text_structure.xml
52.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselBogdanBujak">Otwieram posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Porządek dzisiejszego posiedzenia przewiduje wysłuchanie informacji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie działań Policji wobec blokujących drogi. Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DyrektorBiuraSluzbPrewencjiwKomendzieGlownejPolicjiTadeuszWojtuszek">Protesty rolników na terenie całego kraju rozpoczęły się 3 lutego. Ich organizatorem były związki zawodowe rolników: Samoobrona, NSZZ Rolników Indywidualnych, Związek Kółek i Organizacji Rolniczych. W większości były przeprowadzone w formie blokady dróg, zajęcia pasa jezdni lub okresowego blokowania przejść dla pieszych. Niektóre z nich ograniczały się tylko do złożenia petycji w urzędach miast i gmin. Należy podkreślić, że każde z tego rodzaju zachowań wymaga wystąpienia organizatorów o zgodę do organu zarządzającego drogą na tzw. wykorzystanie drogi w sposób szczególny. Niestety, taka sytuacja była tylko w jednym przypadku w miejscowości Goryszewo w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie została wydana zgoda na wykorzystanie dwustumetrowego odcinka drogi jako miejsca protestu rolników. Pozostałe protesty naruszały przepisy ustawy - Prawo o zgromadzeniach z 5 lipca 1990 r. oraz ustawy - Prawo o ruchu drogowym z 20 czerwca 1997 r. regulujące zajęcie drogi w sposób szczególny. W celu zminimalizowania utrudnień w ruchu drogowym Policja organizowała objazdy lub ręczną regulację ruchem, pozwalającą na utrzymanie płynności ruchu, stosując również system wahadłowy. W pierwszym dniu odnotowano protesty rolników w 35 miejscach na drogach krajowych województwa wielkopolskiego i po jednym na terenie województwa kujawsko-pomorskiego i łódzkiego. W kolejnych dniach ich liczba wzrosła do 112 i objęła swoim zasięgiem aż 15 województw. Protestów nie odnotowano jedynie w województwie podkarpackim. 3 lutego w protestach wzięło udział ponad 2.700 rolników. W kolejnych dniach ich liczba systematycznie wzrastała, osiągając 10 lutego liczbę ponad 7.200 rolników, a 12 lutego było ich 6.600. W kilku miejscach wśród uczestników protestów znajdowali się posłowie. W miejscowości Rychwał wśród protestujących był obecny poseł Alfred Budner z Klubu Parlamentarnego Samoobrona RP. W Marchwaczu poseł Jan Skutecki również z Klubu Parlamentarnego Samoobrona RP i poseł Witold Tomczak z Klubu Parlamentarnego Liga Polskich Rodzin. W akcjach protestacyjnych w Podgajach uczestniczyła poseł Renata Beger z Klubu Parlamentarnego Samoobrona RP, w Lubińcu poseł Andrzej Grzesik z Klubu Parlamentarnego Samoobrona RP, w Nowym Miasteczku w woj. lubuskim poseł Henryk Ostrowski z Klubu Parlamentarnego Samoobrona RP, w Opolu poseł Zenon Tyma z Klubu Parlamentarnego Samoobrona RP oraz w miejscowości Cienia II poseł Witold Tomczak z Klubu Parlamentarnego Liga Polskich Rodzin. Działania Policji nie sprowadzały się w żadnym wypadku do typowo brutalnych interwencji. Takie stwierdzenie, w mojej ocenie, uważam za mało obiektywne i do końca niezgodne z prawdą. W większości miejsc, gdzie były organizowane protesty, Policja prowadziła rozmowy lub współuczestniczyła w wielogodzinnych negocjacjach z rolnikami. Tak było wszędzie, gdzie dochodziło do blokad głównych ciągów komunikacyjnych dróg. Jedynie w sześciu przypadkach zostały użyte środki przymusu bezpośredniego. Generalnie użyto siły fizycznej spychając rolników tarczami z blokowanej drogi na pobocze. Tak było w Załęczu w powiecie Rawicz w woj. wielkopolskim i w Krajewicach w powiecie Gostyń, również w woj. wielkopolskim. W trzech przypadkach użyto armatek wodnych jako zgodnego z prawem środka przymusu bezpośredniego - w Bedlnie w powiecie Kutno w woj. łódzkim, w Nowym Mieście nad Wartą w powiecie Środa Wielkopolska, w Skrzynkach w powiecie Poznań. W Bedlnie, kiedy negocjacje wojewody, starosty i Policji nie odniosły pożądanego skutku, doszło również do użycia broni gładkolufowej.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#DyrektorBiuraSluzbPrewencjiwKomendzieGlownejPolicjiTadeuszWojtuszek">Na policjantów posypał się grad kamieni. W związku z zaistniałą sytuacją zostały oddane strzały ostrzegawcze w górę z broni gładkolufowej. Była to sytuacja zagrażająca życiu i zdrowiu policjantów. Niemalże identyczny przebieg miały zdarzenia, do których doszło w dniu 12 lutego w miejscowości Cienia II w powiecie kaliskim w woj. wielkopolskim. O rozważnym działaniu Policji podczas wszystkich akcji protestacyjnych, co jest udokumentowane taśmami i kasetami, może świadczyć mała liczba osób, które zostały poszkodowane. Ogółem obrażenia odniosło 11 rolników. I tak 12 lutego w miejscowości Cienia II urazów ciała doznało ośmiu rolników. Dwóch z nich zostało hospitalizowanych, z czego jeden doznał wybicia oka z raną drążącą oczodołu, drugi rany szarpanej policzka. Pozostałych sześciu poszkodowanych doznało urazów ciała, które uznano za niewymagające leczenia szpitalnego. Po dowiezieniu do szpitala zespolonego w Kaliszu zostali opatrzeni i zwolnieni do miejsc zamieszkania. Spośród rolników, którzy doznali urazów ciała w miejscowości Cienia II, dwóch znajdowało się pod wpływem alkoholu. Wynik badań wynosił odpowiednio: 1,88 i 0,36 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W Krajewicach urazu ciała w postaci rozcięcia czoła doznał jeden rolnik, a w Załęczu dwóch protestujących doznało ogólnych potłuczeń. Zostało poszkodowanych również 19 policjantów, jeden podczas działań w Nowym Mieście, 10 w Bedlnie, 3 w Skrzynkach oraz 5 podczas działań w Cieni II. Wszystkie uszkodzenia ciała, których doznali policjanci, spowodowane były rzucanymi w ich kierunku niebezpiecznymi przedmiotami. Wspominałem już o kamieniach, butelkach, sztachetach z płotu itp. Żaden z poszkodowanych policjantów nie wymagał hospitalizacji i leczenia szpitalnego. W większości przypadków w negocjacjach i rozwiązywaniu zaistniałych problemów czynny udział brali starostowie. Za to jesteśmy bardzo wdzięczni. W ramach działań prowadzonych na miejscu protestu policjanci legitymowali, a zarazem identyfikowali sprawców naruszeń prawa. Do tej pory skierowali aż 57 wniosków o ukaranie do sądów grodzkich za naruszenie przepisów zarówno prawa o ruchu drogowym jak i Kodeksu wykroczeń. Ponadto są prowadzone dwa postępowania wobec osób, które dopuściły się czynnej napaści na policjantów. Trwają nadal czynności identyfikujące uczestników nielegalnych protestów. Analizując ich przebieg należy stwierdzić, że Policja podejmowała działania w sposób rozważny i adekwatny do istniejących sytuacji. Trzeba także podkreślić, że policjanci mają prawo używać siły fizycznej jako ustawowego środka przymusu i usunąć z drogi publicznej osoby tamujące lub utrudniające ruch kołowy. W przypadku protestów w Nowym Mieście, Bedlnie, Krajewicach, Skrzynkach, Załęczu i Cieni II te osoby dodatkowo nie podporządkowały się poleceniom wydanym przez funkcjonariuszy Policji. W sytuacjach, kiedy doszło do blokowania dróg publicznych, a więc do popełnienia wykroczenia określonego w art. 90 Kodeksu wykroczeń, a w przypadku poważnego zakłócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego zgodnie z zapisami art. 1 ust. 2 pkt 2 oraz art. 16 ust. 1 pkt 1, 2, 3, 4, 5 ustawy o Policji, podjęcie działań zmierzających do przywrócenia naruszonego porządku prawnego i zatrzymania sprawców czynów zabronionych było wręcz obowiązkiem Policji. Policjanci stosowali jedynie środki przymusu bezpośredniego, które odpowiadały potrzebom wynikającym z zaistniałej sytuacji naruszającej bezpieczeństwo i porządek publiczny i były niezbędne do osiągnięcia podporządkowania się wydanym poleceniom zgodnie zresztą z cytowanym art. 16 ust. 2 ustawy o Policji oraz rozporządzeniem Rady Ministrów z 17 września 1990 r. w sprawie określenia przypadków oraz warunków i sposobu użycia przez policjantów środków przymusu bezpośredniego.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#DyrektorBiuraSluzbPrewencjiwKomendzieGlownejPolicjiTadeuszWojtuszek">W dniu wczorajszym ok. godz. 12.10 w miejscowości Cienia II powiat Kalisz pododdział nieetatowy Policji w sile 44 policjantów zabezpieczał drogę już wcześniej bez użycia siły odblokowaną. W okresie kolejnych dwóch godzin w tym miejscu zgromadziło się 150 protestujących, którzy ponownie zablokowali drogę. Ok. 14.30 dowodzący, po uformowaniu tyraliery z pododdziału składającego się 44 policjantów, wezwał zgromadzonych do rozejścia się i ostrzegł, że w przypadku niezastosowania się do wydanego polecenia Policja przystąpi do legitymowania. Ok. godz. 14.40 przystąpiono do tych czynności. Wtedy protestujący w liczbie ok. 170 osób obrzucili policjantów i radiowozy kamieniami, butelkami, sztachetami i innymi niebezpiecznymi przedmiotami. Wobec zagrożenia życia i zdrowia policjantów dowódca polecił oddanie z broni gładkolufowej strzałów ostrzegawczych w powietrze. Nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Wobec tego dowodzący siłami Policji wezwał posiłki. Około godz. 14.50 przybyły trzy plutony nieetatowych pododdziałów Policji łącznie w sile 66 policjantów, którzy zostali skierowani bezpośrednio do działania. Ok. 15.00 wobec narastającej agresji tłumu, z polecenia dowódcy, użyto w stosunku do protestujących pocisków niepenetracyjnych. W tym czasie, na miejscu zdarzenia przebywało już ok. 800 protestujących przybywających z okolicznych miejscowości, w których protesty wcześniej się zakończyły. Ok. 15.30 na miejsce przybył poseł Witold Tomczak z Klubu Parlamentarnego Liga Polskich Rodzin, który podjął rozmowy z protestującymi. Po otrzymaniu informacji, że protest zostanie zakończony w przypadku wycofania się sił policyjnych, polecono ok. 16.40 przemieścić je do miejscowości Opatówek. Po wycofaniu się Policji rolnicy powoli rozeszli się do domów. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na jeden zasadniczy fakt. Otóż wszystkie działania, jakie zostały podjęte w dniach protestu, były skutkiem agresywnych działań rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselBogdanBujak">Czy pan minister chciałby zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PoselBogdanBujak">Minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik : Nie, dziękuję.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PoselBogdanBujak">Zgodnie z dyspozycją Konwentu Seniorów chcielibyśmy, aby informacje ministerstwa i Komendy Głównej Policji możliwie jak najszerzej wyjaśniły problem ze względu na jutrzejszą debatę sejmową na ten temat. Myślę, że w naszej dyskusji powinniśmy skupić się nad tym, czy sytuacja wymknęła się z pod kontroli. Z wypowiedzi dyrektora Tadeusza Wojtuszka wynika, że w Cieni II protest zakończył się wskutek mediacji posła Witolda Tomczaka. Musimy dowiedzieć się, czy w innych konfliktowych przypadkach Policja działała zgodnie z prawem. Wiemy z przekazów mediów, że prokuratura podjęła czynności wyjaśniające użycie siły przez Policję. Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę, że Policja jest powołana do tego, aby prawo było przestrzegane.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Chciałbym się dowiedzieć, na czym polegało zagrożenie życia policjantów? Pan dyrektor powoływał się na taśmy i zdjęcia. Nie sądzę, żeby Telewizja Polska prezentowała opinii publicznej materiały, które miałyby na celu zaostrzanie sytuacji. Wczoraj w programie pierwszym oglądaliśmy zdjęcia, na których było wyraźnie widać, jak Policja używała broni gładkolufowej strzelając do ludzi, którzy kryli się za domami, uciekali. Nie było ani jednego zdjęcia, które by pokazywało sytuację, w jakiej konieczne byłoby użycie broni gładkolufowej ze względu na ochronę życia policjantów. Być może te zdjęcia były przekazane w sposób szczególnie tendencyjny. Powtarzam raz jeszcze, że ani z pana wypowiedzi, ani z tego, co widzieliśmy, nie wynika, żeby miało miejsce zagrożenia życia. Także z relacji, która opisywał działania posła Witolda Tomczaka, wynika, że ludzie spokojnie, jak pan dyrektor przyznał, rozeszli się. Przypomnę, że w niedalekiej przeszłości mieliśmy do czynienia z dramatycznymi wydarzeniami użycia broni gładkolufowej w Warszawie pod Ministerstwem Obrony Narodowej, gdzie postrzelono dziennikarza w oko. Tam ludzie atakowali budynek ministerstwa. Czy tutaj mieliśmy do czynienia z sytuacją zagrożenia życia? Druga kwestia jest związana z procedurami. Chciałbym dowiedzieć się, na podstawie jakiej zasady regulaminowej jest używana broń gładkolufowa? Chcę przypomnieć, że w tej sprawie nadal czasu trwa spór. Od dłuższego czasu Komenda Stołeczna Policja dążyła do tego, żeby broń gładkolufową włączyć do normalnych środków przymusu bezpośredniego, tzn. aby nie była traktowana jako broń palna i nie była objęta wszystkimi rygorami dotyczącymi broni palnej. Czy mamy do czynienia z taką sytuacją? Jeżeli tak, to czy takie właśnie używanie broni gładkolufowej jest dopuszczalne? Z sześciu urazów, o których była mowa, dwa są uszkodzeniami głowy, twarzy. Jeżeli zostaje wybite oko, jeżeli osoba zostaje postrzelona w policzek, trudno jest uwierzyć, żeby doszło do takich urazów na skutek rykoszetów. Obawiam się, że mamy do czynienia z sytuacją podobną do wydarzeń w Warszawie przed Ministerstwem Obrony Narodowej. Istnieje podejrzenie, że policjanci nie strzelali w nogi, jak powinni to robić, lecz w korpus, czy wręcz w głowę i w twarz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselJozefStasiewski">Wczorajsze materiały pokazane przez Telewizję Polską były szokujące. Sześciu policjantów znęcało się nad jedną osobą, biło bez żadnego umiaru członka manifestacji. Pokazano, jak policjanci stali za murem i strzelali do ludzi. Jako przykład prawidłowej postawy władz wojewódzkich chciałbym opowiedzieć o manifestacji w Lubecku na Śląsku, gdzie wojewoda śląski dwukrotnie przyjął petycję. Po dwóch godzinach od jego przyjazdu wszyscy manifestujący rozeszli się, przedtem wypijając herbatkę z policjantami. Wojewoda nie wydał rozkazu Policji, aby ta interweniowała. Policjanci stali z boku, zorganizowali objazdy i zabezpieczali ruch. Apeluję do Policji, aby zachowywała się wszędzie tak jak na Śląsku, gdzie wojewoda zakazał stosowania siły. Wtedy nie mielibyśmy zamieszek i brutalnych zajść. Policja niepotrzebnie i pochopnie interweniuje. Protesty są organizowane tylko po to, żeby pokazać swoje niezadowolenie z pracy obecnego rządu. Manifestujący chcą tylko złożyć swoje postulaty i potem rozejść się pokojowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselWitoldTomczak">Miałem wątpliwą przyjemność być świadkiem wczorajszych wydarzeń. Od początku protestów jestem z chłopami na drogach. Byłem na kilkunastu blokadach. Jestem zdumiony postawą protestujących, ich wysoką kulturą, zdyscyplinowaniem. Rolnicy prowadzą protesty w sposób rotacyjny, żeby nie utrudniać życia kierowcom, którzy rozumieją powody protestujących. Pojazdy uprzywilejowane są bez zwłoki przepuszczane. W wielu przypadkach można się spotkać ze zrozumieniem oficerów lokalnych oddziałów Policji. Dzięki mediacji z ich udziałem udało się uniknąć starć bezpośrednich z policjantami. Za to im dziękuję. Oni często wywodzą się z tych terenów i solidaryzują się z ideą protestu. Musimy o tym pamiętać. Nie mamy do czynienia z typowym łamaniem prawa. Jest to sytuacja nadzwyczajna związana z tragicznym położeniem rolników. Nie wiem, dlaczego tak pospiesznie zdecydowano o użyciu siły w Cieni II. Być może to było celowe działanie, aby pokazać wszystkim, że chłop używa siły. Chciałem dowiedzieć się, dlaczego najpierw nie zastosowano innych środków przymusu bezpośredniego, takich jak armatki wodne czy broń gazową, którą przecież jednostki nieetatowe miały na wyposażeniu? Sami chłopi pytali się, dlaczego Policja nie użyła najpierw gazu? Cienia II jest malutką, spokojną wioską, przez którą przechodzi droga o niskim natężeniu ruchu. W proteście wzięli udział wszyscy mieszkańcy wsi wraz kobietami i dziećmi. Najpierw była modlitwa różańcowa przy kapliczce. Częstowano pączkami panów policjantów, którzy jednak odmówili poczęstunku. Szeregowi policjanci są bez twarzy, zaczarowani. Nie wiem, co się za tym kryje. Dzieci w oknach obserwowały sytuację. To była regularna walka. Wtargnięto na posesje prywatne. Sforsowano płot. Jednemu z rolników zniszczono bramę. Próbowano wejść do domów. Poturbowano tarczą starszą panią oraz wiele innych kobiet. Dzieci, które po wyjściu ze szkoły podstawowej szły poboczem, zatrzymywano i sprawdzano tornistry. Chciałbym zwrócić uwagę, że te protesty były ponadpartyjne i nie miały charakteru politycznego. Byli oczywiście członkowie Samoobrony i innych związków. Chłopi podkreślali, że to były oddolne, spontaniczne protesty ludzi wsi. Stąd trudno wymagać formalnych starań o zgodę na manifestacje. W kwestii urazów głowy, chciałbym prosić, aby nie mówiono, że były one skutkiem rykoszetów. Wszystkie obrażenia znajdują się w okolicach głowy. Byłem wczoraj w szpitalu w Kaliszu. 9 rannych rolników, w tym dwóch poważnie, przebywa na oddziale szpitalnym. Pozostali, po opatrzeniu, udali się do domów. Jednego z nich widziałem. Odniósł ranę tłuczoną głowy od pocisku, który najpierw przeszył futrzaną czapkę. Widziałem również podziurawione kulami kurtki. Proszę zobaczyć. Oto pocisk gumowy i łuska pusta typu bąk. Dodam, że 4 poszkodowanych policjantów odniosło łagodne obrażenia w rodzaju otarcia naskórka, drobne stłuczenia. Po opatrzeniu zostali zwolnieni do domu. Uważam, że w Cieni II nie było sytuacji, w której istniało zagrożenia życia policjantów. Chciałbym dowiedzieć się, dlaczego nie podjęto negocjacji. Przecież pierwszą blokadę udrożniono pokojowo. Można było poczekać. Dlaczego dowodzący oddziałem nie próbowali podejść do rolników? Na pewno nie zostaliby obrzuceni kamieniami. Rolnicy zasługiwali na pokojowe ich potraktowanie.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PoselWitoldTomczak">Wiem, że jeden czy dwóch było pod wpływem alkoholu. Na to nie ma się wpływu w przypadku masowych protestów. Zawsze zwracałem uwagę protestującym, żeby sami eliminowali tego rodzaju osobników, co było w większości przypadków respektowane. Chciałbym zapytać, czy badano krew policjantów pod względem poziomu alkoholu? Dlaczego w sytuacji zagrożenia podjęto działanie identyfikacyjne? Z relacji rolników wynika, że najpierw jednego z rolników, który rozmawiał przez telefon komórkowy, zaprowadzono do samochodu. Ta sprawa zbulwersowała protestujących, którzy spróbowali go odbić. Wtedy mogło dojść do odosobnionych przypadków rzutów kamieniem. Nie było żadnych kijów czy wideł, mimo że widziałem, jak potem policjanci pokazywali, że znaleźli jakieś widły. Po rozmowach z rolnikami kategorycznie sprzeciwiam się twierdzeniu, że miały miejsce jakieś akty agresji. Wzburzenie rolników było ogromne. Trudno zapanować nad 800 osobami. Różne były głosy. Nawet sami policjanci oddalili się o 300 metrów. Kiedy przyjechałem i prosiłem jednego z oficerów, aby ze mną poszedł i próbował negocjować, powiedział, że się boi. Wystraszył się. Rolnicy udrożnili drogę. Powoli się rozeszli. Przybył ksiądz proboszcz i ksiądz biskup Stanisław Napierała, który rozmawiał z rolnikami. Nie było więc atmosfery agresji, która uzasadniałaby użycie siły. Moim zdaniem nadużyto prawa. Żądam ujawnienia winnych, wskazania, kto podjął decyzję. Chciałem zapytać pana ministra, czy to on ją podjął, czy też wydał stosowne polecenie wojewodom? Uważam, że wobec uczestników tego rodzaju protestów nie powinna być używana broń gładkolufowa. Mamy jej ofiarę, osobę czterdziestoletnią, ojca rodziny bez oka. Czy było warto? Czy życie policjantów było aż tak zagrożone? Dlaczego nie użyto łagodniejszych środków?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselBogdanBujak">Nie mamy jeszcze wyników postępowania wyjaśniającego prokuratury, ale z wypowiedzi posłów Józefa Stasiewskiego i Witolda Tomczaka wynika, że być może sprawa wymknęła się z pod kontroli, ale w tej chwili trudno jest wskazać winnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselRyszardHayn">Nie chcę rozsądzać. Poseł Witold Tomczak był na miejscu, Komenda Główna Policji dysponuje szczegółowym raportem. Możemy epatować się opisami brutalnego traktowania inwalidów, nieletnich, kobiet. Nie znam finału naszego spotkania. Jeżeli mamy dojść do jakiejś konkluzji, mieć jakiekolwiek zdanie na ten temat, to musielibyśmy zaznajomić się z materiałami, o których mówił dyrektor Tadeusz Wojtuszek. Myślę, że celem naszego dzisiejszego spotkania jest zapoznanie się z sytuacją. Żebyśmy mogli wyrobić sobie jakiś pogląd, nie możemy bazować na mniej lub bardziej emocjonalnej relacji osoby, która była obecna na blokadzie. Gdybyśmy dzisiaj mieli podjąć jakąś decyzję, zająć stanowisko, wydaje mi się, że jesteśmy absolutnie do tego nieprzygotowani. W projekcie uchwały druk nr 1319 w sprawie niedopuszczalności wydania rozkazu strzelania z broni palnej przez policję do pokojowo manifestujących rolników mamy zapis, iż polewanie przy kilkunastostopniowym mrozie wodą protestujących jest działaniem przypominającym najgorsze metody ze stanu wojennego. Przypuszczam, że gdyby zamiast broni gładkolufowej użyto wody, reakcje byłyby podobne.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselBogdanBujak">Na początku naszego posiedzenia wspomniałem, że przed jutrzejszą dyskusją na ten temat na forum Sejmu mamy wzbogacić się o wiedzę na temat protestów rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselAndrzejGalazewski">Wątpię, żebyśmy byli bogatsi, ponieważ mamy do czynienia z dwoma przeciwstawnymi relacjami na temat protestów. Z jednej strony mamy sprawę ponownego zablokowania drogi i sytuację zagrożenia życia policjantów oraz ich interwencję. Z drugiej relację posła Józefa Stasiewskiego o łagodnym pikniku zakończonym herbatką z udziałem wojewody śląskiego i opisem posła Witolda Tomczaka zbiorowych modłów rozpędzonych przez rozjuszonych policjantów. Na podstawie tych informacji trudno jest wyrobić sobie prawidłowy osąd. Będziemy więc czekać na wyniki postępowania prowadzonego przez prokuraturę. Poseł Witold Tomczak powiedział, że nie doszło do łamania prawa przez protestujących i dziwi się, że Policja interweniowała. Byłoby dobrze, gdyby posłowie wiedzieli, kiedy mamy do czynienia z sytuacją, w której dochodzi do łamania prawa. Zablokowanie drogi bez uzyskania na to zgody jest aktem łamania prawa. Natomiast zupełnie inną kwestią jest, czy wojewoda powinien w wyznaczonym przez Samoobronę miejscu i czasie pić herbatkę z protestującymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselStanislawLyzwinski">Ludzie wychodzą ulicę z w wyniku działań rządu i nie będziemy rozwijać dyskusji na ten temat, bo chyba jest zbędna. W kwestii łamania prawa chcę powiedzieć, że układ rządzący będzie mówić do końca, że to było łamanie prawa. Natomiast nigdy nie powie, że w Polsce łamie się konstytucję i wszystko jest w porządku. Taka jest moja refleksja po wysłuchaniu wypowiedzi moich przedmówców. W sumie przez ostatnie kilka dni w kraju odbyło się od 1000 do 2000 blokad. Będąc na tych blokadach obserwowałem takie zjawisko. Tam, gdzie nie było nadgorliwości i była Policja miejscowa, mundurowa, to panowała atmosfera, powiedziałbym nawet, przyjazna. Zdarzało się często, że policjant kierował ruchem, każąc protestującym schodzić z drogi. Po piętnastu minutach wpuszczał na drogę. I tak się to działo przez dwie, trzy godziny. Potem zaczęli rozchodzić się do domu. Podali sobie rękę i na tym koniec. Tam, gdzie pojawiali się panowie w czarnych mundurach, którzy ludzi nie znali, przeróżne historie się działy. Bardzo często mogło być i tak, że wpuszczono między rolników prowokatora po to, aby takie zjawisko wywołać.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Myślę, że wszystkie inne protesty nie były tak dramatyczne, jak ten do, którego doszło wczoraj w miejscowości Cienia II w południowej Wielkopolsce. Dla mnie zastanawiające jest to, że doszło do tego incydentu na drodze krajowej w pobliskim Marchwaczu. Nie wiem, czy było konieczne wysłanie oddziałów prewencji do Cieni II. Tę kwestię powinny wyjaśnić osoby, które odpowiadały za zabezpieczenie protestów. Chcę zwrócić uwagę, że po polaniu wodą rolników w Nowym Mieście nad Wartą nastąpiła eskalacja protestów w Wielkopolsce. Miałem okazję rozmawiać z ich uczestnikami, którzy powiedzieli, że nie wyszliby na drogi, gdyby nie zdarzył się incydent w Nowym Mieście. Jest to przejaw solidarności grupowej i zawodowej, a ponadto naturalny odruch, z którym musimy się liczyć. We wszystkich protestach, podczas których dochodziło do mediacji z udziałem starostów, wójtów i burmistrzów, udawało się uniknąć konfrontacji. Oczywiście trudno jest odwieść protestujących rolników od zakończenia protestu po pięciu minutach jego trwania. W miejscowości Marchwacz na drodze krajowej łączącej Kalisz z Łodzią protest trwał od godziny 11.00 do 13.00. Incydent w Cieni II wydarzył się tuż po dwunastej. Myślę, że w tym przypadku zabrakło woli kompromisu po obu stronach. Teraz już nic nie da się odwrócić. Zostało zniszczone naturalne, przyjazne nastawienie mieszkańców wsi do Policji. Jak w takiej sytuacji policjanci mają normalnie pracować i zdobywać potrzebną informację od tych ludzi? I bardzo długo będzie trwało odbudowywanie zaufania. Wydaje mi się, że Policja powinna opracować i wdrożyć w życie metody reagowania w sytuacjach kryzysowych. Najgorszym rozwiązaniem jest strzelanie do ludzi z broni gładkolufowej, mimo że to jest element przymusu bezpośredniego. Ludzie będą mówić, że strzelali do nich jak do kaczek. Takie będą konsekwencje tego wydarzenia. W tej chwili już nie dojdziemy, kto pierwszy zaczął. Szkoda, że nie udało się uniknąć konfrontacji. Wiem, jakie teraz nastroje tam panują. W poniedziałek informowałem prezesa Rady Ministrów, że protesty mają tendencję do rozszerzania się i że oprócz powodów ekonomicznych jest też fakt użycia siły wobec rolników.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoslankaKrystynaGrabicka">Wiele usłyszeliśmy na temat protestów, ale myślę, że niczego nie uda nam się wyjaśnić na tej sali. W związku z tym składam formalny wniosek o powołanie komisji śledczej. Uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie, ponieważ nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Wiadomo, kto prowadzi postępowanie przygotowawcze. Są to osoby bezpośrednio zainteresowane tym, aby nic nie wyjaśnić. Myślę, że musimy dowiedzieć się, czy działania Policji były adekwatne do zachowań protestujących.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselBogdanBujak">Mówiłem już, że prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselStanislawKurpiewski">Jestem przeciwny propozycji poseł Krystyny Grabickiej. Skąd taka chęć i wola u polityków rozwikłania spraw czysto prawnych? Przecież polityk jest najczęściej od zagmatwania sprawy. Uważam, że niefachowcy nie powinni zajmować się takimi sprawami i powoływać komisję śledczą. Czy naprawdę nie wiemy, kiedy jest łamane prawo? Przecież jest nim blokowanie drogi. Albo my, politycy będziemy stali na straży prawa, albo będziemy udawali, że nic się nie dzieje. Jak długo chcemy negatywnie nastawiać społeczeństwo do Policji? Jest to bardzo niebezpieczna droga. Ilu policjantów musi zostać rannych bądź ich życie ma być zagrożone, abyśmy wyrazili zgodę na działania zgodne z prawem. Uważam, że wśród nas, polityków musi być consensus w sprawie przestrzegania prawa. Jeśli go osiągniemy, będzie coraz mniej protestów niezgodnych z prawem. Słuchając posła Andrzeja Grzyba spodziewałem się, że powie, iż rząd, zwiększając skup interwencyjny, wyszedł naprzeciw oczekiwaniom rolników. Przecież wie, że jego wicepremier odpowiadający za rolnictwo podjął stosowne decyzje. Niestety po ich podjęciu nastąpiła eskalacja protestów. Bowiem, jak się wybija z ręki argument polityczny, trzeba poszukać jakiegoś pretekstu. Jestem bardzo zmartwiony tym, co się wydarzyło. Jestem chłopem z dziada pradziada i wiem, że użycie siły przez Policję, niezależnie z jakich powodów, nie należy do ich przyjemności. Ale, na litość Boską, wytrzymałość policjanta, kiedy dostanie kilkakrotnie kamieniem w głowę, kończy się. I nawet nie wiem, co byśmy zrobili, on musi zareagować. Ile musi otrzymać ciosów, paść na ziemię, zejść z tego świata? Spróbujmy trochę inaczej spojrzeć na tą sprawę i pozwólmy wyjaśnić ją służbom do tego powołanym.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselAndrzejGrzyb">Myślę, że w żaden sposób nie starałem się oskarżyć policjantów o to, co się stało w Cieni II. Chcę powiedzieć, że w 1999 r. byłem starostą i na moim terenie przez dwa tygodnie było codziennie kilka blokad. Miałem czas na to, aby być na każdej z nich, rozmawiać z protestującymi i prosić ich o zachowania, które nie doprowadzą do konfliktu, do sytuacji, w której ktokolwiek, policjant czy protestujący, poniesie uszczerbek na zdrowiu. Myślę, że jest to najlepsza forma rozwiązywania protestów, w tym także tych nielegalnych. Sądzę, że po decyzjach rządu należało powstrzymać się od siłowych rozwiązań przez jeden lub dwa dni. Wtedy nastąpiłoby wygaszanie się protestów sposób naturalny. Zdaję sobie sprawę, że są osoby, którym zależało na ich podtrzymaniu. Jednak uważam, że pierwszeństwo mają zawsze negocjacje, wola poszukiwania kompromisu. Zdecydowanie najgorsze jest rozwiązanie siłowe i myślę, że to przyznają zarówno rolnicy, jak i policjanci. Kryzys zaufania do organów porządku nie jest nam potrzebny.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselWaldemarBorczyk">Chcę zwrócić uwagę, że w protestach biorą udział nie tylko rolnicy, lecz także inne grupy społeczne, jak pielęgniarki czy przedsiębiorcy. Mówię o tym, aby posłowie ekipy rządzącej nie pomniejszali wagi protestu, że uczestniczą w nim tylko rolnicy i że chodzi jedynie o trzodę chlewną. Nie chcę się wypowiadać na temat brutalności Policji, ale byłem świadkiem na blokadzie w Bedlnie, jak policjanci wyciągali i bili protestujących, a być może też osoby postronne. Widziałem, jak wybijali szyby, wyciągali ludzi z barów. Nie zgodzę się z twierdzeniem, że przed użyciem siły były prowadzone negocjacje z udziałem starosty i wojewody łódzkiego, ponieważ negocjacje rozpoczęto dopiero po akcji Policji. Dzisiaj nic nie wyjaśnimy. Jutro będzie debata na ten temat na posiedzeniu Sejmu. Trzeba przejrzeć filmy, którymi dysponuje Policja, przeprowadzić wywiad z dziennikarzami będącymi świadkami tych wydarzeń. Należy również wyjaśnić, kto sprowokował rolników do agresywnych zachowań wobec Policji? Chciałbym prosić pana przewodniczącego, żeby na jutrzejszą debatę sejmową zaprosił wicepremiera Jarosława Kalinowskiego, wicepremiera Marka Pola oraz samego premiera Leszka Millera, ponieważ trzeba wyjaśnić, dlaczego ludzie wychodzą na ulicę i czy te protesty są legalne, czy też nie. Ludzie już nie wytrzymują, a my mówimy tutaj o łamaniu prawa. Jeżeli jest łamane prawo, to najpierw należy się zastanowić, kto to robi? Czy to rząd, czy ci, co wychodzą na ulicę? My mamy prawo do godnego życia, a nie umierania śmiercią głodową.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselLeszekSulek">Chciałem zapytać, czy prawdą jest, że wczoraj oddziały prewencyjne wjechały do Wielkopolski i w jakiej sile? Ponadto jestem ciekawy, dlaczego posłowie z jednej partii mówią, że Policja ma rację? Czyżby znaczek partyjny zmieniał ich sumienie?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselMarianMarczewski">Chciałbym serdecznie prosić, abyśmy nie zaczęli utożsamiać Policji z ugrupowaniami politycznymi. Policja jest Policją państwową. Przypomnę, że te zajścia smutne i niedobre cyklicznie się powtarzają. Mieliśmy podobne zdarzenia w poprzednich latach. Obyśmy, bijąc w Policję, nie doprowadzili do sytuacji, że policjanci nie będą chcieli podjąć interwencji. Słyszeliśmy już, że oficer bał się podjąć negocjacje z protestującymi. Dbajmy o to, aby nie wyrobić wśród policjantów postawy asekuranckiej. Oni mają obowiązek interweniować wtedy, kiedy jest łamane prawo. Musimy sobie także zdawać sprawę z tego, że do zabezpieczenia protestów jest kierowanych tysiące policjantów, którzy pełnią służbę w miejscach niebezpiecznych, strzegą ładu i porządku w swoich rejonach. My, politycy wielokrotnie mamy krytyczne uwagi względem stanu bezpieczeństwa i porządku publicznego. Jak wiemy na podstawie wypowiedzi posła Waldemara Borczyka, na blokadach byli obecni politycy i możemy podejrzewać, że różne interesy mogą być tam załatwiane. Może być i tak, że są posłowie, którzy rozmawiają, łagodzą i robią wszystko, aby doszło do porozumienia. Ale my zbyt długo jesteśmy politykami, żeby nie wiedzieć, że są i tacy, którzy podsycają napięcie. I to słychać w dzisiejszych wypowiedziach niektórych polityków.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselMarianJanicki">Jutrzejsza debata będzie miała charakter polityczny. My chcemy kolejnych igrzysk. Chcę zwrócić uwagę, że sytuacja gospodarcza kraju nie wszystkim przysparza powodów do zadowolenia. Uważam, że nikt bez powodu nie opowiada się za strajkami i protestami. Moglibyśmy wracać do czasu rządów poprzedniej ekipy, ale to naprawdę nikomu nie będzie służyć. Poseł Waldemar Borczyk dobrze wie, że jutro podczas debaty niczego nie wyjaśnimy i wiadomo, że tylko pan poseł i inni chcą robić igrzyska polityczne. Sądzę, że ze względu na trudną sytuację gospodarczą powinniśmy wyhamowywać wszystkie protesty, tłumaczyć i przekonywać. Nie powinno być strajków, ani nie tego rodzaju sytuacji, bowiem rząd podjął określone decyzje. Nie wolno wykorzystywać Policji do własnych celów politycznych. Policja musi stać na straży przestrzegania prawa. W przeciwnym przypadku może dojść do sytuacji, kiedy kierowcy się zdenerwują i zabiją protestującego. Wtedy będziemy chcieli wyjaśnień, co robiła Policja i dlaczego dopuściła do tego. Powołanie Komisji Śledczej niczego nie wyjaśni. Uważam, że należy sprawę wyciszyć i w przyszłości zapobiegać takim sytuacjom.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselJozefStasiewski">Chciałbym odnieść się do wypowiedzi posła Andrzeja Gałażewskiego, z której wynika, iż wojewoda nie powinien jeździć do protestujących i pić z nimi herbatki. Moim zdaniem, jest to jak najbardziej słuszne działanie. Poprzedni wojewoda wolał wydać rozkaz użycia siły wobec protestujących. W efekcie wielu ludzi znalazło się w szpitalach i do dzisiaj się leczą. Obecny wojewoda przyjechał do protestujących i po kilku godzinach rozwiązał ten problem. Przyjął petycję. Ludzie pokojowo się rozeszli. Takie działanie stawiałbym jako przykład dla całego kraju. Policja działa na czyjś rozkaz - komendanta czy wojewody - i samodzielnie nie podejmuje żadnych działań. Apeluję, aby nie wykonywać tych rozkazów, poczekać 15 minut, przyjąć petycję i czekać, aż ludzie rozejdą się. Użycie siły powoduje niepotrzebne incydenty. Wzywam wojewodów, aby nie wykonywali wydanych przez nie wiadomo kogo poleceń rozbicia manifestacji. Kiedy wojewoda ma swoje zdanie i nie podejmuje pochopnych decyzji, każdą sytuację można wyjaśnić. Apeluję więc, aby w całym kraju rozwiązywać problemy w sposób pokojowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselBogdanBujak">Panie przewodniczący Romanie Wierzbicki, nie był pan zaproszony na posiedzenie Komisji i nie mogę panu udzielić głosu. Ale dysponuję pańskim stanowiskiem, które przekażę panu premierowi, panu ministrowi Jarosławowi Kalinowskiemu, marszałkowi Sejmu Markowi Borowskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MinisterMSWiAKrzysztofJanik">Dzisiejsza rozmowa, podobnie jak poprzednia, ma charakter znacznie szerszy i dotyczy nie tylko wczorajszego incydentu. Odniosę się do niego, ale na początku chciałbym zwrócić uwagę, że podczas dzisiejszej dyskusji nie zadano pytań, które w tym gronie powinny paść. Państwo ponosicie razem ze mną odpowiedzialność za losy Trzeciej Rzeczypospolitej, za ład i porządek w naszym kraju. Być może różnimy się w poglądach, ale Polska jest krajem demokratycznym, praworządnym, w którym manifestacje, protesty są częścią demokratycznego ładu. Nikt nikomu nie może zabronić manifestować i protestować. Ale państwo praworządne tym się różni od anarchii, że także protesty i manifestacje są poddane pewnym rygorom, których celem jest ochrona praw i wolności innych obywateli nie biorących w nich udziału. Większość obecnych protestów nie spełniła podstawowych rygorów ustawowych. Jesteśmy bardzo liberalnym państwem. Nie trzeba mieć zgody na protest. Wystarczy go tylko zarejestrować, podać czas, miejsce oraz sposób protestu. Ponad połowa tych przedsięwzięć nie wypełniła tego warunku. Można by powiedzieć, że były one nielegalne w momencie rozpoczęcia. Zwracam na to uwagę wszystkim tym, którzy domagają zdecydowanej postawy Policji, żadnej tolerancji dla przestępców, reakcji na każdą wybitą szybę, każde graffiti. Przypominam, że w tym przypadku mamy do czynienia z podobną sytuacją, w której następuje niewielkie, lecz jednak naruszenie prawa. Pytanie posła Witolda Tomczaka, dlaczego Policja jest aktywna w przypadkach łamania prawa, wydaje mi się naiwne albo ma charakter polityczny. Pan poseł podobnie jak różni ideowi funkcjonariusze w naszym kraju uważają, że nieważne jest naruszenie prawa, lecz intencja leżąca u podłoża tego naruszenia. Czy to oznacza, że jeśli ktoś ma przekonanie o słuszności swoich intencji, może sięgać po środki poza prawne? Ależ nie! Poseł Waldemar Borczyk słusznie zauważył, że intencje były polityczne. Rzeczywiście w Cieni II na 14 wylegitymowanych osób 7 nie miało nic wspólnego z rolnictwem. Ale to nie byli nauczyciele czy pracownicy służby zdrowia, lecz funkcjonariusze jednej z partii politycznych. Jeśli pytamy, dlaczego Policja interweniowała, podaję prostą odpowiedź - ponieważ naruszono prawo. Jeśli pytamy, kto wydał rozkaz interwencji, odpowiedź jest również prosta - to wy, panie i panowie posłowie, którzy to prawo uchwalacie. To wy stanowicie normy, których przekroczenie skutkuje interwencją organów ochrony prawa. Policja jest jednym z tych organów i w takich przypadkach musi interweniować. Jeśli nie będzie tego robić, bowiem do tego została powołana, będzie musiała się zlikwidować. W kwestii wydawania rozkazów czy podejmowania decyzji o użyciu siły chciałem podkreślić, że nie czyni tego ani minister, ani komendant główny Policji, ani wojewoda. Decyzję podejmuje odpowiedni funkcjonariusz. Jest to na ogół szef sztabu, który, jeśli jest powiadomiony o legalnej manifestacji, wydaje decyzję o jej ochronie. Kiedy dowiaduje się o nielegalnym proteście, na ogół powinien podjąć decyzję o jego rozpędzeniu. Nigdzie do tego nie doszło. Decyzję o użyciu broni wydaje funkcjonariusz dowodzący pododdziałem. Wie najlepiej, a nie pan, panie pośle, który pan przyjechał tam później i wysłuchał tylko jednej strony, czy następuje zagrożenie dla życia i zdrowia policjanta i jakich środków użyć.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#MinisterMSWiAKrzysztofJanik">Jeśli popełnił błąd w ocenie sytuacji, zajmie się tym prokuratura. W Cienia II 8 prokuratorów przesłuchuje wszystkich uczestników wczorajszych zdarzeń. Będziemy więc wiedzieli, czy dowodzący akcją podjął prawidłową decyzję, czy pomylił się w ocenie sytuacji. Różnica między prokuratorem a posłem polega na tym, że prokurator analizuje całość sprawy i wszystkie fakty. Natomiast poseł ma prawo do interpretacji, także politycznej, motywów, okoliczności zdarzenia. Ale to jest polityka, a nie dochodzenie do prawdy. Proszę państwa, manifestacje, protesty, a w ślad za tym interwencje policyjne były, są i będą w każdym demokratycznym kraju. Należy minimalizować straty, jakie powstają wskutek demonstracji. Można to osiągnąć poprzez rygorystyczne przestrzeganie prawa przez wszystkich jej uczestników po obu stronach. Takie działania minimalizują straty ludzkie oraz, co równie jest ważne, państwa. Czy wam to się podoba, czy nie, jest to nasze państwo, nasze największe dobro, nasza wspólna sprawa. Policja jest instrumentem, organem tego państwa, zależnym również od was. Jeżeli będziemy pomniejszać jej zdolność do działania, każdą jej interwencję czynić przedmiotem debaty sejmowej, powoływać komisję śledczą, to miejmy świadomość, że wtedy będziemy paraliżować prawidłowe funkcjonowanie państwa. Z tego się cieszą tylko bandyci, ponieważ Policja zabezpieczając protesty nie wypełnia innych obowiązków. Straty Policji w tym finansowe są również niemałe. Nie mamy tysięcy policjantów wyposażonych w polewaczki i broń gazową, którzy mogą interweniować we wszystkich miejscach w kraju. Potrzebujemy policjantów do ochrony waszych domów. Pieniądze wydane na transport policjantów pozwoliłyby zakupić niejedną tonę półtuszy. Są to również straty psychologiczne. Policjanci mają wpojone poczucie praworządności. Rozumieją, że wykonują obowiązki zawodowe w obronie przepisu prawnego, ponosząc ryzyko utraty zdrowia i życia. Jeśli nie pamiętamy o tym i traktujemy Policję jako powód uczestnika tych wydarzeń, to osłabiamy w nich determinację, wolę przestrzegania prawa. Policjant widzi, że jego najwyższy przełożony, jakim jest Sejm Rzeczypospolitej, lekceważy jeden, drugi przepis. Dlaczego on więc nie może zlekceważyć innych przepisów. Proszę państwa, dokąd nas zaprowadzi takie postępowanie? Było kilka tysięcy protestów. Części z nich nawet nie liczymy. Bowiem jak rolnik stoi przy drodze i trzyma transparent, nie przeszkadza w ruchu, nie kwalifikujemy tego jako protestu, lecz zdarzenie. Ale oczywiście jest to protest i opinia publiczna dowiaduje się o nim. Przecież jego celem jest zwrócenie uwagi społeczeństwa i władz państwa na pewien problem. W przypadku, kiedy protestujący wchodzili na pasy, najczęściej organizatorzy zawierali porozumienie z dowodzącym pododdziałem w sprawie wahadłowego ruchu pojazdów. Takie zdarzenie kwalifikujemy jako utrudnienie w ruchu, ponieważ rozumiemy, że celem protestu jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na określony problem. Takie zachowania mieszczą się w ramach demokratycznego państwa prawa. Kiedy jednak dochodzi do sytuacji, w której uniemożliwia się ruch pojazdów i rozmowa z protestującymi nie kończy się herbatką, panie pośle Józefie Stasiewski, i widać wyraźnie, że demonstrację rozpoczęto od piwa czy czegoś innego, to Policja bierna nie była, nie jest i nie będzie. Jak poseł Andrzej Grzyb pyta o Cienię II, chcę powiedzieć, że nie chcieliśmy bić się w Marchwaczu, gdzie doszło do łamania prawa przez kilkuset ludzi. Dlatego został zorganizowany i zabezpieczony objazd przez Cienię II. Pan, jako poseł z tego regionu, świetnie wie, że tam jeżdżą ciężarówki w ruchu tranzytowym. Wiadomo, że należy zabezpieczyć objazd, ponieważ więcej pracy należy poświęcić utrzymaniu płynnego ruchu pojazdów na takiej trasie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MinisterMSWiAKrzysztofJanik">Kiedy policjanci opuścili Marchwacz i udali się do Cieni II, to większość protestujących ruszyła za nimi, bo przecież celem części protestujących, którzy pociągnęli za sobą innych, nie było zablokowanie drogi i zwrócenie uwagi na swoją sytuację, lecz konfrontacja z Policją. My nie będziemy uciekać. Różne rzeczy można mówić o Policji, ale tchórzami nie jesteśmy. Policja nie może być tchórzem, ponieważ to byłby początek jej paraliżu i jej koniec. Proszę państwa, jeśli mamy mówić o faktach, zapraszam wszystkich członków Komisji do obejrzenia zdjęć z wczorajszej manifestacji, ale nie z finału bójki. Takie obejrzeliście w telewizji i takie relacje ma poseł Witold Tomczak. Proszę zobaczyć materiały, które zarejestrowały wydarzenia począwszy od godz. 14.00, kiedy zaczęły się, nazwijmy to umownie, walki zaczepne. Nie wiem, jaki lekarz informował pana posła o obrażeniach policjantów. Jeden z nich ma rękę zmiażdżoną sztachetą. Policjant jest również człowiekiem. Takie mam wrażenie. Być może decyzja Komisji będzie inna. Panie pośle, jeśli wiemy o przypadkach łamania prawa, to mamy obowiązek poinformowania o tym prowadzącą postępowanie prokuraturę. Zawsze, kiedy istnieje podejrzenie, że policjant naruszył prawo, przekroczył swoje uprawnienia, Policja wyłącza się z prowadzenia czynności wyjaśniających. Jestem głęboko przekonany, że wnioski prokuratury potwierdzą stan faktyczny. Natomiast jako człowiek głębokiej wiary w siłę państwa, mądrość jego funkcjonariuszy twierdzę, że policjant dowodzący wczoraj akcją nie przekroczył swoich kompetencji, prawidłowo zdiagnozował sytuację i wydał słuszną decyzję. Poseł Antoni Macierewicz pytał, na czym polegało zagrożenie zdrowia i życia policjantów. Trzeba wiedzieć, że pomiędzy decyzją o użyciu kul gumowych, a rozpoczęciem, niech mi wolno będzie powiedzieć, konfrontacji siłowej minęło 18 minut. To nie było tak, że nagle, nie wiadomo dlaczego, Policja napadła na spokojnie stojących demonstrantów, ani że oni z narzędziami, powiedziałbym, wyposażenia osobistego rzucili się na Policję. Zaczęło się od kamieni, grud zmarzniętej ziemi, a trochę wcześniej od okrzyków, w których, chcę zapewnić, dominował zupełnie inny od zawartego w słowniku poprawnej polszczyzny język. Tych okrzyków nie wznosiło 44 policjantów przeciwko 800 manifestantom. Po okrzykach nastąpiła eskalacja protestu. Policja biła najpierw pałkami o swoje tarcze, aby pokazać swoją determinację. Były trzy salwy ostrzegawcze i dopiero potem wydano rozkaz użycia broni i strzelania w nogi. Czy mogło dojść do niebezpiecznych wydarzeń? Proszę państwa, mogło. Policjant strzela, Pan Bóg kule nosi. Jest to niestety ryzykowne i tak często się zdarza. Czy można było zmniejszyć ryzyko? Prokuratura to wyjaśni. Chciałem powiedzieć, że nie może być tak, iż jedyną komendą, jaką wyda dowodzący pododdziałem, jest komenda "w nogi!". Takiej komendy w Policji, dopóki jestem ministrem spraw wewnętrznych, nie będzie. Dwa, trzy tygodnie temu, na Ursynowie, zapewne kierując się filozofią państwa, trzeba było dać w nogę, jak wyskoczyli bandyci i zaczęli strzelać. Przecież ci policjanci mogli wejść pod samochody, pochować się, ale zachowali się inaczej. Policjanci, którzy mają sekundy na podjęcie decyzji, nie będą zastanawiać się, czy się bronić, czy uciekać.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#MinisterMSWiAKrzysztofJanik">Gdyby zaczęli uciekać, byłoby znacznie więcej ofiar wśród policjantów, na co zezwolenia z naszej strony nie będzie. Policjant nigdy nie będzie uciekał, nawet jeśli staną przed nim zdesperowani protestujący ludzie, którzy, z całym szacunkiem dla nich, dla ich problemów, z wielkim żalem, że doszło do urazów w tym nieodwracalnych - mam tego świadomość, łamią prawo. To właśnie policjant ma obrazować siłę i powagę państwa. Jeśli państwo jest słabe, pierwsze tego oznaki widać w działaniach Policji. Jeśli jest słabe, to nie myślcie, że na plecach tego słabego państwa wy przejmiecie władzę. Bowiem wy ją przejmiecie też w słabym państwie, w którym Policja jest słaba. Kiedyś przyjdzie taki moment, że ktoś z państwa będzie odpowiadał za Policję i jestem ciekaw, jaką politykę będzie prowadził. Czy będzie nadal uważał, że można w kraju nadal łamać rozmaite przepisy normujące ruch drogowy, bo ważne nie jest to, że się je łamie, lecz z jakich powodów. Policja nie jest od rozstrzygania powodów protestu, ich słuszności. Jej zadaniem jest czuwanie nad przestrzeganiem prawa. Rozumiem, że na dzisiejsze posiedzenie przyszło kilku posłów niebędących jej członkami, którzy myśleli, że będzie okazja do jakiejś manifestacji politycznej. Ale was, członków tej Komisji błagam, abyście bronili Policji, bo to jest wasza Policja. Jutro na posiedzeniu Sejmu odbędzie się debata na temat ostatnich wydarzeń. Zapewne większa część uczestników dzisiejszego posiedzenia będzie brała w niej udział, występując w imieniu swoich klubów, zadając pytania. Chciałem zaapelować do państwa, gdyby to było możliwe, abyśmy oszczędzili w tej debacie Policję. Natomiast ja, proszę bardzo, jestem do państwa dyspozycji. Poseł Stanisław Łyżwiński w wypowiedzi dla "Gazety Krakowskiej" z 10 lutego powiedział, że minister Krzysztof Janik kiedyś odejdzie, a wtedy Policja za to zapłaci. Panie pośle, codziennie rano budzę się ze świadomością, że kiedyś odejdę. Nie jestem wieczny. W odróżnieniu od was wiem, że byt w polityce jest przejściowy. Ale niech pan takich rzeczy nie mówi. Proszę, żebyście państwo oszczędzili prawo obowiązujące w tym kraju i Policję, która stoi na straży tego prawa. Ze mną możecie robić, co chcecie. Potrafię robić w życiu różne rzeczy, nie tylko manifestować i tego się nie boję. Krzysztof Janik odejdzie, komendanci odejdą, ta kadencja parlamentu dobiegnie końca, ale Policja i problemy zostaną. Kierować Policją będzie inny rząd, inny parlament, ale ona będzie służyć społeczeństwu. Proszę państwa, we wszystkich manifestacjach i blokadach do tej pory wzięło udział 12 tysięcy ludzi. Nie można twierdzić, że cały naród protestuje. A jak państwo chcecie zmienić rzeczywistość, możecie podjąć konstytucyjne działania. Oczekuję, że zostanie zgłoszony wniosek np. o konstruktywne wotum nieufności albo państwo podejmiecie inicjatywę w sprawie skrócenia kadencji Sejmu. W tych sprawach jesteśmy do waszej dyspozycji i rozmawiajmy o polityce, ale nie mieszajcie do tego Policji i bardzo o to proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselBogdanBujak">Proszę państwa, chciałbym zwrócić uwagę, że to my tworzymy prawo, które ma chronić Policja. Na jego straży stoi również prokuratura. Ale jeśli padł wniosek o powołanie komisji śledczej, mamy obowiązek poddać go pod głosowanie. Chciałem zapytać poseł Krystynę Grabicką, czy podtrzymuje swój wniosek?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoslankaKrystynaGrabicka">Tak, podtrzymuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselBogdanBujak">Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku poseł Krystyny Grabickiej o powołanie komisji śledczej? Stwierdzam, że Komisja, przy 1 głosie za, 21 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, odrzuciła wniosek. Sądzę, że dzisiejsze posiedzenie Komisji spełniło swoje zadanie i będziemy bogatsi o wiedzę na temat ostatnich protestów rolników. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>