text_structure.xml 189 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Serdecznie witam wszystkich gości.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Porządek dzienny przewiduje tylko jeden punkt, a mianowicie omówienie sytuacji Polaków na Litwie. Jeśli zachodzi potrzeba uzupełnienia porządku obrad, to od razu to uczynimy. Czy są jakieś propozycje w tym zakresie? Nie widzę. Ograniczymy się zatem do omówienia jednego punktu, to znaczy sytuacji Polaków na Litwie.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Zagadnieniem tym zajmowaliśmy się wielokrotnie przez całą kadencję Sejmu. W ciągu trzech ostatnich dni grupa posłów, nie tak liczna jak byśmy chcieli, ale w liczbie jaka została zaakceptowana przez Prezydium Sejmu, brała udział w wizycie na terenie Republiki Litewskiej. Przeprowadziliśmy rozmowy zarówno z przedstawicielami rządu litewskiego, marszałkiem Sejmu Litwy V. Landsbergisem, jak również, a właściwie przede wszystkim, z przedstawicielami środowisk polskich na terenie Wilna, w rejonach trockim, solecznickim i wileńskim. Myślę, że członkowie Komisji przebywający na Litwie  zorientowali się w bieżących sprawach litewskich. Nie mieliśmy żadnych problemów w rozmowach ani z Polakami, ani z Litwinami. Bardzo pomocne okazały się ambasada i konsulat Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie, za co serdecznie dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Proponuję, abyśmy przynajmniej wstępnie podsumowali wyniki odbytej wizyty. Do spraw litewskich będziemy musieli wrócić po pewnych przemyśleniach i wyjaśnieniach szczegółowych kwestii.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że dobrze by było, gdybyśmy rozpoczęli od wysłuchania naszych przyjaciół z Litwy, którzy są obecni na dzisiejszym spotkaniu.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozmawialiśmy z przedstawicielami polskich organizacji na Litwie, ale nie uczestniczyli w tym wszyscy członkowie Komisji. Oddaję głos Konsulowi Generalnemu RP w Wilnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KonsulGeneralnyRPwWilnieWaldemarLipkaChudzik">Byłem umówiony z siedmioma osobami, które miały przybyć na dzisiejsze spotkanie, ale - niestety - ze względu na prowadzoną kampanię wyborczą nie wszyscy mogli przyjechać. Jest obecnie troje przedstawicieli Polaków żyjących  na Litwie. Pozwolę sobie ich przedstawić. Na dzisiejsze posiedzenie przybył prezes Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie Józef Kwiatkowski - według mnie - bardzo ważna postać wśród Polaków mieszkających na Litwie. Temat szkoły polskiej na Litwie jest bardzo aktualny. Prezes J. Kwiatkowski nie reprezentuje  żadnego kierunku politycznego. Jest bardzo neutralny. Stara się, żeby szkolnictwo polskie zostało wyjęte poza sferę bardzo skomplikowaną w obecnym czasie uwarunkowań politycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KonsulGeneralnyRPwWilnieWaldemarLipkaChudzik">Obecny jest także dyrektor Adam Błaszkiewicz. Jest on dyrektorem największej szkoły polskiej na Litwie, liczącej ponad 2 tysiące uczniów, a jednocześnie przewodniczącym Rady Kongresu Polaków Litwy. Osobiście bardzo cenię dyrektora A. Błaszkiewicza, ponieważ mimo reprezentowania określonej opcji politycznej, stara się on, aby w sprawach szkoły nie był to element decydujący.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KonsulGeneralnyRPwWilnieWaldemarLipkaChudzik">Jest z nami również p. Czesława Paczkowska, która rezprezentuje prezesa Związku Polaków na Litwie, R. Maciejkiańca, a jednocześnie jest redaktorem gazety zatytułowanej ˝Nasza Gazeta˝. Związek Polaków na Litwie, to spora organizacja, liczy około 10 tysięcy członków.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KonsulGeneralnyRPwWilnieWaldemarLipkaChudzik">Mimo że jest obecnych tylko troje przedstawicieli Polaków na Litwie, to reprezentują oni różne środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Na dzisiejszym spotkaniu są również obecni przedstawiciele władz państwowych, władz wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Na początku proszę o zwięzłe oceny ze strony Polaków wileńskich. Jak państwo oceniają postęp, obecny stan oraz rzeczywistość, w której żyją Polacy na Litwie? Proponuję rozpocząć od spraw szkolnictwa, które są dosyć kluczowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">Szkolnictwo mniejszościowe na Litwie, podobnie jak w innych krajach, ma dwa główne zadania. Po pierwsze ma służyć zachowaniu tożsamości narodowej. Przyczyniają się do tego kultura i sport, jak również działalność różnych organizacji, ale poprzez szkołę, poza rodziną, najłatwiej można zachować język ojczysty oraz rodzinną kulturę. Drugim zadaniem szkoły jest wychowanie dobrego obywatela państwa, w którym się mieszka, w naszym przypadku chodzi o dobrych obywateli Litwy. Mam na myśli integrację ze społeczeństwem kraju, w którym się żyje. Jak owe dwa zadania wypełnia szkolnictwo polskie na Litwie? Ostatnio dużo mówi się o integracji. Dużo też robi się w tej dziedzinie, czasami może nawet za dużo, zagrażając tożsamości narodowej. Uważam, że integracja naszego społeczeństwa na Litwie jest dostateczna. Skupmy się na szkolnictwie. Posiada ono polskie programy i korzysta też z programów litewskich. Tak więc system szkolnictwa polskiego na Litwie jest ten sam co litewskiego. Podręczniki do wszystkich przedmiotów, z których korzystają dzieci w klasach I-XII, są wydawane na Litwie i tłumaczone na język polski. Korzystamy z oryginalnych podręczników litewskich. Jest to przejawem integracji szkolnictwa polskiego z systemem oświaty litewskiej. Na początek to wystarcza.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">Telewizja, radio, gazety także sprzyjają integracji. Wprowadzanie dodatkowych przedmiotów nauczanych w państwowym, litewskim języku, byłoby zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">W jaki sposób polskie szkolnictwo służy zachowaniu tożsamości narodowej? Myślę, że dobrze sobie radzi z tym zadaniem. Wszystkie przedmioty są nauczane w języku ojczystym. Zaplanowano dostateczną liczbę godzin tygodniowo języka polskiego, historii Polski. Rozwijana jest pozalekcyjna działalność w zespołach artystycznych, organizacjach uczniowskich, np. harcerstwie. Uważam, że dużo się robi w tej materii.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">Jak mówiłem, mamy państwowe programy i podręczniki. Odczuwamy wszakże brak pomocy naukowych, materiałów dydaktycznych i poglądowych, a idąc dalej - kadry nauczycielskiej. Kadra nauczycielska kształci się w języku państwowym. W tym punkcie mamy rozbieżne poglądy z władzami oświatowymi Litwy. Uważamy, że kadra nauczycielska powinna kształcić się w języku ojczystym, ponieważ stanowi on główny wyraz naszej mowy, kultury i powinien stanowić główne narzędzie nauczyciela. Prawo litewskie natomiast przewiduje kształcenie w ramach szkolnictwa wyższego tylko w języku państwowym. Na dzień dzisiejszy nie udaje się nam rozwiązać tego problemu, co więcej - nie widać perspektywy jego rozstrzygnięcia.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">Jak mówiłem, brakuje pomocy naukowych i materiałów dydaktycznych. Państwowe wydawnictwa litewskie na pewno poza podręcznikami nie będą nic wydawały. Z tego względu zachodzi konieczność utworzenia centrum metodycznego przy Polskiej Macierzy Szkolnej. Byłoby to rozwiązanie najbardziej dogodne i racjonalne. Mówimy  o tym już od lat, ale nie możemy zrealizować tego pomysłu ze względu na trudności finansowe.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">Reasumując, należy powiedzieć, że na dzień dzisiejszy polskie szkolnictwo na Litwie ma zagwarantowane ustawowo pełne warunki rozwoju. Obserwujemy jednak próby utrudnienia funkcjonowania naszych szkół. Mam tu na myśli próby wprowadzenia nauczania oddzielnych przedmiotów. Nie dotyczyło to tylko historii i geografii. Rodzice wypowiedzieli się przeciwko takim planom. W Polskiej Macierzy Szkolnej mamy zgromadzone ponad 13 tysięcy podpisów rodziców; uważamy, że nauczanie języka państwowego powinno odbywać się na lekcjach tego języka. Nauczanie innych przedmiotów w języku litewskim utrudniłoby zrozumienie i opanowanie przez ucznia materiału zawartego w podręczniku.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PrezesPolskiejMacierzySzkolnejnaLitwieJozefKwiatkowski">Członkowie Komisji są dobrze poinformowani na temat ostatnich wypowiedzi ministra oświaty. Jak później minister wyjaśniał były to wypowiedzi przypadkowe, ale osobiście uważam, że były one zamierzone. Minister oświaty reprezentuje określoną ideologię. Już dawno temu wypowiadał się przeciwko społeczeństwu polskiemu na Litwie, twierdził, że nie ma tam Polaków, a są jedynie spolonizowani Litwini. Teraz obserwujemy kontynuację tej polityki. Po pierwszej wypowiedzi ministra w jednej z gazet, po 2-3 tygodniach pojawiły się kolejne wątpliwości przeciwko Polskiej Macierzy Szkolnej. Nie tyle chodziło o Polską Macierz Szkolną, ile o zaakcentowanie całej sprawy, rozpoczęcie nagonki na polskie szkolnictwo. Chciałbym wierzyć, że prawnie nic się nie zmieni, ale jest to tylko przekonanie, a realia są takie a nie inne. Odpowiedniej komisji sejmowej są zgłaszane propozycje zmian ustawy o oświacie. Nie wiemy, jak daleko idące mogą być owe zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że byłoby dobrze, abyśmy wysłuchali przedstawicieli obu polskich organizacji na Litwie. Mielibyśmy wówczas większą jasność co do zbieżności i różnic w poglądach obu organizacji. Chciałbym poznać opinie przedstawicieli Związku Polaków na Litwie, organizacji znacznie większej i starszej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Pragnę zaprezentować sytuację Związku Polaków na Litwie, jak również powiedzieć kilka słów na temat tygodnika wydawanego przez Związek, zatytułowanego ˝Nasza Gazeta˝. Związek Polaków na Litwie w przyszłym roku będzie obchodził dziesięciolecie powstania, zaistniał on bowiem w maju jako stowarzyszenie społeczno-kulturalne, a po roku przekształcił się w związek. Od tamtego czasu reprezentuje on Polaków mieszkających na terenie Republiki Litewskiej. Od momentu utworzenia partii politycznej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, Związek Polaków na Litwie stał się organizacją społeczną. Od tej pory zajmuje się on wyłącznie sprawami społecznymi. Zrzesza około 10 tysięcy członków. Działają rejonowe oddziały Związku Polaków na Litwie. Przede wszystkim funkcjonują one w rejonach solecznickim i wileńskim, które są w większości zamieszkałe przez ludność polską, ale też w rejonie święciańskim, gdzie ludność polska stanowi około 25% oraz w rdzennie litewskim rejonie, jakim jest rejon kiejdański. Oddziały rejonowe mieszczą się też w Kownie i w mieście Visaginas. Koła Związku Polaków na Litwie działają w takich miejscowościach, jak Turmonty czy w rejonie szerwińskim.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Związek Polaków na Litwie, odkąd stał się organizacją społeczną, zajmuje się sprawami społecznymi. Przede wszystkim nurtują go problemy Polaków mieszkających na Litwie. Do najważniejszych, oprócz szkolnictwa, o którym mówił już pan prezes J. Kwiatkowski, należy problem zwrotu ziemi prawowitym właścicielom. Sprawą tą związek zajmuje się wspólnie z samorządami rejonów solecznickiego i wileńskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Jak dobrze wiadomo, w ubiegłym roku zaistniał problem tzw. wielkiego Wilna. Chodziło o przyłączenie znacznych terenów znajdujących się w gestii samorządu rejonowego do miasta Wilna. Zmienił się status prawny właścicieli owych terenów, 20 tys. mieszkańców wsi stało się mieszkańcami miasta, co w konsekwencji spowodowało np. zmianę opłat komunalnych. Zdarzały się przypadki - sama byłam świadkiem, gdy ludzie zapraszali mnie, abym przyjechała, zobaczyła i nagłośniła w prasie - że wieś oddalona od miasta o 7 km została do niego przyłączona, a  nowe osiedle, powstałe na podwileńskich terenach w odległości zaledwie 1-1,5 km od miasta pozostawało w gestii rejonu. Działania takie były krzywdzące dla osób mieszkających od lat, a nawet od pokoleń na tej ziemi. Przybysze, którzy wybudowali sobie wille pod samym miastem, okazywali się mieszkańcami rejonu, a tym samym za różne usługi komunalne płacili znacznie mniej.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Problem zwrotu ziemi istniał i istnieje nadal, dlatego że bardzo mały procent właścicieli odzyskał swoją ziemię. Po przyłączeniu jej do miasta pojawią się nawet większe trudności. Związek Polaków na Litwie współdziała w rozwiązaniu tego problemu z samorządami rejonowymi.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Bardzo ważnym problemem jest też pisownia nazwisk, miejscowości, używania języka polskiego w szkołach. Staramy się go nie zaniedbywać, wręcz przeciwnie nagłośniamy go w prasie.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Sprawy kultury, oświaty również są bardzo bliskie działaczom Związku Polaków na Litwie.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Staramy się także zajmować wszystkimi innymi sprawami, które wynikają na bieżąco. Większość społecznych organizacji, które swego czasu niejako wyłoniły się ze Związku Polaków na Litwie, w dalszym ciągu pracuje w stałym kontakcie ze Związkiem. Mam na myśli np. Stowarzyszenie Polaków Medyków. Sprawy ochrony zdrowia, którymi zajmuje się to stowarzyszenie, są bliskie Związkowi Polaków na Litwie. Można też wymienić Stowarzyszenie Katolickie, Stowarzyszenie Naukowców Polaków. W tym miejscu przypomnę, że sprawa uniwersytetu polskiego nadal jest nie rozwiązana, a jest to jedna z bardzo ważnych i bolących spraw.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">Nie wymieniłem wszystkich problemów i zagadnień, którymi zajmuje się Związek Polaków na Litwie, ale mam nadzieję, że będzie okazja je uzupełnić. Teraz chciałabym powiedzieć kilka słów na temat ˝Naszej Gazety˝. Jest to tygodnik Związku Polaków na Litwie. Obecnie wychodzi w nakładzie prawie 6 tysięcy egzemplarzy. W większości jest rozpowszechniony poprzez prenumeratę i tzw. prenumeratę dostarczaną. Dowozimy go do szkół i przez szkoły dociera on do ludzi.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">W tej chwili sytuacja ekonomiczna Polaków na Wileńszczyźnie jest bardzo trudna. Panuje ogromne bezrobocie. Po upadku kołchozów powstały nowe spółki, które nie mogą podołać gospodarczym trudnościom i mają kłopoty finansowe. Wyjeżdżając z terenu doskonale poznałam panującą sytuację. Ludzie nie mają pracy, nie mają środków na życie. Taka jest prawda i musimy o niej mówić.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#PrzedstawicielZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">˝Nasza Gazeta˝ nagłośnia przede wszystkim kluczowe problemy, którymi żyje dzisiaj Wileńszczyzna, a zwłaszcza wieś podwileńska. To tyle, co chciałam powiedzieć o naszym piśmie. Mogłabym mówić jeszcze bardzo długo, ale jeśli są konkretne pytania, to chętnie odpowiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Kongres Polaków Litwy jest organizacją społeczną powstałą 1,5 roku temu. Cel strategiczny wszystkich polskich organizacji społecznych, działających na Litwie, jest ten sam - co do tego jesteśmy zgodni - a mianowicie zachowanie tożsamości narodowej. Cel jest ten sam, różnice mogą pojawiać się w innych obszarach, ale dopóki nie wychodzą one poza normy dyskusji, to wszystko jest w porządku.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Dlaczego powstał Kongres Polaków Litwy? Na pewnym etapie, przed trzema laty, a może nawet wcześniej, Polak na Litwie był postrzegany jako nielojalny obywatel - stereotypy takie są żywe do tej pory - który może mieć coś przeciw niepodległości państwa litewskiego, nie chce się zgodzić z niektórymi ustawami, nie chce się uczyć języka państwowego, itd. Innym powodem powstania Kongresu Polaków Litwy była możliwość samorealizacji osób, które zrzesza. Organizacja nasza zrzesza inteligencję, przedstawicieli rodzącego się polskiego biznesu, trochę młodzieży. Nie jest to organizacja liczna, nie możemy poszczycić się dużą liczbą członków. Założycieli było 40, teraz należy do niej 60 osób. Nie jest to jednak loża masońska, która w tajemnicy coś tam robi.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Obraliśmy drogę niedoprowadzania do konfliktów z państwem, w którym mieszkamy, tzn. drogę rozmów, przekonywania. Z obserwacji codziennego życia, z obcowania z Litwinami, nie tylko z przedstawicielami władzy, wysnuwam wniosek, że funkcjonują między nami stereotypy. Są one przekazywane nowemu pokoleniu. Łamanie stereotypu Polaka w oczach Litwina jest bardzo trudne, ale możliwe. Trzeba to robić. Trzeba przeciwdziałać przejmowaniu stereotypów przez kolejne pokolenia. Śmiem twierdzić, że większość myślących, rozsądnych polityków litewskich zrozumiało już, że jedyną drogą rozwoju demokracji i podążania ku Europie jest zapoznanie się ze sobą. Mieszkając w jednym mieście, nie znamy się.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Kongres Polaków Litwy stawia sobie za cel działalność w sferze oświaty, gospodarki, wspierania kultury. Jeżeli pojawia się prywatna inicjatywa, to należy ją wspierać. Istnieje potrzeba wspierania prywatnych inicjatyw. Przykładem takich inicjatyw jest prywatna księgarnia Korczyńskiego. Księgarnia ta istnieje, ale jej byt jest ciągle zagrożony przez fakt, że rynek jest dość skromny. Książka ta w naszych realiach jest dosyć drogim luksusem. Cieszy fakt, iż - jak sam Korczyński ocenia - 40% kupujących stanowią Litwini, którzy interesują się polską książką. Myślę, że gdybyśmy stracili taką placówkę jak polska księgarnia, to byłoby to bardzo smutne.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Działa też prywatna galeria obrazów Mieczkowskich. Jest to inicjatywa, która z trudem jest podtrzymywana, gdyż sztuka nie przynosi dużych dochodów.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Uważam, że w Wilnie i okolicach warte są wsparcia nie tylko inicjatywy społeczne, ale także i prywatne.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Teren Wileńszczyzny z racji tego, że grunty tu są stosunkowo marne oraz ze względu na to, że w okresie sowieckim nie było zbyt dużych inwestycji, jest upośledzony pod względem rozwoju gospodarczego. Obecnie perturbacje ustrojowe przynoszą bezrobocie i inne niepożądane skutki. Stąd stawiamy sobie zadanie udziału w życiu gospodarczym kraju. Integracja nie ma polegać jedynie na nauczeniu Polaków, rozmawiania po litewsku, ale też na włączeniu ich do życia gospodarczego Litwy. Realizację tego zadania widzimy poprzez przyciągnięcie inwestycji na teren Wileńszczyzny. Mamy nadzieję, że rozwinie się w tym obszarze jakaś współpraca. Jeśli Polska ma inwestować na Litwie, to najlepiej byłoby, gdyby inwestowała na Wileńszczyźnie, o ile są takie możliwości.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Staraniami członków Kongresu Polaków Litwy doszło do założenia pierwszej Polskiej Unii Kredytowej w Wilnie, która, bodajże, w poniedziałek będzie obchodziła pierwszy jubileusz swego istnienia. Jest to instytucja prawnie zarejestrowana w Republice Litewskiej, zrzeszająca Polaków na innej płaszczyźnie interesów - płaszczyźnie finansowej. Należy to uznać za sukces społeczeństwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Mówiąc o potrzebie rozmów z przedstawicielami władz, muszę powiedzieć, że postrzegamy ją jako jedyną drogę. Przytaczałem już przykład, że gdyby 1-1,5 roku temu ktoś stwierdził, że można Polaków nauczyć litewskiego do tego stopnia, że mogą zostać lituanistami w szkołach rejonu np. solecznickiego czy wileńskiego, to zostałoby to odebrane jako herezja. W zeszłym roku udało się doprowadzić, z dużą pomocą Ambasady i Konsulatu RP, do powstania na uniwersytecie pedagogicznym grupy absolwentów szkół nielitewskich. Studenci ci dają sobie radę. Rzecz jasna, nie będzie im łatwo studiować, ale jest to jedyna droga zabezpieczenia kadry lituanistów w szkołach rejonu.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Droga sprowadzania lituanisty ze Żmudzi na wieś podwileńską nie sprawdza się, nawet jeśli znajdują się fundacje, które do tego dopłacają albo obowiązuje jakaś ustawa rządowa, która daje zabezpieczenie materialne. Mimo tego ludzie nie chcą tam pracować. Wówczas minister może zarzucić, że Polska Macierz Szkolna zgadza się, aby nauczali niespecjaliści. Pojawia się absurdalna sytuacja. Niby minister musi zabezpieczyć specjalistów do szkół, ale łatwiej gdzie indziej szukać winnego.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Przykładem tym chciałbym zakończyć swoją wypowiedź. Zawsze można biadolić, zamknąć się w swoim gronie, a prowadzone rozmowy będą miały charakter ˝kuchenny˝ Chcąc, aby nas zrozumiano, musimy rozmawiać i czasami godzić się na niepowodzenia owych rozmów. Z racji tego, że dużo obcuję z młodzieżą, mam cichą nadzieję, że kolejne pokolenie nie będzie miało takich zahamowań jak minister Zinkevicius czy niektórzy posłowie litewscy.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Na zakończenie pragnę powiedzieć, że głównie chodzi nam o to, aby Polacy Wileńszczyzny zrozumieli, że droga do społeczeństwa demokratycznego wiedzie poprzez aktywność. Nie chodzi o aktywizowanie ludzi przed wyborami przez poszczególnych działaczy. Ja nikogo nie nakłonię do demokracji. Każdy sam musi być aktywny. Taka jest zasada działania demokracji. W przeciwnym wypadku, nie wiem, czy kiedykolwiek uda się zbudować demokratyczne państwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Proponuję, abyśmy teraz spojrzeli na te same zagadnienia przez nieco inny pryzmat, jak się je postrzega w województwie suwalskim, jedynym województwie, które sąsiaduje z Litwą. Istnieją problemy związane ze współpracą, problemy związane z granicą. Oprócz tego województwo suwalskie jest jedynym województwem, gdzie mieszkają zwarte grupy Litwinów. Nie możemy o tym zapominać. Strona polska nie może domagać się więcej ponad to, co sama daje. Co prawda, dość powszechnie przyjęto w Europie zasadę, że sprawy mniejszości narodowych nie są regulowane na zasadzie wzajemności, że obowiązki każdego państwa w tym względzie są samoistne, niezależnie od tego, jak jego mniejszość jest traktowana w innych krajach, tym niemniej jest rzeczą oczywistą, że jeśli domaga się realizacji jakichś praw, to trzeba też wypełniać obowiązki.Proszę dyrektora E. Przytułę, aby zaprezentował nam, jak stosunki polsko-litewskie są postrzegane w Suwałkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Pragną przedstawić owe inne płaszczyzny, o których wspomniał przewodniczący L. Moczulski. Chciałbym bardzo krótko wspomnieć o regionie, jego specyfice, jego związkach gospodarczych, współżyciu nacji na tym terenie, naszych ostatnich inicjatywach, które bezpośrednio wiążą się ze współpracą transgraniczną.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Województwo suwalskie rzeczywiście jest województwem specyficznym. Jest to przepiękny region i ważny bastion państwa polskiego w północno-wschodnim obszarze. Jest to jedyne województwo w kraju, które obecnie graniczy z trzema państwami. Przedtem region ten wciśnięty pod szczelnie zamkniętą granicą byłego Związku Radzieckiego nie miał praktycznie żadnych szans rozwoju. Tutaj kończyła się Polska, kończył się świat, w kartoflach, jak niektórzy dowcipnie powiadali - kończyły się tory kolejowe. Obecnie to niegdyś zamknięte województwo staje się skrzyżowaniem bardzo ważnych dróg handlowych, staje się ożywionym terenem współpracy międzynarodowej. Oczywiście, można mówić dopiero o początkach, potrzebne są olbrzymie inwestycje, potrzebny jest ludzki wysiłek. Sądzę, że początkowe działania są skuteczne.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Pod względem obszaru województwo suwalskie jest drugim w kraju. Zajmuje 10,5 tysiąca km2 powierzchni. Zamieszkuje je niecałe 0,5 miliona ludzi, w tym - jak wspomniał przewodniczący L. Moczulski - jest znaczna grupa Litwinów. Mieszkają tu również obywatele pochodzenia ukraińskiego, szczególnie w rejonie Węgorzewa, Białorusini, Niemcy, Cyganie. Fakt, że żyje tu tyle nacji uważamy za nasz atut, dlatego że udaje się nam współżyć i współpracować ze sobą w sposób cywilizowany, w jaki współżyją ze sobą narody europejskie. Aby nie być gołosłownym, chcę nadmienić o kilku zrealizowanych inicjatywach. Ponad 4 lata temu założyliśmy Polsko-Litewską Izbę Gospodarczą. Była to inicjatywa lokalna. Izba ta funkcjonuje, doskonale się rozwija. Według nie tylko mojej, ale powszechnej oceny, jest to najlepsza bilateralna izba w Polsce. W momencie jej zakładania natknęliśmy się na przeszkody nie do pokonania od strony funkcjonalnej. Okazuje się jednak, że jeśli ludzie chcą i uparcie dążą do pewnego celu, to przeszkody są do przezwyciężenia. Prawo nie nadążało za nami, ale po pewnym czasie nas dogoniło i teraz wszystko jest w porządku.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Polsko-Litewska Izba Gospodarcza funkcjonuje na pewno na legalnych zasadach.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Przed kilkoma lata podchodziliśmy do siebie nawzajem w sposób nieufny. Dyskusje nad statutem, który mieścił się na kilku kartkach papieru, trwały 8 miesięcy. Kłóciliśmy się o każdy przecinek. Jeden drugiemu patrzył na ręce z podejrzeniem, czy nie chcemy oszukać drugiej strony, czy też wykazać swoją przewagę. Jak mówię, to były początki. Późniejsza bieżąca, codzienna współpraca doprowadziła do tego, że nie tylko sobie ufamy, ale nawet lubimy się wzajemnie. Nastąpił wielki przełom w mentalności i w kontaktach pomiędzy Litwinami i Polakami.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Ogromnym osiągnięciem Polsko-Litewskiej Izby Gospodarczej są organizowane w Suwałkach Targi Przygraniczne, także targi w Kownie, Wilnie, Grodnie, Kaliningradzie, a w tym roku inaugurujemy również targi w Kijowie. Jako przykład podam, że ostatnie targi kowieńskie były największą polską imprezą handlową na Wschodzie od co najmniej 5 lat. Targi te odwiedził prezydent Litwy A. Brazauskas, minister gospodarki, jak również inni ministrowie. Świadczy to o znaczeniu tej imprezy. Suwalskie Targi Przygraniczne  - odbyły się już piąte - gromadzą po kilkuset wystawców.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Polsko-Litewska Izba Gospodarcza na pewno zapisze się w historii gospodarczej obu państw. Spełnia ona swoją rolę nie tylko na polu gospodarczym, ale też pomaga w zbliżeniu, poznawaniu ludzi, cywilizowaniu się kontaktów na obszarze biznesu, co również jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Kolejną, bardzo ważną, inicjatywą, która - mam nadzieję - skończy się konferencją założycielską już w czerwcu, bowiem taki termin jest wyznaczony, jest próba zorganizowania Euroregionu ˝Niemen˝. W jego skład, zgodnie z naszym przemysłem, obok województwa suwalskiego, całego, części województwa białostockiego, niektórych gmin województwa łomżyńskiego i być może - olsztyńskiego z naszej strony, ze strony litewskiej będą wchodzić dwa powiaty Altus i Mariampol, ze strony obwodu kaliningradzkiego, czyli Rosji - cztery rejony przygraniczne bezpośrednio graniczące z Polską, ze strony białoruskiej - województwo grodzieńskie. Po dwóch latach starań, zabiegów, spotkań - nie będę mówił o normalnej, uciążliwej, codziennej pracy w tej materii - doprowadziliśmy do spotkania szefów administracji wymienionych przeze mnie rejonów, którzy podpisali wstępną deklarację polityczną o wyrażeniu woli utworzenia Euroregionu ˝Niemen˝. Ustalili oni również termin konferencji założycielskiej na 6-7 czerwca br. W tej chwili trwają wytężone starania organizacyjne związane z tą konferencją.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Czym jest euroregion, nie będę szczegółowo wyjaśniał. Dla nas jest to kolejna płaszczyzna, następne pole rozwoju współpracy transgranicznej. Jest to płaszczyzna, która przede wszystkim ma za zadanie zbliżyć ludzi na terenach przygranicznych, z drugiej strony  ułatwić kontakty gospodarcze, wyjaśnić wszelkie wątpliwości, niuanse, począwszy od historycznych, a skończywszy na dzisiejszych stosunkach.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Wojewoda suwalski złożył do Komitetu Badań Naukowych wniosek o ustanowienie projektu pod nazwą Euroregion ˝Niemen˝. W projekcie tym mają się zawrzeć wszelkie płaszczyzny, począwszy od historycznej, socjologicznej, społecznej, a na gospodarczej ochrony środowiska skończywszy.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Wniosek wojewody suwalskiego został przyjęty i zaakceptowany przez Komitet Badań Naukowych. W tej chwili trwa procedura wyłaniania w drodze konkursu zespołu naukowego, który ma opracować koncepcję Euroregionu ˝Niemen˝. Inicjatywa ta zalicza się do udanych. Mamy nadzieję, że zespół naukowców wesprze nas w naszych staraniach, ponieważ nasze własne środowisko naukowe nie jest zbyt liczne. Szukamy pomocy u naszych sąsiadów z innych regionów.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Co można powiedzieć o dniu bieżącym? Nie zauważam - jako przedstawiciel administracji rządowej, zresztą obok mnie siedzi kierownik Urzędu Rejonowego w Sejnach - konfliktów, które byłyby nie do rozwiązania. Sądzę, że konflikty narodowościowe, które można zaobserwować pomiędzy Polakami i Litwinami, nie różnią się niczym od konfliktów Polaka z Polakiem, gdyż rodzą się na tle sąsiedztwa, wspólnego zamieszkiwania itp.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#DyrektorgeneralnywUrzedzieWojewodzkimwSuwalkachEdwardPrzytula">Być może pominąłem jakieś ważne sprawy. Jeśli przewodniczący L. Moczulski lub pozostali członkowie Komisji mają jakieś pytania, to bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Mam pytanie dotyczące Euroregionu ˝Niemen˝. Jaki jest do niego stosunek rządów, co niewątpliwie jest sprawą istotną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Historycznie sprawa wyglądała następująco. Wojewoda suwalski z racji ustawy ma prawo prowadzenia określonej polityki transgranicznej i regionalnej, niemniej jednak zaczął on od tego, że zapytał swoich przełożonych, czy budowanie euroregionu w tym miejscu mieści się w polskiej racji stanu. Było to najważniejsze pytanie, czy Euroregion ˝Niemen˝ mieści się w normach polskiej polityki państwowej i zagranicznej. Odpowiedź była pozytywna. Wojewoda otrzymał przyzwolenie. Ościenni wojewodowie również otrzymali odpowiednie pismo - mam na myśli wojewodów: białostockiego, łomżyńskiego, olsztyńskiego, i - o ile dobrze pamiętam - ostrołęckiego.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Jaki był odzew ze strony naszych sąsiadów za granicą? Na początku Białorusini nie byli zainteresowani tą inicjatywą. Być może obecni tu znają historię Euroregionu ˝Bug˝. Pierwotnie miał to być euroregion polsko-białorusko-ukraiński. Białorusini wycofali się i powstał euroregion polsko-ukraiński. Po pewnym czasie stanowisko Białorusi zmieniło się. Wojewoda grodzieński, pan Dubko, otrzymał przyzwolenie swojego rządu i swojego resortu spraw zagranicznych, i nawet w pewnym momencie Białorusini zaczęli nas popędzać.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#DyrektorEdwardPrzytula">W poniedziałek spotykam się z przedstawicielami wszystkich stron. Będzie to spotkanie robocze. Otrzymałem zawiadomienie o przyjeź-dzie przedstawiciela wojewody grodzieńskiego. Spotkanie to będzie poświęcone uzgodnieniu treści podstawowych dokumentów Euroregionu ˝Niemen˝, szczególnie jego statutu.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Jeżeli chodzi o stronę litewską, to po drodze zdarzały się różne zawirowania. W międzyczasie w poszczególnych państwach zawsze odbywają się jakieś ważne wydarzenia. Do wydarzeń, które nam każdorazowo przeszkadzały, a nie pomagały, należały wybory, albo wybory samorządowe w obwodzie kaliningradzkim, albo wybory na Litwie. Zawsze wszyscy czekali, jakie stanowisko zajmie opcja, które ewentualnie wygra wybory.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Mamy zapewnienie ze strony litewskiej, że zarówno administracja rządowa, jak i samorządowa opowiada się za utworzeniem euroregionu ˝Niemen˝.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Jeśli chodzi o obwód kaliningradzki, to od początku padła odpowiedź ˝tak˝, ale jeśli mam być szczery, to spodziewałbym się ze strony Rosjan jakichś niespodzianek. Doświadczenie życiowe uczy, że prawdopodobnym jest, iż w ostatnim momencie wyłonią się nieprzewidziane trudności. Dzisiaj miałem telefon od administracji obwodu kaliningradzkiego informujący, iż na spotkanie robocze nie przyjedzie przedstawiciel obwodu, ponieważ gubernator przebywa za granicą, a jego zastępca nie chce podjąć decyzji co do wysłania odpowiedniego człowieka. Strona rosyjska wyraźnie powiedziała: ˝uzgadniajcie sami treść dokumentów, a my dołączymy się potem˝. Jak mówiłem, obawiam się tutaj niespodzianek.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Mimo wszystko sądzę, że przeszkody są do pokonania. Jeżeli deklarację polityczną podpisują szefowie administracji, to musiałyby zaistnieć szczególne sytuacje, żeby wycofali się z podjętych zobowiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy dyrektor E. Przytuła nie sądzi, że szanse realizacji całego pomysłu byłyby większe, gdyby próbowano to zrobić w mniejszym zespole? W szczególności nie bardzo rozumiem, jakie są związki obwodu kaliningradzkiego - co prawda na wąskim odcinku Niemen przepływa przez tamte tereny - z euroregionem pomyślanym jako polsko-litewsko-białoruski? Nas głównie interesuje oś Warszawa-Wilno. Na pewno leży na niej Grodno. Natomiast sprawa Królewca jest sprawą bardzo szczególną. Raz, że Królewiec jest chyba bardziej czynnikiem militarnym niż gospodarczym, dwa - jest otwarty tylko na Zatokę Gdańską i w żadną inną stronę, trzy - o jego sprawach trudno jest rozmawiać w samym Królewcu, łatwiej chyba w Moskwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Pochodzę z pogranicza, co prawda nie graniczymy w naszym regionie z trzema państwami, ale z dwoma: Czechami i Słowacją. W pewnym momencie poddano pomysł utworzenia Euroregionu ˝Białe Karpaty˝.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PoselAntoniKobielusz">Na Litwie spotkałem się z zastrzeżeniami, co do zasięgu i kształtu Euroregionu ˝Niemen˝. Dyrektor E. Przytuła oświadczył, że prace w Komitecie Badań Naukowych są już zaawansowane, a wydaje się, że właściwe rozmowy trzeba dopiero rozpoczynać z partnerami. Nie wyobrażam sobie, że Komitet Badań Naukowych przygotuje koncepcję, co do której partnerzy zagraniczni mają zupełnie inne wyobrażenie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PoselAntoniKobielusz">Po drugie, byłbym ostrożny w sprawach języka. Padło stwierdzenie, że czekamy na odzew. To nie tak. W tak bardzo delikatnej materii my nie chcemy być państwem wiodącym. Jeżeli ma to być euroregion partnerski - tak to wygląda w założeniach - to dobrze by było, aby w momencie startu było wiadomo, jakie są przynajmniej ogólne oczekiwania i wizje wszystkich partnerów. Dopiero po takich uzgodnieniach do pracy powinni przystępować fachowcy, gdyż w przeciwnym razie zostaną wyłożone określone środki, a efekty mogą rozminąć się z oczekiwaniami. W związku z tym proszę o bardziej szczegółowy komentarz w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Jeśli chodzi o udział strony rosyjskiej w Euroregionie ˝Niemen˝, to pragnę przypomnieć, że polska granica z obwodem królewieckim wynosi ponad 80 km. Dla nas jest to ważny partner handlowy i gospodarczy. Pomijam kwestię szczególnego charakteru tego obwodu. Niemniej jednak w ostatnim czasie uruchomiliśmy przejście graniczne w Gołdapi pomiędzy naszym województwem i obwodem królewieckim. Mamy zamiar uruchomić drugie przejście graniczne w rejonie Węgorzewa Perły-Kryłowo na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Poza tym czterostronny euroregion w tym specyficznym miejscu w Polsce i w Europie, właściwie na styku przyszłej granicy pomiędzy Unią Europejską a Wschodem, jest niezwykle atrakcyjny i nośny propagandowo. Chcę wyjaśnić, że zasadą każdego euroregionu jest absolutna równowaga stron i absolutny konsensus, jeśli chodzi o stanowienie czegokolwiek. Bez zgody wszystkich stron nie da się niczego zrobić. Jest to oczywiste. To nie będzie struktura, która pozwoliłaby dominować którejkolwiek ze stron. Wykonujemy ze swej strony olbrzymią organizatorską, powiedziałbym nawet "czarną" robotę, obecnie nawet za swoich partnerów, ponieważ więcej wiemy, mamy doświadczenia płynące z działalności euroregionów istniejących na naszych granicach. Prowadzimy też - o czym mówimy otwarcie - wielką pracę edukacyjną w stosunku do naszych partnerów, wyjaśniamy im pewne zasady, a oni się chętnie od nas uczą. Na tej płaszczyźnie również cywilizujemy nasze wzajemne kontakty.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Poseł A. Kobielusz poruszył kwestię Komitetu Badań Naukowych. Jak wiadomo, procedury w KBN są bardzo długotrwałe. Wnioski są rozpatrywane dwa razy w roku. Jeżeli ktoś się spóźni o pół roku, to cała sprawa zostaje przesunięta na następny rok. Po pierwsze, chcieliśmy uzyskać realny termin; po drugie - dopiero zostanie wyłoniony zespół naukowców. To, co on ma zrobić i kiedy, to już jest dalsza sprawa. Jest oczywistym, że euroregion musi formalnie istnieć, musi być zgoda wszystkich partnerów co do tego, co chcemy wspólnie osiągnąć, na jakich płaszczyznach chcemy współpracować i jaki kształt ma mieć opracowanie naukowe. Bezwzględnie do wspomnianego zespołu trzeba będzie włączyć naukowców litewskich, białoruskich i rosyjskich. To musi być wspólnie wypracowana koncepcja. Dla nas było ważne, aby Komitet Badań Naukowych przyjął nasz wniosek, a po drugie, abyśmy uzyskali pieniądze, co już zostało zrobione. Następną kwestią jest ustanowienie zespołu, z którego - mam nadzieję - będziemy zadowoleni. We współpracy ze strukturami euroregionalnymi zespół ten będzie wykonywał przez kilka lat swoją pracę. Opracowanie stosownego dokumentu wymaga paru lat. Poza tym po drodze mogą wyłonić się inne bardziej szczegółowe programy. Pierwotny program może obrosnąć innymi, na które będziemy także uzyskiwać odpowiednie środki. Polska i Litwa korzystają z funduszu pomocowego Unii Europejskiej PHARE. Rosja i Białoruś korzystają z funduszu THASIS. Euroregion "Niemen" byłby idealnym miejscem do połączenia tych dwóch funduszy, do wykonania pewnych wspólnych zamierzeń. Dla przykładu powiem o zamiarach odbudowy i uruchomienia Kanału Augustowskiego na całej długości, połączenia tym sposobem Morza Bałtyckiego z Morzem Czarnym. Wcale nie żartuję, poprzez systemem jezior i rzek te dwa morza można ze sobą połączyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Są one połączone od dwustu lat, tyle że nie jest to połączenie żeglowne. To znaczy w przypadku Kanału Augustowskiego możemy mówić o 160 latach istnienia, ale Kanał Ogińskiego łączący dorzecze Niemna z dorzeczem Dniepru powstał przed 200 laty. Jest jeszcze Kanał Królewski, który łączy Bug z Dnieprem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Chciałbym dodać jeszcze jedno zdanie. To, co zostało wykonane, jest dziełem administracji rządowej. Trzeba było wyrazić wolę polityczną i wykonać pewien etap pracy. Natomiast podmiotem Euroregionu ˝Niemen˝ tak naprawdę będą samorządy. Najpierw musi powstać stowarzyszenie gmin po stronie polskiej. Do euroregionów wejdą tylko te gminy, które dobrowolnie w formie uchwały zadeklarują swój udział, swój interes, swoją współpracę w euroregionie, a więc tylko te gminy, które uznają, że euroregion jest im potrzebny. Nie ma żadnego dyktatu ze strony administracji rządowej. Podmiotem Euroregionu ˝Niemen˝ po stronie polskiej będzie stowarzyszenie gmin, które będzie działać na zasadach przyjętych dla innych stowarzyszeń, poprzez swoje organy itp.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Po stronie białoruskiej trudno mówić o administracji rządowej. Z konieczności podmioty będą miały charakter mieszany. Dopuszczamy, że którejś ze stron podmiotem będzie administracja rządowa, gdyż nie ma innego wyjścia, a powstające problemy trzeba będzie jakoś rozwiązywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Przedstawiony projekt jest bardzo ciekawy, interesujący i ważny. Dobrze, że zajmujecie się nim z taką konsekwencją. Mam jednak wrażenie, że sprowadzacie go do kwestii technicznych, samorządowych, ekonomicznych. Mamy tutaj natomiast do czynienia z problemem o kapitalnym znaczeniu i wyjątkowo trudnym. Przede wszystkim jest to problem o charakterze politycznym.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Dyrektor E. Przytuła nadmienił, może z niejaką przesadą, że Euroregion ˝Niemen˝ będzie odgrywał rolę, kiedy wejdziemy do Europy i Europa będzie się kończyć na województwie suwalskim, a dalej będzie Wschód. Osobiście sądzę, że byłoby nieszczęściem, gdyby pomiędzy Suwałkami a Kownem miała przebiegać granica Europy. Uważam, że byłoby to nasze wspólne nieszczęście. Tym większym nieszczęściem byłoby to dla  mieszkańców Suwalszczyzny, Kowieńszczyzny i oczywiście Wileńszczyzny.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Zarówno Polska, jak i Litwa, podobnie jak inne kraje bałtyckie, chcą znaleźć się w zintegrowanej Europie. Powinniśmy zastanawiać się nad funkcją Euroregionu ˝Niemen˝ jako wstępu do późniejszej integracji europejskiej, powinniśmy postrzegać go jako szczebel w kierunku integracji. Myślę, że może dobrzy byłoby w ramach jego przygotowań i organizacji, nie tylko przeprowadzać badania naukowe, ale rozwinąć znacznie silniejszą współpracę gmin po obu stronach. Jeżeli będziemy rozważać Euroregion ˝Niemen˝ jako przygotowanie do integracji europejskiej, w której i Polska, i Litwa będą uczestniczyły, to trzeba sobie zadać pytanie, czy będą w nim chciały działać, albo czy też będą w nim potrzebne kraje, które nie dążą do integracji europejskiej, ponieważ to bardzo zmieni charakter całego przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Jest to wielki problem polityczny, którego twórcy Euroregionu ˝Niemen˝ nie unikną, nawet jeśli się świetnie dogadają z gubernatorem Królewca czy wojewodą grodzieńskim. Można oczywiście na całe zagadnienie spojrzeć politycznie inaczej. Być może, w tej części Europy potrzebny jest jakiś euroregion, zinstytucjonalizowana forma współdziałania międzypaństwo-wego, która przyczyniałaby się do rozwiązania istniejącego - nie ukrywajmy tego faktu - problemu enklawy królewskiej. Myślę, że zarówno Litwa, jak i Polska, w sensie gospodarczym - być może również Białoruś - są zainteresowane przyszłością obwodu królewieckiego. Bez rozstrzygnięć politycznych w pewnym momencie natkniemy się na mur, dlatego że nie można próbować łączyć kuchennymi drzwiami czterech rejonów obwodu królewieckiego, zapominając równocześnie, jakie ta strefa ma znaczenie dla kluczowych zagadnień politycznych, w tym kwestii bezpieczeństwa Litwy, Polski i całego obszaru Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że Komitet Badań Naukowych nie przyczyni się do rozwiązania żadnej z tych spraw. Wydaje mi się, że tutaj raczej trzeba by było zaczynać z trochę innej strony, że trochę po cichu zawierając porozumienia nie przełamie się panującej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Poseł A. Kobielusz wspomniał o problemach, które wiążą się z ewentualnym euro-regionem łączącym grupę gmin  polskich ze Śląska Cieszyńskiego i myślę, że częściowo z Małopolski, grupę gmin słowackich oraz grupę gmin ze Śląska Czeskiego, obszaru północnomorawskiego. Tam nie ma takich straszliwych problemów politycznych, jakie występują tutaj, a równocześnie jest tam bardzo trudno.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Mam wrażenie, że działacze z województwa suwalskiego zapominają o największych trudnościach, a mogą się z nimi boleśnie zderzyć. Przy czym, jeśli będziecie chcieli rozpatrywać stworzenie Euroregionu ˝Niemen˝ jako przygotowanie do przyszłej zjednoczonej Europy, to siłą rzeczy przyjmie on inny kształt geograficzny. Natomiast jeśli będzie postrzegać ów euroregion jako wspólne myślenie o pewnej niebezpiecznej strefie, która się tutaj znajduje, to w grę też będzie wchodził inny kształt geograficzny.Mówiłem, być może, za długo, ale wydaje mi się, że są to bardzo istotne zagadnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Jeżeli chodzi o integrację europejską, to myślimy dokładnie tak samo, jak powiedział przewodniczący L. Moczulski. Być może, nieprecyzyjnie wyraziłem się na temat granicy Europy. Litwa - mam nadzieję - również będzie członkiem Unii Europejskiej. Rzecz polega na tym, w jakim czasie i jakimi etapami owa integracja będzie się odbywać. Oczywistym jest, że Euroregion ˝Niemen˝ będzie stanowił przygotowanie naszych lokalnych społeczności do wzajemnej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Chcę wyraźnie powiedzieć, że nam tutaj nie wolno uprawiać wielkiej polityki - mówię o wojewodzie i administracji rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Konstytucja tego zabrania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Zapewniam, że w każdym przypadku, gdy pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, kontaktujemy się z ministrem spraw zagranicznych. Ostatnio z upoważnienia i polecenia wojewody konsultowałem się z przedstawicielami resortu w lutym. Rozmawialiśmy także na temat Euroregionu "Niemen". Nic nie robimy żywiołowo. To co leży w kompetencjach naszych władz zwierzchnich, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, władz ustawodawczych, realizują te władze. My tylko pytamy o to, czy w ramach przyzwolenia możemy robić pewne rzeczy. Odbywa się to w ściśle oznaczonych, określonych ramach. Nie wyobrażam sobie, aby w Polsce można było uprawiać kilka polityk zagranicznych. Pewne racje są nadrzędne, co do tego nie mam żadnych wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Nie chodziło mi o to, abyście uprawiali własną politykę zagraniczną, wręcz przeciwnie, byłoby to bardzo złe. Mówiłem o tym, że rozwijając kwestię Euroregionu ˝Niemen˝ na tym poziomie, na którym to czynicie, w pewnym momencie napotkacie na przeszkody nie do przezwyciężenia, jeśli wcześniej nie uzyskacie określonego stanowiska rządów. Dlatego też pytałem, nie o stosunek państw, ale o stosunek rządów. Bardziej interesuje mnie stosunek rządów do tego pomysłu aniżeli stosunek administracji lokalnej. Jeżeli jakieś rządy nie stworzą wspólnej koncepcji euroregionu, który będzie stopniem do integrowania europejskiego Polski i Litwy, a być może i Białorusi, to przecież podjęte działania mogą okazać się zawieszone w próżni. W tym tkwi wielkie niebezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Poseł Zbigniew Pietrzykowski /BBWR i KPN/: Pozwolę sobie wrócić do zasadniczego tematu, dla omówienia którego zebraliśmy się tutaj, a mianowicie - kontaktów i problemów Polaków na Litwie.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Rozmawiając przez kilka ostatnich dni z działaczami zarówno Związku Polaków na Litwie, jak też Kongresu Polaków Litwy i innych organizacji, doszedłem do wniosku, który wydaje mi się, uszedł uwagi wspomnianych organizacji. Zauważyłem brak działalności sportowej w polskich organizacjach. Niedostrzeganie tego faktu jest rzeczą bardzo szkodliwą w tym sensie, że sport to dziedzina, która najmniej kosztuje, a mamy duże możliwości przebicia się w niej i zaistnienia. Jest to kwestia ściśle związana nie tylko z oświatą. Mówiąc o szkolnictwie, mówi się i o młodzieży. Mam wrażenie, że problematyka ta jest postrzegana na Litwie w ten sam sposób, w jaki do niedawna była widziana w Polsce. Organizacje sportowe były tworzone w wyniku działalności, jak to się określało, zwariowanych działaczy, którzy poświęcali na to własny czas i własne subwencje. Sprawy sportu  są w Polsce coraz bardziej doceniane.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę podkreślić, że sport nie tylko masowy, ale i wyczynowy, wbrew wszelkim przekonaniom, to najtańsza i najkorzystniejsza inwestycja, jaką można uczynić. Nie mówię już, że tym samym działamy dla dobra młodzieży, która będzie zdrowo żyła, zdrowo się chowała. Dotykamy tu również problemu narkomanii. Litwa jest kolejnym kandydatem do rozpowszechnienia się tego zjawiska. Zdaję sobie sprawę, że jest to hydra, która rozwija się tak niepostrzeżenie, że w momencie, kiedy się ją zauważy, nie wiadomo jakie rozmiary osiągnęła. Jedynym antidotum - ujawnia się ona w szczególności wśród młodzieży - jest organizowanie młodzieży w klubach sportowych. Ci, którzy połknęli bakcyl sportowy w szerokim tego słowa znaczeniu - nie tylko w znaczeniu sportu masowego, ale też wyczynowego - zdają sobie sprawę, że nie można pogodzić zażywania od czasu do czasu jakiegoś narkotyku z byciem sportowcem.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Powtarzam po raz trzeci, że sport jest ze wszech miar potrzebny, przy tym tani, a jednocześnie dający doskonałe wyniki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Pragnę wyjawić zadowolenie, że sytuację Polaków na Litwie rozpatrujemy z udziałem przedstawicieli województwa suwalskiego. Uważam, że w sprawach mniejszościowych powinna obowiązywać uniwersalna zasada, kategoryczny imperatiw: postępuj tak, aby to postępowanie mogło stać się powszechną zasadą. W taki sposób, jaki chcemy, aby Polacy byli traktowani w różnych państwach, w szczególności na Litwie, powinniśmy traktować mniejszości w naszym kraju. Rzeczywiście, jak mówił przewodniczący L. Moczulski, w Europie nie zawsze występuje pełna równowaga pomiędzy danymi państwami, ale powinny one upominać się o pozycję swoich mniejszości w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PoselAntoniKobielusz">Wydaje mi się, że coraz większego znaczenia nabierają organizacje międzynarodowe, które postulują nowoczesne rozwiązania problemów mniejszości narodowych. Myślę, że w przypadku Litwy może to być bardzo pomocne. Działam w Inicjatywie Środkowoeuropejskiej i wiem, jak często Węgrzy występowali o swoje racje w stosunku do Słowacji, ale też i w stosunku do innych państw. Państwa bałkańskie, powstałe po rozpadzie byłej Jugosławii, kilkakrotnie wnosiły jako dodatkowy problem do rozpatrzenia kwestie mniejszości. Byłem świadkiem, kiedy Kongres Stanów Zjednoczonych wyraził opinię, że do NATO w pierwszej kolejności zostaną włączone Polska, Węgry i Czechy, nie wymieniając Słowacji, o której wcześniej mówiło się przez kilka lat, wyliczając zawsze cztery państwa. Parlamentarzyści słowaccy na naradzie w Londynie przeżyli szok. Przypomnieliśmy im wówczas, że od paru lat mówiliśmy o istnieniu problemu mniejszości węgierskiej w Słowacji. Strona słowacka nie była w stanie pojąć, że oni również mają prawo do zapisywania swoich nazw, nazwisk we własnym języku.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PoselAntoniKobielusz">Coś podobnego zaobserwowaliśmy podczas naszego pobytu na Litwie. Myślę, że istnieją dwa, a nawet trzy obszary działań. Po pierwsze są to działania na forum międzynarodowym i tutaj swoją rolę powinni odegrać członkowie Komisji. W stosunkach międzypaństwowych czasami są to kwestie trudne, czasami nie wypada o nich mówić, bądź też pojawiają się inne opcje. Relacje między parlamentami stanowią najlepszą platformę do rozmów na temat mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PoselAntoniKobielusz">Po drugie, trzeba pamiętać o oficjalnych państwowych korektach. Wydaje, że jeśli rzeczywiście jest przygotowywana ustawa dotycząca pisowni nazwisk, to być może nasz resort spraw zagranicznych uzna, że powinien zareagować - uważam, że powinien, skoro już wie, że taki fakt zaistniał.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PoselAntoniKobielusz">Jeżeli chodzi o szkolnictwo, o którym nieprzypadkowo mówiliśmy najwięcej, to od strony formalnej sprawa jest chyba dobrze postawiona. Jest bardzo dużo szkół, znaczna część młodzieży ma możliwość uczęszczania do polskiej szkoły. Wydaje mi się, że kwestia ta ma trochę szerszy aspekt. Nawet lepiej niż na Litwie jest ona rozwiązana w Słowacji, gdzie występują także niedostatki. Nie chodzi tu jedynie o dostęp do ojczystego języka, do kultury, ale o możliwości tworzenia we własnym języku. Na przykład na Słowacji działają teatry węgierskie, pracujące w języku węgierskim. W dziedzinie kultury posiadają oni wyższy standard, ale z punktu widzenia standardów europejskich okazuje się to jeszcze nie wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PoselAntoniKobielusz">Myślę, że to, o czym mówili przedstawiciele dyplomacji, a mianowicie, iż sprawa wykształcenia Polaków na Litwie jest pierwszoplanowa, rzeczywiście stanowi klucz. Jest to kwestia najważniejsza, stwarzająca szanse perspektywicznych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#PoselAntoniKobielusz">Faktem jest, że przed wojną Polacy w znacznej części na tamtych obszarach stanowili elity pod każdym względem, zwłaszcza intelektualnym, wykształcenia itp. Były to jednak inne czasy, inne warunki. W tej chwili każda mniejszość, nawet przy tym samym poziomie wykształcenia, ma do pokonania tysiąc innych barier i trudności, o których w pewnym sensie już mówiłem. Chodzi o kontynuowanie nauki aż do poziomu studiów - poważne trudności w tym względzie pojawiają się właściwie w każdym kraju. Nie zapominajmy też, że pojawiają się kwestie dodatkowego języka. Obok polskiego i litewskiego trzeba się w tej chwili uczyć języków europejskich, mając na względzie perspektywę integracyjną. Ładnie mówimy o języku, ziemi, tożsamości, kulturze, ale ci, którzy chcą podkreślać swoją polskość, chcą być Polakami, biorą na siebie dodatkowe utrudnienia. Dlatego też muszą oni otrzymywać dodatkowe wsparcie w różnej postaci.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#PoselAntoniKobielusz">Na zakończenie pragnę powiedzieć o jeszcze jednej bardzo istotnej sprawie, której nie można pominąć. Przedstawiciel Kongresu Polaków Litwy wyraźnie podkreślał kwestię wizerunku Polaków na Litwie. Czy tego chcemy, czy nie, w każdym kraju, gdzie są Polacy i inne narodowości, rzecz sprowadza się do przypominania, jak nas bito. Jest to kwestia bardzo ważna. Stąd wydaje mi się, że niezależnie od opcji politycznych, od sympatii - każdy człowiek ma prawo do własnych wizji - nie jest łatwo mniejszości, jeśli jest postrzegana jako ugrupowanie stojące w opozycji do państwa, do oficjalnych instytucji itp. Myślę, że czasami nieżyczliwi specjalnie kształtują taki a nie inny obraz Polaka.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#PoselAntoniKobielusz">Byłoby dobrze, gdyby udało się wam być solidarnymi. Niezależnie od opcji powinniście dbać o to, aby być dobrze postrzeganymi przez większość. Jest to bardzo istotne.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#PoselAntoniKobielusz">Pragnę poruszyć jeszcze jedną sprawę. Stosunki pomiędzy Polakami w Czechach a miejscową ludnością - chociaż jak wiadomo, to Polacy byli tam miejscową ludnością, ale historycznie powstał taki, a nie inny układ - były różne. Obecnie, kiedy współpraca gospodarcza osiągnęła poziom, na którym obydwie strony czerpią olbrzymie korzyści, obserwujemy współdziałanie, nie ma rywalizacji, a jest życzliwość.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#PoselAntoniKobielusz">Myślę, że ważną sprawą jest to, jaką będziecie mieć tam pozycję społeczną. Na starcie transformacji oceniono was przez pryzmat tego, czy jesteście za przemianami czy nie, czy jesteście za niepodległością Litwy, czy też może macie jakieś wątpliwości. Sami mówiliście, że patrząc z tego punktu widzenia albo sami, albo ktoś próbuje was podzielić.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#PoselAntoniKobielusz">Myślę w kategoriach bardzo praktycznych. Jeżeli Polacy na Litwie będą w czołówce transformacji, jeżeli będą umieli znaleźć się w nowej sytuacji, w gospodarce rynkowej, będą odnosić sukcesy gospodarcze, to staną się wzorem do naśladowania. Wasz wizerunek będzie się bardzo szybko zmieniał. Będziecie postrzegani jako ludzie przedsiębiorczy. Nasz polski indywidualizm ma tutaj dodatkowe szanse. Nasze cechy, których być może innym brakuje, są w tym przypadku wyjątkowo korzystne. Sądzę, że możecie bardzo dużo osiągać, czego wam serdecznie życzę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselRyszardUlicki">Cały czas jestem pod wrażeniem pobytu na Litwie. Po raz pierwszy odwiedziłem kraj, który znałem jedynie z literackich opisów. Swoje wyobrażenie o Litwie mogłem wreszcie zweryfikować. Na poznanie historii nie było specjalnie czasu. Muszę jednak powiedzieć, że wyjechałem z Wilna z dobrymi wrażeniami. Zobaczyłem kraj, który upomina się o swoje miejsce w Europie i na świecie. Wielu mieszkających tam ludzi myśli podobnie bez względu na to, do jakiej narodowości należą. Daje się to zauważyć. Moim zdaniem, jest to bardzo pocieszające.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PoselRyszardUlicki">Dzisiaj powinniśmy przede wszystkim rozmawiać o sprawach naszych rodaków na Litwie i Litwinów mieszkających tutaj, na terenie Polski. Oczywiście, problemy te nie mogą być porównywane z tymi, które występują w stosunkach polsko-białoruskich i polsko-ukraińskich. Chodzi bowiem o grupy ludzi, obywateli danego kraju, którzy zawsze byli u siebie i przez to nie pasują do schematów, którymi objęte są działania kierowane do Polonii na całym świecie. W stosunkach z Litwą bez przerwy powinniśmy podkreślać tę kwestię. Oczekujemy od władz litewskich zrozumienia dla tego faktu.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PoselRyszardUlicki">Jeśli zaś chodzi o Euroregion ˝Niemen˝ i wzajemne relacje na Litwie, to - moim zdaniem - należy przede wszystkim umiejętnie ujawnić interesy. Biorąc pod uwagę przebieg spotkań z naszym udziałem, wydaje mi się, że brakuje wyraźnie sprecyzowanej listy interesów, potrzeb. Nie wiemy, jaka jest skala owych potrzeb. Czasami popełniamy błąd, że rozmawiamy o wielkiej polityce, o przesuwaniu granic, a tak naprawdę nie umiemy usiąść wspólnie przy stole. Nie umiemy wyraźnie powiedzieć, ile czego potrzeba i jak coś należy załatwić.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PoselRyszardUlicki">Zdarzało się, że sami pytaliśmy o pewne fakty, jak konkretnie powinno coś wyglądać. Okazało się, że wiele pięknych pomysłów ciągle pozostaje w fazie jakichś przewidywań, marzeń. Marzycielstwo to bardzo piękna polska cecha. Jednak dzisiaj w warunkach gospodarki rynkowej, zderzenia ze światem wolnego rynku, liczą się tylko konkrety, dokładne opisy, sprecyzowane plany i skwantyfikowane potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PoselRyszardUlicki">W związku z tym myślę, że jeżeli ujawniłoby się jakieś interesy i określiło ich wielkość, skalę, tendencję, potrzeby, to jednocześnie doszłoby do ujawnienia interesów wzajemnych. Jeżeli już się takie interesy ujawni, to ludzie mają coś takiego w genach, że chcą owe interesy robić.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PoselRyszardUlicki">Wielojęzyczność jest dobrym interesem dla wszystkich w Europie i na świecie. Najlepszym interesem na świecie są jednak kwalifikacje, zwłaszcza wtedy, kiedy trzeba będzie kilka razy w życiu zmieniać zawód. Większość z nas stała się ofiarami przywiązania do jednej tylko profesji. Dramaty ludzi w okresie transformacji ustrojowej polegały na konieczności zmiany swojej pozycji zawodowej, miejsca i sposobu wykonywania pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PoselRyszardUlicki">Wielojęzyczność, kwalifikacja, oznaczają lepsze zrozumienie się nawzajem. Lepsze zrozumienie się stanowi również dalszy interes. Jeśli zaś chodzi o centrum metodyczne, o którym mówili nasi przyjaciele-rodacy, to stanowi ono także świetny interes dla Litwy. Polskie szkolnictwo mogłoby się spotkać z litewskim szkolnictwem, żeby popatrzeć na wspólny dorobek w wielu dziedzinach. Jest to coś, co ułatwiłoby kontakty.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PoselRyszardUlicki">Korzystając z obecności konsulów, chcę powiedzieć, że jestem posłem z woj. koszalińskiego -tam zresztą mieszkam - gdzie jest wielka diaspora ukraińska, gdzie żyje wiele tysięcy Ukraińców i gdzie na co dzień od 1945-1946 roku ˝ćwiczymy˝ wzajemne relacje. Były one różne. Wydaje mi się jednak, że udało się nam stworzyć pewien wzorzec koegzystencji i wzajemnego rozumienia swoich potrzeb. Nigdy nie przyszło nam do głowy, żeby można było wykonać zamach na pisownię nazwisk. Na całym świecie ludzie nazywają się tak, jak chcą. Jest to pewien standard światowy. Jeżeli Polacy na obczyźnie zmieniali swoje nazwiska, to tylko dlatego, że sami tego chcieli. Uznawali bowiem, że będzie im wygodniej być np. reżyserami, którzy nie nazywają się John Dżyczkowski, tylko John Dick.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PoselRyszardUlicki">Muszę powiedzieć, że z niepokojem usłyszałem o tym, że na Litwie powstaje wokół pisowni nazwisk pewnego rodzaju zawirowanie. Mam nadzieję, że stosowny projekt ustawy nie jest jeszcze gotowy. Jeżeli byłoby inaczej, byłbym bardzo niepocieszony, zmartwiony. Byłaby to bardzo poważna przeszkoda we wzajemnym zbliżaniu się.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PoselRyszardUlicki">Chcę powiedzieć, że obserwowałem przez swojego przyjciela, ówczesnego radzieckiego językoznawcę polskiego pochodzenia, jak przebiegało wynaradawianie grup polskich na terenach Rosji poprzez zmienianie nazwisk. Użyję tutaj bardzo prymitywnego przykładu. Obecny tutaj mój przyjaciel, poseł z Białegostoku wie zapewne, o kim mówię. Mówię o naszym wspólnym przyjacielu. Na cmentarzu na Białorusi w jednym miejscu było napisane: ˝Leży tutaj pochowany Józef Pies˝. Nazwisko Pies jest nazwiskiem bardzo polskim. Później nazwisko Pies zmieniono na Piesow, a następnie na Sobakin. Jest to bardzo konkretny przykład.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#PoselRyszardUlicki">Takie wynaradawianie grupy odbywa się także poprzez odbieranie nazwiska. My, Polacy będziemy tak to przyjmować, dlatego że w naszym tradycyjnym standardzie występuje szacunek dla nazwiska. Bez względu na to, jakie mamy fobie wewnętrzne, szanujemy prawo do posiadania swojego rodowego nazwiska, pielęgnowania swoich tradycji rodowych.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PoselRyszardUlicki">Poseł Zbigniew Pietrzykowski, znakomity nasz polski sportowiec, chluba polskiego sportu, wspomniał o działalności sportowej. Sport nie jest dla nikogo przeciwnikiem, leży bowiem w interesie każdego narodu. Sport jest tym czynnikiem, który podnosi tężyznę. Może mówię o banałach, ale tak już jest.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PoselRyszardUlicki">Polacy mogli być forpocztą w zwalczaniu narkomanii, o czym wspomniał poseł Z. Pietrzykowski. Pragnę nadmienić, że na spotkaniu z marszałkiem V. Landsbergisem przekazałem pewne propozycje. Po jakimś czasie otrzymałem od niego dokumenty, m.in. projekt nowej ustawy antynarkotycznej. Teraz należałoby znowu się spotkać. W przyszłym tygodniu podobną ustawę będzie przyjmował polski parlament. Wymiana doświadczeń i poglądów w tym zakresie jest nie tylko korzystna, ale i konieczna. Nie ma bowiem takiego miejsca na świecie, gdzie można by dzisiaj powiedzieć, że coś nas nie interesuje, bo jesteśmy poza całą sprawą. Świat ogląda szczyt góry lodowej, jaką jest narkomania. Jeżeli nie dobierze się do całej góry, to wszyscy zginiemy. Nie ma takiego narodu czy takiego państwa, które miałaby dostatecznie dużo pieniędzy, żeby to przezwyciężyć. Dochody ze sprzedaży narkotyków dawno już przewyższyły wielkość dochodów uzyskiwanych ze sprzedaży ropy naftowej. Proszę to sobie uzmysłowić, patrząc z lotu ptaka na liczbę stacji benzynowych, które ciągle pompują.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#PoselRyszardUlicki">Na koniec chcę powiedzieć, że ja i moi koledzy wiążemy ogromne nadzieje z powołaniem wspólnej grupy parlamentarnej. Przypomnę, że powołanie takiej grupy zaproponował w polskim parlamencie marszałek Sejmu Litwy. Myślę, że jest to nie tylko ciekawa, ale i bardzo potrzebna inicjatywa, na gruncie której powinniśmy możliwie najszybciej omówić kwestie realizacji postanowień traktatu polsko-litewskiego. Nie należy tego rozpatrywać w kategoriach jakiegoś alarmistycznego zebrania się. W naszych stosunkach musi zaistnieć robocza normalność. Nie może tu być żadnej nerwowości, dlatego że mamy za wiele wspólnych interesów w okresie wielkiego spotykania się Wschodu i Zachodu. To spotykanie się niesie dla naszych dwóch krajów nie tylko radości i korzyści, ale także problemy. Sposób rozwiązywania tych problemów dla pewnej grupy krajów, które zostały skazane na tworzenie określonej wspólnoty losu, musi być podobny. Myślę, że owa grupa krajów powinna bardzo spokojnie na roboczo analizować zaistniałe problemy. O wzajemnych problemach powinniśmy szczerze i bardzo konkretnie rozmawiać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PrzedstawicielkaZwiazkuPolakownaLitwieCzeslawaPaczkowska">W nawiązaniu do wypowiedzi posła R. Ulickiego, pragnę zadać jedno pytanie odnośnie pisowni nazwisk. Wczoraj poseł na Sejm Republiki Litewskiej, Jan Mincewicz, poinformował nas o tym, że zakończył się ostatni etap omawiania w Komisji ds. Oświaty i Kultury projektu ustawy o pisowni nazwisk polskich w transkrypcji litewskiej, że projekt ten wpłynąć ma na rozważania, debaty sejmowe. W owym projekcie proponuje się pisownię nazwisk polskich w brzmieniu wyłącznie litewskim. Kiedy padło pytanie, jak reaguje na to strona polska, chodzi tu bowiem o ewidentne łamanie traktatu polsko-litewskiego, ktoś w czasie posiedzenia Komisji odpowiedział, że strona polska nie zajęła w tym zakresie stanowiska. Czy rzeczywiście tak to wygląda i strona polska nie zamierza zająć w tej sprawie stanowiska? Chcę uzyskać odpowiedź na to pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że strona polska nie była konsultowana w sprawie projektu ustawy, ponieważ nie ma takiego zwyczaju. Każdy kraj swobodnie uchwala sobie ustawy. Przed ich uchwaleniem nie musi konsultować się z innymi krajami. Jeżeli jednak ustawa o zmianie pisowni nazwisk rzeczywiście zostałaby uchwalona, to oczywiście dojdzie tutaj do pewnej kolizji zarówno z literą, jak i z duchem traktatu polsko-litewskiego. Osobiście patrzę na to zagadnienie trochę szerzej. Jest bardzo dużo spraw, które bardzo silnie pobudzają nas emocjonalnie. Sprawy te są bardzo ważne, jednak w istocie zostały już one rozstrzygnięte poprzez dużo mniejsze kwestie. Jeżeli chcemy się zjednoczyć we wspólnej Europie i jest to nadrzędny cel polityki państwowej polskiej, litewskiej, słowackiej, to trzeba sobie zdać sprawę, że godząc się na proces integracji europejskiej równocześnie przyjmujemy określone zasady. Na przykład w jednoczącej się Europie muszą istnieć prawdziwe samorządy, a nie reprezentacje terytorialne, a w momencie wybierania jakichś ludzi stanowiących czynnik społeczny, który w ramach administracji kierowanej przez państwo wypełnia określone preferencje. W Europie Zachodniej mamy do czynienia z innym modelem. W Polsce wprowadziliśmy go z pewnymi oporami, jednak model ten już działa. Chodzi o samorządy jako władzę lokalną, która jest niezależna od władzy centralnej. W Sejmie, żebyśmy się nie wiem jak upierali, to jesteśmy w stanie poradzić sobie z każdym ministrem - ostatecznie możemy go odwołać - natomiast nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z jakimkolwiek wójtem, ponieważ nie zależy on ani od nas, ani od rządu. Możemy ewentualnie uchwalić jakąś ustawę, której przepisy wójt będzie musiał  przestrzegać, ale tylko to jesteśmy w stanie zrobić. W sprawie samorządów możemy być jeszcze świadkami wielu bardzo ognistych polemik, sporów politycznych. Jednak w istocie będą to spory jałowe. Jeżeli wszyscy chcemy się integrować w Europie, to również wszyscy będziemy musieli przyjąć rozwiązania europejskie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PoselLeszekMoczulski">To samo można odnieść do kwestii nazwisk. Możemy oczywiście bardzo długo przypominać sobie, jak to wyglądało między Francuzami i Niemcami. Należy zwrócić uwagę, że nawet przy tej samej pisowni nazwisk bardzo często są one różnie wymawiane. Wielki architekt Haussman, który przebudował Paryż, dla Niemców nazywa się - Hansman, dla Francuzów - Osman. Pisownia nazwiska jest ta sama, jednak inaczej się ją czyta. Sprawa czynienia nazwisk podobnych do francuskich w Alzacji albo podobnych do niemieckich w Palatynacie reńskim już nie istnieje.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Także u nas, w Polsce, istniał w tym zakresie pewien problem. Sam kiedyś interweniowałem w tej sprawie. Chodziło o problem pisowni nie tyle nazwisk, ile imion. Jakiś urzędnik stanu cywilnego nie chciał zarejestrować dziecka o imieniu Algirdas, ponieważ stwierdził, że w wykazie imion, który posiada, znajduje się tylko imię Olgierd, nie ma w nim natomiast imienia  Algirdas.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Proszę, aby dyrektor E. Przytuła ewentualnie mnie poprawił, jeżeli się mylę, ale nie ma już chyba na Suwalszczyźnie problemu z zapisywaniem nazwisk i imion zgodnie z życzeniem obywateli? Czy problem ten jeszcze występuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DyrektorEdwardPrzytula">Chcę powiedzieć, że nie znam przypadków, żeby występowały w tym zakresie jakieś perturbacje czy spory.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PoselLeszekMoczulski">A co na to kierownik M. Luto? Czy istnieje problem pisowni imion i nazwisk?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KierownikUrzeduRejonowegowSejnachMarianLuto">Chcę jednoznacznie stwierdzić, że od 1990 r. nie ma takiego problemu. Nie ma problemu faktycznego. Czasami wywołuje się go jednak jako problem polityczny. Od 1990 r. wydaliśmy trzydzieści kilka decyzji o zmianie nazwisk w terminach nie dłuższych niż 7 dni od złożonych wniosków - w skali całego rejonu, w którym zamieszkuje spora grupa ludności litewskiej, przede wszystkim w okolicach Puńska i Sejn. Wydajemy decyzje w zakresie pisowni nazwisk w brzmieniu litewskim. Jeżeli ktoś sobie życzy zmienić nazwisko, stosowną decyzję otrzymuje bardzo szybko. Były przypadki, że przychodziły całe rodziny. Na przykład prośba dwóch rodzin została załatwiona w ciągu jednego dnia. Wszyscy członkowie tych rodzin dostali stosowne decyzje i nie było żadnego problemu. Natomiast politycy niejednokrotnie sami wywołują problemy. Jako działacz samorządowy mogę zapewnić, że nie ma żadnego problemu, gdyż pewne kwestie wiążą się rodzinnie z majątkiem. Nie jest prostą sprawą zmienić komuś nazwisko, ponieważ potem wszystko się ciągnie. Ludzie miejscowi umieją to wyważać. Dla nich nie stanowi to  problemu, natomiast politycy często jakiś problem wynajdują. Chcę powiedzieć, że samorząd sejneński pragnie rozwiązywać określone problemy jako problemy lokalne.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KierownikUrzeduRejonowegowSejnachMarianLuto">Od 1996 r. organizujemy tzw. ˝okrągły stół˝ po to, żeby ludzie ze sobą rozmawiali. Najgorsze jest to, że do 1989 r. w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy na określone tematy. Panował bowiem taki, a nie inny ustrój, i żadnych problemów być nie mogło. Skoro są już jakieś problemy, to wcale nie oznacza, że to politycy mają je rozwiązywać. Problem lokalny współistnienia dwóch narodów powinna rozwiązywać władza lokalna. Stąd wziął się pomysł zorganizowania ˝okrągłego stołu˝, gdzie wybieramy sobie tematy, które lokalnie zamierzamy podejmować. To jeszcze nie oznacza, że osiągnęliśmy jakiś sukces. Obecnie bowiem trochę zaprzestaliśmy wspólnych spotkań. Nie został wyznaczony termin kolejnego spotkania, które pewnie poświęcilibyśmy oświacie.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KierownikUrzeduRejonowegowSejnachMarianLuto">Chcemy podsumować przynajmniej niektóre sprawy, na ile one w ramach samorządu zostały zrealizowane. Nie oczekujemy przy tym jakichś istotnych decyzji płynących ze szczebla centralnego. Uważam, że polityka centralna powinna być prowadzona niezależnie od polityki samorządowej w zakresie rozwiązywania problemów przeciętnych podatników. Zgadzam się z przewodniczącym L. Moczulskim, iż pewne problemy są wyłącznie problemami samorządowymi. Powinniśmy je rozwiązywać na tyle, na ile potrafimy. Spotkania w tym zakresie przynoszą spodziewane owoce. Wiele emocji opada. Chodzi o emocje wywoływane szczególnie w prasie. Jeżeli jednak ludzie spotkają się ze sobą i wypowiedzą to, co im ˝leży na wątrobie˝, to jest niewątpliwie lżej.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#KierownikUrzeduRejonowegowSejnachMarianLuto">Jako sąsiedzi żyjący obok siebie: Polak i Litwin nie mamy najmniejszych problemów. To wielcy politycy niejednokrotnie robią z nieproblemu, problem. Dopiero od 1990 r. uczymy się demokracji i współżycia. Wcześniej wszystko było ˝ściśnięte˝. Mówiło się: ˝Żadnych problemów nie ma˝. Od 1990 r. społeczność lokalna może uczyć się je rozwiązywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Jakie problemy  w tej chwili występują? Jakie żądania Litwinów nie są zaspokojone na terenie gmin, w których mieszkają? Czy rzeczywiście są to jakieś wielkie problemy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KierownikMarianLuto">Istnieje problem oświaty, a właściwie dostępu do oświaty w Sejnach. W Puńsku kwestia ta została rozwiązana w miarę przyzwoicie, zadowalająco. Natomiast w Sejnach mamy do czynienia z problemem wciąż nie rozstrzygniętym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Na czym on polega?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KierownikMarianLuto">Problem polega na tym, że w szkole w Sejnach, gdzie liczba dzieci mówiących po litewsku jest niewielka, proponuje się wprowadzenie ciągu litewskiego. Kwestia ta pozostaje na razie w fazie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KierownikMarianLuto">Jest jeszcze jeden nie rozwiązany problem, a mianowicie problem budowy pomnika biskupa  Baranowskiego w samych Sejnach. Ów problem jest bardzo nośny politycznie. Nie jest łatwo go rozwiązać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Na czym polega skomplikowanie tego problemu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KierownikMarianLuto">Chodzi o lokalizację, miejsce, w którym pomnik ma stanąć. Konserwator zabytków, a także urbaniści absolutnie nie wyrażają zgody na lokalizację pomnika w miejscu, które proponuje społeczność litewska. Jest to problem natury raczej fachowej aniżeli politycznej. W szeregu przypadkach był on jednak wywoływany jako problem polityczny. Ostatnio nawet udało się nam doprowadzić do pewnego konsensusu. Autor projektu pomnika oraz urbanista, architekt pochodzący z Litwy /konkretnie z Wilna/ wspólnie z nami ustalili taką lokalizację, która przede wszystkim zadowalała autora projektu. Obieranie właściwej lokalizacji powinno być dokonywane nie przez polityków, ale przez fachowców, np. rzeźbiarzy.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KierownikMarianLuto">Odpowiednie miejsce zostało obrane. Jednak pech tak chciał, że właściciel gruntu, na którym zaproponowano zbudowanie pomnika, nie wyraża zgody na jego sprzedaż. Mieszka on w Białymstoku, ma ponad 80 lat i posiada dostateczną ilość pieniędzy. Musimy więc  spotkać się ponownie w gronie specjalistów, nie polityków, ażeby znaleźć inny teren. Lokalizacja pomnika w miejscu wcześniej obranym stała się po prostu niemożliwa. Chcę powiedzieć, że jest teren, który pośrednio został już zaakceptowany. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie problem ten zostanie rozwiązany, gdyż proponujemy grunt wchodzący w skład mienia komunalnego. Sprawa wydaje się prosta, ponieważ rada gminy w Sejnach wyraziła już stosowną zgodę /radni głosowali jednomyślnie/ na budowę pomnika biskupa Baranowskiego właśnie w Sejnach. Pomnik może być zbudowany, tylko pozostaje odpowiedzieć na pytanie: gdzie? Nieporozumienia w tej sprawie są niejednokrotnie wynikiem braku kontaktów i wzajemnych rozmów. Są wywoływane najrozmaitsze  podteksty zarówno w Polsce, jak i na Litwie. Mówi się często, że jest to problem nie do rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę powiedzieć, że zawsze mam wielkie uznanie dla fachowych rozwiązań. Mam wielki szacunek dla założeń urbanistycznych Puńska czy Sejn. Nie wiem jednak czy takie rozwiązanie, które będzie opierało się przede wszystkim na czystości urbanistycznej, a nie będzie akceptowane przez miejscowe społeczności, nie okaże się w przyszłości niebezpieczne. Gdybyśmy wszystko chcieli robić zgodnie z założeniami urbanistycznymi, to kilku pięknych miast z pewnością nie byłoby na świecie. Chodzi o miasta, które od początku były wadliwie budowane z punktu widzenia założeń urbanistycznych. Czytałem np. taki traktat o Rzymie, który był budowany na siedmiu wzgórzach w zupełnej sprzeczności z zasadami urbanistyki. Jednak Rzymianom się to podobało.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Zastanawiam się czy kwestii pomnika nie należałoby rozwiązać tak, aby to zadowalało mieszkańców, nawet jeśli coś nie będzie czyste urbanistycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KierownikMarianLuto">Niemożliwe jest, aby wszyscy byli zadowoleni z lokalizacji pomnika. Ten problem jest w obecnym czasie nie do rozwiązania. Biorąc pod uwagę warunki sejneńskie, jest to po prostu niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#KierownikMarianLuto">Występuje dużo zaszłości historycznych, które odcisnęły swoje piętno na określonych poglądach. Uważam, że  w warunkach sejneńskich, obecne pokolenie ma szansę przełamać pewien stereotyp. Istnieje także możliwość  współdziałania.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#KierownikMarianLuto">Gdyby odpowiedzieć wprost na pytanie postawione przez przewodniczącego L. Moczulskiego, można by powiedzieć tak: że lokalizacja pomnika i jego budowa są przedwczesne, biorąc pod uwagę warunki sejneńskie z przyczyn, o których przed chwilą wspomniałem, chodzi o zaszłości historyczne. Uważam, że można tu znaleźć rozsądny konsensus, który przynajmniej częściowo wszystkich by zadowalał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy istnieje szansa osiągnięcia takiego konsensusu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KierownikMarianLuto">Jest szansa na ponowne spotkanie wszystkich zainteresowanych stron, łącznie z urbanistami i rzeźbiarzem, który jest autorem projektu pomnika. Uważam, że szansa ta może zostać wykorzystana, ponieważ wszystkie stowarzyszenia, które miałyby się ewentualnie spotkać, wyrażają wolę rozmów o zmianie lokalizacji. Takie wstępne rozmowy są bardzo ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselAdamDobronski">Chcę przekazać kilka refleksji z ostatnich dni. Wprawdzie nie mogłem być na Litwie - bardzo tego żałuję  - ale byłem dosyć wiernym słuchaczem dyskusji, która toczyła się w Senacie na temat Polonii. Była to dyskusja dwudniowa. Między innymi zaprezentowali się tam dwaj Polacy z Litwy: Jan Mincewicz i Artur Płokszto. Wyglądało to bardzo śmiesznie, ponieważ we wszystkim  sobie zaprzeczali. To, co jeden opowiedział, drugi odwołał. Siedzący obok mnie prezydent R. Kaczorowski podrapał się tylko po wyniosłym czole i zapytał: ˝Co teraz zrobić˝? Ci, którzy nie znają realiów, nie mają własnych doświadczeń, wyszli z takim oto przekonaniem, że nic nie można zrobić, bo Polacy na Litwie sami nie wiedzą czego chcą. Nic nie zmieniło się w tym zakresie w ostatnich latach, a może nawet się pogorszyło. Po naszej stronie nie powinno się oczekiwać jakiegoś cudu. Narasta zniecierpliwienie. Widoczne staje się zagubienie, kiedy dwa głosy są tak diametralnie różne. Jest to bardzo ważna kwestia.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PoselAdamDobronski">Chcę zaprzeczyć po części wypowiedziom wszystkich zabierających głos. Rozumiem, że przyjęliśmy taką, a nie inną konwencję, że rozmawiamy przede wszystkim o kłopotach. Stwierdźmy jednak obiektywnie przy tym stole, wprawdzie nie okrągłym, że stosunki polsko-litewskie są obecnie najlepsze z możliwych, biorąc pod uwagę stosunki Polski z państwami Wschodu. Jest w tych stosunkach już tyle normalności, że nie można życzyć sobie, żeby zapanowała normalność. Owa normalność rzeczywiście musi się umacniać, krzepnąć  i śmiem twierdzić, że w stosunkach polsko-litewskich już jest. Chciałbym, aby doświadczenia polsko-litewskie w tym zakresie dały się przenieść  choćby na stosunki polsko-ukraińskie.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PoselAdamDobronski">Teraz chcę podnieść kwestię naszych zobowiązań. Myślę, że obecni na sali zgodzą się ze mną, iż minął już czas szlachetnych entuzjastów. Oczywiście dobrze byłoby, gdyby tacy entuzjaści się nam namnożyli i żeby trwali wiecznie. Ich relacje z Polakami na Litwie powinny być teraz ˝kwiatkiem do kożucha˝, pewnego rodzaju ubarwieniem. Tam jest dobrze, gdzie współpracę przejęły albo instytucje państwowe, albo tak okrzepłe, że można o nich powiedzieć, iż trwają wiecznie. W innych przypadkach powstaje swoisty ˝kociokwik˝ - użyłem tu wschodniego terminu - który nie wiem czy jest skuteczny, czy przynosi pomoc, czy raczej budzi emocje.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PoselAdamDobronski">Mogę tu przytoczyć przykład pomocy udzielanej kombatantom, ale nie chcę nikogo zanudzać szczegółami. Powiem tylko, że wszystko udało się nam jakoś ogarnąć. Oby tak np. Ministerstwo Edukacji Narodowej zajęło się pomocą dla szkół, współpracując z instytucjami, placówkami społecznymi, które już istnieją i biorąc pod skrzydła szlachetnych entuzjastów, którzy gotowi są sami wozić książki wybrane według swojego widzimisię /w sumie jest to zmarnowany wielki potencjał/. Może więcej powinniśmy wystosowywać dezyderatów pod adresem strony rządowej, żeby te sprawy w końcu uregulować. Pomoc nigdy nie będzie skuteczna, jeżeli należycie nie wykorzystamy naszych służb dyplomatycznych. Chciałbym podziękować obu konsulom za to, co czynili i czynią. Wiem jak dużo to znaczy. Dysponują oni najlepszym bankiem informacji. Urzędnicy konsularni w kontaktach z Polakami i Polonią są o wiele bliżej. Wynika to zresztą z przepisów. Ambasador prowadzi politykę. Natomiast konsulat ma konkretne kontakty. Nie można tego faktu pominąć.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#PoselAdamDobronski">Minister D. Rosati na posiedzeniu Senatu, o którym mówiłem, stwierdził, że coraz częściej należy stosować manewr "podawania wędki", a nie ˝wozić ryby˝. Jest to w pełni adekwatne do społeczeństw, które osiągnęły pewien poziom rozwoju. Wiemy, jaki jest poziom wykształcenia chłopów polskich na Litwie. Tam oprócz "wędek" trzeba wozić jeszcze ˝rybę˝, trzeba korelować obie te rzeczy i tu w kraju, i tam przy odbiorze.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PoselAdamDobronski">W twej chwili tematem numer jeden, mając na względzie perspektywy i strategię, jest propozycja prezydenta V. Landsbergisa; przedstawił on ją bardziej szczegółowo naszej polsko-litewskiej grupie. Strona polska przygotowuje odpowiedź. Jest też taki zamysł - nie wiem czy zostanie on ogłoszony oficjalnie, żeby dołączyć 20 posłów ukraińskich i stworzyć dwu- lub trzyczęściowe /już nie grupę/ ale zgromadzenie polsko-litewskie, albo polsko-litewsko-ukraińskie. Byłoby to zgromadzenie stabilne, z własnym sekretariatem, zbierające się regularnie itp. Jeśli ktoś jest zainteresowany tą sprawą, to serdecznie zapraszam na najbliższe posiedzenie grupy polsko-litewskiej, które będzie miało miejsce w Sejmie w najbliższy czwartek 20 marca w sali nr 17 o godzinie 14. Grupa przygotowuje się do wyjazdu na Litwę. Powołana została grupa litewsko-polska, nie wiem czy członkowie Komisji mieli z nią kontakt, będąc w Wilnie. Jawi się ona bardzo obiecująco. W Sejmie litewskim jest najliczniejszą grupą, co też chyba o czymś świadczy. Stanowi przekrój przez wszystkie kluby. Należą do niej również Polacy. Myślę, że będzie ona dobrym partnerem do wszelkich rozmów. Jeszcze raz zapraszam na posiedzenie grupy polsko-litewskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Na początku chciałbym się podzielić kilkoma refleksjami. Nasze posiedzenie wieńczy ogromną trzydniową pracę, którą wykonaliśmy będąc na Litwie. Program był bardzo napięty, ale zrealizowaliśmy go w każdym punkcie dzięki znakomitej organizacji pracy naszej ambasady i konsulatu. Na ręce pani ambasador i pana konsula składam serdeczne podziękowania.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Czuliśmy się bardzo swobodnie, byliśmy gdzie chcieliśmy, rozmawialiśmy z kim chcieliśmy, a bogactwo osób było bardzo różne. Odwiedziliśmy kraj nieduży, w którym mieszka 109 różnych mniejszości. Stanowią one bogactwo tego kraju, ale z bogactwem tym bywają kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">W centrum naszego zainteresowania leżała oświata, ale sprawy gospodarcze zajmowały nas równie głęboko. Spotkaliśmy się też z problemami, które wykraczają poza nasze kompetencje. Z aprobatą odbieram odpowiedź przewodniczącego  L. Moczulskiego, że odbędzie się spotkanie w gronie ministrów edukacji, ministrów spraw zagranicznych w celu przedstawienia wynikłych problemów.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Niektórzy z moich przedmówców twierdzili, że trzeba częściej rozmawiać. Wyciągnęliśmy podobne wnioski. Nie należy czekać aż pojawi się zwarcie, spięcie, iskrzenie.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Jakby nie patrzeć, decyzje władz litewskich o zmianie nazwisk polskich - gdyby nawet miały one zachować brzmienie polskie w pisowni litewskiej - stanowi gwałt na naszych rodakach.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Kolejną sprawą, która niepokoi naszych rodaków, jest sprawa terenów wokół Wilna, owych 10 tysięcy ha. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że władze litewskie mają wielki kłopot z zagospodarowaniem samego miasta Wilna i pewnie potrwa to jeszcze przez dziesięciolecia, nie mówiąc już o obrzeżach. Można się dopatrywać podtekstów politycznych, ale to leży poza kompetencjami naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Istnieje bardzo dobry traktat polsko-litewski, którego wystarczy przestrzegać. Nie wnosimy do niego uwag, ale mamy zastrzeżenia do jego realizacji. Nie będzie dobrze naszym rodakom, dopóki nie będzie dobrze na Litwie samym Litwinom. Nic tu nie zdziałamy, jakkolwiek byśmy im nie pomagali. Powodzenie, pomyślność, rozwój Litwy odbijają się na społecznym i politycznym życiu mieszkających tam Polaków.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Widzę potrzebę  - to też leży poza kompetencjami Komisji - aby za nami jechał autokar biznesmenów, którzy mogliby rozwijać kontakty gospodarcze. Po obu stronach jest wiele do zrobienia. Mam na myśli zagospodarowanie obiektów, zagospodarowanie ziemi. Potrzebna jest i ˝ryba˝, i ˝wędka˝ w postaci doradztwa, którego nasi rolnicy tam nie dostają, zainteresowanie banków. Nasi rodacy sami artykułowali podobne potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Cieszę się, że nie pojawił się temat repatriacji. Jest to pozytywny fakt. Nie zachodzi potrzeba przesiedleń. Nasi rodacy chcą tam żyć, pracować i mieszkać.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#PoselZygmuntSuszczewicz">Dostrzegam brak konkretnego, ścisłego informowania chociażby najwyższych władz litewskich. Pojawił się np. problem dworca. Jeden z naszych posłów z ręką na sercu twierdził, że jest dworzec, który odprawia pociągi, a mógłby odprawiać ich jeszcze więcej. Marszałek Sejmu litewskiego szczerze przyznał, iż posiada informacje, według których dworca nie ma. Mówię o dworcu w Trakiszkach. Wobec tego proszę pana konsula o wiarygodne poinformowanie prezydenta, premiera, marszałka, że dworzec jest do wykorzystania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PoselHenrykBogdan">Jako przedstawiciel Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych nie chciałbym zajmować zbyt wiele czasu. Korzystałem z gościny Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Było to dla mnie osobiście bardzo owocne. Widzieliśmy wiele kontrowersji, które pojawiają się zapewne i tutaj. Wiele się mówi na temat różnic.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PoselHenrykBogdan">Mam następujący wniosek. Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych była w Puńsku i Sejnach, poznała warunki życia i problemy ludności litewskiej. Komisja Łączności z Polakami za Granicą natomiast odbyła dopiero co wizytę na Litwie. W związku z tym sugeruję, żebyśmy spróbowali, przynajmniej na szczeblu prezydiów naszych Komisji, spotkać się w celu omówienia problemów występujących zarówno po stronie polskiej, jak i litewskiej oraz wyciągnięcia wniosków, które następnie skierowalibyśmy do kompetentnych adresatów. W ten sposób wiele zagadnień zostałoby rozwiązanych.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PoselHenrykBogdan">Chociaż na tej sali nie mówi się o wzajemności, o panujących stosunkach - jak wy popuścicie, to my też, to wiem jak to wygląda w relacjach polsko-litewskich. Mam tu na myśli konkretny negatywny przykład cmentarza Orląt Lwowskich. Sprawa jest zablokowana przez stronę ukraińską, ponieważ w Polsce blokuje się sprawy związane z ukraińskimi miejscami pamięci. Jeszcze raz powtarzam, że chociaż o wzajemności się tu nie mówi, to takie problemy istnieją.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PoselHenrykBogdan">Sprawy pisowni nazwisk polskich, nauki historii. Została powołana komisja do oceny i opracowania na nowo podręczników historii Polski i Litwy-powinny być ruszone z miejsca. Głęboko wierzę, że do zakończenia kadencji Sejmu uda się w szybko rozstrzygnąć problemy leżące w naszej gestii po to, aby w dalszym ciągu nie wzbudzały kontrowersji i nie były wykorzystywane w kampanii wyborczej. Powinniśmy coś popchnąć do przodu, gdyż sądzę, że naszym Komisjom niewiele udało się zrobić.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#PoselHenrykBogdan">Strona litewska zarzuca Polakom, iż nie mają ustawy o mniejszościach narodowych. Taka ustawa jest już przygotowana. Ostatnio poprawki do niej zgłosiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Myślę, że w najbliższym czasie temat ten zostanie ponownie podjęty przez Komisję Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Mam nadzieję, że wspomniana ustawa ujrzy światło dzienne. Ponadto jest gotowy przepis Konstytucji, który gwarantuje mniejszościom narodowym w Polsce swobodne wyznawanie religii, tożsamości, pielęgnowanie kultury, prawo do oświaty.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PoselHenrykBogdan">Chcę wspomnieć o negatywnym przykładzie, z którym zetknęliśmy się na Litwie. Jak pamiętamy, litewska ustawa o mniejszościach narodowych zezwala, natomiast ustawa o języku urzędowym nie zezwala na podawanie nazwisk zgodnie z pisownią polską. Sprzeczności istnieją, trzeba o nich dyskutować, wydobyć je na światło dzienne i wyjaśnić na szczeblu rządów lub resortów spraw zagranicznych, żeby potem nie było na to za późno.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PoselHenrykBogdan">Wczoraj w ambasadzie przysłuchiwałem się dyskusji na temat Euroregionu ˝Niemen˝. Być może krytyka i negatywne podejście ze strony ludności polskiej nie są jednoznaczne, niemniej widoczna jest duża niechęć. Nie neguję samej idei, ale wydaje mi się, że temat ten powinien być przedstawiony środowiskom polskim po to, aby było dla niego większe zrozumienie. Polacy muszą wiedzieć, co będą z tego mieli jako obywatele Litwy.  Gorąco zachęcam i apeluję o rozpropagowanie tej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PoselHenrykBogdan">Ze swej strony, jako wiceprzewodniczący Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, zrobię wszystko na rzecz spotkania z Komisją Łączności z Polakami za Granicą, jeśli będzie wola do odbycia wspólnych rozmów. Podpowiadam, nie sugeruję, ale proszę o zorganizowanie wspólnego posiedzenia. Jak mówiłem znamy problemy występujące i po jednej, i po drugiej stronie granicy. Chodzi o to, abyśmy mogli je wyłuskać, omówić i przedstawić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że nie tylko potrzebne jest spotkanie prezydiów Komisji, ale spotkanie obu Komisji. Kilkakrotnie mieliśmy już takie plany. Będę bardzo wdzięczny posłowi H. Bogdanowi, jeśli pomoże w ich szybkim zrealizowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PoselHenrykBogdan">Jeśli napotkam na opór powiadomię o tym. Jestem jednak przekonany, że idea ta znajdzie poparcie. Myślę, że członkowie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych ją poprą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Mam nadzieję, że zadziała nasza frakcja w Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PoselStanislawMaliszewski">Prowadzimy wielowątkową dyskusję, poruszając sprawy Ukrainy, poprzez Białoruś, Litwę, aż do rosyjskiego Kaliningradu. Tematem naszego dzisiejszego spotkania jest sytuacja Polaków na Litwie. Proponuję, abyśmy skupili się na tym wątku.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PoselStanislawMaliszewski">To, że Polacy  na Litwie sobie nie radzą, należą do różnych organizacji, są nieco skłóceni, to ich problem. Natomiast my powinniśmy zainteresować się niedobrymi rzeczami skierowanymi przeciwko mniejszościom narodowym. Niedawno w Sejmie występował promi-nentny przedstawiciel Litwy, który dał nam do zrozumienia, że Polska powinna pomóc Litwie wejść do Europy. Jednocześnie na Litwie są  podejmowane działania, które blokują wejście do Europy. Mam na myśli sprawy związane z nazwiskami, imionami, obrzeżami Wilna, ziemią, Polakami. Jak mamy pomagać naszym braciom Litwinom w wejściu do Europy, skoro oni nie przestrzegają standardów europejskich? Wypowiedzi ministra edukacji są niezwykle niepokojące.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PoselStanislawMaliszewski">Uważam, że nasze dzisiejsze spotkanie powinno zaowocować dezyderatem, wnioskiem - nie wiem, jaka forma byłaby najlepsza - skierowanym do naszego rządu, aby podjął energiczne działania w ramach zawartego traktatu, mające na celu niedopuszczenie do pewnych działań, które są przygotowywane na Litwie. Powinniśmy zobligować nasz rząd do podjęcia energicznych kroków dyplomatycznych przeciwdziałających podejmowaniu na Litwie decyzji, które potem będzie bardzo trudno cofnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Głos zabierze Konsul Generalny Republiki Litewskiej w Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KonsulGeneralnyRepublikiLitewskiejSarunasAdomavicius">Na wstępie pragnę serdecznie podziękować przewodniczącemu L. Moczulskiemu i Ministerstwu Spraw Zagra-nicznych za zaproszenie na obrady Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Obrady te mają swój historyczny sens. 2-3 lata temu trudno było sobie wyobrazić, aby w posiedzeniu Komisji uczestniczył przedstawiciel ambasady lub konsulatu litewskiego. Świadczy to o nowym podejściu do omawianych spraw. Wraz z konsulem V. Povilionisem bardzo się cieszymy, że uczestniczymy w omawianiu bardzo aktualnych stosunków polsko-litewskich, problemów mniejszości litewskiej w Polsce i polskiej na Litwie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KonsulGeneralnyRepublikiLitewskiejSarunasAdomavicius">Więcej uwagi poświęcono problemom Polaków na Litwie. Szkoda, że nie są obecni przedstawiciele władz miejscowych z Sejn. Troszkę mnie to zdziwiło. Rozmawiamy dzisiaj bardzo otwarcie. Dyrektor E. Przytuła i kierownik M. Luto nie przedstawili  praktycznie żadnych problemów. Jednakże problemy istnieją. Bardzo aktualną sprawę stanowi edukacja na terenie województwa suwalskiego. Członkowie Komisji byli na Litwie i mogą porównać sytuację oświaty tam i tutaj w Polsce. Proszę zrozumieć naszych rodaków, którzy mieszkają w Sejnach i na Suwalszczyźnie. Sejny mają swoją historię mocno związaną z Litwą. Mieszka tam dużo Litwinów, a praktycznie nie ma żadnego kształcenia w języku litewskim. W niektórych szkołach są zajęcia fakultatywne. Oczywiście to nie jest to, co byśmy chcieli, a mianowicie - normalna szkoła. Sądzę, że jeśli taka sytuacja będzie trwała jeszcze kilka lat, to problem zniknie. Będziemy jedynie wspominać, że problem istniał, ale nie został rozwiązany. Myślę, że można by było go rozwiązać, gdyż są różne propozycje dotyczące szkoły, klasy polskiej. Rozmawialiśmy na ten temat z konsulem V. Povilionisem.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#KonsulGeneralnyRepublikiLitewskiejSarunasAdomavicius">Mam pewne doświadczenia w tym względzie. W Wilnie uczyłem się w normalnej podstawowej litewskiej szkole - było to w latach 50. - w której do czterech pierwszych klas chodziły dzieci z polskich rodzin. Są propozycje pójścia podobną drogą i w Sejnach. Nie sądzę, aby to było najlepsze rozwiązanie. Gdy sobie myślę o polskich dzieciach, które uczyły się w mojej szkole i ich rodzinach, które posyłały dzieci do tej szkoły, to dochodzę do wniosku, iż odczuwały one - mówiąc łagodnie - dyskomfort. Proszę władze sejneńskie, aby zajęły się problemem oświaty. Otwarcie szkoły litewskiej rozstrzygnęłoby wiele kwestii.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#KonsulGeneralnyRepublikiLitewskiejSarunasAdomavicius">Podniesiono sprawę pomnika biskupa Baranowskiego. Dla osób patrzących na nią z boku może wydawać się dziwne, dlaczego tak długo nie można jej rozwiązać. Mnie też nieco zdziwiły przedstawione problemy urbanistyczne. Dziwi mnie też, że władze sejneńskie w momencie przyjazdu rzeźbiarza i przedstawicieli władz litewskich z góry wiedziały, że teren, na którym proponowano usytuowanie pomnika, jest własnością prywatną. Można było przewidzieć, że będą się z tym wiązały określone problemy. Stwierdzono, że sprawa jest wyjaśniona, choć na drugi dzień okazało się, że tak nie jest. Od 3-4 lat problem tkwi w tym samym miejscu. Pomnik jest gotowy, ale nie ma dla niego miejsca. Z ust posłów litewskich słyszałem propozycje postawienia go na granicy polsko-litewskiej z podpisem, że czeka na znalezienie miejsca w Polsce. Propozycje te były wypowiadane półżartem, ale mają one swoją wymowę, tym bardziej, że biskup Baranowski to postać nie tylko litewska, ale polsko-litewska. Był matematykiem, kompozytorem, poetą, tłumaczem Starego i Nowego Testamentu, intelektualistą tworzącym i po polsku, i po litewsku. Myślę, że postawienie jego pomnika stanowiłoby niejako symbol. Często mówi się, że Litwini chcą go usytuować w samym centrum Sejn. Jest to nieprawda. Pomnik jest, tylko nie ma dla niego miejsca. Bardzo proszę władze miejscowe, jak też zwracam się o pomoc do posłów, aby wreszcie rozwiązać ten problem, gdyż trudno nam zrozumieć, że w Sejnach nie ma miejsca na wspomniany pomnik.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#KonsulGeneralnyRepublikiLitewskiejSarunasAdomavicius">Powracając do kwestii edukacji, chcę zaznaczyć na wstępie, że występuje bardzo duży problem z podręcznikami. Trudno wytłumaczyć naszym rodakom mieszkającym na tych terenach, że od 1989 r. w Polsce nie wydrukowano żadnego podręcznika po litewsku, chociaż na Litwie dla szkół polskich wydrukowano około 100 podręczników. Oczywiście było to finansowane z budżetu państwa. Rząd litewski i ministerstwo edukacji rozumieją, że dzieci muszą mieć podręczniki. Są to bolesne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#KonsulGeneralnyRepublikiLitewskiejSarunasAdomavicius">Jako że konsul z Sejn bezpośrednio zna wiele spraw, pragnę oddać mu głos, chociaż mógłbym poruszyć jeszcze wiele innych, ale nie chcą zabierać zbyt dużo czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Powróćmy do spraw sejneńskich. Głównym problemem jest niechęć w kwestii postawienia pomnika. Można oczywiście wszystko ˝zwalać˝ na fachowców. Kiedyś jakiś biskup nie pozwalał na postawienie pomnika w okolicach kościoła, teraz nie zezwalają na jego postawienie władze miejskie. Proponują bowiem lokalizację w jakimś błocie, kiedy z góry było wiadomo, że tam pomnik nie może stanąć. Kiedyś Litwini szukali w Sejnach odpowiedniego miejsca dla litewskiego domu kultury. Odmawiano im, jako że byli Litwinami. Tak samo odmawia się miejsca na postawienie pomnika. Zresztą ta sprawy była również przedmiotem spotkań premierów i ministrów spraw zagranicznych Polski i Litwy. Podkreślano, że zostanie ona szybko rozwiązana. Wiem, że odbędzie się kolejne spotkanie i sprawa znowu powróci. Potem jeszcze raz będzie omawiana i tak w nieskończoność.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Teraz odniosę się do spraw szkół litewskich. W Sejnach, kiedy mówi się, że 20-30% obywateli jest litewskiego pochodzenia i nie ma chętnych, którzy uczęszczaliby do szkoły litewskiej, można zapytać, czy ludzie ci mają wyjść na ulice po to, żeby się uczyć, nie mając dachu nad głową?</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Jeżeli rodzice będą zapisywać dzieci do litewskiej szkoły, która powinna kształcić przez 12 lat, to do końca i tak nie będą pewni czy będzie to szkoła litewska, czy polska.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Konsul S. Adomavicius wspomniał, że od 8 lat nie wydano w Polsce żadnego litewskiego podręcznika. Dla porównania powiem, że na Litwie zostało wydanych ponad 180 podręczników po polsku. Natomiast litewskie dzieci w Polsce uczą się jeszcze z PRL-owskich podręczników, napisanych oczywiście po litewsku. Czego one się tam uczą, naprawdę nie wiem.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Kolejną kwestią do omówienia jest sprawa nazwisk w brzmieniu czy też pisowni litewskiej. Uważam, że nie jest to sprawa polityczna tylko techniczna. Jeżeli już tyle lat rozmawiamy na ten temat, to - moim zdaniem -  należy posadzić za stołem dwie grupy negocjatorów, które powinny przygotować stosowny dokument, pod którym chociażby jutro można by się podpisać.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">W tej chwili podnosi się problem, jak będziemy pisali polskie nazwiska na Litwie. Można ten problem odwrócić, jak będzie się pisało litewskie nazwiska w Polsce. Jeżeli odpowiedni dokument będzie do przyjęcia dla obu stron, to powinniśmy go podpisać nie zwlekając. Myślę, że jeżeli w ciągu tygodnia udałoby się go przygotować, to szybko mógłby zostać podpisany. Jest to problem wyłącznie techniczny, w jaki sposób będziemy zapisywać nazwiska. Obecnie w traktacie polsko-litewskim znajduje się zapis o brzmieniu ojczystych nazwisk. Natomiast pisownia musi być tego kraju, w którym stosowny dokument jest wypełniany, tzn. na Litwie - litewska, w Polsce - polska. Nie widzę tu żadnego problemu.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Zabierał głos kierownik Urzędu Rejonowego w Sejnach pan M. Luto. Nikt go nie zapytał, jak pisze się nazwiska litewskie w Polsce i czy nie ma z tym jakiegoś problemu. Na pewno nie zapisuje się ich tak, jak tego chcą litewscy Polacy. Nazwisko panieńskie pisze się jak nazwisko ojca, czyli jako nazwisko męskie. Pisze się je literami polskimi. Tak samo można odnieść do tego, co mamy na Litwie. Nie widzę tu żadnego problemu. Teraz jednak wymagania wobec strony litewskiej są większe. W takim razie również my musimy zwiększyć wymagania wobec strony polskiej, żeby litewskie nazwiska były tak zapisywane, ażeby można się było zorientować, czy jest to nazwisko panieńskie czy męskie i żeby pisownia była litewska. Jeżeli strona polska może to zrobić, to proszę bardzo, stosowny dokument możemy podpisać  już jutro. Nie ma sprawy. Są ludzie, którzy z odległości 500 km bardzo głośno o czymś mówią, jednak nie słuchają drugiej strony. Trzeba tu przyjechać, siąść za stołem i wszystko sobie wyjaśnić. Nie ma z tym żadnego problemu.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Chcę powiedzieć, że my Litwini nigdy nie uważaliśmy się za kraj wschodni, jak często się to nam przypisuje. I cywilizacyjnie, i kulturowo, i nawet geograficznie nie jesteśmy na wschód od Polski. Litwa leży raczej na północ od Polski. Kiedy z kimś się spotykamy, zawsze jesteśmy zaliczani do krajów wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#KonsulRepublikiLitewskiejwSejnachVidmantasPovilionis">Myślę, że Litwy nie należy traktować ani jako państwa małego, ani wschodniego. Państwo litewskie powstało m.in. dlatego, że Litwini nigdy nie uważali siebie za mały naród. Są narodem normalnym. Chcemy z Polakami rozmawiać normalnym językiem, bardzo otwarcie przedstawiać własne argumenty i wyjaśniać wszystkie problemy, których trochę mamy. Myślę jednak, że sprawa pomnika nie jest problemem, tak samo jak pisownia nazwisk. Ja tak uważam, jako normalny człowiek. Nie mamy między sobą żadnych politycznych problemów. Koncentrując się na kwestii pisowni, często nie widzimy innych spraw. Sprawy te jednak należy wyjaśnić, przedyskutować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#NaczelnikwydzialuwMinisterstwieSprawZagranicznychDobieslawRzemieniewski">Cieszę się, że zostało zaprezentowane takie a nie inne podejście do problemów, o których dzisiaj rozmawiamy. Wiemy, że są problemy dotyczące mniejszości polskiej na Litwie i mniejszości litewskiej w Polsce, i chcemy je rozwiązywać. Pracując na Litwie próbowałem prezentować taki punkt widzenia. W wielu przypadkach spotkałem się z podobnym podejściem ze strony urzędników litewskich. Twierdzili oni, że np. problemy szkolnictwa powinny zostać rozwiązane wspólnie, to znaczy przez Polskę, Litwę i najważniejszy człon - społeczność  polską. Bez współpracy tych trzech podmiotów nie uda się tego zrobić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PoselZbigniewPietrzykowski">Trzech czy czterech? A co z Litwinami mieszkającymi w Polsce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">To już jest oddzielny problem. Podobną filozofię proponuję zastosować również wobec Litwinów w Polsce. Problemy należałoby rozwiązywać przy udziale strony polskiej, strony litewskiej i społeczności litewskiej w Polsce. Trzeba je rozwiązywać wspólnie. W obecnym czasie tak należy je traktować. Czas w Europie jest taki, a nie inny. Odczuwam to pracując w tej chwili w Warszawie. Na Litwie nie miałem tej świadomości. Proszę mi wierzyć, że zaskoczyło mnie duże zainteresowanie polskimi mniejszościami, podejście do mniejszości polskiej prezentowane przez nas oraz przez inne kraje.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Lata 90. są latami, kiedy problemy mniejszości narodowych na świecie wreszcie się dostrzega. Wypracowuje się dopiero właściwe standardy. Do lat 90. w zasadzie one nie funkcjonowały. Są to rzeczy zupełnie nowe. Traktaty, w których są ujęte prawa mniejszości, zostały podpisane w latach 90. Najważniejsze konwencje międzynarodowe jeszcze nie weszły w życie. Karta języków regionalnych, konwencja ramowa, to świeżo podpisane dokumenty. Zainteresowanie problemami mniejszości pojawiło się w obecnym dziesięcioleciu. Rozwijająca się infrastruktura prawna pozwala na optymistyczny pogląd, że niezależnie od różnego rodzaju przeszkód, polityków mających inne poglądy, kwestie mniejszościowe będą regulowane  coraz bardzej szczegółowo, zakres praw mniejszościowych będzie powiększany i gwarantowany przez coraz większą liczbę dwustronnych międzynarodowych porozumień prawnych.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">W stosunkach polsko-litewskich obowiązuje traktat, słuszności zapisu, którego nikt nie kwestionował, który jest bardzo dobrym dokumentem, który rodził się jednak z dużymi trudnościami. Chcę przypomnieć, że pojawiło się dużo kontrowersji przy powstawaniu tego dokumentu. W tej chwili gdy jest podpisany, ratyfikowany i funkcjonuje, nikt nie kwestionuje tego, że jest to dobry traktat.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Chcę przypomnieć, że zapisy traktatu dotyczą też spraw, o których dzisiaj dyskutujemy. Nikt nie kwestionuje zapisów o nauczaniu. Wyraźnie jest zapisane prawo do nauki w języku ojczystym nie w 50 czy 60%, tylko po prostu w języku ojczystym. Mówienie o tym, że jakieś przedmioty mają być nauczane w innym języku niż język ojczysty, podczas gdy mniejszość narodowa życzy sobie, aby były wykładane w jej języku, jest sprzeczne z duchem i zapisem traktatu. Nie powinno tu być żadnych niejasności i wątpliwości. Nauka wszystkich przedmiotów powinna odbywać się w języku ojczystym mniejszości narodowej. Kwestie te są podnoszone w rozmowach między nami w momencie, gdy pojawiają się pewnego rodzaju wątpliwości, a - niestety - pojawiają się. Wspomnijmy chociażby dwie nieszczęsne wypowiedzi ministra oświaty Litwy Zigmasa Zinkeviciusa, w których zostało zakwestionowane traktatowe niezbywalne prawo. Nie może dochodzić do takich sytuacji. Obydwie wypowiedzi zostały zresztą oprotestowane przez resort spraw zagranicznych. Każde naruszenie traktatów będzie traktowane podobnie.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Drugą sprawą, o której rozmawiamy i która stanowi materię zapisów traktatowych, jest brzmienie języka ojczystego. Traktat zapewnia brzmienie języka ojczystego, natomiast zapis odsyła do uregulowania poprzez umowy międzypaństwowe. Projekt takiej umowy istnieje. Jest to projekt z zapisami, które konsul litewski chciał jutro podpisać. Nie wiem, czy ma do tego upoważnienie swojego rządu. Przypominam, że w czerwcu przedstawiliśmy właśnie taki projekt, o jakim mówi konsul Republiki Litewskiej. Wówczas nie doszło do uzgodnień. Rozumieliśmy to, był okres przedwyborczy, nie było pewnie instytucji politycznej, która byłaby skłonna podjąć polityczną decyzję. Rozmowy toczyły się również jesienią. Byliśmy po nich pełni optymizmu, tym bardziej że podczas wizyty w Polsce w styczniu tego roku minister Saudargas - konsul S. Adomavicius uczestniczył w tych rozmowach - zapewniał, iż w lutym powinno dojść do decydujących negocjacji i że nie ma żadnych przeszkód, żeby podpisać wspomnianą umowę. Do negocjacji rzeczywiście doszło, natomiast propozycja, o której była mowa, nie została przyjęta. Nie zostały przyjęte proponowane zapisy, tak aby można było pisać w języku mniejszości. Mam nadzieję, że jednak umowa zostanie podpisana i że ustawa, nad którą obecnie debatuje parlament litewski, nie przeszkodzi temu.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Padło pytanie, czy będziemy ingerować w treść ustawy w trakcie jej powstawania. Przewodniczący L. Moczulski jednoznacznie stwierdził, że  Sejm jest najwyższą władzą w każdym państwie i jest on suwerenny w swoich decyzjach. Żadne ministerstwo spraw zagranicznych drugiego, nawet zaprzyjaźnionego państwa, nie może ingerować w tak delikatną materię jak ustawa. Nie można też mówić że stanowisko strony polskiej jest nieznane, że Polska nie oponuje. Nasze stanowisko jest doskonale znane stronie litewskiej. Nasz projekt umowy o pisaniu nazwisk jest znany Litwinom. To nie jest coś, co byłoby okryte tajemnicą. Posłowie na pewno wiedzą o tym, jakie zajmujemy stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Zdaję się, że nie bardzo mogę odnosić się do spraw związanych z sytuacją mniejszości litewskiej w Polsce, aczkolwiek muszę powiedzieć, że w ciągu mojego pobytu na Litwie - w tej chwili być może w nieco mniejszym stopniu - interesowałem się sytuacją. Wspólnie z przedstawicielami litewskiego ministerstwa oświaty  i nauki wizytowałem litewskie szkoły w Polsce. Odnoszę wrażenie, że dziś strony są otwarte na to, aby wzajemnie informować się i próbować rozwiązywać problemy. Uważam, że to dobrze.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Namawiałbym wszystkich, którym sprawy oświaty leżą na sercu, aby przekonywali rodziców do wyrażania woli zapisania dzieci do litewskiej szkoły, dlatego że to jest najważniejsze. Jeśli będzie wola rodziców, to myślę, że będzie i szkoła - być może na początek będzie to ciąg litewski, to nie musi być od razu szkoła. Sugeruję rozwiązanie stopniowe. Spróbujmy otworzyć ciąg litewski. Jeśli będzie więcej dzieci, być może wtedy powstanie szkoła. Nie wiem jakie rozwiązanie jest najlepsze. Kierownik Urzędu Rejonowego w Sejnach stwierdził, że - według jego opinii - ciąg litewski mógłby powstać nawet od września. Jeśli będą chętni, to może warto spróbować go uruchomić.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#NaczelnikwydzialuDobieslawRzemieniewski">Temat pomnika biskupa Baranowskiego wraca co jakiś czas. Osobiście nie znajduję żadnych racjonalnych przesłanek przemawiających przeciwko jego wystawieniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Pomnik ten jest symbolem tworzenia problemów w naszych stosunkach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Sprawa ta leży w gestii władz samorządowych. Taki jest urok samorządności. To władze samorządowe decydują o podobnych sprawach. Tak jest od dawien dawna. Na tym polega istota instytucji, jaką jest samorząd.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Na zakończenie pragnę odnieść się do dwóch informacji dotyczących wypowiedzi w sprawie stanu posiadania Polaków na Litwie. Pierwsza rzecz dotyczy sportu polskiego na Litwie. Jestem przekonany, że sport rozwija się, i to całkiem nieźle. Osiągnięcia sportowe są bogate. Klub sportowy ˝Polonia˝ w tej chwili jest - zdaje się - zespołem drugoligowym. W zeszłym roku awansował, obecnie nie śledzę rozgrywek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Mowa o piłce nożnej. W piłce ręcznej Polacy są w extraklasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Sponsorem owego klubu jest właściciel jednego z najlepszych klubów sportowych Litwy ˝Żalgiris˝. Jest to biznesmen polski. Jednocześnie jest on prezesem zrzeszenia klubów sportowych ˝Polonia˝, organizacji, która zrzesza cały szereg klubów, a tych klubów na Wileńszczyźnie jest naprawdę sporo i mają się czym poszczycić, głównie w zakresie sportu masowego i sportów młodzieżowych. Myślę, że to właśnie jest dobrą podstawą, tak powinno się zaczynać. Jeśli chodzi o sport wśród młodzieży, imprezy masowe, chociażby zlot turystyczny, którego byłem wielokrotnym uczestnikiem, to muszę zaznaczyć, że są to naprawdę masowe imprezy i biorą w nich udział Polacy. Myślę, że jest to doceniane w środowisku polskim. Świetnie radzą sobie polskie kluby sportowe w ˝szczypiorniaka˝. Są naprawdę dobre, uczestniczą w rozgrywkach i lidze litewskiej.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Podobnie rzecz się ma z teatrami. Istnieją dwa, wprawdzie amatorskie, ale zupełnie niezłe teatry, które od wielu lat grają i cieszą się całkiem niezłą kondycją.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Wszystko to świadczy o bogactwie polskiego życia na Litwie. Członkowie Komisji w ciągu tak krótkiego czasu nie byli w stanie poznać wszystkiego. Jest to zrozumiałe. To życie naprawdę jest przebogate. Posiada bardzo ciekawe aspekty, które być może, nie są sztandarowe, ale przyczyniają się do rozwoju i kultywowania piękności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PoselHenrykBogdan">Nie występuję tu w roli ani oskarżyciela, ani oskarżonego. Podjęłem się próby mediacji, jeśli chodzi o życie Litwinów w Polsce. Pragnę kolejno ustosunkować się do poszczególnych problemów i powiedzieć co zrobiliśmy jako Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PoselHenrykBogdan">Pierwsze wyjazdowe posiedzenie odbyliśmy właśnie w Sejnach. Tutaj po raz pierwszy spotkaliśmy się z Litwinami, a dopiero potem spotykaliśmy się z poszczególnymi grupami. W sprawie pomnika biskupa Baranowskiego posłowie Jacek Kuroń i Henryk Kroll - w zasadzie całe prezydium naszej Komisji - uczestniczyło w rozmowach z biskupem ełckim. Litwini proponowali, aby pomnik ten stanął w kościele, na dziedzińcu kościelnym itd. Było to przekonywujące. Jak mówiłem, odbyliśmy rozmowy z biskupem ełckim. Stanowisko Kościoła jest takie, że byłby to jedyny przypadek bodajże na świecie, gdzie na terenie przykościelnym stałby pomnik. Jedyny wyjątek stanowią pomniki papieża Polaka. Gdyby pójść tym tropem, to przecież wokół katedry wawelskiej trzeba by było postawić mnóstwo pomników ludzi zasłużonych dla Kościoła, kultury polskiej itp. Biskup ełcki wyraził zgodę na usytuowanie w kościele popiersia, epitafium, bądź tablicy upamiętaniającej.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#PoselHenrykBogdan">W związku z tym powróciliśmy do koncepcji postawienia pomnika w samym mieście. Być może wydaje się, że postawienie pomnika biskupa Baranowskiego nie jest wielkim problemem. Osobiście uważam, że jest. Trzeba przede wszystkim przekonywać społeczność sejneńską. Zasugerowaliśmy, żeby organizować sympozja, żeby w szkołach mówić o, bądź co bądź, bohaterze narodowym wspólnym, zasłużonym i dla Polski, i dla Litwy. Miałoby to na celu popularyzacją tej postaci. Jeśli pojawiłoby się coś niechcianego, należałoby się liczyć z dewastacją bądź naruszeniem, czego mieliśmy w Sejnach kilkakrotnie przykłady.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PoselHenrykBogdan">Problem wyglądał następująco. Strona litewska mówiła dużo, że nie ma pozwolenia. Z moich informacji wynika, że w zasadzie nikt nie odwoływał się od wydanej decyzji i temat jakby znikł. Rada miasta jest o tym przekonana. Poseł Jacek Kuroń brał udział w otwartym spotkaniu w Sejnach. Padały wówczas różne głosy na temat wspomnianego pomnika. Osobiście nie lekceważyłbym potrzeby pracy ze społeczeństwem, podejmowanej przez Litwinów i przez Polaków oraz przez Kościół katolicki. Sądzę, że wówczas byłaby większa tolerancja w stosunku do samej postaci biskupa Baranowskiego i jego pomnika.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#PoselHenrykBogdan">Brałem udział w pracach grupy polsko-litewskiej. Strona litewska zasugerowała budowę szkoły w Sejnach. Potwierdzę w tym miejscu to, co mówił kierownik M. Luto. Stowarzyszenie Litwinów przeprowadziło ankietę wśród ludności litewskiej. Prawdopodobnie jest tylko ośmioro dzieci chętnych, aczkolwiek potwierdzam, że jest zgoda i sądzę, że nie będzie problemów z utworzeniem ciągu nauczania w języku litewskim. Z budową szkoły mogłoby być trochę gorzej, jeśli jest tylko ośmioro chętnych dzieci - załóżmy nawet, że jest ich więcej. Problem szkolnictwa w Sejnach jest bardzo trudny, w ogóle na Suwalszczyźnie jesteśmy pod tym względem zaniedbani. Jeśli będą chętni, to poprzez kuratorium, wojewodę, samorząd, doprowadzimy do stworzenia ciągu nauczania w języku litewskim.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PoselHenrykBogdan">Trochę wstydliwą dla Polski sprawą jest sprawa podręczników. Na posiedzeniu naszej Komisji zajmowaliśmy się nią wielokrotnie. Uważam, że jeśli ludzie czegoś się podejmują, to powinni to doprowadzić do końca. Członkowie naszej Komisji wielokrotnie spotykali się z przedstawicielami resortu edukacji narodowej. Odbyliśmy różne dyskusje.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#PoselHenrykBogdan">Prawdą jest, że realizacja kwestii podręczników jest co najmniej niezadowalająca. Z czego to wynika? W przeciwieństwie do szkół polskich na Litwie, z tego, co zauważyłem, dzieci polskie uczą się z podręczników litewskich tłumaczonych na język polski, u nas dzieci uczą się nie z podręczników polskich tłumaczonych na język litewski, tylko z podręczników pisanych przez autorów litewskich. Z tego, co wiem, na początku obecnej kadencji Sejmu był problem z autorami podręczników. W tej chwili problem został rozwiązany do połowy. Bezpłatne wydanie podręczników dzisiaj chyba nie wchodzi w rachubę, ponieważ...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Wszystkie podręczniki są wydawane bezpłatnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PoselHenrykBogdan">Myślę, że stopniowo kwestia podręczników również zostanie rozstrzygnięta i doprowadzimy w tym względzie do porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PoselHenrykBogdan">Uczestniczę w spotkaniach przy ˝okrągłym stole˝ lokalnej społeczności sejneńskiej polskiej i litewskiej. Rozmowy są prowadzone. W różnym stopniu udają się bądź nie. Potwierdzam jednak to, że trzeba rozmawiać, mówić o problemach, a z rozmów tych zapewne wynika coś pozytywnego. Tak postrzegam tę problematykę.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PoselHenrykBogdan">Przysłuchując się dzisiejszym obradom utwierdzam się w przekonaniu o słuszności wniosku, że powinniśmy się zebrać czy to w gronie członków, czy to w gronie prezydiów obu Komisji, w celu wyłowienia niuansów i po stronie polskiej, i po stronie litewskiej, po obydwu stronach granicy, abyśmy mogli zrobić coś konkretnego. Obawiam się, że te wszystkie spotkania oficjalne - mówiłem o tym na Litwie - mają to do siebie, że ludzie "dają sobie buzi", rozjeżdżają się, a problemy pozostają. Dla mnie jest to wielkim nieporozumieniem. Dlatego też proszę, sugeruję i zobowiązuję się, że zrobię wszystko, aby ze strony Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych była wola współpracy i żebyśmy na omawianym obszarze rozwiązali przynajmniej jeden problem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy można byłoby do końca wyjaśnić sprawę podręczników? Jak to w tej chwili wygląda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Nie czuję się w tej sprawie ekspertem. Chodzi zapewne o podręczniki do szkół litewskich w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Poseł Zbigniew Pietrzykowski /BBWR i KPN/: O podręcznikach polskich na Litwie wiemy już bowiem wystarczająco dużo. W tej chwili interesuje nas druga strona.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Problem podręczników cały czas był podnoszony. Powiem, jak to wyglądało przed kilku laty. Wizytując szkoły litewskie w Polsce przed 4 laty razem z ówczesną minister edukacji Litwy, dostrzegaliśmy wiele różnych problemów. Pojawił się m.in. problem podręczników dla szkół litewskich. Chodziło głównie o podręczniki litewskie, które były bardzo stare. A zatem trzeba było opracować nowe, oczywiście w języku litewskim. Spytaliśmy także, czy jest potrzeba, aby podręczniki z pozostałych przedmiotów /przedmiotów ścisłych, matematyczno-fizycznych/ były tłumaczone na język litewski. Wówczas takiej potrzeby nie było. Przynajmniej nie była ona zgłaszana.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Zaznaczam, że prace nad opracowaniem podręczników, o których przed chwilą mówiłem, zostały podjęte. Niestety, trwają one nadal. To znaczy, Ministerstwo Edukacji Narodowej, jeśli chodzi o podręczniki przedmiotów związanych z tradycją, kulturą litewską /literaturą, historią itd./, opiera się na autorach litewskich mieszkających w Polsce. Rozumiem trudność, jaką stanowi napisanie takiego podręcznika, ponieważ społeczność litewska w Polsce jest stosunkowo nieliczna. Odpowiednich specjalistów jest w związku z tym niewielu. Są to najczęściej osoby zaangażowane też w jakąś działalność organizacyjną w społeczności litewskiej. Mimo tego, że - jak twierdzi ministerstwo - corocznie były przyznawane rezerwowe środki na wydawanie podręczników, autorzy nie byli w stanie przygotować ich do druku. Rzeczywiście podręczniki w języku litewskim nie były drukowane. Zaproponowałem w związku z tym rozwiązanie, które cały czas jest aktualne, żeby podręczniki te powstały we współpracy z autorami litewskimi mieszkającymi na Litwie. Wspólnie z konsulem Republiki Litewskiej  odbyliśmy rozmowę z obecnym wiceministrem edukacji narodowej M. Sawickim. Powstała wówczas jeszcze jedna koncepcja, żeby były to podręczniki obecnie wydawane na Litwie, adaptowane do polskich programów. Taka możliwość również istnieje. Jesteśmy otwarci na różnego rodzaju propozycje w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Nowym problemem jest problem podręczników do przedmiotów ścisłych: biologii, chemii, matematyki, fizyki itd. Kiedyś takiego problemu nie było. Obecnie - z tego, co mi wiadomo - mniejszość litewska życzy sobie, aby również podręczniki do przedmiotów ścisłych były tłumaczone na język litewski. Jest zapewnienie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej, że - jeśli taka jest wola mniejszości litewskiej w Polsce - podręczniki te sukcesywnie będą tłumaczone na język litewski.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to wszystkie podręczniki ˝mniejszościowe˝, jakie w Polsce są wydawane, wydawane są bezpłatnie, ponieważ koszt produkcji takiego podręcznika z uwagi na sam cykl wydawniczy i bardzo mały nakład jest znacznie większy niż podręczników wydawanych w języku polskim. Gdybyśmy podręczniki ˝mniejszościowe˝ wydawali odpłatnie, kłóciłoby się to z zasadą równego dostępu do oświaty. Ministerstwo Edukacji Narodowej po prostu wykupuje te podręczniki od wydawnictwa i bezpłatnie przekazuje je szkołom mniejszościowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#PoselAnnaZalewska">Dzieci polskie płacą za wszystkie podręczniki. Tu także dostrzegam pewien element pomocy mniejszościom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Według moich informacji, które nie muszą być ani pewne, ani precyzyjne, jakieś podręczniki zostały już albo wydrukowane, albo mają być drukowane lada chwila.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#PoselAnnaZalewska">Nie wiem dokładnie, co zostało wydrukowane. Być może jednak konsul Republiki Litewskiej był w sobotę w Warszawie na Targach Książki Polskiej, gdzie były sprzedawane książki dla szkół i pomoce naukowe. Właśnie sobota była dniem poświęconym książkom polsko-litewskim i litewsko-polskim. Chodzi o książki, które miały trafić do szkół. Nie byłam na targach, więc nie wiem, jakie to są książki. Sprawdzę po powrocie do Warszawy. A zatem coś jednak w tej materii się dzieje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#KonsulSarunasAdomavicius">Na targi, o których wspomniała poseł A. Zalewska, zostały przywiezione książki dla szkół polskich na Litwie. Podręczników dla szkół litewskich w Polsce - niestety - nie ma i pewnie nie szybko one powstaną. Być może, na Nowy Rok zostanie wydany jeden podręcznik. Jest to wariant najbardziej optymistyczny. Chcę jeszcze raz podkreślić, że na wspomniane targi drukarnie litewskie przywiozły wyłącznie podręczniki dla szkół polskich na Litwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Jestem większym optymistą niż konsul S. Adomavicius. W tej chwili zaczyna się chyba dobrze układać współpraca między wydawnictwem litewskim a polskim Państwowym Przedsiębiorstwem Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. Dyrektor Chrzanowski był w zeszłym roku w Wilnie. Wiem, że wzajemne kontakty są coraz ściślejsze. Strona litewska wysunęła pewną propozycję, której rozpatrzenie leży w gestii Ministerstwa Edukacji Narodowej. Oczywiście nie mogę wypowiadać się za to ministerstwo, mam jednak nadzieję, że propozycja strony litewskiej spotka się z dobrym przyjęciem. Chodzi o to, żeby wydawnictwa same rozstrzygały pewne problemy. Problemy te nie powinny być przedmiotem zainteresowania parlamentarzystów. Myślę, że dzięki współpracy zainteresowanych wydawnictw wreszcie dojdzie do przełamania impasu i podręczniki, które powinny dotrzeć do szkół litewskich w Polsce, rzeczywiście tam dotrą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Chcę pewne rzeczy uzupełnić. Kiedy na przykład rozmawiam z autorami litewskich podręczników Polsce, to mówią oni zupełnie co innego, że byli postawieni w sytuacji takiej, iż za 3 miesiące mieli napisać książkę i oddać ją do drukarni. Należy się tą sprawą zainteresować. Nie jest to zgodne z poglądem wyrażonym przez konsula S. Adomaviciusa.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Możemy zrobić porównania. Na Litwie, we wszystkich polskich szkołach, dzieci uczą się z polskojęzycznych podręczników. Pomimo tego, jest prowadzona walka o to, żeby jeszcze kilka przedmiotów nie było wykładanych po litewsku, tak aby nie szkodziło to polskim uczniom. W Polsce wszyscy Litwini uczą się z polskojęzycznych podręczników. Nie ma bowiem podręczników litewskich. Dzieci litewskie chodzące do I klasy rozmawiają tylko po litewsku, gdyż takim językiem posługiwały się w domu. Jednak mają podręczniki w języku polskim. To samo można odnieść do klasy zerowej. Dzieci pochodzące z rodzin litewskich uczą się tylko po polsku. Systematycznie języka polskiego uczą się jednak dopiero w II klasie.Musi coś zostać zrobione, żeby nie było takich kontrowersji.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Jest jeszcze jeden problem. Uczniowie szkół polskich na Litwie wchodząc w życie, nie znają litewskiej terminologii, nie znają w ogóle języka litewskiego. Idą potem do armii litewskiej, wojska litewskiego i tam osiągają niskie szczeble kariery, właśnie dlatego, że nie znają języka. W tej chwili język potrzebny jest i przy komputerze, i przy tworzeniu rozwiązań technicznych. Myślę, że polskie szkoły na Litwie same będą zainteresowane wprowadzeniem większej liczby godzin języka litewskiego, ponad godziny obowiązkowe.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Ten problem można jednak rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Chcę powiedzieć, że warunki po obu stronach nie są jeszcze porównywalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Chcę pewną rzecz sprostować. Trzy lata temu omawialiśmy ten sam problem, a mianowicie problem podręczników. Mam w związku z tym jedno prywatne pytanie. Czy został już napisany podręcznik i czy są problemy z jego wydaniem? Sprawa ta ciągnie się już trzy lata.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Wcześniej mówiłem o stereotypach i o tym, że musimy ze sobą rozmawiać. Zapraszam Kongres Republiki Litewskiej do swojej szkoły. Chcę powiedzieć, że moi uczniowie będący na poziomie VII klasy nie mają problemów z językiem litewskim potocznym, pomimo tego, że wszystkie przedmioty są wykładane po polsku. Jeżeli dziecko będące w VII klasie rozumie co do niego się mówi i może obcować w języku litewskim, to do XII klasy na pewno nauczymy się odpowiedniej terminologii.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Nie chciałbym, żeby znowu któryś z urzędników decydował o tym, że ktoś potrafi się czegoś nauczyć czy nie. Z oceną należy trochę poczekać.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Mamy dzieci, w które inwestujemy choćby poprzez to, że dzielimy klasy na połówki podczas nauczania języka litewskiego. Uczymy tego języka już od II klasy. Dopiero jednak w XII klasie okaże się, jakie rezultaty przyniosła reforma szkoły. Mam stuprocentową  pewność, że będą to dobre rezultaty, gdyż sam mam dzieci w wieku szkolnym. Jedno dziecko chodzi do klasy VII, drugie do X. Nie mają one żadnych problemów z językiem litewskim.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Myślę, że na jedno pytanie mógłby odpowiedzieć naczelnik D. Rzemieniewski. Czy rzeczywiście jest kolejka na wydanie podręczników napisanych przez autorów litewskich? Czy jest jakiś problem z ich wydaniem, czy raczej z napisaniem? Trzy lata temu mieliśmy do czynienia z tym samym problemem.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#PrzewodniczacyRadyKongresuPolakowLitwyAdamBlaszkiewicz">Problemy, które mamy na Litwie, znam bardzo dobrze. Wicedyrektor mojej szkoły - Czesława Osipowicz - pisała podręcznik języka polskiego dla szkoły polskiej. Pisała go w czasie roku szkolnego. Miała prawo otrzymać 3-miesięczny urlop na napisanie wspomnianego podręcznika. Jednak go nie wzięła. Po prostu napisała podręcznik, pracując w szkole. Na marginesie dodam, że został on już wydany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Nie wiem czy mogę tutaj uchodzić za eksperta od podręczników. Chciałbym jednak, abyśmy pewne problemy odnosili do siebie, tzn. do swoich systemów oświaty. Jeśli szkoła na Litwie nie potrafi nauczyć języka litewskiego, to jest to wina litewskiego systemu oświaty. Aczkolwiek myślę, że tak tragicznie nie jest. Z tego co ja wiem, to naprawdę i polscy posłowie, i polskie środowisko nauczycielskie na Litwie podnoszą jako najpoważniejszy problem wysoki poziom nauczania języka litewskiego. Podejrzewam, że uczniowie szkół polskich na Litwie - może poza jakimiś wyjątkami - których nie powinno być - uczą się języka litewskiego chętnie i przynajmniej podstawową znajomością tego języka już się legitymują.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Oczywiście, występuje pewien problem, którego obecnie nie potrafimy rozwiązać: kto jest winny - czy autorzy, czy wydawca. My twierdzimy, że autorzy, ktoś inny twierdzi, że wydawca. To jednak w jakimś stopniu obciąża nasz polski system, gdyż nie potrafiliśmy stworzyć takiego rozwiązania, które spowodowałoby, że podręczniki, które naprawdę są potrzebne, byłyby wydawane. Autorzy podręczników, którzy są, mają prawo mieć problemy z ich napisaniem. Bardzo wysoko sobie cenię panią Cz. Osipowicz, wiem jednak, że podręczniki do języka polskiego, które powstają na Litwie, są podręcznikami, w których powstawaniu mają duży udział profesorowie z Polski -oczywiście odbywa się to za zgodą ministerstwa oświaty i nauki Litwy. Mamy bardzo dobre doświadczenia w takim wspólnym opracowywaniu podręczników. Wydaje mi się, że takie same doświadczenia powinny być i po drugiej stronie. Polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno również korzystać z doświadczenia i pomocy naukowców litewskich mieszkających na Litwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Gorąco apeluję o to, żeby w Polsce zostały rozwiązane wszystkie problemy związane z mniejszością litewską, które zostały tu poruszone. Czasami aż wstyd słuchać o tych naprawdę drobiazgach, których załatwienie nie będzie nas tak drogo kosztować.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Jakiś urzędnik gdzieś po drodze  nie załatwi jakiejś sprawy i później konsul litewski powołuje się na argumenty, na które nie powinien się powoływać. Przepraszam, że tak mówię, ale konsul Republiki Litewskiej powoływał się na umowę, a właściwie chciał ją zaproponować. Umowa ta miałaby zostać podpisana za tydzień. Chcę powiedzieć, że my taką propozycję umowy już mamy. A więc trzeba dobrze ważyć swoje słowa.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Konsul litewski zauważył, że szkoły polskie na Litwie nie kształcą uczniów w języku litewskim. Przepraszam bardzo, ale jeśli ważni ludzie na Litwie będą się posługiwać takimi argumentami, to po prostu będą mówili nieprawdę. Proszę pojeździć po polskich szkołach na Litwie. Dyrektor A. Błaszkiewicz na pewno wystosuje zaproszenie. Wówczas będzie okazja dowiedzieć się, że uczniowie w szkołach polskich mają co najmniej 5 godzin nauki języka litewskiego. Uczą się tego języka. Wszędzie, gdzie jeżdżę, apeluję do kierownictw szkół i do samorządów, żeby dbali o język litewski. Nieumiejętność posługiwania się tym językiem jest szkodą dla samego siebie. Jak obywatel Litwy, który ma być dobrym obywatelem, może nie znać języka litewskiego. Mamy trochę pretensji do władz litewskich. Osobiście odbyłem rozmowy w ministerstwie oświaty, gdzie przedstawiłem swój pogląd, iż tyle lat po wojnie od 9 lat mamy wolną Litwę - w szkołach polskich brakuje lituanistów. Poprosiłem o to, aby zadbano, żeby ich nie brakowało. Chcę powiedzieć, że szkoły polskie nie wyrzekają się lituanistów. Proszę przydzielić do szkoły nauczycieli, którzy będą dobrze uczyć języka litewskiego. W tej sprawie zwracaliśmy się również do litewskiego ministerstwa oświaty.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Zwracam się teraz do konsula Republiki Litewskiej. Gdyby pan usłyszał, że polski minister oświaty powiedział to, co dzisiaj już słyszeliśmy, jakby pan zareagował?</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Kierownik szkół ds. mniejszości narodowych - jest taki wydział w litewskim ministerstwie oświaty - wypowiedział się publicznie /w wydawnictwie ˝Dialogi˝ z dnia 9 sierpnia ub. roku, wydawanym dla nauczycieli/, że czas skończyć ze szkołami polskimi i jeżeli ktoś chce uczyć się po polsku, niech to robi za własne pieniądze. Nie wymyśliłem tego. Proszę przeczytać ˝Dialogi˝ - z 9 sierpnia 1996 r. Gdyby kierownik szkół mniejszościowych w Polsce powiedział coś takiego, konsul Republiki Litewskiej zapewne bardzo chętnie by dzisiaj nam to przytoczył. Proszę mi darować, że tak mówię, ale od 3 miesięcy staram się z konsulem litewskim spotkać. Zgłosiłem taką potrzebę w resorcie spraw zagranicznych. Rozmawiałem nawet z konsulem generalnym S. Adomaviciusem. Prosiłem go o zorganizowanie spotkania. Chciałem, żebyśmy sobie wyjaśnili, co my, będąc na Litwie, możemy zrobić. Chciałem uzyskać jakieś porównanie. Jeżeli coś złego dzieje się w szkołach litewskich, to jestem głęboko przekonany o tym, że trzeba to załatwić.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Wszystko to są sprawy, o których aż wstyd mówić. Chcemy być zintegrowani jako suwerenne państwa, które razem podążają do Europy. Mam pytanie do konsula V. Povilionisa.Ja wiem, że na pomniku biskupa Baranowskiego będzie napis: ˝Ksiądz biskup Baranovicius˝. Chcę zapytać, jak zostałoby napisane nazwisko, gdyby pomnik polskiego biskupa budowano w Wilnie. Na pomniku Adama Mickiewicza widnieje napis ˝Mickievicius˝. Proszę to wziąć pod uwagę. Są to sprawy, o których wcale nie mówię złośliwie. Znam wielu polityków i zwykłych ludzi - Litwinów, z którymi się bardzo dobrze rozumiemy i z którymi możemy załatwiać różne sprawy.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Jeszcze raz proszę o załatwienie tych drobnych spraw w Polsce. Trzeba je załatwić, żeby nie było już dyżurnych tematów.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Musimy mieć dla siebie wzajemną tolerancję, żeby móc doprowadzić do prawdziwej integracji. Żeby ową tolerancję właściwie rozumieć, wszyscy powinniśmy - wspólnymi siłami oddziaływać na prasę litewską i polską. Prasa jednego kraju powinna pisać prawdę o drugim kraju. Nie zawsze jest tak w prasie litewskiej. O mnie np. napisano, że jestem prawie że największym wrogiem Litwy, dlatego tylko, że miałem kontakty ze Związkiem Polaków na Litwie. Konsul ma obowiązek utrzymywać kontakty ze wszystkimi.  To jest zrozumiałe. Jednak nie wszyscy to rozumieją. Wzmiankę o mnie, która ukazała się w litewskiej prasie, Litwini zapewne przeczytali.  Przeczytali jaki to ze mnie wróg Litwy. Mimo że prosiliśmy o sprostowanie, nie zostało ono zamieszczone. Co więcej, także ze strony litewskiego resortu spraw zagranicznych, nastąpiło potwierdzenie moich rzekomych złych działań, gdyż spotykam się z samorządami polskimi i przedstawicielami Związku Polaków na Litwie.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Chcę powiedzieć, że ostatnio został skierowany na Litwę transport nowych rzeczy, których wartość oszacowano na ok. 50 tys. dolarów amerykańskich. Chodzi też o rzeczy dla szkół, sierocińców litewskich i polskich, bowiem tylko 15-20% ogólnej liczby dzieci stanowią dzieci polskie, reszta to dzieci litewskie. Proszki, kosmetyki były naprawdę rzeczami nowymi. Transport tych rzecz zorganizowała fundacja "Atlas". W prasie litewskiej ukazały się artykuły, jakie to z Polski przywozi się starocie, które nadają się tylko do wyrzucenia i że trzeba by je przebadać ze względów sanitarnych. Ludzi organizujących transport na pewno to zniechęci. Myślą sobie, po co to przywoziliśmy, przecież nie dla siebie, tylko dla wszystkich dzieci, a nie wyłącznie dzieci polskich. Coś w tym wszystkim jest. Musimy w związku z tym pamiętać, aby nie tylko w polskiej prasie, ale i prasie litewskiej - zdaję sobie sprawę, że prasa jest wolna - o coś się postarać i nie licytować się, kto jest lepszy. Konsul V. Povilionis powiedział, że dużo musimy zrobić w Polsce, żeby mniejszość litewska w naszym kraju była tak samo traktowana jak mniejszość polska na Litwie. Muszę stwierdzić, że bardzo różnie z tym bywa. Konsul V. Povilionis może pójść w Sejnach do siedziby Związku Litwinów w Polsce, gdzie obok siebie mamy Pogoń i Białego Orła. Na Litwie czegoś takiego się nie spotka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Ale na ścianie mam napisane: ˝Litwa precz˝.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">To już jest inny problem. Ja mówiłem o tym, na co polska władza pozwala. Na Litwie czegoś takiego nie ma. Nikogo nie chcę tutaj potępiać. Chcę tylko, abyśmy sobie uświadomili fakt, że razem musimy coś zrobić, siąść za stołem i myśleć tak długo, jak trzeba. Najlepiej zamknąć się w pokoju i zrobić coś, żeby było dobrze.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Przejdę teraz do spraw ekonomicznych. Proszę pójść do każdej restauracji w Wilnie po to, żeby przekonać się, że jadłospis jest tylko po litewsku i angielsku, pomimo tego że nie ma tam turystów angielskich. Turystyka na Litwie opiera się na polskich turystach. Jak w jakiejś kawiarni napisano jadłospis po polsku, to jeszcze dzisiaj mają kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Zastanówmy się, czy jeśli rzeczywiście chcemy podążać razem, nie powinniśmy coś zrobić wspólnie. Są źli ludzie na Litwie i są źli ludzie w Polsce. Są dobrzy ludzie w jednym kraju i są dobrzy w drugim. Wykorzystajmy tych wszystkich dobrych ludzi, żeby móc faktycznie zadziałać. W przeciwnym razie znowu przez następne 30 lat będziemy  się wzajemnie obrażać. Nic dobrego z tego nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PoselHenrykBogdan">Przepraszam, że znowu wracam do pewnego tematu. Wczoraj jadąc do Łoździej, po polskiej stronie pokazywaliśmy sobie napisy. Kiedy konsulowie litewscy tamtędy przejeżdżali, na pewno zwrócili uwagę na napisy:˝Kaunas˝, ˝Vilnius˝, ˝Sestokai˝, ˝Lazdijai˝ itd. Po stronie litewskiej nie ma napisu ˝Suwałki˝, tylko ˝Suwalkai˝. Nie ma nawet napisu ˝Warszawa˝. Jeżeli już mamy sobie głowę zawracać drobiazgami, to proszę zwrócić uwagę także i na tę sprawę.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#PoselHenrykBogdan">Mam gorącą prośbę do konsula generalnego S. Adomaviciusa, żeby wyjaśnić kwestie dworca  kolejowego na granicy polsko-litewskiej. Marszałek V. Landsbergis mówił o tym w polskim Sejmie, a także na spotkaniach z klubami parlamentarnymi. Kiedy zapytałem, o który dworzec chodzi, nie usłyszałem jednoznacznej odpowiedzi. Powiem tylko tyle, że w Trakiszkach, 2 km od Puńska, stanowiącego główną bazę dla środowiska litewskiego, znajduje się nowy dworzec kolejowy, przekazany do użytku 2-3 lata temu. Jest to bardzo piękny dworzec, skomputeryzowany, przygotowany do odpraw celnych, paszportowych - niestety -nie wykorzystany. Znajduje się on 2-3 km od granicy polsko-litewskiej. Nie wiem o jaki dworzec chodziło marszałkowi V. Landsbergisowi. Może nie jestem dobrze zorientowany, może są już podpisane jakieś umowy w tym zakresie. Jednak dobrze byłoby wiedzieć, o co chodzi, o jaki dworzec.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#PoselHenrykBogdan">Nie liczmy na to, że via Baltica będzie tak szybko wybudowana. Jej budowa może być realizowana dopiero po 2000 r. Wobec tego, skoro już mamy linię kolejową, nam jako mieszkańcom Suwalszczyzny zależałoby na pewno na tym, aby linia ta została zelektryfikowana. Taka szansa bowiem istnieje. Elektryfikacja odbywałaby się znacznie szybciej niż budowa via Baltica. Chcemy, aby transport towarowy był przewożony przez Polskę koleją. Droga do Warszawy, dopóki była zamknięta dla Litwy, z powodzeniem nam wystarczała. Odpowiadała ona określonym normom i warunkom technicznym. Była dość bezpieczna. W tej chwili jest już dość zniszczona, pozostaje w złym stanie technicznym i nie odpowiada warunkom bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#PoselHenrykBogdan">Trochę się tą sprawą interesowałem. Jeżeli nie będzie jakiejś decyzji politycznej, podjętej na szczeblu międzynarodowym, to szybko niczego się tutaj nie poprawi. Mam na myśli czerpanie kredytów z Banku Światowego. W moim przekonaniu, Polska ze swoim potencjałem gospodarczym drogi kołowej tak szybko nie wybuduje.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#PoselHenrykBogdan">Mam jedną uwagę do przedstawicieli wojewody suwalskiego. Zamiast mówić o kanale łączącym Suwalszczyznę z Grodnem, po którym można by popływać łodzią lub kajakiem, bardziej należy uwypuklić możliwość wykorzystania linii kolejowej, która bardzo dużo znaczyłaby i dla Suwalszczyzny, i dla Litwy.To jest chyba przedsięwzięcie najbardziej realne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Mam jednak pytanie do posła H. Bogdana. Która droga ma być finansowana z kredytu Banku Światowego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PoselHenrykBogdan">Chodzi o drogę Suwałki-Warszawa. Jeżeli będzie ona budowana to z funduszy Banku Światowego. Nie jest to temat na dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#PoselHenrykBogdan">Wydawało się na przykład, że obwodnica wokół Augustowa będzie zrealizowana w terminie dwóch lat. Okazało się to jednak niemożliwe. Dopiero teraz rozpoczęto prace pomiarowe, geodezyjne, lokalizacyjne oraz uzgodnieniowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Zauważyłem, że pojawiły się pewne emocje. W związku z tym chcę powrócić do tezy, która została tu sformułowana, że stosunki polsko-litewskie są dobre jak nigdy dotąd, że mamy dużo pozytywnych doświadczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Oczywiście chodzi o stosunki na przestrzeni XX wieku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PoselAntoniKobielusz">Osobiście nie precyzowałbym tego tak bardzo. Ważne jest jednak, że obecne stosunki polsko-litewskie uważamy za dobre. Mało tego, obie strony podkreślają, że zależy im na tym, aby te stosunki były coraz lepsze. Jest to bardzo ważne.Nie powinny nas wyprowadzać z równowagi sytuacje szczegółowe, bardzo konkretne. Powinniśmy szukać raczej pozytywnych doświadczeń. Ewentualne urazy i to, co jeszcze nam nie wychodzi, nie powinno przeszkadzać w osiąganiu porozumienia w kwestiach zasadniczych.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PoselAntoniKobielusz">Przechodzę do kolejnej sprawy. Wydaje mi się, że Komisja miała dobre intencje i dobry pomysł, aby mimo tego, że głównie interesujemy się sytuacją Polaka na Litwie, spojrzeć na problem i z drugiej strony, jak wygląda sytuacja w naszym województwie. Żałuję, że przedstawiciele samorządu i administracji wojewódzkiej nie uczestniczą cały czas w rozmowach, mogłoby to być pożyteczne. Wydaje mi się, że fakt, że możemy zarówno problemy, jak i spostrzeżenia przedstawić i z jednej, i z drugiej strony, daje nam szansę zajmowania się owymi problemami w odpowiednich proporcjach. Jest to bardzo ważne. Czasami drażliwe i wzbudzające wiele emocji szczegóły powodują spychanie spraw zasadniczych na dalszy plan.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#PoselAntoniKobielusz">Zgłaszam postulat, który - mam nadzieję - zostanie uwzględniony przez Komisję. Uważam, że powinien nastąpić jakby dalszy ciąg naszego spotkania, a więc rozmowy w ministerstwach. Być może inne komisje sejmowe również powinny się zainteresować omawianymi sprawami, a już na pewno Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno zająć się konkretnymi sprawami, aby to, o czym już politycy dawno zdecydowali i uzgodnili, że powinno być załatwione, żeby naprawdę było załatwione.Chodzi o to, aby przybywało rozwiązanych spraw, a problemów było coraz mniej.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#PoselAntoniKobielusz">Trudno, żeby Komisja oceniała efekty nauczania w poszczególnych szkołach, nie mówiąc już o poszczególnych nauczycielach czy konkretnych przedmiotach. Powinni się tym zająć eksperci, komisja fachowców w danej dziedzinie. W tej chwili ważne jest, abyśmy wyselekcjonowali najważniejsze kwestie wymagające rozstrzygnięcia i skierowali je do właściwych adresatów, tak aby po pewnym czasie móc do nich wrócić i ocenić efekty. Byłoby niedobrze, gdybyśmy założyli, że przy tym stole rozwiążemy nabrzmiałe problemy. Powinniśmy je przede wszystkim określić, nadać im odpowiednią rangę po to, żeby później działać bardziej efektywnie. Właśnie do tego zachęcam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Doskonale rozumiem konsula W. Lipkę-Chudzika, gdyż kiedy przyjeżdżałem do Polski, przez rok byłem atakowany z różnych stron. Po 2,5 roku pobytu tutaj, mam jednak dobrych znajomych, także z polskiej strony. Dyskutujemy już nie na różnych płaszczyznach, ale na tej samej.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Dostałem sygnały i z naszej, i z polskiej ambasady, że konsul W. Lipka-Chudzik pragnie się ze mną spotkać. Posiadamy książeczki korpusu dyplomatycznego, możemy do siebie zadzwonić. Zapraszam serdecznie konsula W. Lipkę-Chudzika  do siebie, do naszej pięknej prowincji. Możemy omówić wszystkie tematy.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Myślę, że korzenie walki przeciwko językowi litewskiemu na lekcjach historii czy geografii tkwią w Polsce. Na Litwie stawiamy sobie Polaków za wzór. To w Polsce historia i nauki społeczne są wykładane w języku państwowym. Ktoś postanowił się na tym wzorować i dostosować do tego szkołę litewską. Jeżeli Polska przejdzie na nauczanie w języku litewskim, to nie będzie potrzeby reklamować lekcji historii czy nauk społecznych. Jeśli konsul W. Lipka-Chudzik przyjedzie do mnie, to będziemy mogli omówić drażliwe tematy. Drobnych, nieprzyjemnych spraw jest wiele. Wszystkie ściany naszego konsulatu są pomazane. Kiedy budynek ten został obrzucony po raz pierwszy, należał jeszcze do władz miejskich. Nikt nie pokwapił się o usunięcie śladów; są widoczne od 2,5 roku. Zostało zbeszczeszczone nasze godło. Nie jestem temu winny, ale władze miasta też nie poczuwają się do winy.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#KonsulVidmantasPovilionis">Spędziłem w tym kraju 2,5 roku. Uważam, że w tym czasie nasze stosunki uległy poprawie. Sądzę, że teraz bardziej się rozumiemy. Porównując sytuację po stronie litewskiej i po stronie polskiej mogę stwierdzić, że zdążamy ku porozumieniu. Nie następuje to szybko. Przez swoją 3-letnią kadencję nie mogę rozwiązać spraw, które gromadziły się od 500 lat. Powtarzam jednak, że coraz szybciej zdążamy ku porozumieniu. Cieszę się z tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#KonsulWaldemarLipkaChudzik">Przyjadę do konsula V. Povilionisa w kwietniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#KonsulSarunasAdomavicius">Poseł H. Bogdan podjął temat komunikacji. Tu nie chodzi jedynie o infrastrukturę czy prosty dojazd. Temat ten ma bardzo ważne znaczenie polityczne. Poruszył go w polskim Sejmie prezydent V. Landsbergis. Są 10-lub 15-letnie budowy autostrad w Polsce, niektóre będą już budowane, a inne - projektowane. Nie planuje się budowy żadnej autostrady w naszym kierunku. Przez najbliższe 30 lat nie będzie żadnej autostrady z Warszawy do Wilna i pozostałych państw bałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#KonsulSarunasAdomavicius">Rozmawiamy o sprawach Unii Europejskiej. Myślę, że działania Polski będą odbierane w określony sposób nie tylko na Litwie, ale być może i w sąsiednich krajach. Wydaje mi się, że bardzo ważne byłoby pewne skorygowanie decyzji rządu Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to sprawa o wydźwięku politycznym.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#KonsulSarunasAdomavicius">Dokładnie nie znam problemów dotyczących kolei. Bardzo ważne jest poczucie, że żyjemy we wspólnej Europie. Wszyscy czekamy na Litwie na dzień, w którym pojedzie express bezpośrednio z Warszawy do Kowna lub Wilna. Rozmawiamy o tym już od roku 1990. Uczestniczyłem w spotkaniu ministra K. Skubiszewskiego z prezydentem V. Landsbergisem, na którym padały deklaracje wspólnej pracy. Obecnie znajdujemy się w tym samym punkcie, co w 1990 roku. Nie chodzi tu o sprawy o charakterze wyłącznie komunikacyjnym, ale i politycznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę spytać o jeszcze jedną sprawę, być może drobną, ale zupełnie niezrozumiałą. Proszę mi wytłumaczyć, na czym polega problem ze stacją kolejową?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Nie wiem o co chodzi w rozmowach, gdyż w nich nie uczestniczyłem.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Stacja kolejowa Trakiszki przed 15 laty  mieściła się w baraku na kółkach i nic więcej, gdyż - jak to ktoś zauważył - kończyły się tam tory.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#PoselHenrykBogdan">Był tam drewniany budynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Nocowałem tam kiedyś, nie lało mi się na głowę.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">W tej chwili w Trakiszkach znajduje się dworzec, który śmiało może uchodzić za dworzec międzynarodowy. Obydwu konsulów Republiki Litewskiej i wszystkich obecnych zachęcam, aby go zobaczyli, gdyż jest rzeczywiście bardzo ładny, stanowi przykład pięknego, nowoczesnego budownictwa. Zachęcam do odwiedzenia Trakiszek wszystkich zainteresowanych architekturą. 2 km od granicy znajduje się dworzec kolejowy. Z naszej strony nie ma tu żadnych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#PoselAnnaZalewska">Prezydent V. Landsbergis stwierdził, że Litwa chce mieć dworzec na granicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#NaczelnikDobieslawRzemieniewski">Wydaje mi się, że prezydent V. Landsbergis nie znał szczegółów. Dlatego też proszę o przekazanie ich prezydentowi Republiki Litewskiej. Myślę, że wówczas nie będzie żadnych problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Czy ktoś pragnie zabrać jeszcze głos? Jeśli nie, to spróbuję kilka spraw omówić bardziej syntetycznie.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Zacznę od stwierdzenia, że dzisiaj oczywiście nie kończymy naszej pracy. Mam nadzieję, że niedługo w Warszawie odbędziemy wspólne posiedzenie  z Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych poświęcone sprawom litewsko-polskim. Mamy już zarysowany obraz sytuacji. Od różnych ministerstw będziemy musieli uzyskać wyjaśnienia poszczególnych spraw, ewentualnie wyjaśnień, dlaczego jakieś spraw nie są rozstrzygnięte?</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Jak słyszę, istniejąca od 5 lat wspólna polsko-litewska komisja podręcznikowa zebrała się 2 razy. Jest to aktywność godna uwagi. Będziemy musieli ustalić, komu ona tak naprawdę podlega, czy Ministerstwu Edukacji Narodowej, czy komu innemu. Będziemy musieli wyraźnie poprosić ministra i polskich członków Komisji, aby wyjaśnili przyczyny swojej "aktywności" oraz aby wreszcie zabrali się do pracy. Mam nadzieję, że nastąpi to również po stronie litewskiej.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Jak mówiłem, będziemy musieli wyjaśnić wiele kwestii i nakłonić określone osoby do działania. Myślę, że po wspólnym posiedzeniu z Komisją Mniejszości Narodowych i Etnicznych, mając całkowity obraz sytuacji, korzystając z naszych uprawnień konstytucyjnych, będziemy mogli czy to w formie dezyderatu, czy to opinii - zastanowimy się jeszcze nad wyborem, być może skorzystamy z obu form - przedstawić  nasze stanowisko rządowi i spowodować w miarę możliwości takie czy inne działania administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Sądzę, że jesteśmy w stanie wstępnie i ekonomicznie z grubsza ocenić panującą sytuację. Przynajmniej możemy podjąć próbę oceny. Pragnę przedstawić członkom Komisji taką próbną ocenę już dzisiaj, dlatego, abyśmy mogli zastanowić się nad całością problematyki i do niej powrócić.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że trzeba zwrócić uwagę na wiele istotnych elementów. Po pierwsze, sprawy mniejszości nie mogą być traktowane w oderwaniu. Po obu stronach, i wśród administracji, i wśród działaczy społecznych i politycznych, daje się zaobserwować tendencje do traktowania spraw mniejszości polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce jako zagadnień autonomicznych. To nie są zagadnienia autonomiczne. To jest część naszych wspólnych stosunków i jakkolwiek w kontaktach polsko-litewskich inne rzeczy mogą być wysuwane na pierwszy plan, to sprawy mniejszościowe odgrywają istotną rolę. Mogą one odgrywać jeszcze istotniejszą rolę w sensie pozytywnym, ale - niestety - mogą też istotnie oddziaływać i w sensie negatywnym. Generalnym dążeniem naszych państw jest bardzo dalekie zbliżenie, które znajdzie swoisty finał w naszym wspólnym uczestnictwie w integrującej się Europie. Prawdopodobnie byłoby rzeczą ze wszech miar wskazaną, aby procesy integracyjne, w których w Europie będziemy uczestniczyli wspólnie, były co najmniej o pół kroku wyprzedzone przez nasze obopólne rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Istnieje pewne niebezpieczeństwo, na które poprzez swoisty skrót myślowy zwrócił uwagę przedstawiciel wojewody suwalskiego. Niebezpieczeństwo to może polegać na zbyt wąskim określeniu granic integracji europejskiej. Myślę, że zarówno w interesie Rzeczypospolitej Polskiej, jak też w interesie Republiki Litewskiej, a na pewno w interesie Polaków i Litwinów mieszkających po dwóch stronach granicy leży, aby nie wyrastała tu i nie umacniała się żadna granica podziałowa. Jest to dla nas kluczowa sprawa.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Sądzę, że polska powinna zrobić wszystko co możliwe, aby ułatwić Litwie wchodzenie do integrującej się Europy. Myślę, że im sobie będziemy bliżsi, tym łatwiej będzie nam bronić wspólnych interesów.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#PoselLeszekMoczulski">W kontekście wielkich dążeń trzeba spojrzeć na pozornie drugo- i trzeciorzędne sprawy dotyczące mniejszości narodowych. Ileś tam czasu ciągnie się problem budowy pomnika biskupa. Jest to przecież sprawa drobna i mało ważna, na tle stosunków peralelnych jest to kwestia bardzo odległa, ale poprzez fakt, iż przyciąga naszą uwagę, nie tylko powoduje stratę wzajemnej energii poświęconej na jej rozwiązanie, ale także ujemnie rzutuje  na wielkie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#PoselLeszekMoczulski">Podam tu odwrotny przykład. Prezydent V. Landsbergis przyjechał do Warszawy z bardzo trafnymi, interesującymi i obiecującymi propozycjami. Niewątpliwym jest, że Prezydent Republiki Litewskiej wraz ze swoimi propozycjami został przyjęty w Warszawie dobrze. Nie ma wątpliwości, że natychmiast znaleziono wspólny język. Gdyby nie te nieszczęsne parę zdań, które wypowiedział litewski minister oświaty, wynik wizyty prezydenta V. Landsbergisa w Polsce byłby znacznie lepszy, a równocześnie nie doszłoby do publicznych wystąpień, w tym wystąpień parlamentarzystów, którzy nagle zaczęli dopatrywać się wielkich konfliktowych problemów. Oczywiście zawsze można tłumaczyć, że na 560 posłów i senatorów polskiego parlamentu, zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, może się ujawnić każde przekonanie. Jest to oczywiste. Sądzę, że niepotrzebne jest głoszenie tego rodzaju przekonań, z jakimi mieliśmy do czynienia w tym roku i po jednej, i po drugiej stronie, choćby były one wypowiadane szczerze i w dobrej wierze. W istocie nie pomagają one dążeniom, które mogą za nimi stać, natomiast generalnie szkodzą wielkim dążeniom Polski i Litwy. Trzeba mieć tego świadomość.</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#PoselLeszekMoczulski">Trzeba również mieć świadomość, że niejednokrotnie dyskutujemy o kwestiach, które są spóźnione. Zdarza się - jestem historykiem i znam wiele przykładów - że podpisywane są układy, które w momencie porozumienia nie mają żadnego znaczenia, a które mogły mieć ogromne znaczenie odpowiednio wcześniej, ale zostały spóźnione. Gdybyśmy dzisiaj wpadli na pomysł, aby zawrzeć ze Szwedami traktat o wzajemnym wybaczeniu sobie i porozumieniu w kontekście brutalnych zachowań pod Jasną Górą, to ludzie w Polsce i w Szwecji naprawdę nie wiedzieliby, o co chodzi.</u>
          <u xml:id="u-87.11" who="#PoselLeszekMoczulski">Trudne sprawy polsko-litewskie - niestety - nie działy się w wieku XVII, tylko działy się w wieku XX. Są one w znacznej mierze żywe. Pewna część problematyki jest jeszcze aktualna, ale znaczna część została już rozstrzygnięta. Możemy oczywiście zastanowić się nad historycznymi granicami i korzeniami - w XX wieku powstało trochę sztucznych granic. Przypominam, że mniej więcej w tym samym czasie, kiedy Warszawa, nie tyle stawała się stolicą, co stawała się miejscem sejmów Rzeczypospolitej, Litwa obejmowała - proszę o tym pamiętać - znane grody takie jak Sokołów i Węgrów. Granica litewska przebiegała kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Myślę, że jest to ładna tradycja, do której często można wracać. Szczęśliwie nie ma między nami sprawy granic, choć nie można powiedzieć, że wokół tej sprawy nie ma emocji. Emocje jeszcze istnieją, ale tylko emocje; sprawy granic nie ma.</u>
          <u xml:id="u-87.12" who="#PoselLeszekMoczulski">Są kwestie, o których dyskutowano tutaj z zapałem, a które jako problemy do rozwiązania wymagają dużego pośpiechu obu ministerstw spraw zagranicznych. Chodzi o rozwiązanie problemu pisowni i ortografii. Jeśli się nie pospieszycie, to wasza praca ˝nie zda się psu na budę˝.</u>
          <u xml:id="u-87.13" who="#PoselLeszekMoczulski">W Europie, do której wchodzimy, obowiązuje zasada, że państwo nie ma prawa ingerowania w sprawy, czy ktoś chce pisać ortograficznie czy nieortograficznie. Forma reklamy, którą można oglądać na plakatach i wystawach sklepowych, polega na tym, aby jakieś słowo napisać w niezgodzie z zasadami ortografii. Jeśliby państwo chciało ścigać tych, którzy np. nieortograficznie napiszą ˝hotel˝ przez ˝ch˝, to takie państwo by wyśmiano. Jeśli ktoś chce na siebie zwrócić uwagę i jakaś pani chodzi w sukience mini, to można powiedzieć, że państwo powinno ingerować, ale tego nie robi. Ta sama pani zamiast chodzić w sukience mini na szyldzie własnej firmy może napisać ˝hotel˝ przez˝ch˝. Może to uczynić i już. Jeśli zrodziło się to z niewiedzy, to będą się z niej śmiali, ale prawdopodobnie nikt nie uwierzy, że ona nie wie, iż ˝hotel˝ pisze się przez samo˝h˝.</u>
          <u xml:id="u-87.14" who="#PoselLeszekMoczulski">Do sprawy pisowni nazwisk podchodzę ze spokojem, ponieważ wiem, czym to się skończy. W alfabecie polskim czy francuskim nie ma litery ˝ü˝, ale to wcale nie przeszkadza temu, żeby  w Polsce lub we Francji były nazwiska zawierające taką literę. W języku polskim dwie zgłoski ˝au˝ czyta się jak (au) a we francuskim jak (o). Jest wiele nazwisk w języku polskim, które są pisane przez ˝au˝, wśród których jedne są czytane przez (au), inne przez (o) a jeszcze inne przez (a), nie wiem wprawdzie dlaczego, ale spotkałem się z takimi przypadkami.</u>
          <u xml:id="u-87.15" who="#PoselLeszekMoczulski">Im wcześniej zrozumiemy, że cały szereg spraw jest rozstrzygniętych, że powodują nie tylko względy polityczne, ale cywilizacyjne, tym lepiej. Lada dzień wszyscy będziemy mieli telewizję satelitarną. Dzisiaj wszyscy mogą korzystać z sieci Internetu. Jeśli ktoś będzie przez kanał telewizji satelitarnej podawał swoje nazwisko złożone z samych błędów ortograficznych, to będzie ono tak wszędzie odbierane i żadna władza państwowa, choćby chciała, nie przeciwstawi się temu. To samo można dziś robić w sieci Internetu. Możemy tam przeczytać najdziwniejsze rzeczy i nie ma na to żadnej rady. Skończył się okres, kiedy państwa mogły zamykać się w wyraźnie osobnych systemach. Jestem zwolennikiem tego, żeby wszystkie kraje zachowały swoją tożsamość, kulturę, odrębność, tradycje -jest to niesłychanie cenne i potrzebne -ale w takich granicach, w jakich jest to czy też będzie możliwe na początku XX wieku.</u>
          <u xml:id="u-87.16" who="#PoselLeszekMoczulski">Wróćmy do przykładu pomnika biskupa Baranowskiego. Gdyby został on świętym, to nie byłoby zdaje się problemu, ponieważ posągi świętych można umieszczać w kościele. Niestety, nie jest on świętym. Tydzień temu byłem u Ojca Świętego. Gdybym tę sprawę znał dokładnie, to zapytałbym, czy nie można rozpocząć choćby procesu beatyfikacji. Obawiam się, że łatwiej byłoby papieżowi doprowadzić do przeprowadzenia procesu beatyfikacji niż paru osobom wybrać właściwe miejsce na pomnik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PoselStanislawMaliszewski">A może wystąpmy o proces beatyfikacji, żeby sprawę ostatecznie załatwić. Wydaje mi się, że przewodniczący L. Moczulski jako szef bardzo ważnej komisji sejmowej powinien spotkać się z wojewodą suwalskim C. Cieślukowskim, żeby mu powiedzieć: ˝Proszę załatwić problem, który uwiera jak wrzód˝.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że nie muszę nigdzie jeździć, żeby spotkać się z wojewodą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PoselStanislawMaliszewski">A wojewoda powinien spotkać się z wójtem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Wojewodę C. Cieślukowskiego poprosimy do Warszawy, na posiedzenie Komisji, żeby publicznie przedstawił całą sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PoselStanislawMaliszewski">Chodzi o sprawę jednostkową, która urosła jednak do rangi międzynarodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PoselStanislawMaliszewski">W związku z tym proponuję, żeby przewodniczący L. Moczulski spotkał się z wojewodą C. Cieślukowskim. Potem wojewoda spotka się z wójtem i sprawa zostanie załatwiona. W tej chwili tylko nas ona ośmiesza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PoselLeszekMoczulski">Poseł S. Maliszewski ma całkowitą rację. Mam nadzieję, że sprawa pomnika dłużej ośmieszać nas nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#PoselLeszekMoczulski">Są oczywiście jeszcze inne kwestie, które wymagają szybkiego rozwiązania, których jednak tak szybko nie damy rady rozwiązać. Mam tu na myśli choćby sprawę podręczników.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#PoselLeszekMoczulski">Dokonując wstępnej oceny, pragnę zwrócić uwagę na kilka zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#PoselLeszekMoczulski">Po pierwsze, sprawy mniejszościowe musimy widzieć w kategoriach całej polityki i stosunków polsko-litewskich jako ich bardzo istotny element. Musimy pamiętać, że robiąc błędy w sprawach mniejszościowych możemy poważnie czemuś zaszkodzić. Chcę jednak powiedzieć, że zwłaszcza mniejszość polska na Litwie, która jest względnie liczna, jest w stanie przyczynić się - i to bardzo - do zbliżenia polsko-litewskiego. Musimy być tego świadomi.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#PoselLeszekMoczulski">Po drugie, mamy do czynienia z pewnymi procesami dynamicznymi, traktujemy je jednak trochę statycznie.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcę powiedzieć, że okres niepodległego państwa litewskiego - oczywiście chodzi o okres, kiedy Litwa odzyskała niepodległość po raz drugi - charakteryzuje się tym m.in., że Polakom na Litwie przyniósł ogromnie duże korzyści. W ciągu tego okresu Polacy na Litwie uzyskali prawa obywatelskie, które mogą wykonywać. Przez te kilka lat byli oni w stanie założyć 46 różnego rodzaju organizacji. 10 lat temu Polacy na Litwie mogli tylko marzyć o tym, żeby założyć choćby stowarzyszenie kulturalne. Dzisiaj nie ma żadnego problemu, żeby założyć partię opozycyjną, która poważną część swojej aktywności poświęcałaby krytykowaniu władz Republiki Litewskiej. Mniejsza z tym, czy krytyka byłaby słuszna, czy niesłuszna. Nie o to tu bowiem chodzi. W moim przekonaniu, jest to ogromny postęp. Jeśli życie polskie w Republice Litewskiej ma się rozwijać, Polacy muszą mieć możność realizowania swoich praw obywatelskich. To jest znacznie ważniejsze niż wszystko inne.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#PoselLeszekMoczulski">Jest to podstawa, która pozwala organizować wszystkie inne sprawy. Postęp w tym zakresie jest bardzo wyraźny. Idąc dalej, musimy powiedzieć, że postęp ten występuje w ogromnej ilości dziedzin.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#PoselLeszekMoczulski">Wszyscy otrzymaliśmy bardzo interesujące materiały Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie, dotyczące szkół polskich. W okresie kilku lat niepodległego bytu państwa litewskiego liczba dzieci polskich dochodzących do szkół zwielokrotniła się.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#PoselLeszekMoczulski">Wczoraj rozmawialiśmy z władzami regionu wileńskiego. Dowiedzieliśmy się, że 2 tysiące polskich rodzin otrzymało w ramach reprywatyzacji swoją własną ziemię. 10 lat temu rodziny te nawet nie marzyły, że taki czas nadejdzie. Mamy tutaj ogromny postęp, który musimy dostrzec.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#PoselLeszekMoczulski">Procesy dynamiczne, to są takie procesy, które odnoszą się nie tylko do przeszłości, ale i przyszłości. Widząc te procesy, musimy sobie odpowiedzieć, jakie zmiany jeszcze nastąpią.</u>
          <u xml:id="u-95.10" who="#PoselLeszekMoczulski">Byliśmy na Litwie w czasie Święta Niepodległości. Od 1990 roku minęło 7 lat. Za następne 7 lat będziemy już w kolejnym stuleciu. Musimy liczyć się z tym, że w tym drugim siedmioleciu, czy też następnym dziesięcioleciu owa dynamika przemian się utrzyma. Cała nasza część Europy ulega zmianom o bardzo wielkiej dynamice. Dotyczy to także Litwy. Chcę powiedzieć, że dynamika przemian w tym kraju jest zdumiewająco wysoka. Ostatecznie Litwa startowała ze znacznie gorszych pozycji niż Polska.</u>
          <u xml:id="u-95.11" who="#PoselLeszekMoczulski">Musimy dostrzegać zmiany, które będą postępować w następnych latach. Dzisiaj nie powinny one nas przerażać. Gdy 10 lat temu mówiono o prywatyzacji, niektórym ciarki przechodziły po plecach. Stwierdzono, że w socjaliźmie jest to nie do pomyślenia, że Związek Radziecki nigdy się na to nie zgodzi. Teraz nie ma ani socjalizmu, ani Związku Radzieckiego.</u>
          <u xml:id="u-95.12" who="#PoselLeszekMoczulski">Proszę pomyśleć: 2 tysiące polskich rodzin dostało w rejonie wileńskim ziemię, jednak 16 tysięcy nadal oczekuje na jej zwrot. Co to oznacza? Jeżeli ten problem będzie rozwiązywany powoli - ktoś żartował, że przez najbliższe 100 lat - to czy w ogóle będzie go można rozwiązać? Rozwiązanie owego problemu byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby dynamika rozwoju Litwy nie została zatrzymana. Miejmy nadzieję, że dynamika ta nie zostanie zatrzymana. W moim przekonaniu, będzie się ona nawet dalej rozwijać. Musimy sobie zdawać sprawę, że mamy tu do czynienia z bardzo ważnym problemem technicznym, co zrobić, żeby nie dopuszczając do zahamowania dynamiki transpozycji, jak najszybciej rozwiązać problem pozostałych 16 tysięcy wniosków. Powinien o tym myśleć także urzędnik niższego szczebla, któremu się nie chce pracować albo który kogoś tam nie lubi. Wszyscy powinniśmy pamiętać, że od utrzymania wysokiej dynamiki zależy nasza przyszłość. To samo dotyczy oświaty, choć tutaj mamy do czynienia z trochę inną dynamiką.</u>
          <u xml:id="u-95.13" who="#PoselLeszekMoczulski">Będąc na Litwie dostrzegliśmy myślenie, które pozwala na nową dynamikę. Wiemy doskonale, że liczba dzieci polskich w klasie pierwszej w ciągu najbliższych 9 lat nie będzie rosła cały czas tak samo. Jest to po prostu niemożliwe. Dynamika  będzie tutaj polegała przede wszystkim na jakości. To, co jest w tej chwili najważniejsze, to ośrodek dydaktyczny. Chodzi o ośrodek, który będzie dbał o wyższą jakość, pod każdym względem, bazy materialnej, wyposażenia w komputery i przede wszystkim poziomu nauczania. Musimy jednocześnie pamiętać, że jest to dynamika, która powstała i istnieje w państwie litewskim. W związku z tym, nasz system oświatowy nie może być traktowany jako coś innego, jako "piąte koło u wozu". Również sam siebie nie może traktować jako coś odrębnego. Musi on być traktowany przez wszystkich jako część systemu oświatowego Republiki Litewskiej. W tym momencie powinniśmy podejść do kwestii języka państwowego. Dla Polaków pojęcie ˝język państwowy˝ może wydawać się nieco śmieszne, nie jesteśmy do niego przyzwyczajeni.</u>
          <u xml:id="u-95.14" who="#PoselLeszekMoczulski">Natomiast nasi przyjaciele na Litwie chętnie się tym pojęciem posługują. Trzeba bardzo wyraźnie powiedzieć, że tak jak polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej obowiązane jest dostarczyć podręczniki -niedługo będziemy je z tego rozliczać - tak samo litewskie ministerstwo oświaty jest obowiązane do tego, żeby uczynić wszystko, aby język litewski na możliwie wysokim poziomie wykładany był w każdej szkole. Polacy, obywatele Litwy, mają prawo do tego, żeby uczyć się języka litewskiego, tak samo jak osoby innej narodowości. Jest to jeden z czołowych postulatów. Wcale nie zależy nam na tym, aby tworzyć polską irredentę czy też polskie getto.</u>
          <u xml:id="u-95.15" who="#PoselLeszekMoczulski">Chcemy, aby Polacy na Litwie byli w pełni świadomymi, dobrymi obywatelami państwa, w którym żyją. To wymaga bardzo dobrej znajomości języka litewskiego. To również jest zagadnienie, które należy postrzegać dynamicznie.</u>
          <u xml:id="u-95.16" who="#PoselLeszekMoczulski">Pragnę, żebyśmy wszyscy sobie uświadomili, że być może za najbliższe 7 lat będziemy już w zintegrowanej Europie i ileż problemów, o których tutaj mówimy, po prostu zniknie. Za najbliższe 7 lat wiele kwestii rozwiąże za nas życie. Dynamika jest bowiem bardzo silna. Jeżeli życie będzie rozwiązywać problemy żywiołowo, to nie wiemy, czy jest to dobre rozwiązanie. Jeśli w tę bardzo szybką dynamikę wejdziemy wspólnie myśląc, tworząc koncepcje, przełamując stereotypy przeszłości - mówił o tym dyrektor A. Błaszkiewicz - to za 7 lat ta nasza wspólna przyszłość będzie wyglądała znacznie lepiej. Możemy też sobie powiedzieć, że te przyszłe 7 lat nie bardzo nas interesuje. Wszystko możemy zakończyć na apelu o przyjacielskie stosunki.</u>
          <u xml:id="u-95.17" who="#PoselLeszekMoczulski">Przyjacielskie stosunki wymagają ciągłych zmian. Mogą się one rozwijać tylko w działaniu, a nie w braku działania. Przyjacielskie stosunki wymagają pomysłów ze wszystkich stron.</u>
          <u xml:id="u-95.18" who="#PoselLeszekMoczulski">Jest rzeczą skandaliczną, że nie stworzyliśmy wspólnej infrastruktury komunikacyjnej polsko-litewskiej. Jeszcze bardziej skandaliczne z polskiego punktu widzenia jest to, że nasz Sejm nie zdążył jeszcze zatwierdzić - dobiega końca druga, a właściwie trzecia kadencja Sejmu - planu perspektywicznego infrastruktury komunikacyjnej w Polsce. Jednocześnie mamy plany autostrad. W wielu wypadkach została już nawet wykupiona pod nie ziemia. Tylko mało kto zadaje sobie pytanie, kiedy plany te powstawały. Niektóre z nich pochodzą jeszcze sprzed 1939 r. Wtedy zresztą powstało ich najwięcej, ponieważ myślano z dużą wyobraźnią.</u>
          <u xml:id="u-95.19" who="#PoselLeszekMoczulski">Stoi dzisiaj przed nami problem budowy bądź zaniechania budowy autostrady w okolicach Ursynowa, dzielnicy Warszawy. Kogo można za to winić? Winić można jedynie sanację. Projekt autostrady przechodzącej przez dzisiejszy Ursynów powstał w połowie lat 30. Wtedy oczywiście żadnego Ursynowa tam nie było.</u>
          <u xml:id="u-95.20" who="#PoselLeszekMoczulski">Myślę, że nasza Komisja również może wystąpić z takim wnioskiem - być może należy jeszcze raz przemyśleć elementy nowej infrastruktury komunikacyjnej. Czy autostrada Paryż-Berlin-Warszawa-Moskwa, która na pewno powinna przebiegać przez Mińsk, musi koniecznie iść przez Brześć? A może autostrada ta mogłaby pójść przez Białystok, przynajmniej obok Białegostoku i dalej przez Lidę do Mińska? Wtedy zbudowalibyśmy wspólnie malusieńkie odgałęzienie do Wilna. Chcę powiedzieć, że via Baltica będzie prawdopodobnie budowana później. Natomiast autostrada Wschód - Zachód jest potrzebna już dzisiaj, dlatego powinna być budowana wcześniej. Takie jej skierowanie, jakie przedstawiłem przed chwilą, które właściwie z punktu widzenia polskiej sieci komunikacyjnej nie ma większego znaczenia, z punktu widzenia integracji całego regionu może mieć znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-95.21" who="#PoselLeszekMoczulski">Gościmy dzisiaj litewskich przyjaciół: Polaków i Litwinów z Litwy. Oni też muszą o tej sprawie myśleć. Bardzo dobrze, że prezydent V. Landsbergis wskazał na konieczność uruchomienia linii kolejowej z nowoczesnym dworcem. Nie jest takie ważne, w którym miejscu ów dworzec będzie. Byłoby dobrze, gdyby również ze strony litewskiej pojawiły się jakieś propozycje, jak w tej przyszłej zjednoczonej Europie będzie wyglądała wspólna sieć komunikacyjna. Chcę powiedzieć, że nie mamy żadnego monopolu na rozum. Mamy tyle samo rozumu i tyle samo głupoty w Warszawie i Wilnie. Przeciętna jest prawdopodobnie taka sama. Pan Bóg dość sprawiedliwie nas obdzielił. Dlaczego tylko my mamy o tym wszystkim myśleć? Dlaczego mamy z góry troszczyć się o to, żeby zostały uwzględnione także inne interesy? Strona litewska również musi o tym myśleć. Muszą o tym myśleć Polacy na Litwie, którzy mają na sercu troskę i o dobry rozwój państwa litewskiego - to jest życie - i o to, żeby być bliżej Polski. Powinni oni myśleć, jakich szukać dróg, w tym komunikacyjnych, które będą łączyły.</u>
          <u xml:id="u-95.22" who="#PoselLeszekMoczulski">Temat jest bardzo szeroki. Tak jak już mówiliśmy, będziemy do niego wracali.</u>
          <u xml:id="u-95.23" who="#PoselLeszekMoczulski">Zbliża się czas kolacji. Mam nadzieję, że właśnie podczas kolacji konsulowie, którzy na szczęście bardziej niż solidarność profesjonalną cenią swoje obowiązki - konsul litewski musi z zębem bronić spraw Litwinów, konsul polski spraw Polaków - bliżej się zapoznają i spotkają się nie latem, w jakiejś ładnej okolicy /po jednej i po drugiej stronie są ładne okolice/, tylko wcześniej. Dzisiaj natomiast możemy wspólnie wznieść toast.</u>
          <u xml:id="u-95.24" who="#PoselLeszekMoczulski">Zamykam wyjazdowe posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>