text_structure.xml 59.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieObronyNarodowejMaciejGorski">Muszę powiedzieć, że z zadowoleniem, a nawet z przyjemnością przyjąłem propozycję przedstawienia państwu tej tematyki. Spotykamy się po kilku dniach od obchodów 5 rocznicy wstąpienia Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz na miesiąc przed wstąpieniem do Unii Europejskiej. Celowo przypominam o 5 rocznicy wstąpienia Polski do NATO. Chcę zaznaczyć, że 1999 r. był szczególnym rokiem, jeśli chodzi o wojskową służbę kobiet. Nasze członkostwo w NATO było specjalnym impulsem, który otworzył dla kobiet szkoły i akademie wojskowe. Od tego momentu realna stała się idea równego dostępu do stanowisk dla kobiet zainteresowanych karierą wojskową. Do 1999 r. było to możliwe, ale w bardzo ograniczonym zakresie. W tej chwili mamy już pewne doświadczenia. Dotyczą one nie tylko obecności kobiet w służbach związanych ze specjalnościami medycznymi. W materiale przekazanym Komisji napisaliśmy, że obecnie w wojsku pełni służbę prawie 400 kobiet. Ponad połowa z nich jest w wojskowych służbach medycznych. Chciałbym zapewnić Komisję, że kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej jest zainteresowane zwiększeniem liczby stanowisk, na których mogą pełnić służbę kobiety. Zainteresowane jest również gromadzeniem wszelkich doświadczeń, które pozwolą na optymalizację warunków funkcjonowania kobiet w wojsku. Przejawem naszych działań było utworzenie w 1999 r. Rady do Spraw Kobiet w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Po 5 latach jej działania możemy powiedzieć, że Rada już okrzepła i zdobyła pewne doświadczenia. Jej głos doradczy jest uwzględniany przez kierownictwo resortu. W posiedzeniu Komisji bierze udział przewodnicząca Rady do Spraw Kobiet w SZ RP. Chcę podkreślić, że zależy nam na tym, żeby kobiety były obecne w wojsku nie tylko w wymiarze symbolicznym. Chcemy, żeby było ich więcej. Chcielibyśmy dobrze wykorzystywać ich wysokie umiejętności i kwalifikacje. W ubiegłym roku pierwsze stanowiska służbowe objęły absolwentki szkół i akademii wojskowych, które rozpoczęły naukę w 1999 r. Kobiety są coraz liczniej reprezentowane w misjach poza granicami kraju. Pełnią służbę w Iraku i Afganistanie. W ten sposób przełamują stereotyp kobiety w mundurze, która wypełnia swoje zadania za biurkiem. Nadal będziemy obserwować proces adaptacji kobiet, które po ukończeniu uczelni wojskowych rozpoczęły karierę dowódczą. Troska o kobiety żołnierzy nie ogranicza się jedynie do incydentalnych i spektakularnych działań. Jest ona przedmiotem stałego zainteresowania ze strony kierownictwa resortu, a szczególnie generała Zbigniewa Jabłońskiego, który kieruje Departamentem Kadr i Szkolnictwa Wojskowego. Dziękuję Komisji za podjęcie tego tematu. Jest on bliski kierownictwu resortu. Domyślam się, że będzie także interesujący dla wszystkich członków Komisji Obrony Narodowej. Kiedy rozpocząłem pracę w Ministerstwie Obrony Narodowej, chciałem pozyskać do grona moich bliskich współpracowników jakąś kobietę - oficera. Wtedy poznałem panią kapitan Beatę Laszczak, która jest psychologiem. Obecnie jest ona majorem. Prowadziliśmy wtedy rozmowy na temat misji stabilizacyjnej w Iraku. Poprosiłem o przeniesienie pani major do sekretariatu, z którym najbliżej współpracuję.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieObronyNarodowejMaciejGorski">Chciałbym podkreślić, że wśród moich najbliższych współpracowników jest również kobieta. Przygotowaliśmy dla państwa pewną prezentację. Jeśli wyrażą państwo na to zgodę, to za chwilę przedstawi ją płk Zdzisław Haręźlak.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieObronyNarodowejMaciejGorski">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Bardzo prosimy o zaprezentowanie przygotowanych materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWychowaniaiPromocjiObronnosciMinisterstwaObronyNarodowejplkZdzislawHarezlak">Zaprezentuję materiał, który przygotowaliśmy dla państwa. Informujemy w nim o służbie wojskowej kobiet w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Posłanka Izabella Sierakowska wspominała już o prawie Unii Europejskiej. Zasada nadrzędności prawa Unii Europejskiej nad prawem krajowym obliguje Polskę do wprowadzania i przestrzegania prawa także w dziedzinie równego statusu kobiet i mężczyzn pełniących zawodową służbę wojskową w siłach zbrojnych. W praktyce oznacza to konieczność przestrzegania przepisów traktatów oraz dyrektyw Rady Unii Europejskiej, które zapobiegają dyskryminacji ze względu na płeć. W pisemnej informacji wymienione zostały przepisy Unii Europejskiej, które obligują nas do takich działań. Zgodnie z tymi oczekiwaniami, w ustawie o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych z dnia 11 września 2003 r. zrównany został status kobiet i mężczyzn w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Szczególnie chciałbym podkreślić przepisy mówiące o udostępnieniu kobietom żołnierzom wszystkich stanowisk w siłach zbrojnych, o możliwości pełnienia przez kobiety służby w korpusie szeregowych zawodowych oraz o zrównaniu wieku obligatoryjnego zwolnienia kobiet i mężczyzn z zawodowej służby wojskowej. W istniejących warunkach obowiązujące uregulowania prawne stanowią optymalne rozwiązanie, które uwzględnia możliwości i potrzeby Ministerstwa Obrony Narodowej. W najbliższych latach stosowanie przepisów ustawy pokaże, które z nich będą wymagały weryfikacji. W miarę zwiększania się liczby kobiet w siłach zbrojnych, liczby małżeństw żołnierzy oraz nabywania doświadczeń, prawdopodobnie pojawiać się będą potrzeby wprowadzenia zmian w polityce dotyczące sfery spraw socjalno-bytowych. Nowych rozstrzygnięć prawdopodobnie wymagać będą kwestie związane z macierzyństwem, z zapewnieniem opieki nad dziećmi, z warunkami służby małżeństw żołnierzy, z uwzględnieniem możliwości wykonywania obowiązków rodzicielskich zarówno przez kobiety jak i mężczyzn pełniących zawodową służbę wojskową. Nowa ustawa oraz projekt rozporządzenia ministra obrony narodowej w sprawie urlopów żołnierzy zawodowych, zachowuje prawo kobiet żołnierzy tylko do urlopu macierzyńskiego, na zasadach i w wymiarze określonym w Kodeksie pracy. Mężczyźni pełniący zawodową służbę wojskową nie uzyskali w nowych przepisach możliwości korzystania z powszechnego prawa do urlopu wychowawczego, ani do części urlopu macierzyńskiego. Zgodnie z art. 71 konstytucji, państwo jest zobligowane do uwzględniania dobra rodziny w swojej polityce społecznej i gospodarczej. Mając na uwadze naturalne zjawisko, jakim jest wzrost liczby małżeństw żołnierzy zawodowych, w przyszłości uregulowania wymagać będą kwestie szczegółowe dotyczące m. in. przeniesień służbowych po zawarciu związku małżeńskiego, możliwości lub braku możliwości pełnienia służby przez małżonków w tej samej jednostce lub garnizonie wojskowym, wyjazdów na ćwiczenia lub wykonywania zadań poza granicami kraju w aspekcie zobowiązań rodzinnych, w tym np.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWychowaniaiPromocjiObronnosciMinisterstwaObronyNarodowejplkZdzislawHarezlak">opieki nad dziećmi. Proces dostosowywania naszych sił zbrojnych do norm sojuszniczych obejmuje nie tylko zapewnienie kobietom równych praw, ale także równych szans. Zrównanie praw kobiet i mężczyzn do pełnienia służby wojskowej nie jest warunkiem wystarczającym do tego, żeby miały one takie same jak mężczyźni możliwości realizowania kariery żołnierza zawodowego. Możliwości te będą większe, jeśli powszechnie przestrzegana będzie obowiązująca zasada równych praw i równych szans dla kobiet i mężczyzn. Konieczne jest również obalenie wciąż jeszcze istniejących stereotypów, które dotyczą określenia roli kobiety w rodzinie i społeczeństwie. Należy podkreślić, że w tym aspekcie niezwykle ważne znaczenie dla wojskowej służby kobiet mają działania pełnomocnika rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn. Działania te dotyczą zwłaszcza wdrażania drugiego etapu krajowego programu na rzecz kobiet. Dane o stanie osobowym kobiet w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej pochodzą z Departamentu Kadr i Szkolnictwa Wojskowego. Według stanu na dzień 1 stycznia 2004 r. służbę zawodową i kandydacką w Wojsku Polskim pełni 521 kobiet. Służbę zawodową pełni 346 kobiet, a służbę kandydacką 175 kobiet. Należy zauważyć, że w 2003 r., a więc w piętnastym roku funkcjonowania systemu rekrutacji kobiet do wojska w Polsce, po raz pierwszy kobieta została mianowana w naszych siłach zbrojnych na stopień podpułkownika w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Mamy 37 kobiet, które mają stopień podporucznika, 79 ma stopień porucznika, 79 stopień kapitana, a 17 majora. W porównaniu ze stanem z dnia 1 stycznia 2003 r. liczba kobiet pełniących zawodową służbę wojskową, w tym służbę stałą i kontraktową, zmniejszyła się o 10, z 356 do 346. W służbie kandydackiej mamy obecnie o 8 kobiet mniej niż przed rokiem. W 2003 r. służbę kandydacką pełniły 183 kobiety, a obecnie jest ich 175. Zmiany w stanie osobowym wojskowej służby kobiet w naszych siłach zbrojnych są niewielkie. Ogólna liczba kobiet żołnierzy w Wojsku Polskim zmniejszyła się w ciągu roku o 18. W Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej kobiety pełnią służbę wojskową w korpusie oficerów, chorążych i podoficerów. Nowe regulacje przewidują połączenie korpusu chorążych i podoficerów w jeden korpus podoficerski, utworzenie korpusu szeregowych zawodowych oraz dostępność wszystkich korpusów dla kobiet. Stan liczebny kobiet w korpusach oficerów i podoficerów na początku 2004 r. był prawie identyczny ze stanem z roku poprzedniego. Natomiast liczba kobiet w korpusie chorążych zmniejszyła się o 10. W naszych siłach zbrojnych kobiety mają takie samo, jak mężczyźni, prawo do zatrudnienia na wszystkich stanowiskach. Z zestawienia liczby żołnierzy zatrudnionych w poszczególnych specjalnościach zawodowych widać, że większość kobiet pełni służbę w korpusie medycznym. Według stanu na dzień 1 stycznia 2004 r. w korpusie tym mamy 227 kobiet żołnierzy. Ich liczba była o 10 mniejsza niż przed rokiem. Jeśli porównamy dane z 2003 r. z danymi z 2002 r., to można zauważyć, że wzrosła liczba kobiet żołnierzy zatrudnionych w łączności do 15, w logistyce do 10, w wymiarze sprawiedliwości do 8, a w Żandarmerii Wojskowej do 7. Najmniej kobiet służy w korpusie topograficznym. Służbę w tym korpusie pełni tylko 1 kobieta.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWychowaniaiPromocjiObronnosciMinisterstwaObronyNarodowejplkZdzislawHarezlak">W korpusach meteorologii i hydrografii, informatyki i obrony powietrznej pełnią służbę po 2 kobiety. W korpusach zakwaterowania i budownictwa, radiotechnicznym, rakietowym i artylerii służą po 3 kobiety, a w przeciwlotniczym 4 kobiety. Najwięcej kobiet pełni służbę wojskową w Wojskach Lądowych. W tym rodzaju wojsk jest ich 170. W Wojskach Lotniczych i Obrony Powietrznej pełni służbę 45 kobiet, w samodzielnych publicznych zakładach opieki zdrowotnej 36 kobiet, a w Marynarce Wojennej 33 kobiety. Na wykresie widzą państwo wiek kobiet pełniących służbę w siłach zbrojnych. Wykres ten pozwala na stwierdzenie, że wojskowa służba kobiet jest zjawiskiem stosunkowo nowym. Jednocześnie wykres potwierdza zainteresowanie młodych kobiet możliwością wstąpienia do wojska. W wyższych szkołach oficerskich i akademiach wojskowych studiuje obecnie 175 kobiet. Ich liczba nie jest wielka. Można jednak powiedzieć, że kobiety już w tej chwili stanowią znaczący odsetek ogółu słuchaczy. Aktualnie odsetek ten kształtuje się na poziomie 10,5 proc. W 2003 r. rekrutację na studia wojskowe przeprowadziła tylko Akademia Marynarki Wojennej, do której przyjęto 9 kandydatek na żołnierzy zawodowych. Najwięcej kandydatek do służby wojskowej odbywa studia w Wojskowej Akademii Technicznej. Jest ich łącznie 79. W Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu studiują 43 kandydatki, a w Akademii Marynarki Wojennej 34. Otwarcie uczelni wojskowych dla kobiet nastąpiło w 1999 r. właśnie wtedy po raz pierwszy przyjęto kobiety do wyższych szkół oficerskich oraz akademii wojskowych. W tej chwili na czwartym roku studiów uczy się 108 kandydatek na żołnierzy zawodowych. Już w bieżącym roku zasilą one szeregi naszej armii. Systemowy nabór kobiet do służby zawodowej w siłach zbrojnych rozpoczął się w końcu 1988 r. Absolwentki cywilnych studiów medycznych, farmaceutycznych i psychologii miały wtedy możliwość odbycia krótkiego przeszkolenia wojskowego, mianowania na stopień oficerski i zatrudnienia w jednostkach wojskowych. Analiza naboru kobiet do wojska w ciągu ostatnich 15 lat wskazuje, że po początkowym zainteresowaniu się kobiet możliwością odbywania zawodowej służby wojskowej, w latach 1993-1996 nastąpiło zahamowanie naboru. Znaczący wzrost liczby powołań do wojska nastąpił w związku ze wstąpieniem Polski do NATO. W 1999 r. do służby wojskowej przyjęto 69 kobiet, a w 2000 r.-79. W 2001 r. nastąpił nagły spadek. Do służby zawodowej przyjęto 27 kobiet. Główną przyczyną spadku naboru kobiet do sił zbrojnych są głębokie zmiany restrukturyzacyjne w naszej armii. Zmiany te obejmowały m. in. program zmniejszania liczebności armii, przebudowę strukturalną korpusów oraz likwidację wielu jednostek wojskowych. To wszystko spowodowało, że w 2003 r. przeważała redukcja kadr nad ich rekrutacją. W związku z tym wysiłek armii skupiony jest na programach rekonwersji. Na tle doświadczeń NATO 15 lat naboru kobiet do służby w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, w tym 4 lata dostępu kobiet do szkół wojskowych, nie jest zbyt długim okresem. Należy jednak uznać, że wyniki dotyczące naboru kobiet nie są zadowalające. Z danych Komitetu do Spraw Kobiet Sił Zbrojnych NATO wynika, że armia polska pod względem udziału kobiet w ogólnej liczbie żołnierzy znajduje się na przedostatnim miejscu, po armii tureckiej.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWychowaniaiPromocjiObronnosciMinisterstwaObronyNarodowejplkZdzislawHarezlak">Na początku 2003 r. kobiety stanowiły 0,3 proc. ogólnej liczby żołnierzy. W materiale przedstawiliśmy państwu pewne wnioski. Ustawa z dnia 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych przyznaje równy status kobietom i mężczyznom. W 2003 r. uregulowane zostały ważne kwestie dotyczące wojskowej służby kobiet. Dla kobiet dostępny będzie korpus szeregowych zawodowych. Kobietom udostępniono wszystkie stanowiska w siłach zbrojnych. Zrównano wiek zwolnienia kobiet i mężczyzn z zawodowej służby wojskowej. Kobietom pełniącym służbę kandydacką w razie zajścia w ciążę przyznano prawo do rocznego bezpłatnego urlopu.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuWychowaniaiPromocjiObronnosciMinisterstwaObronyNarodowejplkZdzislawHarezlak">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Jednak jeśli taka kobieta będzie miała drugie dziecko, to zostanie zwolniona ze służby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMONplkZdzislawHarezlak">O tym także chciałem powiedzieć. Zwracam uwagę na to, że mówimy o kobietach w służbie kandydackiej na studiach. W jakiś sposób musieliśmy tę sprawę uregulować. Uznaliśmy, że nie ma innego wyjścia. Powiem teraz o planowanych kierunkach dalszych działań. Wspominał już o nich pan minister. Do działań tych zaliczamy zaliczanie polityki przyjaznej rodzinie wojskowej, rozważenie możliwości zwolnienia kobiet z obowiązku noszenia umundurowania w okresie ciąży, nowelizację przepisów dyscyplinarnych, do których wprowadzić należy elementy dotyczące dyskryminacji ze względu na płeć oraz molestowania seksualnego. Rozważone zostanie zlecenie zbadania przez Wojskowe Biuro Badań Socjologicznych zjawisk występujących w naszych siłach zbrojnych w sprawach dotyczących wojskowej służby kobiet. Przewidywane jest rozszerzenie udziału kobiet w misjach pokojowych, zgodnie z zaleceniami Komitetu do Spraw Kobiet Sił Zbrojnych NATO. Warto zaznaczyć, że kobiety dobrze sprawdzają się w misjach w zawodach, które wykonują. Przewidywane są także dalsze działania na rzecz integracji środowiska wojskowego na bazie opracowywanego programu kształcenia kadr i podchorążych. Związane one będą głównie z przeciwdziałaniem występującym w tym zakresie patologiom.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMONplkZdzislawHarezlak">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewJablonski">Zacznę od sprawy, która zbulwersowała posłankę Izabellę Sierakowską. Mam na myśli zwolnienie po urodzeniu drugiego dziecka. Komisja Obrony Narodowej pracowała nad ustawą o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych w wojskowej szkole oficerskiej. Komisja zajmowała się tą sprawą i stanęła przed pewnym dylematem. Posłowie Marek Muszyński, Jan Sieńko oraz Ryszard Chodynicki spotkali się z kobietami, które były podchorążymi w tej szkole oficerskiej. To właśnie one powiedziały, że nie będzie im potrzebny żaden urlop. Każda z nich stwierdziła, że dobrze wie, na co się zgodziła przychodząc do wojska. Dlatego przewidziano możliwość urodzenia jednego dziecka. Jednak nie ma możliwości urodzenia drugiego dziecka. Zwracam uwagę na to, że nie mówimy w tej chwili o zwolnieniu kobiety z wojska w okresie pełnienia służby stałej. W tym przypadku zwolnienie dotyczy okresu pobytu w uczelni wojskowej. Bez takiego przepisu kobieta mogłaby spędzić okres pobytu na studiach na wypełnianiu zapewne równie szczytnego zadania jak służba wojskowa, jakim jest wychowywanie dzieci. Wydaje się jednak, że dla wojska nie ma to żadnego sensu, gdyż nie mogłaby realizować w tym czasie zadań związanych z edukacją. Właśnie w taki sposób powstał ten przepis. Przypomnę, że autorem tego przepisu nie byli posłowie i generałowie, ale kobiety odbywające studia w wyższej szkole oficerskiej. Chciałbym poinformować, że major Beata Laszczak w dniu dzisiejszym po raz ostatni pełni służbę w sekretariacie podsekretarza stanu do spraw społecznych. Od jutra rozpocznie pracę w Departamencie Kadr i Szkolnictwa Wojskowego na stanowisku głównego specjalisty. Jest to etat pułkownika. W jej kompetencjach leżeć będą sprawy, o których mówił w swojej wypowiedzi pan minister oraz płk Zdzisław Haręźlak. Mamy świadomość, że obecność kobiet w polskim wojsku to zupełnie nowe zjawisko. Przypomnę, że kobiety pojawiły się w Wojsku Polskim już w latach 50. Można powiedzieć, że w tym czasie kobiety pracowały w różnych urzędach wojskowych i w gabinetach lekarskich. Dlatego nie możemy brać tego pod uwagę. Stworzono takie prawo dla kobiet, które ustawodawcom, a także osobom opiniującym wydawało się słuszne i zasadne. Prawo to zabezpiecza równe szanse w robieniu kariery w wojsku. Uważam, że wojskowej służbie kobiet należy się uważnie przyglądać. Spotykam się z postulatami mówiącymi o tym, że kobietom należy możliwość zapewnienia w ciągu dnia pracy kilku godzin wolnych na karmienie piersią. Osobiście opowiadam się za tym, żeby sprawę tę pozostawić do normalnych rozstrzygnięć. Leży to w obszarze kultury, a nie prawa. Nie wyobrażam sobie dowódcy lub przełożonego, który nie zapewniłby kobiecie takiego trybu wykonywania obowiązków służbowych, żeby będąc młodą matką nie miała czasu na zajęcie się dzieckiem. Znam dobrze poglądy młodych kobiet, które studiują lub zostały już promowane na stopień podporucznika po ukończeniu studiów. One w ogóle o tym nie myślą, gdyż są zainteresowane karierą wojskową. Nie chciałbym mówić o tym, czy kobiet w wojsku jest dużo, czy mało. Nie chciałbym porównywać nas do armii tureckiej lub holenderskiej, gdyż istnieją tam zupełnie inne warunki.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZbigniewJablonski">Można powiedzieć, że wszystkie kobiety są bardzo mocno zmotywowane do pełnienia służby. Mogę powiedzieć, że motywacja kobiet jest znacznie wyższa niż motywacja mężczyzn. Kobiety, które przychodzą do szkół oficerskich, nie przychodzą po posady. Całkiem świadomie przychodzą do wojska po to, żeby dowodzić plutonem. Chcą się szkolić i być żołnierzami. Odnotowujemy takie zjawisko. Nieco inaczej wygląda ta sprawa w Wojskowej Akademii Technicznej. Dane, które przedstawiał już państwu płk Zdzisław Haręźlak, chciałbym przedstawić w nieco innym kontekście. Proszę zwrócić uwagę na to, że mamy tylko 29 kobiet na stanowiskach dowódczych oraz na stanowiskach związanych z wyszkoleniem bojowym i wychowaniem. Umownie można powiedzieć, że właśnie tu jest wojsko. Pozostałe stanowiska znajdują się w urzędach. Są to po prostu posady. To nie jest wojsko. Bez stanowisk w jednostkach bojowych wojsko nie może istnieć. Natomiast jeśli liczba stanowisk urzędniczych zmniejszy się o połowę, to wojsku może to wyjść na dobre. W wojsku mamy 227 kobiet, które są lekarkami i pielęgniarkami. Pracują w gabinetach lekarskich. Mają one status żołnierzy zawodowych. Można jednak dyskutować o tym, czy ich opinia na temat wojskowej służby kobiet jest miarodajna. Nie chciałbym krytykować Rady do Spraw Kobiet. Dostrzegam jednak pewne zjawisko. Dobrze się stało, że taka rada działa. Uważam, że jej opinię należy traktować w sposób bardzo poważny. Zwracam jednak uwagę na to, że w Radzie do Spraw Kobiet nie ma ani jednej kobiety zajmującej stanowisko dowódcze lub związane z wyszkoleniem. W Radzie nie ma tych kobiet, które przychodzą do wojska z najwyższą motywacją. Można powiedzieć, że te kobiety są żołnierzami z powołania. Natomiast w skład Rady wchodzi 15 kobiet zajmujących stanowiska w gabinetach lekarskich i różnych urzędach. Myślę, że jak najszybciej do składu Rady należy dokooptować młode dziewczyny, które dowodzą plutonami, a także odbywające studia w szkołach oficerskich. Myślę, że wpłynie to na zobiektywizowanie poglądów całej rady. Bardzo poważnie należy traktować głosy kobiet, które dzisiaj nie są obecne w Radzie. Tak naprawdę to one właśnie są reprezentantkami wojska. Zwracam uwagę na to, że kobiety zatrudnione w różnych urzędach pozostaną w nich. Nadal będą pracować w szpitalach i przychodniach, w zarządach i urzędach. Natomiast generałowie wyrastać będą z obszaru wojska. Reasumując chciałbym powiedzieć, że stanowisko Rady do Spraw Kobiet jest traktowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej bardzo poważnie. Dowodem poważnego traktowania jest utworzenie stanowiska, które od jutra obejmie major Beata Laszczak. Do jej obowiązków należeć będzie jak najszybsze zdiagnozowanie sytuacji prawnej kobiet, które służą w wojsku. Nie będziemy zajmować się gabinetami lekarskimi i urzędami. Trzeba dotrzeć do kobiet, które odbywają służbę w jednostkach bojowych, które są w Iraku. Mamy kobiety w batalionach desantowo-szturmowych, a także w jednostce wojskowej GROM. Dopiero wtedy będziemy mogli dokonać rzetelnej oceny, czy mają one odpowiednie warunki i czy czują się bezpiecznie. Musimy się dowiedzieć, czy stosowane wobec nich praktyki, opinie, wymogi i oceny są dla nich jasne, klarowne i możliwe do przyjęcia. Przyznaję, że z pewnym zdziwieniem patrzę na postulat, który dotyczy wprowadzenia mundurów na okres ciąży. Po co mamy ponosić dodatkowe koszty? Zdarza się, że kobieta bywa w ciąży. Jednak nie jest w ciąży przez cały czas. Co później zrobić z takim mundurem? Czy stanie się coś złego, jeśli kobieta w ciąży będzie pracowała w cywilnym ubraniu? Myślę, że nic się nie stanie. Dlaczego mamy wydawać pieniądze na produkcję mundurów, które można wykorzystać jedynie od czasu do czasu? Wiadomo przecież, że takiego munduru nie założy już inna kobieta będąca w ciąży. W związku z tym byłaby to produkcja do jednorazowego użytku. Należy sprawdzić, jaka jest sytuacja kobiet pełniących służbę w jednostkach, które są w ciąży. Należy je zapytać, czy będzie im przeszkadzało, jeśli będąc w ciąży przychodzić będą do pracy w ubraniu cywilnym. Nic złego się nie stanie, jeśli taka kobieta stanie przed swoim plutonem w cywilnym ubraniu. Zdarza się przecież, że w Warszawie oficerowie przychodzą do Sejmu w ubraniach cywilnych.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ZbigniewJablonski">Prawdą jest, że nie stają w ubraniu cywilnym przed plutonem. Jednak znane mi są takie przypadki, że dowódca stawał przed plutonem w cywilnym ubraniu. Uważam, że nie ma potrzeby wydawania kilku milionów złotych na wyprodukowanie mundurów do jednorazowego użytku. Nie ma to żadnego sensu. Właśnie tego typu sprawami będzie się zajmować major Beata Laszczak. Na ten problem należy spojrzeć nie tylko po żołniersku, po męsku, ale także po kobiecemu. Bałbym się dziś realizowania jakiegokolwiek z zapisanych postulatów. Wynika to z faktu, że jesteśmy w przededniu wdrożenia nowej ustawy. Powoduje to dość dużą nerwowość. Niektóre rozporządzenia już są, ale innych jeszcze nie ma. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zostaną wydane. Wprowadzanie w tej chwili zmian oznaczałoby zatrzymanie wdrażania ustawy. Raz jeszcze podkreślę, że zmiany powinny być przygotowane po zapoznaniu się ze stanowiskiem 29 kobiet, które z powołania wybrały zawodową służbę wojskową. Wydaje się, że kobiety pełniące funkcje urzędnicze nie mają większych problemów. Chyba kobieta będąca lekarzem wojskowym nie ma problemów, żeby wyjść z pracy po ustaleniu sprawy z przełożonym. Nie wierzę w to, że w wojsku mogą być tacy przełożeni, którzy dla zasady nie wyrażą zgody na wyjście. Gdyby taki przełożony gdzieś się znalazł, to należałoby się go szybko pozbyć, gdyż oznaczałoby to, że nie nadaje się do kierowania ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ZbigniewJablonski">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Mam wrażenie, że służba kobiet w wojsku jest podobna do działalności kobiet w polityce. Zdarza się także, że posłanki znajdują się w trudnej sytuacji. Jednak już po 2-3 tygodniach wracają do normalnej pracy. Coraz więcej jest takich kobiet, które całkowicie rezygnują z urlopów macierzyńskich i wychowawczych. Robią to po to, żeby zachować stanowisko i być w pracy. Jednak nie należy zapominać o tym, że w tym czasie kobieta jest także matką. Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselMarekMuszynski">Chciałbym zadać pytanie. Wiąże się ono ściśle z tematem służby kobiet w wojsku, chociaż nie dotyczy bezpośrednio naszej armii. W materiałach przekazanych Komisji znajduje się zestawienie, które pokazuje sytuację Polski wśród krajów NATO przed rozszerzeniem. W tabeli przedstawiono 19 krajów. Polska zajmuje w tej tabeli przedostatnie miejsce. Niedawno wraz z posłem Janem Sieńko oraz posłem Zbigniewem Dziewulskim wróciliśmy z Iraku. Mieliśmy okazję, żeby obserwować to, co tam się dzieje. Chyba po raz pierwszy odwiedziliśmy wszystkie miejsca, w których stacjonują nasi żołnierze. Byliśmy m. in. w al Kut, przy granicy z Iranem. Służą tam Ukraińcy. W ciągu dwóch dni pracy na granicy zabierają tyle broni, że można byłoby ją ułożyć na wszystkich stołach, które stoją na tej sali. Takie zdjęcie ukazało się zresztą w "Polsce Zbrojnej". Pytałem Ukraińców, czy są wśród nich kobiety. Dowiedziałem się, że nie. Zapytałem, w jaki sposób kontrolują kobiety. Okazało się, że w ogóle ich nie kontrolują. Cóż to za kontrola, jeśli na granicy w ogóle nie kontroluje się kobiet? Nie wolno robić tego w kraju muzułmańskim. Byłaby to obraza. Chciałbym dowiedzieć się, jak wygląd sytuacja dotycząca służby kobiet w armii ukraińskiej? Czy w tej sytuacji nie powinniśmy w jakiś sposób wspomóc Ukraińców w Iraku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselJanSienko">Przed pięciu laty, gdy wstępowaliśmy do NATO, nasi dowódcy i żołnierze byli wyraźnie zaskoczeni widokiem wielu kobiet w mundurach. Od tamtej pory zjawisko to jest przenoszone także na nasz grunt. Wydaje mi się, że zdziwienie mamy już za sobą, także wtedy, gdy kobiety obejmują stanowiska dowódcze i wydają rozkazy podległym im mężczyznom. W tej chwili w naszej kadrze zawodowej mamy 346 kobiet. Obecnie widok oficera lub chorążego w spódnicy nie budzi już żadnej sensacji. Nie można ukrywać, że zapewne wśród wojskowych są nadal konserwatyści. Jednak ich szeregi topnieją. Ostatnie badania wskazują, że tylko 8 proc. wojskowych uważa, że kobiety w ogóle nie powinny być w armii. Pół roku po przyjęciu pierwszych słuchaczek do uczelni wojskowych badania Centrum Badania Opinii Społecznej wskazywały, że 74 proc. Polaków akceptuje pełnienie przez kobiety zawodowej służby wojskowej. Przeciwnych pełnieniu przez nie służby było 20 proc. Polaków. Większość zwolenników wojskowej służby kobiet uważa, że powinna być ona obwarowana pewnymi ograniczeniami. Dwa lata temu 39 proc. Polaków było zdania, że kobiety powinny służyć tylko w niektórych formacjach, w tym np. w służbach medycznych i logistycznych. W tym czasie 20 proc. Polaków uważało, że kobiety nie powinny brać udziału w działaniach z bezpośrednim kontaktem z nieprzyjacielem. Natomiast 28 proc. ankietowanych poparło służbę wojskową kobiet bez żadnych ograniczeń. Nie będę zadawał żadnych pytań. Należy przyjąć, że liczba kobiet w wojsku będzie się zwiększać. W tej chwili wiele kandydatek do służby studiuje w uczelniach wojskowych. Posiadane przeze mnie dane wskazują, że w wielu szkołach kobiety uzyskują najwyższą średnią. Jako absolwentki zajmują czołowe lokaty. Trzeba o tym wyraźnie powiedzieć. Nie wiemy, jaka jest zakładana liczba kobiet w naszej armii. Według szacunków przyjmowanych przez Sztab Generalny Wojska Polskiego nie należy zakładać, że służba kobiet w wojsku stanie się masowa. Jest prawdopodobne, że w przyszłości stanowić będą 5-7 proc. liczby żołnierzy. Prowadzone badania wskazują, że do pełnienia służby wojskowej predysponują kobiety przede wszystkim odporność psychiczna, zdolność do długotrwałego znoszenia stresu, wytrzymałość fizyczna, zdyscyplinowanie, odpowiedzialność, upór w dążeniu do celu i stanowczość. Mamy żony, więc wiemy, że są to pożądane zalety. Mówiąc o służbie wojskowej kobiet należałoby wziąć pod uwagę różne rozporządzenia. Wśród nich należałoby zwrócić uwagę na cywilne rozporządzenie, które zawiera wykaz prac zabronionych dla kobiet. Do takich prac należy bezpośrednia obsługa ciężkiego sprzętu i zajmowanie stanowisk bojowych. Należy zauważyć, że jeśli chodzi o procentowy udział kobiet w armii, to wśród członków NATO za nami jest tylko armia turecka. Rząd przesyła do Sejmu projekty ustaw, nad którymi później pracujemy. Miałem możliwość brania bezpośredniego udziału w pracach nad ustawą o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, także na etapie prac podkomisji. Znowelizowana ustawa wejdzie w życie od 1 lipca br. Wspólnie z posłami Markiem Muszyńskim i Zbigniewem Dziewulskim pracowaliśmy nad ustawą o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych. Projekt tej ustawy przekazaliśmy Sejmowi. W tej chwili pracuje nad nią Senat. Mówię o tym dlatego, że projekty ustaw wskazują, że droga do kariery dla kobiet w wojsku jest otwarta.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselJanSienko">W ustawach jednoznacznie mówi się o równoprawności podmiotowej kobiet. Ustawa pragmatyczna rozwiązuje wszystkie dylematy związane ze służbą wojskową żołnierzy zawodowych. Zawiera jednakowe rozwiązania w stosunku do kobiet, jak i mężczyzn. Respektowane są ogólne zasady. Przewidziana została możliwość odbywania przez kobiety zasadniczej służby wojskowej. Istnieje możliwość rekrutacji kobiet do korpusu podoficerów zawodowych, a ostatnio także do korpusu szeregowych zawodowych. Ważne są także dokumenty wykonawcze do ustaw, które są w tej chwili przygotowywane. Chodzi o to, żeby akty wykonawcze do ustawy pragmatycznej, a także do ustawy o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych uwzględniały postulaty zgłaszane przez Radę do Spraw Kobiet. Sądzę, że trzeba będzie uzupełnić regulamin wojskowy w taki sposób, żeby uwzględniały sytuację żołnierzy kobiet. Stosowane zwroty i komendy powinny uwzględniać płeć. To wszystko jest jeszcze przed nami. Należy jednak o tym pamiętać i przedstawić stosowne propozycje, a później je wdrażać. Myślę, że dzięki obecności kobiet w naszych Siłach Zbrojnych nasza armia poprawiła swój wizerunek i morale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselZbigniewDziewulski">Na stronie 9 informacji, którą otrzymaliśmy, znajduje się tabelka pokazująca, jak odbywa się proces szkolenia w poszczególnych uczelniach. Można zauważyć, że w tej chwili jest tylko 8 kobiet w studium oficerskim oraz w Akademii Marynarki Wojennej. W zasadzie nie ma ich w innych szkołach. Czym jest to podyktowane? Wiem o tym, że w ubiegłym roku do niektórych uczelni nie było naboru. Jak będzie wyglądać sytuacja naboru kobiet w 2004 r.? Wydaje mi się, że omawiając problemy wojskowej służby kobiet powinniśmy się także dowiedzieć, ile kobiet zostanie wcielonych do służby kandydackiej w uczelniach wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PoselZbigniewDziewulski">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszGajda">Przedstawiono różne dane statystyczne. Chciałbym zapytać, czy mają państwo dane na temat liczby małżeństw żołnierskich? Czy małżeństwa służą w jednej jednostce? Czy zdarza się, że żona jest przełożoną męża? Czy zdarza się, że ma wyższy niż mąż stopień wojskowy? Czy prowadzone są tego typu statystyki? Podobnie jak większość członków Komisji z zadowoleniem przyjąłem stworzenie kobietom możliwości do pełnienia służby w wojsku. Chciałbym przedstawić państwu swój pogląd na ten temat. Zgadzam się z twierdzeniem, że jeśli będziemy w zbyt opiekuńczy sposób patrzeć na kobiety w naszej armii, to wyrządzimy im krzywdę. Często rozmawiam z kobietami, które zdecydowały się na pełnienie służby w wojsku, gdyż jest to niezwykle ciekawy temat. W zasadzie każda z nich mówi, że nie przyszła do wojska, ale do służby. Wydaje mi się, że należy traktować ja tak samo, jak mężczyzn. W poprzedniej kadencji Sejmu mieliśmy dość częste kontakty z przedstawicielami NATO. Wiązało się to z wstępowaniem Polski do Paktu Północnoatlantyckiego. W pamięci członków delegacji Komisji Obrony Narodowej na pewno pozostała pani major, która była przedstawicielem Jugosławii. Pokazując ten przykład chciałbym powiedzieć, że kobiety łagodzą obyczaje. W przypadku różnych sporów mężczyznom trudno jest się porozumieć. W takich sytuacjach kobiety wprowadzają pewien nastrój i urok. Jest to dodatkowy argument, który pozwala na pozytywne załatwienie wielu spraw. Ostatnia uwaga dotyczy ciężkiej służby w Żandarmerii Wojskowej. Jednak z mojego doświadczenia wynika, że łagodzenie obyczajów przez kobiety przydałoby się właśnie w tej służbie. Dlatego należałoby wzmocnić kadry Żandarmerii Wojskowej kobietami, które inaczej patrzą na wszystkie sprawy. Żyjemy w takich czasach, że mięśnie nie powinny odgrywać zbyt dużej roli. Pamiętamy jak było kiedyś. Dzisiaj potrzebne jest spokojne podejście do ludzi. Ludzi nie można rozbudzać, gdyż są pełni agresji. Spokojne podejście do osoby, która popełniła jakieś przestępstwo, jest o wiele bardziej skuteczne niż użycie siły i pięści.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselTadeuszGajda">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Jestem zbudowana wypowiedziami moich przedmówców. Mam dla panów ogromny szacunek. Gdyby w Sejmie wszyscy posłowie byli tacy, jak wy, to nie byłaby potrzebna ustawa o równym statusie kobiet i mężczyzn. Ja także chciałabym zadać pytanie. Na stronie 10 otrzymanej z Ministerstwa Obrony Narodowej informacji napisano o procentowym udziale kobiet żołnierzy w polskiej armii. Wskazano, że jest to taki sam poziom, jak we Włoszech, gdzie rekrutację kobiet do służby wojskowej rozpoczęto później. Dużo lepsze wyniki rekrutacji kobiet do służby wojskowej mają Czesi. W czeskiej armii służy 11 proc. kobiet, a na Węgrzech 10 proc. Także w Hiszpanii kobiety stanowią 10 proc. ogółu żołnierzy zawodowych. Pan generał powiedział, że podstawowym powodem małej liczebności kobiet w polskich Siłach Zbrojnych jest redukcja naszej armii. Wydaje mi się, że nie jest to jedyny powód. Jakie inne przyczyny powodują, że kobiety nie garną się do zawodowej służby wojskowej? Co Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zrobić, żeby zwiększyć nabór kobiet? Jakiej pomocy oczekujecie od Komisji Obrony Narodowej? Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. W takim razie proszę o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PodsekretarzstanuwMONMaciejGorski">Na wstępie powiem państwu kilka zdań. Później poproszę pana generała o uzupełnienie mojej odpowiedzi. Jedno z pytań dotyczyło ochrony granicy w Iraku. Przyznaję, że jest to pewien problem. W Ministerstwie Obrony Narodowej działa komitet, który koordynuje takie sprawy. Zapewne mógłby rozważyć i tę sprawę. Jednak na pewno wiedzą państwo, że jest to dość złożony problem, który wiąże się nie tylko z tym, że przez granicę przechodzą kobiety. Dla nas wiele spraw jest zupełnie normalnych przy kontroli granicznej. Jednak np. przy kontroli niemożliwy jest udział psów, ze względu na specyficzną rolę tych zwierząt w religii muzułmańskiej. Pies pogryzł Mahometa, więc pies jest zły. Natomiast wspaniałym zwierzęciem jest kot. Są to problemy zwyczajowe, które są niezwykle trudne do rozwiązania. Dotyczą one zwłaszcza prowadzenia kontroli na granicy. Chciałbym zaznaczyć, że w gruncie rzeczy jest to tylko granica umowna. Po prostu jest to droga. Jeśli ktoś zechce przekroczyć granicę nie drogą lecz zboczy o 500 metrów, to przejdzie bez kłopotów. Nie ma tam granicy takiej, jak wygląda ona w pojęciu europejskim. W każdym razie dziękuję za tę uwagę. Przekażę ją komitetowi, który zajmuje się sprawami Iraku. Komitet zastanowi się nad możliwością udzielenia pomocy żołnierzom z Ukrainy. Bardzo interesująca była wypowiedź posła Jana Sieńko. Tego typu uwagi są dla nas bardzo cenne. Zgadzam się z twierdzeniem, że służba kobiet w wojsku jest pewnego rodzaju procesem, który u nas dopiero się rozpoczął. Dane statystyczne na ten temat zbieramy od 1990 r., a więc od momentu, gdy kobiety zaczęły korzystać z pewnych uprawnień. W tej chwili ich uprawnienia są coraz większe. Na pewno warto zwrócić uwagę na problem, który dotyczy wielu dziedzin naszego życia. Mam na myśli zmianę mentalności i przyzwyczajeń. Z tego powodu jest to proces znacznie dłuższy niż może się wydawać. Z naszej strony istnieje pełne otwarcie. Dysponujemy pełnym oprzyrządowaniem prawnym. Stworzone zostały określone możliwości. Jednak nadal w pewnych środowiskach funkcjonują stare przyzwyczajenia. Na pewno liczba kobiet w wojsku będzie się zwiększać, jednak jest to pewien proces. Nie oczekuję tego, że nabór kobiet do służby zwiększy się w sposób lawinowy. Mówiono o sytuacji w innych armiach. Na pewno ważny jest element, który poza służbą w jednostkach liniowych, o czym mówił wcześniej pan generał, dotyczy ciekawej pracy zawodowej. Kiedyś obserwowaliśmy, że poborowi unikali służby wojskowej. W tej chwili sytuacja jest odwrotna. W roku bieżącym prawie 300 tys. osób zgłosiło się do poboru, a do wojska możemy przyjąć niewiele ponad 60 tys. osób. Kiedyś poborowi walczyli o uzyskanie kategorii "D". Teraz sytuacja jest odwrotna. Poborowi walczą o uzyskanie kategorii "A". Każdy chce być zdrowy i dobry. Mamy taką zmianę sytuacji. Wydaje się, że z kobietami sytuacja będzie podobna. Służba w wojsku będzie dla nich służbą ważną i interesującą, która będzie dawać im swego rodzaju stabilizację. Pytali państwo o małżeństwa wojskowe. Sądzę, że pan generał będzie mógł powiedzieć więcej na ten temat. Przykładem wojskowego małżeństwa może być małżeństwo państwa Waszczaków.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PodsekretarzstanuwMONMaciejGorski">Pani major ma męża podpułkownika, który służył w Iraku. Był jednym z najbliższych współpracowników generała Tyszkiewicza. Jeśli chodzi o Żandarmerię Wojskową, to na pewno w tej służbie potrzebne są kobiety. Jednak muszą one trafiać do Żandarmerii w drodze normalnego procesu. Robienie czegoś na siłę nie ma większego sensu. Są kobiety, które służą w jednostce wojskowej GROM. Są to dla nas dość ciekawe doświadczenia. Czy liczba kobiet w wojsku osiągnie 10 proc.? Sprawę traktowałbym w taki sposób, że Ministerstwo Obrony Narodowej, a także ustawodawca, stworzyli pewne warunki. Obowiązujące przepisy sprzyjają takiemu procesowi. Jednak wszystko musi być wykonane w sposób całkowicie naturalny. O rozporządzeniach i regulaminach powie państwu za chwilę pan generał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZbigniewJablonski">Zacznę od omówienia problemu, który poruszyła pani przewodnicząca. Mówię o niskiej rekrutacji kobiet. Mogę odpowiedzieć w taki sposób, że działo się tak dlatego, że były byle jakie przepisy. Przepisy poprzednio obowiązującej ustawy były takie, że mógłby brać z nich przykład ajatollach Homeini. Na dobrą sprawę kobieta nie mogła przyjść do wojska. Była możliwość zatrudnienia kobiet na podrzędnych stanowiskach. Podam państwu przykład kobiety, która już niedługo będzie podporucznikiem. Mam na myśli spadochroniarkę, panią Filipowską, która ma osiągnięcia międzynarodowe. Od wielu lat, a konkretniej mówiąc od momentu, kiedy przyszedłem do Warszawy, starała się o to, żeby zostać oficerem w wojskach powietrzno-desantowych. Jednak przepisy były takie, że nie można było jej przyjąć. Mogła być pielęgniarką, lekarką lub pracować w służbie łączności na łącznicy telefonicznej. Nie liczyło się to, że wykonała kilkaset skoków spadochronowych i miała mistrzostwo Europy. Kiedy udało nam się zmienić obowiązujące przepisy pani Filipowska bardzo się ucieszyła. Jednak wtedy okazało się, że osiągnęła wiek, który uniemożliwiał jej wstąpienie do służby wojskowej. Znowu nie mogła trafić do służby w wojsku. W tym przypadku minister długo się nie zastanawiał. Podjął decyzję o jej przyjęciu do służby. W roku bieżącym pani Filipowska zostanie mianowana na stopień podporucznika. Ten przykład jest odpowiedzią na pytanie pani przewodniczącej. Prawdą jest, że kobiety dość ostrożnie decydowały się na przyjście do wojska. Nie mówię w tej chwili o 227 paniach, które trafiły do służb medycznych. Powód był taki, że przepisy związane z przebiegiem służby wojskowej były zagmatwane i niezbyt jasne. Na dobrą sprawę wiele zależało od szczęścia. Wcale nie dziwię się, że w tym przypadku kobiety wykazywały się wrodzoną ostrożnością i nie pchały się w niezbyt jasną sytuację. Myślę, że były to dwa główne powody, dla których liczba kobiet w wojsku nie była zbyt duża. Nowa ustawa o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych doprecyzowała wszystkie przepisy. Jeśli dzisiaj młoda dziewczyna zdecyduje się na służbę w wojsku, to od razu ma dostęp do opisów stanowisk i modeli przebiegu służby. Po przyjściu do wojska będzie miała wpływ na to, czy chce zostać generałem, czy pełnić stanowisko w służbie zabezpieczenia. Jeśli chce być generałem, to musi liczyć się z tym, że co trzy lata będzie zmieniać stanowisko. Musi liczyć się z wyjazdami do Iraku lub do NATO. W takim przypadku trudno jest mówić o stabilizacji i o urlopach. Jednak równie dobrze może służyć w wojsku na stanowiskach zabezpieczających. W takim przypadku kobieta ma gwarancję, że służbę odbywać będzie w jednym miejscu, w jednym garnizonie. Uważam, że doprecyzowanie przepisów jest podstawowym argumentem, który spowoduje, że zwiększy się liczba kobiet w wojsku. W tej chwili prognozujemy, że na jesieni 2006 r. w wojsku będzie służyło 1000 kobiet. Będzie to strategiczny rok dla tej ustawy. Przyznaję, że w tej chwili w szkołach oficerskich mamy mało kobiet. Jednak chciałbym państwu przypomnieć, że cykl szkolenia dla ludzi po studiach trwa przez rok.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ZbigniewJablonski">W naszych materiałach nie pokazaliśmy liczby kobiet odbywających służbę w szkołach podoficerskich. Stało się tak dlatego, że szkoły podoficerskie rozpoczną swoje działanie dopiero na jesieni. Z danych, które posiadam wynika, że dość duża liczba kobiet jest chętnych do podjęcia nauki w szkołach podoficerskich. Otworzono także trzecią furtkę, którą jest służba w korpusie zawodowych szeregowych. To wszystko stwarza nadzieję, że kobiet w wojsku będzie więcej niż obecnie. Na pewno w Iraku powinno być więcej kobiet. Jednak sytuacja jest taka, że kobieta w Iraku może być oficerem lub chorążym. Natomiast w patrolach i na posterunkach potrzebni są żołnierze zajmujący stanowiska szeregowych. Wrócę raz jeszcze do przykładu pani major Beaty Laszczak. Nie będę mówił o jej małżeństwie, które jest szczęśliwe i udane. Życzę jej, żeby tak było nadal. Chciałbym sprawdzić, czy przy klasyfikowaniu kobiet i mężczyzn do wojska zachowana jest uczciwość. Komendant szkoły przekazuje w swoich meldunkach, że tak właśnie jest. Na 12 kobiet, które brały udział w konkursie, 8 zostało przyjętych. Z przesłanych dokumentów wynika, że pozostałe nie znały zbyt dobrze języka angielskiego. Myślę, że temu problemowi trzeba się lepiej przyjrzeć. Należy sprawdzić, czy wszystko jest robione w sposób uczciwy. Pytali państwo o plany szkolnictwa wojskowego na 2004 r. Można powiedzieć, że w bieżącym roku wojsko złapało pewien oddech. W roku bieżącym nabór obejmie ok. 400 kandydatów do służby wojskowej. W tej chwili liczba kandydatów nie jest jeszcze znana. Może być ich równie dobrze 380, jak i 420. Chcielibyśmy, żeby byli to ludzie po studiach. W takim przypadku ich przeszkolenie będzie trwało rok. Liczę na to, że w grupie kandydatów znajdzie się 100-150 kobiet. Kobiety będą uczyć się w jednej z 5 uczelni wojskowych. Może to być Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych we Wrocławiu, Szkoła Oficerska Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej w Dęblinie, Akademia Marynarki Wojennej, Wojskowa Akademia Techniczna lub Akademia Obrony Narodowej. Na jesieni rozpocznie działalność 8 szkół podoficerskich. Będą to profesjonalne szkoły, co jest w wojsku nowością. Jest to drugie źródło naboru kobiet do służby wojskowej. Od lipca uruchomiony zostanie korpus szeregowych zawodowych. Sztab Generalny Wojska Polskiego planuje przyjęcie do służby 3 tys. szeregowych. W dniu dzisiejszym brałem udział w konferencji prasowej, którą prowadził minister obrony narodowej. Dziennikarze bardzo interesowali się wojskową służbą kobiet. Do tej pory nie prowadziliśmy statystyki na temat małżeństw wojskowych. Dlatego posiadane przeze mnie dane mogą być nie do końca prawdziwe. W tej chwili mamy 37 małżeństw wojskowych. W przeważającej większości są to udane małżeństwa. Mogę poinformować, że większość z nich to małżeństwa lekarskie. Zazwyczaj jest tak, że zarówno żona, jak i mąż są lekarzami. Dlatego dane na temat tych małżeństw nie nadają się do analizy służącej ustaleniu relacji pomiędzy przełożonymi i podwładnymi. Chcę poinformować, że do tej pory relacje pomiędzy przełożonymi i podwładnymi w małżeństwach nie były brane pod uwagę przez Departament Kadr i Szkolnictwa Wojskowego. Rozumiem, że będziemy musieli stworzyć jakiś dział, który będzie w przyszłości badał tę sprawę. Myślę, że w tej chwili nie ma w tym zakresie żadnych problemów. Jeśli coś wiąże małżeństwa, to na pewno nie jest to stopień wojskowy. Po trzech latach doświadczeń na zajmowanym obecnie stanowisku zauważyłem, że temat kobiet jest poruszany jedynie na najwyższych szczeblach. Na niższych szczeblach temat ten w ogóle nie jest poruszany.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#ZbigniewJablonski">Wynika to z faktu, że na niższych szczeblach istnieje pełna równość. Chciałbym państwu zaproponować, żeby Komisja porozmawiała z podchorążymi ze szkoły oficerskiej. Młodzi mężczyźni i młode kobiety w ogóle nie widzą żadnego problemu. Myślę, że pytanie o służbę kobiet po prostu by ich zdziwiło. Wśród młodych ludzi nie ma w tym zakresie żadnych barier. Wojskowa służba kobiet jest dla nich całkowicie normalna. Chyba tylko nam wydaje się jeszcze, że mogą tu występować jakieś problemy w związku z tym, że kobiety pojawiły się w wojsku. Można powiedzieć, że obyczaje w wojsku są na tyle łagodne, że kobiety nie mają już czego łagodzić. Ich obecność w wojsku jest postrzegana w inny sposób. Kobiety są widziane jako żołnierze niezwykle sumienni, uczciwi i pracowici. Zazwyczaj kobiety są bardzo konkretne, co jest bardzo pożądane w wojsku. O takich cechach kobiet mówią ludzie, którzy służą w wojsku. W tej chwili nie dysponuję danymi ze szpitali i urzędów. Przyznam, że takimi danymi po prostu się nie interesuję. Mówię w tej chwili o danych na temat 29 kobiet, które zdecydowały się na pełnienie służby zawodowej w jednostkach wojskowych. Chciałbym przedstawić państwu pewną propozycję. Jeśli Komisja uzna to za stosowne, to podejmuję się zorganizować spotkanie z 29 kobietami, które służą w jednostkach wojskowych i mają doświadczenia w dowodzeniu i pracy z żołnierzami. Myślę, że takie spotkanie mogłoby się odbyć poza Warszawą. Byłoby dobrze, gdyby mogli państwo wysłuchać tego, w jaki sposób one oceniają sytuację. Proszę zapytać ich, jakie przepisy należałoby uchwalić i co trzeba byłoby zmienić. Myślę, że ich głos będzie dla państwa bardzo cenny. Jest oczywiste, że na takie spotkanie zaprosimy także przedstawicielki Rady do Spraw Kobiet.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#ZbigniewJablonski">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PrzewodniczacaRadydoSprawKobietwSilachZbrojnychRzeczypospolitejPolskiejkomandorBozenaSzubinska">Na wstępie chciałabym potwierdzić to, co powiedział przed chwilą pan generał. Do tej pory problemy z rekrutacją kobiet były dość znaczne ze względu na przepisy, które nie były do tego przystosowane. Mamy nadzieję, że nowa ustawa stworzy takie warunki, że kobiet w wojsku będzie więcej. Pytali państwo o to, jak wygląda sytuacja w innych państwach NATO. W Czechach i na Węgrzech procent kobiet w wojsku jest dość duży dlatego, że w pewnym momencie w krajach tych kobiety zatrudnione w wojsku na stanowiskach cywilnych zostały ubrane w mundury. Spowodowało to, że w szybkim czasie liczba kobiet w wojsku znacznie się zwiększyła. Włosi założyli, że zwiększać będą liczbę kobiet w wojsku stopniowo, przez 2-3 lata. Określili liczbę kobiet przyjmowanych do szkół wojskowych i do poszczególnych korpusów. Wyznaczone zostały limity, które były realizowane. Z tego powodu liczba kobiet w wojsku we Włoszech jest dość wysoka. Podobnie jest w innych państwach. W wielu z nich przyjęto, że liczba kobiet w wojsku powinna osiągnąć 3 proc. żołnierzy. Poprzeczka podnoszona jest stopniowo i sięga obecnie 5 proc. Stopniowo spełniano zakładane warunki. Dlatego liczba kobiet w wojsku w tych krajach jest w tej chwili większa niż w Polsce. Podobnie jest w innych państwach. W wielu państwach bardzo dba się o to, żeby zatrzymać kobiety w wojsku. Przez cały czas odbywają się dyskusje o tym co zrobić, żeby je zatrzymać. W wielu państwach nie mówi się o rekonwersji, ale o zatrzymaniu kobiet w wojsku. Chciałabym wrócić do problemu małżeństw wojskowych. W Radzie do Spraw Kobiet Sił Zbrojnych mamy trzy wojskowe małżeństwa. Mój mąż także jest wojskowym, ale w tej chwili już byłym. Małżeństw wojskowych jest dużo. Chciałabym przypomnieć, że Rada do Spraw Kobiet jest ciałem społecznym. Działalność w Radzie jest działalnością dodatkową. Członkinie Rady muszą na co dzień wykonywać inne obowiązki. Ze stanowiskiem, które ma objąć major Beata Laszczak Rada wiąże wielkie nadzieje. W końcu sprawami kobiet będzie można zajmować się z należytym szacunkiem. Mogę powiedzieć, że do tej pory było to tylko szarpanie się z różnymi problemami. Działałyśmy w Radzie, ale musiałyśmy wypełniać należące do nas obowiązki. Właśnie z tego powodu nie mogłyśmy policzyć, ile jest małżeństw wojskowych i zbadać wszystkich problemów w taki sposób, jak należy to zrobić. Dziękujemy kierownictwu Ministerstwa Obrony Narodowej za to, że takie stanowisko mogło powstać. Mamy nadzieję, że od tej pory wszystkie ustawy będą dobrze pilotowane. W składzie Rady do Spraw Kobiet mamy w tej chwili dwie kobiety ze szkół wojskowych we Wrocławiu i Dęblinie. Przekazują nam one wszystkie problemy, które dotyczą służby kandydackiej. Wiemy o tym, że skład Rady do Spraw Kobiet nie jest doskonały. Dlatego już w tej chwili pracujemy nad zmianą regulaminu w zakresie składu Rady. Być może do Rady trafią kobiety, które zajmują stanowiska dowódcze. Uważamy, że jest to bardzo istotne. Sądzę, że do składu Rady zaprosimy także kobiety z jednostki wojskowej GROM i z Żandarmerii Wojskowej. One także mają problemy, które należy rozwiązywać kompleksowo w sposób systemowy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PrzewodniczacaRadydoSprawKobietwSilachZbrojnychRzeczypospolitejPolskiejkomandorBozenaSzubinska">Myślę, że nowe przepisy, a także dobre podejście do tego tematu przez ministra i dyrektora Departamentu Kadr i Szkolnictwa Wojskowego, będą dawały dobre efekty. Dzięki temu sprawy kobiet będą postrzegane w dobry sposób.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PrzewodniczacaRadydoSprawKobietwSilachZbrojnychRzeczypospolitejPolskiejkomandorBozenaSzubinska">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Myślę, że uzyskaliśmy odpowiedź na wszystkie pytania. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PrzewodniczacaRadydoSprawKobietwSilachZbrojnychRzeczypospolitejPolskiejkomandorBozenaSzubinska">Starszy specjalista w sekretariacie podsekretarza stanu do spraw społecznych Ministerstwa Obrony Narodowej mjr Beata Laszczak  : Bardzo cieszę się z tego, że będę mogła wspierać prace Rady do Spraw Kobiet. Pracowałam w Radzie przez kilka lat. Jednak prawie od roku nie jestem już czynną działaczką Rady. Orientuję się jednak dość dobrze, z jakimi problemami spotyka się Rada. Skład Rady ciągle się zmienia. W jej składzie była kiedyś kobieta, która pełni służbę w jednostce wojskowej GROM. Jednak później odeszła z Rady. W tej chwili istnieje potrzeba, żeby w składzie Rady znalazły się osoby, które będą prezentowały opinie z ważnych jednostek wojskowych. Bardzo cieszę się z tego, że wszystkie stanowiska w wojsku mają być dostępne dla kobiet. Pan generał mówił już o tym, że nowa ustawa stwarza takie możliwości. Na pewno nowa ustawa jest znacznie lepszym aktem prawnym niż ten, który obowiązuje w chwili obecnej. Mówili państwo o stereotypach, które często przeszkadzają nam w funkcjonowaniu. Cieszę się z tego, że nowa praktyka będzie szła za przepisami prawa. Moi przedmówcy mówili o tym, że sytuacja kobiet jest dobra. Jednak docierają do mnie sygnały świadczące o tym, że o kobietach w wojsku myśli się w taki sposób, iż należy je chronić. Mężczyźni sądzą, że kobiety nie nadają się do pełnienia ciężkich funkcji i nie nadają się do niektórych służb. Jeśli takie stereotypy będą nadal funkcjonować, to powoływanie kobiet do służby wojskowej będzie nadal ograniczone. Dużą rolę w przełamywaniu stereotypów powinna pełnić edukacja. Trzeba przełamywać tradycyjny sposób myślenia, który mówi o tym, do czego nadaje się kobieta i mówiący o tym, że silny i odporny mężczyzna może wypełniać zupełnie inne funkcje. Myślę, że po przełamaniu stereotypów będzie znacznie lepiej. Cieszę się z tego, że będę mogła przyglądać się temu procesowi. Mam nadzieję, że w tej sprawie uda mi się coś dobrego zrobić. Myślę, że liczba kobiet w wojsku nie jest sprawą najważniejszą. Była mowa o tym, że dążymy do osiągnięcia standardów NATO, w związku z czym liczba kobiet w wojsku zwiększy się do 5 lub 10 proc. W tej chwili liczba ta osiąga w naszej armii 0,5 proc. Myślę, że sprawę tę należy traktować jako proces odbywający się w drodze ewolucji. W tym zakresie potrzebne są powolne zmiany. Nie możemy oszukiwać się, że w krótkim czasie może dojść do spektakularnych zmian. Chodzi przede wszystkim o to, żeby było dobre prawo i żeby było stosowane we właściwy sposób. Należy przestrzegać obowiązujące zasady. Myślę, że wtedy idea równouprawnienia będzie realizowana w taki sposób, że będziemy się mogli na nią powoływać i pokazywać ją wszystkim. W moim odczuciu jest to najważniejsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PrzewodniczacaRadydoSprawKobietwSilachZbrojnychRzeczypospolitejPolskiejkomandorBozenaSzubinska">Posłanka Izabella Sierakowska /niez./  : Dziękuję. Myślę, że problemem przedstawionym przez pana generała zajmie się stała podkomisja do spraw społecznych w wojsku, której pracom przewodniczę. Mam nadzieję, że wkrótce podkomisja odbędzie posiedzenie na ten temat. Liczymy na to, że szybko wdrożone zostaną wszystkie akty wykonawcze do nowej ustawy pragmatycznej. Jest to jedna z najważniejszych ustaw dla wojska. Proszę, żeby pani major utrzymywała kontakt z Komisją Obrony Narodowej. Prośba ta dotyczy także przewodniczącej Rady do Spraw Kobiet w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Jesteśmy gotowi do nawiązania współpracy. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>