text_structure.xml 29.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselWojciechLamentowicz">Sprawozdanie, które będziemy omawiać uważam za dokument o nadzwyczajnym znaczeniu. Jest to dokument, który pokazuje drugi rok pracy Rzecznika Praw Obywatelskich, ale to tylko tak określa strona tytułowa. Każdy z państwa kto przeczytał to sprawozdanie jest na pewno przekonany, że jest to całościowo i szczegółowo, z pewnej perspektywy obrony praw obywatelskich, zrobiona analiza prawa i jego stosowania. Ta wnikliwa analiza wprowadza także pewne nowe elementy o przedmiocie naszej własnej aktywności, tzn. elementy prawotwórstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselWojciechLamentowicz">W części ogólnej wprowadzającej cały dokument prof. T. Zieliński pokazuje nam pewne generalne diagnozy, które chciałbym krótko przypomnieć. Przede wszystkim dane liczbowe, które zasługują na uwagę, czyli lawinowy wzrost liczby skarg. Urząd Rzecznika nam przypomina, że jest to 40% wzrost w stosunku do roku poprzedniego, a pierwszego roku działania tego Rzecznika, co w dalszej analizie prowadzi do oceny, że mamy do czynienia z kryzysem demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej. Większość cytatu pochodzi z Konstytucji RP, jednakże wyraz kryzys jest diagnozą Rzecznika. Ta diagnoza jest surowa, ale znajdujemy jej uzasadnienie w dalszych częściach tego sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselWojciechLamentowicz">Przejawy tego kryzysu są definiowane następująco: po pierwsze, utrzymująca się skłonność do podporządkowywania normatywnych gwarancji praw obywatelskich interesom ekonomicznym, czy też pewnym racjom politycznym wynikającym ze stanu aktualnego, w którym decyzje są podejmowane przez organa administracji, a czasem także przez organa wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselWojciechLamentowicz">Rzecznik w swoim sprawozdaniu nie unika sporów prawnych, sporów o interpretację, bądź sporów ad meritum w sprawach, które były przedmiotem orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego czy Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie unikał również odważnej obrony swojego stanowiska, które reprezentował i przedstawiał w środkach masowego przekazu.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselWojciechLamentowicz">Drugim argumentem uzasadniającym ogólniejszą tezę o kryzysie jest odwołanie się do sporów, które były żywsze w r.ub., a które mam nadzieję, że w tym roku się nie pojawią. Chodzi mianowicie o spór o świecki, czy też neutralny światopoglądowo charakter państwa i prawa. Urząd Rzecznika jednoznacznie stoi na stanowisku o autonomii prawa zarówno względem norm moralnych oraz względem tych interesów politycznych i ekonomicznych, które by mogły naruszać jego autonomię, ale także względem norm wyznaniowych, czy też norm prawno-naturalnych, które mogą być czymś więcej niż tylko moralnością.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PoselWojciechLamentowicz">Stanowisko wyrażone w tej części zdaje tu sprawę z tego co się działo w ub.r. Rzecznik stwierdza: "niestety w 1993 r. zostałem poddany presji, abym w swej rzecznikowskiej działalności kierował się priorytetem praw natury przed prawem pozytywnym. Zarzucano mi publicznie fałszywą hierarchię wartości, uproszczony pozytywizm prawniczy i odrzucanie priorytetu prawa naturalnego przed prawem stanowionym przez człowieka".</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#PoselWojciechLamentowicz">I dalej mówi: "Zapatrywania moralne w społeczeństwie pluralistycznym są wielorakie i dlatego demokratycznemu ustawodawcy, a w konsekwencji i Rzecznikowi nie wolno powoływać się na moralność jednej choćby najliczniejszej w społeczeństwie grupy. Prawo w takim społeczeństwie ma być rezultatem kompromisu, a nie dyktatów większości wobec mniejszości". Teza, która dalej jest formułowana w kategoriach pozytywnych jest bardzo jednoznacznie związana z interpretacją ustroju konstytucyjnego Rzeczypospolitej, bowiem stwierdza: "Urząd ombudsmana ma rację bytu tylko w państwach uznających pluralizm polityczny i neutralnych światopoglądowo /świeckich/".</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#PoselWojciechLamentowicz">W innych częściach szczegółowych tego sprawozdania też znajdziemy uzasadnienie dla tego ogólnego poglądu, że: "nie zanotowałem wszelako w swym urzędzie skargi na mniejszościową nietolerancję religijną w jakiejkolwiek części kraju". Chodziło tu o taką nietolerancję, gdzie ludzie nie będący wyznawcą jakiejś religii, bądź będący wyznawcą innej religii niż rzymskokatolicka - nietolerancyjnie by się zachowywali wobec wyznawców religii większościowej. Dalej Rzecznik stwierdza: "W okresie objętym niniejszym sprawozdaniem nasiliły się przejawy nietolerancji wobec obywateli korzystających z prawa do wyrażania swych przekonań publicznie".</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#PoselWojciechLamentowicz">Jest to odesłanie do całej części sprawozdania, ale są też bardzo interesujące przypadki, które były przedmiotem wystąpień Rzecznika. Mianowicie na s. 83, 84, 85 jest przedstawiona bardzo interesująca polemika z orzeczeniem Naczelnego Sądu Administracyjnego z listopada 1993 r., gdzie przedmiotem sporu jest rola prasy i wolności słowa jako podstawowej wolności. Różnice poglądów między Rzecznikiem a NSA są bardzo wyraźnie zaznaczone w tym sprawozdaniu.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#PoselWojciechLamentowicz">Przytoczona jest również inna sprawa dotycząca też wolności słowa i wyrażania poglądów, która obejmuje protest kilkunastu proboszczów i wikariuszy jednej diecezji, co zostało ogłoszone w jednym z katolickich dzienników. Ten protest księży był skierowany przeciwko poselskiemu wnioskowi do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu o tzw. wartości chrześcijańskie i ich przestrzeganie w Polskim Radiu i Telewizji.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#PoselWojciechLamentowicz">Jak widać te dwa przykłady tu przytoczone odnoszą się wprost do tezy o przejawach nietolerancji. Natomiast Rzecznik wyraził swoje zdecydowane stanowisko w stwierdzeniu: "Jest rzeczną niedopuszczalną przypisywanie obywatelom korzystającym z wolności przekonań, a nadto wykonującym swe ustawowe kompetencje i powinności - roli wrogów Kościoła". To jest to właśnie odesłanie, o którym wspominałem, a co stanowi ilustrację tego ogólnego poglądu.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#PoselWojciechLamentowicz">Następny bardzo istotny argument wskazujący na kryzys państwa prawnego dotyczy zagadnień społecznych związanych z ogólną cechą naszego ustroju, określoną w Konstytucji, że jesteśmy także państwem sprawiedliwości społecznej. Urząd Rzecznika, moim zdaniem, słusznie traktuje to normatywne sformułowanie w sposób bardzo poważny. Cały raport zawiera wiele bardzo interesujących przykładów dotyczących ubezpieczeń społecznych i szeroko rozumianych praw socjalnych. W części ogólnej wskazuje na to, że ustawa o pomocy społecznej nie jest w pełnym zakresie wykonywana. Pokazuje negatywne następstwa tego stanu rzeczy, jak również wskazuje na pewną inicjatywę ustawodawczą, którą wykonywał składając od 13 lutego 1993 r. do 31 stycznia 1994 r., czyli w okresie objętym sprawozdaniem - 36 wniosków o podjęcie inicjatywy ustawodawczej w prawach dotyczących zagadnień socjalnych. To obrazuje pewien rodzaj opóźnień praktyki w stosunku do norm Konstytucji, ale także szczególną prawną kompetencję zawodową, jak i wrażliwość społeczną samego Rzecznika. Wszyscy wiedzą, że prof. T. Zieliński jest wybitnym specjalistą właśnie w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#PoselWojciechLamentowicz">Prawo karne, któremu poświęca się w całym sprawozdaniu bardzo wiele miejsca, zarówno jeśli chodzi o jego treść jak i stosowanie prawa karnego - jest bardzo krytycznie oceniane przez urząd Rzecznika. Podnosi się bardzo trafnie z jednej strony stosowanie dotkliwych sankcji za czyny, które w nowym ustroju w ogóle nie powinny podlegać represji karnej, a z drugiej strony brak skutecznej walki z przestępczością mafijną. Ogólnie Rzecznik jest konsekwentnym zwolennikiem zmniejszania zakresu penalizacji ludzkich zachowań. I zarówno w części ogólnej jak i w części IV w pkt. 22a pokazuje pewną interesującą dysharmonię. Z jednej strony pod względem wysokości współczynnika osób pozbawionych wolności, na 100 tys. mieszkańców nasz kraj zajmuje w Europie niechlubne miejsce, z drugiej strony przestępczość w naszym państwie jest z reguły mniejsza niż w większości państw Europy. Traktowana jako miara statystyczna nie w liczbach bezwzględnych, tylko w relacji do ludności. Te różnice są uderzające, zwłaszcza gdy się przeczyta te fragmenty sprawozdania, które odnoszą się do szeroko rozumianej dziedziny prawa penitencjalnego i wykonywania kar, gdzie warunki, w jakich to się odbywa i prawa więźniów bywały nie respektowane dość często.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#PoselWojciechLamentowicz">Bardzo również trafne i zapewne popierane przez większość członków naszej Komisji - jest stanowisko Rzecznika wskazujące na potrzebę przyśpieszenia prac nad całościową nowelizacją prawa karnego i zakończenia prac Komisji Reformy Prawa Karnego w rozsądnym czasie. Ze sprawozdania Rzecznika wynika, że uzyskiwał wyjaśnienia, iż musi to potrwać co najmniej 2 lata jeszcze. Wydaje się to trudne do zaakceptowania i myślę, że nie powinno być wątpliwości w naszym gronie co do udzielenia poparcia temu stanowisku Rzecznika, iż czas wreszcie zbliżyć się do końca i przedstawić Sejmowi projekt gotowy, a nie przysyłać nam co kilka tygodni jakiegoś wycinka zagadnienia. Poświęcamy temu naszą uwagę i energię oraz musimy rozważać czy wolno nam się tym zajmować, czy też będziemy musieli poczekać aż się pojawi całościowy projekt.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#PoselWojciechLamentowicz">Jak wiadomo nasze grono dzieli się na optymistów i pesymistów w tej sprawie, ale ja myślę, że warto tutaj wyrazić taki optymizm, że jeśli połączymy swoje siły z argumentacją przedstawioną w sprawozdaniu Rzecznika - to może mamy szansę wpłynąć na przyspieszenie działań legislacyjnych, czyli tych działań, które wynikają jakby z opieszałości projektodawców.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#PoselWojciechLamentowicz">Teraz odchodząc od oceny kryzysu stanu prawa, jak i jego stosowania Rzecznik ocenia skuteczność swoich własnych interwencji, zarówno w sprawach indywidualnych jak i owocujących orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego, czy też rewizjami nadzwyczajnymi do Sądu Najwyższego. Sprawozdanie w części szczegółowej statystycznej pokazuje, że orzeczenia Trybunału na ogół uwzględniały wnioski Rzecznika, co potwierdza wysoką jakość wniosków jak i autorytet samego urzędu Rzecznika. Rewizje kierowane do Sądu Najwyższego były tylko w nielicznych przypadkach oddalane, co wynika ze szczegółowej statystyki sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#PoselWojciechLamentowicz">Natomiast ostatnia część sprawozdania ogólnego zasługuje na naszą szczególną uwagę. Chcę tu podkreślić te fragmenty, gdzie Rzecznik pokazuje trudności we własnej pracy. W punkcie dotyczącym wraźliwości społecznej sam wskazuje na to, że liczba listów gorzkich i tragicznych, które napływają do urzędu wzrasta i że jest to poważne obciążenie dla człowieka wraźliwego do tego stopnia, jak pisze autor ironicznie: "...że może byłoby lepiej, gdyby osoba Rzecznika była osobą w ogóle nie wraźliwą społecznie, aby mogła to przetrwać". Ale faktem jest niewątpliwie, że pewną trudnością w pracy jest poszerzający się zakres trudnych obowiązków. Na podstawie sprawozdania można też się zorientować ile podróży po kraju odbywa personel Rzecznika, ale przede wszystkim sam szef urzędu, który bywa w różnych miejscach kraju, aby tam przekonać się jak są respektowane prawa obywateli.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#PoselWojciechLamentowicz">Chciałbym jeszcze chwilę uwagi poświęcić temu drugiemu czynnikowi, który utrudnia prace Rzecznika i który nie wynika z narastającej liczby spraw, ale jak tu jest powiedziane: "z opieszałości adresatów pism Rzecznika w udzielaniu odpowiedzi". Adresatami - jak wiadomo - są różne organy państwowe i również ministrowie, którzy przekraczali ustawowy 30-dniowy termin przewidziany na reakcje na korespondencje Rzecznika. Dalej cytuję: "Niestety, nieterminowość w załatwianiu moich wystąpień, a nawet ich przemilczanie pojawiły się w Urzędzie Rady Ministrów po zmianie rządu. Jest to niepokojący objaw spadku zainteresowań szefów rządu niektórych resortów i samego URM sygnałami Rzecznika Praw Obywatelskich dotyczącymi naruszeń praw obywateli". Myślę, że ponieważ to nie dotyczy tylko przeszłości, ale i teraźniejszości, to tak sformułowane zdanie zasługuje na szczególną uwagę.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#PoselWojciechLamentowicz">Trzecia przeszkoda to ta, którą Rzecznik nazywa nierozważnymi atakami nieprzychylnych ugrupowań które nie cofały się przed niesłusznymi oskarżeniami i to właśnie jest ta sprawa dotycząca sporu o tolerancję bądź nietolerancję.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#PoselWojciechLamentowicz">Chciałbym jeszcze zaprezentować pewną ogólniejszą ocenę tego dokumentu. Zawiera on bardzo interesującą systematykę obszaru działania Rzecznika, bardziej udoskonaloną w stosunku do sprawozdania z poprzedniego okresu sprawozdawczego. Pokazuje jak gdyby doskonalenie się samego urzędu Rzecznika. Z drugiej strony liczne miejsca, w których urząd Rzecznika bardzo zdecydowanie i samodzielnie zajmuje stanowisko, nie unikając polemik w sprawach merytorycznych i prawnych z innymi organami państwowymi, może świadczyć o tym, że urząd jest prowadzony z pewną dozą odwagi cywilnej, która jest niezbędna, aby bezkompromisowo i z orientacją na autonomiczne wartości samego prawa wykonywać te zadania.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#PoselWojciechLamentowicz">Osobiście jestem przekonany i chciałbym prosić Komisję o przyjęcie też takiej oceny, że raport jest bardzo gruntowny, bardzo rzeczowy, świadczący o rozwoju tej instytucji i w pełni zasługujący na wysoką ocenę naszej Komisji i mam nadzieję na jednomyślne poparcie w głosowaniu przez całą Izbę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselAleksanderBentkowski">Dziękuję bardzo za interesujące omówienie sprawozdania. Otwieram dyskusję i proszę o zgłaszanie pytań do pana Rzecznika bądź posła-sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselMarekDyduch">Mam pytanie do pana profesora. Jaki wpływ na prawa obywateli ma dzisiejsza rozdzielność Konstytucji między małą konstytucję a przepisy, które nadal pozostały w jej gestii? Czy tamte przepisy odzwierciedlają jeszcze dzisiejszą rzeczywistość i czy ta kwestia wymaga pilnego działania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszZielinski">Liczne przepisy dawnej Konstytucji z 1952 r. zostały jak wiadomo utrzymane w mocy przepisem art. 77 ustawy konstytucyjnej z 1992 r. Osobiście uważam i ten pogląd nie powinien budzić żadnej wątpliwości, że Sejm poprzedniej kadencji utrzymując w mocy te przepisy uwiarygodnił je w ten sposób, iż są to jak gdyby nowe normy konstytucyjne. Niemniej jednak trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że ta stara forma jest dzisiaj niewystarczająca. Uważam, że nowa całościowa konstytucja bez tego rozbicia na Małą Konstytucję i przepisy konstytucyjne jest bardzo potrzebna. Naturalnie nie mam żadnego wpływu na tok prac nad nową konstytucją, ale wypowiadam jako Rzecznik Praw Obywatelskich swoje zdanie, że nowa konstytucja bardzo by temu urzędowi pomogła w realizacji praw i wolności obywatelskich. Tym bardziej, że Polska ratyfikowała europejską konwencję o ochronie podstawowych praw i wolności człowieka i brak jest w przepisach konstytucyjnych z 1952 r. przełożenia niektórych postanowień tej konwencji, i nie tylko. A więc nie mam wątpliwości, że istnieje niewystarczająca podstawa konstytucyjna dla pełnej we wszystkich wymiarach ochrony praw i wolności obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszZielinski">Muszę jednak też powiedzieć, że te przepisy konstytucyjne w gruncie rzeczy dają mi przynajmniej wystarczającą podstawę do obrony praw i wolności obywatelskich. Można nawet się zastanawiać czy niektóre z tych przepisów nie idą zbyt daleko, bo czasem wydają się wręcz nierealistyczne. Chociażby problem prawa do pracy rozumianego dosłownie jako prawo do otrzymania pracy, którą ktoś sobie wybrał i uważa, że musi ją otrzymać. Jest to problem bardzo poważny i wiąże się z kwestią judycjalności tych norm, aby normy konstytucyjne nadawały się do stosowania wprost w interesie obywateli. Tego niestety brakuje i jest zbyt duża deklaratywność.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszZielinski">Konkludując, mogę powiedzieć, mimo że mam dostateczne poparcie w tych przepisach konstytucyjnych, utrzymanych z mocy art. 77 - ale wydaje się to niewystarczające oraz takie rozbicie na pewno też nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem. Z tym jednak, że Mała Konstytucja dotyczy w zasadzie spraw ustrojowych, natomiast przepisy konstytucyjne dotyczą przede wszystkim praw i wolności obywatelskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJanuszWojciechowski">Chciałem zapytać pana profesora o sprawy dotyczące tej części sprawozdania, poświęconej ustawodawstwu karnemu. Czy zdaniem pana profesora z punktu widzenia przestrzegania praw obywatelskich wskazana byłaby mniej czy dalej idąca reforma prawa karnego, bez oczekiwania na nowy kodeks, bo prace nad nim z natury rzeczy muszą jakiś czas potrwać. Czy widzi pan potrzebę szybkich reform?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PoselAleksanderBentkowski">W uzupełnieniu tego pytania chcę zapytać czy panu Rzecznikowi wiadomo jest, że prace nad Kodeksem karnym zostały już zakończone w Komisji powołanej przez ministra sprawiedliwości. Nowy kodeks został przedstawiony i doręczony m.in. i mnie jako przewodniczącemu Komisji Sprawiedliwości. Komisja jako taka, nie miała nic do dodania do tego kodeksu, problem tylko w tym, że nikt nie potrafi rozstrzygnąć co dalej. Nie wiadomo jakie siły tu działają, że ten kodeks nie może trafić do Sejmu. Nie ma też merytorycznie zasadnych ocen krytycznych, a mimo to minister nie  może się zdecydować na wniesienie do Sejmu tego kodeksu, jak również Kodeksu postępowania karnego. Dlatego też poseł J. Wojciechowski poruszając ten temat miał na pewno na uwadze tę deklarację , którą usłyszeliśmy niedawno, że ministerstwo ma zamiar jakoby od nowa pracować nad Kodeksem karnym, tzn., że 2 lata pracy były niewystarczające.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszZielinski">Muszę powiedzieć, że przede wszystkim jestem doktorem prawa karnego, a dopiero później habilitowałem się z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszZielinski">Otóż teoretycznie z całą pewnością powinien być nowy całościowy Kodeks karny, a także Kodeks postępowania karnego. Oczywiście, jest mi wiadomo, że obydwa projekty są ukończone. Nie wiem tylko czy te dwa teksty  spotkały się z powszechną aprobatą właściwych środowisk, wydaje mi się, że nie. Tu jest zapewne przyczyna tego dziwnego zastoju i dlatego czeka się nie wiadomo na co.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszZielinski">To nie jest moja sprawa, ale widząc przewlekające się działania w zakresie całościowej reformy prawa karnego zarówno materialnego jak i procesowego - opowiadałem się kilkakrotnie za tym, żeby dokonać tego co jest najpilniejsze. Np. sprawa recydywy jest sprawą pilną, bo są niepokoje w zakładach karnych, które mogą przerodzić się w bunty. A jeżeli będzie dokonywać się całościowej reformy, nawet w najkrótszym okresie w ciągu 1 roku - to ten problem nie zostanie rozwiązany, a zakłady karne ulegają coraz większemu przeludnieniu. Z tych pragmatycznych powodów opowiadałem się za załatwieniem tego co jest najpilniejsze, chociaż trzeba sobie zdać sprawę również z pewnych niebezpieczeństw. Wydobycie z Kodeksu karnego tych przepisów dotyczących recydywistów może stanowić również problem odbioru opinii publicznej. Natychmiast podniosą się głosy sprzeciwu, że wzrasta przestępczość, a tu chce się łagodzić kary w stosunku do recydywistów. Przy całościowej reformie wyglądałoby to inaczej, bo wtedy dokonuje się systemowej zmiany. Łatanie wszelkich kodeksów, a zwłaszcza Kodeksu karnego wydaje się niedobrą metodą.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszZielinski">Opowiadałem się za szybką nowelizacją tego co jest najpilniejsze w kodeksie, tylko ze względów pragmatycznych, że jest to niezwykle pilne. Taką potrzebę widzę, ponieważ mam kontakty z zakładami karnymi, czy zakładami poprawczymi i wiem jak sytuacja wygląda, a poza tym mam listy, w których nabrzmiewają pewne problemy i dlatego powinno się je rozwiązać bardzo szybko. Są np. takie przepisy, które przewidują za obrazę osób publicznych karę nawet do 10 lat, jest to jakiś absurd i taki przepis nie powinien w ogóle egzystować. Z tych powodów uważam, że należy to robić bardzo szybko, aczkolwiek byłbym za reformą całościową i kodyfikacją. Przy okazji powiem, że w Komisji Reformy Prawa Pracy również przymierzaliśmy się do całościowej reformy i nowego Kodeksu pracy i ostatecznie doszliśmy do wniosku, że musi być tylko nowelizacja - tu jest podobny problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselAndrzejGaberle">Podzielam w całości te opinie, które zostały tu sformułowane przez prof. W. Lamentowicza, co do gruntowności, rzeczowości i innych zalet tego opracowania - tym niemniej mam pewne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PoselAndrzejGaberle">Otóż jest w tym sprawozdaniu mowa o rosnącej liczbie skarg oraz o rosnącej obojętności pewnych czynników na wystąpienia Rzecznika. Moje pytanie brzmi czy pan profesor nie obawia się pewnej inflacji wystąpień ze strony Rzecznika? Czy tych wystąpień w pewnych przypadkach nie jest trochę za wiele? Posłużę się tu jednym z charakterystycznych przykładów. Pisze się tu o skutkach kradzieży książeczek czekowych, w związku z czym w wyniku kradzieży złodzieje pobierają pewne kwoty, występuje debet i ci, którzy są właścicielami rachunku muszą to spłacać. Czy to jest materia, w której Rzecznik powinien występować? Przecież ktoś zawiera taką umowę, są wyraźnie sprecyzowane warunki tej umowy i musi sam dbać o swoje interesy, a jeżeli utraci książeczkę, to wie co go czeka. Nie chcę na ten temat dyskutować, podaję to tylko jako przykład ilustrujący moje wątpliwości, czy narastanie liczby wystąpień nie będzie powodowało osłabienia ich mocy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselKrzysztofJanik">W ramach kontynuacji chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek. Czy pan profesor zmienił swoje poprzednie stanowisko w kwestii ombudsmanów lokalnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#TadeuszZielinski">Chciałbym przede wszystkim podziękować za te pytania, bo uważam je za niesłychanie ważne. Otóż to sprawozdanie w gruncie rzeczy nie ukazuje w pełnym wymiarze funkcjonowania tego urzędu, ponieważ jest tu powiedziane co Rzecznik zrobił, z jakimi wystąpieniami zwrócił się do właściwych organów, co obywatelom odpowiedział i jakie efekty osiągnął. Natomiast można by zrobić sprawozdanie obejmujące trzy dalsze tomy, które by wykazywały co Rzecznik ludziom odpisywał. To nie należy do mnie, bo wystarczy sięgnąć do statystyki, aby uzyskać te informacje. Przecież 70% listów, które tu nie znajdują odzwierciedlenia, to takie, w których się mówi, że obywatel sam musi o pewne sprawy zadbać. System ustrojowy się zmienił i Rzecznik pomaga tylko wtedy, gdy obywatel jest bezradny. Powtarzam często, także w telewizji, że zadaniem obywateli jest dbać o własne interesy, i że jeżeli podpisał jakąś umowę, to musi się liczyć z jej konsekwencjami.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#TadeuszZielinski">Pytanie teraz czy Rzecznik nie zajmuje się niepotrzebnie pewnymi sprawami? Ten urząd w tej chwili jest nadaktywny i to nie jest normalna sytuacja, bo tak być nie powinno. Rzecznik Praw Obywatelskich powinien wkraczać wtedy, kiedy obywatel rzeczywiście nie mógł uzyskać sprawiedliwości. Tak jak to jest w przypadku rewizji nadzwyczajnych, gdzie jest prawidłowa sytuacja. Ja wniosłem 43 rewizje nadzwyczajne w ciągu tego roku, a dziennie czasem dostaję kilkadziesiąt wniosków. Świadczy to o tym, że tu jest prawidłowe funkcjonowanie sądów pod względem merytorycznym i że nie zachodziła potrzeba wnoszenia w dużym wymiarze rewizji nadzwyczajnych. Tak powinno być we wszystkich sferach mojej działalności i dopiero wtedy, gdy zdarza się jakaś niezwykła sprawa Rzecznik powinien wkraczać. Tymczasem niestety obywatele przyzwyczaili się, że do Rzecznika idzie się z różnymi błahymi sprawami. Np. dostałem list, że ktoś kupił telewizor, który ma zły kolor i mnie pyta co on ma z tym zrobić.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#TadeuszZielinski">Najpoważniejszy problem dotyczy zarówno teraźniejszości tego urzędu jak i jego przyszłości, bo grozi nam zalew spraw. Już teraz zaczynam otrzymywać 400 listów dziennie, a na ogół wszystkie przeglądam, co wymaga ogromnej pracy. Uważam, że ta nadaktywność tego urzędu powinna się z biegiem czasu skończyć.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#TadeuszZielinski">Taka nadaktywność występuje także w sferze wnoszenia wniosków do Trybunału Konstytucyjnego. Dlaczego Rzecznik ma być tym głównym podmiotem kierującym sprawy do Trybunału Konstytucyjnego, podczas gdy Rzecznik powinien działać jako ostatni organ, bo tak jest wymieniony w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym. Wnosiłem sprawę o oddzielenie funkcji Prokuratora Generalnego od funkcji ministra sprawiedliwości. Bo czyż Prokurator Generalny wniesie do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uznanie ustawy, która powstała z inicjatywy rządu, w skład którego on sam wchodzi i będzie się domagał uznania jakiegoś przepisu czy całej ustawy za niekonstytucyjną - to jest nierealne. W rezultacie musi to zrobić Rzecznik, bo inni czekają i zastanawiają się lub biorą urlop i w efekcie tak jak było z wnioskiem w sprawie prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wniosek musiał wnieść do Trybunału Rzecznik. Zgadzam się całkowicie z prof. A. Gaberle, że tak być nie powinno i chcę powiedzieć, że ja staram się stawiać tamę tej lawinie spraw przez ustawiczną informację co należy do Rzecznika, a co do niego nie należy.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#TadeuszZielinski">Jeśli chodzi natomiast o tych ombudsmanów lokalnych to trudno mówić o zmianie stanowiska, bo od początku uważałem, że terenowi ombudsmani powinni wcześniej czy później istnieć. W chwili obecnej takich warunków nie widzę, stąd też sam nałożyłem sobie ten rygor kontaktowania się z terenem, co nie jest równoznaczne z istnieniem ombudsmana lokalnego. Kiedy byłem za granicą na takiej konferencji gdzie ten problem był szeroko omawiany, to mój głos w dyskusji spotkał się ze zrozumieniem ombudsmanów z innych krajów, bo u nich funkcjonują lokalni ombudsmani. Z tym, że problemy tam są inne, bo jeżeli np. we Włoszech istnieją mniejszości religijne, to również musi istnieć lokalny ombudsman. A więc opowiadam się za, nawet w perspektywie, bo na razie nie widzę takiej możliwości - chociaż za powołaniem pełnomocników terenowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselAleksanderBentkowski">Jeżeli nie ma dalszych pytań, to możemy przystąpić do przegłosowania uchwały. Proponuję, aby Komisja Sprawiedliwości oświadczyła, że przyjmuje sprawozdanie Rzecznika Praw Obywatelskich, oceniając bardzo wysoko merytoryczną wartość tego dokumentu i równocześnie upoważniła posła W. Lamentowicza do złożenia sprawozdania na posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PoselAleksanderBentkowski">Skoro nie ma uwag i głosów sprzeciwu, to rozumiem, że Komisja jednomyślnie przyjęła taki tekst uchwały i wybrała posła W. Lamentowicza na sprawozdawcę. Dziękuję i na tym zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>