text_structure.xml
68.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselRyszardHayn">Otwieram posiedzenie Komisji, na którym, zgodnie z dostarczonym państwu porządkiem obrad, mamy w pierwszym punkcie rozpatrzyć projekt dezyderatu w sprawie stanu nauki w Polsce. Projekt ten był przedyskutowany na posiedzeniu w dniu wczorajszym i dzisiaj mamy zakończyć tę dyskusję ostateczną konkluzją. W drugim punkcie rozpatrzymy informację NIK o wynikach kontroli organizacji i finansowania kształcenia osób niepełnosprawnych w szkołach publicznych. Witam panów ministrów reprezentujących Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu oraz Ministerstwo Nauki i Informatyzacji, a także towarzyszące im osoby, przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli, Rzecznika Praw Dziecka oraz związków i organizacji osób niepełnosprawnych. Czy ktoś ma uwagi do porządku obrad? Nie ma uwag. Przystępujemy do pierwszego punktu obrad. Kontynuujemy prace nad przygotowanym przez prezydium Komisji projektem dezyderatu w sprawie stanu nauki w Polsce, który postanowiliśmy skierować do Rady Ministrów. Czy ktoś z państwa posłów ma jakieś uwagi lub propozycje do treści projektu dezyderatu? Nie ma zgłoszeń. Czy pan minister zechciałby odnieść się do zawartych w projekcie postulatów?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieNaukiiInformatyzacjiMarekBartosik">Chciałbym tylko podziękować Komisji za zajęcie się tą niezwykle ważną sprawą, o której tak wiele mówiliśmy na posiedzeniu w dniu 21 stycznia br. Jeżeli chodzi o treść dezyderatu, jestem zdania, że rolą rządu jest staranne jej przeanalizowanie i w miarę możliwości wdrożenie zawartych w niej postulatów.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselRyszardHayn">Ponieważ nie ma uwag do projektu, zapytuję: kto jest za uchwaleniem dezyderatu w sprawie stanu nauki w Polsce? Stwierdzam, ze Komisja uchwaliła dezyderat w sprawie stanu nauki w Polsce jednogłośnie - bez poprawek i uzupełnień. Przechodzimy do punktu drugiego - rozpatrzenia informacji Najwyższej Izby Kontroli o wynikach kontroli organizacji i finansowania kształcenia osób niepełnosprawnych w szkołach publicznych. Otrzymaliśmy obszerną informację NIK na ten temat oraz stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu wobec tej informacji. Proponuję, abyśmy wysłuchali wystąpienia reprezentanta Najwyższej Izby Kontroli. Następnie odniosą się do tego przedstawiciele MENiS, a potem odbędziemy dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WicedyrektorDelegaturyNIKwZielonejGorzeRomanFurtak">Delegatura NIK w Zielonej Górze była koordynatorem tej kontroli. Przeprowadzone zostały badania na terenie 7 województw. Objęliśmy kontrolą kuratoria oświaty, po jednej poradni psychologiczno-pedagogicznej w każdym z badanych województw oraz łącznie 30 szkół i zespołów szkół, w tym 4 specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze. Kontrola wykazała, że szkoły podejmowały działania, aby zapewnić niepełnosprawnym warunki nauczania zgodnie z ich potrzebami i możliwościami psychofizycznymi. Nie udało się jednak zapewnić wszystkich warunków określonych w obowiązujących przepisach. Stwierdziliśmy, że co czwarta szkoła nie dostosowała warunków do wymagań i potrzeb uczniów niepełnosprawnych oraz do tempa bardzo zindywidualizowanego rozwoju poszczególnych osób z różnymi dysfunkcjami. Podstawową barierą w realizacji tych wymagań był brak odpowiedniego przygotowania nauczycieli, a przy tym także brak dostatecznego i właściwego wsparcia ze strony doradców metodycznych, których albo brakowało w ogóle, albo było ich za mało, żeby można było prawidłowo i skutecznie wspierać działania nauczycieli w tym zakresie. W co drugiej z kontrolowanych szkół nie respektowano limitów i ograniczeń w zakresie liczby uczniów niepełnosprawnych w klasach integracyjnych i w klasach specjalnych. W co trzeciej w kontrolowanych szkół nie przestrzegano wymogów w zakresie minimalnego wymiaru liczby godzin nauczania indywidualnego, albo też nie realizowano dodatkowych zajęć zalecanych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne. W 2/3 kontrolowanych szkół nie zlikwidowano istniejących barier architektonicznych utrudniających poruszanie się i korzystanie z pomieszczeń szkolnych uczniom niepełnosprawnym. Druga grupa naszych uwag pokontrolnych dotyczy pomocy psychologiczno-pedagogicznej. W tym zakresie stwierdziliśmy, że szkoły nie otrzymywały dostatecznego wsparcia. Podstawą do tego stwierdzenia jest m. in. fakt bardzo długiego oczekiwania na wyniki badań diagnostycznych prowadzonych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne. W dwóch kontrolowanych poradniach okres ten wyniósł ponad rok. Wątpliwości nasze budzi jednorazowość określania diagnozy i wydawania orzeczenia o niepełnosprawności danego ucznia oraz brak kontroli efektów zaleconych form pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Nauczyciele w kontrolowanych przez nas szkołach podnosili kwestię zbyt dużej ogólności zaleceń formułowanych w orzeczeniach poradni psychologiczno-pedagogicznych, a także brak konkretnych wskazówek co do sposobu pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. W efekcie zalecenia poradni nie zawsze były realizowane, ponieważ nauczyciele nie bardzo wiedzieli, jak praktycznie sobie z nimi poradzić. Przy okazji zwracamy uwagę na fakt, że brak kontroli efektów zaleconych form działania powodował taki skutek, iż spotkaliśmy np. w gimnazjum uczniów, którzy mieli orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego, wydane jeszcze przed rozpoczęciem obowiązku szkolnego. Takie orzeczenia sformułowane przed kilku laty oraz zalecenia z tamtego okresu w wielu przypadkach okazywały się już nieaktualne. Jeżeli chodzi o uwagi zgłaszane przez nas pod adresem Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, to dotyczą one głównie niewywiązywania się z obowiązku wydania wszystkich niezbędnych przepisów wykonawczych do ustawy o systemie oświaty.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WicedyrektorDelegaturyNIKwZielonejGorzeRomanFurtak">W trzech sprawach określonych przez ustawodawcę nie ma jeszcze rozporządzeń wykonawczych. Trzy inne rozporządzenia były wydane ze znacznym opóźnieniem, zaś jedno z wydanych rozporządzeń dotyczących warunków nauczania indywidualnego wymaga nowelizacji, ponieważ nie dopuszcza możliwości prowadzenia takiego nauczania w szkole, której uczniem jest dziecko niepełnosprawne. Wiemy, że przygotowany został już w czerwcu ubiegłego roku projekt tej nowelizacji, ale dotychczas ten akt prawny nie jest podpisany i nie obowiązuje. Problemem jest także brak wystarczających środków na zakup podręczników. W 2/3 szkół objętych przez nas kontrolą sygnalizowano brak podręczników jako bardzo istotny mankament i utrudnienie w prawidłowym realizowaniu procesu dydaktycznego z uczniami niepełnosprawnymi. Jeżeli chodzi o działania kuratorów oświaty, nasze krytyczne uwagi dotyczyły głównie znacznego opóźnienia w mierzeniu jakości pracy szkół, w tym w szczególności szkół zajmujących się kształceniem dzieci niepełnosprawnych. Stan zaawansowania tych prac w momencie prowadzenia kontroli szacowaliśmy na mniej więcej 40 proc., co stawia pod znakiem zapytania realność dotrzymania sierpniowego terminu zakończenia pierwszego etapu akcji mierzenia jakości pracy szkół. Formułujemy dwie ogólne konkluzje. Pierwsza jest optymistyczna: mimo tych wielu nieprawidłowości, które stwierdziliśmy, i mimo niespełnienia przez szkoły standardów nauczania dzieci niepełnosprawnych należy podkreślić duże zaangażowanie nauczycieli i dyrektorów szkół w działania na rzecz uczniów niepełnosprawnych. Dostrzegamy ten fakt i chcemy to podkreślić, że wybrano zdecydowanie trudniejszą drogę wykonywania obowiązków szkół w tym zakresie. Wiąże się to z pokonywaniem wielu barier ekonomicznych, organizacyjnych i technicznych, ale nie tylko, bo także mentalnych. Trzeba tu mianowicie czasami pokonywać także pewne przekonania i poglądy, ciągle jeszcze tkwiące w społeczeństwie, które minimalizują problemy związane z potrzebami edukacji dzieci niepełnosprawnych. Drugie nasze spostrzeżenie i konkluzja są nieco pesymistyczne. Spotkaliśmy szkoły, które zaangażowały się bardzo w rozwinięcie form nauczania integracyjnego, podjęty wysiłek zlikwidowania barier architektonicznych i wykonały wiele prac w tym zakresie, oferując bardzo dobry poziom usług edukacyjnych na rzecz dzieci niepełnosprawnych. Jednakże z czasem na skutek ograniczeń budżetowych szkoły zmuszone były do rezygnowania z pewnych rozpoczętych działań. Z powodu braku pieniędzy coraz mniej lekcji odbywało się z udziałem drugiego nauczyciela wspomagającego, rezygnowano z dodatkowych zajęć logopedycznych i rehabilitacyjnych. Być może, były to zjawiska indywidualne, ale w przypadku 2-3 dawniej dobrych szkół dostrzegliśmy wyraźny regres w tym zakresie, co może budzić pewien niepokój o dalszy los tej formy nauczania, która jest nieco droższa niż tradycyjne formy i wymaga dodatkowych środków. Mimo iż przy naliczaniu wysokości subwencji oświatowej ten element jest brany pod uwagę i planowane są większe środki związane z potrzebami kształcenia dzieci niepełnosprawnych, nie zawsze znajduje to właściwe przełożenie w budżetach konkretnych placówek oświatowych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WicedyrektorDelegaturyNIKwZielonejGorzeRomanFurtak">Wybraliśmy do kontroli szkoły, które prowadziły nauczanie integracyjne i indywidualne formy nauczania, albo też w których liczba dzieci niepełnosprawnych stanowiła minimum 4 proc. ogólnej liczby dzieci uczących się w danej szkole. Poddawaliśmy kontroli te szkoły, w których, świadomość stworzenia specjalnych warunków tym dzieciom była większa. Można by sformułować tezę, że w innych placówkach, nie objętych przez nas kontrolą, ta sytuacja może być jeszcze trudniejsza niż w tych placówkach, które kontrolowaliśmy. Jest to tylko robocza hipoteza, która być może zasługuje na weryfikację w najbliższej przyszłości w ramach naszych dalszych badań kontrolnych. Szczegóły dotyczące wyników kontroli są zawarte w dostarczonej państwu informacji. Jeśli będą pytania, jestem do państwa dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselRyszardHayn">Sądzę, że wszyscy zapoznali się z informacją i zagłębianie się w szczegóły jest zbędne. Jeśli będą pytania, zechce pan udzielić odpowiedzi. Proszę o zabranie głosu pana ministra Franciszka Potulskiego w związku z przekazanym nam na piśmie stanowiskiem wobec wyników kontroli NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuFranciszekPotulski">Proszę, aby przedstawioną przez nas na piśmie informację uzupełniła pani naczelnik Wiesława Maleszka.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrzedstawicielDepartamentuKsztalceniaOgolnegoiSpecjalnegoMENiSWieslawaMaleszka">Kontrola przeprowadzona przez NIK objęła dwa obszary. Jeden obszar to działalność samego resortu edukacji narodowej. Kontrola tej działalności odbyła się w kwietniu i maju 2003 r. Drugi obszar to działania 30 wybranych szkół na terenie 7 województw. Kontrola przeprowadzona w MENiS odniosła się do sposobu organizowania i finansowania kształcenia specjalnego w kraju. Ta sfera działalności MENiS została oceniona pozytywnie przez NIK. Pozytywnie oceniono również działania resortu zmierzające do prawnego uregulowania sprawy finansowania podręczników dla uczniów niepełnosprawnych. Jak państwu posłom wiadomo, wydawanie podręczników dla uczniów niepełnosprawnych z myślą o potrzebach tych uczniów jest finansowane w całości przez resort edukacji, co nie znalazło odpowiedniego umocowania w ustawie o systemie oświaty. W momencie podjęcia reformy systemu oświaty oraz wydania nowych podstaw programowych i odpowiednich programów nauczania stanęliśmy przed problemem wydania bardzo wielu podręczników szkolnych dla wielu typów szkół i do wielu przedmiotów. Temu zadaniu MENiS, nie mając odpowiednich podstaw prawnych do finansowania takiego zadania, nie było w stanie sprostać w ciągu jednego, czy nawet trzech lat. Środki finansowe przekazywane na zakup tych podręczników były na miarę budżetu resortu, a w roku 2002 nasze starania w tym zakresie zostały wsparte przez premiera i przez budżet państwa. Zgadzamy się z ustaleniami pokontrolnymi NIK, że nadal brakuje nam tych podręczników. Natomiast w wyniku działań podjętych przez ministra edukacji narodowej w roku 2003 w nowelizowanej ustawie o systemie oświaty znalazł się zapis obligujący ministra edukacji do dofinansowania podręczników szkolnych, w tym przypadku dla uczniów niepełnosprawnych. Najwyższa Izba Kontroli pozytywnie oceniła również badania ankietowe zmierzające do zdiagnozowania organizacji funkcjonowania kształcenia specjalnego w poszczególnych kuratoriach oświaty. Taka diagnoza została przez nas przeprowadzona już w 12 kuratoriach oświaty i będzie kontynuowana, tak aby zakończyć ją w roku bieżącym. Do uchybień w działalności MENiS zaliczono w materiałach pokontrolnych niewydanie w terminie kilku aktów prawnych dotyczących różnych zagadnień kształcenia specjalnego, m. in. wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka. Jest to w polskim systemie oświaty nowe zadanie, które zostało wprowadzone nowelizacją ustawy o systemie oświaty w 2001 roku. Przepisy wykonawcze w formie rozporządzenia dotyczące organizacji indywidualnego nauczania zostały wydane z opóźnieniem i jak zostało to już wspomniane - przygotowana została ich nowelizacja, ponieważ wystąpiły wątpliwości interpretacyjne. Znowelizowane rozporządzenie przygotowane jest do podpisu ministra edukacji narodowej i sportu. Rozporządzenie regulujące kwestie kształcenia uczniów niepełnosprawnych w szkołach specjalnych, w szkołach ogólnodostępnych, w szkołach i oddziałach integracyjnych budziło największe kontrowersje. Akt ten był przygotowany do podpisu ministra trzykrotnie. Nie osiągnęliśmy stosownego porozumienia w kilku kwestiach, np.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PrzedstawicielDepartamentuKsztalceniaOgolnegoiSpecjalnegoMENiSWieslawaMaleszka">w sferze sposobu finansowania wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka. Powstała konieczność rozdzielenia tego aktu prawnego, żeby nie wstrzymywać regulacji dotyczących kształcenia uczniów w szkołach specjalnych i w szkołach ogólnodostępnych. Zdecydowaliśmy się na przygotowanie odrębnego aktu dotyczącego wczesnego wspomagania rozwoju małego dziecka, wyłączając inne kwestie do odrębnych aktów prawnych. Te dokumenty, po wielu negocjacjach ze związkami zawodowymi, organizacjami pozarządowymi, kuratoriami oświaty, przedstawicielami środowisk osób niepełnosprawnych oraz ze środowiskiem pedagogów specjalnych, w dalszym ciągu nie uzyskały pełnej akceptacji, chociażby Zarządu Głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Negocjacje z ZNP jeszcze trwają. Niemniej jednak, jeżeli nawet nie osiągniemy takiego porozumienia, a dotyczy ono sposobu finansowania jednego z zadań, akt ten zostanie przekazany w najbliższych dniach do Centrum Legislacyjnego Rządu z informacją, że takiego porozumienia nie osiągnęliśmy. To, że wymienione przez NIK akty prawne dotychczas się nie ukazały, nie wynika z nieudolności pracowników resortu edukacji czy lekceważenia ogromu zadań na nich spoczywających, ale z ogromnie delikatnej i nośnej społecznie materii, jaką jest kształcenie uczniów niepełnosprawnych i zapewnienie im odpowiednich warunków kształcenia i odpowiedniej opieki, o czym mówił tu przedstawiciel NIK. Chciałbym się teraz odnieść do tego, co NIK stwierdziła w szkołach. Można wprawdzie powiedzieć, że 30 szkół poddanych kontroli to niewielka reprezentacja, ale w 8 kontrolowanych szkołach wytknięto różnego rodzaju nieprawidłowości. Jest to dla nas bardzo ważny sygnał, że takie problemy występują w szkołach, i będziemy te problemy rozwiązywali. Część problemów wymienionych w protokołach NIK już zaczęliśmy rozwiązywać. W kwietniu br. odbędzie się ogólnokrajowa narada z udziałem dyrektorów poradni psychologiczno-pedagogicznych oraz dyrektorów wydziałów kuratoriów oświaty, w których prowadzone jest kształcenie specjalne, a także wizytatorów odpowiedzialnych za kształcenie specjalne. Na tej naradzie będą przedstawione uogólnione wyniki kontroli NIK oraz wydane w związku z tym zalecenia mające spowodować poprawę tych sfer funkcjonowania systemu oświaty, które NIK potraktowała jako niewystarczająco zorganizowane. W roku 2003 została przeprowadzona przez kuratorów oświaty we wszystkich poradniach psychologiczno-pedagogicznych kontrola jakości wydawanych orzeczeń o potrzebie kształcenia specjalnego czy potrzebie nauczania indywidualnego. W tej chwili przystępujemy do rekontroli organizowanej przez MENiS w kuratoriach, aby ustalić, w jaki sposób została przeprowadzona kontrola przez kuratorów i jakie są efekty realizacji zaleceń powizytacyjnych. Niezależnie od tego organizujemy w regionach konferencje, w których uczestniczą dyrektorzy poradni psychologiczno-pedagogicznych i odpowiedni pracownicy kuratoriów oświaty. Konferencje te poświęcone są sprawom orzekania o potrzebie kształcenia specjalnego i o potrzebie indywidualnego nauczania. Jakie są podejmowane działania, aby podnieść jakość organizowania kształcenia integracyjnego, które wymieniono tutaj jako bardzo ważną kwestię w systemie oświaty, a dotyczącą kształcenia uczniów niepełnosprawnych? Kształcenie integracyjne odbywa się na trzech płaszczyznach. Rozróżniamy pojedynczego ucznia niepełnosprawnego w oddziale ogólnodostępnym, oddział integracyjny, którego organizację i funkcjonowanie określiliśmy w rozporządzeniu, oraz oddział specjalny w szkole ogólnodostępnej. W przygotowanych rozwiązaniach prawnych dotyczących kształcenia specjalnego uczniów niepełnosprawnych w szkołach ogólnodostępnych, w oddziałach integracyjnych i oddziałach specjalnych zostały zapisane szczegółowe wskazówki dla nauczycieli i dla dyrektora szkoły, jak należy organizować tym dzieciom proces edukacyjny i jakiego rodzaju wskazania pedagogiczne powinny być uwzględniane zarówno w orzeczeniu dziecka, które ma kontynuować naukę w oddziale specjalnym, jak i dziecka kierowanego do szkoły ogólnodostępnej. W aktach tych zawarte są zapisy umożliwiające organom prowadzącym szkoły zatrudnianie specjalistów wspomagających kształcenie integracyjne. MENiS podziela uwagi krytyczne NIK, które tu zostały wymienione, i nasze działania zmierzające do poprawy systemu edukacji osób niepełnosprawnych będą regulowane na kilku płaszczyznach.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PrzedstawicielDepartamentuKsztalceniaOgolnegoiSpecjalnegoMENiSWieslawaMaleszka">Mamy nadzieje, że przygotowane z opóźnieniem akty prawne będą na tyle dobre, iż będą wspierały nie tylko ucznia, ale i nauczyciela, wskazując różne formy kształcenia specjalnego i formy pomocy. Bardzo ważnym dokumentem wydanym przez MENiS jest rozporządzenie w sprawie pomocy psychologiczno-pedagogicznej udzielanej wszystkim uczniom potrzebującym takiej pomocy, chociaż jeszcze w niewielkim stopniu wykorzystywanym przez same szkoły i organy prowadzące szkoły. Zdajemy sobie sprawę z niedostatków doradztwa metodycznego, organizowanego w ośrodkach doskonalenia nauczycieli dla nauczycieli kształcenia specjalnego, a szczególnie kształcenia integracyjnego. Ten niedostatek doradztwa metodycznego nie dotyka wszystkich kuratoriów oświaty, bo wiele kuratoriów oświaty rozwiązuje to w sposób znakomity, np. kuratorium we Wrocławiu. Natomiast na terenie niektórych kuratoriów oświaty ośrodki doskonalenia nauczycieli nie działają w sposób zadowalający. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w wielu szkołach odczuwa się brak doradztwa metodycznego tam, gdzie organizowane jest kształcenie integracyjne, czy nauczanie indywidualne lub w oddziale ogólnodostępnym. Podjęliśmy już rozmowy z Centralnym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli i prowadzimy rozmowy w poszczególnych kuratoriach oświaty. W celu wspomagania nauczycieli pracujących z dziećmi z różnymi dysfunkcjami, zarówno pracującymi indywidualnie z takimi dziećmi w szkole ogólnodostępnej, jak i w oddziałach integracyjnych, wydaliśmy dwa lata temu trzy poradniki metodyczne. Nie ma obecnie takiego rodzaju niepełnosprawności dziecka, dla którego system oświaty nie zapewniałby odpowiedniej formy nauczania. Jeżeli te formy nie są stosowane, nie jest to wina systemu, ale nierespektowania tego systemu przez organizatorów szkół i osoby oraz instytucje odpowiedzialne za spełnianie obowiązku szkolnego i obowiązku nauki przez dzieci i młodzież mieszkających na określonych terenach.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselRyszardHayn">Przedstawiona nam informacja w dużym stopniu wyjaśnia pewne kwestie, które wynikły po zapoznaniu się materiałami NIK i MENiS. Sądzę, że w dyskusji będziemy mieli okazję o tych kwestiach porozmawiać. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoslankaKrystynaSzumilas">Przeglądając podsumowanie kontroli zawarte w informacji NIK, znajdujemy takie stwierdzenie, że w celu zapewnienia uczniom niepełnosprawnym odpowiednich warunków kształcenia podejmowany jest wysiłek przez dyrektorów mimo występujących barier ekonomicznych, ograniczeń organizacyjnych i technologicznych. Poważnym problemem w kształceniu dzieci niepełnosprawnych są przede wszystkim bariery ekonomiczne, bo z tego wynikają inne ograniczenia w likwidacji np. barier architektonicznych czy organizacyjnych. W ustawie o systemie oświaty i wydanych rozporządzeniach wyraźnie podkreśla się troskę o dziecko niepełnosprawne. W okresie od 1990 roku uczyniono znaczne postępy w zakresie opieki nad dzieckiem niepełnosprawnym. Ciągle natomiast mamy informacje o zbyt małych środkach przeznaczonych na ten cel w budżecie państwa. Jednostki samorządu terytorialnego, zwłaszcza w powiatach, w których taka opieka jest ich zadaniem własnym, sygnalizują, że brakuje środków na prowadzenie całego systemu szkolnictwa specjalnego. Wiem, jaki jest system podziału subwencji oświatowej, i rozumiem, że ta subwencja nie jest ściśle podzielona na poszczególne działania. Jednak subwencja oświatowa jest pewnym instrumentem finansowym, za pomocą którego można preferować lub nie preferować różnych zadań, uznanych za szczególnie ważne. Problem finansowania szkolnictwa specjalnego powstał w momencie przekazania tych zadań powiatom. W poprzednim okresie to szkolnictwo było wyraźnie niedofinansowane. Później, w ramach podziału subwencji między poszczególne jednostki samorządu terytorialnego, powstały pewne dysproporcje. Ja realizowałam w powiecie zadania oświatowe w ramach przyznanej subwencji oświatowej i wiem, że gdyby uwzględnić wagi z algorytmu przyjęte przy podziale subwencji i obliczyć na tej podstawie środki przeznaczone na prowadzenie szkolnictwa specjalnego, to są one, średnio licząc, w granicach 20-30 proc. niższe, niż wynika to z faktycznych potrzeb. Powiaty radzą sobie z tym w taki sposób, że przesuwają środki przeznaczone na prowadzenie szkolnictwa ponadgimnazjalnego czy czerpią te środki z dochodów własnych. Wiem, że pan minister poda przykłady, iż część powiatów nie wykorzystuje całej kwoty otrzymywanej subwencji oświatowej, ale to jest tylko część powiatów. Chciałabym zapytać przedstawicieli MENiS, czy badając przyczyny niewykorzystania subwencji oświatowej przez powiaty, zwraca się uwagę na to, w jakiej pozostaje to relacji do wydatków na szkolnictwo specjalne. Czy w ramach tych badań zwrócono uwagę na to, że powiaty, które prowadzą duże zadania w procesie szkolnictwa specjalnego, również nie wykorzystują środków z subwencji? W tej sprawie składałam interpelację do ministra edukacji narodowej. W odpowiedzi zgodzono się ze mną w tym, że szczególnie niedofinansowane są zadania dotyczące utrzymywania ośrodków szkolno-wychowawczych dla dzieci niewidomych i niedosłyszących. Mam nadzieję, że proponując Komisji Trójstronnej algorytm podziału subwencji, strona rządowa będzie negocjowała takie rozwiązanie, aby te wagi dotyczące finansowania szkolnictwa specjalnego były właściwie ustalane i żeby rzeczywiście z budżetu państwa była przeznaczona na szkolnictwo specjalne taka ilość środków, która pozwoliłaby realizować te zadania na odpowiednim poziomie. Chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem związany ze szkolnictwem specjalnym, a mianowicie na problem ośrodków szkolno-wychowawczych i sposób ich finansowania, a także sytuację dzieci, które korzystają z tych ośrodków. W 1999 roku przeprowadzono reformę systemu opieki nad dzieckiem i wszystkie placówki opieki całodobowej nad dzieckiem przekazano do systemu opieki społecznej. Ośrodki szkolno-wychowawcze pozostały w systemie edukacji. W rezultacie sytuacja jest taka, że do ośrodków szkolno-wychowawczych przed rokiem 1999 sądy i kuratorzy oświaty kierowali również dzieci, które były pozbawione całkowicie opieki rodzicielskiej, czyli takie dzieci, które nie mają domu i muszą gdzieś znaleźć opiekę. Po roku 1999 takie dzieci były kierowane do domów dziecka lub do domów zastępczych, a potem do ośrodków szkolno-wychowawczych. Chciałabym zwrócić uwagę resortu na tę grupę dzieci przebywających w ośrodkach szkolno-wychowawczych, które pozbawione są całkowicie opieki rodzicielskiej i przebywają w tych ośrodkach na koszt Skarbu Państwa. Do dnia dzisiejszego sytuacja tych dzieci nie jest uregulowana. Jeżeli takie dziecko było skierowane do ośrodka przed rokiem 1999, to powiat obecnie otrzymuje środki tylko na jego kształcenie, natomiast nie otrzymuje środków na całodobową opiekę nad nim, a więc na prowadzenie domów dziecka.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PoslankaKrystynaSzumilas">Tymczasem po roku 1999 - jak mówiłam - powstała taka sytuacja, że dziecko niepełnosprawne pozbawione całkowicie opieki rodzicielskiej kierowane jest przez sąd do domu dziecka jako placówki, której powierza się opiekę nad takim dzieckiem, a potem z tego domu dziecka kierowane jest do ośrodka szkolno-wychowawczego. I nie ma ono właściwie domu, bo w ciągu tygodnia powinno przebywać w ośrodku szkolno-wychowawczym, a na soboty i niedziele przenosi się je do domu dziecka. Ta sytuacja wymaga uregulowania. Trzeba podjąć decyzję, czy ośrodek szkolno-wychowawczy jest domem dla tego dziecka, czy nie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselRyszardHayn">Pozwalam sobie zwrócić uwagę pani posłance i wszystkim pozostałym uczestnikom naszej dyskusji, że mówimy o organizacji i finansowaniu kształcenia osób niepełnosprawnych w szkołach publicznych. Pani wypowiedź była daleko wykraczająca poza to, co jest przedmiotem naszych dzisiejszych obrad. Prosiłbym państwa o koncentrowanie się na temacie naszego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Moim zdaniem musimy się poważnie zastanowić nad problemem omawianym na dzisiejszym posiedzeniu. Najwyższa Izba Kontroli ma prawo podejmować z własnej inicjatywy pewne działania kontrolne. Prawo takie ma również sejmowa Komisja, zlecająca NIK badania określonych problemów. I oto mówimy o osobach niepełnosprawnych, kształconych w szkołach publicznych, czyli tych osobach, które podlegają obowiązkowi szkolnemu i muszą znaleźć swoje miejsce w systemie szkolnym. Nie mówimy dzisiaj o szkolnictwie specjalnym, chociaż mam wielki szacunek dla wyrażania troski o to szkolnictwo. Pani posłanka Krystyna Szumilas poruszyła temat ośrodków szkolno-wychowawczych, ale wszystko to, co jest związane ze szkołami specjalnymi, również nie jest przedmiotem dzisiejszych naszych obrad i materiałów dostarczonych nam przez NIK. Jest to oczywiście ważny temat, w którym mieści się wiele problemów. Chciałabym na marginesie powiedzieć, czy przypomnieć, że był taki okres - nie chcę go wspominać najgorzej, ale był - kiedy szkolnictwo specjalne dziwnym trafem zostało wyprowadzone poza system oświaty i działało niemalże nielegalnie. Tak było. I mimo oporów niektórych posłów, którzy mają długi staż pracy w parlamencie, nie można było się doprosić przy kolejnych nowelizacjach ustawy o systemie oświaty, aby szkolnictwo specjalne zostało do tej ustawy wpisane. Jeżeli coś przekręcam czy w czymś przesadzam, to przywołuję na świadka wieloletniego pracownika resortu edukacji, panią Wiesławę Maleszkę. Obecnie szkolnictwo specjalne - cokolwiek by mówić - dzięki naszej pracy i ostatecznej nowelizacji ustawy o systemie oświaty znalazło się przynajmniej w systemie edukacji. Oczywiście, brak jest niektórych rozporządzeń, na co zwraca uwagę NIK, i prosimy, aby były one jak najszybciej wydane, ale nie dziś o tym mowa. Mówimy o szkołach publicznych i zastanówmy się, jak należy traktować problem, który omawiam. Powiedzieliśmy sobie kiedyś, że trzeba zapewnić jak najwięcej integracji w szkołach publicznych i jak najwięcej tego, aby dziecko sprawne inaczej - intelektualnie bardzo rozwinięte, ale posiadające niepełnosprawności np. ruchowe czy inne - mogło kończyć gimnazjum, liceum i studia. O tym już mówiliśmy i w związku z tym musimy zastanowić się nad tym, aby dzieci niepełnosprawne trafiały do szkolnictwa publicznego, nazywanego ogólnodostępnym, gdzie będą kształcone, ale również te w pełni sprawne będą się uczyły współżycia z dziećmi niepełnosprawnymi, opieki nad nimi, bycia z nimi razem. Chodzi o ukształtowanie innej obyczajowości i zachowań, a także kultury społecznej związanej z niepełnosprawnością w ogóle. I to jest temat, któremu dzisiaj poświęciliśmy nasze obrady. Mamy tu kilka kwestii. Sprawa pierwsza - to wagi algorytmu służące do naliczania subwencji oświatowej. Rzeczywiście, było tak, że wagi dla pokrycia kosztów szkolnictwa specjalnego w ubiegłorocznym budżecie były źle obliczone. Jeżeli pan minister Franciszek Potulski ma inne zdanie, to proszę, by je wyraził. Tym wagom można się dokładniej przyjrzeć przy tworzeniu nowego budżetu. Nawiązuję do tego, o czym mówiła pani posłanka Krystyna Szumilas. Tam, gdzie w powiatach były duże ośrodki kształcenia specjalnego, borykano się w roku 2003 z dużymi kłopotami, ale to jest oddzielny temat. Jednak trzeba na to zwrócić uwagę przy tworzeniu nowego budżetu i taki obowiązek ma MENiS. Chodzi o to, aby powiatom nie przychodziło do głowy ograniczać te zadania nie dlatego, że nie chcą ich wykonywać, tylko dlatego, że nie mogą utrzymać ośrodków szkolno-wychowawczych i całego szkolnictwa specjalnego na swoim terenie. Natomiast jeżeli chodzi o szkolnictwo publiczne, to dla mnie niepokojąca jest jedna kwestia.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Może się mylę i proszę mnie sprostować, ale wydaje mi się, że następuje narastanie, i to szybkie, nauczania indywidualnego. Z punktu widzenia każdego doświadczonego pedagoga, który zajmuje się tą problematyką od lat, kształcenie indywidualne może być prowadzone tylko w szczególnych przypadkach, ponieważ dziecko tak kształcone jest oddzielone od środowiska rówieśniczego i społecznego, jest po prostu pozbawione normalnego życia i kontaktu ze światem, w którym będzie musiało funkcjonować już jako człowiek dorosły. Wielu rodziców, szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich, np. w Warszawie, w Gdańsku, w Krakowie, zabiega bez szczególnej potrzeby o indywidualne nauczanie swojego dziecka. Od poradni psychologiczno-pedagogicznej można czasem wyprosić czy wymusić odpowiednie orzeczenie i skierowanie dziecka do nauczania indywidualnego. Jako pedagog spotykałam się z tym, że dziecko miało złamaną rączkę i otrzymywało skierowanie nauczania indywidualnego. Taka sytuacja, że do dziecka, które ma rękę na temblaku, przychodzi do domu nauczyciel, jest niezdrowa i szkodzi temu dziecku. Czego się uczy przy takiej okazji dziecko i taka rodzina? Czego się uczy środowisko społeczne? Na to musi zwrócić uwagę poradnictwo psychologiczno-pedagogiczne. Pomijam, że to kosztuje bardzo dużo, ale to kosztuje nie tylko w sensie finansowym, lecz i w sensie pedagogicznym. Z tym trzeba skończyć i wprowadzić w poradnictwie czytelne kryteria orzekania o potrzebie nauczania indywidualnego. Rozumiem, że są tendencje do indywidualizmu, ale takie kryteria są niezbędne. Proszę, aby pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznych nie gniewali się, że w sposób tak otwarty o tym mówię. Nauczanie indywidualne powinno być stosowane tylko tam, gdzie rzeczywiście jest ono absolutnie potrzebne i całkowicie uzasadnione sytuacją i stanem psychofizycznym danego dziecka. W innym przypadku dziecko niepełnosprawne powinno trafić do szkolnictwa integracyjnego, aby mogło się uczyć razem z dziećmi zdrowymi. Jeszcze sprawa wydania odpowiednich i potrzebnych rozporządzeń. Jeśli obrażę teraz działaczy Związku Nauczycielstwa Polskiego za ich stanowisko, to trudno, ale powiem, że gdyby nawet Zarząd Główny tego znakomitego Związku nie godził się na rozwiązanie pewnych kwestii, to trzeba mimo to wydać te rozporządzenia. Uważam, że nasza Komisja powinna wręcz wystąpić do MENiS, aby te rozporządzenia zostały wydane jak najszybciej. Rozumiem, że negocjacje trzeba prowadzić, ale mogą one trwać tylko do określonego momentu. Podobnie jest z czekaniem na opinie związków zawodowych. Odpowiedzialność za system prawa ponosi Sejm, a za rozporządzenia - określone resorty i rząd. Nie można konsultować i negocjować w nieskończoność. Kto negocjował ze związkami zawodowymi, ten wie, jak to boli i jakie to jest trudne. Mam tu osobiste doświadczenia, chociaż nie chciałabym się nimi w tej chwili dzielić. Nie możemy działać w próżni prawnej. Gdy rozpoczynałam pracę nauczycielską, panowało przekonanie, chociaż być może nie do końca sprecyzowane, że wszyscy mamy być zdrowi, szczęśliwi i pełni entuzjazmu. Dlatego nie ujawniało się ogromu problemu, jakim jest różnego rodzaju niepełnosprawność wśród dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PoslankaDanutaGrabowska">Być może diagnostyka tego zjawiska była zła. Niemniej jednak proces ten narasta. Dzieci dysfunkcyjnych jest coraz więcej. Jest to zjawisko znane i w Polsce, i w całej Europie. Różne są tego przyczyny i nie dziś nam o tym mówić, ale to jest fakt. Musimy mieć świadomość, że to występuje. Jeżeli tak jest, to musimy mieć bardzo czytelny i długofalowy program kształcenia dzieci niepełnosprawnych, rozwijania integracji nie tylko w szkołach, przygotowywania społeczeństwa do tego, że ludzie z dysfunkcjami żyją wśród nas, a przez to, że są inni, nie znaczy, że są gorsi. To jest wielkie wyzwanie dla naszej pedagogiki i w ogóle dla naszego systemu edukacji. W związku z tym proszę, aby MENiS wykazywało w tych kwestiach stanowczość. Jeżeli Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego ponad miarę celebruje prowadzone z nim konsultacje, to jest jego problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoslankaBoguslawaTowalewska">Materiały przedstawione przez NIK i MENiS oraz wypowiedź pani naczelnik są bardzo interesujące. Z tego, co przeczytaliśmy i usłyszeliśmy, wyłania się obraz, że jest jednak lepiej, a nawet dużo lepiej, jeżeli chodzi o kształcenie dzieci niepełnosprawnych w szkołach publicznych. Zrobiono bardzo wiele, żeby dzieci niepełnosprawne znalazły się w większej liczbie w systemie edukacji, żeby uczyły się w klasach integracyjnych. Jest to zasługa ustawodawcy i rządu, ale także organizacji pozarządowych skupiających sympatyków takich rodzin. Sądzę, że trzeba tym organizacjom podziękować za to, że ich determinacja miała duży wpływ także na zmianę przepisów prawnych. Rodzice dzieci niepełnosprawnych mają teraz znacznie większą wiedzę na temat praw i przywilejów, co pozwala im korzystać z rozwiązań wprowadzonych do systemu edukacji. Oczywiście, spostrzeżenia kontrolerów NIK, zapisane w informacji, są prawdziwe i wiemy, że są pewne niedomagania. Bariery architektoniczne niejednokrotnie wynikają z nazbyt pobłażliwego stosunku nadzoru budowlanego kontrolującego inwestycje oświatowe i remonty obiektów szkolnych. Być może większe zaangażowanie i upór tego nadzoru powodowałby np. instalowanie wind, a nie tylko podjazdów, tylko dlatego, że podjazdy są stosunkowo tańsze. Może zabrzmi to niezbyt sympatycznie, ale w klasach integracyjnych trzeba zawsze brać pod uwagę stopień i rodzaj niepełnosprawności uczących się w nich dzieci. Dobór uczniów do takich klas powinien być korzystny obopólnie, aby zachować odpowiednie proporcje. Moim zdaniem, wzmocnienie pracy poradni psychologiczno-pedagogicznych jest bardzo ważnym zadaniem. Należałoby zwiększyć liczbę zatrudnionych tam pracowników i liczbę tych poradni.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoslankaMariaNowak">Sądzę, że wszyscy tu obecni jesteśmy przekonani do tego, że problem edukacji osób niepełnosprawnych jest bardzo ważny, bo również działania Sejmu na to wskazują. Zapoznaliśmy się z informacją NIK i stanowiskiem MENiS. Chciałabym zwrócić uwagę na coś, co zostało w informacji NIK tylko zaznaczone. Chodzi o sprawę roli i znaczenia samorządów terytorialnych. W informacji mamy wprawdzie wzmiankę o tym, że samorządy nie zawsze wykorzystują te możliwości, jakie mają, a dotyczy to np. likwidacji barier architektonicznych, które są bardzo poważnym utrudnieniem w korzystaniu z edukacji przez dzieci niepełnosprawne. Tymczasem środki z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, kierowane właśnie do samorządów wojewódzkich i powiatowych, przeznaczone są w znacznym stopniu na ten cel. Chodzi przecież nie tylko o wspomaganie zakładów pracy chronionej, ale także o wyposażenie szkół w środki potrzebne do usuwania barier architektonicznych. Pani posłanka Bogusława Towalewska mówiła o nadzorze budowlanym, który powinien bardziej zdecydowanie integrować w te sprawy. Moim zdaniem, także nadzór pedagogiczny powinien bardziej zwracać uwagę na te bariery, bo od ich usuwania zależy umożliwienie dzieciom niepełnosprawnym dostępu do pracowni i korzystania ze wszystkich urządzeń i pomocy szkolnych. Znam taki przypadek, że od kilku lat wnosi się dziecko niepełnosprawne na trzecie piętro, bo szkoła nie potrafi sobie z tym poradzić. Mówimy dzisiaj tylko o szkolnictwie publicznym, ale te najtrudniejsze przypadki - np. dzieci z porażeniem mózgowym, ze sprzężoną niepełnosprawnością - trafiają do szkół niepublicznych. Nie chciałabym się rozwodzić nad tym problemem, ale to także zależy od samorządu, aby można było rodzicom takich głęboko upośledzonych dzieci pomóc w organizowaniu dla nich nauki. Można wspomagać stowarzyszenia skupiające rodziców dzieci niepełnosprawnych, ale trzeba także wymóc na samorządach, aby stwarzały lepsze warunki kształcenia tych dzieci. Występowałam już z dwiema interpelacjami w sprawie podręczników dla dzieci niepełnosprawnych. Ostatnio przeznacza się pewne środki na wydawanie takich podręczników, ale nie rozwiązuje to całego problemu. Nauczyciele zwracają uwagę na brak programów dla szkół specjalnych. Często sami muszą przygotowywać programy, w których uwzględniane są różne przypadki deficytów sprawnościowych u dzieci. Nie każdy nauczyciel może temu podołać, zwłaszcza w małych środowiskach wiejskich. Ważne jest, aby resort edukacji inicjował przygotowanie specjalnych programów dostosowanych do nauki dzieci niepełnosprawnych. W informacji NIK zamieszczona jest tabelka zawierająca liczby dzieci niepełnosprawnych uczących się w szkołach podstawowych i gimnazjach - zarówno ogólnodostępnych, jak i specjalnych. Z tych liczb wynika, że prawie w każdym z rodzajów upośledzenia mamy od 30 do 60 proc. uczniów więcej w szkole podstawowej niż w gimnazjach. Jest to dla mnie niepokojące. Gdzieś te dzieci niepełnosprawne gubią się na drodze edukacyjnej. Oznacza to, że edukacja dzieci niepełnosprawnych, zwłaszcza w środowiskach wiejskich i małomiasteczkowych, kończy się na szkole podstawowej.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PoslankaMariaNowak">Jest to problem, którym powinno się zająć MENiS, aby ustalić, jak wygląda, kontynuowanie nauki i zdobywanie zawodu przez dzieci niepełnosprawne. Jeżeli osoby niepełnosprawne z lekkim upośledzeniem umysłowym albo słabo widzące kończą edukację na szkole podstawowej, wymaga to zastanowienia. Prosiłabym o informację na temat przebiegu edukacji takich dzieci i ich dalszych losów.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselAndrzejCzerwinski">Chciałbym odnieść się do przestawionej nam informacji NIK, ale bazuję na stanowisku wyrażonym wobec tej informacji przez resort edukacji. Trzeba powiedzieć, że te zadania były źle przygotowane do wykonania. Z wyjaśnień pana ministra wynika, że nie zapewniono źródeł finansowania tych zadań, które były zadaniami nowymi. Np. brakowało pieniędzy publicznych na podręczniki, bo przekazano tylko 23 proc. wymaganych na to środków. Nie było środków na wczesne wspomaganie rozwoju małego dziecka. Miało to być finansowane z 1 proc. rezerwy subwencji oświatowej, ale to wystarczyło tylko na rok 2003 i teraz nie wiadomo, co ma być dalej. Trzeba stwierdzić, że samorządy wywiązały się z tego zadania. Zorganizowano sieć i wyznaczono miejsca, gdzie mają się kształcić dzieci niepełnosprawne. Zabrakło realizacji tych zadań przez ministra i kuratorów oświaty, a także nie zadbano o koordynowanie wykonywania pewnych zadań. Z informacji ministra edukacji wynika, że zadanie kształcenia osób niepełnosprawnych jest bardzo trudne. Wymaga to wielu dyskusji i konsultacji. Samokrytycznie w stanowisku ministra stwierdza się, że zabrakło czasu na taką dyskusję i dlatego powstały opóźnienia w wydaniu odpowiednich rozporządzeń. Pan minister stwierdza w swojej informacji, że brakowało pieniędzy, ale kończy to stwierdzenie optymistycznym akcentem, iż zawarto porozumienie z ministrem finansów. Jeżeli tak jest, to środki, które są do dyspozycji, należy wykorzystać do podniesienia jakości realizacji tego zadania. Nie chcę rozwijać tego tematu i wskazywać, jak to ma być osiągnięte, bo nie jest to przedmiotem naszego spotkania. Gdy przygotowywaliśmy zapisy nowelizujące ustawę o systemie oświaty, ciągle zastanawiano się, czy jest to zadanie nowe i czy samorządy mają na to środki z udziałów w podatku, czy też mogą przeznaczyć na to część przekazywanej im subwencji. I w tej sprawie był spór. Jeżeli edukacja osób niepełnosprawnych jest ogniwem w systemie oświaty, to powinniśmy postępować w taki sposób, że gdy gdzieś są jakieś oszczędności w subwencji, nie powinny one być przekazywane do budżetu państwa, ale przeznaczane na dofinansowanie i podniesienie standardu realizacji tych zadań edukacji niepełnosprawnych, które nie są wykonywane tak, jak byśmy chcieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselKrzysztofBaszczynski">Wprawdzie omawiamy tylko wyniki pewnej wycinkowej kontroli przeprowadzonej przez NIK, ale z tej informacji wynika smutny obraz szkolnictwa specjalnego. Jeżeli mielibyśmy kogoś obciążyć za to winą, to nie wystawiałbym takiej oceny jak pan poseł Andrzej Czerwiński, że wina leży po stronie organów nadzoru. Gdyby położyć na szali, kto więcej "nadużyć" popełnił, a wynika to z przedstawionej nam informacji, to trzeba by stwierdzić, iż - niestety - organ prowadzący popełnił takich "nadużyć" więcej. Jednak nie o to chodzi, żeby przerzucać się odpowiedzialnością, ale powinno to spowodować pewną refleksję - jeżeli nie dla tego, to dla przyszłego parlamentu - że trzeba coś zrobić ze szkolnictwem specjalnym, i to nie tylko na papierze. Trzeba przypomnieć dla prawdy historycznej, że poprzedni parlament zapomniał o szkolnictwie specjalnym. Można się z tym nie zgadzać, ale wystarczy wskazać na ówczesne zapisy ustawy o systemie oświaty, aby stwierdzić, że ktoś chciał pomniejszyć rangę tego szkolnictwa. Powstawały wprawdzie klasy integracyjne, ale to nie wszystko. Przypominam, że toczyliśmy dyskusję, czy integracja ma zastąpić szkołę specjalną i różnimy się tu nadal w ocenach. Można postawić pytanie, co byłoby, gdyby ten stan utrzymano nadal w ustawie o systemie oświaty, tzn. gdyby nie zauważono szkolnictwa specjalnego. Obecnie wychodzimy z pewnego regresu, co nie znaczy, że ten postęp jest zadowalający. Jeżeli czytamy w informacji NIK, że nie przestrzega się odpowiedniej liczby uczniów w klasie integracyjnej czy w szkole specjalnej, jeżeli nie dostosowuje się wymagań dydaktycznych do możliwości ucznia, jeżeli aż 23 proc. nauczycieli nie jest przygotowanych do prowadzenia zajęć z uczniami niepełnosprawnymi, jeżeli bariery architektoniczne istnieją nadal w 2/3 badanych placówek kształcących uczniów niepełnosprawnych, jest to stan niezadowalający. Nie chciałbym wskazywać winnych, bo my wszyscy ponosimy odpowiedzialność za ten stan rzeczy. Nie chciałbym twierdzić, że większą rolę powinien tu odgrywać nadzór pedagogiczny, a także minister edukacji narodowej, zaś mniejszą rolę samorządy terytorialne. Moim zdaniem, coś trzeba z tym zrobić, skoro kontrola NIK, przeprowadzona w roku 2003, uznanym za Rok Niepełnosprawnych, wskazuje na tyle niedomagań szkolnictwa specjalnego. Wszyscy dorośli powinni się nad tym zastanowić. Jeżeli dzisiaj wskazujemy na problem braku podręczników dla uczniów niepełnosprawnych, to chcę przypomnieć, że występowałem w 2000 r. do ówczesnego wiceministra Tadeusza Książka o zbadanie tej sprawy, bo leżały stosy podręczników, których nie można było wykupić. Okazało się, że środki przeznaczono wówczas na inne cele. Mam również świadomość, że środki, które dzisiaj przeznacza się na podręczniki dla szkolnictwa specjalnego, są niedostateczne. Występuje problem programów nauczania, a nauczyciele szkół specjalnych informują, że cały czas posługują się programami tymczasowymi. Nad tym też trzeba się zastanowić. To wszystko oznacza, że stoją przed nami wielkie zadania. Nie chciałbym mnożyć dezyderatów do rządu, ale może jednak nasza Komisja powinna wystąpić z dezyderatem, aby jeszcze raz przeprowadzić debatę o szkolnictwie specjalnym i aby rząd przedstawił swoje zamierzenia w tym zakresie. Mówiono tu o poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Z informacji NIK wynika, że te poradnie zajmują się raczej diagnostyką niż profilaktyką, co jest najważniejszym ich zadaniem. Zajmują się diagnostyką dlatego, że nie dostrzega się roli tych poradni i nie stawia się im odpowiednich wymagań, nie przeznaczając na ich działalność odpowiednich środków.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#PoselKrzysztofBaszczynski">Spotykamy się z pracownikami tych poradni i oni mnie informują, że za własne pieniądze jeżdżą do gmin i dokonują w szkołach diagnozy sytuacji dzieci niepełnosprawnych. To jest po prostu chore i bez względu na to, kto zawinił, powinniśmy wyraźnie sobie powiedzieć, że nie zrobiliśmy wszystkiego, co powinniśmy zrobić. Nie chciałbym być postrzegany jako osoba przeciwna samorządom, ale zastanawiam się, czy nie popełnia się błędu, tak daleko decentralizując system edukacji, zwłaszcza w zakresie szkolnictwa specjalnego. Wiele powiatów z różnych przyczyn nie jest w stanie udźwignąć ciężaru tego szkolnictwa. Odbyliśmy wizytację w woj. zielonogórskim, gdzie zastanawialiśmy się, czy część placówek szkolno-wychowawczych powinno wrócić do systemu edukacji, czy nie. Nie było pieniędzy na ich utrzymanie w systemie opieki społecznej. Powiat nie jest zainteresowany prowadzeniem szkolnictwa specjalnego, bo kierowane są tam dzieci również z innego terenu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoslankaEwaKantor">Moim zdaniem, w informacji NIK brakuje prezentacji i oceny relacji między szkołami prowadzącymi klasy integracyjne i kształcenie specjalne oraz kosztami z tym związanymi a szkołami czy oddziałami, które nie mają tych zadań. Czy to, co jest zapisane w subwencji oświatowej, jest realizowane na poziomie środków wynikających z odpowiedniej wagi przyjętej w algorytmie, czy też tego się nie wykorzystuje? Z tej informacji nie wynika ocena sytuacji finansowej poszczególnych szkół i placówek oświatowych prowadzących kształcenie dzieci niepełnosprawnych. Jesteśmy w tej sprawie nadal niedoinformowani. Z przedstawionej nam informacji wynika, że żaden z elementów systemu nie funkcjonuje dobrze. Brakuje odpowiednich przepisów i nadzoru nad kształceniem osób niepełnosprawnych. Nauczyciele nie mają odpowiednich kwalifikacji do zajmowania się i kształcenia dzieci niepełnosprawnych w klasach integracyjnych. Brakuje programów nauczania dostosowanych do różnych grup uczniów z niepełnosprawnościami. To powinny być programy zindywidualizowane dla każdego dziecka oddzielnie - na tle klasy. Jest to oczywiście bardzo kosztowne, ale niezbędne. Z pracą poradni psychologiczno-pedagogicznych mam do czynienia od czasu, kiedy sama chodziłam do szkoły. Poradnie te popełniają ten sam błąd wydawania nieprawidłowych orzeczeń lub niedokładne sformułowanych zaleceń wobec dziecka niepełnosprawnego. Badania tych dzieci prowadzone są bardzo pobieżnie. To jest niepokojące, zwłaszcza na tle postępującego zjawiska wzrostu liczby dzieci niepełnosprawnych. Dawniej było w klasie jedno lub dwoje dzieci niepełnosprawnych na danym poziomie kształcenia, a teraz tych dzieci jest znacznie więcej. Oznacza to, że wzrastają koszty kształcenia takich dzieci, bo społeczeństwo jest chore w sensie narastania różnych niepełnosprawności czy kalectw. Czy będzie nas stać na finansowanie kształcenia osób niepełnosprawnych, których liczba wzrasta? W procesie prowadzenia tej edukacji musimy mieć znacznie zwiększoną liczbę odpowiednio przygotowanych nauczycieli, którzy mają opanowane umiejętności pedagogiki specjalnej i właściwe predyspozycje wychowawcze. Tacy nauczyciele powinni być przygotowani do tych zadań już podczas studiów. Muszą umieć pracować i prowadzić zajęcia z uczniem niepełnosprawnym. W czasie pracy mogą oni tylko poszerzać swoje umiejętności, ale muszą je nabyć na uczelni. Każdy nauczyciel musi być przygotowany po części do diagnozowania i pomocy dziecku niepełnosprawnemu. I to trzeba uwzględnić w procesie kształcenia nauczycieli. Mówimy ostatnio często o mierzeniu jakości pracy szkół. Jestem ciekawa, czy robi się porównanie poziomu i wyników nauczania uczniów niepełnosprawnych oraz wyników na wejściu i na wyjściu - i to na tle reszty klasy. To jest ważne zadanie nadzoru pedagogicznego. Potrzebne jest określenie wymagań wobec nauczycieli prowadzących zajęcia z uczniami niepełnosprawnymi, jasne określenie poziomu finansowania tej nauki w szkołach integracyjnych oraz podniesienie jakości kształcenia w tych szkołach i oddziałach. Trzeba to traktować kompleksowo.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KierownikZespoludosprawPolitykiEdukacyjnejZarzaduGlownegoZwiazkuNauczycielstwaPolskiegoJolantaGalczynska">Ponieważ nasz Związek został tu wymieniony jako pierwszy "hamulcowy" i winny niewydania odpowiednich rozporządzeń przez ministra edukacji narodowej, chciałabym wyjaśnić, o jakie tu kwestie chodzi. W przypadku rozporządzenia w sprawie warunków organizowania kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej oraz niedostosowanej społecznie rzeczywiście jesteśmy nieustępliwi, bo chcemy, aby było w tym rozporządzeniu zapisane obligatoryjnie, że w oddziałach integracyjnych ma być dwóch nauczycieli, czyli nauczyciel prowadzący i nauczyciel wspomagający. Rozumiemy, że powoduje to dodatkowe koszty, ale naszym zdaniem rozporządzenia nie wydaje się na jeden rok. Mamy nadzieję, że stan finansów publicznych ulegnie poprawie i należałoby wprowadzić taki zapis. Nie odstępujemy od tego i wydaje się nam, że jest to podstawowa kwestia, a na tle informacji NIK utwierdziliśmy się w przekonaniu, iż nasz postulat jest słuszny. Z tej informacji wynika, że udział nauczycieli wspomagających w kształceniu dzieci niepełnosprawnych jest za mały, co odbija się na jakości i skuteczności tego kształcenia. Obecnie jednostki samorządu terytorialnego mogą nie zatrudniać tych nauczycieli w zależności od stanu swoich finansów. Nauczyciele i dyrektorzy placówek oświatowych zgłaszają nam sygnały o utrudnionym dostępie do pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Nasze obserwacje są takie, że od roku 1999, kiedy poradnie psychologiczno-pedagogiczne zostały przejęte przez powiaty, stan zatrudnienia w wielu z nich obniżył się nawet o 50 proc., mimo że liczba dzieci przypadających na jednego psychologa spadła tylko o 1/3. Obecnie jest zbyt mała sieć poradni i niedostateczny stan zatrudnienia w tych poradniach. Tymczasem zadania, jakie stają przed tymi poradniami, są coraz trudniejsze do realizacji, chociażby ze względu na wprowadzenie egzaminów zewnętrznych. Nasze społeczeństwo zaczyna być w coraz większym stopniu społeczeństwem niepełnosprawnym, a liczba dzieci z różnymi dysfunkcjami gwałtownie wzrasta. Na to także trzeba zwrócić uwagę. Powoływano się tu na tabelę zamieszczaną w informacji NIK, w której wskazane są rodzaje niepełnosprawności. Mam sygnały od dyrektorów szkół, którzy wykazują liczbę takich uczniów niepełnosprawnych w sprawozdaniach dla GUS, aby potem w subwencji oświatowej została naliczona na tych uczniów odpowiednia waga. Dyrektorzy sygnalizują, że tu nie uwzględnia się dzieci przewlekle chorych. Np. jeżeli dziecko ma epilepsję, to nie są to takie poważne organiczne uszkodzenia, które wyrażałyby się w zaburzeniach zachowania, i nie podaje się tego w statystyce. Jeżeli to jest dziecko z zaawansowaną cukrzycą, też nie wyraża się to w szczególnych zaburzeniach, ale jednak program kształcenia musi być dla tych dzieci odrębny. I tego nie ujmuje się w statystyce i w algorytmie, waga na takie dziecko nie będzie naliczona, mimo że jest problem z kształceniem integracyjnym i organizacją specjalnego kształcenia. Kolejna sprawa dotyczy nauczania indywidualnego. Jest to ogromny problem, szczególnie dotyczący dziecka, a nie tylko samorządu czy finansów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#KierownikZespoludosprawPolitykiEdukacyjnejZarzaduGlownegoZwiazkuNauczycielstwaPolskiegoJolantaGalczynska">Rozporządzenie ministra edukacji narodowej dopuszcza widełkowo liczbę godzin nauczania indywidualnego na każdym poziomie nauczania. Niestety, finanse samorządu terytorialnego przedstawiają się tak, że szkoły mogą przydzielać uczniowi najmniejszą, minimalną liczbę godzin, zapisując klauzulę, że jeżeli dyrektor szkoły znajdzie w swoim budżecie środki, ta liczba może zostać zwiększona. Żadne dziecko, które ma jakiekolwiek problemy na poziomie pierwszej klasy, nie opanuje programu przy ośmiu godzinach nauczania indywidualnego tygodniowo, nawet na tym poziomie nauczania. Sugerujemy, aby rozważyć możliwość wprowadzenia do rozporządzenia ministra edukacji takiej zasady, że o nauczanie indywidualne nie wnioskuje lekarz pierwszego kontaktu, ale o takim nauczaniu powinien decydować lekarz specjalista. Być może ograniczyłoby to nadmierną skłonność do kierowania uczniów do nauczania indywidualnego. Wprawdzie w rozporządzeniu jest mowa o tym, że zespoły orzekające mogą dawać odmowę, ale one rzadko korzystają z tej możliwości. Jeszcze raz chciałabym powiedzieć, że w niektórych kwestiach nasz upór nie wynika z tego, iż jesteśmy nieustępliwi i nie mamy wyobraźni, ale przy zapisie o wprowadzeniu nauczycieli wspomagających w klasach integracyjnych będziemy się upierać.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PrzedstawicielkaPolskiejFederacjiZwiazkowiOrganizacjiOsobNiepelnosprawnychMalgorzataGoracy">Nawiązując do wypowiedzi pani z ZNP, powiem kilka słów na temat nauczania indywidualnego, jednak w nieco innym aspekcie. Ostatnio bardzo często obserwujemy, że dzieci po zakończeniu jednego z etapów edukacji wczesnoszkolnej, a nawet szkoły podstawowej czy gimnazjum, przechodzą do szkół specjalnych lub do nauczania indywidualnego z tego względu, że nie ma dla nich odpowiedniej oferty w szkołach ogólnodostępnych czy szkołach integracyjnych. Dotyczy to zwłaszcza dzieci sprawnych intelektualnie, ale ze sprężonymi niepełnosprawnościami fizycznymi bądź sensorycznofizycznymi. Dla tych dzieci nie ma oferty edukacyjnej. Na terenie Dolnego Śląska jest tylko jedna szkoła dostępna dla takich dzieci. Staramy się rozbudzić u tych dzieci ambicje do rozwoju swoich umiejętności, ale one mają do wyboru szkoły nie według swojego zapotrzebowania intelektualnego czy posiadanych talentów, ale szkoły, które mogą je przyjąć. Bardzo często dziecko o zainteresowaniach humanistycznych trafia np. do liceum ekonomicznego, bo tylko taka szkoła jest w jego rejonie. W rezultacie po roku dziecko rezygnuje z nauki w szkole, która nie odpowiada jego zainteresowaniom i możliwościom. Dlaczego tak wiele dzieci kierowanych jest do nauczania indywidualnego? Dzieje się tak dlatego, że dzieci niepełnosprawne w klasach integracyjnych są traktowane zupełnie inaczej przez nauczycieli niż dzieci pełnosprawne, jeżeli chodzi o egzekwowanie ich wiedzy. Wynika to przeważnie z trudności, jakie ma nauczyciel z egzekwowaniem wiedzy u takich dzieci. Efekt jest taki, że dzieci te mają zamkniętą drogę do dalszej edukacji, bo mają oceny często zawyżone w stosunku do faktycznie posiadanej wiedzy. Są takie szkoły, z których wychodzą dzieci ze słabą umiejętnością czytania i pisania, ale otrzymują świadectwa z czerwonym paskiem. W związku z tym mają utrudniony start do gimnazjum czy do szkoły średniej. Na pewno trzeba egzekwować wiedzę od dziecka niepełnosprawnego zgodnie z jego umiejętnościami i możliwościami. Z tymi sprawami wiąże się poziom przygotowania nauczycieli. Trzeba zacząć od edukacji nauczycieli na poziomie studiów wyższych. Na uczelniach powinni oni przyswajać wiedzę, jak pracować z dzieckiem niepełnosprawnym o specjalnych potrzebach.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PrzewodniczacaPolskiejFederacjiZwiazkowiOrganizacjiOsobNiepelnosprawnychAlicjaSzatkowska">Zacznę od sprawy barier architektonicznych. Od dwóch lat nie ma możliwości likwidowania tych barier ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. To jest główny powód, dla którego dzieci niepełnosprawne nie mogą chodzić do szkół. Należałoby wrócić do realizacji programu, który przewidywał, aby przynajmniej jedna szkoła w powiecie była bez barier architektonicznych. Wskazywano na długie oczekiwanie na orzeczenia poradni psychologiczno-pedagogicznych. Nie można tego przyspieszyć, skoro poradnie mają coraz więcej zadań, natomiast od czasu, gdy zostały przekazane do prowadzenia samorządom powiatowym, na te poradnie nie ma pieniędzy. W związku z tym poradnie mają problemy z funkcjonowaniem i utrzymaniem odpowiedniego poziomu zatrudnienia. Ciągle wzrasta liczba dzieci kierowanych na badania, a pojawiło się także wiele innych problemów. Samorządy powiatowe nie doceniają roli poradni psychologiczno-pedagogicznych. W informacji NIK jest mowa o wczesnym wspomaganiu rozwoju małego dziecka, ale realizuje się to ciągle w bardzo małym zakresie. Każdy, kto zajmuje się wczesnym wspomaganiem dzieci niepełnosprawnych, wie, jakie to przynosi oszczędności finansowe w dalszym nauczaniu tych dzieci. W ubiegłym roku wiele samorządów dokonywało likwidacji szkół specjalnych albo przenoszenia ich z powodów finansowych do małych pomieszczeń. I to jest przerażające. Powiaty koncentrują się na tym, jak środki przeznaczone na kształcenie i opiekę nad dziećmi niepełnosprawnymi zabrać i przeznaczyć na inne cele. Pozbawia się środków także organizacje pozarządowe zajmujące się dziećmi głęboko upośledzonymi. Sytuacja jest naprawdę niepokojąca.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselRyszardHayn">Dziękuję wszystkim dyskutantom za wystąpienia i proszę przedstawicieli MENiS o ustosunkowanie się do tych głosów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#NaczelnikwydzialuMENiSWieslawaMaleszka">Dziękujemy za wszystkie uwagi pozytywne, a szczególnie za uwagi krytyczne. Jesteśmy wdzięczni za to, że państwo zauważyli złożoność problemów szkolnictwa specjalnego, gdzie prawie każde dziecko jest inne i wymaga innej formy opieki i kształcenia. Obecnie w systemie oświaty nie ma dziecka, dla którego nie zostałyby stworzone podstawy prawne do kształcenia. Inną sprawą jest realizacja tego kształcenia. Państwo powiedzieli dużo na ten temat. My także wiemy o tym, że kształcenie specjalne jest kosztowne i tu niczego nie da się zrobić bez pieniędzy, a robić trzeba bardzo dużo, co zauważyła także NIK, prowadząc swoje badania. Szkoły zdobywają pieniądze, gdzie tylko mogą, głównie u sponsorów, żeby tylko zapewnić dzieciom godne warunki kształcenia. Sprawy podręczników od wielu lat omawiane są w prasie i są przedmiotem interpelacji państwa posłów. Nam też to spędza sen z oczu. Starałam się już wytłumaczyć, jakie są powody takiej zapaści w wydawaniu podręczników dla dzieci niepełnosprawnych. Do roku 1999 nie brakowało nam podręczników, a nawet były spore zapasy tych podręczników, ale dostosowanych do starych programów nauczania. W roku 1999 trzeba było wydać nowe podstawy programowe, opracować nowe programy; do tych programów wydaliśmy wiele podręczników. Dwa lata temu za jeden egzemplarz podręcznika matematyki dla uczniów niewidomych płaciliśmy 1500 zł. Proszę policzyć, jaki to jest koszt. Uczniów niewidomych i niesłyszących jest stosunkowo mało i dlatego potrzebne są małe - a więc bardzo kosztowne nakłady podręczników. Podręczniki takie muszą być drukowane na specjalnym papierze, zwłaszcza dla ucznia słabo widzącego lub niewidomego. W Polsce są tylko trzy zakłady pracy chronionej produkujące podręczniki brajlowskie. Gdybyśmy nawet mieli w tej chwili dużo pieniędzy na wydanie wszystkich podręczników, jest to technicznie niemożliwe. Pani posłanka Krystyna Szumilas mówiła o sytuacji dzieci w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Nie jest to przedmiotem dzisiejszych obrad, ale nie chciałabym pozostawić tego wątku bez odpowiedzi. Istotnie, w roku 1999 specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze pozostały w gestii resortu edukacji, natomiast środki na pomoc finansową udzielaną wychowankom objętym opieką całkowitą przeszły do systemu opieki społecznej. Powstała taka sytuacja, że dziecko pozbawione opieki własnych rodzin musiało zostać najpierw wychowankiem placówki sprawującej nad nim opiekę całkowitą, a potem przejść do odpowiedniego specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego. Nie jest tak, że dzieci, które wymagają opieki całkowitej, są wydalane z takich ośrodków na soboty i niedziele czy na wakacje. Jeżeli jest taka potrzeba, ośrodek zapewnia opiekę również w tym okresie. Obecnie podjęte zostały wspólne prace w resorcie edukacji i w resorcie gospodarki, aby przywrócić normalność w sprawowaniu opieki nad uczniami pozbawionymi własnych rodzin w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych. Chcemy zadania tych ośrodków rozszerzyć na sprawowanie przez nie opieki całkowitej, ale to wymaga odpowiednich regulacji ustawowych. Z naszych obserwacji i badań wynika, że szkolnictwo specjalne ma najlepiej przygotowaną kadrę pedagogiczną o najwyższych kwalifikacjach.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#NaczelnikwydzialuMENiSWieslawaMaleszka">Natomiast NIK podnosi problem przygotowania nauczycieli pracujących w szkołach integracyjnych. Istotnie ci nauczyciele najczęściej nie mają pełnych kwalifikacji niezbędnych do nauczania dziecka niepełnosprawnego. Tym nauczycielom potrzebna jest odpowiednia pomoc metodyczna. Dlatego konieczne jest rozwinięcie doradztwa metodycznego w tym zakresie. W dotychczasowych przepisach prawnych stanowiono, że szkoła integracyjna zatrudnia nauczyciela, czy nauczycieli, stosownie do rodzaju niepełnosprawności uczniów, jacy uczęszczają do tej szkoły. Zadaniem tego nauczyciela, czy nauczycieli, miałoby być wspieranie czy pomoc udzielana nauczycielowi odpowiedzialnemu za organizację procesu dydaktycznego dla tych uczniów, jak również wspieranie samych uczniów w formie prowadzenia różnych zajęć rewalidacyjnych. Taki zapis pozostał w przygotowanym obecnie akcie prawnym. Wiemy, że najlepiej byłoby wówczas, gdyby przy każdym dziecku niepełnosprawnym siedział dodatkowy nauczyciel, ale jest to w obecnej sytuacji finansów publicznych niemożliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#SekretarzstanuwMENiSFranciszekPotulski">Pan poseł Andrzej Czerwiński powiedział, że orzeczenie o niepełnosprawności dziecka wydaje nie ten, kto płaci za opiekę i kształcenie tego dziecka. Jest to uwaga bardzo niebezpieczna. Gdyby powiązać orzecznictwo z tym, który płaci, moglibyśmy pójść w odwrotną stronę niż ta, jaką wybieramy. Ten problem trzeba rozważać bardzo ostrożnie. Z jednej strony mamy do czynienia z niezbyt lekkim wydawaniem środków na opiekę nad dzieckiem niepełnosprawnym, a z drugiej - z dzieckiem potrzebującym tej opieki i pomocy. Z doradztwem metodycznym mamy pewien problem, obecnie to doradztwo jest głównie przedmiotowe, a nie psychologiczno-pedagogiczne. O systemie doradztwa musimy porozmawiać szczegółowo przy innej okazji. Jesteśmy gotowi przedstawić Komisji nasze koncepcje w tej sprawie. Przypominam, że doradztwo metodyczne i poradnie psychologiczno-pedagogiczne przeszły w gestię samorządu. Państwo przeciwstawili się propozycji przekazania poradni jako narzędzia w ręce kuratorów oświaty. Stanęło na tym, że mają one być samorządowe i one są samorządowe. Ma to swoje dobre i złe strony. Kieruję jeszcze uwagę do pani reprezentującej Związek Nauczycielstwa Polskiego. Wiadomo, że stan finansów publicznych państwa przez najbliższe 10 lat nie ulegnie zmianie. Mamy dziurę budżetową w postaci 80 mld zł oraz 40 mld zł deficytu budżetowego. Stosowanie formuły "może" oznacza, że gdy nadejdą lepsze czasy, to po prostu można będzie decydować się na zwiększenie wydatków, w tym także na zatrudnianie nauczycieli wspomagających, chyba że już teraz zdecydujemy o obniżeniu środków adresowanych do ogółu nauczycieli, czyli o pewnym obniżeniu pensji zasadniczych. Tylko wtedy znajdziemy środki na zatrudnienie drugiego nauczyciela, o co zabiega Związek. Przypomnę, że ustawowo w budżecie państwa 12,8 proc. planowanych dochodów przeznacza się na oświatę. Faktycznie jest to obecnie ponad 15 proc. i więcej nie można na ten cel przeznaczyć w najbliższych latach.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselRyszardHayn">Kończymy nasze obrady. Pan poseł Krzysztof Baszczyński zgłosił propozycję, abyśmy wystąpili z dezyderatem w sprawach, które omawialiśmy dzisiaj. Proszę, aby pan poseł zechciał, wspólnie z dobranymi przez siebie dyskutantami, przygotować treść takiego dezyderatu i przedstawić na jednym z najbliższych posiedzeń pod ocenę Komisji. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>