text_structure.xml
44 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselJozefOleksy">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich gości i członków Komisji. Porządek dzienny został poszerzony o spotkanie z przedstawicielami rządu w sprawie przebiegu realizacji programu "Unia bez tajemnic". Oddaję głos panu ministrowi Sławomirowi Wiatrowi.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PoselJozefOleksy">Pełnomocnik rządu do spraw informacji europejskiej, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Sławomir Wiatr : To nadzwyczajna sytuacja, w której rząd podczas realizacji programu musi składać komisji sejmowej relację z przebiegu przetargów. Nie jest to wynikiem trybu przeprowadzonych przetargów, lecz nieprawdy ogłoszonej w dzienniku "Życie" w kolejnych numerach z 17, 18 i 20 maja br. Oświadczam, że oba przetargi, o których napisał dziennik, odbyły się zgodnie z procedurami ustawy o zamówieniach publicznych z zachowaniem należytej staranności. Dziennikarze "Życia" napisali, że w przetargu na produkcję filmów informacyjnych nastąpiło naruszenie przepisów wymienionej ustawy. Stwierdzają, że umowę z wykonawcą podpisano przed upływem 7 dni od chwili powiadomienia wszystkich uczestników przetargu. Jest to nieprawda. Uczestnicy przetargu zostali powiadomieni w dniu 30 kwietnia br., zgodnie z procedurami ustawy o zamówieniach publicznych. Nieprawdą jest również, iż w rozesłanej do oferentów specyfikacji przetargowej podano szacunkowy koszt zamówienia w wysokości 350.000 zł. Nie podano żadnego kosztu szacunkowego, żadna kwota nie pojawiła się w specyfikacji. Nieprawdą jest, że w przetargu na druk plakatów, co pojawiło się we wczorajszej publikacji "Życia", wyłoniono firmę spoza kręgu tych, do których rozesłano zapytanie o cenę. Nieprawdziwe są zawarte w tekstach insynuacje, podważające prawomocność procedur i tworzące aurę tajemniczości wokół sprawy. Żadna z uczestniczących w przetargu firm nie zgłosiła zastrzeżeń do jego przebiegu. Art. 13 ustawy o zamówieniach publicznych stwierdza, że zamówienia publiczne udziela się w trybie: przetargu nieograniczonego, przetargu ograniczonego, przetargu dwustopniowego, negocjacji z zachowaniem konkurencji, zapytania o cenę i zamówienia z wolnej ręki. Dla każdego z 6 trybów określono warunki, w których mają zastosowanie. Dla realizacji filmów, po konsultacji z Urzędem Zamówień Publicznych, zastosowano tryb negocjacji z zachowaniem konkurencji. Tryb ten przewiduje zaproszenie minimum 3 oferentów. Zaproszono jednak 5 oferentów. Przy druku plakatu zastosowano tryb zapytania o cenę. Ustawa nakazuje skierowanie zapytania do przynajmniej 4 firm, zaś skierowano je do 7 firm. W przypadku obu tych przetargów działaliśmy szybko i sprawnie z zachowaniem ustawowych terminów, a jedynym kryterium oceny oferty była cena usługi. Nie było żadnych dodatkowych kryteriów. Komisja nie dokonała wyboru, jej jedynym zadaniem było sprawdzenie, czy wszystkie oferty spełniają wymogi formalne, określone przez ustawę, oraz stwierdzenie, która oferta jest najtańsza. Oba przetargi dotyczyły wyłącznie technicznego wykonawstwa. Nie obejmowały procesu twórczego, czyli koncepcji, scenariusza, reżyserii, zawartości merytorycznej, hasła i logo, oprawy muzycznej i obsady. Zarzut dziennika "Życie", że do przetargu, dotyczącego produkcji filmów informacyjnych, nie zostały zaproszone agencje reklamowe, które zajmują się kreacją oraz pośrednictwem w produkcji i zakupie mediów, jest kuriozalny. Fakt, że wspierano się opiniami firmy, wykonującej w ostatnich 4 latach wszystkie zamówienia rządowe, m.in.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#PoselJozefOleksy">na promocję czterech reform, dodaje pikanterii tejże manipulacji dziennikarskiej. Organizatorzy przetargu zadbali, aby zaproszone firmy były reprezentatywne dla rynku polskich producentów telewizyjnych. Zaproszenie do przetargu otrzymała największa firma, a więc Telewizja Polska SA, dwie duże, uznane, prywatne firmy "PHU Media Corporation" i "Pay Studio" oraz dwie mniejsze - "Agencja Z&T" i "Projektor Media". Wielu faktów, konsekwentnie manipulując faktami, dziennikarze "Życia" nie podali do wiadomości, pragnąc osiągnąć efekt sensacji, wzburzenia opinii publicznej. Nie podali m.in. rzetelnych danych o wynikach przetargów. Przedstawiam je zatem państwu posłom. Poszczególni oferenci podali następujące ceny wykonania 50 filmów informacyjnych: Telewizja Polska SA - 1.008.176 zł, "PHU Media Corporation Sp. z o.o." - 998.520 zł, "Agencja Z&T Sp. z o.o." - 597.480 zł, " Pay Studio Sp. z o.o." - 1.145.175 zł, "Projektor Media Sp. z o.o." - 1.117.487 zł. Jak widać kwestia, czy organizatorzy uzyskali korzystną cenę za usługę nie miała dla dziennikarzy "Życia" żadnego znaczenia. Dla dysponujących skromnymi publicznymi środkami organizatorów kampanii "Unia bez tajemnic" miało to znaczenie kapitalne. Pozwolę sobie przypomnieć, że produkcja 50 filmów informacyjnych kosztować będzie 597.480 zł, a więc 11.947 zł za jeden odcinek. Dla wszystkich spośród państwa, którzy orientują się w kosztach produkcji filmowej, jasne jest, że to cena rewelacyjnie niska. Zaoferowała ją "Agencja Z& T". Z ubolewaniem stwierdzam, iż liczne wypowiedzi osób publicznych w sprawie przetargu zainspirowane były nie faktami, lecz nieprawdami, insynuacjami i manipulacjami zawartymi w publikacji "Życia" z 17 maja br. Dziennikarze uczynili sensację z faktu, że do przetargu została zaproszona firma "Z&T", która realizowała produkcję filmową w kampanii wyborczej Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wśród pozostałych firm zaproszonych do przetargu były takie, które uczestniczyły w produkcji filmowej materiałów informacyjno-wyborczych dla różnych ugrupowań politycznych, w tym także Ligi Polskich Rodzin. Jedna z zaproszonych do przetargu firm była postproducentem filmów wyborczych dla Ligi Polskich Rodzin. Widocznie LPR miała więcej pieniędzy i wynajęła droższą firmę producencką. Nie ma żadnych przesłanek prawnych, aby z przetargów były wyłączone firmy, które świadczyły usługi dla partii politycznych, organizacji społecznych lub instytucji publicznych. Ustawa o zamówieniach publicznych precyzyjnie określa warunki, jakie muszą spełnić zapraszane do przetargu firmy. Michał Tober przed 4 laty był udziałowcem firmy pod ówczesną nazwą "Zeitz & Tober". Nie dyskwalifikuje to tej firmy w przetargach publicznych. Michał Tober opuścił tę firmę na kilka lat przed dniem, w którym został posłem na Sejm i rzecznikiem rządu. Nie był też poinformowany o przetargu ani o firmach do niego zaproszonych. O wynikach przetargu poinformowałem pana Tobera po rozstrzygnięciu. Warunki przetargu i realizacji zlecenia były dla wszystkich uczestników identyczne, żadna z firm nie była w jakikolwiek sposób uprzywilejowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Mam wstępne pytanie, które powinno oczyścić pole dyskusji. Usłyszałem stanowcze stwierdzenie pana ministra, że wszystko, co napisał dziennik "Życie" jest nieprawdą, że zasadnicza informacja była niezgodna z prawdą. Nie ma wątpliwości, że materiały stanowią zarzut kryminalny i zostały przedstawione wiarygodnie, szczególnie zarzuty pod adresem panów ministrów Michała Tobera i Sławomira Wiatra. Czy pan minister wytoczy proces o zniesławienie przeciwko dziennikowi "Życie"? Tylko takie postawienie sprawy byłoby wiarygodną odpowiedzią, inaczej wszystko jest pustosłowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselPawelPoncyljusz">Na wstępie chcę skomentować wypowiedź pana ministra. Występ dla mediów się skończył, a teraz porozmawiajmy o konkretach. Posłowie Komisji Europejskiej spotkali się z panem ministrem w pierwszej dekadzie lutego br., kiedy miał pan już jakiś pomysł na kampanię. Pytaliśmy o konkretne kwestie związane z przetargami i pomysłami, a pan minister odpowiadał, że nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte i nic pan nie wie. Wówczas podał pan kwotę 4,5 mln zł, jaką dysponować pan będzie w 2002 roku, jeśli zostaną zatwierdzone poprawki Senatu do ustawy budżetowej. Tak się stało. Ostatnio pan minister skarżył się, że tempo przetargów determinował podpis prezydenta pod ustawą budżetową. Jednak już w lutym br. wiedział pan, że będzie dysponować takimi środkami. To pierwszy dowód, że nie do końca mówi pan o stanie faktycznym. Na posiedzeniu Komisji Europejskiej powinniśmy zająć się przede wszystkim analizą konkretnych dokumentów. W imieniu posłów klubu Prawo i Sprawiedliwość proszę o pełną dokumentację przetargów. Mam nadzieję, że 1,5 mln zł, które z budżetu zostały przyznane na utrzymanie pana biura zostały wydatkowane na dobrych pracowników, którzy są w stanie przedstawić nam pełne dane o przetargach. Mówimy o publicznych pieniądzach, więc nie przyjmuję do wiadomości informacji o jakiejkolwiek tajemnicy handlowej. Proszę również o kosztorys pierwszego odcinka. Fachowcy od mediów mówią, że nie ma możliwości, aby został on stworzony za 12.000 zł. Pan minister wspomniał, że realizacja tego odcinka została zamówiona w przetargu z pierwszej ręki. Wykorzystane do produkcji środki nie wskazują na tak niski koszt wykonania. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy po rozstrzygnięciu przetargu, przed którym zaproponowali państwo pewne kwoty, później zmienilibyście jej wysokość.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Wyjaśniałem, że żadnej kwoty nie proponowaliśmy w specyfikacji przetargowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselPawelPoncyljusz">Mam nadzieję, że z tymi dokumentami będziemy mogli się zapoznać, aby zweryfikować pana stwierdzenia. Skoro pan minister twierdzi, że produkcja każdego odcinka kosztować ma 12.000 zł, to dlaczego nie rozpisał pan od razu 50 przetargów z wolnej ręki. Nie byłoby wtedy problemu. Czy pan minister dysponuje w tej chwili dokumentami przetargowymi, aby przedstawić je członkom Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Panowie posłowie nieuważnie słuchali mojej wypowiedzi. Dziennik "Życie" uczynił trzy zarzuty, wszystkie nieprawdziwe. Dotyczyły trybu przetargu. Pierwszy zarzut dotyczył niezachowania terminu poinformowania. To nieprawda, że okres między poinformowaniem oferentów a podpisaniem umowy był zbyt krótki. Oferenci zostali poinformowani 30 kwietnia br. w trybie negocjacji z zachowaniem konkurencji. Umowa została podpisana 7 maja br. Od kiedy w Polsce ponosi się konsekwencje za zachowanie procedur ustawowych? Czy trzeba czekać 3 miesiące? Nie, ustawa mówi o 7 dniach, a my czekaliśmy 8 dni. Drugi zarzut dziennika dotyczył podania w warunkach przetargu szacunkowej kwoty kosztów. Nie podaliśmy takiej kwoty, można to sprawdzić u oferentów. Zarzut jest kłamliwy. Oferenci otrzymali wyłącznie opis i specyfikację zamówienia. Nieprawdą jest też zawarty we wczorajszym numerze gazety zarzut, że do druku plakatów wybrana została firma spoza listy zaproszonych. Wiemy, na bazie jakich informacji "Życie" konstruowało swoje teksty, jednak to kwestia sumienia zawodowego dziennikarzy i odpowiedzialności kierownictwa redakcji. Informuję państwa posłów, że dziennikarz "Życia" zadzwonił do nas po publikacji tylko po to, aby zapytać, co my i inni mówią o tym artykule. Nie zadzwonił do nas, aby dowiedzieć się, jakie procedury zastosowaliśmy, nie przyszedł obejrzeć dokumenty. Jeśli ktoś podgląda rzeczywistość przez dziurkę od klucza, mimo iż ma możliwość oglądu panoramicznego, wychodzi z tego takie qui pro quo. Pan poseł Antoni Macierewicz mówi o kryminalnych sprawach. Kryminałem jest pisanie nieprawdy. Wiemy jednak, jak długo trwa udowadnianie gazecie pisania nieprawdy. Przykro mi powiedzieć, ale pan poseł Paweł Poncyljusz nie jest predestynowany do kontroli. Posłowie mogą żądać wglądu do dokumentów. Poza tym pan poseł namawiał mnie do popełnienia przestępstwa mówiąc, że 50 odcinków mogłem zrealizować w 50 przetargach w trybie negocjacji z zachowaniem konkurencji. Ustawa mówi jasno, iż zlecenia nie można dzielić. Pan poseł twierdzi też, że już podczas wizyty przedstawicieli Komisji Europejskiej w moim biurze wiedziałem, jaki będzie mój budżet. Znałem treść poprawki senackiej w tej sprawie. Wiedzieć, co się proponuje nie znaczy, móc rozpoczynać przetargi. Można to zrobić dopiero wówczas, gdy organizator przetargu ma środki przeznaczone na ten cel, a nie obietnice ich przyznania. Pierwszy odcinek programu "Unia bez tajemnic" nie był wysokokosztowy. Polegał na komputerowym montażu materiałów archiwalnych, które firma wykonawcza zakupiła z archiwów Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, archiwów RAI UNO oraz z Komisji Europejskiej. Materiały te zmontowano według scenariusza artystycznego, który wypracowaliśmy w zespole. Muzykę dla całej kampanii skomponował dla nas Krzesimir Dębski, a graficzną oprawę przygotował również nieodpłatnie Andrzej Pągowski. Od kiedy zleceniodawca, który uzyskuje bardzo niską cenę i wydaje niewiele publicznych pieniędzy czyni rzeczy podejrzane? Co pan poseł insynuuje? Spoty takiego typu realizuje się za kwoty od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Najdroższe są te, w których jest wiele planów w plenerze, korzysta się z udziału gwiazdy. W naszych spotach nie ma gwiazd, którym trzeba płacić wysokie honoraria. Proponuję zejść na ziemię i mówić o faktach, a nie o tym, że było za tanio lub za drogo i nie wiadomo w jaki sposób. Zachowaliśmy ustawowe procedury, ale to nie ja je realizowałem. Nie ma podmiotowości prawnej. Umowy podpisują określone instytucje Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pieczę nad umowami piastuje Urząd Zamówień Publicznych. Wszystkie działania zbada zaś Najwyższa Izba Kontroli.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselPawelPoncyljusz">Przyjmuję informacje pana ministra. Rozumiem, że zamówienia nie można dzielić i raczej chciałem sprowokować pana do reakcji. W trakcie naszych spotkań okaże się, jakie efekty przyniesie decyzja o oddzieleniu pierwszego odcinka od reszty serii. Czy możemy zobaczyć specyfikację zamówienia publicznego? Czy może pan je nam udostępnić? Inaczej nie mamy o czym rozmawiać. Publikacje prasowe nie mogą być jedynym materiałem do dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselJozefOleksy">Mam nadzieję, że pan poseł nie zmierza do nadania naszym obradom charakteru śledczego. Nie leży to w kompetencjach Komisji Europejskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoslankaElzbietaKruk">Pan minister stwierdził, że dziennik "Życie" napisał nieprawdę. Może rzeczywiście warto poczekać na wyniki kontroli odpowiednich organów w dwóch wymienianych tu sprawach. Pozostaje kwestia trybu przeprowadzenia przetargu. Pan minister powołuje się ciągle na ustawę. Ja również nie bez przyczyny się na nią powołam. Przypomnę, że podstawowym celem przepisów jest zapewnienie uczciwej konkurencji, właściwych warunków dla prawidłowego wykorzystania środków publicznych przez tych, którzy nimi dysponują, a podstawowym trybem ustawy jest przetarg nieograniczony. Pan minister mówi oczywiście, że ustawa dopuszcza inne procedury, ale na jasno określonych warunkach. Tłumaczy pan, że zastosowanie negocjacji z zachowaniem konkurencji było spowodowane faktem, iż nie posiadał pan środków na koncie. Ustawa mówi wyraźnie, kiedy można zastosować ten tryb przetargu - kiedy istnieje pilna potrzeba, której nie można było przewidzieć, a nie wynikało to z winy zamawiającego. Pan minister był jednak w stanie przewidzieć, kiedy będzie mieć środki, że opinia publiczna naciska. Czy faktycznie sytuacja była nieprzewidywalna? Jeśli znał pan fakty, pozostawało wyznaczyć na rozpoczęcie kampanii inną datę. Znalazłby się czas na wszystko. Podstawowym trybem ustawy jest przetarg nieograniczony i to on pozwala na wybór najkorzystniejszej oferty. Najkorzystniejsza oferta nie oznacza zawsze najtańszą, choć wiem, że mówimy o szczupłym groszu publicznym. Przetarg nieograniczony gwarantuje zachowanie wszystkich podstawowych zasad ustawy, czyli m.in. jawności postępowania, a tę zasadę pominął pan wybierając inny tryb. Druga zasada to równe traktowanie oferentów. Pan minister mówi, że wartość nie była określona w specyfikacji, a charakterystyką tego trybu są negocjacje warunków umowy, w tym ceny, to mam pytanie, czy wszystkie podmioty były równo potraktowane? Czy zapewniono obiektywne zachowanie zamawiającego? Jeśli moje uwagi są zasadne, to pan minister wykazał się nieznajomością ustawy o zamówieniach publicznych. Tu wyraźnie wskazano, jak należy postępować. Pan minister Michał Tober na zarzuty, że ten sam reżyser przygotował kampanię SLD odpowiedział, że SLD wynajmuje po prostu dobrych fachowców, gdyż jest partią profesjonalną. Wątpliwości dotyczące tego przetargu mogą temu zaprzeczać. Jaki jest powód błędów w przeprowadzeniu zamówienia publicznego? Może to być nieznajomość ustawy, brak kwalifikacji lub chęć uniknięcia przewidzianych, rygorystycznych procedur ustawy. Mamy podstawę sądzić, że pominięcie trybu przetargu nieograniczonego było spowodowane tym ostatnim. W tym kontekście pytam, czy zgadza się pan z oceną pana ministra Michała Tobera o profesjonalizmie SLD?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselWojciechOlejniczak">Pani poseł najpierw proponowała pozostawić ocenę przetargów odpowiednim organom, ale zaraz podjęła próbę oceny tych faktów. Wcześniej pan poseł Paweł Poncyljusz wykazał się nieznajomością ustawy o zamówieniach publicznych, po czym zażyczył sobie przedstawienia dokumentów dla zbadania procedury i trybu. Pan minister pokazał nam sposób działania jego urzędu i drogę do 9 maja, czyli inauguracji kampanii informacyjnej. Nie zgadzam się z panią poseł, która twierdziła, że można było przesunąć początek akcji. To był właściwy dzień, symboliczna data, najbardziej właściwa na inaugurację. Kampania medialna jest od strony merytorycznej przygotowywana w urzędzie pana ministra Sławomira Wiatra. Robią to fachowcy, co widać było podczas inauguracji kampanii. Mniemam, że wszystkim podoba się efekt prac, gdyż nikt nie odniósł się jeszcze do zawartości spotów. Próbujemy jednak roztrząsać sprawy, którymi najpierw powinny zająć się odpowiednie urzędy, czyli Urząd Zamówień Publicznych i Najwyższa Izba Kontroli. Jeśli okaże się, że jest taka potrzeba, można wyjaśnić sprawę w sądzie. Doceńmy pracę zespołu pana ministra. Poczekajmy na ocenę sposobów przeprowadzenia przetargów przez organy do tego powołane, co do których sposobu działania nie mamy przecież wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoslankaElzbietaKruk">Nie zastanawiamy się, jaki termin byłby najlepszy dla rozpoczęcia tej kampanii. Rozmawiamy o sposobie przeprowadzenia zamówienia publicznego. Mówimy o przestrzeganiu prawa, więc inne aspekty pozostawmy bez komentarzy. Dopóki od pana ministra nie dostaniemy jasnej odpowiedzi, jakie były powody zmiany podstawowego trybu ustawowego na negocjacje z zachowaniem konkurencji, dopóty nie będziemy wiedzieć, czy zastosowany tryb był prawidłowy, czy też nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselWojciechOlejniczak">Przyjmijmy jednak, że chcieliśmy rozpocząć kampanię informacyjną 9 maja, w symbolicznym terminie. Należało tak poprowadzić przygotowania, aby nie łamać prawa, ale zdążyć na czas. Jeżeli pani poseł uważa, że prawo zostało złamane, proszę to powiedzieć. Pan minister wyjaśnił, że prawo nie zostało złamane, a wszystkie procedury zachowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselJacekProtasiewicz">W wypowiedzi pana ministra zainteresował mnie jeden wątek. Stwierdził pan, że sprawę może wyjaśnić ewentualna kontrola NIK. Proszę o więcej informacji na ten temat. Czy pan minister spodziewa się kontroli, czy jest ona zaplanowana? Mając większe doświadczenie w działalności administracyjnej od pana ministra, muszę pana zaniepokoić. Z mojego doświadczenia samorządowca wynika, że ocena kontrolerów NIK w odniesieniu do użycia trybu uproszczonego zamiast trybu podstawowego jest bardzo rygorystyczna. Przewidują oni, że uproszczonych procedur można użyć w wyjątkowych sytuacjach, np. klęski żywiołowej. Nie można zaś uznać za motyw subiektywnie wybranego terminu rozpoczęcia kampanii. W wypowiedziach pana ministra i przedstawicieli rządu dla prasy pojawiała się informacja o wyborze reżysera w trybie z wolnej ręki, ponieważ prace z zakresu działalności twórczej nie są objęte ustawą o zamówieniach publicznych. Otóż tak nie jest. Istnieje rozporządzenie Ministra Kultury i Sztuki, uzupełniające ustawę o zamówieniach publicznych, które reguluje tryb powoływania i konkursu na prace twórcze. Nie zostało ono chyba uchylone. Za nadzwyczajne okoliczności zostało uznane ustalenie, że kampania rozpoczyna się 9 maja. Należę do osób, które nie mają najmniejszych wątpliwości, że Polska powinna wstąpić do Unii Europejskiej, a powinno to być poprzedzone szybką, dobrą kampanią informacyjną rządu. Ten temat i jego prezentacja powinny jednak pozostawać poza wszelkimi podejrzeniami o nadużycia. Niestety, wybór dnia 9 maja i tłumaczenie tym wyboru trybu przetargu spowodowało zebranie się czarnych chmur nad sprawą informowania społeczeństwa. Jeśli okaże się, że wynik referendum będzie gorszy, niż się spodziewamy, to będzie to również panów wina.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselJanuszLewandowski">Pan minister Sławomir Wiatr nie powinien się dziwić, że wokół przetargów powstało zamieszanie. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Kto jest nadzwyczajnie gorliwy w pisaniu donosów na swoich poprzedników, kiedy w mediach pojawia się raport o spółkach publicznych, który najeżony jest przekłamaniami, nie powinien dziwić się, że sprawa przetargu jest roztrząsana przez drugą stronę. Nie rozumiem nadal, dlaczego pan minister, wiedząc od początku, czym będzie się zajmować, prowadził przetarg w dość awaryjnym trybie przetargu uproszczonego z podziałem na przetarg na pierwszy klip z wolnej ręki i całą serię zamawianą z dotrzymaniem trybu proceduralnego i okresu 7 dni. Jest to jednak nadal tryb awaryjny. Układa się to w serię potknięć komunikacyjnych, począwszy od wystąpienia ministra Włodzimierza Cimoszewicza w Brukseli, gdy przedstawiał warunki negocjacyjne, kończąc na działaniach pana ministra Sławomira Wiatra. Tu Platforma Obywatelska chętnie wyszłaby z pomocą, nie chcemy pogarszać warunków przed referendum. Wszystko, co rząd robi teraz w obszarze integracji europejskiej musi być mierzone podwójną miarą, nie tylko sukcesu lub porażki negocjacyjnej, lecz także jakości komunikacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselPawelPoncyljusz">Czy pan minister zamierza przedstawić nam dokumenty dotyczące przetargu i kosztorys pierwszego odcinka?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Za chwilę to uczynię.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselCezaryStryjak">Dziękuję za obszerne wyjaśnienia związane z niechlujnymi artykułami dziennika "Życie", który w napastliwy sposób atakuje pomysł informowania społeczeństwa poprzez spoty informacyjne. Przypomnę, że nasza Komisja zarzucała rządowi na przełomie roku brak informacji europejskiej. Wydawało się nam, że sytuacja musi ulec natychmiastowej poprawie. Termin 9 maja może mieć umowny charakter, ale zależało nam wszystkim na szybkim poprawieniu stanu informacji europejskiej. Dobrze się stało, że spoty informacyjne pojawiły się w mediach. Jakie są, zdaniem pana ministra, przyczyny tej prymitywnej napaści na pana za sposoby realizacji zadań? Skoro uważa się, że tanio nie znaczy dobrze, to może znajdźmy w budżecie jakieś środki, aby dopłacić firmie wykonawczej? Będzie drożej i może przez to zostanie ocenione, że lepiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselAndrzejNamyslo">Czy materia, którą się zajmujemy, jest tą, którą możemy oceniać i rozstrzygać w tej sprawie? Mamy oceniać poprawność przebiegu przetargu? Sądzę, że powołano do tego odpowiednie instytucje. Firmy, które przegrały przetarg nie składają skargi do Urzędu Zamówień Publicznych, zaś pewna grupa posłów tworzy lobbing na rzecz tych firm, wyręczając je. Odnoszę wrażenie, że powodem jest fakt, iż przetarg wygrała firma, która kiedyś robiła zwycięską kampanię Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Gdyby realizowała kampanię innego ugrupowania, nie byłoby zapewne problemu. Uważam, że odbywa się tu przysłowiowe "bicie piany". Nie rozstrzygniemy tej kwestii w tej chwili. Myślę, że odpowiednie instytucje powinny rozstrzygnąć, czy zarzuty stawiane w artykule prasowym są prawdziwe. Jeżeli mowa jest tam o kryminalnych działaniach, niech rozsądzą to powołane do tego organy. Nasza Komisja powinna zająć się ważniejszymi sprawami. Składam wniosek o przerwanie dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PoselArkadiuszKasznia">Czy w biurze pana ministra prowadzono analizę ewentualnych kosztów wkładu intelektualnego i artystycznego panów Andrzeja Pągowskiego i Krzesimira Dębskiego? Wykonali oni swoją pracę nieodpłatnie, zaś w innych okolicznościach stanowiłoby to koszt prowadzonej kampanii. Proszę przypomnieć nam, jaką ofertę złożyła firma, zajmująca się kampanią reklamową Ligi Polskich Rodzin? Jestem ciekawy, czy LPR korzysta z usług tańszych, czy droższych firm.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Wracam do mojego podstawowego pytania. Uważam za niedopuszczalne i skandaliczne, że poważny, wielki dziennik stawia zarzuty kryminalne wobec dwóch ministrów, które nie są natychmiast odparte przez osobę publiczną. Abstrahuję od faktu, że zarzuty te są obraźliwe dla każdego człowieka, ale to kwestia wrażliwości etycznej panów ministrów. Uważam, że odparcie zarzutów jest możliwe tylko na drodze sądowej. Dziwię się, że pan minister nie odważa się wystąpić do sądu. Jeżeli pan minister ma złe doświadczenia co do oczekiwania na wyrok sądu, to powinien być pan wdzięczny za zwrócenie uwagi na potrzebę szybkiego skierowania sprawy do sądu. Im szybciej pan to uczyni, tym szybciej zostanie oczyszczone pana imię. Jeżeli pan tego nie uczyni, to panu i rządowi można będzie zarzucić publicznie kłamstwo w odniesieniu do prowadzonej kampanii. Skierowanie sprawy do sądu jest normalnym trybem postępowania. Podniesiono tu kwestię, która nie była przedmiotem naszej debaty, jednak chcę się do niej odnieść. Chodzi o merytoryczną zawartość klipów informacyjnych. W jednym z reklamowych odcinków filmowych powiedziano nieprawdę. Autorzy okłamują opinię publiczną w jednej z najważniejszych dla niej spraw, kwestii ziemi. Informuję pana, że powiedziano tam, iż w Polsce w dzierżawie u cudzoziemców znajduje się 200 tysięcy hektarów ziemi. To nieprawda. W debacie sejmowej, powołując się na Instytut Spraw Publicznych, przytoczyłem jego dane. W dzierżawie u cudzoziemców jest ponad milion hektarów, sami Holendrzy dzierżawią 200 tysięcy hektarów ziemi. W tej sprawie otrzymałem tydzień temu wyjaśnienie ministra rolnictwa, który stwierdza, że dane Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, mówiące o 160 tysiącach hektarów, są nieprawdziwe. Minister stwierdził także, że nie może potwierdzić danych Instytutu Spraw Publicznych, mówiących o milionie hektarów. Stwierdził zaś, że rząd nie wie teraz, jaka ilość hektarów znajduje się w dzierżawie u cudzoziemców. Fakt, iż rząd SLD i UP nie wie, ile ziemi jest w dzierżawie u cudzoziemców, a jednocześnie podejmuje negocjacje w tej sprawie, jest cechą charakterystyczną tych rządów. Pan minister mówi nieprawdę w kampanii informacyjnej. Namawia pan ludzi do głosowania za integracją europejską, posługując się fałszywymi argumentami. Potwierdza to złe wrażenie, jakie wyniosę z tego posiedzenia. Pan minister boi się bronić przed sądem swoich racji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselJozefOleksy">Sądzę, że rząd wie, ale jego wiedza rozmija się z pańską wiedzą.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Przytoczyłem pismo ministra, który stwierdza, że nie wie. Być może minister myślał o innym rządzie, niż pan przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselJozefOleksy">Nie mogę się z panem zgodzić, jeśli publicznie formułuje pan tezę, iż postawienie zarzutów o czymś świadczy. Panowie ministrowie zostali zaproszeni na nasze posiedzenie, udzielają wyjaśnień, ale odnoszę wrażenie, że cokolwiek nie powiedzą i tak nie zostanie to przez pana uznane. Widać nie taki był cel prośby o zaproszenie panów ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Pan minister uchylił się od postawienia sprawy w sądzie. To świadectwo złej sytuacji, w jakiej znajduje się pan minister. Na to zwracam uwagę. Nie uderza to tylko w pana ministra i w pański rząd, lecz w całą Polskę. Proszę jeszcze raz, aby pan minister rozważył swoje stanowisko. Jeżeli podtrzymuje pan opinię, że w "Życiu" pojawiła się nieprawda, to apeluję, aby skierował pan sprawę do sądu. Jeśli się tak nie stanie, to państwo polskie i prowadzona przez rząd kampania będzie znajdować się pod dużym znakiem zapytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselAndrzejNamyslo">Ponawiam mój wniosek o przerwanie tej dyskusji. Pan poseł Antoni Macierewicz wykazał, że nie chodzi o rozstrzygnięcie sprawy, lecz o "gonienie zajączka".</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PoselJozefOleksy">Znamy wszyscy stanowiska poszczególnych posłów. Nie przerwę jednak dyskusji, ponieważ punkt porządku dziennego jest realizowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PoselCezaryStryjak">Jeżeli pan poseł Antoni Macierewicz zarzuca kłamstwo autorom spotu informacyjnego, powinien pan także skierować sprawę do sądu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Podjąłem kroki w tym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoslankaStanislawaPrzadka">Wybór drogi odparcia zarzutów należy do osoby zainteresowanej. Próba narzucania takiej drogi jest pewnym nadużyciem. Pan minister Sławomir Wiatr przedstawił nam informacje, których oczekiwaliśmy. Jest to jedna z metod odparcia postawionych zarzutów. Sądzę, że pan minister wybierze właściwą drogę wyjaśnienia sprawy bez narzucania czegokolwiek przez naszą Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PoselWojciechOlejniczak">Na poprzednich posiedzeniach niektórzy posłowie domagali się specyfikacji, mając na uwadze możliwość wystartowania w przetargu firm zaprzyjaźnionych z ich ugrupowaniami. Jak widać, mimo usilnych starań, firmy te nie wygrały ze względu na wygórowane ceny usług. Warto pamiętać o tych faktach, kiedy mówimy dziś o ocenie przetargów. Jestem zaniepokojony brakiem obecności na sali pana posła Romana Giertycha, który zapewne na kolejnych posiedzeniach będzie drążył ten sam temat. Dzisiaj miałby okazję wnieść coś do dyskusji i dowiedzieć się czegoś więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselJozefOleksy">Nie będziemy wracać do tej kwestii. Okazją do dyskusji na ten temat było dzisiejsze posiedzenie. Proszę o odpowiedzi na pytania posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Choć jestem magistrem prawa Uniwersytetu Warszawskiego, nie jestem tak biegły w procedurach sądowych, jak pan poseł Antoni Macierewicz. Nie występowałem nigdy w sądzie, nawet w roli świadka. Aby wszczynać procedurę sądową, trzeba być o coś oskarżony. Tekst dziennika "Życie" jest napisany w taki sposób, że właściwie nie dotyczy mnie bezpośrednio. Nie byłem członkiem komisji przetargowej, sprawy formalne załatwia Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, która prowadzi takich przetargów dziesiątki, od zakupu opon samochodowych po remont gmachu użyteczności publicznej. Po pierwszej publikacji wysłaliśmy oświadczenie do dziennika "Życie". Gazeta zamieściła fragmenty oświadczenia, to pozytywna reakcja. Przygotujemy kolejne oświadczenie, dotyczące kolejnych elementów nieprawdziwych. Wiem, co spowodowało, że "Życie" operowało tego typu zarzutami. Wszystkie informacje są do sprawdzenia, można udowodnić, że są nieprawdziwe. Nie były kierowane ad personam, więc nie stanowią obrazy kogokolwiek. Nie trzeba mieszać sądu do tej sprawy. Pierwszy spot informacyjny powstał w wyniku zabiegów montażowych. Jest promocją informacji. Wskazano w nim telewidzom adres internetowy naszej strony, numer telefonu infolinii, numer strony telegazety w kilku stacjach telewizyjnych. Nie jest to jeden z 50 spotów informacji europejskiej. Wykorzystaliśmy ten sam środek komunikacji publicznej, jakim jest telewizja, ale produkt jest inny. Nie dokonaliśmy dzielenia zamówienia, Urząd Zamówień Publicznych nie zaakceptowałby takiej procedury. Pan poseł Janusz Lewandowski słusznie skomentował sytuację wiążąc temat z uczciwością w życiu publicznym, gospodarczym. Nie będę komentować tych uwag, nie śledzę wydarzeń na tyle szczegółowo, aby pozwalać sobie na komentarz. Powołam się jednak na opinię samego posła Janusza Lewandowskiego, wyrażoną podczas ostatniego posiedzenia Komisji Europejskiej, w jakim uczestniczyłem oraz w mediach. Zgadzam się z tą opinią w 100%. Program informowania społeczeństwa rozpoczyna się zbyt późno. Podczas poprzedniej dyskusji na ten temat państwo posłowie o tym wielokrotnie mówili. Media wywierały na nas nacisk w sprawie przyspieszenia działań informacyjnych o Unii Europejskiej. Postulat formułowano zarówno w kategoriach ogólnych, jak i bezpośrednio pod moim adresem, kiedy zostałem pełnomocnikiem rządu do spraw informacji europejskiej. Sądzę, że posłowie z tej Komisji nie potrzebują przypominania faktów. Wszystkie gazety rozpisywały się na mój temat, pytając, co ten Wiatr robi. Nie mogłem rozpoczynać procedur mając jedynie obiecane środki. Stąd uznaliśmy za uzasadnione i pogląd ten podzielił Urząd Zamówień Publicznych, że zastosowanie trybu negocjacji w warunkach zachowania konkurencji jest właściwy. Pani poseł wyjaśniam, że nazwa jest myląca w stosunku do procedury. Nie negocjuje się ceny, lecz akceptuje cenę podaną przez jeden podmiot i musi to być, przy zachowaniu innych warunków, cena najniższa. Pilność przeprowadzenia kampanii nie wynikała z faktu, że w marcu powiedziałem, iż zaczynamy 9 maja. Pilność wynikała z faktu, iż odkładanie inauguracji kampanii o kolejne pół roku byłoby spełnieniem przypuszczeń niektórych dziennikarzy, że Wiatr zacznie działać po referendum.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Zastosowany tryb przewidziany jest do przetargów do określonego poziomu ceny i z uzasadnionych powodów. Uzasadnieniem była atmosfera wywołana przez prasę wokół sprawy informowania społeczeństwa. Już jesienią zeszłego roku podkreślano, że Polacy czują się niedoinformowani. Przesuwanie kampanii oznaczałoby skrócenie okresu informowania, gdyż referendum nie da się przesunąć. Musi się odbyć w określonym momencie. Mielibyśmy więc o kilka miesięcy mniej na przeprowadzenie kampanii poinformowania społeczeństwa. Właściwie program należałoby realizować kilka lat. Wielkość kontraktu i tryb dopuszczony przez ustawę nie powinny podlegać zarzutom. Nie po to ustawodawca wprowadził 6 trybów do ustawy, aby zamawiający mogli realizować zamówienia tylko w jednym trybie. Skorzystaliśmy z jednego z trybów ustawowych zgodnie z warunkami ustawy. Pan poseł Arkadiusz Kasznia pytał o wycenę kosztów. Ewidencjonowany jest każdy zapłacony rachunek, ale nie w moim biurze, ponieważ nie mam osobowości prawnej. Wartość pracy takich twórców, jak grafik, jeden z najbardziej nagradzanych na świecie, którego prace wiszą w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku, a ilość nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej jest rekordowa na skalę światową, który przygotowuje plakaty dla największych reżyserów filmowych i największych światowych wydarzeń artystycznych, jest nie do określenia. Podobnie wartość pracy jednego w najczęściej nagradzanych reżyserów telewizyjnych, który sześciokrotnie dostał najwyższą ocenę "Krakfilmu" w Krakowie za reklamę telewizyjną. To samo dotyczy pracy Krzesimira Dębskiego. Sądzę, że nie stać byłoby mnie na zapłacenie im za twórczość, gdybym nawet chciał się pozbyć całego mojego budżetu. Nie prowadzę więc ewidencji kosztów, które musiałbym ponieść, gdyby ci twórcy zażądali honorariów. Realizatorzy kampanii nie zawsze patrzą w pierwszej kolejności na to, czy ekwiwalent za czas i nakłady odpowiada standardom rynkowym. W dotychczasowej pracy nie zdarzyło się, aby wykonawcy żądali cen rynkowych. Wszyscy wykonują dla nas pracę po niższych cenach lub "społecznie". Pan poseł Cezary Stryjak pyta, jakie są przyczyny napaści na nas przez dziennik "Życie". Wiemy wszyscy, jakie są to przyczyny. Dla fanatycznych przeciwników integracji Polski z Unią Europejską każda okazja jest dobra do przeszkodzenia w realizacji programu. Dziwię się tylko zmienności nastrojów. Niedawno pan poseł Roman Giertych ogłaszał publicznie, że Sławomir Wiatr jest świetnym pełnomocnikiem, ponieważ nic nie robi. Teraz krytykuje się mnie za to, że działam szybko. Czego byśmy nie zrobili, będzie źle dla tamtej strony. Nie oczekuję pochwał. Program informowania powinien być realizowany co najmniej od 2000 roku, jak mówi pan poseł Janusz Lewandowski. Nie chodzi tylko o wygranie referendum, lecz o dobre przygotowanie społeczeństwa do integracji. Zaniechania tamtych lat powodują, że teraz trudno zaakceptować nasze działania. Nagle okazuje się, że można uruchomić infolinię, stworzyć strony internetowe, filmy informacyjne i audycje radiowe itp. Dwa lata temu te instrumenty były również dostępne na rynku. Żaden nośnik nie jest produktem postępu technologicznego ostatnich dwóch lat.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Nie będę odpowiadać na pytanie dotyczące zawartości merytorycznej programów. Pan poseł Antoni Macierewicz powiedział, że prawdy będzie dochodzić w sądzie. Pozostaję przy informacji oficjalnej, będącej przedmiotem opinii publicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Rząd na dziś nie wie, jaka ilość ziemi pozostaje w dzierżawie u cudzoziemców. To jest oficjalna informacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PodsekretarzstanuSlawomirWiatr">Moim zadaniem jest teraz odpowiadać na pytania, dotyczące przetargów. Na tym chciałbym się skoncentrować. Nieporozumieniem jest stwierdzenie, że wybór reżysera powinien nastąpić w konkursie. Ustawa dopuszcza traktowanie reżysera jako mojego kreatywnego współpracownika. Według jakiego kryterium miałbym oceniać reżyserów - ceny? To nieporozumienie. Reżyser i scenarzysta jest współtwórcą merytorycznym programu rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PoselJozefOleksy">Wyczerpaliśmy dyskusję w punkcie pierwszym porządku dnia. Na zakończenie głos oddaję panu ministrowi Michałowi Toberowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#SekretarzstanuwKancelariiPrezesaRadyMinistrowrzecznikprasowyrzaduMichalTober">Dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji Europejskiej. Szczególne słowa wdzięczności kieruję do wnioskodawców mojego udziału w dzisiejszym spotkaniu. Informowano mnie, że istnieje duże zapotrzebowanie na moją obecność. Nie skierowano jednak do mnie żadnych pytań, co stwierdzam z satysfakcją. Oznacza to, co stwierdzam z satysfakcją, że akceptują państwo moje wyjaśnienia publikowane w mediach. Cieszę się, że racjonalne wytłumaczenie sprawy trafia do państwa parlamentarzystów bez względu na opcję polityczną.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PoselJozefOleksy">Tak zrozumiałem również brak pytań do pana ministra. Zapewne wcześniejsze wyjaśnienia były wystarczające. W pracach Komisji wielokrotnie będziemy zajmować się wyjaśnieniami niektórych kwestii. Jest to właściwe forum do takiej dyskusji. Temat został wyjaśniony i mam nadzieję, że nie będziemy do nich wracać na kolejnych spotkaniach Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PoslankaElzbietaKruk">Chcę złożyć wniosek formalny.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PoselJozefOleksy">Nie ma już takiej możliwości. Zamykam dyskusję w tym punkcie. Pan minister na pewno udostępni państwu materiały, o które państwo prosili. Pani poseł miała wystarczająco dużo czasu na złożenie wniosku wcześniej. Przed nami jest jeszcze wiele pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PoselAntoniMacierewicz">Zwracam uwagę, że pani poseł Elżbieta Kruk chciała zgłosić wniosek formalny, co pan przewodniczący uniemożliwił. Proszę o umożliwienie pani poseł złożenia wniosku. Inaczej pozostanie domniemanie, że pan przewodniczący wykorzystuje swoją funkcję do promocji swojego stronnictwa i rządu. Pani poseł zapowiedziała złożenie wniosku formalnego przed zamknięciem dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PoselJozefOleksy">Zna pan moją elastyczność, ale nie przyjmuję pańskiej porady. Pani poseł nie otrzymała głosu, dyskusja została zamknięta. Posądzenia o stronniczość mogą być oczywiście fragmentem formułowanych przez pana posła ocen. Nie jestem w stanie temu zaradzić. Pani poseł miała kilkakrotnie możliwość wypowiedzenia się podczas półtoragodzinnej dyskusji. Wówczas nie zapowiedziała pani złożenia wniosku formalnego na zakończenie dyskusji. Nie uniemożliwiałem pani wypowiedzi. Prowadzę posiedzenie w sposób uznany przeze mnie za właściwy.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PoselJozefOleksy">Dziękuję panom ministrom. Informuję, że na tym porządek dzienny został wyczerpany. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>