text_structure.xml 73.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlaRomanaGiertycha">- zapoznała się z dorobkiem, stanem obecnym i perspektywami rozwoju Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie",</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlaRomanaGiertycha">- przyjęła uchwałę w sprawie powołania podkomisji w celu wyjaśnienia prawidłowości nadzoru Ministerstwa Spraw Zagranicznych nad Fundacją "Pomoc Polakom na Wschodzie".</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#KomisjaLacznoscizPolakamizaGranicaobradujacapodprzewodnictwemposlaRomanaGiertycha">W posiedzeniu udział wzięli przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych z podsekretarzem stanu Sergiuszem Najarem Ministerstwa Skarbu Państwa z podsekretarzem stanu Przemysławem Morysiakiem oraz organizacji polonijnych na Litwie, Ukrainie i Białorusi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselRomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji. W porządku dziennym mamy dwa punkty. Punkt pierwszy: rządowa Fundacja Pomoc Polakom na Wschodzie - dorobek, stan obecny, perspektywy rozwoju. Punkt drugi - sprawy różne. Czy ktoś wnosi uwag do porządku obrad? Nie widzę. Przechodzimy do punktu pierwszego. Proszę prezesa Tadeusza Samborskiego o wprowadzenie do tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PrezesFundacjiPomocPolakomnaWschodzieTadeuszSamborski">Na wstępie pragnę podziękować prezydium Komisji za możliwość zaprezentowania państwu spraw Fundacji. Jest to pierwsze publiczne forum, na którym możemy rozmawiać o Fundacji i przedstawić jej problemy. Stawiliśmy się tu w składzie niemal całego Zarządu - jest wiceprezes "etatowy" Henryk Banasiuk oraz społeczny - Grzegorz Łupczyk, ja jestem prezesem społecznym Fundacji. Przedstawiliśmy członkom Komisji i zainteresowanym instytucjom w miarę wyczerpującą informację na temat działalności i aktualnych problemów Fundacji, w związku z czym będę mówił tylko o tych sprawach, które powinny być podkreślone w dyskusji. Przypomnę, że Fundacja została powołana w 1993 r. przez ówczesny Urząd Rady Ministrów, w wyniku porozumienia między Sejmem, Senatem i rządem. Przypisano jej szczególną rolę niesienia pomocy Polakom na Wschodzie, wobec nowych szans, jakie powstały w związku z przemianami na terenie rozpadającego się Związku Radzieckiego. Fundacja działa zaledwie kilkanaście lat, jest to byt specyficzny, nowy, ale z każdą kolejną kadencją wzbogaca się o nowe elementy działalności. Realizujemy kilkanaście programów, zaprezentowanych w przedłożonych Komisji materiałach. Powiem tylko, że podstawowy kierunek naszej aktywności to wspieranie mediów polskojęzycznych: prasy, radia, telewizji, wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Ważnym obszarem działania jest troska o zachowanie i rozwój języka polskiego, a także budzenie aktywności obywatelskiej wśród naszych rodaków. Do ważnych problemów, którymi zajmuje się Fundacja, należy także dokumentowanie śladów polskości - działania w tym obszarze zostały opisane w przedłożonych materiałach. Za naszej upływającej obecnie dwuletniej kadencji pojawiły się dwa nowe programy - wspierania przedsiębiorczości naszych rodaków oraz wsparcia kulturalnego. W przedłożonym Komisji materiale zawarliśmy również nasze odczucia związane z sytuacją, jaka wytworzyła się wokół Fundacji, a raczej w pewnym jej organie, jakim jest Rada. Otóż sprawujące nadzór merytoryczny nad Fundacją Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma ogromne możliwości kształtowania programu jej działania, kontroli, bo zawsze w składzie Rady i organów wykonawczych Fundacji był przedstawiciel resortu. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że obydwaj przedstawiciele MSZ w Radzie niemalże w tym samym czasie wyjechali na placówki i nie dokonano w stosownym momencie uzupełnienia jej składu. Przypomnę, że przewodniczącym Rady był ówczesny podsekretarz stanu w MSZ, a ważną osobą - sekretarzem - wicedyrektor departamentu resortu. W Zarządzie Fundacji zasiadał wicedyrektor innego departamentu - wszyscy oni wyjechali na placówki. Z powodu tego zahamowania procesu uzupełniania składu, Rada przestała funkcjonować. Oczywiście, jako organ wykonawczy, w dalszym ciągu działa Zarząd, więc jest zachowana ciągłość pracy: realizacja programów, planowanie, ale oto w rzeczywistości Fundacji pojawiła się nowa jakość. Mianowicie, państwo doskonale wiedzą, że Fundacja działa dzięki środkom przyznawanym przez Senat RP z woli tegoż Senatu - jest jednym z instrumentów, przy pomocy których państwo polskie udziela efektywnej pomocy rodakom na Wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PrezesFundacjiPomocPolakomnaWschodzieTadeuszSamborski">Jest tu potrzebne ścisłe współdziałanie wszystkich właściwych organów: Sejmu, a zwłaszcza Komisji Łączności z Polakami za Granicą, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Skarbu Państwa, które jest organem założycielskim. Oto w tej sytuacji, kiedy Rada nie jest kompletna i nie można zwołać jej posiedzenia, pojawiła się koncepcja nowego ujęcia sprawy kierownictwa i organów Fundacji. Minister spraw zagranicznych wystąpił do ministra skarbu państwa z propozycją powołania nowej Rady, do której zgłosił swoje kandydatury. Propozycji towarzyszyła interpretacja, iż należy definitywnie odpolitycznić Fundację i w związku z tym - rzeczywiście - jej skład został ukształtowany bez udziału jakiegokolwiek posła bądź senatora. Nie wiem, na jakiej przesłance oparto to przekonanie i decyzję pana ministra - jeśli była jego autorstwa - i czy dyskryminowanie członków ciał ustawodawczych zaangażowanych w sprawy pomocy Polakom na Wschodzie jest tu najwłaściwszym posunięciem. My dopatrujemy się w tym chęci obniżenia rangi Fundacji, zapoczątkowania procesu stymulującego jej skarlenie. Nie dlatego, że w nowym składzie Rady są ludzie źli, tylko dlatego, że z tych osób będzie bardzo łatwo utworzyć "urzędniczą większość", całkowicie podporządkowaną decyzjom MZS, bo jak ma się skądś chleb, bierze się środki, to jest jasne, że trzeba być dyspozycyjnym. Jeśli Rada będzie całkowicie dyspozycyjna wobec resortu, znajdzie się w grupie kilkunastu innych organizacji pozarządowych, które promują demokrację, opozycyjne działania w krajach Wschodu i mają szereg innych zadań do spełnienia. Osobiście nie sądzę, aby próba postawienia Fundacji w szeregu innych organizacji pozarządowych była najwłaściwszym rozwiązaniem. Nasza Fundacja ma wspierać Polaków i polskość - takie było założenie przyświecające jej utworzeniu. Pod tym kątem staraliśmy się realizować programy, zatwierdzane zresztą przez Komisję senacką, przez ludzi odpowiedzialnych za niesienie tej pomocy. Nasza Fundacja nie jest fundacją statyczną, nie jesteśmy zbiurokratyzowaną komórką, która widzi sprawy Polaków na Wschodzie z pozycji biurka, telefonu, faksu, Internetu. Przemieszczamy się po wielkich, bezkresnych obszarach Ukrainy, Białorusi, nawet Rosji, znamy potrzeby Polaków, docieramy nawet do najmniejszych środowisk, starając się kierować pomoc tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. Po dwóch latach pracy mogliśmy się spodziewać, że ktoś oceni działalność Rady, że na jakimś forum zostanie dokonana ocena - mierna, średnia, dobra, ale ocena. A tu przychodzi się do nas z tezą: "my was odpolitycznimy". Jakie gremium wystąpiło z taką konkluzją? To jest konkluzja gremium, czy też jakiegoś układu kilku panów, którzy stwierdzili, że Fundacja jest upolityczniona? Gdyby Fundacja została poddana publicznej ocenie, gdyby była konkluzja - tak, Fundacja jest upolityczniona, a my ją odpolityczniamy - byłoby to zrozumiałe. Ja rozumiem, że jest wiele powodów, dla których Fundacja może nie być lubiana przez niektóre kręgi. Aktywność Fundacji, obecność w żywym nurcie działania Polaków na Wschodzie jest czasem dolegliwością dla osób, które są mniej aktywne, albo coś im nie wychodzi i to widać. Ja rozumiem, że ten i ów konsul może nie być zadowolony, iż my widzimy pewne rzeczy. Nawet, jeżeli z nim rozmawiamy, on odczuje to jako dyskomfort. Staraliśmy się współpracować ze wszystkimi podmiotami, placówkami zagranicznymi naszego państwa - znakomita większość z nich działa wzorcowo. Na wschodniej Ukrainie konsulaty RP są wzorem troski o polskość, tradycję, rozwój, promocję polskiej kultury, a nawet o promocję pozytywnego wizerunku, próby przeciwdziałania negatywnemu stereotypowi Polski, Polaków. Jednak ci, którzy tego nie czynią, będą uważali nas za niewygodnych. Nie chcę głosić tu żadnej "teorii spiskowej", ale wiemy, że możemy nie podobać się konsulowi, któremu czasami przypominamy, że miał dla Polaków pogardę albo nie rozumiał ich potrzeb, tradycji i musiał odejść z placówki.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PrezesFundacjiPomocPolakomnaWschodzieTadeuszSamborski">Teraz ta osoba jest w strukturach MSZ i kontroluje polskie placówki. Rozumiem, że są to sytuacje trudne, niezręczne, także dla MSZ, ale nigdy nie przyjmiemy tezy, że należy radykalnie zmieniać skład organów Fundacji, aby ją odpolitycznić, bo nie było upolitycznienia. Jeśli wszyscy zasługujemy na negatywną ocenę - a więc także członkowie Rady zasłużeni dla spraw Polaków na Wschodzie, czołowi senatorowie, którzy niejeden dzień spędzili tam, na Wschodzie, w trudnych warunkach, posłowie, wybitni twórcy, profesorowie, to ktoś powinien powiedzieć - panowie, nie sprawdziliście się, odwołujemy was. Tu promuje się europejskość, a stosuje azjatyckie metody działania. Przecież nie można rozstawać się z ludźmi w ten sposób - pod wyimaginowanym zarzutem odchodzą wszyscy członkowie Rady, piętnaście zasłużonych osób, zaangażowanych w swoją działalność społeczników. Fundacja działa głównie dzięki aktywności społecznej, w Fundacji jest jeden etat - członka Zarządu, a 5 osób jest zatrudnionych w innej formie, w tym na umowę zlecenie. Pozostałe osoby działają społecznie. Kończąc moje wystąpienie chcę powiedzieć, że tak radykalne zmiany niweczą ciągłość działania Fundacji, nie znany nam jest cel, któremu miałyby służyć. To jest niemożliwe, żeby w dwóch gremiach - Radzie i Zarządzie Fundacji, nie znalazł się nikt, kto w oczach mocodawców nie mógłby kontynuować tej szlachetnej działalności na rzecz Polaków, którą prowadził przez dwa lata. To jest problem i otwarte pytanie. Jestem przeciwny obniżaniu rangi Fundacji przez dobranie takiego składu Rady i takiemu sposobowi załatwienia sprawy. Dlatego też zwracam się do prezydium Komisji z prośbą, aby Komisja podjęła działania i rozmowy z Prezydiami Sejmu i Senatu, aby sięgnąć do źródeł inicjatywy utworzenia Fundacji i koncepcji Sejmu, Senatu i resortu spraw zagranicznych jako organów nadzorujących merytorycznie Fundację, a nie zawłaszczających ją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PoslankaElzbietaRadziszewska">Z ust pana prezesa padło szereg ważnych stwierdzeń i dobrze byłoby, gdyby przed rozpoczęciem debaty głos zabrali przedstawiciele rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselRomanGiertych">Tak właśnie planowałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSprawZagranicznychSergiuszNajar">Sugerowałbym, aby najpierw przedstawiciel resortu Skarbu Państwa minister Przemysław Morysiak wyjaśnił stronę formalną sprawy, a do zarzutów i ocen merytorycznych prezesa Zarządu Fundacji odniósłbym się w drugiej części posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieSkarbuPanstwaPrzemyslawMorysiak">Minister Skarbu Państwa jest fundatorem i zgodnie z zapisami ustawy o fundacjach, jak również statutem Fundacji, ma ściśle określone kompetencje. Jedną z kompetencji jest powoływanie i odwoływanie członków Rady Fundacji. Natomiast, jak państwo doskonale wiecie, w przypadku Fundacji jest również drugi ważny czynnik - "minister właściwy". W tym przypadku, zgodnie z ustawą i statutem Fundacji, jest nim minister spraw zagranicznych. Minister ma bardzo szerokie prerogatywy - odpowiada za merytoryczny nadzór nad funkcjonowaniem Fundacji. W związku z tym jest oczywiste, że w takiej sytuacji, jaka tu zaistniała, gdy kończy się kadencja Rady Fundacji, fundator, który zgodnie ze swoimi kompetencjami powołuje jej członków, pyta ministra właściwego o zdanie w tej sprawie, i tak dokładnie zostało to zrobione. Minister Spraw Zagranicznych przedstawił swoje propozycje kandydatów do Rady Fundacji. Zostały one przedyskutowane i w części uwzględnione, a w części Minister Skarbu Państwa uznał, że skład Rady powinien wyglądać trochę inaczej, i tak to zostało zrobione. Minister Skarbu Państwa powołał nowy skład Rady Fundacji na nową kadencję. To wszystko, co można powiedzieć z formalnego punktu widzenia. Przy czym Minister Skarbu Państwa również kierował się kryteriami, o których mówił dziś pan prezes. Jeśli przyjrzeć się składowi Rady, wydaje się, że on odpowiada celowi, do którego została powołana Fundacja. Przypomnę, że celem Fundacji jest niesienie pomocy i wspieranie Polaków zamieszkałych w krajach byłego ZSRR i byłego bloku komunistycznego w Europie Środkowej i Wschodniej. Wydaje się, przynajmniej z punktu widzenia Ministra Skarbu Państwa powołującego nowy skład Rady, że osoby, które pojawiły się w Radzie zasługują na to powołanie i będą postępować zgodnie z celem, który przyświeca Fundacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Na pewno chętnie w tym miejscu znalazłby się minister Jakub Wolski, który przewodniczył Radzie Fundacji - niestety obecnie przebywa za granicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselRomanGiertych">Pan minister nie orientuje się, kto był przewodniczącym Rady - minister Sławomir Dąbrowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Informuję, że minister Sławomir Dąbrowa, o którym w swoim wystąpieniu wspominał pan prezes, od szeregu miesięcy jest ambasadorem RP w Bułgarii, natomiast powołanym przewodniczącym Rady Fundacji jest pan minister Jakub Wolski, nadzorujący działalność polonijną i konsularną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselRomanGiertych">Przewodniczącego Rady Fundacji powołuje sama Rada, a takie posiedzenie jeszcze się nie odbyło. Czy pan minister przygotował się do posiedzenia Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Przygotowałem się. Zgadza się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselRomanGiertych">Przepraszam, ale jeśli pan minister nie orientuje się w tak podstawowych kwestiach, to dalsze pańskie wyjaśnienia w tej sprawie wydają mi się zbędne. Zwrócę się do ministra spraw zagranicznych, aby na następne posiedzenie Komisji, które zwołamy w tej samej sprawie, delegował osobę dysponującą chociaż podstawową wiedzę w tym zakresie. Nie może być tak, że na posiedzenie Komisji nie tylko nie przychodzi właściwy minister zajmujący się tą sprawą, ale osoba od pierwszego zdania wygłaszająca informacje, które można uznać za wprowadzanie w błąd bądź przejaw zwykłej ignorancji w tym zakresie. Dziękuję panu ministrowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJacekZdrojewski">Proszę o to, abyśmy bez względu na przejęzyczenie pana ministra mogli jednak usłyszeć wyjaśnienia, ponieważ sprawa zreferowana przez prezesa Fundacji ma swój ciężar gatunkowy. W związku z tym, potraktowane w ten sposób przez posła Romana Giertycha dzisiejsze spotkanie nie posunie nas ani kroku do przodu. Możliwość wysłuchania wyjaśnień strony rządowej byłaby dla nas bardzo istotna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoslankaElzbietaRadziszewska">Chcę zapytać, czy jeżeli w tej chwili uznał pan, że minister Sergiusz Najar nie musi nam nic wyjaśniać, należy to uznać za koniec dzisiejszego posiedzenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselRomanGiertych">Chciałem rozpocząć dyskusję na ten temat. W obecnej sytuacji proponuję zakończenie posiedzenia po wysłuchaniu przedstawicieli Polonii. Sprawę rozpatrzylibyśmy na następnym posiedzeniu Komisji, najlepiej będzie, jeśli zaprosimy na nie samego ministra spraw zagranicznych. Jeżeli członkowie Komisji mają inne zdanie, oczywiście możemy kontynuować posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoslankaElzbietaRadziszewska">Jeżeli mamy przyjąć stanowisko w tej sprawie, to myślę, że możemy to zrobić dopiero po wysłuchaniu pełnej informacji z każdej strony. Nie powinniśmy przyjmować stanowiska dziś, a dyskutować o tym za tydzień czy dwa. Albo dziś wysłuchujemy wszystkich i podejmujemy decyzję, albo kończymy posiedzenie i odkładamy sprawę, oczekując wyjaśnień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselRomanGiertych">Czy nie uważa pani, że słuchanie informacji, które już na wstępie okazują się nieprawdziwe, mija się z celem? Dobrze, jeśli taka jest państwa wola, proszę pana ministra o dokończenie wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Lapsus językowy pozwolił na wyjaśnienie, kto jest kim przy tym stole i kto się czym zajmuje. Wysłuchaliśmy informacji przedłożonej przez prezesa Zarządu Fundacji, natomiast po wysłuchaniu informacji ministrów: skarbu i spraw zagranicznych, Komisja będzie miała pełną wiedzę na temat funkcjonowania Fundacji oraz ustawowych i regulaminowych ról poszczególnych podmiotów. Wysłuchaliśmy różnych ocen Zarządu Fundacji pod adresem nowej Rady i rządu, do których, jak się wydaje, Zarząd nie był uprawniony - sprawa wymaga wyjaśnienia, do którego przystąpię. Przypomnę, że Fundacja powstała decyzją rządu, który reprezentował minister Wojciech Włodarczyk, ówczesny szef Urzędu Rady Ministrów, w celu wspierania polskiej polityki wobec Polaków za granicą. Wydaje się, że informacja, którą przygotował Zarząd, i to, co się działo przez te kilkanaście lat, o których mówił pan prezes, potwierdzają celowość i zasadność działania Fundacji w aspekcie polityki międzynarodowej wobec Polonii. Natomiast nie został spełniony drugi cel, dla którego rząd powołał Fundację i o tym trzeba sobie wyraźnie powiedzieć - do zadań Fundacji należy także pozyskiwanie funduszy pozabudżetowych z innych źródeł. Chcę wyraźnie zaznaczyć, iż dziś fundusze Fundacji pochodzą w największej części z budżetu Senatu RP. Fundacja nie pozyskała żadnych środków pozabudżetowych. Minister Spraw Zagranicznych uważa, że działalność dotychczasowej Rady Fundacji była prowadzona właściwie. Chcielibyśmy natomiast, i taką intencją kierował się minister rekomendując kandydatów do Rady, aby jej nowi członkowie lepiej wspierali działalność Zarządu w pomnażaniu i pozyskiwaniu środków od darczyńców, czyniąc Fundację rzeczywistym bytem pozarządowym, mieszczącym się poza strefą instytucji państwa i agencji rządowych. W polityce rządu premiera Marka Belki mieści się sięganie do doświadczeń, kompetencji apolitycznych fachowców, osób, które nie uczestniczą w życiu publicznym i nie są członkami organów ustawodawczych. Stąd też, proponując nowy skład Rady, minister w porozumieniu z marszałkiem Senatu kierował się wolą, aby osoby te były nie tylko autorytetami, ale także praktykami, z doświadczeniem we współpracy z Polonią, szczególnie na Wschodzie; aby rozumiały, czym jest Fundacja, rządząca się swoimi regułami, zasadami, których należy się trzymać. Podzielamy postulat, iż Zarząd Fundacji powinien otrzymywać wsparcie różnorodnych osób, o wpływach i kompetencjach wywodzących się z ich środowisk i instytucji. Wydaje się, że zarekomendowane przez resort osoby spełniają te kryteria, mając wiedzę także o gospodarce środkami publicznymi, szczególnie pochodzącymi z dotacji Senatu. Chcielibyśmy, aby Fundacja dalej kontynuowała wspieranie mediów polskojęzycznych, co jest bardzo istotne w krzewieniu polskości i dlatego minister zaproponował, aby w Radzie znaleźli się przedstawicieli Telewizji Polskiej SA, szczególnie Programu Polonia i Radia Polonia. Nie zgadzamy się ze stwierdzeniem, że są to działania o charakterze dyskryminującym, które, tu cytuję: "jakoby miały odpolitycznić Fundację". We wniosku ministra spraw zagranicznych jest wyraźnie zaznaczone, że osoby te są autorytetami i praktykami, a w związku ze swoją apolitycznością mogą liczyć na wsparcie wszystkich, którym bliskie są losy naszych rodaków za granicą. Taka jest polityka rządu, tak zamierzmy to czynić. Jesteśmy przekonani, że Rada Fundacji rozważy powołanie Zarządu w trybie konkursowym, takim, w jakim rząd Marka Belki prowadzi działania w pozyskiwaniu menedżerów, osób prowadzących kompetentne działania w instytucjach związanych z rządem i reprezentujących go na zewnątrz. Stwierdzono tu, że w składzie Rady nie ma przedstawicieli Sejmu i Senatu obecnej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Po prostu w Radzie nie będzie polityków - posłów i senatorów. Jedyną osobą pełniącą funkcję polityczną jest zgłoszony do Rady podsekretarz stanu w MSZ Jakub Wolski, który będzie reprezentował właściwy nadzór resortu, odpowiadającego za działania Fundacji. Jesteśmy przekonani, że Fundacja w dalszym ciągu będzie miała wsparcie posłanek i posłów, senatorów, marszałków obu izb, szczególnie Senatu, co nie musi być związane z ich obecnością w organach Fundacji. Zasiadając w Radzie bądź Zarządzie, senatorowie i posłowie jednocześnie oceniają sami siebie, stają się przedmiotem dyskusji. Nie wiadomo, czy mówiąc: "my", reprezentują Fundację, czy też Sejm bądź Senat - instytucje, które mają za zadanie kontrolę działań rządu i prowadzonych przez niego agend. Jest to sytuacja niezręczna. Jesteśmy przekonani, że w swoich pracach obie Komisje, zarówno Sejmu, jak i Senatu, mają dostęp do informacji, świadczy o tym dzisiejsza dyskusja. Również wydatkowanie środków finansowych,, w szczególności dysponowanych przez Senat, wymaga wyraźnego oddzielenia beneficjenta dotacji od nadzorującego jej właściwe wykonanie, bowiem w przeciwnym przypadku mogłoby dojść do paradoksalnej sytuacji, w której za środki odpowiada przedstawiciel organu ustawodawczego, który jednocześnie zasiada w organach Fundacji. Rzecz jasna, w przedłożonych przez Zarząd postulatach, propozycjach, jest pewnie trochę niezręczności, bowiem dziwne jest, aby Zarząd oceniał Radę - chyba powinno być odwrotnie - to Rada ocenia Zarząd. Fakt braku sprawozdania z działalności i bilansu obciąża Zarząd. Jeśli nie został złożony bilans, zgodnie z ustawą o fundacjach jest to poważne niedociągnięcie Zarządu. Natomiast próba zachowania ciągłości Rady oznaczałaby, że w istocie Rada w dalszym ciągu będzie kontynuować działalność w obecnym składzie, co jak mówiłem wcześniej, wywołałoby poważne nieporozumienia. Stanowisko w zakresie powołania organów Fundacji - Rady, a w perspektywie także Zarządu, określa kierunek działania ministra spraw zagranicznych i ministra skarbu państwa, który odpowiada instytucjonalnie za mienie rządu, w tym przypadku - Fundacji. Jeśli poseł Roman Giertych pozwoli, osobno odniosę się do kwestii poglądów i ocen merytorycznych wygłoszonych przez prezesa Tadeusza Samborskiego, ale to może w dalszej części dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselRomanGiertych">Proszę, aby na temat współpracy z Fundacją wypowiedzieli się przedstawiciele organizacji polonijnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrezesZwiazkuPolakownaLitwieMichalMackiewicz">Przede wszystkim chcę podziękować za zaproszenie i możliwość zorientowania się w sytuacji tu, na miejscu. Jestem po raz pierwszy na takim posiedzeniu Komisji, a współpracujemy już długo, rzeczywiście, jest to dla nas bardzo korzystne. Pracę Fundacji obserwuję praktycznie od początku, od jej powstania - byłem wtedy wydawcą i redaktorem naczelnym "Magazynu Wileńskiego". Fundacja zawsze miała w programie zadanie niesienia pomocy mediom polonijnym. Trzeba powiedzieć, że współpraca z Fundacją układała się różnie, czasem tak różnie, że naprawdę "ręce opadały". Sytuacja bywała bardzo niezrozumiała. Dziś wypracowana jakość pracy Fundacji jest wysoka. Siedząc tu i słuchając dzisiejszych wystąpień bardzo obawiamy się, że to, co się wykrystalizowało, może zostać zniszczone. Naprawdę mamy takie obawy, bo dziś współpraca z Fundacją odbywa się w rzeczowej, konkretnej atmosferze. Czasem bardzo trudno jest wspólnie pracować, ale jak mówi prezes Henryk Banasiuk, społeczny grosz, zanim zostanie wydany, musi być siedem razy policzony. Bywa trudno, ale przede wszystkim sytuacja jest jasna, konkretna, i to sobie cenimy. Pozytywnie oceniamy również fakt, że kierownictwo Fundacji bywa na miejscu - sprawdza, interesuje się, i to nie tylko w zarządach głównych, czy w stolicy. Jako prezes Fundacji, poseł Tadeusz Samborski odwiedził praktycznie całą Litwę, najdalsze jej zakątki. Przypomnę - był na dalekich Inflantach. Prezes miejscowego oddziału Związku Polaków na Litwie mówił - mój Boże, tyle lat wybieramy swojego posła litewskiego, zapraszamy go, on nigdy u nas się nie zjawił, a tu przyjechał sam poseł z Warszawy, z ulicy Wiejskiej - to się ceni. Mówiono tu o odpolitycznieniu Fundacji. Ja nie wiem, o jakim odpolitycznieniu mowa, bo nawet jeżeli prezesi, zarządy Związku orientują się i znają polityczne podziały w Polsce, nigdy nie odbieraliśmy przedstawicieli polskiej macierzy jako reprezentujących jakąś opcję polityczną. Poseł jest posłem, senator - senatorem, dla nas oni są przedstawicielami Polski, macierzy, i każdy jest przyjmowany jednakowo. Dziś, kiedy prezesem Fundacji jest poseł, nie mówię tu o personaliach, wśród naszych ludzi jest poczucie, że Polska o nas pamięta, że sam poseł, przedstawiciel Fundacji przyjechał i zostawił magnetowid, telewizor dla oddziału czy szkółki sobotnio-niedzielnej. To jest dar polski, to jest Polska, która pamięta - był tu sam poseł, przedstawiciel Fundacji, przekazał dar, pobył, poobcował z Polakami. Według mego głębokiego odczucia bardzo błędne jest twierdzenie, że w Radzie Fundacji nie mogą zasiadać przedstawiciele Sejmu i Senatu, wybrani przedstawiciele narodu polskiego, reprezentujący jego państwo. Nigdy nie odczuliśmy, że ktoś promuje jakieś polityczne poglądy bądź opcje. Zawsze był i jest to przedstawiciel Fundacji, państwa polskiego, naszej macierzy. Tak jest w ostatnich latach, bo wcześniej różnie to bywało. Chcę podziękować Komisjom Sejmu i Senatu, za wykrystalizowaną, czystą, szczerą pomoc, którą otrzymujemy w ostatniej kadencji, również z Fundacji, za wypracowane programy, szczególnie jeśli chodzi o dokumentowanie polskich śladów i zachowanie zabytków.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PrezesZwiazkuPolakownaLitwieMichalMackiewicz">Fundacja obejmowała i obejmuje swoim działaniem wszystkie najważniejsze dziedziny życia - kulturę, oświatę. Prosimy, aby zachować możliwość dzisiejszej konkretnej, rzeczowej współpracy i atmosferę. Czasem praca jest bardzo trudna, bo obowiązuje kontrola, rozliczenia, jednak przy dzisiejszej atmosferze naprawdę można zrobić dużo. Jeśli musiałbym wypowiedzieć się wprost, uważam, że należy jednak zachować ciągłość pracy Fundacji, z trudem wypracowaną atmosferę i dzisiejszą jakość pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PrzewodniczacyZwiazkuPolakownaBialorusiTadeuszKruczkowski">Dziękuję za zaproszenie, możliwość wypowiedzenia swojego zdania, zobaczenia, jaka jest reakcja na nasze problemy w Polsce - jest to naprawdę bardzo ważne. Współpracujemy z Fundacją już od dawna, od czterech lat jestem prezesem Związku Polaków na Białorusi i mogę powiedzieć, że współpraca układała się różnie. Jeśli chodzi o nas, Fundacja wyspecjalizowała się we wsparciu mediów. W imieniu największej polskiej gazety na Wschodzie "Głos znad Niemna" i magazynu "Magazyn Polski" chcę oświadczyć, że w ostatnich latach, za kadencji obecnego Zarządu Fundacji współpraca znacznie się poprawiła. Uzyskujemy znaczne poparcie dla tak zwanych domów polskich, które zwłaszcza na Białorusi pełnią szczególną rolę, są pewną instytucja, dającą możliwość nie tylko nauczania języka, ale także przekazania tradycji, kultury, tworzenia zespołów. Uważam, że Fundacja odgrywa tu ważną rolę. Wsparcie, które otrzymujemy, jest niezmiernie ważne i musi być kontynuowane. Mieliśmy do siebie różnego rodzaju pretensje, ale są to problemy robocze, w pewnym stopniu związane także z naszymi niedociągnięciami. Uważaliśmy, że często Fundacja nas nie rozumie, ale generalna linia współpracy jest dobra. Uważam, że w sytuacji, która powstała, obecny status Fundacji musi być zachowany - w Radzie Fundacji muszą zasiadać autorytety, ludzie bardzo znani w Polsce, który czują problemy Polaków na Wschodzie. Uważam też, że obowiązkowo w skład Rady muszą wchodzić połowie i senatorowie. Na Wschodzie jest taka tradycja, że spotkania odbywają z przedstawicielami władz. Szczególnie na Białorusi, bo wiecie państwo, jaki jest tam system rządzenia. Ostatnio dość głośno było w prasie o naszej sytuacji w związku z polską szkołą, wybudowaną za polskie pieniądze - władze nie wpuściły na spotkanie w szkole kombatantów, którzy zresztą do tej pory w tradycji sowieckiej są uważani za element antysowiecki. Można też przywołać tu wybory do parlamentu, kiedy to żaden w polskich przedstawicieli nie został zarejestrowany przez komisję wyborczą. Uważam, że autorytet Fundacji musi być wzmocniony przez autorytatywnych przedstawicieli władzy w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPPrzemyslawMorysiak">Przed chwilą zwróciłem się do posła Romana Giertycha z informacją, że o godzinie 14.00 jest posiedzenie Komitetu Rady Ministrów, na którym występuję w imieniu ministra skarbu państwa. Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji rząd jest reprezentowany przez ministra Sergiusza Najara, a mnie będzie zastępować dyrektor departamentu Urszula Pałaszek, która nadzoruje Fundację w resorcie skarbu. Nie jest ona sekretarką, jak pan zauważył, tylko dyrektorem departamentu. W związku z tym proszę Komisję, jeżeli jest to możliwe, o to, abym mógł wypełnić moje obowiązki i udać się na posiedzenie Komitetu Rady Ministrów, gdzie między innymi mamy mówić o wzmocnieniu nadzoru właścicielskiego Skarbu Państwa. Nie chodzi o prozaiczne sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselRomanGiertych">W imieniu prezydium Komisji zaprosiłem na posiedzenie ministra Jacka Sochę. Minister skarbu państwa oddelegował na posiedzenie pana. Nie mówiłem nic o żadnej sekretarce, nie wiem, skąd ta informacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPPrzemyslawMorysiak">Powiedział pan to w obecności pozostałych członków prezydium Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselRomanGiertych">Po pierwsze, gdy mówił pan o dyrektor Urszuli Pałaszek powiedziałem, że szkoda, iż nie pozostawia pan na posiedzeniu sekretarki, więc niech pan nie przekręca moich słów. Po drugie, na posiedzeniach komisji sejmowych rząd powinien być reprezentowany należycie. Najpierw na posiedzenie przychodzi pan, który nie ma podstawowego pojęcia o...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Nazywam się Sergiusz Najar, jestem podsekretarzem stanu rządu RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselRomanGiertych">Ja panu nie przerywałem, niech pan mi też nie przerywa. Przyszedł pan Najer, pan minister...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Nazywam się Najar, proszę zapamiętać to nazwisko, na przyszłość się przyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselRomanGiertych">Być może, choć wątpię, ale być może.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Pozostańmy przy swoich zdaniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselRomanGiertych">Przychodzi pan minister, który nie orientuje się w podstawowych kwestiach związanych z Radą Fundacji, myli jej przewodniczących, a później dowiaduję się, że zarezerwował sobie pan na posiedzenie Komisji 50 minut. Uważam to za lekceważenie i zaprotestowałem przeciw temu. Oczywiście, może pan wyjść, jest pan wolnym człowiekiem, a to nie jest komisja śledcza, żebym mógł pana do czegoś przymusić. Natomiast rząd zachowuje się tak, a nie inaczej - niech się pan nie dziwi, że imieniu Komisji, prezydium Komisji wyrażam zdziwienie takim postawieniem sprawy i takim traktowaniem Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPPrzemyslawMorysiak">To ja chciałbym, aby mnie i moich współpracowników traktowano poważnie, bo użył pan takich słów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoselRomanGiertych">Przekręca pan słowa, które powiedziałem, i opacznie je interpretuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPPrzemyslawMorysiak">Podszedłem do pana, żeby poinformować, że przekazałem to, co miałem do przekazania w imieniu ministra skarbu państwa, jako fundatora, że pozostawiam tu...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoselRomanGiertych">Prawdopodobnie potem będziemy mieli jeszcze pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PodsekretarzstanuwMSPPrzemyslawMorysiak">Pan poprosił, abym usiadł z powrotem i siedział. Myślę, że delegując na posiedzenie wiceministra Minister Skarbu Państwa dochował szacunku dla Wysokiej Izby. Ja przekazałem wszystkie te informacje, o które prosiła Komisja, a nadzoruję Fundację osobiście, także generalnie wszystko zostało wyjaśnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselRomanGiertych">Generalnie, jako Komisja nie mamy możliwości przymuszenia rządu do czegokolwiek. Minister skarbu państwa potrafi zlekceważyć nawet uchwałę Sejmu, w związku z czym państwo generalnie możecie robić, co uważacie za stosowne. Natomiast ja w imieniu Komisji będę protestował przeciw lekceważeniu organów Sejmu i nikt mi takiego prawa nie odbierze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselJanByra">W związku z zaistniałą sytuacją, w imieniu grupy posłów chcę złożyć propozycję, aby przerwać w tej chwili posiedzenie Komisji i odbyć je w czasie, który umożliwi naszym gościom pracę. Proszę też posła Romana Giertycha, aby zachowywał się taktownie i nie nadużywał swojej pozycji wobec naszych gości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselRomanGiertych">Jak na okoliczności, zachowuję się wyjątkowo taktownie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselAndrzejPilat">Pierwszy raz biorę udział w posiedzeniu tej Komisji, a jestem już posłem kolejnej kadencji...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselRomanGiertych">O ile pamiętam, w ciągu trzech lat kadencji Komisji to jest pierwsze posiedzenie, które odbywa się w takiej atmosferze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselAndrzejPilat">Szczerze mówiąc, jeszcze na takim posiedzeniu nie byłem. Mamy dziś gości z zagranicy, dla których - w pewnym sensie - zostało zorganizowane to spotkanie i wobec tego, co się tu odbywa, jako posłowi jest mi przed nimi wstyd. Uważam, że musimy prowadzić dyskusję z uwagą, rozwagą, wyjaśniając wszystkie kwestie, tymczasem nie bardzo wiem, gdzie ja się znajduję - odbywa się "ping-pong" między posłem Romanem Giertychem i przedstawicielami rządu. Sejm musi być traktowany bardzo poważnie, ale przedstawiciele rządu - także. Jeżeli przedstawiciele rządu zachowują się niestosownie, trzeba zastosować odpowiednie środki - wystosować pismo w imieniu przewodniczącego bądź Komisji, wystąpić w tej sprawie. Komisja i przewodniczący mają takie prawo. Uważam, że to, co zaczęło się tu wyprawiać, przypomina swoisty "cyrk", a nie pracę Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Mam prośbę, abyśmy skończyli tę "szermierkę" i przeszli do meritum sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselJanByra">Został zgłoszony wniosek formalny o przerwanie obrad i przełożenie tego punktu na taki moment, kiedy przedstawiciele rządu będą mieli wystarczająco dużo czasu, aby rozpatrzyć sprawę. Proszę o rozpatrzenie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Proszę, aby rozpatrzyć ten wniosek po wysłuchaniu przedstawicieli organizacji polskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PoselJerzyMuller">Najpierw mam pytanie, czy muszę uzyskać jakieś szczególne uprawienia, aby udzielono mi głosu w kolejności? Zgłosiłem się dużo wcześniej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PoselRomanGiertych">Przepraszam, nie zauważyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PoselJerzyMuller">Nie dziwi mnie to. Ma pan szczególnie wybiórczy sposób zauważania. Chcę jednoznacznie zaprotestować przeciwko wypowiadaniu przez posła Romana Giertycha w czasie posiedzeń, nie tylko tej Komisji, stanowisk w imieniu Komisji, bez uzgodnienia tego z jej członkami. Nadużywa pan formuły wypowiadania się w imieniu Komisji, nie pytając się o zdanie jej członków - czy jest ono takie samo jak pana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PrezesTowarzystwaKulturyPolskiejwDonbasieRyszardZielinski">Serdecznie dziękuję za zaszczyt bycia zaproszonym przez posła Romana Giertycha, wraz z kolegami z innych regionów i krajów, do udziału w dzisiejszym posiedzeniu. Oczywiście, nie mam prawa nic proponować, lecz mam prawo być wysłuchanym przez członków Komisji, od których w dużej mierze zależą losy nas, Polaków, niegdyś oderwanych od Ojczyzny. Nie jesteśmy bogatą Polonią zachodnią, jesteśmy po prostu osieroconymi dziećmi, mającymi polskie serce i ogromną wdzięczność dla macierzy, Senatu, Sejmu, rządu Rzeczypospolitej za nieustanną troskę o nas. Tam, daleko, na Wschodzie, w Zagłębiu Donieckim, gdzie obok siebie żyją przedstawiciele 132 narodowości, w tym unikalnym, największym regionie Ukrainy, władze i przedstawiciele tych narodów wyrażają dla nas podziw i szczerze nam zazdroszczą. W polskim parlamencie działają Komisje: senacka - Emigracji i Polaków za Granicą, i sejmowa - Łączności z Polakami za Granicą, które, mając specjalne programy, wraz z resortami: spraw zagranicznych, skarbu, edukacji, i kultury, okazują pomoc w naszej działalności w odrodzeniu polskości, krzewieniu języka ojczystego, kultury, wiary i tradycji naszego narodu. Powołana 11 lat temu Fundacja naprawdę wskrzesiła i rozwija media polskie w krajach byłego Związku Radzieckiego. Jest wiele fundacji, które działają w tym zakresie. Ogromną rolę i pomoc Polonii i Polakom na Wschodzie odgrywa Towarzystwo "Wspólnota Polska" z pierwszym marszałkiem Senatu wolnej Polski Andrzejem Stelmachowskim na czele. Jednak szczególnie pragnę podkreślić, że nigdzie nie widziałem podobnej atmosfery życzliwości, szczerej chęci i pragnienia pomocy, bez najmniejszych śladów biurokracji, jak w Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie". Najdroższych jest dla nas tych kilka osób, które wraz z wolontariuszami ciągną ogromny wóz pracy skierowanej jedynie na pomoc nam, tym najnędzniejszym dzieciom Polski. W ubiegłym roku, kiedy na XI Światowym Forum Mediów Polonijnych gościliśmy w Senacie, zwróciłem się do marszałka Senatu Longina Pastusiaka z propozycją zmiany nazwy Fundacji. Kiedy pan marszałek ze zdziwieniem zapytał, o co chodzi, odpowiedziałem, że czas najwyższy nazwać Fundację "Jedyną Polską Rodziną na Wschodzie". Było to wypowiedziane prosto od serca, tak jak my wszyscy nazywamy Fundację. Na tegorocznym forum medialnym sytuacja była ciężka, gdyż kilka osób z redakcji Radia Lwów, nie reprezentujących żadnej z organizacji polskich, w tym największej na Ukrainie - Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, w ciągu roku polewało brudem Fundację poprzez poważną gazetę - "Rzeczpospolitą". Szanowne panie z Radia Lwów, rozpieszczone przez macierz, otrzymując z Zachodu ogromne środki tylko dlatego, że Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" wymaga rozliczeń, wylały "beczkę gnoju" na tę Fundację, która dla mediów polskich na Wschodzie jest prawdziwą matką. Ta matka opiekuje się nami od 10 lat - dofinansowała nam zakup pięknego sprzętu, wreszcie, przez niewdzięczność, została opluta. Te 3-4 osoby z Radia Lwów, jeżdżąc na wszystkie fora polonijne, nawet nie witają się z nami, Polakami ze Wschodu. Skarżą się, jak im jest ciężko, otrzymując pomoc od bogatej, zachodniej Polonii. To jest ich strefa działalności. Występując na tegorocznym Światowym Forum powiedziały, że dług oddadzą na ręce marszałka Senatu, żeby osobiście przekazał go Fundacji, o czym pisały "Wici Polonijne". Jak dalece może zajść bezczelność, nawet w stosunku do najwyższych przedstawicieli Rzeczypospolitej! Podczas zamknięcia Forum w Gdańsku w imieniu dziennikarzy ze Wschodu przeprosiłem marszałka Longina Pastusiaka za te panie i przypomniałem, kim są Polacy tam, na Wschodzie - w Kazachstanie, na Syberii, w Donbasie - tymi samymi lwowiakami, zrusyfikowanymi, wywiezionymi na tę Golgotę Wschodu, którzy utracili język ojczysty, potrafiąc go zachować jedynie jako język wiary w swych polskich sercach. I nikt się szczególnie nie skarży, każdy stara się odwdzięczyć ojczyźnie za pamięć i troskę o nas.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#PrezesTowarzystwaKulturyPolskiejwDonbasieRyszardZielinski">Urodziłem się we Lwowie w rodzinie polskiej, ukończyłem słynną szkołę - "dziesiątkę", byłem ministrantem jeszcze w strasznych czasach od 1952 roku w kościele św. Marii Magdaleny. Brat mojego ojca Maksymilian został w 1937 roku rozstrzelany jako wróg ludu, więc moja rodzina także była uważana za wrogów ludu. Ukończyłem studia i w wieku 20 lat zostałem skierowany do Donbasu. Prawie 34 lata pracowałem w kopalniach, na dole, i już 43 lata związany jestem z tym krajem. Przyszłość widzę w odrodzeniu polskości w tym ogromnym rejonie, dokąd tysiącami wywożono Polaków za czasów imperium carskiego, po powstaniu styczniowym. Po pakcie Ribbentrop - Mołotow w 1946 roku wywieziono tam 15 tys. młodych Polek w wieku 18-25 lat - do odbudowy kopalń, do pracy na dole, przy ścianie. Dlatego, ile pan Bóg da, tyle z wdzięcznością dla macierzy będę działał na rzecz tysięcy Polaków, osób pochodzenia Polskiego - moich kochanych rodaków w Zagłębiu Donieckim i nie skarżył się, jak te panie z Radia Lwów. Nasza największa organizacja - Towarzystwo Kultury Polskiej Donbasu, w którego 10 oddziałach działa ponad 800 osób, jest jedyną organizacją w byłym Związku Radzieckim, w której pracują w zgodzie trzy redakcje - gazety "Polacy Donbasu", radia "Polska Fala Donbasu" i telewizji "Telewizja Polaków Donbasu" mieszczące się w jednym dziewiętnastometrowym pokoju. Dziś zwracam się do was, jako Polak i górnik, który oddał całe swe życie górnictwu i krzewieniu kultury polskiej w dalekim Zagłębiu Donieckim, o wysłuchanie mojego stanowiska w sprawie działalności i przeszłości Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie". Fundacja działa na rzecz Polaków zamieszkałych w krajach byłego Związku Radzieckiego. Mentalność władz jest tam specyficzna i dlatego od tego, kto reprezentuje podobną organizację, zależy ich stosunek do Fundacji. W Zarządzie i Radzie Fundacji mogą być wybitni Polacy, profesorowie, znani w Polsce i poza granicami kraju, i proszę mi uwierzyć, że nikt z miejscowych władz nie zwróci uwagi na te wysokie tytuły. Kiedy dowiedzą się, że przyjechał poseł na Sejm, senator, wtedy podobną delegację przyjmie prezydent miasta, gubernator, a wizytę będą nagłaśniały media. Byłem świadkiem, kiedy do Charkowa i innych miejsc przyjeżdżali posłowie Franciszek Stefaniuk bądź Tadeusz Samborski, kiedy na spotkania przyjeżdżał gubernator okręgu charkowskiego, prezydent miasta. Poza senatorami i posłami w Radzie powinni być przedstawiciele resortów: spraw zagranicznych, edukacji, kultury. Taką Fundację pragnęlibyśmy widzieć, ten poważny temat poruszaliśmy my wszyscy, dziennikarze, na szkoleniach, które organizuje Fundacja, i na tegorocznym XII Światowym Forum Mediów Polonijnych. My zaś całym sercem będziemy promować Polskę w naszych mediach, z wdzięcznością za troskę o nas ze strony Senatu, Sejmu i rządu Rzeczypospolitej. Życzymy Polsce prawdziwego rozkwitu w Europie i tego, by zawsze niosła nasze najwyższe wartości: kulturę, wiarę, których nigdy nie utracili Polacy na Wschodzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PrezesTowarzystwaKulturyPolskiejZiemiLwowskiejEmilLegowicz">W pierwszej kolejności, w imieniu Polaków zamieszkałych na ziemi lwowskiej chcemy złożyć posłowi Romanowi Giertychowi podziękowania za pańską godną postawę Polaka, posła, postawę wielkiego patriotyzmu dla Polaków zamieszkałych w Polsce i poza granicami naszej ojczyzny. Na pewno, gdy państwo nas słuchacie, odnosicie wrażenie, że przyjechaliśmy bronić Fundacji. To nieprawda - przyjechaliśmy, bo dowiedzieliśmy o bardzo niezrozumiałych dla nas sprawach. Słuchając informacji prezesa Tadeusza Samborskiego o działalności Fundacji, zagrożeniach i zmianach, jestem zaszokowany, jako człowiek i jako przedstawiciel największej polskiej organizacji działającej na Ziemi Lwowskiej, Ukrainie, ponieważ wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, czym jest Fundacja dla Polaków ze Wschodu i kto ją reprezentuje. W Fundacji może być człowiek, który będzie ją reprezentować, ale jeżeli on nie będzie miał do tego serca, duszy, nigdy nie otrzymamy pomocy, której oczekujemy. Dziś padły tu życzliwe słowa, odpowiednie do tego, co zdziałał poseł Tadeusz Samborski - nie w czasie roku, ale 32 lat, bo tak długo znam tego człowieka. Dla mnie jest szokujące, iż komuś zależy na tym, abyśmy my, Polacy ze Wschodu stracili godność patriotyczną. Ja to obserwuję już od wielu lat - komuś na tym zależy, ale czy Polska na tym wygra? Wątpię. Dzięki naszemu patriotycznemu wychowaniu przetrwaliśmy, godnie nieśliśmy imię naszej ojczyzny. Dziś z całym przekonaniem mówię: naturalnie, my nie mamy prawa wyboru nowej Rady, bo nie jesteśmy do tego upoważnieni, jednak w Radzie obowiązkowo muszą być przedstawiciele władz najwyższej rangi naszej ojczyzny - posłowie, senatorowie, ponieważ z nimi wszędzie się liczą, z nimi chcą rozmawiać. Dlatego proszę państwa o wyważoną decyzję. Szczególnie podziękowania składam tym, którzy robią coś dla Polski, dla nas. Jeżeli słyszę, że odwołany konsul generalny RP dziś nadal jest w dziale polonijnym, konsularnym resortu, jaka może być polityka MSZ? Dziękuję serdecznie za zaproszenie i zapraszam częściej do Lwowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PoselRomanGiertych">Za chwilę rozstrzygniemy wniosek formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Rzeczywiście, znaleźliśmy się w sytuacji, w której dwa resorty podjęły odpowiednie decyzje, mamy na posiedzeniu gości - przedstawicieli organizacji polonijnych, i powinniśmy kontynuować naszą pracę, a poseł Jan Byra zgłosił wniosek o przerwanie obrad. W związku z tym zaproponuję rozwiązanie kompromisowe. Przemawia do mnie argumentacja strony rządowej, szczególnie resortu skarbu, który oczekuje, że Fundacja zajmie się również pozyskiwaniem środków pozabudżetowych - taka jest rola fundacji. Natomiast z punktu widzenia Komisji jest niezmiernie ważne, w jaki sposób Fundacja działa i będzie działała na rzecz Polaków za granicą. W związku z tym chcielibyśmy jednak dokładnie rozpoznać, jakie są motywy MSZ, czy jest pomysł i koncepcja na to, w jaki sposób Fundacja ma spełniać swoją misję. Przecież została ona powołana w określonym celu. W związku z tym wydaje mi się, że Komisja powinna powołać podkomisję, która zgodnie z art. 161 regulaminu Sejmu dokona kontroli w MSZ, aby dokładnie rozpoznać, jakie były motywy zmiany koncepcji Rady i jaki jest pozytywny pomysł na funkcjonowanie Rady, a w konsekwencji - Fundacji. Jeśli Komisja wyrazi zgodę na powołanie takiej podkomisji, do jej składu moglibyśmy zaproponować posła Franciszka Stefaniuka, posłankę Elżbietę Radziszewską i posła Jana Byrę. Może jeszcze ktoś zgłosiłby się do pracy. Rozpoznalibyśmy dokładnie sprawę, bo naszą rozmowę powinniśmy kontynuować na następnym posiedzeniu Komisji, rozumiejąc dokładnie intencje ministra spraw zagranicznych w tej sprawie. Musimy kontynuować pracę nad pozytywnym wyjściem z tej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PoselRomanGiertych">Rozumiem, że poseł Antoni Kobielusz zgłosił wniosek o powołanie podkomisji i przeprowadzenia na podstawie art. 161 regulaminu Sejmu kontroli w MSZ. Pozwolę sobie odczytać projekt uchwały w tej sprawie: "Komisja Łączności z Polakami za Granicą na podstawie art. 161 regulaminu Sejmu postanawia przeprowadzić kontrolę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w zakresie przyczyn odwołania składu Rady Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Chodzi o to, jaką koncepcję funkcjonowania Fundacji ma MSZ, a więc zbadanie stanu dotychczasowego, plus pomysł działania na przyszłość. W ten sposób Komisja będzie mogła kontynuować swoją pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoslankaElzbietaRadziszewska">Przychylam się do tego pomysłu, choć skoro pan poseł miał taką propozycję, szkoda, że nie porozmawialiśmy o tym wcześniej. Koncepcja jest słuszna, tylko nie chodzi o kontrolę, bo to brzmi tak, jakbyśmy mieli do czynienia z komisją śledczą. Chodzi o to, aby podkomisja zbadała sprawę działalności Fundacji, wątpliwości rządu, czyli resortów spraw zagranicznych i Skarbu Państwa i zaproponowała Komisji projekt stanowiska, bo wydaje się, że emocjonalnie sytuacja jest napięta. Przebijało to w wystąpieniu prezesa Tadeusza Samborskiego, który odnosił się do różnych spraw, ale nie do sprawozdania merytorycznego, które mamy przed sobą. Muszę powiedzieć, że mam szereg wątpliwości do tego sprawozdania, dlatego, że polityka polonijna jest częścią polityki zagranicznej i jeżeli są konflikty na linii MSZ-Fundacja, to znaczy, że rzeczywiście dzieje się coś złego. Jeżeli w tej kwestii są konflikty, to bardzo niedobrze. Poza tym, jeżeli dziś naszymi gośćmi są przedstawiciele organizacji Polaków na Wschodzie, to powiem szczerze, że z przykrością i zgrzytem wysłuchałam tej części wypowiedzi, które były nastawione na obronę prezesa Fundacji. Nie wiem, jakie jest uzasadnienie takiego zachowania. Zabrzmiało to nieco śmiesznie, jakby Polacy z zagranicy chcieli dyktować polskiej stronie - rządowi, parlamentowi, kto ma zasiadać w Radzie Fundacji. Z całym szacunkiem, robicie panowie wielkie rzeczy, ale te wypowiedzi są nie na miejscu, bo Fundacja jest rządowa. Poseł bądź senator z właściwej komisji zawsze może zaszczycić wasze obchody. Pamiętam spotkanie w Berdyczowie, na które zostałam zaproszona i otrzymałam zgodę marszałka Sejmu. Prezes Fundacji też jechał na to spotkanie i okazało się, że nie ma dla mnie miejsca w samochodzie. Nie pojechałam na Wschód, na Ukrainę - nie było dla mnie miejsca. Nie wiem, kto jeszcze jechał w tym samochodzie. W związku z tym, wypowiadając jakikolwiek opinie, warto pamiętać, że nic nie jest ani czarne, ani białe. Nie warto ryzykować, bo państwo, niezależnie od tego, kto w Polsce rządzi, i kto jest prezesem Fundacji, liczycie na jej pomoc, bo taka jest jej rola i zadanie. Więc zagalopowywanie się w tych ocenach jest przynajmniej niestosowne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#PoselRomanGiertych">To jest pani opinia. Ponieważ zgłoszono wniosek o przerwanie posiedzenia, nie prowadzimy już dyskusji merytorycznej. Oddam głos panu ministrowi, a następnie panu prezesowi, po czym przejdziemy do rozstrzygnięć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Jeżeli głos zamierza zabrać prezes Tadeusz Samborski, to jeśli poseł Roman Giertych pozwoli, jako przedstawiciel rządu zabiorę głos po tym wystąpieniu. Chcę wyjaśnić stan formalny i merytoryczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PrezesFPPWTadeuszSamborski">Przed dwa lata prezesowania Fundacji nigdy nie pozwoliłbym sobie na pouczanie przedstawicieli organizacji Polaków na Wschodzie w jakiejkolwiek materii - gratuluję posłance Elżbiecie Radziszewskiej tej profesorskiej pewności siebie. Ponieważ próbowała pani sformułować wniosek, podyktować fragment formuły: "wobec zastrzeżeń, wątpliwości ministra spraw zagranicznych Komisja powołuje podkomisję" pragnę dokonać sprostowania. Ja nie słyszałem od ministra bądź wiceministra spraw zagranicznych wątpliwości, zastrzeżeń - poza jednym, chybionym. Domagałem się i nadal domagam, żeby minister spraw zagranicznych powiedział wyraźnie, tu lub na jakimkolwiek innym forum, jakie ma zastrzeżenia do działalności Fundacji. Przecież nawet w systemie totalitarnym, kiedy decyzje podejmowano za ludzi, przepraszam za niewybredność aluzji, akcje odszczurzania też prowadzono tylko wtedy, kiedy były szczury, natomiast nie można mówić o odpolitycznianiu, jeśli nie ma upolitycznienia - i nigdy nie było. Za to ja odpowiadam, tu, przed Komisją, Sejmem. Nigdy nie było upolitycznienia Fundacji. Proszę precyzować zarzuty merytoryczne. Pan minister był uprzejmy postraszyć nas i prosił, abyśmy zapamiętali jego nazwisko - zapamiętujemy. Postawił pan jeden zarzut - że Fundacja nie złożyła sprawozdania finansowego i bilansu, co jest obowiązkiem Zarządu. Tak, to jest obowiązek Zarządu. Chcieliśmy je złożyć, mam tu pismo do podsekretarza stanu Jakuba Wolskiego z dnia 12 lipca br. Cytuję: "W nawiązaniu do naszej propozycji" - złożonej na początku czerwca - "wyznaczenia terminu posiedzenia Rady Fundacji w celu zatwierdzenia sprawozdania finansowego i bilansu, w załączeniu przesyłam wyżej wymienione dokumenty". Panie ministrze, ja panu nie zazdroszczę tej roli, bo pan przyszedł na posiedzenie "nie w swoim sosie", pan przyszedł nieprzygotowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Proszę chronić gości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselRomanGiertych">Pan poseł Tadeusz Samborski ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">To nie jest poseł Tadeusz Samborski, tylko prezes Zarządu Fundacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PrezesFPPWTadeuszSamborski">Najuprzejmiej pana informuję, że jestem także posłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">To proszę usiąść po tamtej stronie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#PrezesFPPWTadeuszSamborski">Nie pan wyznacza miejsca. Panowie przyzwyczailiście się do rozsadzania ludzi, bo to, co robicie, jest właśnie próbą rozsadzania ludzi. Ja panu współczuję - pewni urzędnicy MSZ uwikłali pana ministra w tę sprawę, bo pan nie ma argumentów na poparcie tych działań, które prowadzi ministerstwo. W związku z tym poddaję się każdej weryfikacji, każdej komisji, podkomisji, komitetowi - każdemu ciału, które stać na to, aby obiektywnie ocenić sytuację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Zgodnie z umową, ja wystąpię po prezesie Tadeuszu Samborskim, bo tak mi udzielono głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PoselRomanGiertych">Jeżeli będzie pan miał jeszcze okazję uczestnictwa w posiedzeniach komisji sejmowych, pan jest gościem i proszę, aby w czasie, gdy któryś z posłów przemawia...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Gości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PoselRomanGiertych">Poseł Tadeusz Samborski, jak każdy inny poseł, ma prawo przyjść na dowolne posiedzenie komisji sejmowej i zabierać głos. Przewodniczący komisji ma obowiązek udzielenia mu głosu, a poseł ma prawo mówić dopóki, dopóty przewodniczący mu go nie odbierze. Nikt, łącznie z ministrem spraw zagranicznych, o wiceministrach nie mówiąc, nie ma prawa wkraczać w poselskie prawo do wypowiedzi. Bardzo proszę, aby się pan tego nauczył.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Będę się uczył codziennie. Prosiłbym, szczególnie mile widzianych przedstawicieli Polonii, którzy są naszymi gośćmi, aby zrozumieli, że na tym polega między innymi problem pomylenia ról i pozycji. Bowiem Zarząd Fundacji, jest to opisane w ustawie i statucie, ma konkretne zadania i odpowiedzialność. Nie jest jego zadaniem ani rolą ocena Rady, fundatora i podmiotów, które stworzyły Fundację Jeżeli prezes Zarządu zmienia role w zależności od sytuacji, upolitycznia Fundację i wprowadza ją w bardzo niebezpieczną sytuację. Przepraszając za ten dość przykry dla wszystkich spektakl chcę poinformować członków Komisji i miłych gości, iż kadencja Rady upłynęła z dniem 30 czerwca br. W związku z tym pytam się prezesa Zarządu: a do kogóż to występował pan z pismem w lipcu? Do byłego członka Rady, którego rzeczywiście, jak rozumiem, uznał za właściwego, aby tytułować odpowiedzialnym za prace Rady, to znaczy - uczynić go przewodniczącym. To jest pierwsza dość wyraźna informacja. Chciałbym uspokoić wszystkich zaniepokojonych domniemanym obniżeniem autorytetu Fundacji. Minister skarbu państwa powołał Radę ze znacznym opóźnieniem, co rzeczywiście wynikało z nieustających dyskusji, sporów, działań na pograniczu lobbingu. Skład Rady został dobrany tak, aby była jak najbardziej merytoryczna i kompetentna, w jak większym stopniu reprezentowała poglądy i wiedzę. Tak więc chciałem wyraźnie zaznaczyć, iż zarówno dyrektor Telewizji Polonia Antoni Bartkiewicz, jak i dyrektor Radia Polonia Michał Maliszewski są bez wątpienia kompetentni w sprawach mediów i współpracy z Polonią. Z całą pewnością osobami kompetentnymi są również panowie: Jerzy Janicki, wybitny literat, sam lwowiak, i pan Adolf Józwenko, dyrektor Ossolineum. Proszę zarzucić niekompetencję bądź obniżenie rangi Fundacji księdzu profesorowi Edwardowi Walawanderowi, dyrektorowi Instytutu Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Proszę powiedzieć, że nie służy Fundacji powołanie do jej Rady księdza Wiesława Wójcika, który kieruje zespołem pomocy kościelnej dla katolików na Wschodzie przy Komisji Misyjnej Episkopatu. W składzie Rady są także przedstawiciele Kancelarii Senatu, i resortów żywotnie zainteresowanych realizacją zadań Fundacji, a zadania te nie zmieniły się, są opisane w statucie. Rada Fundacji ma tak ukształtować metodę pracy, aby Fundacja mogła funkcjonować. Bardzo ciepło witam inicjatywę powołania podkomisji, która zainteresuje się szczegółowo stosunkami miedzy Fundacją a środowiskami polonijnymi i placówkami dyplomatycznymi za granicą, oceni stan finansowy Fundacji, zdolność do pozyskiwania funduszy. W związku z tym ostatnim zadaniem powołaliśmy do Rady biegłego rewidenta, byłego pracownika Kancelarii Senatu, panią Barbarę Cendrowską, która będzie w stanie ocenić również prawidłowość prowadzenia ksiąg Fundacji, bowiem mówimy o groszu publicznym. Zatem, jeśli Komisja powoła podkomisję, będzie ona mile widziana w resorcie spraw zagranicznych Jeśli chodzi o argumenty merytoryczne - jak słusznie zauważył prezes Tadeusz Samborski - nie oceniałem Fundacji, bo nie było to celem pierwszej części mojej wypowiedzi. Jestem w każdej chwili gotowy wyjaśnić, wytłumaczyć wszystko. Bez wątpienia Komisja uzyska wszystkie informacje, których będzie sobie życzyła. Czy tu, czy na innym posiedzeniu, mogę to zrobić ja, bądź inny dowolny podsekretarz stanu w MSZ, bo ja tu nie jestem w nic uwikłany, reprezentuję ministra Włodzimierza Cimoszewicza, odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne w rządzie Marka Belki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#PoselRomanGiertych">Przechodzimy do rozstrzygnięć, bo to już zbyt długo trwa. Z posłem Antonim Kobieluszem ustaliliśmy ostateczną treść projektu uchwały. Nasza propozycja jest następująca: "Komisja Łączności z Polakami za Granicą na podstawie art. 161 regulaminu Sejmu postanawia przeprowadzić kontrolę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w zakresie prawidłowości nadzoru na Fundacją "Pomoc Polakom na Wschodzie". Do przeprowadzenia kontroli powołuje się podkomisję w składzie..." - rozumiem, że skład ustalimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PoselJanByra">Zaszło jakieś nieporozumienie - ja zrozumiałem, że kontrola będzie dotyczyła działalności Fundacji, a nie MSZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PoselRomanGiertych">Padła propozycja, aby przeprowadzić kontrolę w MSZ, ponieważ komisje sejmowe mogą kontrolować wyłącznie organy państwowe. Nie mają żadnych możliwości kontrolowania fundacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PoselJanByra">Ale tematem, który będzie nas interesował, jest działalność Fundacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Widzę, że do niczego nie dojdziemy, ponieważ zaczyna się tu pewna przepychanka. Prezesowi Tadeuszowi Samborskiemu zarzucono, że nie przedłożył Komisji sprawozdania z działalności fundacji, natomiast w wystąpieniu pana ministra nie było oceny Fundacji. Chodzi o to, abyśmy zastanowili się, jaki jest cel w polityce zagranicznej, opierającej się na uchwalonym w 2002 r. rządowym programie współpracy z Polonią i Polakami za granicą,. Ja byłem członkiem Rady Fundacji, i nie będę miał pretensji, jeśli nim nie zostanę, ale nie o to tu chodzi. Tu chodzi o to, jaki jest cel w polityce pomocy Polakom na Wschodzie. Jest pewna złożoność w sytuacji, gdy pan Tadeusz Samborski pełni funkcję społecznego prezesa Fundacji, a jednocześnie jest posłem. Jest tu pewna niezręczność, bowiem będąc gdziekolwiek na Wschodzie i zauważając problemy, on mówi o nich wprost. Jest to niewygodne. To nie są wycieczki - wycieczki wyglądają nieco inaczej, a ja nigdy nie pojechałem na Wschód zabrany przez posła Tadeusza Samborskiego, tylko zawsze na zaproszenie organizacji polskich będących na Wschodzie, bądź konsulatów. Jest problem, czy my znajdziemy granicę między zauważeniem problematyki tych Polaków, bo bardzo często zauważaliśmy takie rzeczy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PoselRomanGiertych">Członkowie Komisji słusznie argumentują, że nie prowadzimy merytorycznej dyskusji - głosujemy nad wnioskiem, który postawił poseł Antoni Kobielusz po zmianach i poprawkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">W takim razie pytam, co ta podkomisja może stwierdzić? Bo tu jest spór co do celu. Jaki cel może mieć kontrola?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PoselRomanGiertych">Prawidłowość nadzoru nad Fundacją "Pomoc Polakom na Wschodzie".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#PoselFranciszekStefaniuk">Nie usłyszeliśmy dziś, a powinniśmy, czy Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" prowadziła działalność prawidłowo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PoselRomualdAjchler">Jestem skłonny poprzeć wniosek o powołanie podkomisji, mam tylko jedną wątpliwość natury prawnej. Czy podkomisja może przeprowadzać kontrole? O ile się orientuję, organem Sejmu do kontroli jest Najwyższa Izba Kontroli. Proszę wyprowadzić mnie z błędu, jeśli nie mam racji. Możemy powołać podkomisję, zażądać odpowiednich dokumentów, ale nie możemy używać określenia: "podkomisja przeprowadzi kontrolę MSZ", obojętnie w jakim zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselRomanGiertych">Oczytam art. 161 regulaminu Sejmu: "W sprawach związanych z wprowadzeniem w życie i wykonywaniem ustaw i uchwał Sejmu, właściwe komisje przeprowadzają kontrolę. [...] Prezydium Sejmu określa ogólne zasady przeprowadzania kontroli". Jest taka uchwała Prezydium Sejmu. Dalej zapis brzmi: "Komisja przeprowadzająca kontrolę określa zakres oraz sposób jej przeprowadzenia". Sposobem przeprowadzenia kontroli jest powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PoselRomualdAjchler">To jest falandyzacja Regulaminu Sejmu. Przywołany przepis nie dotyczy przeprowadzania przez podkomisję kontroli MSZ, tylko ewentualnie kontroli realizacji ustaw i uchwał. Ja uważam, że podkomisja może żądać dokumentów z MSZ, ale nie może występować jako podkomisja kontrolna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PoselRomanGiertych">Fakt, że komisje sejmowe przeprowadzają kontrole wynika z regulaminu Sejmu, zawsze tak było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PoselRomualdAjchler">Proszę nie przesadzać, bo będę głosował przeciwko powołaniu tej podkomisji, a chcę tylko, aby wykreślić z projektu uchwały słowo: "kontrola".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PoselRomanGiertych">To sformułowanie jest w art. 161 Regulaminu Sejmu. Odczytam tekst projektu uchwały: "Pkt. 1. Łączności z Polakami za Granicą na podstawie art. 161 regulaminu Sejmu postanawia przeprowadzić kontrolę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w zakresie prawidłowości nadzoru nad Fundacją "Pomoc Polakom na Wschodzie".". Proste, jasne. "Pkt. 2. Do przeprowadzenia kontroli powołuje się podkomisję w składzie..." - skład podkomisji omówimy, jeśli wniosek przejdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">W związku z jaką ustawą bądź uchwałą Sejmu będzie przeprowadzana ta kontrola? Tu nie ma umocowania, nie wiadomo, co ma być kontrolowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PoselRomanGiertych">Zapis regulaminu Sejmu brzmi: "w sprawach związanych z wprowadzaniem w życie i wykonywaniem ustaw i uchwał Sejmu".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PodsekretarzstanuwMSZSergiuszNajar">Która ustawa bądź uchwała będzie przedmiotem kontroli? Jest ustawa o Radzie Ministrów, dział: "sprawy zagraniczne", ale to nie jest umocowanie do tej kontroli. Poza tym powtórzę raz jeszcze - nadzór nad Fundacją ma charakter merytoryczny, a organy Fundacji są powoływane przez ministra skarbu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PoselRomanGiertych">Jeszcze jedna uwaga prawna, nie chciałem już tego mówić, ale kadencja rady a funkcjonowanie rady fundacji to dwie różne rzeczy. Radziłbym, aby zasięgnął pan w tej sprawie opinii prawnej. Członkowie każdej rady fundacji - mówię to jako adwokat - pełnią swoją funkcję do momentu odwołania, a nie do końca kadencji. Tak jest zawsze, we wszystkich organach. Już nie chciałem tego prostować, ale sprowokował mnie pan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Myślę, że tu chodzi o intencje. My chcemy załatwić sprawę i w związku z tym w pierwotnej wersji uchwały użyłem pojęcia "kontrola", wyjaśniając, że wynika to z zapisu regulaminu Sejmu. Natomiast faktycznie chodzi o to, aby podkomisja dostarczyła nam materiału, który pozwoli na wyjaśnienie powstałej sytuacji, okoliczności. Interesuje mnie również, co podkreślałem, wizja funkcjonowania Fundacji w przyszłości, bo mamy jednak do czynienia z bardzo poważną zmianą koncepcji. Komisja powinna mieć własne zdanie w tej sprawie i odnieść się do zmiany, która się dokonuje i wpłynie na zmianę funkcjonowania Fundacji. Myślę, że w tym celu powołujemy podkomisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PoselRomanGiertych">Rozumiem, że to będzie zapisane w protokole z posiedzenia, a członkowie podkomisji potraktują tę uwagę jako autentyczną interpretację uchwały. Proponują państwo, aby zastąpić słowo "kontrola" słowem "wyjaśnienie". Zapis o art. 161 musi pozostać. Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła wniosek o powołanie podkomisji z zaproponowaną poprawką. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek. Przypominam tylko, że Komisja powołała podkomisję, która będzie działać na podstawie art. 161 regulaminu Sejmu, więc mieszczą się tu ramy kontroli. Może najpierw ustalimy liczbę członków podkomisji. Proponuję, aby podkomisja liczyła 4 osoby. Padła propozycja 5-osobowego składu. Nie ma sprzeciwu. Proszę o zgłaszanie kandydatur. Do składu podkomisji zgłoszono posłankę Elżbietę Radziszewską (PO), oraz posłów: Jacka Zdrojewskiego (SLD), Jana Byrę (SDPL), Franciszka Stefaniuka (PSL) i Ryszarda Kędrę (LPR). Przystępujemy do głosowania. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła wniosek o powołanie podkomisji w wymienionym składzie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła wniosek. Proszę, aby podkomisja się ukonstytuowała i przeprowadziła na podstawie art. 161 regulaminu Sejmu zbadanie właściwości nadzoru MSZ nad Fundacją. Jeszcze słowo do zaproszonych gości. Jako przewodniczący Komisji, który zaprosił was na to posiedzenie, uważam, że macie prawo mówić i powinniście mówić - nie słuchajcie tych, którzy mówią wam, że macie iść do szeregu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>