text_structure.xml 77.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. W porządku dzisiejszych obrad jest tylko jedna sprawa. Zajmiemy się zaopiniowaniem wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrowi finansów Grzegorzowi Kołodce. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty. Chcę państwa poinformować, że w dniu 29 listopada br. marszałek Sejmu skierował na moje ręce pismo o następującej treści: "Zgodnie z art. 116 ust. 2 regulaminu Sejmu kieruję wniosek o wyrażenie wotum nieufności ministrowi finansów Grzegorzowi Kołodce /druk nr 1126/ do Komisji Finansów Publicznych w celu wydania opinii w terminie umożliwiającym jego rozpatrzenie na posiedzeniu Sejmu w dniach 17-20 grudnia 2002 r.". Właśnie to pismo było podstawą do zwołania posiedzenia Komisji w dniu dzisiejszym. Wniosek przygotowany przez grupę posłów został doręczony wszystkim członkom Komisji. Rozumiem, że wszyscy zapoznali się z uzasadnieniem tego wniosku. Jednak zgodnie z obowiązującą procedurą przedstawiciel wnioskodawców powinien zaprezentować Komisji uzasadnienie tego wniosku. Informuję, że nie ma możliwości rozszerzania uzasadnienia, które zostało dołączone do wniosku i przedstawione w druku sejmowym. Po wysłuchaniu uzasadnienia przejdziemy do zadawania pytań i dyskusji. Później poproszę o zabranie głosu pana premiera. W końcowej części posiedzenia przystąpimy do głosowania nad projektem opinii Komisji. Później wybierzemy posła sprawozdawcę. Taki temat jest przedmiotem naszych obrad po raz pierwszy. Do tej pory wielokrotnie podejmowaliśmy trudne tematy i trudne dyskusje. Nawet najbardziej trudne decyzje zawsze udawało nam się podejmować w poczuciu odpowiedzialności, z zachowaniem godności posłów oraz Komisji. Apeluję, żeby tak samo było w dniu dzisiejszym. Wnioskodawcy uzgodnili, że uzasadnienie wniosku przedstawi na posiedzeniu Komisji poseł Zbigniew Chlebowski. Na plenarnym posiedzeniu Sejmu uzasadnienie wniosku przedstawiać będzie, zgodnie z wolą wnioskodawców, posłanka Zyta Gilowska. Proszę o zabranie głosu posła Zbigniewa Chlebowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselZbigniewChlebowski">Ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw obywatela są dopuszczalne, ale jedynie wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie dla ochrony jego bezpieczeństwa, porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Zdaniem grupy posłów nie zaistniał żaden z wymienionych przeze mnie powodów, co mogłoby być powodem przygotowania przez ministra finansów projektu ustawy o abolicji i deklaracjach majątkowych. Zdaniem najwybitniejszych konstytucjonalistów, w historii III Rzeczypospolitej minister finansów nigdy nie przygotował tak złej ustawy. Spotkała się ona z druzgocącą krytyką ze strony wszystkich członków Trybunału Konstytucyjnego. Wspomniana ustawa zawierała ogromną liczbę błędów i mankamentów. Sformułowania zawarte w ustawie abolicyjnej są nieprecyzyjne i mylące. Nie wiadomo, kto jest adresatem poszczególnych przepisów. Niejasne są podstawy opodatkowania. Ustawa została skandalicznie źle przygotowana. Minister finansów Grzegorz Kołodko dokonał prawdziwego zamachu na demokratyczne państwo prawa. Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustawa przygotowana przez ministra Grzegorza Kołodkę jest sprzeczna z kilkoma artykułami konstytucji. Ten wyrok był druzgocący. W przypadku deklaracji majątkowych minister finansów chciał w nadmierny sposób ingerować w sferę praw obywatela, przez co naruszył prawo do prywatności i zasady równości przy wprowadzaniu obciążeń, które nie są niezbędne do osiągnięcia przewidzianych w ustawie celów. Abolicja narusza konstytucyjne zasady równości oraz zasady powszechności i nakładania ciężarów podatkowych. W sposób niedopuszczalny ustawa różnicuje sytuację prawną obywateli. Wprowadza przywileje dla nieuczciwych, a krzywdzi prawych obywateli. Ustawa o abolicji i deklaracjach majątkowych wyrządziła wiele społecznych szkód. Nie przyniosła żadnych dochodów budżetowych. Platforma Obywatelska obarcza ministra finansów winą za jawne i otwarte łamanie konstytucji. Rząd, jako władza publiczna, musi respektować zasady konstytucyjne. Kolejny poważny zarzut dotyczy przyjętego przez Sejm, a przygotowanego przez ministra finansów budżetu na 2003 r. Bez wątpienia jest to budżet niewykorzystanej szansy, w którym zaniechano naprawy i reformy finansów publicznych. Podstawowe założenia makroekonomiczne w budżecie na przyszły rok są nadmiernie optymistyczne, a często wręcz nierealne. W przyjętym budżecie nie ma rozwiązań systemowych, które poprawiałyby strukturę wydatków budżetowych. Brak w nim jest reform strukturalnych oraz oznak naprawy finansów publicznych. Minister finansów opracował budżet, który nie jest przygotowany do konfrontacji polskiego systemu finansów publicznych i prawa finansowego z wymogami Unii Europejskiej. Już od 2004 r. będziemy musieli sprostać problemom związanym z naszą akcesją do Unii Europejskiej. W związku z tym nasz budżet musi być dostosowany do wielkości płatności oraz procedur unijnych, do transferów oraz do redystrybucji środków pomocowych. Minister finansów odpowiada za zaniechanie reform finansów publicznych, co stwarza zagrożenie, że Polska nie będzie pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Przygotowany przez ministra budżet wprowadza nowe obciążenia finansowe dla wszystkich obywateli naszego kraju oraz pogłębia fiskalizm wobec przedsiębiorców. Polska gospodarka tkwi w ogromnym kryzysie. Bezrobocie nie maleje. Zły, niesprawiedliwy, skomplikowany, niespójny i niestabilny system podatkowy oraz nadmierny fiskalizm państwa zabijają inicjatywę i skutecznie hamują rozwój firm. Powodują także to, że stale rosną koszty błędnych decyzji urzędników skarbowych. Uważamy, że z szarą strefą pan minister nie powinien walczyć przy pomocy ustawy o abolicji. Zdaniem grupy posłów pilnie powinna powstać gruntownie zmieniona, zrozumiała, precyzyjna i sprawiedliwa ustawa określająca jasny i precyzyjny system podatkowy w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoselZbigniewChlebowski">Polscy przedsiębiorcy oczekują dzisiaj na uproszczenie przepisów i obniżenie podatków. W przyjętym przez Sejm budżecie po raz kolejny brakuje takich rozwiązań. Tego typu działania zagrażają strategii rozwoju Polski. Osoba ministra finansów nie jest gwarantem realizacji budżetu państwa w 2003 r. Minister nie jest zdolny do podjęcia działań reformujących polskie finanse publiczne. Te zarzuty wzmacnia niespotykana w polskiej polityce arogancja i buta, którą minister Grzegorz Kołodko okazał wobec największych autorytetów naszego państwa. Nigdy do tej pory nie mieliśmy do czynienia z tak ewidentnymi błędami, popełnionymi przez ministra finansów. Za te błędy przyjdzie zapłacić wszystkim Polakom. W poczuciu odpowiedzialności za Polskę składamy wniosek o wyrażenie wotum nieufności ministrowi Grzegorzowi Kołodce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Otwieram dyskusję. Proszę o zgłaszanie się do głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselStanislawStec">Słyszałem już uzasadnienia wielu wniosków o wyrażenie wotum nieufności lub o odwołanie ministra. Jednak jeszcze nigdy nie słyszałem tak bzdurnego uzasadnienia. Muszę powiedzieć, że jestem zażenowany tym, co usłyszałem. Powiedziano, że minister finansów ogranicza konstytucyjne prawa obywatela, że przygotował zamach na demokratyczne państwo prawa. Powiedziano, że ustawa o abolicji i deklaracjach majątkowych wyrządziła wiele społecznych szkód. Przecież ta ustawa w ogóle nie weszła w życie. Mówiono, że deklaracje majątkowe to nadmierna ingerencja w życie obywateli. Posłowie i przedstawiciele samorządów terytorialnych składają deklaracje majątkowe. Jednak do tej pory nikt z nich zbytnio z tego powodu nie narzekał. Prasa dość szeroko publikuje treść tych deklaracji. Jednak z tego powodu do tej pory nic złego się nie stało. Budżet państwa na 2003 r. został przyjęty przeważającą liczbą głosów. Z tego robi się zarzut, który ma być powodem odwołania ministra finansów. Jest to dla mnie całkowicie absurdalne. Budżet został przyjęty przez rząd koalicyjny SLD, UP i PSL. Jest oczywiste, że autorem projektu budżetu musi być minister finansów. Tak było także w tym przypadku. Wnioskodawcy twierdzą, że jest to budżet niewykorzystanej szansy. Natomiast w mojej ocenie jest to budżet bardzo ambitny i trudny do zrealizowania. Założono w nim wzrost produktu krajowego brutto o 3,5 proc. Trzeba będzie dużego wysiłku, żeby osiągnąć taki wzrost. Uważam, że dobrze się stało, że ten budżet jest tak ambitny. Wierzę w to, że może on zostać zrealizowany. Mówią państwo, że budżet nakłada nowe obciążenia na wszystkich obywateli. Jakie to obciążenia? Jedyne obciążenie, które zostało nałożone w budżecie dotyczy zwiększenia składki na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Nie ma żadnych nowych obciążeń, które dotyczą wszystkich obywateli. Na pewno takie obciążenia nie wynikają z ustawy budżetowej. Mówią państwo, że budżet powinien uprościć przepisy i zmniejszyć podatki. Przecież tego nie robi się w ustawie budżetowej. Muszę stwierdzić, że w 2003 r. nastąpi uproszczenie przepisów podatkowych. Wiemy już, że w 2003 r. deklaracje dotyczące podatku od towarów i usług będą składane przez małych płatników raz na kwartał. Czym jest możliwość rozliczenia kasowego? Czym jest podwyższenie możliwości korzystania z ryczałtu? To są rozwiązania, które w znakomity sposób upraszczają rozliczenia podatkowe. Czym jest możliwość rozliczenia się z podatku dochodowego z działalności gospodarczej przez osoby prawne i fizyczne bez potrzeby składania deklaracji? Moim zdaniem jest to także znakomite uproszczenie przepisów podatkowych. W tej sytuacji stwierdzenie, że budżet nie stwarza żadnych szans, a minister Grzegorz Kołodko nie gwarantuje jego realizacji jest nieuzasadnione. Chciałbym przypomnieć, że w dniu 6 marca 1993 r. Sejm przyjął ustawę o zamrożeniu progów podatkowych na 1993 r. Stało się to z dwumiesięcznym opóźnieniem. Trybunał Konstytucyjny uchylił tę ustawę. Jednak wtedy Sejm miał prawo do tego, żeby ustosunkować się do orzeczenia Trybunału, gdyż ustawa powodowała skutki finansowe. Sejm podzielił racje przedstawiane przez Trybunał Konstytucyjny. Jednak ze względu na finansowe skutki dla budżetu nie przyjął tego rozstrzygnięcia. Wtedy nikt nie złożył wniosku o odwołanie ówczesnego ministra finansów Jerzego Osiatyńskiego. Obowiązująca konstytucja zakłada, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są ostateczne. Z tym trzeba się pogodzić. Jednak negatywna ocena ustawy przez Trybunał Konstytucyjny nie jest równoznaczna z koniecznością podania się do dymisji przez jej twórcę.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PoselStanislawStec">Nie ma konieczności, żeby z tego tytułu występować z wnioskiem o jego odwołanie. Z ubolewaniem stwierdzam, że przedstawione uzasadnienie ma charakter polityczny, a nie merytoryczny. W tej sytuacji złożę wniosek o odrzucenie tego uzasadnienia wraz z wnioskiem o wyrażenie ministrowi finansów wotum nieufności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Kiedy zgłosi pan wniosek w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselStanislawStec">W tej chwili zgłaszam taki wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Do tej pory do dyskusji zgłosiło się 6 posłów. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Widzę kolejne zgłoszenia, które odnotowuję. Na tym chciałbym zamknąć listę zgłoszeń do dyskusji. Nie wykluczam możliwości zadawania pytań. Proszę o zabranie głosu posła Edwarda Wojtalika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselEdwardWojtalik">Popieram wniosek zgłoszony przez posła Stanisława Steca. Bardzo żałuję, że nie mam przed sobą uzasadnienia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Wydaje się, że mając takie uzasadnienie moglibyśmy w sposób merytoryczny odnieść się do przedstawionych argumentów. W tej chwili mogę przypuszczać, dlaczego tak mocno zaatakowano premiera Grzegorza Kołodko. Moim zdaniem stało się tak dlatego, że pokazał on społeczeństwu, że umie myśleć w kategoriach społecznych. W 2000 r. ten Sejm musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za państwo. Pierwszym zadaniem był budżet. Jednak nikt wtedy nie mówił, że poprzedniego ministra finansów trzeba postawić pod pręgierzem społecznym. Mówię o ministrze finansów Leszku Balcerowiczu oraz o ministrze Jarosławie Baucu, który przekazał budżet pani minister Halinie Wasilewskiej-Trenkner. Jeśli jest źle, to posłowie muszą wziąć odpowiedzialność także na siebie. Przecież minister przekazał projekty ustaw do Sejmu. Projektami zajmował się Sejm i Senat. Z przedstawionego uzasadnienia wynika, że minister powinien być nieomylny. Powinien przekazać do Sejmu takie projekty, które nie podlegając dalszej dyskusji powinny zostać przyjęte przez Sejm. Projekty powinny być doskonałe. Wydaje mi się, że do tej pory jeszcze żadne ministerstwo nigdy nie przekazało do Sejmu takiego projektu. Zawsze Sejm wnosi do ustaw jakieś poprawki. Bardzo często robi to również Senat. Zgłosili państwo zarzuty w sprawie abolicji majątkowej. Przypomnę, że w wielu krajach, w tym w Stanach Zjednoczonych, na których się wzorujemy, kilkakrotnie wprowadzano abolicję. W kraju, w którym papieżem jest Polak, także kilkakrotnie wprowadzano abolicję podatkową. Podobnie postępowano w wielu innych krajach o ugruntowanej demokracji. Zarzucają państwo, że w ten sposób doszło do naruszenia konstytucji. Rozumiem, że w ustawie mogły znaleźć się jakieś uchybienia prawne. Nie można jednak powiedzieć, że abolicja była łamaniem demokracji. Nie było nią także wprowadzenie deklaracji majątkowych, co udowodnił mój przedmówca. Deklaracje majątkowe składają posłowie i osoby pełniące funkcje w samorządach. Dlaczego nie mają tego robić wszyscy obywatele? Myślę, że składanie zeznań majątkowych nie jest wielkim problemem dla ludzi, którzy nie mają niczego do ukrycia. Powiedziano o arogancji i bucie. Rozumiem to, że wielu przeciwnikom ministra może nie podobać się to, że minister Grzegorz Kołodko ma dużą wiedzę z zakresu finansów i nauk społecznych oraz obycie międzynarodowe. Mówi to, co jego zdaniem należy w danej chwili powiedzieć. Nie opowiada dyrdymałów, którymi można byłoby zajmować się godzinami, a nawet miesiącami. Jestem przeciwny przyjęciu omawianego wniosku. Będę głosował za jego odrzuceniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Mamy do czynienia z sytuacją, która nie zdarza się zbyt często. Możemy wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby taka sytuacja zdarzyła się w jakimś innym demokratycznym kraju. Wyobraźmy sobie, że wraz z budżetem prezentowane są różne rozwiązania, które mają mieć wpływ na całą działalność związaną z finansami publicznymi w przyszły roku i latach następnych. Dwie z zaprezentowanych ustaw, w tym ustawa o restrukturyzacji przedsiębiorstw oraz ustawa o abolicji, mają przynieść prawie 2 mld zł do budżetu państwa. Tuż przed uchwaleniem budżetu okazuje się, że jedna z tych ustaw przyniesie tylko połowę zakładanych dochodów. Wiadomo, że druga ustawa nie przyniesie żadnych dochodów, gdyż została odrzucona przez Trybunał Konstytucyjny. Należy zauważyć, że odrzucona została w sposób jaki do tej pory nie miał miejsca w całej historii polskiej demokracji. Trybunał Konstytucyjny jednogłośnie przyjął druzgocącą opinię o ustawie abolicyjnej, chociaż wielokrotnie wśród członków Trybunału pojawiały się różnice w opiniach. Co stałoby się w każdym innym kraju o ugruntowanej demokracji w takim przypadku? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Wszyscy dobrze wiemy, co by się stało. Autor takich pomysłów podałby się do dymisji. W Polsce ciągle jeszcze budujemy demokrację. W związku z tym musimy pomagać w podjęciu takich decyzji. Myślę, że wniosek Platformy Obywatelskiej należy rozpatrywać właśnie w takich kategoriach. Ma on pomagać polskim politykom i polskiej demokracji. Mówili państwo o tym, że Sejm uchwalił ustawę o abolicji, że tego typu sytuacje zdarzają się także w innych krajach. To prawda. Jednak są to argumenty obciążające. Abolicję przeprowadzono w innych państwach. Trzeba było wziąć przykład z tych państw i zrobić to w sposób zgodny z konstytucją. Chyba wszyscy dobrze pamiętają, że właśnie na tej sali pracowaliśmy nad projektem ustawy o abolicji. Zgłaszano do niej wiele poprawek i uwag. Toczyły się zacięte dyskusje nad tym, żeby poprawić konkretne zapisy ustawy abolicyjnej oraz przepisów dotyczących deklaracji majątkowych. Zawsze przewodniczący Komisji pytał o stanowisko rządu. Pani minister zawsze mówiła, że rząd jest przeciwny zmianom. W ten sposób doszło do odrzucenia wszystkich propozycji, które zmierzały do poprawienia przepisów ustawy. Wydaje się, że w tej sytuacji wniosek o wyrażenie wotum nieufności powinien pomóc polskiej demokracji i politykom. W uzasadnieniu pojawia się także drugi argument, który często jest odrzucany. Uważam, że wymaga on pewnego komentarza. Poseł Stanisław Stec powiedział, że budżet na 2003 r. jest ambitny, bo trudny do wykonania. Na pewno jest to budżet, który nie naprawia finansów publicznych. Finanse publiczne w Polsce przeżywają poważny kryzys. Nie chciałbym powiedzieć, że są po prostu w rozkładzie. Niestety, ale budżet na 2003 r. niczego w tym zakresie nie naprawia. Na pewno istnieją określone powody obecnego stanu finansów publicznych. Nie można powiedzieć, że za ich stan odpowiada wyłącznie działający od roku rząd premiera Leszka Millera. W tej sprawie nie ma żadnych wątpliwości. Wydaje się jednak, że jeśli jest źle, to budżet powinien to naprawić.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselKazimierzMarcinkiewicz">Jednak budżet na 2003 r. nie tylko że nie naprawia żadnej kwestii związanej z kryzysem finansów publicznych, ale w niektórych miejscach, np. w odniesieniu do funduszy i agencji, jeszcze bardziej je psuje. Budżet nie posuwa nas nawet o pół kroku w kierunku budżetów, które będziemy musieli przyjmować, gdy znajdziemy się w Unii Europejskiej. Nie posuwa nas ani o krok w kierunku odbieranej z nadzieją poprawy gospodarowania w Polsce po akcesji do Unii Europejskiej. Należy stwierdzić, że w odniesieniu do finansów publicznych budżet jest pasywny. Oznacza to załamanie nadziei społecznych, które koalicja SLD, UP i PSL wiązała z przyjściem wicepremiera Grzegorza Kołodki do rządu. Okazało się, że te nadzieje nie miały żadnych podstaw. Dowodzą tego w sposób jednoznaczny działania z ostatnich miesięcy. Z tych powodów należy poprzeć wniosek zgłoszony przez Platformę Obywatelską. Zdajemy sobie sprawę z tego, że cały rząd premiera Leszka Millera nie radzi sobie z rządzeniem, z naprawą państwa i finansów publicznych. Wicepremier Grzegorz Kołodko jest tylko jednym z elementów całego układu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselMarekOlewinski">Czytając uzasadnienie wniosku, który w tej chwili rozpatrujemy, stwierdziłem, że w czasie swojej 9-letniej pracy parlamentarnej nigdy nie spotkałem się z większymi ogólnikami, frazesami i polityczną zajadłością. Widziałem wiele różnych wniosków o wyrażenie wotum nieufności w stosunku do ministrów z różnych rządów. Jednak nigdy nie widziałem podobnego wniosku. Sądzę, że kompromituje on tych, którzy się pod nim podpisali. Nie mogę skomentować tego w inny sposób. Jak można napisać w uzasadnieniu, że nie zaistniały żadne powody, dla których minister finansów przygotował projekt ustawy o abolicji i deklaracjach majątkowych, skoro wszyscy jednym głosem mówią, że w Polsce istnieje olbrzymia szara strefa, że istnieje korupcja, znaczne środki uciekają ze sfery budżetowej. Mówią o tym także posłowie, którzy podpisali się pod tym wnioskiem. Ministerstwo Finansów w trybie pilnym, gdyż taka była potrzeba, przygotowało projekt ustawy o abolicji i deklaracjach majątkowych. Nad tym projektem pracowaliśmy bardzo szybko, gdyż goniły nas terminy. Trzeba zauważyć, że w trakcie prac nad tym projektem w komisji i w Sejmie znacznie tę ustawę poprawiliśmy. Czy można powiedzieć, że było to złe działanie? Słyszeliśmy głosy, że nie należy wprowadzać deklaracji majątkowych. Nie były to jednak głosy przeciętnych, normalnych Polaków. Przecież oni i tak nie musieliby tych deklaracji wypełniać. Były to przede wszystkim głosy tych osób, które się tych deklaracji obawiały. Trzeba o tym mówić w sposób otwarty. Uważam, że nad abolicją podatkową, a także nad deklaracjami majątkowymi nadal będziemy konsekwentnie pracować. Grupa osób, które boją się tych rozwiązań, jest znaczna. Uważam, że należałoby się wnikliwie przyjrzeć majątkom tych osób. Napisali państwo we wniosku, że budżet na 2003 r. jest budżetem niewykorzystanej szansy. Zarzucają państwo, że założenia budżetowe są zbyt optymistyczne, a często wręcz nierealne. Zrozumiałbym te zarzuty, gdybyście napisali państwo we wniosku, że budżet nie jest mobilizujący, że jest niezwykle ostrożny. Jednak jest dokładnie odwrotnie. Jest to budżet, który będzie wymagał od wszystkich maksymalnego wysiłku. Jednocześnie jest to budżet, w którym wszystkie podstawowe wielkości nie zostały wzięte z sufitu. Wielkości te zostały wyliczone na podstawie przeprowadzonych prognoz rozwoju gospodarczego, dotyczących m.in. Polski. Nie mogę zgodzić się z tym, co napisali państwo we wniosku, że minister Grzegorz Kołodko odpowiada za zaniechanie reform finansów publicznych, a także z tym, że w budżecie nie ma rozwiązań systemowych, które poprawiłyby strukturę wydatków budżetowych. Napisali państwo, że brak w nim reform strukturalnych oraz oznak naprawy finansów publicznych. Odpowiedzialni ludzie, którzy mówią o reformie finansów publicznych, powinni zdawać sobie sprawę, że nie da się tego zrobić w jednej ustawie, a zwłaszcza w ustawie budżetowej. Chcąc dokonać kompleksowej reformy finansów publicznych trzeba dokonać zmian wielu ustaw, zaczynając od ustawy o finansach publicznych. W jaki sposób można to zrobić w budżecie? Należy pamiętać o tym, że minister Grzegorz Kołodko przyszedł do rządu w określonym momencie. Nie miał zbyt wiele czasu, żeby przygotować własną koncepcję budżetu. Wydaje się, że w krótkim czasie wykonał ogromną pracę wraz ze swoimi współpracownikami z Ministerstwa Finansów oraz z całym rządem. Przedłożył Sejmowi ambitny budżet stabilizacji i rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#PoselMarekOlewinski">Należy uznać, że ten budżet jest realny. Czy jest to powód do złożenia wniosku o odwołanie ministra? Duża grupa posłów, którzy podpisali się pod tym wnioskiem, zasiadała w poprzednim parlamencie i w poprzednich rządach. To właśnie ci posłowie są odpowiedzialni za stan, w jakim pozostawili finanse publiczne w 2001 r. Poza głoszeniem sloganów, które znalazły się we wniosku, posłowie ci nie przedstawiają propozycji żadnych konkretnych rozwiązań. Obecny parlament funkcjonuje już ponad rok. W tym czasie nie widziałem jeszcze, żeby posłowie Platformy Obywatelskiej złożyli do Sejmu jakiś projekt ustawy. Mógłby to być np. projekt uzdrowienia finansów publicznych. Jednak nie widziałem żadnego projektu ustawy przygotowanego przez to ugrupowanie. Na wszystkie rozwiązania proponowane przez rząd premiera Leszka Millera mają państwo tylko jedną odpowiedź - nie, nie i nie. W taki sposób wygląda sentencja omawianego wniosku. Uważam, że jest to wniosek polityczny, który nie ma charakteru merytorycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselJanKubik">Na wstępie chciałbym powiedzieć, że przez ponad 1000 dni miałem przyjemność współpracowania z premierem Grzegorzem Kołodką. Znam go bardzo dobrze. Chcę powiedzieć, że jest to człowiek z charyzmą, który dba o finanse publiczne i gospodarkę. Dowodem na to mogą być następujące przykłady. To właśnie Grzegorz Kołodko w 1994 r. przygotował strategię gospodarczą, w której określił zadania dla całego rządu. W tej strategii przewidziane były rozwiązania, których celem była walka z szarą strefą. Wtedy taka walka została zapoczątkowana. W wyniku zastosowania tej strategii osiągnięto efekty w postaci zwiększenia liczby opodatkowanych podmiotów gospodarczych, zmniejszenia bezrobocia, zwiększenia dochodu narodowego. W tej chwili krytykują państwo budżet. Proszę jednak spojrzeć, jaka jest sytuacja podmiotów gospodarczych. Kto doprowadził do chłodzenia gospodarki? W tej chwili trzeba poświęcić wiele czasu na to, żeby przywrócić poprzednią sytuację. Sprawa nie jest wcale prosta. Nie da się tego załatwić metodami politycznymi. Trzeba podejmować konkretne działania gospodarcze. Chciałbym państwu przypomnieć, że już w latach 1994-1997, a zwłaszcza przy rozpatrywaniu projektu ustawy Ordynacja podatkowa, mówiono o deklaracjach podatkowych. Jednak istniała duża rozbieżność zdań pomiędzy koalicją i opozycją. Posłowie nie potrafili wtedy ustalić, od jakiej kwoty mają być składane oświadczenia majątkowe. Do tego pomysłu wracamy obecnie. Mogę powiedzieć, że istnieje konieczność wprowadzenia abolicji oraz deklaracji majątkowych. O takiej konieczności mówili niektórzy posłowie przy rozpatrywaniu projektu zmiany ustawy Ordynacja podatkowa. Rząd postanowił wtedy stworzyć nową ustawę. Wydaje się, że trzeba będzie jeszcze nad nią popracować, żeby móc ją wprowadzić. Uważam, że tę ustawę wymusi życie. Nie wiemy jeszcze, czy stanie się to w tej kadencji, czy też w następnej. Jednak na pewno tak się stanie, gdyż deklaracje są potrzebne. We wniosku sformułowali państwo zarzuty, które dotyczą prowadzenia reform gospodarczych. Nawet patrząc jedynie na obecny rok można wskazać, jakie reformy zostały już przeprowadzone. Jest oczywiste, że rząd ma jakąś wizję, którą chce doprowadzić do końca. W roku bieżącym włączono cło do Ministerstwa Finansów. To samo stało się z inspekcją celną. Nastąpiły także inne zmiany, których nie będę wymieniał. Nie będę powtarzał danych o zmianach dotyczących polityki podatkowej i systemu podatkowego. Wydaje się, że wypowiedź posła Stanisława Steca na ten temat była całkowicie klarowna. Są to sprawy znane wszystkim posłom. Chciałbym jednak złożyć pewną deklarację. Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego, w imieniu którego zabieram głos, będzie głosować za odrzuceniem wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrowi Grzegorzowi Kołodce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselRyszardMaraszek">W znacznej części to, co chciałem powiedzieć, powiedzieli już posłowie Stanisław Stec i Jan Kubik. W tej sytuacji będę chciał zwrócić uwagę tylko na jedną sprawę. Wniosek został złożony wobec ministra, który zajmuje stanowisko od kilku miesięcy. Autorzy wniosku zapomnieli o tym, że profesor Grzegorz Kołodko był już kiedyś wicepremierem przez ponad 1000 dni. Jeśli dobrze pamiętam było to od czerwca 1994 r. do lutego 1997 r. W tym czasie nasze finanse i gospodarka miały się dobrze. Gospodarka rozwijała się. W czasie, gdy pan Grzegorz Kołodko był wicepremierem i ministrem finansów nasz produkt krajowy brutto wzrósł dwukrotnie, z 3,8 proc. w 1993 r. do ok. 8 proc. w 1997 r. Bezrobocie zmalało w tym czasie o ok. 1 mln osób. Eksport wzrósł czterokrotnie. W znacznie większym stopniu wzrosły inwestycje. Spadła inflacja. Trzeba pamiętać o tym, że pan Grzegorz Kołodko udowodnił swoją wcześniejszą pracą w rządzie, że potrafi kierować finansami i gospodarką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoslankaZytaGilowska">Poseł Marek Olewiński powiedział, że widział wiele wniosków o wyrażenie wotum nieufności ministrom. Może to świadczyć o tym, że złożenie wniosku o wyrażenie wotum nieufności jest wydarzeniem politycznym, które zdarza się dość często, chociaż bez wątpienia nie jest to wydarzenie tuzinkowe, zwłaszcza jeśli dotyczy wicepremiera i ministra finansów. Chciałabym szerzej omówić powody, dla których złożyliśmy ten wniosek. Mówią państwo, że nie ma sprawy. Poseł Edward Wojtalik pytał, za co minister finansów znalazł się pod pręgierzem? Chyba właśnie tu mieści się źródło całego sporu. Naszym zdaniem istnieje pewien problem. Nie jest prawdą, że Trybunał Konstytucyjny uznawał ustawy lub ich fragmenty za niezgodne z konstytucją w podobnych okolicznościach, jak w tej chwili. Ustawa abolicyjna została zakwestionowana w całości. Nie jest prawdą, że takie zdarzenie miało miejsce kiedykolwiek wcześniej. Jeśli takie zdarzenie miało miejsce, proszę je przypomnieć. Osobiście nie przypominam sobie, żeby Trybunał Konstytucyjny w III Rzeczypospolitej poddał jakąkolwiek ustawę dotyczącą finansów publicznych tak miażdżącej ocenie. Ustawa nie była zgodna z pięcioma przepisami konstytucji. Mieliśmy nadzieję, że komentarze pośpiesznie sformułowane po wydaniu orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny zostaną zastąpione bardziej dojrzałymi i odpowiedzialnymi komentarzami. Jednak tak się nie stało. Musimy przyznać, że nawet najwięksi ludzie mogą się mylić, gdyż są omylni. Jednak nie oznacza to wcale, że nie należy mówić o odpowiedzialności za popełnione pomyłki, nawet jeśli przyjmiemy, że była to po prostu pomyłka. Kiedy mówimy o odpowiedzialności, w grę wchodzi kilka możliwości. Można powiedzieć - przepraszam, pomyliłem się; uwierzyłem pewnym ekspertom; podziękuję im za współpracę, gdyż wprowadzili mnie w błąd. Można także wyrazić ubolewanie. Jednak nic takiego nie nastąpiło. Przedstawiciele rządu stwierdzili, że opozycja podnosi jak zwykle krzyk, chociaż nigdy nie ma konstruktywnych propozycji. Uważam, że takie stwierdzenie nie jest prawdziwe. Przypomnę, że na tej sali zgłaszaliśmy wnioski w sprawie usunięcia z ustawy przepisów dotyczących abolicji, w sprawie wykreślenia art. 7 i 11. Uważaliśmy, że przepisy te mogły ułatwiać pranie brudnych pieniędzy. Jeden z ekspertów Trybunału Konstytucyjnego stwierdził, że ustawa mogła być wykorzystywana do prania brudnych pieniędzy. W ramach szukania kompromisu zgłosiliśmy propozycję, żeby wprowadzić stawkę w wysokości 50 proc. Uważamy, że była to propozycja polubownego załatwienia sprawy. Jednak propozycja ta została odrzucona. Muszę powiedzieć, że byliśmy nieco zdumieni reakcją rządu, a zwłaszcza pana wicepremiera. Miażdżący, a przez wielu komentatorów określony jako kompromitujący werdykt nie spotkał się z żadną reakcją merytoryczną. Rząd nie wykorzystał okazji do tego, żeby wyrazić ubolewanie. Rząd robi to zawsze, gdy ma problemy z reakcją na jakieś wydarzenia. Jest to rozwiązanie znane z dyplomacji. To, o czym mówiłam do tej pory, na pewno nie byłoby wystarczające do tego, żeby wystąpić z wnioskiem o wyrażenie ministrowi finansów wotum nieufności. Uznaliśmy jednak, że taka pomyłka źle rokuje przyszłym działaniom naprawczym w zakresie finansów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoslankaZytaGilowska">Nie będę omawiać tego tematu. Pozwolę sobie podać tylko dwa przykłady. Rząd przedłożył do projektu ustawy budżetowej na 2003 r. plany finansowe agencji rządowych, w tym Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. System, zwłaszcza w zakresie dotyczącym agencji jest całkowicie niesterowny. W dniu 8 listopada br. przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stwierdzili na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych, że z planem finansowym nie da się już nic zrobić. Usłyszeli jednak, że plan nie jest dobry, w związku z czym trzeba go zmienić. Do 22 listopada br. plan finansowy Agencji był zmieniany dwukrotnie. W przeddzień głosowań nad wnioskami do projektu budżetu na 2003 r. członkowie Komisji Finansów Publicznych dowiedzieli się, że Agencja ma jeszcze rezerwy na kwotę kilkuset milionów złotych. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi wtedy do głowy, była taka. Poczekajmy jeszcze tydzień lub dwa. Może rezerwy, które znalazła Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jeszcze wzrosną. Przypomnę, że Komisja Finansów Publicznych nie miała czasu, żeby zająć się planami finansowymi innych agencji. Można sądzić, że przedstawiciele innych agencji zachowaliby się równie niestabilnie i niejasno. Obecny wtedy na sali przedstawiciel rządu był w tej sprawie całkowicie bezradny. Stwierdził, że nie wie, dlaczego tak się dzieje. Podam państwu także inny przykład. Rząd przedłożył do zaopiniowania projekt rozporządzenia w sprawie tzw. wydatków niewygasających. Rząd chce przedłużyć dysponentom środków prawo do ich wydatkowania aż do połowy przyszłego roku. Łącznie takie zezwolenia dotyczyć będą kwoty przekraczającej 500 mln zł. Oznacza to, że środki będą wydawane aż do końca pierwszego półrocza nowego roku budżetowego. Rząd tłumaczy to niemożnością zdążenia z realizacją wydatków w roku bieżącym ze względu na realizację procedur przewidzianych w ustawie o zamówieniach publicznych. Są to tylko dwa przykłady, które pokazują, że minister finansów nie panuje nad finansami publicznymi, w związku z czym tracą one sterowność. Czy możemy spokojnie oczekiwać na to, że rząd przedstawi nam propozycje działań naprawczych? Czy możemy na to oczekiwać w sytuacji, gdy wielokrotnie powtarzaliśmy, że budżet - określony przez jednego z posłów jako ambitny, lecz trudny do wykonania - naszym zdaniem jest łatwy do wykonania. Jest on pasywny po stronie wydatków i ryzykowny po stronie dochodów. Jest dla nas jasne, że w tym przypadku całe ryzyko bierze na siebie rząd. Wniosek o wyrażenie wotum nieufności złożyliśmy powodowani niepokojem o reakcję premiera Grzegorza Kołodki na wydarzenia bieżące, a zwłaszcza na werdykt Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy abolicyjnej. Powoduje nami także niepokój o przyszłość finansów publicznych. Nie może utrzymać się obecna niestabilność i brak możliwości sterowania finansami. Jest to dla wszystkich oczywiste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselGrzegorzWozny">Z uwagą przeczytałem uzasadnienie wniosku. Wysłuchałem uzasadnienia, które przedstawił poseł Zbigniew Chlebowski. Muszę przyznać, że zawiodłem się na tym wystąpieniu. Do tej pory ceniłem posła Zbigniewa Chlebowskiego za rzeczowe i konstruktywne wypowiedzi. Często były to wypowiedzi krytyczne, jednak zazwyczaj krytyka była uzasadniona. Dzisiaj oczekiwałem, że za chwilę wicepremier Grzegorz Kołodko zostanie obarczony odpowiedzialnością za konstrukcję i wykonanie budżetu na 2001 r. Na sali są posłowie, którzy głosowali za uchwaleniem budżetu na 2001 r. Wszyscy dobrze wiemy, jaki był to budżet. Był to zły budżet. Mieliśmy ogromną dziurę budżetową. Musieliśmy dwukrotnie nowelizować ustawę budżetową. Posłowie, którzy uchwalili ten budżet dzisiaj krytykują budżet na 2003 r. Wydaje mi się, że przydałoby się państwu trochę pokory. Myślę, że w tym przypadku powinni państwo milczeć. Nie będę mówić o tym, jaki był budżet na 2001 r., za przyjęciem którego państwo głosowali. Nie będą powtarzał tego, o czym mówili moi przedmówcy. Chciałbym przedstawić konstruktywną propozycję. Uważam, że autorzy wniosku powinni go wycofać. Nie chcę powiedzieć, że czas poświęcony dyskusji został całkowicie stracony. Jednak nie wykorzystujemy go z pożytkiem dla Polski i naszych finansów publicznych. Przypomnę, że na ten temat odbędzie się jeszcze dyskusja na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Uważam, że ten czas powinniśmy dobrze wykorzystać i zastanowić się nad tym, co dobrego możemy zrobić dla Polski i finansów publicznych. Na pewno ten czas moglibyśmy wykorzystać w sposób bardziej pożyteczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Dziękuję panu za tę refleksję. Proszę o zabranie głosu posła Roberta Luśnię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselRobertLusnia">Należy zgodzić się z wnioskiem i jego uzasadnieniem. Autorzy wniosku w sposób delikatny określili stanowisko wicepremiera w sprawie oceny ustawy abolicyjnej. W tej chwili nie będziemy mówić o deklaracjach majątkowych. Zarzuty sformułowane wobec tej ustawy przez Trybunał Konstytucyjny dotyczyły w zasadzie 18 artykułów umieszczonych w części abolicyjnej. Trybunał Konstytucyjny jest najwyższą instytucją w Polsce w zakresie orzekania o zgodności prawa z konstytucją. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki potraktował pan Trybunał Konstytucyjny należy uznać, że określenie "buta" jest bardzo delikatne. Pamiętamy, w jaki sposób wypowiadał się pan w tej sprawie w trakcie drugiego czytania projektu ustawy budżetowej. Gdyby miał pan odrobinę honoru, sam podałby się pan do dymisji. Jednak pan ma w sobie butę. Nie interesuje pana polskie prawo ani konstytucja. Interesuje pana jedynie własne widzimisię i własne zdanie. Właśnie dlatego powinien pan odejść. Część zarzutów dotyczy budżetu. Uważam, że powinien pan odejść ze stanowiska za kpiny z Sejmu. W dniu 30 września br. dostarczył pan do Sejmu projekt ustawy budżetowej z zał. nr 14. Posłowie mieli prawo, żeby sądzić - zwłaszcza po pana wypowiedziach w radio, gdyż z nami nie chciał się pan spotkać - że budżet jest w rękach posłów, którzy mogą z nim zrobić to, co chcą. Jednak jeszcze w dniu 5 listopada br. prowadził pan korespondencję z prezesami Agencji Rynku Rolnego oraz Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Przedstawione przez nich plany finansowe stanowiły zał. nr 14 projektu budżetu, który przekazał pan Sejmowi w dniu 30 września br. Zwracał pan im uwagę, że nie może się pan zgodzić z przedstawionymi przez nich planami finansowymi. Uważam, że w ten sposób kpi pan z posłów. Przekazując do Sejmu projekt budżetu powinien wziąć pan za niego pełną odpowiedzialność. Jednak w tym przypadku nie wie pan, co przekazał pan do Sejmu. To właśnie dyskwalifikuje pana jako ministra finansów. Nie wiedział pan, co przekazał pan Sejmowi w dniu 30 września br. Jest jeszcze jedna ważna sprawa. Gdybyśmy przyjęli to, co chciał pan zawrzeć w art. 5 ustawy budżetowej, to w końcu 2003 r. moglibyśmy obudzić się z długiem publicznym, który przekraczałby 60 proc. wartości produktu krajowego brutto. Sądzę, że dobrze pan o tym wie, ale w tej sprawie pan milczy. Rozumiem, że w tej chwili uważa pan, iż w przyszłym roku nie wykorzysta się możliwości określonych w tych przepisach. Co się stanie, jeśli trzeba będzie finansować deficyt budżetowy, a nie będzie wystarczających dochodów? Można przypuszczać, że wtedy wykorzysta pan ten zapis. Co stanie się wtedy z finansami publicznymi? Nastąpi ich całkowite załamanie. Proszę, żeby pan przewodniczący poinformował władze swojego Klubu parlamentarnego, że posła Edwarda Wojtalika trzeba skierować na nauki w zakresie znajomości mapy Europy. Jego świątobliwość Jan Paweł II jest głową państwa watykańskiego, w którym nie przeprowadzano żadnej abolicji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">W tej chwili wypełniam funkcję przewodniczącego Komisji Finansów Publicznych. Nie wypełniam w tej chwili żadnej funkcji politycznej. Proszę o zabranie głosu posłankę Elżbietę Romero.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoslankaElzbietaRomero">Po przeczytaniu uzasadnienia, a zwłaszcza po wysłuchaniu wystąpień, które mają uzasadniać wniosek o wyrażenie wotum nieufności jestem coraz bardziej przekonana, że wniosek ma charakter polityczny. Chciałabym przypomnieć państwu wypowiedź ministra, który był kiedyś przez państwa atakowany z taką samą swadą. Mówię o wicepremierze Marku Belce. Kiedy odszedł, jest niemalże opłakiwany. W wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej" bronił ustawy abolicyjnej. Było to jeszcze przed wydaniem orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny. Wskazywał, że właśnie ze względu na deklaracje majątkowe ta ustawa jest wściekle atakowana. Użył wtedy właśnie takiego określenia. Wtedy jeszcze ustawa nie była atakowana za deklaracje lecz za abolicję. Dziwię się autorom wniosku, którzy wypowiadają się na ten temat w taki sposób, jak gdyby znali pisemne uzasadnienie orzeczenia wydanego przez Trybunał Konstytucyjny. Czy znają państwo takie uzasadnienie? Ja go nie znam, chociaż starałam się je otrzymać. Jeśli dobrze wiem, to uzasadnienia do tej pory jeszcze nie ma. Sądzę, że do zarzutów, które w tej chwili stawiają państwo tej ustawie, będzie można wrócić w momencie, gdy pojawi się takie uzasadnienie. Przypomnę, że byłam sprawozdawcą tej ustawy. W szczególny sposób analizowałam wszystkie wnioski, które zostały złożone do projektu ustawy. W uzasadnieniu wniosku napisali państwo, że przepisy ustawy są nieprecyzyjne i mylące, że nie wiadomo, kto jest ich adresatem. Wskazali państwo, że niejasne są podstawy opodatkowania. Zwracam uwagę na to, że w trakcie prac nad projektem nie zgłaszano w tych sprawach żadnych wniosków. Przecież wszyscy posłowie czytali wcześniej projekt tej ustawy. Rozumiem, że wtedy przepisy nie były mylące lub nieprecyzyjne. Wszystko było dla państwa jasne. Czy uważają się państwo za ludzi, dla których te przepisy są jasne, chociaż nie są one jasne dla ogółu obywateli? Czy uważacie się za lepszych? Uważam, że powinniśmy zaczekać na pisemne uzasadnienie. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie może być pretekstem do sformułowania wniosku o wyrażenie wotum nieufności. Zwracam uwagę, że Trybunał Konstytucyjny jest wpisany w proces legislacyjny. Nie widzę powodu, żeby posłowie mieli np. przepraszać senatorów za to, że musieli wprowadzić do ustawy jakieś poprawki. Nie ma także żadnego uzasadnienia, żeby wicepremier kajał się i przepraszał za to, że Trybunał Konstytucyjny odrzucił w procesie legislacyjnym jakąś ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselEdwardWojtalik">Proszę o udzielenie mi głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Sugeruję, żeby nie prowadzić żadnych polemik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselEdwardWojtalik">Nie mam zamiaru prowadzić polemik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Poseł Rober Luśnia przypomniał nam tylko, że Watykan jest suwerennym państwem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselEdwardWojtalik">Miałem okazję, żeby przeczytać życiorys posła Roberta Luśni. Moje wykształcenie jest wyższe niż wykształcenie pana posła. Wiem o tym, kto rządzi w Rzymie i na Krymie. Mogłem się przejęzyczyć. Nie oznacza to jednak, że od razu należy mnie ostro zaatakować. Ostro atakował pan również pana wicepremiera. Myślę, że nie jest pan najmądrzejszym człowiekiem na tej sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Rozumiem, że miał pan prawo do sprostowania, gdyż poseł Robert Luśnia przekręcił pana nazwisko. Przy tej okazji poinformuję, że poseł Edward Wojtalik, który kiedyś był członkiem naszej Komisji, obecnie do niej powrócił. Mamy dwóch nowych członków Komisji. Obaj reprezentują Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Pracę w naszej Komisji podjął także poseł Andrzej Celiński. Proszę o zabranie głosu posła Dariusza Grabowskiego.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Poseł Dariusz Grabowski /niez./  : Sytuacja jest szczególna. Wniosek o wyrażenie wotum nieufności został złożony przez środowiska opozycji parlamentarnej, która w wielu kwestiach popiera politykę gospodarczą rządu, co widać po wynikach głosowań. Można powiedzieć, że wicepremier jest atakowany z prawej strony przez przedstawicieli ugrupowań, które najlepiej rozumieją prowadzoną przez niego politykę. Jednocześnie wicepremier atakowany jest przez pana prezydenta. Jest to szczególna sytuacja. Dał się pan wmanewrować w trudną sytuację, sam dostarczając swoim przeciwnikom amunicji. W tym przypadku amunicją była ustawa o abolicji i deklaracjach majątkowych. Ustawą tą naruszył pan obowiązujące tabu, które dotyczy majątków, zwiększania się dochodów, jawności majątków i ich kontroli. Zrobił pan to źle, w związku z czym skorzystano z okazji, żeby pana zaatakować. Twierdzę, że istota problemu tkwi gdzie indziej. Chodzi tu raczej o odwrócenie uwagi od tego, co jest sednem sprawy. Kiedy obejmował pan swój urząd, wiązano z pana osobą wielkie nadzieje. Deklarował pan wtedy podjęcie stanowczych kroków w zakresie gospodarki. Okazało się jednak, że w miarę upływu czasu pana polityka ulegała złagodzeniu. To stwierdzenie dotyczy zwłaszcza polityki wobec Narodowego Banku Polskiego. Dzisiaj z pana wcześniejszych deklaracji już niewiele zostało. Spójrzmy na konkrety. Stopa inflacji wynosi w Unii Europejskiej 2 proc. Stopy procentowe banku centralnego wynoszą 2,75 proc. Stopa inflacji w Polsce wynosi 1 proc., a stopa procentowa banku centralnego 8 proc. W Unii Europejskiej inflacja jest wyższa, ale stopa procentowa jest niższa. U nas inflacja jest niższa, ale stopa procentowa wyższa. Sprawa ta jest tematem sporu, który powinien pan toczyć. Jednak od tego sportu pan odstąpił. W ten sposób dał pan sygnał, że zajmuje się pan sprawami drugorzędnymi, a nie pierwszorzędnymi. W ostatnim dniu prac nad budżetem doszło do zawarcia dość dziwnego kompromisu. Zabrakło wtedy 1,1 mld zł z powodu odrzucenia przez Trybunał Konstytucyjny ustawy abolicyjnej. Nagle Narodowy Bank Polski poinformował, że ma te pieniądze. Wyglądało to, jak wynik pewnego targu. Przedmiotem takiego targu mógł być jedynie kurs walutowy. Można powiedzieć, że kurs walutowy rzeczywiście obniżył się. W tej chwili mówi się już otwarcie, że kurs dolara zawsze będzie ustabilizowany na poziomie mniejszym niż 4 zł. Istnieje tendencja do jego dalszego obniżania. Uważam, że jest to pana osobista porażka. W związku z tym ma pan jeszcze jednego przeciwnika i to przeciwnika, któremu już pan uległ. Tym przeciwnikiem jest Narodowy Bank Polski i jego prezes Leszek Balcerowicz. W związku z tym chciałbym zadać panu pytanie. W jaki sposób zamierza pan sobie poradzić z tak licznym gronem przeciwników przy całkowitym braku sojuszników politycznych? Uważam, że sojusznicy są panu niezbędni do tego, żeby cokolwiek zrobić. Nie wykazuje pan woli do tego, żeby podjąć realne działania naprawcze. Jeśli to się utrzyma, to za pół roku sam pan zrozumie, że dłużej takiej sytuacji nie da się kontynuować. W dość krótkim czasie doszło do sformułowania wniosku o wyrażenie panu wotum nieufności.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Raz jeszcze powiem, że celem tego wniosku jest odwrócenie uwagi od istoty sprawy. Powinien wyciągnąć pan z tego wnioski, żeby wiedzieć, co natychmiast powinien zrobić pan i pana sojusznicy, jeśli jeszcze ich pan ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoslankaKrystynaSkowronska">Zabieram głos z ogromną pokorą. To prawda, że w tym gronie wszystko powinniśmy przemyśleć. Nie dziwi mnie to, że posłowie koalicji rządzącej bronią pana premiera i są przeciwni naszemu wnioskowi. W ten sposób bronią sami siebie i podjętych przez siebie decyzji w sprawie określonych rozwiązań prawnych. Chciałabym wrócić do czasu, gdy rozpatrywaliśmy projekt ustawy o abolicji. Rząd przedkładał pewne rozwiązania. Zgłaszano uwagi, że nieujawnianie majątku i omijanie obowiązku płacenia podatków nie jest przestępstwem. Dla potrzeb ustawy zrodziły się zupełnie nowe rozwiązania prawne. Jednak nie wytrzymały one krytyki. Stanowisko o nieprawidłowym uregulowaniu spraw dotyczących abolicji i deklaracji majątkowych podzielił Trybunał Konstytucyjny. Trudno jest mówić o uchybieniach, gdy Trybunał orzekł, że ustawa jest sprzeczna z przepisami obowiązującego prawa. Naruszono w niej normy konstytucyjne. Rząd wyraził w ustawie intencje dotyczące przyglądania się majątkom obywateli. Nie mamy nic przeciwko temu, żeby przyglądać się majątkom osób, które popełniały przestępstwa. Jednak ustawa nie proponowała tego, żeby przyglądać się sposobowi zdobycia środków przez takie osoby. Zaproponowano, żeby przejść nad tym do porządku. Po prostu potrzebne były pewne środki. W tym przypadku było to 30 srebrników, które chciano wprowadzić do budżetu. Wskazywaliśmy, że zaproponowane rozwiązania nie są dobre, gdyż krzywdzą normalnych obywateli. Propozycje rządu nie zapewniały bezpieczeństwa prawnego, które człowiek powinien mieć w demokratycznym państwie. Przejdę teraz do uzasadnienia wniosku. Gdyby wnioskodawcy przedstawili uzasadnienie precyzyjnie, to krok po kroku omówiliby kwestie szczegółowe. Nie poruszaliby kwestii generalnych, lecz pokazaliby istotę tego, o co walczą. Autorzy wniosku walczą o dobre państwo, a także o to, żeby przepisy były przestrzegane. Wielokrotnie powiedziano, że wniosek i jego uzasadnienie ma charakter polityczny. Trzeba przyznać, że tak jest, z wielu różnych powodów. Jest tak dlatego, że budżet jest wyrazem określonej polityki, która realizowana jest wobec całego narodu. Od tej ustawy zależy, jak będzie nam się żyć, jak będziemy pracować i jakie będziemy mieć szanse przed wejściem do Unii Europejskiej. Zwracano uwagę na czas, w którym złożony został wniosek. Czas jest dobrym doradcą dla mędrców. Jest także panaceum na wiele problemów. Jednak nie mamy czasu, gdy mówimy o polityce gospodarczej. Wszyscy na tej sali zgodziliśmy się, że rząd zastał trudną sytuację. Nie była ona jednak aż tak trudna, żeby ciągle o tym mówić. Minął już pewien czas, w którym można było coś zrobić. Mówili państwo, że budżet na 2003 r. jest ambitny i trudny do zrealizowania. To prawda, gdyż jego założenia są zbyt optymistyczne. Można przyjąć, że zapisy po stronie wydatków są przemyślane. Wiele z nich zostało skorygowanych w Sejmie, choć w tej chwili możemy różnić się, co do oceny sposobu przeprowadzonej korekty. Natomiast po stronie przychodów budżet jest zbyt optymistyczny. W mojej ocenie nazbyt optymistyczny jest wzrost przychodów oraz wzrost produktu krajowego brutto. Wszystkim posłom chciałabym przypomnieć treść art. 2 konstytucji: "Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej".</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoslankaKrystynaSkowronska">Po zastanowieniu się nad treścią tego artykułu należy uznać, że wniosek w sprawie wyrażenia wotum nieufności powinien być złożony. Jeśli chodzi o uzasadnienie tego wniosku, to każdy z posłów może mieć na ten temat własną koncepcję. W naszym wniosku mówimy o sprawach niezwykle ważnych. Mówimy o państwie i o tym, jak będzie się żyło naszym obywatelom. W ustawie o abolicji naruszone zostały zasady sprawiedliwości. Istnieją wątpliwości, czy budżet został skonstruowany w najlepszy sposób. Istnieją także obawy o sposób jego realizacji. Można przypomnieć, że w projekcie budżetu na dodatki mieszkaniowe zaplanowano jedynie 50 mln zł. Uważam, że rząd powinien złożyć do Sejmu taki projekt, o który później powinien walczyć. W Sejmie powinny być korygowane jedynie wydatki, które dotyczą płac. Nie można jednak zmieniać całej strategii działania. Zawsze oczekiwałam od rządu, że będzie bronił swojego budżetu. Jednak trzeba to robić przedstawiając określone argumenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoslankaAldonaMichalak">Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy abolicyjnej stało się dla posłów Platformy Obywatelskiej podstawą do złożenia wniosku o wyrażenie ministrowi finansów wotum nieufności. Jest to baza do negatywnej oceny wszystkich działań ministra finansów. W związku z tym chciałabym podać państwu pewien przykład. Konsekwencją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w innej sprawie jest możliwość stosowania podwyżek czynszu przez prywatnych właścicieli oraz konieczność zapewnienia dopłat do czynszów z budżetu państwa dla obywateli o najniższych dochodach. W 2003 r. rząd będzie musiał przeznaczyć na ten cel 400 mln zł. Można powiedzieć, że w ten sposób dofinansowani zostaną prywatni posiadacze lokali. To właśnie oni będą beneficjantami tej decyzji. Bezpośrednio po wydaniu takiego orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny czynsze wzrosły o 300-400 proc. Jednak w tej sprawie nie było żadnej reakcji ze strony posłów Platformy Obywatelskiej. Gdzie są zasady sprawiedliwości społecznej, na które przed chwilą powoływała się posłanka Krystyna Skowrońska? Uważam, że decyzja o dofinansowaniu prywatnych właścicieli kamienic jest w dzisiejszych czasach po prostu rozrzutnością. W tym przypadku członkowie Trybunału Konstytucyjnego wykazali się brakiem patriotycznego myślenia. Wydając orzeczenie nie kierowali się zasadą sprawiedliwości społecznej. W dramatycznej sytuacji dla finansów naszego państwa zabrakło myślenia w kategoriach polskiej racji stanu. Można porównać te działania do poczynań Rady Polityki Pieniężnej. Podsumowując należy stwierdzić, że w ten sposób z budżetu wypływa ok. 1 mld zł. Dochody budżetu będą mniejsze o ok. 600 mln zł z tytułu ustawy abolicyjnej, a 400 mln zł z tytułu dopłat do czynszu. W tej sytuacji uważam, że wniosek nie jest uzasadniony, gdyż nie było podstaw do jego złożenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselAndrzejCelinski">Rozpatrywany wniosek sprowadza się w swoich intencjach do chęci odwołania ze składu Rady Ministrów wicepremiera i ministra finansów. Wniosek został złożony przez grupę posłów opozycji po czterech miesiącach od momentu objęcia przez profesora Grzegorza Kołodko ważnych funkcji państwowych. Jest to dowodem na to, że wśród polskich parlamentarzystów potrzeba igrzysk jest silniejsza od zdrowego rozsądku i poczucia smaku. Niestety, ale jest to normalne w naszej praktyce parlamentarnej. Wniosek nie wzbudza zbyt silnych emocji u wnioskodawców i ich zaplecza politycznego. Nie wzbudza także specjalnych emocji wśród posłów koalicji rządzącej, ekonomistów wypowiadających się na łamach prasy liberalnej oraz prasy o innej orientacji. Można zauważyć, że wniosek ten nie wzbudza zbyt wielkich emocji wśród przedstawicieli mediów obecnych w Sejmie. Po prostu ta sprawa jest nudna i szkoda na nią czasu. Może uzasadnienie wniosku miałoby jakiś sens, gdybyśmy postarali się odczytać intencje wnioskodawców w sposób pozytywny. Znakomita większość posłów w ogóle nie chciała podejmować w Sejmie debaty na temat oświadczeń majątkowych i abolicji. Od samego początku chcieli państwo, żeby projekt ten został oddalony przez Sejm, żeby Sejm się tą sprawą w ogóle nie zajmował. Natomiast intencją polskiego rządu było rozpoczęcie skutecznej walki z bezprzykładną grabieżą majątku narodowego poprzez rozmaite grupy, poczynając od biednych, poprzez średnio zamożnych, aż do bogatych. Nie będę w tej chwili mówił o tym, w jaki sposób przygotowana została ustawa. Z pewnością zrobiono to w sposób niezadowalający. Taka jest moja opinia. Jednak istotą sprawy jest to, żeby w końcu każdy normalny człowiek wiedział, że czarne BMW za 100 tys. zł kierowane przez 20-latka lub wyrastające na obrzeżach miast wille zostały nabyte w uczciwy sposób. W tej chwili często zdarza się, że właścicielami są osoby, które w swoich deklaracjach majątkowych mogłyby wykazać stan posiadania na poziomie 5 tys. zł miesięcznie. Uwaga ta dotyczy także posłów, gdyż uważnie czytam ich deklaracje majątkowe. W końcu państwo musi mieć narzędzia, z których będzie korzystać kontrolując nasze dochody oraz dochody innych obywateli. Nie można ciągle zasłaniać się tym, że zły polski rząd ciągle atakuje prawa obywatelskie, w tym prawa do zgromadzonego majątku. Nie możemy zamykać oczu na to, że Polska jest krajem, w którym przywłaszczanie cudzego majątku jest usprawiedliwiane. Za przywłaszczanie cudzego majątku należy uznać także niepłacenie należności skarbowych. Opinia publiczna usprawiedliwia takie przypadki. Należy przyjąć, że rolą polityka nie jest podążanie za takim lub innym przeświadczeniem społecznym. Czasem rolą polityków i rządu jest atakowanie społecznych przeświadczeń. Trzeba to robić m.in. po to, żeby państwo mogło trwać i rozwijać się. Należy zaznaczyć, że znacznie bardziej istotne niż abolicja były deklaracje majątkowe. To one były fundamentem wszystkich zmian. Część posłów odrzuciła pomysł wprowadzenia deklaracji majątkowych jeszcze zanim Sejm przystąpił do pracy nad projektem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PoselAndrzejCelinski">W Sejmie nie było widać woli ulepszania prawa w tym zakresie. Widoczna była wola niedopuszczenia do uchwalenia tego prawa. Poseł Robert Luśnia, podobnie jak każdy inny poseł, ma prawo do tego, żeby mówić to, co mu się żywnie podoba. W tej chwili ja mam głos. Nie przerywałem panu, gdy wypowiadał pan swoją kwestię. Bardzo proszę, żeby pohamował pan swoją wielką wolę do przerywania wypowiedzi innych mówców. Taka wola nie jest niczym usprawiedliwiona. Nie ma zasady, która pozwalałaby przerywać wypowiedź posłów. Jedynie przewodniczący Komisji może przerwać wypowiedź posła, jeśli narusza ona dobre obyczaje. Tego, że ktoś kłamie należy dowieść. Proszę, żeby poseł Robert Luśnia nie powtarzał pod nosem takich bzdur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Nie chciałem wcześniej ingerować. Bardzo proszę o zachowanie spokoju. Zbliżamy się już do końca dyskusji. Bardzo proszę o przestrzeganie obowiązujących zasad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselAndrzejCelinski">Warto podkreślić, że wniosek o wyrażenie wotum nieufności został złożony po 4 miesiącach od objęcia przez profesora Grzegorza Kołodkę funkcji w rządzie. Jako poseł koalicji rządzącej i wiceprzewodniczący partii dominującej w tej koalicji chcę powiedzieć, że nie wiem, jaki będzie ostateczny efekt pracy ministra Grzegorza Kołodki. Wszyscy będziemy mogli to zobaczyć. Jednak trzeba czasu, żeby to zobaczyć. Nie można wydawać werdyktu, gdy pociąg jeszcze się nie rozpędził. Czymś innym jest dyskusja i wątpliwości. Możliwe jest zgłaszanie zastrzeżeń do przyjętych przez rząd założeń. Jednak wniosek o wyrażenie wotum nieufności jest czymś zupełnie innym. Wydaje mi się, że wniosek ten daleko wykracza poza zdrowy rozsądek. W 2001 r. zaszła dwukrotnie potrzeba nowelizowania budżetu. W zasadzie nie bardzo było wiadomo, co w tej sytuacji należy robić. Postępowanie naprawcze zostało podjęte w połowie roku. Było zbyt późno, żeby w sensowny sposób przełożyć to postępowanie na wydatki z budżetu państwa. Analizując budżet na 2002 r. z całą pewnością należałoby powiedzieć, że jest to budżet ratunkowy dla finansów publicznych. Najprawdopodobniej budżet na 2003 r. w niewielkim stopniu będzie się różnił, jeśli chodzi o konstrukcję budżetu. Wydaje się, że w tej sprawie istnieje w Sejmie konsens. Budżet na 2003 r. jest bardzo podobny do budżetu na 2002 r. Po prostu jest to budżet, który stabilizuje sytuację po katastrofie. Wydaje się, że trzeba będzie przeprowadzić niezwykle szeroką debatę na temat projektu budżetu na 2004 r. Mam nadzieję, że rząd i minister finansów doskonale zdają sobie sprawę z potrzeby przeprowadzenia takiej debaty. Budżet na 2004 r. musi być w zasadniczy sposób różny od budżetów z lat poprzednich. Trzeba będzie zmienić nie tylko strukturę wydatków, ale także dochodów. Zmiana ta potrzebna będzie nie tylko dlatego, że Polska ma wstąpić do Unii Europejskiej. Zmiana potrzebna jest także dlatego, że instrumenty finansowania wydatków publicznych i zbierania środków na te wydatki, które dominują w Polsce, powodują brak potrzeby kreatywności ze strony podmiotów publicznych w tym samorządów wszystkich szczebli. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że brak kreatywności jest powszechny. Jest to jedna z przyczyn, że ciągle tkwimy w niedostatku, że nie potrafimy nadać właściwego tempa rozwojowi naszego kraju. Z całą pewnością za rok będziemy pytać ministra finansów o to, w jaki sposób przygotował nasz kraj do zadań, które czekają nas w 2004 r. Nie możemy jednak pytać o to już dziś. Na pewno zdają sobie państwo sprawę z tego, jaka jest polityczna struktura obecnego Sejmu. Mówię o tym w sposób całkowicie otwarty. Działania ministra Marka Belki były kontestowane także w ramach rządzącej koalicji. Koalicja jest na tyle dojrzała, że tego nie ujawniała. Nie było potrzeby, żeby to robić. Opozycja mogła sądzić, że dzięki ministrowi Markowi Belce uda się jej wbić klin w koalicję. Jednak takiej możliwości nie ma w przypadku profesora Grzegorza Kołodki. Gdzie chcieliby państwo wbić taki klin? Co mogłoby podzielić koalicję? Nie trzeba zbyt wielkiej przenikliwości i wiedzy, żeby wiedzieć, że profesor Grzegorz Kołodko ma silne poparcie w rządzącej koalicji.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PoselAndrzejCelinski">Merytoryczne uzasadnienie złożonego wniosku jest chybotliwe. W najlepszym przypadku wniosek należy uznać za przedwczesny. Nie ma żadnego politycznego uzasadnienia do złożenia takiego wniosku w momencie, gdy prowadzimy bardzo trudną grę, także zewnętrzną. Wartość Polski trzeba mierzyć zdolnością do absorpcji kapitału zewnętrznego i zaufaniem inwestorów do naszego kraju. Ciągłe próby podważania wiarygodności osób zajmujących najważniejsze stanowiska w naszym państwie z punktu widzenia zadania, jakim jest pozyskanie dla Polski najlepszych możliwości rozwojowych, wydaje mi się nierozsądne. Cieszy mnie jedynie to, że debata jest po prostu nudna. Nie interesuje ona posłów opozycji, posłów koalicji, ani przedstawicieli mediów. Sprawa zakończy się w taki sam sposób, jak zwykle. Wniosek zostanie oddalony, a za 2 miesiące wszyscy o nim zapomnimy. Chciałbym jednak, żeby nikt z państwa nie zapomniał o tym, że musimy bardzo poważnie pracować, ograniczając płaszczyzny sporu do tych problemów, o które musimy się spierać. Ze sporów należy wyłączyć to wszystko, o co spierać się nie trzeba. Musimy podjąć prace nad rzeczywistą rekonstrukcją systemu podatkowego w Polsce oraz naszego budżetu. Musimy zastanowić się nad stroną dochodów i stroną wydatków z budżetu państwa. Chodzi o to, żeby nasz budżet mógł być dzwignią rozwoju, a nie tylko narzędziem służącym do finansowania potrzeb zgłaszanych kolejno przez różne grupy społeczne. Budżet jest narzędziem, o które zawsze toczy się bój przy jego uchwalaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Na tym wyczerpaliśmy listę posłów, którzy zapisali się do dyskusji. Chciałbym państwa poinformować, że do tej pory mieliśmy dwa orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które spowodowały znacznie gorsze skutki niż niedopuszczenie do realizacji ustawy. W 1992 r. funkcjonował rząd, którego nie tworzyła lewica. Wtedy Trybunał Konstytucyjny zakwestionował dwie decyzje tego rządu. Jedna z nich dotyczyła budżetu, a druga ustawy. Przypomnę, że chodziło o zamrożenie waloryzacji rent i emerytur, a także o zamrożenie płac w sferze budżetowej. Za te decyzje płacimy do dnia dzisiejszego. Można powiedzieć, że wymiar tamtych decyzji jest zupełnie inny niż wymiar ustawy, o której w tej chwili mówimy. Mówię o tym gwoli przekazania państwu rzetelnej informacji. Jako przewodniczący Komisji chciałbym przedstawić państwu dwie refleksje. Nie chcę polemizować z wnioskiem zgłoszonym przez grupę posłów. Dyskusja na temat tego wniosku została już przeprowadzona. Podejmowali państwo próby obrony tego wniosku. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na 3 elementy. Zrozumiałbym, gdyby poczekali państwo z tym wnioskiem jeszcze przez 2 tygodnie. Przecież do 20 grudnia br. Trybunał Konstytucyjny będzie musiał przedstawić uzasadnienie swojego orzeczenia. Jednak posłowie, którzy podpisali się pod wnioskiem, nie byli wystarczająco cierpliwi. Mówię o tym broniąc Komisji Finansów Publicznych. Sądzę, że wtedy moglibyśmy przeprowadzić na ten temat merytoryczną dyskusję. Jestem w posiadaniu pełnego tekstu komentarza, który został wygłoszony przy ogłoszeniu decyzji w tej sprawie. Mam nagranie tego komentarza na kasecie, którą każdemu z zainteresowanych posłów mogę udostępnić. W żadnym momencie Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował idei, z którą wystąpił rząd. Nad tą ideą parlament podjął pracę rozpatrując projekt ustawy o abolicji i deklaracjach majątkowych. Jest to sprawa o tyle istotna, że Komisja Finansów Publicznych za wszelką cenę powinna dążyć do tego, żeby powrócić do realizacji tej idei. Wielu posłów obecnych na tej sali podpisało się pod wnioskiem. Wszyscy pracowaliśmy mozolnie nad budżetem państwa przez wiele godzin. Od wielu lat pracuję w parlamencie i w tej Komisji. Jednak do tej pory nie spotkałem się jeszcze z tym, żeby zgłosić wniosek o odwołanie ministra za to, że opracował budżet. Z tego powodu zaproponowano mu dymisję. Przypomnę, że toczyliśmy kiedyś spór w sprawie, która nie dotyczyła obecnego rządu. Mogliśmy zaskarżyć do Trybunału Stanu ministra finansów, który nie dotrzymał terminu złożenia projektu budżetu. Dlatego uznaję, że argument dotyczący budżetu jest tylko pretekstem. Zwracam uwagę, że budżet nie został jeszcze uchwalony. Nie zakończono jeszcze procesu legislacyjnego. Wszystko wskazuje na to, że zostanie on zakończony pomiędzy 17 a 20 grudnia br. Nie wiadomo jeszcze, kiedy budżet zostanie podpisany przez prezydenta. Dopiero po zakończeniu prac nad budżetem będziemy znali wszystkie poprawki Senatu. Senat będzie je uchwalał dopiero w przyszłym tygodniu. Jednak już dziś stwierdzili państwo, że budżet jest zły. Rozumiałbym to, gdyby taki wniosek w sprawie wyrażenia wotum nieufności wicepremierowi, który konstruował budżet, pojawiłby się w połowie roku, przy realizacji budżetu. Wtedy moglibyśmy już wiedzieć, że realizacja budżetu doprowadzi kraj do ruiny. Taki wniosek można byłoby zgłosić po dwóch nowelizacjach budżetu, które miały miejsce w ciągu roku.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Można wyrazić wotum nieufności ministrowi, jeśli budżet nie zostałby zrealizowany. Powiem państwu szczerze, że nigdy nie byłem inicjatorem takiego wniosku. Dyskutowaliśmy jednak na ten temat w gronie posłów z Klubu SLD. Dyskusja dotyczyła sformułowania takiego wniosku wobec ministra finansów Jarosława Bauca, a wcześniej wobec wicepremiera Leszka Balcerowicza. Mogliśmy sformułować wnioski wobec tych osób, ale tego nie zrobiliśmy. Należy pamiętać o tym, że minister Jarosław Bauc miał odwagę, żeby jednoznacznie określić, jak duża jest dziura w finansach publicznych. Dobrze wiedzą państwo o tym, co się wtedy stało. Na drugi dzień nie był już ministrem. Został odwołany za to, że powiedział prawdę. Takie są moje refleksje. Uważam, że sprawa dotyczy bezpośrednio członków naszej Komisji, która zajmowała się ustawą o abolicji oraz budżetem. Proszę o zabranie głosu pana premiera.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Wicepremier i minister finansów, Grzegorz Kołodko  : Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim posłom za przedstawione uwagi. Każdy z nas wykonuje swoje obowiązki. Minister finansów przedstawił projekt ustawy. Rząd zaakceptował ten projekt i przedłożył go Sejmowi. Sejm oraz Senat przy wyraźnej większości zaaprobowały te rozstrzygnięcia. Jednak prezydent zgłosił w tej sprawie pewne wątpliwości. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem skierował swoje zapytania i wątpliwości do jedynej instytucji, która może o tej sprawie rozstrzygać, czyli do Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenia Trybunału są ostateczne. W tej sprawie Trybunał podjął stosowne orzeczenie. Chcę zauważyć, że żadne prawa, zasady, ani obyczaje nie zostały przez nikogo złamane. Nie zrobił tego minister finansów, rząd, Sejm, Senat, prezydent, ani Trybunał Konstytucyjny. W Polsce rządzi prawo. W Polsce ma rządzić prawo, a nie czyjekolwiek widzimisię. Jako wicepremier i minister finansów także stoję na straży obowiązującego prawa, zwłaszcza w tej części, za którą konstytucyjnie odpowiadam. Mam na myśli działalność zgodną z prawem finansowym. Wszystko co zostało wykonane jest zgodne nie tylko z prawem finansowym i konstytucją. Nie doszło do jakiegokolwiek aktu łamania prawa. Wszystko, co zostało wykonane, zostało przeprowadzone w najgłębszej trosce o interes społeczny. Społeczeństwo w przytłaczającej większości domaga się uzupełnienia instrumentów polityki gospodarczej, a precyzyjnie mówiąc polityki finansowej o takie narzędzia, które pozwolą na kontrolowanie, czy majątki i zasoby, którymi dysponuje część polskiego społeczeństwa, są efektem uczciwej pracy i zostały należycie opodatkowane. Uczciwą pracę zawsze i wszędzie popieram. Taki był cel, któremu miała służyć przedłożona przez rząd ustawa. Chodziło nam przede wszystkim o to, żeby wyjść naprzeciw słusznym oczekiwaniom społecznym. Robiliśmy to w trosce o sprawiedliwość społeczną, poprawę efektywności oraz wzmacnianie społecznego charakteru naszej młodej gospodarki rynkowej. Chcieliśmy to zrobić z poszanowaniem zasad demokracji i norm społeczeństwa obywatelskiego, aby skuteczniej niż udawało się w przeszłości absorbować tzw. szarą strefę gospodarczą. Do tego potrzebne są dodatkowe instrumenty, które zaproponował rząd. Rząd chciał wprowadzić te instrumenty w sposób demokratyczny poprzez uzyskanie większości parlamentarnej. W dniu dzisiejszym mogłem usłyszeć z ust posła Kazimierza Marcinkiewicza, że jestem tylko jednym z elementów całego układu. Muszę powiedzieć, że mam tego pełną świadomość. Wniosek o wyrażenie wotum nieufności odbieram jako wniosek nie wymierzony we mnie, ale w rządzącą obecnie w Polsce z woli narodu większość parlamentarną Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego i Unii Pracy, wraz z ich prospołeczną, prorozwojową i dobrze służącą polskim interesom polityką. Przychylam się do apelu, który został sformułowany przez jednego z posłów. Ja także proszę o wycofanie tego wniosku. Uważam, że podtrzymanie tego wniosku spowoduje, że twórcza współpraca z jego autorami nie będzie możliwa. Podtrzymanie wniosku będzie dowodem złej woli.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Z mojej strony istnieje jak najlepsza wola do współpracy ze wszystkimi ludźmi dobrej woli, także z tymi, którzy potrafią krytykować i proponować lepsze rozwiązania niż te, które proponuje rząd premiera Leszka Millera. Raz jeszcze potwierdzam, że jestem głęboko przekonany o tym, że ze strony rządu i parlamentu nie było w tym przypadku jakichkolwiek uchybień formalno-prawnych. Jeśli Trybunał Konstytucyjny przyjął takie orzeczenie, to wykonał swoją powinność. Wszystko, co w tej sprawie robiliśmy, wynikało z chęci przyspieszenia tempa wzrostu gospodarczego i sprawiedliwego dzielenia efektów tego wzrostu w sposób możliwie najbardziej sprawiedliwy i zgodny z oczekiwaniami społecznymi. Dziękuję Komisji za zaproszenie mnie na posiedzenie Komisji i udział w dyskusji. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim posłom za olbrzymi wkład, który wnieśli w prace nad ustawą budżetową na 2003 r. Ustawa ta w przyszłym tygodniu będzie przedmiotem ostatecznej debaty w Senacie. Mam nadzieję, że już wkrótce będziemy starali się, żeby tę ustawę jak najlepiej zrealizować. Mam nadzieję, że posłowie, którzy uważają ministra finansów za nadmiernego optymistę i w związku z tym chcą go odwołać ze stanowiska, w najbliższych miesiącach zostaną wyprowadzeni z błędu. Polska gospodarka ma poważne szanse na przyspieszenie tempa swojego rozwoju. Temu właśnie służą wszystkie propozycje legislacyjne i polityczne, w tym budżet stabilizacji i rozwoju na 2003 r.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Dla porządku muszę poinformować, że zrealizowanie apelu o wycofanie tego wniosku nie jest możliwe do realizacji ze względów proceduralnych. Art. 115 ust. 2 regulaminu Sejmu stanowi, że takiego wniosku nie można wycofać. Nie można także wycofać podpisów złożonych pod takim wnioskiem. Wynika to z faktu, że tego typu wnioski nie są poddane procedurze pierwszego i drugiego czytania. Projekt ustawy można byłoby wycofać. Natomiast nad tym wnioskiem będziemy musieli jeszcze odbyć poważną debatę plenarną. Mam nadzieję, że będzie to poważna debata. W imieniu prezydium Komisji chciałbym przedłożyć państwu projekt opinii Komisji Finansów Publicznych w sprawie wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrowi finansów Grzegorzowi Kołodce. Proponujemy, żeby opinia Komisji otrzymała brzmienie: "Marszałek Sejmu na podstawie art. 116 ust. 2 regulaminu Sejmu skierował w dniu 29 listopada br. powyższy wniosek do Komisji Finansów Publicznych w celu wydania opinii. Komisja Finansów Publicznych po rozpatrzeniu tego wniosku na posiedzeniu w dniu 6 grudnia 2002 r. oraz po przeprowadzeniu dyskusji postanowiła wobec przedłożonego wniosku wydać opinię:". W trakcie dyskusji odnotowałem wniosek, który dotyczył wydania opinii negatywnej. Ten wniosek chciałbym poddać pod głosowanie. Kto z państwa jest za wydaniem negatywnej opinii o wniosku o wyrażenie wotum nieufności ministrowi finansów Grzegorzowi Kołodce? Za wnioskiem głosowało 19 posłów, 10 było przeciwnych, 2 wstrzymało się od głosu. Stwierdzam, że wniosek został przyjęty. Komisja negatywnie zaopiniowała wniosek o wyrażenie wotum nieufności ministrowi Grzegorzowi Kołodce. Pozostał nam jeszcze wybór posła sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoslankaAnnaFilek">Uważam, że w tym przypadku sprawozdawcą Komisji powinien zostać jej przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselMarekWikinski">Popieram ten wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Czy są inne kandydatury? Nie widzę zgłoszeń. W tej sytuacji wyrażam zgodę na kandydowanie. Rolą przewodniczącego Komisji jest referowanie najtrudniejszych tematów. Czy ktoś z państwa ma w tej sprawie inne zdanie? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że Komisja powierzyła mi obowiązki posła sprawozdawcy. Chciałbym poinformować pana premiera, że zdecydowana większość członków naszej Komisji bardzo pozytywnie ocenia pana dotychczasową działalność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WicepremierGrzegorzKolodko">Bardzo dziękuję za taką ocenę. Mam nadzieję, że zaproszą mnie państwo na posiedzenie Komisji 12 marca 2003 r., a więc w dniu świętego Grzegorza. Jeśli tak się stanie, to mam nadzieję, że będę miał dla państwa znacznie więcej optymistycznych informacji niż te, które ostatnio pojawiają się w polskiej gospodarce dzięki naszej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselMieczyslawCzerniawski">Odnotowujemy tę propozycję. Mam nadzieję, że takie posiedzenie odbędzie się w przyszłym roku. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>