecnej trwają intensywne prace nad projektem, nie udzielono odpowiedzi na to pytanie". Jest to tylko jeden z fragmentów opracowania resortu zdrowia. W takim razie o czym nas, jako Ministerstwo Zdrowia, informujecie?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Proszę również pamiętać o tym, aby zbytnio nie przeciążać świadczeniodawców zakupem programów, komputerów lub innych sprzętów. Ci ludzie już wiele rzeczy pokupowali. Chodzi o to, aby ciężar wprowadzenia systemu nie spadł na świadczeniodawców, bo na to zgodzić się nie możemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Bardzo serdecznie dziękuję za pytania. Kilka z nich ma charakter systemowy. Otóż istotnie, jak państwo wiedzą, od wielu lat mówimy o systemie Rejestru Usług Medycznych, który w zależności od sytuacji przyjmuje inną nazwę. Nie zmienia jednak założeń. Przede wszystkim interesowało nas to, żeby państwo, przyjmując od nas tę informację, przyjęli taką, a nie inną koncepcję funkcjonowania systemu oraz fakt, że tak naprawdę w systemie musi być jednoznaczna identyfikacja przez pacjenta wykonania świadczenia. Oczywiście rola świadczeniodawcy jest istotna, jak najbardziej. Dlaczego? Dlatego, że zdanie Komisji jest dla nas szalenie istotne systemowo. Jeżeli wreszcie zostanie przyjęta taka, a nie inna zasada funkcjonowania systemu RUM, to niezależnie od etapu realizacji, w jakim system będzie się znajdował, założenia te nie będą się zmieniać. Wydaje się, iż Komisja jest najwłaściwszym ciałem, aby nadać merytoryczny wkład odnośnie do zasad funkcjonowania systemu, niezależnie od aktualnej sytuacji decydenckiej. Przyjęcie założeń funkcjonowania systemu upoważnia nas do nieodstępowania od tych założeń w ramach realizowanej umowy offsetowej. Oczywiście było dużo spraw związanych z offsetem. Stroną umowy offsetowej jest minister właściwy ds. gospodarki. 22 października br. odbyło się spotkanie zespołu offsetowego. Problemem w projekcie offsetowym są trzy umowy, które się ze sobą łączą i pochłaniają największe środki w jego ramach. Jest to projekt rejestru usług medycznych, projekt C 2 i projekt Tetra. Offsetobiorcą tych trzech projektów jest ten sam wykonawca, a więc konsorcjum offsetowe. Trzeba pamiętać, że to firma Lockheed jako offsetodawca wybrała offsetobiorcę w tym przedsięwzięciu. Tak naprawdę umowy o wykonanie tego zadania offsetowego powinny być podpisane z poszczególnymi podmiotami do końca bieżącego roku. Potwierdzam fakt przekazania przez ministra zdrowia założeń merytorycznych offsetobiorcy. Są to te założenia, które otrzymali państwo w opracowaniu ministerstwa. Były one przyjęte przez ministra zdrowia jeszcze w zeszłym roku, w wyniku prac zespołu powołanego jego zarządzeniem w marcu 2002 roku. Offsetobiorca, czyli konsorcjum dokonało w dniu 7 sierpnia br. prezentacji w MSWiA, które jest właściwym ministerstwem do łączenia informatycznych zasad funkcjonowania tych trzech projektów. Ma to duże znaczenie przy rozpatrywaniu Rejestru Usług Medycznych, dlatego że trudno informatycznie identyfikować projekt ten jako projekt samodzielny. Projekt ten należy identyfikować w kontekście trzech wspomnianych przeze mnie projektów. Istotnie, na ostatnim posiedzeniu komitetu offsetowego wyraźnie powiedziano o niedopełnieniu przez offsetobiorcę zadań wynikających z umowy offsetowej. Ma to chociażby wyraz w sprawach o podstawowym znaczeniu: nieprzedstawieniu planu finansowego i braku określenia stopnia ryzyka dla sfery finansów publicznych z tym związanych. W każdej z umów offsetowych pewna część odpowiedzialności finansowej spoczywa na Skarbie Państwa. Jak wspomniałem, plany finansowe offsetobiorcy nie zostały przedstawione.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Resort zdrowia chciałby wiedzieć, jaki jest rzeczywisty koszt wprowadzenia projektu offsetowego i jaki będzie koszt utrzymania wprowadzanego systemu. Aby nie trzeba było za tę informację później płacić. Czy to jest koszt 2 czy 3 mld złotych. Plan finansowy jest potrzebny po to, żeby ostateczna umowa offsetowa była zawarta na konkretną kwotę. Kwota finalna powstaje w wyniku uzgodnień między stronami, a stroną uzgadniającą będzie minister zdrowia. Minister zdrowia przesłał 11 sierpnia br. po prezentacji projektu w dniu 7 sierpnia br. pismo do sekretarza komitetu offsetowego pana ministra Jacka Piechoty z wyszczególnieniem 11 punktów uwag i zastrzeżeń do prezentowanego projektu. Chcieliśmy, aby państwo poznali te 11 punktów, ponieważ jest to zakres rozbieżności pomiędzy ministerstwem zdrowia i offsetobiorcą - wykonawcą zadania. Oczekujemy odpowiedzi na te pytania. W pytaniach zawarte są wszystkie ważne szczegóły mogące zaważyć na sposobie funkcjonowania systemu. Nieusunięcie tych zastrzeżeń i uwag może wywołać jeszcze gorsze spustoszenie aniżeli współpraca z firmą Prokom przy informatyzowaniu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Te wszystkie zastrzeżenia były zgłoszone przedstawicielowi firmy Lockheed we wrześniu br. na spotkaniu z ministrem zdrowia. Ponowne spotkanie odbędzie się w dniu 5 listopada br., nastąpi na nim dalsze omawianie problemów, które nie zostały załatwione przez offsetobiorcę. W połowie listopada odbędzie się ponowne spotkanie komitetu offsetowego poświęcone trzem projektom, już wcześniej przeze mnie wymienionym. Zastrzeżenia wobec tego samego wykonawcy są we wszystkich trzech projektach takie same. Uważałem za swój obowiązek przybliżyć pewne szczegóły niektórych tu omawianych spraw umowy offsetowej. Ważne jest, aby Komisja stawiała merytoryczne uwagi lub oczekiwania wobec samego Rejestru Usług Medycznych, ale takich uwag nie było. Były natomiast głosy na temat, które z projektów najlepiej funkcjonowały lub jeszcze funkcjonują. Mogę powiedzieć, że tak naprawdę w 1997 roku ponad 17 milionów Polaków było wyposażonych w dokument Rejestru Usług Medycznych, a był to system kompatybilny w skali kraju, a nie tylko w skali województwa. Jedną decyzją system ten został zaprzepaszczony, a doświadczenia zniszczone. Nie mówiąc o tym, że 250 mln złotych z budżetu państwa do dzisiaj nie przynosi żadnego finalnego efektu. Myślę, że to spotkanie służy przyjęciu jednolitej zasady merytorycznego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia w Polsce. Odpowiadając na pytanie dotyczące projektu z Czarnkowa, sadzę iż w materiale resortowym wypowiedzieliśmy się jasno odnośnie do intencji, jakie były z tym projektem związane. Powtórzę jeszcze raz, intencją naszą jest przyjęcie jednolitej zasady funkcjonowania systemu, po to aby oczekiwania nie rozmijały się później z rzeczywistymi efektami. Pan poseł Tadeusz Cymański w nieco przekorny sposób nawiązuje do nazwy materiału przygotowanego przez Ministerstwo Zdrowia. Nazwa dokumentu związana jest z oczekiwaniem Komisji. Czuliśmy się w obowiązku, aby w sposób szczegółowy przekazać państwu stan informatyzacji w służbie zdrowia, natomiast nie było naszą intencją, aby ktokolwiek wyrywkowo cytował zawarte w materiale informacje i na tej podstawie wydawał opinie.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Materiał informacyjny należy rozpatrywać w całej jego projekcji, bo to pokazuje, w jakim stanie zaawansowania jesteśmy, a celem nadrzędnym jest dokonanie jak najszybciej wiążącego porozumienia z wykonawcą projektu offsetowego. Chodzi o efektywne wykorzystanie będących w dyspozycji środków finansowych, które nie pochodzą z budżetu państwa. Jeśli mówić o harmonogramie działania to jest nim niewątpliwie chęć zawarcia umowy offsetowej z wykonawcą do końca roku, z uwzględnieniem uwag przekazanych w dniu 20 sierpnia br. Czasu jest bardzo niewiele, w połowie listopada spotyka się zespół offsetowy, a do końca roku umowa musi być podpisana. Odpowiadając panu posłowi Bolesławowi Piesze na pytanie dotyczące obowiązku wprowadzenia Europejskiej Karty Zdrowia, to, tak jak informowałem wcześniej, rząd polski wystąpił do Komisji Europejskiej o przyznanie okresu przejściowego do końca 2005 roku, o czym donosiły media publiczne i prywatne. Przy tej okazji warto powiedzieć o sytuacji prawnej, jaka towarzyszy Rejestrowi Usług Medycznych w okresie jego powstawania, kiedy to w różnych okresach, różne były prawne usytuowania systemu. Z końcem ubiegłego roku przygotowywana była pierwsza wersja projektu ustawy, której celem było uporządkowanie dotychczas podjętych w tej kwestii przedsięwzięć, a sam system miałby być tylko częścią całościowej ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Jednak decyzją kolegium Ministerstwa Zdrowia z maja roku bieżącego, Rejestr Usług Medycznych stanowił będzie treść odrębnej ustawy. Ustawa taka musiałaby w jakimś sensie zawierać prawne przesłanki umożliwiające działanie w sytuacji, kiedy nie doszłoby do pozytywnego zakończenia projektu offsetowego. Oby tak nie było. Nawiązując do problematyki wykorzystania kredytu Banku Światowego, nie wydaje mi się, aby można było znaleźć w analizie tego przedsięwzięcia odpowiedzi na pytanie o przyczyny zadłużenia. Na początku mojego wystąpienia wspomniałem o dwóch modułach tego oprogramowania, o modułach Ruch chorych i Apteka. Otrzymujemy sygnały o różnym stopniu wykorzystania w szpitalach tego oprogramowania i w związku z tym, przewidujemy przeprowadzenie kontroli ministra zdrowia w wybranych placówkach leczniczych na terenie całego kraju. Po zakończeniu kontroli niezwłocznie poinformujemy sejmową Komisję Zdrowia o jej wynikach. Chciałbym podziękować panu posłowi Zbigniewowi Podrazie za zwrócenie uwagi na istotną rolę systemową świadczeniodawców w procesie informatyzacji. Również i ministerstwo zdrowia w swoim materiale próbuje wskazać na to, że system informatyczny nie może być poszatkowany, musi być kompatybilny. Proszę pamiętać o tym, że w Polsce funkcjonowało 16 różnych systemów informatycznych. Oczekujemy również od konsorcjum wykonawczego projektu offsetowego informacji i deklaracji, na ile poszczególne firmy, wchodzące w skład konsorcjum, wykorzystają swoje systemy informatyczne już działające. Proszę pamiętać o tym, iż firmy te otrzymały wynagrodzenia za już wykonane projekty. Nie może więc dojść do sytuacji, w których strona rządowa zapłaci po raz drugi za tę samą usługę. Trzeba powiedzieć jasno, że państwo polskie nie będzie płaciło po raz trzeci i czwarty za tę samą pracę. Są to niezwykle ważne szczegóły, jest to wręcz fundament do dalszego postępowania w projekcie offsetowym.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Musi być stworzona kompatybilność pomiędzy Rejestrem Usług Medycznych i systemem działającym w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Jeżeli pani przewodnicząca pozwoli, to na pytania, na które nie udzieliłem odpowiedzi, odpowie pan dyrektor Dominik Żochowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoslankaAleksandraLuszczynska">Moje pytanie jest niejako przy okazji niezwykle obszernego i rozległego tematu, jakim jest informatyzacja. Czy w pracach nad nowymi projektami informatycznymi ministerstwo posługuje się programami, osiągnięciami lub też błędami z przeszłości? Posłużę się przykładem. Mój 1000-łóżkowy szpital korzysta z programu firmy Radcomp, otrzymanego z centralnego zakupu ministerstwa zdrowia. Moduł - Ruch chorych w tym programie jakoś się jeszcze udaje, chociaż na użytek nowych przetargów nie jest już przydatny. Istnym koszmarem jest natomiast moduł - Apteka. Przy okazji przeprowadzania remanentu w końcu ubiegłego roku, ściągałam z Płocka aptekarzy, aby ręcznie przygotowywali spis magazynowy niezbędny dla księgowości na koniec roku. Program był nie do użycia, wypisywał co chciał, chociaż wszystkie leki były prowadzone ze stanem minusowym. Informatycy nie opuszczali szpitala. Nie można było zasięgnąć porady innych, bo u innych była taka sama sytuacja. Jednym słowem, za dopłatą oddalibyśmy ów program. Moja konkluzja brzmi: ile szpitali w Polsce obdarowano tym nieszczęściem, ile to kosztowało i czy ministerstwo wyciąga z takich przypadków wnioski? Służę dalszymi szczegółami o tym programie z dwóch ostatnich lat. Swojego czasu chciałam namówić ministerstwo na zakup programu - Laboratorium, ale się nie udało.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#PoslankaAleksandraLuszczynska">Poseł Alfred Owoc /niez./ : Zgadzam się w znakomitej większości z treścią wypowiedzi pana ministra, z taką tylko uwagą, że podobną rozmowę można było przeprowadzić pięć lat temu i efekty byłyby takie same. Jesteśmy chyba świadomi, iż RUM jest to zagadnienie z historią, ale o ogromnej wadze dla funkcjonowania systemu zdrowia w Polsce. Jest to źródło sukcesu jakiejkolwiek reformy systemu albo jej niepowodzenia. Brakuje mi dwóch rzeczy w materiale informacyjnym przedstawionym przez ministerstwo zdrowia. Brakuje jakichkolwiek wniosków wynikających z kilkuletniego, mniej lub bardziej nieudanego okresu wprowadzania informatyzacji w ochronie zdrowia. Odwołuję się tutaj do przykładu szpitala w Płocku, o którym mówiła pani poseł Aleksandra Łuszczyńska, a takich szpitali jest w Polsce więcej. Drugim mankamentem dostarczonego materiału informacyjnego jest kwestia związana z projektem offsetowym, o którym dobrego wiemy niewiele, a którego wg słów pana ministra Wiktora Masłowskiego, ośrodek decyzyjny jest poza ministerstwem zdrowia. Mój postulat jest więc taki, aby przerwać obecne posiedzenie i zaprosić przedstawiciela ministerstwa gospodarki na konkretne rozmowy o projekcie offsetowym i systemie Rejestr Usług Medycznych. Jeśli bowiem projekt offsetowy nie wypali, to RUM jest bardziej tematem dla koneserów dziennikarstwa lub dla historyków służby zdrowia, niż dla ludzi mających na celu doskonalenie systemu ochrony zdrowia. Stąd jeszcze raz mój postulat o odłożenie posiedzenia i zaproszenie przedstawicieli ministerstwa gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselTadeuszCymanski">Popieram w pełni ten postulat, wnioski są czytelne, a w budżecie nie ma pieniędzy. Czyż więc jesteśmy skazani na projekt offsetowy? A może jest jakiś projekt alternatywny? Sytuacja powtórki problemów z informatyzacją a la ZUS nie może się powtórzyć. Straty w wyniku takich błędów to kataklizm w skali kraju. Jak państwo oceniacie postawę offsetobiorcy? Przecież zachowanie offsetobiorcy przy tak dużym kontrakcie to skandal, nie w skali gminy, ale w skali całego kraju. A co będzie, jeśli w połowie listopada przedstawiciel offsetodawcy i offsetobiorcy powiedzą sobie tyle, co wiedzą, czyli nic? Albo też powtórzą się zarzuty. Czas biegnie nieubłaganie. Myślę, że w tej sprawie mamy jako Komisja jeden wspólny głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">W swojej naiwności sądziłam, iż do uruchomienia systemu RUM potrzebne są tylko pieniądze. I jak już będą te pieniądze, wszystko pójdzie gładko. Okazuje się, iż mamy do dyspozycji 150 mln USD, a ja odnoszę wrażenie, że jesteśmy na początku drogi. Moja propozycja jest więc następująca: po zapoznaniu się dzisiaj ze wszelkimi bolączkami, problemami i zastrzeżeniami związanymi z informatyzacją służby zdrowia stwierdzamy, iż nas jako posłów to nie zadowala. Chcemy się więc spotkać z przedstawicielami Ministerstwa zdrowia powtórnie, w styczniu roku 2004 i usłyszeć, co zostało ustalone w ramach projektu offsetowego. Mam nadzieję, iż państwo się porozumiecie z offsetobiorcą. Nie jest rolą Komisji Zdrowia dogadywanie się z różnymi instytucjami w ramach różnych przedsięwzięć. Jest to rola ministerstw. A więc, spotykamy się na początku stycznia w nieco szerszym gronie, z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki. Wtedy wysłuchamy konkretnych propozycji ze strony państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejWlodzimierzSzepielow">Zgadzam się z wypowiedzią pani przewodniczącej, iż rozmawiamy tu na posiedzeniu Komisji Zdrowia o informatyzacji w służbie zdrowia. Lecz mówimy trochę o informatyzacji, mało o zdrowiu, a większość wypowiedzi dotyczy systemu księgowania pod nazwą Rejestr Usług Medycznych. Potrzebna jest pewna wizja i myślę, iż na forum parlamentu - miejsca reprezentowania narodu polskiego warto i trzeba powiedzieć coś więcej, niż tylko jak księgować i rozliczać usługi medyczne, na dodatek z jednym płatnikiem. Takie księgowanie jest bardzo proste. W większości krajów świata w takich operacjach księgowania występuje wielu płatników. Nie możemy zapominać o tym, że za kilka miesięcy będziemy rozliczać usługi medyczne świadczone obywatelom Unii Europejskiej, przebywającym na naszym terytorium, a także płacić tymże krajom za usługi medyczne świadczone obywatelom polskim w tych krajach przebywającym. Ten system nie może zamykać się w jakimś uproszczeniu tego, co miały kasy chorych, a co obecnie ujednolica Narodowy Fundusz Zdrowia. Grzechem pierworodnym całego systemu ochrony zdrowia w Polsce jest brak jednolitej koncepcji systemu. Nie zapominajmy, iż jedna trzecia środków przeznaczanych na ochronę zdrowia w Polsce pochodzi bezpośrednio z budżetów gospodarstw domowych, poza płaconą składką do Narodowego Funduszu Zdrowia. Są to ogromne publiczne pieniądze, ale także są to prywatne pieniądze wydawane na ochronę zdrowia. Informatyzacja ochrony zdrowia jest na znikomym poziomie w Polsce. O ile w 1994 roku rząd holenderski zrefundował swoim lekarzom POZ - 80% sprzętu komputerowego, to od 1996 roku holenderski pacjent nie musi już chodzić z receptą do apteki, bo leki z wydrukowaną etykietą i sposobem podawania czekają na niego. Musi je tylko odebrać. Dane przesyła się drogą elektroniczną. Popatrzmy, jaki dzieli nas dystans od tych zaawansowanych krajów. Ale nie musimy być na końcu. W Unii Europejskiej przoduje w informatyzacji Irlandia, a o wiele powyżej średniej jest Portugalia. To, że późno się zaczyna jest w informatyzacji plusem, nie obciążeniem. Dlatego nie powtarzajmy starych błędów i informatyzując ochronę zdrowia nie róbmy systemu księgowego. Standardem dla ochrony zdrowia jest KEKZ - komputerowa elektroniczna karta zdrowia, a więc całość informacji medycznej, w której jednym z modułów są rozliczenia. Rozliczenia są oczywiście ważne. Niekiedy w odczuciu społecznym i w praktyce dnia codziennego ważniejsze od zdrowia są pieniądze. Aby się o tym przekonać, wystarczy wejść do pierwszego lepszego banku i do pierwszego lepszego szpitala. Porównania są oczywiste. Z jednej strony marmury, szkło, a z drugiej mizeria. Społeczeństwo umie liczyć pieniądze, które ma w swojej dyspozycji. 600 mln złotych, które ma pochodzić z umowy offsetowej, lepiej przeznaczyć na określenie formatu danych, kompatybilność systemu, stworzenie ram dla wielu wykonawców, a nie ułatwianie jednemu monopoliście, tak jak w przypadku informatyzacji ZUS. Rolą Ministerstwa Zdrowia jest stworzenie określenia formatu danych i obowiązujących standardów. Język informatyczny powinien być spolszczoną wersją języka unijnego.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PrzedstawicielKrajowejIzbyGospodarczejWlodzimierzSzepielow">Mowa była o potrzebie unifikacji systemów funkcjonujących w byłych kasach chorych i rzeczywiście należy je teraz ujednolicać. Karta zdrowia, według słownika terminów medycznych jest przetłumaczalna wówczas, gdy słownik jest pewnym kodem, a kod ten można przeczytać w każdym z języków Unii Europejskiej. Moje wezwanie brzmi więc: nie róbmy RUM -u, a róbmy KEKZ. RUM może być do KEKZ-u smacznym dodatkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Myślę, że moja propozycja spotkania się na początku przyszłego roku jest dla panów do przyjęcia. Zwracając się w tym momencie do przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, oczekujemy od nich na przedstawienie konkretnych danych po wyjaśnieniu wszystkich rozbieżności, wątpliwości i zastrzeżeń. Macie panowie na to pełne dwa miesiące.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuwMZWiktorMaslowski">Czuję się w obowiązku odnieść do wypowiedzi panów posłów, które w międzyczasie zostały wygłoszone. Zgadzam się z treścią wypowiedzi pani poseł Aleksandry Łuszczyńskiej odnośnie do funkcjonowania systemów zakupionych w ramach kredytu Banku Światowego. Do ministerstwa zdrowia dochodzą informacje o niewłaściwym wykorzystywaniu oprogramowania dla szpitali - modułu Ruchu chorych oraz modułu Apteka. Dlatego podjęto decyzję o niezwłocznych kontrolach w kilkunastu placówkach, aby nie powtarzać tych samych błędów. Przyznaję rację panu posłowi Alfredowi Owocowi w kwestii braku postępów w dziele informatyzacji ochrony zdrowia. Rzeczywiście RUM z roku 1996 i RUM z roku obecnego nie różnią się od siebie. Ale co komu przeszkadzało, aby system RUM zmieniać na system START? I tyle w tej kwestii można dzisiaj powiedzieć. Ustosunkowując się do wypowiedzi pana Włodzimierza Szepielowa, to nie jestem pewien, co jest smaczniejsze - KEKZ czy RUM. Myślę, iż mówimy o tym samym, chociaż RUM nie jest tylko systemem księgowym, jak pan twierdzi. O tym, czym jest Rejestr Usług Medycznych i jakie jest jego znaczenie, można przeczytać w materiale informacyjnym. Zgadzam się z panem posłem Tadeuszem Cymańskim, aby pokazywać alternatywę do projektu offsetowego. Naszą intencją było uczciwe zapoznanie państwa z ważnymi wydarzeniami informacyjnymi w systemie ochrony zdrowia, które wymagają nie tylko wspólnego działania, ale też pełnej wymiany informacji. Taką potrzebą kierowało się Ministerstwo Zdrowia przybywając na dzisiejsze spotkanie. Posłuży ono także dobremu przygotowaniu następnego naszego spotkania, na którym ze szczególną uwagą przedstawimy wnioski dotyczące najpilniejszych zadań.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselWladyslawSzkop">Chciałbym zabrać głos na zakończenie dzisiejszego posiedzenia w sprawach różnych. Należy chyba jedno z najbliższych posiedzeń naszej Komisji poświęcić tematowi prywatyzacji niektórych firm farmaceutycznych. Ministerstwo Skarbu Państwa ma już przygotowaną koncepcję tych prywatyzacji. Dlatego też należałoby się z tymi propozycjami zapoznać.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoslankaBarbaraBlonskaFajfrowska">Dziękuję bardzo za udział w posiedzeniu Komisji. Zamykam obrady. Dziękuję.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>