text_structure.xml
45.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Porządek dzienny został państwu doręczony. Czy ktoś ma uwagi do porządku obrad? Nie ma uwag. Stwierdzam, że przyjęliśmy porządek obrad. Przechodzimy do pkt 1 porządku dziennego - wyrażenie opinii o kandydacie na stanowisko Konsula Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie. Prosimy pana ministra o przedstawienie kandydata.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJakubWolski">Otrzymaliście państwo notę biograficzną kandydata, pana dyrektora Wiesława Osuchowskiego, nie będę zatem mechanicznie powtarzać informacji w niej zawartych. Zwrócę tylko uwagę na najważniejsze, moim zdaniem, elementy dotyczące tej kandydatury. Przede wszystkim, pan Wiesław Osuchowski ma bardzo duże doświadczenie w pracy konsularnej. Kierował dwoma ważnymi konsulatami generalnymi RP, w latach 1989-1992 w Toronto i w latach 1995-2001 w Sydney. W Departamencie Konsularnym i Polonii ma opinię człowieka, który doskonale nawiązuje kontakty z Polonią, potrafi sobie z nią radzić, a także jest świetnie przez nią postrzegany. Muszę powiedzieć, że jest to bardzo duża i cenna umiejętność, która nie cechuje wszystkich naszych konsuli. Kandydat posiada gruntowną wiedzę, jeśli chodzi o problematykę wschodnią. Jak wyczytaliście państwo w tej biografii, jest sekretarzem Rady Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie. Placówka konsularna we Lwowie nie jest łatwą placówką. Ciągle otwarta jest sprawa Cmentarza Orląt. Poza tym mamy tam duże kłopoty lokalowe, co skutkuje kolejką interesantów przed konsulatem. Z tego powodu placówka nie jest najlepiej postrzegana przez Ukraińców. Nie jest to nasza wina, staramy się bardzo, żeby to zmienić, ale problem istnieje. W związku z tym potrzebujemy we Lwowie doświadczonego "konsularnika", fachowca rozumiejącego Ukrainę. Pan dyrektor Wiesław Osuchowski absolutnie spełnia wszystkie te kryteria. W imieniu kierownictwa resortu i własnym bardzo gorąco rekomenduję państwu pana Wiesława Osuchowskiego na stanowisko Konsula Generalnego RP we Lwowie, w randze radcy ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Proszę kandydata o przedstawienie koncepcji swojej misji na tej trudnej placówce.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychkandydatnaKonsulaGeneralnegoRPweLwowieWieslawOsuchowski">Na posiedzeniach tej Komisji wielokrotnie byłem referentem spraw związanych z Polonią i nigdy nie myślałem, że stanę tu w innej roli, tzn. w roli kandydata zdającego egzamin przed objęciem kolejnej placówki. Oczywiście, jeżeli taka pozytywna decyzja zapadnie. Jak wspomniał pan minister, pracowałem w ministerstwie nad "Programem współpracy z Polonią i Polakami za granicą". Ten program powstawał pod moim nadzorem i w związku z tym miałem zaszczyt prezentowania go na różnych forach, również na posiedzeniach komisji sejmowych. Zyskał on wtedy pozytywną opinię, również tej Komisji. Charakterystyczną cechą tego programu, o co bardzo zabiegałem, jest jego aspekt wschodni i otwarcie się na Polaków na Wschodzie. Nie chciałbym tracić czasu na powtarzanie tego, co w tym programie zostało zawarte i co sam starałem się do niego wprowadzić. Nie chciałbym dziś powtarzać tego, co zostało zawarte w materiałach informacyjnych, które dziś państwo otrzymali. Dziś chciałbym odpowiedzieć na państwa pytania i przedstawić moje zamierzenia na najbliższy czas. Za rzecz najważniejszą w mojej pracy i ewentualnie w pracy mojego przyszłego zespołu uważam pełnienie roli służebnej wobec środowisk polskich we Lwowie i okręgu lwowskiego. Jak sądzę, ta służebna rola wszystkich pracowników konsularnych wynika z dotychczasowych doświadczeń i ze szczególnej pozycji środowiska polskiego we Lwowie. Jednocześnie w mojej pracy chciałbym stosować zasadę, która wynika z moich dotychczasowych doświadczeń i która sprawdziła się w mojej dotychczasowej działalności, czyli zasadę niemieszania się w wewnętrzne sprawy poszczególnych organizacji, niemieszania się w ich wewnętrzne spory. Moją rolę widzę, jako rolę inspiratora, doradcy i człowieka rozwiązującego problemy z jakimi się te środowiska borykają. Uważam, że powinienem poprawić, albo też mówiąc delikatniej, zdynamizować wzajemne relacje, szczególnie te odnoszące się do stosunków dwustronnych. Wydaje mi się, że istnieją spore możliwości prowadzenia żywszego dialogu z miejscowymi władzami, władzami gubernialnymi i radą miejską. Upatruję w tym ogromne możliwości i chciałbym z naszej strony poszerzyć zakres podmiotów biorących udział w tym dialogu. Chciałbym do niego włączyć zarówno przedstawicieli tej Komisji, jak i samorządów lokalnych, wojewodów i organizacji pozarządowych. Spektrum dotychczasowych kontaktów, według mnie, powinno być rozszerzone i to w sposób znaczący. Te założenia wynikają z moich obserwacji, bo na razie są to tylko obserwacje i mogą ulec zweryfikowaniu w zderzeniu z praktyką. Chciałbym jednak, żeby te kontakty były bardziej dynamiczne i efektywne, żeby w konsekwencji przynosiły wzajemne korzyści. Odwołam się jednak do programu, w którym położyłem szczególny nacisk - uważam zresztą, że nie jest to tylko sprawa wschodu, ale i zachodu - na problem szkolnictwa i wielu spraw z nim związanych. Będę zabiegał o to, aby do ukraińskiego systemu oświatowego wprowadzić język polski i tzw. szkoły sobotnie - o tych sprawach dość często mówiliśmy na posiedzeniach tej Komisji. Wiąże się z tą kwestią bardzo wiele trudnych problemów. Sami państwo dość często piszecie do mnie i do Departamentu Konsularnego i Polonii o tym, że nie został rozwiązany problem nauczycieli języka polskiego, a więc opłacania ich również przez stronę ukraińską i poprawę ich warunków materialnych. Generalnie można powiedzieć, że sprawa języka polskiego będzie w mojej pracy pierwszoplanowa.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychkandydatnaKonsulaGeneralnegoRPweLwowieWieslawOsuchowski">Wydaje się nam, że Lwów jest blisko, że ma tradycyjne i historyczne więzy z Polską, a statystyki wskazują, że zaledwie 10% młodego pokolenia Polaków mówi w języku polskim. Jest tak, mimo że oddziałuje polskie radio, że docierają tam polskie środki masowego przekazu, książki i gazety. Jest to jeden z poważniejszych problemów. Mówimy o problemach zachowania języka polskiego na zachodzie, ale na wschodzie nie jest lepiej. Na szczęście mamy w tej chwili do czynienia z czymś, co nazwałbym renesansem języka polskiego, który wynika chyba z dzisiejszej atrakcyjności Polski. Ten trend chciałbym w swojej pracy zdecydowanie wykorzystać. Następnym kierunkiem, w którym widzę spore możliwości, jest promocja polskiego biznesu. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że 50% inwestycji ogólnoukraińskich przypada na Lwów. To jest bardzo poważny wyznacznik naszych dalszych działań. Co trzecia firma we Lwowie korzysta z kapitału polskiego, a więc wynik jest bardzo pozytywny, ale to nie oznacza, że efektywność nie powinna wzrastać. Widzę tutaj ogromne możliwości, szczególnie w aktywizacji województw przygranicznych. Na nasze kontakty polityczne musi zostać nałożona bardzo gęsta sieć, jak najbardziej efektywnych kontaktów gospodarczych. Uważam, że powinien być stworzony pas aktywności gospodarczej powiatów i województw przygranicznych. Wydaje mi się, że w dziedzinie działalności kulturalnej i w promocji polskiej kultury nie zostały dotychczas należycie wykorzystane tradycyjne historyczne związki pomiędzy Krakowem i Lwowem. Dużą rolę do odegrania ma też Wrocław, który jest dużym skupiskiem Lwowiaków. Chciałbym, aby oprócz dotychczasowej, codziennej działalności organizacji polskich - których dorobek jest ogromny i niepodważalny, jak Teatr Ludowy, wszelkie formy od plastyki do muzyki rozwijane w ich pozytywistycznej działalności - do Lwowa docierała też kultura polska najwyższych lotów. Chciałbym, żeby we Lwowie doszło do trzech-czterech wydarzeń w takich dziedzinach jak teatr, czy muzyka, które wstrząsnęłyby nie tylko środowiskiem polonijnym, ale również ukraińskim. Chciałbym zaadresować kilka takich działań zarówno do młodzieży polskiej, jak i ukraińskiej. Myślę o powołaniu salonu artystycznego, który prowadziłby taką wysublimowaną działalność i skupiał wokół siebie jak najszersze kręgi inteligencji polskiej, ale również inteligencji ukraińskiej. Zwracam uwagę na taki problem, jak stypendia. Przecież mamy już tysiące osób wykształconych w Polsce, które gdzieś później gubimy po drodze. To jest wynik - nie chciałbym nikogo obarczać winą, więc powiem delikatnie - niedostrzegania tego problemu nie tylko przez organizacje polskie, ale i przez polskie placówki, w tym również naszą placówkę we Lwowie. Trzeba koniecznie włączyć ich w proces promocji polskiej kultury i polskiego biznesu, bo to są tysiące świetnie przygotowanych ludzi, którzy władają oboma językami i zostali wykształceni na polskich uczelniach. Jeżeli jestem przy stypendiach, to przypominam, jak bardzo mocno stawiałem problem inwestowania stypendialnego na miejscu, na Ukrainie. Chodzi mi o zmianę dotychczasowej polityki stypendialnej, mniej kształćmy w Polsce - może tylko na poziomie podyplomowym - a bardziej angażujmy się w stypendia na miejscu.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WicedyrektorDepartamentuKonsularnegoiPoloniiwMinisterstwieSprawZagranicznychkandydatnaKonsulaGeneralnegoRPweLwowieWieslawOsuchowski">Są one, po pierwsze, tańsze, a po drugie, odpada problem pozostawania tej młodzieży po studiach w Polsce. Ten kierunek chciałbym wspierać, bo da to możliwość stworzenia polskiego lobby. Chciałbym również - udało mi się to z pomocą Fundacji "Semper Polonia" - żeby stypendiów udzielać w Polsce na dwóch-trzech kierunkach, myślę o prawie, medycynie i naukach ekonomicznych. Jeżeli już wspieramy kształcenie, to wspierajmy je na tych kierunkach, o których wspomniałem. Pan minister lekko zasygnalizował problem wizowy. Ja chcę zwrócić państwa uwagę, na skalę tego problemu. W roku ubiegłym wydaliśmy około 1400 wiz, dziś dziennie wydajemy ich około 1200. Prasa w tej kwestii przesadza, ale problem jest ogromny. Bardzo się cieszę, że właściwie podjęto już decyzję o budowie nowego konsulatu, bo dotychczasowe warunki nie pozwalają na efektywne rozwiązanie problemu wizowego. Może na razie tyle moich refleksji, chętnie odpowiem na wszystkie pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Czy ktoś z państwa chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Usłyszałem tak szeroki i przytłaczający program, a znam problematykę lwowską, że nie mam pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyMuller">Natomiast ja jestem targany mieszanymi uczuciami. Mam pytanie do pana ministra, które zadałem już na wstępie, czy ministerstwo, pozbywając się z centrali tak fachowej osoby, nie dokonuje pewnego samookaleczenia? Natomiast pana dyrektora Wiesława Osuchowskiego chciałbym spytać, czy traktuje tę nominację jako wyróżnienie, czy też jako pewnego rodzaju polecenie wypełnienia misji? Jest to pytanie związane ze zgłaszaną ostatnio przez część posłów opozycji totalną krytyką funkcjonowania konsulatów na Ukrainie, a szczególnie we Lwowie? Jest to związane przede wszystkim ze sprawami wizowymi, o których zresztą pan przed chwilą powiedział, że jest to często strzelanie na wiwat, które niekoniecznie pokrywa się ze stanem rzeczywistym. W ramach moich rozterek chcę jeszcze powiedzieć, że jest mi przykro, że nagle zniknie pan z posiedzeń naszej Komisji, ale z drugiej strony cieszę się z pana nominacji, bo w moim przekonaniu, po raz pierwszy mamy do czynienia z niepodlegającą żadnej dyskusji kompetencją osoby kierowanej na takie stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Chcę wyrazić radość z faktu, że tak doświadczony dyplomata obejmie tak trudną placówkę. Nie jest ona lekka, o czym wiedzą wszyscy, którzy otarli się o te problemy. Program działalności zaprezentowany przez kandydata jest rzeczywiście kompetentny i potwierdza kwalifikacje oraz doświadczenie. Mam nadzieję, że pan konsul dożyje otwarcia nowego konsulatu we Lwowie, bo warunki działania są tam po prostu fatalne. Będąc tu, można krytykować działalność konsulatu, ale trzeba dopiero tam być, żeby zobaczyć, w jakich warunkach on pracuje. Miałem niedawno okazję oglądać nasz konsulat w Kaliningradzie i potwierdzam, że tam istnieją warunki do szybkiego, kulturalnego i eleganckiego wydawania wiz. Ten budynek jest wizytówką Polski, natomiast konsulat we Lwowie raczej nie. Gratuluję, ale i lekko współczuję, bo zadania są wielkie.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Powiedziałem przed chwilą, że znam problematykę lwowską i dlatego chcę powiedzieć panu posłowi Jerzemu Müllerowi, że we Lwowie potrzebna jest osoba znająca miejscowe problemy i umiejąca delikatnie się poruszać, bo materia jest bardzo delikatna. Pan Wiesław Osuchowski przedstawił bardzo ambitny program, a ja chciałbym podziękować Ministerstwu, że desygnujecie na tę placówkę tak kompetentną osobę. Zarówno Polacy mieszkający we Lwowie, jak i ludzie polskiego pochodzenia żyjący we Lwowie czekają od dawna na taką osobę. We Lwowie wszystkie kamienie mówią po polsku i czekają, że ktoś je zrozumie. Tam każdy krok przypomina o historii. Po tych kartach historii potrzeba bardzo umiejętnie się poruszać, ponieważ historia ma tam charakter polski, a państwo jest ukraińskie. Trzeba tam znaleźć odpowiednią drogę, aby nie jątrzyć i doprowadzić do zgody. W tej sprawie pan konsul dokonał bardzo mądrego spostrzeżenia, że trzeba więcej rozmawiać z władzami miejscowymi, z tymi bardzo trudnymi władzami Lwowa. Trzeba dobrego rozpoznania potrzeb kulturalnych i kulturowych tamtejszej społeczności, bo każdy wyjazd do Lwowa jest lekcją historii, ale tej historii nie uczą nas tylko ulice i miejsca pamięci, ale uczą nas także ludzie, którzy tam funkcjonują i mieszkają. Myślę, że w tej sytuacji nie ma ani trudnych pytań, ani trudnych odpowiedzi. Życzę panu dużo zdrowia i sił do pracy na tej placówce.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Czy jeszcze ktoś chce zadać pytania? Nie. Proszę pana ministra o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Decyzja wysłania pana dyrektora Wiesława Osuchowskiego do Lwowa była oczywiście decyzją w pełni świadomą. Wiemy, że to placówka nie tylko trudna, ale i ważna. Odpowiedź jest prosta, na takie placówki musimy wysyłać ludzi najlepszych. Trudno, będzie nam go brakowało, ale myślę, że na to można poradzić. Przecież nie ma żadnych problemów z tym, żeby delegacje Komisji, z panem posłem Jerzym Müllerem, odwiedzały pana konsula. Byłoby to mile widziane i na pewno pomogłoby w dialogu z władzami miejscowymi. Myślę, że naciski posłów z różnych opcji politycznych mogą być bardzo cenne.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Kandydat na stanowisko konsula generalnego RP we Lwowie Wiesław Osuchowski : Praktycznie padło tylko jedno pytanie pana posła Jerzego Müllera, czy to jest zesłanie. Dowcipni dyplomaci w MSZ często powtarzają, że każdy wyjazd składa się z dwóch elementów, zesłania i wyzwania. Po tak pozytywnej opinii państwa, ja traktuję tę placówkę jako wyzwanie. Moją osobowość i moje doświadczenie postaram się wykorzystać w pracy na tej, jak sami państwo zauważyliście, jednej z najbardziej skomplikowanych i trudnych placówek. Będzie to potrzebne ze względu na bazę, która tam jest i najróżniejsze interesy, które się tam rozstrzygają. Chcę naprawdę serdecznie podziękować państwu za tak wiele sympatycznych i miłych słów pod moim adresem. Jestem niezwykle wzruszony, bo wykonując pracę urzędnika jestem, jak każdy urzędnik, przyzwyczajony raczej do trudności i konieczności ich pokonywania. Kiedy przychodziłem tutaj na posiedzenia Komisji zwykle dostawałem po uszach, ale zawsze wiedziałem, że jest to dla dobra tego wszystkiego, co razem robimy. Dlatego też dziś jest mi tym bardziej miło, gdy słyszę te wszystkie pochwały pod moim adresem. Jeżeli się wszystko pozytywnie potoczy, to ten dialog będzie trwał, a wasza obecność we Lwowie stanie się codziennością. Bardzo się cieszę, że widzę prof. Andrzeja Stelmachowskiego, z którym również udawało mi się bardzo pożytecznie współpracować. Starałem się wspierać pana profesora w tym wszystkim, co tak wspaniale robi, a więc w walce o rozwój oświaty, o polskie szkoły, o inwestycje w szkolnictwo. Nie odnosi się to zresztą tylko do Lwowa, ale do całego Wschodu, dlatego liczę na pomoc pana profesora właśnie w tych sprawach. Na Ukrainie jest wiele problemów z polskim szkolnictwem, ale mam nadzieję, że przy pomocy pana profesora da się je w jakiś sposób rozwiązywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Kolejny fragment posiedzenia jest zamknięty. Proszę osoby nieuprawnione o opuszczenie sali.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PoselAntoniKobielusz">Wznawiam otwartą część posiedzenia. Panie dyrektorze Komisja jednomyślnie pozytywnie zaopiniowała pańską kandydaturę na urząd Konsula Generalnego we Lwowie. Mieliśmy rozterki i wątpliwości wynikające z tego, że nasza bezpośrednia współpraca zostanie trochę ograniczona, ale sądzę, że zgodnie z dobrym zwyczajem, który wprowadziliśmy, jeżeli będzie pan w kraju, to zaszczyci pan swoją obecnością posiedzenia naszej Komisji. Serdecznie zapraszamy, bo chcemy korzystać z pańskich doświadczeń i spostrzeżeń, chociażby po to, żeby móc udzielać rad kandydatom na inne ważne placówki. Jeszcze raz chcę bardzo serdecznie pogratulować panu w imieniu własnym i Komisji. Również nieobecny dziś pan przewodniczący Roman Giertych prosił, żeby panu pogratulować i podziękować za współpracę. Niezależnie od sympatii politycznych, opcji i strategicznych działań poszczególnych formacji jesteśmy tutaj zgodni, że sprawy Polaków na Wschodzie są bardzo ważne. W tych kwestiach był pan dla nas świetnym współpracownikiem. Życzymy samych sukcesów i rozwiązania wszystkich tych trudnych kwestii, których innym nie udało się rozwiązać. Panie ministrze, przekazuję opinię Komisji Łączności z Polakami za Granicą, w której uprzejmie informuję, że na dzisiejszym posiedzeniu Komisja, zgodnie z wnioskiem z 26 września br., po rozmowie z panem Wiesławem Osuchowskim kandydatem na stanowisko Konsula Generalnego RP we Lwowie, wydała pozytywną opinię. Gratulujemy tak wspaniałego kandydata.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Z ogromną przyjemnością odbieram te słowa. Dziękuję bardzo całej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Jeszcze raz gratulujemy i zapewniamy, że dotychczasowa współpraca była wspaniała. Przechodzimy do pkt 2 porządku obrad - sprawozdanie z wyjazdu delegacji Komisji do obwodu kaliningradzkiego. Proszę o zabranie głosu pana posła Piotra Gadzinowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">W dniach 29 listopada 1 grudnia br. w obwodzie kaliningradzkim przebywała delegacja naszej Komisji w składzie: Piotr Gadzinowski - przewodniczący i poseł Tadeusz Urban. Byliśmy w Kaliningradzie, Oziersku oraz w miejscowości Hohenbruch, w której w czasie wojny znajdował się obóz jeniecki. Polonia w obwodzie kaliningradzkim liczy około 10 tys. osób. To są ci ludzie, którzy przyznają się do polskich korzeni. Można powiedzieć, że trwa tam rewitalizacja Polonii, bo coraz więcej osób, głównie młodych, odnajduje polskie korzenie i przyznaje się do polskości. W większości są to osoby, które mieszkały na terenie byłego Związku Radzieckiego. Najwięcej z nich pochodzi z Kazachstanu. W większości są to ludzie, którzy w latach 1944-1946 jechali w stronę Polski i Europy, ale zostali na terenie obwodu kalinningradzkiego, gdzie zastał ich nowy podział naszej części Europy. W Kaliningradzie istnieje sześć organizacji polonijnych, co oczywiście rzutuje na pewną słabość organizacyjną. Z drugiej strony mieliśmy okazję zorientować się, że coraz więcej młodych energicznych osób zaczyna w nich działać i wchodzić do władzy. Przykładem może być pani Helena Rogaczykowa, która jest szefem Wspólnoty Kultury Polskiej w Kaliningradzie. Jest to osoba trzydziestoletnia, dobrze wykształcona, która była m.in. na stypendium Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Kiedy zaprezentowała nam swój program działalności Wspólnoty, to od razu widać było różnicę pokoleniową i różnicę zdolności organizacyjnych. Działalność polonijna skupia się wokół parafii i domów polskich. Jest to Dom Polski w Oziersku i duża parafia w Kaliningradzie, którą zaktywizował ksiądz prałat Jerzy Steckiewicz. Jest on bardzo energiczny, ma szerokie plany, a sama parafia znajduje się dopiero w stadium budowy. Na szczęście nie ma, tak jak gdzie indziej, problemu z wrogością miejscowych władz. W tym przypadku podstawowym problemem są pieniądze. Natomiast władze obwodu kaliningradzkiego odnoszą się przychylnie do Polaków i obywateli rosyjskich pochodzenia polskiego. W Kaliningradzie mieszkają przedstawiciele około stu narodowości, w związku z czym nie ma problemu, żeby władze w sposób złośliwy tępiły polskość. Przeciwnie, niektórzy z przedstawicieli władz, np. mer Ozierska, są nawet krytykowani za to, że są polonofilami. Problem tkwi w pieniądzach, bo np. społeczność polska w Oziersku mogłaby mieć swój kościół, ale ten, który im przydzielono znajduje się w stanie kompletnej ruiny, tak zresztą, jak większość kościołów na terenie tego obwodu. Niestety, jest tak, że pewne pozostałości kultury niemieckiej z roku na rok obracają się w ruinę. Również ten kościół, formalnie przyznany już Polakom wymaga bardzo dużych środków finansowych na remont. Pozytywny stosunek władz przejawia się także w tym, że Polacy mogą korzystać z lekcji języka polskiego, które są organizowane w Domu Polskim i w szkołach publicznych w Kaliningradzie. Język polski cieszy się coraz większą popularnością nie tylko wśród osób, które przyznają się do polskich korzeni, ale także wśród dzieci rosyjskich czy innych narodowości. Oczywiście wynika to z tego, że Polska jest blisko i jawi się jako kraj bardzo atrakcyjny. Naszą uwagę zwróciła również bardzo pozytywna współpraca przygraniczna takich miast jak Gołdap, Kwidzyń czy Braniewo z miejscowościami po drugiej stronie granicy. W Braniewie jest największy w okolicy cmentarz żołnierzy rosyjskich z I i II wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselPiotrGadzinowski">Jest on bardzo ładnie utrzymany, co daje dobre podstawy współpracy polsko-rosyjskiej, bo trzeba pamiętać, że obwód kaliningradzki zamieszkały jest przez byłych wojskowych, dla których bardzo dużą rolę odgrywają organizacje weteranów. Tematyka wojenna jest tam bardzo żywa, a dbałość o weteranów i groby żołnierzy bardzo wysoko cenione. Tak, jak powiedziałem, nie ma większych problemów ze strony władz, a jeżeli jakieś istnieją, to wynikają bardziej z bałaganu administracyjnego, jaki można tam zaobserwować, niż z planowej "złośliwości biurokratycznej". Wspólnota Polska rozwija się, coraz więcej działa w niej ludzi młodych. Mamy nawet polską organizację w Bałtijsku, który nadal jest wojskowym miastem zamkniętym, bo znajduje się tam wielka baza rosyjskiej marynarki wojennej. Polskie organizacje się rozwijają dlatego, że rozwijają się kontakty polsko-rosyjskie. W tym miejscu chcę z przyjemnością powiedzieć, że nie ma problemu wiz. Jestem członkiem naszej delegacji w Radzie Europy i byłem świadkiem dyskusji na jej forum w momencie, gdy wizy były wprowadzane. Pamiętam mocne słowa wypowiadane przez Dymitra Rogozina, szefa Komisji Spraw Zagranicznych Dumy. Pamiętam obawy, jakie wtedy były. Dziś sytuacja jest zupełnie inna niż przewidywano, w Kaliningradzie wydano już ponad 880 tys. wiz, są one bezpłatne, jest pięć stanowisk wizowych i nie ma żadnych kolejek. Nasz konsul mówił, że wręcz zachęca organizacje i stowarzyszenia, żeby te wizy brały. To bardzo dobrze wpłynęło na stosunki polsko-rosyjskie. Istnieje duża wymiana z organizacjami polonijnymi, ale nie tylko, również wiele dzieci rosyjskich jeździ do Polski. Przedstawiciel władz rosyjskich powiedział, że te dzieci częściej jeżdżą do Polski niż do Rosji. Oni w tej chwili chcą nawet zrobić specjalną akcję i zawieźć dzieci z Kaliningradu do Moskwy, żeby zobaczyły Rosję, bo one głównie widzą Polskę i Litwę. Chcę również powiedzieć, że o ile usłyszeliśmy wiele pochwał pod adresem Polski, i to nie tylko takich konwencjonalnych, o tyle usłyszeliśmy wiele uwag krytycznych pod adresem strony litewskiej, bo Litwini nie są tak dobrze zorganizowani jak my. Reasumując, nie zauważyliśmy w Kaliningradzie problemów administracyjno-biurokratycznych. Polonia ma szansę się rozwijać, choć oczywiście problemem są pieniądze, ale dzięki współpracy transgranicznej, te kontakty są coraz lepsze. Sądzimy jednak, że państwo polskie powinno doprowadzić do uruchomienia jeszcze kilku przejść granicznych, bo leży to także w interesie naszych miast przygranicznych. Miasta te żyją z granicy, nie tylko z działalności "mrówek" - to zjawisko oczywiście istnieje - ale coraz częściej z wymiany przygranicznej. Np. w Gołdapi uruchomiono wyciąg narciarski na Pięknej Górze i już mieszkańcy Kaliningradu zaczynają tam przyjeżdżać na narty. Kwidzyń, w którym mieści się fabryka sprzętu oświetleniowego jest często pokazywany władzom kaliningradzkim jako przykład prawidłowo oświetlonego miasta. My Polskę często krytykujemy, ale tam Polska jest odbierana jako kraj uporządkowany, czysty i zadbany. Reasumując, pierwsza podstawowa sprawa, to kwestia rozsądnego wsparcia finansowego i aktywizacji, zwłaszcza tego pokolenia trzydziestolatków o nastawieniach menedżerskich.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PoselPiotrGadzinowski">Tylko oni są w stanie doprowadzić do tego, że Dom Polski nie będzie tak bardzo deficytowy. Po drugie, zwiększenie liczby przejść granicznych i poproszenie Straży Granicznej, żeby bardziej elegancko odnosiła się do Rosjan. Jedyne zarzuty, jakie słyszeliśmy, to te, że wszyscy są traktowani na granicy jako potencjalne "mrówki", a przecież mieszkają tam również ludzie bardzo bogaci, którzy chcieliby wydać swoje pieniądze w Polsce. Chcielibyśmy w tym miejscu podziękować za wspaniałą pracę naszemu konsulowi generalnemu panu Jarosławowi Czubińskiemu oraz jego zespołowi. Konsulat działa bardzo dobrze i rzeczywiście jest wizytówką Polski, z daleka widać flagę i orła. Myślę, że przydałaby się większa sala recepcyjna, ponieważ za chwilę będzie to konsulat Unii Europejskiej. Kontakty biznesowe bardzo się rozwiną, a już dziś są dobrze rozwinięte i sprawiają, że stosunki przygraniczne są tak dobre. Mamy jeszcze jedną propozycję. Rozmawialiśmy z władzami miasta Gołdapi, niedaleko której zbiegają się granice Rosji, Litwy i Polski, i wysunęły one postulat, aby zorganizować w Gołdapi posiedzenie wyjazdowe naszej Komisji poświęcone współpracy przygranicznej. Moglibyśmy zaprosić przedstawicieli władz obwodu kaliningradzkiego i Litwy. Zobaczylibyśmy, jak ta współpraca wygląda, zwłaszcza z punktu widzenia miast przygranicznych. Jeżeli nie będziemy im przeszkadzać, to wygląda na to, że dadzą sobie radę. Jeszcze jedna uwaga, staraniem naszego konsulatu zlokalizowano miejsce, w którym znajdował się obóz jeniecki Hohenbruch. W tym obozie w pierwszych dniach wojny zostali uwięzieni m.in. pracownicy polskiej dyplomacji i nasi konsulowie. Później był to obóz dla jeńców radzieckich, a po zakończeniu wojny, prawdopodobnie był to obóz dla przesiedlonej ludności niemieckiej. Ta sprawa powoduje, że problem jest delikatny i władze rosyjskie nie palą się do upamiętnienia tego miejsca. W tym obozie, prawdopodobnie, zginął Szczepan Pieniężny, działacz polski z Mazur. 30 listopada byliśmy obecni przy poświęceniu krzyża i upamiętnieniu tego miejsca. Nasz konsulat chce doprowadzić do tego, aby to miejsce, które jest obecnie w lesie i całkowicie zarośnięte, zostało uporządkowane. Jeśli są jakieś pytania, to chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Czy jest tam problem rodzin polskiego pochodzenia, które starają się o przyjazd do Polski?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Jest tam grupa osób starających się o repatriację. Mieliśmy okazję zobaczyć pozytywny przykład repatriacji, bo gmina Gołdap zaprosiła rodzinę polską z Kazachstanu i zapewniła jej pracę, co jest bardzo trudne w województwie warmińsko-mazurskim, w którym realne bezrobocie sięga 40%. Ta repatriacja była też pozytywna dlatego, że nasi rodacy po przejechaniu granicy znaleźli się w takim samym krajobrazie i wśród ludzi, którzy mówią po polsku z takim samym akcentem. Nie trafili do anonimowego środowiska wielkomiejskiego, tylko trafili na wieś, gdzie zostali przyjęci jak swoi. Jest tam taka grupa, ale wszyscy wiemy, jakie są problemy z repatriacją. Trzeba znaleźć dobrą gminę, która zapewni dobre warunki osiedlenia i też trzeba znaleźć ludzi, którzy zaaklimatyzują się w naszym kraju. Jeśli chodzi o studia w Polsce, to cały czas są wyjazdy stypendialne na studia do Polski. Dyskutowaliśmy o zmianie proporcji, trzeba doprowadzić do tego, żeby więcej osób studiowało tam, ale pomoc stypendialną otrzymywało z Polski. Do Polski powinni oni przyjeżdżać tylko na studia podyplomowe i na kursy wakacyjne. Ponieważ granica jest otwarta, a bariery ekonomiczne maleją, to te kontakty są coraz łatwiejsze. W Kaliningradzie wychodzi polska gazeta "Głos znad Pregoły", która jest finansowana przez "Wspólnotę Polską", a jej redaktor naczelna pani Ławrynowicz studiuje w Polsce i stara się o obywatelstwo polskie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJakubWolski">Chcę zapytać, czy delegacja naszego parlamentu miała tam jakieś kontakty z miejscowymi deputowanymi? Czy są tam jacyś propolscy deputowani?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Mieliśmy kontakt z deputowanymi do Dumy Kaliningradzkiej. Byliśmy zaproszeni, bo oni chcą mieć kontakty z przedstawicielami polskiego Sejmu, chcieliby nawet utworzyć swego rodzaju grupę współpracy. Utworzenie grupy bilateralnej nie jest możliwe na zasadach unii międzyparlamentarnej, ale utworzenie takiej grupy współpracy chyba jest możliwe. Generalnie są bardzo zainteresowani współpracą i poznaniem naszych rozwiązań dotyczących organizacji społecznych i pozarządowych, no i przede wszystkim biznesem.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#SekretarzKomisjiLacznoscizPolakamizaGranicaElzbietaSmolarek">Miałam zaszczyt towarzyszyć członkom naszej delegacji i chciałabym w imieniu służb podziękować Departamentowi Konsularnemu i Polonii, jak też pracownikom naszej placówki w Kaliningradzie, za profesjonalne przygotowanie programu pobytu tej delegacji. Dzięki ich pracy ten pobyt był udany i mam, nadzieję, że przyniesie pozytywne skutki. Znamienne jest to, że na imprezach organizowanych przez naszą placówkę w Kaliningradzie bywa zarówno mer miasta, jak i członkowie miejscowej Dumy. Myślę, że świadczy to znakomicie o pracy naszych dyplomatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Wiadomości przekazane przez panów posłów świadczą, że dość głęboko weszli w tamtejszą problematykę. Szczególną troską Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" otoczona jest grupa Polaków, którzy przyjechali z Kazachstanu do Ozierska w latach dziewięćdziesiątych. Ci ludzie zostali bardzo dobrze przyjęci przez miejscowe władze, ponieważ liczba ludności w obwodzie kaliningradzkim spada i każdy przybysz jest bardzo chętnie widziany. W tym miejscu rodzi się pytanie, czy ten trend nie powinien być przez nas wspierany, dlatego że w tej chwili z Kazachstanu przyjechało kolejnych 200 osób. Mówił mi pan inż. Konarski, miejscowy działacz polonijny, że w okolicach Gusiewa, na 18 kołchozów i sowchozów 16 upadło, a czynne są tylko 2, te zasiedlone przez Polaków. Myślę, że za stosunkowo nieduże pieniądze byłaby możliwość zasiedlenia i tych pozostałych. W ten sposób mielibyśmy w pasie przygranicznym osadnictwo repatriantów z Kazachstanu. Wydaje mi się, że rzecz warta jest rozważenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselJerzyMuller">Z obwodem kaliningradzkim mam dość bliskie kontakty od dawna, a to z tej racji, że warmińsko-mazurskie miasto Elbląg ma bardzo ścisłą współpracę z tymi terenami. Pan poseł nie zasygnalizował jednej sprawy, że kontakty Polaków mieszkających w obwodzie kaliningradzkim z Polską mają szczególny charakter, ponieważ wiele miast przygranicznych nawiązało współpracę na szczeblu samorządowym oraz wiele, partnerskich porozumień o współpracy. Praktycznie od początku lat dziewięćdziesiątych te kontakty są bardzo intensywne. W samym Kaliningradzie i w okolicach Bałtijska działa szereg polskich firm. Znam wielu elbląskich przedsiębiorców, którzy prowadzą tam działalność gospodarczą z bardzo pozytywnymi efektami. Są inwestorami zatrudniającymi wielu mieszkańców tej części Rosji.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrezesStowarzyszeniaWspolnotaPolskaAndrzejStelmachowski">Chyba głównie eksportują mięso.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselJerzyMuller">Nie tylko mięso, również np. nawozy sztuczne itd. Wiele drobnych polskich firm działa na tamtejszym rynku. Fakt przebywania tam dużej liczby Polaków sprzyja nawiązywaniu bliskich kontaktów. Również działalność miast partnerskich, to nie tylko Gołdap, która rzeczywiście ostatnio trochę zabłysnął z powodu otwarcia przejścia granicznego. Wcześniej działały już: Elbląg, Olsztyn, Braniewo i Węgorzewo. Mają one liczne kontakty, porozumienia, wymiany, organizują dni kultury i wiele innych imprez. Wszystko to powoduje, że sytuacja Polaków mieszkających w tym obwodzie jest zupełnie inna od sytuacji Polaków w innych częściach byłego Związku Radzieckiego. To jest ten korzystny element, który pozwala doprowadzić do efektów, o których mówił poseł Piotr Gadzinowski. Polacy czują się tam dobrze i mają poparcie władz lokalnych, bo dobre są stosunki naszych przygranicznych miejscowości z miejscowościami w obwodzie kaliningradzkim. W ogóle trzeba powiedzieć, że ten obwód jest inny niż reszta Rosji. To jest taka enklawa, można powiedzieć wolna republika, która jest bardziej europejska i z tego tytułu mieszkający tam Polacy zdecydowanie lepiej się czują. Jeżeli chodzi o studia, to moje miasto zapraszało Polaków do studiowania w kolegiach nauczycielskich, jako przyszłych nauczycieli języka polskiego. Samorząd miasta finansował pełne koszty pobytu, studiów i gwarantował zakwaterowanie. Takie formy współdziałania realizuje wiele miast i jest to cenne, zwłaszcza w stosunku do mieszkańców tego obwodu. Najbliższe kontakty zapewni nam droga morska. W najbliższym czasie powstanie przejście graniczne w Elblągu i przystań promowa Bałtis-Elbląg, są już nawet zakupione statki. Będą sklepy bezcłowe przeznaczone dla handlarzy z Kaliningradu, bo ogromnie wielu jego mieszkańców żyje z tzw. handlu przygranicznego. W moim mieście funkcjonuje ogromny rynek, potocznie nazywany "ruskim rynkiem", na którym obywatele obwodu kaliningradzkiego sprzedają swoje towary. Jednej i drugiej stronie zapewnia to korzyści i miejsca pracy. Wielu Rosjan nauczyło się dobrze mówić po polsku i być może dlatego część z nich przyznaje się do polskich korzeni. Potwierdzam to, co mówił pan poseł Piotr Gadzinowski, że nasz kraj jawi się im jako bogaty, uporządkowany i czysty.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselMiroslawPawlak">Byłem przewidziany jako członek tej delegacji, ale niestety, ze względów rodzinnych nie mogłem pojechać. Mam pytanie, czy kontaktowaliście się tam z polskimi dziećmi i młodzieżą? Jak funkcjonuje tam polska oświata? Czy są szkoły z polskimi klasami?</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Są dwa systemy nauczania języka polskiego. Są szkoły polskie przy parafii i przy Domu Polskim, jak też są polskie klasy w szkołach rosyjskich. Np. w Oziersku widzieliśmy bardzo dobrze wyposażone, dzięki staraniom "Wspólnoty Polskiej", gabinety języka polskiego. W Oziersku poinformowano nas, że około 50% wszystkich dzieci uczy się polskiego. Polski jest w tej chwili po prostu językiem modnym i uczą się go nawet te dzieci, które nie przyznają się do polskich korzeni. Chciałbym nawiązać jeszcze do wypowiedzi pana prezesa Andrzeja Stelmachowskiego. Jeżdżąc po obwodzie kaliningradzkim widzieliśmy tereny, na których nie było śladu żadnej działalności gospodarczej. Widzieliśmy ogromne połacie ziemi leżącej odłogiem. Może rzeczywiście można by przesiedlić tam Polaków z Kazachstanu, bo Rosja jest chyba tym zainteresowana. Do Rosji trafia wielu ludzi, nie tylko pochodzenia polskiego, którzy opuszczają dawne radzieckie republiki południowe. Z delegacją Rady Europy oglądaliśmy obozy koło Woroneża dla tych, którzy wyjechali z Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu ze względu na panujące tam bardzo silne tendencje antyrosyjskie. Gdyby, przy pomocy państwa rosyjskiego, Polonia z tych regionów przemieściła się bliżej Polski, to byłoby to bardzo cenne, tym bardziej że granica jest przepuszczalna. Jest jeszcze jedno ciekawe zjawisko, Kaliningrad ma bardzo tanie połączenia lotnicze z Moskwą i Sankt Petersburgiem. Dzieje się tak w ramach polityki podtrzymywania więzi kaliningradzkich Rosjan z Rosją. Nasi konsulowie obserwują, że Rosjanie często jeżdżą do Polski przez Kaliningrad, bo tanio można tam dolecieć, a dalej do Polski jedzie się już autobusem za niewielkie pieniądze. To tranzytowe zjawisko też warto wykorzystać. Wracam jednak do tego, że musi być więcej przejść granicznych, muszą być one bardziej drożne, a nasze służby muszą traktować Rosjan w sposób bardziej elegancki. Na zakończenie chciałbym jeszcze skomplementować nasze służby dyplomatyczne, bo to one - może akurat taka zainteresowana historią ekipa tam się trafiła - uczą miejscowe władze rosyjskie historii tego terenu. Mamy w Olsztynie archiwa dotyczące Królewca, zasoby zdjęć i dokumentów. Kiedy Rosjanie próbują dotrzeć do tego, co było przed ich panowaniem, bardzo często poprzez nasze służby dyplomatyczne trafiają do naszych archiwów, żeby zobaczyć, jak kiedyś wyglądał Königsberg.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Zbliżamy się do końca punktu 2. Bardzo serdecznie dziękuję przewodniczącemu delegacji za szczegółowe informacje. Widziałem, że pan minister notował zgłaszane sugestie i postulaty. Ponieważ nasze posiedzenia są nagrywane i zapisywane, więc wykorzystamy te wnioski w dalszej pracy. Polecam to jako materiał do przemyśleń. Przechodzimy do pkt 3 porządku dziennego. W ramach spraw różnych, chcę prosić, tym razem już tylko państwa posłów, o przygotowanie propozycji do planu pracy na pierwsze półrocze 2004 roku. Jest to dość pilne, bo musimy ten plan przyjąć na następnym posiedzeniu. Proszę o składanie propozycji dziś i jutro w Sekretariacie Komisji. Prezydium się zbierze, również zgłosi swoje propozycje i w wyznaczonym terminie przedstawimy plan pracy. Otrzymaliśmy jako Komisja - dostali to wszyscy przewodniczący wszystkich komisji - pismo od pana marszałka Marka Borowskiego, które zawiera sugestie co do trybu naszej pracy mającego zagwarantować pełną przejrzystość procesu legislacyjnego. Chodzi o to, żeby podczas pracy nad konkretnymi projektami ustaw przestrzegać zasad, które wyeliminują możliwość powstania nieprawidłowości, o których czasami czytamy w prasie. Nie będę tego omawiał szczegółowo, ponieważ każdy z państwa otrzyma kopie tego pisma. Ponieważ część z tych zaleceń trzeba będzie wprowadzić już od następnego posiedzenia, zwrócę uwagę na kilka ważnych spraw. Po pierwsze, projekty ustaw wnoszone przez posłów, będą musiały zawierać dosyć szczegółowe uzasadnienie. Są tutaj konkretne sugestie, co się tam powinno znaleźć, m.in. trzeba podać, jakie środowiska mogą być zainteresowane rozwiązaniami wprowadzanymi przez ustawę. Na stronie internetowej Sejmu będą publikowane zawiadomienia o posiedzeniach Komisji, na których będą się odbywały debaty. Kierując Komisją, która zajmuje się projektem ustawy informatycznej, już zastosowałem to rozwiązanie. Dalej jest tu powiedziane, że zanim rozpocznie się praca nad konkretnym projektem, powinna odbyć się szeroka, otwarta i dla wszystkich dostępna debata nad całością związanych z nim zagadnień. A więc nie od razu przejście do konkretnych artykułów, ale najpierw debata, o której wszyscy będą poprzez Internet powiadomieni. Będzie tak niezależnie od tego, że każdy zaproszony gość i ekspert będzie miał możliwość wyrażenia swojej opinii. Również jest tu poruszona bardzo ważna kwestia dotycząca ekspertów i doradców poszczególnych posłów. Wcześniej trzeba będzie zwrócić się ze stosownym pismem do prezydium Komisji, jak również poprosić doradców i ekspertów o pewne informacje na ich temat, które będą niezbędne do tego, żeby nie powstały jakiekolwiek domniemania o możliwości bezpośredniego zainteresowania się tych osób konkretnymi rozstrzygnięciami ustawy. Również sprawy organizacyjne będą musiały być zrealizowane tak, aby wyraźnie było wiadomo, gdzie siedzą posłowie, gdzie siedzą przedstawiciele rządu, gdzie siedzą dziennikarze, a gdzie osoby, które znalazły się na posiedzeniu Komisji, a mieszczą się w kategorii "pozostałych". W związku z tym, odpowiednie tabliczki informacyjne będą rozmieszczane na sali, tak że będzie pełna przejrzystość, kto zabiera głos.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PoselAntoniKobielusz">Nie omawiam tego szczegółowo, ponieważ wszyscy państwo dostaniecie to pismo, sygnalizuję tylko te rozwiązania, które już od następnego posiedzenia powinny być wprowadzone.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Oprócz czystych rąk, również intencje i myśli też mają być czyste.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Wiele Komisji stosuje już te rozwiązania i nie ma problemów. To dość groźnie brzmi, ale myślę, że w gruncie rzeczy ułatwi nam to pracę, zwłaszcza wtedy, gdy jest bardzo dużo gości. Nawet z punktu widzenia prowadzącego posiedzenie może to być ułatwienie, bo nie zawsze znam z widzenia osoby, które zgłaszają się do głosu. Myślę, że z czysto organizacyjnego punktu widzenia może to poprawić funkcjonowanie Komisji. Kolejna sprawa, w dniach 29 lutego do 3 marca w Bielsku Białej odbędą się Igrzyska Polonijne. Przygotowania są już bardzo zaawansowane. Zapraszam wszystkich, którzy w tym okresie będą dysponować wolnym czasem. Jeżeli ktoś dysponuje sprzętem, to śnieg jest zapewniony i może spróbować swoich możliwości. Chcę zachęcić do stworzenia pozytywnego klimatu, bo podczas naszego ostatniego pobytu w Niemczech dowiedzieliśmy się, że wielu mieszkających tam Polaków wybiera się na te igrzyska. Zachęcam bardzo serdecznie również do wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu. Zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>