text_structure.xml 71.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki pierwsze w nowym roku. Z tej okazji chciałbym państwu złożyć najlepsze życzenia, aby ten rok był pomyślny dla państwa i dla waszych rodzin, ale także dla naszego kraju. Porządek dzienny obejmuje rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderaty Komisji nr 13, 28 i 29. Ze względu na obowiązki przedstawiciela rządu pana ministra Jarosława Nenemana proponuję, aby Komisja jako pierwszą rozpatrzyła odpowiedź na dezyderat nr 29. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła porządek dzienny wraz z propozycją zmiany kolejności rozpatrywania poszczególnych punktów. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny wraz z propozycją zmiany kolejności rozpatrywania punktów porządku dziennego. Przechodzimy do rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 29 Komisji w sprawie konsekwencji zmian stawek podatku VAT wprowadzonych po 1 maja 2004 r. na realizację inwestycji i na rozliczenia między zamawiającymi a wykonawcami robót budowlanych, remontowych i konserwacyjnych, w tym inwestycji realizowanych w ramach programu SAPARD. Chciałbym zgłosić jedną generalną uwagę do tej odpowiedzi. Zamierzam wystosować pismo w tej sprawie. Komisja podejmuje decyzję do kogo występuje z dezyderatem. Może wystąpić do ministra i wtedy oczekuje odpowiedzi ministra. Ale jeżeli występuje do premiera, to oczekuje odpowiedzi od premiera. Jest oczywiste, że premier upoważnia do odpowiedzi ministra, ale minister ma odpowiadać w imieniu rządu. Natomiast w przedłożonej odpowiedzi, podobnie jak w wielu poprzednich, minister przedstawia stanowisko swojego resortu, a nie stanowisko rządu. Prezentuje również stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych. Zapewniam, że jeżeli Komisja będzie chciała poznać stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych w danej sprawie, to zwróci się do prezesa tego urzędu. Jeżeli Komisja występuje do premiera, to znaczy, że chce poznać stanowisko rządu, a nie stanowiska poszczególnych resortów czy urzędów państwowych. Chciałbym, aby ta uwaga została wreszcie przyjęta przez premiera i rząd. Proszę podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów pana ministra Jarosława Nenemana o przedstawienie odpowiedzi na dezyderat nr 29.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowJaroslawNeneman">Z dniem 1 maja 2004 r. weszły w życie regulacje wynikające z nowej ustawy o podatku od towarów i usług. Nastąpiła wówczas zmiana stawki podatku VAT z 7% na 22% w odniesieniu do szeroko rozumianego budownictwa niemieszkaniowego. Część umów na wykonanie różnych obiektów była podpisana w momencie obowiązywania stawki 7%, natomiast po 1 maja 2004 r. zaczęła obowiązywać stawka 22% i ta stawka pojawiła się na fakturach wystawionych za wykonanie robót po tej dacie. Ministerstwo Finansów uważa, że zmiana stawki podatku VAT z 7% na 22% nie była zaskoczeniem. Ta kwestia była wcześniej znana, wynikała bowiem z członkostwa Polski w Unii Europejskiej. 19 października 1999 r. Rada Ministrów przyjęła stanowisko negocjacyjne w obszarze "Podatki" zakładające, że materiały budowlane i budownictwo niemieszkaniowe nie będą objęte stawką preferencyjną po dacie akcesji Polski do Unii Europejskiej. To, że nowa ustawa weszła w życie tak późno to inna kwestia. Natomiast osoby zainteresowane w większości przypadków wiedziały, że z dniem 1 maja 2004 r. przestanie obowiązywać stawka preferencyjna /7%/ i zacznie obowiązywać stawka podstawowa /22%/. Chciałbym zwrócić uwagę, że w poprzedniej ustawie o podatku od towarów i usług było wyraźnie zapisane, iż stawka preferencyjna obowiązuje do 31 grudnia 2003 r. Minister finansów w drodze rozporządzenia przedłużył stosowanie tej stawki do końca kwietnia 2004 r. Tylko takie działania mógł podjąć. Posłowie sugerowali stosowanie rozwiązań przejściowych. Chciałbym wyjaśnić, że Szósta Dyrektywa Rady Unii Europejskiej oraz Traktat Akcesyjny nie przewidują takich możliwości. Niedawno mieliśmy spotkanie z beneficjentami programu ISPA, gdzie dyskutowaliśmy na ten temat i konkluzja była taka, że po stronie podatkowej nie ma takiej możliwości, natomiast ewentualnych rozwiązań można szukać po stronie wydatkowej, jeśli znajdą się środki. Jedyna możliwość, która była stworzona w programie PHARE została zastosowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselRomanJagielinski">Premier Marek Belka w wystąpieniu sejmowym zapowiedział, że koszty związane z podniesieniem podatku VAT przy programie SAPARD będą kosztami kwalifikowanymi. Przedłożona odpowiedź podważa deklaracje premiera. Proszę o wyjaśnienia w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Odpowiedź na dezyderat nie zawiera innych argumentów niż te, które były wyrażone podczas debaty na posiedzeniu Komisji. Ale te argumenty nie przekonały wówczas członków Komisji. Dlatego Komisja postanowiła wystąpić z dezyderatem do premiera w tej sprawie. Zatem powtarzanie w odpowiedzi tych samych argumentów nie zmienia stanu rzeczy. Strony pozostały przy swoich stanowiskach. Niemniej jednak nie można przyjąć do wiadomości pewnych argumentów, które pojawiają się w przedłożonej odpowiedzi. Nie można wymagać od wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i przedsiębiorców, aby na podstawie informacji prasowych czy internetowych o pracach nad projektem nowej ustawy o podatku od towarów i usług, uwzględniali w kontraktach i umowach nową - potencjalną i niepewną - stawkę podatku VAT. Nie znam samorządowców i przedsiębiorców, którzy na bazie zmieniających się doniesień prasowych konstruowaliby kontrakty. Jest to niemożliwe. Zatem argumenty w rodzaju, że "to można było przewidzieć" nie są merytorycznym wytłumaczeniem zaistniałej sytuacji. Nie można również przyjąć za merytoryczne wyjaśnienie próby przerzucania odpowiedzialności na parlament zawartej na str. 6 przedłożonej odpowiedzi. Rząd skierował do Sejmu projekt nowej ustawy o podatku od towarów i usług 1 sierpnia 2003 r., czyli w trakcie urlopu parlamentarnego, zakładając iż ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2004 r. To znaczy, iż rząd przewidywał, że wystarczy trzy miesiące na prace parlamentarne nad tak skomplikowaną ustawą. To nie jest wytłumaczenie tej kwestii. Komisja Gospodarki nie oczekuje wskazania osób odpowiedzialnych za zaistniałą sytuację. Chodzi o to, że Komisja Gospodarki dostrzega bardzo poważny problem dotykający kilku czy kilkudziesięciu tysięcy przedsiębiorców i praktycznie wszystkich, czyli kilku tysięcy jednostek samorządu terytorialnego, bo prawie nie ma gminy, która nie prowadziłaby jakiś inwestycji na przełomie przed i po maju ub.r. Te podmioty publiczne zostały pozostawione samym sobie przez władzę, która dokonała tych zmian. Chcemy dowiedzieć się, czy rząd chce i potrafi pomóc gminom i przedsiębiorcom. Wtedy Komisja rozstrzygnie czy przyjąć odpowiedź na dezyderat. Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę. Proszę pana ministra Jarosława Nenemana o udzielenie odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMFJaroslawNeneman">Nie ukrywam, że w dużej mierze muszę zgodzić się z wypowiedzią pana przewodniczącego Adama Szejnfelda. Nie przedstawiamy nowych argumentów. Dlatego, że nie ma innych argumentów poza tymi, które poprzednio przedstawiliśmy. Chciałbym też zwrócić uwagę, że nie chodzi o bazowanie na informacjach prasowych czy zawartych na stronach internetowych. Przypominam, że w poprzedniej ustawie o podatku od towarów i usług było wyraźnie zapisane, że preferencje dotyczące budownictwa przestają obowiązywać z dniem 31 grudnia 2003 r. To był akt prawny, a nie doniesienie medialne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Ale szybko przedłużono obowiązywanie stawki preferencyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMFJaroslawNeneman">W rozporządzeniu ministra finansów zapisano do kiedy będzie obowiązywać stosowanie stawki obniżonej. Nawiasem mówiąc uważam, że jeżeli w jakimś akcie prawnym jest zapisany termin obowiązywania danej preferencji, to ten termin nie powinien być przedłużany. Ale jest to kwestia na inną odpowiedź. Jeśli chodzi o koszt kwalifikowany, to jak rozumiem ta sprawa, o której mówimy nie dotyczy de facto kosztu kwalifikowanego. Prosiłbym, aby w tej kwestii odpowiedzi udzielił pan dyrektor Stanisław Rurka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Przypominam, że Komisja wystosowując dezyderat oczekiwała po pierwsze - rozwiązań, które zlikwidowałyby a przynajmniej ograniczyły problem gmin i przedsiębiorców, czyli dotyczących tej konkretnej sytuacji w 2004 r. i po drugie - rozwiązań generalnych na przyszłość. Proponowaliśmy takie rozwiązania. Chodzi o zmiany w ustawie o zamówieniach publicznych i ewentualne zmiany zasady uchwalania podatków, czyli objęcia podatku VAT zasadą dotyczącą podatków dochodowych. Zmiana stawki podatku VAT wymagałaby stosownego vacatio legis. Komisja złożyła trzy postulaty i na każdy otrzymała odpowiedź negatywną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PodsekretarzstanuwMFJaroslawNeneman">Jeśli chodzi o kwestię traktowania podatku VAT tak jak podatków dochodowych, to dla spójności systemu i dla podatników, propozycja wydłużenia vacatio legis jest jak najbardziej sensowna. Trzeba jednak pamiętać, że to, co wydarzyło się rok temu było specyficzne, ponieważ wynikało z regulacji unijnych. Ze względów technicznych nie ma żadnych problemów, żeby stawka podatku VAT była zmieniona w trakcie roku, ponieważ ten podatek jest rozliczany w cyklu miesięcznym. Problem dotyczy nie rozliczeń, lecz przygotowania zainteresowanych. Zatem byłoby dobrze, aby tam gdzie to jest możliwe okres vacatio legis był jak najdłuższy. Przypominam, że przy zmianie stawki podatku VAT na internet okres vacatio legis został wydłużony do marca, wbrew stanowisku przedstawiciela Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, który wskazywał, że ten okres powinien wynosić 2 miesiące. To stanowisko UKIE otrzymaliśmy również na piśmie. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że podkomisja niebawem zakończy prace nad projektem nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług i przekaże sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych. Ten projekt rozwiązuje wiele spraw we wspólnym interesie. Czy należy je wprowadzić z uwzględnieniem okresu vacatio legis 1 stycznia przyszłego roku, czy też należałoby te przepisy wcześniej wprowadzić? Nie czuję się kompetentny do wypowiadania się w sprawie zmian w ustawie o zamówieniach publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WicedyrektorDepartamentuPodatkowPosrednichwMinisterstwieFinansowStanislawRurka">Jeżeli chodzi o kwestię zaliczania nakładów do kosztów kwalifikowanych, to polskie jednostki postępują zgodnie z rozporządzeniami Unii Europejskiej. Przepisy Unii Europejskiej określają co jest kosztem kwalifikowanym zarówno w odniesieniu do podatników działających na tzw. zasadach ogólnych, jak w odniesieniu do rolników płacących podatek ryczałtowy. Dlatego administracja podatkowa czy też jednostki monitorujące realizację programów akcesyjnych nie mogą stosować własnej interpretacji dotyczącej kosztów kwalifikowanych. W przypadku rolników płacących podatek ryczałtowy rozporządzenie unijne wyraźnie mówi, że tzw. ryczałt zwrotowy podatku VAT, który wypłaca się rolnikowi indywidualnemu jest formą zwrotu podatku VAT, w związku z tym nie daje tytułu do zaliczenia tego nakładu do kosztu kwalifikowanego. Jeśli chodzi o inwestycje realizowane w ramach programu SAPARD, to przypominam, że po uzgodnieniach z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej i komisjami sejmowymi pewne kwestie zostały uregulowane w rozporządzeniu ministra finansów z 23 czerwca 2004 r. To rozporządzenie daje możliwość przedłużenia funkcjonowania instrumentów pomocowych w zakresie zwrotu podatku VAT w granicach wynikających z Traktatu Akcesyjnego. Preferencje wynikające z regulacji wprowadzonych tym rozporządzeniem dotyczą jedynie umów zawartych z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przed 1 maja 2004 r. Chodzi o zwrot podatku VAT, który nie został zaliczony do kosztu kwalifikowanego, a który przypadał na część opłaconą ceny netto ze środków unijnych. Procedura określona w art. 27a umożliwia - w przypadku nie uwzględnienia w umowie stawki podatku VAT 22% - zwrot tej nadwyżki w postaci różnicy stawką 0% a stawkę 22% lub stawką 7% a stawką 22%. To była jedyna preferencja dopuszczalna przez Szóstą Dyrektywę Rady Unii Europejskiej. W zakresie innych reguł kosztów kwalifikowanych i rozciągnięcia zwrotu podatku VAT na umowy zawarte po 1 maja 2004 r. nie mieliśmy stosownej delegacji. Art. 33 Traktatu Akcesyjnego dawał możliwość podjęcia pewnych działań tylko w zakresie programu PHARE.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselAdamSzejnfeld">Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę. Informuję, że prezydium Komisji przeprowadziło konsultacje w sprawie odpowiedzi na dezyderat nr 29. Ponieważ żaden z postulatów Komisji nie został uwzględniony proponujemy odrzucenie odpowiedzi. Strony pozostaną przy swoich stanowiskach. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła propozycję prezydium. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja odrzuciła odpowiedź na dezyderat nr 29. Przechodzimy do rozpatrzenia powtórnej odpowiedzi na dezyderat nr 13 Komisji w sprawie sytuacji gospodarczej sektora motoryzacyjnego. Przekazuję przewodnictwo panu posłowi Romanowi Jagielińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselRomanJagielinski">Przypominam, że pierwsza odpowiedź na dezyderat nr 13 została odrzucona przez Komisję. Proszę podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki i Pracy panią minister Krystynę Gurbiel o przedstawienie powtórnej odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiiPracyKrystynaGurbiel">W ostatnim okresie sytuacja gospodarcza sektora motoryzacyjnego jest bardzo korzystna. Eksport wyrobów produkowanych przez ten sektor począwszy od samochodów poprzez części samochodowe zajmuje trzy pierwsze pozycje w eksporcie Polski w ubiegłym roku. Od 2 lat rośnie wydajność pracy i zatrudnienie. Zatem można stwierdzić, iż sektor motoryzacyjny, zwłaszcza w ostatnich miesiącach już po wejściu Polski do Unii Europejskiej, radzi sobie bardzo dobrze. Choć warunki funkcjonowania tego sektora zmieniły się właśnie po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Przystąpienie do wspólnego rynku spowodowało zmianę szeregu przepisów, ponadto możliwość podejmowania działań ochronnych ze strony rządu została podporządkowana regułom unijnym. Ale dane statystyczne wskazują, że sektor motoryzacyjny okazał się dobrze przygotowany do wyzwań związanych z uczestnictwem we wspólnym rynku oraz skutecznie korzysta z szansy, która się przed nim otworzyła. W kwestiach szczegółowych proszę pana dyrektora Tomasza Bryzka o udzielenie wyjaśnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselRomanJagielinski">Z wypowiedzi pani minister wynika, że sytuacja gospodarcza sektora motoryzacyjnego jest bardzo dobra. Ale pani minister nie wspomniała o problemach tego sektora np. import używanych samochodów. Proszę o zabranie głosu pana dyrektora Tomasza Bryzka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicedyrektorDepartamentuPolitykiPrzemyslowejwMinisterstwieGospodarkiiPracyTomaszBryzek">Pan przewodniczący dotknął trudnego problemu, który stanowi niejako porażkę polityki prowadzonej przez rząd. Przypominam, że w pewnym okresie udało nam się drastycznie zahamować import samochodów używanych na rynek polski. Niestety po akcesji Polski do Unii Europejskiej nasz rynek jest otwarty i trudno było znaleźć formułę powstrzymania tego importu. Zapytałbym przewrotnie czy to źle, że samochody używane są sprowadzane na polski rynek? W tym samym czasie krajowi producenci samochodów zatrudniają nowych ludzi, osiągają dodatnie wyniki finansowe, sprzedaż ich produktów wzrasta o ok. 55% /z czego 90% jest eksportowana/. W tej sytuacji sprowadzanie samochodów używanych nie stanowi bezpośredniej konkurencji dla krajowych producentów, natomiast powoduje powstawanie nowych - bardzo tanich - miejsc pracy. Komisja ubolewała, że tracimy wielkich inwestorów zagranicznych: Toyotę, PSA, Hyundai'a. Nie tracimy, tylko oni wybrali inny teren. Polska od razu przyjęła strategię pełnej poprawności pełnej zgodności z regulacjami Unii Europejskiej. Nigdy nie deklarowaliśmy więcej niż w ramach przepisów unijnych można było zaoferować inwestorowi. Ci, którzy zachęcili inwestorów obiecując coś więcej mają obecnie problemy. Przypomnę, że już na początku lat 90-tych przyjęliśmy założenie, iż jeśli chodzi o samochody osobowe, to trzech producentów dużych w Polsce to jest w zasadzie optimum dla naszego rynku. Zachęcając producentów samochodów do inwestowania w Polsce pamiętaliśmy, że jedno miejsce pracy u producenta samochodów tworzy w otoczeniu kilka miejsc pracy u kooperantów. I cóż teraz widzimy? Samochody będą powstawały za naszą południową granicą, a większość produktów kooperacyjnych będzie powstawało u nas. Zatem te dodatkowe miejsca pracy pozostają w naszym kraju. Co więcej - fachowcy od produkcji samochodów będą częściowo pozyskiwani z Polski, ponieważ za naszą południową granicą jest niedostatek tego rodzaju fachowców. Sprowadzanie samochodów używanych na nasz rynek stanowi problem dla ochrony środowiska. Nie jesteśmy w stanie określić ile samochodów używanych wjechało do naszego kraju, ponieważ nie ma już kontroli celnej na granicach państw członkowskich Unii Europejskiej. Liczba zarejestrowanych samochodów używanych nie oddaje skali zjawiska, ponieważ część tych samochodów nie została zgłoszona do rejestracji i uiszczenia podatku akcyzowego. Czy import samochodów używanych wyrządził szkodę krajowym producentom i importerom? Nie wiem. Ocena należy do państwa posłów. Na posiedzeniu obecni są przedstawiciele producentów i importerów. Chciałbym zwrócić uwagę, że nasi producenci i importerzy wskazywali, że stawka podatku akcyzowego 2-3% spowoduje ograniczenie wzrostu sprzedaży. Ale jednocześnie w ramach harmonizacji cen po akcesji podwyższyli średnio o 8% ceny produkowanych samochodów. Producenci protestują przeciw propozycji wprowadzenia opłaty ekologicznej. Argumentują, że spowoduje to wzrost ich kosztów o 500 zł na jeden sprzedawany samochód. Przypominam, że koszty reklamy medialnej na jeden sprzedawany samochód wynoszą 1500 zł.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WicedyrektorDepartamentuPolitykiPrzemyslowejwMinisterstwieGospodarkiiPracyTomaszBryzek">Zatem część tych środków można przeznaczyć na ochronę środowiska. Każda grupa reprezentuje swoje interesy i usiłuje przedstawić problem z własnego punktu widzenia. Ministerstwo Gospodarki i Pracy deklaruje gotowość do dyskusji. Postaramy się odpowiedzieć na każde wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselRomanJagielinski">Otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa posłów i zainteresowanych stron chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselZenonTyma">W odpowiedzi na dezyderat czytamy, że w okresie ostatnich 10 lat rząd RP zastosował wiele instrumentów ochronnych i zachęt dla inwestorów strategicznych. Wskazane są również przyczyny omijania naszego kraju przez inwestorów z branży motoryzacyjnej. Jedną z nich jest system podatkowy. Szkoda, że w tej części posiedzenia nie uczestniczy przedstawiciel Ministerstwa Finansów. Mógłby udzielić wyjaśnień w tej kwestii. Obecna koalicja sprawuje władzę od trzech lat i nie przeprowadziła w tym zakresie żadnych zmian. Kolejna sprawa dotyczy homologacji samochodów silnikowych. Chodzi m.in. o samochody dostawcze z kratką. Czy nie można byłoby wprowadzić przepisu umożliwiającego każdemu przedsiębiorcy raz na 5 lat zakup samochodu do użytku firmy i odliczenie podatku VAT. Gdyby wcześniej sprzedał ten samochód, to musiałby zwrócić podatek ewentualnie dodatkowo zapłacić jakąś karę. To jest proste rozwiązanie. Po co tworzyć skomplikowane przepisy, które później są omijane czy nadużywane? Nasz przemysł motoryzacyjny jest traktowany bardzo liberalnie. Stosowane są różnego rodzaju zachęty. Rozumiem, że rząd powinien wspomagać inwestorów wchodzących na nasz rynek. Ale później budżet państwa z tego tytułu powinien czerpać jakieś korzyści. Dokapitalizowanie dużych koncernów oznacza odbieranie środków małym i średnim firmom. A duże koncerny faktycznie przynoszą straty. Przypominam, że budżet państwa nie był w stanie ściągnąć prawie 250 mln zł z firmy Daewoo, mimo że firma wykazywała podatek dochodowy. Inna średnia czy mała firma zostałaby zlicytowana. W posiedzeniu Komisji uczestniczy pan prezes Janusz Woźniak. Chciałbym zapytać o przyszłość fabryki w Nysie. Od pół roku podkreślałem, że polska fabryka samochodów nie będzie produkowała samochodów. I tak się stało. Syndyk zamknął zakład. Przecież Skarb Państwa od prawie roku ma pełną kontrolę nad spółką. Czy nie mógł szukać innego inwestora? Zakład stoi trzy lata. Nic nie produkuje. Generuje straty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselBronislawDankowski">Uważam, że najpierw powinni wypowiedzieć się przedstawiciele producentów i sprzedawców nowych samochodów. Dopiero później posłowie mogą przeprowadzić dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselRomanJagielinski">Czy przedstawiciele producentów samochodów chcą zabrać głos? Wiem, że wiele spraw - choć z opóźnieniem - zostało uregulowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#DyrektorBiuraZwiazkuMotoryzacyjnegoSOISJakubFarys">Ponieważ zostałem wywołany do odpowiedzi ...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselRomanJagielinski">Pan nie został wywołany. Nie ma obowiązku zabierania głosu. Ja zapraszałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#DyrektorBiuraZwiazkuMotoryzacyjnegoSOISJakubFarys">Ale ja z przyjemnością powiem kilka słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselRomanJagielinski">Jeśli z przyjemnością, to proszę mówić, że z przyjemnością pan zabiera głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#DyrektorBiuraZwiazkuMotoryzacyjnegoSOISJakubFarys">Związek Motoryzacyjny SOIS skupia 28 producentów i importerów samochodów. Zgadzam się z opinią pana dyrektora Tomasza Bryzka w sprawie przemysłu motoryzacyjnego. Istotnie, sytuacja sektora wydaje się dobra. Natomiast bardzo poważny problem dotyczy sprzedaży nowych samochodów. Nie mogę zgodzić się z opinią, że sprowadzanie używanych samochodów powoduje, iż produkujemy więcej części, bo tak zrozumiałem wypowiedź pana dyrektora. Wolałbym, żeby zdecydowanie więcej nowych samochodów zostało wyprodukowanych i sprzedanych w Polsce. Jeżeli przyjmiemy średnią z ostatnich 6 miesięcy, to w bieżącym roku powinniśmy sprzedać w ok. 250 tys. samochodów. Przypominam, że w 1999 r. sprzedano 650 tys. samochodów. Zatem sprzedaż spadła ponad dwukrotnie. Jakie są przyczyny tego spadku? Przede wszystkim 700 tys. sprowadzonych na nasz rynek używanych samochodów. Zgadzam się, że największy problem związany z importem używanych samochodów dotyczy ekologii. Trzeba znaleźć środki na recykling tych pojazdów. Natomiast reklama jest jedną z części składowych wydatków producentów. Można również stwierdzić, że należałoby o 500 zł obniżyć np. koszty gwarancyjne. Myślę, że nie tędy droga. Jeśli chodzi o harmonizację cen, to zwracam uwagę, że nie jest to pomysł producentów samochodów. Harmonizacja cen wynika z wprowadzenia rozporządzenia Unii Europejskiej, a następnie rozporządzenia polskiego, które nakazują polskim producentom zrównanie cen netto samochodów z cenami w pozostałych państwach członkowskich Unii. Dotychczas ceny samochodów w Polsce należały do najniższych. Natomiast ceny samochodów w państwach sąsiedzkich, głównie w Niemczech były zdecydowanie wyższe, w przypadku niektórych modeli samochodów nawet o 30%. Ceny samochodów produkowanych w Polsce wzrosły o 6 do 8% w zależności od modelu. Nie podnosimy cen dowolnie. Musimy jednak dostosować się do uregulowań unijnych. Kolejna sprawa dotyczy podatku VAT. Wielokrotnie poruszaliśmy ten temat. Zmiany przepisów dotyczących tego podatku znacznie wpłynęły na sprzedaż nowych samochodów. Za najlepsze uważamy rozwiązanie niemieckie, które przewiduje, że w przypadku zakupu samochodu na użytek firmy przedsiębiorca może odliczyć podatek VAT. Jeżeli przedsiębiorca wykorzystuje ten pojazd również do celów prywatnych, to należy go w jakiś sposób obciążyć. Niemcy i Szwedzi potrafią to zrobić. Wydaje się, że to rozwiązanie jest najlepsze. Pozwala odliczyć podatek VAT w całości w sytuacji gdy nabywane jest narzędzie pracy. Samochód osobowy jest narzędziem pracy. Ktoś, kto przewozi towary musi kupić samochód ciężarowy. Ale np. dla prezesa firmy samochód osobowy jest narzędziem niezbędnym do wykonywania pracy. Dlatego w tym przypadku powinno się odliczać podatek VAT.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselRomanJagielinski">Proszę o zabranie głosu pana prezesa Janusza Woźniaka. Czy pan prezes mógłby się również odnieść do problemu fabryki w Nysie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PrzewodniczacyZwiazkuPracodawcowMotoryzacjiJanuszWozniak">Związek Pracodawców Motoryzacji skupia 35 producentów, tylko producentów, nie jednostki handlowe. Zatem reprezentuję tych, którzy produkują i sprzedają samochody. Nie chciałbym polemizować z panem dyrektorem Tomaszem Bryzkiem, z którym współpracujemy od lat, bo wiem, że nie zawsze od niego zależy to, co dzieje się w przemyśle motoryzacyjnym. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kilka spraw. Pani minister Krystyna Gurbiel zaznaczyła m.in., że o dobrej kondycji przemysłu motoryzacyjnego w Polsce świadczy wzrost eksportu, który obecnie osiągnął poziom 85%. Uważam, iż to świadczy, że produkujemy samochody bardzo dobrej jakości, które cieszą się popytem za granicą. Natomiast coś złego tkwi w krajowym systemie sprzedaży. Dlatego nie możemy sprzedawać nowych samochodów w kraju. Trzeba przeprowadzić analizę dlaczego tylko 10% produkowanych samochodów sprzedawanych jest w kraju i ile traci na tym budżet państwa. Jeżeli nie sprzedajemy samochodów w kraju, to podatek VAT nie wpływa do budżetu. Przypominam, że w 1999 r. 70% produkcji było sprzedawanej w kraju. Wiem, że powrót do tego poziomu jest niemożliwy. Ale uważam, że 40% samochodów sprzedawanych w kraju i 60% eksportowanych, to byłyby dobre relacje. Pan dyrektor Tomasz Bryzek wspomniał, że rynek jest otwarty i trudno było znaleźć formułę zahamowania importu. Zgadzam się, że rynek jest otwarty, ale znaleźć formułę zahamowania importu używanych samochodów było bardzo łatwo, gdyby realizowano działania, przyjęte przez Radę Ministrów 7 stycznia 2003 r. w dokumencie "Przemysł motoryzacyjny - kierunki proponowanych działań". Niestety, te działania nie zostały zrealizowane w porę, to znaczy przed 1 maja ub.r. Z tego powodu do naszego kraju zostało sprowadzonych nie 700 tys., jak powiedział pan Jakub Faryś, ale 800 tys. używanych samochodów. Tylko w grudniu ub. r. sprowadzono 100 tys. używanych samochodów. 80% importowanych samochodów to samochody, których wiek przekracza 10 lat. Ten złom jest sprowadzany do naszego kraju z innych państw członkowskich Unii Europejskiej. W tamtych państwach sprzedawane są nowe samochody, do budżetu wpływają podatki. Natomiast Polska niedługo stanie przed ogromnym problemem recyklingu tych samochodów. Kto poniesie koszty tego przedsięwzięcia? Pan poseł Zenon Tyma zadał pytanie o fabrykę w Nysie. Fabryka musi mieć odbiorców. Jest to podstawowy warunek jej funkcjonowania. Fabryka, która nie ma odbiorców, nie utrzyma się w gospodarce rynkowej. Jeżeli nie ma odbiorców w kraju, a takie wyroby były produkowane w Nysie, to odpowiedź na pytanie pana posła Zenona Tymy jest prosta. Gdybyśmy zachęcili naszych klientów do kupowania samochodów, to również funkcjonowałaby fabryka w Nysie. Tymczasem produkcja nie znajdowała odbiorców i strata powiększała się z roku na rok. Rozmawiamy z inwestorami, żeby weszli do FSO, zainteresujemy ich również fabryką w Nysie. Ale potencjalni inwestorzy pytają o zwrot kosztów inwestycji. Jeżeli w naszym kraju samochody sprzedawane są w ograniczonej ilości, to inwestorzy wolą zapłacić 10% cła i sprzedać samochody w swoim kraju, zamiast inwestować w Polsce i nie mieć pewności, że w ciągu 2-3 lat nastąpi zwrot kosztów inwestycji. Takie są reguły ekonomiczne. Jak zahamować import samochodów używanych? Mówię o tym już od kilku lat.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PrzewodniczacyZwiazkuPracodawcowMotoryzacjiJanuszWozniak">Należy wprowadzić przepisy, które funkcjonują w krajach Unii Europejskiej. Tam nikt za 50 zł nie dopuści do ruchu i nie zarejestruje samochodu, który nie spełnia wymagań technicznych i zagraża bezpieczeństwu ruchu. W Polsce nie było systemu kontroli stacji diagnostycznych i diagnostów. Za 50 czy za 100 zł niejeden diagnosta przystawi pieczątkę i samochód wyjeżdża na drogi. Prowadzę stację diagnostyczną. Przyjechało kilkudziesięciu klientów z samochodami, które nie spełniały wymagań, mieli wymienić części i naprawić pojazd. Z tych kilkudziesięciu 3-4 wróciło, reszta pojechała do innej stacji, gdzie przystawiono pieczątkę. Od lat postulowaliśmy - i to zostało przyjęte przez Radę Ministrów w dokumencie, o którym wspomniałem wyżej - żeby dla poprawy ochrony środowiska, bezpieczeństwa ruchu drogowego i przy okazji zmniejszenia niekontrolowanego sprowadzania samochodów używanych wprowadzić zmiany w organizacji funkcjonowania stacji kontroli pojazdów. Zapisano w tym dokumencie, że wprowadzi się certyfikację stacji, system zezwoleń, jak również bezpośredni nadzór Ministerstwa Infrastruktury bądź wyznaczonej specjalistycznej jednostki nad stacjami kontroli pojazdów. Te zmiany tylko częściowo zostały wprowadzone przez ministra infrastruktury. W nowelizacji ustawy - Prawo o ruchu drogowym z 6 sierpnia ub. r. przewidziano możliwość zlecania przez starostę nadzoru wyspecjalizowanej jednostce, ale tylko możliwość. Czy wszyscy starostowie będą zainteresowani powierzaniem nadzoru nad stacjami diagnostycznymi wyspecjalizowanej jednostce? Starosta może bez ograniczeń otwierać stacje diagnostyczne, ale nie musi zlecać nadzoru nad nimi wyspecjalizowanej jednostce. Licencjonowanie i nadzór Ministerstwa Infrastruktury bezpośredni lub poprzez wyznaczoną specjalistyczną jednostkę nad stacjami kontroli pojazdów przewidziane w dokumencie Rady Ministrów z 7 stycznia 2003 r. nie zostało dotychczas wprowadzone. Kolejna sprawa dotyczy rozszerzenia zakresu badań pojazdów. Dokument Rady Ministrów przewiduje, iż powinny być ściśle określone warunki oraz kryteria badania pojazdów sprowadzanych z zagranicy, które noszą znamiona uszkodzenia. Minister infrastruktury częściowo uwzględnił ten zapis. Rozporządzenie ministra infrastruktury z 16 grudnia 2003 r. przewiduje oględziny głównych węzłów nadwozia lub elementów ramy pojazdu ustawionego na kanale. Ale pojęcie oględziny jest nieprecyzyjne. Dla mnie punkty bazowe mają tolerancję 3 cm, a dla osoby dokonującej oględzin mogą mieć 1,5 mm. I ten diagnosta dopuszcza pojazd do ruchu, twierdząc, że tolerancja punktów bazowych po oględzinach pozwala na podjęcie takiej decyzji. W dokumencie rządowym przewiduje się wprowadzenie obowiązku badania położenia punktów bazowych nadwozia i podwozia. Nie wprowadzono tego wymogu. Proponujemy, żeby zamiast oględzin wprowadzić konkretne pomiary położenia punktów bazowych płyty podłogowej wykonywane na płycie pomiarowej. Wyeliminowałoby to dowolność. Producenci nie mogą wypuścić samochodu, jeżeli tolerancja punktów bazowych jest większa niż 1,5 mm. Sprowadzane samochody powypadkowe nie będą miały krzywej płyty przy tolerancji 20 czy 30 mm. Niedawno widziałem samochód, który stał na płycie. Klient twierdził, że samochód nie jedzie. Okazało się, że stał na dwóch kołach, płyta była skrzywiona i następna dwa koła są nad ziemią.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PrzewodniczacyZwiazkuPracodawcowMotoryzacjiJanuszWozniak">W takiej sytuacji nie mógł jechać. Jesteśmy zapraszani na posiedzenia komisji sejmowych. Posłowie pytają nas o opinię dotyczącą propozycji zmian przepisów. Chcielibyśmy, aby decydenci różnych jednostek rządowych uwzględniali nasze opinie przy wprowadzaniu zmian. Może wówczas nie byłoby takich dyskusji jak na dzisiejszym posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielForumZwiazkowZawodowychMarekDyzakowski">Jestem zaskoczony wypowiedziami przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki i Pracy, że sytuacja przemysłu motoryzacyjnego jest tak dobra. Jeżeli sprowadza się 800 tys. samochodów używanych, to jest to dokonywane kosztem produktu krajowego. Spadek liczby sprowadzanych używanych samochodów wymaga kilku lat. W 2003 r. sprzedano w Polsce więcej nowych samochodów niż w 2004 r. Owszem, w 2004 r. wyeksportowaliśmy dużo samochodów ze względu na sprzyjającą koniunkturę. Ale w bieżącym i przyszłym roku sytuacja może się zmienić. Aby sytuacja w przemyśle motoryzacyjnym była stabilna należy podjąć następujące działania. Po pierwsze - wprowadzić spójny system podatkowy. Ministerstwo Finansów przygotowuje projekt dotyczący podatku od samochodów osobowych, do którego mamy sporo uwag. Po drugie - wprowadzić rzetelne badania techniczne. Tej kwestii nie można rozstrzygnąć od dwóch lat. Chyba ktoś specjalnie pomija najistotniejsze sprawy w tym zakresie. Po trzecie - przedłożona odpowiedź nie uwzględnia problemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Jest to warunek eliminacji bądź ograniczenia zjawisk patologicznych - niekontrolowanego handlu częściami i samochodami. Pan poseł Zenon Tyma słusznie stwierdził, że przemysł motoryzacyjny powinien przynosić wpływy do budżetu. Jeżeli nie będziemy tworzyć nowych miejsc pracy, to tych wpływów nie będzie. W 1997 r. w przemyśle motoryzacyjnym było zatrudnionych 102 tys. osób, obecnie - 77 tys. osób. Wówczas sprzedawaliśmy 600 tys. nowych samochodów, obecnie - 300 tys. Uważam, że należy wprowadzić przepisy zapewniające stabilność sektorowi motoryzacyjnemu. Trzeba rzetelnie przygotować ustawę dotyczącą podatku od samochodów osobowych. Projekt Ministerstwa Finansów wymaga zmiany, ponieważ zastępuje akcyzę tym podatkiem. W przypadku uchwalenia prawdopodobnie będzie zaskarżony do Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli zostaną podjęte działania, o których wspomniałem wyżej, wówczas zostanie ograniczone sprowadzanie używanych samochodów, wzrośnie liczba nabywców nowych samochodów, będzie więcej inwestorów, zostaną stworzone nowe miejsca pracy. Do budżetu państwa wpłyną dodatkowe środki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PrzewodniczacyOgolnopolskiejKomisjiMotoryzacyjnejZwiazkuRzemioslaPolskiegoAndrzejDuch">W przedłożonej odpowiedzi czytamy m.in. wprowadzenie zakazu importu pojazdów wysoce wyeksploatowanych, niezarejestrowanych lub niezdolnych do ruchu praktycznie wyeliminowało import samochodów powypadkowych. Z wypowiedzi pana dyrektora wynika również, że import samochodów używanych został z tego powodu zablokowany. Czy samochód wyeksploatowany to samochód kilku lub kilkunastoletni, który przejechał kilkaset tysięcy, czy samochód 2-3 letni? A przecież większość samochodów sprowadzanych do Polski to samochody, które mają 10 i więcej lat oraz przejechały po kilkaset tysięcy km. Wypowiedź pana dyrektora Janusza Woźniaka była bardzo wyczerpująca. Wynikało z niej wyraźnie, że samochód wyeksploatowany to samochód, który przejechał kilkaset tysięcy km i żaden element tego samochodu nie nadaje się do użytku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselBronislawDankowski">Sądzę, że należałoby zorganizować odrębne posiedzenie Komisji dotyczące funkcjonowania rynku samochodów, producentów, sprzedaży i importu samochodów używanych. Uważam, że kampania przeciw osobom, które sprowadzają samochody używane do Polski jest przesadzona. Panowie sprzedawcy i producenci samochodów w Polsce, czy oglądaliście samochody sprowadzane z zagranicy? Przed posiedzeniem Komisji odwiedziłem kilka autokomisów, obejrzałem kilkuletnie sprowadzane samochody. Byłem świadkiem badania jednego z tych samochodów w stacji obsługi. Wszystkie parametry były zgodne z normą. Nie wahałbym kupić używany samochód sprowadzany z zagranicy za 3-8 tys. do 10 tys. zł, bo w takim przedziale kształtują się ich ceny. Stan techniczny tych pojazdów jest dobry, w przeciwieństwie do tego, co powiedzieli moi przedmówcy. Te samochody muszą przechodzić coroczne badanie. Przeglądy dotyczą zawieszenia i układów jezdnych. Podzielam pogląd, że samochody kupowane dla celów prowadzenia działalności gospodarczej powinny być zwolnione z podatku VAT. Ten podatek powinien być zwracany przedsiębiorcom. Dzisiaj każdy przedsiębiorca nie może wykonywać działalności gospodarczej bez samochodu. Trzeba również zmienić system podatkowy. Obecnie społeczeństwo jest zbyt ubogie, aby na większą skalę mogło kupować nowe samochody. Należy zmienić politykę fiskalną. Średnia płaca w Polsce wynosi dzisiaj ok. 300 euro. Kto przy takich zarobkach odważy się kupić nowy samochód? Chciałbym zwrócić uwagę, że osoby zarabiające od 1 tys. zł do 2 tys. zł muszą często dojeżdżać samochodami do pracy ze względu na utrudnienia w komunikacji miejskiej czy kolejowej. Te osoby najczęściej kupują samochody używane sprowadzane z zagranicy, bo nie stać je na kupno nowego pojazdu. Uważam, że rynek samochodów używanych jest obecnie nasycony. W następnych latach, jeżeli społeczeństwo będzie się bogaciło, odnotujemy wzrost zakupu nowych samochodów. Dzisiaj społeczeństwo nie bogaci się. Ok. 80% społeczeństwa jest zbyt ubogie, aby kupować nowe samochody. Kolejna sprawa dotyczy norm technicznych. Sprowadzane pojazdy używane muszą spełniać normy techniczne. Dlatego muszą być obowiązkowe badania zawieszenia i podłóg. Ale nie blokujmy rynku samochodów używanych. Chodzi również o rynek wtórny, na którym funkcjonują przedsiębiorcy dokonujący napraw tych pojazdów. W Polsce jest wiele samochodów tzw. powypadkowych, mocno uszkodzonych, kupują je handlarze, pobieżnie naprawiają i następnie sprzedają z zyskiem. Trzeba zablokować ten proceder właśnie poprzez obowiązkowe badania zawieszenia i podłóg. Musimy eliminować zjawiska patologiczne, ale nie należy prowadzić kampanii przeciw przedsiębiorcom, którzy sprowadzają używane samochody i przeciw przedsiębiorcom, którzy świadczą naprawy blacharskie, lakiernicze, wymieniają opony, olej itp. Ze świadczenia tych usług żyją tysiące ludzi w Polsce. Musimy dostrzegać nie tylko 2-4 duże koncerny, ale również tych drobnych przedsiębiorców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselRomanJagielinski">Wykraczamy poza tematykę dzisiejszego posiedzenia Komisji. Można zaproponować szerszą debatę, ale w innym kompetentnym gronie. W tej części posiedzenia Komisji uczestniczą przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Debata na temat sektora motoryzacyjnego wymaga również obecności przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselMarianStepien">Wywodzę się z miasta Tychy. W przemyśle motoryzacyjnym przepracowałem 30 lat. Przysłuchując się dzisiejszej dyskusji chciałoby zapytać co my tutaj robimy. Zapraszam do Tych, do strefy ekonomicznej, b. Fabryki Samochodów Małolitrażowych, obecnie Fiat-Auto-Poland. Zobaczymy jak funkcjonuje przemysł motoryzacyjny. Wówczas będziemy inaczej rozmawiać. Teraz dyskutujemy o abstrakcji. Dokument rządowy "Przemysł motoryzacyjny - kierunki proponowanych działań", o którym wspomniał pan Janusz Woźniak, powinien zostać w całości przyjęty przez poprzedni rząd. Może dzisiaj dyskutowalibyśmy inaczej. Jestem przekonany, że nie powinniśmy przeszkadzać przemysłowi motoryzacyjnemu, lecz powinniśmy słuchać fachowców i uczyć się od Włochów. Włosi nie kupują ziemniaków od polskich rolników, bo uważają, że oni też mają ziemniaki. Podobnie z samochodami. Powinniśmy wykazywać nieco więcej patriotyzmu, bo tego chyba od 1989 r. trochę nam brakuje. Chciałbym, żebyśmy szanowali naszą ziemię, naszych pracowników, którzy pracują w przemyśle motoryzacyjnym czy innym. Chciałbym, żebyśmy nie fascynowali się hipermarketami. Przypominam, że CELMA Cieszyn padła, bo wszyscy zachwycili się cenami wiertarek w hipermarketach. Poszukujemy tanich samochodów. Należy wprowadzić przejrzysty system podatkowy. Wysokie stawki podatkowe, skostniały aparat skarbowy stanowią barierę dla przemysłu motoryzacyjnego. Trzeba wprowadzić rozwiązania przyjęte w dokumencie rządowym. Wówczas obywatele naszego kraju nie będą jeździć na Zachód i kupować starych wraków. Nie sprzeciwiam się sprowadzaniu używanych samochodów z zagranicy. Ale trzeba dostrzegać ich stan techniczny, który w zdecydowanej większości przypadków napawa grozą. Nie mówmy, że to są dobre samochody. W Wielkopolsce miałem okazję przekonać się ile samochodów używanych sprowadzanych z zagranicy jest naprawdę w dobrym stanie. Myślę, że nie więcej niż 10%. Jednocześnie nowoczesnym fabrykom w sektorze motoryzacyjnym grozi zamknięcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselRomanJagielinski">Rozpatrzymy zaproszenie do Tych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselMarianStepien">Niektórzy posłowie z Samoobrony, kiedy przyjechali do Tych i zobaczyli jak funkcjonuje przemysł motoryzacyjny zdziwili się, że przewodniczący Andrzej Lepper z trybuny mówi co innego. W 2001 r., w 2004 r. okazało się, że przemysł motoryzacyjny może funkcjonować bez ingerencji polityki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselRomanJagielinski">Czy ktoś z państwa posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę. Proszę pana dyrektora Tomasza Bryzka o odpowiedź na pytania, które padły w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WicedyrektordepartamentuwMGiPTomaszBryzek">Pan poseł Marian Stępień bardzo dobrze przedstawił sytuację w Tychach. Fabryka w Tychach jest znakomitym zakładem. Ale postulat, aby uczyć się od Włochów jest zbyt daleko idący. Kiedy zaczynałem zajmować się przemysłem motoryzacyjnym we Włoszech funkcjonowało 9 producentów samochodów. Fiat był jednym z dziewięciu, ale największym. Miał 64% rynku. Obecnie nie ma we Włoszech innego producenta samochodów osobowych niż Fiat, który przejął pozostałych producentów. Ma taki sam udział w rynku jak w Polsce. Zatem nie jest tak, jak mówił pan prezes Janusz Woźniak, że 40% samochodów sprzedawanych na polskim rynku i 60% eksportowanych to byłyby dobre proporcje. Przed 10 laty wspólnie z panem prezesem Januszem Woźniakiem pracowaliśmy nad założeniami polityki dla sektora motoryzacyjnego. Przyjęliśmy wówczas, że maksimum 25% wyprodukowanych samochodów będzie sprzedawanych na polskim rynku. Obecnie mamy do czynienia z pełną wymianą z zagranicą. Dla nas istotny jest bilans tej wymiany. Chodzi o to, żeby był dodatni, a nie to czy w danym produkcie udział polski wynosi 100% czy 10%. Bo mniejszy udział w danym produkcie można wyrównać np. sprzedażą silników. Nie należy zatem rozliczać pojedynczych wyrobów. Trzeba spojrzeć na bilans sektora motoryzacyjnego w całości. Jeśli chodzi o samochody używane, to chciałbym zaznaczyć, że minister infrastruktury nie zaniechał pewnych działań. Badania techniczne z płytą podłogową są ujęte w rozporządzeniu ministra infrastruktury. Natomiast pojawia się kwestia uczciwości w realizacji tych przepisów. Wiem, że w działalności stacji diagnostycznych występują zjawiska patologiczne. Ale nie możemy wycofywać się z pewnych rozwiązań. Przez lata mówiono, że administracja centralna przekazuje kompetencje władzom samorządowym. Jeżeli starostowie otrzymali nadzór nad stacjami diagnostycznymi, to tego uprawnienia nie można im teraz odebrać. Natomiast minister infrastruktury zapowiada, iż wykaże starostom, że wykonywanie tego nadzoru będzie tańsze i rzetelne, jeżeli będzie realizowane jako usługa przez wyspecjalizowaną jednostkę. Działalność takiej jednostki nie pozbawia kompetencji starostów. Oni będą wydawać i cofać zgodę na prowadzenie nadzoru przez wyspecjalizowany organ. Jeśli chodzi o uczciwość importerów, to tę najlepiej ilustruje fakt, że w tym roku fiskus ma nieplanowane, ponad dwukrotnie wyższe niż prognozowane, wpływy z akcyzy z samochodów. One głównie pochodzą z samochodów używanych. Ale jeżeli podzielimy te wpływy przez liczbę sprowadzanych samochodów używanych, to okazuje się, że średnia cena takiego pojazdu wynosi siedemset kilkadziesiąt zł. Kto w to uwierzy? Jeżeli one rzeczywiście kupowane są w tej cenie, to powinny iść na złom. Mamy tu do czynienia z zaniżaniem wartości pojazdów. Ministerstwo Finansów proponuje wycenę wartości rynkowej pojazdu na podstawie badań. Ale to niewiele pomoże, ponieważ przepis zakłada, iż decyduje umowa, a nie dokonana post factum wycena wartości rynkowej tego pojazdu. Pewnych rozwiązań nie można cofnąć, ale sytuacja nie jest tak zła, jak przedstawiali niektórzy z państwa.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WicedyrektordepartamentuwMGiPTomaszBryzek">Chciałbym zaznaczyć, że Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców jest tworzona. Ale w pełni skuteczna będzie dopiero po trzech latach wdrażania. Należy usunąć wszystkie błędy. Okazało się, że w wojewódzkich bazach było zarejestrowanych ponad 2,5-krotnie więcej samochodów niż jest w całym kraju. Usuwanie tych błędów wymaga czasu. Minister finansów zastanawia się nad rozwiązaniem wstrzymującym import samochodów używanych. Problem polega na tym, że należy stosować te same wymogi do samochodów importowanych i do samochodów krajowych. W naszym parku samochodowym jest pięćdziesiąt kilka procent samochodów ponad 10-letnich, czyli ponad 5 mln. Z tego 3 mln powinno zostać skierowane do recyklingu. Kto podejmie decyzję, że użytkownicy, którzy samochód nabyli za kilkaset zł mają oddać ten pojazd do recyklingu? Tu tkwi przyczyna trudności w uregulowaniu tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselRomanJagielinski">Wykraczamy poza temat dzisiejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WicedyrektordepartamentuwMGiPTomaszBryzek">Przepraszam, starałem ustosunkować się do wszystkich kwestii, które pojawiły się w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselRomanJagielinski">Do powtórnej odpowiedzi na dezyderat nr 13 nie zgłoszono uwag. Przedstawię przewodniczącemu Adamowi Szejnfeldowi propozycję zorganizowania posiedzenia Komisji poświęconemu przemysłowi motoryzacyjnemu z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki i Pracy, Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Środowiska, a także zainteresowanych stron. Od kilku lat pojawia się problem gdzie mają być dokonywane niezbędne naprawy importowanych samochodów używanych - w Polsce czy za granicą. Można cieszyć się z dobrej kondycji przemysłu motoryzacyjnego w Polsce, nie mówię o rozwoju. W imieniu prezydium proponuję, aby Komisja przyjęła powtórną odpowiedź na dezyderat nr 13. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła powtórną odpowiedź na dezyderat nr 13. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła powtórną odpowiedź na dezyderat nr 13. Przechodzimy do odpowiedzi na dezyderat nr 28 Komisji w sprawie stanu przygotowań do efektywnego wykorzystania funduszy strukturalnych i Funduszu Spójności do roku 2006. Członkowie Komisji otrzymali odpowiedź na piśmie. Proszę panią minister Krystynę Gurbiel o przedstawienie uzasadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrystynaGurbiel">Komisja otrzymała odpowiedź na dezyderat. Chciałabym również przypomnieć, że co miesiąc przekazujemy marszałkowi Sejmu miesięczną informację o stanie - obecnie już - wdrażania funduszy strukturalnych, która jest przyjmowana przez Radę Ministrów. W II połowie grudnia taka informacja zawierająca aktualne dane przekazana do Sejmu. Kolejna informacja po przyjęciu przez Radę Ministrów - dzisiaj jest rozpatrywana na posiedzeniu rządu - również zostanie przekazana. Zatem informacje, które zawiera odpowiedź na dezyderat są nieco zdezaktualizowane. Chciałabym odnieść się do najważniejszych spraw, które podnosi dezyderat Komisji. W dezyderacie jest mowa o niedostatecznej informacji, nie wystarczającej promocji możliwości korzystania z funduszy strukturalnych. Problem informacji i promocji jest bardzo trudny. Na pewno nie udaje nam się wystarczająco rozwiązać tego problemu, chociaż podejmowanych jest szereg działań w tej dziedzinie. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, to przypomnę, że funkcjonuje krajowy system usług dla małych i średnich przedsiębiorstw koordynowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Zatem sieć instytucji na terenie całego kraju jest dość bogata i przedsiębiorcy oraz osoby rozpoczynające działalność gospodarczą mogą korzystać z tych informacji. W trakcie uzgadniania pomiędzy odpowiednimi instytucjami rządowymi i telewizją publiczną, a także telewizjami prywatnymi jest program promocji, który będzie emitowany przez poszczególne stacje. Czyli bierzemy pod uwagę ten aspekt, na który zwraca uwagę Komisja. Wkrótce będzie można obejrzeć efekty naszych działań w tym zakresie na ekranach telewizorów. Chciałabym poinformować, że zdecydowana większość działań finansowana z funduszy strukturalnych została już uruchomiona. Uruchomiono działania pozakonkursowe, jak również prawie wszystkie działania konkursowe. Napływ wniosków, co zapewne Komisji wiadomo, jest ogromny. W istocie problem, który stanie przed nami prawdopodobnie w najbliższym czasie, dotyczy nie braku informacji i promocji, lecz braku środków na sfinansowanie przedłożonych projektów. W odniesieniu do programu Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw możliwości finansowania wniosków, które zostały złożone na podstawie ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji są bardzo ograniczone. Na 700 wniosków złożonych w terminie czerwcowym była możliwość sfinansowania bodajże 16. W tym przypadku problemem jest brak środków. Ale taki jest budżet programu. Działania informacyjne muszą być prowadzone, bo jest obowiązkiem rządu i administracji przekazywanie informacji na temat możliwości korzystania ze środków, ale niestety bardzo duża część wniosków z przyczyn finansowych nie zostanie uwzględniona. Jest to bardzo poważny problem, którego nie uda nam się rozwiązać w obecnej perspektywie finansowej, co jest zapewne szczególnie bolesne dla przedsiębiorców. W przypadku działania dla małych i średnich przedsiębiorstw w ramach programu Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw w I terminie, który upłynął w grudniu wpłynęło ponad 6,5 tys. wniosków. One są obecnie analizowane. Zatem nie można w tej chwili podać liczby wniosków, które kwalifikują się do uzyskania wsparcia. Ale to pokazuje, że popyt jest znacznie większy niż podaż.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrystynaGurbiel">Podobnie jak w innych uruchamianych działaniach. Komisja w dezyderacie zwróciła też uwagę na przygotowanie struktur administracyjnych. Proces przygotowania kadr właściwie się zakończył. Stan zatrudnienia sięga 80% planowanego. Limity budżetowe ograniczają możliwość zwiększenia zatrudnienia. Rada Ministrów w ub.r. uruchamiała dodatkowe etaty na potrzeby instytucji zaangażowanych w wykorzystanie środków strukturalnych. W ustawie budżetowej na 2005 r. przewidziano etaty, które będą refundowane w 75% z programu Pomoc Techniczna, zatem w tym przypadku obciążenie dla budżetu będzie mniejsze. Rozpoczynają się konkursy na obsadę tych etatów. Pracownicy będą zatrudniani w najbliższym czasie uzupełniając skład osobowy odpowiednich instytucji. Na bieżąco prowadzone są szkolenia dla instytucji uczestniczących w systemie wdrażania. Muszę jednak przyznać, że najlepszym szkoleniem jest praktyczne doświadczenie związane z wdrażaniem środków strukturalnych. Kolejna kwestia poruszona przez Komisję dotyczy transparentności procedur wyboru projektów. Jest to niezmiernie ważne, zwłaszcza w sytuacji kiedy jest zbyt mało środków. Na podstawie pierwszych doświadczeń, zwłaszcza w ramach programów Zintegrowany Program Operacyjny Rozwoju Regionalnego i Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw komitety monitorujące realizację tych programów podjęły uchwały o powołaniu grup roboczych z udziałem partnerów społecznych i samorządowych. Grupy robocze rozpoczną pracę w styczniu. Dokonają przeglądu procedur i zaproponują ewentualne zmiany. Międzyresortowy zespół do spraw instrumentów strukturalnych również podjął analizę stosowanych procedur. Pierwsze wyniki tej analizy będą przedmiotem jutrzejszego posiedzenia zespołu. Dążymy do usunięcia słabości, które zostały w ujawnione trakcie pierwszych doświadczeń. Chodzi o to, żeby proces wyboru projektów był jak najbardziej przejrzysty i transparentny, żeby nie było wątpliwości, że projekty wybierane są według kryteriów merytorycznych. Postaramy się zweryfikować te procedury i ewentualne zmiany wprowadzić już w kolejnych etapach. Nadal będą trwały szkolenia instytucji uczestniczących w tym procesie. Dotyczy to szczególnie instytucji szczebla regionalnego, które odgrywają niezwykłą rolę zwłaszcza w programie ZPORR, ale również odpowiednich instytucji na szczeblu centralnym. Sądzę, że przy kolejnych naborach projektów będzie znacznie mniej wątpliwości i zarzutów dotyczących procedur wyboru. Ministerstwo Gospodarki i Pracy oraz Ministerstwo Finansów skierowały kontrole do instytucji, które przeprowadzają nabór projektów. Wyniki tych kontroli będą również wykorzystywane w doskonaleniu procesu wyboru projektów. Komisja zwraca uwagę na opóźnienia w uruchomieniu systemu SIMIK. Chciałabym zauważyć, że w sytuacji, kiedy był przygotowywany program informatyczny dopiero tworzonego systemu, to przedsięwzięcie w sposób nieunikniony musiało powodować problemy. Obecnie proces wydawania rozporządzeń dotyczących procedur wykorzystywania środków strukturalnych został zakończony. Aktualizowany jest generator wniosków. Kolejne elementy systemu SIMIK będą sukcesywnie oddawane do użytku. Błędy są usuwane na bieżąco przez firmę, która przygotowywała ten system, do czego jest zobowiązana zgodnie z kontraktem.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrystynaGurbiel">Jednocześnie prowadzone są prace służące wyłonieniu firmy, która będzie zajmowała się aktualizacją, utrzymaniem i rozwojem tego systemu. Procedury przetargowe pochłaniają dość dużo czasu, ale można przypuszczać, że w II kwartale br. będzie możliwe podpisanie dużego kontraktu finansowanego z programu Pomoc Techniczna, który będzie służył utrzymaniu i rozwojowi systemu SIMIK. W dezyderacie Komisji jest również o przyśpieszeniu prac legislacyjnych. Chciałabym wyjaśnić, że rozporządzenia systemowe zostały już wydane. Oczekujemy na zgodę Komisji Europejskiej w odniesieniu do kilku programów pomocowych zgłoszonych jeszcze w kwietniu ub.r. Dlatego nie możemy uruchomić działań w tym zakresie. Z naszych informacji wynika, że w najbliższym czasie zgoda Komisji Europejskiej powinna zostać przekazana Polsce. W ostatnim etapie prac legislacyjnych w Rządowym Centrum Legislacji są rozporządzenia dotyczące pomocy w zakresie turystyki i odnawialnych źródeł energii w ramach programu ZPORR. Natomiast odpowiednie projekty rozporządzeń dotyczących pomocy o większej skali zostały przyjęte przez Radę Ministrów i skierowane do Komisji Europejskiej. W tym przypadku będziemy musieli czekać na zgodę Komisji. Ponadto na podstawie pierwszych doświadczeń będziemy nowelizować rozporządzenia dotyczące systemu wdrażania tak, aby system był możliwie przyjazny, prosty i przejrzysty dla odbiorcy. Choć zapewne poziom jego skomplikowania będzie duży, ale postaramy się wprowadzić takie zmiany, które ułatwiłyby korzystanie ze środków strukturalnych. To są podstawowe informacje odnoszące się do problemów wskazanych przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselRomanJagielinski">Czy ktoś z państwa posłów zgłasza uwagi do odpowiedzi na dezyderat?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselWieslawOkonski">Pani minister wspomniała, że w ramach programu Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw zgłoszono 6,5 tys. wniosków. Kiedy te wnioski zostaną rozpatrzone? Jak długo to będzie trwało? PARP, który prowadzi całą procedurę nie udziela obecnie żadnych informacji w tym zakresie. Następna sprawa dotyczy braku rozporządzeń. Obawiam się, że opóźnienia związane z wydaniem tych rozporządzeń mogą wpłynąć na wykorzystanie środków. Jak długo można czekać na te rozporządzenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoslankaAlicjaOlechowska">Chciałabym przedstawić stanowisko podkomisji ds. monitorowania pozyskiwania oraz wykorzystania środków z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej. Podkomisja uznała, że należy zwrócić się do premiera z prośbą o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat. Uważamy, że informacje przedstawione przez Ministerstwo Gospodarki i Pracy są niewystarczające. Resort prawdopodobnie przedstawił rzetelne informacje dotyczące systemu SIMIK. Ale docierają do nas sygnały z urzędów marszałkowskich, że ten system nie działa, że nie może być wykorzystywany. Trudno nam w tej chwili rozstrzygać czy ten system działa, czy nie. Przypominam, że od dawna w Komisji Gospodarki mówiono o tym, kiedy budowa systemu będzie zakończona oraz jakie kwoty zaliczek zostały wydatkowane na realizację tego zadania. Dlaczego w Polsce ten system nie zadziałał? Komisja Europejska zapewne przeprowadzi monitoring naszych programów i wówczas prawdopodobnie okaże się, że było szereg nieprawidłowości. Te nieprawidłowości często są opisywane w mediach. Natomiast Komisja Gospodarki otrzymuje informację, w której na ogół nie wskazuje się nieprawidłowości. Dlatego podkomisja zgłasza wniosek o ponowną odpowiedź na ten dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselZenonTyma">Czy resort monitoruje komisje, które rozpatrują wnioski w sejmikach wojewódzkich? Gmina Kietrz chciała odłączyć od województwa opolskiego i przystąpić do województwa śląskiego, dlatego że po raz kolejny wniosek gminy nie został uwzględniony przez komisję. Wydaje się, że te komisje są nadmiernie upolitycznione. Proszę panią minister Krystynę Gurbiel o udzielenie odpowiedzi na pytania, które padły w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrystynaGurbiel">Odnosząc się do wypowiedzi pani posłanki Alicji Olechowskiej, chciałabym stwierdzić, że na życzenie Komisji udzielimy uzupełniającej odpowiedzi. Jeśli chodzi o systemu SIMIK, to zwracam uwagę, że tego typu system w tzw. starych państwach członkowskich Unii Europejskiej nigdy nie był wprowadzany na początku uruchamiania środków strukturalnych. One były uruchamiane znacznie wcześniej. Ponadto poziom informatyzacji był wówczas znacznie niższy niż obecnie. Dlatego trudno porównywać te sytuacje. SIMIK jest niezwykle rozbudowanym systemem. Zdecydowaliśmy się na jego wprowadzenie w Polsce w dużym stopniu na skutek sugestii ekspertów unijnych. Chciałabym zaznaczyć, że w momencie, kiedy nie były gotowe wszystkie dokumenty określające wykorzystanie środków, czyli przede wszystkim wzory wniosków umów i sprawozdań, nie było możliwe realne zakończenie prac nad generatorem wniosków i kolejnymi elementami systemu. Generator wniosków jest najbardziej znanym powszechnie elementem systemu. Modelowym rozwiązaniem byłoby zakończenie prac programowych, a następnie uruchamianie prac informatycznych. Te prace były prowadzone równolegle z dwóch przyczyn. Po pierwsze - środki z programu PHARE na budowę tego systemu musiały być wykorzystane do końca bieżącego roku, po drugie - chodziło o jak najszybsze uruchomienie systemu. Problemy sygnalizowane np. przez urzędy marszałkowskie wynikają w dużym stopniu z tego, że formularze, na których oparty był generator wniosków w momencie, kiedy jego pierwsza wersja była uruchamiana, w międzyczasie były zmieniane. To były wstępne projekty. Obecnie generator wniosków jest aktualizowany. Proces wydawania rozporządzeń w odniesieniu do większości programów został zakończony. W najbliższym czasie generator powinien już odzwierciedlać obowiązujące formularze. W systemie występują również błędy informatyczne, które są na bieżąco usuwane przez wykonawcę systemu firmę Comarch. Takie błędy występują we wszystkich programach operacyjnych. System SIMIK nie jest niezbędny do korzystania ze środków strukturalnych. Owszem, stanowi istotną pomoc. Gdyby nie było tego systemu odpowiednie środki należałoby gromadzić w inny sposób. Chciałabym zwrócić uwagę, że środki unijne są już wypłacane do instytucji, które dokonały wydatków. Przygotowywane są pierwsze wnioski o płatności okresowe do Komisji Europejskiej. Brak skutecznie działającego systemu SIMIK jest tutaj dużym utrudnieniem, ale to nie uniemożliwia korzystania z tych środków. Komisja Europejska ma wiedzę na temat stanu budowy systemu SIMIK w Polsce. Przedstawiciele Komisji byli zapraszani na posiedzenia zespołu sterującego kierowanego przez ministra finansów odbierającego poszczególne etapy systemu. W raportach przekazywanych Komisji Europejskiej są zawarte informacje na ten temat. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych miesięcy będzie można przekazać bardziej optymistyczne informacje w sprawie systemu SIMIK. W mediach pojawiało się sporo doniesień dotyczących ewentualnych nieprawidłowości. Jak wspomniałam rozpoczęto kontrole - pierwsze z nich już się zakończyły - które będą wyjaśniać te kwestie.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrystynaGurbiel">Zwróciliśmy się do wojewodów o bardzo szczegółową weryfikację dokumentów przekazywanych przez zarządy województw oraz o odmowę podpisania umów dotacji nawet w odniesieniu do wniosków zatwierdzonych przez zarząd województwa, jeżeli zawierają błędy, które wpływają na wyniki oceny merytorycznej wniosku. Ponadto działa system odwołań. Liczba odwołań jest stosunkowo niska biorąc pod uwagę liczbę wniosków złożonych do programu do ZPORR, którego realizacja jest najbardziej zaawansowana. O ile dobrze pamiętam do Ministerstwa Gospodarki i Pracy wpłynęło ok. 120 odwołań. One są rozpatrywane przez resort. W niektórych przypadkach, opisywanych również w prasie, zwracaliśmy się do zarządów województw o powtórzenie oceny danego wniosku. System kontroli rozbudowany w funduszach strukturalnych służy minimalizowania prawdopodobieństwa wystąpienia nieprawidłowości. Skutkiem nieprawidłowości może być odmowa refundacji albo konieczność zwrotu środków do Komisji Europejskiej. Jeśli chodzi o prace komitetów regionalnych, to chciałabym zwrócić uwagę na trzystopniowy system oceny. Najpierw ocena formalna dokonywana przez urząd marszałkowski, później przez panel ekspertów, a następnie przez regionalny komitet sterujący. W regionalnych komitetach sterujących zasiadają również przedstawiciele administracji rządowej m.in. przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki i Pracy, czyli uczestniczą w procesie oceny na poziomie komitetu sterującego. W przypadku odwołania skierowanego do Ministerstwa Gospodarki i Pracy, resort bada prawidłowość tego procesu na wszystkich poziomach. Ponadto prawidłowość tego procesu jest i będzie badana w trakcie kontroli, o których mówiłam. Pojawiają się zarzuty o upolitycznieniu regionalnych komitetów sterujących. Chciałabym wyjaśnić, że do końca ubiegłego roku komitety działały nie na podstawie ustawy o Narodowym Planie Rozwoju, lecz wcześniejszych przepisów, bo tak zostało przewidziane w ustawie o NPR. Od 1 stycznia br. zarządy województw mają obowiązek dostosować składy komitetów regionalnych do ustawy o NPR, która przewiduje proporcjonalny skład przedstawicieli administracji rządowej, samorządowej, partnerów społecznych i gospodarczych. Zwróciliśmy się do marszałków z pewnymi wytycznymi dotyczącymi doboru partnerów społecznych i gospodarczych. Chodzi o to, aby wśród byli przedstawiciele pracodawców, pracobiorców, organizacji pozarządowych. Jeśli chodzi o administrację samorządową, to zgodnie z ustawą o NPR w regionalnych komitetach sterujących powinni zasiadać przedstawiciele samorządów powiatowych i gminnych oraz przedstawiciele stolicy województwa. Zatem w tych województwach, gdzie skład komitetu sterującego niedokładnie uwzględniał przepisy ustawy o NPR od 1 stycznia powinno nastąpić dostosowanie do wymogów tego aktu prawnego. Mam nadzieję, że wpłynie to również na przejrzystość pracy komitetu. Chciałabym podkreślić, że bardzo ważne jest publikowanie informacji o wynikach procedur wyboru projektów na każdym etapie. Sądzę, że wytyczne w tej sprawie zostaną wprowadzone w odniesieniu do wszystkich programów operacyjnych. Jeśli chodzi o ocenę wniosków do programu Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw, to do 20 grudnia ub.r miał się zakończyć etap oceny formalnej. Niestety nie mam w tej chwili informacji czy ten etap został zakończony przez regionalne instytucje finansujące i Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Zgłoszono bardzo dużo wniosków. W uzupełniającej odpowiedzi dla Komisji przedstawimy aktualne dane. Natomiast jeśli chodzi o opóźnienia w wydawaniu rozporządzeń oraz ich wpływ na absorpcję środków, to niedobrze że opóźnienia nastąpiły. Wszystkie rozporządzenia dotyczące systemu zostały już wydane. Obecnie trwają ostatnie prace legislacyjne w Rządowym Centrum Legislacji nad rozporządzeniami dotyczącymi pomocy publicznej, które nie wymagają zgody Komisji Europejskiej. W najbliższych tygodniach zostaną opublikowane. Czekamy na zatwierdzenie przez Komisję Europejską 6 programów pomocowych.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PodsekretarzstanuwMGiPKrystynaGurbiel">Wnioski w tej sprawie zostały złożone w kwietniu ub. r. W styczniu Komisja powinna wyrazić zgodę. Wówczas będzie można wydać odpowiednie rozporządzenia. W sprawie rozporządzeń dotyczących turystyki i energii odnawialnej mam nadzieję, że w ciągu 3 miesięcy, bo tyle czasu ma Komisja Europejska na podjęcie decyzji, jeżeli nie zgłosi wątpliwości, taka zgoda zostanie wyrażona. Natomiast to nie ma bezpośredniego wpływu na absorpcję. Na absorpcję ma wpływ ilość zgłoszonych projektów oraz tempo ich realizacji. Zgłoszono bardzo dużo projektów. Zatem z tego punktu widzenia nie ma żadnych zagrożeń. Ewentualne zagrożenia mogą pojawić się, jeżeli tempo wdrażania wybranych projektów będzie zbyt wolne, czyli nie będą dotrzymywane harmonogramy. Niestety doświadczenie z projektami przedakcesyjnymi wskazuje, że harmonogramy bardzo często nie są dotrzymywane. Dlatego w umowach zawarto odpowiednie klauzule umożliwiające wycofanie dotacji w sytuacji kiedy projekt nie jest realizowany zgodnie z harmonogramem. Pozwoli to uniknąć utraty przyznanych środków, które nie są wykorzystywane zgodnie z planem. Te środki byłyby przesuwane na realizację innych projektów. Jednak biorąc pod uwagę liczbę projektów nie sądzę, aby wystąpiły problemy z wykorzystaniem środków. W cyklu kwartalnym i w niektórych przypadkach miesięcznym monitorujemy wykorzystanie środków. Raporty w tej sprawie będą przekazywane na posiedzenia rządu i następnie do Sejmu. Uważam, że na tej podstawie Komisja będzie też mogła monitorować stan wykorzystania środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselZenonTyma">Prezydium proponuje przyjęcie odpowiedzi na dezyderat nr 28. Czy ktoś z państwa posłów zgłasza sprzeciw? Został zgłoszony sprzeciw. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem propozycji prezydium? Stwierdzam, że Komisja przy braku głosów za, 8 przeciwnych i 2 wstrzymujących się odrzuciła propozycję prezydium. W tej sytuacji Komisja zwraca się o odpowiedź uzupełniającą. Na tym wyczerpaliśmy porządek dzienny. Zamykam posiedzenie Komisji Gospodarki.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>