text_structure.xml 93.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselRobertSmolen">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Witam posłów, przedstawicieli rządu i biur Kancelarii Sejmu. Porządek dzienny został dostarczony członkom Komisji w zawiadomieniu. Przystępujemy do jego realizacji, rozpoczynając od informacji o przebiegu i wynikach nieformalnego posiedzenia Rady ECOFIN, które odbyło się w dniach 10-11 września 2004 r. W tym punkcie rząd jest reprezentowany przez ministra Igora Chalupca. Proszę o przekazanie informacji o przebiegu bardzo ważnego posiedzenia, które, zdaje się, zakończyło się dobrymi wynikami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowIgorChalupec">Posiedzenie Rady ECOFIN rzeczywiście było oczekiwane z dużym zainteresowaniem, głównie z uwagi na to, że miały być dyskutowane tematy, które były przedmiotem wypowiedzi czołowych polityków europejskich w ostatnich tygodniach i miesiącach. Chodzi o kwestie funkcjonowania i ewentualnej reformy Paktu Stabilności i Wzrostu, harmonizacji przepisów podatkowych w Unii Europejskiej oraz niezwykle dla nas istotną kwestię Nowej Perspektywy Finansowej 2007-2013. Krótko przedstawię porządek posiedzenia oraz poinformuję o ustaleniach. Posiedzenia Rady ECOFIN są zorganizowane w ten sposób, że zwykle przed posiedzeniem pełnej Rady w składzie 25 ministrów finansów odbywa się posiedzenie ministrów finansów eurogrupy, które zazwyczaj jest poświęcone kwestiom dotyczącym funkcjonowania strefy euro. W tym przypadku eurogrupa omówiła trzy kwestie. Podsumowanie dyskusji toczących się w ramach eurogrupy zostało przedstawione na posiedzeniu Rady ECOFIN w pełnym składzie 25 ministrów finansów. Po posiedzeniu eurogrupy przekazano ustalenia dotyczące sposobu funkcjonowania strefy euro. Od dłuższego czasu przedstawiano projekty zmierzające do tego, aby strefa euro miała, umownie rzecz nazywając, swojego szefa, który byłby głównym partnerem w dyskusjach z Europejskim Bankiem Centralnym. Jest to wynik przemyśleń, iż obecnie strefa euro funkcjonuje w sytuacji pewnej nierównowagi. Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo silnym Europejskim Bankiem Centralnym, a z drugiej z rozproszkowanymi 12 politykami gospodarczymi i finansowymi państw, które są członkami strefy euro. Wskazywano, iż Europejski Bank Centralny musi mieć wyraźniejszego partnera do dyskusji, przede wszystkim w sprawie sposobu, systemu funkcjonowania regulacji. Członkowie eurogrupy porozumieli się w tej sprawie. Chciałbym przypomnieć, że sprawa ta będzie uregulowana formalnie, kiedy wejdzie w życie konstytucja europejska. Jest w niej przewidziane stanowisko przewodniczącego eurogrupy. Jak powiedziałem, członkowie eurogrupy porozumieli się w tym zakresie. Pierwszym przewodniczącym został wybrany Jean-Claude Juncker. Jest to premier i minister finansów Luksemburga. W tym zakresie nie było niespodzianki. Obejmie on swoją funkcję w dniu 1 stycznia 2005 r. na dwuletnią kadencję. Jednocześnie przyjęto, iż wiceprzewodniczącym zawsze będzie minister finansów z kraju, z którego pochodzi prezydencja, o ile oczywiście będzie to kraj, który znajduje się w strefie euro. Stąd też od dnia 1 stycznia 2005 wiceprzewodniczącym zostanie minister finansów Austrii Karl Heinz Grase. Drugą kwestią, którą omawiano, była kwestia jakości danych statystycznych. Omawiano ją na kanwie przypadku Grecji. Po zmianie rządu na wiosnę tego roku okazało się, że raportowanie informacji o deficycie finansów publicznych było obarczone bardzo poważnymi błędami. Grecja z kraju, spełniał wymogi Paktu, nagle znalazła się w sytuacji kraju, który nie spełnia owych wymogów, zwłaszcza jeśli chodzi o skalę deficytu. Debata w Unii Europejskiej na wspomnianej kanwie odbywa się już od kilku miesięcy. Jej celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której centralne urzędy statystyczne krajów Unii Europejskiej nabiorą większej niezależności od rządów.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowIgorChalupec">Chodzi o to, aby nie było sytuacji, jaka wystąpiła w Grecji. Ministrowie finansów przyjęli w tym zakresie deklarację podkreślając, że przywiązują ogromne znaczenie do kwestii jakości danych statystycznych. Kolejnym, trzecim omawianym tematem było funkcjonowanie Paktu Stabilności i Wzrostu. Odbyła się dyskusja nad komunikatem Unii Europejskiej, która zaproponowała pewne reformy w zakresie funkcjonowania Paktu. Chciałbym przypomnieć, że jest to związane z krytyką, jaka trwa od zeszłego roku, od czasów słynnych decyzji Rady ECOFIN dotyczących Francji i Niemiec, których nie ukarano za nieprzestrzeganie wymogów Paktu w zakresie nadmiernego deficytu budżetowego. Skrytykowano Pakt. Przedstawiono w tym zakresie określone stanowiska. Nie chciałbym odnosić się do dyskusji merytorycznej, ponieważ jest to dobry temat na oddzielną debatę. Generalnie powiem, że występuje ogromna polaryzacja stanowisk w Unii Europejskiej. Są kraje takie jak np. Austria czy Hiszpania, które opowiadają się za rygorystycznym przestrzeganiem Paktu w jego obecnym kształcie. Podobne stanowisko prezentowała wcześniej Holandia, ale ponieważ przejęła ona prezydencję, nie prezentuje go już tak jednoznacznie. Jej zadanie polega na szukaniu konsensusu. Niektóre kraje, takie jak Francja, Niemcy czy Włochy uważały, że reguły Paktu należy zliberalizować, dostosować kwestię schodzenia ze ścieżki deficytu do uwarunkowań makroekonomicznych i uwarunkowań dotyczących wzrostu gospodarczego. Należy podkreślić, że kraje eurogrupy nie doszły w tej sprawie do porozumienia. Najważniejsza konkluzja jest taka, że nie ma jednoznacznego stanowiska co do reformy Paktu. Przyjęta deklaracja podkreśla znaczenie Paktu w obecnej formie. Podkreślono, że limity 3%, jeśli chodzi o skalę deficytu, i 60% PKB, jeśli chodzi o skalę długu, powinny być utrzymane. Zauważono, że będą prowadzone w ramach EFC, czyli Europejskiego Komitetu Finansowo-Gospodarczego dalsze prace nad interpretacją Paktu w takim kierunku, który uwzględniałby specyfiki gospodarek europejskich. Debata nadal będzie trwała. Nie należy jednak oczekiwać, że dojdzie do tak głębokiej reformy Paktu, jak to było prognozowane przed posiedzeniem Rady ECOFIN. Prezydencja przedstawiła wnioski stanowiące podsumowanie z dyskusji eurogrupy. Później w debacie nasz kraj zabrał głos razem z Węgrami, Słowacją i Szwecją. Podkreśliliśmy, że przy dalszej dyskusji nad funkcjonowaniem Paktu i jego regułami należy uwzględnić kwestię otwartych funduszy emerytalnych i ich wpływu na finanse publiczne. Chodzi o uwzględnianie przepływów pomiędzy budżetem a wspomnianymi funduszami i ich ewentualne wyłączenie z deficytu budżetowego, co dla Polski ma bardzo istotne znaczenie z punktu widzenia możliwości i terminu wypełnienia kryteriów wejścia do strefy EURO. Następnie odbyła się dyskusja w pełnym gronie. W pierwszym punkcie dyskutowano nad Nową Perspektywą Finansową 200 2013. Zgodnie z poprzednimi propozycjami prezydencji zgłaszanymi przed posiedzeniem Rady omawiano nie tyle sam pakiet rozwiązań legislacyjnych, które zostały zaproponowane w połowie lipca przez Komisję Europejską, ile metodologię pracy nad Nową Perspektywą Finansową. Propozycję metodologii pracy prezydencja przedstawiła przed posiedzeniem Rady ECOFIN.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowIgorChalupec">Dyskusja dotyczyła głównie tego zagadnienia. Nie obejmowała takich kwestii, jak wielkość proponowanego budżetu Unii Europejskiej w tym zakresie. Chodzi o sprawy, które dzisiaj są przedmiotem największego sporu pomiędzy grupą płatników netto a tymi krajami, które tak jak Polska sprzyjają większemu budżetowi Unii Europejskiej. Propozycja prezydencji była przez nasz kraj popierana. Propozycja pracy nad Nową Perspektywą Finansową opiera się na założeniu, iż dyskusji nad nią nie należy rozpoczynać od wielkości budżetu. Dyskusję należy rozpocząć dział po dziale, poddział po poddziale nad poszczególnymi politykami Unii Europejskiej. Kraje członkowskie powinny podzielić prace w tym zakresie na poszczególne działy i podziały. Jest to metoda "building blocks". Tak ją nazwała prezydencja. W ramach działów i poddziałów należy dyskutować nad tym, jaki powinien być zakres, skala polityk europejskich. Po przyjęciu w tym obrębie konsensusu wystąpią pewne reperkusje i wnioski, jeśli chodzi o skalę środków, które będą musiały być zgromadzone w budżecie Unii Europejskiej na sfinansowanie wspomnianych polityk. Pozostawało to w zgodzie ze stanowiskiem Polski, ponieważ nasz kraj opowiadał się przeciwko podejściu płatników netto, którzy proponowali najpierw przyjęcie wyjściowego założenia 1% produktu narodowego z Unii Europejskiej, a następnie mając tak określoną wielkość budżetu, znacznie okrojoną w stosunku do potrzeb, dyskusję o politykach. Wychodziliśmy z założenia - takie stanowisko zostało przyjęte przez rząd jeszcze 10 lutego tego roku i potwierdzone przez stanowisko Komitetu Integracji Europejskiej z 8 września - iż powinniśmy dyskutować o politykach, oczywiście broniąc w ramach tej dyskusji tych polityk, które sprzyjają rozwojowi Polski, które mają być związane z kierowaniem środków do naszego kraju w taki sposób, abyśmy mogli maksymalizować naszą pozycję w transferach netto. Wspomniana propozycja prezydencji została przyjęta przez ministrów finansów. Uzyskała generalną akceptację również Komisji Europejskiej. Umówiono się, że w ramach tzw. grupy ad hoc, która ma być grupą funkcjonującą w ramach procedury COREPER, dalsze prace będą prowadzone w ten sposób do końca tego roku. Kolejna rzecz, która była przedmiotem dyskusji, to przygotowania do śródokresowego przeglądu Strategii Lizbońskiej. Chcę przypomnieć, że na wiosnę przyszłego roku na szczycie Rady Europejskiej ma być przyjęty raport, który będzie podsumowywał pierwsze pięć lat funkcjonowania Strategii. Podmiotem, który ma w tym zakresie przygotować raport, jest grupa, którą kieruje Wim Kok, były premier Holandii. Jest on przewodniczącym grupy wysokiego szczebla. Wcześniej przygotowywał bardzo interesujący i przyjęty z dużym uznaniem raport dotyczący funkcjonowania rynku pracy w Unii Europejskiej. Wim Kok podzielił się pierwszymi spostrzeżeniami. Rada ECOFIN nie przyjmowała ostatnio w tym zakresie żadnych stanowisk. Chodziło jedynie o zapoznanie się z tym, na jakim etapie znajdują się prace prowadzone przez zespół Wima Koka. Należy podkreślić, że nie było tutaj żadnych niespodzianek. Konkluzje, które prawdopodobnie będą podstawą przyszłorocznego raportu, nie są szczególnie budujące.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowIgorChalupec">Unia Europejska nie posunęła się specjalnie do przodu. Mam na myśli realizację większości celów Strategii Lizbońskiej. Wim Kok wskazywał również na przyczyny tego stanu rzeczy, które jego zdaniem leżą nie tyle w jakości prawa europejskiego czy jakości działań podejmowanych przez Komisje Europejską, ile w braku stanowczości poszczególnych krajów członkowskich, które w zakresie swoich domowych agend, krajowych działań nie są wystarczająco zdeterminowane i nie realizują tych zamierzeń, które pierwotnie deklarują jako te, które powinny być realizowane. Kolejna sprawa to reforma regulacji. Jest to czołowy temat prezydencji holenderskiej, stanowiący jeden z priorytetów. Chodzi o postulat nie tylko prezydencji holenderskiej, ale czterech kolejnych prezydencji, które wydały w tej sprawie komunikat, a więc przeszłej irlandzkiej, obecnej holenderskiej, przyszłych luksemburskiej i brytyjskiej. Ostatnie dwie prezydencje będą w przyszłym roku. Wszystkie wymienione prezydencje przyjęły wspólną inicjatywę w sprawie reformy regulacji. Chodzi o to, aby doprowadzić do ograniczenia barier administracyjnych dla biznesu w krajach Unii Europejskiej, co miałoby pobudzić wzrost gospodarczy. Zgodnie z raportem i wyliczeniami, które zostały zaproponowane, szacuje się, że wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej mógłby być pobudzony w skali 1,75% PKB rocznie, gdyby usunąć bariery. Odbyła się w tym zakresie dyskusja. Wskazywano na wiele obszarów, które mogłyby być objęte redukcją barier. Właściwie wszystkie kraje opowiedziały się za stanowiskiem prezydencji. Poszczególne państwa wskazywały różne obszary. Warto odnotować głos Węgier i Słowenii, które zwróciły uwagę na bardzo istotne koszty administracyjne związane z wykorzystywaniem funduszy unijnych w nowych krajach członkowskich. Kolejna kwestia, tym razem drobna, to jednolita nazwa wspólnej waluty. Europejski Bank Centralny zwrócił uwagę, że pojawiają się w tym zakresie problemy w niektórych nowych krajach Unii Europejskiej. Przyjęto w tej sprawie określone stanowisko. Kolejna ważna sprawa to dyskusja nad zniesieniem barier transgranicznych fuzji i przejęć w sektorze bankowym Unii Europejskiej. Prezydencja przedstawiła materiał, który wskazuje na to, iż bariery, które są stawiane zarówno przez kraje członkowskie, jak i przez nadzory bankowe funkcjonujące w krajach członkowskich, do pewnego stopnia także przez Komisję Europejską, utrudniają fuzje i przejęcia transgraniczne w sektorze finansowym. W tym punkcie zaszło bezprecedensowe wydarzenie. Prezydencja zaprosiła na posiedzenie trzech prezesów banków komercyjnych: ABN AMRO, BNP Paribas i Royal Bank of Scotland, które ostatnio są uwikłane w proces fuzji. Prezesi wspomnianych banków mają wyjątkowe negatywne doświadczenia. Podzielili się oni tymi doświadczeniami. To był długi temat. Krótko mówiąc, kraje członkowskie, a właściwie ministrowie finansów opowiedzieli się za zmianami, które mogłyby usprawnić proces fuzji. Należy dodać, że stanowiska banków centralnych, których przedstawiciele również uczestniczyli w posiedzeniu Rady ECOFIN, były nieco bardziej stonowane. Szczególnie mocno zabrzmiał głos prezesa banku centralnego Włoch, który stwierdził, że dzisiaj nie tylko nie ma żadnych przeszkód, ale być może te regulacje, które obecnie obowiązują w państwach członkowskich Unii Europejskiej, są zbyt liberalne i nie uwzględniają wszystkich czynników ryzyka, które mogą się wiązać z fuzjami i przejęciami transgranicznymi. Ostatnia rzecz, wcale nie najmniej istotna, to harmonizacja systemów podatkowych. Kwestia ta była dyskutowana w trakcie roboczego obiadu ministrów finansów. Oczekiwaliśmy na tę debatę z ciekawością, ponieważ przed samym posiedzeniem Rady ECOFIN kilku polityków europejskich, przede wszystkim minister finansów i przemysłu Francji Nicolas Sarkozy, wystąpiło z bardzo stanowczymi stwierdzeniami dotyczącymi tzw.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowIgorChalupec">dumpingu podatkowego. Mówi się nawet o dumpingu socjalnym. Jest to już jednak inny temat. Wspomniani politycy wskazywali na to, iż trzeba połączyć politykę w zakresie funduszy regionalnych z kwestią dumpingu podatkowego. Minister Nicolas Sarkozy wielokrotnie wskazywał na to, iż kraje, które na to stać, a więc wystarczająco bogate, mogą sobie pozwolić sobie na luksus bardzo niskich stawek podatkowych w zakresie CIT. Wskazano przykład Estonii, która ma zerową stawkę, aczkolwiek jest to mylące stwierdzenie, ponieważ stawka ta obowiązuje, o ile środki uzyskane w ten sposób przez przedsiębiorstwo są reinwestowane. Nie jest to więc stawka podstawowa, zawsze obowiązująca. Jeśli środki zostaną przeznaczone na dywidendę, będą opodatkowane. Wobec tego prezentowane stanowisko jest dość mylące. Jeżeli kraje są wystarczająco zamożne, zdaniem Nicolasa Sarkozy, nie powinny otrzymywać funduszy unijnych, funduszy strukturalnych i trzeba w tym zakresie przyjąć odpowiednie ustalenia. Wszyscy oczekiwali, że francuski minister, który pojawił się na posiedzeniu Rady ECOFIN - należy to uznać za wydarzenie, ponieważ zwykle na takich posiedzeniach się nie pojawia; ostatni raz był na posiedzeniu w kwietniu br. - wystąpi ze stosowną inicjatywą, tymczasem nie wystąpił, nie zabrał głosu i właściwie temat nie był poruszany. Skoro temat się nie pojawił, nie było potrzeby prowadzenia polemiki. Nasza interpretacja jest taka, że dokładnie widać, iż największy sojusznik Francji w omawianym zakresie, jakim są Niemcy, zmienia stanowisko. Stanowisko rządu niemieckiego pod wpływem kół gospodarczych ewoluuje z bardzo stanowczego, sprzyjającego Francji, do takiego, że konkurencja podatkowa to nic złego pod warunkiem, iż nie jest nadużywana. Chodzi o to, żeby nie było to wiązane ze sztucznym, formalnym przekazywaniem strumienia wpływów podatkowych. Być może, minister Nicolas Sarkozy wiedząc, że nie uzyska istotnego wsparcia na posiedzeniu Rady, tematu nie poruszył. Była dyskutowana inna kwestia. Chodzi o propozycje Komisji Europejskiej dotyczące rozpoczęcia prac nad harmonizacją przepisów podatkowych w zakresie wprowadzenia skonsolidowanej bazy podatkowej i ujednolicenia wspomnianych przepisów w obrębie podatku dochodowego od osób prawnych. Chcę przypomnieć, że stanowisko Polski odnoszące się do tej kwestii jest pozytywne. Zdaniem Ministerstwa Finansów, polskie przedsiębiorstwa mogą na tym więcej zyskać niż przedsiębiorstwa unijne, ponieważ dzisiaj, chcąc funkcjonować na rynku europejskim, są one narażone na relatywnie znacznie większe koszty związane z koniecznością zapewnienia sobie obsługi prawnej w zakresie prawa podatkowego. Przedsiębiorstwom z krajów Unii Europejskiej relatywnie bogatszym łatwiej jest skorzystać w zakresie podatkowym z doradztwa dotyczącego przepisów polskich. Uważamy, że prace nad harmonizacją przepisów podatkowych są wskazane. Ministrowie finansów po przeprowadzeniu dyskusji zgodzili się co do tego, żeby pod auspicjami Komisji Europejskiej uruchomić prace analityczne, które dopiero w przyszłości byłyby podstawą do zaproponowania szczegółowych rozwiązań legislacyjnych w tym zakresie. Należy oczekiwać, że temat ten będzie cyklicznie powracał przy kolejnych posiedzeniach Rady ECOFIN, na których będą przedstawiane przez Komisje Europejską raporty z postępu prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselRobertSmolen">Dziękuję ministrowi Igorowi Chalupcowi za wypowiedź, zwłaszcza za ostatnią jej część, która przyciągnęła uwagę znacznej części opinii publicznej w Polsce. Otwieram dyskusję. Kto z posłów chciałby zabrać w niej głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselAleksanderCzuz">Ostatnio toczy się dyskusja - mówił już o tym minister Igor Chalupec - dotycząca stawek podatkowych i ostrego kontrataku Francji i Niemiec na Polskę. Niedawno prasa donosiła, że Słowacja idzie jeszcze dalej. Jakie mogą być dalsze reperkusje? Chciałbym poruszyć też drugą sprawę. Nie wiem, czy znane są kulisy odsunięcia od prac nad budżetem na lata 2007-2013 przewodniczącego komisji budżetowej, posła Janusza Lewandowskiego. Jakie są tego przyczyny? Dla Polski jest to niezmiernie istotna sprawa. Byłoby dobrze, aby przewodniczący Janusz Lewandowski przewodniczył wszystkim konsultacjom i uczestniczył w wypracowaniu opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselRobertSmolen">Czy ktoś jeszcze pragnie zabrać głos? Nie widzę. Za chwilę oddam głos ministrowi Igorowi Chalupcowi. Na tym zakończymy rozpatrywanie punktu pierwszego porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMFIgorChalupec">Najpierw odniosę się do kwestii stawek. Zdaniem Ministerstwa Finansów, temat ten będzie powoli "umierał". Nie sądzimy, żeby dyskusja na temat harmonizacji stawek podatkowych miała nabrać tempa. Jesteśmy przekonani, że jest ona wykorzystywana tylko i wyłącznie do celów polityki wewnętrznej, a nie do celów prowadzenia polityki europejskiej przez ministra Nicolasa Sarkozy. W tym zakresie nie należy oczekiwać jakichś skoordynowanych działań. Widać, że francuski minister nie ma poparcia. W związku z tym nie sądzę, aby kroki, które ostatnio podjęła Słowacja, miały mieć jakieś szczególne reperkusje. Trudno mi skomentować kwestię trybu prac Parlamentu Europejskiego nad Nową Perspektywą Finansową. Prawdę mówiąc, my także byliśmy trochę zaskoczeni wspomnianym przez posła Aleksandra Czuża rozwiązaniem. Rozumiem, że pierwotnie miało być tak, iż to właśnie komisja budżetowa miała zajmować się Nową Perspektywą Finansową. Zostało jednak przyjęte inne rozwiązanie. Nie tyle wyłączono przewodniczącego z prac komisji, ile powołano specjalną komisję, która ma zajmować się Nową Perspektywą Finansową. Jest to istotne, ponieważ trzeba mieć na względzie, iż budżety roczne Unii Europejskiej są w bardzo dużym stopniu odzwierciedleniem perspektywy finansowej, która ustala limity wydatków i polityki. Trudno mi to skomentować. Nie znam kulis, dlaczego tak, a nie inaczej potoczyły się sprawy w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselRobertSmolen">Stwierdzam, że Komisja wysłuchała i przyjęła do wiadomości informację o przebiegu i wynikach nieformalnego posiedzenia Rady ECOFIN, które odbywało się w dniach 10-11 września 2004 r. Na tym zamykam rozpatrywanie punktu pierwszego porządku dziennego. Przechodzimy teraz do rozpatrywania punktu piątego. Przewiduje on rozpatrzenie poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu do projektu uchwały w sprawie udziału Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w maju i czerwcu 2004 r., od dnia przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Unii Europejskiej do końca prezydencji irlandzkiej. W trakcie drugiego czytania zostały zgłoszone cztery poprawki. Zestawienie poprawek posłowie Komisji mają przed sobą. Czy Biuro Legislacyjne w tej chwili chciałoby się do nich ustosunkować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSRadoslawRadoslawski">W tej chwili chcielibyśmy jedynie zwrócić uwagę, że pozytywne zaopiniowanie poprawki nr 1 oznacza automatycznie negatywne zaopiniowanie pozostałych trzech poprawek. Uwagi do następnych poprawek pozwolę sobie zgłaszać w momencie ich rozpatrywania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselRobertSmolen">Nie do końca podzielam tę opinię. W wyraźny sposób poprawka nr 1 kłóci się z poprawką nr 2. W poprawce nr 1 jest mowa o tym, że Sejm nie przyjmuje informacji rządu, a w poprawce nr 2, że przyjmuje ją do wiadomości. Mogę sobie natomiast wyobrazić, że Sejm nie przyjmie informacji rządu, ale może wyrazić swoje opinie i oceny, o których mowa w poprawkach nr 3 i 4. W moim przekonaniu nie ma tu sprzeczności. Zanim przystąpimy do rozpatrywania poprawek chciałbym, aby Biuro Legislacyjne zrewidowało lub podtrzymało swój pogląd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSRadoslawRadoslawski">W całej rozciągłości należy stwierdzić, że poprawka nr 2 polega na nadaniu uchwale nowego brzmienia, w związku z czym poprawki nr 1 i 2 w oczywisty sposób są kontradyktoryjne. Na temat poprawki nr 3 wypowiem się podczas jej rozpatrywania. Dotychczasową treść mamy oznaczyć jako art. 1, a następnie dokonać pewnej oceny. Jeśli intencją wnioskodawcy było powiązanie oceny z dotychczasową treścią, czyli z przyjęciem informacji rządu, należałoby to rozpatrywać kompleksowo. Ocena jest zawarta wtedy, kiedy mamy pozytywną opinię Komisji w sprawie informacji rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselRobertSmolen">Przyjmuję tę opinię do wiadomości. Jeśli nie będzie sprzeciwu, rzeczywiście poprawki możemy rozpatrywać łącznie, jak to proponuje Biuro Legislacyjne. Wnioskodawca poprawki nr 1, poseł Marek Kotlinowski jest nieobecny, ale myślę, że jej treść jest na tyle jasna i precyzyjna, iż nie ma potrzeby jej komentowania oraz składania dodatkowych wyjaśnień. Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawie poprawki nr 1? Nie widzę. Wobec tego przystępujemy do wyrażenia opinii w formie głosowania. Kto opowiada się za pozytywnym zaopiniowaniem poprawki nr 1? Stwierdzam, że przy braku głosów za, 11 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi odrzucenie poprawki nr 1. Poprawka nr 2 została zgłoszona przez posła Zbigniewa Chlebowskiego w imieniu Klubu Poselskiego Platformy Obywatelskiej. Czy ktoś z Klubu Poselskiego Platformy Obywatelskiej chciałby wypowiedzieć się w sprawie poprawki nr 2?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselAndrzejMarkowiak">Ideą naszej poprawki było potwierdzenie, że przyjmujemy do wiadomości obszerną informację rządu w sprawie działań podejmowanych w maju i w czerwcu. Chcieliśmy jednocześnie zwrócić uwagę na element, który stanowi największe lub jedno z największych zagrożeń dla procesu integracji na płaszczyźnie wykorzystania funduszy unijnych. Wydaje się nam, że warto zawrzeć tu podobny zapis, ponieważ w pewnym sensie stanowiłby on wytyczną dla rządu. W efekcie jej realizacji Sejm zostałby precyzyjnie poinformowany o czymś, co jest przedmiotem zainteresowania dość sporej części społeczeństwa. Mając informacje w tym zakresie - byłyby one też publikowane w mediach - moglibyśmy przekazać je wszystkim zainteresowanym. Stąd sugerujemy zawarcie w uchwale podobnego zapisu. Nie da się ominąć kwestii poprawki nr 3. Nie jest ona bezpośrednio związana z poprawką nr 2 i jedna drugiej nie wyklucza. Poprawka nr 3 stanowi pewne novum przy tego typu deklaracjach, ponieważ jakby wprowadza nowe elementy informacji o tym, z czym wiąże się nasza integracja. Zdaje się, że należałoby ją poddać ocenie pod kątem, czy informacje, które proponują wnioskodawcy w poprawce nr 3, są wystarczające, żeby wypełnić oczekiwania ze strony społeczeństwa. Powinniśmy zastanowić się, czy należy opisywać, moim zdaniem dość fragmentarycznie, coś, co rząd opisał bardzo dokładnie w swojej informacji. Powinniśmy zdecydować się na jakiś kierunek w redagowaniu ostatecznej treści uchwały. Powinniśmy wybrać, czy koncentrujemy się na fragmentarycznym opisywaniu naszego członkostwa i działań rządu w ciągu dwóch miesięcy, czy raczej uznajemy, że wszystko to zostało zawarte w informacji rządu, a my jedynie odnosimy się do tego, czy Sejm ją przyjmuje, i wskazujemy na coś, co powinno skłaniać wszystkich, w tym rząd, do intensyfikacji działań dla dobrego zagospodarowania tego, co może nie być dobrze zagospodarowane. W tym przypadku chodzi o wykorzystanie funduszy pomocowych. To wszystko, co chciałem powiedzieć tytułem wyjaśnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselRobertSmolen">Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawie poprawki nr 2, a nie poprawki nr 3?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Poprawkę nr 2 uważam za bezprzedmiotową. Uważam, że nie powinna ona znaleźć się w treści uchwały, dlatego że nawołuje w swej treści do tego, co rząd wypełnia wobec Sejmu. Zgodnie z ustawą dotyczącą zasad współpracy pomiędzy rządem, Sejmem i Senatem Komisja do Spraw Unii Europejskiej wykonuje zadania Sejmu w zakresie problematyki, z którą rząd się do nas zwraca, odnoszącą się do Unii Europejskiej. Środki pomocowe i wszystkie sprawy, które dotyczą wdrażania programów pomocowych oraz stopnia przygotowania Polski do wykorzystania owych środków, są przedmiotem obrad naszej stałej podkomisji. Rząd systematycznie przekazuje nam stosowne informacje. Zainteresowani posłowie z naszej Komisji mają możliwość brania udziału w dyskusjach, zgłaszania wszelkich uwag i zastrzeżeń. Ponadto premier Jerzy Hausner przekazuje nam okresowe pisemne informacje o stanie przygotowań Polski do wykorzystania środków akcesyjnych oraz o poziomie wykorzystania środków przedakcesyjnych. Zatem byłoby to wezwanie do czegoś, co już jest. Abstrahuję od kwestii istniejących zagrożeń. Jedną z przyczyn takich zagrożeń było niewydanie na czas kilku rozporządzeń do kluczowych ustaw dotyczących wykorzystania unijnej pomocy. Według informacji ministra Tomasza Nowakowskiego z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej miały one być wydane w dniu wczorajszym. Jak rozumiem, tym sposobem formalne przyczyny miały być usunięte. Z tego względu proszę o negatywne zaopiniowanie poprawki nr 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselAndrzejMarkowiak">Pozwolę sobie trochę popolemizować z posłem Jerzym Czepułkowskim. W trzecim zdaniu znajduje się wezwanie do złożenia Sejmowi informacji, w jakim czasie i w jaki sposób nastąpi wdrożenie poszczególnych programów. Jeżeli członkowie Komisji posiadają taką wiedzę, to widocznie osobiście nie posiadam jej z własnej winy. Jeżeli natomiast jej nie posiadają, to proponowane wezwanie byłoby uzasadnione. Mamy ustawę regulującą zasady współpracy Sejmu i Senatu z rządem. Jeśli będziemy stali na stanowisku, że wszystko tak dobrze się układa, to dziwię się, że o bardzo istotnych rzeczach dowiadujemy się z prasy. Choćby dzisiaj - ukazała się informacja, że 257 dyrektyw jest jeszcze nie wdrożonych. Byłoby lepiej, gdybyśmy jako Sejm tego typu informacje otrzymywali wcześniej i to od organów rządowych, a nie z prasy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Proponuję negatywne zaopiniować poprawkę nr 2. Proponuję też, aby Komisja zwołała odrębne posiedzenie albo do jednego z najbliższych posiedzeń włączyła punkt dotyczący omawianej kwestii. Wszystkie sprawy rozpatrywane przez stałą podkomisję zostałyby omówione na posiedzeniu Komisji. Jeśli z naszej dyskusji wynikłaby potrzeba, aby Sejm zajął się całą sprawą, wówczas zgodnie z ustawą określającą zasady współpracy pomiędzy rządem, Sejmem i Senatem, bądź to Komisja bądź to poszczególne kluby parlamentarne będą mogły wystąpić do marszałka Sejmu o przedstawienie przez rząd stosownej informacji bez potrzeby zamieszczania dyskutowanego zdania w uchwale Sejmu. Jeśli natomiast chodzi o informację zamieszczoną w "Rzeczpospolitej" na temat dyrektyw, nie jest to sprawa nowa i nieznana. Poseł Andrzej Markowiak oraz inni członkowie Komisji do Spraw Unii Europejskiej, a wcześniej Komisji Europejskiej zapewne pamiętają prace nad tzw. ustawą horyzontalną. Otrzymaliśmy wówczas jasną informację, że tzw. ustawą horyzontalną uchylamy przepisy polskich ustaw oraz przywołujemy w to miejsce obowiązujące dyrektywy unijne. Jest to ustawa, która ewidencjonuje znane i przetłumaczone dyrektywy. Urząd Komitetu Integracji Europejskiej nie ukrywał, że nie są to wszystkie dyrektywy, że dalej trwa tłumaczenie kolejnych aktów, że będzie przygotowany kolejny akt prawny rangi ustawowej, który będzie wprowadzał pozostałe dyrektywy wprost do polskiego systemu prawnego. Nie jest to zatem coś, o czym nie wiemy. Jeśli jest tylko 200 niewdrożonych dyrektyw, jest to bardzo mało wobec tysięcy dyrektyw obowiązujących w Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselAleksanderCzuz">Sądzę, że poprawki nr 2 i 3 pokrywają się, tyle że ostrość spojrzenia na problem jest nieco inna. Jest tu mowa o przyśpieszeniu prac nad wykorzystaniem środków unijnych. Ze swej strony chciałbym bronić taksatywnego wymienienia zdarzeń. Ponieważ jest to pierwsza uchwała przyjmowana przez Sejm, warto dla historii odnotować chronologicznie wydarzenia występujące w ciągu trzech miesięcy. Wydaje mi się, że poprawka nr 3 ma szerszą formę i wyczerpuje problem. Różnica polega na ostrości postawienia problemu, co chyba nie powinno mieć zasadniczego znaczenia. Zgadzam się z opinią, że powinniśmy wypracować formy systematycznego informowania Komisji w tym zakresie. Na każdym posiedzeniu oprócz informacji, co się dzieje w Unii Europejskiej, warto by było, abyśmy otrzymywali bieżącą informację na temat wykorzystania środków strukturalnych i środków spójności. Obok informacji w internecie, potrzebne są nam krótkie, syntetyczne informacje z poszczególnych resortów dotyczące również ewentualnych zahamowań. Każdy z nas tydzień czy dwa wcześniej mógłby zgłosić, jakie informacje na temat wewnętrznej pracy resortów chciałby uzyskać w ramach ostatniego punktu porządku obrad. Aż się prosi, aby wpisać tutaj również opieszałość Komisji Europejskiej w udzielaniu odpowiedzi czy przedstawianiu stanowiska wobec niektórych problemów. Na wyjazdowym posiedzeniu podkomisji do spraw kontroli realizacji inwestycji wieloletnich okazało się, że zatwierdzenie niektórych wniosków dotyczących programów realizowanych ze środków unijnych przekraczało sześć, osiem czy dziesięć miesięcy. Jednak nam, skromnym członkom Komisji być może nie wypada pouczać Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoslankaZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym opowiedzieć się za przyjęciem poprawki nr 3 oraz przeciw przyjęciu poprawki nr 2. Powodów jest kilka, ale wymienię tylko dwa z nich. Po pierwsze, uchwała Sejmu obejmuje udział Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej jedynie w dwóch miesiącach, tzn. w maju i czerwcu. Uchwałę przyjmujemy w połowie, a w zasadzie już w trzeciej dekadzie września. Pomimo okresu urlopowego sytuacja diametralnie się zmieniła. W lipcu i sierpniu pomimo okresu wakacyjnego, rząd nadrobił wiele z tego, co było opóźnione na koniec czerwca. Mogę powiedzieć to na podstawie systematycznego udziału w pracach stałej podkomisji do spraw funduszy strukturalnych i spójności Unii Europejskiej. Podzielam propozycję posła Jerzego Czepułkowskiego, abyśmy przedłożyli Komisji nie całość materiału, ponieważ jest on bardzo obszerny, ale wnioski wynikające z dotychczasowych prac stałej podkomisji. Jest to jeden z powodów, dla których opowiadam się za przyjęciem poprawki nr 3 i odrzuceniem poprawki nr 2. Drugi powód jest taki, że myśl zawarta w drugim zdaniu poprawki nr 2: "Jednocześnie Sejm RP zwraca uwagę na bardzo duże opóźnienia w pracach rządu nad przygotowaniem Polski do uruchomienia funduszu strukturalnego i funduszy spójności z UE" została zawarta w art. 4 proponowanym w ramach poprawki nr 3. W artykule tym zawarty jest apel o przyśpieszenie prac nad wydawaniem aktów wykonawczych, od których uzależnione jest faktyczne uruchomienie wdrażania programów europejskich. Uważam, że stwierdzenie zawarte w art. 4 jest dostatecznie mocne. Wystarczy to na skwitowanie tego, co rząd zrobił w okresie maja i czerwca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselStanislawKalemba">Uważam, że przyjęcie poprawki nr 2 byłoby odzwierciedleniem sytuacji, z jaką mamy do czynienia. Przecież wiemy, że mamy opóźnienia, że konieczne jest przyśpieszenie. Oczywiście fundusze są uruchamiane, są wydawane rozporządzenia, ale fakt opóźnień nie podlega dyskusji. Można to stwierdzić chociażby na przykładzie Sektorowego Programu Operacyjnego. Uważam, że poprawka nr 2 odzwierciedla obecny stan. Skoro już podjęliśmy dyskusję na temat poprawki nr 3, chciałbym powiedzieć, że nie można się zgodzić z tym, co jest wszędzie prezentowane w mediach, iż jedynym beneficjentem są środowiska rolnicze. Jest to nieprawda. Proponuje się tu następujący zapis: "niektóre środowiska odczuły już pierwsze pozytywne efekty członkostwa". Zboże jest tańsze. Na tym etapie, tzn. w maju i czerwcu rolnicy prawie nic nie odczuli. Ceny większości produktów rolnych wręcz spadły. Jak wobec tego można mówić, że środowiska rolnicze zyskały? Po prostu jest to nieprawda. Bardzo mała grupa cen poszła w górę, a większość spadła. Wiadomo, o ile spadła cena zboża. Mówię o realiach, a nie o tym, co ma być. Kiedy będą płatności i coś się zmieni, będzie można o tym mówić. Na razie środowisko rolnicze nie odczuwa pozytywnych zmian. Może to dopiero nastąpić. Na przykładzie wielu kierunków produkcji można stwierdzić, że większość straciła i traci. Sytuacja w rolnictwie jest znana. Mam też zastrzeżenia w związku z zapisem, że 25 państw członkowskich uzgodniło tekst Traktatu ustanawiającego konstytucję dla Europy. Przecież wiemy, że uzgodnienia były sprzeczne ze stanowiskiem Sejmu. Jest to fakt. Sejm opowiadał się za uszanowaniem Traktatu. Są w tym zakresie uchwały Sejmu. Nie były to dotrzymane. Wiemy, jakie są opinie wobec warunków i trybu zajęcia stanowiska przez rząd Marka Belki. Nie ma w tym zakresie zgody. W moim przekonaniu lepsza jest poprawka nr 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselBogdanDerwich">Proponuję, abyśmy skoncentrowali się na poprawkach. Wszystkie poprawki będą głosowane na sali sejmowej, a nasza Komisja ma je jedynie zaopiniować. Moja wypowiedź będzie polemiczna w stosunku do wypowiedzi mojego przedmówcy. Na dożynkach, które odbywają się w każdej gminie, środowiska rolnicze generalnie wyrażają zadowolenie z tego, co się dzieje w rolnictwie od momentu, kiedy przystąpiliśmy do Unii Europejskiej. Oczywiście działacze ludowi widzą to inaczej. Są to jednak sprawy na przyszłość. W każdym bądź razie osobiście słyszałem wypowiedzi, żeby jak najdłużej utrzymywała się sytuacja, która jest obecnie. Kiedy mnie pytają, czy chłopi chwalą, odpowiadam, że nie chwalą, ale kiedy nie narzekają, to znaczy, że są zadowoleni z tego, co jest na dzień dzisiejszy. Proponuję przystąpić do rozstrzygnięć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselRobertSmolen">Ja również chciałbym przystąpić do rozstrzygnięć. Chciałem jednak, aby każdy, kto zgłosił chęć wyrażenia swojej opinii wobec poprawki nr 2, a przy okazji też poprawki nr 3 dyskusja poszła w kierunku łącznego rozpatrywania obu poprawek miał taką możliwość. Po to, aby zakończyć toczącą się dyskusję jako wnioskodawca poprawki nr 3 chciałbym powiedzieć, że naszą intencją było to, aby Sejm każdorazowo - podobne uchwały będziemy przyjmować co sześć miesięcy - miał możliwość i okazję do wyrażenia swojej oceny tego, co było najważniejsze w sprawach wiążących się z członkostwem w Unii Europejskiej w ciągu półrocza, a w tym przypadku w ciągu dwóch miesięcy. Chodzi o to, aby był to katalog wydarzeń zdaniem Sejmu najważniejszych, najistotniejszych. Oczywiście musi być to katalog selektywny. Jest to jasne. Wydawało się nam, że w tym, co wiąże się z członkostwem Polski w Unii Europejskiej, byłoby niekorzystne dla roli Sejmu kwitowanie jednym zdaniem tego, co rząd przekłada w swoim raporcie. Proponowane przez nas art. 3 i 4 stanowią katalog oczekiwań Sejmu w stosunku do rządu. Wydaje się nam, że byłoby dobrze, gdyby Sejm oceniając zamknięty okres członkostwa w Unii Europejskiej dawał pewne rekomendacje i wyrażał swoje oczekiwania. Takie były nasze intencje. Chciałbym zgłosić dwie autopoprawki. W art. 2 pkt 4 zabrakło jednego wyrazu, a mianowicie wyrazu "funkcji". Po wyrazach "objęli szereg ważnych i prestiżowych" proszę dopisać wyraz "funkcji". W art. 3 pkt 1 w ramach autopoprawki proponuję zastąpienie wyrazu "ogólnonarodowym" wyrazem "ogólnokrajowym". W sprawie poprawki nr 3 chęć zabrania głosu zgłaszał przedstawiciel Biura Legislacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSRadoslawRadoslawski">Chciałbym przypomnieć, że pozytywne zaopiniowanie poprawki nr 2 będzie oznaczało automatycznie negatywną rekomendację dla poprawek nr 3 i 4. Mam drobną uwagę natury stylistycznej do poprawki nr 3. Wszędzie tam, gdzie jest mowa o Sejmie RP, proponuję zapisać, że chodzi o Sejm Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselRobertSmolen">Proponuję wprowadzenie takiej zmiany w ramach autopoprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselSzymonGizynski">W imieniu marszałka Kazimierza Ujazdowskiwego chciałbym zgłosić pewną autopoprawkę. Rzecz dotyczy art. 2 pkt 7 z poprawki nr 3. Proponuję, aby poprawkę nr 4 zgłoszoną przez marszałka Kazimierza Ujazdowskiego zapisać jako drugie zdanie art. 2 pkt 7 z dodaniem wyrazu "jednakże" po wyrazie "Sejm". Treść poprawki nr 4 logicznie łączy się z treścią art. 2 pkt 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselRobertSmolen">Muszę mieć chwilę do namysłu. Są to dwie różne poprawki. Zdaje się, że powinien skonsultować się z całą grupą wnioskodawców poprawki nr 3, aby uzyskać od nich informację, czy są skłonni dokonać takiej autopoprawki. Sugeruję, aby początek poprawki nr 4 "dodać zdanie drugie z brzmieniu" sformułować jakoś inaczej, tak aby można ją było rozpatrywać w koniunkcji z poprawką nr 3. Wówczas byłoby to dwie poprawki, których nie łączylibyśmy w jedną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Intencja mojej wypowiedzi jest dokładnie tak sama. Nie może to być autopoprawka marszałka Kazimierza Ujazdowskigo do poprawki nr 3 zgłoszonej przez posła Roberta Smolenia. Może to być niezależna poprawka. Sugeruję upoważnienie Biura Legislacyjnego do tego, aby w przypadku pozytywnego zaopiniowania poprawki nr 3 oraz poprawki nr 4, treść poprawki nr 4 zamieścić w odpowiednim miejscu uchwały, tak żeby zachować logiczną spójność. Można zapisać, że w przypadku pozytywnego zaopiniowania poprawki nr 4 jej treść będzie stanowić zdanie drugie art. 2 pkt 7, o ile poprawka nr 3 również zostanie pozytywnie zaopiniowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselRobertSmolen">Bardzo to skomplikowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselSzymonGizynski">Wydaje mi się, że to, co powiedziałem przed chwilą, oraz to, co powiedział poseł Jerzy Czepułkowski, jest zupełnie jasne oraz nie pozostaje w sprzeczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselRobertSmolen">Pod względem merytorycznym. Chciałbym jednak zapytać, czy gdybyśmy ze wstępu poprawki nr 4 wykreślili wyraz "drugie" i pozostawili jedynie zapis "dodać zdanie w brzmieniu", Biuro Legislacyjne czułoby się upoważnione do wskazania miejsca, w którym nowe zdanie miałoby się znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSRadoslawRadoslawski">Po to, aby uzyskać efekt, o którym jest mowa, tzn. aby umieścić treść poprawki nr 4 jako drugie zdanie w art. 2 pkt 7, naszym zdaniem należy dokonać modyfikacji poprawki nr 3. Do podobnej modyfikacji upoważnieni są jedynie wnioskodawcy poprzez autopoprawkę. Jedynie posłowie mogą wyrazić zgodę na dopisanie drugiego zdania do art. 2 pkt 7. Jeśli będzie na to zgoda, będzie to głosowane łącznie jako całościowa poprawka nr 3. W takiej sytuacji jeśli poprawka nr 4 zostanie skonsumowana w art. 2 pkt 7 poprawki nr 3, naszym zdaniem najlepszym wyjściem byłoby wycofanie przez wnioskodawców poprawki nr 4. Poprawki będą głosowane na sali sejmowej. Gdyby miało być dodawane nowe zdanie, trzeba dokładnie określić, w którym miejscu miałoby się ono znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Oczywiście można tak zrobić, ale marszałek Kazimierz Ujazdowski musiałby wyrazić zgodę na to, aby poseł Robert Smoleń w drodze autopoprawki dodał zdanie drugie do art. 2 pkt 7. Proponuję pogodzenie dwóch spraw. Sugeruję, aby poseł Robert Smoleń zgłosił autopoprawkę polegającą na dodaniu zdania drugiego do art. 2 pkt 7 w brzmieniu, jakie jest przedstawione w poprawce nr 4. Sugeruję też, aby poprawka nr 4 nie była wycofywana. Jeśli Sejm przyjmie poprawkę nr 3, poprawka nr 4 stanie się bezprzedmiotowa. Jeśli natomiast Sejm odrzuci poprawkę nr 3, poprawka nr 4 będzie jak najbardziej przedmiotowa i będzie mogła być głosowana. Proponuję zgłoszenie autopoprawki do poprawki nr 3 oraz pozostawienie poprawki nr 4 bez wyrazów "zdanie drugie". Chodziłoby o dodanie konkretnego tekstu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselSzymonGizynski">Akceptuję wniosek posła Jerzego Czepułkowskiego. Oczywiście nie wycofuję poprawki nr 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselRobertSmolen">Dyskusja była interesująca. Doprowadziła nas do takiego rozwiązania, że w imieniu grupy posłów, wspólnie z którą zgłosiłem poprawkę nr 3, dokonuję autopoprawki poprzez dołączenie do art. 2 pkt 7 następującego zdania: "Sejm jednakże zwraca uwagę na konieczność realizowania przez rząd wszystkich obowiązków wynikających z zasady współpracy Rady Ministrów z Sejmem w tej dziedzinie i wskazuje na to, że procedura zapisana w art. 9 ust. 3 ustawy może być stosowana jedynie w wyjątkowych sytuacjach". Jak rozumiem, poprawka nr 4 pozostaje wówczas bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoslankaRenataRochnowska">Czy istnieje taka możliwość, aby w świetle wypowiedzi posła Stanisława Kalemby poseł Robert Smoleń wraz z grupą posłów wykreślił pkt 5 z art. 2? Nie podważam całkowicie jego treści. Jedni rolnicy odczuli skutki członkostwa bardziej, inni mniej. Uważam, że powinniśmy od tego abstrahować. Myślę, że może to wywołać dużo kontrowersji. Czas jest zbyt krótki, aby ocenić, na ile poprawa sytuacji w rolnictwie rzeczywiście zaistniała i na ile ma ona stałą tendencję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselRobertSmolen">Dyskutowaliśmy nad tą sprawą. W tej chwili nie czuję się upoważniony, aby zgłosić taką autopoprawkę w imieniu grupy posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselAndrzejMarkowiak">Dla poparcia toku myślenia posła Stanisława Kalemby i posłanki Renaty Rochnowskiej chciałbym powiedzieć, że skoro decydujemy się na wpisywanie grup, które odczuły pozytywne skutki członkostwa dla zachowania pewnej symetrii aż się prosi, żeby wskazać grupy, które odczuły negatywne skutki. Takie grupy na pewno są. Są to chociażby grupy, które odczuły wzrost cen niektórych artykułów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselStanislawKalemba">Trzeba znać realia i być z rolnikami nie tylko w dniu dożynek. Pozostaje jeszcze trzysta sześćdziesiąt kilka dni w roku. Realia są zupełnie inne. Propaganda sukcesu, która jest głoszona, szkodzi rolnictwu, szkodzi Unii Europejskiej, szkodzi integracji, szkodzi nam wszystkim. Jest to zupełnie niepotrzebne. Można powiedzieć, że przebywam z rolnikami każdego dnia. Wiem, jakie są realia. Niestety, media przedstawiają określony obraz, ale realia są zupełnie inne. Trzeba być w gospodarstwach. Osobiście działam w Wielkopolsce. Wiem, jak wygląda obecna sytuacja. Na razie jeszcze nie ma płatności bezpośrednich i innych rozwiązań. Proszę zapytać się Instytutu Ekonomiki Rolnej, jaka jest sytuacja. Widać ją na co dzień. Nie będę dzielił posłów, ponieważ byłoby to nieodpowiedzialne. Realia trzeba poznać ze względu na sumienie i szacunek dla rolników. Dla dobra sprawy trzeba je poznać nie tylko przy okazji dożynek, ale też w czasie pozostałych dni w roku. Rolnicy są jedyną grupą, która ma gorsze warunki w porównaniu ze swoimi kolegami rolnikami zza Odry. Mamy 1/3, 1/4 tamtych możliwości. Jest to jedyna grupa, która posiada gorsze warunki. Głoszona propaganda sukcesu jest nieuczciwa i wszystkim szkodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselRobertSmolen">Przystępujemy do rozstrzygnięć. Według opinii Biura Legislacyjnego pozytywne zaopiniowanie poprawki nr 2 oznacza automatycznie negatywne zaopiniowanie poprawek nr 3 i 4. Przystępujemy do głosowania. Kto opowiada się za pozytywnym zaopiniowaniem poprawki nr 2? Stwierdzam, że przy 4 głosach za, 11 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, Komisja postanowiła rekomendować Sejmowi odrzucenie poprawki nr 2. Przystępujemy do głosowania. Kto opowiada się za pozytywnym zaopiniowaniem poprawki nr 3 wraz ze zgłoszonymi autopoprawkami? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami, przy 4 głosach przeciwnych i 1 wstrzymującym się, postanowiła rekomendować Sejmowi przyjęcie poprawki nr 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Chciałbym zabrać głos w sprawie formalnej. Uważam, że skoro pozytywnie zaopiniowaliśmy poprawkę nr 3 wraz z autopoprawką dotyczącą art. 2 pkt 7, poprawka nr 4 automatycznie powinna być zaopiniowana negatywnie. Tak samo byłoby w wypadku poprawki nr 2 w stosunku do poprawek nr 3 i 4. Treść poprawki nr 4 została zamieszczona w poprawce nr 3. Powinno to być rozstrzygnięcie automatyczne. Skoro taka formuła nie została wygłoszona wcześniej, teraz powinniśmy przegłosować poprawkę nr 4, ale konsekwentnie powinniśmy ją zaopiniować negatywnie. W sytuacji nieprzyjęcia poprawki nr 3 na sali sejmowej, możemy zmienić zdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKSRadoslawRadoslawski">W sytuacji, kiedy poprawka nr 4 odnosi się do poprzednio proponowanego tekstu uchwały Sejmu i polega na dodaniu do tego tekstu zdania drugiego, poseł Jerzy Czepułkowski absolutnie ma rację. W tym momencie przyjęcie poprawki nr 3 przesądziło o negatywnym zaopiniowaniu poprawki nr 4. Konsekwentnie należy uznać, że rekomendacja Komisji wobec poprawki nr 4 jest negatywna, zwłaszcza po inkorporowaniu jej do art. 2 pkt 7.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselRobertSmolen">Czy jest sprzeciw wobec zawarcia w sprawozdaniu Komisji formuły wiążącej obydwie poprawki? Nie widzę. W związku z tym w sprawozdaniu zostanie umieszczona stosowna formuła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselAndrzejMarkowiak">Z tego, co zrozumiałem, została wprowadzona autopoprawka do art. 2 pkt 4 polegająca na dopisaniu wyrazu "funkcji". Nie dosłyszałem, czy w pkt 7 w pierwszej linijce przy nazwie Sejmu został dopisany wyraz "Polskiej". Jeśli nie, to warto to uczynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselRobertSmolen">Zmiana ta została dokonana w ramach autopoprawki dotyczącej nazwy "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselAndrzejMarkowiak">Wyrazy "RP" zostały zamienione na wyrazy "Rzeczypospolitej Polskiej". Tutaj mamy do czynienia z innym uchybieniem. Mamy nazwę "Sejm Rzeczypospolitej". Uważam, że powinno jeszcze znaleźć się tu określenie "Polskiej".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselRobertSmolen">Autopoprawka, którą zgłosiłem, odnosiła się do używania w całym tekście uchwały sformułowania "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej". Dotyczyła również i tego przypadku. Zamykam rozpatrywanie punktu piątego porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Nie dokonaliśmy jeszcze wyboru posła sprawozdawcy. Proponuję, aby sprawozdawcą Komisji w trakcie prac Sejmu nad informacją rządu oraz uchwałą Sejmu konsekwentnie był poseł Robert Smoleń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselRobertSmolen">Czy są inne kandydatury? Nie widzę. Czy jest sprzeciw wobec zgłoszonej kandydatury? Nie widzę. Rozumiem, że Komisja powierzyła mi zaszczytną funkcję posła sprawozdawcy, za co dziękuję. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu drugiego porządku dziennego, który przewiduje zapoznanie się z informacją o projekcie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady o patentowaniu wynalazków znajdujących zastosowanie w urządzeniach komputerowych. W tym punkcie rząd reprezentuje minister Jan Frąckowiak. Obecni są również przedstawiciele Urzędu Patentowego. Wydaje się, że jest to trudna, skomplikowana, ale jednocześnie ważna materia ze względu na znaczenie proponowanego rozwiązania dla polskich przedsiębiorców, którzy sygnalizowali, że jego przyjęcie może prowadzić do utrudnień w rozwoju sektora firm zajmujących się działalnością opisaną w dyrektywie. Jest to trudna kwestia również z proceduralnego punktu widzenia, ponieważ mamy do czynienia z porozumieniem politycznym, które de facto ogranicza możliwości wypowiedzi parlamentów krajowych w tej sprawie. Zapewne będzie ona omawiana na posiedzeniu przewodniczących komisji zajmujących się problematyką europejską w parlamentach państw członkowskich Unii Europejskiej. Wyrażono opinię, iż jest to w pewnym sensie groźna procedura, która może znacznie ograniczyć możliwości wpływania parlamentów krajowych na stanowienie prawa europejskiego. Tyle chciałem powiedzieć tytułem wstępu. Proszę ministra Jana Frąckowiaka o przedstawienie szczegółów dotyczących omawianego zagadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiJanFrackowiak">Przede wszystkim chciałbym potwierdzić to, co powiedział poseł Robert Smoleń. Sprawa jest niezwykle złożona i trudna do rozstrzygnięcia na podstawie krótkiego tekstu preambuły, co więcej - nie leży w wyłącznej kompetencji Ministerstwa Nauki i Informatyzacji. Naszym zdaniem powinien się tu wypowiedzieć Urząd Patentowy. Powinna też nastąpić ocena skutków społecznych, gospodarczych i finansowych przez odpowiednie organy, która to ocena powinna stać się przedmiotem międzyresortowych uzgodnień. Przedstawię krótki opis naszych wstępnych wrażeń. Powtarzam, że są to wrażenia, a nie dobrze opisane i udowodnione skutki. Od maja tego roku prowadzimy szerokie konsultacje środowiskowe zarówno w środowisku osób zajmujących się programowaniem, jak też wśród mniejszych i większych firm komputerowych. Prowadzimy też sondaż w środowisku naukowym. Wstępne podsumowanie uzyskanych opinii wskazuje, że zapisy zawarte w projekcie dyrektywy nie będą korzystne dla Polski. Opinie te są, co chcę podkreślić, w znacznym stopniu intuicyjne. Nie posiadamy konkretnych wyliczeń, co więcej - nie znamy metodologii, która pozwoliłaby dokonać podobnych wyliczeń. Wydaje się, że patentowanie oprogramowania - jest to nie całkiem dokładny skrót myślowy - byłoby jednoznacznie korzystne dla Polski tylko w sytuacji, gdybyśmy mogli w znacznej skali wejść na rynek opatentowanych oprogramowań. Przy obecnym stanie naszych środowisk programistycznych wydaje się, że wejście w znacznej skali na rynek byłoby bardzo trudne. Równocześnie twórcy oprogramowania polskiego musieliby zużyć sporo wysiłku i środków na to, aby śledzić, czy naruszają istniejące w ślad za dyrektywą patenty na oprogramowanie. Postawiłoby to w szczególności małe firmy w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Duże firmy byłyby w znacznie łatwiejszej sytuacji, ponieważ od dawna są przygotowane do patentowania najrozmaitszych rodzajów wynalazków. Mają dostateczne licznie sztaby fachowców, aby patentować praktycznie wszystko, co zdoła przejść barierę europejskich urzędów patentowych. W tym zakresie mam własną impresję, o której powiem za chwilę. Jak powiedziałem, jednoznacznie byłoby to znaczące utrudnienie. Zdaje się, że polskie środowisko rzeczników patentowych również nie jest dostatecznie przygotowane do szybkiego wdrożenia postępowań w tej sprawie. Z większości opinii, jakie znamy, wynika, że skutki prawne, społeczne i finansowe proponowanego kształtu dyrektywy będą dla Polski niekorzystne. Urzędowi Komitetu Integracji Europejskiej oraz innym ministerstwom zaproponujemy podjęcie określonych kroków. Przede wszystkim chodzi o przeanalizowanie, czy z prawnego punktu widzenia możliwy jest powrót na forum Rady Unii Europejskiej do dyskusji nad treścią dyrektywy. W tej chwili proces legislacyjny zaszedł już tak daleko, że musimy rozważyć, czy możliwe jest jego cofnięcie. Następnie do czasu sformułowania ostatecznego stanowiska Polski - to intuicyjne już mamy - należy wystosowywać wnioski o usuwanie projektu dyrektywy z pkt a/ posiedzeń Rady. Jest to punkt, w którym projekty przyjmuje się bez dyskusji. Trzeba proponować przesuwanie projektu do pkt b/, w którym projekty poddawane są dyskusji. Wreszcie będziemy proponowali przeprowadzenie formalnej dyskusji, co wydaje się łatwiejsze, która zmieni oficjalne stanowisko Polski z neutralnego na stanowisko sprzeciwiające się wobec przyjęcia dyrektywy w obecnym kształcie. Mam jeszcze kilka uwag dodatkowych. Chciałbym zwrócić uwagę na coś, co może rzutować na kształt dyskusji i zrozumienie problemu.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiJanFrackowiak">W zaproszeniu, które otrzymałem, jest zapisane, tak samo jak przeczytał przewodniczący Komisji, że mam przedstawić informację o projekcie dyrektywy o patentowaniu wynalazków znajdujących zastosowanie w urządzeniach komputerowych. Moim zdaniem jest to trafne tłumaczenie. Tymczasem w większości ekspertyz, nawet we wstępnym stanowisku Ministerstwa Nauki i Informatyzacji, znajduje się sformułowanie "wynalazki realizowane przy pomocy komputera", co w moim odczuciu stanowi błędne tłumaczenie angielskiego oryginału. Wynalazkiem realizowanym przy pomocy komputera może być np. nowy farmaceutyk uzyskany przy pomocy obrazowania komputerowego. Może to być jakakolwiek część do samochodu, np. kółko zębate, które zostało zaprogramowane przy pomocy odpowiedniego programu komputerowego. Jest to wynalazek realizowany przy pomocy komputera. Tymczasem w tekście angielskim jest mowa o wynalazkach implementowanych do komputera: "computer-implemented inventions". Oznacza to, że chodzi o wynalazek znajdujący zastosowanie w urządzeniach komputerowych. Jest to dość fundamentalna różnica w rozumieniu tekstu. Nie czuję się stuprocentowym ekspertem w tym zakresie, ale dzięki dyskusji Komisji nad poprzednimi zagadnieniami miałem czas na to, żeby spokojnie prześledzić obie wersje dyrektywy, polską i angielską. Uważam, że jest to sprawa ważna i proszę o jej zbadanie. Wiem, że wszystko dzieje się szybko i jest mało czasu. Należy jednak zwrócić uwagę na pewne aspekty tłumaczenia wynikające z tego, że to innowacje mają mieć zdolność naukową, a nie obszary nauki czy techniki. W tłumaczeniu jest to nietrafnie określone. Na przykład pisze się tu, że wynalazek należy do dziedziny techniki, która nie wnosi wkładu technicznego do stanu techniki. Z angielskiego tekstu w oczywisty sposób wynika, że to nie dziedzina ma wnosić wkład, tylko wynalazek. Dla osób, które zdecydują się przestudiować treść dyrektywy w wersji polskiej, rekomenduję odnoszenie się do wersji angielskiej oraz do objaśnień w wersji angielskiej. Mają one ogromne znaczenie np. przy wyjaśnianiu określenia prima facie. Chodzi o to, że jeśli patentuje się wynalazek komputerowy, zgłaszający nie ma obowiązku sprawdzenia, czy stopień nowości nie został wcześniej przez kogoś ustalony. Jest to niesłychanie istotne w odniesieniu do tego, na co wcześniej zwracałem uwagę. Jeśli nasi twórcy oprogramowania mają problem ze sprawdzeniem, czy dane oprogramowanie nie jest już gdzieś opatentowane, moim daniem wynika z tego prosta recepta, aby patentowali to, co stworzyli. Wówczas nie będą zobowiązani do prowadzenia poszukiwań. Wyjaśnienie to znajduje się w objaśnieniach, a nie w samej dyrektywie. Wydaje mi się, że jest ważne dla całego procesu zrozumienia całej trudnej sprawy. Podsumowując powiem tak, że aby dalej pracować nad dyrektywą, natychmiast po powrocie do swojego urzędu poproszę moich kolegów, którzy lepiej ode mnie znają się na informatyzacji, i tych, którzy lepiej ode mnie władają językiem angielskim, aby uważnie przyjrzeli się tłumaczeniu tak, aby nie wprowadzało ono w błąd osób dyskutujących nad tą sprawą. Po drugie, postaramy się możliwie szybko stworzyć bardziej formalną ocenę wpływu dyrektywy na stan ekonomiczny polskiego sektora informatyzacji. Są to dwie sprawy, które podejmuję się natychmiast załatwić. Ostatnia uwaga ma charakter nieco filozoficzny.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiJanFrackowiak">Musimy być niezwykle ostrożni przy protestowaniu przeciwko rozwiązaniom, które na dzisiaj są dla nas niekorzystne. Trzeba przyjrzeć się, jak prognozujemy rozwój naszej specjalizacji w danej dziedzinie w najbliższych kilku latach po to, aby jeżeli wygramy sprawę dzisiaj nie okazało się, że ze strony, która obecnie skorzysta na wygranej, za dwa, trzy lata przejdziemy na stronę, która straci. Z tego, co wiem, polskie środowisko programistów jest bardzo prężne. Niestety często dla kontrahentów zagranicznych lub w ogóle za granicą wykazuje ogromne zdolności w tworzeniu nowego, dobrego, według dyrektywy patentowalnego oprogramowania. Trzeba się zastanowić, czy za pięć lat nie okaże się, że wygraliśmy rozwiązanie, które jest korzystne dla Polski dzisiaj, ale nie będzie korzystne później. Na dzisiaj wydaje się, że środowisko małych firm informatycznych w Polsce, a takich jest zdecydowana większość, dość jednoznacznie ocenia dyrektywę jako dla siebie niekorzystną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Chciałbym zwrócić uwagę, że minister Jan Frąckowiak nie prezentował stanowiska rządu wobec projektu dyrektywy, a jedynie przedłożył informację o zawartości projektu. Komisja do Spraw Unii Europejskiej zgodnie z przepisami o zasadach współpracy pomiędzy rządem, Sejmem i Senatem powinna otrzymywać wszystkie projekty aktów prawnych przekazywane stronie polskiej. Tak też się stało. Komisja poprosiła o akt prawny. Zleciła również sporządzenie opinii prawnych Biuru Studiów i Ekspertyz. Opinie sporządzili dwaj niezależni eksperci. W opiniach tych jest podnoszonych wiele wątpliwości co do zasadności poszczególnych sformułowań projektu dyrektywy. Minister Jan Frąckowiak również sformułował określone wątpliwości. Do wątpliwości tych wrócimy w konkluzji, którą zaproponuję na zakończenie dyskusji. W tej chwili właśnie chciałbym zaproponować dyskusję. Proszę o formułowanie pytań adresowanych do strony rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselAndrzejMarkowiak">Gdyby nie ostatnie, zdanie miałbym zupełnie inne wrażenie z informacji ministra Jana Frąckowiaka. Zrozumiałem, że minister Jan Frąckowiak sugeruje, iż Polska powinna odrzucić projekt głównie dlatego, że nie jesteśmy przygotowani z jednej strony do korzystania z pozytywnych skutków dyrektywy, a z drugiej strony do wywiązania się z obowiązków, jakie ona nakłada. Rzeczywiście, wydaje mi się to bardzo ryzykowne. Jedno z ostatnich zdań na szczęście wytrąciło mnie ze stanu świeżo zdobytej wiedzy. Nie możemy patrzeć na Unię Europejską jedynie z perspektywy tego, co Polsce i Polakom opłaca się lub nie. To, co nie opłaca się nam dzisiaj, może się nam opłacać za trzy lata i odwrotnie. Na szczęście minister Jan Frąckowiak na zakończenie swojego wystąpienia zdementował stanowisko, które przedstawił wcześniej, niekoniecznie jako stanowisko rządu. Trochę mnie to uspokoiło. Dobrze, żebyśmy o tym pamiętali. Nie możemy patrzeć tylko na czubek własnego nosa, tylko musimy widzieć całość. Z tłumaczeniem zapewne jeszcze będziemy się zmagać. Pochwalona wersja tłumaczenia również może sprawiać pewne kłopoty, ponieważ mieści pewne elementy, które mogą wykorzystane w urządzeniach komputerowych, takich jak procesory czy płyty główne, a to nie o to chodzi. Chodzi o oprogramowanie, które posiada pewną wartość intelektualną i powinno być chronione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">W pełni zgadzam się z wypowiedzią posła Andrzeja Markowiaka. Chciałbym zwrócić uwagę, że kiedy będziemy zajmowali się tym problemem na etapie opiniowania stanowiska rządu wobec projektu aktu prawnego, wówczas będzie dokonana ocena wszelkiego rodzaju skutków oraz projekcja, o której mówili minister Jan Frąckowiak i poseł Andrzej Markowiak. Jako Komisja będziemy mogli zaopiniować taki projekt, znając jego skutki w długiej perspektywie czasowej. W takiej perspektywie, zgodnie z tym, co mówił poseł Andrzej Markowiak, powinniśmy oceniać dokument, jego skutki i efekty. Zachęcam do dalszej dyskusji. Nie widzę więcej zgłoszeń. Czy minister Jan Frąckowiak chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PodsekretarzstanuwMNiIJanFrackowiak">Chcę uczynić krótką uwagę. Całkowicie podzielam pogląd posła Andrzeja Markowiaka. Tego, co mówię, nie nazwałbym nawet uwagą, ale refleksją. We wprowadzeniu chciałem pokazać, że o ile już dzisiaj jest to trudny problem, to w projekcji na przyszłość będzie jeszcze trudniejszy. Trzeba o tym koniecznie pamiętać. Ja również zauważyłem, że wynalazek znajdujący zastosowanie w komputerze może być śrubką mocującą płytę główną. Nie jest to precyzyjne określenie. Zwracam uwagę, że określenie "wynalazki realizowane przy pomocy komputera" jest bardzo zbliżone do czegoś, co się nazywa "computer edit design" czy "manufacturing". Moim zdaniem, to nie może tak zostać. Lepiej byłoby ograniczyć określenie wynalazków do wynalazków o charakterze oprogramowania. Nie jest to takie proste. W art. 5 dyrektywy wyraźnie się stwierdza, że podstawą ubiegania się o opatentowanie musi być nie tyle samo oprogramowanie, co oprogramowany komputer, oprogramowane urządzenie komputerowe bądź oprogramowana sieć komputerowa czyli produkt, a nie abstrakcyjna idea intelektualna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Proponuję na zakończenie, aby Komisja przyjęła stanowisko, iż podziela wątpliwości przedstawione przez ministra Jana Frąckowiaka w odniesieniu do projektu dyrektywy oraz wątpliwości zawarte w opiniach Biura Studiów i Ekspertyz i w związku z tym zaleca śledzenie prac nad projektem po to, aby zgłoszone wątpliwości zostały zniwelowane w toku dalszych prac toczących się na forum Rady Unii Europejskiej. Proponuję zatem, żebyśmy powrócili do dokumentu wtedy, kiedy etap prac nad nim będzie na tyle zaawansowany, że rząd będzie zobowiązany do przygotowania projektu swojego stanowiska i przedstawienia go naszej Komisji do zaopiniowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PodsekretarzstanuwMNiIJanFrackowiak">Czy mogę rozumieć wyrażone poparcie również jako poparcie dla działania, które będzie sprzyjało przesuwaniu problemu z punktu, w którym może on zostać przyjęty bez dyskusji, co dla nas jest zbyt szybkim rozwiązaniem, do punktu, w którym może podlegać dyskusji, co niewątpliwie pozwala nam zyskać na czasie. Proponowałem to na końcu przedstawiając cztery elementy naszych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Taka była moja intencja, kiedy mówiłem, że podzielamy wszelkie opinie, uwagi i zastrzeżenia przedstawione przez ministra Jana Frąckowiaka. Oznaczało to również, że przyjmujemy koncepcję dalszych prac nad dokumentem tak, żeby nasze interesy ani w krótko ani w długoterminowej perspektywie nie zostały w żadnej mierze naruszone. Wręcz przeciwnie, chcemy mówić o pożytkach wynikających z funkcjonowania dyrektywy, a nie o ewentualnych kosztach czy stratach. Czy mogę uznać, że Komisja przyjmuje właśnie taką konkluzję na zakończenie dyskusji w sprawie informacji o projekcie dyrektywy? Sprzeciwu nie słyszę. Tym samym zakończyliśmy rozpatrywanie punktu drugiego porządku dziennego. Dziękuję ministrowi Janowi Frąckowiakowi za udział w pracach Komisji. Przechodzimy do omówienia kolejnego punktu porządku obrad. Informuję, że nasze spotkanie przybył podsekretarz stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Tomasz Nowakowski. Przystępujemy do rozpatrzenia w trybie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. "Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie Wspólnot Europejskich nr 2287/2003 dotyczące dopuszczalnych wielkości połowów na wodach Grenlandii" i odnoszącego się do niego projektu stanowiska rządu. W tym punkcie rząd reprezentuje minister Józef Pilarczyk. Posłami koreferentami zgodnie z tradycją, zwyczajem i procedurami przyjętymi w ramach prac naszej Komisji byli posłowie Jacek Kowalik i Stanisław Gorczyca. Wobec braku zgodnej opinii posłów referentów w sprawie stanowiska Komisji wobec projektu stanowiska rządu punkt ten został włączony do porządku obrad i wymaga rozpatrzenia. Proszę ministra Józefa Pilarczyka o przedstawienie Komisji informacji i stanowiska rządu wobec projektu rozporządzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJozefPilarczyk">Zasady prowadzenia połowów na wodach grenlandzkich opierają się na porozumieniu zawartym z jednej strony przez Wspólnotę, a z drugiej przez rząd Danii i lokalny rząd Grenlandii. Kraje członkowskie Unii Europejskiej i niektóre kraje spoza Unii Europejskiej korzystają z kwot, które są ustalane protokołami na mocy wspomnianego porozumienia. Zmiana na dobrą sprawę załącznika do rozporządzenia idzie w kierunku zwiększenia możliwości połowowych w tym obszarze na wodach grenlandzkich. W rozporządzeniu są wymienione ilości różnych ryb i nie tylko. Proponuje się: - zwiększenie możliwości połowowych o 800 ton halibuta atlantyckiego, - dla kraba wprowadzenie kwoty połowowej w wysokości 1000 ton, w tym 125 ton dla Irlandii i 875 ton dla Hiszpanii, - dla krewetki wprowadzenie kwoty w wysokości 2000 ton dla Danii i 2000 ton dla Francji, - wzrost kwoty halibuta niebieskiego z przeznaczeniem dla obecnych beneficjentów czyli krajów, które mają historyczne prawa do połowów w tym obszarze. Rozporządzenie określa również maksymalną kwotę ogółem połowu ryb płaskich w wysokości 2000 ton. Polska nie ma praw historycznych do połowów na wodach grenlandzkich. Ma prawa do połowów na sąsiednich wodach w ramach umowy NAFO czyli Północnego Atlantyku. Nie mając praw historycznych, nie możemy wnieść zastrzeżeń do projektu rozporządzenia. W sytuacji, kiedy zaistniałaby taka możliwość tzn. w sytuacji rezygnacji niektórych państw, w drodze dwustronnych porozumień, moglibyśmy przejąć kwoty połowowe. Jesteśmy tym zainteresowani, ponieważ jednostki, które dokonują połowów na wodach NAFO, mogłyby skorzystać z niektórych kwot. Strona polska nie będzie wnosiła zastrzeżeń do projektu rozporządzenia. Jednak przy każdej okazji będziemy wyrażać nasze zainteresowanie udziałem w przyszłych podziałach możliwości połowowych na wodach Grenlandii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Czy poseł Jacek Kowalik jest obecny? Widzę, że nie. Poseł Jacek Kowalik przedstawił prezydium Komisji na piśmie informację z pracy koreferenta wraz z konkluzją, iż podziela stanowisko rządu i nie wnosi do niego uwag. Odmiennego zdania był drugi koreferent, poseł Stanisław Gorczyca. Bardzo proszę o przedstawienie swojej opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselStanislawGorczyca">Generalnie nie jestem innego zdania niż rząd. Mam jednak wiele wątpliwości. Chciałbym skorzystać z obecności ministra Józefa Pilarczyka, aby te wątpliwości rozwiać. Rząd twierdzi, że Polska nie wniesie zastrzeżeń do projektu rozporządzenia, wyrażając jednak swoje zainteresowanie udziałem w przyszłych podziałach możliwości połowowych na wodach Grenlandii. Czy możemy skorzystać tylko z tych rezerw, które powstaną w wyniku rezygnacji? Czy do końca zostało to określone? Pytam w pewnym kontekście. Kraje nadbałtyckie będą korzystały z połowów na wodach Grenlandii. Jak zamierzają to zrealizować, skoro Polska twierdzi, że nie ma takich możliwości? Biuro Studiów i Ekspertyz stwierdza, że zmiana warunków dostępu do tamtejszych zasobów nie powinna mieć istotnego znaczenia dla polskiego rybołówstwa dalekomorskiego. Tak jakby nic się nie stało. Z drugiej strony rząd mówi, że byłoby dobrze uzyskać możliwości połowowe na wodach Grenlandii, ponieważ polskie statki rybackie od wielu lat prowadzą połowy na obszarach północnego Atlantyku, z wyłączeniem wód grenlandzkich. Uzyskanie nowych możliwości połowowych na tych wodach umożliwi racjonalne planowanie rejsów jednostek rybackich, zwiększy efektywność prowadzonych połowów oraz zapewni stabilne miejsca pracy dla polskich rybaków. Wiem, że byłoby dobrze, gdybyśmy mieli możliwość połowów na wodach grenlandzkich. Leży to w interesie polskich rybaków. Nie wiem, co oznacza sformułowanie "najprawdopodobniej po wygaśnięciu Protokołu w 2006 r." Co oznacza wyraz "najprawdopodobniej"? Czy Protokół wygaśnie w 2006 r., czy nie? Czy ewentualnie będziemy mogli rozmawiać na temat możliwości połowów? Przynajmniej tak to określa Biuro Studiów i Ekspertyz. Nie wiem, czy minister Józef Pilarczyk zapoznał się z informacją tego Biura. Czy to prawda, że kraje nadbałtyckie będą mogły prowadzić połowy na wodach Grenlandii? Czy armatorzy, jednostki zainteresowane połowami na wodach grenlandzkich wydały swoją opinię? Osobiście nie spotkałem się z taką opinią. Czy armatorzy wiedzą, że "odpuszczamy" tę sprawę, dlatego że nie ma w tej chwili możliwości uzyskania zgody na połowy na wodach grenlandzkich? To wszystkie moje pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Koreferent poseł Stanisław Gorczyca nie wnosi zastrzeżeń do dziś prezentowanego stanowiska dotyczącego projektu rozporządzenia. Wszyscy jesteśmy zainteresowani poruszaną sprawą. Jeśli kiedykolwiek nasz interes gospodarczy będzie podpowiadał nam zabieganie o prawo połowów na wodach Grenlandii, to jaką mamy szansę? Czy w związku z tym już dzisiaj nie powinniśmy o to zacząć zabiegać, a nie dopiero po roku 2006 to, co sugeruje w swoim stanowisku rząd i minister Józef Pilarczyk? Proszę zgłaszać kolejne pytania, uwagi bądź wątpliwości. Nie widzę zgłoszeń. A zatem oddaję głos ministrowi Józefowi Pilarczykowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJozefPilarczyk">Nie tylko w ramach Wspólnej Polityki Rybackiej Unii Europejskiej, ale w rybołówstwie światowym obowiązuje powszechnie zasada względnej stabilności. Oznacza to, że prowadzenie połowów i ubieganie się o kwoty na określone akweny i obszary jest uprawnione wtedy, kiedy kraj ma historyczne prawa. Oznacza to, że trzeba udowodnić, że w odpowiednim okresie polskie jednostki łowiły na danych obszarach, trzeba wykazać przy pomocy danych statystycznych, że w jakimś czasie w danym obszarze łowiliśmy określoną ilość ryb, w związku z czym zgodnie z zasadą względnej stabilności rybołówstwa powinniśmy otrzymać prawo do połowu. Wody grenlandzkie stanowią strefę ekonomiczną Danii i Grenlandii. W sprawie owych wód zostało zawarte porozumienie pomiędzy Unią Europejską a Danią i lokalnym rządem Grenlandii. Dania z Grenlandią zawarła porozumienie ze Wspólnotami udostępniając im prawo połowu w swojej strefie ekonomicznej, biorąc pod uwagę, że kraje członkowskie Unii Europejskiej prowadziły historycznie udokumentowane rybołówstwo. Tak samo Polska w niektórych obszarach NAFO z tej racji, że nasze statki dalekomorskie prowadziły w przeszłości rybołówstwo, co potrafią udowodnić, może ubiegać się w komisjach czy organizacjach międzynarodowych, do których należą państwa korzystające z zasobów danego obszaru, o prawo do połowu i co roku dysponować odpowiednimi kwotami. Na podstawie badań przede wszystkim ICS czyli Międzynarodowej Komisji Badań Mórz analizowane są zasoby ryb. Wówczas podejmowane są decyzje w sprawie korekt możliwości połowowych. W tym przypadku projektowane rozporządzenie dotyczy skorygowania możliwości połowowych na wodach grenlandzkich na dobrą sprawę należących do Danii i Grenlandii. Na podstawie dwustronnej umowy prawa do połowu zostały odstąpione niektórym krajom członkowskim Unii Europejskiej. Można powiedzieć, że my od samego początku byliśmy poza układem Dania i Grenlandia - kraje członkowskie Unii Europejskiej. Ponieważ z zasad Wspólnej Polityki Rybackiej wynika, że organy Unii Europejskiej są właściwe do ustalania praw krajów członkowskich, stąd jest to regulowane na podstawie zmiany rozporządzenia Rady. Nabycie praw do połowów na wodach grenlandzkich jest możliwe jedynie za zgodą krajów korzystających z kwot połowowych. Cały czas wykazujemy zainteresowanie korzystaniem z kwot połowowych. Do tej pory nigdy się nam nie udało przekonać krajów, które eksploatowały prawo do połowu na tych wodach, do tego, aby udostępniły nam kwoty. Nasza sytuacja w tej chwili jest nieco inna niż do tej pory. Jesteśmy krajem członkowskim. Musimy respektować również zasady obowiązujące w prawie unijnym. W tej chwili na wodach NAFO nasi rybacy wymieniają kwoty jednych gatunków ryb na inne, którymi są bardziej zainteresowani. Na przykład nasi rybacy wymieniają z Niemcami kwoty błękitka na kwoty karmazyna. Możliwe jest, że nasi armatorzy łowiący w strefie NAFO odstąpią coś np. Duńczykom czy Niemcom w zamian za coś w strefie wód Grenlandii. Powtórzenie kilka razy takiego manewru daje możliwość wykazania prawa historycznego do ubiegania się o kwoty połowowe. Poseł Stanisław Gorczyca mówił o krajach nadbałtyckich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselStanislawGorczyca">Mówiłem o krajach, które weszły do Unii Europejskiej, np. o Litwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJozefPilarczyk">Żaden z nowych krajów nadbałtyckich nie ma prawa do połowu na wodach grenlandzkich. Prawo takie mają wyłącznie ci, którzy są stroną porozumienia pomiędzy Unią Europejską a Danią i Grenlandią. Dotyczy to nie wszystkich krajów członkowskich. Chociaż Dania też jest krajem członkowskim, chodzi jednak o jej wyłączną strefę ekonomiczną, w której ma wyłączne prawo prowadzenia działalności rybołówczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Dodatkowe wyjaśnienia złoży minister Tomasz Nowakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PodsekretarzstanuwUrzedzieKomitetuIntegracjiEuropejskiejTomaszNowakowski">Chciałbym przedstawić wyjaśnienia, które być może do końca rozwieją wątpliwości posła Stanisława Gorczycy. Mamy tu do czynienia z sytuacją, kiedy wcześniej został wynegocjowany protokół pomiędzy Wspólnotami Europejskimi a Danią i Grenlandią. Tak naprawdę jest to jedynie wykonanie owego protokołu. Nasz problem w tej chwili polega na tym, że był on wynegocjowany wcześniej, przed naszym przystąpieniem do Unii Europejskiej. Przy jego negocjowaniu nastąpił podział kwot. Oznacza to, że w tej chwili przy wdrażaniu postanowień protokołu, oczywiście moglibyśmy próbować się temu sprzeciwiać, ale to i tak nie zmieni jego treści. Możemy, co jest przedmiotem troski rządu, starać się o to, żeby podczas negocjacji zmiany protokołu, który ma formę umowy międzynarodowej, uwzględnić w podziale kwoty interes Polski. Nowe porozumienie będzie obowiązywało od dnia 1 stycznia 2007 r. W tej chwili nie ma więc możliwości zmiany wcześniejszej umowy międzynarodowej. Odnosząc się do kwestii terminu przyjęcia rozporządzenia, chciałbym powiedzieć, że rząd zgłosił zastrzeżenie parlamentarne. Ponieważ był sygnał, iż istnieje prawdopodobieństwo szybkiego przyjęcia dokumentu, wstrzymaliśmy moment jego rozpatrywania na posiedzeniu COREPER oraz Rady Unii Europejskiej do czasu wydania opinii przez komisję sejmową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselStanislawGorczyca">Nie tak dawno rozmawiałem z jednym z przedsiębiorców litewskich, którzy poławiają na północnym Atlantyku, który stwierdził, że dostanie limit na wodach grenlandzkich umożliwiający odławianie ryb. Jeszcze to sprawdzę. Zainteresowało mnie, dlaczego właśnie Litwa, a nie Polska coś otrzymała, skoro oba kraje znajdują się praktycznie w takiej samej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJozefPilarczyk">Może być tylko tego rodzaju sytuacja, że Litwa ma prawo do połowów w obszarze NAFO. Wówczas statek litewski może łowić na tym obszarze. Łowi trochę karmazyna, trochę halibuta, trochę dorsza. Łowienie w ciągu roku 100-200 ton po trosze wszystkiego nie bardzo się opłaca. Często bywało tak, że dany kraj w ogóle nie odławiał, bo po prostu nie opłacało się płynąć po trochę ryby tak daleko. W tej chwili na mocy prawa europejskiego armatorzy za powiadomieniem Komisji Europejskiej mogą wymienić się kwotami. Ktoś daje komuś błękitka, a od niego bierze karmazyna. Może być tak, że Litwin odda na NAFO karmazyna, a weźmie na wodach Grenlandii inny gatunek, który mu się opłaca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Po tych wszystkich wyjaśnieniach proponuję przyjęcia przez Komisję stanowiska, uwzględniającego zgodną opinię koreferentów wobec projektu stanowiska rządowego. Proponuję, aby Komisja przyjęła konkluzję w brzmieniu: "Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu dotyczący projektu rozporządzenia Rady mającego na celu zmianę rozporządzenia Rady /WE/ nr 2287/2003 z dnia 19 grudnia 2003 r. ustalającego dopuszczalne wielkości połowów na 2004 rok i inne związane z nimi warunki dla niektórych zasobów rybnych i grup zasobów rybnych, stosowanych na wodach terytorialnych Wspólnoty, oraz w odniesieniu do statków wspólnotowych na wodach, gdzie wymagane są ograniczenia połowowe". Przepraszam, ale wadliwie przytoczyłem tytuł rozpatrywanego projektu. Proponuję, abyśmy stwierdzili, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu dotyczącego projektu rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie Wspólnot Europejskich nr 2287/2003, dotyczące dopuszczalnych wielkości połowów na wodach Grenlandii i postanowiła nie wnosić uwag do projektu stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PrzedstawicielBiuraStudiowiEkspertyzKSZiemowitCieslik">Chciałbym zwrócić uwagę, że w trybie art. 6 ust. 3 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. przedmiotem opiniowania Komisji nie jest stanowisko rządu, ale sam projekt. Bardzo proszę o uwzględnienie tego zastrzeżenia w trakcie formułowania sentencji opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Wobec tego poprawiam się. Stwierdzam, że Komisja rozpatrzyła projekt stanowiska rządu oraz postanowiła nie zgłaszać uwag do następującego projektu aktu Unii Europejskiej: "Wniosku dotyczącego rozporządzenia Rady zmieniającego rozporządzenie Wspólnot Europejskich nr 2287/2003 dotyczące dopuszczalnych wielkości połowów na wodach Grenlandii". Czy są uwagi do takiego stanowiska Komisji? Nie widzę. Stwierdzam, że stanowisko Komisji zostało przyjęte. Dziękuję ministrowi Józefowi Pilarczykowi. Przechodzimy do rozpatrzenia kolejnego punktu porządku obrad, który przewiduje informację o projektach aktów prawnych Unii Europejskiej i odnoszących się do nich stanowisk rządu, w stosunku do których prezydium zgodnie z jednomyślną opinią referentów wnosi o nie zgłaszanie uwag do projektów. Są dwa takie akty. Pierwszy to "Wniosek dotyczący Decyzji Rady w sprawie zawarcia Umowy w formie wymiany listów między Wspólnotą Europejską z jednej strony, a Królestwem Norwegii z drugiej strony, odnośnie Protokołu 2 do dwustronnej Umowy o wolnym handlu zawartej między Europejską Wspólnotą Gospodarczą a Królestwem Norwegii /COM/2004/522 końcowy/" i odnoszący się do niego projekt stanowiska rządu. Posłami koreferentami byli posłanka Krystyna Skowrońska i poseł Aleksander Czuż. Wobec zgodnej opinii koreferentów proponuję, abyśmy nie rozpatrywali wniosku i projektu stanowiska rządu zgadzając się ze stanowiskiem rządu. Czy są jakieś uwagi w tej sprawie? Nie widzę. Drugi dokument to "Decyzja Rady dotycząca otwarcia negocjacji w sprawie porozumienia w kwestiach stosunków walutowych z Księstwem Andory /COM/2004/548 końcowy/" i odnoszący się do niej projekt stanowiska rządu. Posłowie koreferenci posłowie Andrzej Gawłowski i Szymon Giżyński zgodnie stwierdzili, że nie istnieje potrzeba rozpatrywania owego aktu przez Komisję wobec zgody ze stanowiskiem rządu. Czy są uwagi w tej sprawie? Nie widzę. Stwierdzam, że Komisja podziela opinię posłów koreferentów. Stanowisko Komisji jest tożsame ze stanowiskiem rządu. Zakończyliśmy rozpatrywanie czwartego punktu porządku dziennego. Pozostał nam do rozpatrzenia ostatni punkt obejmujący sprawy bieżące. Czy są jakieś sprawy bieżące, które chcieliby podnieść członkowie Komisji bądź inne osoby uczestniczące w posiedzeniu Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PoselAleksanderCzuz">W nawiązaniu do informacji podanej w "Rzeczpospolitej" chciałbym powiedzieć, że warto by było, abyśmy na przyszłym posiedzeniu otrzymali szerszą informację. W tej chwili trwa posiedzenie Komitetu Europejskiego Rady Ministrów na ten temat. Co prawda w czołówce jest Słowacja, ale my z 257 niewdrożonymi dyrektywami jesteśmy na drugim miejscu. Warto by było przybliżyć szczegóły tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Czy minister Tomasz Nowakowski posiada wiedzę związaną z publikacją prasową, którą chciałby się z nami podzielić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PodsekretarzstanuwUKIETomaszNowakowski">Mogę zreferować przebieg dzisiejszego posiedzenia Komitetu Europejskiego Rady Ministrów poświeconego tej sprawie i przedstawić informacje, które posiadam. Komisja Europejska, a raczej Dyrekcja Generalna do Spraw Jednolitego Rynku prowadzi specjalną bazę danych, w której to bazie umieszczone są wszystkie dyrektywy składające się na acquis communautaire w zakresie jednolitego rynku. Składają się na to 1573 dyrektywy. Komisja dwa razy do roku dokonuje analizy informacji przekazywanych przez państwa członkowskie Unii Europejskiej, jaki jest stan wdrożenia poszczególnych dyrektyw. W lipcu tego roku Komisja Europejska przygotowała kolejną tego typu analizę. Komisja posiadała informację o niewdrożeniu w Polsce 257 dyrektyw. Za prowadzenie bazy danych w naszym kraju odpowiada Ministerstwo Gospodarki i Pracy, które, jak sądzę, byłoby gotowe przedstawić szczegółową informację w tej sprawie. Ze swej strony mogę powiedzieć tyle, że Komisja Europejska zwróciła się do nas w kwietniu o przekazanie informacji o stanie wdrożenia wszystkich 1573 dyrektyw stanowiących acquis jednolitego rynku. Polska przekazała takie informacje w dużej części przypadków według stanu na kwiecień lub maj tego roku. Przypominam, że w tym okresie Sejm uchwalał bardzo dużo ustaw europejskich. Rozporządzenia do owych ustaw nie były jeszcze wydane. Wśród dyrektyw, które nie są wdrożone zgodnie z informacją Komisji Europejskiej, znajduje się cały pakiet dyrektyw telekomunikacyjnych. Natomiast ustawa - Prawo telekomunikacyjne została uchwalona w maju. Oznacza to, że po pierwsze, informację Komisji Europejskiej musimy zaktualizować. Z całą pewnością nie jest tak, że 257 dyrektyw nie jest wdrożonych. Po drugie, baza jest bardzo szczegółowa. Oznacza to, że jeśli nawet jeden z artykułów dyrektywy jest niewdrożony, cała dyrektywa jest wykazywana jako niewdrożona. Powoduje to, że wydaje się, iż dyrektyw nie wdrożonych jest tak dużo. W rzeczywistości jest ich z pewnością mniej. Po trzecie, informacja Komisji Europejskiej nie uwzględnia faktu, że w odniesieniu do części dyrektyw Polska uzyskała okresy przejściowe. Tak jest w przypadku kilku dyrektyw podatkowych, za które odpowiada Ministerstwo Finansów. Okresy przejściowe pozwalają nam na późniejsze wdrożenie części rozwiązań prawa wspólnotowego. Na dzisiejszym posiedzeniu w części, której przewodniczył minister Włodzimierz Cimoszewicz, Komitet Europejski Rady Ministrów podjął decyzję zobowiązującą wszystkie ministerstwa, które zgodnie z informacją Komisji Europejskiej mają niewdrożone dyrektywy do przekazania w ciągu tygodnia zaktualizowanych danych, jaki jest rzeczywisty stan w zakresie wdrożenia dyrektyw. Są to resorty: - rolnictwa, które według informacji Komisji Europejskiej ma niewdrożonych 168 dyrektyw, - zdrowia - 38 niewdrożonych dyrektyw, - infrastruktury - 27 niewdrożonych dyrektyw - kilka innych, które mają niewdrożone pojedyncze dyrektywy. Jak mówiłem, po pierwszej, pobieżnej analizie dokumentu ewidentnie widać, że część informacji jest nieaktualna. W ciągu tygodnia czyli do przyszłego piątku wszystkie ministerstwa, które mają nie wdrożone dyrektywy, mają przedstawić Ministerstwu Gospodarki i Pracy pełną informację na temat tego, w których aktach prawnych, będących w tej chwili przedmiotem prac parlamentu albo przedmiotem prac ministerstw w związku z przygotowywaniem projektów rozporządzeń, zawarte są stosowne rozwiązania, które muszą być wdrożone po to, aby nadrobić zaległości. Chodzi też o informację, w jakim terminie zostaną wydane. Ministerstwa zostały też zobowiązane do przedstawienia informacji o ewentualnych kolejnych inicjatywach legislacyjnych, które będą musiały być przygotowane w związku z unijną bazą.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PodsekretarzstanuwUKIETomaszNowakowski">Ministerstwo Gospodarki i Pracy ma na posiedzeniu Komitetu Europejskiego Rady Ministrów w dniu 30 września przedstawić informację, jaki jest rzeczywisty stan, co w tej chwili jest ujęte w projektach aktów prawnych będących przedmiotem prac w Sejmie albo w poszczególnych ministerstwach oraz jaki jest harmonogram realizowania opóźnień. W tej chwili jest to informacja niepokojąca, ponieważ oznacza to, że Komisja Europejska nie posiada pełnych danych o stanie dostosowań w Polsce. Z całą pewnością nie jest to informacja pełna. Nie jest oczywiście tak, że w każdym przypadku Komisja Europejska przygotowuje wystąpienia przeciwko Polsce. Jeśli będą dodatkowe pytania, jestem gotowy udzielić na nie odpowiedzi. Jeśli jest taka potrzeba, myślę, że Ministerstwo Gospodarki i Pracy jest w stanie przedłożyć członkom Komisji pisemny materiał w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Proszę o przekazanie do wiadomości Komisji zaktualizowanych danych, zweryfikowanych informacji, które zostaną zebrane w efekcie wykonania polecenia ministra Włodzimierza Cimoszewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PoselAleksanderCzuz">Oprócz tego, że Komisja otrzyma takie informacje, dobrze by było, aby resort gospodarki i pracy przekazał je do prasy. Obecna informacja u obywatela, który interesuje się sprawami Unii Europejskiej, wywołuje szok.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PoselJerzyCzepulkowski">Media badały sprawę dokładnie. Informację opublikowała "Rzeczpospolita". Inne media już drążą temat. Mam nadzieję, że Urząd Komitetu Integracji Europejskiej miał okazję przedstawić informacje w tym zakresie. Rozumiem, że zaktualizowane dane odpowiednie służby informacyjne rządu przedstawią tam, gdzie będzie to potrzebne i wymagane. Dziękuję ministrowi Tomaszowi Nowakowskiemu. Dziękuję wszystkim posłom oraz gościom za udział w posiedzeniu Komisji. Wyczerpaliśmy porządek obrad. Zamykam posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>