text_structure.xml 71.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, podczas którego mamy do rozpatrzenia rządowy projekt ustawy budżetowej na rok 2003 w części budżetowej 07 - Najwyższa Izba Kontroli oraz w części budżetowej 12 - Państwowa Inspekcja Pracy. Witam przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli z prezesem Mirosławem Sekułą, Państwowej Inspekcji Pracy z głównym inspektorem pracy Tadeuszem Zającem oraz reprezentantów Ministerstwa Finansów, jak też reprezentanta sejmowej Komisji Finansów Publicznych, który będzie koreferentem w sprawie budżetu. Proponuję, by reprezentanci obydwu instytucji przedstawili projekty budżetów, przy czym do każdego z nich ustosunkują się koreferenci Komisji: posłanka Barbara Marianowska i poseł Andrzej Otręba. Prezydium Komisji zatwierdzające ewentualne poprawki do obydwu projektów zbierze się w piątek rano, tak byśmy w piątek po południu mogli dostarczyć opinię marszałkowi Sejmu. Dlatego też poproszę państwa o upoważnienie do ostatecznego sformułowania tej opinii przez prezydium, co pozwoli nam uniknąć konieczności organizowania kolejnego posiedzenia. Czy do porządku posiedzenia mają państwo uwagi? Brak uwag, a więc przystępujemy do rozpatrywania projektu ustawy budżetowej w wymienionych wcześniej częściach. Oddaję głos prezesowi NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PrezesNajwyzszejIzbyKontroliMiroslawSekula">Zanim przystąpię do prezentacji projektu naszego budżetu, chciałbym podzielić się z państwem dobrą dla NIK informacją, a myślę, że i członkowie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej przyjmą ją z satysfakcją. Otóż okresowy raport, poświęcony postępom naszego kraju w drodze do członkostwa w Unii Europejskiej w roku 2002 pozytywnie odnosi się do działań NIK w tym względzie. Pozwolę sobie przytoczyć dwa fragmenty tego dokumentu, w tłumaczeniu na język polski, a następnie przekażę panu przewodniczącemu zarówno oryginalny tekst angielski, jak i przekład. W rozdziale 28 pt. "Kontrola finansowa" w części noszącej nazwę "Postęp od ostatniego raportu" napisano: "W odniesieniu do kontroli zewnętrznej Najwyższa Izba Kontroli /NIK/ ustanowiła grupę zadaniową zajmującą się wdrożeniem rekomendacji powstałych w wyniku zewnętrznej oceny funkcjonowania NIK projektem dokumentu strategii rozwoju, jak również wersjami roboczymi podręczników kontroli. Najwyższa Izba Kontroli współpracuje z Europejskim Trybunałem Obrachunkowym, jest aktywnym członkiem europejskich /EUROSAI/ i międzynarodowych /INTOSAI/ organizacji łączących najwyższe organy kontroli". W wymienionej części napisano również: "W dziedzinie kontroli zewnętrznej uważa się, że Najwyższa Izba Kontroli spełnia kryteria właściwego funkcjonowania najwyższego organu kontrolnego. Operacyjna i funkcjonalna niezależność NIK oraz zakres jej kontroli są szeroko satysfakcjonującymi, takimi, jak są również formalne mechanizmy kierowania wniosków z kontroli do dyskusji w Parlamencie. Podręcznik kontroli wymaga skończenia i zatwierdzenia. Zwrócenia uwagi wymaga także zharmonizowanie dokumentów pokontrolnych NIK z międzynarodowymi standardami kontroli. Dalsze wysiłki ze strony NIK, a nawet w większym stopniu ze strony Parlamentu i rządu są wymagane w celu udoskonalenia procedur dotyczących podejmowania działań pokontrolnych". Dla porównania przypomnę, że w roku ubiegłym w tym samym rozdziale raportu okresowego napisano tylko jedno zdanie na temat NIK: "Brak postępów w dziedzinie kontroli zewnętrznej", w ocenie ogólnej natomiast zapisano: "W odniesieniu do kontroli zewnętrznej Najwyższa Izba Kontroli jest niezależną, godną zaufania i wysoce profesjonalną organizacją. Całościowa zdolność operacyjna zostanie jednakże bardziej wzmocniona przez zapewnienie zgodności z uznanymi międzynarodowymi standardami kontroli zewnętrznej". Myślę, że wysiłek podjęty w ciągu ostatniego roku zarówno przez Izbę, jak i przez Komisję do Spraw Kontroli Państwowej w celu doprowadzenia do sytuacji zgodnej z zaleceniami międzynarodowymi przyniósł pewien sukces. Dlatego też uznałem za stosowne podzielenie się z państwem tą niewątpliwie miłą wiadomością. W sprawie projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli na rok 2003 pragnę zacząć od informacji, iż metodyka ustalania budżetu Izby jest kilkuetapowa. Najpierw na podstawie wytycznych Ministerstwa Finansów kierownictwo NIK przedstawia projekt budżetu, dyskutowany następnie przez Kolegium Najwyższej Izby Kontroli. Kolegium zatwierdza projekt, który przesyłany jest do ministra finansów i włączany - już bez dalszych prac - do projektu budżetu. Następny etap to praca w komisjach sejmowych i to właśnie Sejm dokonuje ewentualnych korekt w projekcie budżetu państwa w części dotyczącej Najwyższej Izby Kontroli. Muszę przypomnieć, iż w ciągu ostatnich lat występowała pewna rozbieżność między tym, co w projektach budżetów uchwaliło Kolegium Izby, co uchwalone zostało przez Sejm i co zostało wykonane. W roku 1999 na przykład Kolegium NIK uchwaliło projekt budżetu w wysokości 179.500.000 złotych, Sejm uchwalił ów budżet w wysokości 173.200.000, a wykonany on został w wysokości 157.000.000 złotych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PrezesNajwyzszejIzbyKontroliMiroslawSekula">W roku 2000 sytuacja wyglądała tak, że Kolegium uchwaliło projekt budżetu w wysokości 188.915.000 złotych, Sejm uchwalił budżet w tej samej wysokości, lecz budżet ten został wykonany tylko w wysokości 176.800.000 złotych. W roku 2001 projekt pierwotny przewidywał 218.810.000, Sejm uchwalił budżet na poziomie 196.600.000 złotych, a wykonano go w wysokości 187.350.000 złotych. W roku 2002 Kolegium uchwaliło budżet już w mniejszej wysokości - 211.200.000 złotych, przez Sejm został on uchwalony w wysokości 196.215.000 złotych, a wykonany będzie prawdopodobnie w stu procentach. W czasie prac tegorocznych Kolegium NIK uchwaliło projekt budżetu w wysokości 220.457.000 złotych, co znaczy, że jest on wyższy od budżetu na rok 2002 o 12 procent. Skąd to zwiększenie? Wynika głównie z zakupów inwestycyjnych, czyli zrealizowania zaleceń Komisji do Spraw Kontroli Państwowej poprzedniej kadencji, potwierdzonej podczas ubiegłorocznej dyskusji. Przypomnę, że kupiliśmy siedzibę dla Delegatury NIK w Poznaniu oraz w Łodzi, a wciąż trwają rozmowy z Agencją Mienia Wojskowego nad nieodpłatnym przekazaniem siedziby dla Delegatury w Olsztynie. Jeśli jeszcze odkupimy od obecnego właściciela - Urzędu Miejskiego w Katowicach - siedzibę naszej tamtejszej delegatury, to oprócz delegatury opolskiej i gdańskiej wszystkie delegatury będą się mieściły w budynkach stanowiących własność Skarbu Państwa w trwałym zarządzie Najwyższej Izby Kontroli. Uważam, że należy doprowadzić do takiej sytuacji, w której wszystkie delegatury NIK oraz wszystkie jej departamenty będą mieć siedzibę w budynkach nie będących własnością na przykład podmiotów kontrolowanych - jak urzędy wojewódzkie, urzędy miasta czy inne instytucje. Chciałbym też przypomnieć państwu, że wbrew pierwotnym przewidywaniom najtrudniejsza okazała się sytuacja nie w Poznaniu, lecz w Łodzi, gdyż umowa najmu zawarta z bankiem komercyjnym na pomieszczenia, w których mieści się delegatura, jest skonstruowana w taki sposób, iż istnieje możliwość wypowiedzenia najmu z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. Była już próba wypowiedzenia nam najmu tych pomieszczeń, lecz uzgodniliśmy w końcu z właścicielem budynku, że przez kilka miesięcy nie będzie podejmował kolejnych prób wypowiedzenia. Mam nadzieję, że uda nam się w tym czasie skończyć prace dostosowawcze w zakupionym w tym mieście budynku, tak by delegatura mogła przenieść się już do własnej siedziby. Jeśli chodzi o zaprezentowanie projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli, przekonany jestem, że najlepiej uczyni to dyrektor Józef Górny, dlatego też proszę pana przewodniczącego o udzielenie mu głosu. Ewentualnych uzupełnień może dokonać dyrektor Departamentu Rachunkowości, pani Teresa Pawłowska oraz wicedyrektor, pani Magdalena Kuta, która udzieli odpowiedzi na pytania odnoszące się do komputeryzacji. Ze swej strony pragnę jeszcze zasygnalizować, że projekt budżetu przedstawiony przez Zarząd Kolegium NIK opiewał na kwotę nieco niższą, bo na 219.000.000 złotych, ale w czasie obrad Kolegium zwiększono ją do 220.500.000, ze względu na konieczność przeznaczenia większych środków na komputeryzację. Członkowie Kolegium są zdania, że szczególnie w tym zakresie należy podejmować intensywne wysiłki, by kontrola mogła być wspomagana dostatecznymi środkami technicznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Oddaję więc głos panu dyrektorowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DyrektorgeneralnyNajwyzszejIzbyKontroliJozefGorny">Ponieważ przekazaliśmy państwu obszerne omówienie naszego budżetu, przedstawię tylko skrótowo najważniejsze jego elementy. Otóż rzeczowy zakres zadań w tym projekcie po stronie wydatków został skalkulowany przy następujących najważniejszych założeniach. Po pierwsze, utrzymanie stanu zatrudnienia na poziomie 1700 etatów, niezmienionym od 2000 roku, plus jeden etat otrzymany na podstawie decyzji ministra finansów, a dotyczący audytu wewnętrznego. Po drugie, wzrost wydatków na wynagrodzenia osobowe nominalnie o 4 procent, realnie zaś o 1 procent. Po trzecie, utrzymanie średniego rocznego kursu walutowego w granicach 4,02-4,22 złotego za dolara. Po czwarte, kontynuowanie w niezbędnym zakresie procesu informatyzacji Izby, prac remontowych, modernizacyjnych i zakupów majątkowych. Projekt uwzględniający powyższe założenia zamyka się po stronie dochodów kwotą 562.000 złotych, a po stronie wydatków kwotą 220.457.000 złotych. Czuję się zobowiązany do wygłoszenia kilkuzdaniowego komentarza na temat problematyki dochodów. Otóż przewidujemy, że dochody te uzyskane zostaną głównie z czynszu za wynajmowaną powierzchnię użytkową w budynkach będących w naszym zarządzie, przy czym dotyczy to głównie Poznania, gdzie zakupiliśmy budynek na siedzibę delegatury i gdzie mieści się również sąd gospodarczy. Liczymy w tym wypadku na dochody w wysokości ponad 350.000 złotych. Pozostałą kwotę zamierzamy uzyskać z wynajmu sal wykładowych w ośrodku szkoleniowym, z odpłatności czynszowych za służbowe lokale mieszkalne, ze sprzedaży wydawanego przez nas dwumiesięcznika "Kontrola Państwowa" oraz ze sprzedaży zużytych składników majątkowych. Nie są to kwoty wielkie, niemniej w tym roku przewidujemy uzyskanie siedmiokrotnego wzrostu w stosunku do określonego w ustawie budżetowej na rok bieżący, przy czym, jak wspomniałem, wzrost ów wynika głównie z wynajmowania powierzchni biurowej w nowej siedzibie Delegatury NIK w Poznaniu. Jeśli chodzi o dochody planowane i realizowane, to ze znajdującej się na stronie 3 naszego materiału tablicy wynika, że nigdy nie były to kwoty znaczące, jako że ograniczały się do rzędu setek tysięcy złotych; nie przekraczały nigdy miliona złotych. Jeżeli zaś chodzi o wydatki, które stanowią najważniejszą pozycję budżetu Najwyższej Izby Kontroli, to przewidujemy - co zostało już zasygnalizowane - że wyniosą one 220.500.000 złotych i będą wyższe nominalnie o 12,4 procenta w stosunku do budżetu uchwalonego na rok bieżący. Wydatki te w około 59 procentach mają być realizowane przez centralę, a w około 41 procentach przez delegatury. Warto zauważyć, że budżet Izby od lat partycypuje w wydatkach budżetu państwa w granicach jednego promila. W tablicy zamieszczonej na stronie 4 naszego materiału ukazano, jak zmieniał się poziom wydatków budżetowych Izby w ujęciu nominalnym i realnym w ciągu ostatnich kilku lat. Analiza tych danych wskazuje, że od 1996 roku realnie wydatki NIK utrzymywały się na stałym poziomie. Jeśli dodamy te wskaźniki i podzielimy przez liczbę lat, otrzymamy liczbę 0,999, co świadczy, że poziom realny wydatków nie uległ zmianie od roku 1996.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#DyrektorgeneralnyNajwyzszejIzbyKontroliJozefGorny">Szczegółowe zestawienie planowanych wydatków rodzajowych w układzie paragrafów i ich procentowy wzrost, ewentualnie spadek w porównaniu z budżetem na rok 2000 oraz 2001 przedstawiliśmy w załączniku nr 1. Analiza tych danych wskazuje, iż największy udział w strukturze wydatków mają wynagrodzenia osobowe wraz z pochodnymi oraz z dodatkowym wynagrodzeniem rocznym. Łącznie mają one wynieść prawie 172.000.000 złotych, co ma stanowić 78 procent wszystkich wydatków. Z danych zamieszczonych w tablicy na stronie 5 naszego materiału wynika, iż w porównaniu z latami poprzednimi udział ten ma znacząco, bo o około 5 procent, zmniejszyć się. Wynika to głównie z konieczności przeznaczenia większych sum na remonty i inwestycje, o czym więcej powiem nieco później. Założony nominalny wzrost środków na wynagrodzenia osobowe w roku 2003 w porównaniu z rokiem bieżącym wynosi 4 procent i jest zgodny z wytycznymi ministra finansów, określonymi w piśmie z 22 lipca bieżącego roku. Ma to zapewnić uzyskanie przeciętnej płacy w Najwyższej Izbie Kontroli w wysokości 6318 złotych, wyliczonych ze składników objętych angażem, wraz z nagrodami, oraz 6500 złotych, biorąc pod uwagę wszystkie składniki wypłat, łącznie z gratyfikacjami jubileuszowymi i odprawami emerytalnymi. Dzisiaj dostarczyliśmy państwu zestawienie, w którego można się dowiedzieć, jak wyglądała zmiana wynagrodzeń pracowników Najwyższej Izby Kontroli w latach 1997-2002. Tak więc po zsumowaniu danych z ostatniej kolumny, obrazującej wzrost lub spadek realnych płac, wynika, że w stosunku do roku 1996 płace w NIK wzrosły realnie około o 2,2 procenta. Drugą pod względem wielkości grupę wydatków stanowią wydatki bieżące, tak zwane ogólno-administracyjne, które mają wynieść prawie 25.000.000 złotych, czyli 11,3 procenta wszystkich wydatków planowanych. W porównaniu z rokiem bieżącym mają one w ujęciu nominalnym wzrosnąć o 23,6 procenta, realnie zaś o 20 procent. W tej grupie wydatków najwyższy wzrost, bo aż o 98 procent, założono w pozycji pn. zakupy usług remontowych; nakłady na remonty mają wynieść 7.167.000 złotych. Potrzeba przeprowadzenia remontów wynika głównie z faktu zakupienia lokali biurowych dla delegatur w Poznaniu i Łodzi oraz z planowanego nabycia siedziby dla delegatury olsztyńskiej. Potrzebne więc będą znaczne kwoty na doprowadzenie tych obiektów do stanu nadającego się do użytkowania. Koniecznie też trzeba przeprowadzić remont w obiektach warszawskich, przy ulicy Filtrowej i Krzywickiego. Wykaz zamierzonych przedsięwzięć remontowych zawiera załącznik nr 2. Jako uzupełnienie powyższej informacji, chciałbym dodać, że po rozpoczęciu remontu budynku przy ulicy Krzywickiego stwierdziliśmy, iż podłogi są tam nasączone ksylamitem, co oznacza, że trzeba będzie zerwać wszystko aż do betonu, co znacznie podniesie koszty przewidywanych robót. A pamiętać trzeba, że konieczna jest również wymiana okien, remont dachu, wymiana urządzeń centralnego ogrzewania, toalet itd. Ostatecznie mniejsze będą opłaty za energię cieplną, na razie jednak nieuniknione jest poniesienie wysokich kosztów niezbędnych prac. W tablicy na stronie 8, jak też w dostarczonym na początku posiedzenia materiale przedstawiliśmy, jak zmieniały się wydatki na remonty w NIK w ciągu kilku ostatnich lat. Proszę zatem o zwrócenie uwagi na fakt, że w roku 1996 wydatki owe stanowiły aż 8 procent wszystkich wydatków, w roku 1997-5 procent, podczas gdy w latach następnych już tylko po około 1,5 procenta.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#DyrektorgeneralnyNajwyzszejIzbyKontroliJozefGorny">W efekcie trzeba powstałe w ten sposób zaległości nadrobić, w związku z czym planujemy w roku przyszłym zwiększenie nakładów na remonty do 2,8 procenta, czyli i tak prawie 3 razy mniej niż w roku 1996. Znaczny wzrost wydatków przewiduje się także w pozycjach pn. zakup sprzętu i wyposażenia, które mają wzrosnąć o 92 procent, ale w porównaniu z rokiem 2001 będzie to wzrost zaledwie o 0,3 procenta. W roku bieżącym ograniczyliśmy do absolutnego minimum wszelkie wydatki związane z zakupem materiałów i wyposażenia, gdyż chcieliśmy jak najwięcej wygospodarować na dokonanie zakupów inwestycyjnych. Tak więc mimo że w stosunku do roku bieżącego wzrost jest znaczny, to w praktyce w grę wchodzi powrót do sytuacji z roku 2001. Znacząco wzrosnąć mają również wydatki z tytułu podatku od nieruchomości - o 80 procent oraz zakup energii - o 31 procent, a wynika to ze zwiększenia powierzchni posiadanych obiektów. Mamy więcej powierzchni, a więc jest oczywiste, że należy płacić wyższe podatki, podobnie jak rachunki za energię. Trzecia - po wydatkach osobowych i ogólnoadministracyjnych - pod względem wielkości grupa wydatków to wydatki majątkowe, czyli inwestycje, które planujemy na poziomie 15.600.000 złotych, co ma stanowić 7 procent wszystkich wydatków. W dostarczonych państwu materiałach przedstawiliśmy, jak zmieniały się wydatki inwestycyjne Najwyższej Izby Kontroli od 1996 roku. I tak: w roku 1996 było to 8 procent wszystkich wydatków, w 1997 - prawie 6 procent, w 1998 - ponad 10 procent, podczas gdy w ostatnich czterech latach kształtowały się ona na poziomie 2,5-3 procent. Były to więc siłą rzeczy kwoty niewielkie, a utrzymanie przedstawionej tendencji może doprowadzić do dekapitalizacji naszego majątku. Szczegółowy plan nakładów został przedstawiony w załączniku nr 3. Jak wspomniałem, wydatki inwestycyjne związane są głównie z zakupem siedzib delegatur, ich adaptacją oraz z nabyciem niezbędnego wyposażenia, a ponadto dochodzą wydatki na inwestycje informatyczne, które planujemy na poziomie 5.100.000 złotych. Wchodzi tu w grę m.in. zakup programu na wprowadzenie systemu obiegu dokumentów, systemu szyfrowania przepływu danych, wymiana i zakupy uzupełniające sprzętu komputerowego oraz rozbudowa oprogramowania sieciowego. Szczegółowy plan nakładów finansowych na informatyzację w roku 2003 przedstawiliśmy w tablicy zamieszczonej na stronie 13. Czwarta grupa wydatków to wydatki związane z pokryciem kosztów podróży służbowych krajowych i zagranicznych, a mają one wynieść łącznie 6.960.000 złotych, co stanowi 3,2 procenta wydatków Izby i utrzymuje się na tym samym poziomie od kilku lat. Na podróże służbowe krajowe planujemy 6.120.000 złotych, a na zagraniczne 840.000 złotych. Piątą grupę wydatków stanowi obligatoryjny odpis na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych w wysokości 1.255.000 złotych, czyli 0,6 procenta wydatków Izby. Już na zakończenie chciałbym powiedzieć, iż projekt budżetu Najwyższej Izby Kontroli na rok przyszły został opracowany na podstawie potrzeb zgłoszonych przez poszczególne jednostki organizacyjne, potrzeb wnikliwie przeanalizowanych i zweryfikowanych pod kątem zasadności i oszczędnego gospodarowania środkami budżetowymi. Fakt, że w NIK od lat gospodaruje się bardzo oszczędnie, ilustrują dane zawarte w dostarczonych państwu materiałach. Wynika z nich jednoznacznie, że mimo obcinania w parlamencie kwot przeznaczonych na wydatki nie były one w pełni realizowane, właśnie dlatego, że bardzo oszczędnie wydawaliśmy pieniądze budżetowe.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#DyrektorgeneralnyNajwyzszejIzbyKontroliJozefGorny">Albo ograniczaliśmy swe wydatki poprzez rezygnację z wykonania niektórych zadań, albo też dokonywaliśmy przesunięć w czasie zakupu szeregu materiałów biurowych, wyposażenia i różnych usług. W latach 2000-2002 projekty budżetu Izby uchwalonego przez Kolegium zostały ograniczone łącznie o ponad 50.000.000 złotych, a to ogromna kwota. Zmniejszenia dokonywane były w komisjach sejmowych - w tym wypadku uszczuplenia wyniosły 37.000.000 złotych - bądź też przez prezesa NIK w formie blokady środków, co było odpowiedzią na apele ministra finansów, wynikające z trudnej sytuacji finansów publicznych - te uszczuplenia wyniosły ponad 13.000.000 złotych. Biorąc powyższe fakty pod uwagę, zwracam się do członków Komisji do Spraw Kontroli Państwowej z prośbą o pozytywne zaopiniowanie uchwalonego przez Kolegium Najwyższej Izby Kontroli projektu budżetu na rok 2003.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Dziękuję za tę prezentację. Proszę o przedstawienie koreferatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoslankaBarbaraMarianowska">Pan dyrektor jasno i precyzyjnie zaprezentował najważniejsze elementy projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli, tak że w zasadzie niewiele pozostało mi do dodania. Niemniej jednak pragnę zwrócić uwagę państwa na niektóre szczegóły tego projektu. I tak pozytywnie ocenić należy, że po raz pierwszy od czterech lat uchwalony przez Sejm budżet będzie wykonany dokładnie w tej samej wysokości. Zjawisko uszczuplania środków w planie finansowym NIK niekoniecznie uważać trzeba za zjawisko pozytywne, ponieważ świadczy o tym, że budżet uchwalony został w sposób niezbyt realny. Jeśli chodzi o wydatki na wynagrodzenia, to z załącznika nr 1 wynika, że w roku 2003 przewiduje się na ten cel 134.200.000 złotych. Porównując tę kwotę z wysokością kwoty z roku 2002 w ujęciu realnym - po uwzględnieniu wskaźnika inflacji - przekonamy się, że wskaźnik wzrostu wynosi 1,7. Chcę od razu zaznaczyć, że posłużyłam się innymi wskaźnikami wzrostu cen towarów i usług, gdyż w myśl uchwalonej ustawy budżetowej na rok 2002 mowa o wskaźniku w wysokości 4,5, podobnie jak w projekcie ustawy budżetowej na rok 2003. Sądzę, że wynika to z faktu, iż budżet uchwalono 28 sierpnia, w tej chwili zaś w grę wchodzą prawdopodobnie inne wskaźniki, w związku z czym moje wyliczenia odbiegają być może od wyliczeń prezentowanych w projekcie budżetu oraz w materiałach dostarczonych przez NIK. Kwestia wynagrodzeń jest w moim przekonaniu niezmiernie istotna, dlatego też prosiłabym o zwrócenie na nią szczególnej uwagi, zwłaszcza zaś w aspekcie porównawczym. W tym to celu porównuję wynagrodzenia z roku 2000 z wynagrodzeniami z roku 2001. I tak w ujęciu realnym nastąpił ich spadek, i to aż o 2,57 procenta. Nikt z nas nie ma wątpliwości, że problematyka wynagrodzeń jest trudna, zwłaszcza zaś w niełatwym budżecie. Temat ten wszakże podejmować trzeba, ponieważ jest on związany z prowadzeniem odpowiedniej polityki kadrowej, pozwalającej realizować - o czym była wielokrotnie mowa - dobrą jakość pracy Najwyższej Izby Kontroli, pracy wykonywanej przez pracowników wykazujących się wymaganymi kwalifikacjami i umiejętnościami zawodowymi. Wobec znacznego zaniżenia wynagrodzeń w 2002 roku zaplanowana na rok 2003 kwota wynagrodzeń nie powinna być ograniczona. Pana prezesa bądź panią dyrektor Departamentu Rachunkowości chciałabym prosić o wyjaśnienia. Otrzymaliśmy bowiem na temat projektu ustawy budżetowej na rok 2003 w części 07 - Najwyższa Izba Kontroli opinię sejmowego Biura Studiów i Ekspertyz, a ja w pełni podzielam zawarte w niej stanowisko. Otóż na stronie 3 mowa jest tam o pochodnych od wynagrodzeń. Uważam, że jako Komisja powinniśmy się dowiedzieć, w jaki sposób liczone są te pochodne. Czy odbywa się to zgodnie z art. 19 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, gdzie mowa o trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy, czy też według zasady, że jeśli nie ma danych, to oblicza się pochodne na podstawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z trzeciego kwartału roku poprzedniego.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PoslankaBarbaraMarianowska">Być może Najwyższa Izba Kontroli nie dysponowała - tak jak przy wskaźnikach inflacyjnych - owymi danymi, stąd też mamy do czynienia z innym wyliczeniem. Prosiłabym o skomentowanie tej sytuacji. Kolejna moja uwaga dotyczy dość znacznej pozycji związanej z planowanymi na rok 2003 wydatkami ogólnoadministracyjnymi, czyli z kwotą w wysokości 24.790.000 złotych. Wzrost zarówno nominalny, jak i realny w porównaniu z rokiem 2002 wynosi w tym wypadku ponad 20 procent, a najwyższy udział przypada na wydatki konserwacyjno-remontowe. Zważywszy, że w poprzednich latach wydatki owe były niewielkie, uważam, że ich zaplanowana na rok przyszły wysokość jest zarówno realna, jak i uzasadniona, tym bardziej że zachodzi konieczność przeprowadzenia prac konserwacyjno-remontowych w nowo zakupionych siedzibach delegatur NIK. Proszę wszakże o wyjaśnienie, czy planowana na rok 2003 kwota 7.167.000 złotych na zakup usług remontowych wynika z oszacowania przewidywanych prac budowlano-remontowych według kosztorysów inwestorskich, czy też z ekspertyz stanu technicznego budynków. Chciałabym się też dowiedzieć, czy zaplanowany w ramach tej kwoty zakres prac zostanie zakończony w przyszłym roku, czy też nie. Największy wzrost wydatków występuje w planie wydatków majątkowych, opiewających na kwotę 15.600.000 złotych. W stosunku do roku 2002 jest to wzrost o 179 procent. Jak wynika z załącznika nr 3, główną pozycję, bo około 85 procent, stanowią wydatki na zakup i adaptację siedzib delegatur w Poznaniu, Łodzi i Katowicach. Przychylam się do spostrzeżenia reprezentantów NIK, którzy podkreślali zalety posiadania przez poszczególne delegatury siedzib będących własnością Skarbu Państwa. To w pełni zasadne spostrzeżenie, ponieważ trudno uznać za dobrą sytuację, w której delegatury mieszczą się w obiektach stanowiących własność jednostek podlegających kontroli Izby, bo zawsze może ktoś zgłosić wówczas zastrzeżenia pod adresem procesu kontroli przeprowadzanej w takich warunkach. Wydatki na zakup siedzib, choć znaczne, są więc w pełni uzasadnione. Nie do pogardzenia są też rysujące się w planie możliwości poczynienia w przyszłości określonych oszczędności z tego tytułu, a to z tego względu, że wynajem pomieszczeń zapewnia konkretne przychody. Oczywiście, kwestią do zastanowienia pozostaje, jaka część powierzchni ogólnej przeznaczana jest pod wynajem. I to już wszystkie moje spostrzeżenia pod adresem zaprezentowanego projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Dziękuję za te uwagi. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Fakt wzrostu wydatków majątkowych w kwocie 7.750.000 złotych wzbudza moje wątpliwości. Wykonałem bowiem prosty rachunek, z którego wynika, iż jakkolwiek w dużym stopniu uzasadnione jest podejście Najwyższej Izby Kontroli do problematyki inwestycyjnej w taki sposób, by siedziby delegatur mieściły się w budynkach będących ich własnością, to uważam za chybione widzenie tej kwestii w aspekcie przyszłych oszczędności i przychodów z tytułu wynajmu wolnej powierzchni biurowej. Na czym opieram to moje przekonanie? Proszę zwrócić uwagę choćby na kwestię podatku od nieruchomości, czyli paragraf 4480, który siłą rzeczy wzrasta o 120.000 złotych w stosunku do ustawy budżetowej na rok 2002, co, jak przypuszczam, w znacznym stopniu związane jest z ponoszonymi kosztami dodatkowymi, wynikającymi z tytułu własności zajmowanej nieruchomości. Jeśli chodzi z kolei o paragraf 4260, czyli zakup energii, to muszę powiedzieć, że bulwersuje mnie wzrost wydatków o kwotę 500.000 złotych, wzrost w mojej ocenie zupełnie nieuzasadniony. W uzasadnieniu budżetu nie znalazłem bowiem żadnych informacji, które mogłyby tłumaczyć tak wielki wzrost zużycia energii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Kto z państwa chciałby jeszcze zgłosić uwagi pod adresem projektu budżetu NIK? Nie widzę na razie chętnych, w związku z czym pozwolę sobie podzielić się własnymi spostrzeżeniami. Otóż wiemy, jak wygląda dziś sytuacja finansowa zarówno poszczególnych obywateli, jak i państwa. Zewsząd słychać apele o racjonalne podejście do kwestii wydatków i myślę, że administracja państwowa, choć nie tylko, powinna zdawać sobie sprawę z odczuć społecznych. Sytuacja jest dość skomplikowana, bo z jednej strony rozumiem i popieram politykę Najwyższej Izby Kontroli w kwestii siedzib dla poszczególnych jednostek. To działania prawidłowe, w przeprowadzeniu których sam pomagałem, na ile mogłem, gdyż i ja doceniam wagę posiadania przez Izbę własnych siedzib. Z drugiej wszakże strony dostrzegam fakt, że budynek zakupiony w Poznaniu jest większy niż zapotrzebowanie delegatury na powierzchnię biurową, choć rozumiem też, że w efekcie wynajem części metrażu będzie przynosić dochód. Mam jednak pytanie, czy istotnie nieprzeznaczona ostatecznie na potrzeby NIK powierzchnia musi być remontowana za pieniądze Izby. Znany jest przecież w praktyce gospodarczej zwyczaj, że najemca lokalu przeprowadza remont ze środków własnych, a koszty w związku z tym poniesione są mu następnie odliczane z czynszu. Jestem zdania, że przy obecnych możliwościach budżetowych takie właśnie rozwiązanie byłoby lepsze, bo nie pociągałoby za sobą konieczności tak ogromnych nakładów finansowych, nie do odzyskania w ciągu roku, dwóch czy nawet trzech lat. Gdyby istniała możliwość, o której mówię, sądzę, że należałoby ją wykorzystać w wypadku nabytych budynków. Podobnie jak posłanka Barbara Marianowska, chętnie usłyszałbym wyjaśnienia odnoszące się do pochodnych od wynagrodzeń, gdyż odnoszę wrażenie, że tu właśnie można by poszukać pewnych oszczędności budżetowych. Podzielam również opinię pani posłanki, że godne podkreślenia jest wykonanie budżetu w stu procentach, gdyż oznacza to dobre gospodarowanie uchwalonymi środkami. Mam wszakże jeszcze jedną uwagę. Otóż nadmierny wydaje mi się w projekcie budżetu wzrost wydatków bieżących, w tym wspomniany przez posła Grzegorza Dolniaka koszt energii elektrycznej. Zaznaczam, że zgadzam się z potrzebą ponoszenia wydatków majątkowych, bo to przecież potrzeba oczywista, niemniej aż tak znaczący ich wzrost - 273,5 procenta - jest moim zdaniem nadmierny, nie do przyjęcia wręcz. Pan prezes szczegółowo omówił kwestię wzrostu płac, lecz jestem zdania, że należy wziąć pod uwagę inny wskaźnik inflacji, bo od 28 sierpnia sytuacja w tym zakresie nieco się zmieniła. Generalnie rzecz ujmując, powiedzieć by trzeba, że w budżecie państwa, który jest mocno "cięty", bo czyni się oszczędności wszędzie, gdzie tylko to możliwe, w każdej dziedzinie, tylko 14 budżetów jest zatwierdzanych podobnie jak budżet NIK, czyli poza ministrem finansów, w urzędzie którego dokonuje się jedynie wpisu do budżetu ogólnego. Ale właśnie w tych 14 budżetach widać wzrost wydatków o prawie miliard złotych, czyli o kwotę wprost gigantyczną. W tej zaś sytuacji zaplanowany przez Najwyższą Izbę Kontroli wzrost na poziomie 12,4 procenta jest moim zdaniem zdecydowanie za wysoki i wymaga korekty. Nie chciałbym wskazywać innych poza już wymienionymi elementów składających się na znaczne zwiększenie wydatków, ale czuję się zobowiązany do zwrócenia uwagi na fakt, że w niektórych pozycjach - jak choćby w wydatkach rzeczowych - da się poszukać możliwości urealnienia budżetu. Moglibyśmy się zastanawiać nad pewnymi przesunięciami, gdyby budżet zaplanowany został na poziomie od 6 do 8 procent wyższym w stosunku do roku bieżącego.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PoselAndrzejPeczak">Nie mamy jednak takiej możliwości, kiedy wzrost ów wynosi aż 12,4 procenta. Uważam, że Sejm nie będzie w stanie zaakceptować takiego zwiększenia. Dlatego też ostrzegam przed powtórzeniem błędu, jaki popełniliśmy w roku ubiegłym. Jeżeli podobnie jak wówczas zaproponowalibyśmy szczegółowe zmiany w budżecie NIK, a następnie do jego "strzyżenia" przystąpiłaby Komisja Finansów Publicznych, to wszystkie te nasze działania minęłyby się ostatecznie z celem. Znacznie lepiej by się stało, gdyby Komisja do Spraw Kontroli Państwowej otrzymała informację, że w Komisji Finansów omawiany będzie projekt budżetu uzgodnionego między naszą Komisją i Izbą, projekt, który byłby nienaruszalny. Dlatego też sądzę, że już teraz powinniśmy uzgodnić z prezesem Mirosławem Sekułą oraz z dyrektorem generalnym Józefem Górnym taką postać projektu, który nie musiałby ulegać kolejnym cięciom podczas prac w Komisji Finansów. W takiej sytuacji postaram się przeprowadzić z kierownictwem owej Komisji oficjalną rozmowę, a nawet gotów jestem wystosować w tej sprawie oświadczenie, w którym poinformuję, iż oczekujemy, że przygotowany przez Komisję do Spraw Kontroli Państwowej budżet NIK nie zostanie wskutek przypadkowego wniosku zgłoszonego podczas posiedzenia Komisji Finansów Publicznych po raz kolejny "przystrzyżony". Proszę przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli o ustosunkowanie się do mojej propozycji, a ze swej strony deklaruję podjęcie wspomnianych rozmów z kierownictwem Komisji Finansów, z tego też względu zaproponowałem spotkanie prezydium naszej Komisji. Dodam, że według mojego rozeznania bez szczególnych trudności można uszczuplić budżet Izby o 7.000.000-10.000.000 złotych. Jeśli przedstawiciele NIK życzyliby sobie, mogę wskazać konkretne pozycje, w których wydatki da się stosunkowo bezboleśnie zmniejszyć. Czy ktoś z państwa chciałby się wypowiedzieć w sprawie omawianego projektu budżetu? O głos prosi przedstawiciel Komisji Finansów Publicznych. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselWojciechJasinski">Popieram sposób rozumowania pana przewodniczącego, tyle że jak wszystkim państwu wiadomo, nie mogę złożyć zapewnienia, o które panu przewodniczącemu chodzi. Gotów jestem natomiast do osobistej współpracy w omawianym względzie, jeśli będzie to potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselAndrzejPeczak">To już bardzo wiele, panie pośle. Czy ktoś chciałby zabrać głos w sprawie projektu budżetu NIK? Nie ma pytań, a zatem proszę pana dyrektora o ustosunkowanie się do podniesionych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#DyrektorgeneralnyJozefGorny">Dziękuję państwu za uwagi, które świadczą o wnikliwej analizie przedłożonego przez nas projektu budżetu. Ustosunkowanie się do wypowiedzi państwa pragnę rozpocząć od wypowiedzi pana przewodniczącego. Otóż bardzo by nam odpowiadało zaprezentowane podejście do sprawy projektu budżetu. Chciałbym bowiem zwrócić uwagę na fakt, iż projekt budżetu przygotowujemy w czerwcu - lipcu, a są to miesiące, kiedy nie ma jeszcze informacji o wielu wskaźnikach, w związku z czym niektóre dane zamieszczamy "na wyczucie". Faktem jest też - na co zwróciła uwagę posłanka Barbara Marianowska - że budżet został przez Kolegium uchwalony 28 sierpnia, a ostateczna decyzja Rady Ministrów w kwestii wskaźników zapadła w pierwszych dniach września. Oczywiste jest, że pewnych danych nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Uważam, że propozycja pana przewodniczącego jest celowa, że powinniśmy rozmawiać i popracować jeszcze nad projektem. Sądzę przy tym, że gdybyśmy przyjęli 8-procentowy wzrost naszego budżetu, to moglibyśmy zrealizować określone zadania. Opinię Biura Studiów i Ekspertyz na temat projektu otrzymaliśmy dopiero teraz, ale uwagi w niej zawarte są takie, iż trudno się z nimi nie zgodzić. Rzeczywiście bowiem - jak już zasygnalizowałem - przyjęte zostały złe wskaźniki, ale z przyczyn od nas niezależnych, gdyż zostały w zmienionej postaci przyjęte przez Radę Ministrów już po uchwaleniu naszego projektu. Niemniej jednak nie zmieniają one sytuacji w pozycji "płace", gdyż w tym akurat zakresie zostały utrzymane w poprzedniej wysokości. Faktem jest wszakże, iż wskaźniki są inne, niemniej, jak powiedziałem, płace powinny pozostać na podanym poziomie. Jeśli zaś chodzi o wydatki na remonty, proszę o zwrócenie uwagi, że na przykład centrala nie była remontowana już od lat. Albo więc remonty, które planujemy, przeprowadzimy "uderzeniowo", albo trudno będzie do nich przystąpić. Każdy remont dezorganizuje przecież pracę Izby. Na marginesie powiem zupełnie szczerze, że wstyd nam było, gdy członkowie delegacji zagranicznych chcieli skorzystać z naszych toalet. Wszyscy ci z państwa, którzy byli w NIK, widzieli na pewno żałosny stan tych pomieszczeń. Nie ma więc co czekać z remontem, bo sytuacja może się tylko jeszcze pogorszyć. Jak wspomniałem, budynek przy ulicy Krzywickiego 9 wymaga generalnego remontu, przy czym zacząć go trzeba od pozostawienia niemal wyłącznie szkieletu obiektu i przeprowadzenia wszystkich prac od początku. A zrobić to trzeba jeszcze w tym roku. Właśnie z powyższych względów w projekcie uwidoczniony został tak duży wzrost nakładów na wydatki w stosunku do przyjętego w uchwale budżetowej; mowa o wzroście nominalnym, bo realny będzie, oczywiście, znacznie mniejszy. Stanie się tak dlatego, że ograniczając inne wydatki, m.in. na zakup materiałów, wyposażenia, przeznaczyliśmy w roku bieżącym większe środki na remonty. W sprawie uwag odnoszących się do wysokości wydatków na energię muszę powiedzieć, że wydatki tego typu bardzo trudno oszacować. Proszę zwrócić uwagę, że przez pewien czas, oprócz tego, że kupujemy dodatkowe obiekty, to płacimy dwukrotnie za zakup energii. W Łodzi na przykład nabyliśmy nową siedzibę, za dostarczenie do której energii trzeba płacić, przypuszczalnie nawet więcej niż dotąd - ze względu na remont, jaki będzie w niej przeprowadzany - tak jak płacić trzeba za energię dostarczaną do siedziby dotychczasowej.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#DyrektorgeneralnyJozefGorny">Przez pewien więc czas ponoszone będą praktycznie podwójne wydatki, i uniknąć się tego nie da, bo nie można przecież odciąć dopływu energii do obiektu, który poddany zostanie remontowi. Pamiętać jednakże trzeba, iż po jakimś czasie nastąpi radykalne zmniejszenie zużycia energii, a zatem i ponoszonych z tej racji wydatków. Minęły trzy kwartały roku bieżącego i widzimy, że są pewne oszczędności w dziedzinie wydatków na energię, w związku z czym możemy obniżyć kwotę przeznaczoną na ten cel w roku przyszłym. Trudno mi w tej chwili podać wysokość owej możliwej obniżki, ale zajęlibyśmy się tą sprawą, gdybyśmy przyjęli sposób potraktowania projektu budżetu w myśl propozycji posła Andrzeja Pęczaka. Zwrócili państwo uwagę na nasz nadmierny optymizm w kwestii przychodów z najmu lokali, w związku z czym czuję się zobowiązany do wyjaśnienia, że pozyskiwanie w ten sposób pieniędzy nigdy nie było, i nadal nie jest, celem naszego działania. W chwili obecnej środki tego typu pochodzą z dwóch źródeł: z budynku w Poznaniu oraz w Warszawie przy ulicy Krzywickiego. Znają już państwo historię tego obiektu, a zatem nie będę jej powtarzać, przypomnę jedynie, że w zasadzie przejęliśmy ten budynek na nowo. Sytuacja jest tam dość skomplikowana, pobieramy wprawdzie czynsz, lecz zgoła symboliczny. W Poznaniu natomiast w budynku, o którym mowa, mieści się sąd gospodarczy, a więc jednostka państwowa. Jeśli podejdziemy do tej kwestii całościowo, to z punktu widzenia interesów państwa okaże się, iż koncepcja zakupu obiektu była celna, tym bardziej że był on najlepszy w przedstawionej ofercie. Szukaliśmy siedziby w Poznaniu bardzo długo i mieliśmy z jej znalezieniem spore kłopoty. Proponowano nam wprawdzie inny obiekt, który nadawałby się dla naszych potrzeb, ale było tam tak wiele bezużytecznej powierzchni - w postaci ciągnących się w nieskończoność korytarzy, antresol itp. - że musielibyśmy płacić za ogromny metraż nie nadający się do efektywnego wykorzystania. Jak wspomniałem, w nabytym przez Izbę obiekcie mieści się sąd gospodarczy, a innym jednostkom nie będziemy już lokali wynajmować. Wysokość czynszu dla sądu możemy zaś dyskutować. Muszę też wyjaśnić, że planowany remont nie dotyczy powierzchni zajmowanych przez sąd, a więc decyzja o ewentualnych pracach remontowych na tej powierzchni nas nie dotyczy. Gdyby kierownictwo owej jednostki postanowiło, że prace takie podejmie, ich koszt rozliczymy w czynszu, ale nie będziemy ponosić wydatków na remont. Jeśli chodzi o ZUS, to istotnie koszt został tu przeszacowany, ale dodać trzeba, że obliczeń dokonywaliśmy w lipcu, kiedy trudno było przewidzieć, jak sprawa ta ostatecznie będzie wyglądać. Już teraz mogę wszakże powiedzieć, że w pozycji tej jesteśmy w stanie wykazać około 2.500.000 złotych oszczędności. Myślę zatem, że powinniśmy przystać na propozycję pana przewodniczącego, który sugerował 8-procentowy wzrost wydatków. Moim zdaniem jest to możliwe. I już na marginesie chciałbym powiedzieć, że bardzo trudne jest szacowanie wydatków inwestycyjnych i remontowych. Dla zilustrowania tego twierdzenia podam, że wykonany zgodnie z zasadami sztuki kosztorys na wymianę okien w budynku przy ulicy Krzywickiego opiewał na 1.000.000 złotych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#DyrektorgeneralnyJozefGorny">W wyniku przetargu stanęło na sumie niespełna 500.000. Opierając się na wskaźnikach pochodzących z przetargu, obliczyliśmy koszt tych samych prac, które wykonać należy w Goławicach. Obliczenia wskazały, że wymiana tam okien powinna kosztować około 150.000 złotych. W przetargu jednak okazało się, że musimy liczyć się z koniecznością poniesienia wydatku około 300.000 złotych. Kwoty, które padają w przetargach, są niekiedy zupełnie nie do przewidzenia, w związku z czym niezmiernie trudno oszacować koszty robót. Część robót przewidywanych na rok przyszły już rozpoczęliśmy i sfinansujemy je w tym roku. Myślę zatem, że możemy przystać na uszczuplenie naszego budżetu o 6.000.000-7.000.000 złotych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Przepraszam, panie dyrektorze, dokonałem dodatkowych obliczeń i jest jasne, że 6.000.000-7.000.000 czy 5.000.000-6.000.000 zaplanowanych zostało niejako "na wyrost", tak że "zdjąć" je można bez uszczerbku dla budżetu Izby. Jeżeli więc będziemy pamiętać, że w kraju panuje niedostatek i gospodarować trzeba oszczędnie, to podejmuję się przy udziale pana posła będącego członkiem Komisji Finansów Publicznych przeprowadzić dyskusję z kierownictwem tej Komisji, by nie powtórzyła się ubiegłoroczna sytuacja, kiedy to w czasie posiedzenia nagle zgłoszony został wniosek o skreślenie z budżetu NIK tak znacznej kwoty, że musiałem oponować i prosić, by skreślono jedynie połowę zaproponowanej w tym wniosku sumy, bo przyjęcie propozycji w postaci przedstawionej przez wnioskodawcę jednoznaczne by było z zachowaniem nonsensownym. Mówiąc szczerze, budżet Izby nie dozna poważnego uszczerbku nawet wówczas, gdy zmniejszymy go o 10.000.000 złotych. Nie proponuję wszakże dokonania tego. Proponuję natomiast, by kierownictwo Izby przystało na wzrost wydatków o 6,5-7 procent, a wówczas uda się nam prawdopodobnie przekonać Komisję Finansów Publicznych, że to propozycja realna. Chciałbym, byśmy uzgodnili to już dzisiaj, tak żebym jutro rano mógł przekazać panu dyrektorowi wynik moich rozmów z Komisją Finansów. Następnie zaś na posiedzeniu prezydium w sobotę, bez fatygowania wszystkich państwa posłów, przyjęlibyśmy skorygowany przez NIK projekt budżetu. Nie chciałbym, aby ktokolwiek poza urzędnikami Izby dokonywał zmian w budżecie, ponieważ to właśnie pracownicy NIK muszą dokonać obliczeń na podstawie konkretnych potrzeb. Jak wspomniałem, mam nadzieję, że uda się uzyskać od kierownictwa Komisji Finansów Publicznych obietnicę, na którą liczę, co zapobiegłoby powtórzeniu się sytuacji z ubiegłego roku. Czy możemy więc umówić się tak, że jutro w godzinach porannych przekażemy panu dyrektorowi wynik naszych oficjalnych ustaleń z Komisją Finansów? Pan dyrektor wyraża zgodę. Rozumiem zatem, że osiągnęliśmy porozumienie w kwestii projektu budżetu Najwyższej Izby Kontroli. Dziękuję reprezentantom Izby oraz posłance Barbarze Marianowskiej, która wygłosiła koreferat. Przechodzimy do punktu drugiego dzisiejszego porządku, czyli do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy budżetowej na rok 2003 w zakresie części budżetowej 12 - Państwowa Inspekcja Pracy. Oddaję głos panu inspektorowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#GlownyinspektorpracyTadeuszZajac">Przekazaliśmy państwu szczegółowo opracowany projekt budżetu na rok 2003 w formie pisemnej, dlatego też w swym wystąpieniu ograniczę się do spraw najistotniejszych. Zacznę od dochodów i planu wydatków. Otóż szacujemy, że dochody Państwowej Inspekcji Pracy w 2003 roku wyniosą 2.136.000 złotych, a pochodzić będą przede wszystkim z grzywien nakładanych w celu przymuszenia - 1.972.000 złotych. Pozostałe dochody, w kwocie 164.000 złotych to pobierane koszty upomnienia, wynagrodzenia należne płatnikowi od prawidłowo naliczonych składek zdrowotnych oraz inne trudne do przewidzenia dochody z tytułu zwrotu wydatków z lat poprzednich, dochody ze sprzedaży zużytych, wycofanych z eksploatacji składników majątkowych, głównie samochodów, oraz dochody z wynajmu i dzierżawy składników majątkowych skarbu państwa. Szacowane dochody Państwowej Inspekcji Pracy na 2003 rok są wyższe od przewidywanego wykonania za rok 2002 o 141,1 procenta, lecz ponad czterokrotnie niższe od planowanych na rok bieżący. Wynika to przede wszystkim z szacowanych dochodów z grzywien nakładanych w celu przymuszenia. Doświadczenia bieżącego roku wykazują, iż w wielu przypadkach nad wyraz skuteczne okazało się samo pouczenie w trakcie wydawania decyzji o możliwości wszczęcia egzekucji w razie niewykonania nakazu bądź też wystosowania upomnienia. Okazało się również, że przy obecnym stanie zatrudnienia bez uszczerbku dla realizacji innych zadań inspekcji nie zawsze możliwa jest rekontrola u pracodawcy, a wszczęcie procedury egzekucyjnej w świetle prawa musi być poprzedzone stwierdzeniem niewykonania decyzji. Niedobra sytuacja finansowa wielu pracodawców, a zatem i upadłość zakładów, ich likwidacja spowodowała nie wszczynanie egzekucji, a wszczęte egzekucje ulegały umorzeniu. Jeśli chodzi o plan wydatków na rok 2003, to opiewa on na kwotę 206.533.000 złotych i jest wyższy od przewidywanego wykonania roku bieżącego o 11,6 procenta. W materiale pisemnym zawarliśmy uzasadnienie owego wzrostu, lecz chciałbym teraz wskazać istotne czynniki mające wpływ na ów wzrost. Należy do nich przede wszystkim planowany wzrost zatrudnienia o 65 etatów, przyjęty wskaźnik wzrostu wynagrodzeń pracowników Inspekcji Pracy o 7 procent, planowany wzrost wydatków inwestycyjnych o 101,8 procent w stosunku do przewidywanego wykonania w roku bieżącym, jak też wskaźniki makroekonomiczne przyjęte przy opracowywaniu założeń do projektu budżetu państwa na 2003 rok, głównie zaś wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w wysokości 102,3 procenta. W kwestii planowanego wzrostu zatrudnienia wyjaśnić należy, iż wynika on przede wszystkim z nowych zadań nakładanych na nasz urząd. Realizacja tych zadań przy obecnym stanie zatrudnienia nie mogłaby się naszym zdaniem odbywać bez uszczerbku dla wykonywania zadań dotychczasowych. Zadania, do których się odwołuję, omówione zostały w materiale pisemnym, lecz dodać muszę, że dochodzą do nich jeszcze dwa kolejne, wynikające z przekazanego do Sejmu po poprawkach Senatu projektu ustawy o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Zadania te będą polegały na tym, że w razie ujawnienia przez inspektora pracy w trakcie kontroli u płatnika składek, że płatnik ów przekazał do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych nieprawidłowe dane odnoszące się do poszkodowanych w wypadkach przy pracy ogółem, poszkodowanych w wypadkach przy pracy śmiertelnych i ciężkich, osób zatrudnionych w warunkach zagrożenia, inspektor będzie mieć obowiązek informowania o tym ZUS, podając zarazem prawidłowe dane. Płynie stąd prosty wniosek, że to właśnie inspektorzy pracy będą musieli dokonywać stosownych obliczeń.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#GlownyinspektorpracyTadeuszZajac">Zadanie drugie polega na tym, że inspektor, stwierdzając w czasie kontroli u płatnika składek rażące naruszenia obowiązujących przepisów bhp, może wystąpić do ZUS z wnioskiem o podwyższenie owemu płatnikowi o 100 procent stopy procentowej składki na ubezpieczenie wypadkowe, ustalanej na najbliższy rok składkowy. Oczywistością jest, że wzrost zatrudnienia spowoduje również wzrost wydatków, zwłaszcza zaś tych z par. 43, w którym mieszczą się wydatki na szkolenia pracowników Inspekcji. Planujemy, że aplikację inspektorską odbędzie 134 kandydatów i podinspektorów pracy, przy czym 34 osoby spośród nich rozpoczną aplikację jeszcze w roku bieżącym, kolejne zaś trzy grupy zamierzamy utworzyć w roku 2003. Dwie z tych grup dotyczyłyby osób zatrudnionych na nowych etatach, o których już wspomniałem. Drugim najistotniejszym czynnikiem wzrostu wydatków Inspekcji w roku 2003 jest przyjęty 7-procentowy wskaźnik wzrostu wynagrodzeń, o 3 punkty wyższy od określonego przez rząd wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. Dlaczego przyjęliśmy taki wskaźnik? Dlatego mianowicie, iż wyliczenia nasze wskazują, że w ostatnich latach nastąpił w Państwowej Inspekcji Pracy spadek płacy realnej przy zwiększonym zarazem zakresie zadań. Z analizy wynagrodzeń w Inspekcji w latach 1999-2002 wynika, że wynagrodzenie w roku 2003 powinno wzrosnąć w stosunku do roku bieżącego o 11 procent, aby jego wartość była równa wartości wynagrodzenia otrzymywanego przez pracowników w roku 1999. Dążeniem moim jest utrzymanie właściwego poziomu wynagrodzeń w celu zatrzymania w PIP wysoko wykwalifikowanej kadry inspektorskiej. Planowane miesięczne wynagrodzenie w wysokości 4272 złotych bez dodatkowego wynagrodzenia rocznego i 4601 złotych z wynagrodzeniem dodatkowym nie jest chyba nazbyt wygórowane? Na wzrost wydatków PIP wpływa też wzrost wydatków majątkowych o 101,8 procenta w stosunku do przewidywanego wykonania roku bieżącego, przy czym dodać należy, że 88 procent tych wydatków stanowią wydatki związane z informatyką, co szczegółowo zostało omówione w przedłożonym Komisji materiale pisemnym. Planujemy również zwiększenie wydatków na promocję ochrony pracy o 168.000 złotych, czyli o 21 procent więcej niż w roku bieżącym. Jeśli zaś chodzi o szeroko rozumianą współpracę międzynarodową, to nominalnie wydatki rosną o 1,7 procenta, realnie jednak spadają o 0,6 procenta. Państwowa Inspekcja Pracy posiada Ośrodek Szkolenia im. prof. Jana Rosnera we Wrocławiu, który to ośrodek jest zakładem budżetowym i wydatki swe pokrywa z uzyskanych przychodów. Planujemy, że jego przychody ze szkoleń organizowanych dla PIP oraz z innych usług wyniosą 2.799.000 złotych, co stanowi 51 procent planowanych przychodów własnych. Oprócz tego w budżecie urzędu zaplanowano dla ośrodka dotację celową w wysokości 460.000 złotych na wydatki majątkowe, to znaczy na prace przy elewacji zabytkowego budynku hotelu oraz wykonanie odwodnienia budynku, uszkodzonego podczas powodzi, jak też na zakup samochodu dostawczego. Dodać trzeba, że ośrodek nie planuje nadwyżki środków obrotowych. I to już wszystko, co chciałem państwu przekazać, lecz jestem do dyspozycji, gdyby państwo posłowie mieli jakieś pytania bądź też wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Dziękuję bardzo. Oddaję głos koreferentowi Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#PoselAndrzejOtreba">W przygotowanym przez Państwową Inspekcję Pracy projekcie budżetu na rok 2003 bardzo szczegółowo omówiono zarówno zadania, które realizuje PIP i które zamierza realizować w roku przyszłym, jak też zadania będące nowością w praktyce Inspekcji. Wiemy już, że nastąpi zwiększenie zadań w zakresie kontrolno-nadzorczym, działalności prewencyjnej itd. Nie będę wnikać w szczegóły, ponieważ nie miałoby to sensu wobec tak obszernego omówienia, jakie zostało nam przekazane przez Inspekcję, przejrzyście ukazującego skalę działalności instytucji. Odniosę się natomiast do planu ściśle finansowego. I tak, jeśli chodzi o dochody, nasuwa mi się spostrzeżenie, że Inspekcja Pracy już po raz kolejny nie może jakoś uporać się z planem dochodów. Skąd to spostrzeżenie? Stąd mianowicie, że w roku 2001 dochody owe zostały znacznie przekroczone, w bieżącym natomiast nie będą wykonane. Zaplanowano np. 10.000.000 złotych wpływów z tytułu grzywien, lecz pan inspektor poinformował nas, że zamiast grzywien stosuje się wobec pracodawców inne środki, w związku z czym wpływy te będą wynosić jedynie 748.000 złotych, co siłą rzeczy powoduje pięciokrotne w stosunku do planu zmniejszenie dochodów. W ten prosty sposób już dziś wiadomo, że gdy przyjdzie do oceniania wykonania budżetu PIP za rok 2002, okaże się, iż plan dochodów nie został zrealizowany. Może wówczas podejmiemy dyskusję, czy słuszne jest założenie, by zamiast grzywny stosować wobec pracodawców inne metody. Z moich doświadczeń działacza związkowego wynika, że w praktyce bywa z tym różnie. Niekiedy grzywna nałożona na pracodawcę jest jedynym skutecznym sposobem na to, by w przyszłości nie dopuszczał się on naruszania prawa, szczególnie zaś przepisów z dziedziny prawa pracy. O korzyściach takiego kroku z punktu widzenia sytuacji w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy nie muszę nikogo przekonywać, bo są one ewidentne. Może jednak dochody planowane na rok 2003 okażą się zaprojektowane realnie, a zatem będzie istnieć możliwość ich zrealizowania. Wydatki w projekcie budżetu Państwowej Inspekcji Pracy zaplanowano na poziomie o 11,6 procenta wyższym w stosunku do roku bieżącego, czyli o 21.500.000 złotych więcej. Ogólna kwota planowanych wydatków to 206.533.000 złotych. Do wzrostu wydatków ogółem przyczynił się przede wszystkim wzrost wydatków na wynagrodzenia i ich pochodne - 14.200.000 złotych oraz znacznie wzrastające wydatki majątkowe; "znacznie", bo prawie o 100 procent. Jeśli zaś chodzi o sam wzrost zatrudnienia, to pan inspektor wspomniał już o dodatkowych 65 etatach, a także o 7-procentowym przyjętym wskaźniku wzrostu wynagrodzeń. Jeżeli nawet uwzględnimy fakt, że z roku na rok przybywa zadań Państwowej Inspekcji Pracy, to moim zdaniem zaplanowano w związku z tym zbyt duży przyrost etatów. Jak wspomniał wcześniej poseł Andrzej Pęczak, sytuacja finansowa kraju nie jest jeszcze na tyle dobra, by można było dążyć do osiągnięcia maksymalnych wskaźników zabezpieczenia finansowego. Trzeba by więc, panie inspektorze, zastanowić się, o ile rzeczywiście należy zwiększyć liczbę etatów w związku z nowymi zadaniami Inspekcji.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#PoselAndrzejOtreba">Na temat znacznego wzrostu wydatków majątkowych w uzasadnieniu do projektu budżetu czytamy o potrzebie zwiększenia stopnia informatyzacji PIP, a zatem o potrzebie zakupu sprzętu komputerowego, w tym notebooków dla wszystkich inspektorów pracy. Nie ulega wątpliwości, że to wielki koszt, znacznie podnoszący poziom wydatków. Biorąc pod uwagę całokształt planów Inspekcji, sądzę, że należałoby przeanalizować ponownie kwestię wydatków, uwzględniając spostrzeżenie przewodniczącego Komisji w kwestii stanu finansów państwa. Pan inspektor wspomniał wprawdzie, że wynagrodzenia w Inspekcji realnie nie rosną, co potwierdzają zresztą dane zawarte w pisemnym materiale, lecz pamiętajmy, że uwaga ta dotyczy całej sfery budżetowej. W roku ubiegłym zamrożono bowiem płace w całej tej sferze, nie tylko w Państwowej Inspekcji Pracy. Zwracają państwo w swym materiale uwagę, że w Najwyższej Izbie Kontroli średnia płaca kształtuje się na poziomie 6500 złotych, podczas gdy w PIP jest to 4600 złotych. Mówiąc szczerze, chyba nigdy nie uda się osiągnąć jednakowej wysokości owych płac. Ze względu na trudną sytuację finansową państwa uważam, że nie stać nas dziś na więcej niż 4 procent wzrostu poziomu wynagrodzeń. Należy też według mnie do projektu budżetu Inspekcji wnieść poprawkę odnoszącą się do wynagrodzeń tzw. erki, ponieważ istnieje projekt ustawy, w myśl której na rok przyszły zamrożone zostaną również te wynagrodzenia. W sprawie 65 dodatkowych etatów uważam, że gdyby PIP zgłosiła zapotrzebowanie na o połowę mniejszą ich liczbę, to i tak nowe zadania miałby kto realizować. Do zmniejszonego w ten sposób poziomu wynagrodzeń należy dostosować także pozostałe wydatki. W materiale Inspekcji mowa o tym, że ze względu na planowane zwiększenie liczby etatów muszą też wzrosnąć wydatki na czynsze, na zakup sprzętu komputerowego, na delegacje służbowe, na pochodne od wynagrodzeń i na szkolenie. Jeżeli zatrudniono by dodatkowo zamiast 65 osób około 30 osób, w wymienionych czterech pozycjach mogłoby nastąpić niebagatelne zmniejszenie wydatków. A to rzecz godna rozważenia, moim zaś zdaniem nawet konieczna. I już ostatnia uwaga, a odnosi się do zakładu budżetowego we Wrocławiu i dotyczy przyrostu wskaźnika wynagrodzeń. Proponuję mianowicie, by i w tym wypadku utrzymać poziom płac oparty na 4-procentowym wzroście. Do pozostałych wydatków zawartych w projekcie budżetu PIP zastrzeżeń nie wnoszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Dziękuję. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselTadeuszKaleniecki">Zgadzam się generalnie z wymienionymi przez posła koreferenta punktami, w których należałoby dokonać korekty budżetu Państwowej Inspekcji Pracy, nie mogę wszakże zgodzić się z istnieniem tak ogromnej różnicy, jaka występuje obecnie między poziomem wynagrodzeń w PIP i na przykład w NIK. Proszę o zwrócenie uwagi, że nawet zaplanowana w projekcie 7-procentowa podwyżka nie jest w stanie wyrównać w ciągu choćby kilku lat poziomu płac w Inspekcji i w Najwyższej Izbie Kontroli. A przecież jeśli chodzi o obowiązki, trudno między tymi dwiema instytucjami dopatrzyć się różnicy; może nawet Państwowa Inspekcja Pracy ma znacznie większe zadanie niż NIK. Myślę więc, że nie powinniśmy dopuścić do dalszego trwania sytuacji, w której pracownicy Inspekcji, kontrolujący warunki pracy, są wynagradzani tak nisko w stosunku do pracowników innej instytucji kontrolnej. Dlatego też jestem zdania, że nie powinniśmy zabiegać o wycofanie się Inspekcji z zaplanowanej 7-procentowej podwyżki płac, powinniśmy natomiast poszukać ewentualnych oszczędności w pozostałych punktach wymienionych przez posła Andrzeja Otrębę. Można na przykład zastanowić się, czy istotnie potrzeba aż 65 nowych pracowników do wykonywania rozszerzonych zadań PIP. Może pan inspektor zechce rzecz tę ponownie przeanalizować, podobnie jak wielkości zaplanowane w innych segmentach? Może nie jest koniecznością ponoszenie aż tak wysokich kosztów komputeryzacji, choć z drugiej strony rozumiem tę koncepcję, bo przecież nowoczesne wyposażenie instytucji w ogromnym niekiedy stopniu decyduje o możliwościach wywiązywania się przez nią z nałożonych zadań. Najważniejsze wszakże moje spostrzeżenie dotyczy - jak już wspomniałem - dużej różnicy w poziomie płac Inspekcji i Najwyższej Izby Kontroli. Dużej, bo sięgającej średnio 2000 złotych, a w niektórych przypadkach nawet więcej. To moim zdaniem różnica za duża, dlatego też jestem zdania, że nie powinniśmy sprzeciwiać się planowanej 7-procentowej podwyżce wynagrodzeń w PIP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselGrzegorzDolniak">Przyłączam się do opinii przedmówcy w kwestii wynagrodzeń, ponieważ rzeczywiście średnie wynagrodzenie pracowników Państwowej Inspekcji Pracy znacznie odbiega od średniego wynagrodzenia pracowników Najwyższej Izby Kontroli. Niemniej jednak odnoszę wrażenie, że oszczędności, które pozwoliłyby na podwyższenie wynagrodzenia, można by poszukać w grupie dodatkowych stanowisk przewidzianych do utworzenia w PIP, a konkretnie w grupie dodatkowych etatów planowanych przez Inspekcję na rok przyszły. Chciałbym także zwrócić uwagę na inną sprawę. Otóż w swoim planie budżetowym Państwowa Inspekcja Pracy, wzorem Najwyższej Izby Kontroli, narzuciła jedną metodologię postępowania przy projekcji zakupów komputerów osobistych. Uważam, że koszt planowanego na 2003 rok zakupu 300 notebooków jest zawyżony, przy czym pomijam w zasadzie sprawę podniesioną w opinii Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu, w której czytamy, iż cena jednego komputera osobistego, nawet z oprogramowaniem, opiewająca na 10.000 złotych, to cena zawyżona. Należałoby zatem się zastanowić, czy nie ograniczyć nieco wymogów zarówno w odniesieniu do liczby notebooków, jak i ich wartości jednostkowej. I jeszcze jedno spostrzeżenie - pod adresem zakładu budżetowego Państwowej Inspekcji Pracy. Otóż wydaje się, że wciąż nie opracowano sposobu na to, by ów zakład zaczął wreszcie zarabiać na swe utrzymanie, by funkcjonował tak, żeby swymi dochodami pokrywał swe wydatki. Na razie bowiem ciągle korzysta z dotacji celowych budżetu państwa. Zaznaczam, że nie chodzi mi o to, by pomniejszyć wzrost wynagrodzenia pracowników tej jednostki, lecz o to, aby zastanowić się, dlaczego mniej jest obecnie osób korzystających ze szkoleń prowadzonych w owym ośrodku. Być może wynika to z faktu, zamieszczonego w uzasadnieniu do projektu budżetu Inspekcji, być może jednak decydujący wpływ na ten stan rzeczy ma jednostkowy koszt organizowanych szkoleń. Wydaje mi się, że są instytucje i organizacje, które podobne szkolenie potrafią przeprowadzić taniej i sprawniej. Niewykluczone zatem, że tu właśnie kryje się zasadniczy powód spadku zainteresowania ofertą ośrodka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Nie widzę już chętnych do zabrania głosu, więc pozwolę sobie zgłosić kilka uwag od siebie. Otóż jest faktem, że płace w Państwowej Inspekcji Pracy w stosunku do wynagrodzeń w Najwyższej Izbie Kontroli są niższe, niemniej proszę zwrócić uwagę, że kształtują się na poziomie powyżej 4000 złotych, podczas gdy średnia krajowa pensja wraz z pochodnymi to 2300 złotych, jak głosi dzisiejszy komunikat GUS, odnoszący się do danych za pierwszych 9 miesięcy bieżącego roku. Zważywszy ponadto stan finansów państwa, myślę, że trudno uznać przekraczającą 4000 złotych pensję za ubogą. Proszę też, by zechcieli państwo pamiętać, że jesteśmy w pewnym sensie odpowiedzialni za opinię publiczną, za odczucia społeczne. Nie jesteśmy zaś w stanie doprowadzić do wyrównania płac w PIP z płacami w NIK w ciągu najbliższych lat, zwłaszcza przy rygorach zmniejszonego deficytu, przy niskim tempie wzrostu gospodarczego i przy innych niesprzyjających uwarunkowaniach. Podobnie jak w wypadku budżetu Najwyższej Izby Kontroli, gotów jestem podjąć z Komisją Finansów Publicznych dyskusję, w wyniku której mogłyby być ustalone pewne kryteria decyzji. Jak już państwo wiedzą, zaryzykowałem negocjacje odnoszące się do 6,5-7-procentowego wzrostu wydatków, nie wyższego wszakże, bo to by po prostu nie przeszło. Wspomniany wzrost jest o tyle uzasadniony, że w grę w wypadku NIK wchodzi dokonany zakup trzech nowych budynków, nabytych zresztą za naszą zgodą, bo Izba uzgodniła z Komisją do Spraw Kontroli Państwowej ów zakup ze swego budżetu. Trudno by więc było dziś wycofywać poparcie Komisji. Mówiąc szczerze, nie widzę jednak możliwości przekonania Sejmu, że niezbędny jest aż 11,6-procentowy wzrost wydatków Państwowej Inspekcji Pracy. Za zdecydowanie słuszne uważam spostrzeżenia posła Andrzeja Otręby pod adresem projektu budżetu Inspekcji, a uwaga, że można by ewentualnie wygospodarować pieniądze na podwyżkę wynagrodzeń za pomocą zmniejszenia planowanej liczby nowych etatów, jest w moim przekonaniu godna rozpatrzenia. Ostateczna decyzja w tej kwestii należy wszakże do reprezentantów Inspekcji. Nie odważę się zaryzykować przypuszczenia, że Sejm zaakceptuje choćby 7-procentowy w stosunku do budżetu ubiegłorocznego wzrost wydatków PIP. Obawiam się, że to koncepcja nie do przyjęcia przy obecnych parametrach budżetowych. Zdaję sobie, oczywiście, sprawę, że w interesie każdej instytucji leży jak najwyższy budżet, nie mam też bynajmniej zastrzeżeń do propozycji wynikających z zapobiegliwości, niemniej jednak projektowany wzrost wydaje się stanowczo za wysoki. Jeśli nawet w projekcie planowany jest wzrost wynagrodzeń przekraczający poziom wzrostu w całej administracji państwowej, to nie może to być dwa razy tyle. W ten bowiem sposób - pozwolę sobie użyć obrazowego porównania - kładą państwo głowę pod sejmową gilotynę. Jeśli nawet nasza Komisja zaaprobowałaby taki projekt, jeśli nawet udałoby się nam przekonać do niego Komisję Finansów Publicznych, to i tak z góry wiadomo, że nie przystanie na to Sejm podczas debaty budżetowej. Wiadomo, że budżet projektuje się nieco na wyrost, tak by było z czego "obcinać", dlatego też chciałbym, aby to się wreszcie zmieniło. Zaznaczam od razu, że wcale nie jestem pewien, czy wzrost wydatków o 7 procent okaże się do obrony, lecz, jak powiedziałem, jeszcze dziś będę w tej sprawie rozmawiać z kierownictwem Komisji Finansów Publicznych i jutro rano przekażę przedstawicielom Inspekcji informację o wyniku tych rozmów. Na piątek zaś chcielibyśmy otrzymać skorygowany projekt budżetu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PoselAndrzejPeczak">Gdyby uwzględnić uwagi posła koreferenta, można by od razu zmniejszyć wydatki o 6,5 procenta; tak przynajmniej wskazują pobieżne obliczenia. W tym jednak celu trzeba by zmniejszyć liczbę etatów z planowanych 65 do 20-30 itd. Jak powiedziałem, nie przypuszczam, by dało się utrzymać choćby 7-procentowy wzrost w stosunku do budżetu ubiegłorocznego Inspekcji, co wydaje się możliwe w wypadku NIK. Tam jednak w grę wchodziły nowo zakupione obiekty, których remont pochłonie spore kwoty. Jeśli chodzi o komputeryzację, podzielam zdanie posła Grzegorza Dolniaka, który zwrócił uwagę, że 10.000 złotych to za wiele jak na jeden komputer osobisty. Sejm na przykład niedawno kupił nowe komputery stacjonarne dobrych marek, z czwartym zakresem szybkości, po 6800 złotych. Jako szefowie Komisji, otrzymaliśmy laptopy bardzo wysokiej klasy również po 6800 złotych. Planowanie więc 10.000 złotych na komputer jest sporą przesadą, tym bardziej że przy zakupie niemal hurtowym istnieją ogromne możliwości uzyskania znacznej obniżki cen jednostkowych. Nie muszę przekonywać przedstawicieli Inspekcji, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej nadal chce reprezentować interesy tej instytucji, ale pod jednym warunkiem, takim mianowicie, że jeśli przedstawimy projekt budżetu w Komisji Finansów Publicznych, nie może on budzić żadnych podejrzeń o zawyżanie poszczególnych pozycji w zakresie wydatków. Z dyskusji wynika, że członkowie Komisji dokładnie zapoznali się z przedstawionym projektem budżetu, z czego jestem niezmiernie zadowolony. Przeanalizowali też uwagi zgłoszone przez Biuro Studiów i Ekspertyz. Korzystając z okazji, proszę o przekazanie Biuru podziękowania za wnikliwą opinię i cenne spostrzeżenia. Panie inspektorze, czy możemy przyjąć, że wyraża pan zgodę na to, bym podjął się dokonania uzgodnień z Komisją Finansów, rano przekazalibyśmy na ten temat informację, a w piątek przed południem otrzymamy poprawiony w myśl naszych sugestii projekt budżetu, który przyjęlibyśmy na posiedzeniu prezydium Komisji i przekazalibyśmy go dalej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#GlownyinspektorpracyTadeuszZajac">Zacząć pragnę od wyjaśnień odnoszących się do zakupu komputerów osobistych. Rzecz w tym bowiem, czy przyjmiemy, że każdy z inspektorów PIP ma dysponować laptopem, czy też proces wyposażania ich w ten sprzęt należy rozłożyć na lata. Proszę też pamiętać, że mamy do czynienia ze zjawiskiem starzenia się sprzętu, bo w życie wchodzi przecież sprzęt coraz to nowszej generacji. Wiadomo, że praca naszych inspektorów jest zupełnie inna niż praca inspektorów NIK, niemniej jakoś tak się utarło, że stale porównujemy tę naszą pracę z ich pracą. W sprawie dochodów Inspekcji, na co zwrócił uwagę poseł koreferent, stwierdzić trzeba, że dopiero pierwszy rok uczymy się zasad egzekucji, a dodać wypada, że to niezwykle skomplikowany system prawny. Nie jest to, naturalnie, żadne usprawiedliwienie, ale faktem pozostaje, że dopiero nabywamy w tej kwestii praktyki. Jeśli chodzi o planowane zwiększenie etatów, to należy się państwu wyjaśnienie, że stoimy w obliczu wejścia w życie ustaw nakładających na Państwową Inspekcję Pracy nowe zadania. Kierowaliśmy się też wskazaniami wynikającymi z raportu nt. dostosowań instytucjonalnych Polski do wymogów członkostwa w Unii Europejskiej, w którym UKIE zapisało potrzebę wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy. Niemniej jednak jeszcze raz przeanalizujemy nasz projekt pod kątem widzenia wszystkich ustaw, które będą nas dotyczyły i mam nadzieję, że w piątek będziemy mogli dostarczyć projekt budżetu uwzględniający zgłoszone przez państwa uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselAndrzejOtreba">W nawiązaniu do swej wcześniejszej wypowiedzi pragnę dodać, że mam nadzieję, iż dodatkowe etaty uzyskane przez PIP przeznaczone zostaną dla "terenu", czyli tam, gdzie trzeba będzie realizować wspomniane dodatkowe zadania. Wprawdzie nie możemy zastrzeżenia tego zapisać w ustawie, ale rozumiem, że tak właśnie się stanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#GlownyinspektorpracyTadeuszZajac">Tak, ponieważ będą to etaty inspektorskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PoselAndrzejPeczak">Ustaliliśmy więc nasz sposób postępowania zarówno w odniesieniu do PIP, jak i do NIK. Wyczerpaliśmy tym samym dzisiejszy porządek. Wszystkim państwu serdecznie dziękuję za uczestnictwo w obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>