text_structure.xml
67.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony w formie pisemnej. Czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselZygmuntRatman">Nie wnoszę zastrzeżeń co do porządku dziennego, natomiast chciałbym zwrócić uwagę członków Komisji na następującą kwestię. Otóż ostatnio usłyszałem w środkach przekazu, że nie będzie organizowany Wyścig Pokoju. Wydaje mi się, że jest to poważny problem. Zazwyczaj interweniowaliśmy w ważniejszych kwestiach tego typu. Wyścig Pokoju jest imprezą o wieloletnej tradycji. Sugerowałbym zatem, żebyśmy wystosowali do Polskiej Konfederacji Sportu czy bezpośrednio do Polskiego Związku Kolarskiego zapytanie, jakie są przyczyny takiej decyzji. Można przypuszczać, że finansowe. Niemniej jednak wiemy, że z problemami finansowymi borykają się nie tylko kolarze, ale praktycznie przedstawiciele wszystkich dyscyplin. Niejednokrotnie dawałem temu wyraz na posiedzeniach naszej Komisji, a Komisja często podejmowała próby wpłynięcia na sytuację. Wydaje mi się, że nie powinniśmy ignorować faktu, że znikają z kalendarza wielkie imprezy sportowe o długich tradycjach. Oczywiście wiele jest imprez, które się odbywały, ale już ich nie ma. To jest naturalna kolej rzeczy. Uważam jednak, że w tym przypadku powinniśmy przejawić zainteresowanie przyczynami ewentualnej likwidacji Wyścigu Pokoju. Może istnieją jakieś inne możliwości wpływu w celu uratowania tej imprezy. Przyznam, że zbulwersowała mnie ta informacja. Jeżeli członkowie Komisji zgadzają się ze mną, to może prezydium Komisji postarałoby się dowiedzieć, jak wygląda sytuacja i dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Rozumiem, że jak najszybciej skierujemy do pana prezesa Wojciecha Walkiewicza oraz kierownictwa PKSport zapytanie w tej kwestii i jak będziemy posiadali jakąś wiedzę, wówczas zajmiemy stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PoselJacekFalfus">Chciałbym zachęcić pana przewodniczącego, pana ministra oraz wszystkich państwa do stosownych działań w kontekście faktu, iż w projekcie Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013 w zasadzie nie ma żadnej wzmianki o sporcie i kulturze fizycznej. Jest tam tylko wzmianka o turystyce. Pan przewodniczący mówił o tym ostatnio i w tym stanie rzeczy proponowałbym, żebyśmy pod koniec dzisiejszego posiedzenia zajęli się tą kwestią. Powinniśmy postanowić, czy zwracamy się z dezyderatem do rządu i pana premiera o umieszczenie sportu w jakimś konkretnym kontekście, który pasuje do Narodowego Planu Rozwoju. Chodzi głównie i inwestycje, ale nie tylko. Dlatego uważam, że takie zapisy powinny znaleźć się w tym dokumencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Prosiłbym pana ministra o odpowiedź na to pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWieslawWilczynski">Nie mam w zwyczaju oceniać pracy moich kolegów czy poprzedników. Nigdy jeszcze tego nie czyniłem, ale teraz muszę powiedzieć wprost, że w trakcie prac nad Narodowym Planem Rozwoju pan minister Adam Giersz nie podjął żadnych działań w kierunku wpisania do projektu tegoż planu tez dotyczących rozwoju sportu. Gdy objąłem funkcję po panu ministrze Adamie Gierszu, to prace nad planem oraz uzgodnienia były już zakończone. Praktycznie zdążyłem tylko udać się na Zamek Królewski, gdzie odbywała się oficjalna prezentacja Narodowego Planu Rozwoju. Powiem szczerze, że zgłosiłem się dyskusji, jednak zabierając głos popełniłbym faux pas. Zwrócono mi uwagę, że po prezydencie i premierze podsekretarz stanu nie powinien zabierać głosu, a więc się wycofałem. Natomiast przedstawiłem swoją opinię oraz projekt w poszczególnych rozdziałach, punktach i paragrafach przedstawiłem w oddzielnym wystąpieniu adresowanym do pana premiera Jerzego Hausnera. Projekt ten dotyczył m.in. takich zakresów jak edukacja oraz wpływ sportu na integrację w środowisku, regionie oraz kraju. Sformułowałem również tezy, które dotyczą inwestycji kluczowych dla polskiego sportu. Moje wystąpienie jest bardzo obszerne. Mogę niezwłocznie przedstawić jego treść członkom Komisji. Starałem się naprawić błąd popełniony przez mojego poprzednika.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W nawiązaniu do zgłoszonego wniosku oraz wypowiedzi pana ministra pragnę stwierdzić, że musimy jeszcze w pierwszym półroczu dokonać korekty planu pracy. Powinniśmy mieć współudział w debacie, która toczy się na Narodowym Planem Rozwoju. W tym celu należy zaprosić właściwych przedstawicieli rządu, żeby zaprezentowali, czy w tym dokumencie znajduje się coś z obszaru, który interesuje naszą Komisję. Jak wiadomo, nic takiego tam się nie znajduje, ale oczekiwalibyśmy wyrażenia stanowiska na piśmie. Zapewne pisemna opinia Komisji wyrażona w tej sprawie i przesłana do prezesa Rady Ministrów byłaby właściwą formą zwrócenia się w tej kwestii. W sformułowaniu tej opinii zapewne pomocne będą materiały, o których mówił pan minister Wiesław Wilczyński - one zostały przesłane do Komisji - ewentualnie inne materiały, które pojawią się w trakcie debaty, którą będziemy toczyć na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Chciałbym nadmienić o jeszcze jednej kwestii. Zapewne wszystkim państwu wiadomo, że w niedzielę odbyło się w Warszawie walne zgromadzenie delegatów Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Uczestniczyliśmy w nim we czwórkę, czyli panowie posłowie: Tadeusz Tomaszewski, Jerzy Kulej, Michał Kaczmarek oraz ja. Byliśmy świadkami tego wszystkiego, co się tam wydarzyło. Jak wiadomo, od niedzieli PKOl ma nowego prezesa. Rozmawiałem wstępnie z panem prezesem Piotrem Nurowskim, który przekazał mi prośbę o spotkanie z Komisją w najbliższym czasie. Musimy uzgodnić datę, ale z pewnością jednym z punktów kolejnego posiedzenia Komisji będzie spotkanie z prezesem PKOl i być może z już wówczas wybranymi wiceprezesami. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego, w ramach którego rozpatrzymy informację o ustaleniach programowych VI Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej. Głos ma pan minister.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWieslawWilczynski">Podejmowane dzisiaj przez Komisję tematy są niezwykle ważne nie tylko w kontekście efektów obrad Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej, ale także w świetle innych dokumentów, takich jak wyniki kontroli NIK w zakresie realizacji czwartej godziny wf w woj. łódzkim, oraz innych informacji, którymi dysponuje MENiS. Są to na tyle istotne zagadnienia, że podjąłem decyzję o powołaniu zespołu, który zająłby się zagadnieniem oceny poziomu wychowania fizycznego, a także monitorowaniem wdrażania czwartej godziny wf oraz nowoczesnych programów w zakresie wychowania fizycznego, które były przedmiotem konkursu. Niedawno ogłosiliśmy jego wyniki. Chcielibyśmy, żeby te nowoczesne programy docierały do szkół - przy współdziałaniu ze strony kuratorów i wizytatorów - i były tam wdrażane. O dokonanie oceny efektów obrad Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej oraz o przekazanie wniosków tam wypracowanych poproszę panią dyrektor Monikę Maksymowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuSportuPowszechnegoMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuMonikaMaksymowicz">VI Sejmik Szkolnej Kultury Fizycznej odbył się w październiku 2004 r. w Centrum Olimpijskim w Warszawie. Uczestnikami Sejmiku byli przedstawiciele całego środowiska szkolnej kultury fizycznej, w tym przede wszystkim nauczyciele wychowania fizycznego, a także przedstawiciele kuratorów oświaty, ośrodków doskonalenia zawodowego nauczycieli oraz samorządowych władz oświatowych. Łącznie w obradach Sejmiku uczestniczyło 350 osób. Celem kolejnych Sejmików tego typu jest upowszechnianie wzorów dobrej praktyki oraz ukierunkowywanie zmian zmierzających do poprawy poziomu szkolnej kultury fizycznej i wychowania fizycznego. Sejmiki cieszą się dużym zainteresowaniem i uznaniem środowiska szkolnego. Również aktywność dyskutantów podczas obrad jest wysoce zadowalająca. Przed rozpoczęciem Sejmiku odbyła się wielomiesięczna dyskusja, która była prowadzona na stronie internetowej miesięcznika "Lider". Kierownictwo programowe Sejmiku powierzyliśmy panu Zbigniewowi Cendrowskiemu. Debata przedsejmikowa i sejmikowa odbywała się pod hasłem "Szkolna Kultura Fizyczna wobec wyzwań cywilizacyjnych". Przyjęto tezę, że szkolna kultura fizyczna nie nadąża za tempem zmian cywilizacyjnych i nie jest w stanie skutecznie zapobiegać wynikającym z tych zmian zagrożeniom. Zadaniem VI Sejmiku Szkolnej Kultury Fizycznej było zatem opracowanie opinii i wskazań, co do kierunków zmian modelu szkolnego wychowania fizycznego. W opinii uczestników Sejmiku należy gruntownie, aczkolwiek stopniowo, dokonywać zmian zmierzających do poprawy stanu szkolnej kultury fizycznej. Zarekomendowano kilka obszarów, w których zmiany powinny być najgłębsze i najpilniejsze. Przede wszystkim chodziłoby o przewartościowanie dalekosiężnych celów i zadań szkolnej kultury fizycznej. Powinno to ułatwić skuteczniejsze wpływanie na kształtowanie u dzieci i młodzieży wiedzy i praktycznych umiejętności, które służyłyby ukształtowaniu nawyków prozdrowotnej aktywności ruchowej w życiu dorosłym. Prace nad nowoczesnym modelem szkolnej kultury fizycznej powinny uwzględniać większą ekspozycję celów zdrowotnych oraz umiejętności całożyciowej aktywności sportowej oraz odejście od dominacji w szkolnym wychowaniu fizycznym systemu współzawodnictwa i rywalizacji. Zwrócono również uwagę na konieczność skoordynowania działań pomiędzy wieloma podmiotami wychowującymi, czyli szkołami, społecznościami lokalnymi, samorządami, organizacjami pozarządowymi oraz ośrodkami naukowymi. Drugi istotny element, na który zwrócili uwagę uczestnicy Sejmiku, to poprawienie stanu wychowania fizycznego w przedszkolach i klasach I-III i podjęcie szeregu działań zmierzających do wyposażenia nauczycieli wychowania początkowego w praktyczne umiejętności organizowania i prowadzenia zajęć ruchowych. W tym celu proponuje się przyjęcie programu uzupełnienia kwalifikacji i umiejętności pracujących już nauczycieli w klasach 0-III oraz poprawę przygotowania i kształcenia nauczycieli nauczania zintegrowanego. Kolejny wskazany przez uczestników Sejmiku obszar działań naprawczych to wzmocnienie w szkolnej kulturze fizycznej nurtów promocji zdrowia. Zaznaczono potrzebę pozostawienia ścieżki edukacji zdrowotnej, ustanowienia przedmiotu edukacja zdrowotna oraz zapewnienia ściślejszej integracji obu przedmiotów - edukacji zdrowotnej i wychowania fizycznego. Uczestnicy Sejmiku zwrócili także uwagę na konieczność zwiększenia roli szkolnych klubów sportowych w dążeniu do współdziałania z organizacjami pozarządowymi w zakresie rozwijania w szkołach idei wolontariatu młodzieżowego. Wskazywano również na potrzebę angażowania uczniów w kierowanie własnym rozwojem fizycznym dzięki odchodzeniu od systemu klasowo-lekcyjnego na rzecz mieszanego systemu realizacji zajęć wychowania fizycznego z dwoma godzinami na zajęcia podstawowe oraz dwoma na zajęcia fakultatywne.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZastepcadyrektoraDepartamentuSportuPowszechnegoMinisterstwaEdukacjiNarodowejiSportuMonikaMaksymowicz">Zwrócono również uwagę na potrzebę większej dbałości o poziom merytoryczny programów wychowania fizycznego sygnowanych przez MENiS. Dorobek VI Sejmiku został zebrany w wydawnictwie, które dzisiaj państwu prezentujemy. Zachęcamy do jego lektury. Wydawnictwo to ukazało się w nakładzie 2300 egzemplarzy i trafiło do kuratoriów światy, a poprzez nie do dyrektorów szkół i nauczycieli, ośrodków metodyczno-szkoleniowych, wyższych szkół wychowania fizycznego, bibliotek pedagogicznych, placówek promocji zdrowia i kultury fizycznej oraz do przedstawicieli mediów. Pełen tekst dyskusji sejmikowej znajduje się stronie internetowej miesięcznika "Lider". Przy omawianiu efektów programowych obrad Sejmiku warto wspomnieć, że tezy tam zaprezentowane są bardzo zbieżne z wynikami ekspertyzy pt. wychowanie fizyczne w nowoczesnych systemach edukacji. Ekspertyza ta była sporządzona w ramach prac nad strategią rozwoju sportu przez zespół kierowany przez prof. Tomasza Frołowicza z gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Przedstawione w ekspertyzie propozycje zmian systemowych w zakresie realizacji zajęć wychowania fizycznego również wskazują odejście od jednoklasowej lekcyjnej struktury organizacji zajęć wychowania fizycznego na rzecz modelu łączonego, a więc klasowo-lekcyjnego i fakultatywnego. Jest to model obligatoryjny co do udziału, ale dający możliwość wyboru co do treści zajęć. Eksperci opowiadają się także za utrzymaniem zmian programowych - zapoczątkowanych reformą z 1999 r. - co do treści i celów edukacyjnych. Wskazują oni na konieczność określenia standardów wymagań egzaminacyjnych dla wychowania fizycznego przy opracowywaniu nowych podstaw programowych - są one aktualnie przygotowywane - tak jak to jest w przypadku innych przedmiotów nauczania. Eksperci zaproponowali również - jest to zbieżne z tezami wypracowanymi na Sejmiku - wprowadzenie zarządzania jakością wychowania fizycznego. Ocena jakości wychowania fizycznego w szkole powinna dotyczyć następujących obszarów: aktywność ucznia w ramach zajęć, edukacyjne osiągnięcia uczniów będące wynikiem ich udziału w zajęciach szkolnych, obecność w życiu szkoły problematyki wychowania fizycznego i zdrowia uczniów, a także sportu, oraz upowszechnienia przez szkołę wartości kultury fizycznej w środowisku lokalnym. Zwrócono również uwagę na potrzebę ochrony materialnego standardu wychowania fizycznego w szkole. Pan minister wspomniał już o tym, że wyniki ekspertyz, jak i wyniki prac Sejmiku, są omawiane w poszczególnych właściwych dla przedmiotu sprawy komórkach organizacyjnych resortu. Będą one również omawiane podczas najbliższej narady kuratorów. Sądzę, że ów zespół międzydepartamentalny, który obecnie analizuje wyniki Sejmiku, podejmie decyzję, w jaki sposób najszybciej wdrożyć owe rekomendacje eksperckie, i w najbliższych tygodniach wskaże odpowiednie działania wdrożeniowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa ma jakieś pytania lub uwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#StalyekspertKomisjiJanuszJackowski">Być może odpowiedzi na pytania, które chcę zadać są zawarte w materiałach rozdanych nam przed posiedzeniem, ale myślę, że Komisja powinna zostać poinformowana, czy nowy przedmiot: edukacja zdrowotna, będzie realizowany w ramach lekcji wychowania fizycznego, czy niezależnie od nich. Chciałbym również zapytać, kto będzie prowadził zajęcia z tego przedmiotu - nauczyciele wf czy może lekarze szkolni.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMENiSMonikaMaksymowicz">Pan profesor ma zapewne na myśli rekomendacje Sejmiku dotyczące ustanowienia przedmiotu - edukacja zdrowotna. Chodzi o to, żeby ten przedmiot zaistniał w szkole, ale na razie są to tylko propozycje sejmikowe. Prace nad podstawą programową są w trakcie. W związku z tym nie znam jeszcze ich rezultatów. Może nie dość wyraźnie to przedstawiłam, ale wychowanie fizyczne i edukacja zdrowotna miałyby być dwoma odrębnymi przedmiotami szkolnymi i chodziłoby o ewentualne merytoryczne powiązanie tych dwóch przedmiotów. Wszystko to jest sprawa przyszłości. Wiadomo, że kwestie promocji zdrowia i aktywności fizycznej przenikają się ze sobą. Dlatego taki wątek dyskusji również zaistniał podczas obrad Sejmiku.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś chciałby jeszcze zabrać głos w ramach pierwszego punktu porządku obrad? Nie stwierdzam. Przechodzimy zatem do realizacji drugiego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o stanie wdrażania czwartej godziny obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego w szkołach podstawowych oraz przygotowaniach do wdrażania czwartej godziny wychowania fizycznego w gimnazjach. Pan minister ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWieslawWilczynski">O omówienie tej informacji również chciałbym poprosić panią dyrektor Monikę Maksymowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMENiSMonikaMaksymowicz">Dla porządku przypomnę, że zgodnie z ustawą z 18 stycznia 1996 r. czwarta godzina wychowania fizycznego została wprowadzona od 1 września 2003 r. dla uczniów klas IV szkół podstawowych, od 1 września 2004 r. dla uczniów klas V i VI szkół podstawowych, natomiast od 1 września 2005 r. nastąpi wdrożenie IV godziny wf w gimnazjach. Analizę stanu wdrożenia czwartej obowiązkowej godziny zajęć wychowania fizycznego dla klas IV szkół podstawowych sporządziliśmy na podstawie obszernej ankiety skierowanej do wszystkich kuratorów oświaty. Chcemy tę ankietę kontynuować, żeby mieć materiał porównawczy w latach przyszłych. Na podstawie zebranych danych możemy sformułować pozytywną ocenę sytuacji jeżeli chodzi o wdrożenie czwartej godziny wychowania fizycznego w szkołach podstawowych. W klasach IV czwartą godzinę wf wdrożono w 99,5 proc. szkół. Stanowi to 99,7 proc. klas IV i 99,7 proc. ogólnej liczby uczniów. Według danych przekazanych przez kuratorów 60 szkół nie realizowało czwartej godziny wychowania fizycznego. Przeważnie były to małe, głównie wiejskie, szkoły z jedną klasą IV. Wśród innych wskazanych przez kuratorów przyczyn nie realizowania czwartej godziny wychowania fizycznego jest: łączenie klas ze względu na niewielka liczbę uczniów, łączenie klas III i IV w szkołach specjalnych oraz wygasanie szkół podstawowych. Kolejna wskazaną przyczyną było prowadzenie zajęć wychowania fizycznego w niepełnym wymiarze. W klasach V i VI, to sytuacja wygląda jeszcze lepiej. Czwartą godzinę wf wdrożono we wszystkich szkołach, w 99,9 proc. oddziałów i dla 99,8 proc. ogółu uczniów. Jeżeli chodzi o formy, które są dopuszczone do realizacji w ramach czwartej godziny wychowania fizycznego, to kwestię tę reguluje Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z 9 grudnia 2003 r. Rozporządzenie to daje szkołom możliwość dostosowania form realizacji tej godziny lekcyjnej do warunków, tradycji sportowych środowiska oraz zainteresowań uczniów. Z analizy zebranych danych wynika, że nie wszystkie szkoły wykorzystują możliwości, które dopuszcza owo rozporządzenie. Okazuje się, iż 92 proc. zajęć odbywa się w formie zajęć lekcyjnych. Zajęcia pozalekcyjne i pozaszkolne stanowią tylko około 8 proc. ogólnego czasu realizacji czwartej godziny wychowania fizycznego. Jako przyczynę tego stanu rzeczy kuratorzy i dyrektorzy szkół wskazują trudności wynikające z: konieczności dowożenia uczniów do szkół, pięciodniowego tygodnia pracy nauczycieli, organizacji grup ćwiczebnych międzyklasowych lub międzyoddziałowych, a także niechęci do innowacyjnych form realizacji zajęć wychowania fizycznego. Z tej analizy wynika również, że tylko 1,3 proc. szkół skorzystało z możliwości kumulacji godzin lekcyjnych w celu umożliwienia realizacji innych form zajęć, choćby aktywnych form turystyki czy szkolnych imprez sportowych w soboty. Badając stan wdrożenia czwartej godziny wychowania fizycznego w szkołach podstawowych zadaliśmy kuratorom wiele pytań dotyczących warunków do wdrożenia tej godziny lekcyjnej. Zapytaliśmy o udział uczniów w wychowaniu fizycznym. Na podstawie otrzymanych danych nie znalazł odzwierciedlenia problem zwolnień lekarskich z lekcji wychowania fizycznego. Uczniowie zwolnieni z tych zajęć przez cały semestr lub przez cały rok stanowili tylko 1,08 całej populacji uczniów szkół podstawowych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMENiSMonikaMaksymowicz">Zadaliśmy również pytanie o to, jak oceniani są uczniowie z przedmiotu: wychowanie fizyczne. Warto podkreślić, że uczniowie uzyskują wysokie oceny, bowiem średnia ocena z wf wynosi 4,72. Pragnę podkreślić, że w 90 proc. szkół ocena z wf jest wystawiana według ujednoliconych kryteriów tworzących wewnątrzszkolny system oceniania. Kwestię tę reguluje rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów. Wewnątrzszkolne ocenianie osiągnięć edukacyjnych polega na rozpoznawaniu przez nauczycieli poziomu i postępów w opanowywaniu wiadomości i umiejętności wynikających z podstawy programowej. Jeżeli chodzi o warunki realizacji zajęć wychowania fizycznego, to trudno nie wspomnieć o kwestii szkolnej bazy sportowej. Kuratorzy w dalszym ciągu nie oceniają tej bazy jako wystarczającą. Z danych, które od nich otrzymaliśmy, wynika, że 20 proc. szkół podstawowych nie posiada własnej sali gimnastycznej. Najgorzej sytuacja wygląda na wsi. Własnej sali nie posiada 26 proc. szkół. W miastach jest to tylko około 5 proc. szkół. Najgorzej pod tym względem jest w woj. podkarpackim. Największe problemy, jeżeli chodzi o własne sale gimnastyczne, mają szkoły małe, czyli te, w których uczy się do 100 uczniów. Z takich szkół własnej sali gimnastycznej nie posiada aż 36 proc. Głównie są to szkoły wiejskie. Występują jednak także pozytywne zjawiska. Przy 760 szkołach podstawowych występują sale uniwersalne powyżej 36 m na 18 m. Najwięcej takich szkół jest w woj. wielkopolskim, małopolskim i łódzkim. Należy również podkreślić, że zmiany gospodarcze zachodzące w kraju oraz polityka prowadzona w ostatnich latach spowodowały, że sale gimnastyczne budowane są przez gminy, również te sale szkolne. Sale te pozostają własnością gmin, co oczywiście nie wszystkim szkołom odpowiada. Szkoły wolałyby mieć własne sale, ale tę kwestię pozostawiam bez komentarza. Warto dodać, że szkoły realizują również zajęcia poza salami gimnastycznymi, czyli w plenerze, chociażby na boiskach przyszkolnych. W tym zakresie sytuacja szkół wiejskich z oczywistych przyczyn jest znacznie lepsza niż szkół miejskich. Jeżeli chodzi o pozytywy wprowadzenia czwartej godziny wychowania fizycznego, to kuratorzy wskazują na poprawę stanu sprawności i wydolności fizycznej uczniów, zapobieganie wadom postawy, wdrożenie do pożytecznego spędzania czasu wolnego, zachęcenie do systematycznego uprawiania sportu przez cale życie oraz kształtowanie postaw prozdrowotnych. Kuratorzy wskazują również na pewne utrudnienia i komplikacje związane z realizacją czwartej godziny wf, a mianowicie wydłużenie czasu pracy szkół, komplikacje w układzie zajęć szkoły, podniesienie kosztów w związku z wyjazdami na zajęcia pozalekcyjne i pozaszkolne oraz powstanie konieczności modernizacji i rozbudowy bazy szkolnej. W naszej ocenie ten ostatni element to nie jest tylko utrudnienie, ale i pozytywny efekt wdrożenia czwartej godziny wf. Reasumując należy stwierdzić, że wdrożenie czwartej godziny obowiązkowych zajęć wychowania fizycznego przebiegało w szkołach podstawowych w sposób zadowalający. Liczba szkół, które nie sprostały wymaganiom, była znikoma. Niemal wszyscy uznają korzyści płynące z podnoszenia liczby godzin wychowania fizycznego. Te korzyści to: zwiększenie dawki ruchu dla znacznej części uczniów, większa aktywność szkół w poszukiwaniu nowych rozwiązań, a przede wszystkim zwiększenie społecznego zainteresowania sprawami wychowania fizycznego i zdrowotnego oraz aktywności ruchowej.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#ZastepcadyrektoradepartamentuMENiSMonikaMaksymowicz">Jeżeli chodzi o gimnazja, to analiza jest nieco trudniejsza, bowiem nie ma jeszcze arkuszy ocen szkół. W związku z tym dane, które otrzymaliśmy od kuratorów na ogół są szacunkowe i niekompletne. Wskazywane były niedostatki w zakresie bazy sportowej, jednak podkreślam raz jeszcze, że obecnie sale gimnastyczne często budowane są przez gminy, a szkoły następnie z nich korzystają. Poza tym szkoły funkcjonują w ramach zespołów szkół i dlatego nawet kuratorzy nie potrafią dokładnie ocenić, jakie są konkretne potrzeby w zakresie bazy sportowej. Pragnę dodać, że w latach 2003 i 2004 wybudowano dla gimnazjów 360 sal gimnastycznych. Obecnie w trakcie realizacji znajduje się 230 takich inwestycji. Opieram się na danych uzyskanych od kuratorów. Chcę również przypomnieć, że w rozporządzeniu dotyczącym Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej został utrzymany zapis o 50-procentowym dofinansowaniu budowy sal gimnastycznych. Znowu nawiążę do rekomendacji ekspertów dotyczących wychowania fizycznego oraz systemowych modelowych zmian w tym zakresie, które mają polegać na odejściu w połowie od ścisłych form lekcyjnych na rzecz zajęć fakultatywnych. Wzbogaci to formy realizacji zajęć wf oraz wymusi poszukiwanie innych sposobów ich realizacji. Powinno to złagodzić problem niedostatku szkolnej bazy sportowej. Chciałabym się z państwem podzielić pewną refleksją, która nasunęła się przy analizie tych danych. Okazało się, że posiadanie przez szkoły dobrych wyników realizacji aktywności sportowej uczniów nie przekłada się na organizację życia sportowego szkoły. Natomiast brak odpowiedniej bazy sportowej wcale nie oznacza rezygnacji z wychowania fizycznego i sportu szkolnego. Ilustruje to następujący przykład. Otóż w woj. śląskim sportowe zajęcia pozalekcyjne prowadzi 85 proc. szkół; mistrzostwa szkoły są rozgrywane w 77 proc. szkół, a własną salę gimnastyczną posiada aż 90 proc. szkół podstawowych. Natomiast w woj. podkarpackim pozalekcyjne zajęcia sportowe prowadzi 73 proc. szkół, 82 proc. szkół organizuje mistrzostwa szkoły, 90 proc. szkół organizuje dzień sportu, czwarta godzina wf została wdrożona we wszystkich szkołach, a własną salę gimnastyczną posiada tylko 51 proc. szkół.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Dziękuję za przedstawienie wyczerpującego materiału, który daje pełen obraz sytuacji. Przyznam, że byłem zaskoczony informacją, że tak duża liczba szkół nie własnej sali gimnastycznej. Nie wiedziałem również, że na wsi jest więcej boisk niż w mieście, ale to akurat jest logiczne. Po prostu w miejskim terenie zabudowanym często trudno jest wygospodarować miejsce pod budowę boiska. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PrzedstawicielNajwyzszejIzbyKontroliAndrzejKram">Przedstawiona przez panią dyrektor informacja w znacznej części opierała się na ankietach nadesłanych przez kuratorów oświaty. Ktoś mógłby zatem sformułować zarzut, że te oceny są subiektywne, tymczasem tezy tej informacji są całkowicie zgodne z wynikami kontroli przeprowadzonej przez delegaturę NIK w Łodzi. Kontrola ta została przeprowadzona w pierwszym półroczu 2004 r. w 8 szkołach podstawowych i 4 gimnazjach. Co prawda, nie jest to zbiorowość reprezentatywna i nie można uogólniać, niemniej jednak te dane coś mówią. Z ustaleń kontroli wynikało m.in., że wszystkie kontrolowane szkoły zaplanowały zajęcia z wychowania fizycznego zgodnie z obowiązującymi przepisami, w szczególności w zakresie wprowadzenia czwartej godziny wf Pozytywnie oceniono również kwalifikacje nauczycieli wychowania fizycznego, aż 97 proc. z nich posiadało wymagane wykształcenie. Zastrzeżenie budzi jednak fakt, że 23 proc. nauczycieli nie odbyło niezbędnego kursu pomocy przedlekarskiej. W ocenie NIK w części kontrolowanych placówek oświatowych, czyli w 5 na 12, nie zapewniono uczniom należytej opieki medycznej z powodu braku współpracy z lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej. Na przykład szkoła podstawowa w Domanowicach przeprowadziła marszobieg na dystansie 2000 m bez posiadania wiedzy o stanie zdrowia, o ewentualnych wadach ortopedycznych, schorzeniach układu oddechowego czy chorobach układu krążenia. Stanowiło to zagrożenie dla zdrowia startujących dzieci. Stan bazy był niewystarczający. W dwóch szkołach brakowało sal gimnastycznych. W innych dwóch szkołach nie było boiska. Sprzęt i urządzenia sportowe często użytkowane były przez kilkanaście lat i nie posiadały stosownych certyfikatów bezpieczeństwa. W czterech szkołach zajęcia wychowania fizycznego prowadzone były w salach gimnastycznych i pomieszczeniach, których stan techniczny stanowił zagrożenie dla zdrowia uczniów. W dwóch przypadkach stwierdzono potencjalne zagrożenie dla życia i zdrowia uczniów oraz pracowników szkół. Na przykład w sali gimnastycznej szkoły podstawowej w Domanowicach stwierdzono istotne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, związane z możliwością porażenia prądem. Zdaniem NIK w większości placówek niewystarczający był nadzór pedagogiczny nad pracą nauczycieli wychowania fizycznego sprawowany przez dyrekcje szkół oraz Kuratorium Oświaty w Łodzi. Na jednego wizytatora przypadało od 25 do 35 szkół, chociaż według rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej z 1996 na jednego wizytatora powinno przypadać tylko 15 szkół. Natomiast Izba pozytywnie oceniła realizację przez badane szkoły zajęć pozalekcyjnych z zakresu wychowania fizycznego i rekreacji. To jest ten zakres, któremu w znacznej mierze poświęcona jest działalność Departamentu Sportu Powszechnego MENiS. Należy podkreślić, że reakcja ministra edukacji narodowej i sportu na wystąpienia pokontrolne NIK była natychmiastowa. Już 2 listopada 2004 r. prezes NIK został powiadomiony o wykonaniu zaleceń pokontrolnych. Podkreślam to, bowiem często różne resorty bardzo różnie ustosunkowują się do zaleceń pokontrolnych NIK, działają tak jak dotychczas i po pewnym czasie następuje katastrofa.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Otwieram dyskusję. Proszę o pytania lub uwagi do strony rządowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselEdwardManiura">Liczba sal gimnastycznych wybudowanych w ostatnich latach jest znacząca. Natomiast z informacji, które od pana usłyszeliśmy, wynika, że jeszcze około 50 gmin nie posiada żadnego obiektu sportowego spełniającego standardy określone przez ministra edukacji narodowej i sportu. Chodzi mi o pełnowymiarowe hale sportowe. Część z tych gmin w tym roku składa stosowne wnioski. Oczywiście dzieje się to za pośrednictwem urzędów marszałkowskich. Czy nie byłoby warto dać tym inwestycjom priorytet, żeby zakończyć program budowy tych obiektów w gminach, które ich jeszcze nie mają. Chodzi o to, żeby wreszcie można było powiedzieć, że w każdej polskiej gminie jest pełnowymiarowa sala gimnastyczna. Kolejna sprawa dotyczy umów, które resort będzie podpisywał z organizatorami zajęć pozalekcyjnych z wychowania fizycznego. Kiedy będzie można się zapoznać z ostateczną listą zaakceptowanych wniosków? Z tego, co mi wiadomo, miało to nastąpić w najbliższym czasie, ale może pan minister jest w stanie dokładnie określić, kiedy to się stanie. Ostatnia kwestia, o którą chciałem zapytać, jest często poruszana przez organizatorów sportu, zresztą nie tylko szkolnego, ale w ogóle lokalnego. Wskazują oni, że owszem, można liczyć na pomoc finansową w przypadku budowy dużych obiektów sportowych, natomiast znacznie gorzej jest w przypadku małych inwestycji. O pomoc państwa jest w tym przypadku znacznie trudniej. Ja wiem, że można powiedzieć, że to jest zadanie własne gminy. Problem polega na tym, że właściwie istnieje źródło pomocy państwa w przypadku budowy tych małych obiektów. Czy nie należałoby się zastanowić nad współfinansowaniem ich budowy przynajmniej w jakimś stopniu? Myślę, że stanowiłoby to zachętę dla samorządów do podejmowania takich inwestycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselAndrzejWojtyla">Chciałbym zapytać pana ministra o pewną kwestię. Otóż na lata 1996-2005 obowiązuje dokument rządowy pt. "Narodowy Program Zdrowia", który był przygotowany przez rząd jako odpowiedź na strategię Światowej Organizacji Zdrowia pt. "Zdrowie dla wszystkich", sformułowaną w roku 2000. W tej chwili na XXI wiek określono już inną strategię. Zresztą nasz kraj jest sygnatariuszem tego dokumentu. Dziwi mnie, że resort edukacji narodowej i sportu, który przygotowuje ten program, nie powołuje się na ten dokument, bowiem pierwszy cel strategiczny tegoż dokumentu dotyczy aktywności fizycznej dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych. Tam określone są cele, jakie należy osiągnąć w 2005 r. Chodzi o liczbę posiadanych sal gimnastycznych, procent dzieci i młodzieży, która w poszczególnych latach realizuje aktywność ruchową, oraz o określony poziom sprawności fizycznej. Chciałbym zapytać dlaczego nie powołujecie się państwo na ten program? Czy ktoś w MENiS ewaluuje ten program? Wiem, że jeżeli chodzi o sektor zdrowia, to Państwowy Zakład Higieny co roku przygotowuje raporty z realizacji tego programu. Chciałbym się dowiedzieć, czy jakaś komórka MENiS przygotowuje z niego raporty w zakresie aktywności fizycznej. Nasz kraj jest sygnatariuszem owej strategii "Zdrowie dla wszystkich", skierowanej na XXI wiek. Jest rok 2005 i chciałbym się dowiedzieć, czy rząd pracuje nad strategią na następne 10 lat. Najpierw trzeba podsumować dotychczasowe 10 lat, a następnie ewentualnie opracować strategię na kolejne 10 lat. Jeżeli rząd nie pracuje nad tą strategią, to przypominam, że powinien to czynić, bowiem Polska jest jednym z sygnatariuszy tego dokumentu. Kolejna kwestia. Pani dyrektor mówiła o programach wychowania fizycznego. Od wielu lat zajmuję się kulturą fizyczną dzieci i młodzieży. Chciałbym zapytać, dlaczego w ramach lekcji wf realizuje się tak mało zajęć gimnastycznych. Z przykrością stwierdzam, że niewielka część spośród uczniów gimnazjum potrafi wymyk i odmyk. To jest rzecz skandaliczna, że dzieci nie potrafią tego robić. Kolejna kwestia dotyczy oceny sprawności fizycznej. Kiedyś do oceny sprawności fizycznej służyły testy Denisiuka i Chromińskiego. Obecnie na świecie stosuje się międzynarodowy test sprawności fizycznej. Myślę, że również w Polsce powinniśmy na powrót zacząć stosować test tego typu, ponieważ był to obiektywny sprawdzian poziomu sprawności fizycznej oraz corocznych postępów dzieci i młodzieży w tym zakresie. Takie testy były realizowane jesienią i wiosną. Swego czasu publikowałem analizy wyników tego testu przeprowadzonego w pewnej grupie szkół. Owe testy przynosiły efekt w postaci poprawy sprawności fizycznej u dzieci. Dopingowały one zwłaszcza tych otyłych dobrych uczniów, którzy ćwiczyli w domu, żeby również z wychowania fizycznego mieć dobry stopień. Została dzisiaj pominięta kwestia zajęć korekcyjnych. Pojawiają się w kraju alarmujące raporty, które mówią o tym, że wady postawy u dzieci w niektórych grupach wiekowych występują nawet u ponad 60 proc., a średnio u ponad 50 proc. Chciałbym zapytać, jak wygląda kwestia zajęć korekcyjnych, bowiem bez tych zajęć nie zredukujemy liczby przypadków wad postawy. Kolejna sprawa. Pani dyrektor mówiła o tym, że tylko około 1 proc. uczniów szkół podstawowych korzysta z długoterminowych zwolnień z zajęć wf. Jestem lekarzem i chciałbym się dowiedzieć, ile procent uczniów gimnazjów i liceów nie uczestniczy w zajęciach z tego przedmiotu. Myślę, że te dane, które usłyszeliśmy, są bardzo zaniżone.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PoselAndrzejWojtyla">Gdy rozmawiam z nauczycielami, to okazuje się, że w niektórych liceach ponad 50 proc. uczniów - zwłaszcza dziewcząt - korzysta z tych zwolnień. Oczywiście to jest również wina moich kolegów lekarzy, którzy te zwolnienia wypisują.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselMichalKaczmarek">Dobrze, że takie badania są realizowane kompleksowo również na poziomie województw. Chciałbym zwrócić uwagę, że oto rozwiewamy pewne mity, które dotychczas panowały. Słyszeliśmy zawsze, że brakuje bazy na odpowiednim poziomie oraz że zbyt mała liczba dzieci korzysta z tej bazy, która jest. Te mity są powoli rozwiewane. Zwracam uwagę na pewne niebezpieczeństwa. Słyszałem niedawno audycję radiową na temat likwidacji gimnazjów w Polsce. O dziwo, nikt nie prowadzi dobrej obserwacji dramatycznej konieczności wygaszania gimnazjów w Polsce. Wcale nie jest tak, że wygasza się gimnazja ze słabą bazą sportową. Często jest wręcz przeciwnie, jako że tak to się układa terytorialnie. Zwracam zatem uwagę, żeby nie kasować gimnazjów z dobrą bazą sportową. Przypominam bilans gimnazjów w Polsce. Na początku było około 5 tys. gimnazjów, z tego tylko 2,5 tys. miało salę gimnastyczną. Mam nadzieję, że gdy w najbliższych latach skasujemy 500 gimnazjów - takie są prognozy - to skasujemy wszystkie gimnazja, które nie posiadają własnej sali gimnastycznej. Takie postępowanie nakazywałaby logika. Druga sprawa. Sądzę, że potrzebne są badania stopnia wykorzystania przyszkolnych sal sportowych. W przedstawionym materiale czytam, że tych obiektów mamy już naprawdę dużo, ale co z tego, skoro wiem, ile muszę walczyć w moim mieście - jest tam 6 czy 7 sal - żeby udowodnić, że te obiekty muszą być stale otwarte. Największym problemem jest, że ktoś musi posprzątać, czy otworzyć salę w godzinach popołudniowych lub wieczornych. Pracownicy administracyjni szkół w dalszym ciągu pracują w takim systemie godzinowym, że jest dramatycznym problemem organizacyjnym, że ktoś miałby przyjść, posprzątać i zamknąć obiekt na przykład o godzinie 20.00. Zwracam uwagę, że dzisiaj problemem związanym z wykorzystaniem obiektów sportowych jest brak pojedynczych godzin dla nauczycieli, którzy mogliby na tych obiektach zarabiać pieniądze i opiekować się młodzieżą, która chciałaby w czasie wolnym uprawiać sport. Oczywiście w środowisko musi iść informacja, że hala sportowa jest ogólnodostępna. Bardzo mi się podoba koncepcja realizowana we Wrocławiu, czyli tzw. "trener osiedlowy". Należałoby rozszerzać ten program. On zdał egzamin, zresztą Wrocław słynie z wielu ciekawych inicjatyw. Nasza Komisja skutecznie broniła tego bardzo istotnego dla polskiego sportu rozwiązania, jakim jest środek specjalny. Dzisiaj coraz większym problemem jest stopień wykorzystania obiektów sportowych wybudowanych dzięki środkom z dopłat do stawek w grach liczbowych Totalizatora Sportowego. To będzie za moment definiować sytuację, bowiem odzywa się coraz więcej głosów, że mamy już wystarczającą liczbę sal sportowych, skoro nie wszystkie są wykorzystywane w zadowalającym stopniu. Nie ulega zatem wątpliwości, że stopień wykorzystania tych obiektów musi być dużo wyższy. Do tego niezbędny jest stały monitoring sytuacji w tym zakresie. Nawiążę teraz do wypowiedzi pana posła Andrzeja Wojtyły. Otóż w czasach, gdy chodziłem do szkoły, w przypadku stwierdzenia u ucznia wady postawy był on kierowany na obowiązkowe ćwiczenia korekcyjne.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PoselMichalKaczmarek">Był to stały proces selekcjonowania dzieci z wadami postawy. Wiele z nich dzięki tym ćwiczeniom weszło na ścieżkę uprawiania sportu. Gdy popatrzy się na historię wielkich sportowców, to okazuje się, że na przykład Otylia Jędrzejczak zaczęła pływać z powodu problemów z kręgosłupem. Często jest tak, że młody człowiek, który jest zmuszony do systematycznej pracy nad sobą z uwagi na wadę postawy, staje się sportowcem. Po prostu wchodzi on w pewien rytm sportowy. My dzisiaj pochylamy się nad danymi statystycznymi, jednak powstaje pytanie: czy MENiS ma w tym zakresie program i konsekwentnie go realizuje. Są przecież sale sportowe oraz wykwalifikowani w tym kierunku nauczyciele. Myślę, że powinien być uruchomiony specjalny program zajęć korekcyjnych. Mógłby on być finansowany ze środków ministra zdrowia lub z innych funduszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Sądzę, że nie muszę nikogo do tego przekonywać, ale chciałbym wyrazić potrzebę kontynuacji cyklu sejmików szkolnej kultury fizycznej. Miałem zaszczyt uczestniczyć w poprzednich czterech sejmikach i wiem, że ich uczestnicy z ogromnym zaangażowaniem podchodzą do poszczególnych tematów. Te zagadnienia są przez nich wnikliwie przemyślane i dlatego podczas obrad sejmików przedstawianych jest wiele bardzo interesujących wniosków. Część z tych wniosków jest później wykorzystywana w bieżącej działalności, zarządzaniu oraz przygotowywaniu określonych programów. Inna część nie jest wykorzystywana ze względu na brak środków finansowych. Z lektury strategii rozwoju sportu dowiedziałem się, że część z tych programów jest zawarta w programie operacyjnym pt. wychowanie fizyczne. Tam jest pokazanych bardzo wiele ciekawych programów autorskich, które zapewne będą mogły być upowszechniane nie tylko wśród nauczycieli i dyrektorów szkół, ale również wśród wizytatorów przedmiotu: wychowanie fizyczne. Naszą dyskusję na temat efektów wprowadzenia czwartej godziny wychowania fizycznego chciałbym rozpocząć od stwierdzenia, które powinno być wypowiedziane, mianowicie że administracja oświatowa, w tym kuratorzy, generalnie pozytywnie oceniają rezultaty wprowadzenia czwartej godziny wychowania fizycznego. Problem polega na tym, że każdy kolejny przełożony tej administracji, czyli szef resortu edukacji, rozpoczyna swoje urzędowanie od wniesienia projektu ustawy dotyczącej likwidacji zapisu o wychowaniu fizycznym zamieszczonego w ustawie o kulturze fizycznej. W ostatnich latach każdy minister rozpoczynał swoje urzędowanie od szukania środków finansowych poprzez cięcia budżetowe. Kolejna kwestia. To właśnie dzięki działalności tej Komisji udało się obronić zapis o wychowaniu fizycznym w ustawie o kulturze fizycznej. Jest to jedyny przedmiot, który jest regulowany w taki specjalny sposób. Często zarzucano nam, że takie potraktowanie tego przedmiotu jest jakby bezpodstawne. Poza tym idąc na pewien kompromis, wziąwszy pod uwagę stan bazy sportowej szkół itd., zdecydowaliśmy o tym, że czwarta godzina wychowania fizycznego będzie w szkołach podstawowych i gimnazjach wdrażana trzyetapowo. Przed nami ten trzeci etap, czyli wdrożenie tej godziny lekcyjnej w gimnazjach. Sądzę, że na obecnym etapie - chodzi o aktualny stan bazy itd. - ten model jest właściwy. Chciałbym zapytać pana ministra o pewną kwestię. Otóż w strategii nadal pojawia się piąta godzina wychowania fizycznego. Wprawdzie jest to strategia zakreślona do roku 2012. W tym obszarze konieczna jest modyfikacja albo zastosowanie koncepcji, która pojawia się w programach operacyjnych, a mianowicie "2+3" czy też "2+ 2". Chodzi o wybranie modelu, który byłby przyjęty. To nie jest tylko zapis, ale nade wszystko jest to wytyczna adresowana do uczelni wychowania fizycznego oraz wszystkich tych, którzy odpowiadają za stan kadry nauczającej tego przedmiotu. Pan Andrzej Kram mówił dzisiaj na temat wyników kontroli NIK. Pamiętam, jak kilka lat temu analizowaliśmy stan kadr wychowania fizycznego.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">W 1996 i 1997 r. nauczyciele wychowania fizycznego odstawali poziomem wykształcenia od pozostałych nauczycieli. W ostatnich latach jest odwrotnie. Nauczyciele wf są lepiej przygotowani niż nauczyciele innych przedmiotów. To między innymi zapisy w ustawie o kulturze fizycznej przewidujące zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego spowodowały, iż w okresie ostatnich kilku lat do zawodu przyszło wielu młodych ludzi z odpowiednimi kwalifikacjami. Jeżeli chodzi o stan kadry, to nie ma obecnie żadnego zagrożenia. Wcześniej informowano nas, że zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego spowoduje, iż zabraknie owych kadr. Ten problem nie zaistniał, ale potrzebna jest swego rodzaju stabilizacja w określeniu modelu docelowego. Musi być wiadomo, ile osób należy kształcić w zawodzie: nauczyciel wychowania fizycznego. Drugi istotny element, o którym dzisiaj była mowa, to niewystarczający nadzór wizytatorów nad nauczaniem tego przedmiotu. Zawodowo zajmuje się tym zbyt mała liczba osób. Nie spełnia to również wymogów postawionych przez resort. Sądzę, że wzmocnienie owego nadzoru jest jednym z kluczy do poprawy jakości wychowania fizycznego. Poprawa tych wskaźników ilościowych jest zadaniem dla resortu edukacji oraz kuratorów oświaty. Nie uporaliśmy się również problemem niedostatków w ramach szkolnej bazy sportowej. Jeszcze przez wiele kadencji Sejmu te niedostatki będą występowały, zwłaszcza że w przyszłości będziemy przed sobą stawiali kolejne cele w tym obszarze. Na razie pierwszym zadaniem, które przed sobą postawiliśmy, jest likwidacja owych "białych plam", czyli gmin, w których nie ma żadnej sali sportowej o wymiarach powyżej 24 m na 12 m. Sala o takich wymiarach może spełniać rolę sali środowiskowej. Pan poseł Michał Kaczmarek mówił o tym, że nie wszystkie sale w terenie są wykorzystane m.in. z przyczyn organizacyjnych itd. Obserwuje się ogromny napór środowiska lokalnego na wykorzystanie sal środowiskowych, a więc takich, które mają wymiary większe nić 24 m na 12 m, a także widownię oraz zaplecze. Gwarantuję, że jeżeli w środowisku lokalnym pojawia się taki obiekt, to aktywność środowiska powoduje, że obiekt funkcjonuje bez chwili przerwy do godziny 22.00.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselMichalKaczmarek">Ale obiekty są wykorzystywane na zasadach komercyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Tak również się zdarza. Ale nie jest to regułą. Wiele zależy od organu prowadzącego czy od właściciela. Z pewnością pełnowymiarowe sale są wykorzystywane w znacznie większym stopniu niż te, które nie mają odpowiednich wymiarów. Trzy lata temu prawie 300 gmin nie posiadało pełnowymiarowej sali gimnastycznej. Obecnie pozostało ich 47, a więc budowa tylu sal jest zadaniem na najbliższe dwa lata. Jak sprostać temu wyzwaniu? Pani dyrektor Monika Maksymowicz mówiła, że w rozporządzeniu jest zapisana możliwość przyznania 50-procentowego dofinansowania ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych dla gmin, które budują pierwszą pełnowymiarową salę na swoim terenie. To jest możliwość. Gdybyście państwo potrafili odpowiedzieć na pytanie, ilu marszałków korzysta z tej możliwości, wówczas dopiero uzyskalibyśmy pełną wiedzę o tym, czy państwo wypełnia swoją funkcję w postaci wyrównywania szans. Z tego materiału także wynika, że występuje zróżnicowanie środowiskowe na linii wieś - miasto, a także zróżnicowanie między regionami. Dysponujemy zatem instrumentami, które z woli rządu zostały zapisane w rozporządzeniu, ale nie są wykorzystywane przez poszczególne segmenty władzy publicznej, czyli przez samorząd. Raczej tworzy się listy na zasadzie, że każdemu trzeba coś dać, niż uczestniczy się w realizacji zadania państwa jakim jest wyrównywanie szans. Sądzę, że gdy będziemy omawiać inwestycje realizowane przy wsparciu ze środków z dopłat do stawek w grach liczbowych, to zapewne nasuną się wnioski, że trzeba jednak trochę ograniczyć swobodę polityki inwestycyjnej samorządów. Pozwoli to na szybsze osiągnięcie określonych celów. Nie ma środków finansowych na budowę małych obiektów sportowych. Kiedy będziemy rozmawiać o Narodowym Programie Rozwoju, musimy się postarać o to, żeby wydzielić środki na obiekty sportowe w ramach zintegrowanych programów integracyjnych rozwoju regionalnego. Tam infrastruktura sportowa i oświatowa jest zapisana razem w ramach priorytetu 3.1. W ramach tego priorytetu trudno jest się przebić obiektom sportowym. Preferowane są raczej obiekty szkolne. Oczywiście, ja to częściowo rozumiem. W wielu województwach, teraz przy rozpatrywaniu tych wszystkich ofert wydzielono również środki na obiekty sportowe. Tam była możliwość otrzymania dofinansowania do 75 proc. ze środków europejskich plus środki krajowe - w sumie jest to ponad 80 proc. dofinansowania - w przypadku gmin do 20 tys. mieszkańców. Gdyby w tym zakresie istniała pełna kontrola i ukierunkowanie na likwidację w pierwszej kolejności tych białych plam, to osiągnęlibyśmy szybko nasz cel. Jeżeli dofinansowanie wynosi ponad 80 proc., to ja żadnej z tych gmin nie musiałbym przekonywać, że trzeba taką inwestycję zrealizować. Problem w tym, że dla tych gmin istotne są inne inwestycje infrastrukturalne etc. Dlatego te środki musiałyby być pokazane osobno, jako pieniądze ekstra, żeby szybko można było ten cel zrealizować. Nawiązując do Narodowego Planu Rozwoju trzeba dążyć do tego, żeby ująć te kwestie w ramach wspomnianego priorytetu. Albo niech pojawi się kolejny priorytet, który będzie dotyczył infrastruktury bezpośrednio związanej ze sportem. Trzeba tę kwestię w jakiś sposób wyeksponować. Mówił o tym również pan minister. Na zakończenie powiem o elemencie, który na razie nie jest zbyt często realizowany.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Dzieje się tak zaledwie w kilku procentach szkół. Chodzi mi o realizację czwartej godziny wychowania fizycznego w formie zajęć pozalekcyjnych. Rysuje się w tym zakresie kilka przeszkód. W przypadku 60 proc. szkół są to przeszkody związane z niedostatkiem bazy sportowej. Powstaje jednak pytanie, dlaczego zajęcia te nie są realizowane w pozostałych 40 proc. z tych szkół, skoro są ku temu warunki. Kolejna przeszkoda występuje w środowisku wiejskim. Konieczna jest organizacja dowozu dzieci, i to po południu czy też w sobotę. To jest pewna bariera. Niezbędna jest również chęć przyjścia przez nauczycieli w dodatkowy dzień w tygodniu. Jak wiadomo, nauczyciele mają pięciodniowy tydzień pracy. Niemniej jednak uważam, że istotny jest sam fakt ogłoszenia konkursu na najciekawsze formy zajęć. Jest to element wspierania i mobilizacji w stosunku do organów prowadzących oraz szkół, który powinien doprowadzić do tego, że będzie się pojawiało coraz więcej form realizacji pozalekcyjnych zajęć wychowania fizycznego. Jeżeli chodzi o środki z Funduszu Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych, to wśród priorytetów była nauka i doskonalenie umiejętności pływania, a także zajęcia związane z turystyka i rekreacją. Te priorytety mogły w znacznej mierze pasować do pozalekcyjnych form realizacji czwartej godziny wychowania fizycznego. Sądzę, że zespół, który będzie monitorował cały proces realizacji wychowania fizycznego w polskich szkołach, powinien zastanowić się, co jeszcze można zrobić, żeby można było rozszerzyć formy pozalekcyjnych zajęć wychowania fizycznego w ramach owej czwartej godziny. Istotne jest odpowiedzenie na pytanie, jakie bariery administracyjne czy formalno-prawne przeszkadzają w szerszym wdrażaniu tych wszystkich form. Sądzę, że mogłyby być wdrażane także takie programy jak popularyzacja idei i zasad olimpizmu czy uczenie młodzieży kulturalnego kibicowania. Jest wiele ciekawych elementów do wdrożenia. Potrzebna jest oczywiście inicjatywa nauczyciela i zgoda dyrektora - dyrektorzy nie powinni przeszkadzać we wdrażaniu takich inicjatyw - i ewentualnie likwidacja barier administracyjno-prawnych, które przeszkadzają w realizacji takich rozwiązań. Na zakończenie chciałbym wyrazić nadzieję, że nowy minister edukacji narodowej i sportu nie rozpocznie swojego urzędowania od wniesienia projektu ustawy, który wstrzyma wdrażanie czwartej godziny wychowania fizycznego w gimnazjach. Do tej pory tak właśnie było. Oby ten trudny moment zmiany rządów i jednocześnie wprowadzania kolejnej godziny wf był już za nami. Faktem jest, że w obszarze kultury fizycznej i sportu jest mniej, ale trzeba pamiętać o tym, że w tym roku szkolnym realizacja czwartej godziny wf kosztowała łącznie 111.000 tys. zł. Są to środki publiczne, które należy zaliczyć do pieniędzy wspomagających upowszechnianie sportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie stwierdzam. Proszę zatem pana ministra o ustosunkowanie się do postawionych kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWieslawWilczynski">Właściwie w trakcie tej dyskusji wypowiedziano wiele tez, które można przedstawić jako odpowiedzi na postawione pytania. Odniosę się zatem do tych pytań, które precyzyjnie zapisałem. Generalnie muszę stwierdzić, że problem tkwi w jakości tych zajęć oraz w stopniu zaangażowania przejawianego przez nauczycieli. Jeżeli dany nauczyciel takowego zaangażowania nie przejawia, to jakość zajęć pozostawia wiele do życzenia. To wynika również z braku nadzoru ze strony dyrektorów oraz wizytatorów. Obecnie jest to podstawowy problem. Niedawno w telewizji emitowano reportaż na temat sposobu realizacji lekcji wychowania fizycznego. trzeba powiedzieć, że to jest po prostu dramat. Lekcje są prowadzone byle jak. Nauczyciel gdzieś tam sobie siedzi i w ogóle nie interesuje się tym, co robią uczniowie. Zaznaczam, że mówię o złych przykładach. Występują oczywiście również dobre przykłady, które my nagradzamy i promujemy. Czasami zastanawiamy się, czy problem jest w ilości, czy w jakości. Sądzę, że w jednym i w drugim. Jeżeli chodzi o pytanie pana posła Edwarda Maniury dotyczące sal gimnastycznych, to praktycznie finalizujemy już program budowy pełnowymiarowych sal gimnastycznych w gminach, które nie posiadały takiego obiektu. Do wybudowania zostało niespełna 50 obiektów tego typu. Nawiązując ponownie do wypowiedzi pana posła Michała Kaczmarka pragnę stwierdzić, że w tej chwili bardziej zastanawiamy się nad tym, jak dobrze wykorzystać te obiekty dla sportu. Dotychczas przy projektowaniu bazy sportowej nie inwentaryzowano jej oraz nie określano stopnia jej wykorzystania. To jest pewien problem. Praktycznie kończymy już inwentaryzację bazy. Następnie będziemy chcieli zorientować się, jakie jest jej wykorzystanie. Chodzi o to, żeby racjonalnie planować rozbudowę bazy sportowej. Oczywiście każda gmina musi posiadać niezbędne elementy tej bazy. To nie podlega dyskusji. Pan poseł mówił o aspektach związanych z Narodowym Programem Zdrowia. Oczywiście sprawą tą zajmuje się minister zdrowia. Przez kilka lat nie docierały do mnie żadne dokumenty dotyczące realizacji tego programu, niezależnie od tego, jakiej formacji politycznej minister był przedstawicielem. Myślę, że skoro powstają odpowiednie dokumenty i strategie, to warto byłoby je konsekwentnie wdrażać. Dlatego w przypadku strategii rozwoju sportu do roku 2012 powołałem specjalny zespół sterujący, który będzie monitorował realizację tej strategii. Na czele tego zespołu stoi pan prof. Henryk Sozański. Dzięki pracom zespołu będziemy posiadali bieżące informacje w zakresie realizacji tej strategii. To jest niezwykle istotne, bowiem wydajemy dużo pieniędzy na ekspertyzy i piękne wydawnictwa, a nasza strategia naprawdę jest wartościowym dokumentem, o czy mogliście się państwo przekonać. Pozostaje kwestia jej konsekwentnego wdrażania. Nie ulega wątpliwości, że ów Narodowy Program Zdrowia jest dobrym dokumentem. Z tego dokumentu jasno wynika, że minister zdrowia powinien ściśle współpracować z ministrem odpowiedzialnym za sport. Jest oczywiste, że sport, rekreacja oraz dbałość o zdrowie zawierają się w tym jednym programie.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWieslawWilczynski">Dlatego ta współpraca jest niezbędna. Dotychczas tej współpracy nie było. Jeżeli chodzi o zajęcia korekcyjne, to są one realizowane w ramach czwartej godziny wychowania fizycznego. Oczywiście ja również pamiętam czasy, gdy nauczyciele wf potrafili tak zorganizować zajęcia, że uczniowie z określonymi wadami postawy wykonywali indywidualne ćwiczenia. Można zatem realizować zajęcia korekcyjne w ramach normalnych zajęć wf. Jest to tylko sprawa chęci i zaangażowania danego nauczyciela. W kwestii zwolnień lekarskich przedstawiliśmy już informację, że w szkołach podstawowych tylko 1,3 proc. ogólnej liczby uczniów korzysta ze zwolnień długoterminowych. Nie posiadamy analogicznych danych na temat sytuacji w gimnazjach. Nie jestem kompetentny w zakresie kwestii wygaszania gimnazjów. Sprawa ta należy do kompetencji ministra edukacji narodowej i sportu. Nie chciałbym wyrażać swoich opinii na tematy, które nie leżą w zakresie moich zdań i kompetencji. Natomiast zgadzam się całkowicie z wnioskiem, jaki przedstawił w tej sprawie pan poseł Michał Kaczmarek. Jeżeli chodzi o zapisaną w strategii rozwoju sportu piątą godzinę wychowania fizycznego, to rzeczywiście ów model "2 + 3" czy "3 + 2" jest o tyle ciekawy, że obligatoryjny wymiar tygodniowy zajęć wf wynosi 5 godzin, ale skłania on do pójścia w kierunku fakultatywności tych zajęć co do treści. Wówczas uczniowie mają możliwość wyboru zajęć w zależności od ich formy i treści. Nie mogę autorytatywnie stwierdzić, w jakim kierunku pójdziemy i jakie będą potrzeby w zakresie kształcenia nauczycieli. Kolejna kwestia poruszona w trakcie dzisiejszej dyskusji to wyrównywanie szans. Jestem przedstawicielem formacji politycznej, dla której wyrównywanie szans jest jednym z podstawowych elementów programu. Myślę, że dla wszystkich nas Polaków jest to ważna sprawa. Sądzę, że wiele czynimy w tym kierunku właśnie poprzez sport. Proszę zauważyć, że coraz więcej obiektów sportowych powstaje na wsi. Jest to oczywiście proces, który nie zamyka się w ciągu 5 czy 10 lat. On będzie dalej trwał. Natomiast w istocie trzeba większą uwagę zwrócić na potrzebę budowy obiektów sportowych na wsi, żeby wiejskie dzieci i młodzież miały takie same szanse uprawiania sportu jak dzieci i młodzież z ośrodków miejskich. Tyle mogę odpowiedzieć na postawione pytania i przedstawione tezy. Niektóre z nich wykraczają poza tematy poruszane dzisiaj na forum Komisji. Stąd może moje odpowiedzi nie były zbyt precyzyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Na zakończenie udzielę jeszcze głosu pani posłance Barbarze Hyli-Makowskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoslankaBarbaraHylaMakowska">Mam jedno pytanie do pana ministra. Panie ministrze, jest już marzec. Kiedy do województw napłyną pieniądze na szkolenie młodzieży uzdolnionej sportowo? Przecież sport nie zaczyna się dopiero w marcu czy w kwietniu, tylko jest on uprawiany przez cały rok. Minęły ferie, a my wciąż nie mamy pieniędzy. Składaliśmy wnioski już w grudniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWieslawWilczynski">Wypowiadałem się już w tej kwestii, ale może powtórzę swoją wypowiedź. Pani posłanka nagrała informację na automatycznej sekretarce, ale nie mogłem oddzwonić, ponieważ nie podała pani zwrotnego telefonu. Niniejszym odpowiadam na to pytanie. Otóż w znowelizowanej ustawie o finansach publicznych nie przewidziano przepisów przejściowych. Ustawa ta wymagała wydania określonych rozporządzeń. Te rozporządzenia podlegały określonym procedurom legislacyjnym. My w bardzo szybkim tempie zakończyliśmy te procedury. Stało się to już w pierwszej dekadzie lutego. Od kilkunastu dni przekazujemy pieniądze w ramach Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Jeżeli istnieje pilna potrzeba, żeby jakieś stowarzyszenie czy inny podmiot otrzymały te pieniądze, to proszę zwrócić się do resortu i na pewno w ramach stosownych umów pieniądze te zostaną przekazane.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PrzedstawicielNIKAndrzejKram">Chciałbym dodać do tego wszystkiego, co zostało dzisiaj powiedziane, jeszcze jedno zdanie, ale nie jako przedstawiciel NIK, tylko jako sportowy działacz społeczny. Poziom wychowania fizycznego jest żenujący. O wszystkim decyduje człowiek. A te nasze NIK-owskie kontrole to są kontrole papierkowe. Podobnie jest w przypadku kontroli resortowych. Zgadzam się z panem posłem Andrzejem Wojtyłą. Naprawdę konieczne jest opracowanie testów oceniających nie tylko poziom, ale również dynamikę jego wzrostu. Bez tego nie pójdziemy do przodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Na tym zakończyliśmy realizację drugiego punktu porządku obrad. Przypominam, że 8 marca odbędzie się wyjazdowe posiedzenie Komisji. Jedziemy do Wyszkowa, gdzie znajduje się ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowy Totalizatora Sportowego. Prosiłbym członków Komisji o potwierdzenie w sekretariacie gotowości wyjazdu. Musimy wiedzieć, jaką liczbę osób zgłosić organizatorom. Pan poseł Tadeusz Tomaszewski chciałby jeszcze skierować pytanie do pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselTadeuszTomaszewski">Pan minister Adam Giersz był przedstawicielem strony rządowej w Radzie Pożytku Publicznego. Skład Rady dobierano w ramach swego rodzaju konkursu. Jako przedstawiciele organizacji pozarządowych kultury fizycznej z ubolewaniem stwierdziliśmy, że w skład tej Rady nie powołano nikogo z tego środowiska. Przypominam, że organizacje kultury fizycznej stanowią w terenie 40 proc. - w wielu powiatach 80 proc. - stanu wszystkich organizacji pozarządowych. Wówczas usłyszeliśmy odpowiedź, między innymi premiera Jerzego Hausnera, że przecież w składzie rady jest minister odpowiedzialny za sport. Przyjęliśmy te odpowiedź do wiadomości. W związku z powyższym chciałbym zapytać, czy nastąpiła zmiana w składzie Rady Pożytku Publicznego. Jeżeli nie nastąpiła, to chciałbym prosić pana ministra, żeby jednak w składzie tego ciała opiniodawczo-doradczego znajdował się przedstawiciel środowiska kultury fizycznej i sportu. Mam również prośbę do pana ministra i do resortu, żebyście chcieli wesprzeć działania, które podejmuję od 3-4 tygodni. Jutro podczas obrad Sejmu w ramach spraw bieżących pojawi się zapytanie na ten temat. Chodzi o kwestię specjalnie wyodrębnionych rachunków bankowych przy podpisywaniu umowy na zadania zlecone. Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie stanowi, że finanse, które organizacja otrzymuje na realizację zadań powinny być wyodrębnione księgowo. To nie znaczy, że w tym celu musi być otworzony nowy rachunek bankowy. Natomiast rozporządzenie ministra pracy i polityki społecznej zawiera w załączniku wzór umowy, w którym jest napisane, że środki te muszą być przekazane na specjalnie wyodrębniony w tym celu rachunek bankowy. W praktyce oznacza to, że jeśli na przykład rada powiatowa ZLZS będzie miała zawarte umowy z gminą, powiatem, województwem czy jeszcze kimś innym - a są organizacje, które mają zawarte umowy z 60 podmiotami - to będzie musiała mieć tyle rachunków bankowych, ile jest tych umów. Jest to zupełna paranoja. Każdy rachunek to są określone koszta. W dodatku trzeba zatrudniać jednego pracownika, który będzie się zajmował wyłącznie bieganiem do banku. W związku z powyższym, zwracam się z gorącą prośbą, również do pana ministra, żeby do pani minister polityki społecznej wystosować pismo zawierające postulat, żeby to rozporządzenie nie wykraczało poza zamysł zapisany w ustawie. Tam było wyraźnie napisane: "w sposób wyodrębniony księgowo". Może to zatem być zaksięgowane w ramach tego samego konta, tam gdzie zapisane są przychody i rozchody z danej dotacji. Obecnie sytuacja wygląda tak, że skarbnik stowarzyszenia, który podpisuje umowy, na przykład z urzędem marszałkowskim w Poznaniu, związane z turystyką, sportem, kulturą, polityka społeczną, edukacją europejską etc., to wobec jednego urzędu będzie musiał założyć 5-6 kont. Są takie organizacje, które realizują zadania z zakresu wypoczynku dzieci i młodzieży i w ubiegłym roku miały ponad 60 partnerów samorządowych. Musiały one założyć ponad 60 kont. Oczywiście subkonto też kosztuje. Sformułowanie "w sposób wyodrębniony księgowo" w praktyce oznacza, że trzeba założyć specjalną kartę, na której zapisane są wszystkie wpływy, wydatki i odsetki, czyli wszystkie elementy związane z daną operacją finansową. Można też ustalić, że specjalne konto należałoby zakładać w przypadku zadań o wartości powyżej 100 tys.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PoselTadeuszTomaszewski">zł. Jeżeli ktoś otrzymuje zadanie wartości 600 zł, a 150 zł kosztuje utrzymanie konta, to jest to po prostu paranoja. Podczas ogólnokrajowego spotkania wójtów i burmistrzów byłem świadkiem, że kiedy mówi się im, że normalnością - a nie czymś wstydliwym - w przypadku realizacji zadania jest to, że powinny być liczone koszty obsługi, to oni po prostu otwierają oczy. Każą im zakładać kolejne konta bankowe i biegać po bankach, ale kosztów obsługi nie każą im naliczać, a więc skąd oni mogą o tym wiedzieć. Stąd prośba do pana ministra, żeby wsparł działania mające na celu zmianę opisywanego stanu rzeczy. Wystarczy znowelizować rozporządzenie albo zamieścić na stronie internetowej MENiS - tam jest część dotycząca departamentu, który zajmuje się zagadnieniami pożytku publicznego - odpowiednią interpretację, która wyjaśni, że jest to wzór. Skarbnik danego stowarzyszenia zastosuje ów wzór albo w inny sposób koszty zadania zostaną wyodrębnione księgowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselMiroslawDrzewiecki">Dziękuję panu ministrowi oraz pani dyrektor, a także panu posłowi Andrzejowi Wojtyle za udział w naszych obradach. Chciałbym częściej pana widzieć w naszym gronie, bo pan niezwykle ożywia posiedzenia naszej Komisji. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>