text_structure.xml
74 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoslankaMalgorzataWiniarczykKossakowska">Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej. Dziś w porządku mamy dwie sprawy. Pierwsza dotyczy wyrażenia opinii, w trybie art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu RP, o poselskim projekcie uchwały w sprawie odwołania posła Jarosława Kaczyńskiego z członkostwa w Komisji Etyki Poselskiej. Przedstawicielem wnioskodawców miał być poseł Andrzej Lepper, ale upoważnił on do reprezentowania wnioskodawców posłankę Danutę Hojarską. Upoważnienie jest na piśmie, a zatem uznaję, że pani posłanka jest w pełni upełnomocniona do tego, aby wniosek przedstawić. W drugim punkcie porządku dziennego mamy wyrazić opinie w sprawach przed Trybunałem Konstytucyjnym. Jest tych spraw osiem i będziemy kolejno wysłuchiwać projektu opinii oraz podejmować decyzję o ich przyjęciu. Czy do tak proponowanego porządku posiedzenia są inne jeszcze wnioski? Nie słyszę, a zatem porządek uznaję za przyjęty i przystępujemy do punktu pierwszego. Proszę przedstawicielkę wnioskodawców o uzasadnienie zgłoszonego projektu uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoslankaDanutaHojarska">W imieniu posła Andrzeja Leppera chciałbym umotywować nasz projekt uchwały o odwołanie posła Jarosława Kaczyńskiego z członkostwa w Komisji Etyki Poselskiej. Zgodnie z art. 143 ust. 3 Regulaminu Sejmu - "Na kandydata na członka Komisji proponuje się osobę o nieposzlakowanej opinii i wysokim autorytecie moralnym". Odbywające się w sądzie postępowanie w sprawie afery FOZZ i zeznania świadka oskarżają Jarosława Kaczyńskiego o to, że korzystał nielegalnie z pieniędzy FOZZ. Podobnie zamieszany jest w aferę dotyczącą spółki "Telegraf", a sprawy te do dziś nie zostały wyjaśnione. W ostatnich dniach poseł Jarosław Kaczyński wypowiada słowa oceniające innych posłów, do czego nie ma prawa, sam nie będąc w porządku. W gdańskiej gazecie "Głos Wybrzeża" znalazła się taka wypowiedź, na pytanie, co pan poseł sądzi o "Samoobronie", a jest to tekst autoryzowany: "Nie potrafię policzyć, ile ludzi z "Samoobrony" ma procesy karne, a ilu postępowanie windykacyjne, ale na pewno jest to poważna część tego ugrupowania, na czele z Andrzejem Lepperem. Gdyby wykonywać przepisy prawa, to znaczna część tych pań i panów byłaby zupełnie gdzie indziej, a ci co by zostali jednak w Sejmie, nie mieliby już majątku". Chcę tu powiedzieć, że gdyby afera FOZZ została wyjaśniona, gdyby nie skierowano na ministra pani sędzi Barbary Piwnik, do dziś pan poseł Jarosław Kaczyński z pewnością znalazłby już swoje miejsce i wiedziałby, jaki wyrok otrzymałby za tę aferę. Wszystko wskazuje na to, że jest winny. Z tej samej gazety przytoczę jeszcze dalsze słowa posła Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział: "Wierzę, że przyjdzie dzień, kiedy posłami Samoobrony zajmie się Trybunał Stanu. Jest ona zresztą tworem byłych oficerów służb bezpieczeństwa. Mój brat, były minister stanu do spraw bezpieczeństwa, dostał raport, z którego wynikało, że grupa byłych oficerów SB założyła związek zawodowy "Samoobrona". Ja nie życzę sobie, żeby w ten sposób mówiono o naszym związku. My będziemy dążyć do tego, aby pokazać wszelkie dokumenty dotyczące założenia "Samoobrony", bo takich ludzi, o których mówi poseł Jarosław Kaczyński, u nas nie ma. Poseł mówi dalej: "To jest formacja używana do osłony tyłów tego układu politycznego i ochrony tego nieporządku, który jest w kraju, a jednocześnie korzystania z tego nieporządku. To są ludzie, którzy nabrali kredytów i chcą żyć jak przedsiębiorcy, a mają kwalifikacje do kopania rowów". Taka wypowiedź jest poniżej wszelkiej krytyki. To, że ja mam wykształcenie rolnicze na poziomie technikum, nie oznacza, że nadaję się do kopania rowów. Uważam, że takich słów nie powinno się używać, zwłaszcza gdy się jest posłem. Ostatnio zresztą, po moim wystąpieniu w Sejmie na temat afery starachowickiej, poseł Jarosław Kaczyński powiedział do mnie na korytarzu sejmowym: "pamiętaj, wszystkie twoje sprawy kryminalne trafią do Komisji Etyki Poselskiej i my się dopiero za ciebie weźmiemy". Jest to jawne zastraszanie posłów i z tego również powodu uważam, że poseł Jarosław Kaczyński nie powinien być członkiem tej Komisji. Jestem przekonana, że z grona 460 posłów można wybrać kogoś innego na jego miejsce. W imieniu Klubu "Samoobrona" proszę o poparcie naszego projektu uchwały. Jeśli będą pytania ze strony członków Komisji, chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoslankaMalgorzataWiniarczykKossakowska">Czy są pytania do przedstawicielki wnioskodawców? Jeśli nie ma pytań ani wątpliwości, przystępujemy do głosowania. Kto z członków Komisji jest za pozytywnym zaopiniowaniem poselskiego projektu uchwały w sprawie odwołania posła Jarosława Kaczyńskiego z członkostwa w Komisji Etyki Poselskiej?</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PoslankaMalgorzataWiniarczykKossakowska">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Chciałbym zwrócić uwagę, że my mamy tylko wyrazić opinię, czy ta uchwała jest dopuszczalna, na mocy art. 34 ust. 8 Regulaminu Sejmu RP, który mówi, co następuje: Art. 34 ust. 8: "Projekty ustaw i uchwał, co do których istnieje wątpliwość, czy nie są sprzeczne z prawem, Marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, może skierować, celem wyrażenia opinii, do Komisji Ustawodawczej, która może większością 3/5 głosów zaopiniować projekt jako niedopuszczalny". My możemy zatem działać tylko w takich granicach, czy projekt złożony przez wnioskodawców jest zgodny z prawem, a co za tym idzie, dopuszczalny.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PoslankaMalgorzataWiniarczykKossakowska">Dodam do tego, że mamy opinię Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, która w swej konkluzji stwierdza: "Posłowie są jednym z trzech podmiotów uprawnionych do zgłaszania do Prezydium Sejmu projektów uchwał. Przedmiotowy projekt uchwały poparła wymagana prawem liczba posłów. Wskazana została osoba reprezentanta wnioskodawców. Został on także zaopatrzony w uzasadnienie. Z tego punktu widzenia projekt należy uznać za dopuszczalny, to jest spełniający wyżej omówione wymogi regulaminowe, zwłaszcza co do liczby podpisów. Natomiast decyzja o nadaniu lub nienadaniu biegu projektowi danej uchwały należy do wyłącznej sfery uprawnień samego Prezydium Sejmu. Prezydium Sejmu jest bowiem jedynym organem, który ma prawo do przedłożenia Sejmowi wniosku co do zmiany składu osobowego komisji, ale po zasięgnięciu opinii Konwentu Seniorów". Proszę zatem jeszcze raz sformułować pytanie, na które będziemy głosować. Poprzednie pytanie, które zadałam, unieważniam i przepraszam, że trochę się zagalopowałam.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PoslankaMalgorzataWiniarczykKossakowska">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Pytanie będzie brzmiało: "Czy poselski projekt uchwały w sprawie odwołania posła Jarosława Kaczyńskiego z członkostwa w Komisji Etyki Poselskiej jest dopuszczalny prawnie?". Kto z członków Komisji jest za uznaniem dopuszczalności tego projektu uchwały? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, przy braku głosów przeciwnych i 2 głosach wstrzymujących się, uznała, że zgłoszony przez Klub "Samoobrony" projekt uchwały jest prawnie dopuszczalny.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PoslankaMalgorzataWiniarczykKossakowska">Przechodzimy teraz do drugiego punktu porządku dziennego, czyli wyrażenia opinii na temat spraw, jakie staną przed Trybunałem Konstytucyjnym. Pierwsza z dziś omawianych spraw nosi sygn. akt K 42/02, a projekt opinii przygotowało Biuro Legislacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Sprawa o sygn. akt K 42/02 dotyczy dwóch wniosków grupy posłów. Jeden z nich jest z dnia 24 lutego 2003 r. i zawiera 9 zarzutów, drugi zaś z 26 marca 2003 r. i zawiera 14 zarzutów. Zdaniem Biura Legislacyjnego wszystkie zarzuty zawarte w pierwszym wniosku nie są zasadne. Pierwszy z nich dotyczy niezgodności art. 11 z oznaczeniem 1 ust. 7, art. 12 ust. 4, art. 48 ust. 3 ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowym, z art. 2, art. 32, art. 64 ust. 1 i art. 75 ust. 1 Konstytucji RP. Wymienione artykuły odnoszą się m.in. do określenia kosztów wartości rynkowej lokalu w trakcie przekształceń, które to koszty, zdaniem ustawodawcy, obciążać mają osobę wnoszącą o dokonanie takich przekształceń. Wnioskodawcy wychodzą natomiast z założenia, że skoro ustawa pogarsza sytuację członków spółdzielni domagających się takiego przekształcenia w porównaniu z sytuacją sprzed nowelizacji, to tym samym jest to sprzeczne z zasadą równości wobec prawa, którą zakłada art. 32 Konstytucji RP. Narusza to także prawo do uzyskania własności wyrażone w art. 64 i art. 75 Konstytucji RP. Ponadto, zdaniem wnioskodawców, zwiększenie kosztów przekształceń dla członków spółdzielni narusza zasadę państwa prawa i zaufania obywatela do państwa i stanowionego przezeń prawa. Zdaniem Biura Legislacyjnego zarzuty te nie są słuszne, ponieważ główną zasadą wyrażoną w ustawie jest posługiwanie się pojęciem "wartość rynkowa" dla określenia wartości. Wartość rynkowa określona jest natomiast w ustawie o gospodarce nieruchomościami, gdzie wyznaczone są wszystkie reguły dotyczące wyceny, a ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych tylko się do tych reguł odnosi. Z ustawy o gospodarce nieruchomościami wynika także, że koszty takich przekształceń i określenia wartości rynkowej obciążają osobę, która o takie przekształcenie wnosi. Trudno byłoby zatem, w tej sytuacji, obciążać kosztami całą spółdzielnię, czyli wszystkich członków, bo to by obciążało również osoby, które o takie przekształcenia nie wnoszą. Dlatego też, zdaniem Biura, ten zarzut jest niezasadny. Zarzuty drugi i trzeci dotyczą niezgodności art. 12 ust. 1 pkt 2 i 3, art. 17 z oznaczeniem 14, ust. 1 pkt 2 i 3, art. 39 ust. 1 pkt 1 i 2, art. 42 ust. 2 pkt 5 lit. c/ i d/ ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z art. 2, art. 32, art. 64 ust. 1 i art. 75 ust. 1 Konstytucji RP. Te przepisy, które tu zostały zaskarżone, odnoszą się do przekształceń spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu w odrębną własność, spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu na prawo własności i umowy najmu lokalu użytkowego na prawo własności. Członek spółdzielni, wnosząc o takie przekształcenia, zobowiązany jest m.in. do spłaty przypadającego na jego lokal uzupełnienia wkładu mieszkaniowego z tytułu modernizacji budynku oraz spłaty przypadających na jego lokal zobowiązań spółdzielni z tytułu kredytów i pożyczek zaciągniętych przez spółdzielnię na sfinansowanie kosztów remontu nieruchomości, w której znajduje się dany lokal. Wnioskodawcy twierdzą, że jest to niezgodne z konstytucją, natomiast orzecznictwo już od dawna prezentuje taki pogląd, że przez wydatki na budowę rozumieć należy wszystkie nakłady, które poniesione zostały na wybudowanie lokalu oraz jego wyposażenie do stanu, w jakim został oddany członkowi spółdzielni, jak również i te, które poniesione zostały w późniejszym okresie, a które związane były z zapewnieniem właściwego standardu. A więc chodzi o koszty nie tylko wówczas, gdy ktoś wnosi wkład budowlany, ale również i później. Dlatego też Biuro Legislacyjne uważa, że te zarzuty są niezasadne. Czwarty zarzut dotyczy niezgodności art. 39 ust. 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych w zakresie, w jakim pozbawia roszczenia o przeniesienie własności lokalu najemcę lokalu użytkowego niebędącego członkiem spółdzielni, a także w zakresie, w jakim pozbawia roszczenia o przeniesienie własności lokalu najemcę lokalu użytkowego lub pracowni twórczej, którego poprzednik prawny poniósł w pełnym zakresie koszty budowy tego lokalu, z art. 2, art. 32, art. 64 ust. 1 Konstytucji RP. Art. 39 ust. 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych mówi, że na pisemne żądanie członka będącego najemcą takiego lokalu spółdzielnia ma obowiązek przekształcić ten lokal albo w prawo pełnej własności, albo w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Warunek jest tylko taki, że musi to być członek spółdzielni, który w pełni poniósł koszty budowy takiego lokalu. Jest to zgodne również z linią orzeczniczą, m.in. z uchwałą Sądu Najwyższego z roku 1992, a także uchwałą Sądu Apelacyjnego z roku 1993, które to uchwały wyraźnie mówiły, że: "członkowi spółdzielni mieszkaniowej, który na podstawie umowy ze spółdzielnią wybudował ze środków własnych garaż na gruncie należącym do spółdzielni, przysługuje roszczenie o przydział tego garażu na zasadzie spółdzielczego własnościowego prawa, jeżeli wynika ono ze statutu lub umowy".</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Przepis zaproponowany przez ustawodawcę jest więc nawiązaniem do tej linii orzecznictwa. Zarzut szósty dotyczy niezgodności art. 1 zmiana 37 ustawy z dnia 19 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych i dotyczy on uchylenia art. 47a. Art. 47a odnosił się również do przekształceń własnościowych i dotyczył najemców pracowni wynajmowanych przez twórców do prowadzenia działalności w dziedzinie kultury i sztuki. Najemcy ci nie musieli jednak spełniać takiego warunku, o którym mowa w art. 39 ust. 3, czyli nie musieli ponieść w pełnym zakresie kosztów budowy tego lokalu. Art. 47a był przedmiotem skargi konstytucyjnej i jest obowiązujący już wyrok Trybunału Konstytucyjnego z roku 2001 opublikowany w Dzienniku Ustaw nr 57 poz. 601. Trybunał zajął tam stanowisko, że artykuł ten jest niezgodny z prawem, ponieważ w sposób niedopuszczalny daje przywileje pewnej grupie osób kosztem innych członków spółdzielni. Z tego też powodu ustawodawca ten artykuł skreślił z ustawy. Zarzut siódmy dotyczy niezgodności art. 1 zmiana 38 wyżej wymienionej ustawy z art. 2, art. 32, art. 64 ust. 1 i art. 75 ust. 1 Konstytucji RP. Dotyczy on nadania nowego brzmienia art. 48, czyli przekształceń byłych mieszkań tzw. zakładowych. Ustawodawca w art. 48 przewiduje, że osoba, która była kiedyś najemcą takiego lokalu, ma do wyboru trzy możliwości. Wnosi on mianowicie: o ustanowienie spółdzielczego lokatorskiego prawa, albo prawa własnościowego, o przekształcenie lokalu w odrębną własność. W zależności od złożonego wniosku spółdzielnia ma obowiązek dokonać takiego przekształcenia. Wnioskodawcy zarzucają temu przepisowi, że nie różnicuje on sytuacji prawnej najemców mieszkań zakładowych od okoliczności, czy spółdzielnia nabyła budynek odpłatnie, czy nieodpłatnie. Zdaniem Biura Legislacyjnego, a także Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu okoliczność ta nie powinna mieć w ogóle wpływu na uprawnienia najemcy. Jest to zgodne m.in. z orzeczeniem Sądu Okręgowego w Lublinie z 8 lutego 2000 r., który również zajął stanowisko w tej sprawie i dopuścił sprzedaż mieszkań zakładowych. Ustawodawca stwarza bowiem najemcy możliwość wyboru spośród trzech wymienionych wyżej opcji. Wnioskodawcy zarzucają również temu przepisowi, że w art. 48 nie ustosunkował się do takiej kwestii, jak zaliczenie kaucji na poczet wkładu mieszkaniowego. Rzeczywiście, w tym artykule nie ma takiego szczegółowego sformułowania, ale zdaniem Biura Legislacyjnego, jak również Biura Studiów i Ekspertyz jest możliwe zastosowanie ogólnych przepisów o kaucji, która, jeżeli nie zostanie wykorzystana i nie zostanie zaliczona np. na poczet jakichś długów związanych z najmem lokalu, może być zaliczona na poczet wkładu mieszkaniowego albo musi być zwrócona najemcy. Tak wyglądają zarzuty z pierwszego wniosku zawartego w sprawie o sygn. akt K 42/02. Pozostały tu jeszcze zarzuty nr 5, 8 i 9, ale omówiłam je w drugim stanowisku, które przedstawię obecnie. W tym stanowisku jest projekt opinii wobec 14 zarzutów. Pierwszy dotyczy niezgodności art. 6 ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z art. 32 i art. 64 ust. 2 Konstytucji RP. Przepis ten ma następujące brzmienie: "Zaciągniecie przez spółdzielnię kredytu bankowego i zabezpieczenie tego kredytu w formie hipoteki może nastąpić wyłącznie na nieruchomości, dla potrzeb której przeznaczone będą środki finansowe pochodzące z tego kredytu i wymaga pisemnej zgody większości członków spółdzielni, których prawa do lokali związane są z tą nieruchomością". Wnioskodawcy zarzucają, iż przepis ten pomija, przy wymaganiu pisemnej zgody na zaciągnięcie przez spółdzielnię kredytu bankowego i zabezpieczenie go w formie hipoteki, właścicieli niebędących członkami spółdzielni, co narusza, ich zdaniem, art. 32 i art. 64 konstytucji. Biuro Legislacyjne podziela ten pogląd. Rzeczywiście może tu dojść do naruszenia zasady równości ochrony własności, dlatego że zarówno członkowie spółdzielni jak i właściciele niebędący członkami spółdzielni, ale mieszkający w danej nieruchomości, powinni mieć wpływ na wyrażenie zgody na zaciągnięcie kredytu przez spółdzielnię.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Dlatego też Biuro Legislacyjne uważa, iż przepis ten może być uznany za niezgodny z konstytucją. Zarzut drugi dotyczy niezgodności art. 11 z oznaczeniem 1, art. 17 z oznaczeniem 1 ust. 1-4, art. 17 z oznaczeniem 3, art. 17 z oznaczeniem 4, art. 17 z oznaczeniem 5 i art. 17 z oznaczeniem 7, z art. 32 i art. 64 ust. 2 Konstytucji RP. Art. 11 z oznaczeniem 1 dotyczy przekształcenia spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu na spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu, natomiast wszystkie pozostałe wymienione w tym zarzucie artykuły dotyczą ustanawiania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu, jego budowy, wypowiadania umowy o budowę lokalu, zbycia ekspektatywy. Wnioskodawcy zarzucają temu przepisowi niezgodność z konstytucyjną zasadą równości i ochrony własności, ponieważ - zdaniem wnioskodawców - pomimo wniesienia przez członka spółdzielni wkładu budowlanego w wysokości wartości rynkowej lokalu uzyskuje on tylko spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu. Zdaniem Biura Legislacyjnego przepis ten nie narusza zasad konstytucyjnych, ponieważ ustawodawca nie nakłada na członka spółdzielni obowiązku dokonania takiego przekształcenia. Członkowie mają tylko taką możliwość i w zależności od swoich chęci mogą z tego prawa skorzystać, albo nie. Nie ma tu zatem mowy o naruszeniu jakichkolwiek konstytucyjnych zasad. Pozostałe przepisy dotyczące ustanawiania spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu również, zdaniem wnioskodawców, naruszają te konstytucyjne zasady, ponieważ analogiczne przepisy zawierają art. 18-25 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, gdzie również jest mowa o wniesieniu wkładu budowlanego w wysokości pełnej wartości mieszkania. W tamtym jednak przypadku członkowie uzyskują pełną własność lokalu. Moim zdaniem również w tym przypadku nie dochodzi do naruszenia zasad konstytucyjnych, ponieważ, tak jak powiedziałam poprzednio, członek spółdzielni ma jedynie możliwość skorzystania z takiego prawa, albo też nieskorzystania z niego. Może ustanowić na swym lokalu spółdzielcze prawo lokatorskie albo prawo spółdzielcze własnościowe, albo też skorzystać z możliwości ustanowienia pełnej własności lokalu. Wybór w każdym przypadku należy do niego, dlatego też nie ma tu mowy o naruszeniu konstytucyjnych zasad. Ustawodawca do niczego nie zmusza członka spółdzielni, a jedynie stwarza mu wiele możliwości do wyboru. Trzeci zarzut dotyczy niezgodności art. 11 z oznaczeniem 1 ust. 1 i ust. 4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z art. 2 i art. 32 Konstytucji RP. Wnioskodawcy podnoszą, że przepisy te dają różną możliwość interpretacyjną i podnoszą, że art. 12, który dotyczy przekształcenia spółdzielczego prawa lokatorskiego na prawo pełnej własności, nie odsyła do postanowień statutowych, natomiast art. 11 z oznaczeniem 1, dotyczący przekształcenia spółdzielczego prawa lokatorskiego na spółdzielcze prawo własnościowe, odsyła jednak do statutu. Moim zdaniem zarzut ten nie jest zasadny dlatego, że istnieje również art. 8, który we wszystkich sprawach nieuregulowanych w ustawie odsyła do postanowień statutu. Chodziło też ustawodawcy o stworzenie sytuacji pewnej elastyczności, aby spółdzielnie same, według własnego uznania mogły dokonać ustalenia korzystnych zasad dla przekształcenia spółdzielczego lokatorskiego prawa na prawo własnościowe. Czwarty zarzut dotyczy niezgodności art. 12 z art. 32 Konstytucji RP. Jak już mówiłam, przepis tego artykułu dotyczy przekształcenia spółdzielczego prawa lokatorskiego na prawo pełnej własności lokalu a wnioskodawcy zarzucają, że nie nakłada on na spółdzielnię obowiązku uregulowania w statucie zasad rozliczeń z tytułu nabycia odrębnej własności lokalu, w sposób analogiczny, jak uregulowano to w art. 11 z oznaczeniem 1. Jak już mówiłam, w ustawie jest zawarty art. 8, który w sprawach nieuregulowanych w ustawie, a dotyczących praw i obowiązków członków spółdzielni związanych z przekształceniami, odsyła do statutu.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Piąty zarzut dotyczy niezgodności art. 17 z oznaczeniem 2 ust. 2 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych z art. 32 Konstytucji. Przepis ten ma brzmienie następujące: "Skuteczność zbycia spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu zależy od przyjęcia nabywcy w poczet członków spółdzielni". Wnioskodawcy zarzucają, że, pomimo iż spółdzielcze prawo własnościowe do lokalu jest prawem zbywalnym, to skuteczność zbycia tego prawa zależy od przyjęcia nabywcy w poczet członków spółdzielni. Moim zdaniem rozwiązanie przyjęte przez ustawodawcę jest konsekwencją przyjęcia zasady, że spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu jest prawem związanym z członkostwem spółdzielni. Przepis ten jest zgodny z konstytucją, ponieważ daje on członkowi spółdzielni roszczenie o przyjęcie do spółdzielni. Jeżeli spełnia on wymagania statutu, spółdzielnia nie ma wyboru i musi takiego nabywcę prawa przyjąć w poczet członków spółdzielni. Zarzut szósty dotyczy niezgodności art. 17 z oznaczeniem 2 ust. 5 z art. 64 i art. 21 Konstytucji RP. Przepis ten ma brzmienie następujące: "Zbycie prawa do części lokalu jest nieważne". Zdaniem wnioskodawców zakaz zbycia prawa do części lokalu narusza istotę prawa własności. Biuro Legislacyjne twierdzi natomiast, że jest to zapis zgodny z prawem i nie narusza zasad konstytucyjnych dlatego, że ustawodawca dopuszcza zbycie ułamkowej części spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu. Zbycie natomiast prawa do części lokalu jest nieważne, ponieważ mogłoby doprowadzić do pozbawienia lokalu istnienia przesłanek samodzielności. Zarzut siódmy dotyczy niezgodności art. 26 ust. 2 omawianej ustawy w zakresie, w jakim uchyla dotychczasowe brzmienie tego artykułu, z art. 21 i art. 64 Konstytucji RP. W razie wyodrębnienia własności wszystkich lokali w danym budynku przepis ten odsyłał do przepisów Kodeksu postępowania cywilnego o zniesieniu współwłasności. Było to jednak unormowanie błędne, które ustawodawca zdecydował się obecnie usunąć. W tym przypadku nie dochodzi bowiem do żadnego zniesienia współwłasności, ponieważ podział danej własności nastąpił już wcześniej, właśnie w trakcie wydzielania odrębnej własności poszczególnych lokali. Zarzut ósmy dotyczy niezgodności art. 42 ust. 1 ustawy z art. 2 i art. 64 Konstytucji RP. Zapis tego artykułu zobowiązuje, w okresie 24 miesięcy od dnia złożenia pierwszego wniosku o wyodrębnienie własności lokalu w danej nieruchomości, do określenia przedmiotu odrębnej własności lokalu. Różnica jest tu taka, że wcześniej były to 24 miesiące od dnia wejścia ustawy w życie. Wnioskodawcy zarzucają natomiast temu przepisowi, że uzależnia dokonanie przekształceń własnościowych od przypadkowego zdarzenia. Złożenie oświadczenia woli nie jest zdarzeniem przypadkowym, a ustawodawca celowo uzależnił przekształcenia od złożenia pierwszego wniosku, ponieważ to od inicjatywy samych zainteresowanych zależy dokonanie przekształceń. Jeżeli takich zainteresowanych i chętnych nie ma, nie wszczyna się w ogóle całej procedury. Zarzut dziewiąty dotyczy niezgodności art. 44 ust. 4 ustawy z art. 2, art. 32 i art. 64 Konstytucji RP. Przepis ten nawiązuje do sytuacji, w której zanim ustanowiono odrębną własność lokali, nieruchomość mogła być obciążona hipoteką. W razie podziału powstawała hipoteka łączna, która obciążała wszystkie powstałe z wyodrębnienia lokale.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Na wierzycielu natomiast spoczywa obowiązek podziału tej łącznej hipoteki, w zależności od zobowiązań poszczególnych właścicieli ciążących na ich udziałach. Zdaniem Biura Legislacyjnego może tu dojść do naruszenia konstytucyjnych zasad równości i ochrony własności, ponieważ może się zdarzyć, że w sytuacji takiego wyodrębnienia może obciążenie hipoteką lokalu, który wcześniej nie był z tego tytułu zobowiązany. Zarzut dziesiąty dotyczy niezgodności art. 1, zmiana 21 ustawy z dnia 19 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, w zakresie, w jakim uchylił art. 25 ust. 1 i 3, z art. 2, art. 32, art. 64 ust. 2, w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Uchylony przepis mówił, że większość właścicieli lokali w budynku lub budynkach położonych w obrębie danej nieruchomości, obliczonej według liczby lokali, mogła podjąć uchwałę, że w zakresie ich praw i obowiązków będą miały zastosowanie przepisy o własności lokali. Wyglądało to mniej więcej tak, że w jednym budynku mogły być ustanawiane zarówno lokatorskie prawa do lokali, jak i spółdzielcze własnościowe prawo do lokali oraz prawo odrębnej własności lokalu. W sytuacji, gdyby właściciele podjęli taką uchwałę w stosunku do właścicieli lokalu, miałaby zastosowanie ustawa o własności lokali. Zdaniem ustawodawcy prowadziło to jednak do pewnych komplikacji w zarządzaniu spółdzielnią. Przepis ten był już wcześniej przedmiotem zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że jest on zgodny z konstytucją. Ustawodawca zdecydował się jednak uchylić obecnie ten przepis, ponieważ zmieniła się koncepcja całej ustawy. Wcześniej nie mówiło się o ustanawianiu spółdzielczego prawa własnościowego do lokalu, a jedynie miało być ustanowione prawo lokatorskie i prawo odrębnej własności lokalu. Obecnie, gdy jest możliwość ustanawiania praw lokatorskich i własnościowych, a także prawa odrębnej własności lokalu w danej nieruchomości, w której by się znalazły trzy takie kategorie praw, mogłoby dojść do pewnego zamieszania w zarządzaniu. Z tego też powodu ustawodawca zdecydował się usunąć ten przepis, co, moim zdaniem, jest jak najbardziej zgodne z konstytucją, ponieważ ustawodawca ma prawo uchylać pewne przepisy, nawet wtedy, gdy są one zgodne z konstytucją. Zarzut jedenasty dotyczy niezgodności art. 1, zmiany 40, która uchyliła dotychczasowy art. 49 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Ten artykuł zezwalał na podjęcie przez sąd orzeczenia w sprawie wyodrębnienia własności lokali, jeżeli spółdzielnia mieszkaniowa nie dokonała takiego przekształcenia w ciągu 24 miesięcy od dnia wejścia ustawy w życie. Zdaniem wnioskodawców jest to niezgodne z konstytucją, bowiem może godzić w prawa nabyte. Ustawodawca zdecydował się usunąć ten przepis, ponieważ członkowie spółdzielni i tak mają do wyboru trzy opcje dotyczące tytułu ich własności. Mogą ustalić prawo lokatorskie albo własnościowe, albo też odrębną własność danego lokalu. Jeżeli członek spółdzielni wystąpi z takim żądaniem, a spółdzielnia nie dokona przekształcenia, to członek spółdzielni zawsze ma prawo wystąpić przeciw spółdzielni do sądu, ponieważ spółdzielnia jest obowiązana do dokonania takiego przekształcenia. Zarzut dwunasty i trzynasty rozpatruję łącznie, ponieważ dotyczy niezgodności art.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">1, zmiany 41, która uchyliła dotychczasowy art. 51. Ten artykuł miał znaczenie techniczne, ponieważ dotyczył zwolnienia z kosztów sądowych związanych z podziałem spółdzielni na podstawie art. 108a par. 1 Prawo spółdzielcze. Art. 108a dotyczył tzw. podziału na wniosek mniejszości. Ci członkowie spółdzielni, których prawa i obowiązki majątkowe związane były z wyodrębnioną organizacyjnie jednostką spółdzielni albo z częścią majątku spółdzielni, mogli wystąpić do zarządu spółdzielni o zwołanie Walnego Zgromadzenia w celu dokonania takiego podziału i spółdzielnia nie mogła takiego podziału odmówić. Gdyby odmówiła, wówczas członkowie mogli wystąpić z żądaniem dokonania takiego podziału do sądu. Ustawodawca uchylił ten przepis, z tym jednak, że w ustawie zachowano przepis przejściowy, którym jest art. 9 mówiący, że wszystkie sprawy, wszczęte przed wejściem w życie niniejszej ustawy, toczą się według przepisów dotychczasowych. Dlatego też, jeżeli spółdzielcy zgłosili taki wniosek na podstawie art. 108a par. 1 Prawo spółdzielcze, będą mogli takich przekształceń dokonać. Osobiście uważam, że w gestii ustawodawcy jest uchylenie jakiegoś przepisu. Ma do tego po prostu prawo. Ostatni zarzut dotyczy niezgodności art. 9 ustawy z 19 grudnia 2002 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych w zakresie, w jakim pomija odesłanie do art. 51 ustawy. Otóż artykuł ten nie pomija tego odesłania, ale odsyła do przepisów dotychczasowych. Przepisem dotychczasowym był również uchylony art. 51, który będzie miał także zastosowanie do przekształceń własnościowych na podstawie art. 108a par. 1, o czym mówiłam wyżej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są pytania dotyczące tego projektu opinii? Nie słyszę Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła przedstawioną opinię. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Jest propozycja prezydium, aby w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym reprezentowała Sejm posłanka Aleksandra Gramała. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, w imieniu prezydium wystąpimy do marszałka o udzielenie pani posłance stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przechodzimy do wysłuchania propozycji opinii w kolejnej sprawie. Jest to sprawa o sygn. akt K 4/03.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Sprawa o sygn. akt K 4/03 dotyczy wniosku prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i Rzecznika Praw Obywatelskich o stwierdzenie naruszenia konstytucji przez cztery artykuły Ordynacji podatkowej z dnia 12 września 2002 r., która to ustawa znowelizowała dotychczasową Ordynację podatkową oraz niektóre inne ustawy. Pierwsze zarzut dotyczy art. 24b par. 1 Ordynacji podatkowej. Wnioskodawcy zarzucają, że wprowadzona do tej Ordynacji tzw. klauzula generalna obejścia prawa podatkowego narusza art. 2 i art. 22 Konstytucji RP, mówiący o wolności gospodarczej. Biuro Legislacyjne, podobnie jak Biuro Studiów i Ekspertyz KS oraz prokurator generalny i minister finansów, w żadnym wypadku nie podzielają stanowiska przedstawionego we wniosku. Instytucja klauzuli generalnej wprowadzona do Ordynacji podatkowej ma na celu likwidację rozbieżności, które zrodziły się w orzecznictwie sądowym. Do tej pory organy podatkowe bardzo często korzystały z generalnej klauzuli obejścia prawa ustanowionej w art. 58 Kodeksu cywilnego. Sądy uważały, że organy podatkowe nie mają prawa sięgać do tej instytucji z prawa cywilnego, gdyż prawo podatkowe stanowi tzw. autonomię i nie może wykorzystywać instytucji prawa cywilnego do spraw podatkowych. Praktyka była taka, że jedne sądy uznawały prawo organów podatkowych do sięgania do tej instytucji, inne zaś nie uznawały. Zrodziła się więc potrzeba ostatecznego uregulowania tej sprawy, aby w przypadku, gdy podatnik świadomie podejmuje jakąś czynność prawną mającą na celu ominięcie podatku, organy mogły taką czynność prawną podważyć. Klauzula generalna, co do swej istoty, została już dawno rozpoznana w doktrynie, ale jest wykorzystywana tylko i wyłącznie wówczas, gdy przepisy materialne nie regulują dokładnie danej kwestii. Jest to zatem instytucja używana sporadycznie, zaś obwarowanie ordynacji podatkowej jest takie, że organy podatkowe nie mogą naruszać tej instytucji, wykorzystując ją tylko po to, aby dokuczyć podatnikowi. W każdym przypadku muszą one bardzo dokładnie uzasadnić, dlaczego sięgają po tę instytucję. Nasze stanowisko bardzo dokładnie opisuje tę sytuację, dokumentując ją szczegółowo, bowiem sprawa ta była już rozpoznawana przez ustawodawcę, jako że była zgłoszona poprawka, aby skreślić ten przepis. Ustawodawca nie podzielił w tym przypadku argumentacji zbliżonej do tej, jaka jest przedstawiana w omawianym wniosku. Stanowisko jest zatem takie, że art. 24b par. 1 jest zgodny z art. 2 i art. 22 Konstytucji RP. Drugi zarzut dotyczy także ordynacji podatkowej, a mianowicie jej art. 14 par. 2, który wprowadza instytucje tzw. interpretacji przepisów prawa podatkowego, dokonywanej przez ministra finansów. Ta interpretacja ogłaszana jest w Dzienniku Urzędowym ministra finansów i kierowana wyłącznie do organów podatkowych w tym celu, aby one w sposób jednakowy interpretowały dany przepis podatkowy. W praktyce mamy często do czynienia z sytuacją, że w jednej miejscowości organ podatkowy, wydając decyzję, inaczej interpretuje dany przepis niż organ podatkowy w innej miejscowości.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Aby zatem maksymalnie wyeliminować tego rodzaju zdarzenia, wprowadzono tzw. interpretacje ministra finansów. Wnioskodawcy podważają tę instytucję, dowodząc, że może ona doprowadzić do naruszenia prawa uczestników postępowania podatkowego do merytorycznego rozpoznania decyzji podatkowych w dwóch instancjach. Jest to jednak teza zupełnie nie uprawniona, zwłaszcza że interpretacje nie mogą dotyczyć spraw indywidualnych rozstrzyganych przez organy podatkowe. Jest też zupełnie niezrozumiałe, dlaczego wnioskodawcy podważają naruszenie art. 93 ust. 2 Konstytucji RP, nie rozumiejąc jakby zupełnie znaczenia aktu wewnętrznego, jakim jest ta interpretacja. Jest to przecież akt stricte techniczno-organizacyjny, w żadnym zaś wypadku normotwórczy. W związku z tym organy podatkowe nie mogą wspierać się interpretacją, wydając decyzje. Zgodne stanowisko Biura Legislacyjnego i Biura Studiów i Ekspertyz KS jest zatem takie, że art. 14 par. 2 ustawy Ordynacja podatkowa nie narusza art. 78 i art. 93 ust. 2 Konstytucji RP. Dalsza część opinii w sprawie o sygn. akt K 4/03 dotyczy przepisów zawartych w ustawie o Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Ponieważ przygotowywaliśmy ją wspólnie z kolegą, jemu teraz oddaję głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Kolejny zarzut wnioskodawców sprawy o sygn. akt K 4/03 dotyczył naruszenia przez art. 18 ust. 2 ustawy o Naczelnym Sądzie Administracyjnym, w brzmieniu, jakie mu zostało nadane zmianą ustawy Ordynacji podatkowej, art. 2 Konstytucji RP i wynikającej z niego zasady demokratycznego państwa prawnego oraz zasady dostatecznej określoności przepisów prawnych. Zdaniem Biura Legislacyjnego ten zarzut jest, niestety, zasadny. Jest tak, ponieważ ustawodawca w omawianym przepisie dodał dwa podmioty do normy prawnej, która umożliwiała zadawanie Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu pytań prawnych. Te dwa podmioty to Izba Skarbowa i Minister Właściwy do spraw Finansów. W tym przepisie dotychczas umieszczone było jedynie Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które mogło się zwracać z pytaniami prawnymi także do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sytuacja tego podmiotu była jednak na tyle inna, że cały tryb i skutki występowania z takim pytaniem prawnym były uregulowane w ustawie szczególnej o Samorządowych Kolegiach Odwoławczych, natomiast tutaj ustawodawca, dodając Izbę Skarbową i ministra finansów, nie uregulował tych spraw do końca. Jest to zatem podstawowy zarzut, a instytucja ta ma charakter wyjątkowy, ponieważ ogranicza jakby prawo sądu do orzekania, dlatego że odpowiedź na postawione pytanie w jakiś sposób wiąże ten sąd. Poprzez to, że tryb, zakres, a także skutki występowania z pytaniem prawnym nie zostały uregulowane w Ordynacji podatkowej ani w żadnej innej ustawie, trzeba stwierdzić, że przepisy te nie są zgodne z zasadą dostatecznej określoności przepisów prawnych. Można tu wesprzeć się również orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdza, że "nakaz określoności przepisów prawnych, rozumiany jako wymagania sformułowania tych przepisów w sposób zapewniający dostateczny stopień precyzji w ustaleniu ich znaczenia i skutków prawnych, traktować należy jako jeden z elementów zasady ochrony zaufania obywateli do państwa, wynikający z art. 2 Konstytucji RP". W uzasadnieniu do innego orzeczenia TK daje sobie kompetencje orzekania, czy norma prawna jest nie tylko poprawnie zbudowana, ale czy zawiera także wszystkie ważne elementy. Trybunał może zatem wskazywać, że dana norma powinna zawierać jeszcze takie to a takie elementy, bowiem bez nich nie jest możliwe jej stosowanie. Należy też stwierdzić, że ustawodawca również w jakimś sensie podziela to stanowisko, ponieważ w nowej ustawie - Prawo o ustroju sądów administracyjnych, które będzie obowiązywało do 1 stycznia 2004 r., nie zdecydował się na powtórzenie tej normy. Z tych więc względów Biuro Legislacyjne opowiada się za uznaniem niezgodności z konstytucją zaskarżonych przepisów. Ostatni zarzut dotyczy art. 54 ustawy o Naczelnym Sądzie Administracyjnym, który, zdaniem wnioskodawców, narusza zasadę równości wobec prawa poprzez to, że w postępowaniu przed NSA w sprawach z zakresu podatkowego stosuje się art. 122 ustawy - Ordynacja podatkowa. Wnioskodawcy uzasadniają swój wniosek tym, że zaskarżony przepis nie przewiduje zastosowania zasady uwzględnienia interesu społecznego i słusznego interesu obywateli w wydawanych przez NSA rozstrzygnięciach w sprawach podatkowych, podczas gdy zasada ta wyrażona jest w art.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">7 Kodeksu postępowania administracyjnego, a te przepisy stosuje się do postępowania przed NSA. W konsekwencji wnioskodawcy zarzucają, że zaskarżony przepis wprowadza nieuzasadnione zróżnicowanie zakresu sądowej kontroli legalności rozstrzygnięć w sprawach podatkowych oraz w pozostałych sprawach. Wydaje się, że ten zarzut jest błędny i dlatego Biuro Legislacyjne wnosi o uznanie, iż zaskarżony przepis jest zgodny z konstytucją. Przepis ten nie jest bowiem podstawą do wywodzenia jakichś praw podmiotowych dla osób fizycznych czy prawnych. Jest on jedynie wytyczną dla organów podatkowych i dla NSA. Z tego więc powodu nie może być mowy o naruszeniu zasady równości. Zarzut jest zatem bezzasadny.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są pytania do referentów tej propozycji opinii? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinię w sprawie o sygn. akt K 4/03. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Jest propozycja, aby w imieniu Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym wystąpiła w tej sprawie posłanka Ewa Janik. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że propozycja została przyjęta i będziemy mogli w imieniu prezydium, wystąpić do marszałka o udzielenie pani posłance stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przechodzimy do omówienia kolejnej sprawy, która ma sygn. akt SK 22/02.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Jest to skarga konstytucyjna, w której pani Elżbieta Dzierż zarzuca niekonstytucyjność przepisom art. 59 par. 1 ustawy - Kodeks wykroczeń. Stanowisko Biura Legislacyjnego jest w tej sprawie takie, że zaskarżony przepis nie jest niezgodny z art. 2 Konstytucji RP. Skarżąca zarzuca ponadto, że przepisy art. 4, art. 6 i art. 7 ustawy o radcach prawnych są niezgodne z art. 2, art. 22, art. 42 i art. 65 Konstytucji RP. Zdaniem Biura nie można podzielić również tego stanowiska, bowiem zaskarżone przepisy nie są niezgodne z przytoczonymi artykułami konstytucji. Biuro stoi także na stanowisku, że omawianą sprawę należy umorzyć, ponieważ nie spełnia ona wymogów formalnych art. 79 Konstytucji RP. W przedmiotowej sprawie, która stała się podstawą tej skargi, skarżąca naruszyła przepisy, a wszystkie wyroki sądowe, jakie zapadły w jej sprawie, były zgodne z prawem. Interpretacja natomiast, która doprowadziła ją do złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o niezgodność z konstytucją, naszym zdaniem, nie jest przekonywująca. Opiera się ona przede wszystkim na zarzucie, że przepisy ustawy o radcach prawnych naruszają zasadę wolności działalności gospodarczej. Nie można się z tym zgodzić, ponieważ zaskarżone przepisy nie ograniczają dostępu do wykonywanego zawodu, a jedynie regulują sposób i warunki, w jakich ma się odbywać np. udzielanie porad czy interpretacji prawnych. Z tego też powodu Biuro Legislacyjne uznało, że zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy ktoś z posłów chciałby zadać pytanie lub zgłosić jakąś wątpliwość w związku z przedstawionym projektem opinii w sprawie o sygn. akt SK 22/02? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinię przedstawioną przez Biuro Legislacyjne. Sprzeciwu nie słyszę, a zatem przyjmujemy opinię w sprawie o sygn. akt SK 22/02. Jest propozycja, aby przed Trybunałem Konstytucyjnym w tej sprawie reprezentował Sejm poseł Tomasz Markowski. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja podtrzymuje te propozycje, a my w imieniu prezydium wystąpimy do marszałka o udzielenie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przechodzimy do omówienia kolejnej sprawy. Ma ona sygn. akt SK 11/02.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Sprawa ta dotyczy skargi, jaką wniosła spółka BIM-s Plus z o.o. BIM-s Plus, która zaskarżyła przepisy art. 73 ust. 4 ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę reformującą administrację publiczną, zarzucając im, że są niezgodne z art. 2, art. 21 ust. 2, art. 32 i art. 77 Konstytucji RP. Stanowisko Biura Legislacyjnego jest takie, że wymienione przepisy ustawy są zgodne z konstytucją. Bardzo istotne dla tej sprawy jest natomiast to, że było już wcześniej rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące art. 73 wymienionej ustawy, w zakresie ust. 2 i 5, natomiast w zakresie ust. 4 skarga została umorzona, ponieważ ustęp ten został zmieniony w trakcie jednej z nowelizacji. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, rozpatrując tamtą sprawę, że ust. 2 i 5 art. 73 są zgodne z konstytucją i choć bezpośrednio nie wypowiadał się o ust. 4, to jednak pośrednio, w uzasadnieniu dokonał jego oceny, z której wynika, że i ten zapis zgodny jest z konstytucją. To orzeczenie jest też podstawą dla naszego stanowiska, szczególnie jeśli chodzi o odniesienie do art. 2 i art. 21 Konstytucji RP. Skarżący zarzucają także niezgodność wymienionych przepisów z art. 32 Konstytucji RP, czyli z zasadą równości. Tu stwierdzić należy, że choć istnieją różnice w sytuacji prawnej wywłaszczonych na podstawie ustawy o działalności gospodarczej i na podstawie art. 73 zaskarżonej ustawy, to jednak różnice te są uzasadnione. Nie ma tu istotnej cechy relewantnej, która byłaby podstawą do stwierdzenia, że te podmioty muszą być tak samo traktowane. Warto też dodać, że większość nieruchomości, które zostały wywłaszczone z mocy prawa, na podstawie art. 73, nie miała uregulowanego stanu prawnego. Wywłaszczenie z mocy prawa było też uzasadnione tym, że powstały nowe jednostki samorządu terytorialnego i zmienione zostały zasady działania wojewodów i województw, co bardzo utrudniałoby szybkie wykonywanie indywidualnych wniosków. Trzeba też podkreślić, że celem tej regulacji było również zapewnienie bezpieczeństwa obrotu prawnego, ponieważ wszystkie te nieuregulowane sytuacje ciągnęły się od kilkunastu lat i nie można ich było rozwikłać. Ustawa ta, nie zmieniając sytuacji faktycznej, dawała właścicielom możliwość dochodzenia swoich roszczeń i występowania o odszkodowania, chociaż ustawodawca w art. 73 ust. 4 zdecydował się odsunąć o dwa lata te możliwości. Wydaje się jednak, że takie posunięcie było uzasadnione sytuacją prawną. Trybunał Konstytucyjny w swoim poprzednim orzeczeniu uznał także, że takie rozwiązanie jest w pewnym sensie korzystne dla właścicieli, ponieważ stan prawny tych nieruchomości został wreszcie uregulowany i mają oni otwartą drogę dla dochodzenia swoich roszczeń. W skardze zarzuca się też niezgodność wspomnianego art. 73 ust. 4 z art. 77 ust. 1 Konstytucji RP. Ten zarzut jest jednak zupełnym nieporozumieniem, ponieważ to, że w tej ustawie określone zostały przepisy o dochodzeniu odszkodowania za pozbawienie własności nie może zamykać drogi do dochodzenia roszczeń o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z nieruchomości, jak to często zdarzało się w tych przypadkach. Z tych więc powodów Biuro Legislacyjne stoi na stanowisku, że zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są pytania dotyczące tej opinii?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselAdamMarkiewicz">Zgadzam się z wypowiedzią legislatora, ale mam przed sobą opinię Biura Studiów i Ekspertyz, która w jednym z punktów powinna być uwzględniona. Chodzi o to, że ten, którego ziemia jest przejmowana, może składać wniosek o odszkodowanie po 31 grudnia 2000 r. Wycena nieruchomości będzie następować na dzień ustawowy przejęcia, zaś decyzja będzie wydana po 1 stycznia 2001 r. Jeśli np. wycena jest na 28 października 1998 r. to, co dzieje się w czasie tych dwóch lat?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Podstawową przesłanką naszego stanowiska było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w poprzedniej sprawie, kiedy to Trybunał stwierdził, że: "ponieważ decyzja wywłaszczająca jest zastąpiona przez przejęcie na własność z mocy prawa, należy w każdym indywidualnym przypadku wydać decyzję ustalającą odszkodowanie według reguł przewidzianych w ustawie o gospodarce nieruchomościami". Odnosząc się do art. 73 ust. 5 Trybunał stwierdził, że to odszkodowanie zawiera się "w granicach swobody wyznaczonej przez ustawodawcę kryteriami mieszczącymi się w pojęciu słusznego odszkodowania". Ja nie poprzestałem tylko na odniesieniu się do tego orzeczenia, ale próbowałem całą sprawę bardziej szczegółowo wyjaśniać. Wydaje się, że zarówno Biuro Studiów i Ekspertyz, jak i skarżący stanęli na stanowisku autonomicznego rozpatrywania tylko art. 73 ust. 4 bez wczytywania się w konsekwencje wynikające z połączenia tych dwóch aktów normatywnych. Według mojej opinii art. 73 ust. 4 w pewien sposób zmienia normatywną treść ustawy o gospodarce nieruchomościami w tym zakresie i jest dlatego możliwa taka interpretacja, która nie jest jednocześnie sprzeczna z interpretacją literalną. Chodzi o to, że to odszkodowanie będzie możliwe nie tylko za ten okres od wydania decyzji o wywłaszczeniu nieruchomości i przyznaniu odszkodowania do czasu wypłaty tego odszkodowania, tylko od momentu, w którym, według art. 73 ust. 5, jest określona wartość nieruchomości, czyli od momentu wywłaszczenia ex lege do momentu dokonania odszkodowania, a więc przez cały okres dwuletni, lub nawet dłuższy. W tej chwili istnieje już pełna możliwość występowania z wnioskiem o odszkodowanie, a więc nie ma już tej dwuletniej różnicy dochodzenia. W moim stanowisku, które jest zawarte na piśmie, zostało to wszystko szczegółowo wyjaśnione.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy odpowiedź jest wystarczająca? Jeśli nie, to może panowie na roboczo uzupełnicie wszystkie szczegóły.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselAdamMarkiewicz">Tak, my to wszystko jeszcze przejrzymy i uzupełnimy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PoselAdamMarkiewicz">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są inne jeszcze pytania lub wątpliwości? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinię w sprawie o sygn. akt SK 11/02. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Jest propozycja, aby w imieniu Sejmu sprawę tę przedstawiał w Trybunale poseł Adam Markiewicz. Pan poseł wyraził zgodę i jeśli nie usłyszę sprzeciwu, wystąpimy w imieniu prezydium do marszałka o udzielnie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przechodzimy teraz do omówienia kolejnej sprawy. Ma ona sygn. akt K 31/02.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">W omawianej sprawie z wnioskiem wystąpiły rady powiatów: białostockiego, kolneńskiego, żagańskiego i zambrowskiego. Wnoszą one o stwierdzenie niezgodności z konstytucją art. 60 ust. 6 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Biuro Legislacyjne stanęło na stanowisku, że przepis tej ustawy jest zgodny z art. 167 ust. 1 Konstytucji RP, który nakłada na państwo obowiązek zapewnienia odpowiednich środków finansowych na zadania nakładane na samorząd. Zaskarżony przepis stwierdza, że zobowiązania należności samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej, po jego likwidacji, stają się zobowiązaniami i należnościami Skarbu Państwa lub właściwej jednostki samorządu terytorialnego, lub - odpowiednio - państwowej uczelni medycznej, lub państwowej uczelni prowadzącej działalność dydaktyczną i badawczą w dziedzinie nauk medycznych. Wnioskodawcy stoją na stanowisku, że takie rozwiązanie jest niezgodne z art. 167 ust. 1 Konstytucji RP, z czym nie można się zgodzić, ponieważ art. 60 ust. 6 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, na podstawie którego samorząd ma przejąć i uregulować sytuację finansową po likwidacji takiego samodzielnego ZOZ, jest jakby konsekwencją wcześniejszych, innych uprawnień samorządu terytorialnego do określania sytuacji prawnej czy finansowej tych zakładów. To samorząd powiatowy ma prawo do decydowania, czy na jego terenie ma się znajdować dany ZOZ, czy on jest potrzebny i w jakim zakresie jego działalność jest niezbędna dla mieszkańców. Samorząd ma ponadto duże uprawnienia o charakterze nadzorczym. Np. na kierowniku samodzielnego publicznego zakładu opieki zdrowotnej spoczywa odpowiedzialność za zarządzanie kierowanym przez niego zakładem. A ten kierownik powoływany jest przez samorząd powiatowy. Samorząd ma też duży wpływ na skład rady nadzorczej, może też zmieniać status organizacyjny danej jednostki, aby bardziej wpływać na jej finanse. Zarzut niekonstytucyjności, z jakim wystąpiono w tej sprawie, opiera się także na tym, że Narodowy Fundusz Zdrowia, a poprzednio Kasy Chorych, jest zobowiązany do pokrycia wszelkich kosztów działalności ZOZ. Takiego stanowiska również nie można podzielić, ponieważ wymienione wyżej instytucje są jedynie zobowiązane do wykonywania umów zawartych z ZOZ. Umowy te mają charakter, w dużej mierze, cywilno-prawny i zawierane są na zasadzie pewnej swobody umów. Nie można więc teraz powiedzieć, że Narodowy Fundusz Zdrowia czy kasy chorych są odpowiedzialne za całe funkcjonowanie danego ZOZ. Z tych właśnie powodów Biuro Legislacyjne stanęło na stanowisku, że zaskarżony przepis jest zgodny z konstytucją.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są pytania lub wątpliwości związane z omówioną sprawą?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Rozumiem, że chodzi tu o zakład opieki zdrowotnej, który ma długi i został zlikwidowany, a wnioskujący chcą, aby te długi pokrył Skarb Państwa. A jeśli nie Skarb Państwa, to kto?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Wnioskujący domagają się stwierdzenia, iż ten przepis jest niezgodny z konstytucją na tej zasadzie, że nie mają środków finansowych na poradzenie sobie z powstałą sytuacją. Podają konkretną przesłankę faktyczną, która wystąpiła w kilku miejscach, do tego, aby wysunąć generalne wnioski co do całego systemu i na tej podstawie uchylić ten przepis. Nie ma tu natomiast konkretnych wniosków, że Skarb Państwa ma pokryć te zobowiązania.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">To ja zapytam inaczej. Czy oni nie chcą pokryć powstałych długów, czy nie mogą tego zrobić, bo prawo nie pozwala, czy też dlatego, że nie mają pieniędzy? Ja wiem, że nie mają pieniędzy, ale prawo jest prawem. Dla mnie ta sprawa jest jasna.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Jeśli nie ma już pytań i nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinię w sprawie o sygn. akt K 31/02. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Jest propozycja, aby w imieniu Sejmu przed Trybunałem wystąpiła w tej sprawie posłanka Magdalena Banaś. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, wystąpimy w imieniu prezydium Komisji do marszałka o wydanie pani posłance stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przystępujemy do omówienia kolejnej sprawy, która ma sygn. akt P 22/02.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Naczelny Sąd Administracyjny, ośrodek zamiejscowy w Krakowie przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie, czy pominięcie w art. 51, zdanie drugie, ustawy o Naczelnym Sądzie Administracyjnym, słów "lub uchwały podjętej przez organ gminy skarżącej rozstrzygniecie nadzorcze" jest zgodne z art. 7 i art. 184, zdanie drugie, Konstytucji RP. Problem polega tu na tym, że art. 51 w zdaniu drugim dokonuje się ograniczenia zasady reformationis imperius. Sąd przedstawił taki stan faktyczny, że uchwała w Bochni jest niezgodna z prawem i rozstrzygnięcie nadzorcze również jest niezgodne z prawem, tylko z powodu innych przesłanek, co spowodowało sytuację dość wyjątkową. Tymczasem art. 51, stanowiący o zasadzie reformationis imperius, stwierdza: "Sąd nie może jednak wydać orzeczenia na niekorzyść skarżącego, chyba że stwierdzi naruszenie prawa skutkujące stwierdzeniem nieważności zaskarżonego aktu". Zaskarżonym aktem jest niewątpliwie rozstrzygnięcie nadzorcze, a nie jest nim uchwała w Bochni. Sąd pyta zatem, czy przypadkiem nie dodać do wyrazów po "zaskarżonego aktu" wyrazów "lub uchwały podjętej przez organ gminy skarżącej rozstrzygnięcie nadzorcze". W tym przypadku sąd dokonałby również stwierdzenia nieważności tej uchwały w Bochni, a nie tylko rozstrzygnięcia nadzorczego. Jako wzorzec konstytucyjny przedstawiono art. 7 oraz art. 184 Konstytucji RP. Zdaniem Biura Legislacyjnego przepis art. 51, zdanie drugie, jest zgodny z art. 7 i art. 184 Konstytucji RP, bowiem Naczelny Sąd Administracyjny nie zwrócił uwagi na dyspozycję art. 184, gdzie NSA oraz inne sądy administracyjne sprawują "w zakresie określonym ustawą" kontrolę działalności administracji publicznej. Ustawodawca w ustawie o NSA stwierdził, że ograniczenie zasady reformationis imperius dotyczy tylko i wyłącznie zaskarżonych aktów. Wydaje się to logiczne właśnie z takiej przyczyny, że chodzi tu tylko i wyłącznie o akt zaskarżony, a więc o rozstrzygnięcie nadzorcze. Oczywiście, życie jest bardziej bogate i Biuro Legislacyjne nie wnika tu w istotę samej niezgodności uchwały w Bochni, jak również działań wojewody małopolskiego w tej kwestii, że wydaje rozstrzygnięcie nadzorcze, które jest obarczone ujemnymi skutkami prawnymi. Mimo to stwierdzamy, że nie powoduje to niezgodności konstytucyjnej. Zaskarżony przepis jest zatem całkowicie zgodny z art. 7 i art. 184 Konstytucji RP. Należy też zwrócić uwagę na konstrukcję ustawy o NSA. Sąd ten jest związany orzekaniem. We wcześniejszych artykułach zapisane jest, co ten sąd robi, a więc: stwierdza nieważność, czy też umarza postępowanie. Poza tym zasada reformationis imperius w postępowaniu administracyjnym, nie mówiąc już o sądowo-administracyjnym, była wnikliwie dyskutowana. O ile nie ulega wątpliwości, że ta zasada występuje w procesach cywilnym i karnym, o tyle norma art. 51 była przedmiotem wielu dyskusji i do dziś nie jest odczytywana jednoznacznie. Należy też wskazać, że ustawodawca przyjął podobne rozwiązanie w ustawie z 30 sierpnia 2002 r., która wchodzi w życie 1 stycznia 2004 r. Jest to prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Nie ulega wątpliwości, że ta zasada wyrażona w art. 51 stanowi pewien kompromis, jeśli chodzi o teoretyków prawa cywilnego.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Z przedstawionego stanu faktycznego wynika, że niewątpliwie sytuacja jest kuriozalna, bo i zaskarżona uchwała, i akt nadzorczy są obarczone ujemnymi przesłankami. Reasumując, stwierdzamy, że rozwiązanie zawarte w art. 51 jest zgodne z art. 7 i art. 184 Konstytucji RP.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są pytania w sprawie, która została nam przedstawiona?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Być może nie wszystko w tym wywodzie zrozumiałem, ale chodzi tu o to, że rada miasta Bochnia podejmuje jakąś uchwałę, która zostaje zaskarżona do wojewody. Wojewoda wydaje rozstrzygnięcie nadzorcze, które to rozstrzygnięcie zostaje zaskarżone do NSA przez organ gminy. I tu zrozumiałem, że NSA uznał, iż rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody jest wadliwe, ale jednocześnie stwierdził, że uchwała rady miasta jest również wadliwa. Problem polega teraz na tym, czy NSA ma się odnieść tylko do decyzji wojewody, czy ma także, przy okazji, unieważnić decyzję rady miasta.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Dokładnie o to chodzi, choć problem jest jeszcze bardziej szczególny, ponieważ sąd zadał pytanie, czy w ten sposób ma dopuszczać do obrotu wadliwą uchwałę, bo ta uchwała wchodzi przecież w życie. Pytanie jest ciekawe, ale jest także problem, co z pozostałymi decyzjami. Podobna sprawa może wystąpić nie tylko w zakresie uchwał samorządu terytorialnego, ale również decyzji czy postanowień, a więc całego katalogu spraw, które rozstrzyga NSA, gdzie dwie instancje wydają akty obarczone ujemnymi przesłankami.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Rozumiem, że panowie pozostaną przy swoich stanowiskach, a decyzję ostateczną podejmie Trybunał Konstytucyjny. Skoro nie ma już innych pytań i nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinie w sprawie o sygn. akt P 22/02. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. W tej sprawie przed Trybunałem będzie reprezentować Sejm poseł Wojciech Szarama. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że jest zgoda Komisji, a my w imieniu prezydium wystąpimy do marszałka o udzielenie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa do stawienia się przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przechodzimy do omówienia kolejnej sprawy, która ma sygn. akt K 39/02.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Sprawa ta dotyczy wniosku rzecznika praw obywatelskich o stwierdzenie niezgodności z art. 32 ust. 1 Konstytucji RP, czyli zasadą równości art. 4 ust. 1 pkt 1 ustawy o zamówieniach publicznych. Rzecznik uzasadnia, że niewyłączenie z tego przepisu państwowych szkół wyższych powoduje naruszenie zasady równego traktowania przez władze publiczne państwowych i niepaństwowych szkół wyższych. Wyjaśniając całą sprawę, chcę powiedzieć, że wnioskodawcy zarzucają, iż w tej samej sytuacji podobne podmioty mają inną kondycję prawną. Chodzi tu o środki uzyskane własnym sumptem przez państwowe szkoły wyższe, np. przy prowadzeniu zajęć wieczorowych, czyli odpłatnych, które podlegają ustawie o zamówieniach publicznych. Te same środki finansowe, pochodzące z własnej działalności, które są w szkołach prywatnych, nie podlegają już jednak tej ustawie. I to jest główny zarzut z jakim zwraca się do Trybunału rzecznik praw obywatelskich. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że faktycznie zachodzi tu nierówność, ale, zdaniem Biura Legislacyjnego, zarzut ten nie powoduje stwierdzenia, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją. W naszej opinii obydwa podmioty nie cechują się tą samą, istotną cechą, która by upoważniała do stosowania tych samych rozwiązań prawnych. Rzecznik praw obywatelskich wykazuje, że podmioty te są tożsame z tego powodu, że stanowią podstawę systemu szkolnictwa wyższego w Polsce i wykonują cel publiczny, jakim jest nauczanie. Z takim stanowiskiem nie można się zgodzić, ponieważ w zaskarżonym przepisie chodzi o stosowanie ustawy o zamówieniach publicznych, a jest to przepis z zakresu styku państwa z gospodarką, a więc należy tu brać pod uwagę także inne kryteria. Jednym z nich może być np. to, że inny jest cel działalności szkół prywatnych i państwowych, ponieważ prywatne działają w celu osiągnięcia zysku poprzez świadczenie usług edukacyjnych, szkoły państwowe natomiast wypełniają konstytucyjny obowiązek zapewnienia wszystkim bezpłatnego dostępu do wykształcenia wyższego. Tylko na zasadzie wyjątku wyższe szkoły państwowe mogą wykonywać pewne czynności odpłatnie. Dotyczy to m.in. studiów wieczorowych. Jest tu zatem wyraźna różnica w sytuacji prawnej tych podmiotów. Stwierdzić też należy, że podmioty te zostały w inny sposób wyposażone w majątek. Inny też jest sposób finansowania wyższych szkół prywatnych i państwowych. Państwowe szkoły wyższe co najmniej w 70 proc. utrzymują się z dotacji budżetu państwa, natomiast w pozostałym zakresie z własnej działalności. Trzeba tu jednak podkreślić, że przychody z własnej działalności gospodarczej wypracowane zostały na podstawie majątku przekazanego przez państwo na ich wyposażenie. Szkoły prywatne natomiast niemal w 100 proc. utrzymują się ze środków prywatnych. Co prawda w ustawie o szkolnictwie wyższym istnieje taki przepis, który umożliwia otrzymywanie dotacji przez szkoły prywatne, ale nie został on do tej pory wykorzystany, ponieważ właściwy minister nie wydał odpowiedniego aktu wykonawczego. I na tej podstawie należy stwierdzić, że kwestionowany przepis jest zgodny z konstytucją i nie narusza w żaden sposób art. 32 Konstytucji RP, ponieważ jest uzasadnienie dla zróżnicowania sytuacji prawnej obydwu podmiotów.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Można też wskazać, iż dodatkowym uzasadnieniem jest fakt, że zaskarżony przepis ustawy o zamówieniach publicznych realizuje istotny cel, jakim jest ochrona konstytucyjnej zasady dbałości o budżet państwa i jego wpływy. Celem ustawy o zamówieniach publicznych jest zapewnienie gospodarnego i prawidłowego wydatkowania pieniędzy, które miałoby charakter antykorupcyjny. Wyłączenie w tym zakresie państwowych szkół wyższych spod mocy tego przepisu wydawałoby się sprzeczne z celem, dla jakiego uchwalona została ustawa o zamówieniach publicznych. Tak jak już powiedziałem, Biuro Legislacyjne stanęło na stanowisku, że zaskarżony przepis jest zgodny z konstytucją i konstytucyjną zasadą równości.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Czy są pytania dotyczące tego projektu opinii w sprawie o sygn. akt K 39/02?</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">W czyim imieniu występuje w tej sprawie rzecznik praw obywatelskich? Rozumiem, że chodzi o szkołę państwową.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">We wniosku nie jest to napisane, ale należy się domyślać, że chodzi o szkołę państwową.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Czy zatem, rzeczywiście, w uzasadnieniu rzecznika jako główny motyw podane jest to, iż cel szkoły państwowej i prywatnej jest tożsamy, bo chodzi o nauczanie? Jeśli tak, życzę rzecznikowi dobrego samopoczucia.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">To jest rzeczywiście podstawowa przesłanka do wywodów prawnych, ale rzecznik zarzuca jeszcze, że zróżnicowanie prawne ogranicza autonomię szkół wyższych, powoduje niemożliwość prowadzenia badań naukowych itp. Są to jednak zarzuty nieco przesadzone, dlatego ja ich nie przytaczałem w przekazywaniu państwu naszej opinii.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Jeśli nie ma już innych pytań i nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinię przedstawioną w sprawie o sygn. akt K 39/02. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Jest propozycja, aby w imieniu Sejmu wystąpił w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym poseł Marcin Wnuk. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła tę propozycję, a my, w imieniu prezydium, wystąpimy do marszałka o udzielnie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Przechodzimy do omówienia ostatniej, zaplanowanej na dziś sprawy. Ma ona sygn. akt P 9/02.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Naczelny Sąd Administracyjny, ośrodek zamiejscowy w Krakowie, przedstawił Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne, czy pominięcie w art. 91 ust. 1, zdanie drugie, w ustawie o samorządzie gminnym słów: "podjętej w sprawie z zakresu administracji publicznej" jest zgodne z art. 177 Konstytucji RP. Art. 91 ust. 1, zdanie drugie, ma następującą treść: "O nieważności uchwały w całości lub części orzeka organ nadzoru w terminie nie dłuższym niż 30 dni od dnia doręczenia uchwały w trybie określonym w art. 90". Przepis art. 177 Konstytucji RP stanowi o kognicji sądów powszechnych i mówi, że: "Sądy powszechne sprawują wymiar sprawiedliwości we wszystkich sprawach, z wyjątkiem spraw ustawowo zastrzeżonych dla właściwości innych sądów". Stan faktyczny był następujący. Otóż uchwałą gminy Dobczyce obniżono wynagrodzenie wójtowi i NSA stwierdził, że jest to sprawa z zakresu prawa pracy oraz prawa cywilnego, a w art. 91 nie jest dokładnie określone, że dotyczy ona zakresu administracji publicznej, co powoduje, zdaniem tego sądu, niebezpieczeństwo niezgodności z art. 177 Konstytucji RP. Tu trzeba się zgodzić, że w przypadku, gdy nie jest do końca dookreślone, do kognicji jakiego sądu należy dana sprawa, to wówczas orzeka sąd powszechny. Zdaniem Biura Legislacyjnego przepis ten nie jest niezgodny z art. 177 Konstytucji RP, bowiem, pomijając kwestię nadzoru, należy się tu powołać na zdanie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że "jeżeli akt woli organu gminy otrzymał formę aktu władczego wydanego na podstawie przepisów prawa administracyjnego, to niezależnie od charakteru kształtowanych w nim stosunków prawnych oraz ewentualnych skutków, podlega procedurze nadzoru administracyjnego, a tym samym również sądowo-administracyjnego". Słuszne wydaje się więc stanowisko, że zgodnie z art. 177 Konstytucji RP obowiązuje tu zasada domniemania, jednakże z woli ustawodawcy każda uchwała organu gminy sprzeczna z prawem jest nieważna. O nieważności takiej uchwały w całości lub części orzeka organ nadzoru, i to w podanym w ustawie terminie. Jest więc jednocześnie określona kognicja NSA i sugerowanie przez NSA, ośrodek zamiejscowy w Krakowie, wyłączenie uchwał z zakresu prawa cywilnego i prawa pracy z tego nadzoru, prowadziłoby, zdaniem Biura Legislacyjnego do osłabienia ustawowego systemu kontroli działalności gminnej. Działoby się tak z tego powodu, że w tym momencie musiałyby orzekać sądy powszechne, choć nie wiem, czy ta sprawa kwalifikowałaby się do sądu pracy. W tym momencie NSA, nie wchodząc w meritum tej sprawy, dokonuje kontroli zaskarżonego aktu. W uzasadnieniu przedstawiona jest także cała teoria nadzoru administracyjnego, co w ustnej wypowiedzi pominąłem. Zdaniem Biura Legislacyjnego poddanie wszystkich uchwał organów gminy nadzorowi, nie wyłączając uchwał z zakresu prawa cywilnego czy prawa pracy, nie jest niezgodne z art. 177 Konstytucji RP, a zatem nie jest to adekwatny wzorzec kontroli konstytucyjnej w tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Pytanie, które padło, jest bardzo ciekawe. Ja jednak dziwię się, że NSA nie poszedł dalej. Bo jeśli chodzi o uchwałę, to faktycznie jest rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody i NSA. Jeśli jednak wójtowi obniżono pensję nie za kiepską pracę, ale z przyczyn politycznych, bo pochodzi z innej opcji niż rada gminy, to czy ma on prawo, czując się szykanowanym i dyskryminowanym, wystąpić do sądu powszechnego o przywrócenie mu dawnych poborów? To jest ciekawy element tej sprawy, bo uchwała może być zgodna z prawem, ale widać, że miała ona podtekst polityczny. Co wtedy? Czy osoba zainteresowana ma prawo zwrócić się do sądu pracy, który rozstrzygnie, czy słuszne, czy niesłuszne było obniżenie jej poborów i czy należy przywrócić poprzednie wynagrodzenie? Czy jest pan w stanie odpowiedzieć mi na takie pytanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Ponieważ decyzja ma kształt uchwały, podlega kontroli sądu administracyjnego. Sąd administracyjny nie orzeka jednak co do meritum, więc jest to dla niego kwestia wygodna. Ja powiem, że w takich sprawach większość uchwał ma podtekst polityczny, bo są związane z kadencyjnością władzy, stąd przekazano tego rodzaju sprawy nadzorowi administracyjnemu. Czy dana osoba ma prawo wystąpić do sądu pracy? Nie wiem. Nie można tu mówić także o szykanowaniu, bowiem wybrano taki model wyboru władz samorządowych i taki model polityczny, stąd też rada gminy dokonuje takiego wyboru. Nie ma mowy o szykanowaniu, jeśli ktoś jest zwalniany nawet z przyczyn politycznych. Taki jest obrany model samorządu terytorialnego. Wójt, burmistrz czy członek zarządu nie są pracownikami samorządu, co ich odróżnia od pracowników samorządu terytorialnego. Panie pośle, stawia mnie pan swoim pytaniem trochę pod ścianą. Moje zdanie prywatne tu się nie liczy. Ja przedstawiam tylko tę kwestię tak, jak ona wynika z teorii.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Pozwoliłem sobie na tę małą dyskusję, bo problem jest niesłychanie interesujący. Proszę zauważyć, że wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast wybrani zostali na całą kadencję bezpośrednio przez wyborców, w wyborach powszechnych. Radni też zostali wybrani w takich wyborach, ale kiedy okazało się, że dany wójt czy burmistrz jest z innej opcji politycznej niż rada, to żeby go zmusić do ewentualnej rezygnacji w trakcie trwania kadencji, obniża mu się pensję z powodów politycznych. Czy to jest w porządku? Nie wiem, czy w podobnych sytuacjach właśnie sąd pracy nie miałby tu prawa ingerencji.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PoselEugeniuszKlopotek">Poseł Bohdan Kopczyński /niez./ : Myślę, że pozostaniecie panowie przy swoich stanowiskach, a decyzję w omawianej sprawie podejmie Trybunał Konstytucyjny. Ponieważ nie słyszę innych pytań, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła opinię w sprawie o sygn. akt P 9/02. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Jest propozycja, aby przed Trybunałem Sejm reprezentował w tej sprawie poseł Wojciech Szarama. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja podtrzymuje tę propozycję, a my, w imieniu prezydium, wystąpimy do marszałka o udzielenie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Ponieważ omówiliśmy już wszystkie zapisane w porządku dziennym pozycje, dziękuję wszystkim za udział, zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>