text_structure.xml 121 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Otwieram posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych. Witam posłów i zaproszonych gości. Porządek dzienny został rozesłany na piśmie. Chcę poinformować, że pkt II rozpocznie się niezwłocznie po rozpatrzeniu pkt I, a więc godzina 14.00 była podawana jedynie orientacyjnie. Czy są uwagi do porządku obrad? Nikt się nie zgłasza, zatem stwierdzam, że porządek został przyjęty i przystępujemy do jego realizacji. Punkt I przewiduje rozpatrzenie sprawozdania z wykonania budżetu państwa w części dotyczącej MSZ wraz z analizą Najwyższej Izby Kontroli. Otrzymali państwo szczegółową analizę przedstawioną przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz dokumenty przygotowane przez Ministerstwo Finansów. Macie państwo również do dyspozycji ekspertyzę Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu. Minister spraw zagranicznych przedstawił szczegółową informację, ale jeśli minister Bogusław Zaleski zechciałby ją uzupełnić, to bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Realizacja budżetu Ministerstwa Spraw Zagranicznych w 2004 r. została szczegółowo opisana w przesłanym Komisji opracowaniu. W swym wystąpieniu chciałbym odnieść się tylko do najważniejszych i specyficznych dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych spraw, związanych z wykonywaniem budżetu państwa, w części będącej w dyspozycji MSZ. Wydatki Ministerstwa Spraw Zagranicznych w 2004 r. stanowiły 0,53% wydatków budżetu państwa. Dla porównania w 2003 r. stanowiły 0,4%, a w 2002 r. 0,38%. Wydatki realizowane były przez centralę ministerstwa oraz 170 placówek zagranicznych działających w krajach o różnym poziomie rozwoju gospodarczego i cywilizacyjnego. Tak znaczna zmiana udziału wydatków MSZ w budżecie państwa spowodowana była przekazaniem z rezerw budżetowych dodatkowych środków na sfinansowanie różnych zadań, wśród których wymienić należy trzy ważne - po pierwsze, realizację zmian w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, które weszły w życie z dniem 1 stycznia 2004 r. i dotyczyły opodatkowania świadczeń pieniężnych należnych członkom służby zagranicznej pełniących obowiązki na placówkach zagranicznych. Skutkiem powyższego była konieczność ubruttowienia wyżej wymienionych należności w kwocie 775,169 mln zł. Po drugie, dokonano zakupu obiektu biurowego położonego u zbiegu Al. Szucha i ul. Litewskiej. Zwiększenie budżetu MSZ na ten cel wyniosło 78,5 mln zł. Po trzecie, zrealizowano zobowiązania Skarbu Państwa z tytułu składek do organizacji międzynarodowych w wysokości 132,947 mln zł. Dzięki tej operacji na koniec 2004 r. Skarb Państwa nie posiadał zadłużenia w organizacjach międzynarodowych, do których składki opłacane są przez MSZ. Były to zaległości z poprzednich lat. Wspominając sprawy uregulowania zadłużenia naszego kraju w organizacjach międzynarodowych, pozwalam sobie złożyć serdeczne podziękowanie za przychylność i pomoc pana przewodniczącego oraz Komisji, a także pani minister finansów w uzyskaniu możliwości pozytywnego załatwienia tak bardzo ważnej dla Polski sprawy. Podjęte działania pociągną za sobą pozytywne skutki, zwłaszcza w postaci uprawnień przysługujących Polsce w organizacjach międzynarodowych. Dodatkowo bardzo korzystnie wpłyną na wizerunek Polski na arenie współpracy międzynarodowej. W budżecie resortu spraw zagranicznych największą pozycję stanowią wydatki z rozdziału 75057 związane z utrzymaniem placówek zagranicznych. Wynoszą one 57,4% wydatków MSZ i dotyczą działalności 96 ambasad, 46 urzędów konsularnych i konsulatów generalnych, 9 przedstawicielstw dyplomatycznych przy organizacjach międzynarodowych i 19 instytutów polskich za granicą. Na realizację budżetu MSZ w sposób istotny wpływają wahania kursów walutowych, a chciałbym przypomnieć, że ok. 65% wydatków resortu realizowanych jest w walutach obcych. Rzetelne wykonywanie budżetu, przy jednoczesnym przewidywaniu środków na pokrycie ewentualnych różnic kursowych, powoduje, iż zarówno przy planowaniu, jak i przy realizacji wymagana jest bardzo wysoka dyscyplina. W 2004 r. dochody budżetowe, których głównym źródłem pozyskania były opłaty konsularne, osiągnęły 89,1% wielkości prognozowanej w ustawie budżetowej. Spadek ten był bezpośrednio związany z decyzją o obniżeniu opłat za wizy dla obywateli Białorusi, decyzją o wprowadzeniu bezpłatnych wiz dla obywateli Republiki Mołdowy, jak również zmianami szeregu przepisów po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, np. zwolnieniem z opłat obywateli Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">Wśród najważniejszych zadań i priorytetów, które finansowane były ze środków budżetowych w 2004 r., wymienić należy: zakończenie akcesji do Unii Europejskiej i podjęcie z dniem 1 maja 2004 r. obowiązków członkowskich, umacnianie bezpieczeństwa państwa, wspieranie realizacji interesów gospodarczych Polski w Europie i świecie, udział w stabilizacji w Iraku i działania w koalicji antyterrorystycznej. Służby dyplomatyczno-konsularne MSZ bardzo aktywnie angażowały się w wykorzystanie środków z rezerw budżetowych, przeznaczonych na zagraniczną pomoc rozwojową i humanitarną, a także pomoc państwom Azji Południowej i Południowo-Wschodniej w związku z trzęsieniem ziemi oraz falami południowymi tsunami, do których doszło 26 grudnia 2004 r. Środki budżetowe pochodzące ze wspomnianych rezerw budżetowych wykorzystane były m.in. na sfinansowanie kosztów związanych z udziałem polskich obserwatorów w zagranicznych misjach monitoringu wyborczego na Ukrainie i Białorusi oraz sfinansowanie projektów pomocy technicznej dla państw w drodze transformacji realizowanych przez organizacje spoza sektora finansów publicznych. W ciągu 2004 r. MSZ realizowało szereg zadań w zakresie działalności prasowo-informacyjnej i kulturalnej za granicą, a w szczególności działania promocyjne w krajach europejskich towarzyszące wejściu Polski do Unii Europejskiej. Kierownictwo Ministerstwa Spraw Zagranicznych z należną powagą traktuje uwagi i zalecenia formułowane przez Najwyższą Izbę Kontroli. O podjętych aktualnie przez MSZ działaniach wspomniano w informacji NIK przesłanej Komisji. Po pierwsze, za sprawę priorytetową uznano wyeliminowanie przypadków nieprawidłowości pojawiających się w komputerowym programie ewidencji finansowo-księgowej, stosowanym przez placówki zagraniczne. Wszystkie modyfikacje zlecone przez NIK zostały dokonane. Po drugie, zgodnie z zobowiązaniami podjętymi przez ministra spraw zagranicznych, mającymi na celu rozwiązanie problemu istnienia listy dyspozycyjnej Biura Kadr i Szkolenia, wśród nowych zadań, będących jednym z pierwszych etapów konstruowania projektu budżetu państwa w roku 2006, znalazły się zapisy informujące ministra finansów o konieczności przeniesienia części limitu etatowego i funduszu wynagrodzeń z rozdziału placówek zagranicznych do rozdziału centrali MSZ. W wyniku tej operacji budżet państwa nie ponosiłby dodatkowych skutków finansowych. Po trzecie, realizowane są działania, które pozwolą na zapewnienie skutecznej kontroli nad przebiegiem płatności związanych z realizacją umów, rzetelnego systemu ewidencji paszportów przez urzędy konsularne, zwiększenie nadzoru nad działalnością inwestycyjną oraz gospodarką majątkową placówek. Na pozytywną ocenę wykonania budżetu MSZ w 2004 r. wystawioną przez NIK wpłynęły m.in. podejmowane przez kierownictwo resortu działania pozwalające bardziej efektywnie i gospodarnie zarządzać środkami publicznymi. Dla wyjeżdżających kierowników placówek zorganizowano wykłady i spotkania, których celem było przybliżenie najważniejszych problemów z zakresu finansów publicznych, prawa zamówień publicznych oraz zarządzania placówkami w świetle ustawy o służbie zagranicznej. Przeprowadzonych przez resort 41 kontroli w wybranych ambasadach oraz konsulatach również miało swoje znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychBoguslawZaleski">W świetle powyższych faktów proszę o przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu państwa w 2004 r. w części 45 - Sprawy Zagraniczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy pani dyrektor Czesława Rudzka-Lorentz zechciałaby dodać kilka uwag ponad to, co Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła na piśmie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DyrektorDepartamentuAdministracjiPublicznejwNajwyzszejIzbieKontroliCzeslawaRudzkaLorentz">Generalna ocena wykonania budżetu w części 45 jest pozytywna, niestety, ciągle jeszcze z nieprawidłowościami, choć zgadzam się, że nieprawidłowości jest coraz mniej. Liczymy na to, że niedługo będzie możliwa pozytywna ocena bez żadnych zastrzeżeń. Nasze zastrzeżenia budzi ujmowanie w sprawozdaniu RB 70 o zatrudnieniu tych pracowników, którzy są de facto w centrali MSZ, jako pracowników placówkowych, gdzie nie ma limitu zatrudnienia. Gdyby te osoby dodać do limitu zatrudnienia w centrali, byłby on przekroczony. Jeśli chodzi o kontrole w placówkach, których przeprowadziliśmy cztery, stwierdziliśmy pewne nieprawidłowości z ewidencjonowaniu wpływów z opłat konsularnych w Kopenhadze. W pozostałych przypadkach stwierdzaliśmy pewne błędy w klasyfikacji wydatków, w ewidencji środków pieniężnych, wady programu komputerowego, który ciągle jeszcze nie generuje prawidłowych sprawozdań z klasyfikacją wydatków. Program komputerowy rzeczywiście jest wyjątkowo trudny i ciągle nie działa tak, jak powinien. Kwestionujemy również sposób ewidencjonowania przekazywanych do placówek paszportów. Okazało się, że dane o liczbie paszportów nie zgadzały się między dwoma źródłami informacji. Po dokonaniu oglądu okazało się, że nie brakuje paszportów, natomiast wydaje nam się, że trzeba bardziej precyzyjnie sporządzać ewidencję zarówno wysyłanych, jak i odbieranych przez placówkę paszportów. Jest postęp w wypłacaniu wynagrodzeń pracownikom, którzy pozostają w dyspozycji Biura Kadr i Szkolenia, nie świadcząc pracy. Liczba została zredukowana z 7 do 4 osób. Mamy szereg zastrzeżeń dotyczących wydatkowania środków z budżetu MSZ. Formułujemy zarzut wypłacenia wynagrodzenia za prace remontowe niezgodnie z zawartą umową, a także dotyczący płatności, która przewyższała kwotę ustaloną w umowie za dostawy czasopism. Jeśli chodzi o remont ambasady w Kopenhadze, tam dwukrotnie wliczono w koszty kwotę 320,8 tys. zł. W większości przypadków te sprawy wyeliminowano na etapie prowadzenia kontroli. Dlatego mam możliwość powiedzieć, że ten budżet, choć ciągle z pewnymi nieprawidłowościami, jest wykonany prawidłowo. Myślę, że chyba już ostatni raz NIK zgłosiła tyle nie największej skali, ale istotnych nieprawidłowości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proszę o zabranie głosu sprawozdawcę Komisji posła Tadeusza Iwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Spotykamy się dzisiaj na rutynowym posiedzeniu Komisji. Rokrocznie prowadzimy debatę, oceniając funkcjonowanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych z punktu widzenia finansowego. Tradycyjnie czynił to poseł Janusz Dobrosz, ale teraz zajmuje się sprawami bardziej gorącymi i medialnymi, aniżeli nudne, żmudne, ale skądinąd szalenie potrzebne analizowanie budżetu, więc spadło to na mnie. Nie jestem specjalistą od księgowości ani finansów, ale czasem trzeba i to czynić. Mamy do dyspozycji cały zestaw dokumentów i to bardzo obszernych. Sprawozdanie z realizacji budżetu państwa w 2004 r. w części 45 - Sprawy Zagraniczne liczy 30 stron. Dodatkowo zostały nam przekazane zestawienia finansowe dotyczące np. opłacania składek na funkcjonowanie organizacji międzynarodowych. Jest 40-stronnicowa analiza Najwyższej Izby Kontroli. Kontrola NIK odbywa się rutynowo w centrali MSZ i w kilku placówkach zagranicznych. W minionym roku, jak powiedziała pani dyrektor, wybrano 4 placówki: 2 ambasady w Rzymie i Kopenhadze oraz 2 konsulaty generalne w Odessie i Brześciu. Dobrze, że zachowana jest proporcja między konsulatami i ambasadami, chociaż uważam, że skoro wybiera się dwie ambasady, należy skontrolować jedną w Europie, a drugą w kraju pozaeuropejskim. Placówki pozaeuropejskie mają swoją specyfikę - są na ogół mniejsze, ale pod wieloma względami znajdują się w trudniejszej sytuacji. Wybór konsulatów w Odessie i Brześciu jest szczególnie istotny. Jeśli chodzi o funkcjonowanie konsulatu w Brześciu, często mamy do czynienia z informacjami, które mają charakter pomówień albo "przecieków" do mediów. Jeżeli chodzi o dochody i wydatki, w moim przekonaniu najważniejsze jest, że w porównaniu z 2003 r. osiągnięte dochody były o 9% niższe, a wydatki o 40% wyższe. Trudno mieć do czynienia z gorszą sytuacją, ale uważam, że dość dobrze stawiono czoła temu wyzwaniu. Zmniejszenie dochodów jest spowodowane przede wszystkim zmniejszeniem wpływów z opłat konsularnych w związku z przystąpieniem Polski do Unii, a także z wprowadzeniem bezpłatnych wiz dla obywateli Republiki Mołdowy oraz obniżeniem wysokości opłat za wizy dla obywateli Białorusi. Z drugiej strony mieliśmy do czynienia ze zwiększeniem wydatków, głównie z trzech powodów. Wszystkie trzy uważam za bardzo potrzebne. Po pierwsze, przegrywamy coraz więcej spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu albo niektóre sprawy udaje się nam załatwić polubownie. Mamy agenta rządu, który tam funkcjonuje. Rokrocznie prawie 6 tys. skarg wpływa od obywateli polskich. Przypomnę, że warunkiem kierowania skarg jest wyczerpanie drogi prawnej w Polsce. Jesteśmy na trzecim miejscu pod względem liczby skarg kierowanych do Trybunału i często przegrywamy. Koszty pokrywane są z budżetu MSZ. Po drugie, przez wiele lat zalegaliśmy z opłatą składek do wielu organizacji międzynarodowych. Zawsze opłacaliśmy składki do Rady Europy, ale zalegaliśmy z opłatami na rzecz ONZ i wielu innych organizacji. Jeśli Polska przewodniczyła Radzie Europy i przewodniczy Grupie Wyszehradzkiej, to byłoby rzeczą nieodpowiedzialną, gdybyśmy nie opłacali składek do organizacji, którym przewodniczymy. Zwiększenie wydatków na ten cel jest zatem absolutnie zrozumiałe i uzasadnione. Po trzecie, dokonano nieplanowanego wcześniej zakupu i wyposażenia obiektu na siedzibę MSZ przy Al. Szucha i ul. Litewskiej. Te trzy podstawowe kwoty sprawiły, że wydatki były większe. Dodam jeszcze, że funkcjonowanie Akademii Dyplomatycznej od kilku lat uważam za wielki sukces.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoselTadeuszIwinski">Ta placówka bardzo się sprawdza. Koszty ponoszone na jej utrzymanie są stosunkowo małe w całości budżetu resortu, a działania Akademii przynoszą wielkie zyski, które należą do kategorii rzeczy niedających się zmierzyć, ale mających istotne znaczenie w kontaktach międzynarodowych. W imieniu Komisji rekomenduję przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu MSZ w 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy państwo posłowie mają jakieś uwagi w związku z przedstawionymi informacjami? Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Z roku na rok wzrasta poziom klarowności sprawozdania z wykonania budżetu w części dotyczącej Ministerstwa Spraw Zagranicznej. Pragnę odnieść się z uznaniem do sposobu prezentacji wykonania budżetu przez pana ministra. Wiadomo, że jest dużo pozycji, wiele szczegółów i gdybyśmy zajmowali się wyłącznie szczegółami, trudno byłoby sformułować konkluzje. Przedstawicielka NIK stwierdziła, że następuje poprawa w realizacji postulatów formułowanych przez Izbę i wzrasta poziom dyscypliny budżetowej zarówno w centrali, jak i na placówkach. Jeśli można, chciałbym prosić o wyjaśnienie następującej kwestii. Otóż w budżecie wyodrębnione zostały środki na monitorowanie wyborów prezydenckich na Ukrainie. Na monitorowanie drugiej tury przeznaczono 4-krotnie więcej środków. Interesuje mnie, czym spowodowany był ten wzrost środków, w jaki sposób te pieniądze zostały rozdysponowane, do kogo trafiły. Druga kwestia dotyczy niezrealizowanego postulatu budowy i modernizacji ambasady w Berlinie. Ze sprawozdania wynika, że na obecnym etapie pieniądze zostały wydatkowane na inne cele. Czy w związku z tym ulegają zmianie zamiary inwestycyjne w odniesieniu do tego obiektu? Trzecie zagadnienie dotyczy remontu i modernizacji ambasady w Kijowie. Interesuje mnie, co obejmuje ta pozycja? Czwarte pytanie zadaję po raz kolejny publicznie na forum Komisji. Interesują mnie trzy rezydencje w Kijowie. Pytałem o to, dlaczego są aż trzy - jedna w siedzibie ambasady, druga wynajęta dla ambasadora i trzecia wynajęta dla konsula generalnego. Proszę przedstawicieli resortu o potwierdzenie bądź zaprzeczenie tej informacji. W przypadku odpowiedzi twierdzącej, proszę o wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje. Interesujące jest, dlaczego ciągle nie mogę uzyskać odpowiedzi w tej sprawie, mimo że ostatnio minister Jakub Wolski zapewniał mnie, że otrzymam odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są inne głosy w debacie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselMarianPilka">Chciałbym zapytać o kwestię obsady instytutów kultury. Słyszałem, że Instytut Polski w Sofii zatrudnia 8-9 osób, natomiast Instytut w Nowym Jorku 2 osoby. Czym to jest spowodowane? Jeśli informacja jest prawdziwa, to znaczy, że niewłaściwie definiowane są priorytety w polskiej zagranicznej polityce kulturalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselZbigniewSiemiatkowski">Mam pytanie dotyczące uregulowania kwestii własnościowych i remontu ambasady w Algierze. Ambasada mieści się w pięknym historycznym budynku. Notabene wcześniej mieścił się tam hotel dla oficerów i ich przyjaciółek jeszcze z czasów kolonialnych. Są to bardzo piękne wnętrza, tylko zdekapitalizowane. Chodzi o uregulowanie tej kwestii na zasadach wzajemności. Od kilku lat sprawa pozostaje nierozstrzygnięta. Czy uda się coś zrobić w tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze głosy w debacie? Skoro nie ma, czy pan minister zechciałby zareagować na problemy poruszone przez państwa posłów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Postaram się odpowiedzieć na pytania i wątpliwości panów posłów w kolejności, w jakiej zostały zadane. Jeśli chodzi o sprawy finansowe, dotyczące monitorowania wyborów, odpowiadam, że na drugą turę zostało wysłanych dużo więcej obserwatorów niż na pierwszą turę i stąd znacząco większe koszty. Po pierwszej turze cały świat zareagował, wysyłając swoich obserwatorów, którzy mieli za zadanie pilnować, aby druga tura przebiegła zgodnie z procedurami i aby wybory nie zostały sfałszowane. Są to zatem koszty, które ponieśliśmy w związku z wysłaniem obserwatorów. Jeśli chodzi o rezydencje w Kijowie, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nawet nie wiedziałem, że mamy tam trzy rezydencje. To nie jest zakres moich kompetencji. Obiecuję - i zostanie to dotrzymane - że pan poseł otrzyma informację na ten temat. Przypilnuję, żeby była to informacja na piśmie. Chciałbym również przedstawić aktualny stan w sprawie ambasady w Berlinie. Otóż zrezygnowaliśmy z projektu budowy nowej ambasady w Berlinie. Projekt budowy nowej ambasady w Berlinie, po uwzględnieniu dodatkowych kosztów związanych z rozbiórką istniejącego budynku, został oszacowany na kwotę 191 mln zł. To kwota stanowiąca blisko 25% naszego budżetu. Z przeprowadzonych analiz potrzeb lokalowych placówek w Berlinie i szacunkowych kosztów utrzymania budynku, który zostałby wybudowany według zamówionego projektu, wynika, że nowa siedziba ambasady byłaby bardzo kosztowną w utrzymaniu i nadmiernie rozbudowaną placówką. Z pierwotnych planów, które były podjęte przez poprzednie kierownictwa Ministerstwa Spraw Zagranicznych, musieliśmy zrezygnować. Zdecydowaliśmy o remoncie istniejącego budynku ambasady w Berlinie. Decyzja o rezygnacji z nowej i remoncie istniejącej siedziby ambasady została podjęta w wyniku analiz. Szacunkowy koszt wykonania kapitalnego remontu i modernizacji budynku ambasady wyniesie ok. 80 mln zł, a więc ponad 100 mln zł mniej, niż gdybyśmy budowali budynek nowy. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uzyskało w marcu br. zgodę Senatu Berlina na koncepcję fasady budynku, a postępowanie prowadzone w trybie zamówień publicznych na wybór wykonawcy projektu przebudowy wszczęte w maju zbliża się do finału. Szczegółową informację w tej sprawie przedstawiono Komisji Spraw Zagranicznych. W ocenie MSZ i rzeczoznawców opracowujących projekt programu funkcjonalno-użytkowego, przebudowa istniejącego budynku pozwoli na minimum 20-letnie użytkowanie budynku zgodnie z jego przeznaczeniem i zapewni reprezentacyjny charakter. Przetarg na wykonanie projektu przebudowy budynku ambasady w Berlinie został ogłoszony w czerwcu 2004 r. Po ogłoszeniu wyniku postępowania przetargu do Komisji Przetargowej wpłynął protest jednego z jego uczestników, skutkiem czego postępowanie unieważniono. Nowe postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego zostało wszczęte w lutym br. i obecnie trwa weryfikacja obszernej dokumentacji przesłanej przez oferentów. Szczegółów nie wolno nam na tym etapie przetargu ujawniać. Tyle uwag odnośnie do pytań posła Tadeusza Samborskiego, z zastrzeżeniem, że w sprawie Kijowa odpowiedź będzie na piśmie. Jeśli chodzi o pytanie posła Mariana Piłki, dotyczące obsady personalnej instytutu, chciałbym powiedzieć, że formuła Instytutu Polskiego w Sofii i w Nowym Jorku jest bardzo różna.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Instytut w Nowym Jorku ma charakter impresaryjny, stąd 2 etaty. Instytut w Sofii jest instytutem typu dom kultury. Formuła jego funkcjonowania, jak również zapotrzebowanie odbiorców w Sofii jest zupełnie różne od tego, które jest oczekiwane w Nowym Jorku. Nie potrafię powiedzieć, czy w Instytucie Polskim w Sofii zatrudnionych jest faktycznie 8 osób, natomiast różne są formuły funkcjonowania obu instytutów, a te wymagają różnej liczby osób. Na pewno Instytut w Sofii zatrudnia więcej osób niż Instytut w Nowym Jorku. O ile więcej, nie jestem w stanie precyzyjnie odpowiedzieć. Zapewniam, że w tej szczegółowej kwestii pan poseł otrzyma informację na piśmie. W odpowiedzi na pytanie posła Zbigniewa Siemiątkowskiego pragnę stwierdzić, że istotnie budynek polskiej ambasady w Algierze jest dawnym domem publicznym. Ten budynek jest własnością rządu algierskiego, zatem bez zgody rządu algierskiego nie możemy dokonywać żadnych przeróbek, gdyż jest to obiekt zabytkowy. Działa tu zasada wzajemności. W Algierze była polska komisja, która oceniła stan budynku, jak również koszt jego remontu. Oczekujemy na decyzję rządu algierskiego, albowiem my wywiązaliśmy się ze wszystkich zobowiązań wobec strony algierskiej. Oczekujemy, że strona algierska wywiąże się ze wszystkich zobowiązań wobec nas. Mamy nadzieję na pozytywne załatwienie tej sprawy. Są sygnały pozytywne. Niedawno przebywał w Algierii marszałek Senatu Longin Pastusiak, który również uzyskał informację, że budynek polskiej ambasady będzie remontowany zgodnie z naszym projektem i zapotrzebowaniem. Tę informację będzie można zweryfikować na podstawie faktów. Wielce kosztowne remonty nie mogą być dokonywane zgodnie z obowiązującymi przepisami w cudzej własności. Do tego dochodzi sprawa bezpieczeństwa budynku i wpuszczenia obcych ludzi na teren naszej placówki oraz kwestia ochrony placówki przed obcymi grupami remontowymi, co musi być uwzględnione w sytuacji, kiedy przeprowadzane są remonty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselMarianPilka">Chciałbym zadać pytanie dotyczące siedziby polskiej misji przy ONZ. Budynek jest bardzo ładny, ale wymaga remontu. Ponadto nie bardzo nadaje się on na siedzibę misji przy ONZ, nie tylko dlatego, że położony jest daleko od gmachu ONZ, ale tam są ciemne pokoje, w których pracują dyplomaci. Pojawia się pytanie, co z tym zrobić, zważywszy na perspektywę stałego członkostwa Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Istotna jest kwestia, czy gmach wyremontować i zamienić na inny, czy też kupić albo wynająć inny lokal znajdujący się bliżej siedziby ONZ. Ta sprawa także wymaga podjęcia decyzji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dodatkowe pytania? Nie ma zgłoszeń. Czy pan minister zechciałby zareagować na dodatkowe pytanie posła Mariana Piłki?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Jeden z wariantów, które pan poseł postuluje, już został zrealizowany. Zostały oszacowane ewentualne koszty remontu, które według obecnych cen wyniosłyby 2,5 mln USD. Została podjęta decyzja o sprzedaży obecnego obiektu i wynajęciu piętra biurowego o powierzchni 1300-1500 m2 w pobliżu siedziby Narodów Zjednoczonych. Rozpoczęły się już procedury przetargowe, zatem niepokój, który wyraził pan poseł, powinien zostać rozwiany, gdyż problem został dostrzeżony przez centralę i procedury związane ze zmianą charakteru tego obiektu są w toku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Zamykam debatę. Został zgłoszony wniosek, aby Komisja rekomendowała przyjęcie sprawozdania z wykonania budżetu państwa za rok 2004 w części dotyczącej Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Kto z państwa posłów opowiada się za przyjęciem wniosku? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie rekomenduje przyjęcie sprawozdania i upoważnia posła Tadeusza Iwińskiego do prezentowania naszego stanowiska na forum Komisji Finansów Publicznych. Dodam, że naszym obradom przysłuchiwał się poseł Rafał Zagórny z Komisji Finansów Publicznych. Dziękuję za obecność przedstawiciela Komisji Finansów Publicznych. Zamykam pkt I porządku dziennego. Przechodzimy do realizacji pkt II dotyczącego przesłuchania kandydatów na ambasadorów RP. Pragnę państwa poinformować, że minister spraw zagranicznych przedstawił zamiar mianowania pana Tomasza Chłonia ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Republice Estońskiej. Otrzymali państwo stosowną dokumentację kadrową, niemniej jednak proszę pana ministra o zaprezentowanie kandydatury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">W imieniu ministra spraw zagranicznych mam honor przedstawić państwu pana Tomasza Chłonia jako kandydata na stanowisko ambasadora RP w Republice Estonii. Pan Tomasz Chłoń jest absolwentem filologii węgierskiej Uniwersytetu Warszawskiego, podyplomowych studiów politologicznych w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych oraz integracji europejskiej w Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Maastricht. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych jest zatrudniony od 1987 r. Pełnił szereg funkcji w służbie zagranicznej, m.in. w latach 1991-1997 był sekretarzem ds. politycznych i prasowych ambasady RP w Helsinkach. Od 1997 r. kierował wydziałem w Departamencie Polityki Bezpieczeństwa. Był w zespole negocjującym zmiany w traktacie o siłach konwencjonalnych w Europie. W latach 1998-2003 pracował w stałym przedstawicielstwie RP przy NATO w Brukseli. Reprezentował Polskę w Komitecie Politycznym Sojuszu. Był m.in. negocjatorem porozumienia powołującego Radę NATO - Rosja. Reprezentował nasz kraj w komitetach NATO zajmujących się partnerstwem dla pokoju i planem działań na rzecz członkostwa wspomagających akcesję państw bałtyckich do NATO. Po powrocie z Brukseli najpierw kierował wydziałem w Departamencie Polityki Bezpieczeństwa, a od 2004 r. jest wicedyrektorem Departamentu Systemu Narodów Zjednoczonych i Problemów Globalnych, a także współautorem projektu Nowego Aktu Politycznego Narodów Zjednoczonych na XXI wiek. Pan Tomasz Chłoń jest członkiem służby cywilnej i służby dyplomatyczno-konsularnej. Jest autorem szeregu publikacji. Zamieścił wiele publikacji również w prasie fińskiej. Biegle włada językiem angielskim, fińskim i węgierskim. Biernie zna język estoński. W bieżącej pracy korzysta również z języka francuskiego i rosyjskiego. Rekomenduję Komisji pana Tomasza Chłonia jako kandydata na ambasadora RP w Republice Estońskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Zanim poproszę pana Tomasza Chłonia o wystąpienie, zwracam się do kandydatów, aby swoją prezentację zawarli w granicach 10 minut. Proszę pana Tomasza Chłonia o prezentację koncepcji pracy na placówce.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kandydat na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Republice Estońskiej Tomasz Chłoń  : Od ponad roku relacje Polski z Estonią mają inny wymiar. Rola Estonii wzrosła wraz z wejściem tego państwa do Unii Europejskiej i NATO. Głos Estonii na arenie międzynarodowej stał się bardziej znaczący. O ten głos trzeba zabiegać, bowiem choć NATO i Unia Europejska to wspólnoty wartości, jednak nie zawsze interesy państw członkowskich są w niej do końca zbieżne. Estonia, mimo iż należy do najmniejszych państw wspólnoty, jest krajem o zdecydowanych poglądach. Ma ambicje być prymusem, zwłaszcza w sprawach gospodarczych. Świadczy o tym wzrost gospodarczy, jeden z najwyższych w Europie od wielu lat, niski poziom inflacji i nadwyżka budżetowa. Z Estonią dzielimy wyzwania jako nowi członkowie Unii Europejskiej. Zabiegamy o pełne uwolnienie rynku pracy, wejście do strefy Schengen i do strefy euro, i odpowiadającą naszym potrzebom nową perspektywę finansową. W szeregu innych spraw o wymiarze strategicznym stanowiska Polski i Estonii są również zbieżne. Jeśli chodzi o NATO, zarówno my, jak i Estończycy chcemy, by ewolucja Sojuszu nie oznaczała zatracania przez niego tradycyjnej roli obronnej, a także, by współpraca NATO z partnerami na Wschód i Południe Europy była zrównoważona. Estończycy, podobnie jak Polacy, nie chcą izolacji społeczeństwa białoruskiego. Wewnątrz Unii nie zawsze cele państw dużych i małych są podobne. W jakim kierunku ma pójść współpraca np. w ramach Europejskiej Agencji ds. Obrony, jak kształtować rynki obronne - na te pytania dobrze byłoby mieć z Estonią i innymi państwami bałtyckimi spójne odpowiedzi. Tu jest pole do aktywności dyplomacji dwustronnej. W Radzie Państw Morza Bałtyckiego są rezerwy lepszej koordynacji polityki regionalnej, w takich dziedzinach jak transport czy ochrona środowiska, ale są też koncepcje konkurencyjne co do korytarzy transportowych i energetycznych. Estonia może być w tych sprawach po stronie Polski, ale może znaleźć się pod silniejszym wpływem ze strony konkurencji. Rozwijając wątek relacji dwustronnych, warto podkreślić następujące kwestie. Po pierwsze, infrastruktura prawno-międzynarodowa łącząca Polskę i Estonię jest dobra. Jej podstawy powstałe w pierwszej połowie lat 90. sukcesywnie rozwijano. Teraz trzeba dbać o to, by na tym gruncie negocjować dobre porozumienia resortowe i regionalne. Po drugie, warto utrzymać poziom kontaktów politycznych na najwyższych szczeblach. Obecnie są one dość intensywne. Okazję stwarzają także spotkania w ramach NATO, Unii Europejskiej i innych organizacji międzynarodowych, ale kontakty bilateralne są niezastąpione. Jednym z nich mogłaby być w niedługim czasie rewizyta przewodniczącego parlamentu Estonii. Takie kontakty powinny służyć konkretnym sprawom i decyzjom, ale i tworzyć klimat do rozwoju stosunków gospodarczych, społecznych oraz w innych dziedzinach. Po trzecie, w sprawach gospodarczych mamy sytuację korzystną, dobrą dynamikę wymiany handlowej, dobry bilans i strukturę. Należy dążyć do utrzymania tych osiągnięć. Ponadto warto by promować Polskę jako miejsce, gdzie estońscy turyści zatrzymują się na dłużej niż tylko na czas potrzebny do tranzytu. Brzmi to niewiarygodnie, ale rocznie przez Polskę przejeżdża około 200 tys. Estończyków, z czego tylko 10 tys. to przyjazdy stacjonarne. Po czwarte, jak na możliwości finansowe obu stron, dobrze rozwija się współpraca kulturalna i naukowa. Polska kultura w Estonii jest obecna. Chciałbym doprowadzić do pojawiania się w Estonii nieco częściej polskich artystów o najwyższej renomie. Zamierzam kontynuować dni polskie w szkołach estońskich. Z aktywnością ambasady należy docierać do ratuszów miast i siedzib gmin.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Po piąte, Polonia jest nieliczna, a aktywnych podmiotów zbyt mało. Na przestrzeni 15 lat duża grupa osób zatracała poczucie polskości. Sprawa nie jest łatwa, ale wejście do Unii zmieniło nieco sytuację na lepsze i trzeba te nowe warunki wykorzystać. Tytułem zakończenia chcę powiedzieć, że będę zabiegał o to, by Polska była obecna w mediach estońskich od dobrej strony. Pomocne w tym będzie doświadczenie z Finlandii i pracy z mediami. Myślę, że pomoże mi również znajomość języka estońskiego.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy do pana Tomasza Chłonia są pytania ze strony państwa posłów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselEdwardPlonka">Zacznę moją wypowiedź od krótkich, ale stanowczych pytań do kandydata. Czy pan był w pomieszczeniach ambasady RP w Estonii? Czy pan ma świadomość, w jakich warunkach przyjdzie panu pracować? Teraz spróbuję wyjaśnić intencję pytań. Towarzyszyłem marszałkowi Józefowi Oleksemu w czasie podróży do Estonii i Finlandii. Mieliśmy okazję gościć w pomieszczeniach ambasady polskiej w Estonii. Niestety, jest to żenujące. Ambasada mieści się w dwóch mieszkaniach połączonych ze sobą, bez żadnych zabezpieczeń. Kilka miesięcy temu na forum Komisji poruszałem tę sprawę i prosiłem o jakąś reakcję ze strony kierownictwa resortu. Przede wszystkim chodzi o bezpieczeństwo. Do naszej ambasady w Estonii można wejść bezpośrednio z korytarza. Na marginesie dodam, że siedziba ambasady mieści się w sąsiedztwie agencji towarzyskiej. Zwracam się do kandydata. Czy pan wiedział o tych trudnych warunkach? Czy pan wie, gdzie pan jedzie i co pan zamierza zrobić? Musi się pan uzbroić w olbrzymią siłę przebicia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselZbyszekZaborowski">Mnie interesuje współpraca z Estonią w sferze obronnej, ponieważ w materiale jest interesująca informacja, że wsparliśmy Estonię przekazaniem do estońskiego muzeum lotnictwa trzech samolotów bojowych. Pamiętam, że swego czasu proponowaliśmy im 10 czołgów T 55. Wtedy nie odpowiedzieli na tę propozycję. Na samoloty Estończycy się zgodzili i to wycofane z użytkowania. Rozumiem, że to nie są samoloty bojowe. Czy nie ma innych pomysłów na współpracę wojskową z tym krajem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są inne pytania? Skoro nie ma, proszę kandydata o ustosunkowanie się do wypowiedzi państwa posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KandydatnaambasadoraRPTomaszChlon">Chciałbym bardzo podziękować za to pytanie dotyczące siedziby urzędu ambasady. Panie pośle, troszkę ryzykownie powiedziałem w MSZ, że nie wyjadę dopóki nie zapadnie decyzja o przeniesieniu urzędu w inne miejsce. Dość intensywnie przejrzałem oferty, jakie obecnie są rozpatrywane w MSZ, bo nie jest tak, że MSZ zaniedbało tę sprawę. Możliwości finansowe były ograniczone. Przez pewien czas trwał remont ambasady w Rydze i to był priorytet. Mam nadzieję, że w tej chwili priorytetem będzie ambasada w Tallinie. Tam nie ma agencji towarzyskiej, ale jest kasyno. Jest kilka propozycji, które są bardzo dobre. Jedną z nich jest dawna siedziba poselstwa polskiego przed wojną usytuowana w przepięknym miejscu. Wydaje mi się, że jest szansa na to, by w niedługim czasie - w ciągu kilku miesięcy, doprowadzić do decyzji i przenieść się do tej siedziby. Problem polega na tym, że tę siedzibę wynajmowała komisja Unii Europejskiej, która obecnie zakończyła swoją misję w związku z wejściem Estonii do Unii Europejskiej, ale ma kontrakt do końca października. I tak musielibyśmy zatem czekać jakiś czas. Jest to jedna z opcji, która być może zostanie zrealizowana i będę do tego dążył. Jeśli chodzi o pytania dotyczące kwestii obronnych, rozumiem, że współpraca między muzeami polskimi i estońskimi jest dość ciekawa. Dary dla muzeum estońskiego stanowią uzupełnienie rzeczywistej współpracy obronnej. Pomysłów na rozwój tej współpracy jest dość dużo. Mamy też dobry grunt, żeby rozwijać kontakty w tym zakresie z Estończykami. Estończycy dużo nam zawdzięczają, jeśli chodzi o akcesję do NATO. Dary w sprzęcie są jedną sprawą, natomiast poparcie polityczne i lobbing, jaki w sprawach członkostwa w NATO Estończycy uzyskali z naszej strony, jest trudne do przecenienia. Estończycy pamiętają o tym bardzo dobrze. Jeśli chodzi o konkretne sprawy, niebawem w sztabie Korpusu Północnego w Szczecinie pojawi się kolejnych dwóch oficerów estońskich. Jeden już jest tam obecny. Ponadto są szanse na to, byśmy wymieniali się doświadczeniem w tworzeniu bojowych grup w ramach Unii Europejskiej. W najbliższych dniach odbędą się konsultacje w sprawach bezpieczeństwa i mam nadzieję, że te tematy będą również podejmowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Dziękuję za odpowiedzi. Informuję państwa, że minister spraw zagranicznych wystąpił z zamiarem mianowania pana Ryszarda Czarnego ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Królestwie Norwegii. Stosowną dokumentację o kandydacie oraz kraju przyszłego urzędowania otrzymali państwo na piśmie, niemniej jednak proszę pana ministra o prezentację kandydata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Mam zaszczyt przedstawić państwu kandydaturę pana prof. dra hab. Ryszarda Czarnego na ambasadora RP w Norwegii. Pan prof. Ryszard Czarny jest skandynawistą, prawnikiem, politologiem. Studia prawnicze oraz doktorat z nauk politycznych zdobył w Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Habilitację z zakresu współczesnych politycznych i ekonomicznych stosunków międzynarodowych w Nordeuropa Institut w Uniwersytecie w Greifswaldzie. Jest profesorem nauk humanistycznych, prowadzącym od wielu lat badania problematyki politycznych i ekonomicznych uwarunkowań współpracy państw regionu Europy Północnej. Jest autorem wielu publikacji, w tym kilku istotnych prac zwartych poświęconych krajom skandynawskim. Był senatorem RP III kadencji z woj. świętokrzyskiego, wicemarszałkiem Senatu, w latach 1995-1996 ministrem edukacji narodowej, wiceprzewodniczącym Parlamentarnej Komisji Wspólnej Parlamentu RP i Parlamentu Europejskiego w latach 1993-1995. Wielokrotnie był reprezentantem strony polskiej na międzynarodowych konferencjach parlamentarnych, a w latach 1997-2001 pełnił funkcję ambasadora RP w Królestwie Szwecji. Jest ambasadorem tytularnym w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych odpowiedzialnym za promocję Polski w Szwecji w ramach polsko-szwedzkiego roku w polityce zagranicznej. Jest żonaty. Jego żona jest wiceprezesem sądu okręgowego w Kielcach. Ma dwoje dzieci. Zna języki skandynawskie oraz język angielski. W imieniu ministra spraw zagranicznych proponuję kandydaturę pana profesora Ryszarda Czarnego na stanowisko ambasadora RP w Królestwie Norwegii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proszę prof. Ryszarda Czarnego o prezentację koncepcji pracy na placówce.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kandydat na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Królestwie Norwegii Ryszard Czarny  : Znam aktywność polskich przedstawicielstw w Królestwie Norwegii i z szacunkiem odnosząc się do tego oraz będąc głęboko przekonanym o potrzebie kontynuacji działań realizowanych przez dotychczasowego ambasadora RP, stawiam przed swoją misją w Oslo cztery zasadnicze cele. Za priorytetowy cel uznaję dbałość o interes gospodarczy naszego kraju. Właściwe wykorzystanie przyznanej Polsce kwoty 533 mln euro w ramach norweskiego mechanizmu finansowego oraz mechanizmu finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego jest wyjątkowo ważną dla nas sprawą. Myślę również o stymulacji zainteresowania norweskich inwestorów Polską, o dalszym rozwoju wspólnych, a już realizowanych programów współpracy. Mam na uwadze także kwestię bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, w kontekście dywersyfikacji dostaw gazu. Z tym wiąże się zagadnienie Polaków na norweskim rynku pracy. To zagadnienie nabiera dziś coraz większego znaczenia. Możemy w tej dziedzinie odnotować bardzo pozytywny moment, który nastąpił w dniu 16 maja br. Myślę o podpisaniu umowy pomiędzy Z.M. "Mesco" SA w Skarżysku Kamiennej a norweskim koncernem NAMMO, co stanowi największą część kontraktu offsetowego związanego z zakupem F 16. Dla polskiej obronności oraz naszych relacji gospodarczych, obronnych, politycznych z Królestwem Norwegii to wyjątkowo ważna sprawa. Kolejną istotną dziedziną jest współpraca polityczna, którą wiążę ściśle z obszarem aktywności ekonomicznej. Ta współpraca to istotny składnik naszej strategii stosunków z Europą Północną. Dziś możemy stwierdzić, że nie ma żadnych spraw, które budziłyby w naszych relacjach sprzeczne opinie, ale pozwolę sobie zwrócić uwagę na istotne wydarzenie polityczne i społeczne, jakim będą planowane na 12 września br. wybory parlamentarne w Królestwie Norwegii. Nic nie wskazuje na to, aby cokolwiek mogło nas zaskoczyć, jednak zważywszy na dotychczasowe sondaże musimy liczyć się z rekonstrukcją tamtejszej sceny politycznej. Jeśli tak się stanie, to szczególnego monitoringu wymagać będą dwie sprawy - ewentualna zmiana nastrojów co do członkostwa w Unii Europejskiej oraz pożądanego modelu rozwoju Unii Europejskiej, a także wzrost zainteresowania Norwegów obszarami północnymi. To właśnie w tym kraju rozpoczęła się popularyzacja poglądu, iż członkostwo Szwecji i Finlandii w Unii Europejskiej przesunęło punkt ciężkości Skandynawii na Wschód. Jako kolejny priorytet zamierzam potraktować wykorzystanie dotychczasowych doświadczeń dla dobra norweskiej Polonii. Myślę o dalszym rozwoju kontaktów z organizacjami i środowiskami polonijnymi, w tym również z polskim duchowieństwem. Środowisko to liczy 17 osób. Dziś nikt i nic nie zwalnia nas ze wspierania ośrodków prowadzących naukę języka polskiego. Konieczne jest docieranie do nowo tworzących się środowisk polonijnych. Ostatnia sprawa wiąże się z promocją Polski, dorobku naszej kultury, nauki, tradycji, historycznych doświadczeń. Myślę, że te wszystkie elementy muszą składać się na spójny system promocji. Niestety, bez pieniędzy tego nie da się zrobić w poważny sposób.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Promocja gospodarcza znakomicie może posłużyć dla kształtowania obrazu Polski jako stabilnego kraju gospodarki rynkowej, aktywnie umacniającego bezpieczeństwo europejskie oraz stabilizację i współpracę w regionie. Mamy bardzo wiele rzeczy do zaproponowania. Myślę o wzroście zainteresowania studiami medycznymi w Polsce. Miałem przyjemność spotkać się z ponad 200-osobową grupą norweskich studentów z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, studiujących od roku w Polsce. Część z nich jest na starszych latach. Odbywało się to w ramach spotkania w Krakowie z następcą tronu. Pragnę również zwrócić państwa uwagę na tendencję wzrostową /ponad 20%/ w odniesieniu do turystyki przyjazdowej. Chodzi głównie o specjalistyczne turnusy sanatoryjne i rehabilitacyjne. Norwegowie oblegają dziś Polanicę i Kudowę Zdrój, ale polskie sanatoria nie kończą się na tych dwóch ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy do prof. Ryszarda Czarnego są pytania ze strony państwa posłów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselEdwardPlonka">Mam zaszczyt przewodniczyć dużej regionalnej grupie polsko-nordyckiej, w skład której wchodzi Dania, Islandia, Norwegia, Finlandia i Szwecja. Nie wszyscy wiedzą o znaczeniu mechanizmu finansowego EOG i norweskiego mechanizmu finansowego, który jest doskonałym źródłem finansowania. Mam następujące pytanie. W jaki sposób zechce pan wykorzystać swoją obecność w Norwegii do zdobywania tych środków, które co prawda są obiecane, ale decyzje podejmuje biuro mechanizmu finansowego w Brukseli oraz norweskie MSZ w odniesieniu do norweskiego mechanizmu finansowego. Wielokrotnie spotykałem się z przedstawicielami Stortingu, ale nie udaje mi się zakończyć prac nad utworzeniem grupy bilateralnej norwesko-polskiej. Czy mógłbym liczyć na pana pomoc w tej dziedzinie? Istotna wydaje mi się również kwestia współpracy wyższych uczelni. Jest ogromne zainteresowanie ze strony polskiej, ale nie udaje się nawiązać bliższego współdziałania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselZbigniewSiemiatkowski">Mam pewną sugestię pod adresem pana Ryszarda Czarnego, z której oczywiście może skorzystać. Rozumiem, że w trakcie przygotowań do pracy w Norwegii odbywa pan rutynowe spotkania z różnymi przedstawicielami polskiej administracji. Chciałbym uczulić pana na problem styku między ambasadą w Norwegii a pewnymi przedsiębiorstwami norweskimi, które pracują na rzecz naszej ambasady. Pełna dokumentacja znajduje się w działach kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Myślę, że ta wiedza będzie panu przydatna i ustrzeże przed popełnieniem pewnych błędów, które w moim przekonaniu przydarzyły się pana poprzednikowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze głosy w debacie? Skro nie ma, proszę pana Ryszarda Czarnego o odniesienie się do problemów poruszonych w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KandydatnaambasadoraRPRyszardCzarny">Odpowiadam na pytanie posła Edwarda Płonki dotyczące mechanizmu Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz norweskiego mechanizmu finansowego. Łączna kwota dla Polski wynosi 533,764 mln euro. Pragnę zwrócić uwagę, że z polskiej strony operatorem całości zagadnienia jest Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Dopiero w ostatnich dniach to ministerstwo przygotowało program operacyjny, który wreszcie znamy. Dziś konieczne jest rozpowszechnienie tego programu, ponieważ to on jest podstawą do możliwości starania się o środki, a nie znajomość stron internetowych. Strona norweska w ostatnich dniach przedstawiła Polsce dodatkowe wymagania, proponując, żebyśmy przynajmniej część pieniędzy wykorzystywali na rzecz współpracy o charakterze transgranicznym. Mam na myśli polski pas wschodni. W moim przekonaniu jest to dobry pomysł, ale wymaga przezwyciężenia pewnych trudności. Należy zastanowić się, ile organizacji pozarządowych w Polsce dziś wie o tym, że ma realną możliwość starania się o środki. Podstawowym problemem, przed którym stoimy dzisiaj, jest rozpowszechnienie wiedzy i powszechne staranie się o środki. Wiemy o tym, że o pieniądze zamierza się starać około 150 podmiotów. To jest zdecydowanie za mało, co oznacza, że informacja nie dociera do wszystkich zainteresowanych. Podmiotów starających się musi być około 1500. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby te projekty i dokumenty były bardzo dobrze przygotowane, ponieważ nasze ministerstwo w programie operacyjnym zrobiło to bardzo solidnie. Istnieje jednak pytanie - ile osób zna ten program operacyjny? Zdecydowanie optuję za rozpowszechnieniem informacji, dotarciem do szkół, samorządów oraz organizacji pozarządowych z tego typu programem. Kto stara się o pieniądze pomocowe, ten doskonale wie, że jest to swoista droga przez mękę, ale trzeba ją przejść. Jeśli raz się tego dokona, to jest realna szansa na otrzymanie tych pieniędzy. Fatalne byłoby, gdybyśmy z tej szansy nie skorzystali. Jeśli chodzi o grupę bilateralną parlamentarzystów, miałem przyjemność wielokrotnie rozmawiać z panem posłem na ten temat. W Szwecji nam się to udało. Jestem pełen optymizmu. Po prostu z tymi ludźmi trzeba się spotykać. Z pewnością nie zrobimy tego przed 12 września, gdyż najprawdopodobniej po wyborach będzie nowy skład parlamentu. Sondaże wskazują, że nastąpią zmiany. Proszę mi dać szansę, aby po rekonstrukcji składu parlamentu podjąć działania w tym zakresie. Dziękuję posłowi Zbigniewowi Siemiątkowskiemu za sugestie. Dokładnie tak zrobię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Chciałbym poczynić jedną uwagę i sformułować jedno pytanie. Otóż prawdopodobnie pana misja ambasadorska będzie oceniana także przez pryzmat tego, ile polskich pielęgniarek uda się do Norwegii i co się z nimi stanie. Dziś Norwegia kojarzy się właśnie z polskimi pielęgniarkami, które są szczególnie wyczekiwane. Ich praca polega głównie na opiece nad osobami starszymi. Norwegowie hojnie pokrywają koszty nauki języka angielskiego oraz każdego z dwóch głównych dialektów norweskich. Chciałbym zapytać, czy pan potwierdza dane, iż z 250 tys. pielęgniarek, które mamy w Polsce, wyjechało ok. 2,5 tys. i to nie wszystkie do Norwegii. Przy całej homogeniczności środowiska skandynawskiego istnieją spore różnice między poszczególnymi państwami. Jakie doświadczenia szwedzkie mogą się panu przydać w Norwegii, z czego będzie chciał pan skorzystać, a co pan będzie chciał wykorzenić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dodatkowe pytania? Skoro nie ma, proszę kandydata o ustosunkowanie się do kwestii poruszonych przez posła Tadeusza Iwińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KandydatnaambasadoraRPRyszardCzarny">Najpierw odniosę się do tego, co zdecydowanie chciałbym wykorzenić. Próba prezentacji głębokiej sympatii do Królestwa Szwecji realizowana w Królestwie Norwegii z góry skazałaby moją misję na niepowodzenie. Nie powinno się tego robić w okresie obchodów 100-lecia odzyskania suwerenności, jak określają to Norwegowie. Kiedy przyjdzie mi występować publicznie, nie należałoby mówić w języku szwedzkim. Poczyniłem daleko idące postępy w nauce języka norweskiego. Myślę, że nic nie będzie stało na przeszkodzie, żebym mógł porozumiewać się z Norwegami w języku norweskim. Będę dążył do nawiązania współpracy regionów polskich i norweskich. Jest to nisza prawie zupełnie niezagospodarowana. Kiedy 17 polskich regionów startowało do współpracy z 24 szwedzkimi regionami, Szwedzi nie wierzyli, że to się powiedzie. Myślę, że w samorządach regionalnych po poprzednich doświadczeniach skandynawskich, bardzo pozytywnych, mamy szereg ludzi, którzy potrafią to robić. Jeśli uda się zainteresować Norwegów tym pomysłem, a sądząc po wzroście ruchu turystycznego, jest ogromna szansa, współpraca będzie efektywna. Istotnie duża grupa pielęgniarek wyjechała z Polski. Nie znam danych, ile osób przebywa w Norwegii. Strona norweska posiada dane statystyczne dotyczące osób, które uzyskały prawo pracy na rok lub przedłużone o rok. Jesteśmy w Europejskim Obszarze Gospodarczym, zatem przyjazdów Polaków nie odnotowuje się. Jeśli polskie przedsiębiorstwo, w tym również instytut medyczny, uzyska prawo prowadzenia określonej działalności na terytorium Królestwa Norwegii, to w tym momencie sam odpowiada za ludzi, którzy realizują usługę w jego imieniu. Nie jest to odnotowywane w tamtejszych statystykach. Według opinii naszego wydziału konsularnego nie wyklucza się, że dziś na terytorium Norwegii mamy ok. 70 tys. Polaków, z czego zdecydowana większość jest oficjalnie i pracuje w usługach, głównie budowlanych. Wielce interesujące jest to, że mamy niewielu Polaków o statusie specjalisty, a dotyczy to inżynierów, profesorów. Powód jest następujący - na zgodę na pracę i uzyskanie statusu specjalisty oczekuje się 6 miesięcy, natomiast zgodę na pracę w dowolnym zawodzie, co do którego jest deficyt na norweskim rynku, można uzyskać od ręki. Wymogi co do funkcjonowania pielęgniarek i lekarzy w Norwegii są bardzo wysokie. Według posiadanych przeze mnie informacji, Wielka Brytania oferuje zdecydowanie lepsze warunki dla stomatologów, pielęgniarek i lekarzy. W tej sytuacji Norwegia, mimo że płaci 35% więcej, ale 62% droższe są koszty utrzymania, nie jest właściwie żadnym konkurentem. Nie obawiałbym się zatem nadmiernego wypływu polskiego personelu medycznego właśnie do tego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Informuję państwa, że minister spraw zagranicznych wyraził zamiar mianowania pana Andrzeja Tyszkiewicza ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Bośni i Hercegowinie. Stosowną dokumentację kadrową, a także dotyczącą kraju wyjazdu otrzymali państwo na piśmie, niemniej jednak proszę pana ministra o prezentację kandydata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Mam zaszczyt zaproponować na ambasadora RP w Republice Bośni i Hercegowiny gen. broni Andrzeja Tyszkiwicza. Pan Andrzej Tyszkiewicz ukończył z wyróżnieniem wiele szkół, zarówno w byłym Układzie Warszawskim, jak i w NATO. Jest oficerem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu, Akademii Wojskowej im. M.W. Frunzego w Moskwie, Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych. Studia ukończył ze złotym medalem. W 1998 r. odbył kurs generalski w Akademii Obrony NATO w Rzymie oraz kurs dla kierowniczej kadry Sojuszu Północnoatlantyckiego w 2000 r. W Siłach zbrojnych Rzeczypospolitej przeszedł pełną drogę oficera dowódcy i sztabowca, pełniąc służbę w Pomorskim Okręgu Wojskowym na stanowiskach od dowódcy plutonu, przez szefa sztabu batalionu i oficera operacyjnego pułku, do dowódcy 6 Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie. Od 1990 r. pełnił służbę kolejno na stanowiskach: szefa oddziału operacyjnego, szefa sztabu i zastępcy dowódcy Warszawskiego Okręgu Wojskowego, a następnie szefa Zespołu Inspekcji Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Był wielokrotnie odznaczany za wzorową służbę - Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Komandorskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a także odznaczeniami wojskowymi Polski, Bułgarii, Ukrainy, Węgier oraz Brązowym Medalem Gwiazdy USA. Za wybitne osiągnięcia w służbie wojskowej został wpisany do księgi honorowej ministra obrony narodowej. Posiada również doświadczenie dyplomatyczne. W latach 1995-1998 był attaché obrony wojskowej, lotniczej i morskiej przy ambasadzie RP w Ankarze. Przez kolejne 3 i pół roku był szefem przedstawicielstwa Wojska Polskiego przy Naczelnym Dowództwie Sojuszniczych Sił Zbrojnych NATO w Europie. Pan Andrzej Tyszkiewicz był organizatorem, tym który szkolił i jako pierwszy dowodził Polską Dywizją Wielonarodową w Iraku. W trakcie wymienionych misji gen. Andrzej Tyszkiewicz bardzo dobrze reprezentował interes Rzeczypospolitej Polskiej. Okazał się sprawnym negocjatorem, wyjątkowo skutecznym organizatorem i wykonawcą. Przedstawiam kandydaturę gen. broni dra Andrzeja Tyszkiewicza, jako kandydata ministra spraw zagranicznych na ambasadora RP w Bośni i Hercegowinie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proszę pana Andrzeja Tyszkiewicza o prezentację koncepcji pracy na placówce.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kandydat na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Bośni i Hercegowinie Andrzej Tyszkiewicz  : W odróżnieniu od moich znakomitych kolegów przygotowuję się do objęcia stanowiska ambasadora RP w specyficznym kraju, zniszczonym długoletnią wojną domową, rozdartym wewnętrznymi konfliktami, w kraju, który jeszcze 10 lat temu przypominał Irak tuż po obaleniu reżimu Saddama Husajna. Jadę więc do Bośni i Hercegowiny w roli, która jest mi dobrze znana w Iraku. Tam również, co prawda w mundurze, stabilizowałem sytuację wewnętrzną i odbudowywałem struktury państwa na obszarze prawie 2-krotnie większym od terytorium Bośni i Hercegowiny, w skrajnych, ekstremalnych warunkach. Wnioski i doświadczenia z tej misji były przedmiotem mojej rozprawy doktorskiej, a także są zawarte w książce, którą kilka miesięcy temu wydałem w wydawnictwie Bellona, na temat operacji stabilizacyjnych. Obecnie będę spełniał w Bośni i Hercegowinie podobną misję, oczywiście już jako cywilny dyplomata, stosując inne formy i metody działania, ale także mając do dyspozycji siły Unii Europejskiej, częściowo NATO, a także organizacje międzynarodowe, które faktycznie zarządzają Bośnią i Hercegowiną. Pierwszym celem mojej misji będzie, wspólnie z kolegami z innych państw Unii Europejskiej, pełna stabilizacja sytuacji wewnętrznej w Bośni i Hercegowinie, a także doprowadzenie tego państwa do standardów prawnych, politycznych, gospodarczych i obronnych, które pozwolą osiągnąć członkostwo zarówno w Unii Europejskiej, jak i w NATO. W tym zakresie będę ściśle współdziałał ze wspólnotą międzynarodową obecną w Bośni i Hercegowinie, a szczególnie z Wysokim Przedstawicielem Lordem P. Ashdownem oraz ambasadorami wiodących państw Unii Europejskiej i NATO. Jako drugi cel widzę stworzenie warunków do ekspansji gospodarczej Polski w tym bardzo zaniedbanym cywilizacyjnie i oczekującym dużej pomocy zagranicznej kraju. Główny wysiłek w tej dziedzinie skupię na szeroko rozumianym wsparciu polskich interesów ekonomicznych, wyszukiwaniu możliwości dla naszego eksportu, inwestycji, a także poszukiwaniu jak najdogodniejszych partnerów dla naszych firm, organizacji gospodarczych i innych podmiotów. Moim zdaniem członkostwo Polski w Unii Europejskiej i NATO, a także bardzo dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi oraz wieloletni udział naszego kraju w misji stabilizacyjnej w Bośni i Hercegowinie tworzą wszechstronną bazę i dogodny klimat do rozwinięcia naszej współpracy dwustronnej, ale także dają nam moralne prawo do tego, abyśmy byli w tym kraju traktowani z należnym poważaniem i zajmowali właściwe miejsce w procesach rozgrywanych w Bośni i Hercegowinie. Jestem przekonany, że obecność 275 polskich żołnierzy uczestniczących w operacji Unii Europejskiej ALTHEA oraz 12 funkcjonariuszy naszej policji, a także moje osobiste doświadczenia wyniesione ze służby w Turcji, w Naczelnym Dowództwie NATO oraz w Iraku, a nie bez znaczenia jest mój stosunkowo wysoki stopień wojskowy - generał broni, pozwolą mi na w pełni partnerską współpracę ze wszystkimi podmiotami rozgrywającymi sytuację w Bośni i Hercegowinie. Oprócz wymienionych działań systemowych widzę cały szereg zadań o charakterze cząstkowym, na których będę koncentrował działania kierowanej przeze mnie placówki. Dla przykładu niedopuszczalna jest sytuacja, aby Sarajewo utrzymywało stosunki dwustronne z Warszawą z Berlina, nie notyfikując nawet polskich władz o wyjeździe swojego ambasadora. Należy również całkowicie usunąć wszelkie niedogodności, uciążliwości związane z przyznawaniem wiz dla obywateli polskich. Nie może występować sytuacja, że Bośniacy uzyskują takie wizy w Sarajewie, a Polacy muszą jeździć do Berlina.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Trzeba jednak przedtem wykorzenić ze świadomości władz Bośni i Hercegowiny anachroniczne przekonania, że obywatele z tzw. nowych państw Unii Europejskiej są kimś gorszym niż obywatele np. Włoch, Niemiec czy Wielkiej Brytanii. W tych regionach Bośni i Hercegowiny, gdzie dominują muzułmanie i wyznawcy religii prawosławnej, należy zdecydowanie ostrzej walczyć z utartym stereotypem Polaka - przeciwnika obu tych religii, Polaka - papisty i fanatyka, które to stereotypy zostały ukształtowane w czasie minionych walk i wojen na Bałkanach przez ośrodki wrogie Zachodowi, NATO i Polsce, zarówno w Bośni, jak i poza jej granicami. W problematyce politycznej zamierzam skoncentrować wysiłek na rozszerzeniu dialogu dwustronnego, w tym spotkań na szczeblu roboczym, wyższym, a także parlamentarnym. Widzę ogromne możliwości wykorzystania polskich bogatych doświadczeń w procesie dochodzenia Bośni i Hercegowiny do unijnych standardów, kryteriów i wymagań. Będę zabiegał również o rozwój współpracy kulturalnej, promocję polskiej kultury, sztuki, prezentowanie naszych osiągnięć w tej dziedzinie, szczególnie instytucji kulturalnych, a także stowarzyszeń twórczych, które mogą być wzorem dla podobnych tworzonych i funkcjonujących w Bośni i Hercegowinie. Nie zapomnę także o problematyce polonijnej. Co prawda Polonia w Bośni i Hercegowinie jest rozrzucona po terenie całego kraju, niemniej jednak funkcjonowanie tam w chwili obecnej 4 organizacji polonijnych - w Tuzli, Mostarze, Banialuce i Sarajewie, umożliwi mi dostęp do tych ludzi i udzielenie im pewnego wsparcia. Będę również poszukiwał nowych obszarów dla dalszego rozwoju wzajemnej współpracy między naszymi krajami we wszystkich sferach, którymi zainteresowana jest strona polska. Zamierzam również aktywnie obserwować wszystkie procesy i wydarzenia zachodzące w Bośni i Hercegowinie, a także wpływy i rolę odgrywaną w tych procesach zarówno przez państwa ościenne, jak i inne państwa, w tym również naszych sojuszników z NATO i Unii Europejskiej. Dziękuję za uwagę i proszę o akceptację przedstawionej koncepcji działań.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Otwieram debatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselMarianCurylo">Przyszło panu pracować na bardzo trudnym terenie. Funkcjonuje tam stereotyp Polaka - fanatyka i papisty. Czy nie obawia się pan ataków terrorystycznych skierowanych na pana osobę ze strony fanatyków islamskich bądź prawosławnych? Jak pan zamierza walczyć z tym stereotypem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselZbigniewSiemiatkowski">Wiem, że pan generał jest osobą uodpornioną. Ktoś, kto przeżył Irak w pierwszej zmianie, w największym ogniu konfliktu, swoją misję na terenie Bośni i Hercegowiny może traktować jako bardziej spokojną. Mimo wszystko warto zwrócić uwagę na jedną kwestię. Bośnia i Hercegowina jest specyficznym państwem nie z punktu widzenia ewentualnego zagrożenia terrorystycznego na osobę pana ambasadora, tylko jako miejsce dla organizacji i osób, które z Bośni i Hercegowiny czynią bazę do pewnych innych przedsięwzięć. Trzeba pamiętać, że po zakończeniu wojny jednorazową decyzją władz Bośni obywatelstwo tego państwa otrzymało od kilkuset do kilku tysięcy mudżahedinów - ochotników z krajów muzułmańskich walczących po stronie Bośniaków. Jest udokumentowane, że postać numer dwa w al Kaidzie Al Zahari brał udział w tych walkach i był na terytorium Bośni oraz Hercegowiny. Istnieje obawa, że zgłaszający się dziś do konsulatu RP w Sarajewie w sprawie uzyskania polskiej wizy obywatele Bośni i Hercegowiny mogą gubić swój ślad arabski, pakistański, afgański. Mówię to, aby uczulić służby podległe ambasadorowi do czujności i do przestrzegania w sposób rygorystyczny opracowanych na tę okoliczność procedur stosowanych w relacjach z odpowiednimi służbami naszego państwa. Wiem, że dla pana generała jest to oczywistość, ale warto, żeby o tym również pamiętać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselZbyszekZaborowski">Myślę, że porównanie sytuacji w Bośni i Hercegowinie do Iraku dokonane przez pana generała sprowokowało posła Mariana Curyło do porównań w sprawie terroryzmu. Wydaje mi się, że obecna sytuacja w Bośni i Hercegowinie wyraźnie różni się od Iraku. Dziś bezpośrednie zagrożenie terroryzmem nie występuje w takiej postaci jak w Iraku. Jak trafnie zauważył pan generał, tym krajem zarządzają faktycznie organizacje międzynarodowe. Jak pan ocenia szanse na przekazanie władzy miejscowym społecznościom i uruchomienie struktur federalnych Bośni i Hercegowiny, a także na odzyskanie suwerenności przez Bośnię i Hercegowinę? Jak pan ocenia perspektywy tego procesu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoslankaBoguslawaTowalewska">Panie generale, chciałam stanąć w pana obronie. Nie wyobrażam sobie, że ktoś może wątpić w pana zdolności żołnierskie i dyplomatyczne. Byłam w Iraku i czułam się w obecności pana i pańskich żołnierzy wyjątkowo bezpiecznie. Pan generał poradzi sobie z wszelkimi grupami terrorystycznymi, bo dawał sobie z tym doskonale radę w trudniejszych warunkach. Jestem pełna podziwu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Panie generale, myślę, że pewne zagrożenia związane z pana misją będą miały inny charakter. Znam osobiście Lorda P. Ashdowna i nie jest to łatwy współpracownik. W Bośni i Hercegowinie wiele się zmieniło. Kiedy 1992 r. byłem w tym kraju jako członek delegacji Rady Europy, spotkałem się z A. Izetbegovicem, którego zapytałem: "Czego, panie prezydencie Wam potrzeba?". Odpowiedział - "Tylko broni". Myślę, że od tego czasu sytuacja znacznie się poprawiła. Moje pytanie nawiązuje do tego, o czym wspominał poseł Zbigniew Zaborowski. Bośnia i Hercegowina jest rodzajem tygla jeszcze większego niż Kosowo, z którego nie wiadomo co się wygotuje. Chciałbym, że pan przedstawił nam, który ze scenariuszy dalszych losów Bośni i Hercegowiny jest pana zdaniem najbardziej prawdopodobny. Czy istnieje szansa na to, żeby Bośnia i Hercegowina, państwo bardzo heterogeniczne, zostało niepodległym państwem, czy też możliwy jest groźny scenariusz rozpadu państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze głosy w debacie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselMarianCurylo">Chciałbym skierować drobną uwagę pod adresem posła Zbyszka Zaborowskiego. Moją intencją było, aby pan generał w miarę możliwości łagodził tamtejsze napięcia. Obecność pana generała w Iraku do niczego mnie nie inspirowała. Upominam pana posła, żeby nie powoływał się na moje wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy pan generał zechciałby zareagować na problemy poruszone w debacie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KandydatnaambasadoraRPAndrzejTyszkiewicz">Odpowiadam na pytanie, czy może dojść do ataków terrorystycznych. Nie spodziewam się ich. Uważam, że nie powinno ich być i to z różnych względów. Po pierwsze, polska dywizja w Iraku zapisała się bardzo pozytywnie. W odróżnieniu od niektórych innych kontyngentów byliśmy w pełni akceptowani przez ogół Irakijczyków. Nie sądzę, żeby na tym kierunku mogły być jakieś zadrażnienia. Nie mam żadnych porachunków. Ponadto Sarajewo jest miastem bezpiecznym, patrolowanym przez policję i żandarmerię. Jeśli do czegoś takiego by doszło - a tego nigdy nie można wykluczyć - będę w kontakcie z Agencją Wywiadu i innymi służbami. Sądzę, że tak jak otrzymywałem ze znacznym wyprzedzeniem informacje o planowanych atakach na mnie w Iraku, w Sarajewie będę mógł również liczyć na nasze służby wywiadowcze. Jak walczyć ze stereotypem Polaka - fanatyka? Uważam, że trzeba jak najwięcej wyjeżdżać do ludzi, trzeba się z nimi spotykać i oceniać sytuację, gdzie koncentrują się wrogie nam czy nieprzyjazne ośrodki. Jestem dosyć dobrym mówcą i zgłaszam gotowość, aby jeździć, spotykać się i swoim przykładem, a także posiłkując się żołnierzami z polskiego kontyngentu wojskowego oraz funkcjonariuszami policji, budować sympatię do Polski i Polaków. W Bośni i Hercegowinie jest prawie 300 Polaków. Opowiadam się również za bezpośrednimi kontaktami międzyludzkimi. Sądzę, że będziemy w stanie stopniowo, powoli zwalczać te negatywne stereotypy. Jeżeli chodzi o perspektywę rozwoju sytuacji w Bośni i Hercegowinie, jestem optymistą i uważam, że nadzór organizacji międzynarodowych i sił Unii Europejskiej, jak również obecność prawie 3-tysięcznego garnizonu amerykańskiego są na tyle silne i sprawne, że stopniowo sytuacja będzie się stabilizowała. Wspomniałem o sytuacji sprzed 10 lat. Wówczas siły stabilizacyjne NATO liczyły 60 tys. żołnierzy. Dziś zostało ok. 7 tys. żołnierzy z sił Unii Europejskiej i utrzymuje się tendencja, aby je zmniejszać, a coraz więcej władzy przekazywać miejscowym organizacjom. Sami Bośniacy, Serbowie i Chorwaci zamieszkujący to terytorium również zrozumieli, że nie ma innej drogi do poprawy sytuacji, do przejęcia pełni władzy, jak wypełnienie wskazań, które przed całym państwem Bośni i Hercegowiny zostały postawione. Jestem przekonany, że sytuacja będzie się rozwijała w tym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Dziękuję za odpowiedzi. Informuję państwa, że minister spraw zagranicznych wyraził zamiar mianowania pana Jakuba Wolskiego ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnym RP w Królestwie Danii. Otrzymali państwo stosowną dokumentację kadrową oraz dotyczącą kraju wyjazdu, niemniej jednak proszę pana ministra o prezentację kandydatury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Mam zaszczyt i honor przedstawić państwu kandydaturę pana Jakuba Wolskiego na ambasadora RP w Królestwie Danii. Pan Jakub Wolski jest zawodowym dyplomatą, od 33 lat związanym z Ministerstwem Spraw Zagranicznym. Obecnie jest ambasadorem tytularnym, a prawie od 2 lat pełni funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Przeszedł całą karierę zawodową w Ministerstwie Spraw Zagranicznych od stażysty do ambasadora tytularnego. Pracował zarówno w centrali, jak i za granicą. Zawsze związany był z Departamentem Prawno-Traktatowym. Jest specjalistą w dziedzinie prawa, problematyki traktatowej, specjalistą od negocjacji. W MSZ nadzoruje departamenty konsularne, sprawy polonijne oraz cały System Narodów Zjednoczonych. Pracował za granicą, w tym w Nowym Jorku, Bagdadzie, Rydze, Waszyngtonie, Trypolisie jako ambasador RP. W sumie przepracował 9 lat na placówkach w USA, w tym przez 5 lat współpracował z ambasadorem Koźmińskim. Był jednym z tych dyplomatów, który w Waszyngtonie negocjował warunki naszego wejścia do NATO. Przez 6 i pół roku pracował w świecie arabskim. Był na polskiej placówce w Bagdadzie w okresie konfliktu iracko-irańsko i iracko-kuwejckiego. Zapamiętałem z wcześniejszych jego opowiadań, że przeżył 86 ataków bombowych w Iraku, zatem jest to twardy człowiek. Obecnie pan Jakub Wolski pełni funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Został odznaczony Brązowym, Srebrnym i Złotym Medalem Zasługi dla Obronności Kraju. Posiada również odznaczenia państwowe. Jest znany i popularny w korpusie dyplomatycznym Warszawy. Jest bardzo aktywny w życiu korpusu dyplomatycznego. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Posługuje się biegle językiem angielskim i rosyjskim. W imieniu ministra spraw zagranicznych RP rekomenduję pana Jakuba Wolskiego na ambasadora RP w Królestwie Danii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Proszę ministra Jakuba Wolskiego o prezentację koncepcji pracy na placówce.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kandydat na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP w Królestwie Danii Jakub Wolski  : Przedstawiając Komisji koncepcję mojej pracy na placówce w Kopenhadze, chciałbym wskazać na trzy, ważne w moim przekonaniu kwestie. Po pierwsze, jaki cel stawiam sobie przed misją. Po drugie, jakie formy działania będę stosował. Po trzecie, jakie kierunki pracy na placówce uważam za priorytetowe. Strategiczny cel misji wydaje mi się klarowny. Otóż stosunki polsko-duńskie rozwijają się w ostatnim czasie bardzo dobrze, zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i gospodarczej. Jest bardzo widoczna tendencja wzrostowa. W ubiegłym roku wzrost polskiego eksportu do Danii wyniósł 30%, a importu z tego kraju 31%. Według przewidywań duńskich środowisk gospodarczych do końca bieżącej dekady Polska może znaleźć się w gronie pięciu najważniejszych partnerów gospodarczych Danii. Wynika z tego oczywisty wniosek, że moim celem jest utrzymanie trendu dynamicznego rozwoju stosunków polsko-duńskich. Oczywiście musi to nastąpić w warunkach odpowiednio wysokiego poziomu dialogu politycznego. Druga kwestia wiąże się z formami działania. Na ogół nie mówimy o tym na forum Komisji. Nie mówimy o warsztacie dyplomatycznym na placówce, a czasami wydaje mi się, że warto o tym wspomnieć. Chcę to zrobić dlatego, że akurat w przypadku Danii w bieżącym roku będziemy mieli wyjątkowo dużą rotację. Otóż szefowie wszystkich trzech działów, jakie funkcjonują w ambasadzie - politycznego, konsularnego, administracyjnego, zmieniają się. Ponadto przyjeżdża nowy attaché prasowy. Daje to ogromne pole do popisu nowemu ambasadorowi, żeby wprowadzić swój własny indywidualny styl pracy. Chciałbym kierować się następującymi elementami. Przede wszystkim zamierzam nastawić się na efektywność, na realizowanie określonych celów. Myślę o zadaniach w zespołach zadaniowych. Konieczne jest także dbanie o dobrą atmosferę pracy, o to, co się nazywa duchem ekipy. Jest to sprawdzona metoda, którą stosowałem w Libii. Sądzę, że w warunkach duńskich również okaże się efektywna. Teraz chciałbym przejść do omówienia priorytetów. Wymieniłbym trzy segmenty spraw. Jako pierwszą wymienię problematykę polityczną, mimo że problematyka gospodarcza wysuwa się na pierwszy plan. Trzeci priorytet to kontakty między ludźmi. Stosunki polityczne układają się świetnie. Moim zadaniem będzie wpływanie na utrzymanie takiego poziomu i profilu kontaktów dwustronnych, które odpowiadałyby celom polskiej polityki zagranicznej kształtowanej przez następcę ministra Adama Rotfelda. Jeżeli chodzi o priorytety w zakresie współpracy politycznej, to wyodrębniam trzy następujące: współpracę transatlantycką i wojskową, współpracę w zakresie integracji europejskiej oraz politykę wschodnią. Nie będę rozwijał tych wątków, ale chętnie w części pytań i odpowiedzi mogę do tych spraw nawiązać. Chciałbym trochę więcej powiedzieć o problematyce ekonomicznej, którą uważam za szczególnie istotną. Głęboko wierzę w misję ekonomizacji polskiej służby zagranicznej. Jestem też zwolennikiem poglądu, że rola ambasadora w tych państwach, gdzie działają niezintegrowane z ambasadami wydziały radców handlowych, a taką sytuację mamy w Danii, również może być duża, ale tylko pod pewnymi warunkami.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Musi być to efekt harmonijnej współpracy z radcą handlowym i przy pełnej koordynacji działań. Ten warunek mam już zapoczątkowany, ponieważ miałem okazję poznać się z panem radcą Ryszardem Kowalskim, który pojawił się w Warszawie. Mieliśmy niezmiernie interesującą dyskusję, która bardzo zainspirowała mnie do pewnych działań, które chciałbym państwu przedstawić. Powiem państwu o trzech uzgodnieniach, których dokonaliśmy. Pierwsze z nich odnosi się do pierwszych stu dni pobytu na placówce. Zamierzam wówczas wraz z panem radcą odwiedzić szefów najważniejszych firm, które współpracują z Polską, a także tych, które chcielibyśmy, żeby współpracowały. Potem wszystkich tych przedstawicieli biznesu duńskiego chciałbym zaprosić przed świętami na specjalną recepcję w ambasadzie zaadresowaną do nich, jednocześnie połączoną z promocją naszej oferty gospodarczej. Zapewniam państwa, że ten sygnał osobistego zaangażowania się ambasadora w kontakty z rekinami biznesu będzie odczytany dobrze. Nie wszyscy to robią, ale ja uważam, że to jest bardzo potrzebne. Drugim działaniem długoterminowym, leżącym absolutnie w mojej gestii, jest zaktywizowanie działalności konsulów honorowych. Chociaż mamy tam trzech konsulów honorowych, niestety, nie działają oni najlepiej. Szykuje się czwarte stanowisko. Dla mnie doskonałym przykładem jest działanie ambasadora Marka Prawdy w Szwecji, który w ciągu roku doprowadził do powstania trzech nowych konsulatów honorowych. Uważam, że to jest wspaniała forma promocji kraju, bo kandydatury okazały się dobrze dobrane. Ci ludzie są absolutnie nastawieni na popieranie współpracy gospodarczej. Robią to za darmo, z własnej chęci i często łączą to z własną aktywnością gospodarczą. Takich ludzi można w Danii znaleźć. Jeśli się okaże, że ci obecni konsulowie zamierzają spoczywać w bezczynności, to zaproponujemy nowych konsulów. Trzecim zadaniem długoterminowym byłoby doprowadzenie do powstania forum polsko-duńskiego. Byłoby to inne ciało niż istniejące izby gospodarcze, które koncentrują się na firmach. Tutaj chodziłoby o możliwość stworzenia forum, które byłoby polsko-duńskim lobby. Zasiadaliby w nim naukowcy, politycy, działacze, parlamentarzyści, przedstawiciele samorządów, środowisk zawodowych. To powinni być ludzie, którzy są otwarci na Polskę i są wpływowi, ale nie tylko Duńczycy, lecz również Polacy. Tę inicjatywę polsko-duńskiego forum chciałbym przedyskutować z ambasadorem Danii w Polsce. Jest to pionierskie działanie, ale gdyby udało się tego dokonać, byłoby to ogromne wsparcie dla pracy naszych placówek. Ostatnia kwestia dotyczy kontaktów między ludźmi. Chodzi mi o kontakty, które wspiera placówka, w sferze kultury, nauki, sportu, turystyki, przepływu siły roboczej, kontakty młodzieżowe, parlamentarne. Moim zadaniem będzie tworzenie takie warunków, aby te kontakty były owocne i w ogólnym wymiarze pogłębiały współpracę dwustronną między Polską a Danią.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy ktoś z państwa chciałby skierować pytanie do pana ministra?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PoselMarianCurylo">Darzę pana ministra wielką sympatią. Życzę panu sukcesów w realizacji misji, której koncepcję pan zaprezentował. Zainteresowanie Duńczyków polskim ogrodnictwem, sadownictwem, warzywnictwem jest znikome. Wiadomo, że za wszelką cenę staramy się poszukiwać rynków zbytu dla naszych produktów. Jeśli ambasadorzy włączą się w promocję gospodarczą kraju, będzie to ogromny sukces. Czy istnieje możliwość zainteresowania Duńczyków polskim rzemiosłem? Gdyby zaistniałyby rynki zbytu, ta sfera działalności rozwinęłaby się dynamicznie, tworząc nowe miejsca pracy. W związku z pana wyjazdem na placówkę wielki uszczerbek poniesie Polonia, o którą pan się tak troszczył, nadzorując sprawy polonijne w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Czy ma pan godnego siebie następcę w misji, którą pan pełnił w kraju?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselJerzySzteliga">Kończy się kadencja, pan minister wyjeżdża na placówkę, więc chciałbym wypowiedzieć pod pana adresem kilka ciepłych słów. Pragnę podziękować panu za półtora roku współpracy z Komisją. Niejednokrotnie rozwiewał pan nasze wątpliwości, przedstawiał bardzo spokojne wykłady traktatowe. Było to pouczające, że urzędnik państwowy z taką atencją traktował Komisję. Sprowokowany przez pana ministra informacją o przepracowanych 33 latach w MSZ, chciałbym zapytać pana Jakuba Wolskiego, które z wyzwań było dla pana najistotniejsze. Z czego pan jest najbardziej dumny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselTadeuszSamborski">Moja wypowiedź będzie nieco pod prąd. Oczywiście kwalifikacje formalne pana ministra są bardzo wysokie. Cenię sobie jego doświadczenie. Zaprezentowany program jest interesujący. Zgłaszam natomiast stanowczy sprzeciw wobec wyjazdu pana ministra na stanowisko ambasadora właśnie w tym momencie. Tak się złożyło, że pan minister Jakub Wolski otrzymał pewną misję swoistego kuratora nad Fundacją "Pomoc Polakom na Wschodzie" i zaledwie 5 miesięcy temu objął funkcję przewodniczącego Rady Fundacji. Składał pewne deklaracje, także wobec rodaków na Wschodzie i wobec pewnej instytucji w Polsce. Myślę, że dobrze zaczął. Panu ministrowi przypadła rola reformatora. Pojawiły się tezy, że fundację trzeba oczyścić z posłów i senatorów. Doszło do sytuacji konfliktowych i wówczas Komisja Łączności z Polakami za Granicą powołała podkomisję do spraw zbadania właściwości nadzoru Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w tym przypadku ministra Jakuba Wolskiego, nad fundacją. Podkomisja pracuje nadal. Pan minister nie zechciał zaczekać ze swoimi decyzjami na wyniki prac podkomisji. W efekcie działań pana ministra, zupełnie uprawnionych w sensie formalnym, doszło do sytuacji, że fundacja, która miała być pozarządowa, stała się fundacją rządową pod specjalnym nadzorem. Jak można nazwać fundację, w której trzech członków nowego zarządu to byli pracownicy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Przewodniczącym Rady Fundacji jest minister Jakub Wolski, a sekretarzem pracownik MSZ. Nie ma wątpliwości, że jest to fundacja pod specjalnym nadzorem. Nie ma ona charakteru fundacji pozarządowej. Z 15-osobowej Rady Fundacji odeszło trzech członków. Ich rezygnacja była protestem wobec metod rozwiązywania problemów. Niektórzy usprawiedliwiają ministra Jakuba Wolskiego, mówiąc, że musiał tak zrobić. Chciałbym zatem wiedzieć, dlaczego musiał i kto zlecił panu ministrowi takie działania. Działania wobec fundacji noszą znamiona pewnej prowokacji, gdyż niejasne są ich motywy. Jest bardzo zagadkowe, dlaczego sprawną fundację rozbija się pod różnymi hasłami. Jeśli nie sprawdza się hasło odpolitycznienia, czyli wyeliminowania z niej posłów i senatorów, to szuka się innych pretekstów. W związku z tym myślę, że byłoby niehonorowo, gdyby pan minister pozostawił teraz ten obszar w sytuacji, kiedy jest zdekompletowana Rada, kiedy fundacja przeżywa kryzys, bo jest połowa roku, a nie może uzyskać środków z Senatu z powodu pewnej nieudolności. Jest to sytuacja trudna także dla pana ministra, bo oto rozpętał pewien żywioł i nagle stwierdza, że wyjeżdża na placówkę, a sprawy pozostawia własnemu biegowi. Pięć miesięcy temu, kiedy pan minister obejmował tę funkcję, wiedział, że tak jest. Podkreślam raz jeszcze, że nie żywię żadnych osobistych animozji do pana ministra. Cenię pana ministra i lubię. Nigdy nie kwestionowałem pana kwalifikacji, poza politycznymi i moralnymi. Pan nie poczekał na wyniki prac podkomisji sejmowej. Wyraził pan również brak zaufania do posła, gdyż udając się do pana gabinetu na umówione spotkanie, byłem zmuszany przez pana personel do oddania telefonu komórkowego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#PoselTadeuszSamborski">Jakiś stopień zaufania polskiego podsekretarza stanu do posła polskiego Sejmu powinien być zachowany. Metoda, którą pan stosował przy wprowadzaniu zmian, nie wydaje mi się demokratyczna. Dlatego też myślę, że pana kandydatura na stanowisko ambasadora RP w Danii jest zupełnie uzasadniona, ale należy najpierw uregulować sprawy rozpoczęte, abyśmy nie mieli wrażenia, że pan minister odchodzi z obszaru konfliktu, którego sam był współsprawcą. Poza tymi elementami, które budzą kontrowersje, współpraca Komisji z panem ministrem układała się właściwie, a nawet wzorcowo. Za to pragnę panu podziękować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselLeszekBugaj">Panie ministrze, mam pytanie, czy na którymś z etapów swojej kariery był pan zobowiązany do składania oświadczenia na temat współpracy ze służbami specjalnymi. Czy pan składał takie oświadczenie, a jeśli tak, jak ono brzmiało?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są jeszcze jakieś pytania? Skoro nie ma, proszę pana ministra, aby zechciał się odnieść do problemów poruszonych w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KandydatnaambasadoraRPJakubWolski">Tematy są różne, ale rozpocznę od przyjemnej sprawy. Poseł Jerzy Szteliga pytał, z czego jestem dumny. Otóż jestem dumny z mojej pracy w Waszyngtonie na odcinku wschodnim. W ambasadzie polskiej w Waszyngtonie zajmowałem się problematyką związaną z wejściem Polski do NATO. Był to bardzo gorący okres. Zajmowałem się obserwowaniem polityki Stanów Zjednoczonych względem Rosji, Ukrainy, Białorusi, krajów bałtyckich. Wtedy udało mi się włączyć w pewien nurt, który w owym czasie uosabiał pan Jan Nowak-Jeziorański oraz ambasador Koźmiński. Chodziło o podniesienie znaczenia Ukrainy w polityce amerykańskiej. Nam po prostu udało się zwrócić uwagę amerykańskim przyjaciołom na to, jak istotna jest Ukraina. To się nawet zmaterializowało, ponieważ powstała wówczas inicjatywa pod nazwą PAUCI, jedyna trójstronna, jaka istniała w układzie rządowym. Teraz dożywa swojego czasu, ale kiedy powstała, odegrała ogromną rolę w kształtowaniu społeczeństwa obywatelskiego na Ukrainie. To jest ślad, który po sobie zostawiłem. Dziękuję za to pytanie, panie pośle. Jeśli chodzi o szczegóły związane z rzemiosłem i rolnictwem, panie pośle, oczywiście będę zajmował się promocją polskiego rzemiosła, jeżeli zgłosicie się państwo do mnie w tych sprawach. Będę poszukiwał partnerów dla polskich firm. Sądzę, że radca handlowy pan Ryszard Kowalski przyjmie taką inicjatywę. Proszę przyjeżdżać z przedstawicielami rzemiosła. Zorganizujemy tam dla was spotkanie i zapewnimy pełną obsługę. W tym zakresie mam dużą praktykę z Libii i nie widzę żadnych przeszkód, aby podjąć takie działania. Widzę natomiast problemy w skomentowaniu wszystkich tez, które przedstawił poseł Tadeusz Samborski. Na początku chciałbym mu podziękować za wysoką ocenę mojej osoby, bo nie spodziewałem, że mając tyle różnych zastrzeżeń, spojrzy na moją osobę obiektywnie. Bardzo cenię szczerość i to, że na forum Komisji możemy o tym mówić, mimo że na ten temat żywo dyskutujemy na forum Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Komisja odbyła szereg spotkań w tej sprawie. Dobrze, że kwestia została poruszona na forum Komisji Spraw Zagranicznych, bo problematyka wschodnia, problematyka pomocy Polakom także powinna być bliska Komisji Spraw Zagranicznych. Panie pośle, myli się pan, iż zostawiam sprawy nierozwiązane. Otóż będę w MSZ do końca września. Pani ambasador Tuge-Erecińska przyjeżdża do kraju dopiero w październiku, zatem moja działalność w centrali MSZ potrwa jeszcze kilka miesięcy. Myślę, że wszystkie sprawy, które będą związane z zakończeniem różnych trudnych i bolesnych wątków działalności fundacji, doprowadzę do końca. To nie jest żaden falstart i nie poczuwam się do roli "ucznia czarnoksiężnika", który rozpętał pewne moce, a potem uciekł. Będę czynił wszystko, aby Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" mogła działać harmonijnie. Co do kwestii szczegółowych dotyczących funkcjonowania fundacji, wybaczy pan, ale w tym momencie chyba nie ma sensu, żeby o tym mówić, bo skierowałoby to naszą dyskusję na zupełnie inne tory. Pozwoli pan, że powiem, iż nie zgadzam się z pana ocenami. Zostało to przedstawione w odpowiedziach ministra Adama Rotfelda skierowanych do marszałka Włodzimierza Cimoszewisza.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#KandydatnaambasadoraRPJakubWolski">Wydaje mi się, że w sposób kulturalny ze sobą polemizujemy. Ceniąc pana troskę o los fundacji, mam nadzieję, że zarząd i rada, której przewodniczę, zrobi jeszcze sporo w tej materii i będzie pan zadowolony z tego działania. Jeśli chodzi o pytanie, które zadał poseł Leszek Bugaj, odpowiadam, że składałem oświadczenie. Była o tym mowa w mediach. Wybaczy pan, ale nie powiem, jaka była treść tego oświadczenia, bo ono jest tajne. Gdybym to ujawnił, złamałbym prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselLeszekBugaj">Czy pan był tajnym współpracownikiem służb specjalnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dodatkowe pytania do pana ministra? Nie ma zgłoszeń. Czy pan minister zechciałby odpowiedzieć na to dodatkowe pytanie posła Leszka Bugaja?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KandydatnaambasadoraRPJakubWolski">Nie mogę panu powiedzieć nic na temat mojego oświadczenia lustracyjnego, bo złamałbym prawo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PoselLeszekBugaj">To nie ma nic wspólnego z oświadczeniem lustracyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KandydatnaambasadoraRPJakubWolski">Mogę panu powiedzieć uczciwie, że w mojej działalności objętej oświadczeniem lustracyjnym nie zrobiłem nic takiego, czego mógłbym się wstydzić oraz nic takiego, co byłoby sprzeczne z tezą prof. Władysława Bartoszewskiego, że warto być przyzwoitym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Zamykam część otwartą. Proszę o pozostanie na sali ministra spraw zagranicznych oraz oficjalnych przedstawicieli MSZ. Pozostałych państwa zaprosimy za chwilę.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PoselJerzyJaskiernia">Miło mi poinformować, że Komisja Spraw Zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydatury panów: Tomasza Chłonia, Ryszarda Czarnego, Andrzeja Tyszkiewicza i Jakuba Wolskiego na stanowiska ambasadorskie. Serdecznie panom gratuluję. Życzymy sukcesów w realizacji tych ambitnych programów, zwłaszcza że członkowie Komisji podkreślali, iż wyjeżdżacie panowie do ważnych krajów, znaczących dla polskiej polityki zagranicznej. Panowie zaprezentowali szereg ważnych elementów programowych. Gratuluję również ministrowi spraw zagranicznych w związku z wysunięciem kandydatur, które spotkały się z poparciem Komisji. Ogłaszam 2-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PoselJerzyJaskiernia">Kontynuujemy obrady. Przechodzimy do rozpatrzenia pkt III - perspektywy rozwoju stosunków Polski z Chinami i Indiami w kontekście nowoprzyjętej "Strategii wobec pozaeuropejskich krajów rozwijających się". Otrzymali państwo stosowną dokumentację na piśmie, niemniej jednak proszę pana ministra o krótkie uzupełnienie dokumentu przesłanego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Przedmiotem naszych rozważań są stosunki z Indiami i Chinami. Jest to pokłosie dokumentu, który został opracowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i przyjęty przez rząd 30 listopada 2004 r. - "Strategia Rzeczypospolitej Polskiej w odniesieniu do pozaeuropejskich krajów rozwijających się". Chciałbym podziękować państwu posłom za inicjatywę podjęcia dyskusji nad założeniami, możliwościami i ograniczeniami polskiej polityki zagranicznej wobec obu państw - Chin i Indii, w tym szczególnie za umieszczenie tej dyskusji w kontekście rządowego dokumentu. Przyjęta w listopadzie RP strategia jest pierwszym tego rodzaju dokumentem, który w całościowy i perspektywiczny sposób określa główne założenia i zadania polskiej polityki zagranicznej, w tym przede wszystkim współpracy gospodarczej, oraz cele i instrumenty ich realizacji. Po raz pierwszy dysponujemy, jako administracja państwowa, dokumentem o charakterze strategicznym. Możliwości i szanse pełnej realizacji zapisanych w nim zadań zależą jednak od współdziałania administracji z wieloma partnerami zewnętrznymi. Parlament jest jednym z najważniejszych partnerów. Krótkoterminowe cele wyznaczone przez strategię to osiągnięcie politycznego konsensu i mobilizacja państwowych instytucji wokół konieczności zintensyfikowania polityki pozaeuropejskiej oraz stworzenie warunków, w których wszystkie krajowe podmioty będą mieć możliwość skorzystania z dostępnych instrumentów, z możliwości działania wobec partnerów pozaeuropejskich. Cele średnioterminowe zakładają poprawę stanu współpracy gospodarczej z krajami pozaeuropejskimi, zwiększenie obrotów handlowych i wydatne zmniejszenie deficytu z wieloma z nich. Do tych celów należy też pełne zaangażowanie w programy unijne i efektywne wykorzystanie wcześniej zidentyfikowanych nisz współpracy. Cele długoterminowe związane są z żywotnymi interesami Polski, takimi jak zapewnienie warunków rozwoju gospodarczego, bezpieczeństwa, umacnianie współpracy międzynarodowej i budowanie prestiżu państwa za granicą. Jak widać z tego skrótowego przypomnienia głównych założeń strategii, zasadniczym celem państwa powinno być usprawnienie warunków, w których realizowane są relacje gospodarcze Polski z zagranicą. W tym kontekście resort spraw zagranicznych bardzo konsekwentnie i to od dłuższego czasu podkreślał konieczność tzw. ekonomizacji polskiej polityki zagranicznej oraz narzędzia jej realizacji czyli służby zagranicznej. Proponował w tym zakresie konkretne rozwiązania systemowe. Nadal brak jednak w tym zakresie rozstrzygnięć. Fakt ten - w ocenie MSZ - uznać należy za jedną z przeszkód w realizacji strategii. Doświadczenia wyniesione z regionalnej narady ambasadorów w państwach Azji i Pacyfiku, która odbyła się w marcu 2005 r. w New Delhi, pokazały, jak ważna jest współpraca MSZ oraz Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Jednym z głównych celów narady było omówienie z szefami placówek miejsca i roli polskich przedstawicielstw za granicą w realizacji strategii. W toku dyskusji z udziałem przedstawicieli resortu gospodarki udało się określić najważniejsze i najpilniejsze zadania w realizacji strategii w odniesieniu do polskich przedstawicielstw za granicą, tak w wymiarze politycznym, jak i czysto ekonomicznym. Wśród najważniejszych zadań wymienić należy podjęcie skoordynowanych działań na rzecz promocji polskiego przemysłu obronnego oraz nawiązanie bezpośrednich kontaktów placówek z organizacjami samorządu gospodarczego. Chciałbym podkreślić, że realizacja narady była przykładem zupełnie wzorowej współpracy Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Azja jest obecnie najszybciej rozwijającym się regionem świata. Szacuje się, że Chiny w 2005 r. uzyskają PKB równy Wielkiej Brytanii, w 2008 r. równy PKB Niemiec. Indie natomiast przewyższą pod względem PKB Francję w roku 2020, a Niemcy w roku 2023. W 2020 r. 56% ludności świata będzie pochodzić z Azji. Siłą rzeczy Azja staje się więc coraz istotniejsza w polityce globalnej. W tworzeniu założeń realizacji polityki wobec Azji dysponujemy obecnie dwoma bardzo poważnymi atutami. Pierwszym z nich jest rosnące znaczenie Polski w oczach państw azjatyckich, jako ważnego partnera politycznego. Tendencja ta jest bezpośrednim rezultatem umacniania się pozycji Polski na arenie międzynarodowej, w szczególności roli, jaką odgrywa w Unii Europejskiej, NATO i relacjach transatlantyckich. Wraz z przystąpieniem do Unii Europejskiej Polska włączona została w procesy wypracowywania stanowisk Unii Europejskiej. Uzyskała pewien wpływ na kreowanie polityki unii oraz jej implementację w sprawach dotyczących m.in. polityki handlowej, zagranicznej, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych. Drugim atutem jest konsekwentne i konstruktywne zaangażowanie Polski w działania w sferze politycznej oraz polityczno-wojskowej, do których zaliczyć należy wkład Polski w pomoc humanitarną i rozwojową, pomoc dla ofiar klęski tsunami, alokacje środków dla Wietnamu i Afganistanu oraz wspólne z Polską Akcją Humanitarną działania w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej, odbudowa szpitala wybudowanego przez Polskę w latach 50., a także udział w koalicji antyterrorystycznej, zaangażowanie w Iraku, podejmowanie inicjatyw zmierzających do zwalczania i przeciwdziałania proliferacji broni masowego rażenia.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Jak państwo widzą, celów i zadań jest bardzo wiele. Poprosiłem na dzisiejsze spotkanie ambasadora Stanisława Komorowskiego, dyrektora Departamentu Azji i Pacyfiku. Jest z nami nasz były ambasador w Chińskiej Republice Ludowej oraz pan radca, który niedawno wrócił z Indii. Strategia Polski wobec państw pozaeuropejskich wyszła drukiem, jako zeszyt 22 Akademii Dyplomatycznej. Jeśli ktoś z państwa wyrazi zainteresowanie, MSZ przekaże tę publikację do skrytki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w debacie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PoselMarianPilka">Zgadzam się z opinią, że stosunki z Azją nabierają i będą nabierały coraz większego znaczenia, ponieważ centrum spraw światowych przesunęło się w obręb Wschodniej Azji. W związku z tym nasza polityka, która do tej pory była skoncentrowana na stosunkach transatlantyckich i europejskich, musi brać pod uwagę ten fakt, jeśli chcemy, żeby pozycja Polski na arenie międzynarodowej umacniała się. Pozytywnym elementem jest zapowiedź Polskich Linii Lotniczych LOT, że w tym roku rozpoczną się loty do New Delhi. Z materiałów dowiedziałem się również, że przewiduje się możliwość uruchomienia połączenia do Bombaju, w przyszłym roku do Pekinu, a także do Bangkoku i Tokio. To jest pierwszy istotny zwiastun zainteresowania Wschodem, bowiem bez bezpośrednich połączeń lotniczych trudno sobie wyobrazić dobre kontakty. Druga kwestia wymaga zarówno interwencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jak i zmiany pewnej polityki edukacyjnej. Otóż w Polsce jest bardzo mało ośrodków zajmujących się kwestiami Azji. To jest sprawa o zupełnie fundamentalnym znaczeniu. W świecie, w którym Azja odgrywa tak istotną rolę, brak ośrodków naukowych i ograniczona możliwość przygotowywania w Polsce specjalistów w tych dziedzinach to problem, który musi być rozważany na poziomie rządowym. Sprawa nie dotyczy bowiem samego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale jest to kwestia również współpracy kulturalnej, ekonomicznej, gospodarczej. W związku z tym powinny być podjęte jakieś działania ze strony rządu, dotyczące rozwoju ośrodków naukowych. Trzecia sprawa dotyczy ogromnego i wzrastającego deficytu handlowego w obrotach z Chinami. Dane, które zostały w dniu wczorajszym opublikowane w "Rzeczpospolitej", pokazują, że mimo iż mamy 4 mld USD deficytu w handlu z Chinami, nadal import wzrasta na poziomie 20%. Można zatem szacować, że w bieżącym roku deficyt wyniesie ok. 5 mld USD. To oznacza ogromną dysproporcję. W moim przekonaniu muszą być podjęte jakieś rozmowy na ten temat, aby przynajmniej zahamować tendencję wzrostu deficytu. Jest to kwestia przede wszystkim stosunków Unii Europejskiej z Chinami. Polska powinna bardzo aktywnie zabiegać o to, żeby zarówno na płaszczyźnie unijnej, jak i na płaszczyźnie stosunków bilateralnych doprowadzić do odwrócenia się tej tendencji. Czwarta sprawa dotyczy obrony wolności religijnych w krajach azjatyckich. Dotyczy to zarówno komunistycznych Chin, jak i Indii oraz takich krajów, jak Indonezja, gdzie mamy do czynienia z różnego typu prześladowaniami mniejszości chrześcijańskiej na Molukach. Jeżeli chodzi o kwestie szeroko rozumianej obrony praw człowieka, to obrona wolności religijnych powinna stać się znakiem firmowym polskiej polityki zagranicznej. Myślę, że także w tej sferze powinniśmy wykorzystywać wszystkie mechanizmy unijne, a także zintensyfikować współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Stany Zjednoczone to obecnie chyba jedyny kraj, w którego polityce zagranicznej widoczny jest element obrony wolności religijnych. Kwestia dyskryminacji religijnej jest monitorowana, wydawane są roczne raporty na ten temat. Myślę, że to jest dziedzina, w której zarówno w wymiarze stosunków transatlantyckich, jak i europejskich, powinniśmy przejawiać większą aktywność niż do tej pory. Ostatnia sprawa jest elementem drażliwym w stosunkach polsko-chińskich. Jest to kwestia gróźb, które wynikają z ustawy antysecesyjnej. W związku z tym w interesie Polski leży stabilizacja, osłabianie napięć, a zatem nieprowokowanie takich działań, które prowadziłyby do wzmocnienia zagrożenia Tajwanu. To odbijałoby się bowiem również na naszym wewnętrznym bezpieczeństwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PoselMarianCurylo">Co należałoby zrobić, żeby zainteresować naszym przemysłem gospodarkę azjatycką? Ekspansja handlowa gospodarki chińskiej jest nie do ujarzmienia. Siłą rzeczy produkty chińskie będą zalewały Europę i Europa nie ma możliwości, aby bronić się przed ekspansją handlową Chin. Czy istnieją szanse, aby podmioty chińskie zainteresowały się jakimś konkretnym działem produkcji gospodarki polskiej? Istotna jest także sprawa wymiany kulturalnej. Mieliśmy podobną historię, tych samych prześladowców. Zwracanie uwagi na takie aspekty, jak wyznanie, byłoby odebrane przez stronę chińską jako element drażliwy. Jak dobrze wiemy, chiński naród był ciemiężony przez kraje wyznania chrześcijańskiego. Zwracam uwagę na to, by nie jątrzyć tej sprawy. Chciałbym zapytać o kwestię wymiany naukowej, edukacyjnej. Jakie jest zainteresowanie polskimi uczelniami ze strony studentów z Chin i Indii? Czy ekspansja towarów chińskich na polski rynek może być powstrzymana? Niektóre towary z Chin są na polskim rynku niemile widziane, gdyż dezorganizują przemysł i rolnictwo. Czy można by w sposób kontrolowany otwierać nasz rynek na te towary?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoslankaBoguslawaTowalewska">Chciałam zadać tylko jedno pytanie. W materiałach wcześniej dostarczonych przez MSZ znajdowała się informacja, że mieliśmy szansę wziąć udział w przetargach na budowę w Chinach oczyszczalni ścieków. Dodam, że chodziło o wybudowanie 200 oczyszczalni. Na jakim etapie są te przetargi? Czy inwestycje są już realizowane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Chciałbym wyrazić zadowolenie, że taki temat jest podejmowany, a z drugiej strony ubolewam, że dyskutujemy o relacjach Polski z dwoma największymi państwami świata w sensie populacji, gdy jest obecnych na sali 8 posłów. Z drugiej strony gościmy pana ministra, który kiedyś dużą część swojej działalności poświęcił Indiom, i wielu dyplomatów, którzy spędzili szereg lat w Chinach i Indiach. Pan ambasador Ksawery Górski jest jednym z najlepszych sinologów w Polsce. Nawiązując do tego, o czym mówił poseł Marian Piłka, chciałbym absolutnie nie zgodzić się z tezą, która pokutuje, że nie mamy dorobku i placówek, które zajmują się problematyką Azji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PoselMarianPilka">Powiedziałem po prostu, że jest ich za mało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PoselTadeuszIwinski">Z tą opinią każdy się zgodzi. Chcę przypomnieć, że jeśli chodzi o indologię, przed wojną mieliśmy czołówkę profesorów. Jeśli chodzi o sinologię, również nie mamy się czego wstydzić. W procesie poznawania pod względem społecznym, gospodarczym i politycznym dużo się zmieniło stosunkowo od niedawna. Pamiętam przypadek, kiedy polska delegacja gospodarcza jechała do Madras, czekała cały dzień na lotnisku, aż pojawi się nazwa miasta, gdyż jej członkowie nie wiedzieli, że nastąpiła zmiana nazwy. To nie jest dowcip, tylko naprawdę tak było. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale stan jest niezadowalający, przede wszystkim w sferze gospodarczej. Eksport do Chin na poziomie niewiele ponad 0,5 mld USD, eksport do Indii na poziomie 80 mln USD to śmieszne kwoty. Prawdopodobnie w relacjach z tymi państwami zawsze będziemy mieli poważny deficyt. Chodzi o to, żeby go zminimalizować. Po drugie, chodzi o to, żeby korzystać z rozwoju państw, które nie mogą być tradycyjnie postrzegane jako dostawcy surowców albo tanich przetworzonych produktów, jak chociażby tekstylia. To spędza sen z oczu nam wszystkim. Czołowe polskie firmy tekstylne wolą sprowadzać te tekstylia i później je sprzedawać jako przerobione. Nie doceniamy ogromnego rozwoju tych państw w dziedzinie naukowo-badawczej. Pamiętam, że nalegałem, aby polski premier w 2003 r. pojechał do Bangalore w Indii, czyli do stolicy indyjskiej doliny krzemowej, która pod wieloma względami nie ustępuje kalifornijskiej dolinie krzemowej. Te kierunki trzeba rozwijać. Istotne jest, w jakim stopniu Polska może włączyć się w ogromne projekty realizowane w Chinach. Chińczycy odeszli od rozwoju przede wszystkim wybrzeża, poszczególnych miast i prowincji i kładą akcent na rozbudowę swojego zachodu. Na ile możemy włączyć się w pewne produkty tego zachodu? Rozwija się współpraca polskich województw z poszczególnymi prowincjami, ale są to zjawiska śladowe. Służy to wymianie wizyt samorządowych, ale niewiele z tego wynika. Powinna zostać podjęta próba uczestnictwa w wielkich projektach. Sądzę, że obserwujemy dziś fascynację określonych środowisk Chinami i Indiami. Szkoda, że "Rzeczpospolita" posunęła się do paszkwili i problemy naszych relacji z tymi państwami są sprowadzane do spraw pseudosensacyjnych. Złożę dziś w tej sprawie oświadczenie w Sejmie, jako wiceprzewodniczący Polskiej Rady Azji i Pacyfiku. Jest duża fascynacja w środowiskach młodzieży Chinami i Indiami. Również z tamtej strony obserwujemy zainteresowanie Polską. Sądzę, że mało kto analizował tak wnikliwie, jak Chińczycy procesy transformacji w Polsce i wyciągał z tego wnioski. Należy działać doraźnie w ważnych dziedzinach. Przykładem może być sprawa eksportu sprzętu strategicznego do Indii. Istotne jest też pytanie, co możemy zrobić jako średnie państwo, które dysponuje określonymi instrumentami. Czy w odniesieniu do Indii nie powinniśmy uruchomić innego konsulatu poza konsulatem w Bombaju? Czy są takie plany i środki na ten cel? Czy sieć polskich konsulatów w Chinach - w Pekinie, Kantonie, Szanghaju - jest wystarczająca? Czy możemy podjąć działania niestandardowe? Analizuję wysiłki podejmowane przez kraje od nas mniejsze, np. Czechy, Węgry. Każdy z tych krajów jest prawie 4-krotnie mniejszy populacyjnie od Polski, ale pod wieloma względami są bardziej efektywne i potrafią wejść w różne nisze.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#PoselTadeuszIwinski">Trzeba korzystać nie tylko z doświadczeń wielkich państw i naszych sojuszników w starej Unii, ale i tych nowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Czy są dalsze głosy w debacie? Jeśli nie ma, proszę pana ministra o ustosunkowanie się do przebiegu dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Poseł Tadeusz Iwiński podsumował debatę, zadając szereg pytań. Można powiedzieć, że zarówno pytania i poglądy posła Mariana Piłki, jak i Tadeusza Iwińskiego są formułowane codziennie jako problemy do rozwiązywania przez nasz Departament Azji i Pacyfiku i są na bieżąco rozwiązywane. Chiny i Indie są państwami o skali nieporównywalnej z naszą. Nie ma mowy o wyrównywaniu bilansu handlowego, natomiast należy dążyć do tego, żeby obroty były bardziej zbilansowane. Jeśli chodzi o szczegółowe pytania, które zostały zadane, chciałbym, żeby odpowiedzieli na nie zarówno pan ambasador Ksawery Górski, jak i pan radca Mirosław Zasada, bo udzielą najbardziej konkretnych odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSprawZagranicznychKsaweryGorski">Chciałbym pokrótce ustosunkować się do tematów poruszonych przez kolejnych mówców. Jeśli chodzi o połączenia lotnicze, takie połączenia z Chinami były utrzymywane i one sprzyjały rozwojowi kontaktów gospodarczych oraz wszelkich innych. Dobrze, że PLL LOT decydują się na uruchomienie połączenia, ponieważ zbliża się olimpiada w Chinach, rośnie ruch turystyczny do Chin. Takie połączenie jest potrzebne i może przynieść PLL LOT spore pieniądze, a także służyć dobrze kontaktom gospodarczym, kulturalnym i naukowym. Jeśli chodzi o kształcenie orientalistów, mamy kilka ośrodków w Polsce. Ośrodek warszawski ma dłuższą historię. Kształci szeroko, z nastawieniem na przeszłość Chin, na historię, cywilizację, literaturę i filozofię. Ośrodek poznański kształci bardziej we współczesnym języku chińskim. Sinologia jako lektorat jest na Uniwersytecie Jagiellońskim, Uniwersytecie Łódzkim i w Gdańsku. Do prowadzenia kształcenia w tym zakresie przygotowuje się jeszcze kilka uczelni, zarówno państwowych, jak i prywatnych. W Warszawie na jednej z prywatnych uczelni oraz w Szkole Głównej Handlowej jest wykładany język chiński. Jest tam lektorka z Tajwanu. Sugerowałbym, aby w rozmowach z Ministerstwem Edukacji i Sportu poruszyć postulat, żeby do programów nauczania w Polsce na wyższych uczelniach ekonomicznych wprowadzić treści dotyczące gospodarki Azji. Chodzi o wydziały ekonomiczne - finansów, handlu zagranicznego. Należy wprowadzić treści o gospodarce chińskiej, japońskiej, południowokoreańskiej, indyjskiej, wietnamskiej. Młodzi Polacy powinni wiedzieć, co się tam dzieje. Deficyt w obrotach z Chinami był w ubiegłym roku mniejszy niż 4 mld USD, sięgnął 3,5 mld USD. Nasz eksport wzrósł o ponad 120% i wyniósł 540 mln USD. Oczywiście jest to bardzo duży deficyt, proporcja naszego eksportu do importu wynosi 1:8. Pamiętać należy, że towary chińskie trafiają do Polski nie tylko bezpośrednio z Chin. Chińczycy twierdzą, że ich bezpośredni eksport do Polski wyniósł 1,85 mld USD. Pozostałe towary chińskie nasi importerzy kupują w Holandii, Niemczech, Czechach, na Węgrzech, w Rosji. Zmiana tego stanu rzeczy to zadanie bardzo trudne, ale możliwości istnieją. Moim zdaniem słabość naszych działań polega na małej aktywności w promowaniu polskich towarów na chińskim rynku. Mamy kilka towarów, które powinniśmy być w stanie sprzedać. Są to nadal maszyny górnicze, urządzenia do bezpieczeństwa w kopalniach. Wypadkowość w chińskich kopalniach jest 20-krotnie wyższa niż w polskich. Chińczycy potrzebują maszyn i urządzeń, a także całych systemów zapewnienia bezpieczeństwa w kopalniach węgla kamiennego. 30% kopalń chińskich to kopalnie prywatne. Ich właściciele to ludzie nastawieni na szybki zysk. Chiny wydobyły w ubiegłym roku 1,8 mld ton węgla, z tego 1/3 pochodzi z kopalń prywatnych. Trudno przekonać właściciela małej kopalni, żeby kupował w Polsce maszyny. Potrzebne jest zorganizowane działanie promocyjne polskich producentów. Trzeba jeździć tam, gdzie ten węgiel się wydobywa i przekonywać. Możemy również sprzedawać oczyszczalnie ścieków. Chińczycy na pewno mogą kupić z Polski 50-100 i więcej, ale pierwsza nasza oczyszczalnia tam zbudowana nie została oddana w terminie.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSprawZagranicznychKsaweryGorski">Pani wicepremier Chin w 2002 r. mówiła w Polsce, że jeżeli pierwszą oczyszczalnię oddamy w terminie, to Chińczycy kupią 5-7 następnych. Tymczasem z tą pierwszą są kłopoty. Sprawa wolności religijnych i innych w Chinach jest bolesnym problemem, zwłaszcza dla tych, których to bezpośrednio dotyczy. Polska nie ma jednak żadnych metod nacisku na Chiny. Proszę pamiętać, że Chińczycy na nasze uwagi będą reagować tak, jak Polska reagowała na uwagi prezydenta Chiraca 2 lata temu. Chińczycy poczują się obrażeni, że jakiś mały kraj próbuje ich czegoś uczyć. Na Chiny mogą wywierać naciski Stany Zjednoczone i Niemcy. Stany Zjednoczone - bo są państwem globalnym, Niemcy - bo ich eksport do Chin wynosi 30 mld USD rocznie i to najnowszej techniki. Tylko Niemcy są w stanie Chińczyków do czegokolwiek przekonać. Nasze wystąpienia tylko ich obrażą i rozjuszą. Jeżeli chcemy przeszkodzić sobie w handlu, to te wystąpienia mogą być skuteczne. Jeśli chcemy rzeczywiście oddziaływać na Chińczyków, to powinniśmy przekonywać Unię Europejską. Unia jako całość może coś zrobić. Stany Zjednoczone mogą zrobić najwięcej. Na Polskę Chiny zareagują tak, jakbyśmy zareagowali, gdyby Albania nam coś polecała czy podpowiadała. Nie mamy żadnej dźwigni nacisku. Nawet gdybyśmy wstrzymali cały import z Chin, to obniżenie eksportu o 4 mld USD Chińczycy przeżyją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Dziękuję panie ambasadorze. Proszę pana radcę Mirosława Zasadę o odpowiedzi na pytania dotyczące Indii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaSprawZagranicznychMiroslawZasada">Kontakty Polski z Indiami są tradycyjnie długie i o tyle dobre, że nie mamy żadnych problemów politycznych. My im nie mówimy, co mają robić, oni nas też nie pouczają i nie mają takich ambicji. Rzeczywiście w Polsce jest fascynacja kulturą indyjską. Istnieje także duże zainteresowanie Polską w Indiach. To już trwa od wielu lat i powinniśmy wykorzystywać te możliwości. Bardzo ważnym elementem łączącym oba kraje, zarówno w sensie kontaktów międzyludzkich, jak i ekonomicznym, będzie uruchomienie linii lotniczej do New Delhi już na początku października. W przyszłym roku LOT prawdopodobnie uruchomi połączenie z Bombajem. Będzie to krok, który z pewnością przyczyni się do intensyfikacji kontaktów na różnych szczeblach, a zwłaszcza na szczeblu gospodarczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Dodam, że jest to wynik wieloletnich nacisków ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PrzedstawicielMSZMiroslawZasada">Obecnie dojdzie do odtworzenia już istniejących połączeń. Dzięki lotom, które odbywały się w latach 80. i na początku lat 90. powstało bardzo wiele trwających do dziś połączeń biznesowych między firmami indyjskimi i polskimi. Jeśli chodzi o kwestie edukacyjne, tradycja studiów indologicznych w Polsce sięga pierwszej połowy XIX wieku. Pierwsza indologia powstała w latach 60. XIX wieku na Uniwersytecie Warszawskim. Wkrótce potem powstała indologia na Uniwersytecie Jagiellońskim. To są obecnie dwa główne centra studiów indologicznych. Są tam nauczane języki podstawowe - hindi i bengali, ale w Warszawie można się również uczyć urdu i języków południowoindyjskich, takich jak tamilski i kannada. Istnieje bardzo aktywne centrum studiów w Poznaniu. Myślę, że Polska jest najważniejszym ośrodkiem studiów indologicznych w Europie Środkowej, zarówno jeśli chodzi o tradycję, jak i o zakres nauczania różnych języków indyjskich. Całkowita wartość wymiany handlowej między Polską a Indiami w minionym roku wyniosła 401 mln USD. Są to zupełnie inne proporcje niż w relacjach z Chinami. Niestety, w obrotach handlowych z Indiami również mamy deficyt. Na szczęście deficyt wykazuje tendencję spadkową, aczkolwiek bardzo powoli. Dzięki istnieniu połączeń lotniczych rozwinęły się kontakty między małymi firmami polskimi i indyjskimi, które generalnie importują produkty z Indii. Nasz eksport do Indii przede wszystkim dotyczy tych firm, które ciągle są pod kontrolą państwa w Indiach. Eksportujemy sprzęt specjalny, maszyny górnicze, maszyny dla energetyki, chemikalia. Promując nasz eksport, w przeciwieństwie do kontaktów z wieloma innymi krajami Azji, musimy oprzeć się przede wszystkim na kontaktach politycznych oraz na kontaktach z administracją centralną. Dlatego tak duże znaczenie mają kontakty polityczne, wymiana wizyt i ciągłe podkreślanie naszego zainteresowania relacjami z tym krajem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZBoguslawZaleski">Odpowiadam na pytanie dotyczące zainteresowania studiami w Polsce. Otóż jest zainteresowanie zarówno młodzieży chińskiej, jak i indyjskiej studiami w Polsce. Problem polega na tym, że nasze przepisy wizowe i Straż Graniczna powodują, że 90% z tych propozycji nie może być zrealizowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#DyrektorDepartamentuAzjiiPacyfikuwMinisterstwieSprawZagranicznychStanislawKomorowski">W dyskusji sformułowana została skądinąd ważna i interesująca propozycja rozwinięcia sieci konsulatów. Chciałbym poinformować, że jest to generalna tendencja w MSZ, żeby tę sieć powiększać. Wobec słabości finansowej MSZ rozwijana jest sieć konsulatów honorowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PrzedstawicielMSZKsaweryGorski">Jeśli chodzi o konsulaty, warte podkreślenia jest, że Holandia utworzyła w Chinach 8 placówek nie konsularnych, lecz czysto handlowych, jednoosobowych, w stolicach dużych prowincji. Są one utrzymywane przez resort gospodarki i częściowo resort spraw zagranicznych. Sprzyjają eksporterom i drobnemu przemysłowi. Uważam, że wiedza naszego społeczeństwa o Chinach i Azji zależy w dużym stopniu od polskich środków masowego przekazu. Moim zdaniem, te środki przekazu zawiodły, gdyż w zbyt małym stopniu informują o gospodarkach Azji. Jest to wina telewizji i wszystkich gazet. Obserwuję jednak pewną poprawę od połowy ubiegłego roku. Proponuję odbudować i wesprzeć Polskie Linie Oceaniczne. Powinniśmy być na morzu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselJerzyJaskiernia">Bardzo dziękuję panu ministrowi i panom dyrektorom oraz ambasadorom. Jest to niezwykle ważna tematyka. Niewątpliwie Komisja Spraw Zagranicznych będzie jeszcze wielokrotnie powracała do tych wątków. Ważne, że mamy dojrzały materiał opracowany w MSZ i Akademii Dyplomatycznej, wzbogacony o informacje przedstawicieli MSZ. Dziękuję za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>