text_structure.xml 47.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek obrad został państwu rozesłany na piśmie. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nikt się nie zgłasza, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty. Proszę o zabranie głosu podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jakuba Wolskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Odnosząc się do tematu dzisiejszego wspólnego posiedzenia Komisji, pragnę na wstępie ukazać tło i okoliczności wydarzeń, które zbulwersowały polską opinię publiczną i spowodowały konieczność zdecydowanej reakcji władz polskich. Oficjalne dane podają, że na Białorusi zamieszkuje 396 tys. Polaków i osób polskiego pochodzenia, natomiast według szacunków nieoficjalnych liczba ta jest znacznie większa. Oznacza to więc, że polska mniejszość na Białorusi jest największą zwarcie zamieszkującą autochtoniczną społecznością polską za granicą. Oznacza to także naszą zwiększoną odpowiedzialność za losy rodaków pozostających tak blisko, a jednocześnie tak daleko poza macierzą, której się nigdy nie wyrzekli. Polacy na Białorusi osiągnęli stosunkowo wysoki stopień zorganizowania. Największą organizacją mniejszości polskiej jest Związek Polaków na Białorusi /ZPB/ wraz ze stowarzyszeniami środowiskowymi. Obok ZPB działa stowarzyszenie Polska Macierz Szkolna. W niektórych środowiskach lokalnych istnieją też mniejsze organizacje niezależne od ZPB. Około 17 tys. osób objętych jest na Białorusi szkolnictwem polskim. Są to głównie dzieci i młodzież. Obok wielu punktów nauczania działają jedynie dwie szkoły polskie z językiem wykładowym - w Grodnie i Wołkowysku. Na Białorusi istnieje kilkadziesiąt różnego rodzaju polskich zespołów amatorskich, ukazuje się kilka periodyków, w tym tygodnik "Głos znad Niemna" oraz kwartalnik "Magazyn Polski" wydawany przez Związek Polaków na Białorusi. Mamy też infrastrukturę umowną gwarantującą realizację praw mniejszości polskiej na Białorusi, m.in. Traktat między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Białoruś o dobrym sąsiedztwie i wzajemnej współpracy z 23 czerwca 1992 r. oraz Umowę między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Rządem Republiki Białorusi o współpracy w dziedzinie kultury, nauki i oświaty. Formalne zapewnienie praw mniejszości regulowane jest również aktami białoruskiego prawa wewnętrznego, Konstytucją Republiki Białoruś oraz ustawami o mniejszościach narodowych w Republice Białoruś, o oświacie w Republice Białoruś, o językach w Republice Białoruś i o kulturze w Białoruskiej SSR. Należałoby więc uznać, że od strony formalnoprawnej sytuacja przedstawia się zadowalająco, jednak w praktyce realizacja tych praw od lat jest dalece niesatysfakcjonująca. Odbiega od realnych potrzeb środowisk polskich, a w ostatnim okresie uległa rażącemu pogorszeniu. Strona polska systematycznie i z naciskiem w trakcie spotkań i konsultacji wskazywana na te niedostatki, domagając się respektowania praw Polaków i umożliwienia im realizowania aspiracji i potrzeb związanych z kultywowaniem polskiej kultury i oświaty. Jeżeli przez ostatnie kilkanaście lat sytuacja mniejszości polskiej na Białorusi, jej swobodne funkcjonowanie, nieograniczony dostęp do kultury polskiej, języka ojczystego budziły poważne obawy, to ostatnie wydarzenia ukazują, iż 400-tysięczna społeczność polska na Białorusi stała się swoistym zakładnikiem polityki reżimu Aleksandra Łukaszenki. Władze Republiki Białoruś uznały bowiem, że Związek Polaków na Białorusi, największa reprezentacja mniejszości polskiej, organizacja społeczna i całkowicie apolityczna, powinna być w pełni dyspozycyjna wobec kursu politycznego Łukaszenki. Po zastrzeżeniach wobec ambasady RP w Mińsku i zarzutach artykułowanych oficjalnie pod jej adresem, m.in.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">w czasie niedawnego wystąpienia Łukaszenki co do charakteru współpracy polskich dyplomatów ze środowiskami polskimi, władze Republiki Białoruś rozpoczęły bezprecedensowy atak przeciwko działaczom ZPB i jego zwykłym członkom, przy wykorzystaniu niedopuszczalnych metod, dotychczas stosowanych wyłącznie wobec partii i środowisk niezależnych bądź uznanych przez reżim Łukaszenki za wrogie. W dniu 12 maja br. białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości unieważniło rezultaty VI Zjazdu Związku Polaków na Białorusi, który odbył się w Grodnie w dniach 12-13 marca br. i w wyniku którego nastąpiły zmiany we władzach Związku. Pragnę podkreślić, że jeszcze przed zjazdem białoruskie organy bezpieczeństwa podjęły wobec części działaczy Związku niedopuszczalne działania mające na celu zastraszenie przeciwników powołanego przez te organy ówczesnego prezesa Związku Tadeusza Kruczkowskiego i uniemożliwienie im udziału w zjeździe, włączając w to wielogodzinne przesłuchania, kontrole, użycie gróźb oraz inne szykany. Jeszcze silniejszym represjom zostały poddane nowo wybrane po zjeździe władze Związku, a szczególnie prezes A. Borys, wielokrotnie przez wiele godzin przesłuchiwana i poddawana niedopuszczalnej presji psychicznej. Wiemy, że Rada Naczelna Związku Polaków na Białorusi zamierza odwołać się od decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości, kiedy tylko oficjalnie ją otrzyma. Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ocenia te wydarzenia jednoznacznie negatywnie i stanowisko to w szerszym kontekście międzynarodowym dobitnie przedstawił wczoraj na forum Sejmu wiceminister Andrzej Załucki. Chcę podkreślić, że decyzję o unieważnieniu zjazdu i inne wymienione działania traktujemy jako niezgodne ze standardami demokratycznymi ingerowanie w działalność stowarzyszenia, które zrzesza obywateli Białorusi reprezentujących mniejszość polską. Pragnę też podkreślić, że obserwatorzy marcowego zjazdu zgodnie uważają, iż przebiegał on z zachowaniem procedur demokratycznych, mimo podejmowanych prób ich zakłócenia. W tym kontekście nie można tej zaplanowanej i konsekwentnie realizowanej akcji władz białoruskich interpretować inaczej, jak tylko potraktowanie neutralnej politycznie reprezentacji mniejszości narodowej o charakterze kulturalno-oświatowym jako niebezpiecznej dla totalitarnego reżimu siły, wobec której usiłuje on stosować niedopuszczalne metody eliminacji z życia publicznego. Działania te gwałcą nie tylko powszechnie uznawane i szanowane prawa mniejszości narodowych oraz prawa człowieka, ale także uzgodnienia zawarte w wymienionych przeze mnie dokumentach bilateralnych. Godzą one także w elementarne zasady i normy, do stosowania których Białoruś zobowiązała się w na forach organizacji międzynarodowych i w przyjętych konwencjach. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, monitorując na bieżąco przebieg wydarzeń, podjęło działania stosowne do zaistniałej sytuacji. W dniu 12 maja br. wydaliśmy zdecydowane oświadczenie potępiające opisane wyżej działania władz białoruskich, w którym zostało też sformułowane żądanie unieważnienia decyzji o zdelegalizowaniu Rady Naczelnej ZPB. Następnego dnia do MSZ wezwany został ambasador Republiki Białoruś, pan Paweł Łatuszka, wobec którego wiceminister spraw zagranicznych pan Andrzej Załucki w pełni podtrzymał ocenę postawy władz białoruskich i nasze żądania, zapowiadając także podjęcie stosownych sankcji, w tym działania na arenie międzynarodowej. Poinformował także, że postawa władz białoruskich zmusza rząd polski do zawieszenia konsultacji na szczeblu politycznym, o które Białoruś zabiegała. Zostały już wszczęte procedury umieszczenia w wykazie cudzoziemców niepożądanych na terytorium RP białoruskich funkcjonariuszy i najwyższych urzędników odpowiedzialnych za delegalizację władz ZPB i za stosowanie represji, a także Polaków z Białorusi, którzy w sposób bezpośredni przyczynili się do zdelegalizowania Rady Naczelnej ZPB. Równolegle MSZ podjęło zabiegi o potępienie przez Radę Unii Europejskiej opisanych działań i nałożenie europejskich sankcji wizowych na osoby za nie odpowiedzialne. Niezależnie od tych kroków MSZ rozpowszechni w stosownych gremiach międzynarodowych wiedzę na temat tego jaskrawego naruszenia przez władze białoruskie praw człowieka i mniejszości narodowych, zabiegając o solidarne potępienie postawy reżimu Łukaszenki.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Osobną kwestią jest nasza postawa wobec ZPB. Powinna być ona jednoznaczna. Nie ulega wątpliwości, że tak długo, jak Związkiem kierują demokratycznie wybrane władze, powinny one uzyskiwać wszelkie poparcie ze strony organów państwa polskiego i organizacji pozarządowych, łącznie ze wsparciem prawnym w trakcie procedur odwołania się od decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi. Nie możemy jednak wykluczyć niekorzystnego rozwoju sytuacji w postaci powrotu do kierownictwa Związku Polaków na Białorusi osób skompromitowanych i całkowicie dyspozycyjnych wobec reżimu Łukaszenki. Przy takim scenariuszu Ministerstwo Spraw Zagranicznych rozważa w porozumieniu z Senatem i z organizacjami pozarządowymi możliwość zastosowania alternatywnych form wspierania organizacji polskich na Białorusi, z pominięciem współpracy z ewentualnym zarządem Tadeusza Kruczkowskiego. Na zakończenie pozwolę sobie wyrazić przekonanie, że opisane działania i oceny Ministerstwa Spraw Zagranicznych spotkają się z życzliwym wsparciem i akceptacją wszystkich członków obu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselRomualdAjchler">Wczorajsze media podały, że na spotkaniu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych ambasador Białorusi stwierdził, iż władze białoruskie nie z własnej inicjatywy podjęły kwestię delegalizacji zjazdu. Stało się to na wniosek strony polskiej. Przypuszczam, że taki wniosek złożyły osoby, które nie zostały wybrane w demokratycznych wyborach. Czy pan minister może potwierdzić te informacje? Prosiłbym również, aby pan minister odniósł się do kwestii, czy obecna sytuacja pomiędzy stroną polską a białoruską może mieć wpływ na współpracę gospodarczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselAndrzejPilat">Czy decyzja władz białoruskich dotyczy przywrócenia poprzednich władz Związku Polaków na Białorusi, czy tylko uznano zjazd ZPB za nieważny, niezgodny z prawem i odbędzie się kolejny zjazd? Czym innym jest powtórzenie zjazdu, a inne znaczenie miałaby decyzja o przywróceniu poprzednich władz, które - jak powiedział pan minister - mają wiele na sumieniu. Reakcja strony polskiej w obu tych przypadkach musiałaby być inna. Podzielam opinię, że sami Polacy na Białorusi "pomogli" Łukaszence, gdyż dali się rozbić. Z moich kontaktów ze środowiskiem polskim na Białorusi wynika, że jest grupa Polaków, którzy popierają poprzednie władze ZPB. To by dowodziło, że Łukszence udało się dokonać swoistego rozbicia społeczności polskiej, co jest bardzo niekorzystnym zjawiskiem. Gdyby takie działania ze strony władz Białorusi nie powiodły się i gdyby była jednomyślność wśród członków ZPB, nasz sposób działania i pomocy byłby inny. Teraz trzeba podejmować działania bardzo ostrożnie. Po jednej i po drugiej stronie są ludzie zagubieni, zastraszeni bądź indoktrynowani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Chciałbym zapytać o procedurę prawną na Białorusi. Czy władze Białorusi mają, zgodnie z obowiązującym prawem, możliwość unieważnienia zjazdu? Czy odbyło się to zgodnie z procedurą prawną, czy była to czynność pozaprawna o charakterze represyjnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJanLopuszanski">Samo zachowanie rządu białoruskiego w stosunku do naszych rodaków - obywateli Białorusi jest oburzające. Chciałbym dowiedzieć się od pana ministra, czy rząd polski miał jakiekolwiek sygnały o nadciągającej "burzy" i usiłował w jakiś sposób reagować. Czy sposób reakcji, który rząd przyjął i który jest wyrazem oburzenia podzielanego przez nas wszystkich, jest najbardziej adekwatny do rozwiązania problemu? Czy ten typ reakcji będzie prowadził raczej do załagodzenia sprawy i do uznania pewnych praw mniejszości polskiej, czy raczej do długotrwałego kryzysu, który bardzo ujemnie będzie się odbijał na polskich środowiskach na Białorusi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselEugeniuszCzykwin">Mój głos i obecność na posiedzeniu Komisji, których nie jestem członkiem, wynika z troski o los mniejszości polskiej na Białorusi, a także o los mniejszości zamieszkujących w Polsce. Białoruś jest obecnie przedmiotem gry geopolitycznej. Świadczą o tym wypowiedzi sekretarza stanu USA pani C. Rice, prezydenta G. Busha. Również minister spraw zagranicznych RP Adam Rotfeld wypowiedział się w sposób jednoznaczny, iż wobec Białorusi stosowny byłby wariant iracki. Nie komentując tych wypowiedzi, pragnę stwierdzić, że najgorszą dla każdej mniejszości sytuacją jest włączenie do rozgrywek o znaczeniu geopolitycznym. Wielokrotnie przekonywałem posłów do uchwalenia w Polsce ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Uważam, że mamy pełne moralne prawo domagania się przestrzegania praw mniejszości polskiej na Białorusi i w każdym innym kraju. Mój niepokój budzą działania MSZ, które - w mojej ocenie - powinny łagodzić sytuację i prowadzić do rozwiązania konfliktu. Przypuszczam, że oświadczenie pani A. Borys z przedwczoraj, iż Związek Polaków na Białorusi nie będzie odwoływał się od decyzji resortu sprawiedliwości, nie wynikał tylko z jej przekonania. Pan minister poinformował w dniu dzisiejszym, że ZPB zamierza odwoływać się od tej decyzji. Jeśli ZPB zmienił stanowisko i nie zamierza odwoływać się od decyzji o uniważnieniu zjazdu, to by oznaczało, że sytuacja konfliktowa będzie zaostrzana. Droga prawna, przy wszelkich zastrzeżeniach i ocenach systemu prawnego Białorusi, powinna być przez organizację mniejszości wykorzystana. Poseł Andrzej Piłat mówił o podziałach w środowisku polskim. Niestety, jest to dosyć powszechne zjawisko. W Polsce, gdzie mniejszość białoruska jest mniej liczna niż mniejszość polska na Białorusi, jest 18 organizacji, a jeszcze więcej liderów. Zapewniam państwa, że gdyby rząd Białorusi udzielał pomocy mniejszości białoruskiej w Polsce, tak jak my udzielamy pomocy Polakom na Białorusi, to tych liderów by przybywało. W dniu wczorajszym zadałem pytanie ministrowi Andrzejowi Załuckiemu, ale ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi, kieruję je w dniu dzisiejszym do ministra Jakuba Wolskiego. W październiku w Polsce wobec 11 działaczy białoruskich z różnych organizacji prokuratura wszczęła dochodzenia i wytoczono procesy karne. Postawiono im zarzuty, że kiedy byli członkami Rady Społecznej przy tygodniku "Niwa", w księgowości prowadzonej przez to pismo oraz w sprawozdawczości, którą redaktor naczelny przedstawiał władzom polskim, doszło do nieprawidłowości. Kuriozalne było to, że tych ludzi, którzy czują się niewinni, są szykanowani i mówią wprost, że mają wielkie obawy, iż jest to działanie pozaprawne skierowane przeciwko nim, prasa lokalna poddała napiętnowaniu. Pani prokurator publicznie wyraziła opinię, że grozi im do 8 lat więzienia. O godz. 6.00. rano albo o godz. 22.00. w mieszkaniach tych osób zjawiała się policja, opisując ich majątki. Obecnie trwają procesy. Wielokrotnie formułowałem wniosek, by sejmowa Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych choćby wysłuchała ich żalów. W Sejmie nie było takiej woli. Prezydium Komisji już 3-krotnie odrzucało ten wniosek.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselEugeniuszCzykwin">Stoję na stanowisku, że niezależnie od ocen tych ludzi prawna droga musi być przeprowadzona i ewentualne wnioski mogą być formułowane po zakończeniu procesów sądowych. Nie wyobrażam sobie tego typu sytuacji na Białorusi wobec Polaków mieszkających tam. Gdyby tak się stało, to jakie działania byśmy podejmowali, jeśli dziś jesteśmy w przededniu dalszego zaogniania sytuacji. Wojsk chyba nie będziemy wysyłać, ale jeśli minister Adam Rotfeld mówi o Iraku w kontekście Białorusi, to jako Polak i Białorusin z pochodzenia mam poważne obawy. Ani dla Polski, ani dla Białorusi takie wypowiedzi nic dobrego nie wróżą. Zwracam się do Komisji Łączności z Polakami za Granicą, by podjęła inicjatywę rozmowy z Polakami tam na miejscu, rozeznania sytuacji, rozmowy z władzami białoruskimi. Na pewno część władz białoruskich przejawia wolę łagodzenia konfliktu, a nie jego zaostrzania. Jeśli miałaby nastąpić eskalacja działań restrykcyjnych, łącznie z przerwaniem dialogu czy odwoływaniem ambasadorów, to powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by sfery, które są jeszcze w miarę pozytywne w naszych relacjach i rozwijają się, nie ucierpiały na tym. Szczególnie bliska jest mi współpraca w sferze edukacji. Chcę państwu powiedzieć, że na Targach Książki, które odbywają się w Pałacu Kultury i Nauki, obecne jest stoisko białoruskie. Wystawione są książki wydane do nauki języka polskiego. Strona białoruska sfinansowała wydanie większej liczby książek niż Polska dla mniejszości narodowych żyjących w naszym kraju. Jest cała sfera działalności Kościoła katolickiego, bardzo ważnego dla mniejszości, a także sfera edukacji, kultury. Ważne jest, byśmy nie zrywali wszystkich więzi i nie pogarszali stosunków, które i tak nie są najlepsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselTadeuszIwinski">W nawiązaniu do wypowiedzi posła Eugeniusza Czykwina chciałbym skonstatować rzecz oczywistą. Otóż zajmujemy się dziś tylko małym fragmentem stosunków polsko-białoruskich, mianowicie sytuacją naszej mniejszości w tym kraju i tym, co może dla tej mniejszości wyniknąć z nowej fazy zaostrzenia stosunków między obu państwami. To jest duża mniejszość, licząca prawie 500 tys. osób w kraju 10-milionowym. Z pewnością obecny stan wymaga reakcji, ale reakcji wyważonej, która nie spowoduje pogorszenia sytuacji mniejszości polskiej. Jeśli mnie pamięć nie myli, polski Sejm w tej kadencji po raz trzeci zajmuje się kwestiami Białorusi. Przyjmowaliśmy określone uchwały w sprawie Białorusi. Tym razem sprawa jest nowa. Do tej pory koncentrowaliśmy się albo na kwestiach politycznych, na systemie rządów autorytarnych. Jedyną organizacją międzynarodową, która na stałe zajmuje się Białorusią, jest Rada Europy. Białoruś, jak wiadomo, jest jedynym spośród 47 państw na kontynencie, który nie należy do Rady Europy. Rada Europy debatuje nad sytuacją na Białorusi. Prowadziła niegdyś dialog z tym państwem. Pamiętam, jak 9 lat temu udałem się na czele delegacji Rady Europy na Białoruś. Wówczas rozmawialiśmy także z prezydentem Łukaszenką. Po przeprowadzeniu referendum, którego wiarygodności nie mogliśmy uznać, kontakty zostały ostatecznie zerwane. Rada Europy przyjęła w ostatnim czasie dwa obszerne raporty dotyczące Białorusi - jeden na temat zaginionych ludzi na Białorusi, drugi na temat prześladowania prasy.To są kwestie tylko pozornie luźno związane z właściwym tematem obrad. To mnie prowadzi do następującej konkluzji. Rada Europy zajmuje się przestrzeganiem prawa i ochroną różnych mniejszości, także mniejszości narodowych. W ramach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy działa specjalna podkomisja ds. Białorusi. Gdyby sytuacja się komplikowała, to polska delegacja powinna podjąć określone kroki, żeby także na tym forum omówić tę kwestię. Jest to organizacja powołana ściśle do tego celu. Być może, gdyby pogłębiały się działania władz białoruskich w stosunku do polskiej mniejszości, należałoby wnieść projekt specjalnej rezolucji albo zaproponować tzw. pilną debatę. Podejmując działania na szczeblu rządu i parlamentu, nie powinniśmy pominąć możliwości stanowczej, aczkolwiek wyważonej reakcji na forum organizacji międzynarodowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselRomanGiertych">Komisja Łączności z Polakami za Granicą ma bardzo długie i bogate doświadczenie w relacjach z Polakami na Białorusi. Wielokrotnie gościliśmy na terenie Republiki Białorusi i spotykaliśmy się z przedstawicielami Polaków tam mieszkających. W posiedzeniach Komisji wielokrotnie uczestniczyli przedstawiciele Związku Polaków na Białorusi. Dlatego wydaje mi się, że sformułowanie pewnych doświadczeń oraz przedstawienie prognoz może być dla obu Komisji interesujące. W moim przekonaniu największym dramatem, jakiego doświadcza Związek Polaków na Białorusi, jest fakt autentycznego sporu, rozłamu wewnętrznego. We wszystkich krajach, do których dociera polska pomoc, mamy do czynienia z nieustannym procesem rozłamów, zjednoczeń, przetargów personalnych. Taka sytuacja była swego czasu na Litwie, tylko tam weryfikatorem są demokratyczne wybory, które się odbywają i które są wskaźnikiem poparcia dla poszczególnych środowisk. W innych krajach dawnego bloku wschodniego takie podziały zdarzają się na co dzień. W większości tych krajów istnieją 2-3-4 organizacje polskie, które wzajemnie się uznają lub nie. Generalnie toczą ze sobą różne spory. Dramatyzm sytuacji na Białorusi polega na tym, że tamtejszy związek działa w sytuacji reżimu, który nie uznaje żadnego elementu mogącego mieć charakter nawet nie opozycyjny, ale i neutralny wobec władzy państwowej. Nastąpiło zderzenie relacji demokratycznego zebrania Związku Polaków na Białorusi z praktykami reżimu totalitarnego, który tam funkcjonuje. Jeśli chodzi o ocenę sytuacji, myślę, że wszyscy bylibyśmy zgodni. Opinia publiczna w tej sprawie nie jest podzielona. Zadaniem Komisji jest wypracowanie pewnego planu, sposobu rozwiązania sytuacji. Opis rzeczywistości, krytyka praktyk, różnego rodzaju formy nacisku to działania słuszne i dobrze, że są prowadzone. Należą one do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, do licznych delegacji polskich działających w organizacjach międzynarodowych - w Radzie Europy, Parlamencie Europejskim. Liczebność społeczności polskiej na Białorusi jest zaniżona. Źródła Kościoła katolickiego podają, że na Białorusi mieszka 1,5-2 mln katolików. Nie można tej grupy utożsamiać wprost z mniejszością polską, ale duża część katolików to osoby z rodzin mieszanych polsko-białoruskich, polsko-rosyjskich. Dlatego skala problemu dotyczy ponad 1 mln osób pochodzenia polskiego. Ci ludzie znajdują się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej i w sytuacji braku jakichkolwiek swobód obywatelskich czy politycznych. W moim przekonaniu powinniśmy działać w takim kierunku, aby ta społeczność nie stała się frontem walki pomiędzy Polską a Białorusią. Napięcia we wzajemnych relacjach będą narastały ze względu na ogólną sytuację w krajach byłego ZSRR, czyli odchodzenie od systemów autorytarnych. Jest to proces ze wszech miar pozytywny i należy go popierać, natomiast w konkretnej sytuacji Grodzieńszczyzny nie wiem, czy w interesie narodowym Polski jest, aby ta społeczność stała się elementem frontowym dla tych walk. Środowisko polskie poniesie bowiem ogromne koszty. Jeśli polska grupa etniczna będzie stanowiła w ocenie władzy białoruskiej "rozsadnik pomarańczowej rewolucji", to poniesie ogromne koszty. Ta społeczność przeżyła w XX wieku straszliwą hekatombę i kolejny konflikt z władzami mógłby doprowadzić do jej dezintegracji.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselRomanGiertych">W moim przekonaniu powinniśmy zmierzać do zażegnania konfliktu pomiędzy grupami polskimi w ramach Związku Polaków na Białorusi. Musi to polegać po pierwsze, na uznaniu demokratycznych wyborów władz Związku. Po drugie, na próbie znalezienia kompromisu co do kształtu personalnego ciał statutowych Związku, aby oba skrzydła miały swoją reprezentację. Nie jest tak, że jedna grupa jest tylko stroną rządową, a druga tylko opozycyjną wobec reżimu Łukaszenki. Osoby popierające dwóch liderów - pana Kruczkowskiego i panią Borys pochodzą z obu tych grup. Jeśli chodzi o ich zaplecze personalne, nie jest jednoznaczne kto z kim sympatyzuje. Dlatego powinniśmy zabiegać o to, aby doprowadzić do porozumienia tych grup. Stanowisko władz polskich powinno być jednoznaczne - dopóki nie ma jedności, która by uniemożliwiała Łukaszence manipulowanie tym środowiskiem, nie będzie żadnej pomocy finansowej, żadnego uznania ze strony władz polskich, żadnej opieki nad Związkiem. Chodzi o doprowadzenie do porozumienia wewnątrz Związku, przy uszanowaniu wyników ostatniego zjazdu, który się odbył. Takie powinno być wspólne stanowisko MSZ, Sejmu, Senatu i polskich władz. To mogłoby doprowadzić do wyjęcia panu Łukaszence broni, którą ma, w postaci realnego rozbicia środowiska, które z pewnością jest podsycane przez władze. Po obu stronach konfliktu prawdopodobnie stoją osoby powiązane ze służbami bezpieczeństwa, które zaogniają konflikt i rozgrywają tych ludzi przeciw sobie. Musimy zmierzać do przezwyciężenia rozłamu, jaki się zarysował, przy uszanowaniu jej wewnętrznej demokracji. Od tej zasady nie wolno odstępować, bo w przeciwnym wypadku będziemy mieli do czynienia z kolejnym organem administracji reżimu Łukaszenki. Myślę, że tego typu negocjacje mogą zostać podjęte. Ja osobiście będę podejmował tego typu próby doprowadzenia do pojednania między tymi grupami. Nie wiem, czy uda mi się w poniedziałek wybrać na Białoruś. Zwróciłem się z prośbą zarówno do marszałka Sejmu, jak i do ambasady białoruskiej o wizę. Zależy mi na tym, aby poprzez rozmowy doprowadzić do pojednania, które wyznaczyłoby jakiś kalendarz i wyjęło kwestię decydowania o ważności wyborów z rąk Łukaszenki. Dopóki nie ma sporu, kwestia nie jest rozstrzygana przez sąd białoruski, który z niezawisłością ma niewiele wspólnego. Myślę, że przyjęcie takiego stanowiska byłoby najwłaściwsze. Jeżeli chodzi o ocenę wydarzeń, oczywiście możemy przyjąć stanowisko Komisji, ale to nie rozwiązuje problemu. Jest to ocena, którą wszyscy podzielamy i nie do tego powinna sprowadzać się praca połączonych Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselAdamLipinski">Wczoraj odbyła się dyskusja z udziałem przedstawiciela rządu w sprawie sytuacji na Białorusi. Na sali sejmowej widać było pewną ambiwalencję w podejściu do tego tematu. Trochę mnie to dziwi, ponieważ wydawało mi się, że jeśli chodzi o rozumienie polskiej geopolityki oraz podstawowych praw, o które walczyła polska opozycja w latach 70. i 80., czyli prawa do demokracji i wolności, powinniśmy być zgodni. Powinni się z tym zgadzać również przedstawiciele organizacji, które funkcjonowały w PRL. Tak jednak nie jest i to mnie smuci, zważywszy, że propozycje, które są przedstawiane, np. autorstwa przewodniczącego Romana Giertycha, mogą się zwrócić przeciwko tym, którym powinniśmy pomagać. Cóż to oznacza, że powinniśmy apelować do rządu, aby nie angażował się w pomoc na rzecz Związku Polaków na Białorusi, jeśli frakcje działające w ramach tego Związku nie dojdą do porozumienia? Jest to sygnał dla reżimu Łukaszenki, że należy wzmagać konflikty, ponieważ spowodują one wycofanie się Polski z aktywnej polityki w Mińsku. Wycofanie się z pomocy finansowej dla Związku oznacza, że ZPB będzie całkowicie skazany na środki przekazane przez Łukaszenkę i reżim będzie mógł zrobić ze Związkiem wszystko, co będzie chciał. Uważam, że tego typu logika uderza w to, co powinno być istotą problemu i tematem dzisiejszej debaty. Po pierwsze, należy pomóc Związkowi Polaków na Białorusi, a po drugie nie powodować, żeby Polacy byli forpocztą walki o demokrację na Białorusi. Oczywiście spowoduje to podziały wykorzystywane przez reżim białoruski, który wysunie zarzut, że polska agentura przygotowuje pomarańczową rewolucję na Białorusi, a polska mniejszość jest wrogiem publicznym tych, którzy popierają Łukaszenkę. Remedium powinno stanowić inne działanie polskiego rządu i społeczeństwa, mianowicie pomoc opozycji białoruskiej. Przypominam, że Polska silnie zaangażowała się w wydarzenia na Ukrainie. Przyniosło to bardzo dobre efekty. Są oczekiwania, że polskie organizacje, fundacje, stowarzyszenia, partie polityczne będą równie mocno zaangażowane na Białorusi. Nie widzę żadnego powodu, żebyśmy tego nie robili. To spowoduje, że na czele procesów demokratycznych na Białorusi nie będą Polacy ze Związku Polaków, tylko działacze opozycji białoruskiej, których jest wielu, którzy się organizują, stanowiąc coraz większą siłę i którzy tę walkę niedługo wygrają. Białoruś będzie demokratyczna, czy to się komuś podoba, czy nie. Niedługo będzie demokratyczna. Myślałem, że prezydia Komisji przedstawią jakiś dokument, ale ponieważ tak się nie stało, chciałbym zaproponować stanowisko połączonych Komisji w formie uchwały dotyczącej sytuacji Polaków na Białorusi i represji reżimu Łukaszenki wobec Związku Polaków na Białorusi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Rozważymy tę kwestię. Do prezydiów Komisji wpłynął projekt sygnowany przez posłów PiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselJanLopuszanski">Panie przewodniczący, to otwiera dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">W trybie ad vocem głos zabierze przewodniczący Roman Giertych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselRomanGiertych">Nie mogę pozwolić na tego typu insynuacje, więc odpowiadam posłowi Adamowi Lipińskiemu, iż finansowanie na obecnym etapie Związku Polaków na Białorusi, jak to pan postulował, oznacza wspieranie pana Kruczkowskiego, który tam jest de facto zarządzającym, i finansowanie ludzi, których pan w swoim oświadczeniu potępia. Albo zorientuje się pan w sytuacji, jaka jest na miejscu, i zmieni swoją wypowiedź, albo niech pan nie proponuje stanowiska połączonych Komisji w obecnym brzmieniu. Powiedział pan, że należy finansować Związek Polaków na Białorusi i zaatakował pan moją koncepcję, że należy się z tym wstrzymać, a jednocześnie proponuje pan w bardzo ostrym stanowisku zaatakowanie osób, które pan chce finansować. Jest to pewne nieporozumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselAdamLipinski">Ja tylko skrytykowałem stanowisko, które pan przewodniczący przedstawił, iż każdy konflikt wśród Polaków na Białorusi, konflikt w Związku, musi doprowadzić do wstrzymania pomocy z naszej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselRomanGiertych">Polemizuje pan ze swoim własnym zdaniem, bo ja takich słów nie wypowiedziałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselAdamLipinski">Taka jest konkluzja pana wypowiedzi. Jeśli deklarujemy, że wstrzymujemy pomoc finansową dla Związku dopóki Polacy nie dojdą do porozumienia, to znaczy, że gdy do władzy dojdzie druga strona, również wstrzymamy pomoc.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselRomanGiertych">Byłoby wprost przeciwnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselMarekJurek">Rozpocznę od pytania do rządu, czy podejmowaliśmy jakieś działania wobec unieważnienia polskiej kandydatury na Grodzieńszczyźnie w czasie ostatnich wyborów na Białorusi. Mam na myśli reakcję ambasady bądź działania podejmowane na forum europejskim. To był sygnał z jednej strony postępującej integracji społecznej naszej społeczności z rozwojem społeczeństwa cywilnego, który na Białorusi się dokonuje. Z drugiej strony był to akt represji, który mógł zapowiadać dalsze akty represji. Zawsze uważałem, że lepiej reagować na pierwsze zwiastuny niedobrych tendencji, ponieważ można je w ten sposób zahamować. W tym wypadku nie chodzi o incydent, tylko o wybór pewnej generalnej drogi - zarówno ochrony praw społeczności polskiej mieszkającej na Wschodzie, jak i budowania stosunków między Polską a państwami, które tam powstały, utrwalają swoją samodzielność i będą się zmieniać. W interesie Polski jest przyjaźń z sąsiadami na Wschodzie. Chodzi o to, żeby społeczności polskie, które żyją na Białorusi i w innych krajach były inicjatorem współpracy między Polską a tymi państwami, a nie czynnikiem dzielącym. Dla mnie jest zastanawiające, kiedy słyszę w naszych debatach, że ci sami ludzie, którzy postulują, aby nie zadrażniać stosunków z Białorusią, bardzo żywo reagują na wszelkie preteksty, które dałyby okazję do antagonizowania polskich sił społecznych w tamtych krajach i sił patriotycznych czy dążących do budowy swoich państw w tamtym regionie. W interesie Polski leży desowietyzacja tego regionu. Manipulowanie społecznością polską, życiem społecznym, wpływ nomenklatury, niedowład społeczeństwa cywilnego w tamtym regionie to elementy porządku sowieckiego, z którego te społeczeństwa się uwalniają. Odradza się życie religijne, życie obywatelskie i normalne życie polskie. Wielokrotnie jeździłem na Wileńszczyznę na początku lat 90. i uderzające dla każdego Polaka przyjeżdżającego z kraju było to, że np. wśród działaczy polskich tylko sporadycznie spotykało się działaczy katolickich. W pewnym sensie to było normalne, gdyż pewne struktury życia społecznego zostały odziedziczone po czasach sowieckich, ale w interesie Polski i normalnego rozwoju społecznego jest to, żeby to normalne życie się tam kształtowało, a nie, żeby utrwalał się porządek sowiecki. Obecnie wściekłość Łukaszenki wywołuje to, że Polacy i inne małe społeczności nie odgrywają takiej roli, do jakiej były przeznaczone w czasach sowieckich, to znaczy zastraszonych, uzależnionych od władzy, zdanych na łaskę i niełaskę władzy oraz bojących się otoczenia społecznego, w którym żyją. Wszyscy powinniśmy spokojnie myśleć o interesie narodowym w warunkach geopolityki, która się obecnie kształtuje. Wiemy, że bardzo trafną decyzją było to, iż Polska była pierwszym krajem, który uznał niepodległość Ukrainy. Zdajemy sobie również sprawę, że czynnikiem zadrażniającym w stosunkach polsko-litewskich były wszystkie perturbacje, które towarzyszyły powstawaniu niepodległego państwa litewskiego. Było to uwarunkowane historycznie, ale czynniki te osłabiały współpracę, która powinna być bardziej intensywna i owocna, bo jest ważna dla Polski, dla regionu i dla tworzenia dobrej geopolityki polskiej, to znaczy dobrego otoczenia międzynarodowego, w którym jesteśmy bezpieczni i możemy realizować swoje interesy. Dlatego ważne jest, żebyśmy w sposób zdecydowany reagowali na łamanie praw polskich i jednocześnie udzielali wsparcia tym siłom, które chcą tam budować autentyczne polskie życie społeczne, nie biurokracji żywionej przez dotacje państwowe, tylko rozwojowi normalnego życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PoselMarekJurek">Uważam, że nie ma sensu w tej chwili snuć apokaliptycznych wizji tego, co zagraża społeczności polskiej, tylko trzeba reagować i udzielać Polakom wsparcia na miejscu we wszystkich wymiarach życia religijnego, społecznego i politycznego. Równolegle należy udzielać pełnego wsparcia rozwojowi społeczeństwa cywilnego na Białorusi i białoruskim dążeniom państwowym, demokratycznym, rozwoju społecznego. Bardzo dobrze dla Polski, że to są procesy równoległe, a byłoby bardzo niekorzystnie, gdyby to były procesy przeciwstawne. Katastrofą początku lat 90. był antagonizm polsko-litewski. Dobrze, że takiego antagonizmu nie ma na Białorusi. Powinniśmy ze wszelkich sił ten fakt podtrzymywać. W tej sytuacji trzeba reagować i projekt tej reakcji zawiera propozycja uchwały przedstawiona przez PiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselAndrzejManka">Mam wrażenie, że w dyskusji umyka nam pewien ważny aspekt sprawy i będzie nam ciężko dojść do wspólnych wniosków. Staramy się bowiem osiągnąć dwa sprzeczne ze sobą cele. Z jednej strony chcemy osłabiać reżim prezydenta Łukaszenki, a z drugiej strony pomagać Polakom na Białorusi. Atakując Łukaszenkę, będziemy powodowali retorsje w postaci ataków na mniejszość polską na Białorusi i antagonizowali sytuację. W moim przekonaniu powinniśmy skupić się przede wszystkim na wspomaganiu Polaków na Białorusi i musimy to czynić w sposób umiejętny. Pamiętajmy, że pomaganie Związkowi Polaków na Białorusi nie jest równoznaczne z pomaganiem całej społeczności polskiej na Białorusi. Pomysł posła Romana Giertycha o ograniczeniu finansowania Związku nie jest równoznaczny z ograniczeniem pomocy dla Polaków na Białorusi w ogóle. W moim przekonaniu powinniśmy bardziej skupiać się na elemencie wspomagania Polaków i misji katolickiej na Białorusi, a efektem będzie to, że społeczeństwo na Białorusi będzie w coraz większym stopniu upodmiotowione. Skutkiem tego będą pozytywne procesy demokratyczne na Białorusi. W tę stronę powinniśmy zmierzać, a nie jednocześnie próbować zwalczać pana prezydenta i wspierać Polaków. Najgorszym rozwiązaniem byłoby włączanie w tę politykę Polaków mieszkających na Białorusi, którzy do tej pory mieli status środowiska neutralnego politycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Zawsze w sytuacji konfliktu tworzy się politykę, która zmierza do jakiegoś celu. Chciałbym zapytać pana ministra, czy działania podejmowane przez MSZ wynikają z jakiejś strategii, czy do czegoś zmierzają. Czy już dziś wiadomo, co chcemy osiągnąć? Czy naszym podstawowym obowiązkiem, zapisanym w konstytucji jest troska o polską społeczność poza granicami kraju? Jeśli tak, to nie można doprowadzić do reperkusji ze strony władz białoruskich, które dotknęłyby Polaków. Niezależnie od tego, jak rewolucyjnie będziemy działać w kraju i krytykować prezydenta Łukaszenkę, nas reperkusje Łukaszenki nie dosięgną, ale dotkną tych, którzy są blisko, na jego terenie. Odpowiada mi pewna strategia zaproponowana przez posła Romana Giertycha. Jeśli mowa o wsparciu rozwoju społeczeństwa cywilnego, to chcę podać przykład, że w Brześciu, w wolnej strefie ekonomicznej, Polacy mają zakład przetwórstwa mięsnego, gdzie na bardzo dobrych warunkach zatrudniają 400 osób spośród mniejszości polskiej. To jest właściwe wsparcie dla naszych rodaków. Jeżeli konflikt będzie się pogłębiał, to wszyscy, którzy działają gospodarczo na Białorusi, również poniosą dotkliwe konsekwencje. Musimy brać pod uwagę wszystkie aspekty. Ponownie pytam pana ministra, czy realizowana jest pewna strategia polityczna, zmierzająca do określonego celu. Jeżeli mówimy, że Białoruś będzie państwem demokratycznym i my jej w tym pomożemy, jest to działanie polityczne, a nie działanie zmierzające do pomocy społeczności polskiej, która ma zróżnicowane poglądy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselMarekJurek">Chciałbym zgłosić dwa wnioski. Pierwszy dotyczy wysłania delegacji obu Komisji do ambasady RP w Mińsku, żeby na miejscu dokonać oceny, w jakich warunkach ambasada może pracować, jakie są problemy i jakie działania powinniśmy podejmować w kraju. Wiem, że pracownicy ambasady byli ostatnio obiektem co najmniej dwóch ataków - w parlamencie i tego zakończonego wyrzuceniem pana Marka Bućko. Można by to połączyć z wizytą w Grodnie i orientacją w warunkach pracy Związku Polaków na Białorusi. Myślę, warto rozważyć skierowanie małej delegacji 4-6-osobowej z obu Komisji. Po drugie, powinniśmy zająć stanowisko wobec tego, co się stało na Kubie w dniu wczorajszym, to znaczy aresztowania polskich dziennikarzy. W dniu dzisiejszym nie było żadnej reakcji ze strony parlamentu, a przynajmniej wstępna reakcja byłaby potrzebna. Na tym etapie wystarczającą reakcją byłoby skierowanie dezyderatu do MSZ o podjęcie pilnych działań wobec władz kubańskich i na forum europejskim. Istotna byłaby również zapowiedź zajęcia się problemem Kuby na jednym z najbliższych posiedzeń Komisji Spraw Zagranicznych, także w kontekście polityki Unii Europejskiej wobec Kuby. Moim zdaniem jest to bardzo potrzebne. Zważywszy, że chodzi o Polaków, którzy pracowali za granicą, zajęcie stanowiska przez nasze dwie Komisje byłoby trafne. Nie byłoby dobrze, gdybyśmy nie podjęli żadnej reakcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proponuję, żebyśmy najpierw zrealizowali porządek obrad wspólnego posiedzenia, bo druga kwestia jest w obszarze zainteresowań Komisji Spraw Zagranicznych. W pierwszej kwestii prezydia proponują, żebyśmy powołali podkomisję w celu przygotowania projektu uchwały. Otrzymaliśmy projekt PiS, ale w trakcie dyskusji były zgłaszane uwagi, które muszą być wzięte pod uwagę. Jest sugestia, żebyśmy zaprosili do prac w podkomisji posłów: Grzegorza Dolniaka /PO/, Andrzeja Mańkę /LPR/ i Franciszka Stefaniuka /PSL/ z Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz posłów: Tadeusza Iwińskiego /SLD/, Marka Jurka /PSL/i Jana Łopuszańskiego /PP/ z Komisji Spraw Zagranicznych. Czy jest zgoda co do tego składu podkomisji? Czy są inne propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselMarekJurek">Może nie ma zasadniczych zastrzeżeń co do projektu zgłoszonego przez PiS?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">W trakcie dyskusji sygnalizowane były pewne wątpliwości. Proponujemy, żeby sprawy nie odwlekać nadmiernie i w dniu 2 czerwca o godz. 9.30 Komisje spotkałyby się na wspólnym posiedzeniu i przyjęły uchwałę. Stąd prośba do podkomisji o szybkie przygotowanie tekstu. Tekst wymaga pewnego przemyślenia, ponieważ każde zdanie może odgrywać rolę. Chodzi o to, żeby uwzględnić wszystkie niuanse. Rozumiem, że posła Marka Jurka zastąpi poseł Adam Lipiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselAndrzejPilat">Nie odpowiada mi propozycja zgłoszona przez PiS. Ważna wydaje mi się inicjatywa przewodniczącego Romana Giertycha dotycząca wyjazdu na Białoruś. Gdyby na Białoruś udała się kilkuosobowa delegacja obu Komisji i to zanim zbierzemy się ponownie w dniu 2 czerwca, to być może nasz punkt widzenia na pewne kwestie uległby zmianie. W uchwale możemy odnieść się tylko do kwestii unieważnienia zjazdu ZPB albo sformułujemy ją w szerszym kontekście, ustosunkowując się do reżimu prezydenta Łukaszenki i zawierając postulaty wsparcia opozycji białoruskiej. Niestety, tego typu tekst Łukaszenko mógłby wykorzystać przeciwko mniejszości polskiej. Na pewno nie powinniśmy prowokować represji przeciwko naszym rodakom. Jeden z mówców stwierdził, że Białoruś będzie demokratyczna. Ja również jestem przekonany, że tak się stanie, tylko problem polega na tym - kiedy. Porównywanie Białorusi z Ukrainą może prowadzić do sporych błędów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJanLopuszanski">Mam prośbę o doprecyzowanie pewnej kwestii. Rozumiem, że mandat podkomisji jest otwarty. Podkomisja ma za zadanie zaproponowanie połączonym Komisjom stanowiska, a nie ustosunkowanie się tylko do projektu zgłoszonego przez PiS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Podkomisja ma mandat do przygotowania dojrzałego projektu dokumentu w imieniu obu Komisji. Projekt PiS jest wyrazem myślenia w tej sprawie, ale nie jest to oficjalny dokument. Czy są dalsze uwagi co do składu podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Rozumiem, że w podkomisji mógłby jako obserwator uczestniczyć przedstawiciel Departamentu Konsularnego i Polonii MSZ?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Oczywiście przedstawiciel MSZ zawsze jest mile widziany. To jest naturalne. Rozumiem, że nie ma zastrzeżeń co do składu podkomisji, zatem stwierdzam, że Komisje powołały podkomisję w wyżej wymienionym składzie. Ponadto prosimy sekretariaty Komisji o zbadanie, czy byłaby możliwość wyjazdu podkomisji do Białorusi, żeby zbadała sytuację w Mińsku i Grodnie. Rozumiem, że jest zgoda połączonych Komisji, aby podkomisja w tym składzie udała się na Białoruś, co umożliwi jej bardziej dojrzałe przygotowanie projektu. Proponuję, aby członkowie podkomisji zostali chwilę po zakończeniu wspólnych obrad w celu ukonstytuowania podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselMariuszKaminski">Rozumiem, że w związku z inicjatywą, którą zaproponował poseł Marek Jurek w sprawie delegacji do Mińska i Grodna, misja przewodniczącego Romana Giertycha jest misją prywatną i nie będzie pan tam reprezentował naszej Komisji, bo pana punkt widzenia nie wszystkim odpowiada i nie dyskutowaliśmy kwestii pana wyjazdu jako przewodniczącego Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselRomanGiertych">Nie wybieram się nigdzie jako pański reprezentant, natomiast kwestia moich wyjazdów i ich aspekt polityczny nie należą do pańskiej oceny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselMariuszKaminski">Jeśli udaje się pan na Białoruś jako przewodniczący Komisji, której jestem członkiem i w tym charakterze zamierza pan prowadzić rozmowy z różnymi frakcjami Związku Polaków na Białorusi, to uważam, że nie ma pan mandatu do takiego występowania, gdyż Komisja Łączności z Polakami za Granicą nie upoważniła pana do tego i nie wypracowała strategii. Jeśli jest inicjatywa pluralistycznego wyjazdu do Mińska i Grodna, rozumiem, że pana wyjazd jest pana osobistym wyjazdem poselskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselRomanGiertych">Na pewno nie będę nigdzie pana reprezentował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselMariuszKaminski">Bardzo się cieszę z tego powodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Dziękuję za udział w obradach. Zamykam wspólne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>