text_structure.xml 49.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselMieczyslawAszkielowicz">Na poprzednim posiedzeniu Komisji prosiłem o przygotowanie debaty dotyczącej realizacji dopłat obszarowych, w której uczestniczyliby minister rolnictwa i rozwoju wsi oraz prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Dzisiaj ponawiam ten wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W przyszłym tygodniu zwołałem posiedzenie wyjazdowe. W związku z tym uważam, że minister rolnictwa i rozwoju wsi Wojciech Olejniczak oraz prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciech Pomajda mogliby przedstawić krótką informację o realizacji dopłat w trakcie kolejnego posiedzenia Sejmu. To będzie prawdopodobnie 14-15 grudnia 2004 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoselRomualdAjchler">Uważam, że to nie może być krótka informacja. Powinniśmy otrzymać wyczerpujące informacje o realizacji wszystkich programów finansowanych ze środków Unii Europejskiej. W ciągu ostatniego tygodnia otrzymuję wiele sygnałów od rolników właśnie w związku z funkcjonowaniem dopłat obszarowych, rent strukturalnych oraz pomocy dla młodych rolników. Proponuję zatem, abyśmy odbyli poważną debatę na ten temat. Jeśli tego nie zrobimy, to problem przeniesie się na salę plenarnych obrad Sejmu, czego przed chwilą mieliśmy przykład.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Popieram ten wniosek. Informacja na powyższy temat zostanie wprowadzona do porządku obrad jako jedyny punkt. Będziemy mieli dużo czasu na analizę przekazanych nam informacji. Chciałbym państwu przypomnieć, że w przyszłym tygodniu odbędzie się wyjazdowe posiedzenie Komisji. Proszę państwa posłów o zgłaszanie swojego udziału sekretarzowi Komisji. Część posłów będzie jechało z Warszawy. Pozostali mogą się przyłączyć w Bydgoszczy. Tam na chętnych będzie czekał mikrobus. Proszę tylko zgłosić chęć skorzystania z tego środka transportu. Chodzi o to, aby nie zabrakło miejsc. Kolejna sprawa dotyczy materiałów, które otrzymaliśmy z Ministerstwa Skarbu Państwa. Znowu są to dokumentu poufne. Wygląda na to, że nie będziemy mogli wykorzystać tych materiałów na posiedzeniu Komisji. To jest już absurd. Wystąpię w tej sprawie do marszałka Sejmu oraz do premiera. Jeśli będziemy takich dokumentów otrzymywali więcej, to właściwie nie będziemy mogli pracować. Myślę, że prezes Krajowej Spółki Cukrowej "Polski Cukier" SA będzie wiedział, jakie informacje nam może przekazać. Nigdy nie działaliśmy na szkodę tej Spółki. W Polsce jest tak, że wszyscy o wszystkim wiedzą, ale posłowie nie mogą uzyskać informacji, bo wtedy jest to łamanie tajemnicy państwowej. To jest bardzo dziwne. Zwrócę się do ministra skarbu państwa, aby ten materiał odtajnił. Czy są inne uwagi do porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Przystępujemy zatem do realizacji pierwszego punktu porządku obrad. Bardzo proszę panią minister o przedstawienie informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiDariaOleszczuk">Chciałabym państwa poinformować, że 5 października 2004 r. na ręce przewodniczącego Komisji przekazaliśmy szczegółową, pisemną informację o stanie prac legislacyjnych w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Pragnę teraz uzupełnić ten materiał o najświeższe informacje. Od 19 października 2001 r. do 30 listopada 2004 r. wydano 594 rozporządzenia, w tym 56 rozporządzeń Rady Ministrów i 9 rozporządzeń prezesa Rady Ministrów. Uchwalono też 48 ustaw. Aktualnie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi pozostało do wykonania 25 zaległych upoważnień ustawowych. W tym zakresie w ramach programu przygotowania Polski do członkostwa w Unii Europejskiej na dzień 25 listopada 2004 r. pozostało tylko 13 zaległych upoważnień dotyczących 26 ustaw. W związku z tym trudno jest mówić o zaległościach. Niewydanie tych rozporządzeń wiąże się z prowadzonymi pracami legislacyjnymi. Chodzi na przykład o Prawo geodezyjne lub też o Prawo wodne oraz ustawę dotyczącą ochrony zwierząt, które są rozpatrywane w parlamencie. Zapewniam państwa, że te rozporządzenia zostaną przyjęte do końca roku. Można zatem powiedzieć, że w przypadku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma żadnych zaległości legislacyjnych. Chciałabym także przedstawić stan prac nad wydaniem aktów wykonawczych związanych z realizacją sektorowych Programów Operacyjnych "Rybołówstwo i przetwórstwo ryb 2004-2006" oraz "Restrukturyzacja i modernizacja sektora żywnościowego oraz rozwój obszarów wiejskich". Same programy oraz ich uzupełnienia zostały już opublikowane w dzienniku ustaw. Obecnie na ostatnim etapie procedowania są końcowe umowy. W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapadła decyzja o podziale upoważnień, aby usprawnić proces wydawania poszczególnych aktów wykonawczych. Trwa przygotowywanie wzorów umów do tych dwóch programów. W dzisiejszym posiedzeniu Komisji uczestniczą dyrektorzy departamentów odpowiedzialnych za te kwestie. Jeśli będą jakieś pytania, chętnie na nie odpowiemy. Chciałabym podkreślić, że w przypadku sektorowych programów operacyjnych prawie wszystkie akty wykonawcze są wydane. Jedynie w przypadku ustawy dotyczącej zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, nie wydano 5 rozporządzeń, które są na etapie rozpatrywania przez komisję prawniczą w Rządowym Centrum Legislacyjnym. W tej materii obowiązują jednak poprzednie przepisy. W obszarze rybołówstwa są wydane wszystkie akty wykonawcze. W przypadku rynków rolnych jest kilka zaległych rozporządzeń, co wiąże się z bardzo szybko zmieniającymi się przepisami. Chodzi między innymi o ostatnio rozpatrywany przez Komisję projekt ustawy o Agencji Rynku Rolnego. Do tej pory mieliśmy największe zaległości w dziedzinie implementacji prawa europejskiego odnośnie środków żywienia zwierząt. Sejm uchwalił już odpowiednią ustawę. Prace są bardzo intensywne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselPiotrKrutul">Czy to prawda, że w sobotę rząd wycofał z Sejmu ustawę dotyczącą Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego? Wiemy, że budżet państwa na 2005 r. został już uchwalony. Przewidziano w nim mniej środków na KRUS. Wygląda na to, że rząd nadal planuje zwiększenie składek ubezpieczeniowych. Jak zamierzacie państwo to zrobić, jeśli wycofano projekt ustawy? Jeśli składka nie zostanie podniesiona, to jak państwo zamierzacie pokryć niedobory środków w KRUS? Czy zamierzacie państwo przesunąć wypłaty emerytur w listopadzie o 30 dni? Wtedy te środki byłyby potrzebne dopiero w 2006 r. Czy w ogóle ktoś konsultuje te kwestie z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi, czy też pozostaje to w wyłącznej gestii pani minister Izabeli Jarugi-Nowackiej? Otrzymuję sygnały, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi konsultuje z izbami rolniczymi projekt ustawy dotyczący organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych. Czy rząd zamierza skierować do Sejmu projekt tej ustawy, a jeśli tak, to kiedy to nastąpi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselOlgierdPoniznik">Wiem, że rząd przyjął założenia do projektu ustawy dotyczącej ubezpieczeń majątkowych w rolnictwie. Jest to niezwykle ważny problem. Kiedy ten projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu? Czy rząd zamierza nowelizować ustawę dotyczącą izb rolniczych, a jeśli tak, to kiedy projekt wpłynie do Sejmu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselStanislawKalemba">Chciałbym zapytać o prace legislacyjne w zakresie paliwa rolniczego. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pracuje nad rozwiązaniem tego problemu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie widzę zgłoszeń. Bardzo proszę panią minister o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie otrzymało oficjalnej informacji o wycofaniu z Sejmu projektu ustawy dotyczącej ubezpieczeń społecznych rolników. Nic o tym nie wiem. Docierają do mnie informacje, że pierwsze czytanie projektu ustawy ma się odbyć na następnym posiedzeniu Sejmu. Jeśli chodzi o projekt ustawy o organizacji rynku mleka i przetworów mlecznych, to został przyjęty przez Komitet Rady Ministrów w zeszłym tygodniu. W następny wtorek projekt zostanie przekazany do rozpatrzenia przez Radę Ministrów. A zatem 7 grudnia 2004 r. projekt zostanie przyjęty przez Radę Ministrów i będzie przekazany do parlamentu. Chciałabym państwa poinformować, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi został opracowany projekt ustawy dotyczący dopłat do ubezpieczeń majątkowych w rolnictwie. Projekt skierowano do uzgodnień międzyresortowych. Sądzę, że do końca roku projekt tej ustawy trafi do parlamentu. Do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie wpłynęły propozycje zmian ustawy dotyczącej izb rolniczych. Nie mam żadnych informacji na ten temat. Jeśli chodzi o paliwo rolnicze, to za implementację dyrektywy Komisji Europejskiej w tej sprawie odpowiedzialny jest minister finansów. Oczywiście minister finansów uzyska od nas pełne wsparcie merytoryczne. Zawsze będziemy popierać wszelkie rozwiązania zmierzające do wprowadzenia w Polsce paliwa rolniczego. Jednak ze względu na to, że wprowadzenie paliwa rolniczego wiąże się z ulgami w podatku akcyzowym, za to zagadnienie odpowiada minister finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Martwi mnie to, że minister rolnictwa i rozwoju wsi zrzuca z siebie odpowiedzialność za te kwestie. Nie sądzę, aby w interesie ministra finansów leżało wprowadzenie w Polsce paliwa rolniczego. Nie spodziewam się, aby bez udziału ministra rolnictwa i rozwoju wsi udało się wypracować dobre rozwiązania w ustawie dotyczącej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. To jest bardzo ważna kwestia. Jeśli projekt ustawy nie był dobrze przygotowany, to nie należało go kierować do Sejmu. On wywołał dużo zamieszania i niepokoju wśród rolników. To jest dziwna sytuacja, że nikt nie wie, co się dalej dzieje z tym projektem ustawy. Ludzie nas o to pytają, a my nie potrafimy odpowiedzieć, czy projekt będzie wycofany czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoslankaDanutaHojarska">W 2003 r. miało miejsce trzęsienie ziemi. Jest dużo przypadków, gdzie popękały ściany obór i stropy. Dzisiaj żaden rolnik nie otrzyma odszkodowania. Czy nie można czegoś w tej sprawie zrobić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Do posiedzenia Rady Ministrów, w którym również uczestniczyłam, minister rolnictwa i rozwoju wsi był przeciwny tym propozycjom, które pojawiły się w ustawie dotyczącej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Powtarzaliśmy, że proponowane stawki składek są zbyt wysokie. Nasze stanowisko przekazaliśmy do wiadomości Ministerstwa Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Finansów. Wczoraj otrzymałam informację, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu odbędzie się pierwsze czytanie tego projektu ustawy. Nie potrafię skomentować dzisiejszych doniesień prasowych o wycofaniu tego projektu. Jeśli tylko to będzie możliwe, postaram się uzyskać szczegółowe informacje w tym zakresie. Minister rolnictwa i rozwoju wsi na pewno opowie się za wypracowaniem takiego modelu obliczania składek, który nie będzie uderzał w średnie gospodarstwa. Obecnie proponowanych rozwiązań minister rolnictwa i rozwoju wsi nigdy nie popierał. Tak było do ostatniego posiedzenia Rady Ministrów. Nigdy nie uchylamy się od współpracy w zakresie tych spraw, o których tu była mowa. Jednak od strony formalnoprawnej na przykład kwestie paliwa rolniczego leżą w kompetencji ministra finansów. Oczywiście będziemy ściśle współpracować przy wdrażaniu odpowiednich rozwiązań ustawowych. Nieustannie apelujemy do ministra finansów o wprowadzenie ulg w podatku akcyzowym dla tego sektora produkcji. Jeszcze raz podkreślam, że kompetencje poszczególnych ministrów są określone w ustawie dotyczącej działów administracji państwowej. Chciałabym się także odnieść do wypowiedzi posłanki Danuty Hojarskiej. Aby zapobiec w przyszłości takim sytuacjo, minister rolnictwa i rozwoju wsi przygotował projekt ustawy dotyczący rolniczych ubezpieczeń majątkowych. W ten sposób rolnicy będą ubezpieczeni od tego rodzaju wypadków. Jak już powiedziałam, projekt ustawy znajduje się w uzgodnieniach międzyresortowych. Mam nadzieję, że projekt na początku stycznia trafi do parlamentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselStanislawKalemba">Myślę, że dzisiejsze stanowisko przedstawicielki Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie ustawy dotyczącej Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego musi budzić wielkie zdziwienie. Czy minister rolnictwa i rozwoju wsi przyznaje, że popełnił błąd, tak łatwo rezygnując z nadzoru nad KRUS? Gdyby ten nadzór zachował, to bez pozytywnej opinii ministra rolnictwa i rozwoju wsi tych niekorzystnych dla rolników propozycji by nie było. Czy w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi powróciła świadomość, że popełniono strategiczny błąd? Ponadto przestrzegaliśmy przed zmianami, które zostały dokonane w systemie ubezpieczeń przy okazji poprzedniej nowelizacji. Ostrzegaliśmy, że w wyniku tych zmian z KRUS będą musieli odejść autentyczni rolnicy. Myślę tutaj o tej całej sytuacji wokół działów specjalnych. To przyniosło więcej szkody niż pożytku. Czy zastanawialiście się państwo nad przywróceniem poprzednich rozwiązań?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Myślę, że to było pytanie retoryczne i pani minister nie musi się do tego ustosunkowywać. Zamykam dyskusję. Przystępujemy do realizacji drugiego punktu porządku obrad - rozpatrzenie odpowiedzi na opinię nr 26 o emisji programów rolniczych przez TVP. Jak państwo wiecie, pierwotna godzina emisji programu "Tydzień" została przywrócona i w związku z tym sprawa jest załatwiona. Chciałbym się jednak odnieść do odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pani Danuty Waniek. Przytoczę państwu fragment tego pisma: "Jednocześnie pragnę poinformować, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji aktualnie pracuje w zmniejszonym składzie, w związku z leczeniem szpitalnym członka KRRiT pana Ryszarda Ulickiego". Nie wiem, czy to państwa interesuje. Moim zdaniem, to że pan Ryszard Ulicki jest chory, to jest jego prywatna sprawa. Taka odpowiedź dyskredytuje tę instytucję. Jeśli zachoruje jeden z członków Komisji, to nie informuję marszałka Sejmu, że nie będziemy mogli rozpatrywać projektów ustaw. Myślę, że Komisja miała prawo wystąpić do pani Danuty Waniek. To jest telewizja publiczna, a program rolny "Tydzień" jest programem edukacyjnym i powinien mieć swoje miejsce w ramówce. Dziwne, że odpowiada nam się w taki sposób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselCzeslawPogoda">Myślę, że pan poseł Wojciech Mojzesowicz zapomniał, że przy uchwalaniu poprzedniego budżetu, największe cięcia nastąpiły w wydatkach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zapewne stąd się bierze niezadowolenie przewodniczącej Danuty Waniek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Nie będę tego komentował. Ta instytucja i tak nas dużo kosztuje, a ta odpowiedź potwierdza, że i tak kierujemy tam za dużo pieniędzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselAlfredBudner">Chciałbym się wypowiedzieć na temat sytuacji w telewizji publicznej. Wprawdzie ta siwa kobyła ze sprężynówką, która reprezentowała polskie rolnictwo przed przystąpieniem do Unii Europejskiej, już zeszła z ekranu, ale teraz nadal robi się wszystko, aby to polskie rolnictwo pokazać w jak najgorszym świetle. Kolejna sprawa dotyczy zapraszania do programu "Tydzień". Stale zaprasza się te same osoby. Członkowie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi są zapraszani wyjątkowo rzadko. Nie miałem jeszcze okazji uczestniczyć w tym programie, a chętnie bym sobie porozmawiał na antenie. Próbowałem dzwonić do redakcji tego programu. Bardzo trudno się dodzwonić. Nawet jak się ktoś dodzwoni, to i tak nic nie chcą zrobić w tej sprawie. Proponuję, aby ten program był dostępny przynajmniej dla członków Komisji. Chodzi o to, aby wszyscy mieli równe prawa. Z każdego klubu parlamentarnego zostanie oddelegowany poseł i wtedy będziemy prowadzić merytoryczną dyskusję. Nie może być tak, że dziennikarze zapraszają, kogo chcą. Albo to jest telewizja publiczna, albo ta misja publiczna pozostała już tylko w nazwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselCzeslawPogoda">Zwracam się do posła Alfreda Budnera. To nie może być tylko program dla posłów. Gdyby to był program tylko dla posłów to byłby jeden wielki szum i nikt by nie zrozumiał, co się tam mówi. Tak już bywało w przeszłości, gdy zapraszano do programu posłów. To dziennikarze wybierają, kto w tym programie ma uczestniczyć. Oni mają do tego prawo. Jeśli jednak już jakiś poseł występuje w telewizji, to powinien zachować umiar i mówić jak najbardziej merytorycznie, żeby ludzie coś z tego mogli zrozumieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselAndrzejFedorowicz">Odpowiedź, którą otrzymaliśmy świadczy o tym, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji chce udowodnić, że jest potrzebna. Tymczasem chyba większość społeczeństwa podziela opinię, że ta instytucja jest zbędna. Ta instytucja próbuje regulować ramówki telewizyjne, ale ze względów politycznych. Programy rolne utwierdzają ludzi w przekonaniu, że Polska dzieli się na dwie części: dobrą i niedobrą. Rolników pokazuje się w złym świetle. Dziennikarze opowiadają w telewizji, że rolnicy się obłowili w ostatnim okresie na skutek wypłacenia dopłat bezpośrednich. Polski ciemnogród został dofinansowany przez Unię Europejską. Nie było ani jednego programu, w którym można by powiedzieć, że polski rolnik w tym czasie musiał zapłacić więcej za maszyny, nawozy i środki ochrony roślin. Takiego głosu brakowało. Nie życzę sobie, aby mówiono za nas, za rolników, głosem dziennikarza, który często nie ma o tych sprawach pojęcia. Nie zgadzam się z tezą, że pan dziennikarz jest baronem, który może zapraszać do programu. To nie jest jego prywatna własność. To nie jest prywatny folwark. To jest forum, na którym powinny się wypowiedzieć różne opcje. Przede wszystkim żądamy obiektywizmu. Chodzi o to, aby polski rolnik nie był pokazywany wyłącznie jako beneficjant. To powinien być obraz rolnika, który uczestniczy w tym procesie, płacąc czasami za to największą cenę. Wydaje mi się, że programy rolnicze są często nieobiektywne. Telewizja jest niestety upolityczniona. Ponadto do programu zaprasza się osoby według klucza wymyślonego przez dziennikarzy. Dziennikarz jest często stroną dyskusji, a nie obiektywnym prowadzącym. Pismo skierowane do Komisji od przewodniczącej Danuty Waniek ma udowodnić, że ta instytucja jest potrzebna, a moim zdaniem jest całkowicie zbędna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselStanislawKalemba">Jakie są koszty zmian ramówki w telewizji? Przecież to przesuwanie programu "Tydzień" najpierw na godziny poranne, a potem znowu na przedpołudniowe wiązało się z pewnymi kosztami. Kolejny raz jest to samo. Kolejny raz próbuje się zepchnąć ten program w takie pasmo, kiedy prawie nikt nie ogląda telewizji. Przecież to wszystko kosztuje. Już trzeci lub czwarty raz dokonuje się przesunięcia pory emisji tego programu. Potem zawsze są protesty ze strony Komisji oraz zaangażowanie różnych ludzi, aby przywrócić dawne godziny emisji. Czy telewizja jest tak bogata, że może sobie na to pozwolić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Chciałabym powiedzieć, że powinno być zastosowane wyraźne rozgraniczenie pomiędzy programami informacyjnymi i politycznymi. Nam zależy na takich programach, które będą informować rolników o nowych instrumentach wsparcia oraz o sposobie wykorzystania środków pochodzących z Unii Europejskiej. Telewizja jest dobrym nośnikiem informacji. Czym innym są programy publicystyczne. Państwo macie prawo uczestniczyć w forum politycznym. Jednak przede wszystkim rolnik musi mieć dostęp do informacji o nowych programach, o tym że trzeba złożyć wniosek oraz o innych istotnych kwestiach. Oczywiście nikt państwu nie odbiera prawa do uczestniczenia w programach, gdzie będzie krytykowany rząd, czy gdzie będą prezentowane inne stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Nie ukrywam, że wiele razy odmówiłem udziału w programie, prosząc, aby dziennikarz zaprosił innego członka Komisji. Jednak dziennikarze nie kierują się naszymi uwagami przy doborze gości programów telewizyjnych. Zgadzam się z opinią wyrażoną przez panią minister Darię Oleszczuk, że należy wyraźnie oddzielić programu publicystyki politycznej od programów informacyjnych. Zgadzam się również z opinią, że kreuje się fatalny obraz polskiego rolnictwa. Minister rolnictwa i rozwoju wsi powtarza, że na wieś płyną pieniądze. Powtarzam, że jeśli Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaci wszystkie pieniądze do końca lutego, to będzie bardzo przyzwoity wynik. Tymczasem rolnicy uwierzyli w słowa ministra Wojciecha Olejniczaka, że otrzymają dopłaty do końca 2004 r. Dlatego między innymi rolnicy odraczają spłatę kredytów. O tym będziemy mówić na następnym posiedzeniu Komisji. Nie obiecujmy czegoś, czego nie można zrealizować. W przeciwnym razie wszyscy poniesiemy konsekwencje, gdy się nie uda. Ludzie przychodzą do biur poselskich i o tym mówią. Broniłem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, chociaż pan minister uważał, że mu szkodzę. Powtarzałem panu ministrowi Stanisławowi Kowalczykowi, że nie uda się zrealizować wszystkich dopłat bezpośrednich do końca roku, ponieważ to jest fizycznie niemożliwe. Sygnały płynące z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wywołają duże problemy, bo rolnicy czekają na te pieniądze. Nic by się nie stało, gdyby minister od razu powiedział, że wypłaty będą realizowane do końca lutego. Osobiście sądzę, że ostatni otrzymają środki na konta dopiero w marcu. Tym niemniej to jest i tak duży wysiłek Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Musimy informować rolników, a nie uprawiać propagandę. Proponuję, aby przyjąć odpowiedź na opinię nr 26 Komisji. Czy ktoś z państwa ma inne zdanie w tej sprawie? Nie widzę zgłoszeń. Przystępujemy do rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 32 w sprawie realizacji ustawy z dnia 14 maja 2004 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty. Bardzo proszę o zabranie głosu panią minister Darię Oleszczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMRiRWDariaOleszczuk">Odpowiedź na dezyderat nr 32 otrzymaliście państwo na piśmie. Chciałabym tylko dodać, że jeśli życzycie sobie państwo bardziej szczegółowych informacji w tym zakresie, to na sali są obecni pracownicy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, którzy uczestniczą w bieżących konsultacjach z przedstawicielami Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu i którzy chętnie odpowiedzą na wszelkie związane z tym tematem pytania. Trwają konsultacje z władzami szkół rolniczych. W styczniu w siedzibie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi obędzie się konferencja z udziałem przedstawicieli wszystkich szkół rolniczych, marszałków województw i samorządów terytorialnych. Chodzi o to, aby wybrać placówki o znaczeniu ponadregionalnym, które ewentualnie zostaną przekazane pod opiekę ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Decyzję o przejęciu nadzoru nad częścią placówek oświatowych musimy podejmować bardzo rozważnie. Nie chcemy zburzyć tego, co już zostało w tym zakresie zbudowane. Będziemy starali się przejąć szkoły, które mają szczególny charakter i ponadregionalne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Kto z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie? Chciałbym tylko zauważyć, że szkoły rolnicze nie mają nic wspólnego z marszałkami województw. Właściwie za te sprawy odpowiada starosta i powiat. Jeżeli na konferencję zaprasza się przedstawicieli marszałków, a nie starostów, którzy prowadzą te szkoły, to popełnimy błąd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselStanislawKopec">Jestem w trudnej sytuacji. Ze zrozumieniem przeczytałem odpowiedź na dezyderat nr 32 Komisji. Trudno mi krytykować ten rząd, ale tym razem chyba będę musiał. Nie stawiam wniosku o odrzucenie odpowiedzi na dezyderat, ale chciałbym wyrazić kilka uwag. W odpowiedzi czytamy: "W kontekście realizowania przepisów ustawy z dnia 14 maja 2004 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty /Dz.U. nr 162, poz. 1690/, pragnę zwrócić uwagę, że ustawa ta nie nakłada na ministra właściwego do spraw rolnictwa obowiązku przejmowania szkół i placówek rolniczych o znaczeniu regionalnym i ponadregionalnym, a jedynie stwarza możliwość ich przejmowania w drodze porozumienia". Rzeczywiście ustawa nie nakłada na ministra właściwego do spraw rolnictwa obowiązku przejmowania szkół i placówek rolniczych, a jedynie stwarza taką możliwość. Czy jednak resort rolnictwa w ogóle ma wolę przejmowania tych placówek? Co innego, gdyby tu było napisane, że minister przedłożył samorządom kilkadziesiąt propozycji i czeka na odpowiedź rad powiatów. Opowiadanie o konsultacjach prowadzonych z marszałkami województw nie ma sensu. Żaden marszałek województwa do dzisiaj nie przejął ani jednej szkoły o znaczeniu ponadregionalnym. A zatem, gdyby taka informacja znalazła się w odpowiedzi, to można by uznać, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest wola przejmowania tych szkół. Jednak nie sposób przyjąć bez komentarza stwierdzenia, że nie można było zaplanować środków finansowych na ten cel. Jeśli z góry założono, że szkół się nie przejmie, to oczywiście żadnych środków nie zaplanowano. Można było jednak do trzech częściach budżetowych zapisać na ten cel jakieś pieniądze. Wpisano tylko 3,5 mln zł na wsparcie dla szkół rolniczych, ale to jest kropla w morzu potrzeb. Dlatego stwierdzam, że na podstawie tej odpowiedzi można mieć co najmniej wątpliwości, czy po stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest wola przejmowania szkół rolniczych. Następny fragment odpowiedzi potwierdza moją tezę. Czytamy tam, że "Ze wstępnej oceny nadesłanych materiałów wynika, że niemalże w żadnym zespole nie funkcjonują wyłącznie szkoły "rolnicze". Oznacza to, że nie występuje w nich tak zwana "czystość kształcenia". Ponadto znacząca większość szkół rolniczych kształci jedynie w zawodach: Technik agrobiznesu oraz Technik żywienia i gospodarstwa domowego.". Nie zgadzam się z tą tezą. Tylko 16 tys. na 29 tys. wszystkich uczniów szkół rolniczych kształci się w tych zawodach. To nie znaczy, że pozostali nie przyswajają zagadnień związanych z rolnictwem. To tej jest potwierdzenie mojej tezy, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma woli przejmowania szkół rolniczych. Kolejna kwestia dotyczy poprawy procesu kształcenia zawodowego. Mam przed sobą wyniki egzaminów z kształcenia zawodowego w zakresie dwuletnich cyklów kształcenia. Jedyny zawód rolniczy opisany w tych materiałach, to jest zawód ogrodnika. Egzamin zawodowy zdało tylko 42% młodzieży. Czy Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi to w ogóle nie interesuje? Rozumiem, że to wszystko leży w gestii ministra edukacji narodowej i sportu, ale z punktu widzenia kadry potrzebnej na wsi, to nie może nam być obojętne. Dlatego zabiegaliśmy o środki dla szkół rolniczych. Jednym z powodów tej krytycznej sytuacji, jeśli chodzi o wyniki egzaminów, jest złe wyposażenie szkół w sprzęt techno-dydaktyczny zgodny z podstawą programową profilu kształcenia w zawodzie. Dobrze, że wygospodarowano dla szkól prawie 4 mln zł, ale to nie zmienia faktu, że egzaminów nie zdało 58% uczniów.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#PoselStanislawKopec">W innych szkołach zdało średnio 63% uczniów. To jest sygnał alarmowy dla ministra edukacji narodowej i sportu oraz dla starostów. Dlaczego do egzaminu nie przystąpili uczniowie szkół kształcących w dwóch zawodach: pszczelarz i rybak śródlądowy? Dlaczego ta grupa zawodowa do egzaminów w ogóle nie przystąpiła? Jaka była tego przyczyna? Apeluję, aby jednak dostrzegać potrzebę nadzoru ministra właściwego do spraw rolnictwa nad tymi placówkami. Nie mogę się zgodzić z takim podejściem resortu, że ustawa stanowi, że minister może, ale nie musi przejmować szkół rolniczych. Oczekiwałem, że minister rolnictwa i rozwoju wsi poinformuje Komisję, że zaproponował przejęcie kilkunastu lub kilkudziesięciu placówek oświatowych i oczekuje na odpowiedź samorządów terytorialnych. Byłaby to bardziej rzeczowa informacja, niż ta, którą otrzymaliśmy. Czy szkoły rolnicze i ich gospodarstwa pomocnicze mogą korzystać z sektorowego Programu Operacyjnego? Z przepisów wynika, że beneficjantami pomocy mogą być jednostki samorządu terytorialnego /jako organy prowadzące szkoły ponadgimnazjalne/ oraz bezpośrednio szkoły ponadgimnazjalne. Wydaje mi się, że szkoły nie posiadają osobowości prawnej i nie są również osobą fizyczną. Mogą stanąć do konkursu, ale tylko poprzez starostwo, jeśli samorząd tego chce. Zresztą w odpowiedzi na dezyderat czytamy, że "szkoły rolnicze głównie poprzez samorząd powiatowym będą mogły również korzystać z powyższego wsparcia". Te placówki są i tak w gorszej sytuacji niż inne jednostki, które chciałyby z tych środków skorzystać. Moim zdaniem ich szanse znalezienia się w grupie beneficjantów są znacznie ograniczone. Jeszcze raz powtarzam, że nie zgłaszam wniosku o nieuznawanie odpowiedzi na dezyderat za niewystarczającą. Przypominam, że w posiadaniu państwa posłów są trzy wykazy podpisane jeszcze przez wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi na początku, kiedy rozpoczynaliśmy pracę nad przedmiotową ustawą. Myślę, że rok 2005 szybko minie i zapis o przejmowaniu nadzoru nad szkołami rolniczymi pozostanie jedynie na papierze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Komisja włożyła dużo pracy w przygotowanie przedmiotowego projektu ustawy. Bez podstawowej edukacji nie będzie postępu na wsi. Dzisiejsze liberalne podejście do tego problemu może być fatalne w skutkach. Osobiście się nie dziwię, że minister rolnictwa i rozwoju wsi w odpowiedzi pisze, że szkoły będą przejmowane z chwilą zaistnienia realnych możliwości. Resort rolnictwa od początku nie chciał współpracować przy tworzeniu tej ustawy. Wystąpienia niektórych posłów na forum Sejmu w tej sprawie świadczyły o kompletnym braku wyobraźni. Ciągle powtarzamy, że na wsi jest bardzo mało ludzi z średnim i wyższym wykształceniem. Jak chcemy to zmieniać? Nie wszyscy mogą ukończyć studia. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że nie jest to konieczne dla dobrego prowadzenia gospodarstwa. Poseł Stanisław Kopeć naświetlił wszystkie aspekty tej sprawy, ponieważ zna ten problem najlepiej. Poseł Stanisław Kopeć wie, ile potrzeba wysiłku, aby osiągnąć efekty w nauczaniu zawodowym. Cieszę się, że Sejm znalazł dodatkowe 1,7 mln zł dla szkół rolniczych. Należy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że za te pieniądze można zorganizować w jednym województwie bazę do praktycznej nauki zawodu. Środki w wysokości 4750 tys. zł wystarczą na zakup sprzętu dla jednego centrum kształcenia zawodowego w jednym województwie. A zatem te środki nie są wystarczające. Zgłaszam wniosek o uznanie odpowiedzi na dezyderat za niewystarczającą. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nadal stwarza pozory, że chce zająć się edukacją na wsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselOlgierdPoniznik">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi posła Stanisława Kopcia. Pan poseł stwierdził, że marszałkowie województw nie przejęli ani jednej szkoły. Chciałbym państwa poinformować, że na Dolnym Śląsku 1 października 2004 r. została podpisana umowa o przejęciu Zespołu Szkół Rolniczych w Biedrzychowicach. Nie wiem, czy to jest jedyny przypadek w Polsce, ale uczestniczyłem w tym wydarzeniu. Chciałbym także przypomnieć, że celem przedmiotowej ustawy była także ochrona takich szkół, jak technikum pszczelarstwa czy technikum mleczarstwa. Czy te placówki nie kierowały do ministra rolnictwa i rozwoju wsi pism? W moim powiecie dawny Zespół Szkół Rolniczych w Rakowicach /obecnie Zespół Szkół Ekonomiczno-Technicznych/ bardzo chce się znaleźć pod skrzydłami ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ale nie pozwala na to samorząd powiatowy. Takich przypadków w Polsce jest więcej. Sygnały o podobnej postawie samorządów napływają do nas z całej Polski. Nie wiem, jakie są motywy samorządów. Była tutaj mowa o tym, że Sejm wygospodarował dla szkół rolniczych kwotę 4750 tys. zł. Dla ilu szkół te pieniądze wystarczą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Przypominam, że zgłosiłem wniosek o nieprzyjmowanie odpowiedzi na dezyderat. Proszę nie opuszczać sali obrad, bo za chwilę będziemy głosować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Popieram wniosek posła Wojciecha Mojzesowicza w sprawie nieprzyjmowania odpowiedzi na dezyderat Komisji. Samorząd powiatowy mając bardzo mało kompetencji i środków finansowych trzyma się kurczowo szkół rolniczych, aby mieć cokolwiek do powiedzenia. Często zwracają się do mnie dyrektorzy tych szkół z prośbą o pomoc w znalezieniu środków na zakup wyposażenia dydaktycznego. Wiadomo, że takie szkoły potrzebują sprzętu do zajęć praktycznych. W zwykłej szkole wystarczy kreda, tablica, ewentualnie komputer. W szkole rolniczej wyposażenie w sprzęt jest kwestią zasadniczą. Mogę zrozumieć, że minister rolnictwa i rozwoju wsi nie ma chęci przejęcia szkół rolniczych. Myślę, że minister rolnictwa liczy na gospodarstwa wielkotowarowe, w których nie potrzeba tak dużo rolników, jak w gospodarstwach rodzinnych. Jednak stworzenie tych dużych gospodarstw, to jest bardzo odległa perspektywa. Sądzę, że przy obecnej sytuacji wsi nie dojdzie do tego zbyt szybko. Dlatego myślę, że ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi powinno zależeć na tym, aby zachować szkoły, gdzie kształci się w unikalnych zawodach, ale nie tylko w tych. Powinniśmy bezwzględnie uratować wszystkie szkoły, które przygotowują rolników do prowadzenia gospodarstw w obecnych realiach. Komisja powinna zwrócić uwagę ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi na konieczność obrony interesów tej grupy zawodowej. Nie wolno tak lekceważyć kwestii związanych z kształceniem rolników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja uznała odpowiedź na dezyderat nr 32 za niewystarczającą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselStanislawKopec">Zgłaszam sprzeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W takim razie przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za tym, aby uznać tę odpowiedź za niewystarczającą? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, przy 3 przeciwnych i braku wstrzymujących się, uznała odpowiedź na dezyderat za niewystarczającą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselStanislawKopec">Proponuję, aby ponowić ten dezyderat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Rozumiem, że posłowie popierają ten wniosek. Oczekujemy na kolejną odpowiedź. Przystępujemy do rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 30 w sprawie działań rządu w związku z dramatyczną sytuacją krajowego rynku owoców miękkich. Odpowiedź otrzymaliśmy na piśmie. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselPiotrKrutul">Przypominam, że dezyderat nr 30 został skierowany do ministra rolnictwa i rozwoju wsi 29 lipca 2004 r. Komisja apelowała o udzielenie polskim producentom owoców miękkich marketingowo-logistycznej pomocy by lepiej zorganizowani mogli skuteczniej bronić swoich interesów wobec zagranicznych odbiorców. Zobowiązywaliśmy także rząd do wystąpienia do Komisji Europejskiej w sprawie ochrony wewnętrznego rynku Unii Europejskiej przed nadmiernym importem owoców z państw trzecich. Prosiliśmy również rząd, aby uzyskał unijne dopłaty do polskiego importu owoców miękkich do państw spoza Unii Europejskiej. Pierwszą odpowiedź otrzymaliśmy z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi 16 sierpnia 2004 r. Wtedy Komisja uznała tę odpowiedź za niewystarczającą. W dniu 12 października 2004 r. otrzymaliśmy drugą odpowiedź. W tym dokumencie nie ma mowy o tym, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystąpiło do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie, czy na rynku owoców miękkich nie doszło do zmowy podmiotów skupujących. Czy UOKiK wypowiedział się w tej kwestii? Na jakim etapie jest ta sprawa? Nie stawiam wniosku o ponowne odrzucenie tej odpowiedzi, ponieważ rzeczywiście nie ma szans na wprowadzenie dopłat eksportowych. Jak wiadomo, Światowa Organizacja Handlu odchodzi od stosowania dopłat do eksportu. Chciałbym jednak wiedzieć, jaka była reakcja ministra gospodarki i pracy na wniosek ministra rolnictwa i rozwoju w sprawie wystąpienia do Komisji Europejskiej o wprowadzenie mechanizmów ochrony rynku owoców miękkich? Czy ten wniosek jest już realizowany. W Luksemburgu 18 października 2004 r. miała się odbyć dyskusja nad propozycjami państw członkowskich w sprawie reformy organizacji rynku owoców i warzyw. Jakie są wyniki tych rozmów? Czy udało się przekonać 12 państw członkowskich do naszych propozycji, tak jak w przypadku kukurydzy modyfikowanej genetycznie? Należało przekonać te państwa do poparcia wniosku o wprowadzenie tymczasowych mechanizmów ochronnych na rynku owoców i warzyw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Mam uwagę odnośnie frekwencji. Proszę nie postępować w ten sposób, że ktoś wchodzi, podpisuje listę i natychmiast wychodzi. Cały czas jesteśmy na granicy utrzymania kworum. Tak pracować nie można. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w sprawie dezyderatu nr 30? Nie widzę zgłoszeń. W takim razie proszę o przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DyrektorDepartamentuWspolnejOrganizacjiRynkowRolnychwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiWaldemarGuba">Poseł Piotr Krutul prosił o wyjaśnienie kwestii wniosku do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W tej sprawie nie otrzymaliśmy jeszcze ostatecznej odpowiedzi. Jeśli chodzi o subsydia eksportowe, to pan poseł Piotr Krutul słusznie zauważył, że na forum WTO zgłasza się propozycje wprowadzenia bardzo poważnych zmian. Trzeba powiedzieć, że w tym zakresie Unia Europejska jest w defensywie. Mówi się o całkowitym odejściu od subsydiów eksportowych w ciągu najbliższych dziesięciu lat. To ma odpowiednie przełożenie na tok dyskusji w sprawie reformy Wspólnej Polityki Rolnej na rynku cukru. Wydaje się natomiast, że raczej nie ma mowy o obejmowaniu subsydiami eksportowymi nowych rynków. Kolejna kwestia dotyczy wniosku do Komisji Europejskiej o objęcie działaniami ochronnymi rynku truskawek mrożonych przed nadmiernym napływem tych owoców z Chin. W tej chwili trwają prace nad przygotowaniem tego wniosku. Wniosek przygotowuje Ministerstwo Gospodarki i Pracy we współpracy z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Niestety procedura przygotowania tych dokumentów jest skomplikowana. Trzeba spełnić pewne wymogi. Należy na przykład zgromadzić odpowiedni materiał dowodowy, który będzie wskazywał, że producenci w Unii Europejskiej ponoszą straty z tytułu importu truskawek z Chin. Nie wystarczy sam wniosek. Musi być materiał dowodowy. Ponadto pod wnioskiem muszą się podpisać przedstawiciele 30% przetwórstwa owoców miękkich. Polska ma bardzo duży udział w unijnym rynku owoców miękkich i w związku z tym, wniosek powinno poprzeć przynajmniej 50% wszystkich przetwórców. To jest największa trudność. Do tej pory udało się nakłonić do współpracy w tym zakresie tylko ponad 20% krajowych przetwórców. Z informacji, które uzyskaliśmy kilka dni temu, wynika, że dane podawane przez przedsiębiorstwa są niespójne z danymi statystycznymi. Problem polega na tym, że dane których potrzebujemy, mają charakter informacji objętej tajemnicą handlową. Stąd niechęć przedsiębiorców do ujawniania tych danych. Duża część przetwórni jest prowadzona przez podmioty zagraniczne, które nieco inaczej ważą swój interes. A zatem wniosek jest przygotowywany. Nawiązujemy bezpośredni kontakt ze wszystkimi przedsiębiorstwami przetwórstwa owoców miękkich. W ramach dyskusji nad reformą rynku owoców miękkich, proponowaliśmy objęcie tej produkcji dopłatami bezpośrednimi. W dniu 18 października 2004 r. minister rolnictwa i rozwoju wsi na forum Rady Europejskiej przedstawił polskie wnioski. W dniu 8 listopada na forum komitetu odpowiedzialnego za sprawy rolnictwa, nasze stanowisko zostało odzwierciedlone w podsumowaniu działalności prezydencji. To jest niezwykle istotne, ponieważ nasz wniosek o zastosowanie płatności, znalazł odzwierciedlenie w tym raporcie. To stwarza szansę, że na dalszym etapie dyskusji, ta propozycja będzie nadal istniała. Gorzej jest ze wsparciem tych wniosków ze strony innych państw członkowskich. Nasze propozycje dotyczą głównie spraw finansowych. Myślę tutaj o objęciu płatnościami bezpośrednimi producentów owoców miękkich oraz o zwiększeniu wysokości wsparcia dla wstępnie uznanych grup producenckich.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#DyrektorDepartamentuWspolnejOrganizacjiRynkowRolnychwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiWaldemarGuba">To niesie ze sobą pewne skutki finansowe. Walka jest jeszcze przed nami. Był też wniosek o uproszczenie dostępu dla tych grup, to pomocy finansowej. Ten wniosek znalazł zrozumienie, bowiem Komisja Europejska przygotowała projekt rozporządzenia, które daje możliwość wsparcia tych grup poprzez granty kapitałowe. Także nie jest tak, że w tym zakresie nie można nic zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselPiotrKrutul">Chciałbym powiedzieć, że znajdziemy się w trudnej sytuacji. Nawet jeśli wywalczymy dopłaty bezpośrednie dla producentów owoców miękkich, to i tak nic nam to nie pomoże, jeśli Chińczycy będą wprowadzać swoje truskawki na rynek Unii Europejskiej. Konieczne są środki ochronne w postaci ceł zaporowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Rzeczywiście to jest bardzo poważny problem. Jest jeszcze czas, żeby się tym zająć. Decyzję musi podjąć Komisja Europejska. My musimy tylko dopilnować, aby to nie zostało zrobione za późno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselStanislawKopec">Przypominam, że proponowałem, aby zwołać specjalne posiedzenie Komisji z udziałem polskich eurodeputowanych, którzy zajmują się problemami rolnictwa. Moglibyśmy im przekazać ten problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Sądzę, że uda nam się zwołać takie posiedzenie jeszcze przed końcem roku. W tym kontekście chciałbym powiedzieć, że jestem zaniepokojony wypowiedzią ministra Waldemara Dąbrowskiego na forum Parlamentu Europejskiego. Pan minister stwierdził, że należy ograniczyć wydatki na rolnictwo, a w ten sposób zaoszczędzone pieniądze przekazać na kulturę. Mam nadzieję, że to nie jest stanowisko rządu. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 30. Sprzeciwu nie słyszę. Przystępujemy do rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat nr 31 w sprawie stawki podatku od towarów i usług nabywanych do produkcji rolnej. Otrzymaliśmy odpowiedź na piśmie, z której wynika, że 11 października 2004 r. minister finansów podpisał rozporządzenie zmieniające rozporządzenie w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i usług, gdzie obniżono stawkę podatku do wysokości 3% dla dostawy, wewnątrzwspólnotowego nabycia i importu chlorku potasu, przeznaczonego wyłącznie do stosowania jako nawóz. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła odpowiedź na dezyderat nr 31. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym prosić, aby Komisja w najbliższych dniach zajęła się problemem skrobi ziemniaczanej. W najbliższych dniach zapadną bowiem decyzje w sprawie przyznania kwot produkcji skrobi ziemniaczanej. W zeszłym tygodniu pytałem o to ministra rolnictwa i rozwoju wsi, który stwierdził, że kwota przyznana Polsce jest wystarczająca, co potwierdziły organizacje plantatorów. Wicepremier rządu, minister rolnictwa i rozwoju wsi Jarosław Kalinowski występował kiedyś o kwotę rzędu 260 tys. ton. Polska otrzymała tylko 144,9 tys. ton kwoty produkcyjnej. Niemcy, którzy produkują o połowę mniej ziemniaków niż Polska, otrzymały ponad 600 tys. ton. Polska tylko w ubiegłym roku sprowadziła 100 tys. ton skrobi ziemniaczanej. Istnieje bezwzględna potrzeba zajęcia się tą problematyką. Nasi europarlamentarzyści mogliby poinformować o tych kwestiach Parlament Europejski. Coraz więcej sieje się zbóż, ponieważ dopłaty bezpośrednie otrzymują producenci zbóż. Natomiast w przypadku skrobi ziemniaczanej obowiązują limity. W związku z tym zakłady przetwórcze zmniejszyły produkcję. Pan minister Andrzej Kowalski twierdził, że w Polsce produkuje się wystarczającą ilość skrobi ziemniaczanej. Mówił między innymi: "Według naszych licznych konsultacji ze wszystkimi stronami, a więc producentami ziemniaków i producentami skrobi, wszystko wskazuje, że jest to kwota wystarczająca". To jest absurdalna teza. Tu chodzi o pieniądze dla polskich rolników. Bardzo proszę, aby na następnym posiedzeniu Komisja zajęła się tym tematem. Należy zaprosić przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz związków plantatorów ziemniaków skrobiowych, aby dopilnować kwestii zwiększenia kwoty produkcji dla polskich plantatorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że nie uda nam się wywalczyć wszystkiego, o co zabiegamy. Mimo to chcemy, aby Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi próbowało coś zrobić w tej sprawie. Jeśli się nie uda, to oczywiście zrozumiemy. Jednak minister rolnictwa i rozwoju wsi nie może już na początku mówić, że kwota produkcji skrobi jest wystarczająca. To świadczy o tym, że nie zna sprawy. W Polsce jest zapotrzebowanie na 240 tys. ton skrobi ziemniaczanej. Mamy kwotę produkcyjną o 100 tys. ton mniejszą. Powinniśmy się postarać to zmienić, chociaż to będzie bardzo trudne. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>