text_structure.xml
105 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Porządek dzienny posiedzenia został państwu doręczony. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę. Przystępujemy zatem do jego realizacji. Bardzo proszę pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego o przedstawienie informacji o polityce rolnej państwa.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Jarosław Kalinowski : Cieszę się, że posiedzenie Komisji odbywa się w gmachu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W posiedzeniu uczestniczy całe kierownictwo resortu - dyrektorzy departamentów oraz prezesi agencji funkcjonujących w otoczeniu rolnictwa. Skoro już mówimy o agencjach, chciałbym zdementować informacje prasowe, że Agencje Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz Rynku Rolnego miałyby być zlikwidowane w najbliższym czasie. To nie jest prawda. Oczywiście te Agencje będą ulegały pewnym przekształceniom, ponieważ to wynika z konieczności dostosowania tych podmiotów do funkcjonowania w Unii Europejskiej, kiedy Polska stanie się jej członkiem. Konieczność przekształceń wynika także z realizacji ustaw regulujących poszczególne rynki rolne. Ponadto Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zamierza zmienić formułę funkcjonowania Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Niemniej jednak wszystkie Agencje nadal będą istniały. Agencja Rynku Rolnego również będzie funkcjonowała według nowej formuły. Chciałbym się także odnieść do pewnej tezy, którą stawia się przy różnych okazjach. Chodzi o twierdzenie, że Agencja Rynku Rolnego w ostatnim czasie zajmowała się wyłącznie obroną i interesów producentów i rolników. Uważam, że słusznie czyniła, broniąc tych interesów. Jednocześnie dodaje się, że Agencja za mało dbała o konsumenta. W ostatnich latach parytet dochodów ludności rolniczej do pozostałej spadł z poziomu 0,8:1 w 1997 roku do 0,5:1 w tym roku. Ci, którzy obserwują wydarzenia w polskiej gospodarce wiedzą, że głównym czynnikiem ograniczającym inflację był spadek cen produktów rolnych oraz spadek cen produktów spożywczych. Nie można zatem twierdzić, że mieliśmy do czynienia z zaniedbaniami Agencji Rynku Rolnego. Agencja mając ograniczone możliwości w niewystarczający sposób broni dochodów producentów rolnych. Przed dzisiejszym posiedzeniem Komisji, posłowie otrzymali dokument przyjęty przez Radę Ministrów zatytułowany "Informacja o realizacji polityki rolnej Rządu RP". Dokument ten będzie przedmiotem debaty w Sejmie, która odbędzie się w najbliższy piątek. Dzisiaj mamy okazję dyskutować o działaniach podejmowanych przez rząd oraz o polityce rolnej realizowanej przez koalicję Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Unii Pracy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie będę państwu przedstawiał całego programu działań, ponieważ wszystko to jest opisane w materiale. Moim zdaniem ten dokument zawiera informacje o wszystkich najważniejszych elementach rolnictwa od opisu sytuacji dochodowej rolników do opisu działań na rzecz dostosowania polskiego rolnictwa do członkostwa w Unii Europejskiej. Dużo jest tam mowy o przygotowaniach instytucjonalnych oraz o tym, co się w tej dziedzinie zmienia w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wszystko wskazuje na to, że Agencja wreszcie uzyska akredytację i będzie można realizować program SAPARD. W przypadku tworzenia Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli odzyskujemy zaufanie Komisji Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Rozpoczęliśmy już rozmowy w tej sprawie i wydaje się, że Komisja Europejska przywróci współfinansowanie budowy tego systemu. Ten system jest bardzo kosztowny, ale bez niego nie będzie żadnych szans na uzyskanie dopłat bezpośrednich w formule, która by nas satysfakcjonowała. Zmiany instytucjonalne obejmą także Inspekcję Weterynaryjną oraz Inspekcję Rybołówstwa. W dokumencie są też pewne informacje dotyczące budżetu. Właściwie jest to przypomnienie decyzji, które podjęto przyjmując ustawę budżetową na 2002 r. Myślę, że najbardziej zajmuje nas obecna sytuacja na rynku rolnym. W tym względzie w 2002 r. mamy sytuację kryzysową. Tak naprawdę nie ma takiego rynku rolnego, na którym nie byłoby nadzwyczaj trudnej sytuacji. Być może wyjątkiem będzie tutaj rzepak. Mam nadzieję, że wprowadzone wcześniej dopłaty do eksportu tego surowca i wielkość obecnych plonów pozwolą ustabilizować ten rynek. Tu jest jakaś nadzieja. Natomiast we wszystkich pozostałych przypadkach mamy ogromne kłopoty. Miały na to wpływ zjawiska wewnętrzne i zewnętrzne. Spróbuję teraz omówić sytuację na poszczególnych rynkach rolnych, starając się jednocześnie powiedzieć, co rząd zamierza zrobić, aby przeciwdziałać tym negatywnym tendencjom w rolnictwie. Zacznę od omówienia rynku zbóż, który pośrednio kształtuje sytuację na innych rynkach. Jesteśmy tuż przed żniwami, a rynek zbóż jest zupełnie rozregulowany. Złożyło się na to kilka czynników. Średnie plony zbóż w Polsce na przestrzeni ostatnich lat wynoszą od 24 do 25 mln ton. W ubiegłym roku w całym regionie państw Europy środkowej były rekordowe plony. W Polsce zebrano 27 mln ton zbóż. A zatem biorąc pod uwagę tylko wysokość zbiorów mieliśmy 2,5 mln ton nadwyżki. Do tego trzeba jeszcze doliczyć ubiegłoroczny import w wysokości 2,5 mln ton. Oczywiście ograniczony import na przykład pszenicy twardej jest potrzebny. Gdyby to był tylko jeden milion ton, to nic by się nie stało, ponieważ taki import jest potrzebny. Natomiast dodatkowe 1,5 mln ton uzupełniło krajową produkcję i jeszcze bardziej skomplikowało sytuację na rynku. Kolejny czynnik, to korzystne warunki dla importu. Należy tutaj powiedzieć o umowach międzynarodowych, na podstawie których dokonuje się wymiany handlowej. Umowy zostały podpisane w ramach Układu Europejskiego oraz porozumień CEFTA. W ubiegłym roku weszła w życie kolejna umowa liberalizująca handel pomiędzy Polską i Unią Europejską "umowa o podwójnym zerze", która przyczyniła się do pogorszenia naszego bilansu w handlu zagranicznym artykułami rolnymi. Na pewno naturalną ochroną naszego rynku przed importem byłby inny kurs złotego w stosunku do euro. Nie będę rozwijał tego tematu, ponieważ państwo doskonale znacie tę problematykę. Zgodnie z "umową o podwójnym zerze" 1 lipca 2002 r. powinien być uruchomiony nowy kontyngent na import pszenicy z Unii Europejskiej w kwocie 480 tys. ton. Proszę sobie wyobrazić, jaki to by miało wpływ na polski rynek zboża. Proszę pamiętać, że w Polsce ceny zboża są o 25% wyższe niż w Unii Europejskiej. Na najbliższym posiedzeniu rządu zaproponuję, aby nie otwierać tego kontyngentu.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W zeszłym roku podejmowaliśmy działania mające na celu ochronę polskiego rynku przed zbożem sprowadzonym w ramach porozumień CEFTA. Chodzi przede wszystkim o zboże z Węgier. Plafony zostały na czas żniw zawieszone, ale 10 października zapadła decyzja o ich odblokowaniu i 200 tys. ton pszenicy wpłynęło do Polski. Pozostały niecałe dwa miesiące do żniw. Mamy rekordowe zapasy zbóż. Nie było takiej sytuacji przez ostatnie 12 lat. Mamy większe zapasy niż w 1997 r. kiedy sądziliśmy, że sytuacja jest bardzo zła, ponieważ w magazynach znajduje się około 3 mln ton zboża. Teraz jest tam 4 mln ton. W trudnej sytuacji są też podmioty, które uczestniczyły w skupie zbóż. Zboże skupowano interwencyjnie po 500-510 zł za tonę. Przypominam, że obecnie w Unii Europejskiej tonę pszenicy można kupić za 100 euro. Podmioty skupujące zboże musiały zaciągnąć kredyty. Jeśli do ceny interwencyjnej doliczymy koszty kredytów, magazynowania i transportu, to aby sprzedać to zboże bez straty należałoby uzyskać cenę 550-560 zł za tonę. Taka cena nie jest dzisiaj realna. Dzisiaj pszenicę można kupić za 470 zł za tonę. A zatem firmy skupujące popadły w poważne kłopoty finansowe. W związku z tym rząd podjął decyzję o przedłużeniu okresu spłat kredytów zaciągniętych przez te podmioty o 3 miesiące. Wiem jednak, że to problemu nie rozwiąże. Chciałbym teraz powiedzieć, jakie rząd podejmie działania, aby ustabilizować sytuacje na rynku zbóż. W najbliższy wtorek prezes Agencji Rynku Rolnego w uzgodnieniu z ministrem rolnictwa i rozwoju wsi zaproponuje znowelizowanie "Programu działań interwencyjnych", który rząd przyjął 16 kwietnia 2002 r. Jak państwo wiecie w tym dokumencie mówiliśmy o cenie interwencyjnej 480 zł oraz o dopłatach bezpośrednich tak aby uzyskać ubiegłoroczny poziom cen. Uważam, że tego typu działania nie ustabilizowałyby sytuacji na rynku zbóż. Nie byłoby wtedy naturalnej ochrony przed importem, a powinniśmy zmierzać właśnie w takim kierunku. Zmiana programu będzie polegała na tym, że zaproponujemy obniżenie ceny interwencyjnej do poziomu 450 zł z założeniem, że dopłaty dla producentów zbóż wyrównają ceny do poziomu z ubiegłego roku. Sądzę, że obniżenie ceny interwencyjnej spowoduje realizację skupu interwencyjnego i względne unormowanie sytuacji. Jeśli będzie taka potrzeba, o szczegółach poinformuje państwa prezes Agencji Rynku Rolnego Jan Sobiecki. Chciałbym powiedzieć teraz kilka słów o sytuacji na rynku wieprzowiny. Ten rynek ściśle wiąże się z rynkiem zbóż. Spadek cen zbóż spowodował olbrzymie nadwyżki w produkcji trzody chlewnej. Na początku roku eksperci szacowali, że nadwyżki w produkcji mięsa wieprzowego wyniosą w 2002 r. około 120 tys. ton półtusz. Ceny tego produktu zaczęły spadać już w styczniu tego roku. W grudniu 2001 r. płacono jeszcze po 4, 5 zł za kilogram żywca. Nie czekając na dalszy, dramatyczny spadek cen, podjęliśmy decyzję o uruchomieniu skupu interwencyjnego. Agencja Rynku Rolnego rozpoczęła skup mięsa dla uzupełnienia rezerw państwowych oraz na zapasy operacyjne. Cena interwencyjna miała wynosić 4 zł za kilogram żywca. Wiadomo, że skup interwencyjny może objąć zaledwie od 6 do 8% tego, co trafia na rynek.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Cena rynkowa ustabilizowała się na poziomie 3,5 zł. Do dzisiaj udało się wykupić 80 tys. ton półtusz wieprzowych. Jednak obecnie eksperci szacują, że nadwyżka w produkcji mięsa wieprzowego wyniesie do końca roku jeszcze około 100 tys. ton. Na ostatnim posiedzeniu Rada Ministrów dyskutowała nad potrzebą kontynuowania interwencyjnego skupu półtusz wieprzowych. Zdecydowano, że interwencja obejmie kolejne 15 tys. ton przy cenie 3,5 zł za kilogram. Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów ponownie zajmie się tym problemem. Zaproponuję, aby zwiększyć pulę zakupów operacyjnych. Ponadto zgodnie z umową WTO można zastosować dopłaty do wyeksportowania 30 tys. ton półtusz wieprzowych. Mam nadzieję, że Rada Ministrów przychyli się do mojej propozycji. Tak czy inaczej produkcja musi zostać ograniczona, ponieważ w przeciwnym wypadku za chwilę będziemy mieli do czynienia z jeszcze większą katastrofą niż obecnie. Należy bronić ceny, która zapewni przynajmniej minimum opłacalności. Jak już mówiłem, spadają ceny zbóż, a zatem inna będzie kalkulacja produkcji. Sytuację komplikują wzajemne kontyngenty. Na mocy umów podpisanych z Unią Europejską możemy wyeksportować na tamtejsze rynki 50 tys. ton, natomiast Unia Europejska może sprzedać do Polski 32 tys. ton wieprzowiny. Ceny wieprzowiny w Unii Europejskiej są niższe ze względu na olbrzymie dopłaty do tamtejszego rolnictwa. W związku z tym tylko Unia Europejska wykorzystuje swoje limity eksportowe. Podobna sytuacja panuje na rynku wołowiny. Spada produkcja wołowiny, ale spadła również konsumpcja tego mięsa. Po ujawnieniu pierwszego przypadku BSE w Polsce spożycie wołowiny jeszcze się zmniejszyło, co wpłynęło na spadek cen. W ubiegłym roku sytuacja była ustabilizowana dzięki interwencji Agencji Rynku Rolnego. Agencja zakupiła w 2001 r. 40 tys. ton ćwierćtusz wołowych. W tej chwili w magazynach Agencji znajduje się 34 tys. ton wołowiny. Kiedy staraliśmy się o eksport tego produktu, wykryto pierwszy przypadek BSE w Polsce. Część krajów sąsiadujących podjęła decyzję o zamknięciu granic dla polskiej wołowiny. Niemniej jednak prawdopodobnie uda się wyeksportować wołowinę bez kości. Proponujemy tutaj dopłaty do eksportu na rynek wschodni. Dzięki temu być może uda się zlikwidować nadwyżki mięsa wołowego w Polsce. Sytuacja jest również groźna na rynku cukru. Według szacunków ekspertów nadwyżka produkcji tego produktu sięga poziomu 270-290 tys. ton. Ta sytuacja ma swoje korzenie w 1999 r., kiedy podjęto decyzję o tym, aby jednorazowo przenieść 400 tys. ton z kwoty "A" do kwoty "C". Ten cukier miał zostać wyeksportowany, tymczasem prawdopodobnie udało się wywieźć za granicę tylko 100 tys. ton. Pozostała część cukru stanowi problem, z którym zmagamy się do dzisiaj. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Skarbu Państwa prowadzi rozmowy z cukrowniami, aby przeprowadzić podobną operację do tej, która miała miejsce w 1999 r. Chodzi o to, aby nadwyżkę cukru przenieść do kwoty "C". W ten sposób poprawilibyśmy bieżącą sytuację na rynku. Teoretycznie cena kilograma cukru nie powinna w tej chwili spaść poniżej 2 zł, ale wiemy, że w detalu cukier jest sprzedawany nawet po 1,60 zł.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W dniu 14 czerwca 2002 r. odbędzie się spotkanie wszystkich producentów cukru w Polsce. Będziemy próbowali osiągnąć porozumienie w tej kwestii. Minister rolnictwa i rozwoju wsi nie ma prawa podjąć decyzji o zmniejszeniu kwot "A" jeszcze w tym sezonie, jeżeli nie wyrażą na to zgody wszystkie podmioty funkcjonujące na rynku. Krajowe spółki cukrowe wyrażają zgodę na taką decyzję. Podmioty zagraniczne nie godzą się na takie postępowanie i chcą negocjować. W związku z tym 14 czerwca odbędzie się spotkanie w tej sprawie. Nie mamy dużo czasu, ponieważ zbliża się jesień. Może się okazać, że cukrownie do tego czasu stracą płynność finansową. Trudna sytuacja panuje również na rynku mleka. Mamy rok referencyjny i należało się spodziewać, że rolnicy zwiększą produkcję. Nie jest to jednak przyczyna trudności, jakie na tym rynku wystąpiły. O wiele większy wpływ miały tutaj wydarzenia na rynku światowym, jeśli chodzi o cenę mleka w proszku. Polska jest olbrzymim eksporterem mleka w proszku. Rocznie sprzedajemy za granicą około 100 tys. ton tego produktu. To jest właściwie pierwszy produkt eksportowy na liście produktów rolniczych w Polsce. W ciągu ostatniego półrocza ceny mleka w proszku spadły na rynkach światowych z 2.100 do 1.100 dolarów za tonę. To musiało się odbić na sytuacji polskiego mleczarstwa. Zakłady przetwórcze próbując poprawić swoją sytuację płaciły coraz mniej producentom mleka. Kiedy zaistniała ta sytuacja podjęliśmy rozmowy ze spółdzielczością mleczarską oraz ze związkami zawodowymi, które chciały w tych rozmowach uczestniczyć. Szukaliśmy dodatkowych rozwiązań ponad to, co wynikało z "Programu działań interwencyjnych" oraz z ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych. W dniu 14 maja 2002 r. Rada Ministrów podjęła decyzję, aby przeznaczyć znaczne środki na interwencję na rynku mleka. Podjęliśmy decyzję o uruchomieniu dopłat do mleka w klasie ekstra. Te dopłaty mają być wprowadzone od 1 lipca 2002 r. Wcześniej nie było możliwości budżetowych, aby te dopłaty były realizowane w tym terminie. Teraz takie możliwości się pojawiły. Wszyscy wiemy, że to Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest płatnikiem, jeśli chodzi o dopłaty w wysokości 7 groszy do litra mleka. Po renegocjowaniu umowy związanej z tworzeniem systemu IACS, pojawiły się pewne środki, które będzie można przeznaczyć na dopłaty do mleka. W ramach umów WTO możemy również wyeksportować pewną ilość mleka. W " Programie działań interwencyjnych" przeznaczono na dopłaty do eksportu mleka w proszku 25 mln zł. W pierwszym przetargu wykorzystano trochę ponad 3 mln zł. Rada Ministrów zwiększyła tę pulę do 54 mln zł. A zatem podwoiliśmy środki, które będzie można przeznaczyć na dopłaty do eksportu mleka w proszku. W " Programie działań interwencyjnych" nie przewidywano zakupów mleka w proszku. Agencja Rynku Rolnego została jednak zobowiązana do zakupu 10 tys. ton mleka w proszku oraz otrzymała upoważnienie dla zwiększenia dopłat do magazynowania mleka w proszku z 10 tys. ton do 40 tys. ton. Podjęto także decyzję, aby wyasygnować z Agencji Rynku Rolnego jeszcze w tym roku 30 mln zł na wsparcie konsumpcji mleka w szkołach. W ten sposób mleczarnie być może będą mogły sprzedać nieco więcej surowca. Do omówienia pozostaje jeszcze rynek drobiowy. W ubiegłym roku produkcja drobiu w Polsce wzrosła o 20%.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#PoselWojciechMojzesowicz">W tym samym czasie ceny spadły o 19%. W tym roku spodziewamy się dalszego wzrostu produkcji. W związku z tym można się spodziewać dalszego spadku cen. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podjęło pewne działania, aby ratować sytuację. Uruchomiono między innymi specjalne linie kredytowe. Te decyzje nie miały skutków finansowych. W ramach umów WTO możemy wyeksportować z dopłatą część mięsa drobiowego. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaproponowało takie działanie Radzie Ministrów, która rozpatrzy tę propozycję na najbliższym posiedzeniu. Jak już mówiłem, sytuacja na rynkach rolnych jest niezwykle trudna. Nie wolno jednak załamywać rąk. Trzeba podejmować działania, które są w tej chwili możliwe - trzeba pamiętać o ograniczonych możliwościach finansowych budżetu państwa. Na zakończenie chciałbym państwu przekazać kilka informacji o pracach prowadzonych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w zakresie tworzenia nowych ustaw. Zakończyły się uzgodnienia międzyresortowe nad projektem ustawy dotyczącym regulacji rynku ekopaliw. Jeśli chodzi o ten projekt, to jest jeden zasadniczy problem. Nie wiadomo, czy będziemy mogli stosować ulgi w podatku akcyzowym. Jeśli tych ulg nie będzie, program nie będzie realizowany. W stanowisku negocjacyjnym w obszarze "Podatki" sformułowanym przez poprzedni rząd, wystąpiono tylko o jeden rok okresu przejściowego na stosowanie tej ulgi. Czyli właściwie moglibyśmy pobierać mniejszy podatek akcyzowy od ekopaliw tylko do końca 2004 r. Moim zdaniem cały proces uruchomienia produkcji nie zostanie rozpoczęty, jeśli nie uzyskamy dłuższego okresu przejściowego. Są takie kraje w Unii Europejskiej, które stosują tą ulgę. Ponadto w Unii Europejskiej jest jeszcze jeden element, który stymuluje produkcję biopaliw. Tam od 15 do 20% gruntów jest wyłączonych z produkcji rolnej. Rolnicy otrzymują rekompensaty za to, że te grunty są wyłączone z produkcji, ale mają możliwość uprawiania na przykład rzepaku na cele przemysłowe. W Polsce system wyłączeń gruntów z produkcji nie będzie od razu funkcjonował. Ponadto nie na każdym hektarze naszych gruntów można uprawiać rzepak. Rząd zamierza powrócić do negocjacji w obszarze "Podatki". Chodzi o podatek VAT w budownictwie oraz o podatek akcyzowy na biopaliwa. Bez tych ulg produkcja ekopaliw w Polsce nie będzie opłacalna. Druga ustawa budzi wiele emocji. Myślę tutaj o ustawie dotyczącej kształtowania ustroju rolnego. Upłynął już termin zgłaszania uwag do projektu. Poszczególne ministerstwa zgłosiły wiele zastrzeżeń do projektu tej ustawy. Część tych uwag zostanie przyjętych. Myślę, że oba projektu ustaw już niedługo staną się przedmiotem obrad Rady Ministrów. Byłoby dobrze, gdyby jeszcze w czerwcu zostały przekazane do parlamentu. W materiale, który państwo otrzymaliście, przedstawiamy propozycje Komisji Europejskiej z 30 stycznia 2002 r. dotyczące stanowiska negocjacyjnego piętnastu państw członkowskich Unii Europejskiej odnośnie warunków akcesji państw kandydujących w kwestii rolnictwa i obszarów wiejskich. Chciałbym także powiedzieć, że 15 kwietnia 2002 r. zaproponowano nam dużo gorsze warunki. Na przykład 30 stycznia stwierdzono, że jeśli kraj kandydujący ma takie możliwości, to może uzupełniać dopłaty udzielane przez Unię Europejską, byleby poziom tych dopłat nie przekraczał poziomu dopłat stosowanych w państwach członkowskich. Obecnie mówi się, że kraj kandydujący może zwiększyć dopłaty z własnego budżetu, ale że poziom tych dopłat nie może być większy od pomocy, którą ten kraj przewidywał dla rolnictwa w 2001 r. Uważam, że choć wstępna propozycja jest tak niedobra, to warunki naszego przystąpienia do Unii Europejskiej można znacznie poprawić.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Będziemy robić wszystko, aby te warunki były lepsze. Na razie nie wyrażamy zgody na dalszą liberalizację handlu pomiędzy Polską a Unią Europejską. Należy powiedzieć, że niezależnie od negocjacji akcesyjnych cały czas toczą się rozmowy dotyczące dalszej liberalizacji handlu artykułami rolnymi. Dzisiaj liberalizacją handlu jest objętych 70% produktów. Pozostała część, to są produkty szczególnie wrażliwe, a w związku z tym staramy się je chronić. Komisja Europejska chciała, aby całkowita liberalizacja handlu nastąpiła od 1 lipca tego roku. To się udało zablokować, ponieważ chcemy dysponować instrumentem, który umożliwi nam równoważenie ewentualnego nierównego traktowania naszego rolnictwa i rolnictwa Unii Europejskiej. Nasi partnerzy zgadzają się co do tego, że muszą być równe warunki konkurencji, ale nie bardzo chcą powiedzieć, w jaki sposób można to zagwarantować, przy tej propozycji, jaką Polska otrzymała w trakcie negocjacji. To jest element przygotowywanej przez rząd strategii negocjacyjnej oraz nowego stanowiska negocjacyjnego. W dniu 14 maja 2002 r. odbyły się konsultacje z partnerami społecznymi oraz przedstawicielami Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi na temat części stanowiska negocjacyjnego, która została przesłana do Brukseli. Druga część związana ze sprawami finansowymi jest ciągle przygotowywana. Jeśli będzie taka potrzeba, pan minister Jan Truszczyński przedstawi dalsze szczegóły. Oczywiście nie można na tym etapie powiedzieć, jaki poziom dopłat bezpośrednich w rolnictwie Polska zaakceptuje. To by z góry zdradzało nasze pozycje w negocjacjach. Polska ubiega się o równe prawa i sprawiedliwe warunki członkostwa. Zresztą nie znamy jeszcze stanowiska krajów członkowskich w tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Otwieram dyskusję. Bardzo proszę o krótkie wypowiedzi i konkretne pytania. Zanim oddam głos, chciałbym powiedzieć, że Komisja omawiała już wiele problemów związanych z rynkami rolnymi. Zajmowaliśmy się także problemami w produkcji mleka. Jeśli rząd znalazł środki na wcześniejsze wprowadzenie dopłat do mleka, to wypadało, aby tę informację najpierw otrzymali członkowie Komisji. Komisja była przekonana, że dopłaty do mleka są konieczne. Rząd twierdził, że nie ma pieniędzy. Dlatego proszę, aby w każdej tego typu sprawie informować posłów. Oni wywodzą się z różnych partii, ale myślą o rozwoju rolnictwa w Polsce. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselStanislawStec">Chciałbym zauważyć, że na posiedzeniu Komisji jest obecny pan minister Jacek Bartkiewicz, który reprezentuje ministra finansów. Myślę, że to jest ważna informacja dla członków Komisji, ponieważ Ministerstwo Finansów ma tutaj duże znaczenie. Sądziłem, że dzisiaj dowiemy się, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa uzyskała akredytację jako agencja płatnicza przy realizacji programu SAPARD. Miałem nadzieję, że otrzymamy wzory wniosków, które zainteresowani powinni składać. Obiecywano nam, że to nastąpi najpóźniej w maju. Czytaliśmy w prasie, że przedstawiciel Komisji Europejskiej składał gratulacje polskiemu rządowi za dobre przygotowanie Agencji. Tymczasem proces uzyskiwana akredytacji się wydłuża. Inne kraje realizują już program SAPARD. Jeżeli składanie wniosków nie zacznie się w czerwcu, to nie ma żadnych szans, aby uzyskać środki na inwestycje jeszcze w tym roku. Przypominam, że w programie refunduje się część środków przeznaczonych na inwestycję, ale po zakończeniu budowy. Dobrze, że nadal działają linie kredytowe. Chciałbym jednak zapytać, czy znacie państwo sytuację, jeśli chodzi o działania banków. Mam tutaj na myśli przede wszystkim poznański oddział Banku Gospodarki Żywnościowej SA. Ten bank kiedyś obsługiwał ponad 7% rolników i liczne zakłady przemysłu rolno-spożywczego. Teraz wycofuje się z udzielania kredytów preferencyjnych. Wiem, że rolnikom stwarza się olbrzymie trudności zwłaszcza przy zaciąganiu kredytów obrotowych na zakup środków rzeczowych do produkcji. Żąda się wyceny gruntów co drugi rok. Koszt wyceny przewyższa nieraz wysokość dopłat do oprocentowania. Czy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie powinna zwrócić uwagi na te problemy? Jeśli chodzi o ochronę rynku, to należy podjąć decyzję o interwencji na rynku wieprzowiny. W tej chwili w Wielkopolsce ceny wieprzowiny spadły poniżej 3 zł za kilogram. Wydaje się, że decyzja o kontynuowaniu interwencji nie jest realizowana w terenie. Tutaj potrzebne są szybkie decyzje. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski mówił o skupie dodatkowych 15 tys. ton. Trzeba kupić znacznie więcej. Z drugiej strony widzę konieczność wprowadzenia dopłat do eksportu. Nie ma innej możliwości, aby pobyć się tych zapasów, które zalegają w magazynach Agencji Rynku Rolnego. Myślę, że przedstawiciel Ministerstwa Finansów powiewie dzisiaj, w jaki sposób można rozwiązać ten problem. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski mówił także o spadku konsumpcji wołowiny. Czy nie byłoby dobrze, gdyby zorganizowano konferencję prasową, na której Główny Lekarz Weterynarii dr Piotr Kołodziej poinformuje opinię publiczną o sposobie badania mięsa? Media nieco przesadziły z opisem poziomu zagrożenia. Należałoby teraz to naprawić. Można przeprowadzić degustację wołowiny. Wtedy zobaczylibyśmy, kto z środków masowego przekazu popiera polskie rolnictwo. Moim zdaniem polska wołowina jest nadal zdrowa i nic nie grozi osobom, które to mięso spożywają. Myślę, że konieczna jest promocja tego rynku. Ostatnia kwestia dotyczy skupu zboża. W tym przypadku nawet cena 450 zł za tonę nie rozwiąże problemu, jeżeli nie przyzna się gwarancji podmiotom skupującym.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#PoselStanislawStec">Myślę tutaj o zagwarantowaniu ceny minimalnej. Czy rząd planuje uruchomić taki mechanizm?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Chciałbym od razu odpowiedzieć na pytanie pana posła Stanisława Steca odnośnie gwarancji. Agencja Rynku Rolnego będzie gwarantowała cenę minimalną zboża. A zatem rząd wprowadzi nowy instrument, który moim zdaniem umożliwi w ogóle przeprowadzenie skupu w formie interwencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselRomualdAjchler">Przed posiedzeniem Komisji otrzymaliśmy " Informację o realizacji polityki rolnej Rządu RP". W tym materiale znajduje się następujące stwierdzenie: "Przyjęty zakres interwencji w świetle przyznanej Agencji Rynku Rolnego dotacji z budżetu w wysokości 283,4 mln zł to jest na poziomie 33,4% uzyskanej w 2001 r. oraz planowanych przychodów własnych w wysokości 823,4 mln zł to jest 60,6% ubiegłorocznych oznacza, że Agencja zakończy 2002 r. ujemnym wynikiem finansowym w wysokości 1.121,5 mln zł". Przypominam sobie debatę w Sejmie nad budżetem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Już wtedy było wiadomo, co nas czeka. Mówiłem o tym w Sejmie, na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Muszę powiedzieć, że w tym kontekście mam żal do ministra finansów. Jeśli zaproponowano taką konstrukcję budżetu, to znaczy, że Ministerstwo Finansów w ogóle nie orientuje się jaka sytuacja panuje w rolnictwie. To jest niedopuszczalne, aby przyznać 33% środków w stosunku do roku poprzedniego. Dzisiaj ponosimy konsekwencje tej decyzji. W związku z tym proszę przedstawiciela Ministerstwa Finansów, aby przyjął to, o czym mówię do wiadomości i wyciągnął wnioski przy projektowaniu budżetu na 2003 r. Jak wiemy, na rynkach światowych tonę pszenicy można kupić za 100 euro. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski proponuję interwencyjną cenę w wysokości 450 zł za tonę i twierdzi, że to powinno przeciwdziałać importowi. Nie bardzo rozumiem, jak ma do tego dojść. Proszę o rozwinięcie tej myśli. Gdybyśmy przyjęli cenę interwencyjną na poziomie 100 euro, to taki mechanizm byłby dla mnie zrozumiały. Oczywiście wtedy, trzeba by do tego zboża trochę więcej dopłacić. Omawiając sytuację na rynku wieprzowiny, pan wicepremier Jarosław Kalinowski stwierdził, że do dzisiaj udało się skupić 80 tys. ton półtusz, ale nadwyżka w produkcji tego mięsa prawdopodobnie powiększy się o dalsze 100 tys. ton. Myślę, że tu nie można mówić o prawdopodobieństwa. Tak po prostu będzie. To wynika między innymi z całkowicie rozregulowanego rynku zboża. Skąd Agencja weźmie pieniądze na kontynuowanie skupu wieprzowiny? Myślę, że Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi planuje także interwencję na rynku wołowiny. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski stwierdził, że w tej chwili w magazynach Agencji Rynku Rolnego znajduje się 34 tys. ton wołowiny. Agencja myśli o eksporcie wołowiny bez kości. Nie powiedziano jednak nic o interwencyjnym skupie wołowiny. Bardzo proszę o uzupełnienie tej informacji. Jaką ilość wołowiny wykupi Agencja Rynku Rolnego w ramach interwencji i jaką kwotę na to przeznaczono? Kolejna kwestia dotyczy dopłat do zboża. Sądzę, że gdyby w 2003 r. udało się uregulować podstawowy rynek rolny - rynek zbożowy - i na wzór Unii Europejskiej wprowadzić pełne dopłaty na tym samym poziomie, to co prawda kosztowałoby to około 3,5 mld zł, ale to by miało wpływ na ustabilizowanie sytuacji na wszystkich innych rynkach. Jak na wprowadzenie takiego mechanizmu w Polsce zareagowałaby Unia Europejska? Jak na razie, to Unia Europejska nie może się zdecydować, jakie nam przyznać dopłaty i czy możemy różnicę wypłacać z własnego budżetu.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PoselRomualdAjchler">Czy nie należałoby wyprzedzić decyzje Unii Europejskiej i pewne rozwiązania wprowadzić jeszcze zgodnie z własnym uznaniem. Jak już mówiłem, rozregulowane są praktycznie wszystkie rynki rolne. Nie znam takiego produktu rolnego, który można by sprzedać z zyskiem. W informacji, którą otrzymaliśmy czytamy: "Na podstawie analiz oraz stwierdzonych opóźnień i nieprawidłowości określono najważniejsze i najpilniejsze sprawy do załatwienia, które uwzględnione zostały w przyjętej przez Radę Ministrów 29 stycznia 2002 r., a następnie zaprezentowanej w Sejmie RP "Strategii gospodarczej rządu SLD-UP-PSL na lata 2002-2005". Za najważniejsze uznano w sferze rolnictwa i rozwoju wsi: - poprawę dochodów rolniczych między innymi poprzez realizację interwencji na rynku rolnym i dostosowaniu jej do rozwiązań stosowanych z powodzeniem w Unii Europejskiej, - przyspieszenie procesu zmian struktury obszarowej gospodarstw rolnych, miedzy innymi poprzez wdrożenie ustawy - szeroko obecnie konsultowanej - o kształtowaniu ustroju rolnego państwa, - wzmocnienie konkurencyjności gospodarstw rolnych i sektora przetwórczego, między innymi poprzez upowszechnianie standardów sanitarnych, weterynaryjnych i jakościowych, - wsparcie rozwoju obszarów wiejskich poprzez dotowanie budowy infrastruktury wiejskiej, tworzenia nowych miejsc pracy i poprawę edukacji, - dostosowanie prawa, instytucji i kadr do wymogów Unii Europejskiej". Chciałbym zapytać, w jaki sposób planuje się osiągnięcie celu zapisanego w pierwszym punkcie? Chyba nie będziemy czekać do 1 stycznia 2004 r.? Jakie działania będą podejmowane w przyszłym roku? Obecnie cel poprawy dochodów rolniczych nie jest realizowany i nic nie wskazuje na to, aby został zrealizowany -wystarczy spojrzeć na ceny wieprzowiny. Dzisiaj w Wielkopolsce płaci się mniej niż 3 zł za jeden kilogram żywca. Nie rozumiem, dlaczego Agencja przerywa skup interwencyjny. Jeśli ten skup się zatrzyma, to dotychczasowe działania okażą się daremne. Szkoda będzie tych środków, które zostały wyasygnowane. Ponadto dzisiaj mówi się tylko o skupie dodatkowych 15 tys. ton półtusz wieprzowych podczas, gdy wiadomo, że nadwyżka do końca roku wyniesie 100 tys. ton. Czy nie można już dzisiaj podjąć decyzji o wykupie tej nadwyżki? Za chwilę Rada Ministrów znowu będzie musiała decydować o kontynuowaniu skupu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselAndrzejAumiller">Jeśli chodzi o interwencyjny skup zboża, to moim zdaniem należy zastosować cenę na poziomie 380 zł za tonę, a różnicę wypłacić bezpośrednio rolnikowi. Wtedy sytuacja się unormuje. Proszę policzyć, ile kosztuje obsługa kredytów pobieranych przez Agencję Rynku Rolnego. A przecież są jeszcze koszty składowania zboża. Sytuacja na rynku zbóż ma bezpośredni wpływ na rynek wieprzowiny, drobiu, jaj, mleka itd. Przy zastosowaniu ceny 380 zł za tonę i dopłaty do 510 zł: - spowodujemy wzrost dochodów rolnictwa, - wprowadzimy system obowiązujący w Unii Europejskiej, - powstaną duże oszczędności, - zahamujemy import. Nikomu nie będzie się opłacało sprowadzać pszenicy w cenie 100 euro za tonę. Cieszę się, że w dzisiejszym posiedzeniu Komisji uczestniczy pan minister Jan Truszczyński. Chciałbym panu powiedzieć, że podczas negocjacji z Unią Europejską trzeba szczególną uwagę zwrócić na kwestie dotyczące podatku VAT w budownictwie oraz podatku akcyzowego na biopaliwa. Jeśli dzisiaj nie wprowadzimy biopaliw do naszego programu rozwoju rolnictwa, nie będziemy mieli szans na rynku europejskim. Projekt ustawy dotyczący biopaliw dawał nadzieję na wsi, że zwiększą się uprawy rzepaku. Rolnik miałby pewność, że dostanie za rzepak taką cenę, jaką ustalą komisje porozumiewawcze. Polski i zagraniczny kapitał chce inwestować w produkcję biopaliw, ale musi mieć pewność, że okres przejściowy dotyczący podatku akcyzowego będzie dłuższy nić jeden rok. W tej kwestii nie ustąpimy. Jak chcemy przekonać rolników do głosowania w referendum za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, jeśli w każdym punkcie zgadzamy się na rozwiązania szkodliwe dla naszej gospodarki? O podatku VAT w budownictwie mówiłem dlatego, że inwestycje powstają również na wsi. Wysoki podatek wpłynie bardzo niekorzystnie na rozwój rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselZbigniewChrzanowski">Mam pytanie do pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego. Czy nie uważa pan, że budżet w zakresie rolnictwa był w tym roku nie do przyjęcia? Czy nie sądzi pan, że konsekwencją przyjęcia budżetu jest obecna sytuacja na rynkach rolnych? Kiedy Ministerstwo Rolnictwa o Rozwoju Wsi zdało sobie sprawę z trudnej sytuacji na rynku zbóż? Czy to prawda, że w ubiegłym roku do Polski importowano 2,5 mln ton zboża? Z moich informacji wynika, że do Polski wpłynęło 1,2 mln ton przez cały rok. Jakie działania Agencja Rynku Rolnego podjęła , aby zapasy zboża wyeksportować? Czy szukano innych rynków zbytu? Z moich informacji wynika, że wiele europejskiej pszenicy jest sprzedawanej w Afryce. Tam jest ogromne zapotrzebowanie, a ceny dochodzą do 220 dolarów za tonę. Moim zdaniem interwencja na rynku wieprzowiny była podjęta za wcześnie. W ten sposób jeszcze bardziej nakręcono koniunkturę. Zbyt wysoka była także cena skup. Poziom 4,20 zł był za wysoki. W ten sposób dzisiaj mamy jeszcze większe problemy z nadwyżkami produkcji. Teraz zapowiadacie państwo interwencję z ceną 3,5 zł, która nie zapewnia opłacalności produkcji. Podobnie nie do zaakceptowania jest to, że wyraża się zgodę na skup tylko 15 tys. ton wieprzowiny. W tych okolicznościach lepiej, żeby tej interwencji w ogóle nie było. Jakie działania podjęła Agencja Rynku Rolnego, aby wyeksportować wołowinę? W ubiegłym roku skupiono 40 tys. ton ćwierćtusz wołowych, ale nie podjęto odpowiednich działań, aby to mięso wyeksportować mimo tego, że ceny wołowiny w Polsce są niższe niż w Unii Europejskiej. Myślę, że można było wyeksportować ten produkt bez dopłat. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi prowadzi jakieś działania, aby informować rolników o integracji Polski z Unią Europejską? Program realizowany przez pana ministra Jerzego Wiatra moim zdaniem zupełnie nie dociera do rolników. Rolnicy nie mogą się w dalszym ciągu dowiedzieć, co oznacza dla nich Wspólna Polityka Rolna. Czy to nie odbije się na naszych negocjacjach, a szczególnie na wyniku referendum? Wiem, że w Sejmie poprzedniej kadencji przywiązywano do tych spraw wiele wagi i obszerna część programu informacyjnego była przeznaczona dla rolników. Czy Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi dysponuje analizami, z których by wynikało, że po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zmieni się parytet dochodów rolników w stosunku do społeczności miejskich? Chodzi o to, że w krajach Unii Europejskiej poziom dochodów rolników jest różny, ale dysparytet dochodów rolników w stosunku do społeczności miejskich jest zawsze podobny. Czy w Polsce przeprowadzano analizy, aby sprawdzić, jak przystąpienie naszego kraju do Unii Europejskiej wpłynie na zmniejszenie dysparytetu dochodów? Jaki poziom dopłat bezpośrednich musimy otrzymać, aby dysparytet dochodów zmienił się z poziomu 40:100 do poziomu 80:100?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselMarianCurylo">Uważam, że w powiecie tarnowskim, gdzie wystąpił pierwszy przypadek BSE, należy uruchomić interwencyjny skup wołowiny. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że problem nadwyżki w produkcji zboża narasta. Starałem się zwrócić na to uwagę na posiedzeniu Komisji 18 stycznia 2002 r., kiedy pytałem o import zbóż oraz o parametry sprowadzanego zboża. Chodziło o to, że jeśli importuje się zboże paszowe, to nastąpi destabilizacja rynku oraz nadprodukcja mięsa wieprzowego. Pytałem także o firmy, które sprowadzają zboże paszowe i czy te ilości importu są zgodne z kontyngentem. Chciałbym także powiedzieć kilka słów o rynku drobiu. Co się stanie z polskimi wylęgarniami? Jeżeli nie ograniczymy importu piskląt z Czech, to nasze przedsiębiorstwa nie utrzymają się na rynku dłużej niż miesiąc. Wtedy cały rynek drobiowy w Polsce będzie podporządkowany wylęgarniom czeskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Chciałbym powiedzieć, że otrzymaliśmy bardzo dobrze przygotowany materiał, który zawiera głęboką analizę stanu obecnego. Niemniej jednak sytuacja jest szczególnie zła i wymaga nadzwyczajnych rozwiązań. Czy rząd, w tym minister skarbu państwa, minister finansów i minister gospodarki podzielają zdanie ministra rolnictwa i rozwoju wsi odnośnie sytuacji w rolnictwie i potrzeby wprowadzenia nadzwyczajnych rozwiązań? Obecna zła sytuacja na wszystkich rynkach rolnych wynika między innymi z tego, że mieliśmy do czynienia z niekontrolowanym importem produktów rolnych. Czy rząd podejmie decyzje o zdecydowanym ograniczeniu importu? Nie powinniśmy sprowadzać z zagranicy produktów rolnych, które sami jesteśmy w stanie wyprodukować. W ten sposób importujemy bezrobocie. Bez rozwiązania tego problemu sytuacja w rolnictwie się nie poprawi. Czy rząd zdecyduje o wprowadzeni podatku importowego? Czy rząd ograniczy import zboża i mięsa? Czy podmioty skupujące zboże w systemie interwencyjnym zajmowały się także importem zboża? Czy niektóre mleczarnie importowały śmietanę i masło? Jeśli takie praktyki mają miejsce, to nigdy nie będziemy mieli wystarczająco dużo pieniędzy na skuteczną interwencję. Podobna sytuacja panuje na rynku cukru. Czy minister skarbu państwa powoła wreszcie Krajową Spółkę Cukrową SA? Przypominam, że Biuro Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu stwierdziło, że istnieje możliwość powołania Krajowej Spółki Cukrowej SA zgodnie z art. 20 ustawy o regulacji rynku cukru z 21 czerwca 2001 r. Bez natychmiastowego powołania tej Spółki, nie będzie możliwe uregulowanie rynku cukru. Ma jeszcze pytanie do pana ministra Jana Truszczyńskiego. Przy obecnym stanie polskiego rolnictwa i proponowanym nam poziomie dopłat, moim zdaniem polskie rolnictwo zderzy się z rolnictwem Unii Europejskiej, jak Titanic z górą lodową. W dniu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej zachodnia granica państwa przestanie praktycznie istnieć. Nie będzie już można chronić naszego rynku. Polscy rolnicy nie są jeszcze przygotowani do takiej konkurencji i nie wytrzymają tej próby.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrzewodniczacyNSZZRISolidarnoscRomanWierzbicki">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego. Dziękuję za szczerość - pan minister Jarosław Kalinowski przedstawił obraz upadającej polskiej gospodarki. Dlaczego rząd nie podejmuje żadnych działań, aby tę sytuację poprawić? Widać już dokładnie, że wyznaczony termin akcesji Polski do Unii Europejskiej nie jest realny. Polski nie stać na takie dopłaty bezpośrednie, jakie zaproponowała nam Unia Europejska. Nie będziemy mogli skorzystać nawet z tych skromnych środków, które się nam proponuje. Nie rozumiem, dlaczego polski rząd nie potrafił wynegocjować tego, aby przy wykonywaniu programu SAPARD można było korzystać z kredytów preferencyjnych. Wiem, że takie rozwiązane było możliwe do przyjęcia w Estonii. A zatem estońscy rolnicy mogą korzystać z kredytów preferencyjnych przy wykonywaniu inwestycji w ramach programu SAPARD. Pan przewodniczący Wojciech Mojzesowicz prosił o zwięzłe wypowiedzi, dlatego nie będę mówił o mięsie i mleku. Powiem tylko kilka słów na temat skupu zboża. Zaproponowano zmniejszenie ceny skupu pszenicy do 450 zł za tonę. Pan poseł Andrzej Aumiller stwierdził, że zastosowałby cenę 380 zł za tonę. Jak wtedy kształtowałyby się ceny zbóż paszowych? Przypominam, że w Polsce produkuje się 25 mln ton zbóż, a tylko 4 mln ton obejmie interwencja. Pozostaje 21 mln ton pszenicy za którą rolnicy otrzymaliby 380 zł za tonę. Od jakiegoś czasu mówi się o produkcji estrów rzepakowych. Program jest korzystny, ale nie wtedy, kiedy będzie naliczany wysoki podatek akcyzowy. Bez dłuższego okresu przejściowego program produkcji biopaliw w Polsce będzie miał tylko wydźwięk propagandowy. Jak już powiedział wicepremier Jarosław Kalinowski, mamy nadwyżkę cukru w wysokości 290 tys. ton. Rozumiem, że rząd nie ma pieniędzy na interwencję na rynkach rolnych, ale nie wiem dlaczego tam, gdzie nie są potrzebne pieniądze, nie próbuje się ratować sytuacji. Do tej pory nie utworzono Krajowej Spółki Cukrowej SA mimo uchwały Sejmu, która zobowiązywała rząd do utworzenia tej spółki do końca czerwca tego roku. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski stwierdził, że wiele cukrowni utraci płynność finansową i los tych przedsiębiorstw będzie przesądzony. A zatem nadal trwa prywatyzacja, ale "prywatyzacja upadłościowa". Czy chodzi o to, aby podczas negocjacji z Unią Europejską Polska okazywała swoją nieudolność? Czy termin 1 stycznia 2004 r. jako data przystąpienia Polski do Unii Europejskiej jest ostateczny i nienaruszalny? Uważam, że polskie rolnictwo nie jest jeszcze przygotowane do integracji. Być może nie bacząc na ten termin, należy się zająć umacnianiem polskiej gospodarki. Najważniejsze jest to, czy z wyników negocjacji będzie zadowolony polski rolnik i społeczeństwo. Należy w taki sposób prowadzić negocjacje, aby tak właśnie było.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselKazimierzPlocke">Zwracam uwagę autorom "Informacji o realizacji polityki rolnej Rządu RP", że ważną dziedziną działalności Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest rybołówstwo i przetwórstwo ryb. Rybołówstwo jest wpisane w krajobraz gospodarczy Polski północnej i północno-wschodniej. W branży tej zatrudnienie znalazło ponad 30 tys. osób. To jest bardzo prężny sektor posiadający znaczne zaplecze majątkowe i intelektualne. W przedstawionym nam dokumencie nie uwzględniono instrumentów wpierających rybołówstwo w 2002 r. Nie ma tu także informacji dotyczących rynku rybnego. Nie wspomina się w ogóle o stanie negocjacji z Unią Europejską w obszarze "Rybołówstwo". Chciałbym państwa poinformować, że negocjacje z Unią Europejską w obszarze "Rybołówstwo" mają się zakończyć w czerwcu tego roku. Czyżby rząd nie chciał poinformować członków Komisji o stanie tych negocjacji? Bardzo proszę pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego o uzupełnienie tej informacji o elementy, które dotyczą rybołówstwa, rynku rybnego i stanu negocjacji. Mam nadzieję, że do parlamentu trafi niedługo projekt ustawy dotyczący restrukturyzacji floty rybackiej oraz pomocy strukturalnej dla rybaków. Jak najszybciej powinien zostać także powołany zespół rządowo-samorządowy, złożony z przedstawicieli urzędów marszałkowskich, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwa Gospodarki dla przygotowania programów operacyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselAntoniMezydlo">Chciałbym poruszyć problem realizacji programu SAPARD i działalności Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Czy trudności uzyskania akredytacji jest związane z tym, że Agencja wycofuje się z działań na rzecz dywersyfikacji dochodów miasto-wieś, tworzenia nowych miejsc pracy oraz z realizacji programu rolno-środowiskowego? Jak wiadomo, program SAPARD przewiduje sześć działań. Podobno Agencja wycofała się z tych działań, o których przed chwilą mówiłem. Kolejna kwestia dotyczy rynku cukru. Czy rząd zamierza ponieść koszty związane z przesunięciem 290 tys. ton cukru z kwoty "A" do kwoty "C"? Jak wiemy, sytuacja spółek cukrowych, szczególnie tych z udziałem Skarbu Państwa, jest bardzo trudna. Te przedsiębiorstwa mają olbrzymie trudności finansowe. Czy rząd zamierza wyasygnować kwotę, która pokryłaby straty tych cukrowni w związku z eksportem nadwyżki cukru? W przedłożonym nam materiale czytamy, że zostaną ustalone ceny minimalne przy skupie buraków cukrowych w kwocie "A" i kwocie "B". Wcześnie mówi się o tym, że nie będzie ceny minimalnej, ale będzie cena interwencyjna. Czy to jest uczciwe rozwiązanie z punktu widzenia tych zagrożonych cukrowni? Jeśli chodzi o materiał, który otrzymaliśmy, to jest on bardzo dobrze przygotowany. Jednak czy nie jest tak, że tak jak inne tego rodzaju opracowania, ma on niewiele wspólnego z rzeczywistością? Mówi się tutaj o wspieraniu postępu biologicznego. Jak wiemy, w budżecie na ten rok znacznie ograniczono środki związane z postępem biologicznym w produkcji roślinnej i zwierzęcej. Mam także pewne wątpliwości, jeśli chodzi o informacje dotyczące zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, zagrożenia BSE czy bezpieczeństwa żywnościowego. Myślę, że można mieć tutaj wiele uwag. Ten materiał jest dobrze napisany, ale niewiele ma wspólnego z prawdą. On nie odzwierciedla rzeczywistego zaangażowania Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawy wsi i rolnictwa. Informacje dotyczące dotacji do działalności grup producentów rolnych w świetle przepisów, które zobowiązują tych producentów do prowadzenia skomplikowanej księgowości, wydają się również nierealne.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselBenedyktSuchecki">W przeszłości już wiele razy informowaliśmy wyborców o terminach uruchomienia programu SAPARD. Szczególnie interesuje mnie problem wspierania rozwoju obszarów wiejskich wspólnie z samorządem. Ostatnio informowaliśmy, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa otrzyma akredytację do końca czerwca 2002 r. i będzie można rozpocząć składanie wniosków. Czy moglibyśmy wiedzieć, czy ten termin jest jeszcze realny? Proszę wziąć pod uwagę, że podając rolnikom na spotkaniach coraz to nowe terminy, narażamy się na ośmieszenie. W materiale znajdują się pewne informacje dotyczące rynku drobiu. Mówi się o zawieszeniu wydawania kredytów preferencyjnych na budowę nowych ferm. To jest zasadniczo słuszne działanie - w tej chwili na terenie kraju funkcjonuje tylko 50% wszystkich kurników. Chciałbym wiedzieć, czy na wsparcie mogą liczyć hodowcy, którzy chcą przystosować swoje fermy do wymogów Unii Europejskiej? Chodzi o modernizację istniejących kurników.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselAlekanderGrad">Uważam, że "Informacja o realizacji polityki rolnej Rządu RP" powinna mieć inny tytuł. Ten materiał można zatytułować " Informacja o bieżących działaniach rządu".. Trudno mówić tutaj o jakiejś długookresowej polityce. Mamy raczej do czynienia z "polityką gaszenia pożarów" . Z opisanych tutaj działań nie można wywnioskować, jak w szerszej perspektywie pewne problemy będą rozwiązywane. Nie pokazuje się tutaj głównych filarów, które powinny być podstawą polityki rolnej i oddziaływania rządu na to, co się dzieje w rolnictwie i na wsi. W związku z tym uważam, że w przypadku tego materiału nie można mówić o polityce rolnej rządu. W materiale, o którym mowa, w części "Synteza" w pkt. 2 czytamy: "Na podstawie analiz oraz stwierdzonych opóźnień i nieprawidłowości określono najważniejsze i najpilniejsze sprawy do załatwienia, które uwzględnione zostały w przyjętej przez Radę Ministrów 29 stycznia 2002 r., a następnie zaprezentowanej w Sejmie RP "Strategii gospodarczej rządu SLD-UP-PSL na lata 2002-2005". Za najważniejsze uznano w sferze rolnictwa i rozwoju wsi: - poprawę dochodów rolniczych między innymi poprzez realizację interwencji na rynku rolnym i dostosowaniu jej do rozwiązań stosowanych z powodzeniem w Unii Europejskiej,". Można powiedzieć, że w 2002 r. nie uda się już osiągnąć tego celu. Jeżeli interwencje na rynkach rolnych nadal będą realizowane w tak nieprzemyślany sposób, to moim zdaniem w 2003 r. będziemy w jeszcze gorszej sytuacji. Dochody rolnicze będą jeszcze niższe. "- przyspieszenie procesu zmian struktury obszarowej gospodarstw rolnych, miedzy innymi poprzez wdrożenie ustawy - szeroko obecnie konsultowanej - o kształtowaniu ustroju rolnego państwa,". Pan wicepremier Jarosław Kalinowski zapewniał członków Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, że założenia do tej ustawy rząd przyjmie w chwili, gdy będą się kończyć negocjacje z Unią Europejską w obszarze "Swobodny przepływ kapitału". Tak się nie stało. Dzisiaj projekt tej ustawy jest w sferze abstrakcji. Zgłoszono wiele poprawek, do których Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi musi się ustosunkować. W związku z tym ten punkt również nie jest i na razie nie będzie realizowany. "- wzmocnienie konkurencyjności gospodarstw rolnych i sektora przetwórczego, między innymi poprzez upowszechnianie standardów sanitarnych, weterynaryjnych i jakościowych," . Chciałbym zwrócić uwagę na kwestię dostosowania do wymogów Unii Europejskiej zakładów przetwórstwa mleka i mięsa. Do końca lutego tego roku trwały ustalenia, w której kategorii znajdą się poszczególne zakłady przetwórcze. Unia Europejska jednostronnie zakwalifikowała te przedsiębiorstwa do czterech grup. Wygląda na to, że te zakłady nie będą w stanie dostosować się do wymogów sanitarnych, weterynaryjnych i jakościowych. Przejście do grupy "C" i zmniejszenie ilości podmiotów w grupie "B2", to tak naprawdę ograniczenie ilości zakładów, które mogą korzystać z pomocy przedakcesyjnej w ramach funduszy strukturalnych. To jest niedopuszczalne. Uważam, że Komisja powinna w tej sprawie otrzymać kompleksowe informacje.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PoselAlekanderGrad">W tej chwili te zakłady czeka agonia. Czy mamy się zgodzić na to, aby te przedsiębiorstwa przestały istnieć? " - wsparcie rozwoju obszarów wiejskich poprzez dotowanie budowy infrastruktury wiejskiej, tworzenia nowych miejsc pracy i poprawę edukacji,". Chodzi tutaj między innymi o program aktywizacji obszarów wiejskich. Od października praktycznie nie realizuje się płatności w ramach tego programu. Zgodnie z zawartym porozumieniem faktury powinny być opłacane w ciągu 60 dni. Dzisiaj bankrutują firmy, a samorządy są niewypłacalne, ponieważ nie otrzymują pieniędzy na czas. Tak naprawdę program nie jest realizowany. Jak można umieszczać ten punkt w ramach priorytetów i twierdzić, że będzie on realizowany? "- dostosowanie prawa, instytucji i kadr do wymogów Unii Europejskiej". Chciałbym powiedzieć, że do Sejmu nie pływają oczekiwane projekty ustaw. Tymczasem jeszcze wiele projektów ustaw musi do Sejmu wpłynąć, aby nasze prawo było zgodne z prawem Unii Europejskiej. A zatem uważam, że nie są realizowane priorytety, które wymienia się w materiale przygotowanym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi i przyjętym przez Radę Ministrów. Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka słów o biopaliwach. Komisja powołała nadzwyczajną podkomisję w lutym tego roku, która miała się zająć przygotowaniem ustawy o biopaliwach. Zaraz potem otrzymaliśmy pismo od przewodniczącego tej podkomisji, pana posła Andrzeja Aumillera, w którym informuje nas, że na prośbę wicepremiera Jarosława Kalinowskiego zawiesza pracę nad ustawą, ponieważ do Sejmu wpłynie projekt rządu. Jest już czerwiec, a projekt ustawy nie przeszedł nawet trybu uzgodnień międzyresortowych. Zakłada się, że ustawa zacznie obowiązywać od 1 października 2003 r. Co mamy dzisiaj powiedzieć rolnikom? Powoływane są już konsorcja. Sami rolnicy wykazują dużą aktywność w tym zakresie. Tworzą się grupy producentów, a nie ma ustawy. Jeśli rząd do końca czerwca nie skieruje tej ustawy do Sejmu, to nie ma po co jechać na wieś. Nie będziemy potrafili się z tego wytłumaczyć. Jeżeli Agencja Rynku Rolnego będzie interweniowała na poszczególnych rynkach, to ile to będzie kosztowało? Jak ten sposób kształtowania cen wpłynie na rynki w późniejszym czasie? Czy ktoś przeprowadził symulację, która pokazałaby jaka będzie sytuacja Agencji Rynku Rolnego w 2003 i 2004 r.? Czy wtedy nie nastąpi jeszcze większa katastrofa? Interwencje są konieczne, ale muszą być bardzo dobrze przemyślane.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzedstawicielkaZachodniopomorskiejIzbyRolniczejDanutaLebioda">Chciałabym się odnieść do wypowiedzi pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego. Mówił pan o imporcie w 2001 r. Z moich informacji wynika, że w pierwszym kwartale tego roku do Polski wpłynęło 96 tys. ton pszenicy, 57 tys. ton jęczmienia, 9 tys. ton mięsa wieprzowego itd. Nie chcę tego rozwijać. Czy nie można zatrzymać importu choćby określonych artykułów rolnych, takich jak otręby czy cukier? Przecież w Polsce jest dosyć tych produktów. Kolejna kwestia dotyczy dopłat do mleka w proszku. Mam przed sobą cennik obowiązujący od 1 maja 2002 r. Za jeden litr mleka płaci się w tej chwili 0,56 zł z VAT. Ta mleczarnia, z której pochodzi ten cennik, nie produkuje mleka w proszku. Co należałoby zrobić z takimi mleczarniami, aby rolnicy nie byli wykorzystywani?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselSebastianFlorek">W lutym tego roku została powołana podkomisja nadzwyczajna, która miała się zająć opracowaniem ustawy dotyczącej biopaliw. Od tego czasu nie odbyło się ani jedno posiedzenie tej podkomisji, ponieważ rząd obiecał, że do końca czerwca skieruje do Sejmu własny projekt ustawy i rolnicy będą mogli produkować rzepak. Dzisiaj pan wicepremier Jarosław Kalinowski mówi o pewnych dodatkowych trudnościach związanych z negocjacjami akcesyjnymi. Czy rząd nie zdawał sobie sprawy z tego, że Unia Europejska zgodzi się na krótszy okres przejściowy, jeśli chodzi o wysokość podatku akcyzowego na biopaliwa? Producenci i rolnicy czekają na ustawę, ale ona nie wystarczy. Potrzebne są jeszcze dobre warunki do produkcji biopaliw. Ta produkcja musi być opłacalna, a nie będzie przy tak wysokim podatku akcyzowym. Apeluję do pana wicepremiera o zajęcie się tym problemem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselStanislawKalemba">Chciałbym się wypowiedzieć w kwestii rynku cukru. Wkrótce sytuacja na rynku cukru będzie równie zła, jak w przypadku innych rynków rolnych. Specjaliści z Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu twierdzą, że jest możliwe powołanie Krajowej Spółki Cukrowej SA bez nowelizowania art. 20 ustawy o regulacji rynku cukru. Inne zdanie mają prawnicy Ministerstwa Skarbu Państwa. Uważam, że przy tego rodzaju rozbieżnościach potrzebne jest stanowisko rządu. Uzdrowienie sytuacji cukrowni bez środków z budżetu państwa jest możliwe poprzez powołanie Krajowej Spółki Cukrowej SA. Jestem przekonany, że to się uda, ale trzeba jak najszybciej powołać tę Spółkę zgodnie z ustawą o regulacji rynku cukru. W tej chwili jest prowadzona dziwna gra, którą należy przerwać. Jeśli tego nie zrobimy, skomplikujemy sytuację na następnym rynku. Kolejna kwestia dotyczy negocjacji o członkostwo w Unii Europejskiej. Czy rok 2006 jest granicą stosowania niepełnych dopłat bezpośrednich? Czy jeśli Unia Europejska zaproponuje inne rozwiązanie, rząd zagwarantuje rolnikom takie warunki, które stworzą równe szanse dla polskiego i unijnego rolnika? Mam tutaj na myśli uzupełnianie dopłat bezpośrednich z budżetu państwa. Wysokość dopłat bezpośrednich musi być taka sama, jak w krajach członkowskich Unii Europejskiej. W materiale, który otrzymaliśmy brakuje informacji o spółdzielczości, tymczasem ten rodzaj działalności stanowi odpowiedź na wiele problemów nurtujących polskie rolnictwo. W Unii Europejskiej wprowadzono nawet specjalne rozwiązania podatkowe, aby wspierać spółdzielczość. Myślę tutaj o zwolnieniu z podatku dochodowego od osób prawnych. Myślę, że powinniśmy iść w tym samym kierunku. Chciałbym poznać stanowisko pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego w tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Bardzo dziękuję posłowi Stanisławowi Kalembie za przypomnienie sprawy powołania Krajowej Spółki Cukrowej SA. Sejm zobowiązał rząd do powołania tej spółki do końca tego miesiąca. Mam nadzieję, że pan wicepremier Jarosław Kalinowski przedstawi ten problem na posiedzeniu Rady Ministrów. Do końca czerwca rząd musi w tej sprawie podjąć decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselAlekanderGrad">Chciałbym zapytać, czy przedstawiony nam materiał został zaakceptowany przez Radę Ministrów?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Jak już powiedziałem, Rada Ministrów przyjęła tę informację na posiedzeniu w dniu 28 maja 2002 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zamykam dyskusję. Bardzo proszę pana wicepremiera Jarosława Kalinowskiego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Dziękuję państwo za wszystkie uwagi. W posiedzeniu Komisji uczestniczą przedstawiciele różnych resortów, które na bieżąco realizują i współkreują politykę rolną państwa. Mam tutaj na myśli między innymi przedstawicieli Ministerstwa Finansów pana ministra Jacka Bartkiewicza oraz Ministerstwa Gospodarki pana ministra Macieja Leśnego. Pan minister Maciej Leśny odpowie panu posłowi Marianowi Curyło na pytanie dotyczące importu kurcząt. Mnie do tych kwestii nie trzeba przekonywać. Prowadzę bardzo bogatą korespondencję na ten temat z ministrem gospodarki. Niestety nie potrafię go przekonać do celowości podjęcia decyzji o zahamowaniu importu piskląt. Proponuję jednak, aby rozpocząć od wystąpień poszczególnych prezesów agencji. Najwięcej pytań dotyczyło działalności Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wielokrotnie poruszano między innymi problemy związane z realizacją programu SAPARD i utworzeniem systemu IACS.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PrezesAgencjiRestrukturyzacjiiModernizacjiRolnictwaAleksanderBentkowski">Jeśli chodzi o realizację programu SAPARD, to Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zrobiła wszystko co było możliwe, aby otrzymać akredytację. Wydaje mi się jednak, że musimy zmienić tryb postępowania. Zwracam się tutaj do pana ministra Jana Truszczyńskiego i pana ministra Jacka Bartkiewicza. Nie możemy ciągle przyjmować takiej postawy, w której niemalże na kolanach próbujemy się wsłuchać w ich kolejne żądania. Jeśli weźmiemy pod uwagę ilość urzędników zajmujących się problematyką rolną, to Unia Europejska ma ich dziesięć razy więcej niż Polska. Odnoszę wrażenie, że ci urzędnicy zastanawiają się tylko nad tym, co by tu jeszcze wymyślić, aby nie przyznać Agencji akredytacji w najbliższym czasie. Komisja Europejska cały czas wzywa nas do uzupełniania dokumentów. Te prośby są w większości nonsensowne. Jak przykład podam ostatni list, w którym jeden z trzeciorzędnych urzędników Unii Europejskiej pisze, że Agencja otrzyma akredytację na trzy pierwsze działania programu SAPARD jeśli prześlemy do Brukseli dokładne procedury, które są potrzebne do działania piątego i szóstego. Nie rozumiem, co ma wspólnego jedno z drugim. W ogóle zastanawiam się nad tym, czy potrzebujemy tych ostatnich działań. Powiedzmy, że nas interesują tylko trzy pierwsze działania w programie SAPARD. Niemniej jednak urzędnik Unii Europejskiej wymaga przesłania tych procedur i my musimy to życzenie spełnić. Węgrzy w pewnym momencie oświadczyli, że nie będą realizować programu SAPARD, ponieważ przygotowania do uruchomienia tego programu za wiele ich kosztują. Być może to była niewłaściwa decyzja, ale są granice zdrowego rozsądku. Jeżeli Unia Europejska nie zamierza realizować programu SAPARD, to niech nam to powie teraz, nie narażając nas na koszty. Audytorzy Unii Europejskiej przed wyjazdem z Polski stwierdzili, że Agencja zatrudnia za mało urzędników. W Agencji przygotowaniami do realizacji programu SAPARD zajmuje się już 160 osób. Audytorzy domagali się zatrudnienia następnych 80 osób. Wobec tego przyjąłem następnych 80 osób, które nic nie robią, czekając na moment, w którym Agencja otrzyma akredytację. Teraz otrzymałem pismo, w którym audytorzy zastanawiają się, czy to jednak nie jest za mało osób do realizacji tego programu i czy nie należy zatrudnić następnych 60 pracowników. Zastanawiam się, do czego my zmierzamy. Czy udzielenie akredytacji Agencji zależy od tego, ilu tu będzie pracowało urzędników? Powtarzam jeszcze raz, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zrobiła wszystko co możliwe, aby otrzymać akredytację. Trzeba wyraźnie powiedzieć w Brukseli, że albo akceptują nasze działania, albo niech powiedzą wyraźnie, że akredytacji nie udzielą, a wtedy zwolnimy tych 200 osób i nie będziemy zawracać im głowy. Nie będziemy też trzymać w niepewności tych wszystkich, którzy oczekują na realizację programu SAPARD. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowała się do realizacji trzech pierwszych działań zawartych w programie SAPARD.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PrezesAgencjiRestrukturyzacjiiModernizacjiRolnictwaAleksanderBentkowski">Działanie czwarte znajduje się w gestii Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Nie zrezygnowaliśmy zatem z tych działań, o których mówił pan poseł Antoni Mężydło. Komisja Europejska domaga się dalszych uzupełnień dokumentów. My te dokumenty oczywiście wyślemy, ale chcielibyśmy, aby w końcu uruchomiono trzy pierwsze działania. Przypominam, że pierwsze działanie wiąże się z działalnością przedsiębiorstw w zakresie przetwórstwa produktów pochodzenia zwierzęcego. To jest grupa, która może najwięcej na tym programie skorzystać, ponieważ tu przewiduje się największe środki. Drugą grupę stanowią rolnicy, którzy dokonują modernizacji własnych gospodarstw. W skład trzeciej grupy wchodzą jednostki samorządu terytorialnego i związki międzygminne. One także mogą uzyskać znaczne środki. Gra się toczy o około 500 mln euro w tym i przyszłym roku. Te środki będzie można wykorzystać, jeśli rolnicy będą mogli finansować inwestycje przy pomocy kredytów preferencyjnych. Polski rząd w 1998 r. złożył Unii Europejskiej deklarację, z której wynika, że przy realizacji programu SAPARD nie może być podwójnego premiowania. Inne kraje nie złożyły takiej deklaracji. Chciałbym państwa zapewnić, że gdy tylko otrzymamy akredytację, wystąpię o uchylenie tego zalecenia. Na razie tego nie zrobię, ponieważ urzędnicy Unii Europejskiej tylko czekają na jakąkolwiek zmianę po naszej stronie. Wtedy Komisja Europejska znowu przyśle do Polski audytorów i będziemy czekać kolejne trzy miesiące. A zatem zaraz po tym, jak Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa otrzyma akredytację, wystąpimy o zmianę zapisu dotyczącego zakazu łączenia środków z programu SAPARD z kredytami preferencyjnymi. Wystąpimy także o zmianę kwot przeznaczonych na poszczególne zadania. Dlaczego na przykład na budowę dróg gminnych przeznacza się tylko 630 tys. zł? Co to jest za kwota? Tak jednak postanowił poprzedni rząd, który zakładał, że jeśli kwota będzie mała, to więcej podmiotów z tego skorzysta. To był nonsens. Będzie lepiej, jeśli w programie weźmie udział mniej podmiotów, ale zrealizują one większe projekty. Pan poseł Stanisław Stec pytał o współpracę Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z Bankiem Gospodarki Żywnościowej SA. Ten bank jest coraz bardziej instytucją komercyjną i nie chce angażować się w tego rodzaju działalność. Współpracujemy coraz częściej z bankami spółdzielczymi. Chcemy, aby banki przejęły na siebie obowiązek wypełniania wniosków o dopłaty do kredytów. Powinni się tym zająć urzędnicy banków. Rolnik zgłosiłby się tylko siedziby banku i wtedy urzędnik wypełniłby prawidłowo wniosek. Jeśli dokumenty wypełnialiby rolnicy istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że duża ilość wniosków byłaby nieprawidłowo wypełniona. Jeśli banki spółdzielcze zaakceptują takie rozwiązanie, to przyjmiemy system, który obowiązuje w Hiszpanii. Wnioski byłyby wypełniane poprawnie i od razu kontrolowane. Unia Europejska zwraca szczególną uwagę na kontrolę wniosków. Premią dla banków byłoby to, że cały obrót gotówkowy przechodziłby przez ich kasy. Ponadto banki spółdzielcze mają największą sieć placówek na wsi, znają rolników, bardzo często znają konkretne osoby ubiegające się o dopłaty. Podobnie rolnik zna drogę do banku spółdzielczego, który działa na jego terenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PrezesAgencjiRynkuRolnegoJanSobiecki">Jeśli chodzi o ubezpieczenie podmiotów skupujących zboże, to jest pewna dodatkowa forma. Za każdy miesiąc przechowywania zboża od listopada do czerwca będzie wypłacany powiększany ryczałt. Jeżeli zboże zostanie sprzedane, to podmiot otrzyma dopłatę. To rozwiązanie jest szczególnie ważne dla banków. Będą miały gwarancję, że cena zboża będzie rosła. Na wszystkich rynkach światowych jest tak, że od żniw cena zboża z każdym tygodniem jest wyższa. Pan poseł Zbigniew Chrzanowski pytał, jakie działania podjęła Agencja Rynku Rolnego, aby wyeksportować zboże. Ogłosiliśmy dwa przetargi. W lutym przetarg rozpisano na 200 tys. ton, ale zakupiono tylko 25 tys. ton pszenicy. Drugi przetarg jest w tej chwili rozstrzygany. Dzisiaj powinny być dostępne jego wyniki. Z wstępnych analiz wynika, że uda się wyeksportować 220 tys. ton pszenicy. Trudno jest mi się ustosunkować do stwierdzenia, że interwencja na rynku wieprzowiny była przedwczesna. Pan poseł Zbigniew Chrzanowski ma prawo wyrazić taką opinię, ale osobiście uważam, że ta interwencja była w styczniu potrzebna. Jeśli chodzi o eksport wołowiny, to kiedy objąłem stanowisko prezesa Agencji 7 listopada 2001 r. podjąłem decyzję o sprzedaży wołowiny na eksport. Przypominam, że Agencja zakupiła wcześniej 52 tys. ton wołowiny w różnym wieku, co stwarza określone problemy przy sprzedaży. Wyeksportowano 18 tys. ton tego mięsa. Gdyby nie pierwszy przypadek BSE w Polsce, udało by się sprzedać więcej wołowiny. W tej chwili wspólnie z Głównym Lekarzem Weterynarii, panem dr. Piotrem Kołodziejem zastanawiamy się, w jaki sposób sprzedaż zapasy wołowiny na innych rynkach. Chciałbym także powiedzieć, że Agencja nie jest podmiotem, który bezpośrednio prowadzi sprzedaż mięsa lub zboża. My tylko wskazujemy możliwości. Jeśli na rynku afrykańskim można sprzedać zboże, to zapewne osoby, które zajmują się sprzedażą zauważą tą możliwość. Jeśli chodzi o interwencyjny skup wołowiny, to zaplanowano dopłaty do 15 tys. ton tego mięsa, które ma być wyeksportowane. Pozwalają nam na to umowy podpisane w ramach WTO. Uważam, że dopłaty do eksportu w jakiś sposób rozwiążą problem wołowiny. Chciałbym państwa poinformować, że do pierwszego przetargu dla podmiotów skupujących zboże, przystąpiło bardzo niewiele przedsiębiorstw. Dzieje się tak dlatego, że w ciągu dwóch poprzednich lat te przedsiębiorstwa straciły na skupie interwencyjnym z udziałem Agencji Rynku Rolnego. W tym roku wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi będziemy się starali zapobiec takiej sytuacji, w której Agencja będzie musiała bezpośrednio kupować zboże, ponieważ wtedy poniesiemy dodatkowe koszty związane na przykład z magazynowaniem zboża. Na rynku powinny kupować podmioty, a Agencja stworzy tylko odpowiedni mechanizm wspomagający. W przeciwnym wypadku interwencja kosztowałaby o wiele więcej niż wtedy, gdybyśmy zastosowali dopłaty bezpośrednie. Pan poseł Wojciech Zarzycki pytał, czy podmioty skupujące zboże w systemie interwencji dokonywały także importu pszenicy oraz czy mleczarnie importowały masło i śmietanę.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PrezesAgencjiRynkuRolnegoJanSobiecki">Nie mamy takich informacji. Ponadto chciałbym powiedzieć, że Agencja Rynku Rolnego nie ma prawa zabronić tym przedsiębiorstwom importu produktów rolnych. Jeśli chodzi o sytuację na rynku cukru, to Agencja, zgodnie z ustawą o regulacji rynku cukru, może kupować cukier w systemie interwencji. Niemniej jednak w tym roku nie planujemy takich działań z powodu braku środków. Dobrze, że w posiedzeniu Komisji uczestniczy przedstawiciel Ministerstwa Finansów, ponieważ może zobaczyć pod jaką presją społeczną jest Agencja Rynku Rolnego. Często spotykamy się z zarzutami, że wyłudzamy budżetowe pieniądze. Tymczasem do zadań Agencji należy ochrona dochodów rolników, które w ostatnim czasie zdecydowanie spadły.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowJacekBartkiewicz">Zacznę od wyjaśnienia kwestii stanu finansów Agencji Rynku Rolnego. Poziom dotacji w 2002 r. dla Agencji wynika z dwóch innych elementów. Proszę zauważyć, że nowelizacją ustawy budżetowej w grudniu 2001 r. Skarb Państwa spłacił 270 mln zł długu Agencji. Jeżeli dodamy do tego 280 mln zł w budżecie na 2002 r., to uzyskamy prawdziwy poziom dotacji. Chciałbym także przypomnieć, że Agencja posiada zapasy towarów o wartości 1,3 mld zł. Ponadto minister finansów wydal zgodę na zaciągnięcie przez Agencję ponad 1 mld zł kredytu. Program, który przedstawił pan wicepremier Jarosław Kalinowski jest autorstwa ministra rolnictwa i rozwoju wsi i szczegółowe zakresy interwencji zostaną jeszcze ustalone na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów. Rozumiem, że minister rolnictwa i rozwoju wsi musi próbować rozwiązywać problemy zgodnie z oczekiwaniami środowiska, ale minister finansów musi pamiętać o tym, ile to wszystko kosztuje oraz czy budżet jest w stanie tego typu program wesprzeć. Zgadzam się z opinią, że ceny interwencyjne na rynku zbóż ustalone przez poprzednią ekipą rządzącą są główną przyczyną rozregulowania rynku. W tej kwestii między ministrem rolnictwa i rozwoju wsi oraz ministrem finansów panuje pełna zgoda. Dziwi mnie pytanie pana posła Zbigniewa Chrzanowskiego, który przyczynił się do tej sytuacji, a który dzisiaj pyta, jak to się stało i dlaczego rząd nie reagował. W imieniu ministra finansów chciałbym powiedzieć, że budżet państwa nie ma takich środków, aby dopłacać do zboża skupowanego tyle, żeby osiągnęło cenę z ubiegłego roku. Jeśli cena interwencyjna spadnie na przykład do 430 zł, to budżet państwa może dopłacić taką kwotę, jaj w ubiegłym roku. Taką informację należy przekazać rolnikom, jeśli w ogóle chcemy uregulować ten rynek. Produkuje się po to, aby sprzedać. Polski rolnik chce produkować i sprzedawać, ale nie na zasadzie interwencji i szukania znajomości. Rolnicy chcą sprzedawać swoje produkty na rynku, ale istnieje bariera popytu. Minister finansów oczekuje, że otrzyma kompleksowe wyliczenie, ile będzie kosztowała interwencja na wszystkich rynkach. Minister finansów odpowiada za budżet państwa i nie może co tydzień zezwalać na interwencje na kolejnym rynku. Musimy planować wydatki. Trzeba też zapytać ministra edukacji i sportu lub ministra zdrowia i polityki społecznej, w jakim zakresie chcą w przyszłym roku ograniczyć swoje wydatki po to, aby można było sfinansować deficyt w Agencji Rynku Rolnego i pozostałe elementy związane z programem wsparcia rolnictwa. Moim zdaniem Agencja powinna w jak najbardziej efektywny sposób wykorzystywać system dopłat do eksportu. Można się również zastanawiać nad tym, czy lepiej dopłacać do eksportu półtusz wieprzowych, czy też lepiej wspomóc eksport gotowych artykułów żywnościowych. Według specjalistów ze środowisk naukowych, korzystniejsze jest to drugie rozwiązanie. W Polsce funkcjonuje także przemysł rolno-spożywczy, o którym nie powiedziano tu ani słowa. Te przedsiębiorstwa nie przetrwają, jeśli z jednej strony jest bariera popytu a z drugiej wysoki koszt pozyskiwania surowca.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieFinansowJacekBartkiewicz">Rozumiem, że w roku referencyjnym chcemy zwiększyć produkcję. Z drugiej strony chcemy uzyskać parytet dochodów. Wszystkich celów jednocześnie nie da się uzyskać. Jeżeli zgadzamy się z opinią, że trzeba interweniować w rozsądny sposób, to interwencja nie może być sygnałem dla rolnika, że dalej ma produkować. Magazyny są pełne produktów, z którymi nie mamy co zrobić. Można je oczywiście wyeksportować, ale do tego trzeba dopłacić. Proszę wskazać źródło finansowania tych działań. W związku z tym minister finansów oczekuje od ministra rolnictwa i rozwoju wsi przedstawienia kompleksowego planu interwencji na rynkach rolnych. Przede wszystkim chcemy się dowiedzieć, ile te interwencje będą kosztować. Wtedy Ministerstwo Finansów poinformuje państwa na jakie działania wystarczy pieniędzy. Musimy być realistami i nie postępować zgodnie z oczekiwaniami, ponieważ oczekiwania są bardzo duże. Powtarzam, że produkuje się po to, aby sprzedawać. Przed chwilą uczestniczyłem w spotkaniu z przedstawicielami przemysłu motoryzacyjnego. Zakłady w Nysie też bardzo dobrze przyjęłyby decyzję o interwencyjnym skupie samochodów. Zdaję sobie sprawę ze znaczenia rolnictwa oraz z tego, że w tym dziale gospodarki znajduje zatrudnienie bardzo wielu obywateli. W związku z tym, mimo napiętego budżetu, minister finansów wyraził zgodę na interwencję na rynku żywca wieprzowego, mleka w proszku itd. Natomiast trzeba pamiętać o tym, że budżet ma ograniczone możliwości. Będziemy rozmawiali o wsparciu, kiedy Ministerstwo Finansów otrzyma dokładne wyliczenia, ile poszczególne interwencje będą kosztowały. Chciałbym na przykład wiedzieć, w jakim stopniu Agencja Rynku Rolnego może sfinansować swoje działania. Popieram pomysł odciążenia podmiotów skupujących zboże i uruchomienia opcji na zakup zboża. Te działania ograniczają udział środków budżetowych i wydają się być skuteczne w stabilizacji sytuacji na rynku produktów rolnych. W przypadku eksportu z dopłatą nigdy nie wyrazimy zgody na to, aby Agencja w przetargu wyznaczała cenę minimalną. Niech w takiej sytuacji towar wyeksportuje ten podmiot, który zaproponuje najlepsze warunki. To są podstawowe zasady gospodarowania. Proszę nie oczekiwać, że przy interweniowaniu na rynku w sposób nadzwyczajny będziemy dbali również o parytet dochodów. Interweniujemy, ponieważ sytuacja jest szczególna, ale wtedy konsekwencje ponoszą wszyscy uczestnicy rynku. Jeszcze raz powtarzam, że Ministerstwo Finansów będzie popierało wszystkie działania interwencyjne, które będą miały charakter kompleksowy i pokażą jakąś perspektywę. Obecne działania będą miały zasadniczy wpływ na sytuację na rynkach rolnych w przyszłym roku, a w 2003 r. będziemy musieli przyjąć odpowiedzialny budżet.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Pan minister Jacek Batkiewicz słucha tej dyskusji od początku i mógł się zorientować, że wszyscy członkowie Komisji niezależnie od tego, z jakiej partii się wywodzą, wyrażają swój niepokój w kwestii stanu rolnictwa. Pan minister pokazał nam, że stoimy przed ścianą. Pan minister Jacek Bartkiewicz powiedział, że w Ministerstwie Rolnictwa urzędnicy potrafią liczyć i wiedzą na co budżet stać. Jednocześnie pan minister oczekuje, że prezes Agencji Rynku Rolnego będzie cudotwórcą i sam sobie poradzi w tej sytuacji. Mam nadzieję, że pan minister będzie częściej uczestniczył w posiedzeniach Komisji, ponieważ wygląda na to, że ma niepełny obraz sytuacji w rolnictwie. W tej Komisji mówimy o dobrym, polskim rolnictwie, które ma być konkurencyjne po integracji Polski z Unią Europejską. Bez wsparcia rządu rolnictwo nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom. Nie mówimy o tych, którzy zaprzestali produkcji i na tych rynkach nie będą konkurować.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMFJacekBartkiewicz">Jeżeli już mówimy o możliwościach Agencji Rynku Rolnego, to chciałbym zauważyć, że Agencja w styczniu rozpoczęła interwencję na rynku półtusz wieprzowych przy cenie powyżej 6 zł za kilogram. W ten sposób dano nadzieję rynkowi, że cena utrzyma się na tym poziomie przez cały rok. Tymczasem Agencja wiedziała, że na utrzymanie ceny na tym pułapie nie ma pieniędzy. A zatem zachęcano rolników do rozwijania produkcji mięsa, na które już wtedy nie było zbytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Proszę wziąć pod uwagę, że w Polsce 30% społeczeństwa niedojada. To jest nasz wspólny problem, w jaki sposób utrzymać produkcję, aby ludzie głodni nie chodzili. Taka jest sytuacja i o tym trzeba mówić. Pan minister Jacek Bartkiewicz uzmysłowił nam, w jaki sposób Ministerstwo Finansów podchodzi do spraw rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#NegocjacjioCzlonkostwoRzeczpospolitejPolskiejwUniiEuropejskiejpodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychJanTruszczynski">Pan poseł Andrzej Aumiller zwracał uwagę na konieczność utrzymania podatku akcyzowego na odpowiednio niskim poziomie. Dotyczy to oczywiście biopaliwa produkowanego na bazie estrów rzepakowych. Chciałbym powiedzieć, że w ramach prac rząd nad pomocą publiczną dla polskiego sektora rolnego po akcesji, ta kwestia jest przedmiotem rozmów pomiędzy Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi a Ministerstwem Finansów. Pierwsze opinie ekspertów Ministerstwa Finansów w tej sprawie były takie, że wynegocjowany przez Polskę roczny okres przejściowy na utrzymanie niskiego poziomu podatku akcyzowego na paliwa ekologiczne jest rozwiązaniem, które może być powielane w kolejnych latach naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Ponadto to rozwiązanie zaspokaja potrzeby przemysłu produkującego biopaliwa na bazie estrów rzepakowych. Nie wykluczam, że podczas dalszych rozmów pojawi się opinia, że trzeba zmodyfikować dotychczas wynegocjowane warunki, po to aby zapewnić taki poziom wsparcia dla produkcji biopaliwa, jaki zostanie uzgodniony między zainteresowanymi resortami oraz jaki będzie wynikał z potrzeb rynku. A zatem nie można tu mówić o przegranej lub o zamkniętej drodze do dalszych rozmów z Unią Europejską. Nie można także twierdzić, że już wynegocjowane rozwiązanie nie odpowiada interesom przemysłu i rolników zaangażowanych w produkcję biopaliwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselAndrzejAumiller">Jak to się stało, że Czesi potrafili wynegocjować niski podatek akcyzowy i ulgi w podatku VAT przy produkcji paliw ekologicznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJanTruszczynski">Każdy rząd sam określa minimalne, niezbędne warunki oraz okresy przejściowe. Rząd określił warunki i takie warunki zostały wynegocjowane. Proszę mnie nie pytać o negocjacje Republiki Czeskiej. Każdy określa swoje potrzeby zgodnie ze swoją polityką oraz zgodnie ze swoimi zamierzeniami dotyczącymi członkostwa w Unii Europejskiej. Jeśli potrzeby się zmieniają, to zmienia się również taktyka negocjacji i meritum sprawy. Powtarzam, jeśli chodzi o podatek akcyzowy na biopaliwa, to według opinii ekspertów rozwiązanie, które Polska wynegocjowała, spełnia potrzeby wynikające z produkcji biopaliwa nieobciążonego podatkiem akcyzowym. Jeśli w toku dalszych analiz okaże się, że wynegocjowane rozwiązanie trzeba będzie adaptować, to tak się stanie. Nic więcej w tej sprawie nie powiem. Nie zajmuję się określaniem meritum spraw jeśli chodzi o potrzeby producentów przy produkcji biopaliw. Ja jestem od prowadzenia negocjacji. Jeśli rząd uzna, że coś trzeba w negocjacjach zmienić, to stanowisko zostanie zmienione. To jest proste i skomplikowane zarazem, ponieważ nie jest łatwo zmienić stanowisko w już wynegocjowanej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselAndrzejAumiller">Wydaje się, że to rozwiązanie, o którym mówił pan minister Jan Truszczyński nie jest wystarczające, skoro producenci wycofują się z inwestowania w infrastrukturę do produkcji biopaliw. Jeśli kapitał prywatny nie widzi w tym interesu, to znaczy, że warunki graniczne określone przez rząd nie są właściwe. Taki wniosek się sam nasuwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZJanTruszczynski">Nie wiem, czy ten wniosek jest słuszny. Trzeba by zapytać o motywacje przedsiębiorstw dotyczące nie tylko wysokości podatku akcyzowego na biopaliwa. Z pewnością są jeszcze inne elementy tej sprawy. Nie widzę jednak potrzeby, abyśmy kontynuowali tę dyskusję. Pan poseł Wojciech Zarzycki pytał, czy polskie rolnictwo zderzy się z rolnictwem Unii Europejskiej jak Titanic z górą lodową. Nie będzie tak dlatego, że dostosowanie polskiego rolnictwa do warunków istniejących w krajach Unii Europejskiej trwa nie od dzisiaj. Ponadto celem negocjacji jest uzyskanie wyrównanych warunków ekonomicznych. Nie chodzi o zapewnienie na zawsze korzystnych warunków funkcjonowania, które będą petryfikować dzisiejszy stan wsi. Chodzi o to, aby polskie rolnictwo było konkurencyjne i nie straciło dochodów w pierwszych latach po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Chodzi o to, aby uniknąć szoku w pierwszych latach naszego członkostwa. Do osiągnięcia tego celu służą rozmaite instrumenty - pomoc publiczna państwa, wsparcie z budżetu Unii Europejskiej oraz ruch cen hurtowych poszczególnych produktów rolnych. Istotne będą także ceny dóbr, które rolnictwo wykorzystuje w swojej produkcji. Myślę tutaj między innymi o paliwie, nawozach sztucznych, energii elektrycznej, materiałach siewnych itd. Wszystkie te elementy muszą być wkalkulowane w mierzeniu pozycji dochodowej i konkurencyjnej różnych grup producentów. Musimy o tym wiedzieć po to, aby mieść argumenty w ręku podczas negocjacji. Na pewno nie będzie zderzenia Titanica z górą lodową, ponieważ nasze działania polegają na tym, aby takiego szokowego zderzenia uniknąć. Pan poseł Stanisław Kalemba pytał, czy rok 2006 jest granicą zróżnicowania dopłat bezpośrednich. Jak państwo wiecie wszystkie kraje kandydackie postawiły sobie wspólny cel, aby okresy przejściowe związane z pieniędzmi, jeśli już muszą być, nie wykraczały poza rok 2006. Takie jest również polskie stanowisko negocjacyjne. W Unii Europejskiej jest pewna grupa państw, które nie sprzeciwiają się temu pomysłowi. Niestety nie wiemy, czy to się uda wynegocjować. Unia Europejska jeszcze nie określiła swojego stanowiska nawet w sprawie zasady, czy nasi rolnicy będą mogli otrzymywać dopłaty bezpośrednie. Piętnastka nie określiła również swojego stanowiska co do długości okresu przejściowego na dochodzenie do wyrównanych dopłat bezpośrednich. Wiadomo, co w tej kwestii proponuje Komisja Europejska i wiadomo, że w tej kwestii są zróżnicowane zdania państw członkowskich. Trwa bowiem walka wewnątrz Unii Europejskiej o to, jak ma wyglądać w przyszłości Wspólna Polityka Rolna. A zatem dzisiaj jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, że uda się ograniczyć okresy przejściowe do 2006 r. Jednak chciałbym podkreślić, że taki jest nasz cel negocjacji. Jeśli nie uda się ograniczyć okresów przejściowych, rząd zastanowi się nad użyciem takich instrumentów, które wyrównają warunki ekonomiczne funkcjonowania rolnictwa po akcesji. Pan wicepremier Jarosław Kalinowski wymienił podstawowe instrumenty.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZJanTruszczynski">Chodzi o wyrównanie warunków funkcjonowania rolników, zapewnienie utrzymania ich realnych dochodów oraz tego, że realna pozycja na rynku nie ulegnie uszczerbkowi w okresie poakcesyjnym. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć, że sytuacja się będzie zmieniać. My nie załatwiamy spraw raz na zawsze. One będą ulegać dalszej ewolucji, kiedy już Polska będzie członkiem Unii Europejskiej. To, co się uda wynegocjować w 2002 r., będzie uległo zmianom w latach 2004-2006 r. Czekają nas dalsze dostosowania do zmieniających się warunków rynkowych w samej Unii Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMaciejLesny">Chciałbym się odnieść do kwestii hodowli kurczaków. Mówiono tutaj o rzekomym braku reakcji ministra gospodarki na wniosek o ochronę granic. Wszystkich obowiązuje przestrzeganie prawa i wszyscy powinniśmy dotrzymywać podpisanych umów. Prawo żąda od tych, którzy chcą, aby minister gospodarki podjął w tej kwestii jakąś decyzję, udowodnienia, że ta decyzja jest potrzebna. W materiałach, które otrzymywaliśmy, a szczególnie w danych statystycznych przekazywanych z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ma informacji o bezpośrednim wpływie importu piskląt z Czech na sytuację polskich zakładów wylęgowych piskląt kurzych oraz firm reprodukcyjnych. W związku z tym minister gospodarki nie mógł podjąć czynności w tym zakresie. Z informacji dotyczących ilości zakładów wylęgowych i współpracujących z nimi firm reprodukcyjnych wynika, że import piskląt z Czech nie spowodował spadku liczby ferm. W latach 1999-2000 liczba ferm wzrosła z 501 do 613 a więc o 22%, co zdaje się wskazywać na to, że import piskląt z Czech nie przeszkadza tym podmiotom funkcjonować. Nie otrzymaliśmy żadnych informacji, które by świadczyły o tym, że import piskląt z Czech spowodował spadek zatrudnienia w fermach produkcyjnych. Nie było danych na ten temat. Nie dotarły do nas informacje dotyczące wielkości produkcji piskląt w Polsce. Natomiast z danych obrazujących sprzedaż piskląt wynika, że w latach 1999-2000 ta sprzedaż systematycznie wzrastała o 4,5% rocznie. Stwierdzono jedynie, że w czwartym kwartale 2001 r. spadła sprzedaż piskląt o 2% w stosunku do prognozowanej produkcji i że do tego prawdopodobnie przyczynił się import piskląt z Czech. Nie wiadomo zatem, czy import piskląt z Czech wpłynął na spadek sprzedaży, ponieważ ta sprzedaż stale rośnie. Nie otrzymaliśmy także informacji dotyczących stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych wylęgarni. Podano jedynie, że w 2001 r. wykorzystanie mocy produkcyjnych wylęgarni wyniosło jedynie 55,78%. Z tych danych nie można wysnuć wniosku, że import piskląt z Czech spowodował spadek wykorzystania stopnia mocy produkcyjnych. Wysokość cen piskląt w imporcie była podana w odniesieniu do jednego kilograma, co nie daje możliwości porównania z cenami krajowymi. Nie zastosowano także rozróżnienia na pisklęta rodzicielskie /droższe sprowadzane głównie z Unii Europejskiej/ i towarowe /tańsze/. Wobec tego porównanie cen piskląt importowanych ogółem z cenami piskląt importowanych z Czech jest znowu niemożliwe. W związku z tym nie można stwierdzić, że import piskląt kurzych z Czech powoduje poważne zakłócenia na rynku wewnętrznym. To znaczy, że nie zostały wypełnione przesłanki art. 14 umowy CEFTA umożliwiające zastosowanie środka ochronnego. Ponadto z informacji, które podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w opracowaniu zatytułowanym "Rynek drobiu i jaj, stan i perspektywy" autorzy wskazują, że w 2001 r. nastąpił rekordowy wzrost produkcji żywca i mięsa drobiowego o 19%. W tym samym okresie spożycie mięsa drobiowego wzrosło z 14,5 kg do 16,5 kg na osobę.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieGospodarkiMaciejLesny">Produkcja piskląt zwiększyła się o 8%. Wzrosła także konsumpcja jaj. Te wszystkie informacje, które państwu przekazałem, nie dają podstaw do tego, aby stwierdzić, że nastąpił spadek produkcji kur w Polsce z powodu importu z Czech. A zatem nie zostały wyczerpane wszystkie przesłanki art. 14 umowy CEFTA.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Myślę, że ta wypowiedź pokazuje, jaki jest stosunek ministra gospodarki do tych problemów. Chciałbym powiedzieć, że nie zgadzam się z opiniami, które tutaj padły. Okazuje się, że łatwiej jest udowodnić Czechom, że ten import jest dla nas niekorzystny, niż przekonać ministra gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieRolnictwaiRozwojuWsiJozefPilarczyk">Pan minister Maciej Leśny przedstawił ten problem w taki sposób, że w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi nikt nie wiedział o uwarunkowaniach w produkcji drobiu. Po tym wszystkim, co tutaj powiedział, odnoszę wrażenie, że pan minister Maciej Leśny pracuje w rządzie czeskim, a nie w rządzie polskim. Materiał w tej sprawie przekazaliśmy do Ministerstwa Gospodarki co najmniej sześć tygodni temu. Wczoraj otrzymaliśmy odpowiedź utrzymaną w tym samym tonie, jak dzisiejsza wypowiedź pana ministra Macieja Leśnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Bardzo proszę o przedstawienie krótkiej informacji dotyczącej rybołówstwa. Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi poświęciła tej tematyce swoje wyjazdowe posiedzenie, dlatego nie umieściliśmy problematyki rybołówstwa w materiale, który państwo otrzymaliście.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#SekretarzstanuwMRiRWJozefPilarczyk">Informacje dotyczące rybołówstwa otrzymaliście państwo na piśmie. Również na wyjazdowym posiedzeniu Komisji w Juracie odbyła się na ten temat dyskusja. Dlatego w tej Informacji, którą przyjął rząd nie mówi się prawie nic o rybołówstwie. Chciałbym państwa poinformować, że do Sejmu została już wysłana odpowiedź na dezyderat Komisji w tej sprawie. Dyskusje na temat stanowiska negocjacyjnego w rybołówstwie często sprowadzają się tylko do jednego problemu. Chodzi o dostęp dużych jednostek do łowisk w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Tymczasem chciałbym przypomnieć, że kwoty połowowe, które są najistotniejsze w kwestii dostępu do łowisk, pozostają bez zmian. A zatem kutry wszystkich krajów członkowskich będą mogły łowić tyle ryb w Bałtyku, ile łowią w tej chwili. W stanowisku negocjacyjnym Unii Europejskiej zapisano, że od pierwszego dnia członkostwa Polska uzyska środki na realizację programu operacyjnego dla rybołówstwa w wysokości 180 mln euro przez pierwsze trzy lata. Chodzi o przeprowadzenie restrukturyzacji polskiego rybołówstwa. Przyjmując Wspólną Politykę Rybacką będziemy mogli z tych środków skorzystać. W przeciwnym wypadku restrukturyzację musimy przeprowadzić za własne pieniądze. Tego nie jesteśmy w stanie zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Chciałbym się jeszcze odnieść do kilku kwestii. Minister rolnictwa i rozwoju wsi nie jest od spełniania oczekiwań środowiska. Moim podstawowym zadaniem jest realizacja polityki rolnej przyjętej przez koalicyjny rząd. Rząd przede wszystkim nie chciał dopuścić do pogorszenia dochodów rolników. Założyliśmy nawet stopniową poprawę dochodowości w produkcji rolnej. Zdajemy sobie sprawę, że kwestia poprawy dochodów jest kluczem do pozytywnych zmian w rolnictwie i jego otoczeniu. Jestem realistą. Nie twierdzę, że w tym roku mamy możliwość podniesienia dochodów rolników. Dzisiaj sytuacja jest na tyle dramatyczna, że nie można na razie myśleć o większych dochodach w rolnictwie. W tej chwili proponuję Radzie Ministrów takie rozwiązania, które zapobiegną zmniejszeniu dochodów. Tymczasem jeśli przeanalizujemy stan na poszczególnych rynkach rolnych, to zobaczymy, że niestety dochody rolników spadają. Oczywiście kompleksowa propozycja interwencji na rynkach rolnych zostanie przedstawiona na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć, że to co się dzieje na rynkach rolnych oraz sytuacja Agencji Rynku Rolnego nie powinna być zaskoczeniem dla nikogo, kto zajmuje się problematyką rolną. Przecież już w ubiegłym roku wiedzieliśmy, jaka jest sytuacja finansowa Agencji Rynku Rolnego - 960 mln zł zadłużenia. Wiedział o tym doskonale minister finansów. Rada Ministrów zgodziła się wówczas na to, żeby Agencja uzyskała środki na interwencje poprzez zwiększenie zobowiązań kredytowych. Takie decyzje zapadły wtedy, gdy finalizowano prace nad budżetem. Można dyskutować, czy interwencja na rynku mięsa wieprzowego, która rozpoczęła się w styczniu z ceną 4 zł za kg żywca, była słuszna. Przypominam, że skupowano tylko 6% tego, co trafiało na rynek. Z analiz wynikało, że nadwyżka w produkcji wyniesie 120 tys. ton. Uznaliśmy, że stosując tę cenę i broniąc ceny rynkowej na poziomie 3,5-3,6 zł za kg, postępujemy słusznie. Gdybyśmy mogli przewidzieć, że nadprodukcja będzie znacznie większa, na pewno podjęlibyśmy tę interwencję na znacznie niższym poziomie. Obecnie proponujemy, aby interwencja na rynku mięsa wieprzowego była kontynuowana na dwa sposoby: - skup mięsa w klasach "E", "U" i "R" na poziomie 3,5 zł za kg, - dopłaty do eksportu. Te propozycje oraz inne dotyczące pozostałych rynków w następnym tygodniu zostaną przedłożone Radzie Ministrów. Przedstawimy także prognozy skutków finansowych tego rodzaju działań. Wszyscy musimy sobie zdawać sprawę, w jakiej sytuacji Agencja Rynku Rolnego znajdzie się w roku 2003. Te szacunki też będą przedstawione, a Rada Ministrów będzie musiała podjąć decyzję. Nie chodzi o to, aby spełniać czyjeś życzenia. Chodzi o to, aby uzdrowić sytuację na rynku. Powinniśmy także chronić nasz rynek przed importem. Obecna sytuacja uzasadnia zablokowanie importu na podstawie art. 14 umowy CEFTA oraz art. 21 Układu Europejskiego. Jeśli jednak nie możemy tego zrobić, jeżeli nie jesteśmy w stanie zmienić polityki kursowej, która by wsparła ochronę naszego rynku, skoro nie stać nas na interwencję, to powiedzmy wyraźnie, że nic nie możemy zrobić.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">Ja jednak uważam, że możemy wiele zrobić. Pytano tutaj, czy opowiadam się za tym, aby w Polsce wprowadzono instrumenty regulujące rynek zbożowy w taki sam sposób jak w Unii Europejskiej. Oczywiście tak. W tym roku nie byliśmy w stanie tego uczynić. Uważam, że powinniśmy to zrobić w 2003 r. Skąd wziąć na to środki? Trzeba pamiętać, że dzisiaj obejmujemy dopłatami tylko 3,5 mln ton zbóż, podczas gdy produkujemy 25 mln ton. Z interwencji korzysta 55 tys. gospodarstw. Ten system jest ułomny, ponieważ nie mamy systemu identyfikacji gospodarstw i upraw. Co prawda rolnicy wypełniają oświadczenia pod karą przewidzianą za składanie fałszywych oświadczeń, ale pewne nieprawidłowości w systemie występują. Trzeba robić wszystko, aby te nieprawidłowości eliminować. Najlepiej, gdybyśmy wprowadzili taki system, który obecnie funkcjonuje w Unii Europejskiej. Do tego jednak musimy mieć działający system IACS oraz spore pieniądze. Na dopłaty bezpośrednie do 3,5 mln ton zbóż wydamy 600 mln zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć zwroty podatku VAT z tytułu paliwa rolniczego. Trzeba także szukać oszczędności w KRUS. Nie wierzę jednak, że uzyskane tutaj środki będą miały jakieś znaczenie dla rynku zbóż. Nie wiem, czy to będzie 200, 300 a może 500 mln zł. Proszę pamiętać, że to chodzi w tej chwili o wpłaty osób, które próbują wejść dzisiaj do tego systemu. Opowiadam się za tym, aby wprowadzić dopłaty dla wszystkich producentów, ale żeby to było możliwe potrzebne są znacznie większe środki z budżetu państwa. Nie chcę odnosić się do tego, o czym mówił pan poseł Zbigniew Chrzanowski. Obecna sytuacja na rynkach rolnych wynika z tego, co się działo rok lub półtora roku temu w polityce rolnej. To jest konsekwencja podejmowanych wtedy działań. To były działania polityczne i przedwyborcze. Wszyscy czujemy skutki tych decyzji. Pan poseł Zbigniew Chrzanowski mówił także o docieraniu do rolników z informacjami dotyczącymi integracji europejskiej. Oczywiście główny ciężar informowania społeczeństwa w tym zakresie spoczywa na barkach pana ministra Jerzego Wiatra. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi będzie aktywnie uczestniczyć w informowaniu mieszkańców wsi. Zaprosiłem pana ministra Jerzego Wiatra na spotkanie z rolnikami i dopiero po tym spotkaniu będziemy wiedzieli, w jaki sposób informować rolników o Unii Europejskiej. Chciałbym także powiedzieć, że istnieje analiza skutków wdrożenia propozycji, które składa nam w tej chwili Komisja Europejska. Ta analiza jest ogólnie dostępna i każdy poseł może ją otrzymać. Kolejna kwestia dotyczy powołania Krajowej Spółki Cukrowej SA. To jest spór natury prawnej, który trzeba rozwiązać na drodze decyzji politycznej. Część ekspertów uważa, że można powołać Spółkę bez nowelizacji art. 20 ustawy o regulacji rynku cukru. Problem polega na tym, że minister skarbu państwa dysponuje ekspertyzami innych prawników, którzy twierdzą, że nie można tego uczynić, ponieważ art. 20 stanowi, że Spółka ma powstać ze wszystkich cukrowni, w których w dniu wejścia w życie ustawy Skarb Państwa miał 100% akcji. Obecnie minister skarbu państwa proponuje, aby wyjąć z ustawy art. 20 i wtedy minister natychmiast powoła Krajową Spółkę Cukrową SA. Odbędzie się to poprzez wniesienie do jednego holdingu udziałów pozostałych spółek. Jak już powiedziałem, decyzję w tej sprawie musi podjąć Rada Ministrów. Wracam do kwestii produkcji biopaliw. Właściwie zakończyły się już prace nad ustawą. Problem polega na tym, że bez dłuższego okresu przejściowego w podnoszeniu podatku akcyzowego, ten program nie ma szans powodzenia. Pan minister Jan Truszczyński słusznie podkreślił, że taka była decyzja rządu. Wtedy, kiedy kończono negocjacje w obszarze "Swobodny przepływ kapitału", przyjęto dwa zastrzeżenia. Chodziło o podatek VAT w budownictwie oraz podatek akcyzowy na biopaliwa. Gdyby dzisiaj wprowadzono podatek VAT w planowanej wysokości, to rolnicy musieliby zapłacić 800 mln zł.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WicepremierJaroslawKalinowski">W przyszłym roku byłoby to 1,2 mld zł. Przedstawicielka Izby Rolniczej pytała o pomoc dla mleczarni, które nie produkują mleka w proszku. Proszę prezesa Agencji Rynku Rolnego, aby uzupełnił informację o interwencjach na rynku mleka. Jak już powiedziałem, sytuacja na rynkach rolnych jest bardzo trudna, ale nie jest beznadziejna. Działania trzeba podejmować. Trzeba zrobić wszystko co możliwe, aby powstrzymać spadek dochodów w rolnictwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Myślę, że dzięki dzisiejszemu spotkaniu uzyskaliśmy pełniejszy obraz sytuacji. Dyskusja wykazała, że przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki i Ministerstwa Finansów nie dysponują szczegółową wiedzą dotyczącą sytuacji na rynkach rolnych. Dlatego proszę przedstawicieli tych resortów o częste uczestnictwo w posiedzeniach Komisji. Beztroska, jaką wykazuje minister gospodarki, jest dla nas przykra, ale daje nam pewien obraz sytuacji przed debatą rolną w Sejmie. Teraz zdajemy sobie sprawę z tego, jaki jest stosunek poszczególnych resortów do omawianych problemów. Chciałbym jeszcze raz powiedzieć, że Komisja walczy tutaj o dobre rolnictwo, które ma konkurować na rynkach europejskich. Nie mówimy tutaj o gospodarstwach, które produkują na własne potrzeby.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PodsekretarzstanuwMGMaciejLesny">Zarówno minister gospodarki jak i minister rolnictwa i rozwoju wsi podlegają różnym naciskom lobbystycznym. Wtedy decyzję można podejmować tylko w oparciu o zdanie zespołu fachowców. Chciałbym zaprotestować przeciwko temu, co tutaj powiedziano. Przedstawiłem suche fakty i nie spotkały się one z żadnym racjonalnym argumentem z państwa strony. Usłyszałem tylko, że mam czeski paszport. Pan poseł Wojciech Mojzesowicz mówił też o pewnego rodzaju beztrosce ministra gospodarki. To nie jest prawda.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Zapewniam pana, że żaden z dyskutantów nie chciał pana obrazić. Chciałbym państwa poinformować, że prezydium Komisji przychyliło się do wniosku pana posła Stanisława Kopcia, aby w imieniu Komisji projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty przedstawił ktoś inny. W związku z tym zgłaszam kandydaturę pana posła Wojciecha Zarzyckiego. Czy pan poseł się zgadza?</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#PoselWojciechZarzycki">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Czy są inne kandydatury? Nie widzę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła moją propozycję odnośnie posła sprawozdawcy. Sprzeciwu nie słyszę. Komisja powinna wyznaczyć także jedną osobę do zreferowania przebiegu dzisiejszego spotkania podczas debaty sejmowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PoselRomualdAjchler">Proponuję, aby stanowisko Komisji w sprawie " Informacji o realizacji polityki rolnej Rządu RP" przedstawił pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PoselWojciechMojzesowicz">Dziękuję. Kto z państwa jest za przyjęciem tej propozycji. Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie zaakceptowała zgłoszoną kandydaturę. Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>