text_structure.xml 70.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otwieram wspólne posiedzenie  Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Infrastruktury poświecone strategii rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce. Witam państwa wszystkich bardzo serdecznie w swoim imieniu oraz w imieniu wiceprzewodniczącego Komisji Infrastruktury, pana posła Henryka Długosza. Witam na posiedzeniu przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pana Juliusza Brauna, witam prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty pana Witolda Grabosia. Witam przedstawicieli resortów oraz zaproszonych gości. Do naszych Komisji skierowany został materiał przygotowany przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, skierowany przez jej przewodniczącego, pana Juliusza Brauna na ręce marszałka Sejmu. Opracowanie Krajowej Rady obydwie Komisje otrzymały wraz  z pismem sygnowanym przez wicemarszałka Sejmu pana Tomasza Nałęcza.Aby nie przedłużać tej inwokacji od razu poproszę przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, aby zechciał możliwie najkrócej omówić przedstawiony nam materiał. Później poproszę o głos pana prezesa Witolda Grabosia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Jak to już był uprzejmy powiedzieć przewodniczący pan Jerzy Wenderlich, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dnia 28 lutego 2001 roku przyjęła uchwałę dotyczącą problemów związanych z rozwojem naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej. Dokument ten Krajowa Rada przekazała Sejmowi jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu 14 marca 2001 roku. Opracowanie nasze uzyskało status druku sejmowego nr 58.Niestety, dokument nie doczekał się rozpatrzenia przez Sejm poprzedniej kadencji i obecnie materiał ten ponownie został skierowany do Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz do Komisji Infrastruktury.Wspominam o tych datach, ponieważ dokument Krajowej Rady po części stał się nie tyle nieaktualny, ale z pewnością mniej aktualny. Niektóre zawarte w nim dane pochodzą sprzed ponad roku, co proszę łaskawie uwzględnić przy lekturze dokumentu.Pan przewodniczący prosił, abym w sposób możliwie zwięzły przedstawił problematykę zawartą w dokumencie zatytułowanym "Strategia rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce". Nie będzie to, niestety, łatwe, gdyż w kilku zdaniach nie da się dokonać streszczenia naszego dokumentu. Postaram się jednak możliwie zwięźle to uczynić.Znajdujemy się w takim momencie rozwoju techniki radiofonii i telewizji, kiedy kolejne kraje rozpoczynają nadawanie programów w systemie cyfrowym. W Wielkiej Brytanii działa ogólnokrajowe radio BBC, które nadaje równolegle 5 programów zarówno w systemie analogowym jak i w systemie cyfrowym. Ogólnokrajowe programy BBC nadawane w systemie cyfrowym mogą być odbierane przez 60% ludności Wielkiej Brytanii, to jest przez ponad 30 mln mieszkańców. Natomiast telewizja cyfrowa korzysta z 6 multipleksów podzielonych pomiędzy nadawców sektora publicznego i komercyjnego. Pod koniec roku 2000 osiągnięto już pokrycie sygnałem telewizji cyfrowej około 90% powierzchni kraju.W Polsce telewizja cyfrowa za pośrednictwem platform satelitarnych dociera dziś do około 1 miliona gospodarstw domowych. Brak jest aktualnych danych na ten temat. W roku 2000 było to 850 tys. gospodarstw. Obecnie oceniamy, iż jest ich około miliona na około 12,5 mln wszystkich gospodarstw domowych w Polsce.Sytuacja w Polsce jest o tyle szczególna, że spośród wspomnianych 12,5 mln gospodarstw domowych, około połowa odbiera programy telewizyjne wyłącznie w systemie naziemnym. To właśnie odróżnia nas od wielu krajów zachodnioeuropejskich. Ponieważ tak wiele gospodarstw domowych odbiera programy telewizyjne wyłącznie w systemie naziemnym, dlatego tak bardzo istotna jest kwestia rozwoju naziemnej telewizji cyfrowej.Krótko na temat podstawowych walorów telewizji cyfrowej i czym się ona różni od tradycyjnej telewizji analogowej. Przede wszystkim telewizja cyfrowa powoduje bardziej efektywne wykorzystanie widma dostępnych częstotliwości. Z pewnym uproszczeniem można powiedzieć, że przy pomocy jednego kanału, który obecnie służy do nadawania jednego programu telewizyjnego, będzie można rozpowszechniać cztery lub pięć programów telewizyjnych w zależności od jakości nadawania. Daje to możliwość znacznego zwiększenia liczby programów telewizyjnych nadawanych na jednym kanale.Niezależnie od tego powstaje możliwość oferowania szerokiej gamy dodatkowych usług, w tym także usług interaktywnych.Telewizja cyfrowa naziemna otwiera także nową szeroką możliwość emisji programów adresowanych do społeczności lokalnych i regionalnych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Pojawia  się możliwość odbioru programu w ruchu. Niższy też jest niż w przypadku telewizji satelitarnej koszt zarówno po stronie nadawcy jak i odbiorcy.Odbiorca programów nie musi instalować specjalnej czaszy satelitarnej, a nadawca nie musi ponosić kosztów związanych z  przesyłem programu do satelity i wynajęciem transpondera.Jednocześnie w polskich warunkach daje to możliwość odbioru przez niemal 100% ludności kraju i to możliwość odbioru programu o bardzo wysokiej jakości obrazu i dźwięku. Odmiennie niż w przypadku analogowej, telewizja cyfrowa na całym obszarze zasięgu gwarantuje bardzo wysoką jakość. Telewizja analogowa  im dalej od nadajnika, powoduje stopniowo pogorszenie jakości nadawanego programu.W przypadku telewizji cyfrowej, ze względu na szczególny sposób kodowania i potem dekodowania obrazu, na całym obszarze zasięgu jakość jest taka sama.Dlaczego opracowanie strategii rozwoju mediów cyfrowych w Polsce, a więc zarówno telewizji jak i radia, jest dzisiaj tak pilne. Związane jest to przede wszystkim z uzgodnieniami międzynarodowymi. Efekt uzgodnień międzynarodowych będzie dla naszego kraju tym bardziej korzystny, im bardziej konkretne i szczegółowe będą sformułowane potrzeby i zamierzenia Polski w tym zakresie.Jest to szczególnie ważne obecnie, gdyż czeka nas udział w tak zwanej regionalnej konferencji radiokomunikacyjnej, która prawdopodobnie odbędzie się w roku 2004. Na tej konferencji Polska powinna zaprezentować swoje gotowe i uzgodnione stanowisko.Nakłada się na to kalendarz wygasania koncesji na nadawanie programów radiowych i telewizyjnych, a w szczególności telewizyjnych. Pierwsza koncesja telewizyjna wydana na okres 10 lat dla telewizji Polsat wygasa w roku 2003. Konieczne jest zatem wcześniej określenie strategii funkcjonowania telewizji w Polsce na kolejne 10 lat czy nawet 10-lecia, tak aby w sposób prawidłowy sformułować nowe zapisy koncesyjne.Wreszcie kwestia dość ogólna, ale niezmiernie istotna; chodzi o zapewnianie miejsca Polski w Europie i w świecie w nowym systemie nadawania programów radiowych i telewizyjnych. Rozwiązania modelowe dotyczące telewizji cyfrowej muszą się opierać na trzech zasadniczych kryteriach.Pierwsze kryterium to ochrona interesu publicznego, którego wyznacznikami w dziedzinie mediów jest zagwarantowanie dostępu do informacji i wszystkich treści, które gwarantuje ustawa o radiofonii i telewizji i zagwarantowanie pluralizmu nadawców.Drugie, to zapewnienie udziału w procesie zagospodarowania sieci  telewizji cyfrowej przede wszystkim nadawcom, którzy już obecnie emitują programy w sieciach analogowych.Kryterium trzecie, to zapewnienie równych szans dla nadawców publicznych i koncesjonowanych.Według danych Instytutu Łączności we Wrocławiu, w pierwszym etapie tworzenia sieci dla telewizji cyfrowej możliwe jest skonstruowanie dwóch sieci ogólnopolskich oraz dwóch tak zwanych sieci rozproszonych. Są to sieci, które zapewniają odbiór jedynie w dużych ośrodkach miejskich. Gwarantuje to możliwość rozpowszechniania ośmiu programów ogólnokrajowych i ośmiu programów o zasięgu tzw. ponadregionalnym w oparciu o dwie sieci rozproszone, obecnie przede wszystkim w dużych aglomeracjach miejskich.W oczekiwaniu na przyjęcie strategii rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przesłała do Urzędu Regulacji Telekomunikacji, obecnie jest to Urząd Regulacji Telekomunikacji Poczty, założenia do budowy naziemnej sieci telewizji cyfrowej. Założenia te opierają się na następujących punktach wyjściowych. Naziemne telewizyjne sieci cyfrowe będą planowane z wykorzystaniem kanałów 21 do 60 oraz od 61 do 69 w miarę ich pozyskiwania dla radiodyfuzji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Kanały  powyżej 61 są dzisiaj kanałami wykorzystywanymi w znacznej mierze dla celów wojskowych.Kolejne założenie przewiduje, że naziemne telewizyjne sieci cyfrowe będą projektowane dla odbioru stacjonarnego, przy założeniu normalnej rozdzielczości, czyli obraz klasy PAL.Należy opracować dwa plany zagospodarowania częstotliwości wykorzystywanych do przekazu programów telewizyjnych; plan początkowy związany z pierwszym etapem uruchamiania sieci cyfrowych przy założeniu emisji równoległej w technice analogowej i cyfrowej. Drugim byłby już plan docelowy, związany z drugim etapem uruchamiania sieci cyfrowych, przy założeniu emisji wyłącznie cyfrowej.Plan początkowy powinien zakładać istnienie dwóch w miarę kompletnych sieci ogólnopolskich, a także istnienie możliwie największej liczby pojedynczych stacji nadawczych w dużych aglomeracjach, które w miarę zwalniania kanałów wykorzystywanych obecnie do emisji analogowej, mogłyby się przekształcać w sieci o zasięgu najpierw regionalnym, a potem ogólnopolskim.Ostatnie założenie wstępne powinno przewidywać, że w pierwszym etapie początkowym naziemne stacje będą projektowane jako sieci  wieloczęstotliwościowe.Jak państwo wiedzą, telewizja cyfrowa naziemna ograniczona jest w Polsce wyłącznie do jednego eksperymentalnego nadajnika w Warszawie eksploatowanego przez Telekomunikację Polską SA, a konkretnie przez Emitel. Zapewne na temat tego eksperymentu będzie jeszcze dzisiaj mowa na posiedzeniu Komisji.Dla rozpoczęcia faktycznego nadawania programu konieczne są zapisy w ustawie o radiofonii i telewizji. Co prawda Krajowa Rada wydała już koncesje na telewizyjne platformy cyfrowe, wydała także dokumenty, które umożliwiły podjęcie wspomnianego eksperymentu, ale wszystko to jest w oparciu o prawo, które w gruncie rzeczy nie jest dostosowane do nowych warunków nadawania.Stąd też w projekcie ustawy o radiofonii i telewizji, która była już tematem pierwszego czytania w Sejmie i wkrótce będzie tematem obrad Komisji, w rozdziale Va zgromadzone są przepisy, które umożliwią nam stworzenie formalnych ram dla nadawania programów telewizyjnych, a także programów radiowych, w technice cyfrowej.Przejście na system telewizji cyfrowej naziemnej pociąga za sobą wysokie koszty. Koszty te związane są przede wszystkim z produkcją nowych programów. W tej chwili większość  nadawców już stosuje technikę cyfrową. Koszty związane są także z konwersją programów archiwalnych do wersji cyfrowej.Drugi element kosztów stanowią koszty budowy multipleksów oraz budowy, rozbudowy lub modernizacji infrastruktury technicznej związanej z dosyłaniem sygnałów cyfrowych od multipleksów do nadajników. Ponadto istotne są koszty budowy, rozbudowy i modernizacji sieci nadawczych.Trzeba także ponieść poważne koszty u odbiorców. Z punktu widzenia społecznego jest to kwestia niezmiernie ważna. Chodzi o koszty wyposażenia, które będzie musiał posiadać każdy odbiorca, czyli cyfrowego odbiornika radiowego lub telewizyjnego. W przypadku telewizji naziemnej w pierwszym  okresie będą to koszty przystawki, czyli tak zwanego Set toboxu (STB), który pozwoli wykorzystywać odbiorniki analogowe do odbioru programu cyfrowego. Jak się w tej chwili szacuje, koszt takiej przystawki do telewizora analogowego, pozwalającego na korzystanie przez odbiorcę z tych programów i usług, za które już zapłacił, wynosi około 150 euro.Po stronie nadawcy konieczne jest oczywiście stworzenie systemu nadawania naziemnej telewizji. Gdyby przyjąć, że do  nadawania programu w systemie cyfrowym będą wykorzystywane istniejące już obecnie obiekty należące przede wszystkim do Telekomunikacji Polskiej SA, to koszty wybudowania sieci ogólnopolskich, a więc faktycznie koszty zamontowania nowych nadajników, wahałyby się w granicach 150 mln euro. Natomiast gdyby konieczna była budowa całkowicie nowych obiektów, koszty byłyby parokrotnie wyższe.Tak więc sukces radiofonii i telewizji cyfrowej zależeć będzie w znacznej mierze od stopnia społecznej akceptacji kosztów w stosunku do zwiększonej atrakcyjności oferowanych programów i usług. Jednym z podstawowych elementów strategii wdrażania naziemnej emisji cyfrowej będzie wybór kryterium i określenie terminu zaniechania emisji w technice analogowej. Przez pewien czas program musi być bowiem nadawany zarówno w starej technice analogowej, jak i  w nowej technice cyfrowej.W większości krajów europejskich ten okres przejściowy symultaniczego nadawania programów określany jest na mniej więcej 10 lat.Określa się również warunki zakończenia emisji analogowej. Warunki te stanowi przede wszystkim kryterium dostępu, czyli określenie stopnia pokrycia kraju naziemnymi sieciami cyfrowymi oraz kryterium odbiorcy. Tym kryterium jest procent gospodarstw domowych, które będą wyposażone w sprzęt do odbioru cyfrowego.W niektórych krajach europejskich jako moment przewidywanego zakończenia okresu emisji analogowej, przyjmuje się uzyskanie przez naziemne sieci cyfrowe 90% pokrycia kraju i podobny procent dostępność sprzętu cyfrowego u odbiorców.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PrzewodniczacyKrajowejRadyRadiofoniiiTelewizjiJuliuszBraun">Większość krajów europejskich, w  których określono już terminy zakończenia nadawania analogowego, przyjmuje rok 2010 i 2012. Najwcześniej zaprzestanie emisji analogowej planuje Szwecja, bo już na rok 2008.Określenie tej daty jest sprawą niezmiernie ważną z punktu widzenia zarówno nadawców i operatorów sieci nadawczych, jak i producentów oraz importerów odbiorników radiowych i  telewizyjnych. Stąd też niezmiernie ważne jest podjęcie decyzji, która jest decyzją polityczną w szerokim rozumieniu tego słowa, dotyczącą harmonogramu wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce.Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w uchwale, którą przyjęła w listopadzie roku 2000, wskazała termin uruchomienia naziemnej emisji telewizji cyfrowej na koniec roku 2002, a termin zaniechania emisji analogowej na rok 2012. Ta pierwsza data, czyli rok 2002, wydaje się już być datą nierealną ze względu  na to, że co najmniej o rok opóźniło się nadawanie eksperymentalnego programu naziemnej telewizji cyfrowej.Wydaje się jednak, że powinniśmy wstępnie starać się utrzymać rok 2012, jako planowany moment zakończenia emisji analogowej.Dla opracowania kalendarza, który dotyczy bardzo wielu dziedzin zarówno o charakterze gospodarczym, jak i społecznym, należałoby powołać międzyresortowy zespół realizujący i koordynujący działania procesu wprowadzenia cyfrowego systemu radiowego i telewizyjnego. Zespół ten powinien w maksymalnym stopniu wykorzystywać dotychczasowe doświadczenia krajów Europy Zachodniej.Krajowa Rada zapoznawała się między innymi z doświadczeniami naszych zachodnich sąsiadów, to znaczy Niemiec. W tym kraju powołano już dwa lata temu tego rodzaju zespół.Było to krótkie i może dość pobieżne streszczenie dokumentu, który  państwo otrzymali na dzisiejsze posiedzenie,  nieco już uaktualnione.Na koniec pozwolę sobie przeczytać dwa zdania, żeby nieco może zmienić nastrój naszego dzisiejszego posiedzenia. Po tylu minutach wypowiedzi należy powiedzieć coś, co rozluźni nieco atmosferę. Napisałem na bibułce dwa zdania streszczenia tego co powiedziałem, z zastosowaniem słów, które nadawcy dość powszechnie używają, a które są dość specyficznym żargonem.Streszczenie brzmi następująco: Uwzględniając, że target zainteresowany broadcastingiem simultingowym jest szerszy, niż grupa, do której można adresować jedynie content w systemie cyfrowym terestialnym, działania legislacyjne związane z systemem DVB mają szczególne znaczenie polityczne. Zwłaszcza ugrupowania lewicowe winny okazać szczególną wrażliwość na sytuację elektoratu, który z przyczyn ekonomicznych może mieć ograniczony dostęp do Setboxów, zwłaszcza w bardziej wyrafinowanej wersji HTech.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję panu przewodniczącemu Juliuszowi Braunowi. Teraz mniej więcej już wiemy co nas czeka po wprowadzeniu telewizji cyfrowej, a zwłaszcza dziękuję panu przewodniczącemu za dwuzdaniową tak prostą, czytelną i przejrzystą syntezę swojego wystąpienia. Mówię to także w imieniu pana przewodniczącego Henryka Długosza.Wspólnie prosimy o zabranie głosu pana Witolda Grabosia, prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrezesUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyWitoldGrabos">Nie ma sensu recenzować dokumentu przedstawionego obu Komisjom na dzisiejsze posiedzenie. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pan Juliusz Braun powiedział, że dokument trochę się zdezaktualizował. Stało się tak z oczywistych przyczyn bez niczyjej winy.Można by tylko powiedzieć, że cyfrowy rozsiew naziemny, to lepsze wykorzystanie możliwości eteru. Mówiąc kolokwialnie jest też większe nasycenie eteru  większą ilością programów. To także zwiększony zasięg przy zwiększonych mocach, to lepsza jakość obrazu, to również usługi medialne, informacyjne, bankowe, rozrywkowe itd.Co do wszystkich tych korzyści telewizji cyfrowej panuje ogólna zgoda. Natomiast chyba nie jest dostatecznie uświadomiona prawda, że naziemny system cyfrowy, to przede wszystkim interes państwa. Obecnie przy globalizacji, przy naszym wejściu do Europu i wobec faktu, że granice istnieją tylko na ziemi, a nie w przestrzeni i w eterze, będzie coraz trudniejszy wpływ medialnego prawa polskiego, czy też medialnego prawa danych krajów, na programy rozpowszechniane na ich terenie.W zasadzie jedynym gwarantem takiego wpływu, jedynym gwarantem poddania rygorom prawa medialnego, jest nadawanie z terytorium Polski. Z tego względu jest to sprawa największej rangi. Szczególnie warto to podkreślić w obecności parlamentarzystów.Wszystkie wymienione wyżej kwestie nie budzą wątpliwości, natomiast cała reszta to ogromne morze problemów. Przede wszystkim dotyczy to problemów technicznych. Wiemy, że robione były badania w zakresie wykorzystania kanałów dla potrzeb Telewizji Polskiej SA. Wiem, że jest koncepcja dwóch multipleksów. Zachodzi wobec tego pytanie, czy rzeczywiście techniczne możliwości dają taką nadzieję, czy odwrotnie, należałoby obecnie pomyśleć o innym podziale obecnych zasobów częstotliwości?Najtrudniejsze pytanie dotyczy jednak finansowania tego projektu. Rodzi się prosta wątpliwość,  czy obecni nadawcy, którzy mają dobre pokrycie kraju siecią nadajników, zechcą inwestować w multipleksy, jeżeli mieliby w tych multipleksach otrzymać miejsce tylko na obecnie rozpowszechniane programy. Bo to oznacza dla nich powiększenie kosztów, ale także minimalny efekt jeśli chodzi o pozyskanie nowych widzów.Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa. Od kilku lat trwa dyskusja na temat techniki cyfrowej, na temat rozsiewu naziemnego. Przeraża mnie nieefektywność tej dyskusji. W zasadzie tak zwane platformy DAB (Digital Audio Broadcasting) prowadzą dyskusje na ten temat i zbierają materiały w sposób absolutnie bezskuteczny. To co działo się w tych gremiach nie miało żadnego przełożenia na decyzje władcze.Mieliśmy dobre przykłady innych krajów europejskich. We wszystkich państwach, w których naziemna technika cyfrowa powiodła się, mimo obecnych zahamowań i trudności, ale to jest zupełnie inny temat, wdrażane były programy rządowe. We wszystkich tych państwach technika cyfrowa była przedmiotem troski wszystkich zainteresowanych stron.Przekładając to na naszą rzeczywistość, powinna to być wspólna  troska rządu, Ministerstwa Infrastruktury, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PrezesUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyWitoldGrabos">Tej ostatniej wypada  jednak podziękować za inicjatywę. Dobrze bowiem, że ktoś zaczął dyskusję na ten temat. Jest to także sprawa mojej firmy, czyli Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, ale również nadawców i producentów.Byłoby dobrze, żeby do grupy zainteresowanych rozwojem naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej dołączyć także producentów. Trzeba sobie uzmysłowić, że jeśli zapanuje technika cyfrowa, to trzeba będzie wyprodukować już nie przystawki do telewizora analogowego, ale zupełnie nowe odbiorniki. Jeżeli policzymy wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce, a jest ich ponad 12,5 miliona, to otrzymamy skalę zagadnienia jak wielkie jest to przedsięwzięcie gospodarcze.Jestem w komfortowej sytuacji, ponieważ towarzyszy mi na dzisiejszym posiedzeniu ekspert i konsultant Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty pani Elżbieta Kindler-Jaworska, która jest gotowa pomóc nam w dyskusji. Jako specjalista od tych spraw gotowa jest powiedzieć, jak naziemna telewizja cyfrowa rozwija się w innych krajach i jakie rozwiązania zastosowano w Europie. Jeżeli istnieje taka możliwość, to prosiłbym o oddanie jej głosu na kilka minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję panu prezesowi i uprzejmie proszę panią Elżbietę Kindler-Jaworską o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KonsultantUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyElzbietaKindlerJaworska">W uzupełnieniu informacji przedstawionych przez pana przewodniczącego Juliusza Brauna i pana prezesa Witolda Grabosia chciałabym przedstawić państwu jak w ostatnim roku zmieniła się strategia państw europejskich w odniesieniu do naziemnej telewizji cyfrowej.Chcę przypomnieć, że w państwach Unii Europejskiej naziemna telewizja cyfrowa stanowi przedmiot ogromnego zainteresowania głównie z trzech powodów. Państwa interesują się jak najszybszym wprowadzeniem naziemnej telewizji cyfrowej, ponieważ daje to szansę, po pewnym okresie współistnienia nowej telewizji cyfrowej i starej telewizji analogowej, na wyłączenie tej ostatniej. Chodzi o jak najszybsze wyłączenie tradycyjnej telewizji analogowej. Wtedy państwo uzyska dostęp do bardzo szerokich pasm częstotliwości, które będzie  mogło przeznaczyć na nowe usługi telekomunikacyjne i uzyskać z przekazania tych pasm nowym użytkownikom bardzo duże wpływy do budżetu państwa.To jest jeden z ważniejszych powodów, dla których państwa europejskie chcą szybkiego wprowadzenia naziemnej telewizji cyfrowej i robią wszystko, aby nastąpiło  to jak najprędzej.Drugi powód jest też istotny. Jak już powiedziałam, naziemna telewizja cyfrowa i chciałam to jeszcze raz mocno podkreślić, jest jedynym systemem telewizyjnej dystrybucji, który daje szansę pokrycia całego kraju. Dlatego w dokumentach Unii Europejskiej mówi się, że telewizja cyfrowa naziemna i internet, są filarami społeczeństwa informacyjnego.Trzecim powodem, dla którego tak ważne jest wprowadzenie naziemnej telewizji cyfrowej, to powszechna zgoda w państwach Unii Europejskiej na istnienie nadawców publicznych i powszechna zgoda na to, że nadawcy  mają spełniać swoją misję. Kiedy oni mogą spełniać swoją misję? Tylko wtedy, kiedy ich usługi dotrą do wszystkich. Jedyną drogą prowadzącą do tego celu jest naziemna telewizja cyfrowa na tyle rozwinięta, że swoim zasięgiem i oferowanymi usługami pokryje cały kraj. Dopiero wtedy będzie można mówić, że telewizja naziemna spełnia usługę powszechną i ma prawa do pobierania abonamentu.Jest to zatem niesłychanie ważna rzecz dla kontynuacji działania nadawcy publicznego, który spełniając swoją misję usługi powszechnej musi dbać o rozwój telewizji cyfrowej.To są trzy główne powody ogromnego zainteresowania naziemną telewizją cyfrową w krajach Unii Europejskiej.Już państwo wiedzą, że istnieją ograniczone możliwości techniczne wprowadzenia naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce. To nie jest tylko nasza polska specjalność. Większość krajów europejskich, poza nielicznymi wyjątkami, jak na przykład Hiszpania, borykają się z podobnymi trudnościami; u nich także ciasno jest w eterze. Tym niemniej w tych krajach prowadzone są różne doświadczenia, z których my także będziemy korzystać.Bardzo ciekawe są doświadczenia z ostatniego roku z działania naziemnej telewizji cyfrowej w tych krajach, w których już została ona uruchomiona. A nastąpiło to w czterech krajach.Pierwsza zaczęła nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej Wielka Brytania, uruchamiając w roku 1998 sześć multipleksów; jeden multipleks dostała BBC.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#KonsultantUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyElzbietaKindlerJaworska">Tu mała uwaga: w Wielkiej Brytanii  w multipleksach nie ma czterech programów, ale pięć. Chciałabym wnieść poprawkę; zupełnie spokojnie w jednym multipleksie można zmieścić pięć programów i usługi dodatkowe.Dotychczas jeden kanał był jednym programem. Teraz to mnożymy razy pięć; pięć razy więcej programów można nadawać w tym samym kanale telewizyjnym. To jest ta wielka możliwość naziemnej telewizji cyfrowej.W Wielkiej Brytanii czynnych jest sześć multipleksów, czyli po sześć kanałów i każdy ma po pięć programów. Jeden program dostała BBC. Prawdopodobnie BBC będzie nadawać siedem programów, bo już jest w tej sprawie decyzja rządu. Będą trzy programy całodobowe i dwa, które będą nadawane przez połowę dnia. To są programy ukierunkowane na dzieci i młodzież. Jest to ogromny i ważny obszar działania nadawców publicznych, istotny dla ich strategii działania.Drugi program otrzymał ITV i Chanel 4 traktowane także jako telewizja publiczna, trzeci jest program regionalny. Ponadto jest jeszcze platforma komercyjna, która obecnie nazywa się ITV Digital, a poprzednio ONdigital. Jest to platforma najdłużej działająca w Europie, bo już ponad trzy lata. Ogromnym kosztem finansowym komercyjny nadawca nadaje w trzech multipleksach kilkanaście programów.Wydawało się, że to jest jedyny w Europie sukces naziemnej telewizji cyfrowej, a tymczasem od ponad pół roku przestało przybywać abonentów, których jest ponad 1,3 mln.Podobna sytuacja jest też w innych krajach. Druga po Wielkiej Brytanii Szwecja, która wprowadziła naziemną telewizję cyfrową w 1999 roku, nie może też się poszczycić dużą liczbą abonentów. Naziemna telewizja komercyjna uzyskała tylko 100 tysięcy odbiorców, a więc dwa razy mniej niż w tym czasie zdobyła platforma satelitarna.W Hiszpanii jedyna platforma komercyjna, która istnieje od roku 2000, ogłosiła obecnie bankructwo. Jej miesięczne straty wynoszą do 15 mln euro. Platforma ta ma 130 tys. abonentów i jest obecnie do sprzedaży.Finlandia jest ostatnim krajem, który wprowadził u siebie naziemną telewizję cyfrową w ubiegłym roku i ma szansę na sukces, ale problemem są bardzo duże subwencje państwowe.Chciałabym teraz powiedzieć na czym polega nowa strategia w państwach europejskich dotycząca telewizji naziemnej. Strategia ta jest oparta na analizie niepowodzeń we wszystkich krajach, a jednocześnie na wielkich oczekiwaniach rządów tych krajów.Wszyscy jednak patrzą nadal na doświadczenia Wielkiej Brytanii. To jest takie pole doświadczalne telewizji cyfrowej w ogóle, ponieważ w tym kraju obecnie około 40% gospodarstw domowych odbiera telewizję cyfrową, najwięcej z platform telewizji satelitarnej, która ma ponad 6 mln odbiorców, 1,3 mln z tej nieszczęsnej naziemnej ITV Digital, która ma kłopoty. Do tego dochodzą sieci kablowe, które mają już około półtora miliona odbiorców i bardzo szybko się rozwijają.Jest to bardzo konkurencyjny rynek. We wszystkich krajach europejskich, w których wchodzi naziemna telewizja cyfrowa, wchodzi ona w bardzo konkurencyjne otoczenie i musi walczyć o pozycję na rynku. Aby być akceptowana przez konsumentów musi spełniać parę warunków.Przede wszystkim, by naziemna telewizja cyfrowa była konkurencyjna, nie może nadawać tylko 3-4 programy, bo na to nikt nie pójdzie, będzie wolał inną telewizję.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#KonsultantUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyElzbietaKindlerJaworska">Musi zatem być odpowiednia duża  liczba programów. Na Zachodzie się mówi, że powinno to być powyżej dwudziestu programów, najlepiej 25-30 programów. Dlatego w Wielkiej Brytanii, jak już powiedziałam, sześć multipleksów razy pięć programów daje w sumie 30 programów. Bardzo ważnym warunkiem jest dostępność naziemnej telewizji cyfrowej dla odbiorców. Ponadto telewizja ta musi  być dostępna dla ludzi tanimi środkami. Wielka Brytania ogłosiła, że chce wyłączyć analogową telewizję naziemną w roku 2006-2010 ze wskazaniem jednak na rok 2006. Ale rząd brytyjski zrobił w ostatnim czasie ogromny krok naprzód i podjął specjalne działania.Ich bezpośrednim powodem były wyniki badań opinii publicznej, które wywołały wielkie zaniepokojenie rządu. Wyniki badań zmusiły władze do odrobiny pokory. Bo opanowanie nawet najbardziej skomplikowanych technologii jest stosunkowo proste, natomiast trzeba jeszcze do naziemnej telewizji cyfrowej przekonać konsumentów. Anglicy mówią w takich sytuacjach, że konsument jest królem. Dlatego trzeba wszystko dostosować do potrzeb konsumentów.Wspomniane  badania opinii publicznej wykazały, że 40% widzów w ogóle nie chce w Wielkiej Brytanii telewizji cyfrowej. Wobec tego dla rządu brytyjskiego, który chce w roku 2006 wyłączyć telewizję analogową, której warunkiem jest uzyskanie 95% penetracji telewizji cyfrowej, było to sygnałem do zmiany strategii. Badania pokazują także, dlaczego widzowie nie chcą telewizji cyfrowej, jakie są tego powody.Już dawno specjaliści mówili, że platformy płatne osiągną pewne nasycenie na poziomie 60% ludności kraju i znajdzie się część widzów, którzy są pąrzyzwyczajeni, żeby odbierać programy telewizyjne prostymi sposobami. Mogą to być anteny postawione na dachu domów czy na balkonie. I te osoby nie chcą płacić za odbiór programów telewizji cyfrowej, nie chcą kodowanych programów płatnych, ale tak jak dotychczas odbierać niekodowane programy ogólnodostępne telewizji analogowej.W Anglii BBC przyzwyczaiła swoich widzów do swoich programów, podobnie jak ITV czy Chanel 4. Ich programy bardzo odpowiadają widzom. Wobec tego widzowie mówią: ponieważ dla nas telewizja cyfrowa jest telewizją płatną, to my jej nie chcemy.Obecnie w Wielkiej Brytanii prowadzi się ogromną kampanię polegającą na tym, że rząd chcąc przekonać tych 40% opornych, że jednak warto mieć telewizję cyfrową. I robi to różnymi sposobami.Został opracowany tzw. Digital Television Action Plan. Projekt ten został ogłoszony w październiku ubiegłego roku, a na początku roku 2002 została przedstawiona cała struktura, można to znaleźć w internecie. Dysponuję wszystkimi adresami i jeśli państwo są tym zainteresowani, mogę je państwu przekazać. Mam także kopie dokumentów pokazujących struktury całego planu działania.Rząd brytyjski nie jest zresztą wyjątkiem. Dotychczas wszystkie państwa europejskie, jak mówił pan prezes Witold Graboś, wprowadzały naziemną telewizję cyfrową na zasadzie rządowych programów. Ale obecnie rząd brytyjski podjął specjalne środki. Uznał, że wprowadzenie naziemnej telewizji cyfrowej jest od tej chwili wspólnym zadaniem rządu, podmiotów będących na rynku i konsumentów.Badania opinii pokazały, że konsumenci chcą mieć dużo dobrych programów ogólnodostępnych niepłatnych i chcą mieć tani do nich dostęp.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#KonsultantUrzeduRegulacjiTelekomunikacjiiPocztyElzbietaKindlerJaworska">Od marca br. na rynku brytyjskim  pojawiły się proste przystawki do odbiorników analogowych, proste konwertery z telewizji cyfrowej na analogową. Urządzenia te można samemu podłączyć do gniazdka, nie są do tego potrzebni specjalni instalatorzy. Ich cena wynosi 99, 99 funtów szterlingów.Urządzenia takie obecnie produkuje tylko jedna firma, ale pięć innych firm ma w ciągu najbliższych dwóch miesięcy zaopatrzyć rynek brytyjski, przy czym cena wszystkich produkowanych urządzeń ma być mniej więcej taka sama. Jak podała ostatnio BBC, już 2 miliony Brytyjczyków zadeklarowało chęć kupienie tego typu konwerterów i przystąpienia do odbioru naziemnej telewizji cyfrowejNa Zachodzie używa się hasła mówiącego o upadku modelu płatnej naziemnej telewizji cyfrowej i o powstaniu nowego modelu. Będzie się opierał na dużej liczbie ogólnodostępnych programów i dostarczaniu konsumentom tanich przystawek dostępnych dla każdej kieszeni. I tym akcentem chciałam zakończyć swoją wypowiedź.Wydaje się, że nasze dotychczasowe działania nie są właściwe. Pan prezes Witold Graboś wspomniał o forum. Ja jestem przewodniczącą Polskiego Forum Telewizji Cyfrowej. Mimo naszych usilnych starań, poza uruchomieniem eksperymentu z naziemną telewizją cyfrową, nic nam się nie udaje zrobić.Bez połączenia działań wszystkich zainteresowanych, bez programu rządowego i bez wyznaczenia wzorem Anglii i innych krajów bardzo ścisłego harmonogramu działań, bez podziału na międzyresortowe grupy zadaniowe, bez współpracy z bardzo określonym celem, którym jest najszybsze uruchomienie takiej telewizji, trudno o sukces.Uważam, że tylko skoordynowane w ten sposób działania mogą spowodować, że nie będziemy traktowani jako kraj najbardziej w tej chwili odstający spośród wszystkich krajów europejskich. W artykule, który na ten temat ukazał się w Genewie, napisano, że "ugrzęźliśmy w przeszłości". Tak określono stan telewizji polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję bardzo pani za to ciekawe wyjaśnienie i objaśnienie pewnych kwestii, nawet w kategoriach definicji pojęć. Czy na posiedzeniu jest obecny przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury? Jeśli jest obecny, to czy chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielMinisterstwaInfrastrukturydyrektordepartamentutechnikitelekomunikacyjnejZdzislawJurkiewicz">W imieniu pana ministra Krzysztofa Hellera pragnę przekazać, że zdanie departamentu techniki i ministra infrastruktury jest takie, że należy jak najszybciej powołać międzyresortowy zespół oraz wykorzystać doświadczenia Forum DAB i DVB. W tych zespołach pracowało bardzo dużo ludzi, zarówno tak zwanych potencjalnych producentów, jak i nadawców programów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJerzyWenderlich">O głos prosi pan poseł Mariusz Grabowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselMariuszGrabowski">Pragnę zadać pytanie przewodniczącemu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji panu Juliuszowi Braunowi oraz panu prezesowi Witoldowi Grabosiowi z Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. W tym co usłyszałem dzisiaj jednej rzeczy nie rozumiem i nie wiem, czy jest to jakaś nieścisłość czy przekłamanie.Chodzi mi o ilość programów telewizyjnych możliwych po wprowadzeniu naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce. Dobrodziejstwem tej telewizji powinna być bardzo szeroka oferta programowa i wielość programów telewizyjnych.Dobrodziejstwo to polega na tym, że z jednej strony telewidz będzie miał przed sobą wybór większej oferty programowej, a z drugiej strony będziemy mogli również mówić o większym pluralizmie wśród nadawców.Przed chwilą pan przewodniczący Juliusz Braun powiedział, że według danychInstytutu Łączności we Wrocławiu możliwe jest stworzenie dwóch sieci ogólnopolskich, czyli dwóch multipleksów, z których każdy będzie dysponował czterema programami. Razem byłoby zatem osiem programów ogólnopolskich. Tymczasem w Polsce jest obecnie sześć kanałów ogólnopolskich. Gdyby to pomnożyć przez cztery, to mielibyśmy do czynienia z możliwością odbioru 24 programów naziemnej telewizji cyfrowej.Stąd moje pytanie - dlaczego tylko osiem programów?Mam także inne pytanie. Pan przewodniczący powiedział o dwóch multipleksach powołując się na Instytut Łączności we Wrocławiu. Czy chodzi o docelową ilość ośmiu programów, czy też o dwa multipleksy, które by powstały obok obecnych kanałów analogowych i później te kanały analogowe ustąpiłyby miejsca kolejnym multipleksom.Przed chwilą usłyszeliśmy od pani konsultant Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, że w Wielkiej Brytanii, gdzie funkcjonuje 6 kanałów, tworzy się sześć multipleksów. Ponieważ przy wykorzystaniu jednego kanału można mieć pięć programów telewizji cyfrowej, to wypada, iż będziemy mieli do czynienia z 30 programami. Taka sama sytuacja mogłaby zaistnieć w Polsce.Stąd moje pytanie, dlaczego pan prezes mówi o ośmiu programach, a nie trzydziestu?Ponadto chciałem prosić o wyjaśnienie pewnej kwestii. Może to jest jakaś nieścisłość wypowiedzi lub ja źle je zrozumiałem. Nie dość, że pan przewodniczący Juliusz Braun  powiedział o dwóch sieciach ogólnopolskich, czyli o ośmiu programach, to występujący po nim prezes Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty pan Witold Graboś podał w wątpliwość możliwość stworzenia dwóch multipleksów; chodzi o możliwości techniczne.Pan prezes zasugerował, że na dobrą sprawę istnieje możliwość uruchomienia tylko jednego multipleksu a nie dwóch.Czy panu prezesowi chodziło o obecne możliwości techniczne, czy też o możliwości kapitałowe lub jakieś inne związane z obecnym stanem polskiego nadawczego rynku audiowizualnego? To nie współgra z następną wypowiedzią pani konsultant, która wyraźnie podkreśliła, że na jednym kanale możliwa jest emisja nawet pięciu programów. Tymczasem w Polsce mamy do czynienia z sześcioma kanałami, wobec tego dlaczego nie mówimy od razu o 30 programach naziemnej telewizji cyfrowej?Chciałem prosić o wyjaśnienie dlaczego mowa jest o ośmiu a nie o trzydziestu programach i skąd te wszystkie dane się biorą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Dziękuję panu posłowi, ale jeśli pan pozwoli, to najpierw dopuszczę do głosu kolejnych mówców, a później poproszę pana przewodniczącego Juliusza Brauna i pana prezesa Witolda Grabosia o udzielenie odpowiedzi na pana pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselMarekJurek">Nawiązując do pytania pana posła Mariusza Grabowskiego chciałbym prosić o wyjaśnienie jednej kwestii. W raporcie na temat strategii rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce przedstawionym Komisji znajduje się uwaga, że cyfryzacja może spowodować zaburzenie porządku ekonomicznego, rynkowego, kulturowego itp. Dalsze zdania sugerują, że wynika to z globalizacji, gdyż cyfryzacja miałaby zmniejszyć możliwość kontroli narodowej nad eterem.Tymczasem jeśli chodzi o naziemną transmisję cyfrową, to uczyni ona kanały telewizyjne dobrami bardziej dostępnymi, ale nadal rzadkimi. Będzie to więc większa narodowa przestrzeń w eterze, ale ciągle podlegająca kontroli. Natomiast jeśli chodzi o wykorzystywanie emisji cyfrowej do przekazywania programów satelitarnych, to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dostrzega taki problem związany z technicznymi przesłankami globalizacji i że ta komunikacja jest coraz gęstsza i coraz mniej podlegająca kontroli.Na marginesie dokumentu przedstawionego Komisji chciałbym zapytać, czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przewiduje jakieś częstsze interwencje międzynarodowe, np. w komitetach Rady Europy lub gdzie indziej, na rzecz ochrony wartości polskiego prawa audiowizualnego, które wymagałyby solidarnej akcji międzynarodowej krajów, z których odbieramy programy telewizyjne.Czy istnieją obecnie propozycje lub przynajmniej intencje, większej aktywności w tej dziedzinie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PrzedstawicielTelewizjiPolskiejSAKarolJakubowicz">W telewizji obowiązuje prawo, które moglibyśmy nazwać prawem marmolady. Przy danej ilości posiadanej marmolady, im większy jest kawałek chleba, który nią rozsmaruję, tym mniej czuć smak marmolady.Przy zwiększającej się ilości czasu antenowego, a telewizja cyfrowa między innymi do tego będzie służyć, jeżeli nie nastąpi równocześnie rozwój polskiego sektora produkcyjnego, produkcji programów, a nie tylko odbiorników, to efekt będzie taki, że zwiększona przestrzeń audiowizualna będzie wypełniona w większej ilości importem niż dotychczas.Widzieliśmy co się stało w polskich telewizjach kiedy wzrosła liczba godzin antenowych, a nie zwiększyła się polska produkcja programowa. Efekt takich działań jest oczywisty.To wcale nie znaczy, że ktokolwiek broń Boże przeciwstawia się importowi programów zagranicznych. Chcę jedynie doprowadzić do świadomości państwa taką myśl, że kiedy mówimy o naziemnej telewizji cyfrowej, to mówimy w gruncie rzeczy o strategii rozwoju polskiego sektora audiowizualnego w znacznie szerszym wymiarze niż do tej pory była mowa.A zatem jeżeli planujemy rozwój naziemnej telewizji cyfrowej, to elementem strategii państwa powinno się stać również rozwijanie polskich mocy produkcyjnych w dziedzinie audiowizualnej, a tym bardziej rozwój obecnych nadawców i ewentualnie przyszłych z punktu widzenia ich zdolności tworzenia polskiego programu telewizyjnego i radiowego.W imieniu Telewizji Polskiej chcę podziękować Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, autorom nowelizacji oraz Urzędowi Regulacji Telekomunikacji i Poczty. We wszystkich dokumentach i wypowiedziach kierownictwa tych instytucji potwierdza się znaną w Europie prawdę, że kiedy buduje się ład naziemnej telewizji cyfrowej, to zastrzega się multipleks bądź multipleksy dla istniejących nadawców publicznych. Ich programy są bowiem w stanie przyciągnąć do techniki cyfrowej tych odbiorców, którzy mają do niej wątpliwości. Stąd między innymi wynikają wojny pomiędzy istniejącymi platformami satelitarnymi o to, które będą pokazywały programy telewizji publicznej, gdyż stanowią one oczywisty wabik dla widza.Przy okazji chciałbym powiedzieć, że doświadczenia innych krajów europejskich, o których mówiła pani Elżbieta Kindler-Jaworska, wskazują, że ustawianie naziemnej telewizji cyfrowej jako konkurenta satelitarnej telewizji cyfrowej mija się z celem. Trzeba pamiętać, że satelitarna telewizja cyfrowa była pierwsza i opanowała już pewną część rynku, i ją stale poszerza. W tej sytuacji naziemna telewizja cyfrowa staje do bardzo nierównej konkurencji.Dlatego też elementem strategii wprowadzania naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce powinno być takie ustawienie relacji z satelitarną telewizją cyfrową, aby one nawzajem się nie niszczyły w walce konkurencyjnej. Należy raczej osiągnąć pewną synergię, której celem powinno być jak najszybsze wyłączenie emisji analogowej, a włączenie naziemnej telewizji cyfrowej. Telewizja Polska jest gotowa do przyjęcia tego wyzwania, jakim jest tworzenie nowych programów. Dzisiaj była mowa o BBC, która zamierza w technice cyfrowej nadawać 18 kanałów w ramach jednego abonamentu, w tym 10 radiowych i 8 telewizyjnych. Polskie media publiczne powinny też zmierzać w tym kierunku.W Wielkiej Brytanii zastanawiano się jak stworzyć zasilanie finansowe dla BBC po to, aby mogła ona udźwignąć ten zwiększony wysiłek.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PrzedstawicielTelewizjiPolskiejSAKarolJakubowicz">W tym celu specjalnie  podwyższono cenę abonamentu, aby telewizja publiczna mogła dotrzymać kroku BSkyB należącej do Murdocha, który opanował tak naprawdę i doprowadził do bankructwa naziemną telewizję cyfrową.Nie wiem czy to jest dobra droga u nas w Polsce, mam na myśli podwyższanie ceny abonamentu po to, by  radiowi i telewizyjni nadawcy publiczni podołali zwiększonemu wysiłkowi inwestycyjnemu. Prawdą jednak jest również to, że nadawcy publiczni w Europie ponoszą straty. Ich roczne bilanse w wielu przypadkach wykazują straty.Zwiększony wysiłek inwestycyjny w nową technologię cyfrową, przy bardzo długim okresie dochodzenia do uzyskiwania przez nowe programy dużej widowni i ewentualnym wzroście dochodów z reklam, powoduje, że media publiczne stają wobec wyzwania finansowego, z którym nie mogą sobie poradzić.A zatem elementem strategii wprowadzania w Polsce naziemnej telewizji cyfrowej powinno być również to, jak zapewnić zdolność nadawców publicznych do poradzenia sobie z tym wyzwaniem z punktu widzenia finansowego. Bowiem w zakresie technologicznym i programowym są one do tego przygotowane, jeśli stworzy się im odpowiednie warunki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pan Juliusz Braun prosił, aby umożliwić mu teraz odpowiedź na pytania postawione przez pana posła Mariusza Grabowskiego, za co przepraszam innych posłów, którzy wcześniej zgłosili się do głosu; za chwilę im go udzielę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PrzewodniczacyJuliuszBraun">Prosiłem o możliwość udzielenia odpowiedzi już w tej chwili, bo myślę, że w dalszej dyskusji moje informacje mogą być użyteczne.Ile jest dostępnych kanałów i jak mogą być wykorzystywane? Wedle danych Instytutu Łączności, na które się powoływałem, obecnie możemy uruchomić dwa multipleksy ogólnopolskie, z których każdy pomieści cztery programy bądź pięć programów, ale już przy gorszej ich jakości technicznej. Zależy to od uznania jakiej jakości program chcemy rozprowadzać przy pomocy nadajników. Inaczej mówiąc możemy mieć osiem programów ogólnopolskich, bądź dziesięć przy gorszej jakości obrazu. Jednocześnie sieci ogólnopolskie są obecnie zaprojektowane po części przy użyciu kanałów wykorzystywanych przez wojsko. Dlatego trzeba wprowadzić odsyłacz, że sieci ogólnopolskie do czasu zwolnienia przez wojsko kanałów, faktycznie nie będą ogólnopolskie, bo mniej więcej jedna czwarta potrzebnych kanałów jest jeszcze użytkowana dla celów wojskowych.Oprócz dwóch sieci ogólnopolskich, czyli co najmniej ośmiu programów, mamy do dyspozycji dwie sieci tzw. rozproszone, czyli możliwość zlokalizowania multipleksów w głównych aglomeracjach miejskich. Daje to nam dalsze dwa razy osiem programów, ale już o charakterze regionalnym.W okresie przejściowym, który trwać będzie około 10 lat, w tych multipleksach muszą znaleźć się programy, które jednocześnie są nadawane w systemie analogowym. Niemożliwe jest bowiem nagłe odcięcie widzów od wszystkich programów telewizji analogowej.Tak więc z tych ośmiu miejsc trzeba trzy przeznaczyć dla programów I, II i programu regionalnego Telewizji Polskiej oraz telewizji Polsat, TVN, TV4 i Telewizji Niepokalanów. To są nadawcy funkcjonujący już w systemie naziemnym,  jak rozumiemy, mają oni pierwszeństwo.Stopniowo zwalniając kanały użytkowane przez wojsko, a także kanały użytkowane na cele emisji analogowej, możemy poszerzać dwie sieci regionalne, tak aby one również doszły do zasięgu ogólnopolskiego.Po zakończeniu całego okresu nadawania symultanicznego, czyli mniej więcej w roku 2012, będziemy mogli dysponować w Polsce  sześcioma multipleksami, czyli sześć razy cztery lub sześć razy pięć kanałów. I wtedy byłoby już łącznie 30 kanałów, o których powiedział pan poseł Mariusz Grabowski.Oczywiście, biorąc pod uwagę tempo zmian technologicznych,  bardzo trudno jest dzisiaj powiedzieć czy za 10 lat naziemny multipleks będzie mieścił cztery czy pięć programów dobrej jakości; może będzie to sześć programów. Doświadczenie wskazuje, że trudno cokolwiek jest przesądzać z tak dużym wyprzedzeniem czasowym.Natomiast ogromne znaczenie ma decyzja, czy wszystkie programy nadawane w okresie przejściowym powinny być nadawane równolegle w systemach analogowym i cyfrowym, czy należy wprowadzać stopniowo do multipleksów nowe kanały, które będą zachęcały widzów do korzystania z nowej technologii. To drugie rozwiązanie wydaje mi się bardziej racjonalneTaka możliwość istnieje i wydaje się uzasadnione właśnie takie działanie, choć trzeba pamiętać, że z tego powodu niektórzy odbiorcy mogą mieć pretensje, jeżeli na przykład w multipleksie użytkowanym przez telewizję publiczną pojawi się taki program czy takie programy, które nie będą dostępne dla większości widzów ze względów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#PrzewodniczacyJuliuszBraun">Widzowie powiedzą wtedy: "  płacimy abonament, a tymczasem jakaś część oferty jest dla nas niedostępna".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Aby uprzedzić pewne konkluzje, chciałbym zaproponować, również w imieniu pana przewodniczącego Henryka Długosza, aby powołać zespół składający się z przedstawicieli obu Komisji, który wyraziłby opinię na temat opracowania przedstawionego nam przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji i dalszych działań na rzecz wdrażania tego dokumentu już w praktyczną rzeczywistość. Myślę, że przedstawienie takiej konkluzji już teraz w jakiś sposób może ukierunkować dalszą naszą dyskusję.Gdyby jednak nasza propozycja spotkała się ze sprzeciwem, wówczas poddam ją pod głosowanie. Sprzeciwów nie widzę.Zanim jednak powołamy zespół poselski, proszę o zabranie głosu pana posła Franciszka Wołowicza, a potem wypowiedzą się jeszcze pani posłanka Barbara Ciruk i pan poseł Marek Jurek.Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę chętnych. A zatem po tych trzech wystąpieniach zaproponuję zgłaszanie kandydatów do zespołu poselskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselFranciszekWolowicz">W tym gronie nie budzi wątpliwości konieczność przejścia z systemu analogowego na system cyfrowy. Myślę także, że co do tego  nie będzie już większej dyskusji.Mam jednak kilka pytań związanych z przedstawionym nam materiałem przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, a także uwzględniając fakt, że w pewnej części jest to już materiał  historyczny. Czy istnieje już polska norma dotycząca rozpowszechniania programów telewizji cyfrowej na wzór normy europejskiej? Do tej pory polskiej normy nie było.Przez pewien czas nadawany był eksperymentalnie naziemny program cyfrowy, ale później ze względów technicznych tego zaniechano. Miała być powtórka z tego eksperymentu. Czy do niej doszło, czy nadawany jest ponownie eksperymentalnie program naziemnej telewizji cyfrowej?Kolejne pytanie dotyczy częstotliwości. Pan przewodniczący Juliusz Braun odpowiedział częściowo mówiąc o częstotliwościach zajmowanych jeszcze przez wojsko i przez nie wykorzystywanych. O ile pamiętam z przeszłości, pod tym względem z wojskiem były, są i zapewne będą w przyszłości problemy. Wojsko tak łatwo nie odda zajmowanych częstotliwości.Na ile możliwe jest porozumienie się z wojskiem, żeby zwiększyć ofertę programową?Kolejna sprawa to konflikty graniczne. Dla celów wojskowych i lotniczych najczęściej używane są pasma i częstotliwości, którymi my także jesteśmy zainteresowani. O ile wiem, już wystąpiły konflikty z Rosja, Czechami i Niemcami. Jak ta sprawa dzisiaj wygląda?Ostatnia sprawa, którą chciałem poruszyć, dotyczy finansów. Także w materiale Krajowej Rady pisze się na ten temat, chociaż tylko w kilku zdaniach, że sami nadawcy nie będą w stanie udźwignąć kosztów związanych ze zmianą systemu rozpowszechniania programów.Chciałbym zapytać wprost; czy to znaczy, że posłowie naszych Komisji mają przekonać innych posłów, aby w kolejnych ustawach budżetowych znalazły się środki na budowę sieci? Czy kwota około 150 mln euro, o której mówił pan przewodniczący Juliusz Braun, jest wystarczająca na zbudowanie podstawowej sieci naziemnej telewizji cyfrowej, czy jest to jedynie bardzo drobny fragment większej całości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoslankaBarbaraCiruk">Pytań byłoby wiele, ale skoncentruję się tylko na dwóch sprawach. W materiale przygotowanym przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji czytamy, że Prezes Rady Ministrów powołał zespół rządowy do prac oferujących włączenie Polski do globalnego systemu cyfrowej radiofonii satelitarnej.Co się dzieje z tym zespołem, czy w ogóle on funkcjonował i czy powstały jakiekolwiek opracowania?Drugie pytanie: czy w kwocie wymienionej przez pana przewodniczącego Juliusza Brauna dotyczącej wdrażania całego cyfrowego sposobu nadawania programów, zostały również włączone koszty promocji i reklamy tego systemu? Bo według przedstawionych nam informacji, w takich krajach jak Wielka Brytania, Hiszpania czy w krajach skandynawskich, promocja naziemnej telewizji cyfrowej była bardzo silna po to, aby "objąć cyfrą", jak to się popularnie mówi, 90% kraju.Trzecie pytanie dotyczy wątpliwości prawnej. W materiale Krajowej Rady czytamy, że mogą nastąpić poważne zagrożenia po stronie operatorów multipleksów, dlatego że operator może być jednocześnie nadawcą i wtedy może faworyzować swoje usługi. Jak to wygląda od strony prawnej? Czy są do tego czynione przygotowania, aby potem nie było takich rozbieżności, kiedy już zaczniemy nadawać telewizję cyfrową, w co wierzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselMarekJurek">Jeszcze raz chciałem nawiązać do dostępu do programów naziemnej telewizji cyfrowej. Odpowiedź pana przewodniczącego Juliusza Brauna na pytanie pana posła Mariusza Grabowskiego nie rozwiewa wszystkich wątpliwości. Osiem, a nawet dziesięć kanałów, o których była mowa, przekracza liczbę ogólnopolskich kanałów publicznych.Można zadać zatem pytanie, według jakich kryteriów pozostałe programy będą dopuszczane? Prawdopodobnie zgłosi się jakiś emitent, który będzie chciał rozprowadzać programy nową techniką. Tylko jak on tam się znajdzie? Będzie to w gruncie rzeczy sytuacja bardzo podobna do przechodzenia z dolnego na górny zakres UKF. Nastąpi bowiem ponowny podział dostępności do rynku.Jakie można mieć gwarancje, że tak jak w roku 1994 i w latach następnych nie dojdzie do dyskryminacji nadawcy katolickiego? Pamiętamy ciernistą drogę, którą przebyła w roku 1994 i w latach następnych Telewizja Niepokalanów, drogę, która właściwie nie zakończyła się do tej pory.Była to również droga bardzo kosztowna pod względem finansowym, dlatego że opóźnienia w uzyskaniu statusu porównywalnego z innymi nadawcami spowodowało bardzo bolesne skutki finansowe.Teraz znajdujemy się w podobnej sytuacji. Czy wobec tego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji myśli o jakiś kryteriach sprawiedliwego dopuszczania do możliwości odbioru? Czy Rada myśli o działaniach wyrównawczych i o pozytywnej dyskryminacji tych, którzy wcześniej byli negatywnie dyskryminowani? Czego możemy się dowiedzieć na ten temat i czego możemy się spodziewać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Nie wiem, czy na te pytania odpowie pan przewodniczący Juliusz Braun, czy może pan prezes Witold Graboś. Może zaczniemy od pana przewodniczącego, a później może zechce wypowiedzieć się pan prezes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PrzewodniczacyJuliuszBraun">Na pewno część kwestii omówi bardziej szczegółowo pan prezes Witold Graboś, zwłaszcza kwestii związanych z zagospodarowaniem częstotliwości.Nawiązując do wypowiedzi pana posła Marka Jurka, chciałem zauważyć, że jest on współautorem tego dokumentu, bo Krajowa Rada uchwalała go, kiedy pan poseł Marek Jurek był jeszcze jej członkiem.Jeśli chodzi o dostępność do dóbr, to warto pamiętać, że kanały satelitarne też nie stanowią zasobu  nieograniczonego. W pewnym momencie kanały satelitarne też zaczną być traktowane jako dobro rzadkie i granicą dostępu do nich nie będzie wyłącznie możliwość zapłacenia za wynajęcie transpondera. W jakieś bardziej odległej przyszłości, jak sądzę, rysuje się specjalizacja, jeśli chodzi o wykorzystanie tych kanałów.Kanały satelitarne z natury rzeczy mogą służyć do emitowania programów, które docierają do znacznej części Europy naraz. Wszystkie programy o charakterze regionalnym i lokalnym adresowane do określonych grup społecznych z ograniczeniem geograficznym, mogą być nadawane wyłącznie przy pomocy kanałów naziemnych. Przy pomocy jednego zakresu częstotliwości możemy w różnych obszarach Europy nadawać różne programy. W przypadku satelity jest to niemożliwe.Myślę więc, że nadal częstotliwości będą dobrem rzadkim, choć nie tak bardzo rzadkim jak w tej chwili. Trzeba przy tym pamiętać, że jest to dobro, o które aplikują bardzo różni użytkownicy. Przecież tak  zwanych usług dodanych będzie coraz więcej i coraz większy zasób częstotliwości będzie również potrzebny do świadczenia różnego rodzaju usług komercyjnych, nie mówiąc już o interaktywnych formach programów radiowych i telewizyjnych.Padło pytanie o koszty budowy sieci naziemnej telewizji cyfrowej. W wielu krajach budżety państwa dotują w różnej formie budowę takich sieci. Na ogół robią to nie wprost, ale na przykład przez dotowanie konsumentów przy zakupie odbiorników. Jak się ocenia, koszt najprostszego Settop box, czyli domowego urządzenia dekodującego, wynosi około 500 zł. Ale już bardziej skomplikowane urządzenie umożliwiające korzystanie z programów interaktywnych, kosztować będzie znacznie więcej.W wielu krajach stosowane są dotacje ze środków publicznych. Czy w Polsce w ciągu najbliższych 2 lat takie dotacje są realne? Myślę,  że nie bardzo. Wobec tego należałoby dążyć do tego, aby zachęcić graczy na rynku do większych inwestycji.Telekomunikacja Polska SA, na której informacje powoływałem się, mówi o możliwości rozbudowy nadajników cyfrowych.Myślę, że gdyby zaistniała szansa na nadawanie programów cyfrowych w szerszej ofercie, to może się powtórzyć  podobna sytuacja, jak z telefonią komórkową, kiedy to operator dotuje telefon, aby potem zbierać pieniądze z rynku przy pomocy opłat za usługę.Ale to zależy od decyzji o tym co będzie płatne w tym dostępie do telewizji cyfrowej. Bo telewizja publiczna musi być udostępniana bezpłatnie, także w technologii cyfrowej.Jeżeli będzie gwarancja szybkiego rozwoju nadawania programów w tej technologii, wtedy jest większa szansa, że prywatni operatorzy będą inwestować w nadajniki.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PrzewodniczacyJuliuszBraun">Wydaje mi się, że  przede wszystkim należy liczyć na pieniądze z rynku.Ale doświadczenia europejskie są nie tylko różne w różnych krajach, ale także tak krótko zbierane, że jeszcze bardzo trudno ocenić, jak w skali społecznej statystycznej w Polsce te zjawiska będą przebiegać.Jeśli chodzi o koncesje dla operatorów multipleksów, to istotna jest kwestia zagwarantowania równości dostępu. Chodzi o to, aby operator multipleksu nie tworzył jakichkolwiek zagrożeń monopolizacją czy blokowaniem dostępu dla nadawców. Tego rodzaju bariery staraliśmy się stworzyć w ustawie w rozdziale dotyczącym koncesji na multipleksy.Kto będzie otrzymywał te koncesje? Trzeba najpierw zadecydować ostatecznie o kształcie, żeby potem mówić o tym jaka będzie polityka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jeśli chodzi o przyznawanie koncesji dla operatorów multipleksów.Natomiast jeśli chodzi o przyznawanie koncesji na rozprowadzanie i rozpowszechnianie programu przy użyciu multipleksu, to punktem wyjścia są normalne przepisy o udzielaniu koncesji. Po prostu poszerzy się możliwość dostępu do odbiorcy, a więc więcej koncesji dla nadawców będzie mogło być wydawanych. Trzeba jednak pamiętać, że mamy przed sobą kilka lat, kiedy będzie bardzo niewielu nadawców zainteresowanych uzyskaniem koncesji wyłącznie na miejsce w multipleksie, kiedy odbiorców multipleksów będziemy liczyć najpierw w dziesiątkach, potem w setkach tysięcy, a nie w dziesiątkach milionów. Dopiero to bowiem dałoby oczekiwany efekt ekonomiczny dla nadawcy.Przypomnę, że kiedy Krajowa Rada, w której pracach nie miałem jeszcze okazji uczestniczyć, zaczynała wydawać pierwsze koncesje na górne pasma UKF, to budziło to wielkie protesty zainteresowanych. Oni chcieli mieć koncesje na dolne pasma UKF, bo wtedy słuchacze mogli korzystać z programów przy pomocy dolnego zakresu. Dopiero po pewnym czasie sami nadawcy się przekonali, że prawdziwą inwestycją jest koncesja na górny zakres UKF. Przez pewien czas koncesje były przyznawane na oba zakresy UKF równolegle.W przypadku telewizji cyfrowej nastąpi podobne zjawisko, tylko wszystko o jeden rząd wielkość nakładów finansowych więcej. I to też jest pewien problem. Wszystkie nakłady związane z telewizją, można powiedzieć w ogromnym uproszczeniu, są 10-krotnie wyższe niż z radiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselHenrykDlugosz">Zgłaszam formalny wniosek o powołanie ze składu obu Komisji zespołu poselskiego, o którym wcześniej mówił pan przewodniczący Jerzy Wenderlich. Zespół ten musi się odnieść do konkretnego dokumentu. W jego pracach będą także uczestniczyli przedstawiciele rządu, nadawców oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jeśli tylko znajdą na to czas.Uważam, że dzisiaj bez sensu jest zajmowanie się tym, kto dostanie koncesję na telewizję cyfrową. To jest jedynie strata czasu.Mamy dzisiaj do dyspozycji widmo, które jest dobrem narodowym i powinniśmy zbudować strategię w jakim kierunku poprowadzić rozwój tego widma, abyśmy nie byli w Europie pustynią, o czym mówiła pani Elżbieta Kindler-Jaworska. Bo tak nas dzisiaj oceniają w Europie.Chodzi zatem o to, aby przygotować zasady budowy prawa, na co nie mamy wiele czasu. Jeśli jednak będziemy dyskutować o tym ile co ma kosztować,  to będzie przypominało dyskusje o GSM UMTS. Nagle się okazało, że cały świat przepłacił, Europa przepłaciła i podawane terminy nie zostaną dotrzymane i przedłużenie na następny rok również nie zostanie dotrzymane.To rynek wymusił, że walczący na nim operatorzy zaczęli rozmawiać jak połączyć wysiłki i koszty. Dzisiaj okazuje się, że rozmowy idą w dobrym kierunku i nadajniki będą budowane wspólnym wysiłkiem finansowym kilku operatorów.Dlatego proponuję zamknąć dyskusję na tym etapie, bo ona naprawdę nic nie wnosi do tego, co chcemy osiągnąć. Trzeba najpierw powołać zespół poselski i do tego zespołu dojdą fachowcy. Dopiero wtedy dokonamy oceny opracowania przygotowanego przez Krajową Radę, potem wypowie się na ten temat rząd , parlament i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. I to będzie ruch w dobrym kierunku.Stawiam wniosek formalny o powołanie zespołu poselskiego i zamknięcie dyskusji, która naprawdę nic do sprawy nie wnosi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Wpisuję się w tę wypowiedź pana przewodniczącego. Przedtem jednak do głosu zapisały się dwie osoby. Czy pan prezes też  chciałby się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrezesWitoldGrabos">Po wypowiedzi pana posła Henryka Długosza jestem zmuszony zabrać głos, bo jest to wypowiedź trzeźwiąca, ale nazbyt optymistyczna. Wbrew temu, co powiedział pan poseł, nie mamy dzisiaj ani wizji, ani widma.Dwa multipleksy, to na razie nie zasięg, ale ser szwajcarski, w którym 30% stanowią dziury ze względu na częstotliwości wojskowe. A dwa lokalne multipleksy to zaledwie50% pokrycia terenu kraju. Trzeba przy tym wiedzieć, że liczba programów jest zależna od możliwości kompresji. Jest to czynność czysto techniczna.Zwiększenie ilości multipleksów i programów może się przede wszystkim dokonać przy przechodzeniu na technologię cyfrową kosztem wykorzystania istniejących kanałów analogowych.Kiedy ukazał się raport Krajowej Rady przeczytałem ciekawy artykuł, w którym autor pisze, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji daje za mało multipleksów. Nie jest dobra czy zła wola Krajowej Rady, a tego czym dysponujemy, jakie są nasze możliwości techniczne.Ma rację pan poseł Henryk Długosz mówiąc, że przed nami jest przyjęcie standardów europejskich typowych dla nadawania cyfrowego, następnie dokonanie niezbędnych uzgodnień międzynarodowych, wreszcie przejęcie kanałów wojskowych, co nie jest takie łatwe.  Na ten temat mógłbym wiele powiedzieć.Jeszcze jedno wyjaśnienie. Jeśli chodzi o komisję rządową, która miała zająć się radiem cyfrowym, to istnieje pewne nieporozumienie. Komisja została powołana przez rząd pana Jerzego Buzka, na jej czele stał pan wicepremier Longin Komołowski. Komisja ta powołana została jednak w związku z amerykańskim programem znanym jako World Space.Projekt ten przewidywał emisję programów radiowych dla krajów o słabej infrastrukturze i krajów zaniedbanych, jeżeli chodzi o możliwości informacyjne, poprzez trzy satelity. Miały to być stacje AfriStar, CaraibStar i AsiaStar. Program ten miał objąć  również Polskę. Była nawet koncepcja, aby w Polsce mieściła się siedziba tego przedsięwzięcia i aby satelita objął swoim zasięgiem nie tylko obszar Polski, ale również kraje Europy ŚrodkowoWschodniej.Problem polega na tym, że o ile się orientuję, standardy w tym programie nie odpowiadają standardom przyjętym przez Europę, co więcej - nie zostały zaakceptowane przez organizacje międzynarodowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselMarekJurek">Popierając wniosek o powołaniu zespołu, który dokona oceny opracowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, muszę z żalem stwierdzić, że Krajowa Rada nie ma koncepcji podziału dopuszczenia do korzystania z dwóch pierwszych multipleksów.Dyskusja o technicznym wykorzystaniu tych multipleksów jest co prawda bardzo ważna, ale nie może kamuflować tego co najważniejsze, a mianowicie czemu te multipleksy mają służyć, a właściwie komu będą służyć. Na to pytanie nie ma ciągle żadnej odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Głęboko wierzę, że znajdzie się ona w opinii, którą przygotuje zespół czy podkomisja. Ze strony pani przewodniczącej Iwony ŚledzińskiejKatarasińskiej i pana przewodniczącego Henryka Długosza jest bowiem sugestia, abyśmy jednak powołali dzisiaj nie zespół  roboczy, ale podkomisję do oceny dokumentu Krajowej Rady.Uprzejmie zatem proszę o zgłaszanie kandydatur do podkomisji. Chęć pracy w podkomisji zgłosili już ze strony Komisji Kultury i Środków Przekazu pan poseł Michał Stuligrosz, pani posłanka Barbara Ciruk i chyba również pan poseł Franciszek Wołowicz.Czy Komisja Infrastruktury ma także swoich kandydatów? Może pan przewodniczący zechce ich przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselHenrykDlugosz">Ze strony Komisji Infrastruktury proponujemy do składu podkomisji kandydaturę pana posła Antoniego Mężydło, pana posła Józefa Tomali oraz pana posła Andrzeja Różańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy są jeszcze inne kandydatury? Dotychczas do podkomisji zostało zgłoszonych sześciu posłów. Przypomnę, że ze strony Komisji Kultury i Środków Przekazu są to panie i panowie posłowie Barbara Ciruk, Michał Stuligrosz oraz Franciszek Wołowicz, natomiast ze strony Komisji Infrastruktury panowie posłowie Antoni Mężydło, Andrzej Różański oraz Józef Tomala.Jeśli nie usłyszę innych zgłoszeń poddam przedstawione kandydatury pod głosowanie.Nie słyszę innych zgłoszeń; przystępujemy zatem do głosowania.Kto z państwa jest za powołaniem sześcioosobowej podkomisji do oceny dokumentu " Strategia rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce" znajdującej się w druku sejmowym nr 58 w zaproponowanym składzie?Stwierdzam, że Komisje 24 głosami, przy braku przeciwnych i jednym wstrzymującym się, powołały podkomisję do oceny opracowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji pn. Strategia rozwoju naziemnej radiofonii i telewizji cyfrowej w Polsce. Wspólnie z panem przewodniczącym Henrykiem Długoszem proszę, aby członkowie wybranej przed chwilą podkomisji zechcieli zostać po posiedzeniu dla ewentualnego wyłonienia przewodniczącego i ustalenia trybu szybkiej i efektywnej pracy.Pragnę poinformować członków Komisji Kultury i Środków Przekazu, że po dużym posiedzeniu naszej Komisji w dniu 19 bm. powołamy podkomisję do spraw rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji. Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Infrastruktury uważam za zamknięte.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>