text_structure.xml
53.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Pan przewodniczący z ważnych przyczyn nie może dotrzeć do nas, więc przekazał mi przewodnictwo obrad. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został państwu przedstawiony na piśmie. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie ma uwag, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty. Przechodzimy do realizacji pkt I, który dotyczy kwestii wiz amerykańskich dla Polaków. Temat ten referuje przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Proszę ministra Jakuba Wolskiego o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Zniesienie obowiązku wizowego dotyczącego obywateli Rzeczypospolitej Polskiej w podróżach do Stanów Zjednoczonych Ameryki stanowi przedmiot intensywnych zabiegów polskiej dyplomacji oraz przedstawicieli wszystkich najwyższych organów władzy w Polsce. Jest to obecnie jeden z ważnych priorytetów w stosunkach z naszym amerykańskim sojusznikiem. Minister spraw zagranicznych niejednokrotnie informował o tych działaniach Sejm podczas corocznych debat na temat polskiej polityki zagranicznej. Odpowiednie informacje przedstawiane były przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych również komisjom sejmowym - Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz Komisji Spraw Zagranicznych. Nie chciałbym teraz tych informacji powtarzać, zatem ograniczę się do przytoczenia ostatnich działań. Temat zniesienia obowiązku wizowego dla Polaków został poruszony w trakcie rozmowy telefonicznej prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z prezydentem Georgem Bushem 9 września ub. r., a następnie omówiony szczegółowo podczas dwustronnych konsultacji konsularnych na szczeblu dyrektorów departamentów MSZ i Departamentu Stanu, które odbyły się w Waszyngtonie 10 września ub. r. Kwestia ta była również przedmiotem rozmowy ministra spraw zagranicznych z sekretarzem stanu USA 26 września ub. r. w Nowym Jorku podczas dorocznej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. 3 października 2003 r. minister spraw zagranicznych wystosował do sekretarza stanu USA Collina Powella list, w którym podkreślił potrzebę przejścia do działań praktycznych, zmierzających w efekcie końcowym do pełnej liberalizacji zasad ruchu osobowego między naszymi państwami. 18 listopada 2003 r. gościła w Warszawie delegacja Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA, której celem była ocena możliwości wprowadzenia wspólnej odprawy pasażerów odlatujących do USA z polskich lotnisk. 31 grudnia 2003 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski wystosował do prezydenta USA list, w którym ponownie podkreślił wielkie znaczenie, jakie ma dla dobra naszych stosunków usunięcie utrudnień w podróżach Polaków do USA. Pragnę podkreślić, że polityka wizowa USA wobec obywateli polskich będzie przedmiotem zarówno rozmów ministra Marka Siwca, który udał się już do Waszyngtonu, jak i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który składa tam wizytę w dniu 26 stycznia br. Prezydentowi będzie towarzyszył sekretarz stanu w MSZ Adam Rotfeld. Kontynuując wcześniejsze starania oraz korzystając z obecnego zbliżenia w stosunkach polsko-amerykańskich zamierzamy doprowadzić nie tylko do złagodzenia procedury przyznawania wiz Polaków, ale do zniesienia obowiązku wizowego przy podróżach do USA oraz zmiany postrzegania i sposobu traktowania naszych obywateli przez amerykańskie służby imigracyjne. Uznajemy bowiem, że polityka władz Polski wobec USA oparta na przyjaźni i sojuszu w realizowaniu wspólnych celów powinna znaleźć również wyraz na bardzo praktycznym poziomie kontaktów międzyludzkich. Zmiany sposobu traktowania obywateli polskich następują. W ostatnich miesiącach nie było skarg na postępowanie amerykańskich funkcjonariuszy imigracyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Z przykrością muszę jednak przyznać, że nowe przepisy dotyczące zasad przekraczania granicy USA, którymi objęto obywateli wszystkich państw, wobec których utrzymywany jest obowiązek wizowy, a więc i obywateli polskich, uznajemy za krok wstecz w odniesieniu do istniejącej dotychczas sytuacji. Tym bardziej wiec dążymy do zmiany amerykańskiej polityki wizowej wobec Polaków. Ważnym krokiem jest zapowiedź strony amerykańskiej wprowadzenia odpraw imigracyjnych na polskich lotniskach przed odlotem do USA. Zapobiegną one przykrościom, na jakie narażeni są Polacy, którym odmówiono prawa wjazdu już po wylądowaniu w USA. Jeszcze większe znaczenie ta procedura będzie miała po postulowanym przez nas ostatecznym zniesieniu obowiązku wizowego. Warto pamiętać, że np. w Wielkiej Brytanii czy Izraelu liczba obywateli polskich, którym odmówiono prawa wjazdu po zniesieniu obowiązku wizowego była znacznie wyższa niż w czasie jego obowiązywania. Jesteśmy przeświadczeni, że nasze starania dotyczące liberalizacji praktyk wizowych wobec Polaków podróżujących do USA doprowadzą w końcu do założonego celu. Oceniając sytuację realistycznie, trudno jednak oczekiwać, że stanie się to natychmiast. Jest to spawa rozwijająca się bardzo dynamicznie. W okresie dwóch miesięcy, od kiedy zajmuję się tą problematyką w MSZ, zaszło wiele ważnych wydarzeń. W dniu wczorajszym otrzymaliśmy informację, że jest pewne zainteresowanie sprawą wiz w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Istnieje możliwość, że powstanie pewne lobby kongresmenów amerykańskich, aby działać na rzecz zniesienia wiz dla Polaków. Są to bardzo ważne inicjatywy, ponieważ bez zmiany ustawodawstwa amerykańskiego trudno będzie wprowadzić zasadnicze korekty do praktyki wizowej USA. Jestem do państwa dyspozycji, gdyby mieli państwo jakieś pytania, uwagi, wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Kto z państwa posłów chciałby zadać pytanie bądź wypowiedzieć się w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Wiemy, że ze strony Polaków jest bardzo duże zainteresowanie wyjazdem do Stanów Zjednoczonych. Czy pan minister mógłby odpowiedzieć, jakie jest zainteresowanie obywateli USA przyjazdem do Polski? Problem wiz nie istnieje od dnia dzisiejszego, tylko od dawna. Chodzi nie tylko o obostrzenia i nieotrzymywanie wiz przez 2/3 ubiegających się o nie, lecz także o opłatę za sam wniosek, która jest niemała. Moje pytanie brzmi, jak strona polska traktuje obywateli amerykańskich przy wjeździe do Polski i jakie są odpłatności? Czy są one porównywalne? Skoro Polska tak zaangażowała się po stronie Stanów Zjednoczonych, nawet narażając się koalicji wewnątrzunijnej w tym bardzo ważnym dla Polski procesie przystąpienia do Unii Europejskiej, to myślę, że Kongres Stanów Zjednoczonych powinien wyciągnąć z tego wnioski. Z naszej strony powinno być dyplomatyczne, ale ostre ubieganie się o rozwiązanie tego problemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselTadeuszUrban">Ponieważ pojawiła się informacja prasowa, że będzie utworzony konsulat USA na Podkarpaciu, udałem się do konsula generalnego w Krakowie, aby porozmawiać o tej sprawie. Byłoby to możliwe, gdyby Komisja Łączności z Polakami za Granicą bądź Komisja Spraw Zagranicznych zwróciły się w tej sprawie do Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a resort zwróciłby się do konsulatu Stanów Zjednoczonych, sygnalizując takie zapotrzebowanie. Informuję, że wiele osób pochodzących z Podkarpacia mieszka w Stanach Zjednoczonych. Liczna Polonia pochodząca z tego regionu jest zwłaszcza w Chicago. Chciałbym dowiedzieć się, czy istnieje szansa utworzenia w Rzeszowie konsulatu generalnego USA?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselMaciejGiertych">Chciałbym zwrócić uwagę na to, że w ostatnim czasie pojawiły się głosy, iż powinniśmy zastosować działania retorsyjne wobec Amerykanów, żeby utrudnić im przyjazd do Polski. W pewnym sensie wypowiedź posła Franciszka Stefaniuka była również w tym duchu. Chciałbym zasugerować, żebyśmy nie ulegali tego rodzaju naciskom postulującym wprowadzenie jakichś utrudnień dla obywateli USA. Amerykanie, którzy przyjeżdżają do Polski, to w ogromnej większości ludzie polskiego pochodzenia, którzy chcą odwiedzić rodzinę lub zwiedzić kraj pochodzenia. Amerykanie przyjeżdżają do nas jako goście, jako turyści. Polacy udający się do Stanów Zjednoczonych, to w znacznej większości ludzie, którzy wyjeżdżają po to, aby łamać amerykańskie prawo i pracować "na czarno". Wszyscy o tym wiemy. Taka jest rzeczywistość. Trudno się dziwić, że Stany Zjednoczone bronią się przed rzekomym turystą, który w rzeczywistości przyjeżdża, aby podjąć nielegalną pracę. Nie powinniśmy utrudniać Polonusom przyjazdu do Polski. Szczególnie w Komisji Łączności z Polakami za Granicą powinniśmy dbać o to, żeby nie było utrudnień dla ludzi polskiego pochodzenia w ich kontaktach z krajem.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Proszę pana ministra o ustosunkowanie się do pierwszej fazy pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Rozpocznę od ustosunkowania się do wypowiedzi posła Macieja Giertycha. Oczywiście całkowicie podzielam pogląd pana posła, że takie, a nie inne powinno być nasze podejście do Amerykanów. Nie możemy wprowadzać żadnych utrudnień, żadnych ograniczeń. Przeciwnie, musimy zmierzać do tego, żeby nawzajem liberalizować stosunki wizowe. Sądzę, że powrót do wiz to błędna droga. Jeśli chodzi o możliwość otwarcia amerykańskiego konsulatu generalnego na Podkarpaciu, jest to dla mnie sprawa nowa, ale możemy do niej podejść z pełną życzliwością. Sprawę trzeba zbadać. Mogę poinformować, że nie otrzymaliśmy żadnych sygnałów od strony amerykańskiej w tej kwestii. Być może jest to początek jakiegoś procesu. Będziemy to obserwować, ale oczywiście nie możemy zmusić Amerykanów do otwarcia konsulatu. Musimy czekać na inicjatywę partnerów amerykańskich. Jeśli chodzi o kwestię naszego dialogu ze stroną amerykańską, poseł Franciszek Stefaniuk użył sformułowania, że powinien być on dyskretny, ale ostry. Uważam, że powinien być otwarty, ale zdecydowany, nie dyskretny. Sprawę stawiamy mocno. Nie jest to kwestia dyskretna. Stawiamy ją na różnych forach. List prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego był nagłośniony w prasie. Jak państwo zauważyliście, poinformowałem o każdej szczegółowej rozmowie, która odbyła się w tej sprawie. Sądzę, że trudno byłoby oczekiwać większej aktywności z naszej strony. Działamy zdecydowanie i na wszystkich możliwych forach. Jeśli chodzi o pytanie dotyczące opłat Amerykanów za wizy, odpowiedź jest prosta - nie ma ich, bo wiz nie ma. Występuje oczywista asymetryczność i to jest argument dla nas, żebyśmy mogli domagać się lepszego traktowania przez amerykańskich sojuszników. Jest to sprawa polityczna postrzegana przez społeczeństwo i znajdująca odzwierciedlenie w mediach. Nie jest to tylko kwestia kontaktów między rządami, lecz kontaktów między ludźmi. Nie mam statystyki dotyczącej proporcji wyjazdów z Polski do USA i przyjazdu Amerykanów do naszego kraju. Jeśli pan przewodniczący pozwoli, oddam głos zastępcy dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii panu Maciejowi Szymańskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuKonsularnegoiPoloniiMinisterstwaSprawZagranicznychMaciejSzymanski">Nie mamy jeszcze danych za rok 2003 dotyczących przyjazdów obywateli Stanów Zjednoczonych do Polski. Wkrótce otrzymamy je od Straży Granicznej. Oczekujemy również szacunków o wyjazdach Polaków do Stanów Zjednoczonych. W 2002 r. przyjechało do Polski 210 tys. obywateli amerykańskich, a wyjechało do USA 225 tys. obywateli polskich. Jeśli chodzi o odmowy wydania wiz amerykańskich, w 2002 r. stanowiły one 34% ogółu wniosków, a więc nie 2/3, a w 2003 r. - 30%.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Przechodzimy do dalszej fazy pytań i wypowiedzi. Kto z państwa posłów chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Prosiłbym pana ministra o ustosunkowanie się do dość powszechnej tezy, że brak zdecydowanej woli lub ostrożność działania władz amerykańskich względem otwarcia się na ruch bezwizowy z Polską wynika z obawy przed napływem Polaków, którzy być może zdestabilizują amerykański rynek pracy. Czy ta teza - pana zdaniem - jest prawdziwa? Być może są jeszcze inne przyczyny, których nie znamy, a ta opinia jest najwygodniejsza dla strony amerykańskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">W trybie sprostowania pragnę powiedzieć, że zostałem źle zrozumiany. Jestem daleki od dopominania się wprowadzenia wiz dla obywateli Stanów Zjednoczonych. Użyłem również sformułowania, że rozmowy powinny być prowadzone w sposób dyplomatyczny, ale ostry, natomiast nie użyłem określenia "dyskretny". Sądzę, że przy determinacji ze strony polskiej jest możliwość uzyskania wiele. Uważam, że Amerykanie powinni natychmiast odstąpić od opłaty za samo złożenie wniosku. Poseł Maciej Giertych zwrócił uwagę na fakt, że osoby wyjeżdżające do USA do w większości ludzie udający się tam w celach zarobkowych. Są to osoby biedne, bezrobotne i wpłacenie powyżej 100 dolarów jest dla nich poważnym wydatkiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoslankaMariaPotepa">Pan minister wspomniał o tym, że pojawia się pewna gotowość wśród kongresmenów amerykańskich, rodzaj lobbingu na rzecz Polski. Jakie zmiany prawne musiałyby być wprowadzone w prawie amerykańskim, aby nasze postulaty mogły być zrealizowane? Czy konieczne są rewolucyjne zmiany, czy wystarczyłaby umowa międzynarodowa?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselRomanGiertych">W dyskusji poruszyliśmy dwie kwestie. Pierwsza dotyczy wiz i obowiązku wizowego, który nakłada na nas rząd Stanów Zjednoczonych. Druga to regres, który wystąpił w ostatnich dniach, związany z nowymi procedurami przekraczania granicy Stanów Zjednoczonych. Niektóre kraje zareagowały na te nowe procedury "alergicznie", np. Brazylia, która zorganizowała manifestację swego antyamerykanizmu w postaci 9-godzinnych kolejek na lotniskach brazylijskich. Każdy jest fotografowany, nie urządzeniem specjalnym, tylko zwykłym polaroidem, i musi trzymać przed sobą swoje odciski palców. Nikt nie proponuje tak skrajnej reakcji, natomiast trzeba stwierdzić, że te nowe procedury wiążące się rzekomo z bezpieczeństwem Stanów Zjednoczonych, nie mają żadnego uzasadnienia w odniesieniu do Polaków. W przypadku wiz argument strony amerykańskiej sprowadza się do tego, że Polacy pracują w USA nielegalnie. Fakt nielegalnej pracy ma się nijak do kwestii bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. W tym kraju jest kilkanaście milionów nielegalnych pracowników i to nie ma żadnego związku z bezpieczeństwem. Skoro 11 września 2001 r. zorganizowano zamachy z terytorium Stanów Zjednoczonych i uczestniczyły w tym osoby, które posiadały uprawnienia do pobytu na terenie Stanów Zjednoczonych, to znaczy, że terroryści muzułmańscy kryją się na terytorium USA. Ta argumentacja mogłaby być zastosowana wyłącznie np. przez stronę polską w odniesieniu do osób przekraczających granicę polską ze Stanów Zjednoczonych. Tam, jak wykazało dotychczasowe doświadczenie, kryją się osoby i grupy, które prowadzą działalność terrorystyczną. Sądzę, że strona polska nie może ustosunkować się do tego faktu wyłącznie na zasadzie sprzeciwu wyrażonego w rozmowach. Sądzę, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno wezwać w tej sprawie ambasadora Stanów Zjednoczonych i zaprotestować drogą dyplomatyczną w sposób oficjalny. Dotychczasowe wypowiedzi nie przełożyły się na żadne działania dyplomatyczne, zgodne z kanonem procedury dyplomatycznej w takich sytuacjach. Brak reakcji strony amerykańskiej - w moim przekonaniu - powinien spowodować pewne działania, które miałyby charakter odzwierciedlający zasadę wzajemności w relacjach międzynarodowych. Nie można dopuścić do tego, że jesteśmy pokrzywdzeni sprawą wiz, która bardzo dotkliwie dolega stronie polskiej, a także obowiązywaniem wobec naszych obywateli procedur przy przekraczaniu granicy USA. Strona amerykańska argumentuje, że Polacy często przekraczają granicę Stanów Zjednoczonych w celach nielegalnej pracy, ale te procedury nie mają żadnego uzasadnienia. Sądzę, że Komisja oddzielając te dwie kwestie, powinna wezwać Ministerstwo Spraw Zagranicznych do podjęcia stanowczych działań w zakresie ochrony polskich obywateli przed nową procedurą. Nie powinniśmy cofać się przed niczym, to znaczy tak długo protestować, aż wywalczymy korzystne rozwiązania, włącznie z wprowadzeniem retorsji na zasadzie wzajemności. Jeśli obywatele polscy mają przekraczać granicę Stanów Zjednoczonych z obowiązkiem rejestracji swoich odcisków palców, w taki sam sposób powinniśmy rejestrować obywateli amerykańskich przekraczających polską granicę. Nie postuluję, żeby takie rozwiązanie od razu wprowadzić, lecz aby zagrozić takimi konsekwencjami. W przeciwnym wypadku możemy nie doczekać się reakcji strony amerykańskiej. Potraktowanie Polski jako potencjalnego kraju, z którego mogą wywodzić się terroryści, nie ma żadnego uzasadnienia w rzeczywistości. Wręcz przeciwnie, ukrywanie się terrorystów arabskich w naszym społeczeństwie jest bardzo utrudnione, ponieważ społeczeństwo nie jest konglomeratem różnych kultur, jak np. w Stanach Zjednoczonych. Z Polski można spodziewać się najmniej zagrożeń dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Sądzę, że strona polska ma szansę wyjaśnić tę sprawę administracji amerykańskiej, a jeśli to się nie powiedzie, należy podjąć określone działania, które są stosowane w dyplomacji. W 1990 r. Polska jednostronnie zniosła obowiązek wizowy dla Amerykanów. Dziś mamy rok 2004 i Polska jest w innym punkcie swojej historii, w innym położeniu politycznym i nie mamy powodu dawać się traktować jak państwo uległe, tym bardziej że wszystkie kraje na świecie szanują tych, którzy sami siebie szanują.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PoselRomanGiertych">Jeżeli nie będziemy reagować na tego typu zjawiska dyskryminujące naszych obywateli i przedstawicieli naszych władz, którzy udając się do USA, są zobowiązani do poddania się tej procedurze, to nie będziemy szanowani przez innych. Gdyby Komisja wypracowała stanowisko w tej sprawie i przekazała je Ministerstwu Spraw Zagranicznych, byłoby to cennym przyczynkiem do tego, aby zmienić tę niekorzystną sytuację.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Jeśli państwo pozwolą, rozpocznę od ustosunkowania się do ostatniego problemu. Wspomniałem w moim wystąpieniu, że nowe procedury, które zostały wprowadzone w grudniu 2003 r. w USA, zdecydowanie uznajemy za krok wstecz. Rozmawiamy na ten temat z naszymi partnerami amerykańskimi. Pytanie, jak eskalować stopień dyskusji dyplomatycznej, jest zupełnie innej natury i teraz nie chciałbym się ustosunkowywać do tej kwestii, aczkolwiek wsłuchałem się w argumentację posła Romana Giertycha. Przed nami są rozmowy w Waszyngtonie. Tam kwestie te będą poruszane na różnych szczeblach. Są pewne pomysły. Sądzę, że byłoby dobrze, gdybyśmy wrócili do sprawy po zakończeniu wizyty prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w USA, bo odegra ona pewną rolę w tej sprawie. Z pewnością przedstawimy naszą argumentację zbieżną z tokiem rozumowania pana posła. Ta argumentacja jest oczywista. Nielegalna praca Polaków w USA bądź przedłużanie przez nich pobytu na terenie Stanów Zjednoczonych są faktem, ale z terroryzmem nie ma najmniejszego związku. W sytuacji, kiedy Polska 1 maja br. znajdzie się w grupie państw Unii Europejskiej, ta dyskryminacja będzie widoczna jeszcze bardziej. Wszystkie argumenty przemawiające za naszym stanowiskiem na pewno będą poruszane. Państwo posłowie pytali, w jaki sposób można by zmienić istniejącą obecnie trudną sytuację. Odpowiadam, że poprzez objęcie Polaków programem "VISA WAIVER". Konieczna jest zmiana ustawodawstwa amerykańskiego. Deputowany z Partii Demokratycznej zapowiedział, że zwróci się z listem do sekretarza stanu C. Powella w tej sprawie, aby zainicjować proces legislacyjny. Sądzę, że te działania zyskają wsparcie Polonii amerykańskiej. Jedno z pytań dotyczyło kwestii, jak napływ Polaków może oddziaływać na amerykański rynek pracy. Ja bym nie demonizował tego zjawiska. Tych Polaków nie ma aż tak wielu. Wiedzą państwo jednak o tym, że kwestie związane z napływem siły roboczej są dostrzegane przez administrację amerykańską i stąd ostatnia propozycja prezydenta G. Busha. Jest szansa, że Polacy przebywający w USA nielegalnie będą mogli zalegalizować swój pobyt. Polemizowałbym z tezą o braku zdecydowanej woli działania z naszej strony. Uważam, że działamy niezmiernie zdecydowanie w tej sprawie. Jest to widoczne chociażby w sekwencji kroków, które podejmowaliśmy. Sądzę, że strona amerykańska doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Kilka tygodni temu miałem okazję występować na forum Komisji Spraw Zagranicznych i relacjonowałem moją rozmowę z zastępcą konsula generalnego w Warszawie. Mówiliśmy o kwestii wspólnych odpraw, które odbywałyby się w Polsce. Dosłownie kilka dni później amerykański konsul generalny wystąpił w telewizji i stwierdził, że Amerykanie postrzegają to przedsięwzięcie jako celowe. Wcześniej nie było co do tego pewności, a teraz strona amerykańska zaznacza, że zorganizowanie tego przedsięwzięcia zależy w dużym stopniu od strony polskiej. Chodzi o kwestie techniczne, rozbudowę odpowiednich pomieszczeń na lotnisku. Jest to istotny postęp w sprawie, zgodny z naszymi oczekiwaniami. Podkreślam raz jeszcze, że dyskutujemy bardzo intensywnie.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Dał temu również wyraz minister Włodzimierz Cimoszewicz w dniu dzisiejszym na spotkaniu z Komisją Spraw Zagranicznych, kiedy ten sam temat był podejmowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyMuller">Nie chciałbym, żeby w efekcie dyskusji powstało wrażenie, iż wszyscy mamy podobne zdanie na ten temat. Miałem okazję tydzień temu zasięgnąć opinii, jak od strony technicznej wygląda procedura przekraczania granicy Stanów Zjednoczonych. Otóż przebiega ona w sposób nieuciążliwy, sprawny i na pewno nie upokarzający. 11 stycznia br. moja żona przekraczała granicę Stanów Zjednoczonych. Unosimy się patriotyzmem niczym nieuzasadnionym, ponieważ uważamy, że honor Polaków został zdeptany, gdyż okazujemy wielką przyjaźń Stanom Zjednoczonym, a oni nami w ten sposób pomiatają. Sądzę, że nasze oburzenie jest nieco na wyrost. Nie bierzemy pod uwagę konkretnej sytuacji i celów, jakim mają te procedury służyć. Już pierwsze dni po wprowadzeniu obowiązku składania odcisku palców i wykonania fotografii przy przekraczaniu granicy doprowadziły do ujawnienia wielu sfałszowanych dokumentów, paszportów. Wykryto wiele osób, które były ścigane przez międzynarodowe służby. Osiągnięto więc bardzo pozytywne efekty w zakresie walki z przestępczością i nielegalnym przekraczaniem granicy. Moim zdaniem jest to suwerenne prawo Stanów Zjednoczonych, aby w sytuacji, gdy występują określone zagrożenia, podjąć takie kroki, które zminimalizują zagrożenie. Nie wyolbrzymiałbym tej sprawy i nie unosiłbym się ambicją, bo takie zachowanie jest niczym nieuzasadnione. To nie w Polsce doszło do ataków terrorystycznych z 11 września. Te wydarzenia dotknęły Stany Zjednoczone i suwerenne działanie tego państwa w zakresie ochrony swojego terytorium i obywateli jest dla mnie w pełni przekonujące. Działania odwetowe z naszej strony byłyby potwierdzeniem, jak daleko nam do wielkich cywilizacji i dyplomacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselRomanGiertych">Ponieważ nie przewodniczę obradom, mam okazję do ostrzejszej polemiki. Cieszę się, że Unia Pracy w nowym duchu, lewicowym wchodzi w nowy rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselJerzyMuller">Mówiłem we własnym imieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselRomanGiertych">Jak słyszeliśmy, jest pan uosobieniem nowej lewicowości i nowego samobiczowania się w relacjach, tym razem z wielkim bratem amerykańskim. Rozumiem, że te tradycje głęboko zapuściły korzenie. Uważam, że stanowisko, iż ta procedura nie stanowi żadnego problemu, jest błędne. Jeśli nie będziemy zwracać uwagi na szczegóły, to za moment wprowadzony zostanie wymóg fotografowania tęczówki oka i pobierania DNA. Taka jest konsekwencja postawy, którą pan poseł prezentuje, postawy spolegliwej. W moim przekonaniu jest ona niegodna prezentowania w parlamencie. Trzeba mieć swoją dumę; Polska nie jest narodem, którym można pomiatać i wobec którego można, nie licząc się z konsekwencjami, ustanawiać tego typu procedury. Jeśli Stany Zjednoczone, jako suwerenne państwo, przyjęło zasadę, że tak strzeże swojego bezpieczeństwa, iż wszystkich przyjeżdżających weryfikuje poprzez pobranie odcisków palców, możemy to uznać, ale strona Polska powinna przyjąć takie samo założenie i wszystkich przyjeżdżających ze Stanów Zjednoczonych traktować tak, jak traktowani są Polacy przekraczający granicę Stanów Zjednoczonych. Nie ma żadnych powodów i argumentów, aby było inaczej. Jeśli w relacjach międzynarodowych pozwolimy traktować się gorzej niż sami traktujemy obywateli innych państw, to znaczy, że sprowadzamy się do rangi państwa półkolonialnego, które nie ma własnej polityki i godności. W krajach anglosaskich typowe jest, że nie szanuje się tych, którzy sami siebie nie szanują. Wydaje mi się zatem, że pańskie stanowisko dalece odbiega od tego, co powinno być prezentowane w sprawie, która w polskim społeczeństwie nie budzi kontrowersji. Polacy powinni być w relacjach międzynarodowych tak samo traktowani jak obywatele innych krajów, którzy przekraczają granicę Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Panie ministrze, w swojej wypowiedzi celowo deprecjonowałem powszechnie głoszoną tezę, że brak woli otwarcia na ruch bezwizowy ze strony amerykańskiej wynika z obawy o destabilizację rynku pracy. Pan minister potwierdził moje wątpliwości co do słuszności tej opinii. Jednak w drugiej części swoje wypowiedzi prosiłem o odpowiedź, jakie inne przyczyny istnieją - w pana ocenie - dla których strona amerykańska postępuje tak opieszale w procesie otwarcia na ruch bezwizowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselJerzyMuller">Nie mogę pozostawić bez komentarza wypowiedzi pana przewodniczącego. Pozwoli pan, że nie zgodzę się z pana poglądem. Słowa, które pan wypowiadał, pozostawię bez komentarza.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Wydaje mi się, że problem istnieje, gdyż od dłuższego czasu zajmujemy się sprawą wiz dla Polaków wyjeżdżających do Stanów Zjednoczonych. Sejm przyjął nawet odpowiednią rezolucję. Sądzę, że było to działanie właściwe, ponieważ o tym, czy Polacy będą mogli jeździć bez wiz do Stanów Zjednoczonych, nie zdecyduje rząd USA, lecz parlament, ponieważ wymaga to zmiany prawa. Oczywiście przychylność rządu amerykańskiego byłaby niezmiernie korzystna. Sądzę, że nasze działanie powinno być racjonalne, adekwatne do sytuacji. Jak wspomniałem, Sejm przyjął rezolucję w tej sprawie. Kwestią wiz dla Polaków zajmowała się kilkakrotnie Komisja Spraw Zagranicznych oraz nasza Komisja. Pan minister przedstawił szereg działań rządu. Minister Marek Siwiec i prezydent Aleksander Kwaśniewski będą na najwyższym szczeblu podejmować te kwestie w najbliższych dniach. Trzeba zaczekać na rezultaty tych rozmów. Jak poinformował na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych minister Włodzimierz Cimoszewicz, jego rozmowy z partnerami w Stanach Zjednoczonych spowodowały, że od tego czasu nie zdarzyła się na granicy amerykańskiej sytuacja zawracania kogoś do Polski. Jest to istotny postęp, gdyż było to działanie najbardziej uciążliwe. Ktoś wystąpił o wizę, otrzymał ją i zapłacił za nią, wykupił bilet i był przekonany, że może swobodnie wjechać do zaprzyjaźnionego przecież kraju. Niestety, okazywało się, że nie. Ta procedura odmowy wjazdu była dla polskich obywateli bardzo uciążliwa. Przypominam, że również marszałek Senatu Longin Pastusiak protestował przeciwko takim zachowaniom. Było także wiele wystąpień naszej dyplomacji. Sądzę, że pod tym względem polska dyplomacja działa bardzo zdecydowanie. Pragnę jednak zaznaczyć, że polityka wizowa jest suwerenną polityką każdego państwa. Niestety, nie ma w tej sferze symetryczności. Jest szereg przykładów, gdy w relacjach dwustronnych obywateli jednego państwa obowiązują wizy, a drugiego nie. Oczywiście pożądana byłaby sytuacja, żeby polityki wizowe w różnych krajach były na tyle zbieżne, aby można było znieść wizy w obu kierunkach albo wymagać wiz w obu kierunkach. Nasza polityka jest jednoznaczna. Polska od 1990 r. jest bardzo zainteresowana tym, żeby rodacy ze Stanów Zjednoczonych swobodnie przyjeżdżali do naszego kraju, żeby Amerykanie inwestowali w Polsce, żeby tu się dobrze czuli, bo jest to nasz ważny partner i chcemy układać z nim przyjazne stosunki na wszystkich poziomach, poczynając od obywateli, a kończąc na poziomie głów państw. W naszym interesie jest, aby obywatele Stanów Zjednoczonych przyjeżdżali do nas bez obowiązku posiadania wiz. Nasz kłopot polega na tym, że obywatele polscy muszą posiadać wizy amerykańskie, a zdarzało się, że mając wizę nie mogli wjechać na terytorium USA, byli zawracani do kraju, i to w sposób urągający zasadom czysto ludzkim. Wydaje mi się, że powinniśmy przyjąć dezyderat, w którym Komisja wnosiłaby o podjęcie przez rząd stanowczych działań na rzecz ochrony polskich obywateli przed konsekwencjami procedur stosowanych przez amerykańskie służby graniczne. Próba określenia, w jaki sposób miałoby się to odbyć, powinna być przez nas zaniechana. W stosunkach dyplomatycznych są różnorodne formy działania. Rozstrzygnięcie pozostawmy Ministerstwu Spraw Zagranicznych, które w zależności od rozwoju sytuacji podejmie stosowne działania, czyli te, które będą najkorzystniejsze z punktu widzenia naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PoselAntoniKobielusz">Jest to ważny problem społeczny. Świadczy o tym fakt, że komisje sejmowe podejmują tę kwestię, że różne środowiska dyskutują na ten temat. Powszechne jest oburzenie, że musimy poddać się nadzwyczajnym procedurom. Powoduje to wzrost oczekiwań społecznych, że sprawa będzie załatwiona w krótkim czasie. Niestety, ponieważ to nie rząd Stanów Zjednoczonych podejmuje decyzję, lecz musi być przeprowadzona cała procedura legislacyjna, rozwiązanie, które byłoby dla nas satysfakcjonujące, trzeba dostrzegać w pewnej perspektywie czasowej. Powinniśmy zatem podejmować działania, ale nie rozbudzać nadziei, że sprawa zostanie w krótkim czasie sfinalizowana. Dane państwo wybiera sobie metody ochrony przez różnymi zagrożeniami. Nas to dotknęło, bo rzeczywiście mamy dużo argumentów, żeby przekonywać partnerów amerykańskich, iż z naszej strony naprawdę im nic nie grozi. To oni muszą być przekonani, że ktoś inny poprzez nasz kraj nie będzie próbował działać na szkodę USA. To nie dotyczy tylko naszego kraju, lecz wielu państw. Chcielibyśmy należeć do tych państw, do których Stany Zjednoczone mają pełne zaufanie. Mam pytanie, czy dezyderat dość ogólny, dający możliwość działania stronie rządowej moglibyśmy przyjąć na dzisiejszym posiedzeniu Komisji? Proszę pana ministra o opinię w tej sprawie i ustosunkowanie się do wypowiedzi panów posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Oczywiście, Komisja może przyjąć każdy dezyderat, jaki uzna za stosowny. Sądzę, że myśli, które pan wypowiedział, układają się w pewną logikę i rząd byłby zainteresowany zapoznaniem się z tym. Nie możemy jednak nic narzucać. Jeśli chodzi o przyczyny opieszałego otwarcia na ruch bezwizowy, widziałbym ten problem w kategoriach prawnych. Trzeba zmienić prawo, co nie jest sprawą łatwą. Grecy, będąc członkami Unii Europejskiej, także muszą występować o wizy. Pewne nielogiczności występują. Patrzymy na to w perspektywie naszego członkostwa w Unii Europejskiej i uważamy, że byłyby to praktyki dyskryminujące. Dobrze, że nie jest to procedura upokarzająca, o czym mówił pan poseł. Rzeczywiście w ostatnim czasie nie odnotowujemy skarg na niewłaściwe traktowanie Polaków. Są to pozytywne sygnały, które wskazują, że pewne argumenty docierają do naszych partnerów w wyniku dyskusji i konsultacji. Z pewnością trzeba na to patrzeć jako na dłuższy proces, ale to nie znaczy, że nie należy intensywnie działać i przy każdej możliwej okazji tych spraw nie podejmować. Trzeba te kwestie podejmować i to czynimy, o czym - mam nadzieję - udało mi się państwa przekonać.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Czy ktoś z państwa posłów ma uwagi do przedstawionego przeze mnie projektu dezyderatu? Czy życzą sobie państwo, aby odczytać go ponownie? "Komisja Łączności z Polakami za Granicą prosi o podjęcie stosownych działań na rzecz ochrony obywateli polskich przed konsekwencjami procedur stosowanych przez amerykańskie służby graniczne".</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselRomanGiertych">Proponuję zastąpić wyraz "prosi" wyrazem "wzywa", bo taka jest formuła przyjęta w dezyderacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Może bardziej właściwy byłby wyraz "wnosi"?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselRomanGiertych">Zgadzam się z tą propozycją.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Proponuję zastąpienie wyrazu "stosownych" wyrazem "zdecydowanych".</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Zdecydowane działania czasem mogą być niestosowne, a stosowne mogą być zdecydowane. Czy jest zgoda w tej sprawie, czy podtrzymuje pan swój wniosek?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Podtrzymuję wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Poddam ten wniosek pod głosowanie. Kto z państwa posłów jest za przyjęciem wniosku posła Grzegorza Dolniaka, aby wyraz "stosownych" zastąpić wyrazem "zdecydowanych"? Stwierdzam, że, przy 2 głosach za, 4 przeciwnych, Komisja odrzuciła wniosek posła Grzegorza Dolniaka. Tym samym w tekście dezyderatu pozostaje wyraz "stosownych". Rozumiem, że nie ma innych wniosków redakcyjnych. Kto z państwa posłów jest za przyjęciem dezyderatu Komisji? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie przyjęła dezyderat. Zakończyliśmy rozpatrywanie pkt I porządku obrad. Przekazuję prowadzenie obrad posłowi Romanowi Giertychowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselRomanGiertych">Przechodzimy do pkt II, który obejmuje działalność polonijną polskich organizacji harcerskich. Witam na naszym spotkaniu pana Wiesława Maślankę - naczelnika Związku Harcerstwa Polskiego oraz pana Wiesława Turzańskiego - zastępcę przewodniczącego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Oddaję głos naczelnikowi Wiesławowi Maślance.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#NaczelnikZwiazkuHarcerstwaPolskiegoWieslawMaslanka">Zgodnie z wcześniejszą sugestią przygotowaliśmy pisemny materiał odnoszący się do prowadzenia działalności polonijnej Związku Harcerstwa Polskiego. Nie chcę powtarzać wszystkich informacji i tez zawartych w tym materiale, natomiast pragnę podkreślić, że mówimy o obszarze, który traktujemy jako część działalności statutowej Związku Harcerstwa Polskiego. W statucie ZHP jest zapis, że jednym ze sposobów realizacji celów wychowawczych organizacji, budowania programu wychowawczego jest utrzymywanie kontaktów z dziećmi i młodzieżą polonijną oraz Polakami mieszkającymi poza granicami kraju. To jest taki obszar działalności, który stanowi przedmiot zainteresowania organów państwa, ponieważ jednym z zadań naszego państwa jest opieka nad Polakami we wszystkich częściach świata. Działalność, którą przedstawiamy w materiale, polega na utrzymywaniu kontaktów zarówno z polskimi organizacjami harcerskimi na Wschodzie, jak i zgrupowanymi w Związku Harcerstwa Polskiego poza Granicami Kraju, który od czasu drugiej wojny światowej ma siedzibę władz w Londynie, ale funkcjonuje w wielu krajach. Ponadto utrzymujemy kontakty ze stowarzyszeniami działającymi na rzecz Polaków, niezależnie od tego, czy są one zarejestrowane w kraju, czy poza granicami. Taka działalność harcerska była prowadzona zwłaszcza w latach 90. i jest prowadzona nadal. Zakres tej aktywności zależy od tego, czy prowadzimy ją tylko w ramach działalności statutowej, czy w ramach szerszej działalności państwa. Istotna jest kwestia, jaka może być skala tej działalności i czy są oczekiwania, żeby w jej ramach realizować coś więcej niż tylko cele statutowe. Dzisiaj można powiedzieć, że ta aktywność realizowana jest w koordynacji z organami państwowymi, natomiast nie mamy poczucia, że wykonujemy jakieś istotne zadania. Charakterystyczne jest to, że ten ma władzę, kto ma pieniądze. W tym obszarze obserwujemy kilka działań pozytywnych, to znaczy ze środków publicznych, z funduszy MENiS wspierane jest organizowanie obozów dla dzieci ze Wschodu, natomiast ze środków Senatu pewne działania edukacyjne związane z oddziaływaniem na liderów działalności polonijnej poza granicami kraju, zwłaszcza na Wschodzie. Mamy do czynienia z sytuacją, w której środki są w gestii Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu oraz Kancelarii Senatu, a organem państwa właściwym w tej problematyce jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Odnoszę wrażenie, że po części każdy robi swoje i stara się robić dobrze, natomiast brakuje koordynacji, która jest potrzebna. Zdaję sobie sprawę z ograniczeń budżetowych i wielu innych uwarunkowań. Wiemy, jak kształtują się środki na działania wobec polskiej młodzieży, zatem nie przedstawiamy zbyt daleko idących oczekiwań, ale prawdą jest, że jeśli w tym obszarze mają być istotne efekty, wymagałoby to wsparcia finansowego. Pamiętam 1997 r., kiedy stosunkowo duża kwota była przeznaczona na organizację obozów dla polskich dzieci z różnych stron świata. Środki w wysokości 1,5 mln zł pozwoliły sprowadzić do kraju ponad 1,5 tys.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#NaczelnikZwiazkuHarcerstwaPolskiegoWieslawMaslanka">dzieci, nawet z takich miejsc, jak Gruzja, rumuńska Bukowina czy odległe zakątki Rosji. W sytuacji ograniczonych środków współpracujemy przede wszystkim z krajami sąsiednimi, czyli z Litwą, Białorusią, Ukrainą. Działalność w tym obszarze będzie kontynuowana. Nowe problemy, które podejmujemy, zgłaszane są właściwej jednostce organizacyjnej Ministerstwa Spraw Zagranicznych, natomiast generalnie prowadzimy działalność samodzielnie, współpracując z innymi organizacjami, w tym organizacjami harcerskimi, a także z Kancelarią Senatu i Ministerstwem Edukacji Narodowej i Sportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselRomanGiertych">Proszę o zabranie głosu pana Wiesława Turzańskiego, który przedstawi dorobek Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZastepcaprzewodniczacegoZwiazkuHarcerstwaRzeczypospolitejWieslawTurzanski">Pragnę podziękować w imieniu druha przewodniczącego harcmistrza Piotra Koja za zaproszenie i możliwość przedstawienia informacji na temat działań prowadzonych przez ZHR na rzecz harcerstwa poza Polską. W materiale pisemnym, który daje możliwość chronologicznego spojrzenia na rozwój sytuacji i działań prowadzonych przez nasz związek, pozwoliliśmy sobie na wstępie przytoczyć uchwałę II Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy z maja 2001 r. Brzmi ona następująco: "Uczestnicy II Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy, doceniając 90-letni dorobek Harcerstwa Polskiego i 50-letni dorobek Związku Harcerstwa Polskiego poza Granicami Kraju oraz rozwój harcerstwa na Wschodzie we współpracy z odrodzonym harcerstwem w Polsce, uznają, że wychowanie metodą harcerską jest jednym z kluczowych kierunków pracy z młodymi Polakami rozsianymi na świecie, które kształtują patriotyczny fundament służby Bogu, Polsce i bliźnim. Zjazd oczekuje od organizacji światowych Polonii wsparcia i troski o działalność wychowawczą, prowadzoną przez harcerstwo prowadzone w poszczególnych krajach". Ta uchwała ma kapitalne znaczenie dla oceny roli i miejsca harcerstwa, nie tylko w kontekście wypoczynku wakacyjnego, ale również w kontekście głęboko rozumianego wychowania patriotycznego. W materiale, który przygotowaliśmy, przedstawiamy nasze działania prowadzone na dwóch kierunkach. Z jednej strony jest to współpraca z harcerstwem polskim na uchodźstwie uosabianym przez powołany w 1946 r. Związek Harcerstwa Polskiego poza Granicami Kraju, który był prawnym kontynuatorem działań harcerstwa funkcjonującego w kraju do czasów wojny. Związek Harcerstwa Polskiego poza Granicami Kraju był porównywalny z działaniem rządu emigracyjnego i Prezydentem RP na uchodźstwie. Związkowi Harcerstwa Rzeczypospolitej, wtedy jeszcze formalnie niefunkcjonującemu wśród stowarzyszeń PRL, udało się w połowie lat 80. nawiązać bezpośrednie kontakty z władzami i naczelnictwem harcerstwa w Londynie. Owocowało to historycznymi zdarzeniami, choćby takimi, jak udział w 1988 r. delegacji harcerstwa z kraju po raz pierwszy od czasów wojennych w IV Światowym Zlocie Harcerstwa oraz w Zjeździe Ogólnym Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju. Oznaczało to możliwość spotkań i wymiany doświadczeń oraz poglądów dotyczących przyszłości i rozwoju harcerstwa w wymiarze ogólnoświatowym. Konsekwencją tego był rok 1991 r., kiedy po raz pierwszy instruktorzy i młodzież harcerska z całego świata miała szansę spotkać się na zlocie w Olsztynie pod Częstochową, gdzie udało nam się gościć sporą liczbę nowo odrodzonych struktur harcerstwa polskiego na Wschodzie. Doprowadziło to do stałej współpracy pomiędzy ZHR a harcerstwem polskim poza krajem, która owocuje w kolejne spotkania, w uczestnictwo w kolejnych zlotach światowych organizowanych wysiłkiem naczelnictwa londyńskiego. Za każdym razem sporym wkładem logistycznym i organizacyjnym ze strony ZHR jest pomoc w wyjeździe i uczestnictwie na równoprawnych zasadach instruktorów i młodzieży harcerskiej z organizacji odrodzonych na Wschodzie. Chciałbym omówić teraz pokrótce kwestie związane z polskim harcerstwem na Wschodzie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#ZastepcaprzewodniczacegoZwiazkuHarcerstwaRzeczypospolitejWieslawTurzanski">Jest to zupełnie inny obszar działalności. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej może poszczycić się konkretnymi efektami. Mam na myśli funkcjonowanie niezależnych formalnie zarejestrowanych struktur i organizacji harcerskich. Dotyczy to Łotwy, Litwy, Ukrainy. Również w początkach ruchu na Białorusi mieliśmy swój udział. Konsekwentnie wspieramy próby tworzenia i organizowania pracy harcerskiej w innych środowiskach, choćby tak odległych, jak Gruzja, Kazachstan czy obszary Rosji z uwzględnieniem Syberii. Z tej perspektywy dokonujemy oceny doświadczeń, ogromnego wysiłku kierowanego ze strony instruktorów naszego związku, współpracy instytucji rządowych, jak i pozarządowych. Wydaje mi się, że w pełni zasłużyliśmy na słowa uznania, które znalazły się w uchwale II Zjazdu Polonii i Polaków z Zagranicy. Wydaje mi się, że udało nam się stworzyć pomost pewnego porozumienia pomiędzy harcerstwem w wymiarze światowym i harcerstwem w kraju. Stąd też kolejne spotkania - te formalne na zlotach czy też konferencje, obchody rocznic patriotycznych odbywały się w gronie młodzieży harcerskiej i instruktorów z trzech kierunków. Mam na myśli harcerstwo z emigracji, ze Wschodu i z kraju. Warto by rozważyć - kieruję te słowa do pana przewodniczącego - poświęcenie czasu przez Komisję na spotkanie z przedstawicielami organizacji polskich spoza kraju. Byłaby to szansa dowartościowania ich działań i zaangażowania w niezwykle trudnych warunkach. W dalszych pracach nad podziałem środków finansowych należy wyraźnie rozgraniczać kwestie wypoczynku polonijnego, gdzie często mamy do czynienia z jednorazowymi wyjazdami młodzieży polskiej niezrzeszonej ze Wschodu, która jest goszczona w Polsce w warunkach harcerskich, od pracy harcerskiej opartej na kanonie metodyki, której istotnym elementem jest praca śródroczna. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej przykłada wielką wagę do pracy śródrocznej, gdyż uważamy, że taka konsekwentna praca daje zdecydowanie lepsze efekty. Sądzimy, że jest to realizacja propozycji przekazywania "wędki, a nie ryby", która zaowocuje w następnych pokoleniach, kreując nowe elity dla środowisk Polaków, głównie na Wschodzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselRomanGiertych">Proszę Sekretariat Komisji, aby zapisać tę sugestię spotkania z organizacjami harcerskimi polonijnymi. Jest to propozycja warta rozważenia. Proponuję, żebyśmy umieścili tę pozycję w harmonogramie prac Komisji na II drugie półrocze br.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoslankaElzbietaJankowska">Z dużym zainteresowaniem zapoznałam się z materiałami przygotowanymi przez dwa związki harcerskie. Z tych materiałów wynika, że wykonaliście ogromną pracę w obszarze działań dla dzieci i młodzieży na Wschodzie i wszędzie tam, gdzie dotarliście. Za to chciałabym serdecznie podziękować. Zaniepokoiła mnie kwestia, którą poruszał także naczelnik Związku Harcerstwa Polskiego, dotycząca niedofinansowania organizacji w wystarczającym stopniu, aby efektywnie prowadzić tę działalność. Związek Harcerstwa Polskiego przyjmuje w ramach akcji letniej 700-1500 osób. Sądzę, że zwłaszcza w biednych rejonach byłego Związku Radzieckiego jest znacznie więcej dzieci i młodzieży, która powinna zapoznać się z krajem przodków, która chce poznać język ojców. Powinniśmy zrobić wszystko, aby kierować większe środki do tych dwóch organizacji harcerskich, które mają wspaniałą kadrę, doświadczenie w prowadzeniu takich programów. Sądzę, że powinniśmy zwrócić się do resortu edukacji, aby te środki były przekazywane w odpowiednim czasie. Okazuje się, że środki kierowane są dosłownie w ostatnim momencie, co powoduje, że organizacje nie mogą zabezpieczyć wyjazdu wszystkim dzieciom, gdyż jest po prostu za późno. Zwracam uwagę także na fakt, że środki, które otrzymują organizacje harcerskie, zabezpieczają tylko 70% potrzeb. Dobrze byłoby, gdyby nasza Komisja zwróciła na to uwagę. Przyznawane są środki dla innych organizacji pozarządowych. Wiemy, że były poważne problemy z ich rozliczeniem. Związek Harcerstwa Polskiego i Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej nigdy nie stwarzały tego typu problemów. Akcje zawsze były rozliczane prawidłowo. Nikt nigdy nie zwracał nam uwagi na to, że istniały jakieś nieprawidłowości. Powinniśmy zwrócić się do resortu edukacji o zwiększenie środków i o przyznawanie ich we wcześniejszym terminie. Pragnę również zwrócić uwagę na program, który opisał Związek Harcerstwa Polskiego, mianowicie szkolenie opiekunów na Białorusi. To bardzo cenna inicjatywa z programu rządowego - zadanie specjalne, które pozwoliło na rozwój organizacji harcerskiej na Białorusi poprzez szkolenie instruktorów i opiekunów, a więc kadry, która może wspomóc dzieci i młodzież w ich działaniach. Powinniśmy zabiegać o to, aby Senat utrzymał możliwości prowadzenia tego programu. Szczęśliwie by się złożyło, gdyby zwiększono środki na jego realizację.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoselJerzyMuller">Celowe wydaje się, aby przy podziale środków na akcję letnią preferować organizacje harcerskie z racji samej formy organizowania wypoczynku, która jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna i integrująca niż zwykłe kolonie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#NaczelnikZHPWieslawMaslanka">W nawiązaniu do propozycji, którą zgłosił przewodniczący Wiesław Turzański chciałbym powiedzieć, że na przełomie lipca i sierpnia polskie organizacje harcerskie z zagranicy będą po raz pierwszy odbywały w Polsce zlot. Zarówno organizacje, które działają na Wschodzie, jak i Związek Harcerstwa Polskiego poza Granicami Kraju, który jest głównym organizatorem, będą przebywać w kraju, więc to byłby najlepszy moment na spotkanie z Komisją. Jeśli chodzi o Białoruś, to nie jest dziś kraj, który może być przykładem swobód obywatelskich i rozwoju działalności stowarzyszeniowej, dlatego tak trudne jest prowadzenie jakiejkolwiek działalności polonijnej, w tym również działalności harcerskiej. Jeśli chodzi o obozy harcerskie, problem polega na tym, że Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu dofinansowuje te obozy według różnych stawek. Zupełnie inne stawki są przewidziane w umowach ze Stowarzyszeniem "Wspólnota Polska", które organizuje obozy wyłącznie dla dzieci spoza kraju, natomiast obozy harcerskie, na których dzieci polonijne mogą przebywać z dziećmi polskimi, co ma dodatkowy walor, są dofinansowywane według innych stawek. Nie postulujemy tak wysokich stawek, jak te przyznane Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska", ale zwracamy uwagę na te dysproporcje. Traktujemy to raczej jako niuans niż zasadniczy problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#ZastepcaprzewodniczacegoZHRWieslawTurzanski">Tytułem doprecyzowania i wyjaśnienia, pragnę powiedzieć, że bardzo istotnym walorem samodzielnej pracy organizacji polskich i harcerskich na Wschodzie jest kwestia samodzielności organizacji akcji letnich. Wyrazy uznania należą się Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska", która wspiera finansowo organizację obozów odbywających się na Ukrainie, na Litwie, i to od prawie 10 lat. Jest to swoisty sprawdzian bycia harcerzem u siebie. Niestety, źle pomyślana akcja wakacyjna często sprowadza rozumienie harcerstwa wyłącznie do atrakcyjnego wyjazdu do Polski. Stąd mój upór przy rozróżnieniu dwóch walorów - akcji wypoczynkowej dla młodzieży polonijnej rozumianej w kontekście szerokim oraz działań prowadzonych przez organizacje harcerskie. W imieniu autorów pozycji podsumowującej 50-lecie harcerstwa polskiego poza krajem "W harcerskiej służbie 1946-1996" pragnę przekazać panu przewodniczącemu tę książkę, żeby trafiła do biblioteki sejmowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselRomanGiertych">Bardzo dziękuję. Cieszę się, ze mieliśmy okazję porozmawiać na ten temat. W lipcu br. zorganizujemy spotkanie z przedstawicielami harcerstwa spoza granic naszego kraju. Osobiście jestem bardzo zainteresowany tę kwestią. Mój dziadek był hufcowym przed wojną. Czy w sprawach różnych ktoś z państw chciałby zabrać głos? Nikt się nie zgłasza, zatem dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>