text_structure.xml
74.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Otwieram posiedzenie Komisji. W związku z ważnymi wydarzeniami odbywającymi się na sali plenarnej Sejmu frekwencja na posiedzeniu naszej Komisji nie jest zbyt wysoka, ale stwierdzam autorytatywnie, że jest wymagane regulaminem kworum i Komisja może przystąpić do pracy. W imieniu członków Komisji chciałbym serdecznie powitać przybyłych gości z przedstawicielami Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Najwyższej Izby Kontroli oraz Forum Związków Zawodowych. Chciałbym jeszcze poinformować państwa, że otrzymaliśmy wiadomość od pani minister Elżbiety Rafalskiej, że ze względu na inne ważne obowiązki służbowe spóźni się. W związku z tym jest propozycja, aby porządek dnia realizować w odwróconej kolejności, tzn. rozpocząć pracę od wysłuchania informacji dotyczącej funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia w ramach sieci EURES, albowiem pani minister chciałaby być obecna w czasie przekazywania Komisji informacji na temat działań podejmowanych na rzecz wzrostu wynagrodzeń pracowników publicznych służb zatrudnienia. Sądzę, że spełnienie życzenia pani minister nie powinno stanowić wielkiego problemu, i proponuję, aby zacząć od punktu poświęconego służbom zatrudnienia w sieci EURES. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła moją propozycję. Sprzeciwu nie słyszę. Przypomnę także, że w związku z wzajemnym nakładaniem się na siebie terminów posiedzeń komisji sejmowych oraz oczywiście posiedzenia plenarnego Sejmu, obowiązuje nas dyscyplina czasowa i konieczność kondensowania wypowiedzi, a także unikania powtórzeń. Czy są uwagi do poruszonych przeze mnie spraw? Uwag nie słyszę, a zatem przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Proszę pana dyrektora Krzysztofa Kaczmarka o przedstawienie informacji na temat funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia w ramach sieci EURES.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DyrektorDepartamentuRynkuPracyMinisterstwaPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofKaczmarek">Pełna informacja o systemie funkcjonowania sieci EURES to około 40 slajdów, postaram się jednak mówić tylko o sprawach najistotniejszych, które mogą zainteresować Komisję. EURES jest siecią międzynarodowego pośrednictwa pracy i jest to pośrednictwo pracy głęboko osadzone w strukturach publicznych służb zatrudnienia krajów członkowskich oraz służb zatrudnienia w krajach stowarzyszonych w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Idea stworzenia sieci EURES powstała około 10 lat temu w łonie Komisji Europejskiej, która zapewniła niezbędne fundusze. Rozpoczęto organizowanie sieci, mając przeświadczenie, że kiedyś EURES będzie wspólną europejską służbą zatrudnienia. Ewolucja od kształtu, jaki miała ta sieć w okresie poprzedzającym przyjęcie nowych krajów do Unii Europejskiej, do kształtu, z jakim mamy do czynienia w tej chwili, jest dosyć zasadnicza, ponieważ ani zakres finansowania sieci ze strony Komisji Europejskiej ani zakres zadań nie są już tak wyraźnie i precyzyjnie sformułowane, jak to było w okresie tworzenia tej instytucji.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#DyrektorDepartamentuRynkuPracyMinisterstwaPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofKaczmarek">W tej chwili znacznie większy ciężar finansowy skierowany jest na krajowe struktury zatrudnienia, a sieć EURES nie jest już tak samodzielna w działaniu, ponieważ jest mocno osadzona w realiach funkcjonowania publicznych służb zatrudniania danego kraju członkowskiego. Niemniej jednak sieć ta realizuje swoje podstawowe zadania w dziele ułatwienia wymiany pracowników pomiędzy krajami członkowskimi. Z natury swojej EURES jest instrumentem nakierowanym na pośrednictwo pracy dla specjalistów i pracowników wykwalifikowanych, a jego założeniem jest doradzanie pracownikowi, który chce zmienić pracę, oraz pracodawcy, który chce pracownika zatrudnić. Warunkiem owego pośredniczenia jest trwałe przekroczenie granicy własnego kraju, bowiem sieć ta nie jest nastawiona na krótkotrwałe migracje zarobkowe, nawet jeśli trwają one przez okres kilkumiesięczny. EURES ma służyć przede wszystkim tym osobom, które wyjeżdżają z kraju i przenoszą się do innego wraz z rodziną, zatrudniając się w nowym miejscu zamieszkania jako specjaliści. Takie właśnie przedsięwzięcia są podstawą działania tej instytucji. Na czym ono polega? Otóż EURES zbiera wszystkie informacje na temat warunków życia i pracy w krajach członkowskich i udziela zainteresowanym stronom porad. Udziela się ich w trybie indywidualnym na konkretnym przykładzie, zatem nie jest to pośrednictwo pracy o charakterze masowym. EURES jest więc służbą zatrudnienia maksymalnie nastawioną na indywidualnego klienta, ponieważ przeprowadzki pracowników z rodzinami do innego kraju są sprawami skomplikowanymi. Zatem potrzebny jest doradca, który poinformuje nas o wszystkim, co może nas w nowym miejscu spotkać. A spotkać nas może bardzo wiele, poczynając od tego, że musimy wiedzieć, jak posłać dziecko do przedszkola albo do szkoły, musimy wiedzieć, jak płacić podatki i musimy wiedzieć, na jaką ochronę zdrowotną możemy liczyć. I tym wszystkimi sprawami zajmuje się służba EURES.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#DyrektorDepartamentuRynkuPracyMinisterstwaPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofKaczmarek">Generalnie rzecz biorąc służba ta służy Komisji Europejskiej do poszerzania stopnia integracji nie tylko krajów członkowskich, ale też sieci służb zatrudnienia w ramach Grupy Strategicznej Wysokiego Szczebla. Nazwa ta jest nieco zagadkowa, ale wynika to z prostego przetłumaczenia nazwy z języka angielskiego. Współpraca grupy polega na spotykaniu się szefów służb zatrudnienia dwa razy do roku, na których ustala się zarówno bieżącą politykę, jak i zasady współpracy. Omawia się także wspólne projekty. Spotkania mają charakter strategiczny, ponieważ uczestniczą w nich ministrowie i ewentualnie szefowie krajowych urzędów pracy. Współpraca odbywa się na poziomie grup roboczych i EURESCO, czyli Biura koordynacji sieci EURES. Na szczeblu krajowym operuje menedżer, który w przypadku Polski jest zatrudniony w Departamencie Rynku Pracy MPiPS, natomiast we wszystkich wojewódzkich urzędach pracy operują doradcy oraz kierownicy liniowi. Tylko menedżer i doradcy EURES stanowią człon służby, pozostali pracownicy wypełniają pewne czynności związane z funkcjonowaniem sieci w zakresie pośrednictwa pracy.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#DyrektorDepartamentuRynkuPracyMinisterstwaPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofKaczmarek">Sieć międzynarodowego pośrednictwa pracy jest zintegrowana z siecią publicznych służb zatrudnienia i jest finansowana w ramach publicznych służb zatrudnienia. Realizuje zadania własne samorządu terytorialnego i w pewnym stopniu realizuje także zadania zlecane przez Komisję Europejską albo wynikające z projektów partnerskich z innymi krajami członkowskimi. Mam na myśli na przykład Targi Pracy organizowane dla rekrutacji w konkretnych państwach członkowskich. Aby ułatwić funkcjonowanie sieci, Komisja Europejska przeznacza na ten cel pieniądze, których pula jest corocznie uzgadniana w drodze dwustronnych umów pomiędzy krajem członkowskim a Komisją Europejską. Są to środki na funkcjonowanie systemu z wyłączeniem finansowania płacy zatrudnionych pracowników, których opłaca kraj członkowski. Komisja Europejska finansuje różnego rodzaju przedsięwzięcia i realizację zadań służby EURES.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#DyrektorDepartamentuRynkuPracyMinisterstwaPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofKaczmarek">Warto jeszcze wspomnieć o transgranicznej służbie EURES, która jest nieco inną odmianą tej służby i dotyczy gmin sąsiadujących ze sobą przez granicę. Tak więc można powiedzieć, że partnerstwo transgraniczne stanowi szczególną odmianę partnerstwa EURES. Sieć posiada szereg instrumentów finansowanych przez Komisję Europejską albo częściowo finansowanych przez tę instytucję i należy do nich portal mobilności zawodowej, na którym zamieszcza się wszystkie niezbędne informacje umożliwiające szukanie pracy w różnych rejonach kontynentu. Portal zawiera bazę ofert i bazę CV, jak również informacje o warunkach życia i pracy we wszystkich krajach członkowskich. Każdy kraj członkowski miał kiedyś własny portal, potem połączono je w jeden wspólny, tak że obecnie mamy informację we wszystkich językach wspólnoty europejskiej i bez większego problemu możemy uzyskać potrzebne dane. Odnosi się to również do warunków życia i pracy w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#DyrektorDepartamentuRynkuPracyMinisterstwaPracyiPolitykiSpolecznejKrzysztofKaczmarek">Chciałbym jeszcze powiedzieć państwu kilka słów na temat wymiany ofert pracy. Jeśli dobrze pamiętam informacje wymieniane w czasie ostatniego spotkania Grupy Strategicznej Wysokiego Szczebla, w tej chwili w bazie wymienia się w ciągu roku około 350 tysięcy ofert, co mniej więcej obrazuje skalę obrotu pomiędzy krajami członkowskimi, a więc stałych przenosin pracowników do pracy z jednego kraju do innego. Oczywiście skala wymiany w rejonach przygranicznych lub skala migracji zarobkowej jest kilkanaście razy większa. Trzeba stwierdzić, że sieć EURES znajduje się w tej chwili w fazie rozwoju, a oczekiwany jest dalszy rozwój tych służb. Ponad 90 procent przepływu pracowników stanowią migracje zarobkowe, natomiast przenoszenie się poszczególnych pracowników do pracy w innym kraju w ramach współpracy publicznych służb zatrudnienia jest zjawiskiem marginesowym i stanowi niewielki procent całości zjawiska zatrudniania się za granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Chciałbym powitać na posiedzeniu przybyłą właśnie panią minister Joanną Kluzik-Rostkowską i poinformować, że rozpatrujemy właśnie punkt drugi porządku dnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwiePracyiPolitykiSpolecznejJoannaKluzikRostkowska">Chciałabym poinformować państwa, że jestem dzisiaj na posiedzeniu Komisji w zastępstwie pani minister Elżbiety Rafalskiej, która musi być w tym czasie obecna na posiedzeniu Rady Ministrów. Pani minister przybędzie, jak tylko będzie to możliwe. Prosiła, aby przekazać państwu, że duchem jest już obecna na posiedzeniu, natomiast fizyczna nieobecność potrwa jeszcze chwilę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Już informowałem członków Komisji o tym, że pani minister jest na innym posiedzeniu i przybędzie niezwłocznie po jego zakończeniu. Proszę państwa, wysłuchaliśmy informacji, której skróconą wersję otrzymaliśmy w formie pisemnej, mogę więc otworzyć dyskusję na temat punktu drugiego porządku dnia. Jako pierwszy zapisał się do głosu pan przewodniczący Jerzy Budnik.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PoselJerzyBudnik">W otrzymanym materiale informacyjnym na temat funkcjonowania sieci EURES brakuje mi jakichś ocen podsumowujących działanie systemu, z których wynikałoby, czy system jest pożyteczny, a jeśli tak, to czy mógłby funkcjonować lepiej. Chętnie dowiedziałbym się również, czy system publicznych służb zatrudnienia EURES dysponuje wystarczającymi środkami finansowymi i czy istnieją bariery prawne uniemożliwiające jego rozwój. Drugą kwestią, którą chciałbym poruszyć, jest fakt niedostarczenia przez polskich pracodawców informacji o liczbie osób, które zostały zatrudnione w wyniku przeprowadzonych rekrutacji. Muszę przyznać, że ta informacja zaszokowała mnie z tego względu, że właśnie pracodawcy są beneficjentami tego systemu i powinni czuć się w obowiązku dostarczenia potrzebnych informacji. Takimi informacjami jak liczba zatrudnionych w wyniku działania służby zatrudnienia, jaką jest EURES, bylibyśmy bardzo zainteresowani. Czy zatem pracodawcy są zobowiązani do dostarczania tego rodzaju informacji, czy jest to raczej ich dobra wola? Być może dlatego nie muszą ujawniać pewnych danych, a ministerstwo musi się pogodzić z brakiem potrzebnych informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Chciałabym przyłączyć się do opinii wygłoszonej przez pana posła Jerzego Budnika, według której informacja ministerstwa jest lakoniczna i nie wynika z niej to, czy ministerstwo jest zadowolone z działania służby EURES, i to, czy przewiduje się większe zaangażowanie w działania na rzecz zatrudnienia. Wydaje mi się, że niektóre pozytywne dane statystyczne i planowane zamierzenia na 2007 rok pozwalają ministerstwu na wyciągnięcie wniosku, że można spocząć na laurach. Jednak realia są zupełnie inne, albowiem słyszy się o niezadowoleniu państw, które otworzyły rynki pracy dla naszych obywateli oraz niezadowoleniu Polaków, którzy wyjechali do pracy do państw Unii Europejskiej. Z takim zjawiskiem spotkaliśmy się w Irlandii, w której mieszkający Polacy zarzucili wręcz złe działanie pracownikom urzędów zatrudnienia, którzy informują o warunkach pracy w innych krajach europejskich.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Kadra służb zatrudnienia EURES, której formowanie rozpoczęło się w 2005 roku, jest nadal niewystarczająca dla realizacji tak dużego zadania, biorąc pod uwagę fakt, że nowe rynki pracy będą się otwierały dla Polaków. Konkluzja jest zatem taka, że informowanie obywateli o warunkach pracy za granicą jest zadaniem medialnym dla rządu, w tym przede wszystkim dla Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Czy zatem kampania informacyjna planowana w mediach na lata 2007 i 2008 będzie dotyczyła samorządów? Według mojej oceny, samorządy nie poradzą sobie z tym problemem. Chciałabym wobec tego zapytać: ile środków, będących w dyspozycji województw, przewiduje się na ogłoszenia prasowe i audycje radiowe? Kolejne pytanie brzmi: ile spotkań miesięcznie może przygotować doradca EURES? Odnosząc się do materii standardów usług pracy oraz prowadzenia pośrednictwa pracy, chciałabym zapytać o to, czy MPiPS chce wprowadzić te standardy czy tylko udaje. W ustawie o promocji zatrudnienia mowa jest o tym, że minister właściwy do spraw pracy realizuje i koordynuje działania w województwach i powiatach w zakresie udziału publicznych służb zatrudnienia w sieci EURES. Otóż proszę państwa, na moją interpelację otrzymałam informację, że wprowadzenie rozporządzenia w życie spowoduje zwiększenie liczby pracowników realizujących podstawowe zadania rynku usług pracy, łącznie z zadaniami wykonywanymi dla sieci EURES. W jaki sposób ministerstwo chce wesprzeć jednostki samorządowe, aby móc zwiększyć liczebność kadry?</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Moje kolejne pytanie dotyczy współpracy resortu pracy z jednostkami samorządu terytorialnego w zakresie działań podejmowanych przez doradców i asystentów EURES. Jak wygląda ta współpraca na co dzień? Na przykład – ile spotkań odbyło się ze starostami na ten temat? Jakiego rodzaju korespondencję prowadzono? Dlaczego występują opóźnienia w podpisywaniu przydziału środków dla działania EURES w województwach? I jeszcze jedna sprawa. Bardzo ważnym czynnikiem działania służb zatrudnienia są sprawne i funkcjonalne systemy informatyczne. Nie wszystkie jednak urzędy pracy mogą pochwalić się posiadaniem dobrego systemu. Na przykład system informatyczny działający w powiatowych urzędach pracy pilnie wymaga modernizacji i podłączenia do systemu działającego w wojewódzkich urzędach pracy, także w związku z realizacją usług związanych z systemem EURES.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Czy są jeszcze jakieś wypowiedzi dotyczące drugiego punktu porządku obrad? Nie ma chwilowo innych uwag i wypowiedzi i wobec tego proszę pana dyrektora Kaczmarka o udzielenie odpowiedzi na pytania posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Postaram się podać kilka liczb, które pozwolą panu przewodniczącemu Budnikowi ocenić zakres funkcjonowania sieci EURES w Polsce. Jeśli chodzi o szkolenie kadry pracowników urzędów pracy, finansowanej ze środków EURES w okresie od maja 2004 roku do chwili obecnej, to zrealizowano ponad 250 szkoleń dla pracowników wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy. Przeszkoliliśmy 2996 osób. Część szkoleń finansowano ze środków unijnych, a część finansowano z Funduszu Pracy. Chciałbym państwu uzmysłowić jeszcze jedną rzecz, a mianowicie to, że sieć EURES jest częścią publicznych służb zatrudnienia i wykonuje pracę pośrednictwa w ramach swobodnego przepływu osób. Jej działania nie są aż tak bardzo wyodrębnione, aby można mówić o dwóch różnych płaszczyznach działania służb zatrudnienia – krajowej i europejskiej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Odpowiadając na kolejne pytanie, chciałbym powiedzieć, że w latach 2004-2006 polska sieć doradców otrzymała do dyspozycji blisko 11.000 ofert pracy na prawie 62.000 miejsc pracy. Natomiast ogólna sieć naborów dla pracodawców z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego, wyrażona w liczbie pracowników, wynosi 10.000 osób. Nie jesteśmy w stanie oszacować, ile osób dzięki pośrednictwu sieci EURES opuściło Polskę, podejmując pracę dla pracodawcy zagranicznego, ponieważ statystyczny system informatyczny nie obejmuje tego rodzaju sytuacji. Owszem, system odnotowuje fakt podjęcia pracy, ale nie zlicza wszystkich przypadków podjęcia pracy pod kątem miejsca takiego wydarzenia. A więc nie sumuje danych i informacji, z których wynika, czy podjęcie pracy nastąpiło w kraju, czy za granicą. W związku z tym nie mogę służyć informacjami w tej materii. Natomiast mogę powiedzieć o ilości podań o pracę polskich pracobiorców przekazanych pracodawcy zagranicznemu. Tych chętnych było, proszę państwa, prawie 70.000. Byli to ludzie, którzy składali swoje CV za pośrednictwem portalu internetowego i u doradców EURES w Polsce. Odnosząc się do wypowiedzi pani poseł Izabeli Mrzygłockiej o niezadowoleniu z usług pośrednictwa pracy, pragnę nieco przekornie stwierdzić, że informatorem pani poseł był chyba ktoś wyjątkowo negatywnie nastawiony do służb zatrudnienia i to chyba do służb irlandzkich, bo nie polskich.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Otóż informacja o tym, jak się żyje w kraju przeznaczenia, czyli w kraju pracodawcy, pochodzi od służb zatrudnienia z danego kraju. To właśnie tamtejsze służby przekazują istotne i poszukiwane informacje, które są tłumaczone na język polski, po czym są umieszczane w polskiej witrynie sieci EURES. Są także dostępne w irlandzkiej witrynie, więc nie wydaje mi się, aby dochodziły stamtąd właśnie informacje nieprawdziwe lub zgoła fałszywe. Przekazując taki pogląd, mam na uwadze działania, jakie w ubiegłym roku przedsięwzięła ambasada Irlandii w Polsce w ramach kampanii „Know Before You Go”. Nie jest także wykluczone, że tych informacji nie znała osoba informująca panią poseł, natomiast nie wydaje mi się możliwe, aby można było powiedzieć, że klienci irlandzkich służb zatrudnienia nie są zadowoleni z ich usług „jak jeden mąż”. Muszę państwu powiedzieć, że swojego czasu złożyliśmy kolegom z Irlandii i Wielkiej Brytanii propozycję współpracy na poziomie publicznych służb zatrudnienia po to, aby przynajmniej w części wyeliminować przypadki wyjazdu Polaków do pracy bez przygotowania.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Jak wiemy, takie przypadki kończyły się nocowaniem na dworcu bez pieniędzy, a potem następowały różne mało przyjemne rzeczy. W odpowiedzi na naszą propozycję irlandzkie i brytyjskie służby zatrudnienia wyraziły nią szczere zainteresowanie, a następnie odmówiły współpracy. Odmowa była uzasadniona koniecznością przestrzegania zasady swobodnego przepływu pracowników, która nie zezwala na ingerencję służb zatrudnienia w sprawy pracodawców i pracowników, a także w sprawy swobodnego transferu ludzi poszukujących pracy. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że angielski rynek pracy jest bardzo zliberalizowany, a większość ofert realizowanych jest przez prywatne agencje zatrudnienia. To wszystko sprawia, że władze brytyjskie nie decydują się na jakiekolwiek ingerencje ograniczające swobody rynku pracy. Owszem, współpraca zawiązuje się w przypadku kontaktów inicjowanych przez agencje zatrudnienia z Wielkiej Brytanii na przykład z okazji organizowania Targów Pracy. Generalna zasada jest jednak taka, że publiczne służby zatrudnienia starają się informować i pomagać wszędzie tam, gdzie panuje swobodny przepływ pracowników na rynku pracy, natomiast nie angażują się w ścisłą współpracę międzynarodową.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Jest to dla nas zaskakujące, tym bardziej że angielskie służby zatrudnienia są znacznie bogatsze od naszych, jeśli chodzi o liczbę pracowników, sądzę więc, że nam udawałoby się znacznie więcej aniżeli udaje nam się teraz, gdybyśmy dysponowali tak licznym aparatem wykonawczym, jak jest to w przypadku Wielkiej Brytanii. Zresztą podobnie jest w przypadku Danii i nawet jeśli nawiązują się rozmowy na temat zatrudnienia, to najpierw przyjeżdża doradca EURES, a potem już pałeczkę przejmuje prywatna agencja pośrednictwa pracy. Takie obowiązują zasady w tych krajach i musimy je respektować. Jeśli chodzi o liczebność kadry urzędniczej powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy, to wynosi ona w tej chwili około 20.000 osób. Obsługują oni około 5000 tys. klientów, a licząc z pracodawcami – około 7000 tys. klientów w ciągu roku. Porównajmy to z dowolnym krajem Europy Zachodniej, na przykład z Wielką Brytanią; liczebność tamtejszej kadry wynosi około 80.000 osób zatrudnionych w publicznej służbie zatrudnienia. Z tego porównania wynika, że naszych pracowników powinno być około 50.000, jeśliby przyjąć brytyjskie standardy służb zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Z liczby 20.000 osób, mniej niż 10 procent zajmuje się pośrednictwem, w tym pośrednictwem w ramach sieci międzynarodowej EURES. Nie oceniam sytuacji w takich kategoriach, że coś, co nazywa się jakością funkcjonowania służb zatrudnienia jest zadaniem rządu lub samorządu. Jeśli ma się do czynienia z 2000 pośredników pracy i doradców zawodowych, to trudno, abyśmy osiągali lepsze wyniki w zakresie pośrednictwa pracy, w tym także międzynarodowego pośrednictwa pracy. Bolejemy nad tym, ale system finansowania służb zatrudnienia w Polsce został stworzony w taki sposób, że zbyt wiele nie możemy oczekiwać. Jeśli chodzi o przyszłość tych służb w świetle rozwoju rynku pracy w Polsce i szczupłości kadry, to trzeba będzie posiłkować się trzecim sektorem albo zastanawiać nad prywatyzacją po to, aby w jakikolwiek sposób zwiększyć sieć pośredników pracy. Jednak, aby prywatyzować rynek pracy, trzeba być bardzo bogatym krajem, tak jak na przykład Nowa Zelandia albo Australia. Ponieważ nie jesteśmy bogatym krajem, to do prywatyzacji szybko nie dojdzie. W tej sytuacji wyjściem może być trzeci sektor, to znaczy włączenie do działania agencji i organizacji pozarządowych, które dysponują wykwalifikowanym personelem. Ale w tej dziedzinie jest jeszcze gorzej aniżeli z pośrednikami pracy w urzędach pracy, ponieważ pośrednictwo pracy jest pewnego rodzaju sztuką. Nie jest to zawód, którego można się nauczyć, czytając książki. Nie jest to także „łowienie” odpowiednich kandydatów, którego profil zawodowy jest precyzyjnie określony przez pracodawcę. Pośrednictwo pracy polega na spotkaniu z pracownikiem, rozmowie z nim, stworzeniu bilansu kompetencji, a następnie przekonaniu pracodawcy o tym, że należy tego właśnie pracownika zatrudnić. To jest proces skomplikowany i 1800 osób w Polsce nie jest w stanie tego skutecznie przeprowadzić. Obecnie dla klienta przeznacza się ułamki minut w miesiącu, a powinno się przeznaczyć co najmniej godzinę.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Każda z osób przychodząca do urzędu i prosząca o znalezienie pracy powinna być obsługiwana przez godzinę. Co najmniej przez godzinę. Jest to – niestety – niemożliwe w sytuacji posiadania 5000 tys. bezrobotnych, z których część się wyrejestrowuje, a część się rejestruje. Odpowiadając na pytanie dotyczące systemu informatycznego, pragnę zwrócić uwagę na fakt, że system informatyczny został opracowany dla potrzeb prawa, jakie obowiązywało przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. System ten został dostosowany do przepisów unijnych, ale nie w zakresie przepisów dotyczących międzynarodowego pośrednictwa pracy. Jeśli chodzi o te przepisy, to Komisja Europejska zapowiedziała stworzenie paneuropejskiego systemu statystycznego, który będzie liczył przepływy pracowników. Prace nad tym systemem rozpoczęto około 2002 roku i należy mieć nadzieję, że przepływy pracowników w ramach Europejskiego Obszaru Gospodarczego będzie liczył sprawny system, którego koszty funkcjonowania będzie pokrywała Komisja Europejska.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Nasz polski system informatyczny uzyskał coś w rodzaju homologacji, jesteśmy podłączeni do bazy ofert i możemy wymieniać oferty pracy oraz cv z centralną bazą europejską, ale nie liczymy osób, które opuszczają nasz kraj. Zresztą nie wszystkie zgłaszają się do nas. System ten zmieni się w przyszłości, ponieważ konieczne jest liczenie zdarzeń jednostkowych występujących na rynku pracy. System wprawdzie liczy osoby poszukujące pracy albo zgłaszane oferty pracy, potrzebne jest natomiast liczenie zdarzeń. Zatem system nie spełnia oczekiwań rynku pracy w takim wymiarze, w jakim nastąpi lub już następuje jego rozwój. A przecież rynek pracy komplikuje się coraz bardziej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Może będą jeszcze jakieś pytania uzupełniające, tym bardziej że zgłasza się pan przewodniczący Jerzy Budnik.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselJerzyBudnik">W moim pytaniu chodziło mi o ogólną ocenę, a nie o informacje szczegółowe. Interesowało mnie na przykład, czy system funkcjonuje dobrze i jaka jest jego ocena z punktu widzenia Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko zależy od nas, ponieważ system jest ogólnoeuropejski. Chciałbym także usłyszeć wyjaśnienie powodów, dla których polscy pracodawcy nie informują o liczbie osób, które zostały zatrudnione w wyniku przeprowadzonych rekrutacji. Czy jest to spowodowane brakami systemu czy też nie ma odpowiednich mechanizmów, które powodowałyby przymus składania odpowiednich informacji? Chciałbym jeszcze zapytać o skuteczność działania systemu EURES. Z przedstawionych materiałów wynika, że za pośrednictwem tego systemu pracę znalazło około 1500 osób, a dokładnie 1492 osoby. Czy to oznacza, że zainteresowanie systemem jest nikłe, skoro pracę znalazło 1500 osób, a przypuszczalna liczba Polaków, którzy wyjechali do pracy za granicą, to około 1000 tys. osób? Moim zdaniem ludzie poszukują pracy na własną rękę, a tylko sporadycznie korzystają z usług systemu EURES.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">To jest mniej więcej tak jak z całym systemem publicznych służb zatrudnienia, ponieważ stopień zapełniania wolnych miejsc pracy przez publiczne służby zatrudnienia wyrażany w procentach wynosi około 30 procent całej puli krajowej. Można powiedzieć, że publiczne służby zatrudnienia pośredniczą w znacznie mniejszym stopniu w znalezieniu pracy aniżeli inne instytucje i biura pośrednictwa. Problem ten dotyka zresztą wszystkich krajów europejskich i mówi o tym także Komisja Europejska – publiczne służby zatrudnienia mają zbyt mało czasu i zbyt mało wysiłku wkładają dla właściwego marketingu swoich usług. Ale są wyjątki. Przykładem mogą być Niemcy, którzy swego czasu mieli obowiązek informowania urzędów pracy o posiadanych miejscach pracy, a jeśli tego nie robili, mogli zostać ukarani. W Polsce pod tym względem istnieje spory liberalizm, albowiem pracodawca powinien poinformować o wolnym miejscu pracy. Ale tego nie robi. Nikt go za to jednak nie karze. Natomiast Niemcy karali za to wykroczenie, ale to niewiele pomogło. Warto pamiętać, że w Polsce istniał plan rozwoju marketingu publicznych służb zatrudnienia i marketingu usług jeszcze przed rokiem 2000. Zapewne byłoby to działanie korzystne także dla nadchodzącego już wtedy systemu EURES. Niestety nic jednak z tych planów nie wyszło. Oceniając generalnie działanie systemu, można powiedzieć, że o korzyściach jego istnienia świadczy fakt, że około 60.000 osób próbowało posłużyć się siecią EURES. Pomimo tego, że mamy tak niewielu doradców. Może to więc świadczyć o pewnej skuteczności ich działania. Natomiast EURES jest systemem, który wspomaga integrację na poziomie służb zatrudnienia oraz wśród pracowników i pracodawców. Uważam poza tym, że Komisja Europejska zacznie się zastanawiać nad sensem dalszego funkcjonowania sieci EURES, jeśli w okresie najbliższych trzech lat jej udział w rynku nadal będzie tak niewielki. W przypadku naszego kraju działanie systemu jest pewnym obciążeniem finansowym dla jednostek samorządu terytorialnego, ponieważ to one opłacają doradców sieci.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej wspomaga doradców EURES poprzez organizowanie szkoleń i wyposażenie ich w sprzęt pomocniczy w takim zakresie, w jakim jest to możliwe ze środków unijnych oraz ze środków Funduszu Pracy. Przypominam, że Komisja Europejska ustaliła limit na zatrudnienie doradców, których w Polsce jest 34. Zadania systemu, których nie wykonają doradcy EURES, powinni zrealizować pracownicy publicznych służb zatrudnienia w ramach swoich normalnych obowiązków służbowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WiceprzewodniczacyForumZwiazkowZawodowychZygmuntMierzejewski">Jak funkcjonuje tzw. trzeci sektor służb zatrudnienia, wiemy doskonale. Jestem przekonany, że nie podołałby zadaniom, jakie zostałyby nań nałożone, mimo sporej liczebności pracowników, ale o słabych kwalifikacjach merytorycznych. Wobec tego chciałbym zapytać – jakie są zdaniem ministerstwa sposoby na to, aby osiągnąć standardy europejskie w zakresie funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia? Jakie są propozycje, aby przynajmniej wejść na drogę zmierzającą ku tym standardom?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Czy są jeszcze jakieś uwagi lub pytania? Zgłasza się pani poseł Izabela Mrzygłocka. Korzystając z okazji, chciałbym powitać panią minister Elżbietę Rafalską, która, zgodnie wcześniejszą zapowiedzią, przybyła na posiedzenie Komisji. Witamy serdecznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Na moje wcześniejsze pytania nie otrzymałam prawie żadnej odpowiedzi, ale żeby nie powtarzać znowu pytań, na które może pan dyrektor zresztą odpowiedzieć pisemnie, chcę się dowiedzieć o jedną istotną kwestię. Brzmi ona następująco: w jaki sposób resort pracy i polityki społecznej chce się włączyć w zadania medialne, które spowodują, że wyjeżdżający do krajów Unii obywatele polscy będą poinformowani o tym, na jakie warunki życia i pracy mogą liczyć w krajach docelowych? To prawda, że odpowiednie służby w Irlandii przygotowały specjalną płytę informującą o warunkach pracy i życia panujących w tym kraju i można było skorzystać z niej w wojewódzkich urzędach pracy. Co można jednak zrobić w przypadku innych krajów? W moim odczuciu nie są to tylko zadania dla samorządowych służb zatrudnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Zacznę od odpowiedzi na pytanie dotyczące koncepcji dla takich zmian w systemie publicznych służb zatrudnienia, które pozwolą na osiągnięcie standardów europejskich. Otóż recepta na stworzenie systemu odpowiadającego standardom europejskim jest jedna – zarządzanie przez cele, to znaczy kontraktowanie zadań od poziomu regionu do poziomu najniższego z możliwych oraz badanie efektywności każdej wydanej złotówki. W taki sposób uda się przynajmniej osiągnąć jakość wykonywanych usług, natomiast problem tkwi w strukturze służb zatrudnienia. Proporcja pomiędzy liczbą pracowników służb zatrudnienia w powiatowych urzędach pracy a liczbą pośredników pracy jest jak 10 do 1. Jest więc 16.000 osób zatrudnionych w powiatowych urzędach pracy, na których przypada niecałe 1600 pośredników. To znaczy, że 90 procent z zatrudnionych w urzędach pracy wykonuje prace administracyjne, bowiem tylko 10 procent świadczy usługi pośrednictwa pracy. Sposobem na uniknięcie wykonywania uciążliwych czynności administracyjnych jest zlecenie tej usługi instytucji, która może poświęcić się realizacji projektu.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Chcemy więc odciążyć publiczne służby zatrudnienia od pracochłonnych prac administracyjnych, które czasami są zupełnie niepotrzebne z punktu widzenia osiąganych celów. Chodzi także o to, aby zaangażować jak największą liczbę partnerów zewnętrznych. Zatem o wynikach tych zamierzeń będzie można powiedzieć dopiero za jakiś czas. Nie wiadomo także, jakie będą ostateczne rozwiązania, albowiem jesteśmy w trakcie analiz i tworzenia ostatecznych koncepcji funkcjonowania systemu służb zatrudnienia. Mówiąc o tym, że, aby prywatyzować, trzeba być bogatym, stawiam za przykład Australię, która swoje służby sprywatyzowała siedem lat temu. Kraj ten wydawał do roku 2000 na utrzymanie służb zatrudnienia rocznie dwa i pół biliona dolarów australijskich. Natomiast po przeprowadzeniu prywatyzacji, Australia zarobiła 500 miliardów dolarów. Polska nie jest jednak tak bogatym krajem, aby moc tyle zaoszczędzić. Organizowanie przetargów, zlecanie zadań i egzekwowanie danych wymaga profesjonalnej kadry, która musiałaby być dużo liczniejsza od obecnie istniejącej. Tak mniej więcej można by określić zadania i działania, które należałoby podjąć w związku z prywatyzacją.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Odpowiadając jeszcze na pytanie pani poseł Izabeli Mrzygłockiej, dotyczące systemów informatycznych, pragnę powiedzieć, że program operacyjny Syriusz, który połączy bazy danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, urzędów pracy i ośrodków pomocy społecznej jest w przededniu uruchomienia. Należy to rozumieć jako początek przyszłego roku i dopiero po połączeniu danych będzie można powiedzieć, że oto mamy wspólną wiedzę o klientach. W chwili, gdy zostanie stworzona wspólna baza wspomnianych instytucji, a także nastąpi ujednolicenie systemu prawnego i systemu organizacyjnego dotyczącego rynku pracy, będzie można zarządzać tym rynkiem. Będzie można śledzić czynności wspomagające znalezienie pracy dla indywidualnego klienta oraz wszystko to, co jest z tym związane. Odnosząc się do problematyki docierania informacji o usługach sieci EURES do indywidualnego odbiorcy, chciałbym zaznaczyć, że system ten ma bardzo bogatą ofertę informacyjną, łącznie z portalem internetowym.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#DyrektordepartamentuMPiPSKrzysztofKaczmarek">Moim zdaniem sieć ma wystarczającą moc docierania z informacją do odbiorców, aczkolwiek nie dysponujemy systemem informacji typu news. W związku z tym kilkakrotnie w ciągu roku organizowane są spotkania z mediami, na których próbujemy docierać z informacją do naszych klientów na poziomie centralnym i regionalnym. Mówimy w tych informacjach między innymi o tym, że wyjeżdżanie za granicę do pracy nie jest rzeczą prostą, dlatego warto jest czasem spytać naszego doradcę o to i owo, zanim podejmie się decyzję. Zasięg tego rodzaju akcji nie jest może zbyt wielki, ale ludzi nie da się zmusić do czytania gazet i oglądania telewizji. Robimy więc wspomniane akcje z przeświadczeniem, że robimy dobrą robotę, jednak nie wszystko zależy tylko od nas. Wiele zależy także od sposobu rozpowszechniania wiedzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Rozumiem, że wyczerpaliśmy punkt II porządku obrad i zadali państwo wszystkie pytania dotyczące funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia, czy może są jeszcze jakieś pytania uzupełniające? Nie ma, wobec tego zamykam debatę w tym punkcie porządku dnia i przystępujemy do realizacji punktu I, a mianowicie do wysłuchania informacji ministra pracy i polityki społecznej w zakresie planowanych działań na rzecz wzrostu wynagrodzeń pracowników publicznych służb zatrudnienia. Państwo posłowie otrzymali lakoniczną informację na ten temat, o uzupełnienie której proszę teraz panią minister Elżbietę Rafalską.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Zanim przedstawię informację na temat planowanych działań na rzecz wzrostu wynagrodzeń pracowników publicznych służb zatrudnienia, przybliżę państwu w kilku słowach historię finansowania powiatowych urzędów pracy. Od 1 stycznia 2004 roku, po wejściu w życie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, samorządy wojewódzkie i powiatowe przejęły zadania związane z zatrudnieniem i przeciwdziałaniem bezrobociu i przyjęły je jako zadania własne. Od tamtej pory koszty funkcjonowania powiatowych i wojewódzkich urzędów pracy są finansowane z dochodów własnych samorządów zarówno powiatowych, jak i wojewódzkich. Ze względu na fakt, że od roku 2006 nie mogą być organizowane przez urzędy pracy roboty publiczne i prace interwencyjne, powiatowym urzędom pracy zostały przekazane dodatkowe środki z Funduszu Pracy, które zostały przeznaczone na finansowanie kosztów wynagrodzeń i składek na ubezpieczenie społeczne pracowników zatrudnionych w tych urzędach. W pierwszym roku przekazano łącznie kwotę 86.500 tys. zł, a trzeba zważyć fakt, że w czasie przekazania zadania do realizacji w roku 2001 powiatowym urzędom pracy, towarzyszył temu cały balast wcześniejszych obciążeń. Między innymi obciążeń wynikających z systemu, który miał za zadanie rozwiązać problemy bezrobocia w powiatach poprzez prace interwencyjne i roboty publiczne.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">W roku 2005 wydano 211.000 tys. zł na finansowanie kosztów działalności urzędów pracy, a więc zadań realizowanych z Funduszu Pracy, natomiast w roku 2006 ta kwota wynosi już 340.000 tys. zł. Obejmuje ona wynagrodzenia, które w roku 2006 wyniosły 86.500 tys. zł, a także dodatki do wynagrodzeń w kwocie 40.000 tys. zł. Inne składniki to koszty wezwań w kwocie 50.000 tys. zł oraz 53.000 tys. zł na zakup wyposażenia i sprzętu. Łącznie zatem wydajemy na działalność urzędów pracy 340.000 tys. zł, a trzeba pamiętać o tym, że pracownicy zarówno powiatowych, jak i wojewódzkich urzędów pracy są pracownikami jednostek samorządu terytorialnego, do których zastosowanie ma ustawa o pracownikach samorządowych. W myśl art. 20 ust. 4 tej ustawy, maksymalne wynagrodzenie kierowników urzędów jest określone w ustawie i nie może przekroczyć czterokrotności kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej. W roku 2007, podobnie jak w roku 2006, maksymalne wynagrodzenie miesięczne nie może przekroczyć kwoty 6906 zł, biorąc za podstawę kwotę bazową w wysokości 1726 zł. Szczegółowe warunki wynagradzania pracowników wojewódzkich urzędów pracy i powiatowych urzędów pracy określa rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 2 sierpnia 2005 roku w sprawie zasad wynagradzania i wymogów kwalifikacyjnych pracowników samorządowych, zatrudnionych w jednostkach organizacyjnych jednostek samorządu terytorialnego.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Tak więc to pracodawca samorządowy sporządza samodzielną zakładową tabelę miesięcznych stawek wynagrodzeń, przy czym wspomniane rozporządzenie dopuszcza możliwość utworzenia funduszu nagród i funduszu premiowego. Jednakże to organ założycielski jest pracodawcą zarówno dla służb wojewódzkich, jak i dla służb powiatowych. W przypadku wojewódzkich służb organem założycielskim jest marszałek województwa, a w przypadku powiatowych – starosta powiatu. W związku z tym finansowanie wynagrodzeń pracowników urzędów pracy odbywa się w ramach środków na ten cel przewidzianych i zawartych w uchwałach budżetowych jednostek samorządowych. Gdyby więc chcieć mówić o dynamice wzrostu płac pracowników publicznych służb zatrudnienia, a także o polityce finansowej, należałoby to pytanie zaadresować do władz samorządowych. Oczywiście resort pracy i polityki społecznej jest zorientowany w poziomie wynagrodzeń tych służb, jednak nasza ingerencja jest ograniczona i nie chcielibyśmy z niej korzystać. Rozwiązania systemowe zawarte w rozporządzeniach, pozwalają pracodawcom samorządowym na prowadzenie własnej polityki płac, a ona musi być powiązana z możliwościami finansowymi samorządów.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Przypomnę, że w roku 2007 wysokość kwoty bazowej dla członków korpusu służby cywilnej jest analogiczna jak w 2006 roku i nie przewidujemy istotnych zmian w tym względzie. Powtórzę, polityka płacowa wobec pracowników służb zatrudnienia leży w gestii jednostek samorządu terytorialnego, natomiast rząd wydaje przepisy regulujące podstawowe zasady tej polityki i udziela pomocy finansowej. Myślę o 7 procentowej dotacji od kwoty udzielanej samorządom w ramach programu aktywizacji zawodowej i promocji zatrudnienia. Odnosząc się jeszcze do kwestii liczebności służb zatrudnienia w powiatowych i wojewódzkich urzędach pracy, dysponuję danymi z roku 2005, ponieważ dane za rok 2006 są jeszcze niezweryfikowane. Otóż w roku 2005 zatrudnionych było w powiatowych i wojewódzkich urzędach pracy ponad 19.650 osób, przy czym 660 osób w niepełnym wymiarze. Oczywiście dysponujemy charakterystyką płynności zatrudnienia, wieku i poziomu wykształcenia zatrudnionych, długością stażu pracy oraz zatrudnieniem według stanowisk pracy w tej grupie pracowniczej, jednak nie wydaje mi się, aby to stanowiło przedmiot państwa zainteresowania. Sądzę, że daleko bardziej interesuje państwa kwestia wynagrodzeń służb zatrudnienia i dlatego służę informacjami, jeśli będą państwo mieli pytania bardziej szczegółowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Otwieram dyskusję i jako pierwszemu udzielam głosu panu przewodniczącemu Jerzemu Budnikowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PoselJerzyBudnik">Widać, resort pracy i polityki społecznej nie czuje się adresatem naszych dzisiejszych dociekań, a umożliwia to fakt, że tak zostało to w przeszłości ustrojowo skonstruowane. Jednak istnieją instrumenty prawne, które są w gestii rządu, i do nich należy taryfikator. Pani minister stwierdziła w konkluzji swojej wypowiedzi, że rzeczywiście poziom wynagrodzeń w publicznych służbach zatrudnienia nie jest wysoki, a zatem motywacja do pracy również nie jest silna. Zatem należałoby zastanowić się nad zmianą wspomnianego taryfikatora, a jak wiadomo, jednostki samorządowe opierają się głównie na taryfikatorach, których stawki nie są zależne od samorządów. O ile wiem, niektóre samorządy posługują się taryfikatorami w górnych poziomach i nie mogą już podnieść stawek. Drugim instrumentem finansowego wsparcia w rękach rządu jest 7-procentowa dotacja, którą może należy zwiększyć na przykład do 10 procent od kwoty udzielanej w ramach określonego programu aktywizacji zawodowej. Jest takie powiedzenie, że „z niewolnika nie zrobi się pracownika”, więc marnie opłacane służby zatrudnienia nie będą dobrze pracowały, jeśli nie znajdziemy sposobu na zwiększenie ich wynagrodzenia. Nie można więc powiedzieć: „płace nie zależą od nas i nic nie możemy zrobić”. Rzeczywiście nie wszystko zależy od państwa, pani minister, ale to nie znaczy, że nic nie można zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Następnym mówcą będzie pan przewodniczący Mierzejewski, który wcześniej anonsował chęć zabrania głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiceprzewodniczacyFZZZygmuntMierzejewski">Mamy do ministerstwa szereg uwag, które sygnalizują nam nasi członkowie zasiadający w wojewódzkich i powiatowych radach zatrudnienia, ale poruszę tylko wątek zasadniczy. Poruszył go już mój przedmówca i w tym co mówił, przyznaję mu rację. Otóż są powiaty biedne, które mają dużą liczbę bezrobotnych. Dla tych bezrobotnych pracują źle uposażone służby zatrudnienia, wobec czego nie znajdują im miejsc pracy. Powinno się zatem w tych biednych powiatach lepiej opłacać służby zatrudnienia, ponieważ zadania przed nimi stojące są najbardziej ambitne – znalezienie zatrudnienia dla wielu bezrobotnych. Jest natomiast odwrotnie, ponieważ służby zatrudnienia są najlepiej opłacane w tych powiatach, które na to jest stać, a więc z reguły w powiatach najbogatszych, w których nie ma wysokiego bezrobocia. Dlatego moim zdaniem rolą rządu jest takie działanie, które wyrówna trochę te dysproporcje. Zresztą takie są również oczekiwania Unii Europejskiej. Myślę zatem, że nie może być zasadą działania to, że samorządy muszą sobie radzić ze wszelkimi problemami same, a administracja rządowa „umywa ręce”.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Nie wiem, czy pani minister ma wiedzę na temat wysokości przeciętnego wynagrodzenia w służbach zatrudnienia, jeśli nie, to poinformuję panią. Otóż przeciętne wynagrodzenie w tym sektorze administracji samorządowej wynosi 1300 zł brutto. Proszę wobec tego powiedzieć, co trzeba zrobić, aby podnieść pensje tym ludziom. Jest oczywiste, że takie wynagradzanie spowoduje dalszą rotację kadr w urzędach zatrudnienia, a o wysokiej jakości pracy będzie można tylko pomarzyć. Nie można dopuścić do sytuacji, w której jedynym sposobem na podniesienie płac będzie zwolnienie części zatrudnionych, ponieważ budżet przeznaczony na płace nie będzie większy. Znam samorządy i powiatowe urzędy pracy, w których od kilku lat nie ma wzrostu płac nawet o współczynnik inflacji.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Pragnę powiedzieć, że w ostatnim czasie wiele mówi się o opiece społecznej i o niewystarczających wynagrodzeniach tej służby, natomiast nic nie mówi się o służbach zatrudnienia, a chyba warto.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PoselStanislawSzwed">Wracamy do dyskusji na tematy systemowe, bo przecież to samorządy walczyły o to, aby przejąć urzędy zatrudnienia. I dopięły swego, mimo wielu przeciwników tej koncepcji, do których i ja należałem. Zresztą cała ówczesna Komisja Polityki Społecznej była przeciwna tej koncepcji. Udało się wynegocjować dwuletni okres przejściowy, a potem przyszedł okres robót publicznych, co również nie zdało egzaminu, ponieważ przyjmowano ludzi z ulicy. Następnie ich zwalniano. Sytuacja „unormowała” się w tym sensie, że z powodu niskich zarobków rotacja pracowników w urzędach pracy jest bardzo wysoka, ale za to niska jest jakość pracy. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich samorządów, albowiem istnieją takie jednostki samorządowe, które sobie dobrze radzą. Tak czy owak, wygląda na to, że koncepcja przypisania urzędów pracy do jednostek samorządu terytorialnego nie sprawdziła się. I dzisiaj nie można już wrócić do starego układu, czyli podległości służb zatrudnienia pod administrację państwową. Czy wobec tego istnieje możliwość finansowania przez państwo urzędów zatrudnienia? Otóż państwo nie może finansować tej działalności w taki sposób, że finansuje wynagrodzenia, ponieważ byłaby to niedozwolona pomoc publiczna.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PoselStanislawSzwed">Można jedynie finansować niektóre programy, jak na przykład promocję zatrudnienia. Zatem nie ma innego, dobrego wyjścia z tej sytuacji i nasuwa się pytanie – czy nowelizacja ustawy przygotowanej przez rząd może spowodować przekazanie pewnych zadań administracyjnych do innych organów samorządowych? To mogłoby odciążyć służby zatrudnienia od obowiązków administracyjnych i spowodować przepływ finansów na zadania ściśle związane z pośrednictwem pracy. To jednak też będzie ostatecznie zależało od władz samorządowych, na jaki cel zostaną skierowane środki, i miejmy nadzieję, że byłoby to działanie dla dobra pracowników służb zatrudnienia. Myślę, że warto poświęcić jedno z najbliższych spotkań sprawom samorządowym z udziałem przedstawicieli tych jednostek organizacyjnych. Warto także przywrócić 7-procentową dotację na finansowanie niektórych zadań samorządu terytorialnego lub też zwiększyć ją. Nie wiem, czy są jeszcze jakieś inne możliwości radykalnego polepszenia sytuacji płacowej publicznych służb zatrudnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselTomaszNowak">Cóż to jest za grupa nacisku owe 19.000 osób, które przecież nie wyjdą na ulice i nie będą demonstrować. Jak rozumiem, w roku 2004 była dotacja budżetowa, która stanowiła element składowy wynagrodzenia pracowników urzędów pracy. Było to 85.600 tys. zł, a teraz jest 86.500 tys. zł, zatem współczynnik mógłby ulec zwiększeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Czy są jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie ma, proszę panią minister o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Muszę powiedzieć, że część zarzutów sformułowanych przez państwa posłów jest zasadna, a wiem o tym, albowiem sama zajmowałam się przejmowaniem zadań związanych z prowadzeniem powiatowych oraz wojewódzkich urzędów pracy w okresie reformy tego systemu. Znam też sytuację kadrową oraz płacową publicznych służb zatrudnienia, jednak wiele cennych i trafnych spostrzeżeń i uwag państwa powinno być skierowanych do przedstawicieli jednostek samorządowych. Oni powinni siedzieć tu z nami. To właśnie starostowie powinni wypowiadać się na temat płac pracowników urzędów zatrudnienia, ponieważ to oni są pracodawcami. Pragnę raz jeszcze podkreślić, że rząd nie odcina się od odpowiedzialności za tak istotne sprawy, ale nasze kompetencje nie obejmują kwestii związanych z poziomem płac dla pracowników samorządowych.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Dostrzegając problem niskich wynagrodzeń, odbyłam ostatnio kilka spotkań z pracownikami domów opieki społecznej, a także z pracownikami socjalnymi, działającymi w sferze pomocy społecznej. Przekonałam się, że ta sfera działalności jednostek samorządowych jest najgorzej opłacana. Należałoby powiedzieć, że 270 tys. Polaków otrzymuje minimalne wynagrodzenie i, mimo że pracuje, spełnia kryteria dochodowe pomocy społecznej. Ale to nie rząd ma wszystkie instrumenty w swoich rękach, o czym informowałam moich rozmówców w czasie kilku spotkań z kierownikami powiatowych urzędów pracy. Mówiłam o tym, że trzeba na temat płac rozmawiać ze starostami, a także trzeba rozmawiać z radnymi powiatowymi, powołując się na regulacje płacowe innych jednostek samorządowych, które to płace są dokonywane regularnie i systematycznie. Znam tę problematykę, ponieważ przez 12 lat pracowałam w samorządzie, który łączył zadania gminy i samorządu powiatowego.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">I właśnie w służbach zatrudnienia płace nie wzrastały przez dwa albo trzy lata, ponieważ nikt się o to nie potrafił upomnieć albo zabrakło odwagi do tego, aby się o swoje upomnieć. Przecież nie brak w samorządach determinacji w naciskach na realizację inwestycji i nie brak determinacji przy wymuszaniu budowy dróg i mostów, więc trzeba też chcieć inwestować w człowieka. Ale to nie rząd jest adresatem tych wniosków, co więcej – zajmowanie stanowczego stanowiska przez rząd będzie odebrane jako zamach na demokrację. Nazywałoby się, że robimy zamach na niezależność samorządów, a przecież dążymy do decentralizacji władzy i procesu decyzyjnego. Proszę mi wierzyć, nie chcemy popełnić błędów podobnych do tych, które popełniono w służbie zdrowia z tzw. ustawą 203, którą wymyślił rząd, ale płacić miały zakłady opieki zdrowotnej. Jestem więc za tym, aby mówić o takich mechanizmach, które są w rękach rządu i jednocześnie starać się wpływać na decyzje samorządów. Odnosząc się do pomysłu podniesienia 7-procentowej dotacji, chcę powiedzieć, że stawki znajdujące się w taryfikatorze są pozostawione do decyzji pracodawcy, a więc w tym przypadku do decyzji jednostek samorządowych.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Zapewne tym z państwa, którzy mają stały kontakt z samorządami, znany jest mechanizm działania polegający na tym, że dodatkowe fundusze z budżetu państwa uzupełniają niejako wydatki samorządów i wcale nie trafiają do celu przeznaczenia, na tej zasadzie, że rząd dokłada, a samorząd wycofuje swój udział własny. Nie ma natomiast instrumentu prawnego obligującego jednostki samorządowe do wspierania takich działań, na których zależy administracji centralnej, mniej więcej na zasadzie: „My w samorządzie wiemy, co jest dla nas najważniejsze”. Dlatego takie traktowanie przez władze samorządowe sfery społecznej pokazuje, co naprawdę jest dla nich najważniejsze. Taka właśnie polityka płacowa jednostek samorządowych pokazuje, ile znaczy dla nich sfera społeczna. Ale „biedne” samorządy asygnują większe środki na działanie na rzecz zatrudnienia i opieki społecznej, ponieważ rozumieją potrzeby biednej społeczności.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Natomiast bogate samorządy najbardziej oszczędzają na wynagrodzeniach w obszarze społecznym, a to, że zmienią się stawki w taryfikatorach, wcale nie oznacza, że dodatkowe środki zostaną przeznaczone tylko na służby zatrudnienia. Możecie państwo być pewni, że od razu pojawią się pozostałe grupy zatrudnionych, które również nie są rewelacyjnie wynagradzane. Problem ten jest więc natury systemowej, jak to ujął pan przewodniczący Stanisław Szwed i można się zastanawiać, czy centralne zarządzanie służbami zatrudnienia byłoby skutecznym sposobem na rozwiązanie problemu wynagrodzeń. Otóż przed dwoma dniami w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej odbyła się konferencja poświęcona analizie funkcjonowania powiatowych rynków pracy. Konferencja miała dać odpowiedź na pytanie – jak rozpoznawać lokalne bolączki rynku pracy, przy czym wyznacznikiem pojęcia „lokalne” miał być powiat. Na konferencji pokazywano, że wszelkie „uśredniania” wskaźników zatrudnienia i wynagradzania mogą być mylące, ponieważ poszczególne rejony są bardzo zróżnicowane. I dlatego oferty muszą być dokładnie przeanalizowane i sformułowane.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Chciałabym również zaznaczyć, że 7-procentowe dofinansowanie z budżetu państwa jest przeznaczone na wspieranie aktywnych form przeciwdziałania bezrobociu. Poza tym przekazywane są jeszcze dodatkowe środki. Na przykład w roku ubiegłym w połowie września przekazano samorządom dodatkowo kwotę 150.000 tys. zł, można więc powiedzieć, że coraz więcej środków przeznacza się na wsparcie aktywnych form aktywizacji zawodowej. Przeanalizujmy to na przykładzie powiatu. Otóż jeśli powiat o wysokim bezrobociu otrzymuje środki na wsparcie przeciwdziałania temu bezrobociu, to 7-procentowy odpis odnosi się do kwoty wyższej od tej, którą otrzymuje powiat o niższej stopie bezrobocia. Proszę jednak pamiętać o tym, że te środki nie są przeznaczane na zwiększenie wynagrodzenia dla pracowników powiatowego urzędu zatrudnienia. Chcę przez to powiedzieć, że zwiększenie finansowania uboższych powiatów o większym bezrobociu nie spowoduje automatycznie zwiększenia wynagrodzenia dla służb zatrudnienia, ponieważ nie ma przepisu prawnego, który regulowałby te kwestie.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego spotkałam się z opinią, że samorządy muszą mieć prawo do decydowania o polityce płacowej wobec swoich służb w zależności od sytuacji finansowej na terenie danego powiatu. A przecież wszystkim nam powinno zależeć na tym, aby kadra pośredników pracy była profesjonalna i przywiązana do swojego miejsca pracy. Ale, aby tak było, kadra musi być dobrze wynagradzana. Powtórzę: jednak, rząd nie jest adresatem wszystkich uwag i postulatów w przypadku publicznych służb zatrudnienia, podobnie jak w przypadku zadłużenia szpitali, dla których organem założycielskim jest organ samorządowy, a nie rząd. Czy samo oddłużenie szpitali spowoduje rozwiązanie problemów finansowania publicznej służby zdrowia w Polsce? Podobnie jest w przypadku finansowania publicznych służb zatrudnienia. Rząd zdaje sobie sprawę z istoty tego problemu, zastrzegam jednak, jest on bardziej złożony aniżeli proste stwierdzenie, że płace są niewystarczające. Bo grup zawodowych, które są zbyt nisko opłacane, jest zapewne dużo, dużo więcej.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PoselBeataMazurek">Miałam tę przyjemność, że mogłam pracować w urzędzie pracy, a także w systemie opieki społecznej. W ostatnim czasie pełniłam funkcję radnej. Moja opinia na omawiane dzisiaj kwestie jest zbieżna z opinią pani minister Elżbiety Rafalskiej. Rzeczywiście, rady gmin podejmują uchwały o najniższych wynagrodzeniach dla pracowników powiatowych urzędów pracy czy dla pracowników ośrodków pomocy społecznej. Te wynagrodzenia kształtują się na poziomie 500 zł, po czym ustalają wartość punktu. Wartość punktu może wynieść 2,5 zł ale może też wynieść 6 zł. To oczywiście ma wpływ na tabelę zawierającą wysokość wynagrodzeń dla poszczególnych stanowisk pracy. Nie można jednak za ten stan rzeczy winić rządu. Moim zdaniem należy zastanowić się, co nasza Komisja mogłaby zrobić w tej sprawie. Może trzeba wspólnie z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej zastanowić się, co konkretnego można zrobić w tej sprawie. Na pewno nie powinno się zwalać winy na rząd, którego kompetencje w tej sprawie są bardzo ograniczone.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PoselBeataMazurek">Rząd nie jest bowiem pracodawcą dla pracowników urzędów zatrudnienia i nie ma wpływu na kształtowanie odpowiedniej polityki płacowej w tej grupie zawodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PoselStanislawSzwed">Niezależnie od tego, jak naprawdę wygląda sytuacja, przedstawiciele jednostek samorządowych zawsze będą obarczali winą rząd i jest to zjawisko powszechne i naturalne. Dlatego znając różne uwarunkowania w funkcjonowaniu urzędów pracy i znając lokalne potrzeby rynku pracy, byliśmy przeciwni przyporządkowywania służb zatrudnienia do struktur samorządowych. Niejako przeczuwaliśmy rozwój wypadków i właśnie tak się dzieje. Rząd nie ma bezpośredniego wpływu na płace urzędników samorządowych, ale na niego spada odium całej sprawy. Chciałbym jednak jeszcze poruszyć inny aspekt tego zagadnienia, a mianowicie propozycję stowarzyszeń przedsiębiorców zmierzającą do tego, aby zlikwidować obowiązkową składkę na Fundusz Pracy. Gdyby rzeczywiście miało dojść do tego, musielibyśmy poszukać w budżecie państwa dodatkowych środków na kwotę ponad 7.000.000 tys. zł, która zastąpiłaby likwidowaną składkę w ramach chwytliwego hasła o obniżaniu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Rezygnacja ze składki spowodowałaby niemożność jakiegokolwiek racjonalnego rozwiązania kwestii wynagrodzenia pracowników urzędów pracy, chyba że wrócimy do starego porządku przyporządkowania urzędów pracy administracji centralnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Nasza dyskusja zaczyna wykraczać poza ramy przyjęte w porządku dnia, co zapewne jest jednym z efektów tej dyskusji. Jednak nie traktowałbym naszej dzisiejszej debaty jako forum dla totalnej krytyki rządu, ale jako wyrazu zaniepokojenia bardzo zatrważającą sytuacją służb zatrudnienia. Zanim oddam głos następnym mówcom, chciałbym poinformować, że prezydium Komisji dokona analizy dzisiejszych informacji i ocen po to, aby zaproponować konkretne rozwiązania. Będą to propozycje współpracy z odpowiednią komisją sejmową oraz współpracy z podmiotami zarządzającymi rozmaitymi sferami organizacji rynku pracy. Nie mam jeszcze gotowych propozycji, dlatego nie będę o nich mówił w sposób szczegółowy, jeżeli jednak Komisja zaakceptuje ten punkt widzenia prezydium, to w najbliższym czasie wrócimy do tego tematu z gotowymi propozycjami, tym bardziej że nie dalej jak w dniu dzisiejszym odstąpiliśmy od zajęcia się tematyką konsumpcji środków z funduszu płac na rzecz wzrostu wynagrodzeń. To pokazuje, jak bardzo skomplikowana jest omawiana materia i jak różne punkty widzenia odnoszą się do wynagradzania pracowników publicznych służb zatrudnienia. Istnieją pomysły dokładnie przeciwstawne tendencjom zmierzającym do obniżania kosztów pracy, co może być szansą na obniżenie obowiązkowej składki pracodawców na rzecz Funduszu Pracy. Teraz oddaję głos następnemu mówcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PoselIzabelaMrzyglocka">Chciałabym przypomnieć pani minister, że powiatowe urzędy pracy nie realizują wyłącznie zadań własnych. Realizują również zadania administracji centralnej. O tym też trzeba pamiętać. Wracając jeszcze na chwilę do spraw 7-procentowego dofinansowania, trzeba pamiętać o tym, że mówimy o kwocie wyliczanej na podstawie algorytmu. Natomiast wszystkie dodatkowe środki pozyskiwane przez urzędy pracy, nie są wliczane do tego algorytmu i w związku z tym owe 7 procent dofinansowania, nie jest wystarczającą motywacją finansową. Urzędy pracy pozyskują duże pieniądze, które muszą być odpowiednio zaksięgowane i „obrobione”, ale nie stanowią bodźca do lepszej pracy, ponieważ podstawą do wyliczenia algorytmu jest wielkość przyznanych środków z roku poprzedniego, a nie wielkość środków pozyskiwanych na bieżąco.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PoselLechKolakowski">Już nie po raz pierwszy mówimy na posiedzeniach naszej Komisji o degradacji publicznych służb zatrudnienia. Wielu samorządowców, którzy walczyli o przejęcie urzędów pracy, musi odpowiedzieć na pytanie – czy chodziło o przejęcie urzędów pracy, czy środków, jakie sobie po nich obiecywano? Ale tych samorządowców, którzy tak walczyli o urzędy pracy, już dzisiaj nie ma. Są następcy, są nowi starostowie i nowe zarządy powiatów, które mają wiele problemów z utrzymaniem funkcjonowania urzędów pracy. Wobec szeregu wniosków i propozycji zgłaszanych na posiedzeniach Komisji w roku bieżącym oraz w roku ubiegłym, chciałbym zaproponować rozważenie powolnego zaprzestania działalności urzędów pracy w systemie podległości pod jednostki samorządu terytorialnego i powrót do systemu pierwotnego, czyli do funkcjonowania tych organów w ramach administracji centralnej. Proszę traktować mój głos jako wstępną propozycję i prosiłbym prezydium Komisji o to, aby wspólnie z ekspertami zechciało ją rozważyć. Uważam, że jako posłowie nie możemy pozwolić na dalszą degradację urzędów pracy w obecnej sytuacji. Zwracam się więc do pana przewodniczącego o podjęcie tej kwestii na jednym z najbliższych posiedzeń prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Proszę państwa, nikt z nas nie przypuszczał, że będziemy dzisiaj rozpatrywać kwestie urzędów zatrudnienia już ponad godzinę i czterdzieści minut. A końca nie widać.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PoselMariaZuba">Chciałabym powtórzyć to, co powiedział pan przewodniczący Stanisław Szwed, który poruszył kwestię zasadniczą, a mianowicie przebudowę systemu. Przypomnę, że obecny kształt funkcjonowania publicznych służb zatrudnienia został uformowany w okresie reformy administracji publicznej. Było to jedno z zadań, które zostało przypisane samorządowym strukturom powiatowym. Sądzę więc, że byłoby warto, gdybyśmy mogli porozmawiać z przedstawicielami poszczególnych samorządów na te tematy, w przeciwnym wypadku bowiem potraktują naszą inicjatywę jako atak na samorządność. Nasze rozważania powinny zmierzać w takim kierunku, aby spowodować zajęcie się przez samorządy problematyką służb zatrudnienia w sposób odpowiedzialny. Rozmawiamy o tych sprawach w dwóch obszarach – w obszarze zadań i w obszarze odpowiedzialności. Zadania zostały przez powiaty przyjęte do realizacji, jednak stwierdzamy bardzo niski poziom jakości usług pośrednictwa pracy, o czym dzisiaj mówiliśmy. Usprawiedliwiamy przyczynę, dla której poziom usług jest tak niski, jednak odpowiedzialność za ten stan rzeczy, również w oczach opinii publicznej, spoczywa na rządzie. Jest to bardzo niewygodna sytuacja dla rządu, ale prezydium naszej Komisji nie jest władne, aby podejmować decyzje w omawianych sprawach.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">W czasie dzisiejszej debaty padł chyba najbardziej daleko idący wniosek, aby publiczne urzędy pracy nie były przyporządkowane samorządom powiatowym. Trzeba jednak od razu zadać sobie pytanie – co będą robiły powiaty w takim razie? Albowiem może dojść do sytuacji, w której do powiatowych urzędów pracy dołączą domy opieki społecznej i jednostki pomocy społecznej, słowem wszyscy, których sytuacja płacowa jest podobna. Uważam więc, że nasza dzisiejsza dyskusja powinna być prowadzona z udziałem przedstawicieli samorządu. Chciałabym także zwrócić uwagę państwa na fakt, że mówimy o niskich wynagrodzeniach pracowników powiatowych urzędów zatrudnienia, ale nie wiemy, ile dokładnie wynoszą te płace. Mamy jeszcze trochę czasu, ponieważ jest początek roku, proponuję więc przeprowadzić dokładną analizę płacową wśród pracowników służb zatrudnienia. Możemy zwrócić się do wojewodów o przygotowanie informacji dotyczącej powiatów w odniesieniu do średnich wynagrodzeń w poszczególnych kategoriach powiatowych urzędów pracy po to, aby na tej podstawie móc przeprowadzić analizy porównawcze.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Być może nie wszystkie samorządy powiatowe źle wynagradzają, co więcej – być może prowadzą one przemyślaną politykę płacową, kwalifikując w różnych widełkach płacowych pracowników publicznych służb zatrudnienia. Może istotnej informacji w tych sprawach udzieliłby także Związek Powiatów Polskich i udałoby się odpowiedzieć na pytanie – dlaczego potrafimy z roku na rok więcej wydawać na inwestycje, a nie potrafimy skończyć z oszczędzaniem na wynagrodzeniach? Ale jest jeszcze jedna sprawa. Otóż w strukturach samorządowych stwierdza się dużą obawę przed upominaniem się o swoje prawa, bowiem tego rodzaju upominanie się może zostać potraktowane jako dowód na złą pracę. Takie traktowanie spraw płacowych przez przełożonych może powodować sytuację, że ludzie będą przyjeżdżać do Warszawy, aby upomnieć się o swoje prawa. Dlaczego? Ano dlatego, że w Warszawie nie ma bezpośrednich przełożonych, którzy mogą nawet zwolnić z pracy za upominanie się o wyższe wynagrodzenie. Trzeba o tych sprawach mówić głośno i uczciwie. Trzeba dzielić się także odpowiedzialnością za ten stan rzeczy.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">W tej sytuacji rząd może zaproponować rzecz następującą. Otóż jest ustawa o pracownikach samorządowych i w przypadku wynagrodzeń kierowników jednostek budżetowych, gospodarstw pomocniczych i zakładów budżetowych, stosuje się czterokrotność kwoty bazowej. W przypadku wynagrodzeń pracowników gminy i powiatu, znajdujących się na kierowniczych stanowiskach, stosuje się siedmiokrotność kwoty bazowej. Możemy więc zaproponować wzrost tej wielokrotności. Jednak moim zdaniem problem nie leży w tym, o ile zwielokrotnimy kwotę bazową. Problem leży w tym, o ile więcej otrzymają pracownicy urzędów pracy. A o tym zadecyduje pracodawca, a więc władze poszczególnych samorządów. A kierownik powiatowego urzędu pracy podejmie decyzję dopiero wtedy, kiedy otrzyma budżet urzędu. Zatem istniałaby konieczność poważnej ingerencji w samodzielność wojewódzkiego lub powiatowego samorządu terytorialnego. I na tym polega problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PoselJerzyBudnik">Chciałbym jednak wziąć w obronę jednostki samorządowe i stwierdzić, że nie nastąpiła degradacja powiatowych urzędów pracy po przejściu do struktury samorządowej. Otóż w momencie przejmowania tych urzędów przez samorządy, sytuacja finansowa urzędów pracy była bardzo nędzna. Dlatego nie była możliwa raptowna podwyżka płac dla ich pracowników, ponieważ musieliby oni otrzymać blisko 90 procent podwyżki, aby zrównać się płacowo z innymi służbami samorządowymi. Zgadzam się z oceną, że nie wszystko dobrze funkcjonuje w organizacjach samorządowych, ale mimo wszystko broniłbym samorządów, a poza tym, sytuacja jest zróżnicowana w poszczególnych powiatach.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Konieczne jest, aby Komisja miała bardziej pełny obraz stawek dla pracowników powiatowych urzędów pracy, przy czym nie chodzi bynajmniej o stałe monitorowanie płac, ale o wyczerpującą informację w momencie, w którym z takiej informacji musimy korzystać. Ale zapowiedziałem już państwu podjęcie pewnych działań przez prezydium Komisji po to, aby dzisiejsza intensywna dyskusja zakończyła się jakimiś konkretnymi wnioskami, adekwatnymi do oceny sytuacji. Chodzi jednakże o to, aby były to oceny obiektywne, albowiem świat pełen jest półprawd przedstawianych jako prawdy oczywiste.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#SekretarzstanuwMPiPSElzbietaRafalska">Chciałabym podziękować panu przewodniczącemu Jerzemu Budnikowi za wypowiedź w sprawie samorządów i przypomnieć, że w trakcie przejmowania publicznych urzędów pracy przez samorządy, zróżnicowanie płacowe w jednym tylko województwie – w województwie lubuskim – było ogromne. Różnice sięgały 300 – 400 zł, a był to rok 2000, w którym to roku średnie wynagrodzenie wynosiło 1000 zł. Wtedy jeszcze stosowało się dla rozwiązania problemów kadrowych system prac interwencyjnych i robót publicznych. Obecnie płace są niskie, ale nie ma już tak drastycznego zróżnicowania pomiędzy poszczególnymi powiatami. Trzeba więc mówić o konkretnych przypadkach w poszczególnych powiatach, a dobre przykłady eksponować. Z całą pewnością jednak najgorszą sytuację mamy już za sobą, a mianowicie okres przejmowania przez samorządy zadań i urzędów pracy z Krajowego Urzędu Pracy. Wtedy przejmowano nie tylko pracowników mających bardzo niskie pensje, ale czasami i niskie kwalifikacje. Od tego czasu sytuacja się zmieniła, bo pensje wzrosły i poprawiły się kwalifikacje. Ciągle jednak pensje są niewystarczające.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Proszę państwa, wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia. Dziękuję państwu za udział, dziękuję gościom za obecność i za interesujące uwagi. Po ustaleniach poczynionych w gronie prezydium Komisji poinformujemy państwa o ich wynikach.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PrzewodniczacyposelWlodzimierzStepien">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>