text_structure.xml
101 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji: do Spraw Kontroli Państwowej oraz Polityki Społecznej i Rodziny, którego tematem jest rozpatrzenie sprawozdania głównej inspektor pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy, przesłanego nam przez marszałka Sejmu RP. Witam przedstawicieli Inspekcji z panią minister Anną Hintz, Najwyższej Izby Kontroli, innych naszych gości oraz państwa posłów. Celem posiedzenia jest rozpatrzenie oraz zaopiniowanie sprawozdania, a także wyznaczenie osoby, która w imieniu połączonych Komisji zabierze głos na plenarnym posiedzeniu Sejmu, oceniającym funkcjonowanie Państwowej Inspekcji Pracy w roku 2002. Czy są uwagi do przedłożonego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Wobec tego uznaję, że został on przyjęty. Proponuję, abyśmy procedowali w ten sposób, że najpierw głos zabierze minister Anna Hintz, następnie poseł Andrzej Otręba przedstawi koreferat, po czym przejdziemy do pytań. Proszę, aby wypowiedzi były zwięzłe, co pozwoli nam uniknąć niepotrzebnego przedłużania obrad. Oddaję głos pani minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Redagując sprawozdanie za rok 2002, staraliśmy się uwzględniać, postulowaną przede wszystkim przez Radę Ochrony Pracy i sejmowe Komisje, sugestię odnoszącą się do ograniczenia zakresu informacji, z jednoczesnym zachowaniem wymogów obwiązujących przy sporządzaniu sprawozdań z działalności inspekcyjnej, określonych w umowach międzynarodowych, w tym ratyfikowanych przez Polskę konwencjach Międzynarodowej Organizacji Pracy. Dlatego też w przedłożonym sprawozdaniu wprowadziliśmy układ pozwalający na wyeksponowanie priorytetów działalności, jak też podział dokumentu na części, w tym na część analityczną, stanowiącą zwięzły opis najczęściej stwierdzanych uchybień i ich przyczyn, na część statystyczną, zawierającą szczegółowe dane na temat rodzajów i skali ujawnionych uchybień oraz na część poświęconą efektom działalności inspekcyjnej. Sprawozdanie zawiera także podsumowanie i wnioski. Cieszy nas, iż nowy układ i zawartość sprawozdania spotkały się z pozytywną oceną Rady Ochrony Pracy i innych odbiorców. W okresie objętym sprawozdaniem 80 tysięcy 494 osoby uległy wypadkom przy pracy. Chciałabym jednak podkreślić, że liczba poszkodowanych jest mniejsza o ponad 5 procent niż w roku poprzednim. Spadła także o 6 procent liczba śmiertelnych ofiar wypadków, a wyniosła 528 osób. Wydaje się jednak, że jest to o tych 528 osób za dużo. Zmniejszyła się również do 1037 liczba osób, które wskutek wypadków przy pracy doznały ciężkich obrażeń. Zaobserwowana tendencja wystąpiła w większości sekcji gospodarki, także w niektórych branżach charakteryzujących się już tradycyjnie najwyższym poziomem liczby wypadków, to jest w przetwórstwie przemysłowym i budownictwie. Zmniejszenie ogólnej liczby wypadków w roku 2002 odnotowano również w górnictwie i kopalnictwie, niemniej niepokój budzi wzrost liczby osób poszkodowanych w wpadkach śmiertelnych i ciężkich. Spadkowi liczby wypadków w większości sekcji towarzyszyło obniżenie wskaźnika częstości wypadków. W roku sprawozdawczym liczba stwierdzonych chorób zawodowych wyniosła 4915 i w porównaniu z rokiem 2001 była niższa o 18,2 procent. W ostatnich latach zaznaczyła się także wyraźna tendencja spadkowa czynnika zachorowalności na choroby zawodowe. Prawie 25 procent stwierdzonych chorób zawodowych stanowiły choroby narządu głosu u nauczycieli, a blisko 19 procent uszkodzenie słuchu. Największą zapadalność na choroby zawodowe odnotowano w leśnictwie, górnictwie i kopalnictwie, produkcji metali, produkcji sprzętu transportowego, a także, jak to już powiedziałam, w sektorze edukacji. Realizowany w okresie sprawozdawczym program działania Państwowej Inspekcji Pracy obejmował drugi etap zapoczątkowanych w roku 2001 trzyletnich działań długofalowych, a także realizację zadań jednorocznych. Przypomnę, że w naszej strategii uwzględniono między innymi kontrolę zakładów objętych procesami restrukturyzacji i przekształceń własnościowych, a także tych sektorów, w których wdrażane były reformy systemowe, czyli górnictwa, hutnictwa, energetyki, PKP, ochrony zdrowia i edukacji. Działania długofalowe zakończymy w roku bieżącym, natomiast podsumowania ich dokonamy na początku roku 2004. Zgodnie z przyjętymi priorytetami o koncentracji działań kontrolnych w dziedzinach gospodarki i zakładach charakteryzujących się największymi zagrożeniami zawodowymi, PIP skontrolowała kolejną grupę zakładów stwarzających zagrożenia wystąpieniem poważnej awarii zawodowej z udziałem niebezpiecznej substancji chemicznej. Kontrole te wykazały duże zróżnicowanie poziomu występowania niebezpieczeństwa eksploatacyjnego, co nie zawsze można było wytłumaczyć tylko złą kondycją ekonomiczną przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Przestarzałe technologie, rozwiązania konstrukcyjne oraz niewłaściwy nadzór nad pracami niebezpiecznymi to kolejne przyczyny mogące prowadzić do uaktywnienia się zagrożeń. Warto w tym miejscu odnotować poprawę stanu bezpieczeństwa pracy w małych zakładach, które kontrolowaliśmy systemowo, według jednolitych list kontrolnych. Niemniej w tej kategorii nadal występuje duży odsetek firm, które nie przeprowadzają - i jak sądzę, jeszcze długo nie będą przeprowadzać - oceny stanu ryzyka zawodowego. W co trzeciej małej firmie narusza się przepisy o czasie pracy, a w co czwartej przepisy o urlopach wypoczynkowych. Z tego też powodu małe zakłady w ubiegłym roku objęte zostały również szerokim programem działań prewencyjnych i promocyjnych. Do tych firm staraliśmy się docierać przede wszystkim z popularyzowaniem wiedzy z zakresu prawa pracy. W ramach tych działań przeprowadzono również kontrole m.in. w budownictwie. Kontrole te potwierdziły utrzymywanie się wysokiego poziomu zagrożeń, dość powszechne naruszanie przepisów dotyczących bezpiecznej pracy na wysokości, a także przy eksploatacji urządzeń instalacji elektroenergetycznych. Niepokojąca w branży budowlanej skala nieprawidłowości uzasadniła oprócz systematycznych kontroli także wdrażanie różnorodnych działań promocyjnych. Omawiając wyniki kontroli dotyczących prawnej ochrony pracy, chcę zwrócić uwagę zwłaszcza na problemy dotyczące czasu pracy oraz wynagrodzenia za nią. Otóż w tym zakresie odnotowano mniejszą skalę naruszeń polegających na zatrudnianiu w czasie ponadnormatywnym, ale częściej niż w latach poprzednich stwierdzano nieprawidłowości dotyczące stosowania przepisów o przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Ponadto w wielu zakładach brak było jakiejkolwiek dokumentacji dotyczącej czasu pracy, a tam gdzie istniała, po prostu była nieprawdziwa. Narasta również zjawisko, które wielokrotnie było sygnalizowane przez kierowany przeze mnie urząd oraz przez inspektorów, polegające na niewypłacaniu wynagrodzeń pracownikom. Stało się to dziś problemem o wymiarze społecznym, nie znanym zupełnie w innych krajach. W ubiegłym roku już ponad dwie trzecie spośród kontrolowanych pracodawców naruszało przepisy o wynagradzaniu. Podkreślić trzeba, że Państwowa Inspekcja Pracy w roku 2002 wyegzekwowała ponad 409 milionów złotych należności ze stosunku pracy na rzecz pokrzywdzonych pracowników. A zatem były to te rezerwy, które można było wypłacić, a które w praktyce nie zostały wypłacone. W ubiegłym roku do PIP wpłynęło 32 tysięcy skarg i wniosków, przy czym 84 procent zgłoszonych zostało przez pracowników i tradycyjnie już najliczniejszą grupę skarg stanowiły skargi dotyczące niewypłacania lub zaniżania wynagrodzenia za pracę i dodatków za pracę w godzinach nadliczbowych. Należy dodać, iż udzieliliśmy milion 200 tysięcy porad prawnych w związku z ogromnym zainteresowaniem, jakim cieszyło się i nadal cieszy poradnictwo prawne prowadzone w naszym urzędzie. W takiej sytuacji podjęłam decyzję o wydłużeniu do godz. 18 czasu trwania dyżurów prawnych w Głównym Inspektoracie Pracy oraz w okręgowych inspektoratach pracy. W roku 2002 inspektorzy wydali 651 tysięcy decyzji odnoszących się do bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Najczęściej ujawniano uchybienia w obszarach, które zbiegają się z głównymi przyczynami wypadków przy pracy. Wśród tych decyzji 17 tysięcy dotyczyło wstrzymania prac w związku z bezpośrednim zagrożeniem życia bądź zdrowia pracowników. Musimy sobie zdawać sprawę, że każda taka decyzja może oznaczać uratowanie zdrowia lub życia pracownika. Do innych prac skierowaliśmy ponad 15 tysięcy pracowników, którzy byli zatrudnieni bez wymaganych kwalifikacji i uprawnień przy pracach niebezpiecznych, wzbranianych i szkodliwych. Warte podkreślenia jest to, iż wydaliśmy, mimo że jest to nowy środek prawny, 28 tysięcy decyzji nakazujących wypłatę wynagrodzeń lub innego świadczenia wynikającego ze stosunku pracy na rzecz 215 tysięcy pracowników, na ogólną kwotę 260 milionów złotych. W wyniku kontroli inspektorzy skierowali także do pracodawców 73 tysięcy wystąpień, zawierających 470 tysięcy wniosków w kwestii nawiązywania i rozwiązywania umów o pracę, wynagrodzeń, urlopów wypoczynkowych. W roku 2002 ujawniliśmy ponad 100 tysięcy wykroczeń przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową. Tak jak co roku, najwięcej wykroczeń dotyczyło przygotowania pracowników do pracy, czyli szkoleń i badań lekarskich. Stwierdziliśmy także znaczący stale rosnący udział wykroczeń dotyczących wypłaty wynagrodzeń za pracę i przepisów o czasie pracy. Działania Państwowej Inspekcji Pracy w roku 2002 obejmowały także wiele przedsięwzięć o charakterze prewencyjnym, przy czym jako zadanie priorytetowe uważamy promocję rozwiązań systemowych w zakresie zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy. W krajach Unii Europejskiej już od wielu lat poszukuje się form oddziaływania inspekcji na jak największą liczbę pracodawców, bo przecież jeden inspektor nie jest w stanie dotrzeć do wszystkich. Wiele inspekcji prowadzi politykę ograniczania środków represyjnych na rzecz prewencji. W naszych warunkach również stopniowo musimy rozszerzać zakres działań prewencyjnych, zwłaszcza że corocznie kontrolujemy jedynie od 6 do 8 procent zakładów, bo tylko na to pozwalają realia. Ukierunkowanie działalności na prewencję ma ścisły związek z koniecznością dostosowania się do systemu realizacji wspólnych zadań dla wszystkich inspekcji krajów unijnych. Te nowe zadania czekające Inspekcję to przede wszystkim kontrole w zakresie wprowadzania do obrotu maszyn w ramach tak zwanego nadzoru rynku, wydawanie pozwoleń na wykonywanie zajęć i pracy przez dziecko do ukończenia 16 roku życia, informowanie państw Unii Europejskiej o minimalnych warunkach zatrudnienia pracowników na obszarze Polski. Do nowych zadań należą też kontrole przestrzegania przepisów ustawy o organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Poszukiwanie nowych metod i form kontroli oraz innych bardziej skutecznych środków oddziaływania, głównie na pracodawców, jest podstawą formułowania wniosków systemowych. Dotyczą one nie tylko zadań o charakterze wewnątrzorganizacyjnym, lecz także doskonalenia współpracy z innymi urzędami. Rok 2002 był pierwszym pełnym okresem sprawozdawczym, w którym sprawdzono funkcjonowanie uprawnienia wydawania nakazów i egzekwowania nakazów inspektorskich w drodze egzekucji administracyjnej. W wyniku wszczęcia postępowania egzekucyjnego, a najczęściej już na etapie skierowania upomnienia, decyzje organów inspekcyjnych wykonało milion 300 tysięcy pracodawców. Środek ten okazał się skuteczny w przypadku decyzji z zakresu bhp, szczególnie tam, gdzie wykonanie decyzji nie wymagało znacznych nakładów finansowych. Pragnę dodać, że tylko w tym roku do końca sierpnia skierowaliśmy do 4600 pracodawców 20 tysięcy decyzji nakazujących wypłacenie wynagrodzeń i innych świadczeń na ogólną kwotę 255 milionów złotych. W wyniku realizacji tych decyzji ponad 101 tysięcy pracowników otrzymało ponad 97 milionów złotych należnych wynagrodzeń i innych świadczeń.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Natomiast w sprawach bezpieczeństwa i higieny pracy skierowaliśmy do pracodawców 36 tysięcy 200 tychże decyzji. Inspektor pracy po stwierdzeniu wykroczenia może skierować wniosek o ukaranie do sądu bądź nałożyć grzywnę w drodze mandatu albo też zastosować środek oddziaływania wychowawczego. W przekonaniu inspektorów grzywna nałożona w drodze mandatu w krótkim czasie po stwierdzeniu naruszenia jest niejednokrotnie bardziej celowa niż długotrwałe postępowanie przed sądem. Z punktu widzenia skuteczności oddziaływania urzędu, rozumianej jako najlepszy dobór środków, ma to szczególnie istotne znaczenie. Z tego też względu jesteśmy usatysfakcjonowani tym, że będziemy mieli możliwość zwiększenia grzywny do tysiąca złotych, nad czym trwają właśnie prace w komisjach sejmowych. Cieszy nas fakt, że w pracach nad zmianami w Kodeksie pracy wykorzystywane są uwagi i spostrzeżenia zgłaszane przez nasz urząd. Jesteśmy praktykami i corocznie dokonywana ocena rozwiązań prawnych służyć ma nie tylko pracownikom, ale również pracodawcom. Dziękując za zaproszenie do udziału w pracach legislacyjnych, wyrażamy przekonanie, że udział PIP w kształtowaniu prawa pracy jest ważnym czynnikiem sprzyjającym również poprawie praworządności.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Proszę o wygłoszenie koreferatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselAndrzejOtreba">Rozpatrujemy dzisiaj sprawozdanie głównej inspektor pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy, wraz ze stanowiskiem Rady Ochrony Pracy, za rok 2002 /druk nr 1887/. Zacznę od tego, że sprawozdanie przedstawione przez główną inspektor pracy, minister Annę Hintz, dokumentuje bardzo szeroki obszar działalności Inspekcji. Działalność ta prowadzona jest w oparciu o kilkadziesiąt aktów prawnych, z ustawą o Państwowej Inspekcji Pracy z 6 marca 1981 roku na czele. Akty te ciągle są zmieniane, na nowo wydawane i uchwalane. Tylko w 2002 roku, jak wynika ze sprawozdania, wydano 106 rozporządzeń różnych resortów, a do 49 ustaw i rozporządzeń wprowadzono zmiany. Wszystkie te przepisy trzeba nie tylko opanować, ale także stosować w praktycznym działaniu. W związku z tym stale przybywa nowych zadań Państwowej Inspekcji Pracy, natomiast zatrudnienie utrzymywane jest na niezmienionym poziomie. Mówiąc precyzyjnie, w roku 2002 w stosunku do roku 2001 zatrudnienie zmniejszyło się nawet o dwie osoby i wynosi 2357 pracowników, z tego na stanowiskach merytorycznej działalności zatrudnionych jest 1930 osób, a na stanowiskach służb finansowych i obsługowo-administracyjnych 427 osób, co stanowi 18 procent wszystkich zatrudnionych. Można się zastanawiać, czy z tej grupy dałoby się przenieść część osób na stanowiska działalności merytorycznej, bacząc na fakt, iż zadań stale przybywa. Nie wiem jednak czy, rzeczywiście zachodzi taka potrzeba i czy istnieją możliwości w tym względzie, wobec tego takie właśnie pytanie stawiam pani minister. Jeśli chodzi o samo sprawozdanie, czuję się zobowiązany podkreślić, iż dokument ten został przygotowany rzetelnie i jest czytelny. Poszczególne grupy informacji zilustrowano tabelami i wykresami, co sprawie, że ich odczytanie i przeanalizowanie nie nastręcza trudności. Sprawozdanie dotyczy działalności Państwowej Inspekcji Pracy, dokumentuje je przy tym wieloma załącznikami, które szczegółowo odnoszą się do omawianych problemów. Czytamy więc w sprawozdaniu o zagrożeniach zawodowych i ich skutkach, o działalności kontrolnej i prewencyjnej, o wynikach kontroli ujętych w programie działań długofalowych, wśród których poczesne miejsce zajmuje przestrzeganie praworządności w stosunkach pracy oraz bezpieczeństwa pracy w zakładach objętych procesem przekształceń własnościowych, przestrzeganie praworządności w placówkach handlowych, a w szczególności w supermarketach. Sprawozdanie obejmuje też ocenę przestrzegania przepisów prawa pracy w małych firmach zatrudniających do 20 pracowników, skuteczność sprawowania wzmożonego nadzoru w zakładach różnych branż, charakteryzujących się największym zasileniem zagrożeń zawodowych, promowanie systemowych rozwiązań w zakresie zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy, przedsięwzięcia na rzecz ochrony pracy w rolnictwie indywidualnym. Oprócz wymienionych przedsięwzięć w omawianym sprawozdaniu udokumentowano także działania ujęte w planie rocznym. W tym zakresie kontrolą objęto między innymi wynagrodzenia za pracę i inne świadczenia wynikające ze stosunku pracy, czas pracy, wykonywanie przez pracodawców orzeczeń sądów pracy, przestrzeganie przez nich przepisów zawartych w zakładowych układach zbiorowych pracy, gospodarstwa rolne, transport autokarowy, zatrudnienie osób niepełnosprawnych oraz transport drogowy. Tematów tych było w sumie 23. Trzeba podkreślić, że w zakresie działań kontrolnych wykonano wszystkie zadania ujęte zarówno w jednym, jak i w drugim planie. Wszelkie szczegóły dotyczące realizacji tych zadań zawarte zostały w sprawozdaniu, a więc nie będę ich omawiał.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PoselAndrzejOtreba">Ponadto pani minister poświęciła im sporo uwagi w swoim wystąpieniu. Sądzę, że w dyskusji będzie okazja po temu, aby w sposób bardziej szczegółowy odnieść się do poszczególnych problemów. W sprawozdaniu jest również mowa o działaniach promocyjnych Państwowej Inspekcji Pracy, między innymi o upowszechnianiu wiedzy o bezpieczeństwie i higienie pracy, o przygotowywaniu i wydawaniu specjalistycznych publikacji oraz o działalności szkoleniowej adresowanej do partnerów społecznych. Jest też mowa o tym, że w ramach działalności prewencyjnej organizowano konkursy i wystawy, prowadzona była również współpraca z mediami. Działania Państwowej Inspekcji Pracy polegają także na ścisłej współpracy z organami władzy, z organami kontroli i nadzoru nad warunkami pracy oraz z placówkami naukowymi. Partnerów, z którymi współpracuje Państwowa Inspekcja Pracy, jest ponad 30, a znajduje się wśród nich między innymi Związek Harcerstwa Polskiego. W tym wypadku współpraca polega na organizowaniu spotkań z dziećmi i młodzieżą wiejską, podczas których przedstawiane są zasady bhp w rolnictwie. Działalność Państwowej Inspekcji Pracy polega również na realizowaniu współpracy z międzynarodowymi instytucjami, takimi jak Międzynarodowe Biuro Pracy, Międzynarodowa Organizacja Pracy, Komitet Wyższych Inspektorów Pracy - afiliowany przy Komisji Europejskiej, ale także na współpracy z państwami ościennymi. W Inspekcji liczy się też działalność wewnątrzorganizacyjna, w ramach której prowadzi się dokształcanie i doskonalenie kadr PIP. Podnoszenie poziomu wiedzy wpływa na efektywność pracy inspektorów oraz na skuteczność działań podejmowanych przez Inspekcję. Oprócz wszystkich typów działań kontrolnych i szkoleniowych Państwowa Inspekcja Pracy, co jest godne podkreślenia, na bieżąco dokonywała oceny rozwiązań prawnych. W sprawozdaniu czytamy więc nie tylko o dobrych rozwiązaniach prawnych, ale także o przepisach, które budzą wątpliwości interpretacyjne. Niektóre z nich, w wyniku między innymi nowelizacji Kodeksu pracy, zostały poprawione. W sumie PIP opiniowała i zgłaszała uwagi do ponad 100 projektów aktów prawnych. W sprawozdaniu podane są przykłady konkretnych przepisów prawnych, które rodzą problemy interpretacyjne. W tym kontekście wymieniane są rozporządzenia niektórych ministrów, przy czym PIP opracowała propozycje konkretnych zmian. Należy mieć nadzieję, że poszczególne resorty wezmą to pod uwagę i będą na bieżąco wprowadzać niezbędne zmiany. Nieprecyzyjność, niejasność prawa powoduje trudności w jego stosowaniu i prowadzić może do sporów pomiędzy kontrolującymi inspektorami a pracodawcą. I choć nie wszystkie propozycje zmian przepisów, jak wynika ze sprawozdania, zostały uwzględnione, działania takie trzeba kontynuować. Jak już wspomniałem, Państwowa Inspekcja Pracy podejmowała tematy zgodnie z akceptowanym przez Radę Ochrony Pracy długofalowym programem pracy PIP na lata 2001-2003, a także realizowała zadania jednoroczne. Program długofalowy obejmuje tematy o randze strategicznej dla ochrony pracy. W ramach tego programu podejmowano między innymi monitorowanie zjawisk towarzyszących restrukturyzacji i przekształceń własnościowych w takich branżach, jak: górnictwo, hutnictwo, energetyka oraz PKP. Z uwagi na niezakończenie tych procesów temat ten powinien być kontynuowany w latach następnych. Kontynuować również należy upowszechnianie rozwiązań polegających na systemowym zarządzaniu bezpieczeństwem i higieną pracy. Kontynuacja ta jest niezbędna choćby z tego powodu, że jest to system sprawdzony w krajach Unii Europejskiej, a my przecież od maja przyszłego roku będziemy członkami Wspólnoty. W programie jednorocznym wypunktować należy zagadnienia z zakresu praworządności w stosunkach pracy, a szczególnie zagadnienia dotyczące wynagrodzeń, wykonywania przez pracodawców orzeczeń sądów pracy, czasu pracy, zatrudnienia młodocianych oraz zakładowych układów zbiorowych pracy. W ramach tych zagadnień Państwowa Inspekcja Pracy prowadziła działania kontrolno-represyjne, ale także prewencyjne i doradcze.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PoselAndrzejOtreba">Należy zaznaczyć, że pomiędzy tymi działaniami zachowane zostały odpowiednie proporcje. Omawiając działania kontrolne Inspekcji, warto podkreślić, że choć z danych statystycznych wynika poprawa stanu przestrzegania zasad bhp i prawa pracy, sytuacja nadal jest dalece niezadowalająca. Świadczy o tym liczba skarg złożonych do PIP. W roku 2002 było ich ponad 32 tysiące, z czego ponad 80 procent uznanych zostało za zasadne. Niezbędne jest wobec tego podjęcie wszelkich dostępnych działań, które pomogłyby ograniczyć to zjawisko, a w tym działań ze strony Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, jak również ze strony sądów i prokuratury. Szczególnie groźnym, narastającym zjawiskiem jest niewypłacanie bądź nieterminowe wypłacanie wynagrodzeń pracowniczych. W ubiegłym roku aż o 30 procent zwiększyła się liczba takich przypadków w stosunku do roku 2001. Często nie sytuacja finansowa pracodawców jest przyczyną takiego ich postępowania, o czym świadczy fakt, że w wyniku interwencji Państwowej Inspekcji Pracy pracodawcy wypłacają zaległe wynagrodzenia. Trzeba podkreślić, iż w kontekście niewypłacania wynagrodzeń nie ma miejsca na podejmowanie działań prewencyjnych, powinny być natomiast podejmowane działania o charakterze represyjnym, popełniane jest bowiem przestępstwo przeciwko podstawowemu prawu pracownika do wynagrodzenia. Działania prewencyjne w ogóle nie powinny wchodzić w grę, szczególnie wtedy, gdy sytuacja finansowa pracodawcy nie daje powodu do niewypłacania wynagrodzenia. Ponadto należy zadać pytanie, czy w ogóle może być jakiekolwiek usprawiedliwienie dla tego typu praktyk. Jeśli jednak chodzi o niewypłacanie wynagrodzeń, działania podejmowane tylko przez Państwową Inspekcję Pracy są zdecydowanie niewystarczające, gdyż bez wątpienia bardziej aktywnie niż dotychczas powinien się włączyć tu wymiar sprawiedliwości. Obecnie w wypadku 20 procent zgłoszonych przez PIP przypadków naruszenia prawa prokuratury w ogóle nie zareagowały, a w odniesieniu do 34 procent odmówiły wszczęcia postępowania lub umorzyły postępowania wszczęte. Przypomnę, że Rada Ochrony Pracy omawiała problem niewypłacania wynagrodzeń na jednym ze swoich posiedzeń. W przyjętym wówczas stanowisku zwróciła uwagę, że istniej potrzeba, aby organy wymiaru sprawiedliwości nadawały priorytet sprawom wynikającym ze stosunku pracy. W tej kwestii Państwowa Inspekcja Pracy powinna ściślej współpracować z prokuraturą. W rozdziale sprawozdania zatytułowanym "Współdziałanie Państwowej Inspekcji Pracy z organami władzy" nie znalazłem jednakże formacji o współpracy z prokuraturą. Jeżeli w rzeczywistości jest inaczej, proszę panią minister o sprostowanie tego mojego wrażenia. W sprawozdaniu co prawda czytamy o przekazywaniu dokumentów, o informowaniu prokuratury, chodzi mi wszakże o coś zupełnie innego, o bieżącą współpracę. Sądzę, że pewną rolę ma tu do odegrania również Komisja do Spraw Kontroli Państwowej. Podobnie, jak to już kiedyś było praktykowane, zagadnienia dotyczące naruszeń prawa z zakresu prawa pracy powinny być omawiane na posiedzeniach Komisji z udziałem przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, jak również z samorządów radców prawnych, którzy jako doradcy pracodawców mają poważną rolę do odegrania. Należy podkreślić, iż szczególnie dużo do zrobienia ma wymiar sprawiedliwości, zwłaszcza na tle tego, co się dzieje w prokuraturach i sądach w zakresie naruszania prawa pracy.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PoselAndrzejOtreba">Ze sprawozdania wynika, że następuje regres działalności społecznej inspekcji pracy. Ta forma inspekcji w chwili obecnej funkcjonuje głównie w jednostkach państwowych, w organach podległych samorządowi lokalnemu oraz w tych zakładach, w których działają związki zawodowe. Jednak, jak również wynika ze sprawozdania, nawet tam, gdzie została powołana społeczna inspekcja pracy, jej aktywność jest niewielka, a przecież społeczna inspekcja pracy w samym założeniu miała wspierać działania PIP. Dysponuje sporymi uprawnieniami, jednak, co również wynika ze sprawozdania, w zasadzie z nich nie korzysta. Myślę, że trzeba się poważnie zastanowić nad tym problemem, gdyż już od lat mówimy o nowej ustawie o społecznej inspekcji pracy, ale do tej pory nic nie zrobiliśmy w tej sprawie. Być może zarówno Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, jak i Komisja do Spraw Kontroli Państwowej powinny to rozważyć i podjąć inicjatywę ustawodawczą. W sprawozdaniu zamieszczone zostały również wnioski dotyczące dalszej pracy PIP. Jestem przekonany, że realizację tych zamierzeń należy popierać, należy też doskonalić system kontroli nadzoru i rozszerzać współpracę z instytucjami, organami oraz organizacjami w zakresie poprawy stanu bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przestrzegania prawa pracy. Powinno się również prowadzić działania prewencyjne, przy czym, o czym mówiłem już wcześniej, trzeba się poważnie zastanowić nad wnioskiem o wyodrębnienie pionu prewencji w Inspekcji. Na zakończenie chciałbym podkreślić, iż należy zgodzić się ze stanowiskiem Rady Ochrony Pracy w sprawie sprawozdania głównej inspektor pracy z działań podjętych i przeprowadzonych w roku 2002. ROP pozytywnie oceniła działalność Państwowej Inspekcji Pracy w tymże roku. Proponuję, aby Komisja Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisja do Spraw Kontroli Państwowej przyjęły sprawozdanie głównej inspektor pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w roku 2002, zawarte w druku nr 1887. Proponuje także, aby obydwie Komisje wniosły o przyjęcie przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej tego sprawozdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Przystępujemy do zadawania pytań i zgłaszania uwag.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaAnnaSobecka">Nie ukrywam, iż jestem żywo zainteresowana działalnością Państwowej Inspekcji Pracy, ponieważ uważam ją za jeden z lepiej funkcjonujących urzędów w naszym kraju. Dlatego też bardzo chciałabym się dowiedzieć, jak PIP ocenia jakość prawa, które musi stosować, a szczególnie interesuje mnie, czy środki karne znajdujące się w kompetencji inspektora pracy, są w chwili obecnej adekwatne do rangi czynów ujawnionych w trakcie kontroli. Proszę więc o informację, czy podniesienie górnej granicy mandatu karnego nakładanego przez inspektora pracy do kwoty tysiąca złotych byłoby rozwiązaniem pożądanym przez PIP. Dotarła do mnie informacja, że inspektor pracy, kierując wnioski do sądu z zarzutem niewypłacania wynagrodzenia, jest zobowiązany poinformować o tym listem poleconym wszystkich pokrzywdzonych, których czasem jest nawet kilkuset. W listach tych poucza się pokrzywdzonych pracowników o prawie wstąpienia w prawa oskarżyciela posiłkowego. Ponieważ mam wątpliwości co do racjonalności istnienia takiego wymogu, proszę panią minister o potwierdzenie istnienia takich wymogów formalnych w odniesieniu do wniosku o ukaranie przez sąd grodzki. Ponadto interesuje mnie jak wielu pracowników, oczywiście, bez dokładnych danych liczbowych, korzysta z uprawnień oskarżyciela posiłkowego i przystępuje do ścigania wykroczeń popełnionych przez pracodawcę. Wnioski płynące ze sprawozdania skłaniają mnie do smutnej konkluzji, że wielu pracodawców działających w naszym kraju nie respektuje przepisów prawa pracy. Naruszenie praw pracowniczych jest bowiem w naszym kraju, niestety, zjawiskiem dość częstym. Do podstawowych przyczyn takiego stanu rzeczy zaliczyć należy, oprócz sytuacji ekonomicznej kraju, bardzo wysokie bezrobocie, jak również niską świadomość prawną stron w stosunku pracy. Wiem, że wiele tych czynników pozostaje poza kręgiem wpływów Państwowej Inspekcji Pracy. Skuteczność ich działania jest bowiem uwarunkowana nie tylko sumiennością w wykonywaniu obowiązków służbowych przez inspektorów pracy, ale także wieloma zewnętrznymi czynnikami, określającymi prowadzenie działalności przez pracodawców w naszym kraju. Z drugiej strony przekłada się to jednak na sposób funkcjonowania Państwowej Inspekcji Pracy. I tak po lekturze sprawozdania inspektor pracy jawi się bardziej jako policjant niż jako przyjaciel, który powinien doradzać i pomagać pracodawcy w przezwyciężeniu pewnych problemów, a środki represyjne stosować tylko w sytuacjach skrajnych, nad wyraz rażących. Lektura sprawozdania wskazuje, iż PIP jest obecnie organem przede wszystkim o charakterze nadzorczym. Zdaję sobie sprawę, że to niejako efekt sytuacji ekonomicznej wielu polskich przedsiębiorców, na pierwszy plan wysuwają się bowiem kwestie związane z utrzymaniem się na rynku, natomiast sprawy związane z warunkami pracy schodzą na dalszy plan. Rozumiem więc, że inspektorzy pracy powinni starać się wyegzekwować przy użyciu wszystkich instrumentów znajdujących się w ich kompetencji, stosowanie przepisów prawa pracy. Wiadomo, że zjawisko naruszenia praw pracowniczych powinno spotkać się z pewnym usztywnieniem polityki karnej organu powołanego do nadzoru przestrzegania przepisów prawa pracy w naszym kraju. Nie można wszakże nie dostrzegać, iż Inspekcja powinna wypracować uniwersalny model działania, sprawdzającego się zarówno w dobie recesji, jak i w dobie dynamicznego rozwoju gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PoslankaAnnaSobecka">Model ten powinien opierać się z jednej strony na wykorzystaniu władczych środków oddziaływania na pracodawców łamiących przepisy prawa pracy, a z drugiej kłaść nacisk na prewencję, a szczególnie na podnoszenie świadomości prawnej stron stosunku pracy. Wiem, że Państwowa Inspekcja Pracy kładzie nacisk na ponoszenie świadomości prawnej pracowników i związków zawodowych. Natomiast w bardzo niewielu elementach sprawozdania dostrzegam zarys realnej współpracy między Inspekcją, a pracodawcami. Interesuje mnie wobec tego przyczyna owego zjawiska. Czyżby rzeczywiście współpraca ta nie przynosiła oczekiwanych efektów? A może ten niepożądany stan rzeczy mogłoby zmienić sprowadzenie roli inspektora pracy bardziej do funkcji doradcy niż egzekutora prawa? Jest jeszcze jeden problem, polegający na tym, że prawo pracy w naszym kraju rozwija się niezwykle dynamicznie i w ciągu ostatnich kilku lat przeszło wiele gruntownych nowelizacji. Tak częste zmiany nie są w świadomości społecznej korzystne dla funkcjonowania pewnych rozwiązań. Dlatego mam pytanie do minister Anny Hintz, nie tyle z racji funkcji, jaką sprawuje, ale dlatego, że uważam panią minister za wybitną znawcę prawa pracy. Otóż interesuje mnie, co z punktu widzenia pani należy czynić z naszym Kodeksem pracy, czy lepiej nadal go nowelizować, szukając optymalnych rozwiązań, czy też może lepiej poczekać aż pewne rozwiązania trwale zaistnieją w świadomości społecznej. Co jest rozwiązaniem lepszym z punktu widzenia realizacji przez Państwową Inspekcję Pracy jej ustawowych zadań?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoslankaAnnaBankowska">Co roku, wsłuchując się w sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy, czuję radość z faktu, że w tym trudnym okresie transformacji udało się nam, politykom, odsunąć Państwową Inspekcję Pracy od doraźnych politycznych rozgrywek. Jak wykazuje doświadczenie, instytucja ta okazała się niezwykle potrzebna dla ochrony interesów pracowniczych w dobie, kiedy pracodawca częstokroć uchyla się od wypełnienia nałożonych prawem obowiązków. W tym niełatwym okresie instytucja owa umocniła się na naszym rynku, co było możliwe dzięki roztropności polityków oraz żmudnej działalności wykonywanej przez Państwową Inspekcję Pracy. Przy otrzymywaniu sprawozdania za każdym razem chce się powiedzieć: dziękujemy za to, co do tej pory zrobiliście. Równocześnie cały czas mamy świadomość, że jeszcze bardzo wiele pozostało do zrobienia. Powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko niedostatek kadry i środków, ale także fakt, iż zapotrzebowanie na tego typu instytucję kontrolną wciąż, niestety, nie maleje. Jest to zjawisko bardzo przykre, świadczące o słabości w relacji pomiędzy pracownikiem i pracodawcą, jak też o tym, że pracodawca stale zajmuje silniejszą niż pracownik pozycję. A to z kolei determinowane jest sytuacją na rynku pracy, mającą odzwierciedlenie w wielkim bezrobociu. Oznacza to, że pracodawcy mogą wybierać w pracownikach jak w ulęgałkach i niekoniecznie wybierać najlepszych. Bardzo często jest tak, że po prostu nie szanują pracownika i nie wywiązują się z podstawowych obowiązków wynikających z zawartego stosunku pracy. I dlatego, uznając zasługi Państwowej Inspekcji Pracy, trzeba znaleźć odpowiedź na szereg pytań. Muszę powiedzieć, że i Sejm niejednokrotnie działa nieco po omacku, zmieniając często przepisy prawne, na których zasadza się system kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. To musi utrudniać Inspekcji działanie, ale cóż, dzieje się tak właśnie. Wczoraj też przyjęliśmy zmiany w Kodeksie pracy. Wiem, ile trudu musi włożyć PIP, aby poznać szczegółowo Kodeks pracy, gdy Sejm tak często go nowelizuje. A zatem, idąc na kontrolę za trzy miesiące, inspektor, chcąc skontrolować jakąś sytuacje na przestrzeni na przykład półtora roku, będzie zmuszony brać do ręki trzy różne ustawy obowiązujące w danym zakresie w określonym czasie i rozliczać z tego samego pracodawcę w trzech różnych płaszczyznach. Mam informacje, że coraz częściej pracodawcy w sposób dość buńczuczny kwestionują ustalenia inspektorów pracy. Dzieje się tak w sytuacji, w której mają aparat prawniczy, który za duże pieniądze gotów jest podjąć się ich obrony. W związku z tym chciałabym się dowiedzieć, ile razy kontrolowani skierowali do sądu skargi, zarówno na inspektora, jak i na wyniki kontroli i jakie były rezultaty podejmowania działań tego typu. Interesuje mnie też, czy PIP jest w stanie dobrze się bronić przed sądami, bo to też nie jest bez znaczenia. Jak wiemy, Sejm zmienił wczoraj przepisy dotyczące umów o pracę. Znów powróciliśmy do rozwiązania, w myśl którego trzecia umowa zawarta na czas określony staje się umową stałą. Wobec tego proszę o informację, jak PIP ocenia tego typu przepis i czy inspektorzy pracy będą w stanie skutecznie sprawdzać, na ile ta zmiana przepisów wpłynie na zmianę sytuacji pracownika w zakładzie pracy.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PoslankaAnnaBankowska">Proszę też o wyjaśnienie, co należy uczynić, gdy wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy są jednoznaczne i ewidentnie wskazują, że pracodawca który unika wypłacania wynagrodzeń, kpi sobie z tych ustaleń. Interesuje mnie, czy jest możliwość wyegzekwowania od właściciela zakładu wypełnienia podstawowego obowiązku, jakim jest wypłata wynagrodzenia za pracę. Chciałabym się dowiedzieć, czy wnioski kierowane w takiej sytuacji do sądu przynoszą oczekiwane rezultaty. Wiadomo, że częstokroć, po bardzo długim oczekiwaniu na sądowe rozstrzygnięcie, okazuje się, iż zakład pracy już nie istnieje. Interesuje mnie też, czy istnieje ścisła współpraca Państwowej Inspekcji Pracy z urzędami pracy i z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Swojego czasu pomiędzy tymi instytucjami podpisywane były porozumienia, dzięki którym miała się zrodzić możliwość dokładniejszego skontrolowania danego pracodawcy. Rząd zapowiada zmianę podejścia do kwestii etatów i funduszy płac administracji. Nie pamiętam już, który z członków rządu mówił, że trzeba skończyć z sytuacją, w której limit etatów zasadniczo różni się od rzeczywistego poziomu zatrudnienia. Jest powszechną praktyką "chomikowanie" etatów po to, aby podnosić wynagrodzenia i mieć niejako swój własny fundusz płac. Interesuje mnie, czy takie zjawisko występuje w Państwowej Inspekcji Pracy. Zarówno w trakcie prac nad reformą systemu ubezpieczeń społecznych, jak i na posiedzeniach Komisji Polityki Społecznej i Rodziny kilkakrotnie mówiłam o tym, że mamy do czynienia z dwojakiego rodzaju przestępstwami popełnianymi przez pracodawców w odniesieniu do wynagrodzeń. Jedne z tych przestępstw polegają na niewypłacaniu wynagrodzeń, drugie zaś na nieprzekazywaniu do ZUS tej części składki ubezpieczeniowej, którą pracownikowi potrąca się na drugi filar, choć nie są to pieniądze, których właścicielem jest pracodawca. Interesuje mnie, z iloma tego typu sprawami spotkała się Inspekcja i jaka była skuteczność podejmowanych przez nią działań. Pani minister mówiła, jaką kwotę wyegzekwowano od pracodawców z racji zaległych wynagrodzeń. Dla mnie sytuacja, o której obecnie mówię, jest podobna, tylko bardziej dalekosiężna w skutkach. Interesuje mnie też, czy na przyszły rok Państwowa Inspekcja Pracy przewiduje przeprowadzenie kontroli dotyczącej zakładów pracy chronionej i wykorzystywania zapisów znowelizowanej ustawy o zatrudnieniu i rehabilitacji osób niepełnosprawnych. Chodzi bowiem o to, że pieniądze miały "iść" za osobą niepełnosprawną. W zasadzie chodzi mi nie tylko o zakłady pracy chronionej, ale także o innych pracodawców, którzy będą korzystać z dotacji budżetu państwa na zatrudniane osób niepełnosprawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#CzlonekPrezydiumKomisjiKrajowejNSZZSolidarnoscEwaTomaszewska">Niewypłacanie wynagrodzeń jest zjawiskiem powszechnym, choć dramatycznym dla pracowników. Jednak prokuratura klasyfikuje to zjawisko jako czyn o znikomej szkodliwości społecznej i na tej podstawie umarza postępowania. Musimy sobie zdawać sprawę, że z problemem tym nie poradzi sobie ani Państwowa Inspekcja Pracy ani pracownicy. Myślę, że należałoby o tym rozmawiać również z sądownictwem i prokuraturą. Kolejną kwestią jest wzrastający wskaźnik wypadków przy pracy w supermarketach. Jest to bardzo szczególna instytucja, w której również łamane są związkowe prawa do zrzeszania się pracowników. Tym samym ograniczone są prawa do ich obrony przed nierespektowaniem zasad bhp, co perspektywicznie rzutuje na zdrowie pracowników i jest powodem niepełnosprawności. Podzielając wygłaszane tutaj kilkakrotnie pozytywne uwagi na temat działalności Państwowej Inspekcji Pracy, pozwolę sobie wyrazić pewne zaniepokojenie, ponieważ instytucja owa znalazła się w wykazie instytucji, które być może będą podlegać konsolidacji w związku z projektowanym programem oszczędnościowym. Obradujące połączone Komisje są najwłaściwsze do zainteresowania się tą kwestią.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselJozefZych">Przed chwilą była mowa o trudnościach, jakie piętrzą się przed Państwową Inspekcją Pracy w związku z częstymi zmianami obowiązujących przepisów prawnych. Chciałbym przypomnieć więc, że ostatnio dokonaliśmy trzynastej zmiany w Kodeksie pracy. Najgroźniejsze jest to, że kolejne układy polityczne zmieniają koncepcje przepisów prawa pracy. Po roku obowiązywania przepisów dotyczących umów o pracę wróciliśmy do wcześniejszej koncepcji zawierania umów na czas określony. Na szczęście, wczoraj odrzucona została koncepcja rezygnacji z uwzględniania lat nauki przy naliczaniu wymiaru urlopów wypoczynkowych. To wszystko stwarza trudną sytuację zarówno dla pracownika, jak i dla wszystkich tych organów, które zajmują się prawami pracowniczymi. Jednak najgorsze jest to, że bardzo niebezpieczne zjawisko, jakim jest niewypłacanie wynagrodzeń, klasyfikuje się jako problem o małej społecznej szkodliwości, o czym przed chwilą powiedziała przedstawicielka Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Ewa Tomaszewska. W związku z tym proszę o informację, czy Państwowa Inspekcja Pracy jest w stanie ustalić w najbliższym czasie, ile wniosków skierowanych do prokuratury w związku z zaległymi wypłatami zostało umorzonych. Uważam, że propozycja, aby doprowadzić do wspólnej debaty z udziałem przedstawicieli prokuratury, i może także Najwyższej Izby Kontroli, na temat tego nader trudnego problemu jest bardzo słuszna. Ostatnio, gdy pierwszy prezes Sądu Najwyższego składał sprawozdanie z działalności sądownictwa, dane mi było usłyszeć, że zmniejszyła się liczba spraw wnoszonych ze stosunku pracy. Wówczas to, posługując się danymi Państwowej Inspekcji Pracy, przypomniałem o olbrzymiej liczbie porad udzielanych przez służby prawne PIP, co ma wpływ na zmniejszanie się liczby spraw pracowniczych wnoszonych do sądów. W toku debat na temat prawa pracy wielokrotnie sugerowaliśmy, aby w proces tworzenia tego prawa włączać także związki zawodowe, co jednak nie zostało sfinalizowane, a także Państwową Inspekcję Pracy. Chciałbym wobec tego zapytać, czy na posiedzenia sejmowych Komisji pracujących nad kolejnymi nowelizacjami Kodeksu pracy i innych aktów prawnych dotyczących prawa pracy zapraszani byli związkowcy. Oczywiście, mówiąc o uczestnictwie przedstawicieli związków zawodowych w obradach sejmowych Komisji, mam na myśli te spośród nich, które były poświęcone najważniejszym zagadnieniom z zakresu prawa pracy. Zdaję sobie sprawę, że trudno byłoby już dzisiaj w pełni odpowiedzieć na to pytanie, ale jestem przeświadczony, że warto byłoby zbadać ten problem, gdyż uwagi wnoszone przez reprezentantów pracowników byłyby pomocne przy kolejnych pracach nad prawem pracy. Jest rzeczą niewątpliwą, że Państwowa Inspekcja Pracy obroniła się przed zakusami włączenia jej do administracji państwowej. Mam nadzieję, że tego rodzaju propozycje należą już do przeszłości. Dzisiaj istotne jest to, aby wspierać Państwową Inspekcję Pracy w jej działalności. Cóż z tego, że prowadzone są liczne kontrole, że formułowane są precyzyjne wnioski, skoro ich realizacja nastręcza poważne trudności. W moim przekonaniu jest to bardzo istotne zagadnienie. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej powinna nie tylko wspierać działania PIP, ale także, gdy zajdzie taka potrzeba, wychodzić z odpowiednimi inicjatywami zmiany przepisów. Mówię o tym, jednocześnie zdając sobie sprawę, że w tej chwili najgorszą rzeczą są ustawiczne zmiany różnego rodzaju koncepcji.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PoselJozefZych">Być może w kontekście doraźnych interesów państwa jest to wskazane, ale ujmując rzecz perspektywicznie, tak częste zmiany prawa nie są dobre. Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem wystąpienia posłanki Anny Bańkowskiej i bardzo jestem usatysfakcjonowany jej stanowiskiem w kluczowych sprawach dotyczących prawa pracy. Mówię o tym, gdyż ostatnie koncepcje rządu w tym zakresie nie zasługiwały na przyjęcie. Na ten temat mówiłem już wcześniej. Zarówno klub PSL, jak i ja osobiście zawsze wysoko ceniliśmy i cenimy Państwową Inspekcję Pracy i uważamy, że dzisiaj przede wszystkim trzeba stwarzać warunki po temu, aby PIP mogła skutecznie działać.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselJacekKasprzyk">Od kilku już lat toczy się monotonna dyskusja, nie zmieniająca polskiej rzeczywistości, co roku też dane nam jest słuchać tych samych wniosków. Choć zaprezentowane dzisiaj sprawozdanie jest nieco barwniejsze i bardziej przejrzyste, nie odbiega zbytnio od tego typu dokumentów sporządzanych w latach poprzednich. W obecnie omawianym dokumencie możemy znaleźć dane ilustrujące niewielkie procentowo wahania, dotyczące na przykład przyczyn i skutków wypadków przy pracy. Po tej uwadze wstępnej chciałbym zapytać o to, kto w Polsce odpowiada za przestrzeganie prawa pracy. Rząd za to nie odpowiada. Państwowa Inspekcja Pracy, jako organ kontrolujący, podlega Sejmowi, ten zaś absolutnie nie kontroluje Państwowej Inspekcji Pracy, bo nie znam instrumentu kontrolnego oceniającego działalność PIP. Oznacza to, że mamy instytucję w wielu przypadkach pozostawioną samą sobie. W takiej sytuacji przestrzeganie prawa zależy w dużej części od woli i skuteczności Państwowej Inspekcji Pracy. Obecnie chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Józefa Zycha. Otóż jeżeli zamierzamy poważnie mówić o instytucjach kontrolnych i o tworzeniu prawa, to powinniśmy przeprowadzić poważną dyskusję nad tym, jak powinny się układać stosunki pracy w nowej rzeczywistości. Jednak od wielu już lat takiej dyskusji w kraju nie przeprowadzono. Pamiętam, że przy każdej debacie o Państwowej Inspekcji Pracy i Kodeksie pracy padają takie wnioski, po czym nikt ich nie realizuje. Również przypominam sobie deklarację złożoną kiedyś przez posła Józefa Zycha, że odbędzie się taka debata. Nie wiem, jakie są przyczyny tego, że nikt w kraju nie chce doprowadzić do takiej właśnie debaty. W omawianym sprawozdaniu brakuje mi pewnych danych dotyczących oceny skuteczności działania Państwowej Inspekcji Pracy w jej terenowych oddziałach, bo chyba nikt nie prowadzi tego typu analizy. Nikt na dobrą sprawę nie analizuje zadań realizowanych przez te jednostki, które działają na terenach bardzo zróżnicowanych pod względem ekonomicznym i demograficznym. Przechodząc do kolejnej kwestii, chciałbym się dowiedzieć, czy Państwowa Inspekcja Pracy nie za często chce być instrumentem oświatowo-edukacyjnym, choć takich uprawnień głównych nikt jej nie narzucił. Mam również pretensje do samego Sejmu. Chodzi bowiem o to, że w poprzedniej kadencji, w trakcie dyskusji nad moim wnioskiem o wprowadzenie do zapisów o Państwowej Inspekcji Pracy takiego instrumentu, jak administracyjna egzekucja, udowadniano mi, iż jest to rozwiązanie niekonstytucyjne, niepostępowe itd. Dzisiaj można by się zastanowić, jaka jest skuteczność tej egzekucji. Z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że wszczęto około czterystu postępowań egzekucyjnych, co daje 3 procent tych postępowań, które powinny być wszczęte. A zatem rodzi się poważne pytanie, jak Państwowa Inspekcja Pracy, obok Najwyższej Izby Kontroli druga najpoważniejsza instytucja kontrolna w państwie polskim, jest postrzegana przez inne organa. Moim zdaniem jest to obraz i żenujący i nieprawdziwy. Mam pretensję do Państwowej Inspekcji Pracy o to, że wiele nieprawidłowości usprawiedliwia brakiem wiedzy, brakiem możliwości i jeszcze jakimiś innymi przyczynami. Wobec tego chciałbym zapytać, kogo to obchodzi. Prawo jest prawem. Jeśli są trudności w stosowaniu obecnych przepisów, to stwórzmy inne prawo i ograniczmy obowiązki Państwowej Inspekcji Pracy, której podstawowym obowiązkiem jest egzekwowanie stosowania prawa od początku do końca, nie zaś szukanie usprawiedliwień dla obecnego stanu rzeczy.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#PoselJacekKasprzyk">Po raz pierwszy od kilku lat, w uznaniu dla Państwowej Inspekcji Pracy, mam ochotę sformułować wniosek o odrzucenie sprawozdania po to, aby instytucja ta, razem z Radą Ochrony Pracy, wreszcie doprowadziła do poważnej debaty na temat, czym jest praca i prawo pracy oraz na ile dzisiaj wolnorynkowa gra może być usprawiedliwieniem dla lekceważenia prawa. Proszę mi wyjaśnić, jaka jest różnica pomiędzy dochodzeniem od pracodawców należności podatkowych a dochodzeniem należności z tytułu pracowniczych wynagrodzeń. Po prostu żyjemy karmiąc się fikcją i udajemy, że wszystko jest w porządku. Jednocześnie wiemy, że wcale dobrze nie jest, skoro mamy tak znaczną skalę niewypłacanych wynagrodzeń, skoro mamy tak dużą skalę różnorodnych manipulacji, skoro pracownicy nie mają już wiary w żadne inne instytucje kontrolne i nawet nie próbują się odwoływać i bronić swoich racji, a droga sądowa jest długa i wyczerpująca. Ponadto przed zdecydowanymi posunięciami hamuje pracowników zwykły strach przed utratą pracy. A zatem w zilustrowanej sytuacji muszą być instytucje, które zdecydowanie będą broniły zasad przestrzegania prawa. Nie mogą tego robić związki zawodowe, ponieważ poza dużymi przedsiębiorstwami w zasadzie nigdzie indziej nie funkcjonują. Nie ma ich z reguły w prywatnych firmach, ich wielka rewolucyjność zakończyła się w roku 1980. Potem okazało się, że nie mają ani zaplecza, ani też miejsca, w którym mogłyby funkcjonować. Dzisiaj w obszarze spraw pracowniczych jest bardzo wiele patologii. Jeżeli pracownik dawno już zapomniał między innymi o tym jak wygląda ośmiogodzinny dzień pracy, to wiele funkcjonujących rozwiązań prawnych służy wyłącznie instytucjom kontrolnym, które oceniają, czy można ukarać pracodawcę, czy też nie ma odpowiedniego instrumentu prawnego, który można by zastosować w danej sytuacji. Natomiast instytucje te żadną miarą nie regulują rynku pracy. Myślę, że system działania, który przed kilkoma laty przyjęty został w Państwowej Inspekcji Pracy, nie sprawdził się w praktyce. Co prawda, tworzymy normy prawne, ale nie ma możliwości ich wyegzekwowania. W ostatnim czasie, kiedy to nader często nowelizujemy prawo pracy, o czym już dzisiaj mówiła nie tylko posłanka Anna Bańkowska, ale także inni posłowie, czujemy wręcz potworny lobbing pracodawców. Z zażenowaniem przyjmuję uczestniczenie w tym lobbingu byłych pracowników Państwowej Inspekcji Pracy. Nikt nie nauczy tego środowiska tak zręcznego obchodzenia prawa, jak byli pracownicy Państwowej Inspekcji Pracy. Uważam, że trzeba coś z tym zrobić. Jestem przerażony, kiedy mam dyskutować z ludźmi, którzy kiedyś bronili praw pracowniczych i prawa pracy, a dzisiaj próbują interpretować to prawo "w drugą stronę". Jest to według mnie sytuacja skandaliczna nie tylko w kontekście wizerunku Państwowej Inspekcji Pracy, ale i w kontekście porządku prawnego. Państwowa Inspekcja Pracy jest dzisiaj jedną z niewielu instytucji publicznych o stabilnym zatrudnieniu, w której pracownicy otrzymują godziwe wynagrodzenie, a zatem szczególnie ona powinna się kierować zasadami etyki. Mimo tych krytycznych uwag i konstatacji nie chciałbym, aby moje wystąpienie wywołało konflikt z Państwową Inspekcją Pracy, która podejmuje wiele działań godnych szacunku.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#PoselJacekKasprzyk">Pani minister, coraz częściej zastanawiam się, czy nie popełniłem kiedyś błędu, chroniąc Państwową Inspekcję Pracy przed wcieleniem jej w struktury rządowe. Jeśli Sejm ma być tak mało wydolny poprzez swój organ, jakim jest Państwowa Inspekcja Pracy, to czasami przychodzi mi na myśl, że chyba byłoby lepiej, gdyby ktoś wreszcie konkretnie, może któryś z resortów, odpowiadał w Polsce za prawo pracy i dysponował odpowiednimi instrumentami prawnymi. Dzisiaj nie wiadomo kogo rozliczyć z ubiegłorocznej działalności PIP - czy ma to być minister Anna Hintz, czy minister gospodarki, pracy i polityki społecznej, czy szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, czy może minister sprawiedliwości. W zasadzie do każdego z wymienionych resortów kierowane są dzisiaj uwagi na temat Państwowej Inspekcji Pracy, ale tak naprawdę nie wiadomo do kogo i z czym Komisja miałaby występować. Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, która rozpatruje działalność Państwowej Inspekcji Pracy, powinna wystąpić z dezyderatem mówiącym o nieegzekwowaniu orzeczeń sądowych i nakazów administracyjnych. Jedno jest pewne, że z tym problemem trzeba coś zrobić, gdyż jawne łamanie prawa ośmiesza nas jako posłów oraz instytucję Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Po dotychczasowych wystąpieniach chciałbym wypunktować pewne fakty, które mnie zaintrygowały. Otóż zarówno ze stanowiska sformułowanego przez Radę Ochrony Pracy oraz ze sprawozdania z działalności Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że PIP pracuje coraz lepiej, co bez wątpienia cieszy. Jednocześnie rosnące bezrobocie w moim odczuciu w żadnym wypadku nie sprzyja poprawie bezpieczeństwa pracy w zakładach. W obliczu zagrożenia utratą pracy pracownik gotów jest pracować w każdych warunkach, nawet z naruszeniem elementarnych zasad bezpieczeństwa. W obecnych uwarunkowaniach ekonomicznych chciałbym zwrócić uwagę na trzy gałęzie przemysłu. Pierwszą z nich jest przemysł górniczy. Otóż nie tak dawno w górnictwie pracowało 360 tysięcy osób i wydobywano rocznie 180 milionów ton węgla. Dzisiaj wydobycie zmniejszyło się do 102 milionów ton, natomiast w górnictwie pracuje już tylko 120 tysięcy osób. W kontekście tych danych chciałbym się dowiedzieć, czy przy tak znacznie zmniejszonej liczbie zatrudnionych zmniejszyła się także liczba wypadków przy pracy w górnictwie. Mówię o tym, gdyż zgodnie z moim odczuciem w górnictwie w stosunku do liczby zatrudnionych zdarza się coraz więcej wypadków przy pracy i są to wypadki ciężkie. Szczególnie zaniepokoiło mnie stwierdzenie, że naruszany jest statutowy czas pracy w górnictwie. Przemęczenie i wyczerpanie sprzyjają wypadkom, zwłaszcza przy tak trudnej i niebezpiecznej pracy. Podobne uwagi można odnieść do hutnictwa. Nie tak dawno w sektorze tym zatrudnionych było 140 tysięcy osób, obecnie zaś już tylko 30 tysięcy. Taki stan rzeczy musi się również niekorzystnie odbić na higienie i bezpieczeństwie pracy. W sprawozdaniu wymienione zostały niektóre wykroczenia przeciwko bezpieczeństwu pracy. Należą do nich między innymi niezabezpieczone drogi służące do transportu wewnętrznego oraz różnego rodzaju niebezpieczne dla pracowników przejścia. W obecnej sytuacji nie ma ani ludzi ani czasu na to, aby usunąć te groźne dla zdrowia i życia pułapki czyhające na pracowników na terenie zakładu pracy. Interesuje mnie, czy przy drastycznie ograniczanym poziomie zatrudnienia nie poczyniono również cięć w służbach bezpieczeństwa i higieny pracy. Zaintrygowała mnie również sprawa związana z domami pomocy społecznej i z domami dziecka. Domy pomocy społecznej są instytucją, która powinna człowiekowi pozwolić dożyć do końca swoich dni i godnie odejść z tego świata. Jeśli w placówkach tych nagminnie naruszane są podstawowe zasady bytu ludzi, to uważam, że Państwowa Inspekcja Pracy powinna szczególnie zwrócić na to uwagę i skrupulatnie egzekwować od terenowej administracji poprawę warunków funkcjonowania domów pomocy społecznej. Podejrzewam, że poza Państwową Inspekcją Pracy nikt się nie interesuje tymi placówkami. Ponadto chciałbym się dowiedzieć, czy w odczuciu minister Anny Hintz łagodzenie i rozluźnianie prawa pracy pomaga w poprawie bezpieczeństwa i higieny pracy zarówno w państwowych, jak i prywatnych przedsiębiorstwach i czy jest to, jak to niektórzy utrzymują, właściwa droga prowadząca do zwiększania przez pracodawców poziomu zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Stale straszy się nas, że jeśli nie rozluźnimy prawa pracy, pracodawcy nie będą w stanie zwiększyć liczby zatrudnionych. W moim odczuciu do tego, aby wzrastała liczba zatrudnionych, potrzebne są dwa elementy. Pierwszym z nich jest stabilna, długofalowa polityka gospodarcza i stabilne prawo, a drugim - chłonne rynki zbytu, na których przedsiębiorca będzie mógł sprzedać swoje wyroby. Jeśli przedsiębiorca będzie miał zamówienia i tym samym sprzeda swoje produkty, to wówczas zatrudni każdą liczbę pracowników, gdyż zwiększona produkcja to większe wpływy finansowe. To jest fundament wzrostu zatrudnienia, a nie poprawianie prawa pracy i modyfikacja systemu podatkowego i jeszcze inne elementy, o których stale się mówi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselJanOrkisz">Chciałbym wnieść kilka słów w imieniu Klubu Unii Pracy. Otóż sprawozdania przedłożone przez główną inspektor pracy jest dokumentem przygotowanym precyzyjnie, profesjonalnie i sumiennie. Dokument ten w pełni odzwierciedla ogrom pracy, jaką wykonuje Państwowa Inspekcja Pracy na rzecz ochrony pracy. Po przeanalizowaniu tego materiały można sobie wyrobić pogląd o tym, jak wielką pracę wykonuje ta instytucja kontrolna podległa bezpośrednio Sejmowi. W dotychczasowych wypowiedziach padały pytania o to, dlaczego na forum Sejmu nie prowadzimy debaty na temat ochrony pracy. Wypowiedzi te były formułowane w tonie zawodu i niepokoju. Otóż podobne pytanie zadaję również i ja. W ubiegłym roku, gdy trwała dyskusja na temat sprawozdania głównego inspektora pracy, sformułowałem wniosek o to, aby przyjęcie tego dokumentu nie odbywało się o godz. 22 w ostatnim dniu posiedzenia Sejmu, gdyż pośpiech i zmęczenie nie sprzyjają obradom. Apeluję więc do przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz do przewodniczącego Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, aby przyjmowanie sprawozdania głównego inspektora pracy odbywało się w takim czasie, który pozwoli na przeprowadzenie rzetelnej dyskusji. Gdyby na obecne posiedzenie został zaproszony minister sprawiedliwości, szef Głównego Urzędu Górniczego i przedstawiciel Najwyższej Izby Kontroli, można by, przy okazji przyjmowania sprawozdania, przeprowadzić debatę na temat ochrony pracy. Zarówno w ubiegłym roku, jak i obecnie zgłaszam wniosek, abyśmy problemów wiążących się z ochroną pracy nie ograniczali wyłącznie do przyjęcia sprawozdania głównego inspektora pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy. Wybór nieodpowiedniej pory na obrady połączonych Komisji powoduje, że niebywale ważne problemy rozpatrywane są powierzchownie. Mój przedmówca poseł Józef Zych stwierdził, że obecne usytuowanie Państwowej Inspekcji Pracy jest właściwe i że w tym względzie nie byłoby pożądane wprowadzenie jakichś zmian. Mam jednak pytanie, co będzie wówczas, gdy wejdziemy do Unii Europejskiej, czy wtedy Państwowa Inspekcja Pracy również będzie podlegała Sejmowi. Informuję, że Unia Pracy opowiada się za pozostawieniem takiego rozwiązania. Podporządkowanie PIP jakiemuś resortowi będzie miało siłą rzeczy znamiona upolitycznienia tej instytucji. Jesteśmy przeświadczeni, że Państwowa Inspekcja Pracy, tak jak i Najwyższa Izba Kontroli, powinna podlegać bezpośrednio parlamentowi. Natomiast od parlamentu zależy, w jaki sposób będzie sprawował nadzór nad tą inspekcją. Od parlamentu też będzie zależało to, jakich będzie żądał materiałów i z jakich dokumentów będzie korzystał. Raz jeszcze zgłaszam wniosek o to, abyśmy debatę nad sprawozdaniem potraktowali bardzo poważnie, aby była to debata na temat ochrony pracy przeprowadzona w takich godzinach, które będą sprzyjały spokojnemu rozważeniu najważniejszych problemów. W toku takiej debaty będzie czas na to, abyśmy udokumentowali, że parlament interesuje się tym, co dzieje się w zakresie ochrony pracy w tym trudnym czasie wysokiego bezrobocia, któremu towarzyszy brak poszanowania prawa przez pracodawców i przy drapieżnej polityce kadrowej prowadzonej czasami przez tychże pracodawców.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PoselJanOrkisz">Częstokroć pracodawca stara się "wyciągnąć" z pracownika wszystko, co tylko możliwe, aby następnie nie zapłacić mu należnego wynagrodzenia. Nie można dopuszczać do tego, aby Państwowa Inspekcja Pracy działała w pojedynkę i aby zmagała się z niebywale trudnymi problemami bez niezbędnego wsparcia partnerów.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#DyrektorDepartamentuWarunkowPracywMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejJerzyKowalski">Przede wszystkim chciałbym potwierdzić informację, że główna inspektor pracy minister Anna Hintz przekazała 1 sierpnia tekst sprawozdania wicepremierowi Jerzemu Hausnerowi. W Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej wyniki kontroli prowadzonych przez Państwową Inspekcję Pracy wykorzystujemy do oceny stanu bezpieczeństwa i higieny pracy, jaką minister właściwy do spraw pracy ma obowiązek przedkładać Radzie Ministrów. Z dokumentu tego korzystamy także przy realizowaniu bieżących zadań resortu. Na posiedzeniu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, które odbyło się 2 lipca br., wyraziłem pozytywną opinię dotyczącą samego układu omawianego sprawozdania, podkreślając, że sprawozdanie to w stosunku do ubiegłorocznego zawiera więcej elementów mających usprawnić działania podejmowane przez Państwową Inspekcję Pracy. Natomiast w mniejszym stopniu skupia się na danych statystycznych, które są dostępne w Głównym Urzędzie Statystycznym, i dlatego jest mniej obszerne niż podobne dokumenty z lat poprzednich, o co zresztą zabiegała Rada Ochrony Pracy. Chciałbym podkreślić, że pewne elementy, które zostały opisane w sprawozdaniu, między innymi rola Państwowej Inspekcji Pracy w propagowaniu systemów zarządzania bezpieczeństwem i higieną pracy, a także we wdrażaniu zupełnie nowego w Polsce systemu zróżnicowanej składki ubezpieczeniowej wpłacanej z tytułu bezpieczeństwa i higieny pracy, są bardzo ważnymi segmentami działalności PIP i dlatego liczymy na współpracę w tym zakresie. Chciałem również powiedzieć, iż pewne wątpliwości interpretacyjne, które znalazły się w dziale ósmym, dotyczące niejasności zgłaszanych przez inspektorów pracy, zostały już wyjaśnione drogą korespondencji prowadzonej pomiędzy Ministerstwem Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej i głównym inspektorem pracy. Obecnie odniosę się do niektórych wątków dyskusji nad sprawozdaniem. Otóż rzeczywiście zmieniające się prawo pracy, w tym także przepisy dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy, może być pewną dolegliwością dla pracodawców. Jednak chciałbym zwrócić uwagę, że żyjemy w szczególnym okresie i że w obszarze ochrony zdrowia i bezpieczeństwa pracowników w Unii Europejskiej wydano 29 dyrektyw. Dziewięć spośród nich jeszcze nie w pełni jest wdrożonych do polskiego prawa, przy czym wdrażanie to musi zostać zakończone do 1 maja przyszłego roku. Są to dyrektywy dotyczące na przykład zagrożeń biologicznych, substancji mutagennych, a także na przykład statków rybackich i niektórych niebezpiecznych procesów zachodzących w kopalniach. W związku z tym nie ma innej drogi, jak dostosowywanie prawa. Oznacza to, że zarówno inspektorzy pracy, jak i pracodawcy będą się musieli tego uczyć. Muszę powiedzieć, że trochę niepokoją mnie próby związane z lobbingiem, o którym mówił poseł Jacek Kasprzyk. Próby te polegają na przykład na staraniach o ograniczenie wymiaru szkoleń prowadzonych w zakresie bhp. A przecież zarówno pracodawcy, jak i pracownicy właśnie ze szkoleń czerpią informację o zmianach w obowiązujących przepisach.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#DyrektorDepartamentuWarunkowPracywMinisterstwieGospodarkiPracyiPolitykiSpolecznejJerzyKowalski">Niepokoją nas również takie sytuacje, w których projekt rządowy w toku prac parlamentarnych w wyniku tego lobbingu jest zmieniany w odwrotnym kierunku niż ten, w którym idą dyrektywy Unii Europejskiej. Przykładem takiego działania jest przepis dotyczący służby bezpieczeństwa i higieny prac, z którego w obecnym brzmieniu wynika, że w firmach zatrudniających do stu pracowników, czyli w 99,2 procentach polskich podmiotów, nie musi funkcjonować służba prewencji. Przypominam, że wymóg ten zapisany został w art. 11 dyrektywy ramowej. Eksperci zwracają nam uwagę, że Włosi i Holendrzy postawieni zostali za tego typu praktyki przed trybunałem w Luksemburgu, ostatni zaś wyrok w podobnej kwestii wydany został w lipcu tego roku przeciwko Królestwu Holandii. Wydaje mi się, że pewna niewiedza wnioskodawców może prowadzić do bałaganu w kontekście zmienianych przepisów dotyczących ochrony pracy. Obecnie ustosunkuję się do pytania posła Włodzimierza Czechowskiego, dotyczącego liczby wypadków w górnictwie. Otóż rzeczywiście górnictwo i kopalnictwo są na pierwszym miejscu w tak zwanej statystyce wypadkowej, przy ogólnokrajowym wskaźniku 7,57, w roku ubiegłym wskaźnik ten w górnictwie sięgnął 15,6. Oznacza to, że praca w tym sektorze niesie dwukrotnie większe zagrożenie wypadkami niż w innych sektorach gospodarki. Jednak sytuacja jest diametralnie inna w kontekście wypadków ciężkich. Przy wskaźniku krajowym 0,1 na pierwszym miejscu jest rybołówstwo i rybactwo ze wskaźnikiem 0,74, rolnictwo, łowiectwo i leśnictwo, bez rolnictwa indywidualnego, ma wskaźnik 0,24, na trzecim miejscu jest budownictwo ze wskaźnikiem 0,23. Natomiast w kategorii wypadków ciężkich górnictwo jest dopiero na czwartym miejscu. Dane te układały się w zupełnie innych proporcjach w roku ubiegłym, kiedy to w niechlubnej statystyce wypadków górnictwo znalazło się na pierwszej pozycji. Sytuacja ta zobligowała rząd do odbycia specjalnych spotkań z Wyższym Urzędem Górniczym oraz z Państwową Inspekcją Pracy. Spotkania te związane były ze zbiorowymi wypadkami śmiertelnymi, jakie wydarzyły się w ubiegłym roku. W każdym razie rok 2002 został zamknięty wskaźnikiem 0, 211, co oznacza, że czteroipółkrotnie wyższe było w roku ubiegłym prawdopodobieństwo śmiertelnych wypadków w górnictwie niż w innych sektorach gospodarki. Oczywiście przeprowadzono dyskusję na temat przyczyn takiego stanu rzeczy. Jesteśmy zgodni, że dekapitalizacja sprzętu górniczego, obudów i maszyn stanowi potencjalne zagrożenie wypadkami. Ponadto obecnie wytworzyła się taka sytuacja, że kopalnie przeznaczone do likwidacji nie inwestują w infrastrukturę, co też zwiększa ryzyko większego zagrożenia wypadkami. Tyle uwag chciałem przekazać tytułem komentarza do dotychczasowych wystąpień oraz wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselAndrzejPeczak">W kontekście jednej z wypowiedzi, która padła w toku posiedzenia, chciałem powiedzieć, że Sejm zostanie oceniony przez społeczeństwo w wyborach parlamentarnych, co jest uprawnieniem do oceny tegoż Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoslankaTeresaPiotrowska">Nie mogę się zgodzić z takim kierunkiem rozumowania, że Państwową Inspekcję Pracy należy poddać jakiejś kontroli politycznej, gdyż nie miałoby to żadnego sensu i w żaden sposób nie zmieniłoby diagnozy zawartej nie tylko w tym sprawozdaniu, ale także w każdym innym. Od przesunięcia o charakterze technicznym nic się w tym kraju nie zmieni. Sprawozdanie jest odzwierciedleniem przestrzegania prawa pracy oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. I z każdego sprawozdania, jakie dane nam było w tej kadencji rozpatrywać, wynika, że zarówno przestrzeganie prawa, jak i zasad ochrony pracy jest na niebywale niskim poziomie, natomiast popełnione w minionych latach błędy są powielane. I w gestii głównego inspektora pracy ani też lokalnych inspektorów nie leży poprawa takiego stanu rzeczy. Zarówno w obecnie rozpatrywanym sprawozdaniu, jak i w podobnym dokumencie z roku ubiegłego najbardziej bulwersuje mnie sytuacja służby zdrowia oraz oświaty. Dane z tych obszarów są wręcz zatrważające. Sytuacja, jaka wyłania się z dokumentu, niesie zagrożenie nie tylko dla pracowników zatrudnionych w instytucjach służby zdrowia i oświaty, ale również dla pacjentów, dzieci i młodzieży. Chciałabym się zatem dowiedzieć, czy prowadzona jest współpraca pomiędzy instytucjami wymienionych resortów a sejmikami i samorządami. Państwowa Inspekcja Pracy nakłada różnego rodzaju kary, jednak nic z tego nie wynika, gdyż działania tego typu niejako nie mają dalszego ciągu. Być może kary te są zbyt mało odczuwalne. Jedno jest pewne, że instytucje te częstokroć nie podporządkowują się temu, co inspektorzy pracy na nie nakładają. Nasuwa się więc pytanie, co Państwowa Inspekcja Pracy może zrobić, aby za rok w kolejnym sprawozdaniu nie było już podobnych informacji. Musimy sobie zdawać sprawę, że mówimy o bardzo poważnych zagrożeniach. I tak na przykład niewłaściwe spalanie odpadów, powstających w placówkach służby zdrowia, stwarza zagrożenia o charakterze epidemiologicznym. Wypada też zapytać, co możemy zrobić my, parlamentarzyści, aby kary nakładane przez inspektorów pracy mogły być szybko i w pełni skutecznie egzekwowane. Jak wykazuje praktyka, pracodawcy czują się na tyle bezkarni, że latami zwlekają z wypełnieniem powinności wynikających z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Czy powinniśmy szukać tak zwanych szybkich ścieżek dla załatwiania tych spraw, aby skuteczne działania były przestrogą dla tych, którzy do tej pory ociągali się z realizowaniem postanowień Inspekcji? Mam nadzieję, że poseł Jacek Kasprzyk pomylił się, mówiąc, że rola edukacyjna Państwowej Inspekcji Pracy bierze górę nad całą jej działalnością. Moim zdaniem pozytywnie należy ocenić fakt, iż PIP poświęca sporo czasu właśnie działaniu edukacyjnemu i prewencyjnemu. Działania tego typu mogą bowiem przestrzec niektórych pracodawców przed popełnianiem błędów. Chwała Państwowej Inspekcji Pracy za to, że tym właśnie się zajmuje i że ustawicznie działalność tę doskonali, gdyż zarówno poczynania edukacyjne, jak i prewencyjne wykonywane są na bardzo wysokim poziomie i zbierają pozytywne oceny.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoslankaTeresaPiotrowska">Reasumując, chciałabym się przychylić do wniosku posłanki Anny Sobeckiej oraz posła Jana Orkisza o przyjęcie sprawozdania. Zawiera ono wszystkie te elementy, których oczekiwaliśmy w roku ubiegłym. W związku z tym nie możemy obecnie zgłaszać pretensji pod adresem Państwowej Inspekcji Pracy, że czegoś w sprawozdaniu brakuje. Pamiętać musimy, że oceniamy sprawozdanie, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy podjęli debatę na temat przestrzegania prawa pracy oraz bezpieczeństwa i higieny pracy, gdyż w obecnej kadencji takiej dyskusji nie podejmowaliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselJanuszKrason">Na wstępie muszę powiedzieć, iż powinniśmy bronić niezależności Państwowej Inspekcji Pracy jak niepodległości. Uważam, że podporządkowanie jej Sejmowi jest jak najbardziej właściwe. Nie ma także żadnych przeciwwskazań, aby podległość tę utrzymać pod rządami prawa unijnego, jest to bowiem polski dorobek. Niektóre kraje europejskie zazdroszczą nam tego podporządkowania i tej rangi urzędu. Jest to powszechnie akceptowane zarówno przez środowisko związkowe, jak i przez pracodawców. Państwowa Inspekcja Pracy, o czym mówiła posłanka Anna Bańkowska, istotnie jest jednym z nielicznych urzędów, które omijane są przez fale politycznych manipulacji. Mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem, gdyż z Państwową Inspekcją Pracy związany byłem od roku 1990, przez cały okres polskiej niełatwej transformacji. Państwowa Inspekcja Pracy jest jedną z nielicznych instytucji w Polsce, które są odporne na wpływy polityczne, a w swojej działalności zachowuje obiektywizm. Z rekomendacji Komisji Polityki Społecznej i Rodziny zasiadam w Radzie Ochrony Pracy, w której pełnię funkcję sekretarza. Dlatego też chciałbym poinformować państwa, że Prezydium ROP czyni starania o to, aby przeprowadzić wielką debatę. W tej sprawie odbyliśmy już spotkanie z marszałkiem Sejmu, który zaakceptował projekt Rady, aby tuż przed 1 maja 2004 roku, u progu wejścia do Unii Europejskiej, odbyć parlamentarną debatę na temat stanu przestrzegania prawa w stosunkach pracy, ze szczególnym uwzględnieniem ochrony oraz bezpieczeństwa pracy. Termin, jaki zaproponowaliśmy na odbycie debaty, wynika także z faktu, iż 28 kwietnia 2004 roku po raz pierwszy będziemy obchodzić Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy. Przy okazji dyskusji na temat sprawozdania przedstawionego przez główną inspektor pracy chciałbym podzielić się pewnymi refleksjami. Otóż Państwowa Inspekcja Pracy bez reszty wypełnia obowiązki nałożone na nią przez ustawę o Państwowej Inspekcji Pracy. Bardzo też precyzyjnie korzysta ze swoich uprawnień. Problem natomiast tkwi w tym, że od lat nie konsumujemy dorobku tej instytucji. Z tego też powodu postuluję, abyśmy przez naszą parlamentarną działalność zarówno w Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, jak i w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, a także w Radzie Ochrony Pracy podjęli starania, które spowodowałyby, że dorobek Inspekcji byłby w Rzeczypospolitej należycie wykorzystywany. Żeby korzystali z niego ministrowie, bo stąd właśnie płyną dla nich zadania - dla ministra sprawiedliwości, dla ministra zdrowia. Jest to bowiem obszerne źródło informacji na temat tego, w jaki sposób powinniśmy dziś modyfikować i usprawniać prawo, o czym wspominał poseł Józef Zych. W tym bowiem kryje się w moim przekonaniu największy problem. Być może debata związana z tą problematyką będzie przełomowym momentem w przedmiotowym zakresie i być może w efekcie Inspekcja zajmie należne jej miejsce, a jej ogromny dorobek zostanie przetransponowany do praktycznej działalności rządu, jego agend, związków, organizacji, samorządów, jak sygnalizowała posłanka Teresa Piotrowska. Państwowa Inspekcja Pracy nie może ponosić odpowiedzialności za sposób przestrzegania prawa pracy, równie dobrze bowiem może pojawić się kuriozalna przecież teza, że Najwyższa Izba Kontroli ponosi odpowiedzialność za sposób przestrzegania prawa w życiu publicznym. Wiadomo, że takiej tezy postawić nie możemy. Wiadomo też, iż PIP jest organem nadzoru i wykazuje te wszystkie obszary, w których dzieje się źle. My jednak zbyt mało korzystamy z jej dorobku i nie próbujemy płynących z niego wniosków konsumować w codziennym funkcjonowaniu urzędów, instytucji publicznych.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PoselJanuszKrason">Przychylam się do wniosku, że powinniśmy pozytywnie zaopiniować przedstawione przez minister Annę Hintz sprawozdanie z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w roku ubiegłym.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoslankaAnnaBankowska">Pragnę poruszyć kilka spraw, a zacznę od tego, że do zabrania głosu zainspirowała mnie wypowiedź posła Jacka Kasprzyka, która zabrzmiała wprawdzie dość enigmatycznie, niemniej jednak wszyscy wsłuchujący się w jego słowa zrozumieliśmy, iż pan poseł zastanawia się zapewne, czy dobrze postępował, broniąc umiejscowienia Inspekcji w hierarchii obecnie istniejącej. Ze swej strony pragnę powiedzieć, że uważam, iż jakiekolwiek inne podporządkowanie Państwowej Inspekcji Pracy byłoby wielkim złem. I na tym w zasadzie można poprzestać. Jestem również zdania, iż odczuwamy pewien niedosyt. Od czasu bowiem, kiedy powstała Komisja do Spraw Kontroli Państwowej, tematy zasadnicze dotyczące PIP zeszły z obrad li tylko Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, w której gronie mieliśmy okazję częściej niż obecnie dyskutować o wszystkich problemach podczas poprzednich kadencji. Jako Komisja Polityki Społecznej i Rodziny spotykamy się z tą problematyką głównie z okazji omawiania sprawozdań. Dlatego też chciałabym zapowiedzieć, że gdy tylko będziemy mogli, zorganizujemy posiedzenie naszej Komisji z udziałem nie tylko Państwowej Inspekcji Pracy, ale także sądownictwa, ministerstwa, po to, byśmy mogli przeprowadzić dyskusję w odniesieniu do kilku najważniejszych kwestii i znaleźć odpowiedź na pytanie, co Sejm mógłby jeszcze w tej sytuacji zrobić, o czym zresztą wspomniała już posłanka Teresa Piotrowska, uprzedzając moje w tym względzie pytanie. Najwyższa pora zastanowić się nad tym, co można zrobić, by udoskonalić możliwość skutecznego działania Inspekcji. Zanim zorganizujemy posiedzenie poświęcone tej problematyce, już teraz chciałabym prosić przedstawicieli Państwowej Inspekcji Pracy o zapoznanie nas ze swymi refleksjami w przedmiotowej sprawie. Bardzo przydatna będzie informacja, z której dowiemy się, na jakie bariery prawne, i nie tylko, napotykają pracownicy PIP, bariery, których zlikwidowanie wskutek zmiany przepisów mogłoby ich pracę usprawnić. I kolejna bardzo ważna sprawa - szkolenia. Zgłoszono tu sugestię, że trzeba wykorzystywać Inspekcję Pracy do szeroko pojętych szkoleń dla pracodawców i pracowników. Ze swej strony muszę więc podzielić się z państwem spostrzeżeniem, że Polska stała się w ostatnim czasie krajem przesączonym wręcz wszelkiego rodzaju szkoleniami i naradami, prawdopodobnie pod hasłem wejścia do Unii Europejskiej, lecz w gruncie rzeczy wskutek ustawicznych reform w różnych dziedzinach. W samorządach zapanowała moda na odbywanie cyklicznych narad w godzinach pracy, kończonych toastem i często "szwedzkim stołem". Nie ukrywam, że bardzo mnie to irytuje, gdyż wszelkie, drobne nawet, uroczystości odbywane w różnych instytucjach, jak choćby nagrodzenie kogoś książką, wieńczone są lampką szampana, kanapkami. W telewizji zaś pojawia się migawka z tej okazji. Ze zmieniającego się prawa i zjawiska, które nazwałabym "Polską szkoleniową", pożytek czerpią w dużej mierze urzędnicy. I tak, po wejściu w życie reformy ubezpieczeń społecznych niektórzy fachowcy z dziedziny ubezpieczeń stwierdzali, że przyniosła im ona korzyści w postaci wynagrodzeń za szkolenia, na których zarobili więcej niż w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych czy Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej przez cały rok.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PoslankaAnnaBankowska">Wiem, że w Inspekcji Pracy również wystąpiły związane z tym zjawiskiem problemy, gdyż inspektorzy w soboty, w niedziele czy popołudniami prowadzą bardzo dobrze płatne szkolenia. Wiedza zdobyta przez nich w ramach stosunku pracy na kursach czy szkoleniach jest skrupulatnie sprzedawana na zewnątrz. Dzieje się bowiem tak, że w związku z zatrudnieniem w Inspekcji jakaś osoba zdobywa określoną wiedzę. Następnie zaś, wskutek tego, że osoba ta jest pracownikiem Inspekcji, powstaje ogromne zainteresowanie nią w roli wykładowcy, za tym zaś idą dla niej olbrzymie korzyści finansowe. Tak zresztą dzieje się nie tylko w Państwowej Inspekcji Pracy, ale również w wielu ministerstwach. Na marginesie podam związany z tym przykład wynikający z mojego własnego doświadczenia. Otóż jestem działaczem Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i z tej racji poproszono mnie o wykład. Po jego wygłoszeniu organizatorzy przygotowali mi zlecenie, tak że miałabym wziąć za ów wykład pieniądze. Zaprotestowałam, na co usłyszałam, że nie wiedzą, jak mają postąpić, bo wszyscy przedstawiciele ministerstw, jacy do nich przyjeżdżali, brali olbrzymie pieniądze. Prosiłabym panią minister o informacje, jak sytuacja, o której mówię, obecnie wygląda. Czy istotnie inspektorzy sprzedają swą wiedzę na szkoleniach? Czy po to pracują w Inspekcji, by zarobkować na zewnątrz, czy też po to, by rozwiązywać problemy, z którymi ich instytucja powinna się uporać? Nie jestem świeżo upieczonym posłem, w związku z czym pamiętam, jak zabiegaliśmy w Sejmie o to, by inspektorom pracy podnosić wynagrodzenia w stopniu wyższym niż innym grupom zawodowym, po to, by ustrzec ich od pokusy brania łapówek podczas kontroli, po to, by nie opłacało im się takie postępowanie. Przeciętne płace trudno uznać za groszowe. Istnieje wprawdzie dość znaczny rozrzut w tym zakresie, ale płaca przeciętna nie jest zła. Prosiłabym panią minister o informację, czy inspektorzy w większym stopniu dorabiają do pensji, czy też więcej pracują na rzecz swej instytucji. Przychylam się do opinii posłów, którzy opowiadają się za przyjęciem sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy za 2002 rok.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselJacekKasprzyk">Czuję się zobowiązany do bardzo wyraźnego doprecyzowania swej poprzedniej wypowiedzi. Nie wycofuję się mianowicie ze stwierdzenia, że mam coraz więcej wątpliwości co do tego, gdzie powinna być usytuowana Państwowa Inspekcja Pracy. Wynika to z zupełnie prostej przyczyny, a potwierdza to niniejsza dyskusja. Otóż skoro słyszę uwagi, że nie wykorzystuje się wiedzy PIP i wniosków płynących z jej działalności, skoro Sejm nie kontroluje kwestii związanych z przestrzeganiem prawa pracy, to czy Inspekcja ulokowana w tym właśnie miejscu po prostu swego dorobku nie marnuje? Moja wypowiedź to próba podjęcia dyskusji nad przestrzeganiem prawa w Polsce i ustaleniem, kto w istocie za to odpowiada. Dziś nie jest to jasno sformułowane. Nie zgadzam się z próbą porównywania Państwowej Inspekcji Pracy z Najwyższą Izbą Kontroli, bo skuteczność decyzji Izby jest wielokrotnie większa od skuteczności decyzji PIP.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Ponieważ wszyscy chętni do zabrania głosu posłowie już to uczynili, pozwolę sobie na kilka uwag. I tak, pragnę poinformować państwa, że w harmonogramie pracy Komisji do Spraw Kontroli Państwowej na najbliższe półrocze znajduje się rutynowy w zasadzie punkt poświęcony ocenie współdziałania prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy. Myślę zatem, że problem nadmiernej pobłażliwości prokuratury w omawianym zakresie będziemy mieć możliwość rozwiązać. Jeśli chodzi o sprawy legislacyjne, to jeśli reprezentanci PIP mają gotowe przemyślenia na ten temat, oczekujemy sugestii, materiałów przygotowanych tak, by dały się zamienić na wniosek Komisji czy też wniosek poselski odnośnie do nowelizacji ustawy. Była mowa o samozatrudnieniu, w związku z czym prosiłbym zwrócić uwagę na fakt, że 19-procentowy podatek od przedsiębiorców i od osób prowadzących działalność gospodarczą spowoduje, że kwestia ta będzie musiała być inaczej niż dotąd traktowana. W kolejnej ważnej sprawie przewijającej się w dyskusji wypada powiedzieć, że jesteśmy w trakcie debaty nie tylko na temat Państwowej Inspekcji Pracy, ale i nad tym, kto kontroluje kontrolera. To pytanie wciąż pozostaje otwarte, a odpowiedź jest bardzo trudna. Jeśli chodzi o usytuowanie Państwowej Inspekcji Pracy, uważam, że jej miejsce w strukturze współpracy z Sejmem jest rozwiązaniem najlepszym. Czym innym jest bowiem odpowiedzialność za przestrzeganie prawa pracy, a czym innym kontrolowanie tego obszaru. Wniosek o przyjęcie sprawozdania Inspekcji rozstrzygniemy po wypowiedzi pani inspektor, której oddaję teraz głos, z prośbą o ustosunkowanie się do podniesionych w dyskusji spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Dziękuję państwu za żywą dyskusję, jaka wywiązała się wokół sprawozdania oraz za bardzo interesujące wypowiedzi, posłowi sprawozdawcy zaś dziękuję za wnikliwą ocenę tego dokumentu. Wdzięczna jestem za wysoką ocenę pracy naszych inspektorów, co jest tym istotniejsze, że praca to coraz trudniejsza, wymagająca zarówno wielkiego wysiłku psychicznego, jak i kondycji fizycznej, bo nierzadko trzeba się wiele najeździć, by znaleźć pracodawcę, po to choćby, by zyskać podpis na protokole z kontroli, nie mówiąc już o innych utrudnieniach. Na marginesie niejako dodam, że o 50 procent wzrosła liczba kierowanych do prokuratury powiadomień o przestępstwie polegającym na utrudnianiu działalności i czynności służbowych inspektorom pracy. Serdecznie dziękuję w imieniu własnym i całej kadry inspektorskiej za wysokie oceny oraz za uwagi na temat podporządkowania Inspekcji Pracy. Jeśli zaś chodzi o kwestię podporządkowania, a wątek ten przewijał się w dyskusji, to poinformuję państwa, że normy unijne nie wymagają żadnego szczególnego usytuowania tej instytucji. Rząd polski ratyfikował Konwencję 81 o inspekcji pacy w przemyśle i handlu oraz Konwencję 129 o inspekcji w rolnictwie. Z tych też powodów instytucja owa musi w takiej czy innej formule organizacyjnej istnieć. Dlatego też nie wchodzi w grę scenariusz o naszym ewentualnym włączeniu do innych instytucji - o czym wspomniała pani Ewa Tomaszewska - już choćby ze względu na międzynarodowe umowy w tej dziedzinie. Myślę, iż trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że nasze usytuowanie znane jest już w Europie jako odmienne od innych i bardzo pozytywnie oceniane. Brałam ostatnio udział w międzynarodowej konferencji w Sofii, gdzie znany specjalista od spraw inspekcji pracy, pan Richtoffen - od wielu lat emerytowany - poprosił, by w naszym wystąpieniu zaznaczyć to szczególne usytuowanie polskiej Inspekcji. Organizujący tę konferencję Bułgarzy podkreślali półżartem, że jesteśmy w korzystnej sytuacji, gdyż mamy silny lobbing, ponieważ mamy papieża i Wałęsę. Główni inspektorzy nie ukrywali, że również życzyliby sobie podobnego usytuowania swoich instytucji. Przez wiele lat byłam inspektorem pracy i wiem z własnego doświadczenia, że podporządkowanie Sejmowi szczególnie zobowiązuje. Zwiększa się poczucie sprawowanej misji i odpowiedzialności właśnie dzięki podporządkowaniu instytucji polskiemu parlamentowi. To właśnie próbuję tłumaczyć naszej kadrze na każdym szczeblu. Wszyscy zresztą inspektorzy są zwolennikami takiego rozwiązania, ale jak wspominałam, fakt ten zobowiązuje do szczególnej rzetelności wykonywanej pracy, a nie ukrywam też, że daje dobre pensje i możliwość skutecznego oddziaływania. W dyskusji zadano pod naszym adresem wiele pytań. Chciałabym, aby moja odpowiedź była wyczerpująca i rzetelna, dlatego też, jeżeli okaże się, że coś ewentualnie pominę, niewątpliwie udzielę później wyjaśnień na piśmie. Postaram się poszczególne poruszone zagadnienia pogrupować, tak bym mogła odnieść się do nich w miarę kompleksowo. Jeśli chodzi o wypowiedź posła Andrzeja Otręby w sprawie relacji między pracownikami inspekcyjnymi a tymi, którzy wspomagają ich pracę, wyjaśniam, że wszystkie etaty, jakie otrzymaliśmy, wykorzystaliśmy dla inspektorów pracy. W tym roku uruchomiłam dwa dodatkowe kursy, co pozwoliło zasilić naszą kadrę inspektorską. W kwestii zaś ograniczeń dotyczących wspomagania i obsługi inspektorów pracy - a są tam osoby udzielające porad prawnych, informatycy, służby finansowo-księgowe - deklaruję, że przyjrzymy się temu problemowi i postaramy się racjonalizować zatrudnienie, tak by wzrastała liczba inspektorów. Odnośnie do współpracy z prokuraturą pragnę poinformować państwa, że w ubiegłym tygodniu odbyłam spotkanie z ministrem Paterem oraz zastępcą prokuratora generalnego i że istnieje koncepcja powrotu do porozumienia między głównym inspektorem pracy a prokuratorem, które przestało obowiązywać w roku 1991, gdyż wobec nasilenia przestępczości w Polsce sprawy przestrzegania prawa pracy okazały się siłą rzeczy mniej ważne dla prokuratury. Współpraca taka będzie zawiązana, z czego się cieszymy, gdyż przynosi wymierne korzyści; wspomniane porozumienie owocowało m.in.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">wspólnymi szkoleniami, tworzyło płaszczyznę wymiany argumentów, i co szczególnie ważne, z racji tej inny był stosunek do powiadomień o popełnieniu przestępstwa, kierowanych przez inspektorów pracy do prokuratury. Jestem przekonana, że współpraca ta poprawi się, jest zresztą wolą polityczną zarówno ministra pracy, jak i prokuratora, by sprawy pracownicze nie były lekceważone, a to już dużo. W nawiązaniu do wypowiedzi posłanki Anny Sobeckiej czuję się zobowiązana poinformować państwa, że moim zdaniem środki prawne oraz środki oddziaływania, którymi dysponuje Inspekcja Pracy, są w zupełności wystarczające. Powiem więcej - żadna inspekcja pracy w Europie nie ma takich uprawnień, chociażby w sensie postępowania egzekucyjnego. Niemniej jednak bardzo nas cieszy sugestia dotycząca podniesienia mandatu do tysiąca złotych, i to z przyczyn, o których mówiła pani posłanka. Procedury zawarte w Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia nie w pełni przystają do naszych spraw związanych z wykroczeniami przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową, a zwłaszcza element powiadamiania pokrzywdzonych niezmiernie utrudnia prace. Pracownicy, w obawie przed utratą źródła utrzymania, często miewają pretensje do inspektora, który w postępowaniu wykazał pracownika jako poszkodowanego, który mógłby wystąpić jako oskarżyciel posiłkowy. Takiego przypadku jednak nie było. Biorąc to wszystko pod uwagę, stwierdzam, że podniesienie mandatu do tysiąca złotych jest celną propozycją. Nasze statystyki wykazują, że średnia kara nakładana przez sąd - mam na myśli orzeczenia wydane w roku bieżącym od stycznia do sierpnia - wyniosła 721 złotych. A dodać trzeba, iż w grę wchodzą ogromne koszty związane z powiadamianiem pokrzywdzonych. Jeszcze raz dziękuję państwu posłom za wspomnianą inicjatywę, bo jest to szybka, skuteczna i miejmy nadzieję lepsza forma działalności. Działa powołana przez premiera Komisja do Spraw Kodyfikacji założeń do nowego Kodeksu pracy; z pewnością ta nowa regulacja zostanie opracowana. W moim jednak przekonaniu nie ma jednak nic lepszego dla przestrzegania prawa niż jego stabilność i czytelność, a obydwa te elementy, ponieważ nie zachowują właściwych proporcji, nie służą nikomu - ani pracodawcom, ani pracownikom, ani zachowywaniu praworządności. Być może służą prawnikom, którzy wskutek zmian zyskują możliwość dowolnej interpretacji. Jaka ma być Inspekcja? Czy powinna mieć charakter nadzorczo-kontrolny czy też prewencyjny? Międzynarodowa Organizacja Pracy formułuje misję inspekcji pracy jako instytucji, która ma pomagać w przestrzeganiu prawa. Podkreślam słowo "pomagać". Będę musiała wdrożyć tę formułę w codzienną praktykę i w strategię działania inspektorów pracy. Myślę, że dyskusja, do której nawiązywał poseł Jacek Kasprzyk, stanowi ważny aspekt tej sprawy. Mamy bowiem do czynienia z takimi sytuacjami, że kiedy stosujemy ostre środki, całe załogi, związki zawodowe zwracają się z prośbą, by nie wszczynać postępowań egzekucyjnych wobec pracodawcy, gdyż grozi to upadłością zakładu. Inspektorzy stają wówczas wobec dylematu moralnego - nie wiedzą, jak postąpić. Należy głęboko przemyśleć, komu pomagać i w jakim stopniu. Nie ulega wszakże wątpliwości, że niezbędne jest uświadamianie wszystkich zagrożeń wynikających z lekceważenia przepisów. Pracodawcy muszą też zdawać sobie sprawę, ile może kosztować nieprzestrzeganie prawa, w sensie wypadków, składki na ubezpieczenie, a niewykluczone, że i stawki podatkowej. Dlatego tak ważna jest prewencja, która pozwoli poprzez działania inspekcyjne dotrzeć do źródeł, do przyczyn, by eliminować ewentualne skutki. Tak to pojmuję. Dziękuję państwu za propozycję debaty, gdyż niewątpliwie zainspiruje nas ona do głębszej refleksji na temat tego, co jeszcze można uczynić, by działania nasze były skuteczniejsze.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Wspominali państwo o usztywnieniu polityki karnej. Podczas jednej z konferencji międzynarodowych rozmawiałam m.in. inspektorem z Ukrainy, który mówił, że jego kraj zmaga się z takim samym problemem jak my - niepłacenia przez pracodawców wynagrodzeń. A to po prostu przestępstwo, lecz patologii tej nie możemy przekładać na cały system ochrony pracy. Jak bowiem już powiedziałam niepłacenie ludziom za wykonaną pracę to nic innego jak oszustwo, a w tym wypadku powinna być nakładana sankcja, o czym zresztą stanowią przepisy. Funkcjonowanie Inspekcji wiąże się jednakże również z całym obszarem zagrożeń dla zdrowia i życia. Nie można tych dwóch obszarów zrównywać, by pod jedną patologię formułować całą strategię działania instytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Przepraszam, pani minister. Bardzo bym prosił o skracanie wypowiedzi w poszczególnych kwestiach, gdyż dobiega końca czas dysponowania przez nas salą.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Postaram się więc pokrótce odpowiedzieć na pozostałe pytania. Jeśli chodzi o podniesioną przez posłankę Annę Bańkowską sprawę szkoleń, to przede wszystkim pragnę podziękować pani przewodniczącej za podjęcie tego tematu. Jadę jutro na spotkanie z naszymi związkami zawodowymi, które nalegają na to, by poluzować zasady związane ze szkoleniami prowadzonymi przez inspektorów. Nie zgadzam się na to. Obowiązuje w tej chwili zasada, że nawet jeśli chodzi o szkolenia prowadzone w sobotę, niedzielę czy w czasie urlopu, pracownicy muszą uzyskać zgodę okręgowego inspektora pracy; w stosunku zaś do inspektorów okręgowych musi zostać wydana zgoda przeze mnie. Inspektorzy wystąpili jednak do rzecznika praw obywatelskich, bo naruszane są ich swobody obywatelskie. Cóż, w grę wchodzi spory dochód, a inspektorzy są zdania, że w czasie wolnym od pracy mają prawo do pełnego dysponowania własną osobą. Jeśli jest to możliwe, wystąpiłabym z inicjatywą zmiany legislacyjnej pod adresem ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, tak by wprost z tej regulacji wynikało, że tylko wyjątkowo można uzyskać zgodę, bo przecież gdyby inspektor nie pracował w tej właśnie instytucji, to nie byłby zapewne proszony o prowadzenie szkolenia. Sprawa dotyczy również rzeczoznawców do spraw bhp, przy czym mowa nie tylko o szkoleniach, bo rzecz jest ważna też w wypadkach, gdy w grę wchodzi wydawanie opinii na temat projektów w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, a następnie kontrolowania danego pracodawcy. Jestem zdecydowana na podjęcie działań mających na celu całkowite wyeliminowanie tej patologii. Mam w podniesionej sprawie pogląd absolutnie jednoznaczny. Uważam, że inspektor pracy może szkolić innych, ale np. w czasie poważnego seminarium, w którym uczestniczą związki zawodowe, organizacje pracodawców, partnerzy społeczni. Przecież nie przekazują im żadnej wiedzy tajemnej. Nie wchodzi jednak w grę taka sytuacja, że u pracodawcy zatrudniającego pięć osób pan inspektor idzie w niedzielę prowadzić szkolenie. I kolejna sprawa. Otóż jeśli chodzi o umowy o pracę, bardzo pozytywnie oceniamy zmiany. W tej chwili po przyjęciu zmian nie ma praktycznie umów na czas nieokreślony, bo wiąże się to z płaceniem odpraw w razie wypowiedzenia stosunku pracy z przyczyn pracodawcy. Czy istnieje ścisła współpraca z ZUS i urzędami pracy? Z urzędami pracy, o ile mi wiadomo, współpracy takiej nie ma, z prezes Wiktorow podpisałam natomiast nowe porozumienie, które na naszych inspektorów będzie nakładać obowiązek współdziałania w zakresie wykrywania niepłacenia składki pracy. Ma to również związek ze zróżnicowaną składką z tytułu wypadków przy pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoslankaAnnaBankowska">Z urzędami pracy warto by było prowadzić współpracę, zwłaszcza że istnieje problem zatrudnienia "na czarno", bez żadnych świadczeń; to bardzo ważna sprawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#GlownainspektorpracyAnnaHintz">Zwrócę na tę kwestię uwagę podczas najbliższej narady z okręgowymi inspektorami pracy. W tej jednak chwili nie mam pełnej wiedzy z tego zakresu. Jeśli pani przewodnicząca pozwoli, wyjaśnię tę sprawę na piśmie. Na piśmie również odniosłabym się do sprawy wykorzystania etatów i funduszy płac, gdyż nie wiem, jak w tej chwili rzecz wygląda. Podczas kontroli sprawdzamy na pewno, czy płacone jest wynagrodzenie, gdyż jest to priorytet, nie sprawdzamy natomiast odprowadzania składki na drugi filar, gdyż nie jest to w zasadzie obszar prawa pracy. Niemniej zwrócę na to uwagę i myślę, że do kwestii tej jeszcze powrócimy, ponieważ jest to niezmiernie ważne z punktu widzenia interesów pracowniczych, jak i z punktu widzenia praworządności. Posła Józefa Zycha nie ma w tej chwili, a zatem i na jego pytania odpowiem pisemnie, podobnie jak i na pytania również nieobecnego posła Jacka Kasprzyka. Jeśli chodzi o poruszony przez posła Włodzimierza Czechowskiego problem domów pomocy społecznej, domów dziecka i górnictwa, prześlę na ręce pana posła cały raport o górnictwie. Zawiera on informacje i na temat stresów towarzyszących tej pracy, i na temat pracy ponadnormatywnej; są obszary, w których prawo jest po prostu obchodzone. Posłowi Janowi Orkiszowi dziękuję za pozytywna ocenę. Pan poseł nie stawiał nam w zasadzie pytań, lecz gdyby chciał je zadać, jesteśmy gotowi do szczegółowej dyskusji. Posłanka Teresa Piotrowska zadała fundamentalne pytanie, na które stara się odpowiedzieć zarówno kierownictwo, jak i cały urząd. Istotnie bowiem, ile w działalności Inspekcji powinno być prewencji, a ile nadzoru? Co mogłoby sprzyjać naszej większej skuteczności? Podejmując wszelkie działania, kierujemy się głównie właśnie kryterium skuteczności. Oceniam też według niego okręgowych inspektorów, a dla najbardziej skutecznych przeznaczamy nagrody. Może warto dodać, że nie najważniejsze są liczbowe wyniki, priorytetem jest skuteczność w działaniu. Wielokrotnie powtarzam to naszym inspektorom, którzy jednak nie zawsze w moje słowa wierzą, ponieważ łatwiej wykazać się licznymi kontrolami i obfitością środków prawnych, podczas gdy znacznie trudniej w naszych warunkach osiągać efekty prawdziwej skuteczności działania. Pan przewodniczący pytał o ocenę współdziałania Inspekcji Pracy z prokuraturą. Z wszystkich okręgów zbieram informacje o przypadkach, w których mimo ewidentnych przesłanek, że doszło do popełnienia przestępstwa, prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Sądzę, że w trybie nadzoru sprawa ta będzie w jakiś sposób analizowana. Jeśli przez przeoczenie nie odpowiedziałam na pytanie kogoś z państwa, to kiedy mieć będę stenogram z posiedzenia, raz jeszcze dokładnie przestudiujemy wszystkie wypowiedzi w dyskusji i z całą pewnością nadeślę odpowiedź na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Dziękuję, pani minister. Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nie ma chętnych. Zamykam więc dyskusję. Przechodzimy do przyjęcia stanowiska połączonych Komisji w sprawie sprawozdania. Stawiam wniosek o przyjęcie sprawozdania głównej inspektor pracy z działalności Państwowej Inspekcji Pracy w roku 2002. Czy ktoś jest przeciwny temu wnioskowi? Nie ma sprzeciwu. Stwierdzam w związku z tym, że połączone Komisje przyjęły sprawozdanie. Pozostał nam jeszcze wybór posła sprawozdawcy. Proponuję, by funkcję tę powierzyć koreferentowi, posłowi Andrzejowi Obrębie. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że wyrażają państwo zgodę na tę kandydaturę. Sprzeciwu nie stwierdzam. Tak więc na posła sprawozdawcę wybraliśmy posła Andrzeja Otrębę. Wyczerpaliśmy dzisiejszy porządek. Dyskusja dotycząca sprawozdania wykazała, że czeka nas interesująca debata na forum Sejmu. Myślę też, że przedmiotowa problematyka staje się coraz bardziej aktualna. Serdecznie dziękuję wszystkim państwu biorącym udział w obradach. Zamykam posiedzenie połączonych Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>